Sie sind auf Seite 1von 180

Waldemar ysiak RZECZPOSPOLITA KAMCW SALON

Spis treci:

Zamiast noty edytorskiej Cz I WSTP czyli Wkurza mnie dosownie wszystko!". Cz II SALON WPYWU 1. Salon historyczny 2. Dzieci Sartre'a". 3. Co w mzgu". 4. Salon" PRL-u cz I (prostytucja) 5. Salon" PRL-u cz II (klika i alibi) 6. W stron Sartre'a 7. Opozycja koncesjonowana". 8. Elitarne dziuple i centra Cz III MALEFICUS MAXIMUS 1. Zo 2. Od trockizmu do KOR-u 3. Pieski przydro ne 4. Tajny cyrograf winksa" 5. Przejcie wadzy 6. Budowanie zrbw Cz IV CZTERECH JEDCW SALONU" 1. Czerwony harcerz 2. Gensek honorowy 3. Postpowy katolik 4. wity guru

Cz V SALONU" GRZECHY GWNE 1. Klientela 2. Polityczna poprawno". 3. Murzynek Bambo" a sprawa polska 4. Salon" ci wszystko wybaczy 5. Caritas maior iustitia 6. Elegancja tolerancja 7. Rozdwiki wrd tolerastw Cz VI DYKTAT KULTUROWY SALONU". 1. Terroryzm intelektualny" 2. No pasaran! 3. Cenzura

4. Panu ju dzikujemy! " 5. Laur Nobla daj mi luby! 6. Literacki geniusz, Mirek " 7. Promocja, czyli przemys kreowania polskich Kunder" 8. Desperados ZAKOCZENIE

Copyright by Waldemar ysiak 2004 [copyright autora obejmuje rwnie wszystkie rozwizania graficzne i typograficzne ksi ki ] Wydanie I Warszawa 2004 Opracowanie typograficzne i graficzne: Waldemar ysiak i Adam Wojtasik Projekt okadki: Adam Wojtasik Redakcja techniczna: Adam Wojtasik WYDAWNICTWO NOBILIS Krzysztof Sobieraj ul. Dominikaska 33, 02-738 Warszawa, tel./fax: 853-12-61, e-mail: nobilis_l@wp.pl ISBN 83-917612-5-8

Skad i amanie: Wydawnictwo Key Text, Warszawa Druk: dzka Drukarnia Dzieowa SA 90-215 d ul Rewolucji 1905 r. nr 45

Zamiast noty edytorskiej Zamiast noty edytorskiej chcemy da tylko krtki cytat. Pasuje on do niejednej z ksi ek Waldemara ysiaka, lecz do adnej innej jego ksi ki tak bardzo, jak do tej, ktr wanie oddajemy w rce Czytelnikw. Dziewi lat temu amerykaski (polonijny) publicysta i edytor, Jzef Dudkiewicz, rzeki: Pisarz tak wra liwy jak ysiak jest genialnym sejsmografem nastrojw spoecznych, wydobywa i wypowiada to, co skryte jest gboko, jeszcze nie artykuowane, niepokoi, porusza, a nawet kieruje zbiorowymi emocjami (...) W polskiej tradycji uwa a si, e je eli nard nie mo e mwi wasnym gosem, Bg zsya mu pisarza. On mwi za nard i w imieniu narodu".

Pamici Zbigniewa Herberta ksi k t powicam niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda dla szpiclw katw i tchrzy (...) i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy przebacza w imieniu tych ktrych zdradzono o wicie" Zbigniew Herbert, Pan Cogito" Nie masz ze zymi pokoju" Jean de La Fontaine

Cz I WSTP czyli Wkurza mnie dosownie wszystko

Wkurza mnie dosownie wszystko! Ale najbardziej wkurzaj mnie Zoka i telewizja. I Zoka, i telewizja, mwi mi, e nie jestem stuprocentowym m czyzn. Wedug Zoki powinienem zwolni lub przynajmniej zastrzeli mojego szefa, a wedug telewizji powinienem cay czas wymierza ciosy karate i grza z broni maszynowej do wielu bezczelnych osb, robic przy tym przerwy dla akrobatycznego seksu lub dla lizania silikonu o rozmiarach piek futbolowych. No i powinienem by kulturyst, jak ci telewizyjni m czyni, ktrzy s zawsze opaleni i umiechaj si dwiema koliami idealnie rwnych, nie nobiaych zbw. Kto tak mwi ? Tak mwi niejeden majcy jak Zok i ykajcy zglobalizowan telewizj mieszkaniec naszego globu, lecz nie Polak. Polak mwi cosik innego, kiedy zaczyna od sw: Wkurza mnie dosownie wszystko!". Polaka bowiem wkurzaj problemy wa niejszej rangi ni gupiwredny-skpy szef i wycigowy megaerotyzm supersamcw i supersamic, lansowany przez media jako zwyka norma gatunku homo sapiens". Polaka wkurza wielostronna mocarstwowo jego niepodlegej ojczyzny, wypracowana mozolnie w cigu pitnastu lat kultywowania suwerennoci (1989-2004). Midzy innymi: Mocarstwowo aferalna. III Rzeczpospolita jest absolutnym rekordzist wiata pod wzgldem mnogoci i czstotliwoci wystpowania afer finansowych z udziaem sfer rzdzcych i wy szych szczebli administracji. Liczba tych kryminalnych afer w stosunku do liczby ludnoci daje imponujcy wskanik procentowy mocarstwowy tout court. Mocarstwowo parlamentarna. III Rzeczpospolita ma funkcjonujcy parlament, mimo i ogromna wikszo posw tudzie senatorw to analfabeci, panalfabeci oraz wszelkiej maci szumowiny. Tylko prawdziwe mocarstwo jest w stanie przetrzyma taki poziom parlamentaryzmu. Mocarstwowo korupcyjna. III Rzeczpospolita (obok kilku krajw Czarnej Afryki) plasuje si na samym wierzchoku potg apwkarskich, gdy bez trudu (a czsto i bez mo liwoci uniknicia tego) kupuje si w niej wszystkich, od gliniarza i biurokraty niskiego szczebla, przez sdziego, prokuratora i czonka administracji ka dego szczebla, do funkcjonariusza rangi rzdowej i do ustawodawcy czyli do Sejmu wcznie (exemplum ustawa o grach losowych). Mocarstwowo kooperacyjna. Rodzimi politycy i urzdnicy nagminnie kooperuj z gangsterami, gangsterzy z policj, a policja z ka dym, kto wrczy stw lub wicej, czemu parasol daj tzw. su by",

wobec ktrego to ukadu legendarna siatka powiza i model skutecznoci mafii sycylijskiej s mizernym przedszkolem systemowo-strukturalnej kooperacji. Mocarstwowo myliwska. W III Rzeczypospolitej nie ma ludzi kuloodpornych, bez kopotw odstrzeliwuje si ka dego, z premierami (exemplum byy premier Jaroszewicz), ministrami (exemplum Dbski czy Sekua) tudzie komendantami gwnymi policji (exemplum Papaa) wcznie. Czasami tylko bro myliwsk zastpuj wnyki pcienne bd sznurowe (exemplum regularne samobjstwa" popeniane wewntrz cel przez tzw. gwnych wiadkw" w sprawach kryminalnych gro cych zdemaskowaniem politykom szczebla rzdowego). Mocarstwowo walutowa. III Rzeczpospolita ma walut du o silniejsz od permanentnie sabncej waluty USA, co Amerykanom nakrca eksport (wiadomo, e im sabsza waluta, tym zyskowniejszy eksport), a sternikom polskiego monetaryzmu (L. Balcerowicz i spka) winduje dum i stop yciow. A. Kaletsky (The Times"): Dla gospodarki uzale nionej od eksportu silna waluta to pocaunek mierci (...) Amerykaski biznes kwitnie dziki niskiemu kursowi dolara". Znaczcym rewersem tej walutowej mocarstwowoci III RP jest fakt, i Polska to bezkonkurencyjne Eldorado dla midzynarodowych spekulantw walutowych, ktrych krtkoterminowe kapitay spekulacyjne" determinuj (ataj dorywczo) polski bud et, z gigantyczn szkod dla bie cych i dla perspektywicznych finansw pastwa, a cudzoziemskim spekulantom przynosz szybkie fortuny. Mocarstwowo eksportowa. III Rzeczpospolita eksportuje rekordow liczb czarnej siy roboczej do europejskich krajw rozwinitych i za ocean. Mocarstwowo zatrudnieniowa. A 80% Polakw nadajcych si do pracy zdobyo zatrudnienie! Co prawda wikszo z nich ma prac bardzo le patn, lecz 80% to jest liczba! Mocarstwowo egzystencjalna. A 50% polskich rodzin nie egzystuje w strefie ubstwa, i a 70% polskiego spoeczestwa nie egzystuje na granicy wegetacji biologicznej z braku rodkw do ycia! Mocarstwowo postpowo-artystyczna. Antykatolicko ukrzy owany przez polsk artystk penis jako sztandarowe (bo najgoniejsze) dzieo sztuki III RP, dajce nam bardzo wysok pozycj w rankingu kulturowym postpowej ludzkoci", ktrego kryteria wyznacza midzynarodowa awangarda. Mocarstwowo sportowa. Polski gral, skaczcy na nartach, parokrotnie zwyci y wszystkich konkurentw z kilku krajw uprawiajcych t dyscyplin sportow.

Owa wieloraka pr no pastwowa (ktr ino nadmieniem, bo mo na dugo wskazywa jej filary) coraz to wyrywa Polakom warknicie: Wkurza mnie dosownie wszystko!". Gdy na pocztku lipca tego roku (2004) zebra si wewntrz salki warszawskiego Stowarzyszenia Studiw i Inicjatyw Spoecznych tumek patriotw, znany pisarz-satyryk, M. Wolski, rzek dziennikarzom: Przyszo nas tak wielu, poniewa ka dego z nas krew zalewa pi razy w tygodniu. A mnie mo e nawet czciej, kiedy widz co si dzieje w kraju z wywalczon wolnoci!". Jak ten czas leci! Wywalczylimy j ptorej dekady temu! Pitnacie lat to du o czasu. Co prawda tu przed tymi latami wasalna Polska (PRL) odnotowaa dekadencj gospodarcz (gboki kryzys ekonomiczny lat 80-ych XX stulecia) i zbiedniaa koszmarnie

(kartki zaopatrzeniowe, ocet na pkach sklepowych), lecz pitnacie lat to wystarczajca ilo czasu, by suwerennie i mdrze si rzdzc rozkwitn. Niemcy (NRF) w cigu pitnastu lat (1949-1964) dwignli si ze schykowowojennej i poklskowej ndzy do stanu kwitncego, lecz mieli politykw (K. Adenauer) i ekonomistw (L. Erhard) klasy super. Kogo miaa przez swoje pitnacie wiosen (19892004) III Rzeczpospolita? Przez cay ten czas rzdzili ni kombinatorzy i nieudacznicy, dlatego Ojczyzna dalej jest europejskim krajem drugiej kategorii, na cokolwiek nie spojrzymy: krajem ndznych szos trzeciej (prowincjonalnej) i czwartej (miertelnej) klasy; krajem ndznych pensji i ndznego prawodawstwa (utrudniajcego rozwj, a krpujcego sprawiedliwo); krajem ndznych (wrcz katastrofalnych) systemw ubezpiecze, owiaty i su by zdrowia; krajem ndznych str w prawa" (nie odr niajcych uski pistoletowej od czogowej); krajem ndznych politykw (nie odr niajcych interesw pastwa od interesw szwagra); itd. Ze wszystkich tych fatalnych atrybutw III Rzeczypospolitej, jako gwn (gdy bazow, rdow) czarn dziur" trzeba wskaza tzw. czynnik ludzki": rzdzcych, ktrzy sprzeniewierzyli si (jedni premedytacyjnie, inni mimowolnie, dziki wasnej gupocie) swemu posannictwu, ergo: powinnociom czowieka sprawujcego wadz. S one klarowne, a ich definicja nie wymaga wielu sw. Cesarz Napoleon uj je krtk (i cakowicie wyczerpujc) formu: Zadaniem rzdzcych jest prawidowe administrowanie tudzie krzewienie gospodarki, kultury, nauki, moralnoci, sprawiedliwoci i dobrobytu". Wszystko. Polska, wyzwolona (staraniem prezydenta R. Reagana i Solidarnoci") z tamszcego komunizmu sterowanego przez Moskw, i funkcjonujca dugie pitnacie lat jako suwerenna III Rzeczpospolita, nie dorobia si niczego prcz owej suwerennoci (czyli prcz samostanowienia terytorialnego, demokracji elekcyjnej, swobody prywatnej dziaalnoci ekonomicznej i wolnoci sowa). adnych plusw ujtych przez definicj Bonapartego: ani du ej, konkurencyjnej gospodarki (wyjtki, jak Orlen, tylko potwierdzaj czarn regu), ani rzetelnej administracji, ani chwalebnej kultury, ani przyzwoitej nauki, ani moralnoci, sprawiedliwoci i dobrobytu. Ani nawet cywilizowanych szos. Powiedzcie Francuzowi, Hindusowi czy Wochowi, e najwiksze terytorialnie pastwo wschodniej Europy, ktremu doskwiera brak dobrych drg, przez ostatnie pitnacie lat zdoao wybudowa ledwie sto kilkadziesit kilometrw autostrad, a on umrze ze miechu. To jest jak symbol caej sytuacji caej dzisiejszej kondycji pastwa polskiego. Czemu kilkudziesiciomilionowego kraju nie sta na wicej ni par mikroskopijnych odcinkw autostrad? Bo wadza nie ma pienidzy. Nie ma na drogi, na su b zdrowia, na rozwj nauki, na renty, na zasiki, na godziwe pensje dla maluczkich na wszystko (ma tylko na sowite emerytury dla dawnej nomenklatury" i dla komunistycznych oprawcw esbekw, politrukw, wszelakich mundurowych" tu forsa leje si strumieniem, ci nie pacz). C , wpywy do bud etu s zbyt mae! mwi wadza (ka da wadza w cigu minionego pitnastolecia). Fakt, s zbyt mae. Ale prawda jest taka, e byyby wrcz zbyt du e" (jakkolwiek bulwersujce czy cudacko to brzmi), gdyby notorycznie nie tracono miliardw. Przyczyn idiotycznego bd ajdackiego tracenia przez pastwo polskie miliardw zotych mo na wskaza mnstwo, lecz trzy gwne to absurdalnie rozbuchany moloch etatowo-dietowy prominentw (od kancelarii premiera do rad samorzdowych), prywatyzacja i aferyzacja. Pierwszy grzech gwny z wy ej wzmiankowanych: mamy szesnacie wojewdztw, gdy starczyoby kilka; mamy horrendaln (zupenie bezsensown) liczb powiatw; mamy przeogromny Sejm i du y Senat (odchudzenie ka dego o co najmniej 50% radykalnie poprawioby ich funkcjonalno); mamy zbyt liczne i zbyt komrkowe (czytaj: etatowo) rozdte ministerstwa, pene multiplikujcych si gabinetw"', mamy dziesitki pastwowych Agencji, Funduszy, Rad oraz innych, rwnie niepotrzebnych instytucji, ktre bez adnego

po ytku dla ludzi ss wielkie pienidze. Cay ten monstrualny system parlamentarnej i administracyjnej biurokracji, w ktrej wszdzie funkcje i etaty si dubluj (exemplum Rada Polityki Pieni nej, struktury wojewdzkie, itd.), jest synekurowo-farmazosk maszynk do poykania bajoskich pienidzy, ktre zamiast wzmacnia pastwo i uatwia ycie spoeczestwu utrzymuj tylko (i to utrzymuj luksusowo) nieprzebrane rzesze znajomych krlika". Wszystkie te sowite (eufemizm, gdy bardzo czsto: arcylukratywne) pace, premie, nagrody, odprawy, diety, rekompensaty, zwroty kosztw", etc., etc., etc. to kolosalna studnia bez dna, permanentnie masakrujca bud et. Sekunduj temu rytualne wrcz procedury tracenia olbrzymich sum w ramach prywatyzacji i aferyzacji: Pierwotna prywatyzacja majtku postpeerelowskiego (czyli uwaszczeniowa" prywatyzacja fabryk przez ludzi starego, czerwonego re imu) dawaa pastwu wpywy komiczne, bo byo to prywatyzowanie hucpiarskie, waciwie rozdawnictwo samym swoim" lub sprzeda za bezcen, a pniejsza przetargowa" prywatyzacja (sprzedawanie, gwnie cudzoziemcom, metod przetargw) dawaa wpywy mocno zani one (gdy wyprzedawano gupio lub apwkarsko czsto zwyci aa" firma oferujca mniej, a przegrywaa ta, ktra proponowaa du o wicej). Do tego rozliczne mega-afery, setki gonych afer od afery FOZZ", przez, markow", rublow", bankow", alkoholow", papierosow", benzynow", etc., etc., a do najwie szej (lato 2004), tej ze sprztem medycznym, plus afery ciche, nieumedialnione zabray pastwu (czyli spoeczestwu) setki miliardw zotych! cznie sumy tak gigantyczne, e ich poowa uczyniaby III Rzeczpospolit krain pync mlekiem i miodem". Tymczasem stao si odwrotnie kraj pynie szambem. Nie jest to wina przypadku, losu, zbiegu okolicznoci, naturalnych kopotw transformacji", pecha, fatum, kiepskiej koniunktury midzynarodowej, klsk ywioowych czy bezlitosnej Opatrznoci Bo ej, tylko takich a nie innych ludzi rozdajcych polskie karty, vulgo: sprawujcych w Polsce rzdy. Ju dekad temu (1994) publicznie wyraziem marzenie, i kiedy wadz w drczonym, omieszanym i prostytuowanym kraju przejmie sia honoru, wyznajca kult polskiej racji stanu oraz prymat su ebnoci wobec czowieka. Ci, ktrzy dzi wadaj, s lokajami diaba". Scharakteryzowaem ich wtedy nastpujco (odwoujc si metaforycznie do trzech wielkich dzie literackich): Buduj ztodziejsko-bananowy ustroik, w ktrym folwark zwierzcy przybiera dla zamydlenia oczu troch bardziej ludzk twarz dziki humorystycznym elementom komedii ludzkiej. Orwell + Balzac + Hugo, gdy , kapitanowie dryfujcej ajby to ndznicy. Spryciarze, ktrych przeszoci jest prosowiecka agenturalno bd kolaboracja ideologiczna, a teraniejszoci wadza zachapana dziki trikowi z okrgym stoem. Nie maj adnych talentw do wznoszenia autentycznych struktur praworzdnoci. Co gorsza nie maj nawet chci budowania czego przyzwoitego. Maj tylko genetyczne cwaniactwo, lepkie apy, zgnie sumienia i gby pene uspokajajcych frazesw. Ta sama, co niegdy, dyktatura ciemniakw, wzbogacona o wspudzia szulerw dyplomowanych. Zamiast pracy dla rozwoju, zamiast realizowania znonej codziennoci i projektowania szlachetnej wizji dla milionw ludzi kompletny pat, kreujcy wszechobecn upiorno. Upiorna gospodarka, upiorna administracja i sejmokracja, upiorna jurysdykcja, upiorna korupcja, upiorna przestpczo, upiorne dziury szos i domowych bud etw peny rozkad funkcjonalnoci, sprawiedliwoci, moralnoci, zdrowego rozsdku oraz szacunku wobec prawdy i prawa. Upiorni spryciarze-grabarze na belwederskich, sejmowych, rzdowych, wojewdzkich, miejskich, gminnych i bankowych-tronach. Upiorny kraj, w ktrym ycie to koszmarny sen czysta upiorno. C zawinia Polska losowi, e odda j w pacht takim ludziom ? Pytanie egzaltowane? Bez wtpienia. Lecz egzaltacja pynca z rozwcieczonej duszy jest mniej karygodna ni hipokryzja pynca z ich pyskw nawykych do garstw, do tumanienia grabionego przez

nich ludu. Tak jak histeria buntownika ma warto wiksz od historii tworzonej przez komediowych otrzykw, ktrzy sprawuj rzdy lekcewa c Dekalog". Mino dziesi lat. Czy oprcz jednego sowa (belwederskich" prezydent ju nie mieszka w Belwederze) musiabym cokolwiek zmieni w powy szym tekcie dajc go dzisiaj do gazety jako recenzj obecnego stanu pastwa i obecnej konduity tego pastwa sternikw? Nic! I wcale nie wyglda to tak tragicznie tylko na prowincji, gdzie ndza jest dzi straszna, przekraczajca wszelkie wyobra enia tych grup sytych mieszczuchw, ktrzy sdz, e odwiedzaj prowincj, kiedy jad do swoich relaksowych dacz mazurskich. Wemy du e miasto, Pozna, stolic Wielkopolski, zamo niejszej przecie ani eli tzw. Polska B" (Polska wschodnia). Rzeszw czy Biaystok nigdy nie przestay marzy o dobrobycie Poznaniakw. Tymczasem najnowsze dane (2004) mwi, i w Poznaniu 85% rodzin wielodzietnych (czworo dzieci lub wicej) yje poni ej minimum socjalnego, 53% poni ej minimum ubstwa, i 38% poni ej minimum egzystencji ! Co pozwala zrozumie czemu 73 % rodakw tskni do PRL-u wtedy byo im lepiej! Kto jest temu winny? Winowajcom r owemu Salonowi" powicam t ksi k. Ramy czasowe (1989-2004) nie wynikaj tylko z faktu, i pisz j wanie w roku 2004. To nie jest przypadkowe pitnacie lat. Rok 1989 da pocztek III Rzeczypospolitej, a rok 2004 da swoist klamr Polska wstpia do Unii Europejskiej, czciowo tracc odzyskan pitnacie lat wczeniej suwerenno. Zacz si nowy etap, bdcy logiczn konsekwencj procesw globalizujcych, unifikujcych, kosmopolityzujcych (czy jak je tam zwa), trwajcych ju od dawna. Od jak dawna? W sferze ideologii: od panwiatowego zakusu spiskujcych mdrcw Syjonu", bd od Leninowsko-Stalinowskiej chtki, by zbolszewizowa ca ludzko (... gdy zwizek nasz bratni ogarnie ludzki rd!", Komunizm zmiecie wszystkie granice!", etc.), a bardziej serio mwic od McLuhanowskiej teorii-przepowiedni wzgldem wioski globalnej". Za praktycznie: od zburzenia muru berliskiego i od rozpowszechnienia Internetu. Prognozy gosz (exemplum tezy wybitnej socjolo ki i politolo ki, prof. J. Staniszkis), e schyek metafizyki pastwa narodowego i postpujcy uwid jego znaczenia doprowadz jeszcze w naszym stuleciu do zaniku pastw, a by mo e rwnie do zaniku spoeczestw narodowych. Jedni (exemplum polski socjolog, prof. Z. Bauman) myl, i wkrtce nie zdoa si w ramach jednego pastwa zapewni obywatelom wolnoci, bezpieczestwa i dobrobytu, wic utrzymywanie swobd demokratycznych i dawanie ludziom pracy bdzie wymagao struktur wikszych, ponadnarodowych, globalnych. Inni (konserwatyci, tradycjonalici) biadaj, i zmierzch pastwa cakowicie suwerennego bdzie Apokalips ludw. Lecz i oni widz, e nieatwo bdzie utrzyma dawny porzdek wiata, vulgo: egzystowa na interglobie (internetowym globie) po staremu". Ka dy to widzi. Jedni zrozumieli to wczeniej, inni dopiero teraz, z chwil wstpienia Polski do Unii. Ja byem wrd tych, ktrzy zrozumieli (co nie znaczy, e si ucieszyli) wczeniej. Wcale nie dlatego, e jestem taki mdrala, lecz dlatego, e byem kibicem najbardziej uniwersalnego sportu wiata futbolu. Futbol radykalnie si zmieni pod ka dym wzgldem i pod wzgldem trybun, i pod wzgldem murawy. Kiedy chodziem na stadion jako smarkacz (z ojcem), jako goows (z gronem kolegw) i jako wsacz (z on) obok siedziaa elita artystw i aktorw (K. Rudzki, G. Holoubek i inni). Mecz to byo kulturalne wito. Pniej wszyscy kulturalni uciekli z trybun, bo nikt nie lubi obrywa szklan butelk w czerep. Dzisiaj na mecze pikarskie jedzi i chodzi ju wycznie bandycka dzicz, nie po to, by obserwowa gr, tylko by dewastowa kolej pastwow i autobusy, dyskutowa ze sob acuchami, no ami, bejsbolami", francuzami", prtami i siekierami, a wsplnie przywala mundurowym psom", ktrzy zreszt boj si kiboli" panicznie. Ale jeszcze bardziej zmienia si murawa stadionu, dokadniej za ci, ktrzy po niej biegaj przestali by narodowi.

Dziesitki lat dru yny ligowe i reprezentacje pastwowe byy jednolite narodowo, stanowic swoiste (sportowe) delegatury i zworniki patriotyzmu. Czowiek by dumny, kiedy wygrywali nasi". Kibicowao si swoim", rodakom (jak e to szowinistycznie" dzisiaj brzmi, z punktu widzenia regulaminw poprawnoci politycznej"). Hiszpanie grali przeciwko Anglikom {Angolom"), Niemcy (Szkopy") przeciw Francuzom ( abojadom"), Czesi (Pepiki") przeciw Wochom (Makaroniarzom"), et cetera. Pniej midzynarodowe wadze futbolu umidzynarodowiy dru yny klubowe, ale tylko kosmetycznie, zezwalajc, by w klubie grao dwch cudzoziemskich pikarzy. Nacisk du ych pienidzy, ktre daje pika, znis po pewnym czasie wszelkie ograniczenia i bariery, dlatego dzisiaj niejedna dru yna klubowa ma w skadzie wicej cudzoziemcw ni autochtonw, i wicej kopaczy czarnoskrych, niadoskrych lub toskrych ni biaych. Wrd elity klubowej nie ma ju dru yn narodowych par excellence. Definitywne internacjonalizowanie stao si faktem, gdy za spraw r nych sztuczek z imigracj i z obywatelstwem (naturalizacja" etc.) reprezentacje pastwowe Europy poczerniay od przedstawicieli tropikalnych wysp i Czarnego Ldu (Anglia, Francja, Holandia itd.) tudzie zmuzumanizoway si od wyznawcw islamu (Niemcy, kraje skandynawskie itd.). Czsto widzimy, e 50% reprezentacji brytyjskiej skada si z Murzynw; w reprezentacji francuskiej 80% czarnoskrych muzumanw jest norm, a zdarzao si ju , e wybiegaa ona na boisko bez jednego biaego! Pan Molier umar za wczenie, on by to dobrze skomentowa. Fredro te by mia twrcz inspiracj, gdyby widzia jak w reprezentacji Lechistanu biega czarnoskry (ksywka od kibicw: Czarnecki") Polonus rodem z Kenii, a mo e z Nigerii lub innego regionu nadwilaskiego. Mnie to bardziej wstydzi ni zoci, czego prosz nie myli z rasizmem (jedyny rasizm wyznaj wobec rasy ludzi wrednych, bez wzgldu na kolor skry) ma to tylko zwizek z czym, co zw elementarn przyzwoitoci", no i z nostalgi. al mi tamtych czasw, gdy dru yny (klubowe i pastwowe) reprezentoway jedenastoosobowo kraj swoich przodkw swj historycznie rodzinny kraj. Byo w tym co piknego, romantycznego, patriotycznego. Co nie tylko dla oczu, lecz i dla serca. Kiedy si to zmienio radykalnie w tyglu globalnej koktajlizacji i kosmopolityzacji zrozumiaem (kilkanacie lat temu!), e futbolowa rewolucja to jedynie prg rewolucji wiatowej (w pierwszym rozpdzie europejskiej) o charakterze analogicznym. Jej finalnym europejskim akordem bdzie przerobienie Wie y Eiffla na minaret meczetu. Ta rewolucja, czy raczej rewolucyjna ewolucja, doprowadzia Polsk do Unii Europejskiej, czyli do kochozu, gdzie patriotyzm mo e sobie by klubowy, lecz nie narodowy, a suwerenno duchowa, lecz ju nie jurysdykcyjno-administracyjna. Polacy zgodzili si na to w sposb demokratyczny gosowaniem. Nie poszedem gosowa; wcale nie dlatego, e byem przeciwny wstpieniu mojego kraju do Unii, tylko dlatego, e nie potrafiem we wasnym rozumie i we wasnym sumieniu rozstrzygn co bdzie lepsze, akceptacja czy odmowa. Widziaem pewne za", i widziaem pewne przeciw"; jedne i drugie rwnowa yy si jak szale wagi, ktrej rami tkwi poziomo. Majc t ambiwalencj, wolaem nie przykada rki. Wskutek tego zachowaem czyste sumienie. Dzisiaj postpibym inaczej z czystym sumieniem oddabym gos. Gdyby drugie referendum byo dzisiaj gosowabym przeciwko wstpieniu bez wahania. Nie wstpuje si do jaskini szulerw. Nie zezwala na to scalajca Dekalog maksyma (przykazanie przykaza): Pewnych rzeczy si nie robi!". Molestowano ci, by rozegra mecz piki no nej, wchodzc do dru yny kompletowanej przez twoich ssiadw. Zgodzie si, bo zagwarantowano ci (pisemnie!), e w wybranej spord tych e ssiadw jedenastce bdziesz gra jako napastnik. Tu po pierwszym gwizdku sdziego inni (co silniejsi) czonkowie dru yny, owi sympatyczni ssiedzi, ktrzy ci namwili, ka ci zej z boiska, wyznaczajc funkcj podajcego piki, jakie wyleciay na out. A w przerwie mgby przynie graczom piwo. Po meczu za wysprzta szatni. Dowcipni ssiedzi, prawda? Je eli dla ktrego Czytelnika futbolowa metafora jest zbyt zawia, u yj drugiej, karcianej. Namwiono ci, by zosta czonkiem klubu

pokerowego, zapoznano z reguami gry i podpisano z tob umow. Gdy ju siedziae przy stoliku, oznajmiono ci, e w ka dym rozdaniu dostaniesz jedynie trzy karty, a przewidziany reguami gry komplet kart (pi) bd dostawali tylko gracze silniejsi od ciebie muskulatur, na co masz si zgodzi, bo inaczej zostaniesz uznany za chuligana i mo esz by represjonowany. Dowcipne, prawda? Taki wanie dowcip zrobiono Polsce. Sterujcy Europ lewaccy farmazoni (Francuzi, Niemcy i Belgowie) zncili Polakw traktatem Nicejskim, czyli wizj zwizku suwerennych pastw, wrd ktrych Polska miaaby mocn rang elektorsk, vulgo: decyzyjn. Dlatego gosujcy w sprawie akcesji Polacy opowiedzieli si za akcesj: za Uni funkcjonujc wedug Nicejskiego traktatu traktatu, ktry sygnowali wszyscy partnerzy. Tymczasem, tu po naszym przystpieniu do Unii, jej wczeniejsi czonkowie oznajmili Warszawie (wskutek dyktatu Francuzw, Niemcw i Belgw), e Nicea przestaa si im podoba, wic arbitralnie uznaj tamten pakt za niewa ny. Miast niego, bdzie obowizywaa wykreowana przez nich konstytucja unijna, ktra radykalnie zmniejsza polsk si gosu, czyli deklasuje Polsk wyrzuca nasz kraj z grona pastw rozgrywajcych, spychajc go do grona ciurw. Tym sposobem Pary , Berlin, Bruksela and Co. zamay swoje obietnice (wabiki) wobec Polski (ktry to ju raz w historii Zachd cynicznie Polsk okama?), gwi d c na paragrafy wie o sygnowanego traktatu. Co zrobi wobec tego przekrtu" (szanta u-dyktatu) warszawski rzd? Komunistyczny rzd M. Belki podpisa si pod t szczwan intryg unijnych hochsztaplerw (czerwiec 2004), dajc d..."! U yem kolokwializmu rodem z rynsztoka, bo wprowadzono nas do Rynsztoka do europejskiej szulerni, gdzie lewicowi zachodni kamcy, niczym farmazoskie lumpy, kochaj dyma frajerw ". Konstytucja unijna, przyjta przez wszystkie rzdy (ale miejmy nadziej, e nie przez wszystkie spoeczestwa bd jeszcze referenda konstytucyjne!), daje kilku rozgrywajcym" pastwom (zwaszcza Francji i Niemcom) pozycj unijnych hegemonw, ktrzy mog lekcewa y du o z tego, co zostao ich rkami podpisane. Klasyczny przykad ju dokonany to bezkarne zamanie przez Francj i Niemcy wymogw tzw. Paktu Stabilizacyjnego, ktry zabrania przekracza trzyprocentowy deficyt pastwa, a przekraczajcemu grozi surow finansow kar. Pary i Berlin przekroczyy (2003) i nie zostay ukarane wcale, co jest zrozumiae, bo w przyrodzie rzadko si zdarza, by sabszy mg kara silniejszego. w precedens bezspornie dowid, e jak w ka dej zdemoralizowanej ferajnie zakazowe prawo obowizuje tylko maluczkich, nigdy gigantw. Inne precedensy (rozliczne afery apwkarskie i kumoterskie na szczytach biurokracji unijnej) dowiody ju , e ta struktura i jej formalna stolica (Bruksela) s rwnie zdegenerowane jak wszystkie centralistyczne biurokracje systemw, w ktrych malwersacja stanowi regu, a kamstwo gra rol modus operandi" (sposobu dziaania). Tylko midzy latami 1995 a 1999 wykryto wewntrz UE ptora tysica afer i nadu y, na czn kwot 950 milionw euro! Tylko za kadencji J. Santera jako przewodniczcego Komisji Europejskiej jego unijni komisarze (siedemnastu ludzi) dopucili si co najmniej 27 wielkich zodziejskich, apwkarskich i spekulacyjnych przekrtw" (27 wykryto). Skorumpowany moloch europejski cuchnie jak ka dy centralistyczny demokratyzm-autokratyzm. Przez niespena p wieku tak dyspozycyjno-nakazow central dla Polski i dla kilku KDL-w (Krajw Demokracji Ludowej") bya Moskwa. Teraz jest ni dla prawie caej Europy Bruksela, jej unijna biurokracja, ktra ma dziaa wedle traktatu konstytucyjnego, a ten rwnie gboko jak dyktat Kremla ogranicza suwerenno pastwow czonkw Unii. Powie kto: demonizujesz, eurosceptyku, przecie Unia to nie czerwony system nakazowo-rozdzielczy to kapitalizm, liberalizm i wolny rynek! Czy by? M. Somczyski: Gospodarka UE jest daleka nie tylko od zasad liberalnych, lecz tak e od zasad bardzo nawet ograniczonej gospodarki wolnorynkowej. Dopaty, kwoty produkcyjne, kontrola

handlu, podzia rynkw zbytu, wszechobecna biurokracja, itd. to odwzorowanie przez UE gospodarki nakazowo-rozdzielczej realnego socjalizmu". Wspomniana wszechobecna biurokracja UE" bdzie dyrygowaa nie tylko gospodark bdzie, wedle konstytucji, rozdawaa karty w ka dej dziedzinie funkcjonowania ka dego kraju. Nie chcc, by zarzucono mi antyunijny subiektywizm miast wyszczeglniania wtpliwoci czy obiekcji wasnym jzykiem, cytuj szacowny The Economist", ktry z chwil przyjcia konstytucji przez rzdy pisa: Formalnie Unia bdzie dziaa tylko w sprawach ponadkrajowych. Wszelako ka da kwestia ponadkrajowa rzutuje na polityk wewntrzn krajw-czonkw, nie wyczajc polityki zagranicznej, spoecznej, rodowiskowej (ekologia) czy podatkowej. Owszem, kraje maj mo liwo weta w czterdziestu obszarach, lecz ka de weto mo e by odrzucone liczb gosw przez silniejszych. Brukseli oddano w pacht rozliczne aspekty sdownictwa i kodeksu karnego, problemy azylowe, migracyjne oraz zwizane z przepywem siy roboczej, uregulowania tyczce sfery socjalnej pastw-czonkw, itd. Zatem Unia bdzie miaa prerogatywy we wszystkich niemal obszarach i mo liwoci rozszerzania tych prerogatyw. Wemy choby kwesti podatkow. Co prawda konstytucja unijna mwi o podatkach od firm i podatkach typu VAT, lecz kt wzbroni Brukseli rozszerzy te regulacje na podatki od dochodw osobistych ? S to kwestie tak istotne dla polityki wewntrznej ka dego pastwa, i ka dy suwerenny rzd winien si sprzeciwi pozbawianiu swych wyborcw prawa decydowania o nich samych". Financial Times" sumowa krytyk identycznie, piszc, e tylko dziki radykalnemu zreperowaniu (to jest usensownieniu, i uprzyzwoiceniu, i odtotalizowaniu) tej fatalnej konstytucji wyborcy zyskaliby wreszcie poczucie, ze Europa biurokratw i bankierw mo e by w ka dej chwili rozliczona przez zwykych obywateli". Czy nie o to chodzi w demokracji? Unijny demokratyzm ma si do demokracji mniej wicej tak, jak miaa si do demokracji bolszewicka demokracja ludowa", a do prawidowej ekonomii gospodarka socjalistyczna". Co rodzi obaw, e zamieniajc Moskw na Bruksel zamieni stryjek siekierk na kijek". Wrd eurosceptykw Unia budzi wiele obaw, nie wyczajc gastronomicznych (vide szokujce czasami, a czasami komiczne regulacje i restrykcje wobec lokalnych przysmakw, mierzenie krzywizny bananw i dugoci ogrkw, etc.) tudzie terytorialnych. Polscy eurosceptycy boj si zwaszcza o nasze Ziemie Zachodnie, traktujc unifikacj Europy jako niemiecki spisek, ktry umo liwi Szwabom" pokojow restytucj dawnych niemieckich terenw metod gier prawnych, gdy metoda wojenna jest obecnie niemodna i niewykonalna. Co wcale nie musi by oszoomsk spiskow teori dziejw"', bo historia wielokrotnie ju dowioda, i spiskowa teoria dziejw" ma permanentn skonno do zamieniania si w spiskow praktyk dziejw. Mno ce si niemieckie organizacje (Powiernictwo Pruskie, Ziomkostwo lzakw, Zwizek Wypdzonych itp.), ktre twardo i coraz bezczelniej daj zwrotu niemieckich majtkw" (czyli, mwic klarownie: polskich Ziem Odzyskanych), licz na to, e prawodawstwo UE da im je przej, a politycy niemieccy wypowiadaj si w tej materii mtnie, mydlc oczy. Euroentuzjasta ceni niedawne sowa kanclerza G. Schrdera, i Berlin nie bdzie akceptowa i wspomaga d e do zwrotu. w euroentuzjasta zapomina (lub nie wie), e ten sam Schrder wczeniej rzek ziomkostwom"'. Bdcie cierpliwi, ja wam zwrc wschodnie landy. Zaufajcie mojej metodzie". Dlatego dzisiaj sytuacja zrobia si taka, i nawet liberalny Newsweek" (pirem W. Korzyckiego) pitnuje terytorialne dania Niemcw (2004): Wyglda na to, ze zwolennicy zbli enia polsko-niemieckiego nie docenili potrzeby uregulowa prawnych. Skupiajc si przez minione dziesiciolecia na wybaczaniu i proszeniu o wybaczenie, i taktownie czekajc a niezablinione rany przeszoci same si zagoj, zostawilimy po ywk dla gangreny, ktra dzi rozprzestrzenia si z zaskakujc szybkoci". Unijna konstytucja nie

rozprasza takich obaw raczej obawy potguje. Midzy innymi przez rozwleko, zawio i mtny jzyk swych paragrafw, dziki czemu mo liwe s r ne triki z interpretacj". Wzorem bezbdnej konstytucji jest konstytucja USA. Krtka, lapidarna, klarowna samo sedno. Natomiast pisana biurokratycznym argonem konstytucja unijna to dwustustronicowy (!) gniot o 450 (!) artykuach, z ktrego normalni ludzie zrozumiej mao. Przez sw bekotliwo uatwia ona krtactwo interpretacyjne" i generalnie sprawia, e jak si wyrazi znany niemiecki filozof, J. Habermas Elity polityczne bd teraz mogy realizowa co chc nad gowami ludw". Financial Times": Autorzy konstytucji unijnej niczego si nie nauczyli od amerykaskich ojcw-zao ycieli, ktrych dzieo to jasny i zwizy dokument". Unijny dokument jest rwnie jasny co hieroglify faraonw. Dam przykad. Oto fragment pewnego bardzo istotnego paragrafu: Zgodnie z traktatem Amsterdamskim, postanowiono o przeniesieniu JHA z trzeciego filaru do pierwszego, z automatyczn klauzul przejciow". Tumaczenie tego hieroglifu (alias wyra enie jego treci po ludzku) brzmi tak: sprawy wewntrzkrajowe, rwnie zwizane z sdownictwem, mog by rozpatrywane na poziomie europejskim, a wic ponadkrajowym (czyli ograniczajcym, uszczuplajcym bd wrcz lekcewa cym suwerenno kraju w wielu dziedzinach). Kto zmajstrowa t eurokonstytucj " dzielc czonkw Unii po orwellowsku ( na rwnych" i rwniejszych"), a bdc zbiorem praw zaspokajajcych gwnie ambicje Francji i Niemiec? Europejski lewicowy Salon" r owe (lewicujce) towarzystwo, ktre od dawna wyznacza polityczno-obyczajowy tudzie laicki kurs starego kontynentu" dziki licznym awom rzdowym i przede wszystkim dziki swej nieomal monopolistycznej sile opiniotwrczej (medialnej), indoktrynujcej miliony ludzi lewackoateistyczn, modernistyczno-leseferyczn, tolerancjonistyczno-utopijn, tresujc wiadomo formu 3 x po" (postpowa polityczna poprawno"). Przynosi ona autentyczny, znany medycynie, parali postpowy" rosncy parali mzgw i sumie du ej czci europejskiego stada. Ale wanie o to lewackim dyrygentom idzie o atwo sterowania bydem ludzkim, tak gminnym, jak i (zwaszcza) wyksztaconym, fakultetowym, majcym si (cakowicie niesusznie) za ludzi inteligentnych, a nie tylko za formalnych inteligentw. Jako naczelny redagowa eurokonstytucj " byy prezydent Francji, V. Giscard-d'Estaing (klasyczny przykad rozpowszechnionego we Francji, kryptolewicowego postpowca", grajcego centryst bd centro-prawicowego liberaa, jak choby obecny prezydent, J. Chirac), ktry mia du o wsppracownikw i doradcw z kilkunastu krajw, jednak wrd tych pomagierw nie widziano autentycznych prawicowcw, konserwatystw, tradycjonalistw (prawicowe rzdy Hiszpanii czy Woch wniosy jedynie poprawki, dla kosmetyki). Nic wic dziwnego, e teraz lewica zazwyczaj wychwala eurokonstytucj", a prawica j toleruje (exemplum Wochy), gani (exemplum Holandia) lub przeklina jako skandaliczny knot (exemplum Anglia). Rwnie w Polsce zachwyt deklaruj czerwoni (SLD, SdPl, UP) i r owi (UW), gdy caa opozycja wiesza psy na tym dokumencie i na sygnatariuszu, ktrym by pupil prezydenta A. Kwaniewskiego, premier M. Belka. Nie musia sygnowa bez walki o polskie interesy konstytucja wcale nie musiaa by uchwalona w czerwcu 2004 (premier Irlandii, B. Ahern, obejmujc kilka miesicy wczeniej prezydencj Unii, gosi, i nie sdzi, by eurokonstytucja" zostaa uchwalona ju w roku 2004). To fakt, e Hiszpanie, sterroryzowani przez muzumaskich ludobjcw, byskawicznie wymienili sobie rzd na lewicowy, i Warszawa stracia sojusznika negocjacyjnego, lecz to nie powd, by haniebnie, w dzikim popiechu, kapitulowa przed Niemcami i Francj. Zwaszcza co doliczby nale nych Polsce gosw i co do braku Chrzecijastwa wewntrz preambuy konstytucyjnej.

Koron niemoralnoci eurokonstytucji" jest milczenie preambuy gwnego dokumentu jednoczcej si Europy na temat gwnego fundamentu Europy, jakim byo Chrzecijastwo. Caa kultura i cywilizacja europejska tworzyy si, wzrastay i krzepy w oparciu o t wiar bez niej byyby zupenie inne, vulgo: Europa byaby zupenie inna. Negowanie tego (przemilczenie jest w tym wypadku aktem brutalnej wprost negacji) to sprawka nikczemna. A. Besancon (antylewicowy filozof francuski): Co, co nazywamy Europ, uformowao si na terenie panowania Kocioa rzymskiego z obrzdkiem aciskim. Takie s fakty. Ich negowanie przez wojujcy laicyzm jest znieksztacaniem przeszoci. Zy to znak, e zaprzeczamy prawdzie". Amerykanin K. L. Woodward: Jakiego rodzaju przyszo mo e by udziaem zjednoczonej Europy, je eli wypiera si ona swej wasnej przeszoci?". Woodwarda ostrzegbym, e to samo si szykuje i w jego kraju, w zjednoczonej Ameryce (United States), bo Amerykanie rwnie zaczynaj si wypiera oto wanie Sd Apelacyjny Kalifornii nakaza usun z pustyni Mojave wielki elbetowy krzy (wzniesiony tam A. D. 1934 ku czci amerykaskich onierzy, ktrzy zginli podczas I Wojny wiatowej), bo razi uczucia... buddystw! W Europie krzy i cay Chrystianizm najwczeniej zaczy razi przesiknitych Wolterem Francuzw, ktrzy od ponad stu lat tak dziarsko swj kraj laicyzuj (mieli ju kilka rzdw masoskich jawnie, wrcz formalnie!), e wspomniany pirem Besancona wojujcy laicyzm" zrobi stolic Francji metropoli europejskiego antychrzecijaskiego zacietrzewienia. Francja i Niemcy przeforsoway pominicie Chrzecijastwa w preambule konstytucji rwnie ze strachu: s obecnie dwoma najbardziej zmuzumanizowanymi (nie liczc potureckich Bakanw) krajami starej Europy. Kiedy krl Mot, a pniej krl Sobieski wstrzymali inwazj islamu na zachodni Europ. Dzisiaj kontynent europejski sta si bezbronny. K. Grzybowska: Zgoda na wyczenie wartoci chrzecijaskich z preambuy jest poddaniem si prbie narzucenia wszystkim nam wiatopogldu laickiego, ateistycznego, odebraniem Europie duszy i jej prawdziwych korzeni. Jest rwnie ustpstwem na rzecz mniejszoci muzumaskich, z ktrymi przywdcy kilku krajw, a najbardziej Niemiec i Francji, musz si liczy, i ktrych po prostu si boj". Czego wystraszy si premier Rzeczypospolitej, e przyklepa swym podpisem formu antychrzecijask? Mo e gniewu swego protektora, bo Aleksander Kwaniewski jest antyklerykaem i nie kryje tego". Czyja to opinia? Opinia eksperta i naocznego wiadka, Francuza J. Segueli, specjalisty od kampanii wyborczych, ktrego zaanga owa sztab wyborczy Kwaniewskiego, i ktry tak solidnie pomg Kwaniewskiemu, e zyska miano architekta triumfu Olka". Seguela opublikowa kilka lat pniej wspomnienia ze swej roboty dla Kwaniewskiego, ujawniajc r ne pikantne szczegy, midzy innymi fakt, e cigle musia tumi antykocielno pretendenta: Musiaem go wci namawia do oparcia si pokusom wsadzania Kocioowi szpili przy ka dej okazji". Szpila wsadzona Kocioowi jednym podpisem przez premiera arcykatolickiego kraju ma du y ci ar. Sam M. Belka to bagatelizuje, mwic (konferencja prasowa), e nie ucierpi na tym ani chrzecijastwo, ani bg". Co do Boga ma racj; co do Chrzecijastwa te chyba ma racj; lecz Europa ucierpi na tym bez wtpienia (patrz Zakoczenie" ksi ki). Pytanie: czy Rzeczpospolita ucierpi, czy zyska jako czonek Unii? W przyszoci by mo e ekonomicznie zyska; chwilowo cierpi dalej, tak jak cierpiaa przez pitnacie minionych lat. Dziki wyzwoleniu z pt komunizmu miaa by oglna poprawa, a jest bonanza dla garstki uprzywilejowanych, chwiejna stabilizacja (da si y") dla nielicznych, i pieko niekoczcej si transformacji" (wegetacja) dla wikszoci, std wikszo rodakw mwi: Wkurza mnie dosownie wszystko! ". Wszystko, czyli perpetuum mobile" niesprawiedliwoci, rosncego ubstwa, szalejcego zodziejstwa i dominujcego w yciu publicznym kamstwa. To nie przypadek, e jak wykaza tegoroczny (2004) sonda 71% Polakw twierdzi, i za PRL-u

kamstwa byo w yciu publicznym mniej! Wedug tych cierpicych ludzi kamcy ery komunizmu (przecie systemu kamliwego ex definitione") mogliby si uczy ga od kamcw wyzwolonej Polski, vulgo: III RP zostaa zakamana totalnie. Gdyby ankieterzy zapytali rozgoryczonych i wciekych: kto tak okamuje spoeczestwo? usyszeliby, ze politycy wszelakiego sortu. Premierzy, ministrowie, wojewodowie, burmistrzowie, parlamentarzyci, radni, etc. horda demokratycznie wybieranych mandarynw i kacykw, tudzie ich kolesiw i kumotrw cigncych do siebie" metod rozkradania majtku pastwowego, dzielenia wpyww podatkowych, ykania dotacji, pseudokredytowania, itd., itp. (jako e ka dy taki cwaniak jest bezporednim lub porednim produktem urn w Polsce gosuje coraz mniejszy elektorat, co si zwie fachowo: zniechceniem elektoratu"). To oni s wszystkiemu winni! krzycz masy. apownicy, pijawki, darmozjady, karierowicze, wydrwigrosze, bufony, Dyzmy z pieka rodem nowi Oni", banda kamcw, gra"! Prawdziwego, gwnego, rdowego, genezowego winowajc i krla kamcw r owy Salon" wskazaby mao kto spord ankietowanych. Dlatego ja chc im go wskaza t ksi k. Naturalnie obywatele wyksztaceni, mylcy i bystrzy, bez cigawki wiedz, e ze elity polityczne (administracyjne, partyjne, sejmowe, rzdowe et cetera) to tylko zauwa alny atwo trd lub widoczna goym okiem wysypka skrna, gdy rdo choroby tkwi gbiej, w innej elicie elicie decydujcego wpywu. O tej ukrytej elicie mwia ju dwanacie lat temu (1992) szefowa emigracyjnego pisma Echo Niezale ny Tygodnik Polski" (Toronto), G. Farmus: Polski ukad polityczny ma w rodku jaki niedostrzegalny goym okiem stalowy trzon, jakie spoiwo niewiadomego pochodzenia, ktre ujawnia si w momentach konfliktw. Okazuje si, ze jest pewna grupa ludzi, ktra tym wszystkim steruje". Steruje i deprawuje nie tylko politykw, lecz i masy ludzi. Nawet lewicujcy B. Margueritte (spolszczony Francuz) przyzna dekad temu: Wymienitym sposobem zagwarantowania wadzy pewnych grup, pewnych elit, jest podejmowana szeroko prba deprawowania ludzi, co czyni ich podatnymi na wszelkie manipulacje". Ten wanie mechanizm i te "pewne grupy, pewne elity" chc wskaza moj ksi k. Kopot ze wskazywaniem nie bdzie merytoryczny (dowodw i argumentw jest a nadto), tylko rynkowy. By wskaza super-kamc biedniejcemu spoeczestwu (owym trzem czwartym bd czterem pitym spoeczestwa, ktrym w III Rzeczypospolitej wiedzie si tak le, i szorstki kraj demokracji ludowej" jawi si im krain raju, std bez umiechu powtarzaj dowcip: lepiej ju byo") trzeba tym ludziom sprzeda napisan ksi k. Jednak tym ludziom" brak pienidzy na mleko i na skarpetki dla dzieciakw, wic adnej ksi ki nie kupi, choby kosztowaa kilka zotych. Mwi o ludziach czytajcych dawniej (o belfrach, studentach, absolwentach, pielgniarkach, ni szej rangi medykach, urzdnikach, itp.), ktrzy dzisiaj wegetuj. Sprzeda ksi ek malaa co roku przez te pitnacie lat bya to pitnastoletnia krzywa opadajca", z ka dym rokiem mniejsze nakady. Im bardziej wzrastaa pauperyzacja spoeczestwa, tym sabiej sprzedawa si druk to s naczynia poczone. Swoj rol gra tu rwnie urynkowienie kosztw: koszty tzw. przygotowalni", papieru oraz druku, plus mar e hurtownikw i ksigarzy (a wic cznie rynkowa cena ksi ki) s w Polsce porwnywalne z kosztami produkcji i dystrybucji (a wic z cen ksi ki) na Zachodzie, tymczasem pace, emerytury i renty s wielokrotnie mniejsze ni tam. Krach definitywny nastpi pn wiosn 2004, gdy rwnoczesne wejcie Polski do Unii i skok cen benzyny wywoay lawinowy wzrost cen ywnoci i nie tylko (podro enie kredytw, inflacja etc.). Wwczas ostatni Mohikanie" czytelnictwa zaczli omija ksigarnie. Hurtownicy ksi kowi masowo bankrutuj, ksigarze te (w mojej dzielnicy, na Saskiej Kpie, pada wanie przedostatnia ksigarnia zostaa ju tylko jedna); bessa ksigarska przypomina legendarny krach z Wall Street. Bg wie dla ilu ludzi (dla ilu niedobitkw) pisz t ksi k.

Mam zreszt wra enie, i to nie ja winienem j pisa, ale kto inny, bardziej utalentowany. Znam co najmniej szeciu ludzi, ktrzy napisaliby j lepiej. M. Ogrek lub M. Rybiski wirtuozi satyry felietonowej zrobiliby sobie z tematu cudowne jaja", gdyby chcieli, jednak pierwszy na pewno nie chciaby, bo pracuje dla flagowej gazety Salonu", organu A. Michnika, za drugi te chyba nie ryzykowaby, bo pracuje dla Rzeczypospolitej", ktra si o Salon" ociera, wykazujc instynkt samozachowawczy comme il f aut". Cudownie wypatroszyby Salon" rymami satyryk-poeta, M. Wolski, ale tu dla jednej tylko (cho ju wyblakej) gwiazdy Salonu" dla pana Tadeusza" Mazowieckiego trzeba byoby u y niewiele mniej rymw ni w Panu Tadeuszu", wic pewnie Wolskiemu nie chce si a tak rymotwrczo harowa. Rwnie J. Szpotaski, autor kapitalnych kontrpeerelowskich satyr pisanych sekretnie za czasw PRL-u (Cisi i ggacze", etc.) rymami wrzuciby Salon" do wychodka, czyli tam, gdzie jego miejsce. Brawurowo mogoby si rozprawi z Salonem" piro wybornego publicysty i pisarza, R. A. Ziemkiewicza, ktry niegdy sma y pyszne anty salonowe felietony (bd je cytowa), lecz teraz szef jego rodzimej .Gazety Polskiej", P. Wierzbicki, tak lizusowsko kokietuje Michnika, e autorzy publikujcy w GP" maj szlaban" na flekowanie Salonu" (wolno im ci ko dokada tylko Lepperowi, Millerowi i innym czerwonym) nie wiem, czy to formalny zakaz szefa, czy autocenzura odkd Gazeta Wyborcza" publikuje felietony Wierzbickiego. No i wreszcie S. Kisielewski Kisiel"! Ka dy, kto zna Dzienniki" Kisiela", wie, e mgby on roznie na strzpy swym bezlitosnym, ostrym niby brzytwa pirem, cay r owy Salon". Mgby i nie mgby. Wpierw powiem dlaczego mgby to zrobi jak nikt inny. Kisiel" pisa diariusz w latach 1968-1980. Formalnie pisa do szuflady" (o czym wielokrotnie wspomina, wyra ajc obaw, i prdzej czy pniej bezpieka skonfiskuje zapiski), lecz jak ka dy piszcy twrca (by kompozytorem, publicyst i literatem) musia bra pod uwag, e kiedy doczekaj si druku. Ciche pisarstwo (antykomunistyczne pisanie w erze komunizmu) nie zmienia faktu, e czowiek tworzcy pirem nigdy nie pisze wycznie sobie a muzom" lub tylko dla wasnych wnukw zawsze smaruje dla szerszego grona odbiorcw, choby jeszcze nienarodzonych, i choby realia polityczne miay uniemo liwi druk przez wiele lat. Czy jest to wiadome, czy podwiadome nie ma znaczenia. Znaczenie ma wszak e inny fakt: takie notatki pisane bez szansy rychego druku (a Kisiel" nie przewidzia, i komunizm padnie nim upynie wiek XX) czyli, z punktu widzenia bie cej logiki, istotnie pisane do szuflady" s zawsze swobodniejsze vel prawdomwniejsze, bardziej bezkompromisowe, gdy piszcego nie krpuje autocenzura stricte polityczna tudzie (co mo e i wa niejsze) autocenzura towarzyska (rodowiskowa) oraz adne hamulce obyczajowe tego rodzaju, ktry dzi zwiemy polityczn poprawnoci". Std kolosalna r nica midzy tymi notatkami a pniejszym (pniej pisanym, lecz wczeniej wydanym) Abecadem Kisiela", gdzie jak eufemizowa w przedmowie do Dziennikw" L. B. Gorzeniewski czytelnik znajdzie sdy o ludziach bardziej wywa one". Co znaczy: ju ufryzowane (ocenzurowane koneksjami i uwikaniami towarzyskimi autora), bo t rzecz Kisiel" pisa (dyktowa) z perspektywy koca PRL-u", liczc na jej ryche upublicznienie drukiem. Zatem jedynie Dzienniki", wydane pi lat po mierci autora, s ekspozycj mwionej przeze bezlitonie prawdy, caej prawdy i niczego jak tylko prawdy". Kisiel" zmar w 1991, mia wic trzy lata wolnej Polski 1989, 1990 i 1991 by samemu zdecydowa o ich druku, lecz si nie odwa y (na edycj zezwoliy roku 1995 jego dzieci, we wstpie, dla witego spokoju, zastrzegajc, e r ne sdy ojca z perspektywy czasu wyda si mog zbyt surowe"). Notabene mgby to Kisiel" sam opublikowa ju du o wczeniej, korzystajc z wydawnictw emigracyjnych, lub w kraju roku 1981, kiedy wystraszona przez Solidarno" cenzura (kto dzi jeszcze o tym pamita?) waciwie nie dziaaa, puszczano do druku wszystko (ja wwczas publikowaem m.in. kilkuodcinkowy artyku na temat... cenzury i jej represji, pt. Cenzuriada"). Lecz si nie odwa y, mniej ze wzgldw polityczno-

ustrojowych bardziej ze strachu przed Salonem". Diariusz Kisiela" bowiem jest treciowo tyle samo antykomunistyczny, co antysalonowy wprost krzy uje wielu koryfeuszy Salonu". Rwnie jzyk kisielowego diariusza jest tak niepoprawny", e z punktu widzenia dzisiejszych postpowych" kryteriw stawia wosy na gowie. Nie chodzi o to, e czasami padaj tam wyrazy " (czsto bez wykropkowania !): ch..", k...". p .........." itp., lecz normalne sowa, ktre pod naciskiem ka dego r owego Salonu" (rodzimego, europejskiego, wiatowego) zostay surowo zakazane, wic dzisiaj nawet konserwatyci-tradycjonalici boj si ich u ywa, gdy dugoletnie ju lewicowe odium rzucone na dawne sownictwo dziaa kneblujco, wytwarzajc podwiadom autocenzur, ktrej unikn nie sposb. Dzi si pisze: gej", homoseksualista" czy kochajcy inaczej"', Kisiel" diariuszowy nie stosuje adnych eufemizmw, tylko pisze: pederasta", ciota", peda", wstrtny pedzio" (no i z luboci przytacza kaway antypedalskie; exemplum: W Ameryce wzito do wojska wszystkich pederastw. Po co? eby zaj Rosj od tyu!"). Kanalie gani wprost, piszc: bydl", skurwysyn", winia", stara winia", itp. Murzynw zwie Murzynami" lub czarnymi" (mnstwo jest w Dziennikach" zoliwoci na temat Murzynw), co brzmi dzisiaj wobec Afroamerykanw", Afrykanw", mieszkacw Afryki" bardzo obraliwie. I wreszcie horrendum horrendorum zamiast pisa: Polak pochodzenia ydowskiego", Polak z rodziny ydowskiej" itp., lub (jeszcze lepiej, a waciwie najlepiej) w ogle rezygnowa ze wskazywania korzeni familijnych czy te rasowych, Kisiel" notorycznie traktuje ludzi pochodzenia niegojskiego per: Semita", yd", gupi yd", stary yd", typ rabinistyczny", itp. Czy by antysemit? Nic z tych rzeczy, i to nie dlatego, e mia serdecznych kumpli ydw (antysemici te maj), lecz dlatego, e prawdziwym antysemityzmem gardzi jak ka dy przyzwoity czowiek. Zdawa sobie wszelako spraw, e owa czsta w diariuszu krytyka peerelowskich ydw" (aparatczykw tudzie opozycjonistw lub pseudoopozycjonistw dominujcych w wczesnym Salonie") wyglda niczym antysemityzm, wic tak j komentowa: I oto sam mwi po antysemicku ka dy ma wida swj antysemityzm, na jaki go sta". To prawda ka dy ma taki antysemityzm, na jaki go sta. ydzi rwnie . Wielu stuprocentowych ydw byo zoologicznymi antysemitami", choby autor Kapitatu", K. Marks, ktry wyklina ydowskie szachrajstwo" i samo ydostwo" u ywajc sw ci szych od tych, jakich Hitler u y w Mein Kampf" (sic!). Pisarz W. Wirpsza wspomina, e znany aforysta, yd S. J. Lec. swego adwersarza, znanego krytyka literackiego, yda A. Sandauera, zwa parchem" i na Wirpsz krzycza (gono, publicznie, w bibliotece Zwizkw Literatw): Bo to jest ten twj antysemityzm, e ty yda od parcha nie odr niasz!." Cytujc Kisiela", urwaem jego wypowied tyczc antysemityzmu; teraz ju daj peny cytat: I oto sam mwi po antysemicka ka dy ma wida swj antysemityzm, na jaki go sta. Przypomina mi to endeck, przedwojenn piosenk, piewan na nut majufesa. Same ydy, same ydy, ta ra ra ram! Jak si pozby tej ohydy, ta ra ra ram!. Fu! Ale prorocze". Prorocze byo dla m.in. to, e Semici" zdominowali w PRL-u gr" obu stron barykady w stalinowskim PRL-u wierchuszk represyjn (bezpieczniack), a w odwil owym" PRL-u czowk dysydenck (czyli salonow), co nastpujco tumaczy: Waciwie prawie wszyscy ydzi zaczli to z pocztku robi taki ich instynkt, eby by w przodzie..." (kropki nie moje, lecz autora). O typowym ydzie" peerelowskiego Salonu" wyrazi twardy sd: Kiedy stalinista i literacki ubek, potem wygupi si w telewizji su alstwem (...), donosiciel i szpicel, posta arcyndzna, ale jako nie mam do pretensji to i pluskwa jest stworzeniem bo ym. Skoro tylu sprytnych ydw z Dzielnej i Nalewek zgino w gazie, daruj jednemu, e prze y i wciela w sobie spryt tamtych wszystkich. A niech se yje.'".

Ciarki przechodz, gdy si to czyta. Tak samo przechodz, gdy si czyta ksi k S. Remuszki o Gazecie Wyborczej". Remuszko by przyjacielem A. Michnika, uruchamia razem z nim GW" i przez rok wspredagowa. Tylko rok. Nie wytrzyma krlujcego w redakcji zalewu kamstwa i hipokryzji, zo y dymisj (1990), a dziewi lat pniej (1999) opublikowa zbir dokumentw na temat GW" (Gazeta Wyborcza. Pocztki i okolice. Kalejdoskop"), piszc przy kocu: Co si za tyczy antysemityzmu, to, po pierwsze, jestem antysemit z ca nieubagan pewnoci, poniewa w tym zbiorku negli uj Gazetk, a jak gosi zoliwa (antysemicka) zapiewka: Gazetka, gazetka, nikt nie ma w niej napletka... (...) Przed rozpoczciem pracy w Gazecie Wyborczej wrcz oburzaem si, gdy kto w mojej przytomnoci wyrazi si krytycznie o ydach. Jeden rok spdzony w tej redakcji by lekcj co si zowie, wity mgby utraci wiar! I cho wci mam zaszczyt cieszy si star przyjani paru wspaniaych Polakw ydowskiego pochodzenia, to dzi, poznajc od czasu do czasu nowe osoby tej proweniencji, zachowuj by tak rzec dodatkow ostro no (...) Wedug Wyborczej, wszystko, co wiadczy o jakichkolwiek charakterystycznych cechach pewnych ydowskich rodowisk, jest przejawem antysemityzmu". Wrmy do Kisiela" i jego antysemickich" zapiskw. Peerelowski Salon" obrywa na kartach diariusza czsto, cho nie pada tam w termin (ten termin pojawi si w publicystyce dopiero okoo poowy lat 90-ych XX stulecia). Kisiel" wystawi surowe cenzurki tak zagranicznym ikonom Salonu" (vide Pary anin J. Giedroyc), jak i krajowym (vide patron A. Michnika, A. Sonimski, czy J. Turowicz, szef Tygodnika Powszechnego , bdcego krakwkow" ekspozytur kocielnej przybudwki Salonu"). Salonowe werdykty-dogmaty mia d y bezpardonowo. Exemplum anatema, ktr lewicowcy rzucili (obowizuje ona w Salonie" i dzisiaj) na faszystowskie" rzdy generaa Franco. Kisiel" kontrowa: Genera Franco to jeden z najwikszych politykw europejskich. Dla Hiszpanii zrobi mas, bo: 1) ocali j przed komunizmem, 2) ocali j przed hitleryzmem, 3) ocali j przed wojn, nie przystpujc do niej jak idiota Mussolini, 4) przeczeka powojenne ataki aliantw, po czym wprowadzi Hiszpani do sojuszu zachodniego, co dao jej dzisiaj koniunktur i cud gospodarczy. W polityce licz si prawdziwe dokonania, nie za bufonada i puste sowa jak u de Gaulle'a". Itp., itd. mo na tak cytowa dugo (troch cytatw dam jeszcze w innych rozdziaach mej ksi ki). Nic dziwnego, e kiedy Dzienniki" si ukazay (1996) Salon" dosta amoku. Lawin recenzji" karcono Kisiela" za zdrad, za brednie, za lepot, za ksenofobi, za niesprawiedliwe sdy, krzywdzce ludzi bez skazy, etc., etc. Lecz to ujadanie trwao krtko, wcieko raptownie zgasa, jakby przyszy inne dyspozycje, zdano sobie bowiem spraw, e trupa nie mo na zabi, przeciwnie wyklinajc mo na go tylko wskrzesi, gdy egzorcyzmujca nagonka jest superreklam, dziki ktrej ludzie masowo biegaj do ksigar po ten pasztet. Wyraziem opini, e Kisiel" mgby lepiej ni inni sportretowa Salon", a zarazem nie mgby. Skd ta sprzeczno? Std, e Dzienniki" maj wyran cezur jest ni rok 1976 (rok Radomia i Ursusa). Diariusz lat 1968-1975 to czyniona ostrym pirem, bezpardonowa wiwisekcja-jatka caej lewicy, tak rzdowej (czerwonej), jak i dysydenckiej (r owej). Potem to si zmienio. Zwaszcza wobec A. Michnika, jego wsppracownikw, wspwyznawcw i giermkw. W diariuszu sprzed roku 1976 co i rusz czytamy, e rodowisko Michnika to ludzie zaczadzeni marksizmem", marksizujcy Semici", niedobitki marksistowskich rabinw we wschodniej Europie", plus prorocz obaw: Znw jakie marksistyczne szakale przygotowuj si, aby nami rzdzi". Po roku 1975 marksistyczne szakale" prezentuj si u Kisiela" inaczej s teraz gronem miych i chwackich zuchw. Wida to i w Dziennikach", i w Abecadle Kisiela". Czy dlatego, e Michnik zleci mu napisanie przedmowy do swej ksi ki i zezwoli publikowa w korowskich pismach (co byo dla Kisiela" bardzo istotne, bo re imowa cenzura nie dawaa mu zarabia publicystyk legaln)? Czy mo e rwnie przez pewne

kompleksy, ktre sprawiy, e wola sympatyzowa z opozycj lewack, a nie z t tward, bezkompromisow, bezukadow opozycj antykomunistyczn, ktrej adne marksizmy si nie imay? Figury tych nielicznych twrcw o du ych nazwiskach (Herbert czy Herling-Grudziski), ktrzy nie chcieli akceptowa adnej reformy socjalizmu ( adnego socjalizmu z ludzk twarz") i adnej pseudoopozycji (opozycji koncesjonowanej"), wic wszelakiemu lewactwu mwili krtko: paszo won! po roku 1976 ju tylko denerwoway Kisiela", czowieka wczeniej pitnujcego prby naprawiania PRL-u jako kompletn bzdur", a prby dogadywania si z re imowcami jako dyskusje rabiniczne"! Ku naszemu zdumieniu ten drugi" Kisiel" mwi o Herlingu: Nadaje polityczn lini tak powstacz, moraln, buntownicz, a ja mu tumacz, e zostaniemy w Zwizku Sowieckim do mierci, wic eby nie zawraca gowy "; i o Herbercie: Wyda mi si zarozumiay za bardzo, i jaki taki... nie wiem... no, wywy szajcy swoj moralno ponad innych. Czego ja nie lubi, bo wszyscy jestemy wychowani przez Stalina i nie ma si co tak bardzo wywy sza". Tymczasem ludzi rzeczywicie wychowanych przez Stalina" (Herbert i Herling byli tego wychowu zaprzeczeniem) jak Michnik, Kuro, Geremek, Koniewski czy Mazowiecki drugi" Kisiel" chwali! Jeszcze w 1973 roku T. Mazowiecki to dla Kisiela" typowy zniewolony umys", a w roku 1988 ju sama poczciwo. Kuro za (dawniej marksistyczny szakal") to wybitny taktyk", Michnik czowiek ciekawy, byskotliwy i odwa ny", etc. Par lat wczeniej pierwszy" Kisiel" okrela ich lewackie gldzenia mianem idiotyzmw. Skd ta zmiana? Nie wiem. Wiem tylko, e pierwszy" Kisiel" (ten sprzed roku 1976) mgby bezkonkurencyjnie zaatwi swym pirem cay Salon" (i peerelowski, i postpeerelowski), a drugi" Kisiel" ju raczej nie. Dlatego napisaem, e mgby i nie mgby. Nie mgby, oczywicie, tak e z tego powodu, e zmar A. D. 1991. Czy gdyby po y kilkanacie lat du ej, zdoaby si wciec widzc jak A. Michnik biesiaduje kumplowsko z czerwonymi oprawcami (Jaruzelskim, Kiszczakiem i reszt) tudzie z propagandystami (Urbanem i reszt)? By mo e tego si nie dowiemy. Wiemy jedynie, e to wysoce prawdopodobne, gdy zd y przynajmniej troch wkurzy si na Michnika. Tu przed mierci powiedzia (dla Modej Polski"): Ostatnio nie bardzo przyjani si z Michnikiem. Widujemy si raz na p roku i raczej si kcimy. Kochaem go niemal w okresie KOR-u, to byo wspaniale. Natomiast to, co on teraz mwi i pisze, jest bardzo czsto bez sensu (...) Przecie ten dzisiejszy Michnik to totalitarysta". Wic by mo e. Ale umar trzynacie lat temu. Zatem pado na mnie, ba ja jeszcze yj, a swych przekona wobec Salonu" nie zmieniem nigdy (nie spacyfikowaem w duchu politycznej poprawnoci" czy wymogw koniunktury) ani o jot. Wci (ju pitnacie lat) wkurza mnie dosownie wszystko, co ci ludzie robi wewntrz i zewntrz wyzwolonego" kraju. Dalsze rozdziay mojej ksi ki bd wic protestem przeciwko wadzotwrczemu i opiniotwrczemu terrorowi, ktry szerz ci ludzie. Bd je pisa z pobudek nie tylko idealistycznych, lecz i pragmatycznych. Jak bowiem gosi J. Sevillia (autor dziea Terroryzm intelektualny"): Lepiej by po stronie prawdy, gdy prawda wyzwala". Wielki francuski pisarz, A. Camus, rzek wczeniej to samo: By wolnym, to mc nie kama". Dla mnie to si w tej ksi ce przekada na: mc bez ogrdek wali prawd o gwnych dystrybutorach kamstwa, czyli o dysponentach r owego Salonu". Wymaluj ich werystyczny portret zbiorowy" (takiej terminologii u ywa historiografia sztuki wobec konterfektw grupowych holenderskiego Baroku). Znienawidz mnie jeszcze bardziej, ale kij im w oko Prawda przeciw wiatu!", mwi celtycka dewiza.

Cz II SALON WPYWU 1. Salon historyczny C to jest: salon? Przecitny ankietowany odpowie, e jest to gwne pomieszczenie, gwna (reprezentacyjna) komnata paacu domu, mieszkania, wszelakiego przyzwoitego lokum. Solidniej wyksztacony czowiek, ktrego o to spytaj, zauwa y, e termin ma rwnie inne znaczenia, mniej lub bardziej metaforyczne (salon fryzjerski, salon handlowy, salon wystawowy itp.). Najlepiej edukowany czowiek wska e jeszcze jeden obszar znaczeniowy terminu, obszar wysublimowany i ju troch archaiczny, tyczcy towarzyskich i wiatopogldowych krgw. Spjrzmy do leksykonu: Salon (przestarzae) a) Elitarne zebranie towarzyskie odbywajce si stale w danym domu. b) Grono uczestnikw tych spotka". Bogatsze kompendium wyjani te profanowi, i pierwocin Salonw (wol, dla odr nienia od salonu kosmetycznego", stosowa tu du liter) byy salony artystyczne lub salony literackie dawnych stuleci, a wic miejsca regularnych zebra wiatka elitarnego intelektualnego, artystycznego, literackiego, naukowego, politycznego itp. Mwic ciut dosadniej: ka dy taki Salon by sitw opiniotwrcz, bd wic u ywa wobec nich nazwy: Salon Wpywu. Pierwsza kontrowersja tyczy chronologii i zawiera si w pytaniu: kiedy powstay takie wpywowe towarzystwarodowiska? Zdominowanie kultury europejskiej tudzie myli intelektualnej Europy (od XVIII wieku do pocztkw wieku XX) przez Francj, plus gigantyczny wpyw, ktry na ca racjonalistyczn wiadomo Europejczykw wywaro francuskie Owiecenie to chyba gwna przyczyna sytuowania (przez historykw) korzeni Salonu Wpywu nad Sekwan wieku XVIII. Nie sdz, aby byo to suszne. Ka da epoka (rwnie ka da cywilizacja staro ytna) musiay mie tego typu koterie stale si ze sob kontaktujce na gruncie towarzysko-strategicznym, vulgo: nie tylko dla rozrywki czy zabicia czasu, lecz i dla montowania md, prdw, sposobw dziaalnoci, czy te wpyww lobbystycznych ksztatujcych wadz i lansujcych figury, bd metod twrczych kreujcych zbiorowy gust, ukierunkowujcych opini publiczn etc. Staro ytnych kamaryl tego rodzaju nie znamy, lecz ju renesansowe czy barokowe (a wic wyprzedzajce mocno francuski XVIII-wieczny Salon Wpywu) dobrze znamy: O r nych salonowych sitwach politycznych mo na cae tomy pisa, jednak nawet gdybymy si skupili wcznie na salonie intelektualno-artystycznym", czy (jeszcze bardziej wsko) na salonie literackim" znajdujemy mnstwo przypadkw wczeniejszych ani eli Salony Francji XVIII-wiecznej. Ich matecznikami byy choby dwory wielkich woskich magnatw Odrodzenia, przede wszystkim florenckich Medyceuszw (to rodowisko uczynio Florencj kolebk i krlow woskiego Renesansu, a waciwie caego Renesansu Europy), lecz tak e Sforzw (Mediolan), Gonzagw (Mantua), Este'w (Ferrara) czy Montefeltrw (Urbino). Salon literacki" prowadzia w swej posiadoci (Wiltshire) pani M. Sidney hrabina Pembroke (pocztek XVII wieku), tak znakomita literatka doby El bietaskiej, i dzisiaj toczone s dyskusje scjentyczne wok hipotezy, e wiata Mary bya wspautork dzie Szekspira, bd wrcz ich prawdziw autork. Prof. G. Waller z nowojorskiego Purchase College nazwa ten Salon wylgarni rewolucji literackiej". Notabene kobiety (nie zawsze literatki lub artystki) bardzo czsto byy gospodyniami Salonw (daway zbierajcej si socjecie intelektualnej, czy gronu dyskutantw, pomieszczenie, wy ywienie i waciw opraw w swych rezydencjach), lecz jak wida, nawet ta tradycja niekoniecznie jest francuska. O ile Salon hrabiny Pembroke sta si wylgarni rewolucji literackiej", o tyle francuskie Salony XVIII wieku stay si wylgarni rewolucji politycznej (Rewolucji Francuskiej) przygotoway grunt

ideologiczny dla gilotyn Robespierre'a. Zaczo si to wszystko niewinnie", troch literacko, a troch erotycznie, we Francji i w Niemczech XVII wieku. We Francji, bo francuski autor, H. d'Urf, spodzi romans pt. Astrea", gdzie setka czuych bohaterw i bohaterek zbiera si, by gosi sobie sentymentalne frazesy. Romans zrobi furor w caej Europie; niemiecka arystokracja tak si nim przeja, e zacza te fikcyjne literackie zgromadzenia mapowa na gruncie salonowym czyli realnym, pod nazw Akademia Prawdziwych Kochankw. Francuzi nie chcieli by gorsi, i tak powsta pierwszy francuski Salon Hotel de Rambouillet" (przed 1644). Historyk obyczajw, W. oziski, pisze (1920): Wpyw, ktry salon markizy de Rambouillet wywar na obyczaje, na stosunki towarzyskie, a nawet na literatur swego czasu, byt bardzo znaczny". W XVIII i w XIX wieku Salony francuskie rozmno yy si niczym krliki. Gospodarzamiorganizatorami byli m czyni (P. Th. Holbach, Ch. Nodier, V. Hugo i in.) lub rol te peniy kobiety (panie de Lambert, de Tencin, de Stal, Recamier i in.). Analogicznie zreszt (cho z opnieniem) dziao si w zapatrzonej we Francj Warszawie (Salony T. Mostowskiego, W. Krasiskiego, A. Nakwaskiej, K. Lewockiej, pa uszczewskich i in.). Ewolucja francuskich Salonw przebiegaa od seksu do polityki, przy stale formalnym szyldzie literatury, sztuki, etc. Pierwsze francuskie Salony byy aren frywolnych kontaktw pod pretekstem kontaktw dyskusyjno-literackich (tak jak i rokokowe teatry, ktre bardziej stanowiy miejsce schadzek nili miejsce kontemplowania sztuk; Casanova kpi wwczas, e wikszo arystokratw zostaa poczta w lo ach teatralnych i operowych). Salony ery Neoklasycyzmu byy ju piekielnie rozpolitykowane nie bez przyczyny cesarz Napoleon wygna do Szwajcarii pani H. de Stal, w ktrej Salonie zbieraa si caa opozycja antybonapartystowska, by knu i pod pozorem dyskusji literackich kontaktowa si z agentami brytyjskiego wywiadu. Jednak gwn rol polityczn odegray francuskie Salony wczeniej, u schyku XVIII wieku, przygotowujc dyskusjami i literatur (krytyczn tudzie propagandow) wybuch Rewolucji. Jako prekursorski taki Salon historycy wskazuj salon pani Geoffrin. Pani Geoffrin nie bya arystokratk, lecz mieszczank (Rewolucja Francuska te nie bya rewolucj herbow, lecz bur uazyjn). Dziki majtkowi m a otworzya Salon wszechpot ny, cigajc do nie tylko mietank politykujcych Francuzw (Monteskiusz, Wolter, d'Alembert e tutti quanti) rwnie cudzoziemcw (Hume, Franklin, Walpole etc.). Niemiecki historyk kultury i obyczajw, M. Boehn, pisze: Wszyscy obcy, przybywajcy do Pary a, zabiegali, by mc wej tam". W. oziski pisze to samo: Wszystkie kraje byy tu reprezentowane. Dom pani Geoffrin by kluczem do caego wiatka towarzyskiego w Pary u. Kto przyjmowany byt chtnie przez ni, ten nabywa tym samym patent wyksztacenia i towarzyskiej ogady, otrzymywa paszport do wszystkich innych salonw. Nic wic dziwnego, ze ka dy cudzoziemiec przybywajcy do Pary a, chcc pozna wszystko co w nim byo wietnego i znakomitego, stara si najpierw dosta do salonu pani Geoffrin. Z tego te powodu Sainte-Beuve nazywa salon ten wielkim centrum i rendez-vous wieku. Na takich rendez-vous europejskich w salonie pani Geoffrin nie brako te i Polakw. Do znakomitych cudzoziemcw, ktrych spotykano u pani Geoffrin, nale a i Stanisaw Poniatowski, pniejszy krl polski. Pani Geoffrin bya poniekd pierwsz jego nauczycielk i mentork, i niestety lichego wychowaa nam krla"'. Owszem, lichego, bo cay czas zapatrzonego w Petersburg, tak jak dwiecie lat pniej, u kraca PRL-u, prominentni czonkowie polskiego dysydenckiego Salonu" zapatrzeni byli w Moskw (vide rozdzia 4 czci III). Wyrane s te analogie midzy francuskimi salonowcami (lewicujc lub wprost lewicow elit intelektualn) tamtych, schykowoburboskich czasw, a r owymi salonowcami III Rzeczypospolitej. Intelektualistw wczesnej Francji zwano filozofami" (nie istniay wtedy terminy intelektualici", inteligenci". inteligencja twrcza" etc.). Tak oto przedstawia ich M. Boehn (Rokoko we Francji"):

Filozofowie mwili wprawdzie o masach ludowych i mniemali, e dziaaj na ich korzy, ale o ludzie nie mieli wprost pojcia i nie utrzymywali z nim adnych stosunkw (...) Zapomniano zupenie, ze klasy ni sze stworzone s z tego samego materiau co i wy sze, e w owej chwili skaday si one z ludzi bezustannie uciskanych, poniewieranych i gnbionych, e ludzie ci w cigu caego ycia mieli na oczach rozrzutno innych ludzi, ich nadu ycia i niesprawiedliwo i e na pokrycie kosztw wszystkich tych nadu y oni wanie pracowa musieli"*. Czy nie taki jest rwnie , wypisz wymaluj, dzisiejszy stosunek midzy inteligenckim Salonem" III Rzeczypospolitej a biedujc wikszoci narodu? Mia wit racj G. Nenning, ktry na pocztku lat 90-ych XX wieku autokrytycznie scharakteryzowa wasn klas, lewicow inteligencie piszc m.in.: Bezmylno, oscho, zgodne wymiewanie Kocioa, a przede wszystkim brak serca i odwagi, by dojrze sytuacj, w jakiej znajduje si nard".

*Tum.P.Hulka-Laskowski.

Kilkunastoletni okres midzy Salonem pani Geoffrin a Rewolucj wypenio w Pary u kilka Salonw, coraz bardziej upolitycznianych. Masoni (prekursorzy dzisiejszej lewicy, nienawidzcy Kocioa rwnie mocno co ona), rozmaitej maci libertyni (wolnomyliciele), filozofowie, adwokaci, literaci i biurokraci (przyszli Jakobini), sowem wszelka ateistyczna lewacko retorycznie ruszali z posad bry wiata", podpalajc sowami lont. Sowami kuszcymi jak rajskie jabko, exemplum firmowe zawoanie masonw (Wolno, rwno, braterstwo"), ktre pniej stao si hasem paryskich rewolucjonistwgilotynowcw. Te ich przedrewolucyjne Salony stworzyy wwczas co wikszego Salon". Ju nie konkretny Salon w salonie majcym pawiment, drzwi, ciany, okna i sufit, lecz ponadsalonowy wiatopogldowy Salon", jednoczcy wszystkie konkretne Salony Wpywu, obejmujcy cae buntowniczo filozofujce rodowisko inteligenckie i promieniujcy na ca Europ. Jego ponadlokalna sia propagandowa sia salonowego Pary a bya znaczna. M. Boehn: Umys francuski, ktry w wieku XVIII cay wiat uzale ni od siebie, znajdowa ogniska skupiajce w koach towarzyskich. Duch francuski zrodzi si w salonie i rozpowszechnia si, przechodzc z jednego do drugiego, dopki nie obieg caego wiata (...) Tylko Pary mg sta si orodkiem ycia umysowego w rozmiarach, jakich dotychczas nie znano, gdy jednoczy w sobie wszystkie korzyci, jakie daje fakt, e w stolicy gromadzili si ludzie najwybitniejsi. Wszyscy oni znali si, obcowali ze sob (...) Ruch umysowy zbli a najr niejsze koa i przyczyni si do wytworzenia warstwy spoecznej, w ktrej jako w elicie jednoczyy si wszystkie wybitniejsze umysy"*. T warstw spoeczn" obdarzono pniej (dopiero w XX stuleciu) mianem rodowiska inteligencji" vel rodowiska intelektualistw" lewicowych, rzecz jasna, bo czy inteligencja ludzka w ogle mo e by prawicowa? * Tum. P. Hulka-Laskowski.

2. Dzieci Sartrea Termin inteligencja" to w znaczeniu psychologicznym zesp zdolnoci umysowych czowieka. Natomiast w znaczeniu socjologicznym to warstwa spoeczna. Jako pierwszy u y owego drugiego znaczenia... Polak, K. Libelt (1844); jako drugi... Rosjanin, W. G. Bieliski (1846); jako trzeci... rwnie Rosjanin, P. D. Bobrykin (~ 1860). Lecz do powszechnego u ycia termin taki wszed dopiero po I Wojnie

wiatowej, a rang encyklopedyczn i swoicie klanow zyska po II Wojnie. Rodzime encyklopedie przedwojenne zupenie go nie stosuj, z jednym wyjtkiem Encyklopedia Ultima Thule" (1933) daje przy zakoczeniu hasa psychologicznego Inteligencja" krtk notk: W znaczeniu zbiorowym inteligencj nazywa si og ludzi mniej lub wicej wyksztaconych". Tymczasem we wszystkich encyklopediach drugiej poowy XX wieku to znaczenie dostaje ju odrbne hasa, spore w du ych kompendiach lub lapidarne w jednotomowych (exemplum Maa Encyklopedia PWN: Inteligencja warstwa ludzi wyksztaconych, zajmujcych si zawodowo prac umysow; zale nie od poziomu wyksztacenia, kwalifikacji intelektualnych i umiejtnoci peni funkcje naukowe, kulturalne, organizatorskie, ideologiczne". W PRL-u zaszeregowanie: inteligencja pracujca" brzmiao dla tak zaszeregowanych nobilitujce, i w III Rzeczypospolitej inteligencja" to wci brzmi dumnie, bo wyr nia z tumu roboli i chamw. Gdy A. Michnik oznajmi dekad temu dziennikarzom Polityki": Ja jestem polskim inteligentrm! (redakcja daa t fraz na pierwszej stronie jako tytu caego wywiadu) bya to i deklaracja, i dewiza rodowiskowa. Taki bekot nie zostaby jednak zrozumiany przez ludzi Zachodu (Francuzw, Wochw, Anglikw, Amerykanw itd.). Dlaczego? Z przyczyn wanie terminologicznych. Napisaem, e hasa rozpatrujce kwestie inteligencji" socjologicznej znajdujemy we wszystkich encyklopediach. Czy we wszystkich encyklopediach wiata? Ot nie. Tylko w encyklopediach rodkowo-wschodniej Europy, Rosji i niektrych krajw Ameryki aciskiej tudzie Afryki, bo encyklopedie Zachodu nie znaj takiego socjologicznego pojcia, stosuj wycznie termin: intelektualici. Wedug badaczy problemu r nica bierze si z odmiennego tempa rozwoju gospodarczego stosunki spoeczno-ekonomiczne regionw wiata zapnionych, wolniej usuwajcych feudalizm, trudniej przyswajajcych sobie nowoczesne formy gospodarki, wytworzyy edukowan warstw inteligentw, podczas gdy tam, gdzie zatriumfowa kapitalizm (i gdzie nastpia instytucjonalizacja kategorii zawodowych pracownikw umysowych), o szerokiej warstwie spoecznej si nie mwi, a szerokiej elicie umysowej daje si miano intelektualistw" (w Polsce to miano daje si wskiej elicie twrczej). Sama ta kategoria ludzi jest prastara czy Arystoteles nie by intelektualist? Jednak dwiecie kilkadziesit lat temu, wraz z eksplozj Owiecenia, zyskaa ona nowe znaczenie znaczenie wieckie, ateistyczne (kontrkocielne), czyli (mwic dzisiejszym jzykiem) lewicowe. Dlatego wybitny brytyjski historyk, P. Johnson, sw gon prac Intelektualici" (Intellectuals", 1988), w ktrej obna y ca ndz etyczn (a po czci rwnie rozumow) sztandarowych figur lewicy intelektualnej (Marks, Brecht, Sartre, Russell etc.), zaczyna tak: Przez ponad dwa ostatnie stulecia wpyw intelektualistw stale wzrasta. Awans wieckiego intelektualisty by rzeczywicie kluczowym czynnikiem w ksztatowaniu wiata nowo ytnego. Oceniane w dalekiej perspektywie historii, zjawisko to jest pod wieloma wzgldami nowe (...) W wieku XVIII, wraz z upadkiem wadzy duchownej, pojawi si nowy typ mentora, chtny wypeni pustk i zdoby posuch spoeczestwa. wiecki intelektualista mg by deist, sceptykiem lub ateist. Od samego pocztku gosi, e powica si dla dobra rodzaju ludzkiego i ma obowizek ulepszania wiata. Nie czu si zwizany adnym dekalogiem religii objawionej"*. * Tlum. A. Piber.

Z tym ostatnim zdaniem trudno si zgodzi, gdy marksizm by swoist religi objawion chocia wieck, to fundamentalnie doktrynaln (podobnie jak jego bkart, bolszewizm, vulgo: leninizm plus stalinizm), a czoowi intelektualici XX wieku wyznawali marksizm i komunizm, lewicujc na wszelki mo liwy sposb. Lewicowy intelektualizm lat 1989-2004, ktremu powicam t ksi k, zosta uksztatowany przez dominujc wewntrz warstw inteligenckich i rodowisk intelektualnych lewicowo (przez lewacki Salon Wpywu, czyli przez euro-amerykaski Salon") XX stulecia, std miniony wiek jest bardzo wa ny dla analizowania problemu. Lista lewicujcych i lewackich koryfeuszy tamtej epoki (w tym mnstwo obdarzonych Noblem) zapeniaby cay tom, tedy wymieni tylko przykadowe grono twrcw: P. Picasso, P. Neruda, Le Corbusier, G. B. Shaw, J. P. Sartre, L. Aragon, E. Triolet, E. Herriot, H. Barbusse, U. Sinclair, E. Dmytryk, E. Kazan, R. Rolland, B. Kellerman, S. Zweig, A. Gide, H. Laxness, S. Quasimodo, etc., etc. Byli humanistami, gby mieli pene wzniosych frazesw o szczciu ludw", a chocia znali wikszo potwornoci komunizmu, nie wyczajc pastwowego terroru i ludobjstwa hodowali Stalina i swoimi talentami sawili komunizm jako raj. Francuski uczony, S. Leys, zapytany przez dziennikarzy Paris Match": skd bierze si na Zachodzie ta fascynacja intelektualistw komunizmem i Rosj odpar (1983); To stara historia. Prosz sobie przypomnie postaw inteligencji europejskiej w latach trzydziestych. Mwiono wtedy o Stalinie dokadnie to, co trzydzieci lat pniej o Mao. A przecie czsto byli to ludzie, ktrych trudno nazwa gupcami. Wrd wielbicieli Stalina bya prawdziwa elita intelektualna, ludzie wyksztaceni, utalentowani, wiatli. Myl, e motywy takiego postpowania s r ne. S pobudki tych, ktrzy staj po stronie Stalina czy Mao dlatego, e dysponuj oni wielk potg, i e mo na skorzysta z odpryskw tej potgi oraz tej chway za cen pochlebstw i panegirykw. Jest to zjawisko niepokojce, lecz niestety rozpowszechnione wrd intelektualistw: korne zginanie karku przed tyrani, kult siy i wadzy. Ale mo e te wystpowa zjawisko przeniesienia uczu religijnych. Stalinizm i maoizm niektrych ludzi mo na wytumaczy tylko w kategoriach religijnych. Ludzie, ktrzy utracili prawdziw wiar, szukaj substytutw, bo potrzebuj w co wierzy. W kategoriach religijnych" tumaczy si rwnie same systemy totalistyczne. Szwajcarski konserwatywny filozof, D. de Rougemont, pisa (Udzia diaba"): System jest totalitarny, jeli d y do radykalnego scentralizowania wszelkich wadz, wieckich i wszelkiego autorytetu duchowego. Przeksztaca si on wtedy w religi polityczn lub w polityk zbli on charakterem do religii. I to tym atwiej, e religii, jak przyjmuje, cakowicie obca jest wszelka transcendencja, a jej czysto doczesne cele nie tylko nie s ju rozbie ne ze zwykymi celami polityki, lecz wrcz pokrywaj si z nimi*. XX wiek udowodni to lepiej ni jakikolwiek wczeniejszy (du o lepiej ni choby absolutyzmy XVII wieku, nie wyczajc rzdw krla-Soce", czyli Ludwika XIV). Mo emy, oczywicie, siga do D yngis-chana i porwnywa, ale zostamy raczej przy czasach nam bli szych, zwaszcza przy paralelach midzy wiekiem XVIII a XIX stuleciem, porwnujc rusofili intelektualistw obu epok. *Ttum.A.Prybes.

