Sie sind auf Seite 1von 81

Hayek Droga do Zniewolenia Friedrich August von Hayek DROGA DO ZNIEWOLENIA Spis treci PRZEDMOWA DO WYDANIA POLSKIEGO ......................

PRZEDMOWA........................................... WPROWADZENIE........................................ I Porzucona droga II Wielka utopia III Indywidualizm i kolektywizm IV " Nieuchronno" planowania V Planowanie i demokracja VI Planowanie a rzdy prawa VII Kontrola gospodarcza a totalitaryzm VIII Kto, komu? IX Bezpieczestwo i wolno X Dlaczego najgorsi pn si w gr XI Koniec prawdy XII Socjalistyczne korzenie nazizmu XIII Totalitaryci s wrd nas XIV Warunki materialne a idealne cele XV Perspektywy adu midzynarodowego XVI Zakoczenie INDEKS = Przedmowa do wydania polskiego = Przedmowa do polskiego tumaczenia Drogi do niewolnictwa napisana w lipcu 1983 roku w Obergorgl. W chwili, gdy ksi ka ta ukae si w polskim tumaczeniu bdzie to ju pitnasty jej przekad w cigu czterdziestu lat jakie upyny od pierwszego wydania w 1944 roku. Fakt ten nastpuje wkrtce po wydaniu wersji rosyjskiej. Rok 1984, dziki znacznie sawniejszej ksi ce George'a Orwella, do napisania ktrej w sposb widoczny zainspirowaa go lektura pierwszego wydania mojej ksi ki, sta si symbolem niebezpieczestwa jakie zagra ao nam ze strony iluzji rzdzcych wiatem przed czterdziestu laty. Jestem przekonany, i Orwell i ja zasugujemy na pewien kredyt zaufania poniewa nie wpadlimy w puapk, ktra zwioda tak wielu ludzi majcych wprawdzie dobre zamiary, ale nierozsdnych. Przed czterdziestu laty, gdy z kocem ostatniej wojny przybraa na sile dyskusja na temat potrzeby alternatywnych adw spoecznych i gospodarczych, zdoano unikn realizacji pewnej, cakowicie przekonywajcej decyzji, uznawszy zasadnie, i z prawdziwego twierdzenia naukowego o tym, co jest, nie sposb wycign wnioskw o tym co, z moralnego punktu widzenia, by powinno. Jest to absolutna prawda. Lecz chocia nauka nie ma waciwych uprawnie, aby osdza wzgldn warto r nych przekona moralnych, to jest przecie nie tylko uprawniona do udzielenia odpowiedzi na bardzo istotne pytania, ale tych odpowiedzi wrcz si od niej oczekuje. Co mianowicie, doprowadzio do powstania r nych przekona moralnych, zwaszcza na temat wasnoci prawatnej i rodziny, jakie ywi si w r nych spoeczestwach? S to pytania trudne, ale cile naukowe. Jeli odpowied naukowa stwierdzaaby, i jeden z owych alternatywnych systemw moralnych doprowadzi do mierci poowy ludnoci wspczesnego wiata, nauka nie byaby w stanie rozstrzygn czy jest to dobre, czy ze, ale najzwyklejsi ludzie nie mieliby specjalnych wtpliwoci, ktry z obu systemw bardziej im odpowiada. Friedrich August Hayek PRZEDMOWA Gdy zawodowy badacz zagadnie spoecznych pisze ksi k polityczn, jego pierwszym obowizkiem jest powiedzie to wprost. Ta ksi ka jest ksi k polityczn. Nie mam zamiaru ukrywa tego nadajc jej, jak mo e mgbym to zrobi, bardziej eleganckie i ambitne miano eseju z zakresu filozofii spoecznej. Ale, jakkolwiek bymy j nazwali, zasadnicz spraw pozostaje to, e wszystko, co mam do powiedzenia wynika z pewnych podstawowych wartoci. Mam nadziej, e w tej ksi ce wywizaem si w sposb waciwy z drugiego i niemniej wa nego obowizku: okrelenia jasno i bez cienia wtpliwoci jakie s owe wartoci podstawowe, na ktrych oparty jest cay wywd. Chciabym do tego doda jeszcze jedno. Chocia jest to ksi ka polityczna, jestem absolutnie pewien, e przekonania w niej zawarte nie s wyznaczone przez mj osobisty interes. Nie znajduj powodu, dla ktrego ten typ spoeczestwa, ktry uwa am za po dany, powinien oferowa wicej korzyci mnie, ni ogromnej wikszoci ludzi w moim kraju. Prawd rzekszy moi koledzy socjalici powiadaj, e jako ekonomista powinienem mie znacznie wa niejsz pozycj w tym typie spoeczestwa, ktremu jestem przeciwny; zakadajc oczywicie, e bybym skonnny zaakceptowa ich pogldy. Jestem rwnie pewien, e mj sprzeciw wobec tych pogldw nie zrodzi si z tego powodu, e r ni si one od przekona, ktre miaem, stajc si dorosym czowiekiem. S to bowiem te pogldy, ktre podzielaem jako modzieniec i one sprawiy, i zajem si zawodowym uprawianiem ekonomii. Na u ytek za tych, ktrzy - zgodnie z obecn mod doszukuj si w goszeniu opinii politycznych jedynie interesownych motyww, niech mi wolno bdzie doda, e mam wszelkie powody, aby nie pisa czy nie publikowa tej ksi ki. Zapewne obrazi ona wielu ludzi, z ktrymi pragnbym yc w przyjani. Piszc j musiaem odo y na bok prac, do ktrej czuj si lepiej przygotowany i na du sz met przywizuj do niej wiksze znaczenie. Ponadto ksi ka ta uprzedzi wielu do wynikw moich bardziej akademickich prac, do jakich skaniaj mnie moje upodobania. Jeli mimo to uznaem napisanie jej za obowizek, przed ktrym nie wolno si uchyli, to sprawi to przede wszystkim szczeglny i wa ki moment w obecnej dyskusji o problemach przyszej polityki ekonomicznej, ktrego opinia publiczna nie jest dostatecznie wiadoma. Jest faktem, e wikszo ekonomistw zostaa wcignita przez machin wojenn i zmuszona do milczenia w zwizku z penieniem przez siebie urzdowych funkcji, i e w rezultacie publiczna opinia na temat tych problemw jest w zatrwa ajcym stopniu ksztatowana przez amatorw i dziwakw, ludzi, pragncych przy tej okazji upiec wasn piecze, albo sprzeda cudowny lek na wszystko. W takich okolicznociach, gdy jeszcze dysponuje si wolnym czasem na pisanie, nie ma si prawa chowa dla siebie obaw, jakie ostatnie tendencje musz wywoa w umysach wielu spord tych, ktrzy nie mog ich publicznie wypowiedzie. Jednakowo w innych warunkach chtnie pozostawibym dyskusj nad kwesti polityki pastwowej tym, ktrzy s do tego bardziej upowa nieni i posiadaj w tym zakresie lepsze kwalifikacje. Podstawowa argumentacja tej ksi ki bya po raz pierwszy zarysowana w artykule pt. Freedom and the Economic System, ktry ukaza si w <192>Contemporary Review<170> z kwietnia 1938 roku i by Strona 1

Hayek Droga do Zniewolenia pniej przedrukowany w rozszerzonej wersji jako jeden z Public Policy Pamphlets redagowanych przez prof. H. D. Gideonse dla University of Chicago Press (1939). Winienem wyrazi wdziczno wydawcom obu tych publikacji za zgod na przytoczenie z nich pewnych ustpw. F. A. Hayek WPROWADZENIE @MOTTO = Niewiele jest odkry bardziej irytujcych ni te, ktre ujawniaj rodowd idei. Lord Acton Wydarzenia wspczesne tym si r ni od historycznych, e nie znamy skutkw jakie mog wywoa. Patrzc wstecz jestemy w stanie oszacowa znaczenie przeszych zdarze i ustali konsekwencje do jakich doprowadziy one w swym przebiegu. Lecz, gdy dzieje biegn swoim torem nie s dla nas histori. Wiod one nas ku nieznanemu ldowi, my za tylko z rzadka i niewyranie dostrzegamy to, co le y przed nami. Byoby inaczej, gdyby dane nam byo prze y po raz drugi te same wydarzenia, dysponujc zarazem pen wiedz o tym, co widzielimy uprzednio. Jak e wwczas odmiennie przedstawiayby si nam rzeczy, jak wa ne i budzce lk wydawayby si nam zmiany, ktre teraz ledwie zauwa amy! Chyba szczliwie si skada, e czowiek nigdy nie bdzie mg tego dowiadczy i nie wie nic o prawach, ktrym historia musi by posuszna. Mimo, i historia nigdy w peni si nie powtarza, i wanie dlatego, i aden rozwj wypadkw nie jest nieuchronny, mo emy w pewnej mierze nauczy si od przeszoci, jak unika powtarzania tego samego przebiegu wydarze. Nie trzeba by prorokiem, aby zdawa sobie spraw z nadchodzcych niebezpieczestw. Przypadkowe poczenie dowiadczenia i uwagi czsto ukazuje komu zdarzenia od strony, ktr do tej pory niewielu dostrzegao. Ksi ka ta jest rezultatem dowiadczenia na sobie powtrnego prze ycia niemal tego samego okresu historycznego, lub przynajmniej dwukrotnego przeledzenia bardzo podobnej ewolucji idei. Cho nie jest prawdopodobne, aby dowiadczenie to mo na byo zdoby w jednym kraju, w pewnych okolicznociach wszak e mo na zyska je przez dugotrwae przebywanie kolejno w r nych krajach. Wprawdzie wpywy jakim podlega oglny kierunek mylenia pord najbardziej cywilizowanych narodw s w znacznej mierze podobne, niekoniecznie jednak oddziauj one w tym samym czasie i w tym samym tempie. Zatem przenoszc si z jednego kraju do drugiego mo na czasami dwukrotnie zaobserwowa podobne fazy przemian intelektualnych. Zmysy wyostrzaj si wtedy szczeglnie. Gdy kto ponownie syszy opinie i powtrnie dowiaduje si o zalecanych metodach, z ktrymi zetkn si po raz pierwszy przed dwudziestu lub dwudziestu piciu laty, nabieraj one dla niego nowego znaczenia, jako symptomy pewnej okrelonej tendencji rozwojowej. Sugeruje to, je eli nie nieuchronno, to przynajmniej prawdopodobiestwo, e rozwj wypadkw bdzie mia podobny przebieg. Trzeba teraz koniecznie sformuowa t trudn do zaakceptowania prawd, i grozi nam w pewnej mierze powtrzenie losu Niemiec. To prawda, e niebezpieczestwo nie jest bezporednie, a warunki w Anglii i Stanach Zjednoczonych s nadal tak odlege od tych, ktrych wiadkami bylimy w ostatnich latach w Niemczech, e trudno uwierzy, i zmierzamy w tym samym kierunku. Chocia jednak droga ta jest duga, to im dalej si ni pod a, tym trudniej z niej zawrci. Wprawdzie w dalszym horyzoncie czasowym jestemy panami wasnego losu, to przecie na krtsz met jestemy niewolnikami idei, ktre sami stworzylimy. Tylko wwczas, gdy w por rozpoznamy niebezpieczestwo, mo emy mie nadziej, e go unikniemy. Oczywicie Anglia i Stany Zjednoczone nie s jeszcze podobne do Niemiec Hitlera, Niemiec czasu obecnej wojny. Ale badacze prdw umysowych nie mog nie dostrzec, i istnieje wicej, ni tylko powierzchowne podobiestwo midzy zasadniczym kierunkiem mylenia w Niemczech podczas ostatniej wojny [I wojny wiatowej przyp. tum.] i po jej zakoczeniu, a obecnym nurtem idei w tych demokratycznych krajach. Wystpuje tam obecnie to samo przekonanie, i organizacja pastwa przyjta dla celw obronnych powinna by utrzymana ze wzgldu na zadania jakie wi si z rozwojem i budowaniem. Obecna jest tam ta sama pogarda dla dziewitnastowiecznego liberalizmu, ten sam faszywy <192>realizm<170>, a nawet cynizm, ta sama fatalistyczna akceptacja <192>nieuchronnych tendencji<170>. Za co najmniej dziewi dziesitych nauk, ktre jak tego pragn najbardziej krzykliwi reformatorzy winnimy sobie przyswoi, to wanie nauki, jakie Niemcy wycignli z ostatniej wojny, nauki w znacznej mierze bdce przyczyn powstania systemu nazistowskiego. Bdziemy mieli jeszcze sposobno pokazania w tej ksi ce, e istnieje wiele innych kwestii, w ktrych, jak si wydaje, z opnieniem pitnastu, dwudziestu piciu lat, pod amy ladem Niemiec. Chocia mao kto lubi, aby mu wci o tym przypomina, to jednak trzeba powiedzie, i niewiele lat upyno od czasu, gdy zwolennicy postpu powszechnie wskazywali na socjalistyczn polityk tego kraju jako przykad do naladowania. Podobnie, jak w ostatnich czterech latach Szwecja staa si modelowym krajem, na ktry zwrcone byy ich oczy. Wszyscy za, ktrych pami siga dalej co najmniej jedno pokolenie przed ostatni wojn wiedz jak dalece niemiecka myl i niemiecka praktyka oddziayway na idee i polityk w Anglii, a i do pewnego stopnia w Stanach Zjednoczonych. Autor spdzi niemal poow swego dorosego ycia w rodzinnej Austrii, utrzymujc cisy kontakt z niemieckim yciem intelektualnym, drug za poow w Stanach Zjednoczonych i w Anglii. W cigu tego ostatniego okresu dochodzi on stopniowo do przekonania, e przynajmniej niektre spord si, ktre zniszczyy wolno w Niemczech, dziaaj tak e i tutaj, a charakter i rdo tego niebezpieczestwa s nawet, jeli to mo liwe, w jeszcze mniejszym stopniu rozumiane, ni miao to miejsce w Niemczech. Wci nie dostrzega si tej najwikszej tragedii jak jest fakt, i w Niemczech przewa nie ludzie dobrej woli, podziwiani i stawiani za wzr w krajach demokratycznych, utorowali, jeli zgoa nie zbudowali, drog siom, ktre s teraz dla nich synonimem wszystkiego, czego nienawidz. Lecz szansa uniknicia podobnego losu zale y od tego, czy zdoamy stawi czoa niebezpieczestwu i od naszej gotowoci do zrewidowania nawet najbardziej drogich nam nadziei i ambicji, Strona 2

Hayek Droga do Zniewolenia jeli miayby si okaza rdem zagro enia. Mao jest dotd oznak, i mamy intelektualn odwag, aby przyzna wobec samych siebie, i by mo e, nie mielimy racji. Niewielu jest gotowych przyzna, i powstanie faszyzmu i nazizmu nie byo reakcj przeciwko socjalistycznym tendencjom wczeniejszego okresu, lecz nieuchronnym ich skutkiem. Jest to prawda, ktrej wikszo ludzi nie chciaa dostrzega, nawet wwczas, gdy podobiestwo wielu odpychajcych cech wewntrznego ustroju Rosji i narodowo-socjalistycznych Niemiec byo powszechnie zauwa ane. W rezultacie wielu spord tych, ktrzy sdz, i wznosz si nieskoczenie ponad abberacje nazizmu i szczerze nienawidz wszelkich jego przejaww, pracuje jednoczenie na rzecz ideaw, ktrych realizacja prowadzi wprost do budzcej odraz tyranii. Wszelkie podobiestwa pomidzy wydarzeniami w r nych krajach s oczywicie zwodnicze, ale nie opieram moich wywodw wycznie na takich porwnaniach, ani te nie dowodz, e taki rozwj wypadkw jest nieunikniony. Gdyby tak byo, to pisanie na ten temat nie miaoby sensu. Mo na ich unikn, jeli ludzie w por uwiadomi sobie dokd mog prowadzi ich starania. Ale do niedawna nie byo prawie nadziei, e jakakolwiek prba unaocznienia im niebezpieczestwa zakoczy si sukcesem. Wydaje si jednak, e obecnie sytuacja dojrzaa do peniejszego przedyskutowania caoci tej kwestii. Nie tylko bowiem problem ten jest obecnie szerzej rozumiany, lecz istniej tak e szczeglne powody, ktre w tym stanie rzeczy nakazuj nam wyj na przeciw problemom. Powie kto mo e, e nie jest to czas odpowiedni do stawiania kwestii, ktra wywouje gwatowne starcie opinii. Ale socjalizm, o ktrym mwimy nie jest spraw partii, a zagadnienia, ktre rozwa amy, maj niewiele wsplnego z problemami, wok ktrych tocz si spory midzy partiami. To, e pewne grupy mog pragn mniej socjalizmu od innych, e jedne chc socjalizmu jedynie w interesie tej grupy, a pozostae w interesie jakiej innej, nie ma wpywu na nasz problem. Jeli wzi pod uwag ludzi, ktrych pogldy maj wpyw na wydarzenia, to istotne jest, e wszyscy oni, yjcy obecnie w krajach demokratycznych, s socjalistami. Jeli nie jest ju w modzie podkrelanie, e <192>wszyscy teraz jestemy socjalistami<170>, to dzieje si tak dlatego, e fakt ten jest ju zbyt oczywisty. Mao kto wtpi, i musimy zd a ku socjalizmowi, a wikszo ludzi prbuje jedynie zmieni kierunek tego ruchu w interesie okrelonej klasy czy grupy. Dzieje si tak, poniewa nieomal ka dy chce, abymy pod ali w tym kierunku. Nie ma przecie adnych obiektywnych faktw, ktre nadawayby mu nieuchronny charakter. Bdziemy musieli pniej powiedzie nieco o rzekomej nieuchronnoci <192>planowania<170>. Zasadnicz spraw jest, dokd, pod ajc tak, dotrzemy? Czy nie jest mo liwe, aby ludzie o przekonaniach nadajcych teraz temu ruchowi przemo ny impet, skoro zaczn dostrzega to, co jedynie niewielu dotd zrozumiao, wycofali si przera eni i porzucili poszukiwania, ktre przez p wieku absorboway tak wielu ludzi dobrej woli? Kwestia dokd nas zaprowadz owe powszechne w naszym pokoleniu przekonania nie jest problemem dla jednej partii, ale dla ka dego z nas, problemem o najwikszej doniosoci. Czy mo na sobie wyobrazi wiksz tragedi, ni wwczas, gdy usiujc wiadomie ksztatowa nasz przyszo zgodnie ze szczytnymi ideaami, w istocie bezwiednie stworzylibymy dokadne przeciwiestwo tego, do czego usilnie d ylimy? Istnieje jeszcze bardziej naglcy powd, dla ktrego wanie teraz powinnimy powa nie stara si zrozumie siy jakie zrodziy narodowy socjalizm, bowiem umo liwi to zrozumienie naszego wroga i kwestii, o ktre nam chodzi. Nie mo na zaprzeczy, e znajomo pozytywnych ideaw, o ktre walczymy, jest wci maa. Wiemy, e walczymy o wolno ksztatowania naszego ycia zgodnie z naszymi przekonaniami. To wiele, ale wci za mao. Za mao, aby dostarczy nam niezachwianych przekona potrzebnych do przeciwstawienia si przeciwnikowi, ktry u ywa propagandy jako jednej z gwnych broni, zarwno w najbardziej krzykliwej, jak i najsubtelniejszej formie. Jest to tym bardziej niewystarczajce, jeli mamy przeciwstawi si tej propagandzie wrd ludzi w krajach pozostajcych pod kontrol przeciwnika i tam, gdzie skutki takiej propagandy nie znikn wraz z przegran pastw Osi. To za mao, jeli mamy ukaza innym, e to, o co walczymy warte jest ich wsparcia. To za mao, by by dla nas drogowskazem przy budowie nowego wiata bezpiecznego od zagro e, jakim podlega stary wiat. Jest faktem godnym ubolewania, e przed wojn kraje demokratyczne w swym postpowaniu z dyktatorami, niemniej ni w swoich wysikach propagandowych i w trakcie dyskusji nad wasnymi celami wojennymi, wykazyway wewntrzn chwiejno i niepewno celu, co mo na wyjani jedynie chaosem wasnych ideaw i natur r nic dzielcych je od przeciwnika. Dalimy zwie si tak bardzo, poniewa nie chcielimy uwierzy, e przeciwnik szczerze gosi pewne pogldy, ktre podzielalimy tylko dlatego, e uwierzylimy w szczero niektrych innych jego deklaracji. Czy zarwno partie lewicowe i prawicowe nie oszukiway si wierzc, e partia narodowo-socjalistyczna bya na usugach kapitalizmu i przeciwko wszelkim formom socjalizmu? Ilu to elementw systemu hitlerowskiego nie zalecano nam do naladowania z najbardziej nieoczekiwanych stron, niewiadomych, e owe skadniki s integraln czci tego systemu i nie daj si pogodzi z wolnym spoeczestwem, ktre mamy nadziej ochroni i zachowa? Ilo niebezpiecznych pomyek, jakie popenilimy przed wojn i od czasu jej wybuchu, z powodu niezrozumienia przeciwnika, ktremu stawiamy czoa, jest przera ajca. Odnosi si nieomal wra enie, i nie chcielimy zrozumie rozwoju wydarze, z jakiego zrodzi si totalitaryzm, poniewa taka wiedza mogaby zniszczy niektre z najdro szych nam iluzji, ktrych jestemy zdecydowani kurczowo si trzyma. Nigdy nie odniesiemy sukcesu w naszym postpowaniu z Niemcami, dopki nie zrozumiemy specyfiki i drogi rozwojowej idei, ktre nimi teraz rzdz. Ponownie wysuwana teoria, jakoby Niemcy byli w sposb przyrodzony obci eni zem, jest trudna do utrzymania i mao zasadna, nawet w oczach, tych ktrzy j gosz. Uwacza ona dugiemu szeregowi anglosaskich mylicieli, Strona 3

Hayek Droga do Zniewolenia ktrzy w cigu ostatnich stu lat przejmowali chtnie wszystko, co byo i nie byo najlepsze w myli niemieckiej. Pomija ona w ten sposb fakt, e gdy osiemdziesit lat temu John Stuart Mill pisa swj wielki esej O wolnoci, czerpa inspiracje, bardziej ni od kogokolwiek innego, od dwch Niemcw: Goethego i Wilhelma Humboldta.<$FPoniewa wielu mogoby uzna to twierdzenie za przesadne, warto mo e przytoczy wiadectwo Lorda Morleya, ktry w swych Wspomnieniach pisze o <192>sprawie, co do ktrej si zgadzano<170>, e gwna teza rozprawy O wolnoci <192>nie bya oryginalna, ale wywodzia si z Niemiec<170>.> Zapomina si za o tym, e spord najbardziej wpywowych intelektualnych prekursorw narodowego socjalizmu, Thomas Carlyle by Szkotem, za Houston Stewart Chamberlain Anglikiem. W swej prymitywnej postaci pogld ten jest hab dla tych, ktrzy podtrzymujc go, przejmuj najgorsze elementy niemieckich teorii rasowych. Problem nie polega na tym, dlaczego Niemcy jako tacy s li, bo prawdopodobnie zo jest im wrodzone w rwnym stopniu, co innym narodom, lecz na tym, by ustali okolicznoci, ktre w cigu ostatnich siedemdziesiciu lat umo liwiy stopniowy wzrost i ostateczne zwycistwo pewnego okrelonego zespou idei oraz, by rozstrzygn dlaczego w kocu to zwycistwo wynioso na szczyty najgorsze elementy spord nich. Sama nienawi do wszystkiego co niemieckie, zamiast do konkretnych idei, ktre opanoway dzi Niemcw, jest bardzo niebezpieczna, poniewa ci, ktrzy si jej poddaj staj si lepi na rzeczywiste zagro enia. Nale y si obawia, e taka postawa jest po prostu pewn odmian eskapizmu, wywoanego brakiem gotowoci do dostrzegania tendencji, wystpujcych nie tylko w Niemczech oraz niechci do ponownego zbadania, a w razie potrzeby do odrzucenia, przekona przejtych od Niemcw, ktrych zwodniczej naturze podlegamy w takiej samej mierze jak niegdy Niemcy. Jest to podwjnie niebezpieczne, poniewa argument, jakoby szczeglna nikczemno Niemcw stworzya system nazistowski, mo e z atwoci usprawiedliwi narzucenie nam instytucji, ktre t nikczemno zrodziy. Interpretacja wydarze w Niemczech i we Woszech, ktra ma by przedstawiona w tej ksi ce jest zdecydowanie odmienna od tych, jakich najczciej dostarczaj zagraniczni obserwatorzy i wikszo uciekinierw z tych krajw. Jeli jednak interpretacja ta jest trafna, to wyjania ona zarazem dlaczego jest rzecz prawie niemo liw, aby kto, kto, jak wikszo uciekinierw i zagranicznych korespondentw gazet angielskich i amerykaskich, podziela powszechne obecnie pogldy socjalistyczne, zdoa ujrze te wydarzenia we waciwej perspektywie. Powierzchowny i mylny pogld upatrujcy w narodowym socjalizmie jedynie reakcj tych, ktrych przywileje i interesy zostay zagro one przez postpy socjalizmu, by w sposb naturalny podtrzymywany przez wszystkich, ktrzy, cho niegdy aktywnie uczestniczcy w ruchu idei, jaki doprowadzi do narodowego socjalizmu, zatrzymali si w pewnym punkcie jego rozwoju i z powodu konfliktu w jaki w zwizku z tym popadli z nazistami, byli zmuszeni opuci swj kraj. Jednak e fakt, e byli pod wzgldem ilociowym jedyn liczc si opozycj wobec nazistw, oznacza jedynie, i w praktyce wszyscy Niemcy stali si w szerokim sensie socjalistami, i e liberalizm, w tradycyjnym rozumieniu, zosta wyparty przez socjalizm. Jak mamy nadziej to wykaza, konflikt, istniejcy pomidzy<192>lewic<170> a <192>prawic<170> narodowego socjalizmu w Niemczech, jest tego rodzaju konfliktem, jaki zawsze bdzie si pojawia midzy dwiema frakcjami socjalistycznymi. Jeli ta interpretacja jest trafna, to jednakowo oznacza to, e wielu spord socjalistycznych uchodcw, kurczowo trzymajcych si swoich przekona, pomaga, zreszt w najlepszej wierze, prowadzi sw przybran ojczyzn drog, ktr przebyy Niemcy. Wiem, e wielu spord moich anglosaskich przyjaci byo zaszokowanych na wp faszystowskimi pogldami jakie zdarzao im si sysze od uchodcw niemieckich, ktrych autentycznie socjalistyczne przekonania nie ulegay wtpliwoci. Ale, podczas, gdy owi obserwatorzy skadali to na karb ich niemieckiego pochodzenia, prawdziwe wyjanienie sprowadza si do tego, e byli oni socjalistami, ktrych dowiadczenie wyprzedzio o kilka etapw dowiadczenia socjalistw w Anglii i Ameryce. Jest oczywicie prawd, e niemieccy socjalici znaleli w swym kraju istotne oparcie w pewnych elementach pruskiej tradycji, a to pokrewiestwo midzy pruskim duchem i socjalizmem, ktre dla obu stron byo w Niemczech powodem do dumy, dostarcza dodatkowego wsparcia naszej podstawowej argumentacji.<$FJest rzecz niezaprzeczaln, ktr z atwoci rozpoznali ju wczeni socjalici francuscy, e istniao pewne powinowactwo pomidzy socjalizmem a organizacj pastwa pruskiego, jak w adnym innym kraju, zorganizowanego wiadomie od gry. Na dugo przed tym, nim idea kierowania caym pastwem na tych samych zasadach, co pojedyncz fabryk, mia zainspirowa socjalizm dziewitnastowieczny, pruski poeta Novalis stwierdzi ju ze smutkiem, i <192> adne inne pastwo nie byo urzdzone na podobiestwo fabryki w takiej mierze jak Prusy po mierci Fryderyka Wielkiego<170> [por. Novalis (Friedrich von Hardenberg), Glauben und Liebe, oder der Knig und die Knigin, 1798.> Ale byoby bdem sdzi, e to raczej specyficzny element niemiecki, a nie socjalistyczny, zrodzi totalitaryzm. Powszechne wystpowanie pogldw socjalistycznych, a nie duch pruski byy tym, co wsplne dla Niemiec, Woch i Rosji; i to wanie z mas, a nie z klas przeniknitych prusk tradycj i przez ni wspieranych, wyrs narodowy socjalizm. = I. PORZUCONA DROGA @MOTTO = Taki program, ktrego podstawow tez jest nie to, e system wolnej przedsibiorczoci opartej na zysku zawid w tym pokoleniu, ale i nie zosta jeszcze wyprbowany. @TLUMACZ = F. D. Roosevelt @TLUMACZ = Gdy bieg cywilizacji dokonuje jakiego nieoczekiwanego zwrotu, gdy zamiast nieprzerwanego postpu, jakiego zwyklimy oczekiwa, stwierdzamy, i zagra a nam zo, ktre wizalimy z minionymi wiekami barbarzystwa, win zwyklimy skada na cokolwiek, tylko nie na siebie samych. Czy wszyscy nie dokadamy stara, zgodnie z naszymi najlepszymi zdolnociami i Strona 4

Hayek Droga do Zniewolenia czy wiele spord naszych najwspanialszych umysw nie pracuje wci nad tym, aby ten wiat uczyni lepszym? Czy nasze wszystkie wysiki i nadzieje nie miay na celu wikszej wolnoci, sprawiedliwoci i pomylnoci? Skoro rezultat jest tak r ny od naszych zamiarw, skoro zamiast wolnoci i pomylnoci, zniewolenie i ndza zagldaj nam w oczy, to czy nie jest oczywistym, e to ciemne siy musz niweczy nasze zamiary, i e jestemy ofiarami jakiej zej mocy, ktra musi zosta pokonana, nim bdziemy w stanie podj na nowo drog ku temu, co lepsze? Jakkolwiek mo emy si r ni wskazujc sprawc za, czy to nikczemnego kapitalist, wystpnego ducha jakiego narodu, gupot starszego pokolenia, czy system spoeczny, ktry nie zosta jeszcze cakowicie obalony, cho walczymy z nim od pwiecza, wszyscy jestemy, a przynajmniej bylimy do niedawna, pewni jednego, e nasze idee przewodnie, ktre za ycia ostatniego pokolenia stay si wsplne wszystkim ludziom dobrej woli i wywoay powa ne zmiany w naszym yciu spoecznym, nie mog by faszywe. Mo emy zaakceptowa nieomal ka de wyjanienie obecnego kryzysu naszej cywilizacji z wyjtkiem jednego: e obecny stan w jakim znajduje si wiat mo e by rezultatem rzeczywistego bdu z naszej strony, i e d enie do niektrych spord najbardziej nam drogich ideaw w sposb oczywisty doprowadzio do skutkw cakowicie odmiennych od oczekiwanych. W czasie, gdy wszystkie siy koncentruj si na doprowadzeniu tej wojny do zwyciskiego koca, czasem z trudem przychodzi nam pamita, e nawet przed wojn, wartoci, o ktre teraz walczymy, byy w jednym miejscu zagro one, a gdzieindziej niszczone. Chocia obecnie wrogie narody walczce o swe istnienie, reprezentuj r ne ideay, nie wolno nam zapomina, e konflikt pomidzy nimi wynik z walki idei w obrbie tego, co nie tak dawno stanowio wspln cywilizacj europejsk i, e tendencje, ktre osigny peni w procesie powstawania systemw totalitarnych, nie ograniczyy si do krajw, ktre im ulegy. Wprawdzie pierwszym zadaniem musi by obecnie wygranie wojny, jednak zwycistwo to da nam jedynie dodatkow sposobno do konfrontacji z podstawowymi problemami i pomo e znale sposb na uniknicie losu, jaki spotka pokrewne cywilizacje. Obecnie z niejakim trudem przychodzi myle o Niemczech, Woszech i<F2M> Rosji <F255D>nie jak o innym wiecie, ale jak o wytworach rozwoju myli, w ktrym sami mielimy udzia. Przynajmniej, gdy idzie o naszych wrogw, atwiej i wygodniej jest uwa a, e s oni cakowicie r ni od nas, i e to, co si tam zdarzyo, nie mo e wydarzy si tutaj. Ale zarazem historia tych krajw, w latach poprzedzajcych powstanie systemu totalitarnego, wykazywaa niewiele cech, ktre nie byyby nam znane. Konflikt zewntrzny jest rezultatem przeksztacania si myli europejskiej, w czym inni posuwali si tak szybko, e wprawdzie doprowadzio ich to do nierozstrzygalnego konfliktu z naszymi ideaami, ale nie pozostao te bez wpywu na nas samych. Narodom anglosaskim szczeglnie trudno dostrzec, e to pewne przemiany idei i sia ludzkiej woli uczyniy wiat takim jakim jest obecnie, chocia ludzie nie przewidywali tych rezultatw, i e, adna samorzutna zmiana faktw nie skaniaa nas do dostosowania w taki sposb naszego mylenia. By mo e dzieje si tak dlatego, e w procesie tym narody owe, szczliwie dla nich, pozostay w tyle za wikszoci narodw europejskich. My za wci uwa amy, i ideay, ktrymi si kierujemy i ktre byy dla nas drogowskazem za ycia poprzedniego pokolenia, zostan zrealizowane dopiero w przyszoci, nie uwiadamiajc sobie jak dalece w cigu ostatnich dwudziestu piciu lat zmieniy one nie tylko wiat, ale i nasze kraje. Wci wierzymy, e do niedawna rzdziy nami, jak si je niejasno okrela, idee dziewitnastowieczne lub zasady laissez faire. W porwnaniu z niektrymi innymi krajami oraz z punktu widzenia niecierpliwych, pragncych przespieszenia zmiany, pogld taki jest w pewnej mierze usprawiedliwiony. Lecz chocia do 1931 roku Anglia i Ameryka posuway si jedynie zwolna drog, na ktrej przewodzili inni, to nawet w owym czasie oba te kraje dotary tak daleko, e jedynie ci, ktrych pami siga lat przed ostatni [I - przyp. tum.] wojn, wiedz jak wyglda wiat liberalny.<$FNawet w owym roku Raport Macmillana mg ju mwi o <192>zmianie punktu widzenia rzdu tego kraju w ostatnim okresie, jego wzrastajcym zainteresowaniu, niezale nie od partii, kontrol i kierowaniem potrzebami narodu<170> i dodawa, e <_><192>Parlament anga uje si coraz bardziej w prawodawstwo, ktrego wiadomym celem jest regulowanie spraw codziennych spoeczestwa, a i obecnie ingeruje w sprawy uwa ane do niedawna za le ce cakowicie poza jego kompetencjami<170>. Mo na byo to ju powiedzie zanim Anglia podja w tym samym roku nieprzemylane i pospieszne kroki, i w cigu krtkiego okresu niesawnych lat 1931-1939 przeksztacia swj system ekonomiczny nie do poznania. > Spraw o decydujcym znaczeniu, ktrej ludzie u nas s wci zbyt mao wiadomi, jest nie tylko wielko przemian, jakie zaszy za ycia ostatniego pokolenia, ale fakt, e oznaczaj one cakowit zmian kierunku rozwoju naszych idei i porzdku spoecznego. Od podstawowych ideaw, na ktrych zbudowana jest cywilizacja zachodnia, odeszlimy ju co najmniej dwadziecia pi lat wczeniej, zanim widmo totalitaryzmu stao si realn grob. Dla tego pokolenia fakt, e ruch, w ktry wczylimy si z tak wielkimi nadziejami i ambicjami, postawi nas w obliczu okropnoci totalitaryzmu, by tak gbokim szokiem, e wci nie jest ono w stanie powiza ze sob tych dwch zjawisk. Jak dotd rozwj wypadkw potwierdza jedynie ostrze enia ojcw liberalnej filozofii, ktr wci gosimy. Stopniowo porzucilimy wolno w sprawach gospodarczych, bez ktrych wolno osobista i polityczna nigdy w przeszoci nie istniaa. Mimo, i zostalimy ostrze eni przez niektrych najwikszych mylicieli politycznych dziewitnastego stulecia, takich jak de Tocqueville i Lord Acton, e socjalizm oznacza zniewolenie, to zdecydowanie zmierzalimy w stron socjalizmu. Obecnie zapomnielimy o tych ostrze eniach tak dokadnie, e gdy widzimy jak nowa forma zniewolenia powstaje na naszych oczach, z trudem dostrzegamy, e te dwie Strona 5

Hayek Droga do Zniewolenia sprawy mog by ze sob powizane.<$FNawet o wiele pniejsze ostrze enia, ktre okazay si przera ajco prawdziwe, zostay niemal cakowicie zapomniane. Nie mino jeszcze trzydzieci lat od czasu, gdy Hilaire Belloc w ksi ce, ktra wyjania wicej z tego, co wydarzyo si potem w Niemczech, ni wikszo prac napisanych po owych wydarzeniach, tumaczy, e <192>rezultatem oddziaywania doktryny socjalistycznej na spoeczestwo kapitalistyczne jest powstanie czego trzeciego, r nego od owych dwch, ktre je zrodziy mianowicie Pastwa Niewolniczego<170> [The Servile State, 1913; 3 wyd. 1927, s. XIV]. > Jak gwatowne zerwanie, nie tylko z niedawn przeszoci, ale z caym dotychczasowym rozwojem cywilizacji zachodniej, oznacza wspczesny trend ku socjalizmowi, staje si jasne, je eli rozwa ymy je nie tylko na tle dziewitnastego wieku, ale w du szej perspektywie historycznej. Raptownie wyzbywamy si pogldw nie tylko Cobdena i Brighta, Adama Smitha i Hume'a, czy nawet Locke'a i Miltona, ale tak e jednej z wyr niajcych si waciwoci zachodniej cywilizacji, wyrosej na fundamentach zbudowanych przez chrzecijastwo oraz Grekw i Rzymian. Rezygnuje si w coraz wikszym stopniu nie tylko z dziewitnastowiecznego i osiemnastowiecznego liberalizmu, ale z fundamentalnego indywidualizmu odziedziczonego po Erazmie i Montaigne'u, Cyceronie i Tacycie, Peryklesie i Tukidydesie. Przywdca nazistowski, ktry okreli rewolucj narodowo-socjalistyczn jako antyrenesans, powiedzia wicej prawdy, ni sam prawdopodobnie wiedzia. By to decydujcy krok na drodze do zniszczenia cywilizacji, budowanej przez wspczesnego czowieka od czasw renesansu, ktra bya przede wszystkim cywilizacj indywidualistyczn. Indywidualizm nie cieszy si dzi dobr saw, sam za termin zacz by czony z egotyzmem i samolubstwem. Jednak e indywidualizm, o ktrym mwimy jako o przeciwiestwie socjalizmu i wszystkich innych form kolektywizmu, niekoniecznie wi e si z nimi. Stopniowo bdziemy mogli w tej ksi ce wyjani kontrast pomidzy tymi dwiema opozycyjnymi zasadami. Ale istotnymi cechami owego indywidualizmu, ktry z elementw wniesionych przez chrzecijastwo i filozofi klasycznego antyku w peni rozwin si dopiero w dobie renesansu i odtd wzrasta i rozprzestrzenia si tworzc to, co znamy jako cywilizacj Zachodu, s: szacunek dla poszczeglnego czowieka jako czowieka, to jest uznanie jego pogldw i gustw za najwa niejsze w sferze osobistej, jakkolwiek ciasne byyby jej granice, oraz przekonanie, e jest godnym po dania rozwijanie przez czowieka swych indywidualnych zdolnoci i upodoba. <192>Wolno<170> (freedom and liberty) jest dzi sowem tak zu ytym i nadu ywanym, e nale y si waha, nim si go u yje do wyra enia ideaw, ktre oznaczao ono w tamtym okresie. By mo e <192>tolerancja<170> jest jedynym sowem, w ktrym wci zachowany jest peny sens zasady, jakiej znaczenie wzrastao podczas caego tego okresu, a dopiero w ostatnich czasach ponownie ulego osabieniu, by zanikn zupenie wraz z powstaniem pastwa totalitarnego. Stopniowe przeksztacanie sztywno zorganizowanego systemu hierarchicznego w system, w ktrym czowiek mo e przynajmniej prbowa ksztatowa swoje ycie i w ktrym uzyska mo liwo poznawania r nych form ycia i wyboru pomidzy nimi, jest cile zwizane z rozwojem handlu. Z handlowych miast pnocnych Woch nowy pogld na ycie rozszerzy si na zachd i pnoc poprzez Francj i poudniowo-zachodnie Niemcy do Niderlandw i na Wyspy Brytyjskie, zapuszczajc mocno korzenie wszdzie tam, gdzie nie byo despotycznej wadzy politycznej zdolnej go zdusi. W Niderlandach i Wielkiej Brytanii by on przez dugi czas w najpeniejszym rozkwicie i po raz pierwszy znalaz sposobno swobodnego rozwoju i przeksztacenia si w podstaw politycznego i spoecznego ycia tych krajw. Stamtd te , pod koniec wieku siedemnastego i w osiemnastym stuleciu zacz si ponownie rozprzestrzenia, w bardziej rozwinitej formie, na Zachd i na Wschd, do Nowego wiata i ku centrum kontynentu europejskiego, gdzie wyniszczajce wojny i ucisk polityczny w znacznej mierze zdusiy wczeniejsze zal ki podobnego rozwoju.<$FNajwa niejszym z tych procesw, brzemiennych w konsekwencje do dzi wystpujce, byo podporzdkowanie i czciowe zniszczenie mieszczastwa niemieckiego przez ksi t terytorialnych w pitnastym i szesnastym stuleciu.> W caym tym okresie nowo ytnych dziejw Europy rozwj spoeczny zmierza generalnie w kierunku uwolnienia jednostki z wizw, ktre poddaway j zwyczajowym czy nakazanym sposobom wykonywania zwykych zaj. wiadomo, e niekontrolowane i samorzutne dzaania jednostek byy w stanie stworzy zo ony ad dziaalnoci gospodarczej moga pojawi si dopiero wwczas, gdy w proces rozwoju poczyni ju pewne postpy. Pniejsze rozwinicie spjnej argumentacji na rzecz wolnoci gospodarczej byo wynikiem swobodnego wzrostu dziaalnoci ekonomicznej, bdcej niezamierzonym i nieprzewidzianym produktem ubocznym wolnoci politycznej. By mo e najwa niejszym skutkiem uwolnienia energii jednostek by zadziwiajcy rozwj nauki, poprzedzony marszem indywidualnej wolnoci z Woch do Anglii i dalej. Skonstruowanie wielu, wysoce pomysowych zabawek automatycznych i innych przyrzdw mechanicznych dowodzi, e zdolnoci wynalazcze czowieka nie byy mniejsze we wczeniejszych epokach, a rwnoczenie w technice przemysowej panowa zastj. Wskazuje na to tak e rozwj tych dziedzin przemysu, ktre jak grnictwo czy zegarmistrzowstwo nie podlegay ograniczajcej kontroli. Ale owe nieliczne prby przemysowego wykorzystania wynalazkw technicznych na szersz skal, niektre nadzwyczaj zaawansowane, byy rycho tumione, a pragnienie wiedzy dawione, dopki uwa ano, e dominujce pogldy obowizuj wszystkich. Opinie znacznej wikszoci o tym, co jest suszne i prawdziwe byy wwczas w stanie zagrodzi drog jednostkowemu innowatorowi. Nauka dopiero wtedy poczynia postpy, zmieniajce w cigu ostatnich stu lat oblicze wiata, gdy wolno produkowania (industrial freedom) otwara drog swobodnemu spo ytkowaniu nowej wiedzy i gdy mo na byo odtd prbowa wszystkiego, jeli Strona 6

Hayek Droga do Zniewolenia tylko znalaz si kto, gotw zaryzykowa takie przedsiwzicie. Trzeba te doda, e postpy te dokonyway si bardzo czsto poza instytucjami (authorities), ktrym oficjalnie powierzano kultywowanie wiedzy. Jak to si czsto sprawdza, istota naszej cywilizacji bywa wyraniej dostrzegana przez jej wrogw, ani eli przez wikszo jej przyjaci. <192>Przewleka choroba Zachodu bunt jednostki przeciwko gatunkowi<170>, jak j okreli August Comte, w dziewitnastowieczny totalitarysta, bya rzeczywicie si, ktra zbudowaa nasz cywilizacj. Wiek dziewitnasty doda do indywidualizmu poprzedniego okresu jedynie to, e uwiadomi wszystkim klasom spoecznym ich wolno, rozwija nieprzerwanie i systematycznie to, co wzroso w sposb nieregularny i przypadkowy i przenosi z Anglii i Holandii na cay nieomal kontynent europejski. Rezultat tego wzrostu przeszed wszelkie oczekiwania. Wszdzie tam, gdzie bariery dla swobodnego wykorzystania ludzkiej pomysowoci zostay usunite, czowiek sta si w krtkim czasie zdolny do zaspokajania wci poszerzajcego si zakresu potrzeb. I chocia rosncy standard ycia doprowadzi wkrtce do ujawnienia bardzo ciemnych stron spoeczestwa, ktrych ludzie nie chcieli du ej tolerowa, to prawdopodobnie nie byo klasy, ktra nie odnosiaby istotnych korzyci dziki oglnemu postpowi. Nie sposb odda sprawiedliwoci temu zaskakujcemu wzrostowi, jeliby go mierzy za pomoc naszych wspczesnych standardw, ktre same s jego rezultatem, i w wietle ktrych wiele bdw i brakw staje si obecnie oczywistych. Aby waciwie oceni, co oznacza on dla biorcych w nim udzia, musimy go oszacowa odnoszc do nadziei i pragnie, jakie ludzie ywili, gdy wzrost w si zaczyna. Nie mo e by wwczas adnej wtpliwoci, e jego rezultaty przewy szyy najbardziej fantastyczne marzenia czowieka, i e z pocztkiem dwudziestego wieku w wiecie zachodnim robotnik uzyska taki stopie materialnego komfortu, bezpieczestwa i niezale noci osobistej, ktry sto lat wczeniej wydawa si nieomal nieprawdopodobny. W przyszoci przypuszczalnie oka e si, e najwa niejszym i dalekosi nym skutkiem tych osigni jest nowe poczucie panowania nad wasnym losem oraz wiara w nieskrpowane mo liwoci polepszania wasnej doli, jakie wytworzyy pord ludzi ju uzyskane osignicia. Wraz z osigniciami wzrastay ambicje - a czowiek mia wszelkie podstawy, aby by ambitnym. To, co byo inspirujc obietnic ju du ej nie wystarczao, szybko postpu wydawaa si zbyt wolna. Zasady, ktre w przeszoci ten postp umo liwiay, zaczto uwa a bardziej za przeszkody dla szybszego rozwoju, ktre winno si bezzwocznie usun, ni za warunki zabezpieczenia i rozwinicia tego, co zostao ju osignite. W podstawowych zasadach liberalizmu nie ma nic takiego, co by ze czynio sztywn doktryn; nie ma trwaych regu ustalonych raz na zawsze. Fundamentalna zasada goszca, e, kierujc naszymi sprawami, powinnimy czyni jak najwikszy u ytek z samorzutnych si spoecznych i jak najrzadziej odwoywa si do przymusu, mo e mie nieskoczenie wiele zastosowa. W szczeglnoci istnieje ogromna r nica pomidzy wiadomym tworzeniem systemu, w ktrym konkurencja bdzie dziaa z mo liwie jak najlepszym skutkiem, a biernym akceptowaniem instytucji w ich aktualnej postaci. Zapewne nic nie uczynio wikszej szkody sprawie liberalizmu, jak tpe obstawanie niektrych liberaw przy pewnych prymitywnych reguach praktycznych; przede wszystkim za przy zasadzie laissez faire. W pewnym jednak sensie byo to konieczne i nieuniknione. Nic, oprcz jakiej niezmiennej oglnej zasady, nie byoby skuteczne wobec niezliczonych interesw, [ktrych reprezentanci] byli zdolni dowie, e konkretne dziaania przyniosyby, w niektrych przypadkach, bezporednie i oczywiste korzyci, podczas, gdy [w rzeczywistoci] szkody przez nie wyrzdzone miayby daleko bardziej poredni i trudny do zauwa enia charakter. A poniewa bez wtpienia ugruntowao si silne nastawienie sprzyjajce wolnoci produkowania (industrial liberty), pokusa przedstawienia jej jako zasady bezwyjtkowej bya wci zbyt silna, aby si jej oprze. Jednak przy takiej postawie, przyjtej przez wielu popularyzatorw doktryny liberalizmu, w przypadku podwa enia pewnych elementw ich stanowiska, jego ryche i cakowite zaamanie si byo prawie nieuchronne. Stanowisko to poza tym osabiay, z koniecznoci powolne, postpy polityki zmierzajce do stopniowego ulepszania instytucjonalnej struktury wolnego spoeczestwa. Postpy te byy uzale nione od rosncego pojmowania przez nas si spoecznych i warunkw najbardziej sprzyjajcych ich po danemu sposobowi dziaania. Poniewa celem byo wspomaganie i w razie potrzeby uzupenianie dziaania tych si, rzecz niezbdn stao si ich rozumienie. Postawa liberaa wobec spoeczestwa jest taka jak postawa ogrodnika, ktry opiekuje si rolin i musi wiedzie mo liwie jak najwicej o jej budowie i sposobie funkcjonowania, aby stworzy najkorzystniejsze warunki dla jej rozwoju. Nikt rozsdny nie powinien by wtpi, e prymitywne reguy, w ktrych wyra ay si zasady polityki gospodarczej, dziewitnastego wieku, stanowiy jedynie pocztek i e wiele jeszcze musielimy si nauczy. Nie nale ao tak e wtpi w istnienie ogromnych mo liwoci postpu na drodze, po ktrej posuwalimy si dotychczas. Postp ten mg si dokonywa w miar jak zdobywalimy coraz wiksze panowanie intelektualne nad siami, z ktrych mielimy uczyni u ytek. Wiele byo zada oczywistych, takich jak kierowanie systemem monetarnym czy zapobieganie powstawaniu monopoli lub ich kontrola. A nawet wicej zada mniej oczywistych, lecz rwnie wa nych wymagao realizacji w innych dziedzinach, w ktrych rzdy bez wtpienia dysponoway ogromnymi mo liwociami dziaania na rzecz dobra i za. Istniay poza tym wszelkie powody, aby oczekiwa, e ktrego dnia, rozumiejc lepiej te problemy, bdziemy w stanie z powodzeniem wykorzysta owe mo liwoci. Jednak e wtedy, gdy postp w stron tego, co okrela si jako <192>pozytywne<170><_>dziaanie by z koniecznoci powolny, a dla uzyskania rychej poprawy liberalizm musia liczy gwnie na stopniowy wzrost bogactw, ktry przyniosa wolno, zmuszony by on zarazem walczy wci z propozycjami, ktre temu postpowi zagra ay. Liberalizm zacz by uwa any Strona 7

Hayek Droga do Zniewolenia za doktryn <192>negatywn<170>, poniewa mg zaproponowa poszczeglnym jednostkom niewiele wicej ponad udzia w oglnym postpie, ktry coraz bardziej uwa ano za co naturalnego, a przestano uznawa w nim rezultat polityki opartej na wolnoci. Mo na by nawet powiedzie, e wanie sukces liberalizmu sta si przyczyn jego zmierzchu. Z powodu ju uzyskanych osigni ludzie coraz niechtniej tolerowali nadal nie opuszczajce ich zo, ktre teraz wydawao si zarazem nie do zniesienia, ale i pozbawione nieuchronnoci. Wzrastajce zniecierpliwienie z powodu powolnego postpu polityki liberalnej, suszne oburzenie na tych, ktrzy posugiwali si liberaln frazeologi dla obrony antyspoecznych przywilejw oraz bezgraniczna ambicja, jawnie uzasadniona ju osignitym postpem materialnym, spowodoway, e pod koniec ubiegego stulecia coraz bardziej wyzbywano si wiary w podstawowe zasady liberalizmu. To, co zostao osignite, zaczto uwa a za pewne i niezniszczalne, uzyskane raz na zawsze. Uwaga ludzi skupia si na nowych potrzebach, ktrych szybkie zaspokojenie wydawao si ograniczone przywizaniem do starych zasad. Coraz powszechniej zaczto uwa a, e dalszego postpu nie mo na oczekiwa przy zastosowaniu starych schematw w obrbie oglnej struktury, ktra umo liwiaa wczeniejszy postp, ale jedynie w wyniku cakowitego przeksztacenia spoeczestwa. Nie bya to ju kwestia dodania lub poprawienia czego w jego istniejcej organizacji, ale cakowitego pozbycia si jej i zastpienia inn. A gdy nadzieja nowego pokolenia zacza si skupia na czym cakowicie nowym, gwatownie zmalao zainteresowanie i rozumienie sposobu funkcjonowania istniejcego spoeczestwa. Wraz za z zanikiem rozumienia sposobu dziaania systemu wolnego spoeczestwa (free system) zmalaa te wiadomo tego, co byo uzale nione od jego istnienia. Nie miejsce tu na dyskusj jak tej zmianie pogldw sprzyjao bezkrytyczne przenoszenie na zagadnienia spoeczne, powstaych przy rozwizywaniu problemw technologicznych nawykw mylowych przyrodnikw i in ynierw. Nie sposb tu rwnie docieka, jak rwnoczenie zmierzali oni do zdyskredytowania dawniejszych bada nad spoeczestwem, ktre nie zgadzay si z ich przesdami i do narzucania ideaw organizacyjnych dziedzinie, dla ktrej nie s odpowiednie.<$FAutor podj prb ustalenia pocztkw tego procesu w dwch seriach artykuw Scientism, and the Study of Society i The Counter-Revolution of Science, ktre ukazay si w <192>Economica<170>, 1941-44. [Artykuy te zostay nastpnie opublikowane w postaci ksi ki pod wsplnym tytuem The Counter-Revolution of Science. Studies of the Abuse of Reason, Glencoe, Ill., 1952 przyp. tum.].> Pragniemy jedynie pokaza jak diametralnie, cho w sposb stopniowy i prawie niezauwa alnie, krok po kroku, zmienio si nasze podejcie do spoeczestwa. To, co na poszczeglnych etapach tego procesu zmiany wydawao si jedynie r nic stopnia, doprowadzio ju , w postaci skumulowanego rezultatu, do zasadniczego zr nicowania midzy star liberaln postaw wobec spoeczestwa a obecnym podejciem do problemw spoecznych. Zmiana ta oznacza cakowite odwrcenie tendencji, ktr zarysowalimy i zupene odejcie od tradycji indywidualistycznej, ktra stworzya zachodni cywilizacj. Wedug obecnie dominujcych pogldw kwestia jak najlepszego spo ytkowania samorzutnych si tkwicych w wolnym spoeczestwie jest ju bezprzedmiotowa. W rezultacie zdecydowalimy si oby bez si, ktre wywoyway nie dajce si przewidzie skutki i zastpi anonimowy i bezosobowy mechanizm rynku, zbiorowym i <192>wiadomym<170> kierowaniem wszystkich si spoecznych ku, obranym w przemylany sposb, celom. Nic nie ilustruje lepiej tej r nicy, ni skrajne stanowisko przedstawione w cieszcej si szerokim uznaniem ksi ce, do ktrej programu tak zwanego <192>planowania dla wolnoci<170> bdziemy musieli jeszcze raz si ustosunkowa. <192>Nigdy wszak e nie bylimy zmuszeni do kierowania caym ukadem przyrody pisze dr Karl Mannheim do tego stopnia jak czyni to musimy dzisiaj w przypadku spoeczestwa. [...] Ludzko coraz bli sza jest kierowaniu caoksztatem ycia spoeczestwa, mimo, e nigdy przecie nie usiowaa kreowa innego wiata przyrody z pierwotnych si przyrody istniejcej.<$FKarl Mannheim Czowiek i spoeczestwo w dobie przebudowy, tum. Andrzej Raniewski, PWN, Warszawa 1974, s. 253.> Jest rzecz znamienn, e owa zmiana tendencji rozwojowej idei zbiega si z odwrceniem kierunku ich wdrwki w przestrzeni. Od ponad dwustu lat angielskie idee rozchodziy si na wschd. Zdawao si, e przeznaczeniem powstaej w Anglii zasady wolnoci jest jej rozprzestrzenianie si po caym wiecie. Okoo 1870 r. panowanie tej idei objo obszary prawdopodobnie najbardziej wysunite na wschd. Odtd zaczo si ono kurczy; r ne systemy idei, w istocie nie nowych, ale bardzo starych, zaczo si ono kurczy; r ne systemy idei, w istocie nie nowych, ale bardzo starych, zaczy napywa ze wschodu. Anglia utracia intelektualne przywdztwo w dziedzinie politycznej i spoecznej, i staa si importerem idei. Z kolei przez nastpne szedziesit lat Niemcy byy centrum, z ktrego idee majce opanowa wiat rozchodziy si na wschd i zachd. Czy by to Hegel czy Marks, List czy Schmoller, Sombart czy Mannheim, czy by to socjalizm w swej radykalniejszej formie, czy tylko <192>organizacja<170> lub <192>planowanie<170> mniej radykalnego typu, idee niemieckie byy wszdzie skwapliwie przejmowane, a niemieckie instytucje staway si obiektem naladownictwa. Chocia wikszo nowych idei, w szczeglnoci za socjalizm, nie powstaa w Niemczech, to wanie tam zostay one dopracowane i w cigu ostatniego wierwiecza dziewitnastego wieku i pierwszego wierwiecza wieku dwudziestego osigny swj peny rozwj. Czsto zapomina si jak wa kie byo w tym czasie przywdztwo Niemiec w zakresie rozwoju teorii i praktyki socjalizmu. Zapomina si tak e, i pokolenie wczeniej, zanim socjalizm sta si rzeczywistym zagadnieniem w tym kraju (Wielkiej Brytanii - przyp.tum.), Niemcy miay w swym parlamencie du parti socjalistyczn, a do niedawna rozwj doktryny socjalistycznej dokonywa si niemal wycznie w Strona 8

Hayek Droga do Zniewolenia Niemczech i Austrii; tak, e nawet dzisiejsze dyskusje w Rosji s przewa nie kontynuacj tego na czym zatrzymali si Niemcy. Wikszo angielskich i amerykaskich socjalistw nadal nie uwiadamia sobie, e znaczna cz problemw, ktre zaczynaj odkrywa, bya ju dawno przedmiotem wnikliwych dyskusji socjalistw niemieckich. Intelektualny wpyw, ktry myliciele niemieccy byli w stanie wywiera w tym czasie na cay wiat, by wspierany nie tylko przez wielki rozwj materialny Niemiec, lecz nawet bardziej przez niezwyk reputacj, jak niemieccy myliciele i uczeni zdobyli w cigu poprzedniego stulecia, kiedy to Niemcy stay si ponownie integraln czci wsplnej cywilizacji europejskiej, a nawet poczy jej przewodzi. Ale wkrtce wszystko to poczo wspomaga rozprzestrzenianie si z Niemiec idei skierowanych przeciwko podstawom tej cywilizacji. Sami Niemcy a przynajmniej ci spord nich, ktrzy owe idee rozpowszechniali byli w peni wiadomi konfliktu. To, co byo wsplnym dziedzictwem cywilizacji europejskiej stao si dla nich, na dugo przed pojawieniem si nazistw, cywilizacj zachodni, przy czym sowo <192>Zachd<170> przestao by u ywane w starym sensie jako przeciwiestwo Wschodu, a zaczo oznacza: <192>na zachd od Renu<170>. W tym sensie <192>zachodnie<170> byy liberalizm i demokracja, kapitalizm i indywidualizm, wolny rynek i wszelkie formy internacjonalizmu lub umiowania pokoju. Ale mimo le ukrywanej pogardy, ze strony coraz wikszej liczby Niemcw, wobec tych <192>paskich<170> ideaw Zachodu, a mo e wanie na skutek tej pogardy, ludzie na Zachodzie w dalszym cigu przejmowali idee z Niemiec. Byli nawet skonni wierzy, e ich poprzednie przekonania byy tylko racjonalizacjami egoistycznych interesw, za wolny handel, to doktryna wynaleziona dla popierania interesw brytyjskich. Natomiast ideay polityczne Anglii i Ameryki byy wedle nich beznadziejnie przestarzae i nale ao si ich jedynie wstydzi. = II. WIELKA UTOPIA @MOTTO = Z pastwa zawsze czynio pieko na ziemi wanie to, i czowiek prbowa uczyni je swym niebem. @TLUMACZ = F. Hoelderlin @TLUMACZ = Wyparcie liberalizmu przez socjalizm jako doktryn, przy ktrej obstawaa wikszo zwolennikw postpu nie oznacza po prostu, e ostrze enia wielkich liberalnych mylicieli przeszoci co do konsekwencji kolektywizmu zostay zapomniane. Stao si tak, poniewa zwolennicy postpu dali si przekona o prawdziwoci czego cakowicie odmiennego od przewidywa owych mylicieli. Jest rzecz niezwyk, e socjalizm, ktry nie tylko, e wczenie zosta rozpoznany jako najpowa niejsze zagro enie wolnoci, ale wrcz otwarcie powsta jako reakcja przeciw liberalizmowi rewolucji francuskiej, zyska zarazem powszechn akceptacj, wystpujc pod sztandarem wolnoci. Rzadko obecnie si pamita, e socjalizm w swych pocztkach by otwarcie autorytarny. Autorzy francuscy, ktrzy poo yli podwaliny pod wspczesny socjalizm nie mieli adnych wtpliwoci, e ich idee mog zosta wprowadzone w praktyce tylko przez siln wadz dyktatorsk. Socjalizm oznacza dla nich prb <192>dokoczenia rewolucji<170> przez wiadom i celow reorganizacj spoeczestwa na zasadach hierarchicznych i w wyniku narzucenia mu, dysponujcej przymusem <192>wadzy duchowej<170>. Gdy idzie o wolno, twrcy socjalizmu nie kryli si ze swymi intencjami. Wolno myli uwa ali za podstawowe zo dziewitnastowiecznego spoeczestwa, za pierwszy z nowoczesnych planistw, Saint-Simon, zapowiada nawet, e ci, ktrzy nie podporzdkowaliby si projektowanym przez niego komisjom planowania <192>bd traktowani jak bydo<170>. Dopiero pod wpywem pot nych demokratycznych prdw poprzedzajcych rewolucj 1848 roku, socjalizm zacz si sprzymierza z siami wolnoci. Lecz nowemu <192>demokratycznemu socjalizmowi<170> trzeba byo dugiego czasu, aby usun podejrzenia jakie wzbudzili jego poprzednicy. Nikt janiej, ni de Tocqueville nie dostrzega, e demokracja jako instytucja z istoty indywidualistyczna pozostaje z socjalizmem w nie dajcym si rozstrzygn konflikcie. <192>Demokracja rozszerza sfer indywidualnej wolnoci mwi w roku 1848 socjalizm j ogranicza. Demokracja przypisuje jednostce wszelkie mo liwe wartoci socjalizm przeksztaca j jedynie w czynnik, w liczb. Demokracja i socjalizm nie maj z sob nic wsplnego, prcz jednego sowa: rwno. Zwrmy jednak uwag na r nic: podczas, gdy demokracja poszukuje rwnoci w wolnoci, to socjalizm szuka wolnoci w skrpowaniu i niewolnictwie<170>.<$FDiscours prononc l'assemble constituante le 12 septembre 1848 sur la question du droit au travail, Oeuvres compl tes d'Alexis de Tocqueville (1866), t.IX, s. 546.> By uspokoi podejrzenia i zaprzc do swego wozu najsilniejszy z wszystkich politycznych motyww pragnienie wolnoci, socjalizm pocz czyni coraz wikszy u ytek z obietnicy <192>nowej wolnoci<170>. Nadejcie socjalizmu miao by skokiem z krlestwa koniecznoci w krlestwo wolnoci. Mia on przynie <192>wolno ekonomiczn<170>, bez ktrej osignita ju wolno polityczna <192>nie warta bya zachowania<170>. Tylko socjalizm mia by zdolny do uwieczenia sukcesem odwiecznej walki o wolno, w ktrej osignicie wolnoci politycznej byo jedynie pierwszym krokiem. Istotna jest tu subtelna zmiana znaczenia, jakiej poddano sowo <192>wolno<170>, aby argument brzmia przekonywajco. Dla wielkich apostow wolnoci politycznej sowo to oznaczao wolno od przymusu, wolno od arbitralnej wadzy innych ludzi, uwolnienie od wizi nie pozostawiajcych jednostce innego wyboru, prcz posuszestwa wobec polece osoby zajmujcej wy sz pozycj, ktrej jednostka zostaa przypisana. Nowa za, obiecywana wolno miaa by wolnoci od koniecznoci, uwolnieniem od przymusu warunkw, ktre w sposb nieuchronny wszystkim nam ograniczaj zakres wyboru, cho niektrym znacznie bardziej ni innym. Zanim czowiek naprawd stanie si wolnym, musi zosta przeamana <192>tyrania potrzeb fizycznych<170> i rozlunione <192>ograniczenia systemu ekonomicznego<170>. Wolno w tym sensie jest oczywicie jedynie inn nazw wadzy (power)<$FCharakterystyczne pomieszanie wolnoci z Strona 9

Hayek Droga do Zniewolenia wadz, z ktrym stale bdziemy si spotyka w tych rozwa aniach, jest zbyt obszern kwesti, by j tu wyczerpujco rozwa awa. Stare jak sam socjalizm, jest ono tak cile z nim zwizane, e ju prawie siedemdziesit lat temu pewien francuski badacz, piszc o jego saint-simonowskich rdach doszed do stwierdzenia, e teoria wolnoci <192>est elle seule tout le socialisme<170> (Paul Janet, Saint-Simon et le Saint-Simonisme (1878), s. 26 przyp.). Najbardziej jednoznacznym obroc tego pomieszania jest, co znamienne, gwny filozof amerykaskiej lewicy, John Dewey, wedug ktrego <192>wolno to skuteczna wadza dokonywania okrelonych rzeczy<170>, tak e <192>domaganie si wolnoci jest domaganiem si wadzy<170> (<170>Liberty and Social Control<170>, Social Frontier, November 1935, s. 41).>, albo bogactwa. Cho jednak zapowiedzi tej nowej wolnoci czsto poczone byy z nieodpowiedzialnymi obietnicami wielkiego przyrostu bogactwa materialnego w spoeczestwie socjalistycznym, to wszak e nie od cakowitego zapanowania nad nieszczodrobliwoci przyrody oczekiwano wolnoci ekonomicznej. Obietnica w rzeczywistoci sprowadzaa si do zapowiedzi zaniku istniejcych midzy ludmi ogromnych nierwnoci pod wzgldem posiadanego zakresu wyboru. Domaganie si nowej wolnoci byo wic tylko innym sposobem ujcia starego dania rwnego podziau bogactw. Lecz nowemu ujciu nadali socjalici inn, wspln z liberaami nazw, i w peni j wykorzystali. Mimo, i samo sowo u ywane byo przez obie grupy w odmiennym sensie, mao kto to zauwa y, a jeszcze mniej zadawao sobie pytanie, czy te dwa rodzaje obiecywanej wolnoci dadz si rzeczywicie ze sob poczy. Bez wtpienia obietnica wikszej wolnoci staa si jedn z najbardziej skutecznych broni propagandy socjalistycznej. Trudno te sdzi by wiara, e socjalizm przyniesie wolno bya nieautentyczna, czy nieszczera. Lecz rozmiary tragedii powikszyyby si, gdyby si miao okaza, e to, co nam obiecano jako Drog do Wolnoci jest w rzeczywistoci najprostsz Drog do Niewolnictwa. Niewtpliwie obietnicy wikszej wolnoci nale y przypisa odpowiedzialno za to, i coraz wiksze rzesze liberaw daj si zwabi na socjalistyczn drog, e nie dostrzegaj oni konfliktu, jaki istnieje midzy podstawowymi zasadami socjalizmu i liberalizmu, a tak e za to, i czsto umo liwiaa ona socjalistom przywaszczenie sobie samej nazwy starej partii wolnoci. Socjalizm przez wikszo inteligencji przyjmowany by jako oczywisty spadkobierca tradycji liberalnej, nic wic dziwnego, e wyobra enie o socjalizmie jako doktrynie prowadzcej do przeciwiestwa wolnoci wydawao im si niepojte. Ostatnimi jednak czasy dawna wiadomo nieprzewidzianych konsekwencji socjalizmu znalaza raz jeszcze dobitny wyraz, i to po najmniej oczekiwanej stronie. Kolejni obserwatorzy, mimo przeciwstawnych oczekiwa, z jakimi podchodzili do swego przedmiotu, byli pod wra eniem niezwykego, zachodzcego pod wieloma wzgldami podobiestwa pomidzy uwarunkowaniami <192>faszyzmu<170> i <192>komunizmu<170>. Podczas, gdy <192>postpowcy<170> w Anglii i gdzie indziej udzili si, e komunizm i faszyzm reprezentuj przeciwne bieguny, coraz wicej ludzi zaczo sobie zadawa pytanie, czy owe nowe tyranie nie s przypadkiem wynikiem tych samych tendencji. Nawet komunistami musiay w jaki sposb wstrzsn takie wiadectwa, jak pochodzce od Maxa Eastmana, dawnego przyjaciela Lenina, ktry czu si zmuszony przyzna, e <192>stalinizm, zamiast by lepszym, jest gorszy ni faszyzm, bardziej bezwzgldny, barbarzyski, niesprawiedliwy, niemoralny, antydemokratyczny, nie usprawiedliwiony jakkolwiek nadziej czy skrupuami<170>, i e <192>lepiej go okreli jako superfaszystowski<170>. Gdy za stwierdzamy, e ten sam autor przyznaje, i <192>stalinizm j e s t socjalizmem w tym sensie, i stanowi nieunikniony, cho nieprzewidziany czynnik polityczny towarzyszcy nacjonalizacji i kolektywizacji, na ktrych Stalin opar si jako na czci swego planu budowy spoeczestwa bezklasowego<170><$FStalin's Russia and the Crisis of Socialism (1940), s. 82.>, to wwczas jego wnioski wyranie nabieraj szerszego znaczenia. Przypadek pana Eastmana jest by mo e najbardziej znaczcy. Niemniej jednak Eastman nie jest pierwszym ani jedynym obserwatorem sympatyzujcxym z rosyjskim eksperymentem, ktry formuuje podobne wnioski. Kilka lat wczeniej W. H. Chamberlin, ktry bdc w Rosji przez dwanacie lat jako amerykaski korespondent patrzy jak rozpadaj si wszystkie jego ideay, podsumowa wyniki swych obserwacji w Rosji, Niemczech i Woszech stwierdzeniem, e <170>socjalizm, przynajmniej na pocztku, z pewnoci okazuje si drog NIE ku wolnoci a do dyktatury i kontrdyktatur, do najdzikszej wojny domowej. Socjalizm urzeczywistniony i utrzymany za pomoc demokratycznych rodkw zdaje si definitywnie nale e do wiata utopii<170>.<$FA False Utopia (1937), s. 202-203.> Podobnie brytyjski autor F. A. Voigt, po wielu latach bliskiej obserwacji, jako korespondent zagraniczny, rozwoju wypadkw w Europie, stwierdza, e <192>marksizm doprowadzi do powstania faszyzmu i narodowego socjalizmu, pod ka dym bowiem istotnym wzgldem jest on faszyzmem i narodowym socjalizmem<170>.<$FUnto Caesar (1939), s. 95.> Walter Lippman za dochodzi do przekonania, e <192>pokolenie, do ktrego nale ymy uczy si dzisiaj z wasnego dowiadczenia co si dzieje, gdy czowiek odwraca si od wolnoci ku przymusowemu zarzdzaniu jego sprawami. Cho ludzie obiecuj sobie bogatsze ycie, w praktyce musz si go wyrzec, gdy bowiem narasta zorganizowane zarzdzanie, rozmaito celw musi ustpi pola ujednoliceniu. Jest to nemezis planowego spoeczestwa i zasada autorytaryzmu w sprawach ludzkich<170>.<$FAtlantic Monthly, November, 1936, s. 552.> Znacznie wicej podobnych stwierdze wypowiedzianych przez ludzi majcych mo no dokonywania oceny i wydawania sdw mo na by wybra spord publikacji ostatnich lat, szczeglnie napisanych przez tych, ktrzy jako obywatele, obecnie totalitarnych, pastw prze yli pewne przeobra enie i wasne dowiadczenia zmusiy ich do zrewidowania wielu ywionych przez siebie zudze. Jako jeszcze jeden przykad przywoajmy Strona 10

