Sie sind auf Seite 1von 263

TRICIA RAYBURN

Mroczna to

1
Zaczo si godzin po rozpoczciu podry. Nerwowe koatanie w piersi. Nogi jak z
waty. Ucisk w gardle, ktry sprawia, e z kadym oddechem czowiek ma wraenie, jakby
zamiast wdycha czyste, wiee powietrze, przeyka gar tuczonego szka. Odczucia te nie
byy niczym nowym. To komunikaty, ktre mj organizm wysya ju prawie od roku.
Zawsze kiedy wyczerpywa si i wchodzi na wolne obroty... wysycha..
Jedyna rnica polegaa na tym, e teraz nie czuam pragnienia. Zrobilimy
wystarczajco duo przystankw na trasie autostrady 1-95, eby do tego nie dopuci.
Czuam za to strach.
- Chipsa?
Spomidzy przednich siedze wyonia si dua paczka laysw i zakoysaa si
kuszco.
- Twoje ulubione - zareklamowaa mama. - Solone z octem.
- Podwjnie solone - doda tata i eby nie by goosownym, wzi plastikow
solniczk ze stojaka na napoje i przechyli j nad otwart paczk. Kiedy biae ziarenka
obsypyway chipsy, przeszo mi przez myl, e sam pomys na tak przeksk w podry
powinien wywoa mdoci. Ale u mnie nie wywoywa.
- Nie, dziki. Jako nie jestem godna.
- Przecie nic dzi nie jada - zaprotestowaa mama.
- A wczoraj ledwie tkna kolacj.
- Zaostrzam sobie apetyt. Na specjay z menu Portowych Frykasw.
Mama zerkna na ojca. Kiwn gow tak dyskretnie, e gdybym si tego nie
spodziewaa, uszoby to mojej uwagi.
- Wyobracie sobie - zacz tata, odkadajc paczk chipsw na desk rozdzielcz, a
solniczk na stojak na napoje - e kilkoro moich studentw wynajo tego lata domek w
Kennebunkport. Syszaem, e to czadowe miejsce.
- Czadowe?! - Wolaam si upewni, e dobrze sysz.
- No wiesz, odjazdowe. Wypasione - rzuca luzackim tonem. - Albo, jak to mawiaj
wspczeni poeci, wytrzepane.
- Wyczesane - poprawia mama.
Tata spojrza na ni z niedowierzaniem.
- Jak to moliwe, e w twoich ustach to brzmi zdecydowanie mniej idiotycznie?
- Bo ja wymawiam to poprawnie. - Mama prbowaa uchwyci moje spojrzenie w

lusterku wstecznym. - Nie wytrzepane, a wyczesane - ucilia. - Mam racj, kochanie?


Odwrciam gow w stron okna.
- Chyba tak.
- No, skoro nasza crka, przysza studentk Dartmouth, tak sdzi, to tak musi by podsumowa tata.
Przycisnam czoo do szyby, prbujc wymaza z myli wyobraenie poronitych
bluszczem murw uczelni.
- Wracajc do tematu: w sezonie miasteczko bywa zatoczone, ale jest pooone nad
wod i podobno urocze. Moglibymy si tam wybra. Choby dzisiaj. Co wy na to?
- wietny pomys - od razu przystaa mama. - Akurat zbliamy si do zjazdu na
Kennebunkport.
Wyprostowaam si na siedzeniu.
- Czy nie jestemy umwieni na spotkanie?
- Owszem - przyznaa. - Ale moemy je przeoy.
- Przecie planowalicie t podr od tygodni. Dlaczego mielibymy zmienia plany
w ostatniej chwili?
- A dlaczego nie? - odpara mama. - Zawsze dobrze jest pozna wszystkie moliwe
rozwizania. Zwaszcza jeeli chodzi o nieruchomoci.
- Ale ten dom, ktry mielimy obejrze, te ley nad wod. W yciu nie widziaam
czego rwnie piknego. - Prbowaam si umiechn przekonujco. - A po ubiegym lecie
w miecie nie powinno by zbyt toczno.
Ta ostatnia uwaga miaa zabrzmie optymistycznie. Jednak, wbrew dobrym chciom,
moje niezbyt fortunne sformuowanie przedaro si przez fasad radoci rodzicw.
- Wcale nie musimy tam wraca - przypomniaa mama, zaciskajc palce na
kierownicy.
- Moemy pojecha, dokd zechcemy - doda tata. - Sprbowa czego nowego.
- Tak, wiem. Powiedzielicie mi to p roku temu i od tamtej pory sysz to co
najmniej raz w tygodniu. Doceniam wasz otwarto, ale to niepotrzebne. Wcale nie chc
prbowa czego nowego.
Mama obejrzaa si przez rami. Jej wargi ukaday si w prost, wsk lini.
Wiedziaam, e za ciemnymi szkami okularw przeciwsonecznych kryj si zmarszczone
brwi i przymruone oczy.
- Vanesso, jeste pewna? Absolutnie pewna? Wiem, e bya tam ju kilka razy od
czasu, gdy... od tamtej pory... ale teraz to co innego. - Po chwili dodaa: - Teraz jest lato.

Lato. To sowo zawiso midzy nami, ciko pulsujc i pczniejc w ciszy niczym
balon. Spojrzaam na puste miejsce z mojej lewej strony, po czym wycignam rk po gar
chipsw.
- Tak - odparam. - Jestem pewna.
Cho w cigu ostatnich miesicy zapewniaam o tym rodzicw niezliczon ilo razy,
dobrze rozumiaam ich niepokj. Odkd pamitam, kadego roku w czerwcu wybieralimy
si w t podr, a tego roku po raz pierwszy robilimy to bez mojej starszej siostry Justine.
Ale to nie wszystko: z powodu napitego planu zaj naszej poredniczki w handlu
nieruchomociami - i ogromnego, jej zdaniem, zainteresowania wspania posiadoci, ktra
cakiem niedawno zostaa wystawiona na sprzeda - musielimy dotrze na miejsce jeszcze
dzisiaj, czyli akurat dzie po rozdaniu wiadectw w moim liceum Hawthornea... i w pierwsz
rocznic mierci Justine.
O tym, e to przeraajce, bezustannie przypomina mi mj wasny organizm. Ale
byo co, co wydawao si o wiele okropniejsze: decyzja, by ju nigdy nie wraca do Winter
Harbor.
Kilka garci chipsw popiam dwiema butelkami sonej wody. Przez nastpnych
pitnacie minut, potakujc mechanicznie, jednym uchem suchaam rozmowy rodzicw na
temat zalet caorocznej elewacji z sidingu. Kiedy minlimy zjazd na Kennebunkport,
odczekaam jeszcze pi minut dla pewnoci, po czym opadam z ulg na oparcie kanapy i po
raz setny, odkd wstaam dzi rano, otworzyam klapk telefonu, eby sprawdzi, czy nie
przyszy nowe wiadomoci.
Hej, V.! Nie mog si doczeka twojego przyjazdu. Te 20 godzin wlecze si jak 20
lat!! Cay dzie w restauracji. Wpadnij, gdy tylko bdziesz moga. Buziaki, P..
Paige. Moja najlepsza przyjacika, bya wsplokatorka i jeden z gwnych
powodw, dla ktrych spdzenie wakacji gdziekolwiek indziej tego lata nie wchodzio w gr.
Umiechnam si i odpisaam:
Te nie mog si doczeka. Przed nami jeszcze kilka godzin jazdy. Napisz, kiedy
bdziemy bliej. Nie przepracuj si! Buziaki, V..
Wysaam wiadomo i przejrzaam stare SMSy, majc jak zwykle nadziej, e ktry
przypadkiem pominam albo e przez jaki czas byam poza zasigiem i operator nie wysa
powiadomienia.
Nic z tego. Szybkie poczenie z poczt gosow potwierdzio, e i ona dziaa bez
zarzutu.
Zamieniam telefon na plik kartek z opisami kursw w Dartmouth. Wczeniej

pobraam je ze strony uczelni, wydrukowaam i zwinite w rulon wrzuciam na tylne


siedzenie. Ju teraz orientowaam si mniej wicej, co wybior jesieni, ale rodzice nic na ten
temat nie wiedzieli. A moje pozorne mylenie o przyszoci, bardziej ni cokolwiek innego,
powstrzymywao ich przed wracaniem do przeszoci. Prawd mwic, przegldanie opisw
kursw byo tak skuteczn tarcz obronn, e przez reszt podry adne z nich nawet nie
zapytao, jak si czuj ani czy mam na co ochot.
Oczywicie, dopki nie zjechalimy z autostrady, nie musieli tego robi. Przynajmniej
nie na gos. Mama spogldaa w lusterko wsteczne czciej ni na drog, a tata po wsypaniu
do paczki z chipsami dodatkowej porcji soli odwrci si i wetkn j pomidzy przednie
siedzenia.
- Dziki, czuj si wietnie - zapewniam, ignorujc guche pulsowanie w uszach. Sowo honoru.
To ich najwyraniej uspokoio, przynajmniej do czasu, gdy zbliylimy si do znaku
w ksztacie aglwki, ktry zaprasza przyjezdnych do Winter Harbor. Wtedy mama
szarpna kierownic i samochd nieoczekiwanie skrci w lewo, omijajc gwn alej i
wszystkie przydrone lokale handlowe. Chciaam zaprotestowa, ale si zawahaam. Czy
rzeczywicie miaam ochot tkwi w korkach i w wim tempie mija lodziarni U
Eddiego, ktra zawsze bya naszym pierwszym przystankiem i oficjalnym rozpoczciem
kolejnych cudownych wakacji w gronie najbliszych?
Raczej nie. Tym razem pozwoliam, by rodzice zrobili to po swojemu.
Wyjam z plecaka kolejn butelk wody i skoncentrowaam si na piciu. Kilka minut
pniej objazd mamy doprowadzi nas do skrzyowania, przez ktre bymy przejedali,
gdyby trzymaa si gwnej alei. Droga w prawo prowadzia w stron wzgrz i dalej w d
dug, krt tras, ktr znaam tak dobrze, e mogabym ni jecha noc z wyczonymi
wiatami. Nasuchiwaam sygnau kierunkowskazu, czekaam na lekki skrt na zachd.
adna z tych rzeczy nie nastpia. Pojechalimy prosto.
Pocztkowo prosta i paska droga stopniowo zacza pi si w gr. Odlegoci
midzy zabudowaniami rosy, a las gstnia.
Nigdy wczeniej nie byam w tej czci Winter Harbor; zanim jednak zdyam
stwierdzi, czy to dobrze, czy le, droga si urwaa. Samochd stan. Wszyscy patrzylimy
wprost przed siebie.
- To ma by jaki art? - zapytaam, wynurzajc si spomidzy siedze.
- Nie wydaje mi si - odpara mama po krtkiej pauzie. Podaa ojcu kartk ze
wskazwkami dojazdu, opucia szyb i sigajc do srebrnej skrzynki stojcej przed bram od

strony kierowcy, nacisna umieszczony na niej przycisk. Wysoka brama, na ktrej zamiast
prostych elaznych prtw widniay postacie syrenek z bogato zdobionymi ogonami,
otworzya si na ocie.
- Co nam szkodzi sprbowa - rzuci tata, po czym zaj si skadaniem kartki ze
wskazwkami.
Prbowaam sign po plik papierw z opisem kursw, przystawi je sobie do oczu i
zasoni wszystko, czego nie chciaam widzie. Ale nie mogam. Mj wzrok zatrzyma si na
gowach bez twarzy, unoszonych wiatrem wosach, misternie zdobionych rybich ogonach.
Powtarzaam sobie w mylach, e te syreny to nic poza kowalstwem artystycznym, ale wci
doszukiwaam si w nich czego znajomego. Kiedy brama zamkna si za nami, a nasz
samochd wtoczy si w gb podjazdu, obrciam si za siebie, eby patrze, jak staj si
coraz mniejsze i mniejsze. A, cilej rzecz biorc, eby si upewni, e staj si mniejsze.
Stromy podjazd wi si przez gsty las. Po przejechaniu niecaego kilometra mama,
coraz bardziej niespokojna i zniecierpliwiona, a moe jedno i drugie, docisna peda gazu.
Nasz SUV wyrwa na szczyt niewielkiego wzniesienia i skoczy ku krawdzi urwiska.
Tata i ja automatycznie signlimy po klamki. Mama zrobia gwatowny wdech i
nacisna peda hamulca. Samochd przejecha z piskiem jeszcze par metrw, po czym z
szarpniciem stan.
- Pot - powiedziaa mama, wypuszczajc powietrze. - Po prostu sprawmy sobie duy,
solidny pot.
Otworzya drzwi i wyskoczya z auta. Ojciec z wolna pochyli si do przodu i zacz
obraca. Wyczuwajc zbliajc si wie fal niepokoju, otworzyam drzwi i wysiadam.
Wtedy mnie dosiga.
- Jacqueline! Tak si ciesz, e przyjechaa, chocia powiadomiam ci w ostatniej
chwili.
Szerok kamienn ciek z lewej strony kroczya kobieta. Miaa na sobie biae
pcienne spodnie, biay paszcz i skrzane sanday. Jej wosy byy tak mocno cignite w
koski ogon, e kciki niebieskich oczu nienaturalnie si uniosy. Najwyraniej wykute w
elazie podobizny pywajcych stworze wywary na mnie silniejsze wraenie, ni sdziam,
bo przez uamek sekundy zdawao mi si, e patrz na kobiet, ktr poznaam ubiegego lata.
Ale to byo niemoliwe.
Tylko czy na pewno?
- A to pewnie jest twoja pikna crka. - Kobieta ucisna do mamy, a mnie posaa
promienny umiech. - Studentka prestiowej uczelni. Tak wiele o tobie syszaam. Wybraa

Dartmouth, tak?
Zmusiam si do umiechu.
- Tak.
- Jeste spenieniem marze swoich rodzicw.
Opuciam wzrok.
- Vanesso - powiedziaa szybko mama - to jest Anna. Nasza poredniczka w handlu
nieruchomociami. Anno, zgada, ta pikno to wanie moja crka.
- Za to ja jestem absolutnie przecitnej urody mem i ojcem - przedstawi si tata,
doczajc do nas. - A to miejsce jest niczego sobie.
- A nie mwiam?
Anna chwycia mam za okie i poprowadzia w d ciek, jak katarynka
wyliczajc sypialnie, azienki i zalety energooszczdnej budowli. Tata kroczy blisko za nimi,
z rkami w kieszeniach, i wpatrywa si w horyzont po prawej. Ja szam kilka krokw dalej,
trzymajc w doni komrk, na wypadek gdyby ktre z nich obrcio si i musiaabym
udawa, e jestem zajta. Nie chodzi o to, e nie byam zainteresowana. Po prostu nie
chciaam wpywa na ich decyzj bardziej ni dotychczas.
- W tym domu nikt nigdy nie mieszka - oznajmia Anna, kiedy podeszlimy do
budynku. - Waciciel, pewien architekt z Bostonu, zaprojektowa go dla swojej ony To mia
by prezent na ich dziesit rocznic lubu. Tylko e wtedy, dosownie tydzie temu, jego
maonka postanowia uczci to w towarzystwie jednego ze wsppracownikw ma. To
okropne, jak ycie si czasem ukada, prawda?
Spostrzegam, jak minie plecw taty napinaj si pod czerwon kraciast koszul.
Mama opucia gow i zacza nerwowo kartkowa dokumenty, ktre niosa.
- To prawda - odpara. - Czasem tak ju jest.
- Czy to basen? - zapytaam.
Anna, ktra natychmiast porzucia refleksje nad kondycj wspczesnych zwizkw,
posaa mi przelotny umiech.
- I jacuzzi. Zobacz sama.
Obie z mam szybkim krokiem weszy do domu. Tata zatrzyma si przed wysok
kamienn donic w ksztacie muszli. Przystanam obok niego.
- Dzikuj - powiedzia.
Skinam gow.
- Nie przywyklimy do czego takiego, prawda? - zapyta pniej.
Dopiero po chwili zorientowaam si, e ma na myli dom, ktry wyglda jak

skupisko szklanych blokw poczonych drewnianymi korytarzami. Nie byo skrzypicego


ganku. Dziki niezliczonym oknom z przedniego podwrza roztacza si widok na podwrko
za domem. Nie byo te tarasu. Ani uszczcej si farby, kruszejcych cegie czy zwisajcych
rynien.
- Masz racj - odparam. - Moe to kolejna rzec?, do ktrej bdziemy musieli
przywykn.
Weszam do rodka. Gosy mamy i Anny niosy si po wntrzu. Dochodziy z prawej
strony, wic ruszyam w lewo. Minam salon, jadalni i dwie sypialnie. Kade wntrze
udekorowane byo innym odcieniem taupe i nadal pachniao farb i trocinami. Jeden
szczeglnie dugi korytarz koczy si przy cianie szklanych drzwi. Rozsunam je i
znalazam si na progu trzeciej sypialni. Niemal straciam rwnowag pod naporem
wilgotnego, sonego powietrza. Automatycznie zamknam oczy i wziam gboki oddech,
delektujc si ciepem, ktre spyno mi po gardle, przynoszc ukojenie obolaemu ciau.
Kiedy znw otworzyam oczy, ujrzaam wod. Gdy wkroczyam do pokoju, odniosam
wraenie, jakby szaroniebieski horyzont zakrzywia si i zaamywa wok mnie. Skupiajc
si, by utrzyma wzrok na jednej wysokoci, podeszam do drugiej ciany szklanych drzwi,
ktre wyprowadziy mnie na kamienny taras.
I oto ujrzaam go przed sob. Ocean. Tak blisko, e za kadym razem, gdy fale
uderzay o skay, na ktrych wzniesiono patio, czuam na twarzy bryz.
- Nie znajdziemy nic lepszego.
Poderwaam si i obrciam za siebie. W drzwiach staa mama, z ramionami
skrzyowanymi na piersi, ze wzrokiem utkwionym w przestrze za moimi plecami.
- Jedyny sposb, by by jeszcze bliej, to zamieszka na barce... Ale, bez obrazy,
kochanie, mj odek po prostu nie zniesie takiego trybu ycia.
Osobicie podziwiaam j za to, e tak wietnie radzi sobie z sytuacj. Niewiele kobiet
by potrafio.
- Podoba ci si? - zapytaa, doczajc do mnie.
Fala uderzya w skay pod nami. Wtaram son mgiek w nagie ramiona.
- Mnie tak. Ale nie jestem pewna, czy tacie si spodoba.
- Twj ojciec bdzie zadowolony z kadej twojej decyzji.
Wiedziaam o tym. Wiedziaam te dlaczego. Gdyby mona byo przypisa win za to
wszystko, moi rodzice uznaliby jednogonie, e znalelimy si w tym pooeniu z jego
powodu.
Mama uniosa podbrdek w stron wody i wzia gboki oddech.

- Myl, e komu jeszcze by si spodobao. To przecie raj dla amatorw opalania.


Umiech zakwit na mojej twarzy.
- Justine byaby wniebowzita.
Staymy w milczeniu przez par chwil. Potem mama obja mnie, przycigna blisko
do siebie i pocaowaa w czoo.
- Pjd obgada szczegy. A ty zosta tu tak dugo, jak zechcesz.
Kiedy znikna za szklanymi drzwiami, zbliyam si do krawdzi tarasu i rozejrzaam
po terenie posesji. Okoo pitnastu metrw na poudnie znajdowa si drugi taras, a przy nim
basen i jacuzzi. Midzy tarasami rozpociera si pas soczystej zielonej trawy. Kamienne
schody prowadziy od podwrza do prywatnej play w dole.
Cho najwyraniej nie do koca prywatnej, bo po piasku sza powoli wysoka posta,
ktra cigna czerwon d. By to ciemnowosy mczyzna, ktry mia na sobie dinsy,
koszulk i... okulary.
Serce zaomotao mi w piersi, a oddech uwiz w gardle. Stopy, jakby bez mojego
udziau, poruszyy si, prowadzc na trawnik i w d po kamiennych schodach.
Skd wiedzia, e tu jestem? Od Paige? Moe wpad do restauracji, eby zapyta? Ale
skd wiedzia, e ona tam bdzie? A moe zaglda do nich regularnie, na wszelki wypadek?
To nie miao znaczenia. Wane, e tu by. Odnalaz mnie. I e swj pierwszy dzie w
Winter Harbor spdzimy razem, tak jak zawsze.
Zeskoczyam z ostatniego kamienia i opadam na mikki piasek.
- Simon!
Wyprostowa si i zacz odwraca w moj stron. Przyspieszyam kroku,
zastanawiajc si, jak by zareagowa, gdybym zarzucia mu rce na szyj, czego pragnam z
caych si.
- Cze.
Stanam jak wryta. Spowaniaam, za to jego twarz rozcigna si w umiechu.
- Tak waciwie to mam na imi Colin. - Puci dk, otrzepa donie o spodnie i
poda mi praw na powitanie. - Jestem synem Anny.
Syszaam jego sowa, ale nie rozumiaam ich znaczenia. Dopki nie zdaam sobie
sprawy z tego, e okulary na jego nosie nie s korekcyjne, a przeciwsoneczne, a wosy nie s
ciemnobrzowe, tylko jasne. A to, co braam za dk, naprawd byo kajakiem.
- Mama, przygotowujc nieruchomo na sprzeda, bardzo dba o efekt wizualny wyjani, widzc, e wpatruj si w kajak. - Nie eby temu miejscu czego brakowao.
Prbowaa?

Uniosam wzrok i nasze spojrzenia si spotkay


- Czy prbowaam?
- Czy pywaa ju kajakiem po oceanie?
Potrzsnam gow i cofnam si o krok.
- W takim razie musisz sprbowa. - Zbliy si do mnie.
- Moe ktrego dnia wybierzemy si razem? Z przyjemnoci udziel ci lekcji.
Zamaram. Nogi mi dray. Poczuam ucisk w piersi. Otworzyam usta, eby
podzikowa, odpowiedzie, e z najwiksz przyjemnoci skorzystam z porad eksperta, i
zapyta, czy moglibymy umwi si jak najszybciej, ale... po krtkim namyle zamknam
buzi.
Kiedy czuam si osabiona, tylko jedno sprawiao, e odzyskiwaam siy szybciej ni
po kontakcie ze son wod, a mianowicie: wzbudzanie zainteresowania pci przeciwnej.
Jednak nie uciekaam si do tego rodzaju rodkw, poniewa do tej pory kosztowao mnie to
utrat jedynego zwizku, jaki kiedykolwiek stworzyam, jedynego, jaki kiedykolwiek si
liczy, i teraz nie miaam zamiaru niczego zaczyna.
Nie wiedziaam, czy Simon i ja wci jeszcze mamy jak szans, ale byam pewna,
e jeli istniaa, nie zaryzykuj jej utraty.
- Dzikuj - odparam.
I odwrciam si, a wtedy po moich policzkach potoczyy si zy.

2
- Bakaan, jagoda czy jeyna? - Paige opara prbnik kolorw o serwetnik. - Jak
mylisz?
- Myl, e wszystkie wygldaj tak samo - oznajmiam.
- No wreszcie. - Szef kuchni Louis wszed po schodach i skierowa si do naszego
stolika. - Gos rozsdku.
- Jak to: wreszcie? Przejawem rozsdku jest to, e udao mi si zawzi wybr do tych
trzech kolorw. A moe sam sprbujesz wybra doskonay kolor spord omiuset
przepiknych?
Louis posa mi cyniczny umieszek, kadc przed nami talerze.
- To wanie jedna z wielu rnic midzy mn a tob, panno Paige. Ja nigdy nie
wybierabym spord omiuset przepiknych kolorw, bo ten, ktry mamy teraz, ju jest
doskonay.
- Szary? Twoim zdaniem szary jest doskonay? Jeli to w ogle jest kolor!
- Nie zgadzam si. Przy odpowiednim wietle nawet wpada... w fiolet.
Paige otworzya usta, eby zaprotestowa, ale zamiast tego nadziaa na widelec
truskawk. Louis dola nam kawy do kubkw, puci do mnie oko i ruszy z powrotem na d.
- Sklep ze sodyczami - prychna, kiedy znikn.
- Sucham?
- Jego zdaniem tak wanie bdzie wyglda restauracja, jeeli - kiedy - pomalujemy
j na ktry z wybranych przeze mnie kolorw. Powiedzia, e jeli zmienimy kolorystyk,
powinnimy od razu zmieni i nazw. Na Pianki i cigutki od Marchandw.
Umiechnam si.
- Brzmi cakiem niele.
- Ale nie ma nic wsplnego z prawd. Jestemy restauracj rybn. Od szedziesiciu
lat serwujemy ryby, mae i homary izawsze bdziemy to robi. Nowy wizerunek tego nie
zmieni.
- Masz racj. Wystrj si liczy, ale i tak najwaniejsze jest jedzenie. Jak choby ta
synna w caej okolicy Czarownica z morskich gbin, o ktrej marz od tygodni.
Po tych sowach zagbiam ostrze noa w paszteciku z homara, a Paige, ktra wanie
miaa wbi zby w bajgla, znieruchomiaa. Zatrzymaam peny widelec przed ustami.
- Co si stao? - zapytaam.
- To nie jest Czarownica z morskich gbin - oznajmia, a w jej gosie pobrzmiewaa

nutka alu. - To znaczy jest: to wci jajecznica, homar, glony i nalenik. Ale teraz nazywa
si Wschd soca nad Winter Harbor.
- Chyba trudniej bdzie przyzwyczai si do tej nazwy ni do zmiany koloru.
- Wiem. - Odoya bajgla na talerz i wzia do rki prbnik w kolorze bakaana. Ale co mam zrobi? Interes podupada. Przychody s tak niskie jak poziom wody w czasie
odpywu. Zdaniem babci Betty trzeba si zdystansowa od wydarze minionego lata. To
jedyny sposb, by utrzyma si na powierzchni. A poniewa dla potencjalnego gocia
Czarownica z morskich gbin moe by oczywistym skojarzeniem z zabjczymi
syrenami... Przyjmijmy, e to niewielka zmiana, ktra moe robi wielk rnic.
Nie byymy same na tarasie dla pracownikw. Przy stoliku w lewym rogu siedziao
dwch kelnerw, pio napoje gazowane i bawio si swoimi komrkami. W prawym rogu
pomocnik kelnera i pomywaczka sczyli herbat i przygldali si odziom podrygujcym na
wodach niemal opustoszaego portu. Moe tylko mi si zdawao, ale na wzmiank o
zabjczych syrenach wszyscy napryli si i znieruchomieli. Zaczekaam, a znw wrc do
rozmowy; dopiero wtedy pochyliam si w stron przyjaciki i zniajc gos, powiedziaam:
- Mylaam, e ludzie wierz, i wszystko, co wydarzyo si minionego lata, byo
wynikiem anomalii pogodowych.
Swoj drog trudno byo wymaga od mieszkacw i turystw, by tak myleli, skoro
Winter Harbor nigdy wczeniej nie dowiadczyo podobnych zjawisk. Jak choby te
niespodziewane, gwatowne burze. Utonicia. Ld skuwajcy wody portu, ktre nigdy
wczeniej - a do minionego lata - nie zamarzy, nawet w rodku najsroszej zimy. Ale, jak
powiedzia wtedy Simon, ludzie wierz w to, w co chc wierzy. I nie majc innego
logicznego wytumaczenia, ochoczo przypisali te dziwne zdarzenia kaprynej matce naturze.
Czyby zmienili zdanie?
- Bo rzeczywicie wierzyli - wyjania Paige, odpowiadajc na pytanie, ktre baam
si wymwi na gos. - Przynajmniej przez jaki czas. Ale od babci Betty i Olivera
usyszaam, e ludzie zaczli stawa si coraz bardziej podejrzliwi - i wpadli w popoch kiedy ubiegej jesieni podobne zdarzenia zaczy mie miejsce w Bostonie.
Przed oczami przebiega mi seria obrazw. Colin Cooper, ucze liceum Hawthornea,
niesiony z prdem rzeki Charles; Matthew Harrison, prowadzcy rozmowy kwalifikacyjne do
Bates College, unoszcy si na powierzchni basenu w liceum Hawthornea; Parker King,
gwiazda szkolnej druyny piki wodnej z Hawthorne, stojcy przy moje szafce, biegncy
przez bostoski park Common, pochylajcy si nade mn... caujcy mnie.
Wziam ze stou solniczk, odkrciam nakrtk i wsypaam poow zawartoci do

kawy. Nastpnie uniosam j i przesunam nad kubek Paige. Kiedy skina gow,
oprniam solniczk do jej kubka.
- Ale w Bostonie nie byo anomalii pogodowych - oznajmiam i wziam duy yk. Czasem troch popadao, ale nie byo w tym nic nietypowego.
- Dlatego ludzie si zaniepokoili. Tym bardziej, kiedy wyszo na jaw, e ofiary
przypominaj te znalezione tutaj.
Czuam ulg, e mwi oglnikowo. Pracownikom restauracji nie trzeba byo
przypomina, e pozbawione ycia ciaa mczyzn znajdowano z bogim umiechem
rozcigajcym posiniae usta.
- Ale skd si o tym dowiedzieli? - zapytaam. - Obie codziennie czytamy Globe.
Nigdy ani sowem nie wspomniano, jak wyglday ofiary, kiedy je znaleziono.
- A czy to wane? Wieci si rozchodz. I to szybko. Pewnie kto z Hawthornea
powiedzia komu z innej szkoy i tak ju poszo. Wikszo wczasowiczw w Winter Harbor
zawsze nadciga z Bostonu. Kiedy dodali dwa do dwch, a przynajmniej prbowali, pewnie
uznali, e tego lata lepiej bdzie spdzi wakacje gdzie indziej. Bo to nie tylko my. Cae
miasteczko odczuwa skutki kryzysu.
Teraz, ju zupenie bez apetytu, w zamyleniu dgaam widelcem jedzenie na talerzu,
rozmylajc nad sowami Paige. Jeeli to, co mwia, byo prawd, to lato miao zacz si
cakiem inaczej ni poprzednie, kiedy interes kwit, a tum turystw gstnia w oczach. I cho
mj udzia w sprawie zacz si po pierwszych zabjstwach syren, wci czuam si
czciowo odpowiedzialna.
- Panno Marchand!
Poderwaam gow. U szczytu schodw staa moda kelnerka z rozpaczliwym
wyrazem twarzy i raz po raz zerkaa w d, jakby w obawie, e lada chwila kto ruszy za ni
w pogo.
- Chodzi o to, e Louis... przygotowa danie. I doda do niego jakiej specjalnej
papryki. Tylko e nic mi o tym nie powiedzia. I kiedy klient to zjad, o may wos si nie
udusi!... A teraz grozi pozwem!
Paige odchylia w ty gow.
- Louis grozi pozwem?
- Nie, ten klient - wysapaa kelnerka, zerkajc w d schodw. - O nie! Teraz jest w
kuchni. Jest w kuchni i wrzeszczy na Louisa. - Obrzucia Paige szklistym wzrokiem, a jej usta
zadray. - Co ja zrobi, jeeli mnie pozwie? Przecie ja nie mam pienidzy. Po to wanie
przyszam tu do pracy. To mj pierwszy dzie i zarobiam tylko dwa dolary w napiwkach, a...

Paige uniosa do. Dziewczyna umilka.


- Widzisz ten pomost? - Paige wskazaa rk na port.
Dziewczyna pokiwaa gow.
- Proponuj, eby posza tam zrobi sobie przerw.
- Teraz? Ale pracuj dopiero od godziny. A Louis powiedzia, e...
- Louis gotuje - przerwaa jej Paige. - Ja zarzdzam. Zrb sobie pitnastominutow
przerw i odpr si. Kiedy wrcisz, sytuacja bdzie opanowana.
Gdybym nie widziaa tego na wasne oczy, nie uwierzyabym, ae na sowa Paige
kelnerka si ukonia. Naprawd: zoya donie, opucia gow i dygna.
- Dzikuj, panno Marchand. Bardzo pani dzikuj - powiedziaa i znikna na
schodach.
Odwrciam si do Paige.
- Panno Marchand?!
- Mwiam, eby zwracaa si do mnie po imieniu, przysigam!
- Wzia winogrono z talerza i wrzucia je do ust. - Ale najwyraniej wzbudzam
szacunek, nawet nie prbujc. Musz przyzna, e odkd tu jestem, obsuga jest
superuprzejma i troskliwa. No, oczywicie z wyjtkiem naszego osawionego szefa kuchni.
- Czy to dlatego, e Betty zlecia ci zarzdzanie restauracj na co dzie?
- Pewnie tak.
Pochyliam si i zniyam gos.
- Mylisz, e to moe mie co wsplnego z tym... No wiesz, czy to moliwe, e
zachowuj si inaczej, bo...
- Bo to pierwsze lato w historii, kiedy nie ma tu mojej siostry terroryzujcej cay
personel? A ich poczucie winy, wywoane odczuwan z tego powodu ulg, w poczeniu ze
szczer sympati do mnie sprawia, e chodz jak w zegarku?
Moe gdybym umiaa znale sowa, nie tak bym to wyrazia, ale bya blisko.
- No tak... chyba.
- Moliwe. - Przeniosa niebieskie oczy na personel siedzcy kilka metrw dalej.
Kiedy odezwaa si tym razem, mwia odrobin goniej: - Troch tu chodno. Szkoda, e nie
wziam kurtki.
Dwaj kelnerzy wymienili spojrzenia, po czym si poderwali. Pomocnik kelnera,
siedzcy po drugiej stronie tarasu, wsta tak szybko, e oparcie jego krzesa uderzyo o
barierk. Pomywaczka, jedyna kobieta wrd obecnych tu pracownikw, zmarszczya brwi i
wyprostowaa si, ale nie wstaa. Kilka sekund pniej pomocnik kelnera sta obok Paige,

oferujc jej swoj bluz.


- Dzikuj. - Umiechna si i dotkna jego ramienia.
- Bardzo mio z twojej strony. Ale za moment i tak id do rodka.
Twarz pomocnika poczerwieniaa. Pokiwa gow i wycofa si do stolika. Dwaj
kelnerzy znieruchomieli u szczytu schodw, gotowi przeczesa kuchni w poszukiwaniu - nie
jestem pewna czego - kucharskiego kubraka? Fartucha termicznego? Teraz wyprostowali si i
powrcili do stolika, rzucajc zaciekawione spojrzenia w nasz stron. Pomywaczka opada
na oparcie i z nadsan min wlepia wzrok w przysta.
Paige pochylia si w moj stron i wyszeptaa:
- Niewykluczone, e to te ma z tym co wsplnego.
Zanim zdyam odpowiedzie, dokoczya kaw i wstaa.
- Czas przywrci ad na szczeblach wadzy. - Obchodzc stolik, cisna mj bark. Jeeli kiedykolwiek bdziesz potrzebowaa pracy, powiedz tylko sowo. Moe i s peni
szacunku, ale i tak przydaaby mi si pomoc dowiadczonej osoby.
Umiechnam si. Jedyne dowiadczenie w pracy w restauracji zdobyam zeszego
lata, kiedy spdziam kilka dni, chodzc krok w krok za Paige i od czasu do czasu przyjmujc
zamwienia. Zaprzyjaniymy si krtko po moim powrocie do Winter Harbor, i Paige na
poczekaniu zaproponowaa mi prac. A poniewa jej babcia bya wacicielk, nikt nie
protestowa - za bardzo. Bo nie mona powiedzie, eby starsza siostra Paige, Zara, powitaa
mnie z otwartymi ramionami. Tak naprawd paaa do mnie tak niechci, e za kadym
razem, kiedy bya blisko, nagle dostawaam pulsujcego blu gowy; dopiero pniej
dowiedziaam si, e jej obecno wzbudzaa mj uzasadniony niepokj.
A to dlatego, e czya nas wi. W pewnym sensie nawet pokrewiestwo. Takie,
jakie teraz czy mnie z Paige.
wiadoma faktu, e caa uwaga pracownikw pci mskiej przeniosa si teraz na
mnie, dokoczyam jajecznic, dopiam kaw i pozbieraam naczynia. Kiedy wstaam,
kierunek wiatru zmieni si i omiota mnie mgieka sonego wilgotnego powietrza.
Instynktownie wziam gboki oddech i zamknam oczy. Kiedy znw je otworzyam, co na
parkingu poniej tarasu przycigno moj uwag.
W przeciwiestwie do ubiegego roku, kiedy Restauracja Rybna U Betty pkaa w
szwach, a ruchem samochodw na parkingu musia kierowa specjalnie wyznaczony do tego
pracownik, teraz plac niemal wieci pustk. By weekend, dochodzio poudnie, a zatem pora
lunchu i godzina szczytu, a samochody mona policzy na palcach jednej rki.
Jednym z nich byo czarne bmw SUV, ktre poyczyam od mamy po podwiezieniu

rodzicw do domku nad jeziorem.


Innym byo zielone subaru.
- Przepraszam pani...
Oderwaam wzrok od parkingu. Obok mnie sta jeden z kelnerw.
- Dobrze si pani czuje? - zapyta.
- Tak, oczywicie. - Zmusiam si do umiechu, zastanawiajc si, czy syszy
omotanie mojego serca.
- Pozwoli pani, e si tym zajm?
Idc za jego skinieniem, opuciam wzrok na podog. Wok moich stp leay
kawaki potuczonego szka.
- Niech si pani nie martwi. - W gosie kelnera sycha byo zdenerwowanie i ch
dodania mi otuchy. - Mnie to si zdarza bez przerwy.
Spojrzaam na swoje donie. Byy puste. Upuciam talerz i kubek po kawie, ktre
rozbiy si w drobny mak, a ja nawet tego nie zauwayam.
- Dzikuj, dam sobie rad - zapewniam. - Przynios zmiotk.
Posprztaam ze stou pozostae naczynia i prbujc zebra myli, zbiegam na d. W
kuchni odstawiam stert naczy na blat przy zlewie, minam rega ze rodkami
czyszczcymi i popdziam w stron drzwi obrotowych. Kiedy przebiegaam obok baru,
przystanam na chwil i pochyliam si lekko, eby przejrze si w tafli lustra za butelkami z
alkoholem. Dopiero wtedy weszam do gwnej sali jadalnej.
Bya pusta. No, nie cakiem pusta - przy kilku oddalonych od siebie stolikach siedziay
pary i rodziny z dziemi - ale nie byo w niej tej jednej osoby, ktr miaam nadziej tu
spotka, wic rwnie dobrze mogaby by pusta.
Do sali wesza kelnerka, ktr Paige odesaa na pomost. Zaczekaam, a spotkamy si
wzrokiem, i przywoaam j machniciem rki.
- O co chodzi? - Oczy miaa ju suche, ale jej gos wci by rozdygotany. - Czy panna
Marchand chce mnie widzie?
Przed oczami przemkna mi seria obrazw przypominajcych fragmenty ukadanki.
Srebrzyste oczy. Dugie, ciemne wosy. Wte, wychudzone sylwetki. Najpikniejsza kobieta,
jak kiedykolwiek widziaam, z dumnie uniesion gow na dnie mrocznego jeziora.
Ale kelnerka nie miaa na myli Rainy. Miaa na myli jej crk. Paige.
- Nie - uspokoiam j, potrzsajc gow, a obrazy powoli si rozmyy. - Jeszcze nie
teraz. Chciaam ci tylko zapyta, czy obsugiwaa kogo, zanim wysza na przerw.
- Tak. Tego klienta, ktry zagrozi pozwem. - Postpia krok w moj stron, rzucajc

pochliwe spojrzenia na jadalni.


- A co, wrci?
Wanie miaam jej to wyjani, kiedy w oknach wychodzcych na parking bysny
na czerwono wiata hamowania jakiego samochodu.
- Niewane. Nie martw si, panna Marchand ma wszystko pod kontrol! - rzuciam i
wybiegam.
Wypadam jak z procy przez drzwi frontowe, kiedy subaru z widoczn naklejk Bates
College na tylnej szybie cofao, gotowe do odjazdu. Przez uamek sekundy poczuam ch, by
zawrci; znajome logo przywoao bolesne wspomnienia minionej jesieni i przypomniao o
tym wszystkim, za czym od tamtej pory tskniam. Przypomniao take dlaczego. Ale wtedy
samochd rykn, wyrywajc naprzd, a ja instynktownie rzuciam si w lad za nim.
Byam w poowie drogi do wyjazdu z parkingu, kiedy auto stano. Drzwi od strony
kierowcy otworzyy si, a ze rodka wysiad...
Caleb.
- Vanesso, czy co si stao?
Brwi mia cignite, a czoo zmarszczone. Przenosi zaniepokojone spojrzenie to na
mnie, to na restauracj, na przysta za swoimi plecami i znw na mnie. Do szybko
zorientowaam si, dlaczego jest tak zaniepokojony.
W chwili gdy drzwi samochodu si otworzyy, wmurowao mnie w asfalt. Teraz
zmusiam si, by poruszy stopami. Swobodnie. Jak gdyby nigdy nic. Nie jak ubiegego lata,
kiedy byam cigana - kiedy wszyscy bylimy cigani.
- Cze! - Umiechnam si i wycignam szyj, eby dojrze, czy nikt nie siedzi na
miejscu pasaera. - Wszystko gra. Po prostu zobaczyam twj samochd i chciaam si
przywita.
Twarz Caleba rozlunia si, a usta zaczy powoli rozciga si w umiechu, ktry
nagle zblad. Gowa chopaka przekrzywia si na bok.
- Zobaczya mj samochd? - powtrzy.
- Tak, z okna restauracji. Byam w jadalni i akurat wyjrzaam... - nie dokoczyam i
odwrciam wzrok od pustego subaru. - Aha.
- No wanie. Ja nie mam samochodu.
No tak. Wiedziaam o tym.
Skin gow. I ja skinam gow. adne z nas si nie odezwao.
Prawie kadego dnia w cigu ostatnich dziewiciu miesicy rozmylaam, co powiem
Simonowi, kiedy znw go zobacz. Za to ani razu nie zastanowiam si, co powiem jego

modszemu bratu - i ukochanemu mojej siostry Justine. I to by bd. Bo teraz czuam si


jeszcze niezrczniej ni podczas przypadkowego spotkania z dawno niewidzianym
przyjacielem.
Niezrczno ta zapewne braa si std, e jeden przyjaciel okama drugiego, i
wszystkich innych, w sprawie tego, kim - a raczej czym - naprawd jest.
- Co u ciebie? - wydusiam wreszcie.
- W porzdku - odpar z ulg. - Mam mnstwo pracy, ale wszystko dobrze.
- Cigle pracujesz na przystani?
- Waciwie spdzam tam wikszo czasu. W tym roku duo czytaem o silnikach
przyczepnych i odziach tego typu, a kapitan Monty stopniowo, ale z przekonaniem, pozwala
mi wiczy na prawdziwym sprzcie. - Zamilk na chwil, po czym doda: - Simon te duo
pomaga. To dlatego przyjechaem jego subaru.
Poczuam, jak pier zalewa mi fala ciepa.
- Czy on... Czy u niego... To znaczy...
- U niego wszystko w porzdku - zapewni cicho Caleb.
Odetchnam.
- Kadego innego dnia przekonaaby si o tym sama. Dziki Betty mamy tu
zapewniony doywotnio darmowy lunch, a Louis dosta surowy przykaz, by za kadym razem
przyrzdza dla nas wszystko, co nam si tylko zamarzy. A dzisiaj tak wyszo, e to nie
Simon przyjecha po jedzenie, bo Monty wybra si akurat na ryby i kto musia zosta, eby
pilnowa interesu.
Gdybym cho przez moment zastanowia si, co powiem Calebowi, kiedy zobacz go
po raz pierwszy prawie po roku przerwy, nigdy nie przyszoby mi do gowy to, co wypyno
z moich ust:
- Brakuje mi go.
Milcza przez chwil, po czym odpar:
- Jemu ciebie te.
Poczuam, jak serce wypenia mi rado.
- Tak ci powiedzia?
- Nie musia.
W tym momencie nadjecha samochd i zasygnalizowa skrt na parking. Caleb i ja
stalimy w przejciu - rozstpilimy si, eby zrobi mu miejsce. Niestety, fizyczna odlego
tylko zwikszya emocjonalny dystans, ktry nas dzieli.
- Musz lecie. - Spojrza na zegarek.

- Jasne. Ja te. - Wstrzymaam oddech w nadziei, e zapyta dokd, a wtedy


odpowiedziaabym, e do naszego domku nad jeziorem, ktry ssiaduje z jego domem
rodzinnym i ju wkrtce ma zosta sprzedany. Nie zrobi tego jednak. Po prostu odwrci si i
ruszy w stron subaru. Nie chcc patrze, jak raz jeszcze odjeda beze mnie, poszam w
swoj stron.
- Vanesso...
Odwrciam si.
Caleb opuci wzrok i przez chwil bawi si wystrzpionym rkawem bluzy.
- Dopiero przyjechaa, prawda?
- Kilka godzin temu.
Puci rkaw. Nasze oczy si spotkay.
- Zamierzasz tam pojecha?
Nie musia precyzowa dokd. Wiedziaam.
Nad urwisko Chione. Tam wanie wybralimy si pierwszego dnia wakacji zeszego
roku. I kadego poprzedniego.
Tam wanie zgina Justine.
- Raczej nie - odparam.
Skin gow.
- W takim razie do zobaczenia.
Tym razem patrzyam za nim, gdy odchodzi. Zrobiam to dla mojej siostry Dlatego,
e powinna tu by. I gdyby tylko - zawsze tak spdzalimy cay pierwszy dzie w Winter
Harbor i prawie kady nastpny.
Kiedy subaru dotaro do koca gwnej alei, skrcio w prawo i znikno za zakrtem,
szybkim krokiem wrciam do restauracji. W holu natknam si na Paige, ktra przykadaa
do ciany kolejne kolory z prbnika.
- Przepraszam, e przeszkadzam, panno Marchand - zagaiam. - Zastanawiaam si,
czy pani wci ma wolny etat...

3
Po burzliwym, wyczerpujcym roku to lato - poprzedzajce rozpoczcie studiw miaam powici dwm celom: spdzeniu czasu z rodzin i relaksowi. Jednak min prawie
tydzie, a ja widywaam rodzicw tylko wieczorami i z trudem znajdowaam czas, by si
odpry. A wszystko przez to, e zamiast leniuchowa przez kolejne trzy miesice, podjam
prac w dwch miejscach. Pierwszym bya restauracja U Betty, gdzie zatrudniam si jako
hostessa. Paige pozostawia mi pen swobod w kwestii godzin pracy, ale poniewa czstsze
przebywanie w restauracji dawao mi wiksz szans na spotkanie Simona, zwykle
pojawiaam si tam przed niadaniem i znikaam dopiero po kolacji. Na razie moja strategia
wypracowywania nadgodzin nie przyniosa rezultatu; Caleb musia wspomnie Simonowi, e
mnie tam spotka, bo zawsze po lunch przyjeda sam. Ale na wszelki wypadek wolaam by
dostpna.
Drugim zadaniem, jakiego si podjam, bya pomoc Annie, naszej poredniczce, w
przygotowaniu do sprzeday domku nad jeziorem. Ta rola spada na mnie z braku
alternatywy. Gdyby miao by tak, jak chciaa mama, to ona nie odstpowaaby Anny na krok
- i interweniowaaby w razie koniecznoci - a do chwili znalezienia kupca. Ale mama
postawia sobie za cel urzdzi nas w nowym domu na play, wic bya zbyt zajta zakupami,
dekorowaniem i organizowaniem wszystkiego, by mc si skupi na starym domu. Nie ufaa
te tacie w tej kwestii; domek nad jeziorem kupi, jeszcze zanim si poznali, i zawsze nalea
bardziej do niego ni do kogokolwiek innego. Przysig, e jest gotw si z nim poegna, a
mimo to od czasu do czasu, niezalenie od tego, czy bylimy na play, w miecie, czy
gdziekolwiek indziej w Winter Harbor, apaymy go na tym, e spoglda tsknie w kierunku
jeziora Kantaka.
Zatem pozostawaam ja. Mama uznaa, e z rwnym jej zapaem zechc rozpocz
nowy rozdzia, i miaa racj. W duej mierze.
- Dobry Boe, czy kto tu umar?
Drzwi frontowe trzasny. Odwrciam wzrok od okien w salonie i zobaczyam Ann
stojc w niewielkim przedpokoju. W ramionach ciskaa papierowe torby z piekarni i
poyskujce niebieskie foldery. Na jej twarzy malowa si wyraz niezadowolenia.
- Dlaczego? - zapytaam.
- Dlatego, e po wejciu tutaj ma si wraenie, jakby mae, urocze lene stworzonka
wlazy w ciany i ju na zawsze w nich pozostay.
- To stary dom - przyznaam, czujc, jak w piersi wzbiera fala ciepa. - Od miesicy

nikt w nim nie mieszka. Zawsze na pocztku sezonu czu nieco stchlizn.
- Niewane, stchlizn czy myszy. Nikt nie signie po ksieczk czekow, jeeli
donie bdzie mia zajte zasanianiem nosa i ust. - Wesza w gb salonu, rzucia foldery na
niski stolik przed sof i ruszya do kuchni. - A biorc pod uwag cen, jakiej zadaa twoja
matka, lepiej, eby dom przypomina zapachem kwiaciarni.
Staam w przejciu, nie wiedzc do koca, co robi. Po chwili w drzwiach do kuchni
pojawia si gowa Anny.
- Okna!
- Co prosz?
- Lada chwila pojawi si pierwsi potencjalni kupcy. Jedyne, co nam pozostao, to
otworzy wszystkie okna i modli si o przecig.
Gowa znikna za futryn. Z kuchni dobiega pisk otwieranych szafek, a po chwili
trzask ich zamykania. Odgadujc, e Anna szuka naczy, by wyoy to, co przyniosa z
piekarni, przez chwil zastanawiaam si, czy powiedzie jej, e mama zostawia cae
pokazowe wyposaenie kuchenne w spiarni... Postanowiam jednak, e tego nie zrobi. Za to
w popiechu obeszam salon, odsaniajc zasony i otwierajc okna na ocie.
A potem ruszyam na pitro, by tam zrobi to samo.
Drzwi w kocu korytarza byy zamknite, tak samo jak wtedy, kiedy ostatnim razem
odwayam si tu wej. Przez kilka miesicy, ktre spdzilimy w Bostonie, dom by
wystawiony na sprzeda i wielokrotnie ogldali go potencjalni kupcy, ale powietrze byo tu
teraz tak nieruchome, e nie umiaam sobie wyobrazi, by od czasu mojej ostatniej wizyty
ktokolwiek by tu, na grze. Rwnie trudno byo wyobrazi sobie zdarzenia, ktre tamtego
popoudnia doprowadziy mnie na pitro domku, kiedy to powiedziaam mamie zajtej
pakowaniem reszty rzeczy Justine, e chc studiowa w Dartmouth.
Byo to trudne, ale moliwe. A kady kolejny dzie mi otym przypomina.
- Vanesso, a co powiesz na wieczki? Nie wiesz, gdzie...
- Gos Anny przycich, kiedy otworzyam drzwi i zamknam je za sob. W maym
pokoiku, ktry Justine i ja dzieliymy kadego lata od niepamitnych czasw, przysiadam na
krawdzi jednego z bliniaczych ek i przeniosam wzrok na drugie. Wygldao inaczej.
Pociel bya zbyt biaa, poduszka zbyt nienaturalnie zaokrglona. Mama nie chciaa zabiera
ze sob adnych starych mebli, ale zachowaa cz elementw wyposaenia, jak choby
pociel. Uznaam, e nie chce ryzykowa, by kto obcy korzysta z przecierade, koder i
kocw, w ktre otulaa si jej najstarsza crka podczas niezliczonych chodnych letnich nocy.
Albo by je wrcz wyrzuci.

ko wydawao si tak obce, e nie umiaam wyobrazi sobie lecej na nim Justine.
Nie mogam zobaczy, jak wspiera gow na okciu, kiedy rozmawiamy o tym, co bdziemy
robi nazajutrz, ani jak ley na plecach i splata wosy w warkocz, kiedy rozmawiamy o
filmach, muzyce i chopakach. Zawsze o chopakach. Wreszcie o jednym z nich najwicej: o
Calebie.
Ta myl sprawia, e poczuam ch, by si pooy i zamkn oczy. Kadego dnia
coraz trudniej byo mi j zobaczy, ale zwykle wyeliminowanie dekoncentrujcych bodcw
pomagao. Wanie miaam opa na materac, kiedy na dole rozlego si terkotanie dzwonka.
Z podwrka dobieg trzask zamykanych drzwi samochodowych. Obrciam si i kolanami
wsparam o ko, twarz do okna - cae szczcie wci jeszcze byo zamknite. W
przeciwnym razie myl o wyskoczeniu i wyldowaniu na trawie w dole mogaby okaza si
zbyt kuszca.
Dlatego, e tam by on. Simon. Mj Simon. Szed kamienn ciek do rodzinnego
domu ssiadujcego z naszym. Jego ciemne wosy byy teraz dusze, w wikszym nieadzie.
Jak zwykle mia na sobie dinsy i koszulk, ale tym razem byy poplamione smarem i farb.
Jego opalone ramiona wydaway si szersze, silniejsze.
Nogi mi zadray. Poczuam sucho w gardle. Kolana zrobiy si mikkie jak z waty.
Nagle cae moje ciao zechciao - poczuo przemon potrzeb - znale si w jego
ramionach.
- Jestem tu - wyszeptaam, unoszc do do szyby. - Tu obok. Obr si i spjrz w
gr... Prosz, spjrz.
Nie spojrza. Wszed do rodka, nawet nie zerkajc w moj stron.
Opadam na ko. Czy widok naszego domu ju nie przypomina mu o mnie? Czy do
tego ju doszo?
By tylko jeden sposb, by si przekona. Ignorujc niewielk czwiadomoci,
ktra ostrzegaa mnie, e Simon potrzebuje czasu i przestrzeni, zerwaam si z ka,
przemierzyam pokj i szarpnam za drzwi.
- Dzie dobry.
Na korytarzu stao dwoje ludzi. Niewiele brakowao, a zatrzasnabym im drzwi przed
nosem, chcc ukry si z powrotem w pokoju.
Mczyzna si umiechn. Mia blond wosy, brzowe oczy i... pikn on, ktrej
twarz zesztywniaa na mj widok.
- Mieszkasz tu? - zapyta.
- Tak - odparam. - W pewnym sensie. To by - to jest

- dom moich rodzicw.


- Jest przepikny - oznajmi.
- Jest stary - poprawia go ona.
Nawet jeli usysza jej ton, zignorowa go.
- Z ktrego roku?
Przez chwil nie odpowiadaam. By to jeden z faktw, ktre jeszcze przed kilkoma
sekundami natychmiast bym sobie przypomniaa i wyrecytowaa bez zajknicia.
Wreszcie rzuciam:
- Z tysic dziewiset czterdziestego. - Na pewno byo to co koo tego.
- W takim razie jest zaledwie w rednim wieku. - Wycign do na powitanie. Brian Corwin.
Jego ona przeniosa wzrok z jego otwartej doni na mnie. Kciki jej ust uniosy si co
prawda w uprzejmym, lekkim umiechu, ale niewzruszone spojrzenie sugerowao, e
powinnam dobrze si zastanowi, zanim przyjm jego ofert.
- Vanessa Sands. - Zamiast ucisn jego do, skinam gow i minam go, kierujc
si w stron schodw. - Pastwo wybacz, naprawd musz ju...
- Dlaczego chcecie go sprzeda?
Utkwiam spojrzenie w jego oczach.
- Sucham?
- Ten dom jest w doskonaym stanie. Jest uroczy. Starowiecki. Dwa kroki od jeziora.
Jest wszystkim, czym byo to miasteczko, zanim nadeszy zmiany. - Wzruszy ramionami
- Pani rodzina musi mie dobry powd, skoro go opuszcza.
A nawet kilka, gdybym miaa by szczera. Dobre wspomnienia. Ze wspomnienia.
Blisko sodkiej - nie sonej - wody. Nasza rozpaczliwa potrzeba rozpoczcia wszystkiego od
pocztku. Niestety, nie mogam o nich wspomina potencjalnym kupcom - przynajmniej nie
bez wywoania dalszych pyta. Poza tym byam ju wystarczajco dowiadczona, by
wiedzie, e Brian nie zadawa tych pyta dlatego, e chcia pozna odpowied. Robi to, bo
chcia pozna 40 mnie. A raczej osob, za ktr mnie bra, kierowany cielesnym instynktem.
- Moe to przez t ciemn boazeri - podsuna jego ona, gdy wci nie
odpowiadaam. Jej gos by uprzejmy, ale peen napicia. - Albo odchodzce tapety. A moe
wyblake dywany. Albo kruszejce schodki prowadzce na ganek. Albo moe...
- O ile mnie pami nie myli, nie dalej jak trzy minuty temu mwia, e ten dom ma
niesamowity potencja!
- U niech Briana znikn. - I e to wspaniaa ruinka, ktr - przy odrobinie pracy -

mogaby przeksztaci w dom swoich marze.


Poczuam ucisk w piersi. Palce a rway si, eby drapa skr na twarzy, karku,
ramionach - wysychaa, powodujc nieprzyjemne pieczenie; jednak poprzestaam na wyjciu
z kieszeni bluzy butelki z wod. Piam, podczas gdy Brian i jego ona kcili si, i czekaam,
a moje ciao schodzi si i odpry. Stresujce sytuacje zawsze przyspieszay u mnie proces
odwodnienia i pozbawiay energii, a ostatnio objawy te znacznie si nasiliy. Staraam si na
bieco uzupenia poziom pynw, ale nigdy nie mogam by pewna, czy to wystarczy.
Bardzo kochaam ten dom i wiedziaam, e bd za nim tskni, gdy przestanie
nalee do nas, a mimo to musiaam przyzna, e nieruchomo nad brzegiem oceanu miaa
zdecydowane zalety. Jej gwn wad bya wysoka cena - cho Anna uparcie twierdzia, e
jeszcze przed ubiegym latem musielibymy za ni zapaci dwukrotnie wicej ni teraz.
Mama zapewnia, e przez jaki czas finansowo damy sobie rad, ale prdzej ni pniej
bdziemy potrzebowali pienidzy ze sprzeday domku nad jeziorem.
Czy w tych okolicznociach nie byoby w porzdku, gdybym odstpia od cile
przestrzeganej reguy niekorzystania z pewnych zdolnoci dla wasnych korzyci?
Przynajmniej w tym jednym wypadku? Zwaszcza e to mogoby da nie jeden, a dwa
pozytywne rezultaty - w tym si, ktra pozwoliaby mi zapuka do drzwi Simona i
opowiedzie mu o wszystkim, co tak bardzo leao mi na sercu przez ostatnie miesice.
Tego nie wiedziaam. Ale kiedy oprniam butelk, a sony pyn spyn mi do
garda, wziam gboki oddech i obwieciam:
- Przysposobiona piwnica.
Brian i jego ona jednoczenie spojrzeli w moj stron. Postanowiam mwi dalej,
zanim opuci mnie odwaga.
- W domu jest przysposobiona piwnica. Mama wyremontowaa j pi lat temu.
Uywaa jej jako biura, ale sdz, e doskonale sprawdziaby si te jako siownia.
Co mi mwio, e to podniesie atrakcyjno domu. ona Briana bya szczup
kobiet, a jej koszulka bez rkaww odsaniaa adnie wyrzebione rce. Przez rami
przewiesia du pcienn torb, w ktrej bez trudu zmieciaby si mata do jgi- Poza tym - dodaam - przepynicie z jednego koca jeziora na drugi to
ptorakilometrowy dystans. W sam raz na poranny trening.
Z wolna otaksowaa mnie wzrokiem, najwyraniej prbujc oceni, czy moje pobudki
mog by szczere. Na szczcie dugie godziny spdzone na pywaniu w ubiegym roku mnie
rwnie pozwoliy uksztatowa minie. Nie wiedziaam, czy da si to oceni przez dinsy i
obszern

tunik,

ale

pani

Corwin

najwyraniej

musiaa

zobaczy

co,

co

usatysfakcjonowao, bo delikatne zmarszczki na jej czole wygadziy si, a twarz rozlunia.


- No c, ostatecznie nic nie stoi na przeszkodzie, ebymy obejrzeli t piwnic. Chwycia Briana pod rami i zacza prowadzi go w stron schodw.
- W zasadzie tu na grze jest jeszcze kilka innych pokoi, ktre warto zobaczy. Co
prawda wymagaj remontu, ale...
- Chtnie je zobacz. - Brian uwolni si od ramienia ony.
- Jeden z nich mona by przeksztaci w garderob.
T uwag skierowa do niej - to byo jakby co w rodzaju nagrody - cho uparcie nie
odwraca wzroku ode mnie.
Zawahaa si, po czym westchna:
- Jak chcesz. Bd pod telefonem.
- Przepraszam - powiedzia, kiedy zostalimy sami. - Ona ma do nietypowy gust.
Prbowaam si umiechn.
- Ale nie ma za co.
Ruszyam w gb korytarza, raz po raz rzucajc przez rami spojrzenia, ktre miay
wyglda na wstydliwe i tajemnicze. Z ca pewnoci nie byam wstydliwa, a jeeli
skrywaam tajemnic, ten mczyzna bez wtpienia nie by jedynym, ktry nie zna prawdy o
mnie. Ale od siostry Paige, Zary, ich matki Rainy i mojej wasnej matki biologicznej, ktr
poznaam dopiero ubiegej jesieni, zdyam ju nauczy si co nieco o tym, jakich sztuczek
mog uy - i w jaki sposb. I cho adnego chopaka nie obdarzyam nawet jednym
umiechem, odkd ostatni raz umiechaam si do Simona dziewi miesicy temu, i nie
miaam wprawy w uwodzeniu... przekonaam si, e to niekoniecznie ma znaczenie.
Dlatego e Brian szed za mn jak na smyczy. Nie spuszcza ze mnie wzroku.
Umiecha si do mnie tak szeroko, jakby na dole nie czekaa na niego ona, jakby wcale nie
mia ony. Najgorsze byo to, e nie zdawa sobie sprawy z tego, co robi; nie by w stanie
kontrolowa swoich reakcji. O wszystkim decydowaam ja.
To nie byo w porzdku. Rodzio poczucie silnego dyskomfortu. Gdyby moja skra
nie bya tak bardzo sucha, przeszyby po niej ciarki.
Ale bya przeraliwie sucha, a ja z kad chwil czuam si coraz gorzej. Musnam
doni rami, a wtedy obok pprzezroczystych patkw uszczcej si skry, wirujc, osiad
na pododze. Dlatego szam dalej. A do pokoju gocinnego na drugim kocu korytarza.
- Wow! - Przez uamek sekundy uwaga Briaa skupia si na czym poza mn. - To
dopiero widok.
Przystanam obok niego przy oknie wychodzcym na jezioro. Pokj byo duy i

pusty, stay w nim jedynie stara sofa i biurko. Ale bylimy blisko siebie, tak blisko, e rkawy
naszych ubra stykay si ze sob.
- Powiniene to zobaczy o zachodzie soca.
Odwrci si w moj stron.
- Bardzo chtnie.
Poczuam, jak w podbrzuszu wzbiera fala ciepa, ktra powoli si rozchodzi.
Zachcona, wyobraziam sobie Justine promiennie umiechajc si do Caleba, i
sprbowaam odtworzy ten wyraz twarzy.
- Skd jeste? - zapytaam.
- Z Providence. W stanie Rhode Island.
Tym razem na mojej twarzy zakwit szczery umiech.
- Syszaam o Providence.
Potrzsn gow i rozemia si lekko.
- Oczywicie, e syszaa. - Unis wzrok i mwi dalej: - Jestem adiunktem na
wydziale ekonomii Uniwersytetu Browna. Marley jest instruktork jogi.
- A Marley to twoja...?
Gwatownie zaczerpn powietrza, gdy zrobiam krok w jego stron. Ciepo z
podbrzusza rozeszo si gwatown fal po moich udach, w gr tuowia i wzdu ramion. W
cigu kilku sekund poczucie, e najchtniej zapadabym w gboki sen, zastpia pewno, e
mogabym przepyn jezioro Kantaka wzdu i wszerz co najmniej dziesi razy. Cofnam
si nieco, eby skontrolowa skr na ramionach, i przekonaam si, e ju jest gadsza i
delikatniejsza.
A potem spojrzaam na Briana i poczuam si milion razy gorzej ni chwil wczeniej.
Brwi mia zmarszczone w skupieniu, a umiech niepewny.
- Marley... to... to chyba... ona jest chyba...
Nawet nie mg jej sobie przypomnie. Wasnej ony, z ktr pewnie spdzali
przyjemnie czas, ogldajc domy na sprzeda, zanim wpadli na mnie.
- Chciaam ci tylko pokaza widok z tego pokoju. - Zrobiam krok wstecz. I kolejny, a
po nim jeszcze jeden. - Ciesz si, e ci si podoba. Jeeli masz jakiekolwiek pytania albo
chciaby zaproponowa cen, najlepiej bdzie, jeli zwrcisz si z tym do naszej
poredniczki Anny.
Po wyjciu na korytarz puciam si pdem. Zbiegam ze schodw, przecisnam si
midzy grupk ludzi ogldajcych dom i wypadam na tylny ganek. Tam przystanam, by
zapa oddech, po czym w kilku susach pokonaam stopnie prowadzce na trawnik. Wci

chciaam zobaczy si z Simonem, porozmawia z nim o tym, co byo midzy nami i co


mogoby by... Jednak po tym, co wanie zrobiam, nie ufaam w logik wasnych sw ani
racjonalno mylenia. Czuam, e zanim powiem cokolwiek, musz si uspokoi i poukada
myli.
Skierowaam si w stron hangaru dla odzi; cho przypomina raczej podupad
szop, nadal mia drzwi, za ktrymi mogabym si zamkn. Wanie rozpocza si
prezentacja domu kolejnym potencjalnym nabywcom, a zatem prawdopodobiestwo, e
ktokolwiek wypuci si tak daleko na podwrze ju teraz, byo nike.
- To kompletnie niewiarygodne.
- Jak to: gotowao si?
Zwolniam kroku, wsuchujc si w przyciszone, nieznajome gosy. Zdawao mi si,
e dobiegaj zza szopy.
- Tak syszaem. Cae jezioro bulgotao i wirowao, jakby rozszalao si tornado.
Krew stopniowo odpywaa mi z twarzy. Zmusiam si, eby zrobi jeszcze kilka
krokw.
- Ale dlaczego? Jakim cudem?
- Nie mam pojcia. Przyjechalimy tu po to, eby si tego dowiedzie.
Kady drobinka energii, jak zyskaam w kontakcie z Brianem, zgromadzia si teraz
na dnie brzucha, po czym rozpyna. Obeszam szop i zobaczyam grupk ludzi zebranych
wok starej czerwonej odzi nalecej do nas: do Justine i do mnie. Byam na tyle przytomna,
e dotary do mnie nastpne sowa wypowiedziane przez jednego z mczyzn:
- S dziwniejsze ni w bajkach, ale istniej naprawd. Krlowe morskich gbin,
znane jako... syreny.
Wtedy moje ciao skapitulowao.
I osunam si na ziemi.

4
Woda bya lodowata. Przeraliwie zimna. W porwnaniu z ni ta w bostoskim porcie
przypominaa ciep kpiel. Normalny czowiek nie odwayby si do niej wej gbiej ni
po kostki. Chyba e byby wyjtkowo zuchway - jak choby ambitny i uparty surfer - i
ubrany w piank, a i wtedy mogoby to potrwa tylko krtk chwil.
Ja nie naleaam ani do normalnych, ani do zuchwaych. Majc na sobie tylko kostium
kpielowy, pywaam i nurkowaam, nie dbajc o to, jak gboko i na jak dugo si zanurzam.
Zwracaam uwag wycznie na wasne puca, rozprajce si i kurczce; na tuw,
chodzcy si i rozgrzewajcy; na minie, naprajce si i rozluniajce. W pierwszej
chwili ykaam wod, jak biegacze ykaj tlen po wyczerpujcym wycigu, ale wkrtce, gdy
moje ciao stopniowo przywyko, oddychanie stao si prostsze. Byo to tak przyjemne, tak
naturalne, e zostaam pod wod, dopki powierzchnia oceanu nie zacza ciemnie.
Dopiero wtedy popynam do play, gdzie czekaa na mnie mama.
- Dziewidziesit siedem minut - oznajmia. - Nie ebym odmierzaa ci czas.
Umiechnam si i signam po rcznik, ktry mi podaa.
- Dziki.
-1 jak byo? - zapytaa, kiedy ruszyymy w stron schodw.
- Wspaniale. Troch zimno, ale poza tym super.
Przeciymy podwrko i wkroczyymy na taras prowadzcy do mojej sypialni.
- Ju ci lepiej? - dopytywaa.
Mina chwila, zanim odpowiedziaam. Byam zbyt zdekoncentrowana widokiem
ognia w eliwnej misie, ktr mama kupia tego popoudnia, pmiskami jedzenia na stole,
polarowymi kocami zwinitymi na nowym szezlongu.
- Czuj si wietnie - odparam. - Po co to wszystko?
- To takie mae przyjcie powitalne. Kade z nas byo tak bardzo zajte, e nie
mielimy okazji, eby usi i razem si tym wszystkim nacieszy.
Mama ruszya w stron rozkadanego fotela i zabraa si do nakadania jedzenia na
talerz.
- Zawoa tat?
Zerkna przez ogrd w stron drugiego skrzyda domu. Popatrzyam w lad za jej
spojrzeniem. Przez szklane ciany kuchni wida byo, jak ojciec stojcy przy kuchence
miesza co w garnku.
- Tata ma za zadanie przygotowa deser - oznajmia. - Doczy do nas, kiedy skoczy.

Jej gos brzmia zdecydowanie, wic usiadam i okryam kolana kocem. Wci czuam
si rozgrzana po pywaniu, ale w powietrzu panowa chd. Wiedziaam, e wychodzenie
ciaa jest kwesti czasu.
Mama podaa mi talerz, wzia kolejny dla siebie i usiada na krzele obok.
- Po poudniu rozmawiaam z Ann - zacza.
Hamburgerowa buka wypada mi z rki, wic signam po drug.
- Tak?
- Wspomniaa, e dzie otwarty by wielkim sukcesem.
Spojrzaam na ni.
- Czy jest jaki zdeklarowany kupiec? - Gdyby si znalaz, mogabym przynajmniej
myle, e moje godne potpienia zachowanie byo tego warte.
- Na razie nie. - Wgryza si w swojego burgera i przez chwil przeuwaa. - Ale,
zdaniem Anny, jest spore zainteresowanie. Zwaszcza gdy wemie si pod uwag martwy
sezon i to, e w tej chwili na lokalnym rynku nieruchomoci sprzedajcych jest wicej ni
kupujcych.
- By pewien facet...
Przechylia gow i uniosa brwi.
- Przez chwil rozmawiaam z nim i jego on. Wygldali na powanie
zainteresowanych. O ile pamitam, nazywa si Brian...
Skina gow.
- Brian Corwin. Tak, Anna te o nim wspominaa. Okazuje si, e gotw by zapaci
cen wyjciow w gotwce od rki, ale jego ona si sprzeciwia. Wdali si nawet w ostr
sprzeczk i Anna musiaa ich poprosi, by przedyskutowali spraw na zewntrz. Wtedy
wyszli.
Poczuam ukucie alu. Signam po szklank wody.
- Wielka szkoda.
- Moe jeszcze wrc. Nie kady podejmuje tego rodzaju decyzje rwnie szybko jak
my.
- Nie kady musi.
Mama przestaa przeuwa. Po chwili zacza znowu. Przekna ks.
- To fakt.
Jadymy w milczeniu. A raczej mama jada. Ja ju tylko piam. Wyszam z wody
zaledwie kilka minut temu, a moja skra ju zaczynaa si napina, a w gardle mi zasychao.
- A gdzie znikna? - zapytaa po duszej chwili.

Szklanka zacza wylizgiwa mi si spomidzy palcw.


cisnam j delikatnie.
- Kiedy?
- Podczas prezentacji domu. Anna mwia, e nie widziaa ci przez jaki czas.
Rozmawiaa z potencjalnymi kupcami? Oprowadzaa ich?
Koniuszki palcw, wci zaciskajce si na szklance, zbielay.
- Tak. Pewna rodzina chciaa wiedzie, gdzie dokadnie zaczyna si i koczy teren
naszej dziaki. Spdziam z nimi sporo czasu na dworze.
- Pamitasz, jak si nazywali?
- Sucham?
- Skoro spdzia z nimi tyle czasu, zakadam, e si sobie przedstawilicie, prawda?
Prbowaam poda jakie przypadkowe nazwisko, ale poczuam, e krci mi si w
gowie.
- Vanesso...
Opuciam wzrok. Do mamy spoczywaa na moim kolanie.
- Przepraszam - powiedziaa.
- Ty przepraszasz mnie? Ale za co?
Osuna si na oparcie z westchnieniem.
- Za to, e ci tam posaam. Przecie ty kochasz ten dom. Kto mgby ci wini, e
si stamtd urwaa? Co ze mnie za matka, e prosz ci o zaatwienie takiej sprawy?
Odstawiam szklank. Spojrzaam na ni.
- Taka, ktra dla dobra swojej crki niejednokrotnie wywrcia cae swoje ycie do
gry nogami. - Potrzsnam gow.
- To prawda, e kocham ten dom i cz mnie zawsze bdzie za nim tskni. Ale nie
dlatego zniknam.
Miaam nadziej, e to uspokoi mam, ale jej twarz przybraa jeszcze bardziej
zaniepokojony wyraz.
- Mamo, naprawd, przysigam...
- Simon.
Opadam na oparcie krzesa.
- To z nim si spotkaa, mam racj? Och, kochanie. Przecie wiesz, e to nie jest
dobry pomys... Prbowa na nowo rozbudza uczucia, ktre za par miesicy znw trzeba
bdzie ugasi? Zwizki na odlego nigdy si nie sprawdzaj, niezalenie od tego, jak bardzo
si starasz...

- Nie czuam si najlepiej.


To natychmiast zamkno jej usta.
Starannie dobieraam sowa.
- Nie chciaam ci martwi, nawet nie zamierzaam o tym wspomina, ale... kiedy
byam w naszym domu, zaczam si dziwnie czu. Wic poszam odpocz do szopy na
odzie. Siedziaam tam sobie. Nic wicej.
Pokiwaa gow, przyswajajc informacje.
- Dziwnie to znaczy jak?
- No wiesz, jak zwykle. Zmczona. Spragniona. Saba.
- Bolaa ci gowa?
Nasze oczy si spotkay.
- Nie, nie bolaa.
Opucia wzrok i przesuna widelcem jedzenie na talerzu. W t i we w t.
- Mamo. - Teraz to moja do znalaza si na jej kolanie.
- Ich ju nie ma. Nie musimy si wicej nimi martwi.
- Tylko tak mwisz, ale skd moesz mie pewno? Skd moesz naprawd
wiedzie? Przecie ju kiedy mwia, e nie wrc, a jednak wrciy. - Zadraa. - Moe to
by zy pomys. Moe lepiej, gdybymy zostali w domu. Albo, sama nie wiem, wynieli si do
Kanady. Albo w jakie inne, odlege miejsce.
Zaoycielki mojego rodu pochodziy wanie z Kanady, ale teraz wolaam o tym nie
wspomina. Uznaam, e akurat ta informacja - w przeciwiestwie do wszystkich
pozostaych, ktrymi podzieliam si z mam w cigu kilku ostatnich miesicy, cznie z t,
e zawsze kiedy mciwe syreny byy w pobliu, uderzaa mnie olepiajca fala migreny - nie
jest jej potrzebna.
- Widziaam ich martwe ciaa - przypomniaam jej cicho.
- Widziaam, jak rozpadaj si w sodkiej wodzie jeziora. Musiaam to zobaczy
wanie po to, by mie pewno, e ju nigdy nie wrc.
Pocigna nosem i przetara oczy.
- Tak wiele przesza, Vanesso. Zdecydowanie za wiele na tak mod, liczn
dziewczyn. A ja zrobi wszystko, co w mojej mocy, eby bya szczliwa, eby moga
zapomnie i zacz wszystko od nowa.
- Widzisz to miejsce, mamo? - Gdy podniosa wzrok, rozejrzaam si po pokoju. - Ten
dom jest jak z obrazka. Redaktor niejednego magazynu o wystroju wntrz zachwyciby si
jego architektonicznym wdzikiem i naturalnym piknem.

Umiechna si.
- Jest niczego sobie.
- Jest niesamowity. A ja jestem najszczliwsz dziewczyn na ziemi.
Chciaa powiedzie co jeszcze, kiedy zadzwoni mj telefon. Podniosam go ze
stolika.
- Paige. Oddzwoni pniej.
- Nie, nie. Odbierz. - Mama poderwaa si i przygadzia rozwiane wiatrem wosy. Pjd si odwiey i sprawdz, jak sobie radzi twj ojciec. Przeka jej od nas pozdrowienia.
Ucaowaa mnie w czubek gowy i szybko wysza. Nalaam sobie drug szklank
wody i odebraam telefon.
- Stare wino.
- To jaki kalambur? - wolaam si upewni. - Bo widzisz, mam za sob ciki dzie i
mj mzg nie dziaa ju na penych obrotach.
- aden kalambur - zapewnia Paige. - To oficjalna nazwa nowych barw Restauracji
Rybnej U Betty.
- Wic jednak upara si na fiolet. Zao si, e Louis jest wcieky.
- Nie obyo si bez rzucania garnkami i tuczenia patelniami, ale w sumie przeszo bez
wikszej awantury. Poza tym stare wino to powany kompromis. To wci kolor z palety
jagodowych fioletw, ale jest bardziej wyrafinowany ni sodki. I bdzie to wanie taka
odmiana, jakiej nam potrzeba, eby przycign nowych klientw.
- Brzmi wspaniale. Nie mog si doczeka.
- To tak jak ja. A teraz mw, co si stao.
Z trudem przeknam yk wody.
- Co masz na myli?
- Mwia, e masz za sob ciki dzie. Dlaczego? Wydarzyo si co podczas dni
otwartych? - Westchna. - Widziaa go, mam racj? Widziaa Simona.
Nalaam sobie kolejn szklank wody i zanim odpowiedziaam, ca oprniam.
- No tak. Widziaam go przez okno z odlegoci moe trzydziestu metrw.
- Wic nie rozmawiaa z nim?
- Nie zamienilimy ani sowa.
Po tym wyznaniu nastpia cisza. Wiedziaam, e robi nadsan min w moim
imieniu.
- Ale to dobrze - zapewniam. - Przynajmniej wiem, e cigle tu jest, prawda? Nie
uciek z miasta, gdy usysza od Caleba, e przyjechaam.

- To najgupsze samopocieszenie, jakie kiedykolwiek syszaam.


Nie mogam powstrzyma umiechu. Ale wtedy przypomniaam sobie jej drugie
pytanie i umiech znik.
- Ale rzeczywicie co si wydarzyo podczas prezentacji domu. To znaczy... co
jeszcze.
- Zaczekaj. Id do jadalni, eby mie troch spokoju.
W suchawce usyszaam trzanicie drzwi, po ktrym w tle wezbra szum gosw, by
po chwili przycichn. Kiedy Paige zmieniaa miejsce, ja zrobiam to samo. Wyszam na taras
i, zwrcona w stron domu, przycupnam w najdalszym kracu, eby mie mam i tat na
oku. Ojciec dawa jej wanie do skosztowania efekt swojej pracy, zanurzajc yk w
rondelku stojcym na gazie, wic uznaam, e mam kilka dobrych minut, zanim wrc.
- W porzdku. Moesz mwi - zarzdzia Paige.
- OK, wic wszystko szo dobrze przez jaki czas, ale potem... - urwaam. Chwileczk, czy ja si przesyszaam, czy powiedziaa, e idziesz do jadalni, eby mie
troch spokoju?
- Owszem. W tej chwili nie ma tu ywej duszy.
- Ale przecie jest pora kolacji.
- Widocznie ludzie jedz dzi w domu. Niewane, mw dalej. Co si stao?
Wziam gboki oddech i sprbowaam przeama wszelkie opory, ktre budziy si
we mnie na myl o tym, co zmierzaam wyjawi. To wiadomo zbyt duego kalibru, ebym
miaa zachowa j dla siebie, a Paige bya jedyn osob, z ktr mogam si ni podzieli.
Poza tym, jeeli waciwie interpretowaam sytuacj, to oznaczao, e prdzej czy pniej i
tak musiaaby o tym usysze.
- Ludzie wiedz - powiedziaam cicho.
Mino kilka sekund, zanim w suchawce rozlegy si pytania:
- Wiedz? Ale o czym? Jacy ludzie?
- Dzisiaj w domku nad jeziorem, kiedy wyszam si przewietrzy, natknam si na
jak grupk za szop na odzie.
- Przez przeszklone okna widziaam, jak tata cauj mam w policzek, a mama zarzuca
mu ramiona na szyj. - Rozmawiali. O gotujcej si wodzie w jeziorze.
Cisza, ktra nastpia, bya duga. Grobowa.
- Paige?
- Tak, jestem. - Kiedy odezwaa si znowu, mwia przyciszonym gosem. - Co masz
na myli?

- No wiesz, bulgoccej. Wirujcej. Jakby pod nim buchao olbrzymie palenisko.


- Ale jakim cudem?... Skd oni...
- Skd wiedzieli, co si wydarzyo ubiegej jesieni, skoro wszyscy tak bardzo
staralimy si dochowa tajemnicy?
- No wanie. Przecie Charlotte zauroczya policjantw, ktrzy przybyli na miejsce,
prawda? eby nikomu nie pisnli ani swka. Czyby pozostae domy nad jeziorem nie byy
cakiem puste? - I, jakby chcc sama siebie uspokoi, dodaa:
- Ale to nic. Nawet jeli kto widzia, pewnie uzna, e to kolejna z pogodowych
anomalii. A ludzie, ktrych podsuchaa dzisiaj, byli po prostu tego ciekawi.
Milczaam przez chwil.
- Nie tylko o tym rozmawiali.
Przekna lin.
- O czym jeszcze?
Zamknam oczy, przypominajc sobie przyciszone, podniecone gosy.
- Krlowe morskich gbin - waciwie wyszeptaam.
- Znane jako...
W suchawce rozleg si donony brzk. Paige pisna. Ja podskoczyam.
- Vanesso, bardzo ci przepraszam, ale czy moemy dokoczy pniej? Louis
wanie serwuje nam wszystkim kolejny ze swoich synnych napadw zoci.
- Jasne - odparam z ulg. Co prawda musiaymy porozmawia o tym, co usyszaam,
ale to wcale nie oznaczao, e mam na to ochot. - Powodzenia. Zadzwo, jak bdziesz
moga.
Poegnaymy si i przerwaam poczenie. Spojrzaam w gb domu. Rodzice wci
jeszcze byli w kuchni, wic szybko wybraam nasz nowy stacjonarny numer i patrzyam, jak
mama siga po bezprzewodow suchawk zawieszon na cianie. Zapewniam j, e czuj
si dobrze, tylko jestem troch zmczona, i zapytaam, czy nie moglibymy przeoy
naszego rodzinnego spotkania na troszk pniej. Kiedy si zgodzia, rozczyam si i
weszam do sypialni.
Do mojej nowiutkiej sypialni. Z nowym kiem z baldachimem. Now komod i
biurkiem ze specjalnie osuszanego drewna. Nowiutk kodr, poduszkami, farb na cianach i
dywanikiem. Now, przynalec do sypialni, surowo wykafelkowan azienk.
Ta sypialnia bardzo rnia si od kadej innej, ktr mogam nazwa swoj. Powinna
sprawdzi si doskonale jako miejsce nowego startu, punkt wyjcia w lepsz przyszo.
Przyszo, jakiej pragna dla mnie mama. Jakiej sama dla siebie pragnam.