Rusofilia ma szczeglnie tward i gboko zakorzenion tradycj we francuskim Salonie Wpywu. Mimo e barbarzyska XVIII-wieczna Rosja Katarzyny II bya wwczas najbardziej represyjnym pastwem globu, bo prawo i cywilizacj pisa w niej knut czoowi francuscy humanici" ksztatujcy wtedy opini publiczn, vulgo: czoowi paryscy salonowcy Owiecenia (Wolter, Diderot, d'Alembert itp.) konsekwentnie gloryfikowali caryc jako arcykapank wolnoci, sprawiedliwoci i humanizmu, mienic j Socem Pnocy, wbrew najdrastyczniejszym okropnociom (chwalili nawet rozbir Polski,

twierdzc, e carat zagarn Polsk, aby j wyzwoli!). Jedyne ich alibi to fakt, e nie znali Rosji autopsyjnie, nie jedzili tam, ykali wic petersbursk propagand z atwowiernoci durniw. Dlatego kilkadziesit lat pniej inny Francuz, markiz A. de Custine, ktry woja owa po Rosji dugo, opublikowa na jej temat ksi k (1846) bdc bestsellerem przez kolejne ptora stulecia (chocia relacja de Custine'a charakteryzowaa carat sprzed roku 1840, w XX wieku wybitny amerykaski rusycysta, G. Kennan, uzna j za najlepsz ksi k ze wszystkich, jakie powicono Rosji... Stalina i jego nastpcw"!). Ot de Custine, widzc zaszczepiony przez paryski Salon" poziom rusofilii francuskiej, da recept-odtrutk na t ci k chorob umysow, piszc tak: Ka demu, kto nie bdzie kontent z Francji czy z wasnego ycia, radcie jecha do Rosji. To podr u yteczna dla ka dego cudzoziemca. Ktokolwiek przyjrzy si temu krajowi, temu wizieniu bez wytchnienia, bdzie zadowolony z ycia w ka dym innym miejscu". R nica midzy francuskim Salonem" epoki Owiecenia a francuskim Salonem" XX wieku bya pod tym wzgldem taka, e elita francuskich intelektualistw minionego stulecia jedzia do Rosji na r ne stalinowskie Kongresy, Zjazdy Modzie y czy Meetingi Pokoju, i widziaa ca sowieck potworno. Wszelako midzy pismami jednych i drugich r nicy nie ma adnej! J. P. Sartre, kiedy wrci z Sowietw (1954) i chwali ten system, usysza od dziennikarza, e co tu chyba nie tak, bo przecie Rosjanom nie wolno nawet wyje d a za granic z ich kraju-agru. Skwitowa to (zupenie serio) twierdzeniem, e Rosjanie nie je d za granic tylko dlatego, i nie chc, gdy uwa aj swj kraj za najpikniejszy, wic wol siedzie w domu! Chocia prawie wszyscy francuscy salonowcy XX stulecia gali rwnie bezczelnie, przytoczyem wanie Sartre'a, bo jest on figur kluczow. O ile w XVIII wieku tak figur by niekoronowany monarcha paryskiego Salonu" wolnomylicieli, superlibertyn, filozof Wolter, o tyle w pierwszych dekadach drugiej poowy XX wieku t sam rol peni filozof Sartre. Nastpia tu klasyczna powtrka z rozrywki" zwana rwnie czkawk historii", ergo: reaktywacja libertyskiego Salonu" (ulubione haseko Sartre'a i jego muzy, pani S. de Beauvoir: Zabrania si zabrania!"). Szanujc sugesti S. Leysa, i tego typu zjawiska mo na tumaczy tylko w kategoriach religijnych" powiedziabym, e Wolter by arcykapanem objawionej religii" francuskiego Salonu" swoich czasw, za Sartre arcykapanem lewicowej wiary Salonu" swoich czasw. Jako prorok egzystencjalizmu, ten filozofujcy pisarz i publicysta sta si niekwestionowanym guru caej wiatowej (a ju zwaszcza europejskiej) lewicy intelektualnej, bo kiem, ktremu bito cige pokony i ktrego ka de sowo, choby najgupsze, byo przez co najmniej trzydzieci lat traktowane jako sowo objawione" nec plus ultra" (aciskie: szczyt perfekcji, wierzchoek prawdy). Konfrontacji swego ukochanego egzystencjalizmu z marksizmem dokona w Rozwa aniach o kwestii ydowskiej", dajc tam m.in. mia d ce baty wszelkim antysemitom, nie tylko faktycznym, lecz i potencjalnym, czym troch przegi pa, gdy noworodki nie poczuway si zbytnio. Zao y pismo Les Temps Modernes" (Czasy Wspczesne"), dugo bdce jego gwn trybun, z ktrej szerzy tez, i wspczesno musi by lewacka i adna inna. Nie wytrwa wszak e przy czerwieni jednego rodzaju zrazu stalinista, po buncie anarchistycznym roku 1968 przerzuci si na maoizm, a pniej na goszyzm, czyli na t form lewicowego ekstremizmu, ktra zaowocowaa wkrtce terroryzmem. Sartre uchodzi (susznie) za duchowego ojca takich harcownikw goszyzmu jak osawiony D. Cohn-Bendit, lecz waciwie cae pokolenie tamtych czasw to byy dzieci Sartrea , nie tylko zreszt w Europie, czego jaskrawym przykadem ludobjca Pol Pot, ktry dla lewackiej utopii wymordowa co najmniej jedn trzeci Kambod an (co najmniej dwa miliony ludzi), a studiowa lewacko w sartrowskim Pary u, czyli Salonie" Sartre'a. Zje d ali do tego Salonu" wszyscy lewicowi modzi-gniewni wiata, i znowu mo na to uzna za powtrk z historii powtrk francSalonu" XVIII-wiecznego. M. Boehn pisze o paryskim Salonie" czasw Woltera, e ,,by nie tylko

orodkiem towarzyskim, lecz po prostu instytucj spoeczn, a co do wpyww, przewy sza si dzisiejszych gazet. Wszystko, co cudzoziemcy widzieli w tym salonie, byo dla nich istnym objawieniem miarodajnego ducha francuskiego " *. Analogicznie rzecz wygldaa za czasw Sartre'a. Wrd garncych si do cudzoziemcw nie brakowao i Polakw. Wizyty skada mu patron i pracodawca A. Michnika, wolnomularz (lo a Kopernik") A. Sonimski. Z Kisielowego" diariusza czerpiemy tak m.in. wiedz: Michnik wybiera si za granic, dosta paszport (!!), mia zaproszenie Sartre'a"', Michnik dosta paszport do Francji na zaproszenie Sartre'a", itp. Notabene o samej Francji Kisiel" pisa krtko: Francja to kurwa", a Michnika porwnywa w 1968 z Cohn-Benditem: Cohn-Bendit, co w rodzaju naszego Michnika", ... Cohn-Benditw (Michnikw)", itd. Sam Michnik mwi pniej (1988) do Cohn-Bendita: Nie bd ukrywa, e co mielimy wsplnego z trockizmem". Ano mieli (patrz rozdzia 2 czci III). Byo to co w mzgu". * Tum. P. Hulka-Laskowski. 3. Co w mzgu Noblista Cz. Miosz, komentujc su alczy wobec czerwonego re imu etap swego ycia, powiedzia: Uprawiaem prostytucj" (S. Wygodzki rzek na swj temat dokadnie to samo). Owa deklaracja tyczy wszystkich intelektualistw hodujcych i reklamujcych komunistyczny totalitaryzm, wic gdy dziesi lat temu opublikowaem artyku pt. Blaski i ndze intelektualistw", nie bez przyczyny daem mu jako motto tytu sawnej powieci Balzaca Blaski i ndze ycia kurtyzany". Ale tu powstaje pytanie: jak to mo liwe, e ludzie z definicji" najrozumniejsi, umysowa elita gatunku ludzkiego, ci, ktrzy formuj opiniotwrczy Salon", grajc moralne autorytety", przywdziewajc skr mentorw ludzkoci i mechanikw reperujcych wiat, tak atwo i tak ochoczo staj si sugusami diaba, wyznawcami kamstwa, szerzycielami gupot wprost piramidalnych? P. Johnson da ostatniemu rozdziaowi swej ksi ki Intelektualici" tytu Odlot rozumu, konkludujc: Intelektualistom przytrafia si grona umysowa menopauza, ktr mo na nazwa odlotem rozumu". R. A. Ziemkiewicz nazwa rzecz podobnie (1992): To po prostu co w mzgu. Jaki obluzowany styk". w obluzowany styk", ktrego efektem jest odlot rozumu", czyni lewicowych intelektualistw ludzi ekstremalnie niebezpiecznych jako opiniotwrcw, belfrw i sternikw. Teza Kartezjusza, e wszelka niedorzeczno znajdzie swego mecenasa wrd filozofw", pasujca bardziej do filozofw" (intelektualistw) ery Sicle des Lumires" ni do prawdziwych filozofw bezbdnie pasuje rwnie do intelektualnej lewicy wieku XX. Ka da bowiem bzdura, choby drastycznie kretyska, znajdowaa wyznawc wrd zachodnich piewcw komunizmu, bdcych gwiazdami lewicowego Salonu". Chcecie drastycznego przykadu? Kilkanacie lat temu prof. D. Goldfrank, podczas prelekcji w waszyngtoskim Instytucie Kennana, uczenie dowodzi, e Rosja nigdy nie bya si imperialistyczn! Chcecie wie szego przykadu? Kilka lat temu lewicowi eksperci", pracujcy dla lewicujcej rozgoni BBC, ogosili Marksa mylicielem tysiclecia! Gdy diagnozujc Salon Wpywu rzucamy terminami: odlot rozumu", obluzowany styk mzgu" itp. wchodzimy na teren psychiatryczny par excellence. Ciekaw analogi wydaje mi si tu rwnie pot na co Salon", rwnie wpywowa sia, jak jest korporacja vel koncern finansowo-przemysowy, bdcy midzynarodowym wodzirejem dzisiejszej fazy kapitalizmu. W Wielkiej Brytanii i USA furor zrobi wanie (2004) film dokumentalny pt. The Corporation". Recenzujc go, tygodnik The Economist pisa: Ju w XIX wieku ustawodawstwo amerykaskie zaczo traktowa firmy jako osoby prawne. Twrcy dokumentu (M.Achbach, J. Bakan i J. Abbott) zadali wic pytanie: skoro korporacja mo e by traktowana jako osoba, to jaki typ osobowoci prezentuje? Odpowied, ktr uzyskali, jest przera ajca. To psychopata. A dlaczego? Poniewa zachowuje si w sposb typowy dla psychopaty. Korporacja dziaa

brutalnie, zawsze podkrela sw szczegln pozycj, gosi na prawo i lewo, e jest najlepsza, gruje nad innymi. Nie odczuwa empatii, odmawia wzicia odpowiedzialnoci za swoje czyny i nie ma wyrzutw sumienia. Kontaktuje si z innymi wycznie powierzchownie, pokazujc wykreowan wizj samej siebie*. Toczka w toczk autorytet z opiniotwrczego Salonu" lewicowych intelektualistw, i cay lewicowy Salon"', nie trzeba zmienia choby jednego sowa tej diagnozy. The Economist" tak zakoczy kluczowy passus: Konkluzja filmu jest jednoznaczna jeli potraktowa korporacj jako osob, jest to jednostka klinicznie obkana. Gdybymy mieli do czynienia z prawdziwym cztowiekiem, nale aoby go leczy w szpitalu"*. * Tum. D. Kamierski.

Paralela psychiatryczna midzy tak zdiagnozowanym koncernem a lewicowym Salonem" wydaje mi si suszna rwnie dlatego, e wszystkie wariatkowa goszcz rozlicznych Napoleonw i Jezusw Chrystusw starajcych si uprawia mesjanizm, a wedug P. Johnsona, badacza grzechw gwnych rodowiska intelektualistw, ka dy lewicowy mdrek czuje si powoany do odgrywania roli Mesjasza, pragnie by prorokiem, tworzy religi i przeksztaca wiat oraz ludzko". Co mi przypomina refleksj autentycznego Napoleona: Midzy wzniosoci a miesznoci jeden tylko krok", tudzie rad biblijn (starotestamentow): Bacz, by nie zgupial od mdroci swojej!". Problem salonowego mesjanizmu to wszak e choroba nie wycznie do artw, rwnie do analizy scjentycznej, gdy obiektem bada staje si kwestia pewnej niemiertelnej chimery utopii. Stymulowana wpywem Sartre'a faustowska transakcja z komunizmem" wielu intelektualistw XX stulecia (zwana te ukszeniem sartrowskim", przez analogi z wczeniejszym, porzekadowym ju ukszeniem heglowskim", tyczcym marksizmu). miaa wsparcie w odwiecznej inklinacji tej warstwy ludzi do odgrnych metod budowania raju ziemskiego. S. Leys wymienia jako przyczyny lewackiego prostytuowania si intelektualistw: konformizm-oportunizm i przenoszenie uczu religijnych,. lecz zapomnia o utopiofilii, ktr ka dy byy komunista czy sympatyk komunizmu (sugus komunizmu, piewca komunizmu itp.) mo e dzi wzniole tumaczy swj bd. Utopiofilia bowiem to przecie nic innego jak szlachetne marzycielstwo czy wolno zabrania czowiekowi marze? A zwaszcza marzenia o naprawie ludzkoci, ktra wci ma tyle wad? Encyklopedyczna wykadnia utopiofilii te zawiera sowo marzenie"; cytuj Wielk Encyklopedi Powszechn PWN" (1969): Utopia wizje idealnego spoeczestwa (...); wszelkie ideologie spoeczno-polityczne, goszce radykalne programy i postulaty przebudowy spoeczestwa (...), oparte na marzeniach o jakim idealnym ustroju spoecznym i na krytyce aktualnej rzeczywistoci z punktu widzenia goszonego ideau". Tygodnik Marianne" (2000): Orwell w swoim Roku 1984 da opis takiego ideau, dostarczajc broni przeciw analogicznym obdom". Analogiczne obdy zaczy si ju w Staro ytnoci (Platon, Ksenofont, Arystoteles). P. Girard: Od Platona myliciele marzyli o idealnym spoeczestwie lub pastwie. Na og, gdy tylko marzenie si spenio, we wzniesionym gmachu czeka koszmar". Girard dodaje: Wszyscy utopici maj jedn cech wspln, a mianowicie przekonanie, i tylko oni posiedli Prawd, jedn i jedyn, za kres ludzkich niedoli nastpi wwczas, gdy wadz obejm filozofowie, mzgowcy, lub te gdy wadcy bd filozofowa ". W Pastwie" filozofa Platona jest jasna wizja: obywatele idealnego polis" (miasta-pastwa) mieli podlega rygorystycznym, restrykcyjnym (totalistycznym) prawom, skazujcym bezwolne spoeczestwo na szczcie, zakazujcym lenistwa, wprowadzajcym drobiazgow kontrol wszystkich ludzi, wyjwszy poetw, gdy tych by tam w ogle nie tolerowano (ustawowe przepdzanie ka dego, kto uprawia poezj).

Rwnie ciekawa bya Utopia", czyli wizja Th. Morusa, od ktrej bierze si sam termin (utopia to greckie ou plus topos" miejsce, ktrego nie ma). Morusowska Prawdziwie zota ksi eczka o najlepszym urzdzeniu pastwa i o nowej wyspie Utopii (1516) reklamowaa idealny ustrj na fikcyjnej wyspie Utopia, zakadajc nieustann harwk umundurowanych (siermi nie obywateli, ktrzy nie maj prawa do pienidzy, do wasnoci, do emigracji i do protestu. Jeszcze mielej antycypowa bolszewizm, w swym Miecie soca" (1602), inny renesansowiec, T. Campanella, proponujc (jak Marks czy Lenin) spoeczestwo bezklasowe", zupen likwidacj wasnoci prywatnej i rzdy mdrcw". Wtedy i pniej byo takich pomysw mniej lub bardziej radykalnych, mnstwo (Nowa Atlantyda" F. Bacona, i in.). Niektre cudownie przeginay, jak choby falanster" francuskiego myliciela, Ch. Fouriera (Phalanstre" pierwsza poowa XIX wieku), czyli propozycja komuny, w ktrej nie tylko wszystkie dobra, ale i wszystkie kobiety byyby wspln wasnoci (co niejednej bardzo by si podobao). Marks i Engels (obdarzajcy Fouriera sympati) nazywali to socjalizmem utopijnym" i komunizmem utopijnym". Jak wida intelektualici zawsze mieli sabo do totalizmu. Utopie wiod prost drog do totalitaryzmu" (Marianne"); Utopijne idealne pastwa byyby du o gorsze ni istniejce spoeczestwa ze wszystkimi ich wadami" (M. A. Burnier); Te koncepcje to istne guagi rzdzone przez mdrkw o szumnych tytuach" (P. Girard). Takie werdykty nie zostay podyktowane analiz teoretyczn, lecz praktyk, ktra sprawdzia wszystkie realizowane utopie, od rewolucyjno-egalitarystycznej gminy anabaptystw z Mnster" (pierwsza poowa wieku XVI), kierowanej przez J. de Leyde, ktry si ogosi krlem Syjonu" (nieustanne masakry, represje, poligamia itp.), a do komunizmu Lenina i Stalina, tudzie goszyzmu sorbonisty Pol Pota, ktry ludobjczo wprowadza lewack utopi Angkar". mienic si Bratem numer 1" (czyli skromnie, po proletariacku, bo mg przecie przybra orwellowskie miano: Wielki Brat"). Autor Intelektualistw", P. Johnson, nie mg, rzecz prosta, pomin zagadnie wspczesnego mesjanizmu tudzie in ynierii spoecznej" powici krytyce utopiofilii XX-wiecznego Salonu" sporo fragmentw (cytuj kilka wybranych): Intelektualici dziwnie si udz, e mog rozwiza odwieczne problemy ludzkoci za jednym zamachem, wprowadzajc nowy system. Wszystkie systemy in ynierii spoecznej byy pierwotnie stworzone przez intelektualistw (...) Intelektualista d y do realizacji abstrakcyjnych idei kosztem ludzi. Bezduszna tyrania idei jest najgorsz postaci despotyzmu (...) Nasze tragiczne stulecie, ktre widziao tyle milionw niewinnych istnie powiconych realizacji planw poprawienia losw ludzkoci, udzielio nam nauki: strze cie si intelektualistw!". Zaraz potem Johnson doda, ze chodzi mu o cay Salon Wpywu, o cae rodowisko, regularnie si kontaktujce i zbierajce: Strze cie si komitetw, konferencji i porozumie intelektualistw! Nie wierzcie owiadczeniom wychodzcym z ich zwartych szeregw. Nie traktujcie ich opinii powa nie (...) Intelektualici czsto s bowiem skrajnymi konformistami, poruszajcymi si w obrbie koa nakrelonego przez tych, ktrych aprobaty szukaj i ktrych ceni. To wanie czyni ich, en masse, tak niebezpiecznymi, bo umo liwia im tworzenie klimatu opinii i powszechnych ortodoksji, ktre same czsto rodz irracjonalne i niszczce kierunki dziaania". Wszystko to pisa o intelektualistach lewicowych, puentujc: Lewica jest zdolna do popeniania niesprawiedliwoci w stopniu dotychczas prawie nieznanym, i gotowa jest stumi prawd w imi lansowanej przez siebie wy szej prawdy"*. * Tum. A. Piber.

Owo tumienie prawdy" Szwajcar de Rougemont nazywa upadlaniem prawdy", piszc: Tu dotykamy tajemnicy za. Ojcem wasnego kamstwa jest ten, kto je podzi, kto przez swe wasne uczynki poczyna je, dokonujc gwatu na prawdzie, ktr upodliwszy porzuca, aby umara wydajc na wiat potwora (...) Odkrywamy tu by mo e ostateczn racj kamstwa: jest ni zawsze pragnienie utopijnej niewinnoci. Zwyke kamstwo byo jedynie rozmijaniem si z prawd lub jej zaprzeczaniem. Prawda pozostawaa prawd i wystpowaa jako nasz sdzia. Ale kamstwo diabelskie odrzuca sdziego. Bierze si wycznie z samego siebie; rozrasta si samoistnie jak rakowata komrka, puszczajc w wiat ten sofizmat, przejmujcy trwog nasz najgbsz istot: kamstwo, e nie ma prawdy"* (Udzia diaba"). * Tum. A. Frybes.

Pado tu waciwe sowo: sofizmat. Sofizmat to rozumowanie z pozoru bezbdne, w ktrym jednak tkwi bd lub celowy fasz, trudny nieraz do wykrycia, a nadajcy pozory prawdziwoci nonsownemu lub kamliwemu twierdzeniu. Mesjanizujcy intelektualici uwielbiaj posugiwa si retoryk sofizmatyczn, gdy nic lepiej nie baamuci prostaczkw, pinteligentw i gupcw. Piszc o B. Russellu, ktry by wojujcym ateist, socjalist, dugoletnim supergwiazdorem Salonu" XX stulecia, i cae swoje ycie spdzi na mwieniu ludziom co winni myle oraz czyni" Johnson zatytuowa rozdzia: Russell przykad logicznych bzdur". To wanie dziki tym logicznym bzdurom" dziki sofizmatom czonkowie lewicowego Salonu" staj si instruktorami opinii publicznej (de Rougemont nazwa ich kierownikami niewiadomoci zbiorowej"), a rozgos zyskuj dziki lewicujcym mediom, ktre zdominoway wiat medialny. W Polsce trwa to od p wieku. Z. Herbert: Geneza obecnej zapaci semantycznej siga lat 50-ych. Wierni dialektyce s po dobrym treningu. Dobry marksista, podobnie jak dobry sofista, z rwnym powodzeniem bdzie broni niewinnoci Heleny [Trojaskiej W. .], jak i udowadnia, e bya dziwk". Z rwnym powodzeniem, gdy publika wierzy we wszystko co jest produktem intelektualnego autorytetu. Powszechna ludzka wiara w mdro i prawo sawnych (lansowanych przez media) figur to ciga wspprzyczyna katastrof i kopotw dotykajcych ludzko. Jeden z bohaterw mojej powieci Statek" mwi: Wielkie nazwiska uprawdopodobniaj najwiksze idiotyzmy, gdy tum ma naiwn pewno, e wielcy ludzie bredzi nie mog. Mog, i co gorsza chc to robi, i robi, z r nych przyczyn, przez konformizm, przez pragmatyczn nikczemno, przez du y zysk i przez owo co w mzgu", ktre grzeczniejsi ni Johnson, Ziemkiewicz czy ja nazywaj delikatniej (exemplum R. Legutko, mwicy o schematyzmie mylenia Michnika" tudzie o intelektualnej niemocy Michnika"). Co w mzgu, a pustka w sercu. Dlatego nimi gardz inteligenck lewic. Lewicowcy (czerwoni) i lewicujcy (r owi) to nie s ludzie honoru i wielkiego ducha. Ludzie honoru, ludzie wielkiego ducha, to ci, co nie sprzedaj si za wszawe srebrniki, nie gn karkw, by mie wity spokj, nie , nie pajacuj, i gwi d na baznw, ktrych tum otumanionych wymoczkw uczyni (gosowaniem) lewicow wadz. Sama erudycja, biega szczekaczka i dobre koneksje rodowiskowe nie robi jeszcze prawdziwego intelektualisty. Lewicowi intelektualici wykorzystuj sowa tak, jak zodziej wykorzystuje ciemno. Sama zreszt lewicowo to dosy, by kwestionowa intelektualne pretensje lewusa. Nie mo na by czowiekiem przyzwoitym majc czerwone lub r owe zboczenie, i nie mo na by czowiekiem rozsdnym majc popaprane co w mzgu".

Czym jest zatem prawdziwy intelektualizm, ktry przecie istnieje? Na czym polega? Nie wiem na czym on polega. By mo e na dojrzewaniu tych inteligentnych ludzi, ktrzy czytali wszystko, dowiedzieli si wszystkiego, zrozumieli ka d rzecz, by wreszcie si przekona, i wzorem wielkich erudytw nie wiedz nic. Mam wra enie, e jego cech koronn jest ten wieczny, pesymistyczny niepokj, ten cigy nastrj wtpienia i rozterki samotniczej, ten permanentny klimat podr y przez wasn niedoskonao ku bezludnym wyspom wtajemniczenia, o ktrym Sowacki rzek tak piknie, i nie umiabym doda nic prcz milczcego zachwytu: ......... Gdzie jad ? Powie drugie canto. Tymczasem pierwsze odpowiedzie musi, Skd si wybraem, po co i dlaczego ? Chrystusa diabe kusi, i mnie kusi; Na wie y wiata postawi smutnego ycia nicoci, i pokaza wszdzie Pustynie, mwic: tam ci lepiej bdzie". To te jest co w mzgu". Ale co zupenie innego. 4. ,,Salon PRL-u cz I (prostytucja) Napisaem: To nie s ludzie honoru". Nigdy ludmi honoru nie byli, a takich poj jak sumienie czy honor bali si niczym diabe wody wiconej. Gdy ucicha II Wojna, i Polska musiaa zosta krain komunistyczn, bo od hitleryzmu nie wyzwoliy jej czogi generaa Pattona, tylko czogi marszaka ukowa honor Sarmatw prboway jeszcze ratowa bandy lene", onierze AK oraz WiN, co si Sowietom bardzo nie podobao. W ogle nie podobay si im wszelkie polskie dziaania majce za haso Bg, honor, ojczyzna", rwnie historyczne, a ju zwaszcza wszelkie walki przeciw Rosji (powstania narodowowyzwolecze, wojny napoleoskie itp.), zwali je wic szyderczo bohaterszczyzn", czyli samobjcz burdomani, tak jak im przykazali klasycy marksizmu. Roku 1851 guru proletariuszy wszystkich krajw", F. Engels, pisa do arcyguru lewicowcw, K. Marksa: Polacy nigdy nic nie zdziaali w historii prcz wygupiania si walecznoci i pochopnego wywoywania burd. Trudno byoby wskaza polski czyn o historycznym znaczeniu (...) Niemiertelna bya u Polakw tylko ich zwadliwo bez adnego powodu". To bezprzyczynowe pieniactwo miao za fundament honor patriotyczny, dlatego z tym honorem nale ao si porachowa. Wydrwiwano wic honor i ludzi honoru, patriotw. Poezja bya tu wa nym or em. Rozprawienie si z tradycyjnym polskim honorem wojujcym zlecono satyrycznemu poecie, J. Minkiewiczowi, i ten si wywiza: Dziejw Polski tenorem byo: gin z honorem. Ka dy yciem szafowa bez enad... Pradziadowie i ojce

rano szli w samobojce: tylko ten saw mia, kto by denat.

Ten dziedziczny nasz konik znany z dawnych jest kronik, w ktrych pr no by danych chcia cisych... Tre tych dziejw to mita, jedno tam si pamita: Wand chlup! co wskoczya do Wisy...

Topi si Poniatowski... Ginie Woodyjowski (dla podobnych powodw, cho wczeniej...). Bohaterw korowd po mier zwraca si do wd i w historii, i w ksi kach, i w pieni.

Trdowata i Halka, i Wokulski (patrz: Lalka)... Smtny zawsze by los polskich natur: albo jak honor ka e z lubym i przed otarze, albo zgin! Bo tertium non datur.

Dzi, gdy ju nard przebrn poprzez mier niepotrzebn, gdy pracuje radonie i ynie,

proponuj: a mo e troch mniej o honorze? Dajmy ode odpocz ojczynie!".

Dali. Intelektualici pokroju Minkiewicza (absolutna wikszo rodzimych intelektualistw) utworzyli wtedy peerelowski Salon", ktry mia honor za nic. By to odgrnie sterowany Salon Wpywu, tumanicy na danie bezpieki masy pracujce radonie i ynie". Wyjtki byy tak nieliczne (L. Tyrmand, Z. Herbert, G. Herling-Grudziski, S. Kisielewski, J. Narbutt), i palcw jednej rki starcza. Przy czym od razu chc sprecyzowa, e mwic o Salonie" PRL-u mwi o sitwie lat 1945-1968. Pniej w Salon" zosta zdominowany (czy raczej: zluzowany, zastpiony) przez Salon" antypeerelowski (co nie znaczy, e antylewicowy), vulgo: przez koncesjonowan" frond dysydenck lewicowych intelektualistw. Ten drugi Salon" doby peerelowskiej, ktry by ojcem, a waciwie starszym bratem dzisiejszego Salonu" (czy mo e jeszcze cilej: dzisiejszy, post-peerelowski Salon" jest kontynuacj tego drugiego) scharakteryzuj w 6 rozdziale. Teraz tylko zauwa my, e oba Salony" doby PRL-u i prore imowy, i dysydencki wyznaway lewicowo, hodujc socjalizm jako ide i Socjalizm jako form rzdw. Czym za jest pastwowy Socjalizm (tak komunici nazywali swj dyktat)? Socjalizm jest uciskaniem spoeczestwa przy u yciu elit inteligenckich, ktre dadz si do tego zatrudni" powiedzia susznie Z. Kubiak. Jak to si zaczo? Faustowska transakcja z komunizmem" polskich intelektualistw, ktrych cz wcale nie bya przed Wojn lewicowa, zacza si normalnie, po faustowsku: przyszedt Mefisto. Mefisto zwa si wtedy Urzdem Bezpieczestwa (UB). Z. Herbert wypunktowa genez cyrografu rozmawiajc z J. Trznadlem; czytamy o tym w ksi ce Haba domowa": Ekipa agentw potrzebowaa na gwat inteligencji, elity". Tak wic ekipa agentw przysza do grona Faustw z propozycj zaproponowali transakcj. J. Sypua-Gliwa: Normalna transakcja. Dawali cakiem du o: mieszkania, towar w powojennej rzeczywistoci deficytowy, przydziay wczasowe w domach zwizkowych w Sopocie i Zakopanem, przyjcia w Urzdzie Rady Ministrw, nagrody pastwowe, ordery, a przede wszystkim nakady, ktre pisarzom dzisiejszej doby mog si tylko przyni 150 tysicy egzemplarzy, 200 tysicy, pienidze, pienidze. A w zamian? W zamian tak niewiele, gar sw, ciepa myl w nowym wierszu, jaki podpis pod deklaracj, protest obrocw pokoju, depesza z okazji czerwonej rocznicy, tylko sowa i myli". Ciepa myl w nowym wierszu"... Na pocztek, towarzyszu pisarzu, o Leninie. Albo: towarzyszko poetko. Wic W. Szymborska pisze wiersz Lenin", gdzie ludobjca Lenin to nowego czowieczestwa Adam". Taka ciepa myl, pord innych myli pachncych identycznie. K. I. Gaczyski:

Przysigam: Ju nigdy nie bd saby, piro w promie przemieni i niech si promieni. Oto nowe stulecie. A tylko dwie sylaby: LENIN".

Po mierci megaludobjcy, Stalina (prawie sto milionw ofiar!), Salon" chralnie zapakuje si na mier. Trzeba, towarzysze twrcy, podkreli, i nie umar wykaza niemiertelno. Wykazuj. A. Midzyrzecki:

Pakalimy w Warszawie, Na lsku, na dumnym Helu, I przysigalimy sprawie, I przysigalimy dzieu. Uderz jak erkaemy Nasze grnicze widry. Odeszli Stalin i Lenin, Ale nie umr nigdy".

Pewnie, e nie umr. Nie umr pki my yjemy. J. Ficowski tym wanie pociesza lud", gdy zabrako Stalina: Czy mi ojcem by moim rodzonym, e stanem i stoj jak wryty W tym dniu zimnym i nagle zgaszonym Jak planeta strcona z orbity ?

Gdzie gboko w sercu ukrywaem Promyk wiary dziecico naiwnej, e mier z Twoim nie spotka si Ciaem I e Ono nigdy nie ostygnie.

Jutro przyjdzie agitator z Partii Powie gosem drgajcym z rozpaczy,

e nie umar, bo penimy warty W su bie ycia, ktre Ty wyznaczy.

Jutro w ciszy nabrzmiaej boleci, Na tysicach Akademii w wiecie, Megafony fabryczne obwieszcz Twj testament i Twoje Stulecie.

Chciabym umie sw bole obrci W si, w dzielno, w partyjn wytrwao, I nie paczem, ale walk uczci Pami Twoj jak modym przystao!".

O wanie, towarzysze twrcy partyjn wytrwao! Parti, ktra przewodzi narodowi, musicie sawi bez ustanku. No to siup, sawimy! W. Szymborska: Partia. Nale e do niej, z ni dziaa, z ni marzy, z ni w planach nieulkych z ni w trosce bezsennej wierz mi, to najpikniejsze, co si mo e zdarzy".

Najpikniejsze, co si zdarzao, to bya te Armia Czerwona, walka z zachodnim imperializmem" tudzie z zaplutymi karami reakcji" nad Wis (AK, WiN, itp.), ubecja bohatersko strzegca praworzdnoci", towarzysze Bierut, Ochab, Berman, Gomuka i spka, braterstwo z ZSRR i NRD, a przede wszystkim rajska codzienno PRL-u. Lawina poematw, hymnw, choraw, dytyrambw, tym gortszych, im ci szy by terror i paskudniejsza wegetacja spoeczestwa. K. I. Gaczyski:

Kto umie z siebie jak soce ziemi da wiato wszystk,

ten wanie jest bolszewikiem, ten wanie jest komunist".

Lub S. J. Lec:

Deszcz gwiazd czerwonych serca zmczone u yni i zorza flag codziennie w oczach dzie nam budzi".

Dzie robi si noc, a noc dniem (gdy do drzwi pukaa bezpieka). Czerwone robio si biaym, a biae czerwonym. Pisarze, poeci i publicyci mog wmwi wszystko to magia sw. Mefistofeles Goethe'ego wie co gosi, kiedy twierdzi:

Sowem si tnie jak ostrza wistem, Sowami tworzy mo na system, Sowom skwapliwie si dowierza " *.

* Tum F. Konopka. Tworzyli sowami system. Miliony sw, tysice srebrnikw, setki kamcw. J. Pawlas: Inteligencja, ktra sprzeniewierzya si swemu powoaniu, indoktrynujc i deprawujc spoeczestwo, staa si profitentem systemu". S. Murzaski (wizie PRL-u, autor pracy Midzy kompromisem a zdrad"): Oportunistycznie usposobiona inteligencja obja uczelnie, pras, wydawnictwa, radio, tworzc now wiadomo spoeczn, faszujc obraz przeszoci". Ich haniebny dorobek przypomniany zostanie pniej (lata 90-e) w licznych monografiach i antologiach (S. Kobierzycki, Liber lizusorum"; A. Roman, Paranoja, zapis choroby"; W. P. Szymaski, Uroki dworu"; B. Urbankowski, Czerwona msza", itp.), ktre budz furi yjcych jeszcze dinozaurw tamtego Salonu" i wciekaj dzisiejszy, rowy Salon", lecz pozwalaj ludziom zapozna si z bezmiarem nikczemnoci peerelowskich opiniotwrcw. Wszyscy oni, jak ten norwidowski ptasior, piewali wiosn, gdy dokoa zima". Herbert: To byo mae, gupie, ndzne, zakamane". Lenin prawidowo okrela tych zachodnich intelektualistw, czonkw europejskiego Salonu", ktrzy po caym wiecie sawili bolszewick Rosj jako zdrowy kraj nazywa ich (wrd swoich) po ytecznymi idiotami". Czonkowie peerelowskiego Salonu" te byli bardzo po yteczni, lecz w przeciwiestwie do tamtych (czsto niewiadomych) nie byli idiotami, tylko cwaniakami widzieli cae zo, widzieli wszystko, kamali zatem z premedytacj, wiadomie. Chodzio o dubeltowy zysk: re im dawa Salonowi" to, czego ka dy Salon" pragnie najbardziej i bez czego aden Salon" nie byby Salonem Wpywu rzd dusz" w kulturze oraz w edukowaniu spoeczestwa i jeszcze paci za to luksusowymi warunkami bytu tudzie gotwk. No i tuli do piersi. Z. Herbert: Artystw podniecaa nowa wadza, e taka prosta, przystpna i swojska. Zaproszenie do Belwederu, nagrody, rozmowa z Bierutem. Surowy pan, ale sprawiedliwy, podziemie wytuk, ale nas kocha. Co to wszystko waciwie

miao znaczy? Du e nakady i podpisywanie ksi ek, kwiatek w celofanie, wieczr autorski, pi tysicy ospaych, zmczonych robotnikw przychodzi i bije brawo towarzyszowi pisarzowi. Pycha rosa. ycie artystw byo idyll, podszyt co prawda strachem, e mo na zlecie w ten okropny d, gdzie yo realne spoeczestwo. Kluby, domy wypoczynkowe, wysoki standard, salon literacki pani Nakowskiej, wyjazdy za granic. Nigdzie w wiecie realnego kapitalizmu nie powodzio si pisarzowi tak dobrze. Przecitny literat na Zachodzie nie mo e utrzyma si z literatury. O, tu jest pies pogrzebany! Musi by profesorem uniwersytetu, bidaka, jak ma odpowiednie wyksztacenie, albo pracowa w banku, jak Eliot. Kto, kto tam decyduje si pisa, podejmuje ogromne ryzyko, natomiast tutaj opywa w honory, y w dostatku, znacznie powy ej przecitnego poziomu fachowca z innej bran y. Ryzyko byo tylko polityczne wyczu wiatry". Bo te role byy nie tylko salonowe, artystyczne, lecz i polityczne (z natury rzeczy), za czasami i stanowiska byway polityczne. Rozmaici ludzie pira, jak przypomnia Herbert, poszli w dyplomacj" (K. Pruszyski, M. uawski, A. Sonimski, S. Kot, T. Breza, J. Putrament, Cz. Miosz i in.). Czyli w prostytucj funkcjonariuszowsk. Std owo: Uprawiaem prostytucj" Miosza. Egzystowanie Salonu" jako burdelu, i re imu jako alfonsa bd burdelmamy, rodzi kolejn platform nazewnicz, gdzie zreszt wielki jzykoznawca", towarzysz Stalin, by prekursorem. O ile bowiem zachodni salonowcy, ktrzy chwalili wczesny re im bolszewicki dziki swej lepocie i gupocie, mogli by przez Lenina zwani po ytecznymi idiotami", o tyle pniej Stalin u ywa wobec ich nastpcw, ktrzy wiadomie kamali chwalc sowiecki raj, terminu krtszego: kurwy". Miano to idealnie pasuje rwnie do czonkw peerelowskiego Salonu". Ale czonkowie r owego Salonu" (Michnik, Geremek et consortes) twierdz, e trzeba to kurewstwo tamtym wybaczy. Susznie. U Defoe'a (Moll Flanders") stara prostytutka mwi: Je eli cokolwiek pozwala wybaczy kurwienie si, to tylko korzyci, jakie ono przynosi". Gdy ju tak cytuj klasykw rzucajcych misem" na liter k", zacytuj klasyka znowu. G. Orwell rzek: Raz si skurwisz kurw zostaniesz". 5. Salon" PRL-u cz II (klika i alibi) Lupanar peerelowskiego Salonu" dawa inteligencji twrczej korzyci nie tylko dziki jej wsppracy z re imem, lecz i dziki wewntrzsalonowym kontaktom towarzyskim, ktre cementoway to rodowisko wedle regu charakterystycznych dla ka dej sitwy i ka dego zamtuza: mimo wzajemnej rywalizacji, czy r nych answ, fochw, resentymentw wobec siebie byli (jak wszelki Salon") swoist rodzinn" grup mafijn. Chocia nie byli szczerze towarzystwem wzajemnej adoracji" (nawet wtedy, gdy pisali entuzjastyczne recenzje dzieom kolegw-konkurentw), lecz tworzyli kawiarniane towarzycho" spotykajce si bez ustanku, razem pijce, plotkujce, ustalajce dorane strategie czy alianse, etc. Warstwa spoeczna" oznaczaa zarazem warstw towarzysk", co zreszt precyzuje jasno encyklopedia PWN-u, u ywajc takiej terminologii (haso Inteligencja", 1965): W literaturze socjologicznej spotyka si ponadto prby wyodrbnienia inteligencji przez odwoanie si do jej okrelonych cech jako specyficznej warstwy spoecznej warstwy towarzyskiej". To stara definicja. Ju W. oziski, nieomal sto lat temu, pisa o Salonach Wpywu: Salon, ten kwiat nowo ytnej towarzyskoci". Dzisiaj W. P. Szymaski (Uroki dworu", 1994) zwie Salon" PRL-u dobranym towarzystwem", a S. Murzaski (Midzy kompromisem a zdrad", 1993) precyzuje: Poeci, powieciopisarze, nie dziaali w tamtych latach w osamotnieniu. Prcz powoanych do tego przez wadz organw, wspierali ich dziennikarze, publicyci, krytycy. Ka dy robi co mg, by wok pojawiajcych si dzie tworzy atmosfer sprzyjajc ich waciwej percepcji (...) w

krg stalinowskiego pieka, jakim bya kultura tego okresu, zaludnia tum artystw, literatw i naukowcw". Gdy ju pado sowo naukowcw" warto dla przypomnienia zauwa y, i aden Salon Wpywu nie skada si tylko z literatw". To rwnie elita innych pracownikw umysowych", choby plastykw (przypomnijcie sobie probolszewickie, antyimperialistyczne" karykatury E. Lipiskiego czy Sz. Kobyliskiego), re yserw (przypomnijcie sobie A. Wajd krccego Pokolenie"), aktorw (przypomnijcie sobie A. apickiego, entuzjastycznego lektora stalinowskich kronik filmowych, oraz G. Holoubka, maszerujcego dziarsko w 1-majowych pochodach i machajcego radonie do trybuny re imowych bonzw), tudzie ludzi nauki" (exemplum podpisana przez same sawy odezwa Stowarzyszenia Historykw Sztuki, ktra z okazji krakowskiego procesu ksi y pitnowaa zdrad" biskupw, wrogich Polsce Ludowej elementw hierarchii kocielnej", nawoujc do ksztatowania nowej, socjalistycznej kultury i sztuki"). Efektem dziaa Salonu Wpywu kooperujcego z wadz byy m.in. nominacje funkcyjne (stanowiska redaktorw naczelnych gazet, szefw wydawnictw, przewodniczcych organizacji i stowarzysze kulturalnych, etc.), nie wyczajc foteli akademickich i nominacji profesorskich. R. A. Ziemkiewicz: Za PRL-u rzutowaa na nie polityka, jak uprzejmie nazywano wwczas dyspozycyjno wobec re imu, oraz rodowiskowe ukady. Obecnie te drugie wysuny si na plan pierwszy". Vulgo: wizy towarzyskie, salonowe par excellence. Ziemkiewicz uprecyzyjni to nastpujco: eby zosta profesorem, trzeba by mile widzianym wrd profesorw". Tak samo byo wrd adwokatw, co rwnie trwa do dzisiaj (std niedawna krytyczna dyskusja prasowa nad dziedzicznoci" pokoleniow w hermetycznym dla nieustosunkowanych w rodowisku adwokackim). Jeden przykad ilustruje ca t salonow gangren lepiej ni rzeki sw: J. ojek, najwybitniejszy polski historyk doby pnego PRL-u, radykalnie opozycyjny wobec wymogw metodologii marksistowskiej", nigdy nie dosta profesorskiej nominacji! Wszystko to funkcjonowao zgodnie z odwiecznymi reguami gry przestpczo-kumoterskiej; tak dziaa ka da koteria, masoneria, mafia, ferajna, sitwa, klika. W. P. Szymaski bez ogrdek nazwa Salon" PRL-u klik, piszc, e tamto dobrane towarzystwo byo jedn wielk klik, istniejc tylko na r nych poziomach". I doda: ycie w obrbie kliki jest yciem wygodnym i bezpiecznym. ycie w obrbie kliki dziki chyba nie tylko bolszewickiemu zniewoleniu...". Zgadza si, nie tylko rwnie dziki uwikaniom towarzyskim, rodowiskowym, dziki uczestnictwu w zbiorowym tacu pawi tamtych lat. Ch podobania si ka demu, przemo na dza aplauzu, najpierw rodowiskowego, dopiero pniej publicznego. M. von Ebner-Eschenbach: Nic bardziej nie czyni czowieka tchrzliwym i pozbawionym sumienia, ni ch podobania si wszystkim". Swoisty savoir-vivre" towarzystwa warszawkowo-krakwkowego". Przypomina mi si tu ksi ka wspomnieniowa A. Chciuka pt. Atlantyda. Opowie o Wielkim Ksistwie Baaku" (2002). Jest tam kilka wietnych rad yciowych, ktre da autorowi jego ojciec m.in. eby unika gupiego towarzystwa (... bro swego czasu, nie daj si terroryzowa polskiemu pojciu dobrego wychowania"), eby rozsdnie selekcjonowa otoczenie (Lepszych trzech mdrych wrogw ni stu faszywych, letnich i mao lojalnych przyjaci"), i eby nie ustpowa, gdy trzeba si przeciwstawi (Bo tylko w walce czowiek ronie, inaczej jeczeje w taniutkim smrodku"). Kisiel", charakteryzujc peerelowski Salon", odwoa si wanie do tego smrodu (Trzeba im kupi szklany nocnik zby zobaczyli co narobili"), za wspominki salonowcw tumaczcych si pniej sofizmatycznie i wybirczo z ycia towarzyskiego" (L. Tyrmand wprowadzi w termin sw antysalonow powieci ycie towarzyskie i uczuciowe", 1967) sumowa u ywajc rwnie skatologicznej paraleli: ycie w odbycie, czyli pamitnik gwna".

Faustowska transakcja z komunizmem" vel zdrada klerkw" (termin ukuty dziki tytuowi ksi ki J. Bendy), czyli prostytucja rodzimej inteligencji twrczej po II Wojnie wiatowej, bya przez winowajcw i przez ich epigonw (przez r owy Salon") tumaczona (wybielana) wielorako. Najciekawsz koncepcj obrocz wysun mecenas A. Michnik, wskazujc humanistyczno-humanitarn przyczyn: ch zablokowania... antysemityzmu ! Na sowo nie uwierzyby mi tutaj nikt o zdrowych zmysach (mo e tylko kto pijany jak bela), wic musz posu y si cytatem. A. D. 1978 Michnik opublikowa tekst Intelektualici i komunizm w Polsce po roku 1945", tumaczc: Przed wczesn inteligencj stana alternatywa: albo obz rewolucji jako konieczno dziejowa, albo obz reakcji, antysemityzm typu oenerowskiego, pakarski, czsto ludobjczy, czsto czerpicy z wzorw hitlerowskiego rasizmu". Mecenasowi wyranie something pojebao'", lub mo e zapomnia (ta wybircza pami!), e to wanie obz rewolucji" (re im stalinowski) zorganizowa pogrom kielecki" (rka NKWD), a pniej anty ydowskie represje pomarcowe (1968-1970), wczeniej za bezpieka naja do wsppracy rzdowoopiniotwrczej B. Piaseckiego, figur wrcz symboliczn wrd antysemickich pakarzy oenerowskiego typu"! Czym jeszcze gorszym byo, i tak a nie inaczej ustawiajc problem mecenas zdawa si sugerowa, e gwiazdozbir peerelowskiego Salonu", czowka wczesnej polskiej inteligencji", to (u ywajc sownictwa Kisiela") prawie sami Semici" lub przynajmniej wikszo. Fakt faktem, jednak taka a nie inna argumentacja uatwia pniej co odwa niejszym publicystom (exemplum S. Michalkiewicz) werdykt o salonowych pynnych kryteriach towarzysko-politycznych wypracowanych w warszawsko-krakowskim sanhedrynie". Horrendum! Jak to trzeba uwa a na ka d rzucan myl, baczc przy tym, i kij ma dwa koce, panie mecenasie! Ciekawostka: ta sama myl wrci po roku 1989 (w znowelizowanej, troch tylko zagodzonej formie), gdy wadz nad formalnie wyzwolon spod komunizmu Polsk obejmie Unia Demokratyczna (czyli Salon" Michnika, Geremka, Kuronia i Mazowieckiego), wsppracujc z komunistami tak gboko, i budzi to bdzie osupienie i przera enie patriotw. R. Kostro powie wwczas (1991) o UD: Dziaacze UD prezentuj si jako partia ludzi wiatych, Europejczykw, ktrzy broni kraju przed dn rewan u na komunistach, ciemn i antysemick tuszcz". Znowu czkawka historii", jeli uznamy, e myl rzucona pirem A. Michnika o przyczynach kolaboracji intelektualistw po II Wojnie wiatowej jest non plus ultra". Najprostszym alibi eks-kolaborantw bya teza, e ich tak jak wszystkich oszukano". Chcieli wsptworzy szlachetn, antysanacyjn utopi czerwonego raju, ale wystawiono ich do wiatru. Nie warto temu gupiemu kamstewku powica zbyt du o miejsca; zacytuj tylko A. Horuba pitnujcego w alibijny baach: Niedawni sudzy najedcy, szyderczo wymiewajcy narodow tradycj, teraz czyli si z ofiarami w obdnym karnawaowym tacu. Bo przecie wszyscy zostali oszukani (...) C z tego, e sprawa wcale tak nie wygldaa? I e najpierw przyjechay tu sowieckie czogi i wyszkoleni w Moskwie agenci? Lepiej przecie stroi si w szatki oszukanego inteligenta...". Bardziej filozoficzne" alibi wykoncypowa dla swego pokolenia T. Konwicki, pupil wszystkich Salonw" PRL-u, nie tylko zawzity stalinista (Nasza mio do Jzefa Stalina nie jest abstrakcyjna..." itd.), lecz i czerwonokulturowy (socrealistyczny") andarm, stwierdzajc, e nie on winien winna jest tamta epoka przeomu. Wpierw ujmowa to ideologicznie i modologicznie: Caa Europa bya na lewo! Na lewo to byo w porzdku! Na lewo to by szpan!". Pniej ju alogicznie, czyli sofizmatycznie, przekonujc, e tamte wredne czasy wymuszay wredno intelektualistw jego pokroju. Od rki te znokautowa ewentualnych krytykw, skar c si, e mo e go teraz dopa ka da menda, ktr kto przypadkowo pocz dziesi lat za pno, i wyrucha bezwstydnie na oczach rozbawionej gawiedzi". Sowem: ci modsi nie maj zbrukanych rk i sumie tylko dlatego, e mieli gupi fart spodzono ich

zbyt pno, aby stalinizm mg ich spodli tak, jak jego spodli. Trik by retorycznie sprytny, wszelako logicznie nie by ben trovato", bo prcz spnionych maolatw zachowali dziewictwo we wrednej epoce tak e niektrzy rwienicy Konwickiego, nie ka dy z nich poszed na patny serwilizm. I wanie te oporne mendy" rwienicze (Herbert, Herling, Tyrmand i in.) miay pene moralne prawo rucha" eks- andarma za jego stachanowszczyzn. Wa niejsze wybielajco-usprawiedliwiajce argumenty rzucane przez peerelowskich salonowcw czyy wszystkie wzniose pobudki kolaborowania i dziecic wiar w czerwon utopi, i konieczno dziejow", i o ywczy wiatr historii", i mo liwo konstruktywnej pracy dla narodu". Z. Herbert wymia te garstwa: Wic uczuli nagle, ze ster historii jest w ich rkach, i e opaca si nawet w jakim sensie okamywa ten zbekotany nard, na ktry patrzyli z pogard. Na t mas (...) I uzasadniali wasne wistwo, e my to robimy, ale z myl o przyszoci, my z narodem. Guzik prawda! Oni nie wiedzieli czym to spoeczestwo yje, jakimi troskami i kopotami. Oni byli w akwarium, mieli swoje kluby, samochody, yli po prostu w izolacji, stworzono ten zamknity krg ludzi [Salon" W. .], ktrzy odbijali sami siebie (...) Jaka szkoda, e t bajk re yserowa stary czekista. Obyczajowa otoczka jest wa na, i te przyjcia, te kontakty z pseudozaogami, te jakie beneficja. Do dzisiaj s faceci, ktrzy nosz tytuy jakiego ordieronosca, nagrody pastwowej, biegaj do kliniki rzdowej, bo tam s lepsze lekarstwa, a s przecie teraz w opozycji [r owy Salon" W. .]. Niewiele mo emy wymaga od modego pokolenia, je eli doroli nie wypowiedzieli o sobie prawdy. Ja nie mam pretensji do tego, e oskar ony si broni, tylko wypada przynajmniej zdoby si na akt szczeroci i skruchy". Za czasw PRL-u pojcie salon" waciwie nie istniao, czy raczej: nie funkcjonowao szeroko byo bardzo rzadko u ywane. Wobec opiniotwrczej sitwy intelektualistw stosowano inne terminy; jeden z nich brzmia: ksistwo warszawskie". J. Sypua-Gliwa u ya tej wanie ksywki piszc o genezie peerelowskiego Salonu": W stolicy powstaway zrby struktury, ktra okazaa si rwnie trwaa, co bezwartociowa, rwnie mieszna, co bezkrytyczna wobec siebie samej. Z samouwielbienia, pychy, lizusostwa, rodzio si co, co niektrzy nazw ksistwem warszawskim, reszta kraju pogardliwie warszawk". Prawdziwe Ksistwo Warszawskie (1807-1815) zao yli Francuzi, i ksistwo warszawskie" rwnie funkcjonowao pod silnym wpywem Pary a. W. P. Szymaski, u ywajcy wobec peerelowskiego Salonu" okrelenia dobrane towarzystwo", pisze: To dobrane towarzystwo wiedz swoj czerpao przede wszystkim z Zachodu, z opinii zachodnich intelektualistw. Zachodnich, to znaczy nieomal wycznie francuskich". I w drugim miejscu Urokw dworu": To dobrane towarzystwo, w latach czterdziestych, pidziesitych, a nawet szedziesitych (w tych ostatnich zakres kontaktw ju si poszerzy), byo formowane przez zachodni intelektualn lewic. Zapatrzone w jej sdy, przyjmowao absolutnie bezkrytycznie jej wiatopogld (...) Jakie byty wtedy gwne skadniki lewicowej myli francuskiej? Byy przede wszystkim cztery: laickie rozumienie wiata (std anty klerykalizm), antyamerykanizm, antyniemiecko, prorosyjsko (mio totalna, absolutna, do Zwizku Radzieckiego)". Tak wraca w moim eseju wspomniane ju ukszenie sartrowskie", ktre zainkasowa i zaaprobowa peerelowski Salon". Wywaro ono szczeglny wpyw na lewicowy Salon" drugiego etapu PRL-u Polski lat 1969-1989. 6. W stron Sartrea Przed rokiem 1968 robicy w kulturze" aparatczycy PRL-u cenzurowali ycie kulturalne, lecz i wsppracowali z elitami kulturowymi" (Salonem"), wszechstronnie je dopieszczajc (medale, nagrody, talony, paszporty, wczasy, samochody, mieszkania, stypendia, domy pracy twrczej" itp.). Po

roku 1968 to dalej trwao, lecz ju nie wobec wszystkich, gdy sytuacja si zmienia. Detonatorami zmian byy dwa marce: marzec 1964 by jaskk, a marzec 1968 dat graniczn. Wielu intelektualistw sdzio, e dat graniczn bdzie Padziernik W. Gomuki" (1956), czyli odwil padziernikowa" alias odwil gomukowska" upadek stalinizmu. Przeliczyli si towarzysz Wiesaw" wybi im to z bw szybko. Ju u progu lat 60-ych nic po Padzierniku" nie zostao, wrci zamordyzm, skasowano odwil owy " tygodnik Po prostu", nie wyra ono zgody na druk odwil owego" miesicznika Europa", zlikwidowano klub Krzywego Koa (forum dyskusyjne intelektualistw), chocia by rwnie lewicowy jak dyskutanci; itp. Czonkom wczesnego Salonu" zaczo co doskwiera. Co? Licho wie co, ale stare porzekado mwi, e kiedy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pienidze". Fakty s takie: drastycznie malay wwczas sumy przeznaczane z bud etu pastwa na kultur, przydziay papieru spady o jedn pit (vulgo: o tyle spady nakady ksi ek), i by to proces postpujcy. Im bardziej robio si cieniutko w kieszeniach, tym bardziej rs al w sercach. Czowiek tak si stara, by im dogodzi, a oni coraz mniej pac! Wzgldna pauperyzacja Salonu" budzia jego rozgoryczenie, i spowodowaa wreszcie protest czci rodowiska intelektualistw. 13 marca 1964 roku A. Sonimski (spiritus movens" caej akcji) zanis tzw. List trzydziestu czterech" do sekretariatu premiera J. Cyrankiewicza. List podpisao trzydziestu czterech luminarzy: L. Infeld, M. Dbrowska, A. Sonimski, P. Jasienica, K. Grski, M. Ossowska, K. Wyka, T. Kotarbiski, K. Estreicher, S. Pigo, J. Turowicz, A. Kowalska, M. Jastrun, J. Andrzejewski, A. Rudnicki, P. Hertz, S. Mackiewicz, S. Kisielewski, J. Parandowski, Z. Kossak, J. Zagrski, J. Kott, W. Sierpiski, K. Kumaniecki, A. Sandauer, W. Tatarkiewicz, E. Lipiski, S. Dygat, A. Wa yk, M. Falski, M. Wakowicz, J. Szczepaski, A. Gieysztor i J. Krzy anowski. List by krtki: Do prezesa Rady Ministrw, Jzefa Cyrankiewicza Ograniczenia przydziau papieru na druk ksi ek i czasopism oraz zaostrzenie cenzury prasowej stwarza sytuacj zagra ajc rozwojowi kultury narodowej. Ni ej podpisani, uznajc istnienie opinii publicznej, prawa do krytyki, swobodnej dyskusji i rzetelnej informacji za konieczny element postpu, powodowani trosk obywatelsk, domagaj si zmiany polskiej polityki kulturalnej w duchu praw zagwarantowanych przez konstytucj pastwa polskiego i zgodnych z dobrem narodu". Gdzie sygnatariusze mieli dobro narodu", mwi choby opinia Herberta, ktr cytowaem kilka stron wczeniej. Szo o wasne dobro, zagro one teraz, a wstawka tyczca presji cenzury miaa jedynie uwiarygodni prospoeczny, wolnociowy motyw listu. Cenzura gomukowska bya, owszem, twarda, lecz wobec minionej, bierutowskiej (ktrej Salon" nie kontestowa listami powodowanymi trosk obywatelsk"), zdecydowanie agodniejsza. Wanie dlatego sygnatariusze sdzili, ze gos tylu publicznych autorytetw ugnie mikszy re im. Point de reveries, messieurs!" ( Koniec z rojeniami, panowie!"), jak mawia Polakom-reformatorom car Mikoaj I. Re im si wciek i przykrci rub. Wobec tego cz sygnatariuszy (Sandauer, Parandowski i in.) byskawicznie swe podpisy wycofaa, a inni (Tatarkiewicz, Kumaniecki, Krzy anowski, Lipiski, Grski, Sierpiski, Szczepaski, Wyka, Infeld, Gieysztor) podpisaa... kontrlist (formalnie przeciw wykorzystaniu Listu 34" na Zachodzie na amach prasy zachodniej oraz na falach dywersyjnej rozgoni radiowej Wolna Europa" lecz praktycznie byo to klasyczne przyjcie na kolanach do Canossy"). w lizusowski kontrlist, bdcy wyrazem penego poparcia dla re imu (Polityka kulturalna jest wspln spraw inteligencji twrczej oraz kierownictwa politycznego i pastwowego kraju"), sygnowao a 600 (!) koryfeuszy i akolitw Salonu" (J. Iwaszkiewicz, T. R ewicz, J. Broszkiewicz, J. Hen, J. Przybo, W. Szymborska, e tutti quanti).

Pisnli, wycofali i ucichli: przestali miaucze, by nie ucichn szerzej (publicznie) by mc dalej zarabia drukiem swych politycznie poprawnych" podw. Pikne pytanie Norwida ich dotyczyo: Skoro ten druk to pienidz, a ten pienidz sia, Jak chcecie, by si wolno sowa rozszerzya? ". Wszystko jednak zmienio si kilka lat pniej, kiedy wadza (czerwona partia), na skutek wewntrznych rozgrywek frakcyjnych, popenia kretyski bd: wszcza dzik, oglnopolsk kampani antysemick (1968), szermujc faryzeuszowskim hasem antysyjonizmu". Bya to kampania wymierzona w inteligencj pochodzenia ydowskiego, czyli w autorytetowe jdro i w przewa ajc cz Salonu" tudzie zwolennikw Salonu". ydzi masowo emigrowali z kraju (rwnie pisarze, S. Wygodzki i inni), zmuszani do tego r nymi, mniej lub bardziej chamskimi metodami. Wtedy wcieka si cz Salonu" e tak potraktowano ich dwudziestokilkuletni wysug dla komuny. A gdy jeszcze zachodnia lewica (zwaszcza sartrowska Francja) wszcza gon kontrkampani kampani pitnowania antysemickich wadz PRL-u wzmiankowana cz Salonu" wycigna rce do sojusznika francuskiego, tam upatrujc sobie nowy b. Rozprowadzajcym tej nowej gry nowopowstajcego dysydenckiego Salonu" by A. Sonimski, czonek (wolnomularski brat") Macierzystej Lo y Polskiej Kopernik" (o ktrej 1968 roku radio francuskie mwio: Lo a Kopernik dziaa legalnie w ramach Wielkiej Lo y Francji jako jednostka suwerenna polska i trwa bdzie pki znowu, jak przed laty, los pozwoli jej wrci do Warszawy i Krakowa"), a tak e patron, pracodawca i wychowawca A. Michnika, czyli modej siy owego i przywdcy kolejnego, r owego Salonu". Z. Kubiak: Ju u schyku lat 60-ych pisarze czy intelektualici wiedzieli, e kryzys komunizmu jest nieuchronny, e to si nie rozwija". Mo e nie wszyscy wiedzieli, lecz tym, ktrzy sami jeszcze tego nie rozumieli, pomaga zrozumie Sonimski, wczesny kawiarniany (salonowy) guru. Sonimski by barwn (wielobarwn) figur. Przed II Wojn pisa modne felietony i robi za liberaa-racjonalist-humanistprogresist (postpowca). Gdy Wojna si skoczya, kilka lat pracowa jako delegat PRL-u w UNESCO, a roku 1956, stanowic przeciwwag dla Iwaszkiewicza, zosta prezesem Zwizku Literatw Polskich i peni t funkcj pki re im si na niego nie wkurzy. Do czasu tego rozwodu Sonimski wszystkie zadania intelektualisty Salonu" peerelowskiego wypenia pirem akuratnie. Kilka prbek, dla smaku: W dzieach Marksa, Engelsa, Lenina i Stalina odnale mo na jedyn dzi obron postpowej myli europejskiej"; Historia nauczya nas, Polakw, e przebudowa wiata, zwycistwo sprawiedliwoci spoecznej i nawet samo istnienie narodu polskiego mo liwe jest tylko w oparciu o nauk marksistowsk i si Zwizku Radzieckiego"; Kraj znajduje si pod obstrzaem wrogiej propagandy (...) Ci pisarze, ktrzy potrafi, pewien jestem, e odpowiedz gorco na apel ministra Bermana. Wa ne jest, aby nie brakowao ich gosu: jestemy z wami!"; W ksidze dziejw polskich historia dwudziestolecia kurczy si do paru wstydliwych linijek"; Warto zastanowi si, co si stao z piknym sowem patriotyzm, do jakiego samozaprzeczenia i splugawienia doszo ono w ustach emigracyjnej kliki londyskiej, gdy tym sowem prbuje ona pokry swj akces do zbjeckiego hitlerowsko-amerykaskiego paktu w Bonn"; Stalinowska Nagroda Pokoju. Najwy sze to na wiecie odznaczenie i najzaszczytniejsze (...) Nagroda Stalinowska ma ponadto autorytet moralny, ktrego nigdy mie nie moga nagroda Nobla". Etc., etc. Trudno si dziwi, e Z. Kubikowski, pisarz i kolega A. Sonimskiego, przezwa go pniej pieskiem stalinowskim". Rymami szo mu rwnie gadko jak proz; cytuj fragment wiersza Portret prezydenta", bdcego hodem dla Bieruta: Oto w ludu niepami, w mroki historii odchodzi

Orszak ksi t i krlw, panw wielmo nych i krwawych. W szkole, z ramy portretu, oczy agodne i czyste Patrz na modo twoj. Odda jej nie chc zniszczeniu. Wiekw dawnych nie auj, lepszych masz dzi gospodarzy!".

Nie radzi te aowa represjonowanego Kocioa, co przychodzio mu o tyle atwo, e tu wypenia dubeltowy serwitut, komunistyczny i masoski. Dlatego Kisiel" napisze pniej: Religia podgryzana jest dzi przez postpowcw w rodzaju wanie Kotarbiskiego czy Sonimskiego, ktrych zreszt Hitler utwierdzi w mniemaniu, ze wrg postpu jest tylko na prawicy. I w ten sposb uatwili gadk robot komunizmowi, urodzili bkartw w rodzaju Urbana". Generalnie Kisiel" mia na temat Sonimskiego z opini, a gdy mia o kim z opini, to si nie patyczkowa i przywala z grubej rury; exemplum opinia o prof. B. Suchodolskim (Stary wazeliniarz sanacji, a teraz komuny. Nigdy w yciu nie powiedzia jednej twrczej myli"), o A. Morawskiej (Rzadka idiotka typu midzynarodowego"), o J. Waldorffie (Coraz gupszy! ") lub o W. Gombrowiczu, po jego mierci (I nigdy ju nie bd si mg dowiedzie czy by pederast, czy impotentem, czy jak twierdzi K. zwykym onanist "). Na temat Sonimskiego Kisiel" wyrzek kilka ci kich sw (1972): Sonimski to dure (...), czowiek may, megaloman i samochwalca, po prostu ustawia sobie swoj legend i karier (nawet pomiertn), a nic go wicej nie obchodzi (...) Pseudoopozycjonista, co to dugo si opiera, ale w odpowiednim momencie zrezygnuje jednak z opozycji i da rzdzcym dupy tak wanie byo na Zjedzie Literatw w odzi!". Rwnie ci kich sw u y, piszc o Sonimskim, wybitny emigracyjny poeta, M. Hemar:

.......... C za szmata Pod pozorami literata. Popatrzcie na ten rzymski profil: Byy frankofil i anglofil (...) I byy sanacyjny cwaniak, Pan-europejczyk i Pen-klubczyk. Przechrzta co tydzie, na wycigi, Co z wszystkich sobie wzi religii Jedn religi: Oportunizm Dzi si obrzeza na komunizm". Gdyby co takiego warkn goj, po kres ycia dwigaby brzemi, miano antysemity, lecz Hemar te by ydem (polskim ydem patriot), wic jemu uchodzio. W drugiej czci tego samego wiersza (Do poety re imu") Hemar wyrazi co myli o Sonimskim jako o poecie:

Poecie wolno szkd przyczyni, Wolno si zaga i zewini, Merda ogonem i ucieka, Pod st wle i hau-hau odszczeka, Wolno ze sowa zrobi ajno Jak tylko wierszem, to ju fajno! Wolno mu zdradza jak do rymu, To nie wemiemy za ze my mu, To ju nie bd, to ju zaleta, Bo pan poeta! Pan poeta! Bo pan artysta! Bo artycie Wolno tym kurrrkiem by na dachu! Nie mg, Sonimski, rzeczywicie, Lepszego sobie dobra fachu".

W ostatnim zdaniu cytowanego wiersza Hemar nawiza do tego kurrrkiem", zwc Sonimskiego kurw: Znasz kawat ten o Leszku? Le ku...!" Hemar, choszczc Sonimskiego, pomyli si tylko w jednym, gdy napisa: byy frankofil". Sonimski nigdy nie przesta by wewntrznie frankofilem, a zosta franc-lewakiem odkd pozna stalinist-maoistgoszyst Sartre'a, z ktrym si kontaktowa czsto. W roku 1993 Najwy szy Czas!" drukuje taki passus: Wrd emigracji rozwijaa si lo a Kopernik, ktrej cznikiem z krajem by Antoni Sonimski. Na swojego sekretarza powoa w swoim czasie poszukiwacza sprzecznoci, Adama Michnika". Autorzy tekstu susznie twierdzili, e ten trzyletni sta (1973-1976) u wytrawnego masona" gra istotn rol w ksztatowaniu Michnika. Ciekawa rzecz: pogrzeb Sonimskiego odby si 9 lipca 1976 roku, a ju niecay miesic pniej (jak zawiadcza Kisiel") Michnik dosta paszport do Francji na zaproszenie Sartre'a"! Sartre widocznie rozumia, e po mierci starego mistrza Adasiowi" konieczny jest nowy mentor tego samego rodzaju, bo kto w Polsce musi przej kierownicz salonow sched. Tak wic po roku 1968 zacz w PRL-u funkcjonowa drugi Salon", waciwie rwnolegy kontrsalon, ktry grupowa dysydentw krccych si wok Sonimskiego niczym satelity wok soca. Sonimski stal si przywdc pewnej grupy inteligencji warszawskiej" (Kisiel") i nieomal wcieleniem

caej formacji inteligenckiej" (P. Kuncewicz). Ta salonowa grupa" alias formacja" wci rosa, i w 1976 bya ju tak du a (niewtpliwie pomg tu czerwcowy, radomsko-ursuski bunt robotnikw, ktry omieli intelektualistw), e na pogrzebie Sonimskiego Kisiel" wybauszy oczy: Pogrzeb Sonimskiego (...) Bg z nim, ale nie bardzo rozumiem co to za prorok dla tej zebranej tam inteligenckiej rzeszy (...) Mia swoje personalne zagrywki taktyczne i narzuca je niemdremu literackiemu rodowisku, wmawiajc, e tylko on jest sumieniem. No, do si naszczekaem, ukamienowaliby mnie za to". Spord wszystkich personalnych zagrywek taktycznych" Sonimskiego, szczeglnie brawurowym chwytem by jego testament". Kisiel" ju w 1972 roku zauwa y, e Sonimski ustawia sobie karier nawet pomiertn". Bya to prawda. Pisarz i krytyk literacki, P. Kuncewicz, wspomina (1995), i jedyny testament" A. Sonimskiego stanowio polecenie sprzedania na bazarze jego ubra. Mia Sonimski rzec przed mierci: Niech moje ciuchy jeszcze rok czy dwa pochodz po Warszawie". Pochodziy du ej. Myl o czonkach zao onego przeze Salonu " o owym mocno dziwicym Kisiela", lewicowym niemdrym rodowisku", ktre bezbdnie ilustruje tytu tudzie smakowita przedwojenna okadka zbioru felietonw Sonimskiego Mtne by". 7. Opozycja koncesjonowana" Inteligencki, opozycyjny Salon" ostatniej fazy PRL-u, lat 1977-1989, formowali gwnie ludzie, ktrzy potrzebowali rozgrzeszenia za sw wczeniejsz, prore imow dziaalno, a coraz bardziej bezpieczna dysydencko miaa by dla nich wybielaczem. Ci z wczeniejszego kontrsalonu Salonu" ery Sonimskiego (1968-1976) za byle co doznawali jeszcze represji, ktre ich (niejako mimowolnie) wyrzucay na orbit dysydenck, dlatego Kisiel" pisze (1973): Pki by u obu czy w UB, to byo dobrze, jak przesta, to ju w opozycji. Du o takich, cae masy to wrcz jaka regua (...) Opozycjonistami staj si dopiero, jak ich wyrzuc". Ci pniejsi czsto wyrzucali si ju sami, i by w tym pragmatyzm tout court (coraz liczniejsze wydawnictwa podziemne, dotacje z Zachodu, itp.). Nikt nie uj tego celniej ni L. Tyrmand, twrca emigracyjny, podobnie jak Hemar, i tak samo jak Hemar polski yd patriota klasy brylantowej. O intelektualistach Salonu" dysydenckiego rzek, i przefarbowali si na antykomunizm wtedy, kiedy nieszkodliwym krzykiem i niezgadzaniem si mo na ju byo w Polsce wybornie zarobkowa, lepiej ni dotychczasowym su alstwem". Nie tylko w Polsce mo na byo bra honoraria, rwnie za granic, choby w Pary u, gdzie mia pot n, kultow firm, osobliwy antykomunista, mason, lewicowiec, ksi J. Giedroyc. Czonkowie dysydenckiego Salonu" pielgrzymowali do Giedroycia jak muzumanie do Mekki, tym chtniej, e bya tam kasa. Nieliczni polscy intelektualici-twrcy wysokiej rangi, ktrzy zachowali suwerenno, nie adorowali Giedroycia (vide J. Narbutt) lub te szybko z nim zrywali (vide G. Herling-Grudziski znowu: brylantowy polski patriota pochodzenia ydowskiego). Salonowcy nigdy nie wybaczyli Herlingowi, e pokaza zgity okie wodzowi paryskiej Kultury", stanowicej mistern mask Giedroyciowego lewactwa i krtactwa, a o nich samych wyra a si bez szacunku, krytykujc atrofi zwykej ludzkiej godnoci i odwagi cywilnej wrd polskich karmazynw intelektualnych", wytykajc im Zamazywanie przeszoci" vel Zamazywanie historii" (Zamazywanie" pisa nieodmiennie z du ej litery), etc. J. Narbutt (autor hymnu dla Solidarnoci") mwi o Giedroyciu: Zarzuca nam lepot, gdy tymczasem sam jest lepy (...), toncy w mtach swoich niedowarzonych pomysw (...) Przera ajce: ten czowiek tkwi cay w mglistych fikcjach swego umysu i zupenie ich nie rewiduje z rzeczywistym stanem rzeczy. Jego osawiona ost-politik, jak wykombinowa w zaciszu swego

gabinetu (a potem zarazi ni elity polityczne kraju, czytajce Kultur z nabo estwem zupenie bezkrytycznym), opieraa si na zao eniu, e rozkadu rosyjskiego imperium nie ma si co spodziewa (...) Stary ksi najpowa niej proponowa Polakom, abymy szli w kraju w kierunku... narodowego komunizmu. Zadziwiajce wspieranie Jaruzelskiego duchem wskrzeszanego Moczara. A mo e to byo przygotowywanie okrgego stou? Nie wykluczam. Choby z racji na masoskie powizania ksicia (...) Kisiel powiedzia przed mierci, e czas ju , by ksi zamkn swj interes. Racja: od dawna sprzedaje w tym kramiku przeterminowane buble intelektualne. Po co to w kraju wydawa? Po co otumania czytelnikw cudzymi mgami? Czy tylko dlatego, ze istnieje dzi moda na Giedroycia, jak po Padzierniku bya moda na Gomuk? Dwaj panowie G. ksi i ciemniak. Mamy szczcie do samozwaczych ojcw ojczyzny...". Przed mierci Giedroycia (ju za czasw III Rzeczypospolitej) zd yli jeszcze stawi si u niego, i byli serdecznie przyjmowani, tacy znani antykomunici, ojcowie ojczyzny", jak prezydent Kwaniewski. Ci, ktrzy peregrynowali tam za komuny czonkowie wczesnego Salonu" nierzadko robili to cicho, intymnie, sekretnie, eby re imowa wadza si nie dowiedziaa. Jednak owa konspiracja bya dziecinad, gdy wadza wszdzie miaa swoich agentw-informatorw. A. D. 1992 B. Stanisawczyk i D. Wilczak opublikowali prac pt. Pajczyna", skadajc si wycznie ze wspomnie emerytowanych oficerw bezpieki. Mo na byo dziki tym wspomnieniom zobaczy wreszcie jak szeroko i skutecznie inwigilowano rodowiska dziennikarzy i literatw. Ju wczeniej (1991) eks-bezpieczniacy przebkiwali o tym czasami ( Dziennikarze byli t inteligenck grup zawodow, w ktrej zwerbowalimy najwiksz liczb konfidentw. Jak znalaz si ktry jeszcze czysty, bilimy si o to, kto ma go werbowa"). Rwnie A. Michnik wzmiankowa, e w podziemnych wydawnictwach byo peno konfidentw. Ale dopiero dziki Pajczynie" zobaczono to bli ej, gdy byy tam opisane konkretne personalne przypadki. Zacytuj dwa casusy, dla smaku: Wspomina oficer Kazimierz M.: Po skoczeniu szkoy oficerskiej pracowaem w pionie inteligencji. Mwic inaczej robiem po dziennikarzach (...) Caa moja praca na zagadnieniu dziennikarskim sprowadzaa si do dokadnej penetracji rodowiska i pozyskiwania agentw (...) Chciaem pozyska kiedy znakomitego dziennikarza H. K. Zaproponowaem spotkanie (...) Nawet sekretarki nie wpuciem, sam przyniosem kaw. Prosz mi da papier i maszyn do pisania rzek H. K. Napisa dugi elaborat, opisujc za ydzenie redakcji". Wspomina oficer Adam G.: Ew pozyska Majchrowski, ja j tylko przejem, kiedy zaczem pracowa na zagadnieniu literackim (...) Przed ni, on X-a, wszystkie drzwi wiata literackiego byty otwarte. Znaa wielu opozycyjnych dziaaczy. Bya bystra, gorliwa i bardzo pracowita. Donosia nie tylko na X-a (...) W jej domu zbierali si najwa niejsi dziaacze opozycji, pisarze, dziennikarze. Nam to byo na rk, bo wszystkich mielimy na oku (...) Bya lojalna wobec nas. Poza tym jej informacje z krgw literackich i towarzyskich potwierdza tajny wsppracownik Andrzej wybitny pisarz. Byo zreszt i tak, e Ewa kapowaa na Andrzeja, a Andrzej na Ew. Rzecz jasna, nie wiedzieli o sobie, nie znali swoich drugich rl". Kim bya Ewa? on X-a", literackiej znakomitoci, P. Jasienicy. Kim by Andrzej? Nie wiadomo. Pracowao dla bezpieki du o literackich gwiazd, nie tylko Andrzej". wietnie znajcy akta SB oficer UOP-u (pracownik Wydziau Studiw Urzdu Ochrony Pastwa za krtkich, ledwie procznych antykomunistycznych rzdw premiera J. Olszewskiego) wyda pod pseudonimem (M. Grocki) prac Konfidenci s wrd nas..." (1992), gdzie czytamy: Jedn z najdu ej prowadzonych przez SB spraw, na ktr natrafiono w trakcie poszukiwa informacji o agenturze w krgach opozycji warszawskiej, bya sprawa obiektowa zao ona na rodowisko literackie. Inwigilacja dotyczya przede wszystkim ZLP. Trwaa od lat pidziesitych a do momentu rozwizania SB. Jako instytucja ogromnie niewygodna

wadzom, ZLP byt bardzo nasycony agentami. Do powiedzie, e na jednym ze zjazdw tej organizacji, z jednego tylko wojewdztwa na szeciu delegatw przyjechao szeciu agentw. Oczywicie aden z nich nie wiedzia o roli kolegw". I oczywicie wszystkie raporty (donosy) kolegw" byy adnie pisane, jak to u pisarzy. Rwnie Ewa" nie pozostawaa w tyle. M. Grocki: Pisaa bardzo dugie meldunki, doskonaym jzykiem, literackie, dowcipne, niezwykle szczegowe. Wida z nich, e praca sprawiaa jej przyjemno. To byt agent cenniejszy ni zoto". Agentw cenniejszych ni zoto nie brakowao w tym rodowisku. Dziki udostpnieniu teczek" przez IPN (Instytut Pamici Narodowej) wiemy m.in., e renomowany pisarz, O. Terlecki, trzydzieci lat su y bezpiece jako patny agent o pseudonimach Rudnicki" i Lachowicz" (Ewa" te miaa drugi pseudonim: Max"). A. ukasiak: Zacz wyje d a za granic za pienidze SB, nawizywa kontakty z pisarzami emigracyjnymi, Jerzym Giedroyciem, Juliuszem Mieroszewskim, Gustawem Herlingiem-Grudzinskim. Jego raporty byy bezcenne, charakterystyki osb wyczerpujce, sprawozdania ze spotka dokadne". Dokadne sprawozdania ze spotka zezwalay Su bie Bezpieczestwa cakowicie kontrolowa dysydenck gr Salonu" (std m.in. pniejsze szydercze przezwisko, jakie prawicowcy ufundowali lewicowemu Salonowi": opozycja koncesjonowana"), a czasami dawa klapsy niektrym gwiazdom. Te klapsy su y bd pniej r nym luminarzom Salonu" jako skadnik wybielacza kolaboracji bd przedstawiane jako represje dotykajce mczennikw. Wielkiego poet, Z. Herberta, to faszywe a demonstracyjne mczestwo" doprowadzao do furii; mwi o tym J. Trznadlowi: Napuszeni mtniacy, ktrzy narobili straszliwego bigosu, a teraz chodz w glorii mczennikw! Mczennikw czego? Przepraszam bardzo, wasnej pomyki7 A mo e dobrze by byo pj na pustyni i odby pokut? Ja bym to zrobi. Przynajmniej przez jaki czas wstrzymabym si od gosu. I tutaj, widzi pan, tu znowu Ada, ktry czuwa nade mn, zaraz mnie kopnie". Notabene Herbert nie od razu by taki radykalny. Wpierw powodowao nim chrzecijaskie miosierdzie, i dopiero kiedy zobaczy hucpiarstwo salonowych mczennikw", uskrzydlanychusprawiedliwianych przez Adasia" Michnika zmieni front. Relacja J. Narbutta: O swym niewiadomym uczestniczeniu w cudzej grze pozorw Zbyszek Herbert przekona si za pno, dopiero po poparzeniu sobie palcw w swej misji dobrej woli wobec byych stalinowskich kolegw po pirze, ktrzy okazali si jak to twardo nazywa Biblia ludmi o bezczelnych twarzach, cynicznymi i wyrachowanymi nawet w ramach walki z re imem Jaruzelskiego, do jakiej wczyli si pod sztandarem Solidarnoci, z wasnymi celami w portfelach. Nie bardzo orientujc si w grze pozorw stosowanej przez tzw. rewizjonistw, Herbert z zapaem pomaga im w tym, w czym mg. Mwi do mnie, chcc mnie przekona: Panie Jerzy! No, dajmy im ten odpust zupeny! (...) Do zrozumienia pomyki wasnej misji dobrej woli Herbert doszed znacznie pniej. Chcc j naprawi, zerwa wszelkie kontakty z Michnikiem, z Gazet Wyborcz, jej prasowymi filiami, i z ca t hucpowat sitw midzynarodowcw". Ja t hucpowat sitw" publicznie nazwaem kilka lat temu zmow umoczecw". Czyli lo lewicowych intelektualistw polskich (najpierw kolaborujcych z re imem, a pniej popieranych gwoli dysydencji przez lewic zachodni), ktrzy formowali opozycyjny Salon" pnego PRL-u. Zczeni biologicznym wrcz sojuszem zej woli i faryzeuszostwa, byli umoczeni w ka de zo krzywdzce Polsk od roku 1945 w stalinizm, w bezpiek, w klakierowanie socjalistycznym odnowom", w PZPR, ZSL i SD, w zwalczanie bohaterszczyzny " (antyre imowej partyzantki), ksenofobii", antysemityzmu", klerykalizmu", tradycjonalizmu" i szowinizmu" (czytaj: patriotyzmu), w europejsko" i prosowiecko, w postmodernizm i postmoralno, w poprawno polityczn" i we wszelkie formy

lewactwa. Wielu z nich uwa ao, e aby skoczy dugoletnie ycie w odbycie" (jak to nazwa Kisiel") starczy rzuci legitymacj partyjn, ergo: wystpi z PZPR-u. M. Baterowicz (publicysta emigracyjny): Stanisaw Baraczak rzuci partyjn legitymacj dopiero w 1975 roku, a wic pi lat po masakrze na Wybrze u, jak PZPR urzdzia swojej klasie robotniczej. Dziwne zreszt, e czowiek inteligentny (nie tylko poeta), znajc genez PRL-u, w ogle zapisuje si do partii. Bardziej wybredni (jak np. Adam Zagajewski czy Julian Kornhauser) powoywali si tylko na marksizm lub inkrustowali swoje wiersze nazwiskami wodzw rewolucji, co byo skuteczn przepustk do druku, bez wzgldu na poziom utworw". Baraczak i tak by szybki. Niejeden bowiem salonowiec rzuci legitymacj partyjn dopiero po wprowadzeniu przez re im stanu wojennego". Od tej chwili by ju opozycjonist" pen gb, mg gra rol autorytetu moralnego" i mczennika. Granie takiej roli nie zmieniao faktu, e kontestowano tylko bdy i wypaczenia" wadzy, bro Bo e natomiast ojczyzn socjalistyczn" i jej wasalno (zale no od Sowietw). Byo w tym lewackim pseudobuncie to samo, co woska dziennikarka, M. Fenelli, wytkna rosyjskim dysydentom: W opozycji inteligentw wobec Kremla byo du o swoistego leninowskiego spektaklu. Wci nie do koca rozumiem, jak te si wam udawao granie walczcych z re imem opozycjonistw i jednoczenie deklarowanie: nie jestemy wrogami wadzy radzieckiej. Domylam si, ze chodzio o branie pienidzy z obu stron". Pani Fenelli za domylno winna dosta celujc not. Podobnie jak ci, ktrzy ukuli szyderstwo opozycja koncesjonowana". Wybitny antykomunistyczny historyk, prof. T. Strzembosz, ktry nazywa PRL swoistym systemem okupacyjnym", susznie rzek: Swoisty ukad midzy okupowanym a okupujcym musia mie podwjne dno". Z takich ludzi skada si Salon" ostatniej dekady PRL-u. Trafnie charakteryzowaa go emigracyjna publicystka, J. Sypua-Gliwa: Zaduch salonu warszawskiego. Gospodarze za nic w wiecie nie chc swego salonu przewietrzy, a ka dy podmuch wie ego powietrza uwa aj za zamach na swoje jestestwo. Wysiedziae olizge kanapy, na nich mdrcy z przeszoci, ich damy okoolitieraturne, poetessy, ktre zaczynay ze szturmwk ZMP w doni, i starsi panowie, co to niegdy przekonywali si, e nie mo na inaczej, a literatura i talent usprawiedliwiaj kamstwo. Dzi wszyscy robi do nas oko: bo mymy tylko tak udawali! ". 8. Elitarne dziuple i centra S. Remuszko, obmiewajc michnikowski Salon" III Rzeczypospolitej, i wskazujc, e wyrs on z lewicowej elity, ktra staa si w latach osiemdziesitych kierownicz si solidarnociowej opozycji" da tej elicie szydercz (nawizujc do PZPR) ksywk: Polska Zjednoczona Elita Intelektualna". Susznie, gdy odkd istnieje Salon Wpywu czyli od salonw literackich" lub salonw artystycznych" pojcie to kojarzy si automatycznie (wrcz synonimuje si) z elit intelektualn bd kulturow. A c to jest elita? Parafrazujc biblijn (starotestamentow) i historyczn (propagandow) gadanin o narodach wybranych", mo na rzec, i elita jest krgiem (rodowiskiem) wybranym. Przez kogo, przez spoeczestwo? Nie, raczej przez co przez swoje cechy i czyny wyr niajce (talenty, profetyzmy, dokonania etc.), jak mwi encyklopedie. I zapominaj przy tym, e elity s wybierane przez wasne koneksje towarzyskie, czyli e jest to samonapdzajcy si mechanizm rodowiskowy, majcy pewne aspekty dziewordztwa. Jeli przyjoby si t moj egzegez za suszn, trzeba byoby stwierdzi, i Salon" pierwszej fazy PRL-u nie spenia kryteriw elity naturalnej, gdy budowa go re im. To jak z dwiema konkurencyjnymi teoriami ycia kreacjonistyczn (biblijn) i biogenetyczn (mwic o samorzutnym wyksztaceniu si ycia). Peerelowski Salon" sprzed 1968 roku by wynikiem pragmatyzmu partyjnego, czyli kreacjonistycznej pasji re imu, za Salony" nastpne, dysydenckie, powstaway

ju bardziej same z siebie (z ukadw towarzysko-rodowiskowych), a re im sprawowa jedynie funkcj kontroln dziki r nym metodom inwigilacji plus systemowi wabikw, naciskw i kuksacw. Teori samorodnej elity dysydenckiej, ktra wyrosa po Marcu 68, mo na znale w eseju J. Bocheskiego Marzec". On e Bocheski jest klasycznym przykadem nawrconego umoczeca", ergo: by czonkiem ka dego Salonu" doby PRL-u. Za stalinizmu bra bez skrupuw udzia w kaftanowaniu (ubezwasnowolnianiu) tudzie indoktrynowaniu (ogupianiu) rodakw. Dla melomanw cytuj jego wczesn stylistyk z Piosenki o przyjani": Na zielonej, polnej liwie Siady gobice siwe Ta z Warszawy, tamta z Moskwy, Polubiy si jak siostry. W czarnym lesie na kwaterze popasali dwaj onierze ten znad Wisy, ten znad Donu, yli wiernie w lenym domu".

Wierno wsp ycia dwch w jednej lenej chaupie trci pedalstwem, ale to chyba lapsus lirnika. Innych mieszkacw lasu (partyzantk akowsk) Bocheski flekowa bez litoci jako zbirw, ktrzy nie szanuj wskaza bat'ki" Stalina (m.in. zbir opowiada Zgodnie z prawem"). Stalin by wedle Bocheskiego uosobieniem geniuszu: Wyjania przeszo, teraniejszo, przyszo. Je eli epoka pitrzya problemy, jeli naszym mylom stawao si ciemniej, Stalin wiedzia kiedy zawieci nam sw mdroci. Rozlega si wwczas jego gos, a by to gos tak prosty i mdry, ze nazajutrz inaczej patrzylimy na wiat". Jeszcze inaczej Bocheski spojrza pniej na wiat pod wpywem Sonimskiego, dziki czemu przeszed od stalinizmu do michnikizmu, i to do wojujcego michnikizmu, co uwieczy morderczym atakiem na Z. Herberta w Gazecie Wyborczej" (2001), zwc niepokornego poet alkoholikiem i potworem Minotaurem". Na genez wiata dysydenckiego Salonu" Bocheski spojrza ju jako dysydent (1981), wspomnianym tekstem Marzec". Pado tam wanie sowo elita: Ruch marcowy ogranicza si do skromnych liczebnie grup kontestatorskich, pochodzcych z elity inteligenckiej (...), z Antonim Sonimskim w jednej z gwnych rl". Wedug autora by to ruch elitarny nie tylko w tym sensie, ze skupia ludzi wyksztaconych, lecz i tym, e przyciga osoby wyr niajce si pewnym stylem politycznego mylenia". Bocheski bezzwocznie objani jakim: Najoglniej mo na powiedzie, e cenione byy pogldy liberalno-lewicowe". To oczywiste (cho zamilcza o duchowym trendzie kosmopolitycznym), mniej wszak e oczywista jest konkluzja autora, wedug ktrego w marcowy elitarny ruch w kocu sta si niejako mzgiem Sierpnia i Solidarnoci". Mimo e w owej elicie (czego Bocheski nie ukrywa, gdy nie mg) prym wioda spora grupa marksistw", a ruch marcowy nie domaga si niczego wicej ni wa nych oczywicie, ale korekcyjnych zabiegw w obrbie systemu" stworzono

pniej (w Salonie") jego nieomal narodowowyzwolecz mitologi, mit elity intelektualnej, ktra jakoby od lat kilkudziesiciu prowadzi nard ku jego przeznaczeniom" (S. Murzaski). Murzaski dodaje, e ten aosny mit elity intelektualnej zdradza skonno do wypierania prawdy (...) pojawio si egzekwowane jako nakaz moralny danie, by na stalinowsk przeszo bohaterw zapuci kurtyn milczenia". Obok kurtyny milczenia, rwnie wa na bya kultura gaworzenia. Towarzyskiego, rodowiskowego, wewntrzsalonowego elitarnego. Elity bowiem maj to do siebie, e jak to Salon" lubi si regularnie (rytualnie) zbiera, by cementowa towarzyskie wizy. Za dawnych stuleci miejscami tych zebra byy salony paacw. A gdzie byy lo e salonowych meetingw w epoce PRL-u? Byo ich sporo. Oprcz ulubionych knajp (to dla mniejszego towarzystwa) Klub Krzywego Koa; Klub Poszukiwaczy Sprzecznoci (zao ony przez A. Michnika); bardzo zmasonizowany lokal PEN-Clubu; luzacki grajdo SPATiF-u (Stowarzyszenia Polskich Artystw Teatru i Filmu) przy al. Ujazdowskich; ciek" (rwnie wdczano-rozrywkowy grajdo SARP-u na kracu ul. Foksal); stowki ZLP (Zwizku Literatw Polskich); relaksowe, prowincjonalne domy pracy twrczej"; legendarne przywydawnicze kawiarenki Czytelnika i PIW-u; etc., etc., mieszka prywatnych nie wyczajc (ostatnim takim prywatnym lokum grupujcym salonowcw bdzie w pnych latach 70-ych i w latach 80-ych warszawskie mieszkanie J. Kuronia). Sowem: Salony" ery PRL-u miay od pocztku r ne dziuple miejsca, gdzie trzeba byo bywa", nie chcc wylecie z obiegu towarzyskiego. Tam si konspirowao" na ucho, montowao dorane strategie salonowej gry, plotkowao, komplementowao wzajemnie, a obmawiao nieobecnych chwilowo wspsalonowcw, ktrzy zbytnio dali d..." re imowi i myleli, ze nikt si nie dowie (co trafnie wykpi W. P. Kwiatek, piszc: Midzy wadz a elitami twrczymi istniej zawsze do dwuznaczne stosunki. Jedni bez drugich nie mog egzystowa, ale i jednym, i drugim, idzie o co innego. Wadza gotowa jest zwykle wiele da, tyle, e nie za darmo. Elity chtnie wezm, pod warunkiem, ze nikt si nie dowie"). Niedowiadywanie si byo o tyle trudne, e trudno jest trzyma opuszczon kurtyn milczenia", gdy tak wielu kolegw pracuje dla tego samego SB, dla tych samych gazet, tych samych wydawnictw i tych samych kochanek bd on. Milczenie mo e i jest zotem (jak gosi porzekado), ale nie cenniejszym ni zoto srebrnikiem. Salon" to nie erem tu trzeba gada. Opisanie wszystkich spotkaniowych komnatek peerelowskich Salonw" zabraoby zbyt wiele miejsca; dla przykadu spjrzmy na legendarn kawiarni PIW-u (Pastwowego Instytutu Wydawniczego). J. Szumilas: Spotkania w kawiarence PIW-u, w stowce Czytelnika, zaprzyjanianie si, cae to rozgadane towarzystwo wsplnego zachwycania si sob...". Z. Herbert: ,, Oczywicie, to targowisko pr noci byo wpisane w atmosfer warszawki, ktrej nie lubi. To znaczy towarzyskie kontakty, stoliczek w PIW-ie, stoliczek w Czytelniku...". Najsawniejszy stolik w kawiarence PIW-u by przez du szy czas wasnoci" Sonimskiego (a do jego mierci). W. P. Kwiatek: Przy jego synnym stoliku w kawiarni PIW sytuacja w polskiej kulturze dyskutowana bya od dawna; diagnozy byy jednoznaczne nikt z uczestnikw owych dyskusji nie mia wtpliwoci, ze niezbdna jest jaka forma reakcji na czerwone sobiepastwo w kulturze. Sonimski pojawi si pewnego dnia z gotowym projektem tekstu [chodzi o List 34" W. .]. Rozpoczo si zbieranie podpisw. W rodowisku PENCLUBU robi to sam autor listu, do pozostaych luminarzy ycia intelektualnego udawa si Jan Jzef Lipski". J. Szumilas: Drug historyczn postaci z galerii PRL-u by szef PIW-u, sekretarz KC PZPR, krytyk literacki Andrzej Wasilewski, ktry w latach 1967-1986 (!) wytycza lini programowowydawnicz Instytutu (czyli planowa to, co pniej zgodnie z jego decyzjami czytay miliony Polakw).

