Sie sind auf Seite 1von 286

COLIN P.

SISSON

WEWNTRZNE PRZEBUDZENIE

Podr do Domu, powrt do wasnego serca, do swojego prawdziwego Ja

SPIS TRECI: Przedmowa Sowo wstpne Rozdzia pierwszy. Przebudzenie Rozdzia drugi. Czego wszyscy pragniemy? Rozdzia trzeci. Mentalno przetrwania Rozdzia czwarty. Jedyny czas, jaki jest Rozdzia pity. Falszywe ja Rozdzia szsty. Pi obszarw przywiza Rozdzia sidmy. Obserwacja siebie Rozdzia smy. Cykl ofiary Rozdzia dziewity. Stan ofiary Rozdzia dziesity. Cykl wolnoci Rozdzia jedenasty. Swobodne oddychanie Rozdzia dwunasty. Drugi element: wiadomo Rozdzia trzynasty. wiadomo serca i akceptacja Rozdzia czternasty. Zrelaksuj si i uwolnij (nie prbuj zatrzyma biegu (rzeki) Rozdzia pitnasty. Integracja Rozdzia szesnasty. adna samowiadoma osoba nigdy siebie nie rani Rozdzia siedemnasty. Programowanie i uzalenienia Rozdzia osiemnasty. Systemy przekona a ograniczenia Rozdzia dziewitnasty. Gwne przekonanie "premier" Rozdzia dwudziesty. Reakcje uwarunkowane jako kamufla lku Rozdzia dwudziesty pierwszy. O lkach inaczej Rozdzia dwudziesty drugi. Uwolnienie przeszoci Rozdzia dwudziesty trzeci. Wyobraenie o sobie Rozdzia dwudziesty czwarty. Jak osign prawdziwe poczucie wasnej wartoci Zakoczenie Dodatek I. Wprowadzenie do integracji oddechem Dodatek II. Swobodne oddychanie Dodatek III. Skupienie wiadomociw czasie sesji oddechowej Dodatek IV. Samodzielne oddychanie Dodatek V. Oddychanie w wodzie Dodatek VI. Alkaloza Podzikowania O autorze

Przedmowa Przyszo nam y w czasach bardzo intensywnego rozwoju ludzkiej wiadomoci. Ksika, ktr trzymasz w rku, pomaga zrozumie t duchow transformacj, ktrej jestemy wiadkami pod koniec XX wieku. Wrd obszernej literatury przekazujcej obraz uczu i dowiadcze okrelajcych nowy wymiar ycia tu przed wejciem w trzecie tysiclecie jest ona prawdziw per. I co godne uwagi dziki staraniom i powiceniu pracownikw Wydawnictwa MEDIUM ukazuje si w Polsce dosownie w kilka miesicy po publikacji jej angielskiej wersji. Gratulacje! Uwaam to za wielkie osignicie polskiego rynku wydawniczego, zwaszcza e na pierwsz ksik Sissona czekalimy w kraju przez 16 lat! Uwaam, i bdne jest przekonanie, e los czowieka jest zrozumiay i przesdzony. Historia uczy nas, e ludzko jest w procesie cigej ewolucji. Tylko indywidualne opinie mog by sztywne i dogmatyczne. Prawda jest dynamiczna. Wielk radoci jest jej odnalezienie i dzielenie si ni z innymi ludmi. A potem wspaniale jest obserwowa, jak w magiczny, cudowny, synchroniczny sposb prawda rozwija si i krystalizuje w momencie, gdy jej autentycznie potrzebujemy. Ksika nowozelandzkiego autora, psychologa i filozofa Colina P. Sissona Wewntrzne przebudzenie pojawia si w moim yciu w taki wanie synchroniczny i magiczny sposb dokadnie wtedy, kiedy jej potrzebowaam, by uczyni nastpny krok na drodze mojej ewolucji. Bo ja od lat modl si i prosz o mj nastpny krok. A jeeli prosimy otrzymujemy. Wraz z moim towarzyszem ycia byam gociem Colina i jego ony Mariny w Moskwie, biorc udzia w jednym z prowadzonych przez niego 10-dniowych intensywnych programw rozwoju osobistego. Ktrego wieczora, w czasie gbokiego procesu transformacyjnego, przez niektrych zwanego "chorob", podeszam do pki z ksikami i rka moja, jakby zdalnie sterowana, signa po luno zapisane kartki maszynopisu. By to jeden z rozdziaw tej wanie ksiki. Otworzyam na "przypadkowej" stronie i przeczytaam precyzyjne instrukcje autora dotyczce opisanego tam procesu odkrywania prawdy. Zastosowaam si do tych wskazwek, prbujc rozwiza mj wczesny dylemat, i... eureka! Jasno i przejrzycie ukazaa si odpowied. Kada komrka mojego ciaa piewaa radonie, bo oto na chwil si przebudziam!!! Na tyle, by zobaczy, o co naprawd chodzi! Colin czsto przytacza P. D. Uspieskiego: Pierwszym krokiem do przebudzenia jest uwiadomienie sobie, jak gboko tkwimy w stanie upienia. Tamtej sierpniowej nocy, czytajc apczywie ca ksik, coraz bardziej uwiadamiaam sobie swoj ignorancj i upienie. Colin mwi: "Kiedy w nocy nimy swoje sny, nie uwiadamiamy sobie, e jestemy pogreni we nie; dociera to do nas dopiero po przebudzeniu. A budzimy si, by stwierdzi, e znajdujemy si w stanie niewiadomoci". To prawda, e najlepiej uczymy si tego, czego najbardziej potrzebujemy si nauczy. Oto ja, propagatorka wiadomego ycia, pojam, jak bardzo jestem niewiadoma! Podobno nauczyciel przychodzi, gdy ucze jest gotw. Ja spotkaam Colina Sissona w przeomowym momencie mojego ycia. Wiele si od niego nauczyam i ucz si nadal. "Czowiek mwi Colin jest jak ksi lub ksiniczka ukochane dziecko krla, ktre nie zna drogi do domu i ebrze na ulicy". Sisson wzywa wic do przebudzenia, do obserwowania samego siebie. Obserwuj! Obserwuj! To jego motto. Jeeli jeste gotw podj wyzwanie, jakim Jest wiadome ycie, jeeli podejrzewasz, e pisz snem psychicznym i dojrzewasz do przebudzenia to ta ksika przeznaczona jest dla ciebie. Oto masz w rku przewodnik na powrotn drog do swego wewntrznego Domu. Jeeli jeste gotw i t drog otwrz go, we gboki oddech, zaufaj, e oddae si w rce profesjonalisty o wielkiej wiedzy, podwi rkawy i do roboty! Bo ksika ta proponuje ekscytujc, systematyczn prac wewntrzn. Ufam, e to, co zobaczysz podczas tej penej przygd drogi, bdzie tak samo pikne, potne, czyste i wspaniae, jak twoja prawdziwa Esencja Duchowa. Gdy to, czym naprawd jeste, jest wieczne, niemiertelne, wszechobecne i nieskoczone. Niniejszym, z pokor dzikuj mojemu nauczycielowi "wiadomoci serca", Colinowi P. Sissonowi. Jestem nieustajco wdziczna za jego obecno w moim yciu. Uwaam Colina za jednego z waniejszych przewodnikw i nauczycieli na tej planecie, czowieka o wielkim, otwartym sercu, wspaniaym poczuciu humoru i byskotliwym intelekcie. Zachcam do osobistego z nim spotkania w czasie jego corocznych wizyt w Polsce. ycz Ci szczliwej i radosnej podry.

Z mioci i wiatem EWA FOLEY

CO ROBI, ABY SKORZYSTA Z TEJ KSIKI JAK NAJWICEJ? Wikszo z Was przeczyta t ksik z czystego zainteresowania. Radz Wam wykonywa opisane w niej wiczenia. Najlepiej Jednak korzysta z tego tekstu w poczeniu z uczestnictwem w cotygodniowych sesjach "integracji oddechem". Jeli masz zamiar je rozpocz z praktykiem Integracji oddechem, pomocne bdzie uprzednie przeczytanie rozdziau pierwszego oraz Dodatku l umieszczonego na kocu ksiki. Przed kad nastpn sesj oddechow moesz czyta kolejne rozdziay. Proponujemy nastpujc kolejno: Rozdzia 1 i Dodatek I przed pierwsz sesj oddechow, Rozdzia 2-3 i Dodatek II przed drug sesj. Rozdzia 4-5 i Dodatek III przed trzeci sesj, Rozdzia 6-8 przed czwart sesj. Rozdzia 9-12 przed pit sesj, Rozdzia 13-15 przed szst sesj, Rozdzia 16-18 przed sidm sesj, Rozdzia 19-20 i Dodatek IV przed sm sesj, Rozdzia 21-22 przed dziewit sesj. Rozdzia 23-24 i Dodatek V przed dziesit sesj. Po dziesiciu cotygodniowych sesjach z praktykiem integracji oddechem zalecamy kontynuacj pracy z nim raz na miesic oraz samodzielne sesje oddechowe raz na tydzie. UWAGA: ten proces moe zmieni twoje ycie, jeeli zechcesz.

Sowo wstpne Mwimy w Rosji: "Powiedz mi, jakie ksiki czytasz, a powiem ci, kim jeste". Gratuluj! Jeli kupie t ksik, musiae ju podj wiadom decyzj odnalezienia drogi do Domu, uczciwego wejrzenia w siebie i przyjcia odpowiedzialnoci za swoje ycie. Ksika ta zostaa napisana dla tych, ktrzy gotowi s odnie jej tre do siebie i potraktowa j bardzo osobicie. Nie opowiada ona o problemach ssiadw, przyjaci, partnerw lub klientw. Wskazuje przeszkody w samorozwoju i adresowana jest do osb, ktre chc odkrywa siebie i nie myl, e wszystko ju wiedz. Bdzie zapewne wyzwaniem dla wielu Waszych przekona i postaw. Autor rozwiewa nasze iluzje dotyczce nas samych i czasem okrutnie obchodzi si z uwiconymi ideami. A jednak czujemy si bezpiecznie i wyczuwamy prawdziw trosk Colina, gdy wzywa nas do przebudzenia i ujrzenia naszej wielkoci. Colin raczej proponuje, ni twierdzi, i zawsze, gdy mwi o upionej ludzkoci, wcza w to siebie. Dziki temu ksika Wewntrzne przebudzenie jest przyjacielem, a nie pouczajcym mentorem. MARINA KICZATOWA OD AUTORA: Uywam w tekcie pierwszej osoby liczby mnogiej w sformuowaniach typu: "naszym zdaniem", "uwaamy, e..." itp., nie dlatego, by si ukry za anonimowym "my". Jest to po prostu oznaka, e uznaj fakt istnienia wiadomoci zbiorowej i szanuj tych, ktrzy s bardziej wiadomi ode mnie. Cho sowa s moje, wiele idei zaczerpnem z nauk wspaniaych pisarzy i nauczycieli, ktrych wymieniam w "Podzikowaniach". Dzikuj Wam za przyczenie si do podry w gb siebie.

Rozdzia pierwszy Przebudzenie

LOS CZOWIEKA Pewien podrnik, przemierzajc nie oznaczone terytorium w gbokiej dungli na dalekiej ziemi, zgubi drog. Po wielu prbach jej odnalezienia spotka plemi tubylcw, ktrzy nigdy nie mieli kontaktu ze wspczesn cywilizacj. Czowiek w odkry, e moe porozumiewa si z nimi za pomoc starego dialektu, ktrego nauczy si podczas swoich podry. Przyjto go jak przyjaciela, wic pozosta wrd nich przez kilka miesicy. Najdziwniejsze u tubylcw byo to, e wszyscy, oprcz malutkich dzieci, wygldali na lepych. Co wicej, doroli karali dzieci, kiedy te opowiaday o rzeczach, ktre widziay swymi oczyma. Dlatego po kilku prbach podzielenia si cudem widzenia dzieci rezygnoway przestaway otwiera oczy i staway si tak samo lepe jak doroli. Pewnego dnia nasz poszukiwacz usiowa wyjani przywdcom grupy, e wystarczy otworzy oczy, aby wykorzysta jeszcze jedn wspania moliwo, jak daje ciao, i poszerzy swj wiat. Zebrani mczyni rozgniewali si na obcego przybysza i zagrozili, e go zabij, jeli nadal bdzie mwi o takich antyreligijnych rzeczach. Poniewa jako obcy nie zna ich zwyczajw, wybaczyli mu tym razem jego ignorancj. To, co widzia, zagraao ustalonej wiedzy starszyzny plemiennej. A przecie oferowane przez ni, dobrze znane, swojskie sposoby ycia suyy tym ludziom przez wieki. Opowie ta jest, oczywicie, fikcj. Ale pokazuje sposb, w jaki rozwijaa si wikszo wspczesnych spoeczestw. Tradycje, zasady, prawa i przekonania, jak powinno by, niezmiennie trwaj. Dwa tysice lat temu Chrystus nawoywa do otworzenia oczu, aby si przebudzi. "Gdzie oczy i uszy otworz si, tam przychodzi niebo". Jest to cigle aktualne i wane przesanie. Sokrates uy wspaniaej metafory, mwic o ludziach uwizionych przez cae ycie w jaskini. Kady dry ze strachu przed swym cieniem na cianie. Wreszcie jeden odnajduje drog do dziennego wiata. pieszy z powrotem podzieli si swym odkryciem z innymi i proponuje, e wyprowadzi ich z jaskini. Mylicie, e wie t przyjmuj z radoci? Nic podobnego. Mwi mu, e jest gupcem, ktrego omamiono, i myli si, podwaajc wiedz o tym, jak powinno si y. Czy nie przypomina wam to czego?

UPIONA LUDZKO Ludzko jest zahipnotyzowana. Polega to na pewnej formie psychicznego upienia. Jest ono tak gbokie, e wikszo ludzi w ogle nie zdaje sobie z niego sprawy. Niektrzy nawet twierdz, e s nie tylko cakowicie przebudzeni, ale take "wolni". A jednak tych samych ludzi ogarnia strach, kiedy im co zagraa; trac rwnowag, gdy si nimi manipuluje, i spokj, kiedy ich kto krytykuje. Nie potrafi nawet panowa nad swymi uczuciami. Upieraj si, e ze postpowanie innych jest przyczyn ich problemw. To tak, jakby kto twierdzi, e aby by wolnym, trzeba na to uzyska czyje pozwolenie. Ludzie spdzaj ycie na staraniach o karier, zabieganiu o dobro swej rodziny, budowaniu rnych gazi przemysu, wymylaniu praw, rzdzeniu pastwami, edukowaniu innych, tworzeniu teorii naukowych a wszystko to dzieje si w stanie hipnotycznego upienia. Nic dziwnego, e wiat idzie od Jednej katastrofy do drugiej. Pomyl tylko, czy wiadomi ludzie raniliby si i niszczyli wzajemnie przez wojn i konflikty, zbrodni i inne formy przemocy? Oczywicie, e nie. Ludzie s w ogle niewiadomi tego, co sobie czyni. We wszystkich synnych tekstach czsto mwi si o tym stanie upienia ludzkoci. "Jednej godziny nie moglicie czuwa ze Mn?" (Mt. 26,40). To nie fizyczny sen Jest naszym problemem. Jest nim stan psychicznej niewiadomoci, w ktrej wszyscy spdzamy ycie i z ktrej nie zdajemy sobie sprawy. Niewielu ludzi na tej planecie bierze pod uwag moliwo, e jestemy niewiadomi. Nasza arogancja zabrania nam dostrzega swe upienie. Gdy w nocy pimy i nimy w naszych kach, nie wiemy o naszym nie, dopki si nie obudzimy. Musimy powrci do wiadomoci, aby zrozumie, e bylimy niewiadomi. Co wskazuje na to, e jestemy upieni, i jak si moemy przebudzi? Wskazuje na to fakt istnienia cierpienia i zmartwie w yciu oraz nasze poczucie, e jestemy ofiar okolicznoci wymykajcych si spod naszej kontroli. Nie starcza nam zwykle przytomnoci na uchwycenie naszych ukrytych motywacji, niewiadomych lkw i stumionych pragnie. A przecie okresy niepokoju, stresu i konfliktw wydobywaj na krtko na powierzchni treci naszej niewiadomoci, najczciej po to, abymy znowu je stumili. Pocztkiem przebudzenia jest uwiadomienie sobie, e jestemy upieni, oraz cakowita uczciwo wobec siebie. ycie mona porwna do gry, a ludzi do alpinistw. Wszyscy pniemy si po niej, ale niektrzy zatrzymuj si w poowie, mylc, e dobrnliju do szczytu. Inni walcz dalej, wstpujc w lady poprzednikw, i nie zdaj sobie sprawy, e tylko obchodz gr wok, zamiast wspina si coraz wyej. S te tacy,

ktrzy maj wizj i determinacj, mniej obawiaj si tworzenia nowych cieek i prbowania nowej drogi. Na pocztku droga jest cika, bo s do niej nie przygotowani i nieatwo im dostrzec przeszkody pochodzce z przeszoci. Ale w miar podania naprzd droga staje si coraz atwiejsza przyzwyczajaj si do wspinaczki, czuj si mniej zagroeni, a w kocu odkrywaj, e nie wymaga ona adnego wysiku. Wwczas zaczynaj szybowa jak ory, bo wyrastaj im skrzyda ufnoci i pewnoci. I kiedy patrz w d, widz oczywicie wicej i dalej ni ci, ktrzy pozostali niej. Wiedz, e nie s lepsi od nich, tylko wzrokiem obejmuj wicej. Istnieje tylko jeden problem, ktry straszy ludzko i jest rdem wszystkich innych kopotw: jestemy upieni i niewiadomi faktu, e wielka cz naszej wiadomoci Jest, w istocie, niewiadoma. Intelektualnie moemy wiedzie, e mamy podwiadomo, zna si na psychologii mwicej o naszych ukrytych motywach i lkach, a mimo to pozostawa w ich puapce. Dopki nie rozpoznamy tej sytuacji w caej Jej prawdzie, bdziemy trwa zagubieni w naszej biedzie i udawa, e panujemy nad swoim yciem. Przebudzenie jest celem kadego czowieka. Naszym zadaniem jest zrozumienie, kim naprawd jestemy, i cieszenie si mioci, radoci i wolnoci. Ale dla upionych wolno Jest tylko pustym sowem. W najlepszym razie moemy dowiadcza mioci, radoci i wolnoci tylko przez krtkie chwile, wiedzc, e s tymczasowe, zalene od innych ludzi oraz okolicznoci pozostajcych poza nasz kontrol. Jestemy jak ksi lub ksiniczka ukochane dziecko krla, ktre zgubio drog do domu i ebrze na ulicach. Jeeli nie odpowiada wam ta analogia, proponujemy inn, dan ludzkoci dwa tysice lat temu: jestemy jak syn marnotrawny, ktry roztrwoni dary otrzymane od ojca. Wszystko, czego potrzebujemy to przebudzi si i wrci do domu. Jak si przebudzi i gdzie jest droga do domu? Oto pytanie, ktre nie dawao spokoju adnemu prawdziwie poszukujcemu, odkd tylko ludzie zaczli myle. Odpowiedzi szukano wszdzie od nauki po religi, od filozofii po systemy polityczne. Ale jej nie znaleziono by moe dlatego, e udawano si po ni w niewaciwe miejsca. Bo czy moemy znale prawd lub rozwiza swe problemy, odwoujc si do czego, co jest na zewntrz nas? Wikszo ludzi nadal wierzy, e tak mona, i prbuje tego z caych si, ale wiat dalej jest peen blu serca, samotnoci, konfliktw, choroby i lku. Narody pogrone s w chaosie, plany przywrcenia zdrowia wprowadzaj tylko jeszcze wikszy zamt, zbrodnie nieustannie nkaj ludzko. Gdzie nic zwrcimy oczu, tam wszdzie peno nieszczcia. A mimo to ludzie z uporem trwaj przy swoich starych wartociach, wierzc, e wielki biznes, polityka, edukacja i nauka przynios rozwizanie. Karmi si zudnym przekonaniem, e pewnego dnia wszystko si nagle wyprostuje, i yj tak, jak yj, nie dlatego, e to lubi, ale dlatego, e nie znaj lepszych sposobw na ycie.

Przypumy, e pokazano by nam sposb, dziki ktremu pokj, mio i wolno stayby si norm. Czy przyjlibymy go? Pokazywano nam ten sposb wiele razy w historii, lecz my cigle jeszcze nie przebudzilimy si ku niemu. Jako mody student poszedem po nauk do wielkiego nauczyciela i otrzymaem zadanie polegajce na tym, by codziennie przez trzy godziny siedzie w ciszy i obserwowa poruszenia swego umysu, i nic wicej. Nie byo adnych lekcji, adnych prawd, adnych objanie, miaem tylko siedzie w bezruchu i obserwowa swoje myli. Po trzech dniach zaczo mnie to irytowa, poniewa byem spragniony wiedzy. Poszedem z pretensjami do swego nauczyciel., a on mi powiedzia: Aby znale drog, musisz najpierw odkry, jak bardzo jeste upiony, a to mona uczyni, siedzc po prostu w bezruchu. Odpowiedziaem mu na to: Jeli to prawda, to po co mi jeste potrzebny? eby uczy mnie tego, co ju wiem i co mog zrobi sam? Umiechn si i udzieli mi nad wyraz prostej i krtkiej odpowiedzi: No wanie! Nie potrzebujemy nauczyciela, by uzyska owiecenie, poniewa kady z nas posiada tak zdolno. Moe nam by tylko potrzebny na pewien czas by wspiera nas w siedzeniu bez ruchu wystarczajco dugo, abymy odkryli t zdolno w sobie. Potem ju jestemy wolni wolni od nauczyciela i od wasnej przeszoci. Szukanie prawdy w wielkich naukach, u innej osoby czy w ksikach przypomina szukanie pestki jabka poza jabkiem. Prawda tkwi w kadym z nas. Ale jak dotrze do tej wewntrznej prawdy? Aldous Huxley pisa o tym tak: Zachowujemy si zwykle w tak charakterystyczny dla nas sposb to znaczy gupio, obkaczo, czasem wrcz kry-minalnie, poniewa nie wiemy, kim jestemy, poniewa nie zdajemy sobie sprawy, e Krlestwo Niebieskie jest w nas. Dostpujemy zbawienia, wyzwolenia i owiecenia dziki dostrzeeniu dotychczas nie dostrzeganego dobra, ktre tkwi w nas: dziki powrotowi do naszej wiecznej Podstawy i pozostaniu tam, gdzie zawsze bylimy, nie wiedzc o tym. Przebudzenie to wszystko, czego potrzebujemy. Proste! Ale komplikuje si przez nasze wyrafinowanie, nasz wiedz, przekonanie, e ju znamy prawd. Najwiksz przeszkod w przebudzeniu jest mniemanie, e ju jestemy przebudzeni. By sobie mnich, ktry stal si sawny dziki swym uzdrawiajcym zdolnociom. Jego sawa rozesza si po caym pastwie. Pewien uczony usysza o mnichu i postanowi pobiera u niego nauki. Chcia zrobi dobre wraenie na mistrzu, by ten zgodzi si przyj go na swego ucznia. Przez godzin opowiada o swoich osigniciach, marzeniach i aspiracjach. Mnich nie przerywa, pozwala przybyszowi mwi.

Wkrtce podano na st zwyczajow zielon herbat. Mnich wzi czajniczek i zacz nalewa herbat do filianki swego gocia. Nadal j la, mimo i filianka bya ju pena. Herbata rozlaa si na st, a potem na podog. Poruszony tym go zapyta wreszcie mnicha, co robi. Ten spojrza na niego agodnie i rzek: Opowiedziae mi wszystko o sobie i rzeczywicie, wicie zrobie i wiele wiesz. Ale chc, eby wrci tam, skd przyszede. Oducz si wszystkiego, czego si nauczye, i potem wr do mnie, bo tylko wtedy mog cl czego nauczy. Albowiem jedynie pust filiank mona napeni. Czy jeste pen filiank? Czy, czytajc te sowa, zgadzasz si z nimi zalenie od tego, czy pasuj do twoich ju ustalonych pogldw? Kiedy spotykamy si z now ide, czsto ciera le ona z ideami, ktre ju posiadamy. Jak pika wrzucona do szafy odbija si od sztywnych cianek, tak nowa myl odbija si od naszych mocno zakorzenionych myli, postaw i opinii. Z drugiej strony moemy czyta co po to, aby utwierdzi si w tym, co ju wiemy, i wwczas umykaj nam nowe treci. To take uniemoliwa dostrzeenie czego wanego, od czego mona zacz proces przebudzenia. Pewien czowiek powiedzia kiedy do swego nauczyciela: Modliem si do Boga o moc uzdrawiania i pomagania innym przez dziesi lat. I Bg speni moj prob. Mog by teraz wielkim nauczycielem i uzdrowicielem, tak jak ty. Starzec popatrzy na niego ze wspczuciem i odrzek: Lepiej by byo, gdyby pomodli si do Boga o odebranie ci tej mocy i zamiast niej obdarzenie ci zdolnoci widzenia wasnych grzechw. Niektrzy z was mog teraz pomyle: "Ale ja jestem wiadomy swoich grzechw, wszystkich swoich blw i cierpienia. Bez wahania przyznaj, e Jestem ofiar tego grzesznego wiata, e sam Jestem grzesznikiem i powinienem by ukarany. ycie Jest przecie Jednym pasmem cierpie". Niektrzy s przekonani, e moemy rozwija si duchowo tylko przez cierpienie. Inni trzymaj si roli ofiary, poniewa tak jest im wygodnie. Nie lubi siebie tak bardzo, e ich poczucie winy i potrzeba karania siebie nie pozwalaj im zobaczy, kim naprawd s. To prawda, e cierpienie moe by potnym narzdziem przebudzenia, ale jest ono rodkiem od celu, a nie samym celem.

PIERWSZYM KROKIEM DO PRZEBUDZENIA JEST UWIADOMIENIE SOBIE GBI SWEGO UPIENIA Ludzie pytali mnie czasem, czy moje podejcie ma charakter psychologiczny, filozoficzny, religijny, mistyczny, czy te jest to jaka technika uzdrawiania? Nic z tych rzeczy, a zarazem wszystkie. S to jednak tylko sowne opisy i etykietki. Nie ma znaczenia, jak to nazwiemy i czy w ogle znajdziemy jak nazw, poniewa rzeczywistoci nie da si obj sowami. Moemy potraktowa proponowany przeze mnie rodzaj pracy jako duchow drog do domu lub jako technik uzdrawiania ciaa i umysu albo te jako nauk czynienia swego ycia radoniejszym i przyjemniejszym. W kadym przypadku spotka nas w drodze wiele wewntrznych przygd. Wykorzystujemy w naszej pracy rne religijne punkty widzenia, aby nawietli t czy ow myl. Gdy rozwiniemy nasz wiadomo, odkryjemy, e nie ma wielu sprzecznoci wszystkie religie, wszystkie staroytne i wspczesne nauki mwi o rym samym, tylko z rnych perspektyw. Mdro polega na odnalezieniu waciwego miejsca dla wszystkiego, a zaprzeczanie jest znakiem ograniczonej wiadomoci (penej filianki). Nie ma niezgody midzy tym czy owym podejciem, czy jest ono religijne, czy filozoficzne, tak jak nie ma niezgody midzy kilkoma obrazami tego samego zachodu soca. Mog istnie rnice w sposobie malowania, ale zachd soca jest ten sam. Religi, filozofi, nauk i psychologi reprezentuj wielcy mczyni i wielkie kobiety. Sigajc wzrokiem poza form, odkrywamy t sam prawd u nich wszystkich. Praca nasza nie polega na przyjciu jednej nauki. Nie jest ona adn konkretn rzek jest wod, ktra pynie we wszystkich rzekach. Nie Jest jedn konkretn osob-jest oddechem, ktry przepywa przez wszystkie yjce stworzenia. Czym wic Jest "Integracja oddechem" czy "wiadomo serca" (pojcia, ktrych czasem uywamy, by opisa nasz prac)? S to wewntrzne przygody, podczas ktrych odkrywamy, kim Jestemy. Tak -jest to proces odkrywania. Nie interesuj nas ani teorie, ani definicje. Porzumy prby zdefiniowania ducha lub duchowoci. Nie tramy czasu na teorie, lecz przystpmy od razu do dziea. Nie musimy zdobywa wiedzy o yciu. Chcemy zanurzy si w jego poznawaniu i dowiadczaniu. Musimy zobaczy cay baagan naszego ycia i posprzta je. Przestamy fantazjowa i kluczy. Bdmy realistyczni i praktyczni. A wic jak moemy zmieni ycie, ktre nie spenia naszych marze i nie daje nam upragninej wolnoci? P.D. Uspieski, ucze Gurdijewa [George Iwanowicz Gurdijew (ok. 1872-1949), wielki rosyjski nauczyciel, ktry koczy szko ezoteryczn we Francji we wczesnych latach dwudziestych.

Nauka Gurdijewa wywara gboki wpyw na moje ycie osobiste i znalaza wyraz w wikszoci moich prac], pisa: Wyzwolenie i wolno musz by celem czowieka. Gdy czowiek stanie si cho troch wiadomy swego miejsca we wszechwiecie, powinien dy do wolnoci, do wyzwolenia sie z niewolnictwa. Nic dla niego nie istnieje i nic nie jest moliwe, dopki pozostaje niewolnikiem zarwno wewntrz, jak i na zewntrz. Ale nie moe przesta by niewolnikiem na zewntrz, gdy jest niewolnikiem wewntrz. Dlatego musi odzyska wewntrzn wolno, by sta si wolnym. Podstawowym powodem wewntrznego niewolnictwa czowieka jest jego ignorancja, a nade wszystko ignorancja dotyczca jego samego. Bez samowiedzy, bez zrozumienia swego dziaania i funkcjonowania czowiek nie moe by wolny, nie moe rozporzdza sob i zawsze pozostaje niewolnikiem i zabawk w rkach dziaajcych na niego si. Dlatego we wszystkich staroytnych naukach podstawowy nakazna pocztek drogi wyzwolenia brzmi: "Poznaj samego siebie". Nie przedstawiam systemu, ktry ma nas czego nauczy. Nic nie uzyskamy z adnego systemu oprcz tego, co Ju Jest w nas. Ta ksika nas nie przebudzi. Przebudzimy si sami z chwil, gdy bardziej skontaktujemy si ze sob i dostrzeemy przeszkody blokujce nam drog do dowiadczenia, kim naprawd Jestemy. Proces ten prowadzi nas do samych siebie, pokazujc nieskomplikowane sposoby lepszego zrozumienia ycia, i podsuwa nam pewne myli do kontemplacji. Ale, tak jak wszystkie metody. Jest cakowicie bezuyteczny bez naszego zaangaowania i oddania si sobie. Porzumy nie koczce si poszukiwanie prawdy na zewntrz siebie. Z chwil, gdy przezwyciymy rozczarowanie tym, e adna ksika, aden nauczyciel i adna cieka nie mog nas obdarowa prawd, otworzymy sobie drog do prawdziwego i autentycznego dowiadczania siebie. Zen proponuje: "Nie szukaj prawdy. Po prostu porzu swoje przekonania". Prawda nie Jest czym, czego trzeba szuka, a nawet gdyby tak byo, pewnie nie rozpoznalibymy jej, gdybymy j ujrzeli. O wiele bardziej owocne jest poszukiwanie przeszkd, ktre nas od niej oddzielaj. Odkryjemy wwczas, jak silnie przywizani jestemy do swoich przekona, ile w nas przesdw, lku, gniewu, zmczenia walk i utrzymywania pozorw. Tylko wtedy moemy pozna prawd. SAMOWIADOMO Samowiadomo to "poznawanie siebie sercem", a to zupenie co innego ni zdobywanie wiedzy "o sobie". To ostatnie jest po prostu intelektualnym zrozumieniem. Tylko wtedy, kiedy zaczniemy si oducza tego, czego nauczylimy si o sobie, i praktykowa prawdziw samowiadomo wiadomo serca dowiadczymy, kim naprawd jestemy.

Wszystkie seminaria, ksiki, nauczyciele s wspaniali, gdy wskazuj nam kierunek, ale prac wewntrzn moemy wykona tylko sami. Badajc siebie, moglimy kierowa si dawnymi dowiadczeniami, naukami, swoim wyksztaceniem, sukcesami, porakami, uwarunkowaniami. W rezultacie moglimy mie sporo bdnych wyobrae na swj temat, poniewa istnieje bardzo niewiele skutecznych metod badania siebie, eliminujcych ingerencj przeszoci i skutki naszego zaprogramowania. Naszym celem natomiast jest gboka, nieuprzedzona obserwacja jedynego Prawdziwego Ja jako czego zupenie odmiennego od wielu mniosobowoc, ktre usiuj nas przekona, e s tym jedynym prawdziwym ja. To jest przyczyn zamtu i nieszczcia w nas. Jedno zostao podzielone na wiele. P.D. Uspieski w "Czwartej drodze" napisa: Gdy zaczynamy bada siebie, napotykamy jedno sowo, ktrego uywamy czciej ni wszystkich innych, a tym sowem jest "ja". Mwimy: "ja robi", "ja czuj", "ja lubi" itd. Jest to nasza gwna iluzja, poniewa naszym podstawowym bdem jest uwaanie siebie za jedno; zawsze mwimy o sobie "ja" i uwaamy, e zawsze to oznacza to samo, lecz w rzeczywistoci jestemy podzieleni na setki rnych "ja". Brak jednoci w nas powoduje, e jestemy psychicznie niewiadomi, a w swoim postpowaniu mechaniczni i przewidywalni. Jestemy niewiele lepsi od maszyny kontrolowanej przez siy zewntrzne. Nie trzeba by wrk, by przewidzie, e si zdenerwujesz, gdy ci kto obrazi, poczujesz smutek i gniew, gdy co zgubisz, poczujesz si kompletnie rozbity, gdy umrze ci kto bliski. "Ale to naturalne reakcje" moemy wykrzykn. Nieprawda. S to reakcje uwarunkowane lub, innymi sowy, wyuczone. Zaprogramowano nas mniej wicej tak samo. Dlatego sdzimy, e nasze zachowanie Jest naturalne. Przecie kady tak robi. I w tym jest caa trudno! Kiedy chcemy by tacy, jak wszyscy inni, pozostajemy upieni, jak wszyscy inni. Przebudzenie nie wymaga wysiku, lecz odwagi i determinacji. Nie siy woli, lecz zdecydowania i uczciwoci wobec siebie. Omielam si nawet twierdzi, e nie mamy siy woli. Czyj wol mamy na myli, gdy mwimy "sia woli"? Ktre z naszych wielu "ja" ma wol wykonania tego czy owego? Sia woli nie Jest niczym innym, jak tylko si naszych licznych ego dlatego jest tak zmienna. Dzi postanawiamy zosta wegetarianami, a jutro stwierdzimy, e nasze ciao potrzebuje misa to te jest sia woli, ale naley do innego "ja". Uwaamy, e prawdziwa wola istnieje tylko w osobie, ktra ma jedno "ja" przewodzce innym Prawdziwe Ja. Dopki mamy wiele rnych "ja", ktre nie s poczone ze sob, dopty bdziemy mieli rwnie wicie rnych woli, motywacji i problemw. "Czowiek moe suy tylko jednemu panu", a nie wieloci podosobowoci, ktre wszyscy mamy.

Wszystkie wielkie nauki wskazuj, e ludzko moe osign stan, w ktrym kady bdzie jednym "ja" i dziki temu bdzie mia prawdziwie woln wol. Nie Jest to kwesti wiary czy przekona, poniewa procesy te s niezalene od naszych przekona. S wewntrznymi przeyciami. Dlatego wane jest, aby wszystko samemu weryfikowa. Tylko w ten sposb moemy to uczyni elementem wewntrznego rozwoju. WIADOME I NIE UWIADAMIANE WPYWY Wikszo ludzi podlega dwu rodzajom wpyww. Jeden z nich stanowi uwarunkowania z wczesnego okresu naszego ycia oraz wychowanie. Opieraj si na naszej potrzebie przetrwania i ochrony siebie. Budujemy skomplikowane mechanizmy obronne i niewiadome nawykowe zachowania, ktre maj zapewni nam poczucie bezpieczestwa. To moe si objawia pogoni za szczciem, bogactwem, saw, mioci, seksem, zwizkami, zbawieniem, wygod itp. Drugi rodzaj wpyww dociera do nas przez inspiracje i przychodzi w formie wiedzy, nauk religijnych, filozofii, literatury, muzyki itp. Wpyw pierwszego rodzaju jest cakowicie mechaniczny i nie uwiadamiamy go sobie od samego pocztku. Determinuje nasze postawy, pogldy, idee, cho moemy by przekonani, e ksztatujemy je sami. Nie mamy nad nim adnej kontroli i jestemy cakowicie zdani na ask prawa przyczyny i skutku. Rzdz nami impulsy fizyczne, pragnienia emocjonalne, opanowujce nas myli i przekonania. Druga forma wpywu zaczyna si bardziej wiadomie, cho moe sta si nie uwiadamiana w miar ksztatowania si przywiza. Kto moe zetkn si z tymi wpywami lub przej obok nich, nie zauwaajc ich. Moe te sta si ekspertem w jakiej dziedzinie, nie majc adnego realnego dowiadczenia. Ta forma moe prowadzi do rozwoju i przebudzenia, poniewa dziaa ona jak gorce zaproszenie. W miar akumulowania si tego rodzaju wpyww krystalizuje si nowa energia i kiekuj pierwsze ziarna wspczucia, zastpujc dawn mentalno przetrwania, pochodzc z pierwszego rodzaju wpyww. Gdy potrzeba "bycia kochanym" i przetrwania zmniejsza si, a ronie pragnienie "kochania" i wykraczania poza wasne wygodne strefy bezpieczestwa, wwczas moemy napotka trzeci rodzaj wpyww, stosunkowo mao znany upionej ludzkoci. Moe to by nauczyciel lub grupa, w ktrej dowiadczymy czego innego ni zwykle nie bdziemy si po prostu uczy o czym, lecz dowiadczymy czego, co wykracza poza pierwsze dwa rodzaje wpyww. Trzeci rodzaj wpyww zaczyna si wiadomie, dziaa wiadomie i jest, przede wszystkim, przekazywany bezporednio. Pamitam stare powiedzenie: "Nauczyciel przychodzi wtedy, kiedy ucze jest gotowy". Wpyw trzeciego rodzaju nie polega na przekazywaniu wiedzy o prawdzie.

Jedna osoba nie moe nauczy drugiej osoby prawdy, tak jak nie mona oczekiwa, e pomaracza, w ktrej zaszczepiono pestk jabka, stanie si jabkiem. Prawd mona pozna tylko dziki wewntrznemu dowiadczeniu, po uprzednim dostatecznym przygotowaniu na drugim poziomie wpyww. Trzeci poziom polega na "zagbianiu" si w dowiadczenie swojej niepowtarzalnej, wewntrznej prawdy, a nie prawdy kogo innego, choby nawet najbardziej owieconego nauczyciela na wiecie. Jeli powanie traktujemy przebudzenie, chcemy przyjrze si sobie w nowy, uczciwy sposb. To wymaga stuprocentowej uczciwoci w ogldzie naszych uczu, myli i czynw. To wszystko. Nie trzeba uczy si systemu nowych przekona, ideologii ani szuka nowej zewntrznej prawdy. Wystarczy odnale blokady ukrywajce wewntrzn prawd, ktra ju jest. Uczciwo wobec siebie to co, o czym atwiej mwi, ni wprowadzi w czyn. To wyzwanie dla naszych zasiedziaych opinii, przekona i myli. Ale jest to jedyny sposb na odnalezienie drogi do Domu. Witam na pokadzie!

Rozdzia drugi Czego wszyscy pragniemy?

Gdy uwanie zastanowimy si nad tym pytaniem, odkryjemy, e wszyscy pragniemy mioci i szczcia. Nietrudno na nie odpowiedzie; trudniej znale te dwie wartoci. Mio i szczcie ukryte s jak skarb i tylko czekaj, aby je odkry. A wic co to jest szczcie? Jest to podjcie decyzji, e bd kocha. A czym jest mio? Wybraniem szczcia. Moe to niejasne? Na takie pytania nie mona odpowiedzie w dwch sowach, a wic zbadajmy efekty mioci i szczcia. Ostatnie badania systemu immunologicznego wskazuj, e istnieje bezporednia zaleno midzy zdrowiem a szczciem. Rzadko spotykamy osob, ktra jest szczliwa, a jednoczenie bez przerwy choruje. I w ogle rzadko spotykamy ludzi cakowicie szczliwych. To moe wyjania, dlaczego dla osb, ktre przekroczyy 45 lat, zdrowie nie jest ju czym oczywistym.

Trwajce przez cae ycie postawy, przekonania, wybory, wzorce zaczynaj dawa o sobie zna w ciele fizycznym niektrzy nazywaj to starzeniem si. Nikt jednak nie umar ze staroci. Kady umiera z powodu choroby, ktra jest skutkiem braku wewntrznego szczcia. System immunologiczny mona porwna do apteki wyposaonej w peny zestaw lekw. Kiedy czujemy si szczliwi, napenia si on takimi naturalnymi substancjami, ktre zapewniaj zdrowie. Traktuje on nasze uczucia jak instrukcj, zgodnie z ktr wytwarza owe substancje. Kiedy czujemy si przygnbieni, biedni i nieszczliwi, do naszej krwi wydzielane s takie hormony i substancje, ktre mog by przyczyn raka i innych chorb. Nie ma ich w organizmie osoby oglnie szczliwej. Czowiek kochajcy i odczuwajcy rado wytwarza substancje wzmacniajce system immunologiczny. Nie Jest to teoria, lecz udowodniony fakt dotyczcy naszej fizjologii. Kilka lat temu przeprowadzono w Stanach Zjednoczonych nastpujcy eksperyment: podano myszom substancj, ktra powoli niszczy system immmunologiczny, a jednoczenie dostay do wchania kamfor. Drugiej grupie myszy podano substancje stymulujce system immunologiczny i ich wch take uraczono kamfor. Nastpnie przestano podawa wymienione rodki obydwu grupom, natomiast nie zaniechano podstawiania im kamfory pod nos. Stan pierwszej grupy pogarsza si po kadym kolejnym wchaniu kamfory, a wreszcie myszy pozdychay. W drugiej grupie myszy po kadym wchaniu staway si coraz zdrowsze. Ten i inne eksperymenty pokazuj, e rnica midzy yciem a mierci polega na interpretacji, ktrej rdem jest pami. Pokazuj take, Jak warunkowa zwierzta, by zachowujc si automatycznie, doprowadziy si do samozniszczenia. Podobnie warunkuje si ludzi przez edukacj i wychowanie; potem na podstawie wspomnienia z przeszoci osdzaj oni chwil obecn. Inny eksperyment przeprowadzono z grup ludzi z nadwag. Nakazano im diet zoon tylko z wody i witamin w tabletkach i codziennie mieli spdza dziesi minut przed wystaw cukierni. Po dwch tygodniach waga kadego z uczestnikw eksperymentu powikszya si. Wnioski mog by tylko dwa: albo skojarzenie widoku ciastek z nadwag zniwelowao diet, albo woda jest o wiele bardziej tuczca, ni sdzimy. Nasuwaj si take inne wnioski: o rnicy midzy yciem szczliwym a smutnym decyduje, by moe, interpretacja wspomnie lub co, co nazywamy nastawieniem wobec ycia. Innymi sowy, jako naszej egzystencji zaley od warunkowania lub programowania, jakie otrzymujemy. Chocia nie jestemy tego wiadomi, nasza przeszo cakowicie rzdzi nas) .ym yciem. Pocztek przebudzenia oznacza odzyskiwanie panowania nad teraniejszoci. Szczcie nie jest tym samym, co ekscytacja, pobudzenie, zaspokojenie pynce z naogw, cudzej aprobaty, sukcesu czy posiadania.

Te rzeczy wynalaza pogrona w chaosie ludzko jako substytuty czego rzeczywistego prawdziwego szczcia. Wszystkie substytuty szczcia zale zawsze od zewntrznych okolicznoci sytuacji, ludzi, przedmiotw. Jestemy tak zaprogramowani, e do szczcia potrzebujemy pochwa, pienidzy, satysfakcjonujcego zawodu, zdrowia, przyjaci, waciwego partnera itd.; nasze szczcie jest tym uwarunkowane. W znoju zdobywania tych dbr stworzylimy naogi, uzalenienia, przywizania i wyrzeklimy si swej wolnoci. Powicamy sw wolno i szczcie dla potrzeby posiadania i przetrwania w wiecie. Czy naprawd musimy dostosowywa swoje zachowanie i sposb ycia do standardw stworzonych przez innych? Wielki filozof, Diogenes, powiedzia: Tracisz ycie, czyli to, czego szukasz, jeli gonisz za gupimi luksusami. Nie potrzebujesz dziewiciu dziesitych rzeczy, za ktrymi si uganiasz. Nie obawiaj si nie mie nic. Nie wahaj si by nikim. Szczcie nie jest tym, co masz, lecz tym, kim jeste. A jeste ju dokadnie tym, kim potrzebujesz by. Zrozum to! W naszych staraniach zdobycia wiata tracimy dusz. Upieni ludzie yj yciem bez duszy, poniewa wypala ich podanie narkotykw zwanych aprobat, popularnoci, wadz, przestrzeni, ktre cz z pojciem szczcia. Jest jeszcze jedna wana sprawa: wszystkie te zewntrzne dobra opieraj si na lku, poniewa nie s one czci naszej istoty i jako takie mog by nam odebrane lub utracone. Strach przed utrat tych substytutw szczcia jest przyczyn potrzeby kontrolowania. Nigdy nie moemy si dostatecznie odpry, aby cieszy si yciem, gdy ten strach jest zawsze w nas obecny. Tkwi w tym pewien paradoks: boimy si utraty czego, co skada si na nasze szczcie, a przecie szczcie polega na cakowitym braku lku. Dlatego lk przed utrat szczcia jest wanie tym, co nie pozwala nam by szczliwymi. Czy nie jest to aosne? Przez lata uczszczaem na wiele seminariw w poszukiwaniu szczcia. Na kadym duo si nauczyem, ale niewiele doznaem rzeczywistego szczcia, dopki nie uwiadomiem sobie, e nie polega ono na posiadaniu ani robieniu czego. Nie jest to nawet uczucie, ale raczej stan b y c i a. Co to znaczy? Zpytaem kiedy swego nauczyciela kabay, Michaela Freedmana: Co tak naprawd znaczy b y c i e? Odpowiedzia zwyczajnie: Po prostu by szczliwym, z naciskiem na "by". To wspaniale. Teraz wiem wszystko. Po prostu by szczliwym odpowiedziaem, o ile pamitam, z niejakim sarkazmem. Przez nastpne dziesi lat poszukiwaem tego "po prostu by szczliwym" i pewnego dnia zrozumiaem, co to znaczy. To byo takie wanie zwyczajne "po prostu by szczliwym", ale wcale nie takie atwe.

By szczliwym nie jest to co, czego musimy si nauczy robi, tak jak nie moemy si nauczy wykonywa czynnoci zwanej "pozytywnym myleniem" czy "kochaniem". S to po prostu stany istnienia, nie za robienia, ktre przychodz wtedy, kiedy nieszczcie, stres, urazy, zo, poczucie winy, a nade wszystko lk zdoamy wraz z oddechem usun z naszego ciaa i umysu. Nie osiga si tego przez uwolnienie si od tak zwanej "negarywnoci", ale przez uwiadomienie sobie, kim naprawd jestemy. Wwczas negatywno znika w naturalny sposb. Ludziom zwykle trudno uwierzy, e stan szczcia mona osign bez walki, cikiej pracy i blu. Jeszcze trudniej przyj im myl, e szczcie moe by trwaym stanem, e nie trzeba go kontrolowa ani chroni. Przypomina mi si opowie o maym kotku, ktry wierzy, e szczcie znajduje si w jego ogonie. Przez wiele godzin biega w kko, usiujc schwyta swj ogon. Pewnego dnia pojawi si starszy i mdrzejszy kocur i zapyta maego, co robi. Kotek przedstawi mu swoj teori szczcia. Starszy kot odpowiedzia na to: "Ja te poznaem sprawy tego wiata i wiem, e szczcie jest w moim ogonie, ale zaobserwowaem, e Im wicej za nim goni, tym bardziej mnie zwodzi. Wic teraz spaceruj zadowolony z siebie i zauwayem, e gdziekolwiek id, mj ogon zawsze za mn poda". Jeli uwanie zbadamy nasz umys, szybko odkryjemy, e dzielimy nasz wiat na to, co lubimy i czego nie lubimy, na ze i dobre, suszne i niesuszne. Znamy wiele zasad okrelajcych, jak powinno si postpowa i jak powinno by. Stworzylimy dualizm opozycji i to rozdwojenie naszej wiadomoci jest przyczyn naszego poczucia oddzielenia od rda, natury i naszych Prawdziwych Ja. Rozdwojenie i oddzielenie jest rezultatem uwarunkowa i systemw przekona narzuconych nam przez przeszo. One s przyczyn naszych nieszcz i przygnbienia. Znamy szczcie tylko jako opozycj do nieszczcia. Gdy yjemy podwjn egzystencj, nieuchronnie dowiadczamy obydwu stron tej samej starej monety. Potrzeba nam wiadomoci, e jestemy czym wicej i wykraczamy poza dualizm e my sami jestemy szczciem. Szukajc szczcia na zewntrz siebie, tracimy je i dowiadczamy przeciwiestwa tego, czego szukamy. Spjrzmy na to z innej strony: skd wiemy, e jestemy nieszczliwi? Na czym to polega? Nieszczcie jest brakiem szczcia. Chyba si z tym zgodzicie? Podobnie ciemno jest brakiem wiata. Co si dzieje z ciemnoci, gdy zapalimy wiato? Czy wyskakuje przez okno albo chowa si pod dywan? Okazuje si, e nigdy nie byo jej w pokoju. Byo ciemno, poniewa nie byo wiata. Dlatego, jeli chcesz by szczliwy, bd szczliwy (z naciskiem na "bd"). Musimy jednak zada sobie pewne pytanie: Czy naprawd chcemy by szczliwi? Oczywicie odpowiemy, e tak. Ale przyjrzyjmy si temu uwanie i uczciwie. Aby by szczliwym, trzeba si przebudzi i dowiadczy tego, kim naprawd jestemy.

By dowiadczy, kim naprawd jestemy, musimy odrzuci swoje systemy przekona i opinie, swoje role, a przede wszystkim nawyk kontrolowania! Czy jestemy na to gotowi? Gdy spojrzymy prawdzie w oczy, prawdopodobnie odpowiemy, e nie. Co wicej przyznamy, i hipokryzj byoby twierdzi, e tego chcemy. Nie chcemy si przebudzi, poniewa nie wiemy, co to znaczy. Nie chcemy wyrzec si niczego, co daje nam poczucie bezpieczestwa i kontroli. Nie chcemy porzuci naszych uzalenie i przywiza. Fakt jest faktem: nie chcemy by szczliwi, a przynajmniej nie za tak cen. Wolimy raczej pozosta z jakim problemem, cho przysparza nam on wiele kopotw, ni wyprbowa co nowego. Spanie wydaje si o wiele atwiejsze. O wiele bardziej znane! Na poziomie wiadomym chcemy by szczliwi, zdrowi, przytomni, owieceni, kochajcy, chcemy si przebudzi, zmieni i wzi odpowiedzialno za wasne ycie. Ale w gbi podwiadomoci jest to ostatnia rzecz, jakiej pragniemy. Wolelibymy, eby kto si nami zaopiekowa i rozwiza nasze problemy. Po co ludzie chodz do terapeutw? Chc, eby kto wzi odpowiedzialno za ich ycie. Wikszo terapeutw przyznaaby zapewne, e klienci zwykle oczekuj od nich: wyleczenia dolegliwoci; poprawienia sytuacji finansowej; sprawienia, aby partner do nich powrci; uwolnienia od problemw; zapewnienia im natychmiastowej gratyfikacji; owiecenia. Tego chc ludzie. Prawdziwy przekaz, jaki kryje si za tym oczekiwaniem, brzmi: "Pom mi pozosta ofiar". Jest on oczywicie nie uwiadomiony, gdy wci trwamy w hipnotycznym stanie. Wikszo terapeutw przyznaaby take, e tak naprawd, ludzie nie chc si wyleczy; chc tylko umierzenia blu. Wyleczenie jest jak przebudzenie nie jest przyjemne. Przebudzenie z bogiego upienia jest irytujce. Mgby nas zdenerwowa widok tego, co zrobilimy ze swoim yciem, i niemono zrzucenia winy na kogo innego. "Nie, dzikuj. Wol uciec od tego blu i znowu zasn". "Co si dzieje z takimi ludmi?" zapytano kiedy Gurdijewa. "Nic. C moe si z nimi dzia. S dla siebie wasna kar, a jaka kara mogaby by gorsza?"

DWIE UKRYTE MOTYWACJE Wszystko to stanie si janiejsze, gdy zrozumiemy, co nami powoduje. yjc w wiecie dualizmu, jestemy rzdzeni przez dwie gwne motywacje:. unikanie blu (zo), osiganie przyjemnoci (dobro). Kiedy pojawia si co nowego, natychmiast daj o sobie zna te dwie motywacje: sprawdzamy, czy sytuacja nie jest niebezpieczna fizycznie, emocjonalnie lub intelektualnie bd te czy co nie pozbawi nas naszych przyjemnoci. Mamy skonno do pozostawania w granicach dowiadcze znanych, obdarzonych naszym zaufaniem, przeytych w nich czujemy si najbezpieczniej. Zmiana niesie ze sob zbyt due ryzyko blu lub utraty przyjemnoci. W kocu, lepszy diabe, klrego znasz, ni diabe, ktrego nie znasz. Kiedy zapytaam swego klienta, czego najbardziej w yciu si boi. Odpowied przysza szybko: Najbardziej boj si poraki. Zapytaem go, czy odnosi jakie sukcesy w swoim yciu. No, c powiedzia. Nie. W ogle mi si nie zdarzaj. Moe wic to nie poraek si boisz, skoro masz ich tyle na swoim koncie. Moe boisz si sukcesu zasugerowaem. Po kilku oddechach zdradzi si z przekonaniem, e sukces czy si z utrat ludzi, ktrzy s dla niego wani, i e jest niebezpieczny. Ten tkwicy w podwiadomoci strach nie pozwala mu na odnoszenie sukcesw. Ale w kocu zintegrowa w strach ktry bezwiednie interpretowa jako utrat mioci z pragnieniem sukcesu. W rezultacie strach si rozpuci i mj klient poczu, e jest wolny, e moe istnie w kady sposb, w jaki zechce, bez utraty mioci innych. W rzeczywistoci nigdy nie ponosimy poraki, poniewa takie zjawisko nie istnieje. To tak jakby oceniano psa: "Ten pies jest wspaniay, a tamten to chodzca poraka, poniewa szczeka inaczej". Wiemy, e jest to gupie, ale wydajemy osd, nie doceniajc siebie i innych. Kilka lat temu byem zaangaowany w prowadzenie seminariw samodoskonalenia. Nauczalimy, e rnica miedzy sukcesem a porak polega na tym, e ludzie odnoszcy sukcesy maj cele, natomiast nie maj ich ci, ktrzy ponosz poraki. Teraz wiem, e czowiek sam w sobie nie moe by kim nieudanym porak. Wikszo ludzi jednak tak o sobie myli z powodu braku pracy, pienidzy, zdrowia, z powodu alkoholizmu, narkotykw, nieszczliwych zwizkw itp. Przekonanie to jest dla nich puapk i wizieniem. Wierz bowiem, e szczcie i nieszczcie przychodz z zewntrz. Nie zdaj sobie sprawy, e sami s czym o wiele wicej, ni wskazywayby powierzchowne aspekty ich ycia.

Oto definicja poraki: "Poraka jest opini kogo innego o tym, jak nie powinno si czego zrobi". Sukces i szczcie trzeba odnosi do samego siebie, a nie polega na wartociach innych ludzi i instytucji. Moemy by mdrzy, zamoni i szczliwi, gdy tak o sobie mylimy i gdy wierzymy w siebie, a nasza wiara oparta jest na naszych, nie za cudzych wartociach i normach. Bezpiecznie jest marzy o wielkich rzeczach i wiedzie, e na nie zasugujemy. Gdyby wielki Krl-Mdrzec przyszed do twego domu, jak by go potraktowa? Czy na jego przywitanie nie przygotowaby dobrego jedzenia, nie wysprztaby i nie udekorowa domu i otoczenia? Oczywicie, e tak. A jednak czsto nie chcemy wyj na spotkanie i godnie przywita Krla-Mdrca w sobie. Tak bardzo rzdzi nami to, co myl inni ludzie. Tak boimy si odrzucenia, wycofania czyjej aprobaty, e rezygnujemy z rozporzdzania wasnym yciem, oddajemy wadz i przestajemy podejmowa decyzje. A oto definicja sukcesu: "Sukces jest wiadomym dowiadczeniem szczcia". Wanym sowem w tym zdaniu jest "dowiadczenie". Pierwszym krokiem ku dowiadczeniu szczcia jest skontaktowanie si ze swym nie uwiadomionym cierpieniem. Lk przed sukcesem i lk przed porak cz si ze sob i powstrzymuj nas przed zmian, poniewa gdybymy nagle dowiadczyli zmiany okolicznoci, zmusioby nas to do zmiany wewntrznej. A kada zmiana niesie ze sob ryzyko blu lub utraty przyjemnoci. Dlatego ludzie rezygnuj ze swoich celw i marze o lepszym yciu. Wie si to ze zbyt duym ryzykiem dowiadczenia blu lub utraty tej odrobiny przyjemnoci, ktr ju maj. Kiedy kto mwi mi, czego pragnie, czsto pytam: "A co robisz, eby to mia, i dlaczego nie masz tego teraz?". Moemy sami siebie o to zapyta. Oto jedyny powd, dla ktrego nie mamy tego, czego pragniemy: musielibymy si zmieni, a zmiana Jest zbyt wielk niewiadom. Dlatego pozostajemy przy swojej mentalnoci poraki, cigle obawiajc si sprbowa czego nowego, wystawi nos poza wasn stref bezpieczestwa. I wyobraamy sobie, e jestemy wolni! Uwaam, e celem ycia jest przebudzenie ku temu, kim naprawd jestemy. Dlatego ycie jest procesem budzenia si ku naszym wewntrznym dowiadczeniom, jakiekolwiek by one byy. Nasza zdolno dowiadczania wolnoci i prawdziwego szczcia zaley od poziomu naszej wiadomoci i od tego, w jakim stopniu chcemy by wiadomi, w jakim stopniu decydujemy si by wiadomi w obliczu kadej yciowej sytuacji, ktra pojawia si w polu naszego dowiadczenia. Otwrzmy si na to, gdy dziki temu poznamy nasz wielko, dowiemy si, kim naprawd j e s t e m y! Ostatecznie, szczcie zaley od naszego wyboru. Abraham Lincoln piknie to uj, mwic: "Ludzie s szczliwi tylko w takim stopniu, w jakim si na to zdecyduj".

Jeli jeste nieszczliwy, znaczy to, e jeste niewiadomy. Istnieje prosty sposb przekonania si, czy jestemy szczliwi, czy nie. Oto on: jeli jestemy nieszczliwi, jeli cierpimy, a ycie jest dla nas ciarem jestemy upieni. Nasze nieszczcie jasno wskazuje na to, e nie poczylimy si z prawd, z rzeczywistoci. Bl pojawia si w nas po to, aby przebudzi nas ku prawdzie. Stan nieszczliwoci oznacza, e w naszym yciu panuje fasz. Czy pamitacie? Nieszczcie jest brakiem szczcia, ciemno brakiem wiata. Musimy zapali wiato wiadomoci w kadym zaktku naszego jestestwa i zobaczy nasze upienie. Musimy take zrozumie, e gramy w gry ego. Tylko wtedy zacznie si nasza pikna i pena przygd podr do Domu.

Rozdzia trzeci Mentalno przetrwania Rozumiejc swoje dwie ukryte motywacje (poszukiwanie przyjemnoci i unikanie blu), odkrywamy, e na najgbszym poziomie sprowadzaj si one do jednej motywacji przetrwania, czyli zachowania siebie przy yciu. Dlatego, kiedy si boimy, nic w wiecie nie istnieje oprcz naszej potrzeby ochraniania siebie. Rwnie dlatego musimy cay czas wszystko kontrolowa. Ta mentalno przetrwania za wszelk cen objawia si w kadej komrce naszego ciaa jako wbudowany w ni mechanizm samozachowawczy, nazywany "syndromem ucieczki lub walki". Wszyscy dowiadczylimy syndromu walki lub ucieczki. Jest to pozostao po naszych jaskiniowych przodkach, dla ktrych przetrwanie byo codziennym zadaniem. Lk by wan czci naszego mechanizmu przetrwania, do ktrego si odwoywalimy, kiedy grozio nam niebezpieczestwo. Bez niego nie przetrwalibymy jako gatunek. Jeli, na przykad, idziemy szlakiem grskim i nagle szlak si urywa, nasza reakcja jest normalna odczuwamy strach. Nie musimy si zastanawia, czy wycofa si w bezpieczne miejsce, czy nie. Reagujemy automatycznie i odpowiednio do sytuacji. Kiedy myl o niebezpieczestwie dziaa na mzg, do krwi wydzielana Jest mieszanka hormonw, ktra zawiera adrenalin. Substancja ta daje miniom szybki zastrzyk energii i w ten sposb czyni nas silniejszymi w walce lub ucieczce. Zawiera take skadnik tamujcy krew, aby powstrzyma zbyt duy upyw krwi. gdy zostaniemy zranieni.

Kiedy atakuje nas dzikie zwierze, taka automatyczna reakcja jest dla nas bardzo korzystna. Epoka wspczesna nie niesie ju ze sob cigej presji zagroenia ycia, a jednak czsto reagujemy tak, jakbymy znajdowali si w miertelnym niebezpieczestwie. Otrzymujemy, na przykad, od swej dyrekcji pismo zalecajce poprawienie jakoci naszej pracy. I co si dzieje? Bang! Hormony zalewaj nasze ciao. Ssiad krytykuje nas za niewaciwe wychowywanie naszych dzieci i natychmiast wywouje to w nas reakcj lkow. Kierujemy przeciwko niemu lub przeciwko sobie cay trujcy jad, ktrego uylibymy w walce z dzikim zwierzciem. Niezadowolenie naszego partnera natychmiast budzi wspomnienie dezaprobaty doznanej od rodzicw i jest nam z tym okropnie. Moemy odczuwa zo lub niepokj, ale za kad z tych emocji kryje si lk. Wszystkie te reakcje s wywoane hormonami, ktre z kolei wydzielane s do krwi wskutek otrzymanej przez mzg informacji o emocjonalnym niebezpieczestwie. Zdarza si to zawsze, kiedy mylimy, e: moemy straci kogo lub co, moemy si skompromitowa, moemy by nie akceptowani lub nie lubiani, spotykamy si z czym nieznanym. Kiedy takie sytuacje faktycznie si zdarzaj, doznajemy traumy, ale nie czujemy lku. Te przykre wydarzenia nie s bezporednim powodem lku. Jest nim przyszo widziana poprzez ich pryzmat. Caa historia naznaczona jest zabiegami o przetrwanie. Ostatecznie przejawia si to w potrzebie panowania nad innymi ludmi, nad zwizkami, w eksploatowaniu ziemi i jej zasobw. Kontrola i manipulacja ludmi i rodowiskiem stay si niewiadomym, a w wielu przypadkach wiadomym, celem ludzkoci nie chccej oprzytomnie. Pocztki rozwoju na Ziemi zwizane byy z podbojem innych plemion. Wraz z lepsz organizacj i mechanizacj naszej cywilizacji przyszo podbijanie innych krajw. W tym czasie wzrosa rola religii do fizycznego przetrwania dodano przetrwanie duchowe (zbawienie duszy). Cho bya to wielka zmiana w ludzkiej wiadomoci na nastpne dwa tysice lat, przetrwanie nadal pozostawao gwnym przedmiotem troski i jest nim do dzi. Wraz z postpem cywilizacyjnym przyszo wiksze wyrafinowanie uczu pojawia si potrzeba aprobaty, uznania itd., ale ich podoem jest take potrzeba przetrwania. Dla kadej epoki waciwe s pewne sposoby ycia, postpowania, pracy itp., ktre si dezaktualizuj i zostaj zastpione innymi bardziej odpowiednimi dla nowych czasw.

Obecnie przechodzimy wielkie przemiany na wielu poziomach wiadomoci. Od naszego podejcia do nich zaley nasza przyszo i przyszo naszej planety. Na pewnym etapie rozwoju zauwaylimy, e ycie to co wicej ni tylko przetrwanie i posiadanie zapragnlimy rozumie. Z cywilizacj przyszo wyrafinowanie wiedzy, wyraanie siebie i rozumienie rodowiska, lecz wci jeszcze brakuje nam mdroci i wiadomoci naszych ukrytych motywacji, czynicych nas marionetkami w rkach zewntrznych si. Zrozumienie reakcji spowodowanych mentalnoci lku i przetrwania jest istotnym warunkiem wzicia ycia w swoje rce. Musimy sobie take uwiadomi, e istniej tylko dwie emocje, z ktrych wyrastaj wszystkie inne uczucia: m i o i l k, a lk jest przejawem mentalnoci przetrwania. Gniew, zazdro, wstyd, poczucie winy s reakcjami na fizyczne lub emocjonalne niebezpieczestwo i adna z tych emocji nie jest autentyczna s one tylko rezultatem pewnego osdu dokonywanego na poziomie umysu. Innymi sowy, adna z nich nie moe si pojawi, dopki nie osdzimy pozytywnie lub negatywnie jakiej osoby lub sytuacji, by wyzwoli odpowiednie hormony powodujce okrelone doznania. Nawet mio i lk mona podejrzewa o to, e s rezultatem osdzania, i moe tak jest rzeczywicie. Ale lk jest tak wbudowany w nasz wiadomo, e uznajemy go za normalny przejaw egzystencji. Kada komrka naszego ciaa jest zaprogramowana przez lk po to, aby szybko reagowa na niebezpieczn sytuacj. Natomiast mio jest naszym naturalnym stanem... kiedy nie ma ju lku. NOWA WIBRACJA WSPCZUCIA Mentalno przetrwania dobrze suya czowiekowi przez wiele milionw lat jego ewolucji. Ochraniaa go i pozwalaa rozwin mu si jako gatunkowi, ale teraz sytuacja ludzkoci dojrzaa do wielkiej zmiany w wiadomoci. Teraz wszystko zaley od nas: albo dalej bdziemy si posugiwa starymi metodami zwizanymi z mentalnoci przetrwania, albo wyjdziemy naprzeciw nowej wibracji wspczucia. Nie moemy Jednak wej w t now faz, dopki nie uwolnimy si od przestarzaej mentalnoci przetrwania. Nie moemy przekroczy mostu, stojc jedn nog na brzegu. Ludzko wci boi si porzuci t przestarza mentalno na wypadek, gdyby znw okazaa si potrzebna. "Co bdzie, jeli wiat znw stanie si fizycznie niebezpieczny? Co bdzie, Jeli wybuchnie wojna? Co bdzie, jeeli ludzie mnie nie zaakceptuj? Co bdzie, jeeli... itp. Moja mentalno przetrwania przynajmniej zapewnia mi bezpieczestwo, nawet jeeli czuj si z ni le". To normalne lki.

Wszyscy je odczuwamy i u wielu z nas s one cakowicie nie uwiadomione. W nowej erze, ktra zaczyna si na naszej planecie, mentalno przetrwania jest ju zjawiskiem atawistycznym, przynajmniej w teorii. W praktyce motywacja przetrwania jest cigle Jeszcze silniejsza ni motywacja mioci. Naszym gwnym celem nie jest mio bliniego (cho moemy oszukiwa siebie, e tak jest) czy nawet siebie samego, ale ochrona siebie w wiecie, ktry postrzegamy jako niebezpieczny. Aby dokona wiadomego wyboru, czyli przebudzi si i odzyska wolno, musimy najpierw zaj si swymi nie uwiadamianymi motywacjami, tj. swoim lkiem. Zauwayem, e wikszo moich lkw nie miaa podstaw. Spdziem tysice godzin, martwic si o rne sytuacje, przeywajc agoni z powodu rozmaitych zdarze w moim yciu, z ktrych wikszo nigdy nie nastpia. C za marnowanie energii! To, co si sprawdzio z moich lkw, byo wynikiem mej wasnej kreacji, zgodnie z "prawem manifestacji" (moc jest tam, gdzie uwaga). Na czymkolwiek si koncentruj, czy to jest pozytywne, czy negatywne, dokdkolwiek poda moja uwaga, tam zostaje wykreowana przeze mnie wikszo z tego, na czym si skupiam. Na szczcie, jeszcze nie osignlimy mistrzostwa w panowaniu nad swoj uwag. Gdyby tak si stao, nasze negatywne mylenie zniszczyoby nas ju dawno temu. Przypomina mi si pewna historia: Kiedy pewien stary czowiek siedzia pod drzewem i zobaczy mier przejedajc obok niego. Zawoa j i zapyta, dokd jedzie, na co mier odpowiedziaa, e zmierza do miasta Samahkan zabra 500 y. Stary czowiek odetchn z ulg i spokojnie przyglda si oddalajcej si mierci. Kilka dni pniej znowu ujrza mier i pozdrowi j pytaniem: Mwia mi, e jedziesz do Samahkan zabra 500 y. Dlaczego wzia 5000? mier odpara: Pojechaam po 500 y i wziam 500 y. Reszt zabra lk. Czym jest lk? Faszywym dowodem, ktry wydaje si prawdziwy. To wszystko, czym jest lk. yjemy w wiecie uudy i walczymy przeciwko fantomom naszej wasnej wyobrani. Przypomnij sobie swoje koszmary senne. Pomyl, czy s prawdziwe? Pewnie pamitasz, e obudzie si spocony i przeraony jakim niebezpieczestwem i serce walio ci jak motem. Twoje uczucia i odczucia w ciele byy prawdziwe, ale to, co je spowodowao, byo iluzj. Myl, e to samo dzieje si z twoim yciem walka i bl s prawdziwe, ale ich przyczyn jest iluzja. Jestemy upieni i ogldamy koszmar senny. Najprostszym rozwizaniem jest chyba przebudzenie i uwiadomienie sobie, e niebezpieczestwo nie Istnieje, e zawsze bylimy i jestemy cakowicie bezpieczni.

Moemy take postanowi, e nie bdziemy si budzi, i to jest w porzdku. Wwczas jednak musimy by wiadomi konsekwencji: ycia w cigym stresie i lku, ktre jest bolesne i prowadzi do wczesnej mierci. MENTALNO PLEMIENNA Wspczesne spoeczestwo niemal w kadej dziedzinie ycia opiera si na mentalnoci plemiennej. We wczesnych stadiach ewolucji ludzie musieli czy si w grupy, eby przetrwa. Grupy chroniy czonkw przed niebezpieczestwem, pozwalay gromadzi ywno, polowa, mie towarzystwo, zyskiwa pierwsze dowiadczenia wsppracy. W miar rozwoju spoeczno organizowaa si w wiksze grupy, takie jak miasta-pastwa, a potem narody. Mentalno plemienna, bdca wyrazem zbiorowej wiadomoci grupy, przejawiaa si w pracy, tworzeniu, ochronie i walce za grup, tak jak to si dzieje w kolonii mrwek czy termitw. Jednak ludzie maj wyszy poziom wiadomoci, co skonio ich do szukania czego wicej ni tylko przetrwania. W poszukiwaniu sensu ycia narodziy si nowe zjawiska i powstay grupy wewntrz grup. Pojawiy si rne religie, filozofie, organizacje polityczne, towarzystwa, kluby itp. Wszystko w historii ludzkoci ma sens ewolucyjny. Wszystkie wspomniane wyej zjawiska przyczyniy si do postpu, poniewa byy przejawem (najczciej nie uwiadamianego) pragnienia, by znale prawdziw wolno i drog do Domu. Lecz przynaleenie do grupy wymagao oddania si okrelonym ideaom i organizacjom, a wic wolnoci narzucano pewn struktur podyktowan ich zakresem. Wiele mwi si o Nowym Wieku czy Wieku Wodnika, ktry ma przynie nowe poczucie wsplnoty oparte na wsppracy i dobrej organizacji. Ale slogan Wodnika: "Wolno, Rwno, Braterstwo" nadal interpretuje si przez pryzmat mentalnoci plemiennej i ludzie cz si ze sob nie z mioci i poczucia wsplnoty, lecz dlatego, e chc przetrwa jako jednostki. Jest to widoczne w polityce, w walce o wadz, ktra wybucha wszdzie tam, gdzie zbior si ludzie z wzniosymi intencjami. Zadaj sobie nastpujce pytanie: Czy cz si z ludmi z potrzeby wsplnoty, wspodczuwania i wsppracy, czy te z lku przed samotnoci? Mio warunkow rozpoznajemy po nastpujcych stwierdzeniach: "Bd ci kocha, jeeli ty mnie pokochasz". "Kocham ci, poniewa ci potrzebuj". "Kocham ci, poniewa dajesz mi przyjemno". Mio staje si wymian handlow obwarowan rnymi warunkami. Mio i szczcie to naturalny stan wiadomoci, ale nie wiemy, jak to jest: czu szczcie. Nie znamy take uczucia bezwarunkowej mioci. Zajci jestemy pogoni za substytutami mioci i szczcia.

Spotkaem wielu ludzi, ktrzy z uporem twierdzili, e doznali bezwarunkowej mioci. Omielam si podejrzewa, e to nieprawda; przede wszystkim dlatego, e tak bardzo si przy tym upierali. Jeeli chcemy wiedzie, z jakiego miejsca wychodzimy, moemy sprawdzi to w bardzo prosty sposb: wszystkie rodzaje uzasadnie, dowodw, wyjanie i prb przekonania kogo, czy nawet siebie samego, nie maj nic wsplnego z mioci i prawd. Mio i prawda nie potrzebuj adnych uzasadnie, poniewa s r z e c z y w i s t o i sam. Prawda nie potrzebuje niczego poza sob. Jeeli bronimy swego punktu widzenia lub usiujemy przekona kogo do czego, moemy by absolutnie pewni, e kieruje nami lk. Dzi trwa wiele sporw na temat mioci. Ludzie prbuj okreli i zdefiniowa, czym jest mio, a czym nie jest wszystko po to, by zachowa ten substytut mioci i szczcia, ktry jest ich udziaem. Kiedy mamy mio, nie stawiamy adnych pyta, poniewa mamy Wszystko. K o c h a t o b y s z c z l i w y m. Dowiadczamy mioci tylko wtedy, kiedy jestemy cakowicie i bezwarunkowo szczliwi, kiedy nawet jedna chmurka lku nie przesania nam tego stanu. M i o j e s t n i e o b e c n o c i l ku. Mwiono, e "boja Boa" jest pocztkiem mdroci. Stwierdzenie to jest czsto usprawiedliwieniem syndromu ofiary i dziecinnego stosunku do Boga. Zapomina si o innym stwierdzeniu pochodzcym z tej samej doktryny: "Nie ma bojani w doskonaej mioci". Moemy siebie oszukiwa, e kochamy tych, ktrych si boimy (i moemy to nazywa szacunkiem), ale w gbi czujemy zo i gorycz. Nienawidzimy wszystkiego, czego si boimy chcemy to zniszczy i odseparowa si od tego. Jest to czsto gorzka reakcja ekschrzecijan, ktrych uczono ba si Pana (ba si rodzicw). Nie ma nic bardziej odlegego od nauk Mistrza wszystkich chrzecijan. Wszyscy dowiadczylimy manipulacji i kontroli i przyjrzawszy si im, wiemy, e zawsze wynikay z lku. Nasz lk przed dezaprobat, odrzuceniem lub kar otwiera innym dr)wl do manipulowania i kontroli nad nami. W lku za utrzymuje nas mentalno plemienna. ZACHOWANIE SIEBIE PRZY YCIU Zachowanie siebie przy yciu (potrzeba przetrwania) Jest instynktem, co oznacza, e jest niewiadom motywacja. Na bardziej widocznym poziomie przejawia si jako lek przed blem lub przed utrat przyjemnoci. Dlatego wkadamy tak ogromny wysiek w ochron swoich zwyczajw oraz swego sposobu dziaania i mylenia, tak jakby zaleao od tego nasze ycie. Niektrzy w Imi tego walcz lub nawet zabijaj. Trzy mamy si kurczowo substytutw szczcia, ktre nazywamy "przyjemnociami", poniewa nie znamy swojego Prawdziwego Ja (siebie).

Nie wiemy, e nie ma si czego ba, e nie mamy nic do stracenia i nic do zyskania. Posiadamy ju bowiem w s z y s t k o. Obymy tylko mogli si przebudzi i zauway ten fakt. Przebudzenie nie oznacza intelektualnego zrozumienia prawdy, cho moe to by punktem wyjcia. Pamitajmy jednak, e intelekt jest mocno zaangaowany w obron swoich przekona. Dotyczy to nie tylko Jednostek, ale take narodw, rnych ruchw filozoficznych i religijnych itp. Potrzeba obrony naszych przekona jest przyczyn przemocy. Sowa Gandhiego nadal wyraaj gbok prawd: "Gotw jestem powici swoje ycie za wolno. Ale nie ma takiej rzeczy, dla ktrej mgbym zabija". Kilka lat pniej podczas wojny domowej powiedzia take: "Ludzie s tak oddani ideologii odwetu i zasadzie >>oko za oko<< e wkrtce cay wiat olepnie". Kady kraj na tej planecie ma swoj armi i jest przygotowany do obrony i do wojny w obronie innego kraju, czyli do rozwizywania problemw midzynarodowych przy uyciu siy. Z ca pewnoci odzwierciedla to stan naszej wiadomoci, opanowanej lkiem i potrzeb przetrwania. Obwinianie przywdcw tego wiata o t sytuacj jest unikaniem osobistej odpowiedzialnoci. Trzeba raczej wnikn w siebie, przyjrze si wasnym lkom i sposobom reagowania na nie. I tak znowu wracamy do formy wiadomoci, ktra jest ju dzi przestarzaa. Jak postpowa, by sta si wolnym, by dowiadczy bezwarunkowej mioci i szczcia? Pierwszym etapem jest rozpoznanie, e opanowaa nas mentalno przetrwania. Dziki temu rozluni si nieco paraliujcy nas ucisk lku. Jest to pierwszy krok ku odzyskaniu wasnej siy i ku przebudzeniu. Zobaczmy, jak boimy si ciemnoci (nieznanego), jak obawiamy si zranienia (fizycznego i emocjonalnego), jak bardzo lkamy si utraty swoich przyjemnoci. Nie majc kontaktu ze swym Prawdziwym Ja, pragniemy gratyfikacji od innych. Wie si to zawsze z lkiem, e nie dostaniemy tego, czego chcemy, i ze strachem przed utrat tego, co posiadamy. By moe nie zawsze uwiadamiamy sobie owe lki, ale nie zmienia to faktu, e one istniej. W rzeczywistoci, stumiony lk jest o wiele silniejszy i bardziej destruktywny w skutkach, poniewa dziaa z ukrycia i nasz wiadomy umys nie ma nad nim adnej wadzy. Gdy stajemy si wiadomi i uwanie obserwujemy wasne motywacje, zyskujemy moliwo zapanowania nad swym yciem, podejmowania wiadomych decyzji i dokonywania wyborw. Innymi sowy, moemy wykorzysta lk do uwolnienia si od lku. Gdybymy chocia odrobin tej energii, ktr zuywamy na ochron siebie, woyli w odkrywanie, kim naprawd jestemy, doznalibymy cudu przemiany. Przebudmy si!

Rozdzia czwarty Jedyny czas, jaki jest Gdy zdamy sobie spraw, e zgubilimy drog do Domu, e pochony nas sprawy posiadania i przetrwania, e powoduje nami lk i wcale nie jestemy szczliwi (niezalenie od zewntrznego obrazu naszego ycia, by moe wygldajcego na "udane"), zaczynamy si budzi. Zaczynamy jasno widzie, e utracilimy siebie, zapomnielimy, kim jestemy i po co yjemy. Oczywicie, bralimy udzia w "ruchu ludzkiego potencjau". Wiemy wszystko o Prawdziwym Ja, waciwych postawach i pozytywnym myleniu. Robimy to, co naley, piszemy afirmacje, stosujemy rne cudowne techniki. Ale to nie wystarcza. Czego brakuje, lecz nie wiemy czego. Szukamy wic dalej. Jeszcze jeden kurs, jeszcze jedno seminarium, jeszcze jedna ksika, sesja... wszysko to jest bardzo cenne, ale nie daje penej odpowiedzi. Nadal nam czego brak. Jeli jestemy uczciwi wobec siebie, dostrzegamy, e mimo caej naszej wiedzy o ludzkim potencjale powoduje nami lk i pod wszystkimi piknymi hasami kryje si motywacja unikania blu i denie do zdobycia lub zachowania przyjemnoci. By moe zmienio si opakowanie: nasze przyjemnoci mog by teraz bardziej duchowe. Ale motywacja jest cigle ta sama. Wszystko wiemy, ale nadal nie znamy swego Prawdziwego Ja. Dlatego wci szukamy szczcia na zewntrz siebie, w jakiej technice lub filozofii, cigle chcemy prawdy od kogo innego. Ale adne seminarium, adna ksika i aden nauczyciel nie skontaktuje nas z naszym Prawdziwym Ja. Musimy uczyni to sami. Ksiki, nauczyciele itd. mog pomc nam w odkryciu przeszkd na naszej drodze do Domu i zachci do pjcia t drog. Mog da nam map z tras podry, ale podr musimy odby sami. A wic od czego zacz? Gdzie jest to miejsce, w ktrym mona spotka swe Prawdziwe Ja i wej z nim w intymny kontakt? Poruszya mnie kiedy wspaniaa historia opowiedziana przez Dostojewskiego, wielkiego rosyjskiego pisarza i filozofa. Fragment pochodzi ze synnej powieci Idiota, a jego tre oparta jest na autentycznych faktach z ycia autora, ktre wywary na niego wielki wpyw: Czowiek ten by raz prowadzony razem z Innymi na szafot i przeczytano mu wyrok mierci przez rozstrzelanie za przestpstwo polityczne. Po dwudziestu minutach przeczytano uaskawienie i wyznaczono inny stopie kary; jednak w okresie czasu pomidzy dwoma wyrokami, dwadziecia minut albo co najmniej kwadrans skazaniec przey wicie przekonany, e za kilka minut nagle umrze.

[...]Pamita wszystko z niezwyk dokadnoci i mwi, e nigdy nic z tych chwil nie zapomni. O jakie dwadziecia krokw od szafotu, wok ktrego sta tum ludzi i wojsko, wbite byy trzy supy, poniewa przestpcw byo kilkunastu. Trzech pierwszych poprowadzono do supw, przywizano, woono na nich mierteln odzie (biae dugie kapoty), a na oczy nasunito im biae kopaki, eby nie widzieli karabinw; potem naprzeciwko kadego supa stan w szeregu oddzia zoony z kilkunastu onierzy. Mj znajomy by smy z kolei, wic wypadao mu i do supa z trzeci dopiero parti. Duchowny obszed wszystkich z krzyem. Pozostawao jeszcze pi minut ycia, nie wicej. Mwi, e te pi minut wyday mu si nieskoczenie dugim terminem, olbrzymim bogactwem; mia wraenie, i przez pi minut przeyje tyle ywotw, e teraz nie musi jeszcze myle o ostatniej chwili, wic uoy sobie jeszcze pewien plan: wyliczy czas na poegnanie si z towarzyszami, przeznaczajc na to dwie minuty, potem przeznaczy jeszcze dwie minuty, eby pomyle ostatni raz o sobie, a nastpnie, eby po raz ostatni spojrze dookoa siebie. Bardzo dobrze pamita, e te trzy rzeczy wanie uplanowa i wanie tak obliczy. Umiera, majc lat dwadziecia siedem, w peni si i zdrowia; pamita, i egnajc si z towarzyszami, zada jednemu z nich do obojtne pytanie i nawet bardzo by ciekawy odpowiedzi. Potem, kiedy si poegna z towarzyszami, nadeszy owe dwie minuty, ktre przeznaczy na r o z m y l a n i e o s o b i e; wiedzia zawczasu, o czym bdzie myle: chcia wyobrazi sobie jak najszybciej i jak najdokadniej, jak to by moe: teraz jest i yje, a za trzy minuty bdzie ju czym z u p e n i e i n n y m czym czy kim wic kim waciwie? I gdzie? Sdzi, e rozstrzygnie to w cigu tych dwch minut! Nie opodal sta koci i szczyt katedry z pozacanym dachem byszcza w jasnym socu. Pamita, e ze straszliw uporczywoci wpatrywa si w dach i odbijajce si od dachu promienie; oczu nie mg oderwa od tych promieni: wydawao mu si, e te promienie s jak now jego natur, e po trzech minutach jako zczy si z nimi... Niewiadomo i wstrt do tego czego nowego, ktre nadejdzie i zici si zaraz, byy okropne; ale mwi, e nic nie byo wtedy cisze nad nieustann myl: "A gdyby tak nie umrze! Gdyby tak przywrci sobie ycie co za nieskoczono! I wszystko to byoby moje! Zamienibym wtedy kad minut na cae stulecie, nic bym nie utraci, kad chwil bym liczy i odlicza, kad bym naleycie wykorzysta!" [Fiodor Dostojewski, Idiota, prze. Jerzy Jdrzejewski, PIW, Warszawa 1971, s. 68-69]. ycie tylko wtedy wydaje si cudowne, gdy sdzimy, e mamy je straci. Zawsze potrzebny jest nam strach przed mierci, by si obudzi i dojrze skarby, jakie daje nam chwila obecna.

ROZWINITA WIADOMO TERANIEJSZOCI Pene dowiadczanie chwili teraniejszej jest istot kadej mistycznej nauki; jest ono zwizane z kad dziedzin naszego ycia. Praca rozwinitej wiadomoci polega na wniesieniu traumy przeszoci w chwil obecn i zintegrowaniu jej z tym, co zdarza, si teraz. Sdzimy, e nie jest wane powtrne przeywanie tego, co zdarzyo si przy naszych narodzinach lub podczas mierci babci, albo zastanawianie si, czy nie zabilimy naszego ojca w XIV wieku (aluzja do terapii przeszych y przyp. tum), co -jak niektrzy uwaaj ma teraz na nas wpyw. Moe to i prawda, ale proces ycia istnieje tylko w tym momencie, ktry jest, ktry zawsze by i zawsze bdzie, czyli t e r a z! Teraz to wszystko, co istnieje. Przeszoci ju nie ma, a przyszo jest tylko nastpnym momentem do przeycia, kiedy przybdzie, kiedy za przybdzie, bdzie t e r a z! Na pewno nie moemy go przey, dopki nie nadejdzie. Zrozumienie czasu to uwiadomienie sobie, e istniej dwa jego rodzaje. Jeden mona zmierzy dziki obserwacji ruchu Ziemi w stosunku do ruchu Soca i zegara. To pozwala nam sprawnie funkcjonowa na poziomie spoecznym. Chcemy przyj do pracy na czas i gotowa swoje jajko dokadnie przez trzy minuty. Kiedy zaczynamy rozumie, e cel naszego ycia na tej planecie niewiele ma wsplnego z waciwie ugotowanym jajkiem, wwczas pragniemy dowiedzie si, kim naprawd jestemy. Ale przedtem musimy dowiadczy Wiecznej Bezczasowoci rozwinitej wiadomoci. A to wykracza poza wszelkie pomiary. Na bardziej wiadomym poziomie nie ma sekund ani lat, przeszoci ani przyszoci, lecz tylko Bezczasowe Teraz. Ten wieczny czas to otwarte drzwi do wyrwnania bdw przeszoci i zaproszenie do wspaniaej przyszoci. TERAZ istnieje zawsze. TERAZ zawsze JEST. TERAZ jest wszystkim, co JEST. Wieczne t e r a z opisywano jako doznanie Nieba, Nirwany, Boga, Prawdy, Absolutu czy Zasady Twrczej. Nazwa nie jest wana. To doskonay spokj, ktry istnieje pomidzy dwiema mylami, doskonay spokj, ktry istnieje midzy dwiema emocjami, doskonay spokj, ktry istnieje midzy dwoma czynami. Jest zawsze tutaj, cho wymyka si racjonalnemu umysowi. Istnieje w kadym czowieku i objawia si tylko w chwili obecnej. To wieczne t e r a z jest kluczem do najwikszej mocy w kosmosie kluczem do naszej duszy. Czas jest bezczasowoci. To szerokie zagadnienie i mogoby by tematem caej ksiki. Tu zajmiemy si tylko stosunkiem czasu do naszego szczcia. Bycie nieszczliwym w chwili teraniejszej jest niemoliwoci. T e r a z to doskonaa wolno. Sam si moesz, o tyrn przekona.

Kiedy jeste podenerwowany lub zaniepokojony, obserwuj, jak to uczucie zwizane jest z przeszoci, czyli z tym, co ju si zdarzyo, lub z przyszoci, czyli tym, co sobie wyobraasz, e si zdarzy. al z powodu przeszoci i lk przed przyszoci s jak dwaj zodzieje rabujcy w nocy nasze szczcie. Jeeli czujesz si nieszczliwy w chwili obecnej, to dlatego, e porwnujesz j ze wspomnieniem przyjemniejszego dowiadczenia z przeszoci lub z penym nadziei oczekiwaniem przyszoci. Dzieci boj si, kiedy s z dala od domu i nie potrafi znale drogi powrotnej. Podobnie lk opanowuje umys, gdy zbyt daleko odejdziemy od Domu, w przeszo lub w przyszo. Gdy umys pozostaje w swym naturalnym miejscu, jakim jest t e r a z, jestemy odpreni i znamy siebie. Alan W. Watts pisze w Supreme Identity: Odprenie oraz akceptacja dowiadczenia i stanu umysu takimi, jakie one s, jest zawsze aktem pozostawania cakowicie i absolutnie w chwili obecnej. Zauwaylimy, e ego-wiadomo to wizie czasu bdcy kompleksem wspomnie lub przewidywa. Wszystkie egocentryczne dziaania dokonywane s w perspektywie przeszoci lub przyszoci; w teraniejszoci ego nie istnieje. atwiej to udowodni w praktyce ni w teorii gdy koncentrujemy si cakowicie i wycznie na tym, co wydarza si teraz, antycypacja i niepokj znikaj. Dlatego tak wielu mistrzw duchowych kado specjalny nacisk na praktykowanie ycia i mylenia w chwili obecnej i na uwolnienie umysu od przeszoci i przyszoci. Albowiem wraz z nimi pozbywamy si ego, z jego dum z przeszoci i lkiem lub chciwoci dotyczc przyszoci. Wyobramy sobie, e cay wiat zrozumia ten sekret bezczasowoci, ktry przemienia wszystkie aspekty naszego ycia. Wyobramy sobie wolno, jak daoby to kadej duszy. Wemy, na przykad, zdrowie. Znajc ten sekret, miliony tych, ktrzy s przykuci do ek lub zamknici w szpitalach psychiatrycznych, mogoby wsta i wyj w doskonaym zdrowiu. Kad chorob psychosomatyczn powoduj napicia ycia toczcego si poza chwil obecn. Wrmy do chway wiecznego t e r a z. Moemy j oddawa w cigu kadego dnia, obserwujc, jak umys zbacza ku wczoraj lub ku dniu jutrzejszemu. Obserwujmy, gdzie znajduje si nasz umys, i agodnie sprowadzajmy go z powrotem do domu. Podczas moich warsztatw ludzie czsto mwi: "Przecie musz planowa swoj przyszo. Inaczej ycie mnie ominie. To bardzo niepraktyczne y tu i teraz. Co bdzie, jeli kto do mnie zadzwoni i zechce mnie odwiedzi w przyszym tygodniu?". Teraz to jedyne, co istnieje, a dziesi sekund od teraz nie istnieje, dopki nie przybdzie. Kiedy zadzwoni telefon, podnie suchawk i jeli rozmwca zapowie sw wizyt na przyszy tydzie, zapisz to. To jest bycie tu i teraz.

Moesz, oczywicie, poczyni tyle planw na przyszo, ile ci si tylko podoba. Ale nie yj tam. To wanie powoduje zmartwienia: snucie planw na pen obaw przyszo. Wyobraanie sobie upragnionego rezultatu w wiecie fizycznym jest niezwykle skuteczn technik, opart na "prawie manifestacji". Planowanie zdarze wprowadza porzdek w nasze ycie. Snucie planw Jest tylko jedn z form wiadomoci w wiecie spoecznym. Ale wikszo ludzi jest tak opanowana potrzeb przetrwania, e ich przewidywania oparte s na przykrych wspomnieniach, to za ksztatuje przyszo wedug przeszoci. Czsto przewidywania to niepokj ukryty pod mask ekscytacji. Wwczas na prno usiujemy zachowa tak zwane poczucie bezpieczestwa, pynce rzekomo z tego, co weszo w zwyczaj i jest dobrze znane. Wbrew temu, co mwimy, spoeczestwo cakowicie lekceway chwil obecn. "Podkrca" si nasze poczucie winy z powodu bdw przeszoci, wzmacnia martwienie si o przyszo. Niepokj, lk, przewidywanie zdarze, a take al i wstyd z powodu przeszoci to sposb ycia wikszoci z nas. Nauczono nas unika chwili obecnej. Wida to w sytuacjach, kiedy kto jest pozostawiony samemu sobie i nic go nie rozprasza. Szybko ogarnia go niepokj i znudzenie. Gorczkowo szuka jakiego zajcia, ktre odwrci jego uwag od najwikszego skarbu, jaki ma od wewntrznego skarbu swego Ja, ktry tylko czeka na odkrycie. Chrystus powiedzia: "Troszczcie si tylko o krlestwo niebieskie, a wszystko inne bdzie wam dodane". Wszystko inne! Kade nasze pragnienie zostanie spenione, gdy poszukamy we waciwym miejscu, a waciwe miejsce jest tu i teraz. Od chwili teraniejszej odwodzi nas tysice rozrywek. Nasza uwaga zbacza z wewntrznego centrum spokoju i ciszy, dajc si uwie zewntrznym atrakcjom i podnietom. Rekreacja oznacza re-kreacj (ponowne stworzenie), czyli odpoczynek po pracy w celu odbudowania naszych si i czas na marzenia i odnowienie kontaktu z samym sob. W wiecie, w ktrym tyle mwi si o potrzebie wikszej iloci wolnego czasu, ludzie staj si coraz bardziej napici i znudzeni. Szukamy coraz silniejszych podniet, by skutecznie zabija czas, i pozostaje nam frustracja i uzalenienie od zewntrznych przyjemnoci. Jak czsto siedzimy w ciszy, medytujc lub kontemplujc kwiatek albo swoj do? ycie to dowiadczanie tego, kim naprawd jestemy. Czy moe si to zdarzy, gdy zatracamy siebie w tysicu czynnoci, ktre odwodz nas od nas samych? Wszystko, co pozwala nam unika chwili obecnej, jest "ucieczkowym, uzalenionym zachowaniem". Oto niektre formy zachowania tego typu:

SUBSTANCJE CHEMICZNE I RNE ZAJCIA Zachowanie ucieczkowe to kade dziaanie, wcznie z zaywaniem substancji chemicznych, majce na celu uniknicie nudy lub uczu i sytuacji, ktre s dla nas zbyt trudne, by stawi im czoo. Ucieczk moe by branie narkotykw, picie alkoholu, ogldanie telewizji, chodzenie do kina, czytanie powieci, wiczenia fizyczne, jedzenie, praca, sport, seks, mwienie, robienie zakupw lub kompulsywne uczszczanie na warsztaty. Nawet ksiki dotyczce samorozwoju mog by sposobem unikania chwili obecnej. Wikszo z tych rzeczy uywamy jako "odcigaczy uwagi" niewiadomie. Pewnie wiele osb kcioby si zaarcie (przejaw mechanizmu samoobron-nego), e wykonuj te czynnoci dla przyjemnoci lub zaspokojenia ciekawoci. Nigdy nie przyznaliby, e s one form uzalenienia. MARTWIENIE SI Martwienie si jest twrcz wizualizacj niepodanych przyszych zdarze. Kto usiuje zasn, ale nie moe, bo cigle martwi si o to, jak przebiegnie wizyta wanego klienta w jego firmie. Przeywa agoni z powodu moliwoci utraty intratnej sprzeday. Martwienie si to prba przekroczenia mostu, zanim si do niego dojdzie. AL al,poczucie winy i smutek to trzy emocje, ktre trzymaj nas w wizieniu przeszoci. S rezultatem systemu przekona mwicego, e w przeszoci powinnimy zachowa si w okrelony sposb, lecz postpilimy inaczej. Dlatego teraz spdzamy nasze cenne chwile, rozpaczajc z powodu przeszoci, ktra mina i nie wrci. IDEALIZOWANIE Idealizowanie i marzenie jest wyobraaniem sobie, e w przyszoci nastpi cudowny moment i nasze ycie nagle si odmieni. Kiedy przyjdzie to szczeglne wydarzenie (ukoczenie studiw, awans, przypadkowe spotkanie z waciw osob, maestwo, wygranie w toto-lotka, cia lub emerytura), wtedy i tylko wtedy naprawd zaczniemy y. Najczciej jednak, gdy to si zdarza, jestemy rozczarowani, poniewa nie jest tak, jak oczekiwalimy. Uciekamy wwczas od poczucia rozczarowania, znowu oddajc si idealizowaniu. A przecie t e r a z jest wielkim wydarzeniem, nie jaki czas przyszy. ycie trwa teraz.

WYCZANIE SI Z TERANIEJSZOCI Biznesmen na urlopie zamartwia si, co si dzieje w pracy bez niego. Wyobraa sobie, jaki baagan zastanie po powrocie. Jego ona zastanawia si przez cay czas, jak sobie radz dzieci i pies, czy w domu wszystko jest w porzdku. Bdz mylami daleko od miejsca, w ktrym s teraz, a kiedy wrc do domu, bd znowu marzy o nastpnym urlopie. Czy zdarzyo cl si, e czytae ksik i nagle odkrye, e nie wiesz, co byo napisane na stronie, ktr wanie odwrcie, poniewa twj umys bdzi gdzie indziej? Mimo e zatrzymywae oczy na kadym sowie, nie wiesz, o co chodzi. Ta niewiadomo wynika std, e czsto jestemy nieobecni, gdy wykonujemy jak czynno (rozmowa z innymi, ogldanie telewizji. Jedzenie lub kochanie si); przy kadym dziaaniu mona si wyczy i wykonywa je mechanicznie. PRZYGOTOWYWANIE SI DO YCIA PRZYSZEGO W moim religijnym wychowaniu kadziono nacisk na przygotowanie mnie do przyszego ycia. Wierzono, e ycic po mierci bdzie lepsze ni ycie tutaj. Pamitam, ile wysiku wkadaem w to, eby by dobrym i zasuy sobie na niebo. Nie koncentrowaem si na "tu i teraz", lecz na lepszej przyszoci. Czyme jest to ycie wieczne, o ktrym mwi teologowie? Czy istnieje miejsce, do ktrego pjdziemy w nagrod za bycie grzecznymi dziemi? Niebo i pieko nie s miejscami, lecz stanami wiadomoci. Wszyscy dowiadczylimy pieka, wszyscy dowiadczylimy blu i cierpienia i, jeli sobie to przypomnimy, zauwaymy, jak daleko bylimy wwczas od chwili obecnej. Wszyscy dowiadczamy ycia wiecznego, gdy jestemy obecni w teraniejszoci! Wieczno to brak czasu bezczasowo. Intelekt nie moe tego poj, poniewa zaprogramowano go na czas, a wic bezczasowo wykracza poza jego zdolno pojmowania. Czy istnieje ycie po mierci? Zagadnienie to byo dla mnie wane tylko wtedy, kiedy nie wiedziaem, co zrobi z tym yciem. Moe szokuje ci nasza sugestia, i nie ma nic poza t e r a z. Nie ma Boga, Nirwany, Nieba poza chwil obecn. Nie to jest problemem, czy istnieje ycie po mierci, lecz czy istnieje ycie przed mierci. Wielu religijnych ludzi uywa "ycia po yciu" jako ucieczki od urazw i od blu wynikajcego z zajmowania si yciem teraz. Gdyby tylko zdali sobie spraw, e w "teraz" nie ma blu, e unikanie "teraz" jest Jedyn przyczyn blu! To nasze ego, ktre istnieje w czasie i przestrzeni, oddziela nas od ycia. "yciem" nazywamy podr do Domu, ktry jest zarwno bezczasowy, jak i bezwymiarowy. Jeeli ludzie pozostawaliby w spokoju i bezruchu wystarczajco dugo, przebudziliby si i przestali dy dokdkolwiek.

Uwiadomiliby sobie, e ju umarli (mier ego) i przybyli do nieba. A kt chciaby uciec z nieba? Czynimy to, gdy nie widzimy, e ju jestemy w niebie, ktrym jest chwila obecna. "Nowo narodzeni" chrzecijanie s na waciwej drodze. Aby odrodzi si w "Duchu witym", trzeba odrodzi si "tu i teraz". Przypuszczamy, e oni cigle szukaj "Ducha witego" na zewntrz siebie i w innym czasie, ale w kocu zdadz sobie z tego spraw. Znakiem przebudzenia jest brak zmartwie o przysze ycie, a nawet o przyszy tydzie. Zbyt cieszymy si chwil obecn, aby si martwi. Prawo przyczyny i skutku, czyli karma, i knowania naszego ego mog zachodzi tylko poza chwil obecn. Teraz jestemy cakowicie wolni! Trzymamy si przeszoci, poniewa dumni jestemy z przeszych osigni i s dla nas waniejsze ni to, co robimy teraz przez to zostajemy w nich uwizieni. Zerwij z tym i sta si czowiekiem wolnym. Trzymamy si naszych alw i blw, biorc je bdnie za oznak bycia ywym. Porzu je i wyjd na wolno. Nie daj si upi przez "al za grzechy przeszoci". al oznacza zrozumienie, e bylimy w bdzie, ale my sami nie jestemy bdem. Cigy lament nad grzechami trzyma nas w zamkniciu przeszoci. Zeszy tydzie i przyszy miesic nie istniej w chwili obecnej s tylko wspomnieniem lub antycypacj. Usiowanie ycia w nich jest przyczyn iluzji i niezdrowych przywiza, prowadzi do konfliktu i smutku. Szczcie istnieje "teraz albo nigdy". To, o czym tu mwimy, ma wiksze znaczenie, ni sobie wyobraamy. adna, chwila nie jest taka sama, gdy tylko uwiadomimy sobie jej wano. Wszystko zmienia si Jakby pod wpywem magii, poniewa przestajemy tumi nasze uczucia. Stajemy si po prostu wiadomi, e wszystkie nasze smutki s produktem przeszoci, a sama uwano i wiadomo rozpuszcza je. Przyszo nie stanowi zagroenia, poniewa nie staramy si jej dopasowa do przyjemnych momentw z przeszoci. Kad now chwil przeywamy cafym sob i tak, jakby bya pierwsz chwil w naszym yciu. Kiedy uwiadomimy sobie, e nie ma lepszego wyboru ni ycie peni ycia tu i teraz, walka i napicie znikaj. Och, jaki skarb moemy posi, jeli go tylko zobaczymy! ycie pynie swobodnie i gadko, pozbawione troski o rezultaty. I nie ma to nic wsplnego z niedbaoci, obojtnoci i biernoci. Poszerzona wiadomo zaangaowana Jest we wszystkie aspekty ycia. Dbamy o to, co si dzieje, poniewa nas to interesuje, ale ju nie rzdzi nami lk o wyniki. Wiemy, e lk nie moe istnie w chwili obecnej. Panika i popiech powoduj tylko zamt ma to tyle sensu, ile bieganie od tyu do przodu na pokadzie samolotu w nadziei, e dziki temu samolot bdzie lecia szybciej. W kocu dostrzegamy, e bez wzgldu na to, co robimy, ycie toczy si dalej w najwaciwszym dla siebie tempie. To nie my wieziemy samolot. To samolot nas wiezie.