Pytanie tylko, czy to mogo wystarczy.


Rozmylanie nad odpowiedzi wyczerpao mnie. Dlatego, wci majc na sobie
wilgotny kostium kpielowy, wgramoliam si na ko, nacignam na gow kodr, a obie
rce wsunam pod poduszki.
Tam, gdzie czekay na mnie bluza z logo Bates College i butelka wody. To byo
pierwsze, co zobaczyam tego popoudnia, kiedy ocknam si z omdlenia przy domku nad
jeziorem, cakiem sama. adna z tych rzeczy nie naleaa do mnie, a mimo to zabraam je ze
sob.
Dlatego, e naleay do Simona.

5
- Poprosz stolik dla dwch osb.
- Betty! - Odoyam Winter Harbor Herald i szybko wyszam zza recepcyjnej lady.
- Paige nie wspominaa, e nas odwiedzisz.
- Bo nic jej nie mwiam. - Babcia Paige rozpostara szeroko ramiona i zamkna mnie
w objciach. - Ale pogoda jest tak cudowna, e postanowiam na wasne oczy zobaczy te
niezwyke przemiany, o ktrych moja wnuczka nie przestaje terkota.
Kiedy Betty wypucia mnie z obj, nasze spojrzenia si spotkay. Jej oczy byy jasne
i czyste - niczym bezchmurne bkitne niebo. W najmniejszym stopniu nie przypominay oczu
tej samej kobiety zeszego lata, kiedy Raina i Zara uwiziy j w domu, doprowadzajc jej
organizm do tak skrajnego odwodnienia, e wte ciao niemal wyscho na wir, a wzrok
praktycznie zanik. Byy te znacznie bardziej przejrzyste ni ubiegej jesieni, po tym jak
Betty odzyskaa si, ale wci pozostawaa pod silnym wpywem wskrzeszonych syren. Od
Paige co prawda wiedziaam, e zdolno widzenia nie powrcia, jednak widok oczu Betty
sprawi mi tak wielk rado, e ucisnam j raz jeszcze.
- Nastpnym razem powiedzcie, e do miasteczka przyjecha cyrk, to wezm orzeszki
- zaartowa kwano Oliver, przyjaciel Betty, obrzucajc wzrokiem puszki po farbie i arkusze
folii ochronnej porozkadane w caym holu.
- Chyba nie jest a tak le - wyrazia nadziej Betty.
- W porwnaniu ze zniszczeniami po tornado? Rzeczywicie niele.
Pochyliam si i ucaowaam go w policzek.
- Mio ci widzie, Oliverze.
Rysy jego twarzy zagodniay.
- Witaj, Vanesso. Nie zwaaj na mnie, ja tylko...
- Dbam o interesy swojej rodziny? - Paige przemierzya jadalni i podesza do nas. Jak zwykle.
- Masz mi to za ze? - mrukn Oliver.
- Ani troch. A wrcz nie wiem, jak ci dzikowa. - Ucisna oboje przelotnie. - Co
powiecie na may rekonesans? Poka wam, nad czym pracujemy, i opowiem o dalszych
planach.
Paige pucia do mnie oko. Wzia Betty pod rami i zaprowadzia j w gb jadalni.
Oliver ruszy ich ladem. Kiedy skrcili za rg i zniknli mi z oczu, usyszaam ostatnie
sowa:

- Paige, kochanie, panuje tu taka cisza. Gdzie s gocie? Mylaam, e uzgodnilimy:


na czas remontu restauracja pozostanie otwarta.
- Babciu... restauracja jest otwarta.
Zerknam na zegarek i wrciam na swoje stanowisko za lad. By wtorek, kwadrans
po dwunastej. Restauracja powinna pka w szwach, dokarmia miejscowych, staych
wczasowiczw i przyjezdnych turystw. Powinny j wypenia pobrzkiwania naczy, zgrzyt
sztucw i wist drzwi obrotowych wypluwajcych i wsysajcych znkany personel
kursujcy midzy kuchni a sal jadaln. Ale poza nami i personelem nie byo tu ywej
duszy. A kuchenne odgosy zostay zastpione przez stukot motkw i zgrzytanie pi.
Paige wspominaa, e Restauracja Rybna U Betty nie jest jedynym lokalnym
przedsibiorstwem, ktre ucierpiao, i - zgodnie z doniesieniami Heralda - miaa racj.
Po letnich burzach Winter Harbor szykuje si na susze.
Im bliej czwartego lipca, a wraz z nim oficjalnego rozpoczcia sezonu, tym wicej
sprzedawcw i restauratorw z Winter Harbor otwiera si na kupujcych. Poza tradycyjnymi
wyrobami typowymi dla stanu Maine i najwieszym homarem na caym Wschodnim
Wybrzeu przedsibiorcy oferuj zniki, kupony promocyjne i inne sztuczki, by zachci
turystw do rozpoczcia sezonu wakacyjnego.
Jest tylko jedno ale. Turyci najwyraniej s gdzie indziej.
- Zeszego lata ju w poudnie przed lodziarni ustawia si dwudziestoosobowy
ogonek, ktry nie topnia a do samej pnocy - informuje Eddie Abernathy, waciciel
lodziarni U Eddiego. - Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak co godzina rozdawa
darmowe roki, eby jako skusi klientw... ale oni i tak nie przychodz.
- To zdumiewajce - dodaje Nina Poole, kierowniczka butiku Babki z Piasku. - O
tej porze w ubiegym roku wystarczyo wystawi w witrynie kostium kpielowy, a ju kto
wchodzi, eby go kupi. Teraz cieszymy si, jeeli ktokolwiek choby zerknie w nasz
stron.
Powanie ucierpia lokalny rynek handlu nieruchomociami. Zeszoroczne otwarcie
prestiowego centrum odnowy biologicznej Latarnia skonio kilku zamiejscowych
inwestorw do wczesnego ulokowania pienidzy w dziaalnoci, ktra zapowiadaa
gwatowny rozkwit koniunktury na rynku turystycznym. Zoty okres, ktry po tym nastpi,
doprowadzi do stuprocentowego wzrostu obrotw wzgldem zeszorocznej sprzeday, jak
rwnie do sporego zastrzyku dla lokalnej gospodarki. Waciciele przedsibiorstw,
zaszokowani i oszoomieni, stawali na gowie, by w magazynach i na pkach nie zabrako
towaru. To lato miao by najbardziej dochodowe w historii Winter Harbor.

I wtedy nadeszy chmury


- Kt moe je wini? - mwi kapitan Monty, waciciel miejskiej przystani noszcej
jego imi. - Jeli wzi pod uwag te szalecze burze i ciaa topielcw raz po raz wyrzucane
na brzeg, to i tak cud, e tylu ludzi pozostao w tym miejscu a tak dugo. Bg mi wiadkiem,
gdyby matula wydaa mnie na wiat, gdzie indziej, ju dawno sam odpynbym na
spokojniejsze wody.
Kryzys lokalnej gospodarki jest wyjtkowo odczuwalny, tym bardziej e opady
deszczu od dziesiciu miesicy utrzymuj si poniej redniej, a od Dnia Pamici o Polegych
codziennie wieci soce. Zanosi si jednak na to, e ci, ktrzy mieli na tyle odwagi, by
przetrzyma burze, zostan nagrodzeni idealnymi warunkami tego lata.
A co z tymi, ktrzy nie wytrwali?
- Ich strata - mwi Paige Marchand, wnuczka Betty Marchand, zaoycielki synnej
Restauracji Rybnej U Betty z 1965 roku. - Nasze Winter Harbor, choby zanurzone na
okie pod wod, wci jest najpikniejszym miejscem na ziemi.
- Gdzie wasze oznaczenie?
Podniosam gow; ten szybki ruch sprawi, e w skroniach lekko mi zapulsowao.
Zasoniam gazet kart da, kiedy moda kobieta mina hol i podesza do lady.
- Sucham?
- Wasze oznaczenie. - Uniosa papierow mapk z rodzaju tych, ktre publikuje Izba
Handlowa, z rysunkowymi cyframi i oznaczeniami odpowiadajcymi punktom orientacyjnym
miasta.
- Wedug mapy tu wanie powinna by Restauracja Rybna U Betty, a nie plac
budowy.
- To wanie jest restauracja U Betty - odparam z umiechem. - Szyld zdjlimy
tylko na czas remontu. Ale jest otwarte, jak zwykle.
- Tym bardziej powinnicie zadba o to, by klienci mogli do was trafi. Nie mam
racji?
Fala ciepa zalaa mi twarz.
- Tak, rzeczywicie.
Kobieta przez chwil wpatrywaa si we mnie, nie odwracajc wzroku, po czym
umiechna si szeroko.
- A czy wasza zupa rybna jest naprawd tak dobra, jak mwi?
- Jest lepsza. - Wziam drug kart da ze stojaka na cianie i poprowadziam kobiet
do stolika.

- Bar jest otwarty?


Zwolniam kroku i obejrzaam si przez rami. Wygldaa na moj rwieniczk,
moga by o rok, gra dwa lata starsza. Co znaczyo, e ma najwyej dwadziecia lat.
- Nie znosz jada przy zwykym stole, kiedy jestem sama
- wyjania. - A tam, gdzie jest bar, zwykle jest i telewizor. To najblisze towarzystwo,
na jakie mog liczy.
Dobrze wiedziaam, o czym mwi. Rok wczeniej sama przyszam do Betty, eby
poby wrd ludzi bez koniecznoci rozmowy z kimkolwiek o sobie ani o tym, co si wanie
zdarzyo Justine. Prowadzc dziewczyn do baru i wrczajc jej pilota, zastanawiaam si, czy
jest tu z podobnych powodw.
- Kelnerka zaraz do pani podejdzie.
- Dziki. - Wzia menu, a ja odwrciam si, eby odej.
- Jak masz na imi?
Zatrzymaam si.
- Nie mona powiedzie, eby roio si u was od pracownikw. I cho nie nale do
wymagajcych klientw, mog tak zosta odebrana, kiedy zawoam do ciebie Hej, ty!
Wydawaa si przyjazna, a mimo to rozwaaam, czy nie wywin si od odpowiedzi.
Nie byo to typowe pytanie klientw.
- Vanessa - odparam wreszcie.
Wycigna do na powitanie.
- Natalie. Raz jeszcze dzikuj za przychylno.
- Nie ma za co. - Ucisnam jej do. Bya ciepa i silna.
Skupia uwag na telewizorze stojcym na pce pod sufitem, ja za ruszyam w stron
kuchni, eby znale kogo, kto by j obsuy. Natalie miaa racj. Chocia nie narzekalimy
na niedobr personelu przy tym niedoborze klientw, to rzeczywicie nie byo ani ladu
kelnerw, bo nikt ich nie potrzebowa.
- Szukasz mnie. - Louis sta na schodkach od strony zaplecza i, przytrzymujc plecami
drzwi, pali papierosa. - Prosz, powiedz, e mnie szukasz, bo chcesz, ebym co ugotowa.
- Zgade. Ale tylko dla jednej osoby.
- Wystarczy. - Cisn niedopaek na kamienne schodki i zagasi go czubkiem buta. Moja droga, ratujesz mi ycie.
Ju miaam zapyta o kogo z obsugi, kiedy z klatki schodowej wewntrz restauracji
dobieg odgos krokw zmierzajcych na zaplecze. Carla, moda kelnerka, przemkna obok
mnie niczym niewyrana plama czerni i bieli i wystrzelia przez drzwi wahadowe jak pocisk.

- Lepiej bd j miaa na oku - oznajmiam. - Dopki Paige jest z Betty i 01iverem.


Louis ju odpala piec i wygldao na to, e mnie nie syszy. Dwaj inni pracownicy,
pomocnik kelnera i kuchcik, leniwie przegldali czasopisma w drugim kocu pomieszczenia.
Nikt nie zwraca na mnie uwagi, a mimo to wci czuam si troch dziwnie, stojc po tej
stronie drzwi wahadowych i zerkajc w gb sali jadalnej przez kwadratowe okienko.
Wymiana zda trwaa zaledwie kilka sekund. Carla powitaa Natalie. Natalie zapytaa
o kilka da z karty, a Carla, zacinajc si, udzielia jej odpowiedzi, po czym zanotowaa
zamwienie w zeszyciku. Potem ruszya z powrotem w stron kuchni, ale po chwili co jakby
do niej dotaro i zawrcia do baru. Do jednej szklanki nalaa wody, a do drugiej mroonej
herbaty, po czym obie podaa Natalie.
Przygldaam si nadal naszej jedynej klientce, nawet kiedy znw zostaa sama. Nie
byam pewna, co spodziewam si zobaczy: Natalie rozgldajc si nerwowo dookoa, eby
si przekona, czy ktokolwiek zwraca na ni uwag?
Oczywicie tego nie zrobia. Po prostu siedziaa przy barze, sczya wod i
przerzucaa kanay w TV.
Zachowywaam si jak paranoiczka. Wiedziaam o tym, cho nie byam do koca
pewna dlaczego. Moe dlatego, e z obcitymi krciutko blond wosami, brzowymi oczami i
dugimi, smukymi i opalonymi nogami Natalie wygldaa na dziewczyn, do ktrej
wikszo facetw lgnie jak metal do magnesu albo... mczyzna do syreny. Moe dlatego, e
kiedy zjawia si w holu restauracji, zapulsowao mi w skroniach, nawet jeli tylko raz i
lekko. Czste koszmarne ble gowy, ktre odczuwaam, bdc w pobliu Zary, zawsze
trway znacznie duej, ale od Betty wiedziaam, e Zara bya wieo po transformacji i nie
potrafia jeszcze kontrolowa sygnaw, ktre jej ciao naturalnie wysyao do innych syren.
Moe ta reakcja bya mniej intensywna w otoczeniu bardziej dowiadczonych syren?
A moe zachowywaam si tak dlatego, e od tej pory po prostu ju miao tak by? Bo
przez to wszystko, co si wydarzyo, miaam na zawsze pozosta podejrzliwa w stosunku do
kadej piknej nowo napotkanej dziewczyny? Bez wzgldu na to, jak bya mia czy jak usilnie
staraabym si wybi sobie z gowy, e moe by syren.
Wiedziaam, e wkrtce bd musiaa si z tym upora. Sam college by
wystarczajcym wyzwaniem; wtpiam, czy uda mi si przej przez studia bez wsparcia
choby jednej nowej przyjaciki.
- Jest robota dla najpikniejszej hostessy pod socem.
Obrciam si dokadnie w chwili, gdy Louis cisn w moj stron dwie papierowe
torby.

- Nadjecha wz Carmichaelw. - Skin gow w stron okien nad kuchennym


zlewem. - Tak mi si nudzio, e przygotowaem dla nich lunch jak godzin temu, wic
frytki na pewno s ju zimne. Ale godni mczyni zjedz wszystko, mam racj?
- Takie chodz suchy. - Przycisnam torby do klatki piersiowej, gdzie wyldoway.
Serce omotao mi tak mocno, e czuam jego bicie przez kanapkowy bufor. - Zaraz wracam.
Kiedy mijaam bar, posaam Natalie przelotny umiech - ledwie odwrcia wzrok od
telewizora - po czym waciwie przebiegam pozosta odlego do holu, gdzie czeka...
Caleb.
- Hej - powita mnie.
- Cze. - Podaam mu torby, starajc si ukry rozczarowanie. - Trzymaj. Jak zwykle,
na koszt firmy.
- Czy wszystko...
- W porzdku - dokoczyam, odgadujc, e moje starania si nie powiody. - Tak,
wszystko dobrze.
I tak byo. Miaam tylko nadziej, jeszcze wiksz, ni przypuszczaam, e po tym, jak
Simon zaj si mn przy domku nad jeziorem, to on zechce odebra drugie niadanie. Ale
Caleb nie musia o tym wiedzie.
- Ciesz si. - Skin gow i pomacha torbami z jedzeniem. - Dziki. I do zobaczenia
jutro.
- Do zobaczenia. Miego dnia.
Wyszed. Wrciam na swoje stanowisko przy ladzie, otworzyam gazet i utkwiam
wzrok w sowach, nie rozumiejc ich. Zasuchana w odgos pi i wasne bdzce myli, nie
zauwayam, e kto wszed do rodka, dopki nie stan tu przede mn i nie przemwi:
- Czyby Louis przez przypadek woy te frytki do lodwki zamiast do pieca?
- Przepraszam, zaraz...
Urwaam. Wszystko si zatrzymao. Mj gos. Odgos pi. Czas.
Moje serce.
- Simon. - Nie czuam, e poruszam ustami, ale jako wymwiam jego imi. - Nie
sdziam... mylaam... czy ty...
Kciki jego ust si uniosy. Nie by to moe umiech, ale te nie przypadkowy grymas.
- Zapucie brod.
Bya to pierwsza bezpieczna rzecz, jaka mi przysza do gowy. Gdy tylko to
powiedziaam, poczuam zaenowanie. Przeszo natychmiast, gdy tylko Simon si rozemia.
- No tak. - Potar doni kilkudniowy jasnobrzowy zarost.

- Zdaje si, e zapuciem. To pewnie przez tych rybakw.


- Nie s szczeglnie zadbani?
- Potrafi znakomicie obchodzi si z noem i zowionym pstrgiem, ale z brzytw i
wasn skr radz sobie ju troch gorzej.
Posaam mu przelotny umiech i zaczam si usilnie zastanawia, co by teraz
powiedzie. Co innego ni: Tskni za tob. Kocham ci. Oddaabym wszystko, dosownie
wszystko, za jedn szans, by odbudowa to, co byo midzy nami.
Moe to i lepiej, e odezwa si pierwszy.
- Caleb martwi si o ciebie.
Nasze spojrzenia si spotkay. Opuci wzrok.
- Naprawd? - zdziwiam si.
- Mwi, e wydajesz si... nieobecna. Spita. Troch zmczona.
Czyby Caleb wywnioskowa to wszystko na podstawie kilku krtkich zda? Dziki
pracy w restauracji widziaam si z nim par razy, ale nasze rozmowy nigdy nie trway duej
ni p minuty i nie byy niczym wicej jak tylko zwyk wymian uprzejmoci. A co z moj
drzemk nad jeziorem? Mogam si domyli, dlaczego to wzbudzio niepokj - ale w
Simonie, ktry mnie znalaz, a nie w Calebie, ktrego tam przecie nie byo.
- On wie, e pewnie nie jest ci atwo tu wraca - Simon mwi dalej ze spojrzeniem
wci utkwionym w teniswkach - zwaszcza o tej porze roku, w dodatku kiedy twoi rodzice
sprzedaj domek nad jeziorem. To wykoczyoby kadego.
Przygldaam si, jak krzyuje ramiona na brzuchu i przestpuje z nogi na nog.
- Ale Caleb zastanawia si... - Simon unis gow. Jego oczy napotkay moje i ju si
nie odwrciy. - Czy chodzi o co wicej?
Tak. Tskni za tob. Kocham ci. Zrobiabym wszystko...
- Ja jestem konferansjerem. Konferansjerk. Niewane. - Paige wprowadzia Betty i
Olivera do holu. - Vanessa wam powie.
Przeniosam wzrok z nich na Simona, ktrego nie zauwayli i ktry ju na mnie nie
patrzy, a potem znowu na nich.
- Co mam powiedzie? - zapytaam.
- e chocia restauracja miejscami przypomina cyrk, wszystko mam pod kontrol.
- No tak, ale zgodzilimy si tylko na malowanie elewacji - odpara Betty. - Nie
wntrz. I nie wspominaa nic o nowym ganku ani o owietleniu, ani o drzwiach.
- Z czego wszystko jest niepotrzebne - doda Oliver. - Przecie stare dziaay bez
zarzutu.

Paige odwrcia si w moj stron, czekajc, a j popr.


- Przepraszam. - Wyszam zza lady recepcyjnej. - Chtnie z wami podyskutuj, musz
tylko...
Pomc Simonowi przy jego zamwieniu - to wanie zamierzaam powiedzie.
Gdyby nie to, e Simon wyszed.

6
- wity Bob Vila - oznajmia Paige.
- Kto taki? - zapytaam.
- Bob Vila. Ten go od renowacji starych domw. Ogldaam fragmenty jego
programw na YouTube, eby mie pewno, e moja ekipa trzyma si planu.
Jechaymy samochodem Paige i wanie zbliaymy si do podjazdu przed moim
domem. Podyam wzrokiem za jej spojrzeniem; przez przedni szyb zobaczyam
mczyzn stojcego przed otwart elazn bram, z motkiem w jednej doni, kluczem
francuskim w drugiej.
- To ten, ktry wyglda jak mj ojciec?
- Troch tak. Ale nie dlatego o nim pomylaam. - Zwolnia i zatrzymaa samochd,
gdy tata przykucn obok lnicej, czerwonej skrzynki z narzdziami. - Co mi si zdaje, e
ojciec Sands nie pogardziby paroma wskazwkami prawdziwej zotej rczki.
Miaa racj. Tatko wpatrywa si w zawarto skrzynki, jakby przyglda si
egzotycznym rybkom w akwarium.
- Co on prbuje zrobi? - zapytaa Paige.
- Nie mam pojcia. - Rozpiam klamr pasa. - Chcesz wej? Moe zostaaby na
kolacj?
- Z chci, ale ledwie yj. - Opara gow o zagwek iposaa mi zmczony umiech.
- Poza tym potrzebuj kadej odrobiny energii, jaka mi pozostaa, by przekona babci Betty,
e zmiana naprawd moe by - i bdzie - dobra. Pogadamy pniej?
- Jasne, kiedy zechcesz. - Wysiadam z auta i pomachaam Paige na do widzenia,
kiedy okraa podjazd. Odjechaa.
- Vanesso! - zawoa tata. - Dziki Bogu, e jeste. Potrzebna mi czyja opinia.
Podeszam do taty przycupnitego przy skrzynce z narzdziami. Trzyma przed sob
dugi czarny prt zakoczony ma srebrn gak.
- Jak mylisz, do czego to suy?
- Do dyrygowania orkiestr symfoniczn?
Zachichota.
- Rzeczywicie przypomina batut. Albo magiczn rdk, ktra akurat w tej chwili
bardzo by mi si przydaa.
Przykucnam obok niego.
- Muzyka klasyczna to raczej twoja dziaka. A jeli chodzi o rdk, to co chciaby

wyczarowa?
Wzdychajc, przenis ciar na pity, po czym przysiad na krawniku. Wycelowa
czarn rdk w bram.
- Syrenki? Chcesz pobudzi je do ycia? - Usiadam obok niego. - Przykro mi to
mwi, tatko, ale kto ci w tym uprzedzi.
Spojrza na mnie z ukosa, nie poruszajc gow. Wzruszyam ramionami.
- Przeciwnie - odpar. - Chc je zlikwidowa.
Chciaam zapyta dlaczego, ale w por si powstrzymaam.
Bo czemu nie miaby chcie usun tak oczywistego symbolu
- wity Bob Vila - oznajmia Paige.
- Kto taki? - zapytaam.
- Bob Vila. Ten go od renowacji starych domw. Ogldaam fragmenty jego
programw na YouTube, eby mie pewno, e moja ekipa trzyma si planu.
Jechaymy samochodem Paige i wanie zbliaymy si do podjazdu przed moim
domem. Podyam wzrokiem za jej spojrzeniem; przez przedni szyb zobaczyam
mczyzn stojcego przed otwart elazn bram, z motkiem w jednej doni, kluczem
francuskim w drugiej.
- To ten, ktry wyglda jak mj ojciec?
- Troch tak. Ale nie dlatego o nim pomylaam. - Zwolnia i zatrzymaa samochd,
gdy tata przykucn obok lnicej, czerwonej skrzynki z narzdziami. - Co mi si zdaje, e
ojciec Sands nie pogardziby paroma wskazwkami prawdziwej zotej rczki.
Miaa racj. Tatko wpatrywa si w zawarto skrzynki, jakby przyglda si
egzotycznym rybkom w akwarium.
- Co on prbuje zrobi? - zapytaa Paige.
- Nie mam pojcia. - Rozpiam klamr pasa. - Chcesz wej? Moe zostaaby na
kolacj?
- Z chci, ale ledwie yj. - Opara gow o zagwek i posaa mi zmczony
umiech. - Poza tym potrzebuj kadej odrobiny energii, jaka mi pozostaa, by przekona
babci Betty, e zmiana naprawd moe by - i bdzie - dobra. Pogadamy pniej?
- Jasne, kiedy zechcesz. - Wysiadam z auta i pomachaam Paige na do widzenia,
kiedy okraa podjazd. Odjechaa.
- Vanesso! - zawoa tata. - Dziki Bogu, e jeste. Potrzebna mi czyja opinia.
Podeszam do taty przycupnitego przy skrzynce z narzdziami. Trzyma przed sob
dugi czarny prt zakoczony ma srebrn gak.

- Jak mylisz, do czego to suy?


- Do dyrygowania orkiestr symfoniczn?
Zachichota.
- Rzeczywicie przypomina batut. Albo magiczn rdk, ktra akurat w tej chwili
bardzo by mi si przydaa.
Przykucnam obok niego.
- Muzyka klasyczna to raczej twoja dziaka. A jeli chodzi ordk, to co chciaby
wyczarowa?
Wzdychajc, przenis ciar na pity, po czym przysiad na krawniku. Wycelowa
czarn rdk w bram.
- Syrenki? Chcesz pobudzi je do ycia? - Usiadam obok niego. - Przykro mi to
mwi, tatko, ale kto ci w tym uprzedzi.
Spojrza na mnie z ukosa, nie poruszajc gow. Wzruszyam ramionami.
- Przeciwnie - odpar. - Chc je zlikwidowa.
Chciaam zapyta dlaczego, ale w por si powstrzymaam.
Bo czemu nie miaby chcie usun tak oczywistego symbolu budzcego przykre
wspomnienia? Z tego, co wiedziaam, syrenki i syreny nie s jednym i tym samym, przy czym
gwn cech rnic te drugie od pierwszych jest brak ogona i skonno do zabijania...
Jednak w kulturze masowej stosuje si te terminy zamiennie.
- Za kadym razem, kiedy zbliamy si do tej bramy, twoja matka si wzdryga. Taki
odruch. Nie wiem, czy w ogle zdaje sobie z tego spraw. Ale ja to widz.
- Prosia ci, eby je zdemontowa?
- Oczywicie, e nie. Gdyby zatrzymaa si, eby cho przez kilka sekund pomyle o
sobie, zatrudniaby jakiego fachowca do tej roboty. Wszyscy wiemy, e adna ze mnie zota
rczka.
- Potrzsn gow. - Ale ona od dawna nie myli o sobie. I dlatego postanowiem sam
si tym zaj.
Jego pobudki byy szlachetne, ale zasmucio mnie to. Tatko kocha mam. Byli
maestwem od dwudziestu lat, a on z kadym dniem uwielbia j coraz bardziej. A ona
kochaa jego, inaczej przecie nie wybaczyaby mu wystpku, jakiego si dopuci, i nie
przyjaby mnie do swojej trzyosobowej rodziny, kiedy nadesza pora decyzji. Przez
siedemnacie lat troszczya si o mnie, zupenie jakbym bya jej wasn crk, cho przecie
mj widok musia jej nieustannie przypomina, co zrobi ojciec. Mimo to udwigna ten
ciar. Zaakceptowaa rzeczywisto.

Jednak wydarzenia ubiegego roku podday j tak cikiej prbie, jakiej nigdy nie
powinna przechodzi adna ona ani matka. Stracia Justine, jedyn biologiczn crk.
Nieomal stracia i mnie. A wszystko z powodu grupy kobiet, ktre jeszcze do zeszego lata
znalimy tylko z ksiek. Grupy, ktrej ja sama staam si mimowoln czonkini.
To, e moi rodzice wci byli razem po tych niewyobraalnych wprost zdarzeniach,
stanowio wiadectwo ich gbokiej wzajemnej mioci. Ale nie znaczyo wcale, e jest im
atwo. Cho tata mia wiadomo, e nie ponosi cakowitej odpowiedzialnoci za swj
romans z Charlotte Bleu, nie mg pozby si poczucia winy. Wiedzia, e bdzie mu ono
towarzyszy do koca ycia. A ja wiedziaam, e kadego dnia tego ycia bdzie stara si
wynagrodzi mamie to, co si stao.
- Co jej powiedziae? - zapytaam po chwili.
- Kiedy?
Zanim odpowiedziaam, mina kolejna chwila.
- Kiedy przepraszae.
Milcza, rozwaajc moje pytanie. Celowo wyraziam si nieprecyzyjnie, wiedzc, e
przeprasza wicej ni jeden raz i machinalnie pomyli o tym konkretnym, za ktrym przyszo
mu to z najwiksz trudnoci. Nie miao znaczenia, kiedy to byo; moim celem nie byo
dowiedzie si, w ktrym momencie czu si najgorzej. Chciaam po prostu wiedzie, co
takiego powiedzia, e udao im si przez to przej.
- Zdaje si, e... powiedziaem to, co zwykle mwi si w takich chwilach. e jest mi
przykro i e nigdy nie zamierzaem jej skrzywdzi. Powiedziaem jej, e gdybym tylko mg
zacz od nowa, wszystko zrobibym inaczej. Powiedziaem, e zrozumiem, jeeli nigdy
wicej nie zechce mnie widzie.
- I to poskutkowao? - zapytaam z nadziej w gosie.
- Nie.
- Aha.
- Odeszaby, gdybym nie powiedzia jeszcze czego. - Spojrza mi w oczy. - Musisz
jednak wiedzie, e wyznaem jej prawd, zanim wspomniaem o tobie. Wiedziaem, e
gdyby dowiedziaa si, e jeste w moim yciu, nie odeszaby. A ja musiaem da jej wony
wybr. Przynajmniej tyle byem jej winien.
Teraz wiedziaam, ktre przeprosiny byy najtrudniejsze, i to miao sens. W kocu
dopiero niedawno ojciec pozna prawdziwe powody, dla ktrych nie mg oprze si tamtej
pokusie sprzed niemal dwudziestu lat.
Skinam gow.

- Rozumiem.
Odwrci wzrok w stron bramy. Kiedy znw przemwi, gos mia opanowany i
cichy.
- Powiedziaem, e bez niej zgin. I to nie by pusty frazes. Wierzyem w to wtedy i
wierz teraz. - Ramieniem lekko uderzy w moje rami. - Niezbyt zaszczytny moment w
yciu twojego staruszka. Nie polecam.
- To bya prawda. Dlatego poskutkowao.
- To bya prawda, ale nie dlatego Jacqueline zostaa. Jest zbyt silna i zbyt dumna, eby
pozwoli, by co takiego jak zasuony upadek jej niewiernego ma wpyn na zmian jej
decyzji.
- W takim razie co na ni wpyno?
- Druga rzecz, ktra te bya prawd.
Czekaam. W uamku sekundy do oczu nabiegy mu zy; otar je grzbietem doni.
- Z jakiego dziwnego, niewytumaczalnego powodu matka... nie umiaa y beze
mnie, Teraz to moje oczy zaszy zami. Mylaam o rodzicach i o tym wszystkim, przez co
przeszli, ale mylaam te o Simonie.
Czy gdybym oznajmia, e bez niego zgin, powiedziaby to samo o mnie?
Pochyliam si i wsparam gow na ramieniu taty Drao, kiedy mnie nim otoczy.
Siedzielimy tak, porodku podjazdu, nie mwic ju nic, a jego oddech zwolni, a palenie w
mojej piersi zelao.
- Wiesz, czego nam trzeba? - zapytaam.
- Kieliszka czerwonego wina?
Podskoczyam na nogi.
- Palnika spawalniczego.
Kucn i zajrza w gb skrzynki z narzdziami.
- Czy za pomoc magicznej rdki moemy go wyczarowa?
- Powinni je mie w narzdziowym. Wybior si na krtki rekonesans.
- Nie trzeba. - Wsta. - Robi si pno. Twoja matka zacza szykowa kolacj.
Moemy zaczeka do jutra.
-1 ryzykowa, e do tego czasu wzdrygnie si na widok tych idiotycznych syrenek nie
wiadomo ile razy? Lepiej nie. - Skinam na narzdzia. - Mam ci pomc z tym, zanim pojad?
- Nie, dzikuj. Zapakuj wszystko do skrzynki i na razie zostawi j przy bramie.
Dopki nie wrcisz, bdzie peni funkcj doskonaego klina.
Ucisnam go, po czym ruszyam truchtem w d podjazdu. Wbiegam do domu, eby

przywita si z mam, chwyciam kluczyki do samochodu i butelk wody i wyjaniam, e


jad do miasta po lody na deser. Wiedziaam, e i tak wkrtce dowie si, jaki by prawdziwy
powd mojego wyjazdu, a gdybym teraz powiedziaa jej prawd, na pewno zaczaby
zapewnia, e to niepotrzebne.
Kiedy podjedaam do gwnej alei, soce zaczo zachodzi, oblewajc domy - te
stare wiejskie i te nowsze, w stylu kolonialnym - ciep pomaraczow powiat. By to
zdecydowany kontrast w porwnaniu z zeszym latem, kiedy kady dom, niezalenie od
koloru elewacji, wyglda buro: rano, w poudnie i w nocy. Miasteczko ledwie zdyo
przeschn, kiedy nawiedzaa je kolejna nawanica, a ulice znw tony w strugach deszczu,
ktry przynosi szaro i mrok.
Tymczasem dzisiejszy wieczr by jednym z tych, dla ktrych ludzie przyjedali do
Winter Harbor. Nawet kiedy soce schowao si ju za horyzontem, powietrze byo
przyjemnie rzekie, ale nie chodne. To wymarzona pogoda na dug, leniw kolacj przy
akompaniamencie paru lokalnych muzykw i zwyky spacer ulicami miasta z przyjacimi i
rodzin.
Biorc pod uwag, jak niewielki ruch panowa w restauracji U Betty przez cay
dzie, nie powinien mnie dziwi widok zaledwie garstki samochodw stojcych przy gwnej
alei. A jednak mnie dziwi. Znalazam miejsce parkingowe tu przed sklepem narzdziowym i
szybko weszam do rodka.
- To do dua zabaweczka jak na tak ma dziewczynk.
Staam w przejciu na tyach sklepu i prbowaam wybra jeden z dwch modeli
palnika, ktre waciwie niczym si nie rniy. Kiedy mczyzna podszed do mnie,
odoyam jeden z nich i odwrciam si tyem.
- Nie syszysz, e do ciebie mwi? - zawoa za mn. By wysoki i mia na sobie
poplamione workowate spodnie, naddart kurtk wojskow, wysokie buty i wenian czapk.
Nie zdoaam dobrze si przyjrze jego twarzy, ale domylaam si, e ma dwadziecia par
lat. Wnioskujc z jego ubioru, domyliam si, e pracuje na jednej z przemysowych odzi
rybackich zadokowanych w przystani.
To tylko chopak, pomylaam, idc w stron kasy, ktry prbuje poderwa zwyczajn
- jak mu si zdaje - dziewczyn.
Moe i tak byo. A mimo to, kiedy wycigaam pienidze z portfela, nie mogam
powstrzyma drenia rk. Min ju prawie rok od transformacji, a ja wci jeszcze nie
przywykam do takiego zainteresowania.
- Bd pianki?

- Sucham? - To pytanie byo tak niespodziewane, e chcc nie chcc, zareagowaam.


Za mn sta drugi mczyzna, w spranym kombinezonie, grubym wenianym swetrze
z plecionym ciegiem i baseballwce z logo szkoy redniej w Winter Harbor. Skin gow
na lad, gdzie kasjerka prbowaa znale na moim palniku nalepk z cen.
- Zgaduj, e szykujesz na deser mae waniliowe co nieco. Turyci uwielbiaj takie
atrakcje... chocia oni zwykle wybieraj patyki i ognisko, a nie zasilane butanem miotacze
ognia.
Wyszczerzy zby w umiechu. Sprbowaam odpowiedzie mu tym samym, zanim
odwrciam si z powrotem do lady.
- Na stojaku bya etykietka. - Pochyliam si w stron kasjerki. - Jestem prawie pewna,
e kosztuje czterdzieci dziewi dolarw i dziewidziesit dziewi centw.
- Lepiej pjd sprawdzi.
- Nie, nie trzeba, przyjd...
Ale kasjerki ju nie byo. Za moimi plecami do drugiego mczyzny doczy
pierwszy. Zalatywao od nich sol, nikotyn i surowym ososiem. Rozmawiali o haczykach i
przyncie w sposb, ktry sugerowa, e to nie ryby zamierzaj owi.
- Nie jeste std, co? - zapyta pierwszy, podnoszc gos.
Biorc pod uwag fakt, e bylimy jedynymi ludmi w sklepie oprcz kasjerki,
przyjam, e pytanie byo skierowane do mnie.
- Waciwie to nie - odparam, nie odwracajc si.
- Tak mylaem. Takiej twarzy si nie zapomina, co, Griff?
- O nie. - Zrobili krok w przd, a wo, ktr roztaczali, nasilia si. - W pewnym
sensie chlubimy si tym, e znamy kad pikn dziewczyn w miecie. Mona powiedzie,
e to nasza mocna strona.
- wietnie. - Teraz nie byam ju pewna, czy mam si ba, czy czu ulg.
Zachowywali si do agresywnie, podczas gdy wikszo facetw zwykle czuje
oniemielenie, chyba e zostan zachceni do rozmowy. Moe ci akurat faktycznie zachowuj
si tak samo wobec wszystkich dziewczyn. I moe nie miao to nic wsplnego z faktem, e ja
w niczym tych wszystkich dziewczyn nie przypominam.
- Wiesz co? - zagai pierwszy. - Mamy za sob dugi dzie. Jestem godny jak wilk i...
chtnie spaaszowabym jaki sodki deser.
Nie miao znaczenia, czym si kierowali. Ostatnie sowo zostao wypowiedziane tu
przy moim uchu. Strach zwyciy.
- Zmieniam zdanie! - Wycofaam si w kierunku wyjcia.

- Dziki!
Zmusiam si, by krtki odcinek od wyjcia ze sklepu do samochodu przeby, idc,
nie biegnc. Gdy wsiadaam do samochodu, zerknam na wejcie i zobaczyam, e tamci
dwaj rozmawiaj z kasjerk, ktra wrcia ju na swoje stanowisko. Bya starsza, wic
pewnie nie zainteresowaa ich w rwnym stopniu co ja. A gdyby nawet dalej sprawiali
kopoty, miaa wok siebie mnstwo scyzorykw, rubokrtw i innych narzdzi. Byam
przekonana, e w razie koniecznoci zdoa odeprze niechciane zainteresowanie, dlatego gdy
uruchamiaam silnik i naciskaam gaz, towarzyszyo mi tylko nieznaczne poczucie winy.
W pobliu miecia si lodziarnia U Eddiego. eby mie usprawiedliwienie dla
swojej wyprawy do miasta, podjechaam tam i kupiam trzy desery lodowe i tyle lodw w
kubekach, ile zdoaam unie. Cho nie ja byam bezporedni przyczyn zeszorocznych
sztormw, nadal czuam si czciowo za nie odpowiedzialna, co czynio mnie czciowo
winn kiepskiego stanu interesw w miecie tego lata. Postanowiam wic pomc Eddiemu
pozby si magazynowych zapasw. Przynajmniej tyle mogam zrobi.
Wracaam, trzymajc si bocznych uliczek, eby unikn drogi obok sklepu
narzdziowego. Wanie skrciam w jedn z osiedlowych ulic, kiedy w pewnej odlegoci za
mn rozbysy przednie wiata jakiego samochodu. Mj puls przyspieszy, po czym znowu
zwolni, kiedy auto, stara pomaraczowa furgonetka, odbio w inn uliczk, znikajc mi z
oczu.
Wczyam radio dla rozproszenia myli. Signam do torebki lecej na siedzeniu
pasaera, znalazam komrk i umieciam j w stojaku na napoje. Wycignam gar
precelkw z torby z awaryjnymi zapasami, ktra leaa na rodku deski rozdzielczej,
wrzuciam je do ust i popiam son wod z butelki.
Ju miaam zamiar sprawdzi, czy w telefonie nie ma adnych nieprzeczytanych
wiadomoci, kiedy zobaczyam, e na kocu przecinajcej moj ulicy zatrzymaa si
pomaraczowa furgonetka. Zdjam nog z gazu i SUV zwolni. Czekaam, a furgonetka
skrci, ale staa nieruchomo, z warkoczcym silnikiem.
Nic si nie dzieje... Ci ludzie si tylko zgubili... Pewnie chc wjecha w moj uliczk,
ale droga jest za wska i wol zaczeka, a przejad...
Wcisnam peda gazu. Soce ju zaszo, ale w miar jak dystans midzy nami si
zmniejsza, coraz wyraniej dostrzegaam wdki wystajce z paki, daszek baseballwki w
kabinie. Osunam si niej na siedzeniu, oparam okie na ramie okna i prbowaam
zasoni twarz rk. Mijajc furgonetk, patrzyam prosto przed siebie.
Pojazd nie ruszy.

Wstrzymaam oddech i jechaam dalej, obserwujc w lusterku wstecznym oddalajcy


si rdzewiejcy dach wozu. Kiedy dojechaam do znaku stop przy kocu ulicy, ju go nie byo
wida.
Odetchnam i skrciam w lewo, w stron oceanu.
Wtedy za mn pojawiy si wiata.
Zbliay si, wypeniajc jaskraw powiat wntrze mojej kabiny. Docisnam gaz,
ale to sprowokowao tylko kierowc furgonetki, by zrobi to samo. Jechaam szybciej. Iga
prdkociomierza pokazaa siedemdziesit kilometrw na godzin. Siedemdziesit pi.
Osiemdziesit. W miecie obowizywao ograniczenie prdkoci do czterdziestu i byo cile
egzekwowane, ale teraz zupenie mnie to nie obchodzio.
Najwyraniej modych rybakw te nie.
Po dotarciu do kolejnego rozjazdu bez zwalniania ostro skrciam w lewo. Mj SUV z
atwoci wchodzi w zakrty, ktre stara furgonetka pokonywaa z wikszym trudem. Troch
si rozluniam, przekonana, e w tym tempie znajd si w domu, za zamknit elazn
bram, zanim mnie dogoni... Ale wtedy zdaam sobie spraw, co to oznacza.
Dowiedz si, gdzie mieszkam. Nawet gdyby byli za daleko, eby zobaczy, w ktry
podjazd skrcam, i tak wiedzieliby wystarczajco duo. Przy tej drodze, cho do dugiej, nie
stao zbyt wiele domw. Koczya si lepym zaukiem.
Co znaczyo, e byabym bezpieczna dzisiaj, ale... co z jutrem? Cakiem moliwe, e
teraz rybacy tylko si wygupiali, ale co bdzie, jeeli pniej postanowi mnie wyledzi i
zrobi co znacznie gorszego?
Wcisnam hamulec. Samochd zarzucio do przodu, a ja wykorzystaam si pdu, by
zrobi gwatowny zwrot, zmieniajc kierunek jazdy. Pidziesit metrw dalej przemknam
obok furgonetki; zwolnia natychmiast i zacza zawraca.
Iga

prdkociomierza

dobia

do

osiemdziesitki.

Osiemdziesitki

pitki.

Dziewidziesitki. Zaciskajc jedn do na kierownicy, drug signam po telefon.


Zaczam wystukiwa numer, ktry pamitaabym obudzona w rodku nocy, cho nie
wybieraam go od miesicy... A jednak zrezygnowaam przed podaniem ostatniej cyfry.
Instynkt podpowiada mi, eby zadzwoni do Simona. Powiedzie mu, e chyba
znalazam si w tarapatach, bo raz na jaki czas moe chciaby to wiedzie. I mgby chcie
mi pomc. Tamtego dnia koo domku nad jeziorem zaopiekowa si mn, cho pewnie zrobi
to tylko dlatego, e nie mia innego wyjcia - byam tak blisko, tu obok. A jeeli istniaa
choby najmniejsza szansa, bymy mogli by razem, wybr musia nalee do niego. Tak
samo, jak nalea do mamy.

Odrzuciam telefon na siedzenie pasaera i pomknam z powrotem w stron


miasteczka. Gdy tylko zwalniaam przy znakach stop i mijanych sporadycznie samochodach,
furgonetka mnie doganiaa. Skrcaam w przypadkowe drogi, majc nadziej, e brak
konkretnego kierunku bdzie dla nich sygnaem: od pocztku prbowaam was zgubi, zbi
z tropu. eby nie przyszo im na myl wraca na tamt krt drog wijc si wysoko ponad
oceanem.
Te ostatnie minuty wleky si jak godziny. Przemknam wanie obok biblioteki
miejskiej w Winter Harbor, kiedy w lusterku wstecznym bysny czerwono-niebieskie
wiata. Byy tak jaskrawe, e nie widziaam nic poza nimi. Nie miaam pewnoci, czy stara
furgonetka siedzi na ogonie policyjnego radiowozu, ale i tak zjechaam na pobocze.
- Wiem, e przekroczyam dozwolon prdko, panie wadzo - zaczam, kiedy
funkcjonariusz podszed do opuszczonej szyby mojego samochodu. - Przepraszam, ale tamci
dwaj w starej furgonetce jechali za mn a od sklepu narzdziowego i...
Urwaam. Nie byo sensu tumaczy si dalej. Policjant by mody i ju si do mnie
umiecha. Wydawao si, e sucha, ale wiedziaam, e tak naprawd nie syszy, co do niego
mwi. Poza tym na drodze, oprcz naszych dwch samochodw, nie byo adnego innego.
Rybacy, przynajmniej na razie, zniknli.

7
V.! Kryzysowe posiedzenie personelu. Bd U Betty o 9. Buziaki, P..
Przepraszam, e zawiadamiam na ostatni chwil! Brakowao ci na dzisiejszym
spotkaniu! Mam nadziej, e wszystko OK. Opowiem ci, co u nas, kiedy przyjedziesz. PS Nie
spiesz si. Tu nie ma ywej duszy.
Gupio si wyraziam. Ale ze mnie idiotka! Wybaczysz?? Mwiam ci ostatnio,
e jeste najwspanialsz przyjacik na caej kuli ziemskiej??
Po odczytaniu ostatniego SMSa od Paige odsunam pociel na bok i chciaam usi
na ku. Uniosam ramiona, ale klatka piersiowa ani drgna. Cay mj tuw wydawa si
niesamowicie ciki, jakby zamiast puc kto wstawi stert cegie. Podsunam ramiona do
tyu i wcisnam okcie w materac dla podparcia, ale tuw unis si zaledwie na par
centymetrw, po czym znw opadam na ko. Wysiek sprawi, e zakrcio mi si w
gowie; zamknam oczy i po omacku signam po butelk wody stojc na nocnym stoliku.
Zawsze budziam si sabsza, ni byam, kadc si spa, i tak spragniona, e bez trudu
oprniabym wiadro wody w niespena minut, ale dzi to byo co innego. Jakby rozkadaa
mnie grypa albo jaka inna choroba. Nie chorowaam od zeszego lata, odkd mj organizm
przeszed transformacj, i zastanawiaam si, jaki to moe mie wpyw na inne wyzwania
fizyczne.
Lampka w telefonie zamigaa na czerwono. Nie przestajc pi, otworzyam klapk.
Wybuchy Louisa przekraczaj poziom decybeli dozwolonych prawem. Bdziesz
niedugo??? Buziaki.
Odpisaam jedn rk.
Ju jad. V..
Oprniam butelk i odczekaam kilka sekund, a pyn dotrze do moich koczyn.
Kiedy prbowaam si podnie, klatka piersiowa nadal bya cika, ale reszta ciaa staa si
na tyle silna, eby j dwign i wsta z ka. Wziam kolejne dwie butelki wody z
przenonej lodwki, ktr mama wstawia do mojego pokoju i regularnie uzupeniaa, i
oprniam obie, jeszcze zanim naoyam kostium kpielowy, po czym odwanie ruszyam
na dwr.
By pny poranek, ale soce nie zdyo jeszcze rozproszy chodnego powietrza.
Pocierajc nagie ramiona, przetruchtaam przez taras i zbiegam po kamiennych schodach. W
poowie drogi na pla znw poczuam ciar w piersi, a kolana niemal si pode mn ugiy.
Rozwaaam, czy nie zawrci, jednak szybko uznaam, e to gupi pomys. Czuam si le,

ale gdybym odpucia sobie poranne pywanie, czuabym si milion razy gorzej.
Z chwil gdy moja stopa zetkna si z oceanem, energia zacza powraca.
Przebrnam przez pycizn i zanurkowaam, delektujc si natychmiastow lekkoci ciaa.
Oddychaam gboko i poddawaam si prdowi, pozwalajc, by fale niosy mnie w stron
horyzontu i przywodziy z powrotem do brzegu. Wreszcie zabraam si do testowania ramion
i ng; kiedy pojedynczy ruch pchn mnie par metrw naprzd, zmieniam kierunek i
popynam ku play.
- Nic ci nie jest?
Na widok stojcego na piasku chopaka, ubranego w lune szorty i nic poza tym,
stanam jak wryta na pycinie, pozwalajc, by fale rozbijay si o moje ciao.
- Co ty tu robisz? - zapytaam zdecydowanym tonem.
Colin spojrza na mnie i wskaza na kajaki za swoimi plecami.
- Przyszedem je zabra, skoro dom znalaz ju kupca. Moja mama rozmawiaa o tym
z twoj i uzgodniy, e mog po nie wpa w dowolnej chwili, wic... - Mrugn i potrzsn
gow. - Nic ci nie jest?
Kusio mnie, eby zrobi zwrot, da nura pod powierzchni i nie wypywa, dopki
sobie nie pjdzie. Ale istniao spore prawdopodobiestwo, e wtedy wrci z ekip ratunkow,
wic zamiast tego skrzyowaam rce na piersi i szybkim krokiem wyszam z wody. Mijajc
go, zauwayam koszulk, polar i teniswki lece u jego stp. Fakt, e gotw by wskoczy
po mnie do wody, skoni mnie do odpowiedzi na jego pytanie.
- Czuj si wietnie - odparam.
- Ale bya pod wod naprawd dugo - zawoa za mn.
- Wikszo ludzi nie byaby w stanie... to znaczy... jak tobie si to... bez butli...
Znw przystanam, tym razem przy kamiennych schodkach prowadzcych na taras
przed moj sypialni. Nie dlatego, e chciaam podtrzyma rozmow, ale dlatego, e energia,
ktr dopiero odzyskaam, zacza gwatownie sabn. Zwykle po takim pywaniu
wystarczao mi si do pnego popoudnia. Czyby zadziaa element zaskoczenia? A moe
stres spowodowany tym, e kto obcy widzia, jak robi co, czego nie potrafi inni udzie?
Albo przeraenie na myl, e mgby o tym komu powiedzie?
Bez wzgldu na przyczyn moje ciao zawiodo. Kolana ugiy si pode mn i
uderzyy w kamienie. Donie pacny tu obok.
- Nic mi nie jest - zapewniam, starajc si mwi normalnym tonem. - Czuj si
dobrze, musz tylko...
Poczuam dotyk jego doni na plecach - lekki, jakby obawia si, e zrobi mi krzywd,

a jednak kontakt ten wyzwoli adunek siy, ktry eksplodowa w mojej piersi. Uczucie to
sprawio, e gwatownie zaczerpnam powietrza, a wtedy on si odsun.
- Przepraszam - wyszeptaam. - Czy moesz... mgby...
Nie wiedziaam nawet, o co prosz. Na szczcie Colin wiedzia. Chwyci mnie
mocno za ramiona i pomg mi usi na kamieniu. Przykucn obok i zesztywnia. Ja take,
ale tylko na krtk chwil. Pragnienie, by zamkn oczy i wesprze si na nim, byo zbyt
silne.
Z chwil gdy zetknlimy si nag skr, otoczy mnie w talii ramionami.
Wszystko w porzdku... To tylko Simon, mj Simon... Opiekuje si mn jak zawsze...
- Twoi rodzice s w domu? Chcesz, ebym...
- Nie, prosz. - Owinam palce wok jego przedramion i lekko je zacisnam. - Daj
mi chwil. Nie odchod.
Przygarn mnie do siebie mocno, a na plecach poczuam przyspieszone bicie jego
serca. Po chwili zwolni ucisk jednej rki, aby odgarn wilgotne kosmyki wosw z mojej
twarzy. Z kad upywajc sekund czuam, jak przepenia mnie nowa fala energii
- i poczucie winy. Chciaam odsun si od niego i, gdy tylko poczuj si na siach,
wbiec po schodach, ale... Wiedziaam, e wczeniej, na wszelki wypadek, musz zrobi co
jeszcze.
- Colin?
Opuci gow tu przy moim uchu, a wtedy cae moje ciao zalaa kolejna fala
energii. Uniosam si w jego ramionach, eby spojrze mu w oczy, i przez chwil walczyam
ze sob, by nie odwrci wzroku.
- Dzikuj, e ze mn zostae.
- Chyba artujesz. Przecie nie mgbym odej po tym, jak ty...
Przycisnam do do policzka Colina. Jego wargi znieruchomiay, a on jakby
zapomnia, o czym mwi.
- Nic takiego nie zrobiam. - Prbowaam si umiechn, przesuwajc kciuk wzdu
linii jego uchwy. - W kadym razie nic wartego wzmianki w towarzystwie innych. I
byabym bardzo, ale to bardzo wdziczna, gdyby... gdybymy zachowali zdarzenia tego
poranka tylko dla siebie. Nie masz nic przeciwko temu?
Przekn lin. Skin gow. Opuci wzrok z moich oczu na usta. Kiedy zblia
twarz do mojej, obrciam gow i skupiam wzrok na promieniach soca poyskujcych na
powierzchni oceanu. Jego usta wyldoway tu przy mojej skroni i tam pozostay.
Postanowiam zaczeka kilka sekund dla pewnoci, po czym usiadam prosto i wyjaniam, e

musz si przygotowa do pracy.


Kiedy znalazam si w sypialni, z okna obserwowaam, jak odchodzi. Przez jaki czas
drepta w t i z powrotem po play, jakby nie bardzo wiedzia, po co si tam znalaz, ale
chwil pniej skupi uwag na kajakach i zacz je wlec po piasku. Gdy znikn mi z oczu,
pomknam do azienki, eby wzi prysznic i si ubra. Moja energia utrzymywaa si na
wysokim poziomie, co osabio - cho nie wyeliminowao - bolesne poczucie winy.
Dziesi minut pniej w popiechu przeczesywaam dom w poszukiwaniu rodzicw.
Mimo tak wielu szklanych cian nadal mona byo si nie zauway, przechodzc z jednego
pomieszczenia do drugiego, wic kiedy dotaram do pustej kuchni, sprbowaam dodzwoni
si na komrk do mamy i do taty. W obu wypadkach rozmowa zostaa przekierowana do
poczty gosowej, ruszyam wic w stron garau, eby sprawdzi, czy jest tam ich samochd.
A na miejscu znalazam... karteczk z wiadomoci i kopert przyklejone do drzwi.
Kochana Vanesso!
Twj ojciec i ja czekalimy na idealny moment, eby przekaza ci prezent z okazji
ukoczenia szkoy redniej. Wiemy, e nie przyjaby go, gdyby nie to, e jest ci
rzeczywicie bardzo potrzebny i e musisz jako dosta si dzi do pracy, kiedy my oboje
bdziemy zaatwiali sprawy w miecie. Dlatego prosimy ci, przyjmij go z radoci. A jeeli
ju naprawd musisz zaprotestowa, chtnie odwiedziemy ci od tego osobicie, kiedy
spotkamy si dzisiejszego popoudnia.
Jestemy z ciebie bardzo dumni i kochamy ci bardziej, ni moesz sobie wyobrazi.
Pod starannym pismem mamy tata nabazgroli wiadomo od siebie.
Do elektrycznych szyb i dziaajcej dmuchawy bdziesz si musiaa przyzwyczai,
ale wiem, e potrafisz si dostosowa. Bo ty potrafisz wszystko.
Poza tym pamitaj, prosz, o pasach. Twoja matka nie chciaa kala swojego listu
nadopiekuczymi uwagami, dlatego bior to na siebie. Pamitaj, dziecko, bezpieczestwo to
podstawa!
Elektryczne szyby? Dziaajca dmuchawa? Pasy?
Rodzicom naleao si uznanie. Bo gdyby byli w domu, kiedy otworzyam drzwi do
garau, a w nim znalazam nowiutekiego ciemnozielonego jeepa wranglera, nie weszabym
do rodka. Ani nie wyjabym kluczyka z koperty i nie wczya stacyjki. Skoro ich jednak
nie byo, a ja musiaam jako dosta si do pracy, zrobiam to.
Syszc pomruk budzcego si do ycia silnika, umiechnam si szeroko. Nigdy
wczeniej nie miaam wasnego samochodu; najbliej do tego byo prastaremu volvo taty,
ktrym jedziam, dopki ubiegego lata nie wyda z siebie ostatniego rzcego tchnienia.

Poniewa tego lata mielimy spdza wiele czasu razem, plan by taki, e bdziemy na
zmian jedzi SUVem. Przynajmniej ja tak sdziam. Teraz zdaam sobie spraw, e rodzice
musieli wpa na pomys zakupu nowego auta dla mnie wiele miesicy wczeniej. Moe
nawet wtedy, gdy zostaam przyjta do Dartmouth. Przecie chyba nie zamierzali wozi mnie
do New Hampshire i z powrotem wraz z rozpoczciem kadych ferii czy kolejnych
semestrw.
No ale nowy samochd to jednak droga sprawa. Czy na pewno mogli sobie pozwoli
na tak hojny podarunek, zwaszcza e mama od dawna pozostawaa na bezpatnym urlopie?
Nie wspominajc ju o problemie ze sprzeda domku nad jeziorem, ktra miaa pomc w
spacie nowego domu na play.
Wyluzuj! To wanie powiedziaaby Justine, gdyby tu bya. Zapewniaby mnie, e to
wiadoma decyzja rodzicw i nie podjliby jej, gdyby nie mogli sobie na to pozwoli. Dla
uspokojenia sumienia wmwiam sobie, e prezent wcale nie jest ekstrawagancki - jest
praktyczny! Bezpieczny i niezawodny rodek transportu bdzie niezwykle przydatny zarwno
moim rodzicom, jak i mnie. Wic po pozostawieniu na poczcie gosowej u obojga dugich,
penych wdzicznoci przemw zapiam pasy i na wstecznym wyjechaam z garau.
Mj nowy jeep mia opuszczany dach, dlatego w drodze do restauracji U Betty
delektowaam si wilgotnym, sonym powietrzem, ktre napeniao mnie wie dawk
energii. Czuam si tak wspaniale, e udao mi si nawet odsun od siebie myli otym
wszystkim, co zdarzyo si, zanim znalazam przyklejon do garaowych drzwi karteczk. To
by przypadek, jednorazowa akcja. Teraz, kiedy Colin zabra to, po go przyszed, ju nigdy
wicej nie zobacz go czekajcego na mnie na play. A to znaczy, e ju nigdy wicej nie
bd tak zaskoczona, natychmiast pozbawiona energii i ogarnita desperack potrzeb
zwrcenia na siebie jego uwagi.
- Vanesso! - Paige pomachaa mi na powitanie i podbiega do samochodu, kiedy
wjedaam na parking przy restauracji.
- Dziki Bogu jeste!
Zatrzymaam wz niedaleko wejcia i wyskoczyam.
- Nieza bryka. - Paige umiechna si, podziwiajc jeepa.
- Specjalne wzgldy u dilera?
- Raczej u rodzicw. To waciwie...
Moje wyjanienia zaguszy oskot. Paige obrcia si na picie. Spogldajc przez jej
rami, zobaczyam jednego z budowlacw z zakopotaniem wzruszajcego ramionami i
schylajcego si po desk, ktr wanie upuci na nowy ganek.

- Zrobili spore postpy - oznajmiam.


Ganek wyglda na ukoczony - poza brakujc balustrad - a fasada budynku zostaa
pokryta drug warstw fioletowej farby
- Owszem. - Paige skina gow. - Co mi si zdaje, e jednemu z tych nowych
wpadam w oko. To niebywae, jak wiele mona zdziaa odrobin starowieckiego flirtu.
Mwic to, ruszya w kierunku restauracji.
- Dzisiaj z samego rana mielimy tu ma katastrof - zawoaa przez rami, kiedy
prbowaam j dogoni. - Carla zjawia si dwadziecia minut przed rozpoczciem swojej
zmiany i Louisowi odbio.
- Dlatego, e przysza wczeniej? To chyba dobrze, co?
- Zwykle tak. - Dotarszy do ganku, Paige posaa przystojnemu modemu
budowlacowi przelotny umiech. Gdy puci si pdem, eby otworzy jej drzwi, znw
wypada mu deska.
- Niestety, nasz ulubiony szef kuchni by jeszcze wtedy przed porann kaw, o czym
wszystkich nas dobitnie poinformowa.
Mody mczyzna przytrzyma drzwi i dla mnie. Podzikowaam i weszam za Paige
do rodka, nie podnoszc wzroku.
- W kadym razie Carla przesza zaamanie nerwowe. Prbowaam opanowa
sytuacj, ale siedziaam jeszcze w domu, kiedy do tego doszo, i zanim dotaram na miejsce,
byo ju po wszystkim.
- Louis j wyla?
Przystanymy w drzwiach prowadzcych do sali jadalnej. Paige odwrcia si do
mnie i znaczco uniosa jedn brew.
- Ach, no tak. To przecie twoja dziaka - poprawiam si.
- Ja nic takiego nie zrobiam. Moe Carla bya troch przewraliwiona, ale prawd
mwic, widziaam w niej potencja.
- Wic co si stao?
- Sama si zwolnia. Zostawiajc nas bez kelnerskiej obsugi tu przed niadaniow
por szczytu.
- By szczyt? - zapytaam.
- No nie. Ale liczyam, e bdzie. - Pokazaa mi swj telefon. - To z tego powodu te
kryzysowe spotkania i niezliczone SMSy. Musiaam pozmienia harmonogram i opanowa
panik wrd reszty personelu. Od jakiego czasu nie mog specjalnie liczy na napiwki, wic
ju i tak byli na krawdzi. Baam si, e wszyscy uciekn z toncego okrtu, co niektrzy ju

zrobili, i e ty i ja bdziemy musiay tyra na dwie zmiany.


- Wiesz, e zawsze ci pomog. O cokolwiek poprosisz.
- Wiem i dzikuj. Ale, na szczcie, to nie bdzie konieczne.
Odrzucia gow w ty. Przechyliam si na lewo i spojrzaam ponad jej ramieniem na
bar, gdzie... adna blondynka polerowaa kieliszki.
- Natalie? - zapytaam.
Oczy Paige rozbysy.
- To wy si znacie?
- Tak. Ktrego dnia wpada tu na lunch.
- No widzisz, dzisiaj rano przysza na niadanie - dokadnie w chwili, gdy Carla
zerwaa z siebie fartuszek i ucieka gdzie pieprz ronie. Bya tu wtedy jedna rodzina, ktr
Carla zdya posadzi przy stoliku, ale jeszcze nie przyja od nich zamwienia, i jedna para
czekajca na odprowadzenie do stolika, ktrej nikt nie obsugiwa, wic... zrobia to Natalie.
- A co z Louisem? - zapytaam. - I reszt personelu? Nie mogli si nimi zaj?
- Pewnie, e mogli. I gdyby tylko Louis nie by tak pochonity ujadaniem, a reszta
personelu nie kulia si ze strachu w kuchennym kcie, moe i by to zrobili.
Obserwowaam, jak Natalie przestawia kieliszki do wina i wysokoprocentowych
trunkw. Jej ruchy byy szybkie, zdecydowane, jakby cae ycie spdzia za barem.
- Przez pi lat pracowaa w podobnej restauracji w rodzinnym Vermont - wyjania
Paige, jakby czytajc w moich mylach. - Spdza tutaj lato, bo jej ojciec upar si, eby
przey ostatni wspln przygod, zanim Natalie zacznie studia.
- W takim razie dlaczego dwa razy przysza tutaj bez niego?
Paige spojrzaa na mnie.
- Bo poszed popywa? Uci sobie drzemk? Czyta gazet? A ona ma troch
wolnego czasu? - Paige przyjrzaa si uwanie mojej twarzy, ktra poczerwieniaa pod jej
spojrzeniem. - Vanesso, co nie tak?
Chciaam zaprzeczy, ale si powstrzymaam. Ja te usyszaam podejrzliwo we
wasnym gosie, a zaprzeczajc, tylko sprowokowaabym dalsze pytania, na ktre nie
umiaabym znale odpowiedzi. Paige znaa mnie zbyt dobrze, eby taki szczeg umkn jej
uwagi.
- Przepraszam - odparam. - Dziwny poranek, to wszystko.
Wyprostowaa si, a jej oczy si rozszerzyy.
- Czy to ta pomaraczowa furgonetka? ledzia ci tutaj?
- Na szczcie, nie. Nie widziaam jej od tamtego wieczoru.

- Wczeniej opowiedziaam Paige o pocigu, bo musiaam si przed kim wyali, a


nie chciaam martwi rodzicw. Poza tym, z wyjtkiem ubiegego roku, Paige przez cae
ycie bya penoetatow mieszkank Winter Harbor, wic uznaam, e moe wie, kim s
waciciele furgonetki. Nie wiedziaa, ale obiecaa, e bdzie mie oczy i uszy otwarte. - Po
prostu nie czuam si najlepiej i potrzebowaam troch wicej czasu, eby si pozbiera.
- Dziki Bogu. Mam na myli t furgonetk, a nie...
- Zaapaam. - Umiechnam si. - A swoj drog, jak ty si czujesz?
- Co masz na myli?
Zaczekaam, a minie nas pomocnik kelnera, i dopiero wtedy, zniywszy gos,
dokoczyam:
- Jak si czujesz fizycznie od naszego powrotu? Inaczej ni w Bostonie?
Rozwaya moje pytanie.
- Czy ja wiem... Raczej nie. Moe troch bardziej zmczona, ale tylko dlatego, e
rozmylanie o sprawach restauracji nie pozwala mi noc zmruy oka. Poza tym wszystko
wydaje mi si bez zmian. - Zrobia pauz. - A co? Ty czujesz si inaczej?
Nie chciaam dawa jej kolejnych powodw do niepokoju, wic potrzsnam
przeczco gow. - Te czuj si tylko zmczona. Ale chyba mona si tego spodziewa,
biorc pod uwag przeprowadzk do nowego domu i cae to zamieszanie.
- Jak najbardziej. - Chwycia mnie za rk. - Chod. Wiem, co nam pomoe.
Poprowadzia mnie przez jadalni. Kiedy mijaymy bar, gowa Natalie bya schowana
za otwartymi drzwiczkami szafki. Paige najwyraniej uznaa, e formalne przedstawienie nas
sobie moe zaczeka, bo przemkna obok, nawet nie zwalniajc.
W kuchni kazaa mi usi na stoku obok zamraarki na miso i - unikajc Louisa,
ktry cho siedzia cicho, wci by nie w sosie - zabraa si do przygotowywania jedzenia.
Dwie minuty pniej podaa mi plastikow tac i usiada na stoku obok.
- Bajgiel z serkiem mietankowym i glonami morskimi, do tego frytki, woda z lodem i
kawa XXL. Wszystko hojnie doprawione sol.
ledziam wzrokiem jej palec, ktry wskaza poszczeglne punkty programu.
- To brzmi jak najbardziej nieapetyczny posiek, jaki kiedykolwiek mi podano.
- Ale... - bronia si Paige.
- Jest doskonay.
Towarzyszya mi przy jedzeniu, ale nie spuszczaa oka z Louisa. Chciaa si upewni,
e nikogo wicej nie zmusi do zwolnienia si. Gawdziymy na lekkie tematy, takie jak mj
nowy jeep czy jej plany pomalowania holu i zrobienia skrzynek na kwiaty.

8
Od dnia wystawienia domu na sprzeda mino kilka dni, a my nadal nie wracaymy
do tematu tego, co wtedy usyszaam. Odpowiadao mi.to. Miaam nadziej, e to
jednorazowe zdarzenie, ktre ostatecznie bdziemy mogy puci w niepami.
Kiedy przybyam do restauracji, czuam si dobrze, ale po zjedzeniu niadania i
pogawdce z przyjacik poczuam si jeszcze lepiej. W rzeczywistoci Colin mgby
wparowa do kuchni i obwieci wszem i wobec, e mnie kocha, a... moje serce nawet by nie
drgno.
Gdy o tym mylaam, Colin nie wparowa do kuchni. Zrobia to Natalie.
- Przyszed kto po zamwienie na wynos, wiecie co o tym?
- zapytaa. - Przystojniak w okularach.
Opuciam kubek z kaw. Louis cisn w Natalie dwie brzowe papierowe torby, a ona
znikna za wahadowymi drzwiami.
- Przystojniak - powtrzya Paige po chwili milczenia.
- W okularach.
Skinam gow, popijajc dalej.
- Nie chcesz pj si przywita?
Chciaam. I to tak bardzo, e powstrzymanie si od zeskoczenia ze stoka i
wyfrunicia z kuchni odbierao mi wszystkie kalorie, ktre wanie spoyam. Ale nie
mogam przesta myle o tym, co tata powiedzia o mamie, i nie wiedziaam, czy powinnam.
- Pika jest po jego stronie boiska - odparam. - Nie mog skaka przez siatk.
- Ale on wie, e tu jeste. Gdyby nie chcia si z tob widzie, nie wchodziby do
rodka. - Paige wzruszya ramionami.
- Nie znam si na pice, ale to mi wyglda na zagrywk.
Odstawiam kubek i podaam jej tac.
- Zaraz wracam - rzuciam i wybiegam z kuchni do sali jadalnej.
Mijajc lustrzan cian za barem, popeniam bd, sprawdzajc swj wygld. Jazda z
opuszczonym dachem wysuszya i spltaa moje sigajce do ramion wosy w sie wzw i
kotunw. Poza tym jechaam tu w takim popiechu, e nie zdyam naoy na rzsy tuszu,
a na usta byszczyku, co rwnao si pogwaceniu dwch absolutnie podstawowych zasad
makijau, ktrym powinna podporzdkowa si kada dziewczyna, zanim wyjdzie do ludzi to zawsze wbijaa mi do gowy Justine. Szczotka do wosw i przybory do malowania zostay
w domu, wic w drodze do holu pozostao mi tylko podszczypn policzki i na si

przeczesa wosy palcami.


Niepotrzebnie si wysilaam. Okazao si, e Caleb - nie Simon - wanie wychodzi.
Przez okno zobaczyam jeszcze, jak podchodzc do Subaru, zsuwa z czubka gowy na nos
okulary przeciwsoneczne - nie korekcyjne.
- Znam ten wyraz twarzy.
Odwrciam si do Natalie. W caym swoim rozczarowaniu zupenie zapomniaam, e
tam stoi.
- Widz go codziennie. W lustrze.
Prbowaam si umiechn.
- Nie wiem, o czym mwisz.
Opara si o lad i pocigna za cienki acuszek zawieszony na szyi. Spod koszulki
na ramiczkach wysun si srebrny piercionek z diamencikiem.
- Mj chopak owiadczy si dwa miesice temu - oznajmia.
- Wow. - Nie wiedziaam, czy przemawia przeze mnie zaskoczenie, bo w kocu bya
w moim wieku, czy zazdro.
- Moje gratulacje.
Wsuna piercionek na czubek kciuka i obracaa nim palcem wskazujcym.
- Bylimy razem od trzech lat, a jednak uwaaam, e powinnimy jeszcze zaczeka.
On by innego zdania, a ja kochaam go zbyt mocno, eby si o to kci. Twierdzi, e skoro
itak wiemy, e zawsze bdziemy razem, co za rnica, kiedy oficjalnie ogosimy to wiatu.
Pokiwaam gow. Zastanawiaam si, dlaczego mi o tym mwi, a jednoczenie byam
zbyt zaciekawiona, by pyta i ryzykowa, e przerwie opowie.
- W kadym razie postanowilimy wzi lub pod koniec lata. Wielka feta, dwiecie
osb, rzeby z lodu, przyjcie weselne w jego rodzinnym domu nad jeziorem Champlain.
- Brzmi wspaniale - wtrciam.
Podniosa wzrok znad piercionka.
- Prawda? I byoby wspaniale, gdyby trzy tygodnie temu... wszystkiego nie odwoa.
- Ale dlaczego? - zapytaam, nie mogc si powstrzyma.
- Z tych wszystkich powodw, ktre sama uwaaam za suszne: jestemy za modzi,
nie ma si co spieszy, na razie lepiej po prostu si ze sob spotyka. I jeszcze jednego.
Czekaam. Delikatnie zsuna piercionek z kciuka, a on opad na jej pier.
- Zakocha si w innej.
Przed oczami przemkna mi seria obrazw: czerwona d wiosowa, pikna
dziewczyna o srebrzystych oczach i krtkich czarnych wosach, Simon pochylajcy si ku

niej, przymykajcy oczy, caujcy j.


- Moe wcale tak nie jest - podsunam szybko. - Moe tylko wydaje mu si, e si w
niej zakocha, bo ogarna go panika przed lubem.
Posaa mi smutny umiech.
- Dziki. Ale uwierz mi, znam go dobrze i wiedziaabym, gdyby tak byo. Gdyby
istnia cho cie szansy, nie daabym namwi si tacie na ten przeduony ucierlop.
- Co takiego?
- Urlop amane przez ucieczk. Stworzylimy ten zlepek, eby zaoszczdzi sobie
czasu, bolesnych wspomnie i nieco rozadowa napicie.
Kiedy Natalie ruszya w stron sali jadalnej, przyszo mi do gowy, e jej historia
wyjania, dlaczego znalaza si tutaj, w Winter Harbor. Moe nawet tumaczy, dlaczego
zatrudnia si w Restauracji Rybnej U Betty; ubiegego lata sama trafiam na to miejsce i
zupenie nieoczekiwanie przyjam prac, eby rozproszy myli. Jej historia nie wyjania
natomiast, dlaczego postanowia podzieli si ni ze mn.
- Mj chopak... byy chopak... nigdy si nie owiadczy - wyznaam niemiao.
Obrcia si.
- Ale ty nadal chcesz z nim by, prawda?
Odpowied bya prosta, nasuwaa si automatycznie, ale nie mogam wypowiedzie
jej na gos. Na szczcie Natalie umiaa czyta midzy wierszami.
- Wic lepiej daj mu to jasno do zrozumienia. Bo jeli ty tego nie zrobisz... jaka inna
ci uprzedzi. eby rozproszy myli. Jej historia nie wyjania natomiast, dlaczego postanowia
podzieli si ni ze mn.
- Mj chopak... byy chopak... nigdy si nie owiadczy - wyznaam niemiao.
Obrcia si.
- Ale ty nadal chcesz z nim by, prawda?
Odpowied bya prosta, nasuwaa si automatycznie, ale nie mogam wypowiedzie
jej na gos. Na szczcie Natalie umiaa czyta midzy wierszami.
- Wic lepiej daj mu to jasno do zrozumienia. Bo jeli ty tego nie zrobisz... jaka inna
ci uprzedzi.
Tego wieczoru, stojc w kuchni naszego starego domku nad jeziorem, wpatrywaam
si w ekran telefonu. Bez wzgldu na to, jak bardzo tego pragnam, sowa nie chciay
napisa si same, a wszystko, co prbowaam wystuka na klawiaturze w cigu ostatniej
godziny, byo kompletnie do niczego. Chciaam, by moje sowa zabrzmiay swobodnie, a
jednoczenie powanie. Czarujco, ale szczerze. Nienachalnie, a przy tym tak, by nie mg si

oprze. A im duej si staraam, tym mniej czasu pozostawao na delektowanie si owocami


mojej pracy Przy zaoeniu - ktre wcale nie musiao okaza si suszne - e moja praca
przyniesie owoce. Ten brak pewnoci sprawia, e tylko trudniej byo mi si skupi.
Jeste syren, zganiam si. Czy ci si to podoba, czy nie, takie rzeczy powinny ci
przychodzi z atwoci.
Przez kolejn minut gapiam si tpo w ekran, po czym odoyam telefon na blat.
Znw go podniosam. Otworzyam lodwk. Zamknam j. Wczyam radio. Obrciam
pokrtem.
Nie mogam wybra pomidzy jazzem a starymi przebojami - dwiema jedynymi
stacjami, ktre nie brzmiay tak, jakby ich audycje nadawano ze rodka trby powietrznej kiedy rozlego si pukanie do kuchennych drzwi.
Mj wzrok zatrzyma si na niewyranym zarysie postaci za zason, ktr wczeniej
zasunam, by mie nieco prywatnoci. Z przyzwyczajenia signam po ceramiczny dzbanek
z noami i drewnianymi ykami, a kiedy go nie znalazam, przyszo mi na myl, e
niezapowiedzianym gociem musi by poredniczka Anna albo jacy przyjezdni, ktrzy
zobaczyli przy drodze tabliczk na sprzeda i postanowili przyjrze si nieruchomoci z
bliska.
Podchodzc do drzwi, zacisnam telefon w doni i zanotowaam w pamici, eby
porozmawia o tym z mam. W kocu byo ju po dwudziestej. Dom nadal nalea do nas, a
sam fakt, e ju w nim nie mieszkamy, wcale nie oznacza, e kady moe sobie tu wpada o
dowolnej porze dnia i nocy.
- Cze, Vanesso...
No chyba e, ma si rozumie, tym kim miaby by Simon.
- Ona jedzi audi - powiedzia.
Oparam si o futryn, by nie straci rwnowagi.
- Kto taki?
- No tak, przepraszam. - Potrzsn gow, skin w stron podjazdu. - Wasza
poredniczka. Jedzi audi. Czarnym, z baganikiem na dachu. Kiedy zobaczyem jeepa, nie
wiedziaem... to znaczy, nie byem pewien... po prostu pomylaem, e powinienem
sprawdzi, i...
- Ten jeep naley do mnie - wyjaniam szybko. - To prezent od rodzicw z okazji
ukoczenia szkoy.
- O, to wietnie - jeden kcik jego ust si unis. - Do tego jest ciemnozielony. Mog
si zaoy, e wiem, czyj to by wybr.

Ja te si umiechnam.
- Lada dzie dotrze nalepka na zderzak i flaga na antenk z logo Dartmouth. A tylne
siedzenie jest na tyle szerokie, eby pomieci mj nowy worek marynarski w barwach
Dartmouth, kiedy ju bdzie wypchany nowymi dresami, bluzami, rcznikami i poszewkami
na poduszki z waciwym logo.
- Poszewkami na poduszki?
- Te akurat sama wybraam. S flanelowe i zaskakujco przyjemne w dotyku.
Jego umiech zela, po czym cakiem zblad.
- A swoj drog, gratuluj. Z okazji ukoczenia szkoy. No i przyjcia do Dartmouth, i
wszystkiego innego. To naprawd due osignicia.
Mwi o rzeczach wesoych, ale w jego gosie pobrzmiewa smutek. Wiedziaam
dlaczego. Z tego samego powodu, dla ktrego przyjmowaam dyplom ze zami w oczach, a
kiedy otrzymaam list z Dartmouth, machinalnie wybraam numer kierunkowy stanu Maine i
natychmiast si rozczyam.
Dlatego, e powinien by wtedy przy mnie. I gdyby nie to, co wydarzyo si ubiegej
jesieni, na pewno by by.
- Chcesz wej? - zaproponowaam.
Wzi gboki oddech.
- Czy chc? - Spojrza mi w oczy i nie odwrci wzroku. Wstrzymaam oddech w
obawie, e jeli porusz si choby o milimetr, on zdecyduje si odej. - Owszem, chc. Ale
czy powinienem?
I tak po prostu sowa znw mnie zawiody. Jak miaam go przekona, eby wszed, tak
naprawd wcale nie przekonujc? Co miaam powiedzie, eby pomc mu podj w peni
przemylan decyzj? Po rozmowie z Natalie czuam, e Simon musi si dowiedzie o moim
uczuciu, ale po rozmowie z tat kilka dni wczeniej pamitaam, jak wane jest, by
pozostawi mu cakowit wolno wyboru. Dlatego wanie plan na ten wieczr by taki, eby
jak gdyby nigdy nic da mu zna, e tu jestem. Gdyby zechcia si ze mn spotka, mia tak
moliwo. Gdyby nie zechcia, nie musiaby tego robi. Cokolwiek zdarzyoby si potem,
zaleaoby cakowicie od niego.
- Mamy now zason pod prysznic - wydusiam wreszcie.
- W azience na dole.
- Czy to znaczy, e mapa wiata na pycie z winylu...?
- Odesza w niepami - zawyrokowaam. - Pitnacie lat to imponujcy wynik, ale
nasza poredniczka od nieruchomoci stwierdzia, e na jej widok potencjalni kupcy

pochowaj portfele gboko w kieszeni. A e mama nie zamierzaa zabiera jej do nowego
gustownego domu, posza na mietnik. Jej nastpczyni ma paski, nie pastwa.
Skin powoli gow.
- To akurat... chyba musz zobaczy.
Poczuam, e rozpiera mnie rado. Informacji o zmianie wystroju azienki nie da si
raczej nazwa perswazj, wic... to by w peni jego wybr, prawda?
Odstpiam na bok i otworzyam szerzej drzwi. Zrobi krok do przodu i przystan.
- O! Spodziewasz si kogo.
Jego wzrok zatrzyma si na stoliku nakrytym dla dwch osb. Przyniosam naczynia
z drugiego domu i ustawiam je na stole z nadziej, e w mojej gowie w kocu powstanie
idealnie sformuowana wiadomo.
- Lepiej ju pjd.
- Nie odchod. - Dotknam jego ramienia, a serce podeszo mi do garda. - Zosta,
prosz.
- Vanesso - odezwa si napitym gosem - wiem, e upyno ju sporo czasu... ale ja
nie potrafi. Wci nie mog widzie ci z...
Kiedy zmaga si z wypowiedzeniem tego, czego adne z nas nie chciao usysze,
uzmysowiam sobie trzy rzeczy. Po pierwsze, Simon wywnioskowa, e zaplanowaam
romantyczn randk bez jego udziau. Po drugie, uczucie, jakim mnie darzy, wci jeszcze
nie mino - przynajmniej nie cakiem, skoro dziewi miesicy po tym, jak by wiadkiem
mojego pocaunku z Parkerem Kingiem, gwiazd piki wodnej z liceum Hawthornea, nie
mg widzie mnie z innym.
Po trzecie natomiast, zmarnuj t szans, jeli jako nie zareaguj, i to szybko.
- Zrobiam to z myl o tobie - wypaliam. - Miaam nadziej, e przyjdziesz.
Przenis wzrok ze stolika na mnie. Otworzyam klapk telefonu i przytrzymaam tak,
by widzia ekran, na ktrym wci widniaa pusta wiadomo, nad ktr lczaam. W biaym
polu u gry wywietla si jego numer.
- Prbowaam co wymyli, eby ci zaprosi, nie robic tego wprost. Bo sdziam,
e jeli zaproponuj to otwarcie, nie zechcesz przyj. - Zatrzasnam klapk telefonu i
opuciam wzrok. - A ja po prostu... bardzo chciaam si z tob zobaczy.
Nie odpowiedzia, ale te nie wyszed. Zachcona, mwiam dalej.
- Nasz nowy dom stoi nad brzegiem oceanu. Moja sypialnia jest tak blisko wody, e
kiedy wiatr si wzmaga, bryza siga okien. - Zamilkam na chwil i bawiam si telefonem.
- Wsuchuj si w fale i potrafi rozrni, kiedy jest przypyw, a kiedy odpyw. Woda

wzbiera i ustpuje powoli. Stopniowo. Zupenie inaczej ni ubiegego lata.