W ilu procentach dziki towarzyszowi sekretarzowi dzisiejsza [2002 W. .] inteligencja polska jest tak r owa, tak lewicowa, tak trcca dziecicym trockizmem? Czy bez jego zestawu lektur dawaaby si tak atwo sterowa przez Michnika, Geremka i Mazowieckiego? Jestem pewien, e nie. Towarzysz Wasilewski i jego PIW wnieli olbrzymi wkad w sczenie zatrutego r owego lubczyku w dusze wczesnych modych pokole Polakw". Wasilewski by wic swoistym odgrnym ekonomem Salonu" krccego si wok PIW-u z nadziej na zarobki, i nieatwo byo nim manipulowa (sam by lepszym manipulatorem), czego dowodzi choby smaczny casus salonowca Brandysa, opisany przez Herberta w 1994 roku: Kazimierz Brandys. Nale a do salonu, w ktrym noszono si nawzajem na rkach: Holoubek, Konwicki, Szymaska, Sonimski, nic lepszego nie mo na byo znale w caej Warszawie. Marzyo mu si, eby zosta ulubionym pisarzem Solidarnoci, ale cae kilogramy jego twrczoci okresu bdw i wypacze nie nadaway si do wznowienia. Zreszt doskonale zdawa sobie z tego spraw. W latach 70-ych przychodzi do dyrektora PIW, Andrzeja Wasilewskiego, i da: To ma by wydane w nakadzie 100 tysicy, a tamto w nakadzie 50 tysicy egzemplarzy. Wasilewski mwi: Dobrze, ale wydamy rwnie Obywateli". Tu partyjny dyrektor trafia w sedno, a Brandys trzepoczc rczkami wybiega z krzykiem, e go szanta uj". I tak Salon" otrzymywa kolejnego mczennika", puszcego si pniej (w Pary u) represjami", ktre go dotykay za komuny. Herbert i to wykpi: Brandys teraz mieszka w Pary u, jak Norwid, tylko bardziej komfortowo. Wyldowa tu, jak wielu innych, jako ofiara polskiego antysemityzmu i komunizmu. Ale nieskalane socjalistyczne serce nosi dalej po lewej stronie. Francuzi wiedz o nim tylko tyle, ze jest wielkim pisarzem przeladowanym przez rodakw, o czym zreszt pisze czsto i z zamiowaniem". Z takim samym zamiowaniem, z jakim wczeniej, przy pomocy Wasilewskich, wnosi olbrzymi wkad w sczenie zatrutego r owego lubczyku w dusze wczesnych modych pokole Polakw". Olbrzymi, pierwszoplanowy wkad wnosiy dwa centra metropolitalne Salonu" Warszawa (salonowa warszawka") i Krakw (salonowy krakwek") reszta bya dalek, niewa n prowincj. Literacka Warszawa miaa swj re imowy sztab (J. Iwaszkiewicz, J. Putrament i in.), a Krakw swj (W. Machejek, dugoletni szef ycia Literackiego"; Wydawnictwo Literackie, itp.). W Warszawie mieszkao najwicej gwiazd pira, lecz i w Krakowie byo troch tuzw (W. Szymborska, S. Lem, S. Mro ek i in.). Co ciekawe o ile mnstwo dugotrwaych gwiazd literackich Warszawy (S. Dygat, R. Bratny, W. ukrowski, J. Andrzejewski et consortes) zostao ju dzi kompletnie lub prawie kompletnie zapomnianych, o tyle gwiazdy Krakowa lni dalej penym blaskiem pod tym wzgldem wygra Krakw. Szymborska dostaa Nobla (Nobla dosta te mieszkajcy dugo w Krakowie Miosz), Mro ek jest dalej ceniony i wystawiany, a Lem, tak jak by ikon kolejnych Salonw" PRL-u, tak jest ni i dzisiaj. Mieli wikszy talent pisarski ni Warszawiacy, a tylko rwny z warszawskim talent do prokomunistycznego serwilizmu. Zbyt du o ju miejsca powicaem na wczeniejszych stronach pitnowaniu gwiazd warszawki", czas wic wyrwna rachunek ukazaniem moralnoci chowu krakwkowego". A. Lewmar i M. Kosewska, piszc o grzechach S. Lema, zadali pytanie: Czy warto, czy nale y, wreszcie czy wolno wytyka czowiekowi grzechy przeszoci? Odpowied Czy warto przypomina Polakom stalinizm, kolaboracj, podo? znajduje si w ksi ce Bohdana Urbankowskiego". W tej e ksi ce (Czerwona msza", 1995) autor susznie twierdzi, e im wikszy talent twrczy, tym wiksza wina kolaborancka utalentowanych. Choby Mro ka, ktry wzywa kolegw do czujnoci pisarza (...) na podstawie marksistowskiego wiatopogldu". Czy Lema, ktry gromi zachodni system rzdzenia terrorem", bredzc, i cakowicie odmiennie jest w spoeczestwie budujcym socjalizm; z niego

wszystkie drogi prowadz w przyszo". Czy Szymborskiej, ktra gorco zapewniaa, e przenie si z II Rzeczypospolitej (sanacyjnej") do PRL-u to jak po ci kiej chorobie po raz pierwszy wej do ogrodu". Czy te Miosza (Z. Herbert: Nasz Noblista pisywa felietony w prasie codziennej. Tylko strach mo e zmusi zdrowego na ciele i umyle, m czyzn do takich ekscesw konformizmu i kamstwa"). Osobista znajomo z Mioszem zezwolia Herbertowi zapamita rwnie gorsze rzeczy: By 1968 czy 1969 rok. Powiedzia mi na trzewo e trzeba przyczy Polsk do Zwizku Radzieckiego. Ja na to: Czesiu, we lepiej zimny tusz i chodmy na drinka. Mylaem, e to art czy prowokacja. Lecz gdy powtrzy to na kolacji, gdzie byli Amerykanie, ktrym si to nawet bardzo spodobao wstaem i wygarnem (...) Wszystkie kopoty wynikay z cech jego charakteru. Powiedzia mi kiedy: Rozumiesz, ja chciaem i chc su y... ". Ci salonowcy, ktrzy su yli czerwonemu Imperium Za", prbowali pniej jak to ukazywaem ju traktowa (grzeba) t su b amnezyjnie lub j faryzeuszowsko wybiela. Sam S. Lem (na amach Odry") kpi: Wielu piszcych Polakw odcina sobie t przykr cz dorobku, ktra im si napisaa za komuny. Jedni przemilczaj owe brzydoty, innym koledzy wypominaj...". Dziwne, e mwic to zapomnia o wasnych brzydotach". A byo ich mnstwo i byy straszne. Wspomniana dwjka publicystw (Lewmar i Kosewska) zrobia drobiazgowy przegld wczesnych powieci i esejw (wstpw) Lema, wycigajc (cytujc) tak du o prokomunistycznego i antydemokratycznego (antyimperialistycznego", czyli antyzachodniego, zwaszcza antyamerykaskiego) bekotu, e nazwali to w konkluzji obsesj komunistyczno-imperialistyczn Stanisawa Lema". Amerykanie s tam systemowymi (taki ustrj) ludobjcami, maj piekieln cenzur", chc zniszczy cay wiat broni biologiczn (i tylko komunici im ten zamiar uniemo liwiaj), et cetera strach powtarza te brednie. Kania si znowu herbertowski passus: czemu zdrowy na ciele i umyle m czyzna" posuwa si do takich ekscesw konformizmu i kamstwa"? Rwnie do drwin z krzy a, z religii, ze wszystkiego co daje Koci (u S. Lema byo to notoryczne, podobnie jak u Cz. Miosza patrz rozdzia 3 czci III). Nic dziwnego, e sta si Lem najczciej tumaczonym pisarzem polskim proletariusze wszystkich krajw czyli si" w uznaniu wycigowo. Gdy ju mowa o Kociele trzeba przypomnie, e Salony" doby PRL-u miay rwnie swoje filie katolickie. Tu tak e funkcjonoway dwa te same metropolitalne centra jako poczone naczynia. W Warszawie gwn rol katolick grao sejmowe Koo Poselskie Znak", wspierane przez miesicznik Wi", ktrego redaktorem-szefem by T. Mazowiecki, jeden z filarw pniejszej partii UD (UW). W Krakowie prym wid redagowany przez J. Turowicza Tygodnik Powszechny", o ktrym Libration" napisze po latach, e by i jest gosem liberalnej i czsto filosemickiej inteligencji". Z oboma tymi centrami wsppracowa Kisiel", i z oboma zrywa, rozwcieczony ich prokomunistyczn salonowoci. Ju w 1970 rzek: Przed laty wymyliem z kolegami Znak, dzisiaj Znak sta si gwnem: czowiek w polityce staje si odwrotnoci krla Midasa czego si tylko dotknie, zamienia si to nie w zoto, lecz w gwno. Na zdrowie ale ju beze mnie!". A o Tygodniku Powszechnym": Tygodnik Powszechny rwnie przyj niefrasobliw postaw pastwowego konformizmu i gadko uto sami sobie spoeczne cele Kocioa z interesem komunizmu. Co to ma wsplnego z katolicyzmem? Tfu, rzyga mi si chce na nich i na Jerzego Turowicza (...) Ci moi dawni przyjaciele nie wytrzymali dwudziestu piciu lat komunizmu, przerobiono im mzgi, ani si obejrzeli. Ju po nich odpisuj ich na straty". Duchowo odpisa" (za wszystko za wrogo Tygodnika" do antykomunisty, prymasa S. Wyszyskiego; za firmowanie dziaa partii; etc.), lecz nie odpisa" fizycznie, bo byo to jedyne miejsce

gdzie mg cokolwiek publikowa. Dwa lata pniej (1972) pisze, peen ju nie tylko gniewu wobec nich, ale i wstrtu do siebie samego: Oni w Tygodniku umieszczaj r ne pastwowotwrcze, deklaratywne bzdury (...) Tygodnik staje si nie do zniesienia, po prostu organ MSZ, dlaczego ja mam to firmowa? (...) Obrzyd mi ten Tygodnik i sam siebie si brzydz, ze w nim pisz ale przecie nie mam gdzie!". Dlatego tak chtnie przyjmie wkrtce (w drugiej poowie lat 70-ych) propozycj Michnika, by publikowa na amach kilku pism podziemnych (korowskich i zbli onych do KOR-u). To byo dobrze patne, co nieopatrznie wypapla pniej J. Kuro (Spoko!, czyli kwadratura koa"), piszc, e dziki takim honorariom mia za co pi (sic!). Ka dy salonowiec mia swoje co z tego ukadu. Dziki obydwu filiom katolickim Salonu" katolicka inteligencja (zrzeszajca si m. in. w Klubach Inteligencji Katolickiej) miaa i poczucie przynale noci do Salonu Wpywu, i poczucie dysydenckiej odrbnoci od laickiej, ateistycznej struktury Salonu", co razem dawao rowo okookocieln, identycznie pseudobuntownicz (pseudo ,, anty socjalistyczn") jak opozycja lewackiej inteligencji salonowej. Po roku 1988 jedni i drudzy i trzeci (lewica laicka", katolewica" i czerwoni") zcz swe siy dla budowania zrbw wyzwolonej (III Rzeczypospolitej). Mazowiecki zostanie premierem, Kiszczak wicepremierem, Jaruzelski prezydentem, Siwicki, Geremek i Kuro ministrami, a Michnik medialnym, opiniotwrczym Wielkim Bratem" caego pastwa.

Cz III MALEFICUS MAXIMUS 1. Zo Maleficus maximus" to po acinie: najwikszy zoczyca. Mgbym u y innego aciskiego terminu: sons gravissimus" gwny winowajca. Winowajca czego? Za, ktre ogarno Polsk w cigu pitnastu lat suwerennoci zdobytej A. D. 1989. Za, ktre przeklina dzisiaj wikszo rodakw. Doniesienie kocielne: W ojczynie niepowstrzymanie wzrasta upadek obyczajw i moralnoci rozwizo, ekshibicjonizm, publiczne epatowanie seksem, zboczenia, pornografia". Doniesienie statystyczne: Zakady penitencjarne s przepenione ponad wszelk miar, mimo zbyt du ej agodnoci sdw, ktra nie rwnowa y gwatownego wzrostu przestpczoci". Doniesienie telewizyjne: W Polsce mo na kupi ustaw sejmow. Znane s ju dwa takie przypadki". Doniesienie zwizkowe: Nie ma przypadku, aby cho jeden zachodni supermarket zapaci w Polsce podatek od zysku". Doniesienie unicefowskie: Z braku rodkw Polska ma najmniejsz liczb przedszkoli wrd wszystkich pastw Unii Europejskiej i, co za tym idzie, najmniejsz liczb dzieci uczszczajcych do przedszkola (...) Jedna trzecia polskich dzieci jest codziennie niedo ywiona". Doniesienie rankingowe: Spord 25 nale cych do Unii Europejskiej pastw Polska jest (wedug raportu Europejskiego Biura Statystycznego sierpie 2004) krajem najbiedniejszym: ma najni sze tempo rozwoju gospodarczego, najgorsze finanse publiczne i najwy sze bezrobocie. Zajmuje ostatnie miejsce jeli chodzi o pac minimaln (najni sza pensja minimalna) i ostatnie miejsce pod wzgldem dochodu przypadajcego na gow obywatela (...) W najnowszym (sierpie 2004) rankingu wolnoci

gospodarczej, sporzdzonym przez niezale ny orodek analityczny Heritage Foundation, Polska plasuje si na 57 miejscu; wyprzedza j nawet Uganda, Armenia, Jamajka i Belize (...) W dziedzinie niewydolnoci prawa Polska rywalizuje z... Burkina Faso". Doniesienie zasikowe: Polskie sprz enie zwrotne w obszarze rent i emerytur polega na tym, i za PRL-u Su ba Bezpieczestwa pilnowaa, by ludzie niepokorni nie dostawali pracy bd. dostawali prac bardzo le patn, skutkiem czego dzisiaj ci ludzie dostaj najni sze (godowe) emerytury i renty, podczas gdy ich dawni przeladowcy dostaj emerytury i renty najwy sze". Doniesienie dyplomatyczne: Cay wiat mieje si z polskich wadz i z polskiej dyplomacji, gdy Polska podja wojskow misj irack bezwarunkowo, liczc na laskow wdziczno Amerykanw dla sojusznika, i jako atwa dziewczyna nie uzyskaa niczego, teraz wic regularnie (oraz cakowicie bezskutecznie) ebrze w USA o jakiekolwiek honorarium, gdy tymczasem stary sojusznik Ameryki, Turcja, wysuna twarde dania, ka c sobie z gry zapaci za ewentualn pomoc, i Amerykanie kupili t tureck pomoc (du o mniejsz ni polska), pacc miliardy dolarw". Doniesienie agencyjne: Sd w Tarnobrzegu umorzy postpowanie wobec prezydenta Ostrowca witokrzyskiego, Jana Sz., oskar onego o wyudzanie apwek. Jak orzeczono, Sz. dopuci si czynu o znikomej szkodliwoci spoecznej, dlatego nie zosta ukarany". Doniesienie prasowe: Nieomal za darmo oddalimy r nego rodzaju zagranicznym biznesmenom krajowy, blisko 40-milionowy rynek zbytu, du cz dochodowych przedsibiorstw, cenne grunty rdmiejskie i wart miliardy dolarw rocznie przestrze tranzytow". Dane oficjalne: Rzesza bezrobotnych liczy ponad trzy miliony ludzi zdolnych do pracy". Dlatego ludzie (mnstwo ludzi) kln lub wrcz wyj z gniewu. Mam tego wiadectwa w postaci listw, jakie pisz do mnie moi Czytelnicy; cytuj list najwie szy (sierpie 2004), od pana M. Cielaka z Tych: Dzi, gdy widz ludzi szukajcych jedzenia wewntrz mietnikw, gdy widz brudne, godne, zaniedbane dzieci (...), wzbiera we mnie agresja. Labym (przepraszam, ale taka jest prawda) po mordach zoczycw, ktrzy to pastwo doprowadzili do takiego stanu, cignc profity z urzdw, stanowisk, apwek i ka dej formy sprzedajnej niegodziwoci". w gniew wzbiera. To byo atwo przewidzie, gdy si w roku 1989 widziao kto bdzie rozdawa karty na zielonym stoliku nowopowstaej III Rzeczypospolitej. A zwaszcza, gdy si obserwowao pierwsze ruchy. Std, roku 1993, w ksi ce ysiak na amach 2" pozwoliem sobie zamieci wasne proroctwo dla Lechistanu: Bdzie gono. Bdzie tak, jak pisa Ortega y Gasset: Pot ne woanie wznoszce si ku gwiazdom, niby wycie niezliczonych psw, z baganiem, by zjawi si kto lub co i wszystkim si zaj. Albo bdzie jeszcze goniej...". No i jest gono, z ka dym rokiem goniej, bo szczliwsi ni pechowcy maj zbyt mao pienidzy (pechowcy w ogle ich nie maj). A przecie rednia pensja Polakw nie jest najgorsza. Chocia rzecznik praw obywatelskich, prof. A. Zoll, mwi (2004): Nie znam drugiego pastwa, poza Polsk, w ktrym byyby tak du e dysproporcje, sigajce 100-, 200-, a nawet 300-krotnoci pomidzy wynagrodzeniem najni szym a najwy szym, mwi o pacach w sektorze publicznym", lecz wemy przecitn. Co prawda ndza ludzi jest wiksza ni wskazuj czarne statystyki, lecz kiedy obliczymy pensj przecitn", sumujc wszystkie zarobki (w tym zarobki panw Gudzowatego, Krauzego, Kulczyka, Niemczyckiego, Stokosy i innych baronw biznesu, tudzie szefw bankw, ergo: pensje wszelkich du ych pracodawcw), a potem dzielc to przez liczb pracobiorcw dostaniemy przecitn" cakiem

znon. Zupenie jak w tej anegdocie na temat przecitnej", ktr opowiedzia Kisielowi" jego znajomek: Byo posiedzenie Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrw, wbiega minister Jdrychowski (wiadomo, idiota) i mwi: Towarzysze, mam radosn wiadomo, przecitna spo ycia stali na gow wzrosa o ile tam!. A Wolski na to: Towarzyszu Jdrychowski, je eli ja zdradzam on cztery razy na tydzie, a wy wcale, to przecitnie zdradzamy po dwa razy, ale co wy z tego macie za przyjemno, to ja nie wiem". Powstaje proste pytanie: je eli ju pitnacie lat jest tak le, z ka dym rokiem gorzej, to dlaczego nasza ekonomia jeszcze nie zbankrutowaa? Odpowied jest rwnie prosta: bo III Rzeczpospolita cay czas yje na borg". J. Pawlas: Wyprzeda za bezcen majtku pastwowego i zaciganie kredytw na pokrycie dziury bud etowej to wynalazek okresu tzw. transformacji". Majtek wyprzedawano pki byo co wyprzedawa, a kiedy wyprzedano ju prawie wszystkie srebra rodowe" zostao tylko po yczanie pienidzy przez kolejne rzdy. Jak si to robi? J. Pawlas: Gdy ronie deficyt bud etu, pastwo emituje papiery du ne bony skarbowe lub obligacje skarbowe. Du ne papiery wartociowe emituje si na rynku krajowym lub za granic. W ten sposb nabywcy kredytuj pastwo, ktre mo e finansowa swoje potrzeby. W konsekwencji powiksza si dug pastwa". Upromy to tumaczenie: taki system finansowania potrzeb pastwa jest rosnc wci spiral zadu enia, bo ka dego roku trzeba po yczy wicej, by spaci dug zeszoroczny i mie na bie ce wydatki. Trwa to ju pitnacie lat. Bez koca trwa nie mo e (sprbujcie sami po ycza w ten sposb na swe domowe potrzeby), gdy istnieje wyliczona przez ekspertw granica bezpieczestwa (notabene tak oczywista, e zapisana w konstytucji), po przekroczeniu ktrej nastpuje wielkie bum!" krach, czyli casus argentyski". Ta granica to 60% PKB (zadu enie Argentyny niedawno przekroczyo 60% PKB, wic runa gospodarka tego kraju, banki przestay wypaca ludziom pienidze, itp.). Zadu enie Polski przekracza ju 55% PKB jestemy bliziutko wilczego dou. J. Pawlas: Podczas gdy poowa obywateli wegetuje na poziomie minimum socjalnego Polska yje na kredyt. Taki sposb finansowania gospodarki to tylko przedu anie agonii" (2004). Czy ten czarny gospodarczy scenariusz musi si sprawdzi? Nie musi wystarczy solidny (autentyczny, a nie medialno-wirtualny) wzrost gospodarczy, regularnie wzmacniajcy dochody bud etu. J. Pawlas: Niestety, w obecnej sytuacji nie mo na przedstawi takiej wizji. Nie wida mo liwoci spacenia zadu enia". Do kogo mie pretensje? Jasne, e do politykw. Tudzie do natury ludzkiej i do fatum historii. Gony XVIII-wieczny historyk brytyjski, E. Gibbon, tak podsumowa przeszo naszego gatunku: Historia to w rzeczywistoci tylko ciut wicej ni rejestr wszystkich zbrodni, szalestw i nieszcz, jakie byy dzieem czowieka". Fakt, starczy sign po wielk literatur opisujc wybryki ludzkoci: Biblia, Iliada", Hamlet", Don Kichot", Kandyd", Ndznicy", Wojna i pokj", Przygody Hucka", etc. Czowiek to wieczny gupol, co mo emy wyczyta ju na glinianej tabliczce, znalezionej przez archeologw w ruinach Babilonu inskrypcja zapewnia: Jeli si tak dobrze rozejrze wokoo ludzie wszyscy razem s gupi". Wszyscy razem i ka dy osobno, co wiem po sobie samym, gdy czsto absorbuj nikotyn trzymajc papierosa: ognik na jednym kracu, na drugim gupek. Tumacz to sobie (jak to gupek) si woli i upodobaniem wolnoci. Miaem wystarczajco du o tej pierwszej, by po trzydziestu latach forsownego palenia rzuci od rki (kilkanacie lat temu), i wystarczajco wolnomylicielski kaprys, by po siedmiu latach niepalenia wrci do szlugw" bo tak mi si podobao! Ale ja nie kieruj pastwem z kilkudziesiciomilionow ludnoci, wic moja prywatna gupota nie jest destruktywna dla rzesz blinich, podobnie jak nie byo socjodestruktywne ucinanie sobie jednej piersi przez staro ytne amazonki, i nie jest socjodestruktywne dwiganie ci arw przez wspczesne olimpijki. Tymczasem z politykami sprawa ma si zupenie inaczej.

Polityk nieustannie prowadzi gr, manipulujc tob i sterujc wasn karier. Ciebie traktuje jak gum do ucia, a sw karier jako absolut. I zawsze prowadzi si niczym kleptoman lub wariat, nawet jeli przed wyborami nie byo u niego wida objaww niepoczytalnoci. Po zwyciskich wyborach grasuje ju na caego, wyczajc wszystkie alarmy antywamaniowe: prawo, sdy, policj, instytucje nadzoru i kontroli (wyczyby rwnie sumienie, gdyby je mia); czasami kopot robi mu tylko niedostateczne zdyscyplinowanie wolnych mediw. Najwybitniejszy spord wszystkich XX-wiecznych prezydentw USA, R. Reagan, wietny causeur" i bonmotowiec, rzek w 1978 roku: Polityka jest, jak mwi, drug najstarsz profesj wiata. Doszedem do wniosku, ze ma ona du o wsplnego z pierwsz". Do tego samego wniosku doszo ju wielu Lechitw wie uteki (2004) sonda OBOP-u wykaza, e wedug 60% rodakw nasi politycy s mniej uczciwi ni przedstawiciele innych profesji, a wedug 46% s pod wzgldem uczciwoci gorsi od politykw innych krajw. Ciekaw ilustracj dla takiego mniemania byo publiczne (sejmowe) wyznanie ministra zdrowia (lipiec 2004), e gdyby chcia przeglda yciorysy wszystkich kandydatw na swoich wsppracownikw, nie znalazby adnego godnego. Staczykopodobny przemiewca, M. Rybiski, wykpi rzecz kliwie: To pikne stwierdzenie. Nie ma w Polsce wystarczajcej liczby ludzi uczciwych, aby obsadzi nimi rzdowe funkcje, i w takiej sytuacji, przymuszony okolicznociami minister nie mo e grymasi. Musi dobiera z uczciwych inaczej". Pojcie uczciwy inaczej" nale y do klasycznego ju repertuaru politycznej poprawnoci", terroryzujcej tradycjonalistw i cae spoeczestwo owej political correctness", wykoncypowanej przez zachodnie lewactwo czarownej krainy braku zakazw i libertyskiej frazeologii, ktry to Eden, antydekalogowy (antychrzecijaski) wiat dolce vita" (sodkiego ycia), jest czsto reklamowany niezwykle atrakcyjnymi klipami" i sprzedawany w bajeranckim opakowaniu. Symbolem mo e tu by gony sodki film L. Hallstrma Czekolada" (2000), nakrcony wedug powieci pani J. Harris film o poszukiwaniu tolerancji i wolnoci osobistej, a tak e o walce z nietolerancj i bigoteri" (zacytowaem opini recenzentw). Prawdziwa czekoladka smakoyk. Film bowiem jest wyborny artystycznie, najwy sza pka, tego mu odmwi nie mo na. A tre ma prost. Mae prowincjonalne miasteczko francuskie u schyku lat 50-ych XX wieku. Wszyscy mieszkacy to katolicy, i wszyscy ze skaz: od tpych brutali i kotunw do moczymordw i dewiantw, plus kobiety ciemi one przez m w, jak to w katolickich ma estwach. Rzdzi burmistrz, despotyczny bigot, ktry terroryzuje nawet modziutkiego ksidza, bezwolnego pajaca. Ci ka (katolicka) atmosfera dwulicowoci, moresu i strachu. Do miasta przybywa jednak wdrowniczka, zawzita ateistka, ktra razem z drugim ateist, przygodnie poznanym Cyganem, uzdrowi t ciemn spoeczno, wprowadzi o ywczy ferment, rozluni wizy, zerwie okowy, sowem: uszczliwi tych biednych ludzi. Na samym kocu ksidz, ktry te przejrza, ogasza: Ju wiemy, ze nie mo emy mwi, i jestemy dobrzy, jeli czego sobie odmawiamy", po czym pada finalny komentarz z offu": Przeszli duchowe owiecenie i uwolnili si od starych porzdkw". Kropka. Sodka bombonierka z trucizn. Niczego sobie nie odmawia i zlikwidowa stary (tradycyjny) etyczny porzdek taka jest wanie dewiza terroryzujcej wiat Zachodu politycznej poprawnoci"', ktr od pitnastu lat zaszczepia (przeflancowuje) na rodzimym gruncie lewicowy Salon" III Rzeczypospolitej. A ka dy terror jak wiadomo musi mie sw central polityczn, parti, ktra jest sztabem decyzyjnym. W Polsce ta partia nazywa si dzisiaj Uni Wolnoci. To dobra nazwa, jeli tylko przyjmiemy, e chodzi o wolno wedug modelu rbta co chceta" wolno robienia wszystkiego postpowego". I prosz mi nie mwi, e myl Uni Wolnoci ze rodowiskami feministek, pederastw, anarchistw, szalonych ekologw, pacyfistw i antyglobalistw, tudzie innych wojujcych mniejszoci" spod znaku Ery Wodnika" i ultrapostpu libertyskiego, bo starczy zajrze do Wysokich Obcasw" (lato 2004), magazynu Gazety Wyborczej" (medialnej tuby UD-UW od pitnastu lat), by zobaczy gromk akcj Koszulki na rzecz

wolnoci", gdzie koszulki maj triumfalne nadruki: Jestem gejem", Jestem lesbijk", Masturbuj si", Usunam ci ", Nosz spiral", Nie sucham papie a", Nie chodz do kocioa" i inne, afirmujce radykaln polityczn poprawno " gangw antytradycjonalistyczno-kontrkulturowych. Jednak piszc ten rozdzia, wskazujcy parti Unia Wolnoci (eks-Unia Demokratyczna) jako czoowego winowajc (sons gravissimus") wszystkiego za, ktre wyrzdzono Polsce w ostatnim pitnastoleciu mam na myli sfer polityczno-gospodarcz. Korzystajcemu z tego partyjnego rodowiska Salonowi Wpywu Salonowi", ktrego szkieletem politycznym jest UW, a tub opiniotwrcz Gazeta Wyborcza" powic kolejne czci ksi ki. Co uprawnia do oskar ania UD-UW jako zoczycy gwnego (maleficus maximus")? Niejeden prawicowiec wska e raczej postkomunistw, ktrych nieudolno-zodziejskie rzdy (ekipy J. Oleksego, W. Cimoszewicza i zwaszcza L. Millera) odebray III Rzeczypospolitej szans na zdrowie; a tak e przypomni, e przez minione pitnacie lat podskrn si manipulujc ka d wadz byy stare, niezreformowane, postpeerelowskie su by specjalne (zwaszcza zupenie nietknite WSW-WSI Wojskowe Su by Informacyjne), trzymajce w rkach mnstwo hakw" do szanta owania politykw ka dej frakcji. Kto tak argumentujcy zapomina o sprawie generalnej vel rdowej. Nie chodzi ju nawet o to, i UD vel UW rwnie miaa trzy ekipy rzdowe (T. Mazowieckiego, H. Suchockiej i J. Buzka); formalnie dwie i p, bo w rzdzie premiera Buzka (prawie tak samo aferalnym jak rzdy L. Millera) byli koalicjantami, jednak koalicjantami rozgrywajcymi na zasadniczych polach (a i w rzdzie premiera K. Bieleckiego mieli wpywy bardzo du e). I nie o to, e L. Balcerowicz (eks-szef UW) przez cae pitnastolecie jest gwnym rozgrywajcym, wrcz guru polskiej ekonomiki, ktr zdominowa monetaryzm sprzyjajcy midzynarodowym spekulantom, wyniszczajcym nasz gospodark. I nie o to, e UW lokalnie rzdzia jeszcze u schyku pitnastolatki, zwaszcza w stolicy (niesawne rzdy P. Piskorskiego, ktrym wytyka si mega-korupcj a la budujemy mosty dla pana starosty"). Chodzi o co innego, wa niejszego o to, e ta partia zaczynaa transformacj PRL-u w suwerenne pastwo demokratyczne i dysponowaa wwczas wszystkimi atutami, wybieraa jak chciaa rodki, metody i strategiczne kierunki, moga wszystko. Wszystkie karty byy trzymane przez nich, to oni je rozdawali. Rozdali tak, a nie inaczej. Rozdali tym, a nie innym (nomenklaturze postkomunistycznej, esbekom, hochsztaplerom). Efektem jest dzisiejsza wszechstronna (ekonomiczna, socjalna i moralna) zapa kraju. Dlatego ta formacja jest, bez adnych wtpliwoci, gwnym partyjnym zoczyc. Grzech pierworodny, ktry wytworzy permanentny stan kryzysu by ich dzieem. Chodzi tu i o schizofreniczn to samo, ktr proponowali twrcy III RP" (D. Karowicz), i o gangren ekonomiczn, jak rwnie kulturow. Kto mo e jeszcze rzec, i kopi trupa, bo przecie wyborcy zepchnli ju UW na margines sceny politycznej. Nie tak zupenie (o czym wiadcz choby wybory do parlamentu europejskiego), lecz wa niejszy jest fakt, i Salon Wpywu, ktry utworzy t parti, wci stanowi gwn, wrcz mocarstwow si opiniotwrcz III Rzeczypospolitej, i nic nie wskazuje, by miao si to zmieni. Nie tkwic ju pod tym szyldem w Sejmie i w rzdowych awach, ci ludzie dalej steruj umysami rodzimych inteligentw, jakby los przyzna im dyrygencki monopol. Nadto dalej trzymaj ster gospodarki (L. Balcerowicz i spka), a w czoowej partii politycznej dnia dzisiejszego (PO) znajduje si wielu byych czonkw UW, rwnie prominentnych (s tacy i wrd postkomunistw, w SLD i SdPl, vide A. Celiski). To cigle nie jest przeszo to jest teraniejszo. Teraniejszo, ktrej kulturowe zrby budowa mason A. Sonimski, a polityczne zrby stawia trockista J. Kuro roku... 1965, czterdzieci lat temu! 2. Od trockizmu do KOR-u

Jak to si zaczo na paszczynie politycznej? Od trockizmu, w marcu, i to podwjnie w marcu. Marzec 68" jest wci pamitany (bo przypominany), lecz niewielu ju pamita Marzec 65. W tym pierwszym marcu dwaj czerwoni modzi-gniewni, K. Modzelewski i J. Kuro, upublicznili wysma ony rok wczeniej List otwarty do partii", dajcy trockizacji PRL-u. Trockizm to lewacka ideologia-doktryna yda L. D. Trockiego (Bronsteina). Trockici byli tak skrajnie lewicowi, i zwano ich lewic komunizmu". Gosili, za swym prorokiem, teori permanentnej rewolucji wiatowej", wdra anej przez uzbrojony proletariat. Socjalanarchistyczna doktryna trockistowska zyskaa szerszy rozgos dziki V wiatowemu Kongresowi IV Midzynarodwki (1957). Opracowany tam Program rewolucji politycznej IV Midzynarodwki" gosi: Midzynarodwka stanie si narzdziem koordynacji i impulsu wszelkich dziaa awangardy rewolucyjnej w pastwach robotniczych w ramach procesu cigej rewolucji, a do zakoczenia budowy wiatowego komunizmu". Chodzio o prawdziwy komunizm", czyli jeszcze bardziej lewicowy (zdebur uazyjniony) ni ten funkcjonujcy ju w totalitarnych pastwach. R ne goszystowskie ugrupowania modzie owe tamtych czasw przyjy ow inicjatyw entuzjastycznie. Fala zachodniego buntu modzie owego lewakw w latach 1968-1969 bya ulicznym (a pniej terrorystycznym) rezultatem wspomnianej inicjatywy. Wszystkie bandyckie organizacje podziemne Europy (woskie Czerwone Brygady, niemiecka Frakcja Czerwonej Armii, francuska Akcja Bezporednia, grupy maoistw, siatka Szakala" Carlosa, itp.) wszystkie te zbrodnicze gangi, przez wier wieku zabijajce i okaleczajce setki bur uazyjnych wi" wyrosy z IV Midzynarodwki trockistowskiej. Ju okoo roku 1956 polscy lewacy weszli w ideologiczn stref trockizmu. J. Kossecki: W 1957 roku Karol Modzelewski nawiza kontakt z emisariuszem IV Midzynarodwki i przeprowadzi z nim wstpne rozmowy na temat wsppracy z t midzynarodow organizacj pewnych grup w Polsce, dziaajcych w ramach organizacji partyjnych i modzie owych. Podczas swego pobytu we Woszech w latach 1961-1962 Modzelewski spotka si z sekretarzem IV Midzynarodwki, Livio Maitanim. Od tego czasu rozpoczy si stae kontakty przedstawicieli grupy, ktra zyskaa pniej miano komandosw, z trockistami. Prz.ewodzili jej m.in. Karol Modzelewski, Jacek Kuro oraz Adam Michnik. Komandosi wyje d ali za granic i kontaktowali si z kierownictwem IV Midzynarodwki, a zwaszcza z takimi jego przedstawicielami, jak: G. Dobbeler, L. Maitani, P. Frank i E. Mandel. Szkolili si tez na specjalnych kursach dla trockistowskiego aktywu. Przedstawiciel IV Midzynarodwki, Dobbeler, przyje d a do Polski. Podczas prowadzonych tu rozmw z przedstawicielami komandosw podkrela m.in., ze w ka dym kraju nale y wstpowa do tej partii robotniczej, ktra jest najsilniejsza, i dziaa w jej obrbie w taki sposb, aby z jej lewego skrzyda utworzy z czasem parti z silnym skrzydem trockistowskim". Gdy szesnastoletni A. Michnik w roku 1962 zakada (dziki inicjatywie J. J. Lipskiego i pod patronatem czonka KC PZPR, A. Schaffa, czoowego ideologa komunizmu) modzie owy klub dyskusyjny majcy zwizek z IV Midzynarodwk Komunistyczn J. Kuro i K. Modzelewski byli ju dawno penoletni i nale eli do partii. Kilka lat wczeniej t parti targay rozgrywki midzyfrakcyjne, wzajemna wrogo Chamw" i ydw" (terminologi tak historiografia stosuje wedle tytuu oraz treci gonego studium W. Jedlickiego Chamy i ydy"). Trockista Kuro zwizany by wtedy z ydami" czyli puawianami", ktrzy Chamw" ergo natoliczykw " uwa ali za biurokratyczn bur uazj partyjn skonn do prawicowoci. Wynikiem tej orientacji Kuronia (tudzie rozmw z Dobbelerem) sta si List otwarty do partii", spodzony przy udziale Modzelewskiego. Wynikiem Listu" natomiast partyjne represje, ktre uderzyy obu autorw. Ju bowiem Lenin gosi, e nie ma wroga gorszego ni wrg wewntrzpartyjny. Wierny ucze Lenina", Stalin, bez reszty akceptowa t

mdro i wyrzuci Trockiego z bolszewickiej partii (oraz z kraju) na zbity pysk (dosownie zbity troch pniej, za pomoc czekana dziurawicego czaszk, w Meksyku). List" Kuronia i Modzelewskiego bywa jeszcze dzisiaj przywoywany przez Salon" jako szlachetny antyre imowy bunt modych lewicujcych idealistw, ktre to tumaczenie jest miechu warte par excellence. Zosta oceniony bardzo surowo nie tylko wwczas przez PZPR, lecz i przez wszystkich komentatorw prawicowych bd kocielnych uprawiajcych autentyczny patriotyzm. Kisiel" rzek o nim: Ultralewicowe, maoistowskie hasa Kuronia i Modzelewskiego to ju kompletna bzdura". Biskup A. liwiski nazwa Kuronia spadkobierc totalitaryzmu", wskazujc jako dowd wanie w List". Prof. J. R. Nowak wyrazi taki sd: Cay ten List otwarty ma tyle samo wsplnego z walk o demokracj i wolno, co inne podobne sekciarskie programy trockistowskie. Jednoznacznie przeciwstawia si systemowi parlamentarnemu. Autorzy gosz haso swoistej wielopartyjnoci robotniczej, w ktrej rol gwaranta decydujcego gosu klasy robotniczej w pastwie, zabezpieczajcego j przed prawic, miaa spenia milicja robotnicza jako organizacja skupiajca rodki przemocy (!!!). I jak tu po takim Licie nazywa Kuronia i Modzelewskiego szermierzami wolnoci i demokracji?". Wedug mecenasa J. Olszewskiego (obrocy Kuronia przed peerelowskim sdem) w List", peen reklamy robotniczych si militarno-represyjnych" i apologii gigantycznych PGR-w, zawiera takie rzeczy, e gdyby je opowiedziano normalnemu robotnikowi czy rolnikowi, to ogarnby ich pusty miech (...) Takich postulatw przebudowy ustroju komunistycznego na autentycznie komunistyczny byo w tym tekcie sporo (...) To wszystko, co Gomuka uznawa za konieczn polsk specyfik, byo tam traktowane jako zasadnicze ustpstwo, jeli nie zdrada prawdziwego komunizmu". Nawet lewicowiec J. Giedroyc, ktry opublikowa List (Pary 1965), uzna tekst Kuronia i Modzelewskiego za szalenie sekciarski". Co by si stao (pofantazjujmy), gdyby partia przyja List" jako obowizujc instrukcj teoretyczn platform praktycznego dziaania? Musiaaby przej na trockizm i odda realn wadz uzbrojonym rzeszom robotnikw, a wwczas PRL staaby si jedyn we wiecie autentyczn (nie za nowomown) dyktatur proletariatu". I wwczas mogaby si urzeczywistni anegdota o matce wielkiego rosyjskiego pianisty, W. Horowitza, ktr to dam bolszewicka rewolucja tak zdegustowaa, e pani Horowitz przestaa w ogle wychodzi z domu. Po wielu tygodniach tego dobrowolnego aresztu synowi udao si namwi matk, by wybraa si w otoczeniu rodziny do kina. Mme Horowitz ubraa gorset i eleganck sukni, skropia si perfumami Lorigan" firmy Coty, i pierwszy raz od dawna wysza na ulic. Tam caa rodzina wsiada do tramwaju. Tramwaj by peen robotnikw. Pani Horowitz podniosa lornion, by zlustrowa szkiekiem proletariat, a kiedy si ju napatrzya, prychna gono: I to nami rzdzi?...". Pewnie z tego samego powodu lewicujcy ksi Giedroyc uzna kuroniowy List" za szalenie sekciarski". Ja przypominam tak rozwlekle w trockistowski List" z dwch powodw. Raz, e jest on ewidentnym dowodem odlotu rozumu" u J. Kuronia, pniejszego ministra i czoowego machera Salonu" III Rzeczypospolitej. A dwa (co wa niejsze), e by on pierwsz publiczn, majc du y rozgos akcj polityczn lewackiego rodowiska komandosw", ktre dekad pniej stworzyo KOR, czyli zal ek UD-UW. Salonow per mitologii komandosw" jest pamitny Marzec 68": bunt warszawskich studentw, antyre imowy wiec na dziedzicu Uniwersytetu Warszawskiego i paowanie buntownikw przez aktyw robotniczy", ktrym sterowaa bezpieka. Modzie owym protestem kierowali A. Michnik i J. Kuro, a wikszo studentw nie miaa pojcia, e chodzi o trockizm mylano, e chodzi o antysowiecko. Kisiel" tak pisze w 1970: Spotkaem pani docent Z., ydwk, ktra w 1968 dostaa mocno po dupie,

a ktra powiedziaa mi, e jest nadal marksistk, bo marksizm to jedyna naukowa analiza spoeczna. O idiotka niczego si nie nauczya! Gdy jej mwi, ze praktyka nasza dowodnie wskazuje plajt marksizmu, ona powiada, ze to nic: idea dobra, tylko wykonanie ze. Ile ja razy syszaem t gron bzdur, piewk wszystkich rewizjonistw, wszystkich zniewolonych umysw, ktrzy nie mog y bez sztucznej podprki umysowej, jak jest dla nich marksizm (...) I pomyle, ze to opium duchowe nadal dziaa na r ne idiotki. Dlatego to w Marcu 68 modzie studencka wykazaa tak enujcy brak konkretnych hase: prowadzili ich ludzie nadal zaczadzeni marksizmem, std powtarzanie tych samych socjalistycznych bekotw. Naprawd, na owych wci marksizujcych Semitw jedna jest tylko rada czy odtrutka: zdrowo nacjonalistyczna i pr na postawa pastwa Izrael. Ten Dawidek nie daje si dwm Goliatom w imi normalnej narodowej racji. Brawo uczcie si u swych braci, wy niedobitki marksistowskich rabinw we wschodniej Europie!". Niedobitki marksistowskich rabinw" do szybko zrozumiay nolens volens e trockizm to nie jest w Polsce chodliwy towar. Marksizm owszem, socjalizm te , tym mo na gra, ale nie ultralewacko. Michnik, cwaszy ni inni, zacz si go wypiera pierwszy. Kisiel": Wolna Europa nadaa sdowe przemwienie modego Michnika, bardzo si tym nasadzajc. Bohater nasz cacka si ogromnie ze swoim cigle podkrelanym marksizmem i socjalizmem, du o tez mwi o Kuroniu i Modzelewskim, drobiazgowo analizujc swoje z nimi r nice. Przypomina mi to rabiniczne dyskusje midzy Plechanowem a Leninem znw jakie marksistyczne szakale przygotowuj si, aby nami rzdzi". Do rzdzenia byo jeszcze kilkanacie lat. Po Marcu 68" antysemickie represje partii przerzedziy troch szeregi komandosw" (wyemigrowali m.in. H. Paszt, S. Bekier, J. Goldberg, by na Zachodzie prowadzi regularn dziaalno w szeregach IV Midzynarodwki Komunistycznej). J. Kossecki: Natomiast dziaalno tych komandosw , ktrzy pozostali w Polsce (jak Jacek Kuro, Karol Modzelewski, Adam Michnik, Jan Lityski, Seweryn Blumsztajn), wyranie osaba. Zaniechali popularyzacji pogldw trockistowskich, uznajc, e nie s one przyjmowane w Polsce, zaczli natomiast szuka kontaktw ze rodowiskami katolickimi. Gwnym terenem, na ktrym nawizywano te kontakty, stay si Kluby Inteligencji Katolickiej, z ktrymi zreszt niektrzy komandosi nawizali wspprac ju przed 1968 r.". Kluby Inteligencji Katolickiej (KIK) byy jak ju wzmiankowaem okookocieln (bo nie kocieln, tylko samozwaczo okookocieln) fili lewicowego peerelowskiego Salonu". Na pomys budowania tego sojuszu wpad rzecz prosta, kt inny mg by taki ebski? A. Michnik we wasnej osobie. Wspomni pniej: Prbowaem zbudowa most midzy laick, antyklerykaln inteligencj, a katolikami" (czytaj: midzy lewic laick" a lewic kikowsk). On te wykoncypowa w termin, lewica laicka", ktrym zastpiono termin komandosi", by nie przywoywa widma trockizmu. Ale fakty byy takie, e gdy w roku 1976 klasa robotnicza" Radomia i Ursusa wcieka si, bo rzd znowu podnis cen kiebasy, a obni y cen lokomotyw (co dawao przecitn" podwy k rwn zeru) to wanie rodowisko eks- komandosw" bezbdnie wykorzystao sytuacj i stworzyo KOR (Komitet Obrony Robotnikw), dobierajc sobie jako listek figowy paru frajerw z KIK-w i z opozycji rzeczywicie patriotycznej. Jednym spord tych kikowcw by W. Ziembiski, swego czasu czonek OKPIK-u (Oglnopolskiego Klubu Postpowej Inteligencji Katolickiej, zamienionego pniej na sie KIK-w). I tak jak inni patrioci (nawrcony na antylewicowo byy wielbiciel Che" Guevary, A. Macierewicz, P. Naimski, etc.) szybko zrozumia, e znalaz si w niedobrym towarzystwie, bo wdz naczelny KOR-u, J. Kuro, propaguje finlandyzacj" Polski (pseudosuwerenno bdc uzale nieniem od ZSRR) i wcale nie chce obala

komunizmu, tylko go reformowa (w Biuletynie Informacyjnym KSS KOR" Kuro pisa A. D. 1979, e KOR musi d y do naprawy systemu, a nie do jego zmiany"). Ziembiski wspomina pniej: KOR podczas pierwszych miesicy (...) stwarza coraz czstsze wra enie, i bli sze mu s zwizki z reformatorami niereformowalnego skdind systemu, bli ej mu do lewicy, do flirtw z eurokomunizmem". Flirt z eurokomunizmem zapewni bywalec salonw lewackiej Europy, A. Michnik. Znowu fragment wspominkw W. Ziembiskiego: Michnik, ktry latem 1976 roku wyjecha na zaproszenie sympatyzujcego z komunistami Sartre'a do Pary a, nie by obecny przy powoywaniu KOR. Gdy dowiedzia si o jego powstaniu, odwiedzi trzech czoowych komunistw zachodnich (w tym Berlinguera), by nawiza wspprac. Budowa ideologii eurokomunizmu to nie bya moja parafia". Wszyscy nale cy do wczesnego KOR-u patrioci, dla ktrych komunizm to bya obca parafia, prdzej czy pniej wyszli z KOR-u, zakadajc inne organizacje lub szukajc miejsca w takich, ktre lansoway demokracj bez szyldu socjalistycznego". KOR przesta si tym ludziom podoba wskutek trzech przyczyn: lewackiej hipokryzji (polegajcej na maskowaniu lewackich planw wspczuciem dla gnbionych robotnikw), lewackiej ideologii i lewackiego terroru. Dobrym przykadem takiego terroru jest casus L. Skonki, organizatora protestu robotniczego we Wrocawiu. Dr Skonka zacz mie kopoty, gdy do zwizku zawodowego wszed KOR (1980). Tak to opisa wtedy: Konflikt midzy mn a pewn grup ludzi pojawi si wwczas, gdy do MKZ weszo kilku dziaaczy politycznych KOR (...) Ludzie tej grupy opanowali stanowiska w samym zarzdzie oraz innych dziaach, w tym wydawnictwa (...) Ich zdaniem niezale no zwizkw, zwaszcza w naszych warunkach, jest niebezpieczn utopi, i ka dego, kto gosi taki pogld, nale y zwalcza (...) Poniewa nie chciaem zrezygnowa z goszenia pogldu o niezale noci i czyniem to tak e na wykadach zostaem najpierw usunity ze cisego Prezydium, a nastpnie z Zarzdu, i w kocu zawieszono moje wykady". Facet mia pecha nie by swj"'. Podczas I Zjazdu Solidarnoci", gdzie KOR stara si gra czoow rol, ci nienale cy do swoich" zadawali kopotliwe dla KOR-u pytania i opublikowali tekst, ktrego fragment cytuj: Czym jest KOR? Na og ugrupowanie to reklamuje si bd jest reklamowane jako organizacja o celach samoobronnych i patriotycznych. Sprzyja temu legenda KOR-u o pomocy dla robotnikw oraz zwizanych z tym przeladowaniach tej organizacji. W rzeczywistoci osawione szykany nic mu nie szkodziy, a zwikszay tylko jego popularno. Nie ma wtpliwoci, e re im Gierka mg zlikwidowa KOR w cigu kilkudziesiciu godzin, i je eli tego nie uczyni, to dlatego, e zgodzi si na jego istnienie. Co wicej: istniaa dyskretna kolaboracja korowsko-gierkowska. Np. warunkiem niejednej po yczki zagranicznej byo pozostawienie KOR-u w spokoju, i E. Gierek to przyjmowa". Wtedy coraz czciej paday ze strony adwersarzy KOR-u parsknicia: opozycja licencjonowana!" vel opozycja koncesjonowana!" (PZPR i KPZR nazyway KOR opozycj konstruktywn'"). Pniej, gdy KOR przejmie wadz noszc ju inne szyldy (KO, ROAD, UD itd.) padn zarzuty jeszcze grubszego kalibru. J. Oszmianowski spyta (1995): Czy to normalne, e konspirator wychodzi z podziemia z majtkiem pozwalajcym zao y du firm?". Bd te paday pytania o inteligencj i o humanizm: tacy inteligentni ludzie, heroldowie humanizmu, a nie wiedzieli, e ustrj komunistyczny jest karykatur cywilizacji? Bdzie sarkanie kwestionujce ich etos" bojownikw-mczennikw, ktrzy robi wszystko, by nie pamitano ich wczeniejszej symbiozy z czerwonymi (poeta Z. Herbert, piszc list otwarty do innego poety, korowca S. Baraczaka list, w ktrym pitnowa bronionych przez Michnika samych swoich" warknie: I to jest ich historyczna wina, ktrej, co gorsza, nie potrafi odpokutowa choby skromnym przyznaniem si. Przeciwnie, zacieraj lady i chodz pomidzy nami jako niewinne

ofiary!"). Wreszcie last but not least" bdzie zastanawianie si: jaki jest u tych ludzi procentowy stosunek midzy patriotyzmem a kosmopolityzmem? Kosmopolityzmem, ktrego rdo stanowiy: trockistowski internacjonalizm" i masoski rodowd Salonu" pana Sonimskiego. 3. Pieski przydro ne J. Kossecki: Kiedy po II Wojnie wiatowej powsta cay system pastw socjalistycznych, podstaw akcji zmikczania komunizmu i obrony praw czowieka staa si ideologia liberalno-wolnomularska. Nurt ten by w PRL powizany z r nymi centrami zachodnimi, jak paryska Kultura, a jawn form organizacyjn przybra pod postaci KSS KOR w latach 1976-1981, przenikajc nie tylko do krgw kultury, nauki i dziennikarstwa, lecz tak e do niektrych rodowisk katolickich. Mafijne metody dziaania (swoi obcy) i techniki manipulacji obejmoway oskar anie przeciwnikw tego nurtu o zaciankowo, obskurantyzm, nacjonalizm i ksenofobi, a jednoczenie indoktrynowanie ludzi wciganych w sfer wpyww KOR bardzo elastyczn argumentacj, wyrabiajc u indoktrynowanych poczucie wa noci wobec otoczenia z racji wy szej misji (...) Wrd zao ycieli i przywdcw KOR znale mo na wielu ludzi organizacyjnie lub przynajmniej ideologicznie zwizanych z wolnomularstwem. Jednym z przywdcw KOR by Adam Michnik, ideowy wychowanek Sonimskiego, czoowego polskiego wolnomularza". Antyklerykalizm" i kosmopolityzm fundamenty braterskiej" doktryny masoskiej (wszyscy ludzie rwniejsi s brami) stay si te tajon baz ideologiczn dysydenckiej lewicy laickiej" w PRL-u. Tajon, gdy wiadomo narodow Polakw cigle jeszcze mocno zamieca nieszczsny patriotyzm, bdcy dla r owych elit (podobnie jak dla wolnomularzy) nacjonalizmem faszystowskim par excellence. Korowscy ludzie wiatli" vel ludzie rozumni", ktrzy pniej (1990) utworz parti ludzi rozumnych" (Uni Demokratyczn), wykorzystywali dla szerzenia kosmopolitycznych (europejskich") pogldw nie tyle sw trybun polityczn (tu trzeba byo udawa stonowany patriotyzm i mwi do szarego tumu o obronie robotnikw", obronie praw czowieka" etc.), ile lansowane przez siebie ikony literackie, midzynarodowe nazwiska, zwaszcza Gombrowicza i Miosza, co mocno dziaao na wiadomo inteligencji polskiej . Zaczo si to dugo przed zbudowaniem KOR-u wraz z odwil " roku 1956. A. Wako: Podstaw podskrnego, antypolskiego nihilizmu w kulturze rozpowszechnili po roku 1956, powoujc si na autorytet Gombrowicza, sfrustrowani eks-zetempowcy, szukajcy podwiadomie literackiego alibi dla swoich stalinowskich zaanga owa. A takiego alibi dostarczao wanie goszenie pogldu, e tradycje narodowe, ktrymi ya Polska midzywojenna i podziemna w latach 40-ych, byy antyintelektualne i nieeuropejskie, wic ich odrzucenie (nawet na rzecz sowieckiego marksizmu) byo waciwie zrozumiae i nie stanowio adnej zdrady. Tez powy sz gosili mistrzowie inteligencji polskiej: Miosz, Koakowski, Mro ek, Boski i inni". Gombrowiczowsk" diagnoz Waki potwierdzi A. Horubaa: Jak mo na przemawia, jak mo na dalej pisa ksi ki, gdy si uczestniczyo w tak gigantycznym kamstwie i firmowao zbrodni? Mo na wybra drog zanegowania sensu historii, zanegowania odpowiedzialnoci. miech ze wszystkiego, negacja wartoci tradycji to wszystko byo doskonaym alibi (...) Stao si tak gwnie dziki TransAtlantykowi Gombrowicza. Ta opowie dezertera, ktry wasne tchrzostwo uzasadnia miesznoci narodowej tradycji i wiernoci samemu sobie, bya niezwykle atrakcyjn protez". Protez dla bie cego wybielania si i dla bardzo rozwojowego (mylimy o przyszoci, panowie!) antypatriotycznego kosmopolityzmu. Susznie rzecze R. A. Ziemkiewicz, i wedug michnikowszczyzny:

Dobry Polak to taki Polak, ktry cakowicie odrzuca sw narodowo na rzecz kosmopolityzmu. A jeli nie mo e si wylegitymowa jakim przodkiem w KPP lub organizacjach zbli onych, to jedyn drog uzyskania przeze glejtu czowieka rozumnego jest publiczna aprobata dla stwierdzenia, ze wszyscy Polacy, z wyjtkiem tych, ktrzy to publicznie przyznaj, to ciemni antysemici". w filosemicki kosmopolityzm by oczywicie (by, jest i bdzie) maskowany przez Salon" wznios frazeologi, a podpierany miazmatami wspomnianych, wynarodowionych ikon Salonu", na czele wanie z W. Gombrowiczem. Gwnie dlatego (a nie przez warto swych dzie literackich) Gombrowicz jest jak Lenin, wiecznie ywy". Pewien bohater mojej powieci Dobry" tumaczy to rozmwcy tak: Pan nie czyta Gombrowicza, wielkiego polskiego pisarza ? Bo yszcze polskich intelektualistw i literackich smakoszw Polsk ma za nic, za szambo, za mie, ojczyzn za anachronizm, patriotyczne mylenie za nacjonalizm, szowinizm i debilizm, przywizanie do rodzimych symboli za obmierz starowiecko, kult mczennikw za analfabetyzm, sowem polsko to strawa gupkw. Robi wszystko, by jego czytelnik poczu wstyd i wstrt do samego siebie, i urodzi si jako Polak, eby si jak najszybciej wyzby polskiego upie u w kosmopolitycznej odwszalni". Cz. Miosz, autor Pieska przydro nego" (gazetowyborcza nagroda Nike"), poszed jeszcze dalej. I zaszed dalej do Nobla (J. Narbutt: Miosz brn w pogoni za sukcesem, podlizujc si midzynarodwce kosmopolitw i antypolonistw. Zapacono mu za to Noblem"). Oba pieski przydro ne i Gombrowicz, i Miosz nie kochay (delikatnie mwic) Polski, polskoci i Polakw, lecz o ile Gombrowicz gardzi tym wszystkim, to urodzony na Litwie Miosz prcz pogardy czu rwnie zwierzc wprost nienawi kresow", t charakterystyczn, nieuleczaln zo (lub raczej wcieko), ktr Litwini, Biaorusini i Ukraicy czuj wobec Koroniarzy " i Lachw". Zawsze twierdzi, e nie jest Polakiem i e nie czuje si Polakiem ani troch jest stuprocentowym Litwinem (dziwne tedy, e nie osiad w ukochanym, wolnym ju Wilnie, i e nie podpisywa si per Mioszevicius lub Mioszevickas, lecz tylko pozornie dziwne na Litwie nie byo michnikowskiego r owego Salonu" robicego mu klak i szmal"', za Krakw wybra, jak tumaczy, bo ten przypomina Wilno). Gosi to caemu wiatu w radiu francuskim przedstawi si: Jestem Litwinem, ktry pisze po polsku". Co jest znowu dziwne ( e po polsku), bo na kartach swych Prywatnych obowizkw" stwierdzi: Zamiast ogasza ksi ki po polsku, z rwnym powodzeniem mo na by byo umieszcza rkopisy w dziuplach drzew". Swoj niech do jzyka polskiego wyra a bez ustanku, tak przy u yciu poezji (poetycko zwa w jzyk mow nierozumnych i nienawidzcych" tudzie mow pomieszanych, chorych na wasn nienawi"), Jak i przy u yciu prozy, zarzucajc jzykowi Polakw niechlujno fonetyczn" (Piesek przydro ny") oraz ciamkanie, syczenie, bekotanie, arytmi, bezksztatno i bijce wszelkie rekordy ubstwo literackich form" (Prywatne obowizki"). J. Majda: Okazuje si, e Miosz nie jest jednym z nas, lecz czowiekiem zewntrznym i zupenie nam narodowo obcym, wrcz obcokrajowcem, gdy pasj jego twrczoci literackiej stao si obrzucanie Polakw i jzyka polskiego zoliwymi oszczerstwami". Nie tylko Polakw i jzyka rwnie Polski jako pastwa i polskoci jako takiej. Polska to by dla niego irytujcy obszar midzy Niemcami a Rosj" (Prywatne obowizki"), ktrego waciwie nie powinno by Dla Polski nie ma miejsca na Ziemi" (Rok myliwego"). Mawia: Polska to Ciemnogrd" (Prywatne obowizki"), z luboci dokadajc grubsz obelg, zaczerpnit u pewnego hitlerowca: Anus mundi odbytnica wiata. To okrelenie Polski odnotowa pewien Niemiec w 1942 roku" (Abecado Miosza"). Zapytywa te siebie (w wierszu Natura"): Na jak dugo starczy mi nonsensu Polski?", i wreszcie znalaz rozwizanie: Gdyby mi dano sposb, wysadzibym ten kraj w powietrze" (Rodzinna Europa"), Prymas Tysiclecia", kardyna S. Wyszyski, przeczytawszy kilka

antypolskich fraz Miosza, wybuchn (wiadectwo M. Okoskiej): Mo e czlowiek bdzi, ale nie ma prawa o tym pisa, upowszechnia tego, zatruwa tym duszy narodu! Tego czyni nie wolno! To jest wobec narodu zbrodnia!". Anus" Miosza musia by obszerny, je eli w Litwin trzyma tam nie tylko cay ten kraj", lecz i jego mieszkacw: Nieszczsnych Polakw, umiejcych myle tylko politycznie, mam w dupie" (Zaraz po wojnie"). Mia tam rwnie ora polskiego, wic kiedy amerykaski wydawca umieci ora na projekcie okadki mioszowego (wielce paszkwilanckiego) podrcznika do historii literatury polskiej, Miosz si wciek; pniej wspomina (Prywatne obowizki"): Na okadce by orze bez korony. Mj list ze s dwa ory, jeden z koron, drugi bez, i e adnego sobie nie ycz wprawi wydawc w najwy sze zdumienie (...) Przyznaj, e na polsko jestem alergiczny" (ta alergia nie przeszkodzia mu wzi chlebowca" Orderu Ora Biaego). Przyzna rwnie , i trwa to u niego od dziecka od wczesnej modoci czu obsesyjn nienawi" do Polakw (Zaczynajc od moich ulic"). Nie przeszo mu to nigdy nigdy nie polubi wi": Polak musi by wini, poniewa si Polakiem urodzi" (Prywatne obowizki"). Przyczyny winiowatoci Polakw s wedug Miosza a trzy: gupawy nawyk patriotyzmu (zwa go moczopdnym rodkiem narodowym" wiersz Toast"), obsesyjny nawyk antysemityzmu i bezsensowny nawyk katolicyzmu. Patriotyzm jako taki budzi w Mioszu permanentny gniew, gdy by przeze kojarzony (wrcz uto samiany) z nacjonalizmem" typu faszystowskiego. A czasami rwnie z pederasti: Kurczowy patriotyzm bywa nieraz odpowiedzi na wewntrzn zdrad. Czy Polacy nie s podobni do niektrych homoseksualistw?" (Rodzinna Europa"). Miosz wic unika tego pedalstwa bardzo starannie, m.in. komunizujc, ju od modoci ( Nie macie pojcia jak fascynujc przygod intelektualn byt komunizm", 1992), i w dobie stalinowskiej pracujc etatowo dla czerwonego re imu. Prac dla instytucji antykomunistycznych brzydzi si zawsze: Pord emigrantw byem bodaj jedynym, ktry odmwi pisania dla Wolnej Europy, bo nie podobao mi si jej bicie w patriotyczny bben i kropienie wicon wod" (Abecado Miosza"). Nie podoba mu si rwnie opr antyhitlerowski : Warszawa okupacyjna bya dla mnie miejscem i czasem spotkania z polskim nacjonalizmem w jego najwy szym nat eniu, kiedy to wystpowa wycznie jako patriotyzm, ktrego nikt nie ma prawa krytykowa " (Rok myliwego"). Moja niech do przywdcw AK bya silna (...), cay konspiracyjny aparat y nierealnoci, poniewa w siebie pompowa narodow ekstaz" (Rodzinna Europa"). Wpompowali, skurczybyki, rwnie w Litwina uwa ajcego patriotyzm za tyfus, zmuszajc go do majstrowania antologii poezji patriotycznej pt. Pie niepodlega" (1942), co uczyni klnc, ze strachu, by nie podpa akowskim skrytobjcom, czyli jako ustawi si w tamtej Polsce" (sic!). Pniej nigdy nie da wznowi tej antologii: Cisn mnie, ebym pozwoli na jej druk w Polsce. Mwi: nie chc, bo to byo dawno i nie mam z tym nic wsplnego (...), nie ycz sobie podpisywa si pod Pieni niepodleg" (Rok myliwego"). Wszawemu patriotyzmowi Miosz przeciwstawia rozsdn (biern") kolaboracj. Nie tylko z sowietyzmem, rwnie z nazizmem, o czym wiadczy jego wrogo wobec zbrojnego kontestowania hitlerowskiej okupacji. J. Majda: Miosz by wtedy zwolennikiem narodowej biernoci i lojalnoci wobec okupantw. Uwa a, e partyzantka, konspiracje, powstania to nonsens; podawa tu za chwalebny przykad postaw Francuzw". Rzeczywicie podawa: Je eli 99% Francuzw yo jak zwykle po klsce 1940 roku, to jest to normalne" (Rok myliwego"). Nienormalna" alias nonsensowna" bya dla Miosza wszelka ojczyniana walka, bitwy pod Grunwaldem nie wyczajc (nazwa Grunwald plugawym nonsensem"). Cao tej przyrodzonej gupoty Polakw okreli jako powizany system narodowej paranoi" ( ycie na wyspach"). S. Trepka: Oto do czego mo e prowadzi faszywy blask

noblisty pierwotnie zafascynowanego komunizmem, kosmopolity obcego naszej suwerennoci i wypranego z uczu patriotycznych". Sam Miosz podobnie jak Kuro i cay KOR unika sowa kosmopolityzm"; zwa t predestynacj elegancko: pewn midzynarodowoci umysu": Moj ambicj od dawna bya pewna midzynarodowo umysu" (Zaraz po wojnie"). W licie do M. Wakowicza serio o sobie i kpico o Polakach tumaczy: Jestem bardzo mao polski w sensie, jaki temu sowu zwyko si nadawa; standardy obowizujce wrd szlachetnych Polakw s mi najzupeniej obce. Mj umys jest ydowski". Dlatego wiza si zawsze z ydami przeciw Polakom, czujc siln duchow wi: Gdzie na dnie tlia si myl, e ich i moja lewicowo jest przebraniem dla naszej innoci" (Rodzinna Europa"). Wola eksponowa lewicowo, zamilczajc porwnywaln litewsk i ydowsk nienawi wobec Polakw. To on wbrew nieustannej pomocy, jak gojowska Warszawa i Armia Krajowa udzielay gettu rozpowszechni (wiersz Campo di Fiori") jedn z najparszywszych kalumni wymierzonych w Polakw: e gdy Niemcy mordowali ydw z warszawskiego getta, Polacy beztrosko bawili si obok muru getta na karuzeli, przy wesoej muzyczce. Czeg jednak mo na oczekiwa od katolikw? Ich religi Miosz przezwa narodow uud" (Traktat teologiczny") i gleb dla snw paranoicznych" (Prywatne obowizki"); ich Madonn (Najwitsz Mari Pann Czstochowsk) pogask bogini" (dlaczego? bo nie jest judaistyczna?); ich luby Jasnogrskie przedsiwziciem faszyzacji Polski" su cym kropionemu wicon wod gagastwu" (Tygodnik Powszechny" 1997); ich krucyfiksy prchnem": Krucyfiks chwytasz, bo tak ci bezpieczniej. Drewno masz w rku, a w tym drewnie prchno. Pacierze mruczysz, ale strachem cuchn". Jemu cuchna wiara katolicka, dlatego zaperzy si solennie: Z polskim katolicyzmem nie chc mie nic wsplnego" (Ziemia Ulro"). Przyrzekem sobie, e nie zawr nigdy przymierza z polskim katolicyzmem (...), czyli e nie poddam si mapom" (Rodzinna Europa"). Nawet tu okaza si przecher umierajc podda si mapom": wysa list do czoowej mapy" vel wini", do Jana Pawa II, proszc o bogosawiestwo tego krla map". I otrzyma je, ale to nie dziwota, gdy w krl traktowa ju jako ludzi dialogu" r nych ludobjcw (Arafata wielokrotnie, Saddama, bojwkarza Al Sadra, etc.), tudzie kilku komunistycznych oprawcw. Summa summarum liczy si to, e jak krzyczay telewizje Czesaw Miosz umar pojednany z Bogiem". Co musi go w grobie uwiera, gdy w piesek przydro ny pisa w Piesku przydro nym": Kiedy byem, jak to si mwi, pogodzony z Bogiem i wiatem, czuem si faszywie, jakbym udawa kogo, kim nie jestem". No wanie. Dziki glejtowi od krla map" i dziki gwatownym naciskom Salonu" trucho renegata zostao zo one (przy tyle razy wyszydzanym przeze kropieniu wicon wod") na Skace, w Krypcie Zasu onych krakowskiego kocioa Paulinw. Rozsierdzio to wielu Polakw. Obiektem krytyki stali si m.in. kardyna F. Macharski i przeor skakowskich Paulinw, A. Napirkowski. Prezes Krakowskiego Oddziau Zwizku Literatw Polskich, K. Strzelewicz, publicznie zapyta: Czy o. Napirkowski nie rozumie, e habi polski panteon szcztkami czowieka, ktry zwa czonkw Armii Krajowej bandytami, a Polakw winiami z urodzenia, i ktry owiadcza, e jest alergicznie uczulony na wszystko co polskie? (...) Oburzajca impreza pochwku Miosza na Skace dowodzi, ze Polacy s pod kolejn okupacj".

Skaka to istotnie wite miejsce znajduj si tam sarkofagi kilku gonych polskich ludzi pira (Wyspiaski, Pol, Kraszewski, Asnyk itd.; tak e Dugosz, chwalca plugawego nonsensu" Grunwaldu). Te sarkofagi popkaj chyba od furii przewracajcych si szkieletw, bo Miosz jako literaturoznawca" nie zostawi suchej nitki na wszystkich swych poprzednikach, ca polsk literatur choszczc jako baach prowincjonalny. Sowacki i Norwid to nacjonalistyczni durnie, Sienkiewicz i Reymont to grafomani, etc. a gupio te antypolskie i antygojowskie brednie cytowa. Przed Mioszem Polska miaa tylko jedno zote piro atwo zgadn, to Gombrowicz! Pno, chyba dopiero przy kocu lat pidziesitych, zrozumiaem, e mimo wszelkich r nic czy nas ta sama obsesja" (Zaczynajc od moich ulic") chodzio o obsesj antypolskoci; polsko dra nia jednego i drugiego. Miosza dra ni nawet Chopin: Chopin dra ni" pisa (Inne Abecado"). Wycznie Gombrowicza gaska: Trans-Atlantyk (...) zawiera podstawow rozpraw z Polsk-zmor i z polskim ceremoniaem nacjonalistycznego karlenia". W miar si szerzyem kult Gombrowicza" (Ziemia Ulro"). Ergo: masoski (vide Sonimski), korowski i salonowy kult kosmopolityzmu. Rzecz charakterystyczna: chocia Miosz ceni te S. Brzozowskiego, za to, e w protestowa przeciwko swemu rodzinnemu rodowisku, tj. przeciwko Polsce rozczulajcego obyczaju, katolickiego kocika, kultu narodowego mczestwa", tudzie za to, e bohater powieci Brzozowskiego uzyskuje wewntrzn wolno przez podeptanie narodowego zakazu", wreszcie za ca Brzozowskiego prb wyzwolenia si od Polski" (Czowiek wrd skorpionw") nie stara si szerzy kultu Brzozowskiego, gdy ten nie szerzy kosmopolityzmu, tylko, niestety, pragn ulepsza zmor" (Miaem pretensj do Brzozowskiego o to, e pragn by wychowawc narodu"). Decyzja wadz Krakowa o zo eniu w Krypcie Zasu onych trucha kosmopolity, ktry si zasu y choszczc przez cae ycie oszczerczo zmor" (Polsk) tudzie polskie mapy" i winie" wzburzya patriotw (skorpionw"). Lecz to wzburzenie jest mao zrozumiae dla wikszoci spoeczestwa, bo z telewizora tudzie z salonowych gazet wie ono, e Miosz by noblist, wielkim polskim poet", a niewielu zna jego ksi ki. Tym bardziej niewielu zna monografie naukowe, gdzie jest mowa o antypolskoci Miosza. Pisali lub napomykali o niej prof. B. Chrzstowska, prof. A. Fiut, prof. M. Stpie, dr hab. J. Majda, J. Trznadel, T. Walas, A. Romanowski, E. Morawiec, S. Trepka i inni. Ale gdy docent Majda mwi o tym publicznie, zauwa y, i nawet belfrowie polonistyki grzesz tu ignorancj (Nawet nauczyciele polonici znali najczciej tylko kilka lekturowych wierszy i byli zaskoczeni, gdy mwiem o awersji Miosza do polskoci"). Dziki Salonowi" wywodzcemu si z KOR-u III Rzeczpospolita pena jest purenonsensw, krzyczcych absurdw, rzeczy stojcych na gowie, obra ajcych elementarn sprawiedliwo, przyzwoito i herbertowsk kwesti smaku". Nie trzeba daleko siga wemy tylko dwa tegoroczne pogrzeby (a mo naby doda i trzeci: pogrzeb barda" J. Kaczmarskiego, gorcego piewcy antypolskoci i kosmopolityzmu, czowieka, ktry porzuci wojujcy judaizm dla zbawieniowego" chrzecijastwa, czyli przechrzci si, w dniach zgonu!). Latem 2004 sprowadzono do kraju prochy pk. R. Kukliskiego, a na cmentarzu mia spicz byy penomocnik antykomunistycznego bohatera, J. Szaniawski, ewidentny dugoletni kapu SB (vide mj artyku pt. Penomocnik", tom ysiak na amach 6"). Rwnie latem 2004 nienawidzcy Polski i Kocioa Litwin lduje z honorami w kocielnej Krypcie Zasu onych. atwiej byoby znie pogrzebanie go w Alei Zasu onych cmentarza Rakowickiego, bo ka d tak alej (Warszawa ma swoj, powzkowsk, gdzie le Bierut i in.) bdzie mo na kiedy, gdy jakim cudem Salon" utraci wadz, przemianowa na Alej Zasu onych dla Komunizmu, i po krzyku. Lecz Skaka to groza, chyba e chodzi o paralel z

proniemieckim biskupem, ktry wykl i unicestwi krla patriot (vide rozdzia Blizna" moich Wysp bezludnych"). Wojtya nie zd y ju chyba wywici Miosza na kolejnego patrona kraju, tak jak Miosz nie zd y wysadzi tego kraju w powietrze", chocia bardzo chcia, bo to irytujcy obszar miedzy Niemcami a Rosj", ergo zmora". Zatem irytacj patriotw mo na zrozumie. Dla nich danie Mioszowi rangi narodowego idola jest faktem z gatunku horribilis". Jeli czowiek, ktry konsekwentnie wyra a si o Polsce, Polakach i wszelkiej polskoci w sposb bardziej brutalny (bardziej nienawistnie) ni Hitler i Stalin razem wzici jeli taki czowiek zostaje z fanfarami pochowany wewntrz Krypty Zasu onych, pord pisarzy i poetw, ktrymi gardzi jak wszami to to jest Finis Poloniae!" dla ludzi kochajcych Ojczyzn. C mgby im poradzi terapeuta? Mo e miech? wiadomo, e terapia miechem czasami przynosi dobre rezultaty. Lecz jak ich rozmieszy? Czy wystarczy da im do przeczytania najwie sz (pomiertn) wosk opini o Mioszu? Profesor jzyka i literatury rosyjskiej na Uniwersytecie Weneckim, lewak V. Strada, tak si wypowiedzia dla lewicowego Corriere della Sera": Gorce pragnienie stworzenia poezji, w ktrej rozpoznaby si cay nard, wynioso twrczo Miosza do roli symbolu samej Polski". No pewnie! Rozpoznalimy si bez trudu. Cay nard, pardon caa chlewna trzoda. My, obywatele irytujcego chlewa midzy Niemcami a Rosj, te tak uwa amy, signore Strada! Tylko z zoologicznymi" patriotami mamy jeszcze kopot. Im chyba trzeba mocniejszej ni miech terapii elektrowstrzsw. Albo pulia w goowinu!". Za bardzo si przejmuj. Bez rozwaki tacy ju bd. Natomiast polska klasa wy sza elita inteligencka, elitka pinteligencka i subelitka wierinteligencka bdzie jak zawsze wodoszczelna, faktoodporna skafandrowo. Fakty do niej nie dotr i spyn bez adnego ladu. Jeli bowiem fakty przecz dogmatom Salonu" to tym gorzej dla faktw! Jeli prawda przeczy tezom Salonu" to na pohybel prawdzie! Salon" solidnie trzyma polsk warstw inteligenck za jaja, czyli w okolicach, gdzie ona ma sumienie i rozum. Tresuje j kosmopolitycznie, antypatriotycznie, antypolsko, postpowo", u ywajc niby spotw reklamowych dwch zbocze wielkich ikon: homoseksualnego internacjonalizmu" W. Gombrowicza i filosemickiej midzynarodowoci" Cz. Miosza. Komunizm, trockizm i wolnomularstwo byy w PRL-u katapult tej gry, a w III Rzeczypospolitej globalizm", antyklerykalizm", polityczna poprawno" i tolerancja" stanowi jej hasa zamydlajce (maskujce) istot. Lecz wpierw korowcy musieli zdoby wadz polityczn i stworzy III RP, o czym mwi nastpny rozdzia. 4. Tajny cyrograf winksa" Okoo poowy lat 80-tych wieku XX wymylono wsplne sprawowanie wadzy przez byych korowcw (plus sympatykw KOR-u) i pezetpeerowcw. Wykoncypowano, e taki duet delegaci r owej opozycji i delegaci czerwonego re imu najlepiej poprowadzi now, ju nie peerelowsk, lecz demokratyczn Polsk. Kto to wykoncypowa? Dwa najt sze mzgi najt szy mzg strony re imowej, osawiony, byskotliwy rzecznik prasowy rzdu, J. Urban, i najt szy mzg strony opozycyjnej, supergwiazdor lewicy laickiej" tudzie KOR-u, wodzirej Salonu" dysydenckiego, A. Michnik. O Michniku tak pisaa znana woska dziennikarka, B. Spinelli: Michnik jest jaskrawym przykadem gbokiej dezorientacji duchowej, ktra opanowaa polsk elit intelektualn. Elit, ktra nie chce mie nic wsplnego z Polsk przedwojenn, ktra nie wie co to znaczy su y naprawd krajowi, ktra ywi pogard do przedwojennych metod budowania demokracji. Elit, ktra jest dzieckiem komunizmu i ktra si rzeczy nale y po czci do albumu rodzinnego Bieruta,

Gomuki, Gierka i Jaruzelskiego". W kwestii wadzy najciekawsze zdanie antysalonowego wywodu pani Spinelli brzmiao: Michnik zdaje si przygotowywa do dziwnych i przewrotnych sojuszw". Wiosn roku 1985 A. Michnik, piszc ksi k Rzecz o kompromisie", wysuwa tez o potrzebie dogadania si z komunistami. Nieomal rwnoczenie J. Urban przedstawia swoim zwierzchnikom, generaom Jaruzelskiemu i Kiszczakowi, elaborat proponujcy to samo (dogadanie si z reprezentujcymi Solidarno" byymi czonkami KOR-u), mdrze argumentujc wedle nauk Makiawela: Dowiadczenie wskazuje, e wczorajszy przeciwnik, wcignity w obrb wadzy, raczej staje si szczeglnie gorliwym sojusznikiem ni utajonym wrogiem". J. Kuro napisze pniej (wspominajc) o komitywie czcej A. Michnika i J. Urbana: Bywali czsto w cocktail-barze w Bristolu i pijali harcerzyki, to jest wdk wyborow z grapefruitem". U schyku lat 70-ych gwn (bo masow) si strony opozycyjnej nie by KOR bya ni Solidarno". Triumfujca w 1980, spacyfikowana w 1981-1982, funkcjonujca podziemnie przez cae lata 80-e. KOR rozumia, e musi t si wykorzysta, wchodzc do niej. J. Narbutt: Korowcy weszli bocznym wejciem, w ostatniej chwili". Weszli, by gra rol mzgu (elity intelektualnej zwizku), czyli peni funkcj rozgrywajcego, razem z charyzmatycznym panalfabet Was jako legendarnym szyldem i symbolem caego buntowniczego ruchu. W latach 90-ych ukazao si sporo prac dajcych mnstwo dowodw na to, e ruch by niezwykle mocno kontrolowany przez bezpiek (wedug jednych tylko inwigilowany, wedug drugich sterowany kierowniczo) prac takich, jak Su by specjalne atakuj", Imperium su b specjalnych", W ucisku tajnych su b", Pajczyna", Szpiedzy", By szpiegiem", Konfidenci s wrd nas...", itp. Prace te pisali historycy i publicyci obu stron, a ranga faktograficzna tych dzie budzi spory, naturalne, zwa ywszy, i zawarto deprecjonuje (odmitologizowuje) walk narodowowyzwolecz wielkiego ruchu. Ciekawsze informacje przyszy z zagranicy. Ot gonemu rosyjskiemu dysydentowi, pisarzowi W. Bukowskiemu, udao si spenetrowa sowieckie tajne archiwa, gdzie przeczyta o Solidarnoci" rzeczy bulwersujce. Australijski polonijny Tygodnik Polski" pisze o tym tak (artyku W. Michaowskiego): Skok przez stoczniowy pot maego czowieczka, ktremu po latach najbli si wsppracownicy nie chc podawa rki, by elementem okrelonego scenariusza. Wieloletniemu winiowi agrw i psychuszek, mieszkajcemu w Anglii Woodii Bukowskiemu, mo na wierzy. Za prezydentury Jelcyna w Rosji umo liwiono mu dostp do kremlowskich archiww. Jego zdaniem w powstaniu Solidarnoci i w inicjatywach okrgostoowych znaczc, jeli nie decydujc rol odegray okrelone su by. Czy ich przedstawiciele spotykali si pod Waszyngtonem, czy pod Moskw, nie ma zbyt wielkiego znaczenia". Wedug Salonu" to jest wanie spiskowa teoria dziejw". Bolesnym dla Salonu" ciosem stao si wic ogoszenie przez IPN w kwietniu 2004 roku tajnych meldunkw (szyfrogramw), wysyanych z Moskwy od roku 1983 do 1989. Spotykali si nie pod Waszyngtonem, lecz pod Moskw! Cae pitnacie lat antysalonowi Polacy myleli, e okrgostoowy" spisek nazywa si Magdalenka. Ot, czerwone krasnoludki usiady sobie w lenym domku z r owymi krasnoludkami, i gsto zakszajc (s zdjcia) wynegocjoway szacher-macher, czyli podzia rl tudzie upw w transformowanym" kraju. Tymczasem byo to tylko niuansowanie ukadu negocjowanego troch wczeniej i gdzie indziej. Niuansowanie zreszt nie cakiem definitywne, bo po okrgym stole" dalej ukad precyzowano, te tajnie i te bezporednio z Moskw. W kwietniowym Biuletynie IPN" pracownik IPN-u, historyk A. Dudek, opublikowa szyfrogramy nadsyane midzy 1983 a 1989 do J. Seredy, dyrektora kontrwywiadu MSW, przez arskiego (kryptonim), szefa Grupy Operacyjnej Wisa, moskiewskiej placwki kontrwywiadu PRL. Wskazuj one, e tak przed okrgym stoem", jak i po nim, faraon opozycyjnego

Salonu", A. Michnik, prowadzi strategiczne rozmowy z wysokimi figurami aparatu" Kremla. . Perzyna: Weterani opozycji antykomunistycznej, ktrzy na polityce zjedli zby, przyznaj, e szyfrogramy to pora ajca lektura. Niektrzy porwnuj je do zapisu rozmowy Michnika z Lwem Rywinem (...) Z szyfrogramw pynie wniosek, e wadze radzieckiej partii komunistycznej ju wiosn 1988 roku byy gotowe do dialogu z konstruktywn opozycj w Polsce". Wniosek suszny i niesuszny, bo Moskwa ju wczeniej bya gotowa do tego. A. Dudek, udzielajc wywiadu na temat szyfrogramw, ktre za zgod IPN-u opublikowa, cofa si do 1986 roku: Ludziom Jaruzelskiego grunt pali si pod stopami. Dlatego ekipa Gorbaczowa gdzie od 1986 roku zdecydowana bya na zmian w Polsce (...) Moskwa od dawna nosia si z zamiarem podjcia dialogu z konstruktywn opozycj. Wytypowaa ludzi, ktrzy mieli si w niej znale (...) Jasne, e negocjacje byy decyzj wadz sowieckich, ktre same wybieray z kim rozmawiaj. Wybrano rodowisko lewicy post-korowskiej (...) Rozmowy toczono w pewnym sensie obok Jaruzelskiego, ale nie wbrew niemu (...) Rozmowy toczone przez Michnika w Moskwie byy wstpem...". Dudek nazwa te rozmowy niejawnym kontraktem politycznym". w tajny kontrakt polityczny wzbudzi tu po publikacji IPN-u szok wrd komentatorw. Pose M. Kamiski (PiS): W oparciu o te materiay mo na zada pytanie o kulisy powstania III RP. Tam, w Biurze Politycznym KPZR, zapaday decyzje dotyczce zmian w Polsce (...) Decyzje polityczne, jak ma wyglda Polska po okrgym stole , podjto nie w Magdalence, lecz w Moskwie. Wykolawio to charakter III RP. Do gospodarki wpuszczono na uprzywilejowanych zasadach nomenklatur, a w su bach specjalnych monopol utrzymali komunici. Opozycja dostaa gwarancje udziau we wadzy i czciowych reform. Za to nasi umiarkowani dugo nie wspominali o NATO, za wojska radzieckie wycofano dopiero w 1993 roku!". Krtko mwic: chodzio o ratowanie polskich komunistw. Nie udao si to nigdzie indziej. W NRD rewolucja muru", w Czechosowacji aksamitna rewolucja", w Bugarii wygru enie iwkowa, w Rumunii rozstrzelanie Ceausescu, na otwie, Litwie (rewolucja wie y telewizyjnej") i na Wgrzech oraz w Estonii wszdzie komunici dostali ci kiego kopa i ju nie mogli si podnie ku dawnej sile i chwale. W Polsce zostali uratowani tak skutecznie, e mimo formalnego wyzwolenia" (odpeerelizowania) kraju, przetrwali u wadzy jako jej wspudziaowcy (gen. Jaruzelski prezydentem, gen. Kiszczak wicepremierem, gen. Siwicki ministrem obrony), co szybko (1993) umo liwio im demokratyczny powrt do wadzy samodzielnej mamy ju rok 2004, a prezydent to eks-komuch i rzd jest czerwony rwnie . Nasuwa si analogia z bolszewikami Lenina i Stalina, ktrzy nie przetrwaliby do roku 1920, gdyby nie skuteczna pomoc wojsk anarchisty N. Machno. Armia Czerwona byaby rozbita (i to kilkakrotnie) przez armie biaogwardyjskie, lecz Machno trzy razy zawiera tajne porozumienia z wadz sowieck" (O. Gierczikow) i kolejno sparali owa bia armi Krasnowa (1918, 1919), bia armi Denikina (1919) oraz bia armi Wrangla (1920). Jedynie dziki sprytowi i militarnym zabiegom tego czowieka, skutecznie wspomagajcego sypic si Armi Czerwon, bolszewizm nie zosta zmieciony. Tamtejsi historycy (m.in. S. Serehin) wykryli, e oryginalnie nie nazywa si Machno, tylko Michno (zapis w akcie urodzenia) vel Michnenko (zapis w akcie urodzenia jego crki). Wrmy znowu do naszych spraw. Opublikowane przez IPN szyfrogramy daj, prcz generaliw, rwnie sporo smacznych ciekawostek. Wszystkich nie zmieszcz (ksi ka nie mo e si zbytnio rozrosn), lecz przynajmniej jedn musz. Ot

Grupa Operacyjna Wisa, raportujc michnikowskie podmoskiewskie wieczory", nie zapomniaa o przyjacielu Michnika, wspwynalazcy cyrografu midzy komun a konstruktywn opozycj" o J. Urbanie. Exemplum szyfrogram z 23 stycznia 1989 (krtko przed okrgym stoem"), mwicy, e Michnik wyprasza sobie gupich porednikw midzy nim a Rosjanami, bo tacy porednicy tylko przeszkadzaj w (sowa Michnika) poszukiwaniu nowych drg i wzajemnym zrozumieniu"'. Raport koczy si zdaniem: Z kserokopi listu bdzie zapoznany minister Urban". Dla ministra J. Urbana tre ka dego takiego listu-raportu musiaa by czym bardzo rajcujcym. Te szyfrogramy wypywajce z sekretnego miejsca daway mu du satysfakcj, a ich listonoszka, Grupa Operacyjna Wisa, bya jak pikna kobieta wrczajca kochankowi lettres d'amour". Co mi przypomina anegdot o tzw. ywym telegramie", ktry wysa producent hollywoodzki, R. Evans (lewak) do wpywowego ongi scenarzysty, gonego erotomana i pornofila, J. Eszterhasa (te lewicowca). Eszterhas (autor m.in. scenariuszy Nagiego instynktu" i Showgirls") da Evansowi do przeczytania nowy scenariusz i czeka na werdykt. Pewnego dnia rozleg si dzwonek u drzwi. Eszterhas otworzy i zobaczy mod, pikn dam w norkowym futrze. Dziewczyna rozpia futro (pod nim nie miaa nic) i wyja z wntrza pochwy kartk papieru. Widniao tam: Joe! Najlepszy scenariusz, jaki kiedykolwiek czytaem. Robert Evans". Moskiewski scenariusz tajnego poszukiwania nowych drg" te by wietny. Wtpi, czy minister Urban kiedykolwiek wykombinowa drugi rwnie dobry bd lepszy scenariusz. A. Dudek: Polska miaa by laboratorium chodzio o przetestowanie metod, ktre tak e w ZSRR si przydadz. Miano testowa u nas rozwizania ustrojowe i gospodarcze". Zreasumujmy: wielki koncert okrgego stou", ktry wzbudzi aplauz polskiej i (zwaszcza) zagranicznej widowni by klasyczn sztuczk pod publiczk", wczeniej przygotowan. Biegli muzycy rutynowo stosuj takie grepsy". Genialny XIX-wieczny skrzypek, N. Paganini, czarowa tumy grajc na jednej strunie, ostatniej, ktra nie pka podczas wykonywania przeze wasnej fantazji Moj esz". W rzeczywistoci skomponowa Moj esza" specjalnie do tego triku do wykonywania utworu na jednej strunie a grajc go, niezauwa alnie dla publicznoci przecina ostrym paznokciem lewej rki kolejno trzy struny (struny byy wwczas z yki, a nie z metalu), by gra dalej na ostatniej i zalicza jeszcze jeden boski" triumf. Gony rosyjski skrzypek wieku XX, N. Milstein, grajc przy udziale rwnie gonego pianisty, W. Horowitza, koncert pod goym niebem w Jekaterynosawiu, wykorzysta wiadomo, i w parku koncertowym zrywa si czasami gwatowny wiatr, ktry szybko cichnie. Wic chocia zawsze grali wszystkie utwory z pamici, tam poo yli przed sob na pulpitach nuty i bacznie si w nie gapili grajc. Gdy wicher zerwa nuty i rozrzuci wrd krzeww, grali dalej, nie przerywajc, a publiczno z zachwytu szalaa. Gupkom, ktrzy pitnacie lat temu fetowali brawami okrgy st", IPN pokaza wanie, e nuty byy napisane troch wczeniej w Warszawie i w Moskwie, a wtajemniczeni wirtuozi siedzcy przy tym meblu grali z pamici jak z nut". Je eli komu nie odpowiada metafora koncertowa, u yj innej, ktr nazwabym ekologiczn". Wpywowy minister Ludwika XIV, N. Fouquet, wybudowa sobie pikny paac, Vaux-le-Vicomte, i zaprosi tam krla. Z tarasu rozpociera si widok pysznych ogrodw, lecz monarsze nie podoba si wielki las przesaniajcy horyzont. Dzie pniej Fouquet wzi krla na ten sam taras i spyta: Czy w las wci razi twoje oko, Miociwy Panie? Tak, mj drogi. Wic niech znika!