Wreszcie zaczynamy rozumie, e rezygnacja z kontroli nie prowadzi do niebezpieczestwa, ale zapewnia przyjemn podr. JAKO UWAGI Rozwinita wiadomo, a jest to inna nazwa dla "samowiadomoci", jest cile zwizana z umiejtnoci koncentracji lub, dokadniej, sterowanej koncentracji. Czsto nie my panujemy nad swoj uwag, lecz pochaniaj j rne rzeczy i zdarzenia funkcjonujemy przez to jak zaprogramowana maszyna. Czyja co czuj, czy uczucie mnie ogarnia? Jeli chcemy by wolni, to zrozumienie tej rnicy jest niezwykle wane. W kadym momencie moemy zapanowa nad swoj uwag i skierowa j na obiekt, ktry wybierzemy spord innych. Zaley to od nas samych. Rnica midzy owadnit a kierowan uwag jest taka sama, jak rnica midzy czynnoci wiadom a mechaniczn. Innymi sowy, jest to rnica midzy prowadzeniem ycia a podleganiem yciu. Nie ma tematu waniejszego i bardziej zasugujcego na znaczce miejsce we wszystkich naukach, a jednak jest on ignorowany i bdnie rozumiany we wspczesnym wiecie. PRZEBUDMY SI KU CHWILI OBECNEJ Jeli chcemy by bardziej wiadomi, gdzie kieruje si nasza uwaga i jaki jest jej obiekt, musimy si przebudzi w prawdziwym znaczeniu tego sowa. Dziaajc, czujc czy mylc mechanicznie, nie jestemy, oczywicie, przebudzeni. Czynimy lub rozwaamy co, czego tak naprawd nie wybralimy, lecz co zgodne jest z tym, jak zostalimy zaprogramowani. Jeeli nasz komputer zaprogramowano pozytywnie, wwczas nasze reakcje bd pozytywne. Zaprogramowani negatywnie, dziaamy negatywnie. Moemy przeprasza za swoj niezrczno, za emocjonalne wybuchy, za bezmylne, pozbawione wraliwoci zachowanie, a nawet obiecywa popraw w przyszoci, ale na nic to si nie zda. Gdy nie jestemy przebudzeni i nasza uwaga pi, bdziemy bezradni wobec swych nie kontrolowanych bodcw, popdw, uwarunkowa i zewntrznych podniet, tak jak zwierzta powodowane instynktami. Buddyzm nazwano "doktryn przebudzenia". Naucza on uwanoci i wiadomoci. Mwi, by "w tym, co widziane, byo tylko to, co widziane; w tym, co syszane, byo tylko to, co syszane; w tym, co wyczuwane (zapach, smak lub dotyk), byo tylko to, co wyczuwane; w tym, co rozwaane, byo tylko to, co jest rozwaane". Nowy Testament zaleca ludziom pozostawanie w stanie przebudzenia, zachca ich do widzenia i przestrzega przed zasypianiem. Chrystus pyta swych uczniw: "Czy bdziecie czuwa ze mn cho przez godzin?".

To nie sen fizyczny jest naszym problemem. To cige rozproszenie uwagi czyni nas niewiadomymi i podobnymi do maszyn. Bez samowiadomoci bez wiadoci, ktra jest wiadoma siebie moemy sobie tylko bdnie wyobraa, e panujemy nad sob, e mamy woln wol i e jestemy zdolni do wprowadzania w czyn naszych intencji. Tylko w rzadkich momentach samowiadomoci, by moe w kryzysie lub sytuacji, ktrej wczeniej nie dowiadczalimy, doznajemy tego rodzaju wolnoci. ODDZIELENIE OD TERANIEJSZOCI POWODUJE WALK Chwila obecna nigdy nie dominuje, nie manipuluje i nie kontroluje. Przeszo i przyszo charakteryzuj si skonnoci do dominacji, poniewa zwizane s z walk i stresem. W teraniejszoci spoczywamy w pokoju. Znakiem ycia w teraniejszoci jest brak wysiku. Gdy wychodzimy poza dan chwil, niewiadomie zuywamy energi na bycie w tym innym miejscu, a im dalej odpywamy, tym wicej energii nam to pochania i tym mniej mamy kontaktu z rzeczywistoci. Jestemy cakiem niewiadomi tego upywu energii, poniewa ycie w przeszoci stao si nawykiem. Chwil obecn najlepiej mona okreli jako s p o k o j n c z u j n o . PERCEPCJA I WIADOMO Nasze myli, uczucia i wraenia zmysowe zaczynaj si i kocz w czasie, w przeciwiestwie do nas samych. Gdy przebudzimy si na poziomie duchowym, czas zawsze oznacza. "teraz". Dlatego nasze dowiadczanie czasu, podobnie jak postrzeganie fizycznego wiata, moe si zmieni przez odmienion wiadomo. Gdy, na przykad, patrzymy na wodospad, nie ma wody w naszym umyle; pojawia si ona w naszej percepcji i w naszej wiadomoci wodospadu. To samo mona powiedzie o kadej percepcji. wiadomo gniewu nie jest gniewna. wiadomo zamtu nie jest zamcona. wiadomo jest podmiotem, a percepcja jest przedmiotem. Dlatego percepcja jest zalenaod wiadomoci, ale wiadomo nie jest zalena od percepcji, poniewa percepcja jest produktem wiadomoci. Przykadem tego jest upyw czasu, ktry nie zabiera czasu, poniewa nie ma w nim czasu. Mierzymy czas powtarzaniem si pewnych zalenoci na poziomie fizycznym. Im bardziej rozwijamy wiadomo, tym mniej jestemy mechaniczni i subiektywni. Nasze subiektywne postrzeganie czasu jest zrnicowane i czsto niezalene od zegara. Gdy, na przykad, patrzymy na gotujce si jajko lub czekamy na autobus, czas pynie wolno. Gdy uwag nasz pochonie jakie zewntrzne wydarzenie, czas pynie bardzo szybko. Dlaczego? Percepcja jest jak kamera filmowa zapisuje zdarzenia tak, jak przebiegaj, i przekazuje je do mzgu.

Wyobramy sobie, e kto potyka si o st i zaczyna spada filianka. Jeli jestemy niewiadomi, nasza percepcja jest powolna i rejestruje po jednej informacji: gdzie filianka jest, gdy zaczyna spada, e jest w drodze na podog i e uderza o podog. Jeli nasza percepcja jest wyostrzona wiadomoci, dotrze do nas o wiele wicej informacji, na przykad o kierunku spadania filianki. Wwczas odniesiemy wraenie, e mamy duo czasu na wycignicie rki i zapanie filianki. Z relacji wielu ludzi wynika, e w sytuacji krytycznej uratowali swoje ycie dziki natychmiastowemu, instynktownemu dziaaniu, e uamek sekundy jakby nabiera dugoci wielu sekund, co pozwalao im na sprawne dziaanie. Miaem dwa takie dowiadczenia, gdy walczyem w Wietnamie. Opisaem je w Wbunded Wdrriors. Takie momenty czystej wiadomoci prawie zatrzymuj czas. Kiedy percepcja jest przymiona brakiem wiadomoci, wydarzenia zdaj si pdzi zbyt szybko, abymy mogli je odnotowa, i atwo wpadamy w stan zamtu. Z rozwinit wiadomoci otrzymujemy wicej informacji ze swego otoczenia, a to wydaje si zwalnia bieg wydarze. Innymi sowy, yjemy peni ycia. Przeywamy w peni kad sekund tu i teraz. STRATEGIE YCIA TU I TERAZ BD UWANY Sztuka bycia uwanym czy w suchaniu kogo, czy w robieniu listy zakupw, czy w cieleniu ka oznacza bycie tu i teraz. Jake czsto umys odpywa ku jakiej innej myli, wspomnieniu, marzeniu czy zmartwieniu! Utrzymuj uwag na tym, co robisz w danym momencie. Zauwa, jak wabi nas konsumpcja tysica rozrywek, zainteresowa i czynnoci; tym natokiem wszystkiego usiujemy zapeni nasze ycie i boimy si przeoczy co wanego. Ale tracimy co wanego wanie wtedy, gdy usiujemy wszystko mie i wszystko zrobi. Nie martw si tym, e ycie ci ominie, gdy tylko "bdziesz". ycie omija tych, ktrzy s w nim nieobecni (nieuwani na kad chwil obecn). Ci, ktrzy zagubili si w zewntrznych podnietach, trac siebie i to, co jest w yciu rzeczywiste i prawdziwe. Pewien student zapyta nauczyciela: Jaka jest najwaniejsza zasada wielkiego Tao? Ten za mu odpowiedzia: Po prostu zdrowy osd. Jeeli jestem zmczony pi. Jeeli jestem godny jem. Ale kady to robi. Lecz nie kady jest obecny w tym, co robi odrzek spokojnie nauczyciel. Medytacja jest sztuk bycia obecnym w sobie. I to wszystko. Nagle zauwaamy, e umys odpyn, owadnity przez jak myl, uczucie czy co na zewntrz nas. W tym momencie agodnie wracamy do przedmiotu naszej uwagi, czy chodzi o mycie naczy, czy inne codzienne obowizki. Moe bdziemy musieli to czyni wiele razy.

Niewane, ile, ale z kadym przywrceniem umysu do centrum uwagi wzmacniamy sw zdolno koncentracji i bycia obecnym. Jest to medytacja w dziaaniu. Wraz z wiksz wiadomoci, czy inaczej uwanoci, uczymy si oddycha danym dowiadczeniem w caej peni, wkraczajc tym samym w nowy wymiar rzeczywistoci. UPRO SWOJE YCIE Uproszczenie swego ycia oznacza porzucenie dzikiej pogoni, aby tak zwane wane rzeczy zdy zrobi na czas. Caa ta gonitwa za kilkoma dodatkowymi dolarami lub za czyj aprobat to strata ycia. Przebudzenie pozwoli nam czerpa przyjemnoci z prostych rzeczy, takich jak: przyroda, adny widok, kwiat, spokojna rozmowa. Oznacza to budzenie si kadego ranka ze wiadomoci, e nie mam nic do ukrycia przed partnerem, prawem, szefem, przyjacielem, e mog spojrze wiatu w twarz bez lku i wstydu. Natura jest jednym z najatwiejszych obiektw kontemplacji. Dziki inspiracji czerpanej z naszego otoczenia moemy dowiadczy gbokiej spokojnej jednoci z caym Stworzeniem i zwizku kadej czci natury ze wszystkimi pozostaymi. Obserwujmy mae dzieci, a zobaczymy, e odkrywaj one rzeczywisto i siebie tak, jakby to byo czym zupenie nowym i jedynym na wiecie. Kade dowiadczenie jest nowe, jeli nie oceniamy i nie analizujemy. Malutkie dzieci odkrywaj procesy duchowe w naturalny sposb, ale potem o tym zapominaj, otpione skutkami zaprogramowania. Moemy jednak odzyska t wielk mdro, gdy spojrzymy na wiat tak, jakbymy ujrzeli go po raz pierwszy. Pewien czowiek na skutek wypadku dozna amnezj, czyli utraty pamici. Gdy zacza si rekonwalescencja, ona zabraa go ze szpitala do domu. Przed wypadkiem przez wiele lat byli ze sob bardzo nieszczliwi. Teraz m nic o tym nie pamita i by onie bardzo wdziczny za opiek. Na pocztku trudno jej byo zrozumie t wdziczno, bo od tak dawana wszystkie jej usugi traktowa jako co oczywistego i normalnego. Z czasem zdoaa stumi swj gniew na ma, a gdy ten nie ustawa w okazywaniu jej wdzicznoci, zakochaa si w nim na nowo. Sta si na powrt tym mczyzn, ktrego polubia wiele lat temu. On za, cho wyczu pewn wrogo w pierwszych dniach po powrocie ze szpitala, to jednak z powodu braku pamici nie mia do czego porwnywa ich relacji i by szczliwy, e ma opiek, ktr ona uwaaa po prostu za swj obowizek. Wkrtce obowizek zamieni si w mio i trosk i widziano ich spacerujcych pod rami w promieniach zachodzcego soca. I yli dugo i szczliwie. W rzeczywistym yciu takie sytuacje si nie zdarzaj, poniewa kurczowo trzymamy si swojej przeszoci i historii naszych zwizkw. Nie dowiadczamy starych zwizkw jako nowych, poniewa jestemy starzy i przemczeni.

W ogle nie dostrzegamy osoby, ktra siedzi obok nas, gdy nasz percepcj tej osoby przesaniaj wspomnienia wszystkich urazw i rozczarowa, ktrych od niej doznalimy. Ale wyobramy sobie, e tracimy pami i przeywamy t cenn chwil pierwszy raz w yciu z t jedn, jedyn, wyjtkow osob. Kiedy zakochalimy si w niej, poniewa bya dla nas cakowicie nowym dowiadczeniem. Odpumy sobie przeszo i zacznijmy y na nowo. Sprbujmy tego z kim bliskim, z kim mamy problemy. PO PROSTU YJ DLA CHWILJ OBECNEJ Czy nasze zmysy s przebudzone? Czy te patrzymy bez widzenia, mwimy bez zastanowienia, dotykamy bez czucia, suchamy, nie syszc, chodzimy bez wiadomoci chodzenia, jemy bez odczuwania smaku, oddychamy bez wchania? Zamknij oczy i policz, ile rnych dwikw syszysz. Potem przez dwie minuty licz, ile rnych zapachw czujesz. Rb to czsto. Odkrj sobie kawaek owocu lub warzywa i naprawd smakuj go tak, jakby prbowa go po raz pierwszy. Obserwuj krajobraz wok siebie, drzewa, roliny, ptaki, zwierzta oraz zwizki, jakie ich cz ze sob i z natur. Wyobra sobie, jakby to byo patrze oczyma owada, motyla lub ptaka krcego ci nad gow. Doznaj kwiatu poprzez jego nektar, drzewa poprzez jego wysoko, skay poprzez jej twardo, wietrzyku poprzez jego podmuch, soca poprzez jego ciepo, oceanu i rzeki poprzez ich pynicie. Sta si Jednym z natur. Gdy umys nie ingeruje w przedmiot wasnego dowiadczenia, nie ma ju umysu i przedmiotu. Jest tylko doskonaa jedno. William Blake pisa: "Zobaczy wiat w ziarnku piasku I niebo w dzikim kwiecie. Nieskoczono trzymasz w swej doni. A wieczno w godzinie". KADEGO DNIA ZACZYNAJ NA NOWO Pocztek kadego nowego dnia ma w sobie tyle obietnic. Daje szans zaczynania na nowo. C z tego, e wczoraj zostao zmarnowane. C z tego, e peno w nim byo niepokoju i zmartwienia. Nawet jeli wczoraj byo cakowit porak, mamy dzisiaj, by zacz na nowo. Dzi jest szans odnowienia naszych myli i czynw. Wczorajszego dnia nie ma, skoczy si i nie mona ju zmieni wczorajszych zdarze. Jutra jeszcze nie ma. Ale dzi daje nam szans dokonywania nowych wyborw i czynienia postanowie. Dzi jest pene moliwoci, poniewa moemy zacz na nowo, wanie t e r a z.

Oto kilka moliwoci, ktre mamy kadego ranka: Ten dzie chc przey tylko dla niego samego. Ten dzie jest wszystkim, co mam. Tego dnia postanawiam by szczliwa, zostawiam wczorajsze smutki i martwienie si o jutro. Wybieram szczcie, poniewa wiem, e zaley ono od mojego wntrza, a nie od rzeczy zewntrznych. Dzi bd si troszczy o moje ciao przez wiczenia, waciwe odywianie i nienadaywanie siebie. Dziki temu bdzie mi suy przez cay dzie. Dzi kocham swoje ciao. Dzisiaj akceptuj swoje uczucia jako integraln cz mojej osoby. Dzi okazuj im uznanie i szacunek. Dzi wicz swj umys, wybierajc myli, ktre mnie inspiruj, podnosz na duchu i sprzyjaj mi. Naucz si przynajmniej jednej nowej rzeczy. Bd czujna i ciekawa wszyskiego, co dzieje si w moim wiecie. Dzi kocham swoje myli. Dzisiejszy dzie powicam doskonaleniu swej duszy chc zrobi przy najmniej Jeden dobry uczynek tak, by nikt nie wiedzia, e to ja. Dzi kocham moje serce. Dzi nie bd nikogo porwnywa ani ocenia, twierdzc, e jest zy lub nieodpowiedni. Poszukam natomiast pikna, mioci i dobra w kadej osobie i w kadym czynie. Dzi chc dowiadczy harmonii. Dzi bd wdziczna za cud ycia, za ludzi w moim yciu, ktrzy ucz mnie tego, czego mam si nauczy, i ktrzy daj mi dobro. Dzi celebruj kad sytuacj jako wielk szans. Dzi uczciwie wykonam wszystko co trzeba, nie troszczc si o rezultaty, tylko ze wzgldu na sam czynno. Dzi jestem twrcza i sprawna. Dzi rezerwuj sobie czas tylko dla siebie; chc kontemplowa i medytowa, by odnale spokj wewntrzny. Cay czas naley dzi do mnie. Dzi kocham tylko po to, eby kocha. Dzi jestem Mioci. Dzisiejszy dzie przeyj tak, jakby to byt ostatni dzie mojego ycia na Ziemi. W peni wykorzystam kad chwil i kad okazj, by uczyni ycie szczliwszym dla kadego, kto pojawi si dzi na mej drodze. Dzi jestem towarzyszem ycia we wsptworzeniu.

Rozdzia pity Faszywe ja

PRAWDA O LUDZIACH Przedyskutujmy pewne szokujce obiegowe prawdy. Przypumy, e ludzie s samolubni, egocentryczni, niewraliwi, niedobrzy i myl tylko o sobie. Bdmy tutaj uczciwi. Moemy mie cakowicie nierealistyczny obraz ludzi i dziwi si, czemu tak czsto sprawiaj, e czujemy si zawiedzeni i rozczarowani. Wiecie, dlaczego ludzie s tacy? Poniewa s dokadnie tacy sami jak my. Cakowicie upieni, obarczeni przesdami i lkami, usiuj zrozumie wiat. Zadajmy sobie pytanie: Gdy w rodku konfliktu jestemy li na naszego partnera, to czy troszczymy si o jego uczucia, czy te bardziej interesuje nas przeforsowanie naszej opinii, udowodnienie, e my mamy racj, a on si myli, zostawienie sobie ostatniego sowa? Gdy si boimy, to czy troszczymy si o obcego przechodnia, ktry jest w biedzie, czy te bardziej nas obchodzi nasze wasne dziecko, ktre jest przedueniem nas samych? Czy, po przeyciu wielkiej mioci lub podziwu dla kogo, czulimy si kiedy rozczarowani partnerem, szefem, przyjacielem? Moe po jakim czasie odkrylimy takie rzeczy, e cakowicie zmienilimy zdanie o nich i nawet zaczlimy nimi pogardza? Nawet ludzie zaangaowani w dziaalno charytatywn i powicajcy si dla innych mog si kierowa egoistycznymi pobudkami, i to jest w porzdku. Nie ma nic zego w takich pobudkach. Pacimy tylko za nie swoj wolnoci. To wszystko. Pobudki te pochodz z gbokiego poziomu naszej wiadomoci, zwizanego z naszym najsilniejszym instynktem instynktem samozachowania. Zrozumienie istoty ludzkiego egocentryzmu jest niezwykle wane, poniewa nie moemy nikogo prawdziwie kocha, gdy umieszczamy go na piedestale. Nie moemy naprawd kogo kocha, dopki go nie znamy. C za wyzwolenie, gdy przebudzimy si i ujrzymy, jacy ludzie naprawd s. Niejakimi chcemy ich widzie, ale jacy s. Oczywicie, wolelibymy, eby skupili si na naszych interesach, a nie na swoich. Byoby to o wiele przyjemniejsze, prawda? Ale fakt pozostaje faktem: ludzie s egoistyczni, skoncentrowani na sobie, pretensjonalni i przestraszeni... zupenie tak, jak my! Nie znaczy to jednak, e nie s take wspaniali, kochani, twrczy i pikni. Jedynym naszym problemem jest brak prawdziwego kontaktu z rzeczywistoci. Jestemy zagubieni w iluzjach swych wyobrae o tym, kim jestemy.

C za wyzwolenie! Jake cudown wolno daje nam porzucenie oczekiwa dotyczcych postpowania innych wobec siebie i wobec nas! Porzucenie iluzji co do ludzi oznacza, e nigdy ju nie poczujemy si odtrceni lub rozczarowani. Jaka to wolno widzie innych i siebie takimi, jakimi naprawd Jestemy. W przeciwnym razie pozostajemy w konflikcie z rzeczywistoci. Czyja przykra uwaga nie ma ju na nas wpywu, no bo czego mona si spodziewa po upionym czowieku? Czy denerwowalibymy si, gdyby obraa nas pijany czowiek lub czteroletnie dziecko? (Oczywicie, moglibymy, gdyby nasza samoocena bya a tak niska). Dlaczego wic ma mie na nas wpyw upiony trzydziestolatek, ktry chce nas obrazi? Robi on w tym momencie dokadnie to, co si zwykle robi. I c innego moe robi, skoro tak zosta zaprogramowany i nadal, nie chcc si przebudzi, trwa w tym hipnotycznym stanie. ("Bo nie wiedz, co czyni"). Jeli tego nie rozumiemy, zachowujemy si tak, jakbymy od pijanego oczekiwali trzewego dziaania, a od dziecka postpowania dorosego. Tylko dziki zrozumieniu zaczyna kiekowa wspczucie. UTOSAMIANIE Utosamiamy siebie ze swoimi zachowaniami, mylami i uczuciami, sdzc, e nimi jestemy. Ale s to tylko sdy, etykietki i wierzenia, ktre przykleilmy sobie, by da wyraz swemu wyobraeniu o tym, kim jestemy. Nienawidzimy swoich cia, poniewa czujemy si uwizieni w czym, co jest niewygodne, lub, jak mylimy, nieadne. Nienawidzimy swoich negatywnych emocji, szczeglnie wwczas, gdy uczono nas, e pewnych uczu nie powinno si odczuwa. Nie lubimy swoich zachowa, cho wynikaj one z naszych gboko zakorzenionych podwiadomych przekona. Wstydzimy si cae ycie z powodu czego, co zrobilimy w wieku 16 lat. Dlaczego tak jest? NASZE DWA JA Uwaamy, e kady czowiek ma dwie czci w swoim Ja: cz, ktra jest prawdziwa, i cz, ktra jest faszywa. Wikszoci ludzi trudno to zrozumie, ale uwiadomienie sobie tego jest pierwszym wielkim krokiem do integracji. Psychologia okrela faszywe ja jako ego lub nasze uwarunkowania. Religia widzi je jako diaba lub przyczyn grzechu. Filozofia nazywa je nasz nisz natur yjc w iluzji. Jakkolwiek bymy je nazwali, jest ono podstaw wszystkich naszych stresw, znajdujcych ujcie w przemocy, zbrodni, wojnie i innych tragediach.

Gdy utosamiamy siebie z faszywym ja lub ego, nie potrafimy y w chwili obecnej, lecz jestemy cakowicie kontrolowani przez przeszo. Rzdz nami kompulsywne potrzeby, reaktywny gniew i iluzoryczne zmartwienia. Bl jest cigle naszym udziaem. Gdy ogldamy ekscytujcy film, nasze uczucia s prawdziwe, poniewa utosamiamy si z bohaterami. Adrenalina pojawia si w n a s z e j krwi, kiedy gwny bohater znajduje si w niebezpieczestwie. Nasze przeycia s prawdziwe, ale wynikaj z iluzorycznej rzeczywistoci ekranu. Tak samo rzecz si ma z naszym yciem. Gdy identyfikujemy si ze swym ego, z naszymi rolami i wyobraeniami o sobie, dowiadczamy blu. Rnica polega na tym, e nie moemy wyczy tej iluzorycznej rzeczywistoci, tak jak wycza si telewizor, poniewa zbyt dugo si z ni utosamiamy. Gboko wierzymy, e jestemy swoim ego. Zapominamy, e tylko iskra Boskoci w nas jest prawdziwa i rzeczywista. Moemy o tym wiedzie intelektualnie, a nawet emocjonalnie, ale to nie wystarcza do uwolnienia si z paraliujcego ucisku ego. Cay bl i trume ludzkoci mona sprowadzi do daremnych prb udowodnienia swej faszywej tosamoci. Czy mylicie, e to nasz duch potrzebuje pochwa i podziwu, e to on poda aprobaty i wymaga posuszestwa? Czy mylicie, e poczucie wasnej wanoci lub ualanie si nad sob majjakiekolwiek znaczenie dla naszego Prawdziwego Ja? Nie, nie maj adnego, ani one, ani nic, co jest faszem. Tak jak dwa zote ptaki na zotej gazi, nierozczni towarzysze, tak indywidualne i niemiertelne ja siedz na gaziach tego samego drzewa. To pierwsze smakuje sodkich i gorzkich owocw drzewa. To drugie, nie smakujc ani tego, ani tego, spokojnie obserwuje. (Upaniszady Mundake) Gdybymy tylko mogli zobaczy nasze "problemy" i "tragedie" z punktu widzenia Niemiertelnego Ja! Czy kiedykolwiek widziae dziecko pogrone w czarnej rozpaczy, gdy odmwiono mu loda? Wszyscy to pewnie widzielimy, a take jako dzieci przeywalimy takie momenty, kiedy cay wiat si wali. Teraz, gdy jestemy doroli, wiemy, e brak loda nie jest adnym powodem do zmartwie. Ale nasz samochd to zupenie co innego! Zgodzicie si, e to powany problem! Jedynym grzechem, zem, bdem jest ignorancja, niewiadomo, upienie i niezdawanie sobie sprawy ze swej prawdziwej tosamoci. Tylko w takim stopniu, w jakim poczymy si z tym, kim naprawd jestemy, znikaj cierpienie, lk i zamt i zostaj zastpione przez mdro, mio i pokj. Ego to nic wicej jak tylko zbir przekona dotyczcych naszej rzeczywistoci. Jeli sdzisz, e jeste czonkiem komitetu, wwczas atwo si denerwujesz wszystkimi niepowodzeniami zwizanymi z jego dziaaniem. Ale przecie nie jeste czonkiem komitetu. Jest to tylko rola, ktr odgrywasz.

Gdyby gra w teatrze rol otra, chyba nie braby osobicie do siebie negatywnych uczu gwnego bohatera? Wiedziaby, e nie jeste otrem, lecz odgrywasz po prostu tak rol. Moe nie od rzeczy bdzie przypomnie sobie, e jestemy czym wicej ni nasze role i wyobraenia o sobie. Utosamiamy si ze swoim ego, ale faktycznie jest ono niczym wicej jak tylko cieniem naszego Prawdziwego Ja. Swj cie moemy zobaczy tylko wtedy, gdy odwrcimy wzrok od wiata. Dziki zwrceniu si ku wiatu wiatu wiadomoci nasz cie znika, a wic znika take nasze cieniste ja. Dlaczego wic wierzymy, e ego jest prawdziwe i rzeczywiste? Uwarunkowano nas tak, e wierzymy, i cierpienie jest realne i prawdziwe, i iluzje i lk s realne i prawdziwe. Dowiadczenie lku i cierpienia jest, oczywicie, realne i prawdziwe, poniewa przeywamy je jako emocje i fizyczne odczucia. Iluzja wystpuje wtedy, gdy dokonujemy oceny i kwalifikujemy co jako ze lub niewaciwe. Uwolnienie hormonw do organizmu jest realne, ale przyczyn tego jest ocena, czyli wniosek wysnuty na podstawie wczeniejszego zaprogramowania. Zatem podstawa lku jest faszywa. Celem ego jest wic chronienie nas przed ponownym zranieniem, co kiedy byo wan umiejtnoci zapewniajc przetrwanie, ale teraz stao si zbdnym przestarzaym mechanizmem. Owocne i wiadome ycie zaley od rda, z ktrego otrzymujemy wewntrzne przekazy i instrukcje. Wyobramy sobie, e yjemy pomidzy dwiema stacjami radiowymi. Po jednej stronie jest stacja, ktra emituje tylko prawd i pomylne wiadomoci, pene dobroci i mioci. Po drugiej stronie znajduje si stacja, ktra przekazuje tylko faszywe wiadomoci o wiecie, ostrzega przed niebezpieczestwem, przynosi zapowiedzi wojen i katastrof, mwi o zagroeniach dla zdrowia, poucza, jak poprawi siebie i swj wygld, by robi dobre wraenie na innych, przypominajedynie suszne zasady wskazujce, jak powinnimy y. Suchanie ktrejkolwiek z tych stacji wywiera wielki wpyw na nasz stosunek do wiata. Zawsze otrzymujemy prawdziwe wskazwki od naszej wewntrznej stacji goszcej prawd. Gos naszego Prawdziwego Ja jest czsto bardzo cichy i znieksztacony przez zakcenia pynce z ego. Z drugiej strony, wskazwki z faszywej stacji s czsto bardziej logiczne, bezpieczniejsze i atwiejsze do wykonania, ale, na dusz met, prowadz na cieki zalane zami.

FILTRY Przywdcy narodw potrzebuj informacji zwrotnych od ludzi, ktrym przewodz, przekazywanych zwykle przez doradcw. Z olbrzymiej liczby danych doradcy i personel eliminuj najmniej wane i sprawiaj, e tylko te najbardziej istotne docieraj do ich szefw. Innymi sowy, informacje zostaj przefiltrowane. Podobnie rzecz ma si z nami. Za porednictwem wszystkich naszych zmysw bez przerwy otrzymujemy z otoczenia mnstwo informacji. Aby sobie z tym poradzi, stworzylimy w swym umyle filtry, ktre tak selekcjonuj dane, by mona je byo "strawi" i zrozumie. Ale czym s te filtry? Ot s to nasze uwarunkowania, nasze ego, sposoby, w jakie nauczono nas dowiadcza wiata. Stopie, w jakim jestemy niewiadomi, wiadczy o skutecznoci tych filtrw. Im mniej jestemy wiadomi, tym bardziej zdani jestemy na ask filtrowania. Filtry nie tylko eliminuj pewne informacje, ale rwnie tak znieksztacaj fakty, by pasoway one do zaprogramowanego przez nasz przeszo systemu przekona, do ktrych jestemy bardzo przywizani. Paranoik, na przykad, moe podejrzewa, e wszyscy go chc skrzywdzi, i interpretuje oznaki troskliwoci wobec niego jako zagroenie, opierajc si na bolesnych dowiadczeniach z przeszoci. To tak, jakby okulary przeciwsoneczne filtroway wiato. Gdy patrzymy przez nie, wiat wydaje si ciemniejszy. Gdy patrzymy na wiat poprzez swoje ego, widzimy wiat zgodnie ze swoimi programami. Filtry dziaaj mechanicznie i automatycznie, zalenie od naszych przekona i wierze. Innymi sowy, znieksztacaj nasz percepcj zgodnie z tym, jak zostalimy zaprogramowani. WIELO "JA" W FASZYWYM JA By sobie krl, ktry, jak wszyscy przywdcy, wierzy, e cakowicie panuje nad krlestwem. Kadego dnia zasiada na tronie otoczony swymi ministrami. Przej tych wszystkich swoich doradcw po rodzicach, ktrzy rzdzili krajem przed nim, i nazwa ich ministrami. Pewnego dnia zakocha si w piknej ksiniczce z krlestwa Calathumpia. Stan przed wszystkimi swymi ministrami i ogosi, e ma zamiar si oeni. Zaraz podskoczy do niego minister spraw zagranicznych i powiedzia: Wasza Wysoko, za pozwoleniem, myl, e to maestwo byoby bdem, poniewa popsuoby nasze stosunki z przyjaznym krlestwem na poudniu, ktre jest w stanie wojny z Cathalumpi. Na to wsta minister finansw i rzek: Najjaniejszy, popieram to maestwo, poniewa jestemy na skraju bankructwa, a Cathalumpi jest bardzo bogatym krajem i moe wzmocni nasze krlestwo.

Nastpnie przemwi minister do spraw wyzna: Panie, ksiniczka jest innej wiary ni wiara panujca w naszym krlestwie. To moe spowodowa problemy. Potem wypowiedzia si minister planowania: Potrzebujemy dziedzica tronu. Dlatego popieram to maestwo. Minister tajnych sub zauway: Syszelimy, e ksiniczka ma kochanka, a to wywoaoby skandal. Krl, suchajc tych wszystkich opinii, wpad w stan wielkiego zamtu i niepewnoci. W kocu popatrzy na portret swej wybranki i podj decyzj. Ogosi, e si z ni oeni i nie chce sysze nic przeciwko temu postanowieniu. I tak si stao. Oeni si z ksiniczk. Ci, ktrzy popierali maestwo, stanli za krlem i przez jaki czas wszystko szo dobrze. Ale ministrowie, ktrzy sprzeciwiali si jego oenkowi, zeszli do podziemia i zaczli subtelnymi metodami osabia krlestwo. W kocu wywoali powstanie. Ale, by krlestwo mogo funkcjonowa, powstanie ministrw zostao stumione. Wiecie ju, o czym mwimy? Tak, w faszywym ja jest wiele sub-ego. Nie przebudzona osoba nie jest jednoci. Mamy setki rnych ja, a kade z nich chce zdoby nad nami panowanie. Bezkrytyczne uywanie sowa "ja" "(Ja) jestem godny", "(Ja) jestem zy", "(Ja) chc tego", "(Ja) nie lubi tamtego" -wskazuje, e jestem jednoci, a "ja" okrela cao mojej osoby. Faktycznie, jest to tylko podosobowo, ktra panuje nade mn w danym momencie. Nazywam te sub-ega "ministrami", poniewa odgrywaj one podobn rol, co ministrowie w rzdach caego wiata. A na czym polega ta rola? Ministrowie s ciaem doradczym majcym dziaa dla dobra i bezpieczestwa pastwa. Poniewa podstaw naszego warunkowania i zaprogramowania jest lk, nasi wewntrzni ministrowie dziaaj przede wszystkim na rzecz naszego bezpieczestwa. Ale, jak stwierdzilimy wczeniej, mentalno przetrwania jest przeciwiestwem wibracji prawdziwej mioci; nasi ministrowie dziaaj zatem w sposb nas ograniczajcy. Jeli, na przykad, jestemy przekonani, e pienidze s zem, nasz minister sabotuje wszystkie nasze prby uzyskania pienidzy i nie pomog tu nawet nasze usilne starania. Nasi ministrowie dziaaj nawet wtedy, gdy nie jestemy wiadomi ich egzystencji. Urzd Rady Ministrw znajduje si w naszej podwiadomoci. Krl z naszej opowieci reprezentuje wiadomy umys. Wszystkie nasze myli i uczucia musz przej przez podwiadomo, by uzyska aprobat wszystkich naszych ministrw. I tak jak krl, zawsze wierzymy, e to my jestemy szefami. Ale niestety, jestemy niewolnikami dziaajcych w nas nie uwiadomionych si i pozostaniemy niewolnikami, dopki nie staniemy si ich wiadomi.

ZMIANA WARTY Czujemy niepokj, gdy nastpuje w nas kolizja midzy rnymi mylami i uczuciami. atwo to zaobserwowa, gdy przechodzimy od jednego ministra do drugiego. Na przykad, kto decyduje si rzuci palenie (albo raczej radzi mu to jego minister zdrowia), ale nastpnego dnia znowu zaczyna pali. Co si zdarzyo? Inny minister przej wadz ten, ktry lubi w nawyk i nie chce go porzuca. Nie tylko kada nasza myl, emocja i doznanie fizyczne roci sobie prawo do mwienia "ja", ale take kade z nich podejmuje decyzje, za ktre pniej caa reszta ponosi odpowiedzialno; taka sytuacja jeszcze bardziej nas usypia. Na przykad, obiecujemy komu pomoc, poniewa nasz minister zwany Dobrym Czowiekiem podszeptuje nam, e dziki altruistycznej postawie zdobdziemy dobr saw u ludzi. Gdy przychodzi czas spenienia obietnicy, inny minister udziela konsultacji i ten radzi nam: "Nie pozwl, aby ludzie tak ci wykorzystywali!". Skutkiem tego wszystkiego jest zamanie obietnicy. Obserwujc siebie, widzimy, jak szybko zmieniaj si nasze nastroje, jeden minister zastpuje drugiego, jak przy zmianie warty. Dostrzegamy namitnoci wzbudzane w nas przez jak now ide i wiemy, e wkrtce j odrzucimy, dziwic si, jak mona byo co takiego powanie traktowa. Gdy stajemy si wiadomi istnienia wielu ministrw i cigej ich rotacji, zaczynamy rozumie, e nie reprezentuj oni tego, kim naprawd jestemy, lecz jaki konglomerat zapoyczonych myli, pogldw i faszywych wartoci. Tym cigym przepywem ministrw walczcych o dominacj steruje wiele czynnikw zewntrznych. Soce, dobre jedzenie i mie towarzystwo przywabiaj jedn grup ministrw, a zimno, deszcz i niezbyt smakowity prowiant przywouj zupenie inn. Kade skojarzenie, uczucie lub sytuacja uruchamia dziaalno jakiej frakcji, a wszystko po to, aby chroni nas przed blem lub przed utrat przyjemnoci. Nie ma w nas nic, co by mogo panowa nad zmianami warty, gwnie dlatego, e nawet nie zauwaamy, co si dzieje. Nie znamy faszywej strony wasnej natury. To wanie mia na myli Sokrates, gdy zaleca: Cognos te ipsum ("Poznaj samego siebie"). Myl, e nie moemy pozna Boga ani odkry, kim naprawd jestemy, dopki dobrze nie poznamy faszywego ja -jedynej przeszkody, ktra oddziela nas od rda. yjemy zawsze zgodnie z decyzjami ostatnio panujcego ministra, czy bdzie to minister smutku przywoany otrzymaniem zej wiadomoci, czy minister zoci wezwany nie spenionym oczekiwaniem. Niektrzy ministrowie s silniejsi ni inni, ale nie jest to ich wasna wiadoma sia, lecz sia, ktr im dajemy, generowana przez nasze oceny i negatywne opinie. Jak nie istniejca rzecz moe mie wasn si, skoro sama z siebie nie istnieje? Po prostu dlatego, e myj ywimy.

Tylko dziki temu istnieje i tylko dziki temu zdobywa si. Myl, e nie ma adnych zewntrznych demonw czyhajcych, by nas opta, e s tylko demony naszej wasnej wyobrani, ktre nas optuj, kiedy odrzucamy i dyskwalifikujemy rzeczywisto. Skadaj si na to nasze osdy, zwykle wywoywane przez bodce zewntrzne (wypadki, konflikty, utrat pracy itd.), oraz nasz wewntrzny system przekona, powstay w wyniku serwowanego nam programowania (edukacji, tradycji, modnych trendw itd.). Na gbszym poziomie, jak mwi Gurdijew, si dla nich generuj trzy orodki: intelekt, emocje i ciao fizyczne. Wszyscy ministrowie, skadajcy si na osobowo danego czowieka, czerpi moc z niewaciwego uycia jednego z tych trzech orodkw, ale o tym pniej. Cae grupy ministrw poruszane s przez zewntrzne wpywy, ktre z kolei steruj wpywami wewntrznymi. Wane jest, aby pamita, e adne ego ani aden minister nie ma mocy kierowania nami, nie ma wadzy nad nami ani nie moe nam odebra naszej mocy. Musimy najpierw zgodzi siej odda. Oddajemy j przez cay czas wtedy, kiedy jestemy niewiadomi, kiedy yjemy zgodnie ze swym automatycznym zaprogramowaniem. Dlatego przebudzenie jest tak istotne. Ludzie wierz, e maj siln indywidualno, wolno i wiadomo. Ale zapytajmy siebie, skd pochodz nasze tak zwane cechy indywidualne. Czy nie s rezultatem programowania, warunkowania przez kultur i edukacj? A mimo to wielo ja roci sobie prawo do tego, e jest naszym Prawdziwym Ja. WIELKA NIEWIADOMA SZARADA Zwykle wiemy, jak y z innymi ludmi, ale czy wiemy, jak y ze sob? Ignorujemy samo sedno ycia, tak jakbymy zostawiali skrk od banana, a wyrzucali owoc. ycie moe by radoci albo blem. Wszystko zaley od tego, z ktrym "ja" yjemy. Wszelkie nieszczcie pynie z udawania i faszywego dziaania z pozycji jednego z ministrw. Uwiadomienie sobie tego faktu jest niezwykle wane. Ludzie wkadaj rne maski, postanawiajc udawa we wszystkich sferach swego ycia, poczwszy od zachowywania si w pewien sposb wobec rnych osb, a skoczywszy na udawaniu w stosunku do wasnych uczu. Kady minister jest bardzo sprytny. Moe nawet udawa, e nie udaje, a wic nic dziwnego, e nie potrafimy rozszyfrowa jego posuni. Nic nie ograbia nas ze szczcia bardziej ni faszywe przekonanie, e ju je mamy. Nic nie przynosi szczcia szybciej ni uczciwe przyznanie si, e go jeszcze nie mamy. Przyklejanie sobie etykietek, czyli utosamianie si z czym lub kim, jest jednym z najwaniejszych narzdzi ministrw. Kto postrzega siebie jako czowieka sukcesu, osob wyksztacon, pen wspczucia lub nawet uduchowion i nazywa to szczciem. Nie jest tak. Przypatrzmy si temu uwanie.

Kada etykietka i definicja ogranicza nasze rozumienie etykietowanego i definiowanego przedmiotu. Jestemy zawsze szczliwi w chwili obecnej, ale w momencie, gdy zaczynamy analizowa to szczcie, przestajemy by w bezcennym "teraz", a znajdujemy si w przeszoci i prbujemy wszystko okreli i poszufladkowa. Z chwil, gdy opuszczamy teraniejszo, wkraczaj nasi ministrowie gra pozorw i udawania zaczyna si znowu. Wszystkie etykietki zwizane s z tym, co zewntrzne w naszym yciu: "Odnosz sukcesy, mam wadz, dobr reputacj, szczliwe ycie rodzinne, rozwijam si zawodowo, jestem uduchowiony i speniam dobre uczynki itd.". Nie ma, bro Boe, nic niewaciwego w odnoszeniu sukcesw lub posiadaniu szczliwej rodziny. Ale nie myl, e dodaje to choby jedn kropl do tego, kim jestemy. Czyme, w istocie, jest sukces? Skd wiemy, e odnosimy sukcesy? Wiemy o tym tylko std, e porwnujemy si z innymi ludmi, a take dokonujemy porwna midzy rnymi obszarami swego ycia, co oznacza, e przyklejamy mu etykietki. Uwaajc sukces, bycie wanym, dobrym itd. za swoj tosamo, ograniczamy wszystko do wadzy jednego ministra w danym momencie. Uywajc zewntrznego sukcesu jako sposobu odkrycia swego Prawdziwego Ja, zatracamy si w grze pozorw, prowadzonej przez tego ministra. Co gorsza, moemy myle, e jestemy owieceni, a jest to tylko jeszcze jedna gra pozorw. Nie mona posprzta otoczenia domu i oczekiwa, e dziki temu zmieni si co w pokoju gocinnym, tak samo jak nie mona zmieni zewntrznych przejaww naszego ycia i ywi nadziei, e pocignie to za sob zmian w naszym wntrzu. Byoby to tak, jakbymy oskarali swoje skarpety o brzydko pachnce stopy. Zdarza si czasem, e osoba niewiadoma pozna jak now prawd lub zainspiruje j jaka ksika, seminarium czy zajcia z filozofii, i ta osoba wymaga, by inni yli zgodnie z jej nowymi pogldami. Jake czsto usiujemy narzuci swojej wartoci innym, a potem dziwi nas, e pojawi si tak silny konflikt midzy nami i tymi, ktrzy si z nami nie zgadzaj. Jest to prawdopodobnie gwny obszar konfliktu midzy rodzicami a dziemi. Starsi usiuj narzuci modym swoje wartoci. Warunkowanie wci trwa. MINISTER INTEGRACJI W czasie naszych treningw zdarzaj si takie momenty, gdy kto dowiadcza wyjtkowej integracji i wielkiego uzdrowienia jakiego problemu z przeszoci. Tego doznania nie da si wyrazi adnymi sowami. Na nastpnej sesji czowiek ten oczekuje podobnego dowiadczenia i jest rozczarowany, gdy si ono nie pojawia. Po prostu wykreowa sobie nastpnego ministra, ktry nazywa si Minister Integracji. Jest to zwodniczy facet, usiujcy powtrzy przyjemne przeycie z przeszoci, i le si czuje, gdy si to nie zdarza. "Czy takie wane jest gadanie o tym, co negatywne, i o nieszczciu?

Czy nie lepiej zaj si pozytywnymi i prawdziwymi rzeczami w yciu, zamiast marnowa czas na badanie tego, co faszywe?" pytaj niektrzy na naszych treningach. Ot obserwowanie nieszczcia skraca i uatwia drog do prawdziwego szczcia. Dziki zrozumieniu mechanizmu kreowania nieszczcia przez utosamianie siebie z naszymi ministrami zyskujemy zdolno uwolnienia si od nich. Odkrycie tego, co faszywe, pozwala nam odkry to, co prawdziwe. By dotrze do rodka cebuli, musimy obra j z wielu warstw. NAJWIKSZY SKARB NA WIECIE Nasze Prawdziwe Ja agodnie nas zaprasza, bymy stali si prawdziwi i przestali udawa, bymy zechcieli wyj na spotkanie rzeczywistoci. Gdy ju ockniemy si z pierwszego szoku i pozbdziemy chci unikania jej bd zmieniania, a zamiast tego zaczniemy j po prostu obserwowa, odkryjemy najwikszy skarb na wiecie: zrozumiemy, e wiadome obserwowanie nieszczcia na zawsze je unicestwia. Kade cierpienie to brak wiadomoci. Gdy stajemy si rzeczywici i prawdziwi, znika udawanie razem z niepokojem i lkiem. Ale zanim odejd, bd si broni do ostatka i przekonywa nas, e wci jeszcze ich potrzebujemy. Minister jawi si jako najsilniejszy tu przed rozpyniciem si w nico, ktr by od zawsze. Kiedy go zdymisjonujemy, moemy by smutni i mie poczucie straty. Wszak by z nami tak dugo i cho przysparza nam tyle kopotw, odczuwamy al z powodu jego malej mierci. Nie przeraajcie si tym; ten al jest normalny. Gdy mury obronne wzniesione przez naszych ministrw zaczynaj si wali, moemy czu si bezbronni, wystawieni na ciosy i peni zamtu. Wystpi pokusa wezwania na pomoc intelektu, by wszystko to uporzdkowa przez analiz. Zaniechajcie tego i nie usiujcie niczego porzdkowa, poniewa bdzie to znowu przyklejaniem etykietek i z powrotem staniemy si niewiadomi. W gbi duszy wiemy, jak y, czerpic ze rda Prawdy. Wiedzielimy o tym, kiedy bylimy dziemi. Przestamy si wysila, by zrozumie mechanizmy ycia. Przestamy wszystko intelektualizowa i gubi si w uczuciach. Po prostu przebudmy si, by zobaczy, jak jestemy nieszczliwi i sterowani przez swoje ego. Nie prbujmy wiedzie wszystkiego. Wraz z pen wiadomoci przychodzi cakowita wiedza, chocia nie jest ona intelektualna. Po prostu przestamy si wysila. Koniec, kropka.

ZAPRZYJANIJMY SI ZE SWYMI MINISTRAMI Jak wspomnielimy wczeniej, wszyscy ministrowie maj pozytywne i godne pochway intencje chronienia nas przed blem i utrat przyjemnoci. Nie proponujemy tutaj uwolnienia si od ministrw i wyeliminowania negatywnoci. Prby uwolnienia si od czego, co osdzilimy jako ze, doprowadziy przecie do utworzenia gabinetu ministrw. Za kadym razem, kiedy co oceniamy lub potpiamy, tworzymy nowego ministra. Nie wojujmy zatem z negatywn stron swej natury; po prostu zaprzyjanijmy si z naszymi ministrami. Gdy usiujemy z nimi walczy, zawsze zwyciaj. Walka z czymkolwiek daje si temu, z czym walczymy. Zapamitajmy t prawd, bo nie ma nic waniejszego. Przemoc rodzi przemoc. Pokj rodzi pokj. Walka nie jest sposobem istnienia naszego Prawdziwego Ja. PRAWDZIWE JA Prawdziwe Ja nigdy si nie rodzi i nigdy nie umiera. Nie ma adnej przyczyny i nigdy si nie zmienia. Jest poza czasem, stae i wieczne. Ukryte w sercu istnienia spoczywa Ja mniejsze od najmniejszego atomu, wiksze od najwikszych przestrzeni. (Upaniszady Katha)

Rozdzia szsty Pi obszarw przywiza Niezwykle istotne w naszej pracy jest rozwaenie pewnego zjawiska zwanego p r z y w i z a n i e m. Przywizanie wystpuje wtedy, kiedy czynimy co przedueniem siebie. Czujemy wic przywizanie do osb, miejsc, zawodu, hobby, zainteresowa, filozofii, do swego samochodu, pewnych rezultatw, osigni, norm i do wszystkiego, od czego jestemy uzalenieni. Innymi sowy, przywizujemy swoje szczcie do czego na zewntrz siebie. Istnieje tysice przywiza. My opiszemy tylko pi obszarw przywizania, z ktrych, naszym zdaniem, wypywaj wszystkie inne. Zaangaowani w te pi obszarw, czsto powizanych ze sob, tracimy sw wiadomo i dajemy sob sterowa. S to: porwnywanie, osdzanie, stawianie oporu, utosamianie si i analizowanie. PORWNYWANIE Pewien mczyzna siedzia sam w barze i, sczc drinka, rozmyla o tym, co osign w yciu. Ku swemu przeraeniu zda sobie spraw, e jest nieudacznikiem. Wszyscy Jego przyjaciele mieli lepsz prac, pikniejsze ony, wicej pienidzy i wiksze domy. Jego brat by prezesem korporacji, Jego kuzyn wybitnym prawnikiem. Tylko on by nikim. Jego nazwisko nigdy nie ukazao si w gazecie, tak jak nazwiska jego przyjaci, i nie cieszy si zbyt wielkim powaaniem. Co robi ten mczyzna? Ot porwnywa siebie z tymi, o ktrych myla, e s lepsi od niego. Niektrych tak pochania pogo za sukcesem, e s cakowicie optani przywizaniem do rezultatw swego dziaania. Dostrzeenie, e sukces jest w nas, a nie w kim innym lub spoeczestwie, jest bardzo znaczcym odkryciem. Miara sukcesu ley w naszym wntrzu i nie ma on nic wsplnego z jakkolwiek instytucj lub standardem ustalonym przez kogo innego. Porzu prby osignicia sukcesu zgodnego z przekonaniami spoecznymi, a odnajdziesz wolno, ktra jest ukryta przed wikszoci ludzi. Nie staraj si by liderem orkiestry i ciesz si, e jeste perkusist, a uwolnisz si od koszmaru rywalizacji i maodusznych rozgrywek, ktre rzdz yciem wikszoci ludzi. Walczy o pozycj "grubej ryby" w spoeczestwie to tak, jak by kapitanem zaogi rozbitkw z zatopionego statku, ktrzy powariowali z nieszczcia i siedzenia na bezludnej wyspie. Jeste kapitanem zaogi szalecw, a mylisz, e masz powodzenie i sukces w yciu. Jest tak w przypadku wikszoci ludzi odnoszcych tak zwane "sukcesy".

Spoeczestwo jest jedn wielk upion mas, ktra trwa w tym stanie, poniewa ludzie myl, e s kim innym, ni s, i udaj kogo innego, ni s. Prawdziwego sukcesu zaczynamy dowiadcza, gdy rozpocznie si w nas proces przebudzenia. Wwczas yjemy w szczciu, wolnoci i mioci. Nie musimy mie odpowiedniej pracy, dobrej reputacji, waciwego image'u, pokanej sumy pienidzy i przebywa z odpowiednimi ludmi. Nie ma nic zego w tych wszystkich rzeczach, ale stanowi one puapk, gdy sdzimy, e ich potrzebujemy, by by szczliwymi i wolnymi. Wpadamy w puapk, gdy tylko poczujemy przywizanie do jakiejkolwiek z nich. Ludzie s tak bardzo zajci osiganiem sukcesw i powodzenia, e nie zauwaaj, ile twrczej energii to pochania, zostawiajc im znuenie, chorob i poczucie nieszczcia. Staj si robotami, ktre tacz tak, jak zagra im spoeczestwo, i usiuj zdoby co, co jest w rzeczywistoci bezuyteczne. atwo zaobserwowa, jak przestraszeni s ludzie i jak bardzo daj sob sterowa. Wystarczy zauway, ile stresw powoduje w nich krytyka lub niezgodne z oczekiwaniami rezultaty ich dziaa. Czy na tym ma polega sukces? Jeli jestemy uczciwi, przyznamy, e tzw. "szczcie" oznacza dla nas zwykle rzeczywisto opart na porwnaniach z rzeczywistoci innych upionych czonkw spoeczestwa. By to sprawdzi, zapytajmy siebie: Ile mioci jest w naszej rzeczywistoci? Chcc odpowiedzie na to pytanie, nie moesz porwnywa si z nikim innym, poniewa nie moesz zmierzy iloci ani jakoci mioci w czyimkolwiek yciu oprcz swojego. Porwnujemy, poniewa wtpimy w swoj warto i potrzebujemy punktu odniesienia, aby sprawdzi, jak nam idzie. Innymi sowy, nie wierzymy, e moemy by cakowicie wartociowi bez aprobaty i akceptacji innych. Kiedy porwnujemy sw sytuacj, osignicia lub poczucie swej wartoci z kim innym, zdarza, si jedna z dwu rzeczy: albo czujemy si "nieadekwatni" i "gorsi" (minister o imieniu Nie Do Dobry), albo czujemy si lepsi i stajemy si zarozumiali i aroganccy (minister Jestem Wany). Porwnywanie midzy tym a owym, t osob a tamt, jest prawdopodobnie najsilniejsz tabletk usypiajc, jak zaywamy w celu uniknicia chwili obecnej. Wyobramy sobie, e nie potrafimy z nikim porwnywa swoich dziaa, osigni, wygldu, wielkoci swoich mieszka, swej pracy i swoich sukcesw. Bylibymy wwczas cakowicie wolni i szczliwi. Jasne wic jest, e sytuacja odwrotna powoduje odwrotny skutek. Pierwsz rzecz, ktr robimy w kadej trudnej sytuacji, jest porwnywanie jej z przyjemniejsz sytuacj z przeszoci lub z tak, ktrej z nadziej wyczekiwalimy. Tym samym opuszczamy chwil obecn, tracimy sw moc i wyczamy swoj wiadomo. A co robimy potem? Osdzamy.

Osdzanie nie pochodzi znikd bierze si z porwnywania. I tutaj wanie zaczynamy mie prawdziwe kopoty ze swymi ministrami. OSDZANIE Osdzanie jest najwikszym sprzymierzecem lku. Osdzanie to rozkaz uwalniajcy pewne hormony do krwi po to, aby wzbudzi reakcj przetrwania. Jest ono czsto tak szybkie i automatyczne, e jeszcze nie zdylimy go sobie uwiadomi, a ju ogosio wyrok. Ale istnieje forma osdzania, ktr atwiej nam obserwowa przesd. Przesd jest przywizaniem do jakiego pogldu okrelajcego, jak jest lub jak powinno by. Jeeli kto si od nas rni, to znaczy, e jest niebezpieczny, niepodany, dziwny, zy, gorszy, niepowany, gupi itp. Z drugiej strony, osob blisk moemy nierealistycznie postrzega jako idealnie czyst, odmawiajc dostrzeenia w niej czegokolwiek negatywnego. Zdarza si to czsto, gdy stajemy po stronie crki lub syna przeciwko ziciowi lub synowej, niezalenie od okolicznoci. Przesd oznacza dosownie, e przed-sdzimy. Jak wszystkie formy osdzania wynika on z zaprogramowania i ogranicza nasz percepcj, poniewa nie pozwala nam zobaczy caoci obrazu. Wszystkie nasze sdy s, w istocie, przesdami, poniewa opieraj si na przeszoci, a wic uniemoliwiaj nam dowiadczenie chwili obecnej tak, jaka ona jest (przed-sdzimy to, co jest, na podstawie przeszoci). Zbadaj wasn percepcj rzeczywistoci. Czy widzisz ycie takim, jakie ono jest, czy widzisz je zgodnie ze sw wiedz o yciu? Zbadaj swoj percepcj ludzi. Czy kad nowo poznan osob traktujesz jako zupenie nowe zjawisko? Czy w swoich relacjach z ludmi pamitasz o tym, e pomagaj ci one odkry, kim naprawd jeste? Prawdopodobnie nie. Pewnie jak wszyscy inni szufladkujesz ludzi wedug rnych kategorii: rasy, religii, wieku, pci, pozycji spoecznej i cech osobistych. Nie ma w tym nic zego oprcz tego, e postpujc w ten sposb, w ogle nie potrafimy zobaczy, jacy ludzie naprawd s, a take nie widzimy, jacy my jestemy. Tak, ywimy mnstwo przesdw dotyczcych take nas samych, poniewa jest to nasz "normalny" sposb ycia. Trzymamy si wspomnie z przeszoci. Mamy w pamici przeszo innych i przez to wizimy ich tak jak samych siebie w swoich wspomnieniach. "Wtedy byli wstrtni, a wic jestem pewien, e i teraz s wstrtni. Lampart nie moe zmieni skry". Wanie rodzinne, niezgoda i pragnienie ukarania innych rozdzielaj ludzi na cae ycie, poniewa s tak mocno przywizani do poczucia krzywdy.

Ostatnio moja dugoletnia przyjacika wygosia ocen mego postpowania sprzed kilku lat. Zauwayem, e pierwsz reakcj moich ministrw bya obrona i usprawiedliwianie si. To tylko sprowokowao j do dalszej krytyki. Teraz zauwayem, e inna grupa ministrw zaczyna si wstydzi, obstawiajc pozycj "jestem nie do dobry". W jednej sekundzie inny zesp popieszy mi na ratunek ze swoim gniewem i tropieniem wad u przyjaciki. Wziem kilka gbokich oddechw i poczuem cay strach wystawienia na razy i odtrcenie. Podczas gdy moja przyjacika kontynuowaa swj wywd, pozwoliem sobie przeywa te emocje i sta si ich w peni wiadomym. To uwolnio mnie od przywizania i poczuem akceptacj. Integracja nastpia wwczas, kiedy poczuem si dobrze ze swoj przeszoci i, przede wszystkim wtedy, gdy zaakceptowaem fakt, e moja przyjacika ma prawo mnie osdzi, a ja nie musz reagowa na to swoimi osdami. Poczuem si wolny i szczliwy. Wwczas zdarzya si zdumiewajca rzecz. Ta bliska mi osoba nagle stwierdzia, e przeszo ju nie ma znaczenia i potrafi mnie kocha takiego, jaki jestem. Nagle staa si take wolna. Czy moja integracja pomoga w tym, czy nie, to nie ma znaczenia. Z chwil, gdy porzuciem przeszo, staem si wolny. I to wystarczy. Jeli nasza wolno pomaga innym sta si wolnymi, to dodatkowa nagroda. Ale to nie jest istotne. Jeeli jest, to znaczy, e tak naprawd nie pozbylimy si dawnych wizw, nadal jestemy przywizani. Przesd oparty jest na gniewie lub lku przed osob lub grup, a jeszcze bardziej na strachu przed zmian naszych pogldw na jej temat. Nie zbliamy si do obcego z "innej grupy", by tworzy jedno, poniewa wiemy ju, e jest inny, a nasze warunkowanie uczy nas, e kady, kto si od nas rni, moe nam sprawia trudnoci. Brak akceptacji innej osoby odzwierciedla brak akceptacji jakiego obszaru w nas samych. Szkoda nam fatygi, a wic czowiek z caym zasobem dowiadcze, przekona, uczu, sposobw dziaania, ktre mogyby nas wzbogaci, zostaje od razu odrzucony i separacja staje si jeszcze trwalsza. Przywizanie do wasnych opinii i systemu przekona idzie rami w rami z przesdem. Obstajemy zagorzale przy swych pogldach i nie interesuj nas zalety innych punktw widzenia, czasem cakiem przeciwstawnych. Nie chcemy nic wiedzie o tym, o czym nie chcemy wiedzie. Sprbuj przekona kapitalist, aby zrozumia zalety socjalizmu i komunizmu, i odwrotnie. Sprbuj przekona chrzecijanina, ktry "narodzi si na nowo", by wczu si w punkt widzenia ateisty, a ateist, by zrozumia wyznawc Allacha lub Kriszny. Sprbuj przekona milionera, aby zrozumia ludzi stojcych w kolejce za chlebem, albo faszyst, aby zrozumia uczucia yda. Kiedy walczyem w Wietnamie w imieniu "Boga, Krlowej i Narodu", nawet nie prbowaem zrozumie punktu widzenia Viet Congu w tej wojnie. Gdy zakwestionowaem sam wojn, nie mogem bra w niej udziau. Nasze przesdy s powodem wszelkich konfliktw, poczwszy od konfliktw wewntrznych, a skoczywszy na zbrojnych.

By moe nie wszyscy odczuj, e ktrakolwiek z wymienionych prawd si do nich odnosi, ale wszyscy wiedz, jak trudno zrozumie kogo, z kim wanie jestemy w konflikcie. Nie chcemy zna jego punktu widzenia, poniewa chcemy ochroni wasny i udowodni, e to my mamy racj, a nie on. Pozostajemy w stanie przywizania do tego, co wiemy, poniewa dziki temu nasz wiat wydaje nam si spjny, a bez tego, by moe, musielibymy si zmieni. Rasa ludzka stanowi tak wspania rnorodno kultur, pogldw, systemw spoecznych, e mamy si czym dzieli i co odkrywa. A jednak separujemy si od siebie, ustawiajc fizyczne, narodowe, geograficzne, religijne i ideologiczne granice, i jestemy w stosunku do siebie peni podejrze i uprzedze (przesdw). Rywalizacja utrzymuje nas w separacji nie tylko od naszych blinich, ale take od nas samych. Gdybymy tylko mogli przesta osdza i widzie ycie takim, jakie ono jest, moglibymy dowiadcza w kadej chwili czego nowego. By moe nawet dowiadczamy prawdy, ktrej tak szukamy. Ale kiedy osdzamy, oddzielamy si od niej i przeywamy jeszcze wiksze cierpienie. "Nie sdcie, a nie bdziecie sdzeni". Gdy osdzamy, moemy dojrze tylko cz, nigdy cao. Wyprowadzano na egzekucj nazist skazanego za ludobjstwo przeciwko ydom w czasie wojny. Gdy opuszcza sal sdow, jego syn krzykn do niego z uraz: Morderca! Dlaczego spotkao mnie przeklestwo posiadania takiego ojca? Skazany odwrci si i powiedzia cicho: Osdzajc mnie, nigdy nie zrozumiesz, jakie napicia i lki spowodoway, e dopuciem si takich okropnych czynw. Gdybymy nie osdzali, rozumielibymy... STAWIANIE OPORU Osdzanie rzeczywistoci pociga za sob ch jej zmieniania. Stawiamy zatem opr kademu dowiadczeniu, ktre nie odpowiada naszym ministrom i nie pasuje do naszego systemu przekona. Ten brak akceptacji wynika z pragnienia naprawy stanu rzeczy. Ludzie zawsze chc go ulepsza, zwykle nie rozumiejc natury przedmiotu swych dziaa. Nie postanie im w gowie, e rzeczy nie potrzebuj naprawy. S doskonae takie, jakie s. Rzeczywisto jest dobra taka, jaka jest. Przekonanie, e co trzeba ulepszy, pochodzi z bdnego osdu, e jest to ze. Nie potrzebujemy niczego zmienia, lecz tylko rozumie. Gdy rozumiemy, wszystko si zmienia bez wysiku. Opr oznacza take, e opieramy si pogldom, ktre s niezgodne z naszymi przekonaniami o tym, co jest waciwe. Osdzanie dziaa tak, jak przycisk wczajcy lk, wywoujcy rne reakcje i emocje.

Jestemy przekonani, e ma to co wsplnego z osob czy rzecz, ktr osdzamy. I tak, jeli nie lubimy naszych uczu, zaczynamy stawia im opr i le je ocenia. Stawianie oporu powoduje napicie i stres w ciele, a to z kolei prowadzi do rnych chorb i dolegliwoci. ycie jest procesem ewolucyjnej zmiany. W naturze nastpuje ona swobodnie i spontanicznie. Natura zawsze idzie po linii najmniejszego oporu, a zmiana i ewolucja po prostu si dziej. Zgodnie z uniwersalnym prawem. Ale ludzko jest szczeglnym etapem ewolucji. Wolna wola czowieka stworzya rozdzia midzy nim a natur, w wyniku czego ludzie stracili swoje instynkty, ktre kieruj przez drog ewolucji innymi formami ycia. Zadaniem ludzkoci jest wiadomy udzia w rozwijajcym si yciu. Dlatego czujemy ch zmieniania wszystkiego (naturalna pozostao po naszych instynktach). Lecz jednoczenie jestemy przeraeni zmianami, poniewa nie cakiem rozumiemy, jak funkcjonuje rzeczywisto, i w zwizku z tym nie znamy ich konsekwencji. Przeszlimy ju etap niewiadomej (automatycznej) ewolucji, ale nie wyksztacilimy w sobie jeszcze takiego poziomu wiadomoci, jakiego wymaga wiadoma ewolucja. Znajdujemy si w bardzo niewygodnym stanie ignorancji. Nie rozumiemy rzeczywistoci i dlatego si jej przeciwstawiamy. W swej pasji stawiania oporu usiujemy zmieni wszystko. Wywoujemy skutki, ktre nazywamy "tragicznymi" lub "bolesnymi". Potem prbujemy je zmieni i tak to si toczy, jak w koszmarze sennym. Musimy si przebudzi i zobaczy rzeczywisto tak, jaka ona jest, nie porwnujc, nie osdzajc i nie stawiajc oporu. Po prostu zobaczy. Niektrzy "uduchowieni" wierz, e aby sta si bardziej uduchowionymi, musz si powica, eliminowa grzech lub unika pewnych zachowa. Spdzaj wic ycie na stawianiu oporu popdom swego ciaa, na walce ze swymi pragnieniami i yciem, ktrego nie rozumiej. Powicanie si lub wymagajce wysiku odrzucanie czego oznacza, e jestemy wci do tego przywizani. "Nie powinienem si gniewa, poda, a wic po prostu stumi te uczucia". Niestety, nasza wiadomo zwykle nie przyjmuje tego postanowienia. Nie jestemy wiadomi tumienia swych uczu ignorujemy je, a potem stajemy si ich niewiadomi. Ignorancja jest wynikem ignorowania rnych aspektw ycia. Integracja nie polega na uwolnieniu si od czego, co osdzilimy jako ze, ale na porzuceniu samych osdw, czyli przy-wiza. Integracja jest wiadom decyzj zmiany naszego negatywnego nastawienia. Ale najpierw musimy uwiadomi sobie swoje negatywne nastawienie. Bycie wiadomym nie obejmuje porwnywania i osdzania, a wprowadzenie zmian wyklucza stawianie oporu.

Niewiadomi i upieni, jestemy jak lepi z przepaskami na oczach, ktrzy usiuj przebi mur, by wyj na wolno; gdyby tylko zdjli przepaski, zobaczyliby otwart bram. Przebud si. Otwrz oczy. "Kto ma oczy do patrzenia, niechaj patrzy. Kto ma uszy do suchania, niechaj sucha". Najpierw postaraj si zrozumie istot ycia i swoje miejsce w nim. Wwczas caa twoja walka ustanie, a cierpienie i bl przemin. Dlaczego ludzie tak bardzo chc zmiany? Cay wiat zajty jest ulepszaniem. Ale czy ycie staje si przez to lepsze? Ludzie chc tak bardzo zmieni swe ycie i otoczenie, poniewa sdz, e zmieniajc swoj rzeczywisto, zmieni negatywne uczucia. Prbujc zmieni zewntrzne rzeczy, a nie zajmujc si wewntrznymi reakcjami, komplikuj tylko problem. Usiuj zmieni rzeczywisto nie z mioci, odczuwanej wewntrz, ale z takich pobudek, jak: gniew, poczucie winy, lk, poczucie niesprawiedliwoci itd. A kiedy dziaaj z takich motyww, jedna niesprawiedliwo zastpiona zostaje inn, jak uczy caa historia. Nigdy nic nie zrozumiemy, cho staramy si zmieni siebie na lepsze. A to dlatego, e wychodzimy z porwnywania, osdzania i stawiania oporu, tj. z ograniczonego pola wiadomoci, niezdolnego do pojmowania rzeczywistoci. yjemy w iluzji i usiujemy zmieni iluzj. Pozbdziemy si iluzji, gdy dostrzeemy swe Pawdziwe Ja, to, e w swym wntrzu ju jestemy "lepsi". Kiedy woysz slajd do projektora, na ekranie ukazuje si obraz. Nie widzisz slajdu wewntrz projektora, lecz obrazy na ekranie. Gdy nie podobaj ci si obrazy, musisz zmieni slajdy w rodku. Bez sensu byoby atakowanie ekranu i prby zmiany obrazu. Wiesz take, e ekran nie wyprodukowa takiego obrazu po to, aby ci obrazi lub zrani. Po prostu pokazuje ci, co jest na twoim slajdzie. Jest to oczywiste. Natomiast nie jest dla nas oczywiste, e to, co nazywamy "swoim yciem", ma nam pokaza, co kryje si w naszym umyle. Prba zmiany rzeczywistoci na zewntrz ma tyle sensu, ile usiowanie zmiany obrazu na ekranie. Bez sensu s take nasze narzekania na ycie (ekran). Jeli nam si nie podoba, po prostu przypatrzmy si swoim slajdom (osdom, programom itd.). Ale najpierw musimy si przebudzi. Gdy jestemy upieni, nawet nie pamitamy o tych oczywistociach. Jestemy zbyt zajci tym, co wydarza si na ekranie, zbyt mocno utosamiamy siebie ze swoimi obrazami. Gdy dostrzeemy, e nasze ycie jest po prostu projekcj naszego wewntrznego wiata i nie ma kogo za nie wini, pierwsz rzecz, ktr zapewne uczynimy, bdzie zachanne rzucenie si w wir samodoskonalenia. Proponujemy, by si tak nie pieszy! We oddech i bd tu i teraz. To rozpocznie proces przebudzenia.

Gdy usiujesz si zmieni, uywajc siy woli, twoim motywem jest nielubienie i osdzanie siebie. Powodzenie w takiej zmianie osigniesz tylko przez dalsze tumienie uczu, przez rygor i sztywn dyscyplin. Bdziesz chcia narzuca swoje wartoci innym. Stare przysowie mdrze o tym mwi: "Jeli chcesz zosta mczennikiem, zamieszkaj ze witym". Przebudzenie pozwala nam dowiadczy naszego naturalnego Ja, ktre jest agodne, elastyczne, otwarte, troskliwe i emocjonalnie obecne. UTOSAMIANIE SI Nastpnym obszarem przywizania, ktry jest prawdopodobnie najsubtelniejszy i najtrudniejszy do wytropienia, jest utosamianie si. Przebudzenie daje nam wgld w liczne role, jakie odgrywamy, by zyska uznanie, aprobat i ochroni swj stan posiadania. Co robimy, gdy znajdziemy si w sytuacji, w ktrej nigdy przedtem nie bylimy? Czujemy si nieswojo i rozgldamy wok, by zobaczy, jak zachowuj si inni, i w ten sposb wchodzimy w kolejn rol, kolejne uwarunkowanie i kolejne ograniczenie. Sugerowalimy, e szczcie i mio mog by celem wartym osignicia. Ale obserwowanie ludzkoci skania raczej do wniosku, e celem ycia jest znalezienie moliwie najwicej sposobw unikania mioci i szczcia oraz zyskanie jak najwicej blu. Dlaczego tak jest? Przede wszystkim, by znale szczcie, musimy mie jasno, co mamy na myli, gdy mwimy "szczcie". Interesujce jest to, e za kadym razem, gdy zadajemy sobie to pytanie, odpowied moe by inna. Jednego dnia chcemy by owieceni, by by szczliwi, a drugiego czujemy, e bardziej ni czegokolwiek potrzebujemy niezalenoci finansowej; jeszcze kiedy indziej potrzebujemy zwizku miosnego, twrczej pracy, zrozumienia innych, wikszego domu, cieplejszego klimatu i tak dalej. Czsto nasza lista jest pena sprzecznoci. Nic dziwnego, e tkwimy w stanie zamtu i skaczemy od jednego blu do drugiego jak kot na gorcym dachu. By znale wyjcie z tej sytuacji, musimy siebie zapyta: Kim jest to "ja", ktre chce tej, a nie innej rzeczy? Gdy zapytasz ludzi na ulicy: "Kim jeste?", moesz uzyska rne odpowiedzi: "Jestem sob, mczyzn, kobiet, matk, terapeut itd". Ludzie utosamiaj si ze swoim image'em -z kim, kim wedug swego wyobraenia s. Gdy przyjrzysz si temu bliej, zauwaysz, e opisuj rol lub funkcj, ktr speniaj w danym momencie. Ludzie utosamiaj siebie ze swymi rolami i to uniemoliwia im dowiadczenie, kim naprawd s. Nasze pomieszanie, wynikajce z wielu rl i utosamiania si z nimi, Jest wanie gwn przyczyn naszego oddzielenia od rda, od naszego Prawdziwego Ja.

Szekspir mwi, e wiat jest scen, na ktrej kady gra swoj rol. Czy jednak jestemy tylko rolami, czy kim, kto je odgrywa? Gdy identyfikujemy si z jakkolwiek rol, nie moemy odkry, kim naprawd jestemy. A WIC KIM NAPRAWD JESTEMY? Mylimy, e jestemy tym, kim mylimy, e jestemy, ale jest to tylko utosamianie siebie z naszymi mylami. Syszaem, jak uduchowieni ludzie mwili: "Nie jestem ciaem. Jestem Duchem!". Gdy mwimy: "jestem Duchem", czy wiemy, kim jest Duch? Jak czsto Go dowiadczamy? Czy dowiadczamy siebie jako Ducha, kiedy odczuwamy bl fizyczny lub emocjonalny bd odgrywamy nasze codzienne role: rodzicw, partnerw, panie domu? By moe dotykamy swej duchowoci w tych rzadkich momentach sesji oddechowej lub medytacji. S to niezapomniane chwile. Ale dlaczego nie moemy dowiadcza jej przez cay czas? Moe dlatego, e jestemy zdezintegrowani, oderwani od swego Prawdziwego Ja. Utosamiamy si ze swymi rolami, funkcjami i zajciami. Proponujemy, bycie sobie zadawali to pytanie jak najczciej, kiedy tylko sobie o nim przypomnicie. Gdy czuj bl w ciele czy dowiadczam, kim naprawd jestem, czy te u t o s a m i a m s i z e s w o i m c i a e m? Gdy odczuwam siln emocj, tak jak zazdro lub gniew, to czy dowiadczam, kim naprawd jestem, czy te u t o s a m i a m s i z e s w y m i e m o c j a m i? Gdy bior udzia w dyspucie i broni swego punktu widzenia, to czy dowiadczam, kim naprawd Jestem, czy te u t o s a m i a m s i z e s w y m i m y l a m i i i n t e l e k t e m? Musimy wywiczy swj umys, by powrci do Domu. Wydaje si, e kiedy o czym mylimy, nie dowiadczamy ju niczego oprcz tej myli zatracamy si w tej myli i jestemy przez ni opanowani. Podobnie rzecz si ma z emocjami i fizycznymi odczuciami. Nic nie istnieje poza tym zaabsorbowanym sob stanem. Jestemy niewiadomi siebie; nie jestemy nawet wiadomi, e jestemy niewiadomi, dopki kto nas nie zawoa lub nie zdarzy si co, co wyrwie nas z tego stanu. A wic utosamieniem nazywamy przywizanie do roli lub funkcji, zatracenie si w ktrej z nich w danej chwili i poddanie si wadzy ministra, ktry usiuje nas przekona, e jestemy t rol lub funkcj. Funkcje w tym kontekcie to trzy gwne orodki naszej osoby: orodek Intelektualny, orodek Emocjonalny i orodek Poruszajcy (ciao, instynkty i seksualno). Zrozumienie istoty tych trzech orodkw (funkcji), ktre w nas dziaaj, i nauczenie si obserwowania ich jest niezwykle wane.

CZYM JEST DOWIADCZENIE? Percepcja jest obrazem rzeczywistoci, ktry otrzymujemy dziki naszym narzdziom poznania (mzg, system nerwowy itd.). Zwykle zaley ona od ministra, ktry jest w danym czasie u wadzy filtruje on informacj o dowiadczeniu zgodnie ze swymi wymaganiami. Prawdziwe dowiadczenie wykracza poza percepcj, bo jest ono zaangaowane w ycie w danej chwili. Co oznacza zaangaowanie w ycie? Jest to bycie samym yciem. Nie obserwowanie i wiadkowanie yciu, lecz bycie samym yciem, w ktrym nie ma adnych maych "ja". Czy czujecie rnic midzy byciem strumieniem ycia a byciem oddzielonym maym "ja", zagubionym w strumieniu? Gdy penimy funkcj podmiotu obserwacji, nie moemy mie obiektywnego dowiadczenia. Musimy o tym pamita, gdy osdzamy rzeczywisto, poniewa zawsze czynimy to z punktu widzenia jednego ze swych ministrw, z ktrym aktualnie si utosamiamy. Dlaczego tak atwo si utosamiamy? Dajemy si wchon komu lub czemu, by wypeni wewntrzn pustk. Zatracamy si w rzeczach w daremnej prbie uzyskania poczucia bezpieczestwa. Przywizujemy si do czego, co wydaje si trwae lub bardziej rzeczywiste ni ulotna idea "strumienia ycia", "ducha" lub czego w tym rodzaju. Nie potrafimy odnie si do tych abstrakcyjnych pomysw. atwiej nam ze swymi rolami i funkcjami. atwiej utosamia nam si z ego. atwiej... ale nie bliej prawdy. Ego jest nieprawd. Rzeczywisto wydaje si bardziej swojska i znajoma, gdy utosamiamy si ze sw rol w rodzinie, z zawodem, reputacj, pogldami politycznymi lub religijnymi. Nie sugerujemy, e jest co zego w rolach i funkcjach. W rzeczywistoci, moemy uwolni si od swego przywizania do nich dopiero wtedy, gdy uywamy ich waciwie. Gdy natomiast wierzymy, e j e s t e m y rolami i funkcjami, gubimy drog do Domu. Szukamy bezpieczestwa na zewntrz, poniewa nie znalelimy go w sobie. Przywizujemy si z chwil, gdy identyfikujemy si z czym i traktujemy to jako cz siebie nieuchronnie przychodzi wtedy lk, e to utracimy, a nastpnie bl utraty, poniewa wszystko si zmienia i nie ma nic staego pod socem. Utosamianie si polega na przekonaniu, e co jest czci naszego Prawdziwego Ja. Czy jestemy swoim imieniem? Jego zmiana nie zmieniaby w najmniejszym stopniu naszego Esencjalnego Ja. Czy jestemy swym ciaem fizycznym? W kadej sekundzie ginie w nim tysice komrek i powstaj nowe, z komrek, ktre kiedy naleay do kogo lub czego innego. Oznacza to, i nie moemy twierdzi, e ciao jest nasze, a tym bardziej, e jest nami. Nie moemy wej dwa razy do tej samej rzeki ani nie moemy by dwa razy w tym samym ciele, bo zmienia si ono bez przerwy.

Prawdziwe Ja nie jest naszym imieniem, ciaem, prac, reputacj, pienidzmi, zachowaniem, przekonaniami, pogldami ani uczuciami. Wszystkie te rzeczy maj tyle wsplnego z Prawdziwym Ja, ile buty, ktre wkadamy kadego ranka. Moemy si nimi cieszy dopiero wtedy, gdy uwolnimy si od przywizania do nich, poniewa to uwolni nas od lku przed utrat i przed zmian. Ale, co waniejsze, dopiero wtedy odkryjemy, kim naprawd jestemy. Zaprzestanie utosamiania si z rolami, funkcjami i rzeczami sprawia take, i przestaje nas dotyka krytyka. Oczywicie, gdy jestemy upieni, robimy rzeczy gupie, niewaciwe, wiadczce o braku wraliwoci. S to czyny naszych ministrw. Jeli zawzicie ich bronimy, wierzc, e s naszym Prawdziwym Ja, wpadamy w puapk. Po co identyfikowa si z ministrem? Wszak jest to jedyn przyczyn cierpienia. Kto w nas cierpi? Oczywicie, obraony minister. Oprcz ministrw nie ma w nas nic, co byoby zdolne do cierpienia. Przestaniemy si ba krytyki, gdy to zrozumiemy. Nie znaczy to, oczywicie, e podszeptami naszych ministrw moemy tumaczy zachowania krzywdzce innych i unika w ten sposb odpowiedzialnoci za nie. Jestemy odpowiedzialni za wszystkie swoje czyny i zapacimy za kady bd, ale sami nie jestemy bdami. Czyje osdy, aprobata lub odrzucenie dotykaj nas tylko wtedy, gdy utosamiamy siebie ze swoim wyobraeniem o sobie z iluzj. Kto mi mwi: "adn masz sukienk", i nagle czuj si wietnie. Innym razem sysz: "Ta sukienka okropnie na tobie wyglda", i natychmiast psuje mi to samopoczucie. Co to za gra? Czy jestem swoj sukienk? Jak moe mie na mnie taki wpyw przelotna uwaga? Gdy zaczynamy si budzi, znika iluzja i udawanie. Pojawia si wolno. Ministrowie pragn uznania, aprobaty, pochwa i pochlebstw: "Wygldasz piknie", "Jeste wspaniay". Takie stwierdzenia nie maj nic wsplnego z Prawdziwym Ja, natomiast nasze wyobraenie o sobie potrzebuje ich do swego przetrwania. Prawdziwe Ja jest poza etykietkami i zna swoj warto. Nie potrzebuje niczego do szczcia, bo samo jest szczciem. Zatem wystarczy przesta utosamia si ze swymi ministrami, aby by szczliwym. Nic wicej. Nie zdobywamy szczcia po prostu uwiadamiamy sobie, e zawsze z nami byo i bdzie. Gdy mwimy: "Czuj si okropnie", nie opisujemy uczucia, lecz wygaszamy osd. "Okropnie" nie jest uczuciem, lecz osdem, wynikajcym z utosamiania si z niezadowolonym ministrem. Taka identyfikacja sprawia, e upion ludzkoci rzdzi depresja, poczucie winy i lk. Z chwil, gdy uwiadomimy sobie, jaki spoczywa w nas skarb, staniemy si wolni. Wszystkie uczucia s "naszej wasnej produkcji" i istniej w nas, a nie w innej osobie lub rzeczy. Gdy obetr sobie palec o kamie, to czy bl istnieje w moim palcu, czy w kamieniu? Gdy jestem nieszczliwy z powodu zej pogody, to czy moje uczucie jest w pogodzie, czy we mnie?

Jeli jestem w zym nastroju z powodu zachowania mego partnera, to czy ten nastrj jest we mnie, czy w nim lub w jego zachowaniu? A jednak usiujemy zmieni ludzi, rzeczy, sytuacje, tak jakby to mogo zmieni nasze uczucia i przynie nam szczcie. Przebudmy si! Rozwamy przez chwil myl, e w samej rzeczywistoci nie ma nic zego, e jedynym problemem jest nasz zamiecony i zmcony umys. Jeli zdamy sobie z tego spraw, otworzymy sobie cay wiat nowych moliwoci. Nie musimy uczy si niczego nowego, musimy oduczy si naszych iluzji. Oprnij filiank, poniewa tylko pust filiank mona napeni. Gdy studiowaem psychologi, uczono mnie, e dla ludzi niezmiernie wane jest poczucie przynalenoci. Potem przebudziem si troch na tyle, by stwierdzi, e nikt nie musi do niczego przynalee. Majc potrzeb przynalenoci, pozwalamy, by spoeczestwo kontrolowao nas i manipulowao nami za pomoc gry "zaakceptuj albo odrzuc". Byy kiedy plemiona w Afryce i Ameryce Poudniowej, w ktrych najwiksz kar za najwiksze wykroczenia by ostracyzm spoeczny. Czonkowie tych plemion wierzyli, e nie mona y bez przynalenoci do plemienia i zgodnie z tym nastawieniem osoby poddane ostracyzmow umieray. Bray bowiem udzia w grze, w ktr gra caa upiona ludzko grze w identyfikacj z grup, przekonaniem, ide lub jak inn etykietk. Nie potrzebujemy nigdzie przynalee, nie potrzebujemy aprobaty, niczego nie potrzebujemy. Naszym naturalnym stanem jest mio i wolno i nie ma znaczenia, czy plemi nas zaakceptuje, czy nie. Jestemy wolni. To wystarcza. Spoeczestwo nie moe kontrolowa wolnych ludzi, nie moe manipulowa kim, kto nie potrzebuje aplauzu, nie czuje si zagroony krytyk, nie udaje, odmawia udziau w zbiorowej wiadomoci -jednym sowem, nie utosamia si z iluzjami. Ale co zego jest w posiadaniu opinii o sobie i swoim miejscu w spoeczestwie? pytaj mnie czasami. Zauwacie mechanizm obronny i konflikt w samym pytaniu "co zego jest...". Obrona zawsze chce broni przywizania. Po co mie opini, skoro moemy mie Prawd? Pracoholik czuje, e praca daje mu poczucie przynalenoci i miejsca w yciu. Jego styl ycia wydaje si bezpieczny, poniewa nie pozostawia przestrzeni ani czasu na pytanie: "Kim naprawd jestem?". A co z obowizkami wobec rodziny, przyjaci, kolegw z pracy? Jaki bdzie mj zwizek ze wiatem, jeli nie bd si z niczym utosamia? No wanie! Nasi ministrowie mog nie pozwoli nam na tak wolno na tym etapie naszej podry. Cigle potrzebujemy usypiajcych tabletek "odpowiedniego" zachowania, tradycji, zasad, etykiety, jednym sowem warunkowania. Dla wikszoci z nas nieprzywzywanie si jest na razie tylko interesujc teori.

Nie chcemy proponowa, by na tym etapie usun fasz, jaki dostrzeglimy w swym yciu. Ju samo uwiadomienie sobie jego istnieniajest najlepszym pocztkiem procesu zmiany, ktra bdzie prawdziwa i trwaa. Miejmy cierpliwo czeka nas jeszcze wiele odkry na drodze do indywidualnego wyzwolenia. UTOSAMIANIE SI JEST PRZYCZYN WSZELKIEGO CIERPIENIA Tracimy siebie, utosamiajc si z rnymi rzeczami swoimi opiniami, reputacj, grup socjo-ekonomiczn w celu zdobycia poczucia bezpieczestwa. Gdy zdystansujemy si do caej tej haaliwej pogoni za bogactwem, znaczeniem, pozycj, tosamoci, przejrzymy szalon gr naszych ministrw. Kiedy przestaniemy utosamia siebie ze swym nazwiskiem, pozycj, reputacj, narodowoci, zachowaniem, odkryjemy, kim naprawd jestemy. Zobaczymy, e odgrywamy pewne role, ale ju nie bdziemy traktowa ich tak powanie. Humor jest wspaniaym narzdziem rozbrajania i rozszyfrowywania gier naszego ego. Za kadym razem, gdy przemwi nasz minister, moemy zawoa: "Cze! Dzikuj za dobr rad, ale teraz mog poradzi sobie sam". Moemy nadal si oszukiwa, e jestemy "ego w ubraniu ciaa", e jestemy swymi funkcjami spoecznymi. Mamy wybr! Ale potem musimy paci za konsekwencje tego kamstwa. A pacimy cierpieniem. Mwiono wiele razy, e drog do owiecenia jest cierpienie. Tak, lecz cierpienie nie jest celem, jest wynikiem stawiania oporu Prawdzie. Cierpimy tak dugo, jak tego chcemy zaley to od nas. To, o czym tutaj mwimy, moe by wbrew wszystkiemu, czego si nauczylimy. Wszystkich nas tak uwarunkowano, e cigle porwnujemy, osdzamy, stawiamy opr, utosamiamy si, analizujemy, oczekujc, wymagajc i niepokojc si. Jest to dla nas normalne. Dlatego i cierpienie jest normalne. Ale nie jest naturalne. Porzucenie swej tosamoci (identyfikacji) jest zbyt przeraajc perspektyw dla wikszoci ludzi. Odczuwaj je jako zagroenie dla samej swej egzystencji, poniewa tak mocno utosamiaj si ze swymi rolami, funkcjami, stanem posiadania, e traktuj je jako cz siebie, a to jest przyczyn lku, niewiadomoci i zgubienia drogi do Domu. ANALIZOWANIE Analizowanie jest intelektualnym przywizaniem do szczegw, ktre s puapk dla wiadomoci. Jest pograniem si w "jak", "dlaczego", "co", "kiedy", "poniewa"; jest deniem do wiedzy o..., a nie prawdziwym poznawaniem. Wiedza o... nie obejmuje dowiadczenia.

A tylko dowiadczenie pozwala naprawd co pozna. K. Stanisawski piknie to uj: "Zrozumie co znaczy zrobi to". Analizowanie wymaga logicznych dowodw i jest sposobem ucieczki od dowiadczenia. Gdy znamy co z dowiadczenia, nie potrzebujemy dowodw. Analizowanie nie moe si oby bez porwnywania i osdzania. Pniej nastpuj wyjanienia, usprawiedliwienia, obwinianie itd. Wyjanienia rzeczywistoci nie s wane. Wana jest sama rzeczywisto. Kilka lat temu spdzaem weekend z przyjacimi, ktrzy wanie ukoczyli kurs o zwizkach midzyludzkich. Powicony by rnym motywom, kryjcym si za zachowaniami i sowami. Moi przyjaciele bez przerwy analizowali swoje najdrobniejsze gesty, uwagi, uczucia. Boe drogi! Na pewno nie udao mi si unikn osdzania sposobu, w jaki wzajemnie si nkali. "Podaj mi cukier" mwio jedno, a drugie odpowiadao: "Sysz dziwne wahanie w twoim gosie. Czy co przede mn ukrywasz? Przyjrzyjmy si temu, jak to powiedziae". Im gbiej w to brnli, tym wicej urazy czuli do siebie. W kocu eksplodowali zoci i stali si autentyczni w swoich uczuciach. Analizowanie opiera si na szczegach z zapoyczonej wiedzy i idei, a jego punktem odniesienia jest zawsze przeszo. Szczegy s w nim waniejsze ni oglny wgld w rzeczywisto. Widzi si drzewa, nie widzc lasu. Ograniczenia, jakie stawia analizowanie, dobrze ilustruje opowie o lepcach, ktrzy chcieli zbada, czym jest so. Jeden z nich zapa za trb, drugi za nog, trzeci za ogon, czwarty za kie. Potem zaczli si kci, jaki jest so. Opowie ta opisuje, co si dzieje, gdy za bardzo polegamy na intelekcie i analizie kosztem innych naszych zdolnoci, o ktrych istnieniu moe nawet nie wiemy. Mistrz Ze, doktor Suzuki, pisze: Intelekt stawia pytania, ale nie udaje mu si da zadowalajcych rozwiza. Taka jest natura intelektu. Funkcj intelektu jest doprowadzenie umysu na wysze pole wiadomoci przez stawianie rnego rodzaju pyta, ktre wykraczaj poza intelekt. Tajemnic pojmujemy, gdy ni yjemy, gdy widzimy, jak dziaa, gdy realnie dowiadczamy znaczenia ycia.

Rozdzia sidmy Obserwacja siebie W porzdku! Zdalimy sobie spraw, e jestemy upieni, peni przywlza i powoduje nami lk. I co z tego? Czy to nam poprawia samopoczucie? Czy rozwizuje nasze problemy? Raczej nie. W pewnym sensie, czujemy si nawet gorzej, jak w puapce. Stracilimy nadziej, e caa nasza walka i cierpienie, wszystkie nasze prby zmiany ycia na lepsze, wszystkie opanowane przez nas techniki spowoduj kiedy cud i przynios nam szczcie. A wic co teraz robi? Doszlimy do centralnego i najwaniejszego momentu w naszych rozwaaniach do obserwacji siebie. Jest to bezporedni i prosty sposb odkrycia, kim naprawd jestemy. Ale zanim przystpimy do takiej obserwacji, pewnie przyda nam si przestudiowanie kilku jej skutecznych metod oraz wskazwki, co waciwie mamy obserwowa. Samoobserwacja jest sabo rozwinit zdolnoci, ktr wszyscy posiadamy. Nie ma w niej nic skomplikowanego. Aby jednak dobrzej opanowa, trzeba troch praktyki i determinacji. Nasz umys jest leniwy. Woli pracowa wedug starych wzorcw i znajomych schematw mylowych, ni tworzy i prbowa czego nowego. Dlatego jest zbyt prymitywnym narzdziem do odkrywania naszego Prawdziwego Ja. Jeli chcemy wiedzie, kim naprawd jestemy, musimy posugiwa si subtelniejszymi narzdziami. Musimy wykroczy poza intelekt oraz poza emocjonaln i fizyczn percepcj. By rozwin w sobie t zdolno, trzeba zacz od obserwowania tych trzech gwnych funkcji. wiczymy swj umys, by skupia i kierowa uwag na swoje myli, emocje i odczucia fizyczne. Osigamy to z czasem, kiedy opanujemy zdolno ogldania siebie bez utosamiania si z ktrym z tych orodkw lub bez interwencji ktrego z naszych ministrw. Innymi sowy, obserwujemy kady orodek obiektywnie, tak jak obserwowalibymy myli, emocje, fizyczne odczucia i gesty kogo innego. Nie wydajemy adnych opinii, osdw ani ocen; nie stawiamy niczemu oporu i nie usiujemy zrozumie lub wyjani tego, co obserwujemy po prostu ledzimy strumie ycia w sobie. To uwalnia nas od kompulsywnych emocji, przywizania do fizycznych naogw i podwiadomego systemu przekona, ktre cigle jeszcze nami rzdz. Gdy zaczynamy automatycznie obserwowa samych siebie, zauwaamy, e na dusz met trudno nam zachowa obiektywno. Przychodz rne myli, poruszone zostaj emocje, daj o sobie zna fizyczne pragnienia i powoduj, e zapominamy o wiczeniu. Kady z orodkw przynosi coraz to nowe skojarzenia i zaczynamy si identyfikowa ze swymi wspomnieniami, tracc samowiadomo. Tego naley oczekiwa i jest to dobry znak.

wiadczy o tym, e uczciwie czymy si z naszym dawnym warunkowaniem, ktre znowu prbuje nas upi. Zawsze odnosz si podejrzliwie do osb, ktre twierdz, e obserwowanie siebie jest dla nich atwe. Tacy ludzie s czsto tak oderwani od samych siebie i tak mocno utosamiaj si ze swymi orodkami, e tylko sobie wyobraaj, i siebie obserwuj. Nie bdziemy si z nimi sprzecza; po prostu musimy by wiadomi wszystkich puapek, jakie zastawia na nas to wiczenie. W miar regularnej praktyki samoobserwacja staje si coraz atwiejsza. Pierwsze kroki wspinaczki zawsze s najtrudniejsze. Cay ten proces przebiega atwiej dziki waciwemu oddychaniu, ktre opiszemy pniej. Swobodne oddychanie, ktre jest zgodne z natur, poszerza wiadomo, umoliwiajc uwaniejsze obserwowanie kadego z naszych orodkw. Zanim zrozumiemy, czym jest prawdziwa samoobserwacja, zbadajmy, czym nie jest. To pomoe nam w uzyskaniu jasnoci na ten temat. Obserwowanie siebie nie jest egocentryczn gimnastyk umysow ani myleniem cay czas o sobie i pograniem si w sobie. Przeprowadza si je bez analizowania, bez intelektu, siy woli i bez wysiku. Samoobserwacja jest bezstresowa, agodna i pozostaje w cakowitej rwnowadze z natur i caym yciem. Wysiek i walka wiadcz o konflikcie wewntrznym, podczas gdy obserwowanie siebie jest stanem spokoju umysu, cakowicie wolnym od konfliktu. A wic, jak to robimy? Samo uycie sw moe by tutaj mylce. Obserwowanie siebie nie jest czym, co robimy. Jest po prostu zaniechaniem robienia. Wyjanijmy to. Omawialimy wszystko, co nie pozwala nam dowiadczy chwili obecnej: porwnywanie, osdzanie, stawianie oporu, utosamianie si i analizowanie. A wic jak dowiadczy chwili obecnej? Trzeba przesta robi te rzeczy. BEZSTRONNA SAMOOBSERWACJA Obserwujc siebie, nie robimy absolutnie nic, tylko jestemy wiadkami wszystkiego, co si zdarza w kadym z trzech orodkw, a take na zewntrz. Nic nie robimy, tylko obserwujemy. Bezstronnie, bez przywizania, tak jakby wszystko zdarzao si komu innnemu. Nie bierzemy niczego osobicie ani te nie wydajemy adnej opinii. Po prostu obserwujemy. Krishnamurti, w ksice The First and Last Freedom, tak opisuje samoobserwacj: wiadomo jest obserwacj bez potpiania. wiadomo przynosi zrozumienie, poniewa nie ma adnego potpiania ani utosamia si z niczym, tylko cicha obserwacja. Gdy chc co zrozumie, musz to obserwowa. Nie wolno mi tego krytykowa. Nie wolno mi tego potpia. Nie wolno mi poda tego jako przyjemnoci ani unika jako nieprzyjemnoci. Musi by tylko spokojna obserwacja faktu.

Nie ma w tym adnego celu, lecz tylko wiadomo wszystkiego, co si pojawia. Nasz umys przewanie dziaa mao wydajnie. Pracuje bardzo ciko, ale nie potrzeba cikiej pracy, by odkry prawd potrzeba natomiast mocy twrczej. Moc twrcza wyzwala si tylko wtedy, kiedy nasz umys jest w stanie spokoju. Musimy uspokoi swoich ministrw, uciszy haas, jaki robi, by usysze gos swego Prawdziwego Ja. Dlatego obserwowanie siebie jest rodzajem medytacji, przynoszcej pokj umysu i otwierajcej drzwi do cudownego t e r a z. Wyobra sobie, e stoimy na szczycie wzgrza i spogldamy na ruchliw szos. Kolor niektrych samochodw i ciarwek jest intensywny i wiey, inne s stare i wyblake. Czy martwimy si, e jaki tam samochd nie by od dawna malowany? Nie, po prostu obserwujemy. Spokojne obserwowanie przepywu lku, gniewu lub zazdroci przez nasz umys, bez utosamiania si z nimi, jest niezwykym dowiadczeniem. Mwimy o prawdziwie magicznym dowiadczeniu, ktre przemienia panik, walk i lk w spokj. Gdy zaczynamy siebie obserwowa, zauwaamy, jak myl wchodzi do umysu. Co wtedy robimy? Usiujemy j zapa albo wypchn, przez co myl natychmiast staje si silniejsza i opanowuje nasz umys. Czy zauwaylicie, e gdy staramy si wypchn jak uporczywie powracajc myl, powraca ona jeszcze bardziej uporczywie? I nic ju nie istnieje oprcz tej myli, poniewa utosamilimy si z ni. W tym momencie nie obserwujemy, jestemy cakowicie pogreni w tej myli. Pomocne moe okaza si wyobraenie sobie, e nasze myli s jak lwy przebiegajce przez umys. apanie lwa za ogon nie wydaje si dobrym pomysem. Pozwlmy mu wkroczy w umys i przej w spokoju. Samoobserwacja to drzwi do prawdziwego samopoznania. Zamiast piastowa zudne wyobraenia o sobie, zaczynamy widzie siebie takimi, jacy naprawd jestemy. Jest to klucz do wyzwolenia, poniewa pozwala nam oddzieli siebie od swych identyfikacji. Gdy stoimy zbyt blisko lustra, obraz jest zamazany. Trzeba stan troch dalej, by osign waciwy ogld i zobaczy nieco wicej. Na tym polega obserwacja siebie. Teraz wrmy do punktu, w ktrym omawialimy zagadnienie wprowadzania zmian. Doszlimy do wniosku, e nie jest zbyt mdre zmienianie czegokolwiek, zanim si tego nie zrozumie. A jednak cae nasze uwarunkowanie oparte jest na idei, e powinnimy si zmienia, udoskonala, poprawia itp. Gdy dostrzeemy swe upienie, rutyn, wadz ministrw nad nami pierwsz rzecz, jakiej pragniemy, jest zmiana tego wszystkiego przez zastosowanie wszelkich dostpnych technik uwalniania si od ministrw. A z czego to wypywa? Z osdw, stawiania oporu itd. Odzywaj si w nas wszystkie przywizania, a wic nie ma wiadomoci. Oznacza to, e zagubilimy chwil obecn.

Wszystkie zmiany, jakie moemy wtedy wprowadzi, nie s poprzedzone zrozumieniem. Ich podstaw jest myl, e co jest z nami nie w porzdku. No i co? Jestemy zupenie zdezorientowani. Zmienia co czy nie zmienia? Robi czy nie robi? W co wierzy? Najlepiej nie wierzy w nic oprcz cichego gosu swego Prawdziwego Ja. Mona go usysze tylko w doskonaej ciszy umysu. Tylko wwczas, gdy dotrzemy do tego miejsca, rozpoczyna si zmiana prawdziwa, naturalna zmiana. Nie dlatego, e musimy si zmieni, lecz dlatego, e ycie jest zmian, ruchem, rozwojem. Prby wprowadzenia zmiany w stanie niewiadomoci s tworzeniem pseudozmiany po prostu stare negatywne zachowania przykrywamy nowymi. Nie interesuj mnie zmiany behaworalne, poniewa wiem z dowiadczenia, e nie odnosi to skutkw. Tam, gdzie punktem wyjcia jest brak akceptacji, wprowadzanie zmian na lepsze zawsze koczy si tumieniem i wypieraniem uczu. Sowo "lepsze" wypywa z osdzania i sugeruje, e moe by lepiej. A jeeli moe by lepiej, to moe by i gorzej. Rozumiecie? Znowu jestemy w puapce. Porwnujemy, osdzamy, stawiamy opr, utosamiamy si i analizujemy a wszystko po to, by co zmieni. Czynic tak, tracimy rzecz najwaniejsz: chwil obecn pierwszy i podstawowy warunek samej moliwoci wiadomego wprowadzania zmian. Gdy odrzucamy potrzeb zmiany, wwczas nieuchronna staje si prawdziwa zmiana. P.D. Uspieski pisze: Obserwujcy siebie czowiek zauwaa, e samoobserwacja przynosi zmiany w jego wewntrznych procesach. Zaczyna rozumie, e obserwowanie siebie jest instrumentem zmiany, drog do przebudzenia. Obserwujc siebie, kieruje, jak gdyby, promie wiata na swoje wewntrzne procesy, ktre do tej pory pozostaway w cakowitej ciemnoci. Pod wpywem tego wiata procesy zaczynaj si zmienia. Dopiero wtedy, gdy przybdziemy do tego miejsca, zaczynamy dowiadcza ycia, zaczynamy naprawd y. Dzie przeywany jest tylko przez tych, ktrzy s w peni wiadomi. Samoobserwacja sprawia, e budzimy si ku temu, co si naprawd wydarza w naszym yciu. Samoobserwacja jest mikroskopem wiadomoci. ODDZIELENIE WIELOCI MAYCH "ja" OD "JA" Obejrzyjmy pod mikroskopem wiadomoci pewien typowy "problem". Przypomnij sobie przykr sytuacj ze swego ycia, ktra wystpuje regularnie i wyglda na to, e jest jakim staym wzorcem. Zobaczmy, co si naprawd w niej dzieje. Przede wszystkim, musimy przyzna, e ta sytuacja (wszystko jedno jaka) w ogle nas nie obchodzi dopty, dopki nie jestemy jej wiadomi. Czy nie tak?

