Beruflich Dokumente
Kultur Dokumente
Krzyknam z blu, kiedy Lissa zatopia ky w mojej szyi. Po chwili jednak ogarno
mnie cudowne uczucie bogoci, lepsze ni alkohol czy narkotyki. Lepsze ni seks w kadym
razie takie miaam wraenie, bo pierwszy raz jeszcze by przede mn. Odpryam si. Wszelkie
obawy i wtpliwoci znikny bez ladu. Nie wiem, jak dugo Lissa pia moj krew. Substancje w
jej linie uruchomiy wydzielanie endorfin w moim organizmie. Straciam poczucie
rzeczywistoci.
Nagle zorientowaam si z alem, e ju po wszystkim. Mina zaledwie minuta.
Lissa otara usta rk. Patrzya na mnie.
- Dobrze si czujesz?
- Ja Tak. Pooyam si, czujc zawroty gowy wywoane utrat krwi. Musz si
zdrzemn. Wszystko w porzdku.
Przygldaa mi si uwanie zielonymi oczami w odcieniu jadeitu. Potem wstaa.
- Przynios ci co do jedzenia.
Usiowaam zaprotestowa, ale wysza, zanim zdoaam cokolwiek powiedzie. Zawroty
gowy ustpiy, kiedy zerwaa nasz blisko, ale nadal silnie odczuwaam to, co zrobia przed
chwil. Umiechnam si bogo i spojrzaam na Oskara, ktry wci siedzia na parapecie.
- Nie wiesz, co tracisz poinformowaam go.
Kot nie zwraca na mnie uwagi, czujnie obserwowa ulic za oknem. Najey futro i
poruszy nerwowo ogonem.
Zaniepokojona postanowiam sprawdzi, co tam si dzieje. Sprbowaam si podnie,
ale znw zakrcio mi si w gowie. Musiaam nieco odczeka. Kiedy wreszcie zdoaam wsta,
dosownie saniaam si na nogach. Doczapaam do okna. Oskar zerkn z niechci i powrci
do obserwacji.
Wychyliam si, czujc powiew ciepego powietrza we wosach. Jesie tego roku okazaa
si nietypowo agodna dla Portland. Na ulicy panowaa ciemno i wzgldna cisza. Bya trzecia
nad ranem, jedyna pora, gdy miasteczko studenckie milko, przynajmniej do pewnego stopnia.
Dom, w ktrym od omiu miesicy wynajmowaymy pokj, sta w otoczeniu starych budynkw,
zupenie niepasujcych do siebie. Latarnia po drugiej stronie ulicy migotaa, jakby miaa zgasn
lada chwila, a w jej sabym wietle ledwie dostrzegaam niewyrane ksztaty samochodw i
ssiednich kamienic. Nasze podwrko wypeniaa czarna gstwina drzew i krzakw.
Zauwayam tam jakiego mczyzn. Patrzy na mnie.
Cofnam si w gb pokoju. Ciemna posta skrywaa si pod drzewem w odlegoci
mniej wicej dziesiciu metrw od naszego okna. Ten czowiek mg z atwoci obserwowa, co
dziao si w mieszkaniu. Sta tak blisko, e trafiabym w niego czymkolwiek, gdybym chciaa.
Bez wtpienia widzia, co robiam z Liss.
Intruz chowa si w cieniu, wic nie widziaam jego twarzy, mimo e mam sokoli wzrok.
Zauwayam tylko, e jest bardzo wysoki. Po chwili cofn si i znikn w mroku po drugiej
stronie podwrza. Tam kto jeszcze doczy do niego w ciemnociach. Wkrtce straciam ich z
oczu.
Kimkolwiek byli nocni gocie, nie spodobali si Oskarowi. Kot nie tolerowa mojej
obecnoci, ale zwykle pozytywnie reagowa na ludzi. Denerwowa si tylko w obliczu
bezporedniego zagroenia. Mczyzna za oknem nie zrobi nic, co mogo zaniepokoi zwierz, a
mimo to kocur okazywa wyrany niepokj.
Podobnie reagowa na mnie.
Nagle przeszed mnie lodowaty dreszcz. Niezrozumiay lk niemal zatar bogie uczucie
po ukszeniu Lissy. Schyliam si po dinsy lece na pododze i zaczam si popiesznie
ubiera. O mao nie straciam rwnowagi. Chwyciam nasze paszcze i portmonetki. Wsunam
stopy w pierwsz par butw, jakie wpady mi w oko, i wybiegam z pokoju.
W zagraconej kuchni siedzia przy stole Jeremy, jeden z naszych wsplokatorw.
Podpiera czoo domi, wpatrujc si z rezygnacj w podrcznik z matematyki. Lissa szperaa w
lodwce, szukajc czego do jedzenia. Spojrzaa na mnie zdziwiona. Wyranie zaskoczyo j
moje wejcie.
- Nie powinna wstawa.
- Musimy std wyj, i to natychmiast.
Patrzya na mnie szeroko rozwartymi oczami. Po krtkiej chwili pojawi si w nich
przebysk zrozumienia.
- Czy Naprawd? Jeste pewna?
Skinam gow. Nie umiaabym wyjani, skd to wiem. Nie miaam jednak
najmniejszych wtpliwoci.
Jeremy przyglda nam si z zainteresowaniem.
- Co si stao?
W tej chwili pomys by gotowy.
- We od niego kluczyki, Liss.
Chopak patrzy na nas, nie rozumiejc, o czym mwimy.
- Co wy
Lissa ruszya w jego stron stanowczym krokiem. Wiedziaam, e si boi, strach
przenika mnie czc nas psychiczn ppowin. Poczuam co jeszcze. Lissa wierzya, e
potrafi zapewni nam bezpieczestwo. W tamtej chwili, tak jak wiele razy przedtem, mogam
tylko mie nadziej, e jej nie zawiod.
Umiechajc si do Jeremyego, spojrzaa mu gboko w oczy. Chopak, z pocztku
zaskoczony, ju po chwili podda si urokowi. Wpatrywa si w Liss z niekamanym
uwielbieniem.
- Potrzebujemy twojego samochodu powiedziaa agodnie. Gdzie masz kluczyki?
Jeremy si umiechn, a ja zadraam. Sama odporna na uroki, silnie odczuwaam ich
dziaanie na innych. Poza tym przez cae ycie uczono mnie, e nie wolno wpywa na ludzi w
taki sposb. Tymczasem chopak ju siga do kieszeni. Poda Liss pk kluczy na grubym
czerwonym acuchu.
- Dzikuj. Lissa skina gow. Gdzie zaparkowae?
- Na rogu ulicy tumaczy, patrzc na ni z rozmarzeniem. Niedaleko Browna. Cztery
domy dalej.
- Dzikuj powtrzya, cofajc si. Wracaj do nauki i zapomnij o tej rozmowie.
Jeremy posusznie przytakn. Pomylaam, e skoczyby w przepa, gdyby go o to
poprosia. Wszyscy ludzie s podatni na uroki, ale on wydawa si wyjtkowo mao odporny. Tej
nocy bardzo nam to pomogo.
- Prdzej ponaglaam. Musimy ju i.
Wyszymy przed dom i podyymy we wskazanym przez chopaka kierunku. Wci
krcio mi si w gowie po ukszeniu. Potykaam si, nie byam w stanie i szybciej. Kilka razy
o mao nie upadam i Lissa musiaa mnie podtrzymywa. Nadal czuam jej strach. Usiowaam go
odpdzi, ale mn rwnie targa niepokj.
- Rose Co si stanie, jeli nas zapi? wyszeptaa.
- Wykluczone odparam stanowczo. Nie dopuszcz do tego.
- Mog nas ledzi
- Ju raz tak byo, a przecie nie udao im si nas schwyta. Pojedziemy samochodem na
stacj i zapiemy pocig do Los Angeles. Zgubi lad.
Staraam si, eby zabrzmiao to przekonujco. Zwykle potrafiam j uspokoi, miaam w
tym wpraw. Ciga ucieczka przed istotami, wrd ktrych dorastaymy, stawiaa nie lada
wyzwania. Od dwch lat bezustannie si przemieszczaymy, przenosiymy do kolejnych szk
w nadziei, e wreszcie uda nam si ktr ukoczy. Wanie rozpoczymy ostatni rok
collegeu i wydawao si, e w tym miejscu jestemy bezpieczne, a wolno jest na wycignicie
rki.
Lissa nie powiedziaa nic wicej, wic chyba mi uwierzya. To ja podejmowaam decyzje
i zmuszaam j do dziaania. Czsto prowokowaam brawurowe akcje. Lissa bya rozsdniejsza,
zwykle dugo nad czym mylaa, badaa sytuacj, zanim cokolwiek robia. Obie metody miay
wady i zalety, ale tamtej nocy potrzebowaymy mojej brawury. Czas nagli.
Zaprzyjaniymy si w dziecistwie, gdy chodzilimy razem do przedszkola.
Wychowawczyni posadzia nas koo siebie i polecia poprawnie napisa nasze imiona i nazwiska
Wasylisa Drogomir i Rosemarie Hathaway. Uznaam, e stanowczo zbyt wiele od nas wymaga.
Zareagowaam gwatownie. Cisnam zeszytem w nauczycielk i nazwaam j faszystowsk
wini. Nie wiedziaam, co znacz te sowa, ale wyday mi si niezwykle trafne. W kadym razie
osignam zamierzony skutek.
Od tamtej pory staymy si nierozczne.
- Syszysz? spytaa nagle.
Miaa wyostrzone zmysy, wychwycia ten dwik kilka sekund wczeniej ni ja. Kto
nas goni. Skrzywiam si. Od samochodu dzielio nas jeszcze okoo pidziesiciu metrw.
- Biegiem! rzuciam, chwytajc j za rami.
- Przecie nie moesz
- Prdzej!
Zebraam resztki si. Ciao odmawiao mi posuszestwa. Straciam sporo krwi, a w
dodatku wci jeszcze nie usta wpyw substancji z jej liny. Zmuszaam minie do biegu.
Bbniam pitami o betonowy chodnik, trzymajc si kurczowo ramienia Lissy. W normalnych
okolicznociach przecignabym j bez trudu, bo na dodatek biega boso, ale byam tak
osabiona, e musiaam si na niej oprze.
Kroki zbliay si i staway coraz goniejsze. Przed oczami taczyy mi czarne plamy.
Widziaam ju zielon hond Jeremyego. Boe, oby si nam udao
Dobiegymy do auta, gdy jaki mczyzna zagrodzi nam drog. Zatrzymaymy si
gwatownie. Odcignam Liss, szarpic j za rami. To on, czowiek, ktrego widziaam przez
okno. Sporo od nas starszy, wyglda na dwadziecia par lat. Nie pomyliam si co do jego
wzrostu, mg mierzy jakie sto dziewidziesit centymetrw. W innych okolicznociach
gdyby nie zamkn nam drogi ucieczki pomylaabym, e jest seksowny. Ciemne wosy
zwizane z tyu i brzowe oczy, a do tego dugi paszcz, co w rodzaju prochowca.
Jednak w tamtej chwili jego uroda nie zrobia na mnie wikszego wraenia. By tylko
przeszkod, nie pozwala nam wsi do samochodu i ucieka. Odgosy krokw za nami
przycichy. Maj nas. Czuam, e zbliaj si ze wszystkich stron, osaczaj. Boe. Wysali po nas
co najmniej dwunastu stranikw. Nawet krlowa nie ma takiej wity.
Wpadam w panik. Nie mylaam logicznie i zareagowaam instynktownie. Przysunam
si do Lissy i zasoniam j przed mczyzn, ktry dowodzi ca band.
- Zostawcie j warknam. Nie wacie si jej tkn.
Mia nieprzenikniony wyraz twarzy, ale wycign do mnie rce w uspokajajcym gecie.
Poczuam si jak zwierz przed upieniem.
- Nie zrobi wam niczego zego powiedzia i postpi krok naprzd.
Niedobrze.
Zaatakowaam. Skoczyam na niego. Przerwaam trening dwa lata temu, po naszej
ucieczce. Nie przemylaam tego ruchu, zdecydowa impuls. Ale nie miaam szans. By
dowiadczonym stranikiem, nie wysali po nas nowicjuszy. A ja wci saniaam si na nogach,
bliska omdlenia.
By szybki. Zapomniaam ju, jak sprawni s stranicy, poruszaj si zwinnie jak kobry.
Zwali mnie z ng jednym byskawicznym gestem, jakim odpdza si much. Straciam
rwnowag. Nie sdz, eby chcia uderzy tak mocno. Pewnie zamierza tylko odsun mnie z
drogi, ale nie wiedzia, w jakim jestem stanie. Ziemia usuna mi si spod ng. Za chwil waln
biodrem o twardy beton chodnika. Bdzie bolao. Bardzo.
Nie upadam.
Stranik zapa mnie w ostatniej chwili. Kiedy odzyskaam chwiejn rwnowag,
zauwayam, e uwanie mi si przyglda. Wpatrywa si w moj szyj. Oszoomienie przytpio
mi zmysy i nie od razu zorientowaam si, na co patrzy. Powoli uniosam rk i dotknam rany
po ugryzieniu Lissy. Obejrzaam palce i zobaczyam na nich plam ciemnej, gstej krwi.
Zawstydzona, potrzsnam gow i zasoniam si wosami.
Ciemne oczy mczyzny spoczyway jeszcze przez chwil na mojej szyi. Potem spojrza
mi w same renice. Wytrzymaam jego wzrok i wyszarpnam si z ucisku. Pozwoli mi na to,
chocia wiedziaam, e ma do siy, eby trzyma mnie tu przez ca noc. Walczc z zawrotami
gowy, przyprawiajcymi o mdoci, znw przysunam si do Lissy, zbierajc si do kolejnego
ataku. Chwycia mnie za rk.
- Rose powiedziaa cicho. Nie rb tego.
Jej sowa nie zrobiy na mnie wraenia, ale nakazaa mi spokj w mylach. Przesaa mi
polecenie przez czc nas mentaln ppowin, a ja nie umiaam si jej oprze. Nie uywaa
czaru wpywu, nie mogaby rzuci go na mnie. A jednak musiaam jej usucha. Byymy
osaczone i bezbronne. Wiedziaam, e opr nie ma sensu. Czuam, jak opuszcza mnie napicie.
Zostaam pokonana.
Stranik zauway, e skapitulowaam. Podszed teraz do Lissy. Mia spokojn twarz.
Zoy jej zgrabny ukon. Zaskoczyo mnie to, bo by naprawd wysoki.
- Nazywam si Dymitr Bielikow powiedzia. Wychwyciam w jego gosie saby
rosyjski akcent. Przybyem, by odwie pani z powrotem do Akademii witego Wadimira,
ksiniczko.
ROZDZIA DRUGI
Wci wcieka na niego, musiaam jednak przyzna, e Dymitr Bielicotam wykaza wiele
sprytu. Przyjechalimy na lotnisko i zajlimy miejsca w prywatnym samolocie Akademii.
Stranik natychmiast zauway, e co do siebie szepczemy, i kaza nas rozsadzi.
- Nie wolno im ze sob rozmawia przestrzeg podwadnego, ktry prowadzi mnie na
ty samolotu. Nawet si nie obejrzysz, a opracuj plan ucieczki.
Rzuciam mu wyniose spojrzenie i odeszam. Rzeczywicie rozwaaymy tak opcj.
Sytuacja nie wygldaa dobrze. Samolot wystartowa i wznis si w gr, co
uniemoliwiao ewakuacj. Nawet gdybym jakim cudem zdoaa unieszkodliwi dziesiciu
stranikw, to i tak nie mogybymy wysi. Na pewno zaopatrzyli si w spadochrony, ktrych
ostatecznie mogybymy uy, ale ldowanie nastrczao sporo trudnoci, bo lecielimy nad
Grami Skalistymi.
Wiedziaam, e dostarcz nad do miejsca przeznaczenia, ktre znajdowao si w lasach
stanu Montana. Potem wymyl jaki sposb, eby zwia spod dziaania czaru magicznych
rdek i kurateli armii stranikw. Bagatela.
Lissa siedziaa wprawdzie z przodu samolotu w towarzystwie Rosjanina, ale wci
czuam jej strach, pulsowa mi w gowie jak potny tok. Baam si o ni i ten lk potgowa
uczucie wciekoci. Nie pozwol, eby trafia z powrotem do tego miejsca! Zastanawiaam si,
czy Dymitr miaby wtpliwoci, gdyby czu i wiedzia to, co ja, ale machnam rk. Na pewno
nic go to nie obchodzio.
Lissa z trudem panowaa nad wzburzeniem, odczuwaam te emocje tak intensywnie, e
ciaem i dusz niemal znalazam si w jej skrze. Znaam to uczucie, pojawiao si znienacka
przyjacika przycigaa mnie i wsysaa w siebie. Widziaam obok wysok posta Dymitra, a
rk Lissy, moja rka, trzymaa butelk wody. Mczyzna pochyli si, eby co podnie, i
zobaczyam tatuae na jego szyi. Sze malekich symboli molnija. Przypominay dwie
byskawice krzyujce si ze sob w liter X. Kady rysunek symbolizowa jedn strzyg, ktr
udao mu si zabi. Nad nimi widnia wa godo stranikw, znak obietnicy.
Zamrugaam i skrzywiam si, usiujc opuci ciao Lissy. Obie nie znosiymy, kiedy
przenikaam do jej wntrza. Lissa uwaa, e naruszam w ten sposb jej prywatno, wic
przestaam j informowa, kiedy to si dziao. adna z nas nie umiaa nad tym zapanowa. Sia
tego przycigania bya istotnym elementem wizi. Nie rozumiaymy, na czym polega
mechanizm. Syszaymy legendy o parapsychicznych zwizkach midzy stranikami a ich
morojami, ale nikt nie opisa jeszcze fenomenu, ktry nas poczy. Same musiaymy go
zrozumie.
Lot zblia si do koca, kiedy pojawi si Dymitr i zaj miejsce mojego stranika.
Ostentacyjne odwrciam gow i zapatrzyam si w okno.
Przez chwil siedzielimy w milczeniu.
- Naprawd chciaa walczy z nami wszystkimi? spyta wreszcie.
Nie odpowiedziaam.
- Twoja postawa Chronisz j bez wzgldu na wszystko. To dowd wielkiej odwagi
cign. Jeste dzielna, cho nierozwana. Dlaczego tak postpujesz?
Zerknam na niego, odgarniajc kosmyki wosw z twarzy.
by zatroszczy si o dziewczyn po mierci jej rodzicw. Lubiam go. By pierwsz osob, ktr
powitaam z radoci w tym ponurym miejscu.
Kirowa pozwolia im si przywita, a potem odprowadzia Liss na krzeso.
Nadszed czas na kazanie.
Tego dnia przesza sam siebie w prawdziwym mistrzostwie wygaszania tyrad. Jestem
przekonana, e wybraa prac w administracji szkoy, bo to dawao jej okazj do podobnych
popisw. Nie zauwayam u niej najmniejszych oznak sympatii wobec uczniw. Kazanie
skadao si z typowych tematw poczucie odpowiedzialnoci, nieprzemylane postpowanie,
egoizm Bla, bla, bla. Szybko si wyczyam i zajam szczegami planu ucieczki przez okno
gabinetu dyrektorki.
W pewnej chwili dotaro do mnie, co mwia. Natychmiast nadstawiam uszu.
- Pani, panno Hathway, zamaa nasze najwitsze prawo: przysiga pani opiekowa si
morojami jako ich straniczka. Zawioda pani nasze zaufanie. Postpia pani samolubnie,
zabierajc std ksiniczk. Strzygi tylko czekaj, by zniszczy rd Drogomirw, a pani im w
tym pomaga.
- Rose mnie nie uprowadzia. Lissa przerwaa jej, zanim zdyam odpowiedzie.
Przemawiaa spokojnym gosem, chocia wiedziaam, jak silnie jest wzburzona. Sama chciaam
odej. Prosz jej nie wini.
Kirowa zmierzya wzrokiem nas obie, przechadzajc si po gabinecie z rkami
zaoonymi z tyu.
- Panno Drogomir, zakadam, e to pani obmylia plan waszej ucieczki, a jednak
straniczka powinna go uniemoliwi. Tymczasem zachowaa si nieodpowiedzialnie i nie
powiadomia nas o tych planach. Gdyby wypenia swj obowizek, nie naraziaby by pani na
niebezpieczestwo.
Tego byo za wiele.
- Wypeniam swj obowizek! warknam, zrywajc si z krzesa. Dymitr i Alberta
patrzyli na mnie czujnie, ale nie podchodzili, widzc, e nie zamierzam nikogo atakowa. Na
razie. Zapewniam jej bezpieczestwo! Opiekowaam si ni, kiedy was nie byo wskazaam
gestem wszystkich obecnych. Zabraam std Liss, eby j chroni. Musiaam tak postpi.
Nikt nie zamierza mi w tym pomc.
Czuam, e Lissa prbuje mnie uspokoi. Przesyaa mi kojce myli, ebym nie daa si
ponie zoci. Za pno.
Kirowa przygldaa mi si z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Prosz wybaczy, panno Hathway, ale nie dostrzegam logiki w pani zachowaniu. Jak
zamierzaa pani chroni ksiniczk, skoro zabraa j pani ze strzeonego miejsca, bezpiecznego
dziki dziaaniu czarw? A moe jest co, o czym nie chce pani powiedzie?
Przygryzam warg.
- Rozumiem. C. Wedug mnie jedyny powd takiego zachowania to prba uniknicia
odpowiedzialnoci za koszmarny wybryk, jakiego si pani dopucia przed ucieczk.
- Ale nie!
- To wyjanienie uatwi mi podjcie decyzji. Ksiniczka jest wampirem i musi pozosta
w Akademii dla wasnego bezpieczestwa. Wobec pani nie mamy jednak adnych zobowiza,
dlatego wydalimy pani ze szkoy w trybie natychmiastowym.
Zascho mi w gardle.
- Co takiego?
Lissa stana przy mnie.
- Nie moecie tego zrobi! Jest moj opiekunk.
- Nic podobnego. Jest zaledwie nowicjuszk.
- Moi rodzice
- Wiem, czego yczyli sobie pani rodzice, niech Bg ma ich w swojej opiece. Jednak
sytuacja si zmienia. Panna Hathway nie zasuguje na rol straniczki. Zostanie wydalona.
Wpatrywaam si w Kirow, nie wierzc wasnym uszom.
- Dokd zamierza mnie pani odesa? Do matki do Nepalu? Do tej pory nie zauwaya
nawet mojej nieobecnoci. A moe chcecie mnie odda ojcu?
Zobaczyam, e dyrektorka zmruya oczy na wzmiank o nim. Kiedy odezwaam si znowu, mj
gos by tak lodowaty, e sama go nie poznawaam.
- Czybycie zamierzali zrobi ze mnie dziwk sprzedajc swoj krew? Sprbujcie, a
przysigam, e jeszcze dzi std uciekniemy.
- Panno Hathway! sykna stara wiedma. Pani si zapomina.
- czy je wi. Niski, dwiczny gos przeci cik atmosfer w pokoju. Wszyscy
spojrzelimy na Dymitra. Wydawao mi si, e Kirowa zapomniaa o jego obecnoci ale ja nie.
Stranik promieniowa potn energi. Nadal sta po cian w pretensjonalnym prochowcu, w
ktrym wyglda jak kowboj. Patrzy na mnie, nie na Liss, przeszywajcym wzrokiem. Rose
wie, co czuje Lissa. Nie myl si, prawda?
Spostrzegam z satysfakcj, e Kirowa stracia rezon. Spogldaa na nas obie i na
Dymitra.
- Nie. To niemoliwe. Nie syszelimy o taki wypadku od stuleci.
- Dla mnie to jest oczywiste odpar stranik. Podejrzewaem to od chwili, w ktrej
zaczem je obserwowa.
Wpatrywaam si w podog, Lissa te unikaa wzroku Dymitra.
- To dar mrukn Wiktor ze swojego kta. Niezwykle rzadki i cenny.
- W starych opowieciach mieli go najlepsi pord stranikw wtrci Dymitr.
Kirowa zdya si opanowa.
- To bajki sprzed kilkuset lat achna si. Nie sugerujecie chyba, ebymy pozwolili
jej zosta w Akademii po tym, co zrobia?
Dymitr wzruszy ramionami.
- Wiem, e jest agresywna i nonszalancka, ale ma potencja
- Agresywna i nonszalancka? nie wytrzymaam. A kim ty, do diaba, jeste, e si
wtrcasz w moje sprawy?
- Stranik Bielikow jest od tej chwili opiekunem ksiniczki powiedziaa hardo
Kirowa. Zatwierdzam ten wybr.
- Wybr taniej siy roboczej do opieki nad Liss?
Nie powinnam tego mwi. Zabrzmiao podle, szczeglnie e wikszo morojw i ich
stranicy to potomkowie emigrantw z Rosji i Rumunii. W tamtej chwili jednak nic lepszego nie
przyszo mi do gowy. Sama wychowaam si wprawdzie w Stanach, ale moi rodzice pochodzili z
obcej ziemi. Mama bya dampirem, rudowos Szkotk z dziwacznym akcentem. Mwiono te o
ojcu wampirze, ktry przyjecha z Turcji. Tej kombinacji genw zawdziczaam migdaowy
odcie skry oraz rysy twarzy, ktre moim zdaniem sugeroway pochodzenie z egzotycznego
arystokratycznego rodu. Caoci dopeniay due, ciemne oczy i wosy o barwie tak gbokiego
brzu, e wydaway si niemal czarne. Nie miaabym nic przeciwko rudym lokom, ale trzeba
bra, co daj.
Dyrektorka wyrzucia ramiona w gr w gecie rozpaczy.
- Widzicie? Ona nie ma pojcia, co to jest dyscyplina! Wizi psychiczne, choby nie
wiem jak silne, i surowy potencja nie mog zastpi szacunku. Niezdyscyplinowany stranik jest
gorszy ni amator.
- Zatem prosz j tego nauczy. Niech przejdzie szkolenie jeszcze raz.
- Bzdura. Nie nadrobi zalegoci.
- Przeciwnie usiowaam si wtrci, ale nikt mnie nie sucha.
- W takim razie prosz dla nie zorganizowa dodatkowe zajcia. Dymitr nie dawa za
wygran.
Spierali si dugo, a my przygldalimy si w milczeniu, jak na meczu ping-ponga.
Wci czuam uraz, e Dymitr tak atwo wywid mnie w pole, ale widziaam, e teraz
stara si nie dopuci, by nas rozdzielono. Wolaam zosta w tym piekle, ni y dalej bez Lissy.
Obydwie nie traciymy jeszcze nadziei.
- Ciekawe, kto podejmie si tego zadania rzucia zaczepnie Kirowa. Moe ty?
Tego si nie spodziewa.
- Nie to chciaem
Dyrektorka zaoya rce z zadowolon min.
- Tak mylaam.
Szala przechylia si na drug stron i stranik zmarszczy brwi. Zerkn na Liss, a
potem przenis wzrok na mnie. Ciekawe, co zobaczy. Dwie przestraszone dziewczyny
wpatrujce si w niego bagalnym wzrokiem? A moe tylko zwyke uciekinierki, amice wite
prawa szkoy, by zagarn cz dziedzictwa ksiniczki?
- Dobrze powiedzia w kocu. Bd uczy Rose na dodatkowych lekcjach.
- I co? rozzocia si Kirowa. Ujdzie jej to na sucho?
- Prosz j ukara odpar Dymitr. Stracilimy wielu stranikw. Nie moemy sobie
pozwoli na utrat kolejnego. Zwaszcza dziewczyny.
Zadraam na myl o tym, czego nie powiedzia gono. Przypomniaam sob wasna
agresywn uwag o dziwkach sprzedajcych krew. Niewiele dziewczt dampirw byo w tych
czasach straniczkami.
W tej chwili usyszelimy gos Wiktora, ktry nadal siedzia w kcie gabinetu.
- Zgadzam si ze stranikiem Bielikowem. Nie powinnimy odsya Rose. Byaby to
niepowetowana strata. Dziewczyna ma talent.
Dyrektorka wyjrzaa przez okno. Na zewntrz panoway kompletne ciemnoci. ycie
Akademii toczyo si noc. Poranki i popoudnia funkcjonoway tu wycznie jako pojcia
umownie. Okna gmachu zacieniano, eby nie wpuszcza wiata.
Kirowa odwrcia wreszcie gow i napotkaa spojrzenie Lissy.
- Prosz, pani dyrektor. Niech Rose zostanie z nami.
Och, Lisso, bd ostrona pomylaam. Wywieranie wpywu na inne wampiry byo
niebezpieczne, zwaszcza w obecnoci wiadkw. Zauwayam jednak, e robi to bardzo
delikatnie, a potrzebowaymy pomocy. Na szczcie nikt si nie zorientowa.
Nie wiem, czy metoda Lissy poskutkowaa, ale Kirowa daa wreszcie za wygran.
Westchna.
- Jeli panna Hathway ma zosta w Akademii, musi stosowa si do okrelonych regu
zwrcia si do mnie. Pani pobyt w szkole witego Wadimira ma charakter warunkowy. Jedno
wykroczenie i zostanie pani wydalona. Ma pani obowizek uczszcza na wszystkie zajcia dla
nowicjuszy w pani grupie wiekowej. Kad woln chwil bdzie pani powicaa na dodatkowe
szkolenie pod okiem stranika Bielikowa przed normalnymi lekcjami i po nich. Nie wolno pani
bra udziau w yciu towarzyskim szkoy. Poza porami posikw bdzie pani przebywaa w
dormitorium. Jeli zauwa, e nie stosuje si pani do wyznaczonych regu, odel pani w trybie
natychmiastowym.