Hayek Droga do Zniewolenia niemieckiego autora, ktry t sam konkluzj wyra a mo e nieco cilej, ni autorzy dotd cytowani. <192>Zupeny upadek wiary w mo liwo osignicia wolnoci i rwnoci dziki marksizmowi pisze Peter Drucker zmusi Rosj do przejcia tej samej drogi ku totalitarnemu, czysto negatywnemu, nieekonomicznemu spoeczestwu niewoli i nierwnoci, jak krocz Niemcy. Rzecz nie w tym, by komunizm i faszyzm byy z istoty tym samym. Faszyzm jest stadium osiganym wwczas, gdy komunizm okaza si ju iluzj, a stao si tak zarwno w stalinowskiej Rosji, jak i w przedhitlerowskich Niemczech<170>.<$FThe End of Economic Man, (1939), s. 230.> Nie mniej znaczce s intelektualne dzieje wielu przywdcw nazistowskich i faszystowskich. Ka dego, kto obserwowa rozwj tych ruchw we Woszech<$FWiele wyjaniajce przedstawienie intelektualnych dziejw licznych przywdcw faszystowskich mo na znale w Sozialismus und Faschismus (Mnchen, 1925, II, 264-66, 311-312) Roberta Michelsa (faszysty bdcego wczeniej marksist).> czy Niemczech musiaa uderzy liczba liderw, od Mussoliniego poczynajc (nie wyczajc rwnie Lavala czy Quislinga), ktrzy zaczynali jako socjalici, a koczyli jako faszyci lub nazici. W wikszym nawet stopniu, ni przywdcw dotyczy to szeregowych uczestnikw ruchu. Wzgldna atwo z jak mody komunista mg sta si nazist i vice versa bya w Niemczech powszechnie znana, a ju najlepiej propagandystom obu partii. Wielu wykadowcw uniwersyteckich w latach trzydziestych widziao angielskich i amerykaskich studentw wracajcych z Europy, niepewnych czy s komunistami, czy nazistami, pewnych jednak swej nienawici do liberalnej cywilizacji Zachodu. Oczywicie jest prawd, e w Niemczech przed rokiem 1933, a we Woszech przed 1922, komunici i faszyci czy nazici czciej popadali w konflikt pomidzy sob, ni z innymi partiami. Wspzawodniczyli w popieraniu tego samego sposobu mylenia, zachowujc do siebie wzajemn nienawi jako do heretykw. Praktyka pokazaa jednak jak blisko s ze sob zwizani. Dla obu ugrupowa rzeczywistym wrogiem, czowiekiem, z ktrym nie miay nic wsplnego, i na ktrego przekonanie nie mogy mie adnej nadziei, jest libera starego typu. Dla nazisty komunista, dla komunisty nazista a dla obu socjalista, s potencjalnymi rekrutami, uformowanymi z waciwego materiau, cho suchajcymi faszywych prorokw. Obaj jednak wiedz, e nie mo e by adnego kompromisu midzy nimi a tymi, ktrzy wierz w wolno indywidualn. Aby usun wtpliwoci powodowane baamutn oficjaln propagand z obu stron, przytocz jeszcze jedno stwierdzenie autorytetu, ktry nie powinien budzi podejrze. W artykule pod znamiennym tytuem The Rediscovery of Liberalism (Ponowne odkrycie liberalizmu) profesor Eduard Heimann, jeden z przywdcw niemieckiego socjalizmu religijnego, pisze <192>Hitleryzm gosi, i jest zarwno prawdziw demokracj, jak i prawdziwym socjalizmem. Przera ajco prawdziwe jest to, e w owych uroszczeniach jest ziarnko prawdy, nieskoczenie co prawda mae, w ka dej jednak dawce wystarczajce, by sta si podstaw niebywaych deformacji. Hitleryzm posuwa si nawet tak daleko, e roci sobie pretensje do roli protektora chrzecijastwa, i jest straszn prawd, e nawet ta niewybredna mistyfikacja zdolna jest wywrze pewne wra enie. Lecz jeden fakt wyr nia si z doskona wyrazistoci w caej tej mgle: Hitler nigdy nie roci sobie pretensji do reprezentowania prawdziwego liberalizmu. Liberalizm wyr nia si jako doktryna najbardziej przez Hitlera znienawidzona<170>.<$FThe Rediscovery of Liberalism, <170>Social Research<170>, Vol. VIII, nr 4 (November 1941). W zwizku z tym przypomnijmy, e pomijajc ju racje, ktre nim wtedy kieroway, Hitler w jednym ze swoich publicznych wystpie w lutym 1941 r. uwa a za stosowne stwierdzi, e <192>narodowy socjalizm i marksizm s zasadniczo tym samym<170>. Por. <170>Bulletin of International News<170> (wydawany przez Krlewski Instytut Spraw Midzynarodowych), XVIII, nr 5, s. 269.> Nale aoby doda, e nienawi ta nie miaa wielu sposobnoci, by ujawni si w praktyce, tylko dlatego, e w czasie, gdy Hitler doszed do wadzy, liberalizm w Niemczech by ju faktycznie martwy. Zabi go wanie socjalizm. Podczas, gdy dla wielu, ktrzy z bliska obserwowali przejcie od socjalizmu do faszyzmu, zwizek midzy obu systemami stawa si coraz bardziej oczywisty, w krajach demokratycznych wikszo ludzi wci wierzy, e socjalizm i wolno dadz si ze sob poczy. Bez wtpienia tutejsi socjalici w wikszoci nadal gboko wierz w liberalny idea wolnoci i niewtpliwie wycofaliby si, gdyby doszli do przekonania, e realizacja ich programu oznacza unicestwienie wolnoci. Problem ten w tak niewielkim stopniu jest dostrzegany, z tak atwoci najbardziej odlege i sprzeczne idee wci ze sob wspistniej, e bezustannie syszy si jak tego typu wewntrznie sprzeczne pojcia w rodzaju <192>socjalizm indywidualistyczny<170> s powa nie dyskutowane. Je eli to jest w stan umysu, ktry zbli a nas ku nowemu wiatu, to nie mo e by dla nas nic pilniejszego, ni rzetelne zbadanie rzeczywistego znaczenia tej ewolucji, ktra gdzieindziej ju si dokonaa. Chocia nasze wnioski potwierdzaj tylko spostrze enia dokonane ju przez innych, powody, dla ktrych taki rozwj wydarze nie mo e by traktowany jako przypadkowy nie ujawniaj si bez, w miar wyczerpujcego, zbadania zasadniczych aspektw owej przemiany ycia spoecznego. Wielu nie zdoa uwierzy, dopki zwizek ten nie zostanie obna ony we wszystkich swych aspektach, i demokratyczny socjalizm ta wielka utopia ostatnich kilku pokole jest nie tylko nieosigalny, ale d enie do rodzi co tak jawnie odmiennego od zamierze, i tylko niewielu z tych, ktrzy teraz go pragn byoby gotowych zaakceptowa jego konsekwencje. @TLUMACZ = = III. INDYWIDUALIZM I KOLEKTYWIZM @MOTTO = Socjalici pokadaj wiar w dwch rzeczach, ktre s czym cakowicie r nym, jeli nie zgoa sprzecznym w wolnoci i organizacji. @TLUMACZ = lie Halvy @TLUMACZ = Zanim bdziemy mogli posun si dalej w analizie naszego gwnego problemu, musimy wczeniej jeszcze pokona jedn przeszkod. Winnimy mianowicie wyjani pewn wieloznaczno, ktra w istotnej mierze zadecydowaa o sposobie w jaki Strona 11

Hayek Droga do Zniewolenia dryfujemy ku czemu, czego nikt nie pragnie. Wieloznaczno ta dotyczy ni mniej ni wicej, a samego pojcia socjalizmu. Mo e ono oznacza, i czsto jest u ywane dla opisu jedynie ideaw sprawiedliwoci spoecznej, wikszej rwnoci i bezpieczestwa, bdcych ostatecznymi celami socjalizmu. Pojcie to oznacza jednak tak e szczegln metod, za pomoc ktrej wikszo socjalistw ma nadziej cele te osign, i ktr wiele osb kompetentnych uwa a za jedyny sposb ich szybkiej i penej realizacji. W tym sensie socjalizm oznacza zniesienie prywatnych przedsibiorstw, prywatnej wasnoci rodkw produkcji i stworzenie systemu <192>planowej gospodarki<170>, w ktrym przedsibiorcy pracujcy dla zysku zostaj zastpieni przez organ centralnego planowania. Wielu, okrelajcych siebie mianem socjalistw, mimo i przywizuje wag tylko do pierwszego z wyr nionych tu znacze sowa <192>socjalizm<170>, gorco wierzy w owe ostateczne cele, natomiast ani nie dba o to, ani te nie ma pojcia, jak te cele mo na osign. S po prostu przekonani, e nale y je osign bez wzgldu na koszty. Jednak niemal dla wszystkich, dla ktrych socjalizm nie jest jedynie kwesti nadziei, a przedmiotem praktycznej dziaalnoci politycznej, metody charakterystyczne dla wspczesnego socjalizmu s rwnie istotne jak cele. Z drugiej za strony wielu, cenicych ostateczne cele socjalizmu nie mniej, ni sami socjalici, odmawia poparcia socjalizmowi, gdy w metodach proponowanych przez socjalistw dostrzeg zagro enie dla innych wartoci. Dyskusja o socjalizmie staa si w ten sposb w du ej mierze sporem o rodki a nie o cele, cho obejmuje tak e zagadnienie, czy r ne cele socjalizmu mog by osignite jednoczenie. Ju samo to wystarczyoby do wywoania zamtu. Pogbia si on jeszcze bardziej na skutek powszechnej odmowy uznania susznoci pogldu, wedle ktrego ci, ktrzy odrzucaj rodki, zarazem akceptuj cele. Ale to nie wszystko. Sytuacja komplikuje si jeszcze bardziej przez to, i ten sam rodek <192>planowanie gospodarcze<170>, bdce gwnym narzdziem reformy socjalistycznej mo e by zastosowany do wielu innych celw. Jeli chce si dostosowa podzia dochodu do obiegowych ideaw sprawiedliwoci spoecznej, trzeba centralnie kierowa dziaalnoci gospodarcz. Tote wszyscy, ktrzy domagaj si, by <192>produkcja dla u ytecznoci<170> zastpia produkcj dla zysku, pragn <192>planowania<170>. Takie jednak planowanie jest rwnie niezbdne tak e i wwczas, gdy podzia dochodu ma by regulowany w sposb, ktry wydaje si nam zaprzeczeniem sprawiedliwoci. Gdybymy zapragnli, by wikszo dbr tego wiata bya przekazywana jakiej rasowej elicie, przedstawicielom rasy nordyckiej czy te czonkom partii, albo arystokracji, metody jakich musielibymy u y byyby takie same jak te, przy pomocy ktrych mo na by zagawarantowa dystrybucj rwnociow. Stosowanie nazwy <192>socjalizm<170> raczej dla okrelenia jego metod ni celw, nazywanie pewnej metody terminem, ktry dla wielu oznacza najwy szy idea, mo e nie wydawa si w peni waciwe. Lepiej chyba owe metody, ktre mog by zastosowane dla realizacji r nych celw, okrela mianem kolektywizmu, socjalizm za traktowa jako gatunek tego rodzaju. Pomimo, e dla przewa ajcej czci socjalistw tylko jedna forma kolektywizmu stanowi bdzie prawdziwy socjalizm, nale y pamita, e socjalizm jest pewn odmian kolektywizmu, i w zwizku z tym wszystko, co odnosi si do kolektywizmu musi odnosi si tak e do socjalizmu. Niemal wszystkie zagadnienia bdce przedmiotem sporw midzy socjalistami a liberaami dotycz metod wsplnych dla wszystkich form kolektywizmu, nie za konkretnych celw do jakich chc ich u y socjalici. Wszystkie te skutki, jakimi bdziemy si zajmowali w tej ksi ce, wynikaj z metod kolektywizmu, niezale nie od celw do jakich s stosowane. Nie mo na zarazem zapomina, e socjalizm jest nie tylko w znacznej mierze najwa niejsz form kolektywizmu czy <192>planowania<170>, ale tak e, e to wanie socjalizm skoni ludzi nastawionych liberalnie do ponownego podporzdkowania si kontroli ycia gospodarczego, ktr niegdy obalili, poniewa , mwic sowami Adama Smitha, stawia ona wadz w sytuacji, w ktrej <192>aby si utrzyma musi by ciemi ycielska i tyraska<170>.<$FCytowane w : Dugald Stewart, Memoir of Adam Smith z memorandum napisanego przez Smitha w r. 1755.> Trudnoci spowodowane niejasnoci powszechnie u ywanych terminw politycznych nie zostaj przezwyci one wraz z uzgodnieniem takiego u ycia sowa <192>kolektywizm<170>, aby obejmowao ono wszystkie typy <192>gospodarki planowej<170> bez wzgldu na cel planowania. Znaczenie tego terminu stanie si nieco bardziej precyzyjne, gdy powiemy jasno, e mamy na myli ten rodzaj planowania, ktry jest konieczny do realizacji jakiegokolwiek okrelonego ideau dystrybutywnego. Poniewa za pojcie centralnego planowania swj powab w du ej mierze zawdzicza wanie niejasnoci swego znaczenia, jest spraw podstawow, by przed rozpatrzeniem konsekwencji do jakich ono prowadzi porozumie si co do jego dokadnego sensu. <192>Planowanie<170> sw popularno w du ym stopniu zawdzicza temu, e ka dy, rzecz oczywista, pragnie bymy radzili sobie z naszymi codziennymi problemami w sposb jak najbardziej racjonalny i bymy przy tym byli w stanie wykorzysta w jak najwikszym stopniu nasze przewidywania. W tym sensie ka dy, kto nie jest cakowitym fatalist, jest planist. Ka dy akt polityczny jest (albo powinien by) aktem planowania, a r nice mog istnie tylko midzy planowaniem dobrym a zym oraz midzy planowaniem rozumnym i przewidujcym a nierozsdnym i krtkowzrocznym. Ekonomista, ktrego jedynym zadaniem jest badanie sposobw w jaki ludzie rzeczywicie planuj i jak mogliby planowa swoje sprawy, jest ostatni osob, ktra mogaby oponowa przeciwko planowaniu w tym oglnym sensie. Jednak nasi entuzjaci spoeczestwa planowego u ywaj tego terminu nie w tym znaczeniu, a tak e nie wycznie w tym sensie, e musimy planowa, jeli chcemy dostosowa podzia dochodw do jakiego okrelonego standardu. Wedug wspczesnych planistw, i ze wzgldu na ich cele, nie wystarcza zaprojektowanie najbardziej Strona 12

Hayek Droga do Zniewolenia racjonalnego niezmiennego schematu, w ktrym rozmaite dziaania byyby dokonywane przez r ne osoby zgodnie z ich indywidualnymi planami. Taki liberalny plan w ogle nie jest, wedug nich, adnym planem, a z pewnoci nie jest planem zaprojektowanym po to, by uwzgldni konkretne pogldy na temat tego, co si komu nale y. Planici domagaj si centralnego kierowania ca dziaalnoci gospodarcz wedug jednego planu, ustalenia w jaki sposb zasoby spoeczne winny by <192>wiadomie kierowane<170> by su yy konkretnym celom w okrelony sposb. Spr midzy wspczesnymi zwolennikami planowania a ich oponentami n i e dotyczy zatem tego, czy powinnimy racjonalnie wybiera midzy r nymi sposobami organizacji spoeczestwa. Nie jest to spr na temat tego, czy w planowaniu naszych wsplnych spraw powinnimy odwoywa si do przewidywania i systematycznego mylenia, czy te nie. Przedmiotem sporu jest najlepszy sposb takiego dziaania. Kwestia polega na tym, czy w tym celu lepiej jest, by wadza dysponujca przymusem ograniczaa si jedynie do stwarzania warunkw dla najlepszego spo ytkowania wiedzy i inicjatywy jednostek, tak by mogy one planowa z jak najwikszym powodzeniem, czy te racjonalne wykorzystanie naszych mo liwoci i zasobw wymaga c e n t r a l n e g o kierowania i organizacji wszystkich naszych dziaa zgodnie z jakim wiadomie zbudowanym <192>schematem<170>. Socjalici wszystkich partii zarezerwowali termin <192>planowanie<_>dla planowania drugiego typu i w tym wanie sensie jest on obecnie powszechnie przyjmowany. Mimo, i zawarta jest w tym sugestia, e jest to jedyny racjonalny sposb kierowania naszymi sprawami, to oczywicie, niczego w ten sposb si nie dowodzi. W tym wanie punkcie zwolennicy planowania i liberaowie si nie zgadzaj. Istotn rzecz jest, aby nie myli sprzeciwu wobec tego rodzaju planowania z dogmatycznym leseferyzmem. Uzasadniajc swoje stanowisko liberalizm opowiada si za najlepszym mo liwym u yciem si konkurencji jako rodka koordynacji ludzkich przedsiwzi, nie za za pozostawianiem wszystkiego w niezmiennym stanie rzeczy. Stanowisko to opiera si ona na przekonaniu, e w sytuacji, gdy mo liwe jest stworzenie konkurencji staje si ona lepszym sposobem ukierunkowywania jednostkowych dziaa, ni jakakolwiek inna metoda. Liberalizm nie tylko nie neguje, ale wrcz kadzie nacisk na niezbdno istnienia starannie przemylanych ram prawnych, po to by konkurencja dawaa korzystne rezultaty oraz zwraca uwag, e ani obecne, ani dawne reguy prawne nie s pod tym wzgldem wolne od powa nych defektw. Nie przeczy on tak e, e tam, gdzie niemo liwe jest stworzenie warunkw koniecznych dla skutecznej konkurencji, trzeba uciec si do innych metod ukierunkowywania dziaalnoci gospodarczej. Liberalizm gospodarczy jest jednak przeciwny zastpowaniu konkurencji gorszymi metodami koordynacji jednostkowych przedsiwzi. Wedle niego wy szo konkurencji bierze si nie tylko std, e w wikszoci przypadkw jest to najskuteczniejsza ze znanych metod, ale nawet bardziej z tego, e jest to jedyna metoda, dziki ktrej nasze dziaania mog si do siebie wzajemnie dostosowywa bez przymusu i arbitralnej interwencji ze strony wadzy. Jednym z podstawowych argumentw przemawiajcych za konkurencj jest z pewnoci to, i obywa si ona bez <192>wiadomej kontroli spoecznej<170>, i e daje jednostkom szans zadecydowania czy perspektywy zwizane z konkretnym zajciem wystarczaj, by zrekompensowa jego ujemne strony i ryzyko jakie za sob pociga. Skuteczne posugiwanie si konkurencj jako zasad organizacji spoeczestwa wyklucza pewne, oparte na przymusie, rodzaje ingerencji w ycie gospodarcze, dopuszcza jednak inne, ktre czasem mog w znaczczy sposb wspomaga jej dziaanie, a nawet wrcz wymaga pewnego rodzaju posuni ze strony wadzy pastwowej. Istniej jednak istotne powody, aby pewne negatywne wymogi, [okrelajce] sytuacje, w ktrych nie wolno stosowa przymusu, zostay szczeglnie zaakcentowane. Po pierwsze, jest rzecz niezbdn, aby podmiotom gospodarczym wolno byo na rynku sprzedawa i kupowa za ka d cen, dla ktrej mog znale partnera transakcji, i by ka dy mg produkowa i kupowa wszystko, cokolwiek w ogle mo e by wyprodukowane i sprzedane. Wa ne jest rwnie , eby dostp do r nych transakcji by otwarty dla wszystkich na rwnych zasadach oraz, by prawo nie tolerowao jakichkolwiek zabiegw ze strony osb czy grup, zmierzajcych do ograniczenia tego dostpu poprzez jawne bd ukryte stosowanie siy. Wszelka prba kontrolowania cen czy iloci okrelonych towarw pozbawia system konkurencji zdolnoci skutecznego koordynowania indywidualnych przedsiwzi. Wwczas bowiem zmiany cen przestaj odzwierciedla wszelkie istotne zmiany warunkw i nie dostarczaj ju wicej niezawodnych wskazwek dla dziaa jednostek. Niekoniecznie jednak odnosi si to do posuni, wprowadzajcych pewne ograniczenia jedynie w zakresie dozwolonych metod produkcji, o ile ograniczenia te dotycz wszystkich potencjalnych producentw na rwni i nie s stosowane jako sposb poredniego kontrolowania cen i iloci towarw. Mimo, i taka kontrola metod produkowania i samej produkcji narzuca dodatkowe koszty (powoduje mianowicie konieczno u ycia wikszych rodkw dla wytworzenia tego samego produktu), mo e by tego warta. Zakaz stosowania pewnych trujcych substancji, czy wymg stosowania specjalnych rodkw ostro noci przy ich u yciu, ograniczenie czasu pracy lub egzekwowanie pewnych zarzdze sanitarnych, wszystko to da si pogodzi z utrzymaniem konkurencji. Problem tylko w tym, czy w konkretnym przypadku osigane korzyci s wiksze ni spoeczne koszty, jakie one za sob pocigaj. Utrzymanie konkurencji nie pozostaje tak e w sprzecznoci z rozbudowanym systemem wiadcze spoecznych, o ile organizacja tego systemu nie jest zaprojektowana w taki sposb, e powoduje nieefektywno konkurencji w zbyt rozlegych dziedzinach. Godny ubolewania, cho nie trudny do wyjanienia, jest fakt, e w przeszoci mniejsz wag przywizywano do pozytywnych wymogw skutecznego funkcjonowania systemu konkurencji, ni do owych warunkw negatywnych. Dziaanie systemu konkurencji Strona 13

Hayek Droga do Zniewolenia nie tylko wymaga odpowiedniej organizacji pewnych instytucji, takich jak pienidz, rynki i kanay informacyjne, z ktrych cz nigdy nie bdzie moga by dostarczona w nale ytej postaci przez prywatn przedsibiorczo, lecz przede wszystkim zale y od istnienia waciwego systemu prawnego, pomylanego tak, by z jednej strony zachowa konkurencj, z drugiej za sprawi, by dziaaa mo liwie jak najkorzystniej. W adnym razie nie wystarczy, by prawo uznawao tylko zasad wasnoci prywatnej i wolnoci zawierania umw; wiele zale y od precyzyjnej definicji prawa wasnoci w odniesieniu do r nych przedmiotw. Systematyczne badanie form instytucji prawnych, ktre uczyniyby funkcjonowanie systemu wolnej konkurencji bardziej efektywnym jest aonie zaniedbane, a mo na przytoczy przekonywajce argumenty, e te powa ne braki, zwaszcza, gdy idzie o prawo dotycznce korporacji i prawo patentowe, nie tylko znacznie obni yy efektywno konkurencji w stosunku do rzeczywistych mo liwoci, ale w wielu dziedzinach doprowadziy nawet do jej zniszczenia. Istniej wreszcie bez wtpienia sfery, gdzie adne ustalenia prawne nie s w stanie stworzy podstawowego warunku, od ktrego zale y u yteczno systemu konkurencji i wasnoci prywatnej, tego mianowicie, e waciciel odnosi korzyci ze wszystkich wiadcze, ktrych rdem jest jego wasno i zarazem ponosi konsekwencje wszelkich szkd jakie innym przynosi jej u ycie. Tam, gdzie, na przykad, nie jest mo liwe do przeprowadzenia uzale nienie korzystania z niektrych wiadcze od zapacenia pewnej ceny, konkurencja nie stanie si rdem tych wiadcze. Podobnie te , system cen staje si nieefektywny, jeli szkodami jakie niesie innym okrelone u ycie wasnoci nie mo na jednoznacznie obci y jej posiadacza. We wszystkich tych przypadkach wystpuje rozbie no midzy czynnikami stanowicymi przedmiot prywatnej kalkulacji a czynnikami majcymi wpyw na dobrobyt spoeczny (social welfare). Gdy rozbie no ta staje si powa na mo e zachodzi konieczno znalezienia jakiej innej metody ni konkurencja dla zagwarantowania odpowiednich wiadcze. Tak wic, ani ustawienie znakw drogowych na drogach, ani w wikszoci przypadkw budowa drg, nie mo e by opacana przez ka dego u ytkownika z osobna. Rwnie kwestii szkodliwych skutkw wytrzebienia lasw, stosowania pewnych metod w rolnictwie, czy skutkw zapylenia i haasu z fabryk, nie mo na ograniczy do posiadacza okrelonej wasnoci, ani do tych, ktrzy za odpowiedni gratyfikacj zechc pogodzi si ze szkod. W takich wypadkach musimy znale jaki rodek zastpczy w miejsce regulacji za pomoc mechanizmu cenowego. Jednak fakt, e tam, gdzie nie mo na stworzy warunkw dla waciwego dziaania konkurencji musimy si uciec do jej zastpienia przez bezporedni regulacj ze strony wadz, nie dowodzi jeszcze, e powinnimy zlikwidowa konkurencj tam, gdzie jej funkcjonowanie jest mo liwe. Tworzenie warunkw, w ktrych konkurencja bdzie mo liwie najbardziej efektywna, uzupenienie jej tam, gdzie nie mo na jej uczyni skuteczn, utrzymanie wiadcze, ktre wedug sw Adama Smitha, <192>chocia mog by w najwy szym stopniu korzystne dla ogu spoeczestwa, maj jednak tak natur, e korzyci nigdy nie wyrwnaj kosztw jednostce czy niewielkiej grupie jednostek<170> realizacja tych celw to niewtpliwie szerokie i niekwestionowane pole dla dziaalnoci pastwa. W adnym systemie, ktry daby si racjonalnie obroni, nie powstanie taka sytuacja, by pastwo po prostu nic nie robio. Efektywny system konkurencji wymaga rozumnie zaprojektowanych, i ustawicznie dostosowywanych do warunkw, ram prawnych, w takim samym stopniu, jak ka dy inny system. Ju najistotniejszy wstpny warunek waciwego funkcjonowania konkurencji - ochrona przed oszustwem (wczajc w to wykorzystywanie niewiedzy) stawia przed dziaalnoci prawodawcz ogromne i bynajmniej nie w peni jeszcze urzeczywistnione zadanie. Jednak e zadanie stworzenia odpowiednich podstaw dla korzystnego dziaania konkurencji nie byo jeszcze zbyt daleko zaawansowane, gdy pastwa powszechnie zarzuciy jego realizacj i skoncentroway si na zastpowaniu konkurencji inn - nie dajc si z ni pogodzi - zasad. Problemem nie byo ju zapewnienie dziaania mechanizmu konkurencji, bd jego uzupenienie, lecz cakowite jego zastpienie. Jest rzecz wa n, by w peni sobie zdawa spraw z tego, i wspczesny ruch na rzecz planowania jest ruchem przeciwko konkurencji jako takiej, nowym sztandarem, pod ktrym skupili si wszyscy starzy wrogowie konkurencji. I cho wszelkie mo liwe grupy interesw prbuj pod tym sztandarem przywrci przywileje, ktre zniosa era liberalizmu, to wanie socjalistyczna propaganda na rzecz planowania odbudowaa wrd ludzi o pogldach liberalnych powa anie dla tego, co jest zaprzeczeniem konkurencji i skutecznie umierzya uzasadnione podejrzenia, jakie zwykle budziy wszelkie prby zduszenia konkurencji.<$FCo prawda, pniej niektrzy akademiccy socjalici o ywieni przez krytyk i pobudzeni t sam obaw przed zagad wolnoci w centralnie planowanym spoeczestwie, wymylili nowy rodzaj <192>konkurencyjnego socjalizmu<170>, ktry, maj nadziej, uniknie trudnoci i niebezpieczestw centralnego planowania i poczy zniesienie wasnoci prywatnej z penym zachowaniem wolnoci jednostki. Mimo, e w czasopismach naukowych troch dyskutowano nad tym nowym rodzajem socjalizmu, mao jest prawdopodobne, by trafi on do przekonania praktykw politycznych. Nawet gdyby tak byo, nie trudno byoby pokaza (jak prbowa to uczyni gdzie indziej autor - zob. <192>Economica<170>, 1940), e plany te opieraj si na iluzji i cierpi na wewntrzn sprzeczno. Niemo liwe jest objcie kontroli nad wszystkimi rodkami produkcji bez jednoczesnego decydowania dla kogo i przez kogo maj by u ywane. Mimo, i w tym tak zwanym <192>socjalizmie konkurencyjnym<170> planowanie przez wadz centraln przybraoby jakie bardziej porednie formy, to jego skutki nie byyby zasadniczo odmienne, a element konkurencji prawie iluzoryczny.> Tym, co w efekcie jednoczy socjalistw lewicy i prawicy jest owa wsplna wrogo do konkurencji i wsplne pragnienie zastpienia jej przez gospodark kierowan. Chocia terminy Strona 14

Hayek Droga do Zniewolenia <192>kapitalizm<170> i <192>socjalizm<170> nadal s powszechnie u ywane na okrelenie przeszych i przyszych form spoeczestwa, ukrywaj one raczej ni wyjaniaj natur przemiany, jak obecnie przechodzimy. Jednak mimo, i wszystkie zmiany, jakie obserwujemy, zmierzaj w kierunku penego centralnego kierowania dziaalnoci gospodarcz, to powszechna walka z konkurencj zapowiada stworzenie najpierw czego nawet pod wieloma wzgldami gorszego, mianowicie takiego stanu rzeczy, ktry nie bdzie satysfakcjonowa ani planistw, ani liberaw - pewnego rodzaju syndykalistycznej czy <192>korporacyjnej<170> organizacji przemysu, w ktrej konkurencja byaby mniej lub bardziej ograniczona, a planowanie pozostawione w rkach niezale nych monopoli w poszczeglnych gaziach przemysu. Jest to nieunikniony, bezporedni rezultat sytuacji, w ktrej ludzie s zjednoczeni w swej wrogoci wobec konkurencji, lecz poza tym zgodni w niewielu sprawach. W wyniku takiej polityki, niszczcej konkurencj w coraz to nowych gaziach przemysu, konsument zostaje zdany na ask i nieask wsplnych monopolistycznych dziaa kapitalistw i robotnikw w najlepiej rozwinitych gaziach przemysu. Jednak, chocia jest to stan rzeczy, ktry w rozlegych dziedzinach istnieje ju od pewnego czasu, i mimo, i jest on celem znacznej czci mtnej (a w wikszoci stronniczej) agitacji na rzecz planowania, stan ten nie jest mo liwy do utrzymania, i nie da si go te racjonalnie uzasadni. Owo niezale ne planowanie przez monopole przemysowe miaoby w rzeczywistoci skutki odwrotne do tych, o jakie chodzi w argumentacji na rzecz planowania. Gdy stan taki zostanie raz osignity, jedyn alternatyw wobec powrotu do konkurencji jest kontrola monopoli przez pastwo. Jeli kontrola ta ma by efektywna, musi stopniowo stawa si coraz peniejsza i bardziej szczegowa. Jest to etap, do ktrego w szybkim tempie si zbli amy. Na krtko przed wojn jeden z tygodnikw zwrci uwag, i <192>istnieje wiele oznak wskazujcych na to, e przynajmniej brytyjscy przywdcy przyzwyczajaj si stopniowo do mylenia o rozwoju spoeczestwa dziki kontrolowanym monopolom<170><$F <170>The Spectator<170>, 3 marca 1939, s. 337.>. Bya to chyba suszna ocena wczesnej sytuacji. Od tego czasu proces ten zosta znacznie przyspieszony przez wojn, a jego powa ne wady i niebezpieczestwa stan si, w miar upywu czasu, coraz bardziej oczywiste. Idea cakowitej centralizacji zarzdzania gospodark wci przera a wikszo ludzi i to nie tylko z powodu niesychanej trudnoci realizacji tego zadania. Zgroz budzi idea sterowania wszystkim z jednego orodka. Je eli jednak pomimo to w szybkim tempie zmierzamy do takiego stanu rzeczy, to jest w du ej mierze spowodowane przez fakt, e wikszo ludzi wci wierzy, e musi si znale jaka porednia droga pomidzy <192>atomistyczn<170> konkurencj a centralnym kierowaniem. Na pierwszy rzut oka trudno o co bardziej przykonywajcego i bardziej trafiajcego do rozsdnych ludzi, ni idea, wedle ktrej naszym celem nie musi by ani skrajna decentralizacja zwizana z woln konkurencj, ani cakowita centralizacja ze wzgldu na jaki jeden plan, lecz rozsdne poczenie obu tych metod. Jednak sam zdrowy rozsdek okazuje si w tej dziedzinie zdradzieckim doradc. Chocia konkurencja mo e tolerowa pewn domieszk regulacji, to nie mo na jej czy w dowolnych proporcjach z planowaniem, nie likwidujc zarazem jej dziaania jako skutecznego rodka ukierunkowywania produkcji. <192>Planowanie<170> nie jest tak e lekarstwem, ktre, brane w maych dawkach, mogoby przynie efekty, jakich mo na oczekiwa stosujc je naraz w caoci. Zarwno konkurencja jak i centralne planowanie, gdy s niepene, staj si kiepskimi i nieskutecznymi narzdziami. S to bowiem alternatywne zasady u ywane do rozwizywania tego samego problemu i ich poczenie oznacza, e w rzeczywistoci adna z nich nie bdzie dziaaa oraz, e rezultat bdzie gorszy, ni gdyby konsekwentnie zda si na jedn z nich. Inaczej mwic, planowanie i konkurencj mo na poczy tylko poprzez planowanie dla konkurencji, nie za przez planowanie przeciwko konkurencji. Z punktu widzenia tezy rozwijanej w tej ksi ce, spraw najistotniejsz jest, by czytelnik mia na uwadze, i planowanie, przeciw ktremu zwrcona jest nasza krytyka, to wycznie planowanie przeciw konkurencji, planowanie, ktre ma konkurencj zastpi. Jest to tym bardziej wa ne, e nie jestemy tu w stanie podj analizy koniecznego planowania, ktre jest niezbdne do tego, aby konkurencja bya mo liwie najefektywniejsza i najbardziej korzystna. Poniewa jednak w obiegowym sposobie wyra ania si <192>planowanie<170> stao si niemal synonimem planowania pierwszego rodzaju, czasami dla zwizoci bdzie rzecz nieuniknion mwi o nim jako o planowaniu, mimo, i oznacza to pozostawienie naszym przeciwnikom, zasugujcego na lepszy los, bardzo dobrego sowa. @TLUMACZ = IV. <192>Nieuchronno<170> planowania @MOTTO = My pierwsi stwierdzilimy, e im bardziej skomplikowane formy przybiera cywilizacja, tym bardziej ograniczona musi by wolno jednostki. @MOTTO = Benito Mussolini @MOTTO = Znamienny jest fakt, e niewielu planistw zadawala si stwierdzeniem, i centralne planowanie jest czym po danym. Wikszo utrzymuje, e nie mamy wyboru, a okolicznoci, nad ktrymi nie panujemy, zmuszaj nas do zastpienia konkurencji planowaniem. Z rozmysem kultywowany jest mit, e wstpujemy na t now drog nie z wasnej i nieprzymuszonej woli, ale dlatego e konkurencja podlega samorzutnej eliminacji na skutek zmian w technologii, ktrych ani nie mo emy cofn, ani te nie powinnimy ich powstrzymywa. Pogld ten rzadko jest szerzej rozwijany; jest to jedno z owych stwierdze, ktre przejmowane przez jednego autora od drugiego, w kocu przez samo powtarzanie zostaje zaakceptowane jako ustalony fakt. Jest ono wszak e pozbawione podstaw. Tendencja do monopolizacji i planowania nie jest konsekwencj jakich <192>obiektywnych faktw<170>, bdcych poza nasz kontrol, lecz rezultatem rozwijanych i propagowanych od p wieku opinii, ktre w kocu zdominoway ca nasz polityk w r nych dziedzinach. Pord r norakich argumentw Strona 15

Hayek Droga do Zniewolenia u ywanych dla wykazania nieuchronnoci planowania najczciej spotyka si pogld goszcy, e przemiany w dziedzinie technologii uniemo liwiaj woln konkurencj w coraz liczniejszych dziedzinach [gospodarki], i e w zwizku z tym, pozostaje nam jedynie wybr midzy kontrol produkcji przez prywatne monopole lub zarzdzaniem przez pastwo. To przewiadczenie wywodzi si gwnie z marksistowskiej doktryny <192>koncentracji produkcji<170>, cho podobnie jak wiele idei marksistowskich, mo na je dzisiaj odnale w licznych krgach, ktre przejy je z drugiej czy trzeciej rki i nie zdaj sobie sprawy z ich pochodzenia. Historyczny fakt postpujcego rozrostu monopoli w cigu ostatnich pidziesiciu lat i wzrostu ograniczenia pola dziaania konkurencji jest oczywicie bezdyskusyjny, chocia rozmiary tego zjawiska s czsto znacznie wyolbrzymiane.<$F Por. peniejsz analiz tych problemw w artykule prof. Lionela Robbinsa The Inevitability of Monopoly, w: The Economic Basis of Class Conflict, 1939, ss. 45-80.> Istotnym problemem jest to, czy proces ten jest nieuchronn konsekwencj postpu technicznego, czy te jest to po prostu rezultat polityki, jak w r nych dziedzinach prowadzi si w wikszoci krajw. Zobaczymy teraz, e rzeczywista historia tego procesu do wyranie wskazuje na dziaanie tego ostatniego czynnika. Najpierw jednak musimy rozwa y, jak dalece wspczesne procesy zmian technologicznych mog same powodowa na du skal nieuchronno rozrostu monopoli. Tkwic rzekomo w technologii przyczyn rozrostu monopoli jest przewaga jak maj wielkie firmy nad maymi, spowodowana wiksz efektywnoci wspczesnych metod produkcji masowej. Twierdzi si, e nowoczesne metody stworzyy takie warunki w wikszoci dziedzin przemysu, w ktrych produkcj wielkiej firmy mo na powiksza obni ajc koszty wytwarzania na jednostk produktu. Dziki temu wielkie firmy oferuj wszdzie towar po ni szej cenie i wypieraj mae firmy. Proces ten musi si toczy dopki w ka dej gazi przemysu nie pozostanie jedna lub co najwy ej kilka wielkich firm. Ten sposb rozumowania wyr nia jeden skutek, ktry czasami towarzyszy rozwojowi technologii, bagatelizuje za inne, majce przeciwstawne dziaanie. Niewielkie te znajduje on oparcie w rzetelnej analizie faktw. Nie mo emy jednak rozwa a tu tej kwestii szczegowo i musimy poprzesta na najlepszych dostpnych wiadectwach. Najobszerniejszym z podjtych w ostatnich czasach studium faktograficznym z tej dziedziny jest Concentration of Economic Power wydane przez Tymczasowy Narodowy Komitet Ekonomiczny. W kocowym raporcie tego komitetu (ktrego z pewnoci nie mo na posdzi o zbyt liberalne nastawienie) dochodzi si do stwierdzenia, i pogld jakoby wiksza wydajno produkcji na wielk skal bya przyczyn zaniku konkurencji <192>znajduje nike oparcie w jakichkolwiek danych dostpnych obecnie<170>.<$F Final Report and Recommendations of Temporary National Economic Committee, 77. Kongres, 1. sesja, "Senate Document" Nr 35, 1941, s. 89.> W szczegowej za monografii tego problemu, jaka zostaa przygotowana dla Komitetu, podsumowuje si odpowied na podstawowe pytanie nastpujcym stwierdzeniem: <192>Nie zdoano wykaza wy szej wydajnoci wikszych przedsibiorstw, a korzyci, co do ktrych przypuszcza si, e wpywaj niszczco na konkurencj w wielu dziedzinach nie ujawniy si. Rwnie gospodarki du ych rozmiarw, tam gdzie wystpuj, nie przeksztacaj si niezmiennie i w sposb nieuchronny w monopole [...]. Poziom czy r ne poziomy optymalnej wydajnoci mog by osignite na dugo przedtem, zanim wiksza cz poda y poddana zostanie takiej kontroli. Nie mo na zaakceptowa pogldu, e korzyci wynikajce z produkcji na wielk skal musz stopniowo doprowadzi do likwidacji konkurencji. Nale y ponadto zaznaczy, e monopolizacja jest czsto rezultatem innych czynnikw ni ni sze koszty produkcji na wiksz skal. Dochodzi do niej mianowicie w drodze tajnych porozumie, wspieranych przez polityk spoeczn. Gdy porozumienia te zostan uniewa nione, a wspomniana polityka ulegnie zmianie, wwczas warunki konkurencji mog by przywrcone<170>.<$F C. Wilcox, Competition and Monopoly in American Industry, "Temporary National Economic Committee Monograph", Nr 21, 1940, s. 314.> Badajc warunki wystpujce w Anglii uzyskalibymy bardzo podobne rezultaty. Kto zaobserwowa, jak ambitni monopolici ustawicznie poszukiwali pomocy ze strony wadzy pastwowej dla uzyskania skutecznej kontroli i jak czsto j otrzymywali, nie mo e mie zbytnich wtpliwoci, e w takim procesie nie ma nic nieuchronnego. Wniosek ten silnie potwierdza historyczn kolejno w jakiej upadek konkurencji i rozwj monopoli ujawniy si w r nych krajach. Gdyby procesy te byy rezultatem przemian technologicznych czy te koniecznym efektem procesu ewolucji <192>kapitalizmu<170>, nale aoby si spodziewa, e pojawi si najpierw w krajach o najbardziej rozwinitym systemie gospodarczym. W rzeczywistoci wystpiy one po raz pierwszy w ostatnich trzydziestu latach XIX w. w podwczas stosunkowo jeszcze modych pastwach: Stanach Zjednoczonych i Niemczech. Zwaszcza w Niemczech, ktre uwa a si za pastwo modelowe, wykazujce typowe cechy nieuchronnego rozwoju kapitalizmu, rozwj karteli i syndykatw od 1878 roku by systematycznie wspomagany w ramach celowej polityki. Rzdy stosoway nie tylko protekcjonizm ale i bezporednie zachty, a ostatecznie przymus, aby wesprze tworzenie monopoli w celu regulacji cen i sprzeda y. To tutaj wanie pierwszy wielki eksperyment w dziedzinie <192>naukowego planowania<170> i <192>wiadomej organizacji przemysu<170> doprowadzi do utworzenia przy pomocy pastwa olbrzymich monopoli, ktre traktowano jako rezultat nieuchronnych procesw o pidziesit lat wczeniej, nim zrobiono to w Wielkiej Brytanii. Nieuchronny charakter przeksztacania si systemu konkurencji w <192>kapitalizm monopolistyczny<170> zosta szeroko zaakceptowany gwnie pod wpywem niemieckich teoretykw o socjalistycznej orientacji zwaszcza Sombarta - uoglniajcych dowiadczenia swego kraju. Fakt, i w Stanach Zjednoczonych wysoce protekcjonistyczna polityka umo liwia podobny do pewnego stopnia przebieg procesw, zdawa si Strona 16

Hayek Droga do Zniewolenia potwierdza tak generalizacj. Przemiany zachodzce w Niemczech, bardziej jednak ni w Stanach Zjednoczonych, traktowane s jako przejaw powszechnej tendencji. Przyjo si wic mwi, by przytoczy poczytny esej polityczny wie ej daty, o "Niemczech, gdzie wszystkie siy spoeczne i polityczne nowoczesnej cywilizacji osigny sw najbardziej zawansowan form".<$FReinhold Niebuhr, Moral Man and Immoral Society, 1932.> Jak niewiele w tym wszystkim byo nieuchronnoci i jak dalece jest to rezultat celowej polityki, staje si jasne, gdy badamy sytuacj Anglii przed rokiem 1931 i pniejszy rozwj wydarze, w wyniku ktrego Wielka Brytania tak e rozpocza uprawianie polityki powszechnego protekcjonizmu. Ledwie dwanacie lat mino od czasw, kiedy przemys brytyjski, za wyjtkiem kilku gazi objtych ju wczeniej protekcjonizmem, by generalnie rzecz biorc w takim stopniu oparty na zasadach konkurencji, jak chyba nigdy wczeniej w swej historii. I chocia w latach dwudziestych przemys ten dotkliwie ucierpia z powodu niespjnej polityki pacowej i monetarnej, to porwnanie pod wzgldem zatrudnienia i oglnej aktywnoci, przynajmniej lat poprzedzajcych rok 1929 z latami trzydziestymi, wypada na niekorzy tych ostatnich. Dopiero od momentu przejcia do protekcjonizmu i towarzyszcej mu oglnej zmiany w brytyjskiej polityce gospodarczej rozwj monopoli przebiega w zdumiewajcym tempie i przeksztaca przemys brytyjski w stopniu, z ktrego spoeczestwo nie zdawao sobie w peni sprawy. Twierdzenie jakoby proces ten mia co wsplnego z rozwojem technologii w tym okresie - a uwarunkowania technologiczne jakie istniay w Niemczech w latach osiemdziesitych i dziewidziesitych XIX w. day si tu odczu w latach trzydziestych XX w. - nie jest o wiele mniej absurdalne ni pogld, implicite zawarty w wypowiedzi Mussoliniego, wedle ktrego Wochy musiay znie wolno indywidualn wczeniej ni inne spoeczestwa Europy, gdy cywilizacja tego kraju tak dalece wyprzedzia pozostae kraje. Gdy idzie o Angli, to tezie, e zmiana opinii i polityki w r nych dziedzinach jest jedynie wynikiem nieubaganych zmian faktw mo na nada pewne pozory prawdziwoci tylko dlatego, e kraj ten z dystansu ledzi procesy intelektualne dokonujce si gdzie indziej. Mo na wic dowodzi, e monopolistyczna organizacja przemysu wzrastaa pomimo, i opinia publiczna w dalszym cigu wspieraa konkurencj lecz zewntrzne wobec niej wydarzenia zniweczyy realizacj wyra anych przez ni pragnie. Rzeczywista jednak relacja midzy teori a praktyk staje si jasna, gdy przyjrzymy si prototypowi tego procesu Niemcom. Nie ma wtpliwoci, e tam likwidacja konkurencji bya spraw wiadomej polityki, a podjta zostaa w su bie idei, ktr teraz nazywamy planowaniem. Stopniowo zbli ajc si do spoeczestwa w peni planowanego Niemcy, i wszyscy naladujcy ich przykad, krocz szlakiem, jaki zosta im wytyczony przez dziewitnastowiecznych mylicieli, zwaszcza niemieckich. Historia intelektualna ostatnich szedziesiciu czy osiemdziesiciu lat jest z pewnoci doskona ilustracj tej prawdy, i w rozwoju spoecznym nie ma niczego nieuchronnego i dopiero myl nadaje mu taki charakter. Stwierdzenie, e wspczesny postp technologiczny rodzi konieczno planowania mo na interpretowa tak e w inny sposb. Mo e ono mianowicie oznacza, e zo ony charakter naszej cywilizacji przemysowej stwarza nowe problemy, ktrych rozwizania spodziewa si mo na jedynie poprzez planowanie. W pewnym sensie jest to prawda, ale nie w a tak szerokim, w jakim si j gosi. Banaem jest na przykad pogld, e wielu problemw stwarzanych przez wspczesne miasto, jak i szeregu innych, ktrych przyczyn jest zagszczenie w przestrzeni (close contiguity), nie mo na rozwiza w sposb waciwy za pomoc konkurencji. Jednak nie takie problemy jak zagadnienie <192>su b i usug publicznych<170> maj przede wszystkim na myli ci, ktrzy powouj si na zo ono wspczesnej cywilizacji jako na argument na rzecz centralnego planowania. Na og podkrelaj oni, e narastajce trudnoci w uzyskaniu spjnego obrazu caego procesu gospodarczego powoduj konieczno koordynacji elementw przez jaki centralny urzd, je eli ycie spoeczne nie ma si pogr y w chaosie. Argument ten bazuje na cakowicie mylnym pojmowaniu mechanizmu konkurencji. Konkurencja nie stosuje si bynajmniej tylko do wzgldnie prostych warunkw. Wanie zo ono podziau pracy we wspczesnych warunkach czyni z konkurencji jedyn metod, dziki ktrej mo na dokona takiej koordynacji we waciwy sposb. Skuteczna kontrola czy planowanie nie nastrczayby adnych trudnoci, gdyby warunki byy tak proste, e jedna osoba czy rada byaby w stanie uzyska wiedz o wszystkich istotnych faktach. Decentralizacja staje si nakazem tylko dlatego, e czynniki ktre trzeba bra pod uwag s tak liczne, i niemo liwe jest osignicie syntetycznego pogldu na ich temat. Skoro za decentralizacja jest konieczna, powstaje zagadnienie takiej koordynacji, ktra poszczeglnym przedsibiorstwom (agencies) pozostawia swobod w dostosowywaniu swych dziaa do faktw, jakie tylko im mog by znane, i mimo to powoduje wzajemne dostosowanie si ich odpowiednich planw. Podobnie jak decentralizacja staa si koniecznoci, poniewa nikt nie jest w stanie wiadomie okreli i oszacowa wszystkich okolicznoci wpywajcych na decyzje tak wielu jednostek, rownie i koordynacja nie mo e si oczywicie dokona poprzez <192>wiadom kontrol<170>, a tylko dziki rozwizaniom (arrangements), ktre dostarczaj ka demu podmiotowi gospodarczemu informacji jakie musi posiada, by skutecznie dostosowywa swe decyzje do decyzji innych. Poniewa za wszystkie szczegy zmian ustawicznie wpywajcych na warunki popytu i poda y r nych towarw nigdy nie mog by w peni znane, ani wystarczajco szybko zgromadzone i rozpowszechnione przez jakiekolwiek centrum, potrzebne jest pewne urzdzenie rejestrujce, ktre automatycznie dokonaoby zapisu wszystkich skutkw indywidualnych dziaa i ktrego wskazania byyby zarazem rezultatem i przesank indywidualnych decyzji. Dokadnie tak zachowuje si system cenowy w warunkach konkurencji, osignicia czego aden inny system nawet nie zapowiada. Strona 17

Hayek Droga do Zniewolenia Umo liwia to przedsibiorcom, dziki obserwacji ruchu stosunkowo niewielkiej iloci cen, w sposb podobny do in yniera czuwajcego nad wskazaniami kilku miernikw, przystosowanie swych dziaa do dziaa partnerw. Trzeba tu podkreli, e system cen bdzie spenia t funkcj tylko wtedy, gdy konkurencja bdzie obowizywaa powszechnie, to znaczy, gdy indywidualny producent bdzie musia zastosowa si do zmian cen nie mogc sprawowa nad nimi kontroli. Im bardziej zo ona jest cao, tym bardziej stajemy si uzale nieni od owego podziau wiedzy midzy jednostki, ktrych indywidualne dziaania koordynowane s przez bezosobowy mechanizm przekazywania istotnych informacji, znany jako system cen. Nie bdzie adn przesad stwierdzenie, e gdybymy w celu osignicia rozwoju systemu naszego systemu przemysu musieli zda si na centralne planowanie, nigdy nie osignby on tego stopnia zr nicowania i elastycznoci jaki posiada. W porwnaniu z metod rozwizywania problemw ekonomicznych za pomoc decentralizacji i automatycznej koordynacji, bardziej oczywista metoda centralnego sterowania jest nieprawdopodobnie niezdarna, prymitywna, a jej mo liwoci s ograniczone. To, e podzia pracy osign poziom, ktry umo liwia istnienie wspczesnej cywilizacji zawdziczamy temu, i nie musia on by tworzony wiadomie lecz, e czowiek natkn si na metod, dziki ktrej podzia pracy mo na byo rozszerzy daleko poza granice, w jakich mgby zosta zaplanowany. Dlatego te wszelki dalszy wzrost jego zo onoci nie prowadzi bynajmniej w sposb konieczny do centralnego kierowania gospodark. Powoduje natomiast, e wa niejsze ni kiedykolwiek staje si u ywanie takiej techniki, ktra nie jest uzale niona od wiadomej kontroli. Istnieje jeszcze inna teoria wi ca rozrost monopoli z rozwojem technologii, ktra posuguje si argumentami bdcymi niemal e przeciwiestwem tych, jakie analizowalimy. Cho nie czsto formuowana w sposb klarowny, wywara ona rwnie znaczny wpyw. W teorii tej nie twierdzi si, e wspczesna technika niszczy konkurencj, lecz przeciwnie, e bez zapewnienia ochrony przed konkurencj, to znaczy bez wprowadzenia monopoli, niemo liwe bdzie wykorzystanie wielu nowych mo liwoci technologicznych. Ten typ argumentacji, jak krytyczny czytelnik mgby podejrzewa, niekoniecznie musi mie zwodniczy charakter. Narzucajca si replika, e skoro nowa technika rzeczywicie lepiej zaspokaja nasze potrzeby, to powinna by zdolna do oparcia si wszelkiej konkurencji, nie ma zastosowania do wszystkich przypadkw, do ktrych ten argument si odnosi. Niewtpliwie w wielu przypadkach jest on u ywany przez zainteresowane strony jedynie jako forma dodatkowego uzasadnienia stanowiska. Prawdopodobnie nawet czciej jego rdem staje si pomieszanie technicznej doskonaoci w wskim in ynieryjnym sensie z tym, co po dane z punktu widzenia spoeczestwa jako caoci. Pozostaje jednak grupa przypadkw, w ktrych argumentacja ta zachowuje pewn si. Na przykad, mo na przynajmniej pomyle, e brytyjski przemys samochodowy byby w stanie dostarczy samochodw taszych i lepszych ni te, jakie s u ywane w Stanach Zjednoczonych, gdyby w Anglii ka dy zosta przymuszony do u ywania tego samego typu samochodu. Podobnie mo na sobie wyobrazi, e u ywanie energii elektrycznej do wszelkich celw byoby tasze ni stosowanie wgla czy gazu, gdyby mo na byo skoni wszystkich do u ywania wycznie elektrycznoci. W tego typu przypadkach jest co najmniej mo liwe, e wszystkim nam powodzioby si lepiej i gdybymy mogli wybiera opowiedzielibymy si za t now sytuacj. Jednak adna jednostka nie ma takiego wyboru. Alternatywa bowiem przedstawia si nastpujco: albo wszyscy musimy u ywa takiego samego samochodu (czy te wycznie korzysta z elektrycznoci), albo mo emy wybiera midzy tymi rzeczami lecz uzyskujc ka d z nich za du o wy sz cen. Nie wiem czy naprawd tak si dzieje we wszystkich przypadkach. Trzeba jednak przyj, e jest mo liwe, i w wyniku przymusowej standaryzacji czy wprowadzenia zakazu ograniczajcego r norodno do pewnego poziomu, obfito [towarw] w pewnych dziedzinach mogaby wzrasta bardziej, ni byoby to wystarczajce dla zrekompensowania ogranicze wyboru konsumenta. Mo na sobie rwnie wyobrazi, e pewnego dnia pojawi si nowy wynalazek, ktrego zastosowanie wyda si bez wtpienia korzystne, ale ktry mo na by spo ytkowa tylko wtedy, gdyby zdoano zmusi wielu albo wszystkich do jednoczesnego ze korzystania. Bez wzgldu na to, czy tego rodzaju przypadki maj jakie istotne i trwae znaczenie, nie mo na na ich podstawie zasadnie twierdzi, e postp techniczny pociga za sob nieuchronno centralnego zarzdzania. Przypadki takie powodowayby jedynie konieczno wyboru midzy uzyskaniem okrelonej korzyci na drodze przymusu a nieuzyskaniem jej w ogle, czy te , w wikszoci przypadkw, osigniciem jej nieco pniej, gdy dalszy postp techniki pokona zaistniae trudnoci. Co prawda w takich okolicznociach musimy powici uzyskanie mo liwej bezporedniej korzyci, pacc w ten sposb cen swej wolnoci, ale z drugiej strony unikamy pniej koniecznoci uzale niania przyszego rozwoju wydarze od wiedzy, jak poszczeglni ludzie posiadaj obecnie. Rezygnujc z takich mo liwych teraniejszych korzyci podtrzymujemy dziaanie wa nego czynnika stymulujcego dalszy rozwj. Chocia na krtk met cena, jak musimy zapaci za r norodno i wolno wyboru mo e by czasem wysoka, to jednak w du szej perspektywie nawet wzrost materialny zale e bdzie wanie od tej r norodnoci. Nigdy bowiem nie bdziemy mogli przewidzie, z ktrej spord wielu form dostarczania dbr czy usug mo e powsta co lepszego. Nie mo na oczywicie twierdzi, e zachowanie wolnoci kosztem jakiego dodatku do naszego aktualnego materialnego komfortu zostanie w ten sposb nagrodzone we wszystkich przypadkach. Lecz argument na rzecz wolnoci stwierdza jednoznacznie, e aby umo liwi swobodny niemo liwy do przewidzenia rozwj, powinnimy dla pozostawi woln przestrze. Dlatego te znajduje on zastosowanie w nie mniejszym stopniu wwczas, gdy w wietle naszej obecnej wiedzy, wydaje si, e przymus przynisby wycznie korzyci, i pomimo, i w jakim poszczeglnym przypadku przymus ten Strona 18

Hayek Droga do Zniewolenia mo e rzeczywicie nie powodowa adnych negatywnych rezultatw. W wielu obecnych dyskusjach na temat skutkw postpu technologicznego przedstawiany jest on, jako co wobec nas zewntrznego, co mogoby nas zmusi do posugiwania si now wiedz w pewien okrelony sposb. Chocia oczywicie jest prawd, e wynalazki day nam niezwyk si, absurdem byoby twierdzi, e musimy u y tej siy do zniszczenia naszego najcenniejszego dziedzictwa wolnoci. Oznacza to jednak, e je eli chcemy j zachowa musimy strzec jej zazdroniej ni kiedykolwiek dotd i musimy by dla niej gotowi do powice. Chocia we wspczesnych procesach technologicznych nie ma niczego, co zmuszaoby nas do planowania gospodarczego na du skal, jest wrd nich wiele takich procesw, ktre wadzy, jak mgby uzyska organ planowania, nadaj nieskoczenie bardziej niebezpieczny charakter. Chocia wic trudno mie wiksze wtpliwoci co do tego, e tendencja do planowania jest rezultatem wiadomego i celowego dziaania i nie istniej adne zewntrzne koniecznoci, ktre by nas do tego zmuszay, warto zbada dlaczego tak du a liczba ekspertw technicznych znajduje si w pierwszym szeregu zwolennikw planowania. Wyjanienie tego zjawiska wi e si cile z wa nym faktem, ktry krytycy zwolennikw planowania winni zawsze mie na uwadze, a mianowicie, e nie byoby wikszych problemw z realizacj w stosunkowo krtkim czasie prawie ka dej z technicznych idei naszych ekspertw, gdyby uczyni je jedynym celem ludzkoci. Istnieje nieskoczenie wiele po ytecznych rzeczy, co do ktrych wszyscy zgadzamy si, e s zarwno po dane jak i mo liwe do osignicia, lecz nie mo emy mie nadziei na osignicie wicej ni kilku z nich w cigu naszego ycia lub, co najwy ej, mo emy mie nadziej, e uda nam si to jedynie czciowo. Niespenienie pragnie specjalisty zwizanych z jego dziedzin popycha go do buntu przeciw istniejcemu porzdkowi. Wszyscy z trudem godzimy si ze wiadomoci, i odogiem le sprawy, co do ktrych ka dy musi przyzna, e maj warto i mo na je urzeczywistni. To, e nie mo na ich osign rwnoczenie, e ka da z nich jest dostpna pod warunkiem, e zrezygnuje si z pozostaych, mo na dostrzec jedynie biorc pod uwag czynniki wymykajce si jakiemukolwiek specjalistycznemu podejciu, a ktrych wpyw mo na oceni tylko dziki uci liwej i niewdzicznej pracy intelektualnej. Jest ona tym bardziej niewdziczna, i zmusza nas, bymy cele na jakich koncentruje si wikszo naszych wysikw widzieli na szerszym tle i porwnywali je z innymi, nie nale cymi do obszaru naszych bezporednich zainteresowa, na ktrych przez to mniej nam zale y. Ka de z rozlicznych, wzitych z osobna dbr, ktrych osignicie byoby mo liwe w spoeczestwie planowym, przysparza planowaniu entuzjastw, przewiadczonych, e swoje przekonanie o wartoci poszczeglnych celw bd w stanie wpoi tym, ktrzy takim spoeczestwem kieruj. Nadzieje niektrych spord nich bez wtpienia speniyby si, poniewa planowe spoeczestwo z pewnoci wspieraoby d enie do niektrych celw daleko bardziej ni obecnie. Byoby niedorzecznoci przeczy, e znane nam przypadki spoeczestw w peni lub czciowo planowych s dobr ilustracj tego, e u yteczne dobra zawdziczaj one cakowicie planowaniu. Znakomite autostrady w Niemczech czy Woszech s tu czsto przywoywanym przykadem, mimo i kraje te nie reprezentuj typu planowania, ktry nie byby w rwnym stopniu mo liwy w spoeczestwach liberalnych. Ale rwnie nierozumne jest powoywanie si na przypadki technicznej doskonaoci w poszczeglnych dziedzinach jako na dowd zasadniczej wy szoci planowania. Suszniej byoby powiedzie, e ta niezwyka, odbiegajca od oglnych warunkw, doskonao techniczna jest wiadectwem bdnego gospodarowania rodkami. Kto przeje d a synnymi niemieckimi autostradami i widzia, e ruch na nich jest mniejszy ni na wielu drugorzdnych drogach Anglii, ten nie mo e mie szczeglnych wtpliwoci, e gdy idzie o cele pokojowe, owe autostrady nie maj wikszego uzasadnienia. Czy nie to samo miao miejsce tam, gdzie planici rozstrzygali na rzecz <192>armat<170> zamiast <192>masa<170> to ju inna sprawa.<$FWanie w trakcie korekty tej ksi ki tekstu dotara do mnie wiadomo, e prace konserwacyjne na autostradach niemieckich zostay wstrzymane!> Ale z naszego punktu widzenia niewiele jest w tym wszystkim powodw do entuzjazmu. Zudzenie specjalisty, jakoby w spoeczestwie planowym byby on w stanie zapewni wicej zainteresowania dla celw, do ktrych przywizuje najwiksz wag, jest zjawiskiem bardziej powszechnym ni sugeruje to, na pierwszy rzut oka, sam termin <192>specjalista<170>. Ze wzgldu na upodobania i zainteresowania wszyscy w pewnej mierze jestemy specjalistami. Wszyscy te sdzimy, e nasza wasna hierarchia wartoci nie jest jedynie czym subiektywnym lecz, e w nieskrpowanej dyskusji z rozumnymi ludmi przekonalibymy innych o jego susznoci. Mionik wsi, ktry nade wszystko pragnie, by zachowaa ona swj tradycyjny wygld i by usunito plamy jakie przemys ju pozostawi na jej nieska onym obliczu, entuzjasta zdrowia, ktry chce usun wszystkie malownicze, ale niehigieniczne stare chaty, automobilista pragncy przeci kraj wielkimi autostradami, fanatyk wydajnoci, ktry domaga si maksimum specjalizacji i mechanizacji, wreszcie idealista, ktry w imi rozwoju indywidualnoci chce zachowa w miar mo noci jak najwiksz liczb niezale nych rzemielnikw wszyscy oni zdaj sobie spraw, e ich cele mo na w peni osign tylko dziki planowaniu, i z tego powodu wszyscy go pragn. Ale oczywicie zastosowanie planowania spoecznego, ktrego tak haaliwie si domagaj, mo e jedynie ujawni ukryty konflikt pomidzy ich celami. Ruch na rzecz planowania, mimo i przewa nie wci pozostaje ono w sferze pragnie, zawdzicza sw liczebno gwnie temu, i jednoczy prawie wszystkich idealistw owadnitych jednym d eniem, wszystkie kobiety i m czyzn, ktrzy swoje ycie powicili jednemu celowi. Jednak nadzieje, jakie pokadaj oni w planowaniu nie s konsekwencj jakiej caociowej wizji spoeczestwa, a raczej bardzo ograniczonego punktu widzenia i s czsto rezultatem wyolbrzymiania doniosoci celw, jakie przed sob stawiaj. Nie chc w ten sposb Strona 19

Hayek Droga do Zniewolenia deprecjonowa wielkiej praktycznej wartoci tego typu ludzi, jak niewtpliwie posiadaj oni w wolnym spoeczestwie, takim jak nasze, ktre obdarza ich zasu onym podziwem. Ci sami jednak, ktrzy najgorcej pragn planowania spoeczestwa, gdyby im na to pozwoli, staliby si w najwy szym stopniu niebezpieczni i nietolerancyjni wobec planw innych ludzi. Tchncego dobroci i oddanego jednej sprawie idealist czsto tylko krok dzieli od fanatyka. Chocia to resentyment sfrustrowanego specjalisty przydaje najwicej siy daniu wprowadzenia planowania, trudno o wiat gorszy do zniesienia i bardziej irracjonalny ni ten, w ktrym najznakomitszym specjalistom w ka dej dziedzinie pozwolono by na realizacj swych idei bez kontroli. <192>Koordynacja<170> nie mo e sta si, jak to zdaj si sobie wyobra a planici, now specjalnoci. Ekonomista jest ostatnim czowiekiem, ktry mgby utrzymywa, e posiada wiedz jakiej potrzebowaby koordynator. Opowiada si on za metod, ktra prowadzi do takiej koordynacji, obywajc si bez wszechwiedzcego dyktatora. To za wanie oznacza zachowanie pewnych takich bezosobowych i czsto niezrozumiaych form ograniczania indywidualnych dziaa, jakie irytuj wszystkich specjalistw. V. Planowanie i demokracja @MOTTO = M stanu, ktry prbowaby kierowa sposobem u ywania kapitau przez osoby prywatne, nie tylko obarczyby si najniepotrzebniejszym trudem, ale posiadby wadz, jakiej nie mo na bezpiecznie powierzy adnej radzie czy senatorowi, i ktra nigdzie nie byaby tak grona, jak w rkach czowieka na tyle szalonego i pewnego siebie, by wyobra a sobie, e jest w stanie temu sprosta. @MOTTO = Adam Smith @MOTTO = Wsplne cechy wszystkich systemw kolektywistycznych mo na opisa za pomoc formuy, zawsze drogiej socjalistom wszelkich orientacji, wedle ktrej jest to wiadome organizowanie wysikw spoeczestwa na rzecz realizacji okrelonego celu spoecznego. Jednym z gwnych powodw do narzeka ze strony socjalistycznych krytykw naszego wspczesnego spoeczestwa jest brak takiego <192>wiadomego<170> ukierunkowania na jeden cel oraz fakt, e dziaaniami spoeczestwa kieruj kaprysy i fantazja nieodpowiedzialnych jednostek. Pod wieloma wzgldami formua ta ujmuje bardzo jasno zasadniczy problem, kieruje te nasz uwag na miejsce, w ktrym powstaje konflikt midzy wolnoci indywidualn a kolektywizmem. Odmiany kolektywizmu: komunizm, faszyzm itp., r ni si midzy sob, co do natury celu, ku ktremu chc kierowa wysiki spoeczestwa. Wszystkie jednak r ni si od liberalizmu i indywidualizmu tym, e pragn zorganizowa cao spoeczestwa i wszystkie jego zasoby na rzecz owego jednego caociowego celu oraz odmawiaj uznania autonomicznych sfer, w ktrych cele poszczeglnych jednostek maj najwa niejszy charakter. Krtko mwic, s one totalitarne w prawdziwym znaczeniu tego nowego sowa, ktre przyjlimy dla opisu nieoczekiwanych, ale mimo to nieodcznych przejaww tego, co na gruncie teoretycznym nazywamy kolektywizmem. w <192>cel spoeczny<170> czy <192>wsplne zadanie<170>, dla ktrego spoeczestwo ma by zorganizowane, jest zwykle okrelane niejasno jako <192>dobro wsplne<170> albo <192>powszechny dobrobyt<170>, czy <192>interes ogu<170>. Bez zbytniego namysu, mo na zauwa y, e terminy te nie maj dostatecznie sprecyzowanego znaczenia, by nadaway si do okrelania konkretnych dziaa. Dobrobyt i szczcie milionw nie da si zmierzy na jednej, r nicujcej pod wzgldem wielkoci, skali. Dobrobyt narodu, podobnie jak i szczcie jednego czowieka, zale y od bardzo wielu czynnikw, ktre mog wystpowa w nieskoczonej iloci kombinacji. Nie mo na go adekwatnie wyrazi jako jedynego celu, a jedynie jako hierarchi celw, rozleg skal wartoci, na ktrej ka da potrzeba ka dej osoby ma swe okrelone miejsce. Zamys kierowania wszystkimi naszymi dziaaniami podug jednego planu zakada, e ka dej z naszych potrzeb zostao wyznaczone miejsce w porzdku wartoci, ktry winien by na tyle peny, by umo liwi selekcj r nych sposobw postpowania, spord ktrych planista musi wybiera. Krtko mwic, zamys taki oparty jest na zao eniu, i istnieje kompletny kodeks etyczny, w ktrym wszystkim zr nicowanym wartociom ludzkim wyznaczono waciwe im miejsce. Koncepcja kompletnego kodeksu etycznego jest niepospolita i dostrze enie konsekwencji jakie za sob pociga wymaga pewnego wysiku wyobrani. Nie zwyklimy uwa a kodeksw etycznych za bardziej czy mniej kompletne. Nie dziwi nas stae dokonywanie wyborw midzy r nymi wartociami bez spoecznego kodeksu, okrelajcego jak powinnimy dokonywa wyborw, ani te nie dochodzimy do wniosku, e nasz kodeks moralny jest niekompletny. W naszym spoeczestwie nie ma ani sposobnoci, ani powodu ku temu, by ludzie rozwijali wsplne pogldy na to, co nale y czyni w takich sytuacjach. Lecz jeli wszelkie rodki, jakie mog by u yte, s wasnoci spoeczestwa i maj by zastosowane tylko w jego imieniu zgodnie z jednolitym planem, wwczas wszystkie decyzje musz by podporzdkowane <192>spoecznemu<170> pogldowi na to, co nale y zrobi. W takim wiecie wkrtce odkrylibymy, e nasz kodeks moralny peen jest luk. Nie interesuje nas tu problem czy byoby rzecz po dan posiadanie takiego kompletnego kodeksu etycznego. Zwrmy jedynie uwag na fakt, e jak dotd rozwojowi cywilizacji towarzyszy stae zmniejszanie si sfery, w ktrej dziaania jednostki ograniczone s sztywnymi reguami. Reguy, skadajce si na nasz wsplny kodeks moralny, staj si coraz mniej liczne i bardziej oglne w swym charakterze. Poczwszy od czasw czowieka pierwotnego zwizanego nieomal w ka dej swej codziennej czynnoci drobiazgowym rytuaem, ograniczonego przez niezliczone tabu i nie zdolnego wyobrazi sobie, e mo na by postpowa inaczej ni jego wspplemiecy moralno coraz bardziej zmierzaa do tego, by sta si jedynie granic zakrelajc sfer, wewntrz ktrej jednostka moga zachowywa si tak, jak jej si podobao. Przyjcie jakiego powszechnego kodeksu etycznego, wystarczajco obszernego dla sformuowania jednolitego planu gospodarczego, oznaczaoby cakowite odwrcenie tej tendencji. Dla nas wa ne jest to, e aden taki kompletny Strona 20

