Sie sind auf Seite 1von 62

Gabriele i Bertold Ulsamer

Zasady Ŝycia w rodzinie

Na podstawie koncepcji
więzi rodzinnych Berta Hellingera

PORADNIK DLA RODZICÓW

Kielce 2003
Spis treści

Wstęp
Którędy prowadzą drogi wychowawcze? 4
Struktura ksiąŜki 5

Rozdział 1
Wychowanie dzisiaj: Gdy rady deprymują 6
Nacisk wytwarza kontrnacisk 6
Błędne koło 8
Poczucie winy osłabia 9
„Prawdziwa matka jest taka jak ja" 10

Rozdział 2
Gdy odnajduje się dwoje ludzi 12
Związek między kobietą i męŜczyzną 12
Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie 13
Dzieci czy kariera? 14
Aborcja jako naruszenie związku 15
Od teściów nie moŜna uciec 16

Rozdział 3
I nagle było ich troje: Od pary do rodziny 18
Gdy para staje się rodzicami 18
Dzieci kochają swych rodziców bezwarunkowo 20
Wtrącanie się dzieci zabronione! 23

Rozdział 4
Rodzice i dzieci - „duzi" i „mali" 25
O naturalnej nierówności: Kto daje - kto bierze? 25
„DuŜy" i „mały" - co to oznacza w praktyce? 27
„Moje dziecko moŜe się swobodnie rozwijać" 28
Co muszą znosić rodzice 31
„Moja córka i ja - najlepsze przyjaciółki na świecie" 33
Nikt nie jest doskonały 34
„Czasami wolałabym być dzieckiem". O trudności bycia „duŜym"... 35
Młodsze i starsze rodzeństwo 37
Dziadkowie 38

Rozdział 5
Rodzina patchworkowa: Nowe porządki i rozwiązania 42
Dzieci mają prawo do obydwojga rodziców 42
Gdy dzieci stają się bronią 43
Rodzice ponoszą odpowiedzialność 45
Dzieci nie są sojusznikami 47
Kto ma pierwszeństwo: nowy partner czy dziecko? 49
O dobrych i złych ojczymach i macochach 50
„Nie potrzebuję męŜczyzny" 52

Rozdział 6
Dzieci w sieci rodziny 54
Pieszczoszek mamusi 55
Syn marnotrawny 55
2
Pieszczoszek tatusia 56
Co mogą zrobić rodzice 56

Rozdział 7
O początku i końcu: Dzieci dorastają 58

Suplement 61
Kiedy terapia rodzinna jest korzystna? 61
Jak funkcjonują terapie? 61

3
Wstęp

Którędy prowadzą drogi wychowawcze?

Jeszcze niedawno wychowanie dzieci nie było tematem, który poruszałby szeroką rzeszą osób,
poniewaŜ rodzice w całkiem oczywisty sposób byli przekonani o swej umiejętności właściwego
wychowywania dzieci. Nie wątpili we własne moŜliwości oraz nie kwestionowali siebie ani
swych metod. Pewność tę czerpali po prostu z faktu posiadania dzieci.
W przypadku pojawienia się trudności wychowawczych, brali przykład z własnych rodziców.
Wychowanie, jakiego sami doświadczyli, z jego mocnymi i słabymi stronami, stanowiło
podstawę ich postępowania jako wychowawców. Dokładali wszelkich starań, czynili wszystko,
co uwaŜali za stosowne, aby swe dzieci wyprowadzić na „porządnych ludzi".
Tymczasem obecnie rodzice stali się bardziej niepewni w swym postępowaniu i wraŜliwsi na
potrzeby swych dzieci. W ksiąŜkach, czasopismach oraz w telewizji szukają informacji na
tematy wychowawcze. Posiadają przy tym duŜą wiedzę dotyczącą dziecięcego rozwoju i
rozwaŜają swe postępowanie. DuŜo wymagają od siebie i kontaktów ze swymi dziećmi, co
objawia się w hasłach: „partnerstwo", „równouprawnienie", „swobodny rozwój". Wiele rzeczy
pragną robić lepiej od własnych rodziców.
Są to wymagania, które motywują, a jednocześnie zbijają z tropu. Co jest teraz właściwe? Jak
wychowywać dziecko? Gdzie i jak ustalić granice? Czy dziecko powinno współdecydować o
wszystkich kwestiach, czy nie? Czy klaps w pupę szkodzi, czy wręcz przeciwnie?
W dzisiejszych czasach rodzice chcą wychowywać dzieci bardziej nowocześnie. W zasadzie
nieuchronnie zmusza ich do tego szybki rozwój. Co zatem powinno być dla nich punktem
odniesienia? Jakie są recepty na wychowanie?
Kochani Czytelnicy, w tej ksiąŜce takich recept nie znajdziecie. Zamiast tego, przedstawimy
wam jako rodzicom kilka zasadniczych myśli oraz ich wpływ na codzienne wychowanie. Mamy
nadzieję, Ŝe w ten sposób uzyskacie impulsy do pełnionej przez was roli.
PodłoŜe tej ksiąŜki stanowi integralna koncepcja Berta Hellingera, który na nowo odkrył, zbadał
i opisał funkcjonujące w rodzinach więzi. Są to porządki działające w naszym wnętrzu,
porównywalne z głębszą strukturą rodziny. Choć struktura ta nie jest postrzegana świadomie, w
duŜej mierze określa współŜycie, zachowanie i postępowanie rodziców i dzieci. Jego odkrycia
nie przeczą panującym pedagogicznym poglądom, lecz uzupełniają je w waŜnych punktach.
Hellinger doszedł do tych przekonań dzięki swej pracy w charakterze rodzinnego terapeuty. W
konkretnej pracy z pacjentami stworzył własną formę terapii i później opisanych porządków.
Błyskawiczne rozprzestrzenianie się terapii drogą ustnej propagandy uczestników ukazuje, iŜ dla
wielu osób praca ta juŜ stała się poŜyteczna i owocna.
My sami w naszych rolach matki i ojca doświadczyliśmy, jak pomocna jest koncepcja Berta
Hellingera dla kontaktu z własnym dzieckiem. Uświadomiliśmy sobie pewne rodzinne
powiązania i ich olbrzymie następstwa. Decydujące problemy, które wcześniej wydawały się
trudne, prawie nierozwiązywalne, znikły dzięki tej pracy. Nie oznacza to, iŜ rodzice i dzieci nie
doświadczają juŜ wzajemnych strać - takie jest Ŝycie. Jednak bardziej jasny stał się dla nas
głębszy sens bycia ojcem i matką. Przy tym serce dla dzieci rośnie. Ojciec, matka i dzieci mogą
się zrelaksować, a wzajemne stosunki stają się bardziej ugodowe i partnerskie.
Przedstawiając tę koncepcję, posuwamy się w kierunku głębi stosunków między rodzicami a
dziećmi. Nie chodzi bynajmniej o określone sposoby postępowania. Naszym zamiarem nie jest
proponowanie „instrukcji obsługi" dziecka lub recept na jego wychowanie. Zamiast tego chodzi
nam o postawy wewnętrzne. To one, a nie zachowanie, odgrywają decydującą rolę w
kształtowaniu dobrego stosunku między rodzicami i dziećmi. Kto ukazuje zachowanie bez
odpowiednich postaw, ten porusza się jedynie na powierzchni.
Podane przez nas przykłady nie zawierają doskonałego rozwiązania, lecz powinny zilustrować
oraz wyjaśnić podłoŜa i postawy. Przy danym problemie nigdy nie ma tego właściwego
rozwiązania, tego jedynie słusznego zachowania. KaŜdy musi znaleźć sposób postępowania,

4
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

odpowiedni do swej niepowtarzalnej sytuacji.


Opisane porządki nie są widoczne na co dzień, gdyŜ leŜą głębiej. Komuś, kto te słowa czyta,
trudno jest natychmiast to zrozumieć. Słusznie będzie miał wątpliwości. Prowadzi nas to do
granic tego, co jest moŜliwe do zawarcia w takiej ksiąŜce. Staraliśmy się do tych granic dotrzeć i
opisać, jak te porządki wyglądają oraz jak w nich funkcjonować.

Gabriele i Bertold Ulsamer

Struktura ksiąŜki
Rozdział pierwszy jest remanentem obecnych wewnętrznych mechanizmów wychowawczych
oraz wprowadzeniem w kwestię znaczenia postawy.
Rozdziały drugi i trzeci dotyczą podstaw porządków, panujących w obrębie par i rodzin.
Istotę ksiąŜki stanowi rozdział czwarty, który opisuje stosunek między rodzicami a dziećmi jako
stosunek między „duŜym" a „małym".
W rozdziale piątym przedstawiono porządki w swym praktycznym zastosowaniu w przypadku
rodzin „patchworkowych".
Rozdział szósty ukazuje kilka przykładów dotyczących powiązań i uwikłań, sięgających poza
rodzinę podstawową.
Rodzice wciąŜ muszą swym dzieciom dawać wolność. Traktuje o tym rozdział siódmy.
W aneksie znajduje się ogólny opis terapii rodzinnej oraz dalsze wskazówki i porady.

5
Rozdział 1
Wychowanie dzisiaj:
Gdy rady deprymują
Hanię całkowicie pochłania wychowanie dwójki dzieci, Damiana j i Kasi. Jej mąŜ Robert dobrze
zarabia, dlatego po urodzeniu pierwszego dziecka, Damiana, mogła sobie pozwolić na
rezygnację z pracy i pozostanie w domu, aby troszczyć się o swego syna. Dwa lata później,
przyszła na świat Kasia i od tej pory Hania jest całkowicie zajęta wychowaniem obydwojga
dzieci.
Szalenie lubi czytać pedagogiczne ksiąŜki i czasopisma dla rodziców. Treści przedyskutowuje
później z Robertem lub kilkoma zaprzyjaźnionymi matkami. Być doskonałą matką i mieć
wzorowe dzieci to jej skryte, gorące Ŝyczenie.
Niestety, nie wszystko dzieje się po jej myśli, gdyŜ czteroletni Damian jest „trudnym"
dzieckiem. WciąŜ kłóci się z Kasią, prowokuje ją, bije i zabiera zabawki. Kasia nie daje sobie w
kaszę dmuchać i głośno się broni. Teraz Damian zaczyna komenderować swymi kolegami w
przedszkolu i na placu zabaw oraz ich prowokować. Gdy matka przywołuje go do porządku,
staje się krnąbrny i uparty.
Dzieci moich przyjaciółek są wychowane o wiele lepiej - myśli Hania. Czasami ogrania ją
rozpacz. Co moŜe być przyczyną negatywnego zachowania Damiana? Czy powinna być bardziej
surowa? A moŜe jest za mało wyrozumiała? Co jeszcze mogłaby zrobić?
Hania bardzo się stara. Niekiedy jest bardzo zmęczona i czuje olbrzymi nacisk. Stawia sobie
wysokie wymagania i sama dla siebie jest najsurowszym krytykiem.
WciąŜ szuka nowych moŜliwości wywierania pozytywnego wpływu na Damiana. Wypróbowuje
wszystkie porady ze swych pedagogicznych ksiąŜek i czasopism dla rodziców. Kiedy Damian
zachowuje się w sposób zwracający uwagę, Hania odczuwa to jako osobistą poraŜkę i dowód na
to, iŜ jest złą lub przynajmniej nieudolną matką.
Hania ma najlepsze zamiary, lecz znajduje się w stanie duŜego, wewnętrznego napięcia. Im
bardziej się stara i wysila, tym większy staje się nacisk.

Nacisk wytwarza kontrnacisk

Podczas gdy męŜczyźni zazwyczaj traktują swą pracę jako teren, na którym mogą zrealizować
swe dąŜenia do sukcesu i ambicję, niepracującym kobietom przewaŜnie pozostaje jedynie
zajmowanie się domem i dziećmi. Tu skupia się ich cała ambicja. Dom i dzieci stają się miarą
własnej wartości i zdolności. Im bardziej wzorowo funkcjonuje dom i im lepiej wychowane
dziecko, tym większe są własne umiejętności.
Wychowanie staje się osiągnięciem, mierzonym przez samego siebie i innych. Patrząc na
dziecko moŜna się zorientować, czy ktoś jest dobrą matką lub dobrym ojcem. Nic dziwnego, Ŝe
kaŜdą „awarię" ocenia się jako dowód osobistej poraŜki. Hania nie uświadamia sobie, iŜ jej stany
napięcia są „własnej roboty". Dotychczas przyczyny nacisku widziała tylko na zewnątrz.
Jedną z nich jest matka Roberta, która często przychodzi w odwiedziny. Wprawdzie ogólnie
rzecz biorąc nie wtrąca się w wychowanie swych wnuków, jednakŜe wystarczy juŜ mały
komentarz lub spojrzenie, aby Hania poczuła się zaatakowana. A tak bardzo chciałaby wywrzeć
na teściowej dobre wraŜenie swymi wychowawczymi umiejętnościami. Chce uchodzić za zdolną
i opanowaną, tak jak gospodyni domowa z telewizyjnej reklamy proszku do prania, która
wszystko robi z łatwością i nawet w największym stresie pozostaje uśmiechnięta i zrelaksowana.
Za kaŜdym razem, kiedy Damian źle się zachowuje podczas odwiedzin, chce zapaść się pod
ziemię. Próbuje wówczas być dzielna, choć w gruncie rzeczy nie wie, co począć. Ale przyznać
się do tej niepewności przed teściową? Nigdy!
TakŜe i spotkania z przyjaciółkami Hania odczuwa czasem jako stresujące. Z jednej strony
cieszy się z wymiany doświadczeń, związanych z wychowywaniem dzieci. Rozmowy te dają jej
6
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

poczucie bycia nowoczesną, otwartą i aktywną matką oraz stanowią takŜe pewną pomoc. Ale
istnieje i mniej przyjemna strona medalu. Inne matki wciąŜ opowiadają krótkie, miłe historyjki o
swych dzieciach i chełpią się nimi.
Po takich spotkaniach Hania przewaŜnie źle się czuje. Opowieści o dzieciach stoją jej kością w
gardle. Nie rozumie, jak innym udaje się wychowanie dzieci w sposób tak pedagogicznie
przemyślany i trafny. Ogarnia ją prawdziwa zazdrość. Dlaczego w jej i Damiana przypadku jest
inaczej? Historyjki przyjaciółek nie opuszczają jej. Zawsze, gdy złości się na syna, na myśl
przychodzą jej przyjaciółki i czuje się wtedy jak nieudacznica.
Winę za swe złe samopoczucie Hania przypisuje otoczeniu - teściowej i przyjaciółkom. Czuje się
przez nie obserwowana i krytykowana. Jeśli byłyby inne, mniej krytyczne lub nie aŜ tak zdolne,
wówczas mogłaby się bardziej rozluźnić i swobodniej postępować w sprawach wychowania.
JednakŜe jest to tylko jej marzenie, sama siebie oszukuje. Gdyby Ha- i nia była samodzielna i
zrelaksowana, mogłaby z uśmiechem zlekcewaŜyć propozycje ulepszeń ze strony swej teściowej
lub przyjaciółek. PrzecieŜ nie musi się kierować wyobraŜeniami i opiniami innych! Ale tak
właśnie postępuje i sama stwarza sobie ten olbrzymi nacisk, który stanowi obciąŜenie nie tylko
dla niej, lecz takŜe dla Damiana. Hania chce zmienić swe dziecko, aby odpowiadało jej
wyobraŜeniom i wymaganiom. Dlaczego Damian nie chce tego samego, co ja - myśli czasem
Hania. Niekiedy jest na niego bardzo rozgniewana, gdyŜ chłopiec niespodziewanie „urządza
sabotaŜ" i występuje przeciwko niej, jak gdyby zaprzeczał, Ŝe jest dobrą matką!
KaŜdy nacisk wytwarza kontrnacisk. Damian z przekorą reaguje na nacisk, który matka
wywiera. Hania widzi tę przekorę i denerwuje się. Przypisuje Damianowi winę i nie dostrzega, iŜ
przekorę tę wywołuje własnym zachowaniem.
Dlatego jej dylemat jest na początku nie do rozwiązania. Kierując się swym wewnętrznym
naciskiem chce zmieniać syna. Dopóki z takich pobudek będzie pragnąć zmiany, kaŜdy w jej
otoczeniu będzie się bronić przeciwko wpływowi. Być moŜe osiągnie powierzchowny sukces,
jednakŜe nie potrwa on długo. Poza tym, częste napięcia kształtują rodzinny klimat.
Dopiero wtedy, gdy Hania rozpocznie pracę nad problemem własnego nacisku, posunie się o
decydujący krok naprzód, który zmieni coś w zasadniczy sposób. Zamiast wciąŜ patrzeć na
zewnątrz i zastanawiać się, co myślą sąsiedzi, wychowawczynie, rodzice i przyjaciółki i co
uwaŜają za słuszne, odkryje w sobie przyczyny trudności, a moŜe takŜe rozwiązania.
Gdy Hania zacznie badać swój własny nacisk, będzie się uwaŜnie obserwować w codziennych
sytuacjach. Pomogą jej w tym następujące pytania: Jak stwarza sobie ten nacisk? Do czego go
potrzebuje?
Odkryje, Ŝe jej główne dąŜenie sprowadza się do tego, aby jako matka nie popełniać Ŝadnych
błędów. Jeśli będzie szczera, wówczas przyzna: Chciałabym być doskonała, być typem matki
„do pokazywania", która zawsze mogłaby występować jako wzór w programach o wychowaniu.
W końcu dlatego zrezygnowałam z pracy, aby całkowicie poświęcić się dzieciom!
Jej kolejne myśli dalej prowadzają tym śladem: Skąd w ogóle wie, czym są błędy i jak
zachowuje się bezbłędna matka? Kto jej o tym mówi?
Hania ma wiele źródeł, z których czerpie wiedzę o właściwym i błędnym wychowaniu. Jednym z
nich jest takŜe jej własne wychowanie. Jeszcze pamięta, jak się kiedyś złościła na swą matkę,
gdy ta nie mogła nad sobą zapanować. W Ŝadnym wypadku nie chce sama popełniać tego błędu.
Wiele o wychowaniu Hania dowiaduje się równieŜ z czasopism, z telewizji i pedagogicznych
ksiąŜek. Innych rzeczy uczy się dzięki rozmowom ze swymi przyjaciółkami, wśród których są
dwie panie pedagog, chętnie dzielące się swą wiedzą.
Oczywiście opinie na temat właściwego zachowania matek są często odmienne. Między
poszczególnymi wypowiedziami występują niejasności, a nawet sprzeczności. Na przykład,
kiedy Damian bije swą siostrę! Czy to dobrze, gdy dzieci załatwiają to między sobą? Czy
chłopiec potrzebuje tak polecanego przez teściową klapsa w pupę? Czy teŜ Hania powinna
spróbować go zrozumieć, zbadać jego motywy i łagodnie mu wszystko wyperswadować? Z
pewnością nie jest dobre uparte obstawanie przy zachowaniu zasad. Ale kiedy powinna przy tym
obstawać? A kiedy ma zrobić wyjątek?
Hania czuje się czasem skonfundowana i zmieszana. Tylu ekspertów i tyle opinii! A
7
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

rzeczywistość i tak wygląda całkiem inaczej niŜ w podręczniku!

Błędne koło

Hania przebywa ze swoimi dziećmi na placu zabaw. Obydwoje wraz Z innymi dziećmi zgodnie
kopią łopatkami w piaskownicy.
Nagle Damian uderza swą łopatką jakąś dziewczynkę w głowę. W pierwszym odruchu strachu,
Hania chce doskoczyć do chłopca, odebrać mu łopatkę i porządnie go zbesztać. W ostatnim
momencie wycofuje się. Tak zrobiłaby jej matka! Poddałaby się uczuciu strachu i gniewu, a
później zareagowałaby bez opanowania!
Hania bierze się w garść i spokojnym, rzeczowym tonem wyjaśnia Damianowi, iŜ nie wolno bić
innych. Jednak chłopiec nie słucha i uderza ponownie.
Hania opanowuje się i - drŜąc z gniewu - zabiera Damianowi z ręki łopatkę, surowo upomina,
aby przestał bić innych.
Zaraz potem pojawiają się myśli: Czy to było właściwe, czy teŜ powinnam tak zareagować juŜ
wcześniej! Byłoby to wtedy spontaniczne! Dla dzieci jest to takŜe bardzo waŜne! Jeszcze
medytuje nad swym zachowaniem, kiedy Damian znów uderza dziecko. Teraz miarka się
przebrała i Hania wybucha. Z wypiekami na twarzy beszta syna i przyciąga go do siebie na
ławkę. Damian głośno płacze.
Krótko potem Hania odczuwa wyrzuty sumienia. Co biedne dziecko jest temu winne, Ŝe jego
matka jest taka rozdraŜniona! Damian z pewnością tego nie chciał! Hani teraz wydaje się, Ŝe jest
wyrodną matką, która w niewystarczającym stopniu rozumie i kocha swe dzieci. Ogarnia ją
przygnębienie.
W domu czuje się tak źle, iŜ musi zapytać Damiana, czy ją jeszcze kocha. Powoli znów się
uspokaja. Później złości się na samą siebie i w głębi się gani. Jej przyjaciółki z pewnością
dzielniej opanowałyby całą sytuację! Następnym razem zrobi to lepiej! Musi się udać!
Teraz Damian i Kasia zaczynają jeszcze kwękać. Ostatkiem sił bierze się w garść, aby ich
nerwowo nie ofuknąć. Tylko nie to! Prawdopodobnie Robert wkrótce przyjdzie do domu.

Hania znajduje się w błędnym kole. Dręczy się własnymi wymaganiami, uczuciami zwątpienia
w siebie i wyrzutami sumienia.Wywołuje to u niej cały wewnętrzny niepokój, dlatego rzadko
jest spokojna i skupiona, i przewaŜnie odczuwa stres. Gdy w takim napięciu otrzymuje z
zewnątrz niewielkie wymaganie, reaguje nieadekwatnie. Niekiedy traci cierpliwość, innym
razem jest za bardzo powściągliwa. Po takiej sytuacji jeszcze silniej wątpi w siebie i robi sobie
duŜe wyrzuty. Wewnętrzny niepokój rośnie. Zostaje zaprogramowane następne niepowodzenie...
„Ciągłe, publiczne dyskusje na temat za i przeciw róŜnym stylom wychowania są wodą na młyn
matczynego poczucia winy. Sprawiają, Ŝe kaŜda kobieta moŜe się czuć źle, czy swe niemowlę
8
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

kładzie do snu na brzuchu, czy na plecach, czy dzieci w wieku szkolnym wysyła na lekcje
muzyki i judo, czy teŜ pozwala im marnować czas. Co w tym tygodniu jest dobre, w następnym
uchodzi za złe".
W powyŜszych słowach socjolodzy Cheryl Benard i Edit Schlaffer stwierdzili, w jaki sposób
potok wychowawczych rad sprawia, iŜ kobiety podobne Hani mają wyrzuty sumienia na tle
wychowania.
Hanię otaczają doradcy, którzy dobrze jej Ŝyczą. Przyjaciele i przyjaciółki udzielają jej dobrych
rad z własnego doświadczenia. Psycholog w czasopiśmie dla rodziców wyjaśnia i daje bodźce.
Pedagogiczne ksiąŜki przedstawiają recepty na wychowanie, zwieńczone sukcesem. Wręcz
zalewa ją pomoc, dotycząca jej problemów.
Niektóre rzeczy są dla Hani owocne. Wyciągnęła juŜ z tego wiele korzyści i otrzymała
wartościowe bodźce. Mimo to, czasem nie uwaŜa tych rad za pomocne, gdyŜ kaŜda z nich
ukazuje jej własną nieudolność w porównaniu z osobą, która tej rady udzieliła.
Poza tym często sprzeczne rady zbijają Hanię z tropu. Jej głowa huczy od wszystkich za i
przeciw. Im więcej otrzymuje rad, tym bardziej staje się niepewna. JuŜ nawet nie ma odwagi na
zawierzenie swej intuicji. Znikły jej spontaniczne reakcje. Nie słychać juŜ cichego głosu w jej
wnętrzu, którego niegdyś słuchała. Zamiast tego, w głowie szumią jej sprzeczne zdania,
działające paraliŜująco. Rady zaczęły ją deprymować.
Jej postępowanie w takich sytuacjach bardziej podobne jest do zachowania małego, niepewnego
dziecka, które rozpaczliwie próbuje „zrobić to, co właściwie", niŜ do postępowania osoby
dorosłej, działającej rozwaŜnie i odpowiedzialnie. Nic dziwnego, Ŝe Damian, który tę
niepewność czuje, nerwowo reaguje.

Poczucie winy osłabia

Hania chciałaby zmienić Damiana i odwieść go od agresywnego zachowania, dlatego dokłada


wszelkich starań, próbuje wszystkiego, co jej powiedzą mądrzy (i mniej mądrzy) doradcy.
Jednocześnie przypisuje sobie winę za, jak mówi, „złe wychowanie" syna.
„Poczucie winy nie jest w tym kontekście wielkością obiektywną, lecz składnikiem struktury
kobiecej psychiki. Obojętne, jak dobrze coś robi, typowa matka dręczy się myślą, iŜ właściwie
powinna była to zrobić całkiem inaczej i o wiele lepiej".
(Benard / Schlaffer)
Hania ma w głowie głosy, które usiłują ją przekonać: „To niepodobna, jak znów potraktowałaś
Damiana". „Mogłaś to zrobić lepiej". „Nie musisz tracić cierpliwości z powodu kaŜdej
drobnostki!" „To było wstrętne i niesprawiedliwe!"
Głosy upominają ją, zniewaŜają lub upokarzają. Chce od nich uciec, ale nie potrafi, gdyŜ
wszędzie podąŜają za nią. Szepczą i szemrzą w jej głowie i nieustannie pobudzają ją do
działania. Hani czasem się wydaje, iŜ jest podobna do chomika w obrotowym kole: biegnie i
biegnie - a mimo to pozostaje w miejscu.
CzyŜ nie jest to poczucie winy, które skłaniają do tego, aby stać się lepszą matką?
Jest to szeroko rozpowszechniona wiara. Wielu ludzi uwaŜa, iŜ poczucie winy jest nieodzowne.
Boją się, Ŝe bez tego wewnętrznego nacisku zatrzymają się w swych staraniach lub nawet
pozostaną w tyle. Czy te uczucia nie stanowią ciągłego bodźca i nie są z tego względu waŜne i
pozytywne?
Wiara ta jest jednak błędna. Poczucie winy rzadko jest odpowiednim bodźcem do trwałej zmiany
swego zachowania i raczej ją utrudnia.
Hania czuje się wyczerpana i osłabiona. Głosy dręczą ją, gdyŜ wciąŜ zajęta jest słuchaniem ich, a
to zabiera jej energię i podkopuje siły. Nic dobrego z tego nie wynika. Nie budzi się dzięki temu
jej odwaga, lecz przeciwnie, Hania jest zdeprymowana. Poczucie winy osłabia ją.
Ale dlaczego w ogóle poczucie winy? Musi ono mieć i swoje dobre strony, gdyŜ w przeciwnym
razie nie byłoby tak szeroko rozpowszechnione!
Poczucie winy jednocześnie chroni i uniemoŜliwia spojrzenie na rzeczywistość. Dla Hani jest

9
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

drogą uniknięcia realności, która wygląda następująco: Doskonałe matki nie istnieją. Hania nie
jest doskonałą matką i nigdy nią nie będzie.
DostrzeŜenie i uznanie tej rzeczywistości jest nieprzyjemne. Jest to krok, który boli. Mając
poczucie winy moŜe dalej śnić swój sen o idealnej matce, którą tak bardzo chciałaby uosabiać.
Ten sen to dziecinada, lecz jest do niego tak mocno przywiązana, iŜ trudno jej z niego
zrezygnować. Jednak, kiedy o nim zapomni, wówczas utoruje sobie drogę do niewymuszonego i
realistycznego nastawienia do siebie i swego dziecka.

„Prawdziwa matka jest taka jak ja"

Do tej pory Hania nie zajmowała się własnym prawem do roli matki. Własne prawo wywiera na
nią ogromny nacisk. Wprawdzie Hania zawsze wykazuje się stosownym zachowaniem, jednak z
przeciwną, wewnętrzną postawą. Starała się, aby spokojnie i stanowczo odebrać Damianowi
łopatkę, gdy ten bił swą małą koleŜankę. W głębi duszy czuła się jednak niepewnie i krucho,
dlatego jej postępowanie z zewnątrz wyglądało nienaturalnie i sztucznie. Damiana to irytowało,
choć dla jego matki był to duŜy akt siły.
Istnieje sprzeczność między pedagogicznym zachowaniem Hani a jej postawą wewnętrzną.
Jednak postawą jest to, co dzieci postrzegają jako rzecz istotną. Sięga ona o wiele dalej i głębiej
niŜ jakiekolwiek zachowanie. Postawy mają regularnie większe reperkusje niŜ zachowania.
Jak wygląda dobra postawa matki i ojca? Dana osoba postępuje w sposób pewny i zrozumiały, a
jej postawa wewnętrzna pokrywa się z zachowaniem zewnętrznym. Dziecko doświadcza
działania, czuje kryjącą się za tym powagę i szczerość oraz powaŜnie traktuje rodziców i ich
wolę.
W większości sytuacji, postawa wewnętrzna w codziennym Ŝyciu jest punktem decydującym.
Jeśli Hania naprawdę chce coś zasadniczo zmienić, znaleźć więcej wewnętrznego pokoju i
zadowolenia, wówczas musi zmienić i rozwiązać coś w „głębszej strukturze", u podstaw swego
zachowania. Dotrze tam, jeśli zacznie uwalniać się od wewnętrznego nacisku. Nie zawsze jest to
łatwe i przyjemne.
Być moŜe najwaŜniejsza - i jednocześnie najtrudniejsza - postawa matki lub ojca to uznanie
własnych granic.
Większość rodziców chce dla swych dzieci tylko tego, co najlepsze, dlatego Hania dokłada
starań, aby zadbać o Damiana i dobrze go wychować. Jednak nawet wkładając w to największe
wysiłki, nikt nie będzie bezbłędny, choć bardzo by tego chciał. To, co znajduje się w sferze sił i
zdolności Hani, jest oczywiście ograniczone. KaŜdy ma swoje wady.
Hania ma wadę, czyjej się to podoba, czy nie. Szybko staje się rozdraŜniona i niesprawiedliwa,
gdy kończy się jej cierpliwość. Nawet wtedy, gdy bardzo się stara, by kontrolować swój
temperament, czasem traci nad sobą panowanie. Odczuwa to jej otoczenie, łącznie z Damianem.
Do tego dochodzi fakt, iŜ nikt nie wychowywał się w doskonałym otoczeniu. KaŜdy w ciągu
Ŝycia otrzymuje zranienia i blizny. Matka Hani równieŜ dokładała wszelkich starań w
wychowanie swej córki. TakŜe i ona znajdowała się pod podobną presją, która była wprawdzie
podzielona, gdyŜ Hania miała dwójkę starszego rodzeństwa. PrzeŜywany przez matkę stres
Hania jako dziecko odczuła na własnej skórze.
Damianowi i Kasi daje to, co potrafi. Rodzice kochają swe dzieci i czynią wszystko, co w ich
mocy, aby o nie zadbać. Hania kocha Damiana i Kasię, i stara się w miarę swych sił. Chłopiec
otrzymuje duŜo od swej matki i to wystarczy mu, aby później, jako człowiek dorosły, zrobić coś
dobrego ze swym Ŝyciem.
Jeśli Hania chce przejść od swej dotychczasowej postawy do postawy bardziej konstruktywnej,
musi przyjąć te fakty oraz swe słabości i błędy jako istniejące. Są one elementem Ŝycia. Nawet
przy największym trudzie i staraniu nikt nie moŜe ich uniknąć - ani ona sama, ani Damian, ani
pozostali w jej otoczeniu.
Dzięki tym rozwaŜaniom zbliŜamy się do istoty stosownej postawy zasadniczej-jako rodzice i
wychowawcy. Gdy Hania odnajdzie do niej drogę, jej pierwszy, najwaŜniejszy sposób myślenia
będzie następujący: ,, Czynię najlepszą rzecz, jaką potrafię. Czynię to, co znajduje się w zakresie
10
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

moich sił i zdolności. I to wystarcza ".


Hania wraca do rzeczywistości, opuszczając „chmury" swych ideałów. Tu moŜe działać w
sposób niewymuszony i aktywny. Jest to grunt, który ją później uniesie.
Przekonania Berta Hellingera, przedstawione w następnych rozdziałach, ułatwiają dotarcie do tej
konstruktywnej i stosownej postawy jako
ojca lub matki, gdyŜ nie wystarczy, jeśli będzie ona jedynie logicznie uzasadniona i zrozumiana.
Jej działanie rozwinie się dopiero wtedy, gdy zostanie wewnętrznie uznana i uwzględniona.
Kto osiągnie tę postawę jako matka lub ojciec, wzrośnie w nim wewnętrzna siła i moc. Matka i
ojciec nie staną się przez to doskonali, jednak wychodząc od takiej podstawy, niemal
automatycznie zmieni się ich zachowanie oraz jego działanie. Ustąpi wewnętrzny nacisk, a na
jego miejsce zawita spokój i odpręŜenie.