Rozemiaam si z gorycz.
- Mam zakaz udziau w yciu towarzyskim? Nadal usiuje nas pani rozdzieli?
Skinam gow w kierunku Lissy. Czyby obawiaa si pani, e znw sprbujemy std uciec?
- Wol si zabezpieczy. Poza tym nie poniosa pani jeszcze kary za zniszczenie
szkolnego mienia. Mam obowizek tego dopilnowa zacisna wargi. Dostaa pani swoj
szans. To dowd wspaniaomylnoci ze strony wadz. Radz mie si na bacznoci.
Ju miaam powiedzie, e jej wspaniaomylno wrcz powala z ng, ale powstrzymao
mnie spojrzenie Dymitra. Nie potrafiam go rozszyfrowa. Moe chcia da sygna, e we mnie
wierzy. Albo e walka z dyrektork jest dowodem gupoty. Nie rozumiaam go.
Spuciam wzrok po raz drugi w czasie tej rozmowy. Czuam, e Lissa dodaje mi w
mylach otuchy. Westchnam gboko i uniosam gow.
- Dobrze powiedziaam, patrzc na Kirow. Przyjmuj pani warunki.
ROZDZIA TRZECI
Kirowa nie zawahaa si przed dodatkowym okruciestwem i natychmiast po spotkaniu odesaa
nas na lekcje. Patrzyam za odchodzc Liss. Na szczcie nasza wi pozostaa nienaruszona i
bd przynajmniej wiedziaa, co ona czuje. Potem odprowadzono mnie na rozmow ze szkolnym
doradc, sdziwym morojem, ktrego doskonale pamitaam z czasw poprzedzajcych nasz
ucieczk. Staruszek dawno powinien przej na emerytur albo umrze.
Spotkanie trwao najwyej pi minut. Nie wspomina o naszym wyczynie. Ograniczy
si do zadania kilku pyta o przebieg nauki w Chicago i Portland. Zajrza do mojej teczki i
popiesznie sporzdzi nowy program kursw. Wziam go niechtnie i ruszyam na pierwsz
lekcj.
I Zaawansowane techniki walki dla stranikw
II Teoria technik ochrony i osobistych opiekunw 3
III Trening sprawnoci fizycznej
IV Lekcje starych jzykw (dla nowicjuszy)
Lunch
stary kumpel niespecjalnie si tym przej, ale z umiechem zada wszystkim wiczenia na
rozgrzewk. Zaniepokoiam si, bo w wikszoci ich nie znaam.
- Chod, Hathway. Mason uj mnie pod rami. Bdziemy wiczy w parze. Zaraz
si przekonamy, co robia przez cay ten czas.
Godzin pniej zna ju odpowied.
- Zarzucia trening, co?
- Auu jknam, niezdolna powiedzie nic wicej. Chopak wycign rk i pomg
mi podnie si z maty, na ktrej znokautowa mnie jakie pidziesit razy w trakcie tej sesji.
- Nienawidz ci warknam, rozcierajc obolae udo. Jutro bd miaa tam potny
siniak.
- Nienawidziaby mnie bardziej, gdybym dawa ci fory.
Przyznaam mu racj i kulejc, doczyam do innych, ktrzy chowali sprzt do
wicze na miejsce.
- Cakiem dobrze si spisaa.
- Bzdura. Przecie rozoye mnie na opatki.
- Ale tak. Nie byo ci dwa lata, a mimo wycisku, jaki ci daem, wci moesz
chodzi. Niele. Mason szczerzy zby w umiechu.
- Mwiam ju, e ci nienawidz?
Posa mi kolejny umiech, ale zaraz spowania.
- Nie zrozum mnie le. Naprawd dobrze sobie radzisz, chocia do wiosny nie moesz
nawet marzy o udziela w turniejach
- Zaatwili mi dodatkowe sesje wyjaniam. W rzeczywistoci nie miao to dla mnie
znaczenia. Zamierzaam zabra std Liss, zanim rozpoczn si zawody. Zd si
przygotowa.
- Z kim bdziesz wiczy?
- Z tym drgalem, Dymitrem.
Mason przystan i przyglda mi si z niedowierzaniem.
- Bdziesz miaa lekcje z Bielikowem?
- Tak, i co z tego?
- To, e ten facet jest BOGIEM.
- Nie przesadzasz? spytaam z powtpieniem.
- Mwi serio. Trzyma dystans i straszny z niego mruk, jednak podczas walki Fiuuu.
Narzekasz na mnie, ale kiedy on z tob powiczy, nie wstaniesz z maty.
Fantastycznie. Poprawi mi nastrj.
Szturchnam go na poegnanie i poszam na drug lekcj. Podstawy suby
ochroniarskiej musieli pozna wszyscy uczniowie starszych klas. Trafiam na zajcia trzeciego
roku, co oznaczao, e bd musiaa sporo nadrobi. Miaam nadziej, e pomog mi
dowiadczenia zdobyte w wiecie zewntrznym.
Naszym instruktorem by Stan Alto. Oficjalnie zwracalimy si do niego Straniku
Alto, ale za plecami nazywalimy go po prostu Stanem. By nieco starszy od Dymitra, troch od
niego niszy i zazwyczaj wkurzony. Tego dnia rozzoci si bardziej ni zwykle, kiedy mnie
zobaczy. Zaskoczyam go. Przeszed przez sal i zatrzyma si przy mojej awce.
- Co to ma by? Nikt mnie nie uprzedzi o tej wizycie. Rose Hathway. Jestem
zaszczycony! Jake wspaniaomylnie zgodzia si pani przerwa napity plan zaj i podzieli
si z nami swoj wiedz.
Poczuam, e piek mnie policzki, opanowaam si po mistrzowsku i nie warknam,
eby si odwali. Sdz, e waciwie odczyta wyraz mojej twarzy, bo umiechn si szerzej.
Gestem nakaza mi wsta.
- Dalej, prosz. Nie chowaj si w kcie. Sta na rodku i pom mi prowadzi lekcj!
Zapadam si gbiej w krzeso.
- Pan artuje
Alto ju si nie umiecha.
- Nie, nie artuj. Wyjd na rodek, Hathway.
Na sali panowaa grobowa cisza. Alto by surowym instruktorem i wikszo suchaczy
nie odwaya si nawet zamia z mojego upokorzenia. Obiecaam sobie w duchu, e nie dam mu
satysfakcji. Wstaam i wyszam na rodek klasy. Uniosam gow i obrzuciam ich hardym
spojrzeniem, odrzucajc wosy za ramiona. Zyskaam tym kilka wspczujcych umiechw. I
wtedy zauwayam, e mam wiksz publiczno, ni sdziam. Pod cian stao kilku
stranikw, midzy innymi rwnie Dymitr. Poza murami Akademii opiekunowie zajmowali si
zazwyczaj jedn osob. Tutaj mieli obowizek chroni kilku morojw naraz, a do tego szkolili
nowicjuszy. Pracowali na zmian w charakterze ochroniarzy i czsto zagldali na wykady.
- No, Hathway rzuci wesoo Stan, podchodzc do mnie. Opowiedz nam o swojej
technice obrony.
- O mojej technice?
- Ale tak. Zakadam, e opracowaa jaki plan obrony, kiedy uprowadzia std
nieletni ksiniczk, naraajc j na atak ze strony strzyg.
Znowu czuam si jak na kazaniu Kirowej, tyle e teraz przed wiksz widowni.
- Nie spotkaymy strzyg odparam sztywno.
- To oczywiste zadrwi. Domyliem si tego, widzc ci yw.
Chciaam krzykn, e daabym sobie rad ze strzygami, ale po pierwszej walce z
Masonem byo jasne, e nie miaabym szans.
Milczaam, a stranik przechadza si po Sali.
- Powiedz nam wic, w jaki sposb chronia swoj podopieczn? Zakazaa jej
wychodzi noc?
- Pocztkowo tak odparam zgodnie z prawd. Po jakim czasie poczuymy si
swobodniej, bo nikt nas nie zaczepia.
- Pocztkowo - powtrzy nienaturalnie wysokim tonem, przez co moja odpowied
wydaa si idiotyczna. Rozumiem, e w cigu dnia spaa, a noc trzymaa stra.
- Niezupenie.
- Jak to? To jedna z podstawowych regu wymienionych w rozdziale o jednoosobowej
ochronie. Zaraz, nie moesz jej zna, bo nie byo ci na zajciach.
Znowu musiaam zdusi w sobie gniew.
- Obserwowaam teren, kiedy wychodziymy powiedziaam, eby si obroni.
- O! To ju co. Stosowaa metod obserwacji wiartka po wiartce Carnegiego czy
moe technik rotacyjn?
Nie odpowiedziaam.
- A. Rozumiem, e wybraa metod Hathway, czyli Rozejrzyj si, kiedy sobie o tym
przypomnisz.
- Nie! zawoaam z wciekoci. Pilnowaam jej dobrze. Przecie yje.
Alto podszed blisko i nachyli si nade mn.
- Miaa szczcie.
- Strzygi wcale nie czyhaj na nas za kadym rogiem odgryzam si. wiat nie
wyglda tak gronie, jak nam mwicie. Jest duo bezpieczniejszy.
- O jakim bezpieczestwie mwisz? Prowadzimy wojn ze strzygami! wrzasn.
Sta tak blisko, e poczuam zapach kawy w jego oddechu.
- Kada z nich moga was podej bez trudu i zatopi ky w twoim licznym karku,
zanim zdyaby si odwrci. Wierz mi, e nie kosztowaby jej to wiele wysiku. Jeste szybsza
i silniejsza ni wampir czy czowiek, ale pozostajesz niczym powtarzam, niczym w porwnaniu
ze strzyg. To mordercze bestie obdarzone wielk moc. Wiesz chocia, skd czerpi moc?
Nie pozwol, eby doprowadzi mnie do paczu. Odwrciam wzrok i usiowaam
skoncentrowa si na czym innym. Moje oczy spoczy na Dymitrze i jego towarzyszach.
Przygldali si mojej habie z kamiennymi twarzami.
- Z krwi wampirw wyszeptaam.
- Co powiedziaa? pastwi si nade mn Stan. Powtrz goniej.
Odwrciam si i spojrzaam na niego.
- Z krwi wampirw! To ona daje im moc.
Kiwn gow z satysfakcj i cofn si o kilka krokw.
- Tak. ywi si krwi wampirw. Dziki niej s silniejsze i trudniejsze do pokonania.
Zabijaj take ludzi oraz dampiry, ale najbardziej akn krwi morojw. Szukaj jej niestrudzenie.
Przeszy na stron mroku owadnite pragnieniem niemiertelnoci. Zrobi wszystko, eby
osign cel. Zdarza si, e zdesperowane strzygi atakuj morojw w miejscach publicznych.
Cae watahy potrafi wtargn do naszych uczelni. Znamy przypadki strzyg, ktre od tysicy lat
karmi si pokoleniami wampirw. S waciwie nie do pokonania. To z ich powodu liczba
morojw na wiecie wci maleje. Nasi podopieczni nie maj do siy do obrony. Niektre
wampiry rezygnuj z walki o ycie i dobrowolnie przemieniaj si w strzygi. A kiedy ginie
wampir
- Ginie rwnie dampir dokoczyam.
- C - Stan zliza kropelki liny z warg. Widz, e jednak czego si nauczya.
Zobaczymy, czy uzupenisz zalegoci i zakwalifikujesz si do treningu dziaa polowych w
nastpnym semestrze.
No nie. Wytrwaam do koca lekcji szczliwie ju w awce rozwaajc jego
ostatnie sowa. Dziaania polowe dla uczniw starszych klas stanowiy najlepsz cz edukacji
w nowicjacie. Uczestnicy zostaj zwolnieni z lekcji na cay semestr. W zamian kady dostaje pod
opiek moroja, ktrego musi pilnowa i chroni. Operacj nadzoruj doroli stranicy, od czasu
do czasu pozorujc atak lub stwarzajc rnego rodzaju zagroenia. Postawa nowicjuszy w czasie
tej prby jest pniej oceniana i rwnie wana, jak oceny z pozostaych przedmiotw. Wpywa
te na wybr wampira, ktrego dostanie pod opiek po skoczeniu szkoy.
A ja chciaam dosta tylko jedn wampirzyc.
Potrzsnam gow.
Na twarzy Daszkowa malowao si zdziwienie.
- Jak to si zaczo?
- Nie mam pojcia odparam, unikajc jego spojrzenia. Byo to mniej wicej dwa
lata temu.
Zmarszczy brwi.
- Czyli wtedy, kiedy zdarzy si wypadek.
Kiwnam gow z niechci. Nie lubiam porusza tego tematu. Lissa zachowaa o
nim najgorsze wspomnienia, ktre czasami mi przesyaa. Widok miadonego pojazdu, uczucie
gorca, potem zimna i znowu gorca. Lissa, ktry krzyczy do mnie, budzi mnie w rodku nocy.
Woa rodzicw oraz brata. Bez skutku. Tylko ja zostaam przy yciu. Lekarze orzekli, e to
prawdziwy cud. Teoretycznie nie miaam szans, eby uratowa si z katastrofy.
Wiktor wyczu, co przeywam, i zmieni temat. Znw patrzy na mnie z
zaciekawieniem.
- trudno mi w to wszystko uwierzy. Mino duo czasu. Pomyl, jak poprawiaby si
sytuacja morojw, gdyby wicej opiekunw posiadao twoje zdolnoci. Zamierzam zbada to
zjawisko. By moe uda nam si opracowa metod, ktra pozwoli innym rozwija podobne
umiejtnoci.
- Tak bknam, bo zaczynaam traci cierpliwo. Lubiam ksicia, Nathalie bardzo
go przypominaa, podzielaa jego zamiowanie do wczgi i przygd. Jednak czas pyn i jeli
nie spotka Lissy podczas lunchu, moemy straci okazj do rozmowy w cigu dnia.
- Zgodziaby si - zacz ksi, ale przerwa mu gwatowny atak kaszlu. Cierpia
na zesp Sandowskiego, chorob puc, ktra musiaa zakoczy si mierci. Rzuciam
niespokojne spojrzenie na jego stranikw. Jeden z nich postpi krok naprzd.
- Wasza Wysoko odezwa si z szacunkiem. Prosz wej do rodka. Jest zimno.
Wiktor skin gow.
- Tak, tak. Rose na pewno jest godna zwrci si do mnie. Dzikuj za t rozmow.
Nie wiesz, jak wiele dla mnie znaczy bezpieczestwo Wasylisy. To twoja zasuga. Obiecaem jej
ojcu, e bd si ni opiekowa, jeli co mu si stanie. Po waszym znikniciu czuem, e go
zawiodem.
cisno mnie w doku na myl, jak bardzo musia si obwinia po naszej ucieczce. Na
pewno si zamartwia. Do tej chwili nie zastanawiaam si, co czuli inni, kiedy odeszymy.
Wymienilimy uprzejmoci i wreszcie mogam wrci do szkoy. W rodku poczuam
niepokj Lissy. Lekcewac bl w nogach, przypieszyam kroku, eby zdy do stowki.
Omal na ni nie wpadam.
Nawet mnie nie zauwaya, podobnie jak ci, z ktrymi rozmawiaa. Aaron i jego
laleczka. Przystanam i zaczam si przysuchiwa. Dziewczyna nachylia si do Lissy, ktra
wygldaa na oszoomion.
- Na mj gust, to ciuch z wyprzeday w jakim garau. Sdziam, e panna Dragomir
zaprezentuje wysz klas prychna pogardliwie przy sowie Dragomir.
Szarpnam j za rami i odepchnam. Bya tak lekka, e zachwiaa si na nogach i o
mao nie upada.
- Panna Dragomir prezentuje wystarczajco wysok klas warknam. Dlatego nie
bdzie z tob duej rozmawia.
ROZDZIA CZWARTY
Dziki Bogu nasza sprzeczka nie wzbudzaa wikszego zainteresowania. Podchwyciam
spojrzenia kilku osb.
- Co ty sobie mylisz? Bkitne oczta lalki pony wciekoci. Staa tak blisko, e
wreszcie mogam si jej przyjrze. Rwnie smuka i wiotka jak wikszo morojw wyrniaa
si jednak niskim wzrostem i sprawia wraenie znacznie modszej. Patrzc na oszaamiajc
czerwon kieck, pomylaam, e moje ciuchy s jak z lumpeksu. Tamta musiaa ubiera si u
projektantw.
Skrzyowaam rce na piersi.
- Zgubia si, dziewczynko? Podstawwka znajduje si w zachodniej czci miasteczka.
Lalka oblaa si rumiecem.
- Nie wa si mnie tkn. Nie zadzieraj ze mn, bo bdziesz tego gorzko aowa.
No, no, maa wyranie mnie prowokowaa. Zauwayam jednak, e Lissa nieznacznie
krci gow, i to mnie powstrzymywao przed brawurowym kontratakiem. Ograniczyam si do
krtkiej brutalnej prezentacji siy.
- Sprbuj nas zaczepi jeszcze raz, a zami ci na p. Jeli mi nie wierzysz, spytaj
Dawn Yarrow, co zrobiam jej z rk w dziewitej klasie. Wtedy zapewne spaa sodko w
beciku.
Incydent z Dawn nie by chlubnym wyczynem. Naprawd nie zamierzaam poama jej
koci, kiedy popchnam j na drzewo. Od tamte pory jednak zyskaam reputacje gronego
przeciwnika. Wczeniej wszyscy wiedzieli ju, e jestem cwana. Historia z Dawn obrosa
legend. Lubiam myle, e do dzi opowiada si j przy ogniskach, a w tej chwili
zorientowaam si, e tak jest w istocie, bo buka lalki skwaniaa w sekund.
W tej chwili zbliy si do nas jeden z dyurnych stranikw, rzucajc na nasz grupk
podejrzliwe spojrzenie. Dziewczyna pocigna Aarona za rami.
- Chodmy std powiedziaa.
- Hej, Aaron! zawoaam za nim. Mio ci widzie.
Chopak popiesznie skin mi gow i umiechn si z przymusem. Ten sam stary
Aaron, wcale si nie zmieni. Zawsze miy i ukadny. Nie byo w nim cienia agresji.
Odwrciam si do Lissy.
- Wszystko w porzdku?
Przytakna.
- Nie wiesz przypadkiem, komu wanie groziam?
- Pojcia nie mam odpowiedziaa jak zwykle cicho i spokojnie.
Chciaam j poprowadzi w kierunku baru, ale potrzasna gow.
- Musz pj do karmicieli.
Zrobio mi si nieswojo. Przyzwyczaiam si ju, e Lissa ywi si gwnie moj krwi, i
powrt do starych zwyczajw mnie zaskoczy. Niemal poczuam si uraona. Niesusznie.
Codzienne karmienie byo dla wampirw czym naturalnym, Lissa musiaa jednak zmieni
zwyczaje na czas ucieczki. Obie ucierpiaymy z tego powodu. Pozwalaam jej pi swoj krwi co
drugi dzie i bardzo mnie to osabiao, ona za bya godna. Powinnam si cieszy, e wszystko
wrcio do normy. Zmusiam si do umiechu.
- Jasne.
Przeszymy do pomieszczenia dla karmicieli obok kafeterii. Podzielono je na niewielkie
boksy, eby zapewni gociom odrobin prywatnoci. W wejciu powitaa nas ciemnowosa
wampirzyca. Przerzucia kilka stron w notesie, zapisao co i kiwna na Liss, eby posza za
ni. Zerkny przy tym na mnie ze zdziwieniem, ale nie zakazaa mi wchodzi.
Poprowadzia nas do jednego z boksw, w ktrym siedziaa krpa kobieta w rednim
wieku i przegldaa jakie czasopismo. Na nasz widok podniosa gow i umiechna si.
Dostrzegam w jej oczach to samo rozmarzone spojrzenie, ktre charakteryzowao wikszo
karmicieli. Sprawiaa wraenie, jakby wpada w trans, chyba obsuya ju wielu klientw tego
dnia.
Rozpoznaa Liss i umiechna si szerzej.
- Witamy z powrotem, ksiniczko.
Dyurna opucia nas, a Lissa usiada na krzele obok karmicielki. Wyczuam
zakopotanie, cho nieco inne ni moje. Dla niej rwnie bya to zmiana; nie robia tego od
dawna. Ale kobieta nie wydawaa si skrpowana. Zauwayam, e jest wrcz podniecona. Miaa
spojrzenie narkomana, ktry nie moe si doczeka swojej dziaki.
Ogarno mnie obrzydzenie. Odezwa si stary instynkt. Karmiciele byli warunkiem
przetrwania morojw. Stanowili grup ochotnikw, ludzi, ktrzy yjc na marginesie
spoeczestwa, dobrowolnie oddawali si subie tajemniczemu wiatu wampirw. Otrzymywali
w zamian luksusow opiek. Wiedziaam jednak, e w gbi duszy s zwykymi narkomanami,
uzalenionymi od liny wampirw. Moroje oraz ich opiekunowie nie pochwalali tego, mimo e
karmiciele zapewniali im przetrwanie. W przeciwnym razie wampiry musiayby zdobywa
poywienie si. Co za hipokryzja.
Kobieta przechylia gow, umoliwiajc Lissie dostp do szyi. Jej skra nosia
wieloletnie lady po ukszeniach. Sama karmiam moj podopieczn tak rzadko, e nie zostay
trwae lady, drobne ranki na mojej skrze znikay zazwyczaj nastpnego dnia.
Lissa nachylia si i zatopia ky w ywym ciele kobiety. Karmicielka przymkna oczy,
wzdychajc z rozkoszy. Przeknam lin, patrzc, jak Lissa pije. Nie widziaam krwi, ale
mogam j sobie wyobrazi. Poczuam jak wzbiera si we mnie tsknota. Byam zazdrosna.
Odwrciam wzrok i wpatrzyam si w podog. Skarciam si w mylach: Co si z tob dzieje?
Skd ta tsknota? Robia to tylko raz na dwa dni. Nie moga si uzaleni. Nie chcesz tego.
A jednak tskniam i nic nie mogam na to poradzi. Pragnam poczu bogo po
ukszeniu wampira.
Lissa skoczya i wrciymy do jadalni. Zajam miejsce w kolejce po lunch. Zostao
nam zaledwie pitnacie minut przerwy, wic pospiesznie nakadaam sobie jedzenia na talerz
frytki i mae, okrge kotleciki z drobiu. Lissa zadowolia si jogurtem. Moroje potrzebuj
poywienia tak jak ludzie i dampiry, ale krew syci ich apetyt.
- Jak byo na lekcjach? spytaam.
Wzruszya ramionami. Nabraa kolorw i wydawaa si oywiona.
- Dobrze. Tylko wci si na mnie gapi. Pytaj, gdzie si podziewaymy. Szepcz po
ktach.
- Kto? Och, to Mia Rinaldi odpara i dodaa, widzc, e nic mi to nie mwi: - Nie
pamitasz jej?
- A powinnam? Bya tu przed naszym wyjazdem?
- Oczywicie wyjania Nathalie. Jest tylko rok modsza od nas.
Rzuciam Lissie pytajce spojrzenie, ale wzruszya ramionami.
- Dlaczego jest na nas taka cita? wypytywaam. Nawet jej nie znamy.
- Nie mam pojcia. Zamylia si. Moe jest zazdrosna. Przed waszym wyjazdem
ya w cieniu. A potem szybko zyskaa popularno. Nie pochodzi z krlewskiego rodu i dopiero
zwizek z Aaronem
- Dziki, to mi wystarczy. Nie pozwoliam jej dokoczy. Zreszt niewane.
W tej chwili zobaczyam przechodzcego obok naszego stolika Jessego Zeklosa. Ach,
prawie o nim zapomniaam. Lubiam flirtowa z nowicjuszami, ale Jeske nalea do innej
kategorii. Jego nie sposb byo oczarowa dla zabawy. Od razu ogarniao ci pragnienie, by
znale si z nim gdzie na osobnoci. Moroj z arystokratycznej rodziny. Tak seksowny, e
powinien nosi plakietk z napisem: Uwaga. Produkt atwopalny. Napotka mj wzrok i si
umiechn.
- Witaj, Rose. Nadal amiesz mskie serca?
- Chciaby sprbowa swoich si?
Umiechn si szeroko.
- Chtnie. Jeli starczy ci odwagi.
Odszed, a ja patrzyam za nim z uwielbieniem. Nathalie i jej znajomi zaniemwili z
wraenia. Moe nie jestem bogini tak jak Dymitr, ale w tej grupie obie z Liss uchodziymy za
osobistoci. W kadym razie przed ucieczk.
- O Boe jkna jedna z dziewczt. Przecie to Jesse.
- Rzeczywicie potwierdziam z umiechem. We wasnej osobie.
- Chciaabym wyglda tak jak ty westchna.
Wszystkie popatrzyy na mnie. Byam wprawdzie w poowie wampirem, ale wygldaam
jak czowiek. Podczas naszej wczgi idealnie asymilowaam si z otoczeniem i przestaam
myle o jakichkolwiek rnicach. wiadomo odmiennoci powrcia dopiero tutaj, midzy
smukymi morojkami o drobnych piersiach. Moje byy wiksze, a wyranie zarysowane biodra
sprawiay, e dla mskiej czci szkolnej spoecznoci znaczyam o wiele wicej ni inne adne
dziewczyny. Na dodatek pocigao ich ryzyko. Dampirzyce to egzotyka, inno, ktrej chcieliby
posmakowa.
Ciekawe, e cieszyymy si tutaj wyjtkowym zainteresowaniem. W wiecie ludzi
wiksz karier zrobiyby wampirzyce o wychudzonych figurach modelek. Miay idealne
sylwetki, niemal niemoliwe do osignicia dla ludzi. I adna z nich nigdy nie osignie mojej
figury. C, zwykle chcemy mie to, co maj inni.
Usiadymy z Liss w jednej awce podczas popoudniowych zaj, ale nie
rozmawiaymy wiele. Nadal budziymy sensacj, obserwowano nas jawnie albo dyskretnie.
Odkryam jednak, e im bardziej si otwieraam, tym chtniej ze mn rozmawiali. Powoli
przypominano sobie, kim jestemy, i chocia wci byymy dla nich intrygujce, nie czuam si
ju jak dziwolg.
W naszym wiecie zachodzio wiele zmian, lecz kilka podstawowych prawd pozostao
niezmiennych. Wampiry byy ywymi istotami, a strzygi funkcjonoway poza yciem i mierci.
Jedne okazyway si miertelne, drugie yy wiecznie. Wampiry rodziy si, strzygi powstaway.
Strzyg stawa si moroj, ktry uksi czowieka, dampira albo wampira. Zdarzao si te,
e skuszony obietnic niemiertelnoci, dobrowolnie zmienia si strzyg. Wystarczyo, e zabi
dawc, pijc jego krew. Taki czyn by traktowany jako najciszy grzech, mroczny i
niewybaczalny. Zabijajc, wampir wystpowa przeciw yciu i naturze. Ci, ktrzy wkraczali na t
ciek, pozbawiali si kontaktu z magi ywiow, tracili swoj niezwyk moc. Od tej chwili
nie mogli ju nigdy oglda soca. Taki los spotka rodzicw Christiana. Zostali strzygami.
ROZDZIA PITY
MATKA I OJCIEC CHRISTIANA PRZEMIENILI si w strzygi. Zostali schwytani przez
oddzia stray i zabici. Jeli wierzy pogoskom, may Christian by wiadkiem ich mierci. Sam
nie sta si strzyg, ale mwiono, e im sprzyja. Zawsze ubiera si na czarno i trzyma na
uboczu.
Nie ufaam mu. By wirem. Krzyknam bezgonie, nakazujc Lissie, by ucieka.
Oczywicie nie usyszaa mnie. Nasza wi dziaaa tylko w jedn stron.
- Co tu robisz? spytaa.
- Podziwiam urod wyjtkowego miejsca. Z tego krzesa widok jest naprawd
imponujcy. Mamy tu kufer peen rkopisw bogosawionego szaleca, witego Wadimira. I
spjrz na ten pikny stolik bez ng.
- Jasne. Lissa przewrcia oczami i ruszya w stron drzwi, ale zastpi jej drog.
- A ty? napiera. Nie powiedziaa, po co tu przychodzisz. Czy nie czekaj na ciebie
przyjcia i istnienia, ktre moesz zniszczy?
Po tych sowach Lissa odzyskaa rezon.
- Prosz, prosz. Czybym braa udzia w inicjacji? Kazano ci sprawdzi, czy potrafisz
wyprowadzi mnie z rwnowagi, i dowie, e jeste w porzdku? Wczeniej zaatakowaa mnie
jaka panna, ktrej nawet nie znam, a teraz musze rozmawia z tob. Co mam zrobi, ebycie
dali mi spokj?
- Ach, wic dlatego tu zagldasz. Lubisz uala si nad sob.
- Nie mam nastroju do artw. Zejd mi z drogi.
Czuam, jak bardzo jest rozdraniona. Christian nie pozwoli jej si wyciszy.
Wzruszy ramionami i opar si niedbale o cian.
- Wcale nie artuj. Lubi patrze, jak kto pacze nad sob. Chtnie si przycz. Od
czego zaczniemy? Moe od tego, e cay dzie zajo ci odzyskanie dawnej popularnoci i
powszechnego uwielbienia? Albo od strasznej koniecznoci oczekiwania na now dostaw
najmodniejszych ciuchw od Hollistera? Nie martw si, jeli teraz wypiszesz zamwienie, moe
dostarcz je szybciej ni za par tygodni.
- Przepu mnie. Rozzoszczona odepchna go na bok.
i jej niechcianego towarzysza w kaplicy, ale oddaliam od siebie te myli, bo bardziej doskwiera
mi bl mini, ktre za nic nie chciay si podda kolejnym wiczeniom.