Unis do i wszystkie drzewa pady, odsaniajc lini widnokrgu. cito je noc, ale tysice ludzi trzymay las w pionie, czekajc na sygna Fouqueta. PRL podcito przed okrgym stoem", lecz przy tym meblu ci, ktrzy zdecydowali, by go formalnie usun, odegrali dla zaproszonych do dialogu frajerw (prawicowcw) i dla spoeczestwa komedi likwidacyjn. Rozgrywajcym by poszukiwacz nowych drg". Pytany przez dziennikarzy o swoje moskiewskie poszukiwanie nowych drg", Michnik kategorycznie odmwi wypowiadania si na temat szyfrogramw kontrwywiadu placwki moskiewskiej. Tygodnik Solidarno" jest tym zdegustowany: Uczestnicy rozmw, ktrzy dotd o nich wstydliwie, co zrozumiae, milczeli, powinni odpowiedzie na pytanie, czy fundamenty III Rzeczypospolitej oparte byy na ugodzie z Sowietami (...) Michnik nie chce komentowa dlaczego w 1988 roku pertraktowa z sowieckimi dostojnikami, kiedy jeszcze nikt nie mwi o Okrgym Stole". O drewnianym meblu rzeczywicie nikt wtedy jeszcze nie mwi, ale o kontrakcie politycznym Michnik i Urban ju gaworzyli przy harcerzykach". Symbol re imu seryjnie mordujcego niepokornych ksi y (J. Urban pisa tu przed mczesk mierci ksidza J. Popietuszki szczeglnie napastliwe teksty wymierzone w niego, pene inwektyw, oszczerstw, kamstw) i symbol antyre imowej kontestacji spiskujcy jak dwaj bracia, jak para jednojajowych bliniakw. Przyszed r owy diabe do czerwonego diaba (lub odwrotnie) i wymylili wzajemny cyrograf mniejsze zo" dla ka dej ze stron (dla ka dej bowiem zem wikszym byoby zwycistwo biaogwardzistw). Stare powiedzonko o faustowskiej transakcji z komunizmem", generalnie u ywane wobec prokomunistycznego su alstwa elit intelektualnych tutaj zabrzmiao tak dosownie, jak jeszcze nigdy wczeniej midzy Batykiem a Gubawk. Piosenkarz R. Tymaski (Tymon") zapiewa (2004): Michnik ciaa da, , Wszystkich boli zad". Wielki poeta, Z. Herbert, nie do y ujawnienia moskiewskich szyfrogramw", ale do y publicznego efektu tajnych rozmw paktu przy okrgym stole" i wczesnych faz dyktatury michnikowskiego Salonu" a to starczyo mu, by scharakteryzowa Michnika przy pomocy jedenastu celnych sw: Michnik jest manipulatorem. To jest czowiek zej woli, kamca, oszust intelektualny". Zabrako stwierdzenia, e i oszust polityczny, ktre to doprecyzowanie wydaje mi si istotne, choby byo ledwie sugerowane, ujte delikatnym acz wielemwicym sarkazmem Kisiela", w ostatnim zdaniu jego biogramowej wypowiedzi o Michniku (Abecado Kisiela"): Tylko e on si teraz bawi polityk..." (te trzy kropki!). Bawicy si tajnie polityk i unikajcy mwienia o tym prawdy marksistyczny szakal" sta si te przedmiotem filozoficznych rozwa a wybitnego myliciela i pisarza, J. Narbutta: A co do tej nieszczsnej prawdy, ktrej Michnik tak si boi, preferujc wolno poza prawd, to przypomina mi to, mutatis mutandis, wypowied Leszka Koakowskiego w warszawskim KIK-u: po owiadczeniu w dyskusji, i jego zdaniem z tzw. piciu drg Tomasza z Akwinu aden Bg nie wynika, zo y nam deklaracj nastpujc: Lecz jeli nawet, jak pastwo twierdz, Bg istnieje, to ja Go nie chc, ja Go odrzucam . Odrzucanie prawdy jest podobne do tego odrzucania Boga: jest buntem

przeciw rzeczywistoci. Bo cokolwiek by si tam mwio na temat definicji prawdy, trudno jeli nie jest si przewrotnym zaprzeczy jednej prostej intuicji: i stosunek do prawdy jest to samy ze stosunkiem do rzeczywistoci. Trudno wic zrozumie Adama Michnika. Czy by na wzr Hegla z jego tym gorzej dla rzeczywistoci odwraca si od rzeczywistoci tyem?". Michnik odwraca si tyem wycznie do tej rzeczywistoci, ktra mogaby go skompromitowa lub skompromitowa jeszcze bardziej ni to, co ju zostao ujawnione. A e trudno go zrozumie? Nic w tym dziwnego nie ma sfinksa zrozumie nie sposb. Jak w tej anegdocie Kisiela" o facecie, ktry si jka", a kiedy zapytano go, co myli na temat pewnej figury publicznej, rzek: Ja niii... iic nie myl, bo... bo to jest wi... wi... winks". 5. Przejcie wadzy W dniu, w ktrym Gazeta Wyborcza" ogosia na pierwszej stronie sawne haso Michnika (bdce tytuem jego artykuu): Wasz prezydent, nasz premier!" (co znaczyo: niech Jaruzelski zostanie prezydentem, a Mazowiecki niech wemie fotel premiera) antykomunistyczny historyk, prof. T. Strzembosz, odwiedzi redakcj i zapyta: czemu pan to robi? Michnik wyjani mu krtko: Trzeba wadz bra!". Wzili i jedni (czerwoni), i drudzy (r owi), tak jak ustalili przy okrgym stole". Mebel ten pracowa midzy pocztkiem lutego a pocztkiem kwietnia 1989 roku. O ile wczeniejszym stolarzem konszachtu by Michnik, heblujcy (wygadzajcy) tajne rozmowy z Moskw i z ambasad sowieck w Warszawie, o tyle ze strony re imowej budowniczym okrgego stou" by szef peerelowskiej bezpieki, Cz. Kiszczak. Naczelny redaktor Arcanw", historyk A. Nowak, tak sumuje dzi prawd oczywist ju waciwie dla ka dego: Genera Kiszczak, ktry by architektem tego porozumienia, nie szuka bynajmniej trudnych rozmwcw, lecz raczej wczesnych lub byych agentw, ludzi zamanych, na ktrych s kompromitujce papiery. Rwnie takich, ktrzy w swej bohaterskiej skdind biografii mieli tragiczny epizod wsppracy ze su bami PRL-u". Dlatego dziki tzw. su bom specjalnym" nie byo specjalnie trudno zawrze okrgostoowy" ukad. Dwaj gwni partnerzy rozmw (czerwoni i r owi) dostali co chcieli, i jak si to mwi: wszyscy byli zadowoleni", prcz nieprzejednanych (niezahakowanych) antykomunistw, ergo: prawdziwych patriotw. Ci ostatni jeszcze nie wszystko wtedy rozumieli, wic ich zdziwienie budzi pewien drobiazg. Wspomina J. Kaczyski: Komuna chciaa mie takiego partnera, jakiego miaa, to znaczy Komitet Obywatelski [wnuka KOR-u W. .], z kontrolujcymi wszystko Geremkiem i Kuroniem. Przy Okrgym Stole wyszo na jaw i to jest istotny element folkloru tej operacji z iloma eksponowanymi ludmi tamtej strony s po imieniu Kuro czy Geremek. Po imieniu nie dlatego, ze zetknli si przy Okrgym Stole, lecz dlatego, ze byli po imieniu od trzydziestu lat!". G. Herling-Grudziski, pytany a propos okrgego stou", nazwa go orgi obapek". Gdyby si chciao cay ten przyjacielski geszeft okrgostoowy" uj jednym zdaniem zdanie tak by brzmiao: komunici dostali zgod na prywatne anektowanie wikszej czci pastwowego majtku, w zamian za co zrezygnowali z wadzy politycznej, ale zostawili sobie instrumenty dajce mo liwo rychej reaktywacji wadzy. Proste, prawda? Nie wszyscy wszak e umiej stosowa tak a lapidarno przy wyjanianiu procesw ekonomicznych i socjopolitycznych, wic A. Nowak musia u y kilku zda, charakteryzujc efekty okrgostoowej" transakcji midzy r owym Salonem" a komun: Zmiana struktury wadzy w Polsce po roku 1989 dokonywaa si pod dyktando ukrytych gospodarczych i agenturalnych wpyww ludzi dawnego

systemu, zwanych postkomunistami. Drog do przejcia kontroli nad gospodark otworzyy im ustawy uwaszczeniowe przyjte jeszcze za rzdw premiera Rakowskiego. A ukad przy okrgym stole dopeni reszty (...) Skutki s czytelne: brak kontroli nad wielk czci realnych procesw gospodarczych, naganny styk kapitau z wadz, czynicy politykw narzdziami grup interesu, wreszcie obszar powiza ze su bami". Jeszcze rozwlekej przedstawili to samo S. Dbrowski i A. Glapiski (mo e dlatego, e byo ich dwch): W czasie obrad okrgego stou ustalono, i komunici nie zostan rozliczeni ze swej dziaalnoci, a ich wpywy polityczne w pastwie nie zostan naruszone. Jednoczenie przyjto, e w systemie postkomunistycznym podstawow klas wacicieli w Polsce bdzie rodowisko komunistyczne oraz ludzie wywodzcy si ze su b specjalnych. Dlatego po 1989 roku w sferze gospodarczej byskawicznie postpowao uwaszczanie si komunistw na majtku narodowym i przejmowanie przez nich na wasno kolejnych firm i bankw. Natomiast w sferze politycznej zablokowano desowietyzacj, dekomunizacj i lustracj. Dziki temu czoowi politycy komunistyczni stali si na nastpne lata gwiazdami demokracji i autorytetami moralnymi". Jednak wikszymi gwiazdorami i autorytetami stay si primadonny r owego Salonu", co przewidzia ju w kwietniu 1989 wczesny emigracyjny (londyski") prezydent RP, K. Sabbat, mwic T. Strzemboszowi z wieszcz intuicj: Powiem panu co si zdarzy. Przede wszystkim na czoo wysun si ludzie z KOR, tak zwana lewica laicka . W podziemiu byli potg, w spoeczestwie s niczym. Bd musieli zweryfikowa si wobec spoeczestwa. Tote obejm czoowe stanowiska w pastwie, midzy innymi po to, by cigle widziano ich w rodkach masowego przekazu, zwaszcza w telewizji. Bd urabiali spoeczestwo, bo to jest ich jedyna szansa przetrwania po przeomie, ktry dokona si w kraju". Komunici te mieli niez intuicj rozumieli, e aby zyska status gwiazd publicznych i autorytetw moralnych, musz si skumplowa z pierwszoplanowymi czonkami r owego Salonu". Jak si da to nawet partyjnie. Znowu fragment wspominkw J. Kaczyskiego: Ich idealnym scenariuszem, wiem to na pewno, byo rozwizanie PZPR i stworzenie sojuszu w skrajnie optymistycznym przypadku nawet jednej partii z lewicow elit Solidarnoci. W sierpniu 1989 pijaniusiecy Kwaniewski i Szmajdziski, obecni posowie SLD, chodzili po re imwku [zamieszkane przez nomenklatur osiedle warszawskie, zwane te zatok czerwonych wi" W. .]. Chodzili z wdk od mieszkania do mieszkania i przechwalali si: Ju niedugo bdziemy w jednej partii z Michnikiem! . Byo to wtedy, gdy powstawa rzd Mazowieckiego". Wanie wtedy drugi Kaczyski (L. Kaczyski) opowiedzia bratu (J. Kaczyskiemu) analogiczn historyjk o dwch tgich moczymordach, Jacku" i Olku" historyjk z przeciwlegego kraca Warszawy (tamta rozegraa si pod Wilanowem). Kaczyscy mieszkali na oliborzu. P kilometra od nich mieszka J. Kuro. Gdy midzy okrgym stoem" a powstaniem rzdu Mazowieckiego toczyy si gorce targi wzgldem kwestii personalnych, ktrego dnia Kuro zaprosi L. Kaczyskiego do siebie, by omwi kilka problemw. W trakcie tej rozmowy wszed bez pukania lider komunistw, A. Kwaniewski, i nastpia wymiana czuoci midzy dwoma kumplami: Cze, Olek!", Cze, Jacek!". Buzi-buzi i do wdzi! Przera ony Kaczyski zerwa si i wyszed trzasnwszy drzwiami nie dlatego, e przerazia go wizja libacji alkoholowej, lecz dlatego, i zszokowaa go komitywa midzy liderami dwch rzekomo wrogich wobec siebie stron dyskursu okrgostoowego".

A gdzie mia wyj przyzwoity sympatyk KOR-u czy te lewicy solidarnociowej", ktry cae lata wierzy, e sympatyzuje z antykomun? Mia trzasn drzwiami i wyj z tej nowej-starej Polski? Nieliczni tak zrobili, wyemigrowali; wikszo (mwi o autentycznych patriotach) prze uwaa in situ sw gorycz, traktujc pookrgostoow rzeczywisto jako koszmarny sen. Czerwony generazamordysta, architekt stanu wojennego", W. Jaruzelski, zostaje (sejmowymi gosami r owego Salonu") pierwszym prezydentem III Rzeczypospolitej. Czerwony genera-oprawca, szef bezpieki, Cz. Kiszczak, zostaje wicepremierem w rzdzie naszego premiera", kikowca T. Mazowieckiego. Czerwony genera-zupak, kamandir peerelowskiej soldateski, F. Siwicki, zostaje ministrem obrony narodowej. I wszyscy oni s skumplowani arcyserdecznie z niedawn opozycj", wszyscy s po czuych brudziach (brudziach r nych wie ych i bardzo dawnych), a nasi" nie zezwalaj rzuca przeciwko tamtym " choby jednego zego sowa! Gdy takie sowa jednak padaj przeciw Jaruzelskiemu, Michnik publicznie ryczy: Odpier...cie si od generaa!" (do publicystyki i historiografii trafia wersja zagodzona: Odpieprzcie si od generaa!") i to jest jak symbol. Naiwniacy, ju tyle lat kochajcy Michnika niczym witego, czuj si oszukani, wicej zdradzeni. Tygodnik Solidarno" drukuje listy, ktre te miay wymow symbolu. Wrd tych listw szczeglnie dramatyczne byy listy od kobiet (wiadomo, kobieca egzaltacja!). Cytuj list K. Nowiskiej, dziaaczki podziemnych struktur Solidarnoci" we Wrocawiu: To jest nie tylko mj przypadek, lecz rwnie przypadek wielu znanych mi z konspiracji osb osb tak jak ja walczcych o wolno. Dla nas to nie jest wolno to jakie nieporozumienie. Doczekalimy si oto dziwnego pastwa, gdzie jednakowo wa y cnota i wystpek, tchrzostwo i bohaterstwo, a koszty ponosz zwycizcy zamiast zwyci onych. Czy wobec tego by jaki sens, aby odda tej walce kilka lat ycia penych wyrzecze? Oto jest problem, z ktrym zmagaj si ludzie". Wtedy zmagali si wskutek pierwszego szoku, a dzisiaj (2004) zmagaj si (dalej z tym samych problemem) wskutek pitnastu lat transformacji". Mnstwo rodakw pyta dzisiaj siebie i swoich znajomych: czy warto byo wyzwala si od komunizmu po to, aby teraz zdesperowana wikszo spoeczestwa tsknia (jak mwi sonda e) do tamtej, komunistycznej Polski? Odpowiadam im: pewnie, e byo warto! Byo warto, bo bez tego wyzwolenia" spod czerwonej dyktatury A. Michnik nie miaby koncernu Agora", a my nie mielibymy rozrywkowego reality-show" z byymi dysydentami", rekinami biznesu i czerwonymi politykami, wsplnie krccymi koszerne interesy" (L. Rywin: Wiesz, Ada, to jest koszerny interes!...") w zaciszach medialnych, bankowych i rzdowych gabinetw. Lecz t aktualnociow dygresj uciekem od epistolograficznego wtku. Wrmy tedy do tamtego czasu sprzed kilkunastu lat, i do rozpaczliwych listw tych patriotek, ktre rozsierdzi koszerny interes" okrgego mebla: Patriotki pisay, dramatyzujc nie tylko z perspektywy krajowej, ale i zagranicznej. Choby francuskiej. Gdy w telewizyjnym francuskim programie La Marche du Siecle" rozgocili si razem A. Michnik i W. Jaruzelski, by ten pierwszy mg rwnie cudzoziemcom zaprezentowa tego drugiego jako swego ukochanego przyjaciela, czowieka o czystych rkach i szlachetnych intencjach, dwigajcego niesprawiedliwe miano kata-ciemi cy, cho by tylko nosicielem ognia prometejskiego" (sic!) wielu Francuzw osupiao. Zwaszcza tych Francuzw, ktrzy latami wspomagali materialnie KOR i Solidarno". A ju najbardziej tych, ktrzy pokochali dzielnego lechickiego rycerza, Adasia". W ich imieniu machna gniewny list H. Sikorska, tumaczc: Francuzw ten program zostawi oniemiaych ze zdumienia. Dla Francuza Jaruzelski to dyktator o rkach splamionych krwi, ktrego bieg wypadkw rzuci na mietnik historii. Mwi dzi we Francji, ze stan wojenny , wizienia, skrytobjstwa, to byy

tylko takie rodzinne nieporozumienia to usysze w odpowiedzi: Kochany, wic to tak? A mymy myleli, e tobie chodzio o wartoci najwy sze, o wolno i to o wolno od komunizmu! Bo nam wanie o to chodzio, kiedymy sali fors, sprzt, arcie, i robili co mogli, eby ratowa wasz umczony nard, Solidarno i ciebie, Adamie, z rk oprawcw... A wic nie tylko oszukiwae nas przez tyle lat, ale na domiar zego jeli ju mwi zupenie szczerze wykorzystae jak pierwsz naiwn i ucieke z fors...". C , forsa nie mierdzi", wiedzieli to ju staro ytni (pecunia non olet"). Przyja te nie mierdzi, gdy tylko czowiek potrafi uzasadni przyja. Exemplum rodzimy program telewizyjny Portret", w ktrym Michnik wystpi z drugim swoim generalskim przyjacielem, Kiszczakiem, i obaj zagaskiwali si duserami Michnik wielbi Kiszczaka jako czowieka honoru", a Kiszczak Michnika jako superpatriot. Lecz czy i antysemityzm nie mierdzi? Jaruzelski by przecie swego czasu urzdowym ydobjcq" wewntrz LWP! A. Zambrowski: Cieszy si uznaniem w swym obozie ideowym jeden z czoowych bohaterw hecy anty ydowskiej genera Wojciech Jaruzelski. Ten d entelmen, bdcy m em zaufania policyjnych su b specjalnych ZSRR, sta na czele pastwowej akcji aryzacji wojska, ktra wyniosa go najpierw na stanowisko ministra obrony narodowej PRL, a pniej na szczyty wadzy partyjnej i pastwowej w Polsce!". Taki antysemicki prometejski ogie" jako Michnika nie odstrczy od braterstwa z generaem J. i z reszt czerwonych udziaowcw okrgego stou", chocia antysemitw byo wrd nich co niemiara. Dlaczego? Bo istnieje jeszcze jedna rzecz, ktra nie mierdzi wadza. Wadzuchna! Trzeba wadz bra!". Wzili moc paktu podmoskiewsko-magdalenkowego, symbolizowanego okrgym stoem". Kilka cytowanych przeze mnie wczeniej sdw o tym meblu i o jego skutkach r owy Salon" pewnie by zanegowa jako gosy samych prawicowcw-antysalonowcw, wic dodam jeszcze opini dzisiejsz (2004), wyra on pirem J. Surdykowskiego przez liberalny Newsweek", ktry nie lubi drze kotw z Salonem" (cho raz ju by kopnity przez Gazet Wyborcz" red. Michnika za antysemicko): ,, Ukad okrgostoowy by i jest szkodliwy, bo konserwowa wszystko, co stao si w gospodarce w latach 80-ych. Wtedy PZPR-owska nomenklatura bezczelnie uwaszczaa si na zarzdzanym przez siebie majtku pastwowym. Wtedy bonzowie partyjni przeksztacili si w bonzw finansowych przy czynnym wspudziale tajnych su b, ktre w ten sposb utwierdzay swoj dominujc pozycj, co pozwolio im mie w nosie wszystkie pniejsze weryfikacje i inne burze personalne. Ten ukad nie tylko uniemo liwia rozliczenie tego, co faktycznie dziao si w PRL-u, ale wytwarza sie korupcyjnych powiza midzy biznesem a polityk, sigajc szczytw wadzy i owocujc spektakularnymi aferami". Zabrako tu tylko wskazania gwnego winnego ( maleficus maximus") na to ju Newsweek" si nie odwa y. 6. Budowanie zrbw R owy Salon" zacz formalnie i praktycznie (z aw rzdowych) dyrygowa krajem w sierpniu 1989 roku. Pierwszy etap ich politycznych rzdw (rzdy premierw T. Mazowieckiego, J. K. Bieleckiego i H. Suchockiej) by prawie czteroletni w 1993 zwrcili ca wadz komunistom (postkomunistom"). Te cztery lata sam pocztek transformacji", kiedy mo na byo zbudowa takie fundamenty III Rzeczypospolitej i tak ustawi jej strategiczne wektory, e dzisiaj by kwita (kwitoby i pastwo, i spoeczestwo) zosta prawie zupenie zmarnowany, gdy ukrcono eb prawie wszystkim szansom zdrowego rozwoju pastwa, i zabito moralno polityczn, szerzc modus" cwaniactwa oraz kult kamstwa, charakterystyczny (genetyczny?) dla lewicowcw. By samemu nie biadoli na ten temat zbyt rozwlekle, oddam gos trzem mdrym ludziom wybitnemu poecie, wybitnemu publicycie i

wybitnemu satyrykowi. Niech oni scharakteryzuj budowanie przez r owy Salon" zrbw gmachu III RP. Z. Herbert (genialny rymopis): Wielu z nas sdzio, e po 1989 roku, cho nie zbudujemy od razu raju na ziemi, to przynajmniej otrzniemy si z dawnego kamstwa. Nie byo to mo liwe, poniewa ludzie elit, tumaczcy swe dawne postawy ukszeniem heglowskim (wedug mnie byo to raczej ukszenie Bermanem), nie stworzyli jzyka prawdy". Istotnie nie byo to mo liwe. Patentowany kamca nie mo e stworzy jzyka prawdy, tak jak makut nie zagra w tenisa praw rk. Samochodowy ruch lewostronny wyklucza ruch prawostronny. R. A. Ziemkiewicz (arcyfelietonista): Taka bowiem bya filozofia rzdzenia eleganckiego towarzystwa. Towarzystwo owo byo czue na demokratyczne pryncypia do tego stopnia, ze nie czekajc a demokracja zacznie by w Polsce czymkolwiek wicej ni obietnic, przyznao wszystkie wynikajce z niej prawa czerwonej mafii, ktra przez p wieku niszczya Polsk i wysugiwaa si sowieckim okupantom. Towarzystwo tak powa nie traktowao niezbdn dla demokracji praworzdno, ze ze sklerotyczn pedanteri trzymao si w szczegach ka dego peerelowskiego przepisu, choby pochodzi jeszcze z dekretu Bieruta, i miesicami [dziewi miesicy W. .] nie pozwalao sobie na zmiany tak oczywiste, jak likwidacja cenzury". Fakt moja powie Dobry" (gona ostatnia ksi ka ocenzurowana przez cenzur PRL-u") ukazaa si p roku po objciu rzdw przez Salon" i miaa biae strony tudzie biae fragmenty stron opatrzone cenzorskim nadrukiem: [Ustawa z dnia 31 lipca 1981 roku o kontroli publikacji i widowisk, artyku 2, punkt 3 (Dziennik Ustaw nr 20, pozycja 99; zmiany: 1983, Dziennik Ustaw nr 44, pozycja 204)]". Ziemkiewicz tak zakoczy swj felieton: Mazowiecki, jeden z tych, ktrzy mieli Zoty Rg, nie ma do siebie adnych pretensji. Nie maj sobie niczego do zarzucenia". J. Szpotaski (krl antykomunistycznych satyrykw epoki PRL-u, autor dram" Cisi i ggacze", O carycy Leonidzie" i in.): Przejmowa po komuchu wadz i nie zrobi nawet bilansu pastwa, nie przegna Rusa, pozwoli nomenklaturze rozkra to, co jeszcze zostao... Uwa am za gruby bd polityczny zaniechanie ostrej rozprawy propagandowej z upadajcym czerwonym. Oni jakby si czego bali, a zarazem byli kompletnie niedo ni. Trwa ten niepojty kontredans z komuchem, to chuchanie na niego, eby przypadkiem si nie przezibi za c z tronu (...) Tu nie byo ani czasu, ani sensu bawi si w niuanse, tutaj trzeba byo postawi na kilka zasadniczych punktw. Na prywatyzacj, na wykup ziemi (sprzeda PGR), na pozbycie si dawnej biurokracji i zastpienie jej now, wielokrotnie zmniejszon, i wreszcie na jaki produkt lub ga przemysu, ktre stayby si polsk specjalnoci eksportow. Tymczasem oni, przez swoje niepohamowane gadulstwo, nieudolno, zachwyty nad sob, doprowadzili do tego, ze nastpia galopujca pauperyzacja spoeczestwa, a kraj sta si wymarzon aren dla popisw coraz to nowych aferzystw i hochsztaplerw". Szpotaski mwi to na przeomie lat 1991 i 1992! Od tamtego czasu do dzisiaj liczba aferzystw i hochsztaplerw" wzrosa kilkakrotnie, ale to wanie wtedy budujc zrby (przegnie fundamenty) gmachu III RP zbudowano solidne fundamenty tej wymarzonej areny dla popisw", ktr gani Szpot". Jak bardzo wymarzonej niech powie jeden tylko przykad. wczesny wicepremier i minister finansw rzdu Mazowieckiego, L. Balcerowicz, spowodowa osiemnastomiesiczne (!) zamro enie kursu dolara, przy rwnoczesnym, sigajcym 90% rocznie (!!), bankowym oprocentowaniu kapitau zotwkowego, co pozwolio niebieskim ptakom caego globu przywie nad Wis wagony dolarw, a kilkanacie miesicy pniej wywie znad Wisy dwa i p raza tyle (prawie 250%!!!). Za ten wymarzony numer" cwaniacy Wschodu i Zachodu winni soli-

darnie wznie panu Balcerowiczowi pomnik o wysokoci Wie y Eiffla, i to ze szczerego zota, ktrego ci ar byby lichym uamkiem ich doli". Historia ekonomii zna niewiele finansowych przekrtw ", ktre miay skal porwnywaln. Ten sam gwiazdor r owego Salonu" trzsie do dzisiaj polsk gospodark, co czyni j permanentnym du nikiem, bez koca spacajcym dugi boleniejsze ka dego roku. Za to kochaj go wszyscy finansowi spekulanci tej Ziemi. Krytykowanie sternikw pierwszej, decydujcej fazy transformacji", skupione na karygodnych bdach i niegodziwociach ekonomicznych, daje wszak e bardzo niepeny obraz, gdy pomija inne obszary ich wczesnej dziaalnoci (jak choby problemy kulturowe, ktre omwi pniej), vulgo: inne rdowe grzechy r owego Salonu". Spord nich szczeglnie paskudnym zaniedbaniem wydaje mi si caa sfera praworzdnoci sprawiedliwo tout court. Tamte r owe rozwizania zyskay trwao i sprawiy, e dzi po pitnastu latach formalnej demokracji wrd Polakw panuje powszechne przekonanie, i sprawiedliwoci nie ma co szuka w instytucjach, ktre z definicji" winny jej su y: na policji, w prokuraturze czy w sdzie. Skorumpowana policja, dyspozycyjna politycznie (partyjnie) prokuratura, i sdownictwo bdce niemoralnym skansenem PRL-u wskutek zaniechania weryfikacji sdziw, gbszego nawet ni kosmetyczna weryfikacja su b specjalnych, ktre, miast strzec Polski, graj swoje gierki polityczne jak pastwo w pastwie oto stra nicy prawa" III Rzeczypospolitej uformowanej przez r owy Salon". Pastwo, w ktrym istnieje prawo (kodeks), a nie istnieje sprawiedliwo; pakujce do wizie drobnic przestpcz, a nie tuzw zbrodni i malwersacji; dajce wysokie emerytury katom, a godowe renty ich ofiarom jest patologicznym straszydem, upiorn karykatur demokratycznego kraju, niewiele lepsz pod tym wzgldem od re imw komunistycznych i autokratycznych. Wymienianie filarw bezprawia lub niesprawiedliwoci jest tylko suchym rejestrowaniem, nie dziaa na wyobrani tu trzeba ywych przykadw. Dam jeden, bardzo wie y. Schyek sierpnia 2004 roku. Koniec toczcego si przez trzy lata procesu czowieka, ktry si obroni swj przybytek (kawiarni), gdy wtargna tam ulia i bejsbolami" demolowaa wszystko. Przed sdem postawiono nie bandytw, lecz napadnitego (bo u y dla obrony swego mienia i ycia broni myliwskiej). Przez te trzy lata jego dziecko nie mogo bez ochrony pj do szkoy, jego rodzinie cay czas gro ono mierci, itp. Sd uniewinni nieszcznika. Czekajca w sali sdowej na wyrok ulia, usyszawszy ten werdykt, wcieka si i rykiem zapowiedziaa uniewinnionemu, co z nim zrobi ( Ty ju nie masz, ycia! Ju po tobie!"). W ka dym normalnym kraju tych zbirw bezzwocznie by aresztowano. Lecz III RP nie jest krajem normalnym. Dziennikarze telewizyjni podsunli mikrofony pod nos uniewinnionemu, a ten paczc rzek: Ludzie, nigdy si nie brocie, gdy was napadn, bo bdziecie tego aowa do koca ycia!". Czyli: milczenie owiec". Zafundowane nam przez Salon". Cay czas u ywam wobec tych pierworodnych zoczycw okrele zastpczych (lewicowy Salon Wpywu", r owy Salon", r owi", lewacy", postpowcy", oni", ich", et cetera), a przecie piszc o trzech pierwszych latach politycznych rzdw Salonu" (ekipy T. Mazowieckiego, J. K. Bieleckiego i H. Suchockiej) winienem ju u ywa terminologii partyjnej. wczesny Salon", z ktrego wykluty si tamte rzdy, skupia si bowiem wok partii Unia Demokratyczna. Od KOR-u, poprzez lewic Solidarnoci", Komitety Obywatelskie i ROAD (Ruch Obywatelski Akcja Demokratyczna) rodowisko to doszo do sformowania partii UD, ktra pniej (1994) przeksztaci si w Uni Wolnoci (UW). Czym tak naprawd bya UD? Wedug jej adwersarzy ju wtedy bya uni wolnoci (uni wolnoci od przyzwoitoci"). Wedug jej czonkw i sympatykw bya parti ludzi wiatych" alias parti ludzi rozumnych". Wedug wszystkich bya politycznym sztabem opiniotwrczej elity

inteligenckiej, czyli Salonu". W 1991 roku J. Puchalski wyda kompendium Polskie polityczne partie, stronnictwa, stowarzyszenia, zwizki i kluby". Czytamy tam o UD: Uni Demokratyczn utworzyy ugrupowania inteligenckie z Krakowa i Warszawy, goszce idee laickie i liberalne, stawiajce za wzr model obywatelskiego spoeczestwa zachodniego. Ten internacjonalizm przejawi si w lansowaniu tezy powrotu Polski do Europy, co spotkao si z ripost r nych rodowisk, ze Polska nie tylko geograficznie, ale i kulturowo tkwi ponad 1000 lat w Europie. Dziaacze partii tworzyli i tworz obecnie elity wadzy, sprawujce bezporedni wadz (...) Unia Demokratyczna ma absolutny monopol w rodkach przekazu. Prawie ka de prywatne zdanie dziaaczy staje si publicznym, kiedy owiadczenia innych partii nie przebijaj si do serwisu Polskiej Agencji Prasowej. To powoduje, e tworzy si mit zdominowania polskiej sceny politycznej przez UD. Prasa, radio i telewizja pene s postaci UD (...) UD nie rekomenduje do pracy ludzi spoza krgw towarzyskich, nawet na podrzdne stanowiska". Wspomniane przez Puchalskiego zdominowanie mediw su yo dwm celom. Pierwszym byo lansowanie samych swoich", czyli utrwalanie i rozszerzanie wasnej siy, co nie mo e dziwi ani bulwersowa takie s chci i reguy postpowania ka dej partii, ktra przejmuje wadz (komunici, kiedy wrc do wadzy, bd robili to samo i wydr z rk UD-UW du cz medialnych wpyww, zwaszcza radio i telewizj; zaniecha takich praktyk tylko kontrlewicowy rzd J. Olszewskiego, przez co m. in., ju po p roku rzdzenia bez medialnego wsparcia, zosta tym atwiej zmieciony). A wic nie powinno to bulwersowa, jednak bulwersowao, bo naiwni sdzili, e demokracja na czym innym polega. J. Galarowicz grzmia wtedy (1993): Niegdysiejsi piewcy komunizmu, jego wierni sudzy, ludzie skompromitowani naukowcy, artyci, dziennikarze staj na czele budowniczych nowych czasw, wracaj (w przebraniu socjaldemokratw, liberaw, europejczykw) na pierwsze strony gazet, gorliwie nard pouczajc, radzc mu itp. Zdrajcy sugeruj, e nale si im pomniki. W najwy szej cenie s konwertyci ludzie, ktrzy odeszli od komunizmu. Prawdziwi patrioci, spychani na margines, s bezradni". Galarowicz dotyka tu problemu, ktry ju szeroko omawiaem, a ktry wyznaczy r owym drug konieczno opanowania mediw przez Salon" bez mediw nie mo na kreowa opinii publicznej, a wic m.in. budowa publicznego alibi dla winowajcw. Wtedy chodzio o alibi dla wspomnianych konwertytw"'. Pniej (gdy ju powstaa UW, a na ca salonow formacj zaczy ze strony prawicowcw pada gromy, e przerbaa" budowanie zrbw RP) chodzio o wygiwanie si z odpowiedzialnoci za zo korodujce kraj. Czyli o rozstrzeliwanie tezy, e Salon" to maleficus maximus". Co trwa i dzi, i wci budzi naturaln furi przeciwnikw Salonu". Pose J. M. Jackowski niedawno (wrzesie 2003) z pasj obruga medialn polityk wybielania czy wrcz negowania pierworodnej winy UD: Ponure jest to, ze tak polityk uprawiaj osoby wspodpowiedzialne za stan Polski. S to politycy upowszechniajcy mity i herezje, ktre odcisny niezatarte pitno na III RP i za ktre obecnie wszyscy pacimy. Ci architekci i konstruktorzy III RP przekonywali, e ich recepta transformacji jest jedynie suszn, a kto ma inne zdanie, ten nie rozumie rzeczywistoci, jest oszoomem, ksenofobem lub reprezentantem ciemnogrodu. To oni wykuwali propagandowe hasa, e Polsce grozi klerykalizacja, budz si demony przeszoci, zmierzamy w stron pastwa wyznaniowego. To oni wcielili si w rol stra nikw witego ognia postpu i ze swych telewizyjnych ambon wygaszali mentorskie kazania z dziedziny politycznej poprawnoci. Kto w najbardziej opiniotwrczych mediach opowiada bajki o tym, e lustracja i dekomunizacja to polowanie na czarownice ? Kto nam wmawia, e pierwszy milion nale y

ukra, bo tak wszdzie rodzi si kapitalizm, i e wszystkie problemy gospodarcze zaatwi niewidzialna rka rynku? Kto odpowiada za bezmyln i szkodliw prywatyzacj, wyprzeda za bezcen majtku narodowego, doprowadzenie polskich przedsibiorstw do ruiny? Kto komentujc kolejne strzelaniny na ulicy twierdzi, ze w Polsce nie ma mafii i zorganizowanej przestpczoci? Kto przekonywa, e spoeczestwo nie doroso do demokracji, e potrzebna jest gruba kreska, e rodowisko sdziowskie oczyci si samo? Kto blokowa reprywatyzacj i uporzdkowanie stosunkw wasnoci, bez czego nie sposb budowa gospodarki wolnorynkowej? Kto gosi tezy, e obcy kapita w mediach jest bezstronny, bo nie ma w Polsce interesw? Kto zapewnia, ze nie istnieje problem upartyjnienia mediw publicznych ? Kto?!...". Jak to kto? Ludzie najinteligentniejsi spord inteligentw, creme de la creme" r owe rodowisko, ktre samo si mianowao (przy okrgostotowym" wsparciu ze strony komunistw) elit inteligenck spoeczestwa polskiego. Superinteligentni. Vulgo: najbardziej predestynowani do mdrego budowania nowej rzeczywistoci (nowego systemu) i do sprawowania wadzy. Przypomnijcie sobie pierwszy parlament III Rzeczypospolitej ilu tam byo lansowanych przez KO i UD artystw (znanych aktorw, re yserw itp.), profesorw, mylicieli etc. Lud wwczas nie wtpi, e tacy mdrzy ludzie" zbuduj polski raj. Wtpili tylko prawicowi malkontenci. Gdy J. Pawlas zapyta S. Murzaskiego (autora ksi ki Midzy kompromisem a zdrad"): Kto winien sprawowa przywdztwo intelektualnomoralne spoeczestwa?", ten odpar: Nie sdz, by zadaniu temu mogli sprosta niegdysiejsi ordownicy komunizmu, lansujcy obecnie teorie europejskiej wsplnoty, pozbawionej narodowej odrbnoci. Istota ich destrukcyjnej dziaalnoci jest taka sama niwelacja to samoci narodowej". Lud wszak e bardziej by zdegustowany destrukcyjn dziaalnoci Salonu" w sferze gospodarczej, dziaalnoci, ktra skutkowaa pustymi kieszeniami i talerzami, wic A. D. 1993 (listopad) odesa Salon" na awk rezerwowych, a na muraw wpuci znowu czerwocw chopw" (ludowcw) plus komuchw" (postkomunistw). Inaczej mwic: lud, widzc co robi z t Polsk" inteligencja, zagosowa na chamw" wszelakiej maci, i dugo mu to jeszcze nie chciao przej. Dla Unii Demokratycznej ta pora ka bya przykroci, lecz zarazem bya mniejszym zem". Gdy sonda e ju nie daway jej szans na kolejn kadencj partia ludzi wiatych" robia co moga, by sched przejli partnerzy z okrgego stou". J. Parys (minister w chwilowym rzdzie J. Olszewskiego) tak wtedy (1993) to komentowa: Unia Demokratyczna jest gotowa odda Polsk w rce komunistw, byle nie odda jej w rce prawicy. Od zimy do wyborw UD zrobia wszystko, eby do takiego wyniku wyborw doszo. Tak byy ustawione media, ktre rzd cakowicie kontrolowa". *** To tyle na temat sons gravissimus" gwnego partyjnego winowajcy wszechstronnej zapaci III RP. Mj wywd, jako krtki, nie mg si oby bez uproszcze; exemplum: wrzucenie efemerycznych rzdw J. K. Bieleckiego (1991), szefa partii KL-D (Kongres Liberalno-Demokratyczny), do wsplnego kota z UD, ale jak susznie pisa J. Puchalski (1991): KL-D w wielu taktycznych posuniciach jest blisko Unii Demokratycznej, m.in. realizujc polityk monetarn L. Balcerowicza". Wkrtce (1994) KL-D sama wrzucia si do tego kota, czc si z UD, ktry to lub da UW Uni Wolnoci, nowe partyjne godo Salonu". Pod kotem palio wielu prominentnych czonkw Salonu", lecz bez wtpienia czterema palaczami gwnymi byli przez minione pitnacie lat: czerwony harcerz, honorowy gensek, postpowy katolik i wity guru. Dziki nim Salon" cwaowa i cwauje opiniotwrczo jak burza. W nastpnej czci ksi ki krtkie charakterystyki tych czterech jedcw.

Cz IV CZTERECH JEDCW SALONU" 1. Czerwony harcerz Jedyny spord czterech jedcw, ktry ju umar. W pitnastym roku III Rzeczypospolitej zmaro dwch popularnych Jackw K. J. Kaczmarski (bard Solidarnoci") i J. Kuro (bard KOR-u). Zatem wobec obu piro winno si przed pisaniem wzdraga, bo jak uczyli staro ytni: na temat umarych trzeba mwi tylko dobrze lub nie mwi wcale (de mortuis nil nisi bene" vel de mortuis aut bene aut nihil"). Gdyby traktowa to przykazanie serio, nikt nigdy nie mgby sowa rzec o Hitlerze czy Neronie, i w ogle historiografia nie istniaaby jako dyscyplina naukowa uprawianoby wycznie hagiografi. Jednak ten problem (zwaszcza kiedy wie y) puka do sumienia, i niejeden drczy si nim ju . Exemplum Kisiel". Po mierci czonka peerelowskiego Salonu", prof. K. Grzybowskiego (1970), ktrego uwa a za koniunkturalnego wazeliniarza, perfidnego tchrza tudzie krakowskiego bazna, gotowego wysugiwa si wszelkim re imom" Kisiel" wzdraga si u y o nim tych sw. Chcia, lecz si waha: Tyle, e de mortuis.... Ale ja pamitam jego czasy stalinowskie! Co zrobi z za dobr pamici?". I u y. Ten sam problem miaem ja (co zrobi z za dobr pamici?), syszc i czytajc (w prasie wszelkich odamw) bombastyczne peany nad grobem wielkiego Polaka", J. Kaczmarskiego, jakby wszystkich ogarna amnezja i jakby nie liczyo si, e w bard" przez ca drug poow lat 90-ych opluwa polski Koci, polski antysemityzm" i wszelkie polactwo" hurtem. Wyemigrowa do Australii (pniej wrci), tumaczc, e robi to dlatego, i nienawidzi Polakw (sic!). Tam udziela prasie wywiadw, w ktrych wszystko co polskie (papie a, religi, patriotyzm itd.) odsdza od czci i wiary grubymi sowy, bez przerwy wakujc mantr polskiego antysemityzmu". Lecz mo e ci ogarnici zbiorow amnezja nie czytali tych jego wywiadw i wspominkw (ja czytaem, bo Polonia australijska przysyaa mi gazety), i dlatego nie wiedz, tak jak mao kto wie, i godzin przed mierci w wojujcy yd pojedna si na wiedeskim szpitalnym ku z chrzecijaskim Bogiem, przyjmujc wiar katolick, ktr tyle lat gani jako wredny kult. Tak na wszelki wypadek... Kuro, bard czerwonego harcerstwa", trockizmu i KOR-u, by przez cae ycie rwnie zagorzaym wrogiem Pana Boga i krzy a (nawet enkawudyst Bieruta nienawidzi za to, e ten wzi raz udzia w kocielnej procesji okreli wtedy Bieruta jako zdrajc"). By rwnie konsekwentnym lewakiem, chocia ewoluowa taktycznie (pragmatycznie) od stalinizmu i skrajnego goszyzmu do liberalnego (r owego) lewactwa Salonu" III RP. Gdy po kilkudziesiciu latach znajomoci (kiedy skompromitowany cakowicie komunizm ju si wali) W. Lenkiewicz spyta Kuronia: Czy wyleczye si wreszcie z komunizmu?", ten twardo odpar: Jestem i pozostan marksist!". By i pozosta do koca ycia czerwonym harcerzem prowadzi jako harcmistrz stalinowskie harcerstwo i nigdy nie przesta by harcerskim luzakiem, noszcym wytart d insow kurtk nawet wtedy, gdy jako podstarzaemu dygnitarzowi przypinano mu wst ki orderw. Wedug jego wielbicieli, powoujcych si na Komitet Obrony Robotnikw, na kuroniwki" (zasiki) i na zup Kuronia" by tzw. dobrym czowiekiem. Wanie przez to inni dobrzy ludzie" kochali go, pakali u jego trumny i wychwalali epitafiami oraz epitafijnymi publikacjami jako niezmordowanego dobroczyc, brata-tat", natur arcyszlachetn, zawsze gotow do powice dla blinich. Miay go te za to kocha miliony szarych rodakw w pierwszej dekadzie III RP przez kilka lat wszystkie sonda e wskazyway, e jest politykiem najpopularniejszym: 72%-78% zwolennikw. Sowem elazny

elektorat", waciwie aklamacja, ergo: murowana prezydentura, w cuglach! Lecz co chyba byo z tymi sonda ami nie tak, bo ycie bolenie zweryfikowao to poparcie zredukowao do poparcia jedynie przez elit salonow i przez okoosalonowych u ytecznych idiotw". Gdy w 1995 Unia Wolnoci (by jej wspzao ycielem i wiceprzewodniczcym UD) wystawia Kuronia na aren elekcji prezydenckiej mimo gigantycznych stara propagandy (Gazeta Wyborcza" i inne media UW szalay wprost), zainkasowa ledwie... 9% gosw, co byo kompromitacj. Wyborcy nie okazali si dobrymi ludmi i popdzili" r owy Salon", wolc czerwonego oczywistego, a nie farbowanego na r owo liska. A al byo wtedy salonowych dobrych ludzi", gdy si widziao ich oczy szeroko zamknite" wskutek szoku. B. Geremek mg powtrzy swoje zdanie sprzed kilku lat, i spoeczestwo polskie nie dojrzao do demokracji". Wasne dojrzewanie do demokracji Kuro opisa w kilku (szeciu czy siedmiu) wspomnieniowych ksi kach. Mimo e s one napisane ze szwungiem" (mia i gadane", i piro; wzorem rasowych demagogw potrafi i krzykiem, i drukiem wmawia ludziom co tylko chcia) zyskay aprobat ledwie kilku procent czytelnikw. Byy powszechnie wykpiwane (Moja zupa" zyskaa uliczne, przedrzeniajce nazwy: Moja kupa" i Moja d..."), a powa ni komentatorzy nie zostawili na tych memuarach-wybielaczach" suchej nitki (chwalia je tylko sfora recenzentw pracujcych dla Salonu"). Krakowska Arka" nominowaa dzieo Kuronia Spoko!, czyli kwadratura koa" do Nagrody Intelektualnego Knota Roku (1992), i nawet okoosalonowa Rzeczpospolita" wkurzya si (pirem K. Masonia), widzc liczb zafaszowa, przemilcze i prymitywnych sdw" w kuroniowej pracy pt. PRL dla pocztkujcych" (1995), std daa ksi ce not: Rce opadaj! ". Rce opadaj jeszcze ni ej (razem ze szczk), gdy si czyta najwa niejsz ksi k J. Kuronia, Wiara i wina do i od komunizmu" (1989). Mnie opady niegdy bardziej ni komukolwiek innemu, bo jako bibliofilowi udao mi si zdoby ten egzemplarz drugiego (pierwszego krajowego) wydania (1990), ktry Kuro podarowa szefowi bezpieki schykowego PRL-u, generaowi Kiszczakowi (egzemplarz w sprzedaa antykwariuszowi pani Kiszczakowa!). Widnieje tam nakrelona dugopisem dedykacja autora dla obdarowanego: Panie Czesawie, mo e ta dedykacja Pana skompromituje w tzw. pewnych krgach (mnie w innych), ale pragn owiadczy, e jestem peen podziwu dla Pana osobicie i roli jak Pan odegra w naszej pokojowej rewolucji. Jacek Kuro 11 czerwca 1990". w podziw dla oberszefa esbeckich skrytobjcw (u ywali nawet trucizn w Radomiu prbowali wykoczy przy pomocy zatrutej herbaty czoow dziaaczk Solidarnoci", A. Walentynowicz) jest prost kontynuacj sofizmatw Kuronia na temat wasnej ewolucji od PZPR-u do okrgego stou". Wiara i wina", kluczowa ekspiacyjno-wybielajca pozycja oberdobrego czowieka", pisana jest, mo na rzec, z sercem na doni". Rozczulajca szczero, typowa dla dobrych ludzi", ktrzy (po tym mo na ich pozna) nawet gdy kami, to patrz uczciwie w oczy, i jeli nawet popeniaj jak nikczemno, to tylko w walce o byt lub eby nie wyj z wprawy. Jawi si spomidzy tych kilkuset stron bdny rycerzyk przepraszam: bdny harcerzyk (nie mogcy unikn bdw) notoryczny (regularny) prawiczek o naiwnej duszyczce, gobim sercu i bardzo bystrym wzroku, dziki ktremu widzi, e wiat wok niego to tylko wielka platforma odchodw, ktre jednak harcerz, przez sw wznios atwowierno, co i rusz bierze w rczki albo miesi zapalczywie dla dobra odchodowej (dochodowej) idei, utopii czy doktryny, by po niejakim czasie zauwa y (ten bystry wzrok!), e si ubrudzi, wic dla obmycia z fekaliw nurkuje w rwcy nurt historii i wychodzi na drugim brzegu, by

dopiero tam spostrzec, e wskutek pomyki znowu przepyn szambo, co rodzi konieczno samobiczowania nim nie porwie go kolejny rycerski mira zbawiciela blinich, przynoszcy kolejn czyst motywacj i wkrtce kolejne rozczarowanie, ktre jest kar za lewicowe marzycielstwo piknoducha. Jak w tym starym powiedzonku: Za wszystkie dobre uczynki spotka ci zasu ona kara". Biedny dobry czowiek" fatum dziejowe patao mu tyle brzydkich figlw! Wreszcie jednak dors do demokracji, po wielu latach bdw i wypacze". Niestety spoeczestwo nie doroso". Pierwsza demokracja, ktr obstawi J. Kuro, to bya demokracja ludowa", czyli anty demokracja stalinowski zamordyzm. Wynis t skonno z domu, gdy jego ojciec by naogowym bezbo nikiem" i aktywnym komunist. Jako modzian nieletni, czyta Kuro z zapaem stosy literatury komunistycznej, od dzie Marksa do dzie Stalina, a jego ulubion bajeczk bya praca Lenina Pastwo i rewolucja" (Ta ostatnia wywara na mnie szczeglne wra enie"). Kiedy tylko si upenoletni, wstpi do partii (wtedy, gdy dokonywaa ona rzezi patriotw), a swoj dziewczyn zapewnia: Kocham ci prawie tak samo jak parti!". Dziki tej mioci szybko awansowa zosta kierownikiem Wydziau Propagandy ZS ZMP. Propagandyst by wybornym: Pisudskiego prezentowa jako faszyst", akowcw jako bandytw" i mordercw ydw (powtrzy te kalumnie pniej w jednej ze swych ksi ek, w latach 90ych!), etc. Notabene patrioci-antykomunici bd przeze flekowani zawsze. Na staro Kuro-dygnitarz pastwowy, za inicjatyw lustracyjn obrzuci stekiem wyzwisk ekip premiera Olszewskiego: Nieprzejednani patrioci, niepokalani rycerze najjaniejszej Rzeczypospolitej! Cae ycie marzyli o wielkim oczyszczeniu, o narodowym powstaniu, ktre zmiecie komun i wymierzy ostateczn sprawiedliwo! Chwali Boga, nie speniy im si te marzenia". Ktrego Boga, panie Jacku? Natomiast marzenia towarzysza Jacka speniay si jedno po drugim. Partia, widzc, e sowami wada jak cyrkowy ongler pieczkami, zlecia mu wychowywanie pokole modszych od zetempowcw: przej harcerstwo. Przej i stworzy walterowcw", czyli czerwone harcerstwo", najbardziej upadlajc ze wszystkich modzie owych organizacji, jakie kiedykolwiek powstay w Polsce, istn komunistyczn Hitlerjugend. Zabroni dzieciakom piewania tradycyjnej Roty" jego czerwoni harcerze" piewa musieli o chwale bolszewizmu. I to nie po polsku. wczesny czerwony harcerz", A. Michnik, wspomina pniej: Bez sentymentu nie umiem myle o tej gromadce chopcw i dziewczt, ktra latem 1958 roku w czerwonych chustach nawiedzaa chopskie zagrody, piewajc piosenki po rosyjsku i po ydowsku". Michnik zapamita te , e wrd harcerzy Kuronia panowa nastrj komsomolskich idealistw". Kuro podsyca w idealizm, zalecajc cis wspprac z milicj i bezpiek (prosz przeczyta jego ksi k o harcerstwie, drodzy salonowcy!). Jeszcze w roku 1995 Gazeta Polska" przypominaa, e harcmistrz Kuro wygasza szkolne prelekcje, agitujc dzieci, by donosiy na swych rodzicw suchajcych wra ych radiostacji" imperializmu. Wiem, e za to dawanie wzoru Pawlika Morozowa bi si w piersi pniej, i wiem, e czowiek mo e si jak Szawe zmieni, ale wiem te , e pewne cechy charakteru, pewne inklinacje mentalne, choby minione, durno-modziecze, mwi o czowieku, o jego duszy, co wa nego, co wedle diagnozy ten typ tak ma". Zmienia si Kuro zacz w drugiej poowie lat 60-ych. Nie od swojej i Modzelewskiego propozycji przerobienia partii komunistycznej na bardziej komunistyczn czyli trockistowsk (List otwarty do czonkw PZPR"), za co partyjna wierchuszka skopaa mu tyek, lecz od roku 1968, czyli od antysemickich szalestw re imu. W latach 70-ych by ju opozycjonist" pen gb, a w roku 1980 jego oliborskie mieszkanie stao si nie tylko central KOR-u, lecz i central telefoniczn tam dzwo-

nili wszyscy dysydenci i stamtd dzwoniono po caej Polsce, jak rwnie do zagranicznych gazet tudzie agencji prasowych, siejc propagand antyre imow. A bezpieka jako nie umiaa telefonu Jacka K. wyczy! Mo e dlatego, e nawet nie prbowaa. Sam ry owosy gensek ze lska, E. Gierek, dziwi si pniej (Przerwana dekada", 1990): Jakim dziwnym trafem telefon Kuronia dziaa bez usterek, nie byo adnych awarii. Sdz, e odpowiedni funkcjonariusze pilnowali, aby nic si w tej bezcennej dla Kani aparaturze nie zepsuo". Czy mo na si dziwi, e prawicowcy mwili o opozycji licencjonowanej"? arty skoczyy si jednak, gdy gen. Jaruzelski wprowadzi stan wojenny" przywdc KOR-u znowu zapuszkowano. Stan wojenny", co wszyscy wiedz, by efektem powstania i ronicia w si Wolnych Zwizkw Zawodowych, a te byy efektem masowych strajkw 1980 roku. wczesn rol KOR-u tak wspomina (2003) jeden z pierwszych wspzao ycieli WZZ, K. Wyszkowski: Podkrela si dzi chtnie, e bez stanu wojennego nie byoby okrgego stou. Owszem, bez czogw i ZOMO, bez zniszczenia pierwszej Solidarnoci, nie udaoby si przerobi Kuronia, Geremka, Michnika i Mazowieckiego na przywdcw narodu, bo przed 13 grudnia 1981 oni wcale takiej pozycji nie zajmowali (...) Wobec kuroniady dugo mielimy zudzenia, gdy Kuro potrafi ukrywa rzeczywiste motywy swoich dziaa. Nie wiedzielimy, e KOR to typowa leninowska jaczejka, skadajca si z kadrowej partii wewntrznej i otaczajcego j rodowiska tzw. po ytecznych idiotw. Zudzenia straciem pno, bo nie braem wtedy pod uwag trwaego pora enia zem, jakie zostawia w czowieku zaanga owanie w leninizm (...) W sierpniu 1980 roku i wadze, i lewica korowska, tzw. eksperci i doradcy, mieli wsplny program za wszelk cen nie dopuci do powstania prawdziwie wolnej organizacji zwizkw zawodowych. Kuro przyjecha do Gdaska z chytrze skonstruowanym planem dziaa, ktry (gdyby zosta przyjty) zniweczyby nasze dugotrwae starania. Przyjecha jako dziaacz niezale nej struktury opozycyjnej, a dziaa niczym wysannik jakiego powoanego przez wadze sztabu kryzysowego (...) Kuro przywiz te , wrcz zbrodniczy koncept zniszczenia dziea strajku. Podczas strajku tzw. doradcy usilnie namawiali nas do rezygnacji z prawa do tworzenia wolnych zwizkw zawodowych (...) Ustalenie rde koncepcji nao enia Solidarnoci kagaca powinno by jednym z pilniejszych zada badawczych dla historykw IPN". Zao ycielowi i faraonowi Komitetu Obrony Robotnikw jako nigdy nie udao si zdoby zaufania robotnikw. Ostatni raz przekona si o tym roku 1994, gdy gniewni proletariusze nie wpucili go do klubu Ursus", gdzie przyjecha, by z nimi rozmawia. Czeka pod drzwiami prawie godzin i musia odjecha jak niepyszny. Wrogo tych robociarzy wobec Kuronia wynikaa z dawnych jego zasug", pacyfikujcych Solidarno", i ze wie ych, ministerialnych, bo dopiero co peni funkcj ministra w ekipach T. Mazowieckiego i H. Suchockiej. e dawny trockista zostaje dygnitarzem pastwowym to nic dziwnego; dla lewicowej Europy wprost regua (byy goszystowski bojwkarz, J. Fischer, zosta niemieckim ministrem spraw zagranicznych; byy maoista, Portugalczyk J. Barroso, zosta przewodniczcym Komisji Europejskiej UE; etc.). Ale e lewak zostaje ministrem fatalnym dla proletariatu to ju sprawa przynajmniej terminologicznie osobliwa. Kuro by fatalnym ministrem pracy, gdy zamiast pracy dawa ludziom zupki przed kamerami i w blasku fleszw, noszc kucharski czepek na gowie. Jak to dobrzy ludzie". li ludzie krytykowali go za to mocno. Prof. A. Tymowski: Minister nie mo e ka gwnego akcentu na zbieranie jamu ny". Kisiel": Kuro rozzoci mnie, gdy jako minister pracy i spraw socjalnych, zamiast uczy ludzi jak maj szuka pracy w nowym ustroju, mwi tylko o filantropii, radzi gdzie i jak zebra, dokd zgasza si po branie zasikw". Prof. J. R. Nowak: Sta si jaskrawym przykadem bezgranicznej niekompetencji, ktrej koszty odczuwamy po dzi dzie. Efektem tej jego niekompetencji,

braku walki z bezrobociem i fatalnego braku polityki spoecznej, byo bezrobocie 2 600 000 osb (...) Kompetencje Kuro zastpowa ckliwym sentymentalizmem ". Ale tak wanie, dziki taniemu aktorstwu i ckliwemu sentymentalizmowi", rodzi si idolatria. Czerwony harcerz sta si maszynk r owego Salonu" do uwodzenia rzesz pinteligentw i biedakw. Prof. A. Sarapata (tekst Idol", 1995); Jacek Kuro posiada wielki kunszt aktorski, wie dobrze jak gra, jak zrcznie blagowa. Bez zajknienia mwi o gigantycznych rozmiarach zaniedba, sowem nie wspominajc o swym resortowym podwrku, za ktre jest odpowiedzialny. W spoeczestwie naszym, poba liwym wobec nierzetelnoci i braku kwalifikacji, tsknicym za idolami i bohaterami, mistrz autoreklamy zdobywa powszechne uznanie i zaufanie. Nieudolny, nierzetelny, blagier, lecz rozumiejcy ludzi, troszczcy si o nich, mwicy, e serce go boli, dowcipny, nie gardzcy kielichem, nasz". Wrd Polakw niegardzenie kielichem" zawsze byo cnot, ale cudzoziemcw troch zdumiewao, e to cnota ministerialna. Znany francuski ekonomista, G. Sorman, po wizycie w Polsce i zetkniciu si z J. Kuroniem pisa: Wdka jest obecna ju od rana w biurze ministra. On nie tyle pije, co wrcz tonie wewntrz szklanki. Fioletowy, wrzeszczcy, dziwny, przekrzykuje i nie sucha pyta. Czy nie runie przy mnie na podog? (...) W jakim innym kraju taki Kuro byby ministrem?". Niestety, prcz opisw zostay i zdjcia. Znany papieski fotografik, A. Bujak: S fotografie, ktre cinaj czowieka z ng. Prosz sobie wyobrazi, zasiadam w jury Oglnopolskiego Konkursu na Fotografi Prasow. Otwieramy kopert i c widzimy? Towarzysz Kuro, z biakami wywrconymi do gry, z rozpitymi spodniami...". Lecz przecie zawsze i z rozpostartymi ramionami, co jest typowe dla dobrych ludzi" rozpostartymi zwaszcza wobec komunistw (exemplum gwatowna obrona SLD przez Kuronia na amach Gazety Wyborczej" w szczytowym momencie tzw. sprawy Oleksego", gdy wakowano tego agenturalno) i wobec peerelowskich nomenklaturowcw tudzie esbekw, ktrych z upodobaniem przyjmowa do pracy, dajc wysokie stanowiska (jak choby byego czonka KC PZPR, J. Szretera, czy byego zastpc Kiszczaka, pk. A. Gdul). Express Wieczorny" pisa wtedy (artyku Esbek u Kuronia", 1993): Po ministerstwie rozniosa si fama, ze Kuro ma wobec Gduli dug wdzicznoci z dawnych czasw". Gorzej byo z dugiem wdzicznoci wobec dawnych wyrobnikw KOR-u, ktrych Kuro do ministerstwa nie cign. Tygodnik Solidarno" pisa o nich, e maj wszelkie powody czu si przegranymi. Bo kiedy byo ci ko, i trzeba byo nadstawi karku, przewie bibu, byli potrzebni, ale kiedy w wolnej Polsce rozdzielao si posady, funkcje i zaszczyty ju nie". Kuro, odpierajc zarzut, i faworyzuje esbekw, burkn: Potrzebni mi s fachowcy z kompetencjami!". Naiwni eks-towarzysze walki mieli kompetencje do czego innego nie te, co trzeba. Byli tragarzami KOR-u, ale nie czonkami r owego Salonu" cecha dyskwalifikujca tout court. 2. Gensek honorowy Gdyby trzeba byo scharakteryzowa prof. B. Geremka jednym zdaniem, rzekbym tak: bardzo sympatyczny pan, ktry wyznaje bardzo niesympatyczne pogldy i stosuje bardzo niesympatyczne chwyty. Lecz profesor, ktry zawsze kocha gra role krlw, a nie role halabardnikw, obraziby si, gdybym powici mu tylko jedno zdanie, bo przecie J. Kuroniowi powiciem kilka stron. Wic ad (ge)rem. Kiedy ju wspomniaem raz jeszcze Kuronia, zacznijmy od jego opinii o Geremku. Ktrego dnia Kuro wytumaczy jednemu z braci Kaczyskich: Ty si nie dziw, e Geremek jest czsto przeciwko r nym przedsiwziciom. On je ocenia w zale noci od tego, czy sam w tym uczestniczy i odgrywa czoow rol, czy nie. Jeli nie odgrywa, to jest le, jeli odgrywa, dobre. No, ka dy ma w sobie troch

tego rodzaju tendencji, ja oczywicie te , ale jednak jestem w stanie powiedzie o czym co dobrego, mimo e w tym nie uczestnicz, a Geremek nie". Mimo e ja nie uczestnicz w r owym Salonie" pana Geremka i spki, jednak jestem w stanie" powiedzie o nim (o Geremku) co dobrego: ten czowiek ma wygld biblijnego (starotestamentowego) proroka-arystokraty. Zauwa ono to ju dawno. Pewien rozmwca red. J. Paradowskiej (dziennikarskiej gwiazdy czerwonej Polityki") tak jej opisa Geremka: Typ arystokraty. Nie sucha ludzi, je eli z gry zao y, e nie maj mu nic do powiedzenia. Moim zdaniem jest to jego dramat i dramat wielu politykw jego obozu (...) Ma dar stwarzania konfliktw". O geremkowskim darze stwarzania pozorw arystokratycznoci-monarchicznoci-profetycznoci (a przy okazji o sile r owego Salonu Wpywu jako swoistej grupy trzymajcej wadz") pisa te J. Urban (Atlas Urbana"): Geremek nale y do trzechczterech ludzi, ktrzy rzdz Polsk. Zabawne, e majc taki eb i tak wadz, dba o to, aby t swoj rol akcentowa i uzewntrznia ka dym sowem i gestem. Mwi, podkrelajc intonacj, e cokolwiek wypowie, ma to warto i wag worka zota. Nosi si jak monarcha, na oczach milionw wrcz puchnie od wa noci. Takie przedstawienia urzdzaj sobie na og ludzie, ktrzy wadzy nie maj, lecz obnosz tylko jej pozr. Tymczasem to polityk powa ny i rozwa ny, a wadz ma rzeczywicie. Jednym sowem, facet wyjty jakby z prowincjonalnego teatrzyku, ktry nieudolnie i mozolnie udaje kogo, kim rzeczywicie jest". Kim rzeczywicie jest Geremek ustala m.in. prof. J. R. Nowak, pomieszczajc biogram w Czarnym leksykonie" (1998); warto zaczerpn stamtd kilka sdw: Przy ka dej okazji profesor Geremek stara si, z wielkim napuszeniem, stworzy obraz czowieka obdarzonego swego rodzaju posannictwem, wrcz misj dziejow (...) Zawsze kojarzy mi si gwnie z postaciami wielkich faryzeuszy z historii. Dobrotliwe miny i peen namaszczenia i zatroskania o rodakw gos ukryway niemae st enie jadu, z jakim czai si na swych przeciwnikw, lecz umia zawsze dobrze ukrywa te mniej nobliwe swoje uczucia i z rzadka tylko zawodziy go nerwy (...) Reklamowany w r owych mediach jako niezwyky umys, najwikszy z geniuszy politycznych (...) Do powszechnie by i jest oceniany jako mistrz zakulisowych manipulacji (...) Jest prawdziwym mistrzem dezinformacji i kamstwa. Gdyby byt redniowiecznym wadc, na pewno przeszedby do historii z przydomkiem Kamliwy (...) Umie z dnia na dzie zaadaptowa na swe potrzeby pogld, ktry by mu obcy jeszcze wczoraj (...) Szara eminencja UD, a pniej UW (...) Unijny guru". Nie ze wszystkimi tezami prof. Nowaka si zgadzam, sdz bowiem, i co najmniej dwie z tych opinii lepiej pasowayby do A. Michnika jako redniowieczny wadca ksywk Kamliwy" prdzej zyskaby wybirczy Ada" ni unijny Bronek", i rwnie tamten, a nie Geremek, jest od dawna salonowym guru nad Wis. Guru" to mentor, mistrz, belfer, i takiego wanie opiniotwrc-przewodnika, zwornik Salonu", tub definitywn, gra ju pitnacie lat szef Gazety Wyborczej", z du ym skutkiem, bez dwch zda. Prof. R. Legutko: Wpyw Michnika na niektrych ludzi jest tak du y, a jego retoryka tak silnie dziaajca, e pojawia si rzesza osb, ktre przyjy jego schemat jako sowo objawione. Mwi one Michnikiem i myl nim w sposb bezrefleksyjny; od krytycznego namysu powstrzymuje je mocne przekonanie, ze skoro Mistrz walczy z Ciemnogrodem, to krytykowa go mo e rwnie tylko Ciemnogrd". Natomiast B. Geremek nie pretenduje do roli guru, gra raczej patriarch Salonu", autorytet olimpijski brodaty, swoistego Jowisza czy Jehow po wiecku, rzeczywicie bdc szar eminencj" r owego Salonu Wpywu w naszym pastwie. Wspzakada i ROAD, i Uni Demokratyczn, i Uni Wolnoci, nigdy jednak nie zosta przewodniczcym tych partyjnych struktur zawsze sterowa parti Salonu" z tylnego siedzenia (tu za plecami szofera), ergo: spoza kulis.

Anglosasi zw podobnych sztukmistrzw: wire-puller" (machinator; ten, ktry rusza sznurkami marionetek). By i jest wiecznym gensekiem honorowym (rosyjskie gensek" generalny sekretarz partii), ale praktycznie majcym realn wadz naczeln. Taki pukownik czyli generalissimus". Jak symbol brzmiao otwarcie przez formalnego szefa UD jej kongresu: Oddaj obrady w dowiadczone i sprawdzone rce Bronisawa Geremka". J. R. Nowak: Dla kosmopolitycznych elit warszawki i krakwka nie ma wikszego polityka ni Geremek". Ten najwikszy polityk", przemawiajc do krajw Europy w Strasburgu (przemawia jako deputowany Parlamentu Europejskiego lipiec 2004), ubolewa, e Polska bya dugo, wbrew swej woli, odcita od Europy cywilizowanej. Nie doda tylko, e t Polsk odcia wysugujca si Kremlowi partia renegatw, w ktrej on pracowa (i to jako lokalny VIP) przez cae osiemnacie lat. Rzek rwnie wtedy: Znacie mnie, znacie mj yciorys". Mia na myli ostatnie pitnacie lat reszta jest milczeniem. Nieadnie tak manipulowa prawd, panie Bronku! Profesor Geremek, uczony, badacz, historyk, to jeden z ywych dowodw, i kolaboracja inteligencji polskiej z czerwon dyktatur owa faustowska transakcja z komunizmem" nie obejmowaa tylko pisarzy, poetw i artystw, lecz rwnie renomowanych naukowcw. O tej kooperacji midzy elit twrcz a totalitaryzmem tak mwi Geremka kolega po fachu", te historyk (tylko antykomunistyczny), prof. T. Strzembosz: Bardzo istotny jest problem postaw ludzi pira, nauki, mass mediw, ktrzy kolaborujc z tym specyficznym systemem okupacyjnym lat 1945-1989, okrelanym jako PRL, wyrzdzali szczeglne szkody (...) Promowano wtedy karierowiczostwo, su alstwo, za karano niezale no mylenia, patriotyzm, to samo narodow. Pedagogika kamstwa, schizofreniczny rozziew midzy wzorem czowieka lansowanym przez literatur i mass media a wzorem rzeczywicie akceptowanym i popieranym przez wadze, stanowiy jeden z najboleniejszych aktw niesprawiedliwoci spoecznej (...) Do PZPR wstpuje magister, doktor, profesor, pisarz, czowiek dojrzay, zorientowany w wiecie. Fakt, e tacy ludzie, nale cy do elity, wspierali ten system, jest jednym z powodw zachwiania rwnowagi moralnej spoeczestwa, swoistego zatrucia". Polonijny dziennikarz, Z. Koreywo, uj to mniej akademicko i troch krcej: Trzeba byo by nie lada wini, by zgodzi si na piastowanie choby podrzdnej funkcji w aparacie partyjnym PZPR-u". B. Geremek by sekretarzem Oddziaowej Organizacji Partyjnej PZPR Uniwersytetu Warszawskiego. Jako historyk zasyn prof. Geremek pracami o proletariacie i o ludziach marginesu" (mtach i przestpcach) redniowiecznego tudzie renesansowego Pary a. Piszc o prostytutkach, napomkn: Czasy renesansu wytwarzaj nieznan chyba w redniowieczu kategori kurtyzan wyksztaconych (...) Czy prostytutki te miay wasn organizacj?". Nie wiadomo (autor nie rozstrzygn tego problemu). Wiadomo natomiast, e wyksztacone prostytutki epoki PRL-u miay organizacj o nazwie PZPR. Po upadku komunizmu niejednokrotnie pytano Geremka dlaczego wstpi do tej prosowieckiej partii. Odpowiada: Wstpiem, bo uwa aem, ze istnieje zespl fundamentalnych wartoci, ktre mnie z t parti wi (...) Sdziem wtedy, e komunizm jest modoci wiata". Sdzi tak, gdy PZPR masowo mordowaa patriotw. Sdzi tak, gdy jego uczelniana komrka partyjna pitnowaa desperacki bunt poznaskich robotnikw (1956) jako wichrzycielstwo wrogw narodu polskiego budujcego socjalizm" (wytumaczy sw niewiadomo faktem, e wwczas by w Pary u). Sdzi tak, gdy swym pirem apologetyzowa totalitarny ustrj (R. Bender: Bronisaw Geremek, bdc w partii, pisa panegiryki o PRL-u i o komunistycznym raju, wychwalajc chor ego pokoju, Jzefa Wissarionowicza"). Sdzi tak bardzo dugo.

Wystpi z partii A. D. 1968. Wstpiem do PZPR z iluzji, i wystpiem, gdy te iluzje straciem". Rzekomo straci je dopiero wtedy, bo wwczas Sowieci najechali Czechosowacj (gdy wczeniej najechali Wgrw, to mu nie przeszkadzao). Wydaje si jednak, e motywem gwnym staa si wczesna kampania antysemicka prowadzona przez gr" PZPR-u. Syn warszawskiego rabina, ocalony z Holocaustu dziki gojom, pastwu Geremkom (std nowe nazwisko), ktrzy jak tysice innych polskich rodzin uprawiali tradycyjny polski antysemityzm" przechowujc sekretnie ydw, cho grozia za to (i czsto bya egzekwowana) automatyczna kara mierci dla caej amicej niemieckie prawo rodziny nie mg Geremek pozosta obojtnym na antysemickie represje wasnej partii. Jednak marksist nigdy by nie przesta; jeszcze w 1994 roku zapewnia, e upadek marksizmu jako doktryny politycznej nie oznacza pora ki inspiracji marksistowskiej". Legend obrosa, przez kilka lat bya porzekadem i zasilia dzieje semantycznego kuglarstwa tudzie faszw geremkowska wykadnia faktologii. Ju w III RP wskutek by mo e lapsusu jzykowego, lecz niewykluczone, e i przez rutyn stosowania sofizmatw Geremek powoa si na co, co nie byo prawd. Kiedy mu bd wytknito, tumaczy si, e gdzie o tym przeczyta, wic musi to by fakt fakt prasowy". Pniej geremkowskimi faktami prasowymi" zwano w Polsce wydrukowane kamstwa. Odwracajc ca t wpadk mo na chyba uzna za kamstwa faszowanie rzeczywistoci metod niedrukowania faktw. Biogram B. Geremka zamieszczony przez biograficzne kompendium Kto jest kim w Polsce" (1993), a zmajstrowany przez niego samego ma ciekawe yciorysowe luki. Brak tam choby informacji, e by wspredaktorem Argumentw", pisma wojujcych ateistw. Bd faktu jeszcze ciekawszego e przez cztery lata (1962-1965) by dyrektorem Orodka Kultury Polskiej w Pary u, czym przecie winien si chlubi! Ale wola to zamilcze, skasowa, jakby wedug reguy, e gdy co jest niewydrukowane, to nie byo istniejce faktu nie byo! Zwaszcza ten drugi, paryski, niewydrukowany-,,nieistniejcy" fakt bulwersuje mocno. Geremek spdzi w Pary u sporo czasu. By to Pary stalinisty Sartre'a, krlujcego wszystkim europejskim lewakom. I Pary masonerii twardo walczcej z Kocioem (A. Lenkiewicz, Typy i typki postkomunizmu": Wszystko wskazuje na to, e opinie, m.in. prof. Ryszarda Bendera, o wejciu Geremka w struktury masoskie, s cakowicie uzasadnione"; J. Korwin-Mikke: Ogromne wpywy ma u nas masoneria. Niestety, gwnie Wielki Wschd, czyli ta najbardziej lewicowa. Jeli pastwo sobie myl, ze Geremek zostal zaproszony do Pary a i do Sorbony tak sobie, to si pastwo myl"). Wrogowie Geremka twierdzili i twierdz, i obejmujc tam presti owe stanowisko dyrektora Orodka Kultury Polskiej musia by agentem peerelowskich suzb", gdy byo wwczas absolutnie niemo liwe, aby tak odpowiedzialn funkcj zagraniczn dano komu spoza Firmy". Jako przesank pomocnicz wskazuj jego wcieko wobec wszelkich prb lustracji (gdy 1990 roku, podczas obrad komisji sejmowej, R. Bartoszcze proponowa, by uniemo liwi MSW niszczenie teczek", bo jest to niszczenie dowodw zawsze zrwnowa ony Geremek zsinia, zerwa si i zacz na krzycze z tak furi, e nikt nie zrozumia treci wykrzykiwanych zda, bo wskutek gniewu krzyczcy poyka sowa!). Ale to nie dowd. W roku 1995 Gazeta Polska" (wwczas jeszcze antysalonowa, czyli antymichnikowska) wydrukowaa tekst P. Bczka Profesor Geremek stary gracz", i niedugo po tym zamiecia wyjanienie" uzupeniajce, ktre tyczyo tzw. listy Macierewicza" (listy rzdowych i sejmowych prominentw, co niegdy byli TW tajnymi wsppracownikami"): Minister Macierewicz usun z listy przekazanej Konwentowi Seniorw nazwisko Bronisawa Geremka z powodu braku niepodwa alnych dowodw. Geremek widnia jako TW tylko w odziedziczonym po SB zapisie systemu komputerowego (...) i uznano to za niewystarczajcy dowd".

Rwnie mocno co prb lustracji, prof. Geremek nienawidzi postulowania dekomunizacji (cho denazyfikacj osdza jako akt sprawiedliwoci dziejowej), mwic: Za monet o nazwie dekomunizacja nie mo na kupi niczego wartociowego". Myli si pan, szanowny numizmatyku! Za t monet mo na byoby kupi wymiecenie z rodzimego cyrku politycznego sfory umoczecw", co zderatyzowaoby nadwilaskie ycie polityczne, przydajc mu wicej godnoci. Ale rozumiem, e taki akt niesprawiedliwoci dziejowej przerzedziby jednoczenie paski Salon", eliminujc zbyt du liczb moralnych autorytetw"... Warto tu zauwa y, i bardzo dzisiaj popularny termin moralny autorytet", ktrym Salon" namaszcza salonowych koryfeuszy, zosta przylepiony B. Geremkowi jako pierwszemu, ergo: kariera tego okrelenia zacza si od pana Bronka". Symboliczne dla owej autorytetowoci moralnej Geremka i ludzi Geremkowi podobnych wydaje mi si skojarzenie, jakie miaem ogldajc kilka dni temu dziennik telewizyjny stacji TVN (Fakty"). Du sekwencj powicono tam problemowi przekupnoci rodzimych sdziw pikarskich (a propos meczu Wisa PockPolonia Warszawa, gdzie sdzia drukowa" wprost bezwstydnie), pitnujc ten proceder, i u yczono gosu autorytetowi moralnemu" emerytowanemu sdziemu pikarskiemu, ktry niegdy, przez dwie dekady PRL-u, by najsawniejszym polskim sdzi midzynarodowym". Szlachetne wystpienie tego nobliwego pana musiao do ez rozmieszy kibicw-weteranw, ktrzy pamitaj, e za swoich czasw by on ywym symbolem korupcji sdziowskiej, nie tylko nad Wis chtnie zapraszano go do sdziowania meczw w caej Europie, bo by tani (jak mwiono: ustawia" mecz za karton whisky) i nigdy nie odmawia. Tego typu autorytetw moralnych" nadwilaski Salon" wyhodowa sobie mnstwo. Jako moralny autorytet" pierwszorzdnego kalibru i jako ekspert" Geremek zadebiutowa roku 1980, udajc si do strajkujcej Stoczni Gdaskiej. W. Kwiatkowska (Solidarno i opozycja antykomunistyczna w Gdasku 1980-1989") podaje, e na warszawskie lotnisko odprowadzi Geremka i Mazowieckiego pukownik MSW, ktry do ostatniej chwili instruowa ich: Ten konflikt trzeba rozadowa, koniecznie rozadowa!". A. Lenkiewicz: Prawdziwa kariera Geremka rozpocza si w sierpniu 1980 roku. Za przyzwoleniem su b specjalnych, razem z Tadeuszem Mazowieckim znalaz si w Stoczni Gdaskiej". Co tam robi? To samo, co J. Kuro i eksperci" KOR-u. J. R. Nowak: Wraz z Mazowieckim prbowa nakoni stoczniowcw do rezygnacji z postulatu niezale nych zwizkw zawodowych (...) Na szczcie stoczniowcy nie posuchali tych eksperckich rad". Jeden ze strajkowych przywdcw, A. Koodziej, tak wspomina (Zaciskanie pici"): Geremek i Mazowiecki przekonywali nas, e danie wolnych zwizkw zawodowych jest absurdalne (...) Wtedy nie wiedzielimy, e Geremek mia jakie kontakty z Gierkiem. Te rzeczy dotary do nas pniej". W kolejnym roku, 1981, najlepszy polityk" dalej uprawia te rzeczy". J. R. Nowak: Odegra fataln rol przy opracowaniu tzw. porozumienia warszawskiego, koczcego strajk warszawski, doprowadzajc do pjcia na zbyt wielkie ustpstwa wobec rzdu". W. Kwiatkowska: Historycy s zgodni, ze dokonano wtedy sprytnej manipulacji, ktra zdezorientowaa zwizkowcw". To wanie wwczas rozwcieczony A. Gwiazda, widzc co jest tu grane", zo y rezygnacj z funkcji wiceprzewodniczcego Solidarnoci". W 2001 roku Instytut Historyczny Uniwersytetu Wrocawskiego wyda solidn prac zbiorow pt. Drogi do niepodlegoci 1944-1956/1980-1989 nieznane rda do dziejw najnowszej Polski". Szczeglnie interesujce s tam nieznane rda" Stasi (bezpieki enerdowskiej), ktre upubliczni W. Sawicki. Oto fragment szyfrogramu wysanego do Berlina przez warszawskiego ambasadora NRD, H. Neubauera, niedugo przed wprowadzeniem stanu wojennego" (l981): Miaem wanie bulwersujc

rozmow z, szefem ekspertw Solidarnoci, Geremkiem (cile zwizki z midzynarodwk socjaldemokratyczn). Nie wierzyem wasnym uszom. Geremek owiadczy, ze dalsza pokojowa koegzystencja Solidarnoci i realnego socjalizmu jest niemo liwa w takiej formie jak obecna, zatem nieunikniona jest konfrontacja siowa. Wobec tego trzeba przesun wybory do rad narodowych. Organy wadzy pastwowej musz zniszczy solidarnociowy aparat. Po takiej rozprawie Solidarno mogaby si reaktywowa, ale ju jako rzeczywisty zwizek zawodowy, bez Matki Boskiej w klapie marynarki, bez programu gdaskiego, bez ambicji politycznych. Geremek kontynuowa: mo na byoby zachowa tylko siy umiarkowane (...) Nie mog jeszcze oceni, czy mwi tylko we wasnym imieniu". Brzydko si pan bawi t Polsk", panie profesorze! W roku 1988, a tak e w 1989 roku roku okrgego stou" rwnie nie najadniej. W 1988 proponowa pan utrzymanie przewodniej roli PZPR" (tzw. Pakt Antykryzysowy), a w 1989, podobnie jak Kuro, sojusz z reformatorskim skrzydem PZPR" (wywiad dla Agencji TASS) oraz utrzymanie przy yciu NRD, niemieckiego satelity Kremla. To ostatnie podczas sonda owej" rozmowy (ile byo tych rozmw!), ktr odby z panem pracownik ambasady NRD. w dialog tak rozanieli tego pracownika, funkcjonariusza von Zwolla, e wysa on bezzwocznie do Berlina szyfrogram, gdzie stao: Prosz o wskazwki w sprawie dalszych nieoficjalnych kontaktw". adnych kontaktw, ani oficjalnych, ani nieoficjalnych, nie chcia prof. Geremek utrzymywa tylko z antykomunistami. Koalicj piciu partii wspierajcych krtkotrway antykomunistyczny rzd premiera J. Olszewskiego (1991/1992) przezwa wzgardliwie band piciorga". Jako czonek cisego sztabu r owego Salonu" bandy czworga zawsze nienawidzi antykomunistw bardziej ni antysemitw. Co mo na te rzec i o trzecim spord czterech jedcw r owej d umy: 3. Postpowy katolik B. Geremek by za modu stalinist-mediewist, a T. Mazowiecki stalinist-katolikiem. Czyli katolikiem postpowym". I takim katolikiem" postpowym" nigdy by nie przesta. Komunizm wytworzy czerwon nowomow" (ktrej powicono ju cae rozprawy), a obejmowaa ona rwnie kamliw grypser hase propagandowych, swoisty kod, gdzie tre propagandowego sformuowania bya odwrotnoci stanu faktycznego, zaprzeczeniem rzeczywistoci. Termin demokracja ludowa" w istocie oznacza system totalitaryzmu. Dyktatura proletariatu" dyktatur aparatu partii komunistycznej. Siy pokoju" lewackie rodowiska opiniotwrcze, wspierajce powojenn agresywno struktur militarnych Zwizku Sowieckiego. Radziecka myl techniczna " kradzie rozwiza technicznych Zachodu (od arwki, fotokamery czy konstrukcji samochodowych, po budow broni atomowej). Ruchy narodowowyzwolecze" bandyckie ugrupowania komunistyczne, destabilizujce krwawym terrorem du o pastw. Niezale ne dziennikarstwo" dziennikarstwo agenturalne, wspierajce komunizm. D enia postpowej ludzkoci" prby narzucenia caemu wiatu doktryny i praktyki komunistycznej. Itd., itp. PRL miaa w tej mierze wasne, czyli regionalne osignicia (wasne terminologiczne wynalazki) tak e wobec Kocioa. Ksi mi-patriotami" re im pezetpeerowski zwa tych ksi y katolickich, ktrych udao si zmusi lub nakoni do kolaboracji prore imowej. Za tych katolikw, ktrzy wsppracowali z re imem, zwano katolikami postpowymi". Czyli komunizujcymi. Ju w XIX wieku znakomity wczesny politolog, markiz A. de Custine, twierdzi (cakowicie susznie), e ci, ktrzy zgadzaj si na

katolicyzm liberalny" (tak wtedy zwano postpow" dywersj wewntrzkocieln) zdradzaj katolicyzm. Dziaalno postpowych katolikw" w dobie PRL-u bya zdrad katolicyzmu. Gdy A. D. 1953 re im rozpta dzik kampani antykocieln, i aresztowano pod zarzutem dywersyjnej dziaalnoci" pewn liczb ksi y, w tym kieleckiego biskupa, Cz. Kaczmarka jeden z czoowych katolikw postpowych", znany dziennikarz, gorco wspiera brutaln akcj re imu swoim pirem, pitnujc kler, a co i rusz u ywa przy tym terminu postp": Nastawienie wrogie wobec postpu spoecznego "', Wychowanie nacechowane wrogoci wobec postpu spoecznego"; Dziaalno wroga wobec interesu narodowego i postpu spoecznego w Polsce Ludowej", etc. Tym postpowcem" by T. Mazowiecki. Wiedzia, jak wiedziaa caa Polska, e biskupa Kaczmarka (tudzie wsposkar onych) ci ko torturowano, i e zarzut dziaalnoci szpiegowskiej oraz dywersyjnej dla amerykaskiego imperializmu" to wredny kam bolszewicki, i e proces przeciwko klerowi" jest fars sdow a la procesy sowieckie (biskup zosta skazany na 12 lat!), lecz piro mu nie drgno, gdy peen postpowego" zaanga owania pisa: We wtorek 22 wrzenia bie cego roku Wojskowy Sd Rejonowy w Warszawie ogosi wyrok w sprawie ks. biskupa Kaczmarka oraz ks. J. Danilewicza, ks. W. Widaka, ks. J. Dbrowskiego i siostry W. Niklewskiej oskar onych o zorganizowanie orodka prowadzcego dziaalno dywersyjn, wymierzon przeciwko pastwu ludowemu, dziaalno godzc w naj ywotniejsze interesy naszego narodu (...) Na rozprawie sdowej zanalizowana zostaa przestpcza dziaalno oskar onych, jak i jej skutki (...) Atmosfera rodowiska spoecznego rozniecajca lub choby tylko podtrzymujca bezwzgldn wrogo wobec osigni spoecznych Polski Ludowej, wpywy polityczne przychodzce z zewntrz i wyrosa na tym wszystkim bdna postawa polityczna ks. biskupa Kaczmarka, ktra doprowadzia go do kolizji z prawem oto sumarycznie ujte przyczyny dziaalnoci przestpczej oskar onych. Doprowadziy one do czynw skierowanych przeciwko interesom wasnego narodu (...) Doprowadziy w szczeglnoci nie tylko do postawy przeciwnej nowej rzeczywistoci naszego kraju, nie tylko do podrywania zaufania w trwao wadzy ludowej i nowych stosunkw spoecznych w Polsce ale i do uwikania si we wspprac z orodkami wywiadu amerykaskiego, ktre pragny posugiwa si przedstawicielami duchowiestwa jako narzdziem realizacji swych wrogich Polsce planw (...) Z tego stanowiska wynikao wizanie si z imperialistyczn i nastawion na wojn polityk Stanw Zjednoczonych (...) Przedstawiajc si jako obroca cywilizacji chrzecijaskiej, imperializm amerykaski dokonuje nadu ycia, pragnc oszuka katolikw w krajach demokracji ludowej, w szczeglnoci w Polsce, e nowa wojna, wojna dokonywana przy pomocy neo-hitlerowskiego Wehrmachtu, ma pozostawa w zgodzie z dobrem Kocioa (...) Dlatego wic nie tylko bolejemy, ale i odcinamy si od bdnych pogldw ks. biskupa Kaczmarka, ktre doprowadziy go do akcji dywersyjnej wobec Polski Ludowej (...) Wierzymy bowiem najgbiej, i przyszo nale y do ustroju spoecznego, w ktrym yjemy". Cay ten prore imowy bekot brzmi dzisiaj zabawnie (wtedy mia wymow tragiczn), ale szczeglnie komiczny jest tam passus pitnujcy uleganie wpywom politycznym pochodzcym z zewntrz", gdy rzdzcy wwczas Polsk renegaci nie mieli nawet pierdn bez rozkazu lub zgody Kremla. T. Mazowiecki ulega tylko wpywom pochodzcym z wewntrz nie mia palcem kiwn bez rozkazu lub zezwolenia Wydziau Kultury KC PZPR. Dlatego aprobowa represje antykocielne 1953 roku (tzw. sprawa Kaczmarka" nie bya jedyn; tego samego roku proces ksi y krakowskich da trzy wyroki mierci, a polscy intelektualici Mro ek, Szymborska etc., wicej ni p setki literatw specjaln rezolucj" pitnowali skazanych jako zdrajcw ojczyzny, amerykaskich dywersantw i szpiegw, powizanych z Krakowsk Kuri Metropolitaln"). I dlatego te w konflikcie midzy kardynaem

Wyszyskim a bezpiek wzi stron re imu. Gnojenie biskupa Kaczmarka byo bowiem pokazwk treningow, wiczeniem do wikszej akcji do aresztowania prymasa Polski, kardynaa S. Wyszyskiego. Nastpio ono momentalnie, trzy dni po skazaniu biskupa, i prymas by przez kilka lat wiziony. Sprawa Kaczmarka" pokazaa wadzom, e su ebne media umiej robi dla antykocielnych represji waciwy klimat. W. Lenkiewicz: W ramach kampanii przygotowujcej aresztowanie Prymasa Polski (sprawa biskupa kieleckiego, Czesawa Kaczmarka), wanie Tadeusz Mazowiecki odgrywa czoow rol w zakamywaniu i zniewalaniu polskiej opinii publicznej". Wymyliem (dawno temu) i puciem w obieg (zrobio karier) powiedzonko: something pojebao'" (co si pochrzanio, co si pomylio, co si popltao dosownie: co si popier....o). wietnie ono pasuje do antykocielnej postawy katolika postpowego" T. Mazowieckiego. Jemu wanie something pojebao'" uto sami cele katolicyzmu z celami bolszewizmu (tak jak zreszt wielu innych; eby wymieni tylko pisarza J. Dobraczyskiego, czy dziaacza B. Piaseckiego, sterowanego przez enkawudyst I. A. Sierowa, pniejszego szefa GRU). A to nie by dobry pomys. T. Mazowiecki mia wwczas du o kiepskich pomysw. Jednym z nich byo znalezienie si w paczce stalinowskich agitatorw, ktrzy wysma yli probolszewick ksi k Wrg pozosta ten sam" (1952). Wroga wyznacza towarzysz Bierut, i oni robili co trzeba. Dziki temu zyskiwali du e pensje, honoraria, nagrody i popularno. Nieliczni, ktrzy odmawiali (exemplum poeta Z. Herbert), mieli ci kie ycie i ledwie wizali koniec z kocem, wegetujc (czasami godujc). Ekonomista i pisarz, przyjaciel Herberta, W. Kie un, powiedzia o Herbercie: To by uczciwy czowiek. Ci uznani za wielkich pisali stalinowskie panegiryki, choby Szymborska. Przecie nie dziaali pod przymusem. Oportunizm i zaprzastwo nie wiem skd si takie odra ajce cechy charakteru bior. Wszyscy oni ulegli zniewoleniu". Potwierdzi to Kisiel", mwic o Mazowieckim: Typowo zniewolony umys, mzg wkolejony na jeden tor absurdalnie jaowy i odcity od wszystkiego, co si dzieje wok". Wok dziaa si budowa socjalizmu" gnbica spoeczestwo, lecz apologetyzowana przez uznanych za wielkich", ktrych wkolejono na jeden tor". Apologetyzacja obejmowaa tak skrajne formy nowomownego" bekotu, e nawet w encyklopediach pojawio si haso OGLNY KRYZYS KAPITALIZMU", mwice, i kapitalizm cechuje stopniowe zmniejszanie si zasigu systemu kapitalistycznego" (1965). Oczywicie na rzecz socjalistycznego"'. Kto to rozumia ten wygrywa. T. Mazowiecki rozumia. Kisiel": Mazowiecki zawsze wierzga, jak przeciwko socjalizmowi co si mwio". W latach 60-ych i na pocztku 70-ych T. Mazowiecki by posem, dziki czemu mg reklamowa socjalizm" nie tylko pirem, ale i z mwnicy sejmowej. Deklarowa wwczas gorco swoje przywizanie do kierowniczej roli PZPR", swoje przekonanie co do trwaego zwizku naszego spoeczestwa z socjalistycznymi formami ustroju", i swoj obietnic, e nie stawia na erozj socjalizmu". Sowem: wyra a wiar w przyszo, o ktrej czonek KC PZPR, M. Rakowski, mwi: Warunkiem wszelkiego skutecznego wychowania jest zdolno wzbudzenia w ka dym kolejnym pokoleniu wiary w przyszo, zaszczepienie przekonania, ze znamy drog ku przyszoci i e bdzie ona lepsza ni teraniejszo". Wielki francuski pisarz, A. de Saint-Exupery, odpowiedzia na taki bekot dawno temu: A jeli twierdz, e powicam swoje pokolenie dla szczcia pokole przyszych powicam ludzi. Nie tych czy innych, lecz wszystkich. Zamykam ich po prostu w ich nieszczciu. Caa reszta to sowa puste jak wiatr". Pytanie: co robi Mazowiecki, gdy A. D. 1968 partia wszcza nagonk przeciwko ydom? Posowa i wyra a swoje uznanie dla kierowniczej roli PZPR". 22 lipca 1969 (by to czas, kiedy z Polski uciekaa masa ydw) partia przywiesza Mazowieckiemu Krzy Oficerski Orderu Odrodzenia Polski (nagrodzono

wtedy orderami tak e B. Piaseckiego, J. Turowicza, S. Stomm, obu Morawskich i in.). Kisiel"', komentujc w fakt, zauwa y, e kryterium przyznawania byo proste: stopniowanie wazeliny, czyli lizusostwa". Mimo to (a mo e wanie dlatego), gdy pniej A. Michnik zacznie szuka kontaktu z postpowymi" krgami okookocielnymi, by stworzy salonowy sojusz midzy lewic laick" a lewic katolick (tzw. katolewic" ) wybierze grup Turowicza i Mazowieckiego, czyli wanie postpowych katolikw". Postpowi katolicy" zrzeszali si ju (lub byli zrzeszani) za stalinizmu, czego dowodem Stowarzyszenie PAX (Mazowiecki by czonkiem PAX-u w latach 1946-1955). Gdy tylko aresztowano prymasa Wyszyskiego (wrzesie 1953) J. Dobraczyski i T. Mazowiecki zostali etatowymi czonkami (padziernik 1953) Komisji Duchownych i wieckich Dziaaczy Katolickich przy Oglnopolskim Komitecie Frontu Narodowego. W 1956 powsta OGPIK Oglnopolski Klub Postpowej Inteligencji Katolickiej. Rok pniej podzieli si on na pi KIK-w Klubw Inteligencji Katolickiej (Warszawa, Krakw, Toru, Pozna i Wrocaw). Mazowiecki wspzakada warszawski KIK (i zosta tam prominentem). w koncesjonowany" twr sta si znaczc si rodowiskow, cho jego przekaz intelektualny by paski jak biust kulturystki; rodowisko to zyskao potg opiniotwrcz dopiero wwczas, gdy dziki przymierzu ze rodowiskiem KOR-u weszo w skad nowego Salonu", ktry po dzi dzie krci Rzeczpospolit. Z wadz partyjn pan Tadeusz" dalej mia dobre stosunki. W. Lenkiewicz: W sierpniu 1980 roku i w lipcu 1988 roku, tak jak w grudniu 1970 roku. Mazowiecki delegowany by do Gdaska jako osoba cieszca si penym zaufaniem wadz sowieckiego w Polsce namiestnictwa". Sierpie 1989 Mazowiecki zostaje naszym premierem", pierwszym szefem rzdu III Rzeczypospolitej. Na dzie dobry zarzdzi grub kresk" (... odkrelenie przeszoci grub kresk"), by skasowa ca swoj niechlubn przeszo i tak przeszo wszystkich umoczecw", jak rwnie wszystkich konfidentw (TW) tudzie prowadzcych" ich esbekw, oraz wszystkich komunistw. G. Herling-Grudziski nazwa to Zamazaniem " ( Tadeusz Mazowiecki odkreli przeszo, uniemo liwi konieczn lustracj i dekomunizacj, przyczyni si do upragnionego przez komunistw Zamazania"). Musia taki numer" by w sekretnym cyrografie okrgego stou" warunkiem sine qua non. Prof. A. Nowak mwi: Gruba kreska Tadeusza Mazowieckiego oznaczaa pen zgod na funkcjonowanie peerelowskiej agentury w yciu publicznym III RP, bez jakiejkolwiek mo liwoci jej wyeliminowania". Pierwszym strzegcym tego wymogu szefem MSW III RP zosta eks-wdz agentur peerelowskich, gen. Kiszczak, a jego zastpc (wiceministrem) kumpel Mazowieckiego, K. Kozowski (pniejszy minister MSW, po ustpieniu Kiszczaka), prominentny czonek Salonu". Od strony medialnej, jako szef TVP, interesu pilnowa drugi kolega pana Tadeusza", te gwiazdor Salonu", notoryczny lewak A. Drawicz (... niestety, czowiek agenturalnie uwikany", jak zawiadcza red. naczelny Arcanw", cytowany ju prof. A. Nowak), gdy w prasie karty opiniotwrcze rozdawa salonowy sojusz Tygodnik Powszechny" ze strony postpowych katolikw" i Gazeta Wyborcza" ze strony lewicy laickiej" (A. Nowak: Tygodnik Powszechny i Gazeta Wyborcza, medialny tandem, ktrego rol w procesie amputacji wiadomoci historycznej Polakw trudno wprost przeceni"). Amputacja wiadomoci historycznej Polakw" przez katolika to rzecz szczeglnie obrzydliwa jeli si zwa y, e najgoniejszych mordw lat 80-ych bezpieka Kiszczaka dokonaa na ksi ach (Popieuszko, Niedzielak, Zych, Suchowolec i kilku innych). Niekochany przez Mazowieckiego kardyna Wyszyski lubi powtarza tekst z drewnianej tablicy cmentarza zakopiaskiego: Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracc pami, trac ycie". Ziemia polska dwiga groby ksi y, prawdziwych patriotw, ktrym mier zadali znani nieznani sprawcy", a etatowy katolik nie chce apa tych sprawcw, czy

nawet wspomina tych mordw chce, by nard utraci pami patriotyczn. Co wicej w zawodowy katolik bdzie wkrtce bez sprzeciwu tolerowa wciek kampani antykocieln, jak rozpta r owy Salon", ta sama lewica laicka", ktra przez cae lata 80-e szukaa azylu w murach kociow i wsparcia u kocielnej hierarchii. Otrzymaa tam i azyl, i pomoc, a gdy zdobya wadz, przesza metamorfoz, bluzna wobec dobroczycy (Kocioa) nienawici przypominajc stare ydowskie porzekado: Jakie dobrodziejstwo ci uczyniem, e mnie tak nienawidzisz?". J. Mikke (1993): Kto ma dug pami, wie, e dla elity intelektualnej ta metamorfoza jest powrotem do rde". Zaroio si od tekstw i wrzaskw typu: Ksi a na ksi yc!", Buldo ery na kocioy!", Czarni", Kruchta", Jzef Glemp pazerny sp!", itp. B. Geremek sugerowa: By mo e konkordat jest bdem", J. Turowicz kwka: Dziaania i gesty Kocioa szkodzce...", K. Oro parska: Bdy hierarchii Kocioa...", A. Michnik puentowa: Zagra a nam fundamentalizm religijny! (...) Uwa am, e klerykalizm bardzo le su y polskiemu pastwu!", a katolik" Mazowiecki milcza jak ta trusia, bo by postpowy", i by filarem Salonu" r owego. W sferze gospodarczej nasz premier" rwnie zacz od kiksw od tolerancji dla seryjnych nomenklaturowych przechwytw majtku pastwowego i dla mega-afer finansowych. T. Bochwic pisaa: Nomenklatura partyjna wije sobie zasobne finansowo gniazdko w spkach, tymczasem ludzi wskazujcych na proces zawaszczania przez ni majtku pastwowego okrzykuje si zwolennikami spiskowej teorii dziejw". Podobnie zwano tych, ktrzy doszukiwali si drugiego (okrgostoowego") dna w multiplikacji gigantycznych afer drenujcych skarb kraju. W. Lenkiewicz: Prawda tymczasem jest taka, e w FOZZ, w aferze alkoholowej, tytoniowej, elektronicznej, a w szczeglnoci w aferze rublowej, rola premiera Mazowieckiego nie polegaa tylko na nieudolnociach i zaniechaniach". Rola ta bya wyjtkowo denerwujca dla patriotw przy zaniechaniach opniajcych dziaania z definicji" konieczne w pastwie demokratycznym i suwerennym, takie jak likwidacja peerelowskiej cenzury czy usunicie z kraju okupacyjnych garnizonw Armii Czerwonej. T. Bochwic: Na przeomie 1989/1990 premier Mazowiecki wygasza owiadczenia o... obronnej roli wojsk radzieckich w Polsce! ". Ruscy wyszli z naszego kraju dopiero w roku 1993. Jedenacie lat pniej (2004) ujawniono nam dlaczego; prawd (fragmencik prawdy) poznalimy z opublikowanych przez IPN moskiewskich szyfrogramw". Pracownik IPN-u, historyk A. Dudek, tak je komentowa: Oczywiste byo od pocztku, e ZSRR nie zrezygnuje z dominacji nad Europ Wschodni bez gwarancji bezpieczestwa dla swoich interesw. Rozmowy toczone przez Michnika w Moskwie byy wstpem do takich gwarancji, ktrych realnie udzieli dopiero rzd Mazowieckiego (...) Z pniejszej polityki rzdu Mazowieckiego mo na si domyla, e gwarancje obejmoway to, i wadze polskie nie podejm sprawy wyprowadzenia wojsk radzieckich (...) Pytanie, czy zapady rwnie zobowizania w kwestii su b specjalnych...". C , z pniejszej polityki r owego Salonu" mo na si domyla, e zapady, i to bardzo solidne. Nikt nie mgby nam lepiej tego objani ni A. Michnik, najwa niejszy spord czterech jedcw tworzcych sztab dzisiejszego polskiego Salonu Wpywu. 4. wity guru e A. Michnik jest wity, to rozumiej i gosz wszyscy jego wielbiciele, a on sam to potwierdzi, mwic: Nie mam cienia wtpliwoci, e Chrystus mnie umiowa" (1994). Ja tedy, bdc (w przeciwiestwie do Michnika) wyznawc Chrystusa, mog si poni szym fragmentem ksi ki (tudzie ca t ksi k) silnie narazi Opatrznoci Niebieskiej, ale co tam, jak ju rzekem: Prawda przeciw wiatu!", choby i pozagrobowemu.