Nastpn rzecz, ktr czynimy, gdy ju j sobie uwiadomimy, Jest porwnanie jej z jak inn milsz sytuacj. Potem oceniamy j, okrelamy jako z i prbujemy zmieni (stawiamy opr). Wszystkie te operacje umysowe wzbudzaj w naszym ciele tzw. "negatywne" emocje i napicie. Czujemy si ofiarami i utosamiamy siebie z tym uczuciem. W tym momencie s t a j e m y s i o f i a r a m i, uwizionymi w "negatywnej" sytuacji. By unikn bolesnych uczu, szukamy ucieczkowych uzalenionych zachowa -jednym z najpopularniejszych jest analizowanie. Analizujemy sytuacj, prbujc znale z niej wyjcie. Pamitajmy jednak, e analiza oparta jest na osdach, ktre z kolei uwalniaj nastpn porcj adrenaliny do krwi, wywouj "negatywne" uczucia i... cay cykl powtarza si od nowa. Moemy przeama ten wzorzec, oddzielajc swe myli i uczucia od Prawdziwego Ja. Nasze myli i uczucia nale do nas, poniewa to myje stworzylimy, ale nie s nami, tak jak kapelusz nie jest czci naszego Esencjalnego Ja. Dlatego nazywamy swoje mnogie janie "ministrami". To pomaga nam odrni Prawdziwe Ja od ego. Zalecamy wykonanie tego wiczenia, gdy nastpnym razem poczujesz si le. Zamiast mwi: "Jestem zy", powiedz: "Mj minister jest zy, obraony, smutny, peen zamtu, zmczony, znudzony itp...", "Mj minister czuje si winny, chce kogo zrani lub ukara... To on czuje si le, ja si czuj wietnie". Od razu dostrzeesz rnic. Wyglda to jak zabawa, ale naprawd pomaga porzuci przywizanie zwane utosamianiem i pozwala obiektywnie obserwowa uczucia, ktre jednoczenie nas nie przytaczaj. Przypisywanie swej negatywnoci "ministrowi" wcale nie jest tumieniem emocji lub unikaniem odpowiedzialnoci. Faktycznie jest to wyszy poziom odpowiedzialnoci, poniewa teraz mamy wybr: albo pozwalamy nad sob panowa rozgniewanemu ministrowi, albo pozwalamy mu czu gniew tak bardzo, jak tylko chce, a sami pozostajemy spokojni. Stosujc t zasad, moemy wypleni przemoc i konflikt ze swoich umysw. Utosamianie si z ministrami ma tyle sensu, ile przekonanie, e skarpety s czci nas. Wkadamy je i zapominamy, e chocia nale do nas, nie s esencjaln czci nas. Co si wtedy dzieje? Skarpety zaczynaj po pewnym czasie mierdzie. Nie podoba nam si to. Mylimy, e mierdzce skarpety s "negatywn" czci nas, ale nie wierzymy, e moemy je zdj (to zbyt proste). Jestemy przekonani, e ju na zawsze musimy w nich tkwi. Co robi? Szukamy rozwiza na zewntrz: uywamy perfum, nakadamy na nie drugie skarpety itp. Czy nie jest to mieszne? Nie bardziej ni przekonanie, e nasze stche myli i uczucia s czci naszego Esencjalnego Ja. Nie trzeba ich przykrywa. Mona je atwo zmieni. Ale najpierw musimy je odkry. Musimy zacz odrnia to, kim naprawd jestemy, od tego, co tylko do nas naley. Samoobserwacja jest wan czci kadej wielkiej tradycji ezoterycznej.

Okrelano j rnymi nazwami "patrzenie", "bycie cichym wiadkiem", "uwano", "przebudzenie" ale ich znaczenie jest takie samo: bycie wiadomym bez przywiza. Cay nowy wiat otworzy przed nami swe bramy, gdy odoymy na bok swe nawykowe myli i zaczniemy oglda dziaanie umysu z cichym zainteresowaniem, a umys cakiem nie zastygnie w cichej, spokojnej nieruchomoci. Odkryjemy zdumiewajce rzeczy, gdy przedoymy naturalno nad wymylon tosamo. Uczc si obserwowa siebie, odkrywamy w sobie rzeczy, ktre nas niepokoj i przeszkadzaj nam. Zaczynamy zauwaa pewne "nieprzyjemne" aspekty swej osoby, ktre dotd uwaalimy za waciwoci innych ludzi (projekcja). Zaczynamy widzie w sobie niedoskonaoci, ktrych nigdy przedtem nie dostrzegalimy. Czujemy zawstydzenie z powodu swoich nowych odkry: "O Boe, naprawd taki jestem?". Zaczynamy myle, e jestemy gorsi, ni sobie wyobraalimy. Zapamitajmy wic jedn wan rzecz: nie stajemy si gorsi z powodu owego wgldu. W rzeczywistoci stajemy si bardziej wolni, uczciwsi, blisi prawdy, zyskujemy wiksz jasno. Nie musimy osdza siebie za bdy swych ministrw. Celebrujmy wystawienie ministrw na wiato wiadomoci. Gdy umiecimy jaki lk, negatywn myl lub bl fizyczny pod mikroskopem wiadomoci, odkryjemy, e nic tam nie ma. Minister znika razem z nasz krzywd. Wykreowa go nasz osd, a osdzanie jest zawsze rezultatem niewiadomoci. Gdy stajemy si wiadomi, nie osdzamy, a zatem nie cierpimy. To jest prawdziwe uzdrowienie i tak niwelujemy kad form stresu. NIEPRZYWIZYWANIE SI Nieprzywiazywanie si do tego, co obserwujemy, jest jednym z podstawowych warunkw tego procesu. Nie polega ono na tumieniu negatywnych uczu ani na wyczaniu si z blu i przykrych dozna, ktre wychodz na powierzchni podczas samoobserwacji. Nieprzywiazywanie si oznacza po prostu spokojne przygldanie si wszystkiemu, co si pojawia w czasie obserwacji, bez osdzania i oceniania czegokolwiek jako dobrego lub zego. Na pocztku trudne moe by obserwowanie blu serca lub fizycznego napicia, ale takie trudnoci oznaczaj, e wzi jeszcze utosamiamy si z obserwowanymi zjawiskami. Te negatywne elementy nale do przeszoci i moemy cierpie przez nie jedynie wtedy, gdy skupiamy uwag na przeszoci. Prawdziwa wiadomo jest dowiadczaniem chwili obecnej. Jeeli potrafimy widzie wszystko takim, jakie jest teraz, bez porwnywania i wyobrae "jak powinno by", wwczas nie ma miejsca na cierpienie. Gdy zbadamy wszystkie swoje "negatywne" uczucia, odkryjemy, e s reakcjami wywoanymi przez lk przed przyszoci, a ten z kolei ma swoje korzenie w przeszoci. Wszystkie te "negatywne" uczucia s kreowane w stanie niewiadomoci.

Jeli chcemy uszy kurtk, uywajc wykroju na spdnic rozczarujemy si wynikami swego przedsiwzicia. To samo dotyczy ycia jeli chcemy stworzy wspania przyszo, uywajc wzorcw z nieszczliwej przeszoci zbudujemy reprodukcj przeszoci. Sekret polega na tym, bymy byli wiadomi tego, czego m y chcemy (nie nasi ministrowie), i wiadomie to osignli. Bardzo proste, ale nie zawsze atwe, poniewa, by tego dokona, musimy "odwiza" si od swych ministrw i pozby faszywego poczucia tosamoci. DYSOCJACJA Dysocjacja jest puapk dla tych, ktrzy usiuj pozby si przywiza, cho cigle pozostaj w upieniu. Przypomina mi si tutaj pewien przypadek z czasw, kiedy zgbiaem temat nieprzywizywania si w "Szkole Filozofii". Jedna ze studentek stracia ojca. Gdy skadaem jej kondolencje, odwrcia si na picie i odesza ze sowami: "To nie zrobio na mnie adnego wraenia. Nie przywizuj si do nikogo". Bdc czowiekiem wraliwym, wyczuem, e stumia ona tylko swe uczucia. Wyczya si cakowicie z dowiadczenia mierci swego ojca, nie pozwalajc sobie odczuwa swych emocji. Nieprzywizywanie si nie oznacza zapominania o sytuacji i pogrzebania swych uczu. Nieprzywizywanie si to przeycie sytuacji, czyli cakowita jej wiadomo, lecz ze spokojem umysu. Dysocjacja natomiast jest wycofywaniem si z dowiadczenia w celu poradzenia sobie z nim. Polega na odciciu si od swoich myli i uczu przez udawanie, e one nie istniej. Samoobserwacja jest penym zaangaowaniem si w swe dowiadczenie, bez emocjonalnego przywizania si do niego. Czy widzicie t olbrzymi rnic? Jeeli usiujemy nie by przywizani do dowiadczenia przez wycofywanie uwagi, w ogle nie jestemy obecni w rym dowiadczeniu. Ludzie czsto myl samowiadomo i nieprzywizywanie si z analizowaniem i tumieniem uczu. Kryje si za tym chwalebna, skdind, intencja uzyskania wikszej wiadomoci. Jednak efekt zwykle bywa przeciwny. Skd wiemy, czy mamy do czynienia z nieprzywizaniem czy z dysocjacj? Gdy nie jestemy przywizani, kwestia ta nawet si nie pojawia. Jestemy szczliwi i zadowoleni ze swej sytuacji. Dysocjacja natomiast polega na tumieniu uczu, a wic zwykle towarzyszy jej napicie, brak energii, zmczenie lub jaki rodzaj depresji. Dysocjacja objawia si jako pewna forma obojtnoci; nieprzywizanie natomiast wie si z radosnym udziaem w dowiadczaniu chwili obecnej.

WIADOMO SERCA "wiadomo serca" jest inn nazw integracji. Jest to duchowa wiadomo, w ktrej myli s dobre, a uczucia mdre. Wyobramy sobie, jaki rodzaj dziaania moe wypywa z takiego poczenia. Na tym etapie bardziej nas jednak interesuje, jak wyglda d e z i n t e g r a c j a. Gurdijew opisa czowieka symbolicznie jako poczenie powozu, konia, wonicy i pasaera. Pasaer reprezentuje Ducha, wonica intelekt, ko emocje, a powz ciao. Pasaer zna doskonale cel podry, bo Duch wie, jak drog pojecha. Ale w naszej ziemskiej egzystencji Duch moe dziaa tylko przez nasze trzy funkcje: intelekt, emocje i ciao, tak jak pasaer potrzebuje powozu, konia i wonicy, by odby sw yciow podr. Jeeli midzy Pasaerem a Wonic istnieje poczenie i harmonijny zwizek. Ko otrzymuje jasne instrukcje i cignie wz prost i owietlon drog. Jeeli nie ma midzy nimi adnego poczenia ani harmonii (a tak zwykle jest z ludmi), jeli Wonica jest upiony, guchy, lepy lub zajty udowadnianiem swej wanoci, wwczas mamy to, co nazywamy "normalnym yciem". Niektrzy maj dominujcego Wonic, ktry wyobraa sobie, e jest Mistrzem, i cignie ich w kierunku zudnych celw. Inni pozwalaj Koniowi decydowa, dokd jecha. W kadym z tych przypadkw rezultatem jest szalona jazda w ciemnoci, potykanie si o przeszkody i wreszcie zniszczenie Powozu, znajdujcego si gdzie daleko od domu. wiadomo serca jest wiadomoci caoci, jest mdroci pojednania, wspczucia i wsppracy. Ale, by pozna cao, musimy najpierw uwiadomi sobie czci. Co zamierza intelekt? Co si dzieje z naszymi emocjami? Jaki przekaz pynie z naszego ciaa? Dlatego tak wana jest samoobserwacja -jest drog do przebudzenia i uzyskania zdolnoci do wiadomego wyboru i decyzji, drog do opanowania swych myli i uczu, do przebadania swych przekona i postaw. By obserwowa siebie, nie musimy wycofywa si na pustyni, chocia moe to pomc atwiej wtedy zaniecha ucieczki, porzuci uzalenione zachowania i zobaczy, jak nasi ministrowie wariuj. Ale, jak mwiem, samoobserwacja nie wymaga adnych specjalnych warunkw. Moemy j praktykowa, idc ulic lub znajdujc si w rodku konfliktu. To pozwala nam zobaczy, jak tworzymy swe uczucia ze swoich osdw, i stwierdzi, e ich przyczyn nie s inni ludzie ani zewntrzne sytuacje. Tak wic samoobserwacja daje moliwo swobodnego dziaania akcji zamiast reakcji. R e a k c j a jest uwarunkowan, automatyczn odpowiedzi na zewntrzne wydarzenia i jako taka jest cakowicie niewiadoma. Paww, synny rosyjski naukowiec, zademonstrowa mechanizm reakcji warunkowej w swych eksperymentach z psami. Za kadym razem, gdy psy miay by nakarmione, brzcza dzwonek.

Wkrtce psy zaczy wydziela lin w reakcji na sam dwik dzwonka, poniewa kojarzyy go zjedzeniem. Ta wiedza o uwarunkowanych reakcjach jest stara jak wiat. Cytujemy ten przykad nie po to, by poinformowa o reakcjach psw, lecz po to, by zaprosi do przestudiowania mechanizmu wasnych uwarunkowanych reakcji. Prawdopodobnie jest on taki sam. Powiedzmy, e nas krytykuj. I co si dzieje? Czy odpowiadamy wiadomie z przestrzeni swego Prawdziwego Ja, czy te nastpuje reakcja naszego starego wzorca, kojarzcego krytyk ze "zym" dowiadczeniem? Nie ma nic niewaciwego w reagowaniu, ale mamy przecie wiksze moliwoci ni psy. Mamy zdolno panowania nad sw wiadomoci, odpowiedniego i konstruktywnego dziaania a k c j i, nie reakcji. Jeeli zdecydujemy, e nie chcemy tego, to jest n a s z w y b r i my ponosimy jego konsekwencje. I nie ma kogo obwinia. Marek Aureliusz, wielki cesarz rzymski, powiedzia: "Ci, ktrzy nie obserwuj porusze wasnego umysu, s, z koniecznoci, nieszczliwi". SKUTECZNE WICZENIE NA PRZEBUDZENIE Sprbuj je wykona teraz. Przez dziesi minut nie rb absolutnie nic. Po prostu pozwl wszystkiemu by. Usid, zamknij oczy i po prostu obserwuj, co si w tobie dzieje. Nie zagub si w mylach i uczuciach, a jeli tak si stanie obserwuj to i wr do "nicnierobienia". Od t ksik na dziesi minut... Czy zarejestrowae wszystkie swoje myli? Moe wrd nich byy takie: "To jest gupie" lub "To jest nudne". Czy zauwaye, e ycie toczy si dalej i e nie musisz przez cay czas co robi, tak jakby ono od tego zaleao. Systematyczna praktyka pokae ci, e ycie jest atwe i nie wymaga wysiku. Nie musisz zmusza rzeki ycia do pynicia. Musisz tylko zrozumie kierunek i wiadomie pyn z prdem. Jeli bdziesz wykonywa to wiczenie kilka razy dziennie, zauwaysz magiczne przemiany w swoim yciu. Okrelilimy obserwowanie siebie nie jako czynno, lecz jako zaprzestanie wszelkich czynnoci. Przestajemy walczy z yciem. Przestajemy tworzy przywizania: porwnywa, osdza, stawia opr, utosamia si lub analizowa. Pozwalamy wszystkiemu by takim, jakie jest. To proces b y c i a, a nie r o b i e n i a. To nie technika. Jeli potraktujemy samoobserwacj jako technik, wpadniemy w puapk programowania i zostaniemy ograniczeni w strukturze techniki. Przez to proces ten stanie si mechaniczny, niewiadomy i z powrotem nas upi. Moemy pomyle, e gdy jestemy niewiadomi, nic nie robimy. Ale wtedy po prostu nie jestemy wiadomi, co robimy. Nie jestemy wiadomi osdw i identyfikacji, ktre zachodz w naszym umyle. Midzy "nicnierobieniem" a "wiadomym niedziaaniem" istnieje ogromna rnica. Samoobserwacja nie polega na siedzeniu w ciszy. Jest s t a n e m w i a d o m e g o b y c i a.

OBSERWOWANIE SIEBIE W YCIU CODZIENNYM Rzadko mija taka godzina, w ktrej nie zaobserwowalibymy pojawiania si negatywnych uczu. Nasze dziecko rozlewa mleko. Gdy przeniesiemy uwag z tej sytuacji na to, co dzieje si w naszym wntrzu, zauwaymy sw automatyczn, uwarunkowan reakcj osdzenia sytuacji jako przykrej. Kto wpycha si przed nas w kolejk. Jaka okazja do zaobserwowania naszej irytacji i pragnienia "wygarnicia" mu. Widzimy pijaka plujcego lub wymiotujcego na ulicy i moemy obserwowa swoj odraz, opart na uwarunkowaniu dotyczcym "poprawnego zachowania". Widzimy "mniej wiadom" osob i skrycie czujemy si lepsi z powodu swej "wyszej wiadomoci" to jeszcze jedna wspaniaa okazja do zaobserwowania subtelnego ministra przy pracy. Gdy ogldamy "Wiadomoci", to, co czujemy, nie jest rezultatem wydarze w wiecie, lecz wynikiem naszego podejcia do tych wydarze. Jak czsto jestemy wiadomi mechanizmu swego mylenia? A przecie wiadomo jest kluczem do naszego wyzwolenia. Gdy dostrzeemy, e nasze osdy stwarzaj nieprzyjemne uczucia i napicia w ciele, w naturalny sposb przestajemy osdza, poniewa samowiadoma osoba nigdy siebie nie rani. Krzywdzimy siebie przez odczuwanie urazy, irytacj i gniew. Czy to ma sens? Ma. ale tylko wtedy, gdy naszym celem jest powolne i bolesne samobjstwo. No i dobrze, ale jeli tak, to po co si skary, e ycie dziaa przeciwko nam? ycie dziaa w doskonaej zgodzie z tym, co z nim robimy. ycie zawsze mwi nam "tak". A jeeli nie mamy tego, o co w i a d o m i e prosimy, musimy zaobserwowa, o co prosimy n i e w i a d o m i e. Jest to prostsze, ni sobie wyobraamy, ale nie zawsze atwe z powodu trwajcych cae ycie rzdw ministrw. Kady kryzys lub sytuacja stresowa jest wspania okazj do przebudzenia. Bieda postrzegana ze wiadoci oznacza koniec biedy. Ogldajc lk, niwelujemy go. Trzeba wspomnie jeszcze o jednej wanej rzeczy: ogldanie siebie reagujcego gniewem, irytacj lub niepokojem nie jest tym samym, co wiadomo tych emocji. Jeli reagujemy na sytuacj, to znaczy, e jestemy cigle do niej przywizani i utosamiamy si z ni. To tak, jakbymy na ciemnym strychu wpadli na kogo i poczuli strach. Ale nie nazwiemy tego "wiadomoci". Mamy z ni do czynienia dopiero wtedy, kiedy zapalimy wiato i uwiadomimy sobie, e zareagowalimy lkiem, wpadajc na stare futro wiszce na drzwiach. Reagujemy, gdy jestemy w ciemnoci. Ale kiedy wniesiemy wiato wiadomoci, widzimy rzeczy takimi, jakie s, a nie swoje wyobraenia o nich. Wwczas lk znika.

WICZENIE NA SAMOOBSERWACJ Usid wygodnie i zamknij oczy. We kilka gbokich oddechw, odprajc si cakowicie przy wydechu. Przejd mentalnie cae swoje ciao fizyczne przez okoo 20 sekund, zauwaajc w nim wszystkie napicia. Potem w ten sam sposb obserwuj swoje emocje, a nastpnie intelekt. Obserwuj wszystko, co si dzieje. Czy moesz po prostu oglda ciao, emocje i myl, bez porwnywania, osdzania, stawiania oporu, utosamiania si i analizowania? Jeli wystpuje ktrakolwiek z tych czynnoci, nie przebywamy w chwili obecnej, lecz znajdujemy si pod kontrol jednej ze swych funkcji. Samoobserwacja to po prostu wierno teraniejszoci. Proponujemy, by wykonywa to wiczenie trzy, cztery razy dziennie. Pamitaj, by nie stao si ono mechaniczne. Dla pocztkujcych wskazana jest pozycja siedzca i zamknite oczy. Po jakim czasie mona wykonywa je o kadej porze i w kadej pozycji, uwiadamiajc sobie to, co robisz w danej chwili. Najdrobniejszy uczynek nabiera wielkiej mocy, gdy towarzyszy mu samowiadomo. Prosty akt przejcia przez pokj staje si inspiracj, gdy wykonany jest wiadomie. Mycie naczy lub strzyenie trawnika moe przemieni cay dzie, gdy robimy to z poczuciem Prawdziwego Ja. Wrmy do Domu!

Rozdzia smy Cykl ofiary Jeli czytasz t ksik po to, by znale w niej rozwizania swoich problemw yciowych, by zdoby gotowe odpowiedzi na praktyczne kwestie... to musimy ci uczciwie ostrzec: nie ma tu wiele odpowiedzi, ktre mogyby ci si spodoba! A dokadniej mwic, nie ma adnych odpowiedzi, ktre mogyby si spodoba twoim ministrom. Prawdziwy Ty znasz wszystkie odpowiedzi, a ksika jest tylko praktycznym poradnikiem, jak skontaktowa si z Prawdziwym Sob. Nie moemy podarowa ci prawdy, moemy tylko pomc ci w odkryciu przeszkd na drodze do niej. Jeli masz do odwagi i determinacji, by uczciwie przyjrze si tym przeszkodom, w naturalny sposb znajdziesz si na drodze do Domu, na drodze ku swemu wspaniaemu Ja. I tylko ty bdziesz umia odpowiedzie na wszystkie swoje pytania.

Oskar Wilde napisa w Portrecie Doriana Graya: Celem ycia jest rozwj. Dokadnie uwiadomi sobie sw wasn natur oto, po co tu jestemy. Ludzie boj si dzi samych siebie. Zapomnieli o najwikszym ze wszystkich obowizkw o obowizku wobec siebie. Speniaj oczywicie dobre uczynki. Karmi godnych, przyodziewaj ebrakw. Ale ich dusze goduj i s nagie... Omawialimy ju gwn przeszkod w odkryciu swego Prawdziwego Ja, a jest ni b r a k w i a d o m o c i p r a w d z i w e g o Ja. Jak moemy je sobie uwiadomi, skoro nawet nie jestemy pewni, e je mamy? Za kadym razem, gdy spogldamy w siebie, pierwsz rzecz, jak widzimy, jest zesp ministrw, ktrzy waciwie zalecaj nie zaglda w siebie, ale zajmowa si dalej swymi codziennymi sprawami. Obiecuj oni, e bd dba o nasze interesy. Gdy zaczynamy si budzi i rozumie, kim naprawd jestemy, a take obserwowa dziaalno swych ministrw, odkrywamy nastpn wielk przeszkod. Jest ni ulubiona zabawa ministrw zwana g r w o f i a r . We gboki oddech, poniewa doszlimy prawdopodobnie do najmniej przyjemnego, najbardziej dokuczliwego tematu w tej ksice. Zaszokujmy twych ministrw od razu, bez zbdnych wstpw, i powiedzmy wprost ca prawd: lubimy odgrywa rol ofiary, ale nie lubimy si do tego przyznawa. Nawet jeeli nie uwaasz si za ofiar, proponujemy ci przeczytanie tego rozdziau i sprawdzenie, czy nie znajdziesz czego, co do ciebie pasuje. S take ludzie, ktrzy wierz, e bycie cierpic ofiar jest cnot i oznak uduchowienia. Na jednym z moich seminariw pewna osoba zapytaa mnie, jak pozosta ofiar, tak jak nakazywaa jej religia, a jednoczenie praktykowa integracj oddechem, ktra zaleca wolno od bycia ofiar? Tak jak ja rozumiem przekaz Jezusa, by on gosicielem "Dobrej Nowiny", tj. wiecznej mioci i radoci; mamy zrozumie, e jestemy grzesznikami (ofiarami), ale nie musimy nimi pozostawa. HEROSI I OFIARY Moe si wydawa, e w trudnej, stresujcej sytuacji istniej tylko dwa sposoby postpowania: herosa albo ofiary. Heros prezentuje si jako "zimny facet", bez emocji lub cakowicie kontrolujcy emocje. Uwaa si powszechnie, e wanie dlatego zawsze znajduje on rozwizanie. Ofiara z kolei gubi si w swoich rozedrganych emocjach, jest cakowicie obezwadniona, bezradna i bezsilna. Nic dziwnego, e nasi ministrowie wol herosa, natomiast ofiara jest, wedug ich osdu, poaowania godna. Ale wiemy ju, e kiedy otrzymujemy sygna o niebezpieczestwie, do krwi uwalniane s hormony, ktre powoduj emocje. Jest zatem niemoliwe, by heros nie mia adnych uczu. Rnica midzy nim a ofiar polega na sposobie radzenia sobie z uczuciami.

Omielamy si twierdzi, e nie ma nic heroicznego w kontrolujcym zachowaniu Herosa -jest on (ona) po prostu ofiar w przebraniu, czego wikszo z nas moe nie dostrzega. Ale pozwlmy sobie szczegowo zgbi ten temat, poniewa jest on bardzo wany. CZYM JEST OFIARA? Gdy mwimy "ofiara", mamy na myli stan istnienia: punkt, w ktrym kto czuje si uwiziony i bezradny i w ktrym czuje, e nie ma moliwoci wyboru. Podkrelamy sowo "czuje", poniewa "by ofiar" faktycznie oznacza"czu si ofiar". Wiedza kwantowa, metafizyka i wszystkie nauki ezoteryczne twierdz, e takie zjawisko, jak ofiara, nie istnieje. Rzeczywisto taka jak j postrzegamy, jest generowan przez "ja" iluzj przestrzeni, czasu i wiata, uwizion przez wiadomo. Innymi sowy, nasza rzeczywisto jest naszej wasnej produkcji. Dlatego nie moemy b y o f i a r a m i, poniewa wszystko kreujemy sami. Zawsze mamy wybr moemy wykreowa co innego. A skoro mamy wybr (nawet jeli nie jestemy tego wiadomi), nie moemy twierdzi, e jestemy ofiarami (chyba e nie jestemy uczciwi wobec siebie). Gdy jednak nie jestemy wiadomi, e nasza rzeczywisto jest generowana przez nasze "ja", gdy tworzymy t rzeczywisto niewiadomie, wtedy nieuchronnie c z u j e m y s i o f i a r a m i. Uczucie to, z kolei, wzmacnia nasze negatywne systemy przekona i nasz postaw ofiary. I tak w kko. Dlatego wszyscy czujemy, przynajmniej od czasu do czasu, e nie panujemy nad wasnym yciem. Czujemy, e nieprzyjemne sytuacje z d a r z a j s i n a m, i jeli mamy jaki wybr, to polega on tylko na tym, e moemy stawi opr sytuacji i prbowa j zmieni. Niezwykle wane jest uwiadomienie sobie, e wszystkie sytuacje w yciu tworzymy sami (wiadomie lub niewiadomie). Musimy kierowa uwag nie na sytuacj, ale na jej przyczyn (dlaczego wykreowalimy tak sytuacj). Tylko wtedy naprawd mamy w y b r: moemy zosta z tym, co mamy, lub wykreowa co innego. Wybr jest moliwy tylko w stanie wiadomoci. Gdy jestemy niewiadomi, nie umiemy skorzysta z moliwoci wyboru. Potrafimy tylko, za podszeptem swych ministrw, zgadywa, co si zdarzy. Pamitacie nasze porwnanie umysu do projektora slajdw? To, co pojawia si na ekranie, i to, co postrzegamy jako obiektywn rzeczywisto, jest tylko wygenerowan przez "ja" iluzj, widoczn na slajdzie. Przestamy marnowa ycie, daremnie prbujc zmieni obraz na ekranie! Jeli decydujemy si pozosta przy swych nawykowych sposobach rozwizywania problemw yciowych, musimy zrozumie, e n i e j e s t e m y o f i a r a m i, ale po prostu g r a m y r o l ofiary. Sami dokonalimy takiego wyboru i uskaranie si na jego skutki jest jeszcze jedn gr ofiary.

Cho moe mamy wiele wiary w siebie, w naszej podwiadomoci istnieje grupa ministrw zawsze czyhajcych na okazj wykrzyczenia: "To niesprawiedliwe", "To twoja wina", "To nie moja wina", "Prosz, ulituj si nade mn", "Prosz, kochaj mnie" itd. Ta grupa maych "ja" zwizana jest z naszymi stumionymi lkami i jej gwn funkcj jest zmuszenie innych do poszanowania naszych zachowa "ofiary". Z tego punktu widzenia mamy trzy opcje reagowania na ycie i stresujce sytuacje. JAK LUDZIE RADZ SOBIE ZE STRESEM Dorastajc, ludzie rozwijaj w sobie systemy obronne, by jako radzi sobie z yciem, jeli wedug ich wyobrae co nie wyjdzie. Reaguj wtedy na trzy sposoby: aktywn ekspresj, biern ekspresj, integracj. Zacznijmy od tej pierwszej. AKTYWNA EKSPRESJA Znaem kiedy czowieka, ktry wyraa gniew nawet z powodu upadku swego kapelusza. Wierzy, e wyraanie uczu jest korzystne dla zdrowia i nie wolno ich hamowa. Po wybuchu szybko si uspokaja i bezpiecznie byo z nim przebywa, dopki znowu nie eksplodowa. By odda mu sprawiedliwo, musz zaznaczy, e ten facet rzeczywicie w ogle nie chorowa. By jednak nieszczliwy z powodu swego ycia rodzinnego, bo wszyscy czonkowie rodziny umierali ze strachu na jego widok. Jad, ktry wylewa z siebie, okazywa si skuteczny. Trzeba te podkreli inn istotn spraw: zawsze oburza si na te same rzeczy. Sytuacje, ktre prowokoway jego gniew cige si powtarzay. I stao si oczywiste, e jego ekspresja nie prowadzi do uzdrawiania tych sytuacji, poniewa za kadym razem, gdy si pojawiy, wpada znowu w nie kontrolowany gniew. Aktywna ekspresja moe zwikszy wiadomo uczu w pewnych sytuacjach, szczeglnie u osb, ktre maj trudnoci z wyraaniem emocji. Ale najczciej sprawia, e zatracamy si w samym wyraaniu. Tak wic lk, ktry wytworzy reakcj gniewu itd., a take potrzeba ekspresji, pozostaj w niewiadomoci. Innymi sowy, ekspresja "negatywnych uczu" staje si waniejsza ni sam fakt istnienia tych uczu. Zanim pjdziemy dalej, chcemy wyjani, w jakim znaczeniu uywamy tutaj sw: "pozytywne" i "negatywne" w odniesieniu do emocji. W tym kontekcie sowa te nie znacz "dobre" i "ze" lub "suszne" i "niesuszne", ale raczej "waciwie" i "niewaciwie" wyraone. Kiedy zatem mwimy "negatywne uczucia", mamy na myli uczucia, ktre s niewaciwie wyraone i uwolnione.

Wyraamy wic swoje uczucia, by wszyscy wok dowiedzieli si, dlaczego czujemy si le, by pokaza innym, jacy s niedobrzy (tym, ktrzy, wedle naszego mniemania, s odpowiedzialni za nasze uczucia). Takie postpowanie nazywamy tu "radzeniem sobie z sytuacj przez aktywn ekspresj". Jest to niewaciwa ekspresja i nie ma nic wsplnego ze wiadomoci. Jest to, w istocie, zachowanie ucieczkowe, uzalenione. Na jednym z moich seminariw pewien czowiek powiedzia mi, e wyraanie swej negatywnoci jest, jego zdaniem, bardzo niebezpieczne. A to dlatego, e idzie w kosmos i pniej wraca do nas w postaci "zej karmy". Upiera si, e lepiej milcze, a nawet tumi swoje uczucia. Pamitam, e zadaem mu wwczas pytanie: Czy czujesz, e kto si gniewa, nawet jeli tego nie wyrazi? Odpowiedzia twierdzco. Moe zatem stumienie jest inn form ekspresji, a ekspresja inn form stumienia. Moe to dziwnie brzmi, ale w rzeczywistoci jest bardzo proste. Stumienie jest wycofaniem wiadomoci z dowiadczenia. To wanie jest jego istot i moe ono przybiera rne formy: od namitnej ekspresji do zimnego milczenia. To ostatnie jest biern ekspresj negatywnych uczu. BIERNA EKSPRESJA Wielu z nas skrywa uczucia z obawy przed dezaprobat. Ministrowie mwi nam, e musimy kontrolowa swe emocje i nie pozwoli im wpywa na nasze dziaanie. Dla wikszoci z nas stumienie jest normaln odpowiedzi na niepodane sytuacje. Wydaje nam si, e jeli przeniesiemy uwag z przykrego uczucia na co innego lub zignorujemy to uczucie, wwczas ono zniknie. (Klasyczny przykad: "Nie bd teraz o tym myla, bo zwariuj, jeli bd..."). Jest to mniemanie bdne, acz powszechne, jest to droga do choroby i cierpienia. Uczucia pochowane ywcem nigdy nie umieraj. Stumiona negatywno stwarza chaos wewntrz i na zewntrz. Czemukolwiek nie zechcemy stawi czoa wiadomie, od tego bdziemy cierpie niewiadomie. Staje si to stumion i dyskryminowan czci naszej osobowoci. Zdyskryminowane "ja" nigdy nie przestan szuka sposobw wyraenia siebie, czy to w formie choroby, irracjonalnego konfliktu, czy w jakiejkolwiek innej formie sabotau. (Ang. dis-ease [choroba] -oznacza brak [dis-] pynnoci i naturalnej harmonii [ease]). Oscar Wilde opisuje proces tumienia jako zatruwanie siebie: Najdzielniejszy z nas obawia si samego siebie. Samookaleczanie si dzikusw przetrwao w tragicznej formie wypierania si siebie, co jest plag naszego ycia.

Karani jestemy przez to, co wypieramy. Kady impuls, ktry zdusimy, zalega w naszym umyle i zatruwa nas. "Nie sprzeciwiajcie si zu" w rzeczywistoci oznacza niestawianie oporu czemukolwiek w naszej rzeczywistoci, wczajc w to nasz negatywnoc. Stawianie oporu wskazuje na przekonanie, e czyje krzywdzce uwagi lub zachowanie innych ludzi mog nas zrani. W ten sposb pozbawiamy si siy i czujemy si ofiarami. Gdy stawiamy czemu opr, w umyle i w ciele gromadzi si energia, zwana "negatywnymi" emocjami, z ktr staramy si poradzi sobie przez ekspresj lub stumienie. Ale ona i tak nie znika, bo to, czemu si opieramy, uparcie trwa dalej. Gdy wyraamy intensywne uczucie, promieniuje ono i rzeczywicie wywiera wpyw na wiat wok nas. Gdy tumimy ekspresj, kierujemy po prostu negatywn energi do wewntrz. Ale jest to, w istocie, iluzj, poniewa granice midzy zewntrznym a wewntrznym wiatem ustala sam czowiek. Tumienie uczu jest ukrywaniem ich przed sob lub, dokadniej, ukrywaniem siebie przed swoimi uczuciami. Przypomina to tok rozumowania maych dzieci, ktre myl, e jeli zamkn oczy, stan si niewidzialne. W kocu, dyskryminowana cz naszej osobowoci manifestuje si w formie choroby lub psychozy. Wszystko to przypomina wpychanie poncej gumowej tratwy pod wod. Jedna cz wyskakuje i usiujemy j wepchn, a wtedy wyania si druga. Niezwykle trudno jest utrzyma w ryzach i cay czas kontrolowa stumione uczucia. Wya zwykle wtedy, gdy s najmniej oczekiwane i podane. Dotyczy to nie tylko jednostek, lecz take wiadomoci zbiorowej. Dzi o wiele mniej ludzi ginie w bezporednich dziaaniach wojennych ni kiedykolwiek w historii. Ale z jakich powodw wcale nie czujemy si bezpieczniej w wiecie. Prawdopodobnie dlatego, e agresja jest nie tylko sposobem zachowania. Jest to raczej pewien typ energii, ktry wyczuwamy niezalenie od sw, umiechw i uprzejmych gestw. Zawsze wyczujemy agresywn energi i zareagujemy uruchomieniem swoich mechanizmw obronnych... chocia nie zawsze jestemy tego wiadomi. Wojna bya jedn z form dawania ujcia stumionej agresji w otwarcie destruktywny sposb. Teraz, gdy mamy do czynienia z tak trosk o pokj na wiecie, z budowaniem spoeczestw bez przemocy (przynajmniej na poziomie wiadomoci), stumiony lk i agresj (ktre w zasadzie s tym samym) mona dostrzec, obserwujc kultur masow. Jeeli chcesz zobaczy, jak "pokojowo" nastawieni s ludzie, obejrzyj "Wiadomoci". Wszystkie programy telewizyjne s wspaniaym zwierciadem zapotrzebowania spoecznego. To samo dotyczy kinematografii, literatury, muzyki i malarstwa. Trzeba sobie zdawa spraw z tego, e sztuka pena przemocy jest nie tylko wyrazem negatywnoci artysty, ale take negatywnoci publicznoci.

Ogldanie penych przemocy filmw, suchanie agresywnej muzyki lub czytanie horrorw jest biern ekspresj negatywnych emocji. Mona te zauway, e wraz ze zmniejszeniem si roli otwartych dziaa wojennych (aktywna agresja) stale wzrasta przestpczo w wiecie (bierna agresja). POZYTYWNE / NEGATYWNE Moemy teraz odnie wraenie, e lk i wszystko, co z niego wynika wszelkie negatywne uczucia, ich tumienie, ich bierne lub gwatowne wyraanie jest czym zym. Nic takiego tutaj nie twierdzimy. Okrelamy negatywno nie jako co zego, lecz jako co, co zawa nasz wiadomo, ogranicza pole naszej percepcji i dowiadczenia. Z tego zwykle wynika tumienie uczu lub niewaciwe ich wyraanie, prowadzce do konfliktu lub wywoywania lku u innych. Tak wic negatywne uczucia to takie, ktre s niewaciwie wyraone lub uwolnione. Okrelenie "waciwy" jest tutaj sowem-kluczem. Waciwe wyraanie uczu oznacza, komunikowanie ich bezporednio dzielenie si uczuciami i pragnieniami, by rozwiza konfliktow sytuacj lub porednio dzielenie si uczuciami i pragnieniami drog listown lub przez medytacj. I odwrotnie, wszystko, co poszerza nasz wiadomo i pozwala jej wykroczy poza przywizania (porwnywanie, osdzanie itd.), uwaamy za pozytywne. Ani jedno, ani drugie nie jest dobre lub ze. Kade dowiadczenie moe albo zawa, albo poszerza nasz wiadomo. Gdy stajemy si bardziej wiadomi, atwiej nam wybiera midzy jednym a drugim. INTEGRACJA Integracja jest wynikiem samoobserwacji. Oznacza utworzenie harmonijnej caoci z czci, zjednoczenie, trwae i cakowite uzdrowienie. Ekspresja, tumienie i integracja to trzy sposoby radzenia sobie ze stresem. Uwaamy, e aden z nich nie jest lepszy od pozostaych. Integracja jednak prowadzi do Domu, tj. z powrotem do nas samych. Jest rezultatem samoobserwacji skupiajcej si na dwch pierwszych sposobach rozadowywania napi. AKTYWACJA Integracj oddechem mylnie uwaa si czasem za technik aktywacji (uruchomienia) dawnych traumatycznych dowiadcze. To prawda, jeli mamy na myli zdanie sobie sprawy z poprzedniego sposobu ycia, ktry blokowa nasz wiadomo i ywotno. Ale nie oznacza to, e nadal mamy tkwi w stanie cierpienia (w przeszoci). Gdy ju je sobie uwiadomimy dziki obserwowaniu siebie, moemy pozwoli mu odej.

Termin "aktywacja" okrela wewntrzny stan, ktry nie pozwala nam efektywnie y w chwili obecnej. Dotyczy przede wszystkim emocjonalnego pobudzenia przez gniew, lk, zazdro, al itd. Ale moe take dotyczy fizycznego odczucia zwanego blem lub negatywnych myli. Mianem "aktywacji" moemy okrela take pocztek poszerzonej wiadomoci dysharmonii zawartej w ciele i umyle (na przykad naszych dawnych negatywnych osdw). LISTONOSZ DZWONI CZCIEJ NI JEDEN RAZ, BY NAS PRZEBUDZI ycie jest tak wspaniae, e cigle jest gotowe pomc nam w przebudzeniu. Ale zwykle jestemy zbyt zajci jego jedn lub dwiema stronami, by zauway jego serdeczne zaproszenia do peni uczestnictwa. To chyba Sir Winston Churchil powiedzia kiedy: "Ludzie potykaj si o prawd kadego dnia, podnosz si i przechodz po niej, w ogle jej nie dostrzegajc". Jestemy tak upieni, e rzadko rozpoznajemy dar ycia, rzeczywistoci i prawdy, ktry ley tu, tu, u naszych stp. Pewien czowiek, drzemic rano w ku, posysza dzwonek listonosza, a potem agodne pukanie do drzwi. Zignorowa pukanie, przewrci si na drugi bok i spa dalej. Nastpnego ranka listonosz znowu przyszed i zapuka goniej, ale czowiek ten nadal nie mia ochoty si przebudzi. Listonosz wzruszy ramionami i odszed. Nazajutrz rano listonosz skopa drzwi, wzywajc gono naszego bohatera do przebudzenia si i przyjcia wanej wiadomoci. Czowiek zignorowa wezwanie i powrci do swoich snw. W kocu listonosz spali mu dom i zmiti z powierzchni ziemi poow jego rodziny. Czowiek by zdruzgotany. W kocu skontaktowa si ze swymi uczuciami i zacz si budzi. Niemao osb potrzebuje wrcz tragedii, by si przebudzi. Z relacji wikszoci witych wynika, e punkt zwrotny w ich yciu nastpi po jakiej wielkiej stracie lub tragedii. Pewnie syszymy wczesne agodne pukanie, ale najczciej dopiero tragiczne wieci zaczynaj budzi nas ze snu. Moje dowiadczenia z wojny w Wietnamie stay si pocztkiem mego przebudzenia i pisz o tym w Wounded Warriors. Moc upienia, pragnienie pozostawania ofiar i obwinianie ycia o wszystkie te "okropnoci", ktre si nam przydarzaj, sprawia, e nie przychodzi nam do gowy, i wszystkie te rzeczy s, w istocie, penymi mioci posacami ycia zapraszajcymi nas do przebudzenia. Zbyt czsto okrelamy miosne wezwanie do przebudzenia jako tragedi i szybko znowu wpadamy w rol ofiary. 500 lat temu w wielu krlestwach Europy istniaa pewna profesja, z ktr wizaa si bardzo niska przecitna dugo ycia. Chodzi o krlewskich posacw.

Jeli przynosili oni dobr wiadomo, nagradzano ich sowicie, jeli z, byli czasem karani mierci. Teraz ju zdajemy sobie spraw z absurdu takiego postpowania, a jednak praktykujemy to samo we wasnym yciu. Kim jest listonosz? Kad osob lub rzecz, ktra wybija nas ze snu. Lecz obwiniajc partnera, szefa lub kogokolwiek innego o swe okropne ycie, pozostaj w stanie upienia i nadal odgrywam rol ofiary. Wielu z nas piastuje przekonanie, e w naszym yciu spotykamy tylko dwa rodzaje ludzi: naszych bliskich i nauczycieli (listonoszy). Listonosze s nauczycielami ycia, poniewa budz nas. Ludzie podzielili swoj rzeczywisto na dobr i z i dlatego postrzegaj niektrych jako swych bliskich i ukochanych, a innych jako swoich wrogw. Pniej ucz si, e wrogowie s posacami, ktrzy ich budz, ale mimo to cigle trzymaj si swej klasyfikacji, czyli dualizmu osb bliskich i listonoszy. Ci, ktrych kochamy, s w rzeczywistoci naszymi najwaniejszymi listonoszami, a gdy si zastanowimy, dojdziemy do wniosku, e najbardziej zranili nas wanie najblisi. Jeli rzdz nami nasi ministrowie, to bliski zwizek z kim lub z czym doprowadzi w kocu do konfliktu, poniewa stumione uczucia z przeszoci musz w kocu si uruchomi (zaktywizowa). Dalai Lama, yjcy na wygnaniu w Indiach, powiedzia kiedy o inwazji Chiczykw na jego kraj, Nepal: "Oni s moimi najwikszymi nauczycielami". Wszyscy i wszystko, do czego si przywiemy, stanie si w kocu naszym listonoszem. Moemy dugo nie chcie si przebudzi, ale listonosz i wiadomoci bd przychodzi dopty, dopki tego nie uczynimy. A im wiksze opnienie, tym bardziej naglca bdzie wiadomo. Aktywacja to po prostu listonosz wzywajcy nas do przebudzenia. Karanie listonosza jest po prostu gupot. Skupiajc si na tzw. "okropnej" sytuacji (listonoszu), tracimy z oczu wan informacj, wysyan nam przez ycie, i wchodzimy w rol ofiary. CYKL OFIARY PROCES KREOWANIA CHOROBY I NIESZCZCIA Doszlimy do punktu kulminacyjnego pierwszej czci Wewntrznego przebudzenia. Jest to podsumowanie caej naszej dotychczasowej pracy. Jeli zrozumiemy niej przedstawiony proces, nie tylko intelektualnie, ale take intuicyjnie, znajdziemy recept na wieczne szczcie, poniewa proces ten wyjania, jak niewiadomie niszczymy swoje ycie. Wszystko, o czym dotychczas mwilimy, prowadzio nas do gbszego zrozumienia siebie. Bd uwany, poniewa przekraczamy teraz most rozumienia, aby odkry najwiksz przeszkod na drodze do Wewntrznego Krlestwa.

*** Pomyl o uciliwym problemie, ktry wci powraca w twoim yciu. Moe to by ze traktowanie ci przez ludzi, konflikt z szefem, partnerem yciowym, przyjacielem, krewnym itd. Moe trudna sytuacja, w ktrej wierzyciele chc skonfiskowa twoje mienie. Znajd tak sytuacj, zanim zaczniesz czyta dalej. Witaj z powrotem. Teraz, kiedy ju znalaze tak niepodan sytuacj, pomyl, co z ni robisz, gdy jeste zdenerwowany, spity, pobudzony, zaniepokojony? Spjrz na nastpujcy diagram. Zacznij od punktu l . u dou diagramu i podaj za strzakami.

1. Znajdujemy si w sytuacji, o ktrej nasze uwarunkowanie (ego) mwi, e jest nieprzyjemna lub niepodana. 2. Stajemy si wiadomi tej sytuacji i tego, jak moe wpyn na nasz przyszo. Zaczynamy porwnywa j (pierwsze przywizanie) z przyjemniejszymi sytuacjami. 3.Osdzamy j i dochodzimy do wniosku, e sytuacja jest za lub niepomylna. To uwalnia hormony do krwi, ktre z kolei wytwarzaj w naszym ciele pewne uczucia i emocje. Znowu osdzamy je jako ze lub nie takie, jakie powinny by. 4.By poradzi sobie z t sytuacj i swymi uczuciami, usiujemy zmieni to, co si dzieje, stawiajc opr swym uczuciom. Jednym ze sposobw dokonywania tego jest niewiadome kontrolowanie oddechu, ktre prowadzi do tumienia uczu i utraty wiadomoci. Wskutek stawiania oporu uczuciom pojawia si w naszym ciele rosnce napicie.

5. Czujemy si bezradni, czujemy si ofiar. To wzmacnia nasz yciowy wzorzec walki i cierpienia. Czujemy si uwizieni i utosamiamy siebie z rol ofiary, ktra nic nie moe zmieni. Prbujemy udawa, e nie ma ju uczu i sytuacji, lub uciekamy si do ekspresji przez obwinianie. Czy tak to wyglda u ciebie? Stwierdziem, e tysice ludzi, z ktrymi pracowaem przez lata, reaguj dokadnie w taki sposb na swe trudnoci yciowe. Ja te tak reaguj na ycie, gdy jestem przestraszony i nie potrafi ani poradzi sobie z sytuacj, ani si jej uczciwie przyjrze. Gdy przejdziemy cay ten cykl, jestemy z powrotem w punkcie 1, ale teraz sytuacja staa si ju "negatywna". Poniewa Jestemy Boskimi Stworzeniami i szczcie jest naszym naturalnym stanem, nie moemy dugo pozostawa w takiej sytuacji i niewiadomie chcemy wyrwa si z takich puapek. To prowadzi do ucieczki, uzalenionych zachowa (nawykowych, obsesyjnych czynnoci, takich jak przejadanie si, przepracowywanie, sprztanie, robienie zakupw, seks, ogldanie telewizji, czytanie powieci i ksiek o samodoskonaleniu, wiczenia, jogging, naduywanie alkoholu i narkotykw, samobjstwo itd.). Z powodu swej niewiadomoci nie wiemy, e moe by inny sposb wydostania si z puapki ni unikanie swych uczu. Lecz taki sposb istnieje i poznajemy go, gdy si przebudzimy. PI ELEMENTW CYKLU OFIARY 1. Sytuacja (negatywno pojawiajca si przy drugim wejciu w obieg). 2. Uwiadomienie sobie sytuacji i porwnywanie jej z wczeniejsz sytuacj. 3. Osdzanie, zaklasyfikowanie jej jako zej i wytworzenie pewnych uczu. 4. Stawianie oporu, kreowanie napicia w ciele, kontrolowanie oddechu i stumienie uczu. 5. Niewiadome utosamianie siebie z rol ofiary i szukanie ucieczki. Mio i rado s naszymi naturalnymi uczuciami, natomiast czucie si ofiar wymaga wysiku musimy pamita o kamstwach, ktry sobie powiedzielimy, o podziale na "dobre i ze", o winie, poczuciu wasnej wanoci i ualaniu si nad sob; musimy pamita iluzje z przeszoci i udawa, jeli nie wierzy, e s prawdziwe; musimy y dowiadczaniem tego wiata, ktry sami wiadomie lub niewiadomie wykreowalimy, ale udajemy, e przychodzi do nas z zewntrz. Czucie si ofiar to oddawanie si iluzjom, blowi i cierpieniu. Zdumiewa mnie niech ludzi do zbadania, dlaczego ich ycie jest nieudane. Wydaj tysice dolarw i spdzaj mnstwo czasu na seminariach i warsztatach, prbujc si udoskonali, ale nie powicaj ani chwili na zrozumienie, co si dzieje teraz, w danym momencie.

Gdyby naprawd poobserwowali siebie bez przywizania, uzyskaliby prawdziwe poznanie i wolno. Majc wiadomo, moemy zacz przeamywa ten cykl. Przeamujemy go, uwiadamiajc sobie, e ycie jest procesem przebudzenia. Jeli zrozumiemy, e to prawda, moemy wykorzysta cykl ofiary do przebudzenia si. Jeeli zrozumiemy to, co tu jest napisane, zdobdziemy narzdzie do "zintegrowania" kadej negatywnoci i cierpienia, ktre pojawi si na naszej drodze. Nie zdylimy na autobus! Jaka to wspaniaa okazja do obserwowania swych osdw zwizanych z tym wydarzeniem. Krytykuj nas i oto mamy kolejn wspania szans, by zaobserwowa, jak ciko pracuj nasi ministrowie, by wzbudzi w nas nieprzyjemne uczucia. Przyjaciel nie przyszed na umwione spotkanie i czekamy na niego w deszczu ca godzin. Jaka wspaniaa okazja do przebudzenia si i otworzenia na proces ycia. Celebrujmy wszystko!

Rozdzia dziewity Stan ofiary Niektrzy ludzie s przekonani, e cierpienie uszlachetnia i wzniole jest by cierpic ofiar. Niektre grupy religijne zachcaj do tego rodzaju postaw. Spoeczestwo zwykle je wspiera przez kolektywne warunkowanie, edukacj, stereotypowe role spoeczne. A oto znany przykad: powszechnie akceptowana rola kobiety: bierna i posuszna, powszecnie akceptowana rola mczyzny: aktywny opiekun i chlebodawca. Ruch feministyczny, ktry w latach 60. i pniej odmwi odgrywania tych rl, zapocztkowa kwestionowanie rl spoecznych w ogle, a jednoczenie odrzuci mentalno ofiary, niewolniczo przestrzegan od pokole. Lk jest podstaw stanu ofiary i dlatego oddziauje na kad sfer ycia, szczeglnie na samoocen. I tu dochodzimy do gwnych przyczyn stanu ofiary. NISKA SAMOOCENA I ODRZUCENIE SAMEGO SIEBIE Mentalno ofiary wywodzi si, przede wszystkim, z odrzucenia siebie. Poniewa nikt nie lubi, mniej lub bardziej, niektrych swoich cech, wszyscy jestemy, w pewnym stopniu, ofiarami.

Przychodz nam do gowy myli: "Jestem nie do dobry", "I tak nic z tego nie wyjdzie", "Ludzie mnie nie lubi", "Nienawidz si", "Jestem zy". Odrzucanie siebie jest utosamianiem si ze swymi krzywdami z przeszoci i umniejszaniem swojej wartoci. Nasza samoocena moe by tak niska, e opinie innych ludzi o nas s czsto waniejsze ni nasze wasne. Nie szanujemy i nie kochamy siebie. Ludzie zdaj si myle, e kochanie samych siebie jest egoistyczne i niesuszne, a przecie ich zdolno do kochania innych zaley od tego, ile mioci potrafi da sobie. Wikszo z nas czy swoj warto z nastpujcymi czynnikami: swoim zachowaniem, uczuciami i mylami o sobie, zachowaniem innych wobec nas, zewntrznymi wartociami, takimi jak: sukces, pienidze, powaanie u innych itd. Ale nasza prawdziwa warto nie jest w ogle zwizana z negatywnymi sdami o sobie, naszym zachowaniem, postaw innych wobec nas i adnymi zewntrznymi wartociami. Jestemy pikni, godni mioci, wartociowi i wani niezalenie od tego, co mylimy o sobie, jak si czujemy, niezalenie od swego zachowania, zachowania innych wobec nas i sytuacji w zewntrznym wiecie. Jeli sdzimy inaczej, nieuchronnie popadamy w stan ofiary, ktry niweczy kad szans na mio i szczcie. Jednym z narzdzi odrzucania siebie, podtrzymujcych stan ofiary, jest przypisywanie sobie ograniczajcych charakterystyk. OGRANICZAJCE CHARAKTERYSTYKI Polega to na utosamianiu siebie z ograniczajcymi mylami na swj temat: "Jestem niemiay", "Jestem niezdarny", "Jestem za gruby, zbyt kocisty, niski, wysoki itd.", "Nie umiem ortografii, matematyki, nie umiem czyta itd.", "Jestem zbyt stary, eby si zmieni", "Jestem wybuchowy", "Nie potrafi tego zrobi", "Mam kiepsk pami" itd. Charakterystyki te pozwalaj nam: usprawiedliwi przebywanie w stanie, w ktrym jestemy; usprawiedliwi swoje nieudane dziaania; unikn podejmowania ryzyka zwizanego z rozwojem i zmian; wyjani zachowania, ktrych w sobie nie lubimy; manipulowa innymi; usprawiedliwi pozostawanie ofiar. atwo utosami siebie z jak sw charakterystyk, jeli nigdy nie dowiadczylimy, kim naprawd jestemy. Oprcz tego wszystkiego hamuje nas, oczywicie, lk przed zmian, ktry wynika z przekonania, e zmiana jest bolesna i tracimy przez ni co wartociowego.

atwiej przykleja sobie etykietki i pozostawa w upieniu. A przecie zmiana jest jedyn sta rzecz w tym wiecie, czy chcemy tego, czy nie. Naturalna zmiana jest istot ycia (nie jest ni, w adnym stopniu, wymuszona zmiana majca na celu ucieczk od postrzeganej negatywnie rzeczywistoci), a wszelkie etykietki tumi nasz naturalny pd do zmiany i rozwoju. POTRZEBA ZEWNTRZNEGO BEZPIECZESTWA Potrzeba bezpieczestwa jest utosamianiem si z lkiem przed sw bezsilnoci i saboci. Musimy mie, przychodzc z zewntrz, pewno, e zawsze bdziemy mieli jakie posiadoci, pienidze, dom, sukces, partnera yciowego lub kogo, kto si nami zaopiekuje, zapewni nam udane ycie, rozwie nasze problemy i uczyni nas szczliwymi. Ale bezpieczestwo oparte na rzeczach zewntrznych jest mitem i puapk. Sytuacje i ludzie zmieniaj si. Moemy straci cae nasze mienie i pienidze, a nasi bliscy mog umrze lub odej. Potrzeba bezpieczestwa jest wyuczon, uwarunkowan pozostaoci z dziecistwa. Wynika z lku i braku zaufania do siebie, co z kolei rodzi si z braku wiedzy, e jedynym prawdziwym bezpieczestwem jest bezpieczestwo wewntrzne, czyli nasze Prawdziwe Ja. Jeli nigdy naprawd nie dowiadczymy tej wewntrznej prawdziwej czci siebie, zawsze bdziemy pokada zaufanie w rzeczach i ludziach, ktrzy s na zewntrz nas. To w kocu doprowadzi nas do rozczarowania i braku poczucia szczcia. Poleganie na rzeczach zewntrznych atwo przeksztaca si w zaleno i naogi, poniewa, wierzc, e potrzebujemy ich do swego szczcia, oddajemy im panowanie nad sob. Skupiamy si na wiecie zewntrznym, podczas gdy nasz wiat wewntrzny spychamy do podwiadomoci. Raj zostaje utracony, wewntrzne przebudzenie zatrzymane. Utosamiajc swe szczcie i powodzenie z tym, co si dzieje w wiecie zewntrznym, usiujemy tam wprowadzi zmiany na wypadek, gdybymy stali si nagle nieszczliwi. Przypomina to malowanie domu z zewntrz w nadziei, i dziki temu wntrze bdzie wygldao lepiej. Wewntrzne bezpieczestwo i szczcie odnajdujemy tam, gdzie one naprawd s w sobie. Zmiana zawodu, partnera, przyjaci, kochanka, miejsca zamieszkania, otoczenia itp. nie ma najmniejszego znaczenia dla naszego stanu wewntrznego. Jeli czujemy si le, adna przeprowadzka ani inna zewntrzna zmiana nic nie zmieni w naszych uczuciach. Moe na krtko, ale dawna tsknota i pustka szybko powrc, gdy zabieramy siebie wszdzie, dokdkolwiek idziemy. Pokadanie zaufania w rzeczach zewntrznych, szczeglnie w ludziach, prawie automatycznie wprowadza nas w stan emocjonalnej zalenoci i czyni nas ofiarami.

Studiujc t cz ksiki, zobaczymy, w ktrych obszarach swego ycia odgrywamy rol ofiary, by uzyska od innych co, czego, w swoim mniemaniu, rozpaczliwie potrzebujemy do szczcia. Moe to by mio, aprobata, wsparcie, energia itd., ale w swojej grze w ofiar tracimy dokadnie to, za czym gonimy. UALANIE SI NAD SOB WANIACTWO Znakiem szczeglnym ofiary jest ualanie si nad sob lub waiactwo; s to, w gruncie rzeczy, dwie strony tej samej monety. Kada ofiara uala si nad sob i usiuje to zamaskowa udowadnianiem swej wanoci. Pomyl o sytuacji, w ktrej kto uala si nad sob. Przypomnij sobie, jak prbowa udowodni kademu, cznie ze sob, e wart jest lepszego potraktowania. Ale rzecz w tym, e nie musimy tego udowadnia. ycie jest darem nie musimy na nie zarabia, powinnimy tylko by za nie wdziczni. Ualanie si nad sob i waiactwo nie maj, oczywicie, nic wsplnego z wdzicznoci. Ualanie si nad sob ley u podstaw roli ofiary i jest tym samym, co przekonanie, e wiat nas kontroluje lub robi nam na zo, e jestemy bezsilni, e nasze uczucia s wytwarzane przez innych ludzi lub zdarzenia, a wic w swej bezradnoci popadamy w stan ofiary. GWNE ROLE OFIARY: Biedactwo, Mczennik, Ciemiyciel)Oskarycel, Siacz, Egotysta, Konkurent, Zbawca BIEDACTWO "Jestem bezsilny i bezradny. Nie potrafi tego zrobi sam". "Biedactwo" jest najbardziej oczywist form ualania si nad sob i pochodzi z przekonania, e wiat wystpuje przeciwko nam. Nic nie jest takie, jak by powinno, nikt nas nie wspiera, nikt nas nie docenia i nie kocha. To moe by nieprawda, ale wikszo rzeczy postrzegamy w taki wanie sposb. wiat nas le traktuje, poniewa niewiadomie, a czasem wiadomie wierzymy, e taki ju jest ten wiat. Spodziewamy si, e taki bdzie. I za kadym razem, gdy co le pjdzie, ualamy si nad sob. Oczekujemy take od innych, by litowali si nad nami (nasza mentalno ofiary musi uzyska wsparcie). Jeli inni nam nie wspczuj, uwaamy, e mamy prawo do tego, aby si jeszcze bardziej nad sob litowa, poniewa nikt o nas nie dba. Ludzie zwykle traktuj nas tak, jak ich tego nauczymy. Bez przerwy wysyamy pewien rodzaj energii uksztatowanej przez nasze wyobraenie o sobie, a inni ludzie j odbieraj i reaguj zgodnie z ni.

Bite ony, na przykad, byy bite przez ojca, a potem przez wszystkich mczyzn w swoim yciu. Ludzie z nisk samoocen s ignorowani i umniejszani przez innych. Ludzie, ktrzy s wykorzystywani, manipulowani, nie szanowani, zmuszani do rl, ktrych nie lubi itd., maj za sob dugie dowiadczenie takiego traktowania przez wikszo osb w swoim yciu. Nie ma to nic wsplnego z samym czowiekiem, lecz ze sposobem, w jaki projektuje on siebie na zewntrz. A wic obwinianie innych lub wiata o ze traktowanie jest, znowu, obwinianiem listonosza, poniewa to my cigle uczymy swj wiat, jak ma nas traktowa. Sprbuj przeprowadzi taki eksperyment: popro swego przyjaciela, by stan plecami do ciebie tak, aby nie mg odczytywa jzyka twego ciaa. Potem, nie poruszajc si w ogle, wysyaj emocjonalnie i mentalnie otwarto wobec wiata i radosne oraz bujne uczucia. Nastpnie wysyaj przygnbiajce, przytaczajce uczucie czowieka represjonowanego. Za kadym razem pytaj przyjaciela, w jakim stanie si znajdujesz. To si doskonale sprawdza w jodze po fizycznych wiczeniach rozcigania si i zwijania. Oczywist cech Biedactwa jest narzekanie na wszystko na to, e nic si nie wiedzie, na kiepsk pogod, z obsug, niesmaczne jedzenie, twarde skay, zimny ld, zbyt strome zbocze itd. Narzekanie zmierza do wzbudzenia wikszej litoci w innych, a take wzmaga wasne ualanie si nad sob. Interesujce jest, e ludzie zwykle utyskuj na rzeczy, w ktrych sprawie inni nie mog nic zrobi. Uskaranie si przed kim, kto nie potrafi im pomc, po to tylko, by podtrzyma swoj negatywno, jest, w istocie, pewn form naduycia. Ludzie uywaj innych jako mietniska dla swych stumionych, nie rozwizanych lkw. Nie znaczy to, e nie mamy wyraa swych uczu, gdy potrzebujemy pomocy lub gdy kto narusza nasze prawa. Ale uskaranie si przed kim, kto naprawd nie moe nam pomc, jest tylko zacht, by take sta si ofiar. Zwykle osoba wysuchujca narzeka odwdzicza si szybko prezentacj wasnego "zestawu" nieszcz, zwracajc w ten sposb naduycie. Mona wtedy zada pytania, ktre czsto przerywaj takie wynurzenia: "W czym mog ci pomc?" lub: "Dlaczego mi o tym opowiadasz?". Pytania te mog sprawi, e narzekajcy dostrzee bezsens i bezcelowo swego zachowania. Najlepiej zrobi, jeli sam siebie zapyta: "Czego mog si nauczy z tego dowiadczenia?" lub: "Co mi teraz pokazuje moje ycie?". Taka postawa powstrzymuje ch utyskiwania i sprzyja korzystaniu z wartociowych okazji do rozwoju.

MCZENNIK Mczennik jest milczcym cierpitnikiem. Posiada wszystkie uczucia Biedactwa, ale zachowuje je dla siebie. Gdy zapytaj go, jak si ma, odpowiada, e wszystko jest w porzdku. Chce, oczywicie, by inni wiedzieli o jego cierpieniu, i oczekuje, by czytali w jego mylach i uczuciach lub "wycigali" od niego, co si dzieje w jego wntrzu. Kady, kto tego nie czyni (a takich jest wikszo), jest nastpnym niewraliwym prymitywem w kolekcji milczcych cierpie Mczennika. CIEMIYCIEL)OSKARYCIEL Cimiyciel musi dominowa i kontrolowa. Ma w sobie silnego, krytycznego rodzica, czujcego si w obowizku kara i nagradza swych podopiecznych. Jest czsto bardzo inteligentny, czasem jest perfekcjonist. atwo ulega frustracjom i gniewa si na tych, ktrych uwaa za gorszych, mniej sprawnych i mniej zdolnych od siebie. Jako oskaryciel, jest zaprogramowany na oczekiwanie sprawiedliwoci, rwnoci i uczciwoci w yciu. Jeli tak nie jest, czuje si sfrustrowany, rozgniewany i oszukany. Czasem nazywa to "susznym gniewem" i zawzicie usiuje zmieni wiat i ludzi. Dla niektrych staje si to celem ycia. Wikszo z nas wymaga od innych, by w naszych zwizkach z nimi panowaa nieskazitelna sprawiedliwo. "Ty nie masz prawa tego robi, skoro ja nie mog", "Ja nigdy bym tego tobie nie zrobia", "To nie w porzdku" itp. Nasze danie uczciwoci, sprawiedliwoci i rwnoci jest rwnoznaczne z oddawaniem naszego szczcia w ich rce. I nie trzeba wtedy dugo czeka, by je utraci. Niektrzy traktuj zwizki jak system sprawiedliwie rozdzielanych punktw. Jeli ty dostae jeden, ja te musz dosta jeden. Wszystko musi by jak trzeba. Dzieci walcz midzy sob, jeli ktre z nich dostanie wicej cukierkw. Dorose dzieci dyskutuj o pacach, przepisach dotyczcych wydobycia mineraw i ropy naftowej, granicach midzy pastwami itp. Moemy mie wszystko, czego potrzebujemy, ale jeli kto ma wicej ni my, czujemy uraz i uwaamy, e zostalimy niesprawiedliwie potraktowani. Wiele osb, ktre protestuj przeciw niesprawiedliwoci w wiecie to autentyczni, peni wspczucia ludzie, ale s i tacy, ktrzy chc si narzuci innym swoj wersj tzw. "wyzwolenia". Historia pokazuje, e takie "wyzwolenie" zwykle zamienia tylko jeden rodzaj niesprawiedliwoci na inny. danie sprawiedliwoci zdaje si dziaa tylko w jedn stron, tj. zalee od tego, czego "ja chc". Jeli sprowadza si ono do warunkowego stwierdzenia:

"Prawa ludzi s najwaniejsze, pod warunkiem, e myl oni tak samo jak my", to, w gruncie rzeczy, wystpujemy przeciwko sprawiedliwoci, gdy uwaamy, e nie obejmuje ona tych, ktrzy myl inaczej. Obwiniajc wydarzenia, sytuacje i ludzi, przenosimy uwag na Innych i na czynniki zewntrzne, zamiast wejrze w siebie i odkry przyczyn swoich frustracji. To oczywicie odpowiada naszym ministrom i mamy od nich gotowe usprawiedliwienie, dlaczego wiat i ludzie nie daj nam szczcia. Unikamy odpowiedzialnoci za swj udzia w tym wszystkim i dlatego atwo obwiniamy zewntrzne wydarzenia i ludzi za swe uczucia. Jeli co nam nie odpowiada, atwo zrzuci win na kogo innego. Prawie kady peen jest alw i zarzutw, "wyjaniajcych", dlaczego nie mona znale szczcia lub dosta tego, czego si chce. Wszyscy wok s winni: "mj maonek mnie nie rozumie; dzieci mnie nie szanuj; rodzice mnie le traktowali; nauczyciel wystawia mi niesprawiedliwe oceny; zwizki zawodowe s zbyt wojownicze; dyrekcja chce wydusi z pracownikw, ile moe" itd. Gdy ju repertuar nam si wyczerpie, najpopularniejsz wymwk staje si oskaranie rzdu i innych wadz pastwowych. Obwinianie jest zakamuflowanym sposobem unikania odpowiedzialnoci i komunikowania swego gniewu. Gwn przyczyn przyjcia postawy ofiary typu "ciemiyciel)oskaryciel" s dania i oczekiwania wobec innych, oparte na wyobraeniu, jacy powinni by (zwaszcza w stosunku do nas), a take mentalno ostro odrniajca "dobre" od "zego", "suszne" od "niesusznego". Czowiek o takiej mentalnoci musi zawsze mie racj, co oczywicie oznacza, e inni jej nie maj i musz si do tego przyzna. Przecie wszystko musi by sprawiedliwe w jego cile kontrolowanej strukturze okrelajcej bezapelacyjnie, co jest "dobre" i "suszne", a co "ze" i "niesuszne". To prowadzi do rywalizacji, zwaszcza midzy mami i onami. W ich sprzeczkach czsto syszymy: "Nigdy si nie przyznasz, e nie masz racji". To oczywicie blokuje komunikacj. Pamitajmy, e nie ma ludzi, ktrzy nie maj racji; s tylko ludzie, ktrzy rni si midzy sob i patrz na rzeczy z rnych punktw widzenia. SIACZ Typ ten, z pozoru, nie lituje si nad sob, a take raczej nie narzeka. Kade zadanie yciowe zamienia w co niezwykle trudnego i wkada w nie pi razy wicej wysiku, ni trzeba. Jak przystao na siacza, ze wszystkim si siuje. Oczywicie, nie lubimy tego u siebie, ale nie moemy tego zmieni. Przecie "ycie jest walk i trzeba siy, eby si z nim zmierzy". Zwykle mamy duo energii i cigle wkadamy j w wykonanie jakich zada. Jeli osignlimy sukces, to tylko dziki odpowiedniemu wysikowi, jaki woylimy w walk o niego.

Jeli nie niewiadomie zuywamy swoj twrcz energi na powstrzymywanie sukcesu i tym samym zaspokajamy sw potrzeb wysiku i walki. KONKURENT, aktywny i bierny Jest to bardzo subtelna forma bycia ofiar i moe czsto wystpowa w przebraniu sukcesu lub "pozytywnego mylenia". Nasza potrzeba rywalizacji wywodzi si z przekonania, e inni s lepsi od nas, e moemy przegra i tym samym straci co ze swojej wartoci, np.: pienidze, dobr reputacj, szacunek, honor, aprobat lub mio. Podoem tego wszystkiego jest lk przed odrzuceniem. Tkwi w tym take podwiadome przekonanie, e mio jest w pewnym stopniu ograniczona, e za mao jest wszystkiego do podziau i co moe nas omin. A wic stajemy do konkurencji, aby mie racj, aby okaza si lepszym, inteligentniejszym, najlepszym. Musimy wygra sprzeczk, do nas musi nalee ostatnie sowo, musimy wygra w interesach, mie najadniejsz sukienk na balu, najwicej pienidzy, najlepszy samochd itd. Naszej potrzeby uznania nigdy nie mona w peni zaspokoi, poniewa nasz warto przypisujemy wiatu zewntrznemu. Biern form konkurencji jest cicha rywalizacja. Chcemy uznania, ale za bardzo obawiamy si "wychyli", poniewa boimy si odrzucenia. A wic zostajemy "jednym z tumu", cicho konkurujc z tymi, ktrzy co osignli w yciu. "Mogem to zrobi lepiej, powiedzie lepiej, osign szybciej. Pewnego dnia wiat mnie odkryje, ale na razie wiem, e mgbym by lepszy od mojego rywala". EGOTYSTA Egotyzm wynika z niewiadomego przekonania, e jestem nie do dobry. Bezwiednym celem rnych form zarozumiaoci, arogancji, okazywania wyszoci jest wyrywanie od innych uznania i mioci, ktrych nie umiemy da sami sobie. damy od innych coraz wicej, poniewa nie wierzymy, e sami moemy zdoby to, czego pragniemy. Kompensujemy sobie to poczuciem wyszoci i wymaganiem, by inni w jaki sposb przyczyniali si do naszego spenienia. Ta forma waniactwa zostaje uaktywniona, gdy poczujemy si niedocenieni. "Patrz, jaki jestem wspaniay, ale nikt mnie nie docenia". Ualamy si nad sob, gdy czujemy, e inni nas ignoruj, nie zwracaj na nas uwagi lub w inny sposb okazuj, e nie jestemy dla nich wystarczajco wani. atwo to zaobserwowa w restauracji, gdzie ludzie szybko si denerwuj, e obsuga jest powolna i nie podano im jeszcze kawy.

Drugiego rodzaju egotysta rozpieszcza siebie kosztem innych. Na przykad, umwilimy si z kim, e wykonamy dla niego jak prac do koca tygodnia. Przychodzi pitek, a my nawet nie zaczlimy. Ale, bez adnych renegocjacji, postanawiamy wzi urlop i zadba o siebie. W poniedziaek zleceniodawca skary si, e nie dotrzymalimy umowy. Nasza potrzeba wanoci znajduje wyraz w sowach: "Nie mam zamiaru by ofiar twoich da. Pozwoliem kiedy, aby mn dyrygowano, i nie mam zamiaru pozwoli na to znowu. A wic postanowiem wzi sobie wolne w pitek i powici ten czas sobie". Faktycznie za dajemy nastpujcy komunikat: "Czuj si ofiar naszej umowy i nie czuem si wystarczajco silny, aby jej dotrzyma, a wic chc unikn odpowiedzialnoci za zobowizanie wobec ciebie i uciekn w swoj potrzeb wanoci". ZBAWCA "Zrobi to lepiej", "Wiem lepiej", "Potrafi zrobi to szybciej" i "Ja jestem odpowiedzialny za uczucia innych ludzi". Zbawca albo kompulsywny "pomocnik". Gwnym motywem jego dziaania jest dostawa pochway, cho rzadko si do tego przyznaje i jest zwykle niewiadomy tej motywacji. Zaniedbuje swoje potrzeby i w kocu sam staje si Biedactwem, cierpic na syndrom "spalania si". Czsto jest odrzucany przez tych, ktrych usiuje zbawi, poniewa "biedactwa" nie s usatysfakcjonowane, czujc, e tak naprawd Zbawca chce im powiedzie: "Ja jestem w porzdku, ty nie (nie nadajesz si, musz zrobi to za ciebie)". Zbawcy utosamiaj si ze wszystkimi ofiarami wiata i czuj ogromn potrzeb aprobaty. Czsto uwaaj si za penych wspczucia i zrozumienia, ale zwykle jest to tylko pseudomio wynikajca z ich potrzeby uznania i mioci. Jest to prba ukrycia wasnego "biedactwa". Dlaczego podejmujemy te rujnujce ycie gry? Przecie nie kochamy ofiar, ktre pojawiaj si w naszym yciu. Pomagamy im nie z szacunku dla nich, lecz po to, by jak naszybcej zniknli z naszej rzeczywistoci. Jeli czasem polubimy ofiar, to tylko dlatego, e utwierdza nas w roli ofiary. Najczciej jednak tolerujemy j z poczucia obowizku. Jeeli to prawda, dlaczego wyobraamy sobie, e ludzie myl o nas inaczej? Prawdopodobnie myl o nas to samo, co my o nich, gdy zaczynaj odgrywa "ofiar". MANIPULACJA Tkwimy w roli ofiary, poniewa pozornie mamy z tego wiksze zyski ni straty. Odgrywajc t rol, moemy kontrolowa i manipulowa innymi ofiarami. Zmuszamy innych do zaspokajania naszych potrzeb, wierzc, e my jestemy na to za sabi.

Wikszo ludzi dziaa ze strachu i uywa go jako narzdzia manipulacji do kontrolowania zachowa i myli innych ludzi. "auj albo bdziesz potpiony i skazany na ognie piekielne". "Ogie i siarka" czerpi si ze strachu i manipulacji. Uraza do rodzica czsto karmi si stumionym i nie rozwizanym strachem oraz win, ktra jest rezultatem manipulacji. Rozgoryczenie pozostae po opuszczeniu grupy religijnej czy innej bierze si z poczucia, i w grupie kontrolowano i manipulowano nami przez strach, i w konsekwencji czujemy si ofiarami. Jednak dalsze obwinianie Kocioa, rodzicw i innych wizi nas w mentalnoci ofiary i powoduje, e niewiadomie moemy stosowa takie same manipulacje. W swej ksice Breath oj Life napisaem: MANIPULACJA EMOCJONALNA Powszechn form zachowania jest uzyskiwanie tego, czego chcemy, przez emocjonalne manipulowanie innymi, szczeglnie tymi, ktrzy s nam najblisi. W emocjonalnej manipulacji traktujemy uczucia innych ludzi tak jak pik futbolow. Kopiemy je, dopki nie poddadz si temu, co chcemy uzyska. Za pomoc manipulacji chcemy sprawi, aby inni poczuli, e s li, winni, nie maj racji lub s ignorantami. Najbardziej interesujce jest to, e takie postpowanie jest skuteczne, ale nieuczciwe. Wiemy, e jestemy manipulowani, gdy kto poprosi nas o zrobienie czego, na co nie mamy ochoty, i w odpowiedzi na nasz odmow odpowie: "A pamitasz, ile razy zrobiem dla ciebie to a to?", implikujc w ten sposb, e co mu jestemy winni. Oto kilka innych przykadw manipulacji: "Musz w takim razie zrobi to sama, z takim blem krzya i w ogle". (Subtelny sposb udowodnienia, jaki kto jest niedobry, bo nie chce pomc). "Jak to si stao, e nie podpisae si pod t petycj? Wszyscy inni si podpisali". (Sugerowanie, e rnimy si od innych, a wic jest co z nami nie w porzdku). "Nie chcesz kupi tej encyklopedii? Nie dbasz o edukacj swoich dzieci?" (Mwca chce sprawi, by rodzic poczu si zym i niedbaym rodzicem). "Dlaczego nie moesz jecha na piknik? Matka Nicka pozwolia mu pojecha". (Tak jakby matka Nicka bya lepsza przez to, e pozwolia mu pojecha). Istnieje wiele form manipulacji i kada prbuje nas do czego zobowiza, sprawi, bymy poczuli si winni, nieodpowiedni, nieudolni, li, jeli si nie podporzdkujemy zawartej w niej sugestii.

Przez manipulacj druga osoba pragnie kontrolowa nasze zachowanie i skoni nas do spenienia jej oczekiwa. Ludzie uywaj manipulacji, poniewa nie wiedz, jak inaczej zaspokoi swoje potrzeby. Jest to mechanizm obronny, oparty na przekonaniu, e inni nie dadz nam tego, czego chcemy, jeli wprost o to poprosimy. Ponadto wikszo ludzi nie wierzy, e zasuguje na to, czego chce. Ale poniewa jest w ich osobowoci taka cz, ktra pragnie zaspokojenia potrzeb, czuj przymus usprawiedliwiania si i dawania dugich wyjanie, dlaczego powinni co mie. Drog na skrty jest strategia manipulacji, ktra ma sprawi, by kto poczu si le, i tym zmotywowa go do spenienia naszych oczekiwa. Wiele osb obawia si mwi prawd o swoich uczuciach. Myl, e moe to obrazi innych lub wywoa w nich poczucie zagroenia, gdy szczerze i otwarcie wyra, czego pragn. Ludzie uywaj manipulacji wobec innych w takim samym stopniu, w jakim s sami na ni podatni. Innymi sowy, uciekaj si tylko do takich sposobw, ktre, w ich dowiadczeniu, s skuteczne w stosunku do nich, a skoro tak, na pewno oka si skuteczne wobec innych. Czsto przechodzi to z pokolenia na pokolenie i crka, na przykad, uywa takich samych form manipulacji, jak jej matka czy ojciec. I prawdopodobnie takich samych jak jej dziadkowie. Wkrtce jej mae dzieci zaczn je stosowa. Jak mylicie, od kogo si tego naucz? Ci, ktrzy manipulowali nami, byli take ofiarami manipulacji. Ten stan oddzielenia od samego siebie utrudnia "wewntrzne odkrycie". Gdy jest w nas autentyczna, prawdziwa mio, nie ma ju miejsca na lk, manipulacj i poczucie, e jestemy ofiar. WZORCE ZACHOWANIA OFIARY Najwiksz korzyci z odgrywania roli ofiary jest ucieczka od czucia si ofiar. Pozwol sobie jeszcze raz to powtrzy: Odgrywamy ofiar, by uciec od uczu ofiary. Innymi sowy, jest to nasze gwne "ucieczkowe, uzalenione zachowanie", ale, w rzeczywistoci, wzmacnia ono tylko stan (ofiary), od ktrego tak bardzo chcemy uciec. Przejrzyj jeszcze raz wszystkie role opisane w tym rozdziale, by odkry swoje gwne, aktywne lub bierne, sposoby ekspresji: Biedactwo narzeka i otwarcie uala si nad sob, Mczennik nie wyraa uczu otwarcie, tylko emanuje skrywanymi alami, Ciemiyciel)Oskaryciel wyraa swj gniew i obwinia wszystkich wok siebie, Siacz nie wyraa uczu, ale szuka rozwiza na zewntrz i usilnie stara si zmieni sytuacj, wypierajc swoje uczucia, Egotysta wyraa siebie w sowach i czynach w celu ochrony swych interesw w tym zym, obojtnym wiecie.

Konkurent nie wyraa swych uczu, ale porwnuje i analizuje, by udowodni, e jest wystarczajco dobry. Zbawca wyraa uczucia w obronie innych i pomaga innym, by uciec od wasnych uczu. Czsto odgrywamy dwie lub wicej rl jednoczenie. Na przykad, Biedactwo i Ciemlyciela)Oskaryciela mona z powodzeniem gra w tym samym czasie. Siacz i Konkurent take dobrze si uzupeniaj. Gdy przyjrzymy s swym wzorcom zachowania, zauwaymy to. Szybciej take zaczniemy dostrzega te role u innych ludzi. A wic, jak radzimy sobie ze stresujcymi sytuacjami? Albo:

NIEWIADOMIE Pozostajemy niewiadomi uczu (lku), ktre nami rzdz i powoduj reakcje poczucia bezsilnoci, uwizienia, braku kontroli, co sprawia, e czujemy si ofiar.

WIADOMIE

Przez obserwowanie siebie.

Mamy moliwo wyboru dopiero wtedy, gdy si przebudzimy! INNE SUBTELNE FORMY BYCIA OFIAR, KTRE UKRYWAJ PRAWDZIWE JA Owe subtelne formy obejmuj: odkadanie na pniej, zamroenie, projekcj, konformizm. ODKADANIE NA PNIEJ Wszyscy czsto odkadamy co na pniej, zamiast od razu stawi czoo sytuacji. Unikamy trudnych, problematycznych obszarw swego ycia, szczeglnie tych, ktre wi si z ludmi nam najbliszymi. Wyobraamy sobie, e wydobywajc co na wiato dzienne, zranimy czyje uczucia, a wic trzymamy to w ukryciu w nadziei, e zniknie lub samo jako si uoy. W najlepszym razie rzeczy si zmieniaj, ale same z siebie nigdy nie staj si lepsze. Okolicznoci, zdarzenia i ludzie potrzebuj naszej uwagi i wiadomoci. Przyczyn trudnoci w podejmowaniu decyzji jest lk przed niewaciw decyzj. Dzielimy konsekwencje swych decyzji na ze i dobre. Odkryem, e moim problemem jest odkadanie na pniej, kiedy przyjaciel zapyta mnie, czy mam trudnoci z podejmowaniem decyzji. Odpowiedziaem: "C, tak i nie". Mj lk przed podjciem decyzji zwizany by z kompulsywn potrzeb pewnoci, e postpi waciwie i nie popeni bdu. Moim najwikszym bdem by lk przed popenianiem bdw, poniewa wanie na swych bdach najwicej si uczyem.

W kocu zrozumiaem, e nie ma zych i dobrych decyzji. Wszystko jedno, na co si zdecyduj, wynikiem bdzie co nowego, nie zego lub dobrego, lecz po prostu innego od dotychczasowej sytuacji. Jedynym sposobem podejmowania zej decyzji jest niepodejmowanie adnej. To te pewna forma decyzji, w ktrej unikamy odpowiedzialnoci za swj wybr. Gdy tylko porzuciem bdny sposb mylenia w kategoriach zego i dobrego, lub nawet gorszego i lepszego, podejmowanie decyzji stao si dla mnie atwe. Wszystko jedno, jak decyzj podejm, bdzie ona waciwa dla mnie w danym czasie. Bd robi waciw rzecz, we waciwym czasie i we waciwym miejscu. Podejmowanie decyzji jest prost kwesti ustalenia swych preferencji oraz przemylenia argumentw za i przeciw. Jeeli rezultaty rni si od tych, ktrych oczekiwalimy, to zamiast aowa nietrafnej decyzji, uczmy si z nastpnego dowiadczenia i podejmijmy decyzj, e znowu postanowimy co odpowiedniego w kolejnej "chwili obecnej". I jeszcze jedna rzecz dotyczca decyzji. Gdyby moliwe byo podejmowanie tak zwanych zych decyzji, wszechwiat szybko zmieniby si zgodnie z naszym postanowieniem. To, e wszechwiat jest taki, jaki jest, dowodzi, e nie ma zych decyzji. Przecie skoro sami kreujemy wasne myli, uczucia i czyny, na pewno take tworzymy wasn rzeczywisto. ZAMROENIE Niezdolno do zdecydowanego i skutecznego dziaania lub do wyciszenia i odpoczynku, gdy jest to wskazane, okrelamy jako zamroenie. Moe wiza si ono z odkadaniem na pniej (ktre ju omwilimy), ale najczciej wynika z uwizienia w nawykowym wzorcu zachowania. Lk przed utrat kontroli w niepokojcych sytuacjach sprawia, e wycofujemy si, a to z kolei jest przyczyn depresji. Zamykamy swoj zdolno mylenia i czucia, a take swoj wiadomo, i nie potrafimy zareagowa na sytuacje i ludzi wok nas. Wstrzymujemy swj fizyczny i emocjonalny ruch w wiecie, ktry cigle jest w ruchu i wymaga naszego udziau. Czekamy na nastpn sytuacj lub na co, co sprawi, e nasze ycie zacznie si lepiej ukada. Zaczynamy schodzi spiralnie w d w uzalenienia, naogi, zachowania ucieczkowe, ktre wkrtce zamieniaj si w kolejne wzorce zachowania si ofiary. PROJEKCJA Inn form stanu ofiary jest projekcja; dostrzeenie jej w sobie jest do trudne, czasem prawie niemoliwe. Jednym z rodzajw projekcji jest "projekcja lustrzana".

Zdarza si, e nie lubimy czego w innej osobie, i jest to zwykle cecha, ktr sami posiadamy, ale nie akceptujemy. Kto inny odzwierciedla nam t cech przez swoje zachowanie, gesty, sposb mwienia lub cokolwiek innego; lecz jestemy zbyt zajci osdzaniem go, by zda sobie spraw, co odrzucamy w sobie. Projekcja lustrzana wystpuje w wikszoci obszarw ycia niewiadomych ludzi. Kiedy, na przykad, czujemy si przygnbieni, zdaje nam si, e kady, na kogo popatrzymy, czuje si w ten sam sposb. Prawie wcale nie dostrzegamy szczliwych, umiechnitych twarzy. One s, lecz nie widzimy ich, bo jestemy zbyt zajci tymi. ktre s naszym zwierciadem. Inna forma projekcji pojawia si wtedy, kiedy niewiadomie skaniamy drug osob, by zagraa jak rol, zwykle rol rodzica. Utosamiamy siebie z rol dziecka i chcemy zamieni kogo bliskiego i wanego w substytut rodzica. Moe to by nasz szef, przyjaciel, kochanek, m lub ona. Postpujemy w stosunku do nich tak, jak dziecko w stosunku do rodzica, i oczekujemy, e bd si o nas troszczy, zapewni nam bezpieczestwo lub bd z nami, gdy zostaniemy zranieni. Jeli, na przykad, jeste mczyzn, moesz zachowywa si wobec wanej dla ciebie kobiety tak, jak wobec swej matki. Jeli odmwi odgrywania tej roli, czujesz si ofiar, Biedactwem, i zdziwiony zastanawiasz si, co zego zrobie. Jeli partnerka zgadza si gra t rol, prawdopodobnie ma wasne projekcje ustawiajce ci w roli dziecka, dla ktrego ona moe by matk. Utosamia si z rol rodzica. Czsto jest to podszyte strachem przed si innych ludzi kobieta boi si, e ta sia j zrani, a wic traktowanie swego mczyzny jak maego chopca w duym ciele przynosi jej, niewiadomie, poczucie bezpieczestwa. Mczyni mog take uczestniczy w tej grze, wyobraajc sobie, e kobiety ich ycia s sprytnymi maymi dziewczynkami, ktre mona atwo opanowa. Widzenie ich jako kobiet, ktrymi w rzeczywistoci s, byoby zbyt przeraajce. Gdy projektujemy dziecko na dorosego, a siebie postrzegamy jako rodzica, zwykle chcemy go kontrolowa -w tym, jak si ubiera, co ma myle, co ma je itd. Zwykle postpujemy z nim tak, jak nasi rodzice postpowali z nami -w kontrolujcy, autorytatywny sposb. Jeli nasze projekcje nie odnosz skutku nasza kobieta nie chce by nasz matk, szef odmawia odgrywania roli naszego ojca, m nie chce by naszym dzieckiem czujemy si odrzuceni, zazdroni, rozgoryczeni i przyjmujemy postaw ualajcej si nad sob ofiary; postaw t manipulacyjne zmuszmy innych, by nas ratowali. Jeli to nie odnosi skutku, intensywny bl rozpoczyna uzdrawiajcy proces przebudzenia. Inne formy projekcji odnajdujemy w potrzebie identyfikacji z jak ide, wierzeniem lub grup. Wyobraajc sobie, e jestemy "dobrzy", projektujemy "zo" na tych, ktrych si podwiadomie boimy lub ich nie rozumiemy.

atwo to zaobserwowa w rozgrywkach midzy gangami a policj, midzy partiami politycznymi, rasami, religiami i wszystkimi "tymi", ktrzy uwaaj si za lepszych od "tamtych". Tam, gdzie wystpuje lk i rywalizacja, ta forma projekcji szybko i bujnie si pleni. KONFORMIZM Przystosowanie si do regu spoeczestwa tworzy prawdopodobnie najwiksz grup ofiar i, jako zjawisko do subtelne, trudne jest do uchwycenia. Co jest przeciwiestwem odwagi? Nie, nie tchrzostwo, poniewa tchrz pozostaje w kontakcie ze swymi uczuciami. Jest nim konformizm, przecitno, bycie takim, jak wszyscy, ze strachu przed zamaniem norm narzuconych przez innych ludzi. Podporzdkowujemy si pewnym reguom, w ogle nie zastanawiajc si nad tym, czy sprzyjaj naszemu rozwojowi, spenieniu i szczciu. Moemy nawet twierdzi, e nie podlegamy adnemu "musz", "powinienem" itd., ale niewiadomie i mechanicznie czynimy to, poniewa uwarunkowano nas tak, bymy ywili przekonanie, e pewne struktury s niezbdne do utrzymania naszego wiata. W rzeczywistoci nie ma takich powinnoci, przymusw, praw, regu i tradycji, ktre obowizywayby przez cay czas i w kadych okolicznociach. S sytuacje, kiedy elastyczno postpowania jest rozsdnejsza. Pewne zasady stworzono dla dobra wikszoci, dla jej bezpieczestwa, zdrowia i szczcia i mog one by wan czci cywilizowanego spoeczestwa. Ale bezmylne trzymanie si ich, tylko dlatego, e tak trzeba lub wypada, przynosi czsto skutek przeciwny do zamierzonego. Urzdnicy administracyjni, od rzdu a po przedsibiorstwa gospodarcze, niewolniczo przestrzegaj przepisw, ktre stay si ju przestarzae i bezuyteczne. S zbyt wystraszeni, by kwestionowa to, co robi w imi dawnych zasad. Przepisy i zasady s wane dla ludzi, ktrzy boj si myle samodzielnie. Przestrzegajc rnych "musz", ktre niwecz skuteczne dziaanie, wyrzekamy si swej wolnoci wyboru i pozwalamy, by rzdziy nami siy zewntrzne. Czy powinnoci i przymusy maj zawsze sterowa naszym yciem? Czy zawsze mamy by uprzejmi i mili dla wszystkich? Czy zawsze mamy wspiera i kocha swoj on, ma, dzieci i przyjaci? Czy zawsze musimy wywizywa si ze swych zada jak najlepiej i ciko pracowa? Czy wci mamy si czu winni lub li, gdy nie uda nam si postpi zgodnie z jak zasad? Pewnie tak si czujemy, a to dlatego, e potrzeba pewnego rodzaju postpowania czy zachowania wynika z zewntrznych regu, ktre rzdz naszym yciem. Gdy kontroluj nas czynniki zewntrzne, jestemy ofiarami, poniewa boimy si, co inni o nas pomyl.

Nawet wielkie oczekiwania w stosunku do siebie wynikaj, w wikszoci przypadkw, z potrzeby bycia akceptowanym. Chodzi o to, e nie musimy nic robi. Nie musimy i do pracy, nie musimy o nic nie zabiega, nie musimy opiekowa si rodzin, a nawet wsta rano z ka. Decydujemy si robi te rzeczy, poniewa s dla nas korzystne, natomiast inne postpowanie nie przyniosoby nam satysfakcji. Pomys, e m u s i m y cokolwiek robi, jest wyrazem nieodpowiedzialnoci. Czowiek powodowany przymusem i powinnoci rzadko robi co z serca, najlepiej jak potrafi; jego dziaanie wynika z lku boi si nie zadowoli czego lub kogo, kto w jego mniemaniu jest lepszy ni on. Kto, kto c h c e co zrobi, bdzie mia zawsze wiksz motywacj do dziaania ni kto, kto czuje, e nie ma wyboru; na tym wanie polega rnica midzy "musie" a "chcie". Konformizm polegajcy na postpowaniu wedug nakazw i powinnoci jest rezultatem uwarunkowania przez kontrol zewntrzn wpojono nam j po to, by utrzyma nas w ryzach ustalonego porzdku i nauczy nas "dobrze" si zachowywa. Wmwiono nam zasad "nie ufaj sobie", ktr prawdopodobnie uczynilimy czci swego ycia. Zakazy s pewnie tak liczne jak nakazy i obejmuj takie oto przykazania: "nie wolno ci obraa innych, by niegrzecznym, gupim, samolubnym, zazdrosnym, przesdnym, zbyt rozemocjonowanym, niewysportowanym, niesprawiedliwym itd". Jeli zamiemy ktry z tych niepisanych zakazw, mamy czu si winni i zawstydzeni i nie wybacz nam, dopki si odpowiednio nie pokajamy. W rzeczywistoci, nie ma nic niewaciwego w utracie panowania nad sob, utracie dostojnej i godnej postawy; mamy prawo nie rozumie, nie umiecha si, nie okazywa yczliwoci. To zupenie naturalnie. Moemy czu, co chcemy, cznie z negatywnymi uczuciami, moemy myle, co chcemy, bylebymy brali pen odpowiedzialno za swoje myli, uczucia itd. i respektowali prawo innych do tego samego. Moemy robi, co nam si podoba nie musimy nic nikomu (sobie te) udowadnia. Przestrzeganie zasad i pewnego rodzaju dyscypliny jest wskazane, jeeli wynika z naszego wyboru. Jeli jednak jest narzucone przez innych (co czyni tych ludzi waniejszymi od nas), wwczas wykazujemy mentalno ofiary i trzymamy si narzuconych nam zachowa z kilku nastpujcych przyczyn: 1. Spodziewamy si zdoby akceptacj, podporzdkowujc si innym i zabiegajc o opini "miego" czowieka. 2. Moemy dumnie piastowa poczucie swej prawoci i susznoci, z wyszoci osdzajc tych, ktrzy si rni od nas i nie przestrzegaj zasad. 3.Nasze nakazy, powinnoci i zakazy pomagaj manipulowa innymi i narzuca im nasze ograniczenia.

4. Nasze posuszestwo zewntrznym zasadom usprawiedliwia pozostawanie takimi, jacy jestemy, oraz nasz niech do ryzyka poddawania si zmianom moemy bowiem obarczy za to odpowiedzialnoci jak powinno zamiast siebie. Skupiajc si na nakazach i powinnociach, unikamy samodzielnego mylenia. "Nie myl za duo, po prostu przestrzega] zasad". Oczywicie, pozbawia to ycie ryzyka, ale take pozbawia je spenienia; to nie my yjemy, lecz naszym yciem rzdz przepisy, zasady, prawa i tradycje. Szczcie wypywa z wewntrznej wolnoci, nie za z zewntrznej kontroli, opartej na wypowiedziach jakiej osoby lub fragmentach z ksiki. Codziennie uywamy wielu sw i wyrae, niewiele si zastanawiajc nad ich znaczeniem, a wanie one s kluczem do niewiadomych wzorcw ofiary. Podwiadomie si nimi posugujc, umacniamy nasze przywizanie do swego uwarunkowania. Nasz sposb wyraania si odzwierciedla take rne inne przywizania, zwaszcza osdzanie. Sowa takie jak "ale", "gdyby", "dlaczego" dowodz, e jestemy uwizieni w naszych programach. "Ale" uywane jest jako usprawiedliwienie lub jako warunek postawiony danej sytuacji lub osobie. Rozwamy nastpujce zdania: "Kocham j, ale doprowadza mnie do szalestwa". Zmieniajc "ale" na "i", zmieniamy znaczenie naszej wypowiedzi, poniewa "i" wyraa wiksz akceptacj. "Kocham j i doprowadza mnie ona do szalestwa". "Zgadzam si ze wszystkim, co mwisz, ale..." (w rzeczywistoci mwi, e wcale si z tob nie zgadzam). "On jest bardzo miy, ale..." (porwnanie). "Gdybym tylko wtedy to zrobi..." (al). "Gdyby by inny, byabym szczliwa" (osdzanie). "Gdyby tylko..." (yczenie, by rzeczywisto bya inna, ni jest). "Dlaczego mnie to si zawsze przydarza" (biedactwo). "Dlaczego nie zrobiem tego, kiedy bya okazja" (al). "Zawsze tak robisz" (oskaranie i projekcja). "Ty nigdy nie..." (uoglnianie). "Jestem ju za stara, aby si zmieni" (lk przed zmian). "Jestem zbyt brzydka..." (brak akceptacji). "Jest za gorco, za ciepo, to zbyt bolesne itd..." (narzekanie). "Nigdy przedtem nikt tego nie robi" (ograniczanie siebie). "Nigdy mi to nie wychodzi, cho bardzo chc..." (martwienie si). "Powiedzieli, e to niemoliwe" (opinie innych ludzi s waniejsze ni moje). "Nie pozwol mi na to..." (zewntrzna kontrola). "Przykro mi, e..." (czste przepraszanie wynika z poczucia winy i jest prob o przebaczenie, ktra jest form szukania aprobaty).

"Czujemy, e..." (chowanie si za cudze odczucia jako sposb unikania wasnych).

KONTROLA ZEWNTRZNA Nie powinienem... Musz... Jestem zmuszony... Sprbuj... Nie potrafi... Czuj si zobowizany... Moim problemem jest. . .

WEWNTRZNE PANOWANIE NAD SOB Nie chc... Chc... Mog... Zrobi to... Nie zrobi tego... Postanawiam... Mam teraz szans...

Moe zechcemy wyeliminowa ze swego sownictwa inne sowa charakterystyczne dla ofiary: nie w porzdku, niesusznie, cierpie, obwinia, nigdy, powinienem, niemoliwe, problemy, grzech, bl, zo, wina, nie potrafi, usiowa, musie, brzydki, zy, gorszy, zawsze... Odgrywanie roli ofiary hamuje nasz rozwj i wiadomo, poniewa skupiamy si na cudzych "bdach", zamiast wejrze w siebie i odkry przyczyny swych frustracji i braku szczcia. Jeli uderzymy si kolanem o krzeso, czujemy energi w kolanie, a nie w krzele. Obwinianie krzesa o wejcie nam w drog jest rwnie gupie, jak obwinianie innych o bl i cierpienie, gdy wydaje nam si, e le nas traktuj. PRZEBUDCIE SI! ODNAJDYWANIE SIEBIE Odnajdywanie siebie, odkrywanie, kim naprawd jestemy, trwa cale ycie. Wikszo z nas odkada na pniej podr w gb siebie, poniewa wci dzielimy swoj osobowo na przeciwiestwa. To tylko wprowadza zamt. Potem zostajemy z tym, co ju wiemy, i nie dopuszczamy innych sposobw ogldu rzeczywistoci. Pamitam posiki u swojej ulubionej cioci. Byy pyszne, ale zawsze takie same, przyrzdzane i podawane w ten sam sposb. Pewnego dnia powiedziaem jej o tym, a ona odpara: "Nie rna innego sposobu pieczenia szarlotki". Osdzamy innych wedug wasnych standardw. Oczekujemy, e bd dziaa, myle i czu tak, jak my. Spodziewamy si, e bd uznawali takie same wartoci, a jeeli tego nie czyni, oceniamy ich negatywnie.

Projektujemy swe przekonania i wartoci na innych. Jake czsto nauki biblijne lub wite sakramenty staj si waniejsze ni mio; koci waniejszy ni nasz blini, a oddawanie czci -waniejsze ni rozumienie. Jak czsto Bg staje si tak wany, e dla Niego ludzie zabijaj ludzi! A przecie przesanie Mistrza wszystkich chrzecijan odwoywao si do naszej istoty, nie do formy. Utrzymywanie pozorw czsto staje si waniejsze ni bycie prawdziwym; zarabianie pienidzy lub praca waniejsze ni rodzina lub zdrowie; przestrzeganie jakiej zasady waniejsze ni liczenie na wasne siy; a zamanie jakiej zasady waniejsze od osoby, ktra j zamaa. Kada forma przesdu, schematu lub zasady, narzucona innym, mwica, jak naley si zachowywa lub jakim naley by, moe sta si ograniczeniem i tabletk usypiajc, ktra nie pozwala si przebudzi. NAZWY Gdy obserwujesz siebie, zauwa, jak szybko si gubisz, chcc zidentyfikowa i nazwa to, co obserwujesz. Gubimy si, badajc przedmioty obserwacji zamiast samego obserwatora. Ale czy "ja" moe siebie obserwowa? Czy to w ogle moliwe? Naukowcy, filozofowie i mistycy od tysicy lat prbuj znale odpowied na to pytanie. Czy nasza wiadomo moe obserwowa sam siebie, czy te zaczyna miesza si z nazwami przydawanymi rzeczom po to, by je okreli i nada sens naszemu wiatu. Zbadajmy najpierw w nowy sposb natur tego, co moe by obserwowane. Spjrz na wiat, a twoje zmysy powiedz ci, e jest paski, chocia wiesz, e Ziemia jest okrga. Wsta, a zmysy powiedz ci, e stoisz nieruchomo, chocia wiesz, e Ziemia krci si z niebywa prdkoci. Obserwuj Soce wstajce rano, a zmysy powiedz ci, e kry ono dookoa Ziemi, cho ty wiesz, e jest odwrotnie. Zdobylimy t wiedz dziki edukacji, ale by taki czas. kiedy wiedza zgodna bya z tym, co obserwoway zmysy. A wic jeli ludzko mylia si 500 lat temu, by moe wszystko, co widzimy dzi, nie jest takie, jakie si wydaje. Spjrz na rk. Wydaje si ciaem staym i niezwykle spjnym. Jednak bardzo czuy mikroskop pokazaby, e przestrze midzy molekuami i atomami jest miliony razy wiksza, ni sobie wyobraamy. Gdybymy skondensowali i skompresowali wszystkie stae czci naszego fizycznego ciaa tak, e nie byoby w nim w ogle przestrzeni, mona by nas byo umieci na czubku szpilki i stalibymy si prawie niewidoczni. Czym wic jest "ja", ktre obserwuje? Naukowcy wyhodowali dwie grupy kocit: jedn w pomieszczeniu, w ktrym byy tylko linie pionowe, drug w pomieszczeniu z liniami poziomymi. Pniej dorose ju koty z pierwszej grupy potrafiy rozpozna tylko pionowy wiat, a z drugiej tylko poziomy.

Naukowcy badali ich mzgi, aby znale w nich jak neurologiczn rnic, ale pod tym wzgldem koty z obydwu grup absolutnie niczym si nie rniy. Pozostao wic pytanie, skd wzia si ta rnica w percepcji. Wszystko zaley od tego, co jest obserwowane, kto obserwuje i jak jest zaprogramowany obserwator, jaki rodzaj treningu obserwacji przeszed. Nasza percepcja jest tylko rezultatem wyszlifowanego treningiem instrumentu obserwacji, ale czy my jestemy tym instrumentem? Czy te jestemy tym, kto steruje tym instrumentem? Wielu nauczycieli Wschodu przypomina nam cigle, by nie myli swego zaprogramowania (wielu swoich ministrw) ze swoim Prawdziwym Ja. Najpierw jako dzieci stajemy si wiadomi istnienia rzeczy wok. Potem uwiadamiamy sobie nasze myli, ktre staj si naszym zaprogramowaniem. Wikszo z nas pozostaje w tym miejscu, kontaktujc si z yciem tylko przez to, co moemy dotyka, oglda, smakowa, czu i sysze. Pozostajemy ograniczeni do swych piciu zmysw. Ale zmysy s tylko instrumentem. W samoobserwacji chodzi o skontaktowanie si z mylicielem, z obserwatorem stojcym za myl. O B S E R W A T O R > obserwowanie rzeczy > obserwowanie myli > obserwowanie O B S E R W A T O R A. Przedmiotem naszych poszukiwa jest wic obserwator. Czy obserwator moe obserwowa sam siebie? Czy umys moe zrozumie sam siebie? Czy mog wiedzie, czym jest Prawdziwe Ja? A jeli znajd odpowied, to kim jest ten, kto chce zna odpowied? Taki kierunek bada staje si zbyt intelektualny i przypomina zapytywanie, czy oko moe widzie samo siebie. Czy n moe przeci sam siebie? Albo jeszcze dalej: Jeli zwali si drzewo w lesie i nikt go nie syszy, to czy ono wydaje dwik? Obchodzi mnie to jak zeszoroczny nieg i was pewnie take. W pracy, w ktr jestemy tutaj zaangaowani, chodzi o to, abymy byli praktyczni i odkryli, kim naprawd jestemy, a nie o to, by wdawa si w takie intelektualne spekulacje. Najlepiej do tego doj, odkrywajc, kim nie jestemy a nie jestemy swym zaprogramowaniem. Czy jestem swymi mylami, ktre myl? Nie, poniewa myli przychodz i odchodz. Czy jestem swymi uczuciami i emocjami? Nauka udowodnia, e emocje s fizycznymi rezultatami myli. A wic znowu nie! Czy jestem swoim ciaem? Kadego roku zastpujemy stare ciao nowym. Komrki powstaj i znikaj, a obserwator trwa. Nie mog wic by ciaem, bo ciao jest po prostu instrumentem obserwatora przeznaczonym do obserwacji. Prawdziwe Ja jest czym wicej ni ciao, ale mona powiedzie, e jest ono czci Ja. Jeli tak, to jest czci zmieniajc si, tak jak myli i uczucia. Tracimy z oczu Prawdziwe Ja, jeli utosamiamy si zjedna lub kilkoma naszymi funkcjami.