Simon trwa w kompletnym bezruchu. Uniosam wzrok na jego klatk piersiow; ani
drgna.
- Kadej nocy, kiedy le w ku, wsuchujc si w szum wody, myl o tym, jak
dobrze byoby siedzie nad brzegiem oceanu, na piasku... razem z tob. Gdy wieci soce, a
fale przychodz i odchodz wanie w takim rytmie, w jakim powinny. Po prostu by razem,
jak dawniej, zanim sprawy tak bardzo si skomplikoway.
Przestaam mwi, czekaam. Tyle tylko mogam powiedzie. Cokolwiek jeszcze
byoby jak chwycenie go za rami i wcignicie do rodka.
- Nie cofniemy tego, co si stao - powiedzia cicho po chwili. - Zbyt wiele si
zdarzyo.
- Wiem. - Ledwie zdawaam sobie spraw z pulsu dudnicego w moich uszach. - Ale
nadal moemy patrze w przyszo.
Spojrza na mnie. Oparam si o drzwi, eby nie przylgn do niego.
- Jak przyjaciele? - podsun.
Puls w uszach usta.
- Tak. Oczywicie. Jak przyjaciele.
Zczy wargi, posyajc mi przelotny umiech.
- Czybym czu zapach pieczywa czosnkowego? - zapyta.
Weszam do kuchni i otworzyam drzwi tak szeroko, jak tylko si dao. Kiedy bez
dalszego wahania wszed do rodka, do oczu napyny mi zy szczcia, ale zanim zauway,
szybko rozproszyam je mruganiem.
Wczeniej zamwiam kolacj we woskiej restauracji w miasteczku i wstawiam
jedzenie do piekarnika, eby nie wystygo. Zamiast naczy, ktre przywiozam ze sob,
uylimy papierowych talerzykw znalezionych na grnej pce spiarki, a do papierowych
kubeczkw nalalimy wody, a nie wina, ktre zabraam z domu na play. Zamiast siada przy
stole w kuchni, wyszlimy na tyy domu i przycupnlimy na schodkach tarasu.
Jedn z rzeczy, ktre uwielbiaam w spdzaniu czasu z Simonem, byo to, e
moglimy by razem i wcale nie rozmawia. Niewane, co robilimy - moglimy i w gry
albo oglda film czy siedzie nad jeziorem i dosownie nie mwi nic godzinami. Cisza
midzy nami nigdy nie bya krpujca, przykra.
Tego wieczoru jednak rozmawialimy. O moim ostatnim semestrze w szkole. O jego
zajciach w Bates. O Dartmouth.
O jego rodzicach. O moich rodzicach. O Calebie. O Paige.

O muzyce. O filmach. O przewadze przekadni nad automatyczn skrzyni biegw i


innych samochodowych sprawach. Jedyne tematy, ktrych unikalimy, to te mogce nam
przypomnie, dlaczego mielimy tak wiele do nadrobienia. Ale mnie to nie przeszkadzao.
Spdziam wystarczajco duo czasu na odtwarzaniu w mylach momentu, w ktrym
przestaam caowa Parkera i zobaczyam odjedajce subaru Simona. A take chwili, kiedy
Simon zakomunikowa mi, e potrzebuje czasu na zrozumienie, jak si czuje z tym, kim
naprawd jestem, oraz kilku innych momentw, w ktrych wszystko poszo nie tak, jak
powinno. W tej chwili chciaam tylko rozmawia o bahostkach i mie nadziej, e moe
pewnego dnia wszystko znw bdzie jak dawniej.
I odniosam wraenie, e nie tylko ja tego chc. Bo kiedy dwie godziny pniej
wreszcie przyznaam, e zmarzam, i zapytaam, czy nie zechciaby wej do rodka - co
odkadaam z obawy, e Simon zdecyduje si ju wraca do domu - bez wahania przysta na
moj propozycj.
Przeniesienie si pod dach zakcio nieco przebieg rozmowy, ale nie do tego stopnia,
bymy poczuli si skrpowani. Milczelimy, sprztajc razem z kuchennego stou, polerujc
go do poysku, by wyglda, jakby nas tu nigdy nie byo, a potem idc do salonu. Milczenie
nie wprawiao mnie w zakopotanie, dopki nie usiedlimy na dwch kocach kanapy. Wtedy
dopiero poczuam niepokj, i to nie byo naturalne - zupenie jak fizyczna odlego midzy
nami.
- Teraz lepiej? - zapyta po chwili.
- Lepiej?
- Czy ju ci cieplej?
- Ach, tak. Znacznie cieplej. Dzikuj.
Pokiwa gow, po czym rozejrza si po pokoju. Wykorzystaam okazj, eby
przyjrze mu si w taki sposb, o jakim marzyam od miesicy. Mia na sobie ciemne dinsy,
szar sportow bluz na zamek i schodzone nike. Jego ciemne wosy byy nieco dusze ni
zwykle i krciy si nieznacznie ponad koniuszkami uszu, zawijay nad zapit bluz. Grn
warg i brod wci pokrywa lekki zarost, ale by starannie przystrzyony. Simon sprawi
sobie nowe okulary bez oprawek, ktre podkrelay jego oczy.
Wyglda inaczej. Dorolej.
Nawet lepiej, ni go zapamitaam.
- To takie dziwne - powiedzia.
Serce zaomotao mi w piersi.
- Co takiego?

- Ze twoi rodzice sprzedaj ten dom.


Serce si uspokoio.
- No wiesz, nikt inny poza wami nigdy tu nie mieszka.
- Skrzyowa ramiona na piersi i opar gow na zagwku kanapy. - Nie sdziem, e
to si kiedy zmieni.
Rozejrzaam si po salonie. Zawiesiam wzrok na kraciastych zasonach, potem na
kamiennym kominku i drewnianych kaczkach stojcych na jego gzymsie. Na przedmiotach,
ktre po sobie zostawilimy, by potencjalni kupcy mogli poczu prawdziwy klimat domku
nad jeziorem.
- Ani ja - przyznaam. - Ale rodzice najwyraniej uznali, e tak bdzie prociej.
Wrci tu, a mimo to ruszy z miejsca.
Przez krtk chwil oboje milczelimy. Potem Simon powiedzia tak cicho, e ledwie
dosyszaam:
- Jeli nie widzisz czego kadego dnia, to wcale nie znaczy, e wymazujesz to z
pamici.
Gow, nadal wspart na oparciu kanapy, zwrci w moj stron. Opuciam wzrok z
obawy, e gdybym natrafia na spojrzenie Simona, mogabym powiedzie albo zrobi co
niekontrolowanego. Ale przypomniaam sobie, e nie ma znaczenia, co powiem czy zrobi,
bo - zdaniem Charlotte
- moje zdolnoci nie dziaaj na Simona; zakocha si we mnie, zanim przeszam
cakowit transformacj, wic wszelkie uczucia, jakie do mnie ywi, i dobre, i ze, byy
autentyczne.
A to znaczyo, e wybr wci naley do niego.
Wsta. Zaoyam, e chce wyj, zanim wkroczymy na niebezpieczne terytorium,
wic ja take wstaam. Nie podnoszc wzroku, ruszyam do kuchni, eby odprowadzi go do
wyjcia.
W ostatniej chwili zatrzymaam si, ledwie na niego nie wpadajc.
- Przepraszam - wyjkaam.
Czekaam, a ruszy przodem, a kiedy tego nie zrobi, odstpiam na bok. Niemal
upadam, kiedy jego palce otary si o mj nadgarstek.
- Simon...
- Wiem. - Przesun palcami po mojej skrze, jego kciuk przez chwil lekko bada mj
puls. - Wiem, co mwiem. Ale jeli nie masz nic przeciwko temu... chciabym tylko co
sprawdzi.

Nie miaam pojcia, co to miao oznacza. Jego gos, cho cichy, by opanowany.
Zdecydowany. Do tego stopnia, e oparam si chci, by odwie go od tego, co zamierza.
Miaam nadziej, e pniej nie bdzie tego aowa.
Staam cakowicie nieruchomo, kiedy zblia si do mnie, i wpatrywaam si wprost
przed siebie, w zamek jego bluzy. Mj oddech przyspieszy. Wkrtce Simon by ju tak
blisko, e widziaam wyranie kady cieg szwu biegncy po obustronach tamy zamka,
kady maleki srebrny zbek.
Czuam te jego zapach - mieszanin myda i soli, pozostao po caym dniu pracy
poza domem. Czuam bijce od niego ciepo. Jego delikatny oddech na moim czole.
Jego ramiona obejmujce mnie w pasie.
Zamknam oczy i przygotowaam si na nagy zastrzyk energii... ale nie nadszed.
Zamiast zyskiwa na sile, cae moje ciao zdawao si sabn, wiotcze.
Jego ramiona zacisny si wok mnie. Uniosam rce i zoyam donie na piersi
Simona. Czujc, jak jego serce przyspiesza, zarzuciam ramiona wyej, wok jego szyi.
Czujc lekki napr na plecach, podeszam bliej, a nasze ciaa si zetkny. Kiedy zadra,
sprbowaam si odsun, ale mnie nie puci.
Wsparlimy si jedno o drugie, jego broda spocza na czubku mojej gowy, mj
policzek na jego piersi. Mylaam, e o to chodzio, e to wanie chcia sprawdzi - cho
nadal nie byam pewna, co to dokadnie byo - ale wtedy poruszy si znowu. Unis brod.
Zadaram gow, a jego oddech z wolna powdrowa w d po moim uchu, a do twarzy.
Nie zrobia nic zego... To si dzieje, bo on tego chce...
- Vanesso - wyszepta, zbliajc wargi do moich warg. - Ja...
Urwa i odepchn mnie, przytrzymujc obie rce wyprostowane na moich barkach,
jak na wypadek, gdybym zamierzaa do niego doskoczy. Co wcale nie byo wykluczone, bo
z chwil, gdy nasze ciaa si rozczyy, kadym skrawkiem skry rwaam si, by to zrobi.
- Co si stao? - zapytaam. - Czy co nie tak?
Potrzsn gow i spojrza w stron okna w salonie. Przez to, e w rodku byo jasno,
a na zewntrz panowa mrok, nie mogam dostrzec nic poza naszymi odbiciami.
- Chyba co syszaem - powiedzia po chwili. - Przepraszam.
- Nic si nie stao. - Stalimy tak jeszcze przez kilka sekund: jego rce na moich
barkach, moje na jego ramionach. Nie syszaam nic poza odgosem wierszczy i szelestem
lici. Zapytaam cicho: - Moe sobie to tylko wyobrazie? eby powstrzyma si przed
zrobieniem tego, czego nie bye pewien, czy chcesz zrobi?
Spojrza na mnie, po czym posa mi przelotny umiech. Jego donie spoczyway na

moich biodrach, a moje sigay do jego szyi. Wtedy pokj zalao jaskrawe wiato.
Zamaram w bezruchu.
- Co to byo? Wygldao jak...
Byskawica. To wanie zamierzaam powiedzie, ale wtedy nastpi kolejny bysk. A
po nim jeszcze jeden, i nastpny. Olepiajce byski nastpoway po sobie tak szybko, e
kiedy ustay, przez kilka sekund nie widziaam nic. Jednak gdy tylko odzyskaam zdolno
widzenia, zorientowaam si, e w pokoju jestem sama, a tylne drzwi s otwarte na ocie.
- Simon? - Wybiegajc na dwr, pacnam wycznik wiata. Taras i cz podwrza
zalaa przymiona ta powiata. Byo pusto. Spojrzaam na jezioro, potem na niebo. Tafla
wody bya niezmcona, spokojna. Migotaa w blasku pksiyca, ktry lni na przejrzystym,
bezchmurnym niebie.
Cokolwiek przed chwil widzielimy, nie byy to byskawice. Usiowaam zachowa
spokj, gdy nagle zdaam sobie spraw, e robi co, czego nie robiam, odkd Simon i ja
zostalimy uwizieni na dnie tego tu jeziora dziewi miesicy wczeniej.
Nasuchiwaam. Rainy. Zary. Innych syren, ktre w obliczu mierci byy im posuszne
tak samo jak za ycia. Wyobraziam sobie, jak pywaj, roj si wok nas; ich koczyny s
wiotkie, a srebrzyste oczy puste.
Jednak w mojej gowie panowaa cisza. Nie byo czego nasuchiwa.
A wtedy rozlegy si kroki. Przyciszone, naglce gosy dobiegajce z zachodniej
czci domu. Rzuciam si w tamtym kierunku, wiadoma, e mog nalee do kadego intruzw, wamywaczy, rybakw, ktrych spotkaam tamtego wieczoru - i e nie mam nic,
czym w razie koniecznoci mogabym si obroni.
Ale byo mi wszystko jedno. Mylaam tylko o tym, by odnale Simona.
Przemknam po trawie, uwaajc, by pozosta w cieniu. Zakradam si wzdu
bocznej krawdzi drugiego koca tarasu i wyjrzaam za rg domu. Ujrzawszy dwie sylwetki
biegnce w stron podjazdu, ruszyam za nimi, ale... powierzchnia podwrka od tej strony
domu sza w gr. A moje ciao najwyraniej si odwadniao, bo z kad chwil minie
traciy sprysto. Wci jeszcze byam kilka krokw od miejsca, w ktrym trawnik
wyrwnywa si, kiedy poczuam, e musz przykucn, by zapa oddech.
Rozleg si odgos uruchamianego silnika. Nad moj gow rozbyso wiato
reflektorw.
Czyja do zacisna si na moich ustach, a rami otoczyo brzuch.
Z caych si naparam na obie rce, gdy nagle poczuam szarpnicie w ty, w stron
tarasu. Wyrywajc si, tylko sabam.

- Vanesso - przy uchu usyszaam znajomy szept. - To ja.


Moje ciao ustpio. Simon trzyma mnie blisko przy sobie, kiedy wiata reflektorw
przeciy podwrze. Silnik warkn, a opony zazgrzytay na wirze. Samochd, ktrego nie
moglimy dostrzec, pomkn w gr podjazdu, na drog i dalej, w kierunku miasteczka.
- Kto to by? - zapytaam, kiedy wreszcie mnie puci.
- Nie wiem. Ale zostawili to.
Co kwadratowego janiao w ciemnociach. Porodku widniaa podobizna pary.
Kochankowie przywarli do siebie w oczekiwaniu pocaunku, jakby potrzebowali go niczym
ludzie tlenu.
Kwadracik by ekranem aparatu cyfrowego.
A par na zdjciu - Simon i ja. widniaa podobizna pary. Kochankowie przywarli do
siebie w oczekiwaniu pocaunku, jakby potrzebowali go niczym ludzie tlenu.
Kwadracik by ekranem aparatu cyfrowego.
A par na zdjciu - Simon i ja.

9
- To pewne, e znw si zejdziecie.
Wrczyam Paige plik fioletowych kartek.
- Dotaro do ciebie cokolwiek innego z mojej opowieci?
- Co o ludziach, ktrzy was szpiegowali? I o zdjciach zrobionych przez
psycho-przeladowc? I o samochodzie, ktry wydar z twojego podjazdu, jakby pod mask
mia silnik odrzutowy? - Signa po obit w skr kart da ze stosu pitrzcego si przed
ni i otworzya j. - Jasne. Jak mogoby nie dotrze, skoro wszystko to doprowadzio do
najwaniejszego zdarzenia caego wieczoru?
- Kiedy Simon odeskortowa mnie do domu?
Potrzsna przeczco gow.
- To byo mie, ale miaam na myli moment, w ktrym zaproponowa, eby zostaa
na noc. Razem z nim.
- To nie bya propozycja - uciliam. - Nie tego rodzaju. Byo pno. Czuam si
troch roztrzsiona. On zaoferowa mi nocleg w pokoju gocinnym w domu swoich rodzicw,
ebym nie musiaa jecha sama do domu.
- Moliwe, e powiedzia pokj gocinny, ale mia na myli swj wasny. Id o
zakad, e tam wanie by wyldowaa po tych wszystkich wsplnie spdzonych godzinach
serdecznej pogawdki. Zasnlibycie - albo zajli si czymkolwiek innym - razem. Wzruszya ramionami. - Ja to wiem, ty to wiesz i Simon na pewno o tym wiedzia.
Mwia z penym przekonaniem, mimo e pominam niektre z bardzo wanych
szczegw tego, co zaszo midzy Simonem a mn, zanim byski flesza rozwietliy salon cznie z tym, jak niewiele dzielio nas od pocaunku. Przez ten przykry incydent nie miaam
do czasu ani wystarczajcej przytomnoci umysu, eby prbowa zrozumie, co to
oznaczao; tym bardziej nie czuam si gotowa, by dzieli si tym z przyjacik. To, e
Simon niczego mi nie wyjani, wcale nie pomagao; po odjedzie samochodu, jeszcze zanim
odeskortowa mnie do domu na play, jego mzg automatycznie przeczy si na tryb
analityczny. Nie wspomnia ani sowem o tym, co si prawie stao.
Jedynym wiadectwem, e kompletnie nie wymaza tego z pamici, byo to, co zrobi,
kiedy dotarlimy do bramy.
Wysiad ze swojego wozu, eby si poegna. Kiedy podszed do jeepa, odwrciam
si - chciaam wyczy radio. To trwao zaledwie uamek sekundy, ale wystarczyo, by
zdy nachyli si przez otwart szyb, odsun moje wosy z ucha i wyszepta cztery sowa.

Zobaczyem, co chciaem zobaczy.


A potem odjecha.
- Czy moemy przez chwil skupi si na czci o psychopatycznych przeladowcach?
- zaproponowaam. - Prosz.
Zamkna kart da i rozejrzaa si po sali jadalnej, by mie pewno, e troje goci,
ktrzy zawitali na pne niadanie, nie sucha naszej rozmowy. Kiedy odwrcia si znowu,
wesoego ognika w jej niebieskich oczach ju nie byo.
- Przepraszam - odpara cicho. - Niczego bardziej dla ciebie nie pragn ni tego, by
znw zesza si ze swoim ukochanym... ale chciaabym te wierzy, e tegoroczne lato bdzie
po prostu normalne. Rozmawianie o psychopatycznych przeladowcach troch to utrudnia.
- Rozumiem. Uwierz mi, e to prawda.
Zoya skrzyowane rce na stosie fioletowych kartek i pochylia si ku mnie.
- Byy tam inne zdjcia? Poza tymi, ktre zrobiono tamtej nocy?
- Tak. Na szczcie nas na nich nie byo, ale nikogo innego te nie. To po prostu kilka
zwykych widoczkw: plaa, lene szlaki, skay. Gdyby nie zdjcia z poprzedniej nocy, aparat
mgby nalee do kadego z setek turystw odwiedzajcych Winter Harbor.
- Mylisz, e naley do tych, ktrych widziaa kilka tygodni temu? W dniu
wystawienia domu na sprzeda?
- Moliwe. To chyba najsensowniejsze wyjanienie. Ale jeeli tak, po co zakradaliby
si tam tak pno w nocy, skoro w domu zwykle nikogo nie ma?
Paige otworzya usta, ale zanim zdya cokolwiek odpowiedzie, na naszym stoliku
pojawi si dzbanek z kaw.
- Wygldacie mi na ciko zapracowane - powiedziaa Natalie, ustawiajc przed nami
dwa kubki i cukierniczk. - Cho pewnie przydaoby wam si nieco dodatkowego paliwa,
eby roznieci ten zapa.
- Dzikujemy. - Paige umiechna si szeroko i wyprostowaa na krzele, wyranie
wdziczna za zmian tematu. - Jeste genialna. Czy ona nie jest genialna?
Biorc pod uwag, jak krtko znaymy Natalie, pomylaam, e to zbyt wygrowana
ocena. Ale szybko stwierdziam, e znw daje o sobie zna uporczywa paranoja, ktra
zagocia w moich mylach po naszym pierwszym spotkaniu, a take nowa, zupenie
nieuzasadniona obawa, e przed chwil Natalie przysuchiwaa si naszej rozmowie.
Sprbowaam odsun od siebie wszelkie wtpliwoci.
- Nie da si ukry, e dziewczyna ma nieze wyczucie czasu.
- Umiechnam si, kiedy Natalie napeniaa mj kubek kaw.

- Dziki.
- Nie ma sprawy. Wic nad czym dzi debatujemy? Nad kaflami w kuchni? Gzymsami
przysufitowymi? Miedzian armatur azienkow?
Paige przechylia gow na bok.
- Miedzian, mwisz. Hm. O tym nie pomylaam. Uniosam skrzane menu.
- Nad nowymi kartami da.
- A co wam si nie podoba w starych? - zapytaa Natalie.
- Wanie to - odpara Paige. - S stare. A cilej rzecz biorc, prastare. I zrobione z
zalaminowanego kartonu, ktry dawniej by czerwony, ale jakie pidziesit lat temu
wyblak i sta si szary.
- A czy od tamtej pory menu cho troch si zmienio? - dopytywaa si Natalie.
- Same potrawy nie - wyjania Paige - tylko ich nazwy. Natalie zerkna na kartk,
ktr Paige podsuna jej pod nos.
- Dlaczego?
- Z tego samego powodu, dla ktrego zmienilimy kolor cian. Aby tchn nowe ycie
w to miejsce i przycign nowych klientw.
Natalie pokiwaa gow. Z namysem.
- O co chodzi? - zapytaa Paige.
- O nic. Nowe ycie to zawsze co dobrego.
Patrzyam, jak Paige opuszcza wzrok na menu, wydyma usta.
- Chodzi o to... - podja Natalie. - Nie sdz, eby fioletowy papier co zmieni.
- Rowy byby lepszy? - podsuna Paige.
- Choby uya wszystkich kolorw tczy, to nie bdzie miao znaczenia. Ludzi nie
obchodzi, jak wyglda menu.
W pewnym stopniu zgadzaam si z ni, ale widzc, jak twarz Paige natychmiast
smutnieje, musiaam si wtrci:
- Nawet jeeli ich nie obchodzi, to zacznie, gdy tylko zobacz, jak liczne s nasze
nowe karty.
- By moe - powiedziaa Natalie. - Ale szczerze wtpi.
- Co sugerujesz? - zapytaam. - Pracowaa ju w restauracji, prawda? Jak tam szed
interes?
- Tak dobrze, e ludzie ustawiali si w kolejkach ju o pitnastej i czekali do
siedemnastej, a zaczniemy serwowa obiad.
- Spojrzaa na Paige, ktra wpatrywaa si w ziarenka cukru lecce ciurkiem z

cukiernicy do kubka z kaw. - Ale to byo zupenie inne miejsce.


Czekaam, a Paige zareaguje. Albo przynajmniej podniesie wzrok.
- Z chci wysuchaybymy paru wskazwek, prawda?
- rzuciam, kiedy nic takiego si nie stao. Paige, sczc kaw, posaa mi wymuszony
umiech.
- Jasne.
- Wiecie co? Przepraszam. Zapomnijcie, e cokolwiek mwiam. - Natalie zacza si
wycofywa. - To nie moja sprawa, a zreszt... jestem tu tylko kelnerk. Co ja mog wiedzie?
Zdawao si, e to zmikczyo Paige, ktra wreszcie odwrcia wzrok od kubka.
- Pewnie tyle, co i my. Jeeli znasz jakie sekrety sukcesu restauracji, z przyjemnoci
o nich usysz.
Natalie obejrzaa si za siebie, a kiedy uznaa, e jej klienci wygldaj na
zadowolonych, pospiesznie osuna si na puste krzeso.
- To miejsce nazywao si U Grala i byo zwyk spelunk - zacza cichym, lecz
podnieconym gosem. - Prawdziwa dziura i podupada rudera, ktr wikszo ludzi wolaaby
omija z daleka.
- Czy przynajmniej okolica bya adna? - zapytaa Paige.
- Miejscowi przedsibiorcy od zawsze twierdz, e mamy najlepsz lokalizacj w
miecie: niedaleko centrum i nad samym oceanem.
- To bya najgorsza dzielnica miasta. W pobliu nie byo ani wody, ani adnej uczelni,
ani adnego innego miejsca, ktre ludzie mieliby z jakiego powodu regularnie odwiedza.
Najwiksz okoliczn atrakcj bya pralnia samoobsugowa, ktra noc przemieniaa si w
nielegalny dom gry.
- Brzmi cudownie. - Paige posaa mi wymowne spojrzenie.
- To byo okropne miejsce. Rodzice nigdy nie pozwoliliby mi tam pracowa, gdyby
nie to, e znali waciciela i e napiwki byy niesamowite. A uwierzcie, e byy. Kadego
wieczoru bez wyjtku. - Signa do kieszeni szortw i wycigna wywiechtany kartonik. To byo nasze menu.
- Wyglda jak podkadka pod kufel - powiedziaa Paige.
- Bo to jest podkadka pod kufel, pozalewana piwem i poplamiona pikantnym sosem. Natalie obrcia kartonik i przytrzymaa go przed naszymi oczami. - Nosz je ze sob
wszdzie. Jestem troszk sentymentalna.
- Poniedziaek: eberka - przeczytaam, mruc oczy, by odcyfrowa niechlujne
pismo. - Wtorek: skrzydeka. roda: paki kurczaka.

- Jedzenie barowe? - zdziwia si Paige. - I tylko jedno danie dziennie?


- To wystarczyo. Raz na jaki czas waciciel zmienia kolejno da serwowanych w
poszczeglne dni, ale same potrawy - przez te pi lat, kiedy tam pracowaam - nie zmieniy
si ani razu.
- W takim razie musieli serwowa naprawd rewelacyjne jedzenie - zawyrokowaam.
- Nie byo najgorsze... ale rwnie smaczne, o ile nie smaczniejsze, mona byo dosta
w dziesiciu innych znacznie adniejszych lokalach w miecie.
- To dlaczego ta knajpa cieszya si takim powodzeniem?
- Paige wzia od Natalie kartonik ze spisem da i przyjrzaa si mu uwanie, jakby w
plamach miay si kry tajemne wskazwki. - Co skaniao goci, eby czekali dwie godziny
na wejcie do rodka?
Natalie zrobia efektown pauz.
- Rozrywka.
- Masz na myli zesp muzyczny? - podsuna Paige.
- Niekoniecznie.
Paige zmarszczya brwi, ktre po chwili si uniosy.
- Ach, tak. Tego rodzaju rozrywka. Takie rzeczy to nie u nas. Babcia Betty moe nie
jest ju tak zaangaowana jak dawniej, ale to nadal jej restauracja. Co takiego przyprawioby
j o zawa serca.
Natalie dopiero po chwili poja, co waciwie Paige ma na myli. Kiedy to do niej
dotaro, rozemiaa si.
- Gdyby oferowali rozrywk dla dorosych, mj ojciec dawno umarby ze wstydu. A
Will by tak sodki, e...
Urwaa. Jej do powdrowaa w gr, a palce musny okrgy ksztat odznaczajcy
si pod bluzk.
- Tam, gdzie mieszkam, jest pewna popularna knajpka - zareagowaam szybko - w
ktrej karaoke trwa dwadziecia cztery godziny na dob. Czy U Grala byo co w tym
rodzaju?
Do Natalie opada. Dziewczyna cigna:
- Oficjalnie to nie, chocia stali bywalcy czsto zaczynali piewa, gdy posiedzieli
duej.
- W takim razie jeeli ta rozrywka nie ma nic wsplnego z muzyk - wtrcia Paige to z czym?
Natalie umiechna si szeroko.

- Z owieniem ryb spod lodu.


Paige spojrzaa na ni.
- Nie rozumiem.
- W pnocnym Vermoncie yje niewielka spoeczno rybakw bardzo powanie
traktujcych wdkarstwo pod lodowe. Gdy raz do roku jeziora zamarzaj, spdzaj na nich
cae dnie, wycinaj otwory w lodzie, zapuszczaj wdziska i czekaj, a co wemie. To
sport, w ktrym czowiek jest odizolowany. Dlatego po dugich godzinach spdzonych w
samotnoci rybacy kieruj si do Burlington, eby si ogrza i poby wrd ludzi.
- Taaa... - Paige pokiwaa gow. - Dalej nic nie kapuj.
- Osiem lat temu, kiedy przy dobrych wiatrach do Grala zaglda tuzin klientw
dziennie, pewien go, Tuck Hallerton, zatrzyma si tam na drinka po dugim dniu
wdkowania. Temperatura na dworze bya tak niska, e nie zawraca sobie gowy adowaniem
zowionych ryb do chodziarki; po prostu napeni pak furgonetki niegiem i tam zostawi
zowione sztuki. Zaparkowa na chodniku po drugiej stronie ulicy. Tymczasem okazy
pozostawione na pace zwrciy uwag kilku staych bywalcw baru.
- Dlatego, e nigdy nie widzieli ryb przechowywanych w ten sposb? - zapytaam.
- Dlatego, e nigdy nie widzieli tak ogromnych ryb, a ju na pewno nie w rodku
zimy. - Natalie obejrzaa si za siebie. Stwierdziwszy, e jej gocie wci jeszcze siedz przy
stolikach, znw obrcia si do nas. - Podobno byy olbrzymie: wielkoci rekina. Tego
wieczoru ludzie wypytywali Tucka, gdzie je zowi, a on odpar, e to pozostanie midzy nim
a jego rybami. Ponad dwudziestu miejscowych - gwnie mczyzn - byo pod tak silnym
wraeniem, e opowiedziao o tym swoim znajomym, ktrzy powtrzyli to swoim znajomym.
Nikt nigdy wczeniej nie sysza o adnym Tucku, ale historia tajemniczego wdkarza,
ktremu udao si zowi sztuki, o jakich inni mogli tylko pomarzy, tak bardzo ich
zaciekawia, e zaczli przychodzi do baru co wieczr - w nadziei, e Tuck zjawi si znowu
ze swoimi monstrualnymi stworzeniami z gbin. I rzeczywicie, od czasu do czasu si
zjawia, wic przychodzili i oni.
Zerknam na Paige. Wzmianka o monstrualnych stworzeniach z gbin i dla niej
musiaa by wtargniciem na niebezpieczne wody.
- Powrmy do teraniejszoci - zaproponowaa jak gdyby nigdy nic. - Jakim cudem
furgonetka pena ryb doprowadzia do takiego rozkwitu interesu?
- Wystarczyo, e ludzie zaczli gada. Wkrtce do lokalu zagldali nowi rybacy, eby
si przekona, jak ich pow wypada na tle innych. Wtedy co bardziej ciekawscy stali
bywalcy zaczli przychodzi czciej, eby obejrze poowy tych nowych ipochwali si

swoimi okazami. Do dzisiaj kadego wieczoru U Grala odbywa si konkurs, w ktrym


wygrywa wdkarz z najwiksz albo najdziwniejsz zowion danego dnia ryb.
- Natalie poklepaa stosik fioletowych kartek. - Marketing szeptany to najlepsza
reklama dla kadego biznesu. I przykro mi to stwierdzi, ale nikt nie bdzie mwi o nowych
licznych kartach da w Restauracji Rybnej U Betty.
- No dobrze - przyznaa Paige - ale bd mwili o jedzeniu. Zawsze tak byo, a dania,
ktre serwujemy, si nie zmieniy.
- A klientela? - Natalie nie dawaa za wygran.
- Jest mniej liczna, to fakt. Ale to przez menu, remonty iwszystko inne.
- Dobrze, zostawmy liczby. - Natalie wskazaa skinieniem na starsz par przy
pobliskim stoliku. - Czy ludzie, ktrzy tu przychodz na niadanie, wrc z przyjacimi?
Paige rozwaaa to, przygldajc si parze.
- By moe.
- A co z latem? - zapytaam. - Kiedy jeziora nie zamarzaj. Co sprawia, e ludzie
wracaj do Grala latem?
- Dobra reputacja. - Natalie wstaa. - Bo od tamtej zimy lokal cieszy si renom. I
cho niewielu byo wiadkami wydarze, ktre to miejsce rozsawiy, kady chce zobaczy,
gdzie zdarzyy si te dziwaczne rzeczy, o ktrych swojego czasu tak wiele si mwio. Bo
kady, choby w niewielkim stopniu, chce sta si czci tego dowiadczenia.
Po tych sowach Natalie odesza, eby sprawdzi, czy para przy stoliku niczego nie
potrzebuje. Wtedy spojrzaam na Paige.
- To brzmi jak historia pubu Buli & Finch.
- Gdzie wszyscy znaj si z imienia?
- Gdzie wszyscy znali si z imienia, dopki nie rozesza si fama, e posuy za
inspiracj dla baru w starym serialu telewizyjnym Zdrwko. A teraz jest jedn z atrakcji
turystycznych Bostonu.
- Tylko bez dziwnych ryb.
- Ale z reputacj, o jakiej mwi Natalie. Twarzy znanych z ekranu nigdy tam nie
uwiadczysz, a mimo to ludzie ustawiaj si w kolejce, ktra wychodzi a na chodnik.
Paige westchna.
- Restauracja Rybna U Betty ma dobr reputacj. Jest tutaj od ponad pidziesiciu
lat. Pisano o niej w dziesitkach magazynw podrniczych. Ludzie powinni ju o niej
wiedzie i przyjeda do Winter Harbor tylko po to, by posmakowa naszej synnej zupy
rybnej.

- Ale nie przyjedaj - powiedziaam cicho.


- Moe panuje chwilowy zastj. Jeeli to przetrwamy, moe wszystko ostatecznie
wrci do normy. - Gos miaa wesoy, ale z kadym sowem na jej twarzy malowao si coraz
silniejsze zaniepokojenie.
- Sama w to nie wierzysz, co? - zapytaam.
- To jest prawdopodobne. Dobrze wiemy, e dziay si dziwniejsze rzeczy. Prbowaa si zamia. - Chodzi o to... Pamitasz t szko zarzdzania w brany
restauracyjnej, o ktrej czytaam? T w San Francisco?
Skinam gow. Zanim Paige podja decyzj o powrocie do rodzinnego miasta, przez
ostatni semestr kadego wieczoru godzinami lczaa przed komputerem, wertujc oferty
kursw policealnych.
- Wszystko sobie przemylaam i bardzo bym chciaa si zapisa...
- To wspaniale!
- No tak. Dziki. Problem w tym, e kurs jest bardzo drogi. A po opaceniu ostatniego
roku w Hawthorne, przywrceniu domu do stanu uywalnoci po tym, jak Oliver zdemolowa
go ubiegej jesieni, i wyoeniu masy forsy na remont restauracji sakiewka babci Betty zrobia
si lekka jak pirko. Wci mi powtarza, e moemy sobie na to pozwoli, ale jeeli ruch
przez reszt lata bdzie tak marny jak w cigu tych ostatnich tygodni... czekaj nas kopoty.
Przez moment przed oczami stan mi obraz Olivera zgarbionego przy biurku w
piwnicy domu Betty i Paige, wycinajcego zdjcia i artykuy z gazet, dogldajcego
kilkunastu syren - cznie ze mn - zanurzonych pod wod w prowizorycznych zbiornikach.
Zbiorniki te skleci na polecenie Rainy z porbanych na kawaki mebli i uszczelni
fragmentami podartego dywanu. Nie byam tam od powrotu do Winter Harbor, a Paige
zapewniaa, e kiedy odwiedz j przy nastpnej okazji, nie poznam tego miejsca.
Zamrugaam, eby odpdzi obraz sprzed oczu, i - wyprzedzajc wywoany stresem
spadek energii - chwyciam kubek z kaw.
- To co robimy? - zapytaam, dosypujc do kawy yeczk cukru.
Paige zamienia podkadk na notes.
- Skoro mieszkacy Winter Harbor chc rozrywki, damy im rozrywk.
Kiedy Paige zabraa si do zapisywania pomysw, ja sczyam kaw. Zanotowaam w
pamici, eby pochwali Natalie za jej talent do parzenia tego napoju. Musiaam przyzna, e
udao jej si uzyska doskonae poczenie goryczki i sonoci, przez co kawa smakowaa tak
wybornie, e po oprnieniu pierwszego kubka nalaam sobie drugi.
Wypiam ju poow, kiedy zdaam sobie spraw, e co jest nie tak. Wziam kolejny

yk, eby si upewni, po czym chwyciam yk, zanurzyam j w cukierniczce i podsunam


do ust.
Biay proszek w cukierniczce to nie by cukier.
To bya sl.
Czujc koatanie serca i sucho w ustach, nachyliam si przez st i zapytaam
przyciszonym gosem:
- Paige, chyba nie wspominaa Natalie nic o...
Urwaam. Osunam si na oparcie.
- O czym nie wspominaa? - Natalie niespodziewanie zmaterializowaa si obok
naszego stolika.
Mylaam byskawicznie.
- O maszynie do lodu. W barze. Dwignia si zacina, dlatego od czasu do czasu trzeba
ni potrzsn, eby zbiornik si nie przepeni.
- Dobrze wiedzie. - Natalie kiwna gow w stron holu.
- Vanesso, kto przyszed si z tob zobaczy.
Wycignam szyj, ale nie ujrzawszy nikogo, wstaam.
- Dziki. Zaraz wracam.
Przemierzajc jadalni, spojrzaam na zegarek. Nie byo nawet jedenastej, a to
znaczyo, e Simon i Caleb nie mieli jeszcze przerwy. Czyby Simon wyszed wczeniej? Bo
nie mg si doczeka, kiedy mnie zobaczy?
Ta myl natchna mnie takim szczciem, e przyspieszyam kroku. Kiedy w polu
widzenia znalaza si lada recepcyjna, dotaro do mnie, e Simon nie jest jedyn osob, ktra
mogaby chcie zoy mi niezapowiedzian wizyt. Byli przecie jeszcze rybacy, ktrych
spotkaam w zeszym tygodniu. Podgldacze, ktrzy podeszli do nas ubiegej nocy. I jedni, i
drudzy ledzili mnie do pewnego momentu, wic rwnie dobrze mogli dotrze za mn i tutaj.
Jest rodek dnia, pomylaam. To jest miejsce publiczne. Gdyby zamierzali sprawia
kopoty, nie nachodziliby mnie tutaj, o takiej porze.
To by logiczny argument. A mimo to, zanim dotaram do gwnego wejcia, nogi tak
bardzo mi dray, e szukajc oparcia, zaczam przechyla si w stron ciany i... ...zanim
uderzyam w ni ramieniem, zostaam podtrzymana w p kroku.
Nie przez Simona. Ani przez jednego z rybakw czy podgldaczy.
Tylko przez moj matk. Charlotte Bleu.
- Co TY TU ROBISZ?
Charlotte trzymaa mnie za rami, dopki nie zapaam rwnowagi i nie stanam

prosto. Dopiero wtedy zwolnia ucisk.


- Przepraszam, e ci zaskoczyam. Szczerze mwic, nie byam pewna, czy ci tu
zastan.
Charlotte wiedziaa, e czasem tu pracuj. I cho nie rozmawiaymy ze sob od
miesicy, kto musia dostarczy jej informacji albo... bez mojej wiedzy suchaa moich
myli. Przypomniawszy sobie o tym, za wszelk cen sprbowaam je wyciszy.
- Znajdziesz chwilk, eby porozmawia? - zapytaa.
Obrciam si i wychyliam, eby zajrze na sal jadaln. Na moim miejscu przy
stoliku siedziaa teraz Natalie. Byy z Paige pochonite rozmow.
- Tak - odparam. - Ale nie tutaj.
Odstpia na bok, ebym moga pj przodem. Pragnc jak najszybciej uzyska
prawdziw odpowied na pytanie, ktre jej zadaam, popdziam przez hol, w d po
schodkach ganku i wok budynku. Zakadaam, e idzie za mn, ale kiedy wstpiam na
pomost cumowniczy, a ten po chwili nie zakoysa si pod jej ciarem, obrciam si i
zobaczyam, e dzieli nas dystans kilkunastu metrw.
Gdy si zbliaa, moja gowa bya tarcz, a myli szturmujcymi strzaami. Nie
widziaam jej od ubiegej jesieni, od dnia, kiedy uratowaa Simona i mnie od Rainy, Zary i
innych syren na dnie jeziora Kantaka. To wanie wtedy powiedziaa, e cho bardzo
chciaaby widzie swoj crk codziennie i nadrobi siedemnacie straconych lat, charakter
naszej relacji zaley cakowicie ode mnie. Jeeli zechc widywa si z ni tak czsto, jej
drzwi stoj przede mn otworem. Jeeli bd potrzebowaa czasu, eby sobie to poukada i
zaakceptowa wszystko, co si stao, mam do tego pene prawo. A gdybym uznaa, e
najlepiej bdzie powrci do sytuacji z czasw, kiedy nie wiedziaam ojej istnieniu i
przypadkiem natknam si na ni w bostoskiej kawiarni, gdzie pracowaa, te cakowicie to
zrozumie. Zdawaa sobie spraw, e jej obecno byaby kolejn wielk zmian, do jakiej nie
tylko ja, ale i moja rodzina musielibymy si przyzwyczai; a mogam przecie nie chcie
niczego wicej ponad to, by sprbowa zapomnie o zmianach, jakie nastpiy w moim yciu
w cigu ostatnich szeciu miesicy. Gdybym kiedykolwiek jej potrzebowaa, bya dostpna,
ale jeeli nie, dawaa mi pene prawo do ycia bez niej.
Tamtego dnia wybraam ostatni opcj. Jaka cz mnie chciaa wiedzie wszystko o
Charlotte, a tym samym o mnie samej, jednak wiksza cz wolaa udawa, e nigdy si nie
spotkaymy. Nie wiedziaam, czy zdoam znie jeszcze jakie sekretne prawdy. Poza tym
zawsze mogam zmieni zdanie. Kilka razy zreszt byam tego bliska, na przykad wtedy, gdy
nie czuam si dobrze albo nie rozumiaam reakcji jakiego chopaka ze szkoy, ale wtedy

patrzyam, jak mama - kobieta, ktra mnie wychowaa - przytula tat. Albo jak tata cauje j
w czubek nosa. Albo oboje tacz razem w kuchni. I powstrzymywaam si.
Gdybym tego nie robia, pojawienie si Charlotte nie byoby dla mnie teraz takim
zaskoczeniem. Nie zdyam dobrze si jej przyjrze w holu restauracji, ale kiedy zbliaa si
do mnie, kroczc w kierunku pomostu, nie byo wtpliwoci, e si zmienia. P roku temu
bya wysok, szczup kobiet o niebieskozielonych, penych blasku oczach. Jej ciemne
wosy byy dugie i gste, jasna skra gadka, bez choby jednej zmarszczki. Nie tylko
wygldaa wspaniale, ale te tak si poruszaa; nurkowaa i pywaa bez najmniejszego
wysiku, niczym moda atletka u szczytu kariery.
Kobieta, ktra zbliaa si do mnie teraz, sza zgarbiona, lekko kulejc. Spojrzenie
miaa jasne, ale powieki opuszczone. Jej skra bya wiotka i opadaa mikkimi fadami. Siwe
pasma krtkich wosw zdecydowanie przewaay nad ciemnymi. Ubrana w ciemne dinsy,
dug kaszmirow narzutk i srebrne skrzane sandaki i tak nosia si szykowniej ni niemal
kada mieszkanka Winter Harbor, ale... biorc pod uwag to, czego ubir nie mg zakry,
wygldaa jednoczenie na kobiet, ktra przypucia szturm na garderob swojej crki.
Swojej crki. Nie wiedziaam, czy kiedykolwiek oswoj si z faktem, e to ja ni
jestem.
- Wiem, o czym mylisz - oznajmia.
Kiedy wkraczaa na pomost, podaam jej rk. Chwycia j, a wtedy jej do zadraa.
- Oczywicie, e wiesz - odparam.
Umiechna si i na krtk chwil caa jej twarz pojaniaa.
- Nie tym sposobem. Obiecaam, e nie bd sucha, i tego nie robiam.
Prbowaam si do niej umiechn, ale wci tylko zastanawiaam si, czy mwi
prawd.
Teraz, stojc na podecie obok mnie, najpierw ucisna moj do, a potem j
uwolnia.
- Mylisz o tym, e mnie nie wzywaa. Nie prbowaa si skontaktowa, a jednak
jestem, pomimo naszej umowy. Nie musz sucha, ja to widz. Potrafi wyczyta to z
kadego milimetra twojej twarzy.
- Po prostu mnie zaskoczya - wyjaniam, czujc ulg, e tylko tyle podejrzewa. Ale i tak ciesz si, e ci widz. Mino duo czasu.
Odwrcia wzrok i ruszya pomostem przed siebie.
- To prawda.
Ruszajc za ni, obrciam si, by spojrze na restauracj. Parking wci wieci

pustk. Na tarasie na pitrze siedziao dwoje pracownikw; byli pochonici rozmow i nie
zwracali na nas uwagi.
- Jak si miewasz? - zapytaa.
Zastanowiam si nad odpowiedzi. Jeeli nie suchaa moich myli, nie staraa si
wyowi konkretnej odpowiedzi.
- Dobrze. W porzdku. Zapracowana, ale mam si dobrze.
- To musia by dla ciebie ciki rok. Ostatni semestr szkoy redniej, egzaminy,
skadanie papierw na uniwersytety.
- Uniwersytet - poprawiam. - Tylko jeden. Dartmouth.
- Ten sam, na ktrym miaa studiowa Justine.
Przez chwil milczaam. Nie znaa prawdy - e Justine nigdy nie zoya papierw na
studia i udawaa tylko, e zostaa przyjta, niecierpliwie planujc ucieczk z Calebem.
Widocznie ojciec pomin pewne szczegy w swoich ostatnich mailach.
- Zgadza si - potwierdziam, bo to byo atwiejsze ni wyjanianie prawdy. - I
zostaam przyjta. Wyjedam pod koniec sierpnia.
Wycigna rami, eby mnie przytuli, ale po chwili najwyraniej uznaa, e to nie
najlepszy pomys, i zamiast tego splota rce za plecami.
- To cudownie - pochwalia. - Gratuluj.
- Dzikuj.
Dotarymy do koca pomostu, skd roztacza si widok na ca przysta. Podobnie
jak parking, bya niemal zupenie pusta. Ubiegego lata w tym miejscu toczyy si
motorwki, aglwki, skutery wodne, kajaki, kanadyjki - w zasadzie wszystko, co unosi si
na wodzie. Teraz bya to przede wszystkim gwna arteria dla odzi rybackich, a wzmoenie
ruchu nastpowao zwykle po poudniu, kiedy rybacy zaczynali wraca z pooww.
- Jak si czujesz? - zapytaa cicho.
Zmczona. Saba. Spragniona. Nawet bardziej ni zwykle i znacznie duej.
- wietnie. Nasz nowy dom ley nad samym oceanem, co bardzo pomaga. Podniosam na ni wzrok, nie poruszajc gow. - Na pewno tata powiedzia ci, e si
przeprowadzilimy.
- Na pewno by to zrobi, gdybymy nadal pozostawali w kontakcie. Ale poniewa tak
nie jest, nic o tym nie wiem.
Nasze spojrzenia si spotkay. Odwrciam wzrok. Ich kontakt te by czci umowy.
Dawniej, kiedy powierzya ojcu opiek nade mn, pisali do siebie regularnie. Ale po naszym
oficjalnym spotkaniu przestali. Bo skoro sama mogam j informowa, co si dzieje w moim

yciu, zgodnie uznalimy, e nie ma powodw, by utrzymywali ze sob kontakt. Zwaszcza


e wiadomo o sekretnej wieloletniej przyjacice korespondencyjnej taty - i to
nieprzypadkowej kobiecie - musiaa bardzo zabole mam.
- A jak ty si czujesz? - zapytaam po chwili. Nie z grzecznoci. Naprawd chciaam
wiedzie.
Od wody powiao chodn bryz. Otulia si ciasno narzutk, a wtedy dostrzegam
zarys jej eber.
- Vanesso - powiedziaa cicho i z powag - nie zamierzam zajmowa ci wiele czasu.
Spojrzaam na ni.
- Przecie dopiero co przysza.
Musiaa usysze rozczarowanie w moim gosie, bo spogldajc na mnie, przechylia
gow na bok i wyjania:
- Zatrzymaam si w Winter Harbor przejazdem, w drodze do Montrealu. Jad tam,
eby si z kim spotka...
- Z kobietami z rodu Nenufarw? - Z opowiada Charlotte wiedziaam, e Nenufary to
grupa potnych syren, ktre na przestrzeni pokole zdobyy wadz i umiejtnoci, jakich
brakowao innym syrenom. Charlotte i ja byymy ich potomkiniami, i to dlatego tata nie
zdoa oprze si sile jej uroku, chocia by po uszy zakochany w mamie.
- Tak - odpara. - Mam par spraw do zaatwienia z kilkoma krewniaczkami.
- Sdziam, e wiele lat temu przestaa z nimi rozmawia. Kiedy si stamtd
wyprowadzia i przeniosa tutaj.
- To prawda. Ale tak jak nadszed czas, by spotka si z tob, pora spotka si i z
nimi.
- Chcesz je widzie, mimo e zamordoway wicej mczyzn ni ktrakolwiek inna
grupa syren na wiecie? Czy nie dlatego odesza od nich za pierwszym razem? - Gdy zdaam
sobie spraw, jak krytycznie to zabrzmiao, odwrciam wzrok.
- Masz racj - odpara. - Mimo to.
Skinam gow. Nie wiedziaam, co o tym sdzi. Chocia czyo nas
pokrewiestwo, w zasadzie byymy sobie obce, wic - prawd mwic - to nie powinno
mnie obchodzi. Z drugiej strony, ubiegej jesieni Charlotte sama odebraa komu ycie. Po
raz pierwszy zrobia co, przed czym wiele lat wczeniej ucieka, a postpia tak, bo chciaa
zdoby energi, jakiej potrzebowaa do pokonania Rainy i pozostaych syren z Winter Harbor.
Wyznaa wtedy, e wiadomo odebrania komu ycia bya znacznie straszniejsza, ni sobie
wyobraaa, i zoya przysig, e nigdy wicej si tego nie dopuci.

A zatem jakie sprawy miaa teraz do zaatwienia z najniebezpieczniejszymi syrenami


na wiecie?
- W kadym razie - mwia dalej - nie byam pewna, czy si tu zatrzymam, a do
chwili, gdy mijaam zjazd z autostrady na Winter Harbor. To dlatego nie powiadomiam ci
wczeniej. Ale nie wiem... - Jej wzrok zatrzyma si na podecie, a gos zanik. Chwil
pniej uniosa gow i sprbowaa znowu: - Nie wiem, jak dugo mnie nie bdzie. Dlatego
chciaam chocia przywita si i sprawdzi, czy czego nie potrzebujesz, zanim stan si
niedostpna.
- A co z telefonem komrkowym? - zapytaam. To by jedyny numer do niej, jaki
znaam. - Nie zabierasz go ze sob?
- Spotykam si tylko z jedn kuzynk w Montrealu, a potem bd podrowa po
bardzo odlegych regionach kraju. Trzeba liczy si z tym, e nie bd miaa zasigu, a jeli
ju, to nieregularny.
- Ale...
- Hej, Yanesso!
Obrciam si i uniosam rk do czoa, eby zasoni oczy przed racym socem.
- Czy to Simon? - zapytaa Charlotte.
Serce poderwao mi si do garda, bo zdaam sobie spraw, e to faktycznie on. Sta na
skraju parkingu, twarz w kierunku wody. Subaru, z Calebem w rodku, byo zaparkowane za
nim.
- Nadal jestecie razem. Podejrzewaam, e tak wanie bdzie.
- Tak naprawd to nie jestemy. - Pomachaam i uniosam w gr palec, sygnalizujc
w ten sposb, e za chwil podejd.
- Zerwa ze mn w padzierniku, po tym jak...
Tym razem to mj gos zanik. Wyjanienia byy zbyteczne.
- Uwierz mi - odezwaa si, a w jej gosie sycha byo mieszank satysfakcji i
rozczarowania - by moe zerwalicie ze sob... ale wci jestecie razem.
Obrciam si, a Charlotte posaa mi przelotny umiech.
- Id. Przywitaj si.
- Nie, w porzdku, mog...
- Vanesso. - Dotkna mojego ramienia. - Kiedy skoczysz, bd tu na ciebie czeka.
Nie poruszyam si, gdy przycupna przy krawdzi pomostu, podwina nogawki
dinsw i zdja sandaki. Czekaam, a zanurzy goe stopy w wodzie, jakby sl miaa
unieruchomi je do czasu mojego powrotu, i dopiero wtedy ruszyam na parking. Idc

pospiesznie do Simona, prbowaam uporzdkowa wasne uczucia. Charlotte mieszkaa w


Bostonie. Dopki i ja tam mieszkaam, mogam widywa si z ni kadego dnia, gdybym
tylko chciaa, ale nie odwiedzaam jej wcale. A teraz, kiedy zamierzaa wyjecha, nagle
zapragnam spdzi z ni jak najwicej czasu.
Tak czy inaczej, w miar jak zbliaam si do Simona, wszystkie te skomplikowane
uczucia stopniowo ustpoway miejsca jednemu.
Radoci.
- Cze - powita mnie.
- Cze. - Przystanam dwa kroki od niego. Chciaam si do niego przytuli, ale nie
byam pewna, czy powinnam.
- Przepraszam, mam nadziej, e nie przeszkodziem...
- Nie przeszkodzie - zaprzeczyam szybko. - A tak na przyszo: moesz to miao
zrobi, zawsze i wszdzie.
- Zapamitam. - Skin w stron pomostu. - Czy to Betty?
Zerknam za siebie. Nie mogam powiedzie, e to Betty, bo przecie Simon j zna i
mgby zechcie podej, by si przywita. Kusio mnie, eby powiedzie, e to przyjacika
rodzicw albo kandydatka do pracy w restauracji, bo nie chciaam przypomina mu o tym
wszystkim, o czym oboje wolelibymy zapomnie... Jednak nie chciaam kama. Jeeli
Simon i ja mielimy jakkolwiek szans, by zacz od pocztku, musielimy robi wszystko
jak naley. A to oznaczao cakowit szczero, bez wzgldu na to, jak przykra moga by
prawda.
- To Charlotte - odparam, odwracajc si. - Wybiera si do Kanady i postanowia
wstpi tu po drodze, eby si ze mn zobaczy.
- Ach tak. - Przez twarz Simona przemkn grymas napicia, ale ju po chwili znikn.
- Nie bd ci zatrzymywa, obiecuj... Chciaem si tylko upewni, czy dotara tu bez
problemu.
W piersi poczuam przypyw ciepej fali.
- Bez najmniejszego.
- Nie zdarzyo si nic dziwnego?
- Nie, nic takiego nie zauwayam.
- To dobrze. - Zbliy si do mnie i obniy gos. - Jest co jeszcze.
Zatrzymaam wzrok na jego wargach, zaledwie kilka centymetrw od moich.
- Czy miaaby ochot na wspln kolacj dzi wieczorem?
Uniosam wzrok i umiechnam si.

- Z przyjemnoci.
- wietnie. A Paige?
Przez chwil nie odpowiadaam.
- Co z Paige?
- Mylisz, e ona te mogaby przyj? Bo, biorc pod uwag zdarzenia ubiegej nocy,
ci ludzie najwyraniej s skonni ponie pewne ryzyko, eby dosta to, na czym im zaley.
Im wicej gw i pomysw na to, kim mog by i czego szukaj, tym lepiej.
Natychmiast przyszy mi na myl trzy rzeczy. Po pierwsze, wnioskujc z rozmowy,
ktr podsuchaam obok domku nad jeziorem, miaam do due pojcie o tym, dlaczego
kto obserwowa nas ubiegej nocy. Po drugie, nie chciaam, eby Simon o tym wiedzia, bo
przypuszczaam, e bdzie si martwi. Sdziam, e to na pewno poszukiwacze przygd,
ktrzy podapali w internecie plotk o syrenach i wcale nie mieli zych zamiarw. Byam
jednak pewna, e to wystarczy, by Simon wszcz alarm.
A po trzecie, on ju si martwi. Jak zwykle.
- Zapytam - obiecaam.
- wietnie. - Odetchn i zrobi krok wstecz. - Teraz musz ju wraca na przysta, ale
co powiesz na sidm? W Skrzydekach i Udkach Murphyego?
Skinam gow. Posa mi przelotny umiech, po czym odwrci si i truchtem
podbieg do samochodu.

10
Idc w kierunku pomostu, rozmylaam o tym, jak bardzo to lato odbiegao od
wymarzonego. Wiedziaam, e nie uciekn od tego, kim jestem, chobym nie wiem jak
chciaa... ale jeeli to wci bdzie gwnym przedmiotem moich spotka z Simonem, to czy
kiedykolwiek uda nam si naprawd zacz od pocztku? I zbudowa normaln przyja - a
przynajmniej moliwie zblion do normalnoci?
Ta myl bya tak przygnbiajca, e z chwil gdy moje stopy zetkny si z deskami
pomostu, ledwie je poczuam. W ustach mi zascho, a gardo pono ywym ogniem. Mj
tuw zacz przewaa na jedn stron, wic przyspieszyam kroku i pozosta odlego
czciowo przebiegam, a czciowo przeszam, zataczajc si.
Na kracu pomostu przysiadam na deskach, szybko podcignam nogawki spodni i
zanurzyam nogi w wodach portu. Ulga nie nadesza od razu, wic pochyliam si i
chlusnam wod na twarz i ramiona. Zajo co najmniej minut, zanim znw poczuam si na
tyle silna, eby usi prosto, nie opadajc natychmiast bezwadnie do przodu.
W tym momencie Charlotte, ktra zgodnie z obietnic wci na mnie czekaa, w
kocu przemwia. Jej gos by cichy i powany.
- Vanesso... czy potrzebujesz czego ode mnie?
- Tak. - Wziam gboki oddech i powoli wypuciam powietrze z puc. - Chc, eby
zostaa na duej. Prosz.

11
- Jestem singielk od dwustu czterdziestu dwch dni, dziewiciu godzin i trzech minut
- oznajmia Paige.
- No i? - zapytaam.
-1 nie wiem, czy to wystarczajco dugo, by rany si zagoiy, i czy jestem gotowa, by
znw umawia si na randki.
Zaparkowaam jeepa i odwrciam si do niej.
- Po pierwsze, to ty zerwaa z Rileyem, a nie odwrotnie, wic raczej nie mam
wtpliwoci, e w peni pozbieraa si po tym zawodzie miosnym.
- To byo o wiele trudniejsze, ni mylisz. Nigdy dotd z nikim nie zrywaam, a
zreszt nawet specjalnie nie chciaam si z nim rozstawa. Zrobiam to tylko dlatego, e nie
miaam innego wyboru.
- Rozumiem. - I naprawd rozumiaam. Po tym, jak ubiegej jesieni Paige przesza
transformacj w syren, by pomc ostatecznie rozprawi si z Rain, chciaa pozna swoje
nowe moliwoci, nie krzywdzc przy tym kogo, na kim jej naprawd zaleao. To dlatego
rozstaa si z Rileyem, przyjacielem i wsplokatorem Simona ze studiw w Bates College. Ale do dzisiejszego wieczoru ani razu nie wymienia jego imienia, co daje jakie dwiecie
czterdzieci dwa dni.
- Moe dlatego, e czuam si zbyt przygnbiona.
- A moe dlatego, e twoje myli zaprztao kilkunastu przystojnych licealistw,
ktrzy nagle zaczli rywalizowa o twoje wzgldy.
- No c. - Wzruszya ramionami. - Opdzanie si od nich rzeczywicie byo do
absorbujce.
- A po drugie - cignam, posyajc jej szeroki umiech - to wcale nie jest randka.
- Jasne. Tylko randka w dwie pary.
- To po prostu spotkanie.
- No tak, z jedzeniem, piciem... i adnym nowym wdziankiem, ktrego nigdy
wczeniej nie widziaam.
Zerknam na turkusow spdniczk, ktr kupiam dzisiejszego popoudnia w czasie
przerwy w pracy.
- Ja tylko wspieram lokalnych przedsibiorcw.
Poklepaa mnie po kolanie.
- C za godna pochway postawa obywatelska.

Spojrzaam na ni.
- Przesadziam? Moe powinnam polecie do domu si przebra. Bo to naprawd nie
jest randka i nie chc, eby Simon myla, e prbuj to spotkanie w ni zamieni. To ostatnia
rzecz, jakiej mi trzeba.
- Chyba artujesz. Przecie ty kochasz tego chopaka. Musisz wykorzysta kad
szans, eby mu przypomnie, e czuje do ciebie to samo. Zaufaj mi, moglibymy spotyka
si na stacji benzynowej, a to - skina na moj marszczon bluzeczk, dinsow kurtk i
paciorkowy naszyjnik - i tak nie byoby zbyt wiele.
Jej rka wci spoczywaa na moim kolanie; cisnam j.
- Dziki.
- Nie ma sprawy. A teraz chodmy ju odegra nasz rol w najsynniejszej smaalni
w Winter Harbor.
Kiedy wysiadymy z jeepa i przeszymy przez ulic, zastanowio mnie, nie po raz
pierwszy tego dnia, dlaczego Simon na miejsce naszego spotkania wybra wanie ten lokal.
Skoro mielimy rozmawia o sprawach, o ktrych nikt inny nie mia si dowiedzie, czy nie
byoby sensowniej spotka si w miejscu gwarantujcym wiksz prywatno, jak choby w
domu ktrego z nas?
Kiedy weszymy do rodka, pobudki Simona stay si dla mnie jeszcze trudniejsze do
zrozumienia. Bo lokal by peen ludzi. Kady stolik i kade krzeso barowe - zajte.
- Nic z tego nie rozumiem! - owiadczya Paige, przekrzykujc zgiek klasycznego
rocka, rozmw i miechu. - Czyby do burgerw dodawali tu fors zamiast saaty?
- Bry wieczr! - Krpy mczyzna z oprnionym do poowy kuflem piwa odwrci
si od stou bilardowego, na ktrym toczya si rozgrywka, i obrzuci nas spojrzeniem. Panienki pozwol, e postawi im drinka?
- Nie, dziki! - Wsunam rk pod rami Paige i pocignam j przez tum.
- Szukacie wolnego miejsca? - zawoa inny go od strony baru. - Mam tu akurat
dwa!
Paige si wzdrygna.
- Ten go poklepa si po kolanach!
Pocignam mocniej.
- Idziecie w z stron! - zawoa trzeci z grupki okoo dwudziestu zebranych dookoa
stou do pikarzykw. - Tu jestemy!
Kiedy przedzieraymy si na tyy restauracji, dziesitki podobnych zaczepek
posypay si w nasz stron niczym kule.

Mczyni, ktrzy byli albo zbyt pijani, albo nie do pijani, eby si odezwa,
posyali nam tylko leniwe, pene uznania spojrzenia znad sczonych drinkw. Nawet ci z
obrczkami na palcach przerywali rozmow, eby zmierzy nas wzrokiem. Tego rodzaju
zainteresowanie nie byo nam obce, ale w tak wielkiej dawce - szokowao. Staraam si za
wszelk cen unika kontaktu wzrokowego i z caego serca aowaam, e nie mam na sobie
dinsw i bluzy zamiast nowego adnego wdzianka.
- Vanesso!
Ten gos by mi znany. Zwolniam nieznacznie i pord tumu dostrzegam Colina.
Siedzia w boksie z trzema dziewczynami - jedynymi w lokalu poza Paige i mn.
- Przyczcie si do nas! Zrobimy wam miejsce!
Kiedy pomacha i przesun si na siedzisku, tum zafalowa, robic lepszy widok na
jego towarzyszki. Dwch z nich nigdy wczeniej nie widziaam, ale trzecia z ca pewnoci
miaa znajom twarz.
- Natalie! - zawoaa Paige, szarpic mnie za rami.
- Chodmy si przywita!
Kiedy ruszyymy w ich stron, poczuam lekki ucisk w piersi. Paige najwyraniej
chciaa zacienia znajomo z Natalie, ale ja wci miaam pewne opory. Z powodu
mieszanych uczu, jakie mi towarzyszyy podczas naszego pierwszego spotkania, sonej
kawy, ktr zaserwowaa, i czego jeszcze, czego nie umiaam zdefiniowa, czuam, e lepiej
bdzie zachowa wobec niej dystans.
Poza tym wolaam, by nasze towarzystwo nie musiao czeka - nie miaam te ochoty
si pniej tumaczy, gdyby si okazao, e na mj widok Colin jest o wiele bardziej
podekscytowany, ni powinien. Wic kiedy Paige pocigna mocniej, stanam jak wryta.
Obejrzaa si na mnie, a wtedy kiwnam gow w stron drugiej sali w lokalu.
Bya mniejsza, ale tak samo zatoczona. Przy malekim stoliku w rogu siedzieli Simon
i Caleb.
Paige uniosa do gry kciuk, po czym odwrcia si do Natalie i uoywszy do na
ksztat suchawki, przyoya j do ucha, dajc do zrozumienia, e zadzwoni pniej.
Pomachaam do Colina, a wtedy Natalie zbliya si do niego i powiedziaa mu co na ucho.
Na jego twarzy odmalowa si jaki niezdefiniowany wyraz, jednak zanim zdyam go
rozszyfrowa, tum przepchn nas dalej.
- Czy ja mam zwidy, czy tam stoi laptop? - zapytaa Paige, kiedy zbliaymy si do
Simona i Caleba.
W tej sali serwowano posiki i byo tu zdecydowanie ciszej ni w sekcji barowej.

Zauwayam, e na stoliku midzy Simonem a Calebem rzeczywicie stoi laptop. Obok leay
notesy, dugopisy, fiszki, zupenie jakbymy spotykali si w bibliotece.
- Miaa racj - szepna mi do ucha Paige. - Jest komputer, nie ma randki.
Moe faktycznie nie bya to randka, ale ani troch nie umniejszao to mojego
szczcia. Mogam przecie widzie Simona. Wsta, odsun krzeso obok swojego i zanim
usiad, zaczeka, a wsun si w ciasn przestrze midzy krawdzi stou a cian. Caleb
zrobi to samo dla Paige.
- Dzikuj. - Umiechna si. - Dobrze wiedzie, e s jeszcze matki, ktre ucz
swoich synw dobrych manier.
- Bardzo was przepraszam - zacz Simon. - Nie mielimy pojcia, e bdzie tu tak
toczno.
- Nie mielimy pojcia, e w tym miasteczku w ogle jest jeszcze tyle ludzi - doda
Caleb.
- Dlatego wanie przeprosiny nie s konieczne - podsumowaa Paige. - Waciwie to
miy widok. Jak si sprawy maj na przystani?
Nie mogam stwierdzi, czy celowo skierowaa to pytanie do Caleba, ale znajc j,
mogam zaoy, e tak. Chopak zabra si do szczegowo do przekazywania
najwieszych nowin na temat swojego szefa, kapitana Montyego, oraz wszystkiego, co
dzieje si na przystani. Zbyt wiadoma obecnoci Simona zaledwie kilka centymetrw obok,
tylko poowicznie suchaam ich rozmowy; wtedy on zbliy si jeszcze bardziej i znw
przeprosi.
- Naprawd nic nie szkodzi - zapewniam. - Tylko dlaczego nie spotkalimy si w
domu ktrego z nas?
- Uznaem, e lepiej bdzie unika rodzicw. Moja mama tak bardzo by si ucieszya
na twj widok, e nie wypuciaby ci z kuchni przed wsplnym wypiciem dzbanka herbaty.
Nie byem pewien, ale pomylaem sobie, e twoi rodzice mogliby podobnie zareagowa na
widok Caleba i mnie.
- Jak najbardziej. I nawet gdyby jakim cudem udao nam si uciec przed gradem
pyta o szko i rodzin, znaleliby milion powodw, eby nam przeszkodzi: a to gorca
czekolada, a to przekski, a to wicej gorcej czekolady. - Czujc si dziwnie oniemielona,
posaam mu przelotny umiech. - To bya suszna decyzja.
Kciki jego ust uniosy si, a oczy na moment utkwiy w moim naszyjniku, po czym
znw napotkay moje spojrzenie.
- Swoj drog, bardzo adnie wygldasz.

Zarumieniam si.
- Dziki. Ty rwnie.
Obiecaam sobie, e nie bd rozmyla nad kadym sowem i gestem w nadziei, e
uda mi si rozgry, co Simon naprawd myli i czuje, ale nie mogam nie zauway, e
zgoli zarost i ostrzyg wosy. I e woy spodnie khaki zamiast dinsw i brzowy sweter
zamiast zwykej koszulki. W przeciwiestwie do naszego spotkania w domku nad jeziorem
dzisiejsze zaplanowa wczeniej... wic moe dooy stara, by zadba o wygld? Tak jak ja
to zrobiam z myl o nim?
- Dobry wieczr. Czym mog suy? - zza naszych plecw dobieg gos kelnerki.
Chwyciam kart da, kiedy nagle Paige szturchna mnie w bok. Spojrzaam na ni
zdumiona, a wtedy uniosa brod w kierunku, z ktrego dobiega gos. Nie wiedziaam, na co
chciaa zwrci moj uwag. Na makija, ktry na twarzy dziewczyny tworzy mask? Na jej
koszulk, ktra bya tak ciasna, e unosia si na brzuchu? Czy moe na to, e - cho
najwyraniej sama obsugiwaa t sal - jest cakowicie zrelaksowana, jakby by to dla niej
chleb powszedni?
- Carla - sykna Paige, zoywszy zamwienie.
- Kto taki? - nie zrozumiaam.
- Ta nowa kelnerka, ktr zatrudniam, a ktra zwolnia si po tym, jak Louis
doprowadzi j do ez. - Sowa potoczyy si z ust Paige ciurkiem. - To ona.
- Niemoliwe. - Okrciam si na krzele, eby raz jeszcze si jej przyjrze. Carla nie
moga mie wicej ni osiemnacie lat, a ta dziewczyna miaa co najmniej dwadziecia par,
moe nawet trzydziestk.
- Jestem tego pewna. Ma na rce srebrn bransoletk z wygrawerowanymi inicjaami i
kwiatami, tak sam, jak nosia Carla. Kadego dnia, kiedy pracowaa U Betty. - Paige
potrzsna gow. - Zauwaya, e przyja nasze zamwienie, niczego nie notujc? Po tym
mona rozpozna profesjonalistk. A przecie jeszcze par tygodni temu nie potrafia
jednoczenie utrzyma owka i podkadki, nie upuszczajc ktrego z nich.
- Dobrze j wyszkolia.
- Jestem dobra - przyznaa Paige - ale nie jestem cudotwrczyni.
Carla znikna w tumie w drugiej sali. Kiedy si obrciam, na stoliku przede mn i
Paige sta otwarty laptop Simona.
- Kabel z mojego aparatu pasowa do tego, ktry znalelicie - oznajmi Caleb. Zrzucilimy zdjcia na komputer, eby mie pewno, e niczego nie przeoczylimy.
Powoli pokazywa nam kolejne klatki, z ktrych kada zajmowaa cay ekran

monitora. Wypatrywaam wskazwek, ktre zdradziyby, do kogo naley aparat, ale na


wikszym ekranie wcale nie byo wida wiele wicej ni na wywietlaczu aparatu.
- Dla mnie cigle wygldaj na typowe zdjcia turystyczne - stwierdziam.
- Dla mnie te - przyzna Simon z westchnieniem.
- Niezupenie - odezwaa si Paige.
Spojrzelimy na ni, potem znw na ekran.
- Co masz na myli? - zapyta Simon.
Wskazaa na panel dotykowy.
- Mog?
Simon przesun komputer po blacie, a Paige przewina zdjcia do pocztku.
- Kilka z nich mogoby uchodzi za turystyczne: latarnia morska, widok na ocean,
nawet pomost na przystani. Ale gdyby ten aparat naprawd nalea do przypadkowego
turysty, znalazyby si na nim te zdjcia znaku powitalnego w ksztacie aglwki przy
wjedzie do Winter Harbor, trzymetrowego nadmuchiwanego homara przed wypoyczalni
sprztu wodnego czy rzeby kapitana owicego ryby na kocu nabrzea. Spdziam
wystarczajco duo czasu, rozmawiajc z turystami U Betty, eby wiedzie, co najczciej
przyjedaj zobaczy.
- To prawda, e dmuchany homar cieszy si ogromn popularnoci - przyzna Caleb.
- A poza tym gdzie s ludzie? - zapytaa Paige. - Turyci uwielbiaj robi zdjcia tym,
z ktrymi podruj. Gwnie po to, eby mieli si pniej z czego mia, powracajc do
odwiedzonych miejsc we wspomnieniach.
Pomylaam o starych, opasych albumach ze zdjciami poustawianych na jednej ze
szklanych pek w salonie domu na play. Moja rodzina i ja od dawna nie bawilimy si w
turystw, a mimo to mielimy tony zdj przedstawiajcych ktre z nas na tle jednej z takich
atrakcji, o ktrych mwia Paige.
- Ale to jedno wydaje mi si szczeglnie podejrzane. - Zatrzymaa si na fotografii
przedstawiajcej kawaek skay. - Potny gaz. Na play. Typowy szczur ldowy mgby
zapragn udokumentowa co takiego, ale wwczas prbowaby ukaza na zdjciu szerszy
kontekst, eby mc udowodni wszystkim w domu, jaki by naprawd wielki. Fotograf
przyrody te mgby si nim zainteresowa, ale prawdopodobnie sprbowaby uzyska
wiksz rwnowag midzy samym obiektem a jego otoczeniem. To ujcie natomiast
przedstawia czubek kamienia ze srebrnym piaskiem i wod w tle. Jaki to ma sens?
Miaa racj. Zreszt to zdjcie gazu byo pierwszym spord kilku podobnych. Na
niektrych wida byo mniejsze, okrge kamienie - jak te, ktre pokrywaj cae wybrzee w

okolicy.
Inne przedstawiay pyty granitowe. A jeszcze inne czerwone i szare otoczaki, ktre
mona znale na samochodowych podjazdach. A po nich byy inne zblienia: pni, drewna
wyrzuconego na brzeg i traw porastajcych wydmy.
- Zaczekaj. - Pooyam do na rce Paige, eby nie przewijaa dalej. - Chyba
rozpoznaj to miejsce.
- Naprawd? - zdziwia si, przypatrujc zdjciu. - Mnie to wyglda na pierwsze
lepsze wyszczerbione skay.
Przycignam do siebie komputer i zmruyam oczy.
- Wydaje mi si, e tam byam. - Zerknam na Paige.
- Czy to ci niczego nie przypomina?
- To wyglda jak kade miejsce, w ktrym byam. Na tym polega problem.
Ustawiam komputer pod takim ktem, eby Simon i Caleb mieli lepszy widok.
- Jak mylicie?
Caleb potrzsn gow.
- Zgadzam si z Paige.
Simon wpatrywa si w zdjcie, a ja wpatrywaam si w Simona z nadziej, e przez
jego twarz przemknie bysk olnienia. Nie przemkn, za to wymalowao si na niej co
innego: poczenie podniecenia i powagi. Znaam ten wyraz twarzy; widziaam go ubiegego
lata, kiedy - razem ze starym profesorem nauk przyrodniczych - wpad na pomys, jak sku
lodem wody Winter Harbor. Na widok tego wyrazu twarzy teraz poczuam tchnienie nadziei i niepokj.
Simon musn kciukiem panel dotykowy. Kursor przemkn przez zdjcie ska i
wyldowa w grnej czci ekranu. Kolejna seria klikni nastpia po sobie tak szybko, e
nie nadaam z rejestrowaniem, ktre pliki i foldery otwiera.
Kilka sekund pniej zdjcie ska zastpia mapa.
Mapa Orodka Lenego Bohaterka.
- Czy to nie tam, gdzie... - Gos Paige zamar. - Czy to nie wy...?
- Tak. - Kiedy Simon zrobi zblienie, przeknam lin.
- To my.
- Tom Connelly - powiedzia cicho Simon. - To tam znalelimy jego ciao w dniu
gwatownej burzy, kiedy szukalimy Caleba.
- Jeste pewien? - zapytaa Paige.
- Aparat ma funkcj GPS - wyjani Simon. - Rejestruje wsprzdne geograficzne

kadego miejsca, w ktrym zrobiono zdjcie. Krajobraz wydawa mi si znajomy, ale to


dziki wsprzdnym mogem precyzyjnie okreli, gdzie to byo.
- Ty te mylaa o tym wanie miejscu? - zwrcia si do mnie Paige.
Pokiwaam gow, nie mogc oderwa wzroku od czerwonej kropki na cyfrowej
mapie orodka. Od tamtej pory min prawie rok, a ja nadal potrafiam przywoa z pamici
kady fragment jego ciaa; widziaam go tak wyranie, jakby to wczoraj fale wyrzuciy ciao
na brzeg. Rozdty tuw, zegarek marki Rolex zacinity wok napuchnitego nadgarstka,
sine wargi rozcignite w szerokim umiechu...
- Czego tu nie rozumiem - odezwa si po chwili Caleb.
- Ten, kto zjawi si w twoim domu zeszej nocy, przyszed tam, eby zobaczy ciebie,
Vanesso. My dobrze wiemy, jaki by twj udzia w wydarzeniach ubiegego lata, ale to nie s
informacje powszechnie znane. Co prawda razem z Simonem znalelicie ciao na terenie
orodka Bohaterka, ale ty zostaa w samochodzie, kiedy Simon rozmawia z policj na
play. Nie mogli wiedzie, e tam bya. - Zrobi pauz i zaczerpn powietrza. - Poza Justine
nie ma powizania midzy tob a ca reszt.
- A poniewa wszystkie pozostae ofiary byy mczyznami, wikszo ludzi nie
kojarzy jej z tamtymi zajciami - doda cicho Simon.
Spojrzaam na Paige. Skina gow.
- Oni wiedz. - Z chwil, gdy wypowiedziaam te sowa, znienawidziam je, dlatego
kolejne dobieraam ostroniej.
- Wiedz, kto odpowiada za tamte tragedie. Nie wiem skd... Podsuchaam, jak pewni
ludzie rozmawiali o nich... o nas... w dniu wystawienia domu nad jeziorem na sprzeda. Na
podstawie tego zdjcia zakadam, e to ci sami, ktrzy zjawili si tam zeszej nocy.
Po mojej wypowiedzi nastpio dugie milczenie.
- Czy rzeczywicie wypowiedzieli to sowo? - zapyta Caleb. - To, ktre do zeszego
lata znalimy tylko z ksiek?
Wszyscy wiedzielimy, o jakie sowo chodzi, cho Caleb nie wypowiedzia go na
gos. To, ktre do tej pory ledwie przechodzio mi przez gardo, nawet kiedy nie byam
otoczona przez tum potencjalnych podsuchiwaczy.
Syrena.
- Tak - odparam.
- Widziaa, kto to powiedzia? - zapyta Caleb.
Potrzsnam gow, po czym rzuciam ukradkowe spojrzenie na Simona, ktry
wpatrywa si w ekran monitora.

- Nie miaam okazji.


Po tym nastpia jeszcze dusza chwila ciszy. Nie byam pewna, czy rozmylaj nad
tym, co powiedziaam, czy czekaj, a ujawni wicej informacji, czy moe jedno i drugie.
Zaczynaam aowa, e w ogle o tym wspomniaam, kiedy Caleb odezwa si
znowu.
- Powinnimy przyjrze si wsprzdnym pozostaych zdj.
Simon przez kolejn chwil skupia si na zdjciu formacji ska, po czym pokiwa
gow i zabra si do sprawdzania wsprzdnych. My natomiast przygldalimy si bez
sowa, jak na mapie pojawiaj si kolejno znajome lokalizacje. Po namierzeniu miejsc
ukazanych na trzech fotografiach Caleb otworzy zeszyt i zacz notowa.
Wreszcie, z chwil gdy oprniam cay dzbanek wody dla naszego stolika i
poczuam, e moje gardo znw si zacienia, Simon dotar do ostatniego zdjcia z serii.
- Wow - powiedziaa nagle Paige.
Gdybym moga mwi, powiedziaabym to samo. Nie tylko miaam wraenie, e usta
mam wypchane wat, ale na widok Simona i mnie samej natychmiast poczuam si jak
sparaliowana. Na ekranie widniao zdjcie, ktrym wyrwano nas z transu zeszej nocy, i
cho ju wczeniej widziaam je na wywietlaczu aparatu, teraz wygldao zupenie inaczej.
Byo powikszone, wic widziaam dokadnie, jak mocno Simon obejmuje mnie w talii. I jak
gboko koniuszki moich palcw wbijaj si w jego kark. I to, w jaki sposb nasze ciaa
napieraj na siebie, zupenie jakby sptano nas lin i kazano wyskoczy z samolotu sze
tysicy metrw nad ziemi.
- Dziwi mnie, e w ogle zauwaylicie bysk lampy - skomentowaa Paige.
Wycignam rk ponad stoem i zatrzasnam wieko laptopa.
- Wic co to znaczy? - wydusiam.
- To znaczy - rzek cicho Simon - e motywy tych ludzi s powane. Przyoyli si,
odrabiajc zadanie domowe.
- Ale to wci moe by kady, prawda? - podsuna Paige.
-Herald wyczerpujco dokumentowa ubiegoroczne utonicia. Ci ludzie musieli po
prostu znale numery archiwalne w sieci.
-Herald podawa lokalizacje w przyblieniu - zauway Caleb. - Latarnia morska,
przysta. Nigdy nie byo mowy odrugiej skale na lewo czy gnijcym kawaku drewna
nieopodal stanowiska ratownika.
- Ale to niemoliwe. Jedynymi osobami, ktre wiedziay dokadnie, gdzie znaleziono
ciaa - poza policj i ratownikami - byy... - Paige potrzsna gow i nie dokoczya. Chwil

pniej odsuna krzeso i poderwaa si z miejsca. - Sprawdz, co z naszym zamwieniem.


Kiedy znikna w tumie, Caleb rwnie wsta.
- Ja sprawdz, co z Paige - oznajmi.
I tak oto zostalimy we dwoje, tylko Simon i ja, tak jak to sobie wyobraaam, kiedy
zaprosi mnie na kolacj. Tylko zamiast rozmawia, mia si i odbudowywa czc nas
niegdy wi, ja obiema domi kurczowo ciskaam pust szklank, a on systematycznie dar
na kawaki papierow serwetk.
- Dlaczego nic nie powiedziaa? - zapyta wreszcie.
- Nie chciaam ci martwi.
- I tak si martwiem.
- Wiem, ale... - westchnam i spojrzaam na niego. - Nie chciaam tego robi.
Unis wzrok i nasze spojrzenia si spotkay.
- Czego?
- Skupia si na tym, kim - czym - jestem. I pozwoli, by to znw stano midzy
nami.
- Vanesso, nawet bez tych zdj i tego, co podsuchaa, nadal byaby sob. A my
musielibymy si z tym zmierzy.
Z tym. Jakby to, kim jestem, byo problemem. Chorob. Czym uciliwym i
irytujcym, na co nie ma lekarstwa.
- Masz racj - przyznaam. - Oczywicie masz racj, ale...
Przerwa mi znajomy odgos dobiegajcy z sali obok. Simon podnis wzrok - na jego
twarzy malowao si napicie - i wiedziaam, e te go syszy. Siedzcy obok gocie, jeden po
drugim, milkli i nasuchiwali.
To bya Paige.
piewajca w sali obok.