Hayek Droga do Zniewolenia kodeks etyczny nie istnieje. Prba kierowania ca dziaalnoci gospodarcz wedug jednego planu spowodowaoby powstanie niezliczonych problemw, ktre mo na by rozwiza tylko poprzez odwoanie si do regu moralnych. Lecz s to problemy, na ktre istniejca moralno nie daje odpowiedzi i nie mo na w jej obrbie znale zgodnego pogldu odnonie tego, co powinno si czyni. W takich sprawach ludzie bd mieli pogldy albo niesprecyzowane, albo sprzeczne, bowiem w wolnym spoeczestwie w jakim yjemy, nie ma sposobnoci by je przemyle, a tym bardziej by sformuowa wspln na ich temat opini. Nie tylko my nie posiadamy takiej wszechobejmujcej skali wartoci, ale aden umys nie jest w stanie obj nieskoczonej wieloci potrzeb r nych ludzi rywalizujcych o dostpne rodki ich zaspokajania i przypisa okrelon wag ka dej z nich. To, czy cele o jakie troszczy si jednostka obejmuj tylko jej wasne, indywidualne potrzeby, czy rwnie potrzeby osb jej bliskich, a mo e i dalszych to znaczy, czy jest ona egoistyczna czy altruistyczna w zwykym znaczeniu tych sw, ma tu dla nas znaczenie drugorzdne. Wa ny natomiast jest w podstawowy fakt, e ka dy czowiek mo e ogarn tylko ograniczony obszar, i jest w stanie uwiadamia sobie palcy charakter jedynie ograniczonej liczby potrzeb. Bez wzgldu na to, czy skupia si on na swych wasnych potrzebach fizycznych czy te jest wspczujco zainteresowany szczciem i powodzeniem ka dej znanej mu istoty ludzkiej, cele do jakich mo e d y zawsze bd tylko nieskoczenie ma czstk potrzeb wszystkich ludzi. Na tym wanie fundamentalnym fakcie opiera si caa filozofia indywidualistyczna. Nie zakada ona, jak si czsto sdzi, e czowiek ma egoistyczn czy samolubn natur albo, e powinien j posiada. Wychodzi ona jedynie od bezdyskusyjnego faktu, e granice naszej wyobrani uniemo liwiaj wczenie do naszej skali wartoci czego wicej ni maej czstki potrzeb caego spoeczestwa. Poniewa za skale wartoci mog istnie, cile mwic, tylko w umysach jednostek, oznacza to, e nie istniej adne skale wartoci oprcz czstkowych, te za s z koniecznoci r ne i czsto niezgodne ze sob. Indywidualista wyprowadza std wniosek, e jednostki powinny mie w okrelonych granicach swobod realizowania raczej swych wasnych wartoci i preferencji, ni wartoci kogo innego. Wewntrz tej sfery system celw jednostki powinien by wartoci najwy sz i nie podlega jakiemukolwiek dyktatowi ze strony innych. Wanie owo uznanie jednostki za ostatecznego sdziego swych celw oraz wiara, e wasne jej pogldy powinny, tak dalece jak jest to tylko mo liwe, kierowa jej dziaaniami, stanowi istot stanowiska indywidualistycznego. Pogld ten nie wyklucza oczywicie uznania celw spoecznych, czy raczej zbie noci celw jednostkowych, ktra sprawia, e ludzie uznaj za suszne czenie si w celu ich realizacji. Ale ogranicza on takie wsplne dziaania do przypadkw, gdy indywidualne pogldy s zbie ne. To, co okrela si mianem <192>celw spoecznych<170> oznacza tu jedynie identyczne cele wielu jednostek czy te cele, w realizacji ktrych jednostki chc uczestniczy w zamian za pomoc, jak otrzymuj przy zaspokajaniu swych wasnych pragnie. Wsplne dziaanie jest wic ograniczone do tych dziedzin, w ktrych ludzie s zgodni co do wsplnych celw. Bardzo czsto owe wsplne cele nie bd dla jednostek celami ostatecznymi, lecz rodkami, jakich r ne osoby mog u ywa do realizacji r nych celw. W rzeczywistoci ludzie najchtniej zgadzaj si na wsplne dziaanie wtedy, gdy wsplny cel nie stanowi dla nich celu ostatecznego, a jest tylko rodkiem mogcym su y realizacji bardzo wielu r nych zamiarw. Gdy jednostki cz si w wysiku na rzecz realizacji wsplnych celw, organizacjom takim jak pastwo, jakie z owym zamiarem tworz, przydawany jest wasny system celw i rodkw. Jednak e ka da utworzona w ten sposb organizacja pozostaje pojedyncz <192>osob<170> pord wielu innych. W przypadku pastwa jest to, co prawda, osoba znacznie pot niejsza od pozostaych, jednak wci posiadajca sw odrbn i ograniczon sfer, w ramach ktrej jej cele maj rang najwy sz. Granice tej sfery s okrelone przez stopie zgodnoci pomidzy jednostkami co do ich celw indywidualnych. Prawdopodobiestwo, i indywidualne dziaania bd zgodne zmniejsza si nieuchronnie wraz z rozszerzaniem si zakresu takich dziaa. Istniej pewne funkcje pastwa, w sprawie speniania ktrych wrd obywateli panowa bdzie prawie zupena jednomylno, na inne zgodzi si znaczna wikszo, i tak dalej, a dojdziemy do dziedzin, w ktrych wprawdzie ka da jednostka mogaby yczy sobie jakich dziaa ze strony pastwa, to jednak, co do tego, co rzd powinien uczyni bdzie niemal tyle pogldw ilu jest obywateli. Mo emy polega na dobrowolnej zgodzie co do kierowania dziaalnoci pastwa, dopki dziaalno ta jest ograniczona do dziedzin, w ktrych zgoda taka rzeczywicie istnieje. Pastwo zreszt tumi wolno indywidualn nie tylko wtedy, gdy podejmuje sprawowanie bezporedniej kontroli w dziedzinach, w ktrych zgoda taka nie wystpuje. Niestety nie mo emy rozciga w nieskoczono sfery wsplnego dziaania i zarazem pozostawi jednostce wolno w ramach jej wasnej sfery. Gdy tylko sektor komunalny, w ktrym pastwo kontroluje wszystkie rodki, przekracza pewn proporcj w stosunku do caoci, skutki jego dziaalnoci gruj nad caym systemem. Chocia pastwo bezporednio kontroluje wykorzystanie jedynie pewnej, cho znacznej, czci dostpnych zasobw, to wpyw jego decyzji na pozosta cz systemu gospodarczego jest tak wielki, e prawie cay system pozostaje pod jego poredni kontrol. Tam gdzie, jak to miao miejsce na przykad w Niemczech ju w 1928 roku, centralne i lokalne wadze bezporednio kontroluj podzia ponad poowy dochodu narodowego (w owym czasie 53 procent wedug oficjalnych niemieckich szacunkw), kontroluj zarazem, w sposb poredni, prawie cae ycie gospodarcze kraju. Trudno wwczas wskaza taki cel jednostkowy, ktrego realizacja nie byaby zale na od dziaalnoci pastwa, za <192>spoeczna skala wartoci<170>, nadajca kierunek tej dziaalnoci, musi obejmowa praktycznie wszystkie cele jednostek. Nie trudno dostrzec jakie musz by konsekwencje wpywu demokracji na proces Strona 21

Hayek Droga do Zniewolenia planowania, wymagajcy dla swej realizacji wikszej zgody, ni faktycznie osigana. Ludzie mog wyrazi zgod na wprowadzenie systemu gospodarki kierowanej poniewa s przekonani, e przyczyni si to do powstania wielkiej prosperity. W dyskusji prowadzcej do tej decyzji cel planowania zostanie zapewne okrelony jakim terminem w rodzaju <192>dobrobytu powszechnego<170>, ktry tylko ukrywa brak rzeczywistej zgody co do celw planowania. W rzeczywistoci zgoda panowa bdzie jedynie gdy idzie o mechanizm jaki ma by zastosowany, ale jest to mechanizm, ktry mo e by u yty wycznie do realizacji wsplnego celu. Kwestia za dokadnego okrelenia celu, ku ktremu ma by skierowana caa aktywno, pojawi si od razu, gdy wadza wykonawcza bdzie musiaa przeo y postulat jednego planu na plan szczegowy. Oka e si wwczas, e zgoda co do potrzeby planowania nie jest wsparta zgod gdy idzie o cele, ktrym plan ma su y. Akceptacja centralnego planowania bez uzgodnienia celw przyniesie taki skutek, jak w wypadku grupy ludzi, ktrzy postanowiliby si wybra razem w podr nie ustalajc miejsca, do ktrego zamierzaj dotrze. W rezultacie wikszo z nich musiaaby odby wdrwk, na ktr nie miaaby ochoty. Planowanie stwarza sytuacj, w ktrej z koniecznoci zgadzamy si w zakresie wikszej liczby spraw ni zazwyczaj, a w systemie zaplanowanym nie mo emy ograniczy zbiorowego dziaania do przedsiwzi, co do ktrych jestemy w stanie osign zgod, ale musimy obj ni wszystko, by w ogle mc podj jakiekolwiek dziaanie. Wanie przede wszystkim te okolicznoci przyczyniaj si do okrelenia charakteru systemu planowego. Wymg opracowania przez parlament oglnego planu gospodarczego mo e by wyrazem jednomylnej woli narodu, a mimo to, ani nard, ani jego reprezentanci nie musz przez to sta si zdolni do uzgodnienia jakiegokolwiek planu szczegowego. Niezdolno cia demokratycznych do wypenienia tego, na co, jak si wydaje, maj jednoznaczny mandat narodu, nieuchronnie wywouje niezadowolenie z instytucji demokratycznych. Parlamenty zaczyna si uwa a za nieefektywne <192>towarzystwa wzajemnej adoracji<170>, niekompetentne, albo niezdolne do realizacji zada, dla ktrych zostay wyonione. Narasta przewiadczenie, e jeli planowanie ma by efektywne, zarzdzanie nale y <192>odebra polityce<170> i odda w rce ekspertw, etatowych urzdnikw lub niezale nych, autonomicznych cia. Trudno ta jest dobrze znana socjalistom. Wkrtce minie p wieku od chwili, kiedy to Webbowie poczli utyskiwa na <192>niezdolno Izby Gmin do wykonywania swych zada<170>.<$F Sidney i Beatrice Webb, Industrial Democracy, 1897, s. 800, przypis.> Ostatnio tez t rozwin profesor Laski: <192>Oczywistym jest, e maszyna parlamentarna jest zupenie niedostosowana do szybkiego uchwalania ogromnego zespou skomplikowanych aktw prawnych. Rzd narodowy uzna to w rzeczywistoci, skoro swe akty prawne dotyczce gospodarki i ce wprowadza w ycie nie w wyniku drobiazgowej debaty w Izbie Gmin, a wanie poprzez rozlegy system delegacji ustawodawczej. Rzd laburzystowski mgby, jak sdz, wykorzysta zakres tego precedensu, ograniczajc dziaalno Izby Gmin do dwch funkcji jakie mo e ona poprawnie wykonywa: rozadowywania napi i dyskutowania nad oglnymi zasadami rzdowych aktw prawnych. Rzdowe projekty ustaw przybierayby ksztat oglnych formu, nadajcych szerokie uprawnienia odpowiednim departamentom rzdowym, sprawujcym wadz na mocy rozporzdzenia Rady Ministrw (Order in Council), ktre w razie potrzeby mogoby by zaatakowane w Izbie przy u yciu procedury wotum nieufnoci. Nieuchronno i zalety systemu tworzenia prawa na podstawie delegacji ustawodawczej zostay ostatnio zdecydowanie potwierdzone przez Komitet Donoughmore'a. Rozszerzenie za tego rodzaju ustawodawstwa jest nieuniknione, jeli proces uspoeczniania nie ma si rozbi o zwyke metody obstrukcji sankcjonowane przez istniejc procedur parlamentarn<170>.<$F H. J. Laski, Labour and the Constitution. "New Statesman and Nation", Nr 81 (new series), Sept. 10, 1932, s. 277. W jednej z ksi ek (Democracy in Crisis, 1933, szczeglnie s. 87), w ktrej profesor Laski rozwin pniej te idee, przekonanie, e nie mo na pozwoli, by demokracja parlamentarna stana na przeszkodzie realizacji socjalizmu, wyra one jest nawet bardziej dobitnie: rzd socjalistyczny nie tylko, e <192>uzyskaby rozleg wadz, ktr sprawowaby poprzez rozporzdzenia i dekrety<170>, ale <192>zawiesiby klasyczn formu normalnej opozycji<170>, za <192>zachowanie rzdw parlamentarnych zale aoby od tego, czy rzd laburzystowski otrzymaby gwarancje od Partii Konserwatywnej, e jego dzieo przemian nie zostanie przerwane, gdyby przegra wybory<170>! Poniewa prof. Laski powouje si na autorytet Komitetu Donoughmore'a, warto wspomnie, e by on czonkiem tego komitetu i przypuszczalnie jednym z autorw jego raportu.> Ponadto, aby da wyranie do zrozumienia, e rzd socjalistyczny nie mo e sobie pozwoli na zbytnie skrpowanie procedur demokratyczn, profesor Laski stawia na zakoczenie swego artykuu pytanie, ktre wymownie pozostawia bez odpowiedzi: <192>Czy w okresie przejcia do socjalizmu rzd laburzystowski mo e zaryzykowa obalenie swych dokona w wyniku nastpnych wyborw powszechnych?<170>. Jest rzecz wa n, by jasno zda sobie spraw z przyczyn tej dostrze onej nieefektywnoci parlamentw, gdy idzie o szczegowe administrowanie gospodark narodow. Nie s tu winni ani poszczeglni posowie, ani instytucje parlamentarne jako takie, lecz sprzecznoci tkwice w zadaniu, jakie im powierzono. -da si od nich dziaania nie tam, gdzie mog doj do porozumienia, lecz wymaga si, by osignli zgod we wszystkim, to znaczy w caociowym zarzdzaniu zasobami narodu. Jednak system podejmowania decyzji oparty na zasadzie wikszoci nie nadaje si do wypenienia tego zadania. Wikszo mo e pojawi si tam, gdzie istnieje wybr midzy ograniczon liczb alternatyw. Przesdem jest jednak uwa a, e w ka dej sprawie musi zosta ustalony pogld wikszoci. Nie ma adnego powodu, by nale ao osiga wikszo na rzecz Strona 22

Hayek Droga do Zniewolenia ktregokolwiek spord r nych mo liwych rodzajw pozytywnego dziaania, jeli liczba tych dziaa jest ogromna. Wprawdzie ka dy czonek zgromadzenia ustawodawczego z osobna mgby bardziej opowiada si za jakim konkretnym planem kierowania dziaalnoci gospodarcz, ni brakiem jakiegokolwiek planu, jednak dla wikszoci brak planu mgby si wydawa lepszy, ni jaki pojedynczy plan. Nie osignie si te spjnego planu przez rozbicie go na czci i gosowanie nad poszczeglnymi kwestiami. Zgromadzenie demokratyczne dokonujce poprawek i gosujce nad zo onym planem gospodarczym punkt po punkcie, tak jak to czyni w przypadku zwyczajnej ustawy, dokonuje rzeczy bezsensownej. Plan gospodarczy, jeli ma zasugiwa na to miano, musi by oparty na jednolitej koncepcji. Nawet gdyby jaki parlament mg uzgodni krok po kroku pewien schemat, to zapewne nie satysfakcjonowaby on ostatecznie nikogo. Zo ona cao, w ktrej wszystkie czci musz by jak najdokadniej dopasowane do siebie, jest niemo liwa do osignicia w drodze kompromisu midzy sprzecznymi pogldami. Sformuowanie planu gospodarczego w taki sposb jest nawet w jeszcze mniejszym stopniu mo liwe, ni efektywne zaplanowanie kampanii wojskowej przy pomocy procedury demokratycznej. Podobnie jak w strategii, nieuniknione staoby si zlecenie tego zadania ekspertom. R nica polega jednak na tym, e podczas gdy genera dowodzcy kampani ma przed sob jeden cel, dla ktrego wycznie musz by powicone, na czas trwania kampanii, wszystkie rodki znajdujce si pod jego kontrol, to planicie gospodarczemu nie mo na wskaza takiego pojedynczego celu i przydziau rodkw. Genera nie musi rwnowa y wzajemnie r nych niezale nych od siebie celw; ma on tylko jeden, najwy szy cel. Jednak e celw jakiego planu gospodarczego, czy te jego czci, nie mo na okreli w oderwaniu od konkretnego planu. Istota problemw gospodarczych polega wanie na tym, e opracowanie planu gospodarczego zakada dokonanie wyboru midzy sprzecznymi albo konkurencyjnymi celami odmiennymi potrzebami r nych ludzi. Jedynie ci, ktrzy znaj wszystkie fakty, mog wiedzie, ktre cele pozostaj w konflikcie, i z ktrych trzeba bdzie zrezygnowa, jeli zechcemy osign jakie inne cele, mwic krtko: jakie alternatywy staj przed nami do wyboru. Jedynie te oni, eksperci, s w stanie zdecydowa, ktrym spord r nych celw nale y si pierwszestwo. Nieuchronnie narzucaj oni swoj skal preferencji spoecznoci, dla ktrej tworz plan. Jednak nie zawsze jest to wyranie dostrzegane, i zwykle uzasadnia si delegowanie uprawnie ustawodawczych techniczn natur zadania. Nie oznacza to jednak, e przekazywanie uprawnie dotyczy jedynie szczegowych kwestii technicznych, ani nawet, e niezdolno zrozumienia przez parlamenty technicznych szczegw jest rdem tych trudnoci.<$FWarto w zwizku z tym odnie si krtko do dokumentu rzdowego, w ktrym w ostatnich latach problemy te byy dyskutowane. Ju trzynacie lat temu, to znaczy zanim jeszcze Anglia ostatecznie odesza od liberalizmu gospodarczego, proces delegowania uprawnie ustawodawczych doprowadzony zosta do takiego punktu, e uznano za konieczne powoanie komitetu do zbadania <192>jakie gwarancje s po dane lub konieczne dla zabezpieczenia suwerennoci prawa<170>. W swym raporcie Komitet Donoughmore'a (Report of the [Lord Chancellor's] Committee on Minister's Powers, Cmd. 4060, 1932) wykaza, e ju wczenie parlament zwrci si <192>ku praktyce caociowego i nieograniczonego delegowania uprawnie<170>, ale uznano to (miao to miejsce jeszcze zanim faktycznie spojrzelimy w otcha totalitaryzmu!) za proces nieunikniony i wzgldnie nieszkodliwy. Prawdopodobnie jest prawd, e delegacja uprawnie ustawodawczych jako taka nie musi stanowi zagro enia dla wolnoci. Zastanawiajce jest jednak, dlaczego delegowanie uprawnie na tak skal stao si niezbdne. Na plan pierwszy pord przyczyn wymienianych w raporcie wysuwa si fakt, i <192>w dzisiejszych czasach parlament uchwala corocznie tak wiele ustaw <170>i tak wiele szczegw ma tak dalece techniczny charakter, e nie nadaj si do tego, by by przedmiotem dyskusji parlamentarnej<170>. Gdyby wszak e wszystko sprowadzao si do tego, wwczas nie byoby podstaw, aby o tych szczegach nie dyskutowa raczej p r z e d ni po uchwaleniu ustawy przez parlament. W wielu przypadkach prawdopodobnie to, co jest o wiele wa niejszym powodem dla ktrego, <192>gdyby parlament nie zechcia delegowa swej wadzy ustawodawczej, nie byby w stanie przeprowadzi ustaw takiego rodzaju i w takiej liczbie, jakiej domaga si opinia publiczna<170>, oddaje z rozbrajajc szczeroci krtkie zdanie: <192>wiele z tych ustaw tak dalece bezporednio dotyczy ycia konkretnych ludzi, e istotna jest tu elastyczno<170>! C to oznacza, jeli nie usankcjonowanie arbitralnoci wadzy, nie ograniczonej adnymi ustalonymi zasadami, ktra w opinii parlamentu nie mo e by skrpowana okrelonymi i jednoznacznymi reguami?> Zmiany struktury prawa cywilnego nie s problemem, ani mniej technicznym, ani mniej trudnym, gdy idzie o ocen ich konsekwencji, a przecie nikt jeszcze powa nie nie proponowa, by ustawodawstwo w tej kwestii przekaza zespoowi ekspertw. Dzieje si tak, gdy w tej dziedzinie ustawodawstwo nie wykracza poza oglne reguy, co do ktrych osigana jest rzeczywista zgoda wikszoci, podczas gdy w przypadku kierowania dziaalnoci gospodarcz, interesy, jakie trzeba pogodzi, s tak rozbie ne, e osignicie faktycznej zgody przez zgromadzenie demokratyczne nie jest prawdopodobne. Nale y wszak e zauwa y, e delegowanie wadzy ustawodawczej jako takie nie budzi zastrze e. Sprzeciwia si samemu delegowaniu znaczyoby zwalcza objawy zamiast przyczyn, i tym samym, poniewa mo e by ono nieuchronnym rezultatem innych przyczyn, osabia walk o sam spraw. Jeli delegowana wadza jest jedynie wadz stanowienia oglnych zasad, wwczas mo e by cakiem zasadne, by reguy takie byy ustanawiane raczej przez wadze lokalne ni centralne. Sprzeciw budzi fakt, i delegacj uprawnie stosuje si tak czsto, gdy dana kwestia nie mo e by uregulowana za pomoc zasad oglnych, a jedynie w wyniku podjcia w poszczeglnych przypadkach decyzji Strona 23

Hayek Droga do Zniewolenia na mocy uznania. W takich razach delegacja oznacza, e jaki organ otrzymuje wadz dokonywania dziaa z moc prawa, tak i z uwagi na cao zamiarw i intencji nabieraj one charakteru arbitralnych decyzji (przedstawianych zwykle jako <192>rozstrzyganie sprawy przy uwzgldnieniu jedynie jej aspektw prawnych<170> (<192>judging the case on its merits<170>)). Przekazywanie szczegowych zada technicznych odrbnym ciaom, jeli ma charakter stay, stanowi jednak tylko pierwszy krok w procesie, w ktrym demokracja, wdawszy si w planowanie, stopniowo wyzbywa si swej wadzy. rodek, jakim jest delegacja, w rzeczywistoci nie jest w stanie zlikwidowa tych przyczyn, ktre powoduj, e wszyscy zwolennicy caociowego planowania s tak bardzo rozdra nieni bezsilnoci demokracji. Delegowanie poszczeglnych uprawnie do odrbnych agend stwarza now przeszkod na drodze do osignicia jednego, skoordynowanego planu. Nawet jeli, dziki zastosowaniu tego rodka, demokracji powiodoby si planowanie w ka dym z sektorw dziaalnoci gospodarczej, to i tak musiaaby jeszcze stan wobec problemu poczenia tych oddzielnych planw w jednolit cao. Wiele oddzielnych planw nie czyni jeszcze jednolitej caoci, a sami planici pierwsi powinni przyzna, e w rzeczywistoci byoby to jeszcze gorsze, ni zupeny brak planu. Jednak demokratyczne ciao ustawodawcze dugo bdzie si waha zanim zrezygnuje z podejmowania decyzji w sprawach rzeczywicie istotnych, dopki za to nie nastpi, nikt inny nie bdzie w stanie wprowadzi tego caociowego planu. Lecz jednoczesne uznanie koniecznoci planowania i niezdolnoci cia demokratycznych do tworzenia planu, bdzie prowadzi do coraz bardziej zdecydowanych da, aby rzd albo jaki pojedynczy czowiek otrzyma uprawnienia do dziaania na wasn odpowiedzialno. W coraz wikszym stopniu rozpowszechnia si mniemanie, e jeli w ogle cokolwiek ma zosta osignite, to odpowiedzialne wadze musz by oswobodzone z wizw demokratycznej procedury. Domaganie si dyktatora gospodarczego stanowi charakterystyczny etap drogi ku planowaniu. Kilka lat temu jeden z najbardziej przenikliwych zagranicznych badaczy spraw angielskich, nie yjcy ju lie Halvy, powiedzia: <192>jeli dokona si monta u fotografii Lorda Eustace'a Percy'ego, Sir Oswalda Mosleya i Sir Stafforda Crippsa, wwczas, sdz, mo na bdzie stwierdzi, e wspln czc ich cech jest przekonanie, e: <192>-yjemy w gospodarczym chaosie i nie wydobdziemy si z niego inaczej, jak dziki jakiej dyktaturze<170>.<$FSocialism and the Problems of Democratic Parliamentarism, "International Affairs", vol. XIII, s. 501.> Liczba wpywowych osb, uczestniczcych w yciu publicznym, ktrych podobizny mo na by wczy do tego <192>monta u fotograficznego<170> bez wprowadzania rzeczywistych zmian, znacznie si zwikszya od tego czasu. W Niemczech, jeszcze przed dojciem Hitlera do wadzy, posunito si na tej drodze znacznie dalej. Trzeba pamita, e ju na pewien czas przed rokiem 1933, Niemcy osigny stan, w ktrym w efekcie musiay by rzdzone po dyktatorsku. Nikt nie mg wwczas wtpi, e demokracja na razie zaamaa si i e nawet szczerzy demokraci, jak Brning, nie byli bardziej zdolni do sprawowania wadzy w sposb demokratyczny, ni Schleicher czy von Papen. Hitler nie musia niszczy demokracji, wykorzysta jedynie jej rozkad i w krytycznym momencie uzyska poparcie wielu, ktrym, cho go nie znosili, wydawa si jedynym do silnym, by mc co zdziaa. Planici prbuj zwykle przekona nas do tych zmian za pomoc argumentu, e dopki demokracja zachowuje sprawowanie ostatecznej kontroli, jej podstawy pozostaj nienaruszone. Karl Mannheim pisze wic: <192>Spoeczestwo planowane r ni si od dziewitnastowiecznego tylko pod jednym [sic!] wzgldem: coraz wicej dziedzin ycia spoecznego a z czasem obj to musi ka d dziedzin podlega kontroli pastwa. Je eli jednak suwerenny parlament mo e kontrolowa cz funkcji wadzy wykonawczej, to mo e kontrolowa i znacznie szerszy ich zakres. [...] W pastwie demokratycznym suwerenno wadzy mo e wzrasta bez ogranicze tylko drog decyzji zbiorowych jeli kontrola demokratyczna ma zosta zachowana<170>.<$FK. Mannheim, Czowiek i spoeczestwo w dobie przebudowy, op. cit., s. 50.> Pogld taki pomija pewn istotn r nic. Parlament mo e oczywicie kontrolowa wykonanie zada tam, gdzie mo e dostarczy konkretnych dyrektyw, jeli najpierw uzgodni cel i deleguje jedynie opracowanie detali. Sytuacja jest zupenie inna, gdy powodem delegacji jest brak rzeczywistej zgody co do celw, ciao za, ktremu powierzono planowanie musi dokona wyboru celw, ktrych konfliktowego charakteru parlament nawet sobie nie uwiadamia, a jedyn rzecz, jak mo na zrobi, to przedstawi mu plan, ktry ma by przyjty, albo odrzucony jako cao. Oczywicie mog pojawi si, i zapewne si pojawi, gosy krytyczne, ale nie przyniesie to efektu, poniewa nie bdzie zgody wikszoci na jaki plan alternatywny. Budzce za zastrze enia fragmenty prawie zawsze da si przedstawi jako istotne czci caoci. Dyskusja parlamentarna mo e zosta zachowana jako u yteczny wentyl bezpieczestwa, a nawet bardziej jeszcze, jako wygodny rodek rozpowszechnienia oficjalnych odpowiedzi na zarzuty. Mo e ona nawet zapobiec jakim jawnym nadu yciom i pozwoli skutecznie domaga si usunicia konkretnych nieprawidowoci. Nie mo na jednak przy jej pomocy zarzdza. W najlepszym razie sprowadza si to do wyboru osb, ktre praktycznie maj posiada wadz absolutn. Cay system bdzie zmierza ku plebiscytowej dyktaturze, w ktrej pozycja przywdcy rzdu jest od czasu do czasu potwierdzana w powszechnym gosowaniu, lecz zarazem w ktrej ma on do dyspozycji wszelkie rodki pozwalajce mu zagwarantowa po dane ukierunkowanie tego gosowania. Cen demokracji jest to, e mo liwoci wiadomej kontroli ograniczone s do dziedzin, gdzie istnieje rzeczywista zgodno pogldw, i e w pewnych dziedzinach sprawy musz by pozostawione przypadkowi. Ale w spoeczestwie, ktrego funkcjonowanie zale y od centralnego planowania, kontroli takiej nie mo na oprze na zgodzie wikszoci. Wola mniejszoci Strona 24

Hayek Droga do Zniewolenia bdzie wic czsto z koniecznoci narzucana narodowi, poniewa mniejszo ta bdzie najwiksz grup zdoln do osignicia wewntrznej zgody w danej kwestii. Demokratyczny sposb rzdzenia zdaje egzamin tak dugo i tam, gdzie funkcje rzdu s na mocy szeroko akceptowanych przekona ograniczone do obszarw, w ktrych zgod wikszoci mo na osign drog swobodnej dyskusji. Wielk za zasug doktryny liberalnej jest zredukowanie zakresu spraw, w ktrych zgoda jest konieczna, do jednej, co do ktrej osignicie zgody w spoeczestwie wolnych ludzi jest mo liwe. Mwi si obecnie czsto, e demokracja nie bdzie tolerowa <192>kapitalizmu<170>. Je eli <192>kapitalizm<170> oznacza tu system wolnokonkurencyjny, opierajcy si na swobodnym dysponowaniu wasnoci prywatn, to daleko wa niejsze jest uwiadomienie sobie, e demokracja jest mo liwa tylko w tym systemie. Gdy zaczn w nim dominowa pogldy kolektywistyczne, demokracja, w sposb nieunikniony, ulegnie samodestrukcji. Nie mamy jednak zamiaru fetyszyzowa demokracji. By mo e bowiem nasze pokolenie zbyt du o mwi i myli o demokracji, a za mao o wartociach, ktrym ona su y. O demokracji nie mo na powiedzie tego, co Lord Acton trafnie stwierdzi na temat wolnoci, e mianowicie <192>nie jest ona rodkiem do jakiego wy szego celu politycznego. Sama jest najwy szym celem politycznym. Domagamy si jej nie z uwagi na dobr administracj publiczn, ale dla ochrony d e do najwy szych celw spoeczestwa obywatelskiego i ycia prywatnego<170>. Demokracja jest w swej istocie rodkiem, u ytecznym narzdziem zabezpieczenia pokoju wewntrznego i wolnoci indywidualnej. Jako taka nie jest ona w adnym wypadku niezawodna czy pewna. Nie trzeba zapomina, e czsto pod rzdami autokratycznymi istniaa wiksza wolno kulturalna i duchowa, ni w niektrych demokracjach. Mo liwe jest w zwizku z tym do pomylenia, e pod rzdami bardzo jednolitej i doktrynerskiej wikszoci, wadza demokratyczna mo e okaza si rwnie tyraska jak najgorsza dyktatura. Nie chodzi nam tu jednak o to, e dyktatura musi nieuchronnie prowadzi do wykorzenienia wolnoci, ale raczej o to, e planowanie prowadzi do dyktatury, poniewa stanowi ona najskuteczniejszy rodek przymusu i narzucania ideaw, i jako taka ma fundamentalne znaczenie, jeli centralne planowanie na du skal ma by mo liwe. Zderzenie midzy planowaniem a demokracj wynika po prostu z faktu, e demokracja jest przeszkod na drodze do stumienia wolnoci, co stanowi wymg zarzdzania dziaalnoci gospodarcz. Skoro za demokracja przestaje by gwarancj wolnoci indywidualnej, to cakiem dobrze mo e przetrwa w jakiej formie w ustroju totalitarnym. Prawdziwa <192>dyktatura proletariatu<170>, nawet demokratyczna w formie, podjwszy si centralnego kierowania systemem gospodarczym, zapewne zniszczyaby wolno osobist skuteczniej, ni jakikolwiek dotychczasowy system autokratyczny. Bdce w modzie koncentrowanie si na demokracji, jako gwnej zagro onej wartoci, nie jest pozbawione niebezpieczestw. Ono wanie odpowiada w du ej mierze, za baamutne i bezpodstawne przekonanie, e dopki ostatecznym rdem wadzy jest wola wikszoci, wadza nie mo e sta si arbitralna. Faszywe poczucie bezpieczestwa, jakie wielu ludzi czerpie z tego przekonania jest istotn przyczyn powszechnego braku wiadomoci niebezpieczestw, w obliczu ktrych stoimy. Bezzasadny jest pogld, e dopki wadza jest ustanawiana w wyniku u ycia demokratycznej procedury, nie mo e by arbitralna. Przeciwstawienie zawarte w tym stwierdzeniu jest zupenie faszywa. To nie pochodzenie wadzy, ale jej ograniczenie chroni przed jej arbitralnoci. Demokratyczna kontrola m o e nie dopuci, by wadza staa si arbitralna, ale nie chroni przed tym jedynie przez sam fakt swego istnienia. Je eli demokracja podejmuje si zada, ktre z koniecznoci pocigaj za sob u ycie wadzy nie podporzdkowanej staym reguom, to musi ona przeksztaci si we wadz arbitraln. <T> VI. Planowanie a rzdy prawa @MOTTO = Najnowsze badania w dziedzinie socjologii prawa raz jeszcze potwierdzaj, e fundamentalna zasada prawa formalnego, zgodnie z ktr ka d spraw nale y osdza wedug powszechnych, racjonalnych regu, ktre dopuszczaj mo liwie najmniejsz liczb wyjtkw i oparte s na zasadzie logicznego podporzdkowania, pozostaje w mocy wycznie w liberalnej, wolnokonkurencyjnej fazie kapitalizmu. Karl Mannheim @MOTTO = @MOTTO = Nic nie odr nia wyraniej warunkw panujcych w wolnym kraju od tych, ktre istniej w kraju podlegajcym arbitralnemu rzdowi ni przestrzeganie w pierwszym z nich wielkich zasad znanych pod nazw rzdw prawa. Pomijajc szczegy techniczne oznacza to, e rzd we wszelkich swych dziaaniach zwizany jest reguami, ktre wczeniej zostay ustalone i ogoszone. S to reguy, ktre pozwalaj przewidzie z du ym stopniem pewnoci w jaki sposb wadza u yje swych rodkw przymusu w danych okolicznociach, a tak e umo liwiaj na podstawie tej wiedzy, planowanie wasnych indywidualnych spraw.<$FWedug klasycznego ujcia A. V. Dicey'a w jego The Law of the Constitution, wyd. VIII, s.198, rzdy prawa <192>oznaczaj, przede wszystkim absolutn supremacj i panowanie niezmiennego prawa, w przeciwiestwie do wpyww wadzy arbitralnej, i wykluczaj samowol i przywileje po stronie rzdu, a nawet istnienie szerokiego zakresu wadzy pozostawionej do jego swobodnej decyzji<170>. W znacznej mierze wanie dziki pracy Dicey'a termin ten uzyska w Anglii w sze, techniczne znaczenie, ktre tutaj nie jest brane pod uwag. Szersze i starsze znaczenie pojcia panowania czy rzdw prawa zostao najpeniej rozwinite podczas dyskusji nad natur Rechtstaat [pastwa prawnego przyp. tum.], na pocztku dziewitnastego wieku w Niemczech, poniewa rodzio ono problemy, stanowice wwczas nowo. W Anglii pojcie to miao z dawna ustalon tradycj, bardziej uznawan za oczywisto ni za przedmiot dyskusji.> Cho ideau tego nigdy nie da si osign w sposb peny, jako e zarwno prawodawcy jak i ci, ktrym powierzono stosowanie prawa s ludmi zawodnymi, to jednak wystarczajco jasno postawiono zasadnicz spraw: organom wykonawczym dysponujcym rodkami przymusu nale y Strona 25

Hayek Droga do Zniewolenia pozostawi jak najmniej mo liwoci dziaania wedug wasnego uznania. Cho ka de prawo do pewnego stopnia ogranicza wolno jednostki, zmieniajc rodki jakich ludzie mogliby u y w d eniu do swych celw, niemniej jednak pod rzdami prawa rzd nie ma mo liwoci udaremniania wysikw jednostki poprzez dziaanie ad hoc. W ramach znanych regu gry czowiek mo e d y do realizacji swych celw i pragnie bdc pewnym, e rzd nie u yje z rozmysem swej wadzy, by zniweczy jego starania. @MOTTO = Rozr nienie jakiego dokonalimy pomidzy tworzeniem trwaego systemu prawnego, w obrbie ktrego dziaalnoci produkcyjnej nadaj kierunek decyzje jednostkowe, a kierowaniem dziaalnoci gospodarcz przez wadz centraln, jest w istocie szczeglnym przypadkiem bardziej oglnego rozr nienia pomidzy rzdami prawa, a rzdem arbitralnym. W pierwszym przypadku rzd ogranicza si do ustalania regu okrelajcych warunki, w ktrych wolno u ywa dostpnych zasobw, pozostawiajc jednak jednostkom decyzj dla jakich celw zasoby te zostan u yte. W sytuacji drugiej rzd kieruje wykorzystywaniem rodkw produkcji do poszczeglnych celw. Pierwszy typ regu mo na stworzy zawsze w postaci f o r m a l n y c h r e g u , ktre nie s ukierunkowane na potrzeby i d enia poszczeglnych ludzi. Z zamierzenia maj one by tylko instrumentem w d eniu do realizacji r nych jednostkowych celw ludzkich. S one, lub powinny by, przewidziane na tak dugie okresy, e niemo liwym staje si ustalenie czy bd one su y jakim okrelonym ludziom bardziej ni innym. Mo na by je opisa raczej jako rodzaj narzdzi produkcji, pomagajcych ludziom przewidzie zachowania tych, z ktrymi musz wsppracowa, ni jako dziaania na rzecz zaspokojenia okrelonych potrzeb. @MOTTO = Planowanie gospodarcze o charakterze kolektywistycznym z koniecznoci pociga za sob co dokadnie przeciwnego. Organ planowania nie mo e si ogranicza do stwarzania mo liwoci bli ej nieokrelonym ludziom, by wykorzystywali je w dowolny sposb. Nie mo e on z gry wiza si oglnymi i formalnymi reguami, ktre zapobiegaj samowoli. Musi przewidywa rzeczywiste potrzeby ludzi w miar jak one powstaj, a potem z rozmysem dokonywa wrd nich wyboru. Musi stale rozstrzyga kwestie, na ktre nie mo na znale odpowiedzi wycznie przy pomocy zasad formalnych, a podejmujc swe decyzje musi ustala r nice wartoci pomidzy potrzebami r nych ludzi. Gdy rzd musi decydowa, ile nale y hodowa wi, jak wiele autobusw powinno wyrusza na tras, ktre kopalnie maj dziaa, lub jakie powinny by ceny butw, wwczas decyzji tych nie mo na wywie z regu formalnych, czy te z regu z gry przyjtych na dugi czas. Decyzje te z koniecznoci zale od chwilowych okolicznoci, a przy ich podejmowaniu zawsze niezbdne jest zrwnowa enie sprzecznych interesw poszczeglnych osb i grup. Ostatecznie wic to czyje pogldy bd musiay zadecydowa interesy ktrych grup czy jednostek s wa niejsze. Pogldy te musz wwczas sta si czci prawa danego kraju, nowym wyr nikiem hierarchii, jak rzdowy aparat przymusu narzuca spoeczestwu. @MOTTO = U yte przez nas rozr nienie midzy prawem formalnym czy sprawiedliwoci a reguami o konkretnej treci jest bardzo wa ne, a rwnoczenie bardzo trudno je wyranie przeprowadzi w praktyce. Jednak e oglna zasada jest do prosta. R nica midzy tymi dwoma rodzajami regu jest taka sama jak midzy ustanowieniem prawa drogowego, a wydawaniem ludziom polece dokd maj jecha, albo jeszcze lepiej, jak midzy ustawieniem drogowskazw, a narzucaniem ludziom wyboru drogi. Reguy formalne informuj z gry, jakie dziaanie podejmie rzd w pewnych rodzajach sytuacji; jest to okrelenie oglne, bez odniesie do czasu, miejsca czy konkretnych ludzi. Reguy takie stosuj si do typowych sytuacji, w jakich ka dy mo e si znale, i w ktrych istnienie takich regu bdzie u yteczne ze wzgldu na wiele r nych celw indywidualnych. Wiedz o tym, i w danej sytuacji wadze bd dziaay w okrelony sposb czy te bd wymagay od ludzi pewnych zachowa uczyniono rodkiem, ktrym czowiek mo e si posu y tworzc swe wasne plany. Przepisy formalne maj zatem znaczenie wycznie instrumentalne w tym sensie, i maj su y nieznanym jeszcze ludziom do realizacji celw, o ktrych ci wanie ludzie bd decydowa i to w okolicznociach, ktrych nie da si szczegowo przewidzie. Najwa niejszym kryterium regu formalnych w tym znaczeniu, w jakim tutaj u ywamy tego terminu jest w istocie wanie to, e n i e znamy konkretnych skutkw dziaania tych przepisw, n i e wiemy jakim konkretnym celom posu , ani te jakim okrelonym osobom bd pomocne, a rwnie i to, e nadano im jedynie tak form, by oglnie biorc w sposb najbardziej prawdopodobny przynosiy korzy wszelkim ludziom, na ktrych bd mie wpyw. Reguy te nie wymagaj dokonywania wyboru pomidzy poszczeglnymi celami czy poszczeglnymi ludmi, poniewa nie wiadomo zawczasu kto si nimi posu y i w jaki sposb. @MOTTO = W naszym stuleciu, ogarnitym d eniem do wiadomej kontroli wszystkiego, paradoksalnym mo e wyda si uznanie za cnot tego, i w jednym systemie bdziemy wiedzieli mniej o konkretnych rezultatach zastosowania rodkw jakimi posuguje si pastwo, ni byoby to mo liwe w wikszoci innych systemw, a tak e, e pewn metod kontroli spoecznej powinno si uzna za posiadajc przewag nad innymi dlatego, e nie znamy konkretnych skutkw jej zastosowania. Ta okoliczno wszak e stanowi w istocie rzeczy podstaw wielkiej liberalnej zasady rzdw prawa. Pozorny za paradoks znika nagle, gdy nieco bli ej przeledzi si argumentacj. Argumentacja ta ma dwojak posta. Pierwsza jest natury ekonomicznej i mo emy j tu przedstawi tylko pokrtce. Pastwo powinno ograniczy si do ustalania regu majcych zastosowanie do oglnych typw sytuacji i pozostawi jednostkom wolno we wszystkim co zale y od okolicznoci czasu i miejsca, gdy tylko jednostki, ktrych dana sytuacja dotyczy bezporednio, mog w peni pozna owe okolicznoci i dostosowa do nich swe dziaanie. Jeli jednostki maj mie mo liwo efektywnego u ywania swej wiedzy przy tworzeniu wasnych planw, musz by w stanie przewidzie dziaania pastwa, ktre mogyby mie wpyw na owe plany. Strona 26

Hayek Droga do Zniewolenia Lecz je eli dziaania pastwa maj by mo liwe do przewidzenia musz by okrelone przez reguy ustalone niezale nie od konkretnych okolicznoci, ktrych ani nie mo na przewidzie, ani z gry wzi pod uwag. Zatem konkretne skutki takich dziaa bd nie do przewidzenia. Z drugiej strony, gdyby pastwo miao kierowa dziaaniami poszczeglnych jednostek tak, by zostay osignite konkretne cele, to decyzje odnonie ich dziaa musiayby by podejmowane ze wzgldu na cao okolicznoci zachodzcych w danym momencie, a tym samym byyby nie do przewidzenia. Std bierze si znany fakt, e im wicej pastwo <192>planuje<170> tym trudniej jest planowa jednostce. @MOTTO = Drugi argument, natury moralnej lub politycznej, nawet jeszcze bardziej bezporednio dotyczy dyskutowanej tu kwestii. Je eli pastwo ma dokadnie przewidzie zasig swych dziaa, znaczy to, e nie mo e ono pozostawi adnej mo liwoci wyboru tym, ktrych dziaania te dotycz. Tam, gdzie pastwo jest w stanie dokadnie przewidywa jakie skutki przynios poszczeglnym ludziom jego alternatywne dziaania, tam tak e ono dokonuje wyboru celw. Je eli natomiast chcemy stworzy nowe mo liwoci dostpne dla wszystkich i da ludziom szanse, ktre bd mogli wykorzysta jak zechc, wwczas skutki ich postpkw nie dadz si dokadnie przewidzie. A zatem to oglne reguy, autentyczne prawa w odr nieniu od szczegowych nakazw, winny mie zastosowanie w okolicznociach, ktrych nie da si dokadnie przewidzie, i co za tym idzie ich wpyw na konkretne cele lub poszczeglnych ludzi nie bdzie mg by znany z gry. Jedynie w tym sensie prawodawca mo e by w ogle bezstronny. By bezstronnym to znaczy nie mie gotowych odpowiedzi na pewne pytania pytania tego rodzaju, na ktre odpowied znajduje si rzucajc monet. W wiecie, w ktrym wszystko byoby dokadnie przewidziane, pastwo nie mogoby wiele uczyni zachowujc zarazem bezstronno. @MOTTO = Tam, gdzie znane s cile okrelone skutki jakie polityka rzdu niesie poszczeglnym ludziom, gdzie bezporednim celem rzdu jest uzyskanie takich konkretnych rezultatw, rzd nie jest w stanie oby si bez wiedzy o nich, a co za tym idzie nie mo e pozosta bezstronny. Musi on z koniecznoci za kim si opowiada, narzuca ludziom swoje oceny, i zamiast pomaga im w d eniu do ich wasnych celw, musi wybiera te cele za nich. Jeli w momencie ustanawiania jakiego prawa owe konkretne skutki mo liwe s do przewidzenia, przestaje ono by jedynie rodkiem jakim mog posu y si ludzie, a staje si instrumentem, ktrego prawodawca u ywa w stosunku do ludzi, by osign swe wasne cele. Pastwo przestaje by jednym z u ytecznych mechanizmw, ktry ma pomaga jednostkom w jak najpeniejszym rozwoju ich osobowoci, a staje si instytucj <192>moraln<170> przy czym sowo <192>moralna<170> nie zostao tu u yte jako przeciwiestwo terminu niemoralna, lecz opisuje ono instytucj, ktra narzuca swym czonkom wasne pogldy na wszelkie kwestie moralne, bez wzgldu na to czy pogldy te s moralne, czy te wysoce niemoralne. W tym sensie pastwo nazistowskie czy jakiekolwiek inne pastwo kolektywistyczne jest <192>moralne<170>, natomiast pastwo liberalne nie. @MOTTO = By mo e powie kto, e wszystko to nie stwarza adnego powa nego problemu poniewa w kwestiach, ktre miaby rozstrzyga twrca planu gospodarczego nie musi on i nie powinien kierowa si swymi osobistymi uprzedzeniami, lecz mo e polega na powszechnym przekonaniu co do tego, czym jest bezstronno i racjonalno. Stanowisko takie zyskuje poparcie ze strony tych osb, ktre posiadaj dowiadczenie w zakresie planowaniu w jakiej okrelonej gazi przemysu i stwierdzaj, e w dochodzeniu do decyzji, ktr wszyscy bezporednio zainteresowani uznaliby za bezstronn, nie powstaj adne trudnoci nie do przezwyci enia. Powodem dla ktrego dowiadczenie to niczego nie dowodzi jest oczywicie dobr wchodzcych w gr <192>interesw<170>, w sytuacji gdy planowanie ograniczone jest do jednej gazi przemysu. Osoby najbardziej bezporednio zainteresowane konkretnym zagadnieniem nie musz przecie by najlepszymi sdziami interesw spoeczestwa jako caoci. Wemy choby tylko przypadek najbardziej charakterystyczny: gdy w pewnej dziedzinie przemysu waciciele kapitau i robotnicy uzgodni midzy sob jak polityk ogranicze i w ten sposb bd wyzyskiwa konsumentw, nie bd wwczas mieli adnych trudnoci z podziaem upw w sposb proporcjonalny do wczeniejszych zarobkw czy te na jakiej podobnej zasadzie. Strat, ktra rozkada si na tysice czy miliony osb, albo po prostu si pomija, albo uwzgldnia si w zbyt maym stopniu. Je eli chcemy sprawdzi przydatno zasady <192>bezstronnoci<170> w rozstrzyganiu kwestii jakie powstaj w planowaniu gospodarczym musimy zastosowa j do przypadku, w ktrym zyski i straty s rwnie wyranie widoczne. W takich przypadkach rycho mo na stwierdzi, e adna oglna zasada w rodzaju zasady bezstronnoci nie mo e dostarczy rozstrzygnicia. Gdy bdziemy musieli wybiera midzy wy szymi pacami pielgniarek i lekarzy a rozszerzonym zakresem usug dla chorych, wiksz iloci mleka dla dzieci a lepszymi pacami robotnikw rolnych, czy tworzeniem miejsc pracy dla bezrobotnych a lepszymi pacami dla ju zatrudnionych, rozstrzygnicia mo e dostarczy tylko peny system wartoci, w ktrym wszelkie potrzeby ka dego czowieka czy grupy posiadaj okrelone miejsce. @MOTTO = W rzeczywistoci, w miar jak planowanie coraz bardziej powiksza swj zakres, kwalifikowanie postanowie prawnych, w coraz wikszym stopniu przez odniesienie do tego, co <192>bezstronne<170> czy <192>racjonalne<170>, okazuje si po prostu koniecznoci. Oznacza to, konieczno pozostawiania rozstrzygnicia konkretnego przypadku swobodnej decyzji sdziego czy odpowiednich wadz. Mo na by napisa histori upadku rzdw prawa, zaniku Rechtsstaat, jako histori stopniowego wprowadzania tych niejasnych formu do prawodawstwa i sdownictwa, i wzrastajcej arbitralnoci i niepewnoci prawa i wymiaru sprawiedliwoci, a co za tym idzie braku szacunku dla nich, jako, e w tych okolicznociach mogy one sta si jedynie narzdziem polityki. W Strona 27

Hayek Droga do Zniewolenia zwizku z tym jest rzecz wa n, aby ponownie podkreli, i proces upadku rzdw prawa narasta w Niemczech stopniowo ju na jaki czas przed dojciem Hitlera do wadzy, i e znacznie zaawansowana polityka zmierzajca w kierunku totalitarnego planowania dokonaa w du ym stopniu dziea, ktre Hitler dokoczy. @MOTTO = Nie ma wtpliwoci co do tego, e planowanie z koniecznoci wymaga r nego traktowania konkretnych potrzeb r nych ludzi i wi e si z zezwalaniem jednemu na to, czego innemu czyni si zabrania. Musi ono za pomoc przepisu prawa ustala jaki bdzie stan zamo noci poszczeglnych ludzi i co r nym ludziom wolno bdzie posiada i czyni. W rezultacie oznacza to powrt do zasady statusu, czyli przeciwiestwa <192>ruchu/ewolucji ?? spoeczestw postpowych<170>, ktry wedug synnego powiedzenia Sir Henry Maine'a <192>by jak dotd ruchem od statusu do kontraktu<170>. W istocie to zasad rzdw prawa w wikszym jeszcze stopniu ni zasad kontraktu powinnno si uwa a za prawdziwe przeciwiestwo zasady statusu. To wanie rzdy prawa, w sensie rzdw prawa formalnego, brak prawnych przywilejw nadawanych przez wadz poszczeglnym ludziom, stoj na stra y rwnoci wobec prawa, bdcej przeciwiestwem samowolnego rzdu. @MOTTO = Nieuchronnym i tylko z pozoru paradoksalnym skutkiem tego jest fakt, e formalna rwno wobec prawa pozostaje w konflikcie, a waciwie nawet jest nie do pogodzenia z jakkolwiek dziaalnoci rzdu, majc na celu materialn czy rzeczywist rwno r nych ludzi. Wszelka polityka d ca do praktycznej realizacji ideau sprawiedliwoci rozdzielczej musi prowadzi do zniszczenia rzdw prawa. Aby r ni ludzie mogli uzyska ten sam rezultat, trzeba traktowa ich r nie. Da r nym ludziom te same obiektywne mo liwoci nie znaczy da im t sam subiektywn szans. Nie mo na zaprzeczy, e rzdy prawa prowadz do nierwnoci ekonomicznej. Mo na tu doda tylko tyle, e nierwno ta nie zostaa zaplanowana tak, by dotykaa konkretnych ludzi w jaki okrelony sposb. Bardzo istotn i charakterystyczn rzecz jest, e socjalici (i nazici) zawsze protestowali przeciw <192>jedynie<170> formalnej sprawiedliwoci, zawsze sprzeciwiali si prawu, ktre nie okrelao jak zamo ni powinni by poszczeglni ludzie<$FNie jest zatem cakowitym faszem, gdy teoretyk prawa narodowego socjalizmu Carl Schmitt przeciwstawia liberalnemu Rechtsstaat (tzn. rzdom prawa) narodowo-socjalistyczny idea gerechte Staat ("pastwa sprawiedliwego"); tyle tylko, e ten rodzaj sprawiedliwoci, ktry jest sprzeczny ze sprawiedliwoci formaln z koniecznoci zakada r nice midzy ludmi.> i zawsze dali <192>socjalizacji prawa<170>, atakowali niezawiso sdziw a rwnoczenie udzielali poparcia wszelkim ruchom w rodzaju Freirechtsschule (szkoy wolnego prawa), ktre podkopyway zasad rzdw prawa. @MOTTO = Mo na nawet powiedzie, e aby rzdy prawa byy skuteczne, wa niejsze jest nie to, jaki jest przepis, lecz to, by by on stosowany zawsze i bez wyjtku. Czstokro sama tre przepisu jest naprawd nieistotna, byleby tylko przepis ten by egzekwowany zawsze i wszdzie. Powrmy tu do poprzedniego przykadu: nie jest istotne czy wszyscy jedzimy samochodami po lewej czy po prawej stronie ulicy, je eli tylko wszyscy robimy to samo. Wa ny jest fakt, e przepis ten pozwala nam poprawnie przewidzie zachowanie si innych ludzi, to za wymaga by odnosi si on do wszystkich poszczeglnych przypadkw, nawet jeli bdziemy w jakiej konkretnej sytuacji odczuwali, e jest on niesprawiedliwy. @MOTTO = Konflikt pomidzy sprawiedliwoci formaln i formaln rwnoci wobec prawa z jednej strony, a prbami realizacji r nych ideaw konkretnej i rzeczywistej sprawiedliwoci i rwnoci z drugiej strony wyjania rwnie powszechne nieporozumienie dotyczce pojcia <192>przywileju<170>, a co za tym idzie, jego niewaciwe u ycie. Wystarczy wspomnie tylko najwa niejszy przykad owego nadu ycia stosowanie terminu <192>przywilej<170> do wanoci jako takiej. W istocie byby to przywilej, gdyby na przykad, jak to czasami bywao w przeszoci, wasno ziemska bya zarezerwowana dla czonkw warstwy szlacheckiej. Przywilejem jest te , jak to bywa w naszych czasach, prawo wytwarzania czy sprzeda y okrelonych przedmiotw zarezerwowane dla okrelonych, wyznaczonych przez wadze ludzi. Lecz nazywanie przywilejem wasnoci prywatnej jako takiej, wasnoci, ktr na mocy tych samych przepisw mog naby wszyscy, pozbawia sowo <192>przywilej<170> jego waciwego znaczenia. @MOTTO = Nieprzewidywalno konkretnych rezultatw, ktra jest wyr niajc cech praw formalnych systemu liberalnego, jest wa na rwnie dlatego, e pozwala nam wyjani jeszcze jedno nieporozumienie dotyczce tego systemu: przekonanie, e charakterystyczn dla jest bezczynno pastwa. Pytanie czy pastwo powinno, czy te nie powinno <192>dziaa<170> lub <192>ingerowa<170> jest alternatyw z gruntu faszyw, a termin laissez faire stanowi wysoce dwuznaczny i mylcy opis zasad, na ktrych opiera si polityka liberalna. Oczywiste jest, e ka de pastwo musi dziaa, a ka de dziaanie pastwa w co ingeruje. Ale przecie nie o to chodzi. Kwesti wa n jest czy jednostka mo e przewidziew dziaanie pastwa i zu ytkowa t wiedz jako jedn z danych w tworzeniu swych wasnych planw tak, by pastwo nie mogo kontrolowa u ytku jaki si zrobi z jego aparatu, i by jednostka dokadnie wiedziaa, jak dalece bdzie chroniona przed ingerencj innych, i czy pastwo jest w stanie zniweczy jej wysiki. Pastwo, ktre kontroluje miary i wagi (czy te w inny sposb zapobiega faszerstwom i oszustwom) niewtpliwie przejawia aktywno, podczas gdy pastwo, ktre pozwala na u ycie przemocy na przykad przez pikiety strajkowe jest bezczynne. Jednak e to wanie w pierwszym przypadku pastwo przestrzega zasad liberalnych, a w drugim nie. Podobnie ma si sprawa w przypadku wikszoci oglnych i trwaych przepisw, ktre pastwo mo e ustali w odniesieniu do produkcji, na przykad przepisw budowlanych czy praw przemysowych. Mog one by w okrelonym przypadku mdre lub bezsensowne, lecz nie popadaj w konflikt z zasadami liberalnymi, je eli zamierzono je jako stae i jeli nie stosuje si ich by wyr nia lub krzywdzi poszczeglnych ludzi. Prawd Strona 28

Hayek Droga do Zniewolenia jest, e w takich przypadkach, oprcz efektw dugoterminowych, ktrych nie da si przewidzie, pojawiaj si rwnie krtkofalowe rezultaty dotyczce poszczeglnych ludzi, ktre mo na wyranie rozpozna. Lecz przy tego rodzaju prawach efekty krtkofalowe na og nie stanowi (lub nie powinny stanowi) okolicznoci zasadniczej natury. W miar jak te bezporednie i mo liwe do przewidzenia skutki nabieraj coraz wikszej wagi w porwnaniu z efektami dugofalowymi, zbli amy si do granicy, gdzie owo rozr nienie, jakkolwiek wyrane byoby w teorii, w praktyce si zamazuje. @MOTTO = Zasad rzdw prawa wypracowano wiadomie dopiero w epoce liberalnej i stanowi ono jedno z jej najwikszych osigni nie tylko jako gwarancja wolnoci, lecz jako jej prawne ucielenienie. Jak stwierdzi Immanuel Kant (a Voltaire wypowiedzia to jeszcze wczeniej w bardzo podobny sposb) <192>Czowiek jest wolny, je eli musi podporzdkowa si wycznie prawom a nie osobie<170>. W postaci niesprecyzowanego ideau zasada ta istniaa co najmniej od czasw rzymskich, a w cigu ostatnich kilku stuleci nigdy nie bya tak powa nie zagro ona jak dzisiaj. Przekonanie, e wadza prawodawcy nie ma granic jest czciowo uwarunkowane przez ludowadztwo i demokratyczne rzdy. Umocnia je wiara, e dopki wszelka dziaalno pastwa bdzie sankcjonowana przez proces legislacyjny, rzdy prawa zostan zachowane. Jest to jednak cakowicie bdne pojmowanie znaczenia rzdw prawa. Zasada ta ma naprawd niewiele wsplnego z kwesti legalnoci wszelkich dziaa rzdu w sensie prawnym. Mog one by legalne, a mimo to niezgodne z zasad rzdw prawa. Fakt, i czyj sposb dziaania jest w peni prawnie usankcjonowany nie dostarcza jeszcze odpowiedzi na pytanie czy prawo daje mu podstaw do dziaania samowolnego, czy te jednoznacznie okrela jak musi dziaa. Bardzo mo liwe, e Hitler uzyska swoj nieograniczon wadz w sposb cakowicie zgodny z postanowieniami konstytucji i wobec tego wszystko co robi jest legalne w sensie prawnym, lecz kt by z tego powodu sugerowa, e w Niemczech nadal panuj rzdy prawa? @MOTTO = Stwierdzenie, e w spoeczestwie planowym rzdy prawa nie mog by utrzymane, nie oznacza zatem, e dziaania rzdu nie bd legalne lub e w takim spoeczestwie z koniecznoci panowa bdzie bezprawie. Znaczy to tylko tyle, e wykorzystanie przez rzd rodkw przymusu nie bdzie tam ju ograniczane i okrelane przez uprzednio ustanowione prawa. Prawo mo e, a nawet - by umo liwi centralne kierowanie gospodark - musi legalizowa to, co w istocie jest dziaaniem arbitralnym. Je eli prawo stwierdza, e pewien organ czy urzd mo e robi co chce, to wszystko, co w urzd czy wadza zrobi bdzie legalne, lecz oczywicie jego dziaania nie bd podporzdkowane zasadzie rzdw prawa. Wyposa ajc rzd w nieograniczon wadz mo na zalegalizowa nawet najbardziej arbitralne zarzdzenia i w ten sposb demokracja mo e ustanowi najpeniejsz posta despotyzmu jak mo na sobie wyobrazi.<$FA zatem konflikt n i e zachodzi, jak to czsto bdnie przedstawiano w dziewitnastowiecznych dyskusjach, midzy wolnoci i prawem. Ju John Locke, wyjani, e nie mo e by wolnoci bez prawa. Konflikt istnieje pomidzy r nymi rodzajami prawa rodzajami tak odmiennymi, e nie bardzo powinno si je okrela t sam nazw. Jedna odmiana to prawo rzdw prawa, oglne zasady ustalone z gry, <192>reguy gry<170>, ktre pozwalaj jednostkom przewidzie w jaki sposb zostanie u yty aparat przymusu pastwa, i co inni obywatele bd mogli czy te bd musieli uczyni w okrelonej sytuacji. Drugi rodzaj prawa daje wadzom mo no czynienia wszystkiego, co uznaj za stosowne. A zatem jest rzecz jasn, e rzdw prawa nie da si zachowa w demokracji, ktra podejmuje si rozstrzygania ka dego konfliktu interesw nie wedug ustalonych uprzednio zasad, lecz <192>uwzgldniajc jego waciwoci wewntrzne<170>.> @MOTTO = Je eli prawo ma umo liwi wadzom kierowanie yciem gospodarczym, musi da im mo liwo podejmowania i realizowania decyzji w okolicznociach, ktrych nie da si przewidzie i na zasadach ktrych nie mo na sformuowa w sposb oglny. @MOTTO = W miar jak planowanie rozszerza si, konsekwencj staje si coraz powszechniejsze przekazywanie uprawnie ustawodawczych r nym organom i wadzom. Przed ostatni wojn, w sprawie, na ktr niedawno zwrci uwag nie yjcy ju Lord Hewart, sdzia Darling stwierdzi, e <192>dopiero w zeszym roku parlament postanowi, i Ministerstwo Rolnictwa ze wzgldu na swe wczeniejsze dziaania powinno by przedmiotem krytyki na rwni z samym parlamentem<170>. Wwczas byo to jeszcze do rzadkie, od tego czasu stao si jednak zjawiskiem niemal codziennym. Stale powierza si najszerszy zakres uprawnie ustawodawczych nowym organom, ktre nie bdc zwizane ustalonymi przepisami maj niemal nieograniczon swobod w regulowaniu wszelkiej ludzkiej dziaalnoci. @MOTTO = Rzdy prawa zakadaj zatem ograniczenie zakresu prawodawstwa do tego rodzaju przepisw oglnych, ktre s znane jako prawo formalne i wykluczaj tworzenie prawa ze wzgldu na konkretnych ludzi, lub zezwalajcego komukolwiek na u ycie pastwowych rodkw przymusu dla takiego zr nicowanego ich traktowania. Nie oznacza to, e prawo reguluje wszystko, lecz wrcz przeciwnie, e pastwowe rodki przymusu mog by u yte tylko w przypadkach z gry okrelonych przez prawo i w taki sposb, by mo na byo z gry przewidzie jak zostan zastosowane. Szczegowe postanowienie prawne mo e zatem pogwaci zasad rzdw prawa. Ka dy, kto chciaby tem zaprzeczy musiaby twierdzi, e dzisiaj panowanie rzdw prawa w Niemczech, Woszech lub Rosji zale y od tego, czy tamtejsi dyktatorzy zdobyli sw wadz absolutn rodkami konstytucyjnymi.<$FKolejn ilustracj pogwacenia zasady rzdw prawa przez prawodawstwo jest przypadek ustawy o utracie praw obywatelskich i konfiskacie majtku (bill of attainder) znany z historii Anglii (po raz pierwszy wprowadzony przez parlament angielski w 1459 roku przyp. tum.). Form, ktr rzdy prawa przyjmuj w prawie karnym wyra a zazwyczaj aciska sentencja nulla poena sine lege nie ma kary bez wyranie nakazujcego j prawa. Istot tej zasady jest, e prawo musi istnie Strona 29

Hayek Droga do Zniewolenia jako regua oglna zanim pojawi si konkretny przypadek, do ktrego nale y je zastosowa. Nikt nie zaprzeczy, e gdy w synnej sprawie z okresu panowania Henryka VIII parlament w odniesieniu do kucharza biskupa Rochester postanowi, i <192>wymieniony Richard Rose bdzie ugotowany na mier, bez wzgldu na jego przynale no do stanu duchownego<170>, to akt ten zosta wykonany w ramach rzdw prawa. Lecz cho rzdy prawa stay si istotn czci sdownictwa kryminalnego we wszystkich pastwach liberalnych, nie da si ich zachowa w ustrojach totalitarnych. W nich bowiem, jak to dobrze wyrazi E. B. Ashton, liberaln maksym zastpiono zasad nullum crimen sine poena adna <192>zbrodnia<170> nie mo e pozosta bez kary, bez wzgldu na to czy prawo j przewiduje, czy nie. <192>Uprawnienia pastwa nie kocz si na karaniu tych, ktrzy naruszyli prawo. Spoeczestwo ma prawo u y wszelkich rodkw jakie mog wydawa si niezbdne dla ochrony jego interesw, przy czym samo przestrzeganie prawa jest tylko jednym z najbardziej podstawowych wymogw<170> (E. B. Ashton, The Fascist, His State and Mind, 1937, str. 119). O tym, co jest pogwaceniem <192>interesw spoeczestwa<170> decyduj oczywicie wadze.> @MOTTO = To, czy podstawowe zastosowania zasady rzdw prawa okrela, jak to ma miejsce w niektrych krajach, karta praw obywatelskich (bill of rights) lub konstytucja czy te zasada ta jest po prostu trwale zakorzenion tradycj, ma stosunkowo niewielkie znaczenie. Lecz wida jasno, i bez wzgldu na to jaka byaby ich forma, wszelkie takie akceptowane ograniczenia wadzy prawodawczej zakadaj uznanie niezbywalnych praw jednostki, nienaruszalnych praw czowieka. @MOTTO = -aosne, lecz zarazem charakterystyczne dla owego zamtu, do ktrego wielu z naszych intelektualistw doprowadziy sprzeczne ze sob a wyznawane przez nich ideay jest to, e czoowy ordownik planowania centralnego o jak najszerszym zasigu jakim jest H. G. Wells, mg rwnoczenie napisa pomienn obron praw czowieka. Prawa jednostki, ktre pan Wells ma nadziej zachowa, niewtpliwie stanyby na przeszkodzie upragnionemu przez niego planowaniu. Wydaje si, e do pewnego stopnia zdaje on sobie spraw z tego dylematu, w zwizku z czym postanowienia proponowanej przez niego <192>Deklaracji Praw Czowieka<170> okazuj si tak naje one zastrze eniami, e praktycznie trac wszelkie znaczenie. Gdy na przykad owa deklaracja stwierdza, i <192>ka dy czowiek ma prawo kupowa i sprzedawa bez adnych dyskryminujcych ogranicze wszystko, co zgodnie z prawem wolno sprzedawa i kupowa<170>, co jest godne podziwu, to zaraz potem autor uniewa nia cae to postanowienie dodajc, i dotyczy to wycznie kupna i sprzeda y <192>w takich ilociach i przy takich ograniczeniach, ktre pozostaj w zgodzie z powszechnym dobrobytem<170>. Lecz poniewa wszelkie ograniczenia kupna czy sprzeda y czegokolwiek s przedstawione jako niezbdne ze wzgldu na <192>powszechny dobrobyt<170>, to przepis ten oczywicie nie zabezpiecza przed adnym ograniczeniem, ani te nie chroni adnych praw jednostki. @MOTTO = Wemy z kolei pod uwag inne z podstawowych postanowie. Deklaracja stwierdza, e ka dy czowiek <192>mo e podj prac w ka dym przewidzianym prawem zawodzie<170> i e <192>ma prawo do patnego zatrudnienia i do wolnego wyboru ilekro otwieraj si przed nim r ne mo liwoci zatrudnienia<170>. Nie zostao jednakowo wyranie powiedziane kto ma zdecydowa czy dana mo liwo zatrudnienia <192>otwara si<170> dla danej osoby, a dodatkowe zastrze enie mwice, e <192>mo e ona zaproponowa zatrudnienie dla siebie, a propozycja jego mo e by publicznie rozwa ona, zaakceptowana lub odrzucona<170> wskazuje, i pan Wells myli w kategoriach wadzy, ktra decyduje czy czowiek <192>ma prawo<170> do okrelonej posady, co niewtpliwie oznacza przeciwiestwo wolnego wyboru zatrudnienia. A w jaki sposb w zaplanowanym wiecie miaoby si zapewni <192>wolno podr owania i zmiany miejsca pobytu<170>, skoro nie tylko rodki komunikacji i waluta poddane s kontroli, ale nawet planuje si rozmieszczenie inwestycji przemysowych. Jak ma si zagwarantowa wolno prasy, gdy wadze zajmujce si planowaniem kontroluj zarwno dostawy papieru, jak i wszystkie kanay dystrybucji. Na te pytania pan Wells odpowiada rwnie oszczdnie jak ka dy zwolennik planowania. @MOTTO = Daleko wiksz konsekwencj pod tym wzgldem wykazuj liczniejsi reformatorzy, ktrzy od samych pocztkw ruchu socjalistycznego atakuj <192>metafizyczn<170> ide praw jednostki i z uporem twierdz, e w racjonalnie uporzdkowanym wiecie nie bdzie adnych indywidualnych praw, a tylko indywidualne obowizki. Ta postawa rzeczywicie wystpuje o wiele czciej wrd naszych tak zwanych <192>postpowcw<170>, i niewiele jest okazji, ktre mogyby z pewnoci narazi kogo na zarzut reakcyjnoci, ni protest przeciw jakiemu aktowi prawnemu, wskazujcy, e stanowi on pogwacenie praw jednostki. Nawet tak liberalne pismo jak The Economist kilka lat temu stawiao nam za wzr Francuzw, ktrzy, lepiej ni inne narody, pojli e <192>rzd demokratyczny w rwnym stopniu jak dyktatura musi zawsze (sic!) mie nieograniczon wadz in posse [potencjalnie - przyp. tum.] bez utraty swego demokratycznego i przedstawicielskiego charakteru. Nie ma takich ogranicze zwizanych z prawami jednostki, ktrych rzd nie mgby - bez wzgldu na okolicznoci - naruszy rozwizujc sprawy natury administracyjnej. Nie istniej adne ograniczenia wadzy, ktr mo e, a nawet powinien, sprawowa rzd wybrany przez ludzi w wolnych wyborach i otwarcie krytykowany przez opozycj<170>. @MOTTO = Mo e by to nieuniknione w czasie wojny, kiedy to oczywicie z koniecznoci ogranicza si woln i otwart krytyk. Lecz owo <192>zawsze<170> w przytoczonym fragmencie nie wskazuje, by The Economist uwa a to za po aowania godn konieczno czasu wojny. A przecie , jako trwae ustanowienie, pomys ten nie da si pogodzi z utrzymaniem rzdw prawa i wiedzie wprost do pastwa totalitarnego. Jest to jednak e pogld, ktry wyznawa musi ka dy, kto chce, by rzd kierowa yciem gospodarczym. @MOTTO = Do jakiego stopnia Strona 30