Impulsy: Zbadać wewnętrzny nacisk

Aby zbadać nacisk, który sam wywołujesz, zadaj sobie następujące pytania:
Jak dokładnie wywołuję ten nacisk?
Jak się on wyraŜa?
Jak go postrzegam?
Co on ma na celu? Do czego go potrzebuję?
Jeśli masz jedynie niejasne wyobraŜenia o tym, jak ten proces wewnętrznie przebiega,
poniŜsze pytania pomogą to wyjaśnić.
Gdybym jeszcze bardziej chciał poddać się stresowi i napięciu, jak musiałbym postępować?
Co musiałbym przy tym myśleć?
Jakie straszne wyobraŜenia pomogłyby mi?
Jak musiałyby brzmieć wewnętrzne zadania, które słyszę?
I jaka byłby intonacja, która najbardziej dałaby mi się we znaki?
Co dokładnie wtedy czuję?
Gdy tylko rozpoznasz, jak moŜesz wzmagać nacisk, wyraźniej ujrzysz takŜe
moŜliwości złagodzenia go.
Jeśli bardzo dąŜysz do perfekcjonizmu, pomocne będą poniŜsze pytania o źródła twych norm.
Skąd wiem, czym są błędy?
Skąd wiem, jak zachowuje się doskonała matka lub doskonały ojciec?
Kto mi to mówi?
Czyich sądów najbardziej się boję?

11
Rozdział 2
Gdy odnajduje się dwoje ludzi...
Joanna poznaje Rafała na przyjęciu. Między dwojgiem iskrzy juŜ przy pierwszym spojrzeniu.
Cały wieczór intensywnie ze sobą flirtują. Krótko przed wyjściem Joanny, wymieniają numery
telefonów.
Cały następny dzień dziewczyna czuje łaskotanie w brzuchu. Powinna zadzwonić, czy lepiej
zaczekać, aŜ on to zrobi? I wtedy dzwoni telefon: to Rafał! Umawiają się do kina, a na
poŜegnanie męŜczyzna całuje ją. Tego samego wieczoru Joanna dzwoni z domu do swej
najlepszej przyjaciółki: „Jestem tak zakochana! On ma na imię Rafał i jest po prostu bajeczny!"
Joanna buja w obłokach.
Prawie codziennie umawia się z Rafałem. Tydzień później, męŜczyzna po raz pierwszy zostaje u
niej na noc. Stają się prawie nierozłączni, widują się tak często, jak tylko mogą. A jeśli to nie jest
moŜliwe, godzinami rozmawiają ze sobą przez telefon.
Podczas wspólnego spaceru po mieście, spotykają Bartka, znajomego Rafała. MęŜczyzna
przedstawia swemu przyjacielowi Joannę tymi słowy: „A to jest moja dziewczyna, Joanna ".
Serce dziewczyny skacze z radości.
Joanna i Rafał są teraz parą. Choć trwałość ich związku to jeszcze daleka przyszłość, zrobili
pierwszy krok, prowadzący do utworzenia rodziny. Para jest podstawą rodziny. Śpią ze sobą i -
przy zachowaniu wszelkiej przezorności - wciąŜ istnieje moŜliwość, Ŝe Joanna zajdzie w ciąŜą.
Zanim przystąpimy do kwestii rodziny z dziećmi, najpierw powiedzmy coś o jej podstawie -
parze.

Związek między kobietą i męŜczyzną

Niestety, związek Joanny i Rafała trwał zaledwie rok. W ostatnich miesiącach zaczęli się coraz
częściej kłócić o drobiazgi.
Gdy Rafał pragnie zawodowo wyjechać na rok do Ameryki bez Joanny, podczas wspólnego
obiadu dochodzi do ostatniego sporu. Joanna zarzuca Rafałowi, iŜ kariera jest dla niego
waŜniejsza od niej. Jedno słowo pociąga za sobą następne, aŜ Joanna rozwścieczona wybiega z
restauracji. Wielka miłość kończy się gwałtowną kłótnią.
Pół roku później Joanna poznaje Michała, który całkowicie róŜni się od Rafała. Najchętniej z
miejsca by się z nią oŜenił. Dziewczyna uznaje to za romantyczne. O Michale opowiada swej
najlepszej przyjaciółce, która dopytuje się „A co z Rafałem? " „ Och, to juŜ skończone ", mówi
Joanna.
Większość z nas nie jest juŜ ze swym pierwszym partnerem, pierwszą miłością. Srebrne i złote
gody, według statystyk, coraz częściej stają się rzadkością. Niegdyś poślubiano swą pierwszą
miłość. Dzisiaj poszukiwania trwają trochę dłuŜej, aŜ znajdzie się ten właściwy / ta właściwa.
Kto chce wtedy załoŜyć rodzinę, przeciętnie po dwóch lub trzech rozstaniach, tworzy z
partnerem trwalszą parę. Stare związki pozostawiamy za sobą i je zamykamy.
Słowo „zamykać" precyzyjnie opisuje ten proces. Istnieje pomieszczenie, w którym spoczywa
wiele zranień, wyrzutów, smutków, pięknych rzeczy i tęsknot, pochodzących ze związku.
Pomieszczenie zostaje opuszczone, drzwi zamknięte, a klucz zdecydowanym ruchem
przekręcony w zamku. Jest „zamknięte". Spojrzenie wybiega na przód, w nowy związek.
Jednak to, co leŜy w tym pomieszczeniu za nami, zachowuje dla nas znaczenie i poprzez
zamknięte drzwi odbija się na naszym Ŝyciu. Dawne związki wpływają na związki późniejsze i
ułatwiają je bądź utrudniają. I choć moŜe to być dla nas zadziwiające, wciąŜ dotknięte są tym
takŜe nasze dzieci.
Terapie rodzinne ukazują, iŜ istnieje więź między męŜczyzną i kobietą. Gdy dwoje śpi ze sobą i
czynią to z miłością, wówczas powstaje taka więź. Nie zaleŜy to od woli zainteresowanych, czy
pragną takiego związku, czy teŜ nie. To po prostu się dzieje.
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

Owa więź tworzy z męŜczyzny i kobiety parę, lub na odwrót: „bycie parą" tworzy więź. Co ją
powoduje? Dawny partner lub dawna partnerka zaliczają się teraz do waŜnych osób naszego
Ŝycia. Do tych szczególnych męŜczyzn i kobiet w Ŝyciu naleŜą „pierwsze miłości", wcześniejsi
narzeczeni i byłe Ŝony lub byli męŜowie.
Na terapiach, rozmawiając o aktualnych problemach, często przytacza się kwestię współczesnej
rodziny, w celu zbadania tych więzi. Do tego systemu naleŜy partner lub partnerka, dzieci, które
ma kaŜde z nich, równieŜ te usunięte przez aborcję. NaleŜą tu takŜe dawni partnerzy i partnerki,
gdyŜ są częścią współczesnego systemu i wywierają wpływ na tę rodzinę.
W podanym wyŜej przykładzie, Rafał zalicza się więc do waŜnych osób w Ŝyciu Joanny, do „jej
męŜczyzn", chociaŜ się z nim rozstała i (przypuszczalnie) zaczyna nowy związek z Michałem.
Rafał na zawsze będzie naleŜeć do współczesnego systemu Joanny.
Terapie często przedstawiają fascynujący obraz, gdy skonfrontują się dawni partnerzy i partnerki
- zwłaszcza pierwsze duŜe miłości. Od tego czasu mogło upłynąć 10, 20 lub 30 lat. Zastępcy
jednak patrzą na siebie promiennym wzrokiem i pokazują, jak silnie się pociągają. Odznacza się
zdumiewająca więź, która w tej głębi nie była świadoma osobie, która to rekonstruuje.
Więź wymaga, aby w swym Ŝyciu szanować tego męŜczyznę / tych męŜczyzn lub tę kobietę / te
kobiety, to znaczy przyznać im to szczególne miejsce, które mają, nawet wtedy, gdy związek
skończył się kłótnią i walką.
Takiej więzi nie rozwija przelotna seksualna przygoda, chyba Ŝe zostanie przy tym poczęte
dziecko. Dzięki wspólnemu dziecku, między męŜczyzną i kobietą zawsze powstaje więź i w
przyszłości będą się dla siebie nawzajem liczyć, czy tego chcą, czy nie.
Dlatego kaŜdy stosunek płciowy - takŜe pozbawiony miłości - zawsze niesie za sobą ryzyko
zaistnienia więzi poprzez ewentualne dziecko. Być moŜe tłumaczy to fakt, dlaczego zazdrość
spowodowana „małym", pozornie mało znaczącym skokiem w bok, jest niekiedy tak silna.

Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie

W dobrym związku istnieje ciągle wyrównywanie między dawaniem i braniem. KaŜdy daje i
kaŜdy otrzymuje.
Jeśli na przykład męŜczyzna daje coś dobrego kobiecie, dochodzi do zachwiania równowagi i ze
strony kobiety powstaje potrzeba wyrównania. Niekiedy wcześniej lub później, czuje się ona
winna. Gdy odda męŜczyźnie cos dobrego, wówczas napięcie ustępuje. Jeśli da odrobinę więcej,
niŜ otrzymała, wtedy z kolei męŜczyzna czuje potrzebę wyrównania. Teraz jest kolej na dawanie
z jego strony. W ten sposób w związku zachowuje się pozytywne napięcie, gdyŜ męŜczyzna i
kobieta pozostają we wzajemnym odniesieniu do siebie.
„Szczęście w związku zaleŜy od obrotu braniem i dawaniem. Mały obrót przynosi mały zysk. Im
większy obrót, tym głębsze szczęście. Ma to jednak duŜą niekorzyść – wiąŜe jeszcze bardziej.
Kto chce wolności, temu wolno dawać i brać bardzo mało i ten pozwala na małe wpływy i
wydatki”.(Hellinger)
Związki, w których jeden tylko daje, a drugi tylko bierze, groŜą rozbiciem się. Kiedyś jedna ze
stron nie wytrzyma braku równowagi i odejdzie. MoŜe to być osoba, która otrzymała za duŜo,
względnie nie potrafi juŜ dokonać wyrównania. Wówczas kończy się związek, gdyŜ nie moŜe
juŜ znieść napięcia.
Drugiej osobie wolno, więc dawać tylko tyle, ile jest ona w stanie oddać. Jeśli obsypiemy ja
dobrodziejstwami, nie uczynimy jej, sobie i związkowi niczego dobrego.
Szczególnie zaskakuje wypowiedz Hellingera, iŜ to, co uchodzi za wyrównanie w „dobrym”,
działa takŜe przy wyrównaniu w „złym”.
Marlena i Piotr są od pięciu lat szczęśliwym małŜeństwem.Gdy Piotr wraca z pięciodniowego
kursu dokształcającego, jest bardzo zamyślony i powściągliwy. Początkowo Marlena myśli, iŜ
jego zachowanie to wynik męczącego kursu. Jednak, gdy Piotr po upływie trzech nadal jest taki
dziwny, Marlena zaczyna się dopytywać.
Piotr skruszony opowiada, Ŝe podczas kursu zdradził ja z jedną z uczestniczek. Dalej mówi, iŜ
13
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

skusiła go tylko przygoda, a tej kobiety nie kocha i nigdy więcej nie zobaczy. Marlena czuje się,
jakby ktoś uderzył ja w głowę obuchem. Jest całkowicie zszokowana.
W nastepny wieczór Marlena i Piotr rozmawiają. Piotr zapewnia ja o swej miłości i
usprawiedliwia się: Nie wiem, co we mnie wstąpiło. Nie poznałem sam siebie. Kobieta jest
zraniona. „Wybaczysz mi?” szepce Piotr.
Marlenie huczy w głowie. Kocha męŜa i nie chce go stracić. I był wobec mnie szczery, myśli
sobie. Marlena przełyka ślinę i kiwa głowa: „Nie rozmawiajmy o tym więcej!” Piotr oddycha z
ulgą.
Taka sama potrzeba wyrównania powstaje wtedy, gdy jedna osoba wyrządzi coś drugiej i ją
zrani. Istnieje negatywny brak równowagi. Jak moŜna uzyskać wyrównanie?
Marlena wybacza Piotrowi – jednak to nie jest wyrównanie, gdyŜ Piotr ją zranił. Teraz naleŜy się
jej wyrównanie. Winy powinien dać „ofiarę” lub inne zadośćuczynienie, które mniej więcej
odpowiada zranionej osobie. To pomaga związkowi. Zraniony bądź zraniona takŜe pomoŜe
związkowi, gdy zaŜąda odszkodowania jako wyrównania. Później zraniony moŜe zrobić coś, aby
zadbać o równowagę.
W odróŜnieniu od tego, zemsta ma na celu dotknąć i zranić druga osobę i nie uwzględnia kwestii
związku.
Marlena juŜ długo marzy o tym, aby Piotr poszedł nią na coroczny bal sportowców. Jednak jej
mąŜ uwaŜa bale za drobnomieszczańskie, monotonne i nudne, i do tej pory skutecznie się przed
nimi wzbraniał.
”Co myślisz o tym, abyśmy w następnym miesiącu poszli na bal sportowców?” pyta Marlena
Piotra. „Dla wyrównania. Ty juŜ wiesz, dlaczego”. Piotr przełyka ślinę i zdecydowany kiwa
głowa. ChociaŜ nienawidzi balów, czuje lekka ulgę.
Piotr moŜe działać, aby znów wyrównać brak równowagi. To sprawia mu ulgę.
Pomocna dla związku podczas wyrównania zła jest sytuacja, w której Ŝąda się mniej, niŜ zostało
wyrządzone. Jeśli ktoś czyni więcej, aby wyrównać zło, wówczas druga osoba słusznie czuje, iŜ
znów powinna zrobić coś złego dla równowagi i spirala moŜe zacząć nakręcać się na nowo.
Kto jest za dobry na to, by Ŝądać wyrównania, na przykład wspaniałomyślnie wybaczając,
głęboko szkodzi związkowi, gdyŜ uniewaŜnia istniejącą potrzebę wyrównania, a winnemu nie
daje szansy na zadośćuczynienie. W ten sposób dodatkowo powiększa brak równowagi.
Wprawdzie jest ofiarą, lecz z drugiej strony stawia się nad sprawcą, wybaczając mu. Pokazuje
się jako lepszy człowiek, ale niekoniecznie nim jest.

Dzieci czy kariera?

Beata i Marcin są od trzech lat parą. Łącząca ich miłość jest duŜa. Beatę całkowicie absorbuje
praca. Aby awansować, coraz dłuŜej musi przebywać za granicą.
Stopniowo Marcin pragnie mieć z Beatą dziecko. Kobieta wzbrania się. Po pierwsze, uwaŜa, iŜ w
dzisiejszych czasach niebezpiecznie jest rodzić dzieci. Po drugie, nie chce ryzykować swej
zawodowej kariery.
Związek między męŜczyzną i kobietą, łącząca ich seksualność nie stanowią celu samego w
sobie. Jeśli biologiczny instynkt nie ma przeszkód, dąŜy do posiadania potomstwa jako
naturalnej kontynuacji związku dwojga ludzi. Jest więc rzeczą naturalną, gdy w męŜczyźnie lub
kobiecie obudzi się kiedyś Ŝyczenie posiadania wspólnego dziecka.
A co się dzieje, jeŜeli ktoś nie chce dziecka?
Jak pokazują terapie rodzinne, w takim przypadku, jaki przedstawiono powyŜej, decydujące są
nie tylko osobiste powody i decyzje.
Wszyscy otrzymaliśmy Ŝycie od naszych rodziców. Działa w nas ogromna siła, aby przekazać je
dalej. Ta biologiczna siła jest o wiele większa niŜ wola pojedynczej jednostki. Aby móc się jej
oprzeć, jednostka ta potrzebuje przekonywających powodów. A one wypływają z więzi danej
osoby ze swą rodziną i odbijają się na decyzji o bezdzietności, celibacie lub sterylizacji. Jak się
odbije na związku Marcina i Beaty? Jeśli w takich okolicznościach Marcin rozstanie się z Beatą,
14
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

będzie to „w porządku", gdyŜ Ŝaden partner nie moŜe wymagać, aby druga osoba z jego powodu
rezygnowała z dziecka. Partner, który nie chce dziecka, bądź nie moŜe go spłodzić, względnie
nie moŜe zajść w ciąŜę, nie ma prawa do tego, aby druga osoba została z nim, jeśli pragnie
dziecka. Musi pozwolić jej odejść. Wszystko inne sprzeciwiałoby się zasadniczemu sensowi
związku. Jeśli jednak Marcin zostanie z Beatą i z tego względu nie będzie mieć własnych dzieci,
wówczas sprawi jej szczególny prezent.
Gdy obydwoje partnerów decyduje się na bezdzietność, osłabia to ich więź. Natomiast
bezdzietność nie zamierzona, jest dla par cięŜkim losem. Jeśli będą go nieść wspólnie, wówczas
los ten ich połączy.
W związku z bezdzietnością, warto przemyśleć kolejną wypowiedź Hellingera:
„Jeśli się na coś decydujemy, z reguły musimy zrezygnować z czegoś innego. To, na co się
decydujemy, jest tym, co będzie realizowane... JeŜeli pogardzamy rzeczą niezrealizowaną,
wówczas zabiera ona coś z tego, co wybraliśmy. Staje się tego mniej. Gdy doceniamy rzecz
niezrealizowaną, choć jej nie wybieramy, wówczas dodajemy coś do tego, co wybraliśmy.
Kobiety, które są świadome straty i świadomie z tego rezygnują (z dzieci i in.) oraz świadomie
się na to zgadzają, zachowują swą kobiecość, przenosząc ją w nowy zakres. Zyskuje to inną
jakość. Poprzez świadomą rezygnację zostaje coś pozyskane. To, czego nie wybrałem, zaczyna
działać, gdy to doceniam, nawet jeśli sam tego nie realizuję".
Kto w Ŝyciu zdecyduje się na jedną alternatywę (np. rodzicielstwo lub nie), powinien takŜe
uszanować drugą. Kobieta lub męŜczyzna, którzy nie mają dzieci, nie będą więc gardzić
matkami i ojcami. Kto dewaluuje nie wybraną alternatywę - matki i ojców - aby mieć poczucie,
iŜ dokonał „właściwej" decyzji, staje się ograniczony. Kto dopuszcza ból z powodu tego, co go
ominęło - zyskuje szersze horyzonty myślowe.

Aborcja jako naruszenie związku

Sylwia i Paweł są parą. Obydwoje studiują. Nagle Sylwia zachodzi w ciąŜę. MoŜe kiedyś
posiadanie dziecka uwaŜaliby za wspaniałą rzecz, lecz teraz, gdy przed sobą mają jeszcze kilka
semestrów nauki? A co z pieniędzmi dla trzech osób, jeśli nawet teraz czasem się nie przelewa! A
ich rodzice teŜ nie będą zachwyceni tak wczesnym potomstwem. Z cięŜkim sercem decydują się
na aborcję.
Gdy Paweł odbiera płaczącą Sylwię od ginekologa, bierze ją w ramiona i obiecuje: „Jeszcze
będziemy mieć ze sobą duŜo dzieci".
Związek między Pawłem i Sylwią bardzo szybko się zmienia. JuŜ nie rozumieją się tak dobrze, jak
na początku i coraz częściej się kłócą.
KaŜda aborcja chwieje związkiem, który do tej pory był nienaruszony. Aborcja to przełom,
naruszenie dotychczasowej więzi.
Spłodzenie dziecka jest dla pary elementarnym przeŜyciem. Terapie rodzinne ukazują, iŜ aborcje
są regularnie odbierane jako krzywda i wina. Na instancji w naszym wnętrzu, która to odczuwa,
nie moŜna wywrzeć wraŜenia argumentami i usprawiedliwieniami, gdyŜ działa ona niezaleŜnie.
We wnętrzu pozostaje rana.
To, co się odczuwa potajemnie, moŜna wprawdzie stłumić, lecz wpływ tego ujawnia się na
zewnątrz w działaniach. Sylwia i Paweł od tego czasu kłócą się. Czują napięcie, jakie wywołała
w nich aborcja.
Usunięcie ciąŜy wewnętrzna instancja przewaŜnie odbiera równieŜ jako decyzję, wymierzoną
przeciw partnerowi. Sylwia podejmuje decyzję przeciw Pawłowi, gdy usuwa swe dziecko. Paweł
decyduje się przeciw Sylwii, poniewaŜ nie chce jej dziecka.
I ta wewnętrzna instancja poszukuje wyrównania. Czasem ceną za aborcję jest rozpad związku
lub ustąpienie z niego seksualności. Poza tym, osoba czuje potajemny wyrzut w stosunku do
swego partnera, choć powierzchownie istnieje zgoda.
Kto chce uzdrowić ranę, musi się rozprawić z rzeczywistością aborcji. Istniało dziecko, które
zostało spłodzone, jednak później nie mogło przyjść na świat. Terapie, na których takŜe
15
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

zastępuje się nienarodzone dziecko, a zastępca odczuwa w jego imieniu, pomagają uczynić ten
krok.
Tam następuje konfrontacja z tym, co się stało. Jest to bolesne i jednocześnie kojące.
Oto słowa, jakie Hellinger wypowiedział kiedyś do rodziców po takiej terapii:
„Potrzeba czasu, aŜ nadejdzie ból. Wtedy zróbcie dla niego miejsce ze względu na dziecko.
Dziecku moŜna takŜe przez pewien czas zrobić miejsce w swym Ŝyciu. Na przykład moŜecie mu
pokazać jego rodzeństwo, wewnętrznie, a przez rok pokaŜecie mu piękne rzeczy na świecie.
Jednak później musi juŜ umrzeć. Wina musi po pewnym czasie minąć. A później nikt juŜ nie
będzie o tym rozmawiać. Dziecko będzie mieć swój spokój, a wy popatrzycie naprzód".

Od teściów nie moŜna uciec

Katarzyna i Artur po raz pierwszy chcą razem obchodzić Wigilię. Artur kupił drzewko i
boŜonarodzeniowe świeczki. Katarzyna zaopatrzyła się w sklepach we wszystkie moŜliwe
choinkowe ozdoby. Teraz obydwoje chcą przystroić drzewko.
Katarzyna z poświęceniem wiesza na choince czerwone bombki i słomiane gwiazdy. Artur krzywi
się: „Nie masz niczego innego? U nas w domu cale drzewko było przybrane na srebrno".
Katarzyna wyjaśnia mu, iŜ prawdziwa boŜonarodzeniowa choinka ma czerwone bombki i
słomiane gwiazdy. Zawsze tak było u nich w domu.
Gdy Artur wypakowuje z torby elektryczne boŜonarodzeniowe świece. Katarzynie niemal odbiera
mowę: „Chyba nie chcesz powiesić tych niegustownych rzeczy na drzewku?" „Co znaczy
niegustownych? U nas zawsze na choince były elektryczne świeczki. Jest to o wiele bardziej
praktyczne", odpiera Artur. „Praktyczne! BoŜe Narodzenie nie musi być praktyczne..."
I wybucha gwałtowna dyskusja.
Artur i Katarzyna są zszokowani. KaŜde z nich ma jasne wyobraŜenie o tym, jak naleŜy ubrać
choinkę. Naturalnie tak jak to się robiło w ich rodzinach! I nagle druga osoba, z którą tak wiele
łączy i która jest tak bliska, ma całkiem inne pomysły. Jest to jak kubeł zimnej wody.
Obydwoje oczywiście uwaŜają zwyczaje i zasady panujące w ich rodzinach za właściwe, dlatego
chcą je kontynuować w swym nowym domu. Ale druga strona tego nie chce! Wobec tego
rozczarowania, najłatwiej jest posądzić partnera o złą wolę lub podwaŜyć wartość jego
pomysłów.
Teściowie, jeszcze więcej - cała rodzina partnera jest „współpoślubiona", gdyŜ partner wnosi do
wspólnego Ŝycia zasady i tradycje swojej rodziny. KaŜdy jest święcie przekonany o tym, iŜ
zasady, które dotychczas uwaŜał za dobre, są tymi właściwymi. Zatem zasady drugiej osoby są
błędne. (Naturalnie odnosi się to takŜe do sytuacji, w której para nie jest małŜeństwem!)
„Aby związek dwojga ludzi się powiódł, kaŜdy z partnerów musi opuścić swą rodzinę. Nie tylko
w sensie zewnętrznym. KaŜdy musi zrezygnować z niektórych zasad, które funkcjonują w jego
rodzinie, a z partnerem uzgodnić nowe, które, Ŝe tak powiem, oddadzą sprawiedliwość! obydwu
rodzinom. Na tej nowej płaszczyźnie para moŜe Ŝyć w serdecznym związku. Niektórzy mówią:
«Moja rodzina jest OK., ale rodzina partnera jest zła». Na związek dwojga ludzi działa to niczym
trucizna Kto poślubia partnera, musi poślubić takŜe jego rodzinę. To znaczy, Ŝe musi szanować i
kochać jego rodzinę, jak gdyby był to sam partner. Tylko wtedy miłość ta moŜe się udać".
(Hellinger)
Naturalnie zasady wychowania dzieci róŜną się w poszczególnych rodzinach. Nie jest dobrze,
gdy w wychowaniu dominują jedynie zasady z jednej rodziny.
Mariola i Dariusz idą wraz ze swym siedmioletnim synkiem do włoskiej restauracji. Filip
zamawia sobie spaghetti. Zaledwie zaserwowano makaron, a chłopiec juŜ kroi go noŜem i
widelcem na małe kawałki. Dariusz zdenerwowany jęczy: „Kiedy wreszcie ten chłopak nauczy
się porządnie jeść spaghetti łyŜką i widelcem? " Filip spogląda na swą matkę.
Jednak Mariola kiwa tylko głową i mówi: „Jedz dalej Filipie. U nas w domu takŜe krojono
spaghetti. Wtedy moŜna je łatwiej zjeść, nieprawdaŜ? "
16
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

Jak je się spaghetti? Kto ma rację, Mariola czy Dariusz?


To pytanie jest błędne! Nie chodzi przecieŜ o słuszność lub błędność, lecz o to, kto postawi na
swoim, czy mogą być waŜne dwie zasady, czy teŜ trzeba ustalić między sobą nowe zasady. Jeśli
jedna osoba przeforsuje swe zdanie, dzieje się to zawsze kosztem drugiej i nie wywiera dobrego
wpływu na parę i dzieci.
W krótkiej historii Hellinger opowiada, co mówi pewien nauczyciel na temat zasad we
właściwym wychowaniu:
„1. W wychowaniu swych dzieci, ojciec i matka uwaŜają za właściwe to, co w ich rodzinach
było właściwe lub czego brakowało.
2.Dziecko słucha i uznaje za słuszne to, co dla jego obydwojgu rodziców jest słuszne lub czego
im brakuje.
3.Jeśli jeden z rodziców chce postawić na swoim w sprawach wychowania, dziecko sprzymierza
się z tym, który ulega".

Impulsy: Dawne związki / zasady we własnej rodzinie

Dawni partnerzy nieświadomie odgrywają waŜną rolę dla naszego dalszego Ŝycia. Dlatego
celowe jest, aby dowiedzieć się więcej prawdy na ten temat.
Kto naleŜy do męŜczyzn, kobiet twojego Ŝycia?
Które rozstania były nagłe i / lub kończyły się kłótnią?
Czy istnieje ktoś, z kim wprawdzie „skończyłeś", ale czujesz się z nim związany?
Czy jest ktoś, kogo najchętniej wykreśliłbyś ze swojego Ŝycia?
Wyobraź sobie przed oczyma duszy szereg twych byłych partnerów lub partnerek.
Z kim pozostajesz w zgodzie? Z kim nie?
WaŜne jest dla naszego związku i dla wychowania dzieci, abyśmy zaakceptowali zasady z naszej
rodziny i rodziny naszego partnera, względnie ustanowili nowe wspólnie z naszym partnerem. W
tym celu koniecznie powinniśmy te zasady trochę zbadać.
Jakie reguły często słyszałeś jako dziecko od swych rodziców?
Jakie reguły były u ciebie w domu „niepisanymi prawami"?
Które zasady we wspólnym Ŝyciu są dla ciebie waŜne? Które nie tak bardzo?
Które zasady w wychowaniu są dla ciebie waŜne? Które nie tak bardzo?
Gdzie róŜnią się twoje zasady wychowawcze od zasad twego partnera?
Czy stawiasz na swoim? Czy twój partner?
Jak się przy tym czujesz?
Czy istnieją reguły, które obydwoje musicie „wymyślić" na nowo?

17
Rozdział 3
I nagle było ich troje: Od pary do rodziny
Klaudia i Tomasz są od trzech lat parą. Teraz Klaudia jest w ciąŜy i oczekuje dziecka. Obydwoje
są z tego powodu bardzo szczęśliwi. Rodzina równieŜ cieszy się z potomstwa.
Gdy wspólna przyjaciółka pyta ich, czy nie boją się zmian w swym Ŝyciu, Klaudia odpowiada:
„No cóŜ, tak wiele przecieŜ się nie zmieni. Sn początku nie będziemy chyba przesypiać nocy. Po
urlopie macierzyńskim będę pracować na pól etatu, ale ogólnie rzecz biorąc większość rzeczy
pozostanie po staremu.
RównieŜ i Tomasz nie widzi Ŝadnych zbliŜających się duŜych zmian. .. Ot będzie nas troje! A jeśli
będziemy coś przedsiębrać, dziecko weźmiemy po prostu ze sobą ".
Pary, które mają juŜ jedno lub kilkoro dzieci, będą się uśmiechać czytając o oczekiwaniach
Klaudii i Tomasza. Być moŜe przeniosą się myślami w przeszłość, kiedy przed narodzeniem
pierwszego dziecka w podobnie naiwny sposób myśleli o swej wspólnej przyszłości we trójkę.
Wówczas nie mogli sobie tego wyobrazić, iŜ narodziny dziecka radykalnie zmieniają Ŝycie
męŜczyzny i kobiety.
„Spotyka to nas, gdy wydajemy na świat dzieci. I poniewaŜ jest niezmiernie trudno wyobrazić
sobie we wczesnym stanie niewinności tę dojrzałą, przepełnioną troskami i odpowiedzialnością
przyszłość, wszystkie decyzje, które w tym stanie podjęliśmy, są do pewnego stopnia
oszukiwaniem samego siebie. Niezawodnie obowiązują tu tylko dwie zasadnicze reguły, Ŝe z
dziećmi wszystko jest inne niŜ bez nich; Ŝe nie istnieje idealna pora na ich narodziny" - pisze
Susanne Gaschke w swojej ksiąŜce „Wieczny rodzinny dramat. Z dziećmi jest wszystko inaczej
niŜ bez nich".

