Beruflich Dokumente
Kultur Dokumente
sztuk p. t.
Zyg, zyg marchewka, czyli kij dla Zajca
(Czerwona Ryjwka siedzi w skrzanym fotelu z cygarem w pysku. W tle przygrywa muzyka
z Ojca Chrzestnego. Do pokoju wchodzi Zielona G)
Zielona G:
Co moja droga, trafia kosa na kamie?
Don Czerwona Ryjwka(udaje, e nie wie o co biega)
Ale ja zupenie nie wiem, o co ci biega!
Zielona g:
Nie udawaj. Wiedziaam, e to si tak skoczy. Zawsze przyjdzie kto modszy, lepszy, ze
wieymi, oryginalnymi pomysami. Ale ty dugo nie zagrzaa tego miejsca!
Don Czerwona Ryjwka:
To tylko chwilowe trudnoci. Zapewniam ci, e jaki tam krlik z krzywym ryjem nie jest w
stanie mi zaszkodzi.
Zielona G:
Ja te tak twierdziam. A zjawia si ty!
Don Czerwona Ryjwka:
Z caym szacunkiem, ale bya za delikatna, zotko. Dzisiaj nie liczy si tylko byskotliwo.
Trzeba umie sobie radzi
Zielona G:
Radzi?
Don Czerwona Ryjwka:
No wiesz. (akcentuje kade sowo) KRLIK WSZED NA MOJE TERYTORIUM. Nie chce
te paci. Dlatego wysaam moich chopcw, eby si nim zajli.
Zielona G:
Ale jak to? Jakich chopcw?
(nagle wchodzi kilku dresw z wieczorwki, pod pach nios krlika)
Cielcina:
O esz ty w mord jego, stawia si!
Don Czerwona Ryjwka:
Ale w kocu si wam udao! Przedstawiam ci(zwraca si do Zielonej Gsi) moich przyjaci:
Cielcina, Woowina, Pasztetowa i Roman.
Zielona G:
TEN Roman?