12
Co TO BYO??
Ale co??
Paige. Prosz ci.
Przecie grali REO Speedwagon. Jak mogam si oprze? Jak? Wystarczyo cho
raz spojrze na twarze osb, ktre si w ciebie wpatryway niczym zahipnotyzowane.
Oparam si o jeepa i czekaam. Kiedy na ekranie telefonu nie pojawia si nowa
wiadomo, wysaam kolejn.
Wiesz przecie, co nasze gosy im robi. Po co tak kusi los? Nadal nic. Chciaam
zadzwoni i zada jej te pytania wprost, bo nie wtpiam, e ma do oleju w gowie, by to
zrozumie. A nawet jeeli nie, dobrze wiedziaa, e podczas zeszorocznego Festiwalu
wiate Raina, Zara i inne syreny pieway, by zwabi swoje ofiary na dno. Wic dlaczego
postpowaa tak nieroztropnie?
Niestety, nasza rozmowa musiaa zaczeka. Bya z Simonem i Calebem, ktrzy
odwozili j do domu, poniewa mieszkali bliej. Odjechali zaraz po tym, jak odeskortowali
mnie a do samego podjazdu - chcieli si upewni, e nikt mnie nie ledzi - dlatego
wiedziaam, e co najmniej przez nastpne dwadziecia minut nie bdzie moga rozmawia.
Zadzwo, jak bdziesz moga:* V..
Wcisnam przycisk Wylij i ruszyam do domu. Na szczcie, jeeli chodzi o
jedzenie, w Skrzydekach i Udkach Murphyego nie aowali soli; gdyby byo inaczej, nie
przetrwaabym kolacji bez wpadania twarz w talerz frytek. Po powrocie Paige do stolika
udao nam si nawet porzuci temat morderczy i przeladowcw, bo prawdopodobnie
dlatego wanie sobie posza, a ja nadal zmagaam si z uczuciem ucisku w gardle i napicia
na skrze, jakbym od wielu godzin opalaa si w penym socu. Gdyby nie to, e Simon
jecha kilka metrw za mn, przekroczyabym wszelkie ograniczenia prdkoci iprzemkna
przez cae miasto bez zatrzymywania jeepa na znakach stop, eby tylko jak najszybciej
znale si w domu.
Bo chciaam popywa. Musiaam popywa.
- Jestem! - Zamknam drzwi frontowe, upuciam torebk na podog i zrzuciam
sanday. - Zaraz do was przyjd, ale najpierw musz na chwil wskoczy do wody!
Ruszyam korytarzem prowadzcym do mojego pokoju - i stanam jak wryta, kiedy
ktem oka uchwyciam obraz odbijajcy si w oknach po mojej lewej stronie.
W szybie odbijao si wntrze kuchni, st... i siedzce przy nim osoby. Obrciam si,

a widok pozosta ten sam.


Przeszam przez pokj, stopniowo dostrzegajc nowe szczegy. Trzy kubki po kawie.
Napoczty kawaek sernika. Maa torba podrna. Kapcie.
- Nie wiedziaam, e urzdzamy piama party - oznajmiam, wchodzc do kuchni.
yka, ktr mama mieszaa swj napj, zastyga w bezruchu. Tata zakrztusi si
kaw, ktr sczy.
Charlotte si umiechna.
- Witaj, Vanesso.
- Dobry wieczr. - Przeniosam wzrok z Charlotte na rodzicw, ktrzy starali si
zachowywa, jakby nic si nie stao.
- Co si tu naprawd dzieje?
- Wanie jedlimy deser. - Mama poderwaa si z krzesa i mijajc mnie w drodze do
szafki, cisna moje rami. - Siadaj. Dam ci talerzyk.
- Nie trzeba. Nie jestem godna. - Staam przy kuchennym blacie. Czekaam.
- Jak si udao spotkanie fantastycznej czwrki? - zapyta wreszcie tata, a nastpnie
obrci si do Charlotte i mwi, jakby mnie tam nie byo: - Vanessa wybraa si z
przyjacimi na kolacj. Z Paige, kochan dziewczyn, ktr poznaa zeszego lata. Paige
mieszkaa u nas w Bostonie przez cay rok szkolny. I z chopakami Carmichaelw...
- Charlotte wie, kim oni s.
Tata zamkn usta. Za moimi plecami mama upucia widelczyk. Rozleg si brzk
metalu na posadzce z terakoty.
- Co si tu naprawd dzieje? - powtrzyam.
- Charlotte jest w miecie przejazdem. - Gos mamy by ciepy, jakby moja
biologiczna matka bya dalek kuzynk, ktrej nie znaa za dobrze, ale mimo to cieszya si,
e j widzi.
- Wiem. Ale jak si tu znalaza? W naszym domu?
Zadajc to pytanie, patrzyam na Charlotte. Otworzya usta, eby zacz, ale mama j
uprzedzia.
- Wpadymy na siebie w sklepie. Kiedy Charlotte wspomniaa, e zamierza
zatrzyma si w Latarni na kilka dni, zaprosiam j do nas.
- I zgodzia si? - Wci patrzyam na Charlotte.
- Tak. - Gos mamy zabrzmia ciepo tu przy moim uchu.
- Wszystko w porzdku, kochanie. Naprawd.
Chciaam jej wierzy, ale to byo trudne. Spotkay si tylko raz, w dniu, kiedy syreny

zawleky Simona i mnie na dno jeziora. Biorc pod uwag, co zdarzyo si midzy Charlotte a
ojcem, zastanawiaam si, jak mama moga teraz odgrywa rol gospodyni. Czyby
pomylaa, e bd chciaa mie Charlotte jak najbliej? Mimo e - jak moga przypuszcza nie widziaam si z ni od tamtego dnia nad jeziorem?
- Twj ojciec wanie opowiada mi o waszej prywatnej play - oznajmia Charlotte. Z przyjemnoci bym j zobaczya.
- Jestem pewna, e Vanessa z przyjemnoci ci j pokae - oznajmia mama.
Tpy bl, ktry utrzymywa si w mojej piersi od kolacji, nagle si zaostrzy. Nie
kamaam wczeniej - naprawd ucieszyam si na widok Charlotte. By to jeden z powodw,
dla ktrych poprosiam j, by zostaa duej. A jednak moje oddanie wzgldem kobiety, ktra
mnie wychowaa, brao gr nad uczuciem do tej, ktra przyprawia t pierwsz o tak wiele
cierpienia. Wiedziaam, e to si nigdy nie zmieni.
Dlatego wanie powiedziaam teraz:
- Jasne. Moe chodmy od razu?
- Czy ja wiem? - Tata zerkn w okna wychodzce na wod. - Jest ju pno i ciemno.
Nie lepiej zaczeka do rana?
- Nie - odpara Charlotte, odsuwajc krzeso. - Myl, e Vanessa i ja czekaymy ju
zbyt dugo.
Nie byam pewna, co chciaa przez to powiedzie, ale powstrzymaa tym tat od
dalszych protestw. Opuci wzrok iszturchn sernik, kiedy wstaa. Jej nogi przez krtk
chwil
- Tak. - Gos mamy zabrzmia ciepo tu przy moim uchu.
- Wszystko w porzdku, kochanie. Naprawd.
Chciaam jej wierzy, ale to byo trudne. Spotkay si tylko raz, w dniu, kiedy syreny
zawleky Simona i mnie na dno jeziora. Biorc pod uwag, co zdarzyo si midzy Charlotte a
ojcem, zastanawiaam si, jak mama moga teraz odgrywa rol gospodyni. Czyby
pomylaa, e bd chciaa mie Charlotte jak najbliej? Mimo e - jak moga przypuszcza nie widziaam si z ni od tamtego dnia nad jeziorem?
- Twj ojciec wanie opowiada mi o waszej prywatnej play - oznajmia Charlotte. Z przyjemnoci bym j zobaczya.
- Jestem pewna, e Vanessa z przyjemnoci ci j pokae - oznajmia mama.
Tpy bl, ktry utrzymywa si w mojej piersi od kolacji, nagle si zaostrzy. Nie
kamaam wczeniej - naprawd ucieszyam si na widok Charlotte. By to jeden z powodw,
dla ktrych poprosiam j, by zostaa duej. A jednak moje oddanie wzgldem kobiety, ktra

mnie wychowaa, brao gr nad uczuciem do tej, ktra przyprawia t pierwsz o tak wiele
cierpienia. Wiedziaam, e to si nigdy nie zmieni.
Dlatego wanie powiedziaam teraz:
- Jasne. Moe chodmy od razu?
- Czy ja wiem? - Tata zerkn w okna wychodzce na wod.
- Jest ju pno i ciemno. Nie lepiej zaczeka do rana?
- Nie - odpara Charlotte, odsuwajc krzeso. - Myl, e Vanessa i ja czekaymy ju
zbyt dugo.
Nie byam pewna, co chciaa przez to powiedzie, ale powstrzymaa tym tat od
dalszych protestw. Opuci wzrok i szturchn sernik, kiedy wstaa. Jej nogi przez krtk
chwil zadray i dla utrzymania rwnowagi uchwycia si krawdzi stou. Przypuszczaam,
e ojciec poderwie si i poda jej rk, i ogarna mnie ulga, gdy zamiast tego zaoferowa
mamie pomoc przy sprztaniu kuchni.
A Charlotte daa sobie rad. Nadal poruszaa si w tempie artretyczki dwukrotnie od
siebie starszej, bya jednak na tyle sprawna, by bez niczyjej pomocy przej z kuchni do
wyjcia na tyach domu.
Tylko e kamienne schody prowadzce na pla to bya ju inna sprawa.
- Id przodem - polecia, przystajc na najwyszym stopniu.
Zatrzymaam si na schodku poniej i wycignam rk.
- Wygldaj na bardziej strome, ni s w rzeczywistoci. Po prostu musimy zej
powoli.
Potrzsna gow.
- Musisz si zanurzy, czuj zapach soli parujcej przez pory twojej skry. Do czasu,
kiedy skoczysz, bd na dole.
- Sama nie chcesz popywa? Nie poczujesz si lepiej? Mniej zmczona?
- Wystarczy, e pobrodz chwil przy brzegu. Sowo.
- Przechylia gow. - Yanesso, prosz. Id ju.
Im duej staymy na schodach, tym moje ciao wydawao si cisze. Byam
rozdarta midzy potrzeb zanurzenia si w sonej wodzie a chci sprowadzenia jej ze
schodw, ale gdybym zostaa jeszcze kilka sekund duej, prawdopodobnie obie
utknybymy tam na dobre.
- W porzdku - ustpiam. - Nie bd pywa dugo.
Zbiegam po schodach, ogldajc si za siebie dwa razy, eby sprawdzi, czy nic jej
nie jest. Kiedy spojrzaam za pierwszym razem, cigle staa w tym samym miejscu, ale ju

chwil pniej udao jej si zej o schodek niej. Uspokojona, przebiegam reszt drogi na
pla. Przez chwil rozwaaam, czy nie podbiec trawnikiem do mojej sypialni i nie przebra
si w kostium kpielowy, ale uznaam, e nie mam a tyle siy. Zamiast tego, odeszam
kawaek, by cakiem schowa si za skaami, i dopiero wtedy zrzuciam pospiesznie kurtk i
spdniczk. Po chwili, w samej bielinie i koszulce bez rkaww, zanurzyam si w oceanie.
Musiaam by bardziej spita, ni sdziam, bo zanim poczuam znajomy przypyw
energii biegncej od koniuszkw palcw u rk do palcw u stp, mino o wiele wicej czasu
ni zwykle. Ta wiadomo sprawia tylko, e przejam si jeszcze bardziej, przez co
wszystko trwao w nieskoczono. W nadziei, e przyspiesz proces, nawadniajc ciao
przez skr i od rodka, otworzyam usta i, pywajc, piam.
Kilka minut pniej pod palcami stp wyczuam piasek i wynurzyam si na
powierzchni. Kiedy brnam do brzegu przez fale, wiato ksiyca poyskiwao na nagiej
skrze moich ud, a ja bezwiednie rozmylaam o Simonie. Ogarnita nagym poczuciem winy
za to, e podwiadomie prbuj przywoa go do siebie, przekona, by ze mn by, skupiam
myli na play - i na Charlotte.

13
Tak jak obiecaa, dotara ju do play i przycupna na piasku na tyle blisko wody, by
spienione jzory fal lizay jej wyprostowane nogi. Kiedy szam pla, odwrcia wzrok, dajc
mi czas na woenie spdniczki i kurtki, i dopiero kiedy usiadam obok niej, przemwia.
- Bardzo mi przykro, e znw ci zaskoczyam. Nie miaam zamiaru zjawia si
niezapowiedzianie, ale Jacqueline... twoja matka i ja wdaymy si w rozmow... to ona
nalegaa, ebym zatrzymaa si u was.
Jej gos zabrzmia niepewnie, kiedy wypowiadaa imi mamy; poprawia si i przez
krtk chwil czuam, e musz sprbowa wyjani jej rnic midzy nimi dwiema i
uwolni j od zmartwie. Jednak wtedy chodna fala obmya mi stopy i ch przemina.
- Tak, wiem - przyznaam. - Postawia sobie za cel, eby maksymalnie uatwia mi
ycie. To najwyraniej obejmuje zapewnienie caodobowego kontaktu z tob.
- To wszystko musi by dla niej bardzo trudne.
- Pewnie milion razy trudniejsze, ni daje po sobie pozna.
- Z przyjemnoci znajd powd, eby zabra rzeczy i zatrzyma si w hotelu, jeli
uwaasz, e dziki temu poczuje si lepiej.
Rozwayam t opcj.
- Doceniam, e to proponujesz, ale... skoro ju jeste, na pewno poczuaby si jeszcze
gorzej, gdyby nas opucia.
- Mylaaby, e pozbawia ci kontaktu ze mn?
- Wanie.
Pokiwaa gow w zamyleniu. Chwil pniej zadzwoni mj telefon. Wycignam
go z kieszeni spdnicy i zobaczyam, e na ekranie wywietla si imi Paige.
- Oddzwoni do niej pniej - rzuciam, zanim Charlotte zdya powiedzie, ebym
odebraa. To nie bya pora, by rozmawia o tym, co wydarzyo si u Murphyego. Ju
chciaam wsun telefon z powrotem do kieszeni, kiedy rozleg si sygna nowej wiadomoci
tekstowej.
V., wanie prbowaam dzwoni. Totalnie wykoczona, id spa. Pogadamy jutro?
Sekund pniej przysza kolejna wiadomo.
Na marginesie: S.? Zabujany po uszy. Id o zakad, e do siebie wrcicie!!
Kiedy odpisywaam, serce omotao mi w piersi jak szalone.
Mio sysze, e masz co do tego pewno. Pogadamy jutro. Sodkich snw.
- To musi by przyjemne - odezwaa si Charlotte. - Mie przyjacik, z ktr chce

si rozmawia ju dziesi minut po spotkaniu.


Umiechnam si.
- To prawda.
- Czy ty i Justine byycie sobie tak bliskie?
To pytanie zupenie mnie zaskoczyo, ale zdoaam odpowiedzie.
- Blisze. - Trudno byo to sobie wyobrazi, bo Paige i ja miaymy teraz ze sob
wicej wsplnego, ni kiedykolwiek miaam z wasn siostr, a jednak to bya prawda. Mog ci o co zapyta?
- Tak, oczywicie. - Sprawiaa wraenie zadowolonej.
Spojrzaam na ni.
- To pytanie osobiste.
- miao.
Ostronie dobieraam sowa.
- Czy kiedykolwiek bya z kim w zwizku? To znaczy... w prawdziwym zwizku? Z
kim, kto...
- Nie zosta przeze mnie uwiedziony?
Odetchnam ciko.
- Wanie.
- Nie.
Poczuam ucisk na sercu.
- Ach tak.
Z wolna podsuna kolana do piersi i obja je, krzyujc ramiona.
- Miaam zaledwie trzynacie lat, kiedy przeszam transformacj. Niestety, byam
wtedy za moda, eby kogo pokocha szczerze i z wzajemnoci.
- A co byo pniej? Nigdy nie miaa chopaka? - To sowo zabrzmiao gupio,
zwaszcza w zestawieniu z tym, co czyo niegdy Simona i mnie, ale byo jedynym, jakie
przychodzio mi na myl.
- W powszechnym rozumieniu, nie. Zycie syreny, zwaszcza niepraktykujcej, moe
by bardzo samotne.
Spojrzaam na dom. Zobaczyam, e w kuchni jest ju ciemno, a z salonu dobiega
bladoniebieskie migotliwe wiato telewizora.
- A co z tat? ywia do niego jakie uczucia?
- Owszem. Bardzo silne. Twj ojciec by i nadal jest wspaniaym mczyzn.
- Wic gdyby okolicznoci byy inne, gdyby poznaa go, kiedy jeszcze nie mia

nikogo... mylisz, e udaoby wam si stworzy co bardziej trwaego?


Przeniosa na mnie wzrok utkwiony w horyzont i uchwycia moje spojrzenie.
- Myl, e z caych si staraabym si, eby tak byo.
- Jak?
Nie odpowiedziaa od razu i zmartwiam si, e nie odpowie wcale, e pomimo jej
zapewnie istniaa jaka granica. I wanie j przekroczyam. Ale wtedy odwrcia si w
stron wody i powiedziaa:
- Przekonujc go, e jestem kim innym.
W mojej gowie natychmiast zaroio si od nowych pyta. W jaki sposb? Dlaczego?
Kim innym miaaby by? Czy to by zdao egzamin? Ale zanim zdecydowaam, ktre z nich
zada, odezwaa si znowu.
- Zakadam, e to, o co naprawd pytasz, dotyczy ciebie i Simona: chcesz wiedzie,
jak moglibycie przebrn przez to, co zdarzyo si ubiegego lata, i zbudowa zwizek, na
jaki mog liczy inni modzi ludzie. Mam racj?
- Tak. - To byo tylko jedno sowo, ale wymwienie go przyszo mi z trudnoci.
Dua fala rozbia si o brzeg. Bya tak potna, e Charlotte odchylia si do tyu, a
wielki jzor opyn j dokoa, zachannie zagarniajc duy kawaek piasku. Zaczekaa, a
woda si wycofa, po czym cigna:
- Vanesso, gdybymy nie byy tak blisko spokrewnione, moja odpowied byaby
krtka: to niemoliwe.
- Ale... - powiedziaam z nadziej.
- Kochasz go. A on, mimo wszystko, wci kocha ciebie.
- Co do mnie to si zgadza. Co do niego - nie jestem pewna.
Wycigna rk i, nie odwracajc si w moj stron, pooya do na moim kolanie.
- Ja jestem.
To dawao ju dwie osoby. Charlotte i Paige najwyraniej nie miay najmniejszych
wtpliwoci, e Simon mnie kocha, i jeszcze chwila, a pewnie zabrayby si do zamawiania
kwiatw i rezerwowania DJa.
- To powinno wystarczy, prawda? Autentyczne, gbokie i odwzajemnione uczucie.
Bo wasza mio jest silniejsza ni wszystko inne i przetrwa kad burz, tak?
Wanie na takie zapewnienie liczyam, a jednak kiedy wypowiedziaa te sowa,
uwiadomiam sobie, jak naiwnie to brzmi.
- Ale to nie wystarczy - zawyrokowaa Charlotte.
- Skd wiesz? Skoro nigdy wczeniej tego nie dowiadczya? - Zrobiam gwatowny

wdech i zasoniam doni usta.


- Przepraszam. To byo okropne.
- Nie przepraszaj. To dobre pytanie. - Przycigna kolana jeszcze bliej piersi. Niestety wiem, bo widziaam, jak spotyka to niezliczone pary. Zwyka kobieta wierzy, e
prawdziwa mio potrafi pokona wszelkie przeszkody, i tak samo myli syrena - dopki nie
nauczy si, e jest inaczej. Bo cho taki zwizek moe zacz si dobrze, po prostu nie jest w
stanie przetrwa wszystkich wyzwa, jakie napotyka.
- Masz na myli pragnienie? Osabienie? Nieustann potrzeb pywania? Potrzsnam gow. - Simon daby sobie z tym wszystkim rad. Chciaby mnie chroni,
opiekowa si mn. - Byam tego pewna. Nie wiedziaam tylko, czy nadal chce ze mn by.
Jej oczy napotkay moje.
- To wspaniale... ale to te nie wystarczy.
- Ale...
- To nie wszystko, Vanesso. - Jej gos zabrzmia ostrzej.
- Pragnienie, osabienie, inne potrzeby twojego ciaa... to dopiero pocztek. Zwaszcza
dla syreny z rodu Nenufarw. Nasze zdolnoci znacznie przewyszaj zdolnoci innych syren,
ale jednoczenie o wiele wicej nam potrzeba.
- Co masz na myli?
- W porwnaniu z przecitnymi syrenami - zacza, zniajc gos - nasze ciaa po
transformacji przystosowuj si bardzo szybko. Przypominaj gbki, ktre chon nie tylko
son wod, ale take sygnay, zarwno wysyane, jak i odbierane. Nasze ciaa wiedz, do
czego s zdolne, wobec mczyzn i siebie nawzajem, o wiele wczeniej, ni zdamy sobie z
tego spraw. I cho tego nie czujemy, zawsze jestemy dziesi krokw przed innymi
syrenami - nawet jeeli nie praktykowaymy ani nie doskonaliymy naszych zdolnoci.
Zastanawiaam si nad jej sowami.
- Czy to znaczy, e posiadam moc, o ktrej istnieniu nie wiem? I nie umiem jej
kontrolowa?
- Jak najbardziej. A twoja moc moe by potniejsza i zupenie odmienna od mojej
czy mocy innych Nenufarw. Pod tym wzgldem syreny bardzo rni si od siebie. Mog
da ci pewne wskazwki, ale i tak musisz odkry je sama na podstawie osobistych
dowiadcze i wicze. A lekcje czsto przyjd wtedy, gdy bdziesz si ich najmniej
spodziewaa.
Przed oczami pojawi mi si obraz Rainy i Zary. Dla nich perspektywa nowych
nieoczekiwanych umiejtnoci byaby z pewnoci ekscytujca. Dla mnie stanowia powd

do wczogania si do ka i niewyciubiania nosa spod kodry ju nigdy wicej.


- W pewnych okolicznociach - mwia dalej Charlotte - taka moc moe przynie
ogromne korzyci. W innych, zwaszcza takich, gdzie zaawansowane zdolnoci nie s
podane, to wyczerpujce utrudnienie. Poniewa nasze ciaa nieustannie pracuj, wci
potrzebujemy nowych dostaw paliwa. Znacznie czciej i w wikszej iloci ni syreny o
innym pochodzeniu.
W gowie mi wirowao, kiedy prbowaam przyswoi te informacje.
- Ale co... jeli nie nadamy z dostaw paliwa?
Na jej twarzy pojawi si przelotny smutny umiech.
- Moe lepiej skupmy si na jednej kwestii.
Przytrzymaam jej spojrzenie, po czym odwrciam wzrok.
Kiedy ucisk w piersi przenis si take na nogi i ramiona, docisnam donie do
mokrego piasku, pozwalajc, by skra absorbowaa wilgo.
- Gdyby bya jedynie mod syren przychodzc do dowiadczonej starszej
przyjaciki po rad - podja - powiedziaabym ci tak agodnie, jak tylko si da, e normalny
zwizek oparty na mioci nie jest moliwy. Zasugerowaabym, eby zakoczya t relacj,
zanim sprawy jeszcze bardziej si skomplikuj, i zapewniabym, e choby rozstanie byo
niesychanie trudne, jak najszybsze podjcie tego kroku zaoszczdzioby tobie i twojemu
wybrankowi wprost niewyobraalnego cierpienia, z ktrego prawdopodobnie nigdy by si
nie otrzsna.
Kolejne sowa wypowiedziaam o wiele ciszej, a kiedy nie odpowiedziaa, wziam
gboki oddech i wymwiam je gono:
- Ale poniewa jestem twoj crk...
Otaczay nas odgosy - wist wiatru, huk fal uderzajcych obrzeg, szum wody. Ponad
tym wszystkim dosyszaam, jak gwatownie zaczerpna powietrza.
- Ale poniewa jeste moj crk - powtrzya cicho, z wahaniem, jakby sprawdzajc,
czy si nie przesyszaa - zasugeruj, eby zrobia to, co ja zrobiabym na twoim miejscu.
Przekonaa Simona, e jeste kim innym.
Spojrzaam na ni.
- Kim?
Jej oczy rozbysy.
- Osob, ktr bya, zanim zmienia si w t, ktr jeste teraz.
- Jak miaabym to zrobi? Moje zdolnoci nie dziaaj na Simona. Sama tak
powiedziaa.

- Nie s ci potrzebne. Po prostu bdcie razem. Cieszcie si yciem. Rozmawiajcie o


tym wszystkim, o czym rozmawialicie dawniej. Rbcie to, co sprawio, e zakochalicie si
w sobie.
- Ale on jest taki dociekliwy, taki sceptyczny... Nie wiem, czy byby w stanie po
prostu cieszy si yciem. Zwaszcza bez omwienia wczeniej wszystkiego innego - caej tej
transformacji i spraw zwizanych z byciem syren. Chciaby to wiedzie nie tylko po to, eby
zrozumie, ale dlatego, e mu na mnie zaley. A to mogoby zaj bardzo duo czasu.
- Vanesso, zaufaj mi... nadejdzie chwila, kiedy oboje poaujecie kadej straconej
sekundy.
Fale uderzay o brzeg i rozpdzone toczyy si po piasku w nasz stron, a ja
prbowaam to wszystko ogarn. Moja spdnica bya kompletnie przemoczona, a dinsowa
kurtka przywara do ramion, ale ledwie to zauwaaam. Po kilku minutach zadaam dwa
ostatnie pytania.
- Skoro ten zwizek prdzej czy pniej musi si skoczy, bo - twoim zdaniem kocz si wszystkie zwizki... czy bl i tak kiedy nie nadejdzie?
Zacisna wargi, jakby odpowied prbowaa zatrzyma w ustach.
- Masz racj - odpara wreszcie. - Nadejdzie.
- Wic dlaczego nie miaabym zrezygnowa ju teraz?
Jej palce dray, kiedy przyoya zimn, wilgotn do do mojego policzka.
- Dlatego e Simon ci uszczliwia, a ty zasugujesz na kady okruszek szczcia,
jaki ycie ma do zaoferowania. - Powoli opucia do. - Zreszt wiem, e nie potrafiaby.
Postanowiam pj za rad Charlotte. To byo rozwizanie, ktre waciwie i tak
chciaam wybra, a - co waniejsze - to samo zasugerowaaby mi Justine. Kiedy dawniej
leaam noc z otwartymi oczami, zbyt przeraona, eby zasn, moja siostra kazaa mi
udawa, e mrok jest jasnoci. Dlatego miaam pewno, e teraz kazaaby mi udawa, e ta
sytuacja wcale nie jest tak powana, jak si wydaje. Justine byaby przekonana, e to jedyny
sposb, by powstrzyma strach, zanim sparaliuje mnie na dobre - i strac swoj szans.
Miaaby racj.
Mimo to wiedziaam, e nakonienie Simona, by zapomnia o wszystkich
wydarzeniach minionego roku - a przynajmniej by do nich wci nie powraca - bdzie
trudne. W kocu zwykle patrzy na sprawy z naukowego punktu widzenia i zawsze chtniej
kwestionowa wszystko, ni przyjmowa cokolwiek za pewnik. Ale biorc pod uwag dug
prb nadrobienia zalegoci, ktr odbylimy w domku nad jeziorem, miaam nadziej, e i
on, choby tylko w niewielkim stopniu, pragnie tego samego co ja i e - odpowiednio

zachcony - rozluni si na tyle, by przy mnie mc rozmawia albo nie rozmawia, mia si
albo si nie mia - z tak swobod jak dawniej.
Jedyne, co do mnie teraz naleao, to rozgry, na czym miaaby polega ta zachta.
Nigdy wczeniej nie planowaam randki z prawdziwego zdarzenia, Simon i ja nie bylimy
oficjalnie par na tyle dugo, by si w ten sposb umawia, ale przy doborze scenerii
przyjam dwa zasadnicze kryteria.
Po pierwsze, musiaam znale miejsce, w ktrym nigdy wczeniej razem nie bylimy.
Po drugie, musiao to by z dala od oceanu.
I w ten wanie sposb, w tydzie po mojej rozmowie z Charlotte na play, Simon i ja
znalelimy si w drodze do Crawford, malekiego miasteczka dwie godziny jazdy na zachd
od Winter Harbor. Z moich starannie sprawdzonych rde internetowych wynikao, e to
urocza, cicha, otoczona grami miecina, co czynio j doskonaym punktem startowym do
odwieenia romantycznych uczu.
I, jak si okazao, rwnie doskonaym miejscem na niadanie.
- Nie wspominaa, e w programie dzisiejszej wycieczki s najlepsze naleniki na
kuli ziemskiej. - Simon wsun do ust wielki ks.
- Nie? A wspominaam o najsodszym, najbogatszym syropie klonowym w stanie
Maine?
- Produkowanym na miejscu - dodaa kelnerka, dolewajc nam wody do szklanek. - Z
drzew, w cieniu ktrych siedzicie.
Zadaram gow na liciaste konary nad naszymi gowami. Soce przebijao si przez
sklepienie lici, ogrzewajc mi twarz. We wntrzu knajpki, ktra na pierwszy rzut oka
przypominaa star szop, wiele stolikw byo pustych, ale siedziao tam te kilku farmerw
sczcych porann kaw. Kiedy weszlimy do rodka, wikszo z nich ledwie omiota nas
wzrokiem, z wyjtkiem jednego, ktry tak si na mnie zapatrzy, e upuci n i dugo nie
mg go podnie. To wystarczyo, ebymy poprosili o stolik na zewntrz, gdzie o tej porze
dla innych goci najwyraniej wci jeszcze byo zbyt chodno.
Opuciam gow. Simon podsun mi solniczk.
- Syrop nie jest a taki sodki - stwierdziam.
- Nie chcesz dosypa sobie troch soli do wody?
Chwyciam kawaek grzanki ze swojego talerza, skupiajc si na jedzeniu.
- Dziki. Nie potrzebuj.
- Ale czy to nie pomaga ci w zatrzymaniu wody w organizmie?
- No tak. - Wzruszyam ramionami. - Czasami.

Moje serce dudnio w oczekiwaniu na dalsze pytania. Gdy chwil pniej wci adne
nie pado, podniosam wzrok i zobaczyam, e Simon przeuwa, a sl stoi ju obok
pieprzniczki.
- Wic jak znalaza to miejsce? - zapyta Simon. - Mona powiedzie, e ley poza
szlakiem.
- Podsuchaam, jak kto wspomina o nim U Betty.
- T odpowied dugo wiczyam, eby nie dowiedzia si, ile godzin spdziam na
poszukiwaniu wymarzonego miejsca na randk. - Syszaam, e to wspaniae miejsce na
caodzienn wycieczk i e trasa, ktra tu prowadzi, jest wyjtkowa.
- To prawda. Kiedy jedzi si po wiejskich drogach od dwudziestu lat, czowiekowi
wydaje si, e wszystkie one s jednakowo adne. Ale ta, ze wschodzcym socem
wyaniajcym si zza wzgrza i kami penymi kwiatw, ktre przy opuszczonym dachu
kusz zapachem, jakby si je miao tu pod nosem...
- Jest nieza - przyznaam.
Wyszczerzy zby w umiechu.
- Cakiem nieza.
Zrewanowaam si umiechem, czujc, e moje ciao si rozlunia. Jak dotd, szo
nawet lepiej, ni to sobie wymarzyam. Kiedy Simon zjawi si wczoraj U Betty po swj
lunch i zapytaam, czy nastpnego dnia nie zechciaby spdzi ze mn troch czasu, zgodzi
si bez wahania. Nawet nie zapyta, co mielibymy robi, gdzie ani dlaczego; po prostu
zgodzi si i poprosi, ebym szczegy wysaa mu SMSem. Kiedy to zrobiam, sugerujc
ma samochodow wycieczk z samego rana, odpisa prawie natychmiast, e zapowiada si
bardzo przyjemny poranek. A potem, kiedy przyjechaam po niego bladym witem, a szare
niebo dopiero zaczynao rowie, czeka ju na mnie na ganku domu rodzicw i podbieg do
jeepa, zanim zdyam zaparkowa. Podczas jazdy troch rozmawialimy, gwnie o naszej
pracy albo o piosenkach, ktre leciay w radiu, ale poza tym milczelimy, rozkoszujc si
rzekim powietrzem i widokami.
Atmosfera bya swobodna; przemkno mi nawet przez myl, e to jednak moe si
uda.
- Chciaem ci powiedzie - odezwa si - e Caleb i ja zamiecilimy ogoszenie na
stronie internetowej Heralda. W rubryce rzeczy znalezionych. Mamy nadziej, e temu, kto
upuci aparat, bdzie bardzo zaleao na jego odzyskaniu i zapie przynt.
Albo i nie.
- Sprytne. - Pochyliam si nad stoem i zniyam gos:

- Mylisz, e z t furgonetk to tak na powanie?


Przechyli si na bok i, omijajc mnie wzrokiem, spojrza na furgonetk czekajc z
warczcym silnikiem na ulowym parkingu. Na pace staa wysoka biaa dwustronna tablica
reklamowa; Simon odczyta na gos umieszczony na niej napis:
-Koskie lady doprowadz ci do stu magicznych akrw stanu Maine. - Osun
si na oparcie krzesa. - Furgonetka cignie przyczep. Przyczepa si porusza, chocia sama
furgonetka stoi w miejscu. Wic myl, e to na powanie.
Odczekaam, a znw spojrzy mi w oczy.
- Masz ochot tam pojecha? - zapytaam.
- Do stu magicznych akrw stanu Maine?
Pokiwaam gow i wstrzymaam oddech. Byo mnstwo powodw, dla ktrych mg
odmwi. Po pierwsze, nie wiedzielimy, gdzie dokadnie le te magiczne akry ani jak to
daleko std. Po drugie, to moga by zwyczajna puapka na turystw, a po trzecie, Simon
pewnie wola wrci do Winter Harbor prdzej ni pniej, eby razem z Calebem mc dalej
bawi si w detektyww. A poniewa dugo nie odpowiada, przygotowaam si na kady z
tych wariantw odmowy.
On jednak wrzuci kolejny kawaek nalenika do ust, przeu, pokn i oznajmi:
- Lepiej, jeli si pospieszymy. Skoro to magiczna kraina, kt wie, co potrafi ta
furgonetka.
Rozemiaam si. Poderwalimy si z miejsc i nastpia chwila zawahania, bo oboje
signlimy po portfele w tym samym czasie.
- Ty zapacisz przy nastpnej okazji - rzuci.
Umiechnam si jeszcze szerzej.
- Umowa stoi.
Pomachalimy i podzikowalimy kelnerce, ktra odpowiedziaa kiwniciem rki
przez otwarte okno knajpki, i podbieglimy do jeepa. Kierowca furgonetki zdy ju wrci i
wanie wyjeda z parkingu na drog gwn. Nie mona powiedzie, eby furgonetka bya
demonem prdkoci, bo kiedy ju j dogonilimy, musiaam bez przerwy hamowa, eby nie
wjecha w przyczep i nie oberwa koskimi ladami, ktre raz po raz wypaday spod
dwch ogonw. Simon i ja spdzilimy nastpne dwadziecia minut, miejc si i artujc, a
ja uznaam, e miejsce, do ktrego jedziemy, z pewnoci jest magiczne.
Byo te pikne, o czym przekonalimy si, gdy tylko nasz jeep wtoczy si na
wirow szos, ktr telepalimy si, podziwiajc ziemie uprawne wok. Prawie kilometr
dalej furgonetka przystana nieopodal wielkiej biaej stajni. My podjechalimy nieco,

doczajc do kilkunastu samochodw zaparkowanych na gruntowym parkingu, i


wyskoczylimy z wozu.
- Kaniam si! - zawoa kierowca, kiedy podeszlimy si przywita. - Witajcie na
farmie Langdenw. Jestem Jack, w jednej trzeciej kierowca, w dwch trzecich sprzedawca.
- Dzie dobry. - Simon ucisn wycignit rk Jacka i rozejrza si dokoa. - Ale
tu piknie.
- A eby pan wiedzia. Tym bardziej mi przykro, e si spniem.
Zerknam na Simona.
- Na co?
- Nie na co, a z czym. Z obwieszczeniem porannej przejadki. - Jack, powczc
nogami, przeszed na ty furgonetki, wetkn jednego buciora midzy grn cz tylnej
opony a jej obrcz i wsparszy si na niej, wyprostowa. - Byy kopoty z zaprzgiem, a kiedy
si z nimi uporalimy, pierwsza tura ju odjechaa. Reklamy nie skadaem, na wypadek
gdyby kto zechcia przyczy si do popoudniowej przejadki, ale ta wyrusza dopiero za
sze godzin. - Zapa tablic w obie rce i pooy pasko na pace furgonetki. - A wy z
daleka?
- Z Winter Harbor - odpar Simon. - To takie mae miasteczko nad...
- Wiem, gdzie to jest. - Zeskoczy z opony i zwrci si do nas. - Ubiege lato to
mielicie nie z tej ziemi, co?
Simon pokiwa gow. Opuciam wzrok.
- Co racja, to racja - rzuci. - Nie z tej ziemi.
- Razem z on zabralimy wnuki, eby pojedziy sobie na ywach. Kiedy std
wyjedalimy, byo dwadziecia sze stopni, a po dotarciu do skraju waszych lasw
temperatura spada moe do piciu. W yciu czego takiego nie widziaem.
- I, miejmy nadziej, ju pan nie zobaczy - powiedzia Simon.
- Oby mia racj, chopcze. - Jack skin na mnie gow.
- Panienka ma ubranie na zmian?
Caa ta wymiana zda sprawia, e moja twarz przybraa ten sam odcie co nowa
pcienna spdnica: jaskrawoczerwony. Poza spdnic miaam na sobie bia koszulk bez
rkaww, dinsow kurtk i skrzane japonki.
- Niestety nie - odparam.
- To nie szkodzi. - Otworzy drzwiczki przyczepy i poklepa zad konia, a zwierz
zaczo si cofa. - Zaczekajcie tu chwil. Sprawdz, co da si zrobi.
Odprowadzi konie do stajni. Simon opar si o furgonetk. Ja oparam si obok

Simona.
- Dalej dziwnie sysze, jak inni o tym mwi - powiedzia cicho. - Zdaj sobie
spraw, e wiksza cz kraju przynajmniej w przyblieniu wie, co si wtedy stao... a mimo
to cigle mam wraenie, jakbymy tylko my tego dowiadczyli.. Wiesz, co mam na myli?
Wiedziaam. Ale nie chciaam o tym rozmawia. Na szczcie Jack nie kaza nam
dugo na siebie czeka, wic Simon zadowoli si moim milczeniem.
- Jakie macie dowiadczenie w jedzie konnej? - zawoa Jack, powczc nogami w
nasz stron.
- adnego! - odkrzyknam w odpowiedzi.
- Jakie dziesi minut na lony na grzbiecie kucyka podczas doynek w
dziewidziesitym smym - odpar Simon.
Jack zachichota.
- W porzdku. W takim razie s dwie opcje. - Przystan przed nami i wskaza na
stajni za swoimi plecami. - Mamy dwa koniki gotowe do jazdy, tylko e z waszym
przebiegiem bez przewodnika daleko nie zajedziecie, a wszyscy trzej s w terenie. Sam bym
was zabra na przejadk, ale jestem poumawiany na spotkania. A to znaczy, e pozostaje
wam przejadka po tej duej ce, do czego serdecznie was zachcam. Jest paska,
bezpieczna i doskonale widoczna z okien naszego domu, wic jeeli bdziecie mieli jakie
kopoty, kto na pewno przybiegnie z odsiecz.
Zerknam na k za plecami Jacka: przypominaa raczej due podwrko. Bya do
adna, ale te wystawiona na widok kadego, kto tdy przejeda.
- Jaka jest ta druga opcja? - zapyta Simon.
- Wrcie za sze godzin - zaproponowa Jack. - Bd na was czekay dwa koniki z
waszymi imionami.
Simon spojrza na mnie. Wzruszyam ramionami.
- Pierwsza opcja jest OK - powiedziaam.
- No dobra. - Simon pokiwa gow. - To jedziemy.
- Fantastycznie. - Jack rzuci do mnie zwinite w kulk ubranie. - To ze sklepiku z
upominkami. Na koszt firmy, jeeli chcesz.
- Dzikuj. - Zapaam i rozwinam tumoczek, ktry okaza si par szortw khaki z
logo farmy Langdenw na jednej z kieszeni. Przedstawiao stado czarnych koni galopujcych
pod gwiadzistym niebem. - Bardzo mio z pana strony.
- Przynajmniej tyle moemy zrobi dla naszych ssiadw.
- Odwrci si i, powczc nogami, ruszy z powrotem. - Niedugo kto wam

przyprowadzi koniki, a patnoci zajmiemy si pniej. Bawcie si dobrze!


Kiedy znikn za drzwiami stajni, odwrciam si do Simona i uniosam szorty.
- Zaraz wracam.
Mogam bez trudu wsun spodenki pod spdnic, nie odsaniajc przy tym ciaa, ale
konieczno przebrania si daa mi doskonay pretekst do chwili na osobnoci. Zanim
zniknam za rogiem stajni, zabraam z jeepa swoj torebk. Upewniwszy si, e Simon wci
stoi przy furgonetce Jacka i nie zwraca na mnie uwagi, szybko zmieniam ubranie i
oprniam dwie butelki sonej wody, ktre wczeniej schowaam do torebki. Tego ranka
pywaam przez dwie godziny i wypiam tak duo wody, e malekie kropelki wypeniay
pory mojej skry, ktra wrcz lnia; jak do tej pory czuam si znakomicie. Jednak nie byam
w stanie przewidzie, jak zareaguje moje ciao, gdy przez duszy czas bd tak blisko
Simona, wic wolaam uzupeni zapasy soli z wyprzedzeniem, ni pozwoli, by wyczerpay
si na jego oczach.
- Ho, ho, ale ci przysuszyo.
Odwrciam si. Podszed do mnie mody chopak ubrany w dinsy i polar z logo
farmy Langdenw. Trzyma szpadel w doni.
- Co prosz? - zapytaam.
Skin na pust butelk wody, ktr trzymaam w rce.
- Oprnia ca butl i ani razu nie zaczerpna powietrza. Jestem pod wraeniem.
- Dziki. - Prbowaam si umiechn i zwikszy dystans midzy nami, idc tyem.
- Najwyraniej chciao mi si pi bardziej, ni sdziam.
- Zgubia si? Mog ci w czym pomc?
Przyspieszy kroku. Ja zrobiam to samo i, zahaczajc pit o jaki kamie, upadam.
Krzyknam, a wtedy kto z tyu wsun mi rce pod ramiona i pomg wsta.
- Nic jej nie jest - powiedzia Simon. - Niczego nie potrzebujemy.
Prbowaam wyrwna oddech. Chopak zatrzyma si z lekko uniesionym szpadlem.
Sekund pniej opuci go i zacz si wycofywa.
- Spokojnie, stary. Ja tylko robi, co do mnie naley.
Nie poruszylimy si, dopki nie znikn za cian stajni.
- Moe powinnimy std jecha - zaproponowa Simon. Wcisnam puste butelki do
torebki i obrciam si w jego stron.
- Nic z tego. Czuj si wietnie i jestem gotowa na przejadk.
- Ten go mg...
- Ten go by niegrony. Na pewno nic by nie kombinowa, a gdyby sprbowa,

daabym sobie z nim rad.


Byam tego pewna w mniejszym stopniu, ni wskazywa ton mojego gosu, ale to
najwyraniej nieco uspokoio Simona. Nie protestowa, kiedy cisnam jego do i
powiedziaam:
- Chod. Osiodamy nasze jednoroce, Pegazy czy inne mityczne stworzenia,
czymkolwiek s te nazywane przez nich niepozornie koniki.
Kiedy si obrciam, ujrzaam, e naszym rodkiem lokomocji po stu magicznych
akrach stanu Maine s naprawd zwyczajne konie. Mnie przypada lekko utykajca
kasztanowa klacz z biaym rombem na caej dugoci pyska, Simonowi za starszy
stalowoszary ogier. Dziadziusiowaty dentelmen udzieli nam kilku wskazwek co do
stawania, ruszania i prowadzenia koni, a take zademonstrowa, jak na nie wsiada i jak
pozycj przybiera w siodle.
Zaczlimy ode mnie: postawiam lew stop w strzemieniu i chwyciam wodze, by
si podcign. Ju miaam przerzuci praw nog przez grzbiet, kiedy Simon obiema rkami
delikatnie chwyci mnie za biodra. Chcia mnie podsadzi, jednak jego nieoczekiwany dotyk
sprawi, e straciam nie tylko oddech, ale i rwnowag. Przerzuciam drugie rami ponad
siodem i ca si tuowia wcignam reszt ciaa.
- Buka z masem. - Umiechnam si i odgarnam kosmyk wosw z oczu.
Simon poklepa moj klacz, jakby prosi, by obchodzia si ze mn delikatnie, po
czym podszed do swojego konia. Dopiero po kilku prbach udao mu si zasi w siodle, ale
trudno mi byo stwierdzi, czy to dlatego, e ko by pochliwy, czy moe Simon.
Kiedy oboje usadowilimy si wygodnie, pokierowalimy konie w gr i w d
podjazdu. Instruktor, najwyraniej zadowolony z naszych nowo odkrytych umiejtnoci,
pozwoli nam wyjecha na k, ale nakaza trzyma si ogrodzonej strefy imie cay czas
gospodarstwo na widoku. Robilimy, jak nam kazano, dopki nie spostrzegam szlaku, ktry
rozpoczyna si w odlegym kracu ki.
- Jak mylisz, dokd prowadzi? - wyszeptaam, jakby kto mg nas usysze. - Do
zamku Kopciuszka? Na drug stron lustra? Do krainy Oz?
- Moe w kade z tych miejsc? - powiedzia Simon.
Widzc ju tylko dach gospodarstwa, zatrzymaam klacz i zawrciam na niewielkie
wzniesienie. W polu widzenia znalazo si drugie pitro domu. Wtedy znw zacignam
wodze. Klacz stana.
- Co nie tak?
Obrciam si. Brwi Simona byy zmarszczone, donie kurczowo zacinite na

wodzach. Umiechnam si, eby go uspokoi, po czym szybkim ruchem szturchnam


pitami boki konia. Klacz ruszya z kopyta ku pocztkowi szlaku.
- Vanesso, co ty...? Jack mwi, eby...
Mijajc Simona, wstrzymaam oddech i wjechaam na szlak. Pocztkowo nie
syszaam nic poza uderzeniami kopyt mojej klaczy o ubit ziemi, ale wkrtce doczyo do
nich dudnienie drugich, szybszych.
Odetchnam i raz jeszcze lekko szturchnam konia pitami. Klacz przyspieszya
kroku; kusowaa teraz ciek prowadzc midzy bujnie poronitymi pagrkami, ktre
zdaway si cign w nieskoczono. Pocztkowo niezgrabnie - i bolenie - odbijaam si
od grzbietu klaczy w siodle, ale po chwili eksperymentowania zaczam miarowo unosi
biodra i porusza si w rytm koskich krokw. Moje serce dudnio, kiedy nasuchiwaam, czy
nie rozlega si nigdzie odgos kopyt trzeciego konia, moe nawet warkot samochodu
doganiajcego nas z tyu, zajedajcego nam drog, nakazujcego oddanie wierzchowcw i
opuszczenie posiadoci, ale nic takiego si nie wydarzyo.
Po dziesiciu minutach jazdy dotarlimy do miejsca, w ktrym szlak znika w gbi
gstej poaci lasu. Pocignam lekko za wodze i czekaam, a Simon zasugeruje, eby
zawrci na polan. Ale i to nie nadeszo. Ruszylimy naprzd.
Niewiele czasu upyno, zanim zdylimy si przekona, dlaczego kraina stu akrw
zyskaa sobie miano magicznej. cieka zwaa si, a drzewa, ktre rosy tu w wikszych
odstpach, stay si bardziej strzeliste. Cienkie struki wiata sczyy si przez falujce
gazie, sprawiajc, e powietrze skrzyo si, a ziemia lnia przedziwn powiat. Kwiaty w
barwach fioletu, czerwieni i ci rozkwitay bujnie pod ochronnym sklepieniem lici. Motyle
unosiy si lekko pord patkw. Ptaki wiergotay, a ich trele brzmiay mikko i sodko.
Kiedy nasze konie kroczyy krt ciek, odniosam wraenie, jakby to miejsce nas otulao, a
nie jakbymy to my si tdy przedzierali.
Przez cay czas milczelimy. Kiedy zblialimy si do starego zadaszonego mostku,
adne z nas nie zapytao drugiego, czy ma ochot na chwil si zatrzyma. Po prostu oboje
przystanlimy, zsunlimy si z koskich grzbietw, owinlimy wodze wok konarw
drzew i ruszylimy ku czerwonej drewnianej konstrukcji. Doszlimy w milczeniu na rodek
mostu i oparlimy si o nisk balustrad. Kiedy spogldalimy na strumie migoczcy trzy
metry pod nami, miaam wiadomo tylko dwch rzeczy: naturalnego pikna otaczajcego
nas krajobrazu i... ramienia Simona ocierajcego si o moje rami.
Po chwili Simon si odezwa:
- Kiedy to staa si taka odwana?

Uniosam spojrzenie znad wody i utkwiam je w wysokim wiecznie zielonym drzewie.


- Dawniej by tego nie zrobia. - Mwi cicho i z zadum.
- To znaczy czego?
- Nie zignorowaaby zakazu. Nie zamaa zasad. Wiem, e Jack moe nie naley do
osb szczeglnie budzcych postrach, ale mimo wszystko. Powiedzia nam, gdzie
powinnimy zosta, tymczasem... prosz, jestemy tutaj. Dawna Vanessa byaby zbyt
przeraona - niekoniecznie tym, e wpakuje si w tarapaty, ale e sprawi komu zawd - eby
dotrze a tutaj.
Dawna Vanessa. Czy to znaczyo, e moje prby przekonania go, e jestem kim
innym, kim nowym i lepszym, skutkoway?
Jakby w odpowiedzi na moje pytanie Simon mwi dalej:
- Zreszt to nie wszystko. Chodzi te o to, jak zlekcewaya zachowanie tego gocia
za stajni. I o to, jak nalegaa na samotny powrt samochodem tamtej nocy...
- Na co mi nie pozwolie - przypomniaam mu. - Jechae za mn ca drog, a do
podjazdu.
- Wiem. I zrobibym to znowu. Ale to nie znaczy, e nie bya przekonujca.
Wczeniej moe nie odwayaby si zapyta, czy dopilnuj, eby bezpiecznie dotara do
domu, ale nie protestowaaby, gdybym to zaoferowa.
Nic nie odpowiedziaam. Mia racj.
- Nawet to - doda ciszej. - Zapraszasz mnie na wspln wycieczk, tym bardziej
kiedy sprawy midzy nami s tak... niezdefiniowane. To co nowego. Innego.
- Dawna Vanessa czekaaby, a sam po ni przyjdziesz.
- Tak. Tak sdz.
- A przyszedby?
Rozemia si lekko.
- Widzisz? Nawet to. Dawniej nigdy nie zadaaby takiego pytania.
Po tych sowach nastpia duga pauza. Czekaam na jego odpowied.
- Hm... - Sta teraz wyprostowany, z domi wspartymi okrawd balustrady. - Czy
przyszedbym do ciebie? Jako kto wicej ni przyjaciel?
okciem szturchn mj okie. Wstrzymaam oddech.
- Chyba nie miabym wyboru.
W tym momencie dawna Vanessa - to znaczy ta sprzed tygodnia - natychmiast
wybiaby sobie z gowy to, co chwil pniej zrobia nowa Vanessa.
Pocaowaa go. Ja go pocaowaam. Nie obracajc si i nie czekajc, a on obrci si

do mnie, nie przybliajc si w nadziei, e on zrobi to samo, pooyam do na jego barku,


pocignam na tyle, by mc wpasowa si w ciasn przestrze midzy nim a balustrad
mostu, wspiam na palce... i pocaowaam go.
Moe to wanie miaa na myli Charlotte na play kilka tygodni temu. Moje ciao
dziaao bez porozumienia z rozumem, ktry w normalnym wypadku by je powstrzyma.
Czyby ujawnia si tu moja moc?
Tak czy inaczej, gdybym wiedziaa, co nastpi po tym jednym pocaunku,
zdecydowaabym si na niego wczeniej. Bo oto wszystko - wszelkie niezdecydowanie,
pytania i zastrzeenia - znikno. Caa nerwowo ustpia miejsca radosnemu podnieceniu,
oniemielenie odwadze. Zwykle nasze pocaunki, zwaszcza te pierwsze, ktre nastpoway
po kilku dniach niewidzenia, byy delikatne. Niemiae. Czue. Tym razem pominlimy ten
etap, nasze usta poruszay si, a wargi rozchylay tak, jak dziao si tylko w punkcie
kulminacyjnym najgortszych pieszczot. Jego donie byy silne, kiedy zdecydowanie zsun je
po moich plecach i chwyci za biodra. Caym ciaem przywaram do niego, jakbym wiedziaa,
bez cienia wtpliwoci, e tego wanie pragnie, e nie odsunie si ode mnie.
I wtedy niespodziewanie sama si odsunam.
Pochyli si do przodu, dociskajc mnie do balustrady. Na krtk chwil wypuciam z
rk jego sweter, eby oprze obie donie na porczy, i uniosam si. Nogami oplotam go w
pasie, a on chwyci mnie domi za uda. Jego usta przesuny si po mojej szyi, caujc nag
skr ponad krawdzi koszulki. Wsunam mu palce we wosy i przycignam jego twarz
jeszcze bliej. Jedn rk obj mnie w talii, podczas gdy druga powdrowaa w gr po
moich plecach, chwycia za konierz dinsowej kurtki i szarpna, a materia zsun si z
ramienia. Kiedy jego usta muskay mj bark, palce znw powdroway w gr i odsuny na
bok cienkie ramiczko bluzeczki. Jego druga rka pia si w gr po prawym udzie,
wlizgujc pod mankiet spodenek. Zacisnam uda wok jego pasa i caowaam po
wszystkim, czego mogam dosign - po szyi, brodzie, mikkim patku ucha.
Czuj si dobrze, pomylaam, przygotowujc si do odpowiedzi na pytanie, ktre
miao nadej. Waciwie czuj si wspaniale. To... ty... jeste wanie tym, czego chc. Tylko
tego chc.
Jednak pytanie, ktre Simon zadawa zawsze, bez wzgldu na to, ile razy bylimy
razem, wcale nie pado.
Albo byam jeszcze bardziej przekonujca, ni sdziam, albo kto inny te sta si
mielszy.
- Czy zdajecie sobie spraw, e wasze konie odjechay bez was?

Simon odskoczy. Ja zasoniam usta, jakby prbujc zniszczy dowody na to, co


wanie robilimy, po czym zelizgnam si z balustrady.
Na wysokim koniu przy kracu mostu siedzia Jack. Skin w stron szlaku, gdzie z
wolna kroczyy nasze konie.
- Dobrze by byo, gdybycie je dogonili - podsun. - Szuka was p tuzina ludzi, a
para koni bez jedcw raczej nie doda im otuchy.
Mwic to, zawrci i... puciwszy do nas oko, odjecha galopem.
Na chwil powietrze stao, a wtedy Simon i ja parsknlimy miechem. Ta reakcja
sprawia, e poczuam si cudownie - byam tak naadowana energi, e nawet nie martwiam
si tym, jakie czekaj nas konsekwencje po powrocie na farm.
- Chod do mnie - powiedzia Simon, kiedy si uspokoilimy. Wycign rk, a gdy
j chwyciam, przycign mnie do siebie. - Vanesso...
Nie powiedzia nic wicej, a ja pokiwaam gow wspart na jego piersi.
- Wiem. Ja te.
Ucaowa mnie w czubek gowy, czubek nosa i w usta. Mikko. Delikatnie. Czule.
Dogonilimy nasze konie i ruszylimy w stron farmy. Co prawda nie ponielimy
adnych konsekwencji swojego wyczynu, ale te nie usyszelimy ciepych sw na
poegnanie.
Nie spieszylimy si w drodze powrotnej do Winter Harbor. Przez jaki czas
jedzilimy po okolicy, zjedlimy lunch, weszlimy do kilku sklepw ze starociami i
zatrzymalimy si na niespieszny obiad. Poruszalimy tylko lekkie tematy i ani razu nie
wrcilimy do sprawy zeszego lata, jesieni ani nawet zeszego tygodnia. Nawet mi to nie
przeszo przez myl.
Chyba adne z nas nie chciao, by ten dzie si skoczy, ale zgodnie uznalimy, e
jeli mamy to w przyszoci powtrzy, nie moemy teraz przyprawia o zmartwienia
naszych rodzicw. Kiedy wic soce chylio si ku zachodowi, wyruszylimy na wschd.
Samo to, e Simon chcia nadal spdza ze mn czas, byo pokrzepiajce. Kiedy
zaoferowa, e w drodze powrotnej poprowadzi, bez wahania oddaam mu kluczyki. Od
porannego pywania mino dwanacie godzin i cho ukradkiem nieustannie braam po par
ykw sonej wody, moja energia stopniowo saba. Poza tym mielimy za sob dzie tak
peen wrae, e uznaam, i po tym wszystkim, co robilimy, mam prawo czu si
zmczona.
W pewnym momencie musiaam przysn, bo w jednej chwili podziwiaam
rowiejce niebo nad k pen kwiatw, a w drugiej w peni rozbudzona wpatrywaam si

w migajce czerwone wiata.


- Co si stao? - zapytaam, siadajc prosto. - Gdzie jestemy?
- Wyglda na wypadek. - W gosie Simona sycha byo napicie. Prowadzi jeepa
powoli, posuwajc si naprzd w leniwym ogonku aut. -1 wanie przejechalimy wjazd do
Winter Harbor.
Wypadki bez przerwy si zdarzaj. Wiedziaam, e zdarzaj si bez przerwy,
zwyczajnym ludziom, ze zwyczajnych powodw. Dlatego te zdoaam zachowa spokj,
kiedy mijalimy dwa radiowozy i ambulans i zblialimy si do krgu ratownikw
prowadzcych wanie reanimacj.
W pewnej chwili jeden z ratownikw si odsun. Plastikowa maska zsuna si z ust
dziewczyny, a jej gowa bezwadnie opada na bok.
A wtedy pozbawione ycia oczy Carli zatrzymay si na moich.

14
Wstrzsajca wiadomo: mier 18-letniej gwiazdy szkolnej bieni z Winter Harbor.
Niewiele ponad rok po tym, gdy u podna urwiska Chione znaleziono ciao Justine
Sands, pierwszej ofiary ubiegorocznej fali miertelnych wypadkw, doszo do kolejnej
tragedii. Zwoki Carli Marciano, tegorocznej absolwentki liceum w Winter Harbor i
rekordzistki w biegach na 400 metrw, odkryto przy skrzyowaniu Mapie Lane i Washington
Avenue.
ledztwo, jest w toku, a policja pilnie poszukuje wiadkw. Jeeli kto z Pastwa lub
znanych Pastwu osb ma jakiekolwiek informacje na temat zdarze, ktre doprowadziy do
mierci panny Marciano, prosimy o kontakt z wydziaem policji w Winter Harbor pod
numerem 207-555-3900.
Wicej informacji wkrtce, zapraszamy do czytania aktualnoci.
- Ta wiadomo trafia na stron internetow Heralda w niecae dwanacie godzin zauwaya Paige, przewijajc myszk do gry ekranu. - Ludzie odwiedzajcy to miasto po raz
pierwszy nigdy by nie zgadli, e do ubiegego lata widniaa na tej stronie jedynie podobizna
tekturowego kraba przypominajcego, by nie mieci i podnosi papierki na ulicach.
- I to wszystko? - zapytaam. - Tylko tyle masz do powiedzenia?
Paige zamkna wieko laptopa i opada na oparcie krzesa.
- Oczywicie, e nie. To okropne. Tragiczne. I piekielnie mnie przeraa. Ale jeli
zaczn mwi o tym, jak bardzo, chyba cakiem zwariuj. A to dopiero pocztek lata i
wolaabym, eby jeszcze mi kompletnie nie odbio.
Rozejrzaam si, chcc si upewni, e nadal jestemy same na tarasie dla personelu.
- Przecie j znaa. Czy kiedykolwiek wspominaa o czym, co by sugerowao...
- e bya przeladowana przez mciwe syreny? Nie. Zreszt pracowaa tu tylko kilka
dni, z czego poow czasu spdzia, biegajc jak oszalaa, a drug poow, mac si.
Dowiedziaam si o niej tylko tyle, e jest uzaleniona od chusteczek higienicznych Kleenex.
- Paige opucia wzrok na kolana, potem spojrzaa w stron przystani. - A raczej bya.
Popatrzyam za jej spojrzeniem. Powierzchnia wody bya niewzruszona, spokojna.
Bezchmurne niebo - niebieskie. Jak wczoraj i przedwczoraj, i dzie wczeniej, pogoda w
Winter Harbor bya wspaniaa. To powinno by pocieszajce, jako e zeszoroczne ofiary, nie
wyczajc Justine, zawsze znajdowano po przejciu gwatownej burzy... jednak to tylko
czynio sytuacj bardziej zagadkow.
- A jak ty si czujesz? - Paige odwrcia si w moj stron.

- No wiesz, okropne jest ju samo to, e widziaa j tam, na rodku drogi, ale...
czytanie nazwiska swojej siostry w sieci...
- Odsuna okulary przeciwsoneczne na czubek gowy i pochylia si w moj stron. Wszystko w porzdku? Moe chciaaby wzi dzie wolnego? Spdzi troch czasu z
rodzicami?
- Dziki, ale nie. Nic mi nie jest. Mczy mnie co prawda poczucie winy, ale poza tym
w porzdku.
- Poczucie winy? Z jakiego powodu?
- Z powodu pierwszej rzeczy, jaka przesza mi przez myl na widok wczorajszej
ofiary.
Paige przykrya moj lec na stoliku do swoj rk.
- To okropne, tragiczne wydarzenie, bez wzgldu na wszystko, tak jak mwia, i...
- Mw miao, Vanesso.
- Poczuam ulg, e to dziewczyna. - Sowa wypyny z moich ust. - To okropne,
wiem, ale...
- To wcale nie jest okropne. To naturalne. Ja pomylaabym to samo.
Westchnam.
- Dzikuj.
- Nie ma za co. I nie mwi tego, bo to wanie chciaaby usysze. - Zrobia pauz. Wiesz, inni ludzie prawdopodobnie pomyl o tym samym. Ta wzmianka na stronie
Heralda to dopiero pocztek. Wiksze kanay informacyjne moe pocztkowo tego nie
podapi, ale przynajmniej tu, w okolicy, ludzie bd mwi, porwnywa...
- Chcesz powiedzie, e bd porwnywa Carl do Justine? Poniewa bya pierwsz
ofiar i jedyn dziewczyn?
Twarz Paige skrzywia si przepraszajco.
- Wiem. Ale przecie s due rnice, a najwiksza z nich to ta, e Carla nie zostaa
znaleziona w pobliu wody. Poza tym przy tamtym skrzyowaniu jest ostry zakrt, wic
istnieje due prawdopodobiestwo, e zostaa potrcona, a kierowca zbieg z miejsca
wypadku. Dlatego nie przejmuj si. Przecie obie wiemy, e to niemoliwe, by co takiego
jak ubiege lato zdarzyo si znowu. - Wzruszyam ramionami. - Wic niech sobie gadaj.
cisna moj rk.
- Nieustraszona. Jak powiedzia pewien przystojny spostrzegawczy naukowiec.
Dokoczyam mroon kaw, jakby miaa zatrzyma ciepo rozchodzce si po mojej
twarzy.

- Skoro o nim mowa, powinnam ju i na d. Napisa dzi rano, e razem z Calebem


wstpi tu na niadanie. I nie martw si - za ten posiek zapac. Jestem pewna, e chce si
przekona na wasne oczy, e dotaram tu w jednym kawaku.
- Daj spokj. Jeeli Simon zayczy sobie filet mignon zamiast kanapki z jajkiem na
bekonie, dostanie go, i to zupenie za darmo. Kady, kto tak uszczliwia moj Vaness, ma
prawo do wszystkiego, co mu si tylko zamarzy. - Umiech bka si po jej twarzy, gdy
wstawaa, zabierajc laptopa i teczki. - A Caleb jest w porzdku. Oczywicie jako kolega.
- No oczywicie.
Umiechna si jeszcze szerzej. Ju miaam zapyta, czy co mi umkno, gdy w
jednej chwili jej umiech znikn i spojrzaa na mnie z pen powag.
- A swoj drog, chciaam ci przeprosi. Za tamten wieczr w Skrzydekach i
Udkach Murphyego. Nie miaam okazji zrobi tego wczeniej, a naprawd zaley mi, eby
wiedziaa, jak strasznie si po tym czuam. Nie mam pojcia, co we mnie wstpio... Chyba
miaam ju tego do, wiesz? Po obejrzeniu tych wszystkich zdj i wywlekaniu tych spraw
raz jeszcze...
Ja te wstaam.
- Nic si nie stao. Rozumiem.
Wycigna rce. Objymy si ponad blatem stou.
- Widzisz? - Pocigna nosem. - Jestem o jedn tragedi od kompletnego zaamania
nerwowego.
- W takim razie cae szczcie, e ta wczorajsza bya ostatnia.
Zeszymy na d, a w kuchni kada z nas posza w swoj stron. Paige podesza do
Louisa, ktry wyglda, jakby przeywa wasne mini zaamanie nerwowe przed frytkownic,
a ja skrciam do jadalni.
- Vanesso! Dziki Bogu!
Zastygam przy barze. Drzwi wahadowe wrciy i popchny mnie naprzd. Natalie
potraktowaa mj ruch jako pewnego rodzaju zacht i, przemykajc obok, wpakowaa mi w
rce dzbanek do kawy.
- Przy stoliku numer osiem prosili o dolewk, na dziesitce potrzebne jeSt kolejne
nakrycie, a na czwrce skoczy si cukier.
- Dobrze, ale ja nie...
- Aha, wiesz moe, jak uruchomi klimatyzacj? Troch tu gorco od tych wszystkich
cia! Dziki!
Wci trzymajc dzbanek z kaw, rozejrzaam si po sali i policzyam.

Osiem stolikw. W jadalni byo dwadziecia stolikw... i tylko osiem z nich stao
pustych. Bez wtpienia by to dzie najwikszego ruchu U Betty od pocztku lata.
Z kuchni za mn dobiega szczk naczy. Robio si te coraz goniej od rozmw.
Ruszyam z miejsca, zaczynajc od dolewki przy stoliku numer osiem.
- Najwyszy czas - chrzkn jeden z mczyzn, kiedy napeniaam jego filiank.
- Przykro mi, e musia pan czeka - przeprosiam. - Na tej zmianie mamy za mao
pracownikw.
- Niech pani nie zwraca na niego uwagi - powiedzia jego towarzysz. - Zwykle i tak
pije przypalon kaw w papierowym kubku z kawiarenki na stacji paliw.
Kiedy si umiechaam, mj wzrok spocz na ich doniach. Pierwszy mia na palcu
obrczk. Drugi nie.
- Mog co jeszcze dla panw zrobi? - zapytaam.
- Moe pani poda swj numer telefonu. - Go bez obrczki wysczy kaw, ktr
mu wanie nalaam, i szczerzc zby, podsun filiank. Ponownie j napeniam.
- Kelnerka za moment panw obsuy.
- Nie ma popiechu. - Umiechn si szerzej. - Kiedy ma si tak miy widok, mona
si nim napawa w nieskoczono.
- Posaam mu wymuszony umiech i odwrciam si. wiadoma odprowadzajcego
mnie spojrzenia, pomknam w stron baru, skd zabraam zestaw sztucw i cukiernic.
Dostarczyam i jedno, i drugie do waciwych stolikw, zbyt szybko, eby wzbudzi czyje
nadmierne zainteresowanie, i ruszyam do holu, gdzie kilku klientw czekao na
odprowadzenie ich do stolika. Zgarnam z lady recepcyjnej karty da i zaprowadziam trzy
grupy, skadajce si wycznie z mczyzn, do wolnych stolikw. Zerknwszy na swoje
odbicie w lustrze nad zaciemnionym kominkiem, ju teraz zauwayam warstewk potu na
czole i przypomniaam sobie pytanie Natalie o klimatyzacj. Termostat znajdowa si na
drugim kocu jadalni, obok wejcia do kuchni. Podbiegam tam od razu, trzymajc si
obrzey sali, eby zachowa bezpieczny dystans od mojego adoratora.
Obniyam wanie temperatur z dwudziestu piciu stopni, co wedug Paige byo dla
nas dolnym progiem ze wzgldw oszczdnociowych, do dwudziestu dwch, kiedy w
kieszeni szortw zabrzcza telefon.
Caleb zaspa. Bd niedugo. S..
Odpisaam.
Nie spiesz si. Nigdzie si std nie ruszam.
- Studnia bez dna.

Podniosam wzrok. Obok mnie staa Paige, z rkami wspartymi na biodrach


owinitych fartuszkiem, ze wzrokiem utkwionym w tumie.
- Co takiego? - Usyszaam, co mwi, ale nie wiedziaam, co ma na myli.
- Ojciec Natalie zawar pewnego rodzaju ukad z kadym, kto przyjdzie tu przed sm
rano. Wic serwujmy darmowe napoje i nieograniczone dolewki wszystkiego, o co poprosz
- kawy, herbaty, soku pomaraczowego, coli. A jeeli zechc napeni termosy przed
wyruszeniem na pow, zrbmy i to.
Co dziwnie zaaskotao mnie w podbrzuszu - podejrzliwo, nieufno, zazdro?
- Jak to: ojciec Natalie? A co on ma z tym wszystkim wsplnego?
Paige zdja z nadgarstka frotk i zebraa swoje ciemne wosy w koski ogon.
- Ktrego dnia zrobiymy burz mzgw w poszukiwaniu pomysw na rozkrcenie
interesu, a ona podzielia si tym ze swoim ojcem, ktry najwyraniej szepn swko
kademu na przystani. Normalnie bym si wcieka, ale... sama spjrz na te tumy. Odwrcia si do mnie z byskiem w bkitnych oczach. - Moe jednak wypyniemy na
powierzchni.
Otworzyam usta, eby zada wicej pyta, ale zamknam je, gdy wyja z kieszonki
fartuszka dugopis i notes i wycigna je w moj stron.
- Nie masz nic przeciwko temu, co? Zbierzesz kilka zamwie w przerwie midzy
sadzaniem goci przy stolikach. Tylko dzisiaj, obiecuj. Gdy bd miaa woln chwil,
podzwoni do osb, ktre si pozwalniay kilka tygodni temu. - Pochylia si i ucaowaa
mnie w policzek. - Dzikuj. Zawsze mog na ciebie liczy.
Zobaczyam, e wyciga z kieszonki drugi zestaw kartek z owkiem i nurkuje w
morze stolikw.
Zanim zostaa kierowniczk, pracowaa jako kelnerka, i teraz umiechaa si i
gawdzia, i artowaa, w jednej chwili oczarowujc klientw. Dopiero kiedy mina mojego
adoratora, ktry otaksowa j spojrzeniem, zdaam sobie spraw, jak wielu mamy klientw
pci mskiej. Spord, liczc ha oko, trzydzieciorga goci jedynie czworo miao torebki
przewieszone przez oparcie krzesa. Reszta to byli niechlujni, ogorzali, godni mczyni. I to
nie zwyczajni mczyni, tylko rybacy, ktrzy adowali akumulatory przed wypyniciem w
morze.
Restauracja Rybna U Betty bya w tym miejscu od wiekw, ale w ostatnich latach
chtniej odwiedzali j raczej turyci ni tubylcy. Ten tum by z ca pewnoci nowy - i
bardzo potrzebny. Dlatego mimo zastrzee, z ktrych wikszo miaa zwizek z propozycj
rozdawania darmowych napojw bez oficjalnej zgody Paige, ruszyam ku jednemu ze

stolikw, przy ktrym chwil wczeniej usadziam goci.


Przez nastpne dwadziecia minut nie miaam chwili wytchnienia. Ledwie zipaam.
Tak jak Paige i Natalie przyjmowaam zamwienia, napeniaam szklanki, serwowaam dania,
Otworzyam usta, eby zada wicej pyta, ale zamknam je, gdy wyja z kieszonki
fartuszka dugopis i notes i wycigna je w moj stron.
- Nie masz nic przeciwko temu, co? Zbierzesz kilka zamwie w przerwie midzy
sadzaniem goci przy stolikach. Tylko dzisiaj, obiecuj. Gdy bd miaa woln chwil,
podzwoni do osb, ktre si pozwalniay kilka tygodni temu. - Pochylia si i ucaowaa
mnie w policzek. - Dzikuj. Zawsze mog na ciebie liczy.
Zobaczyam, e wyciga z kieszonki drugi zestaw kartek z owkiem i nurkuje w
morze stolikw.
Zanim zostaa kierowniczk, pracowaa jako kelnerka, i teraz umiechaa si i
gawdzia, i artowaa, w jednej chwili oczarowujc klientw. Dopiero kiedy mina mojego
adoratora, ktry otaksowa j spojrzeniem, zdaam sobie spraw, jak wielu mamy klientw
pci mskiej. Spord, liczc na oko, trzydzieciorga goci jedynie czworo miao torebki
przewieszone przez oparcie krzesa. Reszta to byli niechlujni, ogorzali, godni mczyni. I to
nie zwyczajni mczyni, tylko rybacy, ktrzy adowali akumulatory przed wypyniciem w
morze.
Restauracja Rybna U Betty bya w tym miejscu od wiekw, ale w ostatnich latach
chtniej odwiedzali j raczej turyci ni tubylcy. Ten tum by z ca pewnoci nowy - i
bardzo potrzebny. Dlatego mimo zastrzee, z ktrych wikszo miaa zwizek z propozycj
rozdawania darmowych napojw bez oficjalnej zgody Paige, ruszyam ku jednemu ze
stolikw, przy ktrym chwil wczeniej usadziam goci.
Przez nastpne dwadziecia minut nie miaam chwili wytchnienia. Ledwie zipaam.
Tak jak Paige i Natalie przyjmowaam zamwienia, napeniaam szklanki, serwowaam dania,
sprztaam ze stow i wycieraam je, odprowadzaam nowo przybyych goci do stolikw, i
tak w kko. Oprcz tego ignorowaam komplementy i unikaam flirtw, co byo jeszcze
trudniejsze - i bardziej wyczerpujce - ni spenianie prb goci z wyprzedzeniem. Wkrtce
byam tak rozgrzana, spragniona i zmczona, e midzy poszczeglnymi obowizkami
zaczam dawa nura za bar, eby raz po raz napi si sonej wody.
Wanie ukradkiem wziam yk i szybko si podniosam, gdy w kieszeni zabrzcza
telefon. Odczytaam now wiadomo od Simona.
Jedziemy. Nie mog si doczeka, kiedy ci zobacz.
Sowa byy rozmazane. Mrugnam, eby odzyska ostro widzenia, i zapaam si

rk za gow, bo wszystko wok mnie zawirowao. Zamknam klapk telefonu,


przykucnam i wziam duy yk ze szklanki, ktr trzymaam pod lad. Znw wstaam.
Tym razem zatoczyam si na lewo. Chwyciam si kasy, eby nie upa.
- W damskiej skoczy si papier - ogosia Paige, przemykajc obok w drodze do
kuchni. - Dooysz par rolek? Co? Dziki!
Czujc ulg, e mam pretekst, by opuci sal, zabraam spod lady zapasow
solniczk i ruszyam w stron holu, gdzie mieciy si toalety. Z kadym krokiem nogi
zdaway si coraz bardziej mikkie, a kiedy w zasigu mojego wzroku znalazy si drzwi
wejciowe do restauracji, w kilku susach przemierzyam pozostay dystans i wpadam do
damskiej toalety.
Najpierw upewniam si, e obie kabiny s puste, po czym zamknam drzwi na
zamek i odkrciam wod. Kiedy jedna z umywalek napeniaa si, odkrciam metalow
nakrtk solniczki i wsypaam do wody ca jej zawarto. Mieszajc wod, badaam swj
wygld w lustrze - i cieszyam si, e jestem sama, bo nikt nie sysza mojego sapania.
Wczeniej tego ranka, po zwyczajowym pywaniu i kpieli, wygldaam w porzdku,
zupenie normalnie. Ale teraz moja skra przypominaa bia porcelanow umywalk, a przy
tym byo mi tak strasznie gorco, e pot spywa mi po twarzy i szyi strumieniami, brudzc
konierzyk koszulki. Przed wyjciem z domu wysuszyam wosy, ale teraz byy mokre jak po
kpieli w oceanie. Bezbarwny byszczyk, ktry od jakiego czasu nakadaam na usta,
kompletnie wyparowa - wargi miaam jasnofioletowe i spierzchnite.
Ale najgorzej prezentoway si moje oczy. Zwykle miay odcie orzechowy i byy
nakrapiane niebieskimi plamkami. Od czasu do czasu, w zalenoci od wiata, wydaway si
szare - czasem nawet srebrzyste. Ostatnio coraz czciej zauwaaam metaliczny poysk,
ktry przyprawia mnie o mdoci, bo srebrne oczy s typow cech wikszoci syren.
Z moimi oczami jednak dziao si co gorszego.
Nie chodzio o sam kolor, ktry przechodzi z szaroniebieskiego przez stalowoszary a
po czarnozielony, i przypomina mroczne gbie oceanu. Nie chodzio nawet o ctkowan
mgiek, ktr zdaway si skrywa. Po prostu wyglday na znacznie mniejsze, poniewa...
moja skra staa si bardziej mikka i lekko obwisa. Brwi opady, powieki si osuny.
Wewntrzne i zewntrzne kciki oczu wywiny si w d. Zwykle gadka skra pod lini
dolnych rzs teraz bya wiotka i pomarszczona.
Zrobiam krok wstecz i w osupieniu wpatrywaam si w swoje odbicie.
Co si ze mn dzieje?
Niezamierzenie skierowaam to nieme pytanie do Charlotte i nasuchiwaam, czy

padnie odpowied. Kiedy nie nadesza, opuciam gow i zaczam oblewa wod twarz,
kark i ramiona. Zczyam obie donie, zanurzyam je w wodzie i piam. Piam tak dugo, a
przestaam ju czu smak soli, a moja twarz ochodzia si nieco. Wtedy znw podniosam
wzrok.
Lepiej. Nie cudownie - moje oczy, cho powrciy do normalnego rozmiaru, nadal
byy zbyt ciemne - ale skra staa si jdrniejsza i z wolna powraca jej rowy odcie.
Czy to miaa na myli Charlotte, mwic, e Nenufary potrzebuj wicej energii, i to
w znacznie czstszych dawkach ni inne syreny? Czy gdybym bezustannie nie dostarczaa
mojemu ciau tego, czego potrzebowao, kadego dnia wygldaabym odziesi lat starzej? A
jeeli moje zdolnoci przekraczay zdolnoci przecitnych syren, czy miao mi to
przynajmniej uatwi pozyskiwanie tej energii?
Podskoczyam na dwik naciskanej klamki. Osoba po drugiej stronie zapukaa do
drzwi.
- Chwileczk! - Wyrwaam gar papierowych rcznikw z pojemnika na cianie. Po
osuszeniu twarzy wycignam z kieszeni szortw klucze i podeszam do maej szafki na
rodki czyszczce i zapasowy papier. Otworzyam drzwiczki i signam po rolki papieru, ale
okazao si, e cay zapas ju si wyczerpa. Szafka bya pusta.
Po wyjciu z toalety wyjaniam wszystko kobiecie czekajcej przed drzwiami i
zapewniam, e zaraz wrc. Odszukaam Paige i zapytaam, gdzie mog znale dodatkowe
zapasy. Pokierowaa mnie do gwnego kantorka z zaopatrzeniem mieszczcego si w
piwnicy. Idc tam, ktem oka spostrzegam wasne odbicie w lustrze nad kominkiem i
stwierdziam, e moja skra znw zaczyna wiotcze. Zauwayam te, e mj adorator
jeszcze nie wyszed... i e mnie obserwuje.
Zerknam na zegarek. Simon powinien tu by lada chwila. To, co zobaczylimy
wczorajszego wieczoru w drodze powrotnej do Winter Harbor, bolenie przypomniao nam o
wszystkim, o czym chciaam, eby zapomnia. Jeeli miaam wykorzysta szans i
wynagrodzi mu stracony czas, nie mg zobaczy mnie w takim stanie. adne pniejsze
wyjanienia nie miayby sensu - ogarnby go natychmiastowy, a moe nawet permanentny
niepokj. Najszybszym i najatwiejszym rozwizaniem byoby oddanie skoku do wody z
przystani, ktra miecia si tu za budynkiem restauracji. Ale nie dao si tego zrobi, nie
zwracajc na siebie uwagi.
Bya te inna opcja.
- Dzie dobry. - Stanam na wycignicie rki od mojego adoratora w rednim wieku.
Umiechnam si. - Czy wszystko w porzdku?