Gdy para staje się rodzicami

Iza i Max stają przed łóŜeczkiem swego trzymiesięcznego dziecka i nie mogą wyjść z podziwu.
Naraz leŜy taki mały człowiek. Iza i max spoglądają na siebie z pewna doza dumy. To ich
dziecko. Teraz są rodzicami!
Poprzez narodziny dziecka, para staje się rodzina z ojcem matką i dzieckiem. Jest to radykalna
zmiana. Do związku dwojga ludzi dochodzi związek między rodzicami i dzieckiem. MęŜczyzna i
kobieta stają się ojcem i matką.
Dopóki para jest tylko we dwójkę, najwaŜniejszą osoba jest partner. Z nim pragnie się dzielić
Ŝycie, do niego wszystko się odnosi. PrzewaŜnie juŜ w trakcie ciąŜy, dziecko doswiadcza się
jako nowej osoby w związku. Najpóźniej wraz z narodzinami potomka, ze związku dwóch
partnerów powstaje związek trzech osób.
Gdy dziecko pojawi się juŜ na świecie, wiele rzeczy ulega zmianie. Związek między rodzicami a
dzieckiem, właśnie na początku jest o wiele bardziej intensywny niŜ związek dwojga ludzi, gdyŜ
maleństwo jest bezradne i potrzebuje całkowitej uwagi.
Matka pełni przy tym role najbliŜszej osoby, natomiast męŜczyzna – rolę dawcy. Z jednej strony
jest to uwarunkowane społecznie. Gdy przykładowo istnieje za mało Ŝłobków, matka niechybnie
musi o wiele dłuŜej przez cały dzień troszczyć się o dziecko, niŜ gdyby było tych Ŝłobków duŜo.
A kiedy kobieta w dawniejszych czasach rodziła piętnaścioro dzieci, wówczas męŜczyzna, czy
tego chciał czy nie, był zepchnięty do roli dostawcy.
JednakŜe ewidentnie istnieją takŜe przyczyny natury biologicznej, iŜ matka czuje silną skłonność
do troszczenia się o swoje dziecko. Urosło ono w jej brzuchu. Odczuwała jego pierwsze ruchy, z
jej ciała pobierało substancje odŜywcze do swego wzrostu. Ona rodzi je i mimo wszystkich
osiągnięć nowoczesnej medycyny, ryzykuje przy tym swym Ŝyciem. Ma piersi, które dają
dziecku pierwszy naturalny pokarm. W ten sposób matka posiada szczególnie bliski stosunek z
dzieckiem.
18
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

Dlatego to przewaŜnie matka zostaje w domu z dzieckiem i nadal pozostaje z nim w tym
serdecznym związku i troszczy się o nie. Ojciec, który pracuje i duŜo czasu spędza poza domem,
znajduje się trochę poza tym intensywnym związkiem między matką a dzieckiem.
Właśnie w pierwszym okresie po narodzinach, niemowlę wymaga od pary całej jej siły. Prawie
nie ma juŜ czasu na pielęgnowanie związku tak, jak się to zwykło robić przed narodzinami
dziecka. Obydwoje są dla siebie tylko ojcem i matka i całkowicie pochłania ich nowa rola.
Widoczne jest to wówczas, gdy mąŜ dla kobiety takŜe staje się „tatą” lub „tatusiem”, natomiast
Ŝona dla męŜa „mamą” lub „mamusią”.
Monika i Marek maja pierwsze dziecko. Maksymilian jest „krzykaczem”. JuŜ zaraz po urodzeniu
krzyczy, jakby ktoś obdzierał go ze skóry i nie daje się uspokoić. Później na sali płacze o wiele
częściej i dłuŜej niŜ inne noworodki. RównieŜ w domu jest bardzo niespokojny i duŜo krzyczy.
Cicho zachowuje się tylko wtedy, gdy Monika nosi go na rękach. Dlatego młoda mama postarała
się o nosidełko i prawie cały dzień ma chłopca przy sobie. TakŜe w nocy Maksymilian jest
niezwykle meczący. Prawie co godzina płacze, a Monika z Markiem noszą go na zmianę. Po
kilku tygodniach małŜeństwo dzieli się ‘nocnym dyŜurem”. Maksymilian jest starszy, ale
sytuacja niewiele się zmienia. Pozostaje dzieckiem, które potrzebuje duŜo uwagi i nie przesypia
całej nocy.
W pierwsze urodziny Maksymiliana Monika i Marek są niemal u kresu sił.
Monika i Marek potrzebują dla dziecka całej swojej siły. Znajdują się w trudnej fazie i są
całkowicie pochłonięci rola matki i ojca. Prawie nie pozostaje czasu ani miejsca dla nich i ich
związku.
Młoda parka wciąŜ ze sobą grucha. To wczesne stadium związku (Przynajmniej większość
czasu), rodzice zostawili za sobą. Wkroczyli w nowy, powaŜny etap. Troska o dzieci właśnie w
pierwszych miesiącach Ŝycia, wymaga często wszystkich sił. Decydujący dla jakości związku
jest wewnętrzny stosunek wobec siebie. Osoby stojące z boku często mogą bardziej się tego
domyślić, odczytać z drobnych gestów niŜ rzeczywiście zaobserwować.
Związek dwojga ludzi jest źródłem i podstawa wspólnego Ŝycia we trojkę. Gdy kobieta i
męŜczyzna zwracają uwagę tylko na dziecko, a przez to tracą z oczu drugą osobę, cierpi na tym
ich związek. Jeśli kobieta w swym męŜczyźnie widzi tylko ojca swych dzieci, a męŜczyźni w
kobiecie tylko matkę, wówczas przepadło coś decydującego.
Rodzicielstwo kryje w sobie niebezpieczeństwo, iŜ będziemy rozmawiać tylko z dziećmi lub o
dzieciach. Poza tym zniknie to, co było wspólne. Kobieta stanie się niezadowolona, Ŝe
męŜczyzna za mało pomaga w domu i za mało w nim przebywa. MęŜczyzna będzie się skarŜył,
iŜ kobieta nie interesuje się nim ani seksem. śaden związek długo tego nie wytrzyma i rozpadnie
się.
Aby pielęgnować lub na nowo osiągnąć dobry związek jako męŜczyzna i kobieta, konieczny jest
przede wszystkim czas. Moniki i Marek potrzebują dla siebie czasu, w którym obydwoje nie
będą musieli wypełniać roli rodziców. Będzie to czas spędzony ze sobą bez Maksymiliana,
obojętne, czy zorganizują coś wspólnie we dwoje, czy te; będą mieć wolne chwile w tygodniu,
kiedy Maksymilian jest na przykład u babci.
Naturalnie w dzisiejszych czasach moŜna spotkać coraz więcej samotnych matek, co wiąŜe się z
najprzeróŜniejszymi powodami. Ali większość z nich odczuwa samotne wychowywanie dziecka
najpierw jako niedostatek, który ze wszystkich sił próbują wyrównać. TakŜe i samotne matki
potrzebują dla siebie czasu, aby mogły odpocząć bez dziecka, być moŜe jeszcze bardziej niŜ
para, która wzajemnie się wspiera.
Dopiero dzięki parze powstają dzieci. Dlatego związek dwojga ludzi ma pierwszeństwo przed
związkiem rodzice - dziecko.
Lub jak wyraŜa to Bert Hellinger: „...ich miłość jako pary poprzedza miłość jako rodziców. Jak
korzenie drzewo, tak ich miłość jako pary niesie i karmi takŜe ich miłość jako rodziców do
dziecka".
Dla Moniki i Marka waŜne jest, aby nie stracić z oczu związku z powodu prawdziwego
rodzicielskiego szczęścia (lub rodzicielskiej frustracji), lecz go pielęgnować. Para, która dobrze
19
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

ze sobą Ŝyje, czerpie sił ze swego związku. Tak więc dobry związek jest najlepszą podstawą di
wychowywania dzieci.
W takiej rodzinie, siła do trosk o dzieci Ŝywi się miłością i szacunkiem między męŜczyzną i
kobietą. Im lepszy jest związek, tym lepiej rodzice mogą współdziałać dla dobra dziecka. Bycie
parą podsyca bycie rodzicami. A dzieci, które widzą, iŜ rodzice traktują się z miłością, czują się
bezpieczne.
Na kursie Berta Hellingera, pewna kobieta opowiada, jak trudno jest jej przyznać pierwsze
miejsce swemu związkowi. Jej pierwszy impuls idzie do dziecka, gdy syn czegoś od niej chce.
Często ma poczucie. iŜ jej związek na tym cierpi. Bert Hellinger odpowiada jej: „Dam ci małą
wskazówkę. Gdy zajmujesz się synem, zajmij się w osobie syna jego ojcem. Jednocześnie".
Tak kobieta zbliŜa się więc takŜe do swego męŜa, jeśli ma serdeczny kontakt z ich wspólnym
dzieckiem. Rodzice spotykają się w osobach swych dzieci. Jeśli będą tego świadomi, zamiast
ograniczeni staną się w swej miłości bardziej ubogaceni.

Dzieci kochają swych rodziców bezwarunkowo

Irena jest dzieckiem adoptowanym. Zaraz po jej urodzeniu, matka oddalają do domu dziecka.
Gdy dziewczynka miała trzy lata, została adoptowana przez pewną rodzinę.
Przybrana matka uwaŜała imię Irena za zbyt staromodne i kazała Irenę przemianować na
Katarzynę.
Irena /Katarzyna była niespokojnym i mało skoncentrowanym dzieckiem. Jej przybrani rodzice
nie dawali sobie z nią rady i kiedy miała dziewięć lat, z powrotem oddali ją do domu dziecka.
Dopiero w tym czasie Irena / Katarzyna dowiedziała się, Ŝe była adoptowana.
Gdy w wieku osiemnastu lat została zwolniona z domu dziecka, odszukała swych przybranych
rodziców, aby wyjaśnić sprawę swego pochodzenia. Dowiedziała się od nich, Ŝe Irena to jej
prawdziwe imię. Ze świadectwem urodzenia poszła do urzędu stanu cywilnego, imię Katarzyna z
powrotem zmieniła na Irena i udała się na poszukiwanie swej matki. Wypytywała w urzędzie
opieki nad nieletnimi, w którym zgłoszono jej narodziny. Pisała listy do kobiet, które w czasie,
gdy się urodziła, nosiły to samo imię jak jej matka i były zameldowane w pobliŜu szpitala
połoŜniczego. śadna z tych kobiet nie dała się poznać jako jej matka.
Tymczasem Irena ma 28 lat i dalej szuka swej matki.
Tęsknota za biologicznymi rodzicami jest czymś, co nie ustaje. Adoptowane dzieci dręczy
elementarna potrzeba poznania prawdziwych rodziców. Nieślubne dzieci chcą wiedzieć, kto jest
ich ojcem. To palące pragnienie moŜe się wydawać niewyobraŜalne dla tego, kto wychowywał
się z własnymi rodzicami.
Dlaczego ta tęsknota jest tak duŜa? Dlaczego adoptowane dzieci, które szczęśliwie wychowują
się w swych adopcyjnych rodzinach, szukają swych biologicznych rodziców?
Stosunku między rodzicami a dziećmi nie da się porównać z niczym innym. Jest jedyny w
swoim rodzaju i niepowtarzalny.
KaŜdy inny związek moŜna z rozmysłem zakończyć. MoŜna rozstać się z przyjaciółmi, męŜami i
Ŝonami. Jednak to, co w głębi wiąŜe rodziców i dzieci, róŜni się od wszystkich innych
osobistych związków. Kto jest ojcem lub matką, pozostanie nim / nią dla swego dziecka przez
całe Ŝycie. TakŜe i dziecko zawsze będzie dzieckiem swoich rodziców. Te szczególne więzy
między rodzicami a dziećmi są nierozerwalne.
Trzyletnia Paulina szarpie swego tatę za kurtkę. Robi powaŜną miną. „Tato, chcę ci coś
powiedzieć, ale nikt nie moŜe tego usłyszeć ". A więc Paulina wdrapuje mu się na kolana. Pełna
zachwytu patrzy na swego tatę promiennym wzrokiem. Późnej szepcze mu na ucho: „ Tata, gdy
będę duŜa, zostanę twoją Ŝoną".
Dzieci Ŝywią do swych rodziców bezgraniczną miłość. Im są młodsze, tym bardziej miłość ta
wychodzi na jaw. Dzieci, które biegną naprzeciw swym rodzicom z promieniejącymi oczami, na
policzkach składają im lepkie pocałunki lub szepczą na ucho: „Taaak cię kocham". Rodzice
wiedzą o tej miłości swych dzieci. Spotykają się z nią dzień w dzień.
20
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

Gdy dzieci są starsze, wydaje się, iŜ ta miłość zanika. Pięciolatka mówi: „ Mama, jesteś głupia!",
dziesięciolatek szorstko odrzuca pieszczoty i uściski, piętnastolatka jest zasadniczo przeciw
swym rodzicom.
I gdy się rozejrzymy, odkryjemy wiele rodzin, w których stosunek między rodzicami i dorosłymi
dziećmi jest obciąŜony lub mocno zakłócony.
Miłość dziecka do rodziców wydaje się być czymś przejściowym, przelotnym. Rodzice mają
dlatego niekiedy poczucie, iŜ muszą pozyskać miłość swych dzieci i na nią zasłuŜyć. Lub zadają
sobie szczególny trud, aby tej miłości sprostać. Czynią wiele, by tylko nie stracić miłości swego
dziecka.
Starania te wspiera szereg terapeutycznych modeli. Ich przedstawiciele wychodzą z załoŜenia, iŜ
dziecku nie pozostaje nic innego, jak tylko kochać swych rodziców. Aby przeŜyć, zaleŜne i
będące w potrzebie dziecko musi dostosować się do swych rodziców, ich postępowania i Ŝyczeń.
PoniewaŜ potrzebuje opieki rodziców, czyni wszystko, aby ją zyskać i tym samym się zdradza.
Tak więc dzieci są poszkodowane z powodu swych warunków rodzinnych i potajemnie złoszczą
się na rodziców.
Kto słyszy o tym będąc ojcem czy matką, prawie naturalnie odczuwa wyrzuty sumienia. Jest to
przecieŜ okropne wyobraŜenie: Istnieje mała, niewinna, zaleŜna istota, która ze strachu
„skrzywia się", aby dogodzić rodzicom. A po drugiej stronie są ci źli, czyli rodzice, którzy nią
manipulują i ją „skrzywiają".
Jednak ten sposób widzenia nie we wszystkich wymiarach oddaje sprawiedliwość stosunkowi
rodzice - dzieci, gdyŜ kto dzisiaj jest rodzicem, wczoraj sam był dzieckiem swych rodziców. A
obecne dzieci będą jutro rodzicami. Ten biegun, który mówi o tym, iŜ dzieci potrzebują opieki i
dostosowują się, istnieje i jest waŜny, ale stanowi tylko jedną stronę tego stosunku - stronę
negatywną.
Drugi biegun stosunku między rodzicami a dziećmi jest pozytywny. W czasie terapii rodzinnych
wciąŜ dostrzegamy, iŜ miłość dzieci do rodziców jest o wiele większa, niŜ większość z nas sobie
uświadamia. Gdy spojrzymy wystarczająco głęboko do korzeni więzi dzieci i rodziców, ukazuje
się nam głęboka i naturalna miłość dzieci do rodziców.
Dzieci kochają ojca i matkę miłością bezwarunkową, z ogromną siłą i oddaniem. Jeśli to
konieczne, dzieci są gotowe na poświęcenie swego Ŝycia dla rodziny. Przez całe Ŝycie pozostają
głęboko związane z rodzicami i rodziną. Ta więź jest niezaleŜna od aktualnego kontaktu, a więc
na przykład od tego, u kogo wychowuje się dziecko oraz od powierzchownych uczuć („Mojego
ojca lubię, ale matkę nie".).
Rodzice, którzy wiedzą o tej dziecięcej miłości, mogą się rozluźnić, gdyŜ nie muszą na nią
zasługiwać.
Ale dlaczego w takim razie istnieją kłopoty z dziećmi? Rodzice dokładają wszelkich starań,
jednakŜe dzieci są krnąbrne i uparte. Wydaje się, iŜ nie da się tego pogodzić z miłością. Gdzie
ma ona tkwić?
JuŜ tradycyjna integralna terapia rodzinna wykazała, iŜ miłość dzieci do rodziców nie zawsze
jest widoczna na zewnątrz. Istnieje w ukryciu pod codzienną powierzchnią. Czasami ukazuje się
właśnie w zachowaniu, które sprawia wraŜenie nieczułego i całkowicie przeciwstawnego.
Marek nie pozwala swym rodzicom na odpoczynek. WciąŜ wierci się i skacze jak pajac. Nie
potrafi spokojnie usiedzieć w miejscu ani się skoncentrować. Nieustannie coś upuszcza na ziemię
lub psuje. Gdy jego matka i ojciec rozmawiają, ciągle im przerywa.
Ania i Romek, jego rodzice, są zrozpaczeni. Zadają sobie pytanie, co robią źle. Ania skarŜy się
przed swą przyjaciółką na swoje zmartwienie: „Zwariujemy z tym Markiem. Próbujemy
przemawiać do niego po dobroci i ostro, ale nic nie pomaga. Tak nas absorbuje, iŜ na nic poza
tym nie mamy czasu. Codziennie łajam go sto razy, ale na próŜno. MoŜe powinien zmienić
przedszkole. Wcześniej taki nie był".
Marek doprowadza swych rodziców do rozpaczy. Coś jest z nim nie w porządku. MoŜe jest to
defekt neurologiczny?
Ania i Romek zapomnieli, Ŝe krótko przed tym, gdy Marek poszedł do przedszkola, przeŜywali
21
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

duŜy małŜeński kryzys, podczas którego myśleli o rozwodzie. Wówczas zaczęły się u Marka
zaburzenia i od tego czasu rozwód przestał być przedmiotem dyskusji.
Marek nieświadomie spaja związek swych rodziców. Kocha matkę i ojca i chciałby mieć ich
obydwoje. Dzięki temu, iŜ nie daje im odetchnąć i wciąŜ ich zajmuje, powstrzymuje rodziców od
rozstania. Marek postępuje według zasady: „Wiercę się i skaczę jak pajac, pozwalam się
strofować, aby tylko mama i tata pozostali razem".
Ale jak wygląda kwestia kłótni i sporów między dorastającymi lub dorosłymi dziećmi i
rodzicami? Dzieci zarzucają rodzicom błędy, zaniedbania i zranienia. WciąŜ dochodzi takŜe do
całkowitego rozłamu między rodzicami i dziećmi. Gdzie kryje się tam miłość?
Gdy mówimy o miłości dzieci do rodziców, przed oczami mamy często określone wyobraŜenie
miłości: Dziecko jest miłe i uprzejme, serdecznie obchodzi się ze swym rodzeństwem i
rodzicami, łatwo nim kierować, to mały promyczek, krótko mówiąc nie sprawia swym rodzicom
Ŝadnych kłopotów.
Jednak nawet wtedy, gdy dziecko jest małym, rozgniewanym diabełkiem, moŜe to być wyraz
dziecięcej miłości. Miłość młodych ludzi ukazuje się w tym, iŜ są podobni do swych rodziców.
Jest to najgłębsza forma więzi. Dzieci przejmują uczucia i zachowania swych rodziców.
Zdanie, które w tym miejscu podczas rodzinnych terapii dzieci wypowiadają do rodziców i które
spotyka się z aprobatą, brzmi: „Jestem do ciebie podobny - z miłości". Dlatego gniewny ojciec
lub gniewna matka mają gniewne dziecko. Dzieci podzielają te uczucia.
Robert wciąŜ przeŜywa stres w związku ze swym szesnastoletnim synem Łukaszem. Szczególnie
cięŜko jest w weekend, gdy Łukasz wieczorem chce dokądś pójść z paczką swych przyjaciół.
Robert upiera się przy tym, aby syn był w domu o dziesiątej, jednak chłopiec wzbrania się, gdyŜ
chce być dłuŜej poza domem. „Zrobię, co zechcę", syczy przez zęby do swojego ojca. Robert
odparowuje: „Jeśli nie będziesz punktualny, dostaniesz zakaz korzystania z Internetu!"
„Zobaczymy!", odpyskuje Łukasz i z hukiem zatrzaskuje za sobą drzwi.
Dzieci zachowują się podobnie jak rodzice, gdy byli w tym samym wieku. Istnieją, Ŝe tak
powiem, rodzinne tradycje określonych zachowań. Przykładowo są rodziny, w których wszystkie
dziewczyny w wieku dziewiętnastu lat po raz pierwszy zachodzą w ciąŜę, w których chłopiec
zawsze emigruje do innego kraju lub istnieje wielka miłość do morskich podróŜy, chociaŜ
rodzina od zawsze mieszka w głębi kraju.
Związek między dziećmi i rodzinami ich rodziców moŜe równieŜ rozciągać się na choroby,
wypadki, a nawet problemy natury dziedzicznej.
Istnieją rodziny, w których prawie w kaŜdym pokoleniu kobieta choruje na raka piersi lub w
kaŜdym pokoleniu rodzeństwo kłóci się o spadek, obojętnie, jak dobrze sporządzono testament.
Wszystko to wypływa z daleko idącego związku z rodziną.
Gdy Robert zastanowi się, wówczas pojawią się wspomnienia podobnych scen z jego młodości.
Oczywiście nie pozwalał swemu ojcu dmuchać sobie w kaszę! Jedyna róŜnica polega na tym, iŜ
wówczas on, Robert, był krnąbrnym szesnastolatkiem, a jego ojciec odgrywał tego surowego,
strofującego.
Kto jako syn chce naleŜeć do tej rodziny, ten musi się buntować przeciwko swemu ojcu. Tak jest
juŜ od wielu pokoleń. A ojcowie są najpierw surowi, rozgniewani i nietolerancyjni.
Dzieci, które ucierpiały z powodu wychowania, często w głębi ducha sobie mówią: „Zrobię to
inaczej i lepiej niŜ wy!" W takich I zdaniach pobrzmiewa lekka pogarda dla rodziców, a
dzieciom wydaje I się, iŜ są lepsze i zdolniejsze niŜ ich rodzice. Później, gdy sami zostaną ojcem
lub matką, będą musiały stwierdzić, jak podobne stały się do rodziców, pomimo wszelkich
wysiłków, aby było inaczej.
W ten sposób pozostały wierne swej rodzinie - nawet wtedy, gdy o tych podobieństwach
zapominają lub ich nie dostrzegają.
Jednak istnieją jeszcze inne formy powiązania dzieci i ich rodziców:
Janek wciąŜ kłóci się ze swoją młodszą siostrą Niną. Dziewczynka odpłaca się pięknym za
nadobne. Tak, często nawet prowokuje swego brata. Codziennie odbywają się między nimi
głośne walki. Rodzice, GraŜyna i Henryk, nie potrafią tego zrozumieć. Im konflikty strasznie
22
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

działają na nerwy. Są całkiem inni. Jak sami mówią ich małŜeństwo jest harmonijne i prawie
nigdy nie ma w nim sporów. Skąd Nina i Janek mają takie skłonności?
Jak to wygląda w przypadku Niny i Janka? Tu nie widać Ŝadnych podobieństw do rodziców!
GraŜyna i Henryk prawie nie znają konfliktów, a harmonia jest dla nich najwaŜniejsza. Mimo to,
mają dwoje bardzo kłótliwych dzieci.
Dzieci wyczuwają takŜe ukryty i przytłumiony gniew. Przejmują go i wyraŜają. Jeśli GraŜyna i
Henryk są szczerzy, muszą przyznać, iŜ w ciągu kilku lat ich małŜeństwa nagromadziło się
mnóstwo frustracji. Zwalczają je w ten sposób, iŜ kaŜde z nich bardziej skupia się na swych
zainteresowaniach i obowiązkach. Henryka całkowicie absorbuje jego praca i hobby -
alpinistyka. GraŜyna poświęca się domowi, a w kaŜdej wolnej chwili szalenie lubi jeździć
konno.
Pod tą powłoką panują napięcia, które są jednak zakrywane. Dzieci, Janek i Nina, czują je i
wyraŜają w postaci kłótni. Niemal moŜna by powiedzieć: Dopóki dzieci ze sobą walczą, dopóty
rodzice będą Ŝyć w zgodzie.
Kto, będąc ojcem lub matką, uświadamia sobie tę miłość dzieci do rodziców, moŜe odetchnąć.
Ta głęboka więź jest zawsze obecna. Warunki zewnętrzne nie mogą jej zaszkodzić.

Wtrącanie się dzieci zabronione!

Martyna i Kamil są od dwudziestu lat małŜeństwem. Mają piętnastoletnią córkę Klarę i


siedemnastoletniego syna Fabiana. Od pewnego czasu w ich małŜeństwie zanosi się na kryzys.
Martyna jest sfrustrowana i skrycie cierpi.
Klara od jakiegoś czasu wciąŜ sprzeciwia się swemu ojcu. Jest krnąbrna i nieznośna. Źle mówi o
swym ojcu w obecności przyjaciółek i krewnych. Z dnia na dzień sytuacja się zaostrza.
Przed kilkoma dniami podczas kłótni wstała i głośno krzyknęła: ..UwaŜam, Ŝe źle traktujesz
mamę! Gardzę tobą!" Później wybiegła z pokoju.
Poza tym Klara nalega na matkę, aby rozstała się z ojcem. „ ZasłuŜyłaś na kogoś lepszego, to
nie jest męŜczyzna dla ciebie".
Klara wtrąca się w związek swych rodziców, choć jest dzieckiem i nie powinno ją to
interesować. Związek rodziców jest wyłącznie ich sprawą. MoŜe on być trudny i niemoŜliwy, a
mimo to rodzice muszą sobie z tym poradzić sami. Wsparcie ze strony dzieci przeszkadza,
obojętnie, w jakiej formie chcą pomóc.
Tutaj Klara chce pomóc, zwłaszcza matce. Ojca nie moŜe ścierpieć. Gdzie jest miłość do
obydwojga rodziców, o której uprzednio była mowa?
Dziecko zawsze kocha obydwoje rodziców, matkę i ojca. Gdy gardzi jednym z nich, te naturalne
więzy miłości spycha na dno.
TakŜe Klara kocha obydwoje rodziców, jednak widzi, Ŝe jej matka cierpi i czuje
niewypowiedzianą wściekłość i pogardę matki w stosunku do ojca. Podczas nie
wyartykułowanych konfliktów lub małŜeńskiego sporu, dziecko często opowiada się za
rodzicem tej samej płci. Córka staje po stronie matki, natomiast syn - po stronie ojca. Dziecko
wyraŜa później uczucia tego właśnie rodzica.
Klara odczuwa uczucia swej matki, przejmuje je i wyraŜa. W tym solidaryzowaniu się fatalne
jest to, iŜ w ten sposób zostaje cięŜko zakłócony jej kontakt z ojcem.
Gdy Klara w małŜeńskim sporze „reprezentuje" matkę, „rośnie" lub, jak wyraŜa to socjolog
Gerhard Amendt, otrzymuje „dla swego wieku niestosowne podwyŜszenie". Z perspektywy tego
„podwyŜszenia" zwrócenie się jej jako dziecka do ojca jest dla Klary trudne, jeśli nie
niemoŜliwe. Jest to dla niej niekorzystne, gdyŜ w ten sposób coraz bardziej traci swego ojca.
Rodzice, a tutaj przede wszystkim matka, powinni odciąŜyć dziecko, które obarcza się czymś, co
nie jest jego sprawą. Dlatego rodzice muszą zdjąć cięŜar z jego barków i dalej ponieść go jako
swój własny.
Klarze to nie pomoŜe, gdy jej matka będzie przy stole artykułować swą frustrację z powodu
małŜeństwa i pogardę w stosunku do swego męŜa. Jednak pomocne moŜe być rzeczywiste

23
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

rozmówienie się rodziców Martyny i Kamila, i rozstrzygnięcie konfliktów we dwoje lub przy
wsparciu małŜeńskiej poradni.
Wewnętrzna postawa matki wobec Klary powinna być następująca: „Widzę, Ŝe jesteś zła na
ojca. Załatwię to z tatą sama. Spór jest tylko moją i jego sprawą. MoŜesz kochać swego tatę".
Być moŜe takie lub podobne zdania moŜna powiedzieć dziecku w spokojnym momencie. Jeśli
się sprzeciwia, waŜne jest, aby nie dać wciągnąć siew dyskusję i niczego juŜ nie dodawać. W
głębi duszy takie wypowiedzi zdejmą z dziecka cięŜar.

Impulsy: Być nie tylko rodzicami

Mając dzieci waŜne jest, aby znaleźć czas dla siebie i partnera oraz zająć się sobą bez zbytniego
pośpiechu. Przypomnij sobie, Ŝe gdy troszczysz się o siebie i partnera, bezpośrednio robisz takŜe
coś dla dobra dzieci, gdyŜ one czują się najlepiej widząc, Ŝe mama i tata kochają się, rozmawiają
i dobrze się ze sobą bawią.
W pewien wieczór lub weekend świadomie zdejmuj mamine lub ojcowskie okulary i świadomie
spójrz na partnera jak na męŜczyznę i kobietę.
Czy nie masz wyrzutów sumienia, gdy robicie coś we dwoje, a dziecko / dzieci zostawiasz u
opiekunki lub babci?
Pozwól odŜyć przedsięwzięciom we dwoje, które organizowaliście będąc świeŜo zakochaną
parą, na przykład teatr, kino, jedzenie na mieście itd.
Pozwól sobie kiedyś na zatrudnienie opiekunki przez cały dzień, aby mieć dla siebie czas.
Postaraj się, by kilka dni (urlopu) przeznaczyć dla siebie i partnera.
Więcej ze sobą rozmawiajcie.
Jeśli samotnie wychowujesz dziecko:
Zorganizuj coś, samodzielnie lub z przyjaciółmi, co chętnie robiłeś / robiłaś przed narodzinami
dziecka.
Od czasu do czasu, bez poczucia winy, zostawiaj dziecko u babci lub opiekunki.
Regularnie rób coś bez udziału dziecka.

24
Rozdział 4
Rodzice i dzieci - „duzi" i „mali"
JuŜ samo sformułowanie moŜe oburzyć czytelnika. Czy takie określenia nie przywołują
hierarchii, która nie odpowiada juŜ naszym czasom? Na myśl o tym mogą się pojawić obrazy
gnębicieli i gnębionych.
Celem jest dzisiaj partnerskie współŜycie w rodzinie i dlatego waŜne jest zaakcentowanie
zasadniczej równości zamiast róŜnic!
Teraz moŜna się spotkać z dwojakim rozumieniem partnerstwa w rodzinie. Niegdyś pojmowano
to w ten sposób, iŜ „partnerzy" mają na siebie wzgląd, szanują się i akceptują. Tę formę
partnerstwa w rodzinie uwaŜamy za konieczną, trafną i poŜądaną.
Z drugiej strony pod pojęciem tym rozumie się, iŜ rodzice postrzegają dzieci jako „podobne" i
dlatego traktują je jako równouprawnione w moŜliwie wszystkich sferach.
Jednak partnerzy w rodzinie, rodzice i dzieci, nie są jednakowi, lecz róŜni. KaŜda matka i kaŜdy
ojciec uświadamia sobie, Ŝe partnerskie Ŝycie, w którym kaŜdy głos - rodziców i dzieci - liczy się
jednakowo, nie jest od razu moŜliwe. Małe dziecko jeszcze nie moŜe być równouprawnionym
partnerem, podobnie jak pięcio- lub dziesięciolatek. Jednak wraz z wiekiem, waga głosu dziecka
będzie wzrastać i wpływać na decyzje rodziców.
Mimo to, pozostaje zasadnicza róŜnica, a rodzice i dzieci o tym wiedzą.

O naturalnej nierówności: Kto daje - kto bierze?