Powiedziaam Dymitrowi, e mgby mi cho raz odpuci.
Rozemia si, co odebraam jako drwin.
- Co w tym miesznego?
- Och - Spowania. Mylaem, e to art.
- Wcale nie! Jestem na nogach od dwch dni. Nie zaczynajmy treningu od razu. Pozwl
mi i do ka prosiam. Zostaa tylko godzina do koca zaj.
Stranik zaplt rce na piersi i spojrza na mnie z gry. Znw twardy i nieustpliwy.
Subista. Trudna mio.
- Jak si czujesz po kilku sesjach?
- Wszystko mnie boli.
- Jutro bdzie gorzej.
- I co z tego?
- Postaraj si, dopki jeszcze trzymasz si na nogach.
- Gdzie tu logika? achnam si.
Nie stawiaam jednak oporu, kiedy zaprowadzi mnie do siowni. Pokaza ciarki i
wiczenia do wykonania, a potem leg w kcie z jak aosn powieci. Wielki mi bg.
Kiedy skoczyam, podszed i pokaza mi kilka wicze rozluniajcych.
- Jak to si stao, e zostae stranikiem Lissy? spytaam. Kilka lat temu jeszcze ci
tu nie byo. Przeszed trening w naszej Akademii?
Nie odpowiedzia od razu. Odniosam wraenie, e niechtnie mwi o sobie.
- Nie. Szkoliem si na Syberii.
- No, no. To chyba jedyne miejsce na wiecie, gdzie jest gorzej ni w Montanie.
W jego oczach pojawi si bysk, moe rozbawienia, ale nie podchwyci artu.
- Po ukoczeniu szkoy suyem lordowi Zeklosowi. Zgin niedawno doda ponurym
gosem. Wtedy przydzielono mnie tutaj, bo Akademia potrzebowaa dodatkowej ochrony. Po
powrocie ksiniczki dano mi nad ni opiek, poniewa nie miaem przydziau. To zreszt i tak
bez znaczenia, o ile nie opuci szkoy.
Przypomniaam sobie, co powiedzia wczeniej. O strzygach, ktre zabiy kogo, kim si
opiekowa.
- Czy ten twj lord zgin w twojej obecnoci?
- Nie. Opiekowa si nim inny stranik. Byem wtedy daleko.
Umilk, bdzi mylami gdzie indziej. Moroje stawiali nam wysokie wymagania, ale
zdawali sobie spraw z tego, e ich stranicy s tylko ludmi. Dostawali wypat i urlopy, jak w
kadej normalnej pracy. Zdarzali si stranicy wyjtkowo oddani subie, jak moja matka, ktra
ani razu nie braa urlopu. lubowaa, e nigdy nie opuci wampira. Patrzyam na Dymitra i
mylaam, e pewnego dnia by moe stanie si taki jak ona. Jeli wyjecha legalnie, nie mg si
obwinia o to, co spotkao jego podopiecznego. Jednak on mia wyrzuty sumienia. Pomylaam,
e ja tez czuabym si winna, gdyby co zego stao si Lissie.
- Hej prbowaam go rozweseli. Czy pomagae w opracowaniu planu naszego
powrotu? Byam pod wraeniem. Pokaz brutalnej siy i pena skuteczno.
Dymitr unis brew. Fajnie. Te chciaabym tak umie.
- To jest komplement?
- Nie zrobiam tego specjalnie broniam si. To si dzieje poza kontrol. Zreszt nie o
to chodzi. Jak dugo z nim rozmawiaa?
- Niedugo. Byo nawet zabawnie.
- Nie spotykaj si z nim wicej. Gdy inni si dowiedz, ukrzyuj ci. Przygldaam si
jej bacznie. Ty chyba nie jeste nim zainteresowana?
achna si.
- Nie, skd.
- To dobrze. Jeli musisz si z kim umawia, to lepiej odbij Aarona tej lali.
Aaron by nudziarzem, ale w jego towarzystwie bya bezpieczna, tak jak przy Nathalie.
Swoj drog ciekawe, dlaczego nieszkodliwi ludzie zwykle s nudni. Moe tak ju musi by.
Lissa parskna miechem.
- Mia wydrapaaby mi oczy.
- Poradzimy sobie z ni. Poza tym on zasuguje na kogo, kto nie nosi dziecicych
ubranek.
- Przesta, Rose. Nie wolno ci tak mwi.
- Kto musi, a ty si nie odwaysz.
- Ona jest tylko rok modsza od ciebie rozemiaa si. Nie do wiary. Naprawd
mylisz, e z nas dwch to ja mog narobi kopotw?
Szymy korytarzem w kierunku klasy, umiechajc si do siebie. Przygldaam jej si z
boku.
- Aaron jest cakiem przystojny, nie sdzisz?
Nie odwzajemnia mojego spojrzenia.
- Tak, cakiem, cakiem.
- No. Sama widzisz. Powinna si nim zaj.
- Niekoniecznie. Jestemy przyjacimi.
- Przyjacimi, ktrzy jeszcze niedawno wpychali sobie jzyki do garda.
Przewrcia oczami.
- W porzdku. Przestaam si z ni droczy. Pozwolimy Aaronowi zosta w
przedszkolu. Ale pamitaj, trzymaj si z daleka od Christiana. Jest niebezpieczny.
- Przesadzasz. Przecie nie jest strzyg.
- Ma na ciebie zy wpyw.
Znw si rozemiaa.
- Sdzisz, e grozi mi przejcie na ciemn stron?
Nie czekaa na odpowied, tylko pchna drzwi prowadzce do klasy. Przystanam na
chwil, zaskoczona, e mona drwi z tak powanych spraw, a potem ruszyam jej ladem. I
wtedy zobaczyam na wasne oczy, jak bawi si krlewicze. Kilku chopcw ku uciesze
chichoczcych dziewczt drczyo wampira o raczej ndznym wygldzie. Nie znaam go
dobrze, ale wiedziaam, e pochodzi z biednej rodziny. Kilku przeladowcw uywao magii
powietrza, porywajc z jego biurka zapisane kartki i wywijajc nimi w grze. Nieszcznik
usiowa je apa.
Instynkt nakazywa mi zareagowa. Mogabym ktremu przyoy, ale uznaam, e nie
warto walczy ze wszystkimi, ktrzy psuj mi humor. Nie daabym rady. Poza tym Lissa nie
powinna ciga na siebie uwagi wpywowych rwienikw. Przeszam obok, obrzucajc ich
pogardliwym spojrzeniem. Nagle kto zapa mnie za rk. To by Jesse.
- Hej rzuciam z umiechem. Na szczcie nie bra udziau w torturach. Rce precz od
towaru.
Chopak bysn zbami, ale nie puszcza mnie.
- Rose, opowiedz Paulowi o tym, jak wywoaa awantur na lekcji panny Karp.
Spojrzaam na niego z rozbawieniem.
- Ktr? Wszczynaam wiele awantur.
- T z krabem pustelnikiem i myszoskoczkiem.
Parsknam miechem.
- To by, zdaj si, chomik. Wpuciam go do zbiornika dla kraba, a e oba zwierztka
przebyway dostatecznie dugo w mojej obecnoci, od razu zabray si do dziea.
Paul, chopak siedzcy obok Jessego, zachichota. Pewne przenis si do Akademii w
zeszym roku, bo nie zna tej historii.
- Kto wygra?
Zerknam pytajco na Jessego.
- Nie pamitam, a ty?
- Ja te nie. Panna Karp bya przeraona obrci si do Paula. Stary, szkoda, e jej nie
poznae. Istna wariatka. Wczya si po szkole, kiedy wszyscy spali.
Umiechnam si na znak, e mnie to ubawio, i wrciam mylami do nauczycielki.
Zastanawiajce, e wspomniaam j ju po raz drugi w cigu dwch dni. Jesse mia racj.
Rzeczywicie czsto bkaa si po szkolnych korytarzach. Dziwaczna posta. Kiedy natknam
si na ni przypadkiem. Wanie wychodziam przez okno, bo si z kim umwiam w czasie
ciszy nocnej, kiedy nie wolno nam opuszcza pokoi. Nauczyam si jednak omija reguy.
Osignam w tym du wpraw.
Tamtej nocy spadam. Mj pokj znajdowa si na pierwszym pitrze. Uwiesiam si na
parapecie, ale rka zelizna si i runam na d. Wiedziaam, e lada moment zderz si z
ziemi, wic desperacko wycignam donie, eby si czego chwyci. Podrapaam sobie skr o
ostry kamie wystajcy z muru, ale nawet tego nie poczuam. Upadlam na traw, uderzajc
plecami o gleb z tak si, e zabrako mi oddechu.
- Sabiutko, Rosemarie. Powinna zadba o form. Twoi trenerzy byliby rozczarowani.
Odgarnam wosy i zobaczyam pann Karp. Nachylaa si nade mn z nieobecnym
wyrazem twarzy. Jednoczenie poczuam przeszywajcy bl.
Podniosam si z trudem. Szalona nauczycielka nie przedstawiaa zagroenia w klasie
penej uczniw, jednak znale si z ni sam na sam to byo co zupenie innego. Jej
charakterystyczne nieprzytomne spojrzenie zawsze przyprawiao mnie o gsi skrk. Ponadto
moga mnie odprowadzi do Kirowej, a to oznaczao wielotygodniowy szlaban. Tymczasem
panna Karp tylko si umiechna i uja moje donie. Zauwaya lady zadrapa. cisna
mocniej, marszczc brwi. Poczuam askotanie, ogarno mnie nieznane przyjemnie uczucie, a w
nastpnej chwili zadrapania znikny. Zrobio mi si gorco. Nie widziaam ladw krwi, nie
czuam blu w nogach ani w biodrze.
Cofnam rce. Widziaam ju wiele przykadw magii morojw, ale z czym takim nie
zetknam si nigdy.
- Co to Jak pani to zrobia?
Znw posaa mi swj dziwny umiech.
- Wracaj do siebie, Rose. Dziej si tu ze rzeczy. Nigdy nie wiadomo, kogo masz za
plecami.
Wci wpatrywaam si w swoje rce.
- Ale
Spojrzaam na ni i po raz pierwszy zauwayam blizny na jej skroniach. Jakby kto
wbija w nie gwodzie. Skrzywia si.
- Nic im nie powiem, jeli i ty dotrzymasz tajemnicy.
Wspomnienie si rozwiao. Wrciam do rzeczywistoci, bo Jesse w samo ucho sycza mi
teatralnym szeptem o planowanej imprezie.
- Musisz si urwa dzi w nocy. Umawiamy si w lesie o wp do dziewitej. Mark
zdoby troch ziela.
Westchnam z alem, ktry przesoni wspomnienia o pannie Karp.
- Nie dam rady. Rusek nie spuszcza ze mnie oka.
Jesse puci mnie, nie kryjc rozczarowania. Przesun rk po brzowej czuprynie.
aowaam, e nocny wypad przechodzi mi koo nosa. Nastpnym razem bd musiaa to jako
zorganizowa.
- Moe ci wypuci za dobre zachowanie? zaartowa.
Posaam mu uwodzicielski tak miaam nadziej umiech i zajam swoje miejsce.
- Pewnie rzuciam przez rami. Jeli cho raz uda mi si dobrze zachowa.
ROZDZIA SZSTY
SPOTKANIE LISSY I CHRISTIANA niepokoio mnie, ale podsuno te pewien pomys.
- Hej, Kirowa To jest, pani dyrektor zaczam nastpnego dnia, stajc w drzwiach
gabinetu. Oczywicie nie umwiam si wczeniej. Dyrektorka podniosa wzrok znad papierw.
Nie wygldaa na ucieszon moim widokiem.
- Tak, panno Hathway?
- Czy mj areszt domowy obejmuje rwnie zakaz chodzenia do kaplicy?
- Sucham?
- Powiedziaa pani, e poza godzinami lekcyjnymi mam siedzie w swoim pokoju. Czy
mog jednak uczestniczy w niedzielnych naboestwach? Chyba uwzgldnia pani moje
potrzeby religijne. Liczyam na to, ze zyskam w ten sposb dodatkowy kontakt z Liss.
Kirowa zsuna okulary na czubek nosa.
- Nie zauwayam u pani szczeglnej religijnoci.
- Odnalazam Jezusa podczas nieobecnoci w szkole.
- Pani matka jest chyba ateistk? upewnia si.
- A ojciec prawdopodobnie muzumaninem. Szukam wasnej drogi. To chyba nie jest
zabronione?
Dyrektorka wydaa z siebie cos w rodzaju parsknicia.
- Nie, panno Hathway, to nie jest zabronione. Zgadzam si. Moe pani uczestniczy w
naboestwach.
Rado z odniesienia zwycistwa szybko si ulotnia, bo w cerkwi byo przeraliwie
nudno. Przekonaam si o tym ju po kilku dniach. Na szczcie udao mi si zaj miejsce obok
Lissy i to by duy sukces. Podczas naboestwa obserwowaam wszystkich zgromadzonych.
Praktyki religijne nie byy obowizkowe w Akademii, jednak wikszo studentw
pochodzia z Europy Wschodniej, zdominowanej przez prawosawie. Ich gorliwe i regularne
uczestnictwo w obrzdkach, z wasnej woli lub pod presj rodzicw, sprawiao, e w kaplicy
gromadzili si niemal wszyscy.
Christian usiad w drugim rzdzie zgodnie z zapowiedzi stara si wyglda bardzo
pobonie. Mimo niechci do niego musiaam si umiechn. Dymitr zaj miejsce z tyu, ukryty
w pcieniu. Nie przyj komunii, tak jak i ja. Wydawa si pogrony w mylach, ale nie
wiedziaam, czy w ogle sucha sw kapana. Co do mnie, to raz po raz traciam
zainteresowanie tym, co si dziao przy otarzu.
- Podanie ciek przeznaczon przez Boga nie jest atwe usyszaam podczas
kazania. Nawet wity Wadimir, patron naszej szkoy, musia przej wiele prb. By
niezwykle uduchowion osob, skupia wok siebie licznych suchaczy. Pisma podaj, e
potrafi si swojej wiary uzdrowi chorych. A jednak wielu nie umiao tego uszanowa.
Wymiewano go i nazywano zabkan dusz.
Nie bd mieli dzieci, a w dodatku pozostawili dwie rodziny bez opieki. Nie rozumiaam
ich decyzji. Przecie nikt nie miaby nic przeciwko romansowi. Ale zwizek na wygnaniu? To
marnotrawstwo i haba.
Poplotkowalimy jeszcze chwil o Badicach, a potem poegnaymy Aarona. Odchodzc,
usyszaam za plecami szum, jakby co osuwao si z gry. Za pno pojam, co si wici. By
pocztek padziernika. Gruba warstwa niegu, ktry spad w nocy i szybko topnia, zleciaa z
dachu prosto na nas. Okleia mnie zimna, mokra breja. Lissa oberwaa mocniej, ale to ja
krzyknam goniej, czujc na karku lodowat wod. Obok nas te kto krzycza, bo kawaki
ciegu rozprysy si dookoa.
- Nic ci nie jest? spytaam Liss. Staa bezradnie w mokrym paszczu, jasne platynowe
kosmyki przylepiy si jej do twarzy.
- Nnnie odpara, szczkajc zbami.
Zdjam z siebie nieprzemakalny paszcz i jej podaam.
- Zdejmij swj poradziam.
- A ty?
- Zrb, co mwi.
Posyszaa, wic rozluniam si nieco i wtedy usyszaam miech. Aby unikn
widowiska, zasoniam Liss jej mokrym okryciem, eby spokojnie si przebraa.
- Szkoda, e tak rzadko chodzisz bez paszcza, Rose odezwa si Ralf Sarcozy,
przysadzisty, tustawy wampir, ktrego nie znosiam. wietnie wygldasz w przemoczonej
bluzce. Po prostu miss mokrego podkoszulka.
- Ta bluzka jest tak brzydka, e powinno si j spali. Dostaa od jakiego kloszarda?
Podniosam wzrok i zobaczyam Mi przechodzc obok w towarzystwie Aarona.
Dosownie wisiaa na nim. Blond loki upia w kunsztowny wze. Na nogach miaa par
eleganckich czarnych pantofli na wysokich obcasach. Z pewnoci na mnie prezentowayby si
znacznie lepiej. W kadym razie w tych butach wydawaa si wysza. Aaron, ktry sta wczeniej
zaledwie par krokw od nas, cudem unikn nienej czapy. Widzc zadowolon min jego
towarzyszki, uznaam, e to zdarzenie nie byo przypadkowe.
- Zapewne chciaaby j spali osobicie? spytaam beztrosko, bo postanowiam nie
okazywa, jak bardzo zabolaa mnie ta uwaga. Zdawaam sobie spraw z tego, e od dwch lat
zaniedbuj swj wygld. Zaraz Przecie ogie nie jest twoim ywioem. Specjalizujesz si w
wodzie, prawda? C za zbieg okolicznoci, e nieg spad wanie na nas.
Mia udawaa obraon, ale blask w jej oczach podpowiedzia mi, e zoliwa satysfakcja
nie pozwoli jej dobrze zagra niewinitka.
- Co to ma znaczy?
- Dla mnie niewiele, ale Kirowa pewnie nie bdzie zadowolona, kiedy si dowie, e
uya magii przeciwko koleance.
- Nie zaatakowaam was zaperzya si. Nie mam z tym nic wsplnego. To kara boska.
Kilka osb parskno miechem, ku wyranej uciesze blond laluni.
Wyobraziam sobie, e odpowiadam: Tobie te naley si kara i wymierzam jej cios,
po ktrym Mia zatrzymuje si dopiero na cianie kaplicy. Nie zrobiam tego jednak, bo Lissa
szturchna mnie ostrzegawczo.
- Chodmy std.
- Nawet mi o tym nie wspominaj. Nie chc sucha o waszym fantastycznym yciu
towarzyskim jknam.
- Dobra. Mason opar okie na stole i zakry rk podbrdek. Opowiedz mi o Mii.
Spodziewam si, e kiedy nie wytrzymasz i jej przyoysz. Dawniej tak sobie radzia z tymi,
ktrzy ci wkurzyli.
- Zostaam zreformowana odparam, starajc si wyglda niewinnie i skromnie. Zdaj
si, e kiepsko to wypado, bo mj towarzysz parskn miechem. Poza tym naraziabym si
Kirowej. Przyja mnie na prb. Nie mog nawali.
- Innymi sowy, musisz znale sposb, eby odegra si na Mii i nie popa w kopoty.
Poczuam, jak kciki warg same unosz mi si w umiechu.
- Wiesz, co w tobie lubi, Mason? Mylisz dokadnie tak samo jak ja.
- To do przeraajce odpar sucho. W dodatku by moe wiem o niej co, o czym
nie powinienem ci mwi
Nachyliam si bliej.
- Trafione. Teraz musisz mi powiedzie.
- Ale to byoby pode. Drani si ze mn. Skd pewno, e nie wykorzystasz
moich informacji na jej szkod?
Zatrzepotaam rzsami.
- Potrafisz mi si oprze?
Przyjrza si uwanie.
- Nie. Nie potrafi. Ot Mia nie pochodzi z krlewskiego rodu.
Oparam si z powrotem o krzeso.
- No wiesz. To adna tajemnica. Wyliczaam z pamici wszystkich czonkw rodziny
krlewskiej, kiedy skoczyam dwa latka.
- Nie wiesz wszystkiego. Jej rodzice pracuj dla jednego z lordw Drozdw.
Machnam rk ze zniecierpliwieniem. Wiele wampirw znajdowao prac w wiecie
ludzi, ale zatrudniay si rwnie u innych morojw. Nietrudno znale tak posad.
- Oni tam sprztaj. S sucymi. Ojciec Mii kosi traw, a matka jest pokojwk.
Szczerze mwic, szanowaam kadego, kto uczciwie pracowa, niezalenie od zakresu
obowizkw. Na caym wiecie ludzie wykonywali polednie czynnoci, eby zarobi na ycie.
Przypomniao mi si jednak, e Mia ubiera si tylko w ciuchy z Targetu. Wyranie prbowaa
uchodzi za kogo innego. W cigu ostatniego tygodnia wielokrotnie przekonaam si o tym, jak
rozpaczliwie pragnie trzyma si elity.
- Nikt o tym nie wie mylaam na gos.
- A ona nie chciaaby, eby ktokolwiek pozna prawd. Wiesz, jacy s arystokraci
Mason urwa. Z wyjtkiem Lissy, rzecz jasna. Gdyby si dowiedzieli, Mia miaaby cikie
ycie.
- Skd masz te informacje?
- Mj wujek jest stranikiem u Drozdw.
- I tak dugo dochowae tajemnicy?
- Dopki si nie zjawia. Zatem ktr drog obierzesz: szlachetn czy moe t
ciekawsz?
- Myl, e zasuguje na ask
- Panno Hathway, nie powinna pani tu przebywa.
Wadimirowi niezmiennie towarzyszy Anna, crka Fiodora. Ich mio jest tak niewinna i
czysta, jak mio siostry i brata. Anna wielokro ratowaa go przed napaci strzyg, ktre usilnie
staraj si go unicestwi i zbruka jego wito. To ona pociesza go w trudnych chwilach, kiedy
brzemi ducha ciy mu najbardziej, a ciemne moce Szatana otaczaj go i nadwtlaj jego siy
fizyczne. Anna wspiera go wiernie, bowiem czy ich szczeglna wi od czasu, gdy w
dziecistwie uratowa jej ycie. Bg w mioci swojej zesa bogosawionemu Wadimirowi
straniczk, noszc pocaunek cienia. Ona zna tajemnice jego serca i umysu.
Rozemiaam si.
- Przecie on by wity.
- I co z tego? Sdzisz, e wici stronili od seksu? Ten kawaek o bracie i siostrze
mgby wskazywa na taki ukad. Pokaza palcem odpowiedni ustp. Widzisz? czya ich
szczeglna wi. Mrugn do mnie. Musisz czyta midzy wierszami.
Wi, ciekawe, e uyto wanie tego okrelenia. Nie podejrzewaam jednak, by Anna i
Wadimir uprawiali namitny seks.
- Nie o to chodzi. Po prostu byli sobie bliscy. To si zdarza, taka przyja midzy
mczyzn a kobiet powiedziaam znaczco.
Mason spojrza na mnie chodno.
- Czyby? My jestemy przyjacimi, a nie znam tajemnic twego serca i umysu.
Przybra min filozofa. Oczywicie kto mgby powiedzie, e serce kobiety jest niezgbion
tajemnic
- Cicho bd. Szturchnam go w rami.
- Bowiem kada z was jest niezwyk istot cign w natchnieniu. Mczyzna
musiaby posi sztuk czytania w mylach, chcc t swoj wybran uszczliwi.
Zachichotaam i natychmiast zamilkam, przestraszony, e zwracamy na siebie uwag.
- Naucz si czyta w moich mylach i przesta pajacowa.
Wrciam do ksiki. czya ich szczeglna wi oraz: znaa tajemnice jego serca i
umysu.
Nagle zrozumiaam. WI. Jak moja z Liss. Mogabym si zaoy o wszystko, co
miaam. Byam wstrznita. Syszaam opowieci o Morozach poczonych ze stranikami ow
tajemnicz wizi, ale po raz pierwszy przeczytaam o konkretnych osobach, ktre tego
dowiadczyy. Mason zauway moje poruszenie.
- Co si stao? Wszystko w porzdku?
Wzruszyam ramionami.
- Tak.
ROZDZIA SIDMY
MINO KILKA TYGODNI, ZAPOMNIAAM o Annie. Wcigno mnie ycie Akademii.
Sensacja, jak wzbudzi nasz powrt, ucicha i wkrtce wtopiymy si w rutyn codziennych
zaj. Dnie upyway na wizytach w kaplicy, wsplnych posikach z Liss oraz ukradkowych
spotkaniach z innymi. Nadal nie pozwalano mi wychodzi z pokoju w czasie wolnym, ale od
czasu do czasu udawao mi si przycign uwag chopcw. Pamitaam o swojej przemowie do
Lissy, w ktrej optowaam za przetrwaniem w cieniu, jednak chwilami wprost nie mogam
wytrzyma. Lubi flirtowa, nic na to nie poradz. Zaley mi te na sympatii otoczenia, wic
zdarzao mi si wtrca zabawne komentarze podczas lekcji.
Zachowanie Lissy budzio zainteresowanie ze zgoa odmiennych powodw. Dawniej
zaangaowana w ycie towarzyskie, teraz trzymaa si na uboczu. Nasi znajomi ostatecznie
przyzwyczaili si do jej nowej roli. Uznali, e ksiniczka Dragomir dobrowolnie usuna si z
pola poczyna arystokratw. Zadowolia si krgiem koleanek Nathalie. Paplanina tej
dziewczyny chwilami doprowadzaa mnie do rozpaczy, ale lubiam j. Bya znacznie milsza ni
pozostali czonkowie rodzin krlewskich.
Poza tym, zgodnie z zapowiedzi dyrektorki, wiczyam i trenowaam niemal bez
przerwy. Z czasem moje ciao przestao si buntowa. Wzmocniam minie oraz wytrzymao
na bl oraz wysiek. Nadal dostawaam cigi, lecz nie odczuwaam skutkw tak dotkliwie jak
podczas pierwszych sesji. Martwiam si waciwie wycznie stanem mojej skry, naraonej na
zimno na zewntrz. Na szczcie Lissa dbaa o mnie podsuwaa mi dobre kremy i balsamy,
dziki ktrym nie zaczam si starze w przypieszonym tempie. Niestety, nie znalazymy
remedium na odciski pokrywajce moje donie i stopy. Przyzwyczaiam si te do treningw pod
nadzorem Dymitra. Mason mia racj, e stranik unika towarzystwa. Rzadko widywaam go w
otoczeniu innych opiekunw, chocia byo jasne, e darzyli go szacunkiem. Im duej z nim
przebywaam, tym bardziej zaczynaam go docenia, mimo e nie pojmowaam jego metod.
Dymitr nie by surowym instruktorem. Zwykle zaczynalimy od wicze rozcigajcych na sali
gimnastycznej, a potem kaza mi biega po parku, co byo sporym wyzwaniem w jesiennym
klimacie Montany. Ktrego dnia, jakie trzy tygodnie po powrocie do Akademii, weszam
rankiem do sali gimnastycznej i zobaczyam go rozcignitego na macie z ksik w rkach.
Czyta ckliw powie Louisa LAmoura. A z odtwarzacza CD przyniesionego kiedy na sal, by
uprzyjemnia wiczenia, pyna piosenka When doves Cry Princea, ktra z ca pewnoci nie
nastrajaa pozytywnie. Nie powinnam si nawet przyznawa, e j znam. Zawdziczaam to
dawnej wsplokatorce, ktra uwielbiaa muzyk lat osiemdziesitych.
- Dymitr, prosz ci jknam, rzucajc torb na podog. Rozumiem, e to pewnie
najnowszy hit w Europie Wschodniej, ale wolaabym posucha jakiego kawaka, ktry powsta
po moich narodzinach.
Nie poruszy si, tylko rzuci mi obojtne spojrzenie.
- To dla ciebie bez znaczenia. Ja sucham muzyki, a ty biegasz na dworze.
Wykrzywiam si do niego, podchodzc do drka, eby si troch porozciga. Trzeba
jednak przyzna, e Dymitr mia duo tolerancji dla moich zgryliwych komentarzy. O ile nie
zaniedbywaam wicze, puszcza wszystkie moje uwagi mimo uszu.
- Hej odezwaam si, przechodzc do kolejnego wiczenia. A waciwie dlaczego
kaesz mi tyle biega? Rozumiem, e w ten sposb wzmacniam wytrzymao, ale chciaabym
te uczy si walki bezporedniej. Wci rozkadaj mnie na opatki podczas zaj grupowych.
- Moe powinna mielej uderza odpar sucho.
- Mwi powanie.
- Trudno powiedzie. Odoy ksik, lecz nie ruszy si z miejsca. Moim zadaniem
jest przygotowanie ci do opieki nad ksiniczk i walki ze stworami ciemnoci, tak?
- Tak.
- Zamy, e znw uda ci si j porwa i wybierzecie si na zakupy. W sklepie atakuje
was strzyga. Co robisz?
- Zaley, w jakim sklepie.
Dymitr rzuci ostrzegawcze spojrzenie.
- No dobrze. Wbij w ni srebrne ostrze.
Stranik usiad, krzyujc nogi. Przygldaam mu si z podziwem. Cho by taki wysoki,
porusza si zwinnie jak kot.
- Co ty powiesz? Unis czarne brwi. Ciekawe, skd wemiesz srebrne ostrze? I czy
potrafiaby go uy?
Niechtnie odwrciam wzrok od jego piknego ciaa. Srebrne ostrza to narzdzia
magiczne, wykonane z pomoc ywiow. S straszliw broni. Zatopienie ostrza w sercu strzygi
powoduje jej natychmiastow mier. Ale narzdzie to jest rwnie grone dla wampirw, tote
nowicjuszy obejmuje cakowity zakaz korzystania z niego. Moi koledzy z klasy dopiero teraz
uczyli si nim posugiwa. Co do mnie, to niedawno pozwolono mi rozpocz nauk strzelania, o
ostrzu nie mogam nawet marzy. Na szczcie istniay dwa inne sposoby likwidowania strzyg.
- W porzdku, wic obetn jej gow.
- Pomijajc fakt, e nie masz broni, jak zamierzasz przeprowadzi swj zamiar w starciu
ze strzyg, ktra przewysza ci o gow?
Wyprostowaam si, bo wanie wiczyam skony.
- W takim razie pozostaje mi spalenie.
- Jakim cudem?
- Dobra, poddaj si. Wiem, e znasz odpowied, ale postanowie si ze mn droczy.