- Obsuga zbytnio si tu nie spieszy - poskary si jego kompan. - Ale poza tym moe
by.
Z bijcym sercem oparam jedno biodro o krawd stolika i zwrciam si ku
modszemu mczynie.
- A pan jak si miewa?
Rozsiad si wygodnie na krzele i otaksowa mnie penym uznania spojrzeniem.
- Cigle godny.
- Bardzo mi przykro. Czy poda co jeszcze? Naleniki? Grzanki francuskie?
Lekko zmruy oczy. Oboje wiedzielimy, e nie o jedzenie mu chodzi. Dlatego
wanie pochyliam si do przodu, oparam do na jego ramieniu i przysunam usta tu do
jego ucha.
- Jak ci na imi?
Jego minie napryy si pod moimi palcami. Pocisk energii wystrzeli, rozlewajc
si po mojej skrze.
- Alex.
Przeknam lin i sprbowaam znowu.
- Skd jeste?
Gwatownie zaczerpn powietrza. Poczuam przypyw siy w nogach.
- Z Portland.
- Wspaniae miasto. - Przysunam usta jeszcze bliej.
- A przynajmniej tak mwi.
Przechyli gow zachcajco. Fala energii przesza od ng a do klatki piersiowej i
szyi.
- Powinna je odwiedzi. Dopilnuj, eby mio spdzia czas.
Gos mu zadra. Wyprostowaam si nieznacznie i zerknam w lustro nad
kominkiem, eby sprawdzi efekt tej wymiany.
- wietnie - odparam.
cisnam jego rami dla rwnego rachunku i ruszyam przez sal, nie ogldajc si za
siebie. W kuchni staraam si trzyma poza polem sownego i fizycznego raenia Louisa
- ktre z powodu nieoczekiwanego ruchu tego ranka obejmowao wikszo
pomieszczenia - i idc blisko ciany, dotaram do podna schodw na zapleczu.
Piwnica, jak si szybko przekonaam, bya zapewne jedyn czci restauracji, ktra zdaniem Paige - nie wymagaa remontu: ani odmalowania choby pojedyncz warstw farby,
ani nawet wymiany arwek. Panoway tu mrok i wilgo, a wszechobecny mdy zapach

przywodzi na myl ple i... frytki. Nieuywane meble, obrusy i urzdzenia kuchenne
pitrzyy si w wysokich stosach. Kantorek znajdowa si na tyach pomieszczenia i
przedarcie si przez wsk, krt ciek, ktra do niego prowadzia, zajo mi dusz
chwil. Odczuam nieznaczn ulg, gdy odkryam, e drzwi otwieraj si bez trudu, a lampa
sufitowa dziaa, jednak uczucie to mino, kiedy dostrzegam, e zapas papieru toaletowego
znajduje si w kartonach na pce pod samym sufitem.
- wietnie - powiedziaam znowu, tym razem mniej entuzjastycznie ni kilka minut
wczeniej.
Ostronie przeciskaam si ciasn piwniczn ciek, a dotaram do starego
skadanego krzesa, ktre jakim cudem nie rozpado si na p, gdy je rozoyam. Zaniosam
krzeso do kantorka, ustawiam przy cianie pek i wspiam si na nie. Zyskawszy
dodatkowe centymetry, koniuszkami palcw zdoaam dosign zaledwie podstawy puda.
Wysunam je powoli, a wystawao z pki do poowy i zaczynao przechyla si ku doowi.
Wtedy chwyciam je obiema rkami i... upuciam, bo krzeso nielojalnie zoyo si pode
mn.
Runam na podog, ldujc bolenie na kolanie. Pudo, spadajc, nie uderzyo mnie,
ale za to utrcio lamp, gaszc wiato. Gdy klosz lampy stuk si, a kawaki szka posypay
na posadzk, natychmiast zasoniam twarz i sprbowaam skry si pod najnisz pk.
- Vanesso!
Pord brzku tukcego si szka ledwie dosyszaam mski gos, ale wiedziaam, e
to musi by Simon. Dziki Bogu. Paige pewnie mu powiedziaa, e jestem na dole.
- Cze! - Wygramoliam si spod pki, prbujc wymaca drog w ciemnoci. - Ju
id!
Przywiecajc sobie telefonem komrkowym jak latark, znalazam pudo i obrciam
je do pionu. Nadal byo zaklejone tam, wic trzymajc telefon w zbach, wycignam z
kieszeni klucze. Pooyam do na pudle, szykujc si do rozcicia tamy, i... gwatownie
szarpnam rk do tyu, gdy zbkany odamek szka bolenie utkwi mi w doni.
Krzyknam z blu, a wtedy telefon upad na podog i przymione wiato zgaso.
- Hej! Co si stao?
Obrciam si do Simona. Jego gos brzmia inaczej. Jakby zaniepokojony, ale byo w
nim co jeszcze. Niestety, nie mogam zobaczy jego twarzy, by wyczyta z niej emocje. W
kantorku byo tak ciemno, e nie widziaam nawet krwi spywajcej mi po doni, tylko j
czuam.
- Nic takiego - odparam. - Po prostu rozciam sobie rk. Ale nic mi nie jest. Czuj

si wietnie.
Tak naprawd bl by cakiem silny, ale nie chciaam, eby wiedzia. Zamknam
oczy, kiedy zaszkliy si zami, i nie protestowaam, kiedy delikatnie uj moj do.
Czekaam, a wyrazi obaw, e moja rana to wcale nie nic takiego, i zacznie nalega, by j
opatrzy.
Ale nic wicej nie powiedzia. Przez chwil tuli moj do, po czym przesun palce
w gr, wok nadgarstka. Zbliy si do mnie i ramieniem otoczy w pasie.
Zamaram, nie bdc pewna, co zamierza i jak mam si zachowa. Czybym wczoraj
bya tak przekonujca, e dzi tak atwo mi uwierzy? Jeeli tak, czy powinnam si temu
podda, eby nie prowokowa go do zadawania pyta?
Przycign mnie do siebie, a ja przycisnam zdrow do do jego piersi.
- Wiesz - powiedziaam niemiao - jestem pewna, e to nic takiego, ale na wszelki
wypadek wolaabym to czym opatrzy.
Jego twarz zbliya si do mojej. Poczuam, jak kiwa potakujco gow.
- Za chwilk - wyszepta.
Mj telefon komrkowy, ktry wci lea na pododze, zabrzcza. Maa czerwona
dioda nie rozwietlia pomieszczenia, ale bya na tyle jasna, bym ujrzaa poplamione buty
robocze przysunite do czubkw moich sandakw.
Simon nie nosi butw roboczych. Nie mia ani jednej pary. Za to Alex, facet, z
ktrym flirtowaam, owszem. Zwrciam na nie uwag, kiedy pochylaam si, szepczc mu
do ucha sowa zachty.
Otworzyam usta, eby krzykn. Prbowaam zamachn si i z caej siy go uderzy,
ale wtedy jego druga rka owina si wok mojej talii i zacienia uchwyt. Drgn, a jego
klatka piersiowa napia si, uciskajc moj pier. Wiedziaam ju, e nie mam szans wyrwa
si przy uyciu siy - przynajmniej nie tej fizycznej.
Zmusiam si, by zarzuci mu ramiona na szyj, i starajc si zachowa opanowanie,
zapytaam spokojnie:
- Lubisz pla?
Poczuam, e znw kiwa gow.
- Moe si przejdziemy? Jest taki pikny dzie. Z przyjemnoci spdziabym go z
tob na wieym powietrzu.
- Niech bdzie - mrukn. - Ale pniej.
Jego usta musny mj obojczyk. Z trudem powstrzymaam si od krzyku.
- Moe jednak chodmy od razu? - wydusiam.

Napar na mnie, dociskajc moje plecy do regau. Jego donie poruszay si badawczo
po moim ciele. Kiedy znw sprbowaam przemwi, uciszy mnie ustami.
Oderwaam wargi i odwrciam twarz w bok, wykrcajc si pod ciarem jego
napierajcego ciaa. Nie mwi nic, tylko napiera coraz mocniej, szukajc ustami moich ust.
Ta walka mnie wyczerpaa; wiedziaam, e najdalej za kilka sekund stan si cakiem
bezbronna.
Dlatego krzyknam. Najgoniej jak mogam. Ale gos, ktry si ze mnie wydoby,
nie by nieprzyjemny ani ostry. Nie by przenikliwy ani zatrwaajcy.
By delikatny. Sodki.
Skuteczny.
Alex uwolni mnie z obj i zatoczy si do tyu. Zaszokowana jego nieoczekiwan
reakcj - i tym, co j spowodowao
- potrzebowaam sekundy, eby si poruszy. Wreszcie rzuciam si do drzwi.
Przedzierajc si przez zagracon piwnic i biegnc w gr po schodach, miaam ledwie
mglist wiadomo jaskrawego wiata migajcego za mn.
Przebiegajc przez kuchni, z wielkim trudem prbowaam si opanowa. Nie
chciaam zaalarmowa goci, ale potrzebowaam Paige. Simona. Kogo, kto pomgby mi
zrozumie, co si wanie stao.
Na szczcie, nie musiaam dugo szuka. Simon i Caleb siedzieli przy barze. Paige
nalewaa im kaw.
- Vanesso, co si stao? - Simon zeskoczy ze stoka. Caleb ruszy zaraz za nim.
- O mj Boe! - Paige odstawia dzbanek na lad i chwycia stos czystych
papierowych rcznikw.
- Wszystko w porzdku - wydyszaam, kiedy mnie otoczyli.
Co byo kamstwem z trzech powodw.
Po pierwsze, rana na doni bya tak gboka, e krew kapaa z niej na podog.
Po drugie, rozcicie tych rozmiarw powinno piec tak bolenie, e amputacja
wydawaaby si pocigajc alternatyw, jednak moje ciao byo kompletnie wycieczone.
Nie czuam zupenie nic.
A po trzecie i najbardziej alarmujce, Alexa, rybaka z Portland, nie byo w piwnicy.
Siedzia przy stoliku, gdzie go zostawiam, i jad naleniki.

15
- Wiesz, jeeli nie chcesz by kelnerk, wystarczy powiedzie. Simon posa Paige
wymowne spojrzenie.
- Przepraszam - skwitowaa. - Ale dwanacie szww? Musz z tego artowa, bo
inaczej...
- Kompletnie jej odbije - dokoczyam jak gdyby nigdy nic.
- A to dopiero pocztek lata.
Simon zwrci si do mnie.
- Wygodnie ci? Potrzebujesz czego jeszcze?
- Mam jedzenie, koce, poduszki i najbliszych przyjaci. Czego chcie wicej? Poklepaam miejsce na kanapie obok siebie. - Siadajcie. Prosz. Jedzcie.
Simon spojrza na mj banda i jeszcze bardziej spochmurnia.
- To tylko lewa rka - owiadczyam. - Skoro nadal mog utrzyma paeczki do
chiszczyzny, mog wszystko.
Na jego twarzy przez chwil utrzymywa si wyraz wtpliwoci, jednak usiad i wzi
swj talerzyk ze stolika.
- Monitoring - oznajmia Paige, wgryzajc si w sajgonk.
- To pierwsza rzecz, w ktr inwestujemy. Nie mog uwierzy, e tak dugo
obchodzilimy si w restauracji bez niego.
- wietny pomys - przyzna Simon.
- Ale nie niezbdny. - Chciaam uspokoi Paige, bo wiedziaam, e czuje si winna za
to, co si stao. - Nigdy wczeniej U Betty nie byo takich problemw, mam racj? A poza
tym to si zdarzyo w piwnicy. Nie jeste w stanie monitorowa kadego ciemnego kta.
- Owszem, jestem - upieraa si.
- Vanesso, czy mogaby jeszcze raz opowiedzie nam, co si stao? - zapyta Caleb,
ktry zajmowa miejsce na dwuosobowej kanapie. - Od pocztku?
Powstrzymaam si przed westchnieniem. Opowiadaam im ju dokadnie, co zaszo,
w samochodzie, w drodze do szpitala. Nie chciaam jecha, ale nie miaam wyjcia, bo
samymi jaowymi gazami i bandaem nie dao si zatamowa krwawienia. Liczyam na to, e
lekarze nie zechc bada mojej krwi ani robi innych testw, ktre mogyby ujawni, e nie
jestem cakiem zwyczajn pacjentk. Na szczcie, spdzilimy tam nieca godzin, a adne
dodatkowe badania nie okazay si konieczne. Potem, po opuszczeniu szpitala,
opowiedziaam im wszystko po raz drugi, w drodze do domku nad jeziorem, gdzie ju

zostalimy. Wiedziaam, e moi przyjaciele po prostu martwi si o mnie i chc mie


pewno, e dysponuj wszystkimi informacjami. Jednak ja wolaam da sobie ju spokj,
zapomnie. Bo im duej o tym rozmawialimy, tym bardziej odlege stawao si
wspomnienie raczej udanej randki z Simonem. Jednak miaam nastpujcy wybr: albo
opowiedzie im, albo i na policj. Paige i ja nie chciaymy, by to zdarzenie przycigao
wicej uwagi, i przekonaymy chopakw, e zawiadamianie komendy gwnej w Winter
Harbor nie jest konieczne - przynajmniej na razie. W tej sytuacji uznaam, e im wicej bd
wiedzie, tym silniejsze bdzie ich przekonanie, e uda im si zrozumie, kto mnie
zaatakowa i dlaczego - a w ten sposb unikniemy angaowania wadz.
- Zeszam do piwnicy, eby uzupeni zapas papieru w toalecie - zaczam. - Kiedy
byam w kantorku, pudo spado z szafki i stuko lamp. Potem prbowaam rozci tam
kluczami, ale przyszed ten facet, ktrego z powodu ciemnoci wziam za Simona. Zrobi si
nieco brutalny, ja skaleczyam si odamkiem szka, on spanikowa, a ja wyszam.
- Czy on ci popchn? - dopytywa si Caleb. - Tak byo?
Zerknam na Simona. Pominam par szczegw, ktre mogyby niepotrzebnie go
zmartwi. Szczki nadal mia zacinite i wpatrywa si w talerz z nietknitym jedzeniem,
ktry trzyma na kolanach.
- Tak byo. Wic naprawd dobrze si stao, e si skaleczyam i wrzasnam. Bo
okazao si, e ten wielki, silny facet nie moe znie widoku krwi.
- Ale skoro byo tak ciemno, jak udao mu si zobaczy t krew? - zauwaya
roztropnie Paige.
Nasze spojrzenia si spotkay. Paige rozwara oczy i poruszajc ustami, wyszeptaa
bezgonie: Sorry!.
- Zadzwoni Simon - powiedziaam szybko. - Telefon upad mi na podog, ale krew
byo wida w jego wietle.
- A jednoczenie byo za ciemno, eby mu si przyjrze? - zdziwi si Caleb.
- Tak naprawd nie prbowaam - wyznaam. - Jedyne, oczym mylaam, to eby si
stamtd wydosta.
Simon chwyci mnie za kolano i cisn je.
- I nikt inny niczego nie widzia ani nie sysza? - Caleb skierowa to pytanie do Paige.
- Personel kuchenny nie zauway jakiego obcego, rozjuszonego typa przechodzcego przez
kuchni?
- Personel kuchenny skada si z Louisa i pomocnika kelnera, a obaj byli tak
otumanieni, e nie zauwayliby odrzutowca ldujcego na blacie roboczym. Nie ma innego

wyjcia z piwnicy, a z ca pewnoci nie wyszed przez jadalni, wic pewnie wymkn si
od zaplecza. - Wsuna do ust reszt sajgonki, przeua i pokna. - Dlatego montujemy
kamery przemysowe. Jutro.
- On musi by jednym z tych ludzi, ktrzy wsz w sprawie zeszego lata, tych, ktrzy
upucili aparat. Jak mylicie? - Potrzsn gow Caleb. - To jedyne sensowne wyjanienie,
jakie przychodzi mi do gowy.
- Albo to jeden z tych facetw z pomaraczowej furgonetki.
Simon spojrza na Paige.
- Jakich facetw?
- Z jakiej pomaraczowej furgonetki? - dorzuci Caleb.
Nasze spojrzenia znw si spotkay. Tym razem Paige nie zawracaa sobie gowy
niemymi przeprosinami.
- Wiecie co? Obiecaam Natalie, e zadzwoni i dam zna, jak wyglda sytuacja, a
robi si pno, wic lepiej zrobi to teraz. - Wstaa, zabierajc ze sob talerz z chiszczyzn. Na dworze jest lepszy zasig. Gdybycie mnie potrzebowali, bd na tarasie.
Wysza. Siedzielimy cicho przez kilka sekund, po czym Caleb poderwa si i ruszy
do drzwi, mwic:
- Skoro mowa o aparacie... Nie sprawdzaem dzi, czy przyszed jaki email. Zaraz
wracam.
Gdy tylko wyszed, usiadam wyprostowana i wsunam rk pod rami Simona.
- To nic takiego - powiedziaam.
- Co konkretnie... to nic takiego? - wycedzi penym napicia gosem.
- Par tygodni temu jacy dwaj faceci, chyba rybacy, zaczepili mnie w sklepie
narzdziowym; pojechaam tam po co dla taty. Kiedy wyszam, jedzili za mn po
miasteczku przez kilka minut. To nic wielkiego.
Odstawi talerz, odsun si i obrci w moj stron, eby spojrze mi w oczy.
- Przeciwnie, Vanesso, to jest co wielkiego. To byoby co wielkiego, nawet gdyby
nie wydarzyo si wszystko inne - rozmowa, ktr podsuchaa koo domku nad jeziorem,
aparat, Carla, czy to, co stao si dzisiaj. Dlaczego to bagatelizujesz?
- Wcale nie bagatelizuj. Chodzi o to, e... nic mi nie jest. Nic mi nie bdzie.
Uj moj skaleczon do w swoje donie.
- Dwanacie szww to nie jest nic. Sprawy mogyby potoczy si inaczej, gdybym
dzi rano nie zadzwoni. To te nie jest nic. Musimy o tym porozmawia.
Nie odpowiedziaam. Przychodzio mi na myl tylko jedno pytanie: Po co? - ale go

nie zadaam, bo wolaam nie zna odpowiedzi.


Chwil pniej zapyta cicho:
- Rozpoznaa ich? Tych facetw ze sklepu z narzdziami?
- Nie.
- Wsiedli do pomaraczowej furgonetki?
Skinam gow.
- Bya stara. Kanciasta. Z paki wystaway wdki.
- Rejestracja stanu Maine?
- Chyba tak. Ale byo ciemno.
- W porzdku. Nie kojarz takiego samochodu, ale wikszo wdkarzy, miejscowych
czy nie, prdzej czy pniej zahacza o przysta, eby zaopatrzy si w przynt i sprzt
wdkarski. Caleb i ja bdziemy go wypatrywa. Tymczasem jeeli cokolwiek innego si
stanie, nawet co pozornie nieistotnego, jak choby zderzenie si z przypadkowym
czowiekiem na ulicy... powiesz mi o tym, dobrze? Prosz.
Mia tak smutny gos, e zgodziam si, chocia wiedziaam, e nadal bd
cenzurowa swoje relacje w miar potrzeb. Skoro oboje chcielimy tego samego, czy byo
wane, jak ktre z nas si do tego przyczyni?
- Szczerze mwic, jest co jeszcze - oznajmiam po duszej chwili poskubywania
jedzenia w milczeniu - co na pewno poprawi moje samopoczucie.
Jego twarz pojaniaa.
- Jeszcze jeden koc? Wicej wody?
Wstaam i wycignam zdrow rk. Obejrza si na tylne drzwi, ktre pozostaway
zamknite, potem chwyci moj do. Poprowadziam go przez salon i po schodach na gr.
- Vanesso - wyszepta - dokd idziemy? Czy drugie pitro nie jest zakazane?
- Nie bardziej ni pierwsze. - Ze wzgldu na nieobecno rodzicw w domku nad
jeziorem sta si on naszym nieoficjalnym miejscem wieczornych spotka. - Zreszt nikt si
nie dowie, e tu bylimy. Chc ci tylko co pokaza.
Na grze byo zupenie ciemno, ale kady zakamarek tego domu znaam tak dobrze,
e dotarlimy do sypialni na kocu korytarza, ani razu na nic nie wpadajc. Nie zapaliam
grnego wiata, pozwalajc, by niebieskawa powiata ksiyca zaprowadzia nas do
niewielkiej aweczki w oknie naprzeciw drzwi wejciowych.
- Na co patrzymy? - Wyjrza przez okno.
- To moje ulubione miejsce.
- Jezioro? Rzeczywicie, wspaniay widok.

- Najlepszy w caym domu. Ale nie to miaam na myli. - Wci trzymajc go za rk,
pocigaam delikatnie, a stan przy prawym kracu aweczki, po czym naparam na jego
bark, eby usiad. - Spjrz teraz.
Wycign szyj.
- To dziwny kt. Widz tylko mnstwo lici i kawaek mojego domu.
- Ktry kawaek?
- Dach... i okno pokoju na poddaszu.
Przez chwil nic nie mwiam, chcc si przekona, czy to cokolwiek dla niego
znaczy. Kiedy odwrci si w moj stron, powiedziaam:
- Lubie tam pracowa. Przy biurku obok tamtego okna. Wiem, bo spdziam wiele
letnich nocy, czytajc wanie w tym miejscu. Siedziae tam, z opuszczon gow, robie
kalkulacje, pomiary, analizy, kiedy ja byam tutaj. A kiedy podnosiam wzrok sto stron dalej,
wci tam bye.
- Musiaa tu mie dobre wiato.
- Szczerze mwic, nie najlepsze. - Kiedy odwrci si, eby spojrze raz jeszcze,
dodaam: - Nie ledziam ci, nic z tych rzeczy. Po prostu mio byo wiedzie, e tam jeste.
Twoja obecno dodawaa mi otuchy.
Dugo wpatrywa si w to miejsce. Mijay sekundy, a ja zaczam si zastanawia, czy
przywoanie przeszoci byo dobrym pomysem. Z pewnoci to niezbyt oczywisty sposb,
by go przekona, e jestem kim innym. Ale pomylaam, e i tak moe zadziaa, bo dawna
Vanessa nie byaby na tyle odwana, eby pokaza mu to miejsce i zdradzi swj sekret.
Zanim zaczam martwi si na dobre, odwrci si i powiedzia:
- Nie miabym ci za ze, gdyby mnie ledzia.
Zaczepi palec o kiesze moich dinsw i przycign mnie, sadzajc sobie na
kolanach. Przytuliam si do niego, ugiam nogi i podcignam je do piersi. Obj mnie i
mocno przytuli. Potem, poniewa jak dotd szo dobrze, zamknam oczy i wyjawiam mu
co jeszcze.
- Chc by z tob, Simonie - wyszeptaam. - Nie wiem, czy powinnam to mwi... nie
jestem pewna, czy chcesz to usysze... ale to prawda.
Czuam, jak jego serce bije coraz mocniej i szybciej.
- Kiedy myl o tobie kadego ranka po przebudzeniu, chc do ciebie zadzwoni i
usysze twj gos. Kiedy dzieje si co miego, chc podzieli si tym z tob, zanim powiem
komukolwiek innemu. Kiedy nie mog w nocy zasn, chc wreszcie zapa w sen, wiedzc,
e nastpnego dnia ci zobacz. - Otworzyam oczy i napotkaam jego spojrzenie. - Bardziej

ni czegokolwiek innego chc, eby czu si przy mnie szczliwy; nie smutny,
zaniepokojony czy zatroskany. Szczliwy. Kadego dnia, tak dugo, jak mi na to pozwolisz.
O ile pozwolisz.
To byy sowa, ktrych nie wypowiedziaabym rok temu, mimo e wtedy byy rwnie
prawdziwe co teraz.
- A jeeli pozwol ci na to, ale jedynie przez miesic? - zapyta cicho.
Poczuam ucisk w sercu. Czy zamierza wczeniej wrci na uczelni? Czy on take,
jak Charlotte, uwaa, e najlepiej bdzie zerwa czce nas wizy?
Czy to miao znaczenie?
- Dobre i to - odparam.
Przycign mnie bliej, unis brod tak, e jego wargi byy teraz tu przy moich.
- Przez reszt lata?
- Jeszcze lepiej.
Jego usta zbliyy si do moich.
- Zawsze?
Kula ognia wystrzelia w moim brzuchu, promieniujc falami gorca.
- Bardzo tego chc.
Pocaunki, ktrymi mnie obsypa, byy nowe, inne - nawet od tych, ktre
wymienilimy na mocie. Byy czue i jednoczenie gwatowne, delikatne i zdecydowane,
sodkie i namitne.
I najprawdopodobniej trwayby, dopki nie poczulibymy promieni porannego soca
na plecach, gdyby nagle pod nami nie rozlego si trzanicie drzwi.
- Simon?! - zawoa Caleb.
- Vanessa?! - krzykna Paige.
Odsunlimy si od siebie i poderwalimy z miejsca. Simon chwyci mnie za rk i
trzyma mocno, kiedy zbiegalimy w d po schodach.
- Co si stao? - zapyta, zanim jeszcze pokonalimy ostatni stopie.
Paige odsuna na bok pudeka po jedzeniu na wynos, ktre pitrzyy si na stoliku.
Caleb pooy na nim otwartego laptopa. Oboje usiedli na krawdzi kanapy i utkwili wzrok w
ekran.
- Przyszy odpowiedzi - oznajmi Caleb. - Na ogoszenie o znalezionym aparacie
zamieszczone w Heraldzie.
- Podae wasny adres mailowy? - zapytaam, przechodzc za Simonem dokoa
stolika.

- Stworzyem nowy do tego celu.


- Zgubionyaparatwinterharbor@gmail.com - Paige odczytaa z ekranu. - Sprytne.
- Dziki. - Caleb zabra si do pisania, a jego palce pomykay po klawiaturze. - Nie
byem pewien, czy nasze cze WiFi bdzie miao zasig a tutaj, wic pobraem wszystkie
wiadomoci, nie czytajc ich.
W milczeniu patrzylimy na adujce si wiadomoci.
- Nadesane z rnych adresw - zauwaya Paige.
- Ktre wygldaj na utworzone specjalnie do tego, tak samo jak twj. - Simon
nachyli si bliej. - Gar przypadkowych liter i cyfr na tym samym serwerze.
- I wszystkie z zacznikiem - oznajmiam na widok ikony spinacza do papieru. - Co
nadawcy mieliby zrobi? Wykona takie same zdjcia innym aparatem, eby dowie, e ten,
ktry mamy, naley do nich?
- Ale przecie do tego wystarczyby jeden adres - zauwaya Paige.
Na te pytania ju po chwili dostalimy odpowied, ktra wzbudzia tylko wicej
pyta. W zacznikach istotnie byy zdjcia - kady email zawiera jedno - ale nie byy to
takie zdjcia, jakie ju znalimy. Byo kilka uj krajobrazu, zblienia innych ska, kpy
trawy, a take seria wykonana w miasteczku - w lodziarni U Eddiego, na polu do minigolfa,
w bibliotece. Na tych ostatnich wida byo ludzi, cho sprawiali wraenie niewiadomych
tego, e s fotografowani. Zreszt nie skupiano si na nikim konkretnym.
- To ju wszystkie - powiedzia Caleb, kiedy zaadowao si ostatnie zdjcie.
- Moesz zlokalizowa miejsca, w ktrych je zrobiono? - zapyta Simon.
Caleb wpisa co jeszcze.
- Nie ma wsprzdnych. Najwyraniej zmdrzeli i wyczyli funkcj GPS w nowym
aparacie.
Przewija zdjcia powoli. Szukaam czego, co by je czyo, gdy nagle Paige pooya
rk na doni Caleba, zatrzymujc kursor.
- Ta dziewczyna pojawia si na wszystkich ujciach z udziaem ludzi - spostrzega.
- Skd wiesz? - zapyta Caleb. - Przecie na tym ledwie wida jej twarz.
- Zielona torebka i rowe buty - odpara Paige. - S do charakterystyczne.
Miaa racj. Dziewczyna, ktr sfotografowano podczas kupowania deseru lodowego,
wbijania pieczki golfowej do dziewitego doka, zwracania wypoyczonej ksiki w
budynku biblioteki i zaatwiania innych spraw, bya widoczna na kadym zdjciu z udziaem
ludzi.
- Ale dlaczego? - zapyta Simon. - Kim ona jest?

Kiedy Caleb zrobi zblienie, ebymy mogli lepiej si przyjrze, z komputera dobieg
sygna.
- Wyglda na to, e nasze WiFi jednak siga a tutaj. - Zminimalizowa zdjcie i
przywoa stron z poczt gmail, ktra wci bya otwarta. - Przysza nowa wiadomo i
kolejne zdjcie.
Bya to fotografia z serii tych wykonanych w miecie, ale przedstawiaa tylko jedn
osob. I nie bya to kobieta od zielonej torebki i rowych butw.
To bya Carla. Posiniaczona i nieprzytomna. Zgita wp, ze zwizanymi
nadgarstkami. Jej oczy, pprzymknite i wyranie bagajce o lito, byy skierowane prosto
w obiektyw.
Z podwrza dobieg odgos zamykanych drzwiczek samochodowych. Simon i Caleb w
tym samym momencie poderwali si z kanapy i szybko podeszli do okna w korytarzu.
- To czarne audi - oznajmi Simon. - Wasza poredniczka handlu nieruchomociami.
Wstaam z bijcym sercem, czujc ulg, e mam pretekst, by odwrci wzrok od
ekranu.
- Spodziewaa si jej? - zapyta.
- Nie, ale to o niczym nie wiadczy. Pewnie przyjechaa podrzuci co przed kolejnym
dniem otwartym. - Ucaowaam go w policzek i otworzyam drzwi. - Nic mi nie bdzie, ale
moesz mnie mie na oku.
- Bd tego pewna.
Kiedy si zbliaam, tylne drzwi audi byy uniesione. Dopiero gdy opady,
spostrzegam, e stoi za nimi nie Anna, a Colin.
- Vanessa? Cze! - Na mj widok umiechn si szeroko.
- Nie wiedziaem, e ci tu zastan.
- No tak. - Obejrzaam si za siebie i pomachaam do Simona. - Razem z przyjacimi
postanowilimy spotka si tu na ostatniej kolacji. Wiesz, eby powspomina i takie tam. Nie
mwiam rodzicom, bo uznaam, e pewnie by si nie zgodzili.
- Jasne, rozumiem i obiecuj, e nie pisn swka. - Unis podun ceramiczn
donic pen kwiatw. - Mama prosia, ebym to tu podrzuci. Ma wizj: chce tym troch
upikszy kamienny chodnik.
- Brzmi wietnie. Postaw j, gdziekolwiek chcesz.
Niestety, miejscem, w ktrym zechcia postawi donic, okaza si najniszy stopie
schodw, na ktrym sta teraz Simon. Colin przedstawi si Simonowi, ktry z pewn rezerw
ucisn mu do, a potem zajrza przez otwarte drzwi do salonu.

- Hej, czy to...? - Gos Colina zamar, a chopak spojrza najpierw na Simona, potem
na mnie. - Przepraszam, mog tylko co zobaczy?
- Nie wiem, czy...
- Jasne - powiedziaam, przerywajc Simonowi. Rozumiaam jego zaniepokojenie, ale
Colin wydawa mi si wystarczajco niegrony. Poza tym chciaam, eby wyszed
zadowolony i nie wygada si w sprawie miejsca naszych wieczornych spotka - a tym
bardziej nie wspomnia o tym, co wydarzyo si midzy nami na play tydzie wczeniej.
- W porzdku - powiedziaam, kiedy Colin wszed ju do domu, a ja minam Simona.
- On tylko wejdzie i wyjdzie.
- Czy to nowy MacBook Pro? No przecie!
Simon i ja dotarlimy do salonu w chwili, gdy Caleb zatrzasn wieko laptopa i
spojrza gniewnie na Colina.
- Przepraszam. - Colin si wycofa. - Nie zamierzaem przeszkadza, po prostu nie
widziaem go jeszcze na ywo.
- Nic si nie stao - odezwaam si, zanim ktokolwiek zdy powiedzie co, czego
moglibymy poaowa. - Colinie, czy ty albo twoja mama potrzebujecie czego jeszcze?
Potrzsn gow i raz jeszcze przeprosi. Odprowadziam go do drzwi, zostawiam
Simona, ktry ledzi wzrokiem odjedajcy samochd, po czym przeprosiam wszystkich i
wyszam do azienki.
Staraam si nie patrze w lustro, gdy napeniaam umywalk wod i wsypywaam do
niej zawarto torebki z sol, ktr wczeniej ukryam pomidzy dwoma rcznikami
pozostawionymi w bieliniarce w celach pokazowych. Ale po chwili, zbyt zaciekawiona tym,
jakie fizyczne skutki caego dnia penego rozmaitych stresw mogy odbi si na mojej
twarzy, zerknam ukradkiem.
Pikna.
To pierwsze sowo, jakie przyszo mi na myl, a przecie byam najbardziej
samokrytyczna spord znanych mi dziewczt. Ale nic nie mogam na to poradzi. W
przeciwiestwie do wasnego odbicia w toalecie restauracji zaledwie par godzin wczeniej
teraz moja skra bya mikka i gadka, bez najdrobniejszej zmarszczki. Wosy lniy,
opadajc na ramiona lunymi falami. Usta byy zarowione, nawilone.
Oczy szeroko otwarte, lnice.
I bardziej srebrzyste ni kiedykolwiek przedtem.

16
Tydzie po zdarzeniu nadal brak tropw w sprawie Carli Marciano.
Pomimo licznych apeli wydzia policji w Winter Harbor nie odebra jeszcze ani
jednego zgoszenia od naocznego wiadka, ktry przebywaby w miejscu mierci 18-letniej
Carli Marciano lub w jego pobliu.
Komisarz policji Green, zapytany, czy przypadek ten - wraz z brakiem jakichkolwiek
informacji od potencjalnych wiadkw - nie przypomina serii zeszorocznych miertelnych
wypadkw zwizanych z wod, odpowiedzia: 1 tak, i nie. Zeszego lata mielimy do
czynienia z podobnym brakiem odzewu ze strony otoczenia, jednak charakter tamtych
zgonw by zupenie inny. Komisarz Green, poproszony o sprecyzowanie tych rnic, nabra
wody usta; oznajmi tylko: Ta mier to nie wypadek.
Rodzina panny Marciano gorco wierzy, e prawda wreszcie wyjdzie na jaw. Sami nie
mog wiele pomc. Bya w pracy, wyjania Pamela Marciano, matka ofiary. Zanim
wysza, cay dzie spdzia w domu. Dotara do pracy bezpiecznie. Wiem, bo od razu po
przyjciu wysaa SMS. A potem, w czasie swojej przerwy, zapada si pod ziemi. Tylko tyle
wiemy. Ale kto przecie musia co widzie. Moja Carla mwia, e ostatnio ruch U
Murphyego jest jeszcze wikszy ni zwykle. Wierz, e wiadkowie, kiedy bd gotowi,
wyjd z cienia. Musz to zrobi!.
Ta tragedia, co zrozumiae, wstrzsna zarwno mieszkacami miasteczka, jak i
wczasowiczami. Margot Davenport, instruktorka pywania z domu kultury w Winter Harbor,
mwi: Czy si boj? Nie. Ja jestem przeraona. To lato miao by dla nas szans, by zacz
wszystko od nowa. Ale jak mamy zacz od nowa, skoro strach kae nam nieustannie oglda
si przez rami?.
Artyku koczy si numerem telefonu, adresem mailowym i adresem strony
internetowej wydziau miejscowej policji. Przebiegam wzrokiem po innych nagwkach z
pierwszej strony, po czym przekartkowaam reszt gazety. Nic nie przebijao historii Carli, a
to znaczyo, e nikt wicej nie umar.
- To najwiksze homaroburgery, jakie kiedykolwiek widziaam - powiedziaa
Charlotte.
Gdy podesza do stolika piknikowego z dwoma papierowymi talerzami, odsunam
gazet na bok.
- Pewnie ze wzgldu na mniejszy ruch zostao im par skorupiakw. - Wziam jeden
talerz i patrzyam, jak obchodzi stolik i opada powoli na awk po drugiej stronie. Zamiast

przeoy nogi ponad siedzeniem, usiada bokiem, pozwalajc, by wystaway poza awk. Nie rozumiem, dlaczego nie zgodzia si, ebym to ja kupia dla nas lunch.
- Bo wiem, e chciaa mi oszczdzi tych dziesiciu krokw do kasy knajpki Mam
Smaka na Skorupiaka i z powrotem.
- Umiechna si i rozoya na kolanach papierow serwetk.
- A to nie byo konieczne.
Wziam yk wody, by nie zacz protestowa. Charlotte wygldaa piknie - w
dugiej letniej sukience, szydekowej kamizelce i duych okularach przeciwsonecznych - ale
poruszaa si jeszcze wolniej ni kilka dni temu, gdy przyjechaa do Winter Harbor. Nawet
teraz, po przejciu raptem kilku krokw, oddychaa ciko. Jej czoo zrosi pot, a donie
zadray, gdy uniosa kanapk do ust.
- Mog ci o co zapyta?
Pogryza i przekna ks.
- Czuj si dobrze, Vanesso. Uwierz mi na sowo.
- To dobrze. Ale nie o to chciaam zapyta. - Oczywicie sama si nad tym
zastanawiaam, ale nie chciaam podwaa jej sw.
- Ach tak? - W jej gosie zabrzmiay jednoczenie zaskoczenie i ulga. - W takim razie
o co chodzi?
Na szczcie na niebie nie byo ani jednej chmurki, co dawao mi pretekst, by
pozosta w ciemnych okularach - dziki temu Charlotte nie spostrzega, e mj wzrok
przenosi si na gazet lec na drugim kocu stolika.
- Syszaa ostatnio co... dziwnego?
Miaa zamiar wzi kolejny ks, ale si powstrzymaa.
- Dziwnego?
- No nie wiem... Jakie gosy? piew?
Opucia rk z kanapk, a ja wiedziaam, e zrozumiaa, oco pytam.
- A co? Ty syszaa?
- Nie... ale tak naprawd to ja nie wiem, jak to si robi.
Rozejrzaa si, eby sprawdzi, czy dzieli nas wystarczajca odlego od kilkorga
ludzi na molo, po czym pochylia si w moj stron.
- Jak ty si czujesz? Czyby ble gowy powrciy?
Nie powrciy, ale to byo dobre wprowadzenie do kolejnego pytania, ktre chciaam
zada. Miaam ich tak wiele, e nie wiedziaam, od ktrego zacz, eby nie przytoczy
Charlotte - ani siebie samej. Przy zaoeniu, e cos ostatnio usyszaa, nie byaby a tak

zaskoczona moim pierwszym pytaniem, postanowiam wic postawi kolejne.


- Szczerze mwic, czuj si nie najlepiej - przyznaam. Jej twarz natychmiast staa,
wic dodaam szybko: - Z gow wszystko dobrze. Nie boli ani troch. Za to reszta ciaa to
zupenie inna historia.
Zacisna wargi, a skra wok nich zwiotczaa.
- Mw dalej.
Nie chcc jej przesadnie niepokoi, ugryzam duy kawaek burgera. Jeli jedzenie jest
najwyraniej waniejsze od tego, co zamierzaam powiedzie, nie mogo to by a tak
powane.
- Ostatnio moje samopoczucie jest... odrobin nieprzewidywalne - powiedziaam
wreszcie. - W jednej chwili czuj si silna i pena energii, a ju w nastpnej mam wraenie, e
zaraz zemdlej.
- Nie musiaa wiedzie, e kilka tygodni wczeniej obok domku nad jeziorem
faktycznie straciam przytomno. - Cakiem niele sobie z tym radziam w czasie roku
szkolnego; wiedziaam, e po upywie okrelonego czasu albo po szczeglnie stresujcej
sytuacji bd musiaa uzupeni zapas energii. Wiedziaam te, jak to zrobi: albo pijc, albo
kpic si, albo pywajc w sonej wodzie. Ale co si zmienio. To, co mi wystarczao
wczeniej, teraz ju nie zawsze wystarcza. Jeeli nawet, efekt jest krtkotrway. Mcz si i
czuj pragnienie znacznie czciej. Wiem, mwia, e moje potrzeby s wiksze, bo jestem z
rodu Nenufarw, ale czasem mam wraenie, e nic nie przynosi rezultatu.
- Stajesz si silniejsza - oznajmia spokojnie Charlotte.
- Nawet jeeli czujesz si saba, twoje ciao nadal uczy si, rozwija, dojrzewa.
Objawy, ktre opisaa, wskazuj, e zmiany postpuj szybciej ni w moim przypadku. I
znacznie szybciej, ni przypuszczaam, e nastpi u ciebie. Ale to nic nieoczekiwanego.
Nie mogam dostrzec jej oczu ukrytych za ciemnymi okularami, jednak wzeki lad
zaskoczenia znikn z jej twarzy. Nawet jej usta rozluniy si, a ich kciki opady.
- Parker King.
To nazwisko zapieko niczym uderzenie w twarz. Opadam na oparcie i signam po
butelk wody.
- Co si z nim stao? - zapytaa Charlotte.
- Nic - wypaliam. - Po tym, jak Simon i ja zerwalimy ze sob, powiedziaam
Parkerowi, e nie moemy by przyjacimi - ani nikim innym. Od tamtej pory zamienilimy
ze sob jedynie par sw przed ceremoni rozdania dyplomw.
- Co takiego sobie powiedzielicie?

W pierwszej chwili najeyam si i machinalnie przyjam postaw defensywn, ale cho z trudem - udao mi si zdawi jej przejawy. Charlotte sprawiaa wraenie jedynie
zaciekawionej, nie krytycznej.
- Po ceremonii podszed do mnie, eby si przywita i zarazem poegna. - Nie
patrzc na ni, podniosam kanapk.
- Chcia mi te powiedzie, e jednak wybiera si do Princeton, tak jak chcia jego
ojciec.
- Jak si wtedy poczua?
- Okropnie. Wiedziaam, e robi to wbrew sobie. Marzy okupnie odzi - maej dki,
nie takiego jachtu, jaki mia jego ojciec - i wypyniciu w rejs wzdu wybrzea. Zmarszczyam brwi. - Swego czasu chcia nawet, ebym popyna razem z nim.
Przez krtk chwil obie milczaymy. Jedynymi dwikami na play byy stare
przeboje dochodzce z Mam Smaka na Skorupiaka i miech modych mczyzn grajcych
we frisbee.
- Zaleao ci na nim.
- Nie, nic podobnego.
- Gdyby ci nie zaleao, mwienie o nim teraz nie wzbudzioby w tobie tylu emocji.
- Bylimy przyjacimi. Niezbyt dugo, ale jednak. Miaabym to samo poczucie
niesprawiedliwoci, gdyby ktrakolwiek z moich przyjaciek powiedziaa, e zrobi co
wbrew wasnej woli tylko dlatego, e chc tego jej rodzice.
- Nawet gdyby ta przyjacika stana pomidzy tob a jedyn osob, ktr kochasz
bardziej ni kogokolwiek innego na wiecie?
Odsunam talerz, oprniam butelk wody. Nie tylko to, co powiedziaa Charlotte,
byo dla mnie przykre. Powrciy wspomnienia z ceremonii rozdania dyplomw, kiedy Parker
niemiao umiechn si i przytuli mnie - a ja pocztkowo opieraam si, nie chcc
odwzajemni ucisku, a potem nie chciaam puci. Przypomniay mi si miesice
poprzedzajce to wydarzenie, kiedy nie rozmawialimy ze sob wskutek mojego uporu,
wymienialimy tylko przelotne spojrzenia na szkolnym korytarzu. Przypomniaam sobie o
wsplnie spdzonych chwilach ubiegej jesieni, o tym, jak silny fizyczny pocig czuam do
niego, a take o tym, jak zmieni si on w emocjonaln blisko. Jeeli teraz czasami
przychodzi mi na myl - a tak si dziao, pomimo moich najszczerszych chci - to tylko jako
przypomnienie, e Simon zasuguje na wszystko to, co mog mu da, i na wiele wicej.
- Nie prbuj ci zdenerwowa, Vanesso - zapewnia Charlotte. - Wiem, e kochasz
Simona bardziej ni kogokolwiek i cokolwiek innego. Ale pomyl, prosz, jak si czujesz,

kiedy jeste z nim, a potem porwnaj to z tym, jak si czua, bdc z Parkerem. To znaczy...
fizycznie. Oczywicie nie musisz mi o tym opowiada, ale sama oce, czy czujesz rnic.
Nie musiaam si nad tym zastanawia. Nie musiaam porwnywa. Ju znaam
odpowied.
Rnica bya kolosalna. Blisko Simona bya niezwyka i ekscytujca, bya
wszystkim, czego chciaam.
Blisko Parkera bya rwnie niezwyka i ekscytujca, z t tylko rnic, e bya
wszystkim, czego...potrzebowaam. Caowalimy si zaledwie kilka razy, ale te krtkie
wymiany czuoci, ktrych nie potrafiam przerwa - choby nie wiem jak usilnie mj umys
prbowa interweniowa - daway mi potny zastrzyk energii i wprowadzay moje ciao w
tryb bezobsugowy na dugie dni.
- Wiesz, co chc teraz powiedzie, prawda?
Podniosam wzrok znad talerza.
- Nadal nie nasuchuj twoich myli - zapewnia Charlotte.
- Zreszt to temat, do ktrego jeszcze wrcimy. A z ciebie jest mdra dziewczyna. By
moe nie pozwalaa sobie w to uwierzy... a poruszya t kwesti tylko dla pewnoci.
- Ale Paige czuje si dobrze - powiedziaam, wci liczc na inne wyjanienie. Mwia mi, e czuje si tak samo jak w Bostonie.
- Jak wspominaam jaki czas temu, to dlatego, e dugofalowy efekt sonej wody
sabnie stopniowo. Wci potrzebujesz sonej wody, jednak sama woda ju ci nie wystarcza.
Paige przesza transformacj miesic po tobie, dlatego jej ciao wci si przystosowuje. Charlotte odwrcia wzrok. Spojrzaa w kierunku portu. - Poza tym jest mao prawdopodobne,
e bdziecie reagoway jednakowo na rne rda energii. W kocu przecie Paige nie jest
potomkini Nenufarw. Zawsze bdziesz potrzebowaa wicej ni ona.
Zanim zdyam cokolwiek odpowiedzie, na stole midzy nami wyldowao frisbee.
- Oj, przepraszam! - W nasz stron truchta chopak w szerokich szortach i bluzie.
Wyglda na dwadziecia kilka lat. - liskie palce!
- Spjrz na to - szepna Charlotte. A przynajmniej tak mi si zdawao. Sowa
pojawiy si i zniky niemal natychmiast.
- Dzie dobry. - Chopak zwolni kroku i wskaza na nasze jedzenie. - Mam nadziej,
e nie popsuem paniom lunchu.
- Nic podobnego. - Charlotte chwycia frisbee, zsuna okulary i umiechna si. Dzie w sam raz na gr.
- To prawda, razem z przyjacimi...

Zamilk, a jego wzrok znieruchomia na oczach Charlotte. Ta, wci trzymajc frisbee
w jednej doni, drug przyoya do jego torsu. W tej samej chwili rozleg si przenikliwy
pisk; oderwaam wzrok od tych dwojga, eby obejrze si za siebie. Najpierw pomylaam, e
w restauracji najwyraniej maj problemy techniczne z zewntrznym systemem naganiania,
jednak muzyka graa normalnie. Dwik przycich, gdy byam odwrcona tyem do stolika, a
kiedy znw spojrzaam na t dwjk, wzmg si.
Charlotte. Jej wargi nie poruszay si, ale... jakim sposobem ten odgos wydobywa
si wanie z niej. piew trwa nie duej ni pi sekund, zyskujc na gbi i dononoci, na
koniec przechodzc w drenie, jednak wystarczy, by palce Charlotte wyprostoway si, skra
wygadzia, a siwe wosy pociemniay, zyskujc jedynie szarawy odcie.
Po chwili dwik ucich. Charlotte oderwaa do od piersi mczyzny i jak gdyby
nigdy nic podaa mu frisbee.
- Dziki. - Zamruga i wzi plastikowy dysk.
Charlotte z powrotem wsuna na nos ciemne okulary i wrcia do jedzenia kanapki.
Mczyzna sta przy niej jeszcze przez chwil, po czym zacz si wycofywa. Rozleg si
kolejny dwik - tym razem tak krtki i cichy, e przez chwil wtpiam, czy nie jest jedynie
wytworem mojej wyobrani - a po nim mczyzna potrzsn gow, odwrci si i truchtem
ruszy w stron przyjaci. Nie obejrza si ju ani razu.
- Co to byo? - zapytaam.
Charlotte, jakby znw na tyle silna, by czu apetyt, jada apczywie.
- Nawet na mnie nie spojrza - oznajmiam zdumiona.
- Jakby mnie tu wcale nie byo. Prosz, potraktuj to wycznie jako pen uznania
obserwacj: co takiego nie zdarzyo mi si od bardzo dawna. I spjrz na swoj skr! Wskazaam na jej rami. - Jest tak gadka, jakby dopiero co skoczya miesiczny maraton
pywacki. - Obejrzaam si na grupk graczy.
- On jest kompletnie niewiadomy. Zupenie jakby nic nie zaszo.
- Bo dla niego nic nie zaszo. - Skoczya paaszowa kanapk.
Pomylaam o wasnym odbiciu w lustrze w domku nad jeziorem kilka dni temu. Czy
to dlatego wygldaam tak piknie? Bo, obejmujc rybaka wtedy w piwnicy, krzyknam - a
raczej prbowaam, cho dwik, jaki si ze mnie wydoby, okaza si czym zupenie
innym? Czyby reakcja mczyzny dostarczya mi tak potnej dawki energii, e zupenie
zmya oznaki nienaturalnie szybko upywajcego czasu, ktry odciska pitno na moim
wygldzie zewntrznym?
- Czy on wie, e tu przyszed? - zapytaam, wracajc do teraniejszoci.

- Tak, ale bdzie pamita tylko zabranie frisbee ze stou. Nie zapamita ani sowa z
naszej krtkiej rozmowy.
- Ale jak to moliwe? Przecie... dotykaa go, i to przez kilka sekund.
Charlotte zoya donie na stole, uniosa si lekko i zmieniajc pozycj na awce,
usiada przodem do mnie. Jej ciao wi byo sabe, ale teraz pewnie trzymaa si na nogach.
Gdy pochylia si bliej, nasze kolana otary si o siebie pod blatem.
- Vanesso, to, czego dowiadczasz - brak spjnoci w poziomie energii, nage ataki
pragnienia, obezwadniajce zmczenie - nigdy nie minie. Bdzie jeszcze gorzej. Jedynym
sposobem na odsunicie objaww na duej jest przyciganie uwagi, zarwno emocjonalnej,
jak i fizycznej, przedstawicieli pci przeciwnej - najlepiej kogo, kto jest zainteresowany inn
kobiet, na czyj uwag bdziesz musiaa zapracowa. Tak byo w przypadku Parkera, mam
racj?
- Tak, ale ja nie mog...
- Znw zrobi tego Simonowi. Wiem. Dlatego zademonstrowaam ci drog na skrty.
- Na skrty? Ale do czego?
- Do serca twojego obiektu. Przy uyciu fizycznego kontaktu i wewntrznego gosu.
Ta sztuczka nigdy nie pozwoli ci uzyska dugofalowych rezultatw, jakie daoby
zbudowanie bliszej relacji, ale da ci milion razy wicej ni butelka sonej wody, ktr
wanie oprnia. A jeeli bdziesz to robi umiejtnie i wystarczajco czsto, pozwoli ci
przetrwa z dnia na dzie bez koniecznoci robienia czegokolwiek innego.
Prbowaam poskada jej wyjanienia w cao i zrozumie to, czego wanie byam
wiadkiem.
- Ale czy to nie jest trudne? Podej ot tak sobie do przypadkowego faceta i zrobi to,
co zrobia... zwaszcza w miejscu publicznym, gdzie dokoa peno ludzi? Czy moe lepiej
poczeka, a si wyludni?
- To nie jest atwe - przyznaa Charlotte. - Nic w tym nie jest atwe. To od ciebie
zaley, ktr bitw uznasz za wart zaryzykowania ewentualnych konsekwencji.
- I to wszystko? Miaabym albo zwiza si z jakim gociem, ktry jest mi obojtny, i
straci Simona na zawsze, albo hipnotyzowa rzesze facetw na krtk chwil i liczy na to,
e nikt nie zauway? To moja jedyna alternatywa?
Opucia gow. Miaam nadziej, e zastanawia si usilnie nad innym rozwizaniem
albo sucha porad starszej, bardziej dowiadczonej syreny, ktra skrywa w zanadrzu szereg
interesujcych opcji - najlepiej niemajcych nic wsplnego z adnymi przypadkowymi
mczyznami.

O czymkolwiek rozmylaa, zostao to wkrtce przerwane. Powietrze przeszy krzyk,


ktry zaguszy dwiki starego przeboju i sprawi, e obie si wzdrygnymy. Obrciam si
i wzrokiem omiotam wybrzee. Na przystani byo moe z tuzin osb, nie liczc nas i ekipy
grajcej we frisbee, a na play jeszcze mniej. Prawie natychmiast odkryam, skd dobiega
gos.
Od pary stojcej nieopodal posgu rybaka - tego samego, ktrego wszyscy turyci
musz fotografowa na pamitk, jak twierdzia Paige. Dziewczyna, ktra nadal krzyczaa,
cho ju nie tak piskliwie, mocno odepchna mczyzn. On za wycign ramiona, obj j
i przycign do siebie. Krzykna znowu i wyrwaa si z jego obj.
Tak bardzo skupiaam si, by zrozumie sens jej wrzaskw, e nie od razu
zauwayam, w co bya ubrana. Kiedy spostrzegam szorty w kolorze khaki, czarny Tshirt i
czarny fartuszek, poderwaam si z miejsca i ruszyam biegiem w stron pary.
- Vanesso! - zawoaa za mn Charlotte.
- Zaraz wracam! - krzyknam w odpowiedzi, wyszarpujc telefon z kieszeni
spodenek. Otworzyam klapk w biegu i zawiesiam kciuk nad dziewitk. Wydzia policji
by na tyle blisko przystani, e jaki funkcjonariusz mg zauway przepychank zza biurka,
ja jednak wolaam nie ryzykowa.
Okazao si, e telefonowanie pod 911 nie jest konieczne. Kiedy zbliaam si do
pary, sprzeczka ucicha, a facet czmychn do niebieskiego SUVa z tablicami rejestracyjnymi
stanu Vermont. Dziewczyna ruszya wolnym krokiem w stron play i opada na piasek,
zasaniajc twarz jedn rk, a szyj drug.
- Nic ci nie jest?
Natalie zachysna si i podniosa wzrok.
- Vanessa?
Opadam na kolana.
- Co si stao? Kto to by?
Spojrzaa ponad moim ramieniem na innych ludzi rozproszonych na przystani i play.
- O, nie! - zakaa, zasaniajc teraz twarz obiema domi.
- Tak mi wstyd!
- W ogle si tym nie przejmuj... - urwaam, gdy nagle mj wzrok natrafi na cienk
row prg biegnc wok jej szyi. lad zaczyna powoli sinie, nabierajc odcienia
soczystego fioletu.
- Sama to sobie zrobiam. - Natalie uniosa na wycignitej doni zerwany srebrny
acuszek. - Rce tak bardzo mi si trzsy, e nie mogam go odpi, wic zapaam i

szarpnam tak mocno, jak si dao. Gdybym tylko bya Sandr Bullock, a to byby film, a nie
moje ycie, na pewno poszoby gadko - i nikomu nie staaby si krzywda.
Mj wewntrzny alarm przycich i przysiadam na pitach.
- To by twj narzeczony?
- Byy narzeczony. - Zoya do w pi i uderzya ni o piasek. - Taka ze mnie
idiotka. Dlaczego jestem tak idiotk?
Przypomniawszy sobie o Charlotte, odwrciam si i machnam do niej rk na znak,
e wszystko w porzdku. Widzc innych gapiw, do nich te machnam.
- Will powiedzia, e chce porozmawia. Mwi, e to wane i e musimy si spotka.
A potem jecha siedem godzin, eby tu dotrze. Siedem godzin! Do dzisiejszego dnia
najdusza podr, jak odby, eby si ze mn zobaczy, trwaa czterdzieci minut - i to tylko
dlatego, e rozptaa si nieyca, a on nie chcia tkwi zasypany w domu bez swojego iPoda,
ktrego zostawi u mnie. - Znw wymierzya pici w piasek, ale uderzenie stracio impet i
do opada z cichych tpniciem.
- A ja, idiotka, mylaam, e chce do mnie wrci.
- Wcale nie jeste idiotk - pocieszyam j i dodaam po chwili: - Wic nie o to mu
chodzio?
- Wprost przeciwnie. - Przycigna ugite nogi do piersi i opara czoo na kolanach. Chcia odebra piercionek.
- Twj piercionek zarczynowy? Ale dlaczego?
- eby da go swojej nowej dziewczynie? eby sprzeda ikupi jej co adnego? Skd
mog wiedzie!? Zreszt kogo to obchodzi? - Westchna ciko. - Mnie. Bo. i.
- Bo jeste czowiekiem - dokoczyam. - Kady w podobnej sytuacji zareagowaby
tak samo.
Przetoczya gow na bok i spojrzaa na mnie z ukosa.
- Czyby? Kady krzyczaby i wrzeszcza, dajc enujcy pokaz na wielk skal?
- Twoim zdaniem to bya wielka skala? - zapytaam lekko.
- Prosz ci! To miasto turystyczne. Ta przysta widziaa ju gorsze przedstawienia zwaszcza gdy ludzie, ktrzy spdzili cay dzie na socu, wieczorem postanawiali si napi.
Kcik jej ust unis si niemiao, po czym opad.
- A jednak by wystarczajco rozpaczliwy, eby ruszya tu biegiem.
Skinam gow.
- No c, po tym, co stao si z Carl, i po ostatnich wydarzeniach U Betty... zdaje
si, e mam niski prg pobudliwoci. Ale to mj problem, nie twj.

- W kadym razie dzikuj. - Pocigna nosem i przetara oczy. - Paige mwia, e


jeste wspania przyjacik. Widz, e miaa racj.
Chcc si upewni, e Natalie naprawd czuje si dobrze, przycupnam na piasku
obok i zapadymy w krzepice milczenie. Pomylaam o swojej podejrzliwoci wobec niej,
nieufnoci co do jej zamiarw wobec Paige, i zrobio mi si gupio. Natalie przechodzia
cikie chwile. Dlaczego miaaby nie chcie uczepi si kogo innego? I zanurzy w zupenie
obcym wiecie, eby zapomnie o swoim? Wiedziaam lepiej ni ktokolwiek inny, jak
kuszca to bya perspektywa.
Chwil pniej usiada wyprostowana i klasna domi o uda.
- Dosy. Nie zamierzam straci ani sekundy wicej na mylenie o nim. Faceci
zwyczajnie nie s warci tych wszystkich stara ani nieuniknionego cierpienia. - Poderwaa si
i wycigna rk, eby pomc mi wsta. - Moe z wyjtkiem twojego. Jak mylisz? Jest tego
wart?
Chwyciam jej wycignit do i ju zamierzaam si podnie, gdy nagle znw
klapnam na piasek. Moje nogi - czy to z powodu stresu wywoanego tym, co dziao si z
Natalie, z powodu fizycznego wysiku, jakiego wymagao dobiegnicie do niej, czy po prostu
zwykego zmczenia - zrobiy si jak z waty.
Wtedy, jak na zawoanie, na piasku obok wyldowao frisbee. Jeden z
dwudziestokilkulatkw grajcych na play odczy si od grupy i podbieg w moj stron.
Powoli uniosam wzrok, a zatrzyma si na jego piersi.
- Owszem - odparam. - Jest.

17
- Ale ciemno - stwierdzi Simon.
- Jestemy w kinie - przypomniaam.
Siedzielimy w ostatnim rzdzie. Na ekranie wywietlano reklamy, a Simon lustrowa
rzdy przed nami.
- Moe to nie by dobry pomys.
- To doskonay pomys. Od lat nie bylimy razem w kinie.
- Wiem, ale... nie wolaaby obejrze filmu na DVD u ciebie albo u mnie?
- I zrezygnowa z frajdy patrzenia w wielki ekran? Z kinowej atmosfery? Z popcornu?
- Potrzsnam gow i zatuszczonym kartonowym pojemnikiem. - Nic z tego!
Simon rozpar si wygodniej w fotelu i spojrza na mnie. Umiecha si, ale w jego
oczach wida byo niepokj. Chcia by tu razem ze mn, na normalnej randce, tak samo jak
ja, ale nie mg przesta rozmyla, kto jeszcze siedzi na widowni.
- Nic si nie wydarzyo - powiedziaam cicho. - Mino kilka dni, a w prasie nie
pojawi si ani jeden artyku, nie przyszed ani jeden email, ani razu nie wybralimy si z
wizyt na pogotowie po par szww.
Opuci wzrok na moj skaleczon do, ktra leaa teraz w jego otwartej doni. Rana
goia si dobrze, a banda nie rzuca si w oczy, jeli nie spojrzao si wprost na moj rk.
Jednak Simon nie musia widzie dowodu napaci w piwnicy, eby o niej pamita.
- Ani ladu pomaraczowej furgonetki na przystani, co? - zagadnam.
Pogaska kciukiem wierzch mojej doni.
- Ani ladu.
- A tu, zobacz, tu jest co najmniej pitnacie osb. Kto prbowaby zrobi cokolwiek
przy tylu wiadkach?
Reklamy ustpiy miejsca zapowiedziom pokazw premierowych. Simon pochyli si
i przybliy twarz do mojej twarzy. Wymienilimy pocaunek, kiedy przymione grne
wiato zupenie zgaso.
- Widziaa to? - szepn, odsuwajc si.
Widziaam. Przelotny bysk bladego wiata, ktry rozwietli sal kinow, zanim
zrobio si ciemno.
- Tam. - Skinam na grup dzieciakw kilka rzdw niej. miay si, robic miny i
fotografujc si aparatem w telefonie.
- S za modzi - dodaam, eby go uspokoi. To nie ci, ktrych widziaam nad

jeziorem kilka tygodni temu.


Par minut pniej zacz si film. Kino w Winter Harbor miao tylko dwie sale.
Stajc przed wyborem: komedia albo dramat, zdecydowalimy si na t pierwsz opcj. To
by dobry wybr, bo Simon wydawa si zrelaksowany, a w przerwach midzy miesznymi
scenami obejmowa mnie i przyciska wargi do mojej skroni.
Ja te byam rozluniona - przynajmniej na pocztku. Ale nie mino jeszcze p
godziny od rozpoczcia filmu, kiedy zaczo mnie ogarnia znajome uczucie dyskomfortu.
Caymi garciami pakowaam do ust sony popcorn, a kiedy ju oprniam swoj butelk z
wod, wypiam napj Simona, ale i to nie wystarczyo.
To idiotyczne, mylaam. Przecie ja nawet nic nie robi. Ja tu tylko siedz.
Jednak to nie miao znaczenia. Postanowiam wic wsta, zanim bdzie za pno.
- azienka i dolewka - wyjaniam szeptem, kiedy Simon poprawi si na krzele.
Wziam pusty papierowy kubek, ucaowaam Simona w policzek i przestpiam nad jego
stopami.
- Za dwie minuty wracam.
W holu na krtko niemal mnie olepio; musiaa min chwila, zanim przypomniaam
sobie, e jest wczesne popoudnie. Mrugajc, eby przyzwyczai wzrok do wiata dziennego,
cisnam kubek do kosza i ruszyam prosto do damskiej toalety.
Niestety, dwie z trzech kabin byy zajte. eby nie traci czasu, skorzystaam z
trzeciej.
Kiedy wyszam, jaka dziewczyna mya rce. Wygldaa na kilka lat starsz ode mnie.
Nasze spojrzenia spotkay si w lustrze i przez chwil zdawao mi si, e cie zaskoczenia, a
moe czego wicej, przemkn po jej twarzy. Znamy si? Czybym ostatnio obsugiwaa j
U Betty? Niezalenie od tego, jaka to bya reakcja, znikna zbyt szybko, bym zdoaa j
rozpozna. Umiechnam si na wszelki wypadek, a kciki jej ust na jedn chwil te si
uniosy. Potem opucia wzrok.
Podeszam do umywalki na skraju, zachowujc dystans, i odkrciam wod. Na
szczcie, przez pierwszych kilka sekund bya lodowata. Pomylaam, e zanim zdy si
nagrza, a ja skocz my rce, dziewczyna ju sobie pjdzie, a ta druga, ktra wci
siedziaa w kabinie, zacznie si zbiera.
Wanie na to liczyam. Ale ona wcale si nie spieszya. Opukaa i wysuszya rce,
wycigna krem z torebki i zabraa si do smarowania doni, co cigno si w
nieskoczono. Potem, poniewa najwyraniej naoya za duo kremu, znw umya rce i
powtrzya wszystko od pocztku, tym razem nakadajc mniejsz ilo. Drugi raz

uruchomia dwukrotnie suszark, co byam w stanie zrozumie, bo to zabytkowe urzdzenie


zawsze wydmuchiwao wicej zimnego powietrza ni ciepego, wic donie dugo
pozostaway wilgotne.
Potem zabraa si do poprawiania makijau. Wyjmowaa z torebki jeden kosmetyk po
drugim - byszczyk, tusz do rzs, r - i ukadaa je kolejno na metalowej peczce pod
lustrem. Powicaa kilka dobrych sekund na kady etap, co byo mi trudno zrozumie, bo jej
makija i tak wyglda na doskonale wykonany - i to cakiem niedawno. Po tym wszystkim
zaja si swoimi dugimi brzowymi wosami: szczotkowaa je i ukadaa, utrwalaa sprayem,
jakby przygotowywaa si do profesjonalnej sesji zdjciowej.
Nie chciaam opuszcza azienki, nie zrobiwszy tego, po co przyszam, dlatego graam
na zwok. Niestety, moja torebka nie bya zbyt dobrze wyposaona, wic eby znale jaki
powd do pozostania przed lustrem, musiaam uruchomi kreatywne mylenie. Zajam si
rozpinaniem i zapinaniem dugiego kaszmirowego swetra, ktry poyczyam od Charlotte, i
przygldaniem si sobie w obu wersjach. Nagle dziewczyna odwrcia si do mnie.
- Wygldasz znajomo - powiedziaa. - Czy my si znamy?
- Nie wydaje mi si. Ale moe ostatnio bya w Restauracji Rybnej U Betty? Pracuj
tam.
Dziewczyna zmruya zielone oczy i wyda wargi.
- Nie przepadam za rybami.
- Jeste z Winter Harbor? - zapytaam. - Moja rodzina przyjeda tu od lat, wic moe
widziaymy si przy okazji gdzie w miecie.
- Moliwe. - Wydawaa si pena wtpliwoci.
Poczuam, e pod jej przenikliwym spojrzeniem czerwienieje mi twarz. Chwil
pniej wzruszya ramionami i odwrcia si w stron swojego przenonego zestawu do
wizau. Gdy jednym ruchem zgarna wszystkie kosmetyki do torebki, powstrzymaam si
przed westchnieniem ulgi. Jeszcze kilka minut, a pewnie zemdlaabym bez uzupenienia
zapasw wody.
- Ju wiem! - Obrcia si z szerokim umiechem i byskiem w oczach. - Jeste tamt
dziewczyn!
Przez chwil milczaam.
- Jak dziewczyn?
- T z zeszego lata. Ktrej siostra spada z urwiska i utona.
Kiedy ona umiechaa si promiennie, wyranie dumna z moliwoci swojej pamici,
ja uchwyciam si umywalki, eby nie upa.

- Nie mog uwierzy, e wrcia. - Wzia marynark z krawdzi umywalki i ruszya


w stron drzwi. - No wiesz, wikszo rodzin dry na sam myl o powrocie w miejsce
zdarzenia... Przynajmniej w filmach, no nie?
Po kafelkach ponis si guchy odgos. Przystana twarz do drzwi, a ja pochyliam
si, eby podnie jej telefon komrkowy, ktry musia wypa z kieszeni marynarki. Klapka
telefonu bya otwarta, a kiedy jej go podawaam, przed oczami migny mi czerwone
poyskujce kafle posadzki poruszajce si na maym ekranie.
- Dziki. - Wzia ode mnie telefon i znikna w holu. Z obawy, e podejcie do drzwi
i zamknicie ich na zamek bdzie mnie kosztowao zbyt wiele czasu i cennej energii,
pochyliam si nad umywalk, odkrciam oba kurki do oporu izatkaam korkiem odpyw.
Wycignam saszetk soli z torebki i oprniam j nad maym wirujcym basenem.
- I pomyle, e wszyscy pochodzimy od tych samych przodkw.
Gwatownie zapaam powietrze, zakrciam wod i odwrciam si za siebie.
Komentarz brunetki tak zbi mnie z tropu, a wiadomo sabncego ciaa do tego stopnia
dekoncentrowaa, e cakiem zapomniaam o drugiej uytkowniczce toalety. W otwartych
drzwiach drugiej kabiny staa adna, nieco pulchna blondynka i przecieraa oczy.
- Ale niektrzy ludzie najwyraniej rodz si bez krgosupa. - Pocigna nosem i
wysza z kabiny.
Znw zrobiam gwatowny wdech i wiszczcy wydech. Oddychaam ciko.
- Jak to bez krgosupa? - Wreszcie zebraam si, by przemwi.
- Mam na myli najbardziej podstawowe umiejtnoci spoeczne. Umiejtnoci, ktre
nie daj ci paln strasznej gupoty do zupenie obcej osoby w toalecie publicznej - albo
przynajmniej pozwalaj ci uwiadomi sobie, co wanie palna, i podpowiadaj, eby
przeprosi, jeeli ju jest za pno. - Wzia gboki oddech i wydmuchaa nos. - Te same
umiejtnoci nie pozwalaj ci wystawi do wiatru nieszczsnej, aosnej kobiety, ktra po
miesicu widywania ci codziennie rano w kawiarni zbiera si na odwag i zaprasza do kina.
Na krtk chwil zapomniaam o wasnych problemach.
- Przykro mi.
- Mnie te. - Zwina chusteczk w kulk i cisna j do kosza na mieci. Spudowaa i
kulka wyldowaa na pododze.
- W takiej sytuacji zazwyczaj nie wytrzymuj... powinnam powiedzie tej wrednej
babie, co o niej myl, ale teraz zaczabym si od nowa maza. I nic dobrego by z tego nie
wyniko dla adnej z nas - no, moe z wyjtkiem tej prostaczki, ktra pewnie miaaby niezy
ubaw.

- Czy mog co dla ciebie zrobi? - zapytaam. - Chcesz, ebym stana na czatach i
nie wpuszczaa nikogo, dopki nie bdziesz gotowa?
Umiechna si.
- Dzikuj, ale to moe troch potrwa. Zreszt i tak ukrywam si tutaj od jakich
dwudziestu minut. - Przemierzya toalet, powczc nogami, podniosa zuyt chusteczk i
wrzucia j do kosza. - Ale jest co, o co chciaabym ci prosi.
- Mwisz i masz. - Signam do kieszeni po telefon, eby napisa do Simona, e nic
mi nie jest i e potrzebuj jeszcze kilku minut.
- Bd ostrona.
Moje palce znieruchomiay w kieszeni.
- To niewane, co ci mwi ani w co chcesz wierzy... Facetom nie mona ufa.
Posaa mi kolejny smutny umiech, wyrwaa gar papierowych rcznikw z
automatu i wysza.
Odwrciam si w stron umywalki, ktra teraz bya prawie pusta, cho jeszcze przed
chwil wirowaa w niej moja sona woda. Resztki solanki, bulgoczc, wysczay si przez
star gumow zatyczk i spyway rurami.
- wietnie - wymamrotaam. Przed wyjciem do kina spieszyam si na spotkanie z
Simonem, przez co zabraam ze sob tylko jedn saszetk soli.
Odkrciam kurek, podoyam zczone donie pod strumie wody i piam. Sodka
woda nie dziaaa na mnie tak jak sona, ale bya lepsza ni nic. A ja potrzebowaam
czegokolwiek, co pomogoby mi dotrze do stoiska z przekskami.
- Vanesso! - Kiedy wyszam z toalety, Simon, z telefonem w doni, szybkim krokiem
przechodzi przez hol. - Dobrze si czujesz?
Nie wierzc, e moje ciao utrzyma mnie na nogach, przystanam i zaczekaam, a to
on podejdzie do mnie.
- Jasne - odparam.
- Nie byo ci dziesi minut.
Sama byam tym zaskoczona. Nie sdziam, e upyno tak wiele czasu.
- Przepraszam. - Kiedy podszed, dla uspokojenia objam go krtko. - Sytuacja
awaryjna.
Przytrzyma mnie na odlego wyprostowanych ramion.
- Co masz na myli? Co to za sytuacja awaryjna?
- Zapakana dziewczyna. - Skinam w stron podwjnych drzwi wyjciowych, gdzie
kierowaa si wanie pulchna blondynka z narczem toreb ze sodyczami; musiaa je kupi,

kiedy byam w azience. - Biedactwo, chopak wystawi j do wiatru.


Ramiona Simona si rozluniy.
- To okropne.
- No wanie. Dlatego pozwoliam jej si wygada. Gdybym tego nie zrobia, pewnie
musiaaby ubiega si o prawo do staego pobytu w kabinie numer dwa.
Pochyli si niej i pocaowa mnie w czoo.
- Jeste kochana.
- I dalej jestem ci winna napj, ktry wanie zamierzaam kupi. Spotkamy si w
rodku?
- W porzdku, nie trzeba.
Nie ruszyam si z miejsca, kiedy delikatnie pocign za moj zdrow rk.
- Nalegam.
- No dobrze - powiedzia, posyajc mi niepewny umiech.
- W takim razie pjd z tob.
- Nie chc, eby przegapi tyle filmu.
W normalnych okolicznociach to nie byby dla Simona wystarczajcy powd, by
zostawi mnie sam, tym bardziej e ju si zaniepokoi. Jednak im bardziej ja staraam si
by odwaniejsza, tym bardziej on prbowa przystopowa z nadopiekuczoci. Dlatego raz
jeszcze ucisn moj do, po czym j puci.
- W takim razie do zobaczenia w rodku - powiedzia.
Odczekaam, a drzwi do sali kinowej zamkn si za nim, i dopiero wtedy ruszyam tak szybko, jak pozwalao mi na to moje ciao - ku stoisku z przekskami. Poniewa oba filmy
trway ju od jakiego czasu, nie byo kolejki, a za lad sta tylko jeden pracownik.
Zamwiam du porcj praonej kukurydzy, duy napj gazowany i butelk wody.
Moja obecno najwyraniej zbia z tropu pracownika - wysokiego, noszcego si po
gangstersku chopaka, ktry wyglda na nie wicej ni siedemnacie lat.
Wedug napisu z plakietki mia na imi Tim. Najpierw upuci moje pienidze, potem
wyda mi za duo reszty i zderzy si z regaem ze sodyczami, a w kocu dotar do
podajnika z napojami. Powrt do kasy zaj mu jeszcze wicej czasu, bo poow napoju po
drodze rozla i musia wraca po dolewk. Kiedy postawi przede mn napoje i odwrci si w
stron maszyny do robienia popcornu, odkrciam butelk z wod, wysypaam do niej
zawarto solniczki, potrzsnam i wypiam.
Jakim cudem przygotowanie popcornu poszo Timowi sprawniej, bo gdy wrci z
kubekiem, cigle jeszcze byam przyssana do butelki.

- Z podwjn porcj masa - wysapaam, nabierajc tchu.


- Prosz.
- Jasne. - Na jego twarzy zakwit szeroki umiech, jakbym wanie poprosia go, by
da sobie spokj z t robot na p etatu i uciek ze mn do Las Vegas.
Prbowaam odpowiedzie mu umiechem, ale nie mogam. Pijc, zdaam sobie
spraw, e co jest bardzo nie w porzdku - sona woda nie przynosia adnych efektw. Biae
plamy sprzed moich oczu znikay po kadym yku, ale z chwil, gdy woda docieraa do
przeyku, pojawiay si znowu. Z kadym ykiem plam byo coraz wicej, wystrzelay
szybciej, a w ich miejsce pojawiay si nowe. Wkrtce doczyy do tego zawroty gowy, w
ktrej wirowao tak szybko, e nie potrafiam ogarn wasnych myli.
- Tyle wystarczy? - zapyta Tim. - Czy moe chcesz...
Zamilk. Niewiele widziaam z powodu plam, ale to, co zobaczyam, wystarczyo.
Brzowe oczy Tima, szeroko otwarte i nieobecne. Moja zdrowa rka sigajca naprzd. Palce
chwytajce za jego t powk. Do przyciskajca si do jego piersi.
Eksplozja srebrzystego wiata, pochaniajca cae pole widzenia.
- Vanesso?
Na gos Simona moja do opada na lad. Mrugnam, a mj wzrok si wyostrzy.
- Syszaa to?
Syszaam. Byy to dwa ciche, wysokie dwiki. Pierwszy trwa kilka sekund,
zaamywa si na kocu. Drugi zakoczy si niemal rwnie szybko, jak zacz. Oba zdaway
si dobiega z wntrza mojego ciaa, a jednoczenie z oddali.
Ale, jak si okazao, nie o tej przedziwnej muzyce mwi Simon.
- Ta dziewczyna - oznajmi, kiedy si obracaam - ta, ktr chopak wystawi do
wiatru... Wiedziaem, e jest w niej co znajomego, i wanie skojarzyem, co to takiego. Zrobi krok w moj stron, nie zerkajc nawet na Tima, ktry - jak zakadaam - wci sta za
lad. - Miaa blond wosy. Rowe buty i zielon torb. Zupenie jak...
- Dziewczyna ze zdj - dokoczyam, nie mogc uwierzy, e sama tego nie
zauwayam. - Przysanych w mailach.
- Mylisz, e to ona? - zapyta.
Nie odpowiedziaam. Nie musiaam.
Krzyk z zewntrz tumaczy wszystko.

18
Ofiara nazywaa si Erica Anderson. Miaa dwadziecia osiem lat i wychowaa si w
Winter Harbor. Ukoczya college w pnocnej czci stanu Nowy Jork, a po przepracowaniu
kilku lat na pnocnym wschodzie wrcia do Maine jako profesjonalna niania. Zatrudnia si
w miejscowym salonie kosmetycznym Magia muszli i wodorostw, eby mie z czego
opaci czynsz, ale czsto mwia o powrocie na studia po tytu magistra. Uwielbiaa
Poppyego, swojego cockerspaniela, ktrym teraz mieli si zaj jej rodzice i modszy brat
nadal mieszkajcy w Winter Harbor.
- I to wszystko? - zapytaa Paige. - A co z numerem buta? Albo jej saboci do
biszkoptw i gier planszowych? Albo z faktem, e zanim staa si profesjonaln niani, bya
najbardziej popularn babysitterk w miecie?
- To nie twoja wina - powiedziaam cicho, nie po raz pierwszy.
Opada na oparcie krzesa, odsuwajc twarz od ekranu komputera, na ktrym
wywietlaa si strona internetowa Heralda.
- Powinnam j bya rozpozna.
- Dawno temu zajmowaa si Simonem i mn - oznajmi Caleb - i my te jej nie
rozpoznalimy. Na adnym ze zdj nie byo wida wyranie jej twarzy. A poniewa
przybraa na wadze i zafarbowaa wosy, wygldaa zupenie inaczej.
- Ja za to rozmawiaam z ni kilka minut wczeniej i nie poskadaam tego w cao.
Nawet gdyby ktremu z nas to si udao, czy miaoby to jakiekolwiek znaczenie? Nie
moglimy przewidzie, e to si stanie. - Przynajmniej tak sobie w kko powtarzaam.
Musiaam w to jeszcze tylko uwierzy.
- W kadym razie Paige ma racj. - Simon przewin kursorem w d strony. - Jest
caa masa informacji o Erice... ale nic o tym, co si z ni stao.
- Moe policja chce przeprowadzi szczegowe dochodzenie, zanim wyjawi wicej
informacji? - podsunam.
- A moe s tak wyczerpani wydarzeniami zeszego lata, e zwyczajnie sobie
odpucili? - Paige potrzsna gow. - No bo przecie to by rodek dnia. rodek miasta. Jak
to moliwe, e nie ma wiadkw?
To byo dobre pytanie. Niestety, nie znalimy na nie odpowiedzi. Eric znaleziono
lec przy kontenerach na mieci w alejce midzy kinem a sklepikiem z bajglami. Krzyk,
ktry Simon i ja usyszelimy w kinie, wydaa z siebie starsza kobieta; spacerujc z wnukiem,
dostrzega nog Eriki wystajc zza metalowego kosza. Dotarlimy na miejsce na kilka minut

przed policj. Ja zatrzymaam si w pewnej odlegoci, nie mogc odwrci wzroku od


porzuconego rowego lakierka, ale on podszed do ciaa. Stwierdzi brak pulsu i zobaczy
oczywiste oznaki walki, wic puci si pdem w gb alejki i obieg przecznic w
poszukiwaniu napastnika.
Ten jednak zdy ju uciec - najwyraniej tam, skd mia dostp do komputera.
Wiedziaam, bo Simon sta obok mnie, wci prbujc zapa oddech, kiedy Caleb przysa
mu wiadomo, e przyszed nowy email.
adne z nas nie byo zaskoczone, kiedy okazao si, e w zaczniku jest zdjcie
przedstawiajce twarz martwej Eriki.
- To musia by ten facet, ktry nie przyszed na randk.
- Simon spojrza na mnie. - Nie sdzisz? Pewnie zgadzajc si na to spotkanie, ju
mia zamiar zrobi to, co zrobi.
- Moe - odparam. - Erica mwia mi, e to ona go zaprosia. Po miesicu widywania
codziennie rano w tej samej kawiarni. A jest dopiero dziesity lipca. Grupa, ktr widziaam
przy domku nad jeziorem, wygldaa do modo - byli co najwyej w wieku studenckim wic czy mogli krci si po miasteczku od tak dawna?
- Zdjcia z upuszczonego aparatu zrobiono trzy tygodnie temu. - Caleb wzruszy
ramionami. - Kilka dni wicej nie zrobioby duej rnicy.
- A co z t drug dziewczyn? - zapyta Simon. - Z t od makijau? Wiedziaa, kim
jeste, prawda?
Pokiwaam gow, czujc ulg, e tym razem nic przed nim nie zataiam. Wyznaam
wszystko (prawie) o tym, co si wydarzyo w damskiej toalecie.
- Tylko e... jej reakcja bya opniona, tak jak wasza w przypadku Eriki. Wydawao
si, e mnie rozpoznaje, ale dopiero przed samym wyjciem przypomniaa sobie dokadnie.
- Ale skd moga wiedzie, kim jeste? - zapyta Caleb.
- W niektrych artykuach publikowanych zeszego lata wspomniano, e Justine miaa
siostr, jednak twoje zdjcie nigdy nie zostao zamieszczone.
To kolejne dobre pytanie pozostajce bez odpowiedzi. Zreszt nie bez znaczenia by
te fakt, e brunetka cae wieki poprawiaa makija i uczesanie. Czyby czekaa, a Erica
wyjdzie z kabiny, a ja z toalety? A moe jedno i drugie?
- No c, nawet jeli miaa z tym cokolwiek wsplnego - powiedzia Simon - nie
dziaaa w pojedynk. Sice na szyi Eriki byy zbyt rozlege. Musia to zrobi kto wikszy i
silniejszy.
Paige jkna cicho, wstaa i podesza do barierki tarasu.