Renata jest w ostatnim tygodniu ciąŜy. Oczekuje swego pierwszego dziecka. W środku nocy,
budzi się pod wpływem ucisku w krzyŜu i lekkiego parcia w brzuchu.
„Czy to są juŜ bóle porodowe? "- przechodzi jej przez myśl. Szturcha śpiącego obok niej Eryka.
„Sądzę, Ŝe się zaczyna!" Renata i Eryk są podenerwowani. Razem jadą do szpitala. Na początku
Renata wsparta na ramieniu Eryka chodzi po korytarzach tam i z powrotem. Jednak później
sytuacja staje się powaŜna. Bóle nasilają się i są coraz dotkliwsze.
Renata dostaje się na salę porodową. Teraz nie trwa to juŜ długo. Eryk masuje jej plecy. A potem
pojawiają się bóle parte. Renata zbiera wszystkie swe siły, raz, dwa razy, trzy. Jeszcze ostatni
ból i juŜ jest: maleńkie dziecko, sklejone włoski, zamknięte oczy - ich córeczka Agata.
Agata jest dzieckiem Eryka i Renaty. Przez dziewięć miesięcy Renata nosiła ją w swym brzuchu
i czuła, jak dziecko rosło.
Teraz Agata jest na świecie. Renata jest wyczerpana, szczęśliwa i odczuwa ulgę. Jeszcze nie
moŜe tego pojąć. Po raz pierwszy widzi dziecko, które przez tak długi czas było częścią niej
samej.
Rodzice dają dzieciom Ŝycie - stanowi to między nimi elementarną róŜnicę. Proces ten jest
oczywistą podstawą naszego Ŝycia. Działo się tak z kaŜdym. Dzięki rodzicom dziecko otrzymuje
Ŝycie.
Tak jak Renata i Eryk otrzymali Ŝycie dzięki swym rodzicom, tak teraz obydwoje przekazali to
je swej córeczce Agacie. Przy czym nie stanowi ono prywatnej własności rodziców. Poeta Kahlil
Gibran wyraŜa to w następujących słowach:
„Wasze dzieci nie są waszymi dziećmi.
Są to synowie i córki pragnienia Ŝycia.
Przychodzą przez was, jednak nie od was.
I są takŜe u was,
Choć do was nie naleŜą".
JuŜ samo przekazywanie Ŝycia, biologiczny fakt jako taki, czyni z kobiety matkę, a z męŜczyzny
ojca. Zapomina o tym wiele matek i wielu ojców, którzy nie uświadamiają sobie znaczenia i
wartości tego, co dali dzieciom. Gdyby mieli tę świadomość i większe zrozumienie siebie jako
25
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

rodziców, wówczas przypisaliby sobie większe znaczenie. Zamiast tego, próbują udowodnić
sobie, swemu dziecku i otoczeniu, Ŝe nadają się na matkę i ojca. Przy tym to, co jest naprawdę
istotne, juŜ się stało. Bert Hellinger tak formułuje zasadniczą róŜnicę między rodzicami i
dziećmi:
„Do porządków miłości między rodzicami a dziećmi jako pierwszy naleŜy fakt, iŜ rodzice dają, a
dzieci biorą. Jednak nie chodzi tu o jakieś dawanie i branie, lecz o dawanie i branie Ŝycia. Gdy
rodzice dają dzieciom Ŝycie, nie dają im czegoś, co do nich naleŜy. Dają to, czym sami są, i do
tego nie mogą ani nic dodać czy coś z tego pominąć, lub zachować dla siebie. Wraz z Ŝyciem
dają się dzieciom takimi, jacy są, bez dodatku i bez potrącenia. Odpowiednio do tego, gdy dzieci
biorą od rodziców Ŝycie, mogą wziąć rodziców takimi, jacy oni są, i nie mogą niczego do tego
dodać ani pominąć, lub coś z tego odrzucić".
Ale czy nie jest to postrzegane zbyt radykalnie? Do czego dobrego ma słuŜyć taki, raczej
teoretycznie brzmiący punkt widzenia? List jednego z naszych uczestników dokształcającego
kursu na temat rodziny (sam ojciec kilkorga dzieci) bardzo jasno wyraŜa swe powątpiewanie w
takie zapatrywanie:
„Mam przy tym mały problem z bezwzględnością wyraŜenia: 'Rodzice dają, a dzieci biorą'.
Rodzice dają coś nie będącego ich własnością: Ŝycie. Przy okazji zapomina się o tym, co dają
dzieci i co równieŜ całkowicie do nich nie naleŜy. Poprzez dzieci rodzice otrzymują nowy
społeczny status. Jest to coś, co dają dzieci. W ten sposób podnosi się wartość rodziców. I dzięki
dzieciom rodzice otrzymują jeszcze wiele innych rzeczy. Rodzice mogą i muszą poprzez dzieci
pracować nad własnym rozwojem. Jest to branie. I mogą brać udział w młodości. To wszystko
przechodzi przez dzieci do rodziców.; Tak jak Ŝycie przechodzi przez rodziców do dzieci. CzyŜ
nie jest to obopólne dawanie i branie? Na bardzo egzystencjalnej płaszczyźnie. Czy nie
naleŜałoby powiedzieć: 'Rodzice dają, a dzieci biorą. Dzieci, dają, a rodzice biorą?' Wprawdzie
to, co się daje i bierze, nie jest za kaŜdym razem tym samym. Czy moŜna to wyrównać? Co
właściwie chciałem powiedzieć: dzieci nie tylko biorą, ale takŜe i dają. Jest to bardziej niŜ
widoczne. I trzeba to docenić".
Ten punkt widzenia jest w pewnym względzie właściwy. KaŜdy, kto ma dzieci, wie, iŜ dzięki
nim zyskuje się między innymi wiele radości i oŜywienia, jak równieŜ własnych „szans
rozwoju". Na tej płaszczyźnie otrzymują takŜe i rodzice. I oczywiście dobrze jest, gdy jako
rodzic dostrzega się to i docenia.
„Rodzice dają, a dzieci biorą" to opis wydarzeń na drugiej, głębszej płaszczyźnie. Dzieci
przychodzą na świat dzięki rodzicom. Bez rodziców nie ma dzieci.
RóŜnica ta jest tak olbrzymia, iŜ to, co otrzymują za to rodzice, nie zawaŜą tak bardzo na szali i
nie da się wyrównać. Przekazywanie Ŝycia trzeba uznać w jego całkowitym znaczeniu. WyraŜa
to zdanie: „Rodzice dają, dzieci biorą".
Bert Hellinger tak naświetla ten ogólny związek:
„Rodzice dają swym dzieciom to, co wcześniej wzięli od swoich rodziców, takŜe z tego, co
wcześniej jako para wzięli od siebie nawzajem. Dodatkowo, oprócz dawania Ŝycia, rodzice
troszczą się jeszcze o swe dzieci. W ten sposób między rodzicami i dziećmi powstaje olbrzymia
pochyłość brania i dawania, której dzieci nie mogą zrównowaŜyć, nawet gdyby chciały".
Większość rodziców nie jest przyzwyczajona do tej postawy w takiej wyrazistości i jasności.
Wydaje się ona przesadzona, a moŜe nawet arogancka. Wielu rodziców przykłada dzisiaj wagę
do tego, aby być dla swych dzieci raczej kumplami, dorosłymi przyjaciółmi lub starszym bratem
czy siostrą, niŜ rodzicami.
Jednak poprzez czynniki biologiczne, istnieje naturalna pochyłość, Prowadząca od rodziców do
dzieci. Duzi są osobami „nadrzędnymi". Rodzice byli juŜ na świecie przed dziećmi, dzieci dzięki
nim przychodzą na świat, a więc po nich. Duzi dają- mali biorą.
W pracy terapeutycznej odczuwalna jest wielkość owego procesu Przekazywania Ŝycia, której
domyśla się kaŜdy z nas. W głębi duszy wszyscy o tym wiemy, nawet jeśli na zewnątrz często

26
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

nie chcemy tego uznać.


Tak więc podczas terapii wciąŜ doświadczamy tego, iŜ zdanie „rodzice dają, a dzieci biorą"
wykazuje dobre działanie. Rodzicom daje ono siłę i sprawia ulgę, oraz uwalnia dzieci. Jedni i
drudzy dzięki temu zyskują - nawet jeśli dokładnie nie rozumiemy, dlaczego.
Naturalną nierówność odzwierciedla takŜe kolejne zdanie, którego wciąŜ uŜywa się podczas
terapii. Jest to zdanie matki lub ojca, wypowiedziane do dziecka: „Ja jestem duŜa / duŜy, a ty
jesteś mała / mały". Podaje ono zasadniczą róŜnicę w stosunku rodzice - dzieci, a to, co wyraŜa,
odpręŜa rodziców i dzieci.
Nierówność ukazuje się takŜe w tym, Ŝe dzieci „potrzebują" czegoś od rodziców. Dzieci
potrzebują „bezpieczeństwa, orientacji i oparcia" (Rogge) oraz „wiedzy na temat własnego
miejsca w obrębie struktury socjalnej" (Dreikurs). Aby rodzice mogli dać swym dzieciom to
pewne miejsce, wewnętrznie muszą być „duzi".
Co jest przy tym waŜne: być duŜym nie oznacza, iŜ rodzice jako duzi są lepsi, a dzieci wobec
nich mniej warte. Jako ludzie, rodzice i dzieci mają tę samą wartość.
Dreikurs, klasyk pedagogiki, dzieci i dorosłych nazywa „równowartościowymi społecznie".
„Równowartościowość nie oznacza równości! Równowartościowość znaczy, iŜ wszyscy, bez
względu na swe osobiste róŜnice i zdolności, mają to samo prawo do szacunku i ludzkiej
godności".
Inny pedagog, A.S. Neill, mówi tak: „Ogólnie rzecz biorąc, respektujemy indywidualność i
osobowość dziecka w ten sam sposób, jak w przypadku osoby dorosłej, nie zapominając, iŜ
dziecko róŜni się od dorosłego".
Ktoś, kto jest „duŜy", szanuje godność, osobowość i indywidualność dziecka, ale moŜe jeszcze
interweniować z koniecznym autorytetem. Być moŜe jest to zaskakujące, Ŝe A. S. Neill, twórca
antyautorytarnego wychowania, w swej pracy pedagogicznej z trudnymi i mocno obciąŜonymi
dziećmi w Ŝadnym wypadku nie zachowuje się „antyautorytarnie", I tak jak wielu tych, którzy
próbowali go naśladować.
„Sześciolatkowi nie pozwolimy, aby decydował, czy moŜe iść na dwór, czy teŜ nie, jeśli ma
gorączkę. I nie zapytamy teŜ przemęczonego dziecka, czy chce iść do łóŜka. Chorego dziecka
nie pyta się o zgodę, gdy daje się mu lekarstwo". (Neill)
Kto uwaŜnie czyta tę ksiąŜkę, ten zwróci uwagę, jak waŜna jest postawa wychowawcy jako
„duŜego". Dzięki niej znajduje on konieczną i stosowną miarę dawanej dzieciom wolności. I
wydaje się, Ŝe olbrzymi zamęt, jaki przed trzema dziesięcioleciami wywołało w Niemczech tak
zwane wychowanie antyautorytarne, pochodzi stąd, iŜ rodzice ukazywali jedynie zachowanie
zewnętrzne, nie przyjmując koniecznej do tego postawy.

„DuŜy" i „mały" - co to oznacza w praktyce?

Klaudia nie lubi juŜ chodzić ze swą córeczką Zosią na zakupy, gdyŜ przy kasie w supermarkecie
regularnie odbywa się ta sama scena. Czteroletnia Zosia nagle chwyta lizaka. Klaudia chce, aby
dziewczynka odłoŜyła go na miejsce. Zosia mocno go trzyma w ręku i wybucha płaczem.
Gdy Klaudia upiera się, aby córka odłoŜyła lizaka, Zosia czerwieni się, tupie nogami i zaczyna
krzyczeć: „Jesteś złą mamą! Nie lubię cię, ty głuupia!"
Prawie zawsze w tym miejscu Klaudia ustępuje, a Zosia otrzymuje swego lizaka.
Klaudia nie znosi, kiedy Zosia jest na nią zła. W takich chwilach, jak opisana w supermarkecie,
obawia się utraty miłości córki. To napięcie odczuwa jako nieznośne i dlatego ustępuje.
W takim momencie Klaudia jest właściwie stroną potrzebującą. Pragnie miłości swej córki, a
Zosia moŜe jej tę miłość dać lub odmówić. Tak więc Klaudia wciąŜ się stara, aby kupić miłość
swej córki lub okazać się jej „godna". Nie ma odwagi, by powiedzieć „nie", poniewaŜ Potrzebuje
miłości i przywiązania swej córki.
Między matką a dzieckiem wciąŜ dochodzi do zaostrzenia sytuacji;
Czasami Klaudia ma juŜ dosyć scen w supermarkecie! Nie zawsze chce ustępować. Potem pęka
27
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

ze złości: „ Zośka, przestań beczeć! Teraz idziesz ze mną i to natychmiast! W przeciwnym razie
dostaniesz w skórę!"
Zazwyczaj sensacja, jaką Klaudia wywołuje przed tymi wszystkimi ludźmi, stojącymi przy kasie,
jest dla niej bardzo przykra, lecz w takim momencie jest to jej obojętne. Czerwieni się podobnie
jak jej córka, daje Zosi klapsa w pupę i Ŝelaznym chwytem odciąga ją od słodyczy. Zosia broni
się ile sił i niemiłosiernie krzyczy.
Klaudia postawiła na swoim. To ona decyduje, co się dzieje, a Zosia musi jej słuchać. Jednak
czy dzięki temu jest teraz „duŜa"? Kto ją w tej sytuacji uwaŜa za „duŜą", ten się myli, gdyŜ
ocenia sytuację według zewnętrznego zachowania. My jednak mówimy w tej ksiąŜce o
postawach.
Postawa „duŜego" oznacza określone uczucia i konkretny sposób myślenia. Kto jest „duŜy",
znajduje się w stanie, w którym dysponuje pełnią środków. Pozostaje w zgodzie z samym sobą,
jest wewnętrznie rozluźniony i spokojny. Pewna matka opisała się kiedyś w tym stanie jako
„przejrzysta" i „oddalona". Na drugim planie znajduje się uczucie miłości i zrozumienia dla
sytuacji dziecka. Z miłości i zrozumienia wynika później działanie, które stosowne jest dla
rodzica, dziecka i sytuacji.
Działania „duŜego" nie moŜna kategoryzować po zewnętrznych pozorach. MoŜe ono być bardzo
silnym przebiciem się, uporczywym sprzeciwem lub teŜ ustąpieniem. Jest to Ŝyczliwa postawa,
która w razie przyswojenia, będzie bazą przy rozwiązywaniu wszystkich problemów.
W sytuacji z supermarketu, Klaudia nie czuje się ani „oddalona", ani „przejrzysta", czy
serdeczna, lecz po prostu przeciąŜona. Postrzega swe dziecko jako przeciwniczkę równowaŜną
lub nawet przewyŜszającą ją, która ma wobec niej złe zamiary.
Klaudia czuje, iŜ musi postawić na swoim wobec właściwie silniejszej Zosi i jedyną rzeczą, jaką
w tej chwili dysponuje, jest fizyczna przewaga, którą wykorzystuje z powodu bezradności.
Rodzice uŜywają siły, np. bicia, gdy czują się mali, bezsilni i pozbawieni autorytetu. Jedynym
argumentem, jak wtedy posiadają, jest siła fizyczna, która ukrywa wewnętrzną słabość.
Z powodu kary cielesnej, dziecko czuje się upokorzone, odczuwa strach i bezradność. I na swój
sposób będzie się bronić, na przykład wciąŜ prowokując, ściągając na siebie kolejne razy, a tym
samym przekornie wykazując rodzicom ich bezradność. Powstaje walka o władzę między
rodzicami a dzieckiem.
O tym nie będziemy tutaj mówić. Jeśli Klaudia poczuje się „duŜa", nie będzie bić Zosi po pupie,
aby postawić na swoim, lecz odnajdzie konieczny spokój i siłę.
W rym stanie wewnętrznego opanowania będzie równieŜ mogła znieść to, Ŝe Zosia jest na nią
zła. Kto jako matka lub ojciec odnajdzie drogę do uczucia bycia „duŜym", ten będzie wiedzieć,
iŜ jest to częścią bycia rodzicem. Zosia ma prawo wyrazić swe niezadowolenie, jednakŜe
Klaudia nie pozwoli się przez to odwieść od swego postępowania. Jeśli chce, moŜe, ale nie musi
ustępować.
Gdy Zosia będzie tupać i krzyczeć: „Jesteś złą mamą! Nie lubię cię, ty głuupia!", wówczas
Klaudia jest świadoma tego, iŜ dotyczy to tylko tej chwili. Pewnie Zosia jest - ze swego punktu
widzenia słusznie - zła na matkę i uwaŜa ją za głupią, jednak Klaudia nie powoli się przez to zbić
z tropu i nie będzie się bać wściekłości swej córki.
Dla sytuacji z supermarketu istnieje duŜy repertuar moŜliwości postępowania, jednakŜe nie ma
idealnego rozwiązania. Tak więc Klaudia mogłaby umówić się ze swą córką, iŜ będzie ona
dostawać lizaka przy okazji co drugich zakupów lub tylko w określonym sklepie. Gdy Zosia
znów zacznie tupać i krzyczeć, mogłaby równieŜ powiedzieć jasno i wyraźnie „nie" i mocno
przytrzymać Zosię za rękę. Albo mogłaby dziecko zaskoczyć, tupiąc i krzycząc tak jak ono
(cudownie opisane u Rogge).
W przypadku wszystkich moŜliwości i kaŜdego zachowania, decydująca jest postawa
wewnętrzna matki, a mianowicie wewnętrzna pewność, Ŝe jest „duŜa", a dziecko „małe". Gdy
straci równowagę, zawsze moŜe sobie o tym przypominać, aby w ten sposób znów odnaleźć w
sobie ten stan.
Podczas terapii pomocne okazały się zdania, które przypominają o tym, kto jest „duŜy", a kto
„mały". „Nawet jeśli w tym momencie tak się nie czuję, jestem duŜy, a ty jesteś mały".
28
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

Niekiedy wspomnienia innych członków rodziny zasłaniają obraz dziecka, którego nie widzi się
w sposób realny. Wówczas moŜe pomóc następujące zdanie: „ Nawet jeśli w tym momencie
czuję się bezradna/ zdenerwowana / nieudolna itd. jestem matką, a ty jesteś - tylko - dzieckiem -
nic więcej".
Przypominanie sobie tego rodzaju zdań pomaga takŜe na co dzień.

„Moje dziecko moŜe się swobodnie rozwijać"

Trzyletni Konrad stoi na dole przy schodach, podczas gdy jego matka Joanna czeka juŜ przy
drzwiach do mieszkania. Konrad bawi się kamykami.
Joanna woła sprzed drzwi: „Konrad, proszę, chodź juŜ!" Konrad nie przychodzi. Znowu:
„Konrad, proszą, chodź juŜ!" Konrad nie przychodzi. Trzeci raz: „Konrad, nie słyszałeś? Masz
przyjść!"
Konrad niewzruszenie bawi się dalej kamykami, podczas gdy Joanna otwiera drzwi i wchodzi do
mieszkania. 10 minut później, Konrad podrzucając kamyki idzie po schodach do mieszkania.
Konrad odmawia prośbom matki, która wprawdzie długo próbuje, ale później rezygnuje.
Co się tutaj dzieje między matką a dzieckiem? Wydaje się raczej, iŜ jest to stosunek między
równouprawnionymi osobami, podobnie jak między kolegami. Jeden kolega czegoś chce, prosi o
to, natomiast drugi nie ma ochoty.
W przykładzie moŜna dostrzec kilka pomieszanych ze sobą przekazów. Czy matka rzeczywiście
prosi? Czy teŜ Ŝąda? Kto o coś prosi, ten zawsze znajduje się w pozycji podrzędnej. (Nie chodzi
tu o uprzejme „proszę" w codziennych kontaktach). Kto jest o coś proszony, osiąga silniejszą
pozycję, gdyŜ prośbę moŜe przyjąć lub odrzucić. Poprzez kilkakrotne prośby Joanna dostaje się
na pozycję podległą proszącego i dzięki temu czyni Konrada duŜym.
Matka nie chce być dla syna autorytetem, lecz partnerem. Jej Ŝyczeniem jest, aby syn reagował
na jej prośby tak jak dorosły. Jednak nie traktuje go po partnersku. W tym wieku jest to dla
Konrada zbyt duŜym wymaganiem.
W rzeczywistości Joanna przeŜywa to w ten sposób, Ŝe jej starania są daremne. Wymaganie,
jakie stawia synowi jest zbyt wysokie, jednak kobieta nie chce tego widzieć. Raczej kieruje się
marzeniami o partnerstwie między rodzicami i dziećmi, aniŜeli dostrzega, jaki jest istotnie
stosunek między nią a jej trzyletnim synem. Sprzeczność między marzeniem a rzeczywistością
sprawia, Ŝe Joanna jest bezradna i niezadowolona.
Jednocześnie rozczarowuje ją zachowanie jej dziecka, co pokazuje mu w dosadny sposób.
Konrad Ŝwawo wchodzi do mieszkania. W kuchni stoi matka z zaciętym wyrazem twarzy. Dąsa
się i nie odzywa do Konrada ani słowem.
Po upływie krótkiego czasu, chłopiec czuje, Ŝe coś jest nie w porządku. Zwraca się do matki, ale
ona nie reaguje. Konrad szarpie ją za kurtkę, jednak matka odwraca się. Zmieszany, zaczyna
płakać.
Po długim czekaniu Joanna zaczyna się dąsać. Czuje się jak dziecko, które zlekcewaŜono i
odpowiednio reaguje.
Nie jest dla niej jasne, iŜ sama przez swe zachowanie spowodowała reakcję Konrada. Jeśli coś
jest dla niej waŜne i chce, aby chłopiec odpowiedział na wezwanie, nie wolno jej manifestować
tego jako prośby. Musi to jednoznacznie sformułować i zwyczajnie przeforsowywać. Tym
samym, dla Konrada stanie się bardziej jasne, kiedy chodzi o prośbę, którą moŜe spełnić lub nie,
a kiedy o Ŝądanie, które jest dla matki powaŜne.
Joanna odstąpiła dziecku kierowanie. Jednocześnie nie czuje się z tym dobrze, dlatego karze je
wycofując się. Konrad nie rozumie związku między swym „guzdraniem się" a zachowaniem
matki. Wycofanie matki nie jest dla niego zrozumiałym, „naturalnym" następstwem (tak
formułuje to Dreikurs) swego postępowania. Dlatego czuje się zbity z tropu i zaczyna odczuwać
strach. Konrad znów staje się „mały".
Kiedy Joanna słyszy, Ŝe Konrad płacze, opamiętuje się, bierze chłop, ca na kolana i mówi do
niego: „Dlaczego nie przychodzisz, gdy cię wołam? To nie było ładne z twojej strony. Kochane
29
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

dzieci zawsze przychodzą, gdy woła je ich mama ".


Płacz Konrada powoduje, Ŝe jego matka przestaje się dąsać. Ponownie odkrywa go jako dziecko
i teraz czuje się potrzebna w swej roli jako „duŜa". W ten sposób znów moŜe podjąć kontakt ze
swym synem.
Mimo to, jeszcze nie przezwycięŜyła frustracji. Poza tym chciałaby, aby w przyszłości Konrad
jej słuchał. JednakŜe nie wyraŜa tego bezpośrednio, lecz pośrednio.
Joanna częściowo kryje się z tym, czego chce. Nie wyraŜa się wprost. Aby zaakcentować swe
Ŝyczenia, chowa się za zdaniem: „Kochane dzieci zawsze przychodzą, gdy woła je ich mama".
Ma nadzieję, Ŝe w przyszłości osiągnie swój cel.
Joanna próbuje manipulować Konradem. Ma on zachowywać się według jej woli, przy czym nie
wyraŜa swego Ŝądania otwarcie i nie musi tego przeforsowywać poprzez swój autorytet.
Dzięki takim samym mechanizmom pozwalamy manipulować sobą jako osobami dorosłymi.
PodłoŜe tego sugestywnie opisuje Manuel J. Smith w swej ksiąŜce „Bez skrupułów powiedz
nie". Autor ukazuje, w jaki sposób my, jako dorośli, pozwalamy na to, aby inni wywoływali w
nas poczucie winy i tym samym dajemy się wodzić za nos.
Początek tego tkwi w czasach dzieciństwa. Rodzice boją się powiedzieć dziecku z pewnością
siebie i mocą swego autorytetu, co ma ono zrobić na ich Ŝyczenie. Zamiast tego, ukrywają się za
pojęciami i wartościami, czego się nie robi lub jak zachowuje się kochane, grzeczne, miłe i
porządne dziecko. Co nie odpowiada rodzicom, jest określane takimi pojęciami, jak: uparty,
złośliwy, zły, niewychowany, straszny.
„UŜycie pojęć <<dobry>> czy <<zły» jest skuteczną metodą kontroli zachowania, ale jest to
kontrola ukryta, związana z manipulacją, nie natomiast uczciwa interakcja". (Smith)
Uczciwe traktowanie polega na tym, iŜ Joanna mówi do Konrada: „Bardzo bym chciała, abyś w
przyszłości przychodził, gdy cię wołam".
Tym zdaniem zajmuje pozycję autorytetu, który kieruje i mówi, co chce, a Konrad wie, czego
ma się trzymać.
Czy matce lub ojcu w ogóle wolno Ŝądać? I jeszcze przeforsowywać to poprzez przewagę
fizyczną? Dziecko, które rzuca się na ulicy, po prostu podnieść do góry i odejść niosąc je na
rękach? Czy nie jest to dokładnie ohydny autorytet i niestosowne roszczenie sobie prawa do
władzy, którego wielu rodziców chce, według moŜliwości, uniknąć?
Nowoczesny świat takŜe i dzisiaj jest jeszcze dla dziecka niczym dŜungla z nieprzewidywalnymi
niebezpieczeństwami. Dziecko potrzebuje „duŜych", którzy jeśli wprowadzą je w ten świat,
zatroszczą się o bezpieczeństwo i przeŜycie.
Naturalnie matka i ojciec mogą dlatego stawiać Ŝądania i muszą być w stanie je przeforsowywać.
Świat dookoła nie jest bezpiecznym miejscem. Troska rodziców wymaga, aby stawiane dziecku
Ŝądania były jednoznaczne. Gdy maluch chce się wyrwać i pobiec na drogę szybkiego ruchu,
wówczas matka i ojciec przeciwstawiają się temu i zatrzymują go dzięki swej przewadze
fizycznej - podobnie jak i inni dorośli, kiedy widzą niebezpieczeństwo.
„Rodzice, którzy się denerwują, poniewaŜ ich dziecko <<nie robi tego, co mówię>>,
przypuszczalnie stawiają nierozsądne Ŝądania i tylko próbują nim zawładnąć. Zazwyczaj
prowadzi to do walki o władzę". (Dreikurs)
Rodzice mający w sobie uczucie „bycia duŜym", wykorzystują swą wielkość dla dobra dziecka i
stosownie do jego wieku. Jeśli uwaŜają coś za waŜne i właściwe, są gotowi na przeforsowanie
tego wobec swej latorośli. Im bardziej jest to dla dziecka jasne, tym w mniejszym stopniu rodzic
musi to wyjaśniać. Dzieci czują wówczas, kiedy matka lub ojciec mówią coś na serio.
Jednocześnie wiedzą takŜe, iŜ takie Ŝądanie nie jest despotyzmem, lecz czymś waŜnym.
Gdy matka lub ojciec są „duzi", potrafią się stosownie zachowywać. Mają siłę do kierowania, a
ich dzieci mogą im ufać i ich słuchać.
PoniŜsze przykłady ilustrują to, co zostało powiedziane do tej pory:
Mariola wysiada z samochodu. Z tyłu, na foteliku dla dzieci siedzi jej syn, 2,5 roczny Jacek.
Gdy Mariola chce go wyjąć z samochodu, chłopiec zaczyna się wiercić. Nie chce wysiąść.
Mariola łagodnie go przekonuje: „Chodź Jacuś. Idziemy na zakupy". „Nie chcę zakupów!",
30
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

piszczy Jacek. Mariola próbuje odpiąć pasek przy foteliku. „Chodź Jacuś. Bądź kochanym
dzieckiem ". „Nie, nie, nie!", płacze Jacek i zasłania zamek.
Wreszcie Mariola otwiera zapięcie. Oblana potem próbuje podnieść chłopca z fotelika. Powoli
zaczyna się denerwować. „Natychmiast idziesz ze mną!", syczy.
Jednak Jacek uczepia się fotelika jak opętany i cały czerwony beczy: „Nie chcę, nie chcę, nie
chcę!"
Mariola najchętniej by się teraz odwróciła i zostawiła za sobą dziecko i samochód - tak, jak
gdyby nie miała z tym wszystkim nic wspólnego. Albo usiadłaby na najbliŜszych schodach i
wypłakała się. Codziennie ten sam cyrk! Kobieta jest wyczerpana i ma poczucie, iŜ nie sprosta
Jackowi i jego sile.
Wyczerpanie na zmianę z niepohamowanym gniewem to elementy Ŝycia rodziców. WaŜne jest,
aby zachowania Jacka Monika nie odnosiła do siebie. To nie jest atak, skierowany przeciwko
niej jako osobie - choć czasem tak to moŜna pojąć.
Fazy krnąbrności naleŜą do Ŝycia dzieci i rodziców. Jacek jest małym dzieckiem i dlatego
potrzebuje uporu jako kroku w rozwijaniu się. Od czasu do czasu musi być krnąbrny, jak kaŜde
dziecko (prawie w kaŜdym wieku).
Gdy Mariola sobie o tym przypomni, zyska konieczny wewnętrzny dystans do sytuacji i będzie
umiała odnaleźć spokój. I wtedy łagodnie, ale stanowczo podniesie Jacka z fotelika.
Leon jest ojcem samotnie wychowującym dziecko. Wspólne Ŝycie z jedenastoletnią córką Kingą
układa się doskonale.
Jednak pewien problem powoli rośnie: pieniądze. Kinga nie otrzymuje kieszonkowego, gdyŜ
Leon uwaŜa to za niewłaściwe. Jego zdaniem, powinna dostawać tylko to, czego potrzebuje.
Tak więc za kaŜdym razem, gdy przychodzi do niego Kinga, z uśmiechem daje jej wyproszone
pieniądze. Jej Ŝądania stają się oczywiście coraz większe. Wydaje się, Ŝe dziewczyna potrzebuje
coraz więcej pieniędzy. Jednak Leon boi się połoŜyć temu tamę.
Kinga doświadcza, iŜ zawsze gdy czegoś „potrzebuje", otrzymuje od swego ojca pieniądze. W
ten sposób powstaje naturalna skłonność do tego, aby „potrzebować" więcej, a potrzeby rosną.
Rodzice dają swym dzieciom duŜo i chętnie. KaŜdy rodzic ma przy tym takŜe granice. W
obrębie tych granic daje i działa chętnie i czuje się dobrze. Później nadchodzi punkt, w którym to
miłe uczucie się kończy. Kto jest szczery, wyraŜa to i tym samym wyjawia swą granicę i
przyznaje się do niej. Kto się tak zachowuje, odbierany jest jako stabilny i moŜna mu zaufać.
Naturalną potrzebą jest testowanie i mierzenie granic. Dotyczy to zwłaszcza dzieci. Kto obawia
się pokazania swych granic lub teŜ spowodowanego czymś gniewu, odbierany jest jako
nieszczery i / lub słaby. Powstaje wówczas skryte, nieodparte pragnienie, aby człowieka tego
doprowadzić do jego granic. (Musimy sobie teraz przypomnieć nasz okres szkolny i określonych
nauczycieli.)
Kogoś draŜni się tak długo, aŜ nakreśli on granice. Wówczas znów powraca bezpieczeństwo i
odpręŜenie. Kinga będzie wymagać od Leona coraz więcej, aŜ męŜczyzna pokaŜe i określi swe
granice.
Dzieci potrzebują granic - tak brzmi tytuł bestsellera pośród ksiąŜek o wychowaniu. Ale jak
Leon dojdzie do wniosku, iŜ jest w stanie je nakreślić?
Leon musi przypomnieć sobie o tym, Ŝe jest ojcem i znaleźć w sobie uczucie „bycia duŜym".
Wtedy będzie mu łatwiej wyjawić swe granice i według nich postępować.

Co muszą znosić rodzice

Mirosław, mąŜ ElŜbiety i ojciec pięcioletniego Bogusia, nosi się z zamiarem przejęcia praktyki
stomatologicznej ojca w swym rodzinnym bieście. ElŜbiecie w ogóle nie podoba się pomysł
ewentualnej przeprowadzki, jednak z drugie] strony, za zmianą miejsca zamieszkania prze-
mawiają rozsądne powody.
ElŜbieta uwaŜa, iŜ Bogusia takŜe trzeba powiadomić o moŜliwych nowych perspektywach,
dlatego wyjaśnia mu całą sytuacją: Ŝe tata chce objąć praktyką po dziadku, więc muszą
31
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

przenieść się do innego miasta, w którym pójdzie do nowego przedszkola i zyska wielu nowych
przyjaciół.
MoŜliwa jest rychła przeprowadzka. Czy trafnym pomysłem jest wtajemniczenie w swe plany
dziecka, czy teŜ nie? Bogusia uznaje się tutaj za równoprawnego członka rodziny, który
informowany jest o wszystkich ewentualnych decyzjach. Czy nie odpowiada to ideałowi
partnerstwa między rodzicami i dziećmi?
Spójrzmy na rozwój sytuacji:
Gdy Boguś słyszy o przeprowadzce, wykrzywia usta: „Chcę zostać tutaj. Nie chcą nowych
przyjaciół". ElŜbieta próbuje osłodzić mu moŜliwą przeprowadzką, jednak Boguś zaczyna płakać
i biegnie do swego pokoju.
Cały następny tydzień chłopiec lamentuje i plącze, gdyŜ nie chce się przeprowadzać.
Po tym, jak Mirosław wszystko powaŜnie omówił ze swym ojcem, który mu odradził
przeprowadzkę, decyduje się pozostać na starym miejscu.
Boguś jeszcze długo podkreśla, iŜ w Ŝadnym wypadku nie chce opuszczać swego przedszkola i
przyjaciół.
Tą rozmową ElŜbieta tylko obciąŜa Bogusia. CięŜar jest chłopcu niepotrzebny. Jednak ElŜbieta
w ten sposób przekazuje swą własną niepewność i niezadowolenie z przeprowadzki, czemu
Boguś daje wyraz kaŜdego dnia. Gdy ElŜbieta mu o tym opowiada, pod pozorem otwartości i
równouprawnienia, pozbywa się cięŜaru.
Po pierwsze, Boguś nie ma prawa do współdecydowania o przeprowadzce. Jest to sfera, w której
rodzice dostrzegają swą odpowiedzialność i według niej postępują. Po drugie, temat ten
pozostaje w zawieszeniu, 1 gdyŜ nie zapadło jeszcze Ŝadne postanowienie. Jeśli głos dzieci nie
czy się podczas decydowania, wówczas informowanie ich przed podjęciem decyzji nie
przyniesie niczego poza niepotrzebnym stresem.
Zadaniem rodziców jest zachowanie dla siebie takich sytuacji, które pozostają w zawieszeniu.
Czynią oni wszystko, co tylko mogą, aby podjąć najlepszą decyzję dla dobra całej rodziny. Są
„duŜymi", którzy sami przetrwają ewentualne niepewności, aŜ zapadnie postanowienie.
Dotyczy to takŜe decyzji mniej obfitujących w następstwa, jak na przykład zaplanowane wizyty,
przechadzki po mieście, wycieczki. Nie jest to Ŝadna mowa obrończa za tym, aby rodzice
wydawali decyzje nie pytając dzieci o zdanie. Jednak gdy sami nie są jeszcze pewni tego, czego
chcą, informowanie dziecka jest niemądre i obciąŜające. Mamy wtedy do czynienia z
pseudopartnerstwem, które wywołuje u dzieci jedynie zamęt.
MąŜ Pauliny miał przed sześcioma miesiącami śmiertelny wypadek. Jej smutek i rozpacz są
olbrzymie. Za dnia bierze się w garść i idzie do pracy, dba o dom i swą dziewięcioletnią córkę
Marzenę.
Jednak wieczorami, gdy zapada zmrok, jej smutek wciąŜ rośnie. Często szuka więc pocieszenia u
swej córki. Pozwala jej wtedy spać z nią w małŜeńskim łoŜu, aby nie czuć się samotna. Niekiedy
Paulinę ogarnia ból i wypłakuje się w obecności Marzeny.
Dziewczynka stała się bardziej powaŜna, ale poza tym wydaje się, Ŝe juŜ uporała się ze śmiercią
ojca. Właściwie płakała tylko raz, podczas pogrzebu.
Po wypadku męŜa, Paulina trzyma się resztkami sił. Marzenie daje wszystko, co tylko moŜe.
Jednak obserwując jej zachowanie moŜna dostrzec, iŜ dziewczynka przejęła część cięŜaru.
Marzena bierze się w garść, gdyŜ czuje, Ŝe jej matka przypuszczalnie nie zniesie dodatkowo
jeszcze jej smutku. W ten sposób dźwiga ból razem z matką, natomiast własny odrzuca. Paulina
moŜe zaniedbywać się, a u córki szukać wsparcia i pocieszenia.
Tylko wtedy, gdy Paulina sama udźwignie swą Ŝałobę, będzie mogła być oparciem dla swego
dziecka. Jeśli smutek stanie się zbyt duŜy, Paulina będzie musiała poszukać zaufania,
pocieszenia i wsparcia u przyjaciółki lub nawet u doradcy. Ale nie u Marzeny! Wówczas da
córce miejsce i okazje, do wyraŜenia jej własnego smutku.
„Ja jestem duŜa, a ty jesteś mała" - dla matki i ojca oznacza: To, co jest złe we własnym Ŝyciu,
kaŜdy dorosły musi znosić sam. Dziecku nie wyjdzie to na dobre, gdy będzie musiało wspierać
32
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

lub chronić swego rodzica. Tym samym odbiera coś rodzicom i niesie to na własnych barkach.
Jeśli rodzice w głębi ducha przyjmą swój los wraz ze wszystkimi bólami i cięŜarami, jakie on ze
sobą niesie, wówczas nie będą potrzebować swego dziecka jako podpory, lecz będą mogli być do
jego dyspozycji.