Uczyniwszy wyznanie, e Jezus Chrystus go umiowa, Michnik w trakcie tej samej rozmowy (z bardzo postpowym" ksidzem J. Tischnerem i ze swym giermkiem, redaktorem J. akowskim) ujawni te inne swoje sekrety, o ktre nikt by go nie posdza prcz fanw: a to, e yje wedug przykaza", a to, e praktykuje dobre uczynki" nie tylko dlatego, by sobie zasu y na ycie wieczne", itd., itp. Faz wyzna katechetycznych zamkn konkluzj: Nie zdarzyo si w moim yciu nic wa niejszego ni to poczucie, e zrobiem co dobrego. Nie byo dla mnie nic cenniejszego ni by w zgodzie z tym, co si uwa a za prawd i dobro". Pewnie dlatego szczeglnie bolesny dla musi by krzy , ktry od tylu ju lat dwiga jako konstruktor, a pniej wdz Salonu". To wodzostwo jest wielkim triumfem witego, walczy o ten etat cae ycie, lecz e nie ma r y bez kolcw wielkim (najwikszym) problemem A. Michnika (tym krzy em) jest zmasowana wrogo ze strony antysemitw. Antysemici bowiem uwzili si na witego jak sfora wciekych psw, i zupenie bezprzyczynowo szarpi mu nogawki, szargaj dobre imi, etc. Wskutek czego on cierpi. Skal tego cierpienia mo na sobie wyobrazi dziki refrenowi piosenki piewanej przez Pudelsw": W mokrej pocieli miota si, A potem marzy cale dnie, e tylko ciebie chce". Ciebie", czyli wolnoci od wszechobecnego antysemityzmu. Michnik marzy jak to wity by antysemici dali mu wreszcie wity spokj. Oni jednak jak to antysemici nie ustaj ju kilkadziesit lat. Ni ej gar przykadw: Antysemita Z. Herbert wypowiedzia si kilkakrotnie o A. Michniku: Wierzyem w jego intelekt, a tak e w zwyk uczciwo zawiodem si "; On stacza si po rwni pochyej"; Cynizm i najpospolitszy nihilizm"; Jest on klasycznym przykadem kariery komunistycznego Dyzmy"; Zawid niemal wszystkich swoich przyjaci". Konkluzja Herberta: Michnik jest manipulatorem. To jest czowiek zej woli, kamca, oszust intelektualny". Konkluzja moja: Herbert si myli, bo autentycznym Dyzm III RP by L. Wasa Michnik to inna kategoria mentalna i losowa, jego literackim pierwowzorem jest Mefisto. Antysemita S. Remuszko (byy przyjaciel Michnika, byy dziennikarz Gazety Wyborczej"): Michnik jest faryzeuszem o mentalnoci Kalego (...) Obudy Michnika, Wybirczej i caego tego rodowiska nie przebije w Polsce nikt, to pewne". Antysemita A. Besancon (francuski historyk i filozof) nazwa Michnika czowiekiem gorszym od targowiczan, czowiekiem pokroju kolaborantw Vichy, twierdzc, e jego dziaalno budzi niesmak, usuwa w cie wszelk sprawiedliwo i wszelk odwag". Antysemita R. Lazarowicz: Adam Michnik ma szczegln inklinacj do otaczania si kanaliami". Antysemita L. Dymarski: Michnik zerwa wiele przyjani lub z nim zerwano, odmawiajc po prostu wpuszczenia do domu. Luk t snadnie wypeni m.in. p.p. Jaruzelskim, Kiszczakiem, Urbanem. S na ty, lubi si, rozumiej, i ten stan rzeczy demonstruj w telewizji. Niektrzy tumacz to paranoj". Dymarski doda jeszcze, e dawniej Michnik tylko majaczy", lecz pniej wszed w faz jakiej aberracji", ktra wymaga diagnozy psychiatrycznej".

Antysemita G. Herling-Grudziski: Michnik winien pj do dobrego psychiatry". Antysemita R. A. Ziemkiewicz: Michnik to leninowski po yteczny idiota (...), czowiek nieopisanie szkodliwy". Antysemita J. R. Nowak: Michnik to cyniczny, instrumentalny krtacz. Prawdziwy homo sovieticus, ktry nigdy faktycznie nie wyzwoli si spod ducha skrajnej komunistycznej nietolerancji wobec wszystkich inaczej mylcych". Antysemita S. Kisielewski (Kisiel"): Przecie ten dzisiejszy Michnik to totalitarysta. Demokrat jest ten, kto jest po mojej stronie. Kto si ze mn nie zgadza, jest faszyst i nie mo na mu poda rki. A tylko Michnik wie na czym polega demokracja i tolerancja. On jest tutaj sdzi, alf i omeg". Antysemita S. Michalkiewicz jako baz ideologiczn werdyktw Michnika wskaza pynne kryteria towarzysko-polityczne wypracowane w sanhedrynie warszawsko-krakowskim"'. Antysemita A. Lenkiewicz: Za swojego wroga numer 1 uzna Michnik nard polski, zarzucajc mu przy ka dej okazji, a tak e bez okazji: antysemityzm, ciemnot, klerykalizm i szowinizm. Gazeta Wyborcza, ktra miaa su y caej antykomunistycznej opozycji, staa si obroc peerelowskich struktur w rodkach masowego przekazu, w wojsku, w su bach specjalnych, w bankach i w caym yciu spoeczno-politycznym PRL-bis". Antysemita W. ysiak opublikowa esej (Ministerstwo Prawdy") o dziaalnoci Michnika, dajc jako motto sowa Mefistofelesa z Fausta" Goethe'ego: To wszystko razem, co wy zwiecie Grzechem, zniszczeniem, krtko: za zespoem, Najistotniejszym moim jest ywioem (...) Sw i zudy kam Zmysy zmci wam"*. * Tum. P. Konopka.

W tekcie eseju ysiak antysemita napisa m.in.: Czuj do Michnika i do jego stachanowszczyzny pogard i obrzydzenie. C bowiem innego jak wstrt mo na czu do byego dysydenta, ktry pije z Urbanem, Kiszczakiem, Jaruzelskim i Kwaniewskim, toczy rozpaczliw walk przeciw lustracji (a wic przeciw deagenturyzacji Rzeczypospolitej), ogupia i deprawuje Polakw apologi relatywizmu moralnego, leseferyzmu, permisywizmu etc., cae lata trzyma nad komun ochronny parasol i staje si heroldem-symbolem tej r owej koterii udeckiej, co doprowadzia Polsk do stanu zawaowego pod wzgldem etycznym? (...) Sianie relatywizmu moralnego (zwane przez michnikowcw tolerancj), antykatolicyzmu (zwanego anty-klerykalizmem), antypatriotyzmu (zwanego otwarciem na wiat), r owego lewactwa (zwanego demokracj), niesprawiedliwoci (zwanej praworzdnoci), etc. to

wypaczanie prawdy metod wypaczania jzyka. Wracamy tu do onglerki sowem, z ktrej jakobinizm i bolszewizm uczyniy sztuk mistrzowsk. Mody mzg jest czsto bezbronny wobec szalbierstwa semantycznego. Mo na w mzg atwo wyuczy tej wizji wiata i wasnego kraju, ktrej nauczyciel pragnie wyuczy (...) Michnik robi Polakom wod z mzgu. Fakt, e jego wielbiciele nie pojmuj, i jest to klasyczne szachrajstwo typu trzy karty lub trzy lusterka, przejdzie do annaw gupoty zbiorowej". Antysemita K. Wojtya (Jan Pawe II): Armia Czerwona przyniosa Polsce nie tylko wyzwolenie od hitlerowskiej okupacji, ale tak e nowe zniewolenie (...) Lata panowania nowej wadzy byy dalszym cigiem zncania si nad wielu Polakami. Nowi panujcy uczynili wszystko, a eby ujarzmi nard, podporzdkowa go sobie pod wzgldem politycznym, ideologicznym, ekonomicznym". C byo antymichnikowskiego w tym fragmencie przemwienia do narodu? To, e owa wypowied dezawuowaa tez, ktr szerzy Michnik; wedug Michnika: Nie mo na dorosemu spoeczestwu opowiada, i ono yo pod sowieck okupacj". Rozelony Michnik zrewan owa si, nazywajc papie a byym autorytetem naszych czasw". Pniej, kiedy Michnikowi nie spodobay si pogldy Wojtyy a propos liberalizmu, zarzuci papie owi mylenie w kategoriach, ktre zdaj si pochodzi z Soboru Trydenckiego". Antysemita S. Wyszyski (prymas Polski), kiedy Michnik i Kuro proponowali mu wspprac, odmwi, piszc: Koci zawsze broni interesw narodu i nie da si wykorzysta do koniunkturalnych celw ugrupowa politycznych". Co znaczyo: Koci nie da si wcign w rozgrywk o b midzy r owymi a czerwonymi, nie zostanie kooperantem Salonu", bo nie sdzi, by su yo to interesom narodu. Kardyna wyranie nie by postpowym katolikiem". Michnik i Kuro wiedzieli to zreszt ju od 1963 roku. Postpowy katolik", S. Stomma (przyjaciel T. Mazowieckiego), opublikowa wwczas w Tygodniku Powszechnym" (pimie innego postpowego katolika", J. Turowicza) lizusowski tekst, karccy Polakw za antycarskie bunty, zwaszcza za Powstanie Styczniowe; Stomma nazwa je chorymi przejawami antyrosyjskich kompleksw narodu. Oburzony Wyszyski ripostowa wspaniaym kazaniem, mwic, e nie chodzio o adne kompleksy, tylko o niezbywalne prawo narodu do suwerennoci. Wiele lat pniej Michnik wyzna (w ksi ce Midzy Panem a Plebanem"): Nikt z nas nie potrafi wwczas zrozumie, co si Prymasowi stao...". Gdy Wyszyski odtrci rk r owego Salonu" przestali mie zudzenia. Zaczli zwa Prymasa Tysiclecia" konserwatyst anachronicznym", nacjonalist" i wstecznikiem". Pniej (w tej samej ksi ce) Michnik doo y jeszcze jeden zarzut e Wyszyski nigdy nie potpi antysemityzmu polskiego. Antysemita L. Kaczyski: Metody walki politycznej ulegy znikczemnieniu, ale trzeba wreszcie powiedzie, e palma pierwszestwa nale y si nie komu innemu, tylko Adamowi Michnikowi (...) Naczelny Wyborczej wierzy, i mo na si posuwa do wykorzystywania skrajnie nikczemnych metod". Wedug midzynarodowego porzekada: Jeli kto ci powie, e jeste wini nie przejmuj si. Ale jeli powie ci to piciu ludzi czas wyj z chlewa". A jeli stu, dwustu, tysic? Wida ka dy ma swoj miar, i dlatego waciwy czas jeszcze nie nadszed. Kiedy nadejdzie? Kt to wie u winksa", przepraszam: u sfinksa, wszystko jest tajemnic. Tymczasem antysemici jak to antysemici nie ustaj w strzelaniu do witego salonowego guru pociskami ci kimi niby gazy. Przyjrzyjmy si temu kamienowaniu mczennika: Antysemici zarzucaj Michnikowi, e bezpodstawnie nosi wetknit mu przez jego fanw buaw wspwyzwoliciela kraju spod opresji peerelowskiej, nieustraszonego partyzanta, dziki ktremu tamten re im wykolei si na swych wietlanych torach, prowadzcych ze stale zej codziennoci w niezmiennie

lepsz przyszo. I dowodz, e szyn nie rozkrcia r owa lewica laicka" inteligentw (ta tylko szarpaa si o koryto z czerwonym), lecz Solidarno" robotnicza, plus troje-czworo ludzi mieszkajcych za granic: Ojciec wity (dziki sile swych natchnieniodajnych sw) tudzie prezydent R. Reagan (przy pomocy szefa CIA, W. Caseya, i brytyjskiej pani premier, M. Thatcher), wdra ajc genialn polityk restrykcyjn wobec ZSRR i komunizmu. Usiowania tej gwnej dwjki zostay szybko rozszyfrowane przez KGB, wic obydwu (i papie a, i prezydenta) prbowano zastrzeli. Obydwu trafiono, lecz strzelajce marionetki (i turecki terrorysta, i amerykaski psychol") nie trafiy do precyzyjnie, oba cele si wykuroway, zostay lepiej zabezpieczone i kontynuoway dzieo, a czerwony pocig spad z nasypu. Do czonkw polskiego Salonu" nikt nie strzela. Dlatego antysemici pytaj Michnika: jak to jest, e w latach 80-ych bezpieka mordowaa skrytobjczo tylko ksi y (Popieuszk plus innych, okoo dziesiciu) tudzie opozycjonistw nier owych (Bartoszcze i innych, okoo stu), a nawet nie prbowaa dokona choby jednego zamachu na kogo z Salonu", czyli z KOR-u i z lewicowej, inteligenckiej frakcji Solidarnoci"? Antysemici maj za ze Michnikowi permanentn mio do komunizmu, wyssan z mlekiem rodzicw, jako e jego ojciec, O. Szechter, by walczcym komunist (antysemita J. R. Nowak: Ozjasz Szechter by starym, wyprbowanym agentem Moskwy w Polsce"), i matka, H. Michnik, autorka stalinowskich podrcznikw, bya komunistk rwnie . Sam Michnik deklarowa: rodowiskiem, z ktrego pochodz, jest liberalna ydokomuna. To jest ydokomuna w sensie cisym". Dla antysemitw okrelenie liberalna ydokomuna" brzmi identycznie jak: biaoskry Murzyn, prostooki Chiczyk, kolosalny Pigmej lub demokracja leninowska, wypominaj wszak e Michnikowi nie pochodzenie, lecz pogldy, czerpic z jego wyzna ( Nale aem do komunistw w szedziesitych latach. Uwa aem, e komunistyczna Polska to moja Polska"), wskazujc jego wrogo wobec kapitalizmu (roku 1989, pytany o system, ktry ludziom by odpowiada, Michnik rzek: Niekiedy syszy si opini, e powinien to by system kapitalistyczny. Dla mnie jest to absurdalne. Obecnie w niektrych koach w Polsce powsta kult sowa prywatyzacja. Co to znaczy? Co prywatyzowa? Koleje, samoloty? Przecie to bajki, absurd"), tudzie pitnujc jego sta wrogo wobec antykomunistw, nie tylko zreszt na terenie Polski. Antysemici przypominaj kilka faktw. Roku 1990 goci A. Michnika Uniwersytet Hebrajski w Jerozolimie; Michnik da tam wykad, tumaczc, e Polsce grozi antykomunistyczna dyktatura, antykomunizm z bolszewick twarz, ktremu towarzyszy bdzie szowinizm, klerykalizm, populizm i ksenofobia, nie mwic o grobie antysemityzmu" (prof. J. R. Nowak za Ch. Hoffmanem). Gdy prezydent Gruzji, antykomunista Gamsahurdia, robi co tylko mg, by da swej ojczynie suwerenno, Gazeta Wyborcza" konsekwentnie, artyku za artykuem, prezentowaa go jako psychopat, faszystonacjonalist", tyrana, maniaka, etc., a Gruzj pod rzdami Gamsahurdii jako despoti wspczucia godn. Gdy agenci Kremla zamordowali Gamsahurdi, i gdy sowieckie wojska, na prob renegata Szewardnadze, zlikwidoway gruzisk niezale no Gruzja przestaa budzi obrzydzenie michnikowskiej gazety. Gdy w Bugarii antykomunici walczyli przeciwko komunistom (1992-1993) Michnik pofatygowa si do Sofii i wystpi gwatownie na rzecz komunistw, zwc ich przeciwnikw neofaszystami". Dla bugarskich patriotw, ktrzy wczeniej syszeli, e Michnik to polski rycerz wolnoci i demokracji, by to szok. Trzech znanych pisarzy (B. Christow, D. Korud ijew i J. Wasiliew) opublikowao wwczas gniewny anty-michnikowski tekst pt. Cynizm i nietolerancja", piszc m.in.:

Wizyta A. Michnika gboko zrania wszystkich bugarskich demokratw. Przyjecha, eby stan w obronie komunistw. Zrobi to w sposb butny. Jego wypowiedzi byy demagogiczne, nieodpowiedzialne i bardzo dla nas bolesne (...) Jak mo na nazwa setki tysicy demonstrujcych przeciw komunizmowi demokratw neofaszystami! Kto Michnikowi pozwoli obra a tych najmniej podatnych na konformizm Bugarw? (...) Dawni idole typu Michnika gotowi s dzisiaj wspiera fasadow demokracj, za ktrej kulisami wszystkie sznurki s znowu w rkach komunistw (...) Michnik to czowiek cyniczny, nietolerancyjny wobec bugarskiej demokracji, i dlatego utraci nasz szacunek". Okazao si, e w Bugarii te jest peno antysemitw. Antysemici polscy utracili resztki szacunku dla A. Michnika, kiedy ten dobry czowiek", goszcy bez przerwy tolerancj jako cnot gwn, okaza cynizm i nietolerancj" wobec wszystkich, ktrzy uwa aj abolicj za zy sposb rozliczania win. Takie gupie stanowisko patriotw (antysemitw), ktrzy daj wymierzenia sprawiedliwoci peerelowskim re imowcom (konfidentom, kolaborantom, partyjnym szychom, bezpieczniackim oprawcom i przestpcom sdowym) wymierzenia jej choby tylko werbalnym napitnowaniem uzna za polowanie na czarownice", tout court. Pierwszy znaczcy (rozgony) wystp abolicyjny mecenasa Michnika mia miejsce w Sejmie 28 kwietnia 1990 roku. Usyszawszy tam propozycj nacjonalizacji mienia PZPR, guru Salonu" rykn z trybuny: Co ja tu sysz? ! Nienawi!...", przezwa te dania jaskiniowym antykomunizmem" i wyla kube pomyj na gowy jaskiniowcw"'. Jaskiniowcy" (antysemici) wciekli si syszc takie dictum, i wylali podobne kuby na adwokata nomenklatury partyjnej, zarzucajc mu, e broni upu zodziejskiego. Antysemita R. Bieliski pisa: Adam Michnik i jego parlamentarni koledzy broni praw spadkobiercw PZPR. Bardzo to chwalebne, ale wydaje mi si, ze winni broni najpierw moich praw, bo bardziej (chyba) s moimi posami ni posami PZPR. Ot przez wiele lat, via bud et, mnie i wielu milionom bezpartyjnych wyjmowano z kieszeni pienidze na rzecz PZPR, bez pytania nas o zgod. Dlaczego, nie bdc czonkiem partii, przez wiele lat musiaem j finansowa, a obecnie mam si godzi z tym, ze to, co zostao mi zabrane, bdzie dalej su y ludziom, ktrzy mnie ograbili?". Dwa lata pniej (czerwiec 1992) mia miejsce kolejny oglnopolski show abolicyjny mecenasa Michnika gdy antykomunistyczny rzd premiera J. Olszewskiego rozpocz lustracj peerelowskich kapusiw od sporzdzenia listy prominentnych konfidentw, i zosta za to skasowany w cigu jednej nocy dugich no y" przez L. Was (trzscego si o akta TW Bolka") i przez ca czerwono-r ow ferajn zajdaczonych. Jak pisze antysemita R. A. Ziemkiewicz ta ferajna odpowiedziaa na to nie tylko likwidacj zbyt dociekliwego rzdu, lecz i swoistym tournee Adama Michnika, ktry jednego dnia wystpi w trzech telewizjach (dwch prywatnych i pastwowej), w ka dej zionc waciwym sobie miosierdziem wobec ka dego, kto ma czelno domaga si ujawnienia prawdy. Nikogo to oczywicie nie zaskoczyo: Michnik zawsze zachowuje si tak samo, i niczego nowego raczej si ju nie nauczy. Jego wystp jak zwykle by popisem histerii, egzaltacji i typowego michnikowskiego wrzasku". Gazeta Wyborcza" do dzisiaj przeklina lustracj kiedy tylko mo e. Abolicyjna kampania Michnika obja rwnie prokuratorskie i sdziowskie rodowisko. Wedug antysemitw dlatego, e brat Michnika, kpt. S. Michnik, by stalinowskim sdzi wojskowym, ktry skazywa patriotw (gwnie akowcw, za to, e zwalczali Hitlera bez rozkazu Stalina) na ci kie wizienie i na mier (na mier skaza kilkakrotnie!). Antysemita J. Sk pisze: Pan Adam Michnik niepotrzebnie martwi si w Sejmie o stosunek narodu polskiego do komunistw, ktrzy sprawili tu po wojnie nie jeden, a dziesi Katyniw. Zabili w polskich wizieniach ponad 40 tysicy ludzi. My

komunistw nie nienawidzimy. My nimi gardzimy. Rwnie podporucznikiem Stefanem Michnikiem, stalinowskim sdzi-morderc, pojtnym uczniem katyskich oprawcw". Antysemici wciekli si na Michnika jeszcze bardziej dostali wprost biaej gorczki gdy jego gadzinwka (antysemita W. ysiak przezwa j Gadu Wyrodn") zacza bruka wietlan legend Armii Krajowej, zarzucajc jej m.in. premedytacyjne ydobjstwo. Antysemita A. Lenkiewicz: W roku 1994, w zwizku z 50 rocznic Powstania Warszawskiego, Michnik opublikowa ca seri perfidnych i absurdalnych tekstw, sugerujcych, e jednym z celw Powstania byo dobijanie resztek ydw". Wrd tych nikczemnych tekstw szczeglnie agresywny by du y artyku jednego z fagasw Michnika do brudnej roboty, M. Cichego, mwicy expressis verbis, e powstacy z AK programowo mordowali niedobitkw z getta warszawskiego (ten wanie artyku sprawi, i antysemici uznali, e gazeta Michnika przekroczya nikczemnoci ostatni granic). Expressis verbis nie znaczy, e w oparciu o dowody. Byy tam gwnie mtne spekulacje, pomwienia, przeinaczenia, szemrane i manipulowane cytaty", vulgo: kupa kalumnijnego ajna (std antysemici mogli opublikowa a dwie niezale ne listy tych przekrtw" pierwsz uo y prof. T. Strzembosz; drug zamiecia Trzecia Rzeczpospolita"). Ale by tam rwnie jeden silny dowd" M. Cichy wskaza konkretny przypadek i konkretny dzie akowskiego mordu na ydach, mordu dokonanego przez kaprala Unruga"'. Gdy antysemici zweryfikowali t informacj, okazao si, e kapral Unrug" nie mg tamtego dnia mordowa ydw, z prostej przyczyny: nie y ju od dwch tygodni, bo AK rozstrzelaa go za rabunek! To antysemickie detalistyczne czepiactwo (jakby gupie dwa tygodnie robiy jak r nic!) spyno po GW" niby woda po kaczce (dziennikarskiej). Przypominanie przez antysemickich historykw, e AK nie mordowaa ydw, lecz odwrotnie, pomagaa ydom ile tylko moga, a tzw. szmalcownikw rozwalaa bez litoci te nic nie pomogo (jakby fakty miay jakie znaczenie!). Ergo: historyczne realia nie zmieniy zdania Salonu" o akowskich wspsprawcach Holocaustu uprawianego pod parawanem antyniemieckiej rebelii. Przypomina si diagnoza antysemity P. Johnsona na temat rzetelnoci r owych Salonw Wpywu: Lewicowa inteligencja zawsze jest gotowa stumi prawd w imi popieranej przez siebie wy szej prawdy". Tego roku (2004), po raz pierwszy za pitnastolecia III RP, miay miejsce godne uroczystoci obchodw rocznicy Powstania Warszawskiego. Czemu dopiero teraz? Bo wczeniej burmistrzami stolicy byli albo czerwoni, albo r owi (czonkowie UW: M. wicicki i P. Piskorski). Dopiero gdy spoeczno Warszawy wybraa prawicowca L. Kaczyskiego mo na byo stworzy Muzeum Powstania i solennie czci pami herosw. T. Kuczyska: Dlaczego przez te pitnacie lat niepodlegej Polski stosunek wadz i najpot niejszych mediw do Powstania byt tak niechtny i pomniejszajcy jego znaczenie? Odpowiedzia na to pytanie w swoim przemwieniu Prezydent Warszawy, Lech Kaczyski. Przede wszystkim dziaay w tym kierunku pewne pot ne grupy, traktujce niepodlego i uczucia patriotyczne Polakw jako zagro enie dla swoich wpyww, swoich interesw". Kaczyskiemu nie chodzio tu o czerwonych, lecz o michnikowszczyzn, gdy wyranie podkreli, e te dominujce grupy posugiway si sztandarami Solidarnoci". Antysemici wytykaj Michnikowi, e jest permanentnym kamc, krlem kamcw, wic gdyby by Pinokiem, czubek jego nosa signby ju Ksi yca lub mo e nawet Marsa. Zarzut ten mija si cakowicie ze zdaniem oskar anego, ktry gosi w tej kwestii pogldy ekstremalnie odmienne e kamstwo go mierzi (Uporczywy nawyk kamstwa jest brzydkim rysem charakteru") i e on sam jest krlem prawdomwcw. W TVP Michnik owiadczy swego czasu: Moim obowizkiem jako dziennikarza s dwie rzeczy: walka o wolno i walka o prawd. Jeli ja to zdradz to zdradzam swoje dziennikarskie powoanie". Zapytany przez ycie Warszawy": Czego by pan nigdy w swej gazecie

nie zamieci ? odpar: Nigdy nie zamiecibym czego, co byoby nieprawd". Tymczasem antysemici jak to antysemici nie wierz mu. Antysemita Z. Herbert: Michnik to kamca". Antysemita J. R. Nowak: Jarosaw Kaczyski, opisujc kiedy zachowanie Michnika, podkrela jego niebywa skonno do kamstwa, to, ze potrafi ga w ywe oczy, dosownie i w zaparte". Tego antysemity Kaczyskiego brat-bliniak, rwnie antysemita, L. Kaczyski, gada bliniaczo: Michnik wierzy, e mo na co innego mwi, a co innego robi, zachowujc przy tym opini czowieka o moralnoci nieskalanej". Kolejny antysemita, O. M. Rudak: Wobec swoich czytelnikw Gazeta Wyborcza posuguje si wrednymi uproszczeniami i kamstewkami". Antysemici gotowi s poda mnstwo dowodw, wskazujc same tylko sprostowania" w Gadule Wyrodnej". Nigdzie indziej geremkowskie fakty prasowe" nie wic wikszych triumfw jak tam. Organ Michnika skar y ju niewinnych, grzeba ywych, szkalowa przyzwoitych (np. Z. Herberta), sia faszywie antypolonizm, majstrowa cyferkami, datami, yciorysami, etc., a przyapywany wielokrotnie na przekrtach" zamieszcza setki sprostowa drukowanych ma czcionk obok kolejnych wieloczcionkowych baamuctw. Chcc skompromitowa znanego antykomunistycznego polityka, GW" wydrukowaa list komplementujcy go, a podpisany przez... morderc prezydenta Narutowicza! Chcc zgnoi czowieka, ktry przeszkadza kandydujcemu do prezydentury T. Mazowieckiemu, GW" opublikowaa precyzyjne (cakowicie kamliwe) dane paszportowe owego konkurenta. Itd., itp. Dziki temu wanie zyskaa wrd antysemitw anglojzyczn ksywk: The paper of dirty tricks" (Gazeta brudnych sztuczek"). Antysemita W. ysiak zakoczy swj esej o niej i o Michniku (Ministerstwo Prawdy") zdaniem: Nie wiem czy grozi nam wiat Orwella. Wiem tylko, e idealnego kandydata na stanowisko szefa w kluczowym orwellowskim ministerstwie w Ministerstwie Prawdy mamy ju ". Antysemici czepiaj si Michnika wzgldem antykocielno", wypominajc mu niewdziczno. Chodzi o ten wzmiankowany przeze mnie, azylowo-pomocowy dug, ktry lewica laicka" zacigna wobec Kocioa w latach 80-ych. Walka r owej (salonowej) lewicy z nomenklaturow (partyjn) lewic o oby i koryta przyszej Polski stawaa si, wzorem wszelkich wojen domowych, bolesna. Lewica laicka" (opozycyjna), jako du o sabsza, chronia si przed kopami i kuksacami pod skrzyda Kocioa. Nie bya to wsppraca ideowa vel polityczna (t wykluczy prymas S. Wyszyski) bya to ze strony Kocioa chrzecijaska opieka i wsparcie materialne represjonowanych (nawet B. Geremkowi i B. Labudzie da wwczas prac zakon ojcw Jezuitw!). Kiedy wreszcie, dziki paktowi z Magdalenki", ogrzana na kocielnym piecu r owa mija wzia wadz zmienia front. Niedawny opiekun (Koci) sta si dla niej ci arem, gdy zawsze i wszdzie konkurent do rzdu dusz" jest ci arem. Zaczto wic konkurenta flekowa, szermujc bez skrupuw epitetami: fundamentalizm religijny", klerykalizm", czarna wadza", Kruchta" itp. Bez skrupuw i z genetyczn wpraw, bo masoneria zwalczaa Koci odkd istniaa, a wrd salonowych dygnitarzy byo masonw jak psw. Majc w rku telewizj i gazet bezkonkurencyjn pod wzgldem nakadu dao si skutecznie prowadzi wojn antykocieln. Michnik gra w tej bajce o miji i piecu gwn rol. Antysemita J. R. Nowak: rodowiskom Kocioa katolickiego Michnik te si odwdziczy. Pki obronny puklerz Kocioa by mu potrzebny, kadzi Kocioowi jak mg i bi si w piersi za swe dawne antykocielne wyzwiska, woajc o potrzebie dialogu. Jak zosta naczelnym GW, robi wszystko dla maksymalnego dyskredytowania Kocioa i wartoci chrzecijaskich. Nawet Jarosaw Gowin, redaktor naczelny Znaku, jeden z czoowych przedstawicieli katolewicy, ktrego Michnik tylekro nagania na tamach GW, w pewnej chwili nie mg ju du ej kry irytacji z powodu cigych uszczypliwoci GW w stosunku do Kocioa. I uzna postpowanie Michnika za przejaw zepsucia obyczajw i pora ki rozumu".

Antysemici oskar aj Michnika o brutalny, inwektywowy, l cy, peen nienawici jzyk wystpie przeciwko adwersarzom. Sam Michnik ma znowu zupenie inne zdanie wobec tej kwestii: Adam Michnik wielokrotnie, w mowie i w pimie, twierdzi, ze przera a go jzyk obelg, nienawici, insynuacji, kamstwa i pomwie" (T. Bochwic). Przykad: roku 1994, w telewizji, zionc miosierdziem", katechetyzowat: Je eli my, dziennikarze, bdziemy kama i l y naszych adwersarzy, to nasi czytelnicy odmwi nam zaufania". Zaufania pierwsi odmwili mu antysemici. Antysemita L. Kaczyski: Niewielu ludzi ma taki udzia w szerzeniu nienawici w yciu publicznym, jak Adam Michnik. Na pewno za nikt nie potrafi czy jej krzewienia z zapewnianiem o wasnej szlachetnoci. Michnik przyjmuje postaw chuligana, ktry napada przechodnia i jednoczenie krzyczy: Ratunku! Policja! . Zachowuje si tak w sposb konsekwentny". Antysemita R. A. Ziemkiewicz rzek o Michniku to samo: Kompletna schizofrenia. Mo na nazywa rywali do wadzy chorymi z nienawici, krzyczc do kamery, z nabrzmiaymi yami i z nabieg krwi twarz. Ten sam publicysta GW potrafi w tym samym numerze gazety na jednej stronie potpia po faryzejsku u ywanie penego nienawici jzyka, a zaraz na drugiej okrela twrczo jednego z najwybitniejszych polskich pisarzy mianem fekaliw". Tu akurat Ziemkiewicz broni mnie, lecz byem w dobrym towarzystwie, bo rwne bluzgi co ja dostawao od GW" kilku innych uprawiajcych literatur antysemitw, choby Z. Herbert (alkoholik", potwr Minotaur", stevensonowski wampir Hyde", mala w enujcy sposb", itd., itp.) czy J. Mackiewicz. Antysemitka T. Bochwic: Najlepszym przykadem jzyka obelg i nienawici jest wypowied Michnika o Jzefie Mackiewiczu i o czytelnikach jego ksi ek". Zasb leksykalny Michnika jest bardzo bogaty twierdz antysemici. Od epitetw prostych ( winie! ", faszyci ! ", neofaszyci! " itd.), do zo onych dwuwyrazowych (barbarzyskie schamienie!" itd.), a nawet wyrafinowanych, czyli trjwyrazowych (tpy zoologiczny antykomunizm!"). Wali tak po bach ludzi ywych i umarych, pomnikw nie wyczajc (marszaka Pisudskiego nazwa twrc faszystowskiej konstytucji, wrogiem postpu"). Antysemita J. R. Nowak: Zdumiewa wprost, do jakiego stopnia Adam Michnik potrafi dzi twrczo rozwija pen jadu i nienawici stylistyk (...) Przypomnijmy tylko niektre z rozlicznych michnikowskich wyskokw jadu i nienawici, w stylu sw winie pod adresem politycznych oponentw, kurwiosum pod adresem grupy profesorw z KUL, bestiarium pod adresem telewizyjnego programu z udziaem Parysa, Kaczyskiego i Macierewicza. Czy epitety Michnika o modocianych, gupawych olszewikach, wyzywanie Waldemara ysiaka, ataki na Zbigniewa Herberta, napaci na ojca Jzefa M. Bocheskiego, zatrute strzay posyane pod adresem Ojca witego przez Michnika i jego podwadnych, etc., etc.". Antysemici zacieraj rce, kiedy Michnik pieni si i bluzga na oczach widowni wielomilionowej na wizji". To s niezapomniane telewizyjne reality-shows". Antysemici J. M. Jackowski i S. aryn (Interpelacje. Kulisy manipulacji"): Michnik potrafi kopa swoich przeciwnikw politycznych i ideowych bezwzgldnie, z dzik zacitoci. Gdy mu nie staje argumentw, rzuca inwektywy, nieelegancko przerywa, nie odpowiada na pytania, zmienia temat, krzyczy, i wychodzi z niego jaka zapieka agresja w stosunku do tych, ktrzy si z nim nie zgadzaj". Ostatnio caa Polska moga kontemplowa te eksplozje michnikowskiej furii dziki telewizyjnym relacjom z przesucha Sejmowej Komisji ledczej badajcej spraw Rywina" i dziki telewizyjnym migawkom z procesu L. Rywina. Antysemici wmawiaj spoeczestwu, e w aferze Rywina" Michnik by bardziej umoczony" od samego bohatera tytuowego, gdy co wykazay indagacje rzeczonej Komisji przez du szy czas mataczy cichcem, utrzymujc tajne kontakty z kancelari czerwonego premiera, L. Millera, dla

przyklepania sekretnego konszachtu, ktry daby koncernowi Michnika, Agorze", jeszcze wikszy zasig medialny telewizyjny. Podnosz przy tym, e trefn tam magnetofonow, kompromitujc Rywina, Michnik upubliczni dopiero p roku od czasu jej nagrania, i e tumaczy to kamliwie ledztwem dziennikarskim", gdy w istocie su ya mu ona przez ten czas jako instrument kombinacji podczas walki o wchonicie WSiP (Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne), ktr bossowie Agory" prowadzili, by mc indoktrynowa na r owo tak e dzieci i modzie ze szk. Kiedy t walk przegrali (bo nie dali im wygra czerwoni) rozwcieczony Michnik ujawni tam artykuem Przychodzi Rywin do Michnika". Antysemici bezzwocznie sparodiowali rzecz po antysemicku: Przychodzi yd do yda", wskazujc jako alibi dla tej zoliwoci fragment nagranego dialogu: Rozumiesz, Ada, to jest koszerny interes...". No i wykorzystali fakt, e publiczne spektakle tyczce afery Rywina" wzbudziy niech rzesz telewidzw wobec witego guru Salonu" i wobec Agory" jako omiornicy poinformowali, e afera Rywin-Michnik" stworzya nad Wis zupenie nowe znaczenie terminu agorafobia"'. Fobia antysemitw wobec Agory" posiada dug brod. Ju u progu lat 90-ych antysemici krzyczeli, e Gazeta Wyborcza" miaa by gazet caej opozycji solidarnociowej, tymczasem Michnik zawaszczy j i uczyni z niej wycznie tub r owego Salonu", wspomagajc UD (pniej UW), ergo: przeznaczy cae pienidze, ktre przyszy z zagranicy dla niekomunistycznych mediw, na prywatn salonow spk Agora". Szczeglnie gono eksponowa tak tez antysemita J. Maziarski, wic Michnik odda do sdu spraw przeciwko Maziarskiemu i po wielu rozprawach (cigno si to prawie dwa lata) wygra proces, gdy sd zawyrokowa, e otrzymanie kredytu bankowego nie mo e by rwnoznaczne z otrzymaniem pienidzy" (sic!). Kredyty kredytami (bezpieni nymi?), lecz antysemitom chodzio o co mniej kredytowego, raczej darowiznowego m.in. o pienidze, ktre Amerykanie dali (wedug przewodniczcego Komisji Polskiej Kongresu Polonii Amerykaskiej, antysemity W. Wierzewskiego l milion dolarw) na ca polsk pras niezale n". Wierzewski: Kto mg przewidzie, e te pienidze trafi akurat w rce Gazety Wyborczej?". Tak czy owak, sd polski uzna, e wszystko byo okey, bo kredyty to nie pienidze, i szlus! Lecz Amerykanie to mieszkacy Stanw Zjednoczonych, a tam nie znaj si na artach obejmujcych finansowo, rachunkowo i ksigowo. Dlatego czoowy publicysta amerykaskiej prasy polonijnej, antysemita A. Jarmakowski, skomentowa wyrok konkluzj: Malarski mia racj, a Michnik ga w ywe oczy". Antysemici podtrzymuj w sd i dzisiaj, goszc, e mocarstwowo Agory" zostaa kreowana dorwaniem si do tej forsy, ktr Zachd przeznaczy na solidarnociowe media, vulgo: Michnik to zodziej, ukrad cay ksi yc. I sugeruj, e ma on zodziejstwo we krwi, a jako dowd wskazuj nieopatrzne wyznanie kolegi Adasia", J. Kuronia, o bibliofilstwie Michnika: Ada jest ksi kowym wariatem. Swego czasu wylansowa mod na kradzie ksi ek. Krad, to znaczy bra u kogo z pki i sobie zabiera". Ten akurat chwyt antysemitw (zoologiczny) nie znalaz w spoeczestwie polskim zrozumienia, bo bibliofilstwo nie jest nad Wis uwa ane za ci ki grzech ka dy Polak wie, e kradzie chleba i ksi ki nie habi". Prcz kradzie y ksi eczki czekowej. Antysemici dywaguj, e by mo e najbardziej zhabi si Michnik agenturalnoci esbeck bd kagiebowsk, czyli ubiankow par excellence. IPN, odtajniajc moskiewskie szyfrogramy", da antysemitom powd do spekulacji, e Michnik czu si w Moskwie jak u siebie w domu, z czego rycho zmajstrowano antysemicki kawa: Roku 1989 Ja pyta nauczycielk: Prosz pani, czy pan Michnik jest zegarmistrzem?. Nauczycielka: Ale nie, Jasiu, pan Michnik jest politykiem-opozycjonist. Skd ci si wzi pomys, e jest zegarmistrzem? . Jasio: Bo mj tata mwi wczoraj mamie, e pan Michnik jedzi do Moskwy po wskazwki".

Teraz co bardziej serio. Niewiele ju osb pamita dzisiaj modego antykomunist M. Falzmanna czowieka, ktrego mier na pocztku lat 90-ych spowodowaa du o szumu. By tym inspektorem NIKu, ktry wykry mega-afer FOZZ, zdoby przera ajce dokumenty, rozpocz naganianie sprawy i raptownie umar, rzekomo wskutek zawau, lecz powszechnie mwiono i pisano, e to bardzo dziwna mier (przypomniano sobie o tej sprawie, gdy w 2004 IPN ujawni, e SB namwia kole ank dziaaczki Solidarnoci", A.Walentynowicz, do podania jej herbaty ze specyfikiem wywoujcym naturalny" zawa). ona zmarego opublikowaa wstrzsajcy tekst pt. Dlaczego mj m musia umrze" (1992). Jest tam m.in. taki wspominek: Pamitam, e kiedy powiedzia, i dojcie do wadzy grupy Michnika bdzie nastpn tragedi Polski, poniewa jest to elita promoskiewska. Wybucha kolejna afera towarzyska. Micha argumentowa, e rodowisko to najlepiej bdzie chronio interesy Moskwy w Polsce. Wskazywa na liczne absurdy sytuacyjne w jaki sposb represjonowany opozycjonista mo e w wizieniu pisa ksi ki, mie dostp do tekstw rdowych i jeszcze wydawa je...". Tym opozycjonist, o ktrym mwi antysemita Falzmann, by A. Michnik, za sprawa jego szokujco ekskluzywnych (nie jest znany drugi taki przypadek) warunkw wiziennych to jedna z kilku przesanek, jakie ka antysemitom wnioskowa, e by konfidentem. Gdy w Czechach i w Niemczech ujawniono tamtejszych wsppracownikw bezpieki, okazao si, e rutynow metod stosowan przez czerwone su by dla uwiarygodniania szpicli pord dysydentw-opozycjonistw byo cige represjonowanie takiego gocia, i pakowanie go do celi na niezbyt dugi czas. W NRD uwiarygodniono t metod czowk opozycjonistw" Bhme'ego, Andersena i innych pieskw Stasi, czynic z nich antykomunistycznych bohaterw. Metod wypracowao KGB i nauczyo su by" wszystkich satelickich pastw. W pocztkach lat 90-ych oficer SB kierujcy siatk TW opowiedzia dziennikarce o wsadzaniu do wizienia tych, z ktrych MSW robio herosw: Naganianie nazwisk odbywao si pod nasze dyktando i wedug schematu: represja, informacja o represji, nagonienie (...) To takie dziecinnie atwe sposoby uwiarygodniania". Antysemici mwi: wic w Polsce dziaano identycznie jak wszdzie! I wskazuj zamienion na pisarskie studio cel Michnika. Te spekulacje byy czsto poprzedzone zdziwieniem tzw. bezbrze nym. Antysemita L. Antonowicz: Nie mogem zrozumie jak znienawidzony i wiziony przez Czerwonego dziaacz jest w stanie pisa wewntrz celi skierowane przeciw temu Czerwonemu obszerne teksty z licznymi, bardzo dugimi i trafnymi cytatami, do ktrych wyboru potrzebna jest caa biblioteka? Jak to si odbywa? Zanim klawisz zerknie w judasz, to sprytny wizie zrcznym ruchem chowa rkopis i bibliotek pod siennik ? A jeli robi kipisz, to co ? yka to wszystko na czas rewizji? Posiada skrytk w cianie? Miaem wtpliwoci, i chodziy mi po gowie r ne dziwne myli...". Antysemita W. ysiak: Michnikowi zezwalano pisa w pierdlu ksi ki, dostarczano ryzy papieru i biblioteczny aparat naukowy, cho innym politycznym zabierano skrawek owka i gazety, by nie napisali kilku zda. Owe teksty wdroway z celi do druku". Antysemita S. Murzaski uj to celniej i krcej: Jedni, jak Adam Michnik, pisali w wizieniu ksi ki, drudzy zbierali na posadzce zby". Michnik uzna, e takie sugestie takie antysemickie dawanie do zrozumienia" godne jest tylko wyniosej ciszy ze strony szkalowanego, nie bdzie si zni a, adnych ripost. Antysemita A. Zybertowicz: Nigdy nie spotkaem si z wyjanieniem przez samego Michnika fenomenu jego wiziennej twrczoci. I cho rzeczywicie poszlaki nie s dowodami, to dobrze byoby wtpliwoci wyjania". Podobno jednak raz komu Michnik wyjani wyjani sw przemylnoci wizienn. Antysemita J. R. Nowak: O dziwo, z jego celi swobodnie wychodz na wiat kolejne listy, artykuy i ksi ki, podczas

gdy inni wspwiniowie nie mog si doprosi nawet owka. Czy wszystko to dzieje si rzeczywicie przypadkowo dziki wyjtkowej zrcznoci Michnika, ktrej nie umia przeciwdziaa cay personel MSW, jak to przedstawia sam Michnik ? A mo e byo tak dlatego, ze o wyjtkowym uprzywilejowaniu Michnika w wizieniu decydoway pewne wpywowe krgi partyjne, te same, ktre tak zabiegay o poparcie ydw dla Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego ( ydowski publicysta, Abel Kainer, pisa w 15 numerze podziemnej Krytyki z 1983 roku, e WRON graa rol wielkiej opiekunki ydw)". W roku 1992 dziennikarka M. Olejnik spytaa Michnika o to (wywiad dla Wprost"): Waldemar ysiak w swojej ksi ce zasugerowa, e by pan agentem. Mia pan lepsze warunki pobytu od innych winiw. Mg pan pisa ksi ki, gdy tymczasem innym odbierano najmniejszy strzp gazety. Czy poda pan ysiaka do sdu?". Michnik odrzek: Nie, nie podam go do sdu. Dlatego, e byoby to zrobienie mu niesychanej reklamy. Nagle z trzeciorzdnego grafomana, insynuatora, staby si wa n postaci. Jak chce, niech si stanie, ja mu w tym nie bd pomaga. A co do moich luksusowych warunkw w wizieniu nigdy nie opowiadaem o swojej martyrologii, nie lubi tego, nigdy te nie napisaem adnych wspomnie z wizienia ani z orodka dla internowanych. Nie udzielam te na ten temat wywiadw, chocia si o to do mnie zwracano. Ale oczywicie mo na powiedzie, e miaem lepsze warunki ni ysiak. eby si o tym przekona, starczy przeczyta jego ksi ki i moje. I porwna". Mylcy spekulatywnie antysemici wymieniaj jako drug wizienn przesank dla swoich podejrze pewne dzieo filmowe, ktre ukazuje najbardziej dramatyczny moment martyrologii" A. Michnika. Chocia on sam nie chcia i nie chce puci pary z gby na temat swojej martyrologii", ale od czego s przyjaciele? zrobi to za niego bliski przyjaciel, genera Cz. Kiszczak. Tak, ten sam, ktry Adasia" uwizi. Wystpili razem (1993) w programie telewizyjnym Portret". Chodzio o zbiorowy portret dwch serdecznych kolegw, lecz gwnie o portret bohatera walki narodowowyzwoleczej. W trakcie programu puszczono film dokumentalny", ukazujcy wstrzsajc scen wizienn: jaki ciemny loch (aczkolwiek rozwietlony reflektorami na stojakach, bo inaczej nie mo na byoby krci filmu), kilku oprawcw szamocze si z wciekle walczcym Michnikiem, prbuj wykrci mu rce i powali, ten si miota niczym dzik opadnity przez sfor zajadych psw, mordercza walka, bitewny kb, trzeszcz koci, duuu e wra enie! Film przekaza telewizji genera Kiszczak jako dowd, e jego katowany w lochu przyjaciel (ktrego on sam wpakowa do tiurmy) by prawdziwym bohaterem lochu, znaczy podziemia. Antysemitami ten film nie wstrzsn, albowiem uznali, e nastpia tu pomyka w rozr nianiu filmowych gatunkw mylenie farsy z thrillerem". I zaczli stawia nieeleganckie (niesalonowe) pytania o twrcw (o re ysera tudzie o autora scenariusza), dziki ktrym bohater filmu wypada jak prawdziwy bohater. Anonimowy antysemita M. W. pisa wwczas w Nowym wiecie" (tytu: Z ycia... bohaterw"): 16 stycznia telewizja nadaa program z panem Adamem Michnikiem, program ilustrowany migawk filmow ze scen turbowania go przez su b wizienn (...) To robi wra enie. Ale kiedy si ju ochonie, nasuwaj si pytania: skd ten film? Czy by w wizieniach zwyczaj filmowania scen maltretowania winiw? Czy byy to praktyki rutynowe, czy wyjtkowe? Kiedy je stosowano i dlaczego? Sprawa o tyle istotna, e mo e moglibymy zobaczy wicej takich filmw (...) Jeszcze jedno pytanie: dlaczego tamto kierownictwo MSW, tak skrupulatnie niszczce r ne trefne dokumenty ze swej dziaalnoci oszczdzio wanie ten film ? Mo e na to pytanie mgby udzieli odpowiedzi go programu, gen. Kiszczak, ktry tak wzruszajco mwi o bohaterze programu?". Rzeczywicie, mwi wzruszajco. Antysemitka Z. Jaszcza: Kiszczak w nadanym ostatnio przez TVP programie tak mu [Michnikowi W. .] kadzi, tak kadzi, e ciarki szy po plecach...". Jeszcze wiksze ciarki szy

antysemitom po plecach, gdy rwnoczenie Michnik kadzi Kiszczakowi jako wspaniaemu facetowi, czowiekowi honoru", itp. Antysemita K. Brodacki skomentowa te filmowe wzruszenia, to picie sobie przed kamerami z dzibkw, oraz t bratni za yo kata i ofiary", parafrazujc Majakowskiego: Mwimy Michnik, a w domyle Kiszczak, mwimy Kiszczak, a w domyle Michnik. Tego samego roku antysemitka E. Baraska-Jamrozik wyo ya to samo okadkowym projektem graficznym dla zbioru felietonw R. Legutki Nie lubi tolerancji": z lewej Kiszczak dwiga na plecach Michnika (faza PRL-u), z prawej Michnik dwiga na plecach Kiszczaka (faza III RP). Siedem lat pniej (2001) Gazeta Wyborcza" opublikowaa wielokolumnowy dialog midzy Michnikiem a Kiszczakiem, reinterpretujcy najnowsz histori Polski. Czytelnicy dowiedzieli si, e zerwanie pwiecznych pt komunizmu zawdziczaj dwm spiskowcom, duetowi K.M. Resort Kiszczaka mordowa patriotw, ksi y nie oszczdzajc, ale wszechwadny szef resortu par do wyzwolenia narodu spod pici resortu, za Michnik to rozumia i docenia. Dlatego szef GW" bdzie broni generaa jak niepodlegoci" (sic!), bo to przyzwoity czowiek. Kiszczak za da dowd, e jest przyzwoitym czowiekiem, mwic, i kaza wstawia winiom politycznym telewizory do cel, ale klawisze" sabotowali ten rozkaz. Pewna prawicowa gazeta skomentowaa to chci przeczytania teraz wywiadu z Himmlerem, ktry si skar y, i kaza wstawia telewizory do barakw Auschwitzu, jednak nieposuszni kapo" zignorowali rozkaz i nie wstawili. Lecz odbieglimy od wtku filmowego, wrmy wic tam: Michnik, swoim zwyczajem, znowu nie odpowiedzia na antysemickie sugestie tyczce filmu, a zwaszcza na pytanie: dlaczego bezpieka nikomu innemu spord tylu winiw nie wykonaa podobnego filmu? Lub: jeli wykonaa, to czemu aden inny tego rodzaju thriller" nigdy nie zosta wyemitowany? Udzielajc wtedy wywiadu czerwonej Trybunie" (1993) Michnik rzek, i nale y do osobnikw, ktrzy przebieraj si w r ne stroje", ale o stroju filmowym nie wspomnia. Antysemici, sugerujc po antysemicku, e Michnik przebra si w strj cichego kolaboranta bezpieki, nie tworzyli formacji solidarnej. Wyama si antysemita R. A. Ziemkiewicz, piszc (1994): Ka dy, kto udeckiego guru nazywa agentem, niepotrzebnie i niezasu enie go dowartociowuje. Michnik by tylko, jak to zwa Lenin, po ytecznym idiot, miotanym jakimi zapiekymi kompleksami i urazami, urabiajcym milionow rzesz udeckich potakiwaczy podug swych neurotycznych odlotw. Jeli go czym kupiono, to daniem mu mo liwoci nadymania si do woli, daniem mu mesjanistycznego poczucia, e prowadzi masy ku rajowi tolerancji. Zdaje si, e to wystarczyo, by si pan Michnik swym mesjanizmem upi do nieprzytomnoci, tak, e nawet nie zauwa y, i mu kto wo y kijek w d... i krci nim jak kukiek. To by mia by agent? Kpiny. To pajac. Szmaciany pajacyk na patyku, nic wicej. Kto by na jego werbowanie marnowa pienidze? ". Jeli go czym kupiono" rzek Ziemkiewicz. Abstrahujc od tego czym przekonanie, e jednak czym kupiono", wyrazili roku 1995 rwnie antysemici proletariaccy. Michnik przyjecha wwczas na lsk, by zeznawa jako wiadek w procesie Kiszczaka oskar onego o wspsprawstwo mordu, ktrego ZOMO dokonao na dziewiciu grnikach kopalni Wujek". Widzc jak czule ci dwaj si witaj, grnicy nie wstrzymali gniewu, powiedzieli Michnikowi wprost: Mamy prawo sdzi, i jest pan kupiony!". A e wczeniej ju pewien major SB, charakteryzowany przez swe ofiary jako szczeglnie bestialski oprawca, publicznie si wyrazi o Michniku: C za wspaniay, mdry czowiek!" komitety strajkowe Zwizku Solidarno" zaczy wywiesza transparenty brzmice tak: Psom [czyli

esbekom W. .] ; i dziennikarzom Gazety Wyborczej wstp wzbroniony!". Notabene: przyszych historykw-antysemitw winna zainteresowa ciekawostka, o ktrej si dzi w Polsce milczy dziwna" prawidowo klasowa" tyczca tortur. SB torturowaa nie gorzej ni Gestapo i NKWD strasznie! Jeden z katw esbeckich, Z. Kmietko (pniej, za III Rzeczypospolitej, szanowany biznesmen), opowiedzia dziennikarzowi jak w latach 80-ych, w katowniach SB, bito prawdziwych opozycjonistw. Bito tak, e sycha byo ju nie krzyk czowieka, ale wycie zarzynanego zwierzcia". I spyta retorycznie: Widzia pan kiedy osob bit po stopach?...". Ciekawostka, o ktrej wspomniaem, to fakt, e katowano tak (i zabijano) wycznie plebs miejski i wiejski, proletariuszy, czyli nale cych do opozycji robotnikw bd chopw nigdy inteligentw (nie liczc zabitych antykomunistycznych ksi y to bya osobna kategoria do odstrzau). Nie jest znany ani jeden przypadek maltretowania dysydenta-inteligenta, czonka Salonu" r owego! Kolejna poszlakowa przesanka, ktra prowokuje wymierzone w Michnika spekulacje antysemitw, to jego ekstremalna wrogo wobec czego, czego dokonay, gwoli oczyszczenia ycia publicznego, wszystkie (za wyjtkiem Polski) dawne KDL-e wobec tzw. lustracji, czyli demaskacji prominentnych agentw bezpieki komunistycznej. Gazeta Wyborcza" pitnacie lat temu rozptaa wciek propagand kontrlustracyjn i trzyma ten kurs do dzisiaj, nie dajc si wyprzedzi nikomu midzy Batykiem a Tatrami w dezawuowaniu polowa na czarownice". Wszyscy zwolennicy lustracji zwani s wic przez r owy Salon" nikczemnikami, inkwizytorami, jaskiniowcami, oszoomami, etc. Tymczasem antysemici przypominaj, e pierwszej lustracji" dokonaa osawiona, dziaajca zupenie bezprawnie, tzw. Komisja Michnika" (1990). Michnik i trzej jego salonowi podwadni" weszli sobie, tak po prostu, do archiww MSW, i buszowali tam przez dwa i p miesica bez adnej kontroli! Kto ich wpuci? Delegat Salonu", K. Kozowski, minister MSW za rzdw innego salonowego kumpla, premiera T. Mazowieckiego. Po co? eby sobie Ada" poszpera w teczkach" wedug woli wasnej. Oddaj gos fachowcowi, byemu pracownikowi UOP-u, antysemicie M. Greckiemu, autorowi pracy Konfidenci s wrd nas...": Tak zwana Komisja Michnika dziaaa na terenie MSW majc dostp do najtajniejszych materiaw w okresie od 12 kwietnia do 27 czerwca 1990 roku (...) W jej skad weszli: Andrzej Ajnenkiel, Jerzy Holzer, Adam Michnik i Bogdan Kroll. Jeden z nich figurowa w kartotekach jako TW. Jedynym materiaem, ktry po sobie pozostawia Komisja, jest liczce dwie strony sprawozdanie wraz z enigmatycznym spisem materiaw archiwalnych i wnioskiem o przekwalifikowanie kategorii dokumentw z tej wyrywkowej listy. Nie wiadomo do jakich dokumentw czonkowie Komisji mieli dostp. Nie wiadomo, czy z tych materiaw nie zostay sporzdzone kopie bd odpisy, nie wiadomo wreszcie, gdzie takowe jeli istniej s przechowywane. Wiadomo, e jej czonkowie mieli dostp do akt wsppracownikw UB i SB. Nie wiadomo w jaki sposb pracowaa Komisja, nie istniej adne dokumenty, ktre mogyby wskaza, z jakich obszarw archiwum MSW korzystali jej czonkowie. Komisja miaa zapewne wgld do wszystkich dokumentw, o jakie jej czonkowie prosili mwili pracownicy Biura Ewidencji i Archiwum UOP. Na pewno mieli te dostp do materiaw operacyjnych, wszystkich opatrzonych klauzul tajne specjalnego znaczenia. Nie ma jednak adnej podstawy prawnej dziaania Komisji. Korzystanie z dokumentw odbywao si poza wszelkimi procedurami obowizujcymi w MSW". Owo kilkumiesiczne korzystanie z dokumentw" przez Michnika uskrzydla spekulatywno poszlakow antysemitw trjtorowo. Primo: czy piewca tolerancji by tolerancyjny dla dokumentw z teczki" wasnej? Secundo: czy w ogle zaglda do wasnej, ktr jego przyjaciel, Kiszczak, mg po przyjacielsku ju wczeniej wyczyci? Tertio: ile hakw" na przeciwnikw znalaz w cudzych

teczkach? Ja bym doo y jeszcze quarto: ile rozczarowa prze y samowolny lustrator" wertujc teczk" miertelnego wroga swojego i esbecji nie zawierajc hakw? Taka absencja kijw rodzi bezradno lustratora" mo na wroga opluwa epitetami rodzaju literackiego (grafoman bd plagiator), ale nie mo na trzyma go za jaja, wymuszajc prosalonow kolaboracj bd milczc ulego. Kopot, psiakrew! Najwikszy lustracyjny kopot Michnika to pewna lista tajnych wsppracownikw" bezpieki. Byy wiceprzewodniczcy NSZZ Solidarno", antysemita A. Gwiazda, opowiedzia o niej w 2002 roku australijskiemu Tygodnikowi Polskiemu". Wywiad ten (wieloodcinkowy) zawiera mnstwo negli ujcych witego guru smaczkw, choby relacjonowane przez Gwiazd wyznania robotnikw o tym, jak Michnik namawia ich w zakadzie do porozumiewania si z Sowietami ponad gow PZPR". I tu Gwiazda kontynuuje: No, ale byo to ju wtedy, kiedy nie mielimy wtpliwoci, e Michnik przeszed na stron wroga (...) Jak wiemy z analiz dokonanych przez byego ministra Spraw Wewntrznych, Antoniego Macierewicza, Michnik by wsppracownikiem Su by Bezpieczestwa od 1968 roku (...) Na pierwszym Zjedzie Neo-Solidarnoci kr ya wrd uczestnikw lista agentw SB z byego KOR-u, na ktrej by Michnik, obok zreszt wielu innych prominentnych nazwisk. Podobn list opublikowao pismo Poza Ukadem ". Widziaem t list. Przy nazwisku Michnika figuruje tam dopisek: Kolaboracja z SB od 1968 r. Nie za ostro, dostaniesz czasem w mord, ale wam si to opaci cytat z archiwizowanej rozmowy werbunkowej". Lista owa mo e by, rzecz jasna, antysemick faszywk. Ale nawet gdyby ni nie bya gdyby okazao si, e suszne s nawet najbardziej ponure podejrzenia wobec Adama Michnika" (A. Zybertowicz, W ucisku tajnych stu b") to i tak trudno byoby zaprzeczy, e antysemityzm jest du o gorszy od antylustracjonizmu i od ycia salonowego. Antysemici s wreszcie tak perfidni, e zarzucaj Michnikowi krzewienie w Polsce antysemityzmu, twierdzc, i wielki ydowski pisarz-noblista, antysemita J. B. Singer, myla o Michniku, kiedy mwi w noweli Mentor": yd wspczesny nie mo e y bez antysemityzmu. Jeli antysemityzm gdzie nie istnieje on go stworzy". Naczelny mentor polskiej inteligencji salonowej, istotnie, niczym naczelny rabin wojujcego semityzmu, bez przerwy znajduje w kraju pokarm dla swych obsesji. Antysemitami s wszyscy przeciwnicy, ywi i umarli, powstacw warszawskich nie wyczajc. Roku 1993 Michnik napisa, e skadnikiem polskiego dziedzictwa" jest m.in. podo antysemitw"', jak przejawiali rwnie niektrzy bohaterowie antyhitlerowskiego podziemia". Co zatkao antysemitw (zwaszcza akowcw), i to dosownie, dziki czemu nie byo protestw medialnych. Antysemita J. R. Nowak dziwi si temu: Zdumiewajce, e nikt w caej prasie polskiej nie postawi wwczas Michnikowi pytania: na czym opar swoje obrzydliwe pomwienie? Dlaczego nie za dano, by wymieni cho jedno nazwisko bohatera antyhitlerowskiego podziemia, ktry byby jakoby podym antysemit! Bo tak przyparty do muru Michnik mgby tylko przeprasza za haniebne pomwienia, tak jak to musia zrobi w przypadku faszywie oskar onych przez niego dziaaczy Mazowsza . Bo mgby najwy ej powoa si na fasze stalinowskiej kuni kamstw, ktrymi obsypywano skazanych na mier bohaterw AK, takich jak genera Nil-Fieldorf. Prawda o czasach wojny mwi, ze wanie AK robia co tylko byo mo liwe dla ratowania ydw (synna zainicjowana przez ni Akcja egota), i e dowdztwo AK wprowadzio wyrok mierci na wszelkie przejawy donosicielstwa na ydw, tzw. szmalcownictwa". Wedtug antysemitw gwn krzewicielk rzekomego polskiego antysemityzmu staa si gwna medialna tuba r owego Salonu". Ka da okazja jest dobra. Jakie prymitywne bydl spaskudzio mur anty ydowskim graffiti, i ju Gazeta Wyborcza" krzyczy: antysemityzm szaleje w Polsce!, ani si zajknwszy, e sto razy czciej bezczeszczone s w Polsce nagrobki chrzecijaskie (przez nygusw,

ktrych wanie GW" uczy antyklerykalizmu" i luzackiego stylu ycia typu rbta co chceta"). Troglodyci kupuj rasistowskie pisemka maniaka L. Bubla, i ju wrzask, e literatura antysemicka" ma u nas powodzenie. Skini lgn do psychopaty B. Tejkowskiego, i ju Michnik ma dowd, e nard polski to nard urodzonych faszystw. Tymczasem nikt bardziej nie nagoni Tejkowskiego (notabene: ubeka i yda z pochodzenia, podobnie jak jego rosyjski odpowiednik, W. yrynowski) ni Gazeta Wyborcza", ktra opublikowaa z nim dwukolumnow pogawdk. Opublikowaa roku 1991. Chyba nie za to A. Michnik by honorowany tego samego roku w Nowym Jorku jako yd roku 1991"? Raczej za inne metody krzewienia antysemityzmu w Polsce. Znowu antysemita J. R. Nowak: Z perspektywy lat coraz bardziej widoczna bdzie rola Adama Michnika jako tego, ktry zrobi niebywale wiele dla sprowokowania anty ydowskoci w Polsce przez swj fanatyzm i jawne prowokacje, czy haniebne ataki na polsk histori (w stylu ataku Cichego na Powstanie Warszawskie). Nikt bardziej ni Michnik nie przyczyni si do utrudnienia autentycznego dialogu polsko- ydowskiego; on sam jest jego widocznym przeciwstawieniem". Jak to zwykle bywa u winksw" przepraszam: u sfinksw wszystko u Michnika jest tajemnic. I jego moskiewskie pertraktacje 1988-1989, i przyczyny jego komfortowego (literackiego) mczestwa wiziennego, i wiele innych fragmentw yciorysu, z ktrych on nie chce si nikomu opowiada. Wrd tych tajemnic jest rwnie zagadka jego moralnego relatywizmu wzgldem antysemityzmu. Nienawidzcy antysemitw guru lubi wysokiego aparatczyka PZPR, S. Cioska, ktry u schyku lat 80ych narzeka: Zauwa a si tworzenie swoistego lobby ydowskiego". Gardzcy antysemitami rycerz ciska si i biesiaduje z generaem W. Jaruzelskim, naczelnym aryzatorem" LWP, ktry w 1986 roku ubolewa: Niedawno ksidz Jankowski zaprosi Michnika do w. Brygidy i ten yd zawadn caym kocioem, wydawao si, e przystpi do otarza i bdzie celebrowa msz!". Prawdziwi antysemici s dla Michnika w porzdku: Odpier... ci si od generaa!". Dziwne? Wcale nie przecie to sfinks. *** Rzeczpospolita" opublikowaa w roku 1997 panegiryczny wobec A. Michnika artyku J. Skrzyskiego pt. Polityk czy wychowawca?". Odpowied brzmi: jedno i drugie. Faraon Salonu" wychowa i wychowuje miliony swoich wyborcw, szczepic im jako najprzebieglejszy harcownik walki z religi, niszczyciel tradycyjnych wartoci narodowych i tradycyjnych wartoci etycznych" (J. R. Nowak) swoj moralno i swoje politycznie poprawne", tolerancyjne", nowoczesne otwarcie na wiat". Mefistofeles: Mio jest modych stworzy tak mas! Sia tylko trzeba, a zbierze si z czasem (...)

Wic radz mistrza jednego wybierzcie I w sowa jego ju na lepo wierzcie (...)

W tej wiedzy drogach nie ka dy si wyzna, Niejedna kryje ci si tam trucizna, Ktr nieatwo odr ni od leku (...)

Kunszt ten jest stary i nowy jak grzech. Taki ju usus istnia zawdy, e przez trzy w jednym, jeden w trzech, Bd si rozgasza zamiast prawdy (...)

Niech tylko w zud i czarw dziwy Pcha ci wci dalej duch kamliwy, A ju bez reszty bdziesz mj! (...)

Jak bydl z bydem yj, za grabie nie poczytaj, e an, z ktrego zbierasz, wasnym sumptem gnoisz (...)

A zreszt wcale cnotliwie si czuj, Zodziejski smaczek w tym i dziebko rui"*.

* Tum. F. Konopka.

dziebka rui" jeden przykad: w 1992 Michnik (na amach swej Gazety Wyborczej") przekonywa czytelnikw, e wiczenia trawkowe" i pozama eskie (czyli ekscesy narkotykowe i seksualne) prezydenta Clintona, caa clintonowska moralno, bdzie by mo e i dla nas wariantem jakiej innej, bardziej nowoczesnej propozycji cywilizacyjnej" (sic!). O propozycjach cywilizacyjnych i kulturowych lewicowego (r owego) michnikowskiego Salonu" mwi cz V mego dziea.

Cz V SALONU GRZECHY GWNE 1. Klientela

Definicyjn cech ka dej wadzy jest panowanie. Dwa gwne rodzaje panowania to rzdzenie administracyjne (wadza polityczna) i tzw. rzd dusz" (panowanie, w sferze poj kulturowych i obyczajowych, nad umysami a jeszcze lepiej nad sercami). Marzeniem ka dej wadzy jest rwnoczesne sprawowanie obu tych rzdw. Marzeniem ka dego spoeczestwa jest, by rzdzono nim uczciwie, sprawiedliwie, piknie, szlachetnie itp. Ale poniewa wadza zawsze korumpuje" (jak susznie rzek w XVIII wieku lord Acton) wspomniana nadzieja bdzie zawsze matk z porzekada kwestionujcego ludzkie walory umysowe. Do minionych pitnastu lat III Rzeczypospolitej i do dzisiejszej Polski pasuje nie tylko uniwersalna sentencja lorda Actona, lecz i fraza Wielkiego francuskiego malarza Romantyzmu (pierwsza poowa XIX wieku), E. Delacroix: Panowanie zbrodniarzy i kapusiw nie mo e by panowaniem pikna, a zwaszcza panowaniem prawdy". Rzdzi kamstwo, i to w obu grupach trzymajcych wadz" politycznej, jak i kulturowej. T drug grup stanowi mocarstwowo opiniotwrczy Salon". Szefem jest tam A. Michnik, trzymajcy magiczn r d k pod nazw Gazeta Wyborcza". R d ka spenia sen o wadzy. Prof. R. Legutko sdzi, e wspredaktorzy organu Michnika pragnliby widzie Polsk jako jedn wielk redakcj Gazety Wyborczej". Ze wszystkich zdolnoci Michnika najwa niejsza jest umiejtno odr niania ludzi dobrych od zych. Robi to metod Cartera. Byy prezydent USA, J. Carter, jako szecioletni chopiec sprzedawa orzeszki ziemne. Pniej powiedzia, udzielajc wywiadu: Wtedy wanie nauczyem si odr nia ludzi dobrych od zych. Dobrzy byli ci, ktrzy kupowali mj towar". Ci, ktrzy kupuj idee, manie, sdy, przesdy i gazety Michnika, s ludmi dobrymi. To jego klientela, o ktr musi si martwi coraz bardziej tym mocniej, im mocniej oglna pauperyzacja Mieszkacw III RP pustoszy im sakiewki. Naturaln klientel ka dego Salonu Wpywu byy niegdy wy sze sfery herbowe, bogate owiecone mieszczastwo i rodowiska twrcw, a pniej gwnie inteligencja, bez wzgldu na to jak j zwano czy definiowano. Podobnie jest dzisiaj. A. Michnik wie o tym, dlatego stara si swoj klientel pieci, a zwaszcza jej twarde jdro", czyli r ow inteligencj. Dowartociowuje jak mo e t grup spoeczn, co wzmacnia jej poczucie wy szoci nad reszt narodu, vulgo: jej arogancj. J. Biaek i P. Skrzyski: Bez wtpienia ta niesamowita arogancja bierze si ze swego rodzaju pastwowej ideologii III Rzeczypospolitej, jak od 1989 roku lansuje Adam Michnik i jego zausznicy. Opiera si ona na micie prociej byoby go nazwa bajk wedle ktrego szlachetna inteligencja twrcza PRL wywalczya i wynegocjowaa wolno w porozumieniu z ludmi honoru rodzaju Kiszczaka. Nie jest wic przypadkiem, e czytelnicy Gazety Wyborczej oraz sojuszniczych czasopism s od kilkunastu lat przekonywani o niezwykych cnotach i zaletach, jakie spywaj na ka dego, kto ma co wsplnego z literatur, teatrem, kinem lub muzyk powa n". Czyli z twrczymi krgami Salonu". Ale Michnik wie tak e (nie jest lepy i guchy), i w III RP jego klientela mocno materialnie podupada. Skoczyy si szczodre pastwowe datki (dotacje, gratyfikacje, pensje za tzw. gotowo twrcz", stypendia, honoraria etc.) dla mrowia beztalenci obdarzanych mianem twrcw", i klasa inteligencka zarya nosem w ziemi. Trzeba si teraz straszliwie napoci, by sprzeda swj twrczy" produkt, ktry niele si sprzeda tylko wtedy, kiedy spodoba si nabywcom (czyli wierinteligentom, pinteligentom i nietwrczym inteligentom, ktrych rwnie gnbi bieda). Obie strony Salonu" dostay materialnie po tyku, co rekompensowa im mo e jedynie teza o wy szym statusie duchowym, lansowana przez GW". Znowu duet Biaek i Skrzyski: Absurd takiej tezy nie umniejsza jej doranej, socjotechnicznej skutecznoci. Michnik bowiem znakomicie potrafi roznieci i wyzyska t bynajmniej niebagateln si spoeczn, jak jest snobizm.

Przecitny inteligent, nawet bezrobotny, dziki codziennej lekturze GW i poruszaniu si w zamknitym krgu znajomych, mo e poczu si czonkiem warstwy, do ktrej nale te Miosz, Lem czy Szymborska. Jak osiemnastowieczny sztachetka, ktremu zostaa ju tylko chabeta i zardzewiaa szabla, czuje si w ten sposb lepszy od posplstwa bez herbu. Jako Obroca Kultury przed klerykalnym motochem, mo e uzna si za czonka europejskiej elity". Wedug powszechnego mniemania papiery na t elitarno" daje wy sze wyksztacenie (ergo: dyplom wy szej uczelni). Lecz starczy porozmawia serio z typowym czonkiem fan-klubu" Michnika, entuzjastycznym konsumentem Gazety Wyborczej", by odnie wra enie, e dyplomowana ludzka inteligencja postpowa" nie bardzo lubi si zadawa ze zdrowym rozsdkiem jamais couche avec". Co mi przypomina gon swego czasu powie E. M. Remarque'a Na zachodzie bez zmian", gdzie pewien poborowy (w cywilu szewc), spec od wykombinowywania deficytowych dbr ( ywnoci itp.), klasyczny czciciel zdrowego rozsdku, twierdzi z przekonaniem, e wyksztacenie ogupia". To wanie wra enie odnosi rozsdny czowiek majc do czynienia z michnikointeligentami z klientel Gazety Wyborczej". Jedenacie lat temu (1993) R. A. Ziemkiewicz wygosi trafny sd o czytelnikach GW": Tak zwany inteligent to w siedmiu przypadkach na dziesi istota absolutnie bezmylna, niezdolna do jakichkolwiek samodzielnych procesw mylowych. Co usyszy to powtarza, i dumny jest ze swojej przynale noci do elit (...) Mamy w Polsce, tak lekko liczc, z milion kretynw, dla ktrych co napisane w ulubionej gazecie i powtrzone przy rytualnej herbatce w pracy to wite. Nawet si ich nie rozstrzela, bo gdzie by potem tylu pochowa? ". Grnolotni inteligenci, vulgo: elita warszawki" i krakwka", plus okoosalonowy inteligencki plankton, to wszak e zbyt mao, eby stworzy rzesz akolitw. Niezbdne s rwnie masy wierinteligentw i zwaszcza pinteligentw. Tych nie brakuje, pochodz jeszcze ze starego wychowu, co tak widzia Kisiel": Polska Ludowa to wielka szkoa pinteligencji, wszyscy bd pinteligentami, nawet (a zwaszcza) ci, co kocz wy sze uczelnie. Jest wic u nas niby-stan, o ktrym niegdy wielekro pisaem (...) Jednego tylko nie powiedziaem e to bdzie tak nudne i gupie". Nudne i gupie mo e sobie by wa ne jest, aby byo du e liczbowo i aby wierzyo w central". Dlatego Michnik robi i robi wszystko, by trafia do mas studentw i absolwentw (gdzie tylko cz jest pochodzenia inteligenckiego), oraz do emancypujcych si mozolnie na inteligencko warstw pinteligenckich, wywodzcych si gwnie z raczkujcej klasy redniej" (biznesmeni, urzdnicy itp.). Bohater mojej powieci Kielich" prbowa tak ich definiowa: Midzy tp hoot a kulturow elit zawsze istnia czon poredni, pewna liczba ludzi wiadomie bd podwiadomie aspirujcych do kulturowego oszlifowania. Dzisiaj daje si im miano wierinteligentw lub pinteligentw, lecz ta pejoratywna terminologia nieprecyzyjnie identyfikuje stan, o ktrym mwi. Chodzi o kulturowych aspirantw, o swoisty pprodukt ewolucji kulturowej, o czeladnikw kulturowego szlachectwa". Sumujc: Michnika nie interesuj (i susznie) pgwki wertujce wycznie tabloidy" to nie jego klientela. Obchodzi go inteligent, pinteligent i ewentualnie wierinteligent, ktrych inteligencja jest podszyta bezmylnoci i lewicowoci, czyli bezoporn podatnoci na salonow indoktrynacj. Ergo: dla stworzenia wasnego stada nie jest mu potrzebny ani zupeny (genetyczny czy rodowiskowy) prymityw, ani czowiek samodzielnie mylcy (taki jest niebezpieczny, gdy zazwyczaj jest wrogiem r owego Salonu"), tylko lewak z poprawnie polityczn wydmuszk zamiast mzgu" (jak to adnie uj pisarz-satyryk M. Wolski) taki czowiek, ktry bezkrytycznie uzna, e jedynie Michnik wie na czym polega demokracja i tolerancja, on jest tutaj alf i omeg" (jak to celnie uj Kisiel").

Wajda zrobi kiedy marny film pt. Piat i inni", ale ten film mia genialn metaforyczn scen wprowadzajc. Ona mi si zawsze przypomina, gdy myl o A. Michniku i o hordzie jego klientw. Dla tych, ktrzy filmu nie mieli okazji widzie, cytuj streszczenie wzmiankowanej sceny dokonane przez L. Antonowicza: Rzecz dzieje si w rzeni. Stado baranw toczy si, popycha, jest baagan, dezorientacja. W pewnej chwili pojawia si, wepchnity przez rzenikw, dorodny tryk z piknie zakrconymi rogami. Urodzony przywdca. Staje na czele stada i prowadzi je. Barany biegn za nim, robi si wreszcie jaki porzdek. Barany o nic nie pytaj. Po prostu ufaj swojemu przywdcy. Wszak ma takie pikne rogi. W ostatniej zagrodzie jest maa, niepozorna furtka w ogrodzeniu, przez ktr wdz zostaje wyprowadzony. Pozostaym baranom podrzynaj garda. Wdz udziela wywiadu. Mwi do mikrofonu, e przecie lepiej, aby stado szo porzdnie, ni by si mieli tratowa. Poza tym, gdyby nie zrobi tego on, zrobiby to kto inny, gorszy". Metafora nie byaby metafor, gdyby niosa treci dosowne. Nie chodzi mi wic o podrzynanie garde ludziom. W przypadku, jaki diagnozuj, chodzi o podrzynanie im mzgw. O mentalne ubezwasnowolnianie ludzi pajczyn kamstw, ktra tworzy system mylenia (postrzegania, wartociowania, funkcjonowania) do taktu. Ka dy wielki totalizm zaczyna si wanie od tego od zglajszachtowania przez kuglarstwo informacyjno-interpretacyjne i opiniotwrcze ludzkich pogldw, od dezindywidualizacji umysw, od umiejtnego zdegradownia wszystkiego co wite i zaszczepienia powszechnej wiary w dobro oraz prawdomwno Za a rozwija si do wtru werbli, ktrych twarde paki wybijaj takt wegetacji niewolniczej. Mefistofeles Goethe'ego mwi: Potem przyka wam surowo, e co czynicie odruchowo, Jedzenia, picia prosty akt Na raz! dwa! trzy! ma dzia si w takt"*. * Tum. F. Konopka. Jest to orwellowska wizja ubezwasnowolnienia w danym przypadku: ubezwasnowolnienia mzgw (vel: wykastrowania intelektu) a Mefistofeles Michnik to orwellowski Wielki Brat", ktry narzuca swej klienteli diabelsk transakcj. O niej za chwil, dygresyjnie bowiem warto wspomnie, e do miana Mefistofelesa III Rzeczypospolitej Michnik ma konkurenta swego biesiadnego kumpla, J. Urbana. W poowie lat 80-ych wieku XX ci dwaj wykoncypowali razem r owo-czerwon postpeerelowsk elit nowej wadzy, odnieli triumf, i teraz ka dy dysponuje pot nym prasowym medium, z tym, e Nie" Urbana ma inn klientel, gwnie postaparatczykowsk, postmilicyjn, postesbeck, kotusk, prymitywnie (nie za postpowo") antykocieln wszystkich tych wierinteligenckich i pinteligenckich chamusiw, ktrych rajcuje pornografia i jzykowe miso", a ktrzy nie wykazuj chci, by ewoluowa od wier -inteligenckoci-pinteligenckoci ku inteligenckoci salonowej. J. Urban mo e mie jednak o tyle bardziej uzasadnione pretensje do grania roli Mefistofelesa, e fizycznie przypomina go nieomal sobowtrzo. Znamy wycznie jeden autentyczny" konterfekt tego diaba uchodzcego za symbol kusicielstwa i deprawacji, wizerunek pierwszy (wczesnorenesansowy) wszystkie pniejsze (zwaszcza XVIII-wieczne i XIX-wieczne) to nonsensowne wytwory fantazji preromantycznych i romantycznych grafikw (nie znali pierwowzoru, alias oryginau). Zosta on narysowany przez niemieckiego czarnoksi nika, doktora J. Fausta (1480-1540), ktry rzekomo kontaktowa si z Mefistofelesem. Faust zamieci w konterfekt en pied" (caopostaciowy) w swym dziele Hollenzwang", ukazujc jowialnego, wielkouchego, ysego grubasa o nikczemnym wzrocie.