- Jeeli to robota tych szalonych przeladowcw... Dlaczego to robi? Jeli chc


zwrci nasz uwag, zdemaskowa nas przed wiatem czy cokolwiek innego, dlaczego za
cel atakw nie bior mczyzn? Mogliby nas w ten sposb wyposzy z ukrycia. Skoro
najwyraniej wiedz co o powizaniach Vanessy, dlaczego nie atakuj nas bezporednio?
Czy przyjmuj, e wszystkie kobiety w Winter Harbor s takie jak my i zasuguj na kar? A
jeeli tak, czy nie powinnymy wyda, sama nie wiem, pewnego rodzaju owiadczenia? eby
oszczdzi pozosta cz eskiej populacji?
Z kadym kolejnym zdaniem sowa z ust Paige wypyway szybciej. Chciaam do niej
podej, ale uprzedzi mnie Caleb. Lekko otoczy jej ramiona swoim ramieniem. Przez chwil
milczelimy; jedyne dwiki wydaway mewy i garnki Louisa pobrzkujce w kuchni pod
tarasem.
Wtedy co do mnie dotaro.
- Jest dziesity lipca - oznajmiam.
Spojrzenie Simona i moje si spotkay.
- No i?
- To znaczy, e wczoraj by dziewity. - Signam po laptopa stojcego na stoliku
przed nim. - Mog?
Przesun komputer w moj stron. W oknie wyszukiwarki na stronie Heralda
wpisaam daty utoni i przeledziam wyniki.
Znalazam waciwy link, kliknam na niego i obrciam laptopa przodem do Simona.
Znieruchomiay wpatrywa si w ekran.
- Co si stao? - zapytaa Paige, podchodzc do nas. - O co chodzi?
- Charles Spinnaker - powiedziaam.
- Drugi mczyzna, ktry zmar zeszego lata. - Skina gow. - Co z nim?
- Zgin dziewitego lipca - powiedzia cicho Simon.
Oczy Paige si rozszerzyy.
- A ten pierwszy? Paul Carsons?
- Trzynastego czerwca. - Simon zmarszczy brwi.
- Dzie, w ktrym znaleziono Carl - dodaam.
Paige signa za siebie po do Caleba.
- Wic ci ludzie... kimkolwiek s... trzymaj si zeszorocznych dat? Z t rnic, e
na ofiary wybieraj kobiety, a nie mczyzn?
Zanim ktre z nas zdyo cokolwiek powiedzie, na dole trzasny drzwi, na
schodach rozleg si gony tupot i na taras wbiega Natalie. Na nasz widok jej umiech

zblad.
- Przepraszam - powiedziaa. - Nie chciaam przeszkadza... Nie wiedziaam, e
wszyscy tu jestecie. Chciaam tylko poinformowa Paige, e mamy pierwszego gocia.
Paige pucia do Caleba, jakby to w jaki sposb mogo wskazywa na temat naszej
rozmowy. Wygadzia spdniczk, poprawia bluzk i szybkim krokiem podesza do Natalie.
- Czy blaty do ekspozycji s gotowe? - zapytaa. - A muzyka? Jeste pewna, e dwa
rodzaje menu wystarcz?
Ruszyy w d po schodach, Natalie na czele. Zanim gowa Paige znikna za cian
klatki schodowej, obrcia si do mnie i szepna bezgonie:
- Pogadamy pniej.
- Szkoda, e nie zaplanowaycie tej uroczystoci na inny wieczr, kiedy moglibymy
by tu z wami - powiedzia Simon, gdy wyszy. - Naprawd wypadaoby, ebymy byli na
urodzinach taty.
Zerknam na Caleba, ktry sta oparty o barierk. Teraz wyprostowa si i ruszy w
stron schodw.
- Zaczekam w samochodzie. Nie spiesz si.
- Vanesso...
- Kocham ci.
Simon zamilk. Pomimo zaniepokojenia na jego twarzy pojawi si umiech.
Zamknam wieko laptopa, wstaam i wycignam rk. Zawaha si, zanim j
chwyci, a wtedy poprowadziam go na odlegy kraniec tarasu, skd roztacza si
najpikniejszy widok na przysta.
- Czy moemy skupi si przez minut tylko na tym?
- Przycignam go do siebie i zoyam mu gow na piersi.
- Prosz.
Potakn, muskajc brod czubek mojej gowy. Potem, dokadnie szedziesit sekund
pniej, oznajmi:
- Ja te ci kocham. Dlatego zaley mi, eby dzisiejszego wieczoru by tu z wami.
Czuwa nad tob i dopilnowa, by nic ci si nie stao.
Odsunam si i podniosam na niego wzrok.
- Nawet gdyby mg tu dzisiaj by... co bdzie jutro? I pojutrze?
- Co wymyl.
- A co zrobimy jesieni, kiedy zaczn si studia? Zamierzasz kursowa midzy Bates
a Dartmouth, eby kadej nocy utuli mnie do snu?

Odsun luny kosmyk wosw z mojego policzka i pocaowa miejsce, ktre przed
chwil zasania.
- Czy to byoby takie straszne?
W piersi poczuam przypyw ciepej fali.
- Byoby cudowne. Ale raczej trudne do zrealizowania...
- Uniosam twarz, eby nasze usta si spotkay. Miaam nadziej, e moje sowa
dodadz mu otuchy, cho we mnie wywoay odwrotny skutek. - Dam sobie rad sama.
Musz. Czy ci si to podoba, czy nie - bo mnie ani troch - nie moemy spdza razem kadej
sekundy kadego dnia.
Pocaowa mnie i przycign do siebie.
- Dlaczego nie? - szepn, przywierajc ustami do moich warg.
W odpowiedzi pocaowaam go mocniej.
Kiedy rozstawalimy si par minut pniej, prbowaam jako go uspokoi.
Zapewniam, e za porednictwem ojca Natalie zaprosilimy tylko kilkoro wybranych goci. I
e, zgodnie z obietnic, Paige zainstalowaa kamery przemysowe na terenie restauracji.
Zatrudnia te wicej kelnerw - nie dlatego, e przewidywalimy tak duy ruch, ale na
wypadek gdyby kto zacz si awanturowa i trzeba by byo zakoczy ewentualne sprzeczki
przy uyciu silniejszych argumentw. Na zakoczenie pokazaam mu swj telefon, w ktrym
numer do wydziau policji w Winter Harbor ustawiam pod klawiszem szybkiego wybierania.
- Nie znosz tego - powiedzia, patrzc na mj telefon. - To znaczy... to dobry pomys,
ale nie znosz tego, e to dobry pomys.
Pocaowaam go raz jeszcze i zeszlimy na d. Kiedy dotarlimy do holu, on ruszy w
stron wyjcia, a ja zajam swoje miejsce za lad recepcyjn. Gdy wyrwnywaam stosik
kart da, ktre Paige przygotowaa z okazji dzisiejszej imprezy - na licie znajdowao si
mniej ni dziesi opcji do wyboru, cznie z przystawkami i deserami, oraz rysunek latajcej
ryby autorstwa Paige - zauwayam butelk wody stojc przy telefonie. Do etykiety
przyklejona bya karteczka samoprzylepna.
Rybacy potrafi by gadatliwi. To powinno pomc! Natalie
Daam sobie spokj z podejrzeniami wobec naszej nowej kelnerki po ostatnim
spotkaniu na play, wic w pierwszej chwili pomylaam, e to yczliwy gest. Wtedy jednak
przypomniaam sobie sl, ktr podaa nam do kawy par tygodni wczeniej. Cho o to nie
pytaam, Paige wyjania mi, e to pomocnik kelnera przez przypadek pozamienia pojemniki
z sol i cukrem, kiedy uzupenia solniczki, pieprzniczki i cukierniczki, ale tamta sytuacja i
tak zapada mi w pami.

Teraz odkrciam butelk i napiam si wody.


Nie bya sona. Poczuam ulg i umiechnam si.
Na szczcie, wczeniej zadbaam o to, by nie musie uzupenia zapasw energii.
Przez kolejn godzin ledwie nadaam: po powrocie do holu po usadzeniu goci zabieraam
ze sob kolejne menu i robiam kolejn rund. Drzwi wejciowe ani na chwil nie przestaway
otwiera si i zamyka, a do rodka napywali coraz to nowi rybacy dwigajcy chodziarki i
papierowe zawinitka. Prowadzc ich do stolikw, wskazywaam na dugi st ustawiony w
jednym kocu sali jadalnej oraz na rozwieszony nad nim baner z napisem: Pierwszy w
Historii Konkurs Morskich Dziww U Betty. Obserwowaam ich reakcje, wci nie w peni
przekonana do uniwersalnej wymowy metod marketingowych stosowanych z powodzeniem
U Grala, jednak wikszo osb wydawaa si podekscytowana i zaciekawiona. Ci, ktrzy
sprawiali wraenie, jakby woleli by gdzie indziej, szli poszturchiwani przez tryskajce
entuzjazmem ony i przyjaciki, a tych, ku mojemu zadowoleniu, byo cakiem sporo.
Wkrtce wszystkie stoliki byy zajte i musiaam sadza goci przy barze. Kiedy
skoczyy si stoki barowe, a gocie nie przestawali przychodzi, pomachaam do Paige,
ktra nadzorowaa obszar konkursowy.
- Nie odsyaj nikogo z kwitkiem - zaordynowaa, doczajc do mnie za lad
recepcyjn.
- Ale nie mamy ju ani jednego wolnego krzesa - wyjaniam. - A ci, ktrzy ju
przyszli, nie zamierzaj w najbliszym czasie wychodzi.
- Wic bdziemy oferowa miejsca stojce. Ustawiajmy ludzi wszdzie, gdzie si da przy barze, na ganku, na tylnym patiu.
- Czy to nie jest sprzeczne z przepisami przeciwpoarowymi?
- Moliwe. - Skina gow na pobliski stolik. - Ale mamy tu inspektora do spraw
BHP.
Inspektor najwyraniej mia sabo do wdkarstwa. Ze swojego miejsca syszaam,
jak midzy haustami piwa opowiada swoim przyjacioom o monstrualnych rozmiarw rybie,
ktr udao mu si kiedy zowi.
- A tak swoj drog, skd ci wszyscy ludzie si tu wzili? - zapytaam. - Mylaam, e
ty i Natalie zaprosiycie tylko kilku rybakw. Na prb.
- Bo tak byo. - Paige wzruszya ramionami. - Ale, jak wiesz, miaam na gowie inne
sprawy i nie ledziam zbyt uwanie listy goci. Zdaje si, e Natalie zaprosia kilka osb
wicej. Albo ci, ktrych zaprosiymy, posali zaproszenie w wiat - a przecie wanie o to
nam chodzio.

Docelowo. Wanie o to nam chodzio docelowo, kiedy ju bdziemy wiedzie, co si


sprawdza, a co nie.
- A przy okazji - dodaa Paige z umiechem - mwiam ci ju, e piknie dzi
wygldasz?
Zanim zdyam cokolwiek odpowiedzie, zawoa j kelner. Obrciam si do
nastpnej grupy czekajcych rybakw i poprosiam, by poszli za mn. Kiedy mijalimy
jadalni w drodze do czci barowej, zerknam na wasne odbicie w lustrze nad kominkiem.
Paige miaa racj. Zanim Simon i ja zaczlimy si spotyka, raczej wstydziam si
wasnego wygldu i nigdy nie powicaam urodzie wiele uwagi. Od tamtej pory zasza we
mnie pewna zmiana, ale koncentrowaam si gwnie na swoich wadach - przypuszczalnie
majc nadziej, e oka si wystarczajce, by pe przeciwna nie zauwaaa mnie z ich
powodu. Od przyjazdu do Winter Harbor tego lata moje wasne odbicie w lustrze ju
dwukrotnie powanie mnie zaskoczyo. Za pierwszym razem stao si to w azience domku
nad jeziorem, w wieczr po przykrym zajciu w piwnicy restauracji U Betty. Drugi raz by
wczoraj, gdy szykujc si do ka, odtwarzaam w mylach zdarzenia tamtego popoudnia.
Biorc pod uwag to, jak fatalnie czuam si w kinowej toalecie, i to, jak wstrznita - i
przeraona - byam mierci Eriki, powinnam w ogle nie mie siy na stawanie przed
lustrem.
Jednak mimo to czuam si silna. A spojrzenie na swoje odbicie teraz odebrao mi
oddech z zaskoczenia, nie ze strachu.
Byo tylko jedno wytumaczenie. Kiedy uywaam wewntrznego gosu wobec
mczyzn, jak zrobiam to w piwnicy U Betty i w kinie, moje ciao jakim sposobem
przejmowao ich energi w potnej dawce. Jak nigdy dotd. Nie tylko czuam si
nieskoczenie silniejsza, ale moje oczy byszczay, a skra lnia, zupenie jakby rozpieraa
mnie ch ycia i uskrzydlaa mio, i jakby obie te siy przeszyway mnie na wskro.
Nie mogam zaprzeczy rezultatom, bo byy widoczne goym okiem.
Widok zapiera dech w piersiach.
- Vanessa?
Odprowadziwszy rybakw, obrciam si i zobaczyam Olivera obejmujcego Betty.
- Co to wszystko ma znaczy? - prbowa przekrzycze wrzaw. - Co si tu dzieje?
- Jest impreza! - odpowiedziaa radonie Betty. - Nawet ja to widz.
- Ale Paige mwia, e organizujecie niewielkie przyjcie. Dlatego postanowilimy
zajrze, eby co przeksi i si przywita.
- To bardzo mio z waszej strony. - Wymieniajc z nimi krtkie uciski, prbowaam

zwrci uwag Paige. Bya jednak zbyt zajta rozmow z rybakami przy stoach
konkursowych, by cokolwiek zauway. - Przypuszczam, e po tak spokojnym pocztku lata
ludzie poczuli wreszcie ochot na odrobin rozrywki. Zaraz znajd dla was miejsce. Mog
zaproponowa co do picia?
Poprosiam kelnera, eby poda im mroon herbat, a dwch innych, by znieli z
tarasu na pitrze dwa krzesa i niewielki stolik. Ruszaam ju z powrotem w stron holu,
kiedy zobaczyam Natalie idc do kuchni. Chwycia mnie za rami i przycigna do siebie.
- Czy to nie wspaniae? - Umiechaa si promiennie.
- Mamy komplet!
- Rzeczywicie, przybyy wiksze tumy, ni si spodziewalimy.
-1 wyglda na to, e wszyscy doskonale si bawi. - Uniosa brod. - W tym nasza
ulubiona pani kierownik.
Zerknam za siebie. Kilka sekund wczeniej Paige rozmawiaa z pojedynczymi
rybakami, ktrzy przygldali si zowionym sztukom wystawionym w skrzyniach z lodem.
Teraz wszyscy utworzyli wok niej krg i zupenie ignorowali konkursowe okazy. Sama
Paige, rozemiana, staa porodku krgu i od czasu do czasu wycigaa rk, by poklepa
kogo po ramieniu czy ucisn za bark.
- Moe i ja powinnam tak robi - podsuna Natalie. - Poromansowa z garstk
przystojnych, przypadkowych facetw, eby zapomnie o Willu.
- Ona wcale nie romansuje - sprostowaam szybko.
- Nie w tej chwili. Ale sdzc po jej wygldzie, jest otwarta na propozycje.
Nic nie odpowiedziaam. Bo Natalie miaa racj. Paige flirtowaa, jakby od tego
zaleao jej ycie... I chocia w pewnym sensie tak wanie byo, wci nie potrafiam na to
patrze. Nie chciaam, eby moja najlepsza przyjacika musiaa robi to co ja. A ju na
pewno nie zgadzaam si, by robia to w miejscu publicznym, gdzie kady jej krok ledziy
setki par oczu.
- Lepiej zajm si swoimi stolikami - oznajmia Natalie.
- Nie chcemy przecie, eby nasi klienci zapamitali obsug jako nijak.
Odesza, a ja przecisnam si przez tum z powrotem do holu. Nadal czuam si pena
energii po wczorajszym kontakcie ze sprzedawc przeksek w kinie, dlatego szam ze
spuszczonym wzrokiem i rkami skrzyowanymi na piersi. Miaam wiadomo ledzcych
mnie zaciekawionych spojrze i chciaam unikn niepotrzebnego kontaktu wzrokowego;
wolaam te nie zachca do rozmowy.
- Pani ma na imi Vanessa?

W przejciu do holu przystanam i podniosam wzrok. Przy ladzie recepcyjnej sta


starszy mczyzna o siwych wosach, uprzejmym umiechu i z obrczk na palcu.
- Tak, a o co chodzi? - zapytaam.
- Poproszono mnie, ebym przekaza panience to. - Wycign przed siebie poduny
przedmiot owinity w brzowy papier. - To spnione zgoszenie na konkurs.
Postpiam w jego stron i wziam paczk. Bya bardzo mikka i lejsza, ni
przypuszczaam.
- Czy to ryba? - zapytaam.
Wikszo uczestnikw konkursu postawia na okazy dusze i cisze.
- Tak sdz, cho czowiek, ktry prosi o przekazanie paczki, nie powiedzia, co jest
w rodku. Po prostu zatrzyma mnie na ganku, poprosi, ebym to panience przekaza jako
konkursowy okaz, i poszed sobie.
Obrciam pakunek. Brzowy papier niczego nie zdradza.
- Wspomina konkretnie o mnie?
- Jeeli panienka nazywa si Vanessa Sands, to tak.
- Wie pan, kto to by?
- Nie mam pojcia.
Uwaajc, by nie przytoczy leciwego posaca nadmiarem pyta, opuciam
pakunek i odpowiedziaam na jego umiech.
- Jak wyglda?
- Nie jestem pewien. Staem odwrcony do niego tyem, wtedy wepchn mi w rce
paczk, rzuci tych kilka sw, a kiedy si odwrciem, ju go nie byo.
Podzikowaam mczynie i poprowadziam go wraz z towarzyszem w stron baru.
Byli ostatnimi klientami, ktrych musiaam gdzie posadzi, wic kiedy znalazam dla nich
miejsce, podeszam do Betty i Olivera, ktrzy wci sprawiali wraenie zdezorientowanych,
ale i zadowolonych. Zajrzaam te do Louisa, ktry co prawda miota si po kuchni jak ryba
wyrzucona na brzeg, ale by uszczliwiony liczb zamwie. Zajam si te Simonem,
ktry zdy ju wysa dwa SMSy.
Duy ruch, ale bez problemw. Wszystko pod kontrol. Miej kolacji, zadzwoni
pniej - odpisaam. Kiedy wrciam do jadalni, Paige staa przed mikrofonem nalecym do
wynajtego przez ni lokalnego zespou rockowego. Powitaa wszystkich na Pierwszym w
Historii Konkursie Morskich Dziww U Betty, podzikowaa za udzia i przystpia do
prezentacji zgoszonych okazw. Nie byo gigantycznych ryb jak te, ktre opisywaa Natalie,
ale znalazo si kilka zdumiewajco cikich egzemplarzy i kilka o do charakterystycznym

wygldzie, na przykad o znieksztaconych petwach czy nietypowym ubarwieniu. Paige


przemawiaa naturalnie, z lekkoci i sprytnie zbywaa rybakw, kiedy wykrzykiwali pytania
czy komentarze. Nie chciaam jej przerywa, wic zaczekaam, a sama zauway mnie przy
skrzynkach z rybami, a wtedy podniosam wysoko ostatni konkursowy okaz.
Gestem zachcia, bym przyczya si do niej na prowizorycznej scenie. Przeczco
potrzsnam gow.
- Chyba wszyscy ju poznalicie Vaness, prawda? - Paige niemal zapiewaa do
mikrofonu. - Nasz zachwycajc hostess.
Rybacy zaklaskali i podnieli wrzaw. Czerwienic si jak winia, zmusiam si do
umiechu i pomachaam zgromadzonym.
- Co tam trzymasz? - zapytaa Paige.
Zerkajc przez rami z nadziej, e drzwi wyjciowe mog si do mnie przybliy,
prbowaam - bez powodzenia - znale sposb, aby si stamtd wydosta.
- Spnione zgoszenie do konkursu - odparam wreszcie.
Przyoya zoon do do ucha.
- Co takiego?
Powtrzyam, tym razem goniej.
- Fantastycznie! Poka wszystkim ten okaz!
Zapacisz mi za to, pomylaam.
Jeeli Paige mnie usyszaa, nie daa tego po sobie pozna. Kiedy podchodziam do
sceny, wyraz jej twarzy pozosta niezmieniony.
- Oto i ona! Powitajmy nasz przepikn hostess kolejn burz oklaskw!
Podaam jej pakunek, umiechnam si, znw pomachaam i wystrzeliam na koniec
sali. Czuam, jak moja skra ponie od ognia intensywnych spojrze, ktre mnie ledziy.
- Co my tu mamy... - Paige podaa mikrofon wokalicie, ktry chwyci go mocno
obiema rkami, jakby przeraaa go wizja upuszczenia go i sprawienia zawodu fascynujcej
dziewczynie. Paige odkleia tam, delikatnie rozerwaa papierowy pakunek i umiechna si
szerzej. Pochylia si do mikrofonu.
- Wyglda na to, e bdziemy potrzebowa wikszej sceny: prosz pastwa, mamy tu
komedianta! - I uniosa nad gow, tak eby wszyscy mogli zobaczy... pluszow ork.
Pomylaam, e to raczej dziwne ni zabawne, ale po sali przetoczy si gromki
miech rozbawionych rybakw.
- Tylko prosz, nie mwcie mi, e ta maskotka ma reprezentowa prawdziwy okaz cigna Paige. - Nasz nowy ganek jest co prawda pikny, ale na pewno nie utrzyma cielska

ptonowej orki.
Ten komentarz wywoa kolejn salw miechu. Paige przyczya si do
rozbawionego towarzystwa, a jej perlisty miech tylko zdwoi zadowolenie rybakw. eska
cz widowni nie wygldaa na rwnie rozweselon, jednak Paige zdawaa si tego nie
zauwaa.
A moe jednak zauwaya, bo w nastpnej chwili jej umiech znieruchomia, po czym
zblad.
Jednak ona nie patrzya ju na tum - spogldaa na pluszow ork. Obrcia j i
zbliya do twarzy. Kiedy przesuwaa maskotk pod przenonym owietleniem sceny, co
zabysno wok szyi zwierzaka. Ten bysk przypomina iskr odpalanej zapaki, z t rnic,
e zalni na srebrno, nie na zoto.
Raina.
Paige upucia pluszow ork i pospiesznie zesza ze sceny, a ja usyszaam jej gos,
cho... usta mojej przyjaciki nie poruszyy si wcale.

19
- Dziki Bogu!
Staam w drzwiach kuchni z kluczykami do samochodu w rce. Mama rzucia si ku
mnie z doni przycinit do piersi.
- Jest po pnocy - dodaa.
- Dzwoniam trzy razy - usprawiedliwiam si. - eby ci powiedzie, e si spni,
potem, e spni si jeszcze bardziej, i wreszcie eby da ci zna, e wanie opuciam
restauracj.
Zarzucia mi ramiona na szyj i ucisna mnie.
- Dobrze, creczko, ale od twojego ostatniego telefonu mino czterdzieci pi minut.
Bdc w objciach mamy, rozejrzaam si po salonie. Tata sta midzy kanap a
stolikiem i tak mocno ciska kieliszek z winem, e jego bielejce knykcie mogabym dojrze
a z drugiego pokoju.
- Przepraszam. - Odsunam si od mamy, eby nie moga poczu bicia mojego serca,
ktre przyspieszyo. Poprzedzao kamstwo. - Samochd Paige nie chcia odpali, wic
odwiozam j do domu.
Mama westchna. Tata pokiwa gow. Pomylaam o tym, jak byo naprawd: za
kadym razem, gdy w lusterku wstecznym pojawiay si wiata reflektorw, reagowaam tak
paranoicznie, e omiokrotnie zmieniaam tras, eby zmyli potencjalnych przeladowcw.
Wszystkie jadce za mn samochody gubiam z atwoci, co znaczyo, e prawdopodobnie
aden mnie nie ledzi. Koniec kocw pitnastominutowa przejadka z restauracji U
Betty do domu trwaa trzy razy duej.
- Ale ju jestem - zmusiam si, by powiedzie to lekko.
- Czuj si wykoczona. Chyba pjd chwil popywa, a potem prosto do ka.
Ucaowaam mam w policzek i ruszyam w stron taty, eby zrobi to samo. Kiedy
si do niego zbliyam, pooy do na moim ramieniu. Gest by delikatny, a jednoczenie
stanowczy.
- Chcielibymy przez chwil z tob porozmawia - oznajmi.
- Czy to nie moe zaczeka do rana? - zapytaam, bo jego sowa zabrzmiay powanie,
a ja nie wiedziaam, ile jeszcze zdoam znie tego wieczoru. Poza tym obiecaam Simonowi,
e zadzwoni do niego, gdy tylko dotr do domu. Wiedziaam, e i on si martwi.
- Obawiam si, e nie. - Tata ruchem rki wskaza fotel po przeciwnej stronie stolika. Usid, prosz.

Zerknam na mam, ktra signwszy po kieliszek wina, przysiada obok taty na


kanapie.
- Co witujemy? - zapytaam, opadajc na fotel. Rodzice przewanie popijali wino
obiadowe, chocia ten posiek skoczy si kilka godzin temu. Zwykle wieczorem wybierali
herbat albo kaw bez kofeiny.
- W pewnym sensie tak - odpara mama.
- Nie wygldasz na szczeglnie ucieszon - zauwayam.
- Dostalimy ofert. - Tata odstawi kieliszek, pochyli si i splt donie midzy
kolanami. - Chodzi o zakup domku nad jeziorem.
Mieszane emocje odbijajce si na ich ponurych twarzach i wino teraz zaczynay
nabiera sensu. Poczuam, jak serce mi ronie, a po chwili si zaciska.
- To chyba dobre wieci, prawda? - zapytaam. - Wiadomo, e jest to te smutne, bo
dom nie bdzie ju nalea do nas... ale przynajmniej jedno zmartwienie mniej.
- Owszem, to dobre wieci. - Mama pogaskaa tat po plecach. - A to znaczy, e
zrobilimy ju tutaj wszystko, co do nas naleao.
Znw poczuam si zbita z tropu.
- Co masz na myli?
- Teraz, kiedy sprzedalimy domek nad jeziorem, nie mamy tu ju nic do zrobienia ojciec oznajmi to tonem koczcym spraw.
- Tu, to znaczy gdzie? - zapytaam. - W tym domu? W Winter Harbor?
- I tu, i tu - ucilia mama.
- Wybaczcie - potrzsnam gow - ale czego tu nie rozumiem. Przecie dopiero
kupilimy ten dom. Mamo, ledwie skoczya go dekorowa. Skoro mielimy tu siedzie
tylko do czasu, a sprzedamy domek nad jeziorem, po co zaprztaa sobie tym wszystkim
gow?
Prbowaam zachowa spokj i myle logicznie. Miaam do wyboru albo to, albo
wsi z powrotem do jeepa, pojecha do Simona i przyku si kajdankami do jego
nadgarstka.
Zamiast odpowiedzie na moje pytania, mama uniosa butelk wina ze stolika. W tej
samej chwili spostrzegam gazet, ktra dotychczas penia rol podkadki. Z pierwszej strony
krzycza przeraajcy nagwek:
Erica Anderson, lat 28, znaleziona martwa niedaleko miejskiego kina. Wczasowicze i
mieszkacy wpadli w panik, policja rozpaczliwie szuka tropu.
- Chcecie wyjecha? - zapytaam. - Z tego powodu?

- A uwaasz, e jest lepszy powd? - zapyta cicho tata.


Przysza mi do gowy masa innych powodw - jak choby pojawienie si ofiar pci
mskiej, nie eskiej - ale aden z nich nie by lepszy.
- Kiedy znaleziono pierwsz dziewczyn, postanowilimy jeszcze zaczeka - mwi
dalej tata amicym si gosem - ale po tym nie moemy czeka duej.
- Vanesso. - Mama pochylia si w moj stron. - Sdzilimy, e to wszystko jest ju
za nami.
- Ale to nie syre... - nie dokoczyam. - To nie to, co zeszego lata.
- Niewane - stwierdzia mama. - To nie powinno mie miejsca. A gdyby pojawia si
cho najdrobniejsza oznaka, e co takiego si powtrzy, nigdy nie zdecydowalibymy si tu
wrci.
- Po prostu nie moemy ryzykowa, e co ci si stanie - doda tata.
- Nic mi si nie stanie. Czuj si dobrze. A nawet wicej - czuj si wietnie. Wycignam rk w stron lampy stojcej obok mojego fotela i zapaliam wiato. Spjrzcie. Czy nie wygldam wietnie? Zdrowo?
- Wygldasz cudownie - przyznaa mama - ale...
- To dlatego, e jestemy tutaj. Dlatego, e mog wdycha sone powietrze i pywa w
oceanie, kiedy tylko zechc. Wanie tu jest moje miejsce, tu potrzebuj by. Powrt do
Bostonu byby o wiele niebezpieczniejszy ni pozostanie tutaj.
- Nie musimy wraca do Bostonu. - Tata spojrza na mam, ktra pokiwaa gow. Pomylelimy, e moemy wyjecha do Kalifornii albo Oregonu, a moe nawet na Hawaje.
Moemy spdzi reszt lata nad oceanem - ale nad Pacyfikiem, nie Atlantykiem.
Oczy zaszy mi zami.
- Ale co z Paige?
- Jest twoj przyjacik. Zrozumie - powiedziaa mama.
- Moe nawet pojecha z nami, jeli zechce.
- Ona nie moe zostawi restauracji. - Wziam gboki oddech, zamrugaam, eby
rozproszy zy. - A co z Charlotte?
- Ona i tak nie zamierzaa zosta tu dugo - odezwa si tata. - Wiesz o tym.
Opuciam wzrok. zy spyny mi z oczu i spady na kolana. Ledwie to spostrzegam.
- Jeli chodzi o Simona - powiedziaa cicho mama, susznie odgadujc, o kim
naprawd myl - on te zrozumie.
- Czy on te mgby pojecha z nami? - zapytaam.
Mama si zawahaa.

- Nie jestem pewna, czy to najlepszy pomys. Zreszt wy dwoje i tak prdzej czy
pniej musielibycie si rozsta. Moe w ten sposb bdzie atwiej.
Wiedziaam, e wcale nie bdzie atwiej. Rozstanie z Simonem, choby na jeden
dzie, nie mogoby przynie niczego poza blem.
Jednak tego nie mogam wyjani rodzicom. Nawet gdybym umiaa znale sowa, nie
zrozumieliby. I chocia byoby im przykro z powodu caej sytuacji, to by nie wystarczyo,
eby przekona ich do pozostania.
Bya tylko jedna rzecz, ktra moga zadziaa.
- Justine - wyszeptaam.
Tata opad na oparcie kanapy. Mama gwatownie nabraa powietrza.
Wyobraziam sobie moj siostr, jej zaraliwy umiech, niebieskie oczy poyskujce z
podniecenia. Niemal widziaam j ukrywajc si w ssiednim pokoju, szepczc do maego
mikrofonu poczonego z niewidocznym odbiornikiem ukrytym w moim uchu. Gdyby nie
fakt, e to, co zamierzaam powiedzie, byo czciowo prawd - i gdybym nie miaa
stuprocentowej pewnoci, e Justine poparaby kady mj krok - czuabym si winna.
- Tskni za ni - powiedziaam.
Mama poderwaa si z miejsca, prdko okrya stolik i przysiada na porczy fotela.
- To naturalne, kochanie. Wszystkim nam jej brakuje.
- I wydaje mi si, e... sama nie wiem... bdc tutaj, czuj, e jestem bliej niej. Moe
dlatego, e to ostatnie miejsce, w ktrym byymy razem? To bez sensu, ale...
- Ale to ma sens. - Mama otulia mnie ramieniem i pocaowaa w czubek gowy.
Wziam gboki oddech.
- To dlatego tak trudno byoby mi wyjecha. Nie potrafi wyobrazi sobie lata gdzie,
gdzie nigdy nie byam z Justine. Wakacje zawsze spdzalimy tutaj. Wyprowadzi si z
domku nad jeziorem to jedno, ale wyjecha z Winter Harbor na zawsze? To po prostu wydaje
mi si... niestosowne.
Mama przycigna mnie mocno do siebie, a moja gowa spocza na jej piersi. W
oczach wci miaam zy, wic nie udao mi si odczyta wyrazu twarzy taty, kiedy w
milczeniu wymienia spojrzenia z mam. Nie zdziwioby mnie jednak, gdyby sam by na
granicy paczu.
Chwil pniej mama westchna i oznajmia:
- No c, nie musimy pakowa si ju dzisiaj. Moe teraz odpocznij, a jutro rano
jeszcze porozmawiamy, dobrze?
Pocignam nosem i skinam gow. Przytulia mnie raz jeszcze, po czym wstaa i

doczya do taty na kanapie. Osuszyam zy rkawem dinsowej kurtki, powiedziaam


dobranoc i ruszyam do wyjcia.
- Ach, jeszcze jedno, kochanie - zawoaa mama, kiedy wychodziam na korytarz.
Przystanam. Odwrciam si.
- Chcemy, eby zrezygnowaa z pracy U Betty.
- Ale...
- Ta sprawa nie podlega dyskusji. Nie moemy pozwoli, eby jedzia po miecie
sama, i to jeszcze po nocy. Ojciec i ja pokryjemy twoje wydatki. - Uniosa si do pozycji
psiedzcej i posaa mi causa przez oparcie kanapy. - Dobranoc!
Otworzyam usta, eby i tym razem zaprotestowa, ale szybko je zamknam. W
porwnaniu z decyzj o opuszczeniu miasta to byo uczciwe danie. A ja wolaam nie
przeciga struny.
Po powrocie do pokoju wycignam dwie butelki sonej wody z lodwki i piam,
wybierajc numer Simona. Odebra w poowie pierwszego sygnau.
- Chcesz si jutro dokd wybra? - zaproponowaam, zanim zdy zapyta, gdzie
byam i jak si czuj.
Przez chwil nie odpowiada.
- Wybra?
- Na wycieczk czy co w tym rodzaju? Moglibymy urzdzi piknik.
- Nie musisz i do pracy?
Usiadam na ku i ruchem ramion strzsnam z siebie kurtk.
- Bior dzie wolnego. A ty moesz si urwa z przystani?
- Pewnie tak... Musiabym tylko dogada si rano z Montym i Calebem.
Wydawa si zadowolony, ale zdezorientowany. Nie przestawaam mwi, eby to
drugie nie przysonio pierwszego.
- Wiem, e widzielimy si kilka godzin temu, ale i tak wydaje mi si, e upyno za
duo czasu. I jedyne, o czym marz, to spdzi razem z tob cay dzie. Nie uwaasz, e
byoby mio?
- Biorc pod uwag, e tylko o tym marz kadego dnia, zdecydowanie tak. Zrobi, co
mog, eby si udao.
Po brzmieniu jego gosu poznaam, e si umiecha. To sprawio, e - pomimo
przygnbiajcej rozmowy, ktra przed chwil odbya si w salonie - i na mojej twarzy pojawi
si umiech.
Rozmawialimy jeszcze przez kilka minut. Opowiedziaam mu o wieczorze U

Betty, starannie pomijajc niektre spord bardziej niepokojcych momentw, uznawszy,


e lepiej bdzie je omwi na ywo. On opowiedzia mi o kolacji urodzinowej swojego ojca.
- Szkoda, e ci tu nie byo - rzuci.
- Ja te auj. - Oprniam pierwsz butelk wody i otworzyam drug. - Moe w
przyszym roku, co?
- Na pewno.
Umwilimy si

na

dogadanie szczegw naszej

randki

nazajutrz

rano,

powiedzielimy sobie dobranoc i si rozczylimy.


Efekty mojego kontaktu z Timem, pracownikiem kina, saby w wyniku stresujcego
wieczoru. Moje ciao byo osabione, a skra tak sucha, e pas czarnej spdniczki zdobiy
jasne patki naskrka. Rozsdnie byoby pj popywa. Wrciam do azienki po kostium
zwisajcy z haczyka na drzwiach. Zanim si przebraam, podeszam do okna, by opuci
rolet. Spostrzegam, e wiato w sypialni Charlotte jest nadal zapalone.
Leaa w ku, ale nie umiaam stwierdzi, czy jeszcze czyta, czy ju pi. Na jej
kolanach widziaam otwart ksik, ale gowa Charlotte, przechylona na bok, spoczywaa na
poduszce. Obserwowaam j przez chwil; gdy uznaam, e si nie porusza - poza lekkim
falowaniem klatki piersiowej - chwyciam za sznur rolety i pocignam.
Nie pi.
Zamaram w bezruchu. Nie oddychaam. Powoli unosiam rolet.
Charlotte siedziaa teraz wyprostowana. Oczy miaa otwarte... i patrzya prosto na
mnie.
Chciaaby ze mn porozmawia?
Podobnie jak wczeniej usta Paige, wargi Charlotte si nie poruszay.
Przeknam lin. Skinam gow.
Kiedy dotaram do jej pokoju, wci bya w ku. Stanam w drzwiach, nie bdc
pewna, czy mam wej. Nie odwiedzaam pokoju gocinnego, odkd w nim zamieszkaa, i nie
mogam oprze si wraeniu, e wchodzc tu, naruszam czyj prywatno - chocia dom
naley do mojej rodziny.
- Witaj - oznajmia.
- Dobry wieczr. - Wci trwaam w bezruchu.
- Czy mogaby poda mi sweter? - poprosia po chwili.
- Ley na aweczce w oknie.
Po otrzymaniu konkretnego zadania moje ciao jakby odtajao. Przekroczyam prg
pokoju, poszam po sweter i podaam go Charlotte. Z bliska dostrzegam, e ma na sobie tylko

bawenian koszul nocn, i odwrciam wzrok, kiedy wkadaa sweter.


- Przepraszam, nie chc ci sprawia kopotu... ale czy mogaby... Czy zechciaaby...
Spojrzaam na ni. Oddychajc szybko, Charlotte z trudem dwigna si z poduszki.
Jej donie i ramiona dray, gdy prbowaa wsun je do wenianych rkaww. Jej twarz
skrzywia si, jakby ten niewielki wysiek powodowa ogromny bl.
- Oczywicie - odparam, majc nadziej, e mj gos nie zdradza zaniepokojenia.
Podeszam do ka i przytrzymaam sweter. Nadal miaa trudnoci z poruszaniem
drcymi rkami, wic lekko przycisnam jej rami, by je obniya, a nastpnie
naprowadziam na nie rkaw. Podaam jej do, a ona chwycia j obiema rkami.
Przytrzymaa si i uniosa na tyle, e za pomoc drugiej rki zdoaam otoczy jej plecy
swetrem, a wtedy gwatownie opada na poduszk i zamkna oczy. Kiedy dochodzia do
siebie, dokoczyam zadanie, nasuwajc rkaw swetra na drugie rami.
- Zamkn okno? - zapytaam.
- Nie, dzikuj. Przyjemnie jest czu chd powietrza na skrze.
Przycupnam na krawdzi aweczki w oknie i czekaam. Rozejrzaam si po pokoju,
spojrzaam na now toaletk, wycieany fotel, otoman. Obraz przedstawiajcy scen na
play autorstwa miejscowego artysty. Bladoniebieski chodnik. Biae re na stoliku nocnym.
By to jeden z takich pokoi gocinnych, jakie widuje si w czasopismach. Wikszo ludzi
pragnaby go odtworzy we wasnym domu, a wikszo goci nigdy nie chciaaby z niego
wyjecha.
Z tym e nasz go, najwyraniej, mia inne plany.
- Spakowaa walizk - zaczam. Walizka, z paszczem przewieszonym przez jej
grn cz, staa na pododze przy drzwiach. Buty stay obok.
Charlotte otworzya oczy. Powoli obrcia gow w stron bagau.
- Tak, to prawda.
- Dlaczego?
Westchna, a raczej prbowaa westchn. Jednak oddech utkn w jej piersi,
wywoujc atak kaszlu, od ktrego rozedrgay si filary ka.
Poderwaam si z miejsca, pobiegam do azienki i przyniosam szklank wody. Na
czas pobytu Charlotte mama nie zainstalowaa tu drugiej minilodwki, ale dbaa, by dzban
wieej sonej wody by zawsze pod rk.
Charlotte signa po szklank. Usiadam na ku twarz do niej, naparam na jej
rami, a opada na poduszk, i podsunam szklank do jej ust. Sczya wod, pokasujc, a
ja przyjrzaam si jej ustom, policzkom i czou. Powinny natychmiast zarumieni si i

wygadzi... ale tak si nie stao.


Po oprnieniu drugiej szklanki wody usta przynajmniej atak kaszlu. Wwczas
Charlotte wspara gow na poduszce i sprbowaa si umiechn.
- Bya dzi popywa? - zapytaam.
- Tak.
- Powinna i znowu. Teraz. Pomog ci zej na pla.
- Dzikuj, Vanesso, ale to nie jest konieczne. Jestem po prostu zmczona.
Rozumiesz.
Zrozumiaabym, gdyby rzeczywicie w tym tkwi problem. Ale w to nie wierzyam.
- Wyjedam z samego rana - podja Charlotte. - I tak zostaam ju znacznie duej,
ni planowaam, i nie mog dalej odkada umwionych spotka.
- Przecie jeste chora albo... okropnie zmczona. A do tego jest ju pno. Nie
moesz wybiera si w podr do Kanady sama, niewyspana.
Zsuna do z klatki piersiowej na koc midzy nami, jakby chciaa mnie uspokoi.
- Nic mi nie bdzie. - Zaczerpna powietrza odetchna. Jej oddech by suchy,
wiszczcy. - Chc... musz powiedzie ci o paru sprawach, zanim wyjad.
- To moe poczeka - odpowiedziaam bez namysu. Chciaam, by oszczdzaa
energi. - Ju i tak podzielia si ze mn czym, co odmienio moje ycie. Cokolwiek chcesz
mi powiedzie, to moe zaczeka do naszego nastpnego spotkania.
- Ale mwiam ci ju, e...
- Nie wiesz, jak dugo ci nie bdzie. Pamitam. I mog zaczeka. - Znw chciaa
zaprotestowa, wic dodaam: - Jeeli bd miaa jakiekolwiek pytania, zawsze mog zwrci
si do Betty.
Zatrzepotaa powiekami i zamkna oczy, a ja przez chwil mylaam, e pacze. Ale
wtedy znw uniosa powieki, a jej spojrzenie byo jeszcze janiejsze ni wczeniej.
- Musisz opuci ten wiat - oznajmia.
- Sucham?
- Kiedy nasuchujesz. Musisz wytumi wszystko, co ci otacza - rozmowy,
przejedajce samochody, szum fal - a twoje myli uspokoj si, a umys rozjani. A
poczujesz, e jeste zupenie sama, nawet w miejscu penym ludzi. Cakowite skupienie to
konieczno.
- Obawiam si, e nie nadam.
Jej do, wci spoczywajca na ku, wysuna si ku mnie.
- Chcesz wiedzie, jak nasuchiwa gosw innych takich jak my, prawda? Na wasne

yczenie, a nie tylko wtedy, kiedy kto do ciebie przemwi?


Owszem, chciaam to wiedzie - kiedy, moe w bardzo odlegej przyszoci. Ale
jeszcze nie teraz.
Niestety, zanim przyszo mi na myl, jak jej to przekonujco wytumaczy, Charlotte
zacza mwi, a kiedy ju zacza, ciekawo wzia gr i nie prbowaam jej wicej
powstrzyma.
- Musisz wsucha si w jej gos. A eby to zrobi, musisz go pozna w jego
naturalnej postaci. Musisz usysze, jak ten gos brzmi, gdy si mieje, pacze, krzyczy albo w
jakichkolwiek innych emocjach. Musisz nauczy si sysze go znowu, rwnie czysty i
wyrany, jakby rozbrzmiewa tu przy tobie, dokadnie w tej chwili.
Przerwaa, by zapa oddech. Chciaam wsta, eby poda jej kolejn szklank wody,
ale zatrzymaa mnie, zsuwajc do na moj.
- Gdy ju to opanujesz, musisz wybra pojedynczy dwik, na ktrym si skupisz.
Rozcignij go, rozdmuchaj, pozwl, by wypeni twoj gow, a napicie stanie si niemal
nie do zniesienia. A wtedy... usyszysz myli.
Suchaam, przygldajc si jej twarzy. Zdawao si, e ju nie sabnie. Daa te jasno
do zrozumienia, e chce wanie teraz podzieli si ze mn t informacj. Wic chocia kusio
mnie, by wyj i da jej odpocz, uznaam, e zadanie kilku dodatkowych pyta nie bdzie
a takie wyczerpujce.
- Jak to moliwe - zaczam ostronie - e wczeniej syszaam syreny, wcale ich nie
nasuchujc?
- Jak wtedy na dnie jeziora? Kiedy usyszaa, jak mwi do ciebie?
Skinam gow.
- Syreny rodz si z naturaln zdolnoci do niemego komunikowania si midzy
sob. Rnica midzy tym a sposobem, ktry opisaam, jest taka, e dialog musi odbywa si
przy bezporednim kontakcie. Automatycznie dostrajamy si do siebie; nasze ciaa
wyczuwaj wsplne fale, nawet jeeli my same ich nie wyczuwamy. Tak dugo, dopki
syrena znajduje si na wycignicie rki, porozumiewanie si z ni powinno by moliwe bez
wymawiania choby jednego sowa. W obu wypadkach skupienie odgrywa wan rol kada musi mie zamiar przemwi do tej drugiej - jednak wymagany wysiek jest znacznie
mniejszy ni w tym drugim wypadku. A po pocztkowej wymianie komunikacja staje si
jeszcze prostsza. Niewielka odlego nie jest wwczas warunkiem koniecznym. Dlatego
wanie ty i ja moemy porozumiewa si bez sw, przebywajc w pomieszczeniach
oddalonych od siebie.

To by wyjaniao, dlaczego usyszaam Paige wymawiajc w mylach imi Rainy w


restauracji i dlaczego w noc Festiwalu wiate ubiegego lata usyszaam, jak wyszeptaa imi
swojego nienarodzonego dziecka. To rwnie wyjaniao, dlaczego syszaam Zar na dnie
oceanu u podna urwiska Chione i nad jeziorem ubiegej jesieni.
Bya jednak pewna kwestia, ktra nie dawaa mi spokoju.
- Zeszego lata - zaczam - syszaam Justine. Mwia do mnie... ju po mierci.
Kciki ust Charlotte opady.
- Pamitam. Mwia mi o tym ubiegej jesieni.
- Przecie ona nie bya syren... prawda?
- Nie, nie bya jedn z nas.
- Wic jak to moliwe?
Palce Charlotte przesuny si nieznacznie po wierzchu mojej doni.
- To niemoliwe - odpara. - Przynajmniej nie w taki sposb, jak ci si wydawao.
Zza okna dobieg huk fali, ktra rozbia si o skay u podny domu. Ju i tak
siedziaam jak na szpilkach, a na ten dwik poderwaam si z miejsca.
- To moe by trudne do zrozumienia - mwia dalej Charlotte - a jeszcze trudniejsze
do zaakceptowania. Jeste pewna, e chcesz pozna prawd?
Czujc omotanie serca w piersi, znw przysiadam na skraju ka.
- Tak. Prosz.
- Gos, ktry syszaa, cho brzmia identycznie jak ten, ktrego suchaa niemal
kadego dnia przez siedemnacie lat, nie nalea do twojej siostry. - Zrobia pauz,
pozwalajc, by wiadomo do mnie dotara. - Nalea do ciebie.
omotanie w piersi ustao.
- Miaa wraenie, e Justine przemawia do ciebie w trudnych chwilach, prawda?
Kiedy czua si wyjtkowo smutna, przestraszona, zagubiona?
Wrciam mylami do wydarze minionego lata. Usyszaam j w pierwszy dzie po
powrocie do Winter Harbor - po pogrzebie, po tym, jak zaparkowaam na podjedzie przy
domku nad jeziorem i zdawao mi si, e widz byski srebrzystego wiata za plecami. To jej
gos zachci mnie, ebym ruszya za innym srebrzystym wiatem dobiegajcym ze szpary
pod drzwiami sypialni Zary i ebym nie przestawaa przeszukiwa albumu Zary z jej
zdobyczami i przyszymi celami, kiedy z caych si pragnam cisn nim o ziemi i uciec. To
jej gos doprowadzi mnie do Caleba, kiedy ucieka przed zabjczym urokiem swojej
przeladowczyni. Wycigaa do mnie do zawsze, gdy jej potrzebowaam, tak, jak robia to
za ycia.

Charlotte potraktowaa moje milczenie jako potwierdzenie i mwia dalej:


- Jak wiemy, nasze ciaa potrafi dziaa bez adnych wiadomych polece, wic
kiedy syszaa Justine, twoje ciao robio dwie rzeczy samoistnie. Po pierwsze, manipulowao
twoim alem, sprawiajc, e syszaa gos, ktrego nie byo. To moe przytrafi si kademu,
kto dowiadczy tragicznej straty, nie tylko syrenie.
- Ale ona - jej gos - wiedziaa o rzeczach, o ktrych ja sama nie wiedziaam. Jak
choby to, e Caleb bieg drog w stron stacji benzynowej. To pomogo mi go znale.
Gdybym zwyczajnie gadaa do siebie, skd miaabym wiedzie, gdzie go szuka?
- To druga rzecz, ktr robio twoje ciao - odpara Charlotte.
- Ju wtedy dostrajao si do otaczajcych ci syren, cho o tym nie wiedziaa, i
przejmowao informacje, ktre one udostpniay. Z tym e przekazywao ci je gosem Justine,
eby ich wysuchaa.
Potrzsnam gow, usiujc poskada to w spjn cao.
- Chcesz powiedzie, e kiedy usyszaam Justine mwic, ktrdy pobieg Caleb...
wykorzystaam informacje przechwycone od Zary?
- Wanie tak. Zanim uciek, ona i Caleb byli fizycznie blisko, prawda? Wic w
pewnym sensie nadal istniaa midzy nimi pewna wi, dlatego Zara zdoaa go zlokalizowa.
A twoje ciao wychwycio t informacj. T zdolno, w przeciwiestwie do zdolnoci
syszenia gosu ukochanej osoby, ktr si stracio, posiadaj tylko syreny.
Odwrciam gow i wyjrzaam przez okno. Charlotte miaa racj. Trudno byo tego
sucha, a jeszcze trudniej zaakceptowa. Przez cay ten czas nie wiedziaam, jak to moliwe,
ale mimo to chciaam wierzy, e wanie tak jest. Cieszya mnie zudna wiadomo, e
Justine wci jest przy mnie, nawet jeeli fizycznie ju jej nie byo.
- Przestaa j sysze po Festiwalu wiate, zgadza si? - zapytaa ostronie Charlotte.
- Po tym, jak zmierzya si ze swoim lkiem przed skokiem z urwiska i skutecznie
powstrzymaa atak syren, tak?
Jak si pniej okazao, nie powstrzymaam ich na dugo, ale reszta si zgadzaa. Od
tamtej pory za kadym razem, kiedy syszaam gos Justine, bez wtpienia tylko
przypominaam sobie, jak do mnie mwia.
- Tamtej nocy przesza transformacj i odwaga Justine przestaa ci by potrzebna wyjania Charlotte. - Twoje ciao czuo ju samo, bez dostrajania si do innych syren, a twj
umys si goi. Nie potrzebowaa jej...
- Oczywicie, e potrzebowaam. - Gwatownie obrciam gow. - Zawsze bd jej
potrzebowa.

Charlotte posaa mi smutny umiech.


- Nie daa mi dokoczy. Miaam zamiar powiedzie, e nie potrzebowaa jej w taki
sposb jak wczeniej.
Chciaam zaprzeczy, ale nie mogam.
- Jest co jeszcze, Vanesso - powiedziaa Charlotte po chwili. Mwia cichym, penym
powagi gosem. - Naprawd nie wiem, jak mam...
Urwaa, znw zanoszc si kaszlem. Ten atak rozpocz si gwatownym wstrzsem i
szybko si nasili. Zerwaam si z ka i popdziam do azienki po dzban sonej wody.
Prbowaam podsun szklank do ust Charlotte, ale jej ciao wio si w niekontrolowany
sposb. Za kadym razem, gdy jej usta zbliay si do krawdzi szklanki, puca jakby
eksplodoway w klatce piersiowej, powodujc, e gowa odskakiwaa w ty na poduszk.
- Vanesso, co...
Podniosam wzrok. W otwartych drzwiach sta tata. Jego szeroko otwarte oczy byy
utkwione w Charlotte.
- Pom mi! - Chwyciam j za rk, znw unoszc szklank. - Ona si dusi, a ja nie
wiem, jak mam...
W uamku sekundy znalaz si w pokoju. Usiad na ku tu przy niej i obj jej
barki. Wspara si na nim, a jego ciao zaczo trz si w rytm wstrzsw szarpicych jej
wtym tuowiem. Drugim ramieniem otoczy jej brzuch i trzyma tak mocno, jak na to
pozwala kaszel. Jej palce wbiy si w jego nog, a wtedy cienka warstewka skry
pokrywajca knykcie naprya si tak mocno, jakby zaraz miaa pkn.
W pierwszej chwili ich fizyczny kontakt zupenie zbi mnie z tropu. By dla mnie
krpujcy. Wrcz niestosowny.
W nastpnej chwili sama zaczam do niego zachca.
- Chwy j za rk.
Ojciec spojrza na mnie, zdezorientowany.
- Docinij j do swojej klatki piersiowej. Prosz!
Zrobi to, o co poprosiam. Chwyciam drug do Charlotte i pochyliam si nad ni.
- piewaj, Charlotte - powiedziaam, gdy nasze oczy si spotkay. - Musisz piewa.
Tak, jak mnie uczya.
Dwik wydobywajcy si z jej ust w niczym nie przypomina tego, ktrym kilka dni
temu hipnotyzowaa na play gracza we frisbee. Ten by niski. Gardowy. Znieksztacony.
Jakby jej ciao zaparo si, by zatrzyma go w rodku, niezalenie od tego, jak bardzo
prbowa si wydosta.

A co najwaniejsze, nie by skuteczny. Oczy ojca, ktry przyciska jej do do wasnej


piersi, pozostay zupenie niezmcone, jakby jej piew nie mia na niego adnego wpywu.
W kocu, kiedy zwyczajnie bya ju zbyt wycieczona, by dalej kaszle, atak ustpi.
Ojciec pozosta na miejscu, delikatnie j koyszc i odsuwajc wosy z jej czoa. Chciaam
da im nieco przestrzeni i potrzebowaam jej dla siebie, wycofaam si wic i usiadam na
aweczce w oknie. Przez kilka minut milczelimy. Jedynym rdem dwiku byy fale
przetaczajce si po brzegu nieopodal, a take pytki, nierwny oddech Charlotte.
Zastanawiaam si, czy zosta, czy wyj, kiedy Charlotte przemwia.
- To wanie prbowaam ci powiedzie, Vanesso - wyszeptaa. - To nie wystarczy.
Wstrzymaam oddech.
- Co masz na myli?
Powoli przechylia gow w moj stron. Nasze oczy si spotkay. Kiedy przemwia
znowu, jej gos wypeni moj gow, cho jej usta pozostay nieruchome.
ycie u boku ukochanej osoby, zabrzmia gos syszalny tylko dla mnie, to za mao.
Jeeli chcesz ocali wasne... musisz je komu odebra.

20
Czuam palcy bl w nogach. Kucie w piersiach, gdy serce i puca pracoway ze
zdwojonym wysikiem. Na brwiach perliy si kropelki potu, ktre spyway po skroniach.
Jednak nie byam zmczona. Nie godziam si na to, by czu zmczenie.
- Dobrze by byo zachowa nieco energii na drog powrotn. - Zza moich plecw
dobiego woanie Simona. - Na pewno nie chcesz zrobi przerwy?
Potrzsnam gow i naparam mocniej, przyspieszajc tempo. Nie miaam pojcia,
jak dugo wdrowalimy ani ile drogi pozostao przed nami. Nie obchodzio mnie to.
Mylaam po prostu: im dalej, tym lepiej. Bo delektowaam si kadym oddechem i
napreniem mini. Upajaam si ciepem soca i chodem wiatru. Wdychaam sodkie
zapachy drzew, kwiatw, ziemi i wsuchiwaam si w wiergot ptakw, odgosy chrabszczy i
szelest lici. Wszystkiego uczyam si na pami, nie zastanawiajc si, dlaczego to robi.
Bo gdybym pozwolia mylom pj w tamtym kierunku, nogi ugiyby si pode mn.
Serce i puca stanyby. Umarabym tam, gdzie staam, na szlaku.
To rozwizanie byo tak bardzo kuszce, e baam si je rozwaa.
Po tym, jak zeszej nocy Charlotte zdradzia mi przytaczajcy sekret, poszam do
swojego pokoju, nie zadajc ju ani jednego pytania. Nie dlatego, e nie miaam pyta - nie
mona nie mie pyta po usyszeniu czego takiego. Dlatego, e nie chciaam wiedzie ju
nic. Im wicej wiedziaam, tym bardziej to wszystko stawao si realne... a ja nie byam
gotowa, by to zaakceptowa.
Zostaam w swoim pokoju, ignorujc pukanie taty do drzwi, a nawet telefony Paige.
Wczeniej tego wieczoru przyparam Paige do muru po tym, jak zbiega z naszej
prowizorycznej sceny, porzucajc pluszow ork; potwierdzia, e naszyjnik na szyi maskotki
nalea dawniej do jej matki. Byo to szczeglnie niepokojce, poniewa, zdaniem Paige,
Raina miaa go na sobie w noc Festiwalu wiate ubiegego lata, gdy podczas ataku syren
zamarzy wody portu, natomiast ubiegej jesieni, kiedy przy wsparciu syren zaatakowaa
Simona i mnie na dnie jeziora Kantaka, naszyjnika ju nie byo. A to znaczyo, e tamtej
pierwszej nocy albo go zgubia, albo zosta jej odebrany. Tak czy inaczej, ten, kto dostarczy
naszyjnik do restauracji, wiedzia o Rainie, tamtych zdarzeniach i o nas znacznie wicej, ni
ktokolwiek spoza naszego najbliszego krgu powinien.
Zanim zdyam si nad tym zastanowi, Paige wykrcia si jak piln spraw
zwizan z konkursem i obiecaa, e zadzwoni do mnie pniej. Jednak po mojej rozmowie z
Charlotte nie miaam ochoty o tym mwi - ani o tym, ani o niczym, co miao z tym

jakikolwiek zwizek. Chciaam tylko udawa, e to si nie dzieje, pozwoliam wic, by


rozmowa zostaa przekierowana do poczty gosowej.
Aby trwa w wyparciu, wstaam bardzo wczenie rano, dugo pywaam w oceanie, a
potem pojechaam do sklepu ze sprztem turystycznym KliP. Na miejsce dotaram jeszcze
przed otwarciem, a kiedy mody kierownik wreszcie si pojawi, zarzuciam go na dobry
pocztek dnia seri pyta o godne polecenia miejscowe szlaki. Potem zrobiam to, czego
Charlotte nie bya w stanie zrobi z ojcem kilka godzin wczeniej. Przypyw adrenaliny by
natychmiastowy - i tak silny, e prawie zakaam z ulgi.
Zaka jednak nie mogam, bo to rwnaoby si z przyznaniem, e co jest nie w
porzdku.
Wiadomo od Simona nadesza, kiedy wychodziam ze sklepu. Skoczy prac i mia
cay dzie wolny. Uzgodnilimy, e spotkamy si na przystani godzin pniej i razem
pojedziemy do miejsca, gdzie zaczyna si szlak. Od tamtej pory pilimy si w gr.
Gdy drzewa zaczy si przerzedza, a cieka koczya pi stromo w gr, soce
stao ju nad naszymi gowami. Wkrtce droga zrobia si na tyle szeroka, e moglimy i
obok siebie. Simon podbieg, by dotrzyma mi kroku, i zapa mnie za rk. Ten dotyk
wyrwa mnie z hipnotycznego transu i sprawi, e po raz pierwszy, odkd wstpiam na
nierwn kamienist ciek, zwolniam kroku.
Bez sowa obeszlimy paski szczyt. Wkrtce zbliylimy si do duej formacji
skalnej, ktra wyrastaa na jakie sze metrw ponad ziemi. Ucaowaam do Simona, po
czym podeszam do ska i zaczam si na nie wspina, wtykajc trampki w szczeliny.
Naturalna struktura skalnej ciany bya lita, poza kilkoma lunymi kamieniami, przez ktre
dwukrotnie si polizgnam, ale ju po chwili dotaram na szczyt - nie bardziej zmczona,
ni kiedy zaczynaam.
- Wow! - Simon wspi si na skay tu za mn i pocign yk wody z butelki. Mieszkam tu cae ycie, ale nigdy nie widziaem Winter Harbor z takiej perspektywy.
Chocia sama nie spdziam w tym miecie nawet poowy tego czasu, doskonale go
rozumiaam. Ze szczytu rozciga si wspaniay panoramiczny widok na miasteczko i
otaczajce je tereny. Obracaam si powoli, przenoszc wzrok z alei gwnej na port, jezioro
Kantaka, orodek Bohaterka, latarni morsk, ocean.
- Jak tu piknie. - Odetchnam gboko.
- Nie wiedziaem nawet, e taki szlak istnieje. A biorc pod uwag, e jestemy tu
sami, najwyraniej nie ja jeden. Jak si o nim dowiedziaa?
Zawahaam si.

- Od ludzi w Klifie. Pojechaam tam dzi rano, eby kupi mae co nieco. Przerzuciam plecak na brzuch, otworzyam przedni kiesze i wyjam kilka paczuszek z
bakaliami. Kierownik sklepu nie by skonny do podejrze, kiedy odsunam do od jego
piersi, ale uznaam, e uczciwie bdzie si zrewanowa, dajc sklepowi troch zarobi.
Simon wzi ode mnie jedn paczuszk.
- To zabawne, ale kiedy wspominaa o pikniku, sdziem, e masz co innego na
myli.
Umiechn si, a ja natychmiast poczuam si okropnie.
- Przepraszam, bardzo si spieszyam, wychodzc z domu, i nie pomylaam, eby
cokolwiek zabra z lodwki... Dania U Betty troch mi si przejady, w Portowych
Frykasach nie mona paci kart, a bank by jeszcze zamknity i...
Zamilkam, kiedy wycign przed siebie wielk brzow papierow torb.
Wymylajc kolejne kamstewka, tak bardzo skupiam si na tym, by brzmie przekonujco,
e nie zauwayam, jak Simon rozpina swj plecak.
- Zabrae jedzenie - rzuciam, czujc ciepo rozchodzce si w piersiach.
- Uznaem, e albo robimy to porzdnie, albo wcale. Pomylaem te, e skoro
pracowaa do pnego wieczoru, moesz by zbyt zmczona, eby cokolwiek przygotowa,
wic wziem to na siebie. Mam nadziej, e dobrze to wymyliem.
Umiechnam si.
- Dobrze to mao powiedziane. Wspaniale! Dzikuj.
Przykucn, wyj z plecaka koc i rozoy go na skaach.
- Moe jeszcze za wczenie na podzikowania. Wikszo z tego zrobiem sam,
najlepsze mog okaza si dobre chci.
Usiadam na kocu naprzeciw niego i przygldaam si, jak z papierowej torby wyciga
termos obiadowy.
- Zdaje si, e ostatni raz widziaam co takiego w przedszkolu - zaartowaam.
- No c. Mama powiedziaa, e jeli nakarmi ci zimnymi nalenikami, mog nie
wraca do domu. - Mrugn do mnie.
- Zawsze bya jej ulubienic.
Do oczu napyny mi zy. Na szczcie nie zapomniaam ociemnych okularach,
dziki czemu Simon nie mg ich widzie.
Zjedlimy niadanie, ktre poza nalenikami skadao si z jajek, bekonu, wieych
owocw i herbaty. Niewiele mwilimy, a mnie to odpowiadao. Tak jak wczeniej, w drodze
pod gr, upajaam si kadym napreniem mini i uderzeniem serca, tak teraz

delektowaam si t chwil z Simonem. To byo tak proste, tak naturalne. Lepiej mogoby by
tylko wtedy, gdyby to nigdy si nie koczyo.
Po niadaniu pozbieralimy mieci. Nie ustalilimy, co robimy dalej; Simon podoy
sobie plecak pod gow, wycign si na kocu i wysun rami. Pooyam si obok,
ukadajc gow na jego piersi.
- Wczorajsza impreza si udaa? - zapyta kilka minut pniej.
Pokiwaam gow.
- By straszny tok. Miejmy nadziej, e to przeoy si na wiksze obroty na co dzie
- odpowiedziaam, starajc si przybra swobodny ton.
- A sami klienci? Byli w porzdku? Nie zdarzyo si nic nietypowego?
Przed oczami stana mi maskotka z acuszkiem Rainy. Nie chciaam niczego
ukrywa przed Simonem i obiecaam sobie, e pomwi z nim o tym dzisiaj... ale to byo
przed moj rozmow z Charlotte.
Czy odoenie prawdy o kilka minut tak wiele zmieni? Koniec kocw, czy obojgu
nam nie bdzie milej, jeeli chwilowo przemilcz fakty?
Uniosam gow i zbliyam usta do jego ucha.
- W tej chwili nie jestem w nastroju, eby myle o czymkolwiek lub kimkolwiek
innym ni ty - wyszeptaam. - Nie masz nic przeciwko temu, ebymy porozmawiali o zeszej
nocy i o wszystkim innym troch pniej?
W odpowiedzi Simon zbliy usta do moich warg. Umiechnam si i pocaowaam
go, po czym powoli dwignam si i pooyam na nim. Silne donie zsuny si po moich
plecach i wlizny pod koszulk. Podcignam jego Tshirt i obsypaam pocaunkami klatk
piersiow i brzuch. On delikatnie ugi kolano, wsuwajc je pomidzy moje nogi, a ja
podcignam uda, a przylgny ciasno do jego bioder. Nasze pocaunki stay si bardziej
gwatowne i namitne, a oddechy rwnie szybkie jak ruchy warg.
- W tym miejscu wida nas jak na doni - szepn Simon.
- Moe powinnimy zej w d szlaku i poszuka czego bardziej intymnego?
- Tu nikogo nie ma. - Obsypywaam pocaunkami jego ucho, szyj. - A ja nie chc
przestawa. Ty chcesz?
Potrzsn gow i dwign si na rkach. Unis tuw tak, e oboje podnielimy si
do pozycji siedzcej. Przez cienk bawenian koszulk czuam jego oddech, ciepy i
wilgotny. Pragnc poczu go na goej skrze, zdjam Tshirt i odrzuciam na bok. Zamknam
oczy i zanurzyam palce we wosach Simona, pozwalajc, by jego wargi wdroway po moich
ramionach, w d po piersi i w stron brzucha. ladem warg poszy palce, ktre ostatecznie

zatrzymay si na guziku przy moich szortach. Powoli uniosam biodra ku jego biodrom.
Wanie odpina guzik, kiedy z mojego plecaka dobieg dwik telefonu.
- Nie chcesz...? - zapyta.
- Ani troch. - Przycisnam pier do jego torsu, zdjam mu koszulk, po czym
powoli opadlimy z powrotem na koc.
Telefon zamilk.
Sekund pniej rozdzwoni si znowu.
- Jeste pewna...
- Na sto procent.
Dwik dzwonka usta, po czym rozleg si jeszcze raz.
- Przepraszam. - Wyprostowaam si, signam po plecak i wycignam z niego
telefon. Poza nieodebranymi poczeniami byy trzy nowe wiadomoci w poczcie gosowej i
siedem SMSw. Wyciszyam dzwonek, nie sprawdzajc nawet, kto jest ich nadawc.
Wrzuciam telefon do plecaka i znw przywaram do Simona. Po paru minutach, gdy
wci si caowalimy, zadzwoni jego telefon.
- Nie chcesz..- zapytaam.
- Ani troch.
Po dwch sygnaach dzwonienie ustao. Niemal natychmiast rozlego si ponownie. A
potem jeszcze raz.
Donie Simona znieruchomiay. Usta spowolniy.
- Co si stao? - zapytaam w chwili, kiedy z jego telefonu dobieg pojedynczy dwik.
Przerwa pieszczoty i obejrza si przez rami na swj plecak.
- Nasz umwiony sygna.
Wsparam si na okciach.
- Czyj sygna? I co oznacza?
Obrci si. Jego wargi, ktre jeszcze chwil wczeniej tak swobodnie poruszay si
po moim ciele, zacisny si w cienk lini. Zmarszczy brwi.
- Caleba i mj. Oznacza sytuacj awaryjn.
Oddech uwiz mi w gardle. Z trudem przeknam lin.
- Jakiego rodzaju awaryjn sytuacj?
Nie odpowiedzia. By pewien, e ju wiem.
- Powinienem do niego oddzwoni - powiedzia przepraszajco.
Pokiwaam gow i pooyam si na plecach, kiedy Simon poderwa si i doskoczy
do plecaka. Odszed na kilka krokw - albo prbowa znale lepszy zasig, albo chcia

oszczdzi mi urywkw rozmowy, na podstawie ktrych domyliabym si, czego ta awaryjna


sytuacja dotyczy. Jeeli bra pod uwag drugi wariant, to nie byo konieczne, bo i tak nie
zamierzaam docieka, co si dzieje. Mylc w ten sposb, czuam si winna, a jednak w
duchu niemal liczyam, e cokolwiek to bdzie, okae si na tyle okropne, e Simon nie
zechce si tym ze mn podzieli. Wtedy bd moga dalej udawa, choby jeszcze przez jaki
czas.
- Nie mwia, e Raina zoya wam wizyt wczorajszego wieczoru.
Poderwaam si na rwne nogi i ramieniem osoniam twarz przed olepiajcym
socem. Simon sta na krawdzi koca, ciskajc w doni telefon.
- Bo nic takiego si nie stao - zapewniam.
- Caleb twierdzi co innego.
- Caleba tam nie byo. Skd on moe...
- Od Paige. To ona prbowaa si do ciebie dodzwoni. Domylia si, e moesz by
ze mn, wic sprbowaa zatelefonowa do niego.
Powstrzymujc si od westchnienia, signam po odrzucon koszulk i wcignam
j przez gow.
- Kto zgosi do konkursu pluszow maskotk z naszyjnikiem Rainy - wyjaniam. Zamierzaam ci o tym powiedzie, sowo honoru. Po prostu miaam nadziej, e uda nam si
spdzi troch czasu razem w normalny, przyjemny sposb, zanim wszystko przysoni tamto
wydarzenie. - Wtedy dopiero dotaro do mnie, co powiedzia. Wstaam i stanam twarz do
niego. - Jest co jeszcze, prawda? Przecie wiedziaam ju o naszyjniku... wic Paige musiaa
dzwoni w innej sprawie.
Simon opuci wzrok, a ja miaam pewno, e zastanawia si, oczym najpierw
powinnimy porozmawia - o przemilczeniu drugi wariant, to nie byo konieczne, bo i tak nie
zamierzaam docieka, co si dzieje. Mylc w ten sposb, czuam si winna, a jednak w
duchu niemal liczyam, e cokolwiek to bdzie, okae si na tyle okropne, e Simon nie
zechce si tym ze mn podzieli. Wtedy bd moga dalej udawa, choby jeszcze przez jaki
czas.
- Nie mwia, e Raina zoya wam wizyt wczorajszego wieczoru.
Poderwaam si na rwne nogi i ramieniem osoniam twarz przed olepiajcym
socem. Simon sta na krawdzi koca, ciskajc w doni telefon.
- Bo nic takiego si nie stao - zapewniam.
- Caleb twierdzi co innego.
- Caleba tam nie byo. Skd on moe...

- Od Paige. To ona prbowaa si do ciebie dodzwoni. Domylia si, e moesz by


ze mn, wic sprbowaa zatelefonowa do niego.
Powstrzymujc si od westchnienia, signam po odrzucon koszulk i wcignam
j przez gow.
- Kto zgosi do konkursu pluszow maskotk z naszyjnikiem Rainy - wyjaniam. Zamierzaam ci o tym powiedzie, sowo honoru. Po prostu miaam nadziej, e uda nam si
spdzi troch czasu razem w normalny, przyjemny sposb, zanim wszystko przysoni tamto
wydarzenie. - Wtedy dopiero dotaro do mnie, co powiedzia. Wstaam i stanam twarz do
niego. - Jest co jeszcze, prawda? Przecie wiedziaam ju o naszyjniku... wic Paige musiaa
dzwoni w innej sprawie.
Simon opuci wzrok, a ja miaam pewno, e zastanawia si, oczym najpierw
powinnimy porozmawia - o przemilczeniu wczorajszych wydarze czy o najnowszych
wieciach. Po chwili zdecydowa si na to drugie.
- Kamery przemysowe w restauracji zarejestroway mczyzn, ktry dostarczy
naszyjnik. Obraz nie jest zbyt wyrany, ale Paige domyla si, kto to jest, i sdzi, e ty
moesz to potwierdzi.
Kiedy dotary do mnie sowa Simona, skrzyowaam rce na piersi i odwrciam si
do niego tyem.
- Vanesso, to dobre wieci. - Stan przy mnie. - To moe nie jest wymarzony sposb
na spdzenie popoudnia - i uwierz, e niczego innego nie pragn, jak wrci do tego, na
czym skoczylimy kilka minut temu - ale jeeli dowiemy si, kto dostarczy naszyjnik,
prawdopodobnie poznamy osoby odpowiedzialne za emaile i wszystko inne. Im wczeniej
zdobdziemy te informacje, tym szybciej bdziemy mogli powstrzyma tych ludzi,
zapomnie o sprawie raz na zawsze i zacz od pocztku.
Oczywicie Simon mia racj. Co do wszystkiego poza tym ostatnim.
Wiedziaam, e niezalenie od tego, co si stanie, nigdy nie bd moga zacz od
pocztku. Ani Simon, ani ja... nigdy nie zdoamy zapomnie. Sowa Charlotte ubiegego
wieczoru utwierdziy mnie w tym tylko.
Jednak teraz nie bya pora, by si nad sob uala. Nie mielimy ju czasu na
cokolwiek innego, ale wiedziaam, e akurat na ualanie si bdzie mnstwo czasu pniej.
- W porzdku - odparam, zatrzymujc wzrok na przystani widocznej w oddali. Chodmy.
W drodze powrotnej Simon szed przodem. Nie zaleao mi, eby dotrze do podna
gry w takim tempie jak na jej szczyt. Poza tym moje ciao zrobio si ociae, jakbym w

butach dwigaa ton kamieni. Gdyby Simon by kim innym, kim, kto nie zakocha si we
mnie, zanim przeszam transformacj, nasza ostatnia seria pocaunkw dodaaby mi tyle
energii, e mogabym wrcz sfrun ze szczytu na sam d. Niestety, miaam wraenie, e
efekt jest odwrotny.
Ta myl bya tak przygnbiajca, e wyparam j ze wiadomoci i prbowaam
skupi si na czekajcym mnie zadaniu.
Kiedy zblialimy si do jeepa zaparkowanego na poboczu drogi, Simon zaoferowa,
e poprowadzi. Zapewniam go jednak, e czuj si wietnie, i wsiadam za kierownic. W
drodze do miasta nie rozmawialimy, a mimo to podr upyna za szybko. Zanim si
zorientowaam, ju podjedalimy na parking restauracji rybnej, na ktrym byo gsto od
samochodw.
- Widz, e pod tym wzgldem wczorajszy wieczr by udany - rzuci Simon, kiedy
udao mi si znale wolne miejsce w subowej strefie parkingowej.
Kiedy wysiedlimy z jeepa, zapa mnie za rk. Wanie zaczlimy wspina si po
schodach prowadzcych na zaplecze, kiedy przez barierk tarasu dla personelu wychylia si
Paige i zawoaa:
- Przykro mi, e musielicie przerwa wasze sodkie teteatete... ale uwierzcie mi,
chcecie to zobaczy.
Simon i ja wymienilimy spojrzenia. Puci moj rk i przytrzyma przede mn
otwarte drzwi.
- Znamy go - oznajmia Paige, kiedy znalelimy si na tarasie. Siedziaa przed
otwartym laptopem. Caleb by po jednej stronie, Natalie po drugiej. - Nie umiem powiedzie
skd... ale wiem, e go znamy.
Natalie umiechna si do nas, po czym przybliya twarz do ekranu. Zerknam na
Simona, ktrego zmarszczone brwi i zmruone oczy wiadczyy o zdezorientowaniu.
Wiedziaam, e zastanawia si nad tym samym co ja.
Co o n a tutaj robi?
Jednak nie byo teraz czasu, eby sobie tym zaprzta gow, bo Paige obrcia
laptopa w nasz stron i zapytaa:
- Co o tym sdzicie?
Szybko podeszlimy do stolika i uwanie obejrzelimy czarnobiae nagranie, ktre
zarejestrowaa kamera umieszczona nad gwnym wejciem do restauracji. Wida byo
grupk rybakw okupujcych ganek, rozmawiajcych, palcych papierosy i miejcych si.
Po dziesiciu sekundach z ciemnoci, ktrych kamera nie obejmowaa swoim zasigiem,

wyoni si jaki mczyzna: w dinsach, lunej kurtce roboczej i czapce z daszkiem. Gow
mia opuszczon, a donie wetknite do kieszeni. Porusza si szybko i pewnie. Pod jednym z
jego ramion tkwi nieforemny pakunek.
- Skd wiesz, e go znamy? - zapytaam. - Przecie nie wida twarzy.
Jednak wanie wtedy mczyzna na nagraniu nagle wpad na jednego z rybakw
stojcych na ganku, ktry - jak si zdawao - co burkn. Nasz przeladowca odwrci si w
stron mczyzny i na uamek sekundy kamera uchwycia jego profil.
- Cofnij. - Simon pochyli si nad ekranem i przesun kciukiem po trackpadzie. Moemy zatrzyma t klatk, eby si lepiej przyjrze.
- W porzdku - powiedziaam. - To nie bdzie konieczne.
Dlatego e Paige miaa racj. Znaymy przeladowc. Ja go znaam. Spdziam z nim
do czasu, eby zidentyfikowa go po uamku sekundy.
To by Colin. Syn Anny, poredniczki w sprzeday nieruchomoci.
Otworzyam usta, eby podzieli si tym z pozostaymi, kiedy zadzwoni mj telefon.
Tym razem rozleg si przecigy, oldskulowy dzwonek, podobny do tego, ktry wydawa
stacjonarny telefon w biurze taty w Bostonie. Ten dwik by pokrzepiajcy, dobrze znany dlatego wanie przypisaam go do numeru naszego nowego domu na play.
- Przepraszam - powiedziaam, wycigajc telefon z kieszeni szortw, gdzie
schowaam go, zanim zaczlimy schodzi w d zbocza. - Rodzice. Lepiej odbior.
Zadowolona z wymwki, dziki ktrej mog przemyle to, co wanie zobaczyam,
odwrciam si i podeszam do balustrady.
- Cze, tato! Co tam?
- Vanesso, to ja. - Gos mamy dra z niepokoju. - Musisz natychmiast przyjecha do
domu. To wane.
Zanim zdyam zapyta dlaczego, w mojej gowie rozleg si gos Charlotte.
Dbaj o siebie, moja kochana, najdrosza Vanesso.
Wiem, e jeste silna... Teraz pozostaje ci ju tylko zrozumie, co tak naprawd
znaczy by odwan.

21
- Kochanie, uwierz mi - powiedziaa mama. - Nie chcesz tam wchodzi.
Staa przed wejciem do pokoju gocinnego, kurczowo ciskajc wymit chusteczk.
Zrobiam krok w lewo, potem w prawo. Naladowaa moje ruchy, jakby bya odbiciem
lustrzanym. Nie pozwalaa mi wej.
- Owszem, chc - przemwiam spokojnym, opanowanym gosem.
- Vanesso - powiedzia cicho ojciec, dotykajc mojego ramienia. - Ona nie... to znaczy
ona nie jest... nie wiesz, jak bardzo...
Gos mu zadra i uwiz w gardle. Ojciec opuci gow, po czym palcem
wskazujcym i kciukiem nasun okulary gbiej na nos. Docisn je do kcikw oczu, ale zy
i tak zdoay wypyn.
- Wyglda inaczej, ni j zapamitaa. - W oczach mamy te pojawiy si zy, a
jednak oddala chusteczk tacie.
- Widziaam j zeszego wieczoru - przypomniaam. -1 nie obchodzi mnie, jak le
wyglda. Jestem pewna, e w cigu ostatnich lat widziaam gorsze rzeczy.
Mama zamrugaa, a wtedy nowe struki ez potoczyy si po jej policzkach.
- To tylko kolejny powd, eby tam nie wchodzia.
- Zadzwonia do mnie pitnacie minut temu i powiedziaa, e mam natychmiast
wraca do domu. Zakadam, e po to, by j zobaczy. Co si zmienio od tamtej pory?
Tata wyda z siebie przecige, drce westchnienie i podnis wzrok.
- Bardzo wiele.
Mama wycigna do i odgarna wosy z mojej twarzy.
- Bdzie lepiej, jeli pjdziesz si na chwil pooy. Twj ojciec i ja zajmiemy si
wszystkim.
Odwrciam wzrok. Nie widziaam jej tak smutnej od zeszego lata i pomylaam, e
za chwil sama zaczn paka. A jeeli miaam ich przekona, e jestem do silna, by
udwign widok tego, cokolwiek znajdowao si po drugiej stronie drzwi, musiaam wzi
si w gar.
Zadzwoni dzwonek u drzwi. Mama pocigna nosem, wyprostowaa plecy i
obcigna brzeg swojej bluzki. Nie przygldaam si jej, ale wiedziaam, e wzrokiem
napomniaa tat, by na czas jej nieobecnoci przypilnowa wejcia do pokoju.
- Charlotte nie chciaa, eby ogldaa j w takim stanie - odezwa si, kiedy mama
odesza.

- Przez ostatnie osiemnacie lat wszystko byo tak, jak chciaa Charlotte. - Podniosam
wzrok. Nasze oczy si spotkay. - Nie sdzisz, e to wystarczajco dugo?
- Jeste roztrzsiona. Nie pozwl, by emocje popchny ci do czego, czego pniej
bdziesz aowa.
Po tych sowach uznaam, e mam ju do wysuchiwania, jak inni mwi mi, co
powinnam, a czego nie powinnam robi.
- Wchodz. - Zrobiam krok w stron drzwi. - Kiedy bd gotowa wyj, zrobi to.
Przez kolejn chwil wytrzyma moje spojrzenie. Poczuam ostre ukucie w piersi wiedziaam, e on take cierpi - i baam si, e mog straci cierpliwo. Ale wtedy tata
pokiwa gow i powczc nogami, ruszy w stron fotela w gbi korytarza.
- Bd tu, gdyby mnie potrzebowaa - powiedzia.
Zaczekaam, a usidzie, a wtedy odwrciam si przodem do drzwi. Kadc do na
gace, przygotowaam si, e poczuj palcy ar albo przeraliwy chd metalu paraliujce
moj skr... ale gaka bya chodna. Zwyczajna.
Dziwnie podniesiona na duchu, chwyciam gak pewniej, obrciam j i pchnam
drzwi.
W jednej chwili otoczy mnie przeraliwy fetor. Wo przywodzia na myl mieszanin
soli, gnijcej ryby i rozkadajcego si misa; bya tak silna, e czuam, jak oplata moje ciao i
przenika przez pory w gb skry.
Krztuszc si, jedn doni zasoniam usta, a drug przyoyam do odka. Gdyby
nie to, e tata siedzia kilka metrw dalej, zatrzasnabym drzwi, nie przestpujc progu, i
uciekabym do najbliszego wyjcia. Poniewa mnie obserwowa, opanowaam szok i
zmusiam si, by wej do pokoju, po czym zamknam za sob drzwi.
Po tej stronie powietrze byo nieruchome. Cikie. Lepkie. Prawdopodobnie
powodowana instynktownym oporem przed spojrzeniem na ko, utkwiam wzrok w
zamknitych oknach. Z jedn doni zacinit na nosie i ustach pospiesznie przemierzyam
pokj. eby otworzy okno, potrzebne mi byy obie rce, wic z ociganiem ich uyam.
Wstrzymywaam oddech dopty, dopki na twarzy nie poczuam chodnej morskiej bryzy.
Wtedy zamknam oczy, oparam si obiema rkami o parapet nad aweczk w oknie - na
ktrej siedziaam zaledwie kilka godzin wczeniej, rozmawiajc z Charlotte - i oddychaam
gboko.
Chwil pniej mdoci miny. Otworzyam oczy i przez jaki czas przygldaam si
falom przetaczajcym si po piasku. Nie zdaam sobie z tego sprawy od razu, ale graam na
zwok; nasuchiwaam. Chciaam usysze od Charlotte, e wszystko jest dobrze, e z ni

wszystko w porzdku.
Jednak poza szumem fal nie usyszaam nic.
Obrciam si powoli, do ostatniej chwili nie spogldajc na ko. Z tego miejsca
wszystko wygldao zwyczajnie. Deski parkietu lniy. Biae puszyste kapcie Charlotte stay
przy stoliku nocnym, tak samo jak zeszego wieczoru. Spoza krawdzi ka wystawao
wiee, czyste przecierado.
Moe to pomyka, pomylaam, unoszc wzrok. Moe ona tylko pi albo jest zbyt
saba, eby si komunikowa. Jeli przynios jej co do picia albo namocz jej pociel w
sonej wodzie, moe...
Moje myli umilky. To nie adna pomyka. Przecierado byo nacignite na dugie,
szczupe, nieruchome ciao. Klatka piersiowa nie unosia si i nie opadaa. Materia nie
porusza si w rytm oddechu w miejscu, gdzie zakrywa usta. Kiedy postpiam w stron
ka, gowa nie obrcia si w moj stron.
Na koniec uczepiam si nadziei, e pod przecieradem ley kto inny - nie kobieta,
ktra daa mi ycie. Ta posta wydawaa mi si zbyt szczupa jak na Charlotte.
By tylko jeden sposb, by si przekona. Pamitajc, co powiedziaa o odwadze,
zrobiam kolejny krok w stron ka.
I kolejny, a po nim jeszcze jeden. Potem, uwaajc, by nie podepta kapci, pochyliam
si, dwoma palcami chwyciam rbek przecierada i pocignam.
Pokj wypenia rzeka biaych patkw.
- Nie. - Odrzucio mnie do tyu. Signam po przecierado, ale nie udao mi si go
chwyci. - Nie, nie, nie!
Pomimo wirujcych patkw przysaniajcych mi widok od razu wiedziaam, e to
Charlotte. Te same dugie, siwe wosy, te same zielononiebieskie oczy. Miaa na sobie ciemne
dinsy, bluzk z krtkim rkawem i biuteri, jakby szykowaa si do wyjcia, gdy nagle
zmoga j choroba. I biorc pod uwag, e tego ranka planowaa wyjecha, cho zeszej nocy
czua si tak le, moe tak wanie byo.
Jej skra bya szara, popkana i uszczya si, odsaniajc wysuszone tkanki i wkna,
a w niektrych miejscach koci. Usta znikny, nos si zapad. Jej prawa stopa bya goa i
przeamana w poowie w taki sposb, e opuszki palcw stykay si z pit.
Ale nie byo krwi. Jej ciao byo cakiem wysuszone. Wygldao to tak, jakby leaa tu
martwa i pozostawiona na pastw losu przez dugie miesice. Moe nawet lata.
Z tym e kiedy mama dzwonia, Charlotte wci jeszcze ya. Co znaczyo, e odesza
nie dalej jak pitnacie minut temu.