„Moja córka i ja - najlepsze przyjaciółki na świecie"

Irmina swą czternastoletnią córkę Iwonę traktuje coraz bardziej jak powiernicę. Spędzają ze
sobą duŜo czasu, chodzą na zakupy, wymieniają się ubraniami i tajemnicami. Irmina chciałaby
być najlepszą przyjaciółką swej córki i jest bardzo dumna, Ŝe Iwona zdradza jej swe małe
tajemnice.
Irmina takŜe się jej zwierza. Opowiada o swym młodszym koledze z pracy, o którym marzy.
Coraz bardziej wtajemniczają w związek z Mateuszem, jej męŜem i ojcem Iwony. SkarŜy się takŜe
na małą satysfakcję seksualną, jaką daje jej Mateusz.
Irmina uwaŜa, Ŝe Iwona powinna dokładnie wiedzieć, co się rozgrywa między kobietą a
męŜczyzną aby później mogła to robić lepiej.
Pewnej przyjaciółce opowiada z dumą: „My z Iwoną jesteśmy bardziej przyjaciółkami. Od
niedawna Iwona nie zwraca się do mnie 'mama', lecz 'Irmina'".
Iwona jest dumna ze swego układu z matką. śadna z jej przyjaciółek nie ma takiej tolerancyjnej
matki, z którą mogłaby rozmawiać o wszystkim. KoleŜanki jej tego zazdroszczą.
Jednocześnie często czuje się wzburzona. Coś dzieje się inaczej niŜ kiedyś. Odkąd tak duŜo wie
o swym ojcu, juŜ nie potrafi go traktować w naturalny sposób. Czasami nie umie mu spojrzeć w
oczy.
Poprzez poufałości, matka wciągnęła ją na dorosłą płaszczyznę w środek Ŝycia dwojga ludzi.
Irmina nie pozwala juŜ Iwonie na bycie dzieckiem w tym związku. Potrzebuje jej, a jednocześnie
ją wykorzystuje. Zdejmuje z siebie cięŜar, czyniąc z córki powiernicę i potajemnie przeciąga ją
na swoją stronę.
Dzieci nie obchodzi stosunek ich rodziców. Irmina nie wyświadcza swej córce Ŝadnej przysługi,
gdyŜ zakłóca jej stosunek do ojca. Fakt, iŜ pozwala Iwonie na zwracanie się do siebie po
imieniu, jest jedynie kolejnym symptomem tego zasadniczego nieładu.
śadne dziecko nie powinno być powiernikiem swego rodzica. Trzymany w tajemnicy układ
rodzica z dzieckiem, wcześniej czy później burzy sferę dzieciństwa. Granica, którą się przy tym
przekracza, jest linią dzielącą pokolenia.
Nawet gdy matka kaŜe sobie opowiadać tajemnice swej córki, zostaje przekroczona ta sama
granica, która chroni dziecko. Iwona rewanŜuje się opowiadaniem matce swych własnych
tajemnic, gdyŜ ta odnosi się do niej z pełnym zaufaniem. Ale kiedy dziecko w okresie
dojrzewania zacznie zachowywać dla siebie swe przeŜycia, myśli i uczucia, wówczas pomoŜe to
mu w odgraniczaniu się, które jest konieczne do procesu stawania się dorosłym. Iwona nie moŜe
przeciąć pępowiny, łączącej ją z matką.
Podczas terapii rozwiązanie tej sytuacji przedstawiłoby się bardzo prosto. Stoi przedstawicielka
Irminy - matki, przed przedstawicielką córki - Iwony. Spogląda na nią i mówi: „Jestem matką a
ty jesteś córką. Jestem duŜa, a ty jesteś mała. Jeśli wykorzystuję cię jako swą podporę, nie jest to
właściwe". Taka przedstawicielka przewaŜnie sama czuje, Ŝe negatywnie obciąŜa dziecko.
Wtedy pada następne zadanie: „Przykro mi".
Te zdania zazwyczaj przynoszą ulgę zarówno matce, jak i córce. Uwalniają, a jednocześnie dają
siłę. Matka czuje się nagle silniejsza, -większa", dostrzega odpowiedzialność za dziecko i swe
własne Ŝycie, np. za to, Ŝe czuje się samotna. Dziecko oddycha z ulgą. Czuje się bardziej jak
dziecko, gdyŜ z jego barków zdjęto brzemię, które ciąŜyło na "im z powodu zaufania.
Pełne zaufania układy między rodzicami i dziećmi często nie są stosowne. Gerhard Amendt
badał szczególny związek zaufania między matką a synami. Na temat stosunku matki - synowie
Amendt pisze:
„ (...) A jednak zaczyna się nieszczęście, gdy między matką i synem powstanie stosunek

33
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

zaufania. NaleŜałoby o tym mówić tylko wtedy, gdy dwoje ludzi sąponiekąd równorzędni, co się
tyczy umysłu i uczucia. Wszystko, co asymetryczne, stoi takiemu stosunkowi na przeszkodzie.
Czasami słabszy moŜe się zwierzyć silniejszemu. Ale nie na odwrót. Stosunek zaufania między
dzieckiem a rodzicem jest zawsze stosunkiem nieprawnym. Jeśli matka zwierza się synowi,
zmieniają się role. Dziecko staje się tym silniejszym i to je przeciąŜa". „Pod względem struktury,
stosunek rodziców do ich dzieci jako powierników obiecuje coś nader osobliwego, gdyŜ gdzie
dziecko zdane jest na siłę, niezawodność i przewagę swych rodziców, którzy je chronią i w ogóle
dopiero tworzą ochronną przestrzeń dzieciństwa, zmienia się stosunek wyŜszości w status
zaufania. Stopniowo rodzic przechodzi w pozycję podległego. Córka lub syn, którzy stają się
powiernikiem rodzica, doświadczają niestosownego dla swego wieku wywyŜszenia. Przypisuje
się im znaczenie, które nie odpowiada ich dojrzałości. Tym samym odwracają się role rodziców i
dzieci, które wpływają na dalszy przebieg dzieciństwa".
To samo dotyczy sytuacji, kiedy matka czyni córkę swą powiernicą lub gdy ojciec sprzymierza
się z córką lub synem. Amendt opisuje szczególny cięŜar dziecka, któremu powierzane są
tajemnice:
„Jeszcze bardziej budzi obawy, gdy syn musi milczeć i aferę z matką zachować dla siebie.
Wówczas świat dzieli się na wtajemniczonych i wykluczonych. Ta skrytość nie tylko budzi
obawę, lecz jest takŜe agresywna. Przede wszystkim wobec osób, które są wykluczone, a więc
ojca. A agresja ciągnie się dalej, kiedy matka wymaga od syna milczenia jako dowodu na jego
lojalność. W końcu idzie z nią ręka w rękę, aby usunąć ojca z rodziny".

Nikt nie jest doskonały

Hanię przez cały dzień boli głowa. Właśnie połoŜyła się na sofie, gdy w kuchni rozlega się głośny
brzęk, Hania zrywa się i sprawdza, co się dzieje. W kuchni, przed rozbitą butelką mleka stoi
dwuletnia Kasia i czteroletni Damian. Kasia płacze, a Damian niezgrabnie próbuje zetrzeć z
podłogi mleko.
Hani puszczają nerwy: „Damian, co znowu zbroiłeś? Ile razy muszę ci mówić, Ŝe nie powinieneś
sobie sam nalewać mleka!" Teraz zaczyna płakać takŜe i Damian. Nagle jej córka mówi: „Kasia
chce pić mleko". Damian jeszcze płacząc wskazuje na Kasią: „ To zrobiła Kasia ".
Hania jest przeraŜona.
Hania widzi, Ŝe niesłusznie oskarŜyła i zbeształa Damiana. Popełniła błąd. Błądzenie jest rzeczą
ludzką. Obojętne, czy ktoś jest „mały" czy „duŜy", on lub ona popełnia błędy. Hania zbytnio się
pospieszyła i wyrządziła Damianowi krzywdę.
Istnieje kilka moŜliwości potraktowania jej błędu.
Hania klęka, przyciska do siebie Damiana i głaszcze go po głowie. „Damian, Damian, nie płacz
juŜ! Nie chciałam tak powiedzieć. Proszę powiedz mi, Ŝe wszystko jest w porządku".
Damian próbuje uwolnić się z jej objęć.
Hania czuje się winna i traci panowanie. Jednocześnie czuje się nieudolna i nieszczęśliwa. Aby
uciec od poczucia winy, chce, aby Damian jej wybaczył i powiedział, Ŝe ją kocha.
Chłopiec jest jednak - i słusznie! - rozgniewany. Swymi prośbami matka wywiera na nim presję.
Damian nie moŜe być zły, gdyŜ jeszcze bardziej obciąŜa Hanię i umacnia ją w poczuciu winy. W
głębi duszy czuje się „mała" i zaleŜna od Damiana. Powinien się wziąć w garść, lecz jest to dla
niego zbyt duŜe wymaganie.
Jeśli Hania pozostanie sobą i nadal będzie „duŜa", odnajdzie drogę do innego rozwiązania.
Hania spokojnie mówi do Damiana: „Damian, przykro mi. Skrzyczałam cię. To nie było w
porządku". Chłopiec jest nadal zraniony i nie Patrzy na nią.
Jednak Hania nie reaguje juŜ na to, lecz mówi: „I dziękuję, Ŝe zacząłeś ścierać mleko".
TakŜe teraz Hania Ŝałuje swego nietaktu. Rozumie, Ŝe przed chwilą była niesprawiedliwa.
Oczywiście wie, Ŝe nie moŜe cofnąć błędu ani zranienia. Teraz musi to znieść, ale postanawia
następnym razem lepiej uwaŜać.
34
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

Damian jest rozgniewany, jednak Hania nie wybija mu tego z głowy. Jest to częścią zaistniałej
sytuacji i jej następstwa ona musi udźwignąć. Dzięki dorosłej postawie uczucia się nie zmieniają
ale Hania postrzega je jako własny problem, który nie dotyczy Damiana.
Na tym sytuacja jest dla niej załatwiona. Jako osoba dorosła wie, Ŝe takie niesprawiedliwości się
zdarzają i takŜe dla Damiana są i będą częścią jego Ŝycia - nawet jeśli ona tego Ŝałuje.
Zobaczmy na kolejnym przykładzie, jak rodzice postępują ze swoim brakiem doskonałości:
Wakacje. Cały tydzień Ŝarzy słońce. Siedmioletnia Mirka jest namiętną pływaczką. Jej ojciec
Jerzy obiecał, Ŝe w niedzielę pojedzie z nią nad jezioro. Mirka cieszy się na to cały czas, gdyŜ z
tatą jest nad jeziorem zawsze bardzo wesoło.
W niedzielę Jerzego boli głowa i jest trochę chory. Ale czuje się związany obietnicą. Jak będzie
wyglądać przed Mirką, gdy złamie swą obietnicę? Będzie całkowicie niewiarygodny!
Jest to dla Jerzego trudna sytuacja. Nie chce rozczarować swego dziecka. Mirka powinna mieć
do zaufanie do niego i jego obietnicy!
MęŜczyzna ma do wyboru dwa kierunki. Oto pierwszy:
Jerzy zaciska zęby i jedzie nad jezioro. Tam tylko leŜy na kocu pod parasolem. Mirka prosi, aby
poszedł z nią do wody, pograł w piłkę lub badmintona. Jednak Jerzy mruczy tylko pod
przeciwsłonecznym kapeluszem.
Przez całe popołudnie Mirka próbuje zachęcić ojca do zabawy, ale w pewnym momencie
zawiedziona rezygnuje. W drodze do domu mówi: „ To było strasznie głupie. Jeśli nie miałeś
ochoty, mogliśmy zostać w domu”.
Mirka i Jerzy - obydwoje są zawiedzeni. Wprawdzie Jerzy dotrzymał swej obietnicy, jednak
efekt nie odpowiada potrzebom jego i córki.
Jerzy chciałby być superojcem, który nigdy nie łamie przyrzeczenia j nie ściąga na siebie
niechęci swej córki, ale jest to nierealne. Bardziej prawdopodobne i realne jest to, Ŝe takie
sytuacje mogą wystąpić. Jerzy musi się. do tego przyznać.
Wygląda to później tak:
Wczesnym rankiem w niedzielę, Mirka cieszy się na wycieczkę nad jezioro. Jerzy do niej mówi:
„Wiem, stwierdzisz, Ŝe to głupie, ale dziś nici z naszej wycieczki. Boli mnie głowa i chciałbym
raczej zostać w domu, w cieniu ".
Mirka jest rozczarowana: „Ale tato, przecieŜ mi obiecałeś. A sam zawsze mówisz, Ŝe przyrzeczeń
trzeba dotrzymywać!" Jerzy zachowuje spokój. „Mirka, to było głupie z mojej strony, Ŝe
obiecywałem ci coś. czego nie mogę dotrzymać. Nie moŜemy dziś pojechać się kąpać. To nie jest
twoja wina. Ale przy następnej okazji nadrobimy to".
Rodzice pragną być doskonali i nie popełniać Ŝadnych błędów. Nie chcą, aby ich dzieci słusznie
były na nich złe, poniewaŜ oni, rodzice, zrobili coś niewłaściwego. Jednak popełnianie błędów
jest częścią wspólnego Ŝycia. TakŜe w przypadku matki lub ojca!
Kto jest w głębi duszy duŜy, ten przyznaje się do swych błędów i zaniedbań. Nie wypiera się ich
ani niczego sobie przy tym nie wybacza. Dokłada wszelkich starań, aby wyciągnąć z tego naukę
na przyszłość, jednakŜe wie, Ŝe nawet wtedy nie pozostanie bezbłędny.

„Czasami wolałabym być dzieckiem":


O trudności bycia „duŜym"

Hania zrobi wszystko dla dwojga swych dzieci - Damiana i Kasi. Odkąd usłyszała, jak waŜne jest
dla rodziców bycie „duŜym ", spostrzega wiele sytuacji związanych z codziennym wychowaniem,
w których tego nie realizuje. Od czasu do czasu czuje w sobie spokój i siłę jako matka. Mało
istotne przyczyny szybko jednak wyprowadzają ją z równowagi.
Wówczas coś się w niej wywraca i traci łączność z tą wewnętrzną siłą Odkrywa, Ŝe czasami
wołałaby być dzieckiem.
Bardzo chciałaby na trwałe zyskać tę siłę i postawę, ale w jakiś sposób jest zablokowana. Czy
35
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

musi bardziej wziąć się w garść? A moŜe uŜyć całej siły woli?
Hanię juŜ spotkaliśmy kilkakrotnie. Jej zaangaŜowanie i wysiłki są duŜe, a mimo to kobieta
wciąŜ odnosi poraŜki, a jej próby nie przynoszą efektów.
Czy moŜe brakuje jej czegoś zasadniczego? Ale czego?
Słaby punkt Hani tkwi w więzi z jej rodzicami. Taki jak stosunek do swych rodziców będzie jej
układ z własnymi dziećmi. Jeśli stosunek do rodziców był obciąŜony, skutkiem tego będzie
trudny układ z własnymi dziećmi.
Jako dziecko Hania była powiernicą swej matki. Dzięki temu czuła dumę, ale z drugiej strony
takŜe duŜą presję. W okresie dojrzewania dochodziło do gwałtownych kryzysów. W końcu Hania
była tak rozgniewana, Ŝe wyprowadziła się z domu i na kilka lat zerwała kontakt z matką.
Tymczasem kontakt istnieje znowu, ale jest dość chłodny i pełen dystansu. Hania uwaŜa, Ŝe jej
matka jest słaba i niezaradna. Dlatego tez mocno sobie postanowiła, Ŝe będzie od niej lepsza.
Czy Hani nie moŜna zrozumieć w oparciu ojej stosunki z matką? Czy jej próby nie są godne
uznania?
Jednak, niestety, to nie działa - jak musi stwierdzić Hania z wielkim ubolewaniem. Nie jest
lepsza od swej matki. A najbardziej fatalne jest to, iŜ im bardziej chce być od niej lepsza, tym
bardziej się do niej upodabnia. Hania wciąŜ odkrywa te nieprzyjemne podobieństwa i jest
przeraŜona. Wtedy zaciska zęby i podejmuje nowe, dobre postanowienia.
Im silniej ktoś chce się zmienić jako ojciec i matka, tym większe jest tajemnicze przyciąganie,
które rozwija swój wzór. Na zewnątrz moŜe to początkowo wyglądać inaczej, ale potajemnie
staje się on coraz bardziej podobny. A własne dzieci odbierają go tak, jak on odbierał kiedyś
swoich rodziców.
Czy Hania nie ma więc Ŝadnych szans? Czy nieuchronnie musi stać się następczynią swej matki?
Czy na zawsze pozostanie pod jej wpływem?
Istnieje „tajemnica" dotycząca tego, jak mimo wszystko osiągnąć pozytywną siłę jako matka lub
ojciec. Kto ją zna, znajdzie do tej sity drogę, która na początku jest oczywiście często
nieprzyjemna i trudna.
Tajemnica ta tkwi w szacunku wobec rodziców. Hania czuje, Ŝe przewyŜsza swą matkę. W
języku terapii określa się to jako „arogancję". Od szacunku znajduje się jeszcze bardzo daleko.
Hania raczej gardzi swą matką.
Ale dopiero wtedy, gdy kobieta będzie szanować swą matkę, zniknie skłonność do
nieuchronnego naśladowania. Tym samym w głębi ducha poczuje odpręŜenie.
Co ten szacunek zawiera? Hania poczyni w tym kierunku pierwszy krok. jeśli zacznie postrzegać
swą matkę jako człowieka i uzna cięŜary, jakie musiała ona dźwigać w swym Ŝyciu.
Matka Hani przyszła na świat w czasach powojennych. Ojciec wrócił z wojny chory i pozostał
zamknięty w sobie. JuŜ jako dziecko musiała przejąć duŜą odpowiedzialność i wspierać swą
matkę. Hania była pierwszym dzieckiem spośród trójki. Została gospodynią domową i dbała o
swe dzieci.
Gdy Hania zaczynie w ten sposób patrzeć na swą matkę, wówczas będzie mogła jej współczuć i
dostrzeŜe, Ŝe matka ją kocha. Miłość ta jest tak silna, iŜ czasem sprawia ból. Hania spojrzy
swojej matce w oczy i odkryje wszystkie cięŜary, jakie ona dźwiga.
Niemal automatycznie powstaje następny krok. Hania zaakceptuje swą matkę taką, jaka ona jest
i będzie ją szanować. Najlepszym wyrazem na szacunek jest ukłon. Głowa, która tak długo
trzymana była sztywno do góry, schyla się. Znikają przemądrzałość i arogancja.
Jednocześnie pojawia się wdzięczność, iŜ matka podarowała Hani Ŝycie. Kto odnajdzie drogę do
tej postawy, stanie się wobec swych rodziców „mały" i wewnętrznie się uspokoi. Kto się pojedna
ze swymi rodzicami, ten pojedna się z całym Ŝyciem.
Dzieci są często niezadowolone i skarŜą się na zło, które otrzymały i dobro, jakiego im
brakowało. Podczas terapii Bert Hellinger znalazł wydające wdzięczność, dobitne zdania, które
wciąŜ uzdrawiają stosunek do rodziców na głębokiej płaszczyźnie:

Dziecko stoi przed ojcem lub matką i mówi im:


36
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

„Jesteś moim ojcem / moją matką,


a ja jestem twoim dzieckiem.
Poprzez ciebie przyszło do mnie Ŝycie
i to jest największy prezent
i za to ci dziękuję.
Z wdzięcznością przyjmuję wszystko, co otrzymałem.
Jest tego bardzo duŜo i to wystarczy.
A czego od ciebie nie otrzymałem,
z wdzięcznością przyjmę od innych.
A teraz zostawię cię w spokoju".
Wraz z tymi zdaniami topnieją skargi dotyczące tego, co otrzymaliśmy. Pokłon, jaki dziecko
wykonuje wypowiadając powyŜsze słowa, wyraŜa ich znaczenie. Przedstawiciele rodziców,
słysząc te zdania, stają się coraz bardziej mili i Ŝyczliwi. Uprzejmie patrzą na dziecko.
Dzięki szacunkowi i podziękowaniu dziecko staje się „małe". Czuje się pewnie i bezpiecznie.
Rodzice stoją przed nim jako „duzi". Dźwigają oni cięŜary, jakie istnieją w rodzinie i trudności
swego własnego Ŝycia. Być moŜe ukryta wcześniej miłość i siła rodziców, bez przeszkód
popłynie do dziecka.
Wtedy moŜe się ono odwrócić. Jest otwarte na Ŝycie. Siłę od matki lub ojca odczuwa w swych
plecach. Przed kimś stoją teraz jego własne dzieci. Mając za sobą siłę rodziców jest „duŜy"
wobec dzieci, które stoją przed nim jako „małe". MoŜe im zaoferować oparcie, a one będą się
czuć bezpiecznie.

Młodsze i starsze rodzeństwo

Pięcioletnia Ewa i siedmioletnia Ola stoją przy kuchennym blacie i uwaŜnie obserwują matkę,
która kładzie na wagę dwa kawałeczki czekolady, patrzy na wskaźnik i dokłada dwa kolejne
kawałki.
„Kawałek Ewy waŜy więcej mamo. To nie jest sprawiedliwe. Nie dostanę tyle, co ona", mówi
Ola. „AleŜ nie, jest dokładnie tyle samo, tyle samo", odpowiada jej siostra.
„Nie Olu. Ewa ma rację. Spróbuję jeszcze raz". Matka jeszcze dokładniej waŜy kawałki, aŜ kaŜda
dziewczynka dostaje dokładnie tyle samo". (Dreikurs)
Rodzice starają się o sprawiedliwość. Matka Ewy i Oli chce obydwu dać co do grama tyle samo
czekolady, aby Ŝadna nie czuła się pokrzywdzona. Pomijając fakt, iŜ ze sprawiedliwością teŜ
moŜna przesadzić -równość nie zawsze jest sprawiedliwa.
Dzieci róŜnią się takŜe wiekiem. Nie tylko wśród rodziców i dzieci istnieje coś takiego jak
porządek w hierarchii. Porównywalnie, choć nie w takim wymiarze, sprawa się przedstawia
między rodzeństwem. Bert Hellinger stwierdził, Ŝe kolejność podyktowana wiekiem ma w
rodzinach duŜe znaczenie. Najstarsze dziecko przychodzi jako pierwsze, później drugie, po nim
trzecie itd.
Dzieci nie mają z tym porządkiem Ŝadnych trudności. Wręcz przeciwnie, hierarchia według
wieku odpowiada ich wewnętrznemu poczuciu i w tym porządku czują się dobrze na swoim
miejscu.
Dla Sylwii (13 lat) i Luizy (10 lat) nadchodzi pora do pójścia spać. Podczas mycia zębów
zaczyna się cowieczorny cyrk. Obydwie dziewczynki wszczynają kłótnię.
Grzegorz, ich ojciec, woła z pokoju: „Koniec i marsz do łóŜek!" Wtedy z łazienki przychodzi
Sylwia i markotna staje w drzwiach pokoju: „A poza tym to jest niesprawiedliwe, Ŝe muszę
chodzić spać o tej samej porze co Luiza. W końcu jestem o trzy lata starsza!"
Matylda, matka, kieruje oczy ku niebu. Co wieczór te same dyskusje. „JuŜ cię tu nie ma.
Obydwie szybko do łóŜka!", woła. Luiza i Sylwia idą do swojego pokoju. Po kilku minutach znów
słychać głośną kłótnię. Matylda woła w kierunku pokoju: „JuŜ spokój!", a potem zdenerwowana
odwraca się do swojego męŜa: „śe teŜ nie mogą raz pójść spokojnie do łóŜek!"

37
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

Sylwia jest rozgniewana, gdyŜ musi chodzić spać o tej samej porze, co jej młodsza siostra.
Rodzice nie robią Ŝadnej róŜnicy, dlatego Sylwia wyładowuje swój gniew na Luizie. Nie czuje
się postrzegana i uwzględniana jako starsze dziecko. Jak mogłoby wyglądać rozwiązanie?
W następnym tygodniu, mama wyjaśnia pewnego wieczoru: „W przyszłości Sylwia moŜe chodzić
spać o pół godziny później niŜ Luiza ". Sylwia promienieje.
Luiza zaczyna zrzędzić: „ To jest niesprawiedliwe! To jest niesprawiedliwe! Dlaczego Sylwia
moŜe później iść spać niŜ ja? "Matka spokojnie odpowiada: „Sylwia jest od ciebie trzy lata
starsza. Gdy ty będziesz mieć 13 lat, teŜ będziesz mogła zostać dłuŜej, tak jak Sylwia teraz".
Jeśli między dziećmi nie wynikną Ŝadne problemy, wówczas odmienne traktowanie nie jest
konieczne. Ale właśnie u dzieci, których wiek jest relatywnie zbliŜony, przyczyna sporu moŜe
tkwić w walce o swe miejsce. Wówczas do rodziców naleŜy wyjaśnienie im tej kwestii.
Bracia Piotrek (5 lat) i Kacper (4 lata) bawią się w pokoju klockami lego. Nagle znów zaczynają
się kłócić. „Teraz potrzebuję czerwonego klocka!" „Nie, on jest mój!" „Nie, bo mój!"
Tak dzieje się codziennie po kilka razy. Z niewytłumaczalnych przyczyn, z błahostek zaczyna się
kłótnia. Ich matka wchodzi do pokoju i łagodzi spór: „Przestańcie wreszcie, przecieŜ obydwaj
jesteście juŜ duzi. DuŜe dzieci nie muszą się wciąŜ kłócić. A więc, jak było z tym klockiem?"
Rodzice Piotrka i Kacpra zawsze starali się obydwóch traktować sprawiedliwie, a więc w ich
oczach jednakowo. Piotrek nie powinien mieć wobec Kacpra Ŝadnych przywilejów. Ale w ten
sposób Kacper czuje się sprowokowany do tego, aby zakwestionować pozycję Piotrka jako
starszego.
Podczas następnego sporu, matka rozmawia z obydwoma synami-Najpierw mówi do Piotrka:
„Ty jesteś starszym bratem, a Kacper młodszym". Piotrek cieszy się.
Później jeszcze raz stanowczo przekazuje Kacprowi: „Ty jesteś mały, a Piotrek jest twoim
starszym bratem". Kacper nagle odpręŜa się i patrzy z ulgą.
Nie chodzi tu o to, Ŝe młodszy musi ustępować starszemu, czy na odwrót. Ten porządek nie
stwierdza wartości dziecka lub jego szczególnych cech. Pierwsze dziecko nie jest lepsze od
drugiego lub trzeciego. Chodzi tu jedynie o odpowiednie miejsce w rodzinie. Trzecie dziecko
moŜe być wysoce uzdolnione i dwóm starszym pomagać w pracach domowych, ale mimo to
pozostanie trzecie. W kolejności rodzeństwa następuje po dwóch starszych dzieciach. Jeśli
trzecie wysoce uzdolnione dziecko wie o swoim trzecim miejscu, równie dobrze dwoje starszych
z rodzeństwa moŜe przyjąć wyjaśnienia dotyczące młodszego.
Doświadczenia uczestników seminarium ukazują, Ŝe porządek siedzenia przy stole równieŜ
moŜe się przyczynić do rozluźnienia w rodzinie. Dobry porządek często wygląda tak, iŜ według
wskazówek zegara siadają najpierw ojciec i matka, a następnie dzieci według swego wieku.

Dziadkowie

Przed zaśnięciem Hania zagaja swego męŜa Roberta:,, W następnym miesiącu skończysz 35 lat.
Byłaby to dobra okazja do urządzenia rodzinnej uroczystości i zaproszenia twoich rodziców,
brata i siostry ".
Robert nie jest zachwycony. „Na rodzinną uroczystość nie mam ochoty. Moi rodzice szybko
działają mi na nerwy. Wszystko przewracają tu do góry nogami. Chyba niekoniecznie muszę
sobie to fundować z okazji moich urodzin ".
„Ale Kasia i Damian z pewnością by się ucieszyli. Tak bardzo lubią swoich dziadków. A twoi
rodzice teŜ mają bzika na ich punkcie ", mówi Hania. Robert potrząsa głową. „W Ŝyciu tego nie
zrozumiem, jak moi rodzice obchodzą się z Damianem i Kasią. ToŜ to ślepa miłość!"
Kasia i Damian kochają swoich dziadków, którzy takŜe są zachwyceni, gdy widzą wnuki. Za
kaŜdym razem przynoszą im słodycze i uwaŜnie przysłuchują się ich paplaninie. Robert stoi
obok i potrząsa głową. Takich rodziców nigdy nie znał. Mógłby poczuć prawdziwą zazdrość.
Robert nie jest odosobnionym przypadkiem. Wielu rodziców dziwi się, widząc zmianę u
38
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

własnych rodziców, gdy na świat przychodzą wnuki. Dziadkowie często potrafią okazać swym
wnukom duŜo serca. W przypadku własnych dzieci byli bardziej obciąŜeni i skryci. Przy
dzieciach swoich dzieci otwierają się. Ze względu na to, Ŝe ich pokolenie znajduje się bardziej
pośrodku, jest im łatwiej być „duŜymi".
RównieŜ i wnuki łączy z dziadkami szczególna miłość. Ich rodzice, dzieci ich dziadków,
dźwigają czasem jeszcze złość i rozczarowania z okresu dzieciństwa i dlatego są skryci wobec
swych rodziców. Gdy Robert mówi o ślepej miłości, pobrzmiewa tu jeszcze stara złość. Ale
wnuki, Damian i Kasia, nie są tym obciąŜone i dlatego z łatwością mogą nawiązać kontakt z
dziadkami.
W miłości dziadków do wnuków często kryje się takŜe miłość do swych własnych dzieci,
poniewaŜ dzięki nim wnuki przyszły na świat. Gdy rodzice to zrozumieją, wówczas przeminie
zazdrość, a coś w ich wnętrzu ulegnie uzdrowieniu.
Rodzice działają na korzyść dzieci, wspierając i ułatwiając im kontakt z dziadkami, wujkami i
ciociami. Dzięki temu dzieci czują się bezpiecznie i są w większym stopniu włączone w duŜą
sieć rodziny.