Nic dziwnego, e wwczas nie wiemy, kim jestemy. Patrzymy na rzek i nazywamy j, na przykad, Colorado, ale rzeka skada si z wody, ktra jest cigle zastpowana przez inn wod. "Colorado" jest tylko nazw cigle zmieniajcej si rzeczywistoci, ale nie sam rzeczywistoci. Przeczytanie nazwy nie daje mi dowiadczenia rzeki. Pywanie w niej daje mi dowiadczenie tej maej czci, w ktrej pywam, ale nie caej rzeki nie pozwala mi dowiadczy ryb, kamieni i ycia rolinek kwitncego na caej jej olbrzymiej powierzchni. A czy dotykajc jej, mog pozna ca jej niezmierzono? Tak samo jest z ciaem. Czy moemy kiedykolwiek pozna t kompleksow, cigle zmieniajc si rzeczywisto zwan "ciaem"? Wielu ludzi, ktrzy przebywali w Moskwie tylko przez tydzie, twierdzio, e byli w Rosji i znaj j. Ale cho Moskwa jest ogromna, stanowi mniej ni milionow cz olbrzymiego kraju i wikszo Rosjan zna tylko jego ma czstk. A co z moj osobowoci? Angielskie sowo personality oznaczajce "osobowo" pochodzi z greckiego persona oznaczajcego "mask". Osobowo jest mask aktora, wyuczon reakcj majc na celu zaspokojenie jego potrzeb. Czy jestem swoim imieniem i nazwiskiem? Jeliby tak byo, to gdybym je zmieni, zmienibym swe esencjalne ja. A co z moimi przekonaniami i wierzeniami? Jeli nazywam siebie ydem lub buddyst, to czy jest to moje Prawdziwe Ja? Co bdzie, jeli zmieni religi i stan si katolikiem? Czy to "ja" si zmienia, czy te zmienia si grupa wielu "sub-ja" (ministrw)? Czy mam wtedy nowe ja, czy te to samo ja, ktre po prostu, by tak rzec, zmienio kapelusz? Nazwy stay si dla nas bardzo wane, poniewa wierzymy, e s one tym samym, kim my jestemy. Niektrzy z nas mog dozna szoku, uwiadamiajc sobie, e cay nasz stan posiadania wszystkie warstwy uwarunkowanych myli, przekona, definicji, nazw, okrele s tylko ministrami, puszcymi si w nieustannej paradzie i udajcymi nasze Prawdziwe Ja. Ale jednoczenie, jak wielkim bogosawiestwem jest odkrycie, e nie jestemy tym, co posiedlimy. Nic ju nie musimy posi, lecz tylko odkry to, co ju jest i zawsze byo. Prawda ju jest w nas. A co z wiedz? Czy nie jest jeszcze jedn czci naszego stanu posiadania, jeszcze jednym przywizaniem? Myl, e tak, jeli nabywamy j wycznie przez intelekt, bez obserwowania samych siebie. Obserwowanie swoich myli, emocji i dozna zmysowych otwiera drzwi do poznania, kim jestemy, do szerszej wiadomoci. I to wszystko! Zapomnij o tym, co tutaj czytasz; po prostu obserwuj siebie i przebud si! Niestety, wiedza nie wystarcza. Poniewa ministrowie kontynuuj swoje poszukiwania, niebezpieczestwo powrotu do stanu upienia jest zbyt wielkie. Zrozum,e podawana tutaj wiedza nie wystarcza, by si przebudzi. Musisz obserwowa knowania swoich ministrw.

Ta wiedza moe, w najlepszym przypadku, by map, wskazywa kierunek, zachca do wewntrznej pracy, do obserwowania rnych nazw, okrele, charakterystyk i etykietek. Ale jest tylko map, a nie rzeczywistym dowiadczeniem terytorium, ktre odkrywasz, podrujc po nim podrujc w gb siebie. Jaki jest poytek z etykietek, gdy chodzi o esencjalne Ja? Prawdziwe Ja nie ma nic wsplnego z etykietkami, ktre chcemy mu przyklei. To nasze male "ja" cigle si zmieniaj. Etykietki nale do gabinetu ministrw, ktry wci zmienia swj skad. Nasze jedyne Prawdziwe Ja jest niezmienn, nieruchom cisz i spokojem, i dlatego cigle zmieniajce si, bdce w nieustannym ruchu mae "ja" nie mog dowiadczy tego, kim naprawd jestemy. "Obserwator" jest niezmienny i dziki temu samoobserwacja stanowi tak istotn cz caego procesu. adna etykietka nie moe znale zastosowania w przypadku rzeczywistego Ja, pasuj one tylko do wyobraonych maych "ja". Nie moemy wiedzie, kim jest Prawdziwe Ja -jeli prbujemy si tego dowiedzie, zawsze ponosimy porak. A wiecie dlaczego? Poniewa nie ma na nie adnej etykietki, adne sowa nie mog go opisa. Trzeba wic przesta przykleja etykietki, nic wicej. Wwczas zaczniemy dowiadcza, kim jestemy, a to zupenie co innego, ni "wiedzie", kim jestemy. MASKI Pewnie zauwaylicie, e wszyscy nakadamy rne maski. Kilka rezerwujemy dla swych dzieci na przykad mask rodzica krytycznego, rozumiejcego lub kochajcego. Kilka mamy dla ksidza (pobon, wit itp.), jeszcze inne nakadamy wobec rodzicw, szefa, przyjaci. Zawsze pragniemy robi dobre wraenie, bo chcemy by lubiani; obawiamy si odtrcenia. Maski s czci naszych mechanizmw obronnych zwizanych z mentalnoci przetrwania. Jako mody czowiek szukaem swej tosamoci i swego miejsca w wiecie. Zmieniaem zachowanie w zalenoci od widowni. Przebywajc z kolegami z druyny pikarskiej, byem gonym artownisiem. Dla rodzicw byem dzieckiem zabawnym, lubicym si uczy, czasem zbuntowanym. Dla moich starszych braci byem gupawym lub inteligentnym poszukiwaczem dobrych rad. Dla mojej modszej siostry wszystkowiedzcym i mdrym doradc. Przy dziewcztach odgrywaem silnego, ale delikatnego kochanka. Dla ksidza byem gorliwym poszukiwaczem duchowoci. Odgrywaem te role tak wytrwale, e w kocu sam nie wiedziaem, kim jestem. Byem taki, jakiego mnie chcieli widzie ci, ktrzy akurat na mnie patrzyli. Mylaem, e bd mnie aprobowa, gdy bd gra dan rol. Wydaje si, e pierwsze trzydzieci lat powicamy budowaniu ego i albo pozostajemy wjego puapce przez reszt ycia, albo stajemy si wolni.

Co powinnimy zrobi, gdy odkryjemy swe maski? Czy powinnimy przesta gra w te gupie gry, by odzyska wolno? Nie! Jeli prbujemy zmieni swe zachowanie za pomoc siy woli, przyjmujemy tylko now rol. Zatrzymaj maski i udawanie. Graj dalej w swoje gry, ale teraz rb to wiadomie, obserwujc, lecz nie porwnujc, nie osdzajc, nie stawiajc oporu, nie utosamiajc si i nie analizujc. Taka jest droga do Domu droga do twego Prawdziwego Ja. TRWANIE W ILUZJI Wiele osb oddaje si szukaniu prawdy, Boga i siebie tak gorliwie i obsesyjnie, e nigdy ich nie znajduje. S to czsto bardzo nieszczliwi ludzie i ich poszukiwania s daremn prb zamaskowania ich ukrytego stanu. "Gosiciel ewangelii" lub "nauczyciel duchowy" to czsto tylko maski kogo, kto rozpaczliwie poszukujc, chce uciec od wasnego blu. Przebudzi si to sta si prawdziwym. To mie odwag obserwowa, jak bardzo bylimy upieni i ile blu stumilimy w swoim yciu. To porzuci pozory, gry, udawanie, faszywe wyobraenia o tym, e jestemy owieceni. Jakby powiedzia sufi: "witym jest si dopty, dopki si o tym nie wie". Przebudzenie wymaga widzenia rzeczywistoci tak, jaka ona jest. Chcemy, na przykad, uwolni si od nie chcianego nawyku, ale nie moemy. Dlaczego? Poniewa ten, kto prbuje si od niego uwolni, jest winiem nawyku. Ta sama osoba chce si uwolni od swego starego uwarunkowania, a jednoczenie trzyma si go. Pozostaje przy nim, wierzc, e jest nim! Odkrycie, jak jestemy uwizieni, jest wybawieniem z wizienia. Gdy si przebudzimy i zobaczymy, jak jestemy senni, zaczyna kiekowa nowe poczucie ja i to prowadzi nas do wolnoci. Gdy odkryjemy siebie, przeamiemy take swj nawyk, poniewa nasze Prawdziwe Ja nie moe by uwizione. Tylko wtedy dowiemy si, kim naprawd jestemy, kiedy poznamy przeszkody, ktre oddzielaj nas od samych siebie. Ta ksika nie podaruje ci prawdy, bo prawd masz ju w sobie. Moe ona tylko skontaktowa ci z przeszkodami, ktre stoj na drodze do prawdy. Wtedy i tylko wtedy odnajdziesz siebie. KOMICZNE SPOJRZENIE NA RZECZYWISTO W 1995 roku spotkaem w Moskwie Amerykanina prowadzcego seminaria, Kirka Rectora. Opowiedzia mi nastpujc zabawn histori, ktra niewtpliwie wraz z upywem czasu zmienia si nieco w mojej pamici: "W dalekiej galaktyce, w rodku kosmosu, yje grupa istot zwanych Wadcami Czasu. Pilnuj oni caego stworzenia. S odpowiedzialni za utrzymanie ewolucji wszystkich form ycia w caym swoim dominium.

Co jaki czas ktry z nich jedzie na wakacje. Pewnego razu przysza wreszcie kolej na Kroba. Krob uda si do agencji podry, by znale dla siebie miejsce na spdzenie urlopu. No c, panie Krob rzek agent mamy wolne miejsca na dalekich kracach naszego systemu gwiezdnego, na "Czerwonej" planecie. Moe pan tam lee do gry brzuchem i cieszy si wszystkimi przyjemnociami ycia. Byem tam ostatnio i jest tam wspaniale, ale wolabym co bardziej egzotycznego odpowiedzia Krob. To moe bdzie panu odpowiadaa "Zielona" planeta w sektorze gwiezdnym 401. Mona tam odpoczywa w idealnym spokoju i ciszy. Ostatnio jest to bardzo popularne miejsce. Nie odrzek Krob wolabym okolic, w ktrej mgbym stawi czoo jakim wyzwaniom. Agent zastanowi si przez chwil i powiedzia: Myl, e mam co takiego. Na dalekich kracach kosmosu znajduje si bardzo may sektor gwiazd zwany "Drog Mleczn". Bg jeden wie, skd wzili tak nazw. Jest w nim "Niebieska" planeta; mona tam bawi si z samym sob i innymi Wadcami Czasu, ktrzy spdzaj tam swj urlop. Gwn rozrywk jest "zabawa w chowanego". Jest bardzo popularna. Zanim pan tam pojedzie, musi pan zdecydowa, ile y chce pan otrzyma i jak rol odgrywa w danym yciu. Poniewa w naszym wymiarze nie istnieje czas, moe pan dosta tyle y, ile pan zechce. Tam zapomni pan, kim jest, aby mg pan szuka siebie za kadym razem w kadym yciu od nowa. Pomidzy yciami musi pan wybra, w co si chce bawi w nastpnym yciu. Musi pan take wybra dla siebie pe. W kadym yciu s bardzo fajne gry i zabawy zwane rodzin lub relacjami. Te to dopiero potrafi czowieka rozmieszy! Krob si zainteresowa: -To brzmi wspaniale. Prosz mi jeszcze powiedzie o innych grach i zabawach, w ktrych mog uczestniczy, podczas gdy bd prbowa odnale siebie. -Och, jest ich duo. We wszystkich moe pan wzi udzia podczas swych wakacji. Bardzo popularna jest "zabawa w wojownika". W tej zabawie moe pan zobaczy, ile razy mona pana zabi w bitwie albo w innych okolicznociach, w ktrych pomaga pan innym sprawdzi to samo. To bardzo zabawna gra, a najzabawniejsze jest w niej to, e wszyscy traktuj j serio. Wikszo bierze w niej udzia okoo 200 razy. Mwi panu, mona umrze za miechu, taka jest fajna. Jest te zabawa w kupca. Pokazuje, ile razy mona si wzbogaci, a pniej wszystko straci. Bardzo interesujca, pyszna rozrywka. A co by pan powiedzia na zabaw w woa roboczego? Polega ona na tym, e robi si to samo codziennie przez osiem godzin przez okoo pidziesit lat i dostaje za to tyle pienidzy, by nakarmi rodzin i od czasu do czasu si upi. Jeli wybierze pan pe esk, moe pan sprawdzi, ile razy potrafi posprzta dom i ugotowa, zanim zuyje pan swoje ciao.

-Nie bardzo to rozumiem, ale mam wraenie, e ta gra ma take pomc innym urlopowiczom w zabawie, ktr nazywaj "narodzinami". Ale jest jeszcze lepsza: "zabawa w studiowanie" zobaczy pan w niej, ile teorii filozoficznych mona wczy do swojej kolekcji podczas jednej gry w odnajdywanie siebie. Jeli stanie si pan w niej dobry, moe przeksztaci si w "zabaw w guru", w ktrej uczestnik myli, e jeste owiecony, i pomaga innym urlopowiczom bawi si w studiowanie. Lecz najpopularniejsz rozrywk jest, niech pan sucha uwanie, zabawa, ktra trwa rwnoczenie z innymi zabawami. Nazywa si "zabaw w ofiar i cierpitnika". Tu si pan dopiero umieje! Boki zrywa! Zobaczy pan, ile zwykych sytuacji potrafi pan przeksztaci w tragedi, ile razy moe pan umrze na jak chorob, ile razy spowodowa, e bdzie pan, jak tam mwi, nieszczliwy. Zdaje si, e przy tej grze trzeba tak wytrenowa umys, by potrafi negatywnie ocenia i osdza rne rzeczy. Ja w ogle nie mog jej poj. Zdaje si, e wysyaj urlopowiczw do specjalnych szk, by si dobrze jej nauczyli. Ale pierwsze nauki pobiera si u tych wczasowiczw, ktrzy bawi si w rodzicw. Jak pan troch powiczy, to na pewno pan si zorientuje, o co w niej chodzi. To brzmi wspaniale. Prosz mnie zapisa. Jeli troch ci dotkna ta historia a podejrzewam, e niektrych moga przyjrzyj si, bez analizowania, obraonemu ministrowi i odkryj, jakiego przekonania chce broni. Wanie w tym miejscu mona uczyni duy krok naprzd! Przesta traktowa ycie tak powanie! Kady szuka prawdy. Boga, prawdziwej rzeczywistoci. W swych poszukiwaniach moemy rozpozna form, sruktur, lecz przeoczy istot. Porzu te poszukiwania i zajmij si raczej odnalezieniem przeszkd, ktre blokuj drog. Kiedy obserwujesz przeszkod bez adnego przywizania, ona znika, a co zostaje? Prawda, ktrej przedtem szukae.

Rozdzia dziesity Cykl wolnoci UCZCIWO WOBEC SIEBIE Najbardziej wyzwalajca jest decyzja, by zaprzesta udawania, e jestemy kim innym, ni faktycznie jestemy: "mi dziewczynk", "dobrym chopcem" itp. Jakie ogromne poczucie swobody uzyskujemy, gdy przyznamy si przed sob, e czasem jestemy niedobrzy, dziaamy bez zastanowienia i samolubnie.

To jest celem chrzecijaskiej spowiedzi. Stajemy si wolni, kiedy pozbywamy si przywizania do myli, jacy jestemy wspaniali. Boimy si tak bardzo krytyki dlatego, e trzymamy si kurczowo faszywego wyobraenia o sobie i wasnej wspaniaoci. To prawda, e jestemy wspaniali, ale gdy przywizujemy si do faszywego obrazu siebie, opartego na zewntrznych wartociach, takich jak sukces, adny wygld itp., musimy zawsze mie si na bacznoci, by ochroni sw pozycj wspaniaego czowieka. Jestemy faktycznie cudowni, lecz w swym normalnym, codziennym wiecie nie dowiadczamy swej wewntrznej wspaniaoci. A wic, w najlepszym przypadku, moemy tylko udawa, e jestemy znakomici. Pierwszym krokiem do uwiadomienia sobie swej prawdziwej wietnoci jest rozbrojenie siebie z faszywych wyobrae o wasnej wspaniaoci. "Jestem wini, jestem samolubnym, egocentrycznym ajdakiem. Och, teraz czuj si lepiej. Inni mog myle o mnie, co im si ywnie podoba, i guzik mnie obchodz ich oceny" tak kiedy publicznie owiadczy Jeden z uczestnikw naszego warsztatu.

Nie umniejszamy siebie, wytykajc sobie swoje wady, zanim inni to zrobi. Jest to uczciwo wobec siebie, uczciwo w okrelaniu swego przywizania i ego. Jeli bronimy wyobraenia o swej wspaniaoci, wierzc niewiadomie, e jest inaczej, to wwczas nasz nastrj zaley od krytyk lub pochwal innych. Gdy nas chwal, czujemy si wietnie, gdy krytykuj okropnie. Stajemy si marionetkami w rkach innych. Wikszo ludzi cakowicie ulega pochwaom lub krytyce. By moe uwaaj, e to przecie takie ludzkie. Ale to nie jest ludzkie; to jest usypiajce.

Jeli uwaam ci za mao atrakcyjn i krytykuj ci, oznacza to, i akurat jestem w takim nastroju, e mam ochot ci osdza. Nie ma to nic wsplnego z tob. Jeeli uwaam, e jeste wspaniaa, i chwal ci, znaczy to, e jestem w dobrym nastroju, nic wicej. Wikszo naszych interakcji z ludmi -to gry projekcji i manipulacji, zmierzajce do zmotywowania innych, by robili to, co chcemy od nich uzyska. Zdarzaj si szczere pochway, ale rzadziej, ni sobie wyobraamy. Ludzie s tak skoncentrowani na przetrwaniu, e wikszo pochwa i krytyk ma na celu ich ochron i kryje si za tym ch zmieniania innych. Czyli, oglnie rzecz biorc, s one manipulacjami. Zawsze, gdy ulegamy wpywowi krytyki lub pochway, jestemy niewiadomi. Jestemy uwizionymi ofiarami manipulacji i zewntrznej kontroli. Jeli czujemy si wspaniale tylko dlatego, e kto nas chwali, poczujemy si le, gdy kto nas skrytykuje. Moneta ma zawsze dwie strony i, tkwic w dualizmie, dowiadczamy obydwu szczcia i nieszczcia. Jeeli kto twierdzi, e jeste doskonay w kadym calu, spodziewaj si majcego wkrtce nadej stresu. Masz ju bowiem tak reputacj, e musisz jej sprosta i dooy stara, by j utrzyma. Bdziesz cigle si zastanawia: "Czy ona nadal uwaa, e jestem cudowny? Czy dobrze wczoraj wypadem?". Zrozum, e nikt w zewntrznym wiecie nie ma takiej mocy, by wpywa na twoje uczucia i sprawia, by poczu si dobrze lub le. Nasze uczucia pojawiajce si po pochwale lub naganie nie wynikaj z tego, co kto inny powiedzia, lecz z tego, co powiedzielimy sami sobie w reakcji na nagan lub pochwa. Przebud si ku tej prawdzie, a bdziesz wolny. Gwna iluzja polega tutaj na tym, e wyobraamy sobie, i musimy by szanowani, rozumiani i kochani. Ta grupa ministrw, amic serca i powodujc w ten sposb wiele chorb i innych zaburze, zabia wicej ludzi ni jakakolwiek inna. W powszechnej opinii, bycie docenianym, rozumianym i kochanym jest czym naturalnym. Upiona ludzko postawia to do gry nogami, jak wikszo rzeczy. Nasz naturaln cech jest raczej docenia, ni by docenianym, raczej szanowa, ni by szanowanym, raczej rozumie, ni by rozumianym. Nasz naturaln cech jest raczej kocha, ni by kochanym. Nasze Prawdziwe Ja guzik obchodzi, czy jestemy kochani, czy nie. Dba tylko o to, by kocha, bo to jest jego natur. Porzu iluzj, e musisz uzyska co od kogo, i sta si wolny. Egzekwowanie od ludzi szacunku, uznania, zrozumienia i mioci jest zajciem bardzo wyczerpujcym, wysysajcym z nas ycie. A jeli udaje nam si to przez jaki czas, to prawdopodobnie dlatego, e skutecznie manipulowalimy innymi, by nam to dali. "Dobry Boe, cae moje ycie skupia si wok zdobycia mioci, szacunku i zrozumienia. Co mam robi?" Porzu iluzj, e potrzebujesz tych uzalenie, i poczuj rnic. Wwczas zrozumienie, szacunek i mio, jakie otrzymujesz od innych, stan si szczere i bd oywczym rdem wielkiej energii.

Bdzie tak, poniewa pozwolimy im przychodzi swobodnie, zamiast goni za nimi rozpaczliwie i naogowo, co w rzeczywistoci nie pozwala nam otworzy si na ich przyjcie. JAK UWOLNI SI OD NEGATYWNYCH UCZU 1. Uwiadom sobie negatywne uczucie (reakcj). 2. Zauwa, e to uczucie jest w tobie, a nie w zewntrznych sytuacjach. 3. Zdaj sobie spraw, e uczucie jest tylko reakcj i nie ma nic wsplnego z twoim Esenscjalnym Ja. Cigle pojawiaj si nowe, dokuczliwe dla nas sytuacje i gdy tylko poczujemy si nieszczliwi, moemy przesta obserwowa siebie. Zatrzymajmy si na chwil i dobrze przyjrzyjmy swoim emocjom. Nie moemy zintegrowa uczucia, ktrego jestemy niewiadomi. Po drugie, trzeba zrozumie, e adna zewntrzna sytuacja ani stan nie ma takiej mocy, by uczyni nas nieszczliwymi. adna krytyka, osoba, odtrcenie, traumatyczne wydarzenie nie ma takiej siy oddziaywania. Rne sytuacje mog stanowi dla nas wyzwanie, ale gdy reagujemy na nie, nasza reakcja jest odpowiedzi na to, co sami mwimy sobie o danej sytuacji. Po trzecie, trzeba zrozumie, e kada reakcja jest dzieckiem lku i nie ma nic wsplnego z naszym Prawdziwym Ja. Niemiertelne, podstawowe, rzeczywiste Prawdziwe Ja jest poza iluzj i jest zawsze wolne. Nie dowiadczamy tej wolnoci, bo mamy nawyk utosamiania siebie ze swymi negatywnymi reakcjami. Te informacje s waniejsze, ni sobie wyobraamy. Ludzie szukaj ich przez cae ycie i nie znajduj. Nie znajduj, poniewa myl, e szczcie jest na zewntrz nich. WIAT PRZETRWANIA (LK) Cykl ofiary jest czci przygnbiajcego wiata charakteryzujcego si nastpujcymi cechami: kontrolowanie innych lub podleganie kontroli; uywanie siy, by rzdzi innymi; rywalizacja o energi)mio, mentalno "wygram albo przegram"; ycie w wiecie, ktry jest niesprawiedliwy i nieprzyjazny; ycie przeszoci z poczuciem winy, prby jej naprawy; cigy lk o przyszo; zaakceptowanie swego nieszczcia, szukanie litoci u innych i Boga w celu utwierdzenia si w swoim alu; przekonanie, e musimy manipulowa ludmi, by otrzyma mio.

Ludzkie dzieje to przede wszystkim historia walk o przetrwanie, ucisku i zncania si ofiar nad ofiarami, zmaga o dominacj. Nie zawsze wizao si to z otwart agresj, poniewa ucisk moe wystpowa w przebraniu saboci. W relacji ciemiyciel-ofiara to (naszym zdaniem) ofiara kontroluje sytuacj. Cimiyciel potrzebuje ofiary, by by ciemiycielem. Ofiara jest ofiar zarwno z ciemycielem, jak i bez niego. Nie potrzebuje nikogo, by by ofiar. Taki wiat stworzyo nasze zaprogramowanie; dzi Jest on moe troch bardziej cywilizowany tysic lat temu konflikty rozwizywano na polu bitwy, dzi s one rozwizywane gwnie na poziomie emocjonalnym. Ale stopie przemocy niewiele si zmieni; jest tylko o wiele mniej krwi i o wiele wicej blu blu emocjonalnego. Nasze zaprogramowanie kreuje przekonania i postawy, a te z kolei ksztatuj nasze myli i uczucia wobec wiata i ludzi. To wpywa na nasze decyzje dotyczce funkcjonowania w tym wiecie. Sprowadzaj si one do postanowie, Jak przetrwa. Decyzje i wybory prowadz do myli i uczu, a te z kolei wzmacniaj nasze postawy i przekonania, ktrych fundamentem jest wiara w konieczno obrony i ataku. Cykl sam si powtarza; nie potrzeba nawet zewntrznych bodcw. I tak tworzymy wasny gabinet ministrw swj egosystem iluzji. Naszym zdaniem, wiat, w jakim yjemy, jest taki, jakim go widzimy. Zmie widzenie wiata, a zobaczysz, e wiat si zmieni. Mamy za sob histori walki o przetrwanie to jest nasze uwarunkowanie. Co by byo, gdybymy na chwil zapomnieli o wiecie, jaki znamy, i wyobrazili sobie nowy, inny wiat pokoju i mioci. WIAT POKOJU (MIO) w ktrym moemy: tworzy swoje ycie bez potrzeby kontrolowania innych; uywa swej siy, by dziaa i panowa nad wasnym yciem; wsppracowa z innymi i dzieli si z nimi energi i mioci wwczas kady wygrywa; y w wiecie, ktry jest przyjazny i wspierajcy; y w teraniejszoci i pozwoli jej by tak, jaka jest; y tu i teraz, ufajc w pen mioci przyszo; akceptowa swe uczucia jako wasne, pochodzce z naszych decyzji i wyborw, przekona, postaw i myli, i w konsekwencji kocha najpierw siebie, a potem innych. Przebudzenie oznacza rozpoznanie rzeczywistoci i wiata, jaki stworzylimy sami sobie.

Oznacza pozbycie si iluzji i porzucenie przywizania do starych schematw. 1. SWOBODNE ODDYCHANIE Gdy poczujemy si zagroeni, przestraszeni lub gdy znajdujemy si w niepodanej sytuacji, moemy zacz oddycha w sposb wiadomy (jak to opisano w nastpnym rozdziale). Jest to pierwszy akt odzyskiwania swej mocy, poniewa przywraca nas do teraniejszoci. 2. WIADOMO Stamy si w peni wiadomi negatywnego uczucia wtedy, gdy si ono pojawia. Przeniemy uwag z sytuacji na swoje emocje. To zmienia perspektyw, przesuwajc punkt cikoci z zewntrz do naszego wntrza. Przywodzimy uwag do swego Domu, tj. do siebie, i odkrywamy, e uczucie jest w nas, a nie w zewntrznych sytuacjach. To przesunicie przerywa proces porwnywania, osdzania, stawiania oporu, utosamiania si i analizowania, i dziki temu moemy sobie uwiadomi, e uczucie nie jest czci naszego Prawdziwego Ja, lecz tylko reakcj. Przybycie do Domu, do naszych uczu, i ogarnicie ich wiadomoci pokazuje nam, e rdo mocy znajduje si w chwili obecnej i moemy albo pozosta przy swych nawykowych, ograniczajcych wyborach i ugrzzn w nich, albo zaakceptowa swe uczucia dotyczce sytuacji. To przywodzi nas do drugiego aktu odzyskiwania mocy. 3. ZAAKCEPTUJ SWOJE UCZUCIA Oddech i wiadomo (dwa pierwsze elementy) pozwalaj nam zaakceptowa nasze uczucia dotyczce danej sytuacji, lecz jeszcze nie sam sytuacj. Jestemy nadal nieszczliwi z jej powodu, ale zaczynamy akceptowa nasze uczucia i pozwalamy im by takimi, jakie s. Przyjmujemy take fakt, e s one naturaln czci nas i e posiadanie negatywnych uczu jest w porzdku. Akceptacja negatywnych uczu tworzy taki poziom bezpieczestwa, i moemy w nie wejrze i zobaczy, e kryje si za nimi lk. 4. ZRELAKSUJ SI I UWOLNIJ Oddech, wiadomo i akceptacja (trzy pierwsze elementy) w naturalny sposb uatwiaj zrelaksowanie si, zaufanie i uwolnienie. Nie ma ju potrzeby walczy przeciwko yciu i jego uzdrawiajcym energiom.

5. INTEGRACJA wszystko, co si dzieje, jest doskonae Na tym etapie pojawia si czsto integracja. Jeli nie wystpuje, znaczy to, e nadal nie chcemy odej od dawnych emocji, negatywnie je oceniamy i nie akceptujemy ich. Integracja to proces dajcy cakowit wolno. Pity element jest wynikem wszystkich pozostaych. Pozwala nam uwiadomi sobie, e tak zwana "negatywna" sytuacja jest doskona okazj do nauczenia si czego. Sia integracji polega na tym, e dziki niej uczymy si, i wcale nie trzeba si stara, by cokolwiek si wydarzyo. W wielu systemach ksztacenia utrzymuje si, e czowiek musi co robi, w co wierzy, wysila si itd. Jeli mu nie wychodzi, musi stara si jeszcze bardziej. Nasz system zachca do porzucenia wysiku i walki. Jeli ci si co nie udaje, zrelaksuj si. Nie musisz o nic zabiega. Kto studiuje prawo naturalne, wie, e natura idzie po linii najmniejszego oporu. W "chwili obecnej" wszystko jest doskonae. Dlatego nie prbujmy nic zmieni, niczemu nie stawiajmy oporu, nie starajmy si niczego osign ani si zrelaksowa. Nie starajmy si nawet niczego zintegrowa. Cay bl, jaki czujemy w ciele lub umyle, jest sygnaem, e stawiamy czemu opr przypuszczalnie dowiadczeniu prawdy. Przyjrzyj si diagramowi "Cykl wolnoci" i przestudiuj dziaanie tej metody. Dziki temu otrzymasz paszport do wyzwolenia. Pamitam, jak kiedy przyjmowalimy przyjaci w moim mieszkaniu w Moskwie. Ustaliem z Marin (wtedy bya jeszcze palaczk), e ona i gocie mog zawsze pali tylko w kuchni i na naszym balkonie. Pewien go, ktry odwiedzi nas pierwszy raz, nie wiedzia o tej zasadzie i zapali w pokoju. Wwczas day o sobie zna wszystkie moje przesdy na temat palenia, byem wewntrznie rozdarty i nie wiedziaem, co robi. Zaczem spokojnie oddycha, lecz aktywacja bya nazbyt silna. Nie chciaem zawstydza naszego gocia, ale poczuem si bezradny staem si ofiar. Sytuacja si pogorszya, bo Marina take zapalia w pokoju przy drzwiach wychodzcych na balkon. Daem jej znak, by uszanowaa nasz uwow i wysza na balkon. Ale stao si dla mnie jasne, e chce wesprze naszego gocia, by nie wprowadzi go w zakopotanie. Odpowiedziaa mi pobaliwym, dobrotliwym gestem, bym si odczepi. To ju byo dla mnie za wiele; poczuem wcieko. Obawiajc si, e wybuchn i wzbudz we wszystkich niepotrzebne emocje, wstaem i wyszedem z mieszkania. Spacerowaem przez p godziny. Wszystko si we mnie gotowao; obwiniaem Marin za swe uczucia. Nagle przyszo mi do gowy, eby oddycha, luno uwalniajc wydech. Wystarczyo, e przez minut skupiem si na swym gniewie i pozwoliem mu istnie, by go przejrze, zobaczy, co si pod nim kryje, czego si boj. Baem si, e jestem nie doceniany, nie kochany, a wic nie do dobry. Zatrzymaem si na chwil i pozwoliem sobie naprawd odczu w lk.

Prawie natychmiast znikn, pozostawiajc w moim wntrzu cichy, peen mioci spokj. Mj Boe, to dziaa! Stosowaem to ju tysice razy, ale zawsze jestem zdumiony, tak jakbym robi to pierwszy raz. Myl, e zdumienie wynika std, i w takich sytuacjach naprawd powracamy do chwili obecnej, bez adnych odniesie do przeszoci. I za kadym razem odnosimy wraenie, jakby dziao si to pierwszy raz. By moe to wanie oznaczaj sowa "narodzi si na nowo". PI ELEMENTW INTEGRACJI ODDECHEM 1. Swobodne oddychanie 2. wiadomo swych uczu obserwacja siebie 3. Akceptacja uczu i przyzwolenie, by byy takie, jakie s 4. Zrelaksowanie si, zaufanie i uwolnienie 5.Integracja wszystko, co si zdarza, jest doskonae.

Rozdzia jedenasty Swobodne oddychanie "TCHNIENIE YCIA" Pojcie "oddechu" zajmuje niezwykle wane miejsce w wikszoci tradycji religijnych. Wywodzi si ono z greckiego sowa oznaczajcego "ducha" "oddech" i "duch" znacz to samo. Tumaczc Bibli z aramejskiego (jzyka Chrystusa), a potem na acin i inne jzyki, zagubiono szczeglne znaczenie, jakie w pierwotnym tekcie kadziono na waciwe oddychanie, jednak mona je jeszcze odnale: "Wtedy to Pan Bg ulepi czowieka z prochu ziemi i tchn w jego nozdrza tchnienie ycia, wskutek czego sta si czowiek istot yw". (Ksiga Rodzaju 2,7) Oddechu uywano jako narzdzia uzdrowienia przez tysice lat. Joga i inne systemy uznay warto oddechu i uczyniy go podstaw wielu metod rozwoju duchowego. Buddyci uywaj oddechu jako orodka skupienia uwagi w wielu wiczeniach Vipassany. Oddech musi by jedn z podstawowych form uzdrawiania, poniewa 70 procent niepotrzebnych substancji wydalane jest z organizmu przez oddychanie. Co wicej, bez jedzenia mona przey trzy tygodnie, bez wody trzy dni, ale sprbuj przey trzy minuty bez powietrza.

Natura jest bardzo mdra. Ze wszystkich narzdw wewntrznych naszego ciaa tylko akcj puc mona atwo kontrolowa. Wszystkimi innymi rzdzi podwiadomo, cho czowiek o wikszej wiadomoci moe w pewnym stopniu nimi kierowa na przykad prac serca). Ale tylko puca daj nam absolutn wolno w wyborze sposobu oddychania. SWOBODNE ODDYCHANIE PODSTAWOWY ELEMENT YCIA Psychologowie zaczynaj dzi rozumie to, o czym Jogin! wiedz od tysicy lat. Chodzi o bezporedni zwizek midzy zaburzeniem psychicznym a zaburzeniami procesu oddychania, bdcymi wynikiem stresu. Niektrzy terapeuci zaczynaj pracowa nad oddychaniem i przekonuj si, e prowadzi to do zdrowia i harmonii. Terapeuci oddechu rebirtherzy, jogini, praktycy integracji oddechem pokazuj, e poszerzona wiadomo, wspczucie i poznanie siebie moliwe s dziki pynnemu oddychaniu. Artur Janov, ktry stworzy "terapi podstawow" (primal therapy), tak pisze o oddychaniu w swej ksice The Primal Scream: W terapii podstawowej stosujemy technik gbokiego oddychania, by pacjent skontaktowa si ze swymi uczuciami [...] po terapii pacjenci stwierdzali rnic w oddychaniu. Dopiero gdy zaczli oddycha gboko, zrozumieli, jak pytki oddech mieli przedtem. Waciwe oddychanie powinno by instynktowne!...] zmuszanie pacjenta w terapii podstawowej do gbokiego oddychania czsto pomaga zdj pokryw dawnych represji... Techniki oddechowe w terapii podstawowej staj si via regia do blu i do odblokowania wspomnie, s drog do podwiadomoci. Leonard Orr w ksice Rebirthing in the New Ag, napisanej wsplnie z Sondr Ray, tak opisuje oddech rebirthingowy: Rebirthing jest przede wszystkim zrelaksowanym oddychaniem poczonym, w ktrym nie ma przerwy midzy wdechem a wydechem. Rytm oddychania ma by zgodny z intuicj, poniewa wdychamy zarwno powietrze, jak i energi ycia. Oddychanie energi ycia nie moe by mechaniczne. Energia jest rdem fizycznego ciaa i kosmosu. Mechanizm oddechu jest rodkiem do ywotnoci i witalnoci. Ale nie jest on automatyczny. Duchowe oddychanie jest intuicyjne, jest inspiracj, a nie dyscyplin. Kluczem do sukcesu w wiadomym oddychaniu jest agodno i delikatno. Stan Grof, ktry stworzy "prac z oddychaniem holotropicznym", tak pisze: Oddychanie jest niezwykle istotnym narzdziem zmiany wiadomoci. Stosowano je od tysicleci w rnych czciach wiata.

TRAUMA NARODZIN Waciwe oddychanie jest tak istotne, poniewa prowadzi do uzdrowienia traumy narodzin. U wikszoci z nas zaburzenie naturalnego cyklu oddychania nastpio przy narodzinach, kiedy zaczynalimy si uczy oddycha. W cigu ostatnich dwustu lat, gdy lekarze (w wikszoci mczyni) wyobrazili sobie, e wiedz wicej o porodzie ni tradycyjne akuszerki, jako odbierania porodu znacznie si pogorszya. Bezpieczne domowe warunki porodu przy ktrym obecne byy tylko dziecko, matka i wraliwa kobieta zmieniy si na sterylne publiczne szpitale zarzdzane przez intelektualistw. Pord jest najbardziej naturaln rzecz, na wiecie. A jednak wikszo lekarzy w wysoko rozwinitych krajach wiata przyzna, e przynajmniej Jedna trzecia porodw stwarza problemy. Profesja medyczna opanowaa najbardziej naturalne wydarzenie i stworzya wiele problemw przez sw nienaturaln ingerencj. INTEGRACJA ODDECHEM Integracja oddechem to inna nazwa "cyklu wolnoci", poniewa to oddech zwykle rozpoczyna proces integracji. Ale chcemy podkreli, e sednem naszej pracy jest wiadomo, a nie oddychanie. Oddychanie jest wane, poniewa czsto stanowi pierwszy krok do poszerzenia wiadomoci w kryzysie emocjonalnym. Lecz integracja moe zachodzi bez cigego wiadomego oddychania, stosowanego jako metoda pracy w wielu innych systemach uzdrawiania, takich jak medytacja, joga, reiki itd. Problem w tym, e cho nasza technika uzdrawiania jest bardzo skuteczna, czsto zapominamy j zastosowa w czasie kryzysu. Cho jestem twrc integracji oddechem i zasady piciu elementw, to jednak gdy mnie co silnie pobudzi, ogarniaj mnie takie emocje, e grzzn w cyklu ofiary, jak wszyscy inni. Wtedy nawet nie pamitam piciu elementw. Ale wywiczyem jeden sposb nabieram kilka swobodnych oddechw. To czsto wystarcza, by rozpocz proces prowadzcy do wolnoci. Z tej przyczyny swobodne oddychanie jest pierwszym i najwaniejszym elementem integracji oddechem. Dalszych informacji o pierwszym elemencie, tj. swobodnym odychaniu, i sposobach pracy z nim szukaj w Dodatku II (na kocu ksiki).

Rozdzia dwunasty Drugi element: wiadomo Wydaje si, e wiat boryka si obecnie z wieloma problemami: przeludnienie, oglny stres, zanieczyszczenie rodowiska, przestpczo, choroby, bezrobocie, edukacja, emeryci itd. Naszym zdaniem, istnieje tylko jeden problem ja sam. Czy jestem problemem, czy jestem rozwizaniem? Rozwizaniem staj si dopiero wtedy, gdy zaczynam si budzi! Pewien czowiek szuka guru i w kocu go znalaz w jaskini na szczycie gry. Zapyta od razu: Co mam zrobi, eby sta si owieconym? Guru odpowiedzia: Przebud si. Czowiek odpar, e to zbyt krtka odpowied, i poprosi o jej rozwinicie. Guru rzek: Przebud si, przebud sl Czowiek nie ustpowa: No dobrze, ale co to znaczy przebud si? Moesz mi to bliej wyjani? Guru odpar: Przebud si, przebud si, przebud si znaczy przebud si! Przebudzenie to samowiadomo. Nie jest technik ani systemem filozoficznym. Polega na tym, by sta si w peni ywym przez oddech, tak jak natura to zaplanowaa, i obserwowa wszystko, co si pojawia. Obserwowa siebie w rnych sytuacjach. Gdybymy podawali ci technik, programowalibymy ci. Pena wiadomo nie jest czym, czego mona si nauczy z ksiki, na warsztatach czy od praktyka integracji oddechem. Budzisz si, obserwujc siebie. Budzisz si ku temu, kim naprawd jeste. Mwilimy ju o tym wiele razy, ale nigdy nie jest za duo. Budzisz si, obserwujc swoje reakcje na sytuacje, dostrzegajc, jak porwnujesz si z innymi, osdzasz, cigle prbujesz zmienia rzeczywisto, utosamiasz si z przykrymi uwagami, analizujesz i chcesz zrozumie wszystko i raz na zawsze. Budzisz si, zauwaajc, jak upiony jeste. Gdy zaczynasz si budzi, rzeczywisto nabiera sensu, nawet jeli nie potrafisz go sformuowa. wite przekazy po raz pierwszy nabieraj znaczenia. Upieni ludzie uwaaj, e nauki zawarte w witych ksigach dotycz zmieniania wiata i siebie. Lecz one dotycz przebudzenia! "Zbud si, o picy" (List do Efezjan 5,14). W byciu wiadomym nie ma nic skomplikowanego. wiadomo to wiadomo bycia wiadomym; to wszystko. Nie moemy pozna wiadomoci, moemy jej tylko dowiadcza. Tutaj powstaj nieporozumienia. Intelektualici i eksperci wierz, e s samowiadomi, i to przekonanie stanowi barier przed prawdziwym dowiadczeniem samowiadomoci. Wiedz bowiem "o czym", zamiast "tego" dowiadcza.

Gdy po raz pierwszy widzimy pikny krajobraz, jestemy pod wraeniem uroczego jeziora, wodospadu, malowniczej gry, tajemniczego lasu. Rozkoszujemy si poetyckim widokiem, cudem kolorw i ksztatw. Pikno napenia nas radoci i wydobywa pikno z nas. Jest to nowe dowiadczenie. Na tym polega wiadomo. Miejscowi ludzie ju nie widz takich cudw natury, bo przyzwyczaili si do nich, s dla nich codziennym dowiadczeniem i nie ma w nich nic wieego i nowego. Wrd tego pikna zasnli, tak jak my posnlimy i nie widzimy ju swego pikna. Ludzi tak pochania zgiek ich myli, pragnie, zaj, e nie zauwaaj samych siebie. Gdy spotkasz si z now ide, religijn lub filozoficzn, zastanw si: "Czy pomoe mi ona w moim codziennym yciu z innymi ludmi, czy pozwoli mi obserwowa siebie skuteczniej?". Wiele jest systemw, technik i idei niektre pomagaj, inne tylko rozpraszaj energi. Ludzie pytaj mnie, co to znaczy owiecenie. Ot nie polega ono na nagym otworzeniu oczu i znalezieniu si w stanie ekstazy i mioci. Owiecenie oznacza uwiadomienie sobie, jak bardzo niewiadomi jestemy, jak nieowieceni. Jest zdolnoci do obserwowania siebie i wszystkich swoich przywiza. Stajemy si owieceni w momencie, gdy zaczynamy siebie obserwowa niekoniecznie bez przywizania, bo dla wikszoci z nas jest to niemoliwe przez duej ni kilka minut. Po prostu patrzymy na siebie porwnujcych, osdzajcych itd. To jest owiecenie, czyli przebudzenie! Przebudzenie pozwala nam dostrzec rnic midzy tym, co rzeczywiste, a tym, co jest udawaniem, pozorem innymi sowy, rnic midzy duchowoci egzoteryczn a ezoteryczn. Duchowo egzoteryczn to chodzenie do kocioa, spenianie dobrych uczynkw, przestrzeganie praw Boych, oczekiwanie nagrody w niebie, komfort nazywania siebie wiernym. Duchowo ezoteryczna kadzie nacisk na uczciwo wobec siebie, porzucenie udawania i pozoru, cige przygldanie si sobie, zaangaowanie w zrozumienie siebie. Ktr z tych drg ludzie wol, a ktra prowadzi do peni? Naszym zdaniem, obydwie wiod do peni, lecz tylko jedna z nich jest drog bezporedni. Dobre uczynki, dokonywane automatycznie lub dla nagrody w niebie, niewiele s lepsze od postpowania, ktre zmierza do uzyskania czyjej aprobaty i szacunku. Oczywicie, wane jest dziaanie w dobrej sprawie, ale nie jest ono tym samym, co wewntrzna przemiana. Zamiast pomaga innym, obserwujmy wasne osdy i identyfikacje. Nie jest to zbyt popularne. atwiej mwi o mioci i dawaniu, ni obserwowa swoje maski. Gwn iluzj upionego spoeczestwa jest przekonanie, e mona stworzy lepszy wiat, wykraczajc poza wasny poziom duchowy. Przypomina to prob skierowan do picioletniego dziecka, by naprawio samochd. Nauki duchowe, nakaniajce ludzi do mioci, wspczucia, naladowania Boga i do pracy na rzecz rozwoju wartoci spoecznych, mwi o najwyszych stanach wiadomoci, a te osigaj w peni tylko wici i mistrzowie.

Upieni mog jedynie udawa, e kochaj i buduj lepsze spoeczestwo. Nikt nie moe stworzy niczego, co przekracza jego poziom rozumienia, a zatem spoeczestwo moe si zmieni, ale nie na lepsze. Wszystkie te pragnienia ulepszania wiata niewielkie maj znaczenie. Emerson powiedzia kiedy: "Gdy wiat idzie do przodu w jednej dziedzinie, cofa si w drugiej". Gdybymy ca energi, ktr wkadamy w zmienianie wiata, powicili obserwowaniu naszego wntrza, niewtpliwie nastpiaby trwaa i prawdziwa zmiana. Zauwa rnic midzy naukami a wiadomoci. Nauki zachcaj: "Musisz pozna swoje ukryte motywy". Wspaniale, lecz niewiele to znaczy, gdy nie ma wiadomoci, gdy zagubimy si w intelektualnym chaosie. O wiadomoci wiadczy natomiast stwierdzenie: "Zauwayem, Jak bardzo poruszya mnie ta krytyka". Jeli w yciu kierujemy si zewntrznymi nawykami, czsto wiemy ju wszystko i wygaszamy uwagi typu: "Znam ju to. Naucz mnie czego nowego". Nie mona doda ani jednej kropli do "penej filianki". A jednak pragnienie szczcia i prawdziwej mioci pozostaje nie ukojone. Co musi zrobi lunatyk, by przesta wpada na meble i rani siebie? Musi si przebudzi; to wszystko. My te musimy si przebudzi. Gdy otworzymy oczy i zaczniemy rozumie, koszmar powoli zniknie. Moe to nastpi tylko wtedy, gdy najpierw zobaczymy, jak jestemy upieni. Przestawianie zabawek w zewntrznym wiecie prowadzi donikd. Zastosujmy t nauk w praktyce. Inaczej pozostanie tylko teori, a my nie mamy czasu na teorie. OBSERWOWANIE SIEBIE WICZENIE Pamitacie pewnie to wiczenie, bya ju o nim mowa. Ale nigdy za duo przypominania, e najwaniejsza jest praca wewntrzna, a nie mwienie o niej. Usid wygodnie i zamknij oczy. We dziesi gbokich oddechw i pamitaj, by relaksowa si cakowicie przy wydechu. Oddychaj w sposb cigy, czyli tak, by nie byo przerw midzy wdechem a wydechem. Przez dwadziecia sekund obserwuj swoje ciao bez przywiza. Zauwa powstajce w nim napicia. Nastpnie obserwuj emocje, a potem intelekt, kade po dwadziecia sekund. Przygldaj si wszystkiemu, co dzieje si w cigu caej tej minuty. Po prostu patrz na swoje ciao, emocje i intelekt, bez porwnywania, osdzania, stawiania oporu (chci zmieniania rzeczywistoci), utosamiania si i analizy. Jeli zapiesz si na jednym lub kilku przywizaniach, po prostu obserwuj siebie z nimi. Na tym etapie wewntrznej podry trudne moe by dusze pozostawanie w chwili obecnej, i to jest cakiem normalne. Samoobserwacja, a nie zdolno do samoobserwacji, jest wiadomoci. Zalecamy wykonywanie tego wiczenia trzy, cztery razy dziennie. Jednak nie moe to by czynno mechaniczna. Najlepiej zacz od pozycji siedzcej, z zamknitymi oczyma. Z czasem stajemy si coraz bardziej wiadomi tego, co

robimy, i moemy stosowa t technik o dowolnej porze. Wrmy do Domu!

Rozdzia trzynasty wiadomo serca i akceptacja Trzeci element, akceptacja, wie si z drugim przywizaniem, czyli osdzaniem. Oznaczony jest tym samym numerem po przeciwnej stronie w cyklu ofiary. Przebudzenie wymaga uwiadomienia sobie, e "kady robi waciw rzecz, we waciwy sposb w kadej chwili obecnej". Jeli oceniamy negatywnie siebie lub innych, tracimy kontakt z yciem. Wci chcemy, aby ludzie byli inni, ni s, gdy uwaamy, e wtedy byoby nam lepiej. Jestemy przekonani, e gdyby inni si zmienili, bylibymy szczliwsi. To nieprawda. Nawet gdy inni si zmieniaj, my pozostajemy tacy sami. I prawdopodobnie nadal si martwimy, jeli inni nie speniaj naszych oczekiwa. Jestemy nadal upieni. Takie podejcie ma tyle sensu, ile wysyanie swego partnera na terapi, bymy sami poczuli si lepiej. Tylko wwczas jestemy pewni, e czujemy si dobrze, gdy wiat wok nas jest dobry. Ale to nieprawda. Jest odwrotnie wiat jest dobry wtedy, kiedy my czujemy si dobrze. ycie jest neutralne to my zabarwiamy je naszymi wartociujcymi sdami, zgodnie z ktrymi postrzegamy wiat. Wielu z nas podzielio swoj rzeczywisto na dobr i z, waciw i niewaciw, lepsz i gorsz. Od tej pory rzdz nami ustalone przez nas reguy i cay czas pozwalamy im si kontrolowa. Niektrzy, biorc ustalone formuki za "wiedz" o yciu, mog twierdzi, e s wolni i owieceni. Gdy si nad tym zastanowi, osdzanie jest moliwe tylko wtedy, gdy rzdzi nami indywidualny system okrelonych zasad. A przecie aden czowiek nie urodzi si po to, by steroway nim jakie ograniczajce go reguy. Wszystkie prawa ycia, przekazane nam przez dawnych mistykw, miay uwolni ludzko, a nie j zniewoli. Mimo to tak wielu upionych ludzi popado w niewol. W 1995 roku, gdy pisaem t ksik, spacerowaem po cmentarzu blisko naszego domu w Moskwie. Odczytywaem daty na grobowcach. Nagle zaczem pyta: "Czy warto ci byo przywizywa tak wag do wygrania sprzeczki z on w 1938 roku? Czy fakt, e w 1954 roku twoja crka zasza w ci przed lubem, ma teraz jakiekolwiek znaczenie? Czy warto byo robi o to tyle zamieszania?

Czy wszystkie te rzeczy i miliony innych, ktre zdarzyy si lecym tutaj zmarym, dzisiaj w ogle si licz? Czy warto byo zamyka serce, aby kogo ukara?". Zdaem sobie spraw, e ja sam wikszo lat przeyem z zamknitym sercem, kierujc si potrzeb kontrolowania innych, karania ich i wygrywania z nimi. Skd si to u mnie wzio? Skd si to wzio u tych wszystkich ludzi na cmentarzu? W tych rzadkich chwilach, kiedy miaem otwarte serce, przepenione wdzicznoci i akceptacj swoich uczu, nie tylko czuem si lepiej ze sob, ale take z moim wiatem, i we wszystkim widziaem dobro. Jak moemy by tak lepi na to, co tak oczywiste? WIADOMO SERCA Sercem wiadomoci jest wiadomo serca. Oznacza to, e przestajemy uywa teorii, idei, technik, recept, filozofii, czyli intelektu, by zrozumie, dlaczego ycie nam nie wychodzi. Po prostu obserwujemy siebie, a szczeglnie swoje uczucia. To wszystko. Samoobserwacja pozwala nam zobaczy, co si naprawd wydarza pozwala dostrzec lk, ktry nami rzdzi. Musimy wic wrci do swego serca, to wszystko. To wszystko. Ale kto yje w ten sposb? Cakowicie wolny od niepokojw towarzyszcych negatywnym uczuciom i zwizanych z tym, co widzimy wok? Cakowicie wolny od subtelnej krytyki ze strony innych i od przykrych yciowych sytuacji? I czym jest to, co si w nas niepokoi? Niepokoi si wyobraone faszywe "ja", z ktrym kiedy si utosamilimy. To jest, oczywicie, jasne i zrozumiae. Ale rzecz staje si mniej oczywista, gdy mamy do czynienia z prawdziw niesprawiedliwoci na tym wiecie, z gwatami, przemoc wobec dzieci, zabijaniem z zimn krwi Itd. Czy widzc dorosego wykorzystujcego seksualnie dziecko, moemy powiedzie: "wszystko jest doskonae"? REAKCJA A ODPOWIED Takie stwierdzenie wynika tak samo z niewiadomoci, jak wpadnicie we wcieko i ch zranienia oprawcy. Nie poruszamy tutaj kwestii, co robi i Jak postpowa. Chodzi nam o wewntrzn odpowied na to, co si wydarza. To jest istotnel Jaka byaby nasza odpowied? Bdmy szczerzy, a zbliymy si do wielkiego odkrycia. Czy zareagowalibymy gniewem, czy odpowiedzieli mioci na wyej przytoczon sytuacj? Reakcja jest skutkiem lku pyncego z utosamiania si ze swoj wewntrzn skrzywdzon ofiar. Nie widzimy wykorzystywanego dziecka, widzimy siebie, krzywdzonego, i nasza reakcja wypywa z decyzji naszego ministra, ktry chce zabi tego "ajdaka" za to, e krzywdzi nas niewinnych i bezbronnych. Czy w takim stanie mona skutecznie pomc atakowanemu dziecku?

Nasza reakcja gniewu doprowadziaby je do wniosku, i to wydarzenie jest tak traumatyczne, e moe spowodowa trwae zaburzenia psychiczne. Nasz lk wzmocniby tylko lk dziecka. Gdy dziaamy z pozycji lku, kady problem zostaje wielokrotnie powikszony przez emocjonalne natenie naszej reakcji. A moe potrafilibymy odpowiedzie "wiadomoci serca"? Wtedy, najpierw, trzeba by byo zobaczy sytuacj, a pniej zbada szalejce w nas lki, swobodnie oddycha, wychwyci pocztkow reakcj gniewu (lub innej emocji), dostrzec kryjcy si za ni lk i pozwoli mu by. Bez stawiania oporu i osdw, ktre rozpaliyby ministra stanu ofiary. Dziki temu reakcja szybko przeksztaci si w odpowied "wiadomoci serca". Nie pytajcie mnie, co potem zrobi. Nie wiem, tak jak nie wiem, co ja bym uczyni w takiej sytuacji; teraz siedz i pisz. To nie jest wane. Wane natomiast jest uwiadomienie sobie, e kiedykolwiek wychodzimy z pozycji mioci i prawdziwej samowiadomoci, nasze dziaanie jest waciwe i mdre. Nie musimy si uczy tysicy zachowa na tysice rnych sytuacji, ktre nas w yciu spotkaj. Musimy si przebudzi i nauczy jednego zachowania: odpowiedzi "wiadomoci serca". Odpowied jest wiadomoci przebudzonej osoby. Reakcj za rzdzi niewiadomy lk spowodowany osdzaniem. Ludzie, ktrzy potpiaj Hitlera, Stalina i innych tyranw, maj silniejsz skonno do popeniania takich samych zbrodni ni ci, ktrzy po prostu otwieraj swoje serce. Ludzie, ktrym atwo i szybko przychodzi osdzanie kryminalistw i innych ofiar naszego spoeczestwa (cznie ze zboczecami seksualnymi), wychodz z pozycji wasnych nie rozwizanych lkw i stumionych uczu. wiadomo serca polega na tym, by uwiadamia sobie swoje uczucia i reakcje i pozwoli im istnie. Nastpnie obserwujemy lk kryjcy si za dan reakcj. Takie skupienie wiadomoci przywodzi nas do chwili obecnej. Warunkiem akceptacji jest przyzwolenie. Pozwalajmy by uczuciom i nie ingerujmy w nie, dopki ich nie zrozumiemy. Oto jedno z moich pierwszych dowiadcze wiadomoci serca: Pamitam pewn noc kilka lat temu. Wyjechaem na wane spotkanie i mil od miejsca przeznaczenia co przebio opon samochodu. Byo to na bardzo ciemnej i opuszczonej wiejskiej drodze. Zatrzymaem si na pobliskim wzniesieniu i w popiechu zapomniaem zacign rczny hamulec lub zostawi skrzyni na biegu. Wyskoczyem i szybko zaczem zmienia opon, nawet nie zapalajc latarki w tych ciemnociach. Nagle samochd zacz si stacza. Nie ujecha zbyt daleko, ale wystarczajco, by zniszczy mj podnonik. Wziem do rk pokrcone i ju bezuyteczne narzdzie i po raz pierwszy w yciu uwiadomiem sobie, co si we mnie dzieje. Najpierw dao o sobie zna moje uwarunkowanie i z wciekoci chciaem z rozmachem wyrzuci ten cholerny podnonik. Moje uwarunkowanie i wcieko day, aby znale obiekt do obwiniania.

Przejrzaem w umyle list rzeczy, na ktre mgbym skierowa zo. Najpierw obwiniaem samochd, pniej warsztat naprawczy, jeszcze potem porednika, ktry wycign ze mnie pienidze, sprzedajc mi samochd osiemnacie miesicy temu. Wyczerpawszy t list, zaczem si zoci na koszty, ktrych bdzie teraz wymagaa reperacja, i wcieka na samochd, e nawali, sprawi mi kopot i nie pozwoli dojecha na wane spotkanie, pozostawiajc mnie samego na tym pustkowiu. Zaczem wic oddycha i pozwoliem mojej zoci swobodnie istnie. Nie mogem jej zaakceptowa, ale nie tumiem jej. To pozwolio ml odkry lk kryjcy si za t zoci lk przed niedostatkiem, przed brakiem pienidzy, obaw o to, e nie jestem do dobry. Oddychaem w ten lk, nie dopuszczajc do tego, by stumio go moje analizowanie. Im bardziej si z nim kontaktowaem, tym bardziej rozpuszcza si w nico, ktr zawsze jest. Uwiadomiem sobie w tym momencie, e mam wybr: albo wybuchn i rozadowa wszystkie swoje frustracje na otaczajcych drzewach, nie osigajc niczego poza wysokim cinieniem krwi, albo pozwoli mej zoci istnie, co zaprowadzi mnie do zaakceptowania lkw zwizanych z sytuacj, tak, jaka bya. Postanowiem zaakceptowa lk, a on w jednej chwili przemieni si w mio do tego, co mi si przydarzyo (integracja), i od razu zmienio si cae moje ycie. Byo to dla mnie objawienie. "Mog czu si tak, jak zdecyduj. Mam wybr". Syszaem przedtem t teori, ale niewiele dla mnie znaczya, dopki sam tego nie dowiadczyem. Delikatnie pooyem podnonik przy samochodzie i powdrowaem do domu w podskokach jak picioletni chopczyk, piewajc po drodze, z sercem przepenionym szczciem i mioci. Straciem wane spotkanie, ale zyskaem bezcenne dowiadczenie rozwoju, ktre doprowadzio mnie do odkrycia procesu integracji oddechem. Bya to wspaniaa lekcja wyboru: zrozumiaem, e albo mog negatywnie osdzi sytuacj, zignorowa j i wyprze zwizane z ni uczucia, albo pozwoli im by, zaakceptowa swj lk i przyj sytuacj tak, jaka ona jest. TRZECI ELEMENT: WIADOMO SERCA AKCEPTACJA UCZU Akceptacja uczu w integracji oddechem to akceptacja energii, ktra przepywa przez ciao i emocje, a nie akceptacja sytuacji; dzieje si to podczas sesji oddechowej lub w momencie pobudzenia emocjonalnego. Prby zaakceptowania sytuacji, zanim zaakceptujemy zwizane z ni uczucia i lki, prowadz zazwyczaj do stumienia i wyparcia emocji. Moemy nawet myle, e co zintegrowalimy, poniewa intensywno uczu znika. Lecz jest to faszywa integracja. Sytuacja moe by przykra, moemy jej nienawidzi, osdza j itp. Moemy jej nie lubi, ale moemy zaakceptowa lki, ktre s z ni zwizane. Czy widzicie rnic?

Podczas sesji oddechowej energia moe ulec intensyfikacji, ujawni si w postaci smutku, gniewu, lku itd. Mog take pojawi si doznania fizyczne, od delikatnego mrowienia do bardziej intensywnych wzorcw energii. Nasze dawne uwarunkowanie moe nas na pocztku przekonywa, e ta energia jest nieprzyjemna i niepokojca, ale to samo uwarunkowanie nakaniao nas do tumienia i wypierania uczu. Wanie w takim momencie, w kryzysie lub przy silnym pobudzeniu, moemy rozpocz najwiksz transformacj swego ycia. Po prostu zaczynamy obserwowa swe reakcje i kontaktowa si z ukrytym pod nimi lkiem. Przestajemy je negatywnie osdza. Pozostawiamy je w spokoju, pozwalamy im by takimi, jakie s, nie ingerujemy i nie usiujemy niczego zmieni. To otwiera nasze serce, ktre zaczyna intuicyjnie rozumie, jak bardzo ukrywalimy przed sob swe lki, wierzc, e mog nas zrani, jak bardzo unikalimy swoich uczu i prbowalimy uciec od nieprzyjemnych sytuacji. Gdy od razu zmierzamy do integracji, czynic j swoim celem, moemy utraci ten moment zrozumienia. To wielki bd prowadzcy do faszywej integracji. Gdy prbujemy zaakceptowa sytuacj, udajc, e wszystko jest w porzdku, cho w gbi czujemy, e tak nie jest, tumimy tylko i wypieramy swoje uczucia. Tylko dlatego, e jaka ksika czy nauczyciel powiedzieli nam, e lepiej jest kocha, ni si zoci, powstrzymujemy swoje emocje, by osign rzekom akceptacj sytuacji. To bardzo wana sprawa i czsto opacznie rozumiana. "Sytuacja jest okropna. Nienawidz jej. Nie znosz takiego uczucia. Nienawidz czu si uwiziony. Co teraz mam z tym robi?" Wspaniale sobie radzisz. Po pierwsze, jeste uczciwy wobec siebie. Po drugie, pozwalasz swym uczuciom istnie i nie starasz si ich odepchn. Czujesz si uwiziony i pozwalasz sobie tak si czu. Wspaniale! Wrcie do domu, do siebie, z powrotem do swego serca. Teraz znowu moesz przenie uwag na sytuacj lub na osdzanie swych uczu, ktre stay si czci sytuacji. Za kadym razem, gdy skupisz si na zewntrznej sytuacji, aplikujesz sobie nastpn dawk napdzajcej strach adrenaliny i to trzyma ci duej w stanie uwizienia. A wic skoncentruj si znowu na swym wntrzu, wr do domu i poczuj swoje emocje, nic wicej. Za kadym razem, gdy skupisz si na sytuacji, z powrotem wpadniesz w puapk osdzania, podsycajc tylko negatywne uczucie, i staniesz si jeszcze bardziej uwiziony. A wic zawsze powracaj do swoich uczu. Wracaj do domu, do siebie i pozosta tam, a wwczas zaczn si zdarza pikne rzeczy. Przekroczysz uczucie, by skontaktowa si z lkiem. Skup si teraz na lku, czynic go centrum swego dowiadczenia. Pozwl, by ci ogarn, by tob zawadn. Zaczniesz go obiektywnie obserwowa i zobaczysz swe przywizania, poniewa musisz mie jedno lub kilka przywiza, by lk mg tob zawadn. wiadomo serca czy ci z lkiem w sposb obiektywny, tak jakby obserwowa lk kogo innego.

To cakowicie odbiera mu wadz nad tob i natychmiast go integruje. Pamitasz? Sytuacje s zewntrznymi listonoszami, ktrzy pobudzaj dziaanie naszego wewntrznego gabinetu ministrw. Obiektywna obserwacja ministrw, uganiajcych si cigle tu i tam w nieustannych prbach zmiany rzeczywistoci, pozwala pozby si ich raz na zawsze. Cay proces moe trwa mniej ni sekund i integracja nastpi, zanim si spostrzeesz. Nieporozumienie co do integracji polega na tym, e wyobraamy sobie, i musimy zaakceptowa sytuacj, musimy osign integracj, musimy zaakceptowa swoje reakcje. Nic takiego nie musimy, a jeli usiujemy to robi, skutkiem jest zwykle faszywa integracja. Zamiast skupia uwag na sytuacji, na chci zmienienia czegokolwiek, na prbach osignicia integracji, musimy skoncentrowa si na swych uczuciach i po prostu by z nimi. To wszystko. Integracja nastpi wtedy samoistnie. To proste, ale nieatwe, poniewa przez cae ycie prbowalimy co naprawi, zrobi wszystko "jak trzeba", a to wie si z osdzaniem przyczyn wszelkiego blu. Czsto sysz, jak ludzie, midzy innymi ja, mwi, e chc by bardziej wiadomi, bardziej akceptujcy, bardziej uwani w chwili obecnej. Tylko, e to moe by jeszcze jedna puapka ego. Jeli bardzo si starasz osign wiadomo, akceptacj, owiecenie itd., moe to wskazywa, e masz do czynienia z napuszonym ministrem osigni, pragncym pokaza, "jaki jest dobry". Uczynienie wiadomoci i akceptacji swoim celem moe by oznak braku akceptacji tego, co jest teraz. W przypadku prawdziwej akceptacji to nie ma znaczenia. Niewane, czy jeste wiadomy, czy upiony po prostu jeste. Prawdziwa akceptacja nie wymaga etykietek takich jak "wiadomo", "akceptacja", "owiecenie". Prawdziwa akceptacja nie stara si niczego osign, niczego zrobi, niczego chcie. W takim razie, jak uzyska akceptujc wiadomo? Trzeba po prostu by wiadomym, a nie tylko chcie tego. Jeli do czegokolwiek dymy w integracji oddechem, to nie do zmiany, nie do integracji, lecz do uwiadomienia sobie swoich uczu i bycia z nimi tak dugo, jak moemy. I moe to by take przyjemne, poniewa wraz z integracj bezpowrotnie minie uczucie zwizane z sytuacj. To jest oznaka integracji dana sytuacja po prostu przestaje nam przeszkadza. Akceptacja uczu, a szczeglnie lku, jest najwaniejszym krokiem do integracji i zdarza si naturalnie; nie musimy jej wymusza. A kiedy si zdarza, dokonujemy wspaniaego odkrycia: "Wszyscy jestemy w doskonaym stanie szczliwoci, czy jestemy tego wiadomi, czy nie". Zaczynamy dowiadcza swego Prawdziwego Ja tej czci nas, ktra nie zna cierpienia, przykrych sytuacji ani bolesnych okolicznoci; zna tylko nasz doskonao, ktra jest sam szczliwoci. Nie prbujcie tu filozofowa lub ujmowa tej szczliwoci w pojcia. Jeli to uczynicie, utracicie j.

Po prostu otwrzcie si na moliwo jej dowiadczenia i nie starajcie si o to, by si wydarzya. Dajcie jej tylko przyzwolenie, a pojawi si, gdy bdziemy gotowi. Moe nie ujawni si tak, jak tego oczekiwalicie. Po prostu bdcie otwarci. Na pewnym poziomie Prawdziwe Ja zawsze cieszy si sob, niezalenie od tego, co si przydarzy, jak umys to postrzega i jakie uczucie pojawia si w zwizku z tym. wiadomo jest ekstaz. ycie staje si radoci, gdy ekstaza dotrze do wiadomej czci naszej wiadomoci. Kade dowiadczenie jest wtedy dobre. Gdy ekstaza pozostaje w podwiadomej czci naszej wiadomoci, gdy decydujemy si czego nienawidzi, co ignorowa, tumi lub wypiera, wtedy cierpimy. Przyczyn wszelkiego cierpienia jest niewiadomie podjta decyzja, by cierpie. Sowem-kluczem w poprzednim zdaniu jest "decyzja". Wszyscy mamy wybr i do nas naley decyzja, co wybierzemy. Tumienie i wypieranie polega wanie na ignorowaniu. Ale gdy postanowimy powici naszemu dowiadczeniu ca uwag i obdarzymy je akceptacj, gdy wemiemy za nie pen odpowiedzialno, gdy przyjmiemy je jako swoje, gdy bdziemy je kocha i kocha siebie za nie, nie bdziemy cierpie, bo cierpienie staje si wwczas niemoliwoci. Przyjdzie natomiast do nas wiadomo serca. wiadomo serca jest pierwszym krokiem do wiadomego poczenia si ze swym Prawdziwym Ja. Musimy zrozumie, e nasze myli s gwnym rdem wszystkiego, co pojawia si w naszej indywidualnej rzeczywistoci, i e wszystko, czego dowiadczamy, jest spenieniem jakiego pragnienia. Ta cz nas, ktra pragna tego, czego teraz dowiadczamy, znajduje si w stanie cakowitego spenienia. A wic celebrujmy cae swoje dowiadczenie. Celebrujmy w nas wszystko. Jeli si gniewamy, naprawd si gniewajmy. Jeli si boimy, naprawd si bjmy. Jeli jestemy smutni, bdmy naprawd entuzjastycznie smutni itd. Kady czowiek ma niewyczerpany zasb entuzjazmu i jest on wspaniaym motorem dziaania. Wszystko robimy efektywniej, cznie z myciem podogi, sprztaniem pokoju itp., gdy robimy to z entuzjazmem. Entuzjazm z kolei nie moe istnie bez akceptacji miejsca, w jakim aktualnie si znajdujemy. Akceptacja wasnych saboci toruje drog do rozwoju i czyni j lekk i przyjemn. Jeli oceniamy swoje uczucia negatywnie, znaczy to, e zuywamy cz swej twrczej energii na ich stumienie. Uczucia po prostu s; nigdy nie mog by ze. "Negatywne" emocje s tylko reakcjami na nasze negatywne myli, ktre stawiaj opr prawdzie, bo nie s tu i teraz. Gdy jestemy wierni chwili obecnej, potrafimy podda si kadej emocji i cieszy si ni, a to prowadzi do jej integracji.

Bl jest wynalazkiem zagubionych ludzi, ktrzy postrzegaj energi jako co zego, ranicego i nieprzyjemnego. Bl jest tworem umysu i nigdzie poza umysem nie istnieje. Istnieje natomiast energia i czasem moe stawa si bardzo intensywna. Jedyna rnica midzy energi a blem polega na tym, e gdy jeden czowiek cieszy si swoj energi, a drugi cierpi z jej powodu, to ten drugi czuje bl dlatego, e osdza, a to czy go ze starym, pochodzcym z przeszoci zaprogramowaniem na zranienie. Jeli to w peni zrozumiemy, dokonamy wielkiego odkrycia. Odczuwanie energii jest dla nas niezwykle wane. Kiedy czujemy gdzie w ciele intensywn energi, jest to dla nas znak, e co potrzebuje naszej uwagi, jakiemu narzdowi brakuje rwnowagi, znajduje si pod wpywem stresu lub zaczyna chorowa. Gdy, na przykad, skaleczymy si, energia, ktr czujemy, mwi nam, e musimy zatrzyma upyw krwi i opatrzy ran. Skaleczone miejsce wymaga naszej uwagi natychmiast, tu i teraz. Nie chcemy tu stwarza wraenia, e nakaniamy do unikania lub tumienia blu. Chcemy tylko zmieni punkt widzenia. Zamiast odczuwa swoj energi jako bl, moemy odczuwa j po prostu jako energi. Zmieniamy punkt odniesienia z przeszoci na teraniejszo. I bl magicznie przeksztaca si w energi. Obserwacja swego zaprogramowania, ktre prawdopodobnie mwi nam, e pewien rodzaj energii jest bolesny lub nieprzyjemny, pozwala nam zrozumie iluzj blu i na nowo poczy si ze sw energi. Bez wzgldu na jej intensywno, moemy j zaakceptowa i cieszy si ni. Bl jest zawsze zwizany z dawnym zaprogramowaniem i dlatego zawsze jest zwizany z lkiem. Kiedy Jezus wisia przybity do krzya, niewtpliwie bardzo intensywnie odczuwa sw energi, prawdopodobnie, z powodu swej wysoko rozwinitej wiadomoci o wiele intensywniej ni zwyky miertelnik. Ale czy przez to cierpia? Bl jest wynikiem utosamiania si z ciaem, przekonania, e fasz istnieje naprawd. Jezus, bdc kim, kto osign pen samorealizacj i kto wiadomie poczy si ze swym Prawdziwym Ja (ekstatyczn wiadomoci), mg spojrze w oczy swym oprawcom z penym wspczuciem. Rozumia, w jakim punkcie si znajduj i dlaczego robi to, co robi. Umia kocha wasn energi, a jednoczenie energi wszystkich wok siebie. Nie byo w nim bowiem ani odrobiny lku, tylko sama mio. Mio i tylko mio moe uwolni nas od zaprogramowania. Mio uwolni wiat, a mio wynika z akceptacji. Akceptacja za jest wiadomoci serca pochodzc z obserwowania siebie. Studia nad percepcj s bardzo interesujce. Poza chwil obecn percepcja jest zawsze zabarwiona naszym uwarunkowaniem; tak jak ciemne okulary, przez ktre wiat wydaje si ciemniejszy. A co nam mwi nasze zaprogramowanie? "ycie jest bolesne i niebezpieczne". Gdy jestemy w chwili obecnej i adne programowanie nami nie rzdzi, co obserwujemy?

Obserwujemy, e w kosmosie nie ma nic, co jest ze, bolesne lub nieprzyjemne; kosmos jest po to, by nas kocha i wspiera, prawda jest w chwili obecnej. Tylko umys rzdzony przeszoci mwi nam, e istniej nieprzyjemne rzeczy. Nic w tym dziwnego, gdy zdamy sobie spraw, e tak uwarunkowany umys rzdzi nasz percepcj. Nasze postrzeganie wiata jest znieksztacone, widzimy rzeczy tak, jak nakazuje nam nasze zaprogramowanie. Mona to sprawdzi, wykonujc nastpujcy eksperyment: Trzymajc przez cztery minuty jedn rk w ciepej wodzie, a drug w lodowatej, odczujesz ciep wod jako przyjemn, a zimn jako nieprzyjemn; oczywicie, jeli jeste zaprogramowany tak jak ja. Jeli tak, nie musisz nawet tego robi, bo z gry wiesz, jaki bdzie rezultat -ja nigdy nie lubiem zimnej wody. Fakty s takie, e zakoczenia nerww wysyaj informacje do mzgu jedne mwi, e woda jest ciepa, drugie -e zimna. Nic wicej. Ale z powodu swego zaprogramowania w jednej rce mam przyjemne doznania, a w drugiej przykre, zamiast po prostu czu zimno i ciepo. Nasze ciao ma wspania zdolno przystosowywania si do rnych temperatur. Ale rnie uwarunkowany umys sprawia, e jedna osoba odczuwa kpiel w lodowatej wodzie jako przyjemn i oywcz, a druga -jako przykr. A oto nastpna kwestia dotyczca percepcji: czy pami jest czci naszego uwarunkowania, czy uwarunkowanie jest czci pamici. Naszym zdaniem, s to dwie rne rzeczy. Kim, kto yje w chwili obecnej, nie rzdzi adne uwarunkowanie, poniewa na bieco odpowiada on temu, co si aktualnie wydarza. Jednoczenie ma on pami, ktra pomaga mu w dziaaniu. Wie, ktra godzina, pamita swoje imi. Ale pami nim nie rzdzi. Korzysta tylko z pamici. Czowiekiem uwarunkowanym pami rzdzi. le wykorzystuje on swoje wspomnienia, opierajc si na dawnym uwarunkowaniu. Kto, kto realizuje si w teraniejszoci, widzi, na przykad, pajka wydzielajcego trucizn, ktrej uywa, on w celu zdobycia upu. Czowiek ten pamita, e ta wydzielina jest trujca, ale szanuje to stworzenie i przyjmuje Je takim, jakie ono jest. Inna osoba widzi tego samego pajka i, pamitajc o jego jadzie, czuje si zagroona, poniewa jej uwarunkowana pami postrzega zagroenie i skania j do tego, by zniszczy jego "przyczyn". Postrzegajc bl czy cokolwiek, co w naszym odczuciu jest przykre, moemy zdecydowa si na cierpienie, cho podwiadomie odczuwamy ekstaz, albo moemy przyj to takim, jakie jest, i obdarzy mioci. Ekstaza czy mio to jedyna rzecz, jaka istnieje i manifestuje si w niezliczonych formach energii. Jeli uwarunkowano ci tak, e wierzysz, i pewne dowiadczenia s nieprzyjemne, to twj wiadomy umys jest zaprogramowany na faszywe przekonanie, e istnieje cierpienie. By wzmocni stumienie i wyparcie, umys musi stworzy system faszywych pogldw i kamstw, ktre chroni kamstwo pierworodne. Kamstwa, ktre mwimy innym, s niczym w porwnaniu z kamstwami, ktre mwimy sobie.

Przez samoobserwacj przekonujemy si, e wszystkie dowiadczenia s naprawd przyjemne. W rzeczywistoci, jedynym, co zostao w nas stumione i wyparte, jest szczliwo. Czy moecie sobie to wyobrazi? Stumiona i wyparta szczliwo. Przecie cay czas bylimy przekonani, e tumimy cierpienie. Cierpienie jest mitem. Przebud si i przesta wierzy, e fasz jest prawd. Co mwi Nowy Testament? "Ludzie ci kochaj ciemno raczej ni wiato, poniewa ich uczynki s ze". ("Zo" znaczy ycie tyem do przodu; ang. wyraz evil, czyli "zo", jest odwrotnoci wyrazu live, czyli "y"). Przejrzawszy na wskro wasne oszustwo, stajemy si wolni. wiadomo serca i akceptacja oznaczaj po prostu kochanie caego swojego dowiadczenia. Innym wyjciem jest nienawi i tumienie swej energii, co tylko wspiera pierworodne kamstwo, prowadzc do iluzji blu i cierpienia. Lubic to, a nie lubic tamtego, dzielimy tylko siebie przeciwko sobie. Ale dziki przebudzeniu serca potrafimy akceptowa i kocha kady apekt siebie oraz wszystko, co si pojawi w naszej rzeczywistoci. "Ale jak mog zaakceptowa swoj zo i swj smutek? Prbowaem, lecz nie udao mi si. Chyba jest co ze mn nie w porzdku?" To pytanie byo dla mnie wielkim wyzwaniem, dopki nie spotkaem fascynujcej Rosjanki, Mariny Kiczatowej. Przypomniaa mi pewn histori, ktr usyszaem od swego przyjaciela z Norwegii. Opowiedzia mi o profesorze matematyki, ktry wygasza wykad na jaki wany temat. Wanie skoczy objania skomplikowan kwesti i, rozejrzawszy si po sali, zda sobie spraw, e prawie nikt jej nie zrozumia. A wic wytumaczy j znowu w inny sposb. Gdy skoczy, nadal wikszo nie rozumiaa, o co chodzi. Zacz wyjania j trzeci raz innymi sowami i gdy koczy, staa si najbardziej zdumiewajca i wspaniaa rzecz. W nagym olnieniu sam w peni zrozumia t kwesti. Co podobnego zdarzyo si w mej karierze nauczania o piciu elementach integracji oddechem, ktra trwa od 1984 roku. Gdy Marina i ja spotkalimy si w 1992 roku, moja idea, e wystarczy tylko zaakceptowa swe uczucia, aby osign integracj, zostaa przez ni powanie zakwestionowana. Pamitam, jak mnie irytowaa, uporczywie pytajc: Jak mog zaakceptowa swj gniew, ktry jest rezultatem osdzenia czego jako negatywne? - Przepraszam, Marina, ale ucz o tym od omiu lat, a ty dopiero si o tym dowiedziaa. Po prostu przyjmij to, co mwi. Musisz tylko zaakceptowa swoje emocje, nic wicej. Koniec, kropka. Ale Marina nie naleaa do tych, ktrzy atwo daj si zbi z tropu. - Chwileczk, Colin, jak mona zaakceptowa swe emocje, moe z wyjtkiem lku, skoro s one, w gruncie rzeczy, negatywnymi osdami?

- Wszystkie negatywne uczucia s po prostu reakcjami na lk, a te reakcje s wynikiem osdzania. Na przykad, gdy czuj si winna, osdzam siebie. Gdy czuj gniew, osdzam kogo innego, a bywa, e i siebie. Gdy jestem zazdrosna, czy nie osdzam innych za to, e daj mi za mao mioci, podczas gdy powinni dawa jej wicej, a nie okazywa ciepa innym? Spostrzegem, e musz by cierpliwy wobec tej zdecydowanej modej damy, i jeszcze raz powoli wyjaniem si akceptacji. Oprcz tego angielski nie by jej ojczystym jzykiem i uczya si go razem z integracj oddechem. W rodku moich dywagacji, skierowanych do wygldajcej na znudzon Mariny, nagle doznaem olnienia. W mgnieniu oka zrozumiaem gbszy poziom wasnego systemu. Oczywicie, masz racj! wykrzyknem. Nigdy nie mogem zaakceptowa swojego gniewu. Jedynym sposobem, w jaki mogem to uczyni, byo stumienie go. W tym nowo uzyskanym wgldzie utwierdzia mnie zaraz jedna z naszych asystentek. Wesza do sali i powiedziaa: Jestem naprawd za, ale mam tego wiadomo i akceptuj to. Marina i ja spojrzelimy na siebie i zapytaem asystentk: Co naprawd czujesz pod spodem, pod swoj zoci? Jestem za, poniewa kto przesun mi torb w inne miejsce i znalezienie jej zajo mi godzin, ale akceptuj to. Usprawiedliwiaa swj gniew, ktry tumi lk, i w ten sposb wypieraa to, co naprawd czua. Rozmawialimy przez chwil i potem zaprosiem j na sesj oddechow. Okazao si, e odczuwaa lk, i zgubi sw torb, a pod tym kry si strach przed dezaprobat ma. Pod nim z kolei ukryty by strach przed odrzuceniem przez niego. Nastpn warstw lku by strach, e mog j za to odtrci rodzice. Pod tym pewnie odkrylibymy strach przed odrzuceniem przez Boga lub ycie, ale nie poszlimy a tak daleko. To brzmi jak analiza i atwo moe si ni sta, jeli dokonamy tego tylko na poziomie intelektu. Ale za pomoc swobodnego oddychania proces mylowy rozwija si bez zbytniego udziau intelektu i staje si bardzo intuicyjny. Nie jestemy zwykle zdolni do dowiadczania pierwotnej emocji, jak jest lk przed separacj. Kady lk, ktrego dzi dowiadczamy, jest powtrzeniem lkw z dziecistwa, ktrymi w owym czasie nikt si odpowiednio nie zaj i dlatego je stumilimy. Nauczylimy si take tumi je znowu, gdy wyjd na powierzchni przez wtrne emocje, takie jak gniew, poczucie winy itd. Te wtrne emocje stay si automatycznymi reakcjami na lk, inaczej mwic, reakcjami uwarunkowanymi. Wielkie nieporozumienie dotyczce tego systemu polega na tym, e ludzie prbuj zaakceptowa sytuacj lub swoje uczucia, zanim naprawd je rozpoznaj.

By to zrozumie, trzeba sobie zda spraw, e oprcz lku wszystkie nasze emocje, takie jak gniew, poczucie winy, zazdro itd., nie s prawdziwymi uczuciami, lecz tylko reakcjami na lk. Te reakcje s rezultatem myli, e znajdujemy si w jakim fizycznym lub emocjonalnym niebezpieczestwie. Myli takie czsto s automatyczne i natychmiastowe. Innymi sowy, nie musimy rozglda si wok, by stwierdzi, czy jestemy w niebezpieczestwie, czy nie. Hormony same si w nas burz (mwilimy o tym w poprzednich rozdziaach). Poniewa w ogle nie mamy kontaktu ze swym lkiem (przed odrzuceniem, mierci, separacj), tworzymy nawyk odpowiadania na przykre sytuacje takimi reakcjami, jak gniew, poczucie winy itd. Czy naprawd potrafisz zaakceptowa swj gniew w momencie, gdy si gniewasz? A swoje zazdroci, poczucie winy itp.? Ludzie, ktrzy twierdz, e potrafi, nie s prawdopodobnie w kontakcie ze sob. Akceptacj tych reakcji lub niepodanych sytuacji mona osign tylko przez stumienie uczu lub szukanie zewntrznych rozwiza swych problemw. Jak mona a k c e p t o w a i o s d z a jednoczenie? To niemoliwe. ZJAWISKO ZNANE JAKO FASZYWA INTEGRACJA Nie moemy zaakceptowa ani swych reakcji, ani sytuacji, dopki nie odkryjemy lku utajonego pod reakcj na sytuacj. To taka ulga, gdy stwierdzimy, e nie musimy akceptowa swego gniewu. Akceptacja oznacza danie sobie przyzwolenia na kade uczucie. Oddychaj w nie, a oddech rozwinie wiadomo tego uczucia. Poszerzona wiadomo pozwoli nam wykroczy poza uwarunkowane reakcje, a inaczej mwic, wtrne emocje, i dotrze do jedynej prawdziwej emocji pod spodem do naszego lku. Nastpnie pozwlmy sobie by wystraszeni. Jest to o wiele atwiejsze, poniewa wszyscy nasi blini czuj lk. Przebywajc z uczuciem lku i pozwalajc sobie go czu, dojdziemy do tego, co si naprawd za tym wszystkim kryje do e k s t a z y. Lk jest te, oczywicie, osdem, jak kada inna reakcja (osdem, e jestemy w niebezpieczestwie). Ale poniewa kada komrka ciaa jest silnie zaprogramowana przez syndrom ucieczki lub walki, lk jest czym wicej ni osdem. Jest naszym obecnym stanem istnienia. Ale bdc raczej stanem wiadomoci ni osdem, Jest atwiejszy do zaakceptowania ni nasze inne nawykowe reakcje. Dlatego posumy si swoim lkiem, aby si od niego uwolni. Nasi ministrowie wiedz, e, uwiadamiajc sobie w peni swj lk, pozbywamy si ich. Dlatego stworzyli tak wiele mechanizmw obronnych, aby utrzyma lk w podwiadomoci.

Jeli nic nie wyniesiesz z tej ksiki oprcz zrozumienia tego faktu, to i tak uzyskasz wgld w swj proces rozwoju, ktry jest wart tysica warsztatw i ksiek o samodoskonaleniu. Poznasz sposb, ktry zaprowadzi ci w gb twojej duszy, by mg dowiadczy, kim naprawd jeste, a tym samym przywiedzie ci ku cakowitej wolnoci. Dlatego mwimy, e integracja jest rezultatem, a nie celem. Naszym zadaniem jest akceptacja lku; gdy j osigniemy, zawsze nastpi po niej integracja. Akceptowa to nie tylko by biernym obserwatorem ycia i nie bra w nim udziau. Rezygnacja z uczestnictwa nie jest yciem; jest upieniem i ogldaniem, jak yj inni. Jest brakiem kontaktu z yciem, co oznacza take brak poczenia ze swymi uczuciami, mylami i zachowaniami. Prawdziwa akceptacja polega na zrelaksowanym wstpieniu w strumie ycia z ca wiadomoci swych zachowa, myli, a szczeglnie swych uczu, bez utosamiania si z nimi i gubienia si w nich. Innymi sowy, bierzesz udzia w wiecie, bdc cakowicie wolnym od jego iluzji i smutkw. A wic co naprawd znaczy wiadomo serca? Oznacza pozwolenie sobie na odczuwanie swoich lkw. Wikszo ludzi wyobraa sobie, e ich ukryte lki mog ich zrani, gdy wyjd na powierzchni. Otwrz swoje serce i poczuj swj lk, a dokonasz najbardziej zdumiewajcego odkrycia w yciu. Pod lkiem kryje si mio, prawdziwa mio i prawdziwe wspczucie. O tym wanie mwi wiadomo serca. Jeli obserwujesz swoje lki i po krtkim czasie nie stajesz si szczliwy, oznacza to, e, w rzeczywistoci, wcale ich nie obserwowae i nie bye wiadomy. Oznacza to, e utosamie si ze swymi uczuciami i musisz wrci do ich obserwowania, tym razem bez adnych przywiza. Kiedy naprawd je zobaczysz i zaakceptujesz, integracja z pewnoci nastpi.

Rozdzia czternasty Zrelaksuj si i uwolnij (nie prbuj zatrzyma biegu rzeki) DLACZEGO LUDZIE TAK BARDZO SI STARAJ? Zauwaye pewnie, e ludzie cigle o co zabiegaj wci usiuj co zmieni, wszystko uoy na waciwym miejscu, udoskonali swoje ycie, wyleczy si z chorb, rozwiza problemy, poprawi stosunki z innymi, zmieni innych ludzi, osign sukces itd. Prawie wszyscy otrzymalimy w dziecistwie nastpujc informacj: "Jeli ci si co nie udaje, musisz bardziej si stara".

Ale czy zauwaye, e im bardziej si staramy, tym wikszy czujemy opr i tym trudniej nam si yje? By moe jest tak dlatego, e prbujemy zmieni zewntrzny wiat, zanim go zrozumiemy. Gdybymy rozumieli go lepiej, zmienialibymy raczej swj punkt widzenia. Staranie si o to, by zmieni wiat tak, aby nam odpowiada, przypomina malowanie domu z zewntrz i oczekiwanie, e zmieni si gocinny pokj. Takie sowa, jak "staranie si" lub "usiowanie", s czci naszego problemu. Obserwujc ludzi, widz, e s tak zajci "staraniem si" o sukces i powodzenie, i nie maj czasu si nimi cieszy. Cigle "usiuj" zmieni siebie, uwolni si od nie chcianych zachowa i w rezultacie nic si nie zmienia. Wszdzie mona dostrzec, jak ludzie "staraj" si zmieni swoje ciao, wyglda adniej lub zdrowiej, "staraj" si ulepszy swoje ycie i nic si nie wydarza. Wiesz, dlaczego? Poniewa stosuj rozwizania niezgodne ze swoj Prawdziw Natur. To tylko wzmacnia problem, od ktrego tak bardzo chc si uwolni. Po gbszym zastanowieniu zapewne zrozumielibymy, e to brak akceptacji siebie i naszej rzeczywistoci zaprzga nas do tego niewiadomego, rozpdzonego kieratu. Kto chce si pozby nadwagi decyduje si na diet i ustala program odchudzajcy. Po pewnym czasie, straciwszy kilka kilogramw, porzuca diet i wiczenia i wraca do poprzedniej wagi. Dlaczego? Ta osoba nie zaja si emocjonaln treci swojej wiadomoci, czyli nie zacza od poznania przyczyn swej nadwagi. Wiele systemw uzdrawiania stara si wyleczy chorob, lecz nie zajmuje si emocjami, stanowicymi jej podoe. Dlatego usunity rak czsto powraca po kilku latach. Nie zajto si uczuciami i mylami o yciu. Leczenie bardzo si wyspecjalizowao medycyna jest dla ciaa, psychologia dla umysu, a religia dla ducha. Kada z nich stara si naprawi sytacj postrzegan jako niepodan. Staranie si jest bardzo nienaturalne. Natura w ogle si nie stara. Nie ma w niej adnego wysiku. ycie dzieje si samo, zgodnie z uniwersalnym prawem. Jest jak oddychanie. Natura tak to urzdzia, bymy mogli swobodnie oddycha, nigdy nie przerywajc naturalnego przepywu siy yciowej powietrza (Chi). To my stworzylimy swoje problemy, zakcajc rytm kosmicznego oddychania przez ustanowienie nienaturalnych podziaw midzy Bogiem, natur a ludzkoci. Dezintegracja i brak rwnowagi doprowadziy do stworzenia nienaturalnych granic midzy intelektem, emocjami, ciaem i duchem, a granice te s podtrzymywane przez intelektualne osdzanie, negatywne emocje i niewiadome kontrolowanie fizycznego oddechu. Teraz s t a r a m y s i rozwiza swoje problemy, znowu uywajc wysiku, ktry przecie by przyczyn caej tej dysharmonii.

P.D. Uspieski, ucze Gurdijewa, napisa powie pod tytuem "Dziwne ycie Iwana Osokina". Iwan jest czowiekiem bardzo niezadowolonym ze swego ycia. Udaje si na konsultacje do maga. Prosi go o cofnicie czasu i szans ycia na nowo. Jest pewien, e za drugim razem bdzie y inaczej. Mag ostrzega go, e to nie przyniesie spodziewanych rezultatw, e znowu powtrzy te same bdy. Iwan protestuje, a wic mag cofa zegar o dwanacie lat. Mimo najlepszych intencji Iwan znowu kreuje te same katastrofy i nieszczcia, co przedtem. Po latach peen niedowierzania Iwan powraca do maga i pyta, dlaczego by tak bezsilny i nie potrafi zmieni adnej z powtarzajcych si w nowym yciu sytuacji. Mag wyjani, e aby zmieniy si sytuacje, sam Iwan musi si zmieni. Nie chodzi o to, aby sta si inny bd stara si zmieni sytuacje, lecz o to, by pozwoli yciu i swojej osobowoci by takimi, jakie s. Gdyby zaakceptowa siebie i swoje ycie, wszystko zmienioby si samoistnie, jak za dotkniciem czarodziejskiej rdki. Brak akceptacji swego ycia sprawi, e Iwan powtrzy wszystko to, co byo przedtem. PRZESANIE TAO Taoizm oznacza "Drog" i stworzony zosta przez Lao-tse, a pniej rozwinity przez jego ucznia, Chuang-tse. Tao uczy, e ycie jest cigym przepywem naturalnej i spontanicznej zmiany i stawianie mu oporu, prby wprowadzania w nim zmian prowadz do smutku i nieszczcia. Harmonia i rwnowaga powstaj wwczas, gdy pozwalamy na to, by ycie samo nas nioso. Tao mwi: "G nie musi si kpa, by sta si bia, ani ty nie musisz niczego robi, tylko by sob". Na co zdadz si materialne bogactwa, wadza i uznanie? Wane s tylko dla czowieka pustego, podczas gdy Tao szuka jedynie wewntrznych bogactw cichego zadowolenia z rzeczywistoci takiej, jaka ona jest. Takie bogactwo nigdy nie traci blasku ani nie mona go ukra. Mona je rozdawa, a ono pozostaje u rozdajcego. Taki jest sekret Tao. Zapracowany biznesmen pewnie zaprotestuje i powie, e musi co robi, e nie moe siedzie z zaoonymi rkami i czeka, a ycie do niego przyjdzie i co si wydarzy. Odpowied Tao brzmiaaby chyba tak: ycie zawsze si dzieje i nie potrzebuje naszego wysiku do zachowania swej cigoci. Nasza niewiadoma ingerencja hamuje naturalny przepyw ycia, natomiast pokojowa koegzystencja z yciem jest wielkim wkadem w jego naturalny przepyw. Impulsywnie walczc o osignicie jakiego celu, manipulujc natur, kontrolujc ludzi i starajc si rozwiza problemy, stwarzamy tylko wicej problemw. Zrelaksujmy si i nie bjmy braku natychmiastowych odpowiedzi i gotowych rozwiza. "Pracowanie" nad yciem jest jak prba zatrzymania rzeki. Jestemy tym, kim jestemy, a nie tym, co robimy.

SZTUKA RELAKSU Relaks jest stanem fizycznego, umysowego i emocjonalnego wyciszenia. Jest to wewntrzny pokj, o jakim mwi mistycy. To nieobecno stresu i intensywnej emocjonalnoci. By co stumi, konieczne jest napicie. Ludzie o wysokim poziomie napicia i stresu s zawsze zmczeni, poniewa cigle spalaj swoj cenn energi. Pewien stopie napicia jest potrzebny, gdy spacerujemy lub wykonujemy jakiekolwiek inne ruchy. Nawet siedzenie w wygodnym fotelu wymaga pracy wielu mini, ktre nas podtrzymuj. Bez takiego napicia bylibymy jak galareta. Niestety, wikszo z nas wkada o wiele wicej wysiku ni trzeba, by co zrobi, a nawet by siedzie spokojnie. Dlatego bezcelowo zuywamy sw energi. Trzeba sobie zda spraw z tego, e napicia w ciele powoduj due spalanie energii. Natomiast, gdy jestemy zrelaksowani, gromadzimy energi. Pewien stopie napicia jest naturalny, ale nie moe by zbyt duy. Gdy czujemy si le przez cay czas lub gdy nic nie czujemy, moemy by pewni, e nasza wiadomo ciaa jest stumiona i jest w nas zbyt duo stresu. Fizyczna reakcja na stres zwizana jest z natychmiastow, automatyczn reakcj lku, wynikajc z syndromu ucieczki lub walki, ktry omawialimy wczeniej. W dawnych czasach syndrom ucieczki lub walki wyzwalay w nas dzikie zwierzta lub ywioy; dzi wyzwalaj go nasze osdy dotyczce zdarze, siebie lub innych ludzi. Cho reakcja ucieczki lub walki bya kiedy waciw odpowiedzi na niebezpieczestwo, dzisiaj, w normalnych warunkach, ni nie jest. Fizyczny stres nie jest szkodliwy, jeli ciao sobie z nim radzi, tzn. jeli potrafi na bieco uwalnia napicia. Ale nadmierna akumulacja stresu powoduje przecienie organizmu. Ze odywianie si, brak ruchu, a przede wszystkim nasze negatywne, zwizane z lkiem osdy zabijaj nasz ywotno i ograniczaj wiadomo. Moemy nie by wiadomi pewnych czci ciaa, ktre s napite, poniewa znajduje si w nich stumiona energia utworzona przez pene lku myli. Doszo do tego, gdy wycofalimy energi z jakiego dowiadczenia, osdzajc je jako nieprzyjemne. Prawdopodnie ylimy w napiciu tak dugo, e jestemy go niewiadomi, nawet wtedy, gdy powstaje. Ale na pewno jestemy wiadomi swego niespokojnego umysu. A w umyle i w naszych nawykowych sposobach mylenia tkwi przyczyna stresu. Jeli mamy niespokojny umys, bdziemy mie zestresowane ciao. Moemy zaraz sprawdzi wpyw umysu na ciao, robic may eksperyment. Otwrz i zamknij kilka razy rk. Teraz poprzebieraj palcami. To byo atwe, prawda? Byo atwe, bo wiedziae, e potrafisz to zrobi. Minie ciaa odpowiedz na kad mentaln instrukcj, pod warunkiem, e wierzymy, i odpowiedz.

Poniewa pracujemy tutaj, opierajc si gwnie na praktyce, a dopiero pniej na teorii, przejdmy do dalszej czci eksperymentu i dajmy umysowi instrukcj dotyczc relaksu. Przeczytaj kilka razy nastpny paragraf, potem od ksik i mentalnie poinstruuj ciao, by odpowiedziao na nastpujce polecenie: "Cae moje ciao, od gowy po czubki palcw, jest w stanie cakowitego relaksu. Uwalniam wszelkie napicia i pozwalam sobie na gbokie odprenie. Moje ciao gromadzi i odwiea sw energi. Czuj si dobrze, zdrowo i wieo". Jak si czujesz? Jeli odpowiedziae na to polecenie, prawdopodobnie przestae by wiadomy swego ciaa. Cakowity relaks wanie na tym polega. Osigamy go, gdy stajemy si czystym, swobodnie pyncym umysem. Jelijeszcze jestemy wiadomi rnych czci ciaa, oznacza, to, e nie zrelaksowalimy si w peni. Ale jest rnica pomidzy niewiadomoci ciaa w relaksie a niewiadomoci ciaa w stresie. Brak poczucia ciaa z powodu stresu idzie w parze z niespokojnym umysem. W stanie odprenia natomiast dowiadczamy przekroczenia ciaa i umysu i wejcia na gbsze poziomy wiadomoci; pozwala na to uwolnienie si od stresu. wiczenie to jest jeszcze skuteczniejsze, jeli samoobserwacj wykonasz wraz z dwudziestoma oddechami poczonymi (zob. Dodatek II), po czym poprosisz kogo, aby przeczyta ci podan wyej afirmacj relaksacyjn. Gdy nasz umys si zrelaksuje, szybko odpry si take nasze ciao, poniewa odzwierciedla ono stan umysu. Jeli umys jest spity, ciao jest take napite. Zilustrujemy to przykadem: Wyobramy sobie, e stoimy na krawdzi bardzo wysokiej i stromej ciany skalnej. Przypumy, e si wychylamy, aby popatrze na znajdujc si u podna dolin. Nagle tracimy rwnowag i spadamy. Gdy sobie to wyobraamy, nasze ciao prawdopodobnie zaczyna si napina. Podobnie si stanie, gdy pomylimy o jakiej trudnej sytuacji yciowej, takiej Jak poar naszego domu lub wypadek bliskiej osoby. Martwienie si jest jednym z najwikszych "producentw" stresu na wiecie. Gdy pomylimy o zjedzeniu kwanej cytryny, wykrzywia nam si buzia. Eksperymenty z autosugesti dowiody, e karmic umys pozytywnymi lub negatywnymi wzorcami mylowymi, wywoujemy podobne rezultaty w ciele. Zatem odczucia fizjologiczne s reakcj na nasze myli. Z tego wniosek, e niemoliwy jest fizyczny relaks przy napitym umyle. Czy rozumiesz ju zwizek midzy osdzaniem a reakcjami emocjonalno-fizycznymi? Zwykle nawet tylko czytajc medytacj przygotowujc do relaksu, ju si automatycznie odpramy, poniewa mylimy o relaksie. Podobnie, mylc cigle o swoich problemach, sprawiamy, e umys staje si spity, a ciao zawsze czujne i jakby gotowe do ataku.