Jestem w centrum handlowy i spotykam strzyg. Co mam robi?
Spojrza powanie.
- Ucieka.
Si powstrzymaam si, eby nie cisn w niego czymkolwiek.
Po rozgrzewce Dymitr owiadczy, e pobiega razem ze mn. Nie robi tego wczeniej.
Pomylaam, e wsplny trening pozwoli mi zrozumie, dlaczego mia opini zabjcy.
Wybieglimy na dwr. By chodny padziernikowy wieczr. Nie przywykam jeszcze do
zmiany po powrocie do wiata wampirw. Sdziam, e ujrz wczesny poranek, poniewa lekcje
miay zacz si za godzin. Tymczasem soce chylio si ku zachodowi, rozwietlajc
onieone wierzchoki gr pomaraczow un. Jesienne promienie nie daway ciepa i wkrtce
poczuam lodowate powietrze w pucach. aknam tlenu. Nie rozmawialimy w biegu. Dymitr
zwolni, eby zrwna si ze mn.
le si z tym czuam; zaleao mi na jego uznaniu. Przypieszyam kroku, zmuszajc
minie i puca do wikszego wysiku. Przebieglimy dwanacie okre, czyli cztery i p
kilometra. Zostao jeszcze dwanacie. Kiedy zblialimy si do przedostatniego okrenia, mina
nas grupka nowicjuszy. Przygotowywali si do treningu, na ktry i ja powinnam zdy. Mason
wyszczerzy si w umiechu:
- Gratuluj kondycji, Rose!
Pomachaam mu.
- Zwalniasz warkn Dymitr, odwracajc moj uwag od chopakw. Zaniepokoi mnie
jego surowy ton. atwo ci rozproszy. Nie moesz biec szybciej?
Zawstydzi mnie. Wyduyam krok, mimo wciekego blu mini. Moje ciao krzyczao
i urgao mi. Dokoczylimy dwunaste okrenie. Stranik zerkn na stoper. Okazao si, e
pobiam swj rekord o dwie minuty.
- Niele, co? spytaam, kiedy wracalimy na sal, eby zakoczy sesj wiczeniami
rozluniajcymi. Wyglda na to, e zostawiabym strzyg daleko w tyle. Nie wiem tylko, czy
Lissa poradziaby sobie rwnie dobrze.
- Poradzi sobie, jeli bdziesz u jej boku.
Zaskoczy mnie. To pierwszy prawdziwy komplement, jaki usyszaam od rozpoczcia
wsplnych treningw. Patrzy na mnie tymi swoimi brzowymi, byszczcymi oczami z aprobat
i rozbawieniem.
Nagle, bez ostrzeenia, eksplodowa we mnie ostry, ksajcy bl. Wwierci si w gow.
Ci raz po raz, smaga. Widziaam zamazany obraz, ktrego nie rozpoznawaam. Ju nie byam
w sali gimnastycznej. Przeraona, zbiegaam w popochu po schodach. Podjam rozpaczliw
prb ucieczki. Potrzebowaam mnie samej.
Odzyskaam ostro widzenia, kiedy oderwaam si od Lissy i tego, co si dziao w jej
gowie. Nie mwic nic Dymitrowi, ruszyam pdem w stron internatu morojw. Jeszcze przed
chwil powczyam nogami po dugim treningu, a teraz pdziam przed siebie dugimi
sprystymi susami. Syszaam woanie Dymitra, ale nie mogam mu odpowiedzie. Wiedziaam,
e mnie dogoni. Miaam tylko jeden cel: dosta si do sypialni Lissy.
Dostrzegam przed sob zarys budynku o barwie koci soniowej, kiedy pojawia si ona.
Wybiega na podwrze. Pakaa. Zatrzymaam si gwatownie, miaam wraenie, e puca
eksploduj mi z wysiku.
- Co si stao? Co ci jest? krzyczaam, chwytajc j za ramiona i zmuszajc, eby
spojrzaa mi w oczy.
Lissa nie bya w stanie odpowiedzie. Rzucia mi si na szyj i cicho kaa. Przytuliam
j, gaskaam po jedwabistych wosach, powtarzaam, e wszystko bdzie dobrze. W tamtej
chwili nie interesowao mnie to, co jej si przydarzyo. Bya przy mnie, bezpieczna, tylko to
miao znaczenie. Dymitr ju sta przy nas, czujny i gotowy do ataku. Wiedziaam, e teraz nic
nam nie grozi.
P godziny pniej toczylimy si w pokoju Lissy: troje stranikw, Kirowa i matrona,
opiekunka dormitorium. Po raz pierwszy znalazam si u Lissy. Ostatecznie udao jej si
zamieszka z Nathalie. Podzieliy pomieszczenie na dwie wyranie kontrastujce czci. Nathalie
postaraa si, eby jej kawaek przestrzeni by przytulny. Zawiesia na cianach obrazki, a ko
przykrya adn narzut. Lissa miaa niewiele swoich rzeczy, podobnie jak ja, wic ta cz
pokoju wydawaa si pusta. Przykleia tylko jedno zdjcie, zrobione podczas ostatniej imprezy z
okazji wita Halloween. Pozowaymy przebrane za elfy, z doczepionymi skrzydekami, w
byszczcym makijau. Fotka przywoaa wspomnienia dawnych czasw. Poczuam dotkliwy bl
w piersi.
Wszyscy byli tak przejci niedawnym wydarzeniem, e nie zwracali na mnie uwagi. W
holu zebray si jakie dziewczyny i gono wypytyway o przyczyn zamieszania. Nathalie
przepychaa si przez tumek, zaniepokojona niespodziewan wizyt w jej pokoju. Wesza i
gwatownie zatrzymaa si w drzwiach.
Wpatrywalimy si w ko Lissy z przeraeniem i obrzydzeniem. Na poduszce lea lis.
Mia czerwono-pomaraczowe futro z bia plamk. Wyglda bezbronnie i agodnie jak
pluszowa zabawka albo may kociak, ktrego chtnie wzioby si na rce, eby si do niego
przytuli.
Zwierz miao podernite gardo.
Pod pyszczkiem zaczynaa si rowa, galaretowa rana. Krew oblepia futerko i spyna
na t pociel, tworzc du, ciemn plam. Oczy lisa zwrcone byy do gry, szeroko otwarte,
jakby nie mg uwierzy w to, co si stao.
Zbierao mi si na mdoci, ale zmuszaam si, eby nie odrywa wzroku od ofiary. Nie
mogam sobie pozwoli na delikatno. Pewnego dnia bd musiaa zabi strzyg. Jeli nie znios
widoku martwego lisa, pniej nie dam sobie rady.
Niezy wir musia to zrobi. Szkoda sw na takiego popapraca. Lissa wpatrywaa si
w zwierztko z poblad twarz. W pewnej chwili zrobia kilka krokw w jego stron i
mimowolnie wycigna rk, eby go dotkn. Zawsze kochaa zwierzta i ten widok by dla
niej aktem niezrozumiaego okruciestwa. Kiedy mieszkalimy wrd ludzi, czsto prosia mnie,
ebymy przygarna kota lub psa. Odmawiaam, tumaczc, e nie wiemy, kiedy bdziemy
musiay ucieka. Poza tym zwierzaki mnie nie znosiy. Lissa zaczepiaa wic wszystkie
bezdomne stworzenia albo zaprzyjaniaa si z pupilami naszych znajomych, takimi jak Oskar.
- Wiem, e to nie arty. Tymczasem kaesz mi wiczy przysiady, zamiast mnie nauczy
technik walki i obrony! Naucz mnie walczy, jeli zaley ci na jej bezpieczestwie! Naucz mnie
walczy! Umiem na razie ucieka.
Do tej chwili nie zdawaam sobie sprawy z tego, jak bardzo pragn si uczy. Chciaam
zasuy na to, by zosta opiekunk Lissy i zamierzaam dowie im wszystkim, e dam sobie
rad. Widok martwego lisa sprawi, e poczuam si bezradna. To nie byo przyjemne uczucie.
Musiaam co zrobi, cokolwiek.
Dymitr zachowa kamienny spokj. Kiedy skoczyam, popchn mnie lekko w stron
wejcia, jakby nie usysza.
- Id ju. Spnisz si na zajcia.
ROZDZIA SMY
WCI PALIA MNIE ZO i tego dnia walczyam ostrzej, lepiej ni kiedykolwiek
wczeniej. Szo mi tak dobrze, e zwyciyam w pierwszym starciu z Shaneem Reyesem.
Rozoyam go na opatki, a e si lubilimy, wic przyj to ze spokojem i nawet mnie
pochwali. Kilka osb przygldao si z aprobat.
- Widz, e odzyskaa dawn form zauway Mason po treningu.
Poczuam delikatne municie na ramieniu.
- Jak si czuje Lissa?
Nie zdziwiam si, e ju wiedzia. Plotki roznosiy si szybko. Czasem miaam
wraenie, e wszystkich nas czy telepatyczna wi.
- Dobrze. Uspokoia si. Nie zamierzaam mu tumaczy, skd to wiem. Nasza wi
miaa pozosta tajemnic. Mase, mwie, e znasz Mi. Mylisz, e to jej sprawka?
- Hej, a tak dobrze jej nie znam. Ale nie sdz, e to ona. Pamitam, jak histeryzowaa w
czasie sekcji aby na biologii. Nie wyobraam sobie, eby schwytaa lisa, a co dopiero zabia.
- Moe ma przyjaci, ktrzy zrobili to za ni?
Chopak potrzsn gow.
- Nie wydaje mi si. Nie nale do tych, ktrzy ubrudziliby sobie rce. Ale kto wie?
Lissa wci czua si le, kiedy spotkaam j podczas lunchu. Jej nastrj pogorszy si
jeszcze, gdy Nathalie i jej paczka zaczli rozprawia o martwym lisie. Dziewczyna przeamaa
obrzydzenie, bo dziki takiej sensacji znalaza si w centrum uwagi. Zaczam podejrzewa, e
ycie na uboczu jednak jej nie odpowiadao.
- Lea na ku cigna z oywieniem, machajc przy tym rkami. Na samym
rodku. Wszdzie byo peno krwi.
Twarz Lissy zrobia si zielona jak jej sweter. Zabraam j od stolika, mimo e nie
skoczyam posiku. Kiedy oddaliymy si, pofolgowaam emocjom i puciam wizank
przeklestw pod adresem Nathalie, ktra wyranie nie miaa pojcia o takcie.
- Jest mia. Lissa automatycznie zacza jej broni. Jeszcze niedawno mwia mi, e
j lubisz.
- Lubi, ale nie ma za grosz delikatnoci.
Przystanymy przed sal, w ktrej odbyway si zajcia z behawioryzmu zwierzt.
Zauwayam, e wszyscy przygldaj nam si z ciekawoci i szepcz midzy sob. Westchna
ciko.
- Jak sobie z tym radzisz?
Na twarzy Lissy pojawi si cie umiechu.
- Przecie mnie wyczuwasz?
- Tak, ale chciaam to usysze od ciebie.
- Nie jest le. Wolaabym jednak, eby si tak nie gapili. Czuj si jak jaki okaz.
Znw wezbraa we mnie zo. Nie do, e przeya szok, to teraz nie dawali jej si z
tego otrzsn.
- Kto ci sprawi przykro? spytaam, gotowa stan do walki.
- Rose, nie dasz rady wyeliminowa wszystkich, ktrzy stwarzaj problemy.
- Mia? zgadywaam.
- Nie ona jedna powiedziaa ostronie. Zreszt to nie ma znaczenia. Nie rozumiem,
jak to jest moliwe Nie mog przesta o tym myle.
- Musisz powiedziaam stanowczo.
- Dlaczego udajesz, e nic si nie wydarzyo? Wanie ty! Irytowaa ci paplanina
Nathalie, a przecie sama nie zawsze potrafisz si kontrolowa. Trudno zarzuci ci
powcigliwo.
- Nie mwmy o tym. Powinnymy zapomnie. Mino duo czasu. Nie wiemy nawet, co
si wtedy stao.
Lissa wpatrywaa si we mnie swoimi wielkimi zielonymi oczami, rozwaajc kolejny
argument.
- Cze, Rose. Nadszed Jesse i musiaymy przerwa rozmow. Staraam si posa mu
najbardziej uwodzicielski umiech.
- Cze.
Moroj skin gow Lissie.
ROZDZIA DZIEWITY
ZNOWU WLIZNAM SI DO JEJ myli; jeszcze raz dowiadczaam rzeczywistoci, ktra j
otaczaa. Lissa wchodzia po schodach prowadzcych na strych kaplicy. Ogarn mnie lk.
Podobnie jak ostatnio, nikt jej nie widzia. Dobry Boe, pomylaam, czy ten kapan nie powinien
strzec swojego przybytku?
Soce wanie wschodzio, rozwietlajc wntrze przez okienny witra. Zauwayam
cie postaci siedzcej na parapecie. To Christian.
- Spnia si stwierdzi na widok wchodzcej dziewczyny. Czekam na ciebie od
dwch godzin.
Lissa przysuna sobie jedno z uszkodzonych krzese, otrzepujc je z kurzu.
- Mylaam, e Kirowa zatrzyma ci duej.
Chopak pokrci gow.
- Daj spokj rzuci niedbale, ale uklk przy niej, dziki czemu mogli patrze sobie w
oczy. Nieoczekiwanie znalaz si tak blisko, e Lissa wstrzymaa oddech. Na ustach Christiana
taczy dziwny umieszek. Nie rozumiem, dlaczego wanie ty tak si oburzasz, syszc o
stosowaniu magii.
- Jak to? Co chcesz przez to powiedzie?
- Udajesz niewinitko i przyznaj, e niele ci to wychodzi, ale ja znam prawd.
- Jak prawd? spytaa niepewnie, wyranie zakopotana.
Christian nachyli si jeszcze bliej.
- Wpywasz na innych. Robisz to wiadomie i celowo przez cay czas.
- Wcale nie achna si.
- Oczywicie, e tak. Ca noc zastanawiaem si, jakim cudem udao wam si y w
wiecie ludzi. Wynajmowaycie pokj i chodziycie normalnie do szkoy. Jak to moliwe, e
nikt nie zada spotkania z waszymi rodzicami? I nagle zrozumiaem. Musiaa uywa uroku.
Podejrzewam, e ta umiejtno pomoga wam uciec z Akademii.
- Wymylie sobie co i sam w to wierzysz. Nie masz dowodw.
- Nie potrzebuj dowodw. Wystarczy mi obserwowa.
- Obserwowae mnie? Szpiegowae, chcc udowodni, e wpywam na ludzi?
Chopak wzruszy ramionami.
- Nie. Po prostu przygldaem ci si dla przyjemnoci. Odkryem to przy okazji.
Zauwayem, co zrobia, eby odwlec termin oddania zada z matematyki. Powstrzymaa te
pann Carmack, zanim kazaa ci napisa kolejny test.
- I uznae, e uyam w tym celu magii? A nie przyszo ci do gowy, e mam dar
przekonywania? prowokowaa go. Nie zdziwiam si, ostatecznie Christian j przestraszy.
Poruszaa przy tym gow, trzepotaa rzsami Gdybym jej nie znaa, pomylaabym, e flirtuje.
Ale przecie znaam Czy rzeczywicie? Nie byam pewna.
Christian cign rozmow, nie zmieniaj tonu, ale wyraz jego oczu mwi, e
zauway roztaczone kosmyki wok jej gowy. Widzia wszystko, co dotyczyo Lissy.
- Ludzie, z ktrymi rozmawiasz, maj zazwyczaj rozanielone miny. Nie tylko ludzie,
potrafisz wpywa rwnie na morojw. Moe nawet na dampiry. To obd. Nie wiedziaem, e
tak mona. Zrobia na mnie wraenie. Jeste za, zmuszasz innych, eby robili to, czego chcesz.
Waciwie postawi jej zarzut, ale jego ton i postawa wyraay gotowo do podjcia
flirtu.
Lissa stracia rezon. Mia racj. Absolutn racj. Dziki jej zdolnociom udawao nam
si porusza swobodnie w wiecie ludzi bez pomocy dorosych. Nawet bank da si przekona do
wypaty czci pienidzy ze spadku.
Zgodnie z naszymi reguami byo to postpowanie rwnie naganne, jak atakowanie
innych za pomoc magii. Rozumiaam to. Zdolno manipulowania ludmi to potne narzdzie
walki. Czsto prowadzi do naduy. Dzieciom morojw wpajano od najmodszych lat, e
wpywanie na innych jest wielkim grzechem. Jednak, cho nikt ich nie uczy, wszystkie wampiry
posiaday ten dar od urodzenia. Lissa nie bya wyjtkiem, a Christian to odkry. Wiedzia, e
dziewczyna potrafi wpywa na moroje i dampiry.
- Co z tym zrobisz? spytaa. Wydasz mnie?
Pokrci gow z umiechem.
- Nie. Za bardzo mnie to krci.
Patrzya na niego szeroko otwartymi oczami. Serce bio jak oszalae, zafascynowana
zatrzymaa wzrok na jego ustach.
- Rose uwaa, e jeste niebezpieczny wypalia w zdenerwowaniu. Podejrzewa, e
to ty zabie lisa.
Nie podobao mi si, e zostaam wcignita w t dziwaczn rozmow. Wiedziaam, e
w niektrych uczniach budz lk. By moe Christian rwnie nalea do tej grupy.
Jednak wyrane rozbawienie w jego gosie pozbawio mnie zudze.
- Mwi, e jestem nieprzewidywalny, ale Rose bije mnie na gow. W tej sytuacji nikt
pewnie nie omieli si do ciebie zbliy. Poza mn. Chopak przykucn i jego wargi znalazy
si tu przy jej policzku.
- Moesz by pewna, e nie zabiem lisa, ale dowiem si, kto to zrobi. A co do Ralfa:
naprawd nic mu si nie stao.
Jego rycerska galanteria nie uspokoia Lissy. Bya podniecona.
- Nie chc, eby stawa w mojej obronie. Nie wiem, z kim mam do czynienia.
Christian chwyci j za nadgarstki. Chcia co powiedzie, ale nagle urwa i spojrza w
d na jej rce. Przesun kciukami po ledwo wyczuwalnych bliznach. Kiedy podnis wzrok,
odezwa si niezwykle agodnie.
- Jednak co przede mn ukrywasz.
Spucia wzrok, a ja czuam, e targaj ni sprzeczne uczucia.
- Nie moesz zna wszystkich moich sekretw mrukna.
Christian znw zerkn na jej rce, a potem puci je. Na jego twarzy igra umieszek.
- Masz racj.
Uspokoia si. Dotd sdziam, e tylko ja potrafi tak na ni wpywa. Wrciam do
pokoju. Usiadam na pododze, wpatrujc si w podrcznik od matematyki. Nie rozumiejc,
dlaczego to robi, zatrzasnam ksik i cisnam ni o cian.
Reszt wieczoru powiciam na rozmylania. Zbliaa si pora spotkania z Jessem.
Zeszam po schodach i pomaszerowaam do kuchni, do ktrej wolno mi byo wchodzi, pod
warunkiem e nie zabawi tam dugo. W obszernym holu dla goci podchwyciam jego
spojrzenie.
- Na czwartym pitrze jest pokj, do ktrego nikt nie zaglda szepnam, mijajc go.
Za azienkami znajdziesz tylne schody. Spotkajmy si tam za pi minut. Zamek w drzwiach
jest zepsuty.
Pomieszczenie okazao si ciemne, zakurzone i puste. Malejca liczba stranikw w
cigu ostatnich lat sprawia, e wiele pokoi w dormitorium pozostawao niezamieszkanych.
Smutny znak dla spoecznoci morojw, ale w tej chwili bardzo przydatny.
Jesse usiad na kanapie, a ja wycignam si na niej i pooyam stopy na jego
kolanach. Wci jeszcze czuam zo, e Lissa romansuje z Christianem, i chciaam o tym
zapomnie.
- Naprawd przyszede si uczy czy to tylko wymwka? spytaam.
- Serio. Przygotowujemy projekt z Meredith. Ton jego gosu sugerowa, e nie jest
zachwycony.
- Ooo draniam si z nim. Czyby wsppraca z dampirem obraaa twoj
krlewsk godno? Czy powinnam wyj?
- Kiedy miaem siedemnacie lat, poznaem Iwana Zeklosa. Nie czya nas tak silna
wi jak twoja i Lissy, lecz zostalimy przyjacimi. Po skoczeniu szkoy poprosi, ebym zosta
jego stranikiem. Byem najlepszy w klasie. Reagowaem byskawicznie, dostrzegaem
najmniejsze zagroenie. A jednak nie uchroniem go. Tak ju bywa w yciu. Wystarczy krtka
chwila nieuwagi - Westchn. I jest za pno.
Poczuam ciskanie w gardle na myl, e chwila mojej nieuwagi mogaby kosztowa
Liss ycie.
- Jesse pochodzi z rodziny Zeklosw wymamrotaam, bo uwiadomiam sobie, e
Dymitr wanie wyrzuci krewnego swojego przyjaciela i podopiecznego.
- Wiem o tym.
- Zabolao ci to? Przypomina Iwana?
- Moje uczucia si nie licz.
- A jednak to ci drczy. Miaam wraenie, e rozumiem, co przeywa. Czuam, e
cierpi, mimo e stara si to ukry. Mylisz o nim kadego dnia. Tak jest, prawda? Tsknisz za
nim.
Zaskoczyam go. Patrzy z niechci, jakbym odkrya wielk tajemnic. Sdziam, e
zadziera nosa i nie chce zadawa si z byle kim. Teraz przyszo mi do gowy, e trzyma si na
uboczu z obawy, by znw nie straci kogo bliskiego. mier Iwana zostawia trway lad w jego
duszy.
Czy Dymitr czu si samotny?
Tymczasem stranik wrci do swojej zwykej obojtnoci i powagi.
- To, co czuj, nie ma adnego znaczenia. Oni s waniejsi. Naszym zadaniem jest ich
chroni.
Pomylaam o Lissie.
- Tak, to prawda.
Zapada duga cisza.
- Wspominaa, e chcesz uczy si walki. Nadal ci na tym zaley?
- Tak. Oczywicie.
- Rose Mgbym ci nauczy, ale musisz mnie przekona, e jeste odpowiedzialna i
powicisz si subie. Nie wolno rozprasza si w taki sposb. Wskaza kanap. Czy mog ci
zaufa?
Miaam ochot si rozpaka. Rozumiaam ogromn wag tego pytania. Dymitr mia
jednak na mnie wielki wpyw. Nigdy wczeniej nie zaleao mi na licznej opinii, ale on sta si
dla mnie kim wanym.
- Tak, sowo.
- Dobrze. Bd ci uczy. Musisz by silna. Wiem, e nie lubisz biega, jednak to
konieczne. W szkole bd si starali przygotowa was na atak ze strony strzyg, ale w
rzeczywistoci s silniejsze i szybsze, ni tu mwi. Trudno to sobie wyobrazi. Musisz biega i
dba o kondycj. Jeli wic zaley ci na lekcjach sztuki walki, bdziemy wiczy dodatkowo. To
zajmie duo czasu. Nie zostanie go wiele na odrabianie lekcji i rozrywki. Bdziesz zmczona.
Pomylaam o Dymitrze i o Lissie.
- To bez znaczenia. Powiedz mi, czego oczekujesz, a zrobi wszystko.
Stranik patrzy uwanie, jakby ocenia, czy mona mi wierzy. Wreszcie skin krtko
gow.
- Zaczynamy od jutra.
ROZDZIA DZIESITY
PRZEPRASZAM, PANIE PROFESORZE. Nie mog si skoncentrowa, bo Rose i Lissa wci
podaj sobie jakie karteczki. Mia prbowaa odwrci uwag nauczyciela, bo nie umiaa
odpowiedzie na pytanie.
Wyranie usiowaa nam zepsu kolejny dzie. Nie zapomniano jeszcze o historii z
lisem, ale wszyscy rozprawiali o incydencie z Christianem i Ralfem w rolach gwnych. Nadal
podejrzewaam, e Ozera wiruje. To on mg zabi zwierzaka, eby zrobi wraenie na Lissie.
Tymczasem jednak udao mu si odwrci od niej uwag.
Pan Nagy syn z tego, e lubi upokarza studentw i czyta gono ich
korespondencj przechwycon podczas lekcji. Zobaczyam, e sunie w nasz stron nieuchronnie
niczym pocisk. Odebra mi kartk, a wszyscy wstrzymali oddech, gotowi wysucha, co
napisaymy. Zdusiam w sobie jk i przybraam obojtn min. Siedzca obok mnie Lissa
wyranie miaa ochot zapa si pod ziemi.
- Prosz, prosz mrukn nauczyciel, zagbiajc si w lekturze. auj, e si tak
nie rozpisujecie w wypracowaniach, ktre wam zadaj. Jedna z was strasznie bazgrze, wic
wybaczcie, jeli co le przeczytam. Odchrzkn. Widziaam si wczoraj z J., wspomina
osoba o fatalnym charakterze pisma. Co robilicie?, odpowiada adresatka, stawiajc co
najmniej pi znakw zapytania. To zrozumiae, wszak jeden znak zapytania, a nawet cztery,
mg okaza si niewystarczajcy.
Klasa wybucha miechem. Zauwayam zoliwe spojrzenie Mii.
- A jak mylisz?, pisze ta pierwsza i dodaje: Migdalilimy si w jednym z pustych
pokoi. Pan Nagy podnis gow i rozejrza si po klasie, syszc niemilknce chichoty. Mwi
z angielskim akcentem, co dodatkowo rozpalao ogln wesoo. Czy mam rozumie, e zwrot
migdali si jest wspczesnym okreleniem uciech zmysowych, w miejsce tradycyjnych i
agodniejszych wyrae, na ktrych si wychowaem?
Znowu chichot. Wstaam.
- Tak, prosz pana. Zgadza si.
Zbiorowa rado przybraa na sile.
- Dzikuj za wyjanienie, panno Hathaway. Na czym to ja skoczyem? A, tak, oto
kolejny zapisek: Jak byo?. Tu pod nim odpowied: Dobrze, a przy niej umiechnita buka
potwierdzajca owiadczenie. C, chyba tajemniczemu J. nale si sowa uznania. Czytam
dalej: Jak daleko si posunlicie?. Uch, drogie panie, mam nadziej, e nie przekroczyycie
granicy dobrego smaku. Niedaleko. Nakryli nas. W tym miejscu znw znajdujemy grafik, tym
razem bez umiechu, zapewne dla uwypuklenia powagi sytuacji. Kto?. Dymitr. Wyrzuci
Jessego, a mnie zmiesza z botem.
Wrzenie w klasie signo zenitu. Wiedzieli wszystko, o wiele za duo.
- Panie Zeklos, czyby to pan by owym tajemniczym J., ktry zasuy sobie na
umiech zadowolenia naszej gadatliwej korespondentki?
Jesse zrobi si czerwony jak burak, ale wyranie ucieszya go pochwaa wygoszona w
obecnoci kumpli. Zapewne trzyma w tajemnicy nasz wczorajsz randk, bo Dymitr nastraszy
go miertelnie.
Przyjrzaam mu si bliej.
- Tak. Bez wtpienia. Nie dotykaj go.
- Pewnie zaatakowa go jaki inny ptak zauwaya nauczycielka. Walcz o
terytorium i poywienie.
Lissa uklka, wspczujco wpatrzona w kruka. Po niesawnej walce kraba z
chomikiem, ktr sprowokowaam, caymi dniami prawia mi kazania. Dla mnie to bya potyczka
dwch godnych siebie rywali. Dla niej akt niezrozumiaego okruciestwa.
Teraz patrzya na martwego kruka jak zahipnotyzowana.
- Nie dotyka! ostrzegam. Mg by chory.
Ale ona wycigna rk, jakby mnie w ogle nie syszaa.
Panna Karp staa obok z poblad twarz. Przypominaa zjaw. Lissa pogaskaa lnice
pirka.
- Liss powtrzyam, ruszajc w jej stron. Chciaam j odcign, ale nagle ogarny
mnie dziwne uczucia sodyczy i wzruszenia. Uwiadomiam sobie, e dowiadczam peni ycia.
To byo tak intensywne, e zatrzymaam si mimo woli.
A wtedy kruk si poruszy.
Lissa wydaa cichy okrzyk i cofna rk. Obie wpatrywaymy si w ptaka zdziwione.
Kruk zatrzepota skrzydami. Podnis si, stan na nkach, po czym odwrci w
nasz stron. Patrzy tylko na Liss, mia bystre spojrzenie. Zbyt mdre jak na ptaka. Nie
spuszcza z niej wzroku przez dusz chwil, a ja nie potrafiam odczyta tego, co czua.
Wreszcie ptak odwrci wzrok, rozpostar swoje mocne skrzyda i wzlecia w powietrze.
Zapada cisza, syszaymy tylko szum lici poruszonych wiatrem.
- O mj Boe westchna Lissa. Co si stao?
- A skd mam wiedzie, do diaba? odparam opryskliwie, starajc si ukry
przeraenie.
Panna Karp chwycia Liss za rami i zmusia do patrzenia w oczy. Gdyby prbowaa
zrobi co zego, zaatakowaabym bez namysu, mimo e nawet ja szanowaam nauczycielski
autorytet.
- Nic si nie stao wycedzia panna Karp z naciskiem, rozgldajc si nerwowo.
Syszycie? Nic. Nie wolno wam nikomu o tym powiedzie. Obiecajcie mi to. Przyrzeknijcie, e
nigdy nie bdziecie o tym rozmawia.
Wymieniymy zdziwione spojrzenia.
- Dobrze bkna w kocu Lissa.
Panna Karp rozlunia nieco ucisk.
