Sie sind auf Seite 1von 9

III.

POlEMIKI I RECENZJE POlEMICS AND REVIEWS


DARIUSZ ANDRZEJ SIKORSKI
*
O NIESZCZSNYM MIESZKU LAMBERCIE
(PO RAZ OSTATNI)
1

W zakoczeniu mojego tekstu powiconego wykazaniu, i przedstawiona przez Kry-
styn ukasiewicz hipoteza o istnieniu zamiast dwch synw Mieszka I, Mieszka i Lam-
berta, jak przyjmowano dotd w historiografi, by tylko jeden Mieszko Lambert, jest nie-
uzasadniona rdowo, napisaem: naley aowa, e do problemu Dagome iudex trzeba
dopisa kolejne dwie pozycje bibliografczne (autorki i moj), ktre w istocie rzeczy nie
wnosz nic istotnego
2
. Nie sdziem, e wobec ewidentnych bdw w rozumowaniu Au-
torki i oparciu si przez ni na bdnych przesankach co wykazaem w tekcie polemicz-
nym kwestia ta jeszcze kiedykolwiek si pojawi i e w sumie dopisa trzeba bdzie nie
dwie, a cztery pozycje.
Autorka krytykowanego tekstu wyrazia jednak zdecydowan dezaprobat dla moich
argumentw, stwierdzajc, e moja miadca opinia o jej koncepcji jest cakowicie chy-
biona.
Co wicej, brak akceptacji z mojej strony dla jej hipotezy kae jej postawi do su-
row diagnoz czci polskiej historiografi w ogle, ktr ja mam uosabia, a ktra rze-
komo narzuca umysowy kaftan bezpieczestwa i nie pozwala si rozwija lotnym umy-
som nowoczesnych badaczy nieobarczonych patriotycznym obowizkiem. Autorka dmie
w surmy, a za przeciwnika nowoczesnej historiografi ma tych badaczy, w tym i mnie,
ktrzy nieustannie pytaj twrcw nowych hipotez o ich podstawy rdowe, o sposoby
formuowania swoich wnioskw. Do czsto okazuje si, e s to pytania wielce kopotli-
we dla nowoczesnych historykw. Tak jest i tym razem.
Autorka w polemice rozwina niektre wtki swojej argumentacji z krytykowanego
tekstu oraz wprowadzia nowe i do tych ostatnich mam zamiar si odnie.
Zacznijmy do koronnego w konstrukcji Autorki argumentu rdowego uwypuklone-
go nawet w tytule jej rozprawki: nekrologu merseburskiego. Podstawow przesank dla
Autorki, ktra skonia j do uznania, i zapis z nekrologu o mierci Mieszka II Lamberta
(Lanpertus sive Misico) jak dotd zgodnie utrzymuj historycy nie moe si odnosi
do Mieszka II, syna Bolesawa I Chrobrego, ale wanie do postulowanego przez ni Miesz-
*
Instytut Historii UAM, ul. w. Marcin 78, 61-809 Pozna.
1
K. u k a s i e w i c z, Polski ksi Mieszko Lambert czy krl Polski Mieszko II Lambert?
Nowe spojrzenie na Dagome iudex i Calendarium Merseburgense, SlA, 51 (2010), s. 117-126.
2
D.A. S i k o r s k i, O najnowszym synu Mieszka I Mieszku Lambercie, SlA, 52(2011), s. 163-168.