Impulsy:
Siedem kroków, aby zyskać nową postawę rodzicielską
Roman wciąŜ gwałtownie kłóci się ze swym piętnastoletnim synem Markiem. Gdy tylko
moŜna coś wytknąć, krzyczy, a Marek głośno się broni. Roman uwaŜa, Ŝe właśnie w dzisiejszych
czasach dzieci potrzebują surowych wytycznych.
Jego Ŝona Agnieszka zachęca go, aby zaczął więcej pytać i słuchać, zamiast zaraz
wrzeszczeć. Postawa, według której dorastające dzieci traktuje się coraz bardziej po partnersku,
jest Romanowi obca, gdyŜ sam jej nigdy nie doświadczył.
Ale przy najbliŜszej okazji wypróbowuje ją. Rozmawia z Markiem jak równy z równym, jak
męŜczyzna z męŜczyzną. Doświadcza i odkrywa całkowicie inne dziecko. Marek oŜywia się,
opowiada ojcu o tym, jak się czuje i wyraźnie cieszy się z kontaktu z nim.
Roman zastanawia się i powoli zaczyna zmieniać swą dotychczasową sztywną postawę.
Pozytywne doświadczenia pomagają w zainicjowaniu i wspieraniu nowej postawy. Czasami,
tak jak w przykładzie Romana, wystarczy odkryć, jaką nową reakcję ktoś uzyskuje od swego
dziecka dzięki innemu niŜ zwykle zachowaniu oraz o ile więcej moŜna przez to zdziałać.
Ale nie zawsze wszystko udaje się tak gładko. Aby zmienić postawę, często musimy
rozprawić się z samym sobą. To, co osiągniemy samym wysiłkiem woli jest niczym. Musimy
bardziej poznać i zrozumieć podstawy naszego zachowania.
Oto opis siedmiu kroków, które są pomocne w uzyskaniu nowej postawy bycia „duŜym" jako
matka lub ojciec. Oczywiście w praktyce nie zawsze moŜna je tak wyraźnie rozdzielić, gdyŜ
mogą się mieszać:
Krok 1: Poznanie i zbadanie obecnej postawy wychowawczej.
Zanim ktoś uzyska nową postawę, najpierw musi poznać postawy, które wyznaczają
dotychczasowe zachowanie. Rzadko będzie to tylko jedna jedyna postawa, kierująca całym
zachowaniem. O wiele częściej jest to zbiór niekiedy sprzecznych postaw, które są decydujące w
zaleŜności od sytuacji.
Dlatego rozsądne jest analizowanie sytuacji, zdarzających się w codziennym wychowaniu i
zadanie sobie następujących pytań:
Jak reaguję na określone zachowanie mojego dziecka?
Jaka kryje się za tym postawa?
Kolejne impulsy moŜna uzyskać badając okoliczności powstania postaw.
Jakie jest źródło moich postaw?
Czy je przejąłem?
Które postawy bardziej pochodzą od mojej matki?
39
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

Które bardziej od mojego ojca? Od innych? (krewnych, nauczycieli, sąsiadów itd.) Czy
nabyłem je przez własne doświadczenia? Przez jakie doświadczenia?
Krok 2: Ocena obecnej postawy wychowawczej.
Następny krok to bardziej obiektywne spojrzenie na obecne postawy
z zewnątrz i dokonanie ich oceny: Co jest pozytywne w moich postawach? W jakich
sytuacjach, w jakich nie? Co jest negatywne w moich postawach? W jakich sytuacjach, w jakich
nie?
Krok 3: Intelektualne znalezienie nowej postawy.
SłuŜy temu niniejsza ksiąŜka, która ma na celu otwarcie nowych perspektyw, wzbudzenie
zrozumienia dla rozsądnych postaw rodziców i opisanie zachowania, jakie z tego wynika.
Krytycznie rozprawcie się z tym i porównajcie z własnymi doświadczeniami. Jeśli nowa
postawa wydaje się wam rozsądna i stosowna, gdy rozumiecie jej podłoŜe, wówczas zasiane jest
w was ziarno nowego przekonania.
Krok 4: Wyjaśnienie stosunku do własnych rodziców.
Pomocne jest tutaj ćwiczenie w wyobraźni:
Wyobraźcie sobie, Ŝe stoicie, wasze dzieci stoją przed wami, a wasi . rodzice za wami.
Spójrzcie na dzieci i powiedzcie do nich: „Jesteście moimi dziećmi. Dla was jestem duŜy.
Gdy czegoś potrzebuję, idę do moich rodziców. Tam jestem mały".
Poczujcie, w którym momencie moŜecie przytaknąć, a w którym | odczuwacie opór.
Intensywnie rozprawcie się z treścią poprzedniego rozdziału. Podczas | próby uzdrawiania
stosunku z waszymi rodzicami, moŜecie na- I tknąć się na wewnętrzne, niemoŜliwe do
samodzielnego przezwy-1 cięŜenia bariery. Czasami występują takŜe trudności, „uwikłania",
które pochodzą z systemu rodziny i na początku nie dadzą się samodzielnie rozwiązać.
Wówczas sensowna będzie terapia rodzinna.
Krok 5: Wypróbowanie nowego zachowania w codziennym wychowaniu.
Teraz czas na to, aby owo przekonanie przełoŜyć na działanie i zrealizować w codziennym
wychowaniu. Na początku wskazane jest wykonywanie małych kroków. Wykorzystujecie
drobne, w niewielkim stopniu obciąŜone codzienne sytuacje, aby wypróbować nowe
zachowanie, uosabiające nową postawę.
WciąŜ przypominajcie sobie o tym, kto jest „duŜy", a kto „mały".
Dokładnie uwaŜajcie na to, jak odczuwa się „bycie duŜym" i czym się to róŜni od „bycia
małym".
Krok 6: Integracja nowej postawy.
Nie powinniście wierzyć w nową postawę tylko dlatego, Ŝe dała wam autorytet. Tym samym
nadal pozostawalibyście w stanie małoletniego dziecka, które biegnie za autorytetem. O wiele
waŜniejsze jest znalezienie własnego stanowiska, które ugruntowane jest w danym człowieku. W
tym celu musicie oprzeć się na własnych doświadczeniach.
Aby zintegrować nową postawę, rozsądne jest dokonanie oceny według sytuacji z nowym
zachowaniem. MoŜecie sobie zadać następujące pytania:
Jaki skutek przyniosło to zachowanie?
U mojego dziecka? U mnie?
Czy jestem z tego zadowolony?
Czy istnieją trudności i sprzeczności?
Czy przez to doświadczenie nowa postawa stała mi się bardziej bliska?
Jeśli nie - czy powód moŜe tkwić w tym, Ŝe wewnętrznie byłem przeciwny?
Gdy w ten sposób przeanalizujecie swe doświadczenia, powoli, krok po kroku moŜecie
zmienić równieŜ głęboko zakorzenione
wewnętrzne postawy. Czasami natkniecie się na swe granice i będziecie potrzebować
wsparcia z zewnątrz.
Krok 7: Popełnianie starych błędów jest częścią drogi.

40
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

Zmiany wymagają czasu i cierpliwości. Popełnianie starych błędów to część tej podróŜy.
Jeśli błąd wykorzystacie do tego, aby skrytykować siebie i swe starania, wystąpicie przeciwko
sobie. Przestańcie robić sobie wyrzuty. Zamiast tego, w głębi ducha poklepcie się z uznaniem po
ramieniu za dotychczasowe wysiłki. W ten sposób najszybciej znajdziecie drogę do swego
wnętrza i siły.

41
Rozdział 5
Rodzina patchworkowa:
Nowe porządki i rozwiązania
W ostatnich latach „ rodzina patchworkowa " coraz częściej występuje jako hasło w dyskusjach
o małŜeństwie i rodzinie. Pod tym pojęciem rozumie się nowe, róŜnorodne formy rodzinne. Stara
struktura rodziny składała się z ojca, matki i jednego bądź kilkorga dzieci, którzy Ŝyli razem.
Dzisiaj coraz częściej struktura ta się rozwiązuje. Pary z dziećmi rozstają się. Niektórzy -
głównie matki - samotnie wychowują dzieci. Wiele osób spotyka nowych partnerów, którzy stają
się ojczymami i macochami. Ale podczas gdy w drugiej załoŜonej rodzinie wcześniej przewaŜnie
zmarli ojciec lub matka, dzisiaj rodzice Ŝyją w bliŜszej lub dalszej okolicy, z nowym partnerem,
ponownie mają dzieci i tak dalej.
W kaŜdym razie faktem jest, iŜ w Niemczech spośród okrągłych dziesięciu milionów rodzin z
dziećmi, 1,5 miliona to rodziny mieszane. Inne oceny ekspertów mówią nawet o 2,5 milionach
ponownie załoŜonych rodzin.
Tak więc dziecko ma przyrodnią siostrę z pierwszego związku matki i rodzeństwo z drugiego. I
teraz mieszka razem z przyrodnim rodzeństwem trzeciego męŜa matki i jego dzieckiem, które
wniósł do małŜeństwa. Porządek, jakkolwiek wcześniej niekiedy utrzymywany sztucznie, zmienia
się w niejasny bałagan lub nawet chaos. Właściwie kto jest spokrewniony z kim i jak?
Dzieci są w tym wszystkim najsłabszą stroną. Słuchają decyzji doro-sfych i muszą iść tam, gdzie
wyślą lub wezmą ich ze sobą rodzice.
Właśnie dla rodziców w patchworkowych rodzinach, pomocne są spowiedzi Berta Hellingera na
temat porządków w rodzinach.

Dzieci mają prawo do obydwojga rodziców

Donata i Piotr są małŜeństwem od 12 lat i mają dwoje dzieci, dziesięcioletnią Anię i trzyletniego
Kubę.
Po weekendzie spędzonym u jej rodziców, Donata zauwaŜa na kuchennym stole list od Piotra, w
którym mąŜ wyjaśnia jej, iŜ niedawno poznał inną kobietę i teraz się do niej przeprowadził.
Donata czuje się wytrącona z równowagi.
Gdy Piotr przychodzi po czterech tygodniach, aby odwiedzić dzieci, Donata odmawia mu wizyty.
„Kto tak się zachowuje, ten nie jest ojcem! JeŜeli inna jest dla ciebie waŜniejsza niŜ ja i dzieci,
moŜesz iść tam, gdzie pieprz rośnie'. " - krzyczy rozgniewana do słuchawki.
Ania i Kuba przestają rozumieć świat. Wczoraj tata był taki bliski i waŜny, a dzisiaj nie mogą
nawet o niego zapytać, nie wywołując przy tym złości mamy. „ Twój ojciec jest kłamcą i
łajdakiem. Nie chcę mieć z nim więcej do czynienia! I ty teŜ lepiej o nim zapomnij. On nic od
ciebie nie chce!" - rzuca w kierunku Kuby, gdy ten pyta o swego ojca.
W rodzinie z dziećmi, dla dorosłych istnieją dwie płaszczyzny: płaszczyzna pary i płaszczyzna
rodzicielska. Na pierwszej płaszczyźnie Donata i Piotr zakochali się i pobrali. Wraz ze
spłodzeniem i narodzinami Ani i Kuby doszła jeszcze nowa dodatkowa płaszczyzna rodzicielska.
Donata i Piotr rozstają się jako para. Tak jak weszli w związek dwojga ludzi, tak mogą go
rozwiązać. Początkowa miłość wygasła. Para rozstaje się i z nowymi partnerami tworzy nowe
związki.
Jednak nie moŜna rozwiązać więzi między rodzicami i dziećmi. Naturalnie zmienia się ona na
zewnątrz, ale wciąŜ się. utrzymuje. Dzieci stają się starsze - ale przez całe Ŝycie pozostają
dziećmi. Rodzice takŜe pozostają rodzicami nawet po swoim rozstaniu.
Piotr spłodził Anię i Kubę i zawsze będzie ich ojcem - nawet, jeśli Donata uwaŜa, Ŝe nie
zachowuje się on jak ojciec. Dokładnie tak sarno Donata zawsze będzie matką tej dwójki, gdyŜ
42
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

była z nimi w ciąŜy i wydała je na świat.


Wprawdzie płaszczyzna pary i płaszczyzna rodzicielska wzajemnie na siebie oddziałują, jednak
są wyraźnie róŜne. Gdy męŜczyzna i kobieta kochają się, między nimi powstaje więź w formie
pary. Gdy para ma później dziecko, więź ta staje się silniejsza i bardziej trwała. Jednocześnie
powstają dwie nowe więzi: jedna między ojcem a dzieckiem i druga między matką i dzieckiem.

Jeśli tylko męŜczyzna zbytnio oddala się od kobiety lub kobieta od męŜczyzny, albo teŜ
obydwoje idą w przeciwne kierunki, więź między parą zrywa się. Kiedy nie ma dzieci, zrywa się
ona jeszcze szybciej, gdyŜ nie była tak trwała. Pary są gotowe rozstać się szybciej, jeśli nie mają
dzieci. Jednak nawet wtedy, gdy są dzieci, nie gwarantuje to trwałości związku.
Ale dalej istnieje więź, która łączy ojca z dzieckiem i matkę z dzieckiem. Nie ma ona nic
wspólnego z więzią pary. Tak więc rodzice są wprawdzie rozwiedzeni jako męŜczyzna i kobieta,
jednak pozostają połączeni jako rodzice swego dziecka.
Dla Donaty i Piotra waŜne jest, aby dla dobra ich dzieci wewnętrznie rozdzielili obydwie
płaszczyzny. Donata moŜe mieć urazę do Piotra, ale gdy chodzi o dzieci powinna trzymać swój
gniew na wodzy.

Gdy dzieci stają się bronią

Donata wciąŜ odczuwa niepohamowaną wściekłość na Piotra, gdyŜ ten ją opuścił.


Przy tym wie, jak moŜe go najbardziej dotknąć. Podczas roku, w którym się rozstali, a takŜe juŜ
po rozwodzie, Donata za pomocą wszelkich środków uniemoŜliwia spotkania Piotra z dziećmi.
MęŜczyzna zaczyna nieregularnie płacić na utrzymanie Ani i Kuby.
Przy rozstaniu często pojawia się wiele zranień. Jeden decyduje się odejść, a drugi czuje się
nagle opuszczony. Później podnosi się olbrzymi ból i gniew. „Twój ojciec jest kłamcą i
łajdakiem. Nie chcę mieć z nim więcej do czynienia! I ty teŜ lepiej o nim zapomnij. On nic od
ciebie nie chce!" Są to zdania, które wypowiada w swym gniewie Donata. Gdy Piotr to słyszy i
odpowiednio reaguje, sytuacja zaczyna się zaostrzać.
Jak zrozumiały moŜe być gniew Donaty, tak szkodliwy jest on dla dzieci, jeśli trwałe określa
klimat. Obojętne, jak nędznie zachował się piotr, mimo to cały czas pozostaje on ojcem Ani i
Kuby. Dzieci potrzebują go i mają do niego prawo. W gruncie rzeczy więź ta w ogóle nie
43
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

obchodzi ich matki, poniewaŜ jest to osobista więź Ani i Kuby z ojcem.
Dzieci tak dobrze nadają się na broń, aby dotknąć drugiego człowieka! Gdy wściekła Donata
uŜywa swych środków władzy, aby tę więź zniszczyć, tym samym rani swe dzieci. Wprawdzie
dotyka Piotra, ale takŜe Anię i Kubę. Dzieci są później ofiarami jej gniewu.
Ból z powodu rozstania jest u Donaty niekiedy tak duŜy, iŜ kobieta po prostu zamyka się w
sobie: „Nie chcę mieć z Piotrem nic do czynienia, nie chcę o nim myśleć, mówić - a cóŜ dopiero
z nim rozmawiać. Nic nie powinno mi o nim przypominać. Po prostu chcę go wymazać z
mojego Ŝycia, jakby nigdy nie istniał".
„W gorączce walki" dzieci w sam raz nadają się na zastaw i środek do walki. Donata
uniemoŜliwia spotkania Piotra z dziećmi. Piotr zaczyna nieregularnie płacić na ich utrzymanie.
Celuje się w drugą osobę, jednak trafia w dziecko.
Donata i Piotr muszą prowadzić swe spory bezpośrednio ze sobą. Dzieci powinni trzymać od
tego z daleka.
Czasami jeden z rodziców pragnie zacząć „nowe Ŝycie" i dlatego nie chce dostrzegać
odpowiedzialności za swe dziecko. Zerwać ze „starym Ŝyciem" oznacza wówczas takŜe odsunąć
na bok dziecko. PrzewaŜnie jest to ojciec, który nie płaci juŜ alimentów.
Gdy męŜczyzna w ten sposób uchyla się od odpowiedzialności za swe dziecko, popełnia
niesprawiedliwość. Kobieta jest słusznie na niego rozgniewana. JednakŜe ten gniew jest częścią
płaszczyzny pary. Wszystkie spory o alimenty, pory wizyt i tym podobne rzeczy naleŜą do sfery
między ojcem i matką. Oczywiście, jeśli to konieczne, Donata moŜe wykorzystać środki prawne
i uzyskać prawo do pieniędzy na utrzymanie. Ale i wówczas Piotr pozostanie ojcem, którego
dzieci potrzebują.
Kobiety z zemsty odmawiające prawa do odwiedzin, to znaczy utrudniające męŜczyźnie
zachowanie jego miejsca jako ojca, wyrządzają krzywdę męŜczyźnie oraz dzieciom.
Bert Hellinger zaproponował, co mogą zrobić ojcowie, jeśli nie wolno im spotykać się z dziećmi.
Ojciec powinien przekazać dziecku, iŜ jest ojcem i Ŝe cokolwiek się zdarzy, dziecko moŜe na
nim polegać takŜe w przyszłości. Ojciec nie musi mówić tego dziecku osobiście, jeśli nie ma do
niego dostępu. MoŜe na przykład przekazać wiadomość przez przyjaciela lub przyjaciółkę
rodziny.
Prawie kaŜde rozstanie wiąŜe się z duŜym bólem.
„PrzewaŜnie kończy się, choć nikt nie ponosi winy. Kończy się, gdyŜ kaŜdy jest uwikłany na
swój sposób, lub poniewaŜ ktoś jest na innej drodze, albo na inną jest prowadzony. Jednak gdy
tylko wykryję winę, mam wyobraŜenie i iluzję, Ŝe mógłbym coś zrobić lub druga osoba, lub
moglibyśmy się inaczej zachować i wszystko byłoby uratowane. Wtedy nie docenia się
wielkości i głębi sytuacji i kieruje się na poszukiwanie winy i wyrzutów, które czynimy sobie
nawzajem. Rozwiązanie polega na tym, aby obydwoje oddali się swemu smutkowi, głębokiemu
bólowi, Ŝalowi, iŜ wszystko juŜ się skończyło". (Hellinger)
Obok poszukiwania winy istnieje jeszcze inny psychiczny mechanizm, który przeszkadza, aby
ten pełny smutek był odczuwany. Gniew jest uczuciem łatwiejszym do zniesienia niŜ ból.
Dopóki jestem rozgniewany, nie odczuwam bólu i utraty. Dopiero wtedy, gdy pozostawię gniew
za sobą, gdy przestanę obwiniać siebie lub drugą osobę, mogę zająć się utratą i smutkiem.
Aby nie odczuwać bólu, pogarda jest takŜe dobrym środkiem pomocniczym. PrzewaŜnie
pogarda przed rozstaniem jest szczególnie duŜa, poniewaŜ rozstanie przychodzi wtedy z większą
łatwością. Gdy pogardzam moim byłym partnerem, nie odczuwam bólu z powodu rozstania-
Odsunięcie na bok własnego gniewu i bólu dla dobra dzieci, wymaga wewnętrznej wielkości.
Nie jest to łatwe i kosztuje często olbrzymie, warte podziwu przezwycięŜenie samego siebie.
Podczas terapii często wypowiada się waŜne zdania, które trafiają, w sedno związków między
rodzicami i dziećmi. Ojciec i matka stoją przed dziećmi, spoglądają na nie i mówią do nich
następujące zdania. Donata powiedziałaby na przykład Ani i Kubie:
„Spór jest sprawą naszą, duŜych. My duzi załatwiamy to między sobą. Wy jesteście mali i
moŜecie mieć nas nadal jako rodziców. Pozostanę waszą matkę i wasz ojciec pozostanie waszym
ojcem. Nie musicie podejmować decyzji".
44
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

Pomocą dla rodziców podczas rozstania moŜe być przekonanie, Ŝe do konfliktu zawsze potrzeba
dwóch osób - takŜe wtedy, gdy czasem wygląda to tak, jak gdyby tylko jeden partner ponosił
winę, a drugi był niewinny. W gniewie własny udział jest często niewidoczny. Ale istnieje!
Skuteczne przy rozstaniu jest w czasie terapii następujące postępowanie. Partnerzy, którzy się
rozstali, stają naprzeciw siebie. Później jeden mówi do drugiego:
„Dziękuję ci za wszystko, co od ciebie otrzymałem. A to, co otrzymałeś ode mnie, moŜesz
spokojnie zachować. Ja przejmę moją część odpowiedzialności za rozstanie, a twoją część
odpowiedzialności pozostawiam tobie. Daję ci miejsce w mym sercu jako mojemu byłemu
męŜowi / mojej byłej Ŝonie. A dzięki naszym dzieciom pozostajemy złączeni". Drugi partner
odwzajemnia się tym samym.
PowyŜsze zdania „uwalniają" często w dobry sposób. Oczywiście nie mogą jeszcze pochodzić z
serca, jeśli walka dopiero się zaczęła. Ale kiedyś nadchodzi ta chwila i Ŝyczenie - moŜliwie
szybko właśnie w interesie dziecka - aby ją zakończyć.

Rodzice ponoszą odpowiedzialność

Mariola i Jarek rozwiedli się przed trzema laty. Ośmioletnia Marysia mieszka z matką.
Dziewczynka spędziła u swego ojca weekend. Gdy matka zanosi ją "° łóŜka, Marysia wyrywa się
z uwagą: „UwaŜam, Ŝe jesteś głupia, bo rozwiodłaś się z tatą ". Marioli na chwilę dobiera
mowę.
Marysia jest obciąŜona rozstaniem. Jako dziecko chciałaby mieć obydwoje rodziców i swojej
matce przypisuje winę za rozwód. Mariola czuje się dotknięta.
Najpierw spójrzmy na dalszy ciąg sytuacji, gdy Mariola próbuje przeciągnąć Marysię na tę samą
płaszczyznę, a więc nie mówi jak „duŜy" do „małego":
Mariola wyjaśnia Marysi, dlaczego rozstała się z Jarkiem. Przedstawia jej wszystkie powody, dla
których niemoŜliwe było dla niej utrzymanie małŜeństwa. „PrzecieŜ to rozumiesz? " - usilnie pyta
Marysią. Jednak dziewczynka z przekorą w oczach siedzi na swym łóŜku. „Nie, nie rozumiem " -
mruczy.
Mariola zaczyna tracić panowanie. PrzecieŜ powody rozstania były naprawdę uzasadnione.
Jeszcze raz, krok po kroku próbuje wyjaśnić to córce. Marysia wpada jej w słowo: „ To wszystko
to jeszcze nie powód. TeŜ czasem byłaś dla taty niesprawiedliwa!"
Mariola wysuwa argumenty i usprawiedliwia się. Powoli zaczyna się denerwować. Jej krnąbrne
dziecko musi to przecieŜ zrozumieć! Marysia robi jej wyrzuty i zaprzecza. Taka wymiana zdań
trwa jeszcze przez chwilę. Na koniec Marysia płacze, a Mariola, u kresu wytrzymałości, takŜe
jest bliska łez.
Dla Marysi stanowi to dodatkowe obciąŜenie. Dla niej jest waŜne, aby jej matka pozostała
„duŜa", działała jak osoba dorosła i dawała jej oparcie, poniewaŜ gdy dziewczynka czuje, Ŝe jej
matka oczekuje od niej zrozumienia lub pozwala pochłonąć się poczuciu winy, Marysia musi
wejść w rolę „duŜej". Na koniec, być moŜe musi jeszcze pocieszać swą matkę. To dla dziecka za
duŜo!
Oczywiście, Mariola ma poczucie winy z powodu rozstania. Czyni sobie wyrzuty, iŜ nie potrafiła
zapobiec rozwodowi i Ŝe teraz Marysia z tego powodu cierpi. To poczucie winy musi
wytrzymać. Od swego dziecka nie moŜe otrzymać absolucji lub usprawiedliwienia. JuŜ pytanie o
to stanowi dla Marysi obciąŜenie.
Mariola walczy o zrozumienie u swej córki. W ten sposób stawia jej zbyt wysokie wymagania.
Marysia chce mieć obydwoje rodziców i nie musieć niczego rozumieć. Wraz z Ŝyczeniem bycia
zrozumianym, matka chce obarczyć dziecko częścią decyzji o rozstaniu. PoniewaŜ Marysia tego
zrozumienia jej nie okazuje i jako dziecko dać nie moŜe, Mariola czuje się zaatakowana i
przechodzi do pozycji obronnej.
Oto jak mogłaby wyglądać ta sama scena, gdyby Mariola wewnętrznie pozostała „duŜa":
Gdy Mariola kładzie Marysię do łóŜka, dziewczynka wyrywa się z uwagą: „UwaŜam, Ŝe jesteś
głupia, bo rozwiodłaś się z tatą ".
45
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

Marioli na chwilę odbiera mowę. Później opanowuje się i siada na skraju łóŜka. Spokojnie mówi
do Marysi: „Mogę sobie wyobrazić, jak się czujesz. Prawdopodobnie dość źle. Dla dzieci zawsze
jest to głupie, gdy rozstają się ich rodzice". Marysia nie chce tego zgłębiać. Zaczyna prosić:
„MoŜe znów mogłabyś się z nim porozumieć. Ty takŜe przecieŜ jesteś winna. TeŜ czasem byłaś
dla taty niesprawiedliwa".
„Z pewnością obydwoje jesteśmy winni" - mówi Mariola. „Ale to jest sprawa między tatą a mną.
Uzgodniliśmy to między sobą i postanowiliśmy, Ŝe nie chcemy juŜ być razem i dlatego się
rozstajemy. Ale nadal obydwoje jesteśmy twoimi rodzicami".
Marysi to nie zadowala i spogląda bardzo nieszczęśliwa, ale Mariola kończy rozmowę.
Mariola dostrzega ból, jaki czuje Marysia. Wie, Ŝe rozwód rodziców jest dla dziecka bardzo zły.
Ale to było najlepsze wyjście z moŜliwych. Odpowiada za tę decyzję oraz jej skutki.
Dla Marysi waŜne jest, Ŝe moŜe pokazać matce swój ból i Ŝal, oraz Ŝe te uczucia nie są przez
matkę negowane. Jako osoba dorosła Mariola wie, iŜ ból i smutek są częścią rozstania. Marysia
ma do tego prawo. Mariola takŜe musi znieść ból swojej córki. MoŜe ją pocieszyć oraz jej
współczuć.
Na początku rozmowy dziewczynka stwierdza, Ŝe jej matka jest głupia i to jest konsekwencja
decyzji Marioli o rozstaniu. Ona, matka, pozostaje „duŜa" i nie musi być rozumiana. Marysi nie
musi się to Podobać.
Mariola wytrzymuje napięcie. Nie wzbrania się przed tym uczuciem ani nie szuka dla siebie
usprawiedliwień. W ten sposób moŜe pozostać do dyspozycji Marysi i ją zrozumieć.
Poza tym, Mariola wyjaśnia Marysi, Ŝe rozstanie jest sprawą rodziców. Stanowi to płaszczyznę
pary i tutaj rodzice nie pozwalają się wtrącać dziecku.
W przykładzie tym widać, Ŝe „bycie duŜym" nie jest cudownym lekiem na ciągle utrzymywanie
w rodzinie harmonii i pokoju. Konflikty i trudności pozostaną w dalszym ciągu. Ale będą one
rozstrzygane tak, aby dodatkowo nie obciąŜać dziecka.
Dzieciom rozpada się świat, gdy ich rodzice rozstają się. Czują się z rodzicami związane i od
nich zaleŜne. I nagle nie ma ojca lub matki. Dzieci przestają rozumieć świat. Próbują to pojąć i
zgłębić. Szukają „dlaczego". Dzieci często zadają sobie pytanie, czy nie są winne rozstania.
Gdyby były bardziej posłuszne, gdyby bardziej się starały, wówczas mama i tata pozostaliby
razem.
Ośmioletnie dziecko, którego rodzice rozwiedli się, powiedziało kiedyś na ten temat: „Dzieci
uwaŜają, Ŝe rozwód to zawsze gówno". Ojciec jest zły na matkę, a matka jest zła na ojca, a dzieci
stoją między nimi. W trakcie i po rozwodzie czują się rozdarte między rodzicami. Czują, Ŝe
naleŜą zarówno do matki, jak i do ojca, lecz mogą zostać tylko z jednym z nich.
Gdy są starsze, mniej więcej w okresie dojrzewania, czasami potrafią intelektualnie prześledzić
rozwód. Być moŜe doświadczyły wiecznych kłótni między rodzicami i teraz widzą, Ŝe powrócił
spokój. Ale mimo to, ból jest olbrzymi.
Pewna przyjaciółka opowiadała nam, iŜ jej rodzice rozstali się dopiero wtedy, gdy miała
dwadzieścia lat. W tym czasie studiowała wychowanie fizyczne w innym mieście i sama Ŝyła juŜ
w związku. Matka poinformowała ją o rozwodzie. Nie było Ŝadnych walk. Rodzice od dawna
Ŝyli obok siebie i postanowili się teraz rozstać.
ChociaŜ nasza przyjaciółka potrafiła prześledzić przyczyny rozstania i nadal miała dobry kontakt
ze swymi rodzicami, wpadła w depresję. P° pewnym czasie rozwinęła się u niej fizyczna
blokada. W sferze sportowej nic się jej nie udawało, dlatego przez pewien czas nie mogła
kontynuować swych studiów.
Ryszard i Weronika rozwodzą się. Rodzice dokładają wszelkich starań, aby ich siedmioletnia
córeczka Patrycja nie została wciągnięta w spory. Patrycja powinna jak najmniej na tym
ucierpieć, dlatego Ryszard i Weronika postanawiają, Ŝe pozwolą córce zdecydować, u którego
rodzica chce w przyszłości zamieszkać.
Dziecko w połowie pochodzi od matki i w połowie od ojca. NaleŜy -na początku! - do obydwu w
jednakowej mierze. I nasze dzieci kochają obydwoje rodziców w takim samym stopniu! Decyzja
wyboru między ojcem a matką jest dla dziecka niemoŜliwa.
46
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

Siedmioletnia Patrycja jest przeciąŜona decyzją, jaką ma podjąć. Czuje się związana z rodzicami.
Chciałaby mieć dla siebie obydwoje.
Jeśli Patrycja zdecyduje się na mieszkanie u matki, automatycznie straci moŜliwość mieszkania
u ojca - a jeśli będzie chciała mieszkać u ojca, straci część matki. Oznacza to, iŜ obojętnie, jaką
decyzję podejmie, zawsze będzie to decyzja skierowana przeciw komuś, kogo kocha i z kim jest
głęboko i silnie związana. W obliczu wyboru przeŜyje nierozwiązywalny dylemat.
Rodzie Patrycji chcą jej pozostawić decyzję. Tym samym próbują częściowo zdjąć z siebie
cięŜar. Ale w ten sposób obarczają nim dziecko, które jest do tego za słabe. Dopiero wtedy, gdy
Patrycja będzie starsza - decydującym momentem jest okres dojrzewania - będzie mogła
współdecydować, jeśli rodzice uznają to za stosowne.
Bert Hellinger poczynił waŜne obserwacje, dotyczące skutków takiego dylematu. Niektórzy
dorośli mają duŜe trudności z podjęciem decyzji. Nawet jeśli są one mało istotne, dorośli
wykazują niezdecydowanie, szukają argumentów, odrzucają je i nie znajdują Ŝadnego
rozwiązania.
Tacy ludzie jako dzieci często byli zmuszani do dokonania wyboru między ojcem a matką. (To
przymusowe połoŜenie moŜliwe jest takŜe w istniejącym małŜeństwie, w którym nie doszło do
rozwodu). Zdecydowanie się między ojcem a matką jest dla dziecka niemoŜliwe. KaŜda tak
niewielka sytuacja, związana z decydowaniem, będzie budzić stare dziecięce zmartwienie.
Zadanie rodziców polega na tym, aby dodatkowo nie pogarszać złej sytuacji dziecka. Dla niego
waŜne jest, aby nie musiało decydować między obydwojgiem rodziców, gdyŜ jest i pozostanie
dzieckiem matki i ojca, Zaakceptowanie byłego partnera jako rodzica oznacza duŜy krok w
kierunku działania dla dobra ich dziecka.