- I nigdy wicej tego nie rb. Jeli sprbujesz, dowiedz si. Bd ci szuka.
Odwrcia si do mnie. Nie pozwl jej na to. Nigdy wicej.
Na dziedzicu przed dormitorium kto mnie woa.
- Hej, Rose! Stercz tu od godziny.
Zapomniaam o pannie Karp i kruku. Zauwayam, e Mason idzie w moj stron.
- Przepraszam wymamrotaam. Bdziam mylami gdzie indziej. Jestem zmczona.
- Zapewne po nocnych igraszkach?
Rzuciam mu karcce spojrzenie spod zmruonych powiek.
- Zdziwiby si.
- Nie wtpi. Rozemia si, ale nie wydawa si ubawiony. Odnosz wraenie, e
Jesse nie zda egzaminu.
- Daje sobie rad.
- Skoro tak mwisz. Osobicie uwaam jednak, e masz kiepski gust.
Przystanam.
- To, zdaj si, e nie jest twoja sprawa.
Chopak odwrci wzrok ze zoci.
- Teraz to ju sprawa caej klasy.
- Nie ujawniam tego celowo.
- I tak by si wydao. Jesse nie umie trzyma jzyka za zbami.
- Nie powiedziaby nikomu.
- Jasne parskn Mason. Bo jest sodki i ma wanych rodzicw?
- Nie zachowuj si jak idiota warknam. Zreszt co ci to obchodzi? Jeste
zazdrosny, e nie umwiam si z tob?
Chopak zaczerwieni si a po skraj rudych wosw.
- Po prostu nie lubi, jak ci bior na jzyki. Nie podobaj mi si te ich wredne arty.
Uwaaj ci za dziwk.
- Nic mnie to nie obchodzi.
- Tak. Jeste twarda. Nikogo nie potrzebujesz.
Znw przystanam.
- Rzeczywicie. Jestem najlepsz nowicjuszk w tej cholernej budzie. Nie musisz mnie
broni. Daruj sobie t galanteri. I przesta mnie traktowa jak delikatny bibelot.
Odwrciam si i ruszyam w swoj stron, ale szybko mnie dogoni. Niestety, jestem
nisza od niego, wic stawiam krtsze kroki.
- Suchaj Nie chciaem ci wkurzy. Martwi si o ciebie.
Parsknam miechem.
- Mwi powanie. Zaczekaj - poprosi agodnie. Zrobiem co dla ciebie. W
pewnym sensie. Poszedem wczoraj do biblioteki i szukaem informacji o witym Wadimirze.
- Naprawd?
- Tak, ale nie znalazem wiele o Annie. Wikszo rde koncentruje si na jego darze
uzdrawiania i przywracania zmarych do ycia.
Ostatnie sowa uderzyy mnie jak obuchem.
- Czy Znalaze co wicej na ten temat? wyjkaam.
Mason pokrci gow.
- Nie. Musiaabym poszpera w manuskryptach, ale nie ma ich w naszej bibliotece.
- W czym?
Umiechn si.
- Czy ty nic nie robisz poza prywatn korespondencj na lekcjach? Rozmawialimy o
tym wczoraj. Manuskrypty to rkopisy pochodzce z czasw wspczesnych osobie, ktrej s
powicone. Najlepiej byoby znale pisma witego albo kogo, kto go zna osobicie.
- Mhm. Dobra. A tobie co si stao? Nagle zostae prymusem?
Szturchn mnie w rami.
- Po prostu uwaam na lekcjach. Za to ty jeste roztargniona i wiele moesz przegapi.
Umiechn si niepewnie. Suchaj Nie chciaem tego powiedzie. No, wiesz
ROZDZIA JEDENASTY
BED CI POTRZEBNE JAKIE FAJNE ciuchy? - spytaa Lissa.
Hm?
Zerknam na ni. Czekaymy na zajcia ze sztuki sowiaskiej z panem Nagym. Nadstawiaam
ucha, bo Mm gorco dementowaa plotki rozgaszane na temat jej rodzicw.
- Wcale nie s sucymi! wykrzykiwaa oburzona, ,ale szybko si opanowaa. Zostali
zatrudnieni w charakterze doradcw. Rodzina Drozdoww nie jest w stanie podj adnej decyzji
bez konsultacji z nimi.
Parsknam miechem, a Lissa pokrcia gow.
Za bardzo ci to bawi.
I co zamierzasz?
Wzruszyam ramionami.
S niemiertelne.
Chod, powinnimy ju i.
Pozbieraam si i poszam za nim. Nie obejrza si. Idc, kopnam si w mylach za gupot.
Usiowaam poderwa mentora. Starszego mentora. Chyba straciam rozum. Dzielia nas rnica
siedmiu lat. Mgby by moim... No dobra, troch przesadziam. Jednak siedem lat to sporo.
dziki czemu fryzura przypominaa tiar. Wadczyni kroczya dostojnie w asycie czterech
stranikw po bokach.
Mina sekcj nowicjuszy, rozdajc askawie skinienia gowy i umiechy. Dampiry byy
wprawdzie w poowie ludmi, nielubnymi dziemi morojw, ale przechodziy wyczerpujcy
trening w subie u swoich podopiecznych. Kady z nas mg zgin modo, wic wadczyni bya
obowizana okaza nam swj szacunek.
Dalej umieszczono stoy dla morojw. Krlowa przy-stana tam i zamienia par sw ze
studentami. Wy-racy traktowali to jak wielki zaszczyt, a zarazem znak, e ich rodzice znajduj
si obecnie w askach dworu. Oczywicie najwicej uwagi Tatiana powicia uczniom z rodw
krlewskich. Nie mwia przy tym niczego ciekawego, ale zachowywaa si bardzo uprzejmie.
Wasylisa Dragomir.
Podniosam gow. Jednoczenie zalaa mnie fala silnych emocji przez wi czc mnie z Liss.
Zamaam zasady etykiety i przysunam si bliej, eby na ni pa-trze. Wiedziaam, e nic mi
nie grozi, bo wszyscy byli zaabsorbowani pogawdk krlowej i niedawno zbiegej ksiniczki.
Poza tym dodaa czy ta wasza ucieczka naprawd bya bdem? Przecie nie
opuciaby szkoy bez powodu. Co si musiao sta. Prawda? Wiele wycierpiaa
po mierci rodzicw i brata. Moe wanie postpia
dobrze.
Lissa hamowaa umiech. Byo jasne dla nas obu, e dziewczyna usiuje wycign z niej prawd
o przyczynach naszej ucieczki. Ta sprawa interesowaa wszystkich. Niestety, zabrako jej sprytu.
Ty te umiesz.
Moliwe, ale nie czuj si z tym dobrze. Lubi ludzi,
Wolaabym, eby go nie lubia. Przykro mi. Czy
mam ci znowu tumaczy, dlaczego uwaam Christiana
za psychola i ofiar losu?
- Znam twoj opini na pami mrukna.
Zamierzaam jednak wyjani jej to po raz kolejny, kiedy usyszaam miech i stukanie obcasw
na wybetonowanej ciece. Mia sza w nasz stron w asycie koleanek. Nie widziaam Aarona.
Przygotowaam si do odparcia ataku.
Lissa wci nie otrzsna si po reprymendzie krlowej. Czua przygnbienie, upokorzenie i
wstyd, bo wszyscy syszeli sowa wadczyni, a w dodatku znw uwiadomiono jej, e rodzina nie
wybaczyaby ucieczki. Ponure rozmylania zawadny ni bez reszty. Lissa staraa si tego nie
okazywa, jednak mnie nie moga oszuka. Baam si, e popeni jakie gupstwo. Mia bya
ostatni osob, ktrej towarzystwa potrzebowaymy.
Wszystko w porzdku?
Liss...
Posaa mi blady, smutny umiech i wskazaa gow Dymitra.
ROZDZIA DWUNASTY
TAMTEJ NOCY DUGO NIE MOGAM zasn. Przewracaam si na ku, a wreszcie po
godzinie wstaam, eby spokojnie zastanowi si nad tym, co mnie drczy. Lissa. Przestraszona i
przygnbiona. Stracia rwnowag ducha. Przywoywaam kolejne wydarzenia tego wieczoru,
eby j lepiej zrozumie. Najpierw spotkao j upokorzenie ze strony krlowej. Potem Mii, a na
koniec prawdopodobnie te Christiana, ktry mg z ni rozmawia pniej.
Czuam jednak, e problem jest gbszy. Co niedobrego dziao si z Lissa. Bardzo niedobrego.
Popiesznie narzuciam co na siebie, rozwaajc moliwoci wyjcia. Przydzielono mi pokj na
drugim pitrze, przez okno nie dam rady, szczeglnie e nie mam co liczy na pomoc panny
Karp. Nie mogam te marzy o wymkniciu si przez gwny hol. Pozostaway mi tylko
odpowiednie" kanay.
Dokd to, moja panno? Usyszaam glos opiekunki dyurujcej na moim pitrze. Siedziaa
na kocu korytarza, tu obok schodw. W cigu dnia mona si byo przemkn, ale noc
dormitorium zamieniao si w Prawdziwe wizienie. Skrzyowaam rce.
Sucham.
chodnym, zotym blaskiem. Moje ludzkie geny powitay je z przyjemnoci. Czsto biadoliam,
e wraliwo wampirw na wiato soneczne skazywaa nas na ycie w ciemnociach.
Opiekunka korytarza, przy ktrym znajdowa si po-kj Lissy, poderwaa si na nasz widok, ale
autorytet Dy-mitra nie pozwoli jej nas zatrzyma.
Liss?
Usyszaam ciche kanie. Minam pi kabin. Tylko jedna bya zamknita. Zapukaam cicho.
Chwileczk! zawoaam.
Podprowadziam Liss do umywalki i spukaam
krew. Znalazam apteczk i popiesznie zabandaowaam jej rce. Nie krwawia mocno.
Jakiego krlika? spyta. Mnie rwnie to zaniepokoio. Lissa wskazaa drc rk
kosz na mieci.
Zostawcie j! Nie widzicie, e nie chce o tym mwi? Dajcie jej si troch przespa.
Moe pani zosta na krtko. Wylemy ekip sprztajc do pani pokoju, panno
Dragomir. Przeprowadzi
my te dokadne ogldziny. Rano porozmawiamy sobie
o tym, co si wydarzyo.
Dopilnuj, eby si nie dowiedzieli. Z pewnoci nie chciaa, by kto zobaczy lady
na nadgarstkach.
Szkoda, e nie powiedziaa mi wczeniej. Obiecaa,
e ze wszystkim bdziesz przychodzi do mnie.
Zastosowaa magi?
Milczenie.
si przeama.
Im czciej bdzie stosowaa magi, tym gorzej. Nie pozwl jej, Ros".
Lissa miaa racj. Moroje panowali nad wod i ogniem, potrafili przenosi skay i poruszy
ziemi. aden jednak nie mia daru uzdrawiania ani przywracania ycia zwierztom. Poza pann
Karp.
Powstrzymaj j, zanim si zorientuj i j zabior. Musisz j zabra pierwsza".
Cierpiaam, dwigajc nasz tajemnic. Nie wiedziaam, co z ni zrobi. Nie znosiam uczucia
bezradnoci, chciaam chroni Liss przed jej darem i przed ni sam. Musiaam j ukry przed
NIMI.
Ros...
Musisz si przespa.
Nie zasn.
Odsunam t myl. Nikt nie jest normalny. A ja nigdy nie miaam lepszej przyjaciki ni Lissa.
Po prostu czasem bywao ciko.
Spaam do pna i niechtnie zwlokam si z ka, eby pj na zajcia. Baam si, e ju
huczy od plotek o wczorajszym incydencie. Na szczcie okazao si, e wszyscy wprawdzie
rozmawiaj o wczorajszym wieczorze, jednak sensacj wci bya sama wizyta krlowej. Nie
wiedzieli o krliku. Trudno uwierzy, ale zapomniaam prawie o przemowie Tatiany. Teraz
wydawaa si bahym incydentem w zestawieniu z widokiem krwi na rkach Lissy.
Po kilku godzinach zauwayam, e nikt ju nie zwraca uwagi na Liss. Baczn obserwacj
przeniesiono na mnie. Postanowiam ich ignorowa i poszuka przyjaciki. Znalazam j w
boksie dla karmicieli. Znw ogarno mnie to dziwne uczucie, jak zawsze na widok jej ust
przyssanych do szyi dawcy. Zauwayam czerwon struk spywajc po jego biaej skrze.
Karmiciele, chocia ludzie, byli rwnie bladzi, jak wampiry. Tracili duo krwi. Mczyzna nie
zauway, co si dzieje, po-grony w bogim transie. Poczuam ukucie zazdroci. Dobrze si
czujesz? spytaam Liss, kiedy szymy razem do klasy. Woya bluzk z dugimi rkawami
zasaniajcymi nadgarstki.
Oni wiedz.
O czym?
- O nas. O tym, e... No wiesz, e ci karmiam. Patrzya z niedowierzaniem.
Skd si dowiedzieli?
Zabij ci.
Jego tskne spojrzenie powdrowao najpierw do Lissy. Potem zwrci oczy na mnie.
Wiesz dobrze.
Popatrzya na niego z blem. Nie miaa pojcia, co mu wczoraj nagadaam. Christian uwierzy, e
Lissa go nienawidzi.
Co to ma znaczy?
Nie owijaam niczego w bawen. Christian skin gow. Wic Jesse posuy si mn,
eby zyska w oczach
kumpli. W porzdku. Jako to przeyj. Dawno przestaam si przejmowa plotami. Niech sobie
wszyscy myl,
e chodz do ka, z kim popadnie.
Ros?
Nie syszaam, co mwi. Znalazam si w innym wiecie, daleko od Jessego i Ralfa. Patrzyli na
mnie na poy ubawieni, na poy... Tak, zaniepokojeni. Nic dziwnego, skoro gali w ywe oczy.
Caa klasa zastyga w oczekiwaniu. Spodziewano si niezego przedstawienia, biorc pod uwag
fakt, e by-am podobno niezrwnowaona emocjonalnie.
Dobrze si czujesz?
Pi minut ostrzeg.
Zaciekawiona, przekroczyam prg. Zobaczyam Liss. Powinnam bya wyczu jej blisko, ale
zbyt zaabsorboway mnie wasne emocje. Obja mnie bez sowa i trzymaa w ramionach.
Powstrzymywaam zy. Kiedy odsunymy si od siebie, patrzya na mnie spokojnie, jasno.
Przepraszam powiedziaa.
To nie twoja wina. Zapomn.
Wyranie w to wtpia. Podobnie jak ja.
Ros...
Nie pakaam.
Czuam, e cierpi razem ze mn.
ROZDZZIA TRZYNASTY
KONSEKWENCJE KAMSTW RALFA i JESSEGO
okazay si tak okrutne, jak przewidywaam. Przetrwaam ten okres tylko dlatego, e wymusiam
na sobie ignorowanie wszystkich i wszystkiego, co dziao si wok. Dziki temu nie
zwariowaam, ale przeywaam pieko. Cay czas chciao mi si paka. Straciam apetyt i miaam
trudnoci z zasypianiem.
Bardziej jednak martwiam si o Liss. Dotrzymaa obietnicy. Z pocztku szo opornie, ale po
jakim czasie zauwayam, e czonkowie rodzin krlewskich, jak ni-gdy, przychodz do niej,
zagaduj, zapraszaj na wsplne spacery po ogrodzie. Odpowiadaa im niezmiennie uroczym
umiechem i gawdzia jak z najlepszymi przjacimi.
Nie wiedziaam, jak to robi. Zapowiedziaa, e uyje wpywu, by zmieni' nastawienie
rodowiska i obrci je przeciwko Mii. Nie zauwayam jednak, eby nimi manipulowaa.
Oczywicie moga pozyska sympati krgw arystokratycznych bez uciekania si do magii.
Bya bystra, zabawna i mia. Bez trudu moga sobie zjedna serdeczno otoczenia. A jednak co
mi mwio, e Lissa nie prowadzi czystej gry. W kocu zrozumiaam, jak si do tego zabraa.
Uywaa wpywu, gdy nie byo mnie w pobliu. Spdzaymy razem niewiele czasu. Lissa
wiedziaa, e nie aprobuj jej sztuczek, wic stosowaa je tylko wtedy, kiedy byam daleko.
Po kilku dniach dowiedziaam si wszystkiego. Postanowiam, e musz znw wej do jej
gowy, tym razem wiadomie. Zrobiam to ju przecie kiedy i czuam, e potrafi. W kadym
razie tak sobie wmawiaam podczas lekcji Stan, bdzc mylami gdzie indziej. Okazao si, e
to nie takie atwe. Byam zbyt spita, eby si odpry i otworzy na jej myli. Poza tym
wybraam chwil, w ktrej Lissa czua si spokojniejsza. Uporaa si ju z burz uczu.
Nie dawaam za wygran i prbowaam powtrzy operacj, ktr przeprowadziam, szpiegujc
Liss i Christiana. Pogryam si w medytacji. Staraam si oddycha wolniej. Zamknam oczy.
Miaam trudnoci ze skupieniem, ale w kocu udao mi si przenikn do jej gowy. Od tej chwili
zaczam dowiadcza rzeczywistoci tak, jak ona jej dowiadczaa. Lissa miaa wanie zajcia z
literatury amerykaskiej, ale podobnie jak wikszo uczniw, nie zajmowaa si zadanym
tematem. Przysiada obok Camille Conty w kcie sali i rozmawiaa z ni przyciszonym gosem.
Ohyda orzeka Camille, marszczc adn buzi. Miaa na sobie niebiesk sukienk z
materiau przypominajcego welwet, na tyle krtk, by nieprzyzwoicie odsaniaa jej dugie nogi.
Skoro to robiycie, nic dziwnego, e si uzalenia i pozwolia na to Jessemu.
Dziewczyna wyranie miaa wtpliwoci, jednak im duej patrzya na Liss, tym bardziej tracia
rezon. Jej oczy nabieray tpego wyrazu.
Mam racj? spytaa Lissa gosem mikkim jak jedwab. Przesadzaj i tyle.
Camille znw si zmarszczya, walczc z wpywem Lissy. Nie mogam uwierzy, e udawao jej
si tak manipulowa drug osob. Nawet Christian twierdzi, e nie mona wpywa na inne
wampiry. A jednak Camille, chocia obdarzona siln woln, si poddaa.
Zaprocie mnie.
Camille si zastanowia.
To do zobaczenia po kolacji.
Przynajmniej nie jest taka jak ty. Nie udaje przyjani po to, by w nastpnej chwili mnie
zignorowa.
O czym mwisz?
Zauwaye?
- Prawie si nie znacie.
Korona by jej z gowy nie spada, gdyby mnie czasem odwiedzia mruknam. Ale
masz racj. Do
pewnego stopnia. Pewnie mogoby by gorzej. Ostatecznie mogam wyldowa w komunie
kobiet dampirw
sprzedajcych krew.
Dymitr unis brwi.
Czasami.
Wychwyciam w jego gosie niebezpieczn nut, ostrzeenie, e nie powinnam porusza tego
tematu.
A ja swojego znaem.
O Boe szepnam. Poczuam si okropnie. Ucisnam czubki jego palcw.
Odwzajemni ten gest. To
straszne. A ona... Pozwalaa mu na to?
Co takiego?
Trzynacie.
Byam pod wraeniem.
Bardzo mi przykro.
Skd wiesz?
Bzdura. Bardziej przejmujesz si losem Lissy ni
swoim. Dymitr krci gow. Nie maj racji. Wiesz,
na czym polega odpowiedzialno, lepiej ni inni stra
nicy, nawet duo starsi od ciebie. Zrobisz, co bdzie trze
ba, eby j ochroni.
ROZDZIA CZTERNASTY
PRZEZ KILKA DNI LEDZIAM LISSE, chocia za kadym razem gnbio mnie poczucie
winy. Wciekaa si, gdy zdarzao mi si to przypadkiem, a teraz robiam to celowo.
Obserwowaam, jak pozyskuje sympati czonkw rodzin krlewskich. Nie moga wywiera'
wpywu na ca grup, ale nie miaa problemu w kontaktach indywidualnych. Prawd mwic,
wikszo morojw nie potrzebowaa zachty, eby odnowi z ni przyja. Nie byli a tak
pytcy, jak si z pozoru wydawao. Lubili Liss za to, jaka bya. Mino ptora miesica od
naszego powrotu, a wydawao si, e nigdy nie opucia Akademii. Wci staa po mojej stronie,
bronia mojej reputacji i buntowaa intrygantw przeciwko Jessemu i Mii.
Pewnego ranka udao mi si przenikn do jej myli, gdy ubieraa si przed wyjciem na
niadanie. Powicia co najmniej dwadziecia minut na suszenie i rozprostowywanie wosw.
Dawno tego nie robia. Nathalie przygldaa si jej z zaciekawieniem ze swojego ka.
Odezwaa si, gdy Lissa nakadaa makija.
Zmieniam zdanie.
Nie a tak.
osobowoci?
Tumy gromadziy si wok niego, kochali go, gotowi byli poda drog, ktr im
wskazywa, pragnli
sucha, jak naucza o Bogu...
Odwrciam si i spojrzaam na Liss. Rzucia mi zdziwione spojrzenie.
O co chodzi?
Nie zdyam wyjani, bo zanim otworzyam usta, zostaam wyprowadzona z kaplicy. Wrciam
do swoje-go wizienia natychmiast po bogosawiestwie koczcym naboestwo.
W pokoju od razu wczyam Internet i zaczam szuka informacji o witym Wadimirze. Nie
znalazam niczego ciekawego. Zaklam pod nosem. Mason przerzuci wszystkie pozycje w
bibliotece i te twierdzi, e niewiele tego jest. Nie widziaam rozwizania. Jak dowiedzie si
czegokolwiek o tym starym witym?
A moe jednak istnia sposb. Co takiego mwi Christian podczas pierwszego spotkania z Liss?
Tam ley stary kufer peen rkopisw bogosawionego szaleca, witego Wadimira".
Stary magazyn na poddaszu kaplicy. To w nim znaj-duj si rkopisy. Christian pokaza Lissie
jaki kufer. Musz tam dotrze, ale jak? Nie mog poprosi ksidza. Jak zareagowaby na
wiadomo, e uczniowie wchodz na strych? Christian straciby przeze mnie swj azyl. A moe
to jego trzeba poprosi o pomoc?
Bya niedziela, nie zobacz go do nastpnego dnia. Nie wiedziaam, czy w ogle uda mi si z nim
porozmawia na osobnoci.
Idc pniej na trening, wstpiam do kuchni po ciastko zboowe. Po drodze minam dwch
nowicjuszy, Milesa i Anthony'ego. Miles gwizdn na mj widok.
Bjka z dziewczyn?
Prosz bardzo.
-Nie musisz. Wystarczy, e spenisz moj prob znw przywdziaam umiech krlowej
piknoci.
Podziaao. Mason zapewni mnie, e zrobi, co w jego mocy, i poszed na lunch, a ja ruszyam w
stron sali gimnastycznej.
ROZDZIA PIETNASTY
MASON DOTRZYMA SOWA. ODNALAZ MNIE nastpnego dnia przed lekcjami.
Taszczy pudo pene ksiek.
Dostae je od Christiana?
Dzi uzdrowiem matk Sawy cierpic na dokuczliwe ble odka. Dolegliwoci ustpiy, ale
Bg uzna, e moje dzieo ma swoj cen. Jestem osabiony, krci mi si w gowie i miewam
szalone myli. Dzikuj Bogu za Ann Pocaunek Cienia. Bez niej nie przetrwabym.
Znowu ta Anna. I pocaunek cienia. Wci o niej wspomina. Wadimir pisywa gwnie dugie
kazania, podobne do tych, ktrych wysuchiwaam w kaplicy. Nudziarstwo, ale zdarzay si
jednak fragmenty przypominajce zwyky dziennik, w ktrym odnotowywa wydarzenia. Jeli
pisa prawd, mia pene rce roboty. Wci kogo uzdrawia: chorych, rannych, nawet roliny.
Przywraca do ycia uschnite zboe w czasach suszy. Czasem sprawia, e kwiaty rozkwitay na
jego prob, takie miewa kaprysy.
Im duej czytaam, tym bardziej nabieraam przekonana, e Anna staa si dla niego
prawdziwym darem, bo Wadimir by strasznie roztrzepany. Korzystanie z danejmu mocy
osabiao go. Popada w zmienne nastroje, przechodzc od atakw gniewu do przygnbienia.
Obwinia o to demony, ale dla mnie byo oczywiste, e to depresja.
W ktrym miejscu wyzna, e usiowa targn si na
swe ycie. Powstrzymaa go Anna.
W innej ksidze, napisanej przez naocznego wiadka, przeczytaam:
Wielu uwaa, e moc witego Wadimira przekazywana wiernym jest prawdziwym cudem.
Moroje i dampiry gromadz si wok niego i suchaj jego sw, szczliwi, e mog z nim
przebywa. Niektrzy powiadaj, e to nie duch go nawiedza, ale szalestwo. Wikszo jednak
wielbi witego i gotowa jest zrobi wszystko, o co poprosi. W taki oto sposb
Bg naznacza swoich pomazacw i jeli czasem nkaj ich
omamy albo rozpacz, jest to niewielka ofiara za wielkie dobro
i wpyw, jaki wity roztacza wok siebie.
Ta ocena przypominaa sowa kapana podczas kaza w szkolnej kaplicy, zrozumiaam jednak, e
wity by obdarzony czym wicej ni tylko charyzm przywdcy". Ludzie go uwielbiali,
zrobiliby dla niego wszystko. Byam przekonana, e Wadimir uywa magii wpywu. W tamtych
czasach nie cofaa si przed tym wikszo morojw, zakaz ustanowiono znacznie pniej. Nie
wolno byo jedynie manipulowa innymi wampirami ani dampirami. Trudno byoby zreszt tego
dokona, Lissa stanowia wyjtek.
Zamknam ksik i oparam si o ko. Wadimir uzdrawia roliny i zwierzta. Uywa
wpywu na due grupy ludzi. Wszystko wskazywao na to, e nadmierne korzystanie z tej mocy
wpdzio go w obd i depresj.
Jakby tego byo mao, wszyscy nazywali jego straniczk Pocaunkiem Cienia". To okrelenie
nie dawao mi spokoju od chwili, w ktrej usyszaam je po raz pierwszy...
Nosisz pocaunek cienia! Musisz si o ni troszczy!".
Te sowa wykrzyczaa panna Karp, zaciskajc palce na rkawie mojej bluzki i popychajc mnie
do Lissy. Wy-darzyo si to noc przed dwoma laty, kiedy poszam do gwnej sali w grnej
czci szkoy, eby zwrci ksik. Zbliaa si pora ciszy nocnej i korytarze byy puste.
Usyszaam gony haas, a zaraz potem nadbiega panna Karp. Bya bardzo poruszona, miaa
pprzytomne spojrzenie.
Rozumiesz?
Znaam techniki walki i pewnie bez trudu mogabym si wyswobodzi, ale zastygam w bezruchu
pod wpywem szoku.
Nie.
Id po mnie. Po ni te przyjd.
Po kogo?
Zamilkam i poszam za nim. Mason zaprowadzi mnie do dormitorium morojw i jakim cudem
prze-szmuglowa do pokoju Lissy. Zastanawiaam si, czy i tutaj nagle wybuch poar w azience.
Impreza trwaa w najlepsze. Lissa, Camille, Carly, Aaron oraz kilkoro arystokratw bawio si,
suchali gonej muzyki i podawali sobie z rk do rk butelk whisky.
Nie zauwayam Mii ani Jessego. Nathalie siedziaa z boku, wyranie zdezorientowana. Nie
wiedziaa, jak si zachowa.
Lissa zachwiaa si lekko, zdya ju sporo wypi.
Przycz si do nas.
Co witujemy?
rozrywkom, w czasie kiedy Lissa jest tak bezbronna. Wygramoliam si z ciasnego miejsca
midzy ni a Masonem i przysiadam obok Nathalie.
Ty te.
Rozemiaam si cicho.
Masz racj.
Przechylia gow i obserwowaa Masona oraz pozo-staych, jak badacz ogldajcy ciekawe
okazy. Od czasu mojego przybycia wypili jeszcze wicej i wygupiali si ponad wszelk miar.
Dziwne, prawda? Zwykle ty znajdowaa si w centrum uwagi, a teraz Lissa przeja ster.
Zaskoczya mnie.
Chyba tak.
Co masz na myli?
Ona tego nie robia! zawoaa Lissa ostrzegawczym tonem. Mwiam wam.
Nie potpiam ci, Ros. Nie miaycie innego wyjcia. Nie twierdz, e jeste
karmicielk. Chc si tylko
dowiedzie, jak to jest. Danielle Szelsky pozwolia mi si
kiedy uksi. Mwia potem, e nic nie czua.
Dziewczyny gono westchny. Picie krwi dampirw w poczeniu z seksem byo uwaane za
czyn haniebny; gdyby zdarzyo si midzy morojami, oznaczaoby kani-balizm.
Tamtej nocy sporo wypiam, ale nie traciam Lissy z oczu. Wiedziaam, e nie przepada za
tumnymi imprezami. Na szczcie nikt tego nie zauwaa, poniewa umiaa robi dobre wraenie
i skrywa prawdziwe emocje. Alkohol mci mi w gowie i nie odbieraam jej uczu tak wyranie
jak zazwyczaj, ale nie przejmowaam si tym, pki wydawao si, e dobrze sobie radzi.
Caowaam si z Gregiem, kiedy co odwrcio jego uwag. Podnis gow i zerka mi przez
rami. Siedzielimy na fotelu, ja na jego kolanach, wic wychyliam si, eby zobaczy, co go tak
zainteresowao.
Co si dzieje?