S L AVI A ANT I QUA
Tom LIV Rok 2013
Polemiki i recenzje
322
ka Lamberta, syna Mieszka I, jest informacja zaczerpnita z pierwszego wydania tego
rda z 1834 r., w ktrym wydawca twierdzi, e najmodsze zapisy w nekrologu nie s
pniejsze ni okoo 1015 r., a zatem jak wywnioskowaa Autorka i ten nasz konkret-
ny nie moe si odnosi do Mieszka II, zatem okoo 1015 r. moga by zanotowana wy-
cznie mier jakiego innego Mieszka Lamberta. Zdaniem Autorki, znanego nam z innych
rde Mieszka syna Mieszka I, ktry nosi drugie imi Lambert. Trzeba podkreli, e
wniosek Autorki byby prawidowy, gdyby przesanki byy prawdziwe, a nie s. Zwrciem
w mojej krytyce uwag, e istnieje nowe wydanie rda wraz z bardzo obszernym i szcze-
gowym komentarzem, jednak Autorka w polemice stwierdza stanowczo, e nowa edycja
nekrologu z Merseburga nie wnosi nic nowego i e nie obala jej hipotezy. Autorka pole-
mizuje ze mn w tej sprawie, po prostu ignorujc fakt, ktry przytoczyem w swojej kry-
tyce, e w rzeczywistoci w nekrologu znajduj si zapisy nie tylko modsze od daty 1015
3
,
ale nawet modsze ni data mierci Mieszka II (1034), gdy jest tam m.in. informacja
o mierci biskupa Paderborn Meinwerka (5.06.1036). Prawd jest, e niemal wszystkie
wpisy zostay dokonane w do krtkim okresie przed 1018 r., ale kilka ewidentnych wy-
jtkw nie pozwala na wycignicie z tego wniosku, e wszystkie wpisy dotycz osb
zmarych przed tym czasem. Odpada wic jeden z gwnych argumentw. Zatem zapis
w nekrologu Lanpertus sive Misico moe odnosi si do Mieszka II. W replice Autorka
stwierdza, e wpis o mierci Meinwerka w 1036 nic tu nie zmienia, e przede wszystkim
bez odpowiedzi pozostaje pytanie, dlaczego drugi krl Polski znalaz si w nekrologu,
w ktrym po 8 kwietnia 1018 r. dopisano jeszcze trzy osoby: Lamberta biskupa Konstancy
(16.05.1018), arcybiskupa Magdeburga Gerona (23.10.1023) oraz wyej wspomnianego
biskupa Paderborn Meinwerka (5.06.1036) (s. 229). Jest to oczywicie interesujce pytanie,
na ktre nie znajdujemy odpowiedzi, ale nie ma ono zwizku z gwn spraw moliwym
czasem wprowadzania zapisw w merseburskim nekrologu. Przypominam, e hipoteza
K. ukasiewicz oparta bya na zaoeniu, e ostatnich wpisw dokonano okoo 1015 r., co
miao eliminowa moliwo, e chodzi o zmarego w 1034 Mieszka II. Dziwi si zatem,
e Autorka upiera si, i nowe wydanie nekrologu z Merseburga nic nie wnosi i nic w jej
argumentacji nie zmienia, skoro j w tym punkcie solidnie podwaa.
Z drugim wpisem nekrologicznym o Mieszku II, jako dobroczycy klasztoru w. Mi-
chaa w Bambergu, w nekrologu bamberskim, Autorka poradzia sobie rwnie sprawnie,
zamieniajc po prostu identyfkacj z Mieszka II na Mieszka syna Mieszka I
4
. Sposb
wnioskowania jest nastpujcy. Autorka zakada, e darowizna musiaa nastpi szybko po
ufundowaniu przez Henryka II klasztoru Michaa w Bambergu w 1015 roku. Poniewa
wwczas Mieszko II u boku ojca prowadzi wojny z Henrykiem II, jej zdaniem, wyklucza
go to z krgu potencjalnych donatorw. Zatem i w tym przypadku nie moe jej zdaniem
chodzi o nikogo innego ni innego Mieszka, wanie syna Mieszka I.
Autorka myli si co do osoby fundatora, gdy by nim pierwszy biskup bamberski
Eberhard I, i klasztor w. Michaa by zawsze klasztorem wasnym biskupw bamberskich.
Wprawdzie Eberhard by zaufanym Henryka II, ale nie bya to fundacja monarsza. Autorka
nie uwzgldnia te tego, e wojny toczyy si z przerwami, a obdarowanie fundacji nawet
popieranej przez wroga mogo by poczytywane jako nie tylko akt pobonoci, ale czyn
majcy zdoby przychylno niedawnego wroga lub podkrelajcy dobr wol Piastw
3
Waciwie modsze ni 1018, gdy ostatnia warstwa wikszej liczby wpisw pochodzi z tego roku.
4
MGH Libri memoriales et necrologia n.s. VI Das Necrolog des Klosters Michelsberg in Bam-
berg, ed. J. Nospickel, Hannover 2004, s. 229.
Polemiki i recenzje
323
w krtkich okresach pokoju. Nie ma te przeszkd, aby obdarowanie bamberskiego klasz-
toru nastpio dopiero pod koniec ycia Mieszka II, kiedy nie toczono ju wojen z zachod-
nim ssiadem, kiedy by wadc samodzielnym, na co wskazywaoby uycie tytuu princeps.
Poza tym od momentu fundacji klasztoru w 1015 do wybudowania kocioa klasztornego,
ktrego prezbiterium przyozdobiono 24 fgurami wykonanymi za pienidze z darowizny,
musia upyn pewien okres, gdy fgur nie wstawiano by do obiektu w budowie, naraa-
jc je na zniszczenie. Po drugie, Autorka nie wspomina, z jakich to zasobw miaby czer-
pa domniemany Mieszko, syn Mieszka I, bdcy na wygnaniu, ktry ewentualnie utrzy-
mywa si z tego, co ofarowali mu krewni matki, lub z jej rodowego, ale z pewnoci
niezbyt wielkiego majtku, z ktrego poywi si musieli jeszcze jego matka (z. 1023)
i pozostali bracia ewentualnie bratankowie? Jak mg dokona znacznej darowizny dla
klasztoru w Bambergu, aby przypodoba si Henrykowi II, jak chce autorka, ktry spraw
praw przyrodniego rodzestwa Bolesawa Chrobrego waciwie porzuci, o ile kiedykolwiek
odgrywao to jakkolwiek rol. Mieszko II jako donator rzeczywicie dysponowa sporymi
rodkami. Natomiast informacja o Rychezie, ktra przekazaa trzy kapy klasztorowi w. Mi-
chaa w Bambergu oraz zapiski obituarne z Bambergu z wpisem o mierci siostry Miesz-
ka II, Regelindy
5
, mog sugerowa, e Piastowie w czasach Mieszka II z jakiego powodu
byli zwizani z t instytucj kocieln
6
.