Dzieci nie są sojusznikami

Emilia i Piotr rozstali się w „dobrej zgodzie". Podzielili się nawet dziećmi. Szesnastoletni Łukasz
mieszka u ojca, natomiast piętnastoletnia Alicja u matki. Na zewnątrz wszystko przebiegło dość
harmonijnie, bez większych kłótni. Jednak pod tą powierzchnią wrze. Piotr odczuwa olbrzymią
wściekłość, Ŝe Emilia juŜ podczas małŜeństwa miała przyjaciela. A Emilia sądzi, iŜ nowy związek
to jej prawo, gdyŜ dla Piotra najwaŜniejsza była praca. A na koniec, raz nawet uderzył ją
podczas dyskusji. Nigdy mu tego nie wybaczy!
Emilia wciąŜ opowiada o złych stronach męŜa, jakim jest i był w gruncie rzeczy brutalnym
facetem i Ŝe dlatego jest winny rozstania. Alicja zgadza się z matką. JuŜ się zastanawia, jak
zamiast matki moŜe odpłacić się ojcu. Gdy go zobaczy, musi być dla niego bardziej niemiła. Albo
moŜe go porządnie naciągnąć?
Alicja zawsze spotyka swego brata Łukasza w szkole. Kiedyś opowiada mu, co matka
powiedziała jej na temat ojca. Łukasz czuje się dotknięty i wieczorem wypytuje ojca. Piotr
wypowiada się: „Typowa Emilia! Codziennie chodzę do biura, do domu przynoszę tyle
pieniędzy, Ŝe moŜe sobie pozwolić na próŜnowanie, a później na kreatywnym seminarium
poznaje tego typa i po prostu porzuca mnie i was. Ta nieodpowiedzialna i egoistyczna koza!"
Łukasza ogarnia złość na matkę. Następnego dnia w szkole, relacjonuje Alicji to, co powiedział
ojciec. Dziewczyna broni matki. Łukasz ojca. KaŜde z nich rozwścieczone idzie do swojej klasy.
Alicja odwołuje najbliŜszą wizytę u ojca, a Łukasz u matki.
Fronty stają się coraz bardziej zatwardziałe.
Piotr i Emilia wciąŜ odczuwają w stosunku do siebie ogromną wściekłość. Teraz zaczynają
przeciągać na swą stronę dzieci jako sojuszników, opowiadając im poufne sprawy z ich Ŝycia we
dwoje. Często coś takiego dzieje się pod płaszczykiem partnerstwa i otwartości. Jednak w
gruncie rzeczy, rodzice wykorzystują Łukasza i Alicję jako sprzymierzeńców.
Gdy dziecko staje się sojusznikiem jednego z rodziców, automatycznie staje się przeciwnikiem
drugiego. Tak więc Łukasz staje się przeciwnikiem matki, natomiast Alicja przeciwniczką ojca.
Obydwoje zaczynają dzielić gniew swych rodziców. Nic dziwnego, gdy Łukasz z biegiem czasu
będzie odczuwać pogardę wobec kobiet, a Alicja to samo uczucie będzie Ŝywić w stosunku do

47
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

męŜczyzn!
Dzieci naleŜy trzymać z daleka od sporów osób dorosłych, gdyŜ w przeciwnym razie
wewnętrznie stracą jednego z rodziców. Rodzice szkodzą dzieciom wykorzystując ich jako
współwalczących w małŜeńskiej lub rozwodowej kłótni. Wprawdzie znajdują u nich wsparcie i
pocieszenie i w ten sposób pozbywają się cięŜaru. Jednak za to obciąŜają dziecko!
Ten konflikt lojalności występuje zawsze wtedy, gdy matka szkaluje ojca, a ojciec matkę. Jak ma
się zachować dziecko? PrzecieŜ kocha obydwoje!
Dziecko cierpi z powodu napięcia między swą matką a ojcem. A gdy matka jest wściekła na
ojca, a dziecko pokazuje, Ŝe nadal go kocha, wówczas niechybnie takŜe odczuje wściekłość swej
matki. Ze strachu, by nie stracić jej miłości, wypiera się ojca. MoŜe się to objawiać w tym, iŜ
dziecko nie chce go odwiedzać lub go szkaluje. Gdy trzyma stronę matki, musi szkalować ojca.
Gdy pozostanie wierne ojcu, jest nielojalne wobec matki. Tego dylematu nie wytrzyma Ŝadne
dziecko. W takim konflikcie nie istnieje dla dziecka Ŝadne dobre rozwiązanie. Co nie uczyni,
będzie się czuć źle.
Renata i Krystian mają syna Konrada. JuŜ dwa lata po jego narodzeniu Renata rozwiodła się z
męŜem, który stopniowo popadał w alkoholizm.
Po rozstaniu, Krystian bardzo nieregularnie płacił alimenty i całkowicie odsunął się od swojego
syna.
Renata wciąŜ jeszcze gniewa się na byłego męŜa. Ma dość męŜczyzn. Z całą swą miłością
troszczy się o syna,
Trzynastoletni Konrad ubóstwia matkę. To co zrobił jej ojciec, uwaŜa za wstrętne. Renata jest
pewna, Ŝe Konrad będzie kiedyś lepszym męŜczyzną niŜ jego ojciec!
Gdy męŜczyzna odrzuca swą Ŝonę, lub Ŝona swego męŜa, wówczas w tle zaznacza się często
generalne odrzucenie drugiej płci. MęŜczyzna nie ma wysokiego mniemania o kobietach, a
kobieta o męŜczyznach.
Kiedy męŜczyzna nie ponosi odpowiedzialności jako ojciec, moŜe to często powodować brak
szacunku ze strony kobiety. W trakcie terapii nierzadko wychodzi na jaw, Ŝe ta pogarda wobec
męŜczyzn istniała juŜ przed rozstaniem. Jeśli w rodzinie kobiety zawsze pogardzano
męŜczyznami, kobiecie tej sprawia niezwykłą trudność szanowanie męŜa i ojca swego dziecka.
MęŜczyźni, odczuwający tę pogardę, zamykają się w sobie. MęŜczyzna doświadczający braku
szacunku często mści się na kobiecie, np. nie płacąc alimentów lub porzucając dziecko.
Renata nie ma dobrego zdania o męŜczyznach. Czuje to jej syn Konrad. W głębi duszy jest dla
niego jasne, Ŝe takŜe u niego matka odrzuca cechy męskie, łączące go z ojcem. Na zewnątrz
chłopiec czyni wszystko, aby udowodnić swej kochanej matce, Ŝe jest lepszym męŜczyzną niŜ
jego ojciec. Jednak uświadamia sobie, Ŝe to nieprawda i Ŝe nigdy nie będzie mógł tego osiągnąć.
I potajemnie zaczyna odczuwać gniew w stosunku do matki.
Socjolog i seksuolog Gerhard Amendt, w jednej ze swych ksiąŜek opisuje, jak w niektórych,
pozornie dobrze funkcjonujących rodzinach, zginął ojcowski autorytet.
„Autorytet ojca daje dzieciom dopiero tę wolność, która umoŜliwia im drogę do Ŝycia poza
rodziną. Dzieci potrzebują ojca do sprzeczania się, do uczuciowego odgraniczenia, właśnie do
stania się dorosłym. Im bardziej nasila się krytyka feminizmu wobec nowoczesnej męskości, tym
waŜniejsi stają się mali męŜczyźni, a więc synowie, dla swych matek. Stają się oni źródłem
doŜywotniego nadawania sensu. PoniewaŜ dorośli męŜczyźni nie spełniają kobiecych tęsknot,
matki chcą swych synów ukształtować na idealnych męŜczyzn, na ksiąŜęta z bajki".
Konrad jest takim księciem z bajki. Kto dorasta tak jak on, ten w swym późniejszym Ŝyciu
przewaŜnie idzie w dwóch kierunkach. Albo w pewnym momencie - w okresie dojrzewania lub
później - buntuje się przeciw matce i zachowuje się podobnie jak ojciec. Być moŜe Konrad jako
dorastający męŜczyzna nie będzie pić alkoholu, ale za to będzie zaŜywać kokainę. Środek
odurzający jest inny, ale ucieczka od rzeczywistości podobna.
Lub teŜ powstrzyma się od narkotyków i w pewien sposób będzie lepszy od ojca, ale stłumiony
gniew wobec kobiet nie pozwoli mu Ŝyć w dobrym, spełniającym związku. Na swój sposób
48
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

będzie musiał odpłacić kobietom to, co wyrządzono ojcu.


Dziecko jest wyłączone ze sporów rodziców, gdy obydwoje potrafią w nim uszanować partnera.
Gdy Renata szanuje w swym synu Konradzie jego ojca Krystiana, wówczas chłopiec poczuje, Ŝe
szanowane są w nim jego cechy męskie.
Jak ukazuje przykład, brak szacunku dotyka w osobie Renaty coś elementarnego. Szacunek jest
czymś, co moŜe ona osiągnąć po prostu przez wysiłek woli.
Jak zawsze pokazują terapie rodzinne, taki gniew na męŜczyzn jak w przypadku Renaty,
powstaje nie tylko dzięki doświadczeniom z własnego Ŝycia. W swej złości jest ona podobna do
matki i do kobiet za jej matką. Jest z nimi związana, gdyŜ takŜe dźwiga ów gniew. Takie
połączenie jest bardzo silne i potęŜne. Chcąc coś tutaj zmienić lub rozwiązać, trzeba zasadniczo
rozprawić się ze sobą, swym Ŝyciem i rodziną.
Dopiero wtedy Renata będzie mogła dostrzec w Konradzie dziecko - takŜe dziecko Krystiana.
Zdanie z terapii, które wyraŜa to w precyzyjny sposób, brzmi: „Jeśli staniesz się taki jak twój
ojciec, twoja matka, zgodzę się". Lub inna waŜna wypowiedź: „Szanuję w tobie twego ojca".
Dzięki temu dziecko moŜe się odpręŜyć. Nie musi być inne lub lepsze niŜ ojciec czy matka. Nie
musi się zdecydować. Wolno mu być takim, jacy są jego rodzice.
Nawet jeśli później miłość się skończy, dziecko było przecieŜ często bakiem lub owocem
niegdyś istniejącego uczucia. Dobrze jest, aby później sobie o tym przypominać. Wtedy będzie
nam łatwiej szanować drugą osobę w dziecku.

Kto ma pierwszeństwo: nowy partner czy dziecko?

Ania jest od niedawna rozwiedziona i samotnie wychowuje dwójkę dzieci: sześcioletniego


Norberta i trzyletnią Joannę. Podczas ostatniego bankietu w firmie poznała Marka. Kobieta
czuje się jak w siódmym niebie.
Marek i Ania często spotykają się wieczorami w Ani mieszkaniu. RównieŜ i dziś wieczorem. Ania
jest juŜ podekscytowana. Ma nadzieję, Ŝe dzieci zachowają się znośnie. śeby nie było tak
stresująco jak ostatnim razem!
Słychać dzwonek u drzwi i przychodzi Marek. Joanna cieszy się, uwaŜa, Ŝe Marek jest miły. Za to
Norbert twierdzi, Ŝe jest on głupi. Po pewnym czasie, Ania zaprowadza dzieci do łóŜek. Oznacza
to mycie zębów, zakładanie piŜam, opowiedzenie bajki na dobranoc, czyli cowieczorny
„dziecięcy program ", podczas gdy Marek cierpliwie siedzi w kuchni i czeka na Anię. Jednak
nawet później nie ma spokoju. Ania wciąŜ musi chodzić do dziecinnego pokoju i uspokajać
malców.
Kobieta jest zdenerwowana. Dzieci wciąŜ ją zajmują, a tak chciałaby spędzić z Markiem miły
wieczór. RównieŜ i on zaczyna powoli tracić cierpliwość. Gdy z dziecinnego pokoju znowu
dochodzą głośne sprzeczki, Ania wpada do pokoju, i krzyczy: „Do diabła! Niech wreszcie będzie
spokój! Ja teŜ mam prawo do prywatnego Ŝycia. Nie jestem tylko mamą, jestem teŜ kobietą!"
Dzieci zaskoczone milkną. Gdy Ania znów idzie do kuchni, zaczyna mieć wyrzuty sumienia.
PrzecieŜ wie, jak bardzo Joasia i Norbert cierpią z powodu rozwodu. A teraz jest wobec nich
wstrętna. Na dokładkę Joasia przychodzi z płaczem z pokoju i wdrapuje się jej na kolana.
Marek przewraca oczami. Powoli ma tego dość. Nie zawsze lubi stać w tyle. Ania powinna
wreszcie zdecydować, czego chce!
Kobieta czuje się rozdarta. Z jednej strony chciałaby poświęcić się. dzieciom, a z drugiej mieć
czas dla Marka.
Ania stoi przed dylematem, który ma kaŜdy, kto sam troszczy się o swoje małe dzieci, ale
chciałby mieć nowego partnera i go poszukuje. Do głosu dochodzą kobiece i męskie potrzeby,
związane z partnerstwem, a jednocześnie duŜo siły i czasu pochłania troska o dzieci. Jak ten
dylemat rozwiązać? Gdzie wyznaczyć priorytety?
Dobry porządek w „klasycznym" małŜeństwie, względnie partnerskim związku, w którym para
ma wspólne dzieci, polega na tym, iŜ męŜczyzna dla kobiety, a kobieta dla męŜczyzny stoją na
pierwszym miejscu. Z tego związku pochodzi siła dla dzieci, które znajdują się na drugim
miejscu. Jak to wygląda u Ani? Kto jest pierwszy?
49
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

Dzieci, Joanna i Norbert, pochodzą z wcześniejszego związku i są dla Ani na pierwszym


miejscu. Nowy męŜczyzna plasuje się dopiero za nimi.
Pierwszeństwo według miejsc nie ma nic wspólnego z zewnętrznym zachowaniem. Nie chodzi o
to, Ŝeby samotnie wychowująca matka pozwalała dzieciom kierować sobą lub wyznaczać nowy
związek. Gdy łączy się z nowym partnerem, działa na płaszczyźnie pary, a ona nie powinna
dzieci obchodzić. Jest to wewnętrzna wiedza dotycząca tego, kto zasadniczo figuruje wcześniej i
ma pierwszeństwo.
Sytuacja często wygląda tak, iŜ nowi partnerzy nie szanują pierwszeństwa rodzonych dzieci i
chętnie zajęliby pierwsze miejsce. Marek chciałby być dla Ani waŜniejszy niŜ jej dzieci. Gdy
porządek ten nie jest przestrzegany, w powietrzu wisi nierozwiązalna niezgoda.
Gdy nowy męŜczyzna chce lub ma zająć pierwsze miejsce u boku kobiety, dzieci odczuwają to
tak, jak w przykładzie Joanny i Norberta. Zaczynają się bać, czują się zepchnięte ze swej pozycji
i buntują się przeciwko nowemu partnerowi.
Gdy nowy partner ma juŜ dziecko, jest to szczególna trudność dla następców. Jednak dopiero
wtedy, gdy respektowany będzie ten porządek, osoby zaangaŜowane mogą się odpręŜyć.
Tak opowiadała jedna z uczestniczek naszego seminarium:
Nowa przyjaciółka miała czteroletniego syna. MęŜczyzna zdawał sobie sprawę z tego, Ŝe był w
porównaniu z dzieckiem drugorzędny i nie chciał w zasadzie kwestionować jego miejsca. Syn od
początku nie był o niego zazdrosny. Nawet wtedy, gdy męŜczyzna przychodził na noc i wypierał
chłopca z jego miejsca w sypialni, dochodziło do małych złości, ale nie do zasadniczego
odrzucenia przez dziecko.
Dzięki wewnętrznej postawie męŜczyzny, syn pozostał odpręŜony i miły, nawet gdy na krótko
musiał ustąpić z placu. Nie istniał Ŝaden zasadniczy konflikt, lecz duŜo sympatii.
Gdy później na świat przychodzi wspólne dziecko z nowym partnerem, wówczas zaznacza się
pierwszeństwo rodziców wobec siebie. Do tego dochodzi szczególnie silna więź między
dwojgiem ludzi dzięki wspólnemu dziecku. Dlatego w nowym związku często pojawia się
Ŝyczenie posiadania wspólnego dziecka.
Jeśli porządki są zagmatwane, dla wszystkich zaangaŜowanych jest to obciąŜające i
niszczycielskie.
Oto przykład z czasopisma dla rodziców: Czternastolatka pyta o radę, gdyŜ nie lubi nowej
przyjaciółki rozwiedzionego ojca. Poza tym sądzi, Ŝe nowa przyjaciółka jest zazdrosna i chce
stanąć między nią a jej ojcem.
Odpowiedź ekspertki od wychowania brzmi następująco: „Ale dla przyjaciółki Twojego ojca z
pewnością takŜe nie jest łatwe dzielenie się nim z czternastoletnią córką. Dobrze mogę sobie
wyobrazić, Ŝe obydwie boicie się o utratę pierwszego miejsca". Dalej przypuszcza, iŜ ojciec
takŜe zauwaŜy, „Ŝe coś nie zgadza się z jego kobietami".
W zły sposób miesza się tu płaszczyznę pary i płaszczyznę rodzice -dziecko. Przez tę odpowiedź
czternastolatkę spycha się niemal do roli kobiety i partnerki, zamiast do roli dziecka. Tym
samym upowaŜnia się ją do mieszania się w Ŝycie uczuciowe ojca, chociaŜ nie powinno jato
obchodzić.

O dobrych i złych ojczymach i macochach

Od dwóch lat Krzysztof i jego syn Mikołaj mieszkają sami. Matka chłopca, ElŜbieta, rozwiodła
się z Krzysztofem podczas studiów. Chciała pójść swoimi drogami, a Mikołaj pozostał z ojcem.
Krzysztof był wtedy bardzo zraniony i od tego czasu unika kontaktu z ElŜbietą. Mikołaj często
spędza u niej weekendy jak równieŜ przedszkolne wakacje.
Krzysztof poznaje dziewiętnastoletnią Martę i po pewnym czasie zamieszkują razem. Marta jest
całkowicie oczarowana pięcioletnim Mikołajem: „Taki słodki, mały chłopczyk! Jak ta wyrodna
matka mogła go opuścić", przychodzi na myśl Marcie. Dziewczyna w pełni angaŜuje się w
wychowanie Mikołaja. Chce by dla niego „prawdziwą" matką, lepszą niŜ ta rodzona, która widzi
go tylko na krótko. Jednak im bardziej się wysila, tym bardziej nieprzychylny staje się Mikołaj.

50
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

Napięty stosunek między Mikołajem i Martą obciąŜa równieŜ związek między nią a Krzysztofem.
Poza tym, dziewczyna wciąŜ musi się bardzo starać o Krzysztofa, który jest jeszcze nieufny i
szybko się wycofuje.
„Jestem trochę ostroŜny z powodu tamtego związku z ElŜbietą. Kto się sparzy, ten dmucha na
zimne", mówi do Marty. „Ta głupia krowa!" wyzywa dziewczyna. „Po prostu na ciebie nie
zasłuŜyła. Złapałeś prawdziwą czarownicę. Jak mogłeś dać się jej nabrać!"
Krzysztof kiwa głową, wyzywa razem z Martą i czuje się pocieszony.
Mimo to, powoli rosną napięcia między trojgiem.
Krzysztof i Marta kochają się i mieszkają razem. Mają siebie na względzie i dokładają wszelkich
starań, aby harmonijnie Ŝyć razem jako para. Krzysztof kocha swego syna, a Marta takŜe do
niego przylgnęła. Obydwoje chcą dla chłopca jak najlepiej.
Dlaczego mimo to mają takie trudności? Nie moŜe tu przecieŜ być winna ich dobra wola! Czy
Marta jest moŜe za młoda? Albo czy Krzysztof poniósł tak duŜą stratę przez związek z ElŜbietą
Ŝe moŜe zapomnieć o nowym związku? Czy jest to zgubny wpływ ElŜbiety na Mikołaja? Czy
coś innego?
Poza naszymi osobistymi błędami i słabościami, które oczywiście prowokują konflikty w
związku, istnieją inne waŜne przyczyny, wytwarzające napięcia. Pochodzą one z nieładu w
systemie rodziny. Nasuwające się wtedy pytania brzmią: Kim są ojciec i matka? Kim są dzieci?
Co jest płaszczyzną pary? Kto u partnerów ma pierwszeństwo, a kto zajmuje drugie miejsce?
Istnieją określone porządki, które naleŜy wziąć pod uwagę podczas odpowiadania na te pytania.
W przypadku Krzysztofa i Marty panuje duŜy nieład. Kumuluje się tu kilka waŜnych powodów
niezgody.
Marta jest bardzo zakochana w Krzysztofie. Jest on jej pierwszym powaŜnym przyjacielem i w
głębi ducha odczuwa ból, iŜ zajmuje u niego tylko drugie miejsce. Tak chciałaby być pierwszą
kobietą Krzysztofa! Zawsze będzie istnieć ta druga, która była juŜ przed nią. Sprawia jej to ból,
nawet jeśli się do tego nie przyznaje.
Tak, Krzysztof ma nawet z tą drugą kobietą dziecko! I w ten sposób nie moŜe całkowicie zerwać
kontaktu z ElŜbietą. Dla Marty, jej poprzedniczka często znajduje się gdzieś niewidoczna, wraz z
nimi przebywa w jednym pomieszczeniu.
Nic dziwnego, Ŝe Marta jest zła na ElŜbietę. Gdyby ElŜbieta nie istniała! Marta czasem o tym
marzy, jak by było, gdyby...
Kierując się swym rozczarowaniem, dziewczyna szkaluje ElŜbietę, a Krzysztof jej przytakuje.
Ale zniewaŜając dawną partnerkę Krzysztofa, Marta porusza się po kruchym lodzie, a Krzysztof
brnie razem z nią.
Gdy Marta krytykuje byłą Ŝonę swego przyjaciela, miesza się w coś, co jej nie dotyczy. W
rzeczywistości nie wie, co zaszło między dwojgiem. Nie moŜe ocenić, jaki udział w rozstaniu
miała ElŜbieta, a jaki Krzysztof.
Wraz z krytyką dziewczyna utrzymuje, Ŝe przewyŜsza ElŜbietę. Jestem całkiem inna niŜ ElŜbieta
i zrobię to o wiele lepiej". Czy rzeczywiście jest lepsza? Kto moŜe powiedzieć, Ŝe jej Ŝycie dalej
nie potoczy się tak jak ElŜbiecie i nie zachowa się podobnie jak ona? Być moŜe pewnego dnia
będzie siedzieć razem z ElŜbietą w kawiarni i obydwie stwierdzą, Ŝe powiodło się im podobnie.
Poza tym, gdy Marta zniewaŜa ElŜbietę, pośrednio zniewaŜa Krzysztofa, gdyŜ mu zarzuca, iŜ źle
wybrał. Niewłaściwy wybór musi mieć jakiś powód. Głupotę? Brak znajomości ludzi? Słabość?
Nawet gdy Krzysztof przyłącza się do tych obelg, czuje, Ŝe one dotyczą takŜe i jego. RównieŜ i
Marta będzie po kryjomu uwaŜać na to, co mówi na ElŜbietę Krzysztof, gdyŜ jeśli dziś
lekcewaŜy swą byłą partnerkę, jutro moŜe ją spotkać ten sam los. Krzysztof będzie moŜe
szkalował takŜe ją.
Tak więc obelgi Krzysztofa i Marty skierowane na ElŜbietę są dwuznaczne i niebezpieczne. Na
zewnątrz czują się oni zgodni. W głębi powstają przez to napięcia, które w przyszłości będą
obciąŜać związek.
Jednak powód do konfliktu istnieje nie tylko na płaszczyźnie pary, lecz takŜe na płaszczyźnie
między rodzicami a dzieckiem. Dlaczego Mikołaj odpycha Martą? PrzecieŜ przylgnęła do niego
i bardzo się stara.
51
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

Dziewczyna czuje swą wyŜszość wobec ElŜbiety. Postrzega siebie jako lepszą matkę i chętnie
posłałaby ją w odstawkę. Najbardziej chciałaby, Ŝeby ElŜbieta nie istniała. Reaguje ze
szczególnym rozdraŜnieniem, gdy Mikołaj znów udaje się na weekend do swej matki. „PrzecieŜ
teraz ma mnie! Dlaczego zawsze musi chodzić do tej kobiety?"
Mikołaj czuje, Ŝe Marta chce wyrugować jego matkę. On jednak jest dzieckiem ElŜbiety i
pozostaje jej wierny. Dopóki Marta walczy z jego matką i nią pogardza, dopóty chłopiec będzie
się buntował.
Co moŜe zrobić Marta, aby mieć z Mikołajem lepszy kontakt? Jest to moŜliwe tylko wtedy, gdy
uzna i uszanuje ElŜbietę jako matkę chłopca. Sama nigdy nie będzie potrafiła jej zastąpić. Mając
tę wewnętrzną postawę, moŜe być Mikołajowi przychylna i wiele mu dać, a on moŜe to z
wdzięcznością przyjmie, gdyŜ nie popadnie w rozterkę. Nie zdradzi swej matki, poniewaŜ ta
będzie uznana.
Dobra postawa drugiej kobiety wyraŜa się podczas terapii w zdaniu, skierowanym do pasierba:
„Matkę ma się tylko jedną. Ja jestem tylko nową partnerką twojego ojca".
Skryta troska Marty, iŜ jest ona tylko nową partnerką, stanowi jednak współprzyczynę napięć.
Nie pogodziła się jeszcze całkowicie z tymi faktami, dlatego tak chętnie marzy, Ŝe jest pierwszą
kobietą Krzysztofa. Tym samym zasiane jest ziarno późniejszych trudności między nią a
Krzysztofem.
Gdy Marta porzuci te marzenia, dopiero wtedy poczuje cały ból, który tłumiła do tej pory.
Spojrzy faktom w oczy i zaakceptuje je. ElŜbieta była pierwszą kobietą Krzysztofa i zostanie nią
na zawsze. To miejsce w Ŝyciu Krzysztofa jest zajęte raz na zawsze. Marta jest tylko druga.
ElŜbieta i Krzysztof są ponadto rodzicami Mikołaja, który zawsze będzie ich łączył. Matką
Mikołaja jest ElŜbieta i tak będzie zawsze.
Gdy Marta uzna te fakty i uszanuje ElŜbietę jako pierwszą kobietę i matkę Mikołaja, coś rozluźni
się w związku między nią a chłopcem.
Potem dziewczyna stanie trochę mocniej na gruncie rzeczywistości i bardziej wydorośleje.
Będzie wiedzieć, Ŝe jeśli chce być matką, sama musi urodzić dziecko. Stworzy to silną więź
między nią a Krzysztofem.
Jak Marta moŜe szanować ElŜbietę? Szacunek jest raczej wewnętrzną postawą niŜ
postępowaniem. Jak ktoś moŜe tę postawę uzyskać? Gdy Marta poruszy ten temat w czasie
terapii, wówczas jej zastępczyni stanie przed zastępczynią ElŜbiety. Lekko ukłoni się i powie do
niej: „Szanuję ciebie i twoje miejsce. Ty przyszłaś przede mną a ja przychodzę po tobie. Jesteś
pierwsza, ja jestem druga". Zdania te oczyszczają oraz rozluźniają.
Jednak nie tylko Marta musi szanować ElŜbietę, lecz takŜe Krzysztof powinien respektować swą
dawną partnerkę i matkę swego dziecka - tak jak przedstawiono to juŜ we wcześniejszych
rozdziałach. Tylko wtedy, gdy ElŜbieta uzyska swe uznane miejsce w systemie rodziny, Mikołaj
będzie czuć się dobrze.
Jeśli Marta i Krzysztof pozostaną parą przez dłuŜszy czas, wówczas dziewczyna przejmie wiele
matczynych obowiązków względem Mikołaja. Będzie to coś, co zrobi szczególnie ze względu na
Krzysztofa. Zadba o jego dziecko.
Jest to szczególny prezent, za który Krzysztof nie moŜe dać wyrównania. Jeśli przyjmie go jako
oczywistość, wówczas coś między nim a Martą straci równowagę. Będą to czuć obydwoje. W
ramach wyrównania, Krzysztof moŜe uznać prezent i być za niego wdzięczny Marcie.

„Nie potrzebuję męŜczyzny"

Anna ma 35 lat, a jej biologiczny zegar łyka. Koniecznie chce mieć dziecko, ale nie chce
męŜczyzny. Z powodu dziecka nie musi się przecieŜ zaraz z jakimś wiązać. UwaŜa, Ŝe ojcowie tak
czy owak odgrywają podrzędną rolę. Nie pragnie związku, lecz dziecka - i to tylko dla siebie!
Dlatego podczas krótkiego romansu z Darkiem celowo zachodzi w ciąŜę. Później szybko zrywa z
nim kontakt i nawet nie mówi mu o swym stanie, poniewaŜ gdyby chciała od Darka uzyskać
utrzymanie, ten chciałby się tylko wtrącać.
Gdy Przemek ma trzy lata, pyta o swego ojca. Anna odpowiada mu: „Nie potrzebujemy Ŝadnego
52
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

taty, wspaniale potrafimy sobie dać radą sami", Przemek coraz bardziej cichnie...
Anna podjęła decyzję, nad którą dzisiaj coraz bardziej dyskutuje się publicznie. Z pewnością
związek dwojga ludzi w przewaŜającym stopniu stanowi podstawę rodziny. Jednak co
obowiązuje w przypadkach, w których ktoś tak jak Anna świadomie i dobrowolnie wychowuje
samotnie? Szczególnie w sytuacji, gdy kobieta nie ma i nie chce mieć kontaktu z ojcem dziecka?
Pomocne przy udzieleniu odpowiedzi są przedstawione w poprzednich rozdziałach porządki i
punkty widzenia. W tym miejscu kumulują się i są jeszcze raz krótko podsumowane.
KaŜde dziecko ma dwoje rodziców - ojca i matkę. Więź ojca z dzieckiem powstała takŜe między
Darkiem a Przemkiem, nawet jeśli Darek nic nie wie o swoim synu. Ojciec jest częścią systemu,
choć się nie pojawił. Właśnie jako chłopiec, Przemek jest związany z ojcem poprzez męskie
cechy i późniejsze bycie męŜczyzną.
Przemek o tym wie i pyta, gdzie jest ojciec, gdyŜ ma prawo do swego ojca, a przede wszystkim
ma prawo wiedzieć, kto jest jego ojcem.
śadna kobieta nie moŜe stać się matką bez męŜczyzny i Ŝaden męŜczyzna nie moŜe być ojcem
bez kobiety. W czasach sztucznego zapłodnienia ta dotychczas wciąŜ istniejąca baza
powstawania dziecka niekiedy schodzi w świadomości na drugi plan. Nawet wtedy, gdy kiedyś
powiedzie się klonowanie, a dziecko powstanie tylko z matki, wszyscy męŜczyźni i kobiety,
którzy dotychczas przyczyniali się do rozmnaŜania, będą naleŜeć do jego przodków.
Przez sam biologiczny fakt ojcostwa względnie macierzyństwa, między rodzicami powstaje
więź, czy tego chcą, czy nie. Darek liczy się teraz jako męŜczyzna w Ŝyciu Anny. NaleŜy do jej
obecnej rodziny i jeśli kobieta z szacunkiem przyzna mu to miejsce, wówczas będzie to
odpowiadać dobremu porządkowi.
Anna nie potrafi i nie chce tego uczynić. LekcewaŜy męŜczyzn i wszystko, co męskie. Odczuwa
to równieŜ Przemek i sytuacja ta nie wpłynie pozytywnie na niego, ani na jego późniejsze
związki z kobietami. Przyczyna braku szacunku Anny wobec męŜczyzn tkwi w relacjach z jej
rodziną, zwłaszcza z kobietami. Dlatego nie ma innego wyboru, niŜ postępować tak, jak
postępuje.
Gdy jednak rozprawi się z cięŜarem, który niesie (nawet, jeśli wcale tego tak nie odczuwa),
pomoŜe Przemkowi. Nie przekaŜe ślepo tego spadku swemu dziecku, lecz chłopiec uwolni się od
cięŜaru dalszego ślepego dźwigania niechęci i walki między męŜczyznami a kobietami.