Greg pokrci gow z rozbawieniem.
Ros.
Zobaczyam Liss. Zaniepokoiam si wyrazem jej twarzy, nie wiedziaam, co czuje.
Wszystkiemu winne byo piwo. Zsunam si z kolan Grega.
Spjrz na nich.
Wskazaa gow grupk skupion wok karmicielki. Na jej szyi wyranie odznaczay si mae
czerwone ran-ki. Chopcy urzdzili sobie grupowe karmienie, jeden po drugim. Wygaszali przy
tym niewybredne komentarze, a dziewczyna bya tak oszoomiona, e nie zwracaa na to uwagi.
Nawet ty?
Opiekowaam si Liss od dziecka, to mnie przypada rola tej agresywnej. A teraz staa przede
mn zdenerwowana i przybita, z nadziej, e co zrobi. Nie mogam znie jej wzroku.
Kiwnam niepewnie gow i podeszam do grupki wampirw.
Nie ma takiego narkotyku, po ktrym chciaabym
si do ciebie zbliy owiadczyam, a jego kumple ryknli miechem. Moe powiniene
sprbowa z lamp.
Jest doskonale obojtnym przedmiotem, wic nawet ciebie powinna zadowoli. Zostaw j. Po
tych sowach rechot sta si jeszcze goniejszy.
Przykro mi.
Wrciam do Grega z niejasnym poczuciem winy. Tak jak Liss, mnie rwnie oburzao
wykorzystywanie karmicielek. Niektrzy moroje uwaali, e wszystko im wolno, nawet w
kontakcie z dampirkami. Wiedziaam jednak, e tego wieczoru nic nie zdziaam. Tymczasem
Greg obrci mnie, eby mie lepszy dostp do mojej szyi. Dopiero po chwili zorientowaam si,
e Liss zni-na. Oderwaam si od Grega i rozgldaam po pokoju.
Wybij te okno poradzia Lissa sodkim gosem.
Zrb to. Co ci szkodzi?
Wad porusza si jak w transie. Podszed do wielkie-go okna z zamalowanymi szybami.
Przygldaam mu si z przeraeniem, kucajc, kiedy zamachn si i uderzy kijem w szko.
Rozpryso si na drobne kawaki, wpuszczajc do ciemnego pomieszczenia jasne promienie
porannego soca. Wad zamruga, kiedy go olepio, ale nie ucieka.
Co tu si stao?
Popatrzylimy na siebie. Wad najwyraniej nic nie rozumia. Patrzy na ciany, kij lecy na
pododze, a potem przenis wzrok na Liss i na mnie.
ROZDZIA SZESNASTY
NASTPNEGO DNIA DOTARO DO MNIE, jak bardzo zmienia si sytuacja od czasu, gdy
Jesse i Ralf zaczli rozpuszcza plotki. Wci zdarzay si szeptanki i chichoty na mj widok, ale
za to przyjaciele Lissy okazywali mi wiele sympatii i nawet od czasu do czasu stawali w mojej
obronie.
W sumie budziam coraz mniejsze zainteresowanie, poniewa w szkole wybucha nowa sensacja.
Lissa i Aaron.
Mia dowiedziaa si o nocnej imprezie i strasznie si wcieka, e Aaron nie zabra jej ze sob.
Napada na niego i wykrzyczaa, e jeli nadal maj by razem, ma natychmiast zerwa kontakt z
Lissa. Aaron stwierdzi, e ich zwizek nie ma przyszoci, i odszed.
Rzuci Mi jeszcze tego ranka.
Od tej pory nie rozstawa si z Lissa. Widywano ich przytulonych na korytarzach i w kafeterii.
Patrzyli sobie w oczy, rozemiani i rozgadani. Czuam przez nasz wi, e Lissa jest nim rednio
zainteresowana, chocia wpatrywaa si w niego roziskrzonym wzrokiem, jakby by smym
cudem wiata. Biedak nie wiedzia, e dziewczyna robi to na pokaz. Sprawia wraenie, jakby
chcia zbudowa wityni u jej stp.
A ja? Rozchorowaam si.
Moje dolegliwoci niewiele jednak znaczyy w porwnaniu z tym, co dziao si z Mi. Podczas
lunchu usiada jak najdalej od nas i patrzya prosto przed siebie, ignorujc wszelkie prby
pocieszania przez przyjaciki. Na jej bladych, pucoowatych policzkach wystpiy rumiece.
Zauwayam te czerwone obwdki wok oczu. Kiedy j mijaam, nie rzucia adnej kliwej
uwagi pod moim adresem. Nawet nie spojrzaa w moj stron. Lissa odniosa miadce
zwycistwo, a przecie to Mia odgraaa si, e nas zniszczy.
Jedyn osob bardziej nieszczliw od niej by Christian. W przeciwiestwie do Mii bez
przerwy przyglda si szczliwej parze z jawn nienawici. Oczywicie nikt poza mn tego nie
zauway.
Widzc, e Lissa i Aaron, cakowicie sob zajci, nie potrzebuj niczyjego towarzystwa, zjadam
szybko i po-szam do panny Carmack, nauczycielki podstawowej wiedzy o ywioach. Od dawna
chciaam j o co spyta.
Chciaabym dowiedzie si czego o... magii.
Uniosa brwi. Nowicjusze nie mieli zaj z tej dziedziny.
Niezupenie... wyjkaam.
Wiem, e jest jej ciko, szczeglnie e jej rwienicy wybrali ju specjalizacje. Ale
musi okaza cierpliwo tumaczya agodnie. To przyjdzie. Zawszeprzychodzi.
Nie zawsze.
Waciwie...
Tak?
Do koca lekcji nad tym rozmylaam. Usiowaam dopasowa elementy amigwki Lissa
Karp Wadimir. Nadal obserwowaam Liss. Gromadzio si wok niej tak wiele osb, e nie
zauwaya mojego milczenia. Co jaki czas spogldaa na mnie i umiechaa si, ale widziaam,
e jest zmczona. Przez cay dzie miaa si i plotkowaa z ludmi, ktrych towarzystwo ledwo
tolerowaa.
Co masz na myli?
To pajac, ale poradziam sobie z nim. Jeli zrezygnuj z ich towarzystwa, znowu zaczn
nam dokucza. Mia
odzyska dawn pozycj. Teraz nie moe nam zagrozi.
Nie rozumiem?
Uywaa. Prbowaa ze mn tamtej nocy, kiedy j
zabrano. Gdyby miaa wicej czasu, poddaabym si.
A moe jednak pannie Karp udao si na mnie wpyn? Przecie zaledwie miesic pniej
uciekymy z Akademii. Do tej pory sdziam, e to by mj pomys, ale moe podsuna mi go
panna Karp.
Lissa zaoya rce na piersi. Miaa nieprzystpn min, jednak czuam, e zaczyna si waha.
Jest kto jeszcze powiedziaam powoli. Kto podobny do was obu. Odkryam to
niedawno zawiesiam
gos. Wiesz, kim by wity Wadimir.
Tama we mnie pucia. Opowiedziaam Lissie o wszystkim. O tym, e wszyscy troje mieli dar
uzdrawiania i niezwyk si wpywania na innych. Widziaam, e Lissa si krzywi, wic
dodaam, e pozostaa dwjka rwnie czsto popadaa w przygnbienie i zadawaa sobie bl.
Umiem czyta.
Nie mog przesta. Jeszcze nie pora.
Mogaby?
O niczym innym nie marzyam. Wpada w depresj wtedy, kiedy ujawni si jej dar, tu po
wypadku. Musiaam wierzy, e jedno wizao si z drugim, szczeglnie w wietle wydarze
oraz pamitnego ostrzeenia panny Karp.
Tak.
Jej twarz wyraaa absolutny spokj, tchna pewnoci i powag. Z jasnymi wosami
zaplecionymi w misterny francuski warkocz, w zamszowej marynarce narzuconej na sukienk
wygldaa tak nobliwie, e mogaby ju teraz zajc nalene jej miejsce w rzdzie.
Wiem, wiem. Ale na to jeszcze nie czas.
Wiedziaam, e nic nie wymusz, jednak uspokoia
mnie troch, zapewniajc, e powstrzyma si od uywania wpywu.
wietnie powiedziaam, wstajc i podnoszc plecak. Byam spniona na trening. Nie
po raz pierwszy.
Baw si dalej, pod warunkiem e zrezygnujesz z innych rzeczy zawahaam si. A co do
Aarona, to utara ju nosa Mii. Nie potrzebujesz go, eby utrzyma si
w towarzystwie
Wydaje si interesujcy.
Od niedawna podejrzewaam, e mogam si pomyli co do Christiana. To prawda, e si
wygupi, podpalajc Ralfa. Jednak z drugiej strony by bystry i zabawny na swj sposb i
mia dobry wpyw na Liss.
A ja wszystko zepsuam. Poniosa mnie zo i zazdro, wic doprowadziam do ich rozstania.
Gdybym nie zatrzymaa go wtedy w ogrodzie, poszedby do niej, a Lissa by moe nie wpadaby
w rozpacz i by si nie okaleczya. Niewykluczone, e trzymaliby si razem z dala od szkolnej
polityki.
Wida los mia podobne skojarzenia, bo pi minut potem na dziedzicu spotkaam Christiana.
Nasze spojrzenia spotkay si na krtk chwil. Chciaam pj dalej, ale si zatrzymaam.
Wziam gboki oddech.
Musiaabym umiera z nudw.
Nie rozbawi go mj dowcip.
Co tam wspomina.
- Wic?
Spowania, widzc, e si nie zgrywam.
Wysaa go, eby mnie przeprosi w twoim imieniu. Powinna zrobi to sama.
Nie. Oboje stracilicie rodzicw. Bylicie wiadka
mi ich mierci.
Podskoczyam ze zdziwienia.
ROZDZIA SIEDEMNASTY
Nathalie moe zaprosi jeszcze dwie osoby. Namwiam j, eby zabraa ciebie i
Camille.
Uniosam rce.
Dziki, ale nie pozwalaj mi nawet wyj po lekcjach do biblioteki. Nie wypuszcz mnie.
Dymitr?
Tak. Ma mi towarzyszy poza szko. Lissa
umiechna si, przekonana, e oywiam si na myl
o zakupach. Pozwolono mi znw korzysta z konta bankowego. Zaszalejemy. Jeli kupisz
sobie jak wy-strzaow kieck, nie zabroni ci pokaza si w niej na tacach.
Mog go ocali.
Kolejny... psikus.
Co jeszcze si wydarzyo?
Nic podaam Lissie plecak. Kto znw postanowi si zabawi. To chore.
Powiadomi Kirow. Trzeba posprzta.
Nathalie zrobia si zielona na twarzy i odwrcia wzrok.
Co do mnie, zostaem wyznaczony do ochrony Lissy. Wikszo dziewczt w jej wieku nie ma
stranikw, ale sytuacja Ksiniczki jest wyjtkowa.
Usiadam z tyu midzy Dymitrem a Spiridonem, ktrzy mieli przekazywa mi swoj wiedz w
ramach treningu". Ben i Stan zajli miejsca z przodu, podczas gdy reszta rozlokowaa si
porodku furgonetki. Lissa po-grya si w rozmowie z Wiktorem, ktry przekazywa jej
najwiesze wiadomoci. Camille, w dowd dobrego wychowania, umiechaa si grzecznie i
kiwaa gow. Nathalie nie przejmowaa si etykiet i ustawicznie prbowaa odwrci uwag
ojca od Lissy. Bez skutku. Ksi nauczy si ju ignorowa jej paplanin.
Spokojna gowa. Lissa bdzie miaa wielu stranikw. Dymitr ju zosta jej wyznaczony.
Wie niesie, e
i ciebie spotka ten zaszczyt. Dlatego pozwolono ci pojecha z nami.
To cz treningu zgadam.
Bdziecie partnerami.
Zapada niezrczna cisza, ktrej jednak nie zauway nikt poza mn i moim osobistym trenerem.
Popatrzylimy na siebie.
Dlaczego musz zabija?
Ksi by zaskoczony.
Nagle zobaczyam problem w innym wietle. Przypadkowe zetknicie z kim znajomym, kto
przeszed na ciemn stron, byo do przeycia. Ale tropi kogo, kogo si kochao... Nie
wiedziaam, czy byoby mnie sta na taki czyn, nawet jeli uznaabym, e jest jedynym
rozwizaniem.
Kupi ci j.
Zerknam tsknie na bluzk, wyobraajc sobie, jak bym w niej wygldaa. W nastpnej chwili
jednak nawizaam subowy kontakt wzrokowy z Dymitrem i potrzsnam gow.
mnie, e mog sobie wybra, co zechc, na jej koszt. Zawsze obdarowywaymy si hojnie, wic
nie miaam skrupuw. Zaskoczyam j jednak wyborem.
Wielkie dziki.
Miaa racj. Posuchaam rady Dymitra i upiam wosy wysoko. Zyskaam tym jego aprobujcy
umiech. Gdybym nosia tatuae molnija, teraz kady mgby je dostrzec.
Lissa rozejrzaa si, badajc, czy nikt nas nie syszy. Wyczuam, e jest zasmucona.
A jednak wtrci drugi. Zachowaj t wiadomo
dla siebie. To wielka tragedia. Nie powinno si o tym
plotkowa.
Do koca wieczoru rozmylaam tylko o pannie Karp. Zwariowana nauczycielka. Zabia, eby
przemieni si w strzyg. Trudno w to uwierzy.
Po przyjciu udao mi si zej z oczu stranikom i porozmawia chwil z Liss na osobnoci.
Nasza wi bya ju wwczas silna. Na odlego czuam, jak bardzo cierpi.
Nienawidz go. Zaskoczy mnie jej ostry ton. Prowadzimy razem kwest. Codziennie musz sucha
bzdur, jakie wygaduje, i patrze, jak podrywa wszystko,
co si rusza. Zostaa ukarana niesprawiedliwie. Wad
powinien za to zapaci.
Zascho mi w ustach.
Jakim cudem?
Wziam gboki oddech. Normalnie nigdy bym jej o nic takiego nie poprosia, ale w tamtej
chwili wydao mi si to mniejszym zem.
Zostaa stworzona dla ciebie. Nie chc sysze, e
jest niepraktyczna.
Tunik uszyto z czarnej, jedwabistej tkaniny. Miaa prosty krj, bez ramiczek. Sigaaby mi do
kolan. Lekko
rozchylona u dou, idealnie przylegaaby do ciaa. Niesamowicie prowokujca. Istne wyzwanie
dla przepisw szkolnych.
Idealna dla mnie przyznaam. Nie mogam oderwa od niej oczu. Pragnam jej
niemal do blu. Taka
sukienka moga zmieni wiat. Moga stworzy now religi.
Lissa wybraa mj rozmiar.
Przymierz.
Potrzsnam gow.
Nie cierpi r.
Lissa uwielbiaa obdarowywa mnie rzeczami w ko-lorze rowym albo w ksztacie ry. Myl,
e bawiy j moje reakcje. Jednak mina jej zrzeda, kiedy zobaczya cen wisiorka.
Widziaem.
Podoba ci si?
Nie odpowiedzia, wic uznaam, e tak. - Mylisz, e nara na szwank swoj reputacj, jeli
wystpi w niej na tacach?
Narobisz zamieszania w caej szkole odpar tak
cicho, e ledwie usyszaam.
Umiechnam si i... zasnam.
Kiedy si obudziam, leaam z gow opart na jego ramieniu. Dugi paszcz Dymitra okrywa
mnie niczym koc. Przyjechalimy na miejsce. Zdjam z siebie nakrycie i wysiadam tu za
stranikiem, w peni wypoczta i szczliwa. aowaam tylko, e moja wolno si ko-czy.
Hej! zawoa Spiridon. Szed za nami razem z innymi. Wci jeste na subie. Co
to za zabawy?
ROZDZIA OSIEMNASTY
OTWORZYAM OCZY I UJRZAAM SZPITALN biel sufitu. Pokj owietlay blade
promienie soneczne filtrowane przez zaciemnione szyby w trosce o bezpieczestwo pacjentw
morojw. Byam lekko odurzona, ale nie czuam blu.
- Rose.
Gos by jak dotyk jedwabiu na skrze. Delikatny. Gboki. Odwrciam gow i
napotkaam spojrzenie ciemnych oczu Dymitra. Siedzia przy moim ku, dugie brzowe wosy
opaday luno wok jego twarzy.
- Cze wychrypiaam cicho.
- Jak si czujesz?
- Dziwnie. Jakbym bya na rauszu.
- Doktor Olendzka podaa ci rodek przeciwblowy. Kiepsko wygldaa, kiedy ci tu
przynielimy.
- Nic nie pamitam. Jak dugo tu jestem?
- Kilka godzin.
- Niele si urzdziam stwierdziam, przypominajc sobie fragmenty zdarzenia.
awka. Wykrcona kostka. Dalej pamitaam ju tylko uczucia gorca i zimna. Sprbowaam
poruszy palcami stopy. Nie czuj blu.
Dymitr potrzsn gow.
- Nie miaa powanych obrae.
Znw usyszaam w gowie trzask pkajcych koci.
- Jeste pewien? Nienaturalnie wygiam nog. Musiaam j zama. Usiadam na
ku, eby obejrze chor kostk. Albo przynajmniej zwichn.
Dymitr nie pozwoli mi wsta.
- Ostronie. Zapewne bdziesz wkrtce chodzi, ale na razie jeste oszoomiona po
wypadku.
Usiadam powoli na brzegu ka. Spojrzaam w d. Kto podcign mi nogawki
dinsw. Kostka bya lekko zaczerwieniona, ale nie zauwayam zadrapa ani blizn.
- Miaam szczcie. Boe. Niewiele brakowao, a musiaabym zrezygnowa z treningw.
Stranik si umiechn.
- Wiem. Powtarzaa to w kko, kiedy ci tutaj niosem. Bya bardzo zmartwiona.
- Przyniose mnie tutaj?
- Najpierw poamalimy awk i ci oswobodzilimy.
Kurcz. Szkoda, e tego nie widziaam. Lepsza moga by tylko wizja Dymitra z nagim
torsem trzymajcego mnie w ramionach.
Nagle uwiadomiam sobie, co si wydarzyo.
- Zostaam pokonana przez awk! jknam.
- Sucham?
- Cay dzie nie spuszczaam oka z Lissy. Mwilicie, e dobrze si spisaam. A na
koniec poniosam porak w starciu z awk. Czuam si beznadziejnie. Straszny wstyd. Na
dodatek wszyscy to widzieli.
- Co si stao?
Sprbowaam si skupi na wizi, otrzsajc si z otpienia spowodowanego lekami
umierzajcymi bl. Zaczynaam odbiera, co czuje Lissa. Niepokj. Przygnbienie.
- Gdzie jest Lissa? Bya tutaj?
- Nie wiem, gdzie jest teraz. Nie mona byo jej odcign, kiedy ci przyniosem.
Siedziaa przy ku do chwili, w ktrej zjawia si lekarka. Jej obecno wyranie ci
uspokajaa.
Zamknam oczy, bo nagle zrobio mi si sabo. Uspokajaa mnie obecno Lissy, bo
umierzya mj bl. Uzdrowia mnie
To samo zrobia po wypadku.
Zrozumiaam wszystko. Nie powinnam bya przey. Wszyscy to powtarzali. Kto wie,
jakie obraenia odniosam? Wylew wewntrzny. Zamania. Bez znaczenia, bo Lissa mnie
uzdrowia. To dlatego nachylaa si nade mn, kiedy otworzyam oczy. Stracia przytomno w
drodze do szpitala. Dugo nie moga doj do siebie. A potem popada w depresj. Wwczas
wydawao si to normalne po stracie rodzicw oraz brata. Teraz zastanawiaam si, czy nie
opada z si, przywracajc mi ycie.
Znowu usiowaam si skoncentrowa i nawiza z ni kontakt. Musiaam wiedzie, jak
si czuje po kolejnej sesji uzdrawiania. Uywanie daru wpywao na jej samopoczucie, a
podejrzewaam, e musiaa si przy mnie niele napracowa.
Dziaanie lku ustpowao i wreszcie udao mi si podczy do Lissy niemal bez
wysiku. Poczuam fal emocje o znacznie wikszej sile ni wtedy, gdy przeniosam si w wiat
jej sennych koszmarw. Jeszcze nigdy nie odbieraam Lissy z tak moc.
Ukrya si na poddaszu i pakaa. Nie wiedziaa, dlaczego jest jej tak smutno. Powinna
si cieszy, bo udao jej si mnie uleczy. Ale ogarna j wielka sabo. Spalaa si, jakby
tracia jak cz siebie. Baa si, e bd wcieka, poniewa uya daru. Nie moga znie
myli o powrocie do szkoy i udawaniu, e odpowiada jej towarzystwo arystokratycznych
przyjaci, ktrzy byli zainteresowani wycznie wydawaniem pienidzy i krytykowaniem
innych, mniej atrakcyjnych oraz popularnych uczniw Akademii. Lissa nie miaa najmniejszej
ochoty i na bal z Aaronem, wpatrzonym w ni cielcym wzrokiem. Nie chciaa, eby j
dotyka. Traktowaa go jak przyjaciela.
Byy to zwyke troski modych dziewczt, ale ona odczuwaa je wyjtkowo dotkliwie.
Przejmowaa si ponad miar. Nie wiedziaa, jak sobie z nimi poradzi.
- Dobrze si czujesz?
Lissa uniosa gow i odgarna wosy przyklejone do mokrych policzkw. W drzwiach
sta Christian. Nie syszaa, jak wchodzi po schodach. Bya zbyt zaprztnita ponurymi mylami.
Teraz ogarny j tsknota i gniew.
- Nic mi nie jest warkna, walczc ze zami. Nie chciaa, eby zobaczy jej chwil
saboci.
Christian opar si o cian i zaoy rce na piersiach z nieodgadnitym wyrazem twarzy.
- Czy chcesz pogada?
- Och - zamiaa si ostro. Teraz chcesz rozmawia? Prosiam ci o to wiele razy
- To nie moja wina! Wszystko przez Rose - urwa, a ja zamaram.
Lissa wstaa i podesza do niego.
- Co to znaczy?
Jeszcze nigdy nikt tak jej nie caowa, a Lissa poddaa mu si, bo sprawi wicej, ni mg zrobi
dla niej Aaron czy ktokolwiek inny.
Christian odsun si lekko, ale jego twarz wci znajdowaa si blisko jej twarzy.
- Tak jest, kiedy kogo naprawd lubisz.
Lissa zadraa w przypywie gniewu i podania.
- Nie lubi ci. Myl, e oboje z Mi oczerniacie Andre. Aaron nigdy nie powiedziaby
czego podobnego.
- Twj chopak wypowiada si wycznie monosylabami.
Odsuna si od niego.
- Wyno si. Zostaw mnie w spokoju.
Christian rozejrza si z pocieszn min.
- Nie moesz mnie wyrzuci. Podpisalimy umow dzierawy.
- Wynocha! krzykna. Nienawidz ci!
Skoni si nisko.
- Jak sobie yczysz, Wasza Wysoko. Posa jej pochmurne spojrzenie i wyszed.
Lissa opada na kolana i pozwolia pyn zom, ktre tak dugo powstrzymywaa. Nie
mogam si poapa w tym, co czua. Bg jeden wiedzia, ile wycierpiaam z powodu Jessego i
innych wydarze, ale nie przeywaam tego tak intensywnie jak ona. Emocje zawadny ni,
kbiy si w jej gowie. Mylaa o bracie, o nienawici Mii, pocaunku Christiana oraz tym, e
mnie uzdrowia. Pomylaam, e tak gonitw moe przeywa kto pogrony w gbokiej
depresji. Albo w obdzie.
Cierpiaa bardzo, wic wybraa sprawdzony sposb, by znale ujcie dla tej burzy.
Otworzya portmonetk i wyja ma yletk, ktr zawsze nosia przy sobie
Nie byam w stanie si od niej uwolni. Rozcinaa sobie skr na lewej rce, raz koo
razu, lina przy linii. Obserwowaam struk krwi spywajcej na podog. Tak jak zawsze, staraa
si nie podci y. Rany byy jednak gbsze ni zwykle. Czua pulsujcy bl, ale dziki niemu
moga oderwa myli od tego, co j drczyo; odzyskaa poczucie kontroli.
Czerwone krople rozpryskiway si na zakurzonej pododze. Zakrcio jej si w gowie.
Ten widok fascynowa j. Przez cae ycie braa krew od innych. Ode mnie. Od karmicieli. Teraz
patrzya, jak z niej wycieka. Zachichotaa nerwowo. By moe w ten sposb chciaa odda to, co
zabraa. A moe po prostu chciaa zmarnowa wit krew Dragomirw, tak cenn dla
wszystkich.
Si wtargnam do jej gowy i teraz nie mogam si wymkn. Owadny mn jej
emocje, byy zbyt silne, zbyt intensywne. Musiaam od nich ucieka. Czuam to kad czstk
siebie. Powinnam j ratowa. Lissa bya osabiona po uzdrowieniu mnie, a teraz moga straci za
duo krwi. Uznaam, e pora poprosi o pomoc.
Nareszcie zdoaam si wyrwa i wrciam do kliniki. Dymitr trzyma mnie w objciach i
delikatnie mn potrzsa. Obok staa zaniepokojona doktor Olendzka.
Przyjrzaam si stranikowi. By naprawd przestraszony, ba si o mnie. Christian
sugerowa, e powinnam poszuka pomocy dla Lissy. Porozmawia z kim zaufanym.
Zlekcewayam go, bo sdziam, e nie naley ufa nikomu poza Liss. Teraz, patrzc na
Dymitra, zmieniam zdanie.
- Lissa potrzebuje naszej pomocy wychrypiaam.
ROZDZIA DZIEWITNASTY
NIE WIEM, CO MNIE DO tego skonio. Tak dugo skrywaam tajemnic, bo wierzyam, e to
jedyny sposb by chroni Liss. Nie mogam jednak milcze duej, wiedzc, e robi sobie
krzywd. Nie potrafiam jej powstrzyma. Przyszo mi do gowy, e zacza zadawa sobie bl
przeze mnie. Po raz pierwszy zrobia to po wypadku, kiedy mnie uzdrowia. Co by si stao,
gdyby wwczas daa za wygran? Moe i tak doszabym do siebie, a ona byaby teraz zdrowa i
szczliwa.
Zostaam w klinice, a Dymitr poszed po Albert. Nie zastanawia si ani chwili, kiedy
powiedziaam mu, gdzie jest Lissa. Poinformowaam go tylko, e grozi jej niebezpieczestwo. Po
wyjciu stranika wydarzenia przypominay sceny z koszmarnego filmu, przesuwajcego si w
zwolnionym tempie. Minuty cigny si w nieskoczono. Czekaam.
Kiedy wreszcie przyniesiono nieprzytomn Liss do kliniki, zrobio si zamieszanie i
kazano mi odej. Stracia duo krwi. Natychmiast sprowadzono karmiciela, ale wci bya na
wp przytomna i nie moga pi. Pozwolono mi z ni porozmawia dopiero pn noc.
- Czy to prawda? spytaa. Leaa na ku. Zauwayam bandae na jej nadgarstkach.
Wiedziaam, e poddano j transfuzji, ale wci bya blada. Podobno dowiedzieli si od ciebie.
Powiedziaa im?
- Nie miaam wyboru odparam, bojc si do niej zbliy. Liss Okaleczya si
mocniej ni kiedykolwiek. Uzdrowia mnie Potem rozmawiaa z Christianem Nie
poradziaby sobie bez pomocy.
Zamkna oczy.
- Christian. Wiedziaa. Oczywicie. Przecie wiesz o mnie wszystko.
- Przykro mi. Chciaam tylko pomc.
- Zapomniaa, co mwia panna Karp o koniecznoci zachowania tajemnicy?
- Miaa na myli co innego. Nie sdz, by patrzya spokojnie, jak zadajesz sobie bl.
Plotkowano przez cay dzie, rwnie o przyczynie wizyty Lissy w klinice. Zwykle
pierwszym powodem, jaki przychodzi wszystkim do gowy, bya aborcja. Znaleli si te
zwolennicy teorii, e Lissa odziedziczya chorob wuja, Wiktora Daszkowa. Nikt nawet nie
podejrzewa, co si naprawd zdarzyo.
Po ostatniej lekcji chciaam ulotni si jak najszybciej, ale Mia zasza mi drog.
- Czego chcesz? warknam, nie ukrywajc niechci. Nie mog dzi wyj na
podwrko, dziewczynko.
- Masz tupet, jak na kogo, kto przesta istnie.
- W przeciwiestwie do ciebie? drwiam. Pamitaam, co mwi Christian i nawet jej
troch wspczua, lecz wystarczyo jedno spojrzenie, eby zmieni zdanie. Moe kiedy bya
ofiar, ale teraz przemienia si w potwora. Lodowaty bysk w oku i wredny umiech. Mia nie
bya ju saba i zrozpaczona. Nie zaamaa si po tym, co zrobi jej Andre wierzyam, e le ja
potraktowa i nie daa si pokona Lissie. Przetrwaa i postanowia si zemci.
- Pozbya si ciebie, ale jeste zbyt dumna, eby to przyzna. Niebieskie oczy
prboway przewierci mnie na wylot. Nie chciaaby si na niej odegra?
- Kompletnie ci odbio? Lissa jest moj najlepsz przyjacik. Przesta za mn azi.
- Nic na to nie wskazuje. Daj spokj, powiedz lepiej, dlaczego trafia do kliniki. To co
powane, prawda? Jest w ciy? Tak?
- Spywaj.
- Jeli mi powiesz, ka Jeskemu i Ralfowi odwoa wszystko, co mwili o tobie.