Bez przerwy wczamy, mniej lub bardziej, swj mechanizm walki lub ucieczki, a to okrada nas z twrczej energii. Praktykujc relaks w codziennym yciu, zyskujemy tak wiele energii, e coraz lepiej radzimy sobie ze swymi problemami. By bardziej si zrelaksowa, musimy rozwin "wiadomo relaksacji". Oznacza to jak najwnikliwsze uwiadomienie sobie swoich napi i napi w innych ludziach. "wiadomo relaksacji" polega na umysowym i fizycznym odpreniu si za kadym razem, kiedy o tym pomylimy. Jestemy te wiadomi myli i zachowa sprzyjajcych lub nie sprzyjajcych odpreniu. Przyjrzyjmy si, w jaki sposb pracujemy, spacerujemy, mwimy. Czsto, na przykad, chwytamy zbyt mocno dugopis lub inne narzdzie, zuywajc na to wicej energii ni trzeba. Bdmy wiadomi i zawsze pytajmy siebie, czy dan czynno wykonujemy w stanie napicia, czy odprenia. Zwikszona wiadomo prowadzi do przebudzenia ciaa ku radoci i przyjemnoci. Jedzc, czekajc na autobus, mylc, czytajc, we kilka gbokich oddechw i z r e l a k s u j s i . Obszarem, na ktrym najszybciej wida napicie, jest twarz. Przyjrzyj si jej teraz. Czy masz zacinit szczk? Czy zmarszczye czoo w napiciu koncentracji? Nawyk marszczenia czoa moe wzmacnia napicie umysu. Gdy si zrelaksujemy, problemy zamieniaj si w interesujce szans. cignij teraz twarz i po kilku sekundach wygad j. Zrb to kilka razy i, zanim przejdziesz do dalszego czytania, upewnij si, e twoja twarz jest gadka i odprona. Zanim przewrcisz t kartk, sprawd znowu minie twarzy. Czy z powrotem si nie napiy? Uwano na stan naszej twarzy jest niezwykle istotna, poniewa odprenie twarzy jest wielkim krokiem do odprenia w ogle. Umiechnita twarz zwykle wiadczy o odpronym ciele. Ludzie napici podchodz do nowych lekcji z caym napiciem, na jakie ich sta. "Musz teraz koniecznie nauczy si relaksowa" mwi sobie z zacinit szczk. RELAKS JEST WYZWOLENIEM SI OD WSZELKIEGO WYSIKU. NIE JEST CZYM, CO ROBISZ, ALE RACZEJ CZYM, CZEGO NIE ROBISZ. I JEST TO NAJWANIEJSZA RZECZ, KTR TRZEBA ZROZUMIE. JELI NAPRAWD CHCEMY SI ZRELAKSOWA. Przesta napina minie. Jeli jestemy spostrzegawczy, moemy wiele skorzysta z obserwacji napitych ludzi. Czy siedzimy w autobusie, czy w parku, na przyjciu czy na zebraniu, moemy uwanie przyglda si innym. Nie musimy daleko szuka oznak stresu.

Wszdzie peno twarzy z marsem na czole, twarzy wykrzywionych w sprzeczkach, spitych cia kobiet wrzeszczcych na dzieci, sztywnych cia ludzi, ktrych wanie skrytykowano lub ktrzy czuj si zagroeni. S to wszystko oznaki stumionego napicia. W czasie swych obserwacji sprawdzaj, czy twoje wasne ciao jest zrelaksowane. Przygldaj si take ludziom, ktrzy s zawsze odpreni. Charakteryzuj si zwykle swobod ruchu i rwnowag. S optymistyczni, pogodni i przyjanie nastawieni nawet do obcych. Wszyscy przeywamy okresy niepokoju, ale ci, ktrzy s cigle w stanie napicia z byle powodu, starzej si szybciej, czciej choruj i nie maj adnej przyjemnoci z ycia. Biznesmen, ktry nagle umar w wieku 40 lub 50 lat, by prawdopodobnie ofiar stresu. Nigdy nie byo takiej potrzeby rozumienia i praktykowania sztuki r e l a k s u, jak w dzisiejszych, napitych czasach. Jedn z gwnych korzyci samoobserwacji i integracji oddechem jest relaks. Gdy odkryjemy i oczycimy negatywne wzorce energii, odprenie przychodzi naturalnie i automatycznie. Nie potrzebujemy nawet uczy si relaksacji. Musimy po prostu oduczy si negatywnoc i przesta negatywnie osdza doskonao. Gdy zaczynamy si budzi i zdawa sobie spraw, e wszystko jest doskonae, dostrzegamy, e pragnienie zmiany czegokolwiek prowadzi tylko do braku rwnowagi i harmonii w caym systemie. Stawiajc czemu opr, obdarzamy to si, zwykle kosztem wasnej mocy. Na tym polega "oddawanie swojej siy" i sens znanych sw: "Nie sprzeciwiajcie si zu". Zawsze wzmacniamy swj lk, gdy usiujemy go stumi. Zawsze dodajemy siy ministrom, gdy z nimi walczymy lub stawiamy im opr. Mdro Wschodu uczy, i podanie za swoim wrogiem sprawia, e stajesz si z nim jednym, a wic wrg znika. Jak poradzi sobie ze zem? Nie przez walk, lecz przez zrozumienie go. Rozumiejc, zdajemy sobie spraw, e nie ma za, nie byo za i nie bdzie za. Zo jest po prostu lkiem, ktry puszy si i udaje, e jest prawdziwy i rzeczywisty. To wszystko jest takie wyczerpujce. Gdy wyrzekamy si czego, przywizujemy si do tego, a potem usiujemy to zwalczy stwarza to sytuacj "podwjnego uzalenienia". Czy kiedykolwiek prbowae poci? W czasie moich postw ju drugiego dnia wszdzie widz jedzenie. Patrz w jak ksik, a tam jedzenie. Myl bez przerwy o jedzeniu, czuj je wszdzie. Pojawia si wewntrzny konflikt: chc, a jednoczenie nie chc. To samo z rzucaniem palenia. Czowiek nie myli o niczym innym, tylko o zapaleniu papierosa. Jako byy palacz zauwayem, e wikszo byych palaczy nie toleruje palaczy. Dlaczego? Poniewa wyrzekajc si tego naogu, stumilimy jak cz siebie, ktra pragnie zapali. Prawdopodobnie popadlimy w inne uzalenienie, na przykad od zdrowej ywnoci lub wicze fizycznych. To samo dzieje si z wyrzeczeniami, ktre nie przyszy nam naturalnie, lecz narzucilimy je sobie lub inni nam je narzucili.

Wyrzekamy si pienidzy, poniewa Biblia mwi, e zdobdziemy ycie wieczne, gdy wyrzekniemy si dbr materialnych. Gdy pojawi si pragnienie posiadania czego materialnego, tumimy je, bo chcemy by uduchowieni. Kiedy bylimy uzalenieni od materii, a teraz jestemy uzalenieni od ducha. Jest to moe szlachetniejsze uzalenienie, lepiej wyglda w oczach innych, ale jestemy uwizieni tak samo jak przedtem. Wyrzeczenie powoduje konflikty, wewntrzne walki toczce si latami, dopki nasz organizm nie krzyknie "dosy" i nie zmoe nas jaka choroba. Ale czy wyrzeczenie nie jest form uczenia si samodyscypliny?" Samodyscypliny uczymy si wiadomie przez poznawanie siebie, a nie przez mechaniczne narzucanie sobie jakich regu. Integracja zdarza si w naturalny sposb, gdy porzucimy wewntrzne zamieszanie i konflikty. Integracja pojawia si dziki akceptacji wszystkiego takim, jakie jest, i zrozumieniu, e jest doskonae takie, jakie jest. Tak trudno nam porzuci naogi i uzalenienia, poniewa cigle walczymy przeciwko nim. Zrelaksuj si i pozwl im by. Gdy rzeczy uo si w doskona harmoni, uzalenienia same odejd, bez walki i uywania siy woli. Zrelaksuj si i przesta tak bardzo si stara. Pewien czowiek chcia sta si owiecony i wyruszy na poszukiwanie mistrza. Znalaz go i mistrz uczy go medytacji. Po jakim czasie powiedzia swemu nauczycielowi, e medytacja przynosi efekty, bo zrozumia, co to jest ego. Nauczyciel nie wyglda na zachwyconego, co zdziwio ucznia, ale poszed dalej medytowa. Znowu upyn jaki czas i pochwali si mistrzowi, e jest w kontakcie ze swoim prawdziwym ja i dowiadcza ekstazy. Znowu nie zrobio to wielkiego wraenia na nauczycielu, ale ucze kontynuowa swoj praktyk. Po duszym czasie powiedzia nauczycielowi, e nie tylko odnalaz siebie, ale poczu si poczony ze wszystkimi formami ycia, take z Bogiem. Nauczyciel znowu nie by poruszony. A wic ucze usiad w milczeniu, zastanawiajc si, co jeszcze moe zrobi, aby otrzyma jaki znak uznania od swego nauczyciela za wszystko, co zrobi. Siedzia tak przez lata i nie mg znale odpowiedzi. Potem pojawio si w nim jakie nowe uczucie i nauczyciel natychmiast to wyczu. Zapyta go: Co ci teraz owiecio? Ucze odpowiedzia: A jakie to ma znaczenie? Siedz sobie tutaj i dobrze mi. Nauczyciel podskoczy i zawoa radonie: Wreszcie zrozumiae! Podczas prawdziwego relaksu nie ma miejsca na trosk o rezultaty, ale nie ma on te nic wsplnego z obojtnoci i otpieniem. Przeciwnie, stajemy si wtedy uwani. Uwano jest wspodczuwaniem, wraliwoci na uczucia, nadzieje i marzenia innych ludzi, a take na nasze wasne. Nie rzdz nami lki, uzaleniajce nas od rezultatw. Kady rezultat bdzie doskonay, nawet jeli nadal pozostaniemy przy swoich preferencjach.

Jeli nie pojawi si upragniony efekt, nie popsuje nam to dobrego samopoczucia, bo wiemy, e uksztatowaa si nowa sytuacja, ktra daje nam okazj do rozwoju. Prawdziwa relaksacja to przyzwolenie, by ycie nas nioso; my nie musimy nim kierowa. Ograniczajca wszystko pogo nie przyspieszya biegu Ziemi ani osignicia tego czy owego celu. Rezygnacja z kontroli nie spowodowaa katastrofy, jak sobie wyobraalimy, ale znacznie uprzyjemnia nasz podr. Przedtem mylelimy, e musimy zawsze wszystko kontrolowa, ale teraz wiemy, e porzucajc kontrol, zaczlimy panowa nad swoim yciem. Kontrola zawsze oznacza, napicie, wyczerpanie i marnowanie energii. Panowanie nad swym yciem nie wymaga wysiku, jest bezstresowe i przyjemne. Zapytaj siebie: "Co by si najgorszego stao, gdybym zrezygnowa z kontrolowania?". Zamknij oczy i przemyl to. Wiele osb twierdzio, e w czasie tego wiczenia nachodziy je myli w rodzaju: "Babym si, e nn bd mnie kontrolowa i manipulowa mn; babym si utraty kontroli nad emocjami, ranienia innych ludzi, utraty wszystkich swoich pienidzy; babym si, e zwariuj, zostan skrzywdzony, odrzucony, e zrobi z siebie idiot" itd. Zauwamy, e pod wszystkimi tymi stwierdzeniami kryje si lk: lk przed blem lub przed utrat czego. Lku tego dowiadczylimy po raz pierwszy przy narodzinach. Trauma narodzin polega na tym, e pomylelimy wtedy, i moemy umrze i tylko kontrola zapewni nam bezpieczestwo w przyszoci. Nic dziwnego, e tyle wysiku wkadamy w kontrolowanie siebie, innych i sytuacji. Wszyscy mamy ten problem, a to nie pozwala nam dowiadczy wolnoci, jak daje ufno. Kluczem do relaksu jest ufno. Ufno, e jestemy bezpieczni i e nie ma takiej naturalnej siy we wszechwiecie, ktra by moga nas zrani. Ufno, e przepyw energii w naszym ciele jest bezpieczny i uzdrawia nas. Ufno, e to nasz umys tworzy dowiadczenia w ciele i w naszej mocy jest uleczenie wszelkich dawnych urazw. Ufno, e urodzilimy si po to, by si cieszy, a nie po to, by cierpie; e za caym tym blem i cierpieniem kryje si nasze prawdziwe dziedzictwo ekstaza. Ufno, e czowiek praktykujcy integracj oddechem, ktry sam przez to wszystko przeszed, pomoe nam, tak jak pomg innym. Jeli przetrwalimy nasze narodziny, przetrwamy nasze ponowne narodziny (rebirth) i narodzimy si na nowo. Co nam mwi prawda o wiecie? e jest bezpieczny i wypeniony mioci. Musimy mu tylko zaufa, a im bardziej ufamy, tym mocniej dowiadczamy, jak bardzo jest bezpieczny.

Rezultatem braku ufnoci jest zawsze brak poczucia bezpieczestwa i wsparcia w cakowicie bezpiecznym i wspierajcym nas wiecie, tak jak to byo w przypadku czowieka, ktry chcia si cieszy wspania parad ycia, ale bez przerwy koncentrowa uwag na chwiejnej platformie, na ktrej sta, i cigle si obawia, e platforma runie. I potem ta platforma rnych jego wierze i przekona rzeczywicie si zawalia, a on spad na solidny grunt rzeczywistoci, znajdujcy si centymetr niej. Nie mg przedtem dostrzec rzeczywistoci i jej bliskoci, poniewa przykry t rzeczywisto platform swych przekona i swego uwarunkowania. Zaufaj yciu, a ono zaufa ci na tyle, aby obdarzy ci cakowitym bezpieczestwem i mioci. Ralph Waldo Emerson w swoim eseju Spritual Laws napisa: Troch uwanoci na to, co si dzieje dookoa, uwiadomioby nam, e wydarzeniami rzdzi prawo wysze ni prawa naszej woli; e nasze bolesne wysiki s niepotrzebne i bezowocne; e tylko w swym prostym, spontanicznym i atwym dziaaniu jestemy silni... Wejd w strumie mocy i mdroci, oywiajcy wszystko, co w nim pynie, a bez adnego wysiku znajdziesz si w prawdzie i doskonaym zadowoleniu. Prawdziwy relaks polega na przemiennoci dziaania i odpoczynku. Zmiana jednego na drugie jest tak samo wana, jak pozostawanie przez jaki czas przy jednym lub drugim. Nic-nierobienie przez cay czas prowadzi do stagnacji, a z kolei nieustanne dziaanie powoduje w kocu skrajne wyczerpanie. To samo dotyczy studiw. Rwnowag mona uzyska dziki rozkoszowaniu si wieloma aspektami ycia; zaburza j nadmierne oddawanie si tylko jednej lub dwu jego stronom. Jeli koncentrujemy si tylko na zdobywaniu wiedzy i jasnoci, atwo moemy zapomnie o yciu rodzinnym, ktre jest rwnie wane. Spacer, zabawa z kotem mog by tak samo owiecajce, jak najgbsza medytacja lub sesja oddechowa. Fanatyzm lub przesadnie powane traktowanie jakiej sprawy jest jeszcze jedn puapk. Nadmierne pochonicie studiami prowadzi do braku rwnowagi i moe upi nas o wiele mocniej, ni sobie wyobraamy. Znajd czas na herbat i ciastko. Od na chwil swoje ksiki i zajcia, by mg powrci do nich odwieony i natchniony. Zrelaksuj si i czerp rado z podry w gb siebie. RELAKSACJA W CYKLU WOLNOCI Wyobra sobie, co by si stao, gdyby cakowicie zaakceptowa swoje uczucia zwizane z tak zwan z lub przykr sytuacj. Zauwa, e nie mwi o akceptacji sytuacji, lecz o akceptacji odnoszcych si do niej uczu. Tak, poczuby si fizycznie odprony. Cl, ktrzy uczyli si, jak sobie radzi ze stresem, wiedz, e jedynym sposobem na pozbycie si fizycznego napicia jest cakowite rozlunienie ciaa. Nikt nie wymyli lepszego sposobu.

Medytacja, joga, masa i inne techniki s tak skuteczne dlatego, e rozluniaj wszystkie minie i w ten sposb rozadowuj stres. Sugerowanie spitej osobie "postaraj si zrelaksowa" jest niezbyt mdre, poniewa relaks nie polega na staraniu si, eby co zrobi, lecz na zaprzestaniu robienia czegokolwiek. Odprenie przychodzi w sposb naturalny, gdy przestaniemy stawia opr czy pozbdziemy si chci wprowadzania zmian. Cykl wolnoci powsta dziki obserwowaniu natury i tak charakterystycznego dla niej "niestarania si". Mona go nazwa ciek zaniechania prb. Wspania rzecz jest w nim to, e nie musimy zabiega, by si zdarzy. Jeli ten proces ci nie wychodzi, prawdopodobnie za bardzo si starasz. Po prostu si rozlunij i pozwl, by trwa. W tym ley cay nasz potencja. Moe to wyglda na zachcanie do biernej postawy w yciu po prostu pozwalanie mu, eby si nam zdarzao. A jednak jest wrcz przeciwnie. Samoobserwacja polega na cakowitym zaangaowaniu we wszystkie aspekty ycia; na wsptworzeniu z Zasad Twrcz, ale o rym powiemy szerzej pniej. Zanim zaczniemy panowa nad swoim yciem i by jego wsptwrcami, musimy sta si bardziej wiadomi. Stajemy si bardziej wiadomi dziki opanowaniu sztuki relaksacji. RELAKSACJA W SESJI INTEGRACJI ODDECHEM Omawialimy ju, w zwizku z zasad piciu elementw, wielkie znaczenie relaksacji. Trzeba te zrozumie, e integracja zdarza si o wiele szybciej, gdy jestemy cakowicie rozlunieni. Stan gbokiego relaksu jest warunkiem zintegrowania stumionego i wypartego materiau. Chcemy podkreli w tym miejscu, e nie chodzi o takie wyolbrzymienie materiau, i staje si on zbyt intensywny i przytaczajcy, lecz o zintegrowanie go na subtelniej szych poziomach wiadomoci. Wczesnym eksperymentom w pracy z oddechem towarzyszyy walka, bl i nadmierna ekspresja uczu. My kadziemy nacisk na pynno, poczucie komfortu, przyjemnoci i zabawy, a nie na cierpienie i walk. Gdy stumiony i wyparty materia ulega aktywacji, pojawia si czsto ch stawiania mu oporu i walki z nim. Tempo uwalniania si od stumie i uwarunkowa jest odwrotnie prorcjonalne do stopnia stawiania oporu caemu temu procesowi. Gdy czujemy w nim przestoje, powinnimy zapyta siebie: "Czy chc cierpie i walczy, czy si cieszy?". Zrelaksowanie si jest wielce pomocne, poniewa uwiadomienie sobie, e tkwi w nas stumiona energia, zaczyna si zwykle od rozpoznania obszaru ciaa, ktry jest napity i nie rozluniony. Jeli stawiamy opr procesowi, nie rozluniajc tego, co si pojawia, wdrujca przez ciao energia zaczyna wibrowa. Wibracje te, ktre s absolutnie nieszkodliwe, mog nas przestraszy, zwaszcza gdy nie czujemy si pewnie ze sob i z procesem.

Prbujc uwolni si od tych wibracji, zaczynamy "wypycha" wydech i to "uycie siy" intensyfikuje energi i moe spowodowa tyczk. Dowiadczenie intensywnego przypywu energii w ciele, ktre kiedy, w wyniku naszego zaprogramowania, stao si nieprzyjemne i niepokojce, moe nauczy nas wiele o ekstazie i relaksacji. Gdy stajemy si wiadomi swej emocjonalnej energii i przestajemy z ni walczy, symptomy znikaj i integrujemy jjako przyjemn. Uczymy si w ten sposb, e pod blem, napiciem i lkiem kryje si przyjemno i ekstaza. Moe jest to dobra nowina dla tych, ktrzy znaj tylko bl i lk. Wystarczy podda si kademu swemu dowiadczeniu, by je przekroczy i dozna radoci pyncej z ekstazy. Leonard Orr i Sondra Ray pisz w Rebirthing in the New Age. Rozlunij si wobec symptomu, tak aby mg odebra jego komunikat dotyczcy dziaania twego umysu. Nie obawiaj si go. Bl i lk to wysiek konieczny do trzymania si negatywnej myli. Za wszelkim blem i lkiem kryje si przyjemno, ktra jest fizyczn manifestacj metafizycznej mioci Boga. Wszelki bl i lk oraz wszystkie choroby s wynikiem stawiania oporu Boej mioci i mdroci na jakim poziomie rzeczywistoci. Przyjemno jest czym naturalnym. Wszystko inne jest nienaturalne. Jeli cakowicie poddamy si procesowi, nie tylko unikniemy przykrych dozna zwizanych z intensywn energi, ale take nauczymy si cigej obecnoci w swej wiadomoci, czyli przytomnoci i uwanoci w kadej chwili obecnej. Zrozumiemy wtedy, e kade dowiadczenie jest wielk przyjemnoci, czy jestemy tego wiadomi, czy te nie.

Rozdzia pitnasty Integracja Integracja to uczynienie caoci z oddzielonych czci, czyli w kontekcie naszych rozwaa cakowite uzdrowienie. Oddzielone czci s tymi obszarami naszego ycia, w ktrych cigle co nam nie wychodzi i ktre sprawiaj nam bl. Oddzielenie, separacja i wszystko, co jest przeciwiestwem integracji, nie jest niczym zym lub niewaciwym i wane jest, aby o tym pamita; chodzi tylko o to, e dezintegracja biegnie w kierunku przeciwnym do celu naszego ycia. Innymi sowy, oddzielone czci nas samych nie dziaaj w jednoci z pozosta czci naszej osobowoci, a przecie druyna pikarska, ktra nie potrafi si zgra w jeden harmonijnie dziaajcy zesp, rzadko zwycia.

Wydaje si, e integrowanie lub uzdrawianie jest pewn form aktywnoci (czynnoci). Nie jest. W istocie, aktywno blokuje inteligencj. Trzeba si po prostu rozluni i nic nie robi. Wtedy ustaje wysiek pozostawania przy jakim ograniczajcym przekonaniu lub niepodanym zachowaniu i jest tylko sama doskonao. Przyczyn emocjonalnego cierpienia jest zablokowana energia, powstaa w wyniku negatywnego osdzenia jakiego dowiadczenia. By poczu si dobrze, wycofujemy swoj wiadomo z obiektu gniewu, zranienia lub lku, a take z samych tych emocji. Innymi sowy, oddzielamy si od tego, co si dzieje, i w ten sposb tumimy i wypieramy dane dowiadczenie. Dokonujemy tego zarwno na poziomie umysu, jak i emocji. By doszo do tego na poziomie ciaa, czciowo wstrzymujemy oddech. Dlatego tak wane jest oddychanie; odwraca ono reakcj tumienia i wypierania i pozwala zintegrowa lk. Do integracji dochodzi wtedy, gdy pozwolimy sobie na pen wiadomo przeycia, ktre kiedy uznalimy za ze, niewaciwe lub bolesne, gdy zaakceptujemy je i zaczniemy czerpa z niego przyjemno. Wskutek integracji przestaje nas porusza negatywna sytuacja powtarzajca si w naszym yciu. Znika na zawsze. John jest modym czowiekiem, ktry kiedy bardzo przejmowa si tym, co myl o nim inni ludzie. Czu si gboko dotknity najdrobniejsz krytyk. Izolowao go to od innych, poniewa ze strachu przed odrzuceniem obawia si konfrontacji nawet z najbliszymi przyjacimi. Brakowao mu take umiejtnoci werbalnych i poczucia swej wartoci. Jako nastolatek by cigle krytykowany przez ojca; po siedmiu sesjach oddechowych zintegrowa to wspomnienie. Pniej opowiedzia mi, e w kilka dni po ostatniej sesji trzech kolegw z pracy krytykowao go za sposb wykonania pewnego zadania. Kiedy taka krytyka bardzo by go wzburzya. Teraz spokojnie odpowiedzia, e pewnie mgby zrobi niektre rzeczy lepiej, ale czuje, e w sumie dobrze speni swj obowizek. Bardzo si cieszy i by zadowolony ze swego nowego sposobu reagowania na krytyk, pozbawionego dawnego automatycznego odruchu lku i zoci. Ju mu nie przeszkadzao, e inni mog go postrzega negatywnie, poniewa mia wystarczajco duo wiadomoci i poczucia wasnej wartoci, by reagowa w nowy pozytywny sposb. Integracja zdarza si wwczas, kiedy nie stawiamyju oporu temu, co nas kiedy dotykao, czy bdzie to jaka yciowa sytuacja, jak u Johna, czy wzorzec energii manifestujcy si w ciele. Znikaj one albo zaczynaj nam sprawia przyjemno. Pena integracja przebiega w trzech etapach na trzech poziomach. Faktycznie, jest tylko jeden etap pena integracja siebie z Jednoci, wiadome zakoczenie oddzielenia si od Boga, ludzkoci i natury.

Ale takie pene owiecenie rzadko zdarza si od razu, po pierwszym etapie; doznajemy raczej kilku mniejszych owiece, ktre w kocu prowadz do cakowitej jednoci z Prawdziw Rzeczywistoci. Naszym zdaniem, trzy gwne etapy integracji s nastpujce: 1. Integracja wiadomego i podwiadomego umysu. 2. Integracja naszych trzech funkcji. 3. Integracja wiadomoci i Prawdziwego Ja. Gdy zaczniemy integrowa rne poziomy wiadomoci (wiadomy i podwiadomy umys), w naturalny sposb zintegruj si nasze trzy orodki: intelekt, emocje i ciao fizyczne. W miar postpu na tych dwch poziomach, samoistnie nastpuje integracja na trzecim poziomie. A wic rozpoczcie od pierwszego poziomu zaczyna proces na wszystkich poziomach, poniewa s one ze sob powizane. Jak powiedzielimy, s jednoci, ale oddzielilimy je w celu uatwienia obserwacji naszego postpu. Zaczynamy od podwiadomego umysu w sposb, ktry tu proponujemy (samoobserwacja i pi elementw), i jest to etap pierwszy. 1. INTEGRACJA WIADOMEGO I PODWIADOMEGO UMYSU Co to jest podwiadomo? Niektrzy psychologowie i inni myliciele okrelaj podwiadomo jako rezerwuar caej wewntrznej mocy. W rzeczywistoci, jest to rezerwuar wszelkich naszych iluzji. Faktycznie mwi oni o Prawdziwym Ja, ktre znajduje si "pod" podwiadomoci. To podwiadomo zakrywa nasz bosk esencj, blokujc jej przepyw, czynic wiadomo niewiadom i powodujc ignorancj. Podwiadomo zostaa stworzona do wykonywania zada w sposb automatyczny, tak aby nie obcia wiadomego umysu monotonnymi szczegami, takimi jak bicie serca czy oddychanie. Jest podobna do automatycznego pilota, przejmujcego pewne zadania po to, aby prawdziwy pilot mg myle i robi co innego. Niestety, naduylimy tego daru i zamiast nam uatwia ycie, podwiadomo trzyma nas w upieniu. Podwiadomy umys oznacza co, co jest "pod" i poza normalnym obszarem wiadomoci. Jestemy wiadomi swego wiadomego umysu, ale nie jestemy wiadomi swej podwiadomoci. Jest tak dlatego, e wraz z pierwszym aktem stumienia i wyparcia czego, wycofalimy swoj wiadomo z czci Stworzenia i w ten sposb oddzielilimy si od rzeczywistoci, tworzc "negatywn" podwiadomo. Ta cz podwiadomego umysu nie istniaa, dopki jej nie stworzylimy, negatywnie co osdzajc. Za kadym razem, gdy wycofujemy z czego wiadomo i co z niej wypieramy, powikszamy podwiadomy umys kosztem wiadomego. Odtrcajc rzeczywisto przez uznanie czego za nieprzyjemne i spychajc j do podwiadomoci, coraz bardziej ograniczamy nasz wiadomy umys.

O takiej "ciemnoci" mwi Nowy Testament. Wycofanie wiadomoci z jakiegokolwiek dowiadczenia, ktre oceniamy negatywnie, powoduje "osunicie" si wiadomoci w podwiadomo i ciemno. Gdy zaczynamy skupia si na sobie dziki rozmaitym technikom, takim jak: integracja oddechem, rebirthing, joga, medytacja itd., nasza esencja lub, inaczej, nieskoczona wewntrzna istota zaczyna si krystalizowa i wyraa siebie. Kiedy owa wewntrzna istota, czyli bezwarunkowa wewntrzna ekstaza, staje si wyraniejsza, zaczyna wywiera coraz wikszy wpyw na nasz zewntrzn istot. Podwiadomy umys symbolizowany jest w chrzecijastwie jako "grzech pierworodny". W Breoth of Life pisaem: RAJSKI GRD Symbolem doskonaoci jest w Biblii raj. Ogrd rajski jest pierworodnym wiadomym stanem jednoci z Absolutem, kiedy bylimy Jednym z ca wiadomoci. Jak napisano. Bg przykaza Adamowi (ludzkoci), by jad bez ogranicze z drzewa ycia i cieszy si bosk obfitoci. Jedzenie jest dowiadczaniem zewntrznego wiata fizycznego, a jednoczenie wewntrznego rda, a ycie i doskonao s naszym prawdziwym rdem. Bg take zabroni spoywania owocw z drzewa wiadomoci zego i dobrego (dualizm), chocia przyjemnie byo patrze na to drzewo. W jest symbolem tej czci naszej inteligencji (np. logiki), ktra chciaa by tak dobra jak Bg (wierzc w iluzj, e jest czym mniej ni Bg) i dlatego pragna dualistycznej wiedzy, a wic zagarnicia czci wszechwiata tylko dla siebie. Adam zjad owoc z drzewa wiadomoci zego i dobrego i stworzy pierwsze ego, ktre z kolei stworzyo dualistyczne mylenie, oparte na przeciwstawianiu dobra i za, rozrnianiu oraz wydawaniu sdw wartociujcych, i uznao d u a l i z m za rdo. Innymi sowy, Adam pomyla, e moe by dobry i zy, i to oddzielio ludzko od prawdziwego rda, czyli Boga, ktry jest poza takimi ograniczeniami. Jedno stao si wieloci i wszyscy jestemy czci tego przepywu. Ten "grzech pierworodny" polega na stworzeniu po raz pierwszy niewiadomoci czy podwiadomoci, poniewa wiadomo zostaa wycofana z rzeczywistoci (prawdy); symbolem tego jest wyrzucenie Szatana i jego aniow z nieba. W 1978 roku zapytaem swego nauczyciela, Michaela Freedmana, przeoonego Zakonu Kabalistw, czym waciwie jest podwiadomy umys. Michael by wybitnym psychologiem i mistykiem z 40-letnim dowiadczeniem w nauczaniu medytacji i rozwijania wiadomoci. Jego odpowied zaintrygowaa mnie na kilka lat. Powiedzia:

- Powiem ci tylko tyle, a ty sam si zastanw: bestia zwana podwiadomym umysem nie istnieje jako taka; istnieje tylko gbsza wiadomo. Pi lat zajo mi zrozumienie, e to ja tworz wasn podwiadomo, osdzajc co negatywnie, wypierajc to i w ten sposb odcinajc cz swojej wiadomoci, ktra staje si podwiadomoci lub niewiadomoci. Odkryem to dopiero wtedy, gdy w peni zdaem sobie spraw, e wszystkie moje myli s twrcze. Tworz swj wiat swoimi mylami, ktre ksztatuj moj percepcj. Jeli wic co postrzegam i nazywam to zym oraz ignoruj, staje si to ignorancj i podwiadomoci. Integracja nie oznacza, uwolnienia si od podwiadomego umysu, lecz zintegrowanie go ze wiadomym umysem. Gdy staramy si od czego uwolni, wiadczy to o tym, e widzimy w tym co zego lub niewaciwego. Faktycznie, podwiadomo nie istnieje, tak jak nie istnieje aden fasz. We wszechwiecie nie ma nic zego, strasznego, niewaciwego, a nawet przykrego. Wszystko jest doskonae. Prawda jest doskonaa, a wszystko, co istnieje, pochodzi z Prawdy i dlatego jest take doskonae. Gdyby nie byo, nie zostaoby stworzone. Niektrym ludziom trudno jest waciwie zrozumie t myl, tak jak mnie byo trudno; szczeglnie jeli maj silnie rozwinit mentalno ofiary. Na jakim poziomie mog akceptowa t ide i cakowicie wypiera fakt, e ich ycie jest w stanie oglnego chaosu i rozpadu. Przecie "wszystko jest doskonae". To jeszcze jedna sztuczka ego i prowadzi do faszywej integracji, o ktrej ju wspominalimy. Inni mog cakowicie odrzuci t myl, pozostajc przy dualizmie zego i dobrego. Jedynym zem we wszechwiecie jest wiara, e zo istnieje. A jednak nawet takie negatywne myli nie s niewaciwe ani ze, lecz stanowi tylko zason nie pozwalajc dostrzec prawdziwej rzeczywistoci. Nie ma nic, co byoby ze lub niewaciwe. Dotyczy to kadej czsteczki materii, kadej myli, kadej najdrobniejszej czci czasu i przestrzeni. Oznacza to, e kady jest zawsze na waciwym miejscu i robi waciw rzecz we waciwym czasie. To jest rzeczywisto. Gdy oceniamy co negatywnie, zaprzeczamy tej prawdzie i stajemy si niewolnikami. To wanie w tym punkcie tumimy i wypieramy jakie dowiadczenie i staje si ono podwiadomoci; dlatego pniej nie moemy sobie przypomina, jak i dlaczego to zrobilimy, poniewa stao si ono niewiadome. Gdy integrujemy wyparty materia, czasami przypominamy sobie zdarzenia z dalekiej przeszoci i bardzo wczesnych okresw ycia. Cz podwiadomoci staa si znowu wiadoma. Wikszo z nas stworzya tak du podwiadomo, e przewanie jestemy niewiadomi, zagubieni w swych mylach i marzeniach. Akceptujc i kochajc wszystko, co istnieje w kadej chwili, i biorc pen odpowiedzialno za cae nasze dowiadczenie i za to, e jest ono takie, jakie jest, zaczynamy integrowa swoj podwiadomo i y w

harmonii z rzeczywistoci. Zaczynamy wiadomie wiedzie, e jestemy czci Stwrcy wszechwiata. Dobrze jest pielgnowa myl: Kade dowiadczenie jest doskona radoci. Zasypiaj z t myl i bud si z ni. Inna dobra myl: Kocham wszystko, czego dowiadczani w kadym "tu i teraz", jako cz mojego rozwoju i przyjemnoci. Osdzanie zamyka serce i powoduje kurczenie si wiadomoci, czyli przyrost niewiadomoci. Gdy rozrasta si nasza wiadomo, zaczynamy sobie zdawa spraw ze swego wpywu na wiadomo innych, a take z ich wpywu na treci naszej wiadomoci. To sprzenie zwrotne albo nas zniewala, albo uwalnia, zalenie od stopnia naszej samowiadomoci. Przez lepot swej podwiadomoci oddzielilimy si od siebie wzajemnie; podzielilimy midzy sob rne religie, przekonania polityczne, struktury ekonomiczne, postawy filozoficzne, a take odseparowalimy si od prawdziwej rzeczywistoci. Zapomnielimy, e jestemy jednoci tej samej esencji. Stworzylimy podwiadomy umys, ktry oddziela nas nie tylko od prawdy, ale take od siebie wzajemnie. Wieczne szczcie nie moe istnie w ciemnoci oddzielenia i ignorancji. Moe tylko istnie wtedy, gdy zintegrujemy podwiadomy umys z pen i samowiadom wiadomoci. Drog do samorealizacji, owiecenia, zbawienia czy jakkolwiek nazwiemy odnalezienie Wiecznej Ekstazy, czyli Boga jest najpierw "wpuszczenie" wiadomoci w podwiadomo za pomoc rnych, wyej omwionych metod. Dziki temu odkryjemy swoje zaprogramowanie, uwarunkowanie, uwarunkowane uzalenienia i to pozwoli nam je zintegrowa. Nastpnym etapem, po oczyszczeniu swojego zablokowanego i wypartego materiau, jest zjednoczenie si ze swymi trzema funkcjami. Trzecim etapem jest takie poszerzenie wiadomoci, ktre obejmie Prawdziwe Ja i stanie si Jednym z Absolutem. W Ksidze Izajasza (40, 3-5) napisane jest: Glos si rozlega: "Drog dla Pana przygotujcie na pustyni, wyrwnajcie na pustkowiu gociniec naszemu Bogu! Niech si podnios wszystkie doliny, a wszystkie gry i wzgrza obni; rwnin niechaj si stan urwiska, a strome zbocza nizin gadk. Wtedy si chwaa Paska objawi, razem j wszelkie ciao zobaczy, bo usta Paskie to powiedziay". Przyjrzyj si uwanie tym sowom, poniewa w cigu wiekw zagubiono ich znaczenie, a odkryjesz skarb ezoterycznej mdroci: Gos si rozlega (nieskoczona wewntrzna istota) na pustyni (podwiadomo), przygotujcie drog dla Pana (poszerzenie samowiadomoci), wyrwnajcie na pustkowiu (umys) gociniec naszemu Bogu (przebudzenie).

Niech si podnios wszystkie doliny, a wszystkie gry i wzgrza obni; rwnin niechaj si stan urwiska, a strome zbocza nizin gadk (integracja trzech funkcji). Wtedy si chwaa Paska objawi, razem j wszelkie ciao zobaczy (integracja wszystkich ludzi), bo usta Paskie to powiedziay (Prawdziwe Ja realizacja kadej ludzkiej istoty).

Diagram pokazuje, e poszerzajc sw wiadomo, w naturalny sposb eliminujemy podwiadomo, w ktrej znajduj si wszystkie nasze uwarunkowania. Dziki integracji nasza cieka staje si prosta i czy nasz powierzchniow wiadomo z nieskoczon wewntrzn istot. INTEGRACJA NASZYCH TRZECH FUNKCJI Drugim etapem integracji jest poczenie w jedno intelektu, emocji i ciaa fizycznego utworzenie z nich efektywnej i harmonijnej jednoci. Wyobra sobie pen, dobrze funkcjonujc istot ludzk, ktra harmonijnie uywa wszystkich tych trzech funkcji. Jest to przeznaczeniem kadego z nas. Wszystkie czci czowieka s doskonae, nawet jeli nie dziaaj w penej harmonii. Problem ley nie w samych czciach, ale w nieodpowiednim korzystaniu z ich funkcji. Intelekt, emocje i ciao fizyczne, cho peni rne funkcje, dziaaj w synergii. Nasze mylenie ksztatuje emocje, a te z kolei wywieraj wpyw na ciao fizyczne. Wszystkie s poczone ze sob. Niestety, nasza wiadomo tego nie pojmuje. Najczciej skupiamy si na jednej lub dwu funkcjach, bardzo rzadko wczamy w wiadomo wszystkie trzy. Jestemy zdezintegrowani, oddzieleni od rzeczywistoci, zestresowani i peni lku. Ludzie s zdezintegrowani z powodu swego sposobu mylenia i ycia. Pewne myli te, ktre s osdami wytwarzaj lk i stres w kadej z naszych funkcji i oddzielaj Je od siebie coraz bardziej.

Dlatego wszystkie trzy funkcje dziaaj osobno i ten brak rwnowagi sprawia, e czowiek postrzega ycie z ograniczonej perspektywy. Znaczy to, e kada funkcja z osobna staje si ograniczonym polem wiadomoci. Intelektualista, na przykad, postrzega ycie z analitycznego, logicznego i rozumowego punktu widzenia. Osoba emocjonalna postrzega je w kategoriach uczu: szczcia lub smutku, mioci lub odrzucenia itd. Osoba fizyczna widzi je w kategoriach komfortu i satysfakcji materialnych. Czy kiedykolwiek suchalicie intelektualisty rozmawiajcego z czowiekiem uczuciowym? Kady mwi innym jzykiem. Nic dziwnego, e jest tyle nieporozumie i konfliktw midzy ludmi. Kady punkt widzenia jest tylko czci caego obrazu i ludzie zwykle nie potrafi wczu si w inny punkt widzenia. Tak jak ci lepcy, z ktrych kady wyczu inn cz sonia. Ten, ktry trzyma ogon, twierdzi, e so jest podobny do wa. Ten, ktry zapa za nog, upiera si, e so jest jak kora drzewa. Trzeci, trzymajcy sonia za ucho, zarzuca tamtym, e si myl, bo so przypomina wielki li kapusty. Ludzie lubi szufladkowa, dzieli na kategorie i osdza, gdy to pomaga im zrozumie wiat i ustosunkowa si do niego. Ale, w gruncie rzeczy, ogranicza to ich pojmowanie i percepcj i nie s zdolni wyj poza granice swej wiedzy i przekona. Jeli dzikus natknby si na t ksik na ciece w dungli, nie obchodziaby go jej tre, ale byby zainteresowany jakim jej praktycznym zastosowaniem, np. do rozpalenia ognia. Tak samo jest z prawdami duchowymi. Jeden chodzi do kocioa i daje duo pienidzy biednym, by zrobi na innych dobre wraenie i zasuy na opini uduchowionego. Inny, bardziej zaawansowany, odwanie wejrzy w swoje lki, nie widziane i nie akceptowane przez innych. On wie, e wewntrzne bogactwa s niezniszczalne i bd trwa zawsze, podczas gdy zewntrzne, w najlepszym przypadku, trwaj tylko przez jedno ycie. Integracja podwiadomoci ze wiadomoci, a nastpnie integracja wszystkich trzech funkcji, prowadzi do odkrycia, kim jestemy. Tak, prawdziwa integracja to co wicej, ni powiedzielimy tutaj, poniewa cao jest czym wicej ni tylko sum swoich czci. Wemy, na przykad, kawaek sznurka, troch wosku, kawaek drewna z gwodziem i pudeko zapaek. Kojarzy si to z "kup" niepotrzebnych odpadw, ktre mona wyrzuci na mietnik. Ale poczmy wszystkie te rzeczy: otoczmy sznurek woskiem, formujc wiec, umocujmy j na gwodziu w drewienku i zapalmy zapakami. Mamy nie tylko wiecznik ze wiec, ale take wiato pokazujce drog do Domu. Cao jest czym wicej ni tylko sum swoich czci, bo dodaje inny wymiar do ju istniejcej rzeczywistoci. Poszczeglne nuty osobno niewiele znacz, ale razem mog stworzy wspania symfoni. Poszczeglne sowa s ograniczone do swych indywidualnych znacze uoone w zdania lub ksik, zyskuj o wiele gbszy wymiar i znaczenie.

wiadome dowiadczenie rnych czci jako jednej caoci tworzy now jako przeywania. Harmonijne uycie intelektu, emocji i ciaa prowadzi do poszerzenia wiadomoci, ktre polega nie tylko na tym, e jestemy doskonale wiadomi wszystkich swoich trzech funkcji (swej wewntrznej rzeczywistoci), ale na czym wicej. Jestemy take wiadomi swej zewntrznej rzeczywistoci. O tej cakowicie nowej jakoci rzeczywistoci zewntrznej i wewntrznej wiadomej uwanoci mae maj wyobraenie upieni ludzie, nie mwic ju o dowiadczaniu jej. Nawet wikszo kierunkw wspczesnej psychologii niewielkie ma o niej pojcie, poniewa nie wykracza si w nich poza normalne funkcje umysu. Prawdziwa integracja polega wanie na tym skoku rozwinitej wiadomoci, dowiadczaniu harmonii midzy rnymi funkcjami dziaajcymi razem, a jednoczenie wiadomej uwanoc na wszystko, co si dzieje wok. Na tym take polega prawdziwa duchowo, poniewa integracja i duchowo to jedno i to samo. Ale jest jeszcze co. Wraz z integracj wszystkich naszych czci (wiadomoci, podwiadomoci i trzech funkcji) zaczynamy dowiadcza swego Prawdziwego Ja, ktre wykracza poza wymiar normalnej wiadomoci. Tak jak wszystkie czci wiecy daj nowy wymiar wiata, tak jak poczone nuty daj nowy wymiar melodii, tak jak poczone sowa daj nowy wymiar rozumienia, wykraczajcy poza pojedyncze sowo, tak integracja wszystkich czci daje nowy, niewypowiedziany wymiar objawienia Prawdziwego Ja. Kontemplowanie i szukanie Prawdziwego Ja z zestresowanym systemem intelektualnym, emocjonalnym i fizycznym podobne jest do prb chrzysty usiujcego piewa ze skarpet wepchnit w usta. A zatem najpierw trzeba si oczyci. Staranie si o dowiadczenie Prawdziwego Ja, czyli Boga, kiedy jestemy jeszcze "zamieceni", moe by tylko intelektualnym lub emocjonalnym przeyciem. Intelekt moe zacz t podr, emocje mog da inspiracj po drodze, ciao pozwala nam si porusza, ale one same nigdy nie dowiadcz Prawdziwego Ja, ktre wykracza poza granice intelektu, emocji i ciaa dziaajcych jako osobne czci. Dopiero gdy si pocz, po uprzednim oczyszczeniu podwiadomoci, moemy zjednoczy si z samym sob. Dlatego skoncentrujmy si na oczyszczeniu siebie. Prawdziwe Ja objawi si, gdy bdziemy gotowi. Przygotujmy si! Pamitacie, jak Gurdijew zilustrowa integracj i dezintegracj, porwnujc czowieka do powozu, konia, wonicy i Mistrza, ktry jest pasaerem? Wspaniaa metafora. Gdy si przebudzimy i nastpi integracja, nie bdzie ju oddzielenia i separacji. Z integracj przychodzi co, czego ludzie szukaj od pocztku wiata wieczne szczcie. Tak jak wiato jest wytworem wiecy, tak szczcie i mio s wytworem integracji. Ale upiona ludzko szuka szczcia i mioci, w ogle nie mylc o rozwiniciu wyszych poziomw wiadomoci.

Szukaj ich na zewntrz siebie i dlatego s one tak nietrwae. Przypomina to szukanie soku pomaraczowego w skrce zamiast w rodku pomaraczy. EKSTATYCZNA WIADOMO REALIZACJA PRAWDZIWEGO JA Ekstatyczna wiadomo, trzeci etap integracji, to wiadome dowiadczanie Prawdziwego Ja. Nie potrafimy dowiadczy tego wiadomie, dopki nie przejdziemy dwch pierwszych etapw. Zrozumienie istoty trzeciego kroku pomaga poj wszystkie trzy kroki bardziej bezporednio. Mdro polega na zjednoczeniu umysu z bezwarunkow wewntrzn ekstaz, ktra jest prawdziw rzeczywistoci i przeciwiestwem iluzji oddzielenia umysu. Trzeba tylko oczyci umys ze wszystkich uwarunkowa przez przyzwolenie, akceptacj, cieszenie si i kochanie wszystkich jego aspektw. Mio oczyszcza. Na pocztku lk stumi i wypar wszystko. Trzeba oczyci umys z uwarunkowa, by mg stanowi doskonae odbicie Prawdziwego Ja, tak jak w kropli rosy nie moe by ani odrobiny kurzu, aby doskonale odbijaa ona soce. Prawdziwe Ja jest ekstaz i oczyszczony umys po prostu odbija je jak zwierciado. Stres i wyparte treci blokuj zdolno umysu do odbijania rzeczywistoci znajdujcej si wewntrz nas. Mona je zintegrowa przez uwolnienie si od piciu przywiza, tak jak mona wypolerowa lustro z kurzu. Kurz i brud na zwierciadle umysu to stumione lki, wytworzone przez iluzje umysu patrzcego na ycie przez ciemno podwiadomoci. A przecie stres jest po prostu brakiem rozlunienia, tak jak nieszczcie jest tylko brakiem radoci, lk nieobecnoci mioci, ciemno nieobecnoci wiata, a podwiadomo nieobecnoci wiadomoci. Nieszczcie jest iluzj stworzon przez umys wierzcy, e ta iluzja jest rzeczywistoci. Gdy szczelnie zasonimy firanki w oknie, przesoni nam soce i moe zaczniemy wierzy, e ono nie istnieje, cho na zewntrz dalej wieci. adna zewntrzna rzecz, sytuacja itp. sama w sobie nie zawiera szczcia ani te nieszczcia. Zrozumie to na poziomie wiadomoci to nauczy si jednej z najcenniejszych lekcji ycia, ktra pozwala oczyci si ze wszystkich iluzji i stumie i osign wolno. Na gbszych poziomach wiadomoci kady instynktownie o tym wie. Musimy po prostu oczyci si na tyle, eby wiedza ta staa si bardziej wiadoma.

INTEGRACJ POWSTRZYMUJE PORWNYWANIE JEDNEGO DOWIADCZENIA Z DRUGIM Duo ju o tym mwilimy, ale zagadnienie to jest tak wane, e zasuguje na powtrzenie. Czujemy si nieszczliwi wtedy, gdy porwnujemy nasz obecny stan ze stanem przeszym, kiedy bylimy zdrowsi, bya z nami jaka droga nam osoba, bylimy powszechnie szanowani lub zajmowalimy wane stanowisko. Gdy trzymamy si pierwszego przywizania porwnywania zwykle tak postrzegamy wiat, e wszyscy wok s modsi, bogatsi, bardziej atrakcyjni. To wzbudza w nas poczucie krzywdy i bycia ofiar. Gdy porwnujemy may domek z du posiadoci, domek wydaje si za may i niewystarczajcy dla naszch potrzeb. Ale kiedy porwnamy domek do samego domku, jest on tym, czym jest ciepym, przytulnym schronieniem. Podobnie gdy podczas samoobserwacji dowiadczamy intensywnej emocji lub energii w jakiej czci ciaa i porwnujemy j z tym, co zwykle czujemy, wydaje si ona niepokojca i bolesna. Jeli porwnamy j tylko do niej samej, zobaczymy j tak, jaka jest, i stanie si przyjemnym dowiadczeniem, doskonaym w swoim rodzaju. Intensywny bl jest po prostu intensywn energi, ktr osdzamy negatywnie i uznajemy za przykr. Poddanie si kademu naszemu dowiadczeniu, odczuwanemu w ciele fizycznym, i porwnanie go tylko do niego samego jest sam przyjemnoci; nigdy nie jest blem ani przykroci. Wikszoci z nas dentysta kojarzy si z blem. Prawdopodobnie zawsze bylimy przekonani, e borowanie lub zastrzyk s nieprzyjemne. Ale, jak cale nasze zaprogramowanie, jest to wyuczona i uwarunkowana reakcja. Jeli doznania u dentysty porwnamy tylko do nich samych, oka si przyjemnym i ekscytujcym przeyciem. Bdc podczas borowania tu i teraz i rozluniajc si cakowicie, osigamy doskonay bogostan i przyjemnie nam jest dowiadcza tej energii. Zaraz po zapoznaniu si z t ide nieporwnywania miaem szans sam j sprawdzi w czasie wizyty u dentysty. Odmwiem znieczulajcego zastrzyku. Cakowicie si odpryem i powtarzaem sobie, e borowanie jest bardzo przyjemne. Gdy dentysta trafi na nerw, moj pierwsz reakcj by bl i ch ucieczki. Ale szybko skoncentrowaem si w sobie, rozluniem i dalej powtarzaem w mylach afirmacj, e energia, ktr odczuwam, jest bardzo przyjemna. Zadziaao. Borowanie zaczo mi sprawia autentyczn przyjemno. Przy kolejnym uderzeniu w nerw znowu straciem samowiadomo i mj umys ogarny myli o cierpieniu i ucieczce. Intensywna energia staa si intensywnym blem. Nastpna wizyta za dwa tygodnie dawaa rni szans na ponowne sprbowanie. Tym razem zachowaem samowiadomo i rozlunienie i odczuwaem przyjemno przez wikszo czasu.

Nie wytrzymaem jednak do koca wizyty, bo oczywicie moje zaprogramowanie zwizane z odwiedzinami u dentysty wymagao jeszcze integracji. Ale odkryem co wanego: ten poziom samowiadomoci mona wywiczy i z czasem staje si to coraz atwiejsze. Wikszo ludzi na pocztku podchodzi do tego sceptycznie. Mwi, e mog sobie myle o przyjemnoci, ile chc, ale i tak, gdy pojawi si bl, czuj si nieszczliwi. Albo te prbuj raz i po pierwszej porace rezygnuj. Przypomnijmy sobie, jak nabywalimy nowej umiejtnoci; choby swoj pierwsz sesj oddechow. Kiedy uwierzylimy, e potrafimy to robi dobrze? Myl staje si przekonaniem, a potem rzeczywistoci, gdy pracujemy nad ni systematycznie, cigle j powtarzajc; jednorazowe wyprbowanie nowej metody i odrzucenie jej, poniewa si nie sprawdzia, niewiele ma sensu. Zapanowanie nad wiatem swego umysu wymaga wytrwania w decyzji, e bdziemy bardziej wiadomi w kadym tu i teraz i bdziemy obserwowa kad myl, ktra mwi nam, e uczucia s ze lub nieprzyjemne. Wszelki bl i wszelkie cierpienie nie s niczym wicej, jak tylko intensywn energi krzyczc, e co potrzebuje naszej uwagi. Bl jest po prostu intensywn energi i nazywanie go blem oznacza, e osdzamy j negatywnie. Sowo "bl" jest osdem. Skupiajc uwag na intensywnej energii, rozluniajc si, oddychajc w ni i poddajc si jej cakowicie, bez porwnywania itp., odczuwamy po prostu intensywn energi. Z chwil, gdy zaczniemy porwnywa i (w nieuniknionej konsekwencji porwnywania) osdza, stajemy si ofiar. W tym ley sekret przezwyciania blu, dyskomfortu i kadego negatywnego, uwarunkowanego dowiadczenia, ktre kiedy okrelilimy jako ze i przykleilimy mu etykietk "cierpienie". Pamitajmy, e bl czy przyjemno to tylko kwestia naszej interpretacji. Skoro tak, musimy tylko zmieni stan wiadomoci na taki, w ktrym zinterpretujemy kade przeycie jako dostarczajce nam najintensywniejszej przyjemnoci. Dziki temu kade dowiadczenie da nam olbrzymi rado i nie bdziemy czyni porwna, ktre stwarzaj iluzj mniejszej lub wikszej przyjemnoci lub blu. Gdy przekroczymy dualizm dobra i za, przyjemnoci i przykroci, lubienia i niechci, odkryjemy, e przyjemno i bl s tym samym. Kady moment, w ktrym yjemy tu i teraz, jest najwaniejszy w caym naszym yciu. Gdyby tak nie byo, nowy moment by si nie zdarzy, tylko ylibymy w starym. Oto myl, ktra pomoe nam utrzyma si w chwili obecnej: "To jest najwaniejsza chwila w caym moim yciu, a wic chc si cieszy kadym jej aspektem".

Koncepcja wszechogarniajcej doskonaoci, doskonaoci kosmosu i doskonaoci ludzi, oraz stanu powszechnej ekstazy czy jestemy tego wiadomi, czy nie moe stanowi wyzwanie dla naszych pogldw, wpajanych nam od wczesnych lat lub uksztatowanych na podstawie powierzchownych obserwacji. Ale twierdzi co przeciwnego to negatywnie osdzi doskona sytuacj. Std depresja, niepokj i bl, ktre s wynikiem stawiania oporu rzeczywistoci. Faktycznie, wszystkie formy cierpienia s gonym wezwaniem do przebudzenia i skorygowania naszych faszywych wzorcw mylowych i uwarunkowa. Film "Hook" z 1993 roku, z Robinem Williamsem w roli dorosego Piotrusia Pana, zawiera wspaniae przesanie. Piotru Pan straci sw magiczn moc latania i wiecznej modoci, poniewa "dors". Odzyska j, gdy odwiedzi Nibylandi, ale dopiero wtedy, kiedy wypracowa mistrzowsk zdolno wzbudzania w sobie "szczliwej myli". Jaka to gboka mdro i wspaniaa prawda miej po prostu szczliw myl, a wszystkie twoje marzenia si speni. Nie jest to dziecinna bajka -to gboka ezoteryczna mdro, prawda o mechanizmie ycia. Szczliwe myli rozpoczynaj proces przebudzenia. Miej nieszczliw myl, a twoj krew bez przerwy bd zasila hormony napdzajce strach. Jeli jeste nieszczliwy, jeste niewiadomy. Po czym poznasz, e jeste upiony? Po tym, e jeste nieszczliwy, zestresowany, e cierpisz, czujesz si ofiar i ycie jest dla ciebie ciarem. Stan nieszczliwoci jasno wskazuje na to, e nie jeste poczony z rzeczywistoci. Bl przychodzi, by ci przebudzi ku prawdzie. Nieszczliwo komunikuje ci, e jest jaki fasz w twoim yciu. Nieszczliwo i cierpienie zdarzaj si, gdy jeste w konflikcie ze sob, kiedy iluzje i fasz sprzeciwiaj si prawdzie. To jest jedyna przyczyna nieszczcia. Jeli porwnujesz i osdzasz, mog si zaoy, e jeste nieszczliwy. Wszyscy jestemy w ekstazie, tu i teraz, ale wikszo z nas nie jest tego wiadoma. Oznacza to, e chocia nasze wewntrzne Prawdziwe Ja dowiadcza wszystkiego w absolutnej ekstazie, umys nie zawsze tak to postrzega. A jak mwilimy, jest tak dlatego, e umys uwarunkowano i zaprogramowano na przekonanie, e dualistyczna egzystencja jest prawdziwa ze wszystkimi swymi podziaami na dobre i ze, przyjemne i nieprzyjemne, suszne i niesuszne itd. Chocia nasze Prawdziwe Ja dowiadcza wszystkiego w sposb ekstatyczny, uwarunkowany umys znieksztac rzeczywisto zgodnie ze swoimi projekcjami i iluzjami; przez to tworzy kolejne iluzje i wasn ograniczon rzeczywisto. Tak wic powierzchniowy wiadomy umys odmawia sobie dowiadczenia ekstazy. Obserwowanie siebie rozpoczyna proces wyzwalania si z wizw uwarunkowa i ograniczajcych przekona, ktre sami sobie naoylimy. Tym samym czyni ekstaz bardziej wiadom i przyblia j do powierzchniowego umysu, gdzie moemy cieszy si ni wiadomie. Ekstatyczna wiadomo nie jest emocj.

Jest stanem doskonaego istnienia, czystej egzystencji w zawsze trwajcej chwili obecnej. Ekstatyczna wiadomo jest doznaniem doskonaej iskry Boskoci, ktr Jezus okrela jako "krlestwo niebieskie w nas". Buddyci nazywaj to "nirwan", Gurdijew okreli to "obiektywn wiadomoci". Dowiadczenie nie jest czym, co moemy osign, sprawi, aby si zdarzyo, lub czego mamy szuka. Jest wynikiem integracji, i nic wicej. Tradycyjne religie, ktre w deniu do integracji (dowiadczania Boga) odwouj si tylko do emocji, dotr w kocu do celu, ale jest to duga droga. Nie mona tego dowiadczy tylko przez emocje ani tylko przez umys, ani nawet tylko przez ciao, lecz przez wszystkie trzy funkcje jednoczenie. Na tym polega prawdziwa integracja. Gdy prbujemy korzysta tylko z jednego z tych pl wiadomoci, skonno do utosamiania siebie z jednym aspektem swej osobowoci jest tak silna, e powstrzymuje naturaln integracj. Mwimy "naturaln", poniewa integracja jest naszym naturalnym stanem. Na powszechnie wystpujcym poziomie wiadomoci trzy nasze funkcje s dla nas sposobem dowiadczania wiata i rzeczy zewntrznych. Rozwinita wiadomo i integracja wymagaj, bymy dowiadczali siebie w sposb obiektywny. W stanie niewiadomoci dowiadczamy albo umysu, albo emocji, albo ciaa, tak jakbymy byli albo umysem, albo emocjami, albo ciaem; innymi sowy, nasze dowiadczenie jest subiektywne i zalene od tego, z jakim aspektem siebie utosamiamy si w danej chwili. Na tym poziomie kada forma identyfikacji natychmiast powoduje, e tracimy obiektywno wobec siebie i nie potrafimy dowiadcza siebie w sposb prawdziwy. Utosamiajc si, na przykad, z umysem, zatracamy si w nim i dowiadczamy go subiektywnie. Jednak wiemy, e nie jestemy subiektywnym umysem, poniewa dowiadczamy go, a nie moemy przecie by tym samym, czego dowiadczamy lub co widzimy, tak jak oczy nie mog by tym, co widz. Dowiadczajcy jest czym rnym od swego dowiadczenia. By dowiadczajcy istnia, musi mie przedmiot dowiadczenia, ktry jest czym rnym i oddzielnym od niego. Tak wyglda normalna wiadomo. W integracji (nie cakiem "normalnym" stanie wiadomoci) dowiadczajcy i dowiadczenie integruj si ze sob i staj si jednym. Dowiadczenie staje si subiektywne i obiektywne zarazem. Moe si to zdarzy, oczywicie, tylko w doskonaym nieruchomym spokoju chwili obecnej. Jestemy wiadomoci. Nie jestemy pojemnikiem na wiadomo, jak wyobraa sobie wikszo z nas, utosamiajc si z "pojemnikiem", ale jestemy sam wiadomoci. Nie jestemy te tym, ktry jest wiadomy. Jestemy wiadomoci. Nasz umys, emocje i ciao konstytuuj dowiadczenie, ale jako wiadomo jestemy dowiadczajcym.

Jako dowiadczajcy dowiadczamy kadej sekundy w absolutnej ekstazie, poniewa nie moemy dowiadcza czasu w jakikolwiek inny sposb. To umys zamienia rzeczywisto w iluzj, porwnujc sytuacj obecn z przesz lub z wyobraeniem przyszej sytuacji i w ten sposb opuszczajc chwil obecn. Gdy umys porwnuje jedno dowiadczenie z drugim, zaprzecza rzeczywistoci i dlatego przeywa frustracj, lk, samotno i cierpienie. Gdy nie przebywamy w chwili obecnej, nasze Prawdziwe Ja (dowiadczajcy) wymyka si wiadomemu umysowi. Wikszo ludzi spdza 99 procent swego ycia w tym stanie niewiadomoci. Musimy si przebudzi z tego rozmarzonego stanu wyobrae do prawdziwej rzeczywistoci chwili obecnej. Samorealizacja nie jest niczym innym, jak tylko realizacj swego Prawdziwego Ja, czyli uwiadomieniem go sobie przez wiadomy umys teraz. By przekroczy obszar separacji i odnale jedno z wszechwiatem, musimy wyj poza dowiadczenie i dotrze do transcendentnej natury czystej absolutnej egzystencji. Umys i ciao powstay ze wzgldu na stworzenie i uywamy ich jako narzdzi do rozpoczcia procesu przemiany (moemy ich te nieodpowiednio uywa do hamowania tego procesu). S one przedueniem Prawdziwego Ja, tak jak motek jest przedueniem rki stolarza. Ale posnlimy i zaczlimy sobie wyobraa, e nasza subiektywna rzeczywisto jest Prawdziwym Ja i poza tym nic wicej nie ma. A wic stworzylimy Boga oddzielonego od nas, ktry ma przyj i nas zbawi, i nie zdajemy sobie ani przez moment sprawy, e to my, tak jak wszyscy inni, jestemy bogiem. Ekstatyczna wiadomo jest esencj kryjc si za samoobserwacj. Jest esencj wszystkich znanych nauk, ale zostaa gdzie zagubiona lub zredukowana do sztucznych koncepcji nagrody i kary, nieba i pieka, karmy itp. Te idee, oparte na prawie przyczyny i skutku, s zasadne na bardzo powierzchownym poziomie egzystencji. Gbsze poziomy wiadomoci, wynikajce z integracji, wychodz poza te samoograniczajce si sfery, by przekroczy podstawy naszych myli, naszego rozumienia i dotrze do samej prawdy. Ekstatyczna wiadomo to taka rzeczywisto, ktra wie to, co jest poza wszelk wiedz: e jestemy w stanie doskonaej szczliwoci, czy jestemy tego wiadomi, czy nie. Instynktownie wiemy, e ekstatyczna wiadomo istnieje; inaczej nie szukalibymy jej cigle. W prbach odnalezienia naszej prawdziwej natury, jak jest ekstaza, poszukujemy przyjemnoci na zewntrz siebie. Ale moemy znale tylko tymczasowe zadowolenie, poniewa wszystkie rzeczy cigle si zmieniaj. Tylko prawda niezmiennie trwa. Najwysza szczliwo pochodzca z wewntrz jest bezwarunkowa i dlatego jest zawsze obecna. Przyjemno pochodzca z rzeczy zewntrznych jest warunkowa, tj. zalena od sytuacji, i dlatego zawsze towarzyszy jej lk przed utrat.

adne bogactwa, seks, narkotyki, zdrowa ywno itd. nie zawieraj w sobie szczcia, lecz tylko su do wyrwania drobnej czsteczki z tej Nieskoczonej Szczliwoci, ktra kryje si w nas samych. Namacalnym tego dowodem jest fakt, e to, co sprawia przyjemno jednej osobie, niekoniecznie jest przyjemne dla innej. Gdyby prawdziwe szczcie znajdowao si w rzeczach zewntrznych, a nie we wntrzu kadego z nas, wszystkim sprawiaoby przyjemno to samo i nie byoby adnej rnorodnoci. Gdzie w gbi szczliwo jest stanem zawsze obecnym, podczas gdy dowiadczenie szczcia jest przelotnym wraeniem umysu, ktry akurat skontaktowa si z jak przyjemn myl, wspomnieniem lub przedmiotem. Widzimy, na przykad, kwiat albo inny przedmiot i kontakt wzrokowy wytwarza pewne wraenie w umyle, zalene od tego, co sobie mwimy, wiadomie lub niewiadomie, o tym przedmiocie. Jeli mwimy sobie, e jest pikny, umys wytwarza uczucie szczcia. Ale to szczcie jest warunkowe, poniewa oparte jest na percepcji, ktr determinuj nasze potrzeby emocjonalne i oczekiwania (uzalenienia). Niech odbior ci pikny przedmiot, a twoje szczcie take zniknie. To jeszcze bardziej dowodzi, e wszelkie szczcie i wszelkie cierpienie pochodz z wewntrz. Ale zawsze jest tam stan szczliwoci (ekstazy), niezalenie od tego, z czym kontaktuj si nasze procesy mylowe. Nie ma dla niego znaczenia, czy jest kwiatek, czy nie ma kwiatka, ani niepotrzebny jest mu cigy dopyw przyjemnych wrae i piknych widokw. Jest w nas i trwa niezmiennie, niezalenie od okolicznoci. Wikszo z nas nie dowiadcza go. Dlaczego? Z powodu stanu naszego umysu, penego stumionych treci i napi. Dopki go nie oczycimy, nasze dowiadczanie szczcia ogranicza si do emocji, dozna fizycznych lub rozrywek intelektualnych. Na naszym poziomie, stopie szczcia, wytwarzanego przez jakie wraenie odbierane przez umys, zaley te od czystoci umysu; im czystszy umys (im mniej zamiecony stresem), tym wiksz przyjemno sprawia mu przedmiot dostarczajcy wrae. A wic szczcie zaley od naszej zdolnoci do szczcia, a nie od kwiatka jako takiego. Wraz z rozwojem wiadomoci wzrasta zdolno do szczcia, co oznacza, e ten sam przedmiot sprawia nam coraz wicej przyjemnoci. Umiejtno cieszenia si kadym dowiadczeniem jest sekretem "zasady ekstazy". Oddzielajc si od rzeczywistoci, osdzajc jakie dowiadczenie jako nieprzyjemne, czyli tracc wiadomo, ograniczamy swoj zdolno do przeywania szczcia. Wszystko jest doskona szczliwoci. Jeli uznajemy co za nieprzyjemne, ustanawiamy tym samym system wartoci dzielcy rzeczy na dobre i ze, sprawiajce przyjemno i powodujce cierpienie, wiadome i niewiadome, niebo i ziemi. Potem spdzamy cale ycie na szukaniu przyjemnoci i unikaniu blu, czy dotyczy to religii, zawodu, czy zwizku z blisk osob.

Wiara w dualizm jest przyczyn cierpienia, poniewa zaprzecza istnieniu naszej prawdziwej ekstatycznej natury. "Ale jak mona zaakceptowa zbrodnie, gwaty, przemoc, wojn? Czy moliwa byaby rwnowaga w wiecie, gdyby istniao tylko dobro bez za?" Powszechne jest przekonanie, e dwie rwnorzdne przeciwstawne sobie siy, dobro i zo, utrzymuj kosmos w rwnowadze i gdyby jednej z nich zabrako, kosmos zniknby. Moe to prawda, a moe nieprawda. Ale koncentracja na niszych poziomach wiadomoci, przywizanie do syndromu walki lub ucieczki, oznaczajce cige poszukiwanie przyjemnoci i unikanie blu, prowadzi do uwizienia w tych ograniczeniach. By moe potrzebujemy wznie si na wysze wymiary egzystencji. Wyobramy sobie rozhutane wahado. Jedna jego strona niech symbolizuje dobro, druga zo. Jeeli skupimy si na jednej stronie, na przykad na mioci i dobru, a odrzucimy zo, podzielimy cae Stworzenie na dwie czci i skaemy si na dualistyczne dowiadczenie. Natomiast rozwijajc sw wiadomo tak, aby obja ona wyszy punkt wierzchoek wahada odnajdziemy doskonay spokj, rwnowag i harmoni. To jest przeznaczeniem ludzkoci odnale wewntrzny spokj, mio i doskonao, ten szczyt ycia, ktry jest Boskoci w kadym z nas, to Wysze Ja, ktre jest doskonaoci i radoci, czy jestemy tego wiadomi, czy nie. Sufi mawiaj: "Gdzie poza strachem i osdzaniem jest wsplne miejsce, gdzie moemy si spotka". Gdy tumimy i wypieramy energi, stajemy si uwarunkowani przez ego, ktre czuje si oddzielone od innych ludzi. To oddzielenie jest jedynym zem, jakie istnieje. Mahatma Gandhi powiedzia kiedy: "Jedynym zem, jedynymi diabami, ktre istniej, s diaby szalejce w sercach ludzi". Kiedy miaem znajomego, powiedzmy Piotra, ktry by gorliwym chrzecijaninem, ale jego osobista doktryna zdawaa si raczej doktryn braku akceptacji ni doktryn mioci tej, o ktrej uczy Chrystus. Wydawao si, e ma obsesj "dzie Szatana". Wszystko byo dzieem Szatana zbrodnie, wojny, katastrofy, gd itp. Czsto ostrzega mnie, e powinienem si "mie na bacznoci", bo mam jaki "dziwny" sposb mylenia i ksi ciemnoci moe mnie opta. Zauwayem, e Piotr jest bardzo nietolerancyjny wobec ludzkich saboci i cigle powtarza, e trzeba pokutowa i przyzna, i jestemy "grzesznikami", bo inaczej bdziemy skazani na ognie piekielne. Nietolerancja Piotra dla "sabych" i "bdzcych", do ktrych zalicza prawie wszystkich oprcz wskiego krgu swoich zwolennikw, sprawia w kocu, e pogardza wikszoci ludzi. Zacz nawet upodabnia si fizycznie do tego, ktrego najbardziej nienawidzi do diaba. Wydawao si, e zaczyna ucielenia to, co cigle "siedzi" w jego umyle. Potem syszaem tylko, e poddano go leczeniu psychiatrycznemu. Z podobnym fanatyzmem spotkaem si u wielu innych ludzi i w wielu rnych grupach.

Chrystus, Budda, Krishna, Mahomet i wszyscy wielcy nauczyciele mwili o jednoci i mioci oraz o tym, e ignorancja wytwarza faszywe ja, ktre okrelali jako zo lub diaba. Wydaje si, e wielu ich uczniw wypaczyo ich nauki, dajc faszyw moc ignorancji i w ten sposb stwarzajc diaba jako osobny byt. Oczywicie wiara w istnienie szatana jako odrbnego bytu, pozwalajca zrzuci na kogo ca win za wszystkie nasze nieszczcia, doskonale odpowiada naszemu ego. Wszak moemy wtedy unikn odpowiedzialnoci za swoje ycie, za to, jakim je uczynilimy. Bhagavad Gita (rozdzia 7; 27) mwi: "O mny Arjuno! Czowiek yje w wiecie uudy, oszukiwany przez przeciwne doznania, miotany pragnieniem lub wstrtem". yjc w wiecie przeciwiestw, podamy szczcia, co implikuje, e istnieje nieszczcie, i dlatego doznajemy nieszczcia. yjc w wiecie przeciwiestw, podamy przyjemnoci, co implikuje, e istnieje cierpienie, i dlatego doznajemy cierpienia. To dotyczy kadego przekonania opartego na wierze w fasz. Kade z nich sprawia, e miotamy si pomidzy przyciganiem a odpychaniem, przywizaniem a awersj, spokojem a niepokojem, mioci a lkiem, przeszoci a przyszoci, dziaaniem a reagowaniem. Wszystko jest doskona ekstaz, czy jestemy tego wiadomi, czy nie. Ale z powodu wasnej niewiadomoci oddzielamy si od swego Prawdziwego Ja i yjemy w dualizmie dowiadczania. Myl, e potrzebujemy rzeczy znajdujcych si na zewntrz nas, oznacza take, e rzeczy te maj moc ranienia nas. Jake odseparowalimy si od rzeczywistoci! A ona przecie zaspokaja kad nasz potrzeb, czerpic z przestrzeni "Prawdy, ktra uwalnia". Nie ma znaczenia, czy nazywamy to Prawd, Bogiem, Rzeczywistoci czy Allachem. Nie zatracajmy si w nazwach ani w ego. Samo cierpienie nie jest iluzj, poniewa niepokj, samotno, odrzucenie, gniew, lk itd. s realnymi dowiadczeniami. Ale Iluzj s ich przyczyny. Jeli cierpimy z powodu lku przed utrat kogo lub czego, jest to Iluzja wynikajca z niedostrzegania samowystarczalnoci naszej prawdziwej natury. Wszyscy przeywalimy lk, ktry pniej okaza si nieuzasadniony. Wielu z nas, na przykad, idc ciemn ulic, wyobraa sobie nagle, e w dali stoi jaka posta, ktra nas zaraz zaatakuje. Nasze przeraenie znika, gdy podejdziemy bliej i okae si, e jest to kosz na mieci albo drzewo. Przyczyna cierpienia jest iluzj, bo cierpienie rozwiewa si, gdy zobaczymy prawdziw rzeczywisto. A rzeczywisto jest taka, e yjemy w cakowicie bezpiecznym i kochajcym wszechwiecie. To jest rzeczywisto. Nie chcemy przez to powiedzie, e trzeba si skupia tylko na Introspekcji kosztem ycia w wiecie. Nie o to chodzi. Gdy nastpuje integracja, zwiksza si nasze zainteresowanie wiatem, ludmi, rzeczami.

Faktycznie, jednym z objaww nie uwiadamianego stresu jest ch wycofania si ze wiata i ycia i odcicia si od "tego wszystkiego". Jest to niewiadoma, a czasem wiadoma, ch ucieczki od wrogiego wiata. Wr do Domu, do Siebie, a powrcisz do wszystkiego! PITY ELEMENT INTEGRACJI ODDECHEM Stwierdzenie, i "cokolwiek si zdarza, jest dobre", jest miar integracji. "Cokolwiek si zdarza, jest dobre" odnosi si do wszystkiego, co si dzieje w kadej chwili obecnej. Dlatego nie potrzebujemy si stara o zintegrowanie czegokolwiek, nie musimy si stara o osignicie jakichkolwiek rezultatw, nie musimy nawet stara si waciwie oddycha. Staranie si o osignicie jakiego rezultatu, o dobrnicie do wyznaczonego miejsca wskazuje na brak akceptacji dowiadczenia, ktre dzieje si tu i teraz. Jak ju mwilimy, integracja oddechem jest tak naturalnym procesem, e kady moe go stosowa. Jest tak prosta, e trudno j le wykona. Trudn moe j uczyni tylko staranie si o to, by zrobi wszystko >>dokadnie tak, jak trzeba". Prcz tych, ktrzy uprawiali jakie wiczenia zerodkowujce energi, takie jak: joga, medytacja, sztuki walki itp., niewielu zdaje sobie spraw, ile wysiku wkada si w wykonywanie rnych rzeczy. W pitym elemencie integracji oddechem mona lee i prbowa co integrowa, zamiast po prostu to integrowa. Rzecz polega na tym, by przy integracji cakowicie si zrelaksowa. Eliminuje to wszelkie "musz" i "powinienem" z pozostaych czterech elementw. Nie musimy nic robi oprcz oddychania, bycia wiadomym, przyzwalania, aby dziao si to, co si dzieje, oprcz penego odprenia i pozwolenia, aby w naturalny sposb nastpia integracja. Integracja, tak jak samoobserwacja, moe stwarza wraenie, e co robimy, ale w rzeczywistoci chodzi tylko o to, aby przesta co negatywnie osdza, ignorowa i unika. Zamiast tego poddajemy si, czyli akceptujemy dan sytuacj jako doskona, mimo i kiedy nie wierzylimy w to. Jeli co si nie zintegrowao, po prostu zaakceptujmy ten fakt. Pamitam, e gdy zaczem rebirthing, byem zdeterminowany, by robi to waciwie w celu szybkiego uzyskania rezultatw. Uzyskaem je, ale odkryem take, e jeli porzucam moje oczekiwania, wyniki s o wiele lepsze. Nauczyo mnie to, e nie ma adnych regu dotyczcych tego procesu. Gdy zaczem pracowa z pierwszymi czterema elementami, odkryem jeszcze, e aby osign wspaniae wyniki, wcale nie trzeba ich stosowa. Mj nauczyciel, Michael, nauczy mnie czego, czego nigdy nie zapomn:

OCZEKIWANIA PROWADZA DO WYSIKU, WYSIEK PROWADZI DO WALKI, WALKA PROWADZI DO BLU, A BL PROWADZI DO NIEWIADOMOCI. Integracja jest zawsze doskonaa i jest o wiele atwiejsza ni tumienie i wypieranie, tak jak o wiele atwiej osign "powodzenie" w yciu, ni ponie "porak", cokolwiek te sowa znacz. Tumienie i wypieranie jest dla naszego organizmu cik prac, cho nie zawsze zdajemy sobie spraw, jak bardzo "wysysa" to energi z naszego ciaa i umysu. A wic jeli zadbamy o to, by warunki do przeprowadzenia integracji byy mniej wicej sprzyjajce, integracja si zdarzy. Pierwsze cztery elementy zostay tu przedstawione jako efektywne etapy osigania integracji, ale rzeczywisto nie zawsze dopasowuje si do tego, jak "powinno by", nawet jeli jest to sprawdzone. Zdarza si, e integracja nastpuje akurat wtedy, gdy kontrolujemy swj oddech, gdy tracimy wiadomo, gdy osdzamy nasze dowiadczenie jako nieprzyjemne, a nawet wtedy, gdy napinamy minie. Integracja oddechem jest bezpieczna i prosta, a poniewa nie musimy wykonywa jej "tak, jak si powinno", by uzyska rezultaty, moemy dowolnie eksperymentowa. Jeli na przykad praktyk integracji oddechem kae ci oddycha szybko i pytko, ale twoja intuicja mwi ci, by oddycha wolno i gboko, rb tak, jak ty chcesz. Jeli zawsze znajdujesz si w stanie doskonaoci, jak mgby robi to le? A wic zrelaksuj si i otwrz na proces, a potem ju nie ma znaczenia, co si zdarzy podczas sesji, bo cokolwiek si zdarzy, jest dobre. KLEJNOTY NA DRODZE Jestemy zawsze w stanie ekstazy i szczliwoci, czy jestemy tego wiadomi, czy nie. Rzeczywisto jest tym, co dzieje si w chwili obecnej. Ignorancja to ycie w dualizmie cierpienia i radoci, dobra i za, lubienia i nielubienia, mioci i nienawici. Dezintegracja polega na negatywnym osdzaniu rzeczywistoci. Kady znajduje si na waciwym miejscu i robi waciw rzecz we waciwym czasie. Kade dowiadczenie jest radoci.

Rozdzia szesnasty adna samowiadoma osoba nigdy siebie nie rani DON KICHOT Opowie o Don Kichocie, ktr ogldaem wiele lat temu w wersji musicalowej "Czowiek z La Manchy", poruszya mnie gboko i wywara wielki wpyw na kierunek mojego ycia. Don Kichot rzekomo yje zudzeniami, bo wierzy, e ycie nie jest takie, jak si wydaje, lecz jest nieprawdopodobnie wspaniae. Kade wydarzenie jest cudowne i inspirujce, kada osoba wcieleniem cnoty. Opowie mwi o winiu hiszpaskim z XVII wieku, ktry czeka na proces za goszenie herezji. Czowiek ten, w obliczu tortur i prawdopodobiestwa mierci z rk inkwizycji, postanawia pokaza wspwiniom, e ycie ma wielk warto. Angauje ich w charakterze aktorw w wymylony przez siebie musical opowiadajcy o szalonym bohaterze Don Kichocie. Don Kichot, przeczytawszy wiele ksiek o rycerzach, wyrusza na poszukiwanie chwaty. Przywdziewa star zardzewia zbroj, bierze miecz i lanc i zasiada na starym, kocistym rumaku. Jego przyjaciel, Sancho Pansa, zgadza si zosta jego giermkiem. Tak wic udaj si w podr, aby pokonywa "niegodziwych", broni sabych i walczy o cnot i chwa w imi Boga i Ojczyzny. Na pocztku wdrwki spotykaj zych gigantw, ktrzy dziwnie przypominaj wiatraki. Sprawiedliwy rycerz bohatersko staje do walki. Niestety, wychodzi z niej pokonany, ze zamanym mieczem, lanc i licznymi sicami. Pewnego dnia osobliwa para przybywa do malej gospody, ale Don Kichot wierzy, e jest to zamek, a waciciel gospody jest krlem. Bardzo to wszystkich rozmiesza. Wszak rycerzy nie ma ju od trzystu lat. Ale poczciwy Don Kichot zostaje dobrodusznie potraktowany przez rozbawionych gospodarzy i dostaje pokj. Jak przystao na rycerza, Don Kichot musi mie wybrank swego serca dam, ktrej zadedykuje swe bohaterskie czyny. Wpada mu w oko dziewka kuchenna, ktra jest take miejscow prostytutk. Ale w swym zbkanym umyle nasz dzielny rycerz nie widzi sprzedajnej dziwki, lecz pikn ksiniczk, i usiuje j przekona, bez powodzenia, e jest dam z wielkiego rodu. Dulcynea prosi, eby j zostawi w spokoju, chyba e ma zamiar paci za jej usugi. Lecz on opowiada jej o swych "poszukiwaniach", swym "niemoliwym marzeniu". Mwi o ludzkiej tragedii, o poddawaniu si cierpieniu, chorobie, zym mylom i czynom. O tym, e adna kobieta ani aden mczyzna nie ma pojcia o radoci, honorze, odwadze i cnocie, kiedy yje w nieszczciu i w biedzie.

O czowieku, ktry po ndznym, penym cierpienia yciu, po licznych torturach umiera z rki wrogw i nie pyta, dlaczego umiera, ale dlaczego y. Mwi, eby nie ba si marze i jak najczciej marzy o najbardziej niemoliwym. eby by przygotowanym do walki przeciwko niezwycionym; znosi nieznony smutek; dociera tam, gdzie nawet najdzielniejsi boj si dotrze; prostowa to, co nie da si wyprostowa; kocha bezwarunkowo; i naprzd mimo najwikszego wyczerpania; siga po najwysze gwiazdy. Mwi, e sam bdzie szed dalej, nawet jeli bdzie to beznadziejne, nawet jeli bdzie oznaczao przekroczenie bram pieka w obronie niebiaskiej sprawy. I jeeli pozostanie wierny swej drodze, to umrze spokojnie, nawet gdy go wymiej i wyszydz, bo bdzie mia pewno, e zostawi po sobie odrobin lepszy wiat wiat, ktry wydawa si nie do zniesienia. Biedna, oszoomiona dziewka wpada w gniew i domaga si, by Don Kichot zobaczy ycie takim, jakie ono jest, i j tak, jaka jest. Po co pokazywa niebo stworzeniu, ktre peza, istocie wykorzystywanej przez mczyzn i szybko zapominanej. Jego pene agodnoci szalestwo nie pomaga jej, wrcz przeciwnie: z ludzi, ktrzy j skrzywdzili, on jest najokrutniejszy. Czy nie widzi, jaki bl zada jej sw szczeroci, jak ograbi j z gniewu, z moliwoci odwetu, a zostawi jej tylko rozpacz? Zniesie gwat i krzywd i odpaci za ni, ale nie moe znie agodnoci. Wykrzyczawszy to, wypada z pokoju, rzucajc mu w twarz brudn cierk. Zamiast si obrazi, Don Kichot radonie przyjmuje w kawaek materiau jako dar poegnalny, wierzc, e zaakceptowaa go jako swego rycerza. Przecie zwyczaj nakazuje, by dama na znak akceptacji wrczya rycerzowi proporzec, ktry bdzie chroni go w czasie bitwy. A wic Don Kichot dumnie przywizuje szmat do swej zamanej lancy. (Mwiem, e jest szalony). Rodzina, zawstydzona jego dziwactwami, ukada plan cignicia go do domu. Wynajmuje aktorw, ktrzy przebieraj si za rycerzy i wyzywaj go do walki. Don Kichot przyjmuje wyzwanie "zych rycerzy". Gdy odwanie staje twarz w twarz ze swym znacznie przewyszajcym go liczebnie wrogiem, wszyscy jego przeciwnicy otaczaj go koem i odkrywaj swe lustrzane tarcze. Don Kichot patrzy po kolei w te lustra i po raz pierwszy widzi, jak wyglda w oczach innych jak stary, stuknity gupiec, gonicy za gupimi marzeniami. Rozpaczliwie usiuje ocali chwa, honor, odwag i swj niemoliwy do spenienia sen, ale widzi zbyt duo swoich odbi. Nie wytrzymuje tego. Chwieje si, zwala na ziemi i popada w obd (by moe tak jak my wszyscy). Po dugoletnich poszukiwaniach jego stary przyjaciel, giermek Sancho Pansa, odnajduje go jako bardzo starego, zaamanego czowieka na ou mierci. Umierajc, Don Kichot otwiera na chwil oczy, ale nie poznaje Sancho Pansy. Nie poznaje take eleganckiej damy, ktra stoi u jego oa. Dama przypomina mu o jego dawnych dniach wielkoci i chway. Ale on nic nie pamita.

Kobieta mwi mu, e mia racj, wierzc w swoj drog, e mylia si reszta ludzkoci, lepa na jego przesanie. Jego mio przeksztacia prostytutk w pen godnoci dam; jego cnota, sprawiedliwo, mio, odwaga i jego prawda byy prawdziw rzeczywistoci, a iluzj byo cierpienie. Don Kichot przyglda si jej z pustym wyrazem twarzy; wida, e nadal nie pamita. Sen umarych (niewiadomo) by z nim zbyt dugo. Dama okazuje mu sw wielk mio, cicho nucc "Niemoliwe marzenie" ("The Impossible Dream"). (Jest to tak pikna i inspirujca piosenka, e zawsze pacz, kiedy j sysz). Chce w ten sposb obudzi jego wspomnienia i przypomnie mu, kim on naprawd jest. W zakamarkach pamici Don Kichota co zaczyna si porusza. W kocu przypomina sobie wielkie dni swojego ycia w prawdziwej rzeczywistoci. Tu przed mierci siada na chwil z wysikiem i zaczyna piew razem z ni, przywoujc na mgnienie oka (i na wieczno ca] sw dawn chwa. (Jest to naprawd bardzo wzruszajce). Don Kichot nauczy mnie, e caa bieda, znj, choroby i rozpacz, ktre widzia wok, nie s prawdziw rzeczywistoci. To tylko powierzchnia rzeczy, a wiara w to, e s autentyczne, faszuje rzeczywisto. Jeeli, w caym swym cierpieniu, ludzie rozejrz si wok i z pen wiadomoci poszukaj dobra w yciu, znajd je. Znajd pikno, mio, doskonao i rado. We wspczesnym wiecie mordercy, gwaciciele i handlarze narkotykw s tak samo ofiarami upionego spoeczestwa, jak ich ofiary. Wojna, choroby, gd i wszystko, co zaprzecza ludzkiemu szczciu, jest tylko wyrazem przekona opartych na wierze w powierzchowne iluzje zwane nieszczciem. Prawda ta jest ukryta przed oczyma wikszoci ludzi, poniewa ich oczy przykrywa kurz iluzji cierpienia. Opowie o Don Kichocie mwi o umiejtnoci widzenia poza pozorami. Czy to on by obkany, czy te by jedynym czowiekiem przy zdrowych zmysach? Czy by gupcem, czy te inni dali si omami urojeniom? Jeli to on mia urojenia, ja wol takie urojenia ni wszystko inne. ODWAGA Po co powica tyle czasu swym negatywnym nastawieniom? Dopki jestemy ich wiadomi, mamy nad nimi kontrol. Konstruktywnie uywajc swej negatywnoci, uwalniamy si od niej przez samoobserwacj. Wymaga to odwagi. Potrzebujemy odwagi, aby spojrze w twarz naszym lkom i urojeniom po to, by zobaczy, e one nigdy nie istniay; balimy si patrze, poniewa wyobraalimy sobie, e s prawdziwe. Obserwowanie ich wyzwala nas. Ale potrzebujemy odwagi, aby patrze. Dlatego taka praca nad sob nie jest zbyt popularna.

Upieni ludzie nie wiedz, e maj odwag. Kady j ma. Ci, ktrzy zaczynaj si budzi, zaczynaj take odkrywa sw odwag. Jest to skarb, o ktrym upieni mog tylko marzy i fantazjowa. ZDECHY SZCZUR POD WYCIERACZK Kilka lat temu grupa australijskich biznesmenw zaprosia mnie na krtk pogadank. Tematem mojego wystpienia bya "warto poraki". Gdy zaczem mwi, wyczuem wiele negatywnych wibracji w pokoju. Jako czowiek wraliwy na energi, prbowaem si ochroni i nie pozwoli, aby miao to na mnie wpyw. Chocia wiedziaem, e grupa jest bardzo zaangaowana w "pozytywne mylenie", brnem dalej, mimo i czuem w sobie opr. Mwiem, e "sukces nigdy wiele mnie nie nauczy wskazywa tylko, e jestem na waciwej drodze. Najwicej nauczyem si ze swoich poraek. Moje ycie pene byo niepowodze i rozczarowa, ale sukces zawsze by ostatecznym rezultatem. Poza rym poraka i sukces nie istniej s to tylko osdy innych ludzi itd.". W poowie pogadanki mczyzna pokanych rozmiarw podnis rk. Skinem gow, a on przybra jak tak gron postaw i powiedzia, e docenia to, o czym dotychczas mwiem. Nie chce mnie obraa, poniewa jestem gociem i on osobicie mnie lubi. Ale jest bardzo zmczony ludmi, ktrzy mwi o negatywnoci. Stworzy swj biznes nie przez negatywne mylenie, lecz dlatego, e cay czas myla pozytywnie. I gdybym zacz mwi o prawdziwej drodze do sukcesu, byby wdziczny... Wszyscy kiwali gowami na znak zgody, a ja wypatrywaem jakiej dziury, by si w ni wlizn i uciec. Poczuem narastajcy lk, a moja pewno siebie malaa w obecnoci tych wszystkich wielce kompetentnych kobiet i mczyzn. Zauwayem zakopotany wzrok osoby, ktra mnie zaprosia, i w moim umyle zapanowaa pustka. Zaczem oddycha i w cigu piciu sekund uwiadomiem sobie lk przed odrzuceniem. Poczuem na sobie wzrok wszystkich, ktrzy czekali na moj odpowied. W mojej wewntrznej ciszy, w ktrej pozwalaem sobie na przeraenie (takie przyzwolenie jest niebiaskim wynalazkiem), zacz goci coraz wikszy spokj i nagle pojawia si w mej gowie pewna myl. Spojrzaem na swoich suchaczy i na gentelmena, ktry do mnie mwi. Mog panu zada pytanie? powiedziaem spokojnie. Co si stanie, jeli zmiecie pan zdechego szczura pod wycieraczk? Nawet po krtkiej chwili, co si stanie, jeli zmiecie pan zdechego szczura pod wycieraczk? Zapanowaa kompletna cisza, kiedy myl ta przedzieraa si przez barier zdecydowanych pogldw. Potem czowiek po mojej lewej stronie zacz si umiecha i kiwa gow. Wkrtce doczyli do niego inni; wielu pocierao podbrdki w gbokim zamyleniu. Poczuem zmian energii w sali i w ponownym przypywie pewnoci siebie zaczem zblia si do punktu kulminacyjnego mojej pogadanki:

Dlatego tak wielu waszych dyrektorw dostaje ataku serca zaraz po pidziesitce. Zorientowani s tylko na osignicia. Tak s pochonici osiganiem sukcesu, e zapominaj o swoim zdrowiu i rujnuj je, czasem te zapominaj o swych rodzinach, nie mwic ju o szczciu osobistym. Ilu z tych, ktrzy osignli sukces w biznesie, ma problemy rodzinne? Ja mam. Wielkim dniem w moim yciu byo przebudzenie si i zrozumienie, e cel mego ycia wykracza poza tradycyjnie rozumiany sukces. ycie jest czym wicej ni wygrywaniem na giedach, zarabianiem duych pienidzy, pokonywaniem przeciwnikw czy byciem zawsze pozytywnym. Jeli musisz taczy tak, jak ci inni zagraj, by speni swoje marzenia, i nie jeste szczliwy w swoim yciu osobistym, to czy twj sukces jest co wart? Jeeli zmuszamy si, by myle pozytywnie, kiedy faktycznie jestemy w negatywnym nastroju, oznacza to, e chcemy przykry w swoim yciu co, co potrzebuje naszej uwagi, o wiele bardziej ni jakiekolwiek sprawy zawodowe. Przykrywamy strach, a strach w ciemnoci jest o wiele bardziej destruktywny ni strach w otwartej przestrzeni, w wietle wiadomoci. Pozytywne mylenie przychodzi samo, naturalnie, gdy przejdziemy przez lki przed porak. Mwiem jeszcze przez p godziny, natchniony nowymi mylami, ktre wychodziy z moich ust. Na zakoczenie wrczono mi dyplom najlepszego mwcy miesica. Byem wzruszony ich otwartoci na zdawaoby si niepopularn, now teori. Nasze negatywne myli s cenn informacj o naszych gbokich lkach i ograniczajcych nas przekonaniach. Jeli jestemy wiadomi takich myli i uczu, s one pocztkiem przebudzenia. Najwikszym naszym problemem i przyczyn naszego upienia s ograniczenia, ktrych nie jestemy wiadomi. ADNA SAMOWIADOMA OSOBA NIGDY SIEBIE NIE RANI Przyjrzyj si przez moment cyklowi ofiary i cyklowi wolnoci. Prawdziwe zrozumienie przedstawionego tu procesu nastpuje wtedy, gdy zdamy sobie spraw, e z dwch tych cyklw cykl ofiary jest waniejszy. Dlaczego? Dlatego, e kiedy zaczynamy si budzi w cyklu ofiary, w naturalny sposb przechodzimy do cyklu wolnoci, bez adnego wysiku, napicia i starania si. Jest to naturalnie przebiegajcy postp. Samowiadoma osoba nie rani siebie. Pozostajemy w cyklu ofiary tylko dlatego, e jestemy upieni, niewiadomi. Oznak niewiadomoci jest dowiadczanie blu, cierpienia i czucie si ofiar. Po tym poznajemy, e jestemy nadal upieni. W takim stopniu, w jakim cierpimy i czujemy si ofiarami. Czy wiadoma osoba raniaby siebie przez wojn, bied i trud? Czy karaaby siebie, tkwic w przeszoci i koncentrujc si na idei karmy z przeszych y? Czy dowiadczaaby blu w stosunkach midzyludzkich, mioci i interesach?

Mog wystpowa nieporozumienia w relacjach z innymi i w sprawach zawodowych, trudnoci z zablokowan energi z przeszych y, moemy dowiadcza konfliktu i biedy, ale czowieka wiadomego nie dotykaj krzywdy, bl i cierpienia. Bl i cierpienie s dobrymi wskanikami stopnia naszej wiadomoci. Jeli staniemy si owieceni, nie oznacza to, e znikn z naszego ycia wszystkie przykre dowiadczenia. Owiecenie polega na efektywnym radzeniu sobie z kryzysem i na zachowaniu wiadomoci w sytuacjach konfliktowych. Moda kobieta zwrcia si do mnie o pomoc, mwic, e czuje si cakowicie bezradna w swoim yciu i cigle dowiadcza emocjonalnej agonii. Co mam zrobi, eby z tego wyj? zapytaa. Powiedziaem jej to samo, co ja kiedy usyszaem i co zbawio mnie od blu. Nie staraj si niczego zmieni. Po prostu bd z tym tak dugo, jak potrafisz. Pozwl sobie na bezradno. Gdy zaczniesz si budzi, wyjdziesz z tego w naturalny sposb, a wic ciesz si tym teraz. Popatrzya na mnie z powtpiewaniem i powiedziaa: Nie chc si tak czu. Chc si od tego uwolni. Pom mi daa. W tym ley twj problem. Chcesz zmieni rzeczywisto bez uprzedniego jej zrozumienia. Bezradno jest dla ciebie teraz dobrym rozwizaniem. Pozwl sobie na ni. Zrobiem jej sesj oddechow, by zobaczy, co si dzieje w jej ciele i gdzie. Szybko skontaktowaa si ze swoim gniewem i gbokim smutkiem. Zapytaem j, czego si najbardziej obawia, jaki lk kryje si za tym smutkiem i gniewem. Uwiadomia sobie, i jest przeraona, e zostanie sama na wiecie. Poprosiem j, by skupia si na pozwoleniu sobie na ten lk, nie za na wyobraeniu, e jest sama (to byoby skupienie si na sytuacji). Przenie swoje uczucia z powrotem do serca i czuj swj lk. Po dziesiciu minutach agodnego oddychania zaakceptowaa w kocu swj lk, westchna gboko i caa energia zmienia si i zintegrowaa. Popatrzya na mnie ze zdumieniem, mwic, e wszyscy, z ktrymi poprzednio rozmawiaa, albo starali si stumi jej uczucia, albo namawiali j do zaakceptowania negatywnych sytuacji w jej yciu. Nikt dotychczas nie poradzi jej, aby bya ze swoj bezradnoci i naprawd j poczua. Mj Boe, wreszcie jestem wolna od tego. Takie podejcie jest czsto przeciwne wszystkiemu, czego dotychczas nauczylimy si o uzdrawianiu i odzyskiwaniu wolnoci. Jeden z moich uczniw nazwa je "szalon mdroci". Usilne prby akceptowania swych reakcji lub przykrych sytuacji, bez zrozumienia lku, ktry si za nimi kryje, zwykle prowadz do faszywej integracji. Pozwolenie sobie na bezradno, bl, cierpienie i poczucie lku, ktry si za nimi kryje, zawsze uwalnia zablokowan energi.

Nagle ukazuje si minister, ktry rzdzi nami w danym momencie, i w wietle wiadomoci znika. Problem na tej planecie jest tylko jeden wszyscy jestemy upieni. Jest tylko Jedno rozwizanie wszyscy musimy si przebudzi. W stanie przebudzenia cierpienie znika raz na zawsze, poniewa s a m o w i a d o m a o s o b a n i g d y s i e b i e n i e r a n i!

Rozdzia siedemnasty Programowanie i uzalenienia Cigle powtarzamy, e ta ksika dotyczy nie tyle szukania prawdy i rzeczywistoci, ile odkrycia przeszkd, ktre nas oddzielaj od samych siebie. W jaki sposb odkrywamy przeszkody i jak sobie z nimi radzimy? Dziki obserwowaniu wasnych reakcji. PRANIE MZGU Wszyscy zostalimy poddani praniu mzgu, abymy uwierzyli, e nasze przywizania s rzeczywiste. Pranie mzgu, pranie mzgu, pranie mzgu. Kady z nas to przeszed. Czy jeste wiadomy swoich reakcji, gdy czytasz te sowa? Jeli nie, znaczy to, e pior twj mzg. Wyrwij si z tego. Potrznij gow, by zdj z siebie hipnotyczne zaklcie utosamiania si z moimi ideami. Zauwa, e moe tak bardzo si w nich pogrye, i nic wicej oprcz nich nie istniao, szczeglnie jeli si cakowicie ze mn zgadzae i stracie kontakt z reszt siebie. Na tym polega pranie mzgu. Pranie mzgu to inaczej programowanie. Nastpuje wtedy, gdy przejmujesz myl kogo innego, na przykad rodzicw. Jeli chcesz wiedzie, czy twj mzg jest wyprany, czy nie, obserwuj swoje reakcje, gdy kto podwaa twoje przekonania. Obserwuj, czy jeste nastawiony obronnie, czy ostro reagujesz. Jeli tak, to pranie twojego mzgu byo skuteczne. Ludzie przejmuj czyje idee i filozofie, a potem s gotowi za nie umiera, a nawet zabija dla nich. Wszyscy terroryci uywajcy przemocy tacy s. Czy mylisz, e urodzili si ze swoimi przekonaniami? Oczywicie, e nie. Wyprano im mzg, czyli sprawiono, e uwierzyli, i nowo poznane idee s waniejsze ni ich wasne, e tak zwana wolno lub jaka idea polityczna jest waniejsza ni ich ycie. Dlaczego walczyem w Wietnamie? Poniewa poddaem si praniu mzgu i uwierzyem, e komunici chc zawadn caym wiatem.

S to dobitne przykady programowania; prcz nich istniej takie jego formy, ktre s mniej oczywiste, bardziej subtelne, a wic bardziej niebezpieczne. SUBTELNE FORMY PRANIA MZGU Jeli przyjrzymy si wszystkim rzeczom, ktre sprawiaj nam przyjemno i daj szczcie, moemy si zdziwi, gdy stwierdzimy, e wikszo z nich znajduje si na zewntrz nas. Lista moe zawiera naszego kochanka, dzieci, przyjaciela, pienidze, seks, jedzenie itd. Gdyby nas poproszono, by na zawsze zrezygnowa z tego wszystkiego, prawdopodobnie dowiadczylibymy rnych emocji, od zoci i smutku a po lk. Dlaczego? Poniewa zostalimy poddani praniu mzgu i uwierzylimy, e szczcie zaley od wyej wymienionych rzeczy i ludzi. y bez nich przez miesic to ju za wiele, a co dopiero przez cae ycie. Przywizalimy si do nich, pragniemy ich i podamy, i przez to skazujemy si na niewol. Przez pierwsze siedem lat bylimy cakowicie zaleni od rodzicw; bez nich nie przetrwalibymy. Potem system edukacji przej gwn rol w warunkowaniu, formujc nas w istoty "dobrze przystosowane spoecznie". Tak wic wzrastalimy pod dyktatem przepisw i zasad. Gdy dorolimy, mielimy ju za sob gruntowne zaprogramowanie i bylimy psychicznie upieni. Nasze uwarunkowanie wskazywao nam pewne sposoby postpowania i zachowywania, mieszczce si w okrelonych schematach spoecznych. Trzeba tu take wspomnie o naszych wymaganiach i oczekiwaniach wobec siebie, ycia i innych. A gdy ci inni nie speniaj naszych oczekiwa i wymaga, tracimy dobry humor, prawda? OCZEKIWANIA Nie ma nic niewaciwego w oczekiwaniach dotyczcych naszej wasnej rzeczywistoci. Problemy pojawiaj si wtedy, gdy obejmujemy nimi innych, gdy uwaamy, e powinni si zachowywa zgodnie z n a s z y m i zasadami i wyobraeniami. Nierealistyczne oczekiwanie wobec innych pozbawia ich wolnoci; nic dziwnego, e jednoczenie my rwnie j tracimy. Wymagam, na przykad, od swojej partnerki, aby intuicyjnie wiedziaa, co czuj. Oczekuj od moich dzieci, by postpoway jak doroli. Od pijaka oczekuj, aby zachowywa si jak trzewy. A potem dziwi si, e tak czsto wybucham gniewem. WYMAGANIA W wymaganiu prawie wszystkie nasze przywizania skupiaj si w jedno. Wymagamy, aby nasi przyjaciele byli zawsze dla nas mili. Wymagamy od ludzi punktualnoci. Wymagamy, by inni zawsze nas suchali.

Wymaganie obejmuje, oczywicie, wszystko naraz, czyli porwnywanie, osdzanie, utosamianie si i stawianie oporu rzeczywistoci. A potem dziwimy si, dlaczego tak czsto si zocimy. Skd pochodz owe wymagania i oczekiwania? Czy obudzilimy si pewnego ranka i wtedy wszystkie si pojawiy? Odpowied kryje si w zaprogramowaniu z najwczeniejszych lat naszego ycia. PROGRAMOWANIE Jeli kiedykolwiek pracowae na komputerze lub studiowae psychologi, wiesz, e ludzki umys dziaa tak jak komputer, cho jest oczywicie bardziej skomplikowany. Co si dzieje, jeli woysz wadliwy program w to urzdzenie? Nie uzyskujesz odpowiednich rezultatw. Naszym yciem zwykle rzdzi programowanie z pierwszych siedmiu lat naszej egzystencji, szczeglnie z pierwszych siedmiu sekund po urodzeniu. Waciwie zaczyna si ju od naszego poczcia. ISTOTA A OSOBOWO Nasza istota, Prawdziwe Ja jest tym, kim naprawd jestemy, ale zanim skoczymy siedem lat, jestemy ju zwykle zahipnotyzowani przez spoeczestwo. Warunkowani przez edukacj, naladowanie dorosych, zapamitywanie zasad i stawianych nam oczekiwa, rozwijamy now form wiadomoci. Nazywamy j osobowoci; w takim stopniu, w jakim rozwina si nasza osobowo, nasza istota usna. Wikszo z nas ugania si za zdobyciem umiejtnoci i wiedzy dorosego piszemy doktoraty, staramy si o stopnie naukowe i dyplomy, poszerzamy swe kwalifikacje, ale nasza Istota jest niewiele bardziej rozwinita ni w siedmioletnim dziecku. Wszystko to czyni nasza osobowo, ktr jest nasz gabinet ministrw. WNIOSKI Wnioski, ktre wycigamy z kadego dowiadczenia w okresie pierwszych siedmiu lat ycia, ksztatuj typ ministrw, ktrzy pniej bd rzdzili naszym yciem. Wnioski te staj si podstaw naszej rzeczywistoci i formuj cae nasze ycie. Jeeli dziecko dojdzie do wniosku, e kradzie jest najlepszym sposobem uzyskania tego, czego si chce, moe to ustanowi wzorzec zachowania prowadzcy do innych pokrewnych wnioskw, takich jak "yciem rzdzi prawo dungli". Wnioski formuj nasz rzeczywisto i przeznaczenie. Porwnywanie i osdzanie prowadzi zwykle do pewnych wnioskw dotyczcych sytuacji, wydarzenia lub osoby.