Hayek Droga do Zniewolenia uznanie, choby formalne, praw jednostki czy te rwnouprawnienia mniejszoci, traci wszelkie znaczenie w pastwie, ktre przejmuje pen kontrol ycia gospodarczego, jasno wykazay dowiadczenia r nych krajw Europy rodkowej. Tam wanie pokazano w jaki sposb mo na prowadzi bezwzgldn polityk dyskryminacji mniejszoci narodowych przy u yciu powszechnie przyjtych instrumentw polityki gospodarczej, bez pogwacenia litery ustawy zabezpieczajcej prawa mniejszoci. Ucisk dokonywany przy pomocy polityki gospodarczej zosta znacznie uatwiony przez fakt, e poszczeglne gazie przemysu i rodzaje dziaalnoci znajdoway si w du ym stopniu w rkach mniejszoci narodowych, a zatem wiele krokw podjtych z pozoru przeciw pewnej gazi przemysu czy klasie spoecznej byo w istocie skierowanych przeciw jakiej mniejszoci narodowej. W ten jednak sposb niemal nieograniczone mo liwoci prowadzenia polityki dyskryminacji i ucisku stworzone przez takie, z pozoru nieszkodliwe, zasady jak <192>kontrola rzdu nad rozwojem przemysu<170> zostay w wystarczajcym stopniu zademonstrowane wszystkim tym, ktrzy chcieli przekona si na wasne oczy w jaki sposb w praktyce przejawiaj si polityczne konsekwencje planowania. VII. Kontrola gospodarcza a totalitaryzm @MOTTO = Kontrola nad wytwarzaniem bogactwa jest kontrol nad samym yciem czowieka. Hilaire Belloc @MOTTO = @MOTTO = Wikszo planistw, ktrzy powa nie rozwa yli praktyczne aspekty swego zadania nie ma wtpliwoci co do tego, e gospodarka kierowana musi funkcjonowa na zasadach mniej lub bardziej dyktatorskich. Oczywist konsekwencj podstawowych zao e centralnego planowania, ktra wymusza prawie powszechn akceptacj jest to, i zo ony system wzajemnie powizanych czynnoci jeli w ogle ma si nim wiadomie zarzdza musi by kierowany przez jeden zesp ekspertw a najwy sza odpowiedzialno i wadza musi spoczywa w rkach gwnodowodzcego, ktrego dziaa nie mo e krpowa demokratyczna procedura. Nasi planici, pragnc nas pocieszy, powiadaj, i owo autorytarne zarzdzanie dotyczy <192>tylko<170> spraw gospodarczych. Jeden z najwybitniejszych specjalistw w dziedzinie planowania gospodarczego, Stuart Chase, zapewnia nas na przykad, e w spoeczestwie planowym <192>demokracja polityczna mo e istnie nadal, je eli nie wkracza w dziedzin spraw gospodarczych<170>. Tego typu zapewnieniom towarzyszy zazwyczaj sugestia, e rezygnujc z wolnoci w zakresie tego, co jest lub powinno by, mniej wa n sfer naszego ycia, uzyskamy wiksz swobod w d eniu do wartoci wy szego rzdu. Na tej podstawie ludzie, ktrzy czuj odraz do samej idei dyktatury politycznej, czsto domagaj si gono dyktatora w sferze gospodarczej. @MOTTO = U yte tu argumenty odwouj si do naszych najlepszych skonnoci i czsto przycigaj najwietniejsze umysy. Gdyby planowanie rzeczywicie uwalniao nas od mniej wa nych trosk i w ten sposb nadawao naszej egzystencji charakter prostego ycia wypenionego wzniosym myleniem, kt chciaby uwacza takiemu ideaowi? Gdyby nasza dziaalno gospodarcza dotyczya istotnie tylko podrzdnych czy nawet ciemnych stron naszego ycia, wwczas oczywicie powinnimy wszelkimi rodkami d y do tego, by pozby si nadmiernej troski o sprawy materialne, i pozostawiajc je pod opiek jakiego u ytecznego mechanizmu, wyzwoli nasze umysy dla osigania wy szych celw w yciu. @MOTTO = Niestety, poczucie bezpieczestwa, ktre ludzie wywodz z owej wiary, e wadza sprawowana nad naszym yciem gospodarczym rozciga swe panowanie na sprawy o drugorzdnym znaczeniu, jest cakowicie nieusprawiedliwione. Jest to w du ym stopniu konsekwencja bdnego przekonania, e istniej cele czysto gospodarcze, ktre absolutnie nie wi si z pozostaymi celami yciowymi. A przecie , oprcz patologicznych przypadkw chciwoci, nic takiego nie istnieje. Podstawowe cele dziaalnoci istot rozumnych nigdy nie maj charakteru gospodarczego. Mwic wprost, nie istnieje <192>motywacja ekonomiczna<170>, lecz tylko czynniki ekonomiczne warunkujce nasze d enia do innego rodzaju celw. To, co w potocznym jzyku baamutnie nazywa si <192>motywacj ekonomiczn<170> oznacza po prostu pragnienie uzyskania oglnych mo liwoci, ch osignicia mo liwoci urzeczywistniania nieokrelonych jeszcze celw.<$FPor. Lionel Robbins, The Economic Causes of War, 1939, Dodatek.> Je eli d ymy do zdobycia pienidzy, to dlatego, e umo liwiaj nam one najszerszy wybr przy korzystaniu z owocw naszych stara. Jako e w nowoczesnym spoeczestwie, wanie z powodu szczupoci naszych dochodw pieni nych, odczuwamy ograniczenia jakich rdem jest nasze wzgldne ubstwo, wielu ludzi poczo nienawidzi pienidz jako symbol owych ogranicze. W ten sposb jednak mylnie bierze si za przyczyn rodek, przez ktry pewna sia daje zna o sobie. Du o bli sze prawdy byoby stwierdzenie, e pienidz jest jednym z najwspanialszych instrumentw wolnoci, jakie czowiek kiedykolwiek wymyli. W obecnym spoeczestwie to wanie pienidz otwiera zdumiewajcy wachlarz mo liwoci wyboru przed ubogim czowiekiem, szerszy od tego, ktry zaledwie par pokole temu by dostpny dla bogatych. Lepiej zrozumiemy znaczenie tej usugowej funkcji pienidza, je eli zastanowimy si, co w rzeczywistoci nastpioby, gdyby, jak proponuje w charakterystyczny dla siebie sposb wielu socjalistw, <192>motyw pieni ny<170> zosta w wikszym stopniu zastpiony <192>pobudkami nieekonomicznymi<170>. Gdyby wszelkie wynagrodzenia zamiast w formie pieni nej dawano w postaci zaszczytw czy przywilejw, wadzy nad innymi ludmi, lepszych warunkw mieszkaniowych, lepszej ywnoci, mo liwoci podr owania lub ksztacenia, znaczyoby to po prostu, e osoba otrzymujca wynagrodzenie nie miaaby ju mo liwoci wyboru, a ten, kto ustalaby wynagrodzenie, okrelaby nie tylko jego wielko, ale i konkretn form. @MOTTO = Gdy zdamy ju sobie spraw z tego, e nie istnieje odrbna motywacja ekonomiczny i e zysk ekonomiczny czy strata to po prostu zysk lub strata, o ktrych mo emy jeszcze decydowa, na jakie z naszych potrzeb lub pragnie bd miay wpyw, atwiej wwczas bdzie nam dostrzec owo wa ne ziarno prawdy w powszechnie Strona 31

Hayek Droga do Zniewolenia ywionym przekonaniu, e sprawy gospodarcze maj wpyw tylko na drugorzdne cele yciowe, i zrozumie dlaczego tak czsto ma si w pogardzie owe <192>zwyke<170> wzgldy ekonomiczne. W pewnym sensie jest to usprawiedliwione w gospodarce wolnorynkowej, lecz tylko w niej. Jak dugo wolno nam swobodnie dysponowa naszymi dochodami i wszystkim co posiadamy, strata ekonomiczna pozbawi nas tylko tego, co uznamy za najmniej wa ne z pragnie, ktre jestemy w stanie zaspokoi. <192>Zwyk<170> strat finansow jest zatem taka strata, ktrej skutkami mo emy pokierowa w taki sposb, by wywary wpyw na nasze mniej wa ne potrzeby. Gdy natomiast mwimy, e warto czego, co utracilimy jest znacznie wy sza od jego wartoci w sensie ekonomicznym lub, e nie mo na jej nawet szacowa w kategoriach ekonomicznych, oznacza to, e musimy pogodzi si ze strat w takiej formie, w jakiej nas dotknie. Podobnie rzecz ma si z zyskiem ekonomicznym. Innymi sowy zmiany ekonomiczne wywieraj wpyw zazwyczaj tylko uboczny, wpyw na <192>margines<170> naszych potrzeb. Jest wiele rzeczy wa niejszych od tego, na co mog wpywa zyski czy straty ekonomiczne, i stawianych przez nas ponad przyjemnoci ycia, a nawet ponad wieloma z istotnych potrzeb yciowych, ktre podlegaj oddziaywaniu waha gospodarczych. W porwnaniu z nimi "obrzydliwe groszorbstwo", a wic kwestia czy pod wzgldem ekonomicznym jestemy w troch lepszej czy gorszej sytuacji, wydaje si mie niewielkie znaczenie. To wanie ka e wielu ludziom uwierzy, e wszystko, co tak jak planowanie gospodarcze, wpywa jedynie na nasze sprawy ekonomiczne, nie mo e powa nie kolidowa z bardziej podstawowymi wartociami yciowymi. @MOTTO = Jest to jednak e wniosek bdny. Wartoci ekonomiczne s dla nas mniej wa ne od wielu rzeczy dokadnie z tego powodu, e w sprawach ekonomicznych mo emy sami swobodnie decydowa co ma dla nas wiksze a co mniejsze znaczenie. Mo na te powiedzie, i jest tak dlatego, e w obecnym spoeczestwie to wanie m y musimy rozwizywa ekonomiczne problemy naszego ycia. By poddanym kontroli w swych d eniach ekonomicznych oznacza tyle, co by zawsze kontrolowanym, chyba, e deklaruje si wasne konkretne cele. A skoro ujawniwszy swe szczegowe zamierzenia musimy rwnie dla nich uzyska aprobat, wwczas naprawd bdziemy podlega kontroli pod ka dym wzgldem. @MOTTO = Zagadnienie jakie stwarza planowanie nie sprowadza si zatem jedynie do kwestii mo liwoci zaspokojenia zgodnie z naszym upodobaniem tego, co uwa amy za nasze mniej lub bardziej istotne potrzeby. Chodzi raczej o to, czy to wanie my bdziemy decydowa o tym, co jest dla nas mniej a co bardziej wa ne, czy te decyzja ta bdzie nale aa do planisty. Planowanie gospodarcze nie wywaroby wpywu wycznie na te z naszych marginalnych potrzeb, ktre mamy na myli mwic z pogard, e maj charakter tylko ekonomiczny. Oznaczaoby ono w efekcie, e nam jako jednostkom nie wolno ju decydowa o tym, co bdziemy uwa a za marginalne. @MOTTO = Wadza kierujca wszelk dziaalnoci gospodarcz kontrolowaaby nie tylko t cz naszego ycia, ktra wi e si z rzeczami podrzdnej natury, kontrolowaaby ona przydzia ograniczonych rodkw dla realizacji wszelkich naszych celw. A kto kontroluje wszelk dziaalno gospodarcz, kontroluje te rodki realizacji wszystkich naszych celw, a zatem musi decydowa, ktre z nich nale y osign, a ktrych nie. I to wanie jest sedno sprawy. Kontrola ekonomiczna nie jest po prostu kontrol jakiego wycinka ludzkiego ycia, ktry da si oddzieli od caoci; jest to kontrola rodkw niezbdnych do osignicia wszelkich naszych celw. A ten, kto posiada wyczn kontrol nad rodkami, musi rwnie okrela, ktrym celom maj one su y, ktre wartoci nale y ceni bardziej, a ktre mniej, mwic krtko, w co ludzie maj wierzy i do czego d y. Planowanie centralne oznacza, i problemy gospodarcze ma rozwizywa spoeczestwo, a nie jednostka; ale to wymaga, by rwnie spoeczestwo, czy raczej jego przedstawiciele, decydowali o hierarchii wa noci r nych potrzeb. @MOTTO = Tak zwana wolno gospodarcza, ktr obiecuj nam planici znaczy dokadnie tyle, e ma si nas uwolni od koniecznoci samodzielnego rozwizywania naszych problemw ekonomicznych i e trudny wybr, ktrego nierzadko nie da si unikn bdzie za nas dokonywany przez innych. Poniewa w obecnych warunkach prawie pod ka dym wzgldem jestemy uzale nieni od rodkw, jakich dostarczaj nam wspobywatele, planowanie gospodarcze oznaczaoby zarzdzanie niemal caoci naszego ycia. Trudno byoby znale jak jego sfer od naszych potrzeb podstawowych do stosunkw z rodzin i przyjacimi, od charakteru naszej pracy do sposobu spdzania wolnego czasu nad ktr planista nie rozcigaby swej <192>wiadomej kontroli<170>.<$FZasig kontroli nad caoci ycia, jak daje kontrola gospodarcza znajduje najlepsz ilustracj w dziedzinie wymiany zagranicznej. Mogoby si pocztkowo wydawa, e nic nie mo e mniej wpywa na ycie prywatne ni pastwowa kontrola dziaalnoci w dziedzinie wymiany zagranicznej, i wikszo ludzi potraktuje wprowadzenie takiej kontroli z absolutn obojtnoci. Jednak e dowiadczenia wikszoci krajw naszego kontynentu nauczyy ludzi rozsdnych, e pocignicie takie powinno by uwa ane za decydujcy krok na drodze do totalitaryzmu i za likwidacj wolnoci indywidualnej. Jest to w istocie ostateczne poddanie jednostki tyranii pastwa, definitywna likwidacja wszelkich mo liwoci ucieczki nie tylko dla bogatych, ale dla ka dego. Gdy jednostce nie wolno podr owa, nie wolno kupowa zagranicznych ksi ek i czasopism, gdy wszystkie mo liwoci utrzymywania kontaktw zagranicznych zostan udostpnione tylko tym, ktrzy zyskaj akceptacj urzdowej opinii, lub w jej wietle uznane zostan za niezbdne dla nich, wwczas skuteczno kontroli nad opini publiczn staje si du o wiksza ni sprawowana przez absolutystyczne rzdy w siedemnastym i osiemnastym wieku.> @MOTTO = Planista posiadaby rwnie pen wadz nad naszym yciem prywatnym nawet, wwczas gdyby zdecydowa si nie sprawowa jej za pomoc bezporedniej kontroli naszej konsumpcji. Chocia w spoeczestwie Strona 32

Hayek Droga do Zniewolenia planowym prawdopodobnie wprowadzono by reglamentacj i inne podobne rozwizania, to jednak wadza planisty nad naszym prywatnym yciem nie od tego jest uzale niona i prawdopodobnie nie byaby mniej skuteczna, gdyby konsumentom formalnie wolno byo rozporzdza swobodnie swymi dochodami. rdem panowania nad ca konsumpcj, jakie posiadayby wadze w spoeczestwie planowym, byaby kontrola sprawowana przez nie nad produkcj. @MOTTO = Nasza wolno wyboru w spoeczestwie wolnokonkurencyjnym opiera si na tym, e gdy jedna osoba odmwi spenienia naszych ycze, mo emy zwrci si do innej. Lecz gdy natkniemy si na monopolist, bdziemy skazani na jego ask. Wadze za kierujce caym systemem gospodarczym byyby najpot niejszym monopolist jakiego mo na sobie wyobrazi. Prawdopodobnie nie musimy si obawia, e tego typu organ kierowniczy u ywaby swej wadzy w taki sposb w jaki czyniby to prywatny monopolista. Osignicie maksymalnego finansowego zysku nie byoby zapewne jego celem, miaby on jednak pen wadz decydowania o tym, co mamy otrzyma i na jakich warunkach. Decydowaby w organ, nie tylko o tym jakie towary i usugi maj by dostpne i w jakich ilociach; byby w stanie kierowa ich dystrybucj pomidzy okrgami i grupami a tak e, gdyby tylko chcia, mgby w dowolnie r nicowa poszczeglnych ludzi. Je eli z jakiego powodu wikszo ludzi opowiada si za planowaniem, to czy mo na wtpi, e taki organ u yby swej wadzy dla celw aprobowanych przez rzdzcych i dla przeciwdziaania d eniom, ktrych oni nie akceptuj? @MOTTO = Wadza uzyskana dziki kontroli produkcji i cen jest niemal nieograniczona. W spoeczestwie wolnokonkurencyjnym ceny, jakie mamy paci za dan rzecz, przelicznik, wedug ktrego mo emy dosta jedn rzecz za inn, zale od iloci innych rzeczy; nabywajc jedn z nich, pozbawiamy jej pozostaych czonkw spoeczestwa. Cena ta nie jest ustalana przez niczyj wiadom wol. Jeli jeden sposb osignicia celu okazuje si dla nas zbyt kosztowny, to mamy pene prawo prbowa innych sposobw. Przeszkody na naszej drodze nie s bowiem spowodowane czyj dezaprobat dla naszych celw, lecz faktem, e te same rodki poszukiwane s rwnie gdzie indziej. W gospodarce kierowanej, gdzie wadza kontroluje wszelkie d enia mo na by pewnym, e u yje ona swych mo liwoci by wesprze d enia do jednych celw a zapobiec realizacji innych, Nie nasz wasny lecz cudzy pogld na temat tego, co powinnimy lubi a czego nie, bdzie zatem decydowa o tym, co przypadnie nam w udziale. A skoro wadza ta byaby do silna, by zapobiec wszelkim prbom wymknicia si spod jej kierownictwa, kontrolowaaby nasz konsumpcj niemal rwnie skutecznie, jak wwczas gdyby bezporednio nakazywaa nam sposb rozporzdzania naszymi dochodami. @MOTTO = Jednak e wola wadz ksztatowaaby nasze codzienne ycie i <192>kierowaa<170> nim nie tylko wtedy, gdy wystpowalibymy w charakterze konsumentw. W jeszcze wikszym stopniu oddziaywaaby na nas jako producentw. Tych dwch aspektw naszego ycia nie da si oddzieli, a poniewa dla wikszoci z nas czas jaki spdzamy w pracy stanowi znaczn cz naszego ycia, praca za zazwyczaj decyduje rwnie o miejscu zamieszkania i rodzaju ludzi, pord ktrych yjemy, to wolno wyboru pracy ma nawet wiksze znaczenie dla naszego szczcia, ni wolno rozporzdzania naszymi dochodzami w czasie wolnym. @MOTTO = Jest bez wtpienia prawd, e nawet w najlepszym ze wiatw wolno ta bdzie bardzo ograniczona. Niewielu ludzi miewa nadmiar mo liwoci wyboru zawodu. Istotny jest jednak e fakt, e mamy pewien wybr, e nie jestemy cakowicie przywizani do konkretnej pracy, ktr dla nas wybrano czy mo e my sami wybralimy j w przeszoci. Wa ne jest, i jeli jedna posada staje si dla nas nie do zniesienia czy te jka inna bardziej nas pociga, to czowiek zdolny nieomal zawsze znajdzie jaki sposb, poniesie ofiar za cen ktrej bdzie mg osign swj cel. Nic nie czyni sytuacji trudniejsz do zniesienia ni wiadomo, e adne nasze wysiki nie mog jej zmieni. Nawet gdybymy nie mieli wystarczajcej siy woli, by dokona niezbdnego powicenia, sama wiadomo, e zwikszajc wystarczajco nasze wysiki zdoamy zmieni swe poo enie, pozwala nam pogodzi si z sytuacj, ktra w innym przypadku byaby nie do zniesienia. @MOTTO = Nie oznacza to bynajmniej, e pod tym wzgldem wszystko w naszym dzisiejszym wiecie dzieje si jak najlepiej, lub byo tak w najbardziej liberalnej przeszoci i e niewiele da si jeszcze zrobi, by powikszy mo liwoci wyboru otwierajce si przed ludmi. I tu, tak jak wszdzie, pastwo mo e zrobi wiele dla upowszechnienia wiedzy i informacji, i dla dopomo enia zmianom. Chodzi jednak o to, e tego rodzaju dziaalno pastwowa, ktra istotnie powikszyaby wachlarz mo liwoci, jest prawie dokadnym przeciwiestwem powszechnie dzi zalecanego i praktykowanego <192>planowania<170>. To prawda, e wikszo planistw obiecuje, i w nowym, planowym wiecie zostanie skrupulatnie zachowana a nawet zwikszona wolno wyboru. Lecz obiecuj oni wicej ni bd w stanie speni. Je eli chc planowa, musz kontrolowa albo napyw ludzi do r nych zaj i zawodw, albo zasady wynagradzania, albo obie te rzeczy na raz. W prawie wszystkich znanych przypadkach planowania jednym z pierwszych podjtych krokw byo wanie ustanowienie tego typu kontroli i ogranicze. Gdyby kontrol t mia sprawowa bezwyjtkowo jeden organ planowania, wwczas niewiele trzeba byoby wyobrani, by dostrzec, co zostaoby z owej obiecanej <192>wolnoci wyboru zawodu<170>. <192>Wolno wyboru<170> staaby si czyst fikcj, pust obietnic, e nie bdzie r nicowania tam, gdzie w samej naturze sprawy le y konieczno r nicowania i gdzie mo na by mie nadziej co najwy ej na to, e selekcja bdzie dokonywana na podstawie przesanek, ktre wadza uwa aaby za przesanki obiektywne. @MOTTO = Nie sprawioby te wikszej r nicy, gdyby organ planowania ograniczyy si do ustalenia warunkw zatrudnienia i usiowayby regulowa liczb zatrudnionych poprzez dostosowywanie owych warunkw do sytuacji. Ustalajc z gry wynagrodzenia nie mniej skutecznie Strona 33

Hayek Droga do Zniewolenia powstrzymywanoby cae grupy ludzi przed podjciem okrelonych rodzajw pracy, ni gdyby w szczegowy sposb wykluczono ich dostp do pracy. Niezbyt adna dziewczyna, ktra bardzo chce zosta sprzedawczyni, sabowity chopak, ktry marzy o pracy, gdzie jego sabe zdrowie stanowi znaczn przeszkod, oglnie wszyscy z pozoru mniej sprawni czy mniej zdolni ludzie nie s z koniecznoci wykluczani w spoeczestwie wolnokonkurencyjnym. Je eli dana posada jest dla nich wystarczajco cenna, czsto bd oni mogli pozyska j dziki pocztkowym wyrzeczeniom finansowym, a pniej poprawi sw sytuacj dziki cechom, ktre pocztkowo nie byy widoczne. Lecz, gdy wadza ustala wynagrodzenia dla caej grupy zawodowej, a doboru kandydatw dokonuje si na podstawie obiektywnego sprawdzianu, determinacja z jak pragn oni uzyska dan prac nie bdzie si zbytnio liczya. Osoba, ktra posiada niestandardowe kwalifikacje czy te niezwyky temperament nie bdzie ju moga dokona specjalnych ustale z pracodawc, ktrego upodobania odpowiadayby jej szczeglnym potrzebom. Z kolei osoba, ktra woli nieregularne godziny pracy czy nawet beztrosk egzystencj z maymi czy niepewnymi dochodami od regularnej rutyny, nie bdzie ju miaa takiego wyboru. Warunki nie bd dopuszczay wyjtkw, co w pewnym stopniu jest nie do uniknicia w du ej organizacji, albo bdzie nawet jeszcze gorzej, bo zabraknie mo liwoci ucieczki. Nie bdzie ju nam wolno dziaa racjonalnie czy wydajnie tylko wtedy i tam, gdzie uznamy to za stosowne; bdziemy wszyscy musieli si podporzdkowa standardom, ktre organ planowania musi ustali, by uproci swe zadanie. Aby poradzi sobie z tym ogromnym przedsiwziciem, organ planowania bdzie musia zredukowa r norodno ludzkich uzdolnie i predyspozycji do kilku kategorii atwo dajcych si wymienia jednostek i wiadomie pomija pomniejsze r nice midzy ludmi. @MOTTO = Cho oficjalnie propagowanym celem planowania ma by doprowadzenie do sytuacji, w ktrej czowiek przestaje by po prostu rodkiem, w istocie, poniewa w planie nie da si wzi pod uwag wszelkich indywidualnych upodoba i niechci, jednostka ludzka tym bardziej staaby si zwykym rodkiem u ywanym przez wadz w su bie takich abstrakcji jak <192>dobrobyt spoeczny<170> czy <192>dobro spoecznoci<170>. @MOTTO = Mo no uzyskania w spoeczestwie wolnokonkurencyjnym wikszoci rzeczy za okrelon cen cho czsto jest ona bolenie wysoka jest faktem, ktrego wag trudno przeceni. Alternatyw nie jest wszak e pena wolno wyboru, lecz nakazy i zakazy, ktrych trzeba przestrzega, a wic ostatecznie uprzywilejowanie posiadajcych wadz. @MOTTO = Charakterystyczne dla nieporozumie w tych kwestiach jest to, e zarzuty wywouje wanie fakt, i w spoeczestwie wolnokonkurencyjnym prawie wszystko ma swoj cen. Je eli ludzie, ktrzy protestuj przeciwko sprowadzaniu wy szych wartoci ycia do <192>stosunkw pieni nych<170> naprawd uwa aj, e nie powinnimy sami mie mo liwoci wyrzekania si naszych ni szych potrzeb w celu zachowania wartoci wy szych, i e wybr powinien by dokonywany za nas, to danie takie nale y uzna za do szczeglne i nie wiadczce o zbytnim szacunku dla godnoci jednostki. To, e ycie i zdrowie, pikno i cnot, honor i spokj sumienia mo na czsto zachowa tylko ponoszc znaczne koszty materialne, i e kto musi dokonywa takiego wyboru, jest rwnie niezaprzeczalne jak fakt, e nie zawsze wszyscy jestemy gotowi do materialnych powice niezbdnych dla ochrony wy szych wartoci. @MOTTO = Wemy choby jeden przykad: bylibymy oczywicie w stanie zmniejszy liczb poszkodowanych w wypadkach samochodowych do zera, gdybymy chcieli ponie koszt - z braku innego sposobu - zlikwidowania samochodw. To samo dotyczy tysicy innych sytuacji, w ktrych stale ryzykujemy nasze i cudze ycie, zdrowie i wszystkie subtelne wartoci duchowe, by dziaa na rzecz tego, co sami rwnoczenie z pogard okrelamy jako nasz komfort materialny. Nie mo e by inaczej, gdy wszystkie nasze cele wymagaj tych samych rodkw; i nie moglibymy d y do niczego oprcz owych absolutnych wartoci, gdyby im adn miar nic nie mogo zagra a. @MOTTO = Nie jest bynajmniej dziwne, e ludzie chcieliby, by zdjto z nich konieczno trudnego wyboru, ktr czsto narzuca im sytuacja. Niewielu jednak chciaoby, by ul ono im powierzajc dokonanie wyboru innym. Ludzie po prostu pragn, by wybr w ogle nie by konieczny i chc wierzy, e zosta im narzucony przez okrelony system ekonomiczny, w ktrym yjemy. W istocie czuj si dotknici, e problem ekonomiczny w ogle istnieje. @MOTTO = W przesadnie optymistycznym przekonaniu, e w rzeczywistoci nie ma ju problemu ekonomicznego utwierdzio ludzi nieodpowiedzialne rozprawianie o <192>potencjalnej obfitoci<170>. Gdyby tak rzeczywicie byo, znaczyoby to w istocie, e problem ekonomiczny, ktry wybr czyni czym nieuniknionym, przesta istnie. Lecz cho od samych pocztkw istnienia socjalizmu pokusa ta pod r nymi okreleniami su ya socjalistycznej propagandzie, jest ona dzi rwnie jawnie nieprawdziwa jak wtedy, gdy ponad sto lat temu posu ono si ni po raz pierwszy. Przez cay ten czas nikt spord wielu ludzi, ktrzy si do niej uciekali, nie stworzy mo liwego do zrealizowania planu powikszenia produkcji w taki sposb, by zlikwidowa to, co uwa amy za ubstwo, choby w Zachodniej Europie, nie mwic ju o caym wiecie. Czytelnik mo e mi wierzy, e ktokolwiek mwi o potencjalnej obfitoci, jest albo nieuczciwy, albo nie wie o czym mwi.<$FBy uzasadni te ostre sowa mo na zacytowa wnioski do jakich doszed Colin Clark, jeden z najbardziej znanych statystykw ekonomistw modszego pokolenia, czowiek o niewtpliwie postpowych przekonaniach i naukowym pogldzie na wiat, w swej ksi ce Conditions of Economic Progress (1949): <192>Czsto powtarzane hasa, wedle ktrych ubstwo i problemy produkcji byyby ju rozwizane, gdybymy zrozumieli problem podziau dbr, okazuj si by najbardziej kamliwymi spord wspczesnych sloganw. /.../ Niepene wykorzystanie zdolnoci produkcyjnych jest powa nym problemem tylko w Stanach Zjednoczonych, cho, w pewnym okresie, miao ono te znaczenie w Wielkiej Brytanii, Strona 34

Hayek Droga do Zniewolenia Niemczech i Francji, ale dla wikszej czci wiata jest to tylko kwestia uboczna wobec istotniejszego faktu, i przy penym wykorzystaniu wszelkich mocy produkcyjnych potrafi ona wytworzy tak niewiele. Wiek obfitoci jeszcze dugo nie nadejdzie. /.../ Gdyby nadmierne bezrobocie mogo zosta wyeliminowane w cyklu produkcyjnym, oznaczaoby to znaczn popraw standardu ycia ludnoci USA, lecz z punktu widzenia wiata jako caoci stanowioby to tylko niewielki wkad w rozwizanie du o powa niejszego problemu podniesienia realnych dochodw wikszej czci ludnoci wiata do poziomu choby przypominajcego norm cywilizacyjn<170> [s. 3-4].> Jednak e to wanie ta faszywa nadzieja wiedzie nas prost drog do planowania. @MOTTO = Cho ruchy masowe jeszcze cign korzyci z tego faszywego przekonania, coraz wicej znawcw problemu odrzuca twierdzenie, e gospodarka planowa daaby znacznie wiksze efekty ni system wolnokonkurencyjny. Wielu ekonomistw, nawet o pogldach socjalistycznych, ktrzy powa nie przestudiowali problematyk planowania centralnego zadawala si dzi nadziej, e spoeczestwo planowe dorwna w wydajnoci systemowi wolnokonkurencyjnemu. Zalecaj oni planowanie ju nie z powodu jego wikszej wydajnoci, lecz dlatego, i ma ono umo liwi nam zapewnienie bardziej sprawiedliwego i susznego podziau dbr. Jest to waciwie jedyny argument, ktrego mo na w sposb powa ny u y na rzecz planowania. Jest bezspornym faktem, e je eli chcemy zapewni podzia dbr zgodny z jakimi wczeniej ustalonymi standardami, jeli chcemy wiadomie decydowa kto i co ma otrzyma, musimy zaplanowa cay system gospodarczy. Pozostaje jednak kwestia czy cen jak trzeba bdzie zapaci za realizacj czyjego ideau sprawiedliwoci nie bdzie wiksze rozgoryczenie i wikszy ucisk ni te, ktre kiedykolwiek spowodowaa krytykowana wolna gra si ekonomicznych. @MOTTO = Oszukiwalibymy si bardzo, gdybymy wobec tych obaw szukali pociechy w przekonaniu, e zastosowanie planowania centralnego oznaczaoby po prostu powrt - po krtkim okresie wolnej gospodarki do wizw i uregulowa, ktre rzdziy dziaalnoci gospodarcz przez wiele wiekw, i e wobec tego naruszenie wolnoci osobistej nie bdzie wiksze ni przed epok laissez faire. Jest to niebezpieczna iluzja. Nawet w tych okresach historii europejskiej, gdy kontrola i reglamentacja ycia gospodarczego posunite byy najdalej, w zasadzie ograniczay si one do stworzenia oglnej i w miar trwaej struktury regu, wewntrz ktrej jednostka zachowywaa stosunkowo znaczn sfer wolnoci. Istniejcy wwczas aparat kontroli nie byby nawet w stanie narzuci czego wicej ni tylko oglne zalecenia. A nawet tam, gdzie kontrola bya najpeniejsza, rozcigaa si ona tylko na t dziaalno czowieka, poprzez ktr bra on udzia w spoecznym podziale pracy. Ale w sferze du o szerszej, w ktrej y on ze swych wasnych wytworw, mg dziaa wedug wasnego uznania. @MOTTO = Obecnie sytuacja jest cakowicie inna. W epoce liberalnej postpujcy podzia pracy wytworzy sytuacj, w wyniku ktrej prawie ka da nasza dziaalno jest czci procesu spoecznego. Jest to proces, ktrego nie mo na odwrci, gdy tylko dziki niemu mo emy wci wzrastajc liczb ludnoci utrzyma na poziomie zbli onym do obecnego. Lecz zastpienie konkurencji planowaniem centralnym wymagaoby centralnego sterowania du o wiksz czci naszego ycia ni w jakimkolwiek wczeniejszym okresie. Nie mogoby ono by ograniczone do tego, co uwa amy za nasz dziaalno gospodarcz, gdy obecnie w prawie ka dej chwili naszego ycia jestemy uzale nieni od dziaalnoci gopsodarczej kogo innego.<$FNieprzypadkowo w krajach totalitarnych czy to w Rosji, Niemczech, czy Woszech zagadnienie organizowania czasu wolnego obywateli stao si jednym z problemw objtych planowaniem. Niemcy wynaleli nawet dla tego zagadnienia okropn, wewntrznie sprzeczn nazw Freizeitgestaltung (dosownie: ksztatowanie sposobw wykorzystania czasu wolnego przez ludzi ), jak gdyby mg jeszcze istnie <192>czas wolny<170>, gdy musi si go wykorzysta w sposb zalecony przez wadz.> Zapa do <192>kolektywnego zaspokajania naszych potrzeb<170>, dziki ktremu nasi socjalici tak dobrze przygotowali drog dla totalitaryzmu i wymagajcy od nas bymy prze ywali przyjemnoci i zaspokajali nasze potrzeby yciowe w wyznaczonym czasie i w przepisanej formie, jest oczywicie po czci zamierzony jako rodek wychowania politycznego. Jest on jednak tak e zdeterminowany przez wymogi planowania, ktre polega przede wszystkim na pozbawieniu nas mo liwoci wyboru, by da nam to, co najlepiej jest dostosowane do planu i to w czasie przez plan okrelonym. @MOTTO = Czsto mwi si, e wolno polityczna nie ma sensu bez wolnoci gospodarczej. Jest to niewtpliwie prawda, lecz w sensie niemal odwrotnym do tego, w jakim sformuowania tego u ywaj nasi planici. Wolno gospodarcza, bdca podstawowym warunkiem wszelkiej innej wolnoci nie mo e by wolnoci od trosk ekonomicznych, obiecywan nam przez socjalistw, a ktr mo na uzyska tylko pozbawiajc jednostk rwnoczenie koniecznoci i mo liwoci wyboru; musi to by wolno naszej dziaalnoci gospodarczej, ktra wraz z prawem wyboru nieuchronnie niesie ze sob rwnie ryzyko i odpowiedzialno za to prawo. VIII. Kto, komu? @MOTTO = Najwspanialsz szans, przed ktr kiedykolwiek stan wiat, odrzucono, gdy namitno do rwnoci uczynia ponn nadziej na wolno. Lord Acton @MOTTO = Jest rzecz znamienn, e jednym z najbardziej rozpowszechnionych zarzutw stawianych wolnej konkurencji jest to, i jest <192>lepa<170>. Nie bez znaczenia bdzie tu przypomnienie, e dla staro ytnych lepota bya atrybutem bogini sprawiedliwoci. Co prawda konkurencja i sprawiedliwo maj niewiele cech wsplnych, lecz zarwno jedn jak i drug mo na chwali za to, i nie zwa a na r nice midzy ludmi. Nie da si przewidzie kto bdzie mia szczcie, a kto dozna klski. To, e nagrody i kary nie s rozdzielane zgodnie z czyimi pogldami na temat zalet i wad r nych ludzi, lecz zale od ich zdolnoci i szczcia jest rwnie wa ne, jak to, e przy tworzeniu przepisw Strona 35

Hayek Droga do Zniewolenia prawnych nie powinno si mie mo liwoci przewidywania strat i zyskw poszczeglnych osb po wprowadzeniu tych uregulowa w ycie. Jest to jednak prawda, poniewa w konkurencji okazja i szczcie s rwnie wa nymi czynnikami determinujcymi losy poszczeglnych ludzi jak umiejtnoci i zdolno przewidywania. @MOTTO = Alternatywa przed jak stoimy nie polega na wyborze midzy systemem, w ktrym ka dy otrzyma to, na co zasu y, wedug jakiej absolutnej i uniwersalnej normy tego, co suszne, a systemem, gdzie przypadajcy na indywidualny udzia jest okrelany czciowo przez przypadek, szczcie lub pecha. Jest to wybr midzy systemem, w ktrym wola kilku osb przesdza o tym, kto i co ma otrzyma, a takim systemem, gdzie zale y to, przynajmniej czciowo, od zdolnoci i przedsibiorczoci zainteresowanych, a czciowo od nie dajcych si przewidzie okolicznoci. Ma to rwnie istotne znaczenie, gdy w systemie wolnej przedsibiorczoci szanse nie s jednakowe, system taki bowiem z koniecznoci opiera si na prywatnej wasnoci i (cho mo e nie z rwn koniecznoci) na dziedziczeniu, a te stwarzaj r ne mo liwoci. Istnieje oczywicie mocny argument na rzecz zmniejszenia tej nierwnoci szans pod warunkiem, e pozwol na to wrodzone r nice i bdzie mo na to zrobi bez niszczenia bezosobowego charakteru procesu, w ktrym ka dy musi podj ryzyko za siebie. Nale y przy tym zao y, e niczyje pogldy na temat tego, co jest suszne i godne po dania nie zyskaj przewagi nad cudzym punktem widzenia. Fakt, e mo liwoci stojce przed ubogimi w spoeczestwie wolnokonkurencyjnym s du o bardziej ograniczone ni te, ktre otwieraj si przed bogatymi nie umniejsza prawdziwoci twierdzenia, e w takim spoeczestwie ubodzy ciesz si du o wiksz wolnoci ni osoba dysponujca znacznie wikszym komfortem materialnym, lecz yjca w spoeczestwie innego typu. Cho w warunkach konkurencji prawdopodobiestwo, e czowiek, ktry zaczyna jako niezamo ny zdobdzie wielki majtek, jest du o mniejsze ni w przypadku kogo, kto odziedziczy jak wasno, to dla pierwszego z nich mo liwo taka nie tylko istnieje, lecz w dodatku jedynie w systemie wolnokonkurencyjnym zale y ona wycznie od niego, a nie od aski mo nych tego wiata, i tylko w tym systemie nikt nie mo e go powstrzyma od prby osignicia takiego celu. Tylko dlatego, e zapomnielimy, co oznacza brak wolnoci, czsto nie dostrzegamy oczywistego faktu, e w tym kraju [w Wielkiej Brytanii - przyp. tum.] le opacany robotnik niewykwalifikowany ma pod ka dym wzgldem wiksz wolno ksztatowania swego ycia, ni niejeden drobny przedsibiorca w Niemczech czy lepiej patny in ynier lub kierownik w Rosji. Gdy w gr wchodzi kwestia zmiany przeze pracy, miejsca zamieszkania, goszenia okrelonych pogldw, czy spdzania wolnego czasu w okrelony sposb, wwczas wprawdzie bywa, i cena jak musi zapaci za zaspokajanie swych upodoba okazuje si wysoka, a dla niektrych nawet zbyt wygrowana, nie ma jednak adnych nieusuwalnych przeszkd czy zagro e dla bezpieczestwa osobistego i wolnoci, ktre z brutaln si przykuwayby go do miejsca i zadania jakie wyznaczy mu przeo ony. To prawda, e idea sprawiedliwoci dla wikszoci socjalistw zostaby speniony, gdyby po prostu zniesiono prywatny dochd z wasnoci, a r nice pomidzy zarobkami poszczeglnych ludzi pozostayby takie, jakie s obecnie.<$FMo liwe, e z nawyku przeceniamy stopie w jakim dochd osigany z wasnoci prywatnej jest gwn przyczyn nierwnoci dochodw, a zatem przeceniamy i zakres w jakim likwidacja dochodw z wasnoci usunaby gbsze nierwnoci. Ten niewielki zasb informacji jaki posiadamy o podziale dochodu w Rosji radzieckiej nie wskazuje, by nierwnoci byy tam istotnie mniejsze ni w spoeczestwie kapitalistycznym. Max Eastman (The End of Socialism in Russia, 1937, s. 30-40) podaje informacje z oficjalnych rde rosyjskich, e r nice pomidzy najni szymi i najwy szymi wynagrodzeniami wypacanymi z Rosji s tak samo du e (ok. 50 do 1) jak w Stanach Zjednoczonych, a wedug artyku cytowanego przez Jamesa Burnhama (The Managerial Revolution, 1941, s. 43). Lew Trocki jeszcze w 1939 roku ocenia, e grne 11 lub 12 procent ludnoci radzieckiej otrzymuje okoo 50 procent dochodu narodowego. To zr nicowanie jest ostrzejsze ni w Stanach Zjdnoczonych, gdzie grne 10 procent ludnoci otrzymje okoo 35 procent dochodu narodowego<170>.> Socjalici zapominaj, e przekazujc ca wasno rodkw produkcji pastwu stawiaj je w sytuacji, w ktrej jego dziaalno musi ostatecznie okrela wszelkie inne dochody. Wadza przekazana pastwu w tej formie i danie, by pastwo u ywao jej do <192>planowania<170> oznacza ni mniej, ni wicej, tylko e ma by ona zastosowana z pen wiadomoci wspomnianych skutkw. Przekonanie, e wadza nadana w tej postaci pastwu zostaa mu po prostu powierzona przez innych, ktrzy j sprawowali, jest bdne. Jest to wadza, ktr stworzono od nowa, i ktrej nikt w spoeczestwie opartym na konkurencji nie posiada. Dopki wasno podzielona jest midzy wielu wacicieli aden z nich dziaajc niezale nie nie ma wycznej wadzy okrelania dochodw i pozycji poszczeglnych ludzi; nikt nie jest zwizany z adnym posiadaczem wasnoci inaczej ni przez fakt, e proponuje on lepsze warunki ni inni. Nasze pokolenie zapomniao, e system prywatnej wasnoci jest najwa niejsz gwarancj wolnoci nie tylko dla posiadaczy wasnoci, lecz w prawie rwnym stopniu dla tych, ktrzy jej nie posiadaj. Tylko dziki temu, e kontrola rodkw produkcji jest podzielona midzy wielu niezale nie dziaajcych ludzi i nikt nie ma nad nami penej wadzy, my jako jednostki mamy prawo decydowa o sobie. Gdyby wszystkie rodki produkcji zo ono w jednych rkach, to bez wzgldu na to kto sprawowaby tak kontrol, czy byoby to nominalnie <192>spoeczestwo<170> jako cao, czy te dyktator, miaby on nad nami pen wadz. Kt mgby powa nie wtpi, e czonek niewielkiej mniejszoci rasowej lub religijnej nie posiadajcy wasnoci - o ile inni czonkowie tej samej spoecznoci ni dysponuj, a wic mog go zatrudni - bdzie si cieszy wiksz wolnoci, ni gdyby zniesiono wasno prywatn a on zostaby nominalnym udziaowcem wasnoci Strona 36

Hayek Droga do Zniewolenia spoecznej. Nie mo na te wtpi, e wadza, jak ma nade mn multimilioner, ktry mo e by moim ssiadem lub moim pracodawc, jest du o mniejsza ni ta, jak posiada choby najdrobniejszy fonctionnaire dysponujcy pastwowymi rodkami przymusu, od ktrego swobodnego uznania zale y czy i w jaki sposb, wolno mi y i pracowa. Kt za zaprzeczy, e wiat, w ktrym bogaci maj wadz jest mimo wszystko lepszy od wiata, gdzie wycznie ci, ktrzy s ju u wadzy mog zdoby bogactwo? Smutne, lecz zarazem podnoszce na duchu jest spostrze enie, e tak wybitny stary komunista jak Max Eastman odkry na nowo t prawd: <192>Wydaje mi si to teraz oczywiste, cho musz przyzna, e bardzo pno doszedem do tego wniosku, i instytucja prywatnej wasnoci jest jedn z gwnych rzeczy jakie day czowiekowi w ograniczony zakres wolnoci i rwnoci, ktry Marks, likwidujc t instytucj, mia nadziej uczyni nieskoczonym. O dziwo, wanie Marks zrozumia to jako pierwszy. On te uwiadomi nam, e gdy idzie o przeszo ewolucja prywatnego kapitalizmu wraz z jego wolnym rynkiem bya warunkiem wstpnym wszelkich naszych wolnoci demokratycznych. Nie przyszo mu jednak do gowy, biorc pod uwag przyszo, e wraz ze zniesieniem wolnego rynku te inne wolnoci mog znikn<170>.<$FMax Eastman w "Reader's Digest", lipiec 1941, s. 39.> W odpowiedzi na takie przedstawienie sprawy mwi si czasami, e nie ma powodu, dla ktrego planista miaby okrela dochody jednostek. Trudnoci spoeczne i polityczne zwizane z okrelaniem udziau r nych ludzi w dochodzie narodowym s tak oczywiste, e nawet najbardziej zagorzay zwolennik planowania zawaha si mocno nim obci y tym zadaniem jakkolwiek wadz. Chyba ka dy, kto zda sobie spraw, co to za sob pociga, wolaby ograniczy planowanie do produkcji, u ywa go wycznie dla zapewnienia <192>racjonalnej organizacji przemysu<170>, pozostawiajc podzia dochodw, tak dalece jak to mo liwe, czynnikom bezosobowym. Chocia nie sposb kierowa przemysem bez wywierania pewnego wpywu na podzia dbr, i cho aden planista nie chciaby cakowicie pozostawi dystrybucji siom rynkowym, wszyscy oni prawdopodobnie woleliby stwierdzi przynajmniej tyle, e podzia ten dokonuje si wedug pewnych okrelonych regu sprawiedliwoci i bezstronnoci (equity and fairness), e unika si skrajnych nierwnoci, a wzajemny stosunek dochodw gwnych klas spoecznych jest uczciwy. Planici nie chcieliby natomiast bra odpowiedzialnoci za pozycj poszczeglnych ludzi w obrbie ich wasnej klasy, czy za hierarchi i zr nicowanie pomidzy mniejszymi grupami i jednostkami. Widzielimy ju , e bliska wspzale no wszystkich zjawisk ekonomicznych utrudnia zatrzymanie planowania tam, gdzie bymy chcieli i e gdy swobodne funkcjonowanie rynku zostanie zbytnio ograniczone, planista bdzie zmuszony do rozszerzenia swej kontroli, a stanie si ona wszechogarniajca. Te przemylenia dotyczce kwestii ekonomicznych, ktre wyjaniaj dlaczego nie sposb przerwa wiadomej kontroli tam, gdziebymy sobie yczyli s wspieraj pewne spoeczne i polityczne tendencje, ktrych sia daje si coraz bardziej odczu, w miar jak planowanie rozszerza swj zakres. Gdy zale no pozycji jednostki od celowej decyzji wadzy, nie za od bezosobowych czynnikw czy w wyniku wspzawodnictwa wielu ludzi staje si coraz bardziej rzeczywistoci i zyskuje powszechne uznanie, stosunek ludzi do ich pozycji w takim porzdku spoecznym z koniecznoci ulega zmianie. Zawsze bd istniay nierwnoci, ktre ludziom dowiadczajcym ich wydadz si niesprawiedliwe, rozczarowania, ktre bd si wydaway niezasu one i nieszczcia, na ktre sobie nie zasu yli. Lecz, gdy wszystko to ma miejsce w wiadomie kierowanym spoeczestwie, reakcja ludzi jest bardzo r na od tej, ktra pojawia si, gdy problemy te nie s wywoywane niczyim rozmylnym wyborem. Nierwno jest niewtpliwie atwiejsza do zniesienia i w mniejszym stopniu narusza godno osoby, je eli wywouj j czynniki bezosobowe, nie za wiadomy plan. W spoeczestwie wolnokonkrencyjnym nie jest wyrazem lekcewa enia czowieka ani ujm dla jego godnoci, gdy jaka konkretna firma poinformuje go, i nie potrzebuje jego usug czy nie mo e mu zaproponowa lepszej pracy. Du sze okresy masowego bezrobocia mog istotnie wywrze bardzo podobny wpyw na wielu ludzi, lecz istniej inne, lepsze sposoby zapobiegania tej pladze, ni centralne kierowanie. Bezrobocie czy utrata dochodw, ktre zawsze mog dotkn jednostki w ka dym spoeczestwie bd niewtpliwie mniej poni ajce, je eli bd rezultatem niepowodzenia, ni gdy zostan z rozmysem narzucone przez wadz. Jakkolwiek gorzkie jest takie dowiadczenie, byoby ono du o gorsze w spoeczestwie planowym. W nim bowiem jednostki bd musiay decydowa nie o tym czy dany czowiek jest przydatny do okrelonej pracy, lecz czy w ogle jest on u yteczny, i do jakiego stopnia. Jego pozycj w yciu wyznaczy mu kto inny. O ile ludzie zaakceptuj nieszczcie, ktre mo e dotkn ka dego, nie tak atwo zgodz si na cierpienia bdce wynikiem decyzji wadz. Mo na le znosi fakt, i jest si tylko trybem w bezosobowej machinie, lecz nieskoczenie gorzej jest, jeli nie mo na si z niej wyrwa, jeli jest si przywizanym do miejsca i do zwierzchnikw, ktrych wybra nam kto inny. Niezadowolenie z wasnego losu bdzie niechronnie roso u ka dego wraz ze wiadomoci, e jego dola jest rezultatem przemylanych ludzkich decyzji. Gdy rzd ju raz wda si w planowanie w imi sprawiedliwoci, nie mo e on odmwi ponoszenia odpowiedzialnoci za czyjkolwiek los czy pozycj spoeczn. W planowym spoeczestwie wszyscy bdziemy wiedzie, e jestemy zamo niejsi czy biedniejsi od innych nie z powodu niekontrolowanych przez nikogo okolicznoci, lecz dlatego, e taka jest wola jakiej wadzy. Wszystkie za nasze wysiki zmierzajce do poprawy naszego poo enia bd musiay by zorientowane nie na przewidywane okolicznoci, nad ktrymi nie sprawujemy kontroli, i jak najlepsze przygotowanie si do nich, lecz na wywarcie korzystnego dla nas wpywu na panujc niepodzielnie wadz. Koszmar przeladujcy dziewitnastowiecznych angielskich mylicieli politycznych pastwo, w ktrym <192>jedyna droga do bogactwa i godnoci wiodaby przez Strona 37

Hayek Droga do Zniewolenia rzd<170> <$FSowa te zostay wypowiedziane przez modego Disraeliego.>, staby si wwczas rzeczywistoci wwczas w sposb tak dokadny, jakiego nigdy sobie nie wyobra ali, cho ju wystarczajco znany w krajach, w ktrych od tamtej pory totalitaryzm zd y si rozwin. Skoro tylko pastwo przyjmie na siebie zadanie planowania caoci ycia gospodarczego, kwestia waciwej pozycji r nych jednostek i grup musi niechronnie sta si centralnym problemem politycznym. A poniewa wycznie sia przymusu pastwa bdzie decydowaa o tym, kto i co ma posiada, jedyne panowanie, do jakiego warto by d y, bdzie udzia w sprawowaniu kierowniczej wadzy. Nie bdzie wwczas adnych kwestii gospodarczych czy spoecznych, ktre nie byyby zarazem kwestiami politycznymi w tym sensie, e ich rozwizanie zale e bdzie od tego, kto dysponuje wadz stosowania przymusu, i czyje pogldy bior gr w ka dej sytuacji. Wydaje mi si, e to sam Lenin wprowadzi w Rosji synne sformuowanie <192>kto, komu?<170> bdce w pocztkowych latach rzdw radzieckich hasem, za pomoc ktrego ludzie skrtowo wyra ali uniwersalny problem spoeczestwa socjalistycznego.<$FPor. M. Muggeridge, Winter in Moscow, 1934; Arthur Feiler, The Experiment of Bolshevism, 1930.> Kto planuje za kogo, kto kim kieruje i nad kim panuje, kto komu wyznacza jego miejsce w yciu, i za kogo inni bd rozstrzyga co si mu nale y? Te kwestie z koniecznoci staj si gwnymi problemami, o ktrych mo e decydowa tylko najwy sza wadza. Nie tak dawno jeden z amerykaskich badaczy problematyki politycznej rozszerzy powiedzenie Lenina, stwierdzajc, i problemem dla ka dego rzdu jest <192>kto co otrzymuje, kiedy i jak<170>. W pewnym sensie jest to prawda. To, i ka dy rzd wywiera wpyw na wzgldne poo enie r nych ludzi i e trudno byoby wskaza tak sfer ludzkiego ycia w jakimkolwiek systemie politycznym, na ktr dziaania rzdu nie mog mie wpywu, jest niewtpliw prawd. Tak dugo jak rzd w ogle podejmuje jakie dziaania, bd one zawsze miay pewien wpyw na to <192>kto co, kiedy i jak otrzymuje<170>. Nale y jednak e dokona dwch podstawowych rozr nie. Po pierwsze, mo na podejmowa r ne kroki nie majc mo liwoci stwierdzenia w jaki sposb wpyn one na poszczeglne jednostki, a co zatem idzie nie d y do takich konkretnych rezultatw. T kwesti ju omwilimy. Po drugie, to zakres dziaalnoci rzdu przesdza o tym czy wszystko co dany czowiek kiedykolwiek otrzymuje, zale y od rzdu, czy te jego wpyw ogranicza si do tego, by jacy ludzie otrzymali co bli ej niesprecyzowanego w sposb nieokrelony i w nieprzewidzianym momencie. Do tego sprowadza si caa r nica midzy ustrojem opartym na wolnoci a re ymem totalitarnym. Kontrast pomidzy ustrojem liberalnym a w peni zaplanowanym ilustruj w charakterystyczny sposb wsplne narzekania nazistw i socjalistw na <192>sztuczny rozdzia ekonomii i polityki<170> i wsplne danie dominacji polityki nad gospodark. Stwierdzenia te oznaczaj prawdopodobnie nie tylko to, e obecnie siom gospodarczym wolno dziaa na rzecz celw, ktre nie stanowi czci polityki rzdu, lecz rwnie , e wadzy gospodarczej mo na u y niezale nie od nakazw rzdowych, i to dla celw, ktrych rzd mo e nie pochwala. Alternatyw tego stanowiska nie jest po prostu pogld, e powinna istnie tylko jedna wadza, lecz e ta jedyna wadza, czyli grupa rzdzca, powinna sprawowa kontrol nad wszelkimi ludzkimi d eniami, a zwaszcza winna w peni decydowa o miejscu ka dej jednostki w spoeczestwie. Nie ulega wtpliwoci, e rzd, ktry podejmuje bezporednie dziaania gospodarcze bdzie musia u y swej wadzy dla realizacji czyjego ideau sprawiedliwoci rozdzielczej. Lecz w jaki sposb mo e u y tej wadzy i jak jej u yje? Jakimi zasadami bdzie czy powinien si kierowa? Czy istnieje konkretna odpowied na niezliczone kwestie zwizane z odnonymi zasugami, ktre powstan, i ktre trzeba bdzie rozstrzygn z rozwag? Czy istnieje skala wartoci, mo liwa do zaakceptowania przez rozumnych ludzi, ktra uzasadniaaby nowy, hierarchiczny ad w spoeczestwie i rwnoczenie mogaby zaspokoi pragnienie sprawiedliwoci? Istnieje tylko jedna oglna zasada, jedna prosta regua, ktra istotnie dostarczyaby konkretnej odpowiedzi na wszystkie te pytania: rwno, cakowita i absolutna rwno wszystkich jednostek we wszystkich tych sprawach, ktre podlegaj ludzkiej kontroli. Gdyby zasad t powszechnie uwa ano za po dan (pomijajc kwesti czy daaby si zastosowa w praktyce tzn. czy dostarczaaby odpowiedniej motywacji) nadaaby ona mglistemuu pojciu sprawiedliwoci dystrybutywnej jasne znaczenie i stanowiaby konkretn wskazwk dla planisty. Lecz nic nie jest dalsze od prawdy ni przekonanie, e ludzie powszechnie uwa aj tego rodzaju mechaniczn rwno za po dan. -aden ruch socjalistyczny, ktry mia na celu pen rwno, nie uzyska nigdy powa nego poparcia. Przedmiotem obietnic socjalizmu nie by bezwzgldnie rwny podzia dbr, lecz podzia bardziej sprawiedliwy i bardziej rwny. Jedynym celem, do ktrego zdecydowanie si d y nie jest rwno w sensie absolutnym, lecz <192>wiksza rwno<170>. Cho te dwa ideay wygldaj bardzo podobnie, to z punktu widzenia naszego problemu s cakowicie r ne. O ile absolutna rwno jasno okrelaaby zadanie planisty, to pragnienie wikszej rwnoci ma jedynie charakter negatywny, czyli nie jest niczym wicej ni wyrazem niezadowolenia z obecnego stanu rzeczy. A zatem, dopki nie bdziemy gotowi uzna, e ka dy krok w stron cakowitej rwnoci jest po dany, z trudem mo na bdzie uzyska odpowied na ka de z zagadnie, ktre planista bdzie musia rozwiza. Nie jest to wybieg sowny. Stoimy tu przed zasadniczym problemem, ktry z powodu podobiestwa u ytych terminw mo e atwo znikn z pola widzenia. O ile zgoda na cakowit rwno rozwizaaby wszystkie problemy wynagradzania zasug, ktre musi rozstrzygn planista, formua d enia do wikszej rwnoci nie rozstrzyga praktycznie adnego z nich. Jej tre jest rwnie mao konkretna jak okrelenia <192>wsplne dobro<170> czy <192>spoeczny dobrobyt<170>. Nie uwalnia nas ona od osdzania w ka dym przypadku zasug poszczeglnych jednostek i grup, i nie pomaga nam w podejmowaniu tych decyzji. W sumie wszystko co Strona 38

Hayek Droga do Zniewolenia nam zaleca, to bra od bogatych, ile si tylko da. Lecz kiedy dochodzi do podziau upw, problem wyglda tak, jak gdyby formua <192>wikszej rwnoci<170> nigdy nie zostaa wymylona. Wikszo ludzi z trudem przyznaje, e nie dysponujemy normami moralnymi, ktre mo liwiayby nam rozwizanie tych kwestii, jeli nie w sposb doskonay, to przynajmniej ku wikszemu, oglnemu zadowoleniu, ni osiganie dziki systemowi wolnokonkurencyjnemu. Czy nie posiadamy wszyscy pogldu na temat tego czym jest <192>suszna cena<170> lub <192>sprawiedliwa paca<170>? Czy nie mo emy polega na silnym poczuciu sprawiedliwoci ludzi, i nawet jeli teraz nie zgadzamy si w peni co do tego, co jest w danym przypadku sprawiedliwe lub suszne, to czy, gdyby ludziom da mo liwo ujrzenia jak urzeczywistniy si ich ideay, powszechne pogldy nie ujednoliciyby si, przybierajc posta bardziej sprecyzowanych norm? Takie nadzieje, niestety, maj sabe podstawy. Wszelkie normy, jakie posiadamy wywodz si ze znanego nam ustroju wolnorynkowego i z koniecznoci zniknyby wkrtce po zaniku konkurencji. Tym, co rozumiemy przez suszn cen, czy sprawiedliw pac jest albo zwyczajowa cena lub paca, ktrej ludzie, dziki wczeniejszym dowiadczeniom, oczekuj lub te cena czy paca, ktra istniaaby, gdyby nie byo wyzysku monopolistycznego. Jedynym istotnym wyjtkiem od tego byy zawsze roszczenia robotnikw do <192>caego produktu swej pracy<170>, z ktrych wywodzi si du a cz socjalistycznej doktryny. Niewielu jednak socjalistw wierzy dzisiaj, e produkt ka dej gazi przemysu zostanie w socjalistycznym spoeczestwie w caoci podzielony pomidzy pracownikw tego przemysu, oznaczaoby to bowiem, e pracownicy gazi przemysu operujcych du ym kapitaem mieliby znacznie wiksze dochody od pracownikw przemysu o maym kapitale, a to wikszo socjalistw uwa aaby za bardzo niesprawiedliwe. Obecnie, do powszechnie uznaje si wic, e to konkretne roszczenie oparte byo na bdnej interpretacji faktw. Gdy jednak e odrzuci si roszczenia indywidualnego pracownika do caoci <192>jego<170> produktu i cay zysk z kapitau bdzie si musiao podzieli midzy wszystkich pracownikw, problem jak go podzieli powstanie na nowo. Oczywicie, mo na by ustali obiektywnie jaka jest <192>suszna cena<170> okrelonego towaru, czy te <192>sprawiedliwe<170> wynagrodzenie za dan usug, gdyby ich potrzebne iloci okrelono niezale nie. Gdyby za byy one dane bez uwzgldnienia kosztw, planista mgby sprbowa okreli jaka cena czy paca jest niezbdna dla otrzymania owej poda y. Planista musi jednak rwnie zdecydowa, ile ka dego towaru nale y wyprodukowa, a czynic to, ustala co bdzie suszn cen, czy sprawiedliwym zarobkiem. Je eli planista zdecyduje, e potrzeba mniej architektw czy zegarmistrzw i e zapotrzebowanie na ich usugi zostanie zaspokojone przez tych, ktrzy zdecyduj si pozosta w fachu za mniejsze pienidze, wwczas <192>sprawiedliwa<170> paca bdzie ni sza. Okrelajc wzgldn wa no r nych celw, planista okrela zarazem wzgldne znaczenie r nych grup czy osb. A poniewa nie ma on traktowa ludzi jedynie jako rodki, musi bra pod uwag te skutki i wiadomie okreli wa no poszczeglnych celw ze wzgldu na rezultaty swych decyzji. Oznacza to jednak e, e z koniecznoci bdzie on sprawowa bezporedni kontrol nad warunkami yciowymi r nych ludzi. Odnosi si to w rwnym stopniu do wzgldnej pozycji jednostek jak i r nych grup zawodowych. Oglnie rzecz biorc, jestemy zbyt skonni sdzi, e dochody wewntrz danej grupy zawodowej s mniej wicej jednakowe. A przecie r nice pomidzy dochodami nie tylko najbardziej i najmniej cieszcych si wziciem lekarzy, pisarzy, aktorw, bokserw czy d okejw, ale i instalatorw, ogrodnikw, sprzedawcw czy krawcw s rwnie wielkie, jak midzy klas posiadajc i nie posiadajc wasnoci. I cho bez wtpienia nastpiyby prby standaryzacji poprzez tworzenie kategorii, konieczno wprowadzenia zr nicowa pomidzy jednostkami pozostaaby taka sama, bez wzgldu na to, czy zr nicowanie to dokonaoby si poprzez ustalenie ich indywidalnych dochodw, czy te w wyniku przydzielenia ich do poszczeglnych kategorii. Nie trzeba ju nic dodawa na temat prawdopodobiestwa, e ludzie w wolnym spoeczestwie podporzdkuj si takiej kontroli, czy e podporzdkowawszy si, pozostan wolni. To, co w tej sprawie blisko sto lat temu napisa John Stuart Mill pozostao do dzi rwnie prawdziwe: <192>Ustalon zasad, jak na przykad zasad rwnoci, mo na przyj bez zastrze e, tak samo jak przypadek i zewntrzn konieczno; lecz eby grupka ludzi trzymaa w garci wszystkich i zgodnie ze swoim upodobaniem i osdem dawaa jednym mniej a drugim wicej, to jest nie do zniesienia, chyba e uwierzy si, i osoby te s czym wicej ni ludmi, i e wspieraj budzce groz, nadnaturalne czynniki.<$FPrinciples of Political Economy, ks. I, r. II, Trudnoci te nie musz prowadzi do otwartych konfliktw tak dugo, jak socjalizm jest przedmiotem d e ograniczonej i stosunkowo jednorodnej grupy. Ujawniaj si one dopiero wtedy, gdy nastpuje prba wprowadzenia w ycie polityki opartej na socjalistycznych zasadach przy poparciu wielu r nych grup, ktre razem stanowi wikszo spoeczestwa. Wtedy natychmiast palc kwesti staje si, ktry z r nych zespow ideaw nale y narzuci wszystkim, oddajc w jego su b wszelkie zasoby kraju. Wanie dlatego, e powodzenie planowania wymaga ksztatowania wsplnego pogldu na podstawowe wartoci, ograniczenie naszej wolnoci w odniesieniu do rzeczy materialnych w tak bezporedni sposb narusza nasz wolno duchow. Socjalici, cywilizowani rodzice barbarzyskiego potomstwa, ktre wydali na wiat, tradycyjnie maj nadziej, e rozwi ten problem poprzez edukacj. Lecz jakie znaczenie ma w tym wzgldzie edukacja? Wiemy ju przecie , e wiedza nie mo e stworzy nowych wartoci etycznych, i e adne nauczanie nie skoni ludzi do wyznawania takich samych pogldw na kwestie moralne, ktre rodzi wiadome organizowanie wszystkich stosunkw spoecznych. Do uzasadnienia okrelonego planu nie jest wymagane racjonalne przekonanie lecz wiara. I rzeczywicie socjalici wszdzie jako pierwsi stwierdzili, i zadanie jakie postawili Strona 39

Hayek Droga do Zniewolenia przed sob wymaga powszechnej akceptacji wsplnego wiatopogldu, okrelonego zbioru wartoci. Wanie d c do stworzenia masowego ruchu, wspieranego przez taki wsplny wiatopogld, socjalici jako pierwsi stworzyli wikszo instrumentw indoktrynacji, ktrymi tak skutecznie posuguj si nazici i faszyci. W Niemczech i Woszech nazici i faszyci rzeczywicie nie musieli sami wiele wymyli. Sposoby dziaania tych nowych ruchw politycznych, ktre przenikny wszystkie sfery ycia, zostay ju wczeniej wprowadzone w obu tych krajach przez socjalistw. Socjalici pierwsi urzeczywistnili w praktyce ide partii politycznej, ktra obejmuje wszelk dziaalno jednostki od koyski do grobu, roszczc sobie prawo do kierowania jej pogldami we wszelkich sprawach i znajdujc upodobanie w przedstawianiu wszelkich problemw jako kwestii wiatopogldu partyjnego. Pewien austriacki pisarz socjalistyczny, piszc o ruchu socjalistycznym w swym kraju, stwierdza z dum, i jego <192>charakterystyczn cech byo to, e dla ka dej dziedziny dziaalnoci robotnikw i pracownikw stworzono specjaln organizacj<170>.<$FG. Wieser, Ein Staat stirbt, Oesterreich 1934-1938, Pary , 1938, s. 41.> Cho austriaccy socjalici mogli w tym wzgldzie zaj dalej ni inni, jednak e sytuacja gdzieindziej nie bya zbyt odmienna. To nie faszyci, lecz socjalici zaczli wciela dzieci do organizacji politycznych, w okresie ich najwikszej wra liwoci, by mie pewno, e wyrosn one na dobrych proletariuszy. To nie faszyci, lecz socjalici jako pierwsi pomyleli o organizowaniu zaj i zawodw sportowych, dru yn pikarskich i turystyki w klubach partyjnych, gdzie czonkowie nie mogliby si zarazi innymi pogldami. To socjalici jako pierwsi poo yli nacisk na to, by czonkowie partii odr niali si od innych sposobem pozdrawiania i zwracania si do siebie. To wanie oni, organizujc swe <192>komrki<170> i rodki su ce staemu nadzorowaniu prywatnego ycia, stworzyli prototyp partii totalitarnej. Balilla i Hitlerjugend, Dopolavoro i Kraft durch Freude, mundury organizacyjne i militarne formacje partyjne, to ledwie nieco wicej ni naladownictwo dawniejszych instytucji socjalistycznych.<$FPolityczne <192>kluby ksi ek<170> w Anglii dostarczaj wcale istotnej mo liwoci porwnania.> Jak dugo ruch socjalistyczny w jakim kraju jest cile zwizany z interesami okrelonej grupy, zazwyczaj robotnikw o wysokich kwalifikacjach, problem stworzenia jednego, powszechnego pogldu na temat po danego statusu r nych czonkw spoeczestwa przedstawia si stosunkowo prosto. Cay ruch natychmiast anga uje si w spraw poo enia jednej okrelonej grupy, majc na celu podniesienie jej statusu w stosunku do innych grup. Charakter problemu zmienia si jednak e, gdy w miar postpu w kierunku socjalizmu, coraz bardziej oczywisty dla ka dego staje si fakt, e zarwno jego dochody, jak i oglne poo enie, okrela pastwowy aparat przymusu, i e bdzie on w stanie utrzyma czy poprawi sw pozycj tylko jako czonek zorganizowanej grupy, zdolnej, w jego interesie, wywiera wpyw na aparat pastwowy lub go kontrolowa. W rywalizacji pomidzy r nymi grupami nacisku, ktra rodzi si na tym etapie, interesy najubo szych i najliczniejszych grup wcale nie musz zatriumfowa. Nie jest te szczeglnie korzystny dla starszych partii socjalistycznych, ktre otwarcie reprezentoway interesy jakiej okrelonej grupy, fakt i to one pierwsze stany do bitwy i ca sw ideologi uformoway tak, by przemiawiaa do pracownikw fizycznych w przemyle. Wanie ich sukces, oraz nacisk jaki kad na akceptacj caoci ideologii musz wywoa pot n opozycj, nie ze strony kapitalistw, lecz licznych i tak samo pozbawionych wasnoci klas, ktre uznaj, e awans elity robotnikw przemysowych zagra a ich wzgldnemu statusowi spoecznemu. Teoria i taktyka socjalistyczna nawet tam, gdzie nie zdominoway ich dogmaty marksizmu, zostay oparte na idei podziau spoeczestwa na dwie klasy o wsplnych, lecz wzajemnie sprzecznych interesach: kapitalistw i robotnikw. Socjalizm liczy na szybki zanik starej klasy redniej i zupenie nie dostrzeg niezliczonej armii urzdnikw i maszynistek, pracownikw administracji i nauczycieli, kupcw i drugorzdnych przedstawicieli wolnych zawodw. Przez pewien czas z klas tych czsto rekrutowao si wielu przywdcw ruchu robotniczego. Lecz w miar jak coraz wyraniej byo widoczne, e poo enie owych klas pogarsza si w stosunku do pozycji robotnikw przemysowych, ideay tych ostatnich przestaway przemawia do innych. Co prawda wszyscy oni byli socjalistami w tym sensie, e odnosili si niechtnie do systemu kapitalistycznego i domagali si celowego podziau dbr zgodnie ze swym pojmowaniem sprawiedliwoci, ktre okazao si cakowicie r ne od realizowanego w praktyce przez starsze partie socjalistyczne. rodka u ywanego z powodzeniem przez dawne partie socjalistyczne dla zapewnienia sobie poparcia jednej grupy zawodowej, jakim byo podnoszenie jej wzgldnej pozycji ekonomicznej, nie da si u y dla zapewnienia sobie poparcia wszystkich. Musz powsta konkrencyjne ruchy socjalistyczne popierane przez tych, ktrych wzgldne poo enie ulego pogorszeniu. Du doz prawdy zawiera czsto spotykane stwierdze, e faszyzm i narodowy socjalizm s pewnego rodzaju socjalizmem klasy redniej, tyle tylko, e we Woszech i Niemczech zwolennicy tych nowych ruchw nie nale eli ju raczej, z ekonomicznego punktu widzenia, do klasy redniej. W du ym stopniu bya to rewolta nowej upoledzonej klasy przeciw arystokracji robotniczej, jak stworzy w przemyle ruch robotniczy. Bez wtpienia aden czynnik ekonomiczny nie pomg tym ruchom bardziej, ni zazdro niezamo nych reprezentantw wolnych zawodw, in ynierw czy pracownikw z wy szym wykstaceniem, w oglnoci <192>proletariatu w biaych konierzykach<170> ywiona w stosunku do kolejarzy, zecerw i innych czonkw najsilniejszych zwizkw zawodowych, ktrych zarobki wielokrotnie przekraczay ich wasne. Nie mo na te wtpi, e liczony w pienidzach dochd przecitnego, szeregowego czonka ruchu nazistowskiego, w pierwszych latach jego istnienia, by ni szy ni przecitnego zwizkowca czy czonka starszej partii socjalistycznej; okoliczno tym bardziej pikantna, e wynikaa z faktu, i pierwszy z nich czsto dowiadczy lepszych czasw i niejednokrotnie nadal y w otoczeniu bdcym Strona 40