Prosz spojrze na reprodukcj wypisz wymaluj J. Urban! Ale tu koniec artw wrmy do diabelskiej transakcji Michnika z jego klientel. Kilkadziesit lat temu miaa miejsce midzy czerwonym Wielkim Bratem" (Stalinem) a postpow inteligencj" sawna faustowska transakcja z komunizmem". Wielki Brat" Michnik narzuci postpowej inteligencji" faustowska transakcj z r owym Salonem"', ktry powie jak y, jak myle, jak widzie wiat i jego przemiany, jak reagowa na wszystko. Wypisze ci ka d recept, skomentuje po swojemu ka de wydarzenie, rozwieje ka d wtpliwo. Ty nie musisz si mczy ta pralka sama pierze". Wska e ci bezbdn-bezstresow drog przez ycie i waciwe towarzystwo (dobre towarzystwo") o mzgach czystych (rwnie solidnie wypranych), da cigawk do goszenia inteligenckich sdw i pogldw, uwiadomi z czego mo na si mia, czym trzeba gardzi (np. dekomunizacj i nietolerancj wobec da gejw), nad czym wolno biadoli i kogo winno si kocha. Nie przemczaj si i wyluzuj! Proszek, ktry zosta wrzucony do tej pralki, zwie si polityczna poprawno". Grzechy r owego Salonu" s rozliczne (kolejno je omwi), lecz bazowym jest lewacka tyrania politycznej poprawnoci", ktra przysza do nas z postpowych" krgw Zachodu. R. Legutko: To wanie ta ideologia tworzy dzisiaj najbardziej wpywowe stereotypy i z niej bior si najpopularniejsze schematy, banay, pfasze i pozorne oczywistoci". Pytanie zasadnicze brzmi: czym gro ? W przypadku zwyczajnym: ogupieniem tudzie zdemoralizowaniem spoeczestwa i sterroryzowaniem tych inteligentw oraz intelektualistw, ktrzy wyznaj, miast postpowych", wartoci dekalogowe, czyli tradycyjn moralno i uczciwo mylow wykluczajc sztuczki relatywistyczne. W przypadku najdrastyczniejszym: anihilacj pastwa i jego tysicletniej kultury. Pierwsz europejsk owc kandydujc do zar nicia jest Francja. Francja to z salonowego (czyli poprawnociowo-politycznego") punktu widzenia przypadek osobliwy. Funkcjonuj tam bowiem dzisiaj dwa wrogie sobie Salony" filosemicki (wspomn o nim w rozdziale 3 tej czci ksi ki) i du o silniejszy (!) Salon" filomuzumaski. Oba s umysowo zboczone, ale to nie mo e dziwi, bo mzgowo zboczony jest ka dy na wiecie lewicowy Salon", wszelako francuskie elity inteligenckie staraj si pod wzgldem gupoty i wrednoci bi wiatowe rekordy par force. W wielu przypadkach, gdy chodzi o political correctness", oba te nadsekwaskie Salony" dziaaj zgodnie, jak choby w przypadku ekstradycji do Woch (lato 2004) woskiego terrorystymordercy, lewaka C. Battistiego. Caa francuska elita umysowa gromko zaprotestowaa przeciwko wydaniu zbrodniarza, co tak rozwcieczyo Wochw, e nawet lewicowa woska Unita" zbesztaa francuskie Salony" za cytuj gbok degradacj moraln i mentaln francuskich lewicowych intelektualistw". Dla Francji jako pastwa groniejszy jest rodzimy Salon" filomuzumaski, absurdalnie dopieszczajcy huraganowo rosnc, wielomilionow islamsk mniejszo narodow " tego kraju. Jak obliczono ju w 2050 roku we Francji liczba muzumanw zrwna si z liczb niemuzumanw, a pniej muzumanie zdominuj bia ludno bez reszty, vulgo: Francja (ciekawe pod jak nazw?) stanie si krajem muzumaskim tout court. Latem 2004 odwa y si wskaza t konsekwencj politycznej poprawnoci" (na amach Le Figaro") znany etnolog i pisarz, J. Raspail, mwic: Los Francuzw jest przypiecztowany (...) Caa starzejca si (gasncy przyrost demograficzny), intensywnie muzumanizowana Europa zmierza ku mierci, lecz Francja pierwsza zawali si pod presj niewyczerpywalnego rezerwuaru imigracyjno-demograficznego islamu o charakterze zaborczym i fundamentalistycznym (...) Rdzenni Francuzi nie zdaj sobie sprawy z tej groby, gdy s od dziecka

nieustannie poddawani praniu mzgw terrorystycznej propagandzie praw czowieka, otwarcia si na innych, solidarnoci oglnoludzkiej, pluralizmu, tolerancji i wypaczonej idei chrzecijaskiego miosierdzia, czyli sztampowych chwytw z arsenau politycznej poprawnoci, wspieranych przez ustawy antyrasistowskie (...) Jednego nie mog poj jak i dlaczego tylu niegupich przecie Francuzw i tylu francuskich politykw (rwnie prezydent J. Chirac, bredzcy, i korzenie Europy s w rwnej mierze muzumaskie co chrzecijaskie) wiadomie i metodycznie, by nie powiedzie cynicznie, przykada rk do powicania Francji na otarzu utopijnego humanizmu, posunitego blisko granic absurdu. Zadaj sobie to samo pytanie a propos tych wszystkich wszechobecnych [salonowych W. .] i haaliwych organizacji na rzecz praw takich czy owakich, stowarzysze intelektualistw, subsydiowanych oficyn propagandowych, siatek manipulatorw, ktrzy zinfiltrowali wszystkie mechanizmy pastwa, zawodowych sygnatariuszy przer nych apeli, poprawnych politycznie mediw, i wszystkich tych ludzi inteligentnych [klientela W. .], ktrzy dzie po dniu systematycznie i bezkarnie wstrzykuj substancj parali ujc do wci jeszcze ywego organizmu francuskiego. Wszyscy ci ludzie a do mdoci odmieniaj na wszelkie sposoby okrelenie wartoci republikaskie, lecz ani sowem nie wspominaj przy tym o Francji. Tymczasem Francja to przede wszystkim namacalna, fizyczna ojczyzna. Republika to tylko okrelona forma rzdw, bdca dla tych ludzi symbolem pewnej ideologii. I w imi tej ostatniej gotowi s powici t pierwsz Francj". We Woszech analogiczn Kasandr jest najgoniejsza dziennikarka Italii, niegdy lewicujca, dzi konserwatywna O. Fallaci, ktra dwiema swymi ksi kami (Wcieko i duma" tudzie Sia rozumu") wypowiedziaa wojn islamizacji Europy, konkludujc: Europa staje si Eurarabi. Wkrtce bdzie koloni islamu, muzumask prowincj. Nie lubi wieszczy, e Troja zaponie, lecz takie s fakty". Fallaci jasno wskazuje winowajc: postpowy" lewicowy Salon" filomuzumaski tudzie klientel wyborcz tego gangu: inteligencj, pinteligencj i wierinteligencj otumanian hasami poprawnoci politycznej" na rzecz tolerancji dla kolorowych". Wanie wspczucie wspczucie skdind humanitarnie jak najbardziej suszne dla ludzi majcych niebia barw skry wyprodukowao political correctness", o czym mwi kolejny rozdzia. 2. Polityczna poprawno Political correctness" - polityczna poprawno". Co to jest? Jest to lewicowa (lewacka), obyczajowo-kulturowa i semantyczna vel leksykalna (tyczca sownictwa), d uma naszych czasw. Ale o co tu chodzi? Jednym zdaniem mwic: chodzi o nazywanie biaego czarnym i vice versa. Atoli za jedno tylko zdanie wydawca daby mi nie wicej ni jedn tylko zotwk, tedy musz si troch rozpisa na temat politycznej poprawnoci"'. Sowa czarny" u yem automatycznie, metaforyzujc. Lecz tym samym trafiem przez przypadek celnie w samo prardo d umy, gdy political correctness" zacza kiekowa w USA , wiele lat temu jako forma walki z dyskryminacj czarnych (Murzynw), a precyzyjniej rzecz biorc: jako forma kampanii o dowartociowanie czarnoskrych obywateli Stanw Zjednoczonych. Pniej wczyy si feministki, lesbijki, mskie mniejszoci homoseksualne i wszelakie inne, ekolodzy, anarchici, nihilici, antyglobalici, r ni postpowcy"', kulty, sekty, zboczenia, wynaturzenia, itp., itd. i poooszo! Ale zaczo si od Murzynw. Historyk-maniak, czyli upierdliwy detalista, wskazaby ju XVI wiek jako pocztek walki biaasw" o prawa kolorowych, za jako niefortunnego pioniera hiszpaskiego mnicha Las Casasa. w misjonarz tak si ciska, e w roku 1555 cesarz Karol V urzdzi na swym dworze publiczn dyskusj midzy nim a elokwentnym humanist Sepulved, ktry broni staro ytnej tezy Arystotelesa o prawie

narodw wy szych do sprawowania zwierzchnoci nad ludami ni szymi. Las Casasowi chodzio wtedy o Indian, ktrzy nie nadawali si do ci kich niewolniczych robt na plantacjach (padali jak muchy). Chcia im ul y, wymyli metod i rozgosi swj pomys. Pomys by prosty: zastpowa Indian du o wytrzymalszymi Murzynami z Afryki! Pomys si spodoba, wic realizowano go (co mi przypomina rwnie humanitarny pniejszy pomys dobrych ludzi", ktry upowszechni straszliwy narkotyk pomys leczenia morfinistw heroin). Gdy ju Ameryka pena bya przywleczonych z Afryki czarnych niewolnikw w Stanach wyklu si (wiek XIX) Ruch Abolicjonistw, toczcy walk o wyzwolenie ludnoci murzyskiej. Dla ludzi postpu" caego wiata i caego XX stulecia idolem tej walki by amerykaski prezydent A. Lincoln (czsto okrelano go jako najwikszego ze wszystkich prezydentw USA), ktry znis w Stanach niewolnictwo (sawna proklamacja wyzwolenia Murzynw) i stoczy ci k Wojn Domow ze stanami Poudnia gwoli przeforsowania tej szlachetnej idei. Od dawna jego gigantyczny monument flankuje wejcie do waszyngtoskiego Kapitelu. Tymczasem u schyku XX wieku czarnoskry amerykaski pisarz, L. Bennett, dorwa si do Archiwum Lincolna" i znalaz papiery, ktre bezlitonie krusz wietlan legend. Bennett wyda dwie ksi ki ze swymi ustaleniami, okrelajc Lincolna jako maskujcego si rasist" i oskar ajc go o to, e wyzwolenie przeze czarnych byo tylko czciowe, lokalne, i generalnie byo tylko chwytem taktycznym dla osabienia poudniowcw, oraz co najwa niejsze wstpem do... wyrzucenia caej czarnej hooty" ze Stanw! Realizacji tego planu przeszkodzia naga mier prezydenta. Komentator pracy Bennetta Bia;e marzenie Abrahama Lincolna", J. Borger, tak streci jej zawarto: Jest wic pewnym szokiem, kiedy si czyta, ze czowiek znany jako Wielki Wyzwoliciel, by w istocie rasist (...) Wysawiana proklamacja wyzwolenia Murzynw posu ya Lincolnowi nie do uwolnienia niewolnikw, lecz do osabienia Poudnia, aby mo na byo wygra Wojn Domow i wszystkich czarnych deportowa do Afryki (...) Bennett rzuca snop wiata na wczesny okres dziaalnoci Lincolna, kiedy by on stanowym politykiem w Illinois; zwyk wtedy nazywa czarn ludno pogardliwie czarnuchami, zarwno rozmawiajc prywatnie, jak i przemawiajc. Bez koca opowiada murzyskie dowcipy o czarnej su bie, i gwatownie sprzeciwia si zniesieniu niewolnictwa, popierajc stanowe ustawy, ktre wzbraniay czarnej ludnoci gosowania oraz zajmowania urzdowych stanowisk (...) Bennett przekonuje, e do opublikowania w 1863 roku proklamacji znoszcej niewolnictwo zmusia Lincolna konieczno dania satysfakcji rozelonemu skrzydu abolicjonistycznemu jego partii, lecz skrupulatnie manipulowa sformuowaniami, by proklamacja miaa zastosowanie tylko wobec wrogich stanw, pozostajcych poza kontrol Unii. W rezultacie w dekret nie uwolni ani jednego niewolnika. Bennett cytuje m.in. sekretarza stanu Lincolna, Williama Henry'ego Sewarda, ktry bez enady okreli proklamacj jako iluzj, mwic: Przejawiamy w niej sympati dla niewolnikw, uwalniajc ich tam, gdzie nie mamy nad nimi wadzy, i utrzymujc ich w niewoli tam, gdzie moglibymy ich uwolni. Aprobujc niewolnictwo na terenie poudniowych enklaw kontrolowanych przez Uni (jak Nowy Orlean, gdzie ju wczeniej wojsko Unii wyzwolio niewolnikw) proklamacja z 1863 roku w istocie przywrcia niewolnictwo, oddajc Murzynw ponownie dawnym panom, czyli reaktywujc sytuacj sprzed wojny: antebellum status quo. Bliski przyjaciel Lincolna, Henry Clay Whitney, otwarcie stwierdzi, e proklamacja Lincolna nie bya celem, lecz jedynie rodkiem do celu, za celem bya deportacja niewolnikw. Lincoln przed i w trakcie swej prezydentury stawia wielokrotnie spraw wywiezienia niewolnikw okrtami do Afryki, chcc stworzy co, co Bennett okrela jako bia niczym lilia Ameryk, bez Amerykanw pochodzenia afrykaskiego i Martinw Lutherw Kingw (...) Jeli za idzie o mit Wielkiego Wyzwoliciela, pisze on: Historia adnego innego Amerykanina nie zostaa rwnie zafaszowana. Jzyk Bennetta peen jest

gniewu, ale na razie nikomu nie udao si zakwestionowa autentycznoci wykorzystanych przeze dokumentw i sumiennoci jego bada". Dlaczego tyle miejsca powicam Lincolnowi i jego ukochanemu pomysowi, by odesa Murzynw tam skd ich przywieziono? Dlatego, e rewizjonistyczna historiografia" Bennetta wywoaa gromki skandal, ktry mia symptomatyczny efekt: dziki niej ujawniono kompromitujce absurdy politycznej poprawnoci", obna ajc przy tym puapki, w ktre wpadaj jej heroldowie, kruszc szerzone przez nich mity, demaskujc ich pokrtn lewack mentalno. C si bowiem stao w efekcie odbrzowienia Lincolna pirem Bennetta? Zrazu lewacy zgupieli, lecz wkrtce rozptaa si dyskusja o susznociniesusznoci planw powracania do kraju korzeni" (czyli do Afryki) przez ludno murzysk. Przypomniano, e ju od roku 1822 biali amerykascy dobrzy ludzie" (abolicjonici") hurtowo odsyali wyzwolonych Murzynw na Czarny Ld, i e tam owi reemigranci" zao yli sobie pastwo pt. Liberia (Wolno, Wolny Kraj), ktre byskawicznie stao si prawdziwym koszmarem i jest typowo afrykaskim piekem do dzisiaj. Ale czym du o gorszym istnym nokautem staa si dla wyznawcw political correctness" deklaracja znanego amerykaskiego dziennikarza, czarnoskrego K. Richburga: Richburg byt w latach 1991-1994 szefem biura The Washington Post" na Afryk i pniej zmajstrowa gon ksi k pt. Out of America: A Black Man Confronts" (co mo na tumaczy: Przybysz z Ameryki; czarny dowiadcza Afryki"), pen bezpardonowego wstrtu do Czarnego Kontynentu. Richburg bogosawi w niej niewolnictwo, dziki ktremu sta si Amerykaninem, a nie Afrykaninem: R ni politycznie poprawni mdrkowie twierdz, e biaa Ameryka ma wobec nas, czarnych, dug, bo nasi przodkowie byli tu niewolnikami. Za Afryk reklamuj jako rodzaj murzyskiej Walhalli, czyli raju, do ktrego winni wraca potomkowie niewolnikw pragncy odzyska sw ludzk godno. Przepraszam, ale ja tam pojechaem, i dowiadczyem Afryki... Bogosawi fakt, i moich przodkw, zakutych w acuchy, przewieziono przez ocean. Dziki Bogu Jestem Amerykaninem". W pewnym momencie Richburg (komentujc sadystyczne rzezie midzyplemienne) mwi wprost o czarnych mieszkacach Afryki: To nie s ludzie. To bydlta". Czytajc takie rzeczy, ludzie politycznie poprawni" dostawali szau. Lecz gnojenie Richburga utrudniay im dwa szlabany: fakt, i jest on Murzynem, i wiadomo, e ka dy amerykaski Murzyn, ktrego by deportowano do Afryki uznaby to za krzywd niewyobra aln. Ka da taka zdrada" ze strony Afroamerykanina" boli Salon". Bl najwie szy (lato 2004) to kilka publicznych wystpie sawnego czarnoskrego aktora, B. Cosby'ego, ktry bezlitonie zruga swych czarnoskrych braci" z murzyskich gett za ich lenistwo, chamstwo, gupot, narkomani, alkoholizm, bandytyzm i antyfamilijno, mwic, e tych ludzi nic nie usprawiedliwia", gdy Ameryka daje im szczodrze wszelkie szanse nauki i awansu spoecznego, lecz oni nie chc tego wykorzystywa, preferujc wulgarny tumiwisizm" bd dziaalno kryminaln. To s gby same sobie winne, a swoje frustracje odreagowuj brutalnoci. Przestacie bi swoje kobiety tylko dlatego, ze wskutek niechci do nauki nie nadajecie si do adnej sensownej pracy. Trzeba byo nie ucieka ze szk! Przestacie chrzani o niewolnictwie to byo bardzo dawno temu. Biedni Azjaci przybywaj tu i byskawicznie robi karier, bo chce im si uczy, a wy nie umiecie si nawet wysawia po ludzku angielskim jzykiem!". Itd. Du y dla Salonu" kopot! Rwny kopot maj amerykascy politycznie poprawni" ze swym najwikszym czarnym sukcesem" z tak zwan akcj afirmacyjn", czyli z preferencjami dla Murzynw przy przyjmowaniu do pracy i zwaszcza przy rekrutowaniu na studia (co w rodzaju peerelowskich punktw za pochodzenie robotnicze i chopskie", tylko w skali du o wikszej). Wadze amerykaskie wprowadziy takie

przywileje wier wieku temu pod naciskiem lobby postpowcw" (amerykaskich wojujcych liberaw", ergo: lewakw). Dzisiaj wiele stanw si z tego wycofuje (identycznie jak z niefrasobliwego zniesienia kary mierci), m.in. pod naciskiem... Murzynw, gdy akcja afirmacyjn" sprawia, e ka dy czarny absolwent, choby bardzo zdolny, jest postrzegany jako gup, ktry dosta si na studia i ukoczy je wycznie dziki realizowaniu przez pastwo zasady politycznej, czyli dziki sztucznym przywilejom, a nie wskutek wasnego ilorazu inteligencji (IQ). I tu, nim pocign wtek dalej, trzeba rzec kilka sw o amerykaskich burzach wok IQ. Pierwsza gigantyczna awantura gruchna roku 1969, kiedy W. Schockley (laureat Nobla) i A. Jensen (psycholog z Uniwersytetu Berkeley) publicznie za dali, by nie miesza dzieci czarnych i dzieci biaych w jednych klasach szkolnych, gdy taki koktajl drastycznie obni a poziom nauczania (ze wzgldu na genetycznie determinowany, du o ni szy iloraz inteligencji Murzynw), wskutek czego dzieciaki biae ponosz szkod. Buchno wwczas chralne oskar enie dwch uczonych o rasizm i ruszyy antyrasistowskie demonstracje, m.in. w Berkeley (nadwilaskie echa tego skandalu streci R. Legutko: Testy na inteligencj, pokazujce statystyczne r nice midzy wynikami szkolnymi, s pitnowane jako wyraz pogardy biaej kultury wobec czarnej"). Ale byo to mae piwo" przy burzy, ktra si rozptaa A. D. 1994, kiedy Ch. Murray (socjolog) i R. Herrnstein (psycholog z Harvardu) opublikowali prac pt. The Bell Curve". Prawie 900 stron tabel, wykresw i pomiarw, bdcych efektem wieloletnich bada naukowych, dowodzio tam, e IQ Murzynw jest du o ni sze od IQ biaych, oraz e ta intelektualna dysfunkcjonalno" jest dziedziczna, a wic nie wynika z warunkw rodowiskowych ( ycie wewntrz murzyskich gett, ndza etc.), tylko ma rdo genetyczne. Ksi ka wprawia politycznie poprawnych" w stan biaej gorczki. wczesny amerykaski korespondent Gazety Wyborczej", J. Kalabiski, donosi: Burza, jaka rozszalaa si w amerykaskich rodkach przekazu, nie ma precedensu. Przy lekturze wikszoci komentarzy odnosi si wra enie, e podczas ich pisania autorzy byli bliscy furii. Od dwch tygodni w prasie, radiu i telewizji krluje temat krzywej inteligencji". Trwao to dugo. Lewicowy The New Republic" powici sprawie cay numer, liberalny" Newsweek" da ksi k na okadk, inne czasopisma tygodniami wakoway IQ. Gazety europejskie okreliy dzieo Murraya i Herrnsteina jako ksi k, ktra wstrzsna Ameryk". Chocia adne kontrbadania nie zdoay obali wynikw bada dwjki autorw (co nie znaczy, e ich wnioski nie s kontrowersyjne potrzebne byyby tu mudne badania genetyczne), obaj naukowcy zostali zlinczowani przez politycznie poprawn" opini lewicow za rasizm. Ale dziki temu tamtejszy antyrasistowski Salon" wpad w puapk w wilczy d wykopany przez siebie samego. Okazao si, e antyrasizm to kij, ktry ma dwa koce. Drugi koniec kija zacz spada na politycznie poprawnych", kiedy do sdw poszli ze skarg biali kandydaci, ktrzy wietnie zdali uczelniane egzaminy wstpne i nie zostali przyjci wskutek braku miejsc", bo te miejsca zajli czarnoskrzy, ktrzy zdali du o gorzej. Najpierw jeden biay odwa y si zaskar y uczelni, potem drugi zaskar y akcj afirmacyjn" jako tak (czyli pastwo), i wreszcie przerodzio si to w maswk procesw. Jedni sdziowie oddalali skargi, lecz inni, odwa niejsi, przyznawali racj powodom, a te drugie werdykty bazoway na dwch oczywistociach trudnych do obalenia: matematycznej i socjologicznej. O ile bowiem ci ko jest udowodni, e szef firmy, majc dwch kandydatw na swego zastpc czy na jakiekolwiek inne stanowisko, wybra Murzyna a nie biaego, gdy uleg terrorowi politycznej poprawnoci" zamiast kierowa si wzgldami merytorycznymi o tyle w przypadku akademickich egzaminw dowd jest bezsporny, poniewa tam si odnotowuje punkty. Bez trudu wic wykazano, e gdyby nie akcja afirmacyjn" na tysic studentw przypadaoby nie 120 Murzynw (dane z roku 1994), lecz tylko jeden (sic!). Bez trudu rwnie dowiedziono, e wyczn baz akcji afirmacyjnej" jest kryterium rasowe, a wic rasistowskie

par excellence! Wunderwaffe politycznej poprawnoci" kij antyrasizmu waln politycznie poprawnych" w eb. Kto mieczem wojuje...". Odbili to sobie za pomoc Hollywoodu. Ju w latach 80-ych filmowa polityczna poprawno" made in USA bya smaczna. Przypomnijcie sobie sawnego Terminatora" ze Schwarzeneggerem: biega tam na ekranie wielu biaych zabijakw, przecitniakw i gbw, lecz jest rwnie pewien supernaukowiec, wielki mzg, genialny wynalazca, Einstein nowych czasw i jest nim Murzyn. Wtedy to jeszcze raczkowao, ale dekad pniej stao si rutyn: w zdecydowanej wikszoci amerykaskich filmw kinowych i telewizyjnych lat 90-ych i dzisiaj szefami (czyli tymi od mylenia) s czarni, a biali to ich podwadni (fizyczni") w thrillerach" czy w cop movies" (filmach policyjnych) czarny szef i biaa zaoga to ju rytualny standard, wyjtki s rzadkie. Trzeba arcymzgu (exemplum Morfeusz w Matrixie"), filozofa, pisarza, poet, profesora akademickiego, mdrego sdziego lub admiraa (exemplum szef CIA w serii gonych Ryanowskich" filmw wedug prozy T. Clancy'ego) czy te chirurga-wirtuoza? prosz bardzo, byleby mia czarn skr, pielgniarze mog by biali. Ta mania to ju jaka choroba, bo w spoeczestwie amerykaskim jest niewiele ponad 10% Murzynw. Ale widocznie prawie wszyscy spord nich to geniusze bd przynajmniej jajogowi", intelektualny sztab. Rwnie wielkie sukcesy odnosi amerykaska polityczna poprawno" w innych dziedzinach, np. w sdownictwie. Pamitacie nie tak dawny superproces O. J. Simpsona sabego aktora (Kozioro ec 1") i wybitnego miniaka (futbol amerykaski), idola kibicw? Tego ewidentnego podwjnego morderc (mnstwo bezspornych dowodw, m.in. testy DNA) sd uniewinni, gdy zamordowani byli biali, a nacisk na aw przysigych ze strony Murzynw (gigantyczne demonstracje uliczne, groba spalenia kilku dzielnic Los Angeles), wspieranych przez lewakw, mia ci ar kafaru postpowego". W pedagogice i w propagandzie medialnej wielkim triumfem politycznej poprawnoci" stao si wywy szanie rockmenw i jazzmenw, tudzie bezimiennych afrykaskich plastykw" i gawdziarzy (griotw") nad gorzej utalentowanych biaasw"', takich jak Mozart, Chopin, Beethoven, Bach, Rubens, Leonardo, El Greco, Platon, Kartezjusz, Kant, Szekspir, Byron, Molier czy Cervantes. Bya to riposta amerykaskiego Salonu" przeciwko gosom (m.in. przeciwko zgryliwej opinii znanego pisarza, S. Bellowa), i nie pojawi si nigdy aden wielki literat, rzebiarz, malarz, uczony bd wynalazca rasy murzyskiej. Ta riposta szybko przybraa charakter kampanii du ego kalibru. Mwi o mocno naganianej akcji Down with DWEMs!" (Precz z DWEMsami.'"). DWEM to Dead White European Men" (Martwi Biali Europejczycy"). Vulgo: mwi o ni szoci biaego, ktry wynalaz telefon lub kolej, wobec Murzyna, ktry wynalaz bambus. Przepraszam: wobec Afroamerykanina", bo tylko tak wolno teraz nazywa amerykaskich Murzynw, podobnie jak debila wolno zwa tylko inteligentnym inaczej", kalek sprawnym inaczej" (Europa przyja wersj agodniejsz: niepenosprawni"), zodzieja uczciwym inaczej", itp. Najlepszy status obywatelski, jaki mo na sobie wyobrazi w Ameryce (i do ktrego trzeba d y), to czarna lesbijka transwestytka wyznania konfucjaskiego i pochodzenia meksykaskiego, gdy wtedy ma si kilka premii (bonusw"): jedn za mniejszo religijn, dwie za mniejszo seksualn i dwie za mniejszoci narodowe. Powodzenia! Cay ten problem rdowy" dla terroru political correctness" problem ludzi o czarnym bd czekoladowym kolorze skry nie tyczy, rzecz prosta, wycznie Stanw. Dziki Salonom" Europa przerabia go rwnie . Vide Anglia, gdzie mamy do czynienia z dewiacj polegajc na tym, e chocia nie mo na kolorowym (Afrykanom, Jamajczykom, Pakistaczykom, Cejloczykom etc.) wybieli skry, prbuje si im sztucznie (statystycznie) wybieli erudycj, wiedz, inteligencj, gusta, sowem kulturalno'". Jak? Ano choby tak, e wyznacza si muzeom obowizkowe procentowe kwoty" zwiedzajcych o innym ni biay kolorze skry. Procent zwiedzajcych o skrze kolorowej nie mo e

zej poni ej wyznaczonego limitu. Dyrektorzy muzew pytaj: jak to robi? Ograniczajc liczb biaych zwiedzajcych, czy zapdzajc kolorowych si do muzew? wiat jest karmiony takimi aberracjami coraz czciej, a dla zamykania ust krytykom tych zbocze su y specjalny sownik terminw politycznie poprawnych" kneblujcych i zastraszajcych. Kiedy niedawno pony angielskie Oldham i Bradford, podpalone i obrcone w perzyn przez spoeczno kolorow, ktrej przywdcamiprowodyrami s handlarze narkotykw, angielskie media zgodnym chrem kamay, i rdem tego dzikiego szalestwa s prowokacje ze strony skrajnie prawicowych bojwek". Ka demu, kto chcia wtedy mwi prawd na ten temat, zamykano usta epitetem rasista" lub faszysta", bo tak nakazywaa politycznie poprawna wy sza konieczno"! Dopiero kilka tygodni pniej H. Ouseley, przewodniczcy Komisji do Spraw Rwnoci Rasowej, ujawni, e te straszliwe zamieszki i zniszczenia miay jako jedyne rdo instynkt agresji przeciwko biaym rozpierajcy kolorowych imigrantw, ktrzy nie chc si asymilowa nawet na poziomie elementarnym, i e cytuj Te problemy znane s od dawna, ale wszyscy nabieraj wody do ust w obawie przed posdzeniem o rasizm". M. Eaton, czonkini wadz miejskich w Bradford, skar y si prasie, e kiedy na posiedzeniu Rady Miejskiej zwrcia uwag, i modzie z dzielnicy pakistaskiej unika nawet wasnych, etnicznych" i objtych specjaln pomoc szk, robic sobie proczne wakacje", czyli bezterminowe wagary zostaa nazwana faszystk"! Przez kogo? Przez tolerancjonistw-postpowcw". Ergo: przez Salon". Bazujc na czerni, pionierskiej dla tematu, objaniem wy ej niuanse (fasze, piruety, absurdy i wpadki) d umy zwanej political correctness". Czytelnik mo e tu spyta: ale co ma, do cholery, cay ten Murzynek Bambo" wsplnego z Polsk? Ma. Wyjanienie w rozdziale kolejnym. 3. Murzynek Bambo" a sprawa polska W czasach stalinowskich (i pniej te ) dzieciom polskim czytano wierszyk J. Tuwima pt. Murzynek Bambo", ktry zaczyna si od sw: Murzynek Bambo w Afryce mieszka, Czarn ma skr ten nasz kole ka". Dzisiaj w licznych stanach Ameryki nie wolno policji nadmieni, e cigany przestpca ma czarn skr (sic!), bo politycznie poprawni" bali si, i precyzyjne (rasistowskie") listy gocze dokumentowayby fakt, e Murzyni, chocia jest ich du o mniej ni biaych, popeniaj du o wicej kryminalnych czynw. Lecz w PRL-u czarna skra bya instrumentem propagandy (dekolonizacyjnej, proletariackiej itp.), zreszt wedug opartej na realiach anegdoty, i ka dy zarzut jankeskich politykw czy dziennikarzy tyczcy komunistycznego totalitaryzmu, propaganda sowiecka odpiera rutynowo: A u was bij Murzynw!". Wierszyk Murzynek Bambo" mia wpaja dzieciom zrozumienie dla wysikw postpowej ludzkoci" (komunizmu), by stworzy braterskie wizy" (wprowadzi na orbit prosowieck) z proletariatem krajw uciemi onych przez kolonializm" (z czerwon partyzantk afrykaskich krajw, finansowan przez Kreml), wedle marksistowsko-leninowskiego przykazania Proletariusze wszystkich krajw, czcie si!" (wstpcie do obozu Krajw Demokracji Ludowej "!). Jednak nie wszyscy rodzice byli przekonani, e to dobry pomys, za niektrzy rodzice byli a tak niepostpowi", e w ogle nie lubili postpowych" blinich, od czerwonych blinich zaczynajc, a na czarnych koczc. Exemplum Kisiel", ktry w swych intymnych Dziennikach" bez przerwy chosta pirem komuchw", lecz, nie zapomina te o

chostaniu czarnuchw". Podczas lekkoatletycznych igrzysk, zwanych Memoriaem Kusociskiego, wkurza si, e jest tam za du o Murzynw". Innym razem zdenerwowa go film Chodnym okiem": Przera ajcy s Murzyni, ktrych gupota, terroryzm i egocentryzm wychodz w filmie jak na doni, wbrew pewno intencjom autorw". Cz tej rasistowskiej ksenofobii" S. Kisielewskiego przenikna jednak na forum publiczne, bo w 1975 roku oberwa klapsa od czerwonej Polityki" (Polityka zaatakowaa mnie wreszcie za zy stosunek do narodw murzyskich..."). Dzi jako pierwsza zaatakowaaby go Gazeta Wyborcza", andarm Salonu", strzegcy czystoci jzyka politycznie poprawnego". Du o wczeniej ni zrodzi si tak popularny dzisiaj anglosaski termin political correctness" sowieckopochodny komunizm wytworzy wasn polityczn poprawno", mieszajc leksykalnie mocniej ni powiada Biblia o Wie y Babel, bo wiele propagandowych terminw znaczyo co odwrotnego od ujmowanych nimi realiw. Mwiem to ju kilka razy w tej ksi ce, a teraz powtarzam wycznie dlatego, by uprzytomni Pastwu, e komunizm by prekursorem pc". Jednym celnym zdaniem wypunktowaa problem M. Miklaszewska, piszc, i by to wtedy szczeglny gatunek terroryzmu intelektualnego, ktry nie pozwala nazwa dobra dobrem, a za zem". Czy co si zmienio? Nie identycznie jest dzisiaj, gdy nowa (cho te lewicowa) polityczna poprawno" wyznacza standardy obyczajowe i formuuje postpowe" terminy pene jawnych kamstw. Jest to absolutnie ten sam schemat: nazywanie dobra zem, a za dobrem. Bardzo piknie mwi o tym, kilka lat temu, amerykaski pastor J. Wright, podczas otwarcia stanowej sesji ustawodawczej w Kansas: Ojcze Niebieski, stajemy dzi przed Tob proszc o przebaczenie i szukajc Twego przewodnictwa. Znamy Twoje sowa, ktre mwi: Biada tym, ktrzy zo nazywaj dobrem, a wanie to popenilimy. Stracilimy rwnowag duchow i obalilimy nasze wartoci. Wyznajemy, e: omieszylimy absolutn prawd Twojego Syna i nazwalimy to pluralizmem; popieralimy perwersj i nazwalimy to alternatywnym stylem ycia; premiowalimy lenistwo nazywajc to opiek spoeczn; mordowalimy nienarodzone dzieci nazywajc to wyborem; zaniedbalimy dyscyplin naszych dzieci i nazwalimy to rozwijaniem ambicji oraz poczucia wasnej godnoci; skazilimy powietrze bezbo noci i pornografi nazywajc to swobod wypowiedzi; szydzimy z uwiconych wiekami wartoci przodkw i nazywamy to owieceniem, postpem tudzie nowoczesnym stylem ycia". Itd. mwi dugo. Ale ju na pocztku du a cz rozwcieczonych ustawodawcw wysza z sali! Wielu przyzwoitych ludzi (ten gatunek jeszcze przetrwa) chtnie wyszoby z celi politycznej poprawnoci", tak e midzy Tatrami a Batykiem. Gdy d uma pc", ktra si zacza od susznej skdind walki na rzecz rwnouprawnienia czarnoskrych mieszkacw USA, dotyka wszystkich, wszdzie bowiem lewicowe Salony" wdra aj dryl ten sam i nowomow" t sam. Zwizek Murzynka Bambo" z Polsk jest wic przyczynowo-skutkowy: podsuwaj nam jako panaceum t sam trucizn. Od eufemizmw dajcych alibi mordercom nienarodzonych dzieci do kamstw propagandowych mordujcych prawd historyczn. Co si robi nie tylko przeinaczaniem faktw, lecz i nazewnictwem. Przykadw mo na rzuci setki, ka dego roku kwitn kwiatki" kolejne, lecz gdy tak si mno wemy najwie sze, sprzed kilkunastu dni, z lipca roku 2004 (pisz te sowa w sierpniu): W lipcu 2004 kanadyjska telewizja CTV rytualnie wspomniaa o polskich obozach koncentracyjnych, gdzie mordowano ydw". Kanadyjska Polonia i nasza dyplomacja interwenioway bezzwocznie, dajc sprostowania kalumni i przeprosin. CTV kategorycznie odmwia, argumentujc, e takie nazewnictwo jest stosowane na caym wiecie od bardzo dawna". I miaa racj! Takie nazewnictwo przyjo si we wszystkich prawie krajach wiata i od kilkudziesiciu ju lat corocznie, comiesicznie,

cotygodniowo protesty Polakw (gwnie Polonusw) s przez adresatw wyrzucane do kosza. Polacy tumacz, e byli najechani, zwyci eni, okupowani i niewoleni, i e okupanci (Niemcy) budowali Auschwitze gdzie chcieli (chcieli tam, gdzie mieszkao du o ydw, bo transport mniej kosztowa) ale to groch miotany o cian. Jakie krasnoludki za tym stoj, pilnujc interesu", czyli baczc, by termin polskie obozy koncentracyjne" nie wyszed z u ycia by dalej wpaja caemu wiatu ydobjczy (holocaustowy) wizerunek narodu polskiego? Czyja polityczna poprawno" wymaga kultywowania a tak wielkiego faszu? Germaska? Nie tylko Szkopy jedynie ubiy ten interes", sfinansoway go po kupiecku, by odium antysemityzmu przerzuci na kogo innego, a krasnoludki powiedziay: gut!". Ju sto kilkadziesit lat temu A. Asnyk susznie zauwa y, e: Antysemityzm czsto hoduj handlarze, Z ktrych ka dy dla siebie pewien zysk w tym widzi; Kiedy si interesem korzystnym uka e, Ujm go w swoje rce niezawodnie ydzi". Na przeomie lipca i sierpnia 2004 Warszawa okazale czcia 60- rocznic wybuchu Powstania Warszawskiego. wiatowe media poinformoway o tym wiatow opini publiczn, goszc. i jest to 60a rocznica wybuchu powstania ydw w getcie warszawskim. Prawie wszystkie media rwnie te najwiksze. Serwis globalnej telewizji CNN informowa, e sekretarz stanu USA, genera Colin Powell, jedzie do Polski, by wzi udzia w obchodach 60-ej rocznicy powstania w getcie warszawskim". Europejskie media rozczulay si, i niemiecki kanclerz Gerhard Schrder wemie udzia w warszawskich uroczystociach na cze powstania ydw z getta warszawskiego". Niektrzy dziennikarze zachodni s lepiej wyedukowani wiedz. e byy a dwa powstania. Ci nazywaj Powstanie Warszawskie drugim powstaniem w getcie" (sic! vide Le Figaro"). Et cetera, et cetera. Nie syszaem, by i to oprotestowaa nasza dyplomacja, lecz gdyby nawet protestowaa usyszaaby znowu. e przecie tak si mwi i pisze ju wiele, wiele lat. Fakt tak si mwi wszdzie, od dawna. Nikt na wiecie nie sysza o adnym warszawskim zrywie Polakw przeciw Niemcom Powstanie Warszawskie to by bunt ydw warszawskiego getta. Rwnie wedug dyplomowanych historykw N. Davies (2004): Wikszo historykw europejskich i wikszo amerykaskich jest przekonana, e Powstanie Warszawskie odbyo si w getcie". Jedna z najwikszych bitew II Wojny wiatowej, dwumiesiczna krwawa walka caego metropolitalnego miasta przeciwko okupantom, zostaa wymazana z historycznej wiadomoci globu ptora roku wczeniejszym, kilkudniowym buntem garstki ydw pord kilku ulic getta! Jakiej siy medialnej trzeba, aby wpoi wiatu na trwae taki politycznie poprawny" fasz? I jakiego terminu trzeba u y, by okreli chorob, ktra ka e ydom lansowa w fasz? Pisarz-noblista V. S. Naipul mwi mdrze: Masz zdrow psychik, jeli znasz prawd o swej historii". W Polsce, rzecz jasna, nikt nie uwierzy oszczerstwom michnikowskiego Salonu", e Powstanie Warszawskie Armii Krajowej su yo akowcom do wybicia resztek ydw, lecz wiat wierzy, gdy oglda wystaw (ostatnio Narodowa Galeria Victorii w Melbourne) z caociennymi zdjciami, ktre ukazuj masakr ydw, i ktrych podpisy gosz, e oto polskie wojsko (Polish troops"), tumice Powstanie Warszawskie, wciekymi rozstrzeliwaniami (shooting rampages") wymordowuje ostatnich ydw (kills last remaining Jews") na terenie warszawskiego getta, dnia 19 kwietnia 1943 roku! Powtarzam pytanie: jakie krasnoludki za tym stoj? Byem, jestem i bd Bonapartyst, nie mog wic by rasist, gdy Bonaparte uczy: Wszelki rasizm jest obdem i ajdactwem". Lecz n mi si otwiera w kieszeni,

gdy obserwuj wieloletni festiwal ydowskiego rasizmu antypolskiego, kreowany, napdzany i oliwiony przez polityczn poprawno" wiatowych Salonw". Istniej na wiecie r ne lewicowe Salony". Funkcjonuje tak e antysemicki Salon Wpywu, formalnie uprawiajcy tylko anty-izraelsko. S to kraje muzumaskie i rozliczne pastwa egzotyczne, Trzeci wiat" etc. , a w Europie dusz tego Salonu" jest Francja, ktra ma pod tym wzgldem bogate tradycje ery Vichy, kiedy bez alu wysyaa wielkie transporty swoich ydw do niemieckich obozw zagady. Dla tego Salonu" majce skal ludobjcz mordowanie Izraelczykw przez Palestyczykw byo i bdzie politycznie poprawne", natomiast barbarzyskie, czyli politycznie niepoprawne", s akcje odwetowe Izraela i w ogle wszelkie starania, by uchroni ydw od kolejnego Holocaustu. Ten wanie Salon" sprawi ostatnio (lipiec 2004), e Midzynarodowy Trybuna Sprawiedliwoci zdelegalizowa betonow barier, jak Izrael odgrodzi si od islamskich terrorystw, ktrzy regularnie masakrowali spoeczestwo Izraela (dziki potowi" liczba tych sadystycznych zamachw zmalaa radykalnie). Susznie rzek byy premier Izraela, B. Netanjahu: Finansowany ze rodkw ONZ midzynarodowy trybuna, zamiast postawi palestyskich terrorystw i ich mocodawcw przed sdem, posadzi na awie oskar onych pastwo Izrael, zarzucajc mu dziaanie szkodliwe dla jakoci ycia Palestyczykw. Ale ratowanie ycia jest wa niejsze ni ochrona jego jakoci. Jako ycia zawsze mo na poprawi. mier jest nieodwracalna. Palestyczycy skar si, e ich dzieci spniaj si do szkoy wskutek ogrodzenia. Ale zbyt wiele naszych dzieci nigdy nie dotaro do szkoy s one rozrywane na strzpy bombami terrorystw, ktrzy przedostaj si na teren Izraela w miejscach, gdzie ogrodzenie jeszcze nie istnieje (...) Werdykt midzynarodowego trybunau to kpina z izraelskiego prawa do samoobrony". Czy jednak relatywizowanie przez ten sam Izrael ludobjczych zbrodni XX wieku nie jest kpin ze sprawiedliwoci, nie jest stosowaniem podwjnej miary", nie jest umniejszaniem czerwonego Za" dla wikszego zdemonizowania brunatnego Za? Ci sami ydzi, ktrym tak zale y (i maj racj), by sprawiedliwie osdzano czyny Izraelczykw i Palestyczykw si swego midzynarodowego Salonu" wszczepili wiatu nieuprawniony sd o du o wikszym tragizmie ludobjstwa hitlerowskiego ni stalinowskiego. J. F. Revel (2000): Porwnywanie tych dwch czoowych totalizmw XX wieku jeszcze jakie pitnacie lat temu byo zabronione i w du ym stopniu ten zakaz obowizuje nadal". To fakt politycznie poprawne" jest tylko pitnowanie nazizmu. Tymczasem, chocia nazizm i bolszewizm wiele czy, lecz dzieli je ra co matematyka gwna. Nazizm powsta jako zapora ogniowa przed komunizmem, i bezzwocznie skopiowa jego metody: wadz kultowego, wszechwadnego wodza, centralnie sterowan gospodark, polityczny terror, przeladowania twrczoci, i zwaszcza logik eksterminacyjn o skali masowej. Zasadnicza r nica polega na tym, e Hitler wymordowa kilka milionw ludzi, a Stalin rwnie bestialskimi (i bardziej bestialskimi) metodami okoo sto milionw ! Subtelna r nica gupie dziewidziesit kilka milionw lecz polityczna poprawno " ju od p wieku ka e zwa niemieckie ludobjstwo gwnym horrorem XX stulecia, a rosyjskie minimalizowa lub przemilcza. R. Konik (2002): Cigle jeszcze wielu historykw lokuje nazizm najwy ej w makabrycznej drabinie okruciestw, ale musimy pamita, e nie ma r nicy midzy skazaniem na mier godow ukraiskiego dziecka w 1932 roku (wskutek interwencji socjalistycznej umaro z godu 6 milionw mieszkacw Ukrainy, najbogatszego w zbo e regionu ZSRR), a ydowskim dzieckiem z warszawskiego getta". Tej r nicy rzeczywicie nie ma wiadomo, i jedno ycie znaczy cay wiat". Lecz trzeba widzie oboje tych dzieci i pamita, e komunizm wymordowa du o wicej dzieci ani eli nazizm. Politycznie poprawny" lewicowy Salon" woli by lepy i uprawia p-amnezj. B. H. Levy (2000): Istnieje pewien mechaniczny sposb podtrzymywania pamici o zbrodniach hitlerowskich, ktry ma opaczny skutek w postaci zamykania oczu i uszu na drug wielk zbrodni XX stulecia. Jest to nieznone

stosowanie dwch wag i dwch miar (...) Zbyt du o wiatych umysw nadal relatywizuje groz, jak czerwone obozy koncentracyjne stanowiy a do czasw Kambod y". Z kolorem czarnym jest tak samo. Zbyt du o wiatych umysw" (czonkw lewicowego Salonu"), kochajc poczciwych czarnoskrych mieszkacw Afryki, rwnoczenie nienawidzi innych czarnych" (ksi y i mnichw), relatywizujc groz". Poczciwy Murzynek Bambo" mo e sobie by ludobjc (jak Amin to konflikty midzy plemienne"), albo ludo erc (jak Bokassa to folklor, specyfika etniczna"), albo szefem murzyskiego modzie owego gangu w Los Angeles (jak Mister X" to subkultura wielkomiejska" bd regionalna") lecz klecha" jest zy wskutek samego noszenia kom y i habitu czy u ywania krzy a misyjnego. Zwaszcza katolicki klecha". Masowe rzezie praktykowane przez luteran w dobie Reformacji to pestka (naturalny efekt wojny religijnej), lecz ka dy wizie witej Inkwizycji to dowd haby Kocioa Rzymskiego. Tak wredn propagand Polacy maj dobrze przerobion, suchaj jej ju kilkadziesit lat. I tuszowanie zbrodni stalinowskich (Katy, Archipelag Guag) gwoli uwypuklania hitlerowskich, i flekowanie ojczynianego Kocioa przed okrgym stoem" tudzie po nim. Za Bieruta, Gomuki i Gierka wychodzio du o broszur o zbrodniach papiestwa", itp. Za Mazowieckiego, Suchockiej i Balcerowicza papiestwo byo w porzdku, bo papie em by rodak, wic wzito si ostrzej do przyprawiania gby" witej Inkwizycji. Ta instytucja (wite Oficjum) to ulubiony katolicki chopiec do bicia" dla wszystkich Salonw" Europy krzewicych polityczn poprawno". Ca kamliw perfidi r owych l mo na analizowa na tym jednym przykadzie: Wbrew powszechnemu mniemaniu, trybunay Inkwizycji rozstrzygay nie tylko sprawy religijne, lecz i zwyke, kryminalne, dla odci enia sdw wieckich (grodzkich lub innych). Po tym stwierdzeniu mo na by waciwie zamkn ca dyskusj jednym mia d cym lewakw pytaniem: jeli Inkwizycja bya tak okrutna i miercionona jak twierdz jej wrogowie, to dlaczego ka dy schwytany przestpca tamtych czasw marzy o tym, by oddano go trybunaowi inkwizycyjnemu? Bo sd Inkwizycji by najagodniejszym z sdw; r nica midzy nim a wieckimi sdami bya w tej materii (materii wyrozumiaoci) tudzie w ka dej innej (warunki wizienne, tortury itp.) kolosalna miao si a 98,5% (czyli prawie 100%) szans uniknicia kary lub surowej kary! Skd tak dokadne wyliczenie procentowe? Std, e przez 450 lat swej dziaalnoci Inkwizycja rozpatrzya 125 tysicy procesowych spraw, z czego tylko 1,5% zakoczyo si wyrokiem mierci (a bstwo lewakw, Rewolucja Francuska, ktra przy udziale Owiecenia stworzya inkwizycyjn czarn legend", skazaa na mier trzydzieci razy wicej ludzi!), za ogromn wikszo wyrokw stanowiy pokuty i napomnienia. M. Skowron: Pomimo pniejszych md, Inkwizycja znalaza tak e uznanie w oczach wspczesnych historykw prawa. Dokonaa bowiem rewolucji, wprowadzajc obowizkowe prawo do obrony i do zapoznania oskar onych z materiaem dowodowym. Procesy inkwizycyjne przypominay sposb, w jaki odbywaj si rozprawy w dzisiejszych sdach. Inkwizycja stanowia wic pod wzgldem ustrojowym milowy krok naprzd. Do dzi przetrway zreszt liczne jej wynalazki, jak areszt tymczasowy bd przedterminowe zwolnienie (...) Inkwizycja bya wrcz ostoj praworzdnoci. Problem w tym, e przeciwnicy i krytycy Kocioa s niewolnikami dogmatw. Potok bzdur wypowiadanych na temat witej Inkwizycji bdzie wic trudno przerwa". To oczywiste dogmaty politycznej poprawnoci" maj zbyt wielu wpywowych mecenasw. Szary czowiek nie bdzie studiowa takich dzie jak praca R. Konika W obronie witej Inkwizycji" (2002), tylko bdzie dalej czerpa sw wiedz o Inkwizycji z gonego francuskiego filmu Imi r y" (wedug prozy lewaka U. Eco), gdzie wstrtny inkwizytor chce spali na stosie biedn dziewczyn (palenie czarownic na stosie byo specjalnoci trybunaw protestanckich, a nie katolickich!), i bdzie pewien

prawdziwoci tej wiedzy rwnie mocno jak wikszo ludzi Zachodu jest pewna, e Polacy trudni si gwnie przeladowaniem ydw. Koczc ten rozdzia uwiadomiem sobie co mimowolnie dowcipnego i lewicowe Salony" waciwie mao si r ni od witej Inkwizycji. Albowiem jej gwn praktyk procesow byo okazywanie tolerancji wobec grzesznikw, a praktyk werdyktow wybaczanie. Polityczna poprawno" uczynia z tego samego z tolerancji i wybaczania swoje credo, godo i szyld. Czego dowiod w kolejnym rozdziale czci V mego dziea o cnotach Salonu". 4. Salon" ci wszystko wybaczy... Wszystko, z wyjtkiem dwch grzechw (Wyjtki potwierdzaj regu"): Salon" nie wybacza wrogoci wobec Salonu" i lekcewa enia (a tym bardziej zwalczania) dogmatw politycznej poprawnoci". Reszta mo e by wybaczona, i jest wybaczana (zgodnie z dewiz piewan przez Ordonk"), co mimo programowego laicyzmu, antyklerykalizmu" itp. czyni politycznie poprawnych" salonowcw istn elit chrzecijask, bo czy Chrystus nie rzek (w Kazaniu na Grze"): Bogosawieni miosierni? To dlatego zioncy miosierdziem" Michnik ma racj, kiedy mwi: Chrystus mnie umiowa". Lewicowy Salon" nie wybaczy wrogowi Salonu" za adn choler, ale sojusznikowi Salonu" ci dobrzy ludzie" wybacz ka d choler, czego papierkami lakmusowymi by da przykad s dwaj znani ludzie: superprezydent Reagan (wrg, a do tego goj) i superspekulant Soros (przyjaciel, a do tego yd). Prezydent R. Reagan wanie zmar (latem 2004 roku), wic wszyscy jeszcze pamitamy, e podczas ceremonii przedfuneralnych i funeralnych, z caej Ameryki i z caego wiata pyn chr sugestii (antysalonowych Salon" wtedy milcza bd krzywi si kwano), i Reagan to najwikszy amerykaski przywdca minionego wieku, lub mo e najwikszy w ogle prezydent USA. Ja twierdziem tak samo (drukiem) ju pitnacie lat temu, i liczni prawicowcy, konserwatyci, antykomunici podzielali w werdykt, gdy Reagan rozwali uchodzce za niezwyci one Imperium Za" (to jego neologizm), czyli ZSRR, i sw genialn reaganomik" wydwign gospodark Ameryki z gbokiego kryzysu ery Cartera, czynic USA bezkonkurencyjnym wiatowym numerem l. By to czowiek niezwykle prawy (jak rzadko u politykw), a tak e wybitnie inteligentny, byskotliwy, majcy fenomenalne poczucie humoru (jego cudowne bon-moty s wci przytaczane), wielki erudyta (cytujcy na wyrywki dziea konserwatywnych ekonomistw stulecia XIX oraz XX), znawca literatury piknej, sowem mzg". Ale komunici i lewacy caego globu, z typowym dla siebie szacunkiem wobec realiw i prawdy, permanentnie prezentowali go jako prymitywa, drugorzdnego amerykaskiego kowboja" (rytualny epitet kontrreaganowski), gdy w modoci wystpowa w westernach klasy B. Szczegln nienawi Salonu" wobec Reagana budzia jego wrogo wobec Salonu", ergo: bezkompromisowe odrzucanie przeze salonowej relatywizacji dobra i za. R. Legutko: Ronalda Reagana nienawidzono, poniewa kierowa si jasnym podziaem na zo i dobro, jego podzia za nie dawa si pogodzi z tym, jaki akceptowali intelektualici (...) Wspczeni intelektualici wytworzyli sobie co w rodzaju wieckiej religii, ktra ma swojego boga, swoich aniow, swoje witoci, swoje dogmaty, a nawet sakramenty. Wiedz oni doskonale co jest suszne, a co nie; wiedz jaki jzyk jest dopuszczalny, a jaki nie; wiedz kto jest niebezpieczny, a kto nie. Reagan nie tylko tej religii nie przyjmowa, ale wydawa si ni pogardza. W jej wietle by wic nie tylko gupcem, lecz nadto czowiekiem szalonym i niebezpiecznym. By kim, kto odrzuca to, co dla wyznawcw tej religii wydawa si musiao szczytem rozwoju moralnego i najszlachetniejszym wykwitem ludzkiego ducha. I nie

ma znaczenia, e jako polityk Reagan odnis spektakularny sukces (...) W przyjtej religii grzechy Reagana s znacznie wa niejsze i nigdy nie mog zosta odpuszczone". Zwrmy uwag na ten fragment powy szego cytatu, gdzie mowa o pedagogice Salonu", ktry wie lepiej ni inni jak y, kogo i co lubi, etc. Wczeniej ju analizowaem szczegowo t misjonarsk pasj politycznie poprawnych" elit, teraz wic tylko dodam, i system pedagogiczno-totalistyczny (treserski) Salonu" zosta mocno napitnowany przez Reagana, ktry tumaczy ludziom: aden dyktatorski system nie mo e nam mwi co mamy robi, w co wierzy, jak wydawa nasze pienidze i jak troszczy si o nasze rodziny". Dla lewicowego Salonu" byo to wyzwanie krytyka nie do przebaczenia. Natomiast G. Sorosowi Salon" wybaczy wszystkie grzechy, bo chocia byy ci kie nie byy antysalonowe. G. Soros jest geniuszem spekulacji finansowych", prawdziwym ich wirtuozem, krlem spekulantw" tego nie kwestionuje nikt. Przezywa si go rwnie wielkim destruktorem, obalaczem skarbw pastwa, rzdw i walut". W dobie, gdy globalny ruch pienidza ma gwnie motywacj i baz spekulacyjn czowiek ten rzeczywicie sta si Leonardem i Mozartem spekulacji. adnemu innemu finansicie" nie udao si ani razu rwnie mocno potrzsn wiatow gospodark, jak jemu udao si kilkakrotnie. Roku 1992, w cigu jednej doby wciekego giedowego hazardu, tak zadoowa" kurs funta szterlinga, e Anglia z najwy szym trudem unikna bankructwa skoczyo si ci kim kryzysem ekonomicznym. Indonezja nie unikna Soros premedytacyjnie rzuci j na kolana seri wyrafinowanych spekulacji finansowych, i cay wiat ze zdumienia otworzy gb: jeden cudzoziemiec mo e powali du e pastwo! Gdy go zapytano: jak mu si udaj takie cuda"? odpar, e sprawia to boska sia" (sic!) jego ydowskiego geniuszu". Teza o istnieniu ydowskiego geniuszu" nale y do ulubionych mantr Sorosa. Czy wic Salon" mg nie wybaczy panu S. grzechu mega-spekulacji i grzechu pauperyzowania spoeczestw obalaniem gospodarczych systemw? Wybaczyby mu zreszt du o wicej, gdy caa filozofia Sorosa jest waciwie bliniacza z dogmatyk lewicowych Salonw Wpywu. W encyklopediach nie pisz, e Soros to lewak i mason, lecz mo na tam przeczyta, i Soros to propagator idei spoeczestwa otwartego". Ki diabe? Ot spoeczestwo otwarte" to takie spoeczestwo, ktre otwiera si na wszystko co propaguj lewicowe Salony". K. Murasiewicz: Ch budowania spoeczestw otwartych poprzez uwolnienie od cywilizacyjnych i religijnych norm, uwolnienie od narodowych i pastwowych korzeni, przy jednoczesnej dbaoci o nard ydowski wydaj si wystarczajco obna a autora tych pomysw (...) George'a Sorosa spoeczestwo otwarte ma by wolne od wszystkich obowizujcych sposobw zachowania. Cechowa je ma tolerancja (czyli obojtno wobec postpkw blinich) i relatywizm moralny, zezwalajcy przyj, ze nie istniej dobro oraz prawda. Za to czowiek tak uwolniony jawiby si jako istota najwy sza. Przyjcie takich zasad, odrzucajcych normy cywilizacyjne i religijne, mogoby si wydawa jedynie rojeniami jeszcze jednego masona. Mogoby, gdyby nie prby ich wdra ania podejmowane przez Sorosa poprzez zakadane przez niego fundacje, jak np. Fundacja Batorego. Na u ytek maluczkich Soros stroi si w pirka bezinteresownego filantropa". Filantrop Soros zao y swe fundacje typu jaczejka" w kilkudziesiciu krajach globu (od RPA po Rosj). U nas jest to Fundacja Batorego chluba filialna polskiego r owego Salonu", z ktr zwizani s liczni bonzowie Unii Wolnoci, m.in. byy przewodniczcy UW, L. Balcerowicz (do dzi realizuje monetarystyczny plan Sorosa"; W. Kuczyski: Soros przyjecha z planem reformy gospodarki polskiej, zwanym planem Sorosa") i wieczny honorowy gensek UW, B. Geremek. J. R. Nowak: Geremek uwa any jest dzi za kluczow w Polsce posta w kontaktach z czoowymi

zagranicznymi lobby kosmopolitycznymi i globalistycznymi, poczwszy od osawionego George'a Sorosa. Peni funkcj prezesa klubu Europa, stanowicego integraln cz sponsorowanej przez Sorosa Fundacji im. Stefana Batorego, jest te , wpywowym czonkiem Rady tej Fundacji. Czstokro nagania r ne inicjatywy Sorosa". Unforgiven" (niewybaczone) i forgiven" (wybaczone) pokazaem za pomoc duetu politycznego. Rwnie dobrze mo na si w tym celu posu y duetem filmowym (re yserskim), biorc dwa casusy gorce jak wie e bueczki, bo oba z roku bie cego (2004): casus Gibsona i casus Moore'a. Ich filmy wywoay rekordowe burze, pene piorunw bez precedensu: M. Gibson stworzy najwspanialszy film, jaki kiedykolwiek nakrcono o Chrystusie Pasj". J. D. Telejko: We wspczesnym wiecie niezmiernie rzadko mo emy zobaczy tak jasne i jednoznaczne wiadectwo wiary. Okrutna scena biczowania Chrystusa mo e bulwersowa i przera a ale tak byo! (...) Mel Gibson w mistrzowski sposb odstoni nam histori, ktra w naszej wyobrani ju si tak spaszczya i spowszedniaa, e w zasadzie nie robi na nas adnego wra enia, kiedy syszymy j po raz kolejny czytan w kociele". Wybuchowe wra enie historia owa, ukazana gibsonowsk kamer, zrobia na wszystkich lewicowych Salonach" globu. rodowiska ydowskie (wszelkie ortodoksyjne i liberalne) dostay szau i przez kilka miesicy w setkach mediw krzy owano re ysera gwodziami brutalnych i niesprawiedliwych sw, zarzucajc mu wojujcy antysemityzm. ydzi wszystkich krajw wzorem proletariuszy Marksa poczyli si, by dalsz wdrwk M. Gibsona przez wiat uczyni drog krzy ow. Nie wybacz mu nigdy, bo wedug nich kama. Kiedy o tym myl, przypomina mi si jak M. Niemcewicz (ojciec wielkiego historyka, J. U. Niemcewicza) prbowa dziaalnoci misjonarskiej wobec dwch ydw na popasie w karczmie blisko Janwka. Nie mg przekona rozmwcw. To to jest wyranie zapisane w Ewangelii! krzycza. U, potrzebujemy wierzy co jakie kamcy napisay! Lecz gdy jaki kamca, amerykaski wojujcy goszysta, dugoletni harcownik Salonu", M. Moore, spreparowa pseudodo-kumentalny, kontrbushowski film Fahrenheit 9/11" Salony" wiata oszalay wskutek podziwu, mimo e nawet New York Times" (dziennik uchodzcy za gwne lewicowo- ydowskie medium Stanw) wykaza z masochistyczn precyzj (punkt po punkcie), e Moore nieustannie przeinacza w tym filmie fakty, dokonuje oszczerczych manipulacji i kamie jak z nut. Ale kamie bronic dobrej sprawy, atakujc wroga! Dlatego trzeba mu wybaczy! I nagrodzi! Wic francuski Salon" (korzystajc ze wsparcia drugiego amerykaskiego lewaka, Q. Tarantino) bezzwocznie przyznaje filmowi Zot Palm w Cannes, a lewicowe i lewicujce media globu przez cay czerwiec i lipiec 2004 piej z zachwytu, bijc brawo. I tak jak ydzi krzy ujcy Gibsona znaleli rwnie nad Wis po ytecznych idiotw", wspierajcych krytyk Pasji" kliwociami tudzie pseudomerytorycznymi zarzutami (wielu znanych ludzi, aktorzy Hanuszkiewicz, Nowicki etc.) tak i w przypadku Fahrenheit 9/11" nie brakowao u nas lizusowsko prosalonowych gosw, penych poparcia dla Moore'a. M. Skowron: Co ciekawe, w Polsce zachwycaj si tymi bredniami Moore'a te same media, ktre wczeniej czuy jednak opr przed wmawianiem ludziom, e talibowie ldowali w Klewkach". M. Rybiski: Gdzie w dalekiej Ameryce twrca Michael Moore wypenia dyrektywy Anatolija unaczarskiego, robi film zaanga owany, propagitk, za ktr jeszcze niedawno dostaby nie tylko Zot Palm, ale i Nagrod Leninowsk". Wykpiwajc gldzenie rodzimych entuzjastw filmu, e produkt Moore'a jest dzieem kinematografii niezale nej" Rybiski parskn: Najlepsza jest niezale na od rozumu i przyzwoitoci". A swojemu felietonowi da pyszny tytu: Celsjusz 39,9".

Takie s wszystkie lewicowe Salony" globu, i nasz Salon" rwnie niezale ne od rozumu i przyzwoitoci. Wrmy jednak do wybaczania. Wybaczanie panu M. (Moore'owi) jawnych kamstw dla dobrej sprawy to syndrom, ktry przerabiamy w Polsce od pitnastu lat fani pana M. (Michnika) notorycznie wybaczaj mu wszystkie garstwa, na ktrych zosta przyapany, bo czyni je dla wy szego celu. Ten rodzaj politycznej poprawnoci" zezwala wybacza nawet branie du ych apwek gwoli szczytnego farmazonu exemplum tzw. ekoterroryzm". Dawne idealistyczne organizacje ekologw (majce spore zasugi wobec przyrody i caego ekosystemu planety) przerodziy si w cyniczne maszynki do korupcyjnego wyudzania du ej forsy, odkd si zorientoway jak bardzo intratny mo e to by biznes. Dzisiaj ruch ekologiczny (pseudoekologiczny wszdzie, rwnie w Polsce) to gigantyczny, niezwykle dochodowy przemys szanta u wymuszania od inwestorw wielkich apwek za cofnicie sprzeciwu przeciwko budowom rdmiejskim i rustykalnym. Uatwia ten proceder masa luk prawnych, zezwalajcych dowolnie interpretowa budowlane i lokalizacyjne prawo. Najwie szy przykad: lipiec 2004. Warszawskie stowarzyszenie ekologiczne Przyjazne miasto" blokuje budow megakompleksu w samym centrum stolicy i bez enady deklaruje ch cofnicia sprzeciwu za sumk majc kilka zer. Dlatego padaj ju gosy politykw i przedsibiorcw, e tylko specjalna ustawa sejmowa mo e wyhamowa ekoterror". Ale jak tu ustawowo brudzi szlachetnym obrocom ptaszkw, zwierzaczkw i rolinek? Dobrym ludziom" wybacza si drobne grzeszki z kilkoma zerami. Wszystkim dobrym"', nie tylko ekologom. Sportowcom tak e: Poniewa nagminnie rzucam przykady z lipca bie cego roku, niech i ten (sia przyzwyczajenia) bdzie lipcowy. W lipcu 2004 gony pikarz, G. Lato, ujawni, e trzydzieci lat wczeniej, podczas mistrzostw wiata roku 1974, Argentyczycy wrczyli pewnemu reprezentantowi Polski apwk dla polskiej dru yny, 18 tysicy dolarw (to byy wtedy wielkie pienidze), lecz on nie podzieli si z kolegami, tylko ca t fors schowa dla siebie. Miasto" zaczo szepta, e w skpiec to R. Gadocha. Wskie grupy wtajemniczonych ze rodowisk futbolu i dziennikarstwa wiedziay o tym ju dawno temu. Znano rozliczne paskudne grzechy orw Grskiego": nocne pijackie wyczyny A. Iwana i A. Musiaa, brutalne napastowanie pasa erek pocigu przez J. Gorgonia i A. Szarmacha (od gwatu uchronia te dwie damy interwencja kierownictwa ekipy), itp. Gadocha nie by jedynym orem", ktry wykolegowa kolegw finansowo. Argentyska Polonia cichcem wrczya du sum gratyfikacyjn dla zespou (pono 25 tysicy dolarw) kapitanowi zespou, K. Deynie, a ten rwnie pragn skasowa" to tylko dla siebie, lecz rzecz si wydaa i na pokadzie samolotu, ktrym ory" wracay do ojczyzny, reszta kolegw o mao nie zlinczowaa Kaki" (przed ci kim pobiciem uchronili go trenerzy, zastawiajc wasnymi ciaami! dowiedziaem si o tym od uczestnika lotu). Ale wszystkie te obrzydliwoci wybaczano i tuszowano by nie bruka wietlanej legendy orw Grskiego", ktrzy w czerwonym tunelu PRL dawali spoeczestwu wiateko. Teraz rwnie gdy Lato odwa y si puci troch farby buchn chr gosw, e taki rewizjonizm to szarganie witoci. rodowisko futbolowe murem stano za legend. Mio ci wszystko wybaczy...". W roku 2004 rodowiskowe stawanie murem" gwoli wybaczenia przybrao ju rozmiary surrealistyczno-tragikomiczne. Jest to patologiczna wrcz solidarno towarzyska ze rodowiskowymi idolami. Gdy szef chru Poznaskich Sowikw, dyrygent W. Krolopp, zostaje aresztowany za wieloletni pedofili (za seksualne wykorzystywanie powierzonych mu dzieciakw) rodzice tych dzieci pikietuj wizienie, machajc transparentami: Uwolni Wojtka!", i skandujc: Wojtek, jestemy z tob!" (Kroloppa skazano na 8 lat). Gdy guru psychologii polskiej, A. Samson, zostaje aresztowany za rwnie ewidentne pedofilstwo (za seksualne wykorzystywanie swych dziecicych pacjentw ) utytuowani psycholodzy organizuj natychmiast gony medialnie, rodowiskowy protest (ucich, jak tylko zboczeniec przyzna si do winy). Gdy producent L. Rywin zostaje tam

magnetofonow oskar ony o uprawianie mega-korupcji, znani re yserzy bezzwocznie publikuj gremialny protest przeciwko oskar eniu. Gdy wysokiej rangi sdzia Wielkanowski zostaje dowodowo oskar ony o interesowne kontakty z gangsterami prawie cae rodowisko sdziowskie wrzeszczy w jego obronie. Mio ci wszystko wybaczy", bo tak ka e rodowiskowa polityczna poprawno". Finansowa zreszt te . I czy kto inny, jak nie mocarstwowe opiniotwrczy mentor, r owy Salon", by pramatk wszystkich tych, wybaczanych pniej grzechw, szerzc dewiz: Rbta co chceta!? Salonowym, politycznie poprawnym" wybaczeniem numer 1 byo wszak e co innego. Numer 1, gdy to wybaczenie obejmuje nie indywidualne figury bd grupki figur, tylko (hurtem) wielotysiczn armi esbekw i kapusiw: 5. Caritas maior iustitia Przez minione kilkanacie lat wielokrotnie (vide moja publicystyka i kolejne tomy ksi kowego cyklu ysiak na amach") pitnowaem polityk zbiorowego wybaczenia peerelowskim, skrytobjczym su bom", i peerelowskim donosicielom, ktrzy dziki temu wybaczeniu zawadnli du ymi obszarami III RP. A. Karst: Ta armia konfidentw sprawia, i termin Rzeczpospolita kapusiw, lansowany przez Waldemara ysiaka, jest najzupeniej zasadny". Nie chcc si powtarza, bd w niniejszym tekcie mao mwi wasnym sowem oddam gos innym patriotom. Zacznijmy (tradycyjnie ju ) od gosw najwie szych, z lata 2004 gosw podsumowujcych pitnastolatk i przeczcych zdaniu J. F. Revela (2000), e rezygnacja z rozlicze miaa na celu oszczdzenie skruchy komunistom, czerwonym zbrodniarzom". Ta rezygnacja miaa cel du o bardziej pragmatyczny ni skrucha otrw. W Gazecie Polskiej" (czerwiec 2004) R. A. Ziemkiewicz podsumowuje tak: Piknoduchostwo, moralizowanie o przebaczeniu czy powstrzymywaniu si od zemsty, i wszystkie te witoszkowate miny, byy od samego pocztku zason dla politycznego wyrachowania, dla posuni i sojuszy, ktre miay jedynie susznemu towarzystwu da monopol wadzy". Czyli r owemu Salonowi" Michnika, Kuronia, Geremka i Mazowieckiego. Z kolei K. Gottesman (Rzeczpospolita", lipiec 2004) argumentuje nastpujco: Wci nie potrafimy z przeszoci sobie poradzi. Nawet bardzo agodna obowizujca dzi ustawa lustracyjna, ktra miaa rozwiza problem obecnoci w yciu publicznym byych wsppracownikw komunistycznych su b specjalnych, nie jest w peni respektowana (...) To bardzo niebezpieczna sytuacja dla pastwa. Wiadomo, jak bardzo polskie su by specjalne zwizane byy ze Zwizkiem Radzieckim. Ewentualne przenoszenie tych zale noci na dzisiejsze czasy a taka mo e by konsekwencja uomnej lustracji zwizki te bdzie konserwowa. Cignca si od lat niemo no przeprowadzenia lustracji przynosi wielkie szkody. Moralne przede wszystkim. Zo nienazwane i nierozliczone przestaje by traktowane jak zo i staje si czci normalnego ycia. Przynosi tez szkody konkretne. Powoduje udzia w yciu politycznym, gospodarczym i spoecznym si niepodlegajcych konstytucyjnej kontroli". Wanie o to chodzio, tak wobec dekomunizacji, jak i wobec lustracji. Jednym ze smaczniejszych (bo a nadto ewidentnych) dowodw uprawianego przez r owy Salon" relatywizowania Za jest fakt, i wedug Salonu" Michnika denazyfikacja bya bardzo cacy", a dekomunizacja byaby bardzo be". Kilka postkomunistycznych pastw nie przejo si takim faryzeuszostwem i wykonao dekomunizacj bez pardonu. Choby Czechy. Co uniemo liwio czeskim postkomunistom" ogupianie narodu (bo nie zgarnli licznych mediw), kontrolowanie narodu (bo nie zachowali policji tudzie su b") i trzymanie sznurkw finansowych (bo nie capnli bankw). Krtko mwic: uniemo liwio im to odzyskanie wadzy. W Polsce odzyskali szybko, dziki wsppracy czterech jedcw" i caego r owego Salonu". A. D. 1991 R. Kostro pisa: Dziaacze Unii Demokratycznej prezentuj si jako partia ludzi wiatych,

Europejczykw, ktrzy broni kraju przed tuszcz".

dn rewan u na komunistach ciemn i antysemick

Nie chodzio o aden niski rewan (a ju zwaszcza antysemicki) chodzio o retoryczne napitnowanie Za i o sprawiedliwe ukaranie gwnych zoczycw (zwaszcza konkretnych mordercw). Wszyscy wielcy zbrodniarze z PZPR (rozkazodawcy strzelania do manifestujcych robotnikw), z UB i SB (torturujcy i zabijajcy kaci), z peerelowskiego MSW (szefowie krwawej maszynerii) i z sdownictwa (skazujcy ofiary terroru) uniknli kar dziki nikczemnym abolicjonistom, dowodzonym przez Kuronia, Geremka, Michnika i Mazowieckiego, ktrzy ju na samym pocztku III RP karcili wszelkie prby upodmiotowienia sprawiedliwoci, zwc je polowaniami na czarownice". T. Mazowiecki zadeklarowa grub kresk" kontrdekomunizacyjn. B. Geremek apelowa: Nie dajmy si porwa nienawici i gupocie! (...) Polityka dekomunizacji powoduje krzywd ludzk!" (a krzywd ludzi nkanych, torturowanych i mordowanych przez komunistyczny re im mia w nosie). J. Kuro ogasza: Rozlicze nie bdzie! Nie bardzo jest ich za co rozlicza" (suchajcy tego robotnik spyta wwczas Kuronia: To portret Lenina mordowa i grabi?..."). A. Michnik rzek: Jestem generalnie za abolicj. Bez warunkw. Uwa am, e okres historycznych rozlicze, rozumianych jako rozliczenia sdowe, karne, trzeba zamkn (...) Nie mo na w kko y obsesj wymierzania sprawiedliwoci". Obsesja wymierzania sprawiedliwoci"... Gdyby wczeniej ludzko wyleczya si z tej choroby mo na byoby nie tylko kra, lecz i zabija skolko ugodno"', a ostatni zabjca zostaby Robinsonem i zszedby bezpotomnie z tego wiata, co rozwizaoby wszelkie problemy ludzkoci w radykalny sposb. wiaty humanitaryzm Salonu" sign tu szczytu, lansujc humanistyczn acisk tez caritas maior iustitia" (miosierdzie wiksze od sprawiedliwoci). Michnikowi i jego kompanom odpowiedzieli na ten sofizmat nie tylko ludzie przeladowani za PRL-u, tudzie rozgniewani myliciele polscy, lecz i humanici cudzoziemscy; cytuj dwch. Rumuski pisarz P. Goma: Je eli kto ma na rkach krew, nie mo na mu tak po prostu przebaczy. Inaczej naprawd uwierzy, e sprawiedliwo nie istnieje". Francuski filozof, A. Besancon: To jednak niesprawiedliwe, e ludzie, ktrzy utrzymywali wielki kraj w stanie niewolniczym przez czterdzieci pi lat, i ktrzy s odpowiedzialni za jego dogbn ruin, podlegaj amnestii. e sam komunizm zosta amnestionowany w waszym kraju". Spord rodzimych krytykw tego upokarzania sprawiedliwoci cytuj historyka, prof. T. Strzembosza: Nie dokonano aktu sprawiedliwoci, nie potpiono zbrodni. Poczucie sprawiedliwoci jest zgwacone (...) Wszystko wskazuje na to, e pozostanie nierozliczone cae pidziesiciolecie, okres ycia dwch pokole Polakw. Jak e to niszczy tkank spoeczn, zmienia hierarchi wartoci! Cwaniactwo, haso mier frajerom!, koniec z praniem brudw, koniec polowa na czarownice trzeba budowa przyszo. Zapomina si jednak, e nie mo na budowa gmachu przyszoci na bagnie przeszoci". T sam niemo no prorokowaa w tym samym czasie (1992) dziaaczka podziemnych struktur Solidarnoci", K. Nowiska: Ze zgroz obserwujemy jak nieustraszeni dziaacze podziemia w rzdzie boj si dekomunizacji i lustracji. Jak wielki jest ich humanitaryzm w stosunku do byych gnbicieli i mordercw, a jak mao przyzwoitoci w zatroszczeniu si o tych bitych, gnbionych, a dzi pozostawionych na rodku drogi z ich dziwnymi problemami. Lustracji si nie boj, ale boj si jutra i tego, e nigdy nie wydostaniemy si z szamba". By mo e ta Kasandra nie miaa racji mwic: nigdy", lecz pki co, wszystko si zgadza szambo jest, trudno zaprzeczy (P. Chmielowski: Ko jaki jest, ka dy widzi"). Jest lustracja, a jakby lustracji nie byo. Gdy Salon" robi wszystko, by przetrci jej, i tak wty, krgosup. P. Semka (lipiec 2004): Pro-

ces lustracyjny wszed w ycie po wielu latach od upadku PRL i przez cay czas jest obiektem wciekej kampanii obozu postkomunistw i rodowiska Gazety Wyborczej. Wielokrotnie prbowano lustracj zadepta lub wrcz wyrwa z korzeniami. Pod podobnym ostrzaem medialnym znajduje si od dnia swego powoania rzecznik interesu publicznego, sdzia Bogusaw Nizieski. Pod jego adresem wysuwano wulgarne inwektywy i wyrafinowane kamstwa. Najbardziej haniebnym przykadem tej kampanii bya karykatura w Gazecie Wyborczej, ktra przedstawiaa sdziego Nizieskiego jako kata ze stryczkiem w ksztacie paragrafu". Gdyby kto chcia narysowa wymierzon w antylustratorw karykatur samej lustracji, ergo: stworzy graficzny wizerunek lustracji bdcy metafor winien narysowa no yce. Lustracja bowiem przecina linki, dziki ktrym manipulatorzy (rodzimi i zagraniczni, choby kremlowscy) mog porusza zza kulis marionetkami piastujcymi stanowiska. Polityczne zabawy minionych pitnastu lat III RP to ciga (pytanie: jak rozlega i jak niebezpieczna dla interesw kraju?) gra w haki" gdy si ma na kogo dobrego haka" (sekretn wiedz o jego agenturalnej wsppracy z esbecj lub z obcym wywiadem, np. z gospodinem Aganowem), ma si kukiek, ktr mo na sterowa lub klinczowa, szanta ujc grob upublicznienia sekretu. Bdca upublicznianiem lustracja przecina te linki i czyni marionetk bezuyteczn w politycznych (dyplomatycznych, rzdowych, administracyjnych, medialnych) gierkach. Je eli kto woli inn metafor, u yj karcianej: teczki" to karty do pokera. Szuler jest przy stole gry panem, gdy zna nieodkryte karty. Lustracja je odkrywa, psujc mu skuteczno. Std tak zajade (maskowane miosierdziem) zwalczanie regulaminowej procedury odkrywania teczek" przez Rzecznika Interesu Publicznego. Natomiast nie bdce upublicznianiem, indywidualne udostpnianie teczek" przez IPN (Instytut Pamici Narodowej) osobom prywatnym budzi mniejsze resentymenty szulerw, bo psuje tylko zwizki prywatne (przyjacielskie, rodzinne, miosne), gra rodowiskowe (towarzyskie), nie ma wic znaczenia politycznego. Indywidualny dostp zainteresowanych do ich teczek" zosta w Polsce wprowadzony du o pniej ni w innych postkomunistycznych krajach trzy lata temu. Nowe Pastwo" (czerwiec 2004): Ju od trzech lat mo emy przeglda akta gromadzone na nasz temat przez su by specjalne PRL. Ale zainteresowanie teczkami jest niewielkie, dlatego, e sporo dokumentw znikno". Nie tylko dlatego. Rwnie dlatego, e od krachu PRL do udostpnienia teczek mino a dwanacie lat. Celowo opniano t zdawaoby si oczywist w demokratycznym kraju inicjatyw i procedur, by problem si zakurzy, spatynowa, sta prehistori, nie budzc ju emocji i ciekawoci nawet u tych, ktrzy walczyli z komun, a jeszcze yj. Podania o udostpnienie zo yo ledwie 15 tysicy ludzi (w byej NRD prawie 2 miliony, ale ju w Czechach, gdzie wystartowano du o pniej ni w Niemczech cho du o wczeniej ni w Polsce tylko 40 tysicy). Faktem jest wszelako, i swoje zrobia rwnie propaganda kontrteczkowa, szermujca tu nie wybaczaniem", lecz argumentem likwidacyjnym: ludzie, przecie owe teczki" to lipa, tam ju nic nie ma, nie dowiecie si kto spord bliskich na was donosi, wszystko co wa ne zostao zniszczone! Rzeczywicie, w latach 1989-1991 MSW masowo niszczyo teczki". Robiono to mdrze, a wic nie tak, jak pokaza film Psy" nie niszczono teczki" na lepo, kompletnie, lecz fragmentarycznie (selekcyjnie). Exemplum teczka" mego przyjaciela, dziaacza podziemnej Solidarnoci", W. Kochlewskiego, ktry znalaz w niej tylko akta sprzed 1980 roku wszystkie pniejsze wyparoway. Lecz kontrteczkowy argument o mo liwoci cakowitego zatarcia ladw wsppracy agenturalnej jest kolejn salonow nieprawd. Bardzo bolenie przekonali si czym grozi zbytnia ufno w takie brechty eks-kapusie ze lska, ktrzy chcieli zyska pewno: wiedz o mnie, czy nie wiedz? Vulgo: zosta jaki lad mojej konfidenckiej dziaalnoci, czy nie zosta? Ich trik by prosty, ale nie da si wyjani prosto, jednym tylko zdaniem, wic musz rozpisa si troch, by Czytelnik zrozumia na czym to polegao:

O udostpnienie mu jego esbeckiej teczki" mo e si stara ka dy obywatel, ktrego SB inwigilowaa bd represjonowaa. Lecz eby uzyska wgld do teczki", trzeba najpierw otrzyma od IPN-u status osoby pokrzywdzonej" przez re im PRL-u (osoba pokrzywdzona" to formua prawna, zawarta w artykule 6 Ustawy o IPN-ie z 1998 roku). J. Kostrzewa: Za takiego nie mo e by uznany kto, kto w jakiejkolwiek formie wsppracowa ze su bami specjalnymi PRL". Jeli wic nie bye osob pokrzywdzon" (czyli przeladowan) niczego nie zobaczysz. Wspomniani eks-kapusie rozumowali nastpujco: zo prob o udostpnienie mi moich akt, i albo mnie opieprz, e zo yem, chocia sam byem TW (tajnym wsppracownikiem" SB), czyli przeladowc, nie za przeladowanym, albo wyjani, e s bezradni, bo wszystkie dotyczce mnie dane znikny, i wtedy bd mia po kres ycia wity spokj, gdy bd mia pewno, e MSW wszystkie dowody mojej haby zniszczyo. Bd! Sprytni chopcy okazali si za mao sprytni: ufajc gldom, e masowe niszczenie teczek" przez MSW uniemo liwia wykrycie wikszej czci tajnych wsppracownikw", nie przeczytali solidnie i Ustawy, i treci druku, ktry si wypenia w biurze IPN-u, gdy si skada na tym formularzu podanie. Nie zauwa yli, e s tam paragrafy gro ce kar sdow ka demu es-bekowi lub TW, ktry podszywajc si pod osob przeladowan skada do IPN-u prob o udostpnienie akt. Na mocy tego paragrafu IPN skierowa przeciwko lskim cwaniakom sprawy do sdw; bd ukarani. Ich pech mia dwie przyczyny. Pierwsza to wspomniana nieznajomo gro cego kar paragrafu. Ale druga to fakt, e nawet niszczc ca teczk" konfidenta nie mo na cakowicie wytrze ladw jego dziaalnoci, bo zachoway si one w dziesitkach miejsc (nie tylko w centralnych archiwach MSW, SB, WSW etc., lecz tak e w r nych kartotekach prowincjonalnych i obocznie w aktach osb inwigilowanych bd innych osb inwigilujcych, w aktach i kartotekach funkcjonariuszy prowadzcych", itd.), wic IPN, prowadzc mudne ledztwo, zawsze mo e namierzy cwaniaka. Ka dy oficer SB czy UOP-u potwierdzi (kilkakrotnie ju potwierdzali wywiadami prasowymi), i zupene, stuprocentowe wyczyszczenie yciorysu metod niszczenia akt jest fizycznie niewykonalne. Sam z tego skorzystaem, gdy uzyskawszy status osoby pokrzywdzonej" (czyli pisemne wiadectwo dziewictwa", jak kpi z kumplami), zgosiem si w wyznaczonym terminie do IPN-u, by przejrze akta ysiaka. Zobaczyem miecie. J. Kostrzewa : Kiedy ju autor wniosku zostanie uznany za pokrzywdzonego i zasidzie do przegldania swoich akt, srogo si mo e zawie. Nic jednak dziwnego: wiele materiaw peerelowskich su b zagino (...) Dlatego wiele osb jest zawiedzionych tym, co znalazy w swoich teczkach". Byem zawiedziony bardzo. Dlaczego? Dlatego, e jak tumaczya Newsweekowi" A. Lasek, naczelnik Wydziau Udostpniania Akt IPN: Ludzie wystpuj o akta SB, bo chc pozna nazwiska donosicieli". Vulgo: nazwiska osb, ktre na nich donosiy. Poznaem kilka kryptonimw (Ikar", Cedyk"), lecz byy to kryptonimy pracujcych przeciwko mnie esbekw, nie za kapusiw. Poza tym troch bezwartociowych z mojego punktu widzenia dokumentw (kartotekowych, paszportowych itp.). Wciekem si i zapytaem: dlaczego widz tylko drugorzdne miecie? Odpowiedziano mi, e nie jestem jedyn ze znanych osb, ktre s bardzo zawiedzione. Jako przykad drastyczny wskazano mi casus gonego polityka, R. Bugaja, ktry skar y si w Rzeczypospolitej", i trzy lata czeka na wezwanie do IPN-u i zobaczy swoj teczk"... pust (Tylko cztery nic nie warte wistki!"). Poinformowano mnie wszak e, i mog pisemnie za da rozszerzenia tyczcego mojej osoby ledztwa i pomc tu IPN-owi przez wskazanie dwch rodzajw osb: tych, ktrych podejrzewam, i na mnie donosili, oraz tych, ktrzy byli mi bliscy, a wobec ktrych przypuszczam, e ich rwnie inwigilowano, wic by mo e ich akta obocznie ujawni jakich inwigilujcych mnie TW. Do pierwszej grupy wo yem m.in. M. Pawlaka, niegdy mojego znajomego, ktrego przed upadkiem PRL-u szwedzkie Seapo aresztowao za wspprac z KGB (opisaem to w Lepszym", 1990). Do drugiej

historyka A. Korynia, z ktrym za czasw przeladowa Solidarnoci" (lata 80-e) utrzymywaem codzienny kontakt, a ktry jako dziaacz Zwizku musia by inwigilowany przez SB, wic w jego aktach mog by wymienieni kapusie, ktrzy zajmowali si tak e moj osob. Kto nam zafundowa cay ten cyrk? R owy Salon". W rzdzie T. Mazowieckiego (pierwszym rzdzie III RP) pierwszym ministrem Spraw Wewntrznych (i wicepremierem) by szef peerelowskiej bezpieki, genera Cz. Kiszczak, i to za jego urzdowania MSW niszczyo teczki" wrcz przemysowo. Kontynuowano w proces za jego nastpcy, salonowca K. Kozowskiego, a pan premier nie przeszkadza w tym zbo nym dziele, bo taki by wymg okrgostoowego" kontraktu. Czerwoni i r owi pojednali si dla wsplnego konsumowania wadzy, i rozgrzeszyli grub kresk" zbrodniarzy oraz kapusiw, konsumujc teczki", eby trudniej byo doj prawdy. Jak pisaa M. Miklaszewska: Rozgrzeszenie bez skruchy. Wina bez kary. Wybaczenie bez zadouczynienia. Pojednanie z kamstwem, afer, zbrodni". Bez skruchy, bez kary, bez zadouczynienia czyli bez sprawiedliwoci. Ale za to z tolerancj": pod wzgldem tolerancji dla wszelkich przejaww Za, Salon" nie ma rwnych sobie. 6. Elegancja tolerancja Rok 1995 zosta mianowany przez postpowe" wiatowe gremia (czyli przez lewicowe Salony") Rokiem Tolerancji. w Rok to najdu szy rok w dziejach trwa do dzisiaj (a zacz si dugo przed 1995) i nic nie wr y, by mia si skoczy rycho. Wanie w owym 1995 roku dostaem kuszc propozycj wznowienia mojej powieci Najlepszy", bo chocia stutysiczny nakad pierwszego wydania (1992) rozszed si ju dawno, ksi ka wci budzia gorce spory mediw. Figuruje tam dialog midzy sawnym szefem enerdowskiej bezpieki, M. Wolfem, a pracownikiem izraelskiego Mossadu, Y. Aaronehem. Cytuj fragment ich rozmowy: Ten wiat jest kompletnie pojebany! westchn Yehuda Aaroneh. Zgadzam si, Herr Aaroneh, to waciwe okrelenie, jest kompletnie pojebany przytakn Wolf. Z ka dym rokiem coraz bardziej, ciekawe dokd to wszystko zmierza? Nasi ssiedzi hoduj kwiaty z plastiku, nasze dzieci nosz w pirnikach prezerwatywy, nasze kobiety traktuj swoje usta jako swj gwny organ pciowy i otwarcie cigaj si midzy sob w wymylaniu lub akceptowaniu najdzikszych bezwstydw, a m czyni prbuj dorwna kobietom w tpocie absolutnej. Masowy eksodus, ekshibicjonizm, perwersjonizm, terroryzm, dyletantyzm, despotyzm, rasizm, upadek rodziny, gd, fanatyzm religijny, klski ekologiczne, AIDS et consortes oto obraz naszego stulecia. Nie istnieje ju adna wito, w niczym nie mamy umiaru, dlatego wanie jestem ciekaw, czym si ten leseferyzm skoczy?"Skoczy si supertolerancj, wedle egzegezy parafrazujcej stare porzekado, i nie ma tego zego, co by nie wyszo na gorsze. Za PRL-u Polacy mieli (prcz porzekade) takie powiedzonko: elegancja Francja". A Francuzi mieli za II Cesarstwa i XIX-wiecznego fin de siecle'u" najfikuniejsze burdele globu. Zwano je: maisons de tolerance" domami tolerancji. Prcz usug cielesnych ka dego rodzaju (od pedofilii po sodomi) serwowano tam rwnie spektakle majce rozochoci klienta. Byy to scenki z gimnastykujcymi si lesbijkami, z gwaconymi uczennicami i mniszkami, z erotycznym aerobikiem grupowym, z maszyneri chdo c (ju elektryczn!), z tortur sado-masochistyczn, i z zoofili kobiet (przy wykorzystaniu niemieckich dogw tudzie nowofundlandw). wiat dzisiejszy jest wykapanym maison de tolerance".

Caa wzmiankowana wy ej manire de vivre" czmychna z domu publicznego i rozpeza si po caym globie, by krlowa w domach prywatnych, w aulach uniwersyteckich, w kinach, w teatrach i w parkach, oraz na ulicach, na placach i na salonach wszdzie. Nie rozpeza si sama rozkolportowali j czonkowie lewicowych Salonw", komiwoja erowie europeizmu", administratorzy humanizmu", heroldowie postpu", vulgo: kapani leseferyzmu typu rbta co chceta i z kim chceta". Nie ogranicza si w trd do wyzwalania genitaliw. Wszelka moralno ma by cakowicie relatywna, wszelki grzech darowany prawem carte blanche", wszelki zdrowy rozsdek eksterminowany przez political correctness". Rajem Ery Wodnika bdzie zoty wiek absolutnej tolerancji". czyli stan swobody pozbawionej jakichkolwiek hamulcw krpujcych istot biologiczn. Dzieci (wycznie z probwki) bd kara rodzicw i reedukowa dziadkw; rodzice bd duetami pederastw (zwizki heteroseksualne zostan obo one rujnujcym VAT-em); Murzyni bd dostawa dyplomy Yale lub Cambridge wraz ze wiadectwem urodzenia, za Nagrody Nobla wraz ze wiadectwem dojrzaoci; akcje przemysu kosmetycznego (krem do czernienia skry) i koszernego (aparacik Obrzezaj si sam!") zdominuj giedy; muzea i biblioteki zostan wyczyszczone z twrczoci tradycyjnej, eby da miejsce awangardowej", za wizienia z kryminalistw, eby da miejsce faszystom" (prawicowcom-konserwatystom); Chrystianizm bdzie mo na uprawia tylko w pasach bezpieczestwa (nieletni) i w pasach psychiatrycznych (penoletni); samce bd pozbawione prawa przewodzenia stadu zarwno wrd zwierzt, jak i wrd hominidw; itd., itp. Prof. R. Legutko machn swego czasu felieton Nie lubi tolerancji" (pniej da ten tytu na okadk ksi kowego zbioru szkicw publicystycznych). Pisa m.in.: Im du sza lista, tym sytuacja czowieka tolerancyjnego staje si bardziej nieznona. Oka e si szybko, e nie mo e on wypowiedzie adnego sdu wartociujcego nie nara ajc na szwank yczliwej otwartoci w stosunku do jakiej grupy. art o pedaach doszcztnie go skompromituje (...); gdy popeni w towarzystwie t gaf, e przedstawi si jako katolik, powinien natychmiast doda, i jest yczliwie nastawiony do religii Wschodu", etc. Lista terroryzujcych czowieka wymogw tolerancji" lansowanej przez Salon" narzuca tyle knebli i rygorw, e normalni ludzie zaczynaj marzy o jakiej barierze dla tego szalestwa, czego dowd to historia z pewnym filmem: Roku 1980 re yser K. Kielowski nakrci film dokumentalny pt. Gadajce gowy". Ludzie mwili tam przed kamer o czym marz. Gwnym asystentem Kielowskiego by przy krceniu tego filmu re yser K. Wierzbicki. Dwadziecia cztery lata pniej (w roku 2004) Wierzbicki zacz krci wasny film dokumentalny o takim samym temacie. I zrelacjonowa G. Eberhardtowi dialogiem pewn anegdot, ktr Eberhardt zrelacjonowa zaraz pirem na amach Tygodnika Solidarno". Ot w filmie Kielowskiego wystpowa (dzi ju nie yjcy) mecenas G., a w filmie Wierzbickiego wystpi syn mecenasa G. Marzeniem mecenasa G. (rok 1980) byy demokracja i tolerancja. Marzeniem jego syna (rok 2004) jest ustalenie... granic tolerancji! Czyli bariery dla gangrenujcego wiat fetysza lewicowych Salonw". Bariery wci nie ma, bo chocia istniej jeszcze przyzwoici ludzie, ale nie odwa aj si stawia tej bariery antysalonow rewolucj. Gony konserwatywny polityk angielski, wrg jakobinizmu, E. Burke, pisa: Dla triumfu Za potrzeba tylko, eby przyzwoici ludzie nic nie robili". Wczeniej Molier naucza tego samego przy pomocy aforyzmu: Jestemy odpowiedzialni nie tylko za to, co robimy, lecz i za to, czego nie robimy". Przyzwoici ludzie ukazuj plecy gbie Za, kln w duchu Zo, modl si na pohybel Zu, ale nie robi niczego, kiedy brudna fala bezgranicznej tolerancji dla Za podtapia ich dom.