Taki wniosek daje ycie nowemu ministrowi, nowej zasadzie, ktra rzdzi naszymi przyszymi percepcjami i kolejnymi wnioskami. Wkrtce jestemy tak peni rnych wnioskw (ministrw i programowania), e cakowicie tracimy kontakt z rzeczywistoci. Wiksza cz programowania pochodzcego od innych ludzi (rodzicw, nauczycieli itp.) skonia nas do wysnuwania takich, a nie innych wnioskw dotyczcych przey, pogldw i sytuacji. Cay system edukacji opartyjest na takiej formie warunkowania. Kultury cieraj si ze sob nie dlatego, e Amerykanin rni si od Rosjanina albo yd od Araba (wszyscy odczuwaj mio lub lk), ale dlatego, e s oni rnie uwarunkowani. Gdyby ydowska rodzina zaadoptowaa arabskie dziecko, zostaoby ono zaprogramowane przez kultur ydowsk. Nie wiedziaoby prawdopodobnie, e jest Arabem; mwioby po hebrajsku i mogoby walczy i umiera za Izrael, przeciwko krajom arabskim. Byoby tak uwarunkowane, e mogoby nienawidzi Arabw. Kade dziecko naznaczone jest pitnem swej kultury, literatury, pogldw i obyczajw miejsca, w ktrym si wychowuje. Rnice genetyczne, takie jak kolor skry, budowa ciaa, te odgrywaj pewn rol, ale nieporwnywalnie ma w stosunku do uwarunkowania rodzinnego, kulturowego i spoecznego. SIA WOLI Ludzie uwaaj, e si woli mog decydowa o sposobie swojego mylenia i odczuwania; ci sami ludzie s cakowicie kontrolowani przez swoje gboko zakorzenione przekonania i przez reakcje innych w stosunku do nich. Krytykuje nas, na przykad, szef w pracy i od razu czujemy si przygnbieni. Gdzie tu jest wolno i sia woli? Nie ma jej. Ludzko znalaza si w niewoli programowania. Ludzie staraj si wyzwoli z tego niewolnictwa za pomoc siy woli. Prbuj porzuci niepodany nawyk i moe im si to uda na jaki czas, ale tylko gdy przykryj stare zachowanie cieniutk warstw nowego. Wymieniaj jedne zachowania na drugie, tak samo zniewalajce, i nazywaj siebie "wolnymi". Nie wiemy, jacy jestemy, poniewa zbytnio zajmujemy si yciem wedug naszego zaprogramowania, zbyt pochania nas odgrywanie rl dyktowanych nam przez ministrw. Syszaem, jak ludzie mwili, e rozumiej Budd. Ciekaw jestem, jaka posta w nas dokonuje czynnoci rozumienia go? Zapomnijmy o rozumieniu Chrystusa lub Buddy. Prbujmy zrozumie siebie, najlepiej przez zrozumienie wasnego zaprogramowania. Jaka posta w nas dokonuje teraz czynnoci rozumienia tego, co czytamy? Zastanw si nad tym. Gdy ostatnio irytowae si na swoj partnerk, czy to ty si irytowae, czy jeden z twoich rodzicw znajdujcych si w twoim wntrzu?

Kada reakcja pochodzi z mocno zakorzenionego programu, z tych pierwszych siedmiu lat ycia, kiedy powicilimy swoj prawdziw wolno dla zewntrznych idei. Mylimy, e jestemy wolni, nie zdajc sobie sprawy, e wszyscy wani dla nas doroli, z ktrymi zetknlimy si w cigu tych lat, yj w nas nadal i rzdz nami jako nasi ministrowie. Moja przyjacika ubolewaa, jakie okropne jest tresowanie zwierzt w cyrku. "Te pikne konie, oszpecone jakimi tanimi ozdobami, zostay zmuszone do paradowania wok areny dla publicznoci. Zwierzta s stworzone do wolnoci i do ycia w naturalnych warunkach" mwia. Zgodziem si z ni, ale ciekaw jestem, czy ludzko rni si od tych koni. Moe dlatego ludzie s tacy zmczeni i przestraszeni. yj, dostosowujc si do kaprysw i zachcianek innych, jak mechaniczne zabawki na scenie ycia. Wiadomo, e kady chce by szczliwy i dowiadcza mioci, ale rzadko tak bywa. Dlaczego? Dlatego, e nasze zaprogramowanie staje temu na przeszkodzie. Nasze sympatie i antypatie, nasze przesdy i skonnoci, ktre wszystkie s wynikiem prania mzgu, odgradzaj nas od mioci i szczcia. W pewnych kulturach Bliskiego Wschodu ojcowie praktykuj kazirodztwo jako sposb wprowadzania swych crek w kobieco. Dziewczyny nie s tym straumatyzowane, poniewa jest to normalne w ich kulturze. Na zachodzie jest to surowo zakazane i dziewczyny oraz dzieci doznaj z tego powodu wielkiej traumy. Nasuwa si pytanie, czy traumatyzujcy jest sam akt kazirodztwa, czy te reakcja dzieci oparta na uwarunkowaniu kulturowym? Gdy miaem cztery latka, bawiem si z dwiema rwienicami z ssiedztwa. Pewnego razu bardzo mnie zaciekawio, jak wygldaj. Poprosiem, eby zdjy ubranka, bo chciaem zobaczy, czy s podobne do mnie, czy te do mojej mamy. Z entuzjazmem mnie posuchay, a ja byem zafascynowany, e rni si ode mnie i od mojej mamy. Wspaniale si bawilimy w swej niewinnoci. Ja te zdjem ubranko, bo one chciay zobaczy, jak ja wygldam. Ale zanim zdyem im si pokaza, przybiegy ich mamy zza rogu i zaczy na mnie wrzeszcze: "Uciekaj do domu, ty wintuchu!". Pobiegem do domu z paczem, nie wiedzc, co waciwie zego zrobiem, ale z ich reakcji wynikao, e na pewno popeniem jaki straszliwy grzech. Zabito co piknego i niewinnego. Zepsuto co we mnie i, niewtpliwie, take w tych dwu dziewczynkach, ktre widziay reakcje swoich matek. To wydarzenie wpywao na ksztat moich zwizkw seksualnych przez nastpne trzydzieci lat, dopki nie wyzwoliem si od niego w sesji oddechowej. Seks jest bardzo delikatnym tematem dla wielu z nas i nasz stosunek do partnera jest zwykle okrelany w duym stopniu przez to, co si dziao, gdy dorastalimy. ydzi i muzumanie s uwarunkowani na niejedzenie wieprzowiny, za to Anglicy uwielbiaj jajka na bekonie. Hindusi w ogle nie jedz misa, a Amerykanie zajadaj si hamburgerami. Francuzi kochaj limaki. Sprbuj zmusi Nowozelandczyka do zjedzenia limaka.

Gdy si zakochujemy, w gruncie rzeczy nie zakochujemy si w czowieku, lecz w atrakcyjnym ciele, w zachowaniach, w cechach charakteru i pozytywnych programach. To wszystko nie konstytuuje czowieka, ale wikszo upionych ludzi o tym nie wie. Po miodowym miesicu nasze negatywne programy uruchamiaj ich negatywne programy, o ktrych prawdopodobnie przedtem nie wiedzielimy. I dalej nie wiemy, kim jest nasz partner, poniewa nie wiemy nawet, kifn my jestemy. Wszystko, co tu mwimy, nie jest negatywne. Przeciwnie, uwalnia nas od przyszych zranie i krzywd. Gdy stopniowo zdajemy sobie z tego spraw, zaczynamy poznawa, co jest prawdziwe w danej osobie, a co jest tylko egocentrycznym zaprogramowaniem. Zaczyna nam si podoba to, co jest prawdziwe, i coraz mniej pociga nas to, co jest przejciowe i zmienne. Prawda jest niezmienna i gdy przedoymy j nad wszystko inne, zaczynamy przyciga to, co prawdziwe. Pranie mzgu, programowanie i warunkowanie prowadzi do jednego: umysowych, emocjonalnych i fizycznych przywi-za, czyli niewolnictwa. Stajemy si niewolnikami przeszoci, bo jestemy od niej uzalenieni. Nie moemy wic wyobrazi sobie ani chwili ycia bez niej. UZALENIENIA Wikszoci z nas sowo "uzalenienie" kojarzy si z ludmi, ktrzy s uzalenieni od narkotykw, kofeiny, nikotyny, alkoholu itd., ale s to tylko fizyczne uzalenienia. Istniej jednak uzalenienia o wiele silniejsze i nie uwiadomione, a uywanie narkotykw moe by tylko ich kocowym rezultatem. S to uzalenienia od naszych przekona, wierze, opinii i osdw. Za nimi kryj si nasze lki, ktre s prawdziw przyczyn fizycznych uzalenie. Lki te objawiaj si jako intelektualnie i emocjonalnie uzasadniane wymagania i oczekiwania. Jak bymy si czuli, gdybymy byli wolni od jakiego pragnienia w naszym yciu? Czy moemy sobie wyobrazi taki stan wolnoci? Stan samorealizacji (realizacji Prawdziwego Ja) oznacza wolno od wszystkich uzalenie i pragnie, wolno do panowania nad swoim yciem. Angielskie sowo addiction, oznaczajce uzalenienie, pochodzi z aciskiego addictus, oznaczajcego "dunika oddanego w charakterze niewolnika swemu wierzycielowi". Uzalenienie polega wic na tym, e stajemy si niewolnikami swego pana, ktrym jest przekonanie, i do szczcia potrzebujemy jakiej rzeczy lub czowieka. Powiedziano, e .nie mona suy dwom panom jednoczenie". Nie mona suy jednoczenie uzalenieniom iswemu Prawdziwemu Ja. Suymy uzalenieniom i pragnieniom, poniewa jestemy zbyt upieni. I traktujemy sw dezintegracj jako normalny stan.

PRAGNIENIE Niektrzy staraj si stumi swoje pragnienia, mylc, e s one czym zym. Gdy je tumimy, tumimy zarazem swoj ywotno. Pragnienie jest twrcz energi, "si yciow"; im silniejsze, tym bardziej ywotni jestemy. Niektre grupy religijne ciko pracuj nad stumieniem pragnie; staraj si ich pozby. Osdzaj je negatywnie i prbuj y bez nich. Tumi sw ywotno tak bardzo, e czsto koczy si to chorob lub psychoz. Naszym zdaniem, lepiej nie tumi pragnie. Lepiej jest je obserwowa i rozumie. Obserwacja pozwala wiadomie wejrze w ich gbi, a w niej ley zrozumienie. Jednak spenianie si pragnienia zwykle uniemoliwia nam jego zrozumienie; po prostu dlatego, e jeeli si zici, nie da si go ju obserwowa. Zamiast wic pieszy si ze stumieniem pragnienia lub z jego-spenieniem, obserwujmy je, a zaczniemy lepiej rozumie podwiadomo. Zrozumiemy, e prawdziwe szczcie nie polega na podnieceniu i emocjonalnych zawrotach gowy, e szczcie to nie pienidze lub bliska, kochajca nas osoba czy cokolwiek innego w wiecie zewntrznym. Niewiadome pragnienie staje si dla nas wizieniem. wiadome pragnienie, gdy je zrozumiemy, moe zamieni si w ywotno. Wwczas przeksztaci si w preferencj, a ona jest energi tworzenia. CHCIE CZY POTRZEBOWA? Midzy chceniem a potrzeb istnieje ogromna rnica. Dobrze i zdrowo jest chcie mioci, sukcesu, przyjemnoci i aprobaty. Preferencje s zdrowymi pragnieniami wzmagajcymi ywotno. Ale potrzeba mioci, sukcesu, przyjemnoci i aprobaty sprawia, e stajemy si ich niewolnikami i wikszo czasu spdzamy na pogoni za nimi. Dlaczego? Poniewa mylimy, e w nich ley nasze szczcie. I wtedy jestemy od nich uzalenieni. Uzalenienie poznajemy po tym, e odcicie rda mioci, sukcesu, przyjemnoci, a nawet groba jego odcicia, wywouje w nas poczucie zdruzgotania i przygnbienia. Bowiem to, od czego jestemy uzalenieni, cakowicie nas kontroluje. Dlatego prby wprowadzenia zmian przez dyscyplin i si woli spezaj zawsze na niczym. Zaczynajc zmiany od zewntrznego ycia, zaczynamy od skutku, zamiast od przyczyny. Przypomina to woenie nowego kapelusza w oczekiwaniu, e zmieni si nasze myli. Zmiany w yciu zewntrznym rzadko prowadz do zmian w naszym wewntrznym wiecie. Prawnicy caego wiata ciko pracuj, by wyeliminowa przestpczo, narkomani itd., ale problemy te cigle nkaj ludzko. Dlaczego? Poniewa usiujemy zlikwidowa objawy, zamiast zaj si ich przyczynami.

Gdybymy odebrali ludziom uzalenionym narkotyki i alkohol, nadal zostaaby w nich potrzeba, czyli uzalenienie. Fizyczne uzalenienie wynika z tkwicej w podwiadomoci potrzeby emocjonalnej, ktra nie zostaa speniona; potrzeby opartej na lku. Usuwanie fizycznego uzalenienia, tj. objawu, a nie jego przyczyny, mona porwna do wyrywania chwastw bez korzeni. Szybko odrastaj. Innymi sowy, wszystkie fizyczne uzalenienia wynikaj z emocjonalnych oczekiwa i wymaga. PRZYWIZANIE DO ILUZJI Przywizanie do czego jest uzalenieniem si od tego nasze szczcie zaley od obiektu przywizania. Nie ma wolnoci, gdy istniej przywizania przez nie atwo stajemy si ofiarami manipulacji, a take sami manipulujemy, by uzyska to, czego podamy. Zdradzimy teraz sekret wiecznego szczcia i mioci. Krlowie chtnie oddaliby krlestwa za t wiedz. Pielgrzymi poszukiwali tego sekretu przez cae ycie i czsto koczyli je rozczarowani, e go nie znaleli. Pozosta sekretem, poniewa istnienie naszego faszywego ja zaley od ukrywania go przed wiadomoci. Cigle tutaj o nim mwimy. Do prawdziwego szczcia nie prowadzi podanie czego, co znajduje si na zewntrz nas. Naszym zdaniem, prawdziwa mio nie polega na oczekiwaniu lub wymaganiu czegokolwiek od kogokolwiek. Mio i prawdziwe szczcie znajduj si w nas i s niezalene od innych ludzi i sytuacji. Jeeli to prawda, przyjrzyjmy si naszemu stosunkowi do nastpujcych rzeczy, by sprawdzi, czy jestemy uzalenieni, czy nie: Czy nasz zwizek z partnerem jest czysty, czy te poszukujemy w nim poczucia bezpieczestwa, seksu, uznania, towarzystwa? Czy nasza relacja z szefem jest czysta, czy potrzebujemy aprobaty, szansy awansu, wicej pienidzy, wadzy (odpowiedzialnoci)? Czy nasze stosunki z rodzicami s czyste, czy nadal staramy si o ich mio, uznanie, aprobat? Czy nasza relacja z dziemi jest czysta, czy chcemy, aby speniay one nasze oczekiwania i wymagania? Czy nas zwizek ze rdem jest czysty, czy bagamy Boga, by nas zbawi od grzechw, pomg nam w yciu i zaprowadzi do nieba? Dla niektrych to wiczenie jest trudne. Sdz, e duchowo oznacza potrzeb Boga. Naszym zdaniem, to nieprawda. Odnajdziesz Boga, gdy odnajdziesz siebie, poniewa nie ma adnej separacji midzy tob a Nim. Ostatni rzecz, ktrej Bg (Prawdziwe Ja),dla ciebie chce, jest oddanie si w niewol uzalenie i przywiza.

Wszyscy wielcy nauczyciele uczyli wolnoci i mioci. Przebud si ku temu, o czym mwi Chrystus. "Poznaj prawd, a ona da ci wolno". Zadaj sobie pytanie: czy mgbym by wolny, potrzebujc czegokolwiek? I czy naprawd kocham wyej wymienione osoby, jeli czego od nich potrzebuj? Pewnie kochamy niektrych, poniewa oni kochaj nas. To nie jest mio! To jest wymiana handlowa! Albo kochamy kogo dlatego, e chwali nas i akceptuje. To take nie jest mio! To jest przywizanie! Przebud si i zobacz swoje przywizania i iluzje. Pomyl u-czciwie, jak potraktowaby partnera, gdyby przesta ci kocha? Czy dalej by go kocha, czy twj zwizek jest tylko wymian handlow? A teraz zastanw si, jak traktowaby kogo, od kogo niczego nie oczekujesz i nie wymagasz; chcesz tylko, eby z tob by i dzieli si swoimi mylami, uczuciami i przyjemnociami fizycznymi. Nie byoby wtedy adnej nieczystej energii, manipulacji ani chci zdominowania drugiej osoby. Bylibycie szczerzy w swoich uczuciach i gdyby ktre z was ich nie otrzymao, pozostalibycie obydwoje szczliwi. Po prostu cicho i spokojnie cieszylibycie si sob. To jest prawdziwa mio. Wikszo z nas prawdopodobnie jej dowiadczya w miodowym miesicu, dopki przeszo was nie dogonia i nie wcigna w bdne koo emocjonalnych uzalenie. Jak sprzedawca traktuje potencjalnego klienta? Chce nad nim zapanowa przez perswazj i manipulacje. Jak postrzega ludzi polityk szukajcy wyborcw? Potrzebuje czego od nich. Jak postrzega ludzi osoba nastawiona wycznie na seks? Jak postrzega potencjalnych partnerw czowiek szukajcy bezpieczestwa i opieki? Wszystko, o czym tu mwimy, to przywizania. Kade przywizanie determinuje nasze postrzeganie innych. Jestemy tak pochonici pragnieniem obiektu przywizania, e nie potrafimy czy si z ludmi na prawdziwym poziomie serca. Przywizania powoduj, e inni przestaj by dla nas ludmi staj si rzeczami, przedmiotami manipulacji i kontroli zmierzajcej do ich uycia. Moemy, oczywicie, chcie czego od innych, jeli jest to zdrowa preferencja. Poznajemy j po tym, e nawet gdy czego nie dostajemy, nadal jestemy szczliwi i wolni. Nikt nam nie moe tego zabra, jeeli nie zniewol nas uzalenienia i przywizania. Dlaczego mwimy, e przywizania s iluzj? Moesz sam to sprawdzi. Pomyl o chwili, w ktrej stracie kogo lub co bardzo cennego: pienidze, blisk osob z rodziny, zwizek miosny. Z czasem coraz mniej bolenie to odczuwasz "czas leczy rany". Moe kogo poznae i znowu jest ci dobrze. Gdyby szczcie byo waciwoci rzeczy zewntrznych, po ich utracie nie moglibymy znowu by szczliwi. Ale szczcie nie ley w dawnych ani nowych przywizaniach, bo gdy je stracisz, bdziesz znowu nieszczliwy, chyba e... zmienisz swe uzalenienia w preferencje. Wwczas nikt nigdy ci ju nie zrani. Co za odkrycie! Krlowie oddaliby za nie swoje krlestwa, bo warte jest tego.

Wejrzenie w serce Prawdziwego Ja pozwala zobaczy, e jest ono cakowicie pozbawione potrzeby zabierania komukolwiek czegokolwiek, nie potrzebuje walczy o sukces, aprobat, mio, wadz itd. Jest absolutnie usatysfakcjonowane samym sob. Prawdziwego Ja w ogle nie interesuje dyrygowanie orkiestr ani przewodzenie kapeli. Cieszy si pozycj skrzypka lub flecisty. To nasi ministrowie chc przewodzi i rzdzi. Gdy si przebudzimy, nie musimy walczy ani troszczy si o presti, pozycj i wadz. Zbyt zajci jestemy rozkoszowaniem si muzyk. To nasze ego gorczkowo biega wok, szukajc uznania i walczc o spenienie niezdrowych pragnie. Obserwacja przywiza i zrozumienie tych pragnie przeamuje iluzj. Jestemy szczliwi tu i teraz. To jest prawdziwa rzeczywisto. Chwytamy t rzeczywisto, gdy dostrzegamy, e szczcie jest stanem braku iluzji, stanem widzenia siebie takimi, jacy jestemy, a nie takimi, jacy sdzimy, e jestemy. Niczego nam nie trzeba do szczcia. Kiedy usiujemy co doda do rzeczywistoci, ktra ju jest doskonaa, to "co" jest reakcj reakcj na przekonanie, e czego nam brakuje i nie jestemy wystarczajco dobrzy. Dlatego poszukujemy szczcia i mioci w rzeczach zewntrznych. Przebudmy si, a zobaczymy, e jest ono tu pod nosem. Z t wiedz moemy myle, co chcemy, czu, co chcemy, i zachowywa si tak, jak nam si podoba, bo rozumiemy, e nie o to chodzi. Tkwimy w puapce tylko wtedy, gdy wierzymy, e nasze zaprogramowanie jest realne e nasze iluzje s realne. Oto kilka emocjonalnych uzalenie, ktre s mniej oczywiste i dlatego wymagaj szczeglnej uwagi. UZALENIENIE OD SPRAWIEDLIWOCI Naszym zdaniem, sprawiedliwo jest tylko ludzkim wynalazkiem. Iluzj, zgodnie z ktr wszystko trzeba dopasowa do schematu "zy i dobry", "suszny i niesuszny". Jest to jeszcze jedno nasze oczekiwanie wobec ludzi maj zachowywa si tak, jak chcemy, by speni nasze wyobraenie o tym, jaki powinien by wiat. Ale niewiele rzeczy pasuje do struktur naszego zaprogramowania, poniewa wszystko cigle si zmienia i ludzie s rni. Nasze danie sprawiedliwoci mao ma wsplnego z rzeczywistoci, w ktrej peno jest wypadkw, wojen, zbrodni, godu, klsk ywioowych, katastrof itd. Zdaje si to wskazywa na fakt, e sprawiedliwo jest mitem. Poowa wiata goduje, a tylko niewielka mniejszo opywa w luksusy. To nie w porzdku. Katastrofy spadaj na ludzi bez ostrzeenia. Tak nie powinno by. Jeden kraj napada na drugi; jedna grupa ludzi gnbi drug; wzrasta przestpczo i zostawia za sob tysice ofiar. Wobec tego wszystkiego danie sprawiedliwoci wydaje si nieuzasadnion, narzucon z zewntrz ide i jest tylko jeszcze jednym powodem przysparzania sobie zmartwie.

Wydaje si, e ludzie s nie w porzdku wobec siebie przez wikszo czasu. By moe taki jest wiat; albo bdziemy reagowa na niego gniewem lub poczuciem krzywdy i czu si ofiarami, albo bdziemy szczliwi w sposb, ktry nie ma nic wsplnego ze sprawiedliwoci, lecz zaley tylko i wycznie od stopnia wewntrznej samoakceptacji; decyzja naley do nas. Chodzi o to, e zdrowsza wydaje si preferencja, nie za danie sprawiedliwoci. Obraanie si na jej brak w niektrych sytuacjach i okolicznociach niszczy tylko nasz energi. "Ale oburzenie na akty niesprawiedliwoci w tym wiecie jest najzupeniej naturalne" powiemy. Nie jest naturalne, jest gupot. Oczekiwanie lub danie czegokolwiek jest uzalenieniem; naturalne jest tylko preferowanie sprawiedliwoci. Gdy sami jestemy uporzdkowani, nasz wiat si nie rozpadnie, gdy kto potraktuje nas niesprawiedliwie. Zachowujc spokj i dystans, moemy zrobi o wiele wicej dla sprawiedliwoci na wiecie, ni dajc si obezwadni silnym emocjom, bdcym reakcj na danie sprawiedliwoci. Wytrcenie z rwnowagi przez jakikolwiek czynnik zewntrzny jest neurotyczne. Karzemy samych siebie, bombardujc si negatywnymi emocjami, kiedy nasze danie sprawiedliwoci od innych nie zostaje spenione. Wikszo z nas wymaga sprawiedliwoci od wszystkich swych zwizkw z innymi. "Nie masz prawa tego robi, skoro ja nie mog". "Ja nie mgbym ci tego zrobi". "To nie w porzdku". Wymagamy sprawiedliwoci i rwnoci. Gdy jej nie dostajemy, zocimy si i jestemy nieszczliwi. Niektrzy traktuj zwizki midzyludzkie jak gr na punkty. Jeli ty zdobye punkt, ja te musz dosta jeden. Wszystko musi by fair. Widzimy dzieci, ktre walcz midzy sob, bo jedno ma o jednego cukierka wicej ni pozostae. I dorose dzieci, ktre spdzaj czas na walce o podwyki, rop naftow, granice itd. Moemy mie wszystko, czego chcemy, lecz jeli kto ma wicej, czujemy uraz. Ale adne pretensje i utyskiwania ani troch nie przyczyni si do naszego indywidualnego rozwoju. Jest wielu autentycznych i prawdziwie wspczujcych ludzi, ktrzy protestuj przeciwko niesprawiedliwoci tego wiata, podczas gdy inni zawzicie usiuj narzuci nam swoje przepisy na "wyzwolenie". Historia pokazaa, e tacy "wyzwoliciele" zwykle zastpuj jedn niesprawiedliwo drug. Domaganie si sprawiedliwoci skierowane jest zazwyczaj w jedn stron liczy si to, czego "ja chc". Domagajc si sprawiedliwoci w sposb obwarowany warunkami "prawa czowieka s najwaniejsze, o ile wszyscy myl tak jak my" -odmawiamy sprawiedliwoci tym, ktrzy si od nas rni. Domaganie si sprawiedliwoci w wiecie zewntrznym jest jednym ze sposobw unikania odpowiedzialnoci za panowanie nad wasnym yciem.

Zamiast ubolewa, e co jest niesprawiedliwe, dochodzc do tego drog porwnywania i osdzania, wemy ycie w swoje rce, zastanwmy si, czego chcemy, i rbmy wszystko, by to osign. Nie chodzi nam tutaj o roztrzsanie kwestii niesprawiedliwoci jako takiej; chcemy tylko podkreli, jak niezwykle wany jest nasz sposb reagowania na ni. UZALENIENIE OD MIOCI Uzalenienie od mioci polega na zalenoci od uczu zauroczenia i namitnoci tych subtelnych bolesnych uczu wystpujcych tu po "zakochaniu si". Wszyscy ich dowiadczylimy, kiedy nie moglimy si doczeka obecnoci ukochanego i namitnie podalimy jego bliskoci. T intensywn, romantyczn emocj przyczyn wielu bezsennych nocy bdnie nazywamy mioci; nie jest ona niczym wicej ni tylko podrabianiem prawdziwej mioci. Wielu modych ludzi szuka partnera, wychodzc z tego romantycznego poziomu chc trzyma si za rce z jakim wynionym ideaem, patrze sobie gboko w oczy na kolacji przy wiecach i czeka z niecierpliwoci, a padn sobie w ramiona. W prawdziwej mioci moemy dowiadcza tych romantycznych uczu, ale polega ona raczej na czym innym: na widzeniu i kochaniu drugiej osoby tak, jaka ona jest, z jej sabociami, zmarszczkami, wypryskami. W stanie zakochania widzimy to, co chcemy widzie wtedy tak zwana "mio" jest, jak mwi stare powiedzenie, rzeczywicie "lepa". Mio romantyczna ma, oczywicie, cechy prawdziwej mioci. Stopie prawdopodobiestwa przyszego szczcia okrela stopie naszych uzalenie. Niestety, wiele modych par myli, e ich zwizek lub maestwo rozpada si, gdy maleje intensywno uczu. Jest tak dlatego, e oparli swj zwizek wycznie na romantycznych wyobraeniach. A nic tak szybko ich nie rozwiewa ni maestwo i codzienne, wsplne ycie. Tylko wtedy moe si zrodzi prawdziwa mio, a jednak prawie wszyscy zorientowani s na romantyczno i z jej powodu wchodz w zwizki maeskie. Zwizek oparty na romantycznoci nigdy nie jest trway. Potrzebne s gbsze wartoci, pynce z wyszej wiadomoci, by nastpio prawdziwe poczenie midzy dwojgiem ludzi. Niektrzy s przekonani, e mio to tylko romantyzm i namitno. Dopki nie wykrocz poza takie mniemanie oraz poza swoje uzalenienia i potrzeby, nie mog by dobrymi partnerami i nie s najlepszymi kandydatami na rodzicw. Niemniej jednak wiele piknych i trwaych zwizkw zaczo si od uzalenienia od mioci, przetrwao pocztkow intensywno i rozwino si tak, e warunkowa mio (potrzeby i oczekiwania) zamienia si w mio bezwarunkow.

ZAANGAOWANIE A PRZYWIZANIE Wiele osb dowiadcza mioci i romantyzmu tylko przez powieci, filmy i telewizj. Opery mydlane ciesz si tak wielk popularnoci, poniewa mona dziki nim przey mio i romantyzm bez ryzyka zaangaowania. Para maeska oglda film, ale mio, ktr odczuwaj podczas ogldania romantycznych scen, nie jest przeznaczona dla wspmaonka, lecz wyemitowana na ekran. Otworzenie serca wobec kogo, kto istnieje naprawd, jest zbyt niebezpieczne. Zawsze wystpuje ryzyko odrzucenia; wol wic prowadzi gr i zaspokaja swoje pragnienia przez ogldanie oper mydlanych, filmw i czytanie romansw. S przywizani do uczu i historii, ktre czytaj i ogldaj, a jednoczenie nie ponosz emocjonalnego ryzyka zaangaowania, intymnoci i bliskoci. Takie rozrywki wzmacniaj przywizanie kosztem zaangaowania. A ycie przecie polega na zaangaowaniu, braniu udziau w rzeczywistych zdarzeniach, ryzykowaniu naszymi emocjami, nie za na chowaniu si w fantazje i udawaniu, e fikcja jest prawd. UCIECZKOWE ZACHOWANIA UZALENIONE Co robimy, gdy jestemy poruszeni, podenerwowani, zmartwieni i chcemy uciec od swoich uczu? Odwoujemy si do swoich uzalenie. Chcemy unikn blu i szukamy przyjemnoci. Sigamy po alkohol, kaw, papierosy i narkotyki, oddajemy si rozrywkom lub czynnociom przymusowym, takim jak: ogldanie telewizji, czytanie powieci, nadmierne jedzenie, praca, kompulsywne mwienie, zakupy, chodzenie na prywatki itd. Kada forma eskapzmu jest dobra, byleby ukry si przed naszymi uczuciami. Nie ma nic zego w adnej z tych rzeczy. Problem powstaje wtedy, gdy (najczciej niewiadomie) uciekamy si do nich w celu oddzielenia od swoich uczu. To wprowadza nas w stan upienia, a w takim stanie stajemy si coraz wikszymi ofiarami ucieczkowe zachowania z czasem przeradzaj si w uzalenienia. A wic zamykamy si jeszcze bardziej i ju w ogle nie syszymy czuych zaprosze ycia do przebudzenia. ODKRYCIE UZALENIE PIERWSZY KROK DO UWOLNIENIA Nie starajmy si pozby uzalenie si woli. Warto pamita o tym, e takie wysiki s bezowocne. Jeli nawet nam si to uda, szybko zastpujemy jedne nawyki innymi. Oznacza to, e dokonalimy faszywej integracji. Prby pozbycia si czego, co uwaamy za ze, s aktem osdzania, a kolejny osd wkrtce stworzy kolejn potrzeb i uksztatuje nowe przywizanie. Dlatego prbujc uwolni si od negatywnego zachowania, wzmacniamy je tylko.

Nie musimy si uwalnia od rzekomo "zych" nawykw. Nie musimy nic robi, eby si zmieni. Ale jest co, co musimy zobaczy, co, z czego musimy zda sobie spraw musimy zobaczy, jak bardzo jestemy uwizieni. Powysze sowa mog sta si kolejn puapk. Podczas moich seminariw niektrzy ludzie, syszc to, mwi: "Wspaniale, nie musz rezygnowa z moich uzalenie. Mog dalej pali, pi i bra narkotyki". Jako nie dociera do nich to, co zawsze mwi zaraz potem. Musimy by wiadomi i na bieco obserwowa swe uzalenienia. Puapka polega na tym, e ludzie otrzymuj powd, by trzyma si swych naogw. Tego wanie szukaj. Usprawiedliwienia, by by tym, kim s. Nasi ministrowie s niezwykle sprytni i robi wszystko, by utrzyma si przy wadzy. Przyjrzyj si przez chwil cyklowi ofiary: 1. Sytuacja. 2. wiadomo sytuacji i porwnanie jej z bardziej podan sytuacj. 3. Osdzenie jej uczynienie z niej czego zego lub niewaciwego (uwolnienie do krwi hormonw stwarzajcych negatywne uczucia). 4. Wytworzenie napicia w ciele, kontrolowanie oddechu i stumienie uczu. 5. Poczucie bezradnoci, niemonoci i bycia ofiar. Zrozumienie tego procesu jest najwaniejsz czci naszej pracy. Dopki tego nie uczynimy, bdziemy tiumi nasze dowiadczenia, poniewa tumienie i wypieranie jest nasz drug natur. Jest tak automatyczne, e nawet nie wiemy, i to robimy. Przebudzenie w cyklu ofiary jest o wiele bardziej skuteczne ni staranie si, by osign cykl wolnoci. Spotkaem wielu ludzi z dobrymi Intencjami, ktrzy prbowali nauczy si integracji oddechem z ksiki. Jeli tak postpujemy, czynimy z tej metody technik o pewnej sztywnej strukturze. To j znacznie ogranicza. Integracja oddechem nie jest technik, lecz procesem, ktry zdarza si w sposb naturalny, gdy pozwolimy mu si zdarzy. Wykwalifikowany praktyk wie o tym intuicyjnie, dlatego wane jest, aby pracowa z tak osob na wczesnym etapie procesu. Gdy zrozumiemy cykl ofiary, uwiadomimy sobie z ca oczywistoci, e chcemy od niego uciec wszelkimi sposobami. Podstawow cech ludzkiego ducha jest denie do szczcia i wolnoci, do zerwania "wizw" i "znalezienia drogi do domu". Szukamy wic wyjcia ze swego wizienia. Nie znajc innych sposobw ni te, ktrych zawsze uywalimy, chcemy unikn poczucia, e jestemy ofiar, przez ucieczkowe, uzalenione zachowania. Ucieczkowe, poniewa chowamy si przed nim i przed innymi uczuciami; uzalenione, poniewa czyni nas niewolnikami. Pierwsz lekcj w tej "dziedzinie" pobralimy przy narodzinach, tumic swj oddech. I tak ju pozostao. Do tego dodalimy inne zachowania, ktrych celem byo tumienie i wypieranie uczu. Zaspokajaj one tak skutecznie nasz potrzeb czucia si "szczliwymi", e stay si automatyczne.

Mona do nich zaliczy praktycznie kady rodzaj aktywnoci, cznie, oczywicie, z braniem rnych uywek. Zwykle zaprzeczamy, e maj one charakter uzalenienia, poniewa podwiadomie chcemy usprawiedliwi swj sposb ycia. Unikaniu uczu moe suy wszystko nawet to, co jest dla nas dobre. Do moich ulubionych ucieczkowych uzalenionych zachowa nale pisanie, praca na komputerze, czytanie ksiek o samorozwoju i jogging. Jeli denerwuj si lub martwi, szybko uciekam w swj prywatny wiat, w ktrym czuj si bezpiecznie jest to jak gdyby ucieczka do ona. Ale zawsze moemy wrci do oddechu, ktry przywraca nas naszym uczuciom, yciu i samym sobie. W rzeczywistoci, nikt z nas nie lubi swych uzalenie. Nie s one t czci nas, z ktrej jestemy dumni. Ale przestamy je zwalcza! Zacznijmy je obserwowa. Odzyskamy wolno, kiedy pozwolimy uzalenieniu panowa i bdziemy na nie patrzy w akcie bezstronnej s a m o o b s e r w a c j i. A oto wane wiczenie: 1. Zrb list wszystkich swych fizycznych wymaga rzeczy, bez ktrych nie mgby y co najmniej przez 30 dni. Nie obejmuje to potrzeb biologicznych, takich jak ciepo, powietrze, woda i jedzenie. Chodzi o rzeczy, ktrych uywasz, by uciec od swych uczu wtedy, kiedy czujesz si wytrcony z rwnowagi na przykad przegryzanie midzy posikami, alkohol, papierosy, sport, telewizja itd. 2. Zrb nastpn list uzalenie emocjonalnych, takich jak: oczekiwanie aprobaty, mioci, pochwa itd. 3. Dodaj do tej listy wszystkie uzalenienia intelektualne, takie jak: potrzeba kontroli i dominacji nad innymi, analizowanie, studia, danie sprawiedliwoci, potrzeba bycia lepszym, bardziej uduchowionym, potrzeba sukcesu. 4. Codziennie wybierz jedn pozycj z listy i medytuj nad ni w nastpujcy sposb: zacznij od dwudziestu swobodnych oddechw; obserwuj kad swoj funkcj przez 5 do 10 sekund; przypomnij sobie, kiedy ostatnio dao o sobie zna to uzalenienie; obserwuj to tak, jakby si dziao teraz; podobnie obserwuj swoje pragnienie, by owo uzalenienie dao ci zaspokojenie; obserwuj je, oddychaj w nie, jeli stanie si zbyt silne, i pozwl mu by; led swj lk przed jego utrat; led ten lk i pozwl mu by; obserwuj to tak, jakby zdarzao si komu innemu; obserwuj, obserwuj, obserwuj, dopki si nie zintegruje; a jeli si nie zintegruje, obserwuj swoje przywizanie do niego... cay czas wszystko obserwuj!

Rozdzia osiemnasty Systemy przekona a ograniczenia SIA UMYSU Umys jest ostatnim nie zbadanym obszarem ludzkiej rzeczywistoci, zawierajcym bezcenne skarby. Mwi, e Einstein wykorzystywa tylko 10 procent swego umysu. Reszta ludzi wykorzystuje prawdopodonie mniej ni 5 procent i to raczej w mechaniczny sposb, tj. martwic si, wyobraajc sobie niepodane sytuacje lub medytujc nad tym, co negatywne. Moemy opanowa t cudown wadz umysu i wykorzystywa j do kreowania ycia, jakiego chcemy, zamiast pozwala, by ycie kontrolowao nas. Umys mona porwna do wielkiego samolotu, zdolnego lata na olbrzymich wysokociach z niesychan prdkoci. W kabinie jest pilot zawiadujcy ca machin. Wyobramy sobie, e jestemy pilotem we wasnym samolocie. Czy chcemy zaoy rce i pozwoli, by si rozbi, czy te chcemy zapanowa nad t machin? Wikszo z nas nawet nie wie, jak prowadzi swj samolot, tj. swoje trzy funkcje intelekt, emocje i ciao. To one nami rzdz. Powoli uzyskujemy nad nimi kontrol, gdy zaczynamy dostrzega, jak may mamy na nie wpyw, w jak niewielkim stopniu panujemy nad swoim yciem. SIA PRZEKONANIA O sile przekonania mwi si w Nowym Testamencie: "Wiara gry przenosi", "Jeli uwierzysz, stanie si, w co wierzysz", "Jak wierzycie, tak bdzie wam dane". Sia przekonania i wiary ma tylko jedno ograniczenie polega ono na tym, e granice wyznacza samo przekonanie. Gdy poszerzy si te granice, ronie take nasza sia w ten sposb wielkie umysy tego wiata poszerzyy ludzk wiedz. Wiedza i przekonania id w parze, jeli chodzi o rozwj ludzkiej wiadomoci. Trzmiel, wedug ekspertw od latania, ma tak konstrukcj aerodynamiczn, e nie powinien lata. Nie powinien w ogle odrywa si od ziemi. Wszyscy eksperci o tym wiedz, oprcz trzmiela. Stworzonko to nie ma tego ograniczajcego przekonania. W Breath of Life napisaem: Pewien czowiek cierpia na nieuleczaln chorob. Lekarz powiedzia mu, e ma przed sob tylko sze miesicy ycia. Podczas gdy czowiek ten dogorywa, popeniono jaki bd w systemie segregowania kart lekarskich. Kiedy przyszed na nastpn wizyt, lekarz zbada go i zajrzawszy do jego karty, stwierdzi, e postawiono mu bdn diagnoz i e jest zdrowy. Po miesicu pacjent zgosi si na badania. Testy pokazay, e jest zdrowy. Wkrtce wykryto bd w segregatorach i odnaleziono waciwe zapisy wynikw pierwszych bada, wskazujce, e powinien niedugo umrze.

Cud zdziwi lekarzy, ktrzy nie rozumieli uzdrawiajcej siy umysu i jego zwizku z systemem immunologicznym. TWRCZA WYOBRANIA Twrcza wyobrania oznacza aktywne tworzenie nowych myli, wykraczajcych poza nasze zwyke uwarunkowane mylenie. Wyobrania to zdolno tworzenia obrazw w umyle lub wyobraania sobie czego o przyszoci. W wyobrani rozpoczyna si proces powstawania przekona, ktre z kolei kreuj nasze ycie. ycie nie jest czym, co si nam przydarza sami je tworzymy z minuty na minut, z sekundy na sekund. Tworzymy swoje ycie swoimi mylami, a myli oparte s na naszych przekonaniach. Jeli przekonanie ma bardzo ograniczajcy charakter, wwczas nasze ycie jest pene ogranicze. Na przykad: Jeli mylisz, e nie potrafisz masz racj. Jeli mylisz, e czego nie dokonasz masz racj. Jeli mylisz, e nie jeste do dobry masz racj. Jeli mylisz, e wszystko moesz masz racj. ycie mwi "tak" kadej naszej myli. Na szczcie, poniewa na og nasz umys jest nie wywiczony i rozproszony, nasze myli nie dziaaj z ca swoj potencjaln si; gdyby tak byo, ju dawno zniszczylibymy siebie. Wielu ludzi obrusza si na koncepcj, i tworzymy wasn rzeczywisto. Mona j udowodni, obserwujc po prostu zwizek midzy swym yciem a swymi mylami i przekonaniami. Czowiek dosownie staje si tym, o czym myli. Osoba, majca za sob szereg nieudanych zwizkw, odkrywa przez samoobserwacj, e piastuje gbokie (zwykle niewiadome) przekonanie, i zwizki jej nie wychodz. Osoba wiecznie narzekajca na brak pienidzy odkrywa u siebie przez samoobserwacj przekonanie dotyczce pienidzy, ktre znacznie rni si od przekona ludzi bogatych. W rzeczywistoci, cae nasze ycie ksztatowane jest przez to, w co wierzymy i o czym jestemy przekonani. Wszystkim rzdzi prawo przyczyny i skutku. Jeli o czym jestemy przekonani, to nasze przekonanie spowoduje okrelony, zgodny z nim skutek. Gdy wok tego samego tematu uformuje si kilka przekona, powstaje cay system przekona, ktre podtrzymuj si wzajemnie. Zgadnijcie, kto zarzdza naszymi systemami przekona? Nie my, lecz nasz gabinet ministrw. Dlatego spotyka nas nieszczcie za nieszczciem. W swej niewiadomoci pozwalamy naszym ministrom naduywa naszej wspaniaej twrczej energii. Gdy to zrozumiemy, moemy zacz tworzy upragnion rzeczywisto przez obserwacj swych ministrw i przekona, a nastpnie przez ich zmian. Zacznijmy tworzy nowe myli w nowy, twrczy sposb. Kilka lat temu przeprowadzono eksperyment w pewnej amerykaskiej szkole redniej.

Uczniw o podobnych zdolnociach w koszykwce podzielono na trzy grupy, w ktrych mieli rozwija umiejtno rzucania pik do kosza. Pierwsza grupa wiczya godzin dziennie przez miesic. Druga grupa w ogle nie wiczya. Trzecia grupa take nie wiczya, ale codziennie przez godzin wyobraaa sobie celne rzuty pik do kosza (jej czonkowie wiczyli w umyle). W rezultacie pierwsza grupa poprawia wyniki o dwa procent, umiejtnoci drugiej grupy zmalay o dwa procent, a trzecia grupa, ktra wiczya tylko mentalnie, poprawia wyniki o trzy i p procenta. W umyle i na gbszym poziomie wiadomoci istniej siy, ktre przekraczaj ograniczenia uwarunkowa. W swej niewiadomoci nie potrafimy dotrze do tej czci siebie, nie mamy dostpu do owej twrczej siy, ktra mogaby stworzy takie ycie, jakiego pragniemy. Nasze uwarunkowanie trzyma nas w granicach aktualnego systemu wierze i przekona, dajc nam zudne poczucie bezpieczestwa i nie pozwalajc na nowe dowiadczenia. Zamiast uy tej siy jako narzdzia owiecenia jak to jest nam przeznaczone uywamy jej jako sposobu unikania nowych dowiadcze, mylc, e jest niebezpieczna. Twrcza wyobrania cay czas tworzy i przeksztaca s i y c i o w w energi. Gdy przeywamy jak sytuacj i osdzamy j jako z, nasza twrcza wyobrania tworzy obraz, pojcie lub wniosek o tym dowiadczeniu i nadaje mu intelektualn i emocjonaln si. W ostatnim etapie przybiera to form fizyczn. To nie rzeczywiste sytuacje wzbudzaj lk, ale sposb uwarunkowania naszych reakcji na te sytuacje. To nie sama sytuacja lub zdarzenie przeksztacaj si w energi tworzc nasze ycie, lecz obraz powstay w naszej wyobrani w zwizku z t sytuacj lub zdarzeniem. Ta twrcza energia moe dziaa dla nas lub przeciwko nam, lecz dziaa bez przerwy przez 24 godziny na dob. Dziaa cay czas w zgodzie z instrukcjami otrzymywanymi od naszych myli. A wic to, o czym mylimy dzi, tworzy nasze jutro. A to, o czym mylimy, wywodzi si przede wszystkim z naszych przekona i naszego zaprogramowania. Przekonania tworz myli, a myli ksztatuj sposb naszej percepcji. A wic postrzegamy wiat zgodnie z nasz percepcj, wynikajc z uwarunkowania (ego), i wierzymy, e jest realny. Wikszo z nas zaprogramowano na porak w yciu, na przekonanie o niebezpieczestwie wiata i potrzeb ochrony siebie. Stosowanie afirmacji pomaga zmieni negatywn percepcj i ju w innych swych ksikach zalecaem ich pisanie i mwienie. Ale rola afirmacji w zmianie programw gboko zakorzenionych w podwiadomoci jest do ograniczona, poniewa oddziauj one tylko na wiadomy umys. Ponadto ludzie zwykle pisz afirmacje, by zmieni nie chciane zachowanie bd nie chciane uczucia i myli. Ten brak akceptacji pochodzi, w istocie, z pragnienia zmiany rzeczywistoci bez uprzedniego jej zrozumienia.

Jest to kolejna forma warunkowania, a przecie prawdziwa wolno jest wolna od wszelkiego warunkowania. Niemniej afirmacje s w pewnym ograniczonym stopniu pomocne. Z drugiej strony, samoobserwacja pomaga nam zobaczy rzeczy takimi, jakie one naprawd s. Gdy dowiadczamy rzeczywistoci bez porwna, osdzania, utosamiania, stawiania oporu i analizowania, nasza indywidualna rzeczywisto staje si taka sama jak Rzeczywisto Uniwersalna. Natomiast nasza "normalna" indywidualna rzeczywisto jest czsto tylko naszym sposobem percepcji i od niego zaley, jakie znaczenie nadajemy rzeczom, co w konsekwencji albo nas ogranicza, albo otwiera na nieograniczone moliwoci. Poniewa umys ustanawia znaczenie, s tylko dwie rzeczy, ktre nas ograniczaj: 1. Wiara w to, co mwi nam nasza percepcja. 2. Wiara, e istniej ograniczenia. Te dwa czynniki skadaj si na jeden, tj. na wiar, e iluzje s prawdziwe. Rnica midzy blem a przyjemnoci, sukcesem a porak, szczciem a nieszczciem, zdrowiem a chorob jest tylko i wycznie spraw naszego wewntrznego nastawienia, ktre jest ksztatowane przez nasze przekonania. ycie jest uczt, a jednak wikszo ludzi goduje. ycie jest absolutnym szczciem i mioci, ale wikszo ludzi dowiadcza tego tylko przez krtkie chwile. Dlaczego tak jest? Poniewa wszyscy jestemy upieni i pranie mzgu tak nas zaprogramowao, e jestemy przekonani, i nasze systemy przekona s rzeczywistoci. Ludzko jest cakowicie zahipnotyzowana i w swej hipnozie wierzy, e cienie s realne, e jej zaprogramowanie jest rzeczywistoci. onierz jest przekonany, e musi umrze za ojczyzn. Mczennik musi umrze za wiar, matka musi by dobr matk, a mczyzna musi odnie sukces. Co to oznacza? Oznacza to, e ludzie czyni ze swoich wartoci (przekona) rzecz waniejsz ni realno, waniejsz ni prawdziwe zrozumienie. Przed wieloma laty wziem udzia w chrzecijaskim odosobnieniu, pod koniec ktrego czuem si gboko natchniony mioci Chrystusa. Byem gotw umiera za Niego. Byem przekonany o swej witobliwoci, ale niewiele miaem samowiadomoci. Byem po prostu na wielkim emocjonalnym "odlocie", ktry trwa przez tydzie. Nie byo w tym nic ze wiadomoci ani samoobserwacji. Bya to reakcja uwarunkowana. Pewne formy religijnej indoktrynacji s takie same jak metody szkolenia terrorystw; stosuj je take trenerzy w sporcie, by zmotywowa swe druyny do zwycistwa. Metody te polegaj na praniu mzgu prowadzcym ludzi do przekonania, e jaka sytuacja, uczucie lub idea jest absolutn prawd i nic poza ni nie ma znaczenia. Moemy to nazywa, jak nam si podoba koncentracj itp. W zawodach sportowych jest to niezwykle efektywne. Ale, w gruncie rzeczy, taki trening prowadzi do fanatyzmu, a gdy fanatyzm przeway, nie licz si prawa innych ludzi. Sir Winston Churchill powiedzia kiedy:

"Fanatyk nigdy nie zmienia przekona ani tematu rozmowy". PRZEKONANIA A OGRANICZENIA Przekonanie to co, co jest dla nas w danym momencie prawd zgodn z rzeczywistoci. Wikszo naszych przekona przychodzi do nas z zewntrz (z ksiek, od nauczycieli, rodzicw) w formie programowania. Ich podstaw jest czsto percepcja innych ludzi i ich interpretacje rzeczywistoci, ktre przewanie s wyrazem ich ego. Gdy postrzegamy wiat i rzeczywisto przez pryzmat wasnej percepcji, ideologii, systemu filozoficznego itp., utosamiamy si z nimi i tracimy rzeczywisto. Rzeczywistoci nie da si zamkn w naszej percepcji, ideologii ani systemie filozoficznym. Wykracza ona poza wszystkie te ograniczenia. Wielki filozof. Kant, zacz od wykadw o sile ludzkiej logiki i rozumu. Po pewnym czasie odkry co, czego nie mg wyjani. Byo to co, co wykracza poza ludzki intelekt i ludzk percepcj. Zmieniajc cakowicie swoje ycie, ogosi istnienie Mocy poza moc ludzkiego umysu, przekona i percepcji. Powiedzia te, e ta tajemnicza Moc dostpna jest kademu, kto jej pragnie i kto chce szuka poza ograniczonymi stanami umysowymi i emocjonalnymi. Ludzie chc zrozumie ycie, Boga itd., by to swoje pojmowanie umieci w systemie swych przekona. ycie nie jest systemem przekona; jest r z e c z y w i s t o c i ! nie musimy go definiowa musimy go po prostu dowiadcza. Prba rozumienia go przez pryzmat naszej percepcji prowadzi do jednego z piciu przywiza. ycie po prostuj e s t. Nadawa czemu znaczenie to czyni z tego pojcie, formuk, przekonanie, ktre ma jaki sens dla umysu. ycie si zmienia i pata figle tym, ktrzy staraj sieje zamkn w schematach gotuje im w kocu takie wydarzenia, ktre podwaaj cae ich dugoletnie rozumienie i wprowadzaj ich w stan pomieszania i niepewnoci. Gbsze zrozumienie mona uzyska dopiero wtedy, gdy przekroczymy sw percepcj i wyjdziemy poza swe interpretacje rzeczywistoci. WIARA I WTPIENIE Rzeczywisto zawsze pozostanie tajemnic dla logicznego umysu i wymknie si jego wyrafinowanym interpretacjom. Nie sugerujemy, e jest co zego w posiadaniu przekona, poniewa to dziki przekonaniom zaczlimy poszukiwa prawdy. Przekonania to inaczej wierzenia, a wiara jest wanym krokiem do "owiecenia". Bez niej rozwj byby niemoliwy. Ale wiara jest rodkiem do celu, a nie samym celem. Wiara nie jest miejscem przeznaczenia, lecz pocztkiem kadego wanego przedsiwzicia. Kt miaby odwag i naprzd bez wiary?

W yciu jest miejsce zarwno dla wiary, jak i dla zdrowego wtpienia. Gdy kto cakowicie akceptuje to, co mwi drugi, w ogle tego nie kwestionujc, to znaczy, e ten kto jest upiony i podda si praniu mzgu. Dlatego ludzie szukaj wszdzie, take wrd systemw filozoficznych, przedmiotw kultu, a potem staj si ich niewolnikami. Co by byo, gdyby Hitler by mniej przywizany do swojej ideologii i kwestionowaby j? To samo pytanie dotyczy terrorystw albo "obrocw wolnoci" (zalenie od punktu widzenia). Ale waniejsze jest odniesienie tego pytania do siebie samego. Co by si stao, gdybymy byli mniej przywizani do swych przekona i czciej je kwestionowali? Zamiast oddawa si realizacji swoich programw i zewntrznych wartoci, moglibymy odkry wolno i uzyska wikszy wgld w przesanie prawdy, znajdujcej si w naszym wntrzu. S najrniejsze systemy przekona. wiat lekarza jest inny ni wiat psychologa; gospodyni domowa yje w innej rzeczywistoci ni bankier; buddysta widzi wiat inaczej ni chrzecijanin, muzumanin, yd. Ale czy to wiat jest inny, czy te inny jest sposb postrzegania go? Gdy zmienimy punkt widzenia, zmienia si take nasz wiat. Przypomnij sobie, jak czarno widziae wiat, gdy otrzymae z wiadomo. Potem zdarzyo si co dobrego i twj wiat si zmieni. Czy to on si zmieni, czy te zmienio si co w tobie? PRZEKONANIA ODDZIAUJ NA ZDROWIE Kilka lat temu pracowaem z lekarzem z Nowej Zelandii. Przychodzi do mnie regularnie na sesje i pod koniec dziesitej sesji powiedzia: Wiesz, Colin, ten proces pokaza mi, e system immunologiczny jest bezporednio zwizany z systemem przekona. Gdyby wicej lekarzy o tym wiedziao, o wiele skuteczniej leczyliby pacjentw. Wikszo ludzi uwaa, e przyczyn choroby jest niewaciwe odywianie, brak wicze, palenie papierosw, narkotyki, niewaciwy tryb ycia, bakterie, guzy i wirusy. Naszym zdaniem, chorobajest wiadectwem ograniczajcego przekonania. Gdy stosujemy leki lub inne zabiegi, usuwamy jej objawy na poziomie fizycznym, lecz na poziomie mentalnym i emocjonalnym, gdzie choroba si zacza, tumimy i wypieramy materia bdcy jej przyczyn. Kiedy to, co zostao stumione, uwalniamy przez oddychanie, post i inne naturalne procesy uzdrawiajce, moe nastpi przesilenie choroby, polegajce na tym, e pojawiaj si fizyczne symptomy wczeniej przebytej choroby, ktre mog trwa od 12 do 36 godzin. Jest to sposb, w jaki ciao uwalnia zablokowane wspomnienia umysowe i emocjonalne, zwizane z chorob, ktr pozornie "wyleczono". Ten krytyczny moment nie jest szkodliwy, a wrcz przeciwnie -niezwykle uzdrawiajcy; czujemy po nim prawdziw integracj na poziomie fizycznym.

Na tym polega mdro natury, eliminujcej w ten sposb zgromadzone w ciele nienaturalne przekonania, pochodzce z negatywnych osdw. Kada choroba zaczyna si jako choroba umysowa, po czym objawia si w ciele fizycznym. Poniewa myl jest twrcza, choroba w ciele jest tylko zewntrznym skutkiem wewntrznej przyczyny. Nie istnieje co takiego, jak "nieuleczalna choroba" s tylko nieuleczalni pacjenci. Ludzie tak si przywizuj do swych chorb, e wol si zaci w gniewie na czyje przesze przewinienia, ni sta si zdrowi, wolni i szczliwi. Sowo "nieuleczalna" jest interesujce i oznacza, e choroby takiej nie mona uleczy rodkami zewntrznymi, lecz tylko od wewntrz pacjent musi zmieni swoje myli i przekonania. Ciao ma zdolno uzdrawiania siebie z najbardziej zaawansowanych stadiw kadej choroby znanej ludzkoci. Zdolno t hamuje przywizanie do naszych przekona i nie rozwizanych negatywnych uczu. Kada choroba jest listonoszem, ktry chce uwiadomi nam nasze negatywne myli. Wiem, e te idee nie przekonaj sceptykw, ale nie jest to moj intencj. Mgbym przytoczy tomy naukowych dowodw na ich poparcie, lecz zdaj sobie spraw, e miaoby to na celu przekonywanie i perswazj. Poza tym, jeli przyjlibycie je bez weryfikacji na sobie, oznaczaoby to, e poddalicie si praniu mzgu. Nie ma znaczenia, czy s to idee prawdziwe, czy nie. I tak udowodnicie sobie to, w co wierzycie. Powodem przedstawienia ich tutaj nie jest ch przekonania was, lecz poddanie wam pod rozwag tezy, e by moe macie wiksz moc panowania nad zewntrznymi siami, ni sobie wyobraacie (tzn. moecie wpywa na swj sposb odywiania si, palenie, branie narkotykw, niewaciwy tryb ycia, bakterie, guzy i wirusy, brak wicze), i e kreujecie wasn rzeczywisto. Rozwacie to. JAK PRZEKONANIA ZAWAJ NASZ WIADOMO Omielam si twierdzi, e kady czowiek ma przekonanie lub opini na prawie kady temat. Jeli przeczytaby, na przykad, reporta o okropnych warunkach poowowych dla rybakw w pnocnej Japonii i zapytano by ci o opini na ten temat, odpowiedziaby prawdopodobnie co takiego: "Nie bardzo wiem, co tam si dzieje, ale domylam si, e..." i tu wygosiby swoj opini opart na tym, co wanie przeczytae lub obejrzae w telewizji. I, w istocie, nie byaby to twoja opinia, lecz opinia reportera. Podczas czytania reportau szybko utworzyaby si w twoim umyle. Do wpywu reportera doszedby wpyw twoich wczeniejszych przekona i uwarunkowa. Tak dziaa propaganda. Jeliby by australijskim rybakiem i byby niezadowolony z pooww Japoczykw blisko twoich owisk, miaby zapewne inn opini ni ona japoskiego rybaka, ktra musi wyywi rodzin.

Syszaem kiedy, jak pewien mechanik samochodowy skary si, e wprowadzenie nowych praw dotyczcych bezpieczestwa na jezdni psuje mu interes i e to nie w porzdku. Wszyscy oceniamy sytuacj zgodnie ze swymi interesami i przekonaniami. Tubylcy na kontynentach odkrytych przez Europejczykw mieli zupenie inn opini na temat tego odkrycia ni Europejczycy. Opinie i przekonania s spraw naszych ministrw i nie maj nic wsplnego z naszym Prawdziwym Ja. Wszyscy mamy przekonania i opinie o: lekarzach, pielgniarkach, filozofii, rodzicach, dzieciach, seksie, pienidzach, religii, polityce, pracy, mioci, romansach, zdrowiu, innych kulturach, przestpczoci, wojnie, bankach, kobietach, mczyznach, ubezpieczeniach, kolorach, muzyce, naturze, zimnej wodzie, pistoletach, witaminach, haasie, czerwonych rach, prywatkach, pochodach, zwizkach, lubach, rozwodach, ubraniach, zapachach, dwikach, widokach, smakach itp. Przyjrzyj si tej licie i odpowiedz sobie uczciwie, czy jest na niej co, na czego temat nie masz opinii pozytywnej lub negatywnej. Kada opinia i przekonanie zamraa w wiadomoci cz twrczej energii i "zwizuje" t cz wiadomoci, tak jak pami komputera jest czasami zajta i nie ma w niej miejsca na inne informacje. Dlatego nie umiemy by zbyt dugo tu i teraz. Cigle uywamy swej wiadomoci do pilnowania przekona. Ogranicza to nasz kreatywno i nasz percepcj. Innymi sowy, kade przekonanie, pozytywne czy negatywne, jest przywizaniem umysu do pewnego wyobraenia. Twrcza energia manifestuje to wyobraenie w rzeczywistoci. A wic nasze ycie staje si tym, w co wierzymy. Dosownie tworzymy wasn rzeczywisto przez swe przekonania. Jeli wierzymy w iluzje, pomnaamy je. Gdy nastpuje integracja, zablokowana energia uwiziona w ciele zostaje uwolniona, razem z energi mentaln i emocjonaln (przekonaniem), ktra wspomagaa tumienie. Dlatego czujemy si bardziej wolni. Przekonania oparte s na sdach wartociujcych i wyznaczaj nasz sposb odnoszenia si do wiata, ludzi. Boga itd. Problem polega na tym, e odnosimy si do rzeczywistoci zgodnie z przekonaniami, ktre uksztatowao nasze zaprogramowanie. Ciekaw jestem, czy mona by wolnym, bdc zaprogramowanym? Dziecko wychowane w chrzecijaskiej rodzinie prawdopodobnie wyronie na czowieka bronicego chrzecijaskich wartoci; moe te wierzy, e lepiej suy Bogu ni na przykad yd. yd oczywicie bdzie myla inaczej, a jeszcze inaczej muzumanin lub Hindus. Czy jedna wiara jest lepsza od drugiej? Obserwuj uczciwie, jak by odpowiedzia na to pytanie. S rne wiary i kada stanowi dla swoich wyznawcw wan inspiracj do rozwoju wiadomoci. Ograniczaj one tylko wtedy, gdy jest w nich obecny lk prowadzcy do porwna i rywalizacji.

Mj nauczyciel kabay, Michael Freedman, powiedzia kiedy: W religiach ortodoksyjnych wierzy si, e jest jedna prawda; ja j znam, a wyznawcy innych religii powinni si na ni nawrci. To nadao du dynamik kulturze europejskiej. Jest to silna, bezpieczna postawa, ale niedojrzaa. Jest to punkt widzenia dziecka, ktre chce, by Wielki Tatu powiedzia mu, co ma robi, by dziki temu mogo poczu si bezpiecznie i uzna, e jego Tatu jest wikszy i silniejszy ni inni i zawsze ma racj. My chcemy uzyska perspektyw dorosego, ktry jest odpowiedzialny za swoje postpowanie i w peni wiadomy, e istniej inne punkty widzenia, z ktrymi trzeba wsppracowa. Moemy preferowa nasz wasny, lecz nie odmawiamy prawomocnoci innym. Niektrzy buntuj si przeciw religii, w jakiej ich wychowano. Ale tym buntem czsto rzdzi ich zaprogramowanie kace si przeciwstawia mamie i tacie. Bunt nie gwarantuje odzyskania wolnoci, zwaszcza gdy konflikty i pretensje s tumione. CELE PRZEKONA Wikszo ludzi na pewnym etapie ycia pogra si w adoracji jakiego obiektu. Jest to normalne i czsto wane dla ich rozwoju. W miar jak rozwija si ich wiadomo, wyrastaj z tego albo rozczarowuj si i zaczynaj poszukiwa nowego idola. Moe to dotyczy kultu religijnego, filozofii, edukacji, pienidzy, pracy, gwiazd filmowych lub rockowych, muzyki, idei, techniki samorozwoju, wanej osoby, organizacji itd. Nie bez powodu Stary Testament ostrzega: "Nie bdziesz czci bawochwalczo faszywych idoli". By moe takim bawochwalczym aktem jest przekonanie, e s rzeczy wiksze od nas. JAK POWSTAJ PRZEKONANIA Wedug sownika, przekonanie jest silnie utrwalon opini, w ktrej suszno mocno wierzymy. Moemy nawet uwaa je za absolutn prawd. Jak powstaj przekonania? Poznajemy now myl nasza wiadomo si rozwija. Przeksztacamy j w opini nasza wiadomo przestaje si rozwija. Przeksztacamy opini w przekonanie nasza wiadomo zawa si. Gdy uksztatuje si nasz system przekona, przestajemy dowiadcza nowych rzeczy. Wszystko utosamiamy z tym, co ju wiemy. Kade przeycie staje si tylko powtrzeniem wczeniejszych dowiadcze, a zatem tracimy chwil obecn. Gdy, na przykad, jemy co, czego smak ju znamy, za drugim ksem ju mniej uczestniczymy w tym dowiadczeniu.

Zaobserwuj to u siebie. Jeli czsto pijesz kaw, zwykle czujesz jej smak tylko przy pierwszym yku, kiedy sprawdzasz, czy jest taka jak trzeba; potem wyczasz wiadomo z tej czynnoci i przenosisz j na co innego. Moesz nieco duej dowiadcza picia kawy wtedy, gdy przy pierwszym yku poczujesz brak cukru, a ty sodzisz, wic przycignie to twoj uwag. Wraz z rozwojem wiadomoci nasz system przekona zwykle si kurczy, poniewa ju nie potrzebujemy, aby stare programowanie dawao nam poczucie tosamoci. Pozytywne przekonania mog w pewnym stopniu przyczyni si do naszego rozwoju, ale jak kade przekonanie, utrzymuj nas w swoich granicach, czyli ograniczaj nas. Pozytywne mylenie z pewnoci ma zalety, jeli chodzi o rozwj wiadomoci i stworzenie bezpieczestwa oraz pewnego adu w yciu; niemniej jednak ogranicza nas do swojej struktury. Pozytywne mylenie bywa bardzo cenne dla kogo, kto naprawd nienawidzi siebie, ale w kocu musimy i dalej, by znale Prawdziwe Ja. Ilu z was wyrazioby gotowo natychmiastowego porzucenia kadego swego przekonania, take pozytywnego? Prawdopodobnie nikt. Wasi ministrowie nie pozwoliliby na to. Kade przekonanie ma wasnego ministra, ktry je pilnuje i strzee jego miejsca w wiadomoci. Kady minister zwizany jest z innymi podobnymi ministrami, poniewa wszystkie przekonania s poczone z podobnymi przekonaniami. Gdzie w gbokiej podwiadomoci znajduje si gwne przekonanie zwane "prawem osobistym". We wszechwiecie s rne prawa "prawa naturalne", zalene od praw fizyki (prawo przyczynowoci, grawitacji itd.) i "prawa osobiste", ktre ludzie sami ustanowili na podstawie swojego zaprogramowania i uwarunkowania. Osobiste prawo jest tak silne, e czasem zdolne jest znie prawa naturalne. Jest to gwne przekonanie, ktre wspiera i rzdzi wszystkimi innymi przekonaniami, formujc system "samosabotau". Mam now nazw dla prawa osobistego nazywam je "premierem" (pierwszym ministrem). Naszym zadaniem w nastpnym rozdziale jest spotkanie z nim, a bdzie to wielki krok w drodze do wolnoci.

Rozdzia dziewitnasty Gwne przekonanie "premier" Podstaw wszystkich naszych przekona i ograniczajcych programw, ktre rzdz naszym yciem, jest jedno gwne przekonanie nazywane tutaj "premierem". Wikszo koncepcji i systemw samodoskonalenia jednostki powica wiele uwagi jej negatywnym cechom, czynicym z niej ofiar. To pomaga jej odkry problematyczne obszary swego ycia, ktre stwarzaj zarazemnajwiksz szans rozwoju. Gurdijew mwi o dwunastu takich obszarach czy gwnych cechach, z ktrych przynajmniej jeden przewysza inne negatywnoci. Faszywe ja, obejmujce te cechy, jest czci osobowoci (persony maski) i oddziela nas od dowiadczania naszego Prawdziwego Ja. W miar jak podwiadomy umys staje si bardziej wiadomy, odkrywa on wiele wspomnie dotyczcych pierwotnych przyczyn uksztatowania si pewnych ograniczajcych nas cech osobowoci. Odkrywa, dlaczego jest w nas tyle ograniczajcych myli, ktre przejawiaj si jako reakcje i autodestruktywne zachowania. Gdy si budzimy, wyjania si wiele spraw i kontaktujemy si w kocu ze swym premierem. Premier jest gwn przyczyn uksztatowania si pewnej negatywnej cechy osobowoci powodujcej, e krcimy si gorczkowo w kko w poszukiwaniu mioci, pokoju i dobrobytu. Poznanie swego premiera daje nam klucz do ycia i gboki wgld w mechanizmy naszego warunkowania. Dziki temu docieramy do samych korzeni faszywej strony naszej natury i moemy pozwoli jej odej. Jak wyzwoli si od naszych uwarunkowa i zachowa autodestruktywnych? Nie jest to atwe, jak przekona si kady, kto prbowa pozby si naogu, takiego jak palenie, picie, narkotyki itd. Nie jest to atwe, poniewajestemy przywizani do myli, e jest to trudne. A waciwie musimy tylko przesta osdza rzeczy negatywnie, porzuci przywizanie, a jeli wszystko zawiedzie, po prostu stosowa samoobserwacj. Jest to atwe, jeli chcemy, by takie byo. "Premier" musi zawsze mie racj. Na takiej przesance opiera si caa struktura ksztatowanych przez lata przekona okrelajcych "jak jest" co jest prawd, a co jest faszem i zem. Po wyjciu z ona dochodzimy zwykle do wniosku, e znalelimy si w jakim wrogim, niebezpiecznym miejscu. Od tej chwili bezwiednie szukamy dowodw na potwierdzenie tego wniosku (musimy mie racj). Gdy rodzice mwi, e jestemy nie do dobrzy, wierzymy im. Gdy bij nas i wykorzystuj w szkole, stwierdzamy, e inni chc tylko mie nad nami wadz i nas krzywdz. Potem ju nigdy nie kwestionujemy tych przekona.

Przecie kady dzie pokazuje, e s suszne. Im wicej dowodw zbierzemy dla potwierdzenia faszywego negatywnego przekonania, tym wikszym kamstwem si staje i tym wicej wysiku wkadamy w jego uzasadnianie. Jeli wychowywalimy si, na przykad, w biednej rodzinie, moemy wynie z domu przekonanie, e bogactwo mona zdoby tylko w nieuczciwy sposb, a wic bogaci s zymi ludmi. To moe nawet nie zosta wypowiedziane przejmujemy t myl bezporednio z podwiadomoci rodzicw i potem sami podwiadomie nie pozwalamy sobie na bogactwo. By przetrwa w tym "brutalnym" wiecie, uczymy si niewiadomie wymierzonych przeciwko sobie zachowa prbujc uzyska gratyfikacje dla swych potrzeb, gramy w gr oprawca-ofiara. Robimy wszystko, aby inni czuli si li i winni, by uzyska to, czego pragniemy. Problem w tym, e w tej grze nie ma zwycizcw. Struktury negatywnych przekona formowane s czsto na podstawie opinii innych ludzi. Kiedy przyjlimy opini kogo, kto stwierdzi, e co jest nie tak lub z nami jest co nie w porzdku, i od tamtej pory w to wierzymy. Zrezygnowalimy z wolnoci, jedzc z "drzewa wiadomoci zego i dobrego" (tj. przejmujc cudze opinie, okrelajce, co jest ze, a co dobre), i sami wygnalimy si z raju, czyli oddzielilimy si od wasnej prawdy. Stajemy si wolni, gdy porzucimy iluzj, e zawsze musimy mie racj. W kocu lepiej nie mie racji i by szczliwym, ni mie racj i by nieszczliwym. Ale najpierw musimy sobie uwiadomi, w czym chcemy mie racj. tj. pozna swoje negatywne przekonania, ktre odbieraj godno i doskonao naszym dowiadczeniom, gdy s ich negatywnym osdem. Niej opisuj kilka wicze, ktrych celem jest ujawnienie naszego szalestwa (kamstw), kacego nam trwa w uudzie naszych faszywych przekona. Przeznacz na nie duo czasu i dopilnuj, by nikt ci nie przeszkadza. Najlepiej wykona je z praktykiem integracji oddechem, ktry poprowadzi sesje oddechowe. Dokocz niej podane zdania. Nie namylaj si zbyt dugo, tylko zapisuj pierwsz odpowied, ktra si pojawi. Odwouj si do swej intuicji, a nie do intelektu. Jeli nie przyjdzie ci do gowy adna odpowied, przejd do nastpnego zdania, a potem wr. Im bardziej bdziesz otwarty w swych odpowiedziach, tym szybciej znajdziesz gwne ograniczajce ci przekonanie (premiera). We 20 gbokich, swobodnych oddechw, a potem zacznij pisa: wiczenie 1 1. Nie wierz, e potrafi .......................... 2. Ludzie czsto mi powtarzali, e jestem ............. 3. Ludzie czsto mwili mi, e nie potrafi ............ 4. Zawsze czuj si le, kiedy ...................... 5. Przewanie czuj si skrpowany, gdy .............

6. Uwaam, e nie jestem wystarczajco dobry, kiedy .... 7. Nienawidz siebie, gdy ......................... 8. Nie potrafi przyjmowa ........................ 9. Gdy jestem z innymi, trudno mi .................. 10. Zawsze dostaj za mao ......................... 11. Najbardziej obawiam si ........................ 12. Moim nawikszym lkiem w zwizku z pienidzmi jest ....................... 13. W yciu erotycznym najbardziej boj si ............ 14. Nie mog sobie wybaczy, e .................... 15. Gdybym tylko mg ........................... Trzy moje najwiksze lki: 1. ............................................ 2. ............................................ 3. ............................................ Ktry z tych trzech jest nawikszy? (zakrel go) Trzy moje najwiksze przyjemnoci: 1. ...........:................................ 2. ............................................ 3. ............................................ Ktrej najbardziej potrzebuj? (zakrel j) Moje trzy gwne cele: 1. ............................................ 2. ............................................ 3. ............................................ Czy wynikaj one z chcenia (preferencji), czy z potrzeby (uzalenienia)? Pomyl o sytuacji w yciu, ktra si powtarza, ktra najbardziej ci martwi, i wykonaj nastpujce wiczenie w taki sam intuicyjny sposb Jak poprzednie. wiczenie 2 1. Wielokrotnie powtarzajca si w moim yciu sytuacja lub wzorzec: .................................... 2. Jak si czuj, gdy ta sytuacja si zdarza? ........... 3. Korzyci, jakie mam z tego wzorca, to .............. 4. Boj si porzuci ten wzorzec, bo ................. 5. Najgorsza rzecz, jaka moe si zdarzy, jeli porzuc ten wzorzec, to .................................. 6. Moja najbardziej negatywna myl o sobie: .......... 7. Przyczyna, ktra sprawia, e wierz, i ta myl jest prawd, to .................................. 8. T myl staram si udowodni, e ............... 9. Co robi, by udowodni prawdziwo tej myli? ...... 10. Komu staram si udowodni t myl? .............. 11. Jakie gwne przekonanie wyszo z tego wiczenia? .................

Nie ulega wtpliwoci, e istnieje tysice przekona, do ktrych jestemy przywizani. Ale tylko jeden czy dwaj premierzy rzdz wszystkimi ministrami. Wikszo z nas o nich nie wie i dlatego maj nad nami tak wadz. Kiedy znajduj si w podwiadomoci poza nasz wiadomoci wyrczaj nas w panowaniu nad naszym yciem. Przyjrzyj si swoim odpowiedziom i znajd swoje wzorce (przejawiajce si w podobnych odpowiedziach na rne pytania). Potem napisz: MOIM GWNYM PRZEKONANIEM, KTRE WYONIO SI Z TYCH WICZE, JEST ............................ By ci pomc, podajemy najczciej wystpujce gwne przekonania: Jestem zy, niegodny mioci, bezwartociowy, nie do dobry. Nie wystarcza dla mnie. Jestem bezsilny. Musz walczy, eby przetrwa. To zawsze moja wina. yj w niebezpiecznym wiecie. Nie zasuguj. Ludzie rani mnie. Ja rani ludzi. Jestem nieudacznikiem. Nie powinienem by tutaj. Jestem nie chciany. Jestem inny. Nie pasuj do nich Nie jestem godzien zaufania. Nie mog nikomu ufa. MOIM PREMIEREM JEST .................................. Masz teraz najbardziej cenn i zapewniajc wyzwolenie informacj na swj temat. Teraz obserwuj swego premiera przy kadej moliwej okazji. Gdy wemiesz go pod mikroskop wiadomoci, odkryjesz, e nic tam nie ma! W kocu staniesz si wolny.

Rozdzia dwudziesty Reakcje uwarunkowane jako kamufla lku Kobieta, ktra bya zawsze nieszczliwa, usiada pewnego ranka na ku i zaczta si zastanawia po raz pierwszy w yciu, dlaczego tak jest. Dlaczego jest smutna, samotna, przestraszona, przygnbiona, zawstydzona, zmartwiona, sfrustrowana, zazdrosna, niepewna, zraniona, rozczarowana, podenerwowana, rozgniewana itp.? Dlaczego czuje wszystkie te emocje, ktre oddzielaj j od ludzi i od samej siebie? Prba odpowiedzi na te pytania rozpocza jej drog do wolnoci. Wikszo ludzi przeywa cae swe ycie w nieszczciu i nigdy nie pyta, dlaczego. Kobiet t zastanowiy jej uczucia; pomylaa, e co jest z nimi nie w porzdku. Ale mylia si. Nie byo nic zego ani w niej, ani w jej uczuciach. Niewaciwe byo tylko jej podejcie. Emocje s naszymi przyjacimi stanowi wan i naturaln cz nas. S przyjacielskimi sygnaami, ktre informuj nas, e osdzilimy negatywnie jak cz rzeczywistoci. Jako takie s bezcennymi narzdziami samowiadomoci. Ale wiele osb unika ich i je tumi, uwaajc je za bolesne. Problem polega na naszym automatycznym reagowaniu na pewne sytuacje w yciu. Wielki poeta niemiecki, Goethe, napisa kiedy: "Czowiek szuka wewntrznej spjnoci, ale jego prawdziwy rozwj zaley od tego, czy potrafi przesta znieksztaca rzeczywisto, tj. dopasowywa j do swych pragnie". Gdy czujemy tzw. "negatywn emocj", znaczy to, e odtwarzamy star tam z naszym programowaniem, czyli reagujemy na sytuacj tak, jak zawsze reagowalimy w podobnych okolicznociach, a nie na rzeczywisto danej chwili. Pierwszym warunkiem porzucenia naszych przywiza i uzalenie jest cakowite zaangaowanie si w ich uczciw obserwacj. Zauwacie, e uywamy sowa "porzucenie", a nie "eliminacja" czy "uwolnienie si" (to ostatnie implikowaoby konieczno wysiku, a nie wiadomo sprawiajc, i z czasem uzalenienia same "odpadaj" jak mieci i nastpuje naturalna integracja energii, uprzednio przez nie odszczepionej przyp. tum.). Obserwacja ta nie jest atwa z dwch powodw: po pierwsze, nasze uwarunkowanie mwi nam, e musimy co zrobi, aby odzyska wolno, a nie tylko istnie i po prostu obserwowa; po drugie, szybko popadamy w stan upienia, gdy tylko poznamy potrzeby kryjce si za uzalenieniem (zaspokojenie potrzeby usypia). Dobrze jest wic obserwowa swoje reakcje, gdy uzalenienie pozostaje nie zaspokojone lub co zagraa jego realizacji. Musimy zatem zrozumie, e nasze reakcje nie s wydarzeniami, ktre nam si przytrafiaj pod wpywem danej chwili, lecz przywizaniami uwarunkowanymi przez dawne bdne wnioski i gboko zakorzenionymi w podwiadomoci.

ZAPROGRAMOWANA, UWARUNKOWANA REAKCJA Z zaprogramowan, uwarunkowan reakcj mamy do czynienia wtedy, gdy uzalenienie lub obsesja domaga si zaspokojenia czy te ukojenia. Niezaspokojenie wywouje negatywne emocje. Kto, na przykad, wpada we wcieko, gdy jakie jego przekonanie zostaje podwaone. Inny zoci si, gdy oczekuje czego i to si nie zdarza. Zauwayem, e czuj si ofiar zawsze wtedy, kiedy moje podwiadome danie lub oczekiwanie, na ktre zostaem zaprogramowany, nie zostaje spenione. Poczucie, e jestemy ofiar, jest zwykle bardzo silne, lecz kryjcy si pod nim lk czsto pozostaje niewiadomy. Dlatego rzdzi nami lk. Skontaktowanie si ze swym lkiem jest niezwykle wane, jeli naprawd chcemy by wolni. Reakcja uwarunkowana jest niewiadom odpowiedzi na myl, uczucie lub zdarzenie. Moe to by gniew, uraza, zazdro, poczucie winy i kada inna silna emocja, ktrej bezporednim powodem jest osdzanie, a u jej podstaw ley lk. Jest to zawsze odpowied automatyczna reagujemy jak maszyny, ktre wykonuj jak czynno po naciniciu odpowiedniego guzika, bo tak zostay zaprogramowane. W reakcji uwarunkowanej nie ma adnej wiadomej myli; po prostu zosta nacinity guzik i natychmiast j uruchomi. Jak wszyscy dobrze wiemy, wszelkie dania i oczekiwania powoduj tylko chaos w naszym yciu. Reakcje uwarunkowane wystpuj wtedy, kiedy: Gniewamy si, gdy nas nie suchaj. Przykro nam, gdy kto nas zdradzi. Nastawiamy si obronnie, gdy kto nas krytykuje. Boimy si, gdy kto nam grozi. Czujemy si gorsi, gdy inni nam dokuczaj. Zocimy si, gdy zepsuje nam si samochd lub pralka. Czujemy uraz, bo nigdy nie dostajemy tego, czego chcemy. Jestemy smutni i samotni, gdy odejdzie nasz ukochany. Czujemy si winni, gdy nas o co oskaraj. Czujemy si wyalienowani i oddzieleni, gdy inni zachowuj si wobec nas nie w porzdku. Uwaamy za swych wrogw tych, ktrzy nie zgadzaj si z naszymi pogldami. Wszystkie te zachowania uruchamiaj si pod wpywem wydarze w zewntrznym wiecie, gdy pozwalamy im, aby rzdziy naszym wiatem wewntrznym. Reakcja uwarunkowana jest uzalenieniem, obsesj, potrzeb, ktra musi by natychmiast speniona. Niszczy wszelkie szczcie i przykuwa nas do przeszoci. Krishnamurti powiedzia: "S dwa rodzaje ludzi: aktywni i reaktywni". Osoba aktywna panuje nad swym yciem, biorc odpowiedzialno za swe uczucia, myli i czyny.

Ludmi reaktywnymi rzdzi wiat zewntrzny oraz wewntrzny wiat ich uwarunkowa. Wszystkich nas dotyczy pytanie, jak przebudzi si z koszmaru swego ycia. Nie wszyscy dostrzegaj ten problem. Niektrzy s tak upieni, e nawet nie wiedz, i pi, i nie widz, jak krzywd sobie wyrzdzaj. Przebudzenie polega na uwiadomieniu sobie zachowa, ktre nie su naszemu dobru. Dziecko uczy si, na przykad, e mama kupi mu lizaka, gdy ono dostanie ataku histerii. W wieku 30, 40 lat takie zachowanie raczej nie bdzie skuteczne, aczkolwiek podwiadomo moe wci twierdzi, e jest. Ataki histerii u dorosego przejawiaj si w postaci zachowa autodestruktywnych i poczucia skrzywdzenia niszcz zwizki z blinimi, powoduj choroby i wypadki, przeszkadzaj w karierze. MECHANIZMY OBRONNE Ludzie boj si odczuwa swj lk, poniewa myl, e to ich zrani. Oczywicie twierdz, e potrafi czu i akceptowa swe reakcje, takie jak gniew: "Gniewam si na ciebie za to, e jeste ajdakiem, ale akceptuj to". Nie o to jednak chodzi. Akceptujemy fakt, e jestemy rozgniewani, ale nie akceptujemy samej emocji. Ta subtelna rnica jest niezwykle wana. Jeli zaakceptujemy swj gniew, pochodzcy z przekonania, e kto le postpi, i eksplodujemy, uwolni to tylko zgromadzon na powierzchni energi, ale moemy by pewni, e w przyszoci znowu zezocimy si na to samo. Nie nastpio adne realne uzdrowienie. Gdy skupiamy si na sytuacji i na innych, traktujc ich jako przyczyn naszych uczu, ego odwodzi nas od prawdziwego uczucia, jakim jest lk. Dlatego wszystkie reakcje s mechanizmami obronnymi. Po pierwsze, formujemy nawykow reakcj, by obroni si przed innymi ludmi, stwierdziwszy uprzednio, e zagraa nam fizyczne lub emocjonalne niebezpieczestwo. Po drugie, ego (czyli aktualnie rzdzcy minister) broni si przed wystawieniem na lk. Gdyby si wystawio, znalazoby si tu i teraz i zostaoby unicestwione, gdy w chwili obecnej nie ma nic adnego ministra ani lku. Okazaoby si, e wszystko byo iluzj. Przygldalimy si ju sobie pod rnymi ktami. Teraz spjrzmy na swoj niewiadomo w nowy sposb, by odkry bezcenny skarb. Tym skarbem jest wolno. Nikt nie moe by wolny, yjc w lku. Wolno zaczyna si wwczas, gdy skontaktujemy si ze swym lkiem i zdamy sobie spraw ze swych uwarunkowanych reakcji (gwnych narzdzi premiera sucych mu do trzymania nas w upieniu). Za kadym razem, gdy pojawia si lk, zostaje on natychmiast przetransformowany w reakcj uwarunkowan i do krwi wydzielaj si hormony, ktre maj utrzymywa nas w stanie niewiadomoci i oddzielenia od lku. Dlaczego tak trudno przebudzi si z reakcji uwarunkowanych?

Poniewa jestemy przekonani, e s one prawdziwymi uczuciami. Ale tak nie jest s one tylko osdami. Osd zawsze kae skupia uwag na sytuacji lub wydarzeniu i przekonuje nas, e co jest ze lub nie takie, jak "powinno" by. Istnieje wiele reakcji uwarunkowanych. Rozwamy kilka z nich. REAKCJE UWARUNKOWANE: gniew, nuda, depresja, rozczarowanie, brak zaufania, wstyd, smutek, poczucie winy, martwienie si, zazdro, samotno, ualanie si nad sob)waniactwo. Niektrzy twierdz, e s to naturalne emocje, gdy co w yciu le si uoy. Te reakcje nie s naturalne, cho wystpuj powszechnie (w tym sensie s normalne). Zauwamy powysze sformuowanie: "gdy co w yciu le si uoy". Jest to osd (przywizanie). Gdybymy umieli y bez przywiza, reakcje uwarunkowane nie zdarzayby si. GNIEW (irytacja i uraza) Gniewu dowiadczamy wtedy, gdy nasze oczekiwania i dania nie zostaj spenione. Gniew reprezentuje t cz naszego ycia, ktrej nie akceptujemy i dlatego reagujemy zoci i uraz. Prawdopodobnie ani my, ani nikt wok nas nie lubi tej naszej reakcji. Jak wspomnielimy, yjemy zgodnie z pewnym systemem zasad, myli i przekona. Gdy inni ludzie nie pasuj do tego systemu, reagujemy irytacj i gniewem. Bierze si to z nierealistycznego oczekiwania i dania, by wiat by taki, jak powinien. Gniew jest spraw naszej decyzji, ale te i nawyku, i jest wyuczon reakcj na frustracj. Objawia si on jako wrogo, wcieko, atakowanie werbalne lub fizyczne, pena napicia cisza itd. Obejmuje rne odczucia, od irytacji i zoci do intensywnego "gotowania si w rodku". Usprawiedliwiamy swoje wybuchy gniewu, poniewa sdzimy, e lepiej go wyrazi, ni dosta wrzodw odka. Ale zamiast wylewa na kadego pomyje swej wrogoci, moemy obserwowa swj gniew. Pamitajmy, e wyraanie emocji niekoniecznie oznacza jej integracj. Biorc odpowiedzialno za wszystko w swoim yciu, moemy zacz eliminowa swoje oczekiwania oraz dania, aby inni byli tacy jak my. Gwnym lkiem kryjcym si za gniewem jest lk przed zranieniem. NUDA Nuda jest pragnieniem bycia gdzie indziej i robienia czego innego. Nuda rodzi si z nie uwiadomionego lku przed niemonoci panowania nad sytuacj oraz z pragnienia ucieczki. Jest to bezporedni sposb unikania istnienia w chwili obecnej i zajmowania si tym, co ta chwila przynosi.

Przejawami nudy s: niepokj, brak zainteresowania, senno, uwagi w rodzaju: A c mnie to moe obchodzi" lub: "To nie ma sensu". Moe dowiadczylicie tego podczas lektury tej ksiki, a to oznacza, e jaki minister wola wtedy uciec. Gwnym lkiem kryjcym si za nudjest lk przed wyeksponowaniem lub odkryciem si; lk przed stawieniem czoa czemu niewygodnemu i niepokojcemu; lk przed byciem ze sob. DEPRESJA Objawami depresji s: brak energii, letarg, zasypianie i wycofanie si z ycia. Depresja bya uyteczn umiejtnoci przetrwania w epoce lodowcw. Nasi wczeni przodkowie nie mogli narzeka na nadmiar ywnoci, a wic zdobywali j, kiedy byo mona. Gdy jej zabrako, oszczdzali swoj energi przez popadanie w depresj, ktra opniaa akcj serca i przemian materii, co wprawiao ich w stan letargu i hibernacji. Wtedy to byo skuteczne, ale dzi nie jest najlepszym rozwizaniem. Gwnym lkiem kryjcym si za depresj jest lk przed yciem. ROZCZAROWANIE Rozczarowanie wynika z przekonania, e rzeczywisto powinna by inna, ni jest. Polega niekoniecznie na tym, e nasze oczekiwania s zbyt wysokie, lecz raczej na oczekiwaniach wobec innych. Wysokie oczekiwania s bogosawiestwem, wan inspiracj do kreowania sobie wspaniaej rzeczywistoci. Rozczarowanie pojawia si wtedy, gdy oczekujemy, aby to inni stworzyli nam t cudown rzeczywisto. Wynika to z przekonania, e nie jestemy dostatecznie silni, aby tworzy wasne ycie, i inni musz to zrobi za nas. Gdy uwiadomimy sobie, e kada sytuacja jest lekcj i okazj do rozwoju, rozczarowanie zniknie. Gwnym lkiem kryjcym si za rozczarowaniem jest lk przed saboci i zranieniem. BRAK ZAUFANIA Brak zaufania wynika z podwiadomego przekonania, e wiat jest niebezpieczny, e inni mog zyska nad nami wadz i rani nas. Wikszo osb dowiadczya krzywd i zdrad, szczeglnie od najbliszych. Nie dziwi wic powszechno braku zaufania. Generalizujemy go, tworzc wzorzec nieufnoci wobec nowych sytuacji i wszystkich napotkanych ludzi. Brak zaufania pochodzi z zaprogramowania na nieufno wobec siebie.

Nie ufamy sobie, poniewa nauczeni jestemy cigle polega na innych i z nich czyni rdo mioci, aprobaty i sukcesu. Jeli brakuje nam zaufania do siebie, jak moemy zaufa innym? Gwnym lkiem kryjcym si za brakiem zaufania jest lk przed zdrad i zranieniem. WSTYD (zawstydzenie, zakopotanie) Wstyd wynika z przekonania, e ludzie cigle mnie obserwuj i negatywnie osdzaj. Warto zda sobie spraw z faktu, e ludzie s tak zajci osdzaniem samych siebie, i nie maj ju czasu na osdzanie mnie. Nawet ci, ktrzy mnie osdzaj, czyni to ze swego ograniczonego punktu widzenia, a wic jake to moe mnie rani? Moe tak by tylko wtedy, gdy sam siebie negatywnie osdzam. Zawstydzenie bowiem jest umniejszaniem wasnej wartoci. Niektrym trudno przyjmowa komplementy i czuj si zakopotani, gdy s publicznie chwaleni. Jedna cz ich osobowoci pragnie komplementw, baga o nie, tsknic za jakkolwiek form mioci. Druga cz nie wierzy w adne dobre sowo, ktre otrzymuje. Minister rzdzcy niskim poczuciem wasnej wartoci mwi im, e nie s godni mioci. W konsekwencji odczuwaj wstyd. Gwnym lkiem kiyjcym si za wstydem jest lk przed wystawieniem na widok innych. SMUTEK (al, rozpacz) Smutek wynika z przekonania, e to, co stracilimy, byo czym najwaniejszym, i utracilimy to na zawsze. Podstaw tego przekonania jest myl, e przedmiot lub osoba, ktr stracilimy, by istotn czci nas samych. Tak przywizalimy si do niej, e stao si to gboko zakorzenionym uzalenieniem. Zaprogramowanie spoeczne nakazuje smutek, gdy umieraj bliscy i ukochani. I naprawd czujemy smutek z powodu ich straty. Ale niektrzy niewiadomie wybieraj gboki smutek, al i rozpacz na cae lata. S przekonani, e to strata powoduje ich smutek. Ale tak naprawd, jego przyczyn nie jest sama sytuacja utraty, lecz mylenie o niej. Powiedzmy, e spali si twj dom, gdy bye na wakacjach. Stao si to we wtorek, a ty otrzymae wiadomo w pitek. Syszc j, oczywicie, wpade w rozpacz. Gdyby to sama sytuacja powodowaa twoje uczucia, poczuby je we wtorek. Wywoaa je twoja ocena sytuacji. Jest to dowodem na to, e adne okolicznoci zewntrzne nie maj wadzy nad naszymi uczuciami, szczeglnie smutkiem. Ty sam j masz (a raczej, jak w przypadku wszystkich reakcji uwarunkowanych, decyduje o rym twoje zaprogramowanie). Gwnym lkiem kryjcym si za smutkiem jest lk przed separacj.

POCZUCIE WINY Poczucie winy z powodu tego, co zdarzyo si w przeszoci, jest udziaem wikszoci ludzi. Chcieliby oni poprawi sytuacj, ktra ju wystpia i nie istnieje w chwili obecnej. Robert Jones Burdette napisa w Golden Day: To nie dowiadczenie dzisiejszego dnia przyprawia ludzi o szalestwo, lecz wyrzuty sumienia z powodu tego, co zdarzyo si wczoraj, i przeraenie, e inni mog to jutro odkry. Poczucie winy wynika z przekonania, e zrobilimy co zego i jakim cudem to naprawimy, gdy bdziemy si le z tym czuli. Zamiast by szczliwi, sabotujemy obecn chwil szczcia chci ukarania siebie, w nadziei, e uzyskamy przebaczenie. Poczucie winy jest jednym z najskuteczniejszych narzdzi manipulacji i kontroli, wykorzystywanym przez niektre kulty religijne i filozoficzne. Emocja ta nie ma adnej wartoci. Czucie si winnym z powodu jakiego bdu z przeszoci wzmacnia tylko negatywne zachownia zwizane z tym uczuciem i, wbrew naszemu zudzeniu, nie uwalnia nas, lecz wizi jeszcze bardziej. Uwizienie przestpcy w nadziei, e poczuje si wystarczajco winny, by si zmieni, wywouje wrcz odwrotny skutek. Poczucie winy nigdy nikogo nie odmienio, lecz wzmocnio sposb postpowania, ktry chcielimy zmieni. Wizienia nie s dobrym miejscem do nauczenia si nowych konstruktywnych zachowa. Wielu kryminalistw po wyjciu zza krat znowu zaczyna popenia przestpstwa. Sporo ludzi wykorzystuje poczucie winy jako form manipulacji. Rodzice czsto mwi dzieciom: "Jak moge tak postpi? Nie wstyd ci?". Dzieci czuj si winne i, co gorsza, same ucz si sztuki manipulacji, by potem wyprbowa j na innych, take na wasnych dzieciach. Jest to skuteczne, ale nieuczciwe. Nie mwimy wprost, jak si czujemy i czego chcemy (asertywno), lecz wygaszamy zdania typu: "Nie zrobie zakupw. Musz zrobi je sama. Nie wiem, czy mj biedny, chory krgosup to zniesie". Nasze poczucie winy zwykle zwizane jest z oczekiwaniami i daniami innych. Pamitajmy, e jestemy wolni i nie musimy dostosowywa si do cudzych wyobrae o tym, jacy powinnimy by i co powinnimy robi. Gwnym lkiem kryjcym si za poczuciem winy jest lk przed odrzuceniem MARTWIENIE SI Podczas gdy poczucie winy jest karaniem siebie za przeszo, martwic si, karzemy siebie za to, co moe zdarzy si w przyszoci. Martwienie si jest wyrazem syndromu "co bdzie, jeli". "Co bdzie, jeli nie zd, nie zrobi, oni nie zrobi itd.".

To tak, jakbymy prbowali przej przez most, zanim do niego dojdziemy. Nie ma sensu psu sobie chwili biecej takimi rozwaaniami, bez wzgldu na to, czy dotycz one jutra czy tego, co si zdarzy za tysic lat. By uwiadomi sobie bezowocno martwienia si, dobrze jest zapyta siebie: "Czy bdzie to miao jakiekolwiek znaczenie za sto lat?". W 99 procentach uzyskamy odpowied przeczc. Nawyk martwienia si mona przezwyciy, skupiajc si na chwili obecnej i dc do uwolnienia si od bezuytecznych myli o innym czasie, ktry nie ma nic wsplnego z byciem tu i teraz. Gwnym lkiem ukrytym za martwieniem si jest lk przed zranieniem w przyszoci. ZAZDRO Zazdro jest reakcj wynikajc z nadmiernego przywizania do kogo w niezdrowy sposb. Pojawia si, gdy ywimy jakie oczekiwania w stosunku do tego, jak inni powinni si wobec nas zachowywa. Wymagamy, aby kto kocha nas w pewien sposb, a kiedy tego nie czyni, czujemy si uraeni i zranieni. rdem zazdroci jest brak wiary w siebie i porwnywanie si z innymi ludmi. Dowiadczamy zazdroci, gdy kto, kogo kochamy, okazuje mio innej osobie. Czujemy si porwnywani do tej osoby, odrzuceni i zignorowani. Lecz w rzeczywistoci to my czujemy uraz, nie z powodu uczu "tego drania" do nas, lecz dlatego, i wyobraamy sobie, e woli kogo innego. Gdybymy naprawd kochali siebie, nie widzielibymy nic zego w tym, e nasz partner okazuje sympati innym, poniewa nie kwestionowalibymy jego mioci do nas. U podstaw zazdroci tkwi roszczenie sobie prawa do posiadania innych ludzi. Jest to dziecinne podejcie: traktowanie swych bliskich jako wasnoci ma tyle sensu, co ch objcia w posiadanie soca. Mentalno zorientowana na posiadanie prowadzi do rywalizacji. W konsekwencji czujemy si zagroeni, gdy kto "zabiera" nam "nasz" ukochan osob, i wtedy pojawia si zazdro "zielonooki potwr". Gdy zrozumiemy mechanizm zazdroci, stosunek naszego partnera do kogo innego moemy postrzega jako relacj midzy dwojgiem ludzi, a nie spisek wymierzony przeciwko nam. Dostrzeemy take, e nie ma to nic wsplnego z nasz wartoci, ktra przecie nie zaley od innych. Pewn form zazdroci jest zawi. Dotyczy rzeczy, nie ludzi. Jest uraz o to, e inni maj czego wicej i lepszej jakoci. To take przejaw mentalnoci zorientowanej na posiadanie. Wolno od przywizania do rzeczy i ludzi, a jednoczenie gbokie zaangaowanie w zwizki z nimi, pozwala przezwyciy owe poerajce energi reakcje.

Gwnym lkiem kryjcym si za zazdroci jest lk przed odrzuceniem i byciem nie do dobrym. SAMOTNO Samotno jest woaniem o mio i trosk. Bierze si z Podwiadomego przekonania, e ludzie s niebezpieczni i mog nas zrani, e nie jest bezpiecznie prosi ich o to, czego chcemy. Wynika take z podejrzenia, e nikt nas nie chce i nie jestemy godni mioci. Pragniemy obecnoci ludzi, a z drugiej strony odpychamy ich. Gwnym lkiem kryjcym si za samotnoci jest lk przed odrzuceniem, UALANIE SI NAD SOB / WANIACTWO Ualanie si nad sob jest klasycznym odgrywaniem roli ofiary, a take reakcj strachu, e cigle kto o nas mwi. Ualajce si nad sob "biedactwo" znajduje si o krok pd podstawowego lku. Zatem moe przejawia wszystkie wyej wymienione reakcje. "Biedactwo" jest gwnym graczem we wszystkich grach polegajcych na manipulacji i kontrolowaniu. W 1995 roku byo peno ebrakw na ulicach Moskwy, w ktrej mieszkalimy. Byli to, w wikszoci, smutni i aosni ludzie, zupenie niewiadomi, e maj w sobie moc przemienienia si w krlewiczw. Ci bardziej wiadomi odgrywali sw rol niezwykle skutecznie. Bdc sam "biedactwem" przez du cz mojego ycia, atwo rozrniaem tych zawodowych manipulatorw. Poniewa nie mwiem zbyt dobrze po rosyjsku, mogem tylko polega na wyczuciu energii i obserwowaniu jzyka ciaa. Pewnego dnia podesza do mnie ebraczka z wyrazem najgbszej rozpaczy na twarzy. Bagaa o pienidze odpowiednio zawodzcym gosem. Popatrzyem na ni i. poniewa jej gra bya tak przerysowana i przesadna, rozemiaem si gono. Ten akt zdemaskowania wywoa umiech na jej twarzy obydwoje wiedzielimy, jak si gra w t gr. Podstaw waniactwa jest poczucie wasnej nieadekwatnoci i potrzeba udowodnienia innym, e jestemy wartociowi. Chcemy to udowadnia, poniewa w gbi duszy w to nie wierzymy. Waniactwo przejawia si jako zarozumiao, arogancja i kontrolowanie innych po to, by dali nam to, czego najbardziej potrzebujemy mio. Oczywicie, taka postawa tylko ich zniechca i odpycha. Dopki nie skontaktujemy si z lkiem, ktry rzdzi tym ograniczajcym nas zachowaniem, nie zaznamy spokoju. Gwnym lkiem ukrytym za waniactwem i ualaniem si nad sob jest lk przed odrzuceniem. Uwolnienie si od tych autodestruktywnych zachowa i reakcji zmienia nasz wiat Jak za dotkniciem czarodziejskiej rdki.

Reakcje uwarunkowane s sposobem radzenia sobie z tym, co, w gruncie rzeczy, jest iluzj. Moemy ich nie lubi, tak jak nie lubimy innych negatywnych aspektw naszego ycia, ale odrzucajc je, wymieniamy tylko jedne autodestruktywne zachowania na inne. Natomiast gdy je zaakceptujemy, przestajemy tumi swoje uczucia. Pozornie wyglda to na sprzeczno! Proponujemy, aby ich nie odrzuca, gdy si dziej, lecz przyglda si im uwanie. W kadej reakcji kryje si wielka lekcja. Proponujemy take, aby nie akceptowa tych reakcji, poniewa to si rzadko udaje. Jak mona zaakceptowa reakcj, ktra sama w sobie stanowi akt osdzenia po prostu jest osdem. Jak mona akceptowa i osdza jednoczenie? Wszystkie reakcje bior si z odrzucenia rzeczywistoci jako zej lub nieodpowiedniej (osdzenie). To uwalnia hormony bezporednio ksztatujce te reakcje. Wane jest uwiadomienie sobie, e nic na zewntrz nas ich nie tworzy. Przyczyna tkwi w nas. A wic co moemy z nimi zrobi? Po prostu obserwowa je, oddycha w nie i pozwoli im istnie. Potem skontaktowa si z lkiem ukrytym za reakcj i obserwowa lk. Przebud si i poczuj swj lk, poniewa za lkiem ju nic nie ma. "Poznaj prawd, a prawda da ci wolno".