Hayek Droga do Zniewolenia rezultatem owej lepszej przeszoci. Rozpowszechnione we Woszech, w okresie powstawania faszyzmu, okrelenie <192>walka klasowa <<133>> rebours<170> wskazywao na bardzo wa ny aspekt tego ruchu. Walk pomidzy faszystami czy narodowymi socjalistami a starszymi partiami socjalistycznymi istotnie nale y uwa a za tego rodzaju konflikt, ktry musi wybuchn pomidzy rywalizujcymi frakcjami socjalistycznymi. Nie byo midzy nimi r nicy, gdy idzie o pogld, e waciwe miejsce ka dego w spoeczestwie ma by wyznaczone na mocy decyzji wadz pastwowych. Jednak w przeszoci istniay i zawsze bd istnie najpowa niejsze r nice dotyczce kwestii, jakie miejsca s odpowiednie dla r nych klas i grup. Starym przywdcom socjalistycznym, ktrzy zawsze uwa ali swe partie za naturaln czowk przyszego powszechnego ruchu na rzecz socjalizmu, trudno byo zrozumie, e wraz z ka dym posuniciem, rozszerzajcym zasig metod socjalistycznych, niech wielkich klas ubogich bdzie si zwracaa przeciw nim. Lecz, o ile dawne partie socjalistyczne czy organizacje robotnicze w poszczeglnych gaziach przemysu nie napotykay wikszych trudnoci w dojciu do porozumienia i wspdziaania z pracodawcami, wielkie klasy spoeczne pozostawiono samym sobie. One wanie, i to nie bez pewnej racji, uwa ay lepiej sytuowane grupy w ruchu robotniczym za nale ce do klasy wyzyskiwaczy a nie wyzyskiwanych.<$FJu dwanacie lat temu jeden z czoowych europejskich socjalistycznych intelektualistw, Hendrick de Man (ktry od owego czasu nieprzerwanie rozwija si i poszed na ugod z nazistami) stwierdzi, e <192>po raz pierwszy od pocztkw socjalizmu, antykapitalistyczne resentymenty zwracaj si przeciw ruchowi socjalistycznemu<170> [Sozialismus und National-Faschismus, Potsdam, 1931, s. 6].> Resentyment ni szej klasy redniej, z ktrej wywodzio si tak wielu zwolennikw faszyzmu i narodowego socjalizmu potgowa jeszcze fakt, e ich wyksztacenie i umiejtnoci skaniay ich w wielu przypadkach do d enia do stanowisk kierowniczych oraz to, e uwa ali si za uprawnionych do uczestnictwa w klasie kierowniczej. Podczas, gdy modsze pokolenie z pogard dla bogacenia si wszczepion przez socjalistyczne nauki odtrcao stanowiska dajce niezale no, lecz wymagajce pewnego ryzyka, i coraz gromadniej obsadzao stanowiska pracy dajce regularn pensj, ktra zapewniaa bezpieczestwo, oni dali pozycji zapewniajcej dochd i wadz, do ktrej wedle nich uprawniao ich wyksztacenie. Cho wierzyli w spoeczestwo zorganizowane, spodziewali si otrzyma w nim zupenie inne miejsce, ni chciao im zaoferowa spoeczestwo rzdzone przez robotnikw. Byli gotowi przej metody dawniejszego socjalizmu, lecz zamierzali u y ich w su bie na rzecz innej klasy. Ruch ten by w stanie przycign wszystkich tych, ktrzy cho zgadzali si, i kontrola pastwowa nad ca dziaalnoci gospodarcz jest potrzebna, nie zgadzali si jednak z celami, dla ktrych arystokracja robotnicza u ywaa swej siy politycznej. Nowy ruch socjalistyczny rozpocz si od pewnej przewagi taktycznej. Socjalizm robotniczy wyrs w wiecie liberalnym i demokratycznym, przystosowujc do niego sw taktyk i przejmujc wiele idew liberalizmu. Jego protagonici cigle wierzyli, e stworzenie socjalizmu rozwi e wszelkie problemy. Z drugiej strony faszyzm i narodowy socjalizm wyrosy z dowiadczenia spoeczestwa w coraz wikszym stopniu poddanego regulacji, uwiadamiajcego sobie fakt, i demokratyczny i midzynarodowy socjalizm d do nie dajcych si pogodzi ideaw. Ich taktyka rozwina si w wiecie ju zdominowanym przez polityk socjalistyczn i problemy jakie ona stwarza. Nie miay one zudze co do mo liwoci demokratycznego rozwizania problemw, ktre wymagaj wikszej zgody pomidzy ludmi ni mo na rozsdnie oczekiwa. Nie miay one zudze co do mo liwoci racjonalnego rozstrzygania wszelkich kwestii dotyczcych wzgldnej wa noci potrzeb r nych ludzi i grup, ktre nieuchronnie stwarza planowanie, ani co do mo liwoci uzyskania rozstrzygni przy pomocy formuy rwnoci. Faszyzm i narodowy socjalizm miay wiadomo, e najsilniejsza grupa, ktra skupi najwicej zwolennikw nowego, hierarchicznego adu spoecznego i niedwuznacznie obieca przywileje tym klasom, do ktrych si odwoa, ma du szans poparcia ze strony wszystkich tych, ktrzy doznali rozczarowania, jako e obiecano im rwno, a okazao si, e jedynie dziaali na rzecz interesw jednej z klas. Odniosy one sukces, przede wszystkim dlatego, e przedstawili teori czy te wiatopogld, ktry wydawa si uzasadnia przywileje, jakie przyrzekli swym zwolennikom. IX. Bezpieczestwo i wolno @MOTTO = <192>Cae spoeczestwo bdzie jednym biurem i jedn fabryk z rwn norm pracy i pacy<170>. @MOTTO = Wodzimierz Lenin, 1917 @MOTTO = <192>W kraju, gdzie jedynym pracodawc jest pastwo, opozycja oznacza powoln mier godow. Star zasad: kto nie pracuje ten nie je, zastpiono now: kto nie jest posuszny, ten nie je<170>. @MOTTO = Lew Trocki, 1937 Podobnie jak pozorna <192>wolno gospodarcza<170>, bezpieczestwo ekonomiczne, daleko suszniej przedstawiane jest czsto jako nieodzowny warunek rzeczywistej wolnoci. Jest to w pewnym sensie zarazem prawdziwe i wa ne. Trudno o niezale no myli czy si charakteru u ludzi, ktrzy nie s pewni, czy poradz sobie o wasnych siach. Jednak e samo pojcie bezpieczestwa ekonomicznego jest rwnie mgliste i wieloznaczne, jak wikszo poj z tej dziedziny, a wynikajca std powszechna aprobata dla postulatu bezpieczestwa mo e sta si niebezpieczna dla wolnoci. Istotnie bowiem, jeli bezpieczestwo pojmuje si w sposb nazbyt zabsolutyzowany, wwczas powszechne wysiki na jego rzecz, dalekie od zwikszania szans wolnoci, staj si dla niej najwikszym zagro eniem. Dobrze bdzie zacz od przedstawienia r nicy pomidzy dwoma rodzajami bezpieczestwa: ograniczonym, ktre mo e by osignite przez wszystkich i nie ma charakteru przywileju, ale jest uprawnionym przedmiotem pragnie a penym bezpieczestwem, ktre w wolnym spoeczestwie nie mo e by uzyskane przez wszystkich i nie powinno by przywilejem, poza tak nielicznymi przypadkami jak np. sdziowie, ktrych cakowita niezale no posiada Strona 41

Hayek Droga do Zniewolenia zasadnicze znaczenie. Z tych dwch rodzajw bezpieczestwa pierwsze chroni przed skrajnym niedostatkiem materialnym i zapewnia wszystkim minimalne rodki utrzymania. Drugie natomiast zapewnia okrelony standard yciowy bd pozycj, ktre jaka osoba lub grupa zajmuje wzgldem pozostaych. Mo na wyrazi to prociej, mwic i jest to z jednej strony, bezpieczestwo zwizane z zagwarantowaniem minimalnego wynagrodzenia, z drugiej, bezpieczestwo zwizane z gwarancj uzyskania dochodu uznanego za odpowiedni dla danej osoby. Zobaczymy, i powy sze rozr nienie pokrywa si z grubsza z rozr nieniem na bezpieczestwo, ktre mo na zapewni wszystkim poza systemem rynkowym i jako jego uzupenienie oraz na bezpieczestwo dostpne tylko dla niektrych i to wycznie dziki kontroli lub likwidacji rynku. Nie ma adnego powodu, by w spoeczestwie o takim oglnym poziomie zamo noci jak nasze, nie mo na byo zagwarantowa pierwszego rodzaju bezpieczestwa bez nara ania na szwank oglnej wolnoci. Dokadne okrelenie standardu ycia, ktry nale y zapewni w ten sposb, nie jest rzecz atw. Pojawia si w szczeglnoci wa na kwestia, czy ci, ktrzy yj na koszt spoeczestwa winni bez adnych ogranicze korzysta z wszystkich swobd, bdcych udziaem pozostaych jego czonkw.<$FPowstaj rwnie powa ne problemy w stosunkach midzynarodowych, gdy sam fakt posiadania obywatelstwa jakiego kraju pociga za sob prawo do wy szego ni gdzieindziej standardu yciowego i nie nale y ich zbyt pochopnie pomija.> Nieostro ne potraktowanie tych kwestii mogoby atwo zrodzi powa ne, jeli nie wrcz niebezpieczne, problemy polityczne. Nie ulega jednak wtpliwoci, e pewne minimum w zakresie po ywienia, mieszkania i ubrania, wystarczajce dla zachowania zdrowia i zdolnoci do pracy, mo na zapewni ka demu. W rzeczywistoci znaczna cz ludnoci Anglii dawno ju osigna ten rodzaj bezpieczestwa. Nie istnieje tak e aden powd, dla ktrego pastwo nie miaoby pomaga jednostkom w radzeniu sobie z pospolitymi przypadkami losowymi przed ktrymi, z przyczyny niemo noci ich przewidywania, tylko nieliczni mog si odpowiednio zabezpieczy. Tam, gdzie, jak w przypadku choroby czy nieszczliwego wypadku, ani ch ich uniknicia, ani wysiki zmierzajce do przezwyci enia ich skutkw nie s z reguy osabiane przez pewno otrzymania pomocy, mwic krtko, tam gdzie stykamy si z ryzykiem, przed ktrym mo na si zabezpieczy, tam wspieranie przez pastwo organizacji szerokiego systemu ubezpiecze spoecznych zyskuje mocne podstawy. Ci, ktrzy pragn zachowa system konkurencji i ci, ktrzy pragn go zastpi czym innym, nie zgodziliby si jednak e midzy sob, co do wielu szczegw takich programw. Mo liwe jest te wprowadzenie pod nazw ubezpiecze spoecznych, rodkw prowadzcych do ograniczenia, w mniejszym lub wikszym stopniu, efektywnoci konkurencji. Zasadniczo nie ma jednak nieuchronnej sprzecznoci midzy pastwem zapewniajcym w ten sposb wiksze bezpieczestwo a wolnoci jednostki. Do tej samej kategorii nale y tak e zwikszenie bezpieczestwa poprzez udzielanie pomocy pastwowej ofiarom takich <192>dopustw bo ych<170>, jak trzsienia ziemi i powodzie. Dziaania takie nale y niewtpliwie podj w przypadkach, gdy dziaanie o charakterze publicznym mo e zagodzi skutki nieszcz, przed ktrymi jednostka nie jest w stanie si uchroni, ani przygotowa na ich konsekwencje. Zostaje jeszcze najwa niejszy problem zwalczania oglnych waha dziaalnoci gospodarczej i powracajcych fal wielkiego bezrobocia, ktre im towarzysz. Jest to oczywicie jeden z najpowa niejszych i najdotkliwszych problemw naszych czasw. Ale chocia jego rozwizanie bdzie wymagao wicej planowania we waciwym tego sowa znaczeniu, nie znaczy to, a przynajmniej nie musi oznacza, i ma to by w szczeglny rodzaj planowania, ktre, zdaniem jego rzecznikw, ma zastpi rynek. Wielu ekonomistw ma nadziej, e ostateczne remedium mo na znale w dziedzinie polityki monetarnej, co nie pocigaoby za sob niczego sprzecznego z dziewitnastowiecznym liberalizmem. Co prawda inni s zdania, e rzeczywistego sukcesu mo na oczekiwa jedynie poprzez podjcie we waciwym czasie robt publicznych na du skal. Mogoby to doprowadzi do znacznie powa niejszego ograniczenia sfery dziaania konkurencji. Eksperymentujc w tym kierunku nale y pilnie obserwowa nasze kroki, jeli mamy unikn coraz wikszego uzale nienia caej dziaalnoci gospodarczej od celw i rozmiarw wydatkw rzdowych. Moim zdaniem nie jest to jednak ani jedyny, ani najbardziej obiecujcy sposb przeciwstawienia si najwikszym zagro eniom dla bezpieczestwa ekonomicznego. W ka dym razie, same wysiki niezbdne dla obrony przed wahaniami w gospodarce nie prowadz do tego rodzaju planowania, ktre stanowi takie wielkie zagro enie dla naszej wolnoci. Planowanie w celu zapewnienia bezpieczestwa, ktre wywiera do tego stopnia zdradliwy wpyw na wolno jest planowaniem innego rodzaju. Ma ono chroni jednostki lub grupy przed zmniejszeniem si ich dochodw, co w spoeczestwie opartym na konkurencji zdarza si, cho niezasu enie co dnia oraz przed powa nymi niewygodami, ktre nie maj uzasadnienia moralnego, a mimo to nieodcznie towarzysz systemowi konkurencji. Postulat bezpieczestwa jest zatem po prostu inn form dania wynagrodzenia sprawiedliwego i adekwatnego do subiektywnych zasug a nie obiektywnych rezultatw ludzkich wysikw. Ten rodzaj bezpieczestwa czy sprawiedliwoci wydaje si by nie do pogodzenia z wolnoci wyboru zatrudnienia. W systemie, gdzie podzia ludzi na rozmaite bran e i zawody zale y od ich wasnego wyboru, jest rzecz konieczn, by wynagrodzenie za ich prac odpowiadao jej u ytecznoci dla pozostaych czonkw spoeczestwa, nawet gdyby kcio si to z subiektywnie ocenionymi zasugami. Chocia osignite w ten sposb rezultaty s czsto proporcjonalne do wysikw i zamiarw, to jednak nie zawsze i nie w ka dej formie spoeczestwa stanowi to regu. Nie bdzie to w szczeglnoci prawdziwe w tych przypadkach, gdzie u yteczno jakiego zawodu czy specjalnej umiejtnoci ulegnie zmianie na skutek nie dajcych si przewidzie okolicznoci. Wszyscy znamy tragiczne poo enie wysoko Strona 42

Hayek Droga do Zniewolenia wykwalifikowanego czowieka, ktrego umiejtnoci nabyte z wielkim trudem, trac nagle warto na skutek jakiego wynalazku, bdcego dobrodziejstwem dla reszty spoeczestwa. Historia ostatniego stulecia pena jest przypadkw tego rodzaju; niektre z nich dotkny setki tysicy ludzi jednoczenie. To, e kto nie z wasnej winy, pomimo ci kiej pracy i wyjtkowych zdolnoci, mo e utraci znaczn cz dochodw oraz dowiadczy gorzkiego zawodu swych nadziei, niewtpliwie razi nasze poczucie sprawiedliwoci. -dania ludzi, ktrzy ucierpieli w ten sposb, by pastwo interweniowao na rzecz spenienia ich uzasadnionych oczekiwa spotykaj si na pewno z powszechn sympati i poparciem. Oglna aprobata dla tych da spowodowaa, e gdziekolwiek rzdy podjy dziaania w tym kierunku, uczyniy to nie tylko po to, by po prostu zabezpieczy poszkodowanych przed ndz i cierpieniami, lecz, aby zapewni im stae uzyskiwanie poprzednich dochodw i uchroni przed wahaniami rynku.<$FBardzo interesujce pomysy dotyczce agodzenia tych niedostatkw w ramach spoeczestwa liberalnego wysun profesor W.H.Hutt w ksi ce Plan for Reconstruction, 1942, ktra wynagradza uwa n lektur.> Jednak e nie mo na zapewni staego dochodu ka demu, jeli istnie ma jakakolwiek swoboda w wyborze zatrudnienia. Je eli natomiast gwarantuje si go tylko niektrym, staje si on przywilejem na koszt innych, ktrych bezpieczestwo nieuchronnie si wwczas zmniejsza. Mo na tak e z atwoci wykaza, e zapewni stay dochd wszystkim mo na tylko w wypadku cakowitego zniesienia wolnoci wyboru zatrudnienia. Jednak mimo, i tego rodzaju powszechne gwarancje dla uzasadnionych oczekiwa s czsto uwa ane za idea, do ktrego powinno si d y, to jednak nikt na serio nie usiuje ich w peni realizowa. Zamiast tego nieustannie zapewnia si w rodzaj bezpieczestwa raz jednej raz drugiej grupie, co w efekcie powoduje stae zwikszanie braku bezpieczestwa dla tych, ktrzy zostali na lodzie. Nic wic dziwnego, e w konsekwencji warto przypisywana przywilejowi bezpieczestwa nieustannie wzrasta, danie go staje si coraz gwatowniejsze, a w kocu adna cena jak trzeba za zapaci, nawet cena wolnoci, nie wydaje si ju zbyt wysoka. Gdyby ci, ktrych przydatno zostaa umniejszona przez okolicznoci, jakich nie mogli przewidzie ani kontrolowa, byli chronieni przed niezasu onymi stratami, a ci, ktrych przydatno wzrosa w ten sam sposb, zostaliby pozbawieni prawa do niezasu onego zysku, wynagrodzenie stracioby wkrtce jakikolwiek zwizek z faktyczn przydatnoci. Zale aoby ono od pogldw wadzy na to, co dana osoba powinna robi, co powinna przewidywa i czy jej intencje byy dobre czy ze. Decyzje takie mogyby by jedynie w du ym stopniu arbitralne. Zastosowanie tej zasady musiaoby niechybnie doprowadzi do tego, e ludzie wykonujcy t sam prac byliby r nie wynagradzani. R nice w wynagrodzeniu nie stanowiyby ju wystarczajcej zachty do dokonywania spoecznie po danych zmian, a zainteresowane jednostki nie byyby nawet w stanie osdzi, czy konkretna zmiana warta jest zachodw, ktre za sob pociga. Jeli niezbdne w ka dym spoeczestwie zmiany w dystrybucji ludzi pomidzy rozmaite zawody nie byyby ju du ej dokonywane przy pomocy pieni nych <192>kar<170> i <192>nagrd<170> (niekoniecznie majcych zwizek z subiektywnymi zasugami), to musiaoby si tego dokonywa poprzez bezporednie polecenia. Kiedy dochd jakiej osoby zostanie ju zagwarantowany, nie wolno jej trzyma si jakiego zajcia tylko dlatego, e je lubi, ani te wybra jakiej innej pracy, na ktr miaaby ochot. Poniewa osoba taka nie zyskuje i nie traci w zale noci od tego czy zmienia lub nie zmienia swego zatrudnienia, wyboru za ni musz dokona ci, ktrzy kontroluj podzia dostpnych dochodw. Pojawiajcy si tu problem waciwego rodzaju zacht jest zazwyczaj dyskutowany tak, jakby to bya przede wszystkim kwestia ludzkiego zapau do maksymalnego wysiku. Jednak sprawa ta, cho wa na, nie wyczerpuje caoci problemu, ani nawet nie jest dla niego najbardziej istotna. Nie jest po prostu tak, e jeli chcemy skoni ludzi, by podjli maksymalny wysiek, musimy uczyni go dla nich opacalnym. Znacznie wa niejsze jest, o ile chcemy im pozostawi wybr, by przystpujc do oceny tego, co powinni robi, dysponowali oni atwo zrozumiaymi miernikami spoecznej wa noci r nych zaj. Nawet przy najlepszej woli niemo liwe jest dokonanie rozumnego wyboru midzy r nymi zajciami, jeli korzyci jakich one przysparzaj nie maj odniesienia do ich spoecznej u ytecznoci. Aby wiedzie, czy w zwizku z zaistnia zmian jaki czowiek powinien porzuci prac i rodowisko, do ktrego przywyk i zmieni je na inne, jest rzecz konieczn, aby wzgldna warto jak nowe jego zajcie przedstawia dla spoeczestwa, znalaza swj wyraz w wynagrodzeniu. Problem ten staje si jeszcze powa niejszy, jeli wzi pod uwag, e w znanym nam wiecie ludzie niezbyt chtnie bd dawa z siebie wszystko, jeli nie bdzie to le ao w ich bezporednim interesie. Przynajmniej dla wikszoci niezbdna jest pewna zewntrzna presja, by dali oni z siebie jak najwicej. W tym sensie problem zacht jest jak najbardziej realny, zarwno w dziedzinie zwykej pracy, jak i w sferze zarzdzania. Zastosowanie techniki in ynieryjnej wobec caego spoeczestwa, a na tym polega planowanie, <192>stwarza bardzo trudny do rozwizania problem dyscypliny<170>, jak to jasno widzc problem susznie zuwa y pewien amerykaski in ynier, majcy spore dowiadczenie w dziedzinie planowania na szczeblu rzdowym. <192>Aby podj prac in yniersk wyjania on trzeba otoczy zaplanowan prac odpowiednio du ym obszarem niezaplanowanej dziaalnoci ekonomicznej. Trzeba dysponowa miejscem, z ktrego mo na rekrutowa robotnikw, a gdy jaki robotnik zostaje zwolniony musi on znikn i z pracy i z listy pac. Przy braku takiego dostpnego rezerwuaru siy najemnej nie da si utrzyma dyscypliny bez zastosowania kar cielesnych waciwych pracy niewolniczej<170>.<$FD. C. Coyle, The Twilight of National Planning, "Harpers' Magazine", October 1935, s. 558.> Problem kar za niedbao pojawia si tak e w dziedzinie zarzdzania w nieco innej, cho nie mniej powa nej formie. Trafnie wyra a to powiedzenie, e podczas, gdy ostatni instancj Strona 43

Hayek Droga do Zniewolenia gospodarki konkurencyjnej jest komornik, to ostateczn sankcj gospodarki planowej jest kat.<$FW. Roepke, Die Gesellschaftskrisis der Gegenwart, Zrich 1942, s. 172. Wyd. polskie II: W. Roephe, Kryzys spoeczny czasw obecnych, tum. X. Y., Oficyna Liberaw, Warszawa 1986, s. 101.> Wadza, jak bdzie musia posiada dyrektor jakiejkolwiek fabryki wci pozostanie znaczna. Ale pozycja i dochd mened era nie inaczej ni w przypadku robotnika nie zale w systemie planowym po prostu od sukcesu czy pora ki w zakresie kierowanej przeze pracy. Jeli zatem nie ponosi on ryzyka, ani nie osiga zysku, to decydujce znaczenie ma nie jego osobisty sd, ale zgodno tego, co robi z pewn ustalon regu. Pomyka, ktrej <192>powinien<170> by unikn nie jest jego prywatn spraw, ale zbrodni wobec spoeczestwa i tak musi by traktowana. I chocia , trzymajc si bezpiecznej drogi obiektywnie ustalonych obowizkw mo e on by bardziej pewny swego dochodu ni przedsibiorca kapitalistyczny, to jednak niebezpieczestwo, ktre grozi mu w razie rzeczywistego niepowodzenia jest gorsze od bankructwa. Mo e on cieszy si bezpieczestwem ekonomicznym do czasu, gdy bdzie zadowala swych zwierzchnikw, ale cen tego jest niepewno co do jego wolnoci i ycia. Konflikt, jakim musimy si zaj ma zupenie fundamentalny charakter dla dwch przeciwstawnych typw organizacji spoecznej, ktre, z uwagi na najbardziej chrakterystyczne formy ich przejawiania si, opisywane s czsto jako typ spoeczestwa handlowego i militarnego. Okrelenia te s raczej niefortunne, gdy kieruj nasz uwag ku rzeczom nieistotnym, utrudniajc dostrze enie, e mamy tu do czynienia z faktyczn alternatyw, i e trzeciej mo liwoci nie ma. Albo wybr i ryzyko s udziaem jednostki, albo jest ona zwolniona z obu. Pod wieloma wzgldami armia rzeczywicie stanowi dla nas najbli szy przykad tego drugiego typu organizacji, w ktrym wadze dysponuj zarwno prac jak i pracownikiem, i gdzie, jeli rodki s skromne, wszyscy s na jednakowo skpym wikcie. Jest to jedyny system w jakim jednostce przyznaje si pene bezpieczestwo ekonomiczne, co, przez rozszerzenie tego systemu, mo na uzyska dla wszystkich czonkw spoeczestwa. Bezpieczestwo musi jednka e czy si z ograniczeniem wolnoci i hierarchi waciw yciu wojskowemu jest to bezpieczestwo panujce w koszarach. Mo na oczywicie organizowa na tej zasadzie odamy skdind wolnego spoeczestwa i nie ma adnych powodw, aby mo liwo takiej formy ycia, wraz z koniecznymi organiczeniami wolnoci indywidualnej nie miaa by otwarta dla jej zwolennikw. W rzeczy samej jakie ochotnicze hufce pracy zorganizowane na zasadach wojskowych mogyby sta si dobr form zapewnienia przez pastwo zatrudnienia i minimalnych dochodw dla ka dego. Fakt, e propozycje tego rodzaju okazay si trudne do przyjcia wynika std, i ci, ktrzy chc powici sw wolno w zamian za bepieczestwo, zawsze domagaj si, aby odebra j tak e tym, ktrzy ku temu skonnnoci nie przejawiaj. Trudno znale usprawiedliwienie dla dania tego typu. Znamy nam wojskowy typ organizacji daje jednak tylko bardzo niedokadne wyobra enie o tym, co by si stao, gdyby rozszerzy go na cae spoeczestwo. Dopki tylko pewna cz spoeczestwa jest zorganizowana na zasadach wojskowych, brak wolnoci agodzi jej czonkom fakt istnienia wolnej sfery, do ktrej mog si oni przenie, jeli rygory stan si zbyt dokuczliwe. Jeli pragniemy stworzy sobie obraz takiego spoeczestwa, ktre zgodnie z ideaem, jaki uwid tak wielu socjalistw, ma by jedn wielk fabryk, spjrzmy na staro ytn Spart lub na wspczesne Niemcy, ktre d c do tego celu ju od dwch czy trzech pokole, niemal go osigny. W spoeczestwie nawykym do wolnoci jest mao prawdopodobne, by wielu ludzi byo gotowych do wiadomego uzyskania bezpieczestwa za t cen. Niemniej panujca powszechnie polityka nadawania przywileju bezpieczestwa raz tej raz innej grupie rycho stwarza warunki, w ktrych d enie do bezpieczestwa mo e sta si silniejsze od umiowania wolnoci. Dzieje si tak dlatego, e zagwarantownie penego bezpieczestwa jednej grupie musi z koniecznoci umniejszy bezpieczestwo pozostaych. Jeli zapewnimy komu sta cz placka, ktrego wielko ulega zmianom, tym samym porcja pozostawiona dla innych musi zmienia si bardziej ni cay placek. Tak oto w istotny element bezpieczestwa, jaki ma do zaoferowania system wolnokonkurencyjny, to znaczy szeroka gama mo liwoci, zw a si coraz bardziej. W systemie rynkowym bezpieczestwo poszczeglnych grup mo e zosta zagwarantowane tylko poprzez planowanie zwane restrykcjonizmem (ktre jednak faktycznie obejmuje prawie cae stosowane dzi planowanie). <192>Kontrola<170> czyli ograniczenie produkcji, tak aby ceny zapewniy <192>odpowiedni<170> zysk jest jedynym sposobem, w jaki mo na zagwarantowa pewny dochd producentowi dziaajcemu na wolnym rynku. Musi to jednak pocign za sob ograniczenie mo liwoci stojcych przed innymi. Jeli producent, obojtne przesibiorca czy robotnik, uzyska zabezbieczenie przed przelicytowaniem go przez kogo innego, oznacza to, e w kto bdcy w gorszej sytuacji jest z gry odsunity od udziau we wzgldnie wikszej koniunkturze w kontrolowanych gaziach przemysu. Wszelkie ograniczenie swobody dostpu do rynku zmniejsza bezpieczestwo wszystkich niedopuszczonych. Wraz ze wzrostem liczby tych, ktrych dochd zosta zagwarantowany w taki sposb, ograniczona zostaje pula alternatywnych mo liwoci otwartych przed dotknitymi utrat dochodu, a co za tym idzie maleje ich szansa na uniknicie drastycznego spadku dochodu na skutek jakiej zmiany. Jeli, jak to si dzieje coraz czciej, pozwoli si ludziom zatrudnionym w ka dej bran y, w ktrej warunki ulegaj polepszeniu, na niedopuszczenie do niej innych w celu zapewnienia sobie peni korzyci w postaci wy szych pac czy zyskw, wwczas zatrudnieni w bran ach, w ktrych nastpi spadek popytu, nie maj dokd odej i ka da zmiana staje si przyczyn znacznego bezrobocia. Nie ulega wtpliwoci, e bezrobocie, a tym samym brak bezpieczestwa, wrd wielkich odamw ludnoci wzrs tak bardzo w ostatnich dziesicioleciach na skutek tego wanie sposobu zabiegania o bezpieczestwo. W Anglii i Strona 44

Hayek Droga do Zniewolenia Ameryce ograniczenie takie, szczeglnie w odniesieniu do rednich warstw spoeczestwa, przybray istotne rozmiary dopiero stosunkowo niedawno i trudno jeszcze w peni poj ich konsekwencje. Cakowit beznadziejno poo enia tych, ktrzy w spoeczestwie tak dalece pozbawionym elastycznoci zostali poza sfer chronionych zawodw oraz ogrom przepaci oddzielajcej ich od szczliwych posiadaczy pracy, ktrzy uniezale nieni od konkurencji nie musz si wcale wysila, by nie ustpi swego miejsca komu pozbawionemu pracy, mo e poj tylko ten, kto tego sam dowiadczy. Nie chodzi tu wcale o to, aby ci szczliwcy mieli rezygnowa ze swoich posad, a jedynie o to, by tak e uczestniczyli w oglnym kryzysie uzyskujc mniejsze dochody, czy choby jedynie czciowo powicajc swe szanse na popraw poo enia. Taka sytuacja wyklucza zapewnienie <192>standardu yciowego<170>, <192>susznej ceny<170>, czy <192>dochodu godnego profesji<170>. do czego czuj si oni uprawnieni i co gwarantuje im pomoc udzielana przez pastwo. Skutkiem tego nie ceny, pace i dochody indywidualne, ale zatrudnienie i produkcja stay si teraz przedmiotem gwatownych fluktuacji. Nigdy nie byo dotd gorszego, ani okrutniejszego wyzysku jednej klasy przez drug, ni wyzysk sabszych i majcych mniej szczcia producentw przez owych uprzywilejowanych. A stao si to mo liwe w wyniku <192>ograniczenia<170> konkurencji. Niewiele hase uczynio tyle za, co idea <192>stabilizacji<170> poszczeglnych cen (lub pac). Chronic dochody tylko niektrych, sprawia, e poo enie pozostaych jest coraz mniej pewne. Im bardziej zatem prbujemy zapewni pene bezpieczestwo ingerujc w mechanizm rynkowy, tym wikszy powstaje brak bezpieczestwa, a co gorsza, tym wikszy kontrast midzy bezpieczestwem tych, ktrzy maj je zapewnione jako przywilej a wci wzrastajcym brakiem bezpieczestwa nieuprzywilejowanych. Im wikszym przywilejem bdzie bezpieczestwo i wikszym zarazem zagro enie dla nie mogcych go osign, tym bardziej roso bdzie ono w cenie. W miar bowiem zwiekszania si liczby uprzywilejowanych i r nicy midzy bezpieczestwem jednych i niepewnoci drugich, pojawia si stopniowo cakowicie nowy system wartoci. Ju nie niezale no, ale bezpieczestwo s miar rangi i statusu spoecznego. Prawo do pensji w wikszym stopniu, ni wiara we wasne siy predysponuje modego czowieka do ma estwa. Natomiast brak bezpieczestwa decyduje o tym, e ci, ktrym w modoci nie byo dane wstpi do raju gwarantowanych pensji, staj si na cae ycie pariasami. Powszechne d enie do osignicia bezpieczestwa przy u yciu rodkw restrykcyjnych, tolerowane i popierane przez pastwo, spowodowao z czasem postpujce przeksztacenie spoeczestwa. W tej transformacji, jak i w wielu innych dziedzinach, przodoway Niemcy, za ktrymi pod yy inne kraje. Przemiana owa zostaa przyspieszona przez inny jeszcze efekt funkcjonowania socjalistycznej doktryny, jakim byo rozmylne dyskredytowanie wszelkiej dziaalnoci zwizanej z ryzykiem gospodarczym i moralne pitnowanie zyskw, ktre czyni ryzyko opacalnym, lecz mo liwych do osignicia tylko przez nielicznych. Nie mo emy wini naszej modzie y za to, e woli bezpieczn posad i sta pensj od ryzykownych przedsiwzi, skoro od najmodszych lat syszy, e to pierwsze jest szlachetniejszym, mniej egoistycznym i bardziej wspaniaomylnym zajciem. Obecna moda generacja wychowaa si w wiecie, w ktrym szkoa i prasa przedstawiay ducha przedsibiorczoci handlowej jako co przynoszcego ujm, a osiganie zyskw jako niemoralne, i gdzie zatrudnienie stu ludzi uwa a si za wyzysk, a komenderowanie t sam liczb jednostek traktuje si jako zaszczyt. Starsi by mo e uznaj moje sowa za wyolbrzymienie obecnego stanu rzeczy, ale codzienne dowiadczenia nauczyciela uniwersyteckiego nie pozostawiaj adnych zudze co do tego, e w rezultacie antykapitalistycznej propagandy przemiana w sferze wartoci znacznie wyprzedzia zmiany instytucjonalne, ktre ju zaszy. Powstaje wic pytanie, czy zmieniajc nasze instytucje pod dyktando nowych da nie niszczymy niewiadomie wartoci, ktre sami wci wy ej cenimy. Zmiana w strukturze spoeczestwa jak pociga za sob zwycistwo ideau bezpieczestwa nad ideaem niezale noci, nie da si lepiej zilustrowa, ni przez porwnanie tego, co jeszcze dziesi, dwadziecia lat temu mo na byo uzna za angielski i niemiecki typ spoeczestwa. Jakkolwiek wpyw armii w Niemczech by bardzo znaczcy, jest grub pomyk przypisywanie dziaaniu tego czynnika uksztatowanie si <192>militarnego<170> jak sdz Anglicy charakteru spoeczestwa niemieckiego. R nica sigaa bowiem znacznie gbiej, ni daje si wyjani na tej podstawie, a osobliwe cechy spoeczestwa niemieckiego istniay w nie mniejszym stopniu w krgach spoecznych nie podlegajcych wpywom wojskowym, ni tam, gdzie wpyw ten by silny. Szczeglny charakter spoeczestwo niemieckie zyskao nie dlatego, e niemal zawsze wiksza ni w innych krajach cz ludnoci bya zorganizowana dla celw wojennych, ale e ten sam typ organizacji by tam u yty tak e do wielu innych przedsiwzi. Osobliwy charakter niemieckiej struktury spoecznej wynika std, e w tym kraju, znaczniejsza ni gdziekolwiek indziej cz ycia cywilnego bya rozmylnie organizowana odgrnie, tak e wikszo Niemcw nie uwa aa si za ludzi niezale nych, ale za mianowanych funkcjonariuszy. Jak przyznawali z dum sami Niemcy ich ojczyzna od dawna jest Beamtenstaat (pastwem urzdniczym), gdzie nie tylko w administracji pastwowej, ale prawie we wszystkich sferach ycia dochd i pozycja byy przyznawane i gwarantowane przez jak wadz. Cho jest wtpliwe, czy ducha wolnoci da si gdziekolwiek zniszczy przemoc, to nie jest takie pewne czy ktokolwiek zdoaby si oprze powolnemu procesowi jego tumienia, jaki dokonywa si w Niemczech. Tam, gdzie zaszczyty i pozycje niemal wycznie osiga si zostajc patnym sug pastwa, gdzie wypenianie wyznaczonego obowizku jest bardziej chawalebne, ni samodzielny wybr wasnej dziedziny w ktrej mo na wykaza sw u yteczno, gdzie wszelkie starania, ktre nie zapewniaj uznanego miejsca w oficjalnej hierarchii lub nie daj podstaw do staego dochodu, s uznawane Strona 45

Hayek Droga do Zniewolenia za polednie i nawet nieco habice, tam nie ma powodu by oczekiwa, e znajdzie si wielu skonnych du ej przedkada wolno nad bezpieczestwo. Gdzie alternatyw bezpieczestwa zwizanego z uzale nion pozycj jest pozycja wielce niepewna z przypisan jej jednakow pogard za sukces i pora k, tam tylko nieliczni opr si pokusie osignicia bezpieczestwa za cen wolnoci. Gdy sprawy zajd ju tak daleko, wolno staje si niemal kpin, jeli mo na j uzyska jedynie za cen wyrzeczenia si prawie wszystkich dbr tego wiata. W tym stanie rzeczy nie jest niczym szczeglnie zaskakujcym, e coraz wicej ludzi dochodzi do przewiadczenia, e bez bezpieczestwa ekonomicznego wolno <192>nie jest warta posiadania<170> i pragnie powici j dla bezpieczestwa. Gdy okazuje si, e w Wielkiej Brytanii profesor Harold Laski u ywa wanie tego samego argumentu, ktry by mo e bardziej ni inne skoni Niemcw do powicenia swojej wolnoci, musi to budzi niepokj.<$FH. J. Laski, Liberty and the Modern State, Pelican ed. 1937, s. 51: <192>Ci co znaj zwyczajne ycie ludzi biednych, drczce ich poczucie nadcigajcej katastrofy, gorczkowe poszukiwanie wci wymykajcej si uudy, pojm dobrze, e bez ekonomicznego bezpieczestwa wolno nie jest warta posiadania<170>.> Niewtpliwie, waciwe zabezpieczenie przed dotkliwymi brakami i zredukowanie dajcych si unikn przyczyn bezskutecznych wysikw i zwizanych z nimi rozczarowa, musi sta si jednym z gwnych celw polityki. Jeli jednak starania te maj by uwieczone sukcesem i nie doprowadzi do zniszczenia wolnoci jednostek, bezpieczestwo musi mie podstawy pozarynkowe i nie wpywa hamujco na dziaanie systemu konkurencji. Pewien stopie bezpieczestwa jest istotny dla zachowania wolnoci, poniewa wikszo ludzi skonnych jest ponosi ryzyko, jakie wolno nieuchronnie niesie z sob, dopki nie jest ono zbyt du e. Prawdy tej nigdy nie powinnimy traci z oczu. Jednak e nie ma nic gorszego od panujcej obecnie wrd elity intelektualnej mody na wychwalanie bezpieczestwa kosztem wolnoci. Jest rzecz bardzo wa n, abymy znw nauczyli si patrze prosto w oczy prawdzie, e wolno mo na mie tylko za pewn cen, i e jako jednostki musimy by gotowi do powa nych wyrzecze materialnych, aby zachowa nasz wolno. Jeli chcemy j utrzyma musimy odzyska przekonanie, na ktrym opiera si panowanie wolnoci w krajach anglosaskich, wyra one przez Beniamina Franklina w sentencji stosujcej si zarwno do jednostek jak i do narodw, e <192>ci, ktrzy oddaj podstawow wolno za cen tymczasowego bezpieczestwa nie zasuguj ani na wolno, ani na bezpieczestwo<170>. X. Dlaczego najgorsi pn si w gr @MOTTO = Wszelka wadza prowadzi do zepsucia, a wadza absolutna psuje absolutnie. @MOTTO = Lord Acton Powinnimy teraz podda analizie pewien pogld, bdcy rdem pocieszenia wielu spord przekonaych, i nadejcie totalitaryzmu jest nieuchronne, i zarazem powa nie osabiajcy opr wielu innych, ktrzy przeciwstawiliby mu si z ca moc, gdyby w peni zrozumieli jego natur. Wedle tego przekonania najbardziej odra ajce cechy re imw totaliatarnych s dzieem przypadku historycznego, ktry sprawi, e zostay one ustanowione przez grupy szubrawcw i bandytw. Twierdzi si, e jeli stworzenie w Niemczech re imu totalitarnego przynioso wadz Streicherom, Killingrerom, Leyom, Heinom, Himmlerom i Heydrichom, to mo e to stanowi dowd nikczemnoci niemieckiego charakteru, ale nie tego, e wyniesienie takich ludzi jest konieczn konsekwencj systemu totalitarnego. Dlaczego w systemie tego samego rodzaju, jeli oka e si on niezbdny dla osignicia wa nych celw, nie mogliby sprawowa wadzy przyzwoici ludzie, dla dobra caej spoecznoci? Nie wolno nam si oszukiwa, bdc przekonanym, e wszyscy dobrzy ludzie musz by demokratami, albo, e koniecznie bd chcieli mie udzia w rzdach. Wielu zapewne bez wtpienia powierzyoby je komu, kogo uwa aliby za bardziej kompetentenego. Nie ma nic zego czy nikczemnego w uznaniu dyktatury dobrych, mimo i mogoby to by nierozsdne. Dowodzi si, jak moglimy zobaczy, e totalitaryzm jest pot nym systemem zarwno na rzecz dobra jak i za, a cel w jakim bdzie on u yty zale y cakowicie od dyktatorw. Ci, ktrzy sdz, e to nie systemu nale y si obawia, ale tego, e przewodzi w nim bd ludzie li, mog ulec pokusie uprzedzenia tego niebezpieczestwa przez ustanowienie tego systemu zawczasu przez ludzi dobrych. Bez wtpienia amerykaski czy angielski system <192>faszystowski<170> mgby si wielce r ni od modelu woskiego czy niemieckiego. Bez wtpienia, jeli przejcie dokonaoby si bez u ycia przemocy, moglibymy oczekiwa, e wytrzymamy lepszy rodzaj przywdcy. Na pewno te , gdybym mia y w systemie faszystowskim, wolabym raczej y w systemie zbudowanym przez Anglikw, lub Amerykanw ni przez kogokolwiek innego. Wszystko to nie znaczy jednak, e sdzc wedug naszych obecnych standardw, nasz system faszystowski nie mgby okaza si w kocu niezbyt r ny czy niemniej nie do zniesienia od swoich prototypw. Istniej powa ne powody by wierzy, e to, co jawi si nam jako najgorsze cechy istniejcych systemw totalitarnych, nie jest produktem ubocznym, ale zjawiskiem, ktre wczeniej lub pniej totalitaryzm z pewnoci wytworzy. Tak jak demokratyczny polityk, ktry zaczyna planowa ycie ekonomiczne, staje wkrtce wobec alternatywy przyjcia wadzy dyktatorskiej lub porzucenia swego planu, tak i totalitarny dyktator bdzie musia wkrtce wybiera pomidzy odrzuceniem zwykej moralnoci a swym upadkiem. Z tego wanie powodu w spoeczestwie d cym do totalitaryzmu niepohamowani i pozbawieni skrupuw maj wiksz szans sukcesu. Kto tego nie dostrzega, nie uwiadomi sobie jeszcze jak gboka jest przepa dzielca totalitaryzm od ustroju liberalnego, jak cakowita odmienno panuje pomidzy ca atmosfer moraln kolektywizmu a z istoty indywidualistyczn cywilizacj Zachodu. <192>Moralna podstawa kolektywizmu<170> bya oczywicie szeroko dyskutowana w przeszoci; tutaj interesuje nas nie jego moralna podstawa lecz jego moralne rezultaty. Zazwyczaj dyskusje dotyczce etycznych aspektw Strona 46

Hayek Droga do Zniewolenia kolektywizmu nawizuj do pytania, czy stawia on wymg istniejcych przekona moralnych, albo jakie przekonania moralne byyby potrzebne, by kolektywizm mg przynie spodziewane rezultaty. Jednak e nasze pytanie brzmi, jakie pogldy moralne wytworzy kolektywistyczna organizacja spoeczestwa, czy te jakie pogldy bd ni prawdopodobnie rzdzi? W wyniku oddziaywa wzajemnych midzy moralnoci a instytucjami etyka wytworzona przez kolektywizm mo e by cakowicie r na od zasad moralnych, ktre zrodziy potrzeb kolektywizmu. Aczkolwiek mo emy przyzna, e poniewa pragnienie systemu kolektywistycznego wypywa ze szczytnych pobudek moralnych, to system taki musi sta si podo em rozwoju najwy szych wartoci, jednak e, w rzeczywistoci nie istniej powody, dla ktrych jaki system powinien koniecznie wzmacnia te postawy, ktre su celowi dla jakiego zosta on zaprojektowany. Dominujce pogldy moralne zale e bd czciowo od tych cech, jednostek, jakie doprowadzaj je do sukcesu w systemie kolektywistycznym lub totalitarnym, czciowo za od wymogw totalitarnej machiny. Musimy na chwil cofn si do momentu poprzedzajcego zniesienie instytucji demokratycznych i utworzenia re imu totalitarnego. W tej fazie dominujcym elementem sytuacji jest danie szybkiej i zdecydowanej akcji rzdu, niezadowolenie z powolnego i niewygodnego trybu procedury demokratycznej , ktra czyni celem dziaanie dla dziaania. Wtedy wanie najwiksz popularnoci cieszy si czowiek lub partia, ktra wydaje si by wystarczajco silna i zdecydowana by <192>ruszy spraw z miejsca<170>. <192>Silna<170> nie oznacza tu jedynie przewagi ilociowej ludzie s niezadowoleni wanie z nieefektywnoci wikszoci parlamentarnej. Bd oni poszukiwa kogo, majcego na tyle silne poparcie, by wzbudzi zaufanie, e zdoa przeprowadzi to, co zechce. Tu wanie pojawia si nowy zorganizowany na sposb miltarny, typ partii. W krajach Europy rodkowej partie socjalistyczne zaznajomiy masy z organizacjami politycznymi o charakterze paramilitarnym, rozmylnie absorbujcymi mo liwie najwiksz cz prywatnego ycia czonkw. Wszechogarniajc wadz chciano da jednej grupie tylko dlatego, by nieco rozszerzy dziaanie tej samej zasady i szuka siy nie poprzez zapewnienie sobie du ej liczby gosw w sporadycznych wyborach, ale w cakowitym i bezwarunkowym oparciu si na mniejszym, ale cilej zorganizowanym ciele zbiorowym. Szansa narzucenia re ymu totalitarnego ogowi polega na zgromadzeniu najpierw wok siebie przez lidera grupy ludzi gotowych dobrowolnie podporzdkowa si tej totalitarnej dyscyplinie, ktr maj oni narzuci reszcie przemoc. Partie socjalistyczne, chocia posiaday do siy, by zdoby przemoc wszystko czego pragny, nie kwapiy si by to uczyni. Bezwiednie postawiy sobie zadanie, ktre zrealizowa mogli tylko ludzie bezlitoni i gotowi odrzuci bariery uznawanej moralnoci. To, e socjalizm mo e by wprowadzony w ycie tylko za pomoc rodkw, ktrych wikszo socjalistw nie pochwala, stanowi oczywicie nauk, ktr z przeszoci wynioso wielu reformatorw spoecznych. Demokratyczne ideay powstrzymyway stare partie socjalistyczne, ktre nie posiaday bezwzgldnoci koniecznej do realizacji zada jakie sobie postawiy. Charakterystyczne, e tak w Niemczech jak i we Woszech sukces faszyzmu poprzedzia odmowa partii socjalistycznych podjcia obowizkw rzdu. Szczerze nie chcieli oni stosowa metod, ku ktrym wskazali drog. Cigle ywili nadziej, e stanie si cud i wikszo zgodzi si na szczegowy plan organizacji caego spoeczestwa. Pozostali ju uprzednio zrozumieli, e w spoeczestwie planowym problem nie polega ju du ej na tym, co do jakiej kwestii zgadza si wikszo ludzi, ale jaka jest najwiksza pojedyncza grupa, ktrej i czonkowie s wystarczajco zgodni midzy sob, by umo liwi jednolite pokierowanie wszystkimi sprawami, Pojli tak e jak mo na, w przypadku gdy nie ma grupy wystarczajco silna, by zdoaa narzuci swe pogldy, stworzy j, i komu si to powiedzie. Istniej trzy gwne powody, dla ktrych tak liczna i silna grupa o dalece ujednolicownych pogldach zostanie utworzona prawdopodobnie nie z najlepszych , ale z najgorszych elementw ka dego spoeczestwa. Z punktu widzenia naszych standardw zasady selekcji takiej grupy bd prawie cakowicie negatywne. Po pierwsze, jest wielce prawdopodobne, e na og im wy sze wyksztacenie i inteligencja jednostek, tym bardziej r nicuj si ich pogldy i gusty, i tym mniej jest prawdopodobne, e zaakceptuj one jak jedn szczegow hierarchi wartoci. Std wniosek, e jeli chcemy znale wysoki stopie uniformizacji i podobiestwa pogldw, musimy zej w rejony ni szych standardw moralnych i intelektualnych, gdzie przewa aj bardziej prymitywne i <192>gminne<170> odruchy i gusty. Nie oznacza to, e wikszo ludzi ma ni sze wzorce moralne, znaczy to jedynie, e ow najliczniejsz grup ludzi o bardzo podobnych wartociach stanowi ludzie o niskich standardach. By to, i jest najmniejszy wsplny mianownik, ktry czy najwiksz liczb ludzi. Jeli potrzebna jest liczna grupa, wystarczajco silna, by narzuci reszcie swoje pogldy co do wartoci yciowych, nigdy nie bd to ci o wysoce zr nicowanych i wyrafinowanych gustach, lecz ci, ktrzy tworz <192>mas<170>, w ujemnym tego sowa znaczeniu, najmniej oryginalni i niezale ni, zdolni przedo y wag swej liczebnoci ponad swe indywidualne ideay. Jeli jednak potencjalny dyktator miaby polega cakowicie na tych, ktrych nieskomplikowane i prymitywne instynkty wielce upodobniy si do siebie, ich liczba mogaby nie posiada wagi wystarczajcej do jego zamierze. Bdzie on musia j powikszy nawracajc wiksz liczb ludzi na t sam prost wiar. Std wypywa po drugie negatywna zasada selekcji: dyktator bdzie w stanie zdoby poparcie wszystkich tych posusznych i naiwnych, ktrzy nie maj wasnych zdecydowanych przekona, ale skonni s przyj gotowy system wartoci, jeli tylko wbija si im go do gowy wystarczajco czsto i dobitnie. To ci wanie, ktrych mtne i niedokadnie uformowane opinie atwo ulegaj zachwianiu, i ktrzy chtnie poddaj si swym emocjom i namitnociom, powikszaj szeregi partii totalitarnej. Trzeci i by mo e Strona 47

Hayek Droga do Zniewolenia najwa niejszy negatywny element selekcji pojawia si w zwizku z celowymi zabiegami zdolnego demagoga, by zespoli zwolennikw w jeden spjny i jednolity organizm. To, e ludziom atwiej jest zgodzi si na program negatywny, na nienawi wobec wroga, na zazdro wobec tych, ktrym jest lepiej, ni na jakiekolwiek zadanie pozytywne, wydaje si by niemal prawem natury ludzkiej. Opozycja midzy <192>my<170> i <192>oni<170>, wplna walka przeciwko tym na zewntrz grupy, wydaje si by istotnym skadnikiem ka dej doktryny, ktra mocno zwi e grup w celu wsplnego dziaania. Jest ona zawsze konsekwentnie wykorzystana przez tych, ktrzy poszukuj nie tylko poparcia dla jakiej polityki, ale bezwzgldnego posuszestwa ogromnych mas. Z ich punktu widzenia bardziej korzystne jest pozostawienie im wikszej swobody dziaania ni podsuwanie jakiegokolwiek programu pozytywnego. Wrg, czy bdzie on wewntrzny, jak <192>-yd<170> czy <192>kuak<170>, czy te zewntrzny, wydaje si by niezbdnym rekwizytem w arsenale totalitarnego przywdcy. To, e w Niemczech wrogiem stali si -ydzi, zanim ich miejsce zajli <192>plutokraci<170>, byo tak samo wynikiem antykapitalistycznego resentymentu, na ktrym zasadza si cay ruch, jak wybr, ktry pad na kuakw w Rosji. W Niemczech i Austrii -ydw uwa ano za przedstawicieli kapitalizmu, poniewa tradycyjna niech szerokich warstw ludnoci do zawodw handlowych daa atwy do nich dostp grupom, ktre byy praktycznie wyczone z wykonywania bardziej presti owych zawodw. Jest to stara historia obcej rasy, ktr dopuszczono jedynie do mniej szanowanych zaj, a z powodu ich wykonywania znienawidzono jeszcze bardziej. Fakt, e niemiecki antysemityzm i antykapitalizm wyrastaj ze wsplnego korzenia jest bardzo wa ny dla zrozumienia wydarze, ktre tam miay miejsce, jednak zagraniczni obserwatorzy rzadko to dostrzegaj. Uznanie powszechnej tendencji polityki kolektywistycznej do zmieniania si w nacjonalistyczn, za w caoci wynikajc z koniecznoci zapewnienia sobie niezachwianego poparcia, oznaczaoby pominicie innego, niemniej wa nego czynnika. Rzeczywicie, mo na wtpi, czy ktokolwiek mo e sobie realistycznie przedstawi program kolektywizmu inaczej, ni w su bie ograniczonej grupy, czy e kolektywizm mo e istnie w jakiejkolwiek innej formie, ni jako pewien rodzaj partykularyzmu, nacjonalizmu, rasizmu czy klasizmu. Wiara we wsplnot celw i interesw pomidzy wsptowarzyszami zdaje si zakada wy szy stopie podobiestwa pogldw i myli ni istnieje pomidzy ludmi jako zwykymi istotami ludzkimi. Jeli nie mo emy zna osobicie pozostaych czonkw grupy, to musz oni by co najmniej tego samego rodzaju, co ci dookoa nas, musz myle i mwi w ten sam sposb i o tych samych sprawach, abymy mogli identyfikowa si z nimi. Kolektywizm na skal wiatow wydaje si by nie do pomylenia z wyjtkiem su by dla wskiej elity rzdzcej. Stworzyoby to problemy nie tylko techniczne, ale przede wszystkim moralne, wobec ktrych aden z naszych socjalistw wolaby nie stawa. Jeli angielskiemu proletariuszowi przyznaje si prawo do rwnego udziau w zyskach czerpanych obecnie z angielskich zasobw kapitaowych oraz do kontroli nad ich u yciem, dlatego, e s one wynikiem eksploatacji, to na tej samej zasadzie wszyscy Hindusi powinni mie prawo nie tylko do zysku, ale do proporcjonalnej czci kapitau brytyjskiego. Ale czy socjalici powa nie zamierzaj dokona rwnego podziau istniejcych zasobw kapitaowych pomidzy ludno wiata? Wszyscy oni uwa aj, e kapita nale y nie do ludzkoci, ale do narodu chocia , nawet w obrbie narodu, niewielu miaoby odwag broni tezy, e bogatsze regiony powinny by pozbawione czci <192>ich<170> uposa enia kapitaowego w celu dopomo enia regionom biedniejszym. Socjalici nie s gotowi przyzna obcokrajowcom tego, co uznaj publicznie jako obowizek wobec wspobywateli istniejcych pastw. Z konsekwentnie kolektywistycznego punktu widzenia dania nowego podziau wiata ze strony narodw <192>nie posiadajcych<170> s cakowicie uzasadnione, chocia gdyby je konsekwentnie speniono, ci ktrzy domagali si tego najgoniej, mogliby straci rwnie wiele, co najbogatsze narody. Dlatego te ostro nie nie opieraj oni swych da na adnych zasadach rwnociowych, ale na swej domniemanej wy szej zdolnoci do organizowania innych narodw. Jedn z przyrodzonych sprzecznoci filozofii kolektywistycznej jest to, e jako oparta na humanistycznej moralnoci, rozwinitej przez indywidualizm, mo liwa jest do stosowania tylko we wzgldnie maej grupie. Jednym z powodw, dla ktrych <192>liberalny socjalizm<170> tak jak wyobra a go sobie wikszo ludzi w wiecie zachodnim, ma charakter czysto teoretyczny, podczas gdy praktyka socjalizmu wszdzie jest totalitarna, to jest, e socjalizm jest internacjonalistyczny dopki pozostaje teori, gdy za tylko dochodzi do jego realizacji, czy to w Rosji czy w Niemczech, staje si on gwatownie nacjonalistyczny.<$FPor. obecn pouczajc dyskusj w: Franz Borkenau, Socialism, National or International?, 1942.> W kolektywizmie nie ma miejsca na szeroki humanitaryzm liberalizmu, lecz jedynie na wski partykularyzm totalitarny. Jeli <192>spoeczestwo<170> lub pastwo maj bardziej podstawowy charkter ni jednostka, jeli posiadaj one swe wasne cele, niezale ne i wy sze od celw jednostek, to za czonkw spoeczestwa mog by uwa ane tylko jednostki, ktre pracuj dla tych samych celw. Nieuchronn konsekwencj pogldu jest szacunek dla osoby jedynie jako czonka grupy, to znaczy tylko, o ile i jak dalece, pracuje ona na rzecz celw uznanych za wsplne. Ca sw godno czerpie ona z owego czonkostwa, a nie po prostu z faktu bycia czowiekiem. Rzeczywicie ju samo pojcie czowieczestwa, a co za tym idzie wszelkiego internacjonalizmu, jest w caoci produktem indywidualistycznego pogldu na czowieka i w kolektywistycznym systemie myli nie mo e by dla nich miejsca.<$FGdy Nietzsche ka e mwi swemu Zaratustrze: <192>tysic byo ju celw dla tysicy ludzi, ktrzy istnieli. Ale wci brak jarzma dla tysicy szyj, wci brak jednego celu. Ludzko nie ma celu adnego. Ale powiedz mi, bagam, mj bracie: czy cel jakiego brakuje ludzkoci nie jest brakiem ludzkoci samej<170> Strona 48

Hayek Droga do Zniewolenia brzmi to cakowicie w duchu kolektywizmu. > Poza podstawowym faktem, e wsplnota kolektywistyczna mo e rozciga si jedynie w takiej mierze w jakiej istnieje lub mo e by osigana jedno celw jednostek, tendencj kolektywizmu do przyjmowania postaci partykularnej i ekskluzywnej wzmacniaj liczne czynniki dodatkowe. Najwa niejszy spord nich sprowadza si do tego, e pragnienie jednostki do identyfikacji z grup jest wynikiem poczucia ni szoci, i przez to jej potrzeby mog by zaspokojone tylko wtedy, gdy przynale no do grupy da jej jak wy szo nad outsiderami. Dalsz pobudk do stopienia si z osobowoci z grup staje si czasem, jak si wydaje, sam fakt, e gwatowne instynkty, o ktrych jednostka wie, e wewntrz grupy musz by powstrzymane, mog by uwolnione w zbiorowym dziaaniu przeciwko outsiderom. Tytu pracy R. Niebuhra Moral Man and Immoral Society (Moralny czowiek, niemoralne spoeczestwo) wyra a gbok prawd, jakkolwiek nie bardzo mo emy si zgodzi z konkluzjami jakie autor wyprowadza z tej tezy. Rzeczywicie, jak mwi on w innym miejscu <192>wrd wspczesnych ludzi wzrasta tendencja do uwa ania si za moralnych w zwizku z przypisaniem swych wystpkw coraz wikszym grupom<170>.<$FCyt. z artykuu Z. H. Caria o doktorze Niebuhrze The Twenty Years' Crisis, 1941, s. 293.> Dziaanie w imieniu grupy zdaje si uwalnia ludzi od wielu nakazw moralnych, ktre kontroluj ich zachowanie jako jednostek wewntrz grupy. Zdecydowanie wroga postawa jak wikszo planistw ywi wobec internacjonalizmu, znajduje dodatkowe wyjanienie w fakcie, e w istniejcym wiecie wszystkie zewntrzne kontakty grupy s przeszkodami w efektywnym planowaniu tych jej sfer, w ktrych si tego podejmuj. Nie jest wic przypadkiem, jak ku swemu zmartwieniu odkry redaktor jednego z najobszerniejszych zbiorowych studiw nad planowaniem, e <192>wikszo planistw to wojujcy nacjonalici<170>.<$FF. Mac Kenzie (ed.): Planned Society, Yesterday, Today, Tomorrow: A Symposium, 1937, s. XX.> Nacjonalistyczne i imperialistyczne skonnoci socjalistycznych planistw, znacznie bardziej powszechne, ni si oglnie uwa a, nie zawsze s tak jawne, jak na przykad w wypadku Webbw i niektrych pozostaych wczesnych Fabianw, ktrzy w charakterystyczny sposb poczyli entuzjazm dla planowania z gbok czci dla du ych i pot nych jednostek politycznych oraz z pogard dla maych pastw. Historyk Elie Havely mwic o Webbach, ktrych pozna czterdzieci lat wczeniej, zauwa a, e <192>ich socjalizm by gboko antyliberalny. Nie nienawidzili oni Torysw, w rzeczywistoci byli dla nich niezwykle wyrozumiali, ale dla gladstoskiego liberalizmu byli bez litoci. By to okres wojny burskiej i zarwno postpowi liberaowie, jak i ludzie, ktrzy zaczli tworzy Parti Pracy wielkodusznie stanli po stronie Burw przeciwko imperializmowi brytyjskiemu w imi wolnoci i czowieczestwa. Ale oboje Webbowie i ich przyjaciel Bernard Shaw stali z boku. Byli ostentacyjnie imperialistyczni. Dla liberalnego indywidualisty niepodlego maych narodw mo e co znaczy. Dla kolektywistw takich jak oni, nie znaczya ona nic. Wci sysz jak Sidney Webb wyjania mi, e przyszo nale y do administracyjnie wielkich narodw, gdzie urzdnicy sprawuj wadz a policja utrzymuje porzdek<170>. W innym za miejscu Havely cytuje Bernarda Shawa stwierdzajcego mniej wicej w tym samym czasie, e <192>wiat z koniecznoci nale y do pastw wielkich i pot nych, mae musz wej w ich granice, albo zostan starte z powierzchni ziemi<170>.<$FE. Havely, L'Ere des tyrranies, Paris 1938, s. 217 oraz History of the English People, Epilogue, I, s. 105-106.> Przytoczyem w caej rozcighoci ustpy, ktre nie stanowiyby zaskoczenia dla kogo w rodzaju niemieckich przodkw narodowego socjalizmu, poniewa dostarczaj one jak e charakterystycznego przykadu takiej wanie gloryfikacji wadzy, ktra atwo prowadzi od socjalizmu do nacjonalizmu, i ktra gboko oddziauje na etyczne pogldy wszystkich kolektywistw. W tej mierze w jakiej odnosi si to do praw maych narodw, Marks i Engels nie byli wiele lepsi ni wikszo innych konsekwentnych kolektywistw. Pogldy jakie okazjonalnie wypowiadali na temat Czechw czy Polakw podobne s do goszonych wspczenie przez narodowych socjalistw.<$FPor. K. Marx, Rewolucja i kontrrewolucja oraz list Engelsa do Marksa z 23 maja 1851 roku.> Podczas gdy wielkim indywidualistycznym filozofom spoecznym dziewitnastego wieku takiemu Lordowi Actonowi czy Jakubowi Burkharltowi a po wspczesnych socjalistw, jak Bernard Russell, ktry odziedziczy tradycj liberaln, wadza jawia si zawsze jako arcyzo, to dla zadeklarowanych kolektywistw jest ona celem samym w sobie. Pragnienie zorganiozowania ycia spoecznego zgodnie z jednostkowym planem nie wynika, jak to tak trafnie scharakteryzowa Russell, jedynie z pragnienia wadzy.<$FBernarda Russell, The Scientific Outlook, 1931, s. 211.> Jest ono nawet w wikszym stopniu wynikiem tego, e aby osign swj cel kolektywici musz stworzy wadz wadz sprawowan przez ludzi nad innymi ludmi w nieznanym dotd rozmiarze oraz, e sukces ich zale y od tego, w jakim stopniu wadz tak posid. Pozostaje to prawd nawet mimo tego, i wielu liberalnych socjalistw kieruje si w swych usiowaniach tragiczn iluzj, e poprzez pozbawienie osb prywatnych wadzy jak posiadaj w systemie indywidualistycznym i przekazanie jej spoeczestwu, bd mogli wadz unicestwi. Wszyscy, ktrzy myl w ten sposb przeocz fakt, e w wyniku skoncentrowania wadzy, tak by moga by u yta w su bie jednego planu, nastpuje nie tylko jej przekazanie, ale tak e nieograniczone powikszenie. Nie dostrzegaj oni, e poprzez skupienie w rkach jakiego pojedynczego ciaa, wadzy poprzednio sprawowanej niezale nie przez wielu, ilo wadzy staje si nieskoczenie wiksza, ni bya dotychczas. Przy czym siga ona tak daleko, e prawie zmienia swoj natur. Cakowicie faszywe s wysuwane czasem argumenty, e pot na wadza centralnego organu planowania <192>nie byaby wiksza ni suma wadzy sprawowanej przez prywatne Rady Dyktatorskie<170>.<$FB. E. Lippincott w swym Wprowadzeniu do: O. Lange and F. M. Taylor, On the Economic Theory of Socialism, Minneapolis, 1938, s. Strona 49

Hayek Droga do Zniewolenia 35.> Nikt w spoeczestwie opartym na wolnej konkurencji nie mo e sprawowa nawet czstki tej wadzy jak sprawowaaby socjalistyczna komisja planowania. Jeli za nikt nie mo e wiadomie u ywa wadzy, to twierdzenie, e skada si na ni wadza wszystkich kapitalistw wzitych razem jest nadu ywaniem sw.<$FNie wolno nie pozwoli sobie na to, by zwodzi nas fakt, e sowo wadza (power), oprcz znaczenia, w ktrym jest u ywane w odniesieniu do istot ludzkich, jest tak e u ywane w znaczeniu bezosobowym (czy raczej antropomorficznym) na okrelenie ka dej przyczyny sprawczej (zdolno, moc, energia - przyp. tum.) Oczywicie zawsze istnieje co, co wywouje ka de zdarzenie, i w tym znaczeniu ilo istniejcej energii (power) musi by zawsze taka sama. Ale nie odnosi si to do wadzy sprawowanej wiadomie przez istoty ludzkie.> Mwienie o <192>wadzy wsplnie sprawowanej przez prywatne rady dyrektorw<170> jest zwyk gr sw, dopki nie pocz si one w celu uzgodnienia dziaania co oznaczaoby oczywicie koniec wolnej konkurencji i stworzenie gospodarki planowej. Podzia i decentralizacja wadzy s konieczne dla redukcji wadzy absolutnej, przy czym system oparty na konkurencji jest jedynym systemem wadzy absolutnej, przy czym system oparty na konkureencji jest jedynym systemem zaprojektowanym w celu minimalizowania, poprzez decentralizacj, wadzy sprawowanej przez czowieka nad czowiekiem. Widzielimy uprzednio jak istotn gwarancj dla wolnoci jednostkowej stanowi oddzielenie celw politycznych od gospodarczych, i z jak konsekwencj atakuj j wszyscy kolektywici. Musimy tu teraz doda, e <192>zastpienie wadzy ekonomicznej przez polityczn<170> czego czsto da si obecnie, oznacza zastpienie wadzy, ktra zawsze jest ograniczona, wadz, od ktrej nie ma adnej ucieczki. To, co nazywa si wadz ekonomiczn, cho mo e su y jako narzdzie przymusu, w rkach osb prywatnych nigdy nie jest wadz wyczn czy cakowit wadz nad caym yciem osoby. Jednak e scentralizowana jako instrument wadzy politycznej stwarza ona zale no w stopniu niewiele r nicym si od niewolnictwa. Z dwch gwnych cech ka dego systemu kolektywistycznego, potrzeby powszechnie akceptowanego systemu celw grupowych i bezwzgldnego pragnienia wyposa enia grup w maksimum wadzy w celu realizacji tych celw, wyrasta okrelony system moralny, kolidujcy w niektrych punktach z naszym, w innych za jaskrawo z nim kontrastujcy. R ni si wszak e od niego w punkcie, ktry ka e wtpi czy mo emy w ogle nazywa go moralnoci, nie daje on bowiem jednostkowemu sumieniu swobody i stosowania wasnych zasad i nie zna nawet adnych oglnych regu, ktre jednostka powinna lub ktre wolno jej przestrzega w ka dych okolicznociach. Czyni to moralno kolektywistyczn tak r n od tego, co uznajemy za moralno, e napotykamy na trudnoci odkrycia w niej jakiejkolwiek zasady, ktr ona tym niemniej posiada. R nica zasad jest bardzo podobna do tej, jak rozwa alimy poprzednio w zwizku z zasad rzdw prawa. Zasady etyki indywidualistycznej, tak jak prawa formalnego, chocia w wielu przypadkach mog by nieprecyzyjne, s oglne i absolutne; nakazuj lub zabraniaj dziaa oglnego typu bez wzgldu na to, czy w konkretnym przypadku, ich ostateczny cel jest dobry czy zy. Uwa a si, e oszustwo, kradzie , tortury czy zdrada zaufania s ze bez wzgldu na to, czy w konkretnym przypadku mog przynie jak szkod. Faktu, e s one zem nie mo e zmieni ani to, e nikt nie ponosi szkody, ani te wy szy cel, dla ktrego czyn taki mo e by popeniony. Chocia zmuszeni jestemy czasem do wyboru pomidzy r nymi rodzajami za pozostaj one zem. Zasada: cel uwica rodki, jest uwa ana w etyce indywidualistycznej za zaprzeczenie wszelkiej moralnoci. W etyce kolektywistycznej staje si ona z koniecznoci zasad naczeln. Nie istnieje dosownie nic, czego nie wolno uczyni konsekwetnemu kolektywicie, jeli su y to <192>dobru ogu<170>, poniewa owo <192>dobro ogu<170> stanowi dla niego jedynie kryterium tego, co powinno si czyni. Raison d'etat, w ktrej etyka kolektywistyczna znajduje swe najwa niejsze sformuowania nie zna granic innych ni te, ktre wyznacza praktyczno podporzdkowanie poszczeglnego dziaania celowi jaki ma si na uwadze. To, czym raison d'etat jest ze wzgldu na stosunki pomidzy r nymi krajami, w rwnej mierze odnosi si do stosunkw midzy r nymi jednostkami w pastwie kolektywistycznym. Nie ma granic dla dziaa, do dokonania ktrych musz by gotowi jego obywatele ani czynw, ktrych nie pozwala im popeni sumienie, jeli s one konieczne dla celu, jaki postawia sobie spoeczno, albo jaki rozkazali im osign ich zwierzchnicy. Nieobecno w etyce kolektywistycznej absolutnych formalnych zasad moralnych nie znaczy oczywicie, e nie ma jakich u ytecznych zwyczajw jednostek, ktrym spoeczno kolektywistyczna sprzyja oraz innych, ktrym nie sprzyja. Wrcz przeciwnie: bdzie si ona interesowa sposobem ycia jednostki znacznie bardziej ni spoeczno indywidualistyczna. Bycie u ytecznym czonkiem kolektywistycznego spoeczestwa wymaga bardzo okrelonych cech, ktre musz by wzmacniane przez sta praktyk. Cechy te nazywalimy <192>u ytecznymi zwyczajami<170> i nie mo emy ich opisywa jako cnt moralnych z powodu tego, e jednostce nigdy nie wolno przedkada tych zasad ponad okrelone rozkazy czy te dopuci by stay si one przeszkod w osigniciu przez spoeczno, ktrej jest czonkiem, jakiego konkretnego celu. Su one jedynie poniekd wypenianiu luk, jakie mog pozostawi bezporednie rozkazy lub szczegowe wyznaczenie celw, nigdy jednak e nie mog uzasadnia konfliktu z wol wadzy. R nice pomidzy cnotami, ktre nadal bd si cieszyy powa aniem w systemie kolektywistycznym, a tymi, ktre w nim zanikn, dobrze ilustruje porwnanie cnt, jakie co przyznaj nawet ich najwiksi wrogowie posiadaj Niemcy, czy raczej <192>typowy Prusak<170>, z tymi, jak si zwykle sdzi, brakujcymi im, a z celowania w ktrych nie bez susznoci zwykli by dumni Anglicy. Jedynie nieliczni mog zaprzeczy, e Niemcy jako cao s pracowici i zdyscyplinowani, energiczni i dokadni a do bezwzgldnoci, sumienni i skupieni na ka dym zadaniu jakie Strona 50