Impulsy: Oczyszczanie związków


Wyobraźcie sobie swego wcześniejszego partnera / swą wcześniejszą partnerkę, z którym / z
którą macie wspólne dziecko. Stańcie naprzeciw niego / niej, a następnie spójrzcie na dziecko,
które stoi między wami, niczym w trójkącie. Do dziecka powiedzcie:
Spory te są sprawą naszą duŜych.
My duzi załatwiamy to między sobą.
Wy jesteście mali i moŜecie mieć nas nadal jako rodziców.
Pozostanę twoją matką i twój ojciec pozostanie twoim ojcem.
Nie musisz podejmować decyzji.
Aby dobrze zająć miejsce w nowym związku, wskazane jest szanowanie wcześniejszego
partnera waszego związku. Wyobraźcie sobie, Ŝe stoicie przed byłą partnerką swego męŜczyzny
lub byłym partnerem swej kobiety. Spójrzcie na nią/ niego. Jak ona / on na was patrzy? Jakie
macie odczucia? Wyobraźcie sobie, Ŝe robicie przed nią/ nim mały ukłon, jedynie lekkie
pochylenie głowy, jak kobieta do kobiety lub męŜczyzna do męŜczyzny. I powiedzcie:
„Szanuję ciebie i twoje miejsce.
Ty przyszedłeś przede mną, a ja przychodzę po tobie".
Jak teraz patrzy były partner / była partnerka? Jak się czujecie?
Niekiedy nie moŜna się ukłonić lub czujemy, iŜ nie moŜemy wypowiedzieć zdania, albo Ŝe
brzmi ono nieprawdziwie. Po prostu to zaobserwujcie.

53
Rozdział 6
Dzieci w sieci rodziny
Odbywa się duŜa rodzinna uroczystość u Kamińskich. Prababcia kończy 90 lat. Zaproszeni są
wszyscy krewni. RównieŜ Urszula ze swym męŜem i ich wspólnym synem, pięcioletnim Kacprem.
Po wypiciu kawy, do Urszuli podchodzi starsza kuzynka jej matki i mówi: ,,No cóŜ, tylko powiem,
Ŝe Kacper wygląda jak swego czasu wujek Andrzej. Ta twarz i ten temperament, dokładnie jak
Andrzej".
Z pewnością kaŜdy, kto ma dzieci, zna taką lub podobną sytuacją. Krewni raptem dostrzegają
podobieństwo naszych dzieci z innymi krewnymi, kuzynkami, stryjecznym wujkami lub
ciociami. Na starych rodzinnych fotografiach nagle stają się widoczne zadziwiające
podobieństwa.
Jednak równieŜ poza tym istnieją waŜne powiązania. Dzieci są związane ze swymi „przodkami"
nie tylko dzięki podobieństwom zewnętrznym, lecz takŜe przez znacznie głębsze, niewidoczne
podobieństwa.
KaŜda rodzina tworzy ściśle związany splot, skupiający wiele pokoleń. Jest to system, w którym,
jak odkrył Bert Hellinger, znajdują się określone prawidłowości.

We wszystkich rodzinach istnieje, jak się zdaje, wiedza o dobrym porządku. Zawiera ona
dwie rzeczy:
KaŜdy członek rodziny naleŜy do niej w ten sam sposób i jest szanowany. Obojętne, jakie są
jego kwalifikacje i jego los. Obojętne, czy jest wysoko uzdolniony, mało zdolny czy normalny.
Obojętne, czy jest upośledzony, wcześnie zmarł, zwariował lub się zabił. KaŜdy naleŜy do
rodziny.
KaŜdy członek w rodzinie musi znosić swój los. Obojętne, jak jest on zły w poszczególnym
przypadku. Musi go nieść wraz ze wszystkimi cięŜarami, ze wszystkimi ciosami i uczuciami. Do
tego losu naleŜy takŜe osobista odpowiedzialność za to wszystko, co ktoś uczynił w swym Ŝyciu.
Jeśli ktoś to zrobi, będzie „duŜy".
Jednak ten dobry porządek istnieje w rodzinach rzadko. Jak pokazuje historia kaŜdej rodziny,
zawsze jacyś jej członkowie byli wykluczani, a inni nie chcą dostrzec ani przejąć swej
odpowiedzialności za swe Ŝycie i działanie. Jeśli członkowie rodziny wykroczyli przeciw
dobremu porządkowi, wówczas być moŜe bywa to zapominane przez innych, ale wiedza o tym
nie znika bez śladu, lecz pokutuje w systemie.
Mimo to, nadal istnieje potrzeba -jak duŜe pragnienie - dobrego porządku w całej rodzinie. Z tej
fundamentalnej potrzeby rozwinęły się „porządki zastępcze", które dbają o pewien rodzaj
„wyrównania".
Rodzina funkcjonuje jak mobil. Jeśli coś nie odpowiada dobremu porządkowi, powstaje
zachwianie równowagi, które zostanie wyrównane przez członka późniejszego pokolenia. JeŜeli
ktoś został niesłusznie wykluczony, wtedy ktoś inny przejmuje ten los, prowadząc podobne
Ŝycie. Gdy ktoś nie przejmuje swej odpowiedzialności lub tłumi uczucia w swym Ŝyciu,
wówczas przejmuje to później „nowy przybysz" i wyraŜa zamiast niego.
„Nowymi przybyszami" w rodzinie są dzieci, które przejmują te energie oraz czują i zachowują
się podobnie, jak ich przodkowie. Są z nimi związani, przejmując ich działania, uczucia i losy.
W swym własnym Ŝyciu postępują tak, jak gdyby byli ich zastępcami.
Jeśli słyszycie o tym po raz pierwszy, moŜe to dla was brzmieć niewiarygodnie, jednak te silne
powiązania istnieją. W naszej pracy podczas terapii rodzinnych, wciąŜ doświadczamy ich w
dosadny sposób. Tutaj wkraczamy w sferę, w której rodzice w pierwszym rzędzie rozwiązują te
uwikłania dla samych siebie.
PoniŜej podano kilka przykładów, jak mogą być tym dotknięte własne dzieci.

54
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie

Pieszczoszek mamusi

Drugie dziecko Magdy ma na imię Paweł. Kobietą łączy z chłopcem wewnętrzna wiąŜ. Czuje się
z nim blisko związana, prawie jak starsza siostra. Paweł jest jej szczególnym pieszczoszkiem.
Gdy chłopiec ma iść do przedszkola, regularnie towarzyszy temu krzyk. Paweł zawzięcie broni
się przed rozstaniem z matką i codziennie Ŝałośnie płacze. Magdzie równieŜ sytuacja ta niemal
rozdziera serce.
Wychowawczynie proponują wypisanie Pawła z przedszkola.
Paweł za nic w świecie nie lubi się rozstawać ze swą matką, chociaŜ będąc w tym wieku nie
powinien z tego robić większego problemu. Dopiero gdy Magda zagłębia się w historię swej
rodziny, wychodzi na jaw przyczyna.
Magda miała siedem lat. gdy jej pięcioletni brat Mirek zginął w wypadku drogowym. Był to
szok dla całej rodziny. Później nikt nie chciał o tym mówić, gdyŜ było to dla wszystkich zbyt
bolesne.
Magda nie dostrzegła, jak jej syn Paweł zaczął odgrywać dla niej rolę jej małego brata. Dlatego
Ŝywi wobec niego siostrzane uczucia. Paweł zastępuje swej matce wcześnie zmarłego młodszego
brata, z tego względu odczuwa taki ból, gdy chłopiec rano ją opuszcza i idzie do przedszkola.
Paweł to czuje i jest związany z nieŜyjącym bratem matki, swoim wujkiem. Czuje się podobnie
jak on i dlatego ma takie trudności z rozstawaniem się z matką.
Gdy wcześnie umiera rodzeństwo, wywiera to zawsze duŜy wpływ na pozostałym rodzeństwie.
Gdy dziecko rodzi się martwe, wówczas takŜe jest to obfitująca w następstwa, wczesna śmierć.
RównieŜ i takie dziecko liczy się jako rodzeństwo. KaŜde dziecko, które z pomocą byłoby
zdolne do przeŜycia (a więc od około piątego miesiąca), naleŜy do tych dzieci, a rodzeństwo jest
połączone z jego śmiercią. Później narodzone dziecko nie musi nawet wiedzieć o istnieniu
nieŜyjącego rodzeństwa, a mimo to spostrzega skutki.
Dziecko, któremu zmarł brat lub siostra, ma pewien rodzaj poczucia winy, Ŝe Ŝyje. Potajemnie
ciągnie go do zmarłego rodzeństwa. „Następuję po tobie" - to zdanie, które najlepiej to wyraŜa.
Gdy to dziecko
dorośnie i później samo ma dzieci, wówczas czują one pociąg do śmierci matki albo ojca.
Powstaje w nich potrzeba zdjęcia tego cięŜaru z rodzica. Dobrze wyraŜa to zdanie: „ Lepiej niech
ja umrę, niŜ ty".
Jeśli Paweł jest związany ze swym wujkiem, wówczas ciągnie go do śmierci. Nie oznacza to, iŜ
koniecznie musi wcześnie umrzeć, ale jego siła Ŝycia jest osłabiona.

Syn marnotrawny

Od pewnego czasu Krystyna i Henryk mają problemy ze swym szesnastoletnim synem Jankiem.
„Nie rozumiemy tego" - mówi jego ojciec. „Janek był zawsze taki rozsądny. Gdy wielu jego
kolegów kopciło papierosy, on nie brał w tym udziału. Jednak od pól roku pije alkohol. Więcej i
więcej. Coraz częściej zdarza się, Ŝe w weekend przychodzi do domu podchmielony. JuŜ z nim
dyskutowaliśmy, zakazaliśmy mu wychodzenia z domu, próbowaliśmy mu na wszelkie sposoby
grozić, ale on tylko wzrusza ramionami. Odsuwają się niego nawet jego dawni przyjaciele. JuŜ
nie wiemy, co mamy robić. Nie moŜemy do niego dotrzeć ".
Janek coraz bardziej wycofuje się w swój własny świat, i nikt nie potrafi zrozumieć, dlaczego.
Nawet on sam. Chłopiec szkodzi samemu sobie i zamyka się na rady i inne propozycje pomocy.
W rodzinie był juŜ kiedyś ktoś, kto zachowywał się podobnie. Janusz, brat dziadka, zaczął pić
jako nastolatek. Wyrzucono go z domu, nie miał dachu nad głową i zmarł w młodym wieku.
Nikt w rodzinie o nim nie mówi, ani nie wymienia jego imienia.
Losy osób wykluczonych z rodziny powtarzają się. śaden członek rodziny nie moŜe zostać po
prostu zapomniany, gdyŜ nie pozwala na to wewnętrzna instancja członków rodziny, moŜna by
takŜe powiedzieć „rodzinne sumienie". Kto, tak jak Janusz, zostanie wykluczony z rodziny,
55
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie
będzie regularnie zastępowany przez później narodzonego członka, który nakłada na siebie
podobny los. Wygląda to tak, jak gdyby wykluczona osoba i jej los miały znów dotrzeć do
świadomości rodziny. Nawet imiona wskazują na takie powiązania.
Janek zastępuje swego wuja i jest z nim związany. Połączenia z przodkami, ze śmiercią i
krzywdą w przeszłości wyjaśniają, dlaczego dziecko lub nastolatek bez widocznego na zewnątrz
powodu zachowuje się tak, iŜ szkodzi sobie lub innym. Skutki sięgają od przemocy wobec
innych, czyny karalne, poprzez niebezpieczne, nadmierne uŜywanie narkotyków, aŜ do
samobójstwa.

Pieszczoszek tatusia

Klaudia i Tomasz mają troje dzieci: dziesięcioletnią Anitą, siedmioletniego Feliksa i pięcioletnią
Lucynę. Ojciec ma szczególny serdeczny stosunek do Anity. Feliks i Lucyna często skarŜą się, Ŝe
faworyzuje on Anitę i „ bardziej ją lubi". Rodzeństwo kłóci się takŜe często między sobą.
Z matką Anita ma napięte stosunki. Dziewczynka jest krnąbrna i wciąŜ się jej sprzeciwia.
Anita jest jednoznacznie pieszczoszką swego ojca Tomasza. Jako ulubione dziecko ma z nim
szczególnie ścisły, zaŜyły kontakt. Czy to nie jest piękne dla obydwojga, gdy ojca i dziecko
łączy tego rodzaju serdeczna więź? A jeśli inni są zazdrośni, przecieŜ nie moŜna nic zrobić!
Ale i tutaj Anita kogoś zastępuje. Liczy się w tej rodzinie jako ktoś więcej niŜ tylko dziecko. Jak
odkrył Bert Hellinger, byłe miłości i związki takŜe zaliczają się do członków rodziny. Gdy
dawny związek zakończył się nieszczęśliwie, a przewaŜnie chodzi tu o pierwszy waŜny związek,
później dzieje się coś zdumiewającego i nieoczekiwanego. Takie pierwsze miłości regularnie
zastępuje w rodzinie dziecko, dawne kobiety są przewaŜnie zastępowane przez ulubione córki,
natomiast dawni męŜczyźni przez syna.
Zanim Tomasz poślubił Klaudię, przez dwa lata mieszkał z przyjaciółką z lat młodzieńczych,
Paulina. Gdy poznał Klaudię, nagle zerwał z Paulina i zamieszkał z Klaudią. Jego pierwsza
dziewczyna była bardzo zraniona.
Anita zastępuje Paulina i częściowo odgrywa jej rolę. Dlatego zajmuje u ojca szczególną
pozycję. W rodzinie wyczuwalny jest powiew tego byłego miłosnego związku. Córka jest jak
mała miłość.
Dlatego Anita uwaŜa się za lepszą niŜ matka. Skrycie czuje się tak, jak gdyby była lepszą kobietą
dla swego ojca, lepiej go rozumiała, a ojciec byłby z nią bardziej szczęśliwy. Przez to Anita traci
kontakt z matką i wciąŜ musi z nią rywalizować. Matka nie daje sobie rady z córką i zamyka się
przed nią.

Co mogą zrobić rodzice

Wraz z tymi przykładami wkroczyliśmy na szerokie pole tego, co badają terapie rodzinne.
Dzięki nim opisane wyŜej połączenia stają się wyraźne i widoczne.
Im więcej robicie dla siebie samego jako ojciec lub matka, im większe czynicie porządki, tym
mniej obciąŜone będą wasze dzieci.
Elementem tego jest sfera waszego osobistego Ŝycia. Co dzieje się na przykład z waszym
pierwszym waŜnym męŜczyzną, względnie z pierwszą waŜną kobietą? Często zrywamy taki
związek, to znaczy nasze uczucia wkładamy do tylnej komórki naszego serca. Później
przekręcamy w drzwiach klucz i „skończyliśmy" z tym człowiekiem. A czy jest jeszcze coś, co
nie zostało wypowiedziane, wyjaśnione? (W drugim rozdziale znajdziecie impulsy do tematu,
dotyczącego wcześniejszych związków.)
Gdy uporządkujecie swą osobistą historię, wówczas powinniście takŜe rozprawić się z
odpowiedzialnością i winą we własnym Ŝyciu. WaŜny jest tu na przykład temat przerwania
ciąŜy. Jak ukazują terapie, w głębi duszy aborcją odczuwa się zawsze jako winę. Dlatego waŜne
jest, aby się z tym uporać.
Gdy rodzeństwo wcześnie zmarło, dajcie mu u siebie miejsce jako u rodzeństwa, gdyŜ jeśli
przyjmiecie do serca swego zmarłego brata lub zmarłą siostrę, coś rozluźni się takŜe u waszych

56
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie
dzieci.
Z drugiej strony zacznijcie zajmować się historią swej rodziny. Jako ojciec i matka razem
niesiecie wiele napięć i energii z waszej rodzinnej historii, czy jest to na zewnątrz widoczne, czy
teŜ nie. Często nie jesteście tego świadomi. Własne dzieci są sejsmografem, delikatnym
instrumentem, który pokazuje panujące w rodzinie napięcia i energie.
W plastyczny sposób moŜe wam to przedstawić taki obraz: śycie jest jak rzeka. Płyną w niej
rodzinne losy i uczucia. Jeśli ten, do którego naleŜą, nie niesie ich, wówczas płyną dalej do
następnego pokolenia. Kto je przyjmie, zachowa je przy sobie. Ale jeśli rodzice nie przyjmą
tego, co przychodzi do nich z przeszłości ich rodzin, wtedy płynie to dalej, aŜ do ich dzieci. I
jednocześnie nie wszystko zaleŜy od was i jest w waszej mocy. Wasze dzieci tak jak wy są
unoszone przez tą duŜą rzekę.
Zbadajcie rodzinną historię za pomocą poniŜszych pytań i prześledźcie, kto naleŜy do
wykluczonych osób. W swym sercu przyjmijcie ich do rodziny, szanując osoby i ich los.
To, co tutaj rozpoczynacie, jest dziedziną terapii. W tym celu rozwinięto tę metodę i w tym celu
sieją stosuje. Dlatego, jeśli natkniecie się na granice, których sami nie potraficie przekroczyć, w
terapiach znajdziecie środek pomocniczy.

Impulsy: Badanie rodzinnej historii

Narysujcie drzewo genealogiczne, zawierające wszystkich członków rodziny, przy których


zanotujecie szczególne wydarzenia. NajwaŜniejsze fakty to:
Czy ktoś wcześnie zmarł? (w młodszym wieku niŜ 30 lat - liczą się takŜe martwe płody).
Czy w rodzinie miały miejsce przestępstwa albo cięŜkie zawinienia?
Czy są wcześniejsze związki rodziców z innymi partnerami?
Czy są cięŜkie losy, które sprawiły, Ŝe ktoś został outsiderem, np. upośledzenie, urodzenie
nieślubnego dziecka, pobyt w szpitalu psychiatrycznym lub więzieniu, homoseksualizm,
emigracja?
Czy są cięŜkie losy, takie jak samobójstwo, powaŜne wypadki i choroby?
Czy ktoś został adoptowany lub wychowywał się u przybranych rodziców?
Czy ktoś opuścił swą ojczyznę? Czy ktoś został wygnany z ojczyzny?
Czy ktoś ma rodziców z dwóch narodowości?

57
Rozdział 7
O początku i końcu: Dzieci dorastają
„Dopóki dzieci są małe, daj im korzenie.
Gdy dorastają, daj im skrzydła".
Przysłowie indyjskie

Patryk i Sabina mają troje dzieci: piętnastoletniego Jakuba, dwunastoletnią Dorotą i


dziewięcioletnią Julię. Patryk i Sabina spędzają z nimi duŜo czasu i cieszą się, Ŝe są naprawdę
dobrą rodziną z wieloma wspólnymi cechami.
Od pewnego czasu Jakub odmawia uczestnictwa we wspólnych wędrówkach i wieczorach
wypełnionych zabawami. Z tego powodu wciąŜ dochodzi do awantur.
Rodzinny spokój jest powaŜnie zagroŜony, gdy Jakub wzbrania się przed wspólnym wyjazdem na
urlop. Jego ojciec jest oburzony.
Jakub jest w wieku, w którym odłącza się i staje się bardziej samodzielny. Dla rodziców jest to
początkowo trudne do przyjęcia. Ojciec Patryk był taki dumny, gdy przebywał z rodziną na
jednej z wycieczek. Teraz czuje się niemalŜe opuszczony przez Jakuba. Ten niewdzięczny łobuz!
Trudne wymagania, które stawia się rodzicom polegają na tym, aby powoli dawali swym
dzieciom wolność, pozwalali im dorastać i sami się od nich odłączali. Patryk musi się
przyzwyczaić do tego, Ŝe jego syn zaczyna odrywać się od rodzinnego związku. MoŜe się temu
procesowi przeciwstawić, a będzie to oznaczało cięŜkie czasy dla ojca i syna. Albo moŜe
stopniowo ulegać Ŝądaniu Jakuba. I tak dojdzie do wystarczająco wielu konfliktów i sporów, ale
ich eskalacja będzie mniejsza.
tym procesie odłączania się., rodzicom pomoŜe przywołanie z pamięci czasów, gdy sami byli
nastolatkami. Gdy ojciec i matka razem usiądą i wspomną: „Jacy wydawaliśmy się sobie dorośli!
Za jakich nudziarzy uwaŜaliśmy wówczas naszych rodziców! Jak mocno ciągnęło nas od rodziny
do paczki, do naszych przyjaciół! Dokładnie tak samo czują się teraz nasze dzieci". Dzięki
takiemu spojrzeniu we własną przeszłość moŜliwe jest lepsze zrozumienie dziecka. To oddalanie
się od rodziny jest częścią Ŝycia.
Mając tę wiedzę, Patryk mógłby na przykład wraz ze swym synem znaleźć rozwiązanie
urlopowego problemu i dokonać pewnych ustaleń. Być moŜe w tym roku Jakub pojedzie jeszcze
na urlop z rodziną, a w następnym lub w najbliŜsze ferie weźmie udział w obozie dla młodzieŜy.
Albo spędzi wakacje u zaprzyjaźnionej pary, w rodzinie szkolnego przyjaciela lub u krewnych.
Wprawdzie rodzice zawsze pozostaną rodzicami dziecka, a dziecko zawsze będzie dzieckiem
swych rodziców, to całe Ŝycie z dziećmi jest jednym wielkim procesem odłączania się,
począwszy od narodzin, poprzez kaŜdą nową fazę Ŝycia dzieci i kaŜde nowe stadium ich
samodzielności.
Istnieją naturalne procesy odłączania się, podczas których natura i dany wiek decydują o nowym
kroku. W razie, gdy rodzice nie interweniują w sposób kierujący, dziecko dalej odłącza się od
nich w swoim czasie i rytmie.
Pierwszym procesem odłączania się są narodziny. Krok ten jest tak elementarny, iŜ matka nie
moŜe weń interweniować. Dziecko przychodzi na świat, czy ona tego chce, czy nie. Drugi waŜny
krok następuje wtedy, gdy dziecko odkrywa swoje „ja". Teraz postrzega siebie jako
samodzielnego człowieka, oddzielnie od matki i ojca. W tym czasie zaczyna się równieŜ faza
uporu, która pomaga w wyjaśnieniu tego ,ja". Takim naturalnym krokiem jest później okres
dojrzewania.
Inne procesy odłączania się inicjuje społeczeństwo. Są one często sztywne, poniewaŜ kierują się
jedynie wiekiem, a nie osobistym rozwojem. Gdy przykładowo dziecko ma sześć, siedem lat,
przyjmuje sieje do szkoły, obojętnie czy jest na to gotowe, czy nie.
Podczas procesów odłączania się zawsze chodzi o poŜegnanie.
Gdy dzieci odłączają się, rodzice nie mogą ich zatrzymać. Nagle dziecko jest przedszkolakiem,
58
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie
uczniem, kończy szkołę, ma przyjaciół, których rodzice prawie nie znają, a wpływ ojca i matki
staje się słabszy. Rodzice martwią się, czy ich dzieci poradzą sobie bez nich w świecie. Mają
wątpliwości, czy ich dzieci „właściwie" się zachowują, i Ŝywią nadzieję, iŜ nic złego im się nie
przydarzy.
Mocno bije im serce, gdy ich latorośl po raz pierwszy sama idzie do przyjaciółki lub samotnie
udaje się w drogę do szkoły. Rodzice martwią się, gdy juŜ starsze dziecko samo jedzie na obóz.
To wszystko oznacza kamienie milowe w Ŝyciu dziecka - i w Ŝyciu rodziców, gdyŜ za kaŜdym
razem muszą udzielić mu trochę więcej wolności, zaufać jemu i jego wychowaniu.
„Musimy odsunąć się, pozostawić dziecku miejsce, odmówić naszej pomocy, ale dodać mu
zachęty". (Dreikurs)
Dla rodziców następują czasy, w których mogą się cieszyć z dorastania swojego dziecka i
wewnętrznie mu towarzyszyć. Innym razem, kroku odłączania się doświadczają bardzo boleśnie.
Odłączanie się nie jest dla dzieci trudne, gdy robią to we właściwym momencie. Dalsza droga
stanowi dla nich rzecz naturalną. Dla rodziców, którzy w pewien sposób pozostają w tyle, jest to
bardziej smutne.
PoniŜszy wiersz traktuje o tym, jak ojciec uczy swą córkę jazdy na rowerze:
„Jutro, nawet gdy będę za nią biegł
z rozpostartymi ramionami, aby ją schwytać,
utrzyma równowagę poza moim zasięgiem,
aŜ odległość sprawi, Ŝe stanie się mała...
Zatrzymam się i wiem,
Ŝe musiałem za nią iść, aby ją uczyć.
A gdy się nauczyła,
musiałem pozwolić jej odejść".
Wyatt Prunty (z Rico)
Gdy rodzice mocno trzymają swe dzieci, często kryje się za tym fakt, iŜ czegoś chcą od dziecka,
Ŝe go potrzebują. Nie są duŜymi, którzy dają, lecz sami są w potrzebie.
Rodzice, którzy są „duzi", podobnie jak w powyŜszym wierszu zatrzymują się i pozwalają
dziecku odejść. Jeśli tego zechce, dziecko znów moŜe do nich przyjść. Rodzice są dalej do jego
dyspozycji. Dziewczyna z zacytowanego wiersza za chwilę zawróci i znów przyjedzie do swego
ojca. Jeszcze będzie to robić często - oddalać się i znowu wracać. A kiedyś „pojedzie dalej" ku
własnemu Ŝyciu.
Olga ma dwanaście i pół roku, i po raz pierwszy ma miesiączką. Jest to dla niej bardzo przykre i
chowa swą bieliznę pod łóŜkiem.
Dwa dni później, Małgorzata, jej matka, znajduje bieliznę. Jest wstrząśnięta. Teraz Olga
uczyniła potęŜny krok naprzód, aby stać się kobietą. Jednocześnie kobieta jest rozczarowana,
poniewaŜ Olga nic jej o tym nie powiedziała, chociaŜ jest to dla niej jasne, Ŝe ten jawny schowek
to równieŜ sygnał dla niej jako matki.
Małgorzata zastanawia się, czy powinna poruszyć ten temat z Olgą. Jednak zauwaŜa, Ŝe jest na
to za bardzo wzburzona. Dlatego dzwoni do swej przyjaciółki i zaprasza ją na kieliszek
szampana, aby uczcić wydarzenie. Małgorzata podnosi kieliszek i zaczyna się cieszyć. „ I
wkrótce zostaniesz babcią.. To takŜe musimy opić " - śmieje się przyjaciółka. Małgorzata jest
coraz bardziej odpręŜona i teraz teŜ moŜe się z tego cieszyć.
W następnych tygodniach kobieta spostrzega, iŜ coś zmienia się w stosunku do jej córki. Jest
bardziej opanowana w stosunku do humorów, związanych z okresem dojrzewania Olgi. Czuje, Ŝe
moŜna objąć wzrokiem czas, w którym córka pozostanie u niej. Czasami widzi w Oldze przyszłą
kobietę i czuje się z nią bardzo związana. Krótki czas później, gdy dziewczyna ma miesiączkę po
raz drugi, opowiada o tym matce.
Małgorzata przypomina sobie małą uroczystość z przyjaciółką i aby uczcić ten szczególny dzień,
zaprasza Olgę na lody.
Małgorzata świętuje tę duŜą zmianę. Uroczystości lub samodzielnie wymyślone rytuały
59
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie
ułatwiają następny rozdział w Ŝyciu, podobnie jak rytuał „dobranockowy" kaŜdego wieczora
ułatwia rozstanie małego dziecka z rodzicami. Niekiedy dobrze jest poŜegnać stary rozdział,
jeszcze raz rzucić nań okiem, a potem skierować się ku temu, co nowe.
Wówczas rodzice mogą dziecku i sobie pogratulować z okazji nowego rozdziału w jego i ich
Ŝyciu.
Kiedy Małgorzata świętuje, wtedy aprobuje naturalny bieg Ŝycia. W takiej sytuacji jak ona była
takŜe jej matka i wiele kobiet przed nią. PoŜegnanie stanowi element Ŝycia, a szczególnie Ŝycia z
dziećmi. I tak samo jak ona, będzie się kiedyś czuła takŜe jej córka.

60
Suplement
Kiedy terapia rodzinna jest korzystna?

Kochani Czytelnicy, do tej pory dzięki przykładom mogliście dostrzec, jak wykryte przez Berta
Hellingera porządki odbijają się na codziennym Ŝyciu rodziców.
Ale samo czytanie nie zastąpi doświadczeń. Rodzinne terapie przekazują te doświadczenia, które
poszerzają dotychczasowy horyzont. Kto jest przy tym obecny, a jeszcze lepiej przedstawi
własną rodzinę, dzięki temu zyska nowe zrozumienie zaleŜności oraz leczniczych i
wywołujących chorobę sił w rodzinie.
Lektura tej ksiąŜki moŜe jedynie częściowo zastąpić przeŜycie rzeczywistej terapii rodzinnej.
Porządki opisane w poprzednich rozdziałach nie są efektem teoretycznych przemyśleń, lecz
powstały na bazie praktycznej pracy dotyczącej terapii. O tyle mają one wartość, o ile okazują
się poŜyteczne.
Terapie rodzinne są metodą bardzo silną i wywierającą duŜe wraŜenie. Dlatego polecamy Wam
wzięcie w nich udziału:
- jeśli macie wątpliwości co do zawartych w tej ksiąŜce zasadniczych wypowiedzi o
związkach rodziców i dzieci i chcecie je wyjaśnić;
- jeśli macie powaŜne trudności w rozwijaniu w sobie opisanej postawy bycia „duŜym";
- jeśli w swym osobistym Ŝyciu chcecie wyjaśnić związki i spojrzeć na swą własną
odpowiedzialność;
- jeśli chcecie wyjaśnić i usunąć skutki wydarzeń w historii waszej rodziny.

Jak funkcjonują terapie?

W pracy dotyczącej terapii rodzinnych według Berta Hellingera, chodzi o spotkania z rodziną, z
której pochodzimy (rodzina-źródło), a z drugiej strony z rodziną, którą sami chcemy załoŜyć lub
załoŜyliśmy (rodzina obecna). Rozległą terapię moŜna by określić jako „Ŝyjące" drzewo
genealogiczne. Terapia umoŜliwia nam kontakt z warstwami głębszej prawdy, znajdującej się
pod prawdą codzienną. Sugestywnie ukazuje nam, co odbywa się w głębi rodziny.
W czasie kilkudniowego seminarium, kaŜdy uczestnik z pomocą innych uczestników
przedstawia swą rodzinę (w innym układzie terapie są takŜe moŜliwe podczas indywidualnych
porad). W trakcie seminarium spotykają się uczestnicy, spośród których kaŜdy chce przedstawić
swą rodzinę. PrzewaŜnie kaŜdy przychodzi dla samego siebie, do tej pracy nie potrzebuje innych
członków swojej rodziny. Czasami przychodzi takŜe rodzeństwo, rodzic z dzieckiem lub pary.
Praktyczna realizacja wygląda następująco: Kto chce przedstawiać, najpierw wybiera
przedstawiciela dla kaŜdego członka rodziny. Następnie kaŜdemu z nich wyznacza spontanicznie
- bez słów i Ŝadnego wyjaśniania - po kolei miejsce w pomieszczeniu i kierunek, w którym ma
on spoglądać.
Gdy wszyscy członkowie rodziny są juŜ ustawieni, klient znów siada. Od tej chwili, aŜ do końca
terapii jest jedynie obserwatorem i poddaje się wpływowi tego, co osoba kierująca i
przedstawiciele mówią i robią.
Zadziwiające, mistyczne w tym rodzaju terapii jest to, iŜ ustaleni przedstawiciele na swych
miejscach mają dostęp do uczuć i związków danych członków rodziny. Miejsca posiadają swą
własną siłę, tak iŜ kaŜdy, kto na tym miejscy stoi, podobnie reaguje. Niekiedy przedstawiciel
uŜywa nawet zdań, których zawsze uŜywał członek rodziny.
Ten fenomen dzieje się na nowo na kaŜdej terapii. Do tej pory nie moŜna wyjaśnić, dlaczego tak
jest i jak to działa. Ale za pomocą tego „wiedzącego pola" moŜna wydobyć na jaw konflikty w
danej rodzinie i znaleźć rozwiązania, które mają często naturę zasadniczą i powstają z
porządków wykrytych przez Berta Hellingera za pomocą terapii.
Według tych porządków i dzięki sygnałom zwrotnym przedstawicieli, kierownik rozwija
indywidualne rozwiązania.
61
Gabriele i Bertold Ulsamer Zasady Ŝycia w rodzinie
Terapia trwa przewaŜnie od 15 minut do godziny, ale zdarzają się takŜe spotkania krótsze i
dłuŜsze.
Celem, jaki przyświeca przedstawianiu rodziny-źródła nie jest odsłonięcie nieskończonej
róŜnorodności wszystkich powiązań istniejących w rodzinie, lecz jedynie najsilniejszego
uwikłania, w którym ktoś jest uwięziony i które krępuje jego siłę. Te powiązania z dawnymi
członkami rodziny stają się podczas terapii szczególnie wyraźne. Gdy zostaną rozpoznane i
usunięte, często moŜliwy jest dobry porządek, w którym kaŜdy dobrze się czuje na swoim
miejscu, a terapia ma naturalny koniec.
Uczestnicy, którzy właśnie przedstawiają, zwracają baczną uwagę na wszystko, co się dzieje. Na
koniec podejmują ten nowy obraz, ustawiając się teraz na miejscu swego dotychczasowego
przedstawiciela. Ten rozwój wydarzeń wraz z obrazem kończącym ma często lecznicze
działanie.

Das könnte Ihnen auch gefallen