Rozdzia dwudziesty pierwszy O lkach inaczej Dawno, dawno temu pewien czowiek spotka przeraajcego olbrzymiego potwora. Odwrci si i zacz ucieka w ogromnej panice. Potwr goni go i by coraz bliej. Czowiek bieg tak dniami i tygodniami, ale potwr nie ustawa cay czas go ciga. Po pewnym czasie czowiek zda sobie spraw, e im szybciej biegnie, tym szybciej biegnie potwr. Zwolni i zauway, e potwr robi to samo. Obmyli sprytny plan przechytrzenia bestii. Po kilku minutach wolnego spacerku nagle bardzo przyspieszy i zacz biec sprintem. Wreszcie by wolny; by pewien, e za chwil tak bardzo oddali si od potwora, e ten go nigdy nie dogoni. Po jakim czasie zmczy si, zwolni i obejrza si przez rami. Ku jego przeraeniu monstrum byo tu za nim. Ostatkiem si zerwa si znowu do ucieczki. W kocu, cakowicie wyczerpany, pooy si i czeka, a potwr go zabije. Ten podbieg do niego i rzuci si na ziemi, mwic: "Wreszcie ci dogoniem. Chc by twoim niewolnikiem. Czy zgodzisz si, abym ci suy, mj panie?".

Dobrze wykorzystany lk uwalnia nas od nas samych. le wykorzystany czyni nas swoimi niewolnikami. Zrozumienie lku jest wanym krokiem w naszym rozwoju. Zwierzta s bardzo wraliwe na ludzkie emocje, szczeglnie na mio i lk, i czsto pokazuj nam, jak sabo panujemy nad sob. Ich reakcj na ludzki lk jest take lk i wywouje to w nich reakcj walki lub ucieczki albo uciekaj, albo atakuj tego, ktry si boi. Gdy natomiast nie boimy si, lecz okazujemy im mio, nawet dzikie zwierzta zachowuj si agodnie, tak jakby byy oswojone. Rzadko si zdarza, by w uksi Indianina, poniewa ten uwaa go za naturaln cz swego otoczenia; pozostaych ludzi czsto atakuje, poniewa s oni przekonani, e we s niebezpieczne. BARIERA LKU NAUCZYCIEL GRANIC Od najwczeniejszych lat uczono mnie, e "tchrz umiera tysic razy, a bohater tylko raz". Po wasnym dowiadczeniu intensywnego lku, podczas wojny w Wietnamie, zmieniem ten pogld. Zdaem sobie spraw, e prawdziwy bohater dziaa, kiedy si boi, i wie, e si boi. Kadego sta na dowodzenie dziaem, gdy cakowicie stumi swoje uczucia. Wietnam i moja praca z integracj oddechem pozwoliy mi odkry najskuteczniejsze narzdzie przebudzenia oraz mojego najwikszego nauczyciela -jest nim moja bariera lku. Bariera ta jest granic mojej strefy bezpieczestwa. Wszyscy poruszamy si w intelektualnej, emocjonalnej i fizycznej strefie bezpieczestwa i dla kadej osoby jest ona inna, zalenie od jej uwarunkowa i stumionych lkw. Czasem dowiadczamy najdalszych granic swej fizycznej strefy bezpieczestwa ju wtedy, gdy pochylimy si i dotkniemy czubkw palcw u ng bez zginania kolan. Dalej ju nie moglibymy si rozcign. Granic strefy emocjonalnego bezpieczestwa moemy, na przykad, dowiadcza w czasie konfliktu z najbliszymi osobami, a swe intelektualne granice poznajemy podczas uczenia si. Zauwayem, e dowiadczam lku w formie stresu zawsze wtedy, kiedy osign jak swoj granic. Dostrzegem take, e im czciej zbliam si do tej granicy, tym dalej si ona odsuwa (wiczenia fizyczne coraz bardziej zwikszaj moj gitko, wiczenia emocjonalne pozwalaj mi coraz lepiej rozwizywa konflikty, a zagadki intelektualne zwikszaj moj zdolno uczenia si). To odkrycie nauczyo mnie, e jest ze mn zawsze mj najlepszy na wiecie nauczyciel n a u c z y c i e l m o i c h w a s n y c h g r a n i c. Nauczyciel ten pozwala mi dowiedzie si o sobie wicej ni wszystkie ksiki i seminaria. Ale wikszo osb ucieka od swoich kw, czyli od swych najwikszych nauczycieli ucieka w przecitno i hipnotyczn niewiadomo.

PRZYCZYNA TRAUMY Najwikszym bdem na naszej planecie jest przekonanie, e wiat czyni z nas ofiar; e dla kobiety, ktr zgwacono, dowiadczenie to jest traum; e wojna powoduje trume; e psychika wykorzystywanego dziecka zostaje uszkodzona; e kada krzywda jest przyczyn traumy. Naszym zdaniem to nieprawda. Traum powoduj nie wydarzenia, lecz to, co mylimy o przeyciach zwizanych z tymi wydarzeniami. "O czym ty mwisz? e nic w yciu nie moe mnie zrani? Dlaczego wic jestem taki stamszony i wystraszony?" zapytacie. Jestemy wystraszeni, poniewa jestemy zaprogramowani na strach. Objawia si to uwolnieniem do krwi hormonw, spowodowanym przez faszywe decyzje i wnioski dotyczce wszystkich naszych przey. Ale to nie sytuacja uwalnia te hormony, lecz komunikat, ktry automatycznie wysyamy do mzgu. Mwi on, e znajdujemy si w jakim niebezpieczestwie. Zrozumienie tego zjawiska moe zmieni cae nasze ycie. Ofiary zawsze domagaj si kary i odwetu na tych, ktrzy, wedle ich mniemania, ich skrzywdzili. To danie nie pozwala im wyzwoli si z roli ofiary. Zahipnotyzowani ludzie s cakowicie przekonani, e to wiat i inni ksztatuj ich ycie. Nie pomyl ani przez chwil, e sami tworz kady jego aspekt. S ofiarami innych, poniewa niewiadomie dokonali takiego wyboru i ich uczucia s rezultatem myli, ktre wybrali. Rola ofiary nie jest niczyim przeznaczeniem. Wszyscy jestemy niewiadomymi ochotnikami. Przebudzenie jest podjciem decyzji, by zapanowa nad swym fizycznym, emocjonalnym i intelektualnym wiatem. Oznacza to kierowanie sob i swoim yciem. Kiedy postanowiem naprawd poczu swj lk i dowiadczy swych emocjonalnych granic swojej ciany lku; i by to najodwaniejszy czyn w moim yciu. Najbardziej zdumiewajce byo to, e po drugiej stronie ciany lku natychmiast znalazem czekajcy tam na mnie skarb obfito absolutnej mioci, radoci i ywotnoci. Obserwacja moich reakcji nauczya mnie, i lk jest pierwsz automatyczn odpowiedzi na zaprogramowan przez mzg myl, e znajduj si w niebezpieczestwie (odwieczne uwarunkowanie). Ale paraliujcy lk, ktry nastpuje potem, zadajemy sobie sami. Wyobraajc sobie okropne rzeczy, wzmacniaem pocztkow reakcj lku, ktra bya dla mnie traumatyzujca. To nie wojna przygnbiaa mnie emocjonalnie, lecz to, co o niej mylaem. Przebudzenie polega na odkryciu, e ycie jest neutralne. Dopiero ja nadaj mu jak warto i tym samym stwarzam sobie niebo lub pieko. Moje dowiadczenie w Wietnamie nauczyo mnie take, jak tumi lk. Przy kadym spotkaniu z wrogiem dosownie go w sobie dusiem.

Odkryem, e z kad bitw skraca si czas midzy moj pocztkow reakcj ucieczki i walki (usyszeniem pierwszego strzau) a zduszeniem jej. Pod koniec mojego udziau w wojnie trwao to najwyej dwie sekundy doszedem prawie do punktu, w ktrym cakowicie tumiem uwarunkowan reakcj lku. Gdybym osign ten punkt, wtpi, czy przetrwabym Wietnam, poniewa reakcja lku jest wanym narzdziem przetrwania w tak ekstremalnych okolicznociach. Natomiast dla naturalnie rozwijajcej si duchowej istoty lk staje si atawizmem. Dlaczego wic ci, ktrzy nie stykaj si z sytuacjami na granicy ycia i mierci, dowiadczaj paraliujcego lku przy najdrobniejszym niepowodzeniu? Wydaje si, e w przypadku wikszoci z nas lk jest wynikiem myli, a nie reakcji na rzeczywiste fizyczne niebezpieczestwa. Podczas gdy nasi jaskiniowi przodkowie naprawd musieli radzi sobie z przeraajcymi sytuacjami (np. atak dzikich zwierzt), by przetrwa, nasze lki wydaj si abstrakcj, gdy nie uzasadnia ich realne fizyczne zagroenie. Musimy tylko rozprawia si z dzikimi zwierztami umysu, a wic z mylami powodujcymi lk i przeraenie. Boimy si niepewnej przyszoci po nieudanym zwizku, wyrzucenia z pracy, nie zapaconych rachunkw itd. Jak moemy przezwyciy t autodestruktywn reakcj, ktra jest prawdopodobnie przyczyn wszystkich chorb i czyni pieko z naszego ycia? Po prostu musimy sobie uwiadamia, co czujemy w chwili, kiedy to czujemy. ILUZJA LKU Czsto powtarzalimy, e lk jest iluzj. Moesz si o tym przekona, wykonujc nastpujce wiczenie: 1. Wyobra sobie najgorsz rzecz, jaka mogaby ci si zdarzy. Kiedy przedstawiasz to sobie w mylach, zauwa, jak w twoim ciele powstaje napicie (wynik lku). 2. Teraz wyobra sobie, e ju ci si to zdarzyo. Co si dzieje z lkiem? Znika, poniewa nie musisz ju duej obawia si tego wydarzenia; wszak ju do niego doszo. Przypomnij sobie jak swoj porak, rozczarowanie lub strat. Jak czue si tu przed tym wydarzeniem? Mg to by wany egzamin, staranie si o prac lub pierwsza randka. Jak si czue? Prawdopodobnie bye podenerwowany (oznaka lku). Potem poniose porak, nie zostae przyjty lub ci odrzucono. Czy nadal si bae? Oczywicie, e nie. Najgorsza rzecz ju si staa i lk przesta by potrzebny. Najpierw si bae, a potem, wraz z porak, znikna twoja nadzieja. Gdy nie byo nadziei, znikn take lk. Dowodzi to, e lk jest iluzj. Gdyby by realny, wzrsby po przykrym wydarzeniu.

Niestety, po tym wszystkim nastpuj kolejne akty osdzania sytuacji, ktre wywouj negatywne reakcje. To uwalnia kolejn porcj adrenaliny do krwi i prowadzi do wyraenia tych reakcji lub ich stumienia. Pod nimi, oczywicie, kryje si nastpna porcja lku. Dlaczego cigle jestemy jego ofiarami? Gwnie z powodu mentalnoci zorientowanej na przetrwanie, ktr odziedziczylimy po naszych dalekich przodkach. Rodzice wzmacniaj to w nas, wygaszajc czsto uwagi typu: "Bd ostrony". W swej ksice Mimo lku [Susan Jeffers, Mimo lku, prze. Maria Veith, Wydawnictwo MEDIUM, Warszawa 1996, s. 20-przyp. Red] Susan Jeffers pisze: Nigdy nie syszaam, by matka woaa za dzieckiem wychodzcym do szkoy: "Kochanie, nie bj si ryzyka". Raczej poradzi mu: "Bd ostrony", "Uwaaj na siebie". Taki komunikat zawiera podwjne przesanie: "wiat zewntrzny jest naprawd niebezpieczny" i "Nie dasz sobie w nim rady". Naturalnie, w rzeczywistoci mama mwi co innego: "Jeli co ci si przydarzy, ja nie bd moga ci pomc". W ten sposb przekazuje dziecku swj brak wiary w to, e poradzi sobie z przeciwnociami. Gdy si boimy, nie interesuje nas mio do blinich. Cakowicie skupiamy si na przetrwaniu i zwizanym z nim instynkcie samozachowawczym; objawia si to chronieniem naszych przyjemnoci i unikaniem blu. Bardzo si zatem staramy zmieni innych, aby suyli osigniciu tego celu. Pamitajmy, e jedyn osob, ktr moemy zmieni, jestemy my sami. Zanim wkroczylimy na drog wewntrznego rozwoju, czsto winilimy innych za swoje niepowodzenia. Szukalimy odpowiedzi i rozwiza na zewntrz siebie, a jeli ich nie znalelimy, obwinialimy kogo lub co. Po wkroczeniu na t drog nauczylimy si, e jestemy odpowiedzialni za wszystko, co nam si wydarza, a wic przestalimy wini innych i zaczlimy obwinia siebie. Albo te stalimy si bardziej wyrafinowani i "mdrze" dyskutowalimy o sabociach innych. Ale i w tym jest zadawanie sobie gwatu. Czy obwiniamy siebie, czy innych, nadal osdzamy, a wic podtrzymujemy lk i iluzj. Dyskutujc o porakach innych, mwimy, w gruncie rzeczy, o sobie. Ponadto, jeli czyje zachowanie lub uczucia wzbudzaj w nas emocje, prawdopodobnie nie rozwizalimy podobnych uczu u siebie. Gdy boimy si czyjego gniewu, oznacza to, e stumilimy swj lk zwizany z gniewem. Denerwuje nas samolubna osoba, poniewa nie lubimy tej czci siebie, ktra jest samolubna. Jeli nie podoba nam si czyja arogancja lub zarozumialstwo, prawdopodobnie mamy niskie poczucie wasnej wartoci. Starannie ukrywamy ten fakt przed samym sob, ale i tak daje si nam on we znaki zawsze, gdy kto lub co z zewntrz uruchomi nasze uczucia. Gdy zwrceni jestemy na zewntrz, krytykujc i osdzajc, nie moemy uporzdkowa tego, co wewntrz, czyli wasnych uczu.

LK WYNIKA Z PRZEKONANIA O SEPARACJI Lk wywodzi si z przesanki, e jestemy oddzieleni od wszystkiego i wszystkich. Przy narodzinach zostalimy oddzieleni od matki, gdy przecito nam ppowin. Kiedy mielimy mniej wicej dwanacie miesicy, odkrylimy, e matka nie jest t sam osob, co my. Moe mie inne uczucia ni my. Konflikty z innymi wzmocniy przekonanie, e jestemy odseparowani. Z tego zrodzia si samotno. Lk przed separacj jest prawdopodobnie zakorzeniony na najgbszych poziomach wiadomoci. Jest to lk przed osamotnieniem we wrogim, niebezpiecznym wszechwiecie, lk przed oddzieleniem od rda. Religijni ludzie powiedzieliby, e jest to lk przed oddzieleniem od Boga. WEWNTRZNO-ZEWNTRZNA RZECZYWISTO Nie moemy by oddzieleni od swego Prawdziwego Ja, tak jak jedna cz nieba nie moe by oddzielona od drugiej. Czujemy si oddzieleni z powodu swej niewiadomoci i swoich iluzji. Powtarzamy tu cigle, e sami tworzymy sobie rzeczywisto. Jest tak, poniewa stanowimy cz wszystkiego, poniewa j e s t e m y w s z y s t k i m. Nasze zewntrzne otoczenie to tylko przeduenie naszej wewntrznej rzeczywistoci (intelektu, emocji i ciaa). Rozejrzyj si, wyjrzyj przez okno. To, co widzisz, jest przedueniem ciebie. Nie koczysz si tam, gdzie koczy si twoje ciao fizyczne czy twoje pole energetyczne, nazywane przez niektrych "aur". Jeste nie tylko swym ciaem, ale caym wiatem, caym wszechwiatem. Gdy wygldasz przez okno, widzisz siebie. Wszystko, co widz, jest czci mnie! Ma to ogromne znaczenie w prbach radzenia sobie z lkiem. Spacerowaem po moskiewskim cmentarzu i nagle zaatakoway mnie trzy wielkie psy. Zawsze baem si psw, gdy zostaem pogryziony w dziecistwie. Gdy mnie otoczyy, zakrciem torb, by utrzyma je w pewnej odlegoci od siebie i ochroni si przed ich zbami. Wziem kilka oddechw i poczuem swj lk. Potem uwiadomiem sobie, e psy s czci mego lku z przeszoci i mj lk jeszcze bardziej je rozwciecza. Przestaem je od siebie oddziela. Byy czci mnie, ktra walczya ze sob. Pomylaem sobie, e nie musz tego wicej robi. Staem nieporuszony i po prostu przesyaem mio tej czci mnie, ktrej zawsze si baem. To byo moje skrzywdzone dziecko, pogryzione przez t cz mnie, ktra zamanifestowaa si jako pies. Psy natychmiast przestay mnie atakowa, warcze i szczeka i nagle odeszy jakby pod wpywem jakiego sekretnego rozkazu. Byem bezpieczny. Zawsze byem bezpieczny. Zdaem sobie spraw, e zawsze prowadziem wojn ze sob z powodu mojego lku. "Boe, jestem wolny pomylaem. Wolny od kolejnego aspektu mego lku".

Jak traktuj ci ludzie? Tak Jak ty traktujesz siebie, poniewa s tob. Jeli ich atakujesz lub chronisz si przed nimi, wzmacniasz przekonanie, e jeste od nich odseparowany. To sprawia, e jeste take odseparowany od siebie. Patrzc na niedobrego czowieka, ktrym na pewno rzdzi lk, zdajmy sobie spraw, e jest on czci nas. Rozumiejc to, moemy tylko odczuwa wspczucie dla niego dla siebie samych. Na tym polega mio. Gdy uwiadomimy sobie, e istnieje tylko jeden czowiek, jedna mio i jedna prawdziwa rzeczywisto, ktrej jestemy czci, zrozumiemy, e waciwie jestemy sam t mioci i rzeczywistoci. Pewien mj religijny przyjaciel powiedzia kiedy: "Istnieje tylko Bg i nic oprcz Boga. Wszystko inne jest iluzj". Czy wobec tego osdzanie drugiej osoby lub siebie ma jakikolwiek sens? Jak wyglda twoje otoczenie? Czy jest czyste, posprztane, pene troskliwych ludzi? Czy jest zamiecone, nieprzyjemnie pachnce, niehigieniczne i pozbawione troskliwych ludzi. Nie obwiniaj swojej administracji i nieporzdnych ssiadw. Wejrzyj w siebie. Tam jest problem. By uwolni si od lku i przej do wyszej wibracji mioci, najpierw trzeba uwiadomi sobie lki, ktre nami rzdz. Musimy poczy si z nimi intymnie i gboko zaprzyjani. PI SPOSOBW CZENIA SI Z LKIEM I INTEGROWANIA GO 1. Uwiadom sobie, e dobrze jest czu lk; im bardziej si z nim czysz, tym jeste zdrowszy emocjonalnie. Kontrolowanie i odpychanie go daje mu wiksz wadz nad nami. Czsto lk jest rezultatem poczucia bezsilnoci i bezbronnoci. wiadomo lku jest mniej przeraajca ni ycie w cigej udrce wynikajcej z poczucia bezsilnoci. 2. Lk zawsze bdzie obecny w kadym nowym dowiadczeniu. Podejmujc dziaania, ktrych si boisz, z ca wiadomoci lku, sprawiasz, e lk znika. Lk towarzyszy nam zawsze, kiedy przechodzimy przez jakie wane dla rozwoju dowiadczenie lub sigamy po to, czego chcemy, idc za swymi marzeniami. Zrb to, czego si boisz, a lk zniknie. Kady go odczuwa. Ale w historii wielu byo ludzi, ktrzy dokonywali wspaniaych czynw mimo lku. By moe lk nie jest a takim problemem. 3. Zdaj sobie spraw, e caa rzeczywisto jest czci ciebie. Nie ma separacji. Wszystkie nasze lki s nasz przeszoci, ktra ju nie istnieje teraz. Rzeczy, ktrych si balimy i mylelimy, e nas zrani, s czci nas. 4. Przyznaj si przed sob do swego lku, uznaj w peni jego istnienie i pozwl mu by. To jest sedno tego procesu. Pozwalajc lkowi by, przestajemy walczy i uywa przemocy, ktra pojawia si wszdzie tam, gdzie stawiamy opr

rzeczywistoci. Gdy przestajemy walczy ze swymi ministrami i z yciem, lk znika. Nasze lki karmi tylko porwnywanie, osdzanie, stawianie oporu rzeczywistoci, utosamianie i analizowanie. 5. Przyznawszy si do swego lku, skup si na tym, czego pragniesz. Szekspir opisa przywizanie do lku, mwic: "Nasze wtpliwoci s zdrajcami; tracimy dobro, ktre moglibymy uzyska, poniewa boimy si prbowa". Okropnoci wojny pokazay mi, e wzmacniam swj lk, gdy skupiam wyobrani na karze lub porace, czyli, w tym przypadku, na moliwoci utraty ycia lub okaleczenia. Na co dzie ludzie zadrczaj si wyobraeniami o przyszych porakach, niepowodzeniach, karach. O wiele atwiej by nam si yo z janiejszymi wizjami przyszoci. Wyobramy sobie, na przykad, e przyjaciel proponuje nam przejcie po wskiej kilkumetrowej desce, lecej bezpiecznie na ziemi; gdy to uczynimy, dostaniemy dwadziecia dolarw znajdujcych si na jej kocu. Na pewno nikt z nas nie miaby z tym problemu. Nastpnie przedstawmy sobie inn sytuacj: przyjaciel proponuje nam to samo, tyle e deska ma by umieszczona midzy dwoma wieowcami, na dziesitym pitrze. Prawdopodobnie nikt nie zmusiby nas do przejcia po niej nawet po pidziesit dolarw. W drugiej sytuacji pojawi si nowy element dziesi piter pod desk. Gdy deska leaa na ziemi, mylelimy o nagrodzie. Kiedy natomiast umieszczono j midzy dziesitymi pitrami wieowcw, skoncentrowalimy si na przeszkodzie w osigniciu celu i moliwym niepowodzeniu, za ktre kar byoby spadnicie z dziesitego pitra. Sparaliowa nas lk i wykonanie prostego zadania stao si niemoliwe. Tak samo jest w yciu. Gdy skupiamy uwag na niepowodzeniu i karze, kreujemy je i niemoliwe staje si osignicie celu. Zamiast tego moemy skoncentrowa si na samym celu. Po drugiej stronie lku jest to, czego chcemy. Chcemy szczcia, a boimy si nieszczcia. Pragniemy dostatku, a boimy si biedy. Chcemy mioci, a boimy si odrzucenia i samotnoci. Skupiamy si na karze za nieosignicie tego, czego chcemy. Gdy wiadomie poczymy si ze swymi lkami, moemy je od siebie odwrci, skupiajc si na swoim deniu. Pamitam jeden z meczw rugby, w ktrym braem udzia. Pi minut przed zakoczeniem gry wynik by remisowy. Pika znalaza si w moich rkach i usyszaem od trenera uwag: "Nie rzucaj do lewoskrzydowegol". Do mnie za dotara myl: "Nie rzucaj piki do Kena!". Przeciwiestwem tego komunikatu byo: "Za pno, wanie rzuciem j do Kena". Nastpio zamieszanie, ktrego cen bya nasza przegrana. Do dzi zastanawiam si, dlaczego trener udzieli mi takiej instrukcji. Dlaczego udziela si instrukcji, jak czego nie robi, zamiast, jak co robi? Dlaczego ktokolwiek motywuje kogolwiek negatywnie? Jakie s pierwsze sowa, ktrych ucz si dzieci? "Nie", "Nie rb tego".

Uczymy ich skupia si na przeciwiestwie tego, czego chcemy. I wzmacniamy ich lk. Matka woa do dziecka: "Uwaaj, eby si nie pobrudzi", zamiast: "Prosz, zachowaj czysto". Ludzie wiadomi wiedz, e wszelkimi ich dziaaniami rzdz ich wiadome lub nie uwiadomione myli i e bl jest wynikem koncentrowania si na przeciwiestwie tego, czego pragn. Skupianie si na tym, czego chcemy, a nie na tym, czego nie chcemy, zapewnia powodzenie w kadym przedsiwziciu. Tworzymy swoj rzeczywisto i dominujca w nas myl reprodukuje siebie na zasadach psychocybernetycznych. Dlatego nie mog straci wagi ci, ktrzy cigle myl o tym, jacy s grubi. Ci, ktrzy cigle si martwi, czym zapac rachunki, nie mog sta si bogaci. I nie znajd mioci ci, ktrzy cigle sobie powtarzaj, e nikt ich nie kocha i nie pokocha. Musimy zastpi swe lki tym, czego chcemy, i nie jest to takie trudne. Lk przed bied trzeba zastpi koncentracj na obfitoci itd. Lk wynika z przekonania, e wszechwiat jest niebezpieczny, i z chci karania siebie. Miej odwag czu swj lk, a na pewno zniknie. Oto kilka cytatw, ktre gboko mnie poruszyy: Statki w porcie s bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem John Shedd. Czuj lk i mimo wszystko rb to, czego si boisz Susan Jeffers. Nie ma adnych dowodw na to, e ycie jest powane Marshall.

Rozdzia dwudziesty drugi Uwolnienie przeszoci By uwolni przeszo, nie moemy w niej y musimy pozwoli sobie y tu i teraz. atwiej to powiedzie, ni zrobi. W przeszoci jest tyle stumionych krzywd i lkw i to one niewiadomie trzymaj nas w niej. Jednak cige obserwowanie siebie znacznie uatwia ten proces. Jest pierwszym milowym krokiem w naszej podry ku peni. Drugim wielkim krokiem jest przebaczenie. PRZEBACZENIE Wiele dzi mwi si o przebaczeniu, ale istnieje rwnie wiele nieporozumie na jego temat. By lepiej zrozumie to pojcie, zobaczmy najpierw, czym przebaczenie nie jest. Nie jest aktem dokonanym z pozycji wyszoci, askawym odpuszczeniem grzechw, ktre, wbrew prawdzie, uwaamy za realne.

Gdy wierzymy, e kto zama jak regu, "zgrzeszy" lub "le" postpi, nasze ego atwo przybiera tak postaw i pokazuje komu, e jestemy lepsi, bo mu przebaczamy. To tak jakbymy mwili: "Przyprowad grzesznika, abym mg mu przebaczy" W gruncie rzeczy jest to forma potpienia czowieka rzekomo winnego. Przebaczenie nie jest tumieniem urazy i udawaniem, e wszystko jest w porzdku, cho czujemy, e nie jest. Moemy by przekonani, e atwiej i bezpieczniej zatuszowa wrogie, okrutne i niewraliwe zachowania innych. Wynika to z lku przed kim, komu dajemy si kontrolowa, odgrywajc rol przebaczajcego. Jest to bierna rola "mczennika" polegajca jedynie na tym, e uczymy innych le traktowa siebie. Wzmacnia to tylko skonno do odrzucania siebie. Przebaczenie nie jest take zobowizaniem. Czsto przebaczamy, poniewa czujemy si do tego zobowizani kto nam przebaczy i uwaamy, e musimy zrobi to samo w zamian Bg kae nam przebacza, nawouje do tego jaka ostatnio przeczytana ksika. Nie ma to nic wsplnego z prawdziw natur przebaczania. Jeli wynika ono z przymusw zewntrznych, rzadko uzdrawia gboko tkwice w podwiadomoci urazy. Przebaczenie nie polega na wypuszczeniu wszystkich winiw na wolno, na powrocie do byego kochanka czy do dawnej pracy ani nawet na wyraeniu go wobec kogo, kto kiedy nas zrani. Nasz gabinet ministrw czsto jest przekonany, e przebaczamy komu, kto nas obrazi, i wykonujemy jaki rytua przebaczenia. Przebaczenie jest dowiadczeniem wewntrznym i nastpuje w sercu, cho, oczywicie, moemy chcie je wyrazi na zewntrz. Przebaczenie jest zaprzestaniem osdzania doskonaej sytuacji, a przecie wiemy, e w kadej chwili kada sytuacja jest doskonaa. Gdybymy naprawd kochali siebie i wszystkich dookoa, przebaczenie nie byoby konieczne. Jest ono potrzebne po akcie potpienia i obwinienia innych. Potpienie wynika z chci ukarania. Proponujemy, bycie si skupili na obserwowaniu swoich osdw i braku akceptacji, a nie na przebaczaniu. To okazuje si bardziej owocne i ostatecznie pozwala dostrzec doskonao we wszystkim. Niemniej jednak w przypadku wikszoci z nas konieczne moe sta si uwolnienie stumionego gniewu w stosunku do tego, co postrzegalimy jako "ze" w przeszoci. By to uczyni, musimy poczy si z lkami zwizanymi z naszymi aktami potpiania innych i siebie oraz z pragnieniem zranienia kogo. Pragniemy rani kogo tylko dlatego, e ranimy siebie. Tak wic, potpiamy innych swymi urazami i zoci, a siebie potpiamy poczuciem winy i chorobami ciaa. Gdy potpiamy kogo, obniamy poziom wibracji naszej energii. To powoduje przysze choroby fizyczne i umysowe. Ciar nawet najmniejszej stumionej wrogoci jest zbyt duy, aby mg go ktokolwiek unie.

Mio i przebaczenie nic nie kosztuj, natomiast za zgorzkniao oraz obwinianie siebie i innych pacimy cen, na ktr nie moemy sobie pozwoli. Niebezpieczestwo polega na tym, e po przeczytaniu jakiej ksiki lub po wysuchaniu czyjego wykadu moemy natychmiast rwa si do przebaczania innym, by sta si "lepsz" osob. Oczywicie, jest to akt bardzo powierzchowny i pozostaje po nim wiele nie uleczonych ran. Jest to tak, jakbymy prbowali Jesieni przyczepi do drzew wiee licie. Oszukujemy wycznie siebie, e jestemy ju owieceni, lecz niewiadomo nadal niszczy z ukrycia nasze ycie. Tak wic nawet akt przebaczenia nie jest realny, cho by moe jest bardziej rzeczywisty ni lk. W kadym razie stanowi wany krok w uwalnianiu si od bolesnej przeszoci. Cztery etapy procesu przebaczania: 1. Obserwacja swych reakcji i krzywd wyrzdzonych innym. 2. Poczenie si z lkiem ukrytym pod chci zadawania rad. 3. Uwolnienie wyimaginowanych win, swoich i cudzych. 4. Podzikowanie innym za to, i dali nam okazj do przebudzenia. Jeli si dobrze temu przyjrzymy, dostrzeemy, e przebaczenie jest, w istocie, zajmowaniem si iluzjami, poniewa nigdy nie mamy do przebaczenia nic, co byoby rzeczywiste. Po prostu porzucamy iluzje, bdne wyobraenia i sdy z przeszoci. Pracowaem z mod kobiet, ktra zostaa zgwacona przez ojca, gdy miaa trzynacie lat. Brenda zapieka si w nienawici do ojca na jedenacie lat. Nie ufaa adnemu mczynie, le si czua nawet w towarzystwie kobiet i czsto cierpiaa na ostre ble gowy. Podczas sidmej sesji oddechowej Brenda skontaktowaa si wreszcie ze swoim gniewem na ojca i pozwolia tej zoci istnie, dopki nie nastpia integracja. Zdaa sobie spraw, e ojciec by po prostu dzieckiem w ciele dorosego i by dla niej wanym listonoszem. Przebaczenie stao si spraw nieistotn, poniewa gniew i potpienie odeszy; pozostaa tylko mio. To bya tak intensywna, pikna, pena ez sesja, e i mnie popyny zy radoci. Na nastpnej sesji pracowalimy nad tym, by przebaczya sobie ten gniew, ktry tak dugo niszczy jej ycie. W nastpnym tygodniu Brenda po raz pierwszy od siedmiu lat skontaktowaa si z ojcem. Napisaa do niego list, e go kocha i chce si z nim zobaczy. Jej ojciec nie odpowiedzia i przez nastpne dwie sesje pracowalimy nad jej rozczarowaniem. Ale co najwaniejsze, mina jej nieufno do mczyzn, staa si pewniejsza siebie w towarzystwie i nie cierpiaa ju na ble gowy. Dostaem wiadomo od Brendy dwanacie miesicy pniej. Zobaczya si w kocu z ojcem i rozwina si midzy nimi serdeczna przyja; ponadto zamierzaa wyj za m. Na tym wanie polega integracja. Gdy porzucimy swe urazy raz na zawsze, poczujemy si tak, jakby zdjto wielki ciar z naszych ramion.

W rzeczywistoci, przebaczenie jest aktem mioci do siebie. Oczywicie, jeli kochamy siebie, to w naturalny sposb kochamy wszystkich innych. Oto kilka myli z mojej ksiki Winged Thoughts from the Heart Marduk, jego ukochany syn, poprosi: Powiedz nam o przebaczeniu. A on odrzek: Przebacza ten, kto potpi przeszo, a przeszo jest jaskini osdzania. Ten, kto nigdy nie potpi, nie ma wzgldw dla przebaczania. Ale czy jest wrd nas taki, ktry nigdy, choby przez krtk sekund nie potpi opieszaego bliniego? Kt z nas nigdy nie obwini lub nie zapragn ukara swego brata? A jednak czy przebaczenie jest odpuszczeniem rzekomo realnych grzechw, czy te po prostu aktem mioci wobec przeszoci? Moe przebaczy to porzuci ukryty bl dnia wczorajszego? Bo by tam to wzi na siebie jarzmo cierpienia razem z tymi, ktrym lk kae si trzyma dawno przebrzmiaego czasu. Lecz czyje ramiona chc skrusze pod jego ciarem? Nie moje. Bo ju go poznay i lata cae gorycz wypakiwaem w grb ojca swego. A potem pewnej nocy miaem sen: Byem w butach mego ojca i pakaem nad nasz niewinnoci i straconymi latami naszego oddzielenia. Przebaczmy sobie, kochani przyjaciele, i wyczekujmy dnia, kiedy nie bdziemy ju przebacza. Prawdziwe przebaczenie polega na uwiadomieniu sobie, e nie ma nic do przebaczenia.

Rozdzia dwudziesty trzeci Wyobraenie o sobie Mwilimy ju kilkakrotnie o utosamianiu si z rnymi aspektami siebie i nazwalimy ten proces wyobraaniem sobie, jacy jestemy. Od najdawniejszych czasw mistycy, a pniej psychologowie mwili, e kady czowiek ma wizerunek samego siebie, w ktry mocno wierzy. Niektrzy nazywaj to ego. Cho moe si ono wydawa ulotne istnieje cakiem namacalnie. Wyobraenie o sobie (utosamianie siebie z tym, co mylimy o sobie) powstao (przewanie niewiadomie) ze wszystkich wnioskw, jakie wycignlimy ze swych przeszych dowiadcze: sukcesw i poraek, uczu i myli, swoich zachowa i reakcji innych ludzi. Z tych danych utworzylimy swj portret i uwierzylimy, e jest prawdziwy. Zwykle nie kwestionujemy jego wartoci, a nasze zachowania zawsze odnosimy do niego.

Dlatego te w wizerunek, ktry nie jest niczym wicej, jak tylko zbiorem naszych myli i odczu w stosunku do nas samych, rzdzi kad sfer naszego ycia. Jest podstaw kadego dziaania, uczucia, wzorca zachowania, umiejtnoci, charakteru itd. Innymi sowy, zawsze zachowujemy si zgodnie z wyobraeniem, jakie mamy o sobie. wiadome wysiki zmiany zachowania udaj si co najwyej na krtko. Jeli w to wtpisz, zapytaj siebie, czy mgby wskoczy na st w zatoczonej restauracji i taczy. Wikszo ludzi nie wyobraa sobie tego. Jeli na podstawie swego gwnego przekonania postrzegamy siebie jako pechowca, zawsze znajdziemy sposb, aby mie pecha. Nie pomog nam ani silna wola, ani adne wiadome wysiki, ani dobre intencje; nasza niewiadomo i tak stworzy okolicznoci zgodne z zakorzenionym w niej przekonaniem. Wyobraenie o sobie jest nie tylko fundamentem, na ktrym zbudowane jest cae nasze zachowanie, ale take w istotny sposb okrela nasz rzeczywisto. Pamitajmy tworzymy rzeczywisto ze swych myli, a nasze myli pochodz z tego samego rda, z ktrego pochodzi nasze wyobraenie o sobie z uwarunkowanego umysu. Wydaje nam si, e rzeczywisto weryfikuje nasze przekonania, co powoduje bdne koo. kade przekonanie rzekomo "udowodnione" przez rzeczywisto wzmacnia si i ze zdwojon moc dalej kreuje nasz wiat. Praktycznie wszystko w naszym yciu zwizane jest w pewnym stopniu z naszym wyobraeniem o sobie. To wanie wyobraenie o sobie ustala granice naszych osigni. Rozumiejc to, moemy je poszerzy. Gdy wiadomo si rozwija, wyobraenie o sobie ma mniejsze znaczenie. Jest wane tylko dla ludzi dziaajcych z "normalnego" poziomu wiadomoci. Najwikszym problemem ludzkoci jest trzymanie si faszywego ja i rnych rl spoecznych, co uniemoliwia nam poznanie i dowiadczenie, kim naprawd jestemy. Tkwimy w puapce bdnego rozumienia, czym jest szczcie. Ludzie ograniczaj si do tego, kim myl, e s. Kto tkwi w okowach maestwa, kompulsywnej ambicji, reputacji, okrelonej roli spoecznej itd. Nie zdajemy sobie sprawy, e nie jestemy adn z tych rzeczy, lecz daleko poza nie wykraczamy. Jestemy orodkami czystej, doskonaej szczliwoci, pozbawionej trosk o saw, bogactwo i mio. Stworzenie wyobraenia o sobie jest rezultatem upienia. Zapomniawszy o swej wewntrznej wielkoci, zaczlimy szuka jej w wiecie zewntrznym. Rozwinita wiadomo wykracza poza wysokie lub niskie poczucie wasnej wartoci. Oznacza zaprzestanie dzielenia umysu na przeciwstawne myli o sobie. Umys zajty budowaniem wysokiej samooceny na podstawie zewntrznych wartoci staje si prny, a pogrony w nienawici do siebie pielgnuje kamstwo.

Obydwie te pozycje s faszywe, poniewa obie czci umysu, szukajc na zewntrz, karmi faszywe ja. Rozwinita wiadomo jest ponad tymi przeciwiestwami i przychodzi, gdy zintegrujemy swoje wymylone Ja w wietle zrozumienia i akceptacji. Stan wyszej wiadomoci nie potrzebuje obrony ani ochrony. Tylko iluzoryczne ego tego wymaga, kiedy czuje si zagroone, i jedynie ego tj. etykietki, z ktrymi si identyfikujemy moe si tak czu. To obrona tego, co nazywamy sob, tworzy napicie w umyle, gdy kto nas krytykuje lub obraa. Kiedy zintegrujemy swe ego, przestajemy si obraa. W kocu co w nas si obraa? Nasze wyobraenia. Gdy obraamy si o co, oznacza to, e to, co czuje si dotknite, jest tylko wyobraeniem. Obraanie si jest rwnie niemdre, jak obraanie kogo. S to dwa bieguny tego samego problemu faszywego wyobraenia o sobie. Przestajc broni swoje ego, zaczynamy porzuca to, co faszywe. Dobrze czasem poobserwowa ludzi, ktrzy wygldaj na szczliwych i pewnych siebie. W wikszoci przypadkw naladuj tylko udawan wesoo innych i bezwiednie daj si wchon sztucznej atmosferze nadrabiania min. Dlatego tak popularne s rne uroczystoci, prywatki i inne rozrywki. S sposobem ucieczki od nie chcianego ja. Umiecie tych wesokw midzy ludmi cierpicymi na depresj, a ich podwiadomo wyle im sygna: "czas na depresj", ktrego natychmiast posuchaj. Nie oni decyduj o sobie, lecz okolicznoci, w jakich si znajd. Wszystkie nasze wraenia przechodz przez filtr wyobrae o sobie, uwarunkowanych pragnie i motyww, i ulegaj przez to znieksztaceniu. Tak wic w filtr jest zarazem barier midzy nami a rzeczywistoci. Gdy zintegrujemy wyobraenie o sobie, przestajemy oddziela dobro od za, sympatie od antypatii widzimy tylko swobodny przepyw wymiany midzy nami a zewntrznym wiatem. Nie trzeba nam nic dodawa, bymy stali si peni ju ni jestemy. Musimy po prostu odci swoje uwarunkowanie, by uwolni swoje wewntrzne Prawdziwe Ja; tak jak rzebiarz ociosuje kawa marmuru. Nie dodaje on niczego do marmuru, lecz tylko wycina jego niepotrzebne czci, by stworzy pikny posg. Wikszo z nas identyfikuje si ze swym uwarunkowaniem (niepotrzebnym marmurem otaczajcym pikny posg), ktrym "obkadamy" si w celu ochrony przed rzekomo wrogim wiatem. Boimy si utraty tego uwarunkowania (ego, ministrw), poniewa po tak dugim utosamianiu si z nim mylimy, e jego utrata bdzie kocem nas samych. A przecie bdzie to tylko koniec naszego nieszczcia; lecz nie widzimy tego, dopki nie odwaymy si tego zobaczy. wiadomo uwarunkowania wznosi nas ponad uwarunkowany wizerunek samego siebie.

Czsto odrzucamy wiedz, ktra stoi w konflikcie z naszym wyobraeniem o sobie. Idea wewntrznej zmiany budzi w nas niepokj, poniewa jest zagroeniem dla ego, ktre ju dobrze znamy i rozumiemy. Uparcie trzymajc si swego wyobraenia o sobie, uwaamy, e daje nam ono osobowo. Ale ta osobowo nie jest rzeczywista i wizi nas tylko w zudzeniach na swj temat. Sokrates powiedzia kiedy: "Moi przeladowcy nie rani mnie, poniewa nie mog mnie dosign". Ludzie nie mog nas zrani, gdy zintegrujemy zbir koncepcji na swj temat, czyli tzw. "ja", bardzo wyczulone na atak, powodzenie lub niepowodzenie, wano lub niewano, bycie kochanym lub niekochanym itp. Jeli to przestanie by istotne, nie moemy czu si dotknici, gdy kto nas odrzuci. Pamitajc o tym wszystkim, naley jednak najpierw uwzgldni fakt, e wielu ludzi ma bardzo marne wyobraenie o sobie odrzucaj siebie, nie lubi si, a nawet nienawidz. Mog caymi dniami mwi o osiganiu wyszej wiadomoci, ale nic im to nie pomoe, dopki ich niewiadomo pena jest iluzji, czyli nienawici do siebie. Oto oznaki odrzucenia samego siebie, wystpujce we wszystkich dziedzinach naszego ycia: umniejszanie siebie za pomoc negatywnych uwag, takich jak: "Przykro mi, e musisz ze mn wytrzymywa"; niezdolno do przyjcia komplementu prostym "dzikuj", lecz zbywanie go i zakopotanie; przedkadanie innych ponad siebie w nadziei, e nas bd kocha. Uznawanie ich za waniejszych od siebie; uznawanie cudzych opinii za waniejsze od swoich, szczeglnie gdy nas kto krytykuje; potrzeba aprobaty za wszystko, co robimy; oddawanie czci nauczycielowi, guru, osobie uznanej przez nas za wielko, przy ktrej czujemy si niczym; nienawi do niektrych ludzi lub grup (prawdopodobnie s naszym zwierciadem); niech do wasnego ciaa lub pewnej jego czci; odrzucanie mioci od innej osoby (za c ona mnie moe kocha?); niezdolno do wyraania swej mioci i uczu innej osobie (partnerowi, rodzicowi, przyjacielowi) ze strachu, e nas moe odrzuci; poczucie winy z powodu naszego postpowania w przeszoci, aowanie go; martwienie si o przebieg przyszych wydarze; reagowanie na krytyk krytyk lub wycofaniem si; dostosowywanie si do innych, cho nam to nie odpowiada;

krytykowanie innych lub cige ich obwinianie; skpienie sobie przyjemnoci nawet wtedy, gdy moemy sobie na nie pozwoli; stawianie wyej satysfakcji seksualnej partnera, niedbanie o swoj; cigy przymus udowadniania czego sobie lub innym; ocenianie swojej wartoci tylko na podstawie czynnikw zewntrznych, takich jak sukces lub poraka, pienidze lub ich brak itd.; porwnywanie si z innymi i wynikajca z tego rywalizacja lub zazdro i uraza; odgrywanie rnych rl w celu uzyskania aprobaty innych ("mia dziewczynka", "dobry chopak"); mae zainteresowanie innymi, brak szacunku dla nich i dla ich godnoci; kopoty ze zdrowiem, choroby; brak dbaoci o ciao (przejadanie si, ze odywianie, narkotyki, brak wicze); odgrywanie roli ofiary. Te i wiele innych zachowa wskazuje na nienawi do siebie. Wszystkie one wzmacniaj uwarunkowane wyobraenie o sobie. Kade umniejszajce nas zachowanie, samokrytyka podczas niewinnej konwersacji zaprzeczaj naszemu faktycznemu piknu, wartoci i wanoci i s oznak stumionej (tj. odrzuconej) energii. A wic jak si czujemy ze sob? Wyobraenie o sobie nie jest pojedyncz myl, lecz skada si na nie wiele obrazw, uczu i przekona. Te przekonania dotycz wszystkich trzech funkcji fizycznej, intelektualnej i emocjonalnej. Obejmuj nasze zdolnoci w gimnastyce, stosunkach z ludmi, nauce, sztuce itd. Jest ich tyle. ile naszych myli i czynw w ich centrum stoimy zawsze my, czyli kto, kogo akceptujemy bd odrzucamy. Gdy zaczniemy si zastanawia, czy siebie lubimy, czy nie, moemy szybko wrzuci do jednego worka wszystkie negatywne myli o sobie i pozby si go. Ale uwana obserwacja tych myli i sposobw odrzucania samego siebie wymaga czasu i jest wanym krokiem ku przebudzeniu. Widzc t nienawi do siebie i swe niewiadome uwizienie w cyklu ofiary, zaczynamy podr ku prawdziwej realizacji przykazania mioci przez pokochanie siebie. Niestety, spoeczestwo czsto myli mio do siebie z egoizmem, a wynika to pewnie z faktu, e tak mao ludzi naprawd kocha siebie. Wielu uwaa mio do siebie za egoizm i samolubstwo. Ale szacunek dla wasnej wartoci nie jest egoizmem, jeeli nie ma w nim adnego z piciu przywiza (porwnywania, osdzania itd.). Egoistami rzdzi lk, ktry cigle zmusza ich do udowadniania innym swej wartoci i wanoci. Waniactwo i prawdziwa mio do siebie s cakowitymi przeciwiestwami. Egoista, w rzeczywistoci, nienawidzi siebie.

Jest pusty w rodku i sfrustrowany. Stara si zagarn z ycia, ile moe, bo nie umie osign tego w naturalny sposb. Odcity jest od rda w sobie. Sprawia wraenie osoby zbyt troszczcej si o siebie, ale tak naprawd w ogle nie potrafi o siebie zadba. Poczucie swej wartoci nie jest egoizmem, jeeli nie uwaamy, e jestemy lepsi od innych. Na og jednak nienawi do siebie wynika z zaszczepionego nam w dziecistwie przekonania, e mio do siebie jest samolubstwem, arogancj i zarozumialstwem, e trzeba najpierw pomyle o innych, a potem o sobie. Jako mae dzieci kochalimy siebie w naturalny sposb; wiedzielimy, e jestemy pikni i wani. Ale to, co usyszelimy od dorosych, nauczycieli, krewnych, wzbudzio w nas wtpliwoci, ktre pozostay na zawsze. Matki powtarzay nam: "Jeste taki nierozgarnity", "Mama nie kocha ci, gdy jeste niegrzeczny". Uwierzylimy w to i tego typu stwierdzenia stay si czci naszego zaprogramowania na cae ycie. Dlaczego marne wyobraenie o sobie tyle nam psuje w yciu, zwaszcza w relacjach z innymi? Dlatego, e podstaw naszej zdolnoci kochania innych jest zdolno kochania siebie. Im wicej mioci mamy dla siebie, tym wicej mamy jej dla blinich. Innymi sowy, mio jest zdolnoci, nie za jednorazowym, wyizolowanym wydarzeniem. Nie moe by przeznaczona tylko i wycznie dla jednego czowieka, grupy czy nawet dla nas. Mio jest albo jej nie ma. Nie moemy kocha jednej osoby, nienawidzc drugiej. Nie moemy kocha siebie, nienawidzc innego. Nie mona podzieli mioci. Niewiele ma ona wsplnego z innymi ludmi, poniewa wypywa z samej naszej wewntrznej istoty. Gdy swobodnie pynie, obejmuje wszystkich. Marny problemy z mioci, bo nie wiemy, czym ona jest. Jest rzeczywistoci sam. Jest nieograniczona i nie mona jej opisa. Czsto umieszcza siej w jakiej filozoficznej szufladce i gdy ludzie ucz si o niej, trafia tam, gdzie jest ich poziom wiadomoci. Opisanie jej jako "rzeczywistoci" natychmiast ograniczaj do jakiego pojcia. Zaczynamy wierzy, e mio jest tym albo tamtym. Mylimy, e j w kocu znalelimy, ale gdy tak mylimy, gdy j konceptualizujemy, tracimy j znowu. W najlepszym przypadku moemy opisa, czym mio nie jest. Obserwujmy, co nas rani, a co nie. To, co rani nas lub innych, nie jest mioci. Jest ni to, co jest naszym pokarmem. Obserwujmy siebie, jak usiujemy zaszufladkowa mio i szuka jej oraz jej okrele na zewntrz, gdzie nigdy jej nie znajdziemy, poniewa "krlestwo niebieskie jest w nas". Pierwszym krokiem do mioci jest akceptacja siebie, ktra obejmuje take akceptacj naszego wiata. Gdy zaczynamy akceptowa siebie, nasz wiat staje si coraz bardziej harmonijny. Gdy akceptujemy swj wiat, akceptujemy siebie. Z tego rodzi si mio, bo nasz wiat jest przedueniem nas samych.

Gdy uwaamy, e kochamy siebie, a jednoczenie gniewamy si na kogo, znaczy to, e na gbszym poziomie wcale siebie nie kochamy, lecz gniewamy si na siebie. AKCEPTACJA Akceptacja jest gotowoci bezwarunkowego aprobowania siebie takimi, jacy jestemy, tu i teraz. Gdy to potrafimy, moemy rozszerzy J na innych. A wic akceptujmy innych takimi, jacy s, bez adnych oczekiwa i da. Dajmy im swoj uwag i uczucie, nie oczekujc niczego w zamian. Nie domagajmy si od nikogo seksu, wsparcia, zapewnienia nam bezpieczestwa itd. Nie chcemy przecie, aby ktokolwiek by inny, ni jest. Ilu z nas to potrafi? Niewielu, poniewa zawsze pragniemy, aby kto spenia nasze oczekiwania. Akceptujc siebie, czujc, e jestemy wartociowi, wani i pikni, zyskujemy wystarczajco due poczucie bezpieczestwa i pewnoci, aby zacz dawa innym. "Dobry czowiek", ktry zawsze przedkada innych ponad siebie, niekoniecznie jest osob kochajc. Odrzuca siebie i ywi sekretn nadziej, e inni w zamian za jego dobre uczynki bd go kocha. Nie potrafi akceptowa innych (chocia moe udawa, e tak jest), poniewa zwykle oczekuje cakowitego posuszestwa od tych, dla ktrych tak "si powica". Moe ich akceptowa i naprawd im suy tylko wwczas, gdy zaakceptuje siebie. Wtedy mio do innych staje si po prostu naddatkiem nieograniczonych miosnych uczu do siebie. Nikt nie moe wykroczy w mioci i akceptacji innych ponad swj poziom wiadomoci i akceptacji samego siebie. Religia nasza naucza: "Kochaj bliniego swego, jak siebie samego". Wspczesna psychologia mwi, e mio do siebie pozwala ci kocha bliniego. George Bernard Shaw powiedzia: "Zainteresowanie czowieka wiatem jest tylko przedueniem jego zainteresowania sob. Im wiksze to ostatnie, rym obficiej i bogaciej przelewa si w wiat". Szekspir mwi: "Swemu ja bd wierny. I niechaj bdzie to tak pewne jako noc i dzie. Wwczas nie sprzeniewierzysz si adnemu czowiekowi". Goethe uj to tak: "Najwiksze zo, jakie si moe przydarzy czowiekowi, to pomyle le o sobie". Moja ulubiona ba "Rapunzel" opowiada o dziewczynie uwizionej w wiey przez niegodziw (zalknion) macoch. Piknej dziewczynie cigle mwi si, e jest brzydka, co sprawia, e Rapunzel boi si pokaza ludziom. Jej wie jest dugo wpajane przekonanie o jej brzydocie i lk przed odsoniciem si. Dzie wyzwolenia przychodzi wtedy, gdy u okien wiey staje ksi. Rapunzel rzuca mu swj zoty wos, po ktrym ksi wspina si do niej, spieszc jej na ratunek. Gdy Rapunzel odbija si w oczach ukochanego i widzi, e jest pikna, uwalnia si od niszczcego wyobraenia o sobie (swego uwarunkowania).

Wszyscy mamy w sobie zalknion macoch, szepczc nam bez przerwy, jacy jestemy brzydcy, i wierzymy, e tak jest naprawd. Kogo na tym wiecie uwaamy za bezwartociowego? Tego, kto wierzy, e taki jest. Kto pogardza innymi? Ten, kto pogardza sob. Brak poczucia wasnej wartoci jest iluzj. Osdza si negatywnie co, co jest doskonae. Jak moemy da co, czego nie mamy? Gdy mylimy, e jestemy nic niewarci i niegodni mioci, dawanie prawdziwej mioci staje si niemoliwe. Kwestia dawania i brania zaczyna si w naszych sercach i mylach o sobie. Osoba, ktra mwi, e nienawidzi (boi si) wojny, zbrodni i przemocy, nienawidzi (boi si) jakiej czci siebie. Ten wanie lk powoduje wojny, zbrodnie i przemoc. Ten, kto akceptuje kad cz swego dowiadczenia, promieniuje akceptacj. Nie chcemy przez to powiedzie, e naley zachca do wojny, zbrodni i przemocy. Ale Don Kichot, tkwicy w kadym z nas, podpowiada, e takie zjawiska s czci zudnej, nieprawdziwej rzeczywistoci, e moemy poza ni wykroczy i zaakceptowa tych, ktrzy bior w nich udzia. Tylko wspczucie moe zbawi wiat od blu. Akceptacja siebie oznacza trosk o wasny rozwj i szczcie oraz postpowanie, ktre sprzyja tym wartociom. Dbamy wtedy o swoje ciao, myli i uczucia. Praktykujc sztuk samoakceptacji, coraz czciej umiemy akceptowa innych. Stajemy si bardziej uwani na wasne potrzeby, a to wyostrza nasz wraliwo na potrzeby innych. Obserwowanie wszystkich swoich negatywnych uczu zwizanych z nisk samoocen otwiera drzwi do wolnoci. Nawet gdy niektre nasze zachowania budz w nas odraz, nienawi do siebie tylko wzmocni takie zachowania. Jest ona zawsze niszczca, a samoakceptacja zawsze budujca. Zamiast odrzuca siebie, spjrzmy na wszystkie swoje negatywne zachowania jak na lekcje, ktre trzeba powtarza, dopki ich nie zaakceptujemy i nie nauczymy si ich. Obserwujmy, jak szybko si zgadzamy z tymi, ktrzy nas odrzucaj, jak uzaleniamy poczucie swej wartoci od poraki lub sukcesu. Dziki temu prdzej siebie zaakceptujemy. Pozwol sobie streci ten ostatni akapit: 1. Obserwuj, jak uzaleniamy poczucie wasnej wartoci od naszych negatywnych zachowa, od tego co o sobie mylimy i co do siebie czujemy. 2. Obserwuj, jak uzaleniamy poczucie swej wartoci od myli, uczu i zachowa innych wobec nas. 3. Obserwuj, jak uzaleniamy poczucie wasnej wartoci od wartoci zewntrznych, takich jak sukces, osignicia, pienidze, odznaczenia, uznanie itp. A przecie nasza warto jest cakowicie niezalena od naszych negatywnych myli, uczu i zachowa, a take od myli, uczu i zachowa innych wobec nas. Jestemy peni i nie potrzebujemy weryfikacji naszej wartoci przez aprobat innych. Gdy mamy wysok samoocen, odrzucenie lub aprobata innych nie ma na nas wpywu.

Czyja negatywna reakcja w stosunku do nas czsto wiadczy o tym, e czego w sobie nie lubimy, szczeglnie jeli ta reakcja mocno nas dotyka. Jednak nie ma to nic wsplnego z nasz zasadnicz wartoci, ktrej nikt i nic nie moe podway, nawet my sami. Moemy zrani kogo gboko, ponie porak, straci prac lub ukochanego, by wykorzystanym przez innych, zrobi co, za co spoeczestwo nas potpi, zachowa si nie tak, jak chcielimy. Ale nic z tych rzeczy nie oznacza, e jestemy bezwartociowi. Musimy zda sobie spraw, e nasza warto jest cakowicie niezalena od naszych osigni lub niepowodze. Bez tego moemy myli swoje Prawdziwe Ja z naszymi zewntrznymi dziaaniami. Nasza warto nie jest take zwizana z tym, co inni o nas myl. Gdy to zrozumiemy, zaczniemy akceptowa siebie niezalenie od akceptacji (odrzucenia) innych i zdoamy zaakceptowa tych, ktrzy kiedy nami wzgardzili. Akceptujc wszystko takim, jakie jest, odkryjemy, e nie mona poprawi tego, co doskonae. Zaakceptujmy wic swj gniew i obawy i pozwlmy im istnie. A kiedy nie bdziemy mogli czego zaakceptowa, przynajmniej zaakceptujmy siebie, ktrzy tego nienawidzimy. Kto moe powiedzie, e wszystkie te rozwaania o akceptacji s tylko usprawiedliwianiem naszych bdw i niewaciwego postpowania. Ale kiedy zaczynamy si budzi, podzia na dobre i ze zachowania, myli i uczucia zanika. Kada myl, uczucie i dziaanie przejawiajce si w penym wietle wiadomoci i samoakceptacji jest doskonae. Tylko w stanie niewiadomoci moemy robi co "zego", i jest to "ze", poniewa nasze wyobraenie o sobie czyni je takim. Gdy to zrozumiemy, staniemy si wolni. Przy penej wiadomoci niemoliwe jest "ze" postpowanie, gdy wtedy niczego nie osdzamy. Rnica midzy wolnoci a niewolnictwem polega na tym, e wolno nie zna (negatywnego z samej swej natury) osdzania. W niewolnictwie nasze uczucia, myli i zachowania podlegaj podziaowi (osdom) na dobre i ze, opartemu na naszym wyobraeniu o sobie. Pikno i brzydota zale tylko od patrzcego, a nasze wyobraenie o sobie rzdzi naszym sposobem widzenia, mylenia i odczuwania. Innymi sowy, to wanie wyobraenie o sobie jest naszym wizieniem, nie za nieudany zwizek czy niezrczna sytuacja. WYOBRAENIE O SOBIE A CIAO Porwnania z innymi sprawiaj, e utosamiamy siebie z naszymi starymi, tkwicymi w nas programami. Obserwujc te czci ciaa, ktrych nie lubimy, moemy dostrzec, jak wane czci siebie odrzucamy. Odrzucanie jakiej strony swej fizycznoci oznacza, odrzucanie swego czowieczestwa.

Prawdopodobnie odrzucamy wtedy take inne ciaa, a wic czowieczestwo innych ludzi. Wszyscy jestemy uwarunkowani przez spoeczne wyobraenia o tym, co jest pikne. Kobiety musz by szczupe, proporcjonalnie zbudowane i mie pewien typ twarzy, aby uchodzi za pikne. Trzysta lat temu dzisiejsze krlowe piknoci uznano by za zbyt kociste, poniewa w modzie bya pulchno. Konkursy piknoci i temu podobne zjawiska znieksztacaj nasz pogld na pikno. Brzydota istnieje tylko w naszych uwarunkowanych, pomieszanych praniem mzgw umysach. Nie lubimy pewnych rzeczy w swoim ciele (wagi, wzrostu, owosienia bd jego braku, za maego lub za duego biustu), i uwaamy je za brzydkie, poniewa postrzegamy je jako brzydkie. Najczciej nie moemy ich zmieni, ale moemy zmieni sposb ich postrzegania. Wszystko w nas jest doskonae i takie, jak trzeba. Niski wzrost nie jest lepszy lub gorszy od wysokiego, jest po prostu inny. Nie lubic swego ciaa, sprzeniewierzamy si prawdzie i przyjmujemy spoeczne wyobraenia o tym, co pikne, a co brzydkie. Postrzegajc swoje ciao jako pikne, uwalniamy si od przekona upionej ludzkoci. Gdy sami zaczniemy decydowa o tym, co jest dla nas adne niezalenie od opinii innych pokochamy swoje ciao i odkryjemy niezmierzone bogactwo piknych odczu i przyjemnoci cielesnych. Czowieczestwo oznacza, e kady z nas jest niepowtarzalny i wyjtkowy, i dlatego ma wasny specyficzny ksztat, rozmiar, kolor, zapach, owosienie itd. Porwnywanie swego ciaa z innymi ciaami ma tyle sensu, ile porwnywanie zielonego jabka z czerwonym. Spoeczestwo i przemys zaszczepiaj w nas wstyd z powodu rnych czci naszego ciaa i ka maskowa naturalne ludzkie cechy. Telewizja i reklamy bez przerwy nam komunikuj, e powinnimy ukrywa swoje naturalne, prawdziwe "ja" pod nowymi produktami; powinnimy nie lubi swoich ust, skry, stp, zapachu pod pachami; powinnimy poprawia wygld twarzy i wosw, by czu si dobrze i "naturalnie". Wmawiaj nam, e nie powinnimy akceptowa swojego wygldu i uywa kosmetykw, makijau, depilatorw, by si polubi. To sugeruje, e w stanie naturalnym jestemy nieprzyjemni i tylko dziki sztucznym rodkom moemy sta si bardziej godni podania i mioci. Nic dziwi fakt, e reklamy zachcaj do kupna rnych towarw. Wszak ich celem jest przyniesienie korzyci producentom. Ale niestety, przez nie zaczynamy pogardza swym naturalnym czowieczestwem; przez nie odrzucanie swego ciaa stao si powszechne i one przyczyniy si do takiego pomieszania wyobrae na temat pikna. Samoakceptacja polega take na cieszeniu si wasn fizycznoci, dowiadczaniu pikna naturalnoci bez starania si o zrobienie wraenia na innych ludziach.

Jeli nie jestemy dla innych pikni, to nie dlatego, e nie jestemy pikni, lecz dlatego, e inni s skonsternowani i niepewni w swej percepcji pikna. Amerykaski chirurg plastyczny i autor ksiki Psychocybernetyka [wydana rwnie w Polsce], Maxwell Maltz, stwierdzi, e nigdy nie mona zmieni wewntrznego "ja" przez zmian zewntrznego "ja". Mia on kiedy klientk z haczykowatym nosem. Po operacji plastycznej kobieta ta spojrzaa w lustro i zobaczya twarz, ktra speniaa wszyskie kanony pikna gwiazd filmowych. "Moe ta twarz jest pikna, ale ja cigle czuj si brzydka w rodku" powiedziaa. To jest wanie uwarunkowanie, ktre musimy obserwowa. A przecie moemy zakocha si w swoim ciele i czerpa z niego wiele przyjemnoci, gdy tylko pozbdziemy si przekonania, e potrzebujemy czego z zewntrz, by uczyni je atrakcyjnym i piknym. Nie ukrywajmy swego piknego, naturalnego "ja". A jeli zdecydujemy si pomc naturze kosmetykami, czymy to z ciekawoci i dla przyjemnoci, a nie dlatego, e chcemy zatuszowa co, czego w sobie nie lubimy, lub zrobi wraenie na innych. Inn przyczyn niechci do swego ciaa jest wysoki poziom stresu i toksyn w jego komrkach. Postrzeganie wiata jako brzydkiego i wrogiego, szkodliwe nawyki, takie jak: palenie, przejadanie si, alkohol, narkotyki, powoduj odkadanie si mentalnych i fizycznych toksyn w ciele, a to czyni je niezdrowym i niewygodnym "miejscem zamieszkania". Dbao o ciao poprawia nam samopoczucie i jest wyrazem samoakceptacji. Gdy bdziemy cieszy si swoim ciaem, w naturalny sposb zaczniemy o nie dba, je poywne jedzenie z mniejsz iloci misa i pi nieskaon wod. Uywki i konserwanty stan si dla nas mniej atrakcyjne. Moe zechcemy pozby si nadwagi nie dlatego, e jej nie akceptujemy, lecz dlatego, by czu si lepiej i nie obcia organizmu. Czciej bdziemy rozkoszowa si socem i wieym powietrzem i, by moe, uprawianiem wicze fizycznych. Moe zechcemy oczyci ciao z toksyn, nagromadzonych przez lata, kiedy ylimy w niewiadomoci i odrzucalimy sami siebie. Masa, post stan si atrakcyjn propozycj. "Posprztanie" ciaa sprawi, e poczujemy si w nim dobrze i zdrowo, wzronie nasza witalno. Bdziemy o nie dba, poniewa poczujemy si pikni i wani. Inne powody do troski o nie s zaprzeczeniem samoakceptacji. WYOBRAENIE O SOBIE A INTELIGENCJA Istnieje mit mwicy, e niektrzy s bardziej inteligentni od innych. Prawd jest, e niektrzy peniej i skuteczniej wykorzystuj swoj inteligencj, a inni nakadaj sobie zbyt wiele ogranicze. Ale wszyscy mamy taki sam potencja.

Eksperyment przeprowadzony w jednej z amerykaskich szk pokaza, jak niebezpieczne jest ograniczanie ludzkich osigni przez zewntrzne sugestie. Wrczono nauczycielowi list z wynikami testu na inteligencj z dwch klas. Podano prawdziwe wyniki uczniw z jednej klasy, natomiast obok nazwisk uczniw z drugiej klasy wpisano numerki ich szafek w szatni. Postpy uczniw w nauce z pierwszej klasy potwierdziy wynik testu. Ale, co ciekawsze, uczniowie w drugiej klasie osigali rezultaty zgodne ze swymi numerkami z szatni ci, ktrzy mieli wysze numerki, uczyli si znacznie lepiej ni ci, ktrzy mieli nisze. Jeli powtarza si nam, e jestemy gupi, potwierdzamy t faszyw opini w rnych dziedzinach swego ycia. Z czasem inni zaczynaj w ni wierzy i traktuj nas jak gupich. Prawda jest taka, e w kadym z nas jest geniusz i pozwolimy mu si objawi, gdy oczycimy si z ograniczajcych myli. JESTEMY TAK INTELIGENTNI, JAK CHCEMY Nie porwnujc swej inteligencji z innymi, moemy stworzy wasne standardy i by tak inteligentni, jak zechcemy. Im szczliwsi si stajemy, tym bardziej inteligentni jestemy. Fakt, e niektre dziedziny, takie jak matematyka, ortografia, fizyka, sprawiaj nam trudno, nie ma nic wsplnego z nasz inteligencj -jest natomiast rezultatem decyzji, na co przeznaczamy energi, i wynikiem wyobraenia o sobie. Gdy postanowimy powica wicej energii pewnym obszarom nauki lub zdobyciu okrelonych umiejtnoci, na pewno uczenie si przyjdzie nam atwiej i szybciej. Jeli postrzegamy siebie jako nieinteligetnych z powodu braku edukacji, to dlatego, e porwnujemy si z innymi, a wic uywamy nie swoich standardw. Inteligencja i uczenie si s spraw czasu, a nie jakiej wrodzonej cechy. Badania udowodniy, e mona opanowa dobrze kad dziedzin wiedzy, jeli tylko ma si wystarczajco duo czasu. Tych, ktrzy tego nie potrafi, blokuj ich wasne negatywne przekonania, a nie brak zdolnoci czy inteligencji. To waciwe nastawienie i wiara w siebie pozwalaj jednym uczy si szybciej ni innym. Wszystkiego mona si nauczy, jeli tylko mamy do czasu i energii. Ale by moe nie chcemy wkada wysiku w uczenie si czego, co nas nie interesuje. Moe wolimy uczy si, jak y i by szczliwym. Wszyscy mamy wystarczajco duo inteligencji, by zgbi to, co w yciu istotne, i od nas zaley, czy zechcemy temu powici czas i energi.

WYOBRAENIE O SOBIE A EMOCJE Nie ma czego takiego, jak ze emocje. Uczucia po prostu S. Za negatywne moemy uzna te uczucia, ktre sprawiaj, e czujemy si oddzieleni od innych, nie kochani, agresywni i wystraszeni (stan ofiary). Emocje s po prostu ubocznymi produktami struktur mylowych, fizyczn reakcj na pewne procesy mylowe zachodzce w mzgu. Najpierw mamy jak myl, ktra uwalnia do krwi pewne hormony, i to wywouje odpowiedni emocj. Lk, na przykad, jest bezporednim rezultatem zalknionych myli. Nie moemy nienawidzi siebie, jeli nasze myli s pene akceptacji. Zatem wszystkie emocje i uczucia zwizane s z naszymi mylami i moemy je zmieni przez zmian swych myli. Dlatego stosujmy swobodne oddychanie i samoobserwacj myli, uczu i wrae w ciele. To oczyszcza te wzorce mylowe, ktre tworz tzw. negatywne uczucia. Osdzanie uczu jest tym samym, co osdzanie myli; osdzanie myli jest tym samym, co osdzanie siebie. Jeli uwaamy, e nasze myli s ze, w istocie mylimy, e my jestemy li. W tym ley sedno braku akceptacji. Niewiadomie ywimy przekonanie, e jestemy li lub nie tacy, jak trzeba, i to przekonanie objawia si jako okrelony rodzaj uczu. Obserwacja tego zjawiska zaczyna osabia jego wadz nad nami. Nawet jeli nasze zaprogramowanie mwi nam, e niektre emocje s przyjemniejsze ni inne, wielu ludzi nienawidzi siebie tylko dlatego, e utosamia si ze swymi negatywnymi uczuciami. I tu wanie moemy cakowicie zmieni swoje ycie i odzyska wolno wykraczajc poza kade negatywne uczucie i kontaktujc si z lkiem, ktry si pod nim kryje. To stwarza nam wielk okazj do rozwoju, bo tylko uczucia mog poprowadzi nas ku naszym lkom i pozwoli je zintegrowa. Prawd mwic, uczucia s naszymi przyjacimi i ciek wiodc do serca. Celebrujmy je zatem, nawet te negatywne, gdy wskazuj one drog do peni. Rozumiejc to, z radoci powitamy kade uczucie jako nowe dowiadczenie tu i teraz. Nieatwo przezwyciy nawyk odrzucania siebie pochodzcy z wczesnych lat ycia. Nasze wyobraenie o sobie nadal moe opiera si na reakcjach innych osb w stosunku do nas. Ale pamitajmy, e rozwino si ono ju dawno z opinii dorosych o nas i dzisiaj nie musimy w nie wierzy. Cieszmy si po prostu tym, kim jestemy, jacy jestemy, gdzie jestemy i z kim jestemy. Poza tym nic nie ma znaczenia.

SPIS PRAW DLA TYCH, KTRZY KOCHAJ SIEBIE 1. Mam prawo by sob tym, kim jestem i kim chc by. 2. Mam prawo myle i czu tak, jak chc, i ja jestem ostatecznym sdzi swego postpowania, za ktre cakowicie odpowiadam. 3. Mam prawo kocha, kogo chc, i pozwala sobie by kochanym. 4. Mam prawo kocha i szanowa siebie, planowa, wygrywa oraz stawa si najlepszym, jaki mog, bez manipulacji, w obszarze mojej integralnoci. 5. Mam prawo si zmienia, rozwija, uczy o sobie i moim wiecie, robi bdy i by za nie odpowiedzialnym. 6. Mam prawo mwi "nie" i by niezalenym od akceptacji innych. 7. Mam prawo do prywatnoci, czasu dla siebie, utrzymywania czci swego ycia w sekrecie, bez wzgldu na to, czy jest to cz wana, czy mniej wana. 8. Mam prawo kwestionowa kady pogld dotyczcy mojego ycia; mam prawo by wysuchany i potraktowany powanie. 9. Mam prawo do tego, by wierzono mojemu sowu. W razie popenienia bdu, mam prawo do jego naprawienia lub wyjanienia. 10. Mam prawo zmieni decyzj i nie podawa przyczyn ani nie usprawiedliwia moich dziaa, jeeli nie s one niekorzystne dla innych. 11. Mam prawo mwi, e nie wiem, i nie odpowiada na pytania tych, ktrzy nie maj prawa pyta. 12. Mam prawo rozwizywa wasne problemy, podejmowa wasne decyzje i znale wasne szczcie w wiecie.

Rozdzia dwudziesty czwarty Jak osign prawdziwe poczucie wasnej wartoci Nasze niskie poczucie wartoci czyni nas ofiarami manipulacji innych ludzi. Robimy wwczas wszystko, by uzyska od nich narkotyk zwany akceptacj. Sama moliwo jej wycofania skania nas do dziaania wbrew sobie. Nikt z nas nie akceptuje siebie cakowicie i bez adnych zastrzee. Chobymy wygldali na nie wiadomo jak zadowolonych z siebie, zawsze jest co, czego w sobie nie lubimy. We wszystkich ksikach i na wszystkich warsztatach ucz nas, e powinnimy siebie kocha i akceptowa, a wwczas wszystkie nasze problemy zostan rozwizane. A wic staramy si kocha siebie, ale czsto budujemy tylko wiksze ego, wierzc, e wzrasta nasza samoocena. Prawdziwe samopoznanie polega na tym, bymy zobaczyli siebie takimi, jacy jestemy naprawd, a nie takimi, jacy jestemy tylko w naszym mniemaniu. W pierwszych dziesiciu latach ycia jestemy programowani za pomoc strachu, mitw i wtpliwoci dotyczcych naszej wartoci. Rodzina, nauczyciele i inni wani dla nas doroli zaszczepiaj nam swe opinie na nasz temat, a my wierzymy, e s prawdziwe. Oto kilka typowych przejaww tej naszej faszywej wiedzy, jak mamy o sobie: "Jestem nikim". "Moim czynom i uczuciom nie mona ufa, powinienem by kontrolowany". "Inni mnie kontroluj i musz uzyska czyje pozwolenie, zanim co zrobi". " Swoje naturalne ja musz ukrywa w ubraniu, kosmetykach itp., abym sta si godny akceptacji". "Musz sta si taki, jaki, zdaniem innych, powinienem by". "Potrzebuj cigej akceptacji od wszystkich". "Inni s waniejsi ode mnie". Nastpnie, przez okoo dwadziecia lat, przeciwdziaajc efektom tego warunkowania, rozwijamy faszywe poczucie swej wartoci, oparte na wartociach zewntrznych, takich jak sukces, sawa, uznanie, pienidze, wadza itp. A wic pierwsze 30-40 lat ycia powicamy na tworzenie gabinetu ministrw. Integracja faszywej samowiedzy moe zaj nam reszt ycia, a i tak do koca nie akceptujemy siebie. Prawdziwa integracja zapewnia nam akceptacj cakowicie odmiennego rodzaju o ktrej nie musimy nawet myle. W rzeczywistoci, mylenie o akceptacji wskazuje na jej brak, poniewa w ten sposb oddzielamy osob pragnc akceptacji od aktu akceptacji i samoakceptacji. Nie mylimy o wodzie, kiedy nie jestemy spragnieni. Prawdziwa samoakceptacja nastpuje wtedy, gdy umys przestaje si oddziela od samego siebie. Prowadzi to do zjednoczenia umysu i zintegrowania faszywego poczucia ja. Prawdziwe Ja jest czyst mioci i akceptacj i nie potrzebuje niczego poza sob.

Przeledmy kroki prowadzce do prawdziwego poczucia wasnej wartoci. KROK 1: UCZCIWIE ZAAKCEPTUJ SWJ BRAK AKCEPTACJI Podstaw pragnienia zmiany jest czsto brak akceptacji siebie takimi, jacy jestemy, tu i teraz. Na moich seminariach czsto mwi: "Kto z was chce poprawi co w sobie, sta si lepszym czowiekiem? Ilu z was przyszoby tu, gdyby nie liczyo na ulepszenie czego w sobie? C, celem tych zaj wcale nie jest poprawa was wszystkich. W najlepszym przypadku moemy wskaza wam nowy punkt widzenia siebie". Gdy nie lubimy siebie i chcemy si zmieni w kogo lepszego, czsto postpujemy tak, e tylko wzmacniamy nasz wzorzec samoodrzucenia. Innymi sowy, doskona sytuacj osdzamy jako "z" i nie akceptujemy swych zmarszczek, myli, uczu, swej negatywnoci itd. Prbujc sta si "lepsi", przyjmujemy tylko now rol kogo uduchowionego, dobrego, kochajcego, altruistycznego, atrakcyjnego, zdrowego itp. Motywem tego rodzaju zmiany jest lk przed brakiem akceptacji, niezdolnoci do zaaprobowania siebie takimi, jacy jestemy. A wic chcemy sta si kim innym i tracimy z oczu prawdziw rzeczywisto. No wic, nie kochasz siebie? Wspaniale! Po prostu przyznaj si do tego i przesta si oszukiwa. Przesta budowa ego, ktre poda aprobaty. Przesta odgrywa role i sta si prawdziwy. Nienawidzisz siebie? Przyznaj si do tego. Na tym polega stanie si prawdziwym i od tego momentu akceptacji swego braku akceptacji powoli zaczyna, rozwija si prawdziwa samoakceptacja. Przychodzi sama i nie wymaga od ciebie wysikw i stara. Prawdziwa zmiana i prawdziwa duchowo pojawiaj si wtedy, gdy zdobywamy si na uczciwo wobec siebie i przestajemy budowa swe faszywe ja. Z chwil, gdy zaczynamy widzie siebie takimi, jacy jestemy, i akceptujemy to, e siebie nie akceptujemy, i zaczynamy darzy siebie mioci, z t chwil zaczynamy si odpra, cieszy yciem, zoci si, by negatywni, bawi si, by prawdziwi, dziecinni itd. Przestajemy bra siebie tak powanie i moemy by tacy, jak chcemy w danej chwili, jeeli tylko potrafimy wzi odpowiedzialno za swoje uczucia i swoje ycie. Pierwsze etapy przebudzenia nios ze sob takie rzeczy, z ktrymi trudno si pogodzi, ale wcale nie musimy ich lubi. Niektre s odraajce i przykre. No i dobrze wtedy trzeba tylko przyzna si do braku akceptacji, nie walczy z nim, podzikowa mu, zaprzyjani si z nim. Nic wicej. Udawanie, e co nam si podoba, podczas gdy tego nienawidzimy, jest odgrywaniem kolejnej roli, subteln form tumienia i wypierania. Jeli nie lubimy jakiej czci siebie, na przykad swej zoci lub czego w swym ciele, powiedzmy sobie po prostu: "Nie lubi tego, tak ju jest. Akceptuj siebie jako normaln i zdrow osob, ktra tego nie akceptuje".

Chodzi o to, e prawdziwa samoakceptacja jest moliwa bez osigania stanu wyimaginowanej doskonaoci i polega na zaakceptowaniu wasnej niedoskonaoci (wynikajcej z naszego faszywego wyobraenia o sobie i o wiecie). Perfekcjonista to kto, kto nienawidzi jakiej czci siebie, ale wymaga perfekcji od siebie i od innych, by przykry tym swj brak akceptacji. Samoakceptacja polega na pogodzeniu si z faktem, e nie lubimy siebie i e taki jest stan rzeczy w danym momencie. Dziki temu moemy y zarwno ze swymi bdami, wadami, uomnociami, jak i ze swymi zaletami. Jest to punkt wyjcia do samoobserwacji, ktra pozwala nam zrozumie, e wszystkie nasze wady tylko nale do nas, ale nie s nami. Popenilimy bd, lecz na pewno nie jestemy tym bdem. Przestajemy utosamia siebie ze swymi bdami. Prawdziwa wiara naucza, i pierwszym krokiem do zbawienia jest przyznanie si przed sob, e "zgrzeszylimy", a nie, e jestemy "grzesznikami". Musimy tylko zda sobie spraw ze swych bdw po to, by je naprawi. Pierwszym krokiem do wiedzy jest uznanie wasnej ignorancji. Pierwszym krokiem do siyjest rozpoznanie swych obszarw saboci. Tutaj rwnie wykorzystajmy negatywno do uzyskania wolnoci. Przebudzenie polega na zobaczeniu rzeczywistoci tak, jaka ona jest. Przestajemy wtedy porwnywa i osdza, by zasuy na aprobat innych. Porzucamy prby wykreowania z siebie takiej osoby, ktr mona by podziwia na pierwszych stronach kolorowych czasopism. Przestajemy si wysila, by by kim wanym. Nie potrzebujemy by "kim"; wystarczy, e jestemy sob. Wielu uczestnikw warsztatw i seminariw przeocz t niezmiernie istotn prawd dotyczc kwestii akceptacji, a potem dziwi si, e zmiany i pocztkowy entuzjazm szybko mijaj. Takie zmiany zawsze bd powierzchowne i tymczasowe. Kada prba zmiany, umotywowana brakiem akceptacji, jest pewn form wypierania i tumienia. Mwic o zmianie, nie mamy na myli stania si "lepsz" osob. Mwimy o zmianie czowieka, ktrym mylimy, e jestemy, w kogo, kim naprawd jestemy i zawsze bylimy. A wic niepotrzebna jest adna zmiana; chodzi tylko o zmian punktu widzenia. Prawdziwa zmiana nie polega na staniu si "lepszym", "adniejszym", "szczuplejszym", lecz na odkryciu w sobie nowych dowiadcze, na pragnieniu coraz gbszego odkrywania siebie, dowiadywaniu si o sobie coraz wicej, by mc widzie siebie wyraniej i janiej. To prowadzi do wielkiej zdrowej przemiany w spojrzeniu na siebie, a nie do chci stania si kim innym, ni jestemy. Czsto nie dostrzega si rnicy midzy a k c e p t a c j a o b o j t n o c i . Niektrzy ludzie w swoich wysikach kochania i akceptowania siebie tumi to, czego w sobie nie lubi. Tacy ludzie osigaj pewnego rodzaju zobojtnienie na siebie i bior je za mio. Nie troszcz si o to, co si wydarza, godzc si z rezygnacj na wszystko. Jest to zaprzeczenie samoakceptacji, ktra zawsze pena Jest troski i dbaoci o siebie oraz o to, co si dzieje w naszym yciu.

Obojtno jest, w istocie, nienawici do siebie i wycofaniem wiadomoci z ycia. Akceptacja jest zawsze zaangaowaniem w ycie, cho brakiem przywizania do wynikw dziaania. Zobojtniali ludzie nie troszcz si o ycie, poniewa nie czuj si godni szczcia, ani teraz, ani w przyszoci. Obojtno moe nawet kry w sobie szukanie kary i sytuacji, w ktrych mona dozna krzywdy (np. nieudany zwizek). Jest form odrzucenia siebie. Dopki nie jestemy gotowi otwarcie przyzna, e nie lubimy pewnych czci siebie, dopki nie staniemy si cakowicie uczciwi wobec siebie, dopty bdzie trwaa zabawa w wypieranie, tumienie, udawanie ofiary, tworzenie nowych ministrw zabawa, ktra bdzie nas coraz bardziej usypia. KROK 2: UWOLNIJ SI OD OJCA Poczucie wasnej wartoci jest w specyficzny sposb zwizane z ojcem. Mio otrzymywana od matki jest w duej mierze bezwarunkowa. Jakkolwiek bymy jej nie traktowali, matka kocha nas bez wzgldu na wszystko. Taka jest natura matek. Kochaj nas jedn z najczystszych form mioci. Z ojcem rzecz si ma inaczej trzeba zasuy na jego mio. Moe tak nie by w rzeczywistoci, ale tak jest w percepcji dorastajcego dziecka. W wieku mniej wicej siedmiu lat zaczynamy odkrywa tat. Pragniemy go zadowoli, zdoby jego mio. W tym okresie rodzi si poczucie wasnej wartoci i ojciec zaczyna odgrywa wan rol w naszym yciu, czy jest, czy go nie ma. Jego wpyw bd brak tego wpywu ksztatuje w duym stopniu nasz samoocen. Dorastajc, moglimy odkry, e nie jest tak wspaniay, jak sobie wyobraalimy, i stopniowo ogarniao nas rozczarowanie. Zrzucilimy go wic z piedestau. Idealizacj zastpia pogarda. Albo te stumilimy swoje rozczarowanie i ustawilimy go jeszcze wyej, nadal pielgnujc Jego nierealistyczny obraz. Nie chcielimy zauway, e jaka jego cz moe nie by doskonaa. To si czsto zdarza, gdy ojciec wczenie umiera, a my snujemy fantazje na jego temat. Pozwlmy mu odej. Pozwlmy mu by takim, jaki jest -z jego sabociami, lkami i uomnociami, a take z jego zaletami. Porzumy dziecinne wyobraenia o "supertatusiu", ktry zawsze jest przy nas i sprawia, e nasze ycie jest wspaniae. Nie kamy mu nadal by ojcem. Uwolnijmy go. Pozwlmy mu by mczyzn, ktry nie da nam do mioci i nie byo go przy nas, gdy go potrzebowalimy. Nie oznacza to, i mamy go wyrzuci z naszego ycia, udawa, e jest martwy lub e go nigdy nie byo. Szanujmy go za istotn rol, jak odegra we wprowadzaniu nas w wiat. Szanujmy go za to, e odegra tak istotn rol w wychowaniu nas, czy bya ona maa, czy dua. Wykrelenie go byoby wykreleniem zasadniczej czci nas samych. Przebaczmy mu i uwolnijmy si od niego emocjonalnie, jeli jest w nas jakiekolwiek poczucie krzywdy.

Zobaczmy, e cokolwiek "zego" zrobi, przyczyn byo jego zranione wewntrzne dziecko, takie samo, jak nasze. Prawdopodobnie wiedzia o wiele mniej o zasadach funkcjonowania ycia, ni my teraz wiemy. Przestamy trzyma go w obszarze blu i konfliktu. Okres ksztatowania si poczucia wasnej wartoci by dla nas niezwykle wany, a sposb, w jaki ocenialimy wwczas naszego ojca, w duej mierze zadecydowa o tym, jak bardzo sami uwizilimy si w puapce starych wzorcw. Ojciec odgrywa wiksz rol w tym czasie, ni sobie zwykle wyobraamy. Gdy si od niego uwolnimy, znajdziemy si w zupenie nowym wymiarze, co niezwykle wpynie na nasz samoocen. Zdejmijmy go z piedestau, jeli tam go umiecilimy. Niech bdzie kim, kto jest nam rwny, ani wikszy, ani mniejszy, bymy nie spogldali na niego z gry lub z dou. Niech si stanie naszym przyjacielem, czy yje, czy nie. Uwolnijmy go, a sami staniemy si wolni. KROK 3: UWOLNIJ SI OD DZIECICYCH ZRANIE ZWIZANYCH Z POCZUCIEM WASNEJ WARTOCI Wr do okresu, kiedy miae 7-10 lat co si wwczas dziao, co mogo wpyn na twoje poczucie wasnej wartoci? Kto lub co ranio nas, obraao, umniejszao, tak e w kocu doszlimy do przekonania, e nie jestemy wiele warci? Wypisz wszystko, co pamitasz. Teraz masz list swych krzywd z dziecistwa. Przyjrzyj si wszystkim i oddychaj w kad z nich. Poczenie oddechu ze zranieniem pozwala wypyn wszystkim uczuciom. Jeli masz ochot paka, pacz. Pozosta przy kadej ranie i oddychaj, dopki nie pojawi si zwizane z ni uczucia. Potem przenie uwag z krzywd i obwiniania na swoje emocje, obserwuj je uwanie i patrz, co kryje si pod kad z nich. Gdy dojdziesz do wszystkich lkw, pozwl im istnie. Odczuwaj je, poddaj si im, bez utosamiania siebie z nimi i przenoszenia uwagi na list ran. Wyjd poza obwinianie i smutki i dojd do lkw, kryjcych si pod nimi, i pozwl im odej. Odej! To wiczenie moe okaza si bardziej efektywne, jeli popracujesz z praktykiem integracji oddechem. Moesz mu pokaza te kilka akapitw, by moe doda co od siebie, co uczyni proces jeszcze skuteczniejszym. Gdy dziki praktyce oczycisz swoje wntrze, wypynie na powierzchni wicej wspomnie, a wic powtarzaj to wiczenie tyle razy, ile chcesz.

KROK 4: UWOLNIJ SI OD FASZYWEGO POCZUCIA WASNEJ WARTOCI Faszywe poczucie wasnej wartoci obejmuje nasze uzalenienia od wartoci zewntrznych oraz iluzj, e rzeczy zewntrzne (sukces, aprobata, pienidze, uznanie, osignicia, przebywanie w otoczeniu wspaniaych ludzi, bezpieczestwo) mog uczyni nas wartociowymi. Obserwuj, jak te rzeczy nas uwiziy i doprowadziy do przekonania, e ich potrzebujemy, by czu si wartociowi. Zapytajmy siebie: "Czy moja warto ley w tych rzeczach, czy we mnie samym?". Niewiadome spoeczestwo moe mwi o gbszych wewntrznych wartociach, ale na og ludzi ocenia si na podstawie zewntrznych osigni i stanu posiadania. Wypisz wszystkie dobra zewntrzne, ktre masz obecnie: ona, m, zawd, konto w banku, nieruchomo, religia wszystko, co ci przyjdzie na myl. Masz teraz list zewntrznych wartoci. Oddychaj i myl, w jakim stopniu byby wartociowy bez tej osoby, rzeczy, wydarzenia. Pozwl wypyn wszystkim uczuciom. Oddychajc, odczuj emocj zwizan z utrat kadej z tych rzeczy. Przenie uwag z myli o utracie na uczucia, obserwuj je uwanie i patrz, co si pod nimi kryje -jakie lki. Pozwl by kademu lkowi, czuj go, poddaj si mu, nie utosamiajc siebie z nim ani z uczuciami i nie przenoszc uwagi na list. Wyjd poza kade uczucie, by doj do kryjcego si pod nim lku, i pozwl mu odej. Odej! Nie sugerujemy, bro Boe, by pozby si wszystkich dbr z listy! Nadal moemy si nimi cieszy, ale teraz bdmy wolni. One ju nas nie kontroluj, to raczej my panujemy nad swymi uczuciami. W rzeczywistoci teraz moemy cieszy si nimi jeszcze bardziej, poniewa uwolnilimy stumione przeraenie z powodu ich ewentualnej utraty. Czyje posiadamy, czy nie, jestemy i tak szczliwi, i tak wartociowi; mamy wewntrzn warto, ktrej nie mona nam odebra i ktrej nie moemy straci. Nie ograniczaj si tylko do czytania tych sw. Wykonaj to wiczenie i przebud si! Sama wiedza nas nie uwolni. Potrzebna jest praca wewntrzna! Wykonaj j, zanim przejdziesz do dalszej lektury. Podobnie jak przy wiczeniu 3. moemy skorzysta z pomocy praktyka integracji oddechem. KROK 5: ZDAJ SOBIE SPRAW ZE SWOJEJ NIEPOWTARZALNOCI Jeden z moich klientw udzieli mi kiedy wspaniaej lekcji. Ricky by poszukujcym siebie modym mczyzn. Poddawa si sesjom oddechowym, stajc si wiadomym zachowa, ktre byy oznak odrzucania siebie. By wzbudzi w nim poczucie sukcesu i zachci do dalszego rozwoju, zapytaem go, co moe robi lepiej ni inni ludzie.

Da mi odpowied, na ktr nie byem przygotowany. Powiedzia: Mog by sob lepiej ni wszyscy inni ludzie na tym wiecie. Tak, moesz by t wyjtkow, niepowtarzaln osob, ktr jeste, lepiej ni ktokolwiek inny na wiecie. Wszyscy jestemy najlepsi w naszej odmiennoci i unikalnoci. Wielu najbardziej udrczonych ludzi na wiecie to ci, ktrzy cigle usiuj przekona wszystkich dookoa, e s inni, ni s. Jak ulg i spenieniem jest porzucenie udawania, odgrywania rl, i stanie si wyjtkowym czowiekiem. Jeli prbujemy by kim innym, nigdy nie osigniemy samoakceptacji i spenienia; i jedno, i drugie przychodzi bez adnego wysiku, prawie automatycznie dopiero wtedy, gdy si rozlunimy i staniemy si sob. Istnieje pikna opowie o witobliwym rabbim Zusje z Tarnifalu. Rabbi tak mwi o tym, czego si boi po mierci: "Mam stan przed Najwyszym i zda spraw z mego pobytu na tym wiecie. Jeli Najwyszy zapyta mnie: >>Zusje, dlaczego nie bye jak Mojesz?<<;, odpowiem: >>;Poniewa nie obdarzye mnie tak mdroci, jak Mojesza<<;. Jeli zapyta mnie: >>;Zusje, dlaczego nie bye taki, jak rabbi Akiba?<<;, odpowiem: >>;Poniewa nie obdarzye mnie tak moc, jak rabbiego Akib<<;. Ale Wszechmocny nie zapyta mnie, dlaczego nie byem jak Mojesz albo jak rabbi Akiba. Wszechmocny zapyta mnie: >>;Zusje, dlaczego nie bye Zusje?. Dlaczego nie wykorzystae potencjau zwanego Zusje?<<;. I tylko przed tym pytaniem dr". Kady nowo narodzony czowiek wprowadza w wiat co cakowicie nowego i wyjtkowego, co nigdy przedtem nie istniao. Gdyby przedtem istnia kto taki, jak on. nie byoby potrzeby, by znowu przychodzi na wiat. Jest odmienny od kadego, kto by i bdzie, i wielkim jego zadaniem jest odkrycie swej unikalnoci i wypenienie swego szczeglnego, bezprecedensowego, niepowtarzalnego potencjau. Rozwinita wiadomo lub "samorealizacja" nie s niczym innym, jak tylko aktualizacj naszej niepowtarzalnoci, a nie naladowaniem kogo innego. Czujemy si niepeni tylko wtedy, gdy mierzymy poczucie wasnej wartoci porwnywaniem si z innymi. Moemy inaczej spojrze na sytuacje, w ktrych czulimy si gorsi lub zazdroni. Uwiadomiwszy sobie wasn niepowtarzalno, moemy doceni niepowtarzalno innych i nie musimy oczekiwa mioci i aprobaty, by uzyska poczucie wasnej wartoci. NIE STAWIAJ NIKOGO I NICZEGO WYEJ OD SIEBIE Jeli uwaamy kogo za waniejszego od siebie, odbieramy warto sobie. Podobnie, gdy ustawiamy kogo niej od siebie. I to, i to wynika z poczucia niszoci i braku akceptacji. Sowo "pokora" nie ma nic wsplnego z ponianiem siebie przed drugim, ale wskazuje na to, e kochamy wszystkich tak jak siebie, ani wicej, ani mniej.

Nie ma na wiecie instytucji, korporacji, organizacji, spoeczestwa waniejszego od czowieka kadego czowieka, bez wzgldu na to, jak skromny lub uomny mgby si wydawa. Sprztaczka w wielkiej firmie jest waniejsza ni wszystkie maszyny, komputery, segregatory, meble i budynki razem wzite. Ponadto, bez ludzi nie mogaby istnie adna organizacja. Moemy, oczywicie, okazywa lojalno i powica energi jakiej instytucji, nie stajc si jej niewolnikiem i nie czynic z niej swego pana. Niestety, czsto organizacje staj si waniejsze ni ludzie w nich pracujcy. Jedynym obiektem naszej absolutnej lojalnoci powinnimy by my sami. Jeli jaki klub, koci, hobby, instytucja, grupa duchowa lub osoba wymagaj cakowitej ulegoci i chc by uwaane za waniejsze od nas, to tym amym ka nam uniewani i zdewaluowa siebie. Organizacje powinny suy ludziom, a nie ludzie organizacjom. Ludzie maj by kochani, a rzeczy maj by uywane. IDOLE I GURU Kreowanie idoli i guru polega na uznaniu jakiej osoby za waniejsz od nas. Nie ma nic zego w podziwianiu cech innych ludzi, ale starajc si by takimi jak oni, zaprzeczamy wasnej wyjtkowoci. Wikszo z nas potrzebuje nauczycieli tylko po to, by poprowadzili nas ku naszemu wewntrznemu nauczycielowi. Sheldon B. Kopp napisa ksik Jeli spotkasz Budd na drodze, zabij go. Mwi tam, e aden sens wzity z zewntrz nie jest prawdziwy; w kadym z nas istnieje ufno i wiedza; trzeba je tylko odkry. Kopp pisze: Najwaniejszych rzeczy, ktrych czowiek musi si nauczy, nie moe go nikt nauczy. Z chwil, gdy zaakceptuje to rozczarowanie, przestanie by zaleny od terapeuty, guru itp., ktrzy oka si takimi samymi, zmagajcymi si ze sob istotami ludzkimi. Nauczyciele i guru, wymagajcy posuszestwa, oddania i czci, wpajaj swoim uczniom konieczno subtelnego umniejszania samego siebie i, co gorsza, zalenoci przerzucania odpowiedzialnoci za swe ycie na kogo innego. Nasi ulubieni guru, nauczyciele, kochankowie, piosenkarze, aktorzy itd. s tylko ludmi, ktrzy s dobrzy w tym, co robi, i s tacy jak my puszczaj bki, siusiaj, poc si, popeniaj bdy, czasem si irytuj, maj swoje saboci; nie s ani lepsi, ani gorsi od nas. Bdmy swoimi mistrzami i nauczycielami, a zrobimy sobie najlepsz przysug na wiecie. Gdy zyskamy szacunek dla siebie, zrozumiemy, e nie ma ani wikszych, ani mniejszych od nas. Cakowite powicanie si jakiemu czowiekowi, grupie lub organizacji sprawia, e nasze pragnienia staj si niewane -zawsze jest jakie pilniejsze zadanie i "obowizek".

Bdmy wiadomi, e wszystko, co wymaga od nas absolutnej lojalnoci i oddania, czy to w imi nauki, zysku, obowizku, czy jakich mistycznych wtajemnicze, w kocu naruszy poczucie naszej wasnej wartoci. Liczy si tylko czowiek i inne yjce stworzenia; bez nich ycie nie miaoby znaczenia. Jedyn wan rzecz na tym wiecie jest ycie, a dla nas najwaniejsze jest nasze ycie. Uwiadomienie sobie wasnej niepowtarzalnoci pozwala uwiadomi sobie niepowtarzalno innych. Powysze stwierdzenie wskazuje sposb zachowania trwaego pokoju w wiecie. Gdy zaakceptujemy siebie takimi, jacy jestemy, zaakceptujemy take innych ludzi i fakt, e si od nas rni. Zdarza si, e spotykamy kogo, kto zawsze ma racj, uwaa swoj wiar za jedynie prawdziw i twierdzi, e wszyscy inni s w bdzie. Takie podejcie jest charakterystyczne dla pewnych ortodoksyjnych religii i ideologii politycznych. Ich przedstawiciele nie zaakceptowaliby nas takimi, jacy jestemy, ani nie suchaliby tego, co mamy do powiedzenia, lecz upieraliby si, e tylko ich racje s prawdziwe. Ci ludzie zbudowali swj system przekona na podstawie tego, co zasyszeli od innych, a nie na fundamencie wasnego, wewntrznego dowiadczenia. Wszystko, co zagraa, temu systemowi, zagraa im samym (w ich wyobraeniu), a wic odgradzaj si cakowicie od ludzi inaczej mylcych. Jeeli jestemy tacy lub spotkamy kogo takiego i trudno nam go zaakceptowa i pokocha, oznacza to, e by moe musimy przyjrze si swojemu uwarunkowanemu systemowi przekona i swym emocjonalnym barierom. Trzeba przyjrze si uwanie tkwicym w nas urazom i brakowi akceptacji, poniewa te uczucia mwi nam, e jest w nas jaka cz, ktrej nie aprobujemy i ktr odzwierciedla osoba stojca przed nami. Otwierajc serce i akceptujc t osob, otwieramy niewidzialny kana wspczucia. Owo wspodczuwanie pozwoli drugiemu czowiekowi wejrze w siebie i pozna swj punkt widzenia prdzej ni narzucanie mu naszych pogldw. Gdy usiujemy go zmieni, narzucajc mu nasze przekonania, podwaamy jego wyjtkowo i prawo do odmiennoci. Kade przekonanie istniejce w naszym umyle jest nasz rzeczywistoci i wyobraamy sobie, e jest to jedyna rzeczywisto. Ale przecie systemy przekona innych ludzi s ich rzeczywistoci. To, co dla nas jest nierealne, dla nich moe by realne; a wic po co si sprzecza? Brak akceptacji innej osoby tylko dlatego, e rni si ona od nas, nie tylko narusza jej godno, ale take zaprzecza jakiej czci nas samych. Pamitajmy, e: "Kady robi waciw rzecz o waciwym czasie i we waciwym miejscu".

KROK 6: PRZYJMIJ ODPOWIEDZIALNO ZA TWORZENIE WASNEJ RZECZYWISTOCI Czy zdajemy sobie z tego spraw, czy nie, wszyscy jestemy odpowiedzialni za .nasz rzeczywisto. Moemy tej odpowiedzialnoci nie przyjmowa przez jaki czas, nawet przez cale jedno ycie, ale w kocu przyjdzie czas spacenia dugw. Dug ten moe przybra form raka lub innej cikiej choroby, rozpadu zwizku czy innych nieszcz i urazw. Nie jest to kara od Boga ani od diaba za to, e si jest zym czowiekiem (to byby kolejny akt osdzania, za ktry trzeba paci). To po prostu uwiadomienie sobie, e tworzymy wszystko sami i ponosimy za to konsekwencje, take pozytywne, poniewa prawo przyczyny i skutku dotyczy te pozytywnych decyzji. A wiec zagadnienie nie polega na tym, czy przyjmujemy odpowiedzialno, czy nie, tylko jak szybko i jak chtnie. Jeli przyjmiemy j prdko i z gotowoci, szybciej staniemy si wolni i zaczniemy docenia nasz wewntrzn warto. W adnym razie nie chodzi o to, bymy przenosili win z innych na siebie to byoby nieodpowiedzialne, poniewa wystpowaby tu element obwiniania i osdzania. Gotowo przyjcia odpowiedzialnoci za tworzenie wasnej rzeczywistoci polega na spokojnym uwiadomieniu sobie, e kada sytuacja, choby najtrudniejsza, suy naszemu rozwojowi, e gdzie w podwiadomoci wykreowalimy dokadnie to, co byo nam potrzebne, bymy si przebudzili. Sytuacja ta moe take obejmowa innych. Przestamy walczy i nie prbujmyjej zmieni. Obserwujmy j i starajmy si j zrozumie. Na tym polega przyjcie odpowiedzialnoci za swe uczucia i postpowanie. Zauwamy, jak szybko uwiadamiamy sobie, e stworzylimy tyle okropnych rzeczy, a nie dostrzegamy swych wspaniaych "wytworw". atwiej jest skupia si na tym, co negatywne, poniewa za mao doceniamy siebie. KROK 7: UCZCIWIE I NA BIECO OCENIAJ POCZUCIE WASNEJ WARTOCI Usid pod koniec kadego dnia i, nie osdzajc siebie, uczciwie przyjrzyj si, jak wyglda twoje poczucie wasnej wartoci. Czy miae si z tego dowcipu, bo chciae uzyska aprobat, a nie dlatego, e by mieszny? Czy bye szczery w swoich uczuciach tumie je czy wyraae? Czy osdzae siebie lub kogo? Badajc siebie, by moe bdziesz musia odpowiedzie: "Nie, dzisiaj nie byem uczciwy. Ani nie przyjem odpowiedzialnoci za to, co stworzyem. Zrewanowaem si komu, czynic mu przykr uwag. Ani razu nie doceniem swojej niepowtarzalnoci. Zatraciem si w pogoni za faszywymi wartociami, takimi jak sukces, presti i aprobata.