Hayek Droga do Zniewolenia przedsibior, czy te , e nie posiadaj oni poczucia porzdku, obowizku i cisego posuszestwa wobec wadzy i e czsto wykazuj oni gotowo do powice osobistych oraz wielk odwag w obliczu fizycznego niebezpieczestwa. Wszystko to czyni z Niemcw skuteczne narzdzie realizacji zamierzonych celw, zgodnie z tym zostali te starannie wyszkoleni w starym pastwie pruskim oraz w nowej zdominowanej przez Prusy Rzeszy. Czsto uwa a si, e <192>typowemu Niemcowi<170> brak indywidualnych cnt tolerancji i powa ania dla innych jednostek i ich opinii, niezale noci sdw oraz tej prawoci charakteru i gotowoci do obrony wasnych przekona przed zwierzchnoci, ktr sami Niemcy zwykle wiadomi jej braku nazywaj Zivilcourage (odwag cywiln), e brak im tak e powa ania dla sabych i niezdecydowanych oraz tej gbokiej wzgardy i niechci wobec wadzy, ktr stwarza jedynie stara tradycja swobd osobistych. Wydaje si tak e, e brakuje im wikszoci tych drobnych, ale jak e wa nych cech, ktre uatwiaj stosunki midzyludzkie w wolnym spoeczestwie: uprzejmoci i poczucia humoru, skromnoci osobistej, poszanowania prywatnoci, i wiary w dobre intencje ssiadw. Po tym, co powiedzielimy uprzednio nie bdzie niespodziank, e owe indywidualistyczne cnoty s jednoczenie cnotami wybitnie spoecznymi, cnotami, ktre usprawniaj kontakty spoeczne, i sprawiaj, e odgrna kontrola staje si mniej konieczna i zarazem trudniejsza. Cnoty te rozkwitaj wszdzie tam, gdzie przewa a indywidualistyczny lub handlowy typ spoeczestwa i zanikaj odpowiednio wraz z dominacj spoeczestwa typu kolektywistycznego lub militarnego; r nica, ktra jest lub bya zauwa ana pomidzy r nymi regionami Niemiec, tak jak dostrzegalna staa si obecnie r nica pomidzy pogldami, ktre panuj w Niemczech a charakterystycznymi dla Zachodu. W tych czciach Niemiec, ktre najdu ej dowiadczay cywilizujcego wpywu handlu, w starych handlowych miastach na poudniu i zachodzie oraz w miastach hanzeatyckich, oglne pojcia moralne prawdopodobnie, przynajmniej do niedawna, byy bardziej podobne do poj ludzi Zachodu ni do tych, ktre stay si obecnie dominujce w caych Niemczech. Byoby jednak e wysoce niesprawiedliwe traktowanie mas zwolennikw totalitaryzmu jako pozbawionych zapau moralnego dlatego, e udzielili nieograniczonego poparcia systemowi, ktry nam wydaje si stanowi zaprzeczenie wikszoci wartoci moralnych. Gdy idzie o zdecydowan wikszo z nich, rzecz ma si prawdopodobnie cakowicie na odwrt intensywno prze y moralnych wzbudzanych przez ruch taki, jak narodowy socjalizm czy komunizm, mo e by porwnana jedynie z wielkimi ruchami religijnymi w historii. Gdy raz si przyjmie, e jednostka jest tylko rodkiem su cym celom istoty wy szej zwanej spoeczestwem lub narodem, to wikszo, z naszego punktu widzenia przera ajcych, cech re imw totalitarnych musi si ujawni w sposb nieuchronny. Z kolektywistycznego punktu widzenia nietolerancja, brutalne tumienie r nic w zapatrywaniach i kompletna pogarda dla ycia i szczcia jednostki s istotnymi i nieuniknionymi konsekwencjami tej podstawowej przesanki, ktr kolektywista mo e przyj, goszc jednoczenie, e system jego cechuje wy szo w stosunku do tego, w ktrym <192>egoistyczne<170> interesy jednostki mog utrudnia pen realizacj celw, ku ktrym zmierza spoeczno. Filozofowie niemieccy s zupenie szczerzy, gdy raz po raz przedstawiaj d enie do szczcia osobistego jako niemoralne samo w sobie, a jedynie realizacj narzuconego obowizku jako godn pochway, chocia tym, ktrzy wyroli w innej tradycji mo e by trudno to zrozumie. Tam, gdzie istnieje jeden wsplny, i dominujcy ponad wszystkim cel nie ma miejsca dla oglnych zasad czy moralnoci. W ograniczonym zakresie dowiadczamy tego sami podczas wojny. Ale nawet wojna i najwiksze niebezpieczestwo doprowadzio w krajach demokratycznych jedynie do bardzo umiarkowanego zbli enia do totalitaryzmu, bardzo nieznacznie zaniedbujcego wszystkie pozostae wartoci ze wzgldu na su b na rzecz jednego celu. Jednak e tam, gdzie nad caym spoeczestwem dominuje kilka konkretnych celw, nieuchronnie okruciestwo mo e sta si okazjonalnie obowizkiem, a dziaania, ktre wzburzaj wszystkie nasze uczucia, takie jak rozstrzeliwanie zakadnikw lub zabijanie starych czy chorych, bd traktowane jedynie jako kwestia wygody i korzyci. W sposb nieunikniony przymusowe przesiedlenia i deportacje setek tysicy ludzi stan si narzdziem polityki pochwalanym przez wszystkich z wyjtkiem ofiar, a pomysy takie jak <192>pobr kobiet w celach rozrodczych<170> mog by powa nie rozwa ane. Kolektywista ma zawsze przed oczyma jaki wy szy cel, ktremu dziaania te su i ktry stanowi dla niego ich usprawiedliwienie, albowiem realizacja wsplnego celu spoeczestwa nie mo e zna ogranicze ze strony praw lub wartoci jakiej jednostki. Jednak to, e masy obywateli pastwa totalitarnego czsto bezinteresownie powicaj si ideaowi, ktry cho dla nas odra ajcy, pozwala im pochwala, a nawet popenia takie czyny, nie mo e stanowi argumentu dla tych, ktrzy kieruj jego realizacj. Aby czowiek gotw by przyj pozorne usprawiedliwienia nikczemnych czynw nie wystarczy, by by u ytecznym pomocnikiem w kierowaniu totalitarnym pastwem, musi si on aktywnie przygotowa do zamania ka dej zasady moralnej jak kiedykolwiek zna, jeli wydaje si to konieczne dla osignicia postawionego przed nim celu. Dopki cele okrelane s wycznie przez najwy szego wodza, ci, ktrzy s jego narzdziami, nie mog mie swoich wasnych przekona moralnych. Przede wszystkim musz oni by bezwzgldnie podporzdkowani osobie wodza, nastpnie za, najwa niejszym jest, by byli zupenie pozbawieni zasad i zdolni dosownie do wszystkiego. Nie wolno im mie adnych wasnych ideaw, ktre chcieliby realizowa, adnych koncepcji tego, co dobre i ze, ktre mogyby kolidowa z zamiarami wodza. Tak wic pozycje w hierarchii wadzy s mao atrakcyjne dla tych, ktrzy posiadaj przekonania moralne w rodzaju tych, jakimi w przeszoci kierowali si Europejczycy. Niewiele te w nich tego, co mogoby zrekompensowa odpychajcy charakter wielu konkretnych zada, a tak e niewiele sposobnoci do Strona 51

Hayek Droga do Zniewolenia zaspokojenia jakichkolwiek bardziej idealistycznych pragnie, do wynagrodzenia za niezaprzeczalne ryzyko, za powicenie wikszoci przyjemnoci ycia prywatnego i niezale noci osobistej, ktre pociga za sob zajmowanie stanowisk zwizanych z bardzo du odpowiedzialnoci. Jedynym zaspokojonym pragnieniem jest pragnienie wadzy jako takiej, przyjemno bycia suchanym oraz bycia czci dobrze funkcjonujcej i ogromnie pot nej machiny, przed ktr wszystko inne musi ustpi. Jednak e podczas, gdy mae s szanse nakonienia czowieka dobrego wedle naszych starndardw do ubiegania si o stanowiska przywdcze w machinie totalitarnej, to dla bezlitosnych i pozbawionych skrupuw bdzie to szczeglna okazja. Trzeba bdzie wykona prace, co do nikczemnoci ktrych nikt nie ma wtpliwoci, jeli bra je same w sobie, a ktre musz jednak by wykonane w su bie jakiego wy szego celu z t sam fachowoci i wydajnoci, co wszystkie inne. Jeli wic pojawia si potrzeba dziaa, ktre s ze same w sobie, a ktrych realizacji niechtni s wszyscy ci, ktrzy wci pozostaj pod wpywem tradycyjnej moralnoci, to gotowo robienia rzeczy nikczemnych stanie si drog do awansu i wadzy. W totalitarnym spoeczestwie liczne s pozycje, z ktrych zajmowaniem koniecznie zwizane jest dokonywanie okruciestw i zastraszanie, popenianie jawnych oszustw i uprawianie szpiegostwa. Ani gestapo, ani zarzd obozw koncentracyjnych, Ministerstwo Propagandy, SA, SS (czy te ich woskie lub rosyjskie odpowiedniki) nie s stosownym miejscem dla wzbudzania w sobie ludzkich uczu. Jednak e przez te wanie miejsca prowadzi droga do najwy szych pozycji w totalitarnym pastwie. A nadto prawdziwa jest konkluzja jak znany amerykaski ekonomista koczy podobny, krtki przegld obowizkw wadz w pastwie kolektywistycznym: <192>musieli oni robi te rzeczy bez wzgldu na to, czy chcieli czy nie: prawdopodobiestwo, e ludzie u wadzy bd jednostkami, ktre nie lubiyby posiadania i sprawowania wadzy jest rwnie prawdopodobiestwu, e osoba o wyjtkowo czuym sercu otrzyma prac nadzorcy niewolnikw na plantacji<170>.<$FProfesor Frank H. Knight w: "The Journal of Political Economy", December 1938, s. 869.> Nie mo emy jednak wyczerpa tu tego problemu. Zagadnienie selekcji przywdcw wi e si cile z szerokim problemem selekcji z uwagi na wyznawane pogldy, czy te raczej z uwagi na gotowo jednostki do podporzdkowania si zespoowi wci zmieniajcych si doktryn. To za prowadzi nas do jednej z najbardziej charakterystycznych cech moralnych totalitaryzmu: jego zwizku ze wszystkimi cnotami mieszczcymi si pod oglnym okreleniem prawdziwoci i oddziaywania na nie. Kwestia ta jest jednak tak obszerna, e wymaga omwienia w osobnym w rozdziale. XI. Koniec prawdy @MOTTO = Jest rzecz znamienn, e nacjonalizacja mylenia nastpowaa wszdzie pari passu wraz z nacjonalizacj gospodarki. E.H.Carr Najskuteczniejszym sposobem nakonienia ludzi, by oddali si w su b jakiego systemu celw, na ktre zorientowany jest plan spoeczny, jest przekonanie ich, by w cele te uwierzyli. Dla efektywnego funkcjonowania systemu totalitarnego nie wystarczy zmusi wszystkich do pracy dla tych samych celw, spraw podstawow jest skonienie ludzi, by traktowali je jako swoej wasne. Aczkolwiek przekonania zostan wybrane za nich i narzucone im, musz one sta si jednak e ich wasnymi przekonaniami, oglnie akceptowan wiar, determinujc jak najbardziej spontaniczne dziaania jednostek, zgodnie z zamierzeniami planistw. Jeli wiadomo ucisku jest w krajach totalitarnych generalnie mniej wyrana ni to sobie wyobra a wikszo ludzi yjcych w krajach liberalnych, to dzieje si tak wanie dlatego, e wadzy totalitarnej w znacznym stopniu udao si zmusi ludzi do mylenia w sposb z jej wol. Dokonuje si to oczywicie dziki rozmaitym formom propagandy. Jej techniki s obecnie tak znane, e nie musimy o nich wiele mwi. Warte podkrelenia jest to, e ani sama propaganda, ani u ywane techniki propagandowe nie s specyficzne dla totalitaryzmu, a tym, co tak cakowicie zmienia jej natur i skutki w pastwie totalitarnym jest podporzdkowanie caej propagandy temu samemu celowi - wszystkie narzdzia propagandy w sposb skoordynowany wpywaj na jednostki w tym samym kierunku, aby doprowadzi do charakterystycznej Gleichschaltung [ujednolicenia] wszystkich umysw. W rezultacie efekt dziaania propagandy w krajach totalitarnych, w porwnaniu z propagand uprawian w rozmaitych celach przez niezale ne i konkurujce ze sob agencje, r ni si nie tylko pod wzgldem stopnia nasilenia, ale rwnie gdy idzie o rodzaj. Gdy wszystkie rda bie cej informacji znajduj si pod skuteczn jednolit kontrol, problem samego przekonania ludzi do tego czy tamtego znika. Zrczny propagandysta jest wtedy wadny uksztatowa ich umysy, dowolnie je ukierunkowujc, i nawet najinteligentniejsi i najbardziej niezale ni ludzie nie s w stanie cakowicie unikn tego wpywu, jeli s przez dugi czas odcici od wszelkich innych rde informacji. W krajach totalitarnych pozycja propagandy wyposa a j w wyjtkow wadz nad umysami ludzi. Specyficzne skutki moralne nie s jednak wywoane technik propagandow, ale przedmiotem i zasigiem totalitarnej propagandy. Gdyby propaganda ta ograniczaa si tylko do indoktrynacji wpajajcej ludziom cay system wartoci, na jaki ukierunkowana jest aktywno spoeczna, byaby tylko szczegln manifestacj tych charakterystycznych cech moralnoci kolektywistycznej, o ktrych ju mwilimy. Gdyby jej celem byo jedynie nauczenie ludzi ostatecznego i penego kodeksu moralnego, problem polegaby jedynie na tym, czy kodeks ten jest dobry czy zy. Jak widzielimy, kodeks moralny spoeczestwa totalitarnego nie wydaje si zbytnio do nas przemawia. Nawet wysiki na rzecz zapewnienia rwnoci przy pomocy sterowanej gospodarki w efekcie przynie mog - jak si okazao - tylko urzdowo narzucan nierwno: autorytarne okrelenie statusu ka dej jednostki w nowym hierarchicznym porzdku. Zauwa ylimy tak e, e zniknaby rwnie wikszo humanitarnych elementw naszej moralnoci: poszanowanie ludzkiego ycia, szacunek dla ludzi sabych i jednostek w ogle. Jakkolwiek odra ajce mogoby to by dla wikszoci ludzi, i cho powoduje zmian w standardach Strona 52

Hayek Droga do Zniewolenia moralnych, to niekoniecznie ma cakowicie niemoralny charakter. Niektre cechy takiego systemu mog przemawia nawet do najsurowszych moralistw o zabarwieniu konserwatywnym i wydawa im si lepsze od agodniejszych standardw spoeczestwa liberalnego. Moralne konsekwencje propagandy totalitarnej, ktrymi musimy si teraz zaj, maj jednak znacznie powa niejsz natur. Niszcz one wszelk moralno, poniewa podkopuj jeden z jej fundamentw: poczucie prawdy i szacunek dla niej. Ze wzgldu na charakter swych celw, propaganda totalitarna nie mo e si ogranicza do wartoci, do zagadnie opinii i przekona moralnych, co do ktrych jednostka zawsze bdzie si dostosowywa, lepiej lub gorzej, do pogldw panujcych w spoecznoci, w jakiej yje. Propaganda musi rozszerza si na kwestie dotyczce faktw, w ktre ludzka inteligencja jest zaanga owana w inny sposb. Dzieje si tak dlatego, e po pierwsze, aby skoni ludzi do zaakceptowania oficjalnych wartoci, trzeba je umotywowa, albo ukaza jako zwizane z wartociami ju przez ludzi uznanymi, co zwykle pociga za sob twierdzenia o powizaniach przyczynowych midzy celami i rodkami. Po drugie, jest tak dlatego, e rozr nienie pomidzy celami i rodkami, midzy podjtymi zamierzeniami i rodkami przedsiwzitymi w celu ich realizacji, nigdy nie jest w rzeczywistoci tak ostre i jednoznaczne, jak by to mogo wynika z jakiejkolwiek oglnej dyskusji nad tymi problemami. Ma to rwnie miejsce dlatego, e ludzie musz si zgodzi nie tylko na ostateczne cele, ale rwnie zaakceptowa pogldy w kwestii faktw i mo liwoci zastosowania konkretnych rodkw. Widzielimy, e w wolnym spoeczestwie nie ma zgody co do takiego penego kodeksu etycznego, wszechogarniajcego systemu wartoci, jaki implicite zawiera w sobie plan gospodarczy. Zgod tak trzeba byoby dopiero zbudowa. Nie nale y przypuszcza, e planista realizujc swe zadanie bdzie uwiadamia sobie potrzeb takiego wszechogarniajcego kodeksu, a jeli nawet by tak byo, e bdzie w stanie go stworzy z gry. W trakcie dziaania odkrywa on konflikty midzy r nymi potrzebami i musi podejmowa decyzje, jeli zachodzi konieczno. System wartoci kierujcy jego decyzjami nie istnieje in abstracto, zanim decyzje te zostan podjte; musi by tworzony w toku konkretnych decyzji. Widzielimy tak e, jak ta niemo no oddzielenia oglnego problemu wartoci od poszczeglnych decyzji uniemo liwia zgromadzeniu demokratycznemu, niezdolnemu do podjcia decyzji na temat technicznych szczegw planu, okrelenie rwnie przewodnich wartoci tego planu. Kiedy za organ planowania bdzie zmuszony nieustannie decydowa - uwzgldniajc ich cechy wewntrzne (on merits) - w kwestiach, co do ktrych nie istniej okrelone reguy moralne, bdzie musia usprawiedliwia swe decyzje przed ludmi, a w ka dym razie skania ich by uwierzyli, e s to decyzje suszne. Chocia odpowiedzialni za decyzje mogliby kierowa si jedynie przesdami, to jaka przewodnia zasada musiayby by przedstawiona publicznie, jeli spoeczno nie miaaby tylko biernie podporzdkowywa si, ale aktywnie wspiera przedsiwzite rodki. Potrzeba racjonalizacji swych sympatii i antypatii, ktre z braku czegokolwiek innego, musz kierowa planist przy podejmowaniu przez niego wielu decyzji oraz konieczno nadania jego argumentom ksztatu w jakim przemwi one do mo liwie najwikszej liczby osb, zmusz go do konstruowania teorii, to znaczy twierdze dotyczcych powiza midzy faktami, teorii, ktre potem staj si integraln czci panujcej doktryny. Proces stwarzania <192>mitu<170> usprawiedliwiajcego dziaania planisty nie musi by wiadomy. Przywdca totalitarny mo e kierowa si tylko instynktown niechci wobec zastanego stanu rzeczy i potrzeb tworzenia nowego porzdku hierarchicznego, lepiej odpowiadajcego jego pojmowaniu zasug. Mo e on wiedzie tylko, e nie lubi -ydw, ktrzy wydawali si odnosi takie sukcesy w ramach porzdku, ktry jemu nie zapewnia satysfakcjonujcego miejsca oraz, e kocha i podziwia wysokiego m czyzn o jasnych wosach, <192>arystokratyczn<170> posta z powieci czasw jego modoci. Skwapliwie przyjmie wic teorie, ktre zdaj si zapewnia racjonalne usprawiedliwienie uprzedze, ktre podziela on z wieloma innymi. W ten sposb pseudonaukowa teoria staje si czci oficjalnej doktryny, ktra w mniejszym lub wikszym stopniu kieruje dziaaniami wszystkich. Szeroko rozpowszechniona niech do cywilizacji przemysowej wraz z romantyczn tsknot za yciem wiejskim i (przypuszczalnie bdne) przekonanie o szczeglnej wartoci ludzi ze wsi jako onierzy, dostarcza podstawy nastpnemu mitowi: Blut und Boden (<192>krew i ziemia<170>). Wyra a on nie tylko podstawowe wartoci, ale cay legion przekona odnonie powiza przyczynowoskutkowych, ktrych gdy stan si ideaami kierujcymi dziaalnoci caego spoeczestwa, nie wolno ju kwestionowa. Potrzeb takich oficjalnych doktryn jako instrumentw kierowania i koncentracji dziaa ludzi przewidzieli jasno r ni teoretycy systemu totalitarnego. Platoskie <192>szlachetne kamstwa<170> i <192>mity<170> Sorela su temu samemu celowi, co doktryny rasistowskie faszystw, albo teorie pastwa korporacyjnego Mussoliniego. Z koniecznoci wszystkie one oparte s na szczeglnych pogldach co do faktw, ktre s nastpnie ujmowane w teorie naukowe w celu usprawiedliwienia uprzednio wyznawanej opinii. Najskuteczniejszym sposobem skonienia ludzi, by uznali wa no wartoci, ktrym maj su y, jest przekonanie ich, e s to te same wartoci, ktre oni, a przynajmniej najlepsi spord nich, zawsze uznawali, ale wczeniej niewaciwie je rozumieli i nie rozpoznawali. Ludzi skania si, by zamienili posuszestwo wobec starych bogw na lojalno wzgldem nowych, pod pretekstem, e nowe bstwa s w rzeczywistoci tymi, o ktrych zawsze mwi im gos instynktu, a ktre przedtem tylko niejasno dostrzegali. Najskuteczniejsz za technik su c temu celowi, jest u ywanie starych sw przy jednoczesnej zmianie ich znaczenia. Niewiele cech re imw totalitarnych jest jednoczenie tak mylcych dla powierzchownego obserwatora i zarazem tak charakterystycznych dla caego klimatu intelektualnego, jak cakowita deprawacja jzyka, zmiana znacze sw, za pomoc ktrych wyra a si ideay nowego re imu. Oczywicie najbardziej Strona 53

Hayek Droga do Zniewolenia poszkodowane jest pod tym wzgldem sowo <192>wolno<170>. W krajach totalitarnych u ywa si go w sposb rwnie dowolny, jak gdzie indziej. Rzeczywicie, mo na by nieomal rzec - i powinno to stanowi ostrze enie przed wszystkimi kusicielami obiecujcymi nam Nowe wolnoci zamiast starych<$FJest to tytu wspczesnej ksi ki amerykaskiego historyka Carla L.Beckera.> e gdziekolwiek wolno taka, jak my j rozumiemy zostaa zniszczona, dziao si to zawsze w imi jakiej nowej, obiecywanej ludziom wolnoci. Nawet pord nas s <192>planici dla wolnoci<170>, obiecujcy nam <192>kolektywn wolno dla grupy<170>, ktrej natur mo na wywnioskowa z faktu, i jej obrocy uznali za konieczne zapewni nas, e <192>nadejcie wolnoci planowanej nie oznacza, e wszystkie (sic!) wczeniejsze formy wolnoci maj by odrzucone<170><$FKarl Mannheim, Czowiek i spoeczestwo w dobie przebudowy, op.cit., s.561. [Odnonik ten nie wystpuje w angielskim oryginale.]>. Dr Karl Mannheim, z ktrego pracy<$FCzowiek i spoeczestwo w dobie przebudowy, op. cit. s.546.> zostay zaczerpnite te zdania, w kocu ostrzega nas, e <192>pojcie wolnoci uksztatowane w epoce poprzedniej stanowi przeszkod do rzeczywistego zrozumienia owych problemw<170>. Sposb w jaki u ywa on sowa <192>wolno<170> jest jednak rwnie mylcy, jak w ustach politykw totalitarnych. Podobnie jak ich wolno, <192>wolno kolektywna<170>, ktr on nam oferuje, nie jest wolnoci czonkw spoeczestwa, ale nieograniczon wolnoci planisty czynienia ze spoeczestwem co mu si ywnie podoba.<$FPeter Drucker (The End of Economic Man, s. 74) susznie zauwa a, e <192>im mniej jest wolnoci, tym wicej mwi si o <192>nowej wolnoci<170><170>. Ale ta nowa wolno jest tylko sowem skrywajcym dokadne przeciwiestwo tego wszystkiego, co Europa zawsze rozumiaa przez wolno... Nowa wolno goszona w Europie jest natomiast prawem wikszoci przeciw jednostce<170>. > Jest to, doprowadzone do skrajnoci, pomieszanie wolnoci z wadz. Wypaczenie tego sowa zostao oczywicie dobrze przygotowane przez dugi szereg niemieckich filozofw i w niemniejszym stopniu przez wielu spord teoretykw socjalizmu. Ale <192>wolno<170> (freedom and liberty) nie jest jedynym sowem, ktrego znaczenie zamieniono w jego przeciwiestwo, by mogy su y celom totalitarnej propagandy. Widzielimy ju , e to samo stao si ze <192>sprawiedliwoci<170> i <192>prawem<170> (law), <192>uprawnieniem<170> (right) i <192>rwnoci<170>. Lista ta mo e by rozszerzana, a obejmie niemal wszystkie moralne i polityczne terminy bdce w powszechnym u yciu. Jeli kto nie dowiadczy tego procesu osobicie, trudno mu oceni zakres owej zmiany znaczenia sw, zamieszanie jakie ona powoduje oraz bariery, jakie stwarza dla jakiejkolwiek racjonalnej dyskusji. Trzeba to zobaczy, aby zrozumie, jak jeden z dwch braci przyjwszy now wiar, wkrtce zdaje si mwi innym jzykiem, co sprawia, i jakiekolwiek porozumienie midzy nimi staje si niemo liwe. Zamt staje si jeszcze gorszy, bowiem zmiana znaczenia sw su cych opisowi ideaw politycznych nie jest odosobnionym wypadkiem, ale procesem cigym, technik u ywan wiadomie lub niewiadomie w celu kierowania ludmi. Stopniowo, wraz z rozwojem tego procesu, cay jzyk zostaje wyzuty z sensu, a sowa staj si pustymi skorupami, pozbawionymi jakiegokolwiek okrelonego znaczenia. Umo liwiaj one bowiem opisanie zarwno jakiej rzeczy, jak i jej przeciwiestwa, i u ywane s jedynie ze wzgldu na skojarzenia emocjonalne jakie jeszcze si z nimi wi . Nie trudno pozbawi ogromn wikszo ludzi niezale nego mylenia. Ale mniejszo, ktrej pozostanie skonno do krytykowania, te musi zosta uciszona. Widzielimy ju dlaczego stosowanie przymusu nie mo e by ograniczone do akceptacji kodeksu etycznego, bdcego podstaw planu, zgodnie z ktrym ukierunkowywana jest caa aktywno spoeczna. Poniewa wiele elementw tego kodeksu nigdy nie zostanie ustalonych explicite, poniewa wiele skadnikw zasadniczej skali wartoci bdzie istniao tylko implicite w tym e planie, wic sam plan w ka dym szczegle, de facto ka de dziaanie rzdu musi sta si witoci, nie podlegajc krytyce. Skoro ludzie maj wspiera wsplne d enia bez wahania, to musz by przekonani, e nie tylko zamierzone cele, ale rwnie dobrane rodki s suszne. Oficjalna doktryna, ktrej wyznawanie musi zosta narzucone, bdzie zatem obejmowa wszystkie pogldy odnonie faktw na jakich opiera si plan. Publiczna krytyka, a nawet wyra anie wtpliwoci, musi by zakazane poniewa osabia to spoeczne poparcie. Jak to relacjonuj Webbowie na temat sytuacji w ka dym rosyjskim przedsibiorstwie: <192>w momencie, gdy praca postpuje, jakiekolwiek publiczne wyra anie wtpliwoci, czy nawet obaw, e plan si nie powiedzie, jest aktem nielojalnoci, a nawet zdrady ze wzgldu na mo liwy wpyw na wol i dziaania reszty zaogi<170>.<$FSidney and Beatrices Webb, Soviet Communism, s. 1038.> Gdy wtpliwoci lub obawy nie dotycz sukcesu jednego przedsibiorstwa, ale caego planu spoecznego, tym bardziej musi by to traktowane jako sabota . Tak wic fakty i teorie musz sta si przedmiotem oficjalnej doktryny w stopniu nie mniejszym ni pogldy na temat wartoci. Cay aparat upowszechniania wiedzy szkoy, prasa, radio i film bd u ywane wycznie do szerzenia takich pogldw, ktre bez wzgldu na to czy s prawdziwe czy faszywe, wzmocni wiar w suszno decyzji podjtych przez wadz. Wszelka za informacja, ktra mogaby wywoa wtpliwoci lub wahania bdzie ukrywana. Przypuszczalny wpyw na lojalno ludzi wobec systemu staje si jedynym kryterium podejmowania decyzji czy dana informacja ma by opublikowana czy zakazana. W krajach totalitarnych sytuacja jest stale i we wszystkich dziedzinach taka, jak w innych krajach w czasie wojny, w niektrych obszarach ycia. Wszystko, co mogoby zasia wtpliwoci co do mdroci rzdu, albo wywoa niezadowolenie, bdzie ukrywane przed ludmi. Okazje do niepo danych porwna z warunkami w innych krajach, wiedza o mo liwych alternatywach w stosunku do przyjtego w danej chwili kursu, informacje, ktre mogyby sugerowa, i rzd nie jest w stanie dotrzyma obietnic lub, e nie Strona 54

Hayek Droga do Zniewolenia wykorzystuje mo liwoci poprawy istniejcych warunkw wszystko to bdzie tumione. W konsekwencji nie ma dziedziny, w ktrej nie byaby praktykowana systematyczna kontrola informacji i narzucana uniformizacja pogldw. Odnosi si to nawet do dziedzin ewidentnie najodleglejszych od wszelkich spraw politycznych, a w szczeglnoci do wszystkich nauk, nawet najbardziej abstrakcyjnych. atwo zauwa y, a dowiadczenie potwierdzio to dostatecznie, e w dyscyplinach bezporednio zwizanych z czowiekiem i jego sprawami - i dlatego wywierajcych najbardziej bezporedni wpyw na pogldy polityczne - takich jak historia, prawo czy ekonomia, bezinteresowne poszukiwanie prawdy nie mo e by dozwolone w systemie totalitarnym, i e usprawiedliwianie pogldw oficjalnych staje si jedynym przedmiotem ich zainteresowania. W krajach totalitarnych te dyscypliny naukowe stay si rzeczywicie najwydajniejszymi fabrykami oficjalnych mitw, ktrych rzdzcy u ywaj do kierowania umysami i wol swych poddanych. Nic wic dziwnego, e w tych dziedzinach nawet pozory szukania prawdy s zarzucone, i e wadza decyduje, jakie koncepcje winny by wykadane i publikowane. Totalitarna kontrola opinii obejmuje jednak tak e problematyk, ktra na pierwszy rzut oka wydaje si nie mie znaczenia politycznego. Czasem trudno wyjani dlaczego poszczeglne koncepcje maj by oficjalnie zakazane, a inne popierane, i jest rzecz zadziwiajce, e te sympatie i antypatie s w oczywisty sposb podobne w r nych systemach totalitarnych. czy je w szczeglnoci gboka niech do bardziej abstrakcyjnych form mylenia niech, ktra cechuje tak e wielu kolektywistw pord naszych uczonych. Czy przedstawia si teori wzgldnoci jako <192>semicki atak na podstawy chrzecijaskiej i nordyckiej fizyki<170>, czy te jako <192>sprzeczn z materializmem dialektycznym i dogmatem marksistowskim<170>, sprowadza si w znacznej mierze do tego samego. Nie czyni te wikszej r nicy, czy pewne twierdzenia statystyki matematycznej s atakowane poniewa <192>stanowi cz walki klasowej na froncie ideologicznym i s produktem historycznej roli matematyki jako pozostajcej na usugach bur uazji<170>, czy te caa dziedzina jest przedmiotem potpienia poniewa <192>nie daje gwarancji, e bdzie su y interesom narodu<170>. Wydaje si, e czysta matematyka w nie mniejszym stopniu staje si ofiar i, e nawet utrzymywanie pewnych pogldw na temat natury cigoci mo e by uznane za <192>bur uazyjne przesdy<170>. Zgodnie z raportem Webbw, "Journal for Marxist-Leninist Natural Sciences" zawiera nastpujce hasa: <192>Popieramy stanowisko partii w matematyce. Jestemy za czystoci teorii marksistowsko-leninowskiej w chirurgii<170>. W Niemczech sytuacja wydaje si bardzo podobna. "Journal of the National-Socialist Association of Mathematicians" peen jest <192>partii w matematyce<170>, a jeden z najbardziej znanych fizykw niemieckich, laureat nagrody Nobla Lenard, zatytuowa dzieo swego ycia Fizyka niemiecka w czterech tomach! Pozostaje cakowicie w zgodzie z duchem totalitaryzmu, e zakazuje on wszelkiej ludzkiej aktywnoci wykonywanej dla niej samej, bez dalszego celu. Nauka dla nauki, sztuka dla sztuki na rwni budz odraz wrd faszystw, naszych socjalistycznych intelektualistw i komunistw. K a d e dziaanie musi znale swe uzasadnienie w wiadomie przyjtym celu spoecznym. Nie ma miejsca dla adnej spontanicznej, niekierowanej dziaalnoci, poniewa mogaby ona doprowadzi do rezultatw niemo liwych do przewidzenia i nie przewidzianych w planie. Mogoby dziki niej powsta co nowego, niewynionego przez filozofi planisty. Zasada ta rozszerza si nawet na sport i rozrywk. Pozostawiam domylnoci czytelnikw czy to w Niemczech, czy w Rosji szachici byli oficjalnie pouczani, i <192>musimy skoczy raz na zawsze z neutralnoci szachw. Musimy raz na zawsze potpi formu <192>szachw dla szachw<170>, podobnie jak formu <192>sztuki dla sztuki<170>. Trudno uwierzy, e aberracje takie mogy w ogle si pojawi. Tym niemniej musimy strzec si lekcewa enia ich jako rzekomo jedynie przypadkowych produktw ubocznych, nie majcych nic wsplnego z zasadniczym charakterem systemu planowego czy totalitarnego. Nie maj one ubocznego charakteru. Wynikaj bezporednio z potrzeby, by wszystko byo podporzdkowane "jednolitej koncepcji caoci", z koniecznoci podtrzymywania za wszelk cen pogldw, ktrym su c ludzie musz wci si powica oraz z oglnej koncepcji, wedle ktrej wiedza i przekonania ludzi s instrumentem realizacji jednego celu. Jeli nauka musi su y nie prawdzie, ale interesom klasy, spoeczestwa lub pastwa, jedynym zadaniem naukowej argumentacji i dyskusji staje si popieranie i dalsze rozpowszechnianie doktryny, ktra kieruje caym yciem spoecznoci. Jak to wyjani faszystowski minister sprawiedliwoci, pytanie ktre musi sobie zada ka da nowa teoria naukowa brzmi: <192>czy su narodowemu socjalizmowi ku najwikszemu po ytkowi wszystkich?<170> Samo sowo <192>prawda<170> traci swoje dawne znaczenie. Nie opisuje ju czego, co trzeba odkry, odwoujc si do jednostkowego sumienia jako jedynego arbitra rozstrzygajcego czy w ka dym poszczeglnym przypadku wiadectwo (lub reputacja tych, ktrzy je gosz) stanowi uzasadnienie jakiego przekonania. Prawda staje si czym zadeklarowanym przez wadz, czym, w co musi si wierzy w interesie jednoci zorganizowanych dziaa, i co, by mo e, trzeba bdzie zmieni, gdy zorganizowane dziaania bd tego wymagay. Oglny klimat intelektualny, ktry ta sytuacja stwarza, duch cakowitego cynizmu, ktry rodzi ona w odniesieniu do prawdy, utrata poczucia samego nawet znaczenia prawdy, zanik ducha niezale nych docieka i wiary w moc racjonalnych przekona, sposb w jaki r nice opinii w poszczeglnych dziedzinach wiedzy staj si problemem politycznym rozstrzyganym decyzjami wadzy, wszystko to s fakty, ktrych trzeba dowiadczy osobicie aden krtki opis nie odda ich zakresu. Mo e najbardziej alarmujcym faktem jest to, e pogarda dla wolnoci intelektualnej nie pojawia si jedynie wraz z powstaniem systemu totalitarnego. Mo na j odnale wszdzie wrd intelektualistw, ktrzy zaakceptowali kolektywistyczn doktryn, a uznawani s za Strona 55

Hayek Droga do Zniewolenia przywdcw intelektualnych w krajach wci jeszcze posiadajcych ustrj liberalny. Nie tylko rozgrzesza si najwikszy nawet ucisk i otwarte wystpienia na rzecz systemu totalitarnego ludzi roszczcych sobie prawo do mwienia w imieniu uczonych z krajw liberalnych, jeli dokonuje si to w imi socjalizmu, tak e nietolerancja jest jawnie pochwalana. Czy nie bylimy ostatnio wiadkami jak brytyjski naukowiec broni nawet inkwizycji, poniewa w jego opinii <192>jest z korzyci dla nauki, gdy wspiera powstajc klas<170>?<$FJ. G. Crowther, The Social Relations of Science, 1941, s. 333.> Stanowisko to oczywicie nie r ni si w praktyce od pogldu, ktry doprowadzi nazistw do przeladowania ludzi nauki, do palenia ksi ek naukowych i do systematycznego tpienia warstwy inteligenckiej ludw podbitych. Ch narzucenia ludziom doktryny uwa anej za zbawienn dla nich, nie jest oczywicie rzecz now czy specyficzn dla naszych czasw. Nowa jest jednak argumentacja, za pomoc ktrej wielu naszych intelektualistw prbuje usprawiedliwia takie usiowania. Nie ma, jak si powiada, prawdziwej wolnoci myli w naszym spoeczestwie, poniewa opinie i gusta mas s ksztatowane przez propagand, reklam, przez przykad wy szych klas i przez inne czynniki rodowiskowe, ktre niezawodnie skierowuj mylenie ludzi na utarte tory. Wyciga si std wniosek, e skoro ideay i gusty ogromnej wikszoci s zawsze ksztatowane przez warunki, ktre mo emy kontrolowa, powinnimy wic u ywa tej wadzy w rozmylny sposb w celu nadaniu ludzkiemu myleniu po danego przez nas kierunku. Zapewne prawd jest, i ogromna wikszo ludzi rzadko zdolna jest do niezale nego mylenia i w wikszoci kwestii akceptuje ona pogldy ju gotowe, bdzie te rwnie zadowolona bez wzgldu na to czy bdzie wzrasta w tym czy innym systemie przekona, czy zostanie do nich przekonana. W ka dym spoeczestwie wolno myli bdzie prawdopodobnie miaa bezporednie znaczenie tylko dla niewielkiej mniejszoci. Nie oznacza to jednak, e ka dy ma kompetencje lub powinien mie wadz dokonywania selekcji tych, ktrym ma si zagwarantowa wolno. Nie usprawiedliwa to z pewnoci przypisywania sobie przez jakkolwiek grup ludzi prawa do okrelania tego, o czym ludzie powinni myle i w co wierzy. Mniemanie, e skoro w ka dym systemie wikszo ludzi idzie za czyim przykadem, to nie bdzie r nicy, jeli wszyscy bd musieli naladowa ten sam wzr, dowodzi zupenego pomieszania poj. Deprecjonowanie wartoci wolnoci intelektualnej z uwagi na to, e nigdy nie oznacza ona tej samej dla wszystkich mo liwoci niezale nego mylenia, zupenie pomija racje, ktre nadaj jej warto. To, co w istocie umo liwia jej penienie funkcji podstawowego czynnika inicjujcego postp intelektualny nie polega na tym, e ka dy mo e myle i pisa cokolwiek, ale e kto bdzie mg wystpowa na rzecz ka dej sprawy czy idei. Tak dugo jak odstpstwo od oficjalnych pogldw nie bdzie tumione, zawsze bd istnieli tacy, ktrzy zakwestionuj idee rzdzce ich wspczesnymi i wysuwa bd nowe idee, by podda je prbie dyskusji i upowszechnienia. -ycie intelektualne polega na wzajemnym oddziaywaniu jednostek posiadajcych odmienn wiedz i r ne pogldy. Rozwj rozumu jest procesem spoecznym opartym na istnieniu takich wanie r nic. Z samej swej istoty rezultaty tego procesu nie s mo liwe do przewidzenia. Tak wic nie mo emy uzyska wiedzy o tym, ktre pogldy bd sprzyjay temu rozwojowi, a ktre nie. Mwic krtko, wzrostem tym nie mog rzdzi, bez jednoczesnego ograniczania go, adne pogldy, ktrym dzi hodujemy. <192>Planowanie<170> czy <192>organizowanie<170> rozwoju umysu, a co za tym idzie, postpu w ogle, zawiera w sobie sprzeczno. Pogld, e umys ludzki powinien <192>wiadomie<170> kontrolowa swj wasny rozwj myli rozum indywidualny, ktry jako jedyny mo e cokolwiek <192>wiadomie kontrolowa<170>, z midzyosobniczym procesem, dziki ktremu rozwj ten zachodzi. Prbujc podda ten proces kontroli stawiamy jedynie bariery dla jego rozwoju, co wczeniej czy pniej musi spowodowa stagnacj i upadek rozumu. Tragedia mylenia kolektywistycznego polega na tym, e chcc nada rozumowi najwy sz rang, niszczy go, bowiem bdnie pojmuje proces, od ktrego zale y rozwj rozumu. Mo na powiedzie, e paradoks wszystkich doktryn kolektywistycznych, z ich daniem <192>wiadomej<170> kontroli czy <192>wiadomego<170> planowania, zasadza si na tym, e nieuchronnie prowadz one do postulatu przekazania najwy szej wadzy umysowi jakiej jednostki. Natomiast podejcie indywidualistyczne do zjawisk spoecznych umo liwia nam rozpoznawanie ponadjednostkowych si kierujcych rozwojem rozumu. Indywidualizm zatem to postawa pokory wobec tego procesu spoecznego oraz tolerancji wobec innych opinii. Jest on dokadnym przeciwiestwem intelektualnej hybris, le cej u podstaw d e do wszechstronnego kierowania procesami spoecznymi. XII. Socjalistyczne korzenie nazizmu @MOTTO = Wszystkie antyliberalne siy cz si przeciw wszystkiemu co liberalne. @MOTTO = A. Moeller van den Bruck Traktowanie narodowego socjalizmu wycznie jako rewolty przeciwko rozumowi, jako irracjonalnego ruchu pozbawionego podstaw intelektualnych jest pospolitym bdem. Gdyby istotnie tak byo, ruch ten byby o wiele mniej niebezpieczny. Nie ma jednak nic dalszego od prawdy i bardziej mylcego. Doktryny narodowego socjalizmu stanowi kulminacj dugiego procesu ewolucji myli, w ktrym uczsetniczyli myliciele wywierajcy wielki wpyw, sigajcy daleko poza granice Niemiec. Cokolwiek by nie sdzi o przesankach z jakich wychodzili, nie da si zaprzeczy, e ludzie ktrzy stworzyli owe nowe doktryny byli wybitnymi autorami, ktrych idee wywary wpyw na ca myl europejsk. System ich zosta rozwinity z bezwzgldn konsekwencj. Jeli zaakceptuje si przesanki na jakich si opiera, nie mo na ju uciec przed jego logik. Przeszkodzi w jego realizacji mgby tylko po prostu kolektywizm wolny od wszelkich ladw tradycji indywidualistycznej. Cho w procesie przewodni rol penili myliciele niemieccy, to w adnym razie nie byli odosobnieni. W rwnym stopniu co Niemcy uczestniczyli w nim Thomas Carlyle i Houston Stewart Strona 56

Hayek Droga do Zniewolenia Chamberlain, August Comte i George Sorel. Rozwj tego kierunku mylenia w Niemczech dobrze przedstawi R.D.Butler w swym studium The Roots of National Socialism. Chocia obraz stupidziesicioletniego trwania tamtych idei w niemal niezmienionej i wci powracajcej formie, jaki wyania si z tego studium, jest raczej przera ajcy, atwo jednak przeceni wpyw jaki idee te miay w Niemczech przed rokiem 1914. Byy one w rzeczywistoci tylko jednym z nurtw mylenia pord narodu o, by mo e, wczenie najbardziej zr nicowanych pogldach. W sumie byy one reprezentowane przez nieznaczn mniejszo i traktowane przez wikszo Niemcw z rwnie wielk pogard, jak w innych krajach. Co zatem sprawio, e pogldy wyznawane przez reakcyjn mniejszo zdobyy w kocu poparcie przewa ajcej wikszoci Niemcw i praktycznie caej modzie y niemieckiej? Do ich sukcesu doprowadzia nie tylko przegrana wojna, cierpienia i fala nacjonalizmu. W jeszcze mniejszym stopniu przyczyn t bya, jak chce wierzy wielu ludzi, reakcja kapitalistw na postpy socjalizmu. Wrcz przeciwnie, poparcie, ktre wynioso te idee do wadzy pochodzio wanie z obozu socjalistycznego. Z pewnoci to nie bur uazja, ale brak silnej bur uazji dopomg im w zdobyciu dominacji. Doktryny jakimi kieroway si warstwy rzdzce w Niemczech za czasw poprzedniej generacji nie byy przeciwne socjalizmowi obecnemu w marksizmie, lecz elementom liberalnym jakie s w nim zawarte, jego internacjonalizmowi i demokracji. Gdy za stopniowo okazywao si, e to wanie te elementy stanowi przeszkod w realizacji socjalizmu, socjalici z lewego skrzyda zaczli coraz bardziej zbli a si do socjalistw z prawicy. Bya to unia antykapitalistycznych si prawicy i lewicy, fuzja socjalizmu radykalnego i konserwatywnego, ktra wymiota z Niemiec wszystko, co liberalne. Zwizek pomidzy socjalizmem i nacjonalizmem w Niemczech mia od pocztku cisy charakter. Jest rzecz znamienn, e najwa niejsi przodkowie narodowego socjalizmu: Fichte, Rodbertus i Lassalle, s zarazem uznanymi ojcami socjalizmu. Podczas, gdy teoretyczny socjalizm z swej marksistowskiej formie odgrywa rol przewodni w niemieckim ruchu robotniczym, elementy autorytarne i nacjonalistyczne zeszy na jaki czas na dalszy plan. Lecz nie na dugo.<$FI tylko czciowo. W 1892 r. jeden z liderw partii socjaldemokratycznej August Bebel mg powiedzie Bismarckowi, e <192>Cesarski Kanclerz mo e by pewien, e niemiecka socjaldemokracja jest rodzajem przygotowawczej szkoy dla militaryzmu<170>!> Poczwszy od roku 1914 z szeregw marksistowskiego socjalizmu jeden po drugim zaczli wyrasta nauczyciele, ktrzy poprowadzili nie konserwatystw i reakcjonistw, ale ci ko pracujcych robotnikw i idealistyczn modzie do narodowosocjalistycznej owczarni. Wtedy dopiero fala narodowego socjalizmu osigna najwiksze znaczenie i gwatownie przerodzia si w doktryn hitlerowsk. Histeria wojenna 1914 roku, ktra wanie z powodu klski Niemiec nigdy nie zostaa w peni uleczona, stanowi pocztek wspczesnego procesu, ktry wytworzy narodowy socjalizm. To wanie w du ej mierze dziki pomocy starych socjalistw rozwin si on w tym okresie. Pierwszym mo e, a pod pewnymi wzgldami najbardziej charakterystycznym przykadem tego procesu s prace nie yjcego profesora Wernera Sombarta, ktrego gone dzieo Hndler und Helden (Kupcy i bohaterowie) ukazao si w 1915 r. Sombart zaczyna jako marksista i a do roku 1909 mg z dum twierdzi, e wiksz cz swojego ycia powici walce o idee Karola Marksa. Zdziaa on wicej ni ktokolwiek inny dla dziea rozpowszechnienia w Niemczech idei socjalistycznych i antykapitalistycznego resentymentu rozmaitych odcieni. Jeli myl niemiecka zostaa spenetrowana przez elementy marksowskie w stopniu nieznanym w innych krajach a do wybuchu rewolucji rosyjskiej, to stao si to w du ej mierze dziki Sombartowi. By on w swoim czasie uznawany za wybitnego przedstawiciela przeladowanej inteligencji socjalistycznej, nie mogcego, ze wzgldu na swoje radykalne przekonania, uzyska posady na uniwersytecie. Nawet po ostatniej wojnie wpyw jego prac historycznych, ktre zachoway marksistowski charakter po zerwaniu przeze z marksizmem w polityce, by znaczny zarwno w Niemczech jak i poza nimi i jest szczeglnie widoczny w wielu pracach angielskich i amerykaskich zwolennikw planowania. W swojej ksi ce z czasw wojny, ten stary socjalista wita <192>Wojn Niemieck<170> jako nieuchronny konflikt pomidzy handlow cywilizacj Anglii i bohatersk kultur Niemiec. Jego pogarda dla <192>kramarskich<170> pogldw Anglikw, pozbawionych wszelkich instynktw wojennych, jest bezgraniczna. Nic nie jest bardziej godne wzgardy w jego oczach od powszechnego d enia do szczcia jednostki. Maksyma, ktr charakteryzuje on jako przewodni dla angielskiej moralnoci: yj po prostu <192>tak, aby byo to dobre dla ciebie, i eby mg przedu y swoje dni na tej ziemi<170>, jest dla niego <192>najbardziej haniebn maksym jaka kiedykolwiek powstaa w kramarskim umyle<170>. <192>Niemiecka idea pastwa<170> w ujciu Fichtego, Lassalle'a i Rodbertusa mwi, e pastwo nie jest zostao ani stworzone, ani uformowane przez jednostki, nie jest ono zespoem jednostek, nie jest te jego celem su enie interesom jednostek. Stanowi ono Volksgemeinschaft, w ktrej jednostki nie maj adnych uprawnie, a tylko obowizki. -dania jednostek zawsze s skutkiem handlowego ducha. <192>Ideay roku 1789<170> wolno, rwno, braterstwo s typowymi ideaami handlowymi, ktre nie maj innego celu poza zapewnieniem pewnych korzyci jednostkom. Przed rokiem 1914 wszystkie prawdziwie niemieckie ideay bohaterskiego ycia znajdoway si w miertelnym niebezpieczestwie w obliczu staego postpu angielskich ideaw handlowych, angielskiego komfortu i angielskiego sportu. Anglicy nie tylko sami ulegli cakowitemu zepsuciu, ka dy zwizkowiec pogr y si w <192>bagnie komfortu<170>, ale zaczli zara a te wszystkie pozostae narody. Dopiero wojna pomoga Niemcom przypomnie sobie, e s prawdziwym narodem wojownikw, narodem w ktrym wszelka aktywno, a w szczeglnoci wszelka aktywno gospodarcza, Strona 57

Hayek Droga do Zniewolenia bya podporzdkowana celom wojennym. Sombart wiedzia, e inne narody pogardzay Niemcami, poniewa traktowali wojn jako rzecz wit - ale szczyci si tym. Uznanie wojny za nieludzk i bezsensown jest wytworem pogldw handlowych. Istnieje ycie wy szego rodzaju ni ycie jednostki ycie narodu i ycie pastwa, celem za jednostki jest powicanie si dla tego wy szego rodzaju ycia. Dla Sombarta wojna jest spenieniem heroicznej koncepcji ycia, a wojna przeciwko Anglii jest wojn przeciwko przeciwstawnym ideaom, handlowym ideaom wolnoci indywidualnej i angielskiego komfortu, ktry w jego oczach w sposb najbardziej odra ajcy przejawia si w maszynkach do golenia znalezionych w okopach. Wprawdzie gwatowny wybuch Sombarta by przesadny nawet w oczach wikszoci Niemcw, niemniej jednak inny niemiecki profesor doszed do zasadniczo tych samych idei, w sposb bardziej umiarkowany i uczony, ale z tego powodu nawet bardziej skuteczny. Profesor Johann Plange by rwnie wielkim autorytetem, gdy idzie o Marksa, co Sombart. Jego ksi ka Marx und Hegel zapocztkowaa wspczesny renesans Hegla wrd badaczy marksizmu i nie mo e by wtpliwoci, co do autentycznie socjalistycznej natury przekona, ktre byy dla punktem wyjcia. W rd wielu jego publikacji z okresu wojny najwa niejsz jest maa, ale w tym czasie szeroko dyskutowana ksi ka o znaczcym tytule: 1789 i 1914. Symboliczne lata w dziejach rozumu politycznego. Jest ona powicona konfliktowi pomidzy <192>ideami roku 1789<170> ideaem wolnoci, a <192>ideami roku 1914<170> ideaem organizacji. Organizacja stanowi dla niego istot socjalizmu, podobnie jak dla wszystkich socjalistw, ktrzy wywodz swj socjalizm z prymitywnego stosowania ideaw naukowych do problemw spoeczestwa. Organizacja bya, jak susznie podkrela, podstaw i rdem ruchu socjalistycznego u jego pocztkw w XIX-wiecznej Francji. Marks i marksizm zdradzili t podstawow ide socjalizmu przez swe fanatyczne, lecz utopijne obstawanie przy abstrakcyjnej idei wolnoci. Dopiero teraz idea organizacji ponownie zyskuje uznanie w r nych miejscach, jak wiadczy o tym praca H. G. Wellsa (jego Future in America wywara gboki wpyw na profesora Plenge, ktry charakteryzyje Wellsa jako wybitn posta wspczesnego socjalizmu), ale szczeglnie w Niemczech, gdzie jest najlepiej rozumiana i napeniej realizowana. Wojna midzy Angli i Niemcami jest zatem rzeczywicie konfliktem dwch przeciwstawnych zasad. <192>Gospodarcza wojna wiatowa<170> jest trzeci wielk epok duchowej walki we wspczesnej historii. Wa noci dorwnuje Reformacji i wolnociowej rewolucji bur uazyjnej. Jest to walka o zwycistwo nowych si zrodzonych z postpw ycia gospodarczego XIX stulecia: socjalizmu i organizacji. <192>Albowiem w sferze idei Niemcy byy najbardziej zagorzaymi zwolennikami wszystkich socjalistycznych wizji, a w sferze rzeczywistoci najpot niejszym budowniczym najwy ej zorganizowanego systemu gospodarczego. W nas jest wiek dwudziesty. Jakikolwiek bdzie wynik wojny jestemy narodem wzorcowym. Nasze idee bd wyznacza cele ycia ludzkoci. - Historia wiata prze ywa obecnie ogromne widowisko, w ktrym za nasz przyczyn nowe wielkie ideay ycia osigaj ostateczne zwycistwo podczas, gdy w tym samym czasie w Anglii jedna ze wiatowo-historycznych zasad ostatecznie upada<170>. Gospodarka wojenna w Niemczech w 1914 roku <192>jest pierwsz realizacj socjalistycznego spoeczestwa, jej duch za pierwszym aktywnym, a nie tylko roszczeniowym, przejawem ducha socjalistycznego. Potrzeby wojny ugruntoway idee socjalistyczne w niemieckim yciu gospodarczym, i w ten sposb obrona naszego narodu przyniosa ludzkoci ide roku 1914, ide niemieckiej organizacji, narodowej wsplnoty (Volksgemeinschaft) narodowego socjalizmu. /.../ Niepostrze enie cae nasze ycie polityczne w pastwie i gospodarce wznioso si na wy szy poziom. -ycie gospodarcze i ycie pastwa tworz now jedno. /.../ Poczucie odpowiedzialnoci gospodarczej charakteryzuje prac su b cywilnych, przenika wszelk dziaalno prywatn.<170> Nowa niemiecka korporacyjna konstytucja ycia gospodarczego, ktra jak przyznaje prof. Plange nie jest jeszcze dojrzaa i kompletna, <192>jest najwy sz form ycia pastwowego, jaka bya kiedykolwiek znana na wiecie<170>. Pocztkowo profesor Plange mia jeszcze nadziej na pogodzenie idei wolnoci z ide organizacji, cho gwnie poprzez cakowite, acz dobrowolne podporzdkowanie si jednostki ogowi. Ale te lady idei liberalnych szybko znikny z jego pism. Do roku 1918 unia socjalizmu i bezwzgldnej polityki siy w peni dojrzaa w jego umyle. Na krtko przed kocem wojny nawoywa swych wspziomkw w socjalistycznym pimie "Die Glocke" w nastpujcy sposb: <192>Najwy szy czas zauwa y fakt, e socjalizm musi by polityk siy, poniewa ma on si sta organizacj. Socjalizm musi zdoby wadz, nigdy nie powinien bezmylnie jej niszczy. Natomiast w czasie wojny narodw najwa niejsze dla socjalizmu jest pytanie: ktry nard jest szczeglnie powoany do wadzy ze wzgldu na swe wzorowe przywdztwo w organizowaniu narodw?<170> Antycypuje on wszystkie te idee, ktre miay w kocu uzasadni Nowy ad Hitlera: <192>Czy z punktu widzenia socjalizmu, ktrego istot jest organizacja, absolutne prawo narodw do samostanowienia nie jest wanie prawem do indywidualistycznej anarchii gospodarczej? Czy pragniemy da jednostce prawo do penego samostanowienia w sprawach gospodarczych? Konsekwentny socjalizm mo e przyzna narodowi prawo samostanowienia jedynie w zgodzie z rzeczywistym, zdeterminowanym historycznie, ukadem si.<170> Ideay, ktre tak jasno wyrazi Plenge byy szczeglnie popularne, a mo e nawet z nich si wywodziy, pord pewnych krgw niemieckich uczonych i in ynierw, ktrzy gono domagali si, tak jak ich wspczeni naladowcy w Anglii i Ameryce, wprowadzenia centralnie planowanej organizacji wszystkich aspektw ycia. Przewodzi im znany chemik Wilhelm Oswald, ktrego ujcie tych kwestii osigno niejak saw. Mwi si o nim, i mia publicznie stwierdzi, e <192>Niemcy chc zorganizowa Europ, ktrej jak dotd, brak organizacji. Wyjawi wam teraz wielki sekret Niemiec: my, czy mo e rasa niemiecka, odkrylimy Strona 58

Hayek Droga do Zniewolenia donioso organizacji. Podczas, gdy inne narody cigle jeszcze yj pod rzdami indywidualizmu, my ju osignlimy rzdy organizacji.<170> Bardzo podobne idee kr yy w biurach niemieckiego potentata surowcowego, Waltera Rathenaua, ktry cho zadr aby, gdyby uwiadomi sobie konsekwencje swojej totalitarnej ekonomii, zasuguje jednak na pokane miejsce w ka dej obszerniejszej historii rozwoju ideaw nazistowskich. Za pomoc swych publikacji uksztatowa on, bardziej ni ktokolwiek inny, pogldy ekonomiczne pokolenia, ktre dorastao podczas ostatniej wojny i bezporednio po niej. Niektrzy za z jego najbli szych wsppracownikw stanowili pniej jdro zespou administracyjnego planu picioletniego Gringa. Bardzo podobne byy te nauki innego byego marksisty Friedricha Naumanna, ktrego Mitteleuropa osigna prawdopodobnie najwikszy nakad spord wszystkich ksi ek opublikowanych w Niemczech w okresie wojny.<$FDobre streszczenie pogldw Naumanna, rwnie charakterystycznych dla niemieckiego poczenia socjalizmu z imperializmem, jak wszystkie cytowane przez nas w tym tekcie, mo na znale w ksi ce R.D.Butlera The Roots of National Socialism, 1941, s. 203-209.> Najpeniejsze jednak rozwinicie tych idei i ich szerokie rozpowszechnienie przypado w udziale czynnemu politykowi socjalistycznemu, czonkowi lewego skrzyda partii socjaldemokratycznej w Reichstagu. Paul Lensch ju w swych poprzednich ksi kach opisywa wojn jako <192>ucieczk angielskiej bur uazji przed nadejciem socjalizmu<170> i wyjania jak r ne s socjalistyczne ideay wolnoci od jej angielskiej koncepcji. Ale dopiero w swej trzeciej najgoniejszej ksi ce Three Years of World Revolution<$FPaul Lensch, Three Years of World Revolution, z przedmow J.E.M., London 1918. Angielskie tumaczenie zostao dokonane jeszcze w czasie ostatniej wojny przez jak przewidujc osob> jego idee, pod wpywem Plengego, osigny peny ksztat. Lensch opiera swoj argumentacj na interesujcym i pod wieloma wzgldami adekwatnym opisie, jak protekcjonizm Bismarcka umo liwi w Niemczech rozwj koncentracji i kartelizacji przemysu, co z jego marksistowskiego stanowiska oznacza wy szy etap rozwoju gospodarczego. <192>Rezultatem decyzji Bismarcka z 1879 roku byo przyjcie przez Niemcy roli rewolucyjnej, to znaczy roli pastwa, ktrego postawa wobec reszty wiata polega na reprezentowaniu wy szego i bardziej zaawansowanego systemu gospodarczego. Uwiadomiwszy to sobie, powinnimy dostrzec, e w o b e c n e j r e w o l u c j i w i a t o w e j N i e m c y r e p r e z e n t u j s t r o- n r e w o l u c y j n , a i c h g w n y p r z e c i- w n i k - A n g l i a, s t r o n k o n t r r e w o l u c y j- n . Fakt ten dowodzi w jak nikym stopniu konstytucja danego kraju, czy to liberalna i republikaska czy monarchistyczna i autokratyczna, wpywa na kwesti tego, czy z punktu widzenia rozwoju historycznego, kraj ten ma by traktowany jako liberalny czy nie. Albo, mwic prociej, nasze koncepcje liberalizmu, demokracji itd., wywodz si z idei angielskiego indywidualizmu, zgodnie z ktrym pastwo o sabym rzdzie jest pastwem liberalnym, a ka de ograniczenie wolnoci jednostki jest traktowane jako wytwr autokracji i militaryzmu<170>. W Niemczech, <192>historycznie ustanowionym reprezentancie<170> owej wy szej formy ycia gospodarczego, <192>walka o socjalizm bya niezwykle uproszczona, poniewa wszystkie wstpne warunki socjalizmu uformowane zostay tam ju wczeniej. Std te ywotn kwesti ka dej partii socjalistycznej sta si z koniecznoci triumf Niemiec nad ich wrogami, aby mogy one speni sw historyczn misj zrewolucjonizowania wiata. Dlatego te wojna Ententy przeciwko Niemcom przypominaa usiowania drobnej bur uazji epoki przedkapitalistycznej, podjte dla zapobie enia upadkowi swej klasy.<170> Organizacja kapitau, kontynuuje Lensch, <192>ktra zostaa niewiadomie zapocztkowana przed wojn, i bya wiadomie kontynuowana w trakcie jej trwania, bdzie systematycznie rozwijana po wojnie. Bynajmniej nie z uwagi na potrzeb sztuki organizacji, ani te dlatego, e socjalizm zosta uznany za wy szy etap rozwoju spoecznego. Klasy, ktre s dzisiaj w praktyce pionierami socjalizmu, w teorii s jego zaprzysigymi wrogami, a przynajmniej byy nimi do niedawna. Socjalizm nadchodzi, i w pewnej mierze ju nadszed, poniewa nie mo emy du ej y bez niego.<170> Jedynymi ludmi, ktrzy jeszcze przeciwstawiaj si tej tendencji s liberaowie. <192>Owa klasa ludzi, ktrzy podwiadomie rozumuj zgodnie z angielskimi standardami, obejmuje ca niemieck wyksztacon bur uazj. Ich polityczne idee <192>wolnoci<170> i <192>praw obywatelskich<170>, konstytucjonalizmu i parlamentaryzmu wywodz si z indywidualistycznej koncepcji wiata, ktrej klasycznym wcieleniem jest liberalizm angielski, i ktra zosta przjta przez rzecznikw niemieckiej bur uazji w latach 50-ych, 60-ych i 70-ych XIX wieku. Standardy te s jednak przestarzae i pogruchotane, podobnie jak pogruchotany zosta przez t wojn przestarzay angielski liberalizm. Trzeba teraz pozby si tych odziedziczonych idei politycznych i dopomc rozwojowi nowej koncepcji pastwa i spoeczestwa. Tak e w tej dziedzinie socjalizm musi stanowi wiadom i zdecydowan opozycj w stosunku do indywidualizmu. Zdumiewajcy jest w zwizku z tym fakt, e w tzw. <192>reakcyjnych<170> Niemczech klasy pracujce wywalczyy dla siebie o wiele pewniejsz i pot niejsz pozycj w yciu pastwa, ni w przypadku Anglii lub Francji<170>. Lensch kontynuuje swe rozwa ania, ktre i tym razem zawieraj wiele prawdy i warte s zastanowienia: <192>Poniewa socjaldemokraci, przy pomocy [powszechnego] prawa wyborczego, obsadzili ka de miejsce, jakie tylko mogli uzyska w Reichstagu, w parlamencie krajowym, w radach miejskich, w sdach rozjemczych, w kasach chorych itd., przeniknli bardzo gboko w organizm pastwa. Jednak cen jak musieli za to zapaci, byo to, e pastwo z kolei uzyskao znaczcy wpyw na klasy pracujce. Mo emy by pewni, e w rezultacie mozolnych wysikw socjalistw podejmowanych od pidziesiciu lat, pastwo nie jest ju takie jak byo w roku 1867, kiedy powszechne prawo wyborcze weszo w ycie po raz pierwszy. Ale z kolei socjaldemokracja te nie jest ju t z poprzedniego okresu. Strona 59

Hayek Droga do Zniewolenia P a s t w o u l e g o p r o c e - s o w i s o c j a l i z a c j i, z a s o c j a l d e m o k r- a c j a p r z e s z a p r z e z p r o c e s n a c j o n a - l i z a c j i. Plenge i Lensch z kolei dostarczyli idei przewodnich bezporednim mistrzom narodowego socjalizmu, w szczeglnoci Oswaldowi Spenglerowi i A. Moellerowi van den Bruckowi, e wymienimy tylko dwa najbardziej znane nazwiska. Opinie co do tego, jak dalece ten pierwszy mo e by uwa any za socjalist, mog by r ne.<$FTo samo odnosi si do wielu innych intelektualnych przywdcw pokolenia, ktre zrodzio nazizm, takich jak Othmar Spann, Hans Freyer, Carl Schmitt i Ernst Jnger. Por. jeli idzie o te zagadnienia, interesujce studium Aurela Kolnaia, The War against the West, 1938, ktre wszak e cierpi na pewien niedostatek, ogranicza si bowiem do okresu powojennego, gdy owe ideay zostay ju przejte przez nacjonalistw, i pomija ich socjalistycznych twrcw.> Lecz jest rzecz oczywist, e w swoim traktacie z 1920 roku Prussianism and Socialism wyra a on jedynie idee szeroko podtrzymywane przez niemieckich socjalistw. Wystarczy kilka prbek jego argumentacji. <192>Stary duch pruski i przekonania socjalistyczne, ktre dzi nienawidz si jak bracia, s jednym i tym samym<170>. Reprezentanci zachodniej cywilizacji w Niemczech - niemieccy liberaowie, s <192>niewidzialn angielsk armi, ktr po bitwie pod Jen Napoleon zostawi na ziemi niemieckiej.<170> Dla Spenglera ludzie tacy, jak Hardenberg, Humboldt i inni liberalni reformatorzy, wszyscy byli <192>angielscy<170>. Lecz ten <192>angielski<170> duch zostanie zniszczony przez niemieck rewolucj, ktra zacza si w roku 1914. <192>Trzy ostatnie narody Zachodu zmierzay do trzech form istnienia, reprezentowanych przez sawne hasa: wolno, rwno, wsplnota. Przejawiay si one w politycznych formach liberalnego parlamentaryzmu, socjaldemokracji i autorytarnego socjalizmu.<$FSprenglerowska forma znalaza odzew w czsto cytowanym stwierdzeniu Carla Schmitta, czoowego eksperta nazistowskiego w zakresie prawa konstytucyjnego, wedug ktrego ewolucja rzdw nastpuje <192>w trzech dialektycznych etapach: od pastwa a b s o l u t n e g o XVII i XVIII wieku, przez pastwo n e u t r a l n e liberalnego wieku dziwitnastego, do pastwa t o t a l i t a r n e g o, w ktrym pastwo i spoeczestwo s to same ze sob<170> (C. Schmitt, Der Hter der Verfassung, Tbingen 1931, s. 79.> /.../ Niemiecki, a cilej mwic pruski, instynkt podpowiada, e wadza nale y do ogu. /.../ Ka dy ma wyznaczone swoje miejsce. Ka dy albo rozkazuje, albo sucha. Taki jest, od XVIII wieku, autorytarny socjalizm, z gruntu nieliberalny i antydemokratyczny, w angielskim rozumieniu liberalizmu i we francuskim znaczeniu demokracji. /.../ W Niemczech nienawidzi si wielu majcych z saw przeciwstawnych idei, ale gardzi si na niemieckiej ziemi jedynie liberalizmem. <192>Struktura narodu angielskiego opiera si na podziale na bogatych i biednych, pruskiego na rozkazujcych i suchajcych. Dlatego znaczenie podziaw klasowych jest w obu tych krajach zasadniczo r ne<170>. Zwrciwszy uwag na zasadnicz r nic midzy angielskim systemem opartym na konkurencji a pruskim systemem <192>administracji gospodarczej170>, ukazawszy (wiadomie za Lenschem), jak poczynajc od Bismarcka, celowa organizacja dziaalnoci gospodarczej stopniowo przybieraa coraz bardziej socjalistyczne formy, Spengler kontynuuje: <192>W Prusach istniao prawdziwe pastwo w najambitniejszym sensie tego sowa. cile mwic nie mogo tam by adnych osb prywatnych. Ka dy kto y w tym systemie, dziaajcym z precyzj zegara, by w pewnym sensie jednym z jego trybw. Zarzdzanie sprawami publicznymi nie mogo zatem spoczywa w rkach osb prywatnych, jak to zakada system parlamentarny. By to Amt [urzd przyp. tum.], a odpowiedzialny polityk by urzdnikiem pastwowym, sug ogu<170>. <192>Pruska idea<170> wymaga, by ka dy sta si urzdnikiem pastwowym, by wszystkie zarobki i pensje byy ustalane przez pastwo. W szczeglnoci administrowanie wszelk wasnoci staje si patn funkcj. Pastwem przyszoci bdzie Beamtenstaat. Ale <192>rozstrzygajc kwesti, nie tylko dla Niemiec, ale i dla caego wiata, ktra musi zosta rozwizana p r z e z Niemcy d l a wiata, jest: Czy w przyszoci handel ma rzdzi pastwem czy pastwo ma rzdzi handlem? Gdy idzie o to pytanie duch pruski i socjalizm nie r ni si od siebie. /.../ Duch pruski i socjalizm tocz walk z duchem Anglii wrd nas<170>. Moellera van den Brucka, patrona narodowego socjalizmu, dzieli std ju tylko krok od proklamowania wojny wiatowej pomidzy liberalizmem i socjalizmem: <192>Przegralimy wojn przeciwko Zachodowi. Socjalizm przegra z liberalizmem<170>.<$FArthur Moeller van den Bruck, Sozialismus und Aussenpolitik, 1933, s.87, 90 i 100. Artykuy tam przedrukowane, zwaszcza artyku "Lenin i Keynes", ktry w sposb bardziej peny analizuje spr omawiany przez nas w tej ksi ce, zostay opublikowane pomidzy rokiem 1919 i 1923.> Gdy dla Spenglera liberalizm jest zatem arcywrogiem, Moeller van den Bruck szczyci si tym, e <192>dzisiaj nie ma w Niemczech liberaw. S modzi rewolucjonici, s modzi konserwatyci. Kt byby liberaem? /.../ Liberalizm jest filozofi ycia, od ktrej modzi Niemcy odwracaj si czujc mdoci, z gniewem, ze szczegln pogard, gdy nie ma nic bardziej obcego, bardziej odra ajcego, bardziej sprzecznego z ich filozofi. Modzi Niemcy uwa aj dzi liberalizm z a a r c y w r o g a<170>. Trzecia Rzesza Moellera van den Brucka miaa w jego zamierzeniu da Niemcom socjalizm przystosowany do ich natury i niesplamiony przez zachodnie idee liberalne. I tak si wanie stao. Autorzy ci w adnym razie nie stanowili odosobnionego zjawiska. Ju w 1922 roku, postronny obserwator mg mwi o <192>szczeglnym i, na pierwszy rzut oka, zaskakujcym zjawisku<170>, dajcym si zaobserwowa w Niemczech: <192>Walka przeciwko porzdkowi kapitalistycznemu jest, zgodnie z tym pogldem, kontynuacj wojny przeciwko Entencie przy u yciu duchowej broni i broni gospodarczej organizacji, drog ktra prowadzi do praktycznego socjalizmu, powrotem narodu niemieckiego do jego najlepszych i najszlachetniejszych tradycji<170>.<$FK.Pribram, Deutscher Strona 60