Kiedy to si zaczo? W jaskini. Myl o grzechu nie o hagiografowaniu grzechu. Wszystkie epoki byy przeniknite ekspansj grzechu, lecz nie wszystkie byy korodowane ekspansj agresywnej promocji grzechu, czyli leseferyzmem jako doktryn. Wemy choby rozwizo. Przymusu biologicznego (genetyczno-hormonalnego) nie da si powszechnie stumi (mo e si to uda jednostkom) istota ludzka zostaa zaprogramowana do rozwizoci przez natur majc na celu tylko prokreacj. Lecz mo na chocia zrezygnowa z reklamy lubie noci, wyuzdania i zbocze. Pod tym wzgldem bywao r nie. redniowiecze lansowao umiar, Rokoko gono proklamowao erotyczny hedonizm. Starczy poczyta pamitniki zachodnioeuropejskie tamtego czasu. Rozwizo wczesnych elit (zwaszcza chowu francuskiego) bulwersuje nawet dzisiaj, chocia wolna mio" prawem postpu i demokracji zrwnaa ju wszystkie warstwy spoeczne. Wtedy gloryfikoway j tylko stany wy sze"', bo tylko one paray si ka d erotyczn perwersj, tudzie seksualn rekordomani i kopulacj zbiorow jako norm zaspokojenia miast zdziczenia. Baz tej mega-orgii bya laicyzacja moralnoci wyzwolenie umysw (przez Woltera i spk) od wszelkich hamulcw (narzuconych przez religi chrzecijask), co reklamowano jako antyklerykalizm Owiecenia" (zwalczanie klerykalizmu", tak dzisiaj modne, miao wic sw rdow podniet midzy nogami, niczym anglikanizm, ktrym krl Henryk VIII zastpi religi katolick). Pamitnikarz, baron P. V. de Besenval: Najwiksz miesznoci okrywao wsp ycie ma eskie, a nawet towarzystwo wspma onka gdziekolwiek, choby w powozie czy w westybulu. Obyczajno dziki temu tracia, lecz rozwizo nieskoczenie zyskiwaa. Swoboda dam, uwolnionych od krpujcej obecnoci m w, przekraczaa wszelkie granice...". Houbiono zasad: nic witego" gdy zasady etyczne byy dobre dla gminu". Tradycyjna moralno budzia tak pogard, e ka da innowacja w dziele Priapa" ka da inwencja w wyuzdaniu dawaa laur olimpijski. Aprs nous la dluge!". Credo wczesnych hedonistw-erotomanw Po nas choby potop!" byo (jak dzi wiemy) samospeniajcym si proroctwem, lecz tylko w sferze polityczno-cmentarnej (gilotyny Robespierre'a uciy im gowy), gdy w sferze obyczajowej Napoleon przywrci moralno tradycyjn, a pniej przez cay XIX wiek panowaa moralno Romantyzmu i moralno wiktoriaska", czyli surowa (cho indywidualnie cichcem j gwacono, jak to si zawsze dzieje, ale bez robienia z tego doktryny). Pierwsza poowa XX wieku przyniosa ju lekk reklam wyuzdania (szalone lata 20-te"), jednak dopiero druga, od goszystowskiej rewolucji obyczajowej 68", zadaa mieszczaskiej moralnoci" definitywny cios, reaktywujc nieskrpowan rozwizo rokokowych buduarw deklaratywnie, cho z dwiema r nicami: z upowszechnieniem na wszystkie stany" spoeczestwa (vulgo: ze zdemokratyzowaniem wolnego seksu") i z oficjaln, publiczn deprawacj nieletnich. Ka dy przedszkolak mo e dzi codziennie oglda du e telewizyjne lub internetowe dawki ostrego seksu". Obsiusiaj mi mode cycuszki", Spu mi si do mokrego pyszczka", Poli ci pupci!", Niedowiadczona gotowa obcign ci druta!", itp. takie inseraty biznesowe zamieszczaj dzisiaj nie tylko gazety dla dorosych, lecz i pisemka dla dziewczt. Gdy noblista I. B. Singer pitnowa makabryczn rozwizo kobiet dzisiejszych" wskazywa rwnie wyzwolone " nastolatki bie cych czasw. Wszystko to jest zasug postpowych" lewicowych Salonw". J. Waliszewska: W drugiej poowie XX wieku postpowa elita towarzyska ostatecznie odrzucia zasady obyczajowoci mieszczaskiej, poddajc si bez reszty atrakcyjnym wzorom swobodnego ycia". Nigdy wszak e nie pado z ich ust sowo rozwizo". Gosz wycznie tolerancj" sartrowskie Zakazuje si zakazywa!", owsiakowskie Rbt co chceta!". Nieustanna salonowa mantra o tolerancji dla wolnoci wyboru" su y szlachetnemu celowi: uprzyjemnieniu, uatrakcyjnieniu ycia ludzkiego. ycie ma by gadkie, sodkie i podniecajce jak czarowny erotyczny sen. Mwisz przyzwoitoci: dobranoc, kochanie! i zanurzasz si w wiat tolerancji wobec wszelkich wynaturze i wyuzda. Zyskujesz tym i cielesn satysfakcj i

ekscytujcy status partnera Salonu" budujcego otwarte spoeczestwo". Otwarte szeroko, niczym wagina prostytutki lub odbyt pederasty. Sukcesy tolerancjonistw" s coraz znaczniejsze, czego przykadem choby fakt, e kolejne kraje (Belgia, Holandia, Kanada, Szwecja, Hiszpania, Niemcy itd.) padaj pod naporem homoseksualistw jak kostki domina, uprawniajc pedalskie i lesbijskie luby. Bdzie tych zamanych pastw wicej, by mo e i Polska zalegalizuje takie ma estwa", gdy geje i feministki gono deklaruj, i zmusz ca Uni Europejsk do tego samego (Y. Contassot: Zmusimy wszystkich, by respektowali europejskiego ducha, ktry zakada, e wszystko, co jest dozwolone w jednym kraju, winno zosta dozwolone w pozostaych!"). Nasz rodzimy Salon" ma zawsze gotowe swoje wielkie ikony, ktre dania zboczecw publicznie wespr jak ostatnio w Krakowie noblici Miosz i Szymborska, kochajcy r ow tolerancj. Montrealski lekarz, A. Divaio, susznie mwi: To ju nie jest walka o tolerancj. To krucjata zmierzajca do zniewolenia wiata i narzucenia mu homoseksualnego stylu ycia. A ci, ktrzy si temu sprzeciwiaj, zyskuj etykietk homofobw". Dla homofobw " vel pedaobjcw" jedyn zdrow form tolerancji wobec homoseksualizmu jest niestrzelanie pederastom w eb. T, tak brutalnie przeze mnie sformuowan, niekaralno homoseksualizmu, jako pierwszy monarcha wprowadzi swym Kodeksem" cesarz Napoleon Wielki, ktry uwa a, e pederastia jest chorob, a zatem spraw medykw miast sdziw lub katw. Lecz owa niekaralno winna by stosowana tylko wobec nieagresywnej pederastii, czyli wobec erotycznych zwizkw intymnych (kameralnych, zamknitych w czterech cianach) i wyzbytych pedalskiego owiectwa. Tymczasem pederaci praktykuj intensywne mylistwo pedofilskie, degenerujce zastpy maluchw. Terror progejowskiej tolerancji" skutkuje rwnie katastrof epidemiczn (m.in. szerzenie si AIDS) i zapaci kulturow. Legalizacji ma estw" homoseksualnych towarzyszy przyznawanie tym zwizkom praw do adopcji szkrabw. Dzieci wychowywane w rodzinach, gdzie mamusia" to facet (vel tatu" to kobieta) bd psychicznie okaleczone wrcz morderczo. Win za t kastracj duchow za t produkcj czwartej pci dwiga bdzie ekspansywna tolerancja" lewicowych Salonw". Jako rodek bronicy spoeczestwa przed tym szambem warto chyba poleci nietolerancj dla tolerancji". Wiem, e to oksymoron, lecz innej broni defensywnej nie widz. Problem pt. dzieci to zreszt osobna karta triumfw Salonu". Elity postpowe", szermujc tolerancj, najpierw unicestwiy etos rodziny tradycyjnej, a nastpnie wyemancypoway dzieciarni do stanu bezhoowia, uczc superliberalnego (leseferycznego) wychowania maluchw. Znany amerykaski psychiatra, R. Shaw, ogosi wanie alarmujc prac na ten temat The Epidemie" (Epidemia") piszc m.in.: Z rodzicami le si dzieje. Nie chodzi o jaki bahy problem co jest naprawd mocno nie tak. Rujnujemy ycie naszych dzieci, a przez to i nasze wasne. Lekcewa c ostrzegawcze sygnay pdzimy ku katastrofie o straszliwych skutkach (...) Dwa gwne bdy: nie zaszczepiamy dzieciom moralnoci i rezygnujemy z jakiejkolwiek dyscypliny wychowawczej (...) Dzieci to dzi emocjonalnie upoledzone istoty, ktrych wszelki kaprys jest zaspokajany, one za utraciy zdolno rozumienia uczu i potrzeb innych ludzi. Wszdzie wok sycha tylko piszczce, marudzce, narzekajce i tyranizujce dzieci, chowane w dostatku i luksusie, ale nieukierunkowane moralnie przez rodzicw, albo zbyt poba liwych, albo po prostu nieobecnych w domu. Nasze dzieci to egocentryczne ponuraki, ktre pjd przez ycie bez empatii i bez jakiegokolwiek poczucia obowizku. Jest to tragedia nie tylko dla samych rodzin, ale tak e ze wzgldu na wag problemu dla caego spoeczestwa". Tolerancjonici" staraj si zmniejszy wag tego problemu wycznie jedn metod (zmniejszaniem liczby dzieci przez propagand aborcyjn), szerzc tolerancj dla mordowania nienarodzonych

maluchw. Koron legalizacyjn sukcesu si postpowych" sta si ostatnio (lipiec 2004) werdykt Europejskiego Trybunau Praw Czowieka (Strasburg), i ochrona podu nie musi by uznawana za cz prawa do ycia, ktre maj obowizek chroni kraje Europy". Dominikanin, ojciec J. Salij, skomentowa to nastpujco: Chyba i legalizacja ludo erstwa bdzie kiedy mo liwa w naszej Europie". Jasne, e mo liwe bdzie wszystko lewicowy Salon" dziaa pod hasem: tolerancja bez granic. Kapitalnie, w swoim stylu, wypunktowa problem prezydent R. Reagan: Zauwa yem, e ci wszyscy, ktrzy s za aborcj, zd yli si urodzi". Apostoowie wszechtolerancji maj na takie, kujce ich, zoliwoci swj bat: demokracj. Mwi: urzdmy gosowanie kobiet, pytajc, czy s za skrobankami. Wygraliby du przewag gosw. Lecz jak diabe wiconej wody boj si ogasza referendum a propos kary mierci, gdy dziki sonda om wiadomo, i 90% spoeczestwa chce kara mierci bestialcw. Jest to wic demokracja selektywna, czyli wybircza. W ogle z demokracj zrobio si tak, e jest ona dobra tylko wtedy, gdy su y postpowym" elitom, a za wtedy, gdy im brudzi. Ci sami ludzie, ktrzy uwa aj, e spoeczestwo jest zbyt tpe i zacofane, by prawidowo si wypowiedzie wobec gwnej kary", nie widz nic nagannego w tym, e to samo durne spoeczestwo wybiera rzdzcych pastwem. Czy nie mierdzi tu bezwstydna, relatywistyczna sprzeczno, typowa dla lewicowych Salonw Wpywu? Pary lato 2004. Tu po wielkiej paradzie homosw (700 tysicy!) demonstrujcych na rzecz gejw dyskryminowanych w Polsce", odbywa si druga (mniejsza) demonstracja marsz lewicowych pisarzy, dziennikarzy, intelektualistw i artystw, ktrzy protestuj przeciwko planom ekstradycji do Woch wielokrotnego mordercy, lewackiego terrorysty, C. Battistiego, bo tam mo e spotka go kara za morderstwa. Szczegln wcieko tolerastw budz kary surowe wyroki dugoletniego wizienia i czapy". Propaganda Salonu", potpiajc je, chwyta si szulerskiej onglerki statystyk surowa kara rzekomo wcale nie odstrasza, nie zmniejsza liczby ci kich przestpstw. Realia (jak w USA, gdzie stany, ktre przywrciy kar mierci, odnotoway radykalny spadek morderstw) nie maj znaczenia. Wyniki bada naukowych rwnie . Nowe Pastwo" (luty 2003): Wyniki wieloletnich bada prowadzonych w USA przez zespl kryminologw i psychologw pod kierownictwem profesora Ernesta Von De Haaga, potwierdzaj to, co podpowiada zdrowy rozsdek: za ka dym razem, gdy maleje ryzyko poniesienia kary i jej surowo przestpczo wzrasta". Polski profesor, ysiak, bez bada dostrzeg i drug zbie no: za ka dym razem, gdy spoeczestwo chce zwikszenia karalnoci i surowoci maleje wstrzemiliwo Salonu", by lansowa dominacj praw bandytw nad prawami ofiar. Postpowcom" nie zezwala bowiem rezygnowa z tego humanitaryzmu" doktryna tolerancji". Dlatego wyroki mierci s w Polsce (i nie tylko w Polsce) egzekwowane regularnie, przez bandytw. Jak mwi Niemcy: Das ist eure Toleranz!" (To jest wasza tolerancja!"). 7. Rozdwiki wrd tolerastw Elegancja tolerancja jest przywilejem ludzi kulturalnych, czyli intelektualnie eleganckich ludzi zioncych dobrym wychowaniem tout court. A jednak zdarzaj si w tym dobranym towarzystwie konflikty, gdy nie zawsze oraz nie wszdzie lewicowe Salony" s solidarne. Wystpuj tam i grymasy midzy salonowe, i wewntrzne rozdarcia (walki frakcyjne wewntrz jednego Salonu"), tyczce wanie tolerancji. Najpierw przykad midzysalonowych zadra nie: Muzyka marszowa tolerastw wtruje ich mantralnym hymnom, ktre chocia nie stroni od brzydkich wyrazw (exemplum warszawskie stowarzyszenie feministek, ktre nosi dumn nazw: Koedukacyjna Unia Rewolucyjno-Wyzwoleczo-Anarchistyczna KURWA) gosz czyst, idealistyczn political correctness". Chodzi po prostu o tolerancj dla innych lub alternatywnych" ras,

kultur, ludw, obyczajw, religii i dziaa, ktre trzeba szanowa (za wyjtkiem religii chrzecijaskiej, bo ta lansuje restrykcyjny, kontrsalonowy, a wic z gruntu faszystowski" Dekalog). Midzy lewicowymi Salonami" istniej tu wszak e r nice wzgldem wektorw. Na przykad dominujcy Salon" francuski i frankofoski, wbrew Salonowi" filosemickiemu (choby amerykaskiemu, polskiemu czy drugiemu francuskiemu) upodoba sobie islam. Gosi wic, e muzumanie, nawet jeli masowo morduj dzieci, wysadzajc je i bez zmru enia oka strzelajc im w plecy (jak w Osetii) to nasi mili bracia (tym bardziej, i liczne kraje muzumaskie represjonuj chrzecijastwo), zatem trzeba ich kocha i trzeba im dawa wszystko czego chc. Nie wolno nawet relegowa islamskich terrorystw (kiedy minister D. Villepin chcia wyrzuci z kraju mu podburzajcego wiernych przeciwko niewiernym", francuski sd eksmisj zablokowa!). We Francji mieszka ju ponad 6 milionw muzumanw (!), ktrzy zupenie nie identyfikuj si z tym pastwem, nie asymiluj, gardz goszczcym i pieszczcym ich krajem, wyczekujc chwili, gdy minaret Eiffla zawinie nad meczetem Luwru. Prof. N. Ferguson (kwiecie 2004): Mode spoeczestwa islamskie z terenw na poudnie i wschd od Morza rdziemnego ju si szykuj do kolonizacji starzejcej si Europy (...) Trwa pezajca islamizacja dekadenckiego wiata chrzecijaskiego. W miar dalszego starzenia si spoeczestw europejskich i postpujcego osabienia ich religijnoci, muzumaskie kolonie w europejskich miastach bd si rozrasta i coraz jawniej kierowa zasadami religii (...) Amerykascy komentatorzy [amerykaski Salon" W. .] podejrzewaj Europejczykw o zamiar pjcia na ugod z radykalnym islamem". Pezajca islamizacja" to ju nie tylko problem Francji, Hiszpanii, Niemiec (Turcy) czy Beneluksu rwnie Anglii. W jednej z najsawniejszych ksi ek historycznych wszechczasw w Zmierzchu cesarstwa rzymskiego" E. Gibbona (1788) pado pytanie: czy Europa zostaaby cakowicie zislamizowana, gdyby krl Karol Mot nie zwyci y Arabw pod Poitiers (732)? Rzuciwszy to pytanie, Gibbon za artowa, e gdyby tak si stao, to w szkoach Oxfordu nauczanoby teraz interpretacji Koranu i goszono z ambony wito i prawd objawienia Mahometa". Wwczas by to kiepski dowcip, gdy wizja zmuzumanizowanego Oxfordu wydawaa si czystym nonsensem. Mino 216 lat i w Uniwersytecie Oxford powstaje wanie meczet, minaret i Orodek Studiw Islamskich! Filosemickiemu Salonowi" to si bardzo nie podoba. Ale chrzecijanom taka tolerancja" rwnie si nie podoba, bo w wielu krajach islamskich wznoszenie kociow jest zakazane. Du o gorzej, patrzc od strony Salonu", ma si sprawa z gejami i faszystami. Dla postpowych" elit vulgo: dla lewicy inteligenckiej wiat by pod tym wzgldem prosty do niedawna. Geje" to byli ci dobrzy ludzie", ktrych trzeba wspiera, a wszelka prawica, konserwa, kler, narodowcy, antykomunici, antysemici itp., wszelki ciemnogrd" i oszoomstwo " to byli faszyci", marszaka Pisudskiego nie wyczajc. Jasne i proste jak drut. Ale ten drut stan Salonowi" koci w gardle, gdy holenderski faszysta", rasista" i antysemita", do tego zdeklarowany, jawny gej, P. Fortuyn, syszc zarzut, i nienawidzi muzumanw, publicznie parskn: Ja miabym ich nienawidzi?! Przecie wczoraj wieczorem obcignem jednemu druta!". Fortuyna dao si uciszy kul strzelon mu w eb przez ekologa", lecz nie dao si wyciszy wewntrzsalonowej kontuzji. Wszystko zaczo si biedakom terminologicznie miesza: faszysta" + rasista" + gej" + wielbiciel Arabw troch tego byo za du o. Owszem, s terminy nieprecyzyjne, choby sowa libera" czy liberalizm", ktre w ustach r nych ideologw w r nych miejscach wiata znacz co zupenie innego (wrcz przeciwstawnego), albo sowo r owi", ktrym wschodnioeuropejczycy nazywaj niezupenie czerwon, lewicowo-liberaln, salonow orientacj, gdy Zachd zwie tak pedaw. Ale sowo geje" i sowo faszyci" byy wszdzie klarownie jasne dla ka dego Salonu" to byy ekstrema, dwa bieguny. Jednak przestay by geje" okazali si faszystami" i vice versa:

Przypadek Fortuyna mo na dzi okreli jako drobiazg, pestk. Wydarzyy si wa niejsze rzeczy. Choby takie, jak powstanie silnych antysemickich organizacji pederastw: Geje Przeciwko Semityzmowi, Korpus Aryjskiego Oporu, Gejowska Rasa Biaych Panw, etc., lejce ydw czym popadnie. Internet pka dzi od takich stron. Kosmopolityczny Salon" zgupia, zaczy go rozdziera spory i pytania bardzo niepoprawne politycznie": dlaczego, u diaba, bronimy pedaw?! Koniec z poparciem dla tych wi, ktre wal swoim dobroczycom n w plecy! Rytualny coup de grace" (dobijajcy cios miosierdzia" sztyletem a si prosi, by rzec: cios tolerancji") wymierzyo Salonowi" sztandarowe pismo anglosaskich homoseksualistw, Attitude" (lipiec 2004), pirem czoowej figury ruchw gejowskich", J. Hariego, ktry wielostronicowym artykuem udowodni, e prawie wszystkie (z wyjtkiem jednej) organizacje faszystowskie globu (partie, stowarzyszenia, grupy neohitlerowskie, grupy skinheadw, itp.) s dowodzone przez gejw i w du ym stopniu skadaj si z gejw! Pedryle uwielbiaj faszyzm! Dla Salonu" to jest niewyobra alny szok. Rka w nocniku" par excellence! Hari zacz od przypomnienia rzeczy dobrze znanych historykom. Mianowicie od przypomnienia faktu, i ruch nazistowski w III Rzeszy by bardzo mocno przesiknity homoseksualizmem. Faraon tego nurtu pedalskiego, szef SA, E. Rhm, poleca starogrecki zwyczaj wysyania do boju par homoseksualistw, gdy uwa ano w Antyku, e pedalskie tandemy najzacieklej walcz (gonych Termopili bronio 300 Spartan, czyli 150 par pederastw) i co przedkada historyk L. Snyder marzy o porzdku spoecznym z homoseksualizmem traktowanym jako chlubny wzorzec ludzkich zachowa". Hitler pniej wykoczy Rhma i mordowa homoseksualistw, by uciszy cige pogoski i spekulacje na temat wasnego homoseksualizmu (mia by choptasiem Rhma", a znaleli si te wiadkowie jego modzieczych stosunkw z pci wasn). Hari detalicznie przypomnia cae to nazistowskie gejstapo", zacytowa wypowiedzi r nych znanych gejw (m.in. Szefa Korpusu Aryjskiego Oporu, W. Powersa: Zawsze wiedziaem, e faszyzm i homoseksualizm s to same. Nie widz adnego konfliktu midzy jednym a drugim. To opanowana przez ydw wiatowa prasa prbuje nam wmwi, ze jest inaczej" i podsumowa krtko: Paradoksalnie prawda jest taka, e homoseksualici znajdowali si w centrum wszelkich ruchw faszystowskich, jakie narodziy si kiedykolwiek, nie wyczajc Trzeciej Rzeszy i nazistw. Z wyjtkiem Jean-Marie Le Pena wszyscy najbardziej znani faszyci europejscy ostatnich trzydziestu lat (Edouard Pfeiffer, Neil Griffin, Jrg Heider, Pim Fortuyn i in.), neonazici (Michael Kuhnen i in.), skini (Nicky Crane i in. ) byli i s gejami!". Salon" wiatowy wci nie mo e otrzsn si z tego szoku. Tymczasem Salon" polski r nie gupa" i siedzi cicho. Kiedy latem tego roku (2004) organizowano w Krakowie szumn parad homosw, nasz Salon" nie zna jeszcze tekstu Hariego, wic salonowe ikony, mistrz Cz. Miosz oraz mistrzyni W. Szymborska, mogy gono poprze zboczecw, co mi przypomniao Goethe'owskie sowa Mefistofelesa: I wiedz swoj opieraj mistrze Na obracaniu niskiego w najwy sze"*. * Tum. F. Konopka. Wiadomo wszak e, i to obracanie pedalstwa w grnolotno przez noblistw nie wzbudzio aplauzu u wszystkich koryfeuszy (faryzeuszy) Salonu" nadwilaskiego Salon" si podzieli wobec pedalstwa na dwie frakcje. Pytanie, co teraz zrobi: bdzie popiera tylko esk" frakcj pedaw (tzw. cioty"), a zwalcza msk" (gejowskich faszystw i skinw)?

Wobec sztuki alternatywnej" vel awangardowej" dzisiejsze Salony" rwnie jednomylne nie s. Fakt, e to lewicowy Salon" jako cao (ludzie postpu", ludzie wiatli", etc.) wypromowa w caym obszarze zachodniej kultury zdegenerowan karykatur sztuki, patologi sztuki pseudosztuk. J. Waliszewska: Dzi to wanie z tzw. salonw pynie inspiracja do nieustannego festiwalu skandali, blunierstw, obalania tabu i wszelakiego typu wygupw". Bogaci pseudointeligenci, pragncy nale e do salonowej elity, pac za te wygupy" bajoskie sumy, i s dumni, e kupuj ultranowoczesn antysztuk". Kupuj, bo tak ka e polityczna poprawno". Nie rozumiej, e jak susznie mwi re yser A. Konczaowski Przyzwoiciej byoby odbija si lew nog do skoku wzwy , ni malowa co lew nog na ptnie i pniej to drogo sprzedawa ". W ksi ce o kamcach ten temat ma prawo zaistnie pord koronnych dowodw, gdy estetyczne grafomastwo, ktremu lewicowe Salony" przyznay miano sztuki, dowodzi naocznie, e nie jest to twrczo autentyczna, lecz szarlataneria bdca intelektualnym-wizualnym-plastycznym humbugiem czyli oszustwem tout court. Francuski filozof, J. Baudrillard, wyda kilka lat temu ksi k pt. Le complot de 1'art" (Spisek sztuki"), ktrej gwna teza i konkluzja brzmi tak: Sztuka wspczesna jest niczym innym jak wielkim oszustwem oszustwem praktykowanym na skal masow". Baz nakrcajc i alibijn tego oszustwa staa si pupilka Salonu", wszechtolerancja, co zreszt prorokowa ju kilkadziesit lat temu sam Picasso, mwic: Sztuk wspczesn zepchnie do kresu przyzwolenie absolutne. Bdzie to sztuka wyzbyta smaku i sensu, zero". Jest to rzeczywicie zero. G. Sello (znany krytyk niemiecki): W galeriach i muzeach walaj si przedmioty zwane sztuk wycznie dlatego, ze znajduj si tutaj, a nie gdzie indziej". A znajduj si tam dlatego, e to Salon" jest rozprowadzajcym on obsadza swoimi czonkami stanowiska szefw galerii i muzew (jak choby w warszawskiej Zachcie osawion pani A. Rottenberg, ktrej mio do anty sztuki" spowodowaa par publicznych skandali) lub terroryzuje szefw kastetem tolerancji" i pak poprawnoci politycznej". Przemian sztuki w anty sztuk" F. Illies wykpi jako przemian czystej wody w kiepskie wino, dajc za przykad twrczo bo ka pop-artu, A. Warhola: Warhol przemieni wod w wino. Dobrze, nie by pierwszy, lecz drugie miejsce to te co. Namalowa puszk zupy czterdzieci lat po Duchampie nie byo adn rewolucj, znaczyo tylko: stosowa mechanizm produkcji zupy do produkcji obrazw. Tak wic zup przemieni w malowido, malowido w dolary, a dolary w wino kalifornijskie, sprzedawane dzi z jego etykietk". Lecz Warhol cokolwiek o nim sdzi byt artyst wobec pniejszych producentw bohomazw, instalacji", performances" i wszelakich happeningowych dezynwoltur, mianowanych sztuk przez Salon". J. Clair (dyrektor dwch francuskich muzew sztuki wspczesnej): Dzisiejsza awangarda jest destrukcj, a wiat jest peen pseudoartystw, dla ktrych wszystko jest sztuk". A. Romano (brazylijski poeta i krytyk): Dzisiaj sztuk jest wszystko, co si komu zechce za sztuk uzna. Polityka rozliczya si ju z szarlataneri marksizmu, czas wic, by sztuka zrobia to samo w stosunku do krlujcej dzi pseudoawangardy. Ale nikt nie chce tego robi serio. Ze strachu". Ja przeamaem swj strach trzydzieci dwa lata temu (1976), publikujc du y (tumaczony na kilkanacie jzykw, od USA po Japoni) esej Quo vadis ars?" (Dokd zmierzasz sztuko?"), w ktrym wydrwiem i wychostaem pseudotwrczo, zwc j (na bazie mnstwa przykadw) patologi sztuki". Ale mnie byo atwo, poniewa nigdy nie nale aem do adnego Salonu", adnej koterii rodowiskowej, adnego twrczego stowarzyszenia wycznie do siebie i do paru kobiet (te nierodowiskowych), c'est tout. Czonkom inteligenckiego Salonu" byo trudniej si buntowa, bo tam panuje restrykcyjna dyscyplina towarzyska, ktra nie wybacza niezale noci, nielojalnoci, wtpliwoci.

A poza tym wstyd okaza si czowiekiem niekulturalnym nierozumiejcym sztuki wspczesnej" (G. Herling-Grudziski: Dzisiaj jest ju taki terror nowoczesnej sztuki, i bardzo wiele osb wstydzi si powiedzie, ze krl jest nagi, e to, na co patrz, to jest bzdura"). Ale wszystko ma swoje granice nawet skurwienie czy te strach. Czonek Salonu" nowojorskiego idzie do Centrum Sztuki Wspczesnej (gdzie widzi Szczynowego Chrystusa" mistrza A. Serrano, tudzie NMPann" ulepion z ekskrementw) lub do Sonnabend Gallery (gdzie widzi gonego artyst", V. Acconiego, stojcego na pudle i masturbujcego si; Acconi masturbowa si tak trzy miesice, po czym zszed z puda, wic dzieo" funkcjonowa przestao) i trafia go szlag. Belgijski czonek Salonu" idzie (obowizkowo) na brukselsk inscenizacj Tannhausera" Wagnera (gdzie widzi masturbujc si go dam w ci y); szwajcarski na zurychsk wersj spektaklu Attambi" (gdzie widzi re ysera kpicego si w wannie penej ekskrementw); niemiecki na berliskie operowe przedstawienie Uprowadzenia z seraju" Mozarta w Komische Oper (gdzie widzi aktork obsikujc piewakw, sadomasochizm, gwat, orgi seksualn tudzie scen ucinania brodawek sutkowych, ktre tryskaj juch) i trafia ich szlag. Polski czonek Salonu" idzie (obowizkowo) do nadbatyckiej galerii (gdzie widzi penis przybity przez artystk" D. Nieznalsk do krzy a, a la Golgota) i trafia go szlag. Et cetera, et cetera mo na da setki przykadw. Wspomniany szlag niektrych wra liwcw sprawia, e Salon " zaczyna pka od rodka, jeli chodzi o oceny gonych dzie sztuki" sztuki politycznie poprawnej" (blunierczej itp.). Wszystko ma swoje granice, nawet programowa tolerancja" gdy czowieka zalewa krew" przez tak tfurczo, vulgo: gdy si on (choby po gojowsku) wkurza. Salonowa sztama doznaje wtedy uszczerbku. Jeszcze skuteczniej krusz sztam lewicowych Salonw" gone publiczne kompromitacje salonowych autorytetw od awangardowej sztuki". Gdy w Niemczech krytycy, historycy sztuki, koneserzy, sowem: eksperci, przez prawie miesic wynosz pod niebiosa ekspozycj dzie nowoodkrytej, genialnej Japonki", a pniej organizator ekspozycji (marszand B. H. Feddersen) ujawnia, e wszystkie te obrazy namalowaa szympansica Berbelchen z frankfurckiego ZOO to opiniotwrcza renoma Salonu" si wali. Lub inny casus: gdy podczas otwarcia bostoskiego Muzeum Sztuki Wspczesnej gromada ekspertw staa wianuszkiem wok du ej instalacji" z rur i desek, licytujc si peanami gloryfikujcymi wspaniae dzieo" nadbieg dyrektor i przeprosi, e robotnicy nie zd yli usun murarskiego rusztowania. Za ka dym takim razem Salon" cierpi mki wstydu. I wwczas pojawiaj si odszczepiecy czonkowie Salonu", ktrzy maj tego farmazostwa do. Takie, jak wy ej przytoczone, kompromitacje salonowych autorytetw, nie tycz zreszt jedynie sztuki, lecz wszystkich dziedzin kultury oraz sfery filozoficznej, socjologicznej, astrofizycznej itp. ka dej. Symbolem mo e tu by artyku gonego fizyka, A. Sokala, Transgresja granic; ku transformatywnej hermeneutyce kwantowej grawitacji". Opublikowany w presti owym periodyku Social Text" (1996), elitarnym pimie salonowych intelektualistw wywoa uczone polemiki i (przede wszystkim) grad zachwytw ze strony koryfeuszy Salonu". Wwczas Sokal ujawni, e zrobi sobie art, i e cay tekst jest jedn wielk bzdur, pozbawion jakiegokolwiek sensu, a pen mtnych, gupich, politycznie poprawnych", na chybi trafi sklejonych cytatw z bredni wypisywanych przez wspczesnych francuskich i anglosaskich filozofw, intelektualistw, przedstawicieli nauk cisych i humanistycznych, sowem: mdrcw Salonu" wiatowego. Pniej Sokal i J. Bricmont wydali ksi k szyderczo rozliczajc mtniactwo" wspczesnej salonowej myli intelektualnej. Komentujc ten casus,

M. Iowiecki wykpi (sierpie 2004) cmokanie opiniotwrczych salonw" nad pseudointelektualnym lub pseudonaukowym mtniactwem"', i doda: Mtniactwo to nie tylko argon pseudonaukowy czy pseudointelektualny w ogle, to nie tylko nadu ywanie poj i przer nych chwytw, ale przede wszystkim przykrywanie zason sw rzeczywistych dylematw i sprzecznoci. Po to, bymy nie wiedzieli co wybra, co wspiera, co potpia, i bymy suchali w tym zakresie tych, ktrzy wiedz lepiej i byli od nich uzale nieni". Niejednego salonowca skandale w rodzaju numeru" Sokala zmuszaj do zastanowienia si, czy czasem nie jest uzale niony od farmazonw. Rwnie feministki, kiedy zbyt czsto przeginaj pa" (jak choby siostrzyca" K. Dunin i jej kole anki na amach Wysokich Obcasw", dodatku Gazety Wyborczej") budz zo lub strach niejednego czonka Salonu. Chocia taki czonek caym sercem jest za tolerancj i za polityczn poprawnoci" to jednak wolaby, eby jego ona, crka bd wnuczka nie prowadziy si kiej te prostytutki, czyli jak nauczaa prababcia dzisiejszego feminizmu, bolszewiczka z ferajny leninowskiej, towarzyszka A. Koontaj, autorka pysznej Autobiografii seksualnie wyzwolonej komunistki", gdzie czytamy, e tradycyjn moralno i ma estwo wymylili m czyni, by zrobi kobiet niewolnic, a wyzwolenie kobiety to wyzwolenie damskiego ciaa z wszelkich zakazw i r nicie si (zgodnie z wasn natur" sic!) gdzie popadnie, tudzie jak popadnie, z ka dym. Ergo: Rbta co chceta i z kim chceta!" nie jest ulubion dewiz ka dego czonka Salonu". *** Oczywicie, wrd Salonugrzechw gwnych grzechem najgwniejszym jest wielopalczasty (promocyjny, dyskryminacyjny, cenzuralny, opiniotwrczy, modotwrczy, rwnie Noblotwrczy) terror kulturowy stosowany bezwzgldnie i umiejtnie przez Salon". Lecz to zbyt rozlegy temat sam w sobie", wic trzeba da mu wasn, kolejn (ostatni ju ) cz ksi ki.

Cz VI DYKTAT KULTUROWY SALONU" 1. Terroryzm intelektualny" W roku 1992 prof. T. Strzembosz pisa: Dzieje si wiele rzeczy gorszcych, lecz najbardziej alarmujce s procesy zachodzce w rodowiskach opiniotwrczych (...) Zatrucie niesprawiedliwoci, kamstwem, tajeniem prawdy o ludziach, dzieach i sprawach...". Mia na myli wczesn kulturow dyktatur r owego Salonu", czyli terror rodzimych intelektualnych muw od politycznej poprawnoci" (jak ich okrela pisarz-publicysta-satyryk M. Wolski palce liza!), tych warszawkowokrakwkowych" macherw, co autorytarnie narzucaj kryteria smaku literackiego, filmowego, scenicznego, muzycznego bd estetycznego, steruj opini publiczn w zakresie wartoci hierarchicznych, lansuj sezonowe mody i wzorce, promuj wedle reguy sami swoi samym swoim", neguj wedle wrogom precz!", etc. Jest to zreszt repertuar wszystkich lewicowych Salonw" globu, i tam, na Zachodzie, krytycy tej mafijnoci zw j lewicowym terroryzmem intelektualnym", ale ja wol sowo: dyktat. J. F. Revel (Le Figaro Litteraire", 2000): Lewicowy terroryzm intelektualny to sposoby, jakimi posuguj si ludzie, ktrzy bardzo dobrze wiedz, e nie maj racji. Posuguj si tymi sposobami dla

wasnych korzyci, dla obrony swoich interesw i dla blokowania zarzutw pod swoim adresem. Ich metody s brudne, ale oni innych metod nie znaj. Te metody wypracowa przed laty bolszewizm, za spraw Lenina, ktry by wielkim terroryst intelektualnym". Owe metody su gnojeniu przeciwnikw Salonu". Co prawda bolszewizm Lenin i Stalin preferowali terroryzm intelektualny" polegajcy na eliminacji fizycznej, lecz pniej ta metoda przesza do lamusa. W ksi ce Pajczyna" (1992) byy oficer SB, Adam G., zwierza si jej autorom (B. Stanisawczyk i D. Wilczak): Zgnoi przeciwnika byo lepiej ni go zabi. Zamordowany mg si sta mczennikiem. Zgnojony by ju nieszkodliwy". Identycznie rozumuje Salon", lecz salonowe metody terroru su nie tylko gnojeniu przeciwnikw su rwnie amaniu wolnych strzelcw", by zechcieli si oni zaprzc do rydwanu salonowego, gdzie bdzie mo na ich gaska, dajc cukier. Wybitny peruwiaski pisarz, M. Vargas Llosa, uj to chodno, bez piany (2004): Na autora, ktry nie myli kolektywnie socjalistycznie, kosmopolitycznie lub przynajmniej postpowo szybko zaczyna si krci nosem. Taki pisarz bardzo szkodzi swojej karierze, gdy kulturowy establishment ma pogldy lewicowe, wic tych, ktrzy ich nie podzielaj, czeka kara. Std wielu moich kolegw opowiada si po stronie salonowej lewicy, jedni ze strachu, inni z oportunizmu, dla wygody". Cztery lata temu (1999/2000) ukazao si we Francji dzieo J. Svillii Le terrorisme intellectuel" (Terroryzm intelektualny"), analizujce i komentujce histori francuskiego lewicowego Salonu Wpywu. Na pierwszej stronie autor zapowiada temat wersami, ktre idealnie pasuj do polskiego lewicowego Salonu Wpywu, jeli tylko Pary bdziemy rozumieli jako Krakw i Warszaw (zwaszcza Warszaw). A wic zapowiada, e powie wszystko co trzeba powiedzie o tych kilkudziesiciu figurach, ktre w Pary u nadaj opiniotwrczy kierunek plus ton, i narzucaj swoj wasn prawd metod odbierania przeciwnikom wiarygodnoci, czsto przy u yciu oszczerstw typu rasista albo faszysta, bdcych ulubionym sownictwem intelektualnego terroru. Ci ludzie panuj nad mediami, nad opini publiczn, nad caym yciem kulturalnym, mimo e fakty niejednokrotnie zadaway im kam, a rzeczywisto nie chciaa przyzna racji ich werdyktom tudzie ich obelgom (...) Doprowadzili oni do perfekcji metod diabolicznego wykrcania kota ogonem, jak choby wtedy, gdy witoszkowato przeciwstawiaj si usuwaniu ludzi poza nawias, a sami rzucaj kltwy na mylcych inaczej, i wtedy, gdy reklamuj tolerancj, mimo ze sami przejawiaj skrajn nietolerancyjno ". Z tym (jak e celnym) oskar eniem Salonu" idealnie wspbrzmi sowa Jana Pawa II: Wbrew pozorom, praw sumienia trzeba broni tak e i dzisiaj. Pod hasami tolerancji, w yciu publicznym i w rodkach masowego przekazu szerzy si bowiem coraz wiksza nietolerancja". Stawiano ju nad Wis pytanie: czy mo na skutecznie si przeciwstawi salonowemu dyktatowi nietolerancji noszcej szaty tolerancji? A. Wako (1995) uzale nia mo liwo w gwnej mierze od tego, czy ludzie mylcy w Polsce przejrz na oczy i uzmysowi sobie przera ajc po prostu nico podwizanego do mafijnych ukadw ekonomicznych wiata polityki, kultury i mediw. wiata urabiajcego nasz jzyk, sposb mylenia i normy politycznie poprawnych zachowa, tak abymy ani przez chwil nie mieli szansy przetrze oczu i zobaczy, e wszystko jest inaczej (...) Tak jak od dwustu lat za granic legiony Diderotw (opacanych przez ambasad Jej Cesarskiej Wysokoci) opowiadaj wiatu o tym, jacy to my Polacy jestemy prymitywni, anarchiczni i nietolerancyjni tak i na rynku wewntrznym utworzya si ju klasa mwcw i suchaczy rozdzierajcych wsplnie szaty nad naszym opakanym charakterem narodowym. Ci wspaniali arystokraci ducha (kt by nie chcia do nich nale e!) heroicznie nios na sobie ci kie brzemi wychowania polskiego ludu w duchu wiary, e wartoci s wzgldne, chrzecijastwo to klerykalizm, rzeczywisto jest niczym, a licz si tylko fantomy rozumu".

Krytykujc rodzimy Salon", Wako susznie podkreli, e ta grajca duchow arystokracj" andarmeria kulturowo-opiniotwrcza to elita wychowana na tygodniku Polityka i na Tygodniku Powszechnym". Co jest konstatacj oczywist, dokonywan wielokrotnie. R. W. Matuszak pitnowa Salon" jako klasyczny gang, posiadajcy korzenie w PRL-u i typowo mafijn, lewicow mentalno, piszc: Krzykliwa, wrcz rzdzca i terroryzujca polskie ycie kulturalne grupa ludzi Gazety Wyborczej i Unii Wolnoci (...) Grupa lewicowych demokratw, ktrzy ju , w drugim i trzecim pokoleniu sprawuj rzd dusz w mediach i w sferze kultury". Ten sam aspekt wielopokoleniowoci (spucizny pokoleniowej) uwypuklaa L. Wjcik: Robi to dzieci, a mo e ju wnuki autorw hymnw do Stalina, dzieci stalinowskich oficerw. Maj wasne gazety, wydawnictwa, a wic wasne narzdzia ksztatujce opini publiczn". P. Skrzyski: Wielu byych in ynierw dusz zabiera gos i w peni korzysta ze spoecznej pozycji, ktr uzyskali dziki wadzy ludowej. Zapeniaj oni amy wysokonakadowej prasy, s staymi gomi programw telewizyjnych, peni rol kulturalno-ideowego establishmentu ". Ta salonowa wielopokoleniowo terrorystw i reaktywowanie ywych upiorw komunizmu jako in ynierw dusz" to problem nie tylko nasz. Salony" zachodnie (woski, francuski etc.) przerabiaj gry identyczne. J. F. Revel, gdy go zapytano o terroryzm intelektualny" we Francji, powiedzia: Nie jestem zwolennikiem okrelenia terroryzm intelektualny. Czym wa niejszym ni w salonowy terror jest zrozumienie z jakich powodw ludzie, ktrzy go uprawiaj, maj takie, a nie inne przekonania. Czy wycignli nauczk z dowiadczenia? Nie. Jestemy wiadkami odmowy przyjcia do wiadomoci tego, co wykazaa historia (...) Jeli si dyskredytuje Stephane'a Courtois i obrzuca botem jego Czarn ksig komunizmu, to dlatego, e on tam podkrela, i mnstwo autorw podrcznikw szkolnych, intelektualistw, artystw, dzisiejszych moralnych autorytetw popierao zbrodniczy re im. Im nie jest mio to sysze. Inaczej zareagowano na ksi k Francois Fureta Le passe d'une illusion (Przeszo pewnej iluzji) Mwienie o komunizmie jako o iluzji, zwaszcza jeli uchodzi ona za szlachetn, du o atwiej znie ni wytykanie zbrodniczoci komunizmu". Wkraczamy tu znowu na niezwykle istotne (analizowane ju przeze mnie w rozdziaach wczeniejszych) pole semantyczne poprawnoci politycznej" lansowanej przez Salon". w jzykowy terroryzm ongluje terminami. Iluzja" brzmi lepiej ni dyktatura proletariatu" czyli aparatczykowska zbrodnia, podobnie jak choby spoeczestwo otwarte" brzmi lepiej ni internacjonalizm", ktry promowano za komunizmu, bd salonowy kosmopolityzm", oparty nie tylko na wrodzonym kosmopolityzmie ydw, lecz i na takich gojowskich heroldach kosmopolityzmu jak Miosz czy Gombrowicz (patrz rozdzia 3 czci III Pieski przydro ne"). Miosz by mniej porczn ikon apatriotyzmu, bo chocia nieustannie opluwa Polsk i polsko, lecz deklarowa patriotyczne przywizanie do litewskoci i do Litwy. Tymczasem Gombrowicz by kosmopolitycznie nienaganny, wic sta si bibli dla koryfeuszy Salonu" tak pod wzgldem apatriotycznoci, jak i pod wzgldem estetyki formalnej, czysto literackiej. Nawet dla tych, ktrzy ze znajomoci literatury polskiej i wiatowej byli bardzo na bakier i pletli o niej czyste bzdury, nieodmiennie wypowiadane autorytatywnym tonem superznawcw, gdy terror kulturalny pewnoci osdu wymaga. Exemplum J. Kuro. Pisarz W. Woroszylski, eks-stalinista, a pniejszy prydupas lewicy laickiej" (czyli michnikowskiego Salonu"), wyzna dekad temu (1995): Ja si boj Jacka Kuronia... Przebywaem jak inni w obrbie Jackowego magnetyzmu, ale raz po raz zdarzao mi si z yma na prymitywizm jego wypowiedzi o czym, na czym si nie zna, na przykad o ksi kach i filmach, poczony z lekcewa eniem okazywanym upodobaniom odmiennym od wasnych i z demagogicznym ustawianiem sobie mniemajcych inaczej do atwego wymiania".

Do atwego wymiania jest ka dy przeciwnik, ktry uwiera, czego smacznym przykadem rozpisana przez komusz Polityk" ankieta Zdobywamy szczyty chamstwa" (1993). Wyniki sonda u" opublikowano triumfalnie we wszystkich kategoriach parlamentarnego chamstwa zwyci y prawicowiec J. Kaczyski: Walk o tytu najbardziej brutalnego polityka Trzeciej RP wygra w naszej ankiecie bezapelacyjnie Jarosaw Kaczyski"; Wrd najgorzej wychowanych politykw (zota spluwaczka) zwyci y Jarosaw Kaczyski", itd. Przy okazji Polityka" zaprezentowaa rwnie ludzi godnych szacunku, ludzi fair: Do ju jednak czarnej listy, pora na najlepiej wychowanych, d entelmenw Sejmu i Senatu (...) Oto LISTA D ENTELMENW parlamentu: zoty medal Bronisaw Geremek; srebrny Krzysztof Skubiszewski; brzowy Ryszard Bugaj i Jzef Oleksy ex aeuo; a nastpnie pp. Frasyniuk, Bujak, Kozowski, Kuratowska, Kwaniewski, Kuro, Suchocka, Pawlak, Mazowiecki i Zikowska". Ergo: sami swoi". Jako zwieczenie elity d entelmenw (i d entelmenek) redakcja wymienia osoby z klas, ktre w Sejmie i Senacie nie zasiadaj: Ewa towska, ksidz Tischner, Leszek Balcerowicz i Adam Michnik", solidarnie nie baczc na neurotyczne michnikowskie napady szau i bluzgi (za J. Tischner nie by tu adnym listkiem figowym ankiety, gdy tak jak T. Mazowiecki za PRL-u tak w III RP Tischner gra rol gwnego katolickiego sprzymierzeca lewicy laickiej", bdc pupilkiem, agentem i apologet Salonu", czyli okoosalonowym kocielnym po ytecznym idiot", lansowanym przez r owe i czerwone media nieustannie; ju w 1995 A. Wako pyta a propos terroryzmu salonowego: Jak dugo jeszcze ksidz Tischner bdzie wystpowa w publicznej dyskusji tych elit w roli ultimatywnego autorytetu?"). Wsppraca pism postkomunistycznych" (na czele z Polityk") i r owych (na czele z Gazet Wyborcz") to od pitnastu lat sojusz stanowicy medialn baz polskiego intelektualnego terroryzmu" (do czego dochodzi sia telewizji, ktrej wszystkie stacje maj czerwono-r ow salonow proweniencj tudzie obsad, i to si nie zmieni nawet wwczas, jeli przysze wybory parlamentarne wygra PO, gdy du a cz czonkw Platformy Obywatelskiej wywodzi si z Unii Wolnoci, partii geremkowsko-michnikowskiej). Antysalonowy i wskutek tego gnbiony ostro przez Salon" pisarz K. Kkolewski: Pot ny jest sojusz pism takich jak Polityka, Wiadomoci Kulturalne, Przegld Tygodniowy, Gazeta Wyborcza, Wprost, Nie, ktre nagonkami staraj si usun z rynku pisarzy nie mylcych wedug nakazw lewicowych stereotypw". Krlow prasy prywiliskiej od pitnastu lat pozostaje GW" Michnika ambona, estrada, tuba i bejsbol" (kij) r owego Salonu". Cho mo e bejsbol" brzmi zbyt anglosasko lepiej metaforyzowa jej si represyjn jakimi innymi drgami: mega-marchwi lub mega-ogrkiem. Gdy Gazeta Wyborcza" posiada wszystkie cechy warzyw i owocw wyhodowanych przez I. W. Miczurina, wrd ktrych bya i metrowej dugoci marchew, i ogrek, na ktrym dao si nosi, niczym na koromyle, dwa wiadra z ciecz. Jedno wiadro z ciecz r ow, drugie z ciecz czerwon (exemplum gony plan Michnika-Cimoszewicza" projekt zawizania formalnej r owo-czerwonej spki do sprawowania rzdw). Mo na to, rzecz jasna, obmiewa, opluwa, krytykowa, paka, jcze i zrzdzi, mo na wylewa wiadra sw przeciwko temu konszachtowi terrorystw-tolerastw i sierpomotw a r owo-czerwona karawana triumfalnie jedzie dalej. Niech ci nie zmyl, szanowny Czytelniku, rozliczne kontrsalonowe piski. Fakt, e cytuj tak wiele gosw demaskujcych terroryzm intelektualny" gangu michnikowskiego owej prawdziwej grupy trzymajcej wadz" wcale, niestety, nie oznacza, e medialne sztuczki Salonu", zmierzajce do eliminowania adwersarzy i do wybielania jego reputacji, s tylko ataniem dziur w tamie, ktra ju zostaa przerwana. Jest na odwrt, wszystkie te gosy bowiem (jak te i wikszo kontrsalonowych gosw, ktre cytuj piszc niniejsz ksi k) pochodz z antykomunistycznych gazet lub czasopism tzw. niszowych" (ergo:

niskonakadowych, majcych wskie grona odbiorcw konserwatystw, prawicowcw itp.), a nadto si Salonu" coraz to wzmacniaj dezerterzy z obozu przeciwnego! Kolaboracja" jest brzydkim sowem. Formalnie oznacza wspprac, lecz sowo wsppraca" nie ma automatycznej konotacji ze znaczeniem pejoratywnym, gdy sowo kolaboracja" samo przez si pachnie brzydko. Dlaczego nawet ludzie niechtni Salonowi" zasilaj jego szeregi? Tak jak mwi Vargas Llosa intelektualici (twrcy) tudzie inteligenci (wyksztaceni), ktrzy stali si kolaborantami lewicowego Salonu", uczynili to wskutek oportunizmu (by dobrze zarabia) lub wskutek strachu (by nie dosta si pod obuch terroru intelektualnego"), bd wskutek tych dwch przyczyn razem. Niektrzy prbuj przechytrzy Salon" markowaniem kolaboracji. J. Svillia (Le terrorisme intellectuel"): Tchrzostwo sprawia, e dr z obawy, i nie bd si podoba salonowym dyktatorom-opiniotwrcom. Wyobra aj sobie, e przyjmujc z lekkimi, agodzcymi modyfikacjami, jzyk Salonu, wygraj swoj gr dziki mimikrze parakolaboranckiej". Ale r owy Salon" jest na to zbyt mdry da hodw i penego wtrowania, lub przynajmniej postawy morda w kube", czyli milczenia grobowego. Hody bywaj pisemne (drukowane), ale mog te by widowiskowo publiczne (spektakularne). Wzr takiego hodu klasy super da wieloletni szef dziennika ycie", uchodzcy za prawicowca (wedug jednych) bd centroprawicowego liberaa (wedug drugich) T. Woek. Panu Wokowi, jako lizydupowi michnikowszczyzny, wystawi swego czasu mia d c opini S. Remuszko, piszc, i Woek to czowiek solidarnie kryjcy kamstwa Gazety Wyborczej" (chodzio o solidarno midzy Wokiem a Salonem"). Notabene Remuszko odda przeciw Wokowi spraw do sdu i proces wygra. Lecz Woek wygra du o wicej, swym hiperspektakularnym hodem przed du o wiksz ni sdowa widowni gdy w telewizyjnym studiu wyborczym (lata 90-e), na oczach milionw telewidzw, zawiesi si Michnikowi u szyi, krzyczc jakim to on jest przyjacielem i wielbicielem Adasia". Powiedzie, e byo to niesmaczne, bliskie ekshibicjonizmu i pene serwilizmu znaczy powiedzie mao. A c mo na rzec o szefie antykomunistycznego tygodnika Gazeta Polska", P. Wierzbickim? GP" przez prawie ca ostatni dekad stulecia XX walczya z GW" na no e, choszczc bezpardonowo Uni Demokratyczn, Uni Wolnoci, J. Kuronia, B. Geremka i inne gwiazdy Salonu" (zwaszcza za ostro A. Michnika), by raptownie zmikn i ku osupieniu swoich czytelnikw zacz kadzi Michnikowi, a Gazecie Wyborczej" wchodzi, jak to mwi, bez wazeliny do odbytu. C spowodowao tak radykaln (o 180 stopni!) zmian stanowiska? Szepcze si, e spowodoway to haki" (wczeniej wykryto w zarzdzie GP" faceta, ktry by TW), ale szepcze si rwnie , e nie adne haki", tylko Wierzbicki zrozumia, i Salon" jest si nie do pokonania, wic lepiej by z ni ni przeciwko. Zacz wychwala Michnika (miay polityczny wizjoner" itp.), i dzisiaj nie uwiadczysz w GP" jednego, ju nie zego, lecz choby dwuznacznego sowa o Michniku, a sam Wierzbicki publikuje tak e w GW" (!), gdzie zosta askawie przyjty jako skruszony-wybaczony. Wielu dziennikarzy nie musi si tak upadla, bo ju dawno zrozumieli kto tu tasuje i rozdaje karty, wskutek czego nigdy nie zadzierali z Salonem" i z Michnikiem. Boj si nawet tego, czego sami nie drukuj. Gdy R. A. Ziemkiewicz wyda ksi k Polactwo" (2004), gdzie Michnik troch obrywa przera ony Newsweek" (przera ony, bo Ziemkiewicz jest tam publicyst) bezzwocznie odci si od swego pracownika tekstem bronicym witego (nietykalnego) guru, tekstem spod pira P. Bratkowskiego, ktry w Newsweeku" pilnie strze e poprawnoci politycznej" jako recenzent. Vulgo: jako jeden ze wspudziaowcw strachu i

prosalonowego serwilizmu, ktrzy uatwiaj Salonowi" to, co Sevillia zwie intelektualnym terroryzmem", a ysiak dyktatem kulturowym. Dyktat jest realizowany za pomoc r nych narzdzi i metod; o nich dalej: 2. No pasaran!" D. Barry przedstawi tego roku (2004) na amach prasy zachodniej swoj teori Paliatywu Ukrytych Poladkw" (PUP), wywiedzion w oparciu o su bowe badania tumu pla owego", i tak konkludowa: Stwierdzam, e statystycznie od 100% do 115% pa majcych wiek redni lub bardziej ni redni stosuje systemy osony brzydkich poladkw takie jak rcznik, sarong czy niewychodzenie z pla owego kosza". Paliatyw" to rodek umierzajcy bl, nie usuwajcy wszelako przyczyny dolegliwoci. Ot Salon" nie mo e usun (zupenie wyguszy) krytyki pod swoim adresem, gdy nie mo e fizycznie zlikwidowa ani krytykw (krytykantw", wedle nowomowy PRL-u), ani niezale nych wydawnictw (choby i niszowych"), ktre t krytyk drukuj. Pozostaje stosowanie tarczy ochronnej, ktra amortyzuje kopniaki wymierzane w pup Salonu". Tarcza to r ne rodki (od recenzyjnych i kalumnijnych, po dymisyjne i cenzuralne), ktrych efektem ma by taka degradacja wrogw, by ich kopice nogi stay si zupenie cherlawe, niezdolne do wymierzenia kopa powalajcego. Tarcza, pki co, skutecznie peni sw rol (ju pitnacie lat), ergo: rodki j zapewniajce maskuj co trzeba. Nie likwiduj wszak e choroby, przyczyny atakw gangreny, ktr jest Salon". Taktyka defensywna lewicowego Salonu" mogaby dzisiaj zosta nazwana taktyk pikarsk (atak z kontry", czyli kontratak), lecz jej autentycznym wzorcem od pocztku bya zasada realizowana kilkadziesit lat temu przez hiszpaskich komunistw, ktrych wspierao sowieckie NKWD i towarzysze " z innych krajw. Czerwoni przechwycili wwczas wadz w Hiszpanii i masowo mordowali hiszpaskich antykomunistw tudzie hiszpaski kler. Walczyy z tymi ludobjcami oddziay generaa Franco. Taktyka komunistw bya prosta: No pasaran!" nie przejd! R owy Salon" robi to samo: zwalcza antysalonowcw i kler, a wobec twrcw krytykujcych jego dziaalno mwi : nie przejd! aden antysalonowy intelektualista czy artysta nie ma prawa przebi si do du ych laurw! Trzeba stosowa wszelkie rodki, by go umniejszy! No pasaran!". Zacznijmy przegld tych rodkw od koca listy: Antysemityzm". Gdy inne rodki zawodz (rzadko zawodz zupenie), lub gdy nie ma pomysu jaki rodek stosowa (bo brak mocnych punktw zaczepienia), lub z rozpdu, rutynowo (gdy krytykowana przez antysalonowcw osoba jest pochodzenia ydowskiego) Salon" strzela epitetem typu ultima ratio regum" (ostateczny argument krlestwa): zarzutem antysemityzmu. Zreszt sama antysalonowo, jakakolwiek, bez adnego innego dowodu, ju mo e usprawiedliwia taki chwyt. Kisiel" pisa o tym: Gupie ydy, aby si ratowa, napisz z patosem ka d bujd". Amerykanie zw t bujd pocaunkiem mierci". W. Wierzewski (przewodniczcy Komisji Polskiej Kongresu Polonii Amerykaskiej): Zawsze ten sam obuch, straszak antysemityzmu, czyli pocaunek mierci, a wic skrelenie delikwenta spord figur, ktre si licz. Po czym takim jeste skoczony. To zrozumiale, e i w Polsce ta technika odstrzau jest dla okrelonych krgw bardzo na rk (...) Jak bezsensowne jest to rozwizanie, dyktowane li tylko przez pokrtn strategi politycznej poprawnoci i cele jej ideologw pozostawiam inteligencji krajowych Czytelnikw". Salonowa grupa trzymajca wadz" opiniotwrcz skada pocaunek mierci" na niejednym polskim czole, lecz w Polsce nie ma on mocy miertelnej, gdy spoeczestwo zbyt ju jest

przyzwyczajone do tych taktyczno-strategicznych wybrykw Salonu" i wie co o nich sdzi. Dla porzdku dam kilka przykadw. Publiczna krytyka prawicowa wobec dyrektorki Zachty, pani A. Rottenberg (wielbicielki postmodernistycznej tandety i plastycznych, czasami blunierczych ekscesw), zostaa bezzwocznie skontrowana przez Salon" jako ofensywa antysemityzmu, lecz rozsdni ludzie czytajcy te bzdury pukali si wymownie w czoo. Gdy J. Siedlecka, ksi k Czarny ptasior", skompromitowaa Malowanego ptaka" J. Kosiskiego (dzieko rzekomo autobiograficzne), wytykajc autorowi mnstwo kamstw, szkalowanie Polakw, krzywdzenie nawet jego dobroczycw (rodzina Kosiskiego unikna Holocaustu dziki polskim chopom) salonowe media (Gazeta Wyborcza", Polityka", Wiadomoci Kulturalne" i in.) rozszarpay Siedleck, czytelnie sugerujc antysemityzm. Sprawa odbia si gonym echem w USA i przyjecha stamtd J. P. Sloan, by sprawdzi kto ma racj. Sprawdzi (pniej wyuszczy to na amach The New Yorkera"). Okazao si, e prawd mwi Siedlecka, a Salon" e sugerujc jej motywacj antysemick. Takie usilne sugestie" s rwnie czste jak kalumnie rzucane expressis verbis. Przykad najwie szy: P. Bratkowski zakoczy sw kontrziemkiewiczowsk obron Michnika (Newsweek", sierpie 2004) sugesti jednoznaczn, piszc a propos krytykowania szefa r owego Salonu" i GW", e te ataki syszy w r nych wariantach od dziecistwa" (vulgo: od dziecka syszy jak polscy goje czepiaj si ydw). Salonowe ultima ratio regum" doczekao si, ze strony wanie R. A. Ziemkiewicza, wietnej analizy na amach Rzeczypospolitej" (luty 2004). Jest to du y artyku pod szyderczym tytuem Antysemityzm postpowy", gdzie Ziemkiewicz pisze m.in.: Opiniom w kwestii antysemityzmu lewicujce elity nadaj moc nieodwoalnego wyroku (...) Instrumentalizujc walk z antysemityzmem do swoich celw politycznych, lewicowo-liberalne media dokonay znacznego zafaszowania historii i istoty zjawiska, w taki sposb, aby mc jednoznacznie skojarzy je z prawic (...) Wedle ukutego przez lewic i skutecznie przez ni spopularyzowanego stereotypu, antysemityzm ma by wrcz wyznacznikiem prawicowoci (...) Sowem, od dawna walka z antysemityzmem staa si pozorem: przestao w niej chodzi o rzeczywiste potpienie tej gronej i brzydkiej przypadoci, a zaczo chodzi o moczenie w antysemityzmie politycznych i ideowych przeciwnikw. Znamy to zreszt i z Polski, gdzie zachodnioeuropejski zwyczaj wywijania oskar eniem o antysemityzm jak pak przyj si ju w latach wojny na grze. eby nie mno y przykadw, signijmy tylko po stosunkowo najwie szy: kuriozalne dzieko Sergiusza Kowalskiego i Magdaleny Tulli pt. Zamiast procesu, z ktrego wynika, e antysemitami nie s bynajmniej Bubel czy Tejkowski, tylko prymas Glemp, Waldemar ysiak czy Janusz KorwinMikke (wczeniej zreszt autor tej pracy pomwi publicznie o antysemityzm Cezarego Michalskiego i profesora Ryszarda Legutk). Takie demaskacje s nieodmiennie przyjmowane przez tzw. rodowiska opiniotwrcze cmokierskimi zachwytami (patrz recenzja w Gazecie Wyborczej)". Na drugiej stronie mojego pamitnika o moich kopotach z peerelowsk cenzur (Lepszy", 1990) mo ecie przeczyta passus o posiadanej przeze mnie fotografii pewnego ydowskiego dziecka: Zostaem anty komunist jak ka dy, kto si dowiedzia, e komunici swym przymusowym rozmwcom kradn paznokcie podczas dialogu, a gos odbieraj ludziom przestrzeliwujc im jzyk od strony potylicy, lub zamra ajc go w lodwkach Gulagu, lub ucinajc no yczkami Lepszego (cenzora). Tak samo zostaem ydem, odkd poznaem Holocaust, i bd nienawidzi Niemcw tyle razy, ile razy spojrz na zdjcie chopczyka numer 156, ktre umieciem w moich Wyspach bezludnych do koca mojego ycia adne zdjcie nie bdzie mi tak rozdzierao serca jak ono; ten maluch to mj syn". W rozdziale 15 Wysp bezludnych" ukazaem koszmar Holocaustu. W Najlepszym" (1992) mj powieciowy bohater (swoiste moje alter ego"} bezlitonie rozprawia si (za szmalcownictwo) ze szmalcownikiem. W

Empireum" rozstrzelaem Protokoy mdrcw Syjonu", jako apokryf, produkt carskiej Ochrany. Itd., itp. Ale, niestety, maskujc tak biegle mj antysemityzm, nie ustrzegem si bdu, ktry mnie zdemaskowa. Popeniem mianowicie dwa artykuy prasowe, kamliwie twierdzc, e Holocaustu dokonali Niemcy, a nie Polacy, wic obwinianie nas o to przez ydw amerykaskich, australijskich i kanadyjskich (cytowaem mnstwo przykadw) jest bezczelnym faszem. ydzi si wciekli (sic!), australijscy oddali nawet spraw do sdu (sic!), pozywajc tamtejszy Tygodnik Polski", ktry moje artykuy przedrukowa. Zrozumiaem wtedy, e yj w wiecie purenonsensu (jeli nie obdu), gdy oszczercy mog stawia szkalowanych przed sdem za bronienie si prawd, i spytany jak zdefiniowabym antysemityzm, warknem: Antysemityzm to postrzeganie ydw takimi, jakimi s, miast takimi, jakimi chc by postrzegani". Wystarczyo. To dlatego znalazem si (obok kardynaa Glempa i kilku innych figur) jako antysemita w kuriozalnym" (co susznie rzecze Ziemkiewicz) dzieku, sponsorowanym przez GW". Lecz i bez tych artykuw, i bez tego warknicia, nie zdjbym z siebie odium antysemityzmu, choby jako wrg numer 1 Adama Michnika" (tak mnie mianowa pewien dziennikarz) i wrg caego Salonu" r owego. Zaczem wyliczank od koca (od obucha antysemityzmu"); teraz czas przedstawi i przeanalizowa reszt salonowych chwytw dyscyplinarnych. Ciekawostk tu jest, e ja sam mog starczy za personalny przykad wszystkich mo liwych restrykcji r owego Salonu" wobec wroga Salonu", ergo: gdyby chciao si upersonifikowa metody represyjne stosowane przez Salon" W. ysiak wypenia ca ich list, wszystkie punkty, bez wyjtku. Oto one: Kontrowersyjno". Ten paraepitetowy termin su y ustawianiu" ludzi dla Salonu" nieprzyjemnych, niegrzecznych, niezblatowanych, niepotraficych zachowa si salonowo czyli comme il faut". Mwi si: czowiek kontrowersyjny", krzywic usta lub dajc wzrokiem do zrozumienia, e to typ nieprzyjemny, osobnik" nie za osoba, kto raczej odpychajcy ni sympatyczny, pcham. W sumie to najdelikatniejsza forma represji stosowana przez Salon". Grzechem gwnym kontrowersyjnych " jest szczero i bezporednio formuowanych sdw, czyli brak ogady uczenie zwany weredyzmem (sownikowo weredyzm" to Mwienie prawdy bez wzgldu na konsekwencje", jak rzecze Sownik wyrazw obcych" PWN-u). Wyrazami swojskimi ujmujemy to per: nieowijanie w bawen". Pierwszy raz usyszaem, e jestem kontrowersyjny", dawno temu, bdc studentem, gdy przyjecha do Warszawy gensek Bre niew i na moim wydziale radio robio sond hagiograficzn. Zadawano braci studenckiej" m.in. takie pytanie: Ktry aspekt braterskich stosunkw polsko-radzieckich chciaby poruszy jako najwa niejszy, mogc rozmawia z towarzyszem Bre niewem? ". Moja wypowied do mikrofonu bya krtka: Powiedziabym: oddaj Lww!", co rozmieszyo wiadkw i spowodowao gniew radiowcw, ktrzy poskar yli si wadzom uczelni, e ten student jest kontrowersyjny". Pniej czsto syszaem o sobie to samo. Podobno rwnie w kontaktach towarzyskich (dyskusyjnych etc.) jestem kontrowersyjny"', ale tam chodzi o moj apodyktyczno", czyli o ten typ grzechu, ktrego przeciwiestwo to bezkrytyczne wyznawanie pogldw aktualnego rozmwcy, vulgo: cnota potakiwania. By nie wskazywa tylko wasnego przykadu, daj ni ej casus G. Herlinga-Grudziskiego. Ten wielki pisarz nienawidzi Salonu", czyli krakwka" i warszawki". Brzydzili go twrcy wysugujcy si Salonowi"; ich dziaalno nazwa atrofi zwykej ludzkiej godnoci i odwagi cywilnej wrd polskich intelektualnych karmazynw". Byby za to zosta zgnojony, lecz o ile tak samo mwicego Z. Herberta jeszcze zd ono przed mierci zgnoi, o tyle Herlinga nie zd ono, bo tylko to powiedzia, ju umar. Nie wypadao plu na wie y grb, wic zostaa jedynie kontrowersyjno". Zacytuj kilka gosw

pomiertnych. B. Geremek ubolewa, e Herling w swoich pasjach bywa niesprawiedliwy, zarwno w pochwaach, jak i w naganach". A. Michnik martwi si, e Herling ocenia ludzi niesprawiedliwie" (zwaszcza Michnika, ktremu wytyka m.in. hab bruderszaftowego bratania si z gronem komunistycznych oprawcw, radzc: Adam Michnik winien pj do dobrego psychiatry"). Woski lewak, L. Marinelli, puentuje: Byl czowiekiem apodyktycznym i kontrowersyjnym. Czsto niesprawiedliwym". Wykorzystano tu wic i apodyktyczno", i kontrowersyjno". Obie s uniwersalnymi kluczami, ktrych faszywe moralne autorytety chwytaj si dla sugerowania publice, i czowiek przyzwoity, czowiek bdcy prawdziwym moralnym autorytetem nie by krysztaowy, nie by ideaem, mia swoje ciemne, brzydkie strony, ergo: wicie, rozumicie, ino udawa witka! Czowieka sprawiedliwego (rzadko na tej Ziemi) mieni niesprawiedliwym", ku radoci diaba. Za to Pan Bg daje takiemu dobre towarzystwo. Kontrowersyjni" byli rwnie L. Tyrmand, M. Hemar, J. Mackiewicz, S. Kisielewski (Kisiel") i Z. Herbert (pki mu kontrowersyjnoci" nie zamieniono na zupene oszoomstwo"). Kontrowersyjny" jest R. A. Ziemkiewicz, R. Legutko i caa dzisiejsza gromadka niewielbicieli Salonu". Ale dla tych ludzi kontrowersyjny" to (jak u Gorkiego) brzmi dumnie. Oszoomstwo" mentalne. W gradacji ujemnych cech osobowych wytykanych oponentom przez Salon" kontrowersyjno" to d skali, za oszoomstwo" typu pomieszanie zmysw to jej szczyt. Zwykym oszoomem" jest ka dy, kto podwa a dogmaty lewakw antykomunista, konserwatysta, tradycjonalista, zwolennik lustracji itp. Obkacami s wybracy. Salonowe Wprost" (pirem niejakiego W. Rzehaka) stwierdzio, e Waldemara ysiaka zaatakowaa choroba" wskutek patologicznej nienawici do A. Michnika. To byo w 1992 roku. Kilka lat pniej Gazeta Wyborcza" wlepia t sam umysow chorob Z. Herbertowi, bo le si wyra a o ludziach dobrych (m.in. Michnika nazwa manipulatorem", czowiekiem zej woli", kamc" tudzie oszustem intelektualnym"), a dobrze o zych (m.in. omieli si uzna ysiaka za wcielenie honoru", mwic w wywiadzie, i Tygodnik Solidarno" susznie zwie ysiaka Sumieniem Polakw", i e gdyby si pojedynkowa, to chciaby mie ysiaka za swego sekundanta). Niewybaczalne. Odpowiedziano mu gradem bezprecedensowych epitetw. Skomentowa to wieszczo fragmentem swej Potgi smaku": Zaiste ich retoryka bya a nazbyt parciana acuchy tautologii par poj jak cepy Dialektyka oprawcw adnej dystynkcji w rozumowaniu". Gadua Wyrodna" istotnie u ya poj jak cepy", rwnajc Z. Herberta ze stevensonowskim wampirem Hyde'em, zwc zgrzybiaym alkoholikiem (... uwa alimy, e mwi to po alkoholu"), i wreszcie potworem Minotaurem" expressis verbis. Gdy si myli o obrzucanym tak ci kimi kamieniami Herbercie, przypominaj si sowa, ktre napisa J. Swift (autor Guliwera"): otry i gupcy bywaj dla siebie wzajemnie poba liwi, ale kiedy zjawi si czowiek o rzeczywistym talencie, rozumie, odwadze i prawoci natychmiast powstaj przeciwko niemu, i jeli nie mog cign go w d, to przynajmniej prbuj oczerni jego charakter, zamordowa reputacj". Reputacj Herberta mordowali znani literaci z psiarni r owego Salonu", midzy innymi pisarz J. Bocheski (eksstalinista), ktry na amach Gazety Wyborczej" u y wanie Minotaura jako cepu: Mityczny Minotaur ywi si modzie atesk; ten, ktry siedzia w gasncym Herbercie, tez niestety po era ludzi... Jak to byo mo liwe? Choroba?...". Sugestia czytelna stuprocentowo. Ale sugestia to zbyt mao prymus Salonu", wierny wyznawca Michnika, T. Jastrun (syn ydowskiego poety ze stajni PRL-u), przywdzia kitel lekarski i na amach Polityki" zdiagnozowa chorob " Z. Herberta jako cyklofreni ": W ka dym czowieku mieszka kilku ludzi, s te upiory, mieli

je nawet wici, mocowali si z nimi. I s choroby, ktre powoduj, ze jestemy sabsi od swoich demonw. W Polsce osoby publiczne nie cierpi na psychiczne schorzenia. Czy nie czas zerwa z t tradycj? Herbert by chory na cyklofreni (depresja, z fazami obni onego nastroju i pobudzenia). To zapewne w tej ostatniej fazie szokujco brutalnie zaatakowa wielu, jako nisko, niemdrze". S. Remuszko celnie skomentowa t nikczemno Jastruna: Dziki Bogu, e Herbert nie y w kraju osawionych psychuszek". Istotnie gdyby y w ZSRR, doktor Jastrun mgby go wsadzi za kraty represyjnej psychuszki" ordynatora Michnika. Mielibymy ka w tym samym pawilonie przybytku, bo kilka lat pniej podrczny Michnika, A. Pawlak, mnie te zdiagnozowa i skierowa (via GW") na terapi tworkow: Przykro mi bardzo, panie ysiak powinien pan jak najszybciej rozejrze si za jakim kompetentnym lekarzem. Zarwno dla swojego dobra, jak i dla bezpieczestwa najbli szego otoczenia". Sowem: anty,, Salon" to dom wariatw Herling, Herbert, ysiak, e tutti quanti. Dziki Bogu, s jednak i zdrowi wrd Polakw to nasz swojski, r owy Salon". Gdyby nie ona, elitarna, postpowa, tolerancyjna, politycznie poprawna lewica laicka" - trzeba byoby wsadzi w kaftan cae to maniakalne spoeczestwo, ktre wskutek swej schizofrenii i cyklofrenii bez przerwy, wzorem AK, gnbi ydw ! Zoologizm". Ludzi klasycznie wyksztaconych koysao w Orient-Expressie lewantyskie staccato rytmicznych sylab: Kon-stan-ty-no-pol, albowiem czowiek tak wyksztacony brzydzi si mianem Stambu, czyli prostackim zredukowaniem melodii tradycyjnej. Salon", wyksztacony nieklasycznie (nie po acisku, tylko po lewacku, czyli postpowo" vide parali postpowy"), rwnie redukuje swe militarne sownictwo do wspomnianych poj jak cepy". Exemplum ulubiony przymiotnik salonowcw: zo-o-lo-gicz-ny. Zoologiczny antykomunizm" (lub zoologiczny antykomunista"), zoologiczny antysemityzm" (idem), zoologiczny rasizm" (idem), zoologiczny szowinizm" (idem), zoologiczna ksenofobia" (idem), etc. (z zamiennikiem: jaskiniowy") to ulubione grudy bota, ktrymi Salon" strzela do wrogw. Przykadw personalnych nie ma co dawa, poniewa salonowe media s ich pene dnia ka dego. Znosimy to dzielnie i miosiernie, bo przepenia nas duch zoologicznej tolerancji. Grafomastwo". Zarzut grafomastwa wobec niepokornych (a ju zwaszcza wobec bojowo antysalonowych) ludzi pira to atwy cios, gdy samo wybranianie si przed takim zarzutem omiesza delikwentw. Tych, ktrzy jeszcze mog si broni. G. Herling-Grudziski nie mgby, nawet gdyby broni si chcia, bo dopiero dzie po jego mierci kolaborant Salonu", woski lewak L. Marinelli, zacz publicznie tru, e teraz przyjdzie czas weryfikacji" dla Herlinga-pisarza (Czy by wielkim pisarzem?..."}. Mwiem ju dyskretny urok sugestii to bejsbolowo" finezyjna bro Salonu". Ale kiedy trzeba przywala si bez ogrdek. Cytowany wy ej A. Pawlak, hajduk Michnika do mokrej roboty", na amach GW" (artyku pt. ysiak zbawiciel") zrecenzowa pisarstwo ysiaka jako kompletne brednie, ktrych skomplikowanie intelektualne nie jest wy sze ni poziom froterki", zwc mnie Lepperem polskiej literatury i publicystyki", nie ukrywajc, e to z powodu mojej wrogoci wobec Salonu" oraz A. Michnika, i ubolewajc, e ksi ki ysiaka szturmem zdobyy rynek". Nie zastosowa jednak wyrazu grafomastwo" ten przywilej zostawi swemu patronowi, i sam wity guru Salonu" by askaw nazwa mnie trzeciorzdnym grafomanem" (wywiad dla tygodnika Wprost"). Bardzo mnie to ucieszyo, gdy r nimy si tu z panem Adamem w pogldach na moje pisarstwo (de gustibus") ja uwa am si za czwartorzdnego. Ale poniewa robi wszystko, by si wydoby na poziom grafomana drugorzdnego, wic jako rednia midzy moimi osigniciami (czwartorzdny) a moimi aspiracjami (drugorzdny) wychodzi trjka (trzeciorzdny), w sumie zatem pan Adam ma suszno. Od czasw

wielkiego literaturoznawcy " gruziskiego nikt inny nie stawia not rwnie trafnych. Grafomastwo" to jedyny punkt z listy ofensywnej Salonu", co do ktrego zachodzi midzy nami pena zgodno. Plagiat". Marzenie Salonu" przydyba na plagiacie! Oczywicie tylko wroga; swj mo e plagiatowa skolko ugodno", i bdzie nawet za to chwalony. T rasistowsk filozofi Kalego" Gazeta Wyborcza" przejawia wobec swego pupila, J. Kosiskiego, wyra ajc podziw dla jego notorycznych plagiatw: ... sta si autentycznym mistrzem sklejanek" (sic!). ysiakowi GW" wytkna plagiat dziesi lat temu. Tym razem nie powodowao ni umiowanie kamstwa, lecz kiepska forma jakiego redaktorka, ktry zbyt pobie nie przeczyta mj inkryminowany tekst i przeoczy miejsce, gdzie ysiak wymienia rdo celowego pastiszu. Dlatego bez trudu wskazujc w przeoczony copyright" omieszyem zarzut, ergo: dowiodem, i jest on strzaem w pot. Co jednak niewiele mi dao. Faszywe oskar enie wydrukowaa bowiem gazeta majca ponad 600 tysicy egzemplarzy nakadu, za obalenie faszu wydrukowa Tygodnik Solidarno" majcy kilkanacie tysicy egzemplarzy nakadu (do czego trzeba doda przedruk tego obalenia w mojej ksi ce publicystycznej 45 tysicy egzemplarzy nakadu), a wic ledwie jedna dziesita czytelnikw GW" (lub du o mniej, bo chyba niewielu fanw GW" czyta Tysola" i moje ksi ki) dowiedziao si, i jestem niewinny stuprocentowo. Te cyferki to Wunderwaffe Salonu". Wobec nich prawda nie ma wikszego znaczenia. Prcz ju wymienionych metod, salonowe No pasaran!" obejmuje tak e represje typu administracyjnego (urzdowego), egzekwowane przez instytucje znajdujce si pod wpywem Salonu" (jak np. telewizje) lub reagujce w obawie przed Salonem". S to wszelkie formy cenzury i biurokratycznych szlabanw", utrudnianie promocji antysalonowych twrcw, blokowanie nagrd dla tych twrcw, a wreszcie i etatowe dymisje wrogw. T sfer dyktatu salonowego omawiaj kolejne rozdziay: 3. Cenzura Brak cenzury prewencyjnej to podrcznikowy wprost fundament wolnoci sowa, a tam, gdzie cenzura taka istniaa jej zniesienie uchodzi (razem z woln elekcj) za papierek lakmusowy przywrconej (bd nowowprowadzonej) demokracji. Wszelako, wbrew pozorom, cenzura jest niemiertelna, zawsze i wszdzie, przybiera tylko r ne maski i r ne formy (np. rodowiskowe, ktre bywaj bardziej restrykcyjne od urzdowo-administracyjnych). Gldy, e s takie pastwa, w ktrych nie ma choby ladu cenzury (np. pastwa anglosaskie, gdzie mo na dowolnie krytykowa, wrcz flekowa", gow pastwa) to czysty mit. W USA rzeczywicie mo na jedzi po prezydencie jak po ysej kobyle czy burej suce, lecz nawet astrofizycy miewaj tam du e kopoty cenzuralne, jeli np. nie wyznaj jedynie susznej prawdy" o Wielkim Wybuchu jako genezie wszechwiata (P. Waldman, The Wall Street Journal Europe", rok 2000: Chluba Uniwersytetu Kalifornijskiego, znany astronom Geoffrey Burbidge, tudzie inni dysydenci z obozu Wielkiego Wybuchu, dowiadczaj silnej cenzury, mo na rzec: kosmicznej, w mafijnie powizanym rodowisku zawodowym astrofizykw. Utrudnia si im publikacje i nawet dostp do wielkich teleskopw"!. Sfera polityczna jest rwnie zabagniona wszystkie brytyjskie telewizje odmwiy wyemitowania dokumentalnego filmu re yserki Y. Wright, ktrego tematem s brutalne, masowe deportacje polskich Kresowian przez ZSRR w latach 1939-1940 (A. Donde: Tymczasem te same stacje nieustannie pokazuj r norakie materiay o ydowskim Holocaucie"), gdy Anglia nie chce dra ni

putinowskiej Rosji przypominaniem mczestwa Polakw. Identyczne casusy mgbym mno y dugo, lecz nie temu jest powicona ta ksi ka. Mnstwo ludzi marzy o cenzurze lub tskni za cenzur typu peerelowskiego. Nawet pisarze, ktrych tamten re im zmusza do wymylania antycenzuralnych trikw (vide szeroki ich przegld w moim Lepszym"), co czasami bardzo sprzyjao jakoci tej literatury. A si prosi, by sparafrazowa synne kennedy'owskie Nie pytaj, co Ameryka mo e zrobi dla ciebie. Spytaj, co ty mo esz dla niej zrobi" nie pytaj, czy Cervantes, Molier bd Szekspir mogliby stworzy wicej, gdyby w tamtych czasach nie byo krlewskiej cenzury; zapytaj: czy zrobiliby to, co zrobili, gdyby jej nie byo? Dzisiaj du o ludzi pyta: czy nie mo naby przywrci urzdu cenzorskiego, choby gwoli wyhamowania szerzcej si agresji pornobezwstydu? Nie rozumiej, e gdyby go hamowano, gorzej rozpoznawalibymy blinich, tajemnice pci, biologi, natur i tak dalej. Gdyby od wierwiecza (od Historii O" pani D. Aury) nie mno yy si ksi ki, w ktrych pisarki dumnie relacjonuj swoje seksualne rekordy i perwersyjne sekrety pci piknej tak, jak nigdy nie odwa y si aden pisarz, nawet markiz de Sade, o adnej pci (aktualne hity wiatowe to Sto pocigni szczotk" Melissy P., pitnastoletniej Sycylijki, ktra lubi uprawia seks z kilkoma obcymi m czyznami rwnoczenie, i dzieko pani C. Millet, ktra kocha zbiorowe orgie i codzienne zmiany partnerw czytelniczki zachodnioeuropejskie, i tylko czytelniczki, kupuj te ksi ki milionami) nie mielibymy pojcia, e nimfomania to norma, aden wyjtek. Czy bez naszej M. Gretkowskiej wiedzielibymy, e s dwuechtaczkowe damy? W yciu! Ale mimo tego (wielce u ytecznego) triumfu postpu", politycznej poprawnoci" i salonowej tolerancji" coraz wicej ludzi marzy o cenzurze. Nawet patrioci, ktrych wkurza, e godno Chopina, Kopernika i Sobieskiego jest habiona etykietkami butelek z rodzim wdk (protesty przeciwko temu maj ju charakter zbiorowych petycji do wadz). Tymczasem nikt nie protestuje przeciwko lewackiej cenzurze, ktra trwa w mediach pod patronatem i z inspiracji Salonu". Salon" zagraniczny skupi si na cenzurowaniu tekstw amicych polityczn poprawno"', vulgo: obra ajcych rasy, narody, kultury i kulty (wyczone s spod restrykcji tylko paszkwile antykatolickie i antypolskie, exemplum tzw. polskie arty" Polish jokes"). Salon" rodzimy wicej uwagi przykada do kwestii historycznych, politycznych, biograficznych i personalnych aktualnociowo. Gdy dyrektor Instytutu Historycznego na Uniwersytecie Warszawskim nie zezwoli (1995) wyemitowa filmu Hiszpania 1936" to dlatego, e film pokazuje jak prawicowy genera F. Franco uniemo liwia zniszczenie Kocioa w Hiszpanii i stalinizacj Hiszpanii. Kiedy TVP zdja (2000) planowan emisj filmu J. Zalewskiego Poeta obywatel" to dlatego, e tam Z. Herbert okrela Michnika jako gwn kanali III Rzeczypospolitej. Kiedy dzienniki TVP nie pokazay jak pijany w sztok prezydent Kwaniewski (kumpel Michnika, przez tego wypromowany do urzdu) chwieje si, bekocze i wiesza na ramionach cudzoziemcw podczas obchodw przy charkowskich grobach mczennikw (cmentarz ofiar NKWD) to dlatego, e telewizja publiczna ma zakaz propagowania alkoholizmu. Kiedy TVN zdja z wizji audycj, w ktrej wyraziem protest przeciwko twierdzeniu australijskich muzealnikw, i polskie wojsko wciekymi rozstrzeliwaniami stumio powstanie ydw getta warszawskiego" to dlatego, e kangury s objte ochron. Wielu prasowych i telewizyjnych dziennikarzy III RP, gdyby tylko przemogo strach lub utracio instynkt samozachowawczy rzucaoby Wam garciami anegdoty na temat cenzury wewntrzredakcyjnej, ktra nie dopuszcza do emisji lub do druku materiaw mogcych rozsierdzi r owy Salon". R. Legutko stwierdzi kilka lat temu, e feminizm jest ruchem neobarbarzyskim". Dokadnie takim samym ruchem jest michnikowski Salon Wpywu.

Przecitnemu obywatelowi, sabo zorientowanemu w niuansach szulerni medialnej, wydaje si, e TVP to domena postkomunistw", a telewizje prywatne s niezale ne lub przynajmniej bardziej niezale ne (bardziej prawdomwne i mniej cenzurogenne). Bd. Telewizj Publiczn rzdzia podczas minionych pitnastu lat cicha koalicja czerwono-r owa (SLDUW), a TVN i Polsat bardzo mocno liczyy si z Salonem", chocia Polsat (trzeba mu to przyzna) czasami wyr nia si wiksz odwag w amaniu tabu prosalonowego, pki nie zrodzia si koncepcja kupna Polsatu przez A. Michnika, zakcona afer Rywina" i dziaaniem sejmowej Komisji ledczej. Lecz o ile afera Rywina" ujawnia r ne smaczne i bardzo brzydkie detale na stykach SLDAgora" (koncern Salonu") Polsat, o tyle wczeniejsza afera szkalowania braci Kaczyskich" ujawnia rwnie ciekawe zbie noci midzy TVP a TVN, tyczce proweniencji ludzi, ktrzy wadaj telewizjami z bogosawiestwem Salonu"'. J. Kaczyski oraz L. Kaczyski to para bliniakw, ktrzy w dziecistwie filmowo ukradli ksi yc", ale wyroli na dwie gapy w dorosym yciu nie kradn. Ergo: jedni z nielicznych uczciwych politykw III RP (osobliwo etyczna par excellence). Jako konsekwentni prawicowcy, ludzie honoru i autentyczni m owie stanu (znowu rzadko) s od pitnastu lat ulubionym duetem chopcw do bicia" dla czerwonych i r owych elit. Na nikim Salon" nie powiesi tylu psw, co na tych czoowych oszoomach". Gdyby nienawi moga sama zabija le eliby ju w grobach dziesi lat z okadem. Kulminacyjny punkt permanentnej kampanii szczucia przeciwko nim to spreparowany apami TVP film, ktrym kamliwie chciano wmanewrowa Kaczyskich w afer FOZZ" (wczeniej urbanowskie NIE" opublikowao faszywk esbeck, majc skompromitowa jednego z braci, i dopiero sd stwierdzi, e to prowokatorska lipa). Po emisji tego filmu (kilkuodcinkowej emisji zrobiono du reklam) cignito z Ameryki Pd. do kraju jako wiadka byego es-beka, ktry tam uciek, bo nad Wis grozia mu kara za pospolite przestpstwa. Zgodzi si przyjecha, gdy dosta tzw. list elazny". I kiedy przyjecha, na konferencji prasowej mwi m.in., e boss telewizji TVN, M. Walter, to byy kadrowy oficer ktrego tam wydziau MSW. W ka dym normalnym kraju taki news" o gonej figurze spowodowaby medialny huk, tymczasem w Polsce spraw cakowicie wyciszono. W rodowiskach dziennikarskich szeptano, e w esbek z Wenezueli czy Peru nie mg kama a propos tej akurat sprawy, bo jego list elazny " chroni go na czas wizyty w Polsce tylko wobec przestpstw popenionych wczeniej, lecz nie wobec innych, nowych, gdyby wic jego owiadczenie tyczce Waltera byo nieprawd, Walter mgby odda spraw do prokuratury czy do sdu, i oszczerc mo na byoby aresztowa. Jednak M. Walter tego nie uczyni, milcza jak grb, a sprawie ukrcono eb cisz medialn. Gbsz nawet ni du o wczeniejsza sprawa rozlicznych paszportw (o ile dobrze pamitam sze!) bossa Polsatu, Z. Solorza wtedy may huczek prasowy jednak by. Cenzura wida okrzepa, chocia pono nie istnieje w III Rzeczypospolitej. Inna jeszcze ciekawostka, wie a (lipiec 2004): lubiany aktor i satyryk, J. Rewiski, gdy jego i K. Piaseckiego program Ale plama!" zosta skasowany przez TVN, bo denerwowa politykw (od prezydenta Kwaniewskiego, zdenerwowanego wymiewaniem Joli" w roli potencjalnej pani prezydent, po bossw partyjnych) opowiedzia Kulisom" jak w III RP wariuje cenzura. M.in. opowiedzia o serialu Tygrysy Europy", ktry przele a prawie trzy lata na pce, bo si nie podoba wpywowemu biznesmenowi, A. Gudzowatemu (serial puszczono, gdy ju satyryczne aluzje filmu przestay by aktualne) Gudzowaty uwa a, e to o nim. J. Rewiski: Biznesmena toczyo pod skr, ze ten Edek, bohater serialu, to on. No, to ju jest poziom strasznego barchanu!". Wrd dziennikarzy III RP gona jest metoda represyjna stacji telewizyjnych zwana paragrafem 22". Audycj (program), ktra denerwuje politykw lub czonkw Salonu", wadze danej stacji telewizyjnej

przesuwaj w nowej ramwce" z czasu du ej ogldalnoci na godziny pnowieczorne (po godzinie 22). Spada wwczas drastycznie ogldalno audycji, mo na j wic znowu przesun, na godziny jeszcze gorsze, nocne. J. Rewiski: A potem mwi si: no, sama pani widzi, musimy pani puszcza o trzeciej w nocy!". Najlepiej wcale nie puszcza kompletne No pasaran!". Faworyzowanym przez Salon" bkartem cenzury jest cisza medialna wok wrogw. Schostanie dziea adwersarza na amach GW", Polityki", Wprost" czy innych mediw okoosalonowych ma bowiem feler niweczcy zamiar przynosi smaganemu dzieu rozgos, wedle amerykaskiego le czy dobrze, byle po nazwisku". miertelna cisza jest lepsza, gdy jest miertelna wanie. To stary sposb. Jedn z najstraszliwszych kar stosowanych przez ydw (zdaniem niektrych uczonych, jak p. profesor T. Zieliski kar gwn wedug ydowskiego obyczaju) byo zapomnienie. Egzekucja taka miaa zawsze nieskomplikowan form, ktr A. Libera (mwic o kasowaniu nimbu Herberta przez krgi komunistyczne i michnikowskie) okreli jako metod wyciszania nazwiska, unikania nazwiska". a pani profesor J. Staniszkis jako przera ajcy mechanizm"'. Chodzi gwnie o treci niepasujce do zasad poprawnoci politycznej. Poprawno polega na tym, aby wa ne rzeczy mwili tylko swoi. Albo eby wygldao, i tylko swoi maj co do powiedzenia. To jest przera ajcy mechanizm". Zwie si on zamilczeniem. A skuteczno tego mechanizmu bierze si std, e wyrzuca on karanego nim delikwenta poza nawias rzeczywistoci (wiadomoci publicznej), gdy , jak susznie mwi aktualny premier Czech, S. Gross: Jedyn rzeczywistoci jest to, co relacjonuj media". Mechanizm w stosuje si nie tylko wobec ywych; exemplum regulaminowo przemilczani w krgach Salonu" pisarze, zoologiczni antykomunici", F. A. Ossendowski, J. Mackiewicz (dodatkowo faszysta"), S. Piasecki i in. O Mackiewiczu rzecze G. Eberhardt: Z Mackiewiczem jego przeciwnikom nie sposb polemizowa, jest zbyt konkretny. Za du y ma talent! Jego mo na zniszczy tylko jednym przemilczeniem". O Piaseckim mwi M. Klecel: Gos Piaseckiego jest ostry i bezkompromisowy, ale potrzebny jak haust wie ego powietrza w zatchym od poprawnoci i ukadnoci salonie, ktry dorobi si ju wasnej nowomowy, jzyka szanta ujcych eufemizmw, dyskretnej cenzury, przemilcze i wyklucze". Przemilczenia i wykluczenia realizuje si rutynowo, bez ustanku. Exemplum casus gniewajcej Salon" ksi ki W. Kie una Niezapomniane twarze" Z. Herbert: Ksi ka znakomita i cakowicie zignorowana przez krytyk. Sto kilkadziesit stron olniewajco czystej polskiej prozy nie znalazo uznania w oczach aptekarzy i trucicieli naszej literatury". Czasami jednak uka e si recenzja (wbrew zakazom Salonu"), lub kto udzieli gosu antysalonowcom. Taki bd popenia L. Wjcik, szefowa Nowych Ksi ek", dajc miejsce dwm pisarzom zoologicznym anty komunistom", K. Kkolewskiemu i B. Urbankowskiemu. To kosztuje. T. Kuczyska: Gazeta Wyborcza i Polityka urzdziy nagonk na Lidi Wjcik, now naczeln miesicznika Nowe Ksi ki, za to, e udostpnia jego amy autorom ksi ek opisujcych peerelowsk przeszo naszych literatw (...) Najwicej nienawici warszawskiego salonu cigno wprowadzenie na amy miesicznika nazwisk Krzysztofa Kkolewskiego i Bohdana Urbankowskiego". Kapturowy wyrok cenzury Salonu" dwigam ju do dugo, i jako mnie specjalnie nie uwiera. Niszowe" (prawicowe) tudzie emigracyjne (polonijne) pisma pisz o tym bardzo czsto. B. T. Parol: To jak taki wikszy bryd licytuj tylko ci, ktrzy rozdawali karty przy okrgym stole. Prosz spojrze jak skutecznie zostay wykluczone z obiegu i wiadomoci spoecznej osoby, ktre nie chciay si brata wzorem Michnika z Kiszczakiem i Jaruzelskim. W polityce choby Gwiazda, Morawiecki czy pani

Walentynowicz. W literaturze gracze lansuj Gretkowsk, Tokarczuk czy literatur dresiarsk Masowskiej, lecz ani si zajkn o wybitnej prozie Waldemara ysiaka". A. Ziba: ysiak raczy zezowa w inn stron ni lewica, wic musia za to oberwa. Pki pisa pasjonujce ksi ki o przeszoci pty by nazywany pisarzem wybitnym. Ale odkd zabra si za czasy bli sze naszemu sercu i ciau, w dodatku zabra si nie tym tramwajem co trzeba znik z pola widzenia krytyki". J. Dudkiewicz: ysiaka czytaj tysice, a jego ksi ki bij wszelkie rekordy nakadw, lecz nie reklamuje si go w popularnych czasopismach i nie nagradza. Samo przyznanie, e jego pogldy trafnie oddaj rzeczywisto spoeczn i polityczn, uchodzi za nietakt i budzi niesmak w pewnych krgach. Poniewa ysiak upiera si przy tradycyjnych wartociach moralnych i cywilizacyjnych, wyranie rozdzielajc dobro od za cichcem urabia si mu opini oszooma, za oficjalnie przemilcza jego nazwisko". B. Zaremba: Wok osoby ysiaka panuje zmowa milczenia, gwnie w mediach lewicowo-liberalnych. Czy przyczyn tego stanu rzeczy nale y szuka w jego jednoznacznej postawie politycznej? (...) Mo na odnie wra enie, e ysiakowi wcale nie zale y na poprawnych stosunkach z otoczeniem". Itp. mgbym takie frazy cytowa dugo. Kuriozaln aren salonowej strategii przemilczania wrogw s naukowe i popularnonaukowe kompendia, tyczce rodzimej literatury wspczesnej. W jednych W. ysiak robi za primadonn, w drugich jest chodno (rzeczowo) lecz obszernie uwzgldniany, a w trzecich jest... zupenie nieobecny. Zajrzyjmy do sownika autorstwa L. M. Bartelskiego Polscy pisarze wspczeni 1939-1991" (1995). Kogo tu mamy? J. ysakowski, P. ysek, M. yskanowski, i jeszcze ponad ptora tysica polskich pisarzy wspczesnych, czsto autorw jednej ksiczyny o przyjani polsko-radzieckiej lub o wielkoci Kraju Rad. A ysiaka ni ladu; wedug Bartelskiego polski pisarz wspczesny o takim nazwisku nie istnieje. Lub wemy wolumin R. Matuszewskiego (zasu ony komuch, jeszcze z naboru PPR) Literatura polska 1939-1991" 520 stron du ego formatu, tysice nazwisk pisarzy, o ysiaku nawet jednej sylaby, nul, zero. Albo Sownik literatury polskiej XX wieku" (1992), autorstwa pa Brodzkiej, Puchalskiej, Semczuk, Sobolewskiej i Szary-Matywieckiej 1500 stron du ego formatu, znowu tysice ludzi pira, s wszyscy debiutanci, twrcy jednego rymu lub dwch artykuw prasowych, jest kilku panw o nazwisku ysek tylko ysiaka nie ma. Nie byo i nie ma takiego pisarza w kraju nad Wis! Rumieni si ze wstydu musi prof. J. Koodziejska, ktra ogosia (1997), e pisarzami najwy ej cenionymi przez Polakw s Dostojewski, Vonnegut, Marquez, Tostoj, Szekspir, Wharton i ysiak. Cenzuralnie wysuguj si Salonowi" rwnie ukadacze prasowych list bestsellerw". Te listy s notorycznie faszowane prosalonowo, a faszerzy wielokrotnie przyapywano ju na przekrtach". Powodzenie moich ksi ek (200 tysicy sprzedanych w cigu roku egzemplarzy Konkwisty", 175 tysicy egzemplarzy Dobrego", itd.) uniemo liwia cakowite rugowanie ich z list bestsellerw, ale mo na nie dopuszcza ysiaka na pierwsze miejsca tych list. Ju w roku 1992 skrytykowa to publicznie znany edytor i ksigoznawca, P. Szwajcer, pitnujc machlojki rankingowe, ktrymi umniejszano sukces rynkowy mojego Najlepszego": Na cytowanej licie nie znalaza si doskonale si sprzedajca ostatnia ksi ka ysiaka, Najlepszy (nakad wikszy ni co najmniej trzy tytuy z pierwszej dziesitki literatury polskiej!)". Rytualne dyskryminowanie ysiaka przez rankingowcw Gazety Wyborczej" oraz przez innych ukadaczy ksi kowych list bestsellerw zgromi wtedy rwnie R. A. Ziemkiewicz, obszernym, dwukolumnowym tekstem analitycznym (1993), lecz takich niezale nych (nieskorumpowanych przez warszawk" i krakwek") pir jest tyle, ile niezapominajek na syberyjskich stepach. Sam rwnie powiciem rankingowemu procederowi cay artyku, w roku 2000, gdy ubd mnie fakt, e moj ksi k Stulecie kamcw" (wtedy 60 tysicy egzemplarzy; do dzisiaj 185 tysicy) zepchnito na drugie miejsce, za ksi k S. Lema (20 tysicy), bo moja bya bardzo antysalonowa, a

tamta bya politycznie poprawna". Hurtownicy ksi kowi, czytajc takie rankingi, rycz ze miechu (sic!). Troch mniej do miechu jest tym, ktrych si wywala z roboty za antysalonowo. Dymisje tudzie onglerka nagrodami stanowi wy szy, stricte urzdowy szczebel represji w wykonaniu Salonu". 4. Panu ju dzikujemy!" Panu (pani) ju dzikujemy!" to kulturalna wersja rosyjskiego Paszo won!" i anglosaskiego You're fired! ". Ilu ludzi dowiadczyo w III RP takiej decyzji tylko za niepokorno wobec r owoczerwonego Salonu" lub za przeciwsalonowy bunt! Rzesza. Mogliby co o tym powiedzie choby pracownicy mediw, a ju zwaszcza dziennikarze telewizyjni. W TVP masowe czystki" niepokornych (bd ludzi jawnie nie-salonowych) byy przez ostatnie pitnacie lat czkawk. To wytwarzao i wytwarza permanentny klimat terroru, atmosfer strachu, ktra gnie karki i ka e dusi wewntrz sumie obrzydzenie do michnikowszczyzny, tak jak p wieku temu mnstwo ludzi mimikrowao swj wstrt do bermanowszczyzny". Ld ciska usta, zamarzaj dugopisy, t ej kamery, byle nie paln czego, co si nie spodoba opiniotwrczym hegemonom kulturalnej i medialnej sfery demokratycznego cyrku. Wiadomo, e Salon" potrafi nawet cakowicie zlikwidowa (prostym odciciem od reklam) takie antysalonowe firmy, jak krakowski dziennik Czas", warszawski tygodnik Spotkania" czy telewizj RTL-7. Rzadko dymisje s gromkie to si zaatwia cicho i wszystko pokrywa milczenie publiczne, gdy trudno wej z protestem na amy prasy, ktra robi w portki ze strachu przed sfor Michnika. Du ych huczkw pamitam ledwie trzy lub cztery. Gone byo usunicie z telewizji W. Cejrowskiego, ktry manier kowbojsk wykpiwa political correctness". Huczek niszowy" (na amach prawicowych mediw) spowodowao relegowanie dziennikarki dzkiej, E. Wicawskiej, bo zuchwale zrobia program o korupcji w TVP. Za zbytni antysalonow zuchwao mo na byskawicznie da eb nawet wtedy, gdy si jest szefem rzdu. Przewiczy" to premier J. Olszewski zrobi (rkami A. Macierewicza) list agentw-renegatw wrd du ych figur, i nie mino kilka nocnych godzin, a usysza: Panu ju dzikujemy!". Ja usyszaem to samo w tym samym miesicu (czerwiec) tego samego, 1992 roku. I rwnie szybko po anty salonowym przestpstwie. Tylko wydaem Najlepszego" (gdzie le si mwi o wrednoci Salonu" tudzie o Michniku), a natychmiast, rwnoczenie z wciekym atakiem salonowych mediw (rozpocztym przez Wprost", gdzie szefem jest M. Krl, byy sekretarz KC PZPR, TW Rycerz"), zostaem wyrzucony na bruk wskutek przyczyn ekonomicznych" (sic! jako szef katedry Historii Kultury i Cywilizacji Wydziau Architektury Politechniki Warszawskiej zarabiaem normalne akademickie grosze). Studenci dostali szau grozili, e ogosz strajk. Rwnie kilka prawicowych partii i stowarzysze opublikowao protesty przeciwko relegowaniu ysiaka. Wszystkie one wskazyway ewidentny motyw polityczny, mcicielski tout court. Cytuj fragment protestu Stowarzyszenia Patriotycznego Viritim": To zwolnienie zwolnienie mimo sprzeciwu studentw jest przejawem stosowanej za rzdw H. Suchockiej czystki wobec osb inaczej mylcych (...) Widzimy w tym zastpowanie dawnego modelu siy przewodniej, PZPR, przez Uni Demokratyczn". Tak e prasa (niszowa" i katolicka) podniosa raban przeciwko zwolnieniu. Cytuj fragment tekstu Z. Lipiskiego (Dziennik Katolicki SOWO"): 0peracj ysiak przeprowadzono finezyjnie. Studenci protestowali, ale r owi okazali si sprytniejsi (...) Protestujcych studentw uspokojono, e za kilka miesicy ysiak znowu przystpi do wykadw, bowiem nowy system nauczania i zatrudniania polega

m.in. na zblokowaniu wykadw z jednego przedmiotu w krtkim czasie. System zafunkcjonowa, ale bez ysiaka (...) Wiele rodowisk podejrzewa , i nie tylko prezentowane podczas wykadw pogldy oraz. wykrywanie afer dziejcych si na wydziale (zwizanych z zaliczeniami, egzaminami itp.) przyczynio si do jego usunicia. Ich zdaniem zadecydoway dwie ksi ki ysiaka Lepszy i zwaszcza Najlepszy w ktrych autor nie zostawi suchej nitki na lewicy solidarnociowej, a szczeglnie na jej guru, Adamie Michniku (...) Uruchomiono mechanizm vendetty, twierdz ci, ktrzy podejrzewaj polityczne motywy zwolnienia ysiaka". Motyw Najlepszego" wskaza rwnie R. A. Ziemkiewicz, du ym tekstem pt. Niebezpiecznie, panie ysiak!" (tygodnik Spotkania", 1993); adna w Polsce ksi ka nie spotkaa si w minionym roku z tak zmasowanym atakiem jak Najlepszy Waldemara ysiaka. adnej nie potraktowano rwnie pretekstowo, pod pozorem oceny dziea rozprawiajc si z jej autorem (...) Fala atakw prasowych i ysiak, po dwudziestu latach pracy na Wydziale Architektury PW, znalaz si na bruku. Wymwienie nastpio z przyczyn ekonomicznych i zapewne tylko zbiegowi okolicznoci nale y przypisa fakt, ze niemal jednoczenie z usuniciem ysiaka rektor Politechniki wyda tak e polecenie niewpuszczenia zwolennikw Jana Olszewskiego do auli Politechniki, mimo e za jej wynajcie wniesiono ju wczeniej uzgodnion opat". Tekst w narobi rwnie du o szumu co sama dymisja, i sprawi, e nawet czerwona Polityka" uznaa, i warto poinformowa swoich czytelnikw o karze dla wroga Salonu" i komuny: Waldemar ysiak, autor wielu bestsellerw, po 20 latach pracy na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej (gdzie by kierownikiem katedry Historii Kultury i Cywilizacji) zosta usunity z pracy. Wymwienie uzasadniono przyczynami ekonomicznymi informuj Spotkania. Tygodnik sugeruje, e wyrzucenie ysiaka z pracy ma zwizek z jego ostatni ksi k pt. Najlepszy, w ktrej autor zdaniem krytykw szkaluje bohaterw dawnej opozycji demokratycznej". Tak wic bohater" A. Michnik, pewnie nawet nie brudzc sobie rk (samoistnie zadziaaa moc r owego dyktatu?...), wykopa mnie na zbit twarz. Ale jako czowiek przeniknity duchem zoologicznej tolerancji, dawno mu ju wybaczyem, i nawet mam tego dowd. Gdy ostatnio (2004) miesicznik Opcja na prawo" robi sond wrd znanych osb, zadajc m. in. pytanie: Gdyby mg pan kupi liczne billboardy, co by na nich byo?", pisemnie odpowiedziaem (vide numer lutowy): Haso: Redaktor Michnik na prezydenta! Posanka Beger na pierwsza dam!". Rzecz jasna mielibymy wwczas dwch prezydentw (co wzmocnioby polsk mocarstwowo), bo moi fani nosz koszulki z dwubarwnym (biao-czerwonym) nadrukiem: Waldemar ysiak na prezydenta!" (ostatnio jeden dopad mnie w bydgoskiej Bibliotece Gwnej i wybaga wspln fotk vide reprodukcja). Tylko e sobie to ja na pierwsz dam wybrabym kogo innego, bez owsa" i kurwikw". Pionowe korytarze" te mi nie pasuj wol ukady poziome. Od kpin wrmy do dymisyjnego wtku. Siebie nie zdoaem uchroni, lecz uchroniem przed relegowaniem pewn dam ze stajni witego guru lewicy laickiej". By padziernik roku 2003 (zanotowaem, bo anegdota palce liza). Telefon. Dzwoni mode dziewcz ten typ (ten typ tak ma"), jaki znam wietnie, gdy identyczne panienki dzwonice z r nych instytucji, ktre reklamuj (z bankw, z towarzystw ubezpieczeniowych, z agencji badania opinii publicznej, et cetera kto im daje mj telefon?!), zawsze (zawsze!) rozpoczynaj od amania polszczyzny: Przepraszam, czy ja rozmawiam z panem Waldemarem ysiak?" (kiedy, do cholery, kto je nauczy, e polskie nazwiska odmienia si rwnie ?). Panienka przedstawia si jako dziennikarka gazety Metro" (Metro" wydaje michnikowska Agora"!). Pyta, czy zechc udzieli wywiadu. Osupiaem, wic odpowiadam pytaniem (ergo: manier, ktrej nie lubi):

Czy pani wie, na co si pani nara a? To j wyranie skonfundowao: Ja?... A na co si nara am?... Czy pan Michnik wie, e pani chce zrobi ze mn wywiad? Nie... A dlaczego? Tumacz tedy dziewczciu, ktre najwyraniej urwao si z choinki", e jeli da taki wywiad do druku straci prac w dwadziecia cztery godziny, lub prdzej, w dwadziecia cztery minuty, bo jej pryncypa i ja miujemy si niczym pies i kot. Chwila ciszy, westchnienie, panienka dzikuje mi za uratowanie etatu, i odkadamy suchawki. Czy nie powinienem zosta nagrodzony za ten dobry uczynek? Poniewa , wedle starej maksymy (ktr bardzo szanuj, bo wielokrotnie w yciu dowiadczyem tego efektu): Za ka dy dobry uczynek spotka ci zasu ona kara" nagrody (za ksi ki) mnie omijaj. Chciabym rzec: dziki Bogu! (mam awersj wobec nagrd), lecz nie mog, gdy to dziki niewidzialnej rce rynku", przepraszam: dziki r owej rce Salonu"'. By nie zanudza Czytelnikw przykadami, wemy jeden tylko (cho dubeltowy) moje Stulecie kamcw". Salon" chcia rzecz karnie (i rytualnie) przemilcze, ale pospieszya si Nowa Res Publika" (periodyk Smolara, Krla, Jastrunajuniora i podobnych salonowcw), pirem pewnego mydka opluwajc ksi k jako produkt cytuj anty liberaa ", anty komunisty", ciemnogrodzianina", wroga grubej kreski" itp. Autor recenzji" nie kry, e swym tekstem broni A. Michnika, A. Maachowskiego, T. Mazowieckiego oraz innych tuzw Salonu", i przeprasza (sic!) samych swoich", i w ogle pisze o ysiaku. Zakoczy w nadziei, e to ju ostatni tekst, jaki ukaza si o twrczoci Waldemara ysiaka" (sic!). Cisza medialna nie zostaa wszelako zbytnio zakcona tym paszkwilem, ergo: wszystko szo dobrze, comme il faut". Pki nie zagroziy Salonowi" inicjatywy nagrodzenia Stulecia kamcw": Pierwsza chciaa tej ksi ce przyzna sw doroczn nagrod Fundacja Polsko-Amerykaska. Szefowa Fundacji, pani M. Ginter, zadzwonia do mnie i poinformowaa, e Stulecie kamcw" jest wicej ni faworytem jest absolutnym pewniakiem". Nie docenia siy Salonu". Jego nacisk na jury sprawi, e pewniak" pad (czoow rol dywersyjn wewntrz jury odegra tu J. Odrow -Pieni ek, nieusuwalny i za PRL-u, i za III RP dygnitarz, ktrego jako literata popieranego przez wadze" lansowa dawniej niewitej pamici Wydzia Kultury KC PZPR). Wobec tego kolejne prawicowe" gremium chciao przyzna Stuleciu kamcw" laur w swym pierwszym, inauguracyjnym rozdaniu Nagrody Literackiej im. J. Mackiewicza (prawicowa przeciwwaga dla salonowej, majcej za patrona Gazet Wyborcz", Literackiej Nagrody Nike"). Dwa tygodnie przed ogoszeniem wynikw zostaem poinformowany (zadzwoni sponsor nagrody), e zwyci yem. Historia si powtrzya Salon" przycisn i zwycizca" przegra. Kilku znajdujcych si w kilkunastoosobowym jury literatw (grajcych prawicowcw, lecz merdajcych ogonami przed Salonem") atwo poddao si dyktatowi, a rozprowadzajcym kontrysiakowego sprzeciwu by K. Oro, ktry owiadczy (tak mi relacjonowano): Po moim trupie!". Ja ich rozumiem (zazdro rzecz ludzka), i Salon" rozumiem (w Stuleciu kamcw" Salon" obrywa jako arcykamca), i Orosia te rozumiem. Prcz prosalonowych, mia rwnie wasne powody sprzeciwu: A. D. 1994 K. Oro opublikowa tekst pt. Antysemityzm", gdzie mo na przeczyta, e Polacy (exemplum W. ysiak) s nieuleczalnymi antysemitami ( W Polsce jakby wci kiekowal

antysemityzm", itp.), bo zoszcz si na rabina Weissa, ktry jest dobrym czowiekiem. Przypomn: amerykaski rabin Weiss urzdza wtedy dzikie burdy przeciwko stawianiu krzy y blisko obozw zagady, lekcewa c fakt, e fabryki mierci mordoway i ydw, i chrzecijan. ydzi nie uznaj krzy a Chrystusowego, wicej: nienawidz, zatem krzy e precz! Poniewa Oro swoim artykuem proponowa (w sposb szkalujcy Polakw) zrozumienie dla da Weissa, wydrukowaem (Tygodnik Solidarno") tekst krytyczny wobec tolerancyjnej" argumentacji Orosia. Cytuj fragment: Oro demonstruje brawurowy odlot rozumu, gdy twierdzi, e porozumienie z rabinem Weissem jest konieczne. Uzasadnia te konieczne swaty drogocennym argumentem ze skarbca humanizmu, tumaczc polskim rasistom, e kultura i cywilizacja oparte s na porozumieniu midzy ludmi, wzajemnym zaufaniu i przyjani. Czarnosecicw, ktrych nie nci przyja do rabina Weissa, tudzie zaufanie do i porozumienie, Oro upomina pryncypialnie, znowu tumaczc jak gupiemu, i przeciwiestwem wymienionych cnt s zwizane z nacjonalizmem agresja i wrogo. Wszyscy winnimy da braterskiej buzi bezczelnemu bojwkarzowi, ktrego furi wywouj katolickie krzy e stawiane w miejscach gdzie mordowano Polakw. Krzy e won! i wtedy rabin Weiss zastanowi si, czy wybaczy krzy ofilom ich chrzecijaski tupet". Mj artyku by dugi. Puenta polemiki brzmiaa tak: Tekst Orosia karygodnie doprawdy (przytaczaniem incydentalnych ekscesw skinw, lumpw i prowokatorw) broni kamliwej tezy o polskim wszechobecnym antysemityzmie, a mnie plasuje wewntrz tej cakowicie marginalnej u nas dewiacji, i to metod faszowania cytatw oraz wyrywania ich z kontekstu tak, e sowa cakowicie zmieniaj swoje znaczenie (...) Dawniej oszczercw pokroju Orosia bio si zwyczajnie kandelabrem w mord i wyrzucao za drzwi bez dyskusji; gdzie te dobre czasy! Dzi czowiek musi si tumaczy, e nie jest wielbdem (...) Panie Oro! Przerobienie ysiaka na antysemit (bd jakiegokolwiek rasist zbyt lubi Mulatki i Kreolki) jest rzecz absolutnie niemo liw, to si nie uda nikomu. Dlatego panu si nie udao, mimo e bardzo si pan stara. Identycznie myl o wmawianiu przez pana rodakom ci y antysemityzmu. Paskimi elukubracjami, ktre uwa am za wicej ni naganne za rzecz odra ajc przerobi mnie pan nie na antysemit, tylko na antyorosia. Gdy tacy ludzie, jak pan, prbuj mnie kompromitowa faszywk, czuj niesmak, ale nie czuj blu. Bl czubym, gdyby tacy ludzie chwalili mnie, albowiem wedle celnego japoskiego przysowia Nie ma gorszego wstydu, ni kiedy gupcy nas chwal. Czym enujcym jest tak e paskie filosemickie lizusostwo, ktrym brzydz si rwnie mocno co antysemityzmem, gdy czu tam ten sam zapaszek rasizmu". Trudno si dziwi, e literack nagrod mo na mi przyzna wycznie po jego trupie" (jak i po trupie" Michnika), gdy w jury zasiada pan Oro. Salon" zreszt mierzy du o wy ej lubi rozgrywa samego Nobla. Nie chodzi nawet o blokowanie zgaszania kandydatur do literackiej Nagrody Nobla (co mnie spotkao dwukrotnie), lecz o ustawianie gonitwy". Midzynarodowy Salon" sprawi, e od koca lat 80-ych XX wieku nagrod t dostaj wycznie lewicowcy (m.in. stalinowcy i ekstremalni goszyci, jak Woch D. Fo). Polski Salon" zaatwi Nobla dla W. Szymborskiej tylko w tym celu, by nie dosta owych laurw genialny poeta, zawzity antysalonowiec-antymichnikowiec, Z. Herbert. 5. Laur Nobla daj mi luby!... W. Szymborska jest dobr poetk. Nawet bardzo dobr ( e Z. Herbert by poet lepszym, nie jej wina nie ka dy zostaje przez Boga tknity iskr geniuszu). Ta kobieta ma wszak e wieczn skaz charakteru lubi su y silniejszym. Dlatego typowo salonowe kamstwo stanowi opinia A. Midzyrzeckiego, i Szymborska jest wzorem moralnym", bo jej zachowanie byo zawsze bez zarzutu".