Przystanam i odwrciam si, e popatrze jej w twarz. Przestraszya si i cofna kilka
krokw. Pewnie przypomniaa sobie, e ju jej kiedy groziam.
- Nie musz niczego odwoywa. Wiem, jak byo naprawd. A jeli bdzie prbowaa
skci mnie z Liss, wykrwawisz si na mier, bo wasnorcznie rozszarpi ci gardo!
Mwiam coraz gonie. Ostatnie sowa prawie wykrzyczaam. Mia odsuna si,
przestraszona nie na arty.
- Jeste wariatk. Nic dziwnego, e ci porzucia wzruszya ramionami. Niewane. I
tak si dowiem.
Nadszed weekend i szkolne tace, na ktre nie zamierzaam si wybra. Zapowiadao si
nieciekawie, a ja i tak wolaam nieoficjalne imprezki towarzyskie, na ktre nie miaam szans si
dosta bez Lissy. Postanowiam zaszy si w pokoju i nadrobi szkolne zalegoci bez wikszej
nadziei na sukces. Czuam, e Lissa jest niespokojna i podniecona. Nieatwo jej bdzie spdzi
ca noc u boku chopaka, ktry by jej obojtny.
Mniej wicej dziesi minut po rozpoczciu balu postanowia posprzta i wzi
prysznic. Wracaam z azienki, owijajc gow rcznikiem, kiedy zobaczyam Masona. Sta pod
moimi drzwiami. Nie wystroi si szczeglnie, ale przynajmniej nie woy dinsw. Zawsze to
jaki postp.
- Nareszcie. Ju miaem odej.
- Znowu co podpalie? Chopcom nie wolno przebywa w tej czci budynku.
- Daj spokj. Kogo to obchodzi? Mia racj. Stranicy skutecznie chronili nas przed
strzygami, lecz nie potrafili utrzyma porzdku w murach szkoy. Spotykalimy si bez
wikszych problemw.
- Wpu mnie. Musisz si przebra.
Byam pewna, e mj widok powali go na kolana, ale twarz Dymitra nie zdradzaa
adnych uczu. Po prostu patrzy i tyle. By moe fakt, e nie odrywa ode mnie wzroku, mwi
sam za siebie. Na wszelki wypadek odsunam si od Masona, ktremu wkrtce skoczy si
zapas artw i rozeszlimy si w rne strony.
W rodku oguszya nas muzyka. Sal owietlay tylko lampki choinkowe i kula
dyskotekowa. Na parkiecie podrygiwali uczniowie gwnie z modszych klas. Nasi rwienicy
zajmowali grupkami miejsca pod cianami, wypatrujc pierwszej okazji, eby si wymkn.
Wszyscy znajdowalimy si pod czujn obserwacj opiekunek, stranikw i nauczycieli, ktrzy
patrolowali sal i raz po raz rozdzielali zbyt namitnych tancerzy.
Zauwayam Kirow w sukience bez rkaww i odwrciam si do Masona.
- Jeste pewien, e nie moemy ykn czego mocniejszego?
Parskn miechem i pokrci gow.
- Chod, czas na twoj niespodziank.
Pozwoliam mu si prowadzi. Idc przez sal, minlimy gromadk pierwszakw,
stanowczo za modych na TAKIE ruchy bioder. Ciekawe, gdzie teraz byy ich stateczne
opiekunki? Nagle zorientowaam si, dokd idziemy, i przystanam gwatownie.
- Nie owiadczyam, kiedy pocign mnie za rk.
- Chod, bdzie fajnie.
- Prowadzisz mnie do Jessego i Ralfa. Za nic nie poka si w tym towarzystwie, chyba
e bd miaa w rku ostry przedmiot wycelowany midzy ich nogi.
Mason nie poddawa si.
- Zobaczysz, jak wiele si zmienio.
Niechtnie ruszyam z miejsca. Moje najgorsze obawy potwierdziy si, bo kilka par oczu
obserwowao nas uwanie. wietnie. Znowu si zaczyna.
Jesse i Ralf nie zauwayli naszego nadejcia. Kiedy odwrcili gowy, ich wzrok pad na
moje ciao i sukienk. Zadziaa testosteron, gapili si podliwie. Wreszcie dotaro do nich, z
kim maj do czynienia, i spucili wzrok, wyranie przestraszeni. Spodobao mi si to. Mason
pukn Jessego palcem w klatk piersiow.
- No, Zeklos, powiedz jej.
Jesse milcza i Mason stukn go jeszcze raz, mocniej.
- Gadaj.
- Rose wymamrota chopak, unikajc mojego wzroku. Wiemy, e to nieprawda. Nie
zrobia tego.
Omal si nie udawiam miechem.
- Doprawdy? Niesamowite. Mio mi to sysze. Do tej pory byam przekonana, e
mielicie racj. Dziki Bogu wyprowadzilicie mnie z bdu.
Obaj zwiesili gowy, a Mason spowania.
- Ona to wie warkn. Powiedz reszt.
Jesse westchn.
- Mia kazaa nam rozpowiada o tobie te wistwa.
- I? naciera Mason.
- Chcemy ci przeprosi.
Mason zwrci si do Ralfa.
- A co ty powiesz, drgalu?
Ten te nie patrzy mi w oczy. Wybekota co pod nosem, co z trudem mona byo wzi
za przeprosiny.
Mason osign cel i wyranie powesela.
- Nie syszaa jeszcze najlepszej czci.
Zerknam na niego z ukosa.
- Teraz przewiniemy tam wstecz i wymaemy wszystko z pamici?
- Nie, ale te bdzie niele znw szturchn palcem Jessego. Powiedz jej, dlaczego to
zrobilicie.
Jesse podnis gow i popatrzy z zakopotaniem na Ralfa.
- Chopcy zacz ostrzegawczo Mason. Widziaam, e wietnie si bawi. Zaczynacie
wkurza mnie i Hathaway. No jazda, mwcie prawd.
Jesse wyranie uwiadomi sobie, e gorzej ju by nie moe. Popatrzy mi w oczy.
- Mia przespaa si z nami. Z nami obydwoma.
ROZDZIA DWUDZIESTY
OTWORZYAM USTA ZE ZDUMIENIA.
- Jak to? Zaraz Masz na myli seks?
Zaskoczenie odebrao mi rozum. Mason by zachwycony. Jesse wyglda, jakby chcia
si zapa pod ziemi.
- Oczywicie, e seks. Obiecaa, e pjdzie z nami do ka, jeli powiemy, wiesz co.
Skrzywiam si.
- Ale chyba nie robilicie tego jednoczenie?
- Nie! Jesse zaprzeczy z niesmakiem. Sdzc po minie Ralfa, nie miaby nic przeciw
temu.
- Boe! mrukam, odgarniajc wosy z twarzy. Nie mog uwierzy, e tak bardzo nas
nienawidzi.
- Hej achn si Jesse. Co to ma znaczy? Nie jestemy znw tacy odraajcy. Ty i
ja bylimy bliscy
- Niczego nie bylimy bliscy.
Mason znw parskn miechem. Nagle co do mnie dotaro.
- Musiaa to zrobi w czasie, kiedy jeszcze spotykaa si z Aaronem.
Wszyscy trzej kiwnli gowami.
- No, no.
Mia naprawd musiaa do nas czu straszn nienawi. Poegnaa si z rol skrzywdznej
dziewczyny i staa si socjopatyczn mcicielk. Dla chorobliwej zemsty przespaa si z tymi
dwoa i zdradzia chopaka, w ktrym zdawaa si zakochana po uszy.
Odeszlimy ku wyranej uldze Jessego i Ralfa. Mason niedbale obj mnie ramieniem.
- I co powiesz? Jestem wielki, prawda? miao, moesz to przyzna. Nie obra si.
Parsknam miechem.
- Jak si dowiedziae?
- Kilka osb byo mi winnych przysug. Niektrym zagroziem. Pomocny okaza si
rwnie fakt, e Mia nie moe mi nic zrobi.
Przypomiaam sobie ostatni rozmow. Nie sdziam, eby bya bezbronna, ale nie
powiedziaam tego gono.
- W poniedziaek zaczn o tym rozpowiada cign Mason. Dali sowo. W porze
lunchu zatrzsi si caa szkoa.
- Dlaczego nie teraz? spytaam z niezadowolon min. Przespali si z dziewczyn,
wic to ona ucierpi bardziej.
- Fakt. Ale chcieli z tym poczeka. Ty moesz od razu zabra si do dziea. Zrbmy
transparent.
Pomylaam, ile razy Mia nazwaa mnie suk oraz dziwk, i uznaam, e to wietny
pomys.
- Mamy flamastry i papier?
Urwaam, bo w tej samej chwili dostrzegam Liss. Staa w wianuszku wielbicieli. Aaron
obejmowa j w talii. Miaa na sobie lnic bawenian tunik w odcieniu ru, ktrego nie
umiaam nazwa. Jasne wosy upia w kok malekimi krysztaowymi spinkami. Z daleka
przypominao to koron. Ksiniczka Wasylisa.
Znw ogarny mnie te same uczucia. Bya niespokojna i nie bawia si dobrze.
W ciemnym kcie po przeciwnej stronie sali przyczai si Christian. Obserwowa j. Jak
cie.
- Daj spokj. Mason zauway, e si jej przygldam. Nie myl o tym dzisiaj.
- To nie takie proste.
- Popadasz w przygbienie. A smutek nie pasuje do tej seksownej kiecki. Chod, widz
Eddiego.
Odcign mnie, ale zdyam po raz ostatni popatrze na Liss. Spotkaymy si
wzrokiem. Poczuam jej al.
Otrzsnam si jednak i zdoaam nawet umiechn, kiedy podeszlimy do grupki
nowicjuszy. Od razu znalelimy si w centrum uwagi, opowiadajc o Mii. Odzyskaam dobre
imi i zarazem zemciam si na niej. Przyznam, e to byo wspaniae. Patrzyam, jak nasi
suchacze rozchodz si po sali i wieci o skandalu zataczaj coraz szersze krgi. Nie musiaam
czeka do poniedziaku. Wrtce przestaam o tym myle. Naprawd dobrze si bawiam.
Odnalazam si w dawnej roli. Wygupiaam si i flirtowaam, zadowolona, e mimo duszej
przerwy nie straciam wprawy. Tymczasem zbliaa si pora, kiedy mielimy wymkn si do
Eddiego. W pewnej chwili poczuam, e Lissa staje si coraz bardziej niespokojna. Przerwaam
rozmow i odwcam si, szukajc jej wzrokiem.
- Cicho bd.
Zignorowaam j.
- Biegnij za ni! krzyknam do Christiana. Szybko!
Nie poruszy si. Jknam.
- Biegnij, idioto!
Znowu zostaam uciszona, ale co w nim drgno. Zerwa si z miejsca i popdzi w
kierunku, gdzie znikna Lissa. Tego wieczoru zostawili mnie w spokoju. Wiedziaam, jakie
pieko rozpta si nazajutrz. Zawiesz mnie albo wydal z Akademii. Tymczasem Kirowa miaa
rce poplamione krwi Mii i trudne zadanie opanowania histerii na sali. Stranicy odprowadzili
mnie do pokoju i zostawili pod opiek matrony, ktra ostrzega, ebym nie prbowaa ucieka, bo
bdzie do mnie zaglda co godzin. Dwoje stranikw objo wart przed wejciem do
dormitorium. Traktowali mnie jak gron przestczynie. Pomylaam, e zepsuam imprez
Eddiego; nie uda mu si przemyci nikogo do pokoju.
Nie zwaajc na sukienk, pooyam si na pododze i zwinam w kbek.
Skoncentrowaam si na Lissie. Uspokoia si nieco. Nie otrzsna si jeszcze z rozpaczy po
incydencie na balu, ale Christian dziaa na ni kojco. Nie wiedziaam, czy pociesza j sowami,
czy moe czym wicej, ale nie obchodzio mnie to. Czua si lepiej, wic nie zrobi adnego
gupstwa. Mogam zaj si sob.
Bd miaa kopoty. Rewelacje Mii i Jessego postawi ca szko do gry nogami.
Pewnie zostan wydalona i zmuszona zamieszka w komunie kobiet dampirw. Pozostawaa mi
nadzieja, e przynajmniej Lissa uwiadomi sobie, jak bardzo Aaron j nudzi, i wyberze
Christiana. Z jednej strony tak pewnie byoby lepiej, ale z drugiej Christian. Christian.
Stao mu si co zego.
Wliznam si na powrt do ciaa Lissy i w tej samej chwili ogarno mnie przeraenie.
Otaczali j. Kobiety i mczyni, ktrzy wyonili si znikd. Wtargnli na poddasze, gdzie
siedziaa z Christianem. Chopak rzuci si na nich, z jego palcw wystrzeliy pomienie. Jeden z
napastnikw uderzy go w gow czym twardym i Christian upad. Nie chciaam, eby co mu
si stao, ale nie wolno mi byo marnowa teraz energii na zajmowanie si nim. Baam si o
Liss. Nie mogam pozwoli, eby j skrzywdzili. Musiaam j ocali, zabra z tego miejsca. Ale
jak to zrobi? Dzielia nas spora odlego, a ja nie mogam nawet wyj z jej gowy, a co dopiero
pobiec na strych.
Napastnicy osaczali Liss coraz cianiejszymi krgami, nazywali ksiniczk i
zapewniali, e s stranikami. Powtarzali, e nic jej nie grozi. Rzeczywicie przypominali
stranikw. Na pewno byli dampirami. Poruszali si precyzyjnie, jak doskonale wyszkoleni
opiekunowie. Nie rozpoznaam w nich jednak stranikw ze szkoy. Lissa te ich nie znaa.
Gdyby mwili prawd, nie zaatakowaliby Christiana. Nie wizaliby Lissie rk i nie kneblowali
jej ust.
Raptem jaka sia wypchna mnie z jej gowy. Rozejrzaam si po pokoju. Musiaam
tam wrci i dowiedzie si, co si stao. Poczenie zazwyczaj wygasao powoli, a tym razem
miaam uczucie, jakby zostao przerwane. Co cigno mnie z powrotem do pokoju. Nic z tego
nie rozumiaam. Co to mogo by? Zaraz
W jednej chwili wszystko znikno.
Nie mogam sobie przypomnie, o czym mylaam. Ostatnie minuty zostay wymazane z
mojego umysu. Gdzie byam? Z Liss? Co si z ni stao?
Czuam, jak kadzie mi rk na karku i wplata palce we wosy. Drug rk uj mnie pod
brod i unis lekko moj twarz, a potem nachyli si i musn wargami moje usta.
Zadraam.
- Uwaasz, e jestem adna?
Patrzy na mnie z powag.
- Jeste pikna.
- Pikna?
- Tak bardzo, e czasem mnie to boli.
Jego usta znw odnalazy moje, muskajc je z pocztku delikatnie, a potem coraz
bardziej natarczywie, namitnie. Pocaunki paliy jak ogie. Przesuwa rce coraz niej po moich
plecach, a opady na biodra. Zebra palcami tkanin sukienki i pocign w gr. Topniaam pod
jego dotykiem, oszoomiona pocaunkami. Dymitr unosi sukienk coraz wyej, a wreszcie
cgn j ze mnie przez gow i rzuci na podog.
- Szybko si jej pozbye sapnam. Mylaam, e ci si podoba.
- Podoba mi si oddycha rwnie ciko, jak ja. Bardzo.
A potem zanis mnie do ka.
W mojej gowie zapanowaa cisza. Nie czuam blu ani oszoomienia Gos, ktry
popycha mnie do Dymitra, ucich. Nadal go pragnam. Wci wydawa mi si pocigajcy, z
brzowymi kosmykami wosw opadajcymi wok twarzy. Byam pewna, e nikt nie wzbudzi
we mnie tych uczu. A jeszcze przed chwil Dziwne.
Stranik zmarszczy brwi. Widziaam, e straci ochot na seks. Zastanawia si nad
czym, a potem sign po naszyjnik. W tej samej chwili znw ogarno go podanie. Przesun
rk po moim udzie, jego dotyk rozpala mnie. Poczuam ciskanie w doku. Zaczam ciko
oddycha. Jego usta nachylay si coraz bliej. Nie wiem, jak udao mi si opanowa.
- Lissa wyszeptaam, zaciskajc powieki. Musz ci co powiedzie o Lissie Nie
mog sobie przypomnie co. Dziwnie si czuj.
- Ja te. Dymitr opar policzek na moim czole. Co tu nie gra - Odsun si, a ja
otworzyam oczy. To przez naszyjnik. Czy to ten sam, ktry podarowa ci ksi Wiktor?
Skinam gow, widzc, z jakim trudem Dymitr usiuje skupi myli. Westchn gboko
i zabra rk z mojego uda.
- Co robisz? prawie krzyknam. Wracaj
Duo go to kosztowao. Wsta jednak i zabra naszyjnik. Przez chwil czuam, jakby
zabiera cz mnie samej, ale to wraenie szybko mino. Powoli odzyskiwaam zdolno
mylenia.
Dymitr wci zmaga si z podaniem. Podszed do okna i je otworzy. Do pokoju
wtargno zimne powietrze. Zmarzam, wic zaczam rozciera ramiona.
- Co chcesz zrobi?! Nagle zrozumiaam. Wyskoczyam z ka w chwili, gdy
naszyjnik znikn za oknem. Nie! Czy wiesz, ile?
Byskawicznie doszam do siebie. Odczuam to bardzo bolenie. Rozejrzaam si po
pokoju. Byam u Dymitra. Naga. Spojrzaam na zmit pociel.
Kolejna myl dotara do mnie z jeszcze wiksz si.
- Lissa! wrzasnam. Przypomniaam sobie. Powrciy intensywne emocje, ktre od
niej odebraam. Jeszcze wikszy strach. Przeraenie. Te uczucia chciay mnie wessa do jej ciaa,
ale musiaam stawi im opr. Jeszcze nie teraz. Wysikiem woli zostaam tam, gdzie byam.
Poykajc sowa w popiechu, zrelacjonowaam Dymitrowi, co si wydarzyo.
Nie czeka, a skocz. Natychmiast zacz si ubiera, nakazujc mi zrobi to samo.
Rzuci mi bluz z nadrukiem zapisanym cyrylic, ktr wcignam na skp sukienk.
Wyglda jak gniewne bstwo. Z trudem za nim nadaam, zbiegajc po schodach.
Przed kwater gwn stray panowao spore zamieszanie. Kto kogo woa, wydawano rozkazy.
Weszam za Dymitrem do rodka. Zobaczyam Kirow i wikszo nauczycieli. Byo te wielu
stranikw. Wszyscy mwili jednoczenie. Przez cay czas odbieraam przeraenie Lissy;
wiedziaam, e oddala si coraz bardziej.
Krzyknam, eby si popieszyli, ale nikt poza Dymitrem nie wierzy w moj histori o
napaci na Liss. Na szczcie sprowadzono Christiana, ktry potwierdzi, e Lissa zostaa
porwana.
Przyprowadzili go dwaj stranicy. Po krtkiej chwili zjawia si doktor Olendzka.
Zbadaa Christiana i zaja si jego ran z tyu gowy.
Pomylaam, e teraz wreszcie co zrobi.
- Wiesz, ile byo strzyg? spyta mnie jeden ze stranikw.
- Jak one si tu dostay? dziwi si kto inny.
powiedzie nic wicej. Stwierdzi, e ten rodzaj magii stosowali dawniej panujcy nad ywioem
ziemi, ale w naszych czasach ju nikt go nie praktykuje.
- Skrcili poinformowaam. Nie widz nazwy ulicy, ale rozpoznam to miejsce.
Dymitr chrzkn na znak, e rozumie, a ja zapadam si gbiej w siedzenie.
Jakie znaczenie miao to, co si wydarzyo midzy nami? Czy byo dla niego tak wane
jak dla mnie?
- Tdy oznajmiam pitnacie minut pniej, wskazujc wyboist, wysypan wirem
drog, w ktr skrci samochd Wiktora. Nasz luksusowy SUV okaza si niezawodny.
Jechalimy w milczeniu, jedynym dwikiem by zgrzyt wiru spod opon. Wzbijalimy wok
wozu chmur pyu.
- Znowu skrcamy.
Znajdowalimy si ju daleko od gwnej drogi, cay czas na tropie uciekinierw.
Nareszcie samochd Wiktora si zatrzyma.
- Wysiedli przed maym domkiem powiedziaam. Wyprowadzaj j
Dlaczego to robicie? O co chodzi?.
Lissa. Skulona i przeraona. Znw pochona mnie intensywno jej uczu.
- Chod, dziecko. Wiktor ruszy chwiejnym krokiem w stron chaty, opierajc si na
swojej lasce. Jeden ze stranikw otworzy drzwi. Drugi popchn Liss do rodka i posadzi na
krzele przy niewielkim stoliku. Wewntrz panowa chd. Lissa marza w rowej sukience.
Wiktor usiad naprzeciw niej. Chciaa wsta, ale stranik skarci j wzrokiem. Mylisz, e
mgbym ci skrzywdzi?
- Co zrobilicie Christianowi?! krzykna, ignorujc pytanie. Nie yje?
- Chopiec Ozerw? Nieszczliwy zbieg okolicznoci. Nie spodziewalimy si go zasta
w twoim towarzystwie. Mielimy nadziej, e bdziesz sama. Wtedy wszyscy uznaliby, e
ucieka. Rozpucilimy ju stosowne plotki.
My?
Przypomniaam sobie, kto rozpowiada najwicej nowin w tym tygodniu Nathalie.
- Co teraz bdzie? ksi westchn, rozkadajc rce. Nie wiem. Wtpi, czy kto
kieruje podejrzenia na nas, nawet jeli nie uwierz w twoj ucieczk. Najwiksze zagroenie
stwarza Rose. Zamierzalimy j unieszkodliwi. Wadze szkoy uznayby wwczas, e ulotnia
si razem z tob. Niestety, przedstawienie, ktre urzdzia na tacach, przekrelio t moliwo.
Udao mi si jednak skutecznie odwrci jej uwagMyl, e do jutra mamy j z gowy. Potem
si ni zajmiemy.
Wiktor nie przewidzia, e Dymitr rozszyfruje jego plan. By przekonany, e nie
rozstaniemy si a do rana.
- Dlaczego? spytaa Lissa. Czemu to zrobie?
Zielone oczy Daszkowa rozbysy. Przypomina teraz jej ojca. czyo ich dalekie
pokrewiestwo, ale wszyscy Dragomirowie i Daszkowowie mieli ten sam jadeitowo-zielony
kolor renic.
- Doprawdy, dziwi mnie twoje pytanie, moja droga. Potrzebuj ci. Musisz mnie
uzdrowi.
powracaj. Tak jest w moim przypadku. Jeste mi potrzebna, Wasyliso. Musisz mi pomc
zwalczy chorob, ebym mg y dalej.
- Nadal nie wiem, dlaczego mnie porwae upieraa si Lissa. Pomogabym ci, gdyby
mnie poprosi.
- Nie pozwoliliby. Wadze szkoy. Rada. Kiedy dowiedzieliby si o twoich zdolnociach,
natychmiast zaczliby rozprawia o etyce. O kryteriach wyboru osb potrzebujcych twojej
pomocy. Uznaliby, e nie moesz uzdrawia, kogo chcesz. Zarzuciliby ci, e prbujesz zastpi
Boga. Zapewne chcieliby rwnie si przekona, czy ci to nie szkodzi.
Lissa zwiesia gow, mylc o cenie, jak ju musiaa zapaci za uywanie swojego
daru. Wiktor zauway to i skin gow.
- Tak. Nie zamierzam ci okamywa. To bdzie trudne. Skazuj ci na kompletne
wyczerpanie mentalne oraz fizyczne. Jednak nie mam wyboru. Przykro mi. Oczywicie zapewni
ci karmicieli i wszelkie wygody.
Zerwaa si z krzesa, ale stranik natychmiast zmusi j, eby usiada z powrotem.
- Jak to sobie wyobraasz? Mam by twoim winiem? Prywatn pielgniark?
Wiktor powtrzy irytujcy gest otwart doni.
- Przykro mi. Nie mam wyboru.
W jednej chwili lk ustpi miejsca wciekoci. Lissa odezwaa si niskim, spokojnym
gosem.
- Rzeczywicie. Ty nie masz wyboru. Mwimy o mnie.
- To rwnie najlepsze wyjcie dla ciebie. Wiesz, co si stao z twoimi poprzednikami.
Wadimir pogry si w obdzie. Sonia Karp znikna bez ladu. Cierpisz nieustannie od czasu,
kiedy zdarzy si tamten wypadek, ale nie tylko z powodu straty najbliszych osb. Od tamtej
pory uywasz swojego ducha. Wypadek obudzi w tobie moc. Bya tak wstrznita mierci
Rose, e potrafia przywrci j do ycia. W tej samej chwili uformowaa si wi midzy wami.
Nie moesz tego cofn. ywio ducha jest bardzo potny i niebezpieczny. Ci, ktrzy
specjalizuj si w ywiole ziemi, czerpi moc z ziemi. A duch? Jak mylisz, skd pochodzi jego
moc?
Spojrzaa na niego uwanie.
- Z ciebie samej, z twojego wntrza. Jest czstk twej istoty. Aby uzdrowi kogo, musisz
odda cz siebie. Im czciej bdziesz to robi, tym szybciej stracisz siy. Na pewno ju to
odkrya. Widz, jaka staa si krucha, jak atwo ci zrani.
- Nie jestem krucha warkna Lissa. Nie popadn w obd. Przestan uywa ducha,
zanim mj stan si pogorszy.
Ksi si umiechn.
- Przestaniesz uywa? Rwnie atwo mogaby przesta oddycha. Duch kieruje si
swoimi planami Nie uwolnisz si od potrzeby pomagania innym i uzdrawiania. To jest cz
twojej osobowoci. Opara si pokusie wskrzeszenia zwierzt, ale nie daa rady w przypadku
Rose. Nie potrafisz nawet zrezygnowa z uywania wpywu, mocy ofiarowanej ci rwnie przez
ducha. Nie moesz tego zmieni. Nie uciekniesz przed tym. Lepiej zosta tutaj, w odosobnieniu,
z daleka od napi i stresu. W Akademii stracisz rwnowag psychiczn albo bdziesz zmuszona
do zaywania tabletek, ktre wprawdzie poprawi ci samopoczucie, ale przytpi twoj moc.
Poczuam, jak Liss ogarnia spokj i pewno. Nie widziaam jej takiej od lat.
- Kocham ci, wujku Wiktorze, ale to do mnie naley decyzja w tej sprawie. Nie masz
argumentw. Kaesz mi powici ycie dla ciebie. To nieuczciwe.
- Zastanw si, czyje ycie jest waniejsze. Ja te ci kocham. Bardzo. Ale spoeczno
morojw sabnie. Cige napaci strzyg przerzedziy nasze szeregi. Dawniej to my je tropilimy.
Dzi Tatiana i arystokraci musz ukrywa si przed nimi. Ty i twoi rwienicy yjecie w
odosobnieniu. Dawniej szkolono nas do walki u boku waszych opiekunw! Uczono was uywa
magii jako broni. Dzi jest inaczej. Czekamy bezczynnie. Stalimy si ofiarami. Ksi
odwrci wzrok. Obie z Lissa zauwayymy, jak bardzo jest zaangaowany. Zmienibym to,
gdybym zosta krlem. Rozptabym rewolucj, jakiej nie widzieli jeszcze moroje ani strzygi. To
ja powinienem odziedziczy koron Tatiany. Krlowa zdecydowaa si przekaza mi wadz,
zanim odkryto moj chorob. Gdybym wyzdrowia Gdybym zosta uzdrowiony, zajbym
nalene mi miejsce
Jego sowa day Lissie do mylenia. Nigdy wczeniej nie zastanawiaa si nad sytuacj
morojw i czy mona j zmieni. Jak by to byo, gdyby stanli znowu u boku swoich stranikw,
by walczy ze strzygami i zem? Przypomniaa sobie, e Christian mwi o uywaniu magii jako
broni. Tak, podzielaa przekonania Wiktora, lecz ani jej, ani mnie nie przyszo do gowy, eby
zgodzi si na takie dania.
- Przykro mi szepna. Wspczuj ci, ale prosz, nie ka mi tego robi.
- Nie mam wyboru.
Popatrzya mu prosto w oczy.
- Nie zgadzam si.
Wiktor schyli lekko gow i wtedy z cienia wyonia si jaka posta. Wampir. Nie
znaam go. Podszed do Lissy z tyu i rozwiza jej rce.
- To jest Kenneth. Wiktor wycign rce do Lissy. Prosz ci, Wasyliso, we mnie za
rc i uzdrw mnie, tak jak uzdrowia Rose.
Potrzsna gow.
- Nie.
Wiktor odezwa si teraz ostrzejszym gosem.
- Prosz. Potrafi ci do tego zmusi, ale wolabym, eby zrobia to dobrowolnie.
Nie ugia si jednak, a wtedy ksi wykona nieznaczny gest w stron Kennetha.
Poczuam bl.
Lissa krzykna. Krzyknam w tej samej chwili.
Dymitr drgn i samochd lekko skrci. Obrzuci mnie niespokojnym spojrzeniem i
prbowa zjecha na pobocze.
- Nie, nie! Jedmy dalej! przycisnam palce do skroni. Musimy j znale.
Siedzca z tyu Alberta nachylia si i pooya do na moim ramieniu.
- Co si dzieje, Rose?
Oczy zaszy mi zami.
- Torturuj j powietrzem. Ten czowiek Kenneth wpycha powietrze do jej gowy.
Mam uczucie, e moja jej czaszka za chwil eksploduje. Rozpakaam si.
Dymitr obserwowa mnie ktem oka, dociskajc peda gazu do dechy.