Morska bryza si wzmoga. Powietrze, wpadajce do pokoju przez otwarte okna,


wprawio biae patki w wirowanie. Kbiy si wok, pokrywajc moje wosy, ubrania i
twarz.
Jednak dopiero z chwil, gdy otaram je z warg, zdaam sobie spraw, czym s.
To kawaki ciaa Charlotte. Byy wszdzie.
Z moich ust wydoby si krzyk. Pobiegam do azienki iz trzaskiem zamknam za
sob drzwi. Gdy dopadam do umywalki, odkrciam wod i zaczam szorowa twarz.
Podskakujc energicznie, prbowaam oczyci swoje ubranie i wosy. Wci czuam j na
sobie, dlatego nie przestaam szorowa i podrygiwa, dopki ostatnie patki nie opady na
posadzk. Wreszcie, wykoczona, przycupnam na krawdzi wanny.
Nie jeste sama, Vanesso...
Podniosam wzrok. Ten gos brzmia znajomo. Zbyt wstrznita, by stwierdzi, czy
rozbrzmiewa wok, czy tylko w mojej gowie, wstrzymaam oddech w oczekiwaniu na
dalsze sowa. Z pokoju dobiego ciche szuranie; wstaam i z wolna podeszam do drzwi.
- Betty?
Betty siedziaa na krzele w rogu, z domi zoonymi na podoku, a jej lekko
zamglone oczy byy utkwione we mnie. Oliver sta midzy kiem a aweczk w oknie i
starannie zmiata na kupk drobinki martwej tkanki. Kiedy weszam do pokoju, przerwa, by
posa mi smutny umiech, a po chwili kontynuowa.
- Tak mi przykro, kochanie - odezwaa si Betty.
Skinam gow. Potem, przypomniawszy sobie, e Betty mnie nie widzi,
powiedziaam:
- Dzikuj. - Kiedy oparam si o toaletk, spostrzegam, e przecierado zostao
nacignite na twarz Charlotte. - Rodzice do ciebie dzwonili?
- Tak, chocia byam ju w drodze. Charlotte skontaktowaa si ze mn wczeniej.
Chciaa, ebym sprawdzia, jak si czujesz.
- Czy mwia, e... czy wiedziaa, e ona...
- Umiera? - Betty zmarszczya brwi. - Owszem.
- Wiesz dlaczego? To znaczy... Kiedy tu przyjechaa kilka tygodni temu, wygldaa na
zmczon, ale nie do tego stopnia, eby to... wydawao si moliwe.
Betty obrcia gow w stron Olivera. Podnis wzrok, a gdy nie odpowiedziaa na
moje pytanie, zorientowa si, e patrzy na niego. Wtedy opar miot o cian i ruszy do
wyjcia. Po drodze ucisn moje rami, po czym cicho otworzy drzwi i zamkn je za sob.
- Usid, Vanesso. Prosz.

- Wol sta. - Zacisnam wargi.


Nie nalegaa.
- Czy usyszaa to, co Charlotte zamierzaa ci powiedzie, przyjedajc tutaj?
- Nie rozumiem. Zatrzymaa si tu w drodze do Kanady. Powiedziaa, e chciaa si ze
mn zobaczy, bo nie wie, jak dugo jej nie bdzie.
- Nie chciaa ci martwi.
- Czym?
W czasie krtkiej ciszy, ktra nastpia po tym pytaniu, zrozumiaam.
- Charlotte... nie zamierzaa spotka si z Nenufarami? - zapytaam.
- Chciaa to zrobi. Chciaa sprawdzi, czy pojednanie jest moliwe i czy krewne
wybacz jej wykroczenie na tyle szybko, by jej pomc. Ale wiedziaa te, e ma bardzo mao
czasu. I im duej tu zostanie, tym mniejsze s szanse na dotarcie tam.
Staraam si to zrozumie.
- To znaczy, e nie wstpia do Winter Harbor przejazdem? Planowaa tu przyjecha?
- Tak. Chciaa da ci swobod, o ktr prosia zeszej jesieni, ale zaleao jej te, by
powiedzie ci wszystko, co musisz wiedzie, zanim bdzie za pno. Postaraa si, eby jej
przyjazd sprawia wraenie decyzji podjtej pod wpywem impulsu, aby chtniej j przyja.
- To znaczy, e zostajc tutaj dla mnie... zaryzykowaa wasne ycie?
Betty przechylia gow na bok.
- Ju dawno postawia wasne ycie na szali, Vanesso. Ty bya w nim jedynym
promykiem szczcia.
Mglicie wiadoma, e nogi mi drtwiej, obeszam ko iopadam na aweczk w
oknie.
- A co z zesz jesieni? - zapytaam. - Na dnie jeziora bya taka silna. Wygldaa tak
modo i zdrowo.
- Wygldaa na swoje lata. Bo eby zyska si i powstrzyma Rain i pozostae
syreny, odebraa ycie.
Do tej pory staraam si to pomin.
- To byo do niedawno. Co si stao?
Betty si zawahaa.
- Zanim zaczn mwi dalej, Vanesso, musz wiedzie... czy Charlotte powiedziaa ci
o twojej przyszoci. I o tym, co bdziesz musiaa robi, eby...
- Owszem. - Przerwaam jej, nie chcc sysze, jak wypowiada to na gos. Powiedziaa.

- Doskonale. - Betty przeniosa wzrok na ko i utkwia niewidzce spojrzenie gdzie


ponad przysonit twarz Charlotte. - Ona nigdy nie chciaa tego robi, dlatego pozwolia
twojemu ojcu y, a sama ukrya si w Bostonie. W rezultacie proces starzenia si postpowa
bardzo szybko - to dlatego, kiedy spotkaa j po raz pierwszy, wygldaa jak staruszka, nie
jak dojrzaa kobieta. Wiesz ju, e Nenufary maj o wiele wiksze potrzeby fizyczne ni
zwyke syreny. Dlatego Charlotte wygldaa starzej.
Przypomniaam sobie Charlotte w kawiarni kilka miesicy wczeniej; przypomniaam
sobie napj z wodorostw, ktry mi zaserwowaa, zanim dowiedziaam si, kim jest. To
wspomnienie sprawio, e do oczu napyny mi zy, ktre odpdziam mruganiem.
- Kiedy odebraa ycie, jej zegar biologiczny natychmiast si cofn, dajc jej pozornie
nieograniczone zapasy energii i witalnoci - powiedziaa Betty. - Tylko e ten pierwszy raz
jest zawsze najbardziej skuteczny.
Wstrzymaam oddech.
- Pierwszy raz? - prawie wyszeptaam.
Betty odwrcia gow w moj stron.
- Widz, e nie powiedziaa ci wszystkiego. - Westchna.
- Nasze dugie, wzgldnie normalne ycie zaley od ycia innych. Zabicie jednego
mczyzny moe da nam si na kilka miesicy, ale kiedy efekt ustpuje, proces starzenia si
zaczyna si od nowa - w zdwojonym tempie. Gdyby Charlotte chciaa zmieni swj los,
musiaaby ponownie zabi. I cho kochaa ci bardziej, ni moesz sobie wyobrazi, i
przepeniaa j rado, e bdzie moga spdzi z tob czas... nie moga si zmusi, by zrobi
to znowu. Nie chciaa by kim takim ze wzgldu na ciebie.
Oczy raz jeszcze zaszy mi zami. Tym razem nie zawracaam sobie gowy
mruganiem.
- To znaczy, e mier bya najlepszym wyjciem?
- Uznaa, e lepsza jej wasna mier ni kogo innego. Obrciam si twarz do
okien. Przycisnam czoo do chodnego metalowego parapetu i skupiam si na oddychaniu.
- To znaczy - wyszeptaam - e ty..
- Tak. Nie jest to co, z czego jestem dumna, ale... miaam crk, a potem dwie
wnuczki, ktrymi musiaam si zaopiekowa. Kiedy stao si jasne, e Raina zamierza
wykorzystywa swoje moce w zych zamiarach i uczy Zar i Paige tego samego, moja rola w
ich yciu staa si jeszcze waniejsza. Robiam, co musiaam.
Tego byo za wiele. Charlotte, Colin, gince dziewczyny, cierpienie bliskich mi osb,
niepewna przyszo. Tego wszystkiego byo za wiele. Nagle poczuam, e tego nie

udwign.
- Cokolwiek robisz, Vanesso - Betty cigna cicho - nie wi siebie. Nie ty
odpowiadasz za mier Charlotte. Jedynym, czego pragna twoja matka, poza twoim
zdrowiem i szczciem, byo to, by nasze dziedzictwo w magiczny sposb znikno. A
ostatni rzecz, jakiej chciaa - by zwykli ludzie dowiedzieli si o naszym istnieniu czy
cierpieli z naszych rk. Nie moga kontrolowa wielkiej spoecznoci syren, ale miaa wadz
nad wasnym postpowaniem. - Betty zrobia pauz i wzia gboki oddech. - Wic nawet
gdyby wasze cieki nigdy si nie przeciy, to musiao nastpi - prdzej ni pniej.
Kiedy zapada cisza, zy popyny mi po policzkach i szyi. Po paru chwilach
zapytaam:
- Co z pogrzebem?
- Nie chciaa pogrzebu. Poza tym jej ciao nie wytrzymaoby do czasu zaatwienia
wszystkich formalnoci. Tak jest w wikszoci wypadkw.
- W takim razie co zrobimy z... jak j...
- Oddamy j morzu. Pozwolimy jej zanurzy si po raz ostatni. To bdzie dla mnie
zaszczyt zabra j, gdy tylko bdziesz gotowa - gos Betty by agodny, przepraszajcy.
- Sama mog to zrobi.
- To bardzo mia propozycja, kochanie, ale...
- Chc to zrobi. - Obrciam si i zobaczyam, jak podbrdek Betty opada w
rezygnacji na jej pier. - Kiedy?
- Kiedy tylko poczujesz si na siach. Oliver i ja bdziemy potrzebowali tylko kilku
minut na przygotowania.
Wstaam i przeszam przez pokj.
- Pjd po niego.
Na korytarzu Oliver sta obok ojca, ktry nadal siedzia skulony w fotelu. Podeszam
do nich i dotknam ramienia taty.
- Nie chciaa pogrzebu - powiedziaam cicho. - Chcesz spdzi z ni chwil, zanim... Nie byam w stanie dokoczy zdania.
Potrzsn gow, a jego kdzierzawe siwe wosy zataczyy w powietrzu.
- Ju to zrobiem.
Spojrzaam na Olivera. Kiwn gow i wrci do pokoju gocinnego..
- Twoi przyjaciele tu s - oznajmi tato. - Simon, Paige, Caleb. I mia blondynka,
ktrej nigdy wczeniej nie spotkaem.
Natalie. To byo dziwne. Po co Paige zabieraa j ze sob?

- Chcieli wiedzie, e na pewno nic ci nie jest - wyjani.


- Chcesz, ebym ich przyprowadzi?
Czuam pokus, by poprosi Simona i Paige, ale baam si, e na widok smutku i
niepokoju na ich twarzach strac opanowanie. Dlatego podzikowaam tacie i wyjaniam, e
wol zobaczy si z nimi, kiedy wrc.
Kwadrans pniej Betty i Oliver doczyli do nas. Betty signa po moj do.
- Popy tak daleko, jak zechcesz, i z jej ciao w miejscu, ktre uznasz za waciwe.
Nie martw si o pojemnik - rozpadnie si przed zapadniciem zmroku. - cisna moj rk. Kiedy skoczysz, bdziemy tu na ciebie czeka.
To samo powiedziaa Charlotte tego dnia, kiedy pojawia si w restauracji kilka
tygodni wczeniej. Gdy zostawiam j na pomocie, eby porozmawia z Simonem. Poczuam
ucisk w gardle i z trudem przeknam lin.
Tato wsta, a wtedy caa trjka ruszya do salonu. Ja wrciam do pokoju gocinnego,
ktry zosta ju wysprztany i wyglda tak, jakby od jakiego czasu nikt w nim nie mieszka.
ko byo zacielone. Rzeczy osobiste Charlotte znikny. Promienie soca wpaday przez
cienkie rolety, ktre zwisay prosto i rwno. Jedyne wiadectwo tego, e pokj by
zamieszkiwany, stanowia kwadratowa torba na aweczce w oknie.
To wanie jest moja matka, pomylaam.
Torba bya srebrna, pofadowana, od gry zapinana na zamek byskawiczny. U
podstawy miaa przymocowane dwa uchwyty. Faktur przypominaa foli spoywcz. Bya
lejsza, ni si spodziewaam, i niemal zdecydowaam si j rozpi, eby sprawdzi
zawarto, ale w ostatniej chwili zrezygnowaam. Zamiast zakada j na plecy, przytuliam
do piersi. Trzymajc torb blisko siebie, przeszam korytarz, podwrze i ca drog do play.
Odstawiam j tylko na chwil, by zdj buty i skarpetki, a potem podniosam i znw
przycisnam do piersi.
Ani na chwil nie zaoyam jej na plecy. W wodzie odpychaam si jedn rk, a
drug przytrzymywaam torb blisko siebie. Nie wiedziaam, jak dugo pyn ani jak daleko.
Jednak nie zatrzymywaam si, dopki nie dotaram do sporej rafy koralowej tu przy dnie
oceanu. W cigu ubiegego roku mj wzrok przywyk do ciemniejszej wody i mogam
dostrzec, e rafa pstrzy si kolorami i obfituje w morskie stworzenia.
By to jasny punkt na tle mrocznej otchani. Uznawszy, e to doskonae miejsce dla
Charlotte, podpynam do niewielkiej szczeliny i ostronie wstawiam tam torb.
I to wszystko. Nie byo adnej ceremonii. adnej pogrzebowej muzyki ani mw
poegnalnych. Pene wyzwa ycie kobiety dobiego trudnego koca i tylko to po niej

pozostao. Biodegradowalna torba na dnie oceanu.


Trwaam na dnie tak dugo, jak uznaam za suszne, pamitaam jednak o tym, by nie
wzbudza niepokoju we wszystkich, ktrzy czekali na mnie na ldzie. Na koniec
przycisnam do do torby, wyobraziam sobie mod, zdrow i umiechnit Charlotte i
poegnaam si.
Kiedy wracaam na powierzchni, myli miaam jasne.
W domu odnalazam przyjaci i rodzicw zebranych w salonie. Mama wesza w tryb
gospodyni i serwowaa herbat i kanapki, z ktrych wikszo pozostaa nietknita.
Zapewniam wszystkich, e czuj si dobrze, potem poprosiam o kilka minut sam na sam z
przyjacimi. Kiedy mama, tato, Betty i Oliver wycofali si do kuchni, usiadam na kanapie
obok Simona, ktry natychmiast otoczy mnie ramieniem.
- Ja to zrobi - oznajmiam. - Ja powstrzymam Colina.

22
Mniej wicej tydzie pniej Paige leaa na moim ku i bawia si swoim
telefonem, podczas gdy ja szykowaam si na randk. Przygotowania zajmoway znacznie
wicej czasu, ni zaplanowaam, poniewa moje ciao nie chciao wsppracowa. Odkd
uzupeniam zapasy energii, wykorzystujc w tym celu kierownika sklepu turystycznego,
mino sze dni i dao si to zauway.
- Kim ona jest? - mrukna cicho Paige. - Jak to moliwe, e nie mog jej skojarzy?
- Moe jej nie znasz. - Staam przed lustrem w azience i wklepywaam trzeci
warstw kremu nawilajcego w twarz, szyj i donie.
- Znaam Carl i Erik. A ta dziewczyna, przynajmniej z tyu, wyglda znajomo.
Nie odpowiedziaam. Caleb otrzyma trzy nowe zdjcia drobnej brunetki,
prawdopodobnie najnowszej ofiary naszego przeladowcy, ktre przesa do Paige na jej
prob. Od tamtej pory doprowadzaa si wprost do szalestwa, prbujc skojarzy, kim jest
dziewczyna. Niestety, bez rezultatu.
- Chodzia z ni do szkoy? Moe przychodzia do restauracji?
Paige przeczesywaa pami, ja tymczasem oprniam wiadro sonej wody i
czekaam na nadejcie zmian. Jednak moja cera pozostawaa wyblaka i przesuszona, nie
wygadziy si nawet najdrobniejsze zmarszczki wok nosa, ust i oczu. Wtedy signam po
ostatni desk ratunku: makija. Zuyam co najmniej poow buteleczki z podkadem,
naoyam kredk do oczu, tusz do rzs, szmink i r, by ostatecznie uzna, e znw mog
uchodzi za osiemnastolatk.
- Wow! - Kiedy wynurzyam si z azienki, oczy Paige powdroway od czubka mojej
gowy do stp.
- Przesadziam? - Obrciam si w stron lustra ukazujcego ca moj sylwetk. - Nie
chc, eby to wygldao, jakbym za bardzo si staraa. Mgby sta si podejrzliwy.
Wstaa z ka i stana przy mnie.
- Wygldasz przelicznie.
Umiechajc si do jej odbicia, to samo pomylaam o niej. Paige zawsze zwracaa na
siebie uwag, nawet przed transformacj, ale teraz staa si jeszcze pikniejsza. Jej dugie
wosy byszczay, a mleczna cera bya zdumiewajco gadka. Niebieskie oczy lniy janiej i
ywiej ni kiedykolwiek. Nie miaa na sobie ani grama makijau - nie musiaa go nakada.
Byymy w tym samym wieku, ale ona wygldaa teraz modziej ni rok temu, podczas gdy
ja, pod mask kosmetykw, wygldaam na znacznie starsz. Zgodnie z wyjanieniami

Charlotte byo tak czciowo dlatego, e ja przeszam transformacj wczeniej, ale take
dlatego, e - w przeciwiestwie do Paige - naleaam do rodu Nenufarw. Poczuam drobne
ukucie zazdroci. Ale przede wszystkim ogarno mnie uczucie ulgi. Nie chciaam, by moja
najblisza przyjacika musiaa zmaga si z tym samym co ja. Nigdy.
Raz jeszcze krytycznie przyjrzaam si swojemu odbiciu. Caa reszta ciaa bya rwnie
wysuszona jak twarz, wic eby zakry nogi, poyczyam od mamy dug lnian spdnic.
Do tego woyam koszulk bez ramiczek, dinsow kurteczk i sanday. Wosy zostawiam
rozpuszczone i pozwoliam, by same wyschy, dziki czemu ukaday si w naturalne fale.
Uznaam, e powinno by w porzdku, pod warunkiem e Colin nie bdzie si zbytnio
przyglda.
- Na pewno nie chcesz, ebym posza z tob? - zapytaa Paige.
- Mogybymy poczy siy i totalnie zawrci mu w gowie.
Wczeniej sama rozwaaam takie rozwizanie, ale ostatecznie zdecydowaam, e to
nie jest najlepszy pomys. Nie poruszaam jeszcze tego tematu: Paige, z sobie tylko znanych
powodw, ostatnio do lekko obchodzia si ze swoimi zdolnociami. Chocia wsparcie
byoby mile widziane, braam poprawk na to, e mogaby zrobi co, co wzbudzi czujno
Colina i zniweczy nasz szans.
- Dziki - odparam - poradz sobie. Zreszt bdziecie tu za rogiem, wic gdyby
cokolwiek poszo nie tak...
- Nie ma takiej opcji.
- Nie ma takiej opcji... Gdybym jednak was potrzebowaa, bdziecie blisko. A
najlepsze jest to, e nawet nie bd musiaa korzysta z telefonu.
Odniosam wraenie, e ta sugestia, i bd moga si z ni skontaktowa sposobem
Charlotte, uspokoia Paige. Przycigna mnie do siebie i mocno ucisna.
- Bd ostrona - wyszeptaa. - Bo inaczej nigdy si do ciebie nie odezw.
Ruszyymy w stron kuchni, gdzie mama co pieka, a tato czyta. Powiedziaam
rodzicom, e wybieramy si do Paige na kolacj z filmem. Kiedy caowaam ich na
poegnanie, wci jeszcze wygldali na zaniepokojonych, jak za kadym razem, kiedy
wychodziam z domu. Nie protestowali jednak ani nie prbowali nas przekonywa do
pozostania w domu.
Po chwili kada z nas wsiada w swj samochd i ruszyymy do miasta. Po dotarciu
do gwnej alei Paige skrcia w prawo i pojechaa dalej w kierunku swojej restauracji. Ja
wybraam drog prosto i znalazam miejsce parkingowe naprzeciwko Murphyego.
- Usid przy barze - usyszaam znajomy gos.

Wci siedziaam w jeepie. Wydaam stumiony okrzyk strachu i upuciam byszczyk


i puder, ktrymi korygowaam niedoskonaoci makijau.
- Simon! Co ty tu robisz?
Simon sta przy drzwiach od strony kierowcy, z rkami w kieszeniach dinsw. Czoo
mia zmarszczone ze zmartwienia.
- Nie bdzie wiedzia, e tam jestem - przekonywa mnie dalej.
Czujc, e galopujce dziko serce powoli powraca do naturalnego rytmu,
wycignam rk przez otwarte okno i lekko pocignam za jego koszulk, eby podszed
bliej.
- Ale ja bd wiedziaa.
- Vanesso - powiedzia cicho. - To chyba nie jest najlepszy pomys.
- Przedyskutowalimy wszystko - przypomniaam mu.
- Wielokrotnie. I kady zgodzi si, e ta opcja jest najlepsza.
- Ale dlaczego nie pozwolisz mi pj ze sob? Bd si trzyma z daleka i
interweniowa tylko w razie ostatecznoci.
Zawahaam si, rozwaajc swoj odpowied. Prbowaam ju uspokoi go
argumentami, e bd w miejscu publicznym, wrd ludzi; e bez wzgldu na wszystko nie
zamierzam stamtd z nikim wychodzi; e przerw akcj przy pierwszej oznace kopotw; i
e mam numer do niego, do Caleba i na policj przypisany do klawiszy szybkiego
wybierania. To wystarczao - a do teraz.
W kocu - wierzc, e to jedyne, co moe zadziaa - postanowiam wyzna ca
prawd.
- Nie wiem, jak daleko bd si musiaa posun.
- Co chcesz przez to powiedzie? Mwia, e uyjesz swoich... - Przerwa, rozejrza
si dokoa, eby sprawdzi, czy w pobliu nie ma adnych wcibskich uszu, i zacz od
pocztku: - Mwia, e bdziesz tak przekonujca... e nie bdzie mia innego wyjcia, jak
wyzna ci ca prawd.
- Bo tak bdzie. Po prostu nie wiem, co musz zrobi, by by tak przekonujca.
Jego twarz staa.
- Wszystko ma swoje granice - dodaam, czerwienic si.
- To oczywiste. Ale... prawdopodobnie bd musiaa z nim troch poflirtowa.
Moliwe te, e dojdzie do kontaktu fizycznego. Naprawd chcesz to oglda? Zwaszcza e
ten widok mgby ci przesoni rzeczywisty cel naszej misji.
- Nic podobnego.

- Jeste pewien?
Nie mg by tego pewien. A e oboje dobrze o tym wiedzielimy, nie zada sobie
trudu, by odpowiada.
- Jest siedemnasty lipca - przypomniaam mu agodnie.
Opuci wzrok, pokiwa gow.
- Czy moesz obieca mi jedn rzecz?
- Jasne - odparam, zakadajc, e jego proba bdzie dotyczya wspomnianego
wczeniej kontaktu fizycznego.
- Nie bd zbyt odwana. - Unis wzrok, a jego oczy spotkay si z moimi. Obiecujesz?
Moj gow wypenio wspomnienie gosu Charlotte. Zignorowaam je.
- Obiecuj. Do zobaczenia wkrtce.
Zanim odszed, trwa w bezruchu jeszcze przez kilka sekund. Czuam ulg, e nie
prbowa mnie pocaowa. Nie chciaabym - a raczej nie umiaabym - mu si oprze, a gdyby
Colin przypadkiem sta si wiadkiem tych czuoci, nasz plan legby w gruzach, jeszcze
zanim przystpilibymy do jego realizacji. Najwyraniej Simon by tego samego zdania.
Zaczekaam, a subaru ruszy i skrci w gwn alej, po czym raz jeszcze obejrzaam
si w lusterku wstecznym. Do zadowolona z efektu, wyskoczyam z jeepa i szybkim
krokiem ruszyam do restauracji. Colin ju tam by. Czeka na mnie przy stoliku w sali na
tyach lokalu. Na mj widok wsta i pomacha.
Dasz rad, powiedziaam sobie w mylach, przepychajc si przez tum przy barze. To
tylko kolejny facet.
Moje ciao nie ufao tym zapewnieniom. Im byam bliej drugiej sali, tym bardziej
dray mi nogi. Kiedy dotaram do stolika, opadam na krzeso i zanim jeszcze si
przywitaam, duszkiem oprniam szklank wody, ktr wczeniej podano.
- Hej - odezwa si Colin, podajc mi swoj szklank. - Co powiesz na dolewk?
Gestem przywoa kelnerk, ktra postawia dzbanek na naszym stoliku.
- Dobrze si czujesz? - zapyta.
- Jak najbardziej. - Walczyam ze sob, by nie chwyci dzbanka w obie rce i nie
wypi caej jego zawartoci. Zmusiam si do umiechu. - A co u ciebie?
- wietnie. - Wyszczerzy zby. - Przynajmniej od chwili, gdy do mnie zadzwonia.
Mimowolnie prbowaam doszuka si ukrytego znaczenia: i w tych sowach, i w
wyrazie twarzy. Simona, Caleba, Paige i mnie niepokoio, e Colin mgby odebra moj
propozycj spotkania jako znak, e si na niego przyczailimy, i natychmiast nabra

podejrze. I chocia sprawia wraenie kogo, kto chce zwrci na siebie uwag, nie bylimy
pewni, co zrobi, kiedy ju j uzyska. Do podjcia decyzji o spotkaniu przekonaa mnie jego
ochocza reakcja tamtego ranka na play, kiedy po dugim nurkowaniu wynurzyam si z
oceanu, a potem wsparam na nim, eby nie upa... A mimo to byam nieufna.
Jeli jednak Colin ukrywa podstpne myli, nie dawa tego po sobie pozna.
Wydawa si szczliwy. Podekscytowany. Moe odrobin zdenerwowany, na co wskazywaa
zaczerwieniona skra wok konierzyka koszuli i fakt, e przy kadej prbie podniesienia
widelca, upuszcza go na podog. Ale nawet to wydawao si do niewinne.
Czujc, e moje zdenerwowanie powoli mija, zaczam od niezobowizujcej
pogawdki. Omwilimy temat pogody, filmw, ulubionych kolorw, potraw i sposobw
spdzania wakacji. Gwnie to ja zadawaam pytania, na ktre on z atwoci odpowiada.
Kiedy ju zoylimy zamwienie, ktre do szybko nam podano, postanowiam
pokierowa rozmow na bardziej osobiste, powaniejsze tematy. Zanim zaczam,
przysunam si razem z krzesem do Colina. Teraz siedzielimy na tyle blisko, e
ocieralimy si o siebie ramionami.
- Mam nadziej, e nie masz nic przeciwko temu - upewniam si, widzc, e
zadowolenie na jego twarzy miesza si z zaskoczeniem. - Tu jest do gono, a ja nie chc,
by omino mnie cho jedno sowo.
Zaczerwienienie na jego szyi rozlao si na policzki.
- Jasne, e nie.
- To dobrze. - Umiechnam si i pozwoliam, by moje kolano dotkno jego kolana. Przypomnij mi, prosz, od jak dawna mieszkasz w Winter Harbor?
Chwyci widelec - i znw go upuci. Kiedy schyli si, eby go podnie, szybkim
ruchem wsunam rk do torebki wiszcej na oparciu krzesa, wymacaam w bocznej
kieszonce dyktafon i wczyam nagrywanie.
- Od okoo dwch miesicy - odpowiedzia, prostujc si.
- Tylko tyle?
- No tak, zreszt nie zostan tu zbyt dugo. - Umiech Colina zblad, gdy pochwyci
moje spojrzenie. - Niestety.
Poczuam ciep fal energii rozlewajc si po moim brzuchu. Chciaam odwrci
wzrok, ale przytrzyma moje spojrzenie.
- Dlaczego?
- Zaczynam studia.
Moje ttno przyspieszyo.

- Na jakiej uczelni?
- Pomona. To may uniwersytet w stanie Kalifornia.
- Kawa drogi std.
Przytakn. Wyglda na zawiedzionego. Postanowiam skierowa rozmow na inny
tor, zanim popadnie w przygnbienie.
- To znaczy, e twoja mama tu mieszka? Spdzasz z ni wakacje?
- Tak. Rodzice rozwiedli si dwa lata temu, a kilka miesicy po tym mama przeniosa
si do Winter Harbor - w samym rodku pamitnej zimy w lecie. - Milcza przez chwil. Bya tu wtedy?
Wanie wziam ks saatki, wic skupiam si na tym, eby go przeu i pokn.
- Byam - odparam.
- To czyste szalestwo, nie sdzisz? Tak to wygldao. No wiesz, te burze i ciaa, no i
ld... Co to w ogle miao by? Moja mama wpada w tak panik, e chciaa si std
wynosi. Ale nie byo jej na to sta. Wszystkie oszczdnoci wydaa na dom - a kiedy zaczy
dzia si wszystkie te dziwactwa, nikt nie chcia go odkupi.
Mwi szybko, z coraz wikszym oywieniem. Czy tak wanie mordercy mwi o
swoich psychopatycznych pasjach?
- Fakt, to byo do dziwne. - Obserwowaam go ktem oka, skubic jedzenie na
talerzu. - Szczerze mwic, to lato te nie zapowiada si najlepiej.
- Masz na myli te dziewczyny? - Potrzsn gow i wzi do rki hamburgera. Wiem. To okropne. Zabroniem mamie wychodzi samej wieczorami. To dlatego ja par
tygodni temu przywiozem donice do domu twoich rodzicw, kiedy bya tam z przyjacimi.
Przeu ks, star keczup z brody i wzi yk wody. Nawet jeli moje sowa zbiy go z
tropu, i tym razem doskonale udao mu si to ukry.
- Mog ci o czym powiedzie? - zapyta.
Wstrzymaam oddech. Jego gos brzmia teraz inaczej. Mwi ciszej, ale chodzio o
co jeszcze. Moe wiksze napicie? lad strachu?
Z trudem ukryam zmieszanie i umiechnam si.
- No jasne.
- Nawet jeeli to kompletne wariactwo? I moesz przez to pomyle, e ja jestem
kompletnym wariatem? Do tego stopnia zbzikowanym, e odelesz mnie z kwitkiem i tu i
teraz zakoczymy co, co mogoby przerodzi si w doskonay zwizek?
Obrciam si nieznacznie, eby ustawi si do niego przodem i poprawi pooenie
ukrytego dyktafonu.

- Doskonay zwizek, mwisz? - Pochyliam si do przodu i oparam do na jego


kolanie. - Ciesz si, e te jeste zadowolony z tego, jak nam idzie.
To zatrzymao go na chwil. Rozwar wargi, ale jego twarz pozostaa niezmieniona.
Uznaam, e posunam si za daleko, w dodatku za szybko, wic zabraam rk. Odoy
hamburgera na talerz, wzi gboki oddech i mwi dalej:
- Media zrzuciy wszystko na karb pogody... globalne ocieplenie, kapryna matka
natura i takie tam.
Odetchnam. Pokiwaam gow.
- Ale s ludzie - kontynuowa - ktrzy si z tym nie zgadzaj. Uwaaj, e za tym
kryje si co wicej.
Nie mogc pohamowa pragnienia, signam po szklank wody i wziam dwa
wielkie yki.
- Co takiego? - zapytaam.
Teraz to jego do wyldowaa na moim kolanie. Dotyk sprawi, e po caej nodze
rozszed si ciepy prd.
- Czytaa kiedy w szkole Odysej?
Nie czytaam, ale wiedziaam, dlaczego o to pyta.
- Kiedy tak.
- A pamitasz kogo - a raczej co - Odyseusz napotka na swojej drodze do Itaki? Co go
prawie zabio?
Zaczam kiwa gow, ale w por si powstrzymaam.
- Nie do koca. Czytaam to do dawno.
Pochyli si bliej. Jego niebieskie oczy, ktre utkwi w moich, byszczay.
- Syreny - wycedzi.
Spodziewaam si usysze to sowo, a mimo to jego brzmienie kompletnie mnie
zaskoczyo. Opadam na oparcie tak gwatownie, e krzeso si przesuno.
- Wanie. To zbyt mieszne na fikcj, wic jak moe si zdarzy w realnym yciu?
Moesz mi wierzy lub nie, ale pewni ludzie s przekonani, e to prawda.
Usiowaam zachowa opanowanie.
- Jacy ludzie?
-- Choby moi przyjaciele. Kilkoro z nich przyjechao tu z Kalifornii par tygodni
temu, a ja nieopatrznie wspomniaem o tym. Uczepili si tego pomysu i nie chcieli odpuci
przez cay swj pobyt w Winter Harbor.
- Ci twoi przyjaciele... ju wyjechali? - zapytaam, przypominajc sobie grupk

szepczc za szop na odzie.


- Kiedy si dowiedzieli, chcieli tu zosta do koca lata, ale mieli prac i swoje drugie
powki, wic musieli wraca.
- A zdye zaprzyjani si z kim std? - zapytaam.
- Nie wspominajc o czarujcej osbce, z ktr wanie rozmawiam? - Mrugn. Waciwie to nie. Pomimo kryzysu na rynku nieruchomoci mama radzi sobie cakiem niele,
wic bez przerwy jestem zajty, pomagajc jej.
I ledzc mnie. I przeladujc inne adne dziewczyny, i mordujc je w biay dzie.
Najwyraniej cakiem sam.
- Kto ci o tym powiedzia?
- To znaczy? - zapyta.
Zaczam kiwa gow, ale w por si powstrzymaam.
- Nie do koca. Czytaam to do dawno.
Pochyli si bliej. Jego niebieskie oczy, ktre utkwi w moich, byszczay.
- Syreny - wycedzi.
Spodziewaam si usysze to sowo, a mimo to jego brzmienie kompletnie mnie
zaskoczyo. Opadam na oparcie tak gwatownie, e krzeso si przesuno.
- Wanie. To zbyt mieszne na fikcj, wic jak moe si zdarzy w realnym yciu?
Moesz mi wierzy lub nie, ale pewni ludzie s przekonani, e to prawda.
Usiowaam zachowa opanowanie.
- Jacy ludzie?
- Choby moi przyjaciele. Kilkoro z nich przyjechao tu z Kalifornii par tygodni
temu, a ja nieopatrznie wspomniaem o tym. Uczepili si tego pomysu i nie chcieli odpuci
przez cay swj pobyt w Winter Harbor.
- Ci twoi przyjaciele... ju wyjechali? - zapytaam, przypominajc sobie grupk
szepczc za szop na odzie.
- Kiedy si dowiedzieli, chcieli tu zosta do koca lata, ale mieli prac i swoje drugie
powki, wic musieli wraca.
- A zdye zaprzyjani si z kim std? - zapytaam.
- Nie wspominajc o czarujcej osbce, z ktr wanie rozmawiam? - Mrugn. Waciwie to nie. Pomimo kryzysu na rynku nieruchomoci mama radzi sobie cakiem niele,
wic bez przerwy jestem zajty, pomagajc jej.
I ledzc mnie. I przeladujc inne adne dziewczyny, i mordujc je w biay dzie.
Najwyraniej cakiem sam.

- Kto ci o tym powiedzia?


- To znaczy? - zapyta.
Zmusiam si, by powoli wypuci oddech, i raz jeszcze zadaam pytanie.
- Wspomniae, e twoi przyjaciele usyszeli o tym od ciebie. Od kogo ty si
dowiedziae? Kto jeszcze uwaa, e to moliwe?
- Szczerze mwic, to akurat najdziwniejsze ze wszystkiego. Mniej wicej na tydzie
przed przyjazdem moich znajomych dostaem dziwny email...
Poderwaam si z miejsca. Kolanami grzmotnam o blat stolika. Krzeso zgrzytno
po posadzce i oparciem uderzyo w cian. Zerwaam torebk i potykajc si, wypadam na
korytarz oddzielajcy drug sal jadaln od baru.
- Vanesso, dokd...
- Zaraz wracam! - rzuciam przez rami.
Przed oczami znw pojawiy mi si biae plamy, ktre pczniay i pkay, a wtedy w
ich miejsce pojawiay si nowe. Potaram powieki, ale to najwyraniej tylko zintensyfikowao
wraenie.
Prawie zupenie olepiona, gorczkowo prbowaam wybada rkami drog do
toalety, gdy nagle co szturchno mnie mocno w lewe rami.
- Witaj, licznotko.
Natychmiast rozpoznaam gos rybaka i zatrzymaam si, badajc po omacku
przestrze przed sob. Moja do wyldowaa na czym twardym i paskim.
Pod koniuszkami palcw wyczuam, jak serce mczyzny przyspiesza.
- Znowu si spotykamy. - Napar na moj do. - Nie pogniewabym si za bardziej
formalne powitanie... ale skoro tak zaczynasz, jestem gotw dotrzyma ci kroku.
Wysoki piskliwy dwik wypeni przestrze midzy nami. Przygotowaam si na
zastrzyk energii, taki sam, jaki poczuam po kontakcie z pracownikiem kina i kierownikiem
sklepu grskiego... ale nie nadszed. Kiedy sprbowaam zapiewa po raz drugi, biae plamy
zbledy i przerzedziy si na tyle, e mogam zobaczy przed sob znajom zaronit twarz t sam, ktr widziaam po raz pierwszy w sklepie narzdziowym kilka tygodni wczeniej ale nic poza ni.
- Wszystko w porzdku? - zapyta krzepki kelner, ktry szed wanie do mskiej
toalety.
Rybak cofn si o krok.
- W najlepszym.
- Pytaem t pani.

Pokiwaam gow.
- Tak. Dzikuj.
Kelner przyblokowa rybaka, a ja ruszyam w gb korytarza i wlizgnam si do
jednoosobowej damskiej azienki. Zamknam drzwi na zasuwk i oparam si o nie, apic
oddech i prbujc si uspokoi.
Colin wiedzia, e wiem. Musia wiedzie - dlatego bawi si ze mn. A ja powinnam
si pozbiera, eby rozegra to zgodnie z planem i zebra wystarczajco duo dowodw;
wtedy moglibymy przekaza je - razem z samym sprawc - w rce policji.
Ale czy byam w stanie? Moje ciao zawiodo ju przy pierwszej wzmiance o
syrenach, a kiedy Colin rzuci kamstwo o emailu, natychmiast poczuam gwatowny spadek
formy.
I jakby tego byo mao, gdy przed momentem prbowaam ukra energi od rybaka co, czego nie chciaam robi, o ile nie bdzie absolutn koniecznoci, warunkiem
przetrwania - trik nie zadziaa.
Poniewa nie potrafiam myle o swojej przyszoci, nie mylc przy tym o Simonie,
zanurzyam rk w torebce w poszukiwaniu telefonu. Wiedziaam, e z kad sekund jego
niepokj ronie, i chciaam go uspokoi. Moje donie bardzo si trzsy, kiedy wystukiwaam
wiadomo, ktrej napisanie w normalnych okolicznociach zajoby mi kilka sekund. Teraz
trwao to prawie minut.
Jak dotd wszystko OK. Coraz bliej celu. Odezw si pniej. V..
Nawet taki kontakt z Simonem doda mi otuchy. Po wysaniu wiadomoci poczuam
si lepiej i podeszam do maego lusterka nad umywalk. Moje odbicie byo rozmazane, ale
mimo to widziaam, e makija uszczy si, bo skra pod podkadem strasznie wyscha.
Prbujc powstrzyma panik, odkrciam kurki, wsypaam do wody sl z torebki i obmyam
twarz. Potem naoyam na buzi du porcj kremu nawilajcego i poprawiam makija.
Wanie miaam zabra si do rozczesywania wosw, kiedy rozlego si pukanie do drzwi.
- Vanesso? Wszystko w porzdku? Moe czego potrzebujesz?
Colin. Jego gos wydawa si zaniepokojony. Nawet sodki. Czy tak wanie
zachowywa si wobec Carli i Eriki? Czy zdoby ich zaufanie, zanim odebra im ycie?
Ta myl wydaa mi si motywujca. Odoyam szczotk do wosw, uoyam
dyktafon tak, by z atwoci wychwytywa dwik, i otworzyam drzwi.
- Mog ci prosi o ma przysug? - zapytaam.
Umiechn si, najwyraniej czujc ulg, e nie zemdlaam, zanim mnie zadusi.
- Co tylko zechcesz.

Otworzyam szerzej drzwi i uniosam brwi. Przez moment waha si, po czym wszed
do rodka.
- Troch tu ciasno - stwierdzi, kiedy zamykaam za nim drzwi.
Mia racj. azienka bya tak mikroskopijna, e nie dao si sta naprzeciwko, nie
dotykajc si.
- Co mog dla ciebie zrobi? - zacz Colin, rozgldajc si. Jego twarz obla
rumieniec.
Poniewa sztuczka Charlotte nie zadziaaa na rybaku, postanowiam zaoszczdzi
sobie czasu i wyprbowa plan B.
Lekko naparam palcami na policzek Colina i obrciam jego twarz, a nasze oczy si
spotkay. Zastrzyk energii by saby, ale poczuam, jak rozlewa si po moim ramieniu.
Zachcona, stanam na palcach i przybliyam wargi do jego ucha.
- Chc, eby mi powiedzia - szepnam.
Gwatownie zaczerpn powietrza. I wypuci je.
- Co mam ci powiedzie?
- Co robie.
- Co robiem... kiedy?
- W ostatnich tygodniach. Z tymi dziewczynami.
- Jakimi dziewczynami? - Prbowa si odsun. - Vanesso, wiem, e nie sprowadzia
mnie tu si, ale uwierz mi
- ja nie robi takich rzeczy. W chwili kiedy zobaczyem ci na play... Nie wiem, jak
to wyjani. Ja po prostu... poczuem co takiego... Jak wi... Rozumiesz?
Nie na takie wyznanie liczyam - ale moje ciao, wbrew rozsdkowi, wanie to
pragno sysze.
Nie zamierzaam opowiada nikomu o tym, co stao si potem. Nie zamierzaam
mwi, jak przesunam wargi od ucha Colina, wzdu linii szczki, do jego ust. Ani jak
caowalimy si przez dugie minuty, ani razu nie przerywajc, by zaczerpn tchu. Nie
zamierzaam wyznawa, jak podnis mnie i posadzi na krawdzi umywalki, jak stan
midzy moimi udami, a potem caowa wszdzie tam, gdzie docieray jego usta. Co
najwaniejsze, nie zamierzaam przyznawa si, jak mie - wprost cudowne - to byo uczucie.
Jednak nie mogam odpowiada za zamiary Natalie.
- O mj Boe...
Wyprostowaam si i odepchnam Colina. Zatoczy si do tyu, zdezorientowany.
Natalie staa w otwartych drzwiach azienki, znieruchomiaa niczym woskowa figura, z

szeroko otwartymi ustami.


- Przepraszam. - Zrobia krok wstecz. - Nie wiedziaam... nie chciaam... zapaam za
klamk i...
- Nic si nie stao. - Zsunam si z umywalki, chwyciam torebk. - Zreszt mog to
wyjani.
- Nie musisz. Naprawd.
Ruszya szybkim krokiem w gb korytarza, a ja pobiegam za ni. Cho czuam si
bardzo silna, Natalie bya silniejsza
- i szybsza. Dopiero gdy pochon j tum przy barze, zdaam sobie spraw, e
dotarcie tej informacji do Simona nie bdzie najgorsz konsekwencj mojego wystpku.
Ale gdy wrciam do azienki, byo ju za pno.
Colin znikn.

23
Wstrzsajca wiadomo: znaleziono trzecie zwoki.
Ciao Gretchen Hal, lat 29, zostao znalezione przez biegaczy w Parku Nadmorskim
dzisiaj nad ranem. Zdaniem policji rany, wskutek ktrych poniosa mier, przypominay te
zaobserwowane u wczeniejszych ofiar: Carli Marciano i Eriki Anderson. Policja prosi
wszystkich mieszkacw, a zwaszcza kobiety, o zachowanie szczeglnej ostronoci podczas
poruszania si w obrbie miasta.
Wicej wiadomoci wkrtce.
- Czy moesz wyczy ten komputer? - mrukna Paige.
Nie odpowiedziaam. Mj wzrok powdrowa od sw do zaczonego zdjcia,
przedstawiajcego bia altan otoczon t policyjn tam, i znw zatrzyma si na
tekcie.
Paige wycigna rk i zamkna wieko komputera.
- Ju wszystko wiemy.
Simon, ktry siedzia obok na restauracyjnym tarasie, zapa mnie za rk. Opadam
na oparcie krzesa i spojrzaam w stron portu.
By osiemnasty lipca. Rocznica kolejnej mierci, a jednoczenie kolejny dzie,
ktrego nigdy nie zapomn. Z t rnic, e ta data nie zapadnie mi w pami ze wzgldu na
mier niewinnej dziewczyny.
Ale dlatego, e miaam swj udzia w jej zamordowaniu.
- Musimy i na policj - stwierdzi Caleb.
- Przecie nie wiemy nic konkretnego - odpara Paige.
- A emaile? - upiera si Caleb.
- Przecie ty i Simon spdzilicie wczoraj cay dzie, namierzajc adresy IP przypomniaa mu Paige. - I czego si dowiedzielicie?
Caleb westchn.
- Ze kady email zosta wysany z innego miejsca.
- Skd? - cigna go za jzyk Paige.
- Z caego kraju.
- I jak miaoby to pomc policji? - Kiedy nikt si nie odezwa, Paige mwia dalej: Za to uznaliby, e przetrzymywalimy wskazwki co do tosamoci przyszych ofiar. I, o ile
si nie myl, nie byliby nam za to szczeglnie wdziczni.
- A co z nagraniem? - Caleb spojrza na mnie. - Przesuchajmy je. Wiem, e nie udao

ci si nakoni go do penego wyznania, ale mimo to moe zawiera co, co daoby si jako
wykorzysta.
- Drzwi na dole s zamknite na zasuwk - zapewnia Paige. - Nikt tu nie wejdzie i
niczego przypadkiem nie usyszy.
Nie protestowaam ani nie prbowaam si z tego wykrci. Nie byo sensu. cisnam
do Simona, po czym wypuciam j, wycignam dyktafon z torebki, pooyam go na
stoliku i wcisnam odtwarzanie. Kiedy powietrze wypeniy gosy Colina i mj,
obserwowaam twarz Simona, rejestrujc kady grymas i wzdrygnicie. Cho emocje na jego
twarzy byy przelotne i wiedziaam, e wymaga to z jego strony wiadomego wysiku, mimo
wszystko si pojawiay.
Vanesso, dokd..
Zaraz wracam!
Wycignam rk i wyczyam dyktafon.
- Napisaa do mnie zaraz po tym? - zapyta Simon. - Z toalety?
Skinam gow.
- A kiedy wrcia, ju go nie byo? - upewni si Caleb.
- Tak. - Mj gos by zadziwiajco opanowany. - Raz jeszcze chc wam powiedzie,
jak bardzo mi przykro, e odeszam od stolika. Byam zdumiona, jak sprawnie obchodzi
temat, wic kiedy powiedzia o emailu... po prostu musiaam na chwil wyj, eby zebra
myli.
Simon pochyli si w moj stron i zniajc gos, powiedzia:
- Nie masz za co przeprasza. Zrobia tyle, na ile czua, e moesz sobie pozwoli. A
teraz po prostu opracujemy nowy plan. Nic si nie stao.
Moje oczy, ukryte za ciemnymi szkami okularw, na chwil zaszy zami, ale szybko
obeschy. Ciao byo zbyt odwodnione, bym moga paka.
- Nie sdzicie, e i tak powinnimy zawiadomi policj? - nalega Caleb. - To
mogoby...
- Nie! - Paige i ja sprzeciwiymy si rwnoczenie.
- To sprowokowaoby lawin pyta, na ktre nie chcemy odpowiada - dodaa.
Przytaknam. Poza tym teraz, bardziej ni dotychczas, zaleao mi, eby zachowa
sekret, ktry Charlotte chciaa utrzyma midzy syrenami - i tylko midzy nami.
- Ale chyba zgodzicie si, ebym chocia wysa anonimow wskazwk, e te daty
pokrywaj si z datami mierci z zeszego lata? - zapyta Caleb. - Na wypadek, gdyby sami
jeszcze na to nie wpadli.

Tej propozycji nikt nie mg si sprzeciwi. Milczelimy, kiedy pisa i wysya email.
Gdy skoczy, zamkn wieko komputera i spojrza na zegarek.
- Ju prawie sidma. - Skin na Simona. - Chyba powinnimy schodzi.
Tego wieczoru restauracja U Betty organizowaa kolejny wieczr rybacki z
konkursem. Simon i Caleb, w nadziei, e Colin znw si pojawi, uparli si, e przyjd.
Zamierzali obserwowa parking i uczestniczcych w zabawie goci.
- Bdziemy tu obok, gdybycie nas potrzeboway. - Simon wsta i ucaowa mnie w
czubek gowy.
- Bd ostrona - powiedzia Caleb do Paige. Obiecaa mu to.
- Nie rozumiem - rzucia, kiedy chopcy zeszli na d.
- Czego ten facet prbuje dowie? e jest rwnie silny jak my, o ile nie silniejszy?
- Nie jestem pewna. - Signam do torebki po butelk sonej wody i napiam si. Ale jeeli kto moe zabi czowieka, prawdopodobnie jest w stanie to zrobi, nie majc ku
temu powodw.
- Pewnie masz racj. - Paige przygldaa si, jak oprniam butelk. - Vanesso, dobrze
si czujesz? To znaczy... fizycznie. Wydajesz si troch... zmczona.
Mwic to, wykazaa si wyjtkow dyplomacj. Tego ranka dokadnie przyjrzaam
si swojej twarzy w lustrze. Widziaam uszczc si skr i worki pod oczami. Znalazam
nawet jeden siwy wos, ktry natychmiast wyrwaam. Paige bya albo zbyt uprzejma, eby
powiedzie mi, jak okropnie wygldam, albo zbyt rozkojarzona.
- Od jakiego czasu kiepsko si czuj - przyznaam. - Zdaje si, e moje ciao sabo
znosi to wszystko, co si ostatnio dzieje.
- No tak, oczywicie. - Paige signa ponad stolikiem i pooya do na moim
przedramieniu. - Powinna pj do domu i odpocz. My sobie poradzimy.
- I zaryzykowa, e zostan na zawsze uwiziona przez rodzicw? Ktrzy, po
przeczytaniu dzisiejszej gazety, pewnie zainstalowali ju ogrodzenie pod napiciem i drut
kolczasty? Nie, dzikuj. - Pominam to, e i tak wystarczajco skomplikowaam spraw,
okamujc ich przed wyjciem. Nie powiedziaam, dokd id. Zamierzaam zwolni si z
restauracji, zgodnie z ich yczeniem, ale w wietle ostatnich wydarze odwlekaam to.
- Jest co, co postawioby mnie na nogi. Ale eby to zdoby, potrzebna mi bdzie
twoja pomoc.
Nie zdyam nawet zacz wyjania, co mam na myli, a Paige ju si zgodzia.
- Jeste moj przyjacik - powiedziaa po prostu. - Wiem, e to samo zrobiaby dla
mnie.

Zeszymy na d. Paige zostaa w kuchni, eby porozmawia z Louisem, a ja


ruszyam w stron lady recepcyjnej. Wikszo goci bya tu ju na pierwszym konkursie.
Kiedy wrczajc karty da, proponowaam, by sami wybrali dla siebie stolik, nie kryli
zadowolenia. A mnie pozwolio to zaoszczdzi nieco energii, pozosta na miejscu - i nie
przegapi ani jednej osoby wchodzcej do rodka.
Odeszam od swojego stanowiska tylko raz, kiedy Natalie mina mnie w drodze do
toalety. Przeprosiam dwch mczyzn, ktrzy wanie wchodzili, i ruszyam za ni.
- Cze - rzuciam, kiedy wysza z kabiny.
Zatrzymaa si, a po chwili ruszya w stron umywalek.
- Cze.
- Chciaam ci podzikowa - powiedziaam z bijcym sercem. - Ze nie powiedziaa
nikomu o tym, co si stao wczoraj. Naprawd jestem ci wdziczna.
- No c. Bya dla mnie mia, kiedy przechodziam kryzys na play. - Strzsna
krople wody z rk i otara je o fartuszek.
- A poza tym to nie moja sprawa.
- Mimo wszystko. Dzikuj. I przykro mi, e postawiam ci w takiej sytuacji. Jeeli
masz chwil, bardzo bym chciaa...
- Vanesso, uwierz, to zbyteczne. Zwizki s trudne.
- W drzwiach odwrcia si i umiechna. - Akurat o tym miaam okazj si
przekona.
Wysza. Wci czuam si zakopotana, ale powiedziaam sobie, e to mj problem, a
nie Natalie, i wracajc do holu, postanowiam puci to w niepami.
Dziesi minut pniej do lady recepcyjnej podesza Paige.
- Znalazam go - powiedziaa cicho.
Serce zaomotao mi w piersi.
- Colina? - wyszeptaam.
- Nie. Wspominajc o nim, prawie udao ci si zepsu mi nastrj. - Nasze spojrzenia
si spotkay. - Pamitasz jeszcze, oco mnie prosia? Znalazam dla ciebie faceta. Jest cakiem
fajny. - Poruszya brwiami. - Bdziemy na tylnym patiu, jeeli chcesz popatrze.
Kiedy odesza, ruszyam za ni. Miaam ochot powiedzie jej, eby daa sobie z tym
spokj, e zmieniam zdanie. Ale moje nogi poruszay si tak wolno, e zanim zdecydowaam
si na cokolwiek, znalaza si poza zasigiem mojego gosu. Przez kilka minut zwlekaam
przy stoliku konkursowym, udajc, e ogldam okazy, po czym, lawirujc w tumie goci,
ruszyam w stron drzwi balkonowych na tyach sali jadalnej.

Paige nie prnowaa. Staa oparta o kamienny murek ogradzajcy patio, plecami do
mnie. Naprzeciw niej by przystojny chopak wygldajcy na dwadziecia par lat. Mia
jasnobrzowe wosy, spodnie khaki i rozpit czerwon kraciast koszul zarzucon na biay
Tshirt. Rozmawiali, miali si i przybliali do siebie. Staam w odlegoci kilku metrw, a
mimo to dostrzegam bysk w jego oczach, kiedy Paige wzia go we wadanie, a wiat wok
przesta dla niego istnie. Gdy zbliy twarz do jej twarzy, odwrciam si i odeszam.
Czuam si zakopotana, widzc, jak si cauj, a poza tym gnbio mnie poczucie winy. Paige
bez wahania zgodzia si mi pomc, ale ja nie mogam przesta myle o tym, e postawiam
najlepsz przyjacik w niekomfortowej sytuacji.
Cho, szczerze mwic, nie wygldaa na kogo, kto czuje si niekomfortowo. Kiedy
par minut pniej odszukaa mnie w tumie, jej twarz rozwietla umiech, niebieskie oczy
pony srebrzyst powiat, a zarowiona skra promieniaa.
- Ma na imi Jaime. Ma dwadziecia cztery lata, pochodzi z Bar Harbor i jest cay
twj. - Wrczya mi szklank mroonej herbaty. - Obiecaam mu, e za chwil wrc z czym
do picia.
- Dzikuj. - Objam j.
- Nie ma sprawy. Kiedy tylko bdziesz chciaa, ebym zrobia to znowu, pomog z
przyjemnoci. Mwi powanie.
- Ruszya w stron mikrofonu stojcego w drugim kocu sali.
Zatrzymaam si przy barze na szybki yk sonej wody, po czym wyszam na
zewntrz. Kiedy Paige przystpia do prezentowania konkursowych atrakcji, rybacy
rozmawiajcy na patiu zgromadzili si przy otwartych drzwiach balkonowych, eby popatrze
i posucha. Wdziczna za odwrcenie uwagi, wyrwnaam spdniczk, wygadziam bluzk i
podeszam do Jaimego.
- Dobry wieczr.
Podnis wzrok, a jego orzechowe, nieobecne oczy zatrzymay si gdzie poza mn.
- Gdzie jest Paige?
- Musiaa zaj si czym w rodku i poprosia, ebym ci to przyniosa. - Podsunam
mu szklank z mroon herbat. Przez chwil przyglda si jej, jakby usiowa sobie
przypomnie, czy by spragniony. Nie wycign rki, wic odstawiam szklank na murek za
jego plecami.
- Czy ona wrci? - Rzuci nerwowe spojrzenie ponad moim ramieniem.
- Nie jestem pewna. Jest bardzo zajta. - Czekaam, a na mnie spojrzy. Ale tego nie
zrobi. - Tak przy okazji, nazywam si Vanessa..

- Mio mi - wymamrota, nie patrzc na mnie.


Zbliyam si do niego na tak odlego, e mogam obserwowa nieznaczne
unoszenie si i opadanie jego klatki piersiowej z kadym oddechem.
- To mnie jest milo.
Na uamek sekundy jego pier znieruchomiaa.
- Wieczr jest taki przyjemny - powiedziaam cicho, nienawidzc kadego nastpnego
sowa bardziej ni poprzedniego.
- Masz ochot si przej?
Wreszcie spojrza na mnie. Jego oczy, nieco bardziej przytomne, zwziy si i
przemkny po mojej twarzy. Domylajc si, e potrzebuje odrobin wicej zachty,
przylgnam do niego i wydaam z siebie pojedynczy dwik - tak cichutki, e nikt oprcz
nas nie mg go usysze; bya to zmodyfikowana wersja piewu, jakiego nauczya mnie
Charlotte. Biorc pod uwag zawodno tej metody - o czym si przekonaam wczorajszego
wieczoru, wyprbowujc j na rybaku w knajpie U Murphyego - nie sdziam, e tym
razem zadziaa. Liczyam co najwyej, e pomoe mi przenie zainteresowanie Jaimego z
Paige na mnie.
Dlatego wanie oniemiaam, kiedy rozwar szeroko oczy i utkwi je w moich. W tej
samej chwili moim ciaem wstrzsn potny przypyw energii, a stao si to tak
nieoczekiwanie, e a jknam i chwyciam za jego koszul, eby nie upa. Traktujc to jak
zaproszenie, obj mnie w talii.
- Przejdmy si - wyszeptaam.
Ochoczo ruszy za mn. Gdy minlimy przysta i skierowalimy si na pla,
obejrzaam si za siebie. Cz mnie gotowa bya nasyci si t dawk energii, ktr wanie
dostaam, i natychmiast zawrci. Ale silniejsza cz pragna i dalej. Charlotte
wspominaa, e zwrcenie uwagi mczyzny, ktry by zainteresowany inn, to najlepszy
sposb, by zyska na sile
- przynajmniej do czasu. Jeeli to bya prawda i jeeli Paige odegraa swoj rol
wystarczajco dobrze, to by znaczyo, e kilka dodatkowych minut z Jaimem nie zaszkodzi.
Wrcz przeciwnie: powinny doda mi siy, ktrej potrzebowaam, eby naprawi wczorajsze
bdy.
Obejrzaam si wic za siebie jeszcze tylko raz, aby si upewni, e odeszlimy do
daleko. Kiedy wracaam wzrokiem, moje spojrzenie przez dusz chwil zatrzymao si na
linii samochodw na parkingu, gdzie Simon i Caleb penili wart.
To dla niego, pomylaam. To dla nas wszystkich.

Usiadam na piasku i umiechnam si do stojcego nade mn Jaimego. Usiad obok.


Wspomniaam, e jest mi zimno, a wtedy on natychmiast otoczy mnie ramieniem.
Przylgnam do niego i po chwili zaczlimy si tuli. Wkrtce, objci, opadlimy na piasek.
Nie pocaowaam go - takie byo moje postanowienie, bez wzgldu na to, jak bardzo pragno
tego moje ciao - za to on pocaowa mnie. Kiedy jego wargi obsypyway pocaunkami moj
twarz i szyj, zamknam oczy. Wsuchaam si w szum wody przybliajcej si do nas i
oddalajcej. Poddaam si podnieceniu i pozwoliam ciau nacieszy si t chwil, zupenie
jakby fizyczne i emocjonalne ja byy odrbnymi, przeciwstawnymi siami zmagajcymi si ze
sob, by ostatecznie spotka si dla mojego dobra i stworzy integraln cao.
Byam zaabsorbowana; nie zorientowaam si, e na play nie jestemy sami.
- Hej, ty! - Gos by znajomy, ale odlegy. Przytumiony. Jakby dobiega spod grubego
koca. - Hej, ty!
Chwila przemina. Jaime zosta poderwany do pionu, po czym rzucony na piasek
kilka krokw dalej. Kiedy prbowa si podnie, znw go pchnito. Usiadam. Czuam
zawroty gowy. Ze wzgldu na mrok i zamieszanie musiao min kilka sekund, zanim
zrozumiaam, co si dzieje.
Kiedy to do mnie dotaro, poderwaam si na rwne nogi i doskoczyam do Simona.
- Zostaw! On nic nie zrobi!
- Odsu si, Vanesso! - krzykn, nawet si nie odwracajc.
- Ja si tym zajm!
- Nic si nie stao! - Chwyciam go za rami i pocignam, kiedy ruszy naprzd, by
po raz trzeci pchn Jaimego. - Nic mi nie jest!
Simon wyrwa rami z mojego ucisku.
- Za to jemu co bdzie, kiedy ju z nim skocz.
Moje nogi, silniejsze ni w cigu ostatnich tygodni, ugiy si i odepchny od piasku.
Obiegam Simona i wpadam midzy niego a Jaimego.
- On nic nie zrobi - powtrzyam uparcie. - To moja wina. Simon, wci wpatrzony w
kulc si ze strachu sylwetk za mn, otworzy usta, by zaprotestowa. Jednak co go
rozproszyo... i przenis uwag na mnie.
- Vanesso... - Wyprostowa si. Jego ramiona opady.
- Twoje oczy... wygldasz...
- Inaczej? - podsunam.
Potrzsn gow.
- Piknie.

Nic nie odpowiedziaam. Zachwyt Simona szybko przemieni si w konsternacj.


- Nic ci nie jest? - zapyta. - Ten facet ci nie napastowa?
- Nic mi nie jest. I nie, on mnie nie napastowa.
Simon przenis wzrok ze mnie na Jaimego, wci lecego na piasku, i znw na
mnie.
- Ale skoro nic ci... skoro on ci nie... - Unis ramiona ipozwoli im opa na boki. Wic co robilicie?
Podniosam do, proszc, by da mi chwil, po czym obrciam si i podaam t sam
do Jaimemu. Chwyci j, a ja pomogam mu wsta.
- Lepiej bdzie, jeeli wrcisz do restauracji - oznajmiam.
- Paige ucieszy si na twj widok.
Zawaha si, a ja pomylaam, e nie bdzie chcia odej. Jednak po chwili pokiwa
gow i powczc nogami, odszed.
Kiedy znw si odwrciam, Simon przechadza si nerwowo. Wiedziaam, e
wszystko zrozumie. Moe nie wszystko - odpowied na pytanie dlaczego? mogaby
stanowi pewien problem - ale wystarczajco duo, by domyli si, co Jaime i ja naprawd
robilimy. Staam nieruchomo, pragnam do niego podej, zatrzyma go, zarzuci mu
ramiona na szyj, ale za bardzo si baam, e on moe nie chcie tego samego.
Wreszcie powiedzia:
- Caowaa go.
Potrzsnam gow i odparam cicho:
- To on caowa mnie.
- Jakie to ma znaczenie?
Kilka minut temu sdziam, e ma. Teraz, kiedy zobaczyam, jak wstrznity jest
Simon, nie byam ju taka pewna.
- By mi potrzebny - wyjaniam.
Po tych sowach przystan.
- Co takiego?
- Niekoniecznie akurat on... ale potrzebowaam by blisko mczyzny. Fizycznie.
- I co? Nie moga pokona ogromnego dystansu z restauracji na parking?
Mwi gono, oskarycielskim tonem. Jego sowa zabolay tak mocno, e musiaam
odwrci wzrok.
- To jeden z elementw ukadanki, Simonie.
Postpi krok w moj stron.

- Jakiej znowu ukadanki?


Teraz, kiedy moje ciao miao do energii, zy popyny bez trudu. Otaram oczy,
obracajc si ku niemu.
- Mojego ycia.
Jego twarz rozlunia si, ale ramiona pozostay napite. Wiedziaam, e jest rozdarty
pomidzy gniewem a chci pocieszenia mnie.
- Nie zauwaye, jak ostatnio wygldam? - zapytaam.
- Zmczona? Saba? Starsza?
- Zmczona - owszem. Ale tak wiele si dziao... Byoby dziwne, gdyby nie czua si
wyczerpana.
- Nie chodzi tylko o to. - Wpatrywaam si w jego twarz, aujc, e nie mog zdj z
niej blu. - Jestem chora.
Zrobi kolejny krok w moj stron.
- Chora... na co?
- Moje ciao odmawia posuszestwa. Ze wzgldu na to, kim jestem. Potrzebuje tego,
bez czego ludzie potrafi y.
- Sonej wody. Pywania. Wiem o tym.
- I tego, czego wanie bye wiadkiem.
Spojrza na mnie i czeka, jakby spodziewa si, e zaraz powiem artowaam. Po
chwili splt donie na czubku gowy i odwrci si ode mnie w stron oceanu.
- Z tob to nie dziaa. - Gos mi si zaama, a zy popyny szybciej. - Nie w ten sam
sposb. Cho bardzo bym tego chciaa... nawet nie wiesz, jak bardzo. Ale dlatego, e mnie
kochasz...
- Nie mog da ci tego, czego potrzebujesz? Czy zdajesz sobie spraw, jak to brzmi?
Jak boli?
Wziam gboki oddech i powoli wypuciam powietrze.
- Tak.
Rozplt donie i opuci gow. Podeszam do niego i stanam obok. Nadchodzi
przypyw, fale podpezay coraz bliej naszych stp.
- Kocham ci, Simonie - wyznaam, wbijajc wzrok w ciemny, odlegy horyzont. Dlatego wanie powiniene wiedzie, e bdzie tylko gorzej. Ju jest gorzej. Sdziam, e
mam wszystko pod kontrol, kiedy razem z rodzicami przyjechalimy tu znowu - w
przeciwnym razie nie prbowaabym ci odzyska. I kiedy znw zostalimy par, a moje
samopoczucie zaczo si pogarsza, udawaam sama przed sob, e nic mi nie jest.

Mylaam, e jeeli tylko bd pia wicej i pywaa duej, wszystko wrci do normy. Ale
teraz wiem, e tak si nie stanie... Nie mog prosi, by zosta ze mn. To zbyt trudne. I
niesprawiedliwe.
Przez dusz chwil milcza. Waciwie miaam nadziej, e to wystarczy, e nigdy
nie bd musiaa wyzna mu tego, czego dowiedziaam si od Charlotte przed jej mierci.
Wyobraaam sobie, e ktrego dnia po prostu znikn, a on o niczym si nie dowie, bo dla
niego i tak od dawna bd kim innym.
Ale Simon zsun teniswki, jedn po drugiej. Zdj skarpetki. Przeszed przez
spieniony jzor odpywajcej fali, przeskoczy ponad bawanem i wszed do oceanu. Stan w
wodzie i patrzy w dal, a po chwili odwrci si i wycign rk.
Idc ku niemu, spogldaam mu prosto w oczy. Chwyciam go za rk, a on
przycign mnie do siebie. Stalimy tak, obejmujc si nawzajem - mj policzek wsparty na
jego piersi, jego broda oparta na czubku mojej gowy - dopki woda nie podniosa si tak
wysoko, e ledwie czuam piasek pod stopami.
Wtedy zrozumiaam, e to nie wystarczy.
e nic nie wystarczy.

24
Kiedy cztery dni pniej nadszed kolejny email ze wskazwk, Simon i ja
wybralimy si do kawiarni w Winter Harbor, majc nadziej, e Colin zajrzy tu po porann
porcj kofeiny. Od czasu naszej randki U Murphyego dzwoniam do niego i pisaam kilka
razy, przepraszajc i obiecujc, e wszystko mu wynagrodz na drugim spotkaniu, ale on ani
razu nie odebra ani nie odpisa. Zastanawiaam si, czy nie poprosi rodzicw o jego adres mogli przecie wiedzie, gdzie mieszka ich poredniczka w handlu nieruchomociami. Nie
potrafiam jednak wymyli powodu - niewywoujcego lawiny pyta - dla ktrego miaabym
odwiedzi jej syna. Poza tym nikt nie czu si komfortowo na myl o prbie przyparcia
mordercy do muru na jego wasnym terenie. Plan by taki, e spotkam si z nim znowu i
nakoni do wyznania prawdy, tylko tym razem Simon, Caleb i Paige bd w pobliu, by w
razie potrzeby interweniowa. Jednak nachodzenie go w domu rwnao si z dawaniem mu
przewagi, a to nie miao sensu.
A zatem pozostawao ledzenie go w miejscach publicznych... i czekanie.
- Jest - powiedzia Simon, kiedy jego telefon zabrzcza, sygnalizujc kolejn
wiadomo od Caleba. - Jak w zegarku.
Nachyliam si bliej i oboje patrzylimy na adujce si zdjcie.
- Jest w supermarkecie, przymierza czarn bluzk i nie patrzy w kamer. - Westchn.
- Pomocne jak zawsze.
- Zaczekaj - powiedziaam, kiedy chcia ju zamkn klapk telefonu. - Moesz
przybliy? Na jej nadgarstek?
W miar jak rka dziewczyny wypeniaa coraz wiksz cz ekranu, zdjcie tracio
na ostroci, jednak obraz pozosta wystarczajco wyrany, ebym zobaczya to, co chciaam
zobaczy. Opadam na oparcie, nieznacznie tylko wiadoma, e krew odpywa mi z twarzy, a
ciao traci czucie.
- Co jest? - Simon przybliy telefon do twarzy. - O co chodzi?
Dzwonek nad drzwiami zadwicza, obwieszczajc wejcie klienta. Odwrciam
szybko gow w tamt stron i odruchowo chwyciam kubek po kawie, jakby ceramiczne
naczynie mogo mnie skry. Kiedy zorientowaam si, e nowym klientem jest starsza
kobieta, opuciam kubek na blat, ale wci - na wszelki wypadek - nie wypuszczaam go z
rk.
- Bransoletka - powiedziaam cicho.
- Co z ni?

- Tak naprawd to naszyjnik. Widzisz, e jest owinity wok nadgarstka kilka razy?
- Rzeczywicie - odpar. - A co to za breloczki zwisajce z acuszka?
- Amulety. Dwa szczliwe kamienie i dwie litery.
- Jedna to Z - powiedzia, mruc oczy - a drug czciowo zakrywa rami
dziewczyny.
Mia racj. Ale nie musiaam widzie wszystkiego, eby wiedzie, jaka to litera.
- To P. - Zrobiam pauz, nie wierzc w to, co zamierzaam powiedzie. - P jak Paige.
Simon natychmiast doda dwa do dwch.
- Dlaczego ona nosi naszyjnik Rainy jako bransoletk?
Bo czowiek nic nie poradzi na to, kim jest - albo bya - jego matka. Bo mimo
wszystko czuje z ni jak wi, bez wzgldu na to, jak okropnych rzeczy si dopucia. Bo
czasem przyjemnie udawa, e wszystko jest dobrze, a twoja rodzina nie rni si niczym od
innych.
- Nie wiem dlaczego - odparam. - Ale to nie jest nasze najwiksze zmartwienie.
- Jeste pewna, e to ona? Moe powinnimy zaczeka na inne zdjcia, zanim...
Jego telefon zabrzcza znowu. Na kolejnym zdjciu twarz dziewczyny wci bya
niewidoczna, ale nie miaam wtpliwoci, e osoba, ktra wysiada z SUVa przed Restauracj
Rybn U Betty, jest moj najlepsz przyjacik.
Zamkn klapk telefonu i ciszonym gosem oznajmi:
- Idziemy na policj. Nawet nie majc twardych dowodw, moemy skoni ich, eby
wzili Colina pod lup. Bd mogli ochroni Paige.
Nie mogam si z nim nie zgodzi. Musielibymy tylko upora si z wszelkimi
niewygodnymi, wnikliwymi pytaniami, jakie nasunyby si w zwizku z naszymi tropami.
Wstalimy, odstawilimy naczynia na lad i pospiesznie ruszylimy do drzwi.
Komisariat policji znajdowa si tylko kilka przecznic dalej, ale zdecydowalimy si jecha
samochodem. Ruszylimy w stron subaru, ktre stao bliej wejcia ni mj jeep. Zapinaam
pasy, kiedy mj wzrok przypadkiem przebieg po zegarku na tablicy rozdzielczej.
- Nie mog jecha - powiedziaam, apic si za czoo.
- Mam by w domu dokadnie za trzy minuty. Obiecaam rodzicom, e zjem z nimi
drugie niadanie.
- Drugie niadanie? - Simon spojrza na mnie. - Powanie?
- Tylko pod tym warunkiem zgodzili si wypuci mnie rano z domu. Ju i tak
zagrozili, e wyjedziemy std na dobre, i wystarczy im choby najmniejszy wybryk, eby
wprowadzi t grob w ycie. Z tego samego powodu nie mog im powiedzie, co si dzieje.

Nachyli si i pocaowa mnie w policzek.


- W porzdku. Jed. Zadzwoni po Caleba, eby przyjecha ze swoim laptopem, a ty
doczysz do nas, kiedy zrobisz swoje.
Poegnalimy si i wysiadam. Zaczeka, a wejd do jeepa i odbij od krawnika, a
wtedy zawrci; ruszylimy w przeciwnych kierunkach.
Gdy tylko samochd Simona znikn mi z oczu, znw zaparkowaam auto.
Zadzwoniam do Paige. Za nic nie chciaam jej przestraszy, ale musiaa wiedzie, e kto j
namierza. Miaam nadziej, e strach przekona j do pozostania w zamknitym na cztery
spusty domu do jutra - kiedy to, zgodnie z wydarzeniami zeszego lata, wypadaa rocznica
kolejnej mierci. Gdy po trzech prbach za kadym razem uruchamiaa si poczta gosowa,
postanowiam napisa SMS.
P., musimy pogada. Nagy wypadek. Oddzwo natychmiast. V..
Po wysaniu wiadomoci odpaliam jeepa i ruszyam. Nie dojechaam daleko, bo ju
po chwili musiaam zahamowa za czarnym sportowym wozem. Kierowca wcale si nie
spieszy, a ja rozwaaam, czy go nie wyprzedzi, przekraczajc podwjn cig. Nagle
samochd stan gwatownie, eby przepuci pieszego przechodzcego przez ulic.
Wcisnam hamulec, eby nie wjecha w ty auta, i w tej samej chwili zauwayam owaln
naklejk na jego tylnej szybie. To bya naklejka z logo collegeu, podobna do tej z Dartmouth,
ktr mama z dum przykleia na swojego SUVa w dniu, kiedy dowiedzielimy si, e
zostaam przyjta.
Napis na naklejce brzmia: Pomona. May uniwersytet w stanie Kalifornia.
Oddech uwiz mi w gardle, kiedy mj wzrok powdrowa od znaczka audi poniej
tylnej szyby do stelaa na dachu, gdzie przymocowano dwa kajaki. Z okna po stronie
kierowcy wystawao nagie, opalone rami.
Colin by tu przede mn. Kry sobie ulicami miasta, jakby to bya niedziela
podobna do innych. Jakby nie zamierza za kilka godzin odebra ycia swojej czwartej
ofierze.
Nie spuszczajc wzroku z jego samochodu, signam po telefon i zadzwoniam do
Simona. Poczenie zostao natychmiast przekierowane do poczty gosowej, pewnie dlatego,
e akurat rozmawia z Calebem. Zostawiam krtk wiadomo, po czym zadzwoniam do
rodzicw, wyjaniam, e straciam poczucie czasu, przeprosiam i obiecaam, e bd w
domu tak szybko, jak to moliwe.
Nastpnie chwyciam oburcz za kierownic i ruszyam ladem audi.
Samochd przejecha przez miasto i skrci w wiejsk drog, ktra biega wzdu

wybrzea. Im dalej si zapuszczaam, tym wyraniej gos w mojej gowie ostrzega mnie,
bym zawrcia. Ale ja jechaam dalej, trzymajc si w bezpiecznej odlegoci za audi. Nie
zastanawiaam si nad tym, co robi ani co si stanie, kiedy audi wreszcie si zatrzyma.
Mylaam tylko o tym, e ten czowiek chce mi kogo odebra. Osob dobr i czyst, i
kochan przez wszystkich, ktrych spotyka. Dlatego nie mogam dopuci, by znikn mi z
oczu.
Po pitnastu minutach jazdy za miastem audi skrcio na may gruntowy parking. Bez
wahania skrciam za nim. Poczuam lekki niepokj, kiedy spostrzegam, e s tu tylko nasze
dwa samochody, ale wtedy Colin mnie zauway i nic ju nie miao znaczenia. Wycignam
dyktafon z torebki i wsunam go do kieszeni kurtki.
- Cze. - Zmusiam si do umiechu i szybko wyskoczyam z jeepa.
- Cze. - Sta obok swojego samochodu, mierzc mnie nieufnym wzrokiem. - Co ty tu
robisz?
- Jechaam za tob od miasta. - Nie byo to szczeglnie subtelne, ale nie miaam czasu
na subtelnoci. - Chciaam si z tob zobaczy.
- Po co?
Podeszam do niego.
- Bo nie widzielimy si od czasu naszej randki. A ty nie odpowiadae na moje
telefony ani wiadomoci.
Zmruy oczy. Odwrci si i zabra do rozpltywania linek mocujcych kajaki.
- Nie powinna tu bya przyjeda.
Moje serce zaczo bi szybciej. Dlaczego nie powinnam? Czyby przetrzymywa tu
inn ofiar, o ktrej nie wiedzielimy?
- Przepraszam - powiedziaam, czujc ucisk w odku - jeli tamtego dnia postawiam
ci w kopotliwej sytuacji albo zrobiam co niestosownego. Zdaje si, e nieatwo mi wyrazi
uczucia... zwaszcza kiedy s tak silne.
Pooyam rk na jego ramieniu. Pod moimi palcami minie napryy si, po czym
znieruchomiay.
- Ale miaam nadziej, e uda nam si zacz od pocztku. Moe warto raz jeszcze
sprbowa?
Zastanawia si nad moimi sowami. W kocu powiedzia:
- Nadal jestem ci winny lekcj kajakarstwa.
Zerwa si wiatr i wtedy dopiero poczuam ten zapach. Zapach soli. Tak bardzo
skupiaam si na rozmowie z Colinem, e nie zwrciam uwagi na to, gdzie jestemy.

Bylimy nad oceanem. Tyle na temat przewagi na wasnym terenie.