Odwrotnie Szymborska jest antywzorem etycznym, a jej zachowanie byo zawsze pene nikczemnego serwilizmu wobec ludzi terroryzujcych kraj. W erze stalinowskiej chwalia swym pirem wszystko, co Stalin kaza apologetyzowa, i pitnowaa wszystko, co byo antybolszewickie i patriotyczne. Lenina wprost deifikowaa, zwc go Adamem nowego czowieczestwa"; Stalina hagiografowaa, twierdzc, e nic nie pjdzie z jego ycia w zapomnienie"; parti mordujc akowcw opiewaa jako to najpikniejsze co mo e si zdarzy"; religi katolick opluwaa jako cich trucizn" i nieczyst wod "; rewolucj bolszewick sawia jako wod rdlan, z mioci podan pragncemu", etc., etc., etc. Notabene te prostalinowskie wierszyda Szymborskiej s (gdy si patrzy na ich stron formaln) ekspozycj dobrej poezji, ujawniajc du y talent, zupenie tak samo jak bolszewickie rymy W. Broniewskiego. Marni ludzie czsto tworzyli arcydziea; sztuka nie musi bra lubu z przyzwoitoci, eby wykuwa jako klasy olimpijskiej. Skandynawskie gremium, ktre daje literackie Noble, lubi polityczne przeomy. Gdy w 1980 roku triumfalnie zaistniaa Solidarno" jasne byo, e nagrodzony zostanie Polak, i tak si stao, od rki uhonorowano Cz. Miosza (twrc miego midzynarodowemu Salonowi" choby dlatego, e by filokomunist, e by kosmopolit, e si nauczy hebrajskiego jzyka, i e jak pisze The Jewish Journal" Od wczesnych lat swego ycia by cile zwizany z ydami i sprawami ydw"), Kiedy dekad pniej Polacy skasowali PRL mwiono, e znowu literacki Nobel przypadnie Polakowi. Za pewniaka" uchodzi Z. Herbert. Tymczasem w 1989 uhonorowano Hiszpana C. J. Cel. Wywoao to zdziwienie, ale tumaczono werdykt faktem, e noblowskie jury kocha lewicowcw, a w Cela to salonowy lewak pen gb. Zobaczycie w przyszym roku Polak murowany! W roku 1990 Nobla dosta Meksykanin O. Paz; w 1991 bardzo poprawna politycznie" krlowa antyrasizmu", Afrykanka N. Gordimer; w 1992 taki sam etniczny pc-boy", D. Walcott z Karaibw; w 1993 amerykaska feministka T. Morrison, itd., itp., sowem drugorzdne miernoty (prcz Paza), ktrych dzi nie pamita nikt, nawet wrd literaturoznawcw. Wtedy ju coraz goniej szeptano o dziwnej dywersji. Sztokholm tumaczy si za kulisami (1991), e owszem, chce da Polakowi nagrod, lecz sami Polacy to utrudniaj z Polski pyn fluidy szlabanujce Herberta. Wwczas Szymborska zwietrzya sw szans i zagraa numer bdcy klasyczn recydyw. Pocztek czerwca 1992 roku. Chwilowy (niespena proczny) rzd premiera J. Olszewskiego ujawnia list agentw (samych VIP-w) i zostaje za to zlikwidowany przez tych e gagatkw w trybie po arowym. Gazeta Wyborcza" drukuje na pierwszej stronie antyteczkowy wrzask Salonu". Obok tytuu Prezydent: teczki s sfabrykowane" Michnik pisze: Wisawa Szymborska, Wielka Dama polskiej literatury, przysya nam swj nowy wiersz. Niechaj jego przesanie bdzie i naszym gosem w sporze z nikczemnoci i nienawici". Obok tekstu Michnika du y (52 wersy), wymierzony w Olszewskiego i w jego ekip, wiersz Szymborskiej pt. Nienawi". e niby olszewiki" zrobiy to, co zrobiy, bo przepenia ich karygodna antylewicowa nienawi. Sowo bardzo lubiane przez Szymborska. Za komunizmu pisaa chtnie jak to nienawidz Polakw (nawet niemowlt) imperialici" (Amerykanie itp.); exemplum: Nienawidz naszego wgla. Nienawidz naszych cegie i przdzy. Nienawidz tego, co ju jest. Nienawidz wszystkiego, co bdzie.

Naszych okien i kwiatw w oknach. Naszych lasw i ciszy lenej. Nawet wiosny, bo to nasza wiosna. Nawet szkoy z wesoymi dziemi.

Rozpruli atom jak pancern kas, lecz nic prcz strachu nie znaleli w kasie. O, gdyby mogli, gdyby mogli tym strachem uderzy w domy i fabryki nasze ". Mino troch lat i Wielka Dama polskiej literatury " znowu wlepia nienawi antyczerwonym ludobjcom, tym razem na u ytek bezpieki, sfory TW i Salonu". Cytuj fragment: Religia nie religia byle przyklkn na starcie. Ojczyzna nie ojczyzna byle si zerwa do biegu. Nieza i sprawiedliwo na pocztek. Potem ju pdzi sama. Nienawi. Nienawi. Twarz jej wykrzywia grymas ekstazy miosnej". Robic szkoln tak zwan analiz wiersza", zwrcibym w tym fragmencie uwag akw na arcysmaczne wykpiwanie sprawiedliwoci (wersy pity i szsty), lecz wrmy do Nobla. Zasu ya si. Jeszcze przez cztery lata mo na si byo udzi, e Herbert wemie laur. Ciekawio mnie jak mow (obowizkow) wygosi przy wrczaniu mu Nagrody. Roio mi si, e jako pierwszy laureat Nobla palnie mow antysalonow, choszczc dostojne grono uczestnikw ceremonii. Pniej tak mow zamieciem w onirycznym fragmencie powieci Kielich", gdzie poeta, laureat Nobla, smaga szamerowan sztokholmsk sal. Oto w fragment Kielicha": Bohorowi wrczono literackiego Nobla! Potem wygosi rytualn mow: Drogie panie, panowie, tudzie obojnaki! Dalicie mi t nagrod nie z chci, lecz z koniecznoci z musu! Od wielu lat przyznajc literackiego Nobla samym lewakom, komunistom, postpowym nihilistom i goszystowskim pajacom doczekalicie si krytyki tak szyderczej, tak ju was uwierajcej, e

postanowilicie zrobi wyjtek, ergo: zaprzeczy, i lewactwo to gwne kryterium waszych werdyktw. Mio, e pamitacie jeszcze kultur klasyczn, czego dowodem pami o aciskim si fecisti, nega! jeli zrobie, zaprzecz! Zaprzeczylicie laurem dla wstecznika, dla anty postpowca, dla zoologicznego konserwatysty. To dobry wybr. Dziki temu werdyktowi pieko otrzyma dzisiaj publiczn chost, a widowni bd miliardy ludzi, bo towarzyszy nam telewizja. Upi kilka ykw lemoniady ze szklanki stojcej na mwnicy, i kontynuowa tym samym imperialnym tonem: Panie i panowie jurorzy wam przysoliem ju ; teraz czas waszych goci. Elitarna zebrana tu publiko! Delegaturo globalnej opiniotwrczej masonerii musztrujcej wiat!... Tak, do was si zwracam, szanowni instruktorzy opinii publicznej! Po sali przeszed wrogi mu szmer, lecz nie wytrci Bohora z konceptu: Kim wy jestecie ? Przyznalicie sobie prawa bogw, gdy tymczasem jestecie delegatami Lucyfera i mordujecie dusz czowieka, hamujecie jego lot ku celom wy szym! Wskutek zej woli, lecz czciej wskutek gupoty, plagiatowoci intelektualnej tych, ktrzy mapuj Mefistofelesw w dobrej wierze, chcc wyzwala ludzi unicestwiacie Logos! Robicie to nachalnie, bezlitonie i wszechstronnie. Wtedy, gdy czyciec braku swobody zastpujecie piekem braku jej ograniczania. Wtedy, gdy kultur tumicie kontrkultur, a moralno globalnym strczycielstwem. Wtedy, gdy Dekalog odsyacie do lamus, a Boga do bajkopisarstwa dla prostaczkw. Wtedy, gdy jako wzorce powszechne lansujecie prawida przynale ne wczeniej ludziom marginesu, analfabetom i dewiantom. Wtedy, gdy telewizj czynicie broni masowego ra enia. Transcendencj wymienilicie na dialektyk. Tsknot za niedocigym na pogo za trywialnym byle zyskownym. Branie wzoru z Chrystusa i Bayarda na mapowanie komedianta ekranowego. Wertykalizm sprowadzilicie do horyzontalizmu Gotyk do asfaltu, a wodospad Szekspira do poziomej kau y sitcomw. Desakralizujecie wiat, czynic go paskim korytem pomyj reklamowanych jako wyzwolenie. Wyzwalacie istot ludzk z godnoci, prawoci, rozsdku i honoru! Dalicie czowiekowi zatrute jabko w a! Jestecie dziwk grajc bogini! Szerzycie kamstwo i brud! Szczury ze redniowiecznych statkw przynosiy d um mniej zabjcz od gangreny, ktr stanowi wasze dzieo zniszczenia!...". Z. Herbert nie mgby wygosi takiej mowy, nawet gdyby chcia, gdy Nobla wrczono nie jemu, tylko W. Szymborskiej (1996). Nobel za nie mg by przyznany Z. Herbertowi, gdy nie mo na tak nagradza czowieka, ktry publicznie demaskuje Michnika jako otra i cay r owy Salon" jako pandemi. Plotkowano wewntrzrodowiskowo, e ambasadorem-penomocnikiem zagranicznym Salonu" by w tej grze wczeniejszy noblista, wpywowy u midzynarodowych k Cz. Miosz, ktry sam syty ju lauru nie mia nic przeciwko Szymborskiej, i nie mierzia go wcale jej stalinowska przeszo ( Miosz ci wszystko wybaczy..."), bo i on te wwczas uprawia prostytucj" (jego wasne sowa). Mia za to du o przeciwko Z. Herbertowi, z dwch powodw: bo twrczo Herberta jest lepsza ni twrczo Miosza, oraz dlatego, e Herbert toczy z nim (jako z salonowcem i niepoprawnym lewakiem) wojn mierteln. Rwnie rymami. Charakterystycznym przykadem s ich wiersze o moczu. Miosz w wierszu Toast" gdaka nastpujco: Nie cierpi ludzi, ktrym uderza do gowy

ten moczopdny rodek narodowy, czyli nadmierny patriotyzm". Rozwcieczony tak ostentacyjnie antypatriotyczn apologi kosmopolityzmu, tudzie moczopdn" metafor Herbert (jak ustalia J. Salamon) ripostowa cudownym, przejmujcym wierszem Wilki", ktry jest hodem dla wszystkich antykomunistycznych wykltych onierzy"', owych zaplutych karw reakcji", czonkw band lenych" Armii Krajowej, co jeszcze za PRL-u zwalczali sowieckie jarzmo. U y tam moczowego" akordu, gwoli obsikania Miosza: WILKI Poniewa yli prawem wilka,

historia o nich gucho milczy. Pozosta po nich w kopnym niegu tawy mocz i ten lad wilczy.

Nie opakaa ich Elektra, nie pogrzebaa Antygona, i bd tak przez ca wieczno w gbokim niegu wiecznie kona.

Przegrali dom swj w biaym borze, kdy zawiewa sypki nieg. Nie nam aowa, gryzipirkom, i gadzi ich zmierzwion sier.

Poniewa

yli prawem wilka,

historia o nich gucho milczy. Zosta na zawsze w dobrym niegu tawy mocz i ten trop wilczy". Oni przegrali, i on przegra. Oni ze zem, i on ze zem. Lecz oni stracili ycie, gdy on, Bo y gryzipirek", tylko hiperlaur. Prawicowe polskie media sugeroway bez patyczkowania si, e w antyherbertowski Nobel 96 to medal dla poetyckiej formalnej zrcznoci, ktr wyniesiono nad poetycki geniusz dziki wpywom Salonu" rodzimego. J. Biernacki: Literacka Nagroda Nobla dla Wisawy

Szymborskiej jest wyranie wymierzona przeciwko Zbigniewowi Herbertowi i powoduje, e ten bezwzgldnie najwikszy polski poeta wspczesny nigdy zapewne noblist nie zostanie". R owi salonowcy wymiali takie gadki. Sam Herbert prorokowa sobie wczeniej w Przesaniu pana Cogito": A nagrodz ci za to tym co maj pod rk chost miechu zabjstwem na mietniku". Zabili. Panu ju dzikujemy!". 6. Literacki geniusz, Mirek" Wspomniaem przed chwil, i nawet literaturoznawcy nie pamitaj ju wszystkich tych salonowych lewakw, ktrych tamowo, rok w rok, politycznie poprawny" Sztokholm nagradza Noblem od wielu lat. A czy pastwo pamitaj jeszcze wielkiego pisarza", mistrza Szczypiorskiego? Pewnie tak, gdy lata 90-e dopiero miny. Lecz jeli kto nie pamita, lub jeli nie bd pamitay nasze dzieci i wnuki, to bdzie dziwne, bo przecie A. Szczypiorski to najwybitniejszy rodzimy prozaik wspczesny! Wpaja nam ten werdykt michnikowski Salon" po 1989 roku, i nie wiadomo czemu zaprzesta wpaja dzisiaj mo e uzna, e werdykt jest wpojony wystarczajco solidnie, by trzeba go byo dalej gosi. Szczypiorski to najbardziej symptomatyczno-syndromatyczny przykad forowania samych swoich" przez r owy Salon". Powicam temu grafomanowi (klinicznemu grafomanowi) cay 6 rozdzia VI czci ksi ki, bo w yciorysie i w twrczoci Szczypiorskiego skupiaj si wszechstronnie i wprost drastycznie wszystkie charakterystyczne cechy polskiego intelektualisty-twrcy na usugach komunizmu tudzie Salonu", oraz wszystkie aspekty promocyjnych manipulacji opiniotwrczych Salonu". Dzisiaj (mimo terroru salonowego) mog ju pisa o tym. Za PRL-u nie mogem, bo Szczypiorski by nietykalny. Kopn go mg tylko emigrant, i M. Hemar uczyni to w oddaleniu swego Londynu: Wezm z kta jakiego Poktnego autorka, Jakiego Szczypiorskiego, Szczypirka, czy Szczypiorka. I dobrodusznie bo chobym Zoliwie chcia, to nie mog Zamiot nim par razy Emigracyjn podog". Szczypiorski rozpoczyna typowo, prac na czerwonym froncie ideologicznym", vulgo: jako agitator wygaszajcy regularne pogadanki radiowe i piszcy artykuy o spenieniu si ziemskiego raju dziki dobroczynnej interwencji Kremla, sierpa i mota. Pniej (1990) ujmie t swoj prostytucj" tumaczeniem agodzcym alibizujco: Olbrzymia wikszo rodowisk intelektualnych zbania si, mwic najagodniej, wspprac ze stalinizmem (...) Mymy si wszyscy upaprali cokolwiek w tym mietniku. Ja tutaj tak e bez winy nie jestem". Rwnoczenie upapra si cokolwiek" wspprac

agenturaln, sformalizowan ubecko-esbecko, a kontynuowan przez prawie wier wieku. Poniewa jednak sam nigdy nie pisn sowa o tym, musz posu y si sowami oficera UOP-u, M. Greckiego: S., znany i ceniony polski pisarz i publicysta, zosta pozyskany na tajnego wsppracownika w latach pidziesitych. Przyj kryptonim Mirek. Niemal cala jego bli sza i dalsza rodzina miaa od dawna silne zwizki z U B. Wyjtkiem by tu jego ojciec. Ale ju wszyscy bracia i siostry ojca pracowali dla bezpieki w randze kapitanw i majorw. Wszyscy nale eli do Polskiej Partii Robotniczej i pniej do PZPR. Wrd najbli szej rodziny S. byo okoo siedmiu takich osb (...) On sam w modoci byf aktywist ZMP, potem PZPR. W 1954 roku wszed w kontakt z jednym z wydziaw Departamentu I Ministerstwa Bezpieczestwa Publicznego. Dwukrotnie wyje d a do Anglii, pomagajc bezpiece w sprowadzeniu do kraju wasnego ojca. Jako wsppracownik wywiadu wyjecha do Danii na placwk dyplomatyczn. Zosta przeszkolony w zakresie su by wywiadowczej. Zobowizanie i pisemnie postawione zadania podpisywa wasnorcznie nazwiskiem i pseudonimem. W Danii przebywa stosunkowo krtko. Zosta stamtd wyrzucony za malwersacje. Udowodniono mu prowadzenie nielegalnych kombinacji o charakterze finansowym. W 1963 roku oficer wywiadu przeprowadzi z nim dwie rozmowy operacyjne, w czasie ktrych S. potwierdzi sw wol wsppracy z SB. Jeszcze wielokrotnie, przy okazji wyjazdw zagranicznych, by zadaniowany przez wywiad. Podpisywa wyznaczane mu zadania i kolejne zobowizania. Nigdy nie odnaleziono dokumentw, ktre wiadczyyby o zaprzestaniu wsppracy. W latach szedziesitych S. by aktywnym publicyst goszcym ideay PZPR. Dopiero w latach siedemdziesitych zacz odgrywa rol jednego ze sztandarowych opozycjonistw". Opozycjonist" (bezwzgldnie przy u yciu cudzysowu, albowiem mwimy o opozycji koncesjonowanej" vel licencjonowanej"; jako opozycjonista" Szczypiorski regularnie wizytuje... szefa bezpieki, generaa Kiszczaka!) TW Mirek" zosta widzc, i r owy Salon" (finansowany przez midzynarodowy Salon") zaczyna dawa lepszy b ni re im (koniecznie musz tu jeszcze raz przypomnie sowa witej pamici L. Tyrmanda, i tacy jak A. Szczypiorski przeszli na antyre imowo kiedy nieszkodliwym krzykiem i niezgadzaniem si mo na ju byo w Polsce wybornie zarobkowa, lepiej ni dotychczasowym su alstwem"). Mimo e caa ta opozycja" to bya swoista commedia dell'arte" SB postanowia inwigilowa opozycjonist" A. Szczypiorskiego (sicher ist sicher"). Skaptowaa wic jego syna, ktry jako TW Gawe" donosi na tatusia, lecz nie ideowo, tylko: dla grosza, panie, dla grosza (M. Grocki: Za da wwczas tak wielkiej sumy za swe usugi, e w pierwszej chwili nawet SB miaa trudnoci ze zgromadzeniem pienidzy"). Ot, sia tradycji rodzinnej Mirek" i Gawe" w jednym stali domku, i modszy kontrolowa starszego jak najbardziej intymnie, co stara dobra SB cenia bardzo. Po dogoworce okrgostoowej dano mu skrzyda" (tatusiowi). J. R. Nowak: Wysawiany jako wielki pisarz-moralista, Szczypiorski zyska sobie niebywa klak w czerwono-r owych mediach po 1989 roku. Jaki chwalca posun si nawet do nazwania Pocztku Szczypiorskiego nowym Quo vadis (!). Do rangi niebywaego autorytetu wywindowano jednego z dawnych peerelowskich in ynierw dusz, przez wiele lat operujcego najbardziej wywiechtanymi kamstwami propagandowymi. Po czerwcu 1989 zdoby sobie jednak szczeglne zasugi w oczach r nych postkomunistycznych dziennikarzy i politykw za konsekwentne wybielanie PRL-u, za zacit obron szacw grubej kreski, za pene nieukrywanej furii ataki na wszelkich prawicowych oszoomw i frustratw ". Nie oszczdza nikogo komu Salon" niemiy. R aniec modlitewny porwnywa z harapem (sic!), a cay Koci z terrorem (Nigdzie na wiecie nie ma takiego zagro enia klerykalnego jak u nas"). Terrorem wic nie mg by antykocielny system PRL-u by to, wedle Szczypiorskiego, system ope-

retkowy", a czy operetka mo e by opresyjna? wier wieku wczeniej ten sam czowiek gosi z emfaz: Polska Ludowa jest ukoronowaniem tysica lat narodowej historii" (sic!). Dlatego ju w PRL-u robi za du figur. W III RP robi za giganta. Transakcja midzy literatami-renegatami a UD i ca michnikowszczyzn wypromowaa ku szczytom kilkanacie nazwisk, lecz sam wierzchoek zaj TW Mirek" jako literacki krl. Co mocno degustowao niezale nych. R. A. Ziemkiewicz: Najbardziej udanej z takich transakcji dokona oczywicie Putrament Unii Demokratycznej, Andrzej Szczypiorski (...) Gdy kolaboracja i mao staj si postawami godnymi pochway, gdy autorytetem moralnym czyni si czowieka, ktry strawi ycie na podlizywaniu si wadzy to, doprawdy, lepiej od razu zamkn sklepik. W takiej sytuacji pozostaje jedynie nurza si w gorzale i szuka u Urbana potwierdzenia, ze przecie na wiecie s same winie, wic kto si wini, nie robi nic zego". Wtpliwoci pod adresem Szczypiora" jako moralnego autorytetu" mieli rwnie Niemcy. Szczypiorski przypodchlebia si ze wszystkich si naszym zachodnim ssiadom. Wygasza tam liczne odczyty, ktrymi opluwa Polsk i Polakw; exemplum: Cechy charakterystyczne spoeczestwa polskiego to: alkoholizm, nieuczciwo, brak tolerancji wzgldem inaczej mylcych, nieposzanowanie pracy zarwno cudzej, jak i wasnej. Wypadaoby zapyta, czy takiemu spoeczestwu przysuguje miano chrzecijaskiego". Rwnoczenie chwali elit" (r ow inteligencj) jako wiat i nieskorumpowan, a PRL bagatelizowa po swojemu jako system operetkowy". To pierwsze zdumiao warszawskiego korespondenta prasy niemieckiej, K. Bachmanna, ktry wymia tez o niekolaborujcej inteligencji polskiej; to drugie zdenerwowao byego enerdowskiego dysydenta, J. Reicha: Szczypiorski przedstawia nam polski operetkowy komunizm, ze skorumpowanymi i gotowymi do kapitulacji wadzami i leniw tajn policj. Jednak nie bardzo pasuje mi do tego obrazu zabjstwo ks. Jerzego Popieuszki, internowanie tysicy przeciwnikw systemu po wprowadzeniu stanu wojennego, setki ofiar: zabitych i rannych, w Gdasku, Radomiu, Nowej Hucie, czy wreszcie morderstwa zlecone przez sdy kapturowe, a popenione na dziaaczach Solidarnoci". Dlaczego akurat Niemcy byli tak zainteresowani wszystkim, co A. Szczypiorski pisze i gada? Dlatego, e o ile Salonowi" michnikowskiemu nie udao si wypromowa Szczypiorskiego na caym wiecie jako geniusza wspczesnej literatury (przeszkodzia temu ra co licha jako tej pisaniny), o tyle w Austrii i w Niemczech si udao. Dlaczego akurat w Austrii i w Niemczech? Z dwch powodw. Pierwszy (lub drugi, kolejno jest tu bez znaczenia) to fakt, e o tym, kogo spord cudzoziemskich autorw tumaczyo si, wydawao i reklamowao w Austrii i w Niemczech decydowa przez kilkadziesit lat tamtejszy papie krytyki" vel papie literatury niemieckiej", legendarny M. Reich-Ranicki. Czowiekinstytucja. wiat XX wieku nie zna drugiego tytana, ktry niczym M-R-R jednoosobowo decydowaby o karierach literackich w caym obszarze jednego spord czterech gwnych jzykw globu. U schyku XX stulecia wyszo na jaw, e od 1945 roku ten polsko-niemiecki yd by oficerem bezpieki komunistycznej (najpierw NKWD, pniej UB, wreszcie Stasi). To on wprowadzi koleg, TW Mirka", na niemieckojzyczne (niemieckie i austriackie) salony literackie, to on wmwi Niemcom i Austriakom, e Szczypiorski jest wirtuozem wspczesnej literatury, i to on uczyni tam pewn kiepsk literacko ksi k Szczypiorskiego (o niej za chwil) arcydzieem prozatorskim XX wieku (funkcjonowao tu zreszt pikne sprz enie zwrotne"'. Ranicki wskazywa nadwilask chwa swego pupila, a im bardziej w Niemczech i w Austrii sawiono Szczypiorskiego, tym atwiej byo go lansowa nad Wis polskiemu Salonowi", wskazujcemu i cytujcemu zagranic"). Lecz by i drugi powd niemieckojzycznego sukcesu grafomana. Niemcy uwielbiaj czyta, e Polacy s wredni, kotuscy i antysemiccy. Bez takich treci nawet Ranickiemu promocja A. Szczypiorskiego nie

udaaby si tam bez kopotw. We wspomnianej ksi ce Pocztek" (Niemcy dali jej tytu: Pikna pani Seidenmann") czytamy o Polsce: wita Polska, cierpica i m na. Polsko wita, zapita, skurwiona, sprzedajna, z gb wypchan frazesem, antysemicka, antyniemiecka, antyrosyjska, anty ludzka. Pod obrazkiem Najwitszej Panienki". Wok tej kalumni (ze szczeglnym uwzgldnieniem polskiego antysemityzmu) zostaa osnuta caa tre: Polacy wydaj ydwk Niemcom, ale hitlerowski oficer i drugi Niemiec (rwnie przyzwoity czowiek, jak to Niemcy) wypuszczaj kobiet na wolno i ratuj jej ycie, tyle e cay ten ich wysiek jest dugodystansowo bezowocny, bo wier wieku pniej (1968) Polacy i tak j zaatwi we waciwy im sposb. Wszystko. To nie my to Polacy gnbili i mordowali ydw! Czytelnicy za Odr szaleli ze szczcia. Superbestseller. Do dzisiaj Szczypiorski jest dla Niemcw chlub literatury XX-wiecznej. Oczyci Zygfrydw, ujawni swym genialnym pirem prawdziwych antysemitw ! Antysemici winni zale Szczypiorskiemu za skr ju w 1968 roku, gdy komunistyczny re im, bdcy wedug Szczypiorskiego ukoronowaniem tysica lat narodowej historii"', wszcz kampani antysyjonistyczn". Lecz tak si nie stao yd Szczypiorski jeszcze par lat politrukowa dla tego re imu przez radio, bo jako TW Mirek" by pod czuym protektoratem SB. Antysemicki rok 1968 jako mu nie wadzi. I ju zawsze tak si bdzie dziao z jego awersj do rasizmu. Swoim niemieckim idolem uczyni pukownika von Stauffenberga, nie baczc, e ten gony zamachowiec by rwnie zoologicznym antysemit co Hitler postulowa wy enicie ydw z prasy, teatru, muzyki, z caej kultury, a wreszcie i z caego obszaru Niemiec. Stauffenberg osobicie ydw nie mordowa, podobnie jak Hitler, ktry nie zamordowa wasnorcznie ani jednego yda. Szczypiorski do koca ycia hagiografuje pukownika, zwc go (takie byo zapotrzebowanie Niemcw) czowiekiem honoru", czyli identycznymi sowy jak Michnik generaa, ktry te osobicie nie eksterminowa adnego yda, mimo e aryzowa" wojsko. Obaj i Michnik, i Szczypiorski mieli w tym swj interes. U Szczypiorskiego by to interes wydawniczy na niemieckojzycznym rynku. Gescheft ist Gescheft". J. Stoa opublikowa w roku 1997 artyku pt. Ci straszni Polacy, ta straszna Polska. Dlaczego Andrzej Szczypiorski jest promowany w Niemczech". Cytuj fragment: Sale, w ktrych odbywaj si spotkania autorskie Szczypiorskiego, czy te zwyke dyskusje, s zawsze wypenione po brzegi. Przychodz na nie nie tylko Niemcy, ale w du ym procencie ydzi, aby nasucha si o polskim antysemityzmie". Byy to o antysemityzmie wieci kluczowe i dla ydw, i dla Niemcw. Dla ydw, poniewa Herr Szczypiorski przytakiwa ydom, e ich gwnym wrogiem motorem i mocodawc antysemityzmu jest Koci katolicki. A dla Niemcw bo im tumaczy, e do Holocaustu popchno ich chrzecijastwo. Teza Szczypiorskiego (pierwszy raz wyo ona w 1990 roku) brzmiaa tak: Koci rzymski nie by bez ci kiej winy. Jeli istnieje w ogle jaka dialektyka historii, to w jej wietle mo na by zaryzykowa pogld, e nard niemiecki wzi na siebie wykonanie tej zbrodni, ktra si przewijaa przez stulecia w brudnych, zych snach chrzecijaskiej Europy". Patriotw polskich to bolao (prof. T. Strzembosz nazwa Szczypiorskiego czowiekiem bez czoa"). Krytykw literackich niepodporzdkowanych Salonowi" mieszy za diadem chway ofiarowany grafomanowi przez Salon". Niezale ni komentatorzy literatury pewnie by zreszt w ogle nie ruszali pisaniny Szczypiorskiego, ale rozsierdzia ich ciga salonowa wrzawa wok jego rzekomej pisarskiej maestrii, prasowe raporty o jego niemieckich tudzie austriackich nagrodach, wreszcie bezczelno samego laureata owych splendorw, ktremu tak uderzya do ba woda sodowa, i publicznie rwna si z Witkacym, Gombrowiczem i Mro kiem. Wtedy si posypao. R. A. Ziemkiewicz zgrzytn: Pisarz Szczypiorski z ledwoci szyje drtwe produkcyjniaki bez krzty oryginalnoci i talentu". L. Dymarski orzek: Andrzej Szczypiorski dowid, e nie umie pisa, a literatura jest dla niego ywioem cakowicie

obcym". T. ubieski i K. Mtrak uznali mistrza A. Szczypiorskiego za literata, ktry zrobi karier szczeglnie niewspmiern do swego talentu". Itd., itp. jako pisarstwa Szczypiorskiego analogicznie ocenili R. Tekieli, T. Burek, K. Koehler; A. Nowak i J. Sawiski. Wczeniej krakowski konserwatywny dwumiesicznik Arka" przyzna Szczypiorskiemu laur Amnezji 45-lecia", oraz nagrod Intelektualnego Knota Sezonu" salonowym hagiografom wszystkim (a imi ich legion) polskim apologetom literackiego mistrzostwa, intelektualnej wra liwoci i moralnej bezkompromisowoci Andrzeja Szczypiorskiego". Szczypiorski odrzek na to, i jego ksi ek nienawidzi polski Ciemnogrd". Trzeba dyktatorskiego tupetu, eby tak promowa miernot, i trzeba antyterrorystycznej miaoci, by tak t promocj zwalcza. Owemu tupetowi macherw i owej miaoci ludzi suwerennych powicam dwa rozdziay koczce moj ksi k. 7. Promocja, czyli przemys kreowania polskich Kunder" Promowanie przez Salon" tandety, zberezestw, blunierstw i klinicznych gupot nie ma adnej miary. Miar jest rbta co chceta", i beztalentowi twrcy", rozmaici pseudoartyci, kochaj t dewiz tak samo, jak j kochaj wyemancypowane feministycznie towary" (vel laseczki", dupeki", rury") oraz puny", kibole", menele", blokersi" czy wszelka ulia. Hulaj dusza, pieka nie ma!". Mimo e artyku 196 Kodeksu Karnego rzecze: Kto obraza uczucia religijne innych osb, zniewa ajc przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzdw religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolnoci albo pozbawienia wolnoci do lat dwch" wandale bezkarnie profanuj witynie, a kontrkulturowi" grafomani estetyki spokojnie plugawi krzy , wieszajc na nim penisa jako Chrystusa (exemplum D. Nieznalska), lub pawic symbole religijne w soikach penych moczu. Salon" nazywa to kultur". Ale to nie jest kultura. Dramaturg E. Bond: yjemy w epoce postkultury. Wszyscy mwi co prawda o postmodernizmie, lecz waciwym sowem jest postkultura". Czyli: wtrne barbarzystwo. Historia udowodnia nam ciekaw rzecz: od ery redniowiecza polityczne totalitaryzmy, ktrych tak du o prze yy spoeczestwa szeroko rozumianego Zachodu, ani troch nie zachwiay kultur jej cigy rozwj nie ulega zaamaniu. Tymczasem dzisiaj, w erze rzdzcej wiatem Zachodu demokracji, kultura ci ko choruje. Jak mwi J. Wocial (socjolog): Jestemy wiadkami procesu znikania cigoci kultury, obserwujemy przerwanie tej cigoci. Kultura zdaje si wygasa". Sowem: co piknego i mocnego, co, czego nie potrafiy zniszczy adne totalitaryzmy polityczne, pada pod ciosami totalitaryzmu duchowego vel terroru intelektualnego" (pseudointelektualnego) szerzonego przez wspczesny lewicowy Salon". Jest to terror pseudopostpu, pseudotolerancji, pseudonowoczesnoci, czyli kontrkulturowa" propaganda lewakw i libertynw, ktrzy mianowali si skutecznie arbitrami elegancji" wspczesnego wiata. Maj tytuy autorytetw" i klientel dwojakiego rodzaju. Pierwszym jest charakterystyczny dla drugiej poowy XX wieku pinteligent (bezrefleksyjny niedouczek, ktry uwa a si za inteligenta, bo czyta, oglda i dyskutuje" przy kawiarnianym stoliku lub przy imieninowym drinku w krgu takich samych jak on, zlewicowanych mentalnie ludzi; wszystko, co autorytet" wkada mu do gowy inteligent" traktuje jako prawd objawion). Drugim za rodzajem baraniej klienteli Salonu" jest ciut ni ej stojcy tzw. szary odbiorca", ktry ulega syrenim piewom modotwrczej lo y farmazonw budujcych w mediach drogowskazy smaku artystycznego, lansujcych werdykty katechetyczne dla publiki, ksztatujcych nie autentyczny zbiorowy gust, lecz gust regulaminowy, politycznie poprawny", czyli kulturowe prawo. Istnieje, oczywicie, jeszcze trzecia strefa, radykalnie ni sza i najrozleglejsza gigantyczna masa zupenych prymityww, dla ktrych jedyn wyroczni jest telewizor. Nie chodzi tu nawet o to, e jak

pisa (1997) Le Figaro" (tzw. artyku redakcyjny ") Wrd czynnikw determinujcych dzisiejsze ycie intelektualne, pierwsze miejsce przypada straszliwej machinie telewizji, ktra likwiduje odstp midzy myleniem a propagand". Chodzi o co innego o ten wikszociowy elektorat telewizora, ktry V. Zucconi dotyka fraz: Dzisiejsze czasy to czasy telewizji dla idiotw o zdolnoci koncentracji na miar chomika". U znacznej bowiem wikszoci mieszkacw globu ycie intelektualne" sprowadza si do codziennego absorbowania prcz wodnistej papki publicystycznej (tu kran i ekran niewiele si r ni) krwawych jatek, erotycznych macanek, sercowych bajek dla kucharek" (vulgo: ckliwych tasiemcw zwanych operami mydlanymi") i pseudokomediowych sitcomw " dla zupenych kretynw, gdzie bohaterami s rwnie kliniczni debile, a producenci tego gwna wskazuj telewidzom, w ktrym miejscu trzeba si mia. Sitcomy" z ich humorem na poziomie wicw" pikarskiego kibica, bywalca pijackich melin lub bazarowego handlarza disco-polo"; z arcikami niezbyt si r nicymi od dialogu koszarowego i od graffiti klozetowego stanowi midzynarodowy symbol poziomu kultury u jej przecitnego zjadacza na progu XXI wieku. Do tego dojechalimy po stu latach obowizkowej szkoy. Papierowe media maj swj odpowiednik sitcomowej" telewizji to tzw. tabloidy" (dawniej mwio si: brukowce). Raz zaproponowano mi publikacj w tabloidzie", rok temu. Zadzwoni redaktor J. Borkowski z tabloidu" Fakt". Ju dugo nie mam ochoty uprawia publicystyki prasowej, a w tabloidzie" bym si nie produkowa nawet wtedy, gdy tak publicystyk uprawiaem, wic nie byoby dialogu, lecz pan Borkowski zaproponowa co niezwykego, temat wzruszajcy: artyku o historycznych malarskich wyobra eniach Dziecitka Jezus, do witecznego (wigilijnego 2003) Magazynu" brukowego dziennika Fakt". Dla Dziecitka Jezus zrobibym wszystko, wic si zgodziem. Mj rozmwca prosi tylko (i to kilkakrotnie, z du ym naciskiem), by tekst by pisany bardzo prostym, szalenie prostym jzykiem, z unikaniem jakichkolwiek wyrazw obcych czy scjentycznych, a tre eby bya przedstawiona w uproszczeniu nieomal dziecicym, gdy czytelnicy Faktu" innych form prezentacji nie akceptuj. Napisaem w tekst tak jak chcia, opatologicznie i anegdotycznie, upraszczajc tre do wykadu nieomal prymitywnego, ktry myl spowodowaby zo niejednego historyka sztuki. Kilka dni pniej red. Borkowski poinformowa mnie, e tekst si nie uka e, gdy szefowie Faktu" orzekli, i jest to tekst zbyt inteligentny" (sic! cytuj w werdykt dosownie; nie: zbyt intelektualny, zbyt skomplikowany, zbyt naukowy czy zbyt akademicki, lecz wanie: zbyt inteligentny"). Osupiaem i jknem w suchawk: Ludzie, czy wy naprawd uwa acie swoich czytelnikw za zupenych kretynw?! Odpowied bya bardzo cicha: Wie pan... to nie moja decyzja, nie ja tu decyduj. Poniewa nigdy nie miaem w doni tabloidu", dopiero wtedy bez reszty zrozumiaem, i s gazety dla pgwkw, tak jak s rozliczne programy telewizyjne dla widzw o inteligencji chomika. Formalnie Salon" nie trafia i nie chce trafia do tych ludzi; mwiem ju o tym szeroko w rozdziale l czci V. Lecz fakt, e ta horda rozumnych inaczej" tabloidogupkw i telegupkw jest poza obrbem formalnej (inteligenckiej") klienteli Salonu", nie zmienia faktu innego e mnstwo elementw, ktrymi Salon" deprawuje wiat (zwaszcza rozbuchany permisywizm i libertynizm), trafia rykoszetem do ka dego krgu spoeczestwa. Od antytradycjonalizmu i dzisiejszego rozlunienia wizw rodzinnych tudzie midzypokoleniowych, po wolny seks", zboczenia, narkotyki i omielajce przestpczo agodzenie kar dla kryminalistw Salon" ma pierwszorzdny udzia w gangrenowaniu caej ludzkoci. Maleficus maximus". Natomiast do swojej formalnej klienteli do inteligentw, tudzie do pinteligentw i wierinteligentw uwa ajcych si za inteligentw Salon" kieruje ofert

elitarn"'. To dla nich lansuje si politycznie poprawne" normy kultury i jzyka, oraz dla nich kreuje si postpowych" geniuszw, ergo: modnych wybitnych" twrcw. Potrzebne s do tego rzecz prosta du e pienidze. Lewica dysponuje gigantycznymi funduszami r owych sponsorw (miliarderzy Soros, Turner itp.) tudzie socjalistycznych bd kryptosocjalistycznych (ergo: socliberalnych) rzdw wielu bogatych pastw. Media wiata zachodniego s w wikszoci lewicowe. Dlatego tak atwo jest ogupia i deprawowa ludzko subkultur totalnego permisywizmu, i jednoczenie promowa nawet szumowiny na idoli, na ulubiecw elit, na gwiazdy wspczesnych czasw. Vide genialny Pasolini". Zwyrodniaego pedaa o inteligencji i talencie rozlepiacza afiszw" (jak susznie zawyrokowa A. Rinaldini) lewicowi iluzjonici wylansowali na geniusza, bo by rwnoczenie marksist i homoseksualist. Jego filmw nijak nie da si oglda, jego literatury nie mo na czyta (exemplum powie Nafta", ktrej bohater, Carlo, cay czas zajmuje si wiadczeniem usug oralnych swym mskim partnerom) wszystko to byy produkcje oblene, skatologiczne, w najlepszym razie tandetne, nigdy artystyczne. Lecz europejscy dyrygenci snobistycznego gustu wzniecili kult wielkiego Pasoliniego". Byoby im trudniej dokonywa takich promocji, gdyby dziennikarze w swej masie odznaczali si wiksz inteligencj, uczciwoci, wra liwoci i niezale noci. Wszelako wanie pracownicy mediw, uwa ajcy si za crme" inteligencji, za subprofesorskich mentorw (a nie za listonoszw, ktrymi na og s) to du a barania grupa klienteli salonowej. Jedni wyznaj salonowo z gupoty, wierzc ka demu sowu koryfeuszy Salonu; drudzy ze strachu; trzecich prze era faryzeuszostwo. Ta ostatnia przypado jest zazwyczaj wad cich, skrywan, maskowan, lecz zdarza si, e mimowolnie eksploduje, jak choby tego lata (2004), gdy zgin w Iraku reporter W. Milewicz i fotografi jego zwok wyeksponowano na pierwszej stronie pewnej gazety. Paczka dziennikarzy ogosia wwczas gromki protest, pitnujcy szefa owej gazety i mwicy, e pokazywanie takich zdj to waciwie bezczeszczenie zwok. Protest upubliczniy, nie bez emfazy, sieci telewizyjne, ktre codziennie epatuj swoich widzw jatkami z Iraku, z Czeczenii tudzie z innych wojennych miejsc globu. Sabo charakterologiczn tej profesji znay wietnie ju peerelowskie su by specjalne na pocztku lat 90-ych kilku oficerw MSW ujawnio, e dziennikarze byli grup zawodow, w ktrej zwerbowano najwiksz liczb konfidentw ( Jak si znalaz ktry jeszcze czysty, to bilimy si midzy sob o to, kto ma go werbowa'"). Std wanie wtedy (1992 rok) KPN daa na forum Sejmu, by lustracj obj rwnie rodowisko dziennikarskie. I wanie dlatego, gdy w owym roku ukaza si Najlepszy", a tygodnik Wprost" (gdzie szefem jest TW Rycerz", M. Krl) rozpocz piekieln salonow nagonk przeciw ysiakowi byo dla mnie jasne, e oni wcale nie musz czyta tej ksi ki, starcza motto, ktre jej daem (by nim fragment mojego podziemnego" tekstu z 1985 roku): Bezpieka to mafia alfonsw, ktrej dziwki to konfidenci (...) Nawet w wewntrznej terminologii KGB konfident bezpieki jest obiektem seksualnym: kagiebowcy okrelaj swoich szpicli terminem seksot. w termin stanowi skrt od sekrietnyj sotrudnik tajny wsppracownik". Czytajc samo motto dostawali piany. R. A. Ziemkiewicz tytuem swego felietonu (Wcieklizna") przezwa wwczas wcieklizn" t nagonk na jednego z najwybitniejszych pisarzy polskich". Bg zapa!, ale Ziemkiewicz si myli. W III RP wybitnym pisarzem nie jest si za piro, tylko za szczebel na drabinie hierarchicznej Salonu" lub za zasugi dla Salonu". Chcc wiedzie kto jest pisarzem wybitnym", starczy sign do encyklopedii, zwaszcza jednotomowej, bo tam oczywista kondensacja hase wymusza selekcj drastyczn zostaj sami arcymistrzowie literatury. Otwieramy Ma Encyklopedi PWN" z 1995 roku. Dzia Polska literatura 1976-1989"'. Tylko szeciu pi-

sarzy", wrd nich A. Michnik. Czego nie wymyliliby Ionesco razem z Mro kiem nawet po pijanemu. Takie mamy kompendia w III Rzeczypospolitej, funkcjonujcej pod dyktatem Salonu"; przykadw mo na dawa bez liku. Choby PWN-owski wolumin Literatura polska XX wieku przewodnik encyklopedyczny" (2000), peen biogramw grafomanw i pkajcy od hagiografii czerwonych literatw, ktrzy swj sterowany centralnie wzlot prze ywali za PRL-u, a cao pisana marksistowsk frazeologi godn Trybuny Ludu". G. Filip, recenzujcy t ceg na amach Nowego Pastwa", susznie zapyta: Jak dugo jeszcze bdziemy musieli czyta takie brednie ? Przecie to kompromitacja naszej polonistyki w dziesi lat po komunizmie (...) Trzeba po prostu napisa od nowa ca t encyklopedi". Tak wic Salon" wskazuje wybitnych", i Salon" mianuje arcydziea". Co roku kilka, zawsze produkty autorw politycznie poprawnych", trafiajce pniej na list kandydatw do salonowej nagrody Nike". S to z reguy ksi ki nieszkodliwe, wystarczy ich nie kartkowa. Wielki poeta, T. S. Eliot, rzek: Czy w ogle istniej nieszkodliwe ksi ki, tego nie jestem pewien, ale spotyka si ksi ki zdecydowanie nieczytelne tak nieczytelne, i chyba nie mog zaszkodzi nikomu". O takich lansowanych przez Salon" pierdoach Kisiel" mwi: Wymizdrzone, wypozowane, zawarto intelektualna adna, problemy nieistotne. Wycignite za uszy wiat gupstwa". Jednak gdy Salon" orzeka, i jest to wiat Pegaza literackiego dziennikarze wszystkich nieprawicowych mediw piej fetujce hymny, wicie (szczerze) przekonani, i sawi pery, bo przecie autorytety nie mog si myli. T. S. Eliot: Zachodzi tu zjawisko podboju osobowoci niedojrzaej przez silniejsz osobowo". Zupenie jak w przypadku gonej Kolekcji Porczyskich", ktrej rzekom wiatow klas dekretowali rodzimi eksperci od sztuki (w tym uznane profesorskie autorytety z krgw Salonu"), a biedni urnalici, ktrzy rwnie na sztuce si nie znaj niczym za pani matk" caymi miesicami sawili w polski Luwr", mimo e jest to mietnik trzeciorzdnych replik, kopii, pastiszw, warsztatw"', krgw" i lichych podrbek. Tak promuje Salon"', u ywajc swych autorytetw" do indoktrynowania dziennikarzy, ktrych rol jest indoktrynowanie szerokich mas. P. Sarzyski: To nieprawda, e prasa, radio i telewizja zajmuj si jedynie rejestrowaniem artystycznych sukcesw i informowaniem o tym ludzi. rodki masowego przekazu w znacznym stopniu same te kariery kreuj. Najwikszy sukces mo na przemilcze, najdrobniejszemu gupstwu za nada wymiar wydarzenia epoki". Lecz nie wedug widzimisi wasnego to Salon" wskazuje kogo do odstrzau, kogo do piedestau. Casus Kolekcji Porczyskich" (jego szersz analiz daj wewntrz tomw I i VIII mojej pracy Malarstwo biaego czowieka") przytoczyem, bo jest on spektakularnym dowodem ignorancji vel dyletantyzmu salonowych autorytetw". Bezsensownie reklamoway t drogocenn kolekcj" (wymian przez zachodnich ekspertw jako muzeum osobliwoci" tudzie panoptikum z magazynowych piwnic galerii prowincjonalnej"), a pniej broniy jej (gdy dr M. Morka i dr W. ysiak publicznie zaczli na ni plu) profesorskie tuzy elity intelektualnej" (M. Rzepiska, J. Biaostocki, M. M. Drozdowski, M. Janion, A. Krawczuk, A. Wyczaski, M. Kwiatkowski, W. Fijakowski i in.); tylko prof. Rzepiska zacza si w kocu wycofywa ze swych pierwszych ochw i achw", goszc, i zostaa przez Z. Porczyskiego zmanipulowana. Pupil warszawki", J. Waldorff, przyrwna Kolekcj Porczyskich" do kolekcji Zygmuntowskich Arrasw i do zbiorw Luwru, a jeden z najcenniejszych gmachw zabytkowych Warszawy (du o cenniejszy ni caa ta ndzna zbieranina), dawny Bank Polski A. Corazziego, daa Porczyskim gwiazda geremkowskiej partii ludzi wiatych", faworytka r owego Salonu", pani minister kultury, I. Cywiska, ktra (cytuj opini B. Piaseckiej-Johnson) nie potrafi odr ni Rembrandta od Picassa, a stylu gotyckiego od barokowego ".

I dokadnie tak samo jest w literaturze wiele salonowych autorytetw" nie umie odr ni Masowskiej od Twaina, Gretkowskiej od Flauberta, a Huellego od Kafki. Dziaania reklamowopromocyjne Salonu" wobec faworyzowanych ludzi pira przypominaj nadmuchiwanie gumowych balonikw, aby unosiy si pod niebo. Gdy francuski Salon" zwariowa na punkcie Czecha M. Kundery K. Rutkowski (obserwator ycia kulturalnego Francuzw) rzek o tamtejszych autorytetach", i s to salonowi farmazoni, tumanicy czytelnikw reklamowaniem grafomastwa, a ich dziaalno nazwa mechanizmem dmuchania wielkoci literackich". Po czym doda: Drukowane w polskiej prasie serie artykuw w tak zwanej nowej literaturze czytam ze starczym chichotem, cho czasami wyrwie mi si z piersi i jk (...) Moje opinie mog si przyda kandydatom do pisarskiej sawy oraz ich dmuchaczom nad Wis (...), poniewa polskim przemysowym promotorom gwiazd i bestsellerw brak jeszcze odpowiedniego zahartowania i cynizmu. Myl oni byt i powinno, interes i wartoci duchowe". Z dalekiej perspektywy (znad Sekwany) tak to wygldao, ale Rutkowski pisa te sowa dekad temu (w maju roku 1995) pniej salonowi dmuchacze" zahartowali si cynicznie jeszcze bardziej, comme il faut". To, co K. Rutkowski zwa przemysem kreowania polskich Kunder" (czyli literack opiniotwrcz lewatyw, aplikowan inteligentom" werdyktami autorytetw" r owego Salonu Wpywu) L. Tyrmand zwa (troch wczeniej) przepisem na robienie kogo z nikogo za pastwowe pienidze". Dzi uprawia si takie hagiografie nie tylko za gotwk pastwow, cho dalej s to pienidze durniw dystrybuowane przez farmazonw. Dziki temu chocia zdecydowana wikszo rodzimej twrczoci demaskuje impotencj artystyczn, bo ma grafomaski styl i plagiatowy (wtrny) charakter codziennie syszymy o arcydzieach szybujcych (chwilowo) z bogosawiestwem lewicujcej michnikowskiej psiarni, wszystkich tych jurorw politycznie poprawnych", postmodernistycznych", postpowych", europejskich", a postkulturowych par excellence. Lecz dlaczego ma by inaczej? Pastwo, ktrego dyplomaci nie znaj jzykw, ktrego moralici nie maj wstydu, i ktrego intelektualici cierpi na brak inteligencji nie urodzi prawdziwych arcydzie krceniem biczw z piasku i lepieniem buaw z ajna. 8. Desperados Brak waciwych sw uznania sw oddajcych im pen sprawiedliwo dla tych nielicznych desperatw (miakw), ktrzy w dobie Salonu" peerelowskiego i w dobie Salonu" III RP odwa ali si krytykowa, pitnowa lub omiesza wite krowy". Trzeba na to nie tylko prawdziwej inteligencji tudzie prawdziwego estetycznego smaku lecz i serca wielkiego jak Mount Everest. Czapk zamiatam u ich stp. Gdy w sierpniu 2004 roku zmar Miosz pewien pracownik Instytutu Polonistyki Uniwersytetu Jagielloskiego, dr hab. J. Majda, odwa y si publicznie zaprotestowa (by to wywiad, pytania zadawa red. M. elazny) przeciwko zo eniu na Skace jako wielkiego Polaka" czowieka obsesyjnie" (wyznaniowe sowo Miosza) nienawidzcego Polski i niemienicego si Polakiem. Protestowali te inni, lecz gdy ksidz prof. J. Bajda drukuje w Naszym Dzienniku" antymioszowski tekst zatytuowany Pogrzebanie Skaki" to robi to na bezpiecznej platformie kocielnej. Tymczasem dr J. Majda zaprotestowa na platformie krakwka" salonowego, co jest aktem swoicie samobjczym. Jego protest by niczym innym jak rejestrem cytatw Majda cytowa tylko antypolskie teksty Cz. Miosza (polskie winie", katolickie mapy" itp.). Salon" zareagowa szybko grupa polonistw UJ (trzynacie osb, same profesory) opublikowaa list pitnujcy Majd bez adnych (ani jednego!) rzeczowych kontrargumentw (jeli nie liczy sofizmatycznego wiersza), zarzucajcy mu wrogo wobec tolerancji i otwartoci"', ksenofobiczny nacjonalizm" tudzie podobne brednie z represyjnego sownika politycznej poprawnoci" (superciekawostka: gdy dwa lata wczeniej J. Majda du o bardziej

szczegowo atakowa kontrpolsko Miosza w swej ksi ce, aden jego kolega-polonista, aden sygnatariusz listu, nie tylko przeciwko tej ksi ce nie protestowa, lecz on e Instytut Polonistyki UJ sfinansowa wydanie ksi ki!!!). W caym Krakowie znalaz si jeden uczony, prof. R. Broda (Instytut Fizyki Jdrowej), ktry publicznie, na amach Dziennika Polskiego", zbeszta wspomnian trzynastk, krytykujc jej kompromitujce i nieetyczne opinie", dominujc w dzisiejszej Polsce atmosfer zakamania" i niszczce procesy relatywizacji wszystkiego co stanowi fundament wiadomoci Narodu". O samym licie trzynastki rzek: Jestem przekonany, e podpisy pod tym listem bd w przyszoci powodem do wstydu, zarwno w zwizku z jego przesaniem, z jego treci, jak i z form waciw dla zgoa innych czasw". Dr Majda i prof. Broda to rzadcy ludzie wielkiego ducha, mitologiczni sprawiedliwi w Sodomie. Nim wszak e oddam takim ludziom gos a propos kwestii estetycznych trzeba rozr ni odbrzowianie" i krytyk artystyczn. Terminy brzownictwo" i odbrzowianie" (std brzownicy " i odbrzowiacze") narodziy si przed II Wojn wiatow, gdy T. Boy- eleski, w eseju Brzownicy", upubliczni alkowiane sekrety witej krowy narodowej", Mickiewicza, oraz jego demoniczn ydowsk metres, X. Deybel. Atakowany Boy broni si, e chcia ukaza Mickiewicza ywego", wbrew tym, ktrzy sprzedaj Mickiewicza z brzu" vel Mickiewicza jako brzowy posg". Odbrzowianie" zazwyczaj sprowadza si rzeczywicie do przyapywania tytanw na normalnych ludzkich wistewkach, kamstewkach i nikczemnostkach bd niekonsekwencjach, a szczeglnie chtnie na brudach politycznych tudzie na higienie seksualnej. Nie ma to nic wsplnego z kultur wy sz, twrcz. Kiedy w Rosji wybuchy spory o A. Puszkina, tamtejsz wit krow narodow" wierkrwi (Mickiewicz by wierkrwi ydem, Puszkin wierkrwi Murzynem) re yser A. Konczaowski da taki gos: Zacznijmy od tego, e kultura to nie Puszkin. Kultura polega na tym, e chodzicie pastwo do toalety. Puszkin, wielki poeta, pisywa takie oto listy: Posyam ci dziewk, zaopiekuj si dzieckiem. Co to znaczy? To znaczy, ze Puszkin by normalnym wacicielem niewolnikw. Pisa cudowne wiersze o wolnoci i mioci, i jednoczenie posya przyjacielowi dziewk jak jak rzecz. Co wicej, uwa a to za spraw cakiem normaln i nie hamletyzowa, nie rozdziera z tego powodu szat. To te kultura. Puszkin chodzi do czystej toalety, a cay prosty lud chodzi do brudnej, i nie ma w tym nic zego. Po prostu inna kultura". Odbrzowianie" to co innego nili demaskowanie bd wskazywanie mizerii artystycznej witych krw" po prostu inna kultura. Exemplum wspomniane ju przed chwil krytykowanie najwikszej witej krowy" r owego Salonu" noblisty Cz. Miosza. Odbrzowiano" go politycznie, a byo co odbrzowia"'. Gdy zmar, wszystkie telewizje lay nonsensown wod o chwalebnym patriotyzmie wielkiego poety" nie wiedzc (lub udajc niewiadomo), i Miosz przez cae ycie gosi pogldy bdce cakowitym zaprzeczeniem patriotyzmu. Uwa a, e jest Litwinem, wic nie musi sta w chrze Lachw. Autorzy dytyrambw epitafijnych rozumieli, e zupenie ukry si tego nie da, dlatego od rki formuowali r ne zgrabne alibi tej postawy; cytuj J. Surdykowskiego: Tacy jak on urodzeni na dawnych litewskich Kresach najlepiej wiedz, co mia na myli ich krajan, Adam Mickiewicz, zaczynajc Pana Tadeusza sowami: Litwo, ojczyzno moja. Inny wilniuk, Jzef Pisudski, powiada, e Polska jest jak obwarzanek: wszystko, co najwartociowsze, pochodzi z Kresw, obojtnie wschodnich czy zachodnich, rodek jest pusty. Ci, ktrzy potem czepiali si Mioszowego patriotyzmu, zarzucajc mu, e jest Litwinem, nie maj pojcia ani o Mickiewiczu, ani o Pisudskim". Maj, maj, prosz pana. Gorzej jest u nich jak to u polskich wi" i katolickich map" z pojmowaniem relatywizmu, pojmowaniem zgrywania przysowiowego Greka" (czyli pojmowaniem tzw. r nicia gupa") i pojmowaniem ahistorycznej onglerki faktami. A. Mickiewicz by polskim patriot (pki nie namiesza mu we bie sowianobratersk" rusofili carski agent, A. Towiaski), za J. Pisudski by zawsze

wielkim (wedle salonowej nowomowy zoologicznym"', wedle A. Michnika wrcz faszystowskim") polskim patriot. Problem antypolskiej litewskoci i antypolskiego kosmopolityzmu Miosza wyuszczyem dokadnie w rozdziale 3 (Pieski przydro ne") czci III, a gdy teraz mwi o udawaniu Greka" przez brzownikw" Miosza mam raczej na myli co innego: udawanie przez nich amnezji. Oni, zwyczajnie, nie pamitaj, e by dyplomat za granic (USA i Francja) w dobie stalinowskiej (czyli w dobie najkoszmarniejszego terroru bolszewickiego), co wwczas absolutnie nie mogo mie miejsca bez poparcia UB i NKWD. Ta agenturalna prostytucja" Miosza wyleciaa im z salonowych gw. Umkno rwnie z ich pamici, e jeszcze w 1969 roku (a mo e i pniej, lecz ostatnie wiadectwo pochodzi z 1969 roku) Miosz marzy o przyczeniu Polski do ZSRR! Wyuszczy owo marzenie (zupenie serio) Herbertowi, co osupio Herberta. Herbert prbowa wtedy wymusi na Mioszu przyznanie, e to tylko gupi art, lecz Miosz upiera si, i tego sobie serdecznie yczy. Wic Herbert zerwa stosunki, bo zerwano mu bielmo z oczu. Tyle odbrzowiania". Krytyka literacka poezji Miosza to materia inna zupenie. Jego hagiografowie i tu r n gupa" amnezyjnego. Z luboci przywouj (prcz Nagrody Nobla) opini bratniego autorytetu, rosyjskiego poety J. Brodskiego, ktry mieni Miosza najwikszym poet XX wieku. Zapominaj, e L. Navrozow (wybitny amerykaski krytyk literacki rosyjskiego pochodzenia), usyszawszy t opini, parskn (a pniej da parsknicie do druku), i Miosz to miernota poeta gorszy nawet od Brodskiego". Egzegeza Brodskiego identycznie rozmieszya innych znawcw; przewa ay gosy, e poziom Cz. Miosza wobec poziomu takich geniuszy jak J. M. Rilke, D. M. Thomas, W. H. Auden, T. S. Eliot, E. Pound czy W. B. Yeats plasuje j w krgu mdroci z zakadu dla chorych umysowo. Analogiczne gosy rodzimych komentatorw twrczoci poetyckiej Miosza s rwnie zupenie przemilczane (nie tylko zreszt poetyckiej Miosza prokomunistyczn epistolografi J. Narbutt susznie okreli jako przykad bekotu i demagogii"), wita krowa" r owego Salonu " ma by nietykalna ! Ju w 1953 roku wietny poeta, J. Lecho, piszc na emigracji swj Dziennik", zanotowa: W Kulturze znowu wypociny dziesiciorzdnych poetw na temat rzekomo nowej poezji (...) Ani mi wypada z tym polemizowa, ani nie chc. Ale uwa am naprawd, e Miosz jest talentem trzeciej klasy". Ciekawa konstatacja, zwa ywszy, e wczesne poezje Miosza byy i tak lepsze ni pniejsze. Dokadnie czterdzieci lat pniej (1993) poeta Z. Biekowski wyrazi uznanie dla eseistyki Miosza, lecz zanegowa jego poetycki talent: Miosz wtedy by poet, kiedy jeszcze jak najmniej siga do pfabrykatw (...) Nie ceni poezji Miosza. Ona mnie nie grzeje". Nie grzeje wielu, chocia Salon" rozgrzewa kocio jej chway niczym palacz tender lokomotywy. Oto czemu niewielu zdobyo si na odwag mwienia, e krl jest golasem. Sam, chocia nie przepadam za poezj Miosza (poststalinowskie wiersze W. Szymborskiej lubi), nigdy jej nie krytykowaem wasnymi sowy uwa am, e do tego trzeba kompetencji, wic ja, nie bdc poet, nie mam prawa. Lecz gdy w 1996 roku dziennikarze Expressu Poznaskiego" prosili, bym wymieni dziesitk najlepszych wedug mnie poetw rodzimych XX stulecia, Miosz si tam nie zaapa, nie mg. Poezja nowoczesna rzeknie kto jest materi tak skomplikowan, i normalne musz by nawet drastyczne r nice ocen, ktrymi bdzie sterowa naturalny subiektywizm jurorw. Czy materia przekadw literackich te jest taka obiektywnie nieuchwytna? Mioszowe tumaczenia Starego Testamentu" byy potrzebne tylko Mioszowi, a jednak Salon" sawi je jako robot non plus ultra" przekady bez konkurencji. W tej dziedzinie mo na wszelako pokaza lepszy przykad salonowego ter-

roru i bezsensu baraczakowe tumaczenia Szekspira. Eks-pezetpeerowiec S. Baraczak sta si od roku 1989 jednym z czoowych pupilw r owego Salonu" III RP (i jako poeta, i jako tumacz poezji), std niewielu krytykw omielao si mu przyo y. Baraczaka to salonowe dmuchanie" nado, co omieli si wymia poeta Z. Biekowski: Baraczak czasem bywa kompromitujcy. Te wierszyki o zwierztach... Kiedy si patrzy, jak si wyt a, napina, wysila, by dowcip skleci! Przecie tylko on si mieje (...) Maostkowo Baraczaka jest mieszna po prostu, mieszniejsza ni jego zwierzaki". Ale e w III RP gupstwu mo na nada wymiar wydarzenia epoki" (P. Sarzyski) S. Baraczaka lansowano jako mistrza. Kolejny miaek, K. Mtrak, spytany o twrcw, ktrzy zrobili kariery szczeglnie niewspmierne w stosunku do ich talentu" tu za Szczypiorskim wymieni Baraczaka. Ugruntowa i uhistoryczni sw salonow chwa postanowi Baraczak przeo eniem dzie geniusza ze Stratfordu. Byy to tumaczenia absolutnie niepotrzebne (kongenialne dawne przekady L. Ulricha i J. E. Paszkowskiego wryy si ju w wiadomo kultury rodzimej niczym Pater noster", a gdyby kto chcia nowszych mia do dyspozycji subtelnie uwspczenione przekady M. Somczyskiego). I byy to co gorsza tumaczenia kiepskie, pene szukania na si nowych sformuowa i nowych wyrazw. Alibi: mia to by przekad dokadniejszy (cilejszy) jzykowo. Baraczak nie rozumia tej oczywistej prawdy, e przekad jest dobry nie wtedy, kiedy jest precyzyjny leksykograficznie, lecz wtedy, kiedy jest dobry kiedy oddaje (prcz treci) melodi, klimat, ducha i sens frazy oryginalnej. Znowu Z. Biekowski: Baraczak zao y fabryk przekadu i ma si za monopolist, a przecie nie przeskoczy Paszkowskiego, choby nie wiem co zrobi. Po co on z Hamleta zabra osia i wsadzi jelenia, a jeszcze rymem go przyszpili, eby nie uciek? By mo e ten jele jest nawet bli szy angielszczynie, ale o jest bli szy polszczynie. Powinien by chyba troch skromniejszy... Dzisiaj Baraczaka jest wszdzie tak wiele..." (1993). Rzeczywicie byo wiele. Tego samego roku (1993) L. Wjcik pisaa: Od jakiego czasu teatry, z uporem zupenie niezrozumiaym, wystawiaj Szekspira wedug Baraczaka, rezygnujc z piknych starych przekadw, czy choby z nowych, dobrych tumacze Somczyskiego". Bdem w tej susznej opinii jest tylko w niezrozumiay upr", gdy by on zupenie zrozumiay promowa Baraczaka dyktat Salonu ". Biekowskiego mo na byo ukara przemilczaniem, lecz nie dymisj urzdow, bo nie piastowa adnego etatu tymczasem pani Wjcik (szefowa Nowych Ksi ek") za swj weredyzm doczekaa si wciekej nagonki salonowych mediw i autorytetw", prowadzcej do odebrania jej stanowiska. Przypadek Baraczaka to tylko element pewnej reguy, dajcej waciwie syndrom: ulubiecami michnikowszczyzny stawali si zazwyczaj dawni sugusi re imu PRL, czego potwierdzeniem kolejni idole Salonu": M. Brandys (ktrego ju wytykaem), T. Konwicki (ktrego rwnie cytowaem) bd R. Kapuciski. Wszyscy oni przekonywali spoeczestwo, e najwikszy zbrodniarz w dziejach ludzkoci, Stalin, to najwikszy geniusz i dobroczyca ludzkoci (kochany Soso"), e AK bya fili Gestapo, e kablowanie do UB na rodzin i ssiadw to obywatelska cnota, a komunizm (socjalizm") to ziemski raj. arliwo tej propagandy budzi dzisiaj wiksze rozbawienie ani eli obrzydzenie; cytuj mistrza reporta u", R. Kapuciskiego: Chciabym caym sob, jako czonek Partii, su y niemiertelnej idei Stalina, ktry nam wszystkim pozostawi doprowadzenie swego dziea do koca. Przyczyni si jak najwicej na ile potrafi do wykonania tego testamentu to moje najwitsze pragnienie". Pragnienia Kapuciskiego obejmoway rwnie dziaalno bezpieki, std wysma y rymowany hymn na cze UB, pt. Brygada Dzier yskiego". T. Konwicki poszed jeszcze dalej, gdy etatowo sprawowa cenzuralnonakazowy urzd w brygadzie andarmerii kulturowej re imu. Lecz takie przypominanie-wypominanie to jest znowu odbrzowianie", a co z krytyk literack? I tym razem niewielu odwa yo si da choby klapsa. Znowu wic cytowa musz niezawodnego

desperado, Z. Biekowskiego: Filmy Konwickiego wszystkie straszne. W ksi kach te pokaza siebie od najgorszej strony wszystkie okropne, sentymentalne, czuostkowe, ploty, ycie towarzyskie, a enie po znajomych, to pisarstwo bez dyscypliny. To nie jest literatura. Pokaza si tak e jako lichy poeta. To geniusz bez talentu. Drug tak osobowoci, ktr uwa am za bardzo wybitn, a ktra nie zrealizowaa si w sztuce, jest Kantor. To tak e geniusz bez talentu. Umara klasa w porzdku. On tylko to powinien zrobi, reszta, tak e malarstwo, to mietnik". Drug (obok czerwonej proweniencji, a r owej afiliacji) kategori kryteriumiczn, jak posuguje si Salon" w wyborze swych faworytw, jest pochodzenie rasowe rasizm par excellence. Nie ma tu lepszych przykadw ni w telewizji wojujca ydwka (regularnie gnojca swym Kabarecikiem" Koci i prawicowcw) O. Lipiska, a w literaturze zacieky gojobjca A. Szczypiorski (ten casus ju omawiaem), czy J. Kosiski, rwnie wojujcy yd i rwnie grafoman, z ktrego Salon" bombastyczn klak uczyni kolejnego geniusza wspczesnej literatury. A. Libera (wietny pisarz i krytyk) by tym odwa nym, co pierwszy powiedzia wprost, i Kosiski to zwyky hochsztapler, farmazon i grafoman", ktrego cielca otwarto szerokiej polskiej publicznoci na baamuctwo " uczynia gwiazdorem, mimo e wartoci literackie i mylowe jego twrczoci s bliskie zeru". Trzeba istotnie du ej odwagi, by tak chosta wite krowy" dyktatury r owego Salonu". Analogiczn odwag wykaza R. A. Ziemkiewicz, gdy wskazywa ndz pisarsk Szczypiorskiego, lub gdy negli owa kocielnopochodn wit krow" klakierujc michnikowszczynie, i mediami michnikowszczyzny usilnie lansowan ksidza J. Tischnera: Wielki pono filozof, ksidz Tischner, to w istocie lokalna sawa warszawki i krakwka, ktr tylko bekotliwy i miertelnie nudny styl broni przed zdemaskowaniem umysowej pycizny". Identycznie przyo y dwm literackim beniaminkom Salonu", J. Andermanowi i J. Pilchowi: Pisze o nich literaci, cho GW i lewicowe media obu panw nazywaj pisarzami (i to wybitnymi), gdy osobicie nie zetknem si z niczym, co by opini tych mediw potwierdzao. Przeciwnie". Anderman Andermanem (to ju wyliniay kotek Salonu") lecz demaskowa najnowsze salonowe piecideko, rodzim gwiazd literack pierwszych lat XXI wieku, J. Pilcha, ktrego hoduj zwarte eszelony cmokierw Michnika to ju trzeba by Kozietulskim! Ziemkiewicz bez pardonu sumuje twrczo Pilcha jako biegunk sown" i postawangardowe badziewie"', a jego sztandarowe dziea (nagroda Nike" stempel prymusowski Salonu") jako bardzo mierne"', zwyczajnie gupie", rwnie gbokie co serial Na dobre i na ze", a do tego pisane kracowo z polszczyzn". Ci nieliczni los desperados", ratujcy przed Histori honor krytyki polskiej, s godni szacunku najwy szego. Stawiaj czoo opiniotwrczej potdze imperium Za, niczym sprawiedliwi w Sodomie i Gomorze. Pokazuj gest Kozakiewicza" terrorystom. Grupie trzymajcej wadz" rzucaj rkawic bez strachu. Gdybym musia (cho to pewnie gupi ranking) wskaza wrd nich numer l wskazabym wanie R. A. Ziemkiewicza, prawdziwego arystokrat nadwilaskiej publicystyki (przynajmniej dotd; oby jego wsppraca ze sscym dwie matki" Newsweekiem" i z usalonowion Gazet Polsk" nie stpia zbyt radykalnie jego pira!). Kln si, i bez znaczenia dla tej oceny jest fakt, e Ziemkiewicz zwie ysiaka jednym z najwybitniejszych pisarzy polskich", bo to mwi tak e inni, od pisarki W. Czapiskiej, publicysty A. Ziby, dziennikarki A. Poppek czy poety S. Listosza, po literaturoznawc, prof. S. Mikoajczaka (edytora Serii Jzykoznawczej Poznaskich Studiw Polonistycznych). Przyczyna wrczenia Ziemkiewiczowi tego bera jest inna. Kt celniej ni Ziemkiewicz, ktry ju pitnacie lat zwalcza r owy Salon" III RP (zwc go salonem warszawsko-krakowskim" oraz Famili Michnika, Geremka i Kuronia") potrafiby scharakteryzowa michnikowszczyzn przy pomocy zaledwie paru zda? Ja potrzebowaem kilkuset stron; Ziemkiewicz kilkaset razy mniej i zawar wszystko:

Salonowe bractwo, mietanka polskich elit, ludzie rozumni, najlepsze towarzystwo z mo liwych, i tak dalej (...) Towarzystwo, w ktrym czsto opowieci o strasznym, endeckim ciemnogrodzie su y maj wybielaniu rodzicw, odznaczanych za wyrywanie paznokci polskim nacjonalistom, i rozgrzeszaniu wasnej wieloletniej kolaboracji z komun. Towarzystwo, w ktrym oddaje si nabo n cze r nym szemranym autorytetom moralnym, na ktre niejednokrotnie wylansowano zwykle stare dziwki z grubo zacerowan cnot. Towarzystwo, gdzie gromki rechot nad dowcipami z kabarecikw Lipiskiej stanowi legitymacj, e si jest prawdziwym inteligentem, Europejczykiem, czowiekiem rozumnym i postpowym. Jeli jeste z Famili, jeste inteligentem; jeli przeciwko nie jeste inteligentem. Proste jak konstrukcja cepa (...) Intelektualne wygibasy publicystw Gazety Wyborczej, udowadniajcych, e sprawiedliwo jest zemst, donoszenie za pienidze nieszczciem dla donosiciela, czer biel, religijno fanatyzmem, uczciwo wistwem, a wistwo cnot (...) Bo e mj, przecie michnikowszczyzna bya w stanie zrobi wariata i hunwejbina nawet ze Zbigniewa Herberta, i nie miaa w tym adnych skrupuw". Rzadko r nimy si opiniami, ale to si zdarza (choby wobec L. Balcerowicza, ktrego R. A. Ziemkiewicz ceni, a ktrym ja gardz jako niszczcym nasz ekonomi podwykonawc G. Sorosa tudzie innych midzynarodowych spekulantw). R nimy si i a propos Michnika. Ziemkiewicz rzecze: Niebawem nadta wielko Michnika pknie jak balon" (2004). Sdz, Rafale, e niestety si mylisz. Zwaszcza gdy chodzi o proroctwo: niebawem". Bo na razie przegrywamy (rzdzi Salon"), i obawiam si (chciabym si myli), e to dugo potrwa, a nam zostanie Gloria victis". I by wszystko byo jasne: nie twierdz, e Salon" wygra definitywnie tudzie bezterminowo. By mo e w przyszoci jego ideologia dozna powszechnej klski, tak jak dozna jej materializm dialektyczny", wiodca ideologia komunizmu. Lecz uwa am to za mao prawdopodobne. Prawdopodobniejszy wydaje mi si czarny scenariusz. Czarny bardziej ni mgby sdzi niejeden pesymista. Demoralizujca sia Salonu" polskiego forsownie bowiem gangrenuje Polsk, a Salonu" europejskiego Europ. Je eli nie wydarzy si cud, ktry t degrengolad cywilizacyjn wstrzyma nasz kontynent zostanie osabiony w sposb tak silny propagand apatriotyzmu, szerzeniem laicyzmu i tolerancj dla obcokulturowego barbarzystwa, e jeszcze przed upywem tego wieku caa Europa padnie upem islamu. Muzumanie planuj to zimno i nie kryj tego. Strona internetowa dyplomacji Arabii Saudyjskiej oznajmia: Muzumanie maj nie chorgiew witej wojny, by sowo Allaha zapanowao na caym wiecie". Przywdca Bractwa Muzumaskiego, M. M. Otoman Akef, twierdzi: Jestem przekonany, e islam dokona inwazji na Europ, bo taka jest islamska misja do spenienia". Imam alKaradawi (przyjmowany z honorami przez burmistrza Londynu, komunist K. Livingstone'a) gosi: Islam powrci do Europy. Niekoniecznie dziki u yciu mieczw. By mo e opanujemy te ziemie bez wojsk". Et cetera, et cetera. Francja bdzie pastwem muzumaskim za kilkadziesit lat. W Anglii ju dzisiaj wicej ludzi modli si wewntrz meczetw ni wewntrz kociow... Kracz? Gdy podobnie krakaem pitnacie lat temu wzruszano z politowaniem ramionami: ysiak bredzi! Dziesi lat temu (patrz ysiak na amach 4", str. 223) skomentowaem to wzruszaniepolitowanie, mwic: Kto, kto nie rozumie, e sia islamu, sia fanatycznego d ihadu, to najwiksze ze wszystkich zagro e, jakim cywilizacja chrzecijaska bdzie musiaa stawi czoo w wieku XXI ten nic nie rozumie!". Wtedy rwnie uwa ano, e przesadzam, bo nie byo jeszcze ben Ladena, al-Sadra, al-Zarkawiego, Al-Kaidy i caej jawnej antyzachodniej wcieklizny islamu. Dzisiaj po ataku na World Trade Center i po rzezi w osetyjskim Biesanie wszyscy si trzs ze strachu i nikt mi ju w czoo nie puka. Miaem suszno. Oby Bg sprawi, ebym nie mia jej i tym razem, gdy prorokuj islamizacj Europy katastrofalnie osabionej przez terrorystyczn doktryn antypatriotyczno-

antychrzecijaskiej tolerancji", ktr szerzy lewicowy Salon". To d uma. Szykujemy naszym wnukom straszny los.

Zakoczenie Nikt nie jest tylko dobry, i nikt nie jest tylko zy to wiadomo. Niewiele natomiast wiadomo o przyczynach za u ludzi, u ktrych zo dominuje silnie nad dobrem. Trzeba by zna cay yciorys takiego czowieka, wszystkie szczegy, i wyowi ten jeden kluczowy szczeg. Wtedy nawet zbrodnie takiego czowieka ocenia si nolens volens inaczej. Horst D., dusiciel z Ratyzbony", by statecznym ma onkiem, dobrym ojcem dwojga dzieci, solidnym pracownikiem zakadu malarskiego, szanowanym czonkiem zwizku strzeleckiego, klubu krglarskiego, klubu pikarskiego, etc., etc., a w latach 1981-1993 udusi pi starszych kobiet. Nie umia wytumaczy dlaczego, mwi tylko: Wtedy znowu przestaem nad sob panowa...", lub: I wtedy to si znowu stao...". Powiecie: psychol!". Tymczasem Horsta D. przebadao wielu psychiatrw (bo sd tudzie obrona wci byy niezadowolone z werdyktw), i wszyscy rozkadali bezradnie rce dusicielowi" w aden sposb nie mo na byo wlepi choroby psychicznej. Psychiatra Paul H. tumaczy t klsk mwic, e psychiatria nie umie takich spraw wyjani". Horst D. by wic zdrowym czowiekiem, ktry nie wiadomo czemu czasami doznawa zamienia vel dostawa ataku, i mordowa obc kobiet, to wszystko. Kto jednak wreszcie zauwa y (pewien policjant) dziwn zbie no: wszystkie kobiety duszone przez Horsta D. byy w momencie swej mierci du o starsze ni morderca. Pierwsza ofiara miaa lat 59 (on wtedy 45); ostatnia 85 lat (on wwczas 57). Nigdy nie prbowa zabi kobiety, ktra by wygldaa jak jego rwienica lub jak osoba tylko troch starsza od niego. Jeszcze raz (tym razem bardziej wnikliwie) zbadano jego yciorys. I co si okazao? Gdy mia pi lat, jego matka ucieka ze lska (bya Wojna, lsk zajmowali Rosjanie). Na dworcu w Hof porzucia dziecko. Zwyczajnie zostawia w tumie ludzi, z kartk wiszc u szyi (imi, nazwisko, data urodzenia). Czy kto spord Pastwa mo e sobie wyobrazi traum picioletniego, bezradnego szkraba, porzuconego przez matk w obcym miejscu, ktre wojna zrobia akurat piekem? Sdzimy, e mo emy to sobie wyobrazi ten ogrom blu, strachu, paniki, ez i cierpienia ale tylko si nam tak wydaje. Nie mo emy nie mo e nikt, prcz niego. Psychiatrzy, kiedy im o tym doniesiono, zawyrokowali: Pami dziecka musi kiedy skasowa tak bolesne prze ycie, bo inaczej to dziecko nie mogoby w ogle y jako dorosy. Ale w jego dorosym yciu mog si zdarzy sytuacje, e wytumione wspomnienia powoduj spontaniczny atak szau i prowadz do czynienia za, a sprawca nie umie pniej objani przyczyn". Ile razy zastanawiam si nad fenomenem dusiciela z Warszawy, Adama M. czowieka, co skrzywdzi mj kraj jak nikt inny po 1989 roku, i ktry dalej krzywdzi mnstwo inteligenckich, pinteligenckich i wierinteligenckich kobiet i m czyzn, robic im z mzgw brudnor ow wod lewactwa, tolerancji"', politycznej poprawnoci", postpu", filosemityzmu, apatriotyzmu, leseferyzmu, relatywizmu moralnego itp. zawsze sobie myl: kto tego czowieka zostawi we wczesnym dziecistwie samiutekiego na dworcu Szeol? Mj ulubiony pisarz, A. de Saint-Exupery, rzek przed laty kilkudziesiciu: Jeli pozwolisz, by robactwo si rozmno yo rodz si prawa robactwa. I rodz si piewcy, ktrzy bd je wystawia". Tak si stao, dlatego znany brytyjski filozof, R. Scruton, powiedzia przed dziesiciu laty: yjemy w warunkach totalitarnego liberalizmu, w ktrych prawo zabrania nam zabrania. Nasze prawo, skrajnie poba liwe dla czynicych zo, jest bezlitosne dla ludzi prbujcych zapobiega zu lub przeciwstawia

si zu (...) To my sami jestemy temu winni. Ilekro zezwalasz, by przestpstwo nie zostao waciwie ukarane, stajesz po stronie za (...) Musimy znowu odkry elementarny pogld na moralno". Temu su y moja ksi ka. Su y odkrywaniu, a nie leczeniu. Nie bdzie miaa siy terapeutycznej, a tym bardziej siy rewolucyjnej. W latach 90-ych socjolog K. Prendecki swoistym apelem przekonywa czonkw i sympatykw r owego Salonu", e winni obowizkowo trzy razy dziennie bra jako lek ysiaka, wraz z informacj, i nieprzystpienie do tej kuracji grozi trwaym odm d eniem". Powtpiewam w a tak radykaln moc terapeutyczn ksi kowych kuracji. Ju lord Byron, znajc nieskuteczno walki pirem przeciwko Zu i Kamstwu, pyta: Had not Cervantes, in that too true tale Of Quixote, shown how all such efforts fail? ". [ Czy Cervantes, w tej swojej nazbyt prawdziwej opowieci O don Kichocie, nie pokaza, e wszelkie takie wysiki zawodz?"] Czemu wic, bdc pesymist, podjem wysiek pisania? Gdy uto samiam si z pewn tez M. Buonarrotiego. Zapytany, dlaczego o rzeczy nie do wygrania trzeba bi si z najwiksz choby potg, z najsilniejszym wrogiem, w mistrz Renesansu odpar: Ze wzgldu na godno czowieka, choby nie byo szans sukcesu". Warszawa, 9 wrzenia 2004.

Das könnte Ihnen auch gefallen