Kenneth nie poprzesta na stosowaniu presji. Teraz uniemoliwia Lissie normalne
oddychanie. Na przemian wtacza jej powietrze do puc i pozbawia j moliwoci zaczerpnicia
uda jej si uciec, zanim kto zauway, e znikna. Jednoczenie zdawaa sobie spraw, e jest to
by moe jedyna szansa ucieczki. Nie zamierzaa spdzi reszty ycia samotnie w lenej chatce.
W innej sytuacji pochwaliabym j za odwag, ale nie teraz. Wiedziaam, e nadciga
pomoc. Powinna zosta na miejscu. Niestety, nie moga mnie usysze.
Wyskoczya przez okno, a ja zaklam gono.
- Co? Co zobaczya? usyszaam czyj gos.
Zerwaam si z fotela i wyrnam gow w sufit. Odwrciam si i zobaczyam
Christiana, ktry gramoli si spod sprztu uoonego w tyle samochodu.
- Co ty tu robisz?
- A jak mylisz? Zadekowaem si po cichu.
- Sdziam, e miae wstrzs mzgu.
Chopak wzruszy ramionami. Pomylaam, e tworzyli wspania par. Oboje byli zdolni
popeni szalestwo, nie zwaajc na wasne bezpieczestwo i zdrowie. Jednak gdyby Kirowa nie
pozwolia mi pojecha z Dymitrem, ja te ukryabym si w baganiku.
- Co si dzieje? Christian powtrzy pytanie. Zobaczya co nowego?
Streciam mu przebieg wypadkw w domku i wysiadam. Ruszy za mn bez wahania.
- Ona nie wie, e jestemy w pobliu. Musz j odnale, zanim umrze z wyczerpania.
- A stranicy? Mam na myli naszych opiekunw. Powiesz im, e ucieka?
Pokrciam gow.
- Pewnie ju s w rodku. Musz znale Liss.
Skrcia na prawo od domku. Mogam pj w t stron, ale wiedziaam, e nie namierz
jej z tej odlegoci. Niewane. Musiaam j odnale. Widzc wyraz twarzy Christiana, nie
mogam powstrzyma umiechu.
- Tak, wiem. Idziesz ze mn.
Para-psy. Oczywicie. Wiktor mwi, e z nimi poluje; potrafi kontrolowa bestie. Nagle
zrozumiaam, dlaczego aden ze szkolnych stranikw nie przyzna si do wysania ich za nami
do Chicago. Ju wtedy bya to sprawka Wiktora.
Chwil pniej wybiegam na polan. Lissa staa oparta o drzewo, saniaa si ze
zmczenia. Jej wygld i samopoczucie sugeroway, e powinna straci przytomno dawno temu.
Trzymaa si resztk siy. Poblada. Szeroko otwartymi oczami wpatrywaa si w cztery bestie,
ktre podchodziy do niej coraz bliej z rnych stron. Byo poudnie, soce wiecio jasno.
Uwiadomiam sobie, e Lissa i Christian napotkali dodatkow przeszkod.
- Hej! wrzasnam na psy w nadziei, e uda mi si je odcign. Z pewnoci Wiktor
napuci je na Liss, ale obecno dampira moga odwrci ich uwag. Nie znosiy nas, podobnie
jak inne zwierzta.
Miaam racj. Zwrciy si w moj stron, obnaajc ky. Z ich garde wydoby si
gniewny warkot. Przypominay wilki, od ktrych rniy si tylko brzow maci i lepiami
poncymi pomaraczowym, zym blaskiem. Wiktor bez wtpienia zakaza im skrzywdzi Liss,
ale nie dostay podobnych instrukcji dotyczcych mojej osoby.
Wilki. Przypomniaam sobie lekcj panny Meissner. Mwia, e wikszo konfrontacji
rozstrzygaj si woli. Sprbowaam przyj postaw alfy, ale nie day si nabra. Przewyszay
mnie rozmiarami, a w dodatku byo ich wicej. Nie miay powodu si mnie ba.
Postanowiam udawa przed sob, e uczestnicz w treningu z Dymitrem. Podniosam z
ziemi konar o wadze i rozmiarach kija bejsbolowego i przygotowaam si do obrony.
Zaatakoway mnie dwa razy. Rzuciy si na mnie, rozdzierajc mi skr pazurami i zatapiajc w
niej zby. Trzymaam si zadziwiajco dobrze, usiujc sobie przypomnie instrukcj dotyczce
walki z wikszym i silniejszym przeciwnikiem. Nie chciaam zrobi im krzywdy. Za bardzo
przypominay psy. Ostatecznie zwyciy we mnie jednak instynkt przetrwania. Udao mi si
obezwadni jednego. Nie wiedziaam, czy go zabiam, czy tylko oguszyam. Drugi naciera na
mnie z ca si. W lepiach bestii pona furia. Pozostae wyglday, jakby miay zaatakowa
lada chwila. I wtedy na polanie pojawi si nowy przeciwnik. W pewnym sensie. Christian.
- Zmiataj std! krzyknam, usiujc wyszarpn nog, do ktrej przywar zwierz. O
mao nie straciam rwnowagi. Wci miaam na sobie sukienk, ale zdyam pozby si
obcasw.
Christian kocha Liss i nie mia najmniejszego zamiaru si wycofa. Sign po inn
ga i machn si ni zwierzciu przed nosem. Drewno zapono i pies cofn si
instynktownie. By posuszny rozkazom Wiktora, ale ba si ognia.
Czwarta bestia omina pochodni szerokim ukiem, zachodzc Christiana od tyu.
Cwany dra. W jednej chwili skoczy chopakowi na plecy, wytrcajc mu z rk ponc ga.
Ogie zacz si rozprzestrzenia. Oba psy rzuciy si na lece ciao. Zadaam ostateczny cios
nieustpliwemu przeciwnikowi, czujc przy tym mdoci. Pozbieraam si jednak i ruszyam do
Christiana. Nie wiedziaam, czy starczy mi siy, eby pokona pozostae.
Ale nie musiaam ju walczy. Z pomoc przysza Alberta, ktra niespodziewanie
wyonia si zza drzew. Wycigna bro i zastrzelia oba psy. Bro palna bya bezuyteczna w
walce ze strzygami, ale zadziwiajco skuteczna w innych sytuacjach. Zwierzta znieruchomiay i
pady na ziemi obok Christiana.
Christian
Reszt dnia spdziam w pokoju, rozpamitujc swoj krzywd. Nie daam si wycign
Lissie i Masonowi. Tkwiam w swoim areszcie, chocia Kirowa postanowia zwrci mi wolno
w nagrod za brawurow akcj ratunkow.
Rankiem nastpnego dnia poszam zobaczy si z Wiktorem. Akademii dysponowaa
porzdnym aresztem, w ktrym nie brakowao krat. Pilnowao go dwch stranikw. Musiaam
posuy si wrodzonym wdzikiem, eby pozwolili mi wej do celi. Nie wpuszczono tam
nawet Nathalie. Na szczcie jeden ze stranikw bra udzia w akcji i widzia, co przeywaam,
kiedy tamci poddawali Liss torturom. Wytumaczyam mu, e musz si dowiedzie, co jej
zrobili. Skamaam, ale w kocu udao si ich przekona. Pozwolili mi wej na pi minut i
wycofali si dyskretnie w gb korytarza, skd mogli nas obserwowa, ale nie syszeli, o czym
rozmawiamy.
Nie mogam uwierzy, e kiedy wspczuam Wiktorowi. Widok jego odmodzonego,
zdrowego ciaa wprawi mnie we wcieko. Ksi siedzia po turecku na wskim ku i
czyta. Gdy weszam, podnis wzrok.
- Rose, co za mia niespodzianka. Nie przestajesz mnie zadziwia. Nie sdziem, e
wolno mi przyjmowa goci.
Zaoyam rce na piersi, starajc si przybra nieugity, oficjalny wyraz twarzy.
- Chc, eby zdj urok. Skocz z tym.
- O czym mwisz?
- O uroku, ktry rzucie na mnie i Dymitra.
- Przesta ju dziaa. Wypali si.
Pokrciam gow.
- Nieprawda. Wci o nim myl. Pragn
Urwaam, a Wiktor umiechn si ze zrozumieniem.
- Moja droga, nie musiaem niczego wymyla. Pragna go ju dawniej.
- Nie z tak si.
- Nie wiadomie. Ale zawsze ci pociga. Dymitr czu to samo do ciebie. W przeciwnym
razie nie udaoby mi si rzuci czaru, ktry polega wycznie na przeamaniu waszego oporu.
Sprawiem jedynie, e przestalicie kontrolowa swoje uczucia.
- Kamiesz. Powiedzia mi, e nic do mnie nie czuje.
- W takim razie kamie. Nie mgbym stworzy tego, czego nie byo. Szczerze mwic,
rozczarowa mnie. Nie mia prawa si angaowa. Tobie mona wybaczy z powodu wieku. Ale
Dymitr? Mia obowizek kontrolowa i ukrywa swoje emocje. Tymczasem Nathalie bez trudu
dostrzega, co si wici. Powiedziaa mi o tym. Zaczem go obserwowa i wkrtce nabraem
pewnoci, e si nie pomylia. Zyskaem idealn okazj, eby odsun was oboje. Zaczarowaem
naszyjnik, ale sami zrobilicie reszt.
- To jest chore. Jak moge to zrobi? Jak moge skrzywdzi Liss?
- Nie mam wyrzutw sumienia. Wiktor opar si wygodnie o cian. Zrobibym to
znowu, gdybym tylko dosta szans. Moesz nie wierzy, ale kocham swj nard. Dziaam w
imi dobra. Trudno odgadn, co bdzie dalej. Brakuje nam przywdcy z prawdziwego
zdarzenia. Nikt nie jest wart korony morojw. Ksi przekrzywi gow i zastanawia si przez
chwil. Tylko Wasylisa mogaby obj rzdy, pod warunkiem e pokonaaby w sobie ducha i
uwierzya w swoj misj. To smutne. Duch moe wynie kogo na tron i jednoczenie pozbawi
go mocy, by si na nim utrzyma. Lk, przygnbienie i niepewno nie pozwalaj jej uywa w
peni daru, ktry otrzymaa. Ale w yach ksiniczki pynie krew Dragomirw. To wiele znaczy.
Poza tym ma ciebie, straniczk naznaczon pocaunkiem cienia. Kto wie? By moe nas jeszcze
zaskoczy.
- Pocaunek cienia? Wiktor uy tych samych sw, ktrymi kiedy zwrcia si do
mnie panna Karp.
- Zostaa nim naznaczona w chwili, w ktrej przesza do Krainy mierci, a potem z niej
powrcia. Mylaa, e takie dowiadczenia nie pozostawia ladu w duszy? O wiele gbiej
odczuwasz teraz ycie i wiat, ktry ci otacza. Gbiej ni ja, nawet jeli nie zdajesz sobie z tego
sprawy. Powinna bya zosta po drugiej stronie. Wasylisa otara si o mier, kiedy ci
sprowadzia i przywizaa ci do siebie na zawsze. Znajdowaa si w objciach wiecznego
mroku, Rose. To dlatego tak bardzo chcesz y i dowiadcza wszystkiego w peni. Dlatego
jeste taka nienasycona, gwatowna. Ne potrafisz hamowa uczu, namitnoci, gniewu. Te cechy
czyni ci kim wyjtkowym. Jeste niebezpieczna.
Nie wiedziaam, co odpowiedzie. Odebrao mi mow. Wiktor by wyranie zadowolony
z efektu swojej tyrady.
- Tak uformowaa si wasza wi. Wasylisa nie wstrzymuje uczu, posya je w wiat.
Wikszo ludzi jednak nie jest w stanie ich odebra, o ile nie znajd si pod jej wpywem. Ale ty
masz umys wraliwy na oddziaywanie si ponadzmysowych. Szczeglnie jeli ona jest ich
rdem. Ksi westchn, a ja przypomniaa sobie, e Wadimir ocali Ann przed mierci.
Wic to tak powstaa ich wi. Tak, nikt w tej miesznej Akademii nie zdaje sobie sprawy z
tego, jakim skarbem jestecie ty i Wasylisa. Gdybym nie musia ci zabi, uczynibym ci kiedy
moj krlewsk straniczk.
- Nigdy nie zostaby krlem. Twoje cudowne ozdrowienie musiaoby wzbudzi
podejrzenia. Nawet gdyby uda ci si ten numer z Liss, Tatiana nie oddaaby ci korony.
- Moe masz racj, ale to nie ma znaczenia. S rne sposoby przejmowania wadzy.
Czasem zachodzi konieczno zastosowania nadzwyczajnych rodkw. Mylisz, e Kenneth jest
jedynym morojem, ktry mi suy? Najwiksze rewolucje zaczynaj si w ciszy i w cieniu.
Popatrzy mi w oczy. Pamitaj o tym.
Usyszaam jaki haas w gbi korytarzu i odwrciam gow. Stranicy zniknli.
Zdawao mi si, e sysz cichy jk, a potem stukot, jakby co cikiego spado na podog.
Zmarszczyam brwi i wychyliam si, eby zobaczy wicej.
Wiktor wsta.
- Nareszcie.
Poczuam strach, a zaraz potem ujrzaam Nathalie.
Byam na ni za, lecz w tamtej chwili naprawd jej wspczuam, wic zmusiam si do
umiechu. Pomylaam, e dziewczyna ma ostatni szans zobaczy si z ojcem, zanim go std
zabior. Oboje dopucili si strasznych rzeczy, ale zasugiwali na to, eby si poegna.
- Cze powiedziaam, widzc e idzie w nasz stron. W tej samej chwili dostrzegam
w jej ruchach co nienaturalnego, co obudzio moj czujno. Nie sdziam, e ci wpuszcz.
Ostatecznie ja take nie miaam prawa tu przebywa.
Nathalie podesza i nie przesadzam dosownie cisna mn o cian. Uderzenie byo
tak mocne, e gwiazdy stany mi w oczach.
- Co? Przyoyam rk do czoa i sprbowaam si podnie.
Nie zwracaa ju na mnie uwagi, zajta otwieraniem celi Wiktora. Miaa klucze, ktre
wczeniej wisiay przytroczone do paska jednego ze stranikw. Wstaam chwiejnie i podeszam
do niej.
- Co robisz?
Odwrcia si do mnie i wtedy zobaczyam czerwon obwdk wok jej renic. Bya
nienaturalnie blada, nawet jak na wampira. Dostrzegam smug krwi w kciku jej ust. Najwicej
jednak wyczytaam z jej spojrzenia. Byo zimne i ze. Serce mi zamaro. Zrozumiaam, e
Nathalie nie przebywa ju w wiecie ywych. Staa si strzyg.
- Ojciec mi pomoe. A jeli nie, bd musieli mnie zabi. Znw chwycia mnie za
ramiona. Zadraam, syszc, jak obojtnie mwia o swojej mierci. Widziaam, e nie zawaha
si mnie zabi.
- To szalestwo. Nie moesz go kocha tak bardzo. Nie moesz
Nathalie znw cisna mn o cian. Upadajc bezwadnie na podog, pomylaam, e
tym razem si nie podnios. Wiktor powiedzia, eby mnie oszczdzia, ale jej spojrzenie mwio,
e postanowia mnie zabi. Poczua gd i chciaa si mn nasyci. Tak postpoway strzygi.
Zrozumiaam, e nie powinnam bya z ni rozmawia. Zawahaam si. Dymitr ostrzega mnie
przed tym.
Dymitr. Bieg korytarzem jak mier w kowbojskim paszczu.
Nathalie obrcia si na picie. Bya szybka, bardzo szybka. Ale trafia na godnego
przeciwnika. Dymitr unikn zwinnie jej ciosu i natar na ni. Obserwowaam ich zafascynowana,
jak okrali si niczym tancerze w miertelnym balecie. Nathalie bya silniejsza, jednak nie miaa
dowiadczenia. Zyskaa nadnaturalne zdolnoci, lecz nie nauczya si jeszcze z nich korzysta.
Za to on by doskonale wyszkolony. Po kilku krtkich zwarciach wycign srebrne
ostrze. Zalnio w jego doni jak byskawica i zatono w sercu Nathalie. Wyszarpn sztylet i
cofn si o krok, podczas gdy ciao strzygi bezwadnie osuno si na podog. Krzykna. Przez
chwil dygotaa jeszcze, a potem znieruchomiaa.
Dymitr ju by przy mnie. Nachyli si i delikatnie dwign z podogi. A potem nis
mnie w ramionach, jak wtedy, gdy zamaam nog.
- Cze, towarzyszu mruknam sennie. Miae racj co do strzyg. Ogarna mnie
ciemno, powieki same mi opaday.
- Rose. Roza. Otwrz oczy! Nigdy nie syszaam takiego napicia w jego gosie, takiej
determinacji. Nie zasypiaj. Jeszcze nie.
Spojrzaam na niego. Wybieg ju z budynku i pdzi w stron kliniki.
- Czy on mwi prawd?
- Kto?
- Wiktor Powiedzia, e nigdy by mu si to nie udao. Z naszyjnikiem. Znw
ogarna mnie ciemno, ale Dymitr mnie ocuci.
- O czym ty mwisz?
- O uroku. Wiktor powiedzia, e mnie pragne, e ci na mnie zaleao. Inaczej nie
osignby celu. Dymitr milcza. Prbowaam zacisn palce na jego koszuli, ale zabrako mi
siy. Powiedz. Naprawd mnie pragne?
Stranik odezwa si wreszcie nieswoim gosem.
- Tak, Roza. Pragnem ci. Nadal ci pragn. Chciabym, ebymy byli razem.
- Wic dlaczego mnie okamae?
Popatrzy na mnie. Syszaam ju zbliajce si gosy i kroki.
- Bo to jest niemoliwe.
- Z powodu rnicy wieku? spytaam. Dlatego, e jeste moim mentorem?
Czubkiem palca otar z, ktra spywaa mi po policzku.
- Rwnie dlatego powiedzia. Ale jest te inny powd. Pewnego dnia oboje
zostaniemy stranikami Lissy. Moim obowizkiem bdzie j chroni za wszelk cen. Gdyby
zaatakoway nas strzygi, musiabym zasoni j wasnym ciaem.
- Wiem. Rozumiem to. Przed oczami znw roztaczyy mi si czarne plamki. Byam
bliska omdlenia.
- Nie w tym rzecz. Jeli pozwol sobie pokocha ciebie, nie bd chroni Lissy. Bo to
ciebie bym zasoni.
W tej chwili podbiegli sanitariusze i mnie zabrali. Zaledwie dwa dni temu zostaam
wypisana z kliniki, a ju trafiam do niej ponownie. Po raz trzeci w cigu dwch miesicy od
chwili naszego powrotu do Akademii. Na pewno ustanowiam rekord. Musiaam dozna wstrzsu
mzgu, podejrzewano te krwotok wewntrzny, ale oczywicie nie znaleziono ladw obrae.
Jeli twoj przyjacik jest uzdrowicielka, nie musisz si przejmowa drobiazgami. Musiaam
zosta w klinice kilka dni, ale Lissa i jej nowy przyboczny, Christian, nie odstpowali mnie w
czasie wolnym od lekcji. Przynosili mi szkolne nowinki. Dymitr odkry, e midzy nami ukrywa
si strzyga, kiedy znaleziono martw ofiar Nathalie: pana Nagya. Zaskoczyo mnie, e
zaatakowaa wanie jego. Jednak by ju w starszym wieku, wic pewnie i atwiej moga go
pokona. Stracilimy nauczyciela sztuki sowiaskiej. Stranicy pilnujcy Wiktora byli ranni, ale
przeyli. Nathalie tylko ich oguszya.
Wiktor zosta ujty, zanim zdoa opuci teren Akademii. Ucieszyo mnie to, mimo e
powicenie Nathalie poszo na marne. Syszaam plotki, e ksi nie okaza lku, kiedy przyszli
po niego. Podobno wci si umiecha, jakby mia w zanadrzu jeszcze jeden atut.
ycie w szkole wrcio do normy. Lissa przestaa zadawa sobie bl. Lekarz przepisa jej
rodki antydepresyjne, po ktrych czua si lepiej. Nie znam si na tym. Zawsze mylaam, e
piguki czyni z nas umiechnitych pgupkw. Tymczasem Lissa zachowywaa si cakiem
normalnie. Chyba jej pomagay.
Uspokoio mnie to, bo wiedziaam, e czeka j rozwizanie innych problemw. Musiaa
si upora ze wiadomoci, co zrobi Andre. Uwierzya wreszcie Christianowi i dopucia
moliwo, e jej brat nie by wietlan postaci. Trudno byo si z tym pogodzi. Ostatecznie
odnalaza spokj i zaakceptowaa fakt, e Andre mia swoje dobre i ze strony, jak my wszyscy.
Smucio j to, co zrobi Mii, ale pamitaa, e by dobrym i kochajcym bratem. Najwaniejsze,
e nie odczuwaa ju potrzeby naladowania go, by przypodoba si rodzinie. Staa si sob, co
udowodnia, ujawniajc swj zwizek z Christianem.
W szkole wrzao, ale Lissa zupenie si tym nie przejmowaa. miaa si, widzc
oburzone i niechtne spojrzenia modych arystokratw, ktrzy nie mogli jej darowa, e spotyka
si z potomkiem ponionego rodu. Na szczcie nie wszyscy reagowali tak samo. Znalazo si
kilka osb, ktre zdyy j szczerze polubi, w czasie gdy brylowaa w krlewskim krgu. Nie
dziaali pod jej wpywem. Podobay im si otwarto i bezpretensjonalno Lissy praz fakt, e nie
braa udziau w dworskich intrygach.
Wielu czonkw rodzin krlewskich ignorowao j i obmawiao za plecami. Najbardziej
zaskoczya mnie Mia, ktra mimo wielkiego upokorzenia odzyskaa dawn pozycj wrd nich.
Jednak miaam racj. Nie udao si jej uciszy na dugo. Od razu te zabraa si do planowania
zemsty. Ktrego dnia przechodziam obok grupki jej przyjaci. Usyszaam, jak Mia peroruje
gono i wyranie.
- doskonaa para. Oboje pochodz ze zniesawionych i odrzuconych rodw.
Zacisnam zby i poszam dalej, czujc na sobie jej wzrok. Podeszam do Lissy i
Christiana, zajtych sob tak bardzo, e nie dostrzegali tego, co dzieje si wok. Piknie razem
wygldali. Blondynka i czarnowosy chopiec o bkitnych oczach. Trudno byo oderwa od nich
wzrok. Pomylaam, e Mia ma racj. Ich rodziny rzeczywicie zostay zniesawione. Tatiana
publicznie upokorzya Liss i chocia nikt otwarcie nie wini Ozerw za to, co si stao z
rodzicami Christiana, rodziny krlewskie odnosiy si do nich z rezerw.
A poza tym Christian i Lissa istotnie stanowili idealn par. Teraz spotkao ich
odrzucenie, ale dawniej czonkowie ich rodu zajmowali najwysze pozycje w spoecznoci
morojw. Od chwili, gdy zaczli si otwarcie pokazywa razem, byo w nich coraz wicej
godnoci. Pomylaam, e niedugo bd mogli zaj miejsca rwnie ich znakomitym przodkom.
Christian nabiera ogady, podczas gdy Lissa uczya si od niego nieugitoci w trwaniu przy
swoich przekonaniach. Im duej im si przygldaam, tym wyranej zauwaaam, jak dobr
energi i agodn pewno siebie wok roztaczali.
Czuam, e wkrtce zajm nalene im miejsca.
Myl, e nowa postawa Lissy oraz wrodzona yczliwo zaczy zjednywa jej
przyjaci. Nasze grono stopniowo si poszerzao. Pierwszy doczy, rzecz jasna, Mason, ktry
nie ukrywa swoich uczu do mnie. Lissa miaa si, a ja nie bardzo wiedziaam, co z nim zrobi.
Chciaam si przekona, jak to bdzie mie chopaka z prawdziwego zdarzenia, ale bardzo
tskniam za Dymitrem.
A on zachowywa si jak doskonay mentor. By dobrym trenerem, yczliwym,
stanowczym i wyrozumiaym. Nikt nie zorientowaby si, e czyo nas co wicej. Czasem
spotykalimy si wzrokiem i nic poza tym. Po moim pierwszym wybuchu doszam do wniosku,
e mia racj. By ode mnie starszy, a ja pozostawaam uczennic. Drugi powd, ktry wymieni,
nigdy nie przyszedby mi do gowy. Uznaam, e jest zasadny. Zwizek dwojga stranikw
zagraa bezpieczestwu moroja, ktrym si opiekowali. Nie moglimy ryzykowa ycia Lissy
dla spenienia swoich pragnie. Dowiedlibymy, e nie rnimy si niczym od zbiegych
opiekunw Badicw. Kiedy wyznaam Dymitrowi, e moje uczucia si nie licz. Najwaniejsza
bya Lissa.
Miaam nadziej, e potrafi tego dowie.
- Mam problem z uzdrawianiem powiedziaa Lissa.
- Hmm? -Siedziaymy w jej pokoju. Miaymy si uczy, a ja wci nie mogam
przesta myle o Dymitrze. Wyrzucaam Lissie, e ma przede mn tajemnice, a nie
opowiedziaam jej o straniku ani o tym, e omal nie straciam dziewictwa. Nie mogam si na to
zdoby.
Lissa odoya podrcznik do historii.
- auj, e musiaam zrezygnowa z uzdrawiania i uywania wpywu. Skrzywia si
przy ostatnim sowie.
Dar uzdrawiania uznano za cudown umiejtno, ktra wymagaa przeprowadzenia
bada. Za to uywanie wpywu spotkao si z surow reprymend Kirowej i panny Carmack.
- Jestem teraz szczliwa. Wiem, e powinnam wczeniej poprosi o pomoc. Miaa
racj. Leki bardzo mi pomagaj. Nie mog jednak zapomnie, co powiedzia Wiktor. Straciam
czno z duchem. Nadal czuj jego obecno, ale nie mog go dotkn.
Nie wiedziaam, co powiedzie. Cieszyam si ze zmian, jakie w niej zaszy. Lissa
przestaa si lka szalestwa i odzyskaa dawn pewno siebie. Znw bya taka, jak j znaam
i kochaam. Pomylaam, e kiedy naprawd mogaby woy koron. Przypominaa mi swoich
rodzicw i Andre. Inspirowali innych i wzbudzali mio otoczenia.
- To nie wszystko. Wiktor przewidzia, e nie bd umiaa zrezygnowa z daru. Nie myli
si. Bolej nad tym, e nie wolno mi uywa magii. Chwilami jest mi bardzo ciko.
- Wiem powiedziaam. Czuam, jak cierpi. Piguki przytpiy jej zdolno korzystania z
magii, ale nie osabiy naszej wii.
- Wci myl o rzeczach, jakich mogabym dokona, o tych, ktrym mogabym pomc.
Popatrzya na mnie z alem.
- Przede wszystkim musisz pomc sobie owiadczyam. Nie chc, eby znw
cierpiaa. Nie pozwol na to.
- Tak. Christian powtarza to samo - Umiechna si z rozmarzeniem, jak zawsze,
kiedy o nim wspominaa. Gdybym wiedziaa, e oboje tak zgupiej przez t mio, nie
staraabym si ich pogodzi. Myl, e macie racj. Lepiej jest tskni za magi i zachowa
zdrowe zmysy, ni stosowa j, balansujc na krawdzi szalestwa. Droga rodka nie istnieje.
- Nie przyznaam. Nie w tej dziedzinie.
Nagle uderzya mnie pewna myl. Istniaa droga rodka. Przypomniaam sobie, co
mwia Nathalie.
Warto byo. Warto zrezygnowa ze soca i magii.
Magia.
Panna Karp nie przemienia si w strzyg tylko dlatego, e oszalaa. Gdyby chciaa
zachowa zdrowe zmysy, musiaaby si przemieni. Bycie strzyg oznaczao odcicie od magii.
Strzygi nie mogy z niej korzysta, nie czuy alu, nie pragny wicej. Spojrzaam na
Liss z niepokojem.
Co si stanie, jeli na to wpadnie? Co zrobi?
Nie, achnam si w mylach. Lissa nigdy by tak nie postpia. Bya zbyt silna, zbyt
uczciwa. Dopki bdzie przyjmowaa leki, nie podejmie tak drastycznej decyzji.
Mczyo mnie to jednak i postanowiam sprawdzi co jeszcze. Nastpnego ranka udaam
si do kaplicy i czekaam w awce na przyjcie kapana.
- Witaj, Rosemarie. Spojrza na mnie ze zdziwieniem. Czy mog ci w czym pomc?
Wstaam z szacunkiem.
- Chciaabym dowiedzie si wicej o witym Wadimirze. Przeczytaam ksik, ktr
ojciec mi podarowa, i par innych. Wolaam nie wspomina o rkopisach wykradzionych ze
strychu. Nie znalazam nigdzie opisu jego mierci. Co si stao? Jak zakoczy ycie? Jako
mczennik?
Kapan unis krzaczaste brwi.
- Nie. Zmar naturalnie w podeszym wieku.
- Na pewno? Nie przemieni si w strzyg ani nie popeni samobjstwa?
- Oczywicie, e nie. Skd ci to przyszo do gowy?
- No by wity i w ogle, ale poza tym lekko obkany, prawda? Czytaam o tym.
Sdziam, e co mu si stao.
Kapan spojrza na mnie z powag.
- To prawda, e Wadimir zmaga si z demonami obdu przez cae ycie. Chwilami
naprawd chcia umrze. Ale za kadym razem przeamywa sabo. Nigdy nie pozwoli jej si
pokona.
Wpatrywaam si w niego oszoomiona. Wadimir nie przyjmowa lekw i nigdy nie
zrezygnowa z magii.