- Chtnie sprbuj, jeeli ty masz ochot - zapewniam.
Jego twarz nieco zagodniaa, ale wci utrzymywa duy dystans, a ja nie byam
pewna dlaczego. W damskiej azience U Murphyego caowa si ze mn ze sporym
entuzjazmem... wic czemu teraz zachowywa rezerw? Bo zostalimy przyapani? Moe
obawia si, e znam prawd o nim? Ale czy nie chcia, ebym j poznaa? Czy nie dlatego
wysya emaile ze zdjciami przyszych ofiar?
A moe po prostu sam wola rozdawa karty, a tym razem byo inaczej?
Nie zniechcajc si, pomogam mu odwiza kajaki i zdj je z dachu samochodu.
Nie chciaam ryzykowa awarii sprztu nagrywajcego w kontakcie z nieprzewidywalnymi
falami, oznajmiam wic, e chce mi si pi, i podbiegam do jeepa. Kiedy on zmaga si z
wiosami, ja wygrzebaam z torebki plastikowy worek, umieciam w nim dyktafon i mocno
zwizaam, po czym wsunam tak zabezpieczony sprzt do wewntrznej kieszeni kurtki. Nie
bya to moe profesjonalna ochrona przed wod, ale uznaam, e lepsza taka ni adna.
Kiedy wyszam z jeepa, razem znielimy kajaki, jeden po drugim, strom, kamienist
ciek prowadzc na pla. W trzeci kurs wybralimy si po wiosa, a potem
przecignlimy cay sprzt w stron wody.
- Wszystko zaley od siy tuowia - wyjani. - Fale zabij ci, jeeli im na to
pozwolisz. Trik polega na tym, eby do tego nie dopuci.
Jeeli to miaa by lekcja, Colin by wtpliwej klasy instruktorem. Cae szczcie,
do dobrze radziam sobie z manewrowaniem pord fal.
- Rozumiem - odparam, po czym dodaam: - Musz tylko wiedzie jedno, zanim
zaczniemy. Jeeli nie masz nic przeciwko temu.
Odwrci si w moj stron. Stanam z rozpostartymi ramionami, czujc ulg, e nie
dr.
- To bdzie walka midzy nami a ywioem, tak? Wic jako zesp chyba powinnimy
zapomnie o dawnych urazach i zacz od pocztku. Co ty na to?
Zmarszczy czoo i opuci gow, a dotkn brod klatki piersiowej. Wpatrywa si
w piasek, jakby prbowa poukada myli. Chwil pniej podnis wzrok, posa mi
niemiay umiech i pozwoli si obj. Kiedy otoczy mnie ramionami, prbowaam nie
spina si ani nie myle o tym, e w tej pozycji moe bez trudu skrci mi kark, jeeli
zechce.
Na szczcie, nie zrobi mi krzywdy - zamiast tego jego ciao rozlunio si w moich
objciach, a ja uznaam to za postp. Nawet jeeli nie byam w stanie uzyska od niego

adnego wyznania, miaam nadziej uy swoich zdolnoci: chciaam zdoby jego zaufanie
albo do tego stopnia nim zawadn, e w kocu zgodzi si na wszystko, o co poprosz cznie z popoudniow wycieczk na komisariat policji w Winter Harbor.
- Jeste pewna, e chcesz to zrobi? - zapyta, kiedy rozlunilimy ucisk.
- Moesz mi poda choby jeden powd, dla ktrego miaabym nie chcie?
Unis wzrok i utkwi go w przestrzeni za moimi plecami. Odwrciam si - i
oniemiaam na widok nieba ciemniejcego w oddali. Po raz pierwszy od miesicy bkit
zasnuwaa szaro.
- Nic nam nie bdzie - stwierdziam, patrzc znw na Colina. - Tutaj nie ma chmur, a
przez cae lato ledwie myo. Jestem pewna, e chmury przewieje na dugo, zanim tu dotr.
- Skoro tak mwisz.
Ruszy w stron wody. Zdjam sanday, podwinam dinsy do kolan i poszam za
nim. Przetaszczenie cikiego plastikowego kajaka przez fale, ktre wci spychay go na ld,
wymagao sporego wysiku, dlatego cieszyam si, e Paige i ja przewiczyymy nasz
udziwnion wersj gry w butelk jeszcze par razy od czasu pierwszej prby z Jaimem. Nadal
szybko si mczyam, ale czuam si lepiej ni od tygodni. A uczestnicy naszej gry, dwaj
kelnerzy z Latarni, dokd Paige i ja wybraymy si kilka razy na kolacj, z radoci si do
nas przyczyli i nie sprawiali wraenia zawiedzionych.
Po wyprowadzeniu kajakw na spokojniejsz wod ostronie wsiedlimy do nich i
zaczlimy wiosowa. Skupiaam uwag na Colinie, ktry trzyma si par metrw przede
mn. Naladowaam jego ruchy. Kiedy zmieni kurs, by pyn rwnolegle do brzegu,
zdziwiam si, widzc, jak daleko nas znioso. Z odlegoci okoo czterystu metrw plaa
wygldaa jak wski beowy pas, a nasze samochody byy ledwie widoczne na szczycie klifu.
- Dobrze wiosuj? - zawoaam, celowo zmieniajc technik: teraz wioso zanurzao
si zbyt gboko i zgubiam rytm. Kajak gwatownie skrci w prawo, potem odrobin w
lewo, a potem znw ostro w prawo. Zanim Colin do mnie dotar, byam prawie odwrcona do
niego tyem.
- Nie jest le jak na pocztkujc.
Zademonstrowa, jak chwyci wioso, a ja zauwayam, e teraz jest jeszcze bardziej
rozluniony. Widocznie nie ja jedna czerpaam korzyci ze spdzania czasu w wodzie.
Zadaam jeszcze kilka pyta na temat prawidowej postawy i ruchw, a take zapytaam, skd
wie tak duo na ten temat. Im wicej mwi, tym atwiej mu to przychodzio - a ja
zyskiwaam pewno, e mj plan moe si uda. Dbaam o to, by nasze donie raz po raz si
stykay, i przybieraam nieprawidow pozycj, przez co nie mia innego wyjcia, jak

wycign rk i j skorygowa, dotykajc moich plecw czy ramion. Ten przelotny kontakt
nie tylko zdawa si zwiksza jego przychylne nastawienie wobec mnie, ale te - w
poczeniu z okazjonalnymi chlapniciami sonej wody - dodawa mi energii.
Fizycznie czuam si tak pewnie, e kiedy zapyta, czy chciaabym podpyn w
stron piaszczystej mierzei kolejne dwadziecia metrw, zgodziam si.
Niestety, kiedy wiosowalimy w tamt stron, burza widoczna z oddali p godziny
wczeniej zacza zblia si do nas, a fale rosy. Do czasu, gdy dotarlimy do piaszczystej
achy, bkit zosta pochonity przez gste, grafitowe chmury. Z nieba posypay si pierwsze
zimne krople deszczu i zerwa si wiatr.
- Moe powinnimy zawrci?! - zawoaam. - Odoy to na inny dzie?
Pyncy z przodu Colin nie zareagowa. Moliwe, e nie usysza. Przecina fale,
wiosujc raz po raz, i czujnie obserwowa otaczajc go wod. Po kilku chwilach chwyci za
koniec wiosa i cisn nim niczym wczni w morsk to. Wioso utkwio w piasku, a Colin
triumfalnie uchwyci si swojej kotwicy. Woln rk obwiza wioso link przypominajc
smycz od deski surfingowej, po czym wyszed z kajaka. dka podrygiwaa na tafli oceanu,
uwizana do wiosa zakotwiczonego w piaszczystej mierzei. W normalnych warunkach
pewnie mgby stan na piasku, a woda z pluskiem obmywaaby mu kostki; jednak teraz
silnie uderzaa o jego ydki.
- To nie wytrzyma! - Uyam caej swojej siy, by przeci wod i podpyn bliej
Colina. - Fale s zbyt due!
Otworzy usta, eby co odpowiedzie, gdy nagle bysk pioruna przeci horyzont.
Trzy sekundy pniej po dnie oceanu przetoczy si potny huk, ktrego wibracj poczuam
pomimo odlegoci, jaka dzielia mnie od jego rda. Najwyraniej burza bya znacznie
bliej, niby si wydawao. W nastpnej chwili nastpio oberwanie chmury. Strugi deszczu,
zmywajc son wod z mojej skry, chostay ciemnozielon powierzchni Atlantyku,
pokrywajc j tysicem pkajcych i rozpryskujcych si bbli, co przywodzio na myl
bulgoczc nad ogniem wod.
- Przepraszam!
- Co takiego?! - odkrzyknam. Zbliyam si do utkwionego w piachu wiosa i
wycignam rk, eby si go uchwyci - ale zabrako mi paru centymetrw. Fala zacza
mnie znosi, wic machaam wiosem zapamitale, walczc, by woda nie poniosa mnie za
daleko.
- Ja tego nie chciaem!
Poderwaam gow. Trudno byo cokolwiek dosysze poprzez wycie wiatru i szum

fal, ale... czyby Colin wanie powiedzia to, co mi si wydawao? Czyby przyznawa si do
zbrodni tu, na otwartym oceanie, w samym rodku szalejcej burzy?
- Nie wiedziaem, co si dzieje!
A jednak. Puciam koniec wiosa i signam do kieszeni. Worek najwyraniej
przecieka, bo dyktafon by przemoczony, ale mimo to wymacaam najwikszy przycisk i
wcisnam go.
- Gdybym wiedzia... gdybym mia pojcie...
Znw chwyciam wioso w obie rce i zaczam macha rkami tak szybko, jak
mogam.
- Gdyby mia pojcie... o czym?
Spojrza na mnie. Po jego twarzy ciekay strugi deszczu. Wzrok mia. przytomny,
smutny. Potrzsn gow i powiedzia co jeszcze, ale bysk pioruna olepi mnie i przez
chwil nie widziaam jego ust, a sowa utony w huku kolejnego, potniejszego grzmotu.
Zanim zdyam poprosi, by powtrzy, z tyu nadpyna ogromna fala i rozbia si o plecy
Colina. Zdoa utrzyma si na nogach, ale zakotwiczone wioso zostao wyszarpnite z
piasku i cinite w to, a wraz z nim odpyn kajak.
Na uamek sekundy Colin znieruchomia. Wpatrywa si w swoj dk, z oczami i
ustami szeroko otwartymi w panice.
W kolejnej sekundzie jego twarz rozlunia si, a on skoczy gow naprzd prosto w
fale.
Siedziaam w kajaku, dyszc ciko, i skanowaam powierzchni wody, czekajc, a
jego gowa si wynurzy. Kiedy tak si nie stao, a dka Colina dryfowaa coraz dalej,
wspiam si na kolana, chwyciam za burty mojego kajaka i zaczam przeszukiwa
wzrokiem ciemn to. Jednak przez zacinajcy deszcz i chlupoczc wod nie mogam
niczego dojrze.
Znalazam si w punkcie, z ktrego miaam dwa wyjcia. Mogam kajakiem albo
wpaw dotrze do brzegu, zostawiajc chopaka na pastw losu... albo mogam go uratowa.
eby w swoim czasie spotkaa go kara wizienia - tak duga, jak sd uznaby za stosowne.
Wci jeszcze nie umiaam si zdecydowa, tymczasem wielka fala uniosa mj kajak
i cisna nim o wod. Wyskoczyam, zanim deczka wywrcia si do gry dnem, i zostaam
natychmiast wcignita przez potny prd. Ogromna sia chwycia mnie na wysokoci pasa i
szarpaa to w jedn, to w drug stron. Zanim zdoaam si wyrwa, chwycia mnie za pier.
Za usta. Za czoo. Owina si wok mojej szyi i zacisna, wypierajc wod z mojego
garda. Wrd spienionych bbelkw pod stopami dojrzaam drug par stp, ktre mciy

wod.
To nie prd wciga mnie w otcha i dusi.
To Colin.
I by bardzo silny. Uderzyam go okciem w brzuch i uwolniam szyj. Okrciam si,
eby wymierzy celniejszy cios, kiedy chwyci mnie za ramiona i wykrci je do tyu. Woda
bya tak wzburzona, e nie mogam dojrze jego twarzy, za to widziaam byski piorunw w
grze. Raz na kilka sekund mocno bi nogami i wynurza si na powierzchni, eby
zaczerpn tchu, po czym znowu schodzi pod wod.
Czuam palcy bl ramion, bo z caych si zacisn do wok moich nadgarstkw.
Drug rk przyoy mi do nosa i ust, prbujc mnie udusi. Wyrzuciam nogi w gr za
siebie, chcc wcelowa w jego krocze, ale byam ustawiona pod niewaciwym ktem. Nie
mogam go dosign. Po kilku sekundach wicia si i skrcania jedyne, co pozwolio mi nie
zemdle, to struki sonej wody przesczajce si midzy jego palcami. Wdychaam je
chciwie, z nadziej, e si nie zorientuje.
I chyba faktycznie niczego nie dostrzeg, ale mimo to caa ta szamotanina cigna si
zbyt dugo. Poznawaam to po sabncej sile jego palcw na mojej twarzy, po nieznacznym
zmniejszeniu ucisku na nadgarstkach. Wkrtce puci, jednak zanim zdyam to
wykorzysta, obie donie znw zacisny si mocniej, tym razem na mojej szyi. Dusi z tak
si, e przed oczami pojawiy mi si biae plamy, z ktrymi zdyam si ju oswoi w cigu
ostatnich miesicy. Tylko teraz, zamiast si rozjania, gasy. Bl by przeraliwie
intensywny i pomylaam, e moja gowa zaraz oderwie si od reszty ciaa i odpynie.
I to by mj koniec. Umieraam. Tu, w wodzie. Zupenie tak jak umara Justine. I
wszyscy ci mczyni ubiegego lata i jesieni. Cry odczuwali to samo co ja? Mrok, zib i
pustk?
Rozleg si kolejny huk. I kolejny, a po nim jeszcze jeden. Jaskrawe biae byski
rozwietlay ocean. Przekonana, e koniec jest bliski, ju zamierzaam zamkn oczy, by nie
widzie olepiajcego wiata... ale co mnie powstrzymao.
Wioso. Z jednego z kajakw. Zostao zassane pod powierzchni, a teraz, wirujc,
wznosio si i opadao niedaleko moich stp.
Ostronie i bardzo powoli, by Colin niczego nie dostrzeg, chwyciam paskie piro
wiosa midzy palce u stp i uniosam nieco. Wycignam rce przed siebie i zacisnam
palce na twardym plastikowym drku. Po czym z caych si zamachnam si za siebie.
Wioso trafio go w plecy. Uwolni ucisk, a wtedy ja wystrzeliam do przodu, byle
dalej od niego, prosto w ciemn otcha.

W pierwszym odruchu zapragnam znale si moliwie daleko, ale ju po chwili


zrobiam przewrt i ukiem zawrciam w stron piaszczystej achy.
Znalazam go uczepionego krawdzi zbitego pasma piasku, ktre - o czym byam
przekonana - przed kocem burzy rozpadnie si na kawaki i spocznie na dnie oceanu.
Widziaam Colina, jego twarz skierowan ku powierzchni, policzki rozdte od powietrza,
ktre rozpaczliwie stara si utrzyma zacinite. Malekie bbelki powietrza wydostaway
si z jego nosa i ust; wiedziaam, e jeli zostawi go samego, za kilka sekund bdzie po nim.
Umarby przekonany, e prawie mnie dosta, nigdy nie dowiedziawszy si, e po niego
wrciam.
By moe na to wanie zasugiwa, a jednak nie mogam do tego dopuci.
Co nie znaczyo, e nie mog da mu nauczki. Dlatego postanowiam zapiewa. eby
zwrci na siebie jego uwag. eby da mu do zrozumienia, e wiem, co zrobi, i e
dopilnuj, by wszyscy inni te si dowiedzieli. Moja pie rozbrzmiaa najpierw cicho,
sodko, ale po chwili nabraa mocy. Dwiki popyny ku piaszczystej mierzei, na dno
oceanu, po horyzont za moimi plecami i ku niebu. Nie syszaam ju ryku grzmotw ani
szumu wody pluskajcej tu przy uszach.
Colin te najwyraniej nic poza nimi nie sysza. Palce u jego rk rozprostoway si.
Oderwa si od krawdzi piaszczystej achy i, pomimo silnego prdu, podpyn w moj
stron. Jego policzki spaszczyy si, usta rozwary. Wci piewajc, machnam nogami i
podpynam bliej. Wiedziaam, e w razie potrzeby zdoam wtoczy wod do jego puc, ale
pki co nie byo takiej potrzeby. Mia by zdrowy - przynajmniej fizycznie. ebymy w
drodze powrotnej do Winter Harbor mogli dokadnie omwi, co zezna policji.
To by dobry plan. Doskonay.
Tymczasem prd nagle zmieni si i zacz wciga go gbiej pod powierzchni,
oddalajc ode mnie. Szybciej i mocniej mciam wod nogami i rkami, ale wygldao na to,
e im bardziej si staram, tym wikszy jest dystans midzy nami.
A wreszcie, kilka dugich sekund pniej, na twarzy Colina... pojawi si umiech.
Zatrzymaam si. Ocean ucich. Colin zblia si teraz do mnie z wycignitymi
ramionami, a wyglda na szczliwszego ni kiedykolwiek. Jedn rk musn mj brzuch,
po czym wiato w jego oczach zgaso. A ciao stao si wiotkie.
W tej samej chwili gdzie w mojej gowie rozleg si bagalny gos Paige.
Vanesso, potrzebuj ci. Teraz. Pom mi, prosz.
Jestem U Betty. On te tu jest.

25
Prbowaam go uratowa. Wywlekam na brzeg. Uciskaam klatk piersiow i
wdmuchiwaam powietrze w puca. Za kadym razem, gdy si odsuwaam, kciki jego ust
unosiy si, a wtedy mylaam, e dochodzi do siebie, e na. jego twarzy pojawia si grymas,
bo ciao walczy o przetrwanie... Jednak on si tylko umiecha.
- Nie! - Kciuk i palec wskazujcy zacisnam na nosie Colina, a ustami przywaram do
jego warg. Pier chopaka uniosa si, po czym opada i znieruchomiaa. Powtrzyam
wszystko jeszcze raz, i jeszcze.
Przez cay ten czas Colin umiecha si od ucha do ucha.
Vanesso... prosz, pospiesz si...
Zwikszyam czstotliwo oddechw. Mocniej uciskaam jego pier. Z nieba lay si
strugi deszczu, ktre spyway po mojej twarzy, mieszajc si ze zami, ale ja tego nie czuam.
Nie czuam nic.
Tak jak Colin.
Co kilka sekund sprawdzaam jego ttno, ale krew w yach nie pulsowaa. Serce
przestao bi.
O mj Boe... On tu jest...
Usiadam i spojrzaam w d play, w kierunku restauracji. Bya kilka kilometrw
std, wic nie dostrzegabym jej nawet w soneczny dzie, ale liczyam, e Paige jako
wyczuje, e dostrajam si do niej i prbuj nawiza kontakt. Wyobraziam sobie jej liczn
twarz i pikny miech, a potem odpowiedziaam.
Gdzie?
Czekaam. Po chwili syszaam tylko szum deszczu i ryk fal na brzegu, wic
sprbowaam znowu.
Mw do mnie, Paige. Przyjad tak szybko, jak bd moga.
Wci jej nasuchujc, pochyliam si nad Colinem. Przybliyam usta do jego ucha i
przemwiam cicho:
- Nie wiem, co miae wsplnego z tymi dziewczynami... ale wiem, co prbowae
zrobi ze mn. - Otaram oczy, z ktrych wci pyny zy. - A mimo to jest mi przykro.
Prdzej czy pniej doczekaby si konsekwencji... ale nie takich. Nie z mojej strony.
Nie mogc duej na niego patrze, wstaam, zdjam przemoczon dinsow kurtk i
przykryam ni jego puste oczy. W mylach raz jeszcze przeprosiam, po czym wsunam
stopy w sanday, ktre leay na play w miejscu, gdzie je zostawiam, i pomknam strom

ciek w gr, na parking.


Nastpne minuty pamitam jak przez mg. Dotaram do zalanego deszczem jeepa i
zadzwoniam

na

policj,

eby zgosi

znalezienie

ciaa.

Podaam

lokalizacj

poinformowaam dyurnego, e co zego dzieje si U Betty. Zadzwoniam do Simona i


zostawiam wiadomo: powiedziaam, e nic mi nie jest, ale Paige ma kopoty, i poprosiam,
eby jak najszybciej uda si do restauracji. Kiedy ju odpaliam silnik, wcisnam wsteczny i
wyrwaam do tyu, zadzwoniam do rodzicw i zapewniam ich, e nic mi nie jest i bd w
domu tak szybko, jak to moliwe.
Nie zastanawiaam si nad tym, co zrobiam. Nie mogam. Gdybym zacza,
zatrzymaabym si i siedziaa tak w samochodzie z otwartym dachem, pozwalajc, by deszcz
biczowa mi skr. A wreszcie sodka woda zaczaby powoli zatruwa moje ciao.
Jednak Paige mnie potrzebowaa. Nie mogam uratowa Colina ani Justine, ani
Charlotte... ale nadal mogam pomc mojej przyjacice.
Tak mocno si na tym skupiam, e dopiero w ostatniej chwili zauwayam samochd
zaparkowany midzy mietnikami a wydm. Kiedy go spostrzegam, wcisnam peda
hamulca tak mocno, e jeepem zarzucio do przodu.
Bya to stara pomaraczowa furgonetka. Pusta. Z naczepy wystaway wdki.
Paige znalaza si w niebezpieczestwie, chocia Colin nie mg ju jej skrzywdzi - a
to oznaczao, e przez kilka ostatnich tygodni nie dziaa sam. Czy tutaj te mia kogo do
pomocy? Czy rybacy czaili si gdzie w pobliu, eby dokoczy robot?
Vanesso!
Potrzsnam gow i wcisnam peda gazu. Opony zabuksoway na bocie, ale po
chwili zapay przyczepno i samochd wyrwa przed siebie. Wypadam na drog,
wjechaam ostro w zakrt i ruszyam w stron miasteczka.
Burza si nasilia. Niebo cakiem poczerniao, jakby zapada noc, a ulewa
przypominaa teraz grub szar kotar, przez ktr wiata mojego wozu nie mogy si
przebi. Waciwie byam wdziczna, e pioruny raz na kilka sekund rozwietlaj mrok - i
drog. Chwyciam kierownic oburcz i jechaam prosto przed siebie, mylc tylko o Paige.
Kiedy zadzwoni telefon, sprawdziam numer na wywietlaczu. To byli rodzice, wic
pozwoliam, by rozmowa zostaa przekierowana do poczty gosowej.
Gdy zbliaam si do miasta, raz jeszcze sprbowaam nawiza kontakt z Paige.
Jestem prawie na miejscu. Nic ci nie jest?
Rozlego si przecige dudnienie. Wstrzymaam oddech, wbijajc wzrok w zamazan
szyb; trzymaam si ledwie widocznej podwjnej cigej na drodze. Ju miaam powtrzy

pytanie, kiedy odezwaa si drcym gosem.


Nie... ale on tu jest.
Kto? Gdzie?
Przemwia znowu, ale jej gos zatar si pord huku pioruna. Byskawica
rozwietlia niebo i uderzya w drzewo po prawej stronie drogi, rozupujc je na dwoje.
Widzc, jak rozpoowiony pie przechyla si ku szosie, dodaam gazu, ale byo za pno.
Drzewo, upadajc, zyskao impet i runo na drog, zanim zdyam przejecha.
Zahamowaam ostro, wpadam w lekki polizg i uniknam zderzenia o centymetry, po czym
wycofaam samochd i sprbowaam objecha przeszkod.
Ale pie by za dugi. Drzewo blokowao szos na caej szerokoci, a gazie u jego
korony wpltay si w licie drzew po przeciwnej stronie drogi kilka metrw dalej.
Otworzyam drzwi, wyskoczyam z samochodu i podbiegam do pnia z nadziej, e uda mi si
utorowa drog. Naparam na pie z caych si. Zakoysa si lekko, ale nie ruszy ani o
milimetr. Poniewa drzewo upado pod ktem, leao zbyt wysoko nad drog, by dao si po
nim przejecha. Droga po drugiej stronie przeszkody pozostawaa ciemna. Tak burz ludzie
zwykle wol przeczeka, zatrzymujc si na poboczu, wic byty niewielkie szanse, e
ktokolwiek poza policj tdy nadjedzie, a kiedy nie zdoa przejecha, zabierze mnie ze sob
do miasteczka.
Od restauracji dzielio mnie ptora kilometra.
W mojej gowie rozlegao si ciche kwilenie Paige.
Miaam tylko jedno wyjcie. Przestawiam jeepa na pobocze, zabraam telefon,
torebk i kluczyki. I ruszyam biegiem.
Niestrudzenie przebieraam nogami. Moje stopy przeskakiway ponad kamieniami i
gaziami. Serce bio szybkim, ale rwnym rytmem. Zanim si spostrzegam, przede mn
widniay przyciemnione wiata gwnej alei.
Jeste cigle U Betty?, zapytaam Paige.
Tak...
Gdzie?
Na...
Zamilka.
Paige? Nic ci nie jest?
Cisza.
Biegam coraz szybciej. Kiedy restauracja znalaza si w polu widzenia, signam do
torebki po telefon i znw sprbowaam dodzwoni si do Simona. Nie odpowiada, wic

zostawiam mu kolejn wiadomo: jestem w restauracji z Paige i prosz, eby si pospieszy


i przyjecha tu po nas.
W kilku susach pokonaam stopnie prowadzce na ganek i doskoczyam do drzwi. Nie
otworzyy si. Szarpnam za gak mocniej.
Byy zamknite na klucz. W rodku dnia, kiedy powinni serwowa lunch? Ta
restauracja dziaaa na okrgo, przez trzysta szedziesit pi dni w roku, i nie zamykano jej
z adnego powodu. Paige lubia artowa, e nawet gdyby nieyca wyczya z uytku cae
miasteczko, zawsze mona podej w rakietach nienych do przystani i mie pewno, e
dostanie si tu misk gorcej zupy rybnej. Ta burza, chocia potna, nie bya gorsza od
nieycy... wic co si stao?
I wtedy dostrzegam kartk przyklejon do maej szybki w drzwiach od drugiej strony,
z odrcznie wypisanym komunikatem:
Dzisiejszego dnia restauracja U Betty jest nieczynna z powodu prywatnego
przyjcia. Zapraszamy jutro!
Paige ani sowem nie wspominaa o adnym przyjciu. Nagle zdaam sobie spraw, e
z wntrza dobiega muzyka. A kiedy obeszam ganek i zajrzaam przez okna do sali jadalnej,
zobaczyam, e w rodku odbywa si jaka uroczysto. Rozpoznaam wielu spord
rybakw, ktrzy stali si od niedawna naszymi staymi gomi. Przechadzali si po sali,
rozmawiajc i artujc z kilkoma dziewczynami, ktrych nie rozpoznawaam. Nikt nie
siedzia przy stolikach i nie jad; ludzie gromadzili si w maych grupkach, zupenie jak na
przyjciu koktajlowym. Moe dlatego, e nikt ich nie obsugiwa - po szybkim zlustrowaniu
pomieszczenia stwierdziam, e nie ma tam ani jednego pracownika.
Paige, sprbowaam znowu, zbiegajc po schodkach. Jestem na miejscu. A ty?
Cisza. Obiegam budynek dookoa i ruszyam w stron drzwi prowadzcych do
kuchni. Nie zdziwiam si, gdy si okazao, e i te s zamknite na klucz. Kiedy zajrzaam
przez ssiadujce okno, z ulg stwierdziam, e pomieszczenie jest puste. Rozejrzaam si
dokoa, chcc si upewni, e nikt mnie nie obserwuje, po czym otworzyam drzwi kluczem,
ktry dostaam od Paige, jeszcze kiedy zaczynaam pracowa tu jako hostessa.
W pierwszej kolejnoci sprawdziam piwnic. Nikogo tam nie byo, wic wspiam si
z powrotem po schodach i zajrzaam do spiarni, kantorka z zaopatrzeniem i chodni. Byy
puste. Ukryam si za regaami penymi naczy, prbujc wymyli sposb, by
niepostrzeenie zakra si do sali jadalnej, gdy nagle z gry dobieg guchy omot. Po nim
nastpio ciche szuranie, ktre zaczo si po lewej stronie i przeszo na praw.
Na kuchennym blacie lea n. Zostawiono go obok pokrojonego do poowy

pomidora, jakby ten, kto zajmowa si przygotowaniem pproduktw, zosta oderwany od


pracy. Chwyciam n i ruszyam w stron schodw na pitro.
Wspinajc si, usyszaam czyje gosy. Odniosam wraenie, e ciche kanie Paige
nasila si, ale wkrtce zdaam sobie spraw, e teraz sysz je zarwno w mojej gowie, jak i
w rzeczywistoci.
U szczytu schodw zacisnam do na rczce noa i wkroczyam na taras dla
pracownikw.
Nie miaam planu, ale nawet gdybym go miaa, teraz legby w gruzach. Zamurowao
mnie. To, co zobaczyam, sprawio, e nie byam w stanie si poruszy.
Taras, podobnie jak sala jadalna na parterze, by udekorowany. Z sufitu zwisay
papierowe lampiony, ktre podrygiway na wietrze. wieczki, ktrych pomienie przed
zdmuchniciem chroniy przejrzyste szklane klosze, byy porozstawiane na stoach, na
pododze i barierkach. Na rodku stolika, przy ktrym moi przyjaciele i ja przesiadywalimy
tak wiele razy, stao due cynkowe wiadro z lodem i trzema butelkami szampana. Wok
rozstawiono wysokie smuke kieliszki.
Na plastikowym krzele w odlegym kracu tarasu siedziaa Paige. Jej nadgarstki
krpowaa lina, a usta byy zaklejone tam. Gow zwiesia, jakby nie miaa do siy, by
trzyma j prosto. Obok niej sta Jaime, mody, przystojny rybak, ktrego wykorzystaymy
kilka dni wczeniej. Simon i Caleb, te zwizani i zakneblowani, siedzieli skuleni na
pododze w przeciwlegym rogu tarasu. Kiedy Simon mnie zobaczy, cae jego ciao
poderwao si, jakby odruchowo chcia podbiec i mnie ochroni. Zdobyam si, by potrzsn
gow na znak, e ma si nie rusza. Nie chciaam, by zaalarmowa odwrconego plecami do
mnie napastnika.
Paige...
- Vanesso!
Paige uniosa gow. Zrobiam krok w ty.
Natalie si odwrcia.
- Jak mio, e do nas doczya. - Zsuna si z kolan mczyzny i szybkim krokiem
przemierzya taras. Miaa na sobie lekk czerwon sukienk na ramiczkach, z trenem, ktry
cign si za ni po pododze. - Masz ochot na odrobin bbelkw?
Nie odpowiedziaam. Podesza do mnie, wzia w objcia i ucaowaa w policzek.
- Biedactwo. Caa przemoka! - Ju miaa si odsun, ale znieruchomiaa, kiedy
nasze spojrzenia si spotkay. Po chwili wyda usta. - Co mi mwi, e miaa ciki
poranek, co?

Wydaa z siebie cichy pisk i niemal w podskokach podesza do stolika. Zerknam na


Simona, ktry wpatrywa si we mnie. Brwi mia cignite, a badawcze spojrzenie
wdrowao powoli od moich stp a do twarzy. Caleb te przyglda mi si z zaciekawieniem.
Paige, teraz czujna, robia to samo z drugiego koca tarasu.
- Jak si czujesz? - dopytywaa si Natalie. Jedn rk wrzucia do ust truskawk, a
drug nalaa do kieliszka zocisty trunek.
Jakim sposobem udao mi si przemwi.
- W porzdku.
Posuwistym krokiem podesza znw do mnie.
- Tylko tyle?
Chciaam powiedzie, e tak, ale wtedy zdaam sobie spraw, e to nieprawda.
Wiosowaam. Pywaam. Zostaam zaatakowana i sama si uwolniam z rk napastnika.
Wywlekam osiemdziesiciokilowe ciao z wody na pla. Przyjam na siebie hektolitry
sodkiej wody deszczowej. Przebiegam sprintem ponad kilometr. Po takim wysiku
fizycznym i towarzyszcym mu stresie na dobr spraw nie powinno mnie tu by. Powinnam
lee gdzie daleko na play, nieprzytomna, moe nawet umierajca.
Ale tak nie byo. Dlatego, e to Colin nie y.
Czuam si silniejsza, zdrowsza ni kiedykolwiek wczeniej. I wiedziaam, e nic
innego jak wanie jego mier jest przyczyn mojego samopoczucia. Skutki tych
nieprawdopodobnych wyczynw musiay by widoczne w moim wygldzie, i to pewnie
dlatego przyjaciele przygldali mi si uporczywie, jakby chcc si upewni, e to ja, nie kto
inny, przed nimi stoj.
Sprbowaam teraz skierowa t nadludzk energi na jeden cel.
- Co si tu dzieje, Natalie? - zapytaam cicho.
Wzruszya ramionami i umiechna si szeroko.
- A jak to wyglda?
- Jak porwanie.
- Hej, to po to stylizowaam si na przedstawicielk artystycznej bohemy? - Zrobia
nadsan min.
Podesza do mnie i podaa mi kieliszek szampana, ktrego nie wziam. Jej wzrok
zatrzyma si na moich doniach.
- To akurat... nie bdzie ci potrzebne.
Zanim zdyam zareagowa, chwycia mnie za rami i wykrcia je tak, e upuciam
n. Mczyzna, na ktrego kolanach siedziaa, poderwa si z miejsca, podbieg do nas i

szybko podnis n z ziemi.


- Dziki, kochanie - powiedziaa.
Kiedy go caowaa, zdaam sobie spraw, e ju wczeniej widziaam t twarz. Na
play. Tamtego dnia, gdy Natalie przeywaa krtkie zaamanie nerwowe, a ja podnosiam j
na duchu.
- Przecie to twj byy narzeczony - odezwaam si, gdy wrci do stolika.
- Prawd mwic, to mj m. Od jak dawna? Od jakich piciu lat? - Spojrzaa na
niego, a on skin gow. - Wymyliam ca t dramatyczn histori ze zdrad, bo dziewczta
uwielbiaj wsplnie rozpacza nad utracon mioci, to je do siebie zblia, a mnie wanie o
to chodzio. Ale jeeli wszystko pjdzie dobrze, ty i Simon bdziecie rwnie szczliwi jak
my z Willem. Na zawsze.
Trzasny drzwi. Rozleg si guchy odgos cikich krokw na schodach. Odstpiam
na bok, przygotowana na wkroczenie policji... ale na taras wszed jeden z rybakw. Ten, ktry
jedzi pomaraczow furgonetk.
- Co tu robisz, Sam? - zdziwia si Natalie na jego widok.
- A gdzie jest...? - Zmarszczya brwi, po czym wzdrygna si i wzia yk szampana,
ktrego nalaa dla mnie. - Mia by Colin, nie ty. Tego nie byo w scenariuszu, no ale trudno.
Ju miaam zapyta, o jakim scenariuszu mwi, gdy rybak rzuci si na mnie. By
przemoczony, a jego wzrok nieobecny, ale utkwiony we mnie. Zanim zdoaam usun mu si
z drogi, powietrze przeci krtki, przypominajcy bicie dzwonu pisk, ktry przez chwil
zaguszy wiatr, deszcz i pomruki burzy. Na uamek sekundy przed moimi oczami ukazaa si
biaa plama, a w umyle zapanowaa kompletna pustka.
Kiedy znw ujrzaam taras, Sam siedzia obok Willa z twarz pozbawion wyrazu i
wzrokiem utkwionym w jaki punkt przed sob. Natalie staa przede mn i umiechaa si
promiennie.
- Ty jeste...
Uniosa brwi i przyoya zwinit do do ucha.
- Co takiego?
Sprbowaam znowu.
- Jeste... syren.
- Oczywicie, e jestem. - Spojrzaa na mnie, jakbym powiedziaa co niemdrego.
- Ale moja gowa... wcale mnie nie bolaa. Chocia tak strasznie si ostatnio czuam,
ani razu nie miaam migreny, ktra wczeniej wskazywaa na obecno syreny.
- Naprawd mylisz, e pozwoliabym tak atwo da si przejrze? - Natalie zerkna

na Paige. - Chocia, musz przyzna, jestem zaskoczona, e twoja koleanka - twoja


najlepsza przyjacika - o niczym ci nie powiedziaa.
Utkwiam spojrzenie w Paige.
Przepraszam, Vanesso. Nie sdziam...
- Milcz! - krzykna Natalie.
Kiedy Paige skrzywia si z blu i zamilka, sprbowaam poskada wszystkie
elementy ukadanki w cao.
- To ty robia zdjcia - powiedziaam zdecydowanie. -1 wysyaa emaile.
- Mylisz si. - Natalie pocigna jeszcze jeden yk szampana. - W obu wypadkach.
Czekaa, a podejm kolejn prb. Kiedy si nie odezwaam, przemkna przez taras
i wspara si o barierk.
- Czekaam na ciebie od bardzo dawna - oznajmia. - Chocia nie wiedziaam, e tym
kim bdziesz akurat ty... Jednak po wydarzeniach ubiegego lata nie miaam wtpliwoci, e
jeste t waciw.
Przeknam lin.
- T waciw?
- Ktra razem ze mn - cigna, a jej srebrzysto-bkitne oczy lniy - przejmie
przywdztwo nad kolejnym pokoleniem.

26
Niebo rozwietli bysk pioruna. Po nim rozleg si grzmot. Wszyscy oprcz Natalie i
mnie si poderwali.
- Posuchaj - powiedziaa od niechcenia, wymachujc kieliszkiem na wszystkie strony.
- Nie zamierzam zmarnowa stuleci cikiej pracy. Te kobiety, ktre byy przed nami, radziy
sobie wystarczajco dobrze, dysponujc niewielkimi rodkami. W przeciwnym razie nie
byoby nas tutaj. Ale ich cele byy skromne, a zasig ograniczony. Ich gwnym
zmartwieniem bya, i dla wikszoci nadal pozostaje, kwestia przetrwania.
- Jej wargi uniosy si w powolnym umiechu. - Ale nas sta na wiele wicej.
Pragnam spojrze na Simona. Bardzo chciaam, eby skupi si na mnie i ignorowa
wszystko, co mwi Natalie. Ale baam si, e ona potraktuje to jak co wicej i zrobi mu
krzywd, wic nie spuszczaam z niej wzroku, gdy mwia.
- Prba Rainy zeszego lata bya godna podziwu, jednak nie bez wad. Ta kobieta bya
pierwsz, o ile mi wiadomo, ktra uya swoich mocy, by silniej zaznaczy nasz obecno...
Zdobya si na odwany krok i gdyby si jej udao... Mog sobie tylko wyobraa, co
mogaby osign.
Teraz zapragnam spojrze na Paige, ale tego rwnie nie zrobiam.
- Od lat obserwowaam aktywno co silniejszych spoecznoci, a kiedy pogoski o
sukcesie Rainy dotary do mnie - do Pnocnej Kalifornii, nie do pozbawionego dostpu do
morza Vermont - zaczam przyglda si jej bliej. Potem, kiedy stao si jasne, co - a raczej
kto - stano jej na drodze, ta sprawa wcigna mnie na dobre. Dlatego postanowiam spdzi
to lato na Wschodnim Wybrzeu. - Umiechna si szeroko.
- A przy okazji, macie tu wymienite homary.
- Nie rozumiem - odparam. - Co to ma wsplnego z emailami? Ze zdjciami? Ze
mierci niewinnych dziewczt?
- Bya oporna. Nie chciaa przyj daru, jaki zosta ci ofiarowany. Musiaam jako
zwrci twoj uwag i pokaza ci, jaki jest cenny, jak wyjtkowa dziki niemu jeste. To by
jedyny sposb, by ci nakoni, eby do mnie doczya.
- Ale skoro wydarzenia ubiegego lata mnie nie przekonay, dlaczego sdzisz, e to
wszystko miaoby zadziaa? - zapytaam.
- Poniewa tegorocznymi ofiarami s mode kobiety, nie mczyni. A jeszcze par
minut temu sdzia, e za ich mier odpowiada mczyzna, mam racj? I zasuy na
odpowiedni kar, czy nie tak?

- A wic ty to zrobia? - Nie mogam uwierzy w to, co sysz. - To ty zabia te


dziewczyny? ebym moga zrozumie co, czego i tak nigdy nie pojm?
Natalie zmarszczya brwi.
- Jeeli mamy nawiza wspprac, bdziesz musiaa przesta wyciga pochopne
wnioski.
- Ty i ja nigdy nie...
Pisk rozleg si znowu. Zobaczyam bia plam. Moje myli znikny.
- Ja nikogo nie zabiam - oznajmia Natalie, kiedy biae wiato zgaso. - Nie tym
razem. Nie musiaam.
Wci staa przy barierce i gestem nakazaa, bym do niej doczya. Podchodzc,
pomylaam o policji. Gdzie oni si podziewali?
- Ja tylko wszystko zaaranowaam - wyznaa, zniajc gos.
Wyjrzaa przez barierk, na pla. Zrobiam to samo i zobaczyam, e wszyscy gocie
z sali jadalnej id w stron przystani. Przedstawicielki pci eskiej, teraz ju to wiedziaam,
nie byy zwykymi kobietami.
- Sprawowaam kontrol nad nimi wszystkimi - oznajmia cicho, radonie, jakbymy
byy dwiema przyjacikami wyznajcymi sobie sekrety. - Nakoniam mode syreny z obu
wybrzey do wysyania emaili, eby nie dao si ich powiza z kimkolwiek std. Wybrana
grupa przyczya si do mnie - to im powierzyam aparat, na ktrym celowo znalazy si
zdjcia miejsc wanych wydarze ubiegego lata. A ty miaa go znale. Rozpoznaa
wskazwki, na co liczyam, i natychmiast staa si podejrzliwa: spodziewaa si powstania z
grobu szalonych syren przeladowczy.
- A co z ludmi, ktrych rozmow podsuchaam obok domku nad jeziorem? zapytaam.
- Szczliwy zbieg okolicznoci. Colin dosta anonimow wiadomo z prawdziwymi
informacjami dotyczcymi wydarze zeszego lata. Wiedziaam, e bdziesz z nim w
kontakcie, i miaam nadziej, e odwrci twoj uwag, podczas gdy ja bd dziaa,
posikujc si innymi mczyznami. A to, e jego znajomi akurat byli w pobliu i zapali
przynt, byo czystym przypadkiem.
- A kim byli pozostali mczyni? Rybakami? - zgadywaam.
- Owszem. Zaangaowanie Colina miao by minimalne, ale rybacy, pod urokiem
uzdolnionych, lecz niedowiadczonych modych syren, okazali si bardziej napastliwi,
nibym tego chciaa. Wiedzieli, e to ty jeste ostatecznym celem, i nie potrafili si oprze, by
ci nie dokuczy, kiedy nadarzya si okazja. Niestety, jeden z nich posun si za daleko w

restauracyjnej piwnicy, co zmusio mnie do zwikszenia udziau Colina, eby skierowa


twoje podejrzenia na niego. Byo jeszcze za wczenie, eby domylia si caej prawdy.
Potrzebowaam wicej czasu.
- To dlatego nakonia go, by przynis do restauracji naszyjnik Rainy?
- Wanie. Musz przyzna, e kamery przemysowe to by doprawdy doskonay
pomys.
Przygldaam si mczyznom i syrenom w dole. Mimo e oszalae ywioy
atakoway ich ze wszystkich stron, rozmawiali i miali si, zupenie jakby wybierali si na
piknik.
- A zatem chciaa w ten sposb pokaza mi - odezwaam si - jak podli potrafi by
mczyni? Zmuszajc ich, by zabijali niewinne kobiety? ebym uznaa nasz zdolno do
powstrzymania ich za bardziej szlachetn?
- Co w tym rodzaju. Poza tym chciaam doprowadzi ci do tego, co zrobia dzi
rano. Paige, ktra okazaa si do pomocna w mobilizowaniu rekrutw, cho nawet nie
wiedziaa, w jakim celu, bya ostatnim elementem ukadanki. Zaoyam, cakiem susznie, e
zrobisz wszystko, by j ratowa. Wydarzenia potoczyy si nie do koca zgodnie z moim
planem, ale to ma znaczenia. - Zrobia pauz. - Bo efekt kocowy jest taki sam.
- Co masz na myli?
- Wiedziaam, e pojedziesz za Colinem, co dao mi czas, by pod twoj nieobecno
zaj si Paige. Ale bya mi tu potrzebna, by zawalczy o swoj drog przyjacik, dlatego
wysaam po ciebie Sama. Zakadaam, e skoro Jaime da si uwie Paige, on bdzie tym,
ktrego ostatecznie... no wiesz.
- Zerkna ponad moim ramieniem na Simona, po czym znw spojrzaa na mnie i
pochylia si bliej. - Nie przejmuj si. Kiedy w kocu przyzwyczai si do tej myli. Jak oni
wszyscy.
Zmusiam si, by zignorowa te ostatnie sowa, i obejrzaam si przez rami. Sam
nadal siedzia przy stole, przemoczony do suchej nitki. A przecie taras by osonity od
deszczu i - w przeciwiestwie do mojego jeepa - jego furgonetka miaa zadaszon kabin.
- Czy on by w wodzie? - zapytaam cicho. - Z Colinem i ze mn?
Natalie przechwycia moje spojrzenie.
- Biorc pod uwag wodorosty w jego wosach, zakadam, e tak. Kilka minut temu,
gdy zobaczyam, jak uderzajco jeste pikna, i domyliam si, co musiaa zrobi,
pomylaam, e pado wanie na niego. Dlatego byam zaskoczona, kiedy si zjawi. Ale
powtarzam, to tylko szczegy - i to najmniej wane.

Odwrciam si w stron przystani, chwytajc si barierki tak mocno, e malekie


drzazgi wbiy mi si w skr doni.
Colin nikogo nie zamordowa. Nie prbowa udusi mnie w gbi oceanu. To by Sam.
A to znaczyo, e zupenie niewinny czowiek zosta zabity... przeze mnie.
Byam potworem. Zupenie jak wszystkie inne.
- Musisz przyzna - wyszeptaa Natalie - to cudowne uczucie, prawda? Ten kop! Ten
zastrzyk energii! I nigdy nie musi si koczy. Tylko pomyl o tych wszystkich
moliwociach!
- Natalie - powiedziaam spokojnie, z nadziej, e uda mi si gra na zwok a do
przyjazdu policji - czego waciwie ode mnie oczekujesz?
- Przycz si do mnie. - W jej gosie sycha byo podniecenie. - Pom mi
rekrutowa i szkoli mode, zdolne syreny, ktre potem bd mogy szkoli kolejne.
- W zabijaniu?
Wzruszya ramionami.
- Od czasu do czasu. To przychodzi wraz z terytorium. A razem moemy to terytorium
rozszerzy - geograficznie i ideologicznie. Nasza spoeczno syren moe by pierwsz, ktra
przekroczy granice stanowe i obejmie kontrol wicej czonkw pci przeciwnej ni
jakakolwiek grupa dotychczas. Nie musimy zabija wszystkich... moemy po prostu si nimi
bawi, nakania, by wykonywali nasze polecenia, wszelkiego rodzaju. Mczyni
dominowali przez cae stulecia. Najwyszy czas pokaza im, gdzie ich miejsce.
Chciaam zada kolejne pytanie, by nie przestawaa mwi, ale byam zbyt zdumiona
jej sugesti, by znale sowa. Ale i bez mojej zachty kontynuowaa.
- To nie tylko proba, Vanesso. To propozycja. Szansa. Jeeli si zgodzisz, staniesz si
silniejsza i potniejsza na wielu polach, o jakich ci si nie nio - a twoi przyjaciele zostan
przy yciu. Wybraam ciebie ze wzgldu na imponujce pochodzenie i zdolnoci, ale i Paige
moe do nas doczy. Ty i Simon moecie by razem. Bdziecie prowadzili ycie, ktre - jak
sdzia - przepado z chwil, gdy przesza transformacj ubiegego lata, a nawet jeszcze
lepsze.
- A jeeli nie przyjm propozycji? - zapytaam.
Rozemiaa si. Kiedy zdaa sobie spraw, e nie artuj, jej twarz odzyskaa powany
wyraz.
- To bdzie znaczyo, e nie jeste tak bystra, za jak ci uwaaam. I...
Z wolna obrcia gow w stron sceny rozgrywajcej si w dole.
Uczestnicy przyjcia podeszli bliej wody. Grupa staa si liczniejsza.

- Simon! - Moje serce zamaro. Wci zwizany i zakneblowany, szamota si,


prbujc uwolni si od ucisku Sama, ktry wlk go przez pla. M Natalie szed za nimi,
prowadzc Caleba, a Jaime cign Paige. Zabrali ich std, kiedy byam pochonita rozmow
z Natalie.
- Moe pj gadko albo wrcz przeciwnie - oznajmia miym tonem. - Wybr naley
do ciebie. Przyjcie, ktre wyprawiam na twoj cze, i tak potoczy si swoim torem.
Po tych sowach odstawia kieliszek po szampanie, zoya obie donie na barierce i
wybijajc si z obu ng, zeskoczya z tarasu. Gdy opadaa na ziemi, czerwona suknia nada
si niczym balon. Natalie wyldowaa mikko na stopach, z cichym tupniciem. Powdrowaa
w stron mczyzn i syren, ktrzy - wci rozmawiajc i miejc si - wchodzili do wody.
Syreny wabiy mczyzn w gb portowych wd. Zamierzay zrobi to, czego nie
udao si dokona Rainie ubiegego lata. I gdybym nie zechciaa przysta na warunki Natalie,
zabrayby ze sob Simona, Caleba i Paige.
Yanesso, co si dzieje? Co robimy?
Gos Paige rozbrzmia w mojej gowie niczym alarm. Przez sekund nie byam pewna,
czy powinnam odpowiada. Jeeli Natalie miaa racj i Paige wiedziaa wczeniej, e jej
nowa pracownica jest syren... Czy wiedziaa te o wszystkim innym?
piewaj, Paige. Do Jaimego. Niech ci uwolni.
Na twoim miejscu nie robiabym tego, ostrzega ostro Natalie. Mamy nad wami
ogromn przewag liczebn. Na mj sygna dziewczta natychmiast wezm was na cel.
Wanie takiej odpowiedzi potrzebowaam. Paige i Natalie nie byy sojuszniczkami;
Natalie zwyczajnie wykorzystaa Paige do swoich celw. Nie chcc straci ich z oczu choby
na chwil, pooyam obie donie na barierce i, idc w lady Natalie, zeskoczyam z tarasu.
Wyldowaam na ziemi z zaskakujc lekkoci i biegiem ruszyam przed siebie.
Zbliajc si do nich, nie zauwayam, e nie ja jedna wszczam pocig. Komisarz
Green z innym funkcjonariuszem policji wreszcie nadjechali i te mknli po piasku. Jak si
okazao, w pocigu za mn.
- Vanessp Sands! - Za moimi plecami rozleg si niski mski gos.
Zwolniam, ale nie zatrzymaam si.
- Jeste aresztowana! Wszystko, co od tej pory powiesz...
- Aresztowana? - Natalie po dotarciu do krawdzi wody obrcia si w nasz stron,
chwytajc si doni za pier. - Ale za co?
Omiotam spojrzeniem wod za jej plecami. Cae towarzystwo zanurzao si gbiej.
Kilku mczyzn odpychao si ju nogami, by utrzyma gow nad wod.

- Za zamordowanie Colina Robbinsa.


Tym razem stanam jak wryta. Ale nie zwrciam si w stron policji.
Zwrciam si do Simona. Sta obok Sama, dwa kroki od granicy wody. Syszc
deklaracj komisarza Greena, potrzsn gow i spojrza na mnie szeroko otwartymi oczami,
zupenie zdezorientowany.
- To musi by jakie nieporozumienie - oznajmia Natalie.
- liczna, sodka, agodna jak baranek Vanessa Sands... morderczyni?
- Chciabym, eby to bya pomyka - odpar komisarz Green, zatrzymujc si przed
nami. - Moecie mi wierzy. Ale tu oto mamy niezbity dowd.
Serce podeszo mi do garda, gdy z kieszeni koszuli wycign dyktafon - mj
dyktafon, ten sam, ktry zabraam ze sob na kajak. Przez to wszystko, co si wydarzyo,
zupenie o nim zapomniaam.
- Znalelimy go w dinsowej kurtce, ktr panna Sands zostawia przy ciele ofiary. Komisarz Green spojrza na mnie.
- Dyktafon zarejestrowa wszystko: podwodn przepychank, wleczenie ciaa po
play, pniejsze przeprosiny. Wszystko.
Natalie cmokna znaczco.
- No nie. Co za fuszerka.
Po raz pierwszy komisarz Green spojrza na to, co rozgrywao si za jej plecami.
- Co tu si dzieje? Co ci wszyscy ludzie robi w wodzie?
- Po prostu kilkoro przyjaci postanowio urzdzi sobie przyjcie na play powiedziaa jak gdyby nigdy nic Natalie.
- W samym rodku burzy? - zdziwi si komisarz Green.
- Potrafimy doskonale pywa. - Natalie si umiechna.
Drugi funkcjonariusz - sierant Tompkins, o czym wiadczya jego odznaka podszed do mnie od tyu i chwyci za nadgarstki. Komisarz Green postpi w stron wody, z
chwil gdy niebo - i wci stojcych na brzegu pojmanych - owietli bysk pioruna.
- Paige Marchand? - zapyta. - Czy to pani? Co tu si...
W p zdania przerwa mu rozdzierajcy pisk. Po raz kolejny wszystko stao si biae.
W mojej gowie zapanowaa pustka. Jednak ten pojedynczy dwik trwa duej ni pozostae
na tarasie, a po kilku sekundach moje ciao jakby oswoio si z jego brzmieniem. Zdolno
widzenia czciowo powrcia - potrafiam rozrni poszczeglne osoby i miejsca przede
mn, cho byy rozmyte, niewyrane, jakbym patrzya na nie przez szary ekran.
Ale to wystarczyo. Komisarz Green sta absolutnie nieruchomo, oniemiay, z ustami

szeroko otwartymi i obiema rkami na gowie. Simon, Caleb, Paige i inni zakadnicy rwnie
znieruchomieli. Podobnie jak syreny i mczyni na przystani - chocia woda nadal z
pluskiem rozbijaa si o ich ciaa. Sierant Tompkins za mn te trwa w bezruchu.
Jedyn osob, ktra si poruszaa, bya Natalie. Zdecydowanym krokiem podesza do
komisarza Greena, wci piewajc. Jeeli wiedziaa, e j widz, nie daa tego po sobie
pozna. Przekonana, e to jedyna szansa, jak dostan, zaczam odsuwa si od
funkcjonariusza - jednak zatrzymao mnie co zimnego i twardego.
Kajdanki.
Jedn obrcz zapi mi na nadgarstku, a drug trzyma otwart w prawej doni.
Wiem, e jeste silna... Teraz pozostaje ci ju tylko zrozumie, co tak naprawd
znaczy by odwan.
Przez gow przemkny mi ostatnie sowa Charlotte.
I wiedziaam, co musz zrobi.
Wyszarpnam rk i otwarta obrcz wyskoczya z palcw sieranta Tompkinsa. Nie
spuszczajc z oczu Natalie, ktra odwrcona do mnie plecami sigaa ku klatce piersiowej
komisarza Greena, przemknam po piasku w stron Caleba. Gdy rozwizywaam mu rce i
zdzieraam tam z ust, odniosam wraenie, e zupenie nic nie czuje. Mruganiem
powstrzymaam zy, biorc go na krtko w ramiona, po czym ruszyam do Paige. Kiedy i j
uwolniam, nieco mocniej i duej przytrzymaam j w objciach. Rozwaaam odepchnicie
eskortujcych ich stranikw, eby da moim przyjacioom przewag na starcie, ale nie
wiedziaam, czy uycie siy nie wybudzi mczyzn z transu albo nie zaalarmuje Natalie.
Mogam liczy tylko na to, e Caleb i Paige oka si wystarczajco szybcy, kiedy ju urok
minie.
Na koniec podeszam do Simona. Jego oczy wci byy utkwione w sierancie
Tompkinsie, poniewa tam wanie staam w chwili, gdy Natalie zacza piewa. Nie
zdoaam zahamowa ez, ktre potoczyy si po moich policzkach, kiedy poluniaam wizy
na jego nadgarstkach i zdzieraam tam z ust. Dziaaam szybko, wiedzc, e mam niewiele
czasu - i e zatrzymaabym si, gdybym pozwolia sobie myle o tym, jakie to wszystko
okropnie niesprawiedliwe.
Ale z drugiej strony, czy nie tak wanie musiao si to skoczy? Naszym
rozstaniem? I moim otarciem si o mier, o ile nie sam mierci? Czy nie lepiej, by to stao
si wczeniej ni pniej, bez wzgldu na to, w jaki sposb - wanie tak, jak zapowiedziaa
Charlotte?
Obejrzaam si za siebie. Natalie przyciskaa donie do klatki piersiowej komisarza, ze

wzrokiem utkwionym w jego oczach; ustami poruszaa niemal niepostrzeenie.


Odwrciam si do Simona i przywaram do jego warg po raz ostatni. Wci byy
mikkie i ciepe, przez co moje zy popyny szybciej.
Kocham ci, wyszeptaam bezgonie, uwaajc, by nie wymwi sw na gos ani w
mylach. I jest mi bardzo przykro.
Wstaam, delikatnie odgarnam wosy z jego czoa, po czym ruszyam ku Natalie.
Zaczam biec, bardzo szybko nabierajc tempa. Zwolniam tylko na tyle, by jej nie
staranowa, po czym uderzyam metalow obrcz kajdanek w jej nadgarstek i zatrzasnam
klamr.
- Vanesso! - krzykna, a dziaanie jej czaru natychmiast zostao przerwane. - Co ty...
Urwaa, kiedy szarpnam j w ty i powlekam po piasku. Wszyscy wkoo dochodzili
do siebie bardzo powoli, jakby budzili si z dugiego snu. Wykorzystaam ten tymczasowy
stan poowicznej wiadomoci na swoj korzy i zanim do nich dotaro, gdzie s i co si
dzieje, Natalie i ja byymy ju pod wod.
To wzruszajce, ale bezcelowe, rozleg si jej gos w mojej gowie. Nie masz pojcia,
jaka jestem silna!
Zdaje si, e bd musiaa si przekona.
Kiedy ona wierzgaa i wykrcaa si, ja silniej unieruchomiam jej ramiona. Raz
wyzwolia si z mojego ucisku, jednak obrciam si i natychmiast znalazam nad ni,
blokujc drog na powierzchni. Prbowaa wyrwa si bokiem, ale jednym szybkim ruchem
wcignam j z powrotem i unieruchomiam pod pach.
Natalie bya silna. Ale ja wanie odebraam ycie... i w niczym jej nie ustpowaam.
Co zamierzasz?, dopytywaa si, kiedy pynymy gbiej. Zagrzeba mnie w piasku
na dnie oceanu?
To nie najgorszy pomys.
Jeeli chciaa mnie zabi, dlaczego po prostu nie zabraa broni tego gliniarza i nie
zastrzelia mnie?
Poniewa nie chciaam jej zabija. Nie chciaam zabija nikogo, nigdy wicej. Ale
skoro to by jedyny sposb, by powstrzyma Natalie i ocali tak wiele ludzkich istnie przed
mierci z jej rozkazu... A sama nie chciaam y, odebrawszy jej ycie. Moe i mogam
siebie zastrzeli, ale nie potrafiabym zrobi tego Simonowi i przyjacioom. Poza tym tylko
ten sposb wydawa si waciwy.
Zamierzaam pyn. Unosi si z prdem. Odda nasze ciaa na pastw oceanu i ani
razu nie wynurzy si na powierzchni. Przez godziny, dni, tygodnie. Tak dugo, dopki nie

umrzemy z braku tlenu, ktry syrenom jest potrzebny do ycia tak samo jak sona woda.
Jeste naiwna. I to ma by lepsze od ycia, ktre ci proponowaam?
Ty to nazywasz yciem?, odparam. W ten sposb przynajmniej nikt inny nie ucierpi.
Rozemiaa si. By moe myliam si co do ciebie, Vanesso Sands. Bo jeeli mylisz,
e moja mier oznacza koniec, jeste w bdzie.
Machnam nogami mocniej i zanurzyam si gbiej w mrocznej otchani. A wtedy
Natalie wydaa z siebie przecigy, przenikliwy pisk, ktry na chwil mnie olepi. Bez
zastanowienia powtrzyam ten dwik, pokadajc w nim ca swoj nadziej na jej
zatopienie.
Kilka sekund pniej otoczyy nas srebrzyste wiata.
Widzisz? Poklepaa mnie po ramieniu, ktre wci zaciskao si wok jej ramion.
Spjrz, jak dobrze je wyszkoliam.
Syreny. Jej syreny. Te same, ktre na brzegu wabiy rybakw do wody, teraz otoczyy
nas, byskajc srebrzystymi lepiami. Utworzyy wok nas zwarty krg, odcinajc wszystkie
drogi ucieczki. Jedna po drugiej wycigay do nas rce, chwytay nas za wosy, ramiona, za
szyje. Na pocztku prbowaam stawia opr, wyrwa si z ich ucisku... ale to nie miao
sensu.
Przestaam si szarpa. Uwolniam Natalie z ucisku i pozwoliam jej odpyn tak
daleko, na ile pozwalay kajdanki. Zamknam oczy.
I wtedy, piewajc tak cichutko, e tylko ja sama mogam to sysze, wyobraziam
sobie Justine, zapowiedziaam, e wkrtce si zobaczymy... i poddaam si wiatu.

27
May pokoik mieci si na grnym pitrze starego ceglanego budynku. ciany
pokrywa biay beton, podogi szare linoleum. Sufit zdobiy wiecce w ciemnoci
przyklejane gwiazdki, pozostao po poprzedniej lokatorce. Stay tu dwa ka, dwie
komody, dwie szafy, dwa biurka i dwie pki na ksiki. Pomidzy komodami znajdowa si
zlew na cokole. Ponad eliwnym kaloryferem byo due okno ukazujce skupisko podobnych
budynkw z pokojami dokadnie takimi jak ten.
- No c - odezwaa si mama, rozgldajc si dookoa.
- Ritz to to nie jest.
- No nie - przyznaam. - Jest lepszy.
Jej oczy zaszy zami, a usta rozcigny si w umiechu. Potem, pewnie eby nie
dopuci do w peni uzasadnionego rozklejenia, z ktrym walczya od kilku dni, odwrcia si
ku stercie poskadanej pocieli lecej na jednym z biurek, wzia przecierado, rozpostara
je nad kiem i pozwolia tkaninie opa.
- Pi piter - wysapa tato, wchodzc do pokoju. - I ani jednej windy.
- Co nie stanowioby problemu, gdyby kto nie upar si, by zabra wszystkie swoje
rzeczy. - Za tat do pokoju wesza Paige i teatralnie przewrcia oczami. - Istna ksiniczka.
Paige artowaa. W drodze tutaj minlimy kilka samochodw tak wypchanych
pakunkami, e ich szyby zrobiy si prawie wypuke, za to wszystkie moje rzeczy udao si
bez problemu zapakowa do baganika maminego SUVa - i jeszcze zostao w nim troch
wolnego miejsca. Paige bya tak zdumiona na widok mojego skromnego bagau, e
dopytywaa si, czy wynajlimy firm przewozow do przetransportowania reszty moich
rzeczy. Kiedy zapewniam j, e nie, zapytaa, czy w takim razie byo wamanie do
samochodu. Od tamtej pory wesoym docinkom nie byo koca.
Tato powiesi w jednej z szaf mj zimowy paszcz - pod naciskiem Paige musia
wymieni si z ni na moj walizk, kiedy zdali sobie spraw, e w budynku nie ma windy.
Paige potoczya walizk bliej jednej z komd. Mama skoczya cieli ko, po czym
stana na rodku pokoju z rkami wspartymi na biodrach.
- Teraz moglibymy zabra si do wypakowania ubra - zaordynowaa. - A co z
kosmetykami? Chcesz, eby stay przy umywalce czy na komodzie? A laptop i zeszyty?
Biurko te powinnimy zorganizowa.
- Mamo. - Wycignam rk i ucisnam jej rami. - Nie ma wiele do
rozpakowywania i organizowania. Mog to zrobi pniej.

Zmarszczya brwi.
- W takim razie powinnimy pojecha na zakupy. Bdzie ci potrzebny dywanik. I
zasony. I moe kilka poduszek, gdyby chciaa poczyta w ku.
- Prosz nie zapomnie o minilodwce - dodaa Paige. - Ja na pewno sobie tak
sprawi, kiedy na wiosn przenios si do San Francisco. - A moe nawet dwie.
- To ma sens - przyznaam. - Zaczynasz studiowa zarzdzanie restauracj. Lodwka
bdzie ci potrzebna do przechowywania wszystkich tych specjaw, ktrymi twoi przyszli
pracownicy bd prbowali ci przekupi. Jeli o mnie chodzi, poradz sobie bez niej.
Naprawd.
- A co z przekskami? - zapytaa mama. - I wod? Powinnam bya o tym pomyle.
Dlaczego o tym nie pomylaam?
- Pewnie dlatego, e bya zajta myleniem o wszystkim innym.
Nieprzekonana, przygryza warg i zabbnia palcami o biodra.
- Mam samochd - przypomniaam jej. - Jeeli zmieni zdanie, zawsze mog kupi
sobie tak lodwk pniej.
- Ale one s cikie - zaprotestowaa. - A tutaj nie ma windy.
- Ja si tym zajm - rozleg si znajomy mski gos.
Mama odwrcia gow. Umiechnam si.
W otwartych drzwiach sta Simon.
- Mam zamiar spdza tu cakiem sporo czasu - doda.
- Dopilnuj, eby pani ukochana crka miaa wszystko, czego jej trzeba, zanim jeszcze
zdy o tym pomyle.
zy znw napyny do oczu mamy. Podesza do drzwi i mocno obja Simona. Kiedy
w kocu wypucia go z ramion, tato ucisn mu do i zapyta, jak mina podr z Bates.
Gdy tych troje pogryo si w pogawdce, Paige spojrzaa na mnie z drugiego koca pokoju
i przemwia tak, bym tylko ja moga j usysze.
Wydajesz si podejrzanie spokojna. Wszystko gra?
Jest super. Naprawd.
To dobrze. I nie martw si o swoich rodzicw. Dopilnuj, eby potok ez nie zala
caego pnocnowschodniego wybrzea, gdy bdziemy wracali do Winter Harbor.
Bd ci za to wdziczna, odparam, znw mylc, jak to mio, e Paige wybraa si w
podr razem z nami. Przyjechaa pocigiem do Bostonu i spdzia z nami cay ostatni
weekend, potem pojechaa ze mn jeepem do Hanover, a teraz miaam nadziej, e bdzie
zabawiaa moich rodzicw, gdy wyjad. Ju tego popoudnia. Prdzej czy pniej i tak

zamierzali wybra si do Winter Harbor, eby przygotowa dom na play do zimy, wic
zaoferowali, e zabior Paige ze sob, by nie musiaa wraca pocigiem.
Swoj drog, powiedziaa, to o wiele lepsze ni email. Jeli bd moga sysze twj
gos, kiedy tylko zechc, moe nawet uda mi si przey t odlego i odstpy midzy
odwiedzinami.
Spojrzaam na ni. Przeyymy gorsze rzeczy.
A trudno byo uwierzy, jak wiele razem przeszymy. Utonicie Justine. Ataki
Rainy i Zary, te w Winter Harbor i w Bostonie, a potem ich mier. Krytyczny stan Betty i
manipulowanie ni. Utrata nienarodzonego dziecka Paige. Niespodziewane pojawienie si
Charlotte i jej rwnie niespodziewane odejcie. Nasza fizyczna transformacja i niezliczone
wyzwania, jakie ze sob niosa.
I oczywicie Natalie.
Istniao tak wiele powodw, dla ktrych nie powinnam bya przey wydarze tego
lata... Tak blisko otaram si
- i to niejednokrotnie - o mier. Zanim dowiedziaam si, czego potrzebuje moje
ciao, nieomal cakiem mnie zawiodo.
Wydajesz si podejrzanie spokojna. Wszystko gra?
Jest super. Naprawd.
To dobrze. I nie martw si o swoich rodzicw. Dopilnuj, eby potok tez nie zala
caego pnocnowschodniego wybrzea, gdy bdziemy wracali do Winter Harbor.
Bd ci za to wdziczna, odparam, znw mylc, jak to mio, e Paige wybraa si w
podr razem z nami. Przyjechaa pocigiem do Bostonu i spdzia z nami cay ostatni
weekend, potem pojechaa ze mn jeepem do Hanover, a teraz miaam nadziej, e bdzie
zabawiaa moich rodzicw, gdy wyjad. Ju tego popoudnia. Prdzej czy pniej i tak
zamierzali wybra si do Winter Harbor, eby przygotowa dom na play do zimy, wic
zaoferowali, e zabior Paige ze sob, by nie musiaa wraca pocigiem.
Swoj drog, powiedziaa, to o wiele lepsze ni email. Jeli bd moga sysze twj
gos, kiedy tylko zechc, moe nawet uda mi si przey t odlego i odstpy midzy
odwiedzinami.
Spojrzaam na ni. Przeyymy gorsze rzeczy.
A trudno byo uwierzy, jak wiele razem przeszymy. Utonicie Justine. Ataki
Rainy i Zary, te w Winter Harbor i w Bostonie, a potem ich mier. Krytyczny stan Betty i
manipulowanie ni. Utrata nienarodzonego dziecka Paige. Niespodziewane pojawienie si
Charlotte i jej rwnie niespodziewane odejcie. Nasza fizyczna transformacja i niezliczone

wyzwania, jakie ze sob niosa.


I oczywicie Natalie.
Istniao tak wiele powodw, dla ktrych nie powinnam bya przey wydarze tego
lata... Tak blisko otaram si - i to niejednokrotnie - o mier. Zanim dowiedziaam si, czego
potrzebuje moje ciao, nieomal cakiem mnie zawiodo.
Zahipnotyzowany rybak gotw by zabi mnie w piwnicy restauracji U Betty,
gdybym przypadkiem mu w tym nie przeszkodzia, a potem znowu inny prbowa mnie
udusi w oceanie. A gdy za spraw jakiego cudu udao mi si to wszystko przetrwa,
powinnam bya zgin na dnie portowych wd, uduszona przez mciwe syreny.
Ale i to przetrwaam. Wtedy wreszcie moje zdolnoci odziedziczone po Nenufarach
okazay si przydatne. Poniewa syreny nie przybyy, by mnie zgadzi, wzywane gosem
Natalie. Zwabi je mj gos, ktry zaguszy jej piew... Przybyy po ni. Pord wirujcej
wody i dwikw - kiedy byam ju pewna, e kady nastpny oddech jest moim ostatnim syreny zabiy swoj przywdczyni. A gdy skoczyy, zwrciy si do mnie po nowe
wskazwki.
Zdaam sobie spraw z tego, co si stao, i zadziaaam automatycznie.
Poinstruowaam wikszo syren, aby powrciy do mczyzn, upewniy si, e nic im nie
jest, i zrobiy wszystko, by wymaza z ich myli wspomnienia tego wieczoru. Dwie z nich
poprosiam o zabranie ciaa Natalie w gb oceanu. Wiedziaam, e rozoy si, zanim
ktokolwiek je znajdzie. Co za si tyczy kajdanek, chwyciam acuch w dwa palce i
przeamaam go, jakby by zrobiony z wodorostw, a nie z metalu. I ruszyam do brzegu,
gotowa wyzna drug zbrodni komisarzowi Greenowi i sierantowi Tompkinsowi.
Okazao si jednak, e Paige nauczya si paru sztuczek od Natalie. Zanim moje stopy
zetkny si z piaskiem, policji ju tu nie byo - najwyraniej Paige udao si przekona
komisarza, e gocie zatrzymali si na play, by sprawdzi zgoszenie o haasach. Dyktafon z
moim wyznaniem znalaz si w jej posiadaniu. Zaja si take Jaimem, Samem i mem
Natalie - w ten sam sposb, w jaki na moj prob syreny zajy si pozostaymi
mczyznami: piewajc tak sodko, by uwierzyli we wszystkie jej zapewnienia, cznie z
tym o mojej niewinnoci. Jedynymi, ktrzy nadal wiedzieli, o co zostaam oskarona, byli
Paige, Caleb, Simon i ja.
Nasza czwrka debatowaa przez wiele godzin. Nie syszeli ani kawaka mojej
rozmowy z Natalie na tarasie dla pracownikw, wic powtrzyam im wszystko, co mwia.
Kiedy skoczyam, powiedziaam, e zamierzam odda si w rce policji, ale wybili mi to z
gowy. Byli przekonani, e dziaaam w obronie wasnej i e mier Colina ostatecznie bya

wypadkiem. Uznali te, e trudno byoby wyjani to wadzom, nie prbujc tumaczy
wszystkiego innego. Nie mogam zaprzeczy ich logice, wic mimo e drczyy mnie - i
drcz do tej pory - wyrzuty sumienia, powstrzymaam si od zgoszenia.
Jako przyjezdna Natalie nie bya znana poza naszym niewielkim krgiem ani przez
nikogo poszukiwana, a jej ciaa nie odnaleziono. mier Colina uznano za tragiczny wypadek
podczas kajakowania. Inne tajemnicze miertelne wypadki - Carli, Eriki i Gretchen pozostay nierozwizane. Ostatecznie, po upywie tygodni bez przykrych zdarze,
mieszkacy Winter Harbor uspokoili si, podobnie jak ich ycie.
Nawet Paige si rozlunia, cho to zabrao najwicej czasu. Mnie drczyo poczucie
winy z powodu udziau w mierci Colina, ona natomiast czua si winna swojej znajomoci z
Natalie. Ich przyja zacza si do niewinnie, jednak Natalie wykorzystaa fakt, e Paige
chciaa rozkrci interes w restauracji, i kiedy nadesza odpowiednia chwila, wyznaa, e te
jest syren. Twierdzia, e chciaa pozna Paige po przeczytaniu o tym wszystkim, co
zdarzyo si poprzedniego lata, i miaa nadziej, e pomoe jej zacz wszystko od nowa po
tak przeraajcych dowiadczeniach. Paige, rozpaczliwie pragnca przycign klientw do
restauracji, a jednoczenie zaciekawiona tym, czego mogaby nauczy si od bardziej
dowiadczonej, z pozoru godnej zaufania syreny, szybko przystaa na propozycje Natalie cznie z t, by wykorzystywa nadzwyczajne zdolnoci do wabienia mczyzn na kolejne
konkursy z poczstunkiem organizowane U Betty. Chciaa mi o tym powiedzie, ale nie
zrobia tego z dwch powodw. Po pierwsze, z obawy, e tego nie pochwal, a po drugie, aby
nie przysparza mi dodatkowych zmartwie.
Przepraszaa mnie po stokro, a ja za kadym razem zapewniaam j, e to zbyteczne.
Kim byam, by j osdza?!
Chtnie napiabym si kawy, powiedziaa nagle w mylach Paige. A po chwili dodaa
gono:
- Kto ma ochot na kaw? Ja stawiam.
Moi rodzice, podapujc doskonay pretekst do wyjcia, stwierdzili, e czuj
rozpaczliwy kofeinowy gd. Ustalilimy spotkanie w sali jadalnej, a wtedy caa ich trjka w
popiechu wysza z pokoju. Kiedy Simon i ja zostalimy sami, wreszcie wszed do rodka i
zamkn za sob drzwi.
- Hej. - Umiechn si.
Podeszam do niego, zarzuciam mu rce na szyj i mocno objam.
- Dzikuj, e przyjechae.
- Chyba artujesz. Za nic nie odmwibym sobie takiej przyjemnoci.

To bya prawda. To musiaa by prawda. Z pewnoci daam mu wystarczajco wiele


powodw, by trzyma si ode mnie z daleka na dugi, dugi czas... a jednak by tu ze mn.
- Jakie wieci od przyszej wsplokatorki? - zapyta chwil pniej.
Z ociganiem zwolniam ucisk.
- Na razie nie. Ale wymieniymy kilka emaili i sprawia wraenie miej. Na imi ma
Sarah. Pochodzi z Nebraski.
- Cae szczcie, to nie w pobliu oceanu.
- Wanie. - O tym samym pomylaam.
- Mog ci co poradzi?
- Zawsze.
Klapn na ko.
- Podstawowe zasady. Warto ustali je od samego pocztku
- najlepiej zaraz po odjedzie rodzicw i jeszcze zanim pooycie si spa. Nie chcesz,
by obudzi ci wcieky dwik budzika przed witem albo widok wsplokatorki
uprawiajcej nago jog. Ani nic innego, co naruszyoby fundamenty waszej relacji, ktrych
czasem ju nie udaje si odbudowa. Mwi powanie.
Umiechnam si szeroko i usiadam obok niego.
- A tak przy okazji... jeste pewna, e ta cz pokoju ci odpowiada? Niepisana zasada
mwi, e kto pierwszy, ten lepszy. Chocia wiem, e wystarczyoby, aby Sarah z Nebraski
zrobia sodkie oczy, a pewnie odstpiaby jej t stron. Jeli jednak jeste pewna, e ta
strona ci odpowiada, najlepiej bdzie opracowa wsplnie uprzejmy sposb, by nie
ustpowaa. Inna opcja to zaczeka, a ona si zjawi, i wsplnie postanowi, kto zajmuje
ktry mebel, ale z tym zawsze jest wicej kopotw, ni to wszystko jest warte.
Ubawiona jego radami, nie komentowaam. Chwil pniej odwrci si do mnie z
uniesionymi oczekujco brwiami.
- Przepraszam - powiedziaam. - Pytae powanie?
- Tylko poczekaj. Jutro rano, kiedy otworzysz oczy i nagle poznasz swoj
wsplokatork naprawd dobrze... poaujesz, e nie potraktowaa moich sw serio.
Przysunam si bliej i trciam go w rami.
- Co ja bym bez ciebie zrobia?
Unis moj brod, zaczeka, a spojrz mu w oczy, i powiedzia cicho:
- Akurat na to pytanie, Vanesso Sands, nigdy nie bdziesz musiaa pozna
odpowiedzi.
Przywar lekko ustami do moich warg. Kiedy si caowalimy, dotaro do mnie, e po

raz pierwszy naprawd w to wierz. Wierzyam, e Simon i ja bdziemy razem bez wzgldu
na wszystko. Poniewa teraz zna ju ca prawd. Wiedzia oColinie. Wiedzia, e chocia
Natalie zostaa zabita przez inne syreny, one dziaay pod wpywem mojego wezwania. A to
czynio mnie, przynajmniej czciowo - o ile nie w peni - odpowiedzialn za ten czyn.
Wiedzia, e po jej mierci czuam si duo silniejsza, nawet bardziej ni po mierci Colina.
Wiedzia nawet, co bd musiaa zrobi, by zahamowa postpujcy proces starzenia.
A mimo to nadal chcia ze mn by.
Caowalimy si jeszcze przez dusz chwil. Gdy w kocu odsunlimy si od
siebie, Simon wsta z westchnieniem i wycign rk.
- Pewnie powinnimy znale twoich rodzicw, zanim twoja mama wykupi wszystkie
minilodwki w promieniu stu kilometrw.
Chwyciam jego do, a on pomg mi wsta.
- Spotkajmy si w sali jadalnej. Chciaabym si odwiey.
- Zaczekam z przyjemnoci.
- To zajmie tylko chwilk. - Umiechnam si. - Obiecuj.
Nie odpowiedzia. Ucisn i puci moje palce, pocaowa mnie w policzek i rzuci:
- Nie spiesz si.
Patrzyam, jak odchodzi. Kiedy drzwi zamkny si za nim, raz jeszcze rozejrzaam si
po pokoju. Poza meblami i pociel by pusty i wiedziaam, e moja strona pewnie taka
pozostanie. Kiedy si pakowaam, mylaam o domu Charlotte w poudniowym Bostonie, o
pokoju gocinnym w czasie jej pobytu u nas. Jej dom by umeblowany prosto, surowo. Puste
szafki na ksiki, kominek nieskazitelnie czysty, jakby nie zapalono w nim ani jednej zapaki.
W Winter Harbor mieszkaa z nami przez kilka dni, ale gdyby nie walizka i pantofle, jej pokj
wydawaby si niezamieszkany.
Charlotte stawiaa na prostot. Nie chciaa si zadomawia, przywizywa. Ciko
zadomowi si w teraniejszoci, kiedy przyszo w kadej chwili moe si zmieni.
To dlatego spakowaam tak niewiele rzeczy. Nie wiedziaam, co przyniesie moja
przyszo. W tym momencie to by college. Simon. Moi przyjaciele i rodzina. Wzgldnie
normalne ycie.
Ale pniej? Za miesic? Za rok? Za dwa? Kiedy adna ilo sonej wody ani
niezliczone przypadkowe flirty nie dadz mi siy, jakiej bd potrzebowaa, by prowadzi
wzgldnie normalne ycie? Kiedy nadejdzie czas, bym zrobia to, czego nie chciaam ju
nigdy powtarza?
Nie miaam pojcia.

A mimo to - miaam nadziej. Po raz pierwszy od bardzo dawna. Dlatego zabraam


tylko kilka rzeczy, ktre mogy pomc mi zadomowi si w pokoju w akademiku.
Moja torebka leaa na ku. Z jej wntrza wycignam kopert, ktr schowaam
tam poprzedniego wieczoru, podeszam do najbliszego biurka i stanam twarz do ciany i
jasnobrzowej korkowej tablicy.
Zrobiam, co sugerowa Simon. Nie spieszyam si, dziaaam starannie i
zaaranowaam wszystko z rozmysem. Kiedy skoczyam, zrobiam krok wstecz, by
sprawdzi rezultat.
Porodku w grnej czci tablicy umieciam zielon nalepk z logo Dartmouth, ktr
dostaam wraz z listem potwierdzajcym przyjcie na uczelni. Pod ni przypiam tuzin
rozmaitych zdj, a na nich: moi rodzice odpoczywajcy na wiklinowych leakach na play;
Paige taczca z Betty, z 01iverem gotujcym w tle; rozemiany Caleb udajcy, e atakuje
aparat szczypcami kraba; Simon z ksik, w grach, niezmiennie spogldajcy na autork
zdjcia z takim uwielbieniem, jakby nigdy nie chcia spojrze na nikogo innego.
Pi zdj na grze, siedem na dole. Tworzyy krg wok jednego, ktre lubiam
najbardziej. Na tym zdjciu Justine i ja owimy ryby w naszej czerwonej dce. Gowa mojej
siostry pochylona w moj stron, moja skierowana w stron nieba, a barki uniesione lekko,
gdy miej si a do ez z czego, co wanie powiedziaa.
- To przeraajce - wyszeptaam, lekko przyciskajc koniuszek palca do jej
umiechnitej twarzy. - Ale te ekscytujce. Tobie na pewno by si spodobao.
Postaam tam jeszcze przez chwil, a gdzie z podwrka dobieg znajomy gos, ktry
wykrzykiwa moje imi. Otworzyam okno i wyjrzaam na zatoczony chodnik.
- A cappella w kwartecie! - zawoaa Paige, machajc dwoma kubkami mroonej
kawy: po jednej dla kadej z nas, jak si domyliam. - Nie mam pojcia, co to znaczy, ale
pewien pan z tej szacownej uczelni zapewnia mnie, e tego nie mona przegapi. Idziesz?
Umiechnam si. Tu za Paige byli moi rodzice i studiowali map kampusu. Simon
sta obok, z domi w kieszeniach spodni, i umiecha si do mnie. Wszdzie wok
widziaam moich przyszych kolegw i koleanki ze studiw, rozmawiali, miali si do siebie
i do swoich bliskich.
- Ju schodz! - zawoaam.
Zapaam torebk, raz jeszcze rozejrzaam si po moim nowym pokoju i wyszam,
eby sprawdzi, co jeszcze przyniesie dzisiejszy dzie.

PODZIKOWANIA
Pragn serdecznie podzikowa Rebece Sherman i Reginie Griffin oraz wszystkim
pracownikom agencji literackiej Writers House i wydawnictwa Egmont USA, ktrzy pomogli
przybliy czytelnikom powieci o syrenach. Wielkie podzikowania nale si mojej mamie,
Michaelowi,

Seanowi,

Kristinie,

Honeyowi,

Megan,

Bobbyemu

oraz

wszystkim

niewymienionym przyjacioom i czonkom rodziny za ich nieustanne wsparcie i


niewyczerpany entuzjazm.

TRICIA RAYBURN zaczta pisa jeszcze jako nastolatka. Dzi jest uznan autork
ksiek dla modziey.
Jej cykl o syrenach to niezwyke romantyczne powieci z mrocznym sensacyjnym
wtkiem. Prawa do serii zostay sprzedane do kilkunastu krajw, m.in. Niemiec, Woch,
Wielkiej Brytanii i Australii.
Tricia uwielbia wod, pomimo lku przez stworzeniami z gbin, dlatego zamieszkaa
w nadmorskiej miejscowoci na wschodnim wybrzeu Long Island.
Tricia Rayburn to autorka mroczna i jedyna w swoim rodzaju.
RT Book Reviews
Napicie, dramatyzm i miosna pasja nie pozwalaj si oderwa od powieci Tricii
Rayburn.
Booklist

Das könnte Ihnen auch gefallen