Hayek Droga do Zniewolenia Nationalismus und Deutscher Sozialismus, w: Archiv fr Sozialwissenschaft und Sozialpolitik, vol. XLIX (1922), s. 298-299. Autor wymienia jako nastpny przykad, filozofa Maxa Schelera goszcego <192>socjalistyczn misj wiatow Niemiec<170> oraz marksist K.Korscha, piszcego o duchu nowej Volksgemeinschaft, jako argumentujcych w ten sam sposb.> Walka przeciwko liberalizmowi we wszystkich jego formach, liberalizmowi, ktry pokona Niemcy, stanowia wspln ide, ktra jednoczya socjalistw i konserwatystw, tak i tworzyli jeden front. Z pocztku idee te byy najchtniej przyjmowane w Ruchu Niemieckiej Modzie y, cakowicie socjalistycznym, gdy idzie o inspiracje i pogldy. Tutaj te dokonaa si fuzja socjalizmu i nacjonalizmu. W pnych latach dwudziestych, a do dojcia Hitlera do wadzy, gwnym wyrazicielem tej tradycji w sferze intelektualnej by krg modych ludzi zebranych wok pisma "Die Tat", kierowanego przez Ferdynanda Frieda. Jego Ende des Kapitalismus jest mo e najbardziej charakterystycznym wytworem grupy Edelnazistw, jak ich nazywano w Niemczech. Praca ta jest szczeglnie niepokojca ze wzgldu na swe podobiestwo do tak licznej dzi w Anglii i Stanach Zjednoczonych literatury, w ktrej mo emy obserwowa to samo zbli enie pomidzy socjalistami lewicy i prawicy, i niemal t sam pogard do wszystkiego, co liberalne w starym sensie. <192>Socjalizm konserwatywny<170> (a w innych krgach <192>socjalizm religijny<170>) by sloganem, za pomoc ktrego liczni autorzy przygotowali klimat, w ktrym zwyci y <192>narodowy socjalizm<170>. Pord nas dominujc teraz tendencj jest wanie <192>socjalizm konserwatywny<170>. Czy by wojna z mocarstwami zachodnimi <192>przy u yciu duchowej broni i broni gospodarczej organizacji<170> zostaa wygrana jeszcze przed wybuchem prawdziwej wojny? XIII. Totalitaryci s wrd nas @MOTTO = Gdy wadza prezentuje si w masce organizacji, roztacza urok dostatecznie fascynujcy, by przemieni spoecznoci wolnych ludzi w totalitarne pastwa. @MOTTO = "The Times" (Londyn) Chyba zbytnio nie rozmija si z prawd pogld, e sam ogrom gwatw popenionych przez rzdy totalitarne zamiast potgowa obaw, i system taki mgby pewnego dnia powsta tak e w krajach bardziej owieconych, raczej wzmacnia pewno, e tutaj nie mo e si to zdarzy. Gdy spogldamy na nazistowskie Niemcy, przepa jaka nas od nich dzieli wydaje si tak ogromna, e nic z tego, co si tam dzieje, zdaje si nie mie zwizku z jakimkolwiek mo liwym rozwojem wydarze w tym kraju [tj. Wielkiej Brytanii przyp. t.]. Fakt za, e r nica ta stale si powiksza, wydaje si podwa a wszelk sugesti, e mo emy zmierza w podobnym kierunku. Nie zapominajmy jednak, i pitnacie lat temu mo liwo tego rodzaju wydarze w Niemczech rwnie uwa ana bya za fantastyczn, i to nie tylko przez dziewi dziesitych Niemcw, ale tak e przez najbardziej wrogich obserwatorw zagranicznych (jakkolwiekby nie prbowali teraz udawa, e wszystko wwczas wiedzieli). Jednak e, jak zauwa yem wczeniej, warunki panujce w krajach demokratycznych, wykazuj stale rosnce podobiestwo nie do wspczesnych Niemiec, ale do Niemiec sprzed dwudziestu, trzydziestu lat. Mamy do czynienia z wieloma cechami, uwa anymi podwczas za <192>typowo niemieckie<170>, a ktre obecnie, na przykad w Anglii, s rwnie rozpowszechnione, oraz z wieloma symptomami wiadczcymi o dalszym rozwoju w tym samym kierunku. Wzmiankowalimy ju uprzednio o najwa niejszym z nich: wzrastajcym podobiestwie midzy pogldami ekonomicznymi prawicy i lewicy oraz ich zgodnej opozycji wobec liberalizmu, ktry zazwyczaj stanowi wspln platform wikszoci kierunkw polityki angielskiej. Stwierdzenie, e podczas ostatnich rzdw konserwatywnych, wrd tzw. backbenchers [czonkw Izby Gmin, ktrzy nie piastuj adnej funkcji w rzdzie lub opozycji przyp. t.] Partii Konserwatywnej <192>wszyscy najbardziej utalentowani /.../ byli z przekonania socjalistami<170><$F"The Spectator", April 12, 1940, s. 523.> wspiera autorytet pana Harolda Nicolsona. Nie ulega wtpliwoci, e tak jak za czasw fabian, wielu socjalistw ywi wicej sympatii dla konserwatystw ni dla liberaw. Istnieje te wiele innych elementw cile z tym powizanych. Otaczanie coraz wiksz czci pastwa, podziw dla wadzy i dla wielkoci ze wzgldu na ni sam, entuzjazm dla <192>organizowania<170> wszystkiego (teraz nazywamy to <192>planowaniem<170>), i owa <192>niezdolno Niemcw do pozostawienia czegokolwiek zwykym siom organicznego wzrostu<170>, nad ktr nawet von Treitschke ubolewa szedziesit lat temu, s teraz niewiele mniej widoczne w Anglii, ni niegdy w Niemczech. Jak daleko w cigu ostatnich dwudziestu lat zasza Anglia posuwajc si niemieckim szlakiem narzuca si z niezwyk ostroci, gdy czyta si niektre z powa niejszych dyskusji wok r nic midzy angielskimi a niemieckimi pogldami na kwestie polityczne i moralne, jakie toczyy si podczas ostatniej wojny. Nie odbiega si te prawdopodobnie od prawdy, gdy twierdzi si, e wtedy spoeczestwo brytyjskie na og rzetelniej ni dzisiaj oceniao te r nice. Ale, gdy wwczas nard angielski by dumny ze swej odmiennej tradycji, to dzisiaj trudno byoby znale takie pogldy polityczne, wczenie uwa ane za typowo angielskie, ktrych wikszo tego narodu na poy nie wstydziaby si, jeli zgoa stanowczo ich si nie wypiera. Nie bdzie wielk przesad stwierdzenie, e im wyraniej jaki autor zajmujcy si zagadnieniami politycznymi i spoecznymi jawi si wczenie wiatu jako typowo angielski, tym bardziej dzisiaj poszed w zapomnienie we wasnym kraju. Ludzie tacy jak Lord Morley lub Henry Sidgwick, Lord Acton lub A.V.Dicey, podziwiani wwczas szeroko w wiecie, jako wybitne przykady mdroci politycznej liberalnej Anglii, s dla obecnego pokolenia w znaczniej mierze przestarzaymi wiktorianami. By mo e nic lepiej nie ukazuje owej zmiany ni fakt, e podczas, gdy we wspczesnej [politycznej] literaturze angielskiej nie brak przejaww przychylnego traktowania Bismarcka, to nazwisko Gladstone'a rzadko jest wzmiankowane przez modsz generacj bez naigrywania si z jego wiktoriaskiej moralnoci i naiwnego utopizmu. Szkoda, e nie jestem w stanie w peni odda w kilku paragrafach Strona 61

Hayek Droga do Zniewolenia niepokojcego wra enia, jakie wyniosem z lektury kilku angielskich prac na temat idei panujcych w Niemczech podczas ostatniej wojny, z ktrych niemal ka de sowo mo na byoby odnie do najbardziej narzucajcych si uwadze pogldw we wspczesnej literaturze angielskiej. Chciabym przytoczy jedynie krtki fragment z Lorda Keynesa, opisujcego w roku 1915 <192>koszmar<170> z jakim zetkn si w jednej z typowych niemieckich prac z tego okresu. Opisuje on jak, wedug niemieckiego autora, <192> ycie przemysowe musi pozostawa w stanie mobilizacji nawet podczas pokoju. To wanie ma on na myli mwic o <192>militaryzacji naszego ycia przemysowego<170> [jest to zarazem tytu omawianej pracy]. Indywidualizm musi si bezwzgldnie skoczy. Musi zosta ustanowiony system regulacji, ktrego celem nie bdzie najwiksze szczcie jednostki (prof. Jaff nie wstydzi si mwi o tym w tak wielu sowach), ale wzmocnienie organizacyjnej jednoci pastwa w celu osignicia najwy szego stopnia wydajnoci (Leistungsfhigkeit), ktrej wpyw na jednostkowe korzyci jest jedynie poredni. T obrzydliw doktryn uwica pewnego rodzaju idealizm. Nard osignie <192>cis jedno<170>, i rzeczywicie stanie si tym, czym wedle Platona powinien by - 'Dem Menschen im Grossen' [Czowiekiem pisanym du ymi literami przyp. tum.]. W szczeglnoci za nadchodzcy pokj przyniesie umocnienie idei dziaa dokonywanych przez pastwo w dziedzinie przemysu. /.../ Inwestycje zagraniczne, emigracja, polityka przemysowa traktujca w ostatnich latach cay wiat jak rynek, s zbyt niebezpieczne. Stary, gincy dzi ad przemysowy oparty jest na zysku, za nowe dwudziestowieczne Niemcy, mocarstwo nie nastawione na zysk, maj na celu zlikwidowanie systemu kapitalistycznego, ktry dotar tu z Anglii sto lat temu<170>.<$F"Economic Journal" 1915, p. 450.> Wyjwszy fakt, e o ile wiem, aden angielski autor nie omieli si dotychczas otwarcie potpi szczcia jednostki, czy jest w tym tekcie jaki fragment nie znajdujcy odzwierciedlenia w wikszoci wspczesnej angielskiej literatury [z zakresu polityki i ekonomii]? Bez wtpienia te nie tylko idee, ktre w Niemczech i gdzie indziej, przygotoway nadejcie totalitaryzmu, ale tak e liczne jego zasady s przedmiotem rosncej fascynacji w wielu krajach. Cho prawdopodobnie tylko nieliczni w Anglii, o ile w ogle kto, byliby gotowi przekn totalitaryzm w caoci, to jednak niewiele jest jego pojedynczych waciwoci, ktrych ten lub w nie zalecaby do naladowania. Istotnie, u Hitlera z trudem mo na znale co do naladowania, czego w Anglii czy Ameryce ten czy tamten nie zalecaby do wykorzystania dla naszych wasnych celw. W szczeglnoci odnosi si to do wielu ludzi, ktrzy bez wtpienia s miertelnymi wrogami Hitlera, z uwagi na jedn, szczegln cehc jego systemu. Nigdy nie powinnimy zapomina, e antysemityzm Hitlera zmusi do opuszczenia jego kraju lub przemieni w jego wrogw, wielu ludzi, ktrzy pod ka dym wzgldem s zagorzaymi totalitarystami w niemieckim stylu.<$FZwaszcza, gdy bierzemy pod uwag proporcj byych socjalistw do tych, ktrzy stali si nazistami jest rzecz wa n, by pamita, e prawdziwe znaczenie tego proporcji mo na uchwyci dopiero wwczas, gdy dokonamy porwnania, nie z ogln liczb byych socjalistw, ale z liczb tych, ktrym pochodzenie adn miar nie przeszkadzao w konwersji. Rzeczywicie, jedn z zaskakujcych cech politycznej emigracji z Niemiec jest wzgldnie niewielka liczba uchodcw z lewicy, ktrzy nie s <192>-ydami<170>, w niemieckim znaczeniu tego sowa. Jak e czsto syszymy pochway niemieckiego systemu poprzedzone wypowiedziami w rodzaju tej, wygoszonej podczas jednej z niedawnych konferencji: <192>Pan Hitler nie jest moim ideaem daleko do tego. Mam wiele wa kich osobistych powodw, dla ktrych Pan Hitler nie mgby by moim ideaem, ale...<170> i tu nastpuje wyliczenie <192>cech totalitarnej techniki mobilizacji gospodarczej, ktre warte s przemylenia<170>.> -aden opis w kategoriach oglnych nie mo e da waciwego pojcia o podobiestwie wikszoci wspczesnej angielskiej literatury politycznej do dzie, ktre w Niemczech zburzyy wiar w cywilizacj zachodni i wytworzyy stan umysw, dziki ktremu nazizm mg odnie sukces. Podobiestwo to jest nawet bardziej spraw nastawienia z jakim podchodzi si do owych problemw, ni kwesti zastosowania szczegowych argumentw. Polega ono na gotowoci zerwania wszelkich kulturowych wizi z przeszoci i podjcia ryzyka uzale nienia wszystkiego od powodzenia pojedynczego eksperymentu. Podobnie jak w Niemczech, wikszo prac, ktre toruj drog totalitarnej tendencji w tym kraju, jest dzieem szczerych idealistw, a czsto ludzi o znacznej randze intelektualnej. Tak wic, cho dobr konkretnych osb jako przykadw, gdy rzecznikami podobnych pogldw s setki innych ludzi, budzi gbok niech, nie widz innej drogi skutecznego wykazania jak dalece jest w istocie zaawansowany w proces. Celowo wybraem jako ilustracj autorw, ktrych szczero i bezinteresowno s poza wszelkimi podejrzeniami. Jednak e, cho mam nadziej pokaza w ten sposb jak pogldy, ktre s rdem totalitaryzmu szybko tutaj si szerz, widz nik szans trafnego oddania rwnie doniosego podobiestwa pod wzgldem klimatu emocjonalnego. Niezbdne byyby wwczas rozlege badania wszystkich subtelnych zmian w dziedzinie myli i jzyka, by wyjani to, co do atwo daje si rozpozna jako przejawy znanego ju procesu. Spotykajc ludzi, ktrzy mwi o koniecznoci przeciwstawienia <192>wielkich<170> idei <192>maym<170> i zastpieniu starego, <192>statycznego<170> lub <192>fragmentarycznego<170> mylenia przez nowe mylenie, <192>dynamiczne<170> albo <192>globalne<170>, uczymy si rozpoznawa to, co na pierwszy rzut oka wydaje si by czystym nonsensem, a co jest oznak tej samej postawy intelektualnej, z ktrej objawami sami mamy do czynienia tu w Wielkiej Brytanii. Moim pierwszym przykadem s dwie prace utalentowanego uczonego, ktry w ostatnich latach zwrci na siebie znaczn uwag. Niewiele istnieje chyba przypadkw we wspczesnej politycznej literaturze angielskiej, w ktrych wpyw specyficznie niemieckich idei, o ktre nam Strona 62

Hayek Droga do Zniewolenia chodzi, jest tak wyrany jak w ksi kach profesora E.H.Carra Twenty Years' Crisis i Conditions of Peace. W pierwszej z nich profesor Carr szczerze wyznaje, e jest zwolennikiem <192>tej 'historycznej szkoy' realistw, ktrej ojczyzn byy Niemcy, i (ktrej) rozwj mo e by wyznaczony przez wielkie nazwiska Hegla i Marksa. Realist, wyjania on, jest ten <192>kto czyni moralno funkcj polityki<170>, i kto <192>nie mo e logicznie zaakceptowa adnego standardu wartoci, z wyjtkiem faktw. <192>Realizm<170> ten jest przeciwstawiony, w icie niemiecki sposb, myli <192>utopijnej<170>, datujcej si od osiemnastego wieku, <192>ktra bya z istoty indywidualistyczna, bowiem czynia sumienie ludzkie ostateczn instancj odwoawcz<170>. Jednak e stara moralno z jej <192>abstrakcyjnymi zasadami oglnymi<170> musz znikn, poniewa <192>empirysta odnosi si do konkretnego przypadku ze wzgldu na jego cechy indywidualne<170>. Inaczej mwic, nic si nie liczy oprcz korzyci praktycznej, i nawet zapewnia si nas, e <192>zasada pacta sunt servanda nie jest zasad moraln<170>. To, e bez abstrakcyjnych zasad oglnych cechy indywidualne i wartoci (merit) staj si jedynie spraw arbitralnej opinii. a traktaty midzynarodowe, skoro nie s wi ce moralnie, trac w ogle znaczenie, nie wydaje si martwi profesora Carra. W zwizku z tym profesor Carr zdaje si sdzi, cho nie mwi tego wprost, e podczas ostatniej wojny [1914-1918 przyp. t.] Anglia walczya po niewaciwej stronie. Ka dy, kto przeczyta na nowo wypowiedzi na temat brytyjskich celw wojennych sprzed dwudziestu piciu lat, i porwna je z dzisiejszymi pogldami profesora Carra, bez trudu dostrze e, e to, co podwczas uwa ano za niemiecki punkt widzenia jest obecnie stanowiskiem profesora Carra, ktry zapewne dowodziby, e odmienno goszonych wwczas w tym kraju pogldw bya jedynie wynikiem brytyjskiej hipokryzji. Jak znikom r nic jest on zdolny dostrzega pomidzy ideaami uznawanymi w tym kraju a ideaami realizowanymi w dzisiejszych Niemczech, najlepiej ilustruje jego stwierdzenie, i <192>prawd jest, e gdy jaki wysoko postawiony narodowy socjalista twierdzi, e <192>wszystko co korzystne dla narodu niemieckiego jest suszne, wszystko za co szkodliwe jest niesuszne<170>, proponuje on jedynie ten sam rodzaj uto samienia interesu narodowego z powszechnym prawem, jakie zostao uprzednio ustanowione na u ytek krajw anglojzycznych przez (Prezydenta) Wilsona, Profesora Tonybee'ego, Lorda Cecila i wielu innych<170>. Odkd swe ksi ki profesor Carr powici problematyce midzynarodowej, ich charakterystyczne nastawienie uwidacznia si przede wszystkim w tej dziedzinie. Jednak e charakter przyszego spoeczestwa, ktry mo na uchwyci na podstawie jego rozwa a, zdaje si tak e mieci cakowicie w modelu totalitarnym. Czasem mo na nawet si zastanawia czy podobiestwo to jest przypadkowe, czy zamierzone. Czy na przykad profesor Carr zdaje sobie spraw, e jego twierdzenie: <192>nie mo emy ju du ej dopatrywa si zbytniego znaczenia w popularnym w dziewitnastowiecznej myli rozr nieniu na <192>spoeczestwo<170> i <192>pastwo<170><170>, to dokadnie doktryna profesora Carla Schmitta, czoowego nazistowskiego teoretyka totalitaryzmu, i zarazem w rzeczywistoci istota definicji totalitaryzmu, jak nada on wprowadzonemu przez siebie terminowi? Albo czy pogld, e <192>masowa produkcja opinii jest konsekwencj masowej produkcji dbr<170>, a zatem, e <192>uprzedzenie jakie wiele umysw ywi dzi do sowa <192>propaganda<170> jest dokadnym odpowiednikiem uprzedzenia wobec kontroli przemysu i handlu<170>, nie jest w istocie apologi takiej reglamentacji opinii jak praktykuj nazici? W swych niedawno wydanych Conditions of Peace profesor Carr z emfaz odpowiada twierdzco na pytanie, ktrym zakoczylimy ostatni rozdzia: <192>Zwycizcy przegrali pokj, wygray go za Rosja Radziecka i Niemcy, poniewa ta pierwsza nie zaniechaa goszenia, a tak e czciowo stosowania w praktyce, niegdy wa nych, ale dzi bdcych rdem rozkadu ideaw prawa narodw i leseferystycznego kapitalizmu, podczas gdy te drugie, wiadomie lub bezwiednie unoszene przed siebie na fali dwudziestego wieku staray si zbudowa wiat zo ony z wikszych jednostek poddanych scentralizowanemu planowaniu i kontroli<170>. Profesor Carr cakowicie przejmuje niemieckie haso bojowe socjalistycznej rewolucji Wschodu przeciwko liberalnemu Zachodowi, ktrej przewodziy Niemcy: <192>rewolucji, ktra zacza si podczas ostatniej wojny i jest si napdow ka dego wa niejszego ruchu politycznego ostatniego dwudziestolecia /.../ rewolucji przeciwko dominujcym ideaom dziewitnastego wieku: liberalnej demokracji, samostanowieniu narodw i leseferystycznej ekonomii<170>. Jak sam susznie stwierdza: <192>byo rzecz prawie nieuniknion, e to wyzwanie wobec dziewitnastowiecznych przekona, ktrych w rzeczywistoci w Niemczech nie podzielano, znajdzie w nich jednego ze swych najpot niejszych protagonistw<170>. Proces ten przedstawiany jest jako nieuchronny, z ca fatalistyczn wiar cechujc ka dego pseudohistoryka od Hegla i Marksa poczynajc: <192>znamy kierunek, w ktrym porusza si wiat i musimy si do niego dostosowa lub zgin<170>. Przekonanie, e tendencja ta jest nieodwracalna opiera si w sposb znamienny na znanych bdach ekonomicznych: domniemanej koniecznoci powszechnego rozwoju monopoli jako konsekwencji zmian technologicznych, rzekomej <192>potencjalnej obfitoci<170> i innych popularnych frazesach, jakie pojawiaj si w pracach tego typu. Profesor Carr nie jest ekonomist i jego argumenty ekonomiczne nie wytrzymayby powa niejszej prby. Jednak e ani to, ani rwnoczenie podtrzymywany przeze charakterystyczny pogld, e donioso czynnika ekonomicznego w yciu ludzkim raptownie maleje, nie powstrzymuj go ani od wspierania wszystkich przewidywa dotyczcych nieuchronnych procesw argumentami ekonomicznymi, ani od przedstawiania swych postulatw wobec przyszoci jako <192>reinterpretacji demokratycznych ideaw <192>rwnoci<170> i <192>wolnoci<170> w kategoriach gwnie ekonomicznych<170>! Pogarda profesora Carra dla wszystkich idei liberalnych ekonomistw (ktre z Strona 63

Hayek Droga do Zniewolenia uporem okrela jako dziewitnastowieczne, cho wie, e w Niemczech <192>nigdy w rzeczywistoci ich nie podzielano<170> i ju w dziewitnastym wieku wprowadzono w ycie wikszo zasad, za ktrymi teraz si opowiada) jest rwnie gboka, jak ka dego z owych teoretykw niemieckich cytowanych w ostatnim rozdziale. Przejmuje on nawet niemieck tez, autorstwa Friedricha Lista, e wolny handel by polityk podyktowan jedynie szczeglnymi interesami dziewitnastowiecznej Anglii i tylko dla nich odpowiedni. Jednak e teraz <192>sztuczne wytworzenie pewnego stopnia autarkii jest jednym z niezbdnych warunkw uporzdkowanego ycia spoecznego<170>. <192>Powrt do bardziej rozproszonego i upowszechnionego handlu wiatowego /.../ w wyniku usunicia barier handlowych, czy te w rezultacie wskrzeszenia dziewitnastowiecznych zasad laissez-faire jest nie do pomylenia. Przyszo nale y do Grossraumwirtschaft [gospodarki wielkich regionw - przyp. tum.] w niemieckim stylu: <192>Rezultat, ktry pragniemy osign, mo e by uzyskany jedynie poprzez celow reorganizacj ycia europejskiego w sposb w jaki podj si tego dokona Hitler<170>! Po tym wszystkim ju prawie bez zdziwienia przyjmuje si nastpny charakterystyczny rozdzia zatytuowany "Moralne funkcje wojny", w ktrym profesor Carr raczy askawie ubolewa nad <192>majcymi dobre intencje ludmi (zwaszcza w krajach anglojzycznych), ktrzy pogr eni w dziewitnastowiecznej tradycji, upieraj si przy traktowaniu wojny jako bezsensownej i pozbawionej celu<170>, i cieszy si <192>poczuciem znaczenia i celu<170> jakie rodzi wojna, ten <192>najpot niejszy instrument spoecznej solidarnoci<170>. Wszystko to jest nader znajome, lecz to nie w dzieach uczonych angielskich nale ao spodziewa si obecnoci takich pogldw. By mo e nie powicilimy dotychczas wystarczajcej uwagi jednej z waciwoci intelektualnych przemian w Niemczech jakie dokonay si w cigu ostatnich stu lat, ktra w niemal identycznej formie ujawnia si teraz w krajach anglojzycznych - agitacji ze strony uczonych na rzecz <192>naukowej<170> organizacji spoeczestwa. Idea spoeczestwa zorganizowanego odgrnie <192>wzdu i wszerz<170> w znacznym stopniu rozpowszechni si w Niemczech, dziki zupenie wyjtkowemu wpywowi, jaki naukowcy i specjalici-technologowie mogli tam wywiera na ksztatowanie si opinii spoecznej i politycznej. Nieliczni ludzie pamitaj, e we wspczesnej historii Niemiec profesorowie nauk politycznych odgrywali rol dajc si porwna z rol prawnikw politycznych we Francji.<$FZob. Franz Schnabel, Deutsche Geschichte im neuzehnten Jahrhundert, Vol. II, 1933, s. 204.> Wpyw tych naukowcw-politykw nieczsto ostatnimi czasy zaznacza sw obecno po stronie wolnoci: <192>nietolerancja rozumu<170>, tak czsto widoczna u uczonych specjalistw, zniecierpliwienie sposobami postpowania zwykego czowieka, tak charakterystyczne dla ekspertw, oraz pogarda dla wszystkiego, co nie byo wiadomie zorganizowane przez umysy wy szego rzdu zgodnie z naukowym wzorem, byy zjawiskami nieobcymi niemieckiemu yciu publicznemu od pokole, zanim uzyskay znaczenie w Anglii. I by mo e aden inny kraj nie dostarcza lepszego przykadu skutkw, jakie ma dla narodu powszechne i cakowite przestawienie wikszej czci systemu edukacji z nauczania <192>humanistycznego<170> na <192>realne<170>, ni Niemcy pomidzy rokiem 1840 a 1940.<$FSdz, e pierwszym, ktry podsun myl o zakazie nauczania przedmiotw klasycznych, gdy zaszczepiaj niebezpiecznego ducha wolnoci, by autor Lewiatana.> Sposb, w jaki ostatecznie niemieccy uczeni, humanici i przyrodnicy, oddali si ochoczo, z nielicznymi wyjtkami, w su b nowych wadcw, jest jednym z najbardziej przygnbiajcych i enujcych spektakli w caej historii powstania narodowego socjalizmu.<$FSu alczo naukowcw wobec wadzy pojawia si w Niemczech wraz z pot nym rozwojem organizowanej przez pastwo nauki, co jest dzi za granic przedmiotem wielkich pochwa. Jeden z najsynniejszych uczonych niemieckich, fizjolog Emil du Bois-Reymond nie wstydzi si powiedzie w swej mowie wygoszonej w roku 1870 z podwjnej okazji objcia urzdu rektora Uniwersytetu Berliskiego oraz przewodniczcego Pruskiej Akademii Nauk, e: <192>my, Uniwersytet Berliski, mieszczcy si na przeciwko paacu krlewskiego, jestemy na mocy aktu fundacyjnego, intelektualnymi stra nikami domu Hohenzollernw<170> (A Speech on the German War, London 1870, s. 31; Jest rzecz znaczc, e du Bois-Reymond uwa a za stosowne wyda angielskie tumaczenie tej mowy).> Dobrze znany jest fakt, e w szczeglnoci naukowcy-przyrodnicy i in ynierowie, ktrzy tak gono oznajmiali o swym przywdztwie w marszu ku nowemu i lepszemu wiatu, podporzdkowali si nowej tyranii znacznie gorliwiej, ni jakakolwiek inna grupa. <$FWystarczy zacytowa jednego zagranicznego wiadka. R.A.Brady w swym studium The Spirit and Structure of German Fascism koczy szczegow analiz przemian zachodzcych w niemieckim wiecie naukowym stwierdzeniem, e <192>spord wszystkich posiadajcych kwalifikacje ludzi we wspczesnym spoeczestwie, by mo e naukowiec jako taki daje si najatwiej wykorzysta i <192>skoordynowa<170>. Prawd jest, e nazici zwolnili wielu profesorw uniwersyteckich i usunli wielu naukowcw z laboratoriw badawczych. Profesorowie ci byli jednak gwnie przedstawicielami nauk spoecznych, gdzie bardziej rozpowszechniona bya znajomo programw nazistowskich i ostrzejsza ich krytyka, nie za przedstawicielami nauk przyrodniczych, gdzie mylenie powinno by, jak si sdzi, bardziej rygorystyczne. W rd tych ostatnich zwalniani byli przede wszystkim -ydzi lub te wyjtki od powy szej reguy, z powodu ich rwnie bezkrytycznego akcentowania pogldw sprzecznych z nazizmem. W konsekwencji nazici byli w stanie <192>skoordynowa<170> uczonych i naukowcw ze wzgldn atwoci, i przez to wesprze swoj starannie wypracowan propagand pozorami ci aru gatunkowego wikszoci niemieckiej wyksztaconej opinii publicznej i jej poparcia.> Rola jak intelektualici odegrali w totalitarnej transformacji spoeczestwa Strona 64

Hayek Droga do Zniewolenia zostaa proroczo przewidziana w innym kraju przez Juliena Bend, ktrego Trahison des clercs czytana teraz, w pitnacie lat po jej napisaniu, nabiera nowej doniosoci. Szczeglnie jeden fragment z tej pracy zasuguje na uwag i zapamitanie, gdy przystpujemy do rozwa ania przykadw wypraw niektrych brytyjskich naukowcw w dziedzin polityki. Jest to fragment, w ktrym pan Benda mwi o <192>naukowym przesdzie, wedle ktrego nauka posiada kompetencje we wszystkich dziedzinach, wczajc w to moralno; przesd, ktry powtarzam, jest nabytkiem dziewitnastego wieku. Pozostaje do ustalenia, czy ci, ktrzy triumfalnie obnosz si t doktryn wierz w ni, czy tylko chc po prostu przyda presti u naukowego pozoru namitnociom swych serc, o ktrych doskonale wiedz, e nie s niczym wicej jak wanie namitnociami. Trzeba tak e zauwa y, e dogmat, wedle ktrego historia posuszna jest prawom naukowym, goszony jest zwaszcza przez stronnikw wadzy arbitralnej. Jest to zupenie naturalne, gdy dogmat ten eliminuje dwie dziedziny, ktrych nienawidz oni najbardziej, to znaczy ludzk wolno i wpyw jednostki na histori. Poprzednio mielimy okazj wspomnie o angielskim dziele tego rodzaju, pracy, w ktrej na marksistowskiej kanwie cz si wszystkie charakterystyczne idiosynkrazje totalitarnego intelektualisty: nienawi wobec wszystkiego, co od czasw Renesansu wyr nia zachodni cywilizacj z pochwa metod inkwizycji. Nie chcemy tu rowa a a tak skrajnego przypadku, wemy zatem pod uwag inn prac, ktra jest bardziej reprezentatywna i osigna znaczn poczytno. Niewielka ksi ka C.D.Waddingtona, pod charakterystycznym tytuem The Scientific Attitude, jest rwnie dobrym przykadem jak jakakolwiek inna pozycja literatury tego typu, aktywnie popieranej przez wpywowy brytyjski tygodnik "Nature", i czcej danie wikszej wadzy politycznej dla uczonych z arliwym propagowaniem powszechnego <192>planowania<170>. Doktor Waddington, cho nie tak szczery w swej pogardzie dla wolnoci jak pan Crowther, niewiele bardziej jednak jest przekonywajcy. Od wikszoci autorw tego rodzaju r ni si tym, e dostrzega wyranie, a nawet zwraca uwag, e tendencje ktre opisuje, i zarazem popiera, nieuchronnie prowadz do systemu totalitarnego. Jednak wyranie ceni ten system bardziej ni to, co nazywa <192>wspczesn, dzik cywilizacj mapiarni<170>. Twierdzenie doktora Waddingtona, e naukowiec posiada kwalifikacje do kierowania totalitarnym spoeczestwem, opiera si gwnie na jego tezie, i <192>nauka jest zdolna do wydawania sdw etycznych o ludzkim zachowaniu<170>. Jest to twierdzenie, ktrego rozwiniciu przez doktora Waddingtona czasopismo "Nature" przydao znacznej popularnoci. Jest to oczywicie teza od dawna rozpowszechniona wrd niemieckich naukowcw- politykw, na ktr trafnie wskaza J.Benda. Aby zilustrowa co ona oznacza, nie musimy wykracza poza ksi k doktora Waddingtona. Wolno, wyjania on, <192>jest dla uczonego wielce kopotliwym pojciem do analizy, czciowo dlatego, e nie jest on przekonany, czy w wietle kocowej analizy rzecz taka istnieje<170>. Mimo to, powiada si nam, e <192>nauka uznaje<170> ten czy tamten rodzaj wolnoci, jednak e <192>wolno bycia dziwiakiem r nym od swego ssiada nie posiada /.../ wartoci naukowej<170>. Widocznie owa <192>sprostytuowana/wszeteczna humanistyka<170>, o ktrej doktor Waddington ma do powiedzenia tyle niepochlebnych rzeczy, uczc nas tolerancji sprowadzia nas na dalekie manowce! Jak mo na si byo spodziewa po literaturze tego rodzaju, gdy dochodzi do omwienia kwestii spoecznych i ekonomicznych, ta ksi ka o <192>postawie naukowej<170> okazuje si wszystkim tylko, nie dzieem naukowym. Znw napotykamy wszystkie popularne komunay i bezpodstawne uoglnienia w rodzaju <192>potencjalnej obfitoci<170> i nieuniknionej tendencji do monopolizacji, chocia <192>najwy sze autorytety<170>, cytowane na poparcie tych twierdze, po sprawdzeniu okazuj si gwnie autorami traktatw politycznych o wtpliwej reputacji naukowej, podczas gdy powa ne studia tych e problemw s jawnie pomijane. Jak prawie we wszystkich pracach tego typu, przekonania doktora Waddingtona s determinowane gwnie przez wiar w <192>nieuchronne tendencje dziejowe<170>, jakoby odkryte przez nauk, a wyprowadza je on z <192>owej gbokiej naukowej filozofii marksizmu<170>, ktrego gwne pojcia s <192>prawie, jeli nie cakowicie, identyczne z tymi, jakie le u podstaw naukowego podejcia do przyrody<170>. Pojcia te, jak mwi doktorowi Waddingtonowi jego <192>zdolno osdu<170>, stanowi postp wobec wszystkiego, co byo dotychczas. Tak wic, cho zdaniem doktora Waddingtona <192>trudno zaprzeczy, i Anglia jest teraz krajem, w ktrym yje si gorzej ni <170> w roku 1913, to jednak oczekuje on ustanowienia systemu ekonomicznego, ktry <192>bdzie scentralizowany i totalitarny w tym znaczeniu, i wszystkie aspekty rozwoju gospodarczego du ych regionw bd wiadomie planowane, jako zintegrowana cao<170>. Za jego atwemu optymizmowi, wyra ajcemu si w przewiadczeniu, e w systemie totalitarnym wolno myli zostanie zachowana, ywiona przeze <192>naukowa postawa<170> nie dostarcza lepszej rady nad przekonanie, e <192>musz istnie bardzo wa ne wiadectwa, gdy idzie o zagadnienia, dla zrozumienia ktrych nie musimy by ekspertami<170>, takich na przykad, jak mo liwo <192>poczenia totalitaryzmu z wolnoci myli<170>. Przy peniejszym przegldzie r norodnych totalitarystycznych tendencji w Anglii powinno si zwrci baczn uwag na rozmaite prby stworzenia pewnego rodzaju socjalizmu klasy redniej, wykazujcego niepokojce i bez wtpienia nie znane jego autorom, podobiestwo do analogicznych procesw w przedhitlerowskich Niemczech.<$FInny czynnik, ktry mo e po tej wojnie wzmocni tendencje w tym kierunku, stanowi bd niektrzy spord tych, ktrzy podczas wojny zasmakowali we wadzy, jak daje kontrola oparta na przymusie i trudno bdzie im si pogodzi ze skromniejsz rol jak przyjdzie im nastpnie odegra. Chocia po ostatniej wojnie ludzie tego rodzaju nie byli tak liczni, jak to prawdopodobnie Strona 65

Hayek Droga do Zniewolenia bdzie w przyszoci, to i tak wywarli oni cakiem powa ny wpyw na praktyk gospodarcz w tym kraju. To wanie w towarzystwie takich ludzi, dziesi czy dwanacie lat temu, dowiadczyem po raz pierwszy w tym kraju owego dziwnego uczucia, e zostaem nagle przeniesiony do czego, co nauczyem si uwa a za cakowicie <192>niemieck<170> atmosfer intelektualn.> Gdybymy zajmowali si tutaj samymi ruchami politycznymi, to nale aoby wzi po uwag takie nowe organizacje jak <192>Marsz Naprzd<170> czy ruch <192>Dobra Powszechnego<170> Sir Richarda Aclanda, autora Unser Kampf, a tak e dziaalno <192>Komitetu 1941<170> pana J. B. Priestleya, niegdy wsppracownika Aclanda. Jednak e, chocia nierozsdne byoby lekcewa enie doniosoci tego rodzaju zjawisk jako symptomw, to jak dotychczas, nie mo na ich chyba uwa a za istotne siy polityczne. Pomimo wpyww intelektualnych, ktre zilustrowalimy na dwch przykadach, sia d enia ku totalitaryzmowi pynie gwnie z dwu rde pot nych i zabezpieczonych prawnie interesw: zorganizowanego kapitau i zorganizowanej pracy. Prawdopodobnie najpowa niejsze zagro enie stanowi fakt, e kierunek polityki obu tych najpot niejszych grup jest ten sam. Dokonuj one tego poprzez wsplne, a czsto uzgodnione, wspieranie monopolistycznej organizacji przemysu. Ta wanie tendencja stanowi bezporednie i zarazem najpowa niejsze niebezpieczestwo. Wprawdzie nie ma powodw, by sdzi, e d enie w tym kierunku jest nieuchronne, to nie ulega wtpliwoci, e jeli nadal bdziemy kroczy drog, ktr si posuwamy, to zaprowadzi nas ona do totalitaryzmu. Tendencja ta jest oczywicie wiadomie planowana, gwnie przez kapitalistycznych organizatorw monopoli, ktrzy zatem stanowi jedno z gwnych rde wspomnianego niebezpieczestwa. Ich odpowiedzialnoci nie zmienia fakt, e celem ich nie jest system totalitarny, ale raczej rodzaj spoeczestwa korporacyjnego, w ktrym zorganizowane gazie przemysu mogyby pojawi si jako na poy niezale ne i samorzdne <192>stany spoeczne<170>. S oni jednak rwnie krtkowzroczni, jak niegdy ich niemieccy koledzy, sdzc i pozwolono by im nie tylko stworzy taki system, ale i dowolnie dugo nim kierowa. Decyzje, ktre musieliby stale podejmowa mened erowie takiego zorganizowanego przemysu s tego rodzaju, i adne spoeczestwo nie pozostawioby ich dugo w rkach osb prywatnych. Pastwo, ktre zezwala na powstanie tak ogromnych skupisk wadzy nie mo e pozwoli, aby wadza ta znajdowaa si cakowicie pod prywatn kontrol. Ich przekonanie nie staje si mniej iluzoryczne przez fakt, e w tego typu warunkach przedsibiorcom wolno byoby dugo cieszy si uprzywilejowan pozycj, jaka w spoeczestwie opartym na konkurencji jest uzasadniona tym, e spord wielu podejmujcych ryzyko, tylko nieliczni osigaj sukces, ktrego szanse sprawiaj, e w ogle warto je podejmowa. Nie ma w tym nic dziwnego, e przedsibiorcy mog pragn zarwno wysokich zyskw, jakie w spoeczestwie opartym na konkurencji s w stanie osign ci spord nich, ktrym si powiodo, jak i bezpieczestwa bdcego udziaem urzdnika pastwowego. Tak dugo, jak istnieje znacznych rozmiarw sektor prywatnego przemysu obok przemysu zarzdzanego przez pastwo, czowiek wykazujcy wielki talent w dziedzinie przemysu bdzie prawdopodobnie domaga si wysokich poborw nawet majc wzgldnie sta posad. Lecz cho przedsibiorcy mog doczeka si potwierdzenia si ich oczekiwa w okresie przejciowym, wkrtce jednak odkryj, tak jak stao si to w przypadku ich niemieckich kolegw, e nie s ju du ej panami samych siebie i innych, lecz e bd musieli zadowoli si pod ka dym wzgldem tak wadz i wynagrodzeniem jakie przyzna im rzd. Jeli argumentacja przedstawiona w tej ksi ce nie jest rozumiana zupenie opacznie, to jej autor nie powinien by podejrzewany o jakkolwiek bd sabo do kapitalistw, dlatego tylko, i podkrela, e mimo wszystko bdem byoby wini za wspczesn tendencj do monopolizacji wycznie, czy jedynie, t klas. Ich skonnoci w tym kierunku nie s nowe, ani te same z siebie prawdopodobnie nie stayby si gron potg. w fatalny bieg spraw spowodowany zosta tym, e udao im si zyska wsparcie stale rosncej liczby innych grup spoecznych i z ich pomoc osign poparcie pastwa. W pewnej mierze monopolici uzyskali je bd to poprzez dopuszczenie innych grup do udziau w swoich zyskach, bd te , i by mo e nawet czciej, przekonujc ich czonkw, e stworzenie monopolu le y w interesie publicznym. Jednak e zmiana opinii publicznej, ktra poprzez swj wpyw na prawodawstwo i sdownictwo bya najwa niejszym czynnikiem umo liwiajcym ten proces, jest przede wszystkim rezultatem lewicowej propagandy przeciwko konkurencji.<$FPor. w tej kwestii pouczajcy artyku W.Arthura Lewisa Monopoly and the Law w: "Modern Law Review", vol. VI, No. 3, April, 1945.> Nawet rodki wymierzone przeciw monopolistom w rzeczywistoci bardzo czsto jedynie wzmacniaj potg monopoli. W wyniku ka dego zamachu na zyski monopoli, czy to dokonanego w interesie poszczeglnych grup, czy te pastwa jako caoci, rodzi si tendencja do tworzenia nowych orodkw zabezpieczonych prawnie interesw, ktre s pomocne przy wspieraniu monopoli. System, w ktrym szersze grupy uprzywilejowanych czerpi profit z zyskw monopoli mo e by znacznie bardziej niebezpieczny pod wzgldem politycznym, za istniejcy w nim monopol z pewnoci o wiele pot niejszy ni w systemie, gdzie zyski s udziaem jedynie nielicznych. Lecz chocia powinno by jasne, e na przykad wy sze wynagrodzenia, ktre monopolista jest w stanie wypaci, jak i jego wasny zysk, s w rwnej mierze rezultatem wyzysku, i z ca pewnoci, nie tylko zuba aj one wszystkich konsumentw, ale jeszcze bardziej wszystkich pozostaych pracownikw fizycznych, to jednak nie tylko ci, ktrzy na tym korzystaj, ale tak e spoeczestwo w oglnoci uwa a dzi zdolno wypacania wy szych zarobkw przez monopole za argument na ich rzecz.<$FJeszcze bardziej zaskakujca jest by mo e agodno okazywana przez wielu socjalistw r e n t i e r o m - posiadaczom obligacji, ktrym monopolistyczna organizacja przemysu czsto zapewnia stae dochody. Fakt, e ich lepa nienawi do zysku musi skoni ludzi do uznania staych dochodw uzyskiwanych Strona 66

Hayek Droga do Zniewolenia bez pracy za spoecznie czy etycznie bardziej po dane ni zyski, i do akceptacji nawet monopolu jako gwarancji takich staych dochodw dla np. udziaowcw linii kolejowych, stanowi najjaskrawszy symptom przenicowania wartoci jaki dokona si za czasw ostatniego pokolenia.> Istniej powa ne powody, aby wtpi, nawet w tych przypadkach w ktrych monopol jest nieunikniony, czy najlepszym sposobem sprawowania kontroli nad nimi jest powierzenie jej pastwu. Mogoby tak by, gdyby w gr wchodzi jaki jeden rodzaj przemysu, ale gdy mamy do czynienia z wieloma przemysami monopolistycznymi, wicej przemawia za pozostawieniem ich w r nych rkach prywatnych, ni za poczeniem ich pod wyczn kontrol pastwa. Nawet gdyby koleje, transport lotniczy i drogowy lub dostarczanie gazu i elektrycznoci nieuchronnie stay si monopolami, to konsument ma niewtpliwie silniejsz pozycj dopki pozostaj one oddzielnymi monopolami, ni wwczas, gdy s <192>koordynowane<170> przez jakie centrum kontroli. Monopol prywatny prawie nigdy nie ma cakowitego charakteru, a tymbardziej nie jest dugotrway lub zdolny do lekcewa enia potencjalnej konkurencji. Natomiast monopol pastwowy jest zawsze monopolem chronionym przez pastwo chronionym zarwno przed potencjaln konkurencj, jak i przed skutecz krytyk. W wikszoci przypadkw oznacza to, e powoany na pewien czas do ycia monopol zostaje wyposa ony we wadz umo liwiajc mu zabezpieczenie swej pozycji po wsze czasy wadz, ktra prawie na pewno zostanie wykorzystana. Tam, gdzie wadza, ktra powinna ogranicza i kontrolowa monopole, zainteresowana jest ochranianiem i obron osb mianowanych przez siebie, gdzie lekarstwem na nadu ycia staje si dla rzdu przyjcie za nie odpowiedzialnoci, gdzie krytyka poczyna monopoli oznacza krytyk rzdu, istnieje nika nadzieja, by monopole stay si sugami spoeczestwa. Pastwo, ktre jest wielostronnie uwikane w prowadzenie monopolistycznego przedsibiorstwa mogoby posiada przytaczajc wadz nad jednostk, byoby jednak e sabym pastwem, gdy chodzi o swobod okrelania polityki wewntrznej. Mechanizm monopolu staje si identyczny z mechanizmem pastwa, pastwo za coraz bardziej uto samia si z interesami tych, ktrzy zarzdzaj, a nie z interesami obywateli w ogle. Prawdopodobnie wszdzie tam, gdzie monopol jest rzeczywicie nie do uniknicia, idea, za ktr zazwyczaj opowiadali si Amerykanie, silnej pastwowej kontroli nad prywatnymi monopolami, jeli jest konsekwentnie wprowadzana w ycie, daje lepsz szans uzyskania zadowalajcych rezultatw, ni zarzdzanie przez pastwo. Wydaje si, e jest tak przynajmniej tam, gdzie pastwo narzuca cis kontrol cen, niepozostawiajc miejsca na nadzywczajne zyski, w ktrych wszyscy, poza monopolistami, mog mie udzia. Nawet, gdyby na skutek tego (jak to byo w przypadku amerykaskich instytucji publicznych) usugi zmonopolizowanego przemysu okazay si mniej zadowalajce, ni mogyby by, byaby to niska cena za skuteczne ograniczenie wadzy monopoli. Osobicie wolabym znosi jako tego typu nieefektywno, ni zorganizowan monopolistyczn kontrol mojego sposobu ycia. Taka metoda postpowania z monopolami, ktra w szybkim tempie sprawiaby, i pozycja monopolisty staaby si najmniej atrakcyjn pord rozmaitych pozycji przedsibiorcw, mogaby tak e, tak e wystarczyaby/w rwnej mierze jak cokolwiek innego, by wpyn na ograniczenie monopoli do tych dziedzin, gdzie nie mo na ich unikn i zarazem mogaby pobudzi zdolno wynajdywania rodkw zastpczych, ktre mo na uzyska drog konkurencji. Trzeba tylko jeszcze raz potraktowa monopolist jak chopca do bicia polityki gospodarczej, a wwczas mo na bdzie ze zdumieniem stwierdzi jak szybko wikszo zrczniejszych przedsibiorcw ponownie odkryje w sobie upodobanie do o ywczej atmosfery konkurencji! Problem monopoli nie nastrczaby takich trudnoci, jak to ma miejsce w rzeczywistoci, gdyby kapitalista monopolistyczny by jedynym, z ktrym musimy walczy. Monopole, jak powiedziano poprzednio, stay si obecnie takim niebezpieczestwem nie na skutek stara kilku zainteresowanych kapitalistw, ale w wyniku poparcia jakie uzyskali ze strony tych, ktrych sami dopucili do udziau w swych zyskach, oraz innych, daleko liczniejszych, ktrych przekonali, e popierajc monopole pomagaj w tworzeniu lepszego adu spoecznego i bardziej sprawiedliwego spoeczestwa. Zgubny w skutkach zwrot w rozwoju wspczesnych wydarze nastpi wwczas, gdy pot ny ruch zawodowy, ktry mo e su y swym pierwotnym celom jedynie wystpujc przeciwko wszelkim przywilejom, znalaz si pod wpywem doktryn wymierzonych przeciwko wolnej konkurencji, i sam uwika si w walk o przywileje. Wspczesny rozwj monopoli jest w du ej mierze zamierzonym rezultatem wsppracy pomidzy zorganizowanym kapitaem i zorganizowan prac, gdzie uprzywilejowane grupy pracownikw maj udzia w zyskach monopoli kosztem spoeczestwa, zwaszcza za najubo szych, zatrudnionych bd to w gorzej zorganizowanych dziedzinach przemysu, bd bezrobotnych. Pot ny ruch demokratyczny wspierajcy polityk, ktra musi prowadzi do zniszczenia demokracji, ruch przynoszcy korzyci jedynie mniejszoci spord mas, ktre go popieraj, przedstawia w naszych czasach jeden z najbardziej przygnbiajcych widokw. Jednak e to wanie poparcie lewicy dla tendencji monopolistycznych nadao im tak przemo n si, i sprawio i perspektywy na przyszo s tak ponure. Dopki klasa robotnicza przykada rk do zniszczenia jedynego porzdku, w ramach ktrego ka dy robotnik mo e mie zapewniony przynajmniej jaki stopie niezale noci i wolnoci, rzeczywicie istnieje saba nadzieja na przyszo. Przywdcy robotniczy, ktrzy obecnie tak haaliwie gosz, e <192>skoczyli raz na zawsze z obdnym systemem konkurencji<170><$FProfesor H. J. Laski w swym przemwieniu podczas 41. dorocznej Konferencji Partii Pracy, Londyn, 26 maja 1942, (Report, s.111). Warto zauwa y, e zdaniem profesora Laskiego, to <192>ten obdny system konkurencji sprowadza na wszystkie narody ubstwo i wojn jako jego skutek<170> osobliwa to interpretacja historii ostatnich stu pidziesiciu lat.> obwieszczaj wyrok na Strona 67

Hayek Droga do Zniewolenia wolno jednostki. Nie ma innej mo liwoci: albo ad regulowany przez bezosobow dyscyplin rynku, albo kierowany wol kilku jednostek; ci za, ktrzy usiuj zburzy pierwszy, czy to rozmylnie czy nie, pomagaj tworzy drugi. Nawet, jeli w ramach nowego porzdku niektrzy robotnicy bd lepiej od ywieni, a wszyscy bez wtpienia bd w nim bardziej jednolicie ubrani, to wolno wtpi czy ostatecznie wikszo angielskich robotnikw bdzie wdziczna tym intelektualistom spord swoich przywdcw, ktrzy zaofiarowali im socjalistyczn doktryn, zagra ajc ich osobistej wolnoci. Dla ka dego, komu nieobca jest historia czoowych pastw kontynentu europejskiego w ostatnich dwudziestu piciu latach, studia nad ostatnim programem Partii Pracy w Anglii, powiconym teraz tworzeniu <192>spoeczestwa planowego<170> s wielce przygnbiajcym dowiadczeniem. <192>Wszelkiej prbie odbudowy tradycyjnej Wielkiej Brytanii<170> przeciwstawia si program, ktry nie tylko w gwnych zarysach, ale tak e w szczegach, a nawet sownictwie, nie r ni si od socjalistycznych mrzonek, ktre zdominoway dyskusj w Niemczech dwadziecia pi lat temu. Nie tylko dania w rodzaju zawartych w rezolucji, przyjtej na wniosek profesora Laskiego, ktra domaga si utrzymania w czasie pokoju <192>rodkw kontroli rzdowej potrzebnych do mobilizacji zasobw narodowych podczas wojny<170>, ale tak e wszystkie charakterystyczne slogany, takie jak <192>zrwnowa ona gospodarka<170>, ktrej profesor Laski domaga si obecnie dla Wielkiej Brytanii, albo <192>konsumpcja spoeczna<170>, na ktr produkcja ma by centralnie ukierunkowana, s ywcem przejte z niemieckiej ideologii. By mo e dwadziecia pi lat temu mo na jeszcze byo znale jakie usprawiedliwienie dla naiwnego przekonania, e <192>planowe spoeczestwo mo e by daleko bardziej wolne, ni oparty na konkurencji leseferystyczny ad, ktry ma ono zastpi<170>.<$FThe Old War and the New Society: An Interim Report of the National Executive of the British Labour Party on the Problems of Reconstruction, s. 12 i 16.> Jednak e jest rzecz niewypowiedzianie tragiczn, gdy stwierdza si, i przekonanie to jest ywione mimo dwudziestu piciu lat dowiadcze i ponownego przeanalizowania starych pogldw, do ktrych dowiadczenia te doprowadziy i to w okresie, gdy zwalczamy skutki tych wanie doktryn. Fakt, i owa wielka partia, ktra w parlamencie i w oczach opinii publicznej w znacznej mierze zaja miejsce postpowych partii przeszoci, musiaa opowiedzie si za tym, co w wietle caego dotychczasowego rozwoju wydarze trzeba uzna za ruch reakcyjny, ma charakter zasadniczej zmiany, jaka dokonaa si w naszych czasach, i jest rdem miertelnego zagro enia dla wszystkiego, co libera winien ceni. Zagro enie ze strony tradycyjnych si prawicy dla postpw osignitych w przeszoci jest zjawiskiem wystpujcym we wszystkich okresach i nie musimy si nim niepokoi. Lecz jeli miejsce opozycji, zarwno w publicznej debacie, jak i w parlamencie, zostanie na stae zmonopolizowane przez drug parti reakcyjn, to wwczas rzeczywicie wszelkie nadzieje zostan stracone. XIV. Warunki materialne a idealne cele @MOTTO = Czy jest rzecz sprawiedliw lub rozumn, by wikszo wbrew podstawowemu zadaniu rzdu zniewalaa mniejszo, ktra mogaby cieszy si wolnoci? Bez wtpienia sprawiedliwszym jest, gdy mniejszo zdobywszy wadz zdoa zmusi wikszo, by ta bez szkody dla siebie, zachowaa sw wolno, ni gdy wikszo, dla nikczemnej przyjemnoci i w najbardziej krzywdzcy sposb, zmusza mniejszo, by staa si jej wsptowarzyszem niewoli. Ci, ktrzy nie pragn niczego, prcz wasnej sprawiedliwej wolnoci, zawsze maj prawo do jej zdobycia, kiedy tylko s w mocy to uczyni, choby nie dysponowali tak licznymi gosami jak ci, ktrzy si jej przeciwstawiaj. @MOTTO = John Milton Nasze pokolenie chtnie chlubi si tym, e przywizuje mniejsz wag do kwestii ekonomicznych ni nasi ojcowie i dziadowie. <192>Koniec czowieka ekonomicznego<170> ma wszelkie szanse, by sta si przewodnim mitem naszego stulecia. Zanim zaakceptujemy to twierdzenie lub uznamy ow zmian za chwalebn musimy nieco dokadniej zbada, jak dalece jest ono prawdziwe. Gdy rozwa amy wysuwane z najwiksz moc dania przebudowy spoeczestwa okazuje si, e prawie wszystkie one maj charakter ekonomiczny. Widzielimy uprzednio, e <192>reinterpretacja w kategoriach ekonomicznych<170> politycznych ideaw przeszoci: wolnoci, rwnoci i bezpieczestwa, jest jednym z gwnych da stawianych przez ludzi, ktrzy zarazem gosz koniec czowieka ekonomicznego. Nie ulega te wtpliwoci, e gdy idzie o przekonania i aspiracje, ludzie bardziej ni kiedykolwiek przedtem ulegaj dzi wpywom doktryn ekonomicznych, powoduj si troskliwie pielgnowanym przekonaniem o irracjonalnoci naszego systemu gospodarczego, faszywymi twierdzeniami na temat <192>potencjalnej obfitoci<170> i pseudo-teoriami o nieuchronnej tendencji ku monopolizacji. Poddaj si wra eniu, wywoanemu przez pewne mocno nagonione zjawiska jak niszczenie zasobw naturalnych i hamowanie wynalazczoci, o co obwinia si mechanizm konkurencji, mimo, i jest to dokadnie ten rodzaj zjawisk, ktre nie mogyby wystpi w warunkach konkurencji, a stay si mo liwe tylko dziki monopolom i to zazwyczaj tym wspieranym przez rzd.<$F Czste wykorzystywanie okazjonalnego niszczenia pszenicy, kawy itp., jako argumentu przeciwko systemowi konkurencji stanowi dobr ilustracj jego zasadniczej intelektualnej nieuczciwoci, bowiem chwila zastanowienia pokazuje, e na rynku, na ktrym dziaa konkurencja aden waciciel takich towarw nie mo e zyska na ich zniszczeniu. Przypadek domniemanego blokowania u ytecznych patentw jest bardziej skomplikowany i nie mo e by odpowiednio przeanalizowany w przypisie. Jednak e warunki, w jakich zamro enie patentu, k t - r y p o w i n i e n b y w y k o r z y s t a n y w i n t e- r e s i e s p o e c z n y m, mogoby przynie zysk, s tak wyjtkowe, i jest wtpliwe czy miao to kiedykolwiek miejsce w jakimkolwiek istotnym przypadku.> W innym sensie jednak e jest niewtpliwie prawd, e nasze pokolenie jest mniej skonne, by dawa posuch rozwa aniom Strona 68

Hayek Droga do Zniewolenia ekonomicznym, ni miao to miejsce w przypadku naszych poprzednikw. Zdecydowanie nie chce ono zrezygnowa z adnego ze swych da w obliczu tego, co nazywamy argumentami ekonomicznymi. Jest niecierpliwe i nietolerancyjne wobec wszelkich ogranicze jego bezporednich ambicji i nie chce si ugi przed ekonomicznymi koniecznociami. Nasze pokolenie wyr nia nie tyle pogarda dla materialnego dobrobytu czy te sabsze pragnienie osignicia go, ale wrcz przeciwnie, odmowa uznania jakichkolwiek przeszkd, jakiegokolwiek konfliktu z innymi celami, ktre mogyby utrudni spenienie jego wasnych pragnie. Ekonomofobia mogaby by dokadniejszym okreleniem tej postawy ni podwjnie zwodniczy <192>koniec czowieka ekonomicznego<170>, ktry sugeruje przejcie od nieistniejcego stanu rzeczy, w kierunku, w ktrym nie zmierzamy. Czowiek zacz nienawidzi i burzy si przeciwko tym bezosobowym siom, ktrym podporzdkowywa si w przeszoci, nawet jeli czsto udaremniay one jego indywidualne dziaania. Rewolta ta stanowi szczeglny przypadek nowego, znacznie oglniejszego zjawiska niechci do podporzdkowywania si wszelkim zasadom lub koniecznociom, ktrych podstaw czowiek nie rozumie. Daje si to odczu w wielu dziedzinach, w szczeglnoci w sferze moralnoci; czsto te jest to postawa godna zalecenia. S jednak e dziedziny, w ktrych owo pragnienie zrozumienia nie mo e by w peni zaspokojone i gdzie zarazem odmowa podporzdkowania si temu, czego nie mo emy zrozumie, musi prowadzi do zniszczenia naszej cywilizacji. Cho jest rzecz naturaln, e w miar jak wiat nas otaczajcy staje si coraz bardziej zo ony, narasta nasz opr wobec si, ktrych nie pojmujemy, a ktre stale koliduj z naszymi nadziejami i planami, to zarazem prawd jest, e wanie w takich warunkach pene zrozumienie tych si przez kogokolwiek staje si w coraz mniejszym stopniu mo liwe. Tak skomplikowana cywilizacja, jak nasza, opiera si z koniecznoci na przystosowaniu si jednostki do zmian, ktrych przyczyny i natury nie mo e ona zrozumie. Kwestie takie jak dlaczego jaka jednostka ma posiada wicej lub mniej, dlaczego musi zmieni zawd, dlaczego pewne rzeczy, ktrych pragnie miayby by trudniejsze do osignicia ni inne, zawsze czy si bd z tak mnogoci okolicznoci, e aden pojedynczy umys nie zdoa ich ustali. Co gorsza, ci ktrych to dotyka przypisywa bd ca win za w stan rzeczy oczywistym, bezporednim i mo liwym do uniknicia przyczynom, podczas gdy bardziej zo ony zesp wzajemnych powiza, ktre wpywaj na zmian, nieuchronnie pozostanie przed nimi ukryty. Nawet przywdca w peni planowego spoeczestwa, jeliby chcia udzieli komu wyczerpujcego wyjanienia, dlaczego wanie on zosta skierowany do innej pracy, lub dlaczego jego wynagrodzenie musi ulec zmianie, nie mgby tego uczyni w sposb peny bez wyjanienia i uzasadnienia caego swego planu, co oczywicie oznacza, e mgby wyjani go jedynie nielicznym. Wanie podporzdkowanie si ludzi bezosobowym siom rynku umo liwio w przeszoci rozwj cywilizacji, ktra nie mogaby si bez niego rozwin. To dziki owemu podporzdkowaniu si przyczyniamy si codziennie do budowy czego, co przerasta nasz zdolno penego rozumienia. Nie wa ne przy tym, czy ludzie podporzdkowywali si dawniej z uwagi na przekonania uwa ane dzi za przesdy: z religijnego ducha pokory, czy z przesadnego szacunku dla surowych nauk wczesnych ekonomistw. Spraw zasadnicz jest to, e nieskoczenie trudniej jest poj w sposb racjonalny konieczno podporzdkowania si siom, ktrych dziaania nie mo emy przeledzi w szczegach, ni podda si im z penym pokory lkiem jakiego rdem bya religia czy nawet respekt dla doktryn ekonomistw. W przypadku, gdybymy pragnli tylko podtrzyma i zachowa nasz zo on cywilizacj bez wymogu, by ka dy postpowa w sposb, ktrego koniecznoci nie rozumie, wwczas byoby rzecz niezbdn, aby ka dy posiada inteligencj nieskoczenie wy sz od tej, ktr ktokolwiek dzi dysponuje. rdem odmowy podporzdkowania si siom, ktrych ani nie rozmumiemy, ani nie uznajemy za wiadome decyzje rozumnej istoty, jest niepeny, a przez to bdny racjonalizm. Ma on niepeny charakter, poniewa nie jest w stanie poj, e koordynacja wielorakich jednostkowych dziaa w zo onym spoeczestwie musi uwzgldnia fakty, ktrych adna jednostka nie mo e w peni pozna. Racjonalizm ten nie jest rwnie zdolny dostrzec, e gdy zniszczy si zo one spoeczestwo, wwczas jedyn alternatyw dla podporzdkowania si bezosobowym i z pozoru irracjonalnym siom rynku jest poddanie si rwnie niekontrolowanej, a wic arbitralnej wadzy innych ludzi. Opanowany pragnieniem wymknicia si spod dolegliwych ogranicze jakich teraz doznaje, czowiek nie zdaje sobie sprawy, e nowe, autorytarne ograniczenia, ktre musz by wiadomie narzucone w ich miejsce, bd jeszcze bardziej bolesne. Ci, ktrzy twierdz, e nauczylimy si w zdumiewajcym stopniu panowa nad siami przyrody, ale jestemy zawstydzajco w tyle, gdy idzie o skuteczne wykorzystanie mo liwoci wsppracy spoecznej, maj racj, o ile poprzestaj na tym twierdzeniu. Jednak e popeniaj bd, gdy rozszerzaj to porwnanie i twierdz, e musimy nauczy si panowa nad siami spoeczestwa w ten sam sposb, w jaki nauczylimy si panowa nad siami przyrody. Jest to droga prowadzca nie tylko do totalitaryzmu, ale zarazem do zniszczenia naszej cywilizacji oraz pewny sposb hamowania przyszego postpu. Ci, ktrzy si tego domagaj, wykazuj poprzez same swe dania, e jeszcze nie zrozumieli w jakim zakresie samo zachowanie tego, co osignlimy dotychczas zale y od koordynacji wysikw indywidualnych przez bezosobowe siy. Musimy teraz powrci na krtko do kluczowej sprawy, mianowicie, niemo noci pogodzenia wolnoci jednostki z supremacj jednego celu, ktremu cae spoeczestwo musi si cakowicie i trwale podporzdkowa. Jedynym wyjtkiem od reguy stwierdzajcej, i wolne spoeczestwo nie mo e podporzdkowywa si jednemu wycznie celowi, jest wojna i inne okresowe katastrofy, kiedy to poddanie bez maa wszystkiego bezporedniej i naglcej potrzebie jest cen, jak pacimy, by zachowa nasz wolno na du sz met. Strona 69

Hayek Droga do Zniewolenia Wyjania to zarazem dlaczego tak wiele modnych frazesw o dokonywaniu takich czynw na rzecz pokojowych celw, jakich nauczylimy si dla celw wojennych, ma tak bardzo mylcy charakter. Jest bowiem rzecz sensown powici wolno na jaki czas, aby j lepiej zabezpieczy w przyszoci, nie mo na jednak powiedzie tego samego o systemie, ktry proponuje si jako trwae rozwizanie instytucjonalne. To, e podczas pokoju aden pojedynczy cel nie mo e mie absolutnej preferencji w stosunku do pozostaych, odnosi si tak e do tego celu, ktry ka dy uznaje obecnie za pierwszorzdny, tj. do walki z bezrobociem. Nie ulega wtpliwoci, e musi by to przedmiotem naszych najusilniejszych stara. Lecz jeli nawet, to nie oznacza to, e mamy dopuci, aby cel ten nas zdominowa, wykluczajc wszystko inne, e musi by zrealizowany, jak si to gadko mwi <192>za wszelk cen<170>. W tej wanie dziedzinie fascynacja mtnymi, ale popularnymi frazesami w rodzaju <192>penego zatrudnienia<170>, mo e atwo doprowadzi do zastosowania wyjtkowo krtkowzrocznych sposobw, i tutaj te kategoryczne i nieodpowiedzialne <192>to musi by zrobione bez wzgldu na koszty<170> idealisty, majcego na wzgldzie jedn tylko spraw, mo e wyrzdzi najwiksze szkody. Jest kwesti najwy szej doniosoci, abymy z otwartymi oczami podeszli do zadania, w obliczu ktrego bdziemy musieli stan po wojnie oraz abymy sobie jasno uwiadomili na osignicie czego mo emy mie nadziej. Jedn z gwnych cech sytuacji bezporednio po wojnie bdzie to, i specyficzne potrzeby wojny wcigny setki tysicy m czyzn i kobiet do wyspecjalizowanych prac, gdzie podczas wojny mogli oni otrzymywa wzgldnie wysokie pobory. W wielu przypadkach nie bdzie mo liwoci zatrudnienia ich w takiej samej liczbie w tych konkretnych zawodach. Pojawi si naglca potrzeba przesunicia znacznej ich iloci do innych prac, przy czym wiele z nich bdzie uwa a, e praca jak mog obecnie znale jest gorzej patna, ni ich praca podczas wojny. Nawet przekwalifikowanie do nowych zawodw, ktre z pewnoci powinno by przeprowadzone na znaczn skal, nie mo e cakowicie rozwiza tego problemu. Wci bowiem pozostanie wielu ludzi, ktrzy, jeli zapaci si im zgodnie z przysz wartoci ich usug dla spoeczestwa, bd musieli w ka dym systemie zaakceptowa obni enie ich materialnej pozycji wzgldem innych. Jeli za zwizki zawodowe z powodzeniem przeciwstawi si obni eniu pac poszczeglnych zainteresowanych grup, pozostan tylko dwie mo liwoci: albo trzeba bdzie u y przymusu (to znaczy, i pewne jednostki trzeba bdzie wyznaczy do przymusowego przesunicia na inne i stosunkowo gorzej patne stanowiska), albo te ci, ktrzy nie mog by du ej zatrudnieni za stosunkowo wysokim wynagrodzeniem jakie pobierali w czasie wojny, bd musieli pozosta bezrobotni tak dugo, dopki nie zechc przyj pracy za wzgldnie ni sz pac. Problem taki mo e powsta rwnie dobrze w spoeczestwie socjalistycznym, jak w jakimkolwiek innym; prawdopodobnie te wikszo robotnikw byaby w rwnej mierze mao skonna do zagwarantowania na stae obecnych poborw tym, ktrzy zostali powoani do szczeglnie dobrze patnych prac z uwagi na specyficzne potrzeby wojny. W tej sytuacji spoeczestwo socjalistyczne u yoby prawdopodobnie przymusu. Wa n dla nas kwesti jest to, i jeli nie jestemy zdecydowani, by nie dopuci do bezrobocia za wszelk cen i nie chcemy u ywa przymusu, bdziemy skazani na stosowanie desperackich rodkw wszelkiego rodzaju, z ktrych aden nie przyniesie trwaej poprawy, a wszystkie bd utrudnia najefektywniejsze wykorzystanie naszych zasobw. W szczeglnoci zauwa y trzeba, e polityka monetarna nie mo e dostarczy prawdziwego lekarstwa na t trudno, z wyjtkiem powszechnej i znacznej inflacji, wystarczajcej do podniesienia wszystkich innych pac i cen w stosunku do tych, ktre nie mog by obni one. A i to mogoby przynie po dany rezultat jedynie poprzez wywoanie w sposb niejwany i skryty obni ki pac realnych, ktrej nie daoby si przeprowadzi otwarcie. Jednak e podwy szenie wszystkich innych pac i dochodw do poziomu wystarczajcego, by poprawi poo enie grupy, o ktrej mowa, mogoby pocign za sob wzrost inflacji na tak skal, e spowodowane ni perturbacje, niewygody i niesprawiedliwoci mogyby by znacznie wy sze od tych, ktre nale ao usun. Z problemem tym, ktry ze szczegln ostroci wystpi po wojnie, bdziemy mieli zawsze do czynienia tak dugo, jak dugo system gospodarczy bdzie musia si przystosowywa do cigych zmian. Na krtk met zawsze mo na bdzie osign pewne maksimum zatrudnienia, gdy da si prac wszystkim ludziom, tam gdzie akurat przebywaj, co mo na osign poprzez zwikszenie iloci pienidza. Maksimum to mo e by utrzymane jedynie poprzez wzrost inflacji w wyniku czego dochodzi do hamowania redystrybucji pracownikw pomidzy gaziami przemysu, redystrybucji wymuszanej przez zmienione okolicznoci i dokonujcej si, cho z pewnym opnieniem wywoujcym bezrobocie, dopki pracownicy maj swobod wyboru pracy. Polityka stawiajca sobie za cel maksymalne zatrudnienie osigane rodkami monetarnymi jest polityk, ktra z pewnoci uniemo liwi w kocu osignicie swych wasnych celw. Ma ona bowiem tendencj do obni ania wydajnoci pracy, przez co stale zwiksza proporcj ludnoci pracujcej, ktra mo e by zatrudniona przy obecnym poziomie pac wycznie dziki zastosowaniu sztucznych rodkw. Nie ulega wtpliwoci, e po wojnie rozsdek w zarzdzaniu sprawami gospodarki bdzie nawet wa niejszy ni przed wojn i e los naszej cywilizacji zale y ostatecznie od tego, w jaki sposb rozwi emy problemy gospodarcze, z ktrymi wtedy si zetkniemy. Przynajmniej Brytyjczycy bd pocztkowo biedni, naprawd bardzo biedni dla Wielkiej Brytanii za problem ponownego osignicia i podniesienia poprzednich standardw mo e okaza si znacznie trudniejszy do rozwizania, ni dla innych krajw. Nie ulega kwestii, e jeli bd dziaa rozwa nie, to dziki ci kiej pracy i powiceniu znacznej czci swoich wysikw na kapitalny remont i odnow aparatu przemysowego i systemu organizacji, w cigu kilku lat bd w stanie odzyska, a nawet przekroczy Strona 70

Hayek Droga do Zniewolenia uprzednio osignity poziom. Zakada to jednak e, e powinni si zadowoli konsumpcj bie c nie wy sz, ni jest to mo liwe bez szkody dla wykonania zadania odbudowy, e adne przesadne nadzieje nie doprowadz do stawiania da przekraczajcych te ograniczenia, i e za najwa niejsze uwa a bd wykorzystanie swych zasobw w najlepszy sposb i dla celw, ktre najbardziej przyczyni si do ich dobrobytu, ni ebymy my mieli posu y si ich zasobami w jakikolwiek bd sposb.<$Jest to by mo e waciwe miejsce, by podkreli e jakkolwiek bardzo by sobie nie yczy szybkiego powrotu do wolnej gospodarki, nie mo e to oznacza usunicia wszystkich wojennych ogranicze za jednym zamachem. Nic bardziej nie zdyskredytowaoby systemu wolnej przedsibiorczoci ni gwatowna i prawdopodobnie krtkotrwaa dyslokacja oraz niestabilno jak dziaanie takie mogoby spowodowa. Problemem jest to jaki typ systemu powinien by dla nas celem w okresie demobilizacji, a nie to, czy system wojenny powinien by przeksztacony w trwa struktur w wyniku dokadnie przemylanej polityki stopniowego zmniejszania kontroli, co musiaoby si rozcign na lata.> Nie mniej wa ne jest, abymy krtkowzrocznymi prbami likwidacji ndzy przez redystrybucj, a nie przez wzrost naszego dochodu, nie obci yli wielkich klas spoecznych tak, e stan si one zacitymi wrogami istniejcego porzdku politycznego. Nigdy nie powinno si zapomina, e jednym z decydujcych czynnikw, jakie miay wpyw na powstanie totalitaryzmu na kontynencie europejskim, a ktry jeszcze nie wystpi w Anglii i Ameryce, jest istnienie licznej i niedawno wywaszczonej klasy redniej. Nasze nadzieje na uniknicie losu, ktry nam zagra a, musz w rzeczywistoci opiera si w du ej mierze na perspektywie mo liwoci powrotu do szybkiego wzrostu gospodarczego, ktry, z jakkolwiek niskiej pozycji bymy nie rozpoczynali, bdzie nas wci popycha w gr. Gwnym za warunkiem takiego postpu jest nasza powszechna gotowo do szybkiego przystosowania si do bardzo zmienionego wiata, aby aden wzgld na standard, do ktrego przywyky poszczeglne grupy nie mg przeszkodzi tej adapatacji oraz ebymy jeszcze raz nauczyli si kierowa wszystkie nasze zasoby tam, gdzie przyczyniaj si one najbardziej do wzbogacenia nas wszystkich. Zakres niezbdnego dostosowania, jeli mamy ponownie uzyska i przewy szy nasze wczeniejsze standardy, bdzie wikszy ni kiedykolwiek w przeszoci. Jedynie wwczas, gdy ka dy z nas bdzie gotw indywidualnie podporzdkowa si wymogom owego powtrnego dostosowania si, bdziemy mogli przej przez ten trudny okres jako ludzie wolni, ktrzy potrafi wybra swoj wasn drog yciow. Zapewnijmy ka demu jednolite minimum wszelkimi rodkami. Zarazem jednak winnimy uzna, e wraz z zapewnieniem owego minimum wszelkie dania uprzywilejowanego bezpieczestwa ze strony poszczeglnych klas musz upa, e znikn wszelkie usprawiedliwienia pozwalajce grupom wyklucza przybyszw z zewntrz z udziau w ich wzgldnym dobrobycie, w celu utrzymania specjalnego standardu dla siebie samych. Powiedzenie <192>do diaba z ekonomi, zbudujmy przyzwoity wiat<170>, brzmi by mo e dumnie, ale w rzeczywistoci jest cakowicie nieodpowiedzialne. W naszym wiecie, takim jakim on jest, gdzie ka dy jest przekonany, e warunki materialne musz by w r nych miejscach polepszone, jedyn szans na zbudowanie przyzwoitego wiata jest utrzymanie wzrostu oglnego poziomu dobrobytu. Jedyn rzecz, ktrej wspczesna demokracja nie zniesie bez zaamania si, jest konieczno istotnego obni enia poziomu ycia w czasie pokoju, a nawet du sza stagnacja warunkw gospodarczych. Ludzie, ktrzy sdz, e obecne tendencje polityczne stanowi wprawdzie powa ne zagro enie dla naszych perspektyw gospodarczych, a poprzez swoje skutki gospodarcze zagra aj znacznie wy szym wartociom, udz si uwa ajc, e powicamy dobra materialne, aby osign idealne cele. Jest jednak wielce wtpliwe, czy pidziesit lat zbli ania si do kolektywizmu podnioso nasze standardy moralne i czy nie bya to zmiana o przeciwnym raczej kierunku. Chocia mamy zwyczaj szczyci si bardziej wra liwym sumieniem spoecznym, to jednak w praktyce nasze indywidualne postpowanie adn miar tego nie potwierdza. W sensie negatywnym, gdy idzie o oburzenie na niesprawiedliwoci istniejcego porzdku spoecznego pokolenie nasze prawdopodobnie przewy sza wikszo swych poprzednikw. Jednak e skutki tego nastawienia dla naszych pozytywnych standardw we waciwej dziedzinie moralnoci, jak jest postpowanie jednostki, i dla powagi z jak opowiadamy si za zasadami moralnymi przeciwko korzyciom i wymogom machiny spoecznej, to zupenie inna sprawa. Zagadnienia w tej dziedzinie stay si ju tak zagmatwane, e konieczny jest powrt do spraw fundamentalnych. Pokoleniu naszemu zagra a, i zapomni nie tylko o tym, e zasady moralne s z koniecznoci zjawiskiem z zakresu postpowania jednostkowego, ale tak e o tym, e moralno mo e istnie jedynie w obszarze, w ktrym jednostka ma swobod decydowania za siebie i dobrowolnie powouje si na posuszestwo wobec zasady moralnej, rezygnujc z korzyci osobistej. Poza sfer odpowiedzialnoci jednostkowej nie istnieje ani dobro, ani zo, ani mo liwo osignicia zasugi moralnej, ani szansa zademonstrowania swych przekona przez rezygnacj z wasnych pragnie na rzecz tego, co uwa a si za suszne. Nasze decyzje posiadaj warto moraln tylko wtedy, gdy sami jestemy odpowiedzialni za nasze wasne sprawy i gdy mamy swobod powicenia ich na rzecz tego, co uwa amy za suszne. Nie mamy prawa ani do bezinteresownoci czyim kosztem, ani te nasza bezinteresowno nie jest adn nasz zasug, jeli nie mamy innego wyboru. Ci czonkowie spoeczestwa, ktrzy pod ka dym wzgldem z m u s z e n i s do dokonywania dobrych uczynkw nie maj adnego tytuu do chway. Jak powiedzia Milton: <192>Jeli ka dy, dobry lub zy czyn dojrzaego czowieka byby bahostk, lub wynikiem nakazu czy przymusu, to czy cnota nie byaby ni jedynie z nazwy, jaka chwaa pynaby z czynienia dobra, jaka wdziczno za bycie trzewym, sprawiedliwym czy wstrzemiliwym?<170> Wolno kierowania swym Strona 71