Nie pamitam, abym dzi obserwowa siebie, chocia przez chwil. Zapomniaem o oddychaniu, gdy zestresowany tkwiem w korku ulicznym. Ale jestem wiadomy, e nie zrealizowaem swej decyzji o rozwoju, i nadal siebie akceptuj jako niewiadom, lecz rozwijajc si i zaangaowan ludzk istot. Chocia dzi w ogle nie pracowaem wewntrznie, sam fakt, e wiem, i byem tak niewiadomy, wystarczy, aby uczyni dzisiejszy dzie wspaniaym dniem mojego rozwoju". Dobrze nam idzie! KROK 1: UCZCIWIE ZAAKCEPTUJ SWJ BRAK AKCEPTACJI KROK 2: UWOLNIJ SI OD OJCA KROK 3: UWOLNIJ SI OD DZIECICYCH ZRANIE ZWIZANYCH Z POCZUCIEM WASNEJ WARTOCI KROK 4: UWOLNIJ SI OD FASZYWEGO POCZUCIA WASNEJ WARTOCI KROK 5: ZDAJ SOBIE SPRAW ZE SWOJEJ NIEPOWTARZALNOCI KROK 6: PRZYJMIJ ODPOWIEDZIALNO ZA TWORZENIE WASNEJ RZECZYWISTOCI KROK 7: UCZCIWIE I NA BIECO OCENIAJ POCZUCIE WASNEJ WARTOCI

Zakoczenie Zetknwszy si po raz pierwszy z integracj oddechem, prawdopodobnie poznalimy formaln definicj tego procesu "proces rozwoju osobistego przez samoobserwacj i wykorzystanie oddechu do poczenia si ze swymi stumionymi lkami, majcy na celu oczyszczenie fizycznych, umysowych i emocjonalnych blokad i stresw". Rozwj wiadomoci nastpuje w miar oczyszczania organizmu i coraz swobodniejszego przepywu energii yciowej w trzech gwnych orodkach naszego jestestwa intelekcie, emocjach i ciele. Ostatecznym celem istnienia jest odnalezienie swego Prawdziwego Wewntrznego Ja. By temu pomc, moemy stosowa takie procesy, jak integracja oddechem. Metoda ta nie polega na nauczeniu si czego nowego, ale na pozbyciu si wszelkich iluzji zwizanych z lkiem i separacj, ktre s przyczyn formowania si przywiza. Tego rodzaju przygotowanie si do ycia polega na zbadaniu wzorcw energii, dajcych o sobie zna w dowolnym czasie, a nie tylko podczas sesji oddechowej. Kady dzie stwarza wiele okazji do pracy nad sob; nale do nich sprzeczki rodzinne, konfrontacja z ssiadami itd.

W sytuacjach, w ktrych kiedy reagowalimy gniewem lub tumilimy doznania, teraz moemy zareagowa waciwie. Gdy na przykad zocimy si nad wylanym mlekiem, nie s to emocje zwizane tylko z obecn sytuacj, lecz z kad poprzedni, ktr kiedy ocenilimy negatywnie. Kiedy odczuwamy smutek z powodu utraty ukochanej osoby, smutek ten dotyczy nie tylko aktualnej sytuacji, ale kadej utraty w yciu. Wszystko, od zgubionych kluczy po uczucie opuszczenia w dziecistwie, wychodzi na powierzchni i patrzy nam prosto w twarz. Dlatego nasze reakcje s tak intensywne. Nagromadziy si w nich wszystkie wczeniejsze osdy zwizane z podobnymi sytuacjami. Jaka wspaniaa okazja, by zintegrowa owe negatywnie ocenione dowiadczenia. 1. Oddychaj agodnie w te uczucia. 2. Skup ca uwag na swej reakcji, co doprowadzi ci do ukrytego pod ni lku. 3. Zaakceptuj swj lk i pozwl mu by. 4. Odpr si; relaks przychodzi naturalnie, gdy porzucimy wszelki wysiek. 5. Uwiadom sobie, e wszystko, co si zdarza, jest doskonae. Pamitaj, e chwila obecna jest wszystkim, co istnieje, i jest najwaniejsz chwil w naszym yciu. Nie ma "zych" uczu, czynw i osb. Tylko formy mylowe, zabarwiajce nasz percepcj rzeczywistoci, mog by bdne. Niewane, co si zdarza wok nas. Nasz odpowied na zewntrzne wydarzenia determinuje to, co si dzieje w naszym wntrzu. ycie jest procesem przebudzenia. Jeli wybieramy stan nieszczliwoci, to tak jakbymy uderzali si kijem w gow. W ten sposb karzemy i ranimy siebie. aden czowiek ani adna sytuacja nie ma mocy krzywdzenia nas ranimy si sami przez porwnywanie, osdzanie itd. Ale "adna samowiadoma osoba nie rani siebie!". Stosujc pi elementw cyklu wolnoci, zaczynamy odczuwa szczcie. Moemy stosowa t metod w kadym obszarze swojego ycia i dziki temu integrowa wszystko, co si zdarza. Pi elemetw to niezwykle s k u t e c z n e narzdzia, jeli ich uywamy. Najtrudniej jest pamita o ich uywaniu w czasie depresji, przytaczajcego gniewu, "napadzie ego" itd. Ale im czciej praktykujemy przy maych okazjach, takich jak drobne irytacje, tym bardziej jest prawdopodobne, e skorzystamy z nich w sytuacjach krytycznych. Regularne, cotygodniowe sesje oddechowe, samodzielne lub przy pomocy praktyka integracji oddechem, oraz samoobserwacja pozwalaj ksztatowa efektywne zachowania i korzystne wzorce mylowe. Ale co waniejsze, oczyszczamy swj organizm ze starych uwarunkowa, ktre zmuszay nas do pewnych ograniczajcych reakcji.

Przekraczamy most od zwierzcoci (rzdzonej przez instynkty, uzalenienia i reakcje walki lub ucieczki) do krlestwa ludzkoci (przez nic nie kontrolowanej, lecz yjcej w wolnoci i mioci). "Na pocztku mylaem, e w tej ksice negatywnie osdza si stare wartoci, ale po pewnym czasie uwiadomiem sobie, e tak nie jest". Tak. Negatywna ocena starych wartoci rodziaby konflikt i byaby kolejnym aktem osdzania, a kade osdzanie jest wewntrzn przemoc. Chodzi nam tylko o rzucenie wyzwania naszym przestarzaym, nawykowym sposobom mylenia. Przygldajc si im, moemy odkry, e s faszywe i bezuyteczne. "Czy mam porzuci aktualn ciek i zaangaowa si w integracj oddechem jako drog do przebudzenia?" Nie, nic podobnego. Rb, co robisz. Rb, co jest dla ciebie skuteczne. Jeli stanie na gowie cl pomaga, to stj. Nie czy z integracji oddechem swej nowej religii. Jeli co konceptualizujesz, tracisz to. Jeli czynisz z tego system i struktur, ograniczasz to. Spotkao to ju tyle idei na tym wiecie. Zostay pozbawione swojej esencji. Czy zatem integracja oddechem moe przynie pen samorealizacj? Odpowied musisz znale w sobie. Prawdziwa wiedza to wiedza zweryfikowana przez dowiadczenie. Istnieje dzi zbyt wiele teorii, a za mao prawdziwego dowiadczania rzeczywistoci. Pustk duchow serc i umysw ludzkich zapenia tysice opinii, dogmatw, systemw, przekona, nauk, technik samodoskonalenia itd. Niemdrzy ludzie goni za modnymi, nowymi systemami, obiecujcymi zbawienie i owiecenie. I to jest w porzdku, bo kady system "samodoskonalenia" ma co do zaoferowania. Ale bdmy wiadomi, e niektre systemy wtaczaj nas po prostu w nowe struktury mylowe, tak samo ograniczajce jak stare. Jedne z nich prowadz do tumienia uczu, inne ka wypiera funkcje ciaa, jeszcze inne hamuj intelektualn ciekawo i wolno. A przecie naszym celem jest pene wykorzystanie caego naszego czowieczestwa. Dziki integracji oddechem moemy znowu czu, sta si bardziej ywotni, dowiadcza radoci ycia, mioci i wyraa sw wewntrzn wolno. Nie chcemy jednak czyni z tej metody jedynej drogi do wspaniaej przyszoci. Jest wiele sposobw samorealizacji. Istnieje jedna prawda, lecz prowadzi do niej wiele drg. Kady system, filozofia, idea czy religia, choby najbardziej ograniczajca, doprowadzi w kocu swych wyznawcw do prawdy. Nawet ci, ktrzy zdaj si poda w przeciwnym kierunku (gdy stosuj przemoc i s peni lku), ostatecznie do niej dojd. Niebo nie Jest dla Jednej grupy ludzi, wierzcej, e tylko ich droga jest prawdziwa. Porzumy rywalizacj, ktra nas oddziela od siebie i od Boga. Proponuj tylko jedno z moliwych rozwiza i zapraszam do podry.

Nie zapominajmy, e wspaniay proces integracji oddechem jest tylko rodkiem do celu. Nie jest celem samym w sobie i nie czymy procesu waniejszym od nas. Integracja oddechem jest cudownym procesem, ale w kocu musimy wykroczy poza wszystkie procesy i techniki i skosztowa z samego rda prawdy. Potem bdziemy mogli i naprzd wolni i nie potrzebujcy pomocy. Z najlepszymi yczeniami COLIN P. SISSON

Dodatek I Wprowadzenie do integracji oddechem Integracja oddechem jest procesem rozwoju obejmujcym samoobserwacj i swobodne oddychanie, prowadzcym do wikszej samowiadomoci. Celem jej jest wolno, dowiadczenie mioci i szczcia oraz odkrycie, kim naprawd jestemy. Niewtpliwie podobne cele ma wiele innych metod wewntrznego rozwoju. Dla nas wane jest, e wszystko, co tu napisano, mona zweryfikowa. Integracja oddechem nie jest teori, lecz procesem dziejcym si dziki oddychaniu i obserwacji siebie w pewien specyficzny sposb. PODSTAWY FILOZOFII INTEGRACJI ODDECHEM W integracji oddechem prbujemy unika koncepcji, a nawet technik samorozwoju; koncentrujemy si raczej na tropieniu przeszkd, ktre utrudniaj odkrycie samego siebie. Zamiast wika si w wyjanienia, czym jest prawda, skupiamy si na opisaniu barier na drodze do niej. Gdy je zrozumiemy, kady moe uda si w wewntrzn podr, by odkry wasn prawd. Oczywicie, w kadym opisie s elementy filozofii autora. A wic jeli mowa o filozofii, jestem zwolennikiem idei, e myl ma moc twrcz i tworzymy wasne ycie zgodnie ze swoimi: przekonaniami i nastawieniem, mylami i uczuciami, wyborami i decyzjami podejmowanymi zarwno na podwiadomym, jak i wiadomym poziomie umysu.

Dziki wiczeniom opisanym w tej ksice moemy zweryfikowa koncepcj tworzenia wasnej rzeczywistoci. Przez pierwsze siedem lat nasze ycie byo przedmiotem rodzinnego i spoecznego warunkowania, ktre okrelio nasze przysze wybory i decyzje, myli i uczucia, postaw i przekonania. Nikt nie moe zaprzeczy silnym wpywom rodzicw, nauczycieli i spoeczestwa. Problem w tym, e wikszo z nas zaprogramowano na niepowodzenia w yciu, a przecie jego celem jest odnalezienie trwaego spokoju, mioci i szczcia. Proces integracji oddechem pozwala zrozumie, e nikt nie urodzi si po to, by cierpie. O POCHODZENIU INTEGRACJI ODDECHEM Integracja oddechem powstaa z techniki zwanej rebirthingiem. Autor rozwin wasny styl rebirthingu, stosujc pi elementw, i opisa go w ksice Klucz do samopoznania, witalnoci i mioci Skupi si na integracji i rozwizaniu, a nie na "dramie" i nadekspresji dawnych urazw. Podkreli raczej si mioci i konieczno swobodnego dziaania naturalnych procesw, a nie retraumatyzacj "zranionego dziecka wewntrznego". Wczy takie metody, jak medytacja, techniki uwalniania si od stresu, samoobserwacja, i stworzy integracj oddechem. W 1990 roku, gdy wzrosa popularno integracji oddechem, Colin opracowa Inner Adventure Programmes (IAP) [Programy Wewntrznych Przygd] i zacz je rozpowszechnia po caym wiecie, CZYM S STUMIENIA? Stumienia s wzami stresu i napicia ich przyczyn jest konflikt w umyle. Konflikt nastpuje wwczas, gdy staramy si unikn tzw. traumatycznych dowiadcze, poniewa postrzegamy je jako ze, bolesne lub nieprzyjemne. Nasze "ego" (zbir wyuczonych, uwarunkowanych nawykw), chcc poradzi sobie z trudnociami, dziaa jak mechanizm bezpieczestwa i wycofuje nasz wiadomo z pewnych dowiadcze, bymy si lepiej poczuli. Ale, w rzeczywistoci, nigdy niczego nie da si unikn. Jeli prbujemy to uczyni, tylko tumimy te dowiadczenia. Stumienia stanowi bloki energetyczne dla swobodnego, naturalnego przepywu ycia. Dotyczy to kadego negatywnie osdzonego przeycia, oceny rnych czci nas samych ("za duo wa, mam nie tak budow, wzrost, kolor skry, niewaciwe uczucia, sabe zdolnoci intelektualne") oraz osdzania innych ludzi. Gboko w bankach pamici naszego mzgu tkwi wspomnienia wszystkich yciowych dowiadcze. Dowiadczenia postrzegane Jako nieprzyjemne lub traumatyczne stumilimy, aby poradzi sobie z sytuacj w danym momencie. Gdy co stumimy, staje si to niewiadome i my stajemy si niewiadomi. Tumi to kontrolowa, hamowa, powciga, "trzyma".

Bloki wymagaj cigego strumienia energii, niezbdnego do utrzymania stumienia w ciele lub umyle ten wysiek energetyczny prowadzi do zmczenia, przedwczesnego starzenia si, psychoz i chorb. Ale odrzucone czci naszej osobowoci nie mog pozosta w zamkniciu na zawsze. Podobnie jak pole energetyczne, zbieraj one wok siebie energi tworz uzalenienia, obsesje, kompulsje, nie kontrolowane myli i emocje. Takie pole energetyczne przyciga pewnych ludzi i pewne sytuacje do naszego ycia, dajc nam okazj do znalezienia rwnowagi i uzdrowienia. Lecz zwizane z nimi emocje znowu traktujemy jako zbyt trudne i ponownie je tiumimy, zamiast si nimi zaj i Je rozwiza. I znowu przycigamy pewnych ludzi i pewne sytuacje... INTEGRACJA Integracja jest wynikiem integracji oddechem. Okrelamy j jako scalenie i harmonijne dziaanie wszystkich naszych czci: intelektu, emocji, flzycznoci i duchowoci. Gdy s w nas bloki i zahamowania, te rne strony naszej osobowoci (bdce czciami jednej funkcji) dziaaj niezalenie od siebie; prowadzi to do dysharmonii. Brak rwnowagi wpywa na kad dziedzin naszego ycia. Gdy zintegrujemy wszystkie te aspekty, znikaj nasze ograniczenia i wszystkie nasze czci wspieraj nasz ywotno, efektywno i przyjemno. Wikszo praktykw woli uywa sowa i n t e g r a c j a, a nie u w o l n i e n i e, gdy to ostatnie sugeruje pozbycie si czego niewaciwego i niedoskonaego. A przecie nie ma nic zego i niewaciwego w nas i w naszym dowiadczeniu; przekonanie, e tak jest, byo przyczyn wszystkich naszych stumie. Wszystko zaley od tego, jak co postrzegamy. Jeli postrzegamy to Jako co zego i niewaciwego, wwczas najprawdopodobniej zareagujemy odrzuceniem i zweniem wiadomoci. Osdzanie oparte na lku rozpoczyna proces tumienia. Kontrolowanie i powstrzymywanie oddechu koczy go na poziomie fizycznym. To ludzkie osdy nadaj warto rzeczom. A rzeczy po prostu s ! Myl Jest twrcza w takim sensie, e dowiadczamy czego, co po prostu jest, i decydujemy, i jest to ze lub niewaciwe to tworzy w nas reakcj objawiajc si okrelon emocj i fizycznym stresem. Integracja jest procesem rozwoju wiadomoci polega on na tym, e to, co osdzilimy kiedy negatywnie, przyjmujemy teraz takim, jakie jest. Pozwalamy b y doskonaoci! Nasze podejcie to ogarnicie wiadomoci siebie oraz rzeczy, o ktrych kiedy postanowilimy le myle.

STUMIENIE A INTEGRACJA Jeli stumienie oznacza powstrzymywanie i kontrolowanie, integracja jest jego przeciwiestwem. Wszystko, co istnieje, mona postrzega jako przyjemne lub nieprzyjemne, ze lub dobre, wzbudzajce mio lub nienawi. Nie ma to nic wsplnego z rzeczami samymi w sobie, lecz z naszymi decyzjami na ich temat. Przekonanie, e co jest ze i niewaciwe, stwarza dualizm i separuje nas od tego, co jest rzeczywiste. Nie ma nic zego w egzystencji, tylko w percepcji uzalenionej od naszej decyzji postrzegania rzeczy. Rodzina, ktra wybraa si na wycieczk na wie, zoci si, bo pada deszcz. Ale rolnicy bardzo si z tego ciesz, gdy rolinom, po duszej sonecznej pogodzie, potrzebna jest woda. Ten drobny przykad wskazuje, e wszystko zaley od punktu widzenia, ktry z kolei zaley od naszego wyboru i wolnej decyzji. Dotyczy to take naszych uczu i dozna zmysowych. Prawda jest doskonaa. Wszystko jest prawdziwe, a wic doskonae. Gdy postrzegamy to, co doskonae, jako niedoskonae, znaczy to, e negatywnie to osdzilimy. Iluzj jest myl, a nie uczucie lub dziaanie, ktre z niej wynika. Jedynymi iluzjami s punkty widzenia. Nasz ograniczony sposb postrzegania rzeczy oparty jest na ego, czyli na indywidualnym uwarunkowaniu lub programowaniu. Jeli decydujemy si nie lubi jabecznika, postanawiamy tym samym mie nieprzyjemne odczucia, gdy go jemy lub nawet wtedy, gdy o nim pomylimy. Nie zaley to od jabecznika; jest on zawsze taki sam, czy lubimy go, czy nie. Jabecznik po prostu jest. Jeli kiedy zdecydujemy si go polubi, jedzenie jego bdzie nam sprawia przyjemno. To samo dotyczy wszystkiego sprzeczek rodzinnych, partii politycznych, rnych religii, blu fizycznego, lku itp. Wszystko jest spraw decyzji, jak reagowa na rzecz, a nie rzeczy samej w sobie. Gdy postanowimy kocha i czu si dobrze, bdziemy kocha i czu si dobrze. Zawsze mamy t moliwo. PROCES TUMIENIA- to podjcie decyzji, e co postrzegamy jako ze lub nieprzyjemne, a nastpnie wycofanie wiadomoci z tak postrzeganego zjawiska, w celu osignicia dobrego samopoczucia. PROCES INTEGRACJI to pozwolenie sobie na pen wiadomo czego, czego kiedy unikalimy przez tumienie, a take postanowienie, e teraz cieszymy si tym. Jak moemy postanowi pokocha co, czego nienawidzimy? Musimy w peni sobie to uwiadomi, wej z tym w intymn relacj, a nie odpycha tego bez przerwy od siebie. Lk rodzi si z niezrozumienia. Gdy tumimy uczucie, wypieramy take myl lub przekonanie kryjce si za tym uczuciem.

Wyparte przekonanie lub myl tkwi w podwiadomoci i nie traktujemy ich jako myli, lecz dowiadczamy jako swej rzeczywistoci. Gdy ludzie twierdz, e rzeczywisto jest trudna, a ycie jest walk, oznacza to, e co w sobie tumi oraz ywi ograniczajce ich przekonania wskazuje na to ich punkt widzenia. To tak jakby kto patrzy przez okno w czasie deszczu i wierzy, e zamazany wiat za oknami jest prawdziw rzeczywistoci. SIA YCIOWA Stumienie moemy take opisa w kategoriach zwizku midzy ciaem fizycznym a si yciow. Sia yciowa jest tak form wiadomoci, ktr najlepiej opisuj sowa "samowiadomo" lub "wysza wiadomo". Sia yciowa jest mechanizmem, ktry porzdkuje molekuy tak, by przybray one form ciaa fizycznego. wiadoma wiadomo jest energetyzujcym punktem skupienia siy yciowej. Stumienie polega na wycofywaniu przez duszy czas wiadomoci z pewnych czci fizycznego ciaa po to, aby unikn okrelonych dowiadcze. A wic wycofywanie wiadomoci z tzw. przykrego dowiadczenia jest, w istocie, wycofywaniem siy yciowej z czci naszego jestestwa. Zamknicie pewnej czci ciaa przerywa swobodny dopyw siy yciowej do tej czci. W rezultacie molekuy dezorganizuj si i szybciej si starzejemy lub czciej chorujemy. "Nieprzyjemne" wzorce energii, ktrymi nie zajmiemy si odpowiednio lub ich nie wyrazimy, tkwi w miniach ciaa i daj o sobie zna jako stres i napicie. Cho nie zdajemy sobie z tego sprawy, pozostaj w naszym organizmie przez lata, jeli nie przez cae ycie. Najbardziej chorzy ludzie to ci, ktrzy maj w sobie wiele napicia, ale nic nie czuj. Bloki energetyczne oddziauj na reszt ciaa, powodujc wicej blokw, czego wynikiem jest oglny stan zmniejszonej wraliwoci, zmniejszonej wiadomoci, zmniejszonej ywotnoci, lecz zwikszonego stumienia. Jedno stumienie jest wic pocztkiem gromadzenia si wielu warstw stresu i zmniejszania si zapasu siy yciowej w caym ciele fizycznym. mier jest wynikem cakowitego stumienia organizmu. Wydaje si, e w przypadku wikszoci ludzi proces tumienia zaczyna si przy narodzinach. Jeli nie pamitasz swych narodzin, prawdopodobnie ju wtedy zacze tumi swoje przeycia. W miar jak rozwija si wiadomo i wzrasta naturalny przepyw energii, sia yciowa dodaje wigoru caemu naszemu jestestwu. Termin "aktywacja" oznacza stopniowe uwiadamianie sobie stumionych wzorcw energetycznych, czyli negatywnych osdw z przeszoci. Nie jest jednak konieczne cofanie si do dawnych, negatywnie osdzonych sytuacji i przypominanie ich sobie. Czasami pojawiaj si wspomnienia, gdy stumienie "wyjdzie na wierzch" przez aktywacj, ale nie jest to takie istotne.

Najwaniejsze jest to, e pobudzone wzorce energetyczne daj o sobie zna w naszym ciele i umyle, a my jestemy ich wiadomi. Ta wiadomo poszerza wiadomy umys i przyspiesza proces integracji. atwiej integrowa dowiadczenia, ni Je tumi. Na przykad, jeli mocno ciskamy dugopis w rce, spalamy energi. Wystarczy rozluni minie palcw, by dugopis wypad z rki. By co zintegrowa, wystarczy przesta negatywnie to osdza. Dotyczy to wszystkiego w yciu. atwiej odnie sukces, ni ponie porak. atwiej by szczliwym ni nieszczliwym. atwiej kocha, ni nienawidzi. Nie musimy nic robi, by y, kocha i cieszy si. Ale musimy woy wiele wysiku w niech i odrzucanie ycia. Jednoczenie odcinamy si przez to od siy yciowej. Tak wic, w teorii, atwo wszystko zintegrowa z chwil, gdy zostanie zaktywowane. W praktyce nie jest to takie proste. Dlaczego? Dlatego, e po mistrzowsku opanowalimy sztuk tumienia przez negatywne osdzanie i jestemy ekspertami od zmieniania rzeczywistoci, nawet jej nie rozumiejc. Trudno wynika z gboko zakorzenionych, zaprogramowanych nawykw. Postpujemy automatycznie, poniewa rzdzi nami uwarunkowana, poddana "praniu mzgw" podwiadomo. To wanie podwiadomoci nie moemy dowiadcza, poniewa jest ona stumiona, a wic podwiadoma oraz niewiadoma. SPOECZESTWO OPIERA SI NA STUMIENIACH Wszyscy co kiedy stumilimy. Boli nas co i idziemy do lekarza po tabletk, ktra usuwa symptom, czyli tumi go. Integracja oddechem dotyczy przyczyn, a nie objaww. Bierzemy aspiryn przeciwko przezibieniu i tym samym tumimy je. Na poziomie psychicznym stumienie i napicie pozostaje, poniewa nie jestemy ich wiadomi. Czasami czujemy niepokj, lk, uraz, smutek, samotno, ale winimy za to innych ludzi i sytuacje. Natomiast przyczyn emocji, ktre odczuwamy, jest stawianie oporu temu, co doskonae. Trzymamy si swych stumie dlatego, e nasze ego uwaa, i rozadowanie ich oznacza utrat czci siebie. A wic utosamiamy si z naszymi uczuciami, zapominajc, e one tylko nale do nas, ale nie s nami. Paradoksalnie, utosamianie z nimi jest powodem ich tumienia i ukrywania. Jednak ciao i umys, przepenione stumieniam i napiciami, mog w kocu odmwi nam posuszestwa i nie stumi niczego wicej. Wtedy emocje, takie jak strach, zo, smutek, zaczn pojawia si przy najmniejszej prowokacji. Aktywowane stumienia innych ludzi z atwoci bd nas pobudza, a negatywne emocje jednych z reguy "nakrcaj" negatywne emocje drugich powstaje dysharmonia, konflikty wewntrzne i zewntrzne. Szukamy wtedy pomocy, by utrzyma swe stumienia na wodzy i uciekamy si do naogw, znowu tumic swe uczucia i bl fizyczny.

Due zapotrzebowanie na tabletki uspokajajce i nasenne wskazuje na ogromny problem tumienia wystpujcy w naszym spoeczestwie. Narkoza stosowana w szpitalach i u dentysty tumi bl fizyczny. Naogi, takie jak alkohol, nikotyna, kofeina, marihuana, tumi emocje. Zwykle alkohol tumi lk. Gdy kto dowiadcza lku, kurcz si naczynia krwionone. Alkohol je rozszerza, tymczasowo poprawiajc samopoczucie. Niektrzy wol zapi si na mier, ni czu swj lk. Nikotyna zwykle tumi zo. Zo rozszerza naczynia krwionone, wywoujc zaczerwienienie twarzy, a nikotyna tumi t emocj na poziomie fizycznym, powodujc kurczenie si naczy. Powszechna jest take konsumpcja kawy. Kofeina tumi rezultaty narkozy i podtrzymuje inne stumienia. Wymaga to duej energii, a wic ludzie bardzo stumieni potrzebuj regularnych dawek kofeiny. Marihuana zwykle tumi smutek. Substancje psychodeliczne, takie jak LSD, dziaaj jako "superstymulatory" i tumi same stumienia. Stymulatory s najbardziej tumicymi uywkami. Zaywanie ich wyniszcza umys i ciao. Faktycznie kada uywka niszczy ciao i umys, tumic si yciow. Jeli zaywanie ktrej z tych substancji jest czci twojego ycia, sprbuj z niej zrezygnowa na jaki czas, aby przekona si, co tumisz. Kade uzalenienie tumi si yciow i wszystko moe sta si uzalenieniem, odcigajcym nasz uwag od dowiadczania ycia. By wymieni kilka, wspomn o ogldaniu telewizji, przejadaniu si, spaniu, joggingu, cigym mwieniu, chodzeniu na imprezy itd. Kto, kto czasem pozwoli sobie na wypicie kieliszka wina, wypali papierosa w wita, a nawet zapali czasem marihuan, nie uywa tych rodkw jako formy stumienia, a wic nie naley uznawa go za czowieka uzalenionego. Mamy tu na myli nawykowe zaywanie rozmaitych substancji lub nawykowe czynnoci, ktre, si rzeczy, prowadz do unikania i tumienia uczu. PRZYGOTOWANIE DO PIERWSZEJ SESJI ODDECHOWEJ Proponujemy, aby w czasie sesji oddechowej nic nie robi i nie stara si niczego wywoa. Trzeba po prostu oddycha w pewien okrelony sposb, wedug wskazwek praktyka integracji oddechem, i pozwala dzia si wszystkiemu, co si dzieje, bez adnej ingerencji. Wystarczy to tylko obserwowa. Takie przyzwolenie prowadzi do szybkiej integracji zaktywowanego materiau, a ponadto daje moliwo cieszenia si samym procesem. Pozwl sobie czu i, jeli to konieczne, wyraa. Jeli masz ochot si mia, to si miej. Jeli masz ochot paka, pacz. Jeli masz ochot krzycze, krzycz. Pozwl, aby dziao si to, co si dzieje. Ludzie czasem martwi si na pierwszej sesji, e robi to "niewaciwie".

Zrelaksuj si, nie mona "robi" integracji oddechem niewaciwie. Jeli towarzyszcy ci praktyk nie czyni adnych uwag, prawdopodobnie postpujesz waciwie lub cokolwiek zrobisz, bdzie waciwe. Integracja moe nastpi nawet wtedy, gdy wzorzec energii jest wci jeszcze na bardzo subtelnym poziomie wiadomoci. Niezalenie od stopnia dramatyzmu stumionego dowiadczenia, mona go zintegrowa w bardzo subtelny sposb. Jeli integracja nie nastpuje wtedy, gdy zaktywowana energia jest rozrzedzona, stopniowo energia ta stanie si bardziej intensywna, a w kocu wyczerpanie zmusi nas do poddania si jej. Wwczas energia ta albo stanie si bardzo przyjemna, albo zniknie. Sowo "poddanie si" oznacza porzucenie naszych mechanizmw obronnych, zaprzestanie walki, majcej na celu utrzymanie stumionego materiau poza wiadomoci, i zaakceptowanie wszystkich czci naszej osobowoci. A wic proces ten wymaga objcia wiadomoci stumionego materiau i poddania si mu. Poddanie si, "wymuszone" intensywnoci energii wprost proporcjonaln do stawianego jej oporu, jest rwnie skuteczne, lecz mniej przyjemne. Gdy nauczymy si integrowa zaktywowany materia na subtelnym poziomie, uzyskamy o wiele wiksze poczucie bezpieczestwa podczas procesu, bdzie on agodniejszy i z coraz wiksz przyjemnoci pozwolimy ujawnia si stumieniom. Integracja oddechem nie wymaga adnego wysiku, jest bezpieczna i atwa do nauczenia si. Dziki niej osigamy trwae rezultaty i jest ona w 95 procentach przyjemna. Pozostaje 5 procent, ktre nie jest przyjemne, jest wynikiem oporu przed porzuceniem nieszczcia i walki. Przyczyn wszelkiego dyskomfortu jest nasze przywizanie do stresu i blu. Nie ma w tym nic dziwnego, gdy wemiemy pod uwag, e nosilimy w sobie stumienia przez wiele lat i wobec tego moemy nie by gotowi natychmiast je porzuci i y bez nich, nawet jeli s bolesne. Zmiana w takim przypadku moe stanowi zbyt due wyzwanie. Ale ci, ktrzy chc dowiadczy czego nowego, przez zintegrowanie i oduczenie si stumionych przykrych dozna, mog uzna wraenie swobodnego przepywu energii za niezwykle przyjemne. Energia, ktra swobodnie pynie podczas sesji, jest czyst si yciow, oczyszczajc organizm z wszelkich blokw. Bloki te nie s czym zym czy niewaciwym to tylko umysowe i fizyczne wzorce, ktre ju nie s nam potrzebne. Integracja oddechem nie jest ani religi, ani kultem, ani czym, do czego trzeba si przyczy. Proces ten nie ma w sobie nic z sekciarstwa i nie stoi w konflikcie z adn religi, metod uzdrawiania lub programem wewntrznego rozwoju. Jest to po prostu naturalny sposb oczyszczania fizycznych, umysowych i emocjonalnych stresw, prowadzcy do wolnoci i peniejszego korzystania z ycia.

Integracja oddechem jest prosta i moe j stosowa kady. Jednak na pocztku konieczne jest skorzystanie z pomocy praktyka, ktry nauczy si cieszy swoj energi. Metoda ta jest najbardziej skuteczna, gdy jest agodna i przyjemna, a rol praktyka jest zapewnienie takiego przebiegu procesu. Metoda ta nie polega na konfrontowaniu si ze stumieniami lub innymi strukturami. Ma ona charakter informacyjny (pozwala zrozumie siebie i swoje wzorce), powinna by przyjemna i relaksujca. Dlatego te, cho integracja oddechem jest jedynym cigym procesem, opisujemy go w kategoriach piciu elementw atwiej go w ten sposb zrozumie i sprawia wiksz rado. PI ELEMENTW INTEGRACJI ODDECHEM 1. Swobodne oddychanie 2. Skupienie wiadomoci 3. Przyzwolenie i akceptacja 4. Relaksacja 5. Integracja (wszystko, co si wydarza, jest dobre)

Dodatek II Swobodne oddychanie Ludzie oddychaj tak, jak yj, a yj zgodnie z tym, w co niewiadomie wierz. Zatem zmiana wzorcw oddychania, a raczej powrt do tego, co stworzya natura, moe wywoa gbokie zmiany w yciu. SZKODY PSYCHICZNE SPOWODOWANE TRAUM NARODZIN W momencie narodzin wikszo z nas uformowaa swj pogld na wiat, ktry albo sprzyja yciu, albo je ogranicza. Jeli byy to narodziny traumaryczne, ktrym towarzyszy brzk narzdzi medycznych, olepiajce wiato i pokrzykiwania, i przecito nam ppowin, zanim zaczlimy oddycha (co jest powszechn praktyk w wielu szpitalach), prawdopodobnie wyrobilimy sobie negatywny pogld na otoczenie, w ktre weszlimy. Zrodzio si w nas przekonanie: "cay wiat przeciwko mnie", ktre pozostao na reszt ycia. Od tamtej pory to przekonanie rzdzi nami i oddziauje na kady obszar naszego ycia. Niezdolno do werbalizacji myli w czasie narodzin nie oznacza,niezdolnoci do uczu i do wycigania wnioskw z tego rzekomo traumatycznego wydarzenia. W rzeczywistoci bylimy wwczas bardziej wiadomi tego, co si z nami dzieje, ni kiedykolwiek pniej.

Oto pewne uoglnienia, ktre mogy powsta w naszej gowie w czasie narodzin: ycie jest walk, wiat jest wrogi i dziaa przeciwko mnie, ludzie mnie rani, jestem nie chciany, co musi by ze mn nie w porzdku, nie dostaj wystarczajcej iloci powietrza, co pniej, w innych dziedzinach ycia, moe znale wyraz w naszym przekonaniu, e dostajemy za mao mioci, czasu, pienidzy, okazji itp. Natura tak to urzdzia, e noworodek otrzymuje tlen przez ppowin, jednoczenie uczc si oddycha w nowym otoczeniu. Ale utar si zwyczaj odcinania ppowiny natychmiast po urodzeniu, co wprawia nas w panik i zaraz po porodzie odnosimy wraenie, e umrzemy. Bierzemy zbyt duy, apczywy wdech i zbyt silny strumie powietrza, uderzajc w nasze delikatne puca, powoduje bl. Zaczynamy kojarzy oddychanie z blem i od tamtej pory oddychamy zbyt pytko i powierzchownie. W sytuacjach, w ktrych odczuwamy bl lub cierpienie, prawie przestajemy oddycha, przypominajc sobie podwiadomie trume narodzin. Prawdopodobnie zaraz po narodzinach odseparowano nas take od matki i odziano nasze delikatne ciao w szorstk materi. Byo to tak traumatyczne, e wikszo z nas nigdy nie otrzsna si z tego przeraajcego dowiadczenia. Reszt ycia powicilimy szukaniu... nie wiadomo czego, moe mioci albo siebie? Wci szukamy... aprobaty, fizycznej satysfakcji, filozofii duchowej... lecz nasze pragnienie nadal pozostaje nie zaspokojone. Wnioski z narodzin stanowi rdze naszego systemu przekona i zgodnie z tym ukrytym w naszej podwiadomoci systemem sterowniczym tworzymy scenariusze cierpienia, niepowodze i blu. W naszym yciu zawsze bdziemy podporzdkowywa si tym wierzeniom i wszystkim wspierajcym je strukturom psychicznym (niepodanym zachowaniom, uzalenieniom, fobiom itd.). Integracja oddechem odkrywa i rozwizuje te struktury, tworzc trwae, sprzyjajce yciu zmiany. Na szczcie, kilka lat temu francuski ginekolog-poonik, doktor Frederic Le Boyer, zacz odbiera porody w przyjaznej, nietraumatyzujcej atmosferze. W tym samym mniej wicej czasie Leonard Orr stworzy w Kalifornii rebirthing, pomagajc w ten sposb ludziom skontaktowa si z traum narodzin i zintegrowa j. Odtd wprowadzono wiele zmian w izbach porodowych na wiecie, pozwalajc na agodne, naturalne narodziny.

SZKODY FIZYCZNE SPOWODOWANE TRAUM NARODZIN Przeprowadziwszy tysice sesji oddechowych, zauwayem, e wikszo ludzi, w rezultacie traumy narodzin, ma uszkodzony mechanizm oddechowy. Stumilimy cz swego oddychania, wraz z czci wiadomoci, by nie powtarza wicej pierwszego bolesnego dowiadczenia. Byo to tak, jakbymy otworzyli okno, by wpuci wiee powietrze, a wpada przez nie dzika bestia. Zamknlimy wic okno na zawsze. Ale z traum narodzin zwizane jest nie tylko hamowanie blu (newpuszczanie innych dzikich bestii), lecz rwnie uwizienie tej pierwszej dzikiej bestii, ktra zdoaa dotrze do naszego wntrza. Oddech jest poczeniem midzy nasz duchowoci (si yciow) a wiatem fizycznym (m.in. ciaem). Z powodu niewaciwych wzorcw oddychania, wyuczonych przy narodzinach, prawie u wszystkich ludzi wystpuje przerwa midzy wdechem a wydechem. Dugo przerwy wskazuje na ilo lku (wielko dzikiej bestii) uwizionego w ciele i umyle. wiadomie czc wdech z wydechem i wydech z wdechem, tak aby nie byo midzy nimi przerw, stopniowo wyprowadzamy uwiziony lk przed wiato naszej wiadomoci. Innymi sowy, ten typ oddychania poszerza nasz wiadomo, aktywujc stumiony materia pozwala mu to dotrze do niej i zosta przez ni uzdrowionym. W mojej wczeniejszej ksice (ju nie ukazujcej si w druku, bo zastpionej niniejsz pozycj), zatytuowanej: Klucz do samopoznania, witalnoci i mioci, pisaem: Zasadniczo czymy wewntrzny oddech, si yciow lub pran z zewntrznym oddechem ukadu oddechowego. wiadomie czymy ze sob ponownie wszystkie czci naszego istnienia, rozwijajc sw wiadomo siebie, innych, wszechwiata, prawdy i promieniujcego wspczucia. Gdy co tumimy, oddziaywanie tego procesu na oddech jest tak wielkie, e wydech staje si kontrolowany, a nawet wstrzymywany przez pewien czas. Gdy kto jest poruszony emocjonalnie, szczeglnie przez strach, jego oddech staje si kontrolowany i mozolny. Dzieje si tak, gdy zachodzi tumienie, a wic powstrzymywanie oddychania i tumienie to jeden i ten sam proces. Na poziomie umysowym tumimy rzeczy przez wycofanie naszej wiadomoci z dowiadczenia. Na fizycznym poziomie tumimy nasze oddychanie po to, by uatwi akt tumienia. Dlatego wanie uywamy techniki oddechowej. Swobodny, peny, nie kontrolowany oddech odwraca proces, aktywuje stumienia i przywraca nam rwnowag.

SWOBODNE ODDYCHANIE PROWADZI DO WOLNOCI Przy narodzinach nauczylimy si take, e przez kontrolowanie wydechu moemy kontrolowa swe uczucia, czyli utrzymywa pod kontrol swe stumienia. Usiujc kontrolowa swoje uczucia i oddychanie, powicilimy sw wolno i popadlimy w stan ofiary. Wikszo ludzi nie ma pojcia, e jako ich ycia zwizana jest z ich sposobem oddychania. Zaniechanie kontroli i rozlunienie si podczas wydechu prowadzi do rozszerzenia wiadomoci. Czasem integracj oddechem nazywamy "swobodnym oddychaniem", poniewa uwalniamy oddech. Dziki temu sami stajemy si wolni. Swobodne oddychanie jest przeciwiestwem oddychania utrzymujcego stumienia w podwiadomoci. Gdy uwalniamy oddech, usuwamy energi potrzebn do utrzymywania sthimie i dziki temu stumienia "wychodz na powierzchni", czyli do wiadomego umysu. CO TO ZNACZY SWOBODNIE ODDYCHA? By swobodnie oddycha, trzeba pamita o dwch nastpujcych wskazwkach: 1. czymy wdech z wydechem tak, by nie byo midzy nimi adnej przerwy ani te adnej przerwy midzy oddechami. 2. Wydech jest cakowicie zrelaksowany i swobodny (w ogle go nie kontrolujemy). 1. Oddychanie poczone. Wiele osb pracujcych z oddechem nazywa ten typ oddychania take "wiadomym oddychaniem poczonym" lub "oddychaniem koowym". Obydwie te nazwy s dobre. Upewnij si, e nie robisz adnej przerwy midzy wdechem a wydechem oraz midzy wydechem a wdechem. Gdy tylko znajdziesz si na szczycie wdechu, od razu zaczynaj wydycha. Podobnie, gdy dojdziesz do koca wydechu, od razu zaczynaj wdycha. Wbrew temu, co niektrzy twierdz, przerwa, jak robimy midzy oddechami, wcale nie jest naturalna. Wskazuje na lk i stumienia, uwizione w ciele. 2. Uwolnienie wydechu. Wcignij powietrze do plu, gbiej ni zwykle, i zrelaksuj si cakowicie na wydechu. Nie wymuszaj i nie kontroluj wydechu. Pocztkowo wikszoci ludzi sprawia to trudno, dlatego dobrze jest skorzysta z pomocy praktyka integracji oddechem lub rebirthera. Tego rodzaju oddychanie podobne Jest do oddychania sportowca na treningu. Ale podczas gdy wiczenie fizyczne zuywa tlen w procesie pracy mini, swobodne oddychanie, rwnie gbokie, nie zuywa tlenu na tego rodzaju prac, lecz na uwolnienie negatywnej energii, uwizionej w organizmie. Obserwujc osob doznajc wielu emocji, takich jak lk czy zo, zauwaamy, e jej oddech jest pytki i urywany.

Jest tak dlatego, e prbuje ona stumi swe uczucia. Tumic oddech, szczeglnie wydech, tumimy uczucia i dowiadczenia, a one, stumione, "grzzn" w ciele. Za kadym razem, gdy co tumimy, oddech staje si krtszy i pytszy. Jest to konieczne do utrzymania stumionej siy yciowej w podwiadomoci. Problem w rym, e stumiona energia musi dokd pj i zwykle osiada w miniach. Kiedy zostanie zaktywowana, pojawia si jako silna, nie chciana emocja w naszym wiadomym umyle. I znowu staramy si zepchn j tam, skd nie moe nas nka. Z jej kontrol jest jednak tak, jak z odbijaniem gumowej piki. Im mocniej odbijamy j w d, tym wyej wyskakuje w gr. Gdy przestaniemy j kontrolowa, wkrtce znajdzie swoj naturaln spokojn pozycj. Tak samo jest ze swobodnym oddychaniem, ktre odwraca proces tumienia, pozwalajc energii zintegrowa si w naturalny sposb. Dobrze jest oddycha albo przez nos, albo przez usta, zamiast wdycha przez jedno, a wydycha przez drugie, gdy atwiej wtedy poczy wdech z wydechem. Wcigamy wdech i zupenie relaksujemy si przy wydechu. Nie wypychamy wydechu ani go nie kontrolujemy w aden inny sposb; wypuszczamy go po prostu tak jak przy westchnieniu. W istocie, westchnienie jest sposobem, w jaki natura uwalnia nas od stresu. Po gbszym westchnieniu czujemy si lepiej, ale w naszym negatywnie zorientowanym wiecie jest ono czsto odczytywane jako znak dezaprobaty, ktrym zreszt przewanie jest. NIEPOROZUMIENIA CO DO PEWNYCH PRAKTYK ODDECHOWYCH Niektrzy nauczyciele jogi przywizuj du wag do zatrzymania oddechu. Twierdz, e prowadzi to do gbszego relaksu, a nawet owiecenia. Celem takich praktyk jest rozszerzenie puc, by mogy przyjmowa wicej powietrza. Jest to intensywna, zaawansowana technika jogi. Ale jest to rodek do celu, a nie cel sam w sobie. Naszym zdaniem, twierdzenie, e wstrzymywanie oddechu prowadzi do relaksu, wynika z niezrozumienia oryginalnych nauk jogi i naturalnych reakcji fizjologicznych. Gdy wstrzymujemy oddech, organizm wci wytwarza dwutlenek wgla, ktry musi zosta wydalony. Wstrzymywanie oddechu nie pozwala na to i praktykowane przez duszy czas prowadzi do niedotlenienia mzgu, a to z kolei moe powodowa halucynacje. Jak powiedzia artobliwie a dosadnie mj nauczyciel kabay, Michael Freedman, "wstrzymywanie oddechu i sinienie na twarzy nie jest drog do owiecenia". Wstrzymywanie oddechu, praktykowane nieczsto i przez krtkie okresy, jest nieszkodliwe. Ale czste i dugie moe zaszkodzi naszemu ciau, i ja tego nie polecam. To s moje sugestie, ale jeli odkryjesz, e wstrzymywanie oddechu jest dla ciebie korzystne, rb to.

RNE RODZAJE SWOBODNEGO ODDYCHANIA 1. Gbokie i wolne. Nabieramy wicej powietrza ni zwykle. Tego rodzaju oddychanie jest najczciej stosowane podczas sesji, poniewa pozwala na przyjcie maksymalnej iloci energii do caego ciaa; w ten sposb uwalnia duo stumionego materiau. Jest najbardziej skuteczne na pocztku sesji lub po integracji i odpoczynku, gdy jestemy gotowi do rozpoczcia nastpnego cyklu. 2. Szybkie i pytkie. Oddychamy bardzo szybko, jak stara lokomotywa jadca pod gr. Ten typ oddychania jest najbardziej wskazany wtedy, gdy wczeniej pojawi si bardzo intensywny materia. Przyspieszone oddychanie prowadzi do integracji, a ptytko zmniejsza intensywno zaktywowanego wczeniej wzorca. Oglnie, oddychanie takie pomaga skupi si na danym wzorcu energii i na tym, gdzie w ciele Jest on "zapisany" i co si w nim dzieje. 3.Szybkie i gbokie. Gdy zaczynamy usypia lub traci wiadomo i "odlatywa", nasz praktyk integracji oddechem moe poleci nam, bymy oddychali gboko i szybko. Pogbione oddychanie przywraca wiadomo ciau i przywraca je ku procesowi. Dziki swobodnemu oddychaniu stajemy si w peni wiadomi chwili obecnej, co pomaga nam: zachowa pen wiadomo caego dowiadczenia, skupi uwag na gwnym wzorcu energii, ktry si wanie pojawia. Szybkie oddychanie zwiksza wiadomo caego dowiadczenia, a powolne zwiksza skupienie. Tak wic, oddychajc wolno, maksymalizujemy koncentracj na zaktywowanym, wczeniej stumionym materiale. W miar jak uwiadamiamy sobie wzorzec energii i przyspieszamy oddech, poszerzamy wiadomo caego dowiadczenia, co prowadzi do szybszej integracji. Trzeba tutaj podkreli, e mwimy o szybkoci i nateniu wdechu, a nie wydechu. Nigdy nie naley kontrolowa wydechu w jakikolwiek sposb. Nie ma znaczenia, czy wydech jest szybszy, czy wolniejszy ni wdech, czy te ma t sam dugo. Niech ciao decyduje i cakowicie relaksuje si przy wydechu. Wane jest, aby wydech by zupenie swobodny. Majc na wzgldzie wszystkie trzy rodzaje swobodnego oddychania, kady z nas z czasem znajdzie wasny rytm. Gdy nabierzemy wikszego zaufania do tej metody, nasz oddech zwykle sam dostosuje si w naturalny sposb do tego, co si dzieje w ciele.

CZY ODDYCHA PRZEZ USTA, CZY PRZEZ NOS? To zaley od naszych preferencji. Jednak w momentach intensywnej aktywacji skuteczniejsze moe okaza si oddychanie przez usta, ktre pozwala przyj wicej powietrza. CZY ODDYCHA GRNA, CZY DOLNA CZCI PUC? Jeli energia aktywuje si w dolnej czci ciaa, od pasa w d, bardziej wskazane moe by oddychanie doln czci puc. Gdy energia aktywuje si w grnych czciach ciaa, takich jak gowa, klatka piersiowa, ramiona, pomocne moe by oddychanie grn czci puc. Czasem jednak jest odwrotnie. Moe si zdarzy, e wzorcowi energii w grnej czci ciaa odpowiada jakie ograniczenie oddechu w dolnej czci puc i vice versa. Obserwowanie, jakimi czciami puc nie oddychamy lub unikamy oddychania, i skierowanie w te czci powietrza moe spowodowa aktywacj materiau stumionego w tej czci. Jest to wane! ALKALOZA I TYCZKA W Dodatku VI opisujemy alkaloz. Termin "tyczka" oznacza krtkotrway parali pewnych mini. Moe to si zdarzy w czasie sesji. Przewanie wystpuje w rkach i miniach twarzy, szczeglnie wok ust, ale moe te pojawi si w kadej innej czci ciaa. Nie ma nic szkodliwego w tyczce; nie jest nawet nieprzyjemna, jeli nie stawiamy jej oporu i nie walczymy z ni. Dowiadczya jej ponad poowa osb przechodzcych sesje oddechowe. Przyczyn tyczki jest kontrolowanie wydechu -jego wstrzymywanie lub wymuszanie. Tyczk mona wyeliminowa, gdy zdamy sobie spraw, e nie ma si czemu opiera (bo nie ma nic zego w naszej energii i jej wzorcach), gdy zrelaksujemy wydech i w ogle si rozlunimy. Jeli si pojawi, skup si na niej i podaj za ni. Zrelaksuj wydech i przesta stawia opr, a natychmiast si zintegruje. Przede wszystkim, nie myl, e tyczka jest czym zym i nieprzyjemnym. To normalne zjawisko i z czasem ustpuje. HIPERWENTYLACJA Hiperwentylacj definiuje si jako znaczn utrat dwutlenku wgla we krwi, wynikajc z gbokiego oddychania. Objawami jej s zawroty gowy, bezdech i uczucie paniki. Hiperwentylacja jest moliwa tylko wtedy, gdy oddech jest w pewien sposb zahamowany. Przyczyn jej jest, przede wszystkim, wydmuchiwanie wydechu.

Ludzie, ktrzy boj si swoich uczu i myli, "wypychaj" wydech, kiedy stumiony materia zaczyna, wypywa na powierzchni. Tak jakby wypychanie miao ich uwolni od czego, co uwaaj za ze. Im mniej zrelaksowana osoba, tym bardziej prawdopodobne jest, e dozna niewygody hiperwentylacji. Sposobem radzenia sobie z hiperwentylacj jest oddychanie w papierow torebk, zwinite w kubeczek donie lub co w tym rodzaju, tak aby we wdychanym powietrzu byo duo dwutlenku wgla. Jeli twj wydech jest cakowicie swobodny i zrelaksowany, hiperwentylacj nie moe wystpi, nawet kiedy oddychasz bardzo gboko i szybko. Gdyby integracja oddechem bya tylko i wycznie technik oddechow, te byaby skuteczna, ale integracja nastpowaaby dopiero po bardzo dugim okresie swobodnego oddychania. Nie byaby take przyjemna. Oddychanie, ktre aktywuje (uruchamia) stumiony materia, nie powoduje integracji. Potrzebne s cztery inne elementy wiadomo, akceptacja, relaks i integracja by przemieni uwizion energi, a take uczyni cay proces przyjemnym. W integracji oddechem, zrelaksowanie si na wydechu i utrzymywanie oddechu poczonego czsto wystarcza, by dopeni cykl oddechowy. Jeli kto jest niewiadomie bardzo przywizany do blu i walki, lk przed stumionym materiaem czyni sesj zbyt intensywn i traumatyzujc. To moe trwa, dopki nie nastpi po prostu wyczerpanie i nie zmusi opierajcej si osoby do poddania si i zintegrowania tego materiau. czc swobodne oddychanie z czterema pozostaymi elementami integracji oddechem, moemy si relaksowa i poddawa od samego pocztku; takie poczenie jest o wiele przyjemniejsze i bardziej efektywne ni samo oddychanie. Dotychczas podkrelalimy znaczenie relaksowania wydechu. Dowiadczenie mwi nam, e najatwiej to osign, gdy wdech jest agodny i nie wkadamy w oddychanie zbyt duo wysiku. Wszystko, co tu mwimy to tylko sugestie, a nie absolutne prawdy. Okazao si w naszej praktyce, e zastosowanie si do nich prowadzi do najbardziej skutecznego sposobu oddychania. Jednak jeli ty i twj praktyk integracji oddechem stwierdzicie, e efektywniejsze s wrcz przeciwne metody, oddychajcie na swj wasny sposb. W kocu nazywamy to swobodnym oddychaniem. DWADZIECIA SWOBODNYCH ODDECHW POCZONYCH WICZENIE NA SAMOOBSERWACJ Wane jest, bymy stosowali opisywany tu proces w czasie stresu i kryzysu, kiedy to, niestety, najczciej o nim zapominamy. Celem tego wiczenia jest, przede wszystkim, wyrobienie w sobie pozytywnego nawyku wykonywania go we wspomnianych sytuacjach.

We cztery swobodne oddechy, pity oddech najgbiej, jak tylko moesz, i na szczycie wdechu wypu go, bez kontrolowania i wypychania. Potem wykonaj nastpne cztery oddechy, a dziesity niech bdzie gbszy i wolniejszy. I znowu powtrz ten cykl, tak aby pitnasty i dwudziesty oddech byy najgbsze i wolniejsze. Najlepiej wykonywa to wiczenie wraz z wiczeniem na samoobserwacj, opisanym w rozdziale 8. Dwadziecia swobodnych oddechw poczonych zajmuje mniej ni minut. Polecam wykonywa je co najmniej trzy razy dziennie kadego dnia. Ten prosty proces uczy nas, e nasze ciao i oddech s bezpieczne. Moemy o tym wiedzie wiadomie. Jednak na poziomie niewiadomoci wiemy, e tego rodzaju oddech przywouje wspomnienie przeszych urazw i stumie. W miar jak proces si rozwija, wykraczamy poza pojmowanie intelektualne. Intelektualizowanie moe go bowiem hamowa, a wic zrelaksujmy si i pozwlmy dzia si temu, co si dzieje. Rozwijanie wiadomoci, polegajce na wiadomym uywaniu siy umysu i emocji, jest cile zwizane z "duchem" oddychania. Gdy zrozumiemy istot oddechu, zobaczymy, e niewiadomie ingerujemy w naturalny proces, ktry przebiega doskonale sam z siebie. Nasz lk podtrzymuje zbyt mocno kontrolowany wzorzec oddychania, ktry zamyka nasz wiadomo i ogranicza si umysu. Gdy oczycimy si i zintegrujemy nasze nadmiernie rozbudowane ego, nowa rozwinita wiadomo pozwoli nam zobaczy, e oddech jest drog do Domu do siebie. Uwaamy, e na pocztku nie naley przeprowadza penej sesji oddechowej samemu. Dwadziecia oddechw moemy wykonywa sami, ale pen sesj, trwajc okoo godziny, lepiej robi pod kierunkiem wykwalifikowanego praktyka integracji oddechem. List takich praktykw podaj na kocu ksiki. Jeli nie ma ich na twoim terenie, polecamy rebirtherw. Przeprowad sobie z nimi dziesi sesji, korzystajc ze wskazwek zawartych w tej ksice. Nie ma nic niebezpiecznego w oddychaniu samemu. Moe tylko niewiele si wydarzy. Gdy oddychamy i uwalniamy stumienia, niewiadomy lk moe spowodowa zapadanie w sen lub inne uniki, ktrym wykwalifikowany praktyk potrafi przeciwdziaa. Moe take nastpi silna aktywacja jakiego stumionego materiau, z ktr trudno bdzie poradzi sobie samemu; lk z powrotem stumi to, co wypyno. Ponowne stumienie moe trwa 1-2 dni. Przez ten czas mona odczuwa depresj. Dobrze wic znale wykwalifikowan osob, by pomoga ci w podry w gb siebie.

Dodatek III Skupienie wiadomoci w czasie sesji oddechowej Podczas sesji oddechowej trzeba cay czas zachowywa wiadomo tego, co si dzieje w ciele i (lub) w emocjach. Skupiamy si na uczuciach i doznaniach fizycznych, ktre s rezultatem zaktywowanych wzorcw energii. To pozwala ponownie poczy nasz wiadomo z ciaem. W czasie sesji pojawia si zwykle wiele myli, ale wane jest pozostawanie w ciele, a nie uciekanie w wizje, obrazy, analizowanie i rozmylanie. Energia poruszajca si w ciele moe przybra posta odczucia fizycznego, emocji lub myli; trzeba wtedy przenie uwag z oddychania (dalej je kontynuujc) na ten wzorzec energii. Myli: Jeli przychodz ci jakie myli do gowy, zauwa je i powr do oddechu. Nie odsuwaj ich, gdy to je tylko zintensyfikuje. Pamitaj o ponownym skupieniu uwagi na oddechu. Moe trzeba to bdzie powtrzy kilka razy w czasie sesji. Emocje: Pozwl im w peni wypyn i by. Nie zgub si w nich. Bd wiadomy gwnego uczucia, tak jakby zdarzao si ono komu innemu. Mona wyraa wszystko, co si pojawi. Kade uczucie jest bezpieczne. Czuj je i pozwl swej wiadomoci dotrze do sedna twojego lku. Cay czas oddychaj. Odczucia fizyczne: Pozwl im by. Gdy poruszaj si po rnych miejscach ciaa, podaj za nimi uwag. Skupienie uwagi na nich moe czasem je zintensyfikowa. Pozwl im by i wiedz, e postawienie ich w wietle wiadomoci uzdrawia umys i ciao... Cay czas oddychaj. Moemy obejmowa wiadomoci rne rzeczy od psw szczekajcych u ssiada, przez mrowienie w rkach, po bardziej intensywn energi w rnych czciach ciaa. Moemy odczuwa najrniejsze emocje i przypomina sobie rzeczy z wczesnego okresu ycia. Gdy zostanie zaktywowany jaki stumiony materia, mog pojawi si myli, a szczeglnie uczucia, jakich doznawalimy, kiedy po raz pierwszy dowiadczalimy sytuacji, w ktrej nastpio stumienie; moe pojawi si jej wspomnienie. Ale nie zawsze tak jest; czasem integrujemy stumiony materia na bardzo subtelnym poziomie. Uwano na to, co si pojawia, rozwija nasz wiadomo, powiksza nasz wiat i nasz si yciow. Trzeba po prostu skupi ca uwag (wiadomo) na tym, co si wydarza, a jednoczenie nie zgubi si w tym. Przebudzenie ciaa, emocji i myli w jak najwikszym stopniu przyspiesza nie tylko aktywacj stumionych wzorcw energii, ale take integracj, czynic drugi element istotn czci caego procesu.

Czasem nasz uwag mog przycign dwie, a nawet trzy rzeczy pojawiajce si mniej wicej w tym samym czasie. Zdarza si to, kiedy rne czci tego samego wzorca energii zostaj zakrywowane oddzielnie. Gdy na przykad integrujemy stumione dowiadczenie wypadku samochodowego w modoci, najpierw moe pojawi si lk, potem bl, a potem zo. Wtedy skupiamy uwag na najsilniejszej energii, fizycznej lub emocjonalnej. ODCIGANIE UWAGI Czasem nasz uwag przycigaj nagle rzeczy zewntrzne, zdarzajce si w pokoju, w ssiedztwie syszymy czyj rozmow lub miech. Jest tak wtedy, kiedy niewiadomie unikamy wzorca energii, ktry wanie si zaktywowa. Nasz uwag mog odciga take takie odczucia, jak swdzenie, pragnienie poruszania si lub krcenia. Dobrze jest wwczas skupi uwag na ciele i dowiadcza, co si tam dzieje, szczeg po szczegle. Bywa i tak, e sygnay z otoczenia pomagaj zakry-wowa jaki materia lepiej wic jest by wiadomym rzeczy zewntrznych, ni stara sieje "wyczy" W czasie sesji bardzo pomocna jest wiadomo caego ciaa. Oczywicie, bardziej koncentrujemy si na jednych rzeczach ni na innych i tak powinno by, poniewa skupiamy si zwykle na tym, czego pene dowiadczenie jest w danej chwili najwaniejsze dla nas. TRACENIE WIADOMOCI "Tracenie wiadomoci" to kady stan, w ktrym stajemy si niewiadomi wzorcw energii w ciele. Najpopularniejsze jest zasypianie. Cho zrelaksowanie si jest niezwykle wane, to jednak skupianie uwagi (wiadomoci) na zaktywowanym materiale jest rwnie istotne, poniewa bez wiadomoci nie ma integracji. ZASYPIANIE Wiele osb zasypia w ktrym momencie sesji oddechowej. Czsto zdarza si to tu po integracji. Pikne, pene relaksu uczucie, pojawiajce si po zdjciu dugo dwiganego ciaru stumienia i stresu, sprawia, e czowiek "odpywa" w ma drzemk. Zachcam do tego moich klientw. Tym, ktrzy prowadz szybki, stresujcy tryb ycia, gboki relaks jest tak obcy, e ciao natychmiast korzysta z okazji, by si rozluni, i zapada w sen. Takich ludzi odwiea krtka drzemka, a potem mona kontynuowa sesj. Ale najczciej sen jest sposobem unikania zaktywowanych przez oddychanie uczu, ktre s dla nas zbyt niepokojce, by si im podda.

Wikszo z nas nie chce ucieka w sen, ale ego jest silne i wydaje nam si, e nie potrafimy powstrzyma si przed zaniciem. Im bardziej z nim walczymy, tym silniej odczuwamy potrzeb snu. Dlatego potrzebujemy praktyka integracji oddechem, by pomg nam upora si z t drobn przeszkod. By pokona senno, proponujemy gbokie i szybkie swobodne oddychanie przywraca nas ono ciau. Pomaga take przezwyciy ch siedzenia, klczenia i opierania si na rkach; czasem nawet wskazane jest przyjcie pozycji stojcej. Mona te pozwoli sobie na piciominutow drzemk i wrci potem do oddychania. Jeli usypianie w czasie sesji staje si problemem, przesta czyni z niego problem czyli przesta negatywnie je osdza. Jeli pisz w czasie kadej sesji tak jak ja, gdy zaczynaem ten proces ciesz si: jest to znak, e oddychanie dziaa. Fakt, e ego chce ucieka, jest te pewn form aktywacji. Negatywne osdzanie przeduy tylko okres zasypiania, akceptacja przyspieszy powrt do penej wiadomoci. Obserwuj siebie zasypiajcego i budzcego si. Pomoc praktyka moe by w tym okresie bardzo wana. Jeli przesypiasz nawet 50 procent sesji, i tak z niej korzystasz. Tracenie wiadomoci, majce na celu uniknicie zaktywowanego materiau, moe przybra inne formy. Moemy na przykad mie ochot bez przerwy mwi co do swego praktyka, odreagowa emocje, zamiast si im podda i zrelaksowa si, odpywa w myli i fantazje lub pogbia oddech. Kto rozwinity intelektualnie moe chcie cigle analizowa, co si dzieje, a to odcina go od kontaktu z odczuciami fizycznymi i psychicznymi. Oddychaj wtedy gbiej i skup si na tym, co si dzieje w ciele. KOMUNIKACJA PODCZAS SESJI ODDECHOWEJ Komunikacja midzy praktykiem a klientem podczas sesji jest czasem konieczna. Werbalizacja uczu i wrae pomaga skupi si na danym wzorcu energii. Zdarza si jednak, e bardziej interesuje nas mwienie ni oddychanie wiadomie lub niewiadomie chcemy unikn bycia z tym, co si pojawia. Praktyk moe nam wtedy delikatnie przypomnie o oddychaniu. Dobrze jest take prosi w czasie sesji o to, czego chcesz i potrzebujesz. Moesz na przykad poprosi o koc, gdy jeste zwinity w pozycj embrionaln, o misia, gdy integrujesz jaki lk, o masa plecw, pogaskanie po wosach, ucisk rki itd. To twoja sesja oddechowa, wic nie obawiaj si prosi, jeli czujesz, e co ci pomoe w przejciu przez twj proces. Czasem twj praktyk moe odmwi pocieszania ci, gdy czujesz intensywny smutek. Chce, aby w peni go dowiadczy. Wie, co robi, i moe otworzy nowe drzwi do twej niewiadomoci. Jego zadaniem nie jest ratowanie ciebie, lecz pomoc w przebudzeniu.Zaufaj mu.

ODREAGOWANIE EMOCJI Chocia odreagowanie emocji nie powoduje integracji, moe pomc w skupieniu si na energii, ktra si pojawia. Gdy chcesz si mia, miej si. Gdy chcesz paka, pacz. Gdy chcesz si zwin w kbek, zrb to. Moemy wszystko robi w czasie sesji, pod warunkiem, e nasze zachowania nie maj na celu unikania wzorca energii, z ktrym nie czujemy si dobrze. Dopki nie opanujemy trzeciego elementu akceptacji czsto stawiamy opr pojawiajcym si wzorcom energii, a czynimy to, midzy innymi, przez odreagowywanie towarzyszcych im emocji. Jeli jestemy wiadomi, e to robimy, pamitajmy te, e mona si cieszy kadym uczuciem i odczuciem, zrelaksowa si i oddycha dalej. Pamitajmy, e wyraanie emocji nie musi prowadzi do ich integracji. Julka lat temu w prowadzonym przeze mnie treningu dla profesjonalistw uczestniczya grupa ludzi uprawiajcych inn dziedzin terapii. Odgrywali oni scen wychodzenia z kanau porodowego. Z wielk radoci przyjmowano nowo narodzonego, opuszczajcego kana rodny, ktry tworzyo czterech innych ludzi, przyciskajcych z czterech stron gwnego aktora. Sam to kiedy praktykowaem i pochwaliem ich za pomysowo. Przez nastpne cztery dni widziaem tego samego mczyzn odgrywajcego dramat swych narodzin. Mwi, e przedtem robi to jeszcze kilka razy ze swoim praktykiem. Nie ingerowaem, gdy nauczyli si tego od swego nauczyciela i byli bardzo w to zaangaowani. W kocu zapytali mnie, co o tym myl. Powiedziaem, e technika jest dobra, ale jeli odgrywaj ten swj dramat tak wiele razy, moe to oznacza, e integracja nie nastpuje i wyraanie staje si waniejsze ni pene dowiadczenie uczu zwizanych z narodzinami. Zasugerowaem, e leenie nieruchomo i pozwolenie na to, aby dowiadczenie si zdarzyo, bez wymuszania go, moe okaza si bardziej skuteczne. Sprbowali i tak im si to spodobao, e cakiem porzucili koncepcj wyraania swych dramatw. Tego take nie polecam. Trzeba po prostu porzuci wszelkie reguy mwice, jak naley co robi, i otworzy si moliwie jak najpeniej na swoje dowiadczenie i na objcie go wiadomoci. Pozwlmy piciu elementom pracowa za nas. "ODPYWANIE" W MYLI I FANTAZJE Gdy zintegrujemy jaki materia i czujemy si wspaniale i lekko, atwo "odpywamy" w rne myli i fantazje. Zdarza si to szczeglnie czsto ludziom, ktrzy lubi analizowa myli i sytuacje i marzy na jawie. Jest to bardzo przyjemne w umiarkowanych ilociach, ale praktykowane w nadmiarze prowadzi do utraty wiadomoci. Jeli wpadniesz na jaki wspaniay pomys w rodku sesji, daj umysowi instrukcj: "

W dziesi minut po skoczeniu tej sesji przypomn sobie ten pomys". Potem dalej oddychaj gboko i szybko. ZAWIESZENIE ODDECHU Do zawieszenia oddechu dochodzi wwczas, gdy w czasie sesji kto nagle przestaje oddycha i sprawia wraenie, e utraci wiadomo. W rzeczywistoci znajduje si w bardzo gbokim stanie wiadomoci, przez niektrych zwanym "transcendentalnym". W takim stanie wykraczamy poza myli, emocje i wraenia cielesne. Nie ma w tym nic niebezpiecznego, jest to bardzo przyjemne i korzystne. Zawieszenie oddechu nie jest metod unikania dowiadczenia, lecz pewn form jego integracji na bardzo subtelnym poziomie. Zdarza si ono, gdy osigniemy gboki stan relaksu po duszym czasie swobodnego oddychania. W krwi jest duo tlenu, organizm prawdopodobnie wanie oczyci si z jakiej stumionej energii i nagle pogra si w stanie prawie zawieszonej animacji. Umys, emocje i ciao niemal zamykaj si, tylko serce bije bardzo sabo i delikatnie. Jest to, wedug niektrych, najgbszy moliwy stan relaksacji. S ludzie, ktrzy mog pozostawa w takim stanie nawet przez trzy minuty, nie odpowiadajc na adne krzyki i potrzsania. Nie ma niebezpieczestwa, e nie wyjd z tego stanu, poniewa wbudowany w ciao mechanizm przetrwania zaczyna prac automatycznie, gdy przyjdzie waciwy moment. Niektrzy nic nie pamitaj ze swego dowiadczenia zawieszonego oddechu, inni maj w tym czasie wspomnienia z dziecistwa, a jeszcze inni mieli pewne parapsychiczne przeycia. Jednak wikszo nie pamita, co si dziao podczas zawieszenia oddechu, ale potem doznaje poczucia cakowitego bezpieczestwa, odprenia i czystej ekstazy. Nie wszyscy dowiadczaj zawieszenia oddechu, szczeglnie ci, ktrzy bardzo si o to staraj stan ten przychodzi niespodziewanie, gdy organizm jest do niego przygotowany. Ale ci, ktrzy go nie doznaj, rwnie odnosz wiele korzyci z procesu integracji oddechem. Zawieszenie oddechu jest przeyciem, o ktrym nie wiemy, e wanie trwa, lecz potem wiemy, e je mielimy. Podczas jego przebiegu nie pimy, nie mamy adnych myli, uczu, fizycznych odczu, poniewa wykraczamy poza wszelkie dowiadczenie, by bezporednio dotkn swego wewntrznego Ja.

BRAK KONTAKTU Z ODCZUCIAMI FIZYCZNYMI I EMOCJONALNYMI Ludzie nastawieni do ycia intelektualnie nie czuj swego ciaa ani emocji, poniewa ich energia skupiona jest w gowie. Waciwiej byoby powiedzie, e czuj, lecz ich wiadomo ciaa i emocji nie jest tak wyostrzona, jak w przypadku osb zmysowych czy emocjonalnych. Oprcz intelektualistw s jeszcze ludzie tak stumieni, e nie dochodz do ich wiadomoci adne odczucia. I jedni, i drudzy najwicej korzystaj z sesji oddychania. Celem integracji oddechem jest uwiadomienie zaktywizowanej energii, ale by zostaa ona uwiadomiona, musi by odczuwana; jedno z drugim cile si wie. Wspomniane tu osoby mog stanowi najwiksze wyzwanie dla praktyka integracji oddechem. Jeli zapytasz ich, co czuj, mog odpowiedzie: "Myl, e czuj...". W ciele cay czas co si dzieje energia pynie z jednej czci do drugiej, serce bije, krew kry itd. Nie musimy czeka na sesj oddechow, by zaktywizowa si jaki materia lub by uzyska pen wiadomo. Jeli w czasie sesji uwaamy, e nic si nie dzieje, oznacza to, e utracilimy wiadomo i oszukujemy siebie. Im wiksz mamy samowiadomo, tym szybciej wychwytujemy zaktywowany materia i integrujemy go na subtelniejszym poziomie, dziki czemu cay proces staje si przyjemnym dowiadczeniem. Gdy ignorujemy wzorzec energii i skupiamy na nim wiadomo dopiero wtedy, kiedy jest bardzo intensywny, proces te jest skuteczny, ale nie tak przyjemny. Najtrudniej uwiadamiamy sobie to, co jest nam najbardziej znane. Czsto, na przykad, nie odczuwamy stresu, gdy zbyt dugo w nim yjemy. Nie zauwaamy go, gdy stumilimy go i wycofalimy z niego sw wiadomo. Najwaniejsze nasze wzorce s najtrudniejsze do wychwycenia z tego samego powodu, z ktrego jestemy niewiadomi oddychania w yciu codziennym. Przecie oddychamy bez przerwy, nie mylc o tym. Nie uwiadamiamy sobie oddychania, dopki nie stosujemy go jako narzdzia przebudzenia w integracji oddechem czy w rebirthingu. Leonard Orr i Sondra Ray w swej ksice Rebirthing in the New Age pisz: Zahamowania pamici spowodowane traumatycznymi wydarzeniami w przeszoci s powszechnym tematem psychologii. Wedug rnych teorii psychologicznych wyrzucamy z pamici bolesne dowiadczenia, poniewa nie chcemy pamita blu. Naszym zdaniem, przypomnienie sobie tych dowiadcze uwalnia od blu, wyzwalajc zarazem umys i ciao, i nie jest to bolesne, lecz czasem bardzo przyjemne. Lk przed bolesnymi wspomnieniami zatrzymuje bl w ciele i umyle. By uwolni sw pami, trzeba uwolni si od koncepcji, e pamitanie bolesnych dowiadcze zwiksza bl. Rebirthing koncentruje uwag na uwalnianiu, a nie na ponownym dowiadczaniu przeszych traum.

Wikszo ludzi, wyrzucajc mieci, nie grzebie w nich i nie przyglda si kadej puszce czy butelce, zanim je wyrzuci. Ciekawe, e ci sami ludzie chc drobiazgowo przeanalizowa "psychologiczne mieci", zanim je wyrzuc, w obawie, by nie straci czego cennego. Psychoanaliza i psychoterapia to przygldanie si "psychologicznym mieciom". Rebirthing, w wikszoci przypadkw, jest wyrzucaniem mieci za jednym zamachem. Na pocztku dla wielu ludzi niepokojcy jest fakt, e proces ten pozwala tak szybko uwolni si od negatywnej masy mentalnej, bez prb jej zrozumienia i analizy. Potem czuj si jednak tak dobrze, e w ogle nie zaley im na tym, by to zrozumie. W cyklu sesji oddechowych pojawiaj si coraz to inne wzorce energii. Stumiony materia uoony jest, by tak rzec, warstwowo, jak cebula, i otacza mocnym pancerzem nasze Prawdziwe Ja. Gdy jedna warstwa si zintegruje, zawarty w niej uprzednio wzorzec energii albo znika, albo przestaje by wany. Jej integracja zwykle aktywuje nastpn warstw znajdujc si tu pod ni. Kada warstwa jest inna, a zatem kada sesja oddechowa rni si od pozostaych. Nie marnujmy czasu na porwnywanie sesji. Porwnania prowadz do oczekiwa co do nastpnej sesji i jestemy rozczarowani, gdy si nie speniaj. Cokolwiek si zdarza, lub nie zdarza. Jest dobre. Wydaje si, e w kolejnych sesjach coraz mniej si zdarza. Dzieje si tak, poniewa, w miar oddychania, wchodzimy na coraz subtelniejsze poziomy i coraz subtelniej integrujemy stumiony materia. Oznacza to rwnie, e oczyszczamy organizm szybciej i skuteczniej bez "dramy". Pi elementw integracji oddechem dziaa na subtelniejszych poziomach ni jakakolwiek inna metoda, ktr znam. Oznacza to, e mamy mniej wspomnie i traum, poniewa wzorce integruj si szybciej, zanim zd doj do powierzchni wiadomego umysu. Dziki temu proces jest agodny i relaksujcy. Naszych postpw nie moemy oceni na podstawie przebiegu sesji. Skuteczno tej metody sprawdzamy w yciu. Czujemy si coraz bardziej wolni i ywotni. Niektrzy mwi, e ich ycie rozpada si midzy drug a pit sesj. Jest tak dlatego, e upadaj stare struktury ich przekona i w zwizku z tym przez jaki czas czuj si bezbronni. To dobry znak wiadczy o przeamaniu starego uwarunkowania, czyli o przebudzeniu. Na szczcie, nie jest to dugi okres i jeli bdziesz mia takie odczucia, powiedz o nich swemu praktykowi integracji oddechem. On wie, co robi w takim przypadku. Nie oznacza to, e ci, ktrzy nie dowiadczaj takiego przeomu, robi co le. Kady reaguje inaczej, dokadnie w taki sposb, jak ma reagowa. A wic zrelaksuj si i ciesz si podr.

O CZYM TRZEBA PAMITA PODCZAS SESJI ODDECHOWEJ Bd w swoim ciele; nie "odpywaj" w wizje, obrazy, analizowanie czy mylenie. Gdy energia zacznie si porusza w twoim ciele i objawia jako myl, emocja lub odczucie fizyczne, przenie uwag z oddychania na to, co si pojawio (pewien "wzorzec energii"); oddychaj przy tym cay czas. Myli:Gdy przychodz, zauwaaj je i powracaj do oddychania; opieranie si im tylko je wzmacnia. Emocje:Pozwl im wypyn i by; nie gub si w nich i nie utosamiaj siebie z nimi. Moesz wyraa wszystko, co si pojawia. Kade uczucie jest bezpieczne. Wyjd poza reakcj i poczuj kryjcy si pod ni lk; cay czas oddychaj. Odczucia w ciele:Pozwl im istnie; gdy kr po twoim ciele, podaj za nimi uwag, cay czas oddychajc.

Dodatek IV Samodzielne oddychanie Zalecamy jedn sesj tygodniowo z wykwalifikowanym praktykiem integracji oddechem lub dowiadczonym rebirtherem. Kada sesja trwa okoo dwch godzin. Celem sesji jest takie wywiczenie ciaa, a szczeglnie centralnego systemu nerwowego, by powrcio do naturalnego (tj. przeznaczonego mu przez natur) sposobu oddychania. Inn rwnie wan rzecz, jest przygotowanie si do samodzielnych sesji oddechowych bez pomocy praktyka (zintegrowanie wystarczajcej iloci lku, by czu si z tym bezpiecznie). Proces czy technika, ktrej stosowanie jest cakowicie zalene od innej osoby, ma do ograniczon funkcj. Nasze podejcie zmierza ku temu, by kada osoba moga sta si swoim wasnym uzdrowicielem i nauczycielem. Kady musi w kocu wzi swj rozwj we wasne rce. Niektrym zdarza, si to ju po omiu sesjach, inni dopiero po dwudziestu poczuj si na tyle bezpiecznie, by samodzielnie integrowa swoje wzorce energii. Nawet gdy oddychamy z praktykiem, oddychamy sami dla siebie. Rol praktyka, szczeglnie podczas pierwszych sesji, jest udzielanie fachowych wskazwek i wsparcia emocjonalnego. Integracja oddechem jest procesem samooczyszczania; praktyk tylko wspiera w tym pocztkujcych. Po kilku sesjach "swobodnego oddychania" czowiek oswaja si z ruchem energii w swym ciele i coraz bardziej panuje nad wasnym procesem.

Dlatego skuteczny praktyk coraz mniej udziela si na kadej sesji, by zachci klienta do przejmowania coraz wikszej odpowiedzialnoci. Tak jest ze wszystkim, czego si w yciu uczymy. A wic w pewnym momencie samodzielnie zaczynamy swobodnie oddycha, aby zintegrowa pozosta stumion energi. Wane jest, bymy zaczli oddycha sami, by przeci wszelkie wizy zalenoci, ktre mogy powsta midzy nami (klientami) a naszym praktykiem. Moemy o tym z nim porozmawia i zwykle jasne jest zarwno dla niego, jak i dla nas, kiedy przychodzi waciwy moment na samodzieln prac. adna osoba nie moe rozwin si w cieniu innej, tak jak nie rozronie si adne drzewo rosnce w cieniu innego. PRACA Z PRAKTYKIEM Cho mona traktowa t ksik jako przewodnik po wszystkich aspektach procesu integracji oddechem, nie wystarcza ona w pierwszym okresie pracy nad sob. Nie mona nauczy si tej metody z ksiki. Pocztkujcy potrzebuj przewodnictwa i wsparcia. Praktycy integracji oddechem przygotowywani s do przeprowadzenia klienta przez jego lki i doprowadzenia go do ich integracji. Gdy tego dowiadczysz, moesz sam zechcie przej szkolenie i skorzysta z informacji o kursach i treningach. GRUPA SAMOUKW Jeli interesuje ci ta metoda, ale na twoim terenie nie ma praktykw integracji oddechem, moesz zorganizowa z przyjacimi grup samoukw i pracowa wedug wskazwek podanych w tej ksice. Naszym zdaniem, nie naley jednak praktykowa w takich grupach penych sesji oddechowych. Wyjanialimy ju, dlaczego. Co prawda, stosowanie tej metody jest zawsze bezpieczne, ale nie jest polecane w przypadku kogo, kto niewiele wie na ten temat. Najlepiej zatem dotrze do praktyka integracji oddechem lub rebirthera i nauczy si waciwego korzystania z tej techniki. Wwczas bdzie ona najbardziej skuteczna i da nam najwicej zadowolenia. Gdy nadejdzie czas, nauczyciel udzieli nam rad, jak przeprowadzi samodzieln sesj.

PRZYGOTOWANIE DO SAMODZIELNEJ SESJI ODDECHOWEJ 1. Zrozumienie cyklu ofiary (piciu przywiza) i opanowanie umiejtnoci obserwowania go u siebie. 2. Zrozumienie piciu elementw integracji oddechem i dowiadczenie ich pod kierunkiem praktyka. 3. 7-10 sesji oddechowych z dowiadczonym praktykiem integracji oddechem, zanim przystpimy do samodzielnej pracy. 4. Oswojenie si z ruchem zaktywowanych wzorcw energii w ciele; opanowanie umiejtnoci integrowania wszystkiego, co si pojawi. SAMOTNO Podczas pierwszej sesji oddechowej czsto pojawia si wraenie samotnoci. W onie nie czulimy si sami. Po raz pierwszy dowiadczylimy oddzielenia i samotnoci przy narodzinach. Zinterpretowalimy owo uczucie niewaciwie i wynikiem tego staa si stumiona samotno. Jeli poczucie samotnoci pojawi si podczas sesji, gdy mamy przy sobie kogo, kto si nami opiekuje, czujemy si bezpiecznie i stosunkowo atwo jest nam zintegrowa zaktywowany materia. Kiedy jednak oddychamy sami, moemy odczu samotno w sposb szczeglnie dotkliwy i intensywny; trzeba mie w duym stopniu rozwinit wiadomo, by zintegrowa t energi. CZAS TRWANIA SAMODZIELNEJ SESJI ODDECHOWEJ Samodzielna sesja oddechowa moe trwa od 20 minut do okoo godziny. Proponujemy, aby za pierwszym razem oddycha swobodnie oddechem poczonym przez 10-15 minut, a potem obserwowa pobudzone podczas oddychania uczucia i doznania fizyczne, dopki si nie zintegruj. Kilka dni pniej zrb sobie nastpn samodzieln sesj i przedu j do okoo 30 minut. Kolejna sesja (rwnie po kilku dniach) moe trwa ju godzin. Poza tym podaj za wskazaniami swego praktyka integracji oddechem. Ja ustawiam sobie zegarek w widocznym miejscu i zerkam na od czasu do czasu. Nie oznacza to, e trzeba prowadzi sesj wedug zegara, lecz po prostu dobrze jest by wiadomym upywu czasu. Po godzinie dopeniam cykl zaktywowanej energii, dopki si nie zintegruje, a potem odpoczywam 10-20 minut, oddychajc normalnie. Czsto kocz sesj krtk, bardzo odwieajc drzemk lub medytacj. Taki odpoczynek integruje wszelkie "pozostaoci" zaktywowanego materiau. Bardzo wane jest, by w kocowym stadium integracji nie pieszy si z powodu braku czasu. Dlatego te rezerwuj sobie czas na samodzieln sesj i przynajmniej p godziny na dopenienie integracji oraz na odpoczynek.

Czasem moemy mie ochot zakoczy sesj, zanim nastpi cakowita integracja zaktywowanego materiau. Zamiast dopeni cykl przez oddychanie, skupianie uwagi, akceptacj i zrelaksowanie si. ponownie zaguszamy stumiony wczeniej wzorzec energii. To moe powodowa depresj przez pewien okres po sesji. Kady nowo uruchomiony wzorzec energii chce znowu si wygasi. Kiedy przecie stumilimy go i stare uwarunkowanie braku akceptacji i lku dy do tego, by uczyni to jeszcze raz. W takich przypadkach zdarza si, e przedwczenie koczymy sesj wychodzimy, idziemy co zje lub zrobi cokolwiek, byle nie spotka si z t czci siebie, ktrej tak dugo unikalimy. Z czasem zaczynamy dostrzega, jak atwo mona siebie oszuka, wierzc wbrew faktom e czego dokonalimy, co zostao zakoczone. Dopenienie sesji poznajemy po tym, i czujemy si wspaniale i chcielibymy rozkoszowa si ni dalej. Jeli odnosimy wraenie, e chcemy skoczy i zaj si czym innym, to prawdopodobnie pojawi si jaki materia, ktry dobrze byoby owietli wiatem wiadomoci. SPONTANICZNA AKTYWACJA I INTEGRACJA Czasem ludzie spontanicznie dowiadczaj cyklu integracji oddechem. Zdarza si im to, kiedy kryzys pobudza ich emocjonalnie i uruchamia ten proces bd te zaistniay jakie inne okolicznoci sprzyjajce aktywacji i integracji. Jednak, nie zdajc sobie sprawy z tego, co si dzieje, nie s potem zdolni zaaranowa takiego dowiadczenia ponownie, w sposb zamierzony i wiadomy. Gboki relaks po dugiej praktyce medytacji i jogi doprowadza niekiedy do nagego uwolnienia stumionego materiau. Seks bardzo aktywuje energi, poniewa zwizany jest z gbokim oddychaniem (nie miejcie si, to prawda). Miaem kiedy partnerk, ktra czsto "wpadaa" w pen sesj oddechow, gdy si kochalimy. adne z nas nie wiedziao, co si wtedy dzieje, bo nie syszelimy jeszcze o integracji oddechem. W momencie orgazmu stumiony materia wypywa na powierzchni by to gboki smutek i al, ale dopiero po latach, kiedy poznalimy rebirthing, zrozumielimy, co si dziao. Samodzielne sesje oddechowe pozwalaj na kontynuacj cennego procesu rozwoju. Efektywni praktycy ucz i zachcaj swych klientw do takich sesji. Jednak ludzie niechtnie rezygnuj z ich opieki i pomocy. Dobrym rozwizaniem jest uczestniczenie w sesji z praktykiem raz w miesicu, podczas gdy samemu oddycha si raz lub dwa razy w tygodniu. Ja bardzo lubi skorzysta od czasu do czasu z pomocy kolegi praktyka, cho ju dawno nauczyem si samodzielnie oddycha. Mog si wtedy gbiej zrelaksowa, gdy wiem, e mog zda si na niego, zamiast "zatrudnia" mego wewntrznego rodzica. Pomaga mi to take w zaktywowaniu wikszej iloci materiau, co pozwala na skuteczniejsz prac.

Ale samodzielne oddychanie jest rwnie efektywne, jeli jestemy do niego odpowiednio przygotowani. CODZIENNE SYTUACJE Istot integracji oddechem jest umiejtno integrowania na bieco codziennych trudnych i stresujcych sytuacji. Gdy, na przykad, jestemy w rodku konfliktu z ssiadem lub ukochanym, nie zawsze jest moliwe przerwanie go i natychmiastowe udanie si do terapeuty lub do domu na sesj oddechow. "Przepraszam, kochanie, ale zdenerwowao mnie to, co powiedziae. Musz i pooddycha. Wrc za godzin skoczy nasz rozmow". Przyznacie, e brzmiaoby to do osobliwie. ycia nie mona odkada na pniej. ycie pynie, nigdy si nie zatrzymujc. Moemy stosowa proces integracji oddechem na bieco, w kadej sytuacji konfliktowej, wyprowadzajcej z rwnowagi itp. Przebudzenie nie odgradza nas od tych czci naszego ycia, ktre nadal uwizione s w przeszoci. Polega ono wanie na wiadomym czeniu si z nimi po to, aby je uleczy. Trudne sytuacje dalej bd si zdarza. Partner nadal bdzie nas czasami irytowa, bliscy ludzie bd umierali lub odchodzili, bdziemy zapomina o zapaceniu rachunku albo spnia si na autobus. Czowieczestwo obejmuje take dowiadczanie konfliktw i trudnoci. Niektrzy decyduj si wtedy na zaamanie nerwowe, podczas gdy inni podnosz si, id dalej, z moc wiksz ni przedtem. Integracja oddechem jest nieprzerwanym procesem podnoszenia si, radzenia sobie z tym, z czym wczeniej nie umielimy sobie radzi, zajmowania si tym, co przedtem byo niemoliwe, stawania si prawdziwym i uczciwym wobec swych uczu i siebie. Wtedy wanie, kiedy mamy ochot uciec, zrezygnowa, jest czas, by sta si bardziej wiadomym ni zwykle, dziki zastosowaniu cyklu integracji oddechem. Oto, co moemy zrobi: 1. Zacznij agodnie oddycha. Nikt nie musi tego zauway, poniewa oddychamy spokojnie, czc wdech z wydechem i pamitajc, by wydech by zrelaksowany. 2. Uwiadom sobie swoj uwarunkowan reakcj. Co czujesz? Jaki lk kryje si pod t reakcj? 3. Pozwl sobie by w tym lku, dalej agodnie oddychajc. 4. Reszta przyjdzie naturalnie i automatycznie ciao zacznie si rozlunia. 5. Teraz nastpi integracja. Zdamy sobie spraw, e trudno i stres, w ktrych si znalelimy, byy wspania lekcj i cudown okazj do uzdrowienia. Moemy cicho podzikowa osobie lub sytuacji za odegranie roli listonosza i przyczynienie si do naszego rozwoju. Pamitajmy jednak, e jeli znajdziemy si w cyklu ofiary, nie prbujmy si z niego wydosta na si, po prostu o b s e r w u j m y.

Jaka to wolno! Nic ju nie moe nas rani ani kontrolowa. C za swoboda! ycie nie jest jednym ze skadnikw procesu przebudzenia jest samym procesem przebudzenia! Zrozumienie tego oznacza, e kada sytuacja, ktra kiedy sprawiaa nam przykro, staje si czci tego procesu.

Dodatek V Oddychanie w wodzie Gdy kto zdobdzie wystarczajco duo dowiadczenia i zaufania do integracji oddechem, moe sprbowa oddychania w ciepej wodzie. Oddychanie w ciepej wodzie stymuluje ponowne przeycie narodzin. U wielu osb w czasie sesji aktywuje si wwczas trauma narodzin. Sesje te przyspieszaj take aktywacj stumionego materiau w ogle (nie tylko narodzin) i dziki temu wiele mona dziki nim osign. Jeli jednak nie czujemy si jeszcze wystarczajco pewnie z oddychaniem "na sucho", oddychanie w wodzie mogoby okaza si zbyt intensywne i przytaczajce. Dlatego proces rozpoczyna si od sesji suchego oddychania, w obecnoci praktyka, ktry potrafi agodnie i stopniowo oswaja klienta z jego energi tak, by umia on z ni sobie poradzi nawet wtedy, gdy wypyn bardziej niezwyke i nie znane mu wzorce. Gdy pocztkujcy przyzwyczai si do integrowania materiau na subtelnym poziomie, wwczas oddychanie w wodzie moe okaza si bardzo przyjemne, a czasem nawet efektywniejsze ni oddychanie suche. W przypadku osb, ktre maj zawon wiadomo i nie odczuwaj wrae fizycznych, wskazane moe by wczeniejsze wprowadzenie oddychania w ciepej wodzie, poniewa mog oni potrzebowa intensywniejszej energii, generowanej przez sesje wodne. Moe si te zdarzy, e kto dowiadcza sabszej aktywacji w sesjach wodnych ni w suchych. Nie rozumiemy jeszcze w peni przyczyny tego zjawiska; prawdopodobnie zwizane jest to ze sposobem, w jaki materia by tumiony. Sesje wodne mona przeprowadza w basenach, ciepych rdach, brodzikach, duych wannach itp. Dobrze jest, gdy oddychajcy ma duo miejsca, by si wygodnie uoy, i jest take miejsce dla praktyka, ktry go wspiera, siedzc lub stojc w wodzie. Temperatura wody powinna by mniej wicej taka jak temperatura krwi, tj. 36 do 39 stopni Celsjusza.

POZYCJE Nie ma ustalonych pozycji w sesjach wodnych. Moi klienci ukadaj si zwykle na wodzie twarz do dou, ich ciao jest lekko zwinite, oddychaj przez rurk. Ja stoj lub siedz przy nich (zalenie od wielkoci pomieszczenia) i podtrzymuj ich gow jedn rk, a drug trzymam na plecach tak, by utrzyma ich zanurzenie w wodzie. Moja pozycja pozwala im trzyma gow blisko mej piersi, a wic sysz bicie mego serca. To stymuluje dowiadczenie narodzin i aktywuje wspomnienia o nim. Bliski kontakt fizyczny midzy praktykiem a klientem daje temu drugiemu wsparcie moralne i fizyczne. Pomaga mu to cakowicie si zrelaksowa i w peni wej w zaktywowane emocje, odczucia w ciele, myli i wspomnienia. Zatkanie nosa i uszu odpowiednimi zatyczkami chroni przed zakcaniem procesu przez dostawanie si wody do tych otworw. Po 30-45 minutach kad klienta na plecach tak, by jego ciao byo wyprostowane i twarz wynurzona z wody. Jest to bardzo relaksujca pozycja, wskazana na zakoczenie i dopenienie sesji. Pozycja ta pomaga zintegrowa si "pozostaociom" zaktywowanego materiau; uatwia take ma przyjemn drzemk na koniec. SESJE W ZIMNEJ WODZIE W przypadku niektrych ludzi oddychanie w zimnej wodzie aktywuje wicej stumionego materiau ni sesje w ciepej. Jest tak dlatego, e zimna woda pobudza myli i lki zwizane z umieraniem, podczas gdy ciepa woda wyzwala przeycia z okresu narodzin. Zwykle jest w nas wicej lku ni stumionej traumy narodzin, a wic sesje w zimnej wodzie maj wiksze zadanie. Oddychanie w zimnej wodzie jest zalecane dopiero wtedy, gdy klient ma za sob dowiadczenia z sesji w ciepej. Moe by ono rwnie przyjemne, jeli jest agodne i woda nie jest na pocztku (za pierwszym i drugim razem) zbyt zimna, lecz raczej letnia. Potem, przy kadej nastpnej sesji moe by coraz zimniej sza. Sesj zaczynamy, zanim wejdziemy do wody. Oddychamy agodnie w spokojnym rytmie. Po kilku minutach stopniowo zanurzamy si w wodzie, centymetr po centymetrze. Powolne zanurzanie si pozwala integrowa lk, a take kade nieprzyjemne odczucie wzbudzane przez nasze uwarunkowanie zwizane z zimn wod. Gdy wejdziemy za szybko i ciao ozibi si zbyt gwatownie, moemy zacz dre. Wtedy wyjdmy z wody, osuszmy si i zacznijmy od nowa, ale wolniej. Powoli zanurzane ciao reaguje wydzielaniem dodatkowego ciepa, dziki czemu czujemy si zupenie dobrze i nie przeywamy wstrzsu.

Gdy poczujemy si pewnie w zimnej wodzie, odkryjemy, jak przyjemnie i oywczo mona w niej oddycha. Ma to rwnie dobry wpyw na przysze suche sesje, poniewa wspaniale uczy integrowa lk.

Dodatek VI Alkaloza Alkaloz charakteryzuje hiperwentylacja i tyczka (czasowy parali pewnych mini w ciele). Alkaloza nastpuje wtedy, gdy zmienione zostaje pH we krwi z kwasowego na zasadowy (alkaliczny). Jest to wana informacja dla ludzi, ktrzy uywaj oddechu jako narzdzia samorealizacji. We wczesnych etapach swobodnego oddychania wikszo z nich dowiadcza rnych form alkalozy w postaci tyczki i hiperwentylacji, szczeglnie jeli ich mechanizm oddychania zosta! powanie uszkodzony w czasie narodzin lub pniej. Poza tym do alkalozy prowadzi uywanie diuretykw (oprcz inhibitorw anhydrazy wglanowej). Diuretyki (informacja dla nie-lekarzy) stosuje si w przypadku nadcinienia. Usuwaj one nadmiar pynw z organizmu, obniaj cinienie, a take przynosz ulg przy zastoinowej niewydolnoci serca. Zmniejszenie iloci pynw w organizmie przez prac nerek powoduje utrat potasu, co prowadzi do alkalozy. Najpopularniejsze leki diuretyczne to tiacydy i triamtereny. Alkaloz moe te powodowa nadmierne przyjmowanie lekw alkalicznych, takich jak dwuwglan sodu przeciw nieytowi odka i wrzodom trawiennym. Ponadto jej przyczyn mog by nadmierne wymioty, powodujce utrat kwasu hydrochlorowego, co prowadzi do zmniejszenia zapasu jonw chlorku. Anoreksja jest rwnie alkalogenna. JAKIE PYTANIA ZADAWA PRZED SESJ ODDECHOW? 1. Czy klient zaywa diuretyki? 2. Czy mia ostatnio infekcj wirusow odka? Czy wymiotowa? Jeli tak, trzeba mu da co do picia. 3. Czy bierze jakie leki alkaliczne z dwuwglanem potasu lub wodorotlenkiem aluminium? W przypadku klientw, ktrzy odpowiedzieli twierdzco, szczeglnie wany jest zrelaksowany wydech. W ogle due znaczenie ma odprenie podczas caego procesu. Trzeba ka na nie wikszy nacisk ni na intensywno pracy. Jeli klient ulega hiperwentylacji, niech oddycha w papierow torebk lub zwinite w kubeczek donie.

Nade wszystko pamitajmy, e nie ma si co martwi alkaloz; jest ona czci procesu uzdrowienia. Nie Jest niebezpieczna, jeli zachowamy zdrowy rozsdek.

Podzikowania Marinie Kiczatowej ktra towarzyszya mi przy pisaniu tej ksiki i bya gwn inspiratork jej ostatniej i najwaniejszej czci. Dzikuj Ci. Michaelowi Freedmanowi mojemu najwaniejszemu duchowemu nauczycielowi, co odkryem dopiero po latach. Jestem mu bardzo wdziczny. Autorom ktrzy byli rdem mojego natchnienia i swoj twrczoci przyczynili si do powstania tej ksiki. S to: dr Wayne Dyer, Anthony de Mello, Lazaris, Vernon Howard, P.D. Uspieski, G. Gurdijew. Dzikuj Warn. Pameli Matthews ktra namalowaa obraz na okadk. Dzikuj Ci. Geofireyowi Nottidgemu ktry wykona gwn prac redaktorsk. Kate Richardson ktra asystowaa mi przy pisaniu pierwszej wersji przedstawionej tutaj filozofii, zatytuowanej Rebirthing Made Easy. Dzikuj Ci. Wszystkim moim klientom i uczestnikom moich seminariw ktrzy pomnaali moj wiedz i dowiadczenie przez wiele lat powstawania tej ksiki (1981-1996). Dzikuj Wam wszystkim najszczerzej.

O autorze Colin p. Sisson urodzi si w Nowej Zelandii w 1946 roku. Trudno w to uwierzy, gdy patrzymy na dziecic otwarto tego czowieka i jego entuzjazm dla ycia. Jednoczenie cechuje go praktyczna mdro i wiedza, ktra pochodzi nie z ksiek, lecz z bogatego dowiadczenia. Patrzc wstecz na jego ycie, widzimy, jak dug drog przeszed, od wiejskiego chopca, ktrego ojciec przygotowywa do pracy na farmie, poprzez wojn w Wietnamie, a po gboki powojenny uraz. Zmagajc si z yciem, poszukiwa odpowiedzi na odwieczne pytania ludzkoci: "Jaki jest cel ycia, co jest przyczyn cierpienia, jak znale szczcie?". W swych poszukiwaniach odkry wiele sposobw na "owiecenie" i wiele pere mdroci, w ktre obfituje codzienne ycie. Teraz Colin podruje po wiecie, wci si uczc i dzielc swymi odkryciami z innymi. Nie chce, by go nazywano "nauczycielem", cho wielu chtnie mienioby si jego uczniami. Nauki Colina s bardzo proste, praktyczne, pene wspczucia i skutecznie prowadz do przemiany. Jego gwn zasad jest konieczno wzicia odpowiedzialnoci za siebie. Wszyscy mamy woln wol i obieramy wasn drog. aden nauczyciel nie moe tego za nas zrobi poza naszym "wewntrznym nauczycielem". Colin jest tylko przyjacielem, ktry pomaga w odkryciu tego nauczyciela. Colin P. Sisson jest zaoycielem i dyrektorem organizacji The Inner Adventures Programmes (Programy Wewntrznego Przebudzenia), ktrej podstawowym zaoeniem jest propagowanie twrczego i efektywnego ycia w celu osignicia pokoju na wiecie. W zakresie tych programw oferowane s rnorodne seminaria, rwnie czterostopniowe szkolenia rebirtherw. Colin co roku przyjeda do Polski i prowadzi swoje autorskie warsztaty:
"wiadome zwizki" 2 dni; "Twoje prawo do bogactwa" 2 dni; "Integracja oddechem" 3 dni;

oraz 10-dniowe stacjonarne programy rozwoju osobistego zakoczone midzynarodowym certyfikatem rebirthingu na stopie Practitioner Breath Integration, Advanced Breath Integration, Diploma Breath Integration. INFORMACJE I ZAPISY:
Inspiration Seminars International (ISI) Ewa Foley ul. Kleczewska 47/3 01-826 Warszawa, tel. (0-22) 34 65 89, fax (0-22) 34 17 06.

Lista ksiek Colina P. Sissona KLUCZ DO SAMOPOZNANIA, WTTALNOCI I MIOCI REBIRTHING W PRAKTYCE BREATH OF LIFE dowiadczanie mioci, szczcia i spokoju dziki integracji oddechem TWOJE PRAWO DO BOGACTWA praktyczne porady tworzenia bogactwa i speniania marze WINGED THOUGHTS FROM THE HEART- prezentacja filozofii autora pisana proz poetyck WOUNDED WARRIORS przeycia autora z wojny w Wietnamie i jego odkrywanie samego siebie

LISTA ZAREJESTROWANYCH PRAKTYKW INTEGRACJI ODDECHEM (take kontakt w sprawie programw THE INNER ADVENTURE PROGRAMMES)

NOWA ZELANDIA c/ C.P. Sisson P.O. Box 7264 Wellesley St. Auckland, New Zealand

DANIA Michael Lorenzen Hadrupvej 9, 8350 Hundslund Tel. /fax: 45-8655 0139 POLSKA Ewa Foley O l-826 Warszawa ul. Kleczewska 47/3 Tel. /Fax: (48) 22-341 706

NORWEGIA c/ Inger Lise Eide Bestumveien 84, OPPG O, 0283, Oslo Tel: (47) 2241 1570 Fax: (47) 2252 4244

AUSTRALIA Christine Ruig P.O. Box 954 Mt. Gravatt Qld. 4122 Tel: (Mobil) 018 769 460

ROSJA Tel./Fax: (095) 162 0354

USA Inner Adventure Programmes P.O. Box 12751 Scottsdale, AZ 85267-2751

Stowarzyszenie Rebirtherw Polskich jest organizacj zrzeszajc profesjonalnych rebirtherw i ksztatuje ruch rebirthingu w Polsce od pitnastu lat. Jego gwnym celem jest dbanie o wysoki poziom rebirtherw przez ksztacenie ich, nadawanie im uprawnie i rejestracj. Informacje o letnich treningach prowadzonych przez Rebirtherw Rejestrowanych dostpne s w siedzibie Stowarzyszenia:
94-011 d, ul. Wileska 54 m. 34 tel. (0-42) 88-91-90

ORGANIZACJE ZAJMUJCE SI REBIRTHINGIEM NA TERENIE POLSKI: FUNDACJA REBIRTHING-POLAND Jerzy Sikora ul. Macedoska 9/23 51-120 Wrocaw tel. (0-71) 352 4592 INSTYTUT WIADOMEGO YCIA Ewa Foley ul. Kleczewska 47/3 tel. (0-22) 34 65 89 fax. (0-22) 34 17 06 LRT (TRENING ZWIZKW MIOCI) Krystyna Czwartosz Osiedle Na Stoku 41/1 25-408 Kielce tel. (0-41) 68 53 00 fax. (0-41) 68 47 86 STOWARZYSZENIE REBIRTHERW POLSKICH ul. Wileska 54/34 94-011 d tel. (0-42) 88 91 90

Das könnte Ihnen auch gefallen