Hayek Droga do Zniewolenia wasnym zachowaniem w tej sferze, gdzie okolicznoci materialne zmuszaj nas do dokonywania wyboru oraz odpowiedzialnoci za postpowanie w yciu zgodne ze swym wasnym sumieniem, stanowi t jedyn atmosfer, w ktrej rozwija si zmys moralny i gdzie wartoci moralne s co dnia tworzone na nowo dziki wolnej decyzji jednostki. Odpowiedzialno nie przed zwierzchnikiem, ale wobec swego wasnego sumienia, wiadomo obowizku nie egzekwowanego pod przymusem, konieczno decydowania o tym, ktre z rzeczy jakie si ceni maj by powicone na rzecz innych, oraz ponoszenie odpowiedzialnoci za wasne decyzje, s sam istot wszelkiej moralnoci, ktra zasuguje na to miano. Trudno zaprzeczy, e w sposb nieuchronny skutki kolektywizmu w dziedzinie postpowania jednostkowego s niemal cakowicie destrukcyjne. Ruch, ktry przede wszyskim obiecuje uwolnienie od odpowiedzialnoci mo e by jedynie przeciwiestwem moralnoci, gdy idzie o skutki, jakkolwiek wzniose by nie byy ideay, ktrym zawdzicza swe powstanie.<$FWypowiadane to jest coraz janiej, w miar jak socjalizm upodabnia si do totalitaryzmu, a w Anglii najwyraniej zostao sformuowane w programie owej ostatniej i najbardziej totalitarnej z form angielskiego socjalizmu - ruchu <192>Wsplne Dobro<170> Sir Richarda Aclanda. Gwn cech nowego porzdku jaki on obiecuje jest to, e spoeczestwo mwi jednostce <192>nie m u s i s z si ju troszczy o zdobycie rodkw na s w o j e utrzymanie<170>. Oczywicie w konsekwencji <192>spoeczestwo jako cao musi decydowa czy jaki czowiek powinien by zatrudniony czy nie, oraz jak, kiedy i w jaki sposb ma pracowa<170>. Spoeczestwo bdzie te musiao <192>prowadzi obozy, o zupenie znonych warunkach, dla uchylajcych si<170>. Czy nie jest to zdumiewajce, e autor odkrywa, i Hitler <192>zetkn si z (lub mia potrzeb posu enia si) ma czci, lub mo na rzec jednym szczeglnym aspektem tego, czego bdzie si ostatecznie wymaga od ludzkoci<170>? (Sir Richard Acland, Bt., The Forward March, 1941, s. 127, 126, 135 i 32)?> Czy mo na mie zasadnicz wtpliwo, e poczucie osobistego obowizku naprawienia niesprawiedliwoci, na ile pozwalaj na to nasze siy, zostao raczej osabione ni wzmocnione? -e zarwno ch ponoszenia odpowiedzialnoci, jak i wiadomo, e wiedza o tym jakich dokonywa wyborw jest naszym wasnym osobistym obowizkiem, zostay powa nie nadwer one? Na tym wszystkim polega owa r nica pomidzy domaganiem si, aby po dany stan rzeczy zosta urzeczywistniony przez wadze, czy nawet pomidzy chci podporzdkowania si, pod warunkiem, e inni uczyni to samo, a gotowoci postpowania zgodnie z tym, co samemu uwa a si za suszne, przy jednoczesnej rezygnacji z wasnych pragnie, by mo e wbrew wrogiej opinii publicznej. Wiele przemawia za tym, e odkd utkwilimy nasze oczy w cakowicie odmiennym systemie, w ktrym pastwo bdzie wszystko we waciwy sposb regulowa, stalimy si rzeczywicie bardziej tolerancyjni wobec konkretnych nadu y i bardziej obojtni na niesprawiedliwo w poszczeglnych przypadkach. By mo e nawet, jak sugerowano, owa namitno do kolektywnego dziaania jest obecnie sposobem, w jaki bez skruchy pozwalamy sobie zbiorowo na samolubstwo, ktre jako jednostki nauczylimy si nieco ogranicza. Prawd jest, e cnoty, ktre s obecnie mniej szanowane i urzeczywistniane niezale no, poleganie na samym sobie, ch ponoszenia ryzyka, gotowo bronienia swych wasnych przekona przeciwko wikszoci, oraz ch dobrowolnej wsppracy z blinimi s istotnie tymi cnotami, od ktrych zale y funkcjonowanie indywidualistycznego spoeczestwa. Kolektywizm nie dysponuje niczym, co mogoby je zastpi, i w takiej mierze w jakiej je zniszczy, nie zdoa wypeni powstaej pr ni niczym innym a jedynie daniem posuszestwa i przymuszaniem jednostki, by postpowaa zgodnie z tym, co zostao kolektywnie uznane za dobre. Okresowe wybory przedstawicieli, do czego decyzje moralne jednostki coraz to bardziej si sprowadzaj, nie s okazj do sprawdzenia jej wartoci moralnych, okazj do potwierdzenia i sprawdzenia porzdku tych wartoci i wykazania szczeroci swych deklaracji przez powicenie tych wartoci, ktre ceni si ni ej dla tych, ktre si nad nie przedkada. Poniewa rdo, z ktrego pochodz standardy moralne jakie posiada kolektywne dziaanie polityczne, stanowi zasady postpowania jednostkowego, byoby rzeczywicie zdumiewajce, jeli rozlunieniu standardw zachowania jednostkowego towarzyszyoby podwy szenie standardw ycia spoecznego. To, e zaszy wielkie zmiany jest oczywiste. Rzecz jasna ka de pokolenie ceni pewne wartoci bardziej, a inne mniej ni ich poprzednicy. Jakie s jednak owe cele, ktre zajmuj obecnie poledniejsze miejsce, jakie wartoci maj ustpi pierwszestwa, jak nas ostrzegaj, jeli znajd si w konflikcie z innymi? Jaki rodzaj wartoci przedstawia si mniej szacownie w wizji przyszoci roztaczanej przed nami przez popularnych autorw i mwcw, w porwnaniu z marzeniami i nadziejami naszych ojcw? Z pewnoci nie jest mniej ceniony materialny komfort, wzrost poziomu ycia czy zapewnienie sobie jakiej pozycji w spoeczestwie. Czy jest jaki popularny pisarz albo mwca, ktry omieliby si zaproponowa masom, by powiciy perspektywy materialnych korzyci dla wsparcia jakiego idealnego celu? Czy w rzeczywistoci nie jest cakiem na odwrt? Czy sprawy, ktre uczymy si traktowa jako <192>dziewitnastowieczne iluzje<170>, nie s wszystkie wartociami moralnymi wolno i niezawiso, prawda i uczciwo intelektualna, pokj i demokracja oraz szacunek dla jednostki j a k o czowieka, a nie tylko czonka jakiej zorganizowanej grupy? Czym s obecnie stae punkty, uwa ane za wite, ktrych aden reformator nie omiela si naruszy, poniewa traktuje si je jako niezmiennie granice, ktre musz by respektowane przy wszelkich planach na przyszo? Nie jest ju ni wolno jednostki, jej swoboda poruszania si, prawie nie jest ni te wolno sowa. S nimi natomiast chronione standardy tej czy innej grupy, ich <192>prawo<170> do pozbawiania innych mo liwoci dostarczania swym blinim tego, czego tamci potrzebuj. R nicowanie na czonkw i osoby nie nale ce do grup zamknitych, nie mwic o Strona 72

Hayek Droga do Zniewolenia obywatelach r nych krajw, coraz bardziej jest traktowane jako oczywisty sposb postpowania. Niesprawiedliwo wyrzdzana jednostkom przez rzdy dziaajce w interesie grup jest lekcewa ona z obojtnoci blisk gruboskrnoci, za najci sze przypadki gwacenia najbardziej podstawowych praw jednostki, jakie pociga za sob przymusowe przesiedlanie, jest coraz czciej akceptowane nawet przez tych, ktrych uwa a si za liberaw. Wszystko to z pewnoci wskazuje, e nasze poczucie moralne zostao raczej przytpione ni wyostrzone. Kiedy jestemy napominani, jak to si coraz czciej zdarza, e nie mo na zrobi omletu nie rozbijajc jajek, to wszystkie te jajka s tego rodzaju, ktre jedno lub dwa pokolenia wstecz byy uwa ane za istotne podstawy cywilizowanego ycia. I jakich to okruciestw wielu naszych tak zwanych <192>liberaw<170> nie byoby skonnych wybaczy siom, z ktrych pogldami sympatyzuj? W owej przemianie wartoci moralnych, jakie dokonay si na skutek postpw kolektywizmu, jest jeden aspekt, ktry obecnie staje si szczeglnym materiaem do przemyle. Jest to fakt, i cnoty, ktre s obecnie mniej szanowane i skutkiem czego staj si rzadsze, s wanie tymi cnotami, z ktrych Anglosasi byli susznie dumni i w ktrych, jak oglnie uwa ano, przodowali. Cnotami, ktre posiedli oni w stopniu wy szym ni inne ludy, z wyjtkiem jedynie kilku maych narodw jak Szwajcarzy czy Duczycy, byy niezale no i poleganie na samych sobie, inicjatywa osobista i odpowiedzialno za sprawy najbli szego otoczenia, przynoszce sukces zaufanie do dziaania z wasnej woli, nie wtrcanie si do spraw innych ludzi, tolerancja dla tego co odmienne i dziwne, szacunek dla zwyczaju i tradycji oraz zdrowa podejrzliwo wobec wadzy i autorytetu. [Brytyjska sia, brytyjski charakter i brytyjskie osignicia w du ym stopniu byy wynikiem ich spontanicznej kultywacji. w wyd. brytyjskim]. Niemal wszystkie te tradycje i instytucje, w ktrych demokratyczny geniusz moralny znalaz swj najbardziej charakterystyczny wyraz i ktry z kolei uksztatowa charakter narodowy i cay moralny klimat Anglii i Ameryki, s stopniowo niszczone w wyniku postpw kolektywizmu i nieodcznie z nim zwizanych centralistycznych tendencji. Porwnanie z sytuacj panujc zagranic pomaga czasem dostrzec wyraniej od czego zale y wyjtkowo doskonaa jako atmosfery moralnej narodu. Jednym z najbardziej przygnbiajcych obrazw jakie mo na zobaczy w naszych czasach, jeli wolno tak mwi komu, kto bez wzgldu na liter prawa bdzie musia na zawsze pozosta cudzoziemcem, jest stopie w jakim cz najbardziej cennego dziedzictwa jakie na przykad Anglia daa wiatu staje si przedmiotem pogardy w samej Anglii. Anglicy nie bardzo s wiadomi jak dalece r ni si od wikszoci innych ludzi tym, e bez wzgldu na stronnictwo, wszyscy wyznaj w mniejszym lub wikszym stopniu idee znane w swej najwyraniejszej postaci jako liberalizm. W porwnaniu z wikszoci innych narodw jeszcze dwadziecia lat temu prawie wszyscy Anglicy byli liberaami bez wzgldu na to jak bardzo r nili si od liberalizmu partii liberalnej. Nawet dzisiaj angielski konserwatysta czy socjalista, nie mniej ni libera, jeli podr uje za granic, cho mo e przekona si o niezmiernej popularnoci ideaw Carlyle'a, Disraeliego, Webbw czy H.G.Wellsa w krgach, z ktrymi ma mao wsplnego, bo wrd nazistw, czy innych totalitarystw, to jeli znajdzie jak intelektualn wysp, gdzie ywe s tradycje Macaulay'a, Gladstone'a, J.S.Milla czy Johna Morleya, napotka tam pokrewne dusze, ktre <192>mwi tym samym co i on jzykiem<170>, jakkolwiek bardzo on sam mgby si r ni od ideaw, za ktrymi konkretnie opowiadaj si ci ludzie. Nigdzie owa utrata wiary w specyficzne wartoci brytyjskiej cywilizacji nie jest bardziej widoczna i nigdzie nie wywara tak parali ujcego skutku, gdy idzie o realizacj naszego bezporedniego wielkiego celu, jak w dziedzinie wikszoci brytyjskiej propagandy, ktra staa si bezsensownie nieefektywna. Pierwszym warunkiem sukcesu propagandy skierowanej do innych ludzi jest akceptacja w poczuciu dumy charakterystycznych wartoci i cech wyr niajcych, z ktrych nard podejmujcy to zadanie jest znany innym narodom. Gwn przyczyn nieskutecznoci brytyjskiej propagandy jest to, e ci, ktrzy ni kieruj, utracili, jak si zdaje, sw wiar w szczeglne wartoci angielskiej cywilizacji, lub te s zupenymi ignorantami, gdy idzie o jej zasadnicze r nice w stosunku do innych cywilizacji. Lewicowa inteligencja rzeczywicie tak dugo czcia zagranicznych bogw, e mo na odnie wra enie, i niemal nie jest w stanie dostrzec niczego dobrego w charakterystycznych angielskich instytucjach i tradycjach. Socjalici ci nie s w stanie przyzna, e wartoci moralne, ktrymi szczyci si wikszo z nich, s zasadniczo wytworem instytucji, ktre maj zamiar zniszczy. Postawa ta niestety nie ogranicza si do zdeklarowanych socjalistw. Cho trzeba mie nadziej, e nie odnosi si to do tych mniej gonych, ale za to bardziej licznych, wyksztaconych Anglikw, to sdzc wszak e na podstawie idei, jakie znajduj wyraz w bie cej dyskusji politycznej i propagandzie, Anglicy, ktrzy nie tylko <192>mwi jzykiem, jakim mwi Szekspir<170>, ale tak e <192>wyznaj wiar i moralno, ktr wyznawa Milton<170>, zniknli zdaje si, prawie cakowicie.<$FChocia rozdzia ten zawiera ju wicej ni jedno odniesienie do Miltona, trudno oprze si pokusie dodania jeszcze jednego cytatu, bardzo znanego, cho dzi nikt oprcz cudzoziemca nie omieliby si go przytoczy: <192>Nie pozwlcie, by Anglia zapomniaa o swym pierwszestwie w nauczaniu narodw jak nale y y<170>. Nie bez znaczenia jest mo e, e nasze pokolenie zetkno si z ca armi amerykaskich i angielskich zdrajcw Miltona a gwny z nich pan Ezra Pound nadawa w czasie wojny przez radio z Woch!> Jednak e sdzi, e ten rodzaj propagandy powstaej dziki takiej postawie wywrze po dany skutek na naszych wrogach, w szczeglnoci za na Niemcach, to fatalny bd. By mo e Niemcy niezbyt dobrze znaj Angli i Ameryk, ale na tyle wystarczajco, by wiedzie, jakie s tradycyjne wartoci demokratycznego sposobu ycia oraz co w przecigu ostatnich dwu czy trzech pokole coraz bardziej oddzielao od siebie umysy w tych krajach. Je eli chcemy przekona ich nie tylko o Strona 73

Hayek Droga do Zniewolenia naszej szczeroci, ale o tym, e mamy do zaoferowania jak rzeczywist alternatyw wobec drogi, ktr id, nie mo emy tego zrobi czynic ustpstwa na rzecz ich systemu mylenia. Nie powinnimy udzi ich powtarzaniem starych idei ich ojcw, ktre zapo yczylimy od nich czy to miaby by socjalizm pastwowy, Realpolitik, <192>naukowe<170> planowanie, czy korporacjonizm. Nie przekonamy ich postpujc czciowo za nimi drog, jaka prowadzi do totalitaryzmu. Jeli same demokracje porzuc najwy szy idea wolnoci i szczcia jednostki, jeli porednio przyznaj, e ich cywilizacja nie jest warta zachowania, oraz e nie znaj nic lepszego ponad marsz szlakiem, na ktrym przewodz Niemcy, to rzeczywicie nie bd miay nic do zaoferowania. Dla Niemcw wszystko to stanowi jedynie spnione przyznanie si, e liberaowie mylili si przez cay czas, i e oni sami przewodz d eniom do nowego lepszego wiata, niezale nie od tego jak przera ajcy mo e by okres przejciowy. Niemcy wiedz, e to, co wci uwa aj za tradycj brytyjsk i amerykask oraz ich wasne nowe ideay, s to pogldy na ycie fundamentalnie przeciwstawne i niemo liwe do pogodzenia. Mogliby da si przekona, e droga, ktr wybrali jest faszywa, ale nic ich nie przekona o tym, e Anglicy czy Amerykanie bd lepszymi przewodnikami na niemieckiej szlaku. Najmniej za ten typ propagandy przemwi do tych Niemcw, na ktrych pomoc musimy ostatecznie liczy przy przebudowie Europy, poniewa ich wartoci s najbli sze naszym wasnym. Dowiadczenie uczynio ich mdrzejszymi po szkodzie: nauczyli si oni, e ani dobre intencje, ani skuteczno organizacji nie s w stanie zagwarantowa moralnej przyzwoitoci w systemie, w ktrym swoboda jednostki i odpowiedzialno osobista zostay zniszczone. Niemcy i Wosi, ktrzy wycignli wnioski z tej lekcji, pragn przede wszystkim ochrony przed monstrualnym pastwem. Nie pompatycznych planw organizacji na ogromn skal, ale warunkw do pokojowego i swobodnego budowania od nowa swego maego wiata. Nie dlatego mamy nadziej na poparcie ze strony niektrych obywateli wrogich krajw, e wierz oni, i lepiej by poddanym rozkazom brytyjskim czy amerykaskim ni pruskim, ale poniewa s przekonani, e w wiecie, w ktrym zwyci yy demokratyczne ideay, bdzie si nimi mniej komenderowa i bd mogli w spokoju zajmowa si swoimi sprawami. Jeli mamy odnie sukces w wojnie ideologicznej oraz przekona uczciwe elementy we wrogich krajach, musimy przede wszystkim odzyska wiar w tradycyjne wartoci, za ktrymi opowiadalimy si w przeszoci, oraz mie moraln odwag dzielnego wystpowania w obronie ideaw, ktre atakuj nasi wrogowie. Powinnimy zdobywa zaufanie i poparcie nie z zawstydzeniem przepraszajc i zapewniajc, e si szybko reformujemy, ani nie wyjaniajc, e poszukujemy kompromisu pomidzy tradycyjnymi liberalnymi wartociami a nowymi ideami totalitarnymi. Licz si nie najnowsze ulepszenia jakie wprowadzilimy w instytucjach spoecznych, ktre niewiele znacz w porwnaniu z podstawowymi r nicami jakie istniej midzy tymi przeciwstawnymi drogami yciowymi, ale nasza niezachwiana wiara w tradycje, ktre uczyniy Angli i Ameryk krajem ludzi wolnych i prawych, tolerancyjnych i niezale nych. XV. Perspektywy adu midzynarodowego @MOTTO = Ze wszystkich rodkw kontroli demokracji federacja jest najefektywniejszym i najbardziej u ytecznym. /.../ System federalny ogranicza i powstrzymuje wadz suwerenn poprzez jej podzia i przyznanie rzdowi jedynie pewnych, ograniczonych uprawnie. Jest to jedyna metoda trzymania na wodzy nie tylko wikszoci, ale caej wadzy ludu. @MOTTO = Lord Acton Jak dotd w adnej dziedzinie wiat nie zapaci rwnie wysokiej ceny za odejcie od dziewitnastowiecznego liberalizmu, jak w obszarze, gdzie odwrt ten si rozpocz w sferze stosunkw midzynarodowych. Jednak e przyswoilimy sobie jedynie niewielk cz nauki, jak powinnimy byli wycign z wczeniejszego dowiadczenia. By mo e nawet bardziej ni gdzieindziej tutejsze aktualne pogldy na temat tego, co jest godne po dania, a co mo na zrealizowa, s tego rodzaju, e atwo mog si obrci w przeciwiestwo obietnicy, ktr ze sob nios. Ta cz lekcji z niedalekiej przeszoci, ktra jest powoli i stopniowo przyswajana i doceniana, wskazuje i liczne rodzaje planowania gospodarczego, realizowane niezale nie od siebie w skali narodowej, musz by szkodliwe w swym poczonym efekcie nawet z czysto ekonomicznego punktu widzenia, a w dodatku nieuchronnie wywouj powa ne tarcia midzynarodowe. Nie trzeba dzi szczeglnie podkrela, e nadzieja na midzynarodowy ad lub trway pokj tak dugo pozostaje znikoma, dopki ka de pastwo posiada swobod stosowania wszelkich rodkw, jakie uwa a za po dane dla realizacji swych doranych interesw, bez wzgldu na to jak szkodliwe mog by one dla innych. Wiele rodzajw planowania gospodarczego mo na rzeczywicie zrealizowa tylko wtedy, gdy organ planowania potrafi skutecznie odci wszystkie wpywy zewntrzne. Dlatego planowanie takie nieuchronnie prowadzi do narzucenia licznych ogranicze w ruchu ludzi i towarw. Mniej oczywiste, ale niemniej realne, s zagro enia dla pokoju powstajce ze strony sztucznie wytworzonej solidarnoci gospodarczej wszystkich mieszkacw jakiego kraju oraz ze strony nowych przeciwstawnych blokw interesw powstaych w wyniku planowania na skal narodow. Nie ma potrzeby, ani koniecznoci, aby granice midzy narodami oznaczay ostre r nice w standardach ycia, aby przynale no do jakiej grupy narodowej uprawniaa do kawaka tortu zupenie r nego od tego, jaki przypada czonkom innych grup. Jeli zasoby r nych narodw jako caoci traktowane s jako ich wyczna wasno, jeli midzynarodowe stosunki gospodarcze zamiast realizowa si pomidzy jednostkami coraz bardziej dotycz caych narodw, zorganizowanych jak agencje handlowe, wwczas staj si one nieuchronnie rdem tar i zawici pomidzy tymi narodami. Jedn z najbardziej zgubnych iluzji jest pogld, e napicia midzynarodowe mo na zmniejszy zastpujc walk konkurencyjn o rynki lub surowce negocjacjami pomidzy pastwami lub zorganizowanymi grupami. Doprowadzioby to zastpienia tego, co Strona 74

Hayek Droga do Zniewolenia jedynie metaforycznie nazwa mo na <192>walk<170> konkurencyjn przez konflikt siy i przeniosoby na pot ne i uzbrojone pastwa, niepodporzdkowane adnemu wy szemu prawu, t rywalizacj, ktra pomidzy jednostkami musiaa by rozstrzygana bez odwoywania si do u ycia siy. Transakcje gospodarcze pomidzy pastwowymi ciaami poszczeglnych narodw, ciaami ktre s zarazem najwy szymi sdziami swego wasnego postpowania i nie uginaj si przed adnym wy szym prawem, a ich reprezentanci nie mog by ograniczeni przez adne wzgldy, oprcz bezporednich interesw swych narodw, musz zakoczy si starciami zbrojnymi.<$FOdnonie tych kwestii i nastpnych, ktre bd tu poruszone jedynie bardzo pobie nie, patrz prof. Lionela Robbinsa Economic Planning and International Order, 1937, passsim.> Jeli mielibymy nie uczyni adnego lepszego u ytku ze zwycistwa, jak tylko wesprze istniejce tendencje, a nadto widoczne przed 1939 rokiem, to moglibymy si przekona, e pokonalimy narodowy socjalizm jedynie po to, by stworzy wiat wielu narodowych socjalizmw, odmiennych w szczegach, lecz w rwnej mierze totalitarnych, nacjonalistycznych i pozostajcych w cigym konflikcie z pozostaymi. Niemcy jawiliby si jako burzyciele pokoju, tak jak ju przedstawiaj si niektrym ludziom<$FPor. szczeglnie wa n ksi k Jamesa Burnhama The Managerial Revolution, 1941.>, jedynie dlatego, e jako pierwsi wstpili na drog, ktr ostatecznie mieli pj wszyscy pozostali. Ci, ktrzy przynajmniej czciowo zdaj sobie spraw z tych niebezpieczestw, dochodz zwykle do wniosku, e planowanie gospodarcze musi si dokonywa w sposb <192>midzynarodowy<170>, a wic za przyczyn jakiego ponadnarodowego organu. Ale cho mogoby to odwrci niektre z oczywistych niebezpieczestw wywoanych przez planowanie w skali jednego pastwa, to wydaje si, e ci, ktrzy zalecaj takie ambitne projekty maj niewielkie pojcie o jeszcze wikszych trudnociach i niebezpieczestwach, jakie stwarzaj ich propozycje. Problemy, jakie powstaj w zwizku z planowym kierowaniem sprawami gospodarczymi w skali narodowej, nieuchronnie przyjmuj jeszcze znaczniejsze rozmiary, ni wwczas, gdy tego samego prbuje si na skal midzynarodow. Konflikt pomidzy planowaniem a wolnoci mo e tylko sta si powa niejszy w miar jak zmniejsza si podobiestwo standardw i wartoci pomidzy tymi, ktrzy podporzdkowani s jednolitemu planowi. Planowanie ycia gospodarczego rodziny nie nastrcza wielkich trudnoci, a i w maej spoecznoci s one stosunkowo niedu e. Jednak w miar zwikszania si skali wielkoci stopie zgody co do hierarchii celw maleje, a wzrasta konieczno oparcia si na sile i przymusie. W maej spoecznoci w wielu sprawach mog wystpowa wsplne pogldy co do wzgldnego znaczenia podstawowych zada i zgodne standardy wartoci. Jednak e ich liczba bdzie coraz bardziej malaa im bardziej rozcigniemy sie naszych zainteresowa. A je eli wsplnota pogldw maleje, konieczno oparcia si na sile i przymusie wzrasta. Ludno ka dego kraju atwo mo na przekona do wyrzecze na rzecz tego, co uwa aj za <192>swj<170> przemys stalowy, czy <192>swoje<170> rolnictwo, lub w tym celu, by w ich kraju nikt nie znalaz si poni ej pewnego poziomu ycia. Dopki jest to kwestia udzielania pomocy ludziom, ktrych zwyczaje yciowe i sposoby mylenia s podobne do naszych, skorygowanie dystrybucji dochodw czy warunkw ich pracy, gdy ludzi tych mo emy sobie wyobrazi, a ich pogldy odnonie waciwego im statusu s zasadniczo podobne do naszych, zwykle jestemy gotowi do powice. Ale wystarczy uzmysowi sobie problemy, jakie rodzi planowanie gospodarcze, nawet na takim obszarze jak Europa Zachodnia, by zrozumie, i takiemu przedsiwziciu cakowicie brak podstaw moralnych. Kt jest w stanie wyobrazi sobie, e istniej jakie wsplne ideay sprawiedliwoci dystrybutywnej, ktre sprawi, e norweski rybak wyrzecze si nadziei na polepszenie swej sytuacji ekonomicznej po to, by pomc swemu portugalskiemu koledze, czy e duski robotnik zapaci wicej za swj rower, aby wspomc mechanika z Coventry, albo e chop francuski bdzie paci wy sze podatki, by wesprze uprzemysowienie Woch? Jeli wikszo ludzi nie chce zdawa sobie sprawy z tych trudnoci, to dzieje si tak gwnie dlatego, e wiadomie lub niewiadomie zakadaj oni, e im wanie przypadnie w udziale rozwizanie tych problemw za innych i dlatego, e s przekonani, i s zdolni do przeprowadzenia tego w sposb suszny i sprawiedliwy. Anglicy, by mo e bardziej ni inne narody, zaczynaj rozumie co oznaczaj takie projekty, gdy informuje ich si, e mogliby stanowi mniejszo w organie planowania oraz, e gwne linie przyszego rozwoju gospodarczego Wielkiej Brytanii mogyby by okrelone przez nie brytyjsk wikszo. Ilu ludzi w Wielkiej Brytanii byoby gotowych podporzdkowa si decyzjom jakiej midzynarodowej wadzy, choby demokratycznie ukonstytuowanej, ktra byaby wadna podj decyzj, e rozwj hiszpaskiego przemysu stalowego musi mie pierwszestwo przed rozwojem podobnego przemysu w poudniowej Walii, e lepiej skoncentrowa przemys optyczny w Niemczech, z wyczeniem Wielkiej Brytanii, czy e jedynie cakowicie oczyszczona benzyna powinna by importowana do Wielkiej Brytanii, a cay przemys rafineryjny zarezerwowany dla krajw, ktre wydobywaj rop? Wyobra anie sobie jakoby ycie gospodarcze rozlegego regionu, obejmujcego wiele r nych narodw mogo by kierowane lub planowane za pomoc demokratycznych procedur, zdradza kompletny brak wiadomoci problemw, jakie wizayby si z takim planowaniem. Planowanie w skali midzynarodowej, nawet bardziej ni w skali narodowej, nie mo e polega na niczym innym, jak tylko na rzdach nagiej siy, na narzuceniu przez ma grup caej reszcie standardw i zatrudnienia tego rodzaju, ktry planici uwa aj za odpowiedni dla wszystkich pozostaych. Jeli jest tu cokolwiek pewnego, to tylko to, e Grossraumwirtschaft tego rodzaju, jaka stanowi cel Niemcw, mo e by pomylnie zrealizowana tylko przez ras panw, Herrenvolk, bezlitonie narzucajc swe cele i ideay reszcie. Bdem jest traktowa brutalno i lekcewa enie, jakie wykazuj Niemcy wobec wszystkich wartoci i Strona 75

Hayek Droga do Zniewolenia ideaw mniejszych grup, po prostu jako wyraz ich szczeglnej nikczemnoci. To natura zadania, jakiego si podjli sprawia, e takie postpowanie staje si nieuniknione. Przedsiwzicie polegajce na kierowaniu yciem gospodarczym ludzi o dalece rozbie nych ideaach i wartociach, to podjcie odpowiedzialnoci, ktra wiedzie do u ycia siy. Oznacza to tak e takie poo enie, w ktrym nawet najlepsze intencje nie chroni przed koniecznoci dziaania w sposb, jaki niektrym z zainteresowanych musi wydawa si wysoce niemoralny.<$FDowiadczenie zdobyte w koloniach, zarwno jeli idzie o Wielk Brytani, jak i inne kraje, wykazuje e nawet agodne formy planowania, jakie znane s Anglikom pod nazw rozwoju kolonialnego pocigaj za sob, czy tego si chce, czy te nie chce, narzucenie tym, ktrym pragnie si pomc, pewnych wartoci i ideaw. Wanie to dowiadczenie sprawio, e nawet najbardziej internacjonalistycznie nastawieni eksperci kolonialni wykazuj daleko posunity sceptycyzm co do mo liwoci praktycznej realizacji jakiego <192>midzynarodowego<170> zarzdzania koloniami.> Ma to zastosowanie nawet wtedy, gdy przyjmiemy, e panujca wadza bdzie tak idealistyczna i bezinteresowna, jak tylko jestemy w stanie to sobie wyobrazi. Lecz jak e niewielkie jest prawdopodobiestwo, e bdzie j cechowaa bezinteresowno i jak e wielkie s pokusy, na ktre jest wystawiona! Jestem przekonany, e standardy przyzwoitoci i sprawiedliwoci, zwaszcza, gdy idzie o sprawy midzynarodowe, s w Anglii wysokie, jeli nie wy sze, ni w jakimkolwiek innym kraju. Ale nawet teraz daj si sysze gosy podnoszce argument, i zwycistwo musi zosta wykorzystane w celu stworzenia warunkw, w ktrych przemys brytyjski bdzie mg w peni zu ytkowa to specyficzne wyposa enie, ktre wytworzy w czasie wojny, e odbudow Europy musi si tak pokierowa, aby bya dostosowana do specjalnych wymogw r nych przemysw w Anglii, aby zapewni ka demu w tym kraju taki rodzaj zatrudnienia, ktry mu najbardziej odpowiada. Propozycje te s niepokojce nie dlatego, e w ogle s wysuwane, lecz dlatego, e s skadane z pen niewinnoci i traktowane jako zupenie oczywiste przez uczciwych ludzi, ktrzy s cakowicie niewiadomi moralnej potwornoci, jaka wi e si z u yciem siy do takich celw.<$FJeli kto jeszcze nie potrafi dostrzec tych trudnoci, lub ywi przekonanie, e przy odrobinie dobrej woli wszystkie one mog by pokonane, to by mo e atwiej mu bdzie wyobrazi sobie konsekwencje centralnego kierowania dziaalnoci gospodarcz na skal oglnowiatow. Czy mo na mie wtpliwoci, e oznaczaoby to mniej lub bardziej wiadome d enie do zapewnienia dominacji biaego czowieka, i susznie mogoby by za takie uwa ane przez inne rasy? Dopki nie zetkn si z osob bdc przy zdrowych zmysach, ktra jest powa nie przekonana, e narody europejskie dobrowolnie podporzdkuj swj standard yciowy i stop wzrostu wymogom parlamentu wiatowego, mog uwa a takie plany za cakowicie absurdalne. Niestety nie wyklucza to jednak, e zalecane s konkretne rodki, ktre byyby usprawiedliwione jedynie wwczas, gdyby zasada kierownictwa wiatowego bya realna.> By mo e najpot niejszym czynnikiem, le cym u podstaw przekonania o mo liwoci kierowania yciem gospodarczym wielu r nych narodw przy pomocy rodkw demokratycznych z jednego orodka, jest fatalne zudzenie, e jeli decyzje byyby pozostawione <170>ludowi<192>, to wsplnota interesw klas pracujcych z atwoci pozwoliaby przezwyci y r nice, ktre istniej pomidzy klasami rzdzcymi. Istniej wszelkie powody, by oczekiwa, e wraz z nastaniem oglnowiatowego planowania cieranie si interesw gospodarczych, jakie powstaje obecnie na gruncie polityki gospodarczej ka dego poszczeglnego narodu, mogoby si faktycznie pojawi nawet w ostrzejszej formie, jako konflikt interesw midzy caymi narodami, ktry mgby by rozstrzygnity jedynie si. W kwestiach, o ktrych zadecydowa miaby midzynarodowy organ planowania, interesy i opinie klas pracujcych r nych narodw rwnie nieuchronnie popadn w konflikt, i jeszcze trudniej bdzie o znalezienie podstawy dla osignicia sprawiedliwego porozumienia, ni to ma miejsce w przypadku konfliktu r nych klas w ka dym kraju. Z punktu widzenia robotnika yjcego w biednym kraju, danie jego bogatszego kolegi ochrony - rzekomo w jego interesie -przed konkurencj opart na niskiej pacy za pomoc ustawodawstwa o pacy minimalnej, jest czsto niczym innym, jak tylko rodkiem pozbawienia go jedynej szansy na poprawienie swej sytuacji, szansy przezwyci enia naturalnych niekorzystnych okolicznoci poprzez prac za pac ni sz, ni jego koledzy w innych krajach. Fakt za, e musi on odda produkt dziesiciu godzin swej pracy za produkt piciu godzin pracy czowieka, ktry gdzie indziej jest lepiej wyposa ony w urzdzenia, stanowi dla niego taki sam <192>wyzysk<170>, jak dokonywany przez ka dego kapitalist. Jest prawie pewne, e w midzynarodowym systemie gopodarczym opartym na planowaniu, kraje bogatsze i przez to bardzo pot ne, stayby si obiektem nienawici i zazdroci ze strony krajw biedniejszych w stopniu daleko wikszym, ni w wolnej gospodarce. Za te ostatnie byyby przekonane, susznie lub niesusznie, e ich poo enie mogoby si poprawi znacznie szybciej, gdyby tylko miay swobod dziaania zgodnie z wasnym yczeniem. W istocie, jeli za obowizek midzynarodowych wadz uwa a si wprowadzenie sprawiedliwoci dystrybutywnej pomidzy r nymi narodami, to jest to jedynie konsekwentna i nieuchronna ewolucja socjalistycznej doktryny, gdzie walka klasowa przeksztaca si w walk pomidzy klasami pracujcymi r nych krajw. Wiele jest obecnie ogupiajcej gadaniny na temat <192>planowania dla wyrwnania poziomu ycia<170>. Jest rzecz pouczajc rozwa y nieco szczegowiej jedn z tych propozycji, aby przekona si co dokadnie zawiera. Terenem, dla ktrego nasi planici ze szczeglnym upodobaniem wypracowuj obecnie takie projekty jest dorzecze Dunaju oraz Europa poudniowo-wschodnia. Nie mo e by wtpliwoci co do naglcej potrzeby polepszenia warunkw gospodarczych w tym regionie, tak ze wzgldw humanitarnych i gospodarczych, jak te w interesie przyszego pokoju w Europie. Bez wtpienia mo na to osigni jedynie na Strona 76

Hayek Droga do Zniewolenia drodze innych ni dawne rozwiza politycznych. Ale to nie to samo, co pragn, by ycie gospodarcze na tym obszarze byo kierowane zgodnie z jakim jednym podstawowym planem, by wspiera rozwj r nych rodzajw przemysu wedug uprzednio przyjtego harmonogramu, uzale niajcego powodzenie lokalnych inicjatyw od aprobaty wadzy centralnej i umieszczenia jej w przygotowanym centralnie planie. Nie mo na stworzy na przykad jakiego rodzaju Tennessee Valley Authority [Administracji Doliny Tennessee] dla dorzecza Dunaju bez uprzedniego okrelenia na wiele lat z gry wzgldnego tempa rozwoju r nych grup zamieszkujcych ten region, lub bez podporzdkowania wszystkich ich indywidualnych aspiracji i pragnie temu zadaniu. Planowanie tego rodzaju musi z koniecznoci rozpocz si od ustalenia jakiej hierarchii priorytetw r nych da. Planowanie w celu zrwnania standardw ycia oznacza, e r ne dania musz by oszacowane zgodnie z ich wewntrznymi cechami, a wic niektrym musi by przyznane pierwszestwo nad innymi. Ci ostatni musz natomiast czeka na sw kolej, mimo, i ci, ktrych interesy zostay w ten sposb odsunite na bok, mog by przekonani nie tylko o wy szoci swych praw, ale tak e o zdolnoci osignicia swego celu szybciej, gdyby tylko mieli swobod dziaania za pomoc swoich sposobw. Nie istnieje podstawa, ktora pozwaliaby nam rozstrzygn czy dania biednego rumuskiego chopa s mniej czy bardziej naglce ni dania jeszcze biedniejszego Albaczyka, czy e potrzeby sowackiego pasterza grskiego s wiksze ni jego soweskiego kolegi. Ale jeli podniesienie standardw ich ycia ma by realizowane zgodnie z jednolitym planem, kto musi wiadomie rozwa y warto wszystkich tych da i dokona wyboru pomidzy nimi. Za kiedy ju raz plan taki zostanie skierowany do realizacji, wszystkie zasoby znajdujce si na terenie nim objtym musz mu su y, i nie mo e by adnych wyjtkw dla tych, ktrzy uwa aj, e sami lepiej daliby sobie rad. Jeli ich daniu zostanie przypisana ni sza ranga, bd musieli pracowa dla zaspokojenia potrzeb tych, ktrym przyznano preferencje. W takiej sytuacji k a d y bdzie nie bez racji uwa a, e miaby si lepiej, gdyby przyjto inny plan, i e to decyzje i potga wy szych wadz skazay go na poo enie mniej korzystne ni to, ktre mu si w jego wasnym mniemaniu nale y. Realizacja takiego zamierzenia w regionie zamieszkaym przez mae narody, z ktrych ka dy gorco wierzy, e cechuje go wy szo nad pozostaymi, oznacza zadanie, ktre mo na wykona tylko przy u yciu siy. W praktyce oznaczaoby to, e decyzje i potga du ych pastw musiayby rozstrzygn czy najpierw nale aoby podnie poziom ycia macedoskich czy bugarskich chopw, czy standardy zachodnie powinien szybciej osign grnik czeski czy wgierski. Nie trzeba zbyt wielkiej wiedzy o naturze ludzkiej, a ju z pewnoci niewiele wiedzy o narodach centralnej Europy, by uswiadomi sobie, e jakiekolwiek narzucono by im decyzje, znajdzie si wielu takich, prawdopodobnie wikszo, ktrycm ten wybrany ad jawi si bdzie jako najwy sza niesprawiedliwo. Wkrtce ich wsplna nienawi obrci si przeciwko tej wadzy, ktra, cho bezinteresownie, w rzeczywistoci decyduje o ich losie. Z pewnoci jest wielu ludzi, ktrzy szczerze s przekonani, e gdyby im pozwolono zaj si tymi sprawami byliby w stanie rozwiza wszystkie problemy w sposb sprawiedliwy i bezstronny. Byliby oni te szczerze zdziwieni, widzc jak podejrzenie i nienawi zwracaj si przeciwko nim. Mimo to wanie oni byliby prawdopodobnie pierwszymi, ktrzy u yliby siy, gdy ci, ktrym w swoim mniemaniu wywiadczyli dobrodziejstwo, okazaliby krnbrno, wykazaliby te cakowit bezwzgldno, zmuszajc ludzi do tego, co jak si sdzi, le y w ich wasnym interesie. Ci niebezpieczni idealici nie dostrzegaj, e jeli przyjcie moralnej odpowiedzialnoci ma oznacza zapewnienie si przewagi czyich pogldw moralnych nad tymi, jakie dominuj w innych spoecznociach, to odpowiedzialno taka mo e postawi nas w poo eniu, w ktrym postpowanie moralne staje si niemo liwe. Nao enie na narody zwyciskie takiego niemo liwego do wykonania zadania moralnego stanowi pewny sposb ich moralnego zepsucia i dyskredytacji. Oczywicie, pom my biedniejszym narodom tak dalece jak potrafimy w ich dziele budowy warunkw ycia i podniesieniu jego standardu. Wadze midzynarodowe mog by bardzo sprawiedliwe i wielce si przyczynia do rozkwitu gospodarczego, jeli tylko utrzymuj porzdek i stwarzaj warunki, w ktrych narody mog prowadzi swe wasne ycie. Nie mo na jednak by sprawiedliwym, czy te pozwoli ludziom y po swojemu, jeli wadze centralne rozdzielaj surowce, dokonuj podziau rynkw, jeli ka de spontaniczne dziaanie musi by <192>zatwierdzone<170> i nic nie mo e by zrobione bez usankcjonowania wadzy centralnej. W wietle analiz dokonanych we wczeniejszych rozdziaach nie trzeba szczeglnie podkrela, e wspomnianych trudnoci nie mo na przezwyci y przyznajc r nym organom midzynarodowym <192>jedynie<170> szczegowe uprawnienia w dziedzinie gospodarczej. Przekonanie o praktycznoci takiego rozwizania opiera si na bdnym pogldzie, e planowanie gospodarcze stanowi zadanie jedynie techniczne, ktre mo e by rozwizane w cile obiektywny sposb przez ekspertw oraz, e rzeczywicie kluczowe sprawy nadal spoczywayby w rkach wadz politycznych. Jakakolwiek midzynarodowe wadze gospodarcze, nie podporzdkowane jakiej wy szej wadzy politycznej, nawet jeli ich dziaania byyby cile ograniczone do danej dziedziny, bez trudu mogyby sprawowa najbardziej tyrask i nieodpowiedzialn wadz jak tylko mo na sobie wyobrazi. Wyczna kontrola nad wa nym towarem lub usug (np. transportem lotniczym) stanowi w rezultacie jedn z najdalej sigajcych form panowania, jakie mog by nadane wadzom. A poniewa nie ma nic, czego nie daoby si uzasadni <192>techniczn koniecznoci<170>, ktrej laik nie mo e skutecznie zakwestionowa, lub te wesprze humanitarn i mo liwie najbardziej szczer argumentacj dotyczc potrzeb jakiej szczeglnie pokrzywdzonej grupy, ktrej nie da si pomc w inny sposb, mo liwo kontrolowania takiej wadzy jest mao prawdopodobna. Ten rodzaj organizacji zarzdzania zasobami Strona 77

Hayek Droga do Zniewolenia wiata przez mniej lub bardziej autonomiczne ciaa, co czsto zyskuje poparcie w najbardziej nieoczekiwanych sferach - system pot nych monopoli uznanych przez wszelkie rzdy narodowe, ale nie podporzdkowane adnemu z nich, nieuchronnie staby si najgorsz spord wszystkich mo liwych form nieuczciwej dziaalnoci, nawet gdyby ci, ktrym powierzono zarzdzanie tymi monopolami okazali si najwierniejszymi stra nikami okrelonych interesw, ktre oddano im w opiek. Wystarczy powa nie rozwa y wszystkie konsekwencje takich z pozoru nieszkodliwych propozycji, powszechnie uwa anych za podstaw przyszego porzdku gospodarczego, jak wiadoma kontrola i dystrybucja poda y surowcw, aby przekona si jak zatrwa ajce trudnoci polityczne i moralne niebezpieczestwa stwarzaj. Ten kto sprawowaby kontrol poda y ktregokolwiek z takich surowcw jak ropa, drewno, guma czy cyna byby panem losu caych przemysw czy krajw. Podejmujc decyzj o zwikszeniu poda y i obni eniu ceny, lub zmniejszeniu zyskw producenta, decydowaby on czy zezwoli jakiemu krajowi na budow nowego przemysu, czy te do tego nie dopuci. Podczas, gdy <192>chroni<170> on poziom ycia tych, ktrych uwa a za powierzonych jego opiece, jednoczenie pozbawia wielu innych, znajdujcych si w znacznie gorszej sytuacji, najlepszej, jeli nie jedynej, szansy na jej popraw. Jeli wszystkie wa ne surowce rzeczywicie byyby kontrolowane w ten sposb, to nie powstanie aden nowy przemys, adne nowe przedsiwzicie, w ktre ludno danego kraju mogaby si zaanga owa bez zgody kontrolerw, ani aden plan rozwoju czy ulepsze, ktry nie mgby by zniweczony przez ich veto. To samo odnosi si do midzynarodowego organizowania <192>udziaw<170> w rynkach, a tym samym do kontroli inwestycji i eksploatacji zasobw naturalnych. Zdziwienie ogarnia, gdy obserwuje si tych, ktrzy udaj najtwardszych realistw i ktrzy nie przepuszczaj adnej sposobnoci, by wykpi <192>utopijno<170> tych, ktrzy wierz w mo liwo zaprowadzenia jakiego midzynarodowego adu politycznego. Uwa aj oni natomiast, e bardziej nadaje si do praktycznej relizacji daleko gbsza i nieodpowiedzialna ingerencja w ycie r nych narodw, jaka wi e si z planowaniem gospodarczym. S oni przekonani, e gdy tylko ta dotd niewyobra alna wadza zostanie zo ona w rce jakiego midzynarodowego rzdu - ktry wanie zosta scharakteryzowany jako niezdolny do narzucenia nawet zwykych rzdw prawa zostanie ona u yta w sposb tak bezinteresowny i bezwzgldnie uczciwy, e przyniesie zgod powszechn. Jedyne co tu jest oczywiste to to, e pastwa mog podda si reguom formalnym, ktre zaakceptoway, ale nigdy nie podporzdkuj si kierowaniu jakie wi e si z midzynarodowym planowaniem gospodarczym. Mog si one zgadza co do regu gry, ale nigdy nie przystan na porzdek preferencji, w ktrym ranga ich wasnych potrzeb oraz stopie rozwoju na jaki si im zezwala jest ustalany wikszoci gosw. Nawet gdyby pocztkowo narody zgodziy si przenie tak wadz, pod wpywem pewnych iluzji odnonie znaczenia takiego posunicia, na jakie midzynarodowe wadze, wkrtce odkryyby, e uprawnienia, ktre przekazay nie dotycz jedynie zada technicznych, ale wyposa aj w peni wadzy nad samym ich yciem. Oczywicie u tych nie do koca niepraktycznych <192>realistw<170>, ktrzy broni takich projektw, obecne jest implicite przekonanie, e wielkie mocarstwa, niechtne podporzdkowaniu si jakiejkolwiek wy szej wadzy mogyby u y owych <192>midzynarodowych<170> organw wadzy do narzucenia swojej woli mniejszym narodom znajdujcym si w ich strefie dominacji. Jego <192>realizm<170> polega na tym, e kamuflujc w ten sposb organy planowania jako <192>midzynarodowe<170>, mo naby atwiej osiga warunki, w ktrych planowanie w skali midzynarodowej jest praktycznie mo liwe, to znaczy, przeprowadzane jest ono przez jedno dominujce mocarstwo. Maskowanie to nie przesonioby jednak faktu, e dla wszystkich mniejszych pastw oznaczaoby to jeszcze peniejsze podporzdkowanie si zewntrznej wadzy, wobec ktrej aden realny opr nie byby ju du ej mo liwy, ni w przypadku wyrzeczenia si cile okrelonej czci suwerennoci politycznej. Znamienne, e najzagorzalsi obrocy centralnie zarzdzanego nowego adu gospodarczego dla Europy wykazuj, tak jak ich fabiascy i niemieccy poprzednicy, kompletny brak zainteresowania jednostk i prawami maych narodw. Pogldy profesora Carra, ktry w tej dziedzinie jeszcze bardziej ni w sferze polityki wewntrznej jest rezprezentantywny dla wystpujcej w Anglii tendencji ku totalitaryzmowi, sprowokoway jednego z jego kolegw po fachu do zadania trafnego pytania: jeli nazistowski podejcie do maych pastw ma naprawd przybra charakter powszechny, to o co toczy si ta wojna?<$FProf. C.A.Manning w recenzji z Conditions of Peace prof. Carra w: "International Affairs Review Supplement", June, 1942.> Ci, ktrzy zauwa yli jak wielki niepokj i popoch wzbudziy wrd naszych mniejszych sprzymierzecw niektre z ostatnich wypowiedzi na ten temat w gazetach tak r nych jak "The Times" i "New Statesman"<$FPod wieloma wzgldami jest znaczce, e jak zauwa ono ostatnio w jednym z tygodnikw, <192>ju dawno mo na byo spodziewa si posmaczku Carra w "New Satesman", a tak e w "The Times"<170> (Four Winds w: "Time and Tide", February 20, 1943).>, nie maj wtpliwoci jak bardzo postawa ta jest nawet teraz obraliwa dla naszych najbli szych przyjaci i jak atwo mo na wyczerpa zapas dobrej woli, jaki zosta zgromadzony w czasie wojny, jeli takie rady znajd posuch. Ci, ktrzy s tak skorzy do brutalnego deptania praw maych pastw, maj oczywicie racj w jednej sprawie: nie mo emy mie nadziei na ad, czy trway pokj po wojnie jeli pastwa, mae czy du e, odzyskaj nieskrpowan suwerenno w dziedzinie gospodarczej. Nie oznacza to jednak, e nowe super-pastwo ma by wyposa one we wadz, ktrej nie nauczylimy si jeszcze rozumnie u ywa nawet w skali narodowej, i e midzynarodowe organy powinny mie wadz nakazywania poszczeglnym krajom sposobw zarzdzania ich naturalnymi zasobami. Oznacza to tylko tyle, e musi istnie sia zdolna powstrzyma r ne narody od dziaa szkodliwych dla ich ssiadw, system regu Strona 78

Hayek Droga do Zniewolenia okrelajcych co pastwo mo e robi, oraz wadza zdolna do narzucenia tych regu. Wadza jakiej takie organy potrzebuj bd miay gwnie charakter negatywny przede wszystkim musz one by w stanie powiedzie <192>nie<170> wobec wszelkiego rodzaju rodkw restrykcyjnych. Tak wic szeroko obecnie akceptowane przekonanie, e potrzebne nam s miedzynarodowe wadze gospodarcze, podczas gdy pastwa mogyby jednoczenie zachowa nieograniczon suwerenno polityczn, jest dalekie od prawdy prawdziwy jest pogld niemal dokadnie odwrotny. To czego potrzebujemy, i co mamy nadziej osign, to nie wiksza wadza skupiona w rkach nieodpowiedzialnych midzynarodowych organw gospodarczych, ale przeciwnie, najwy sza wadza polityczna, ktra mogaby trzyma w ryzach interesy gospodarcze i zachowa w konfliktach midzy nimi bezstronno, poniewa sama nie byaby zaanga owana w gr ekonomiczn. Istnieje potrzeba jakiej midzynarodowej wadzy politycznej, ktra bez mo liwoci narzucania poszczeglnym narodom celw i sposobw dziaania, musi by w stanie powstrzyma je od dziaa, ktre szkodz innym. Wadza/uprawnienia wadcze? jaka musi przypa w udziale takim midzynarodowym organom nie jest now wadz jak nabyy dzi pastwa, ale stanowi ona minimum wadzy, bez ktrej niemo liwe jest utrzymanie pokojowych stosunkw, tzn. ze swej istoty s to formy wadzy ultraliberalnego, "leseferystycznego" pastwa. Jest te bardzo istotne, bardziej nawet ni w skali narodowej, aby owa wadza midzynarodowych organw bya cile ograniczona przez zasad rzdw prawa. W rzeczywistoci potrzeba takich ponadnarodowych wadz staje si coraz wiksza w miar jak poszczeglne pastwa coraz bardziej staj si jednostkami administracji gospodarczej, bardziej uczestnikami ni tylko kontrolerami sceny gospodarczej. Wszelkie bowiem tarcia bd mie miejsce raczej midzy pastwami jako takimi, a nie midzy jednostkami. Form rzdu midzynarodowego, w ramach ktrej pewne cile okrelone uprawnienia wadcze? s przenoszone na midzynarodowe organy wadzy, podczas gdy pod wszelkimi pozostaymi wzgldami poszczeglne kraje same ponosz odpowiedzialno za swe wewntrzne sprawy, jest oczywicie federacja. Nie wolno nam dopuci do tego, by liczne nierozwa ne, a czsto wyjtkowo bezmylne dania federalnej organizacji caego wiata, podnoszone w okresie szczytowym propagandy na rzecz <192>Unii Federalnej<170>, zaciemniay fakt, e zasada federacji jest jedyn form stowarzyszenia r nych narodw, ktra mo e stworzy porzdek midzynarodowy bez nadmiernego ograniczania ich prawomocnego pragnienia niepodlegoci.<$FWielka szkoda, e zalew publikacji o problematyce federalistycznej, jaki nastpi w ostatnich latach, pozbawi uwagi, na jak zasuguj, te nieliczne spord nich, ktre s wa ne i oryginalne w treci. Szczeglnie dokadnie nale y zapozna si, gdy przyjdzie czas na ksztatowanie nowej politycznej struktury Europy, z ma ksi eczk doktora W. Ivor Jenningsa A Federation for Western Europe, 1940.> Federalizm nie jest oczywicie niczym innym, jak zastosowaniem zasady demokracji do spraw midzynarodowych. Demokracja za jest jedyn metod pokojowych zmian jak czowiek dotychczas wynalaz. Jest to jednak demokracja o wyranie ograniczonej wadzy. Pomijajc niepraktyczny idea czenia r nych krajw w jedno scentralizowane pastwo (potrzeba czego jest nader wtpliwa), stanowi ona jedyn drog, na ktrej mo e by urzeczywistniony idea prawa midzynarodowego. Nie wolno nam si oszukiwa, e dawniej nazywajc postpowanie w sprawach midzynarodowych prawem midzynarodowym dokonywalimy czego wicej ponad wyra anie pobo nych ycze. Kiedy chcemy powstrzyma ludzi przed wzajemnym zabijaniem si, nie zadawalamy si wydaniem deklaracji stwierdzajcej, e zabijanie jest niepo dane, ale nadajemy jakiemu organowi wadz zapobiegania mu. Analogicznie nie mo e istnie prawo midzynarodowe bez wadzy zdolnej je wyegzekwowa. Przeszkod w stworzeniu takich midzynarodowych wadz w du ej mierze stanowia koncepcja, e powinny one posiada ca i praktycznie nieogranicznon wadz, ktr posiada wspczesne pastwo. Ale przy podziale wadzy w systemie federalnym nie jest to adn miar potrzebne. Podzia wadzy nieuchronnie dziaaby jednoczenie zarwno jako ograniczenie wadzy w ogle, jak i wadzy poszczeglnych pastw. W istocie wiele obecnie modnych rodzajw planowania prawdopodobnie staoby si w ogle niemo liwe do zrealizowania.<SFZob. w tej sprawie artyku autora Economic Conditions of Inter-State Federation w: "The New Commonwealth Quarterly", vol V, September 1939.> -adn miar nie stanowioby to przeszkody dla wszelkiego planowania. Rzeczywicie, jedn z gwnych korzyci federalizmu jest to, e mo e on by tak zaprojektowany, by utrudni realizacj wikszoci szkodliwego planowania, a jednoczenie zostawi woln drog dla wszelkiego planowaniu po danego. Federalizm zapobiega lub mo na sprawi, by zapobiega, wikszoci form restrykcjonizmu. Ogranicza on planowanie midzynarodowe do tych dziedzin, w ktrych mo na osigni prawdziw zgod, nie tylko pomidzy bezporednio zaanga owanymi <192>interesami<170>, ale pomidzy wszystkimi, ktrych to dotyczy. Po danym formom planowania, ktre mog by lokalnie wprowadzone w ycie bez potrzeby stosowania rodkw restrykcyjnych, pozostawia si swobod i powierza tym, ktrzy maj najlepsze kwalifikacje do ich realizacji. Mo na nawet ywi nadziej, e w federacji, gdzie nie bd ju du ej istniay te same powody sprawiajce, i poszczeglne pastwa d do uzyskania maksymalnej siy, dawny proces centralizacji mo e zosta w jakim stopniu odwrcony i stanie si mo liwa delegacja czci wadzy pastwa do wadz lokalnych. Warto przypomnie, e idea wiata ustanawiajcego w kocu pokj poprzez wczenie oddzielnych pastw w wiksze sfederowane grupy, a by mo e ostatecznie w jedn federacj, cho bynajmniej nie nowa, stanowia w rzeczywistoci idea prawie wszystkich liberalnych mylicieli XIX wieku. Poczwszy od Tennysona, ktrego czsto cytowanej wizji <192>bitwy powietrznej<170> towarzyszy wizja federacji narodw jaka nastanie po ich ostatniej wielkiej bitwie, a do koca stulecia, ostateczne osiagnicie Strona 79

Hayek Droga do Zniewolenia ustroju federalnego pozostao wci powracajc nadziej na to, i dokona si nastpny wielki krok w postpie cywilizacji. Dziewitnastowieczni liberaowie by mo e nie w peni zdawali sobie spraw z tego, j a k wa nym uzupenieniem ich zasad bya koncepcja ustroju federalnego <$FZob. Prof. Robbins, op. cit., s. 240-257.> Ale tylko nieliczni nie wyrazili przekonania, e jest ona celem ostatecznym<$FJeszcze u schyku dziewitnastego wieku Henry Sidgwick sdzi, i <192>przypuszczenie, e jaka przysza integracja mo e mie miejsce wrd pastw Europy Zachodniej nie przekracza granic trzewych przewidywa. Jeli ona nastpi, bdzie prawdopodobnie postpowa za przykadem Ameryki, a nowy zwizek polityczny zostanie uformowany na fundamencie ustroju federalnego<170>. (The Development of European Politics opublikowany pomiertnie w r. 1903, s. 439).>Dopiero wraz z nadejciem naszego dwudziestego stulecia nadzieje te, w obliczu triumfalnego rozwoju R e a l p o l i t i k, zaczy by uwa ane za niepraktyczne i utopijne. Nie bdziemy przebudowywa cywilizacji na szersz skal. To nie przypadek, e na og wicej pikna i przyzwoitoci mo na byo znale w yciu maych narodw, a wrd du ych wicej byo szczcia i zadowolenia, jeli udawao im si unikn miertelnej choroby centralizacji. W najmniejszym stopniu nie przyczyniamy si do zachowania demokracji czy wsparcia jej wzrostu, jeli caa wadza i wikszo wa nych decyzji znajduje si w rkach organizacji zbyt du ej, by zwyky czowiek mg je ogarn czy poj. Nigdzie te demokracja nie funkcjonowaa dobrze bez szerokiego samorzdu lokalnego, bdcego szko politycznego przygotowania zarwno dla narodu w ogle, jak i dla jego przyszych przywdcw. Zwyky czowiek mo e bra rzeczywisty udzia w yciu publicznym tylko jeli dotycz one wiata, ktry zna, tylko tam, gdzie mo na uczy si i dowiadcza w praktyce odpowiedzialnoci w sprawach znanych wikszoci ludzi, gdzie dziaaniami kieruje raczej wiadomo bliskoci wasnych ssiadw, ni jaka teoretyczna wiedza o potrzebach innych ludzi. Tam, gdzie zakres rodkw politycznych staje si tak szeroki, i niezbdna wiedza jest prawie w wycznym posiadaniu biurokracji, twrcze impulsy prywatnych osb musz osabn. Wierz, e w tej kwestii z dowiadczenia maych krajw, takich jak Szwajcaria czy Holandia, wiele mog si nauczy nawet du e kraje, jak Wielka Brytania, dla ktrych los jest najbardziej przychylny. Wszyscy zyskamy jeli uda nam si stworzy wiat, w ktrym znajdzie si miejsce dla maych pastw. Mae pastwa mog jednak e zachowa sw niezale no zarwno w skali midzynarodowej jak i na poziomie narodowym jedynie w ramach prawdziwego systemu prawa, ktry zapewnia rwnoczenie niezmienne stosowanie pewnych regu i uniemo liwia u ycie przez wadz siy niezbdnej do ich egzekwowania w innym celu. Ze wzgldu na zadanie egzekucji prawa powszechnego wadza ponadnarodowa musi by bardzo silna, jednak jej konstytucja musi by jednoczenie tak zaprojektowana, by uniemo liwiaa przeksztacanie si wadz czy to narodowych czy midzynarodowych w tyrani. Nigdy nie zdoamy zapobiec nadu yciom wadzy, jeli nie bdziemy gotowi ograniczy jej w sposb, ktry czasem mo e te przeszkodzi jej u yciu w po danym celu. Wielk szans jaka pojawi si pod koniec tej wojny jest to, e wielkie zwyciskie mocarstwa, same najpierw podporzdkowujc si systemowi regu, ktrych stosowanie s wadne wymusi, mog zarazem zyska moralne prawo narzucenia ich innym. Wadze midzynarodowe skutecznie ograniczajce wadz pastwow nad jednostk bd stanowi jedn z najlepszych gwarancji pokoju. Midzynarodowe rzdy prawa musz sta si zarwno zabezpieczeniem przed tyrani pastwa nad jednostk, jak i przed tyrani nowego super-pastwa nad wsplnotami narodowymi. Naszym celem musi sta si wsplnota narodw wolnych ludzi, nie za wszechpot ne super-pastwo czy lune stowarzyszenie "wolnych narodw". Od dawna wskazywalimy na fakt, e w sprawach midzynarodowych postpowanie, ktre uwa amy za po dane stao si niemo liwe, poniewa inni odmawiaj udziau w tej grze. Nadchodzce porozumienie bdzie sposobnoci do wykazania naszej szczeroci i gotowoci przyjcia przez nas tych samych ogranicze swobody dziaania, jakie we wsplnym interesie uwa amy za konieczne narzuci innym. Mdrze u yta federalna zasada organizacyjna mo e rzeczywicie okaza si najlepszym rozwizaniem niektrych z najtrudniejszych problemw wiata. Ale jej zastosowanie w praktyce jest wyjtkowo trudnym zadaniem i mo e si nie powie, jeli w przerocie ambicji sprbujemy rozszerzy dziaanie tej zasady poza zakres jej mo liwoci. Prawdopodobnie pojawi si silna tendencja do nadania ka dej nowej organizacji midzynarodowej charakteru powszechnego i oglnowiatowego. Powstanie te oczywicie pilna potrzeba powoania jakiej organizacji o szerokim zakresie, czego w rodzaju nowej Ligi Narodw. Rodzi si tu wielkie niebezpieczestwo, i przy prbie wycznego oparcia si na takiej wiatowej organizacji, zostanie ona obarczona wszystkimi zadaniami jakie, jak si sdzi, nale y powierzy organizacji midzynarodowej, wskutek czego nie zostan one waciwie zrealizowane. Zawsze byem przekonany, e te wanie ambicje le ay u podstaw saboci Ligi Narodw, e (nieudana) prba nadania jej charakteru oglnowiatowego musiaa uczyni j sab. Uwa aem tak e, e Liga mniejsza, ale za to silniejsza mogaby by znacznie lepszym instrumentem zachowania pokoju. Jestem przekonany, e myli te wci zachowuj sw wa no i e jaki poziom wsppracy mo na by osign pomidzy Imperium Brytyjskim, narodami Europy Zachodniej i prawdopodobnie Stanami Zjednoczonymi, ktry wszak e byby nieosigalny w skali caego wiata. Stosunkowo cise stowarzyszenie jakim jest unia federalna nie byoby mo liwe do urzeczywistnienia w praktyce od razu, poza, by mo e, tak niewielkim rejonem jak Europa Zachodnia, cho stopniowo mo na by je rozszerza. Prawd jest, e wraz z powstaniem takich regionalnych federacji mo liwo wojny pomidzy r nymi blokami nie zanika, i aby maksymalnie zmniejszy to ryzyko musimy oprze si na szerszej i luniejszej formie stowarzyszenia. Uwa am, e potrzeba powoania takiej innej organizacji nie Strona 80

Hayek Droga do Zniewolenia powinnna stanowi przeszkody dla bli szego stowarzyszania si tych krajw, ktre czy wiksze podobiestwo cywilizacji, pogldw i systemu wartoci. Wprawdzie musimy zmierza tak usilnie jak to mo liwe do zapobiegania przyszym wojnom, nie powinnimy jednak sdzi, e uda nam si za jednym zamachem stworzy trwa organizacj, ktra cakowicie uniemo liwi wszelk wojn w jakiejkolwiek czci wiata. Dziaanie takie nie tylko nie zakoczyoby si sukcesem, ale utracilibymy tym sposobem szanse na osignicie powodzenia w bardziej ograniczonym zakresie. Podobnie jak rzecz si przedstawia w przypadku innych wielkich plag ludzkoci, mogoby si okaza, e rodki cakowicie uniemo liwiajce wybuch wojny w przyszoci s gorsze ni sama wojna. Jeli uda nam si zmniejszy ryzyko napi atwo prowadzcych do wojny, bdzie to prawdopodobnie wszystko, na osignicie czego mo na mie rozsdn nadziej. XVI. Zakoczenie Celem tej ksi ki nie byo przedstawienie zarysu szczegowego programu przyszego, po danego porzdku spoecznego. Jeli w zakresie problemw midzynarodowych wykroczylimy nieco poza jej zasadniczo krytyczny cel, to stao si tak dlatego, e w tej dziedzinie by mo e wkrtce staniemy wobec wezwania, aby zbudowa struktur, w ramach ktrej przyszy rozwj by mo e bdzie musia przebiega jeszcze przez dugi czas. Wiele bdzie zale ao od tego, jak wykorzystamy mo liwoci, ktrymi bdziemy wtedy dysponowali. Cokolwiek jednak uczynimy mo e by jedynie pocztkiem nowego, dugiego i mudnego procesu, w ramach ktrego wszyscy mamy nadziej stopniowo stworzy wiat zupenie r ny od tego, ktry znalimy w minionym wierwieczu. Jest co najmniej wtpliwe czy w aktualnej fazie szczegowy projekt po danego adu wewntrznego spoeczestwa byby bardzo u yteczny i czy ktokolwiek ma odpowiednie kompetencje, by go opracowa. Obecnie wa n rzecz jest uzgodnienie pewnych zasad i uwolnienie si od bdw, ktrym do niedawna podlegalimy. Cho uznanie tego faktu mo e by raczej przykre, musimy pamita, e przed wojn jeszcze raz osignlimy etap, kiedy wa niejsze byo usunicie przeszkd, jakie ludzka gupota nagromadzia na naszej drodze oraz wyzwolenie twrczej energii jednostek, ni dalsze obmylanie mechanizmu su cego <192>przewodzeniu<170> im i <192>kierowaniu<170> nimi. Wa niejsze jest stworzenie warunkw sprzyjajcych postpowi, a nie <192>planowanie postpu<170>. Pierwszym wymogiem jest uwolnienie si od owej najgorszej formy wspczesnego obskurantyzmu, ktry stara si przekona nas, e wszystko czego dokonalimy w niedalekiej przeszoci byo albo mdre, albo nieuniknione. Nie staniemy si mdrzejsi dopki nie zrozumiemy, e wiele z tego, czego dokonalimy byo bardzo gupie. Jeli mamy zbudowa lepszy wiat, musimy zdoby si na odwag, by rozpocz od nowa nawet jeli znaczyoby to reculer pour mieux sauter [cofn si, by dalej skoczy przyp. tum.]. To nie ci, ktrzy wierz w nieodwracalne tendencje wykazuj t odwag, ani te nie ci, ktrzy propaguj <192>nowy ad<170>, nie bdcy niczym wicej ni projekcj tendencji ostatnich czterdziestu lat, i nie s w stanie wymyle niczego lepszego ni naladowanie Hitlera. Ci, ktrzy najgoniej krzycz o <192>nowym adzie<170> w istocie najbardziej ulegaj wpywowi tych idei, ktre doprowadziy do obecnej wojny i wikszoci za jakie cierpimy. Maj racj modzi ludzie nie ufajc ideom, ktre kieruj wikszoci starszych od nich. Lecz myl si lub s wprowadzani w bd, jeli sdz, e s to wci jeszcze liberalne idee XIX wieku, ktrych modsze pokolenie de facto prawie nie zna. Cho ani nie yczymy sobie, ani nie jestemy w stanie wrci do XIX-wiecznej rzeczywistoci, mamy mo no urzeczywistnienia jej ideaw a nie byy one byle jakie. Nie mamy zbytniego prawa, aby odczuwa pod tym wzgldem wy szo nad pokoleniem naszych dziadkw; nigdy te nie powinnimy zapomina, e to my, ludzie dwudziestego wieku, a nie oni, wprowadzilimy zamt w tej dziedzinie. Jeli oni nie w peni jeszcze zdoali byli poj co jest niezbdne do stworzenia wiata jakiego pragnli, to dowiadczenie jakie zyskalimy od tego czasu powinno wyposa y nas lepiej do tego zadania. Skoro pierwsza prba stworzenia wiata wolnych ludzi nie powioda si, musimy prbowa znowu. Zasada przewodnia, e polityka na rzecz wolnoci jednostki stanowi jedyn naprawd postpow posta polityki, pozostaje rwnie prawdziwa dzisiaj, jak bya ni w XIX wieku. 1/ 1

Strona 81

Das könnte Ihnen auch gefallen