Likwidacja Mieszka II z nekrologu bamberskiego w intencjach Autorki ma osabi
powan przesank wskazujc, e oba wpisy (z nekrologu bamberskiego i merseburskie-
go) dotycz tego samego Mieszka Lamberta, mianowicie chodzi o dzienn dat mierci,
ktra jest w obu rdach identyczna 11 maja
7
. Doprawdy niewielkie jest prawdopodo-
biestwo, aby dwie rne postacie umary tego samego dnia. Zatem, skoro Autorka odrzu-
cia identyfkacj jako Mieszka II wpisu z nekrologu merseburskiego, musiaa w konse-
kwencji wykaza, e i drugi wpis nie moe dotyczy Mieszka II
8
.
Poniewa polskie roczniki kompilowane zawieraj bezporedni informacj o Lambercie
nastpcy Bolesawa Chrobrego, Autorka poczua si w obowizku i t wiadomo podwa-
5
Podaj za K. J a s i s k i, Rodowd pierwszych Piastw, Pozna 2004, s. 112.
6
Obszerniej por. J. S t r z e l c z y k, Bamberg a Polska w redniowieczu, RH, 62, 1996, s. 76 i n.
7
Przy okazji polemiki z K. ukasiewicz zauwayem (s. 170, p. 3), e istnieje przesanka pozwa-
lajca rozstrzygn kwesti dziennej daty mierci Mieszka II na korzy 11 maja wobec konkurencyj-
nej 10 maja. Autorka susznie wskazuje, e wydawcy Nekrologu merseburskiego przyjli t drug, ale
z punktu widzenia wydawcw posta Mieszka II nie bya szczeglnie interesujca i zapewne przyj-
li dat obowizujc w miarodajnych polskich kompendiach (tak np. K. Jasiski), nie wnikajc
w szczegy. Ja podaem argumentacj odwoujc si do zaobserwowanej praktyki wpisywania not
obituarnych w tym zabytku nadpisywanie nad wierszem dotyczcym konkretnego dnia, a nie wpi-
sywanie poniej wiersza ktra pozwala przyj dzie 11 maja.
8
W nekrologu z Niederaltaich (MGH Necrologia, IV, ed. M. Fastlinger, s. 43) pod 4.05. znajdu-
je si wpis Lonbreht rex. Wydawca tekstu w komentarzu domniemywa, e moe chodzi o krla
Lamberta II ze Spoleto, ale tene umar 15 padziernika 898 (por. T. Carpegna Falconieri, Lamberto,
[w:] Dizionario Biografco degli Italiani, t. 63, Rzym 2004, s. 208211). By moe jak chce J. No-
spickel w MGH Libri memoriales VI, s. 469 zapis ten odnosi si do Mieszka II Lamberta. Wpraw-
dzie data mierci jest przesunita z 11 na 5 maja, ale zachowany nekrolog jest czternastowieczn
kompilacj wczeniejszych zapisek i te od VIII do XII w. zostay przepisane. Zdarzaj si w nim
kilkudniowe przesunicia dziennych dat mierci, np. biskup Hartwic z Passau jest pod 14 maja, a zmar
18 maja; Maria, ksina Bawarii jest pod 8 stycznia, a zmara 18; biskup Purchardus jest pod 16 mar-
ca, a powinien by pod 25. W kadym razie warto dane rdowe zebrane przez K. Jasiskiego (Rodowd
pierwszych Piastw) uzupeni o t zapisk jako by moe odnoszc si do Mieszka II.
Polemiki i recenzje
324
y. Zaintrygowao j, dlaczego w nocie pod rokiem 1025 syn Bolesawa obejmuje tron
jako Lambert (primus Bolezlaus rex Magnus obiit. Lampertus flius eius succedit), a w nocie
o mierci jest ju wycznie tylko Mieszkiem (Mesko rex Polonie obiit). Problemem dwu-
imiennoci w dynastii Piastw zaj si przed laty Jacek Hertel
9
. Wykaza on, e zjawisko
to nie jest ani rzadkie, ani tym bardziej niezwyke (np. Kazimierz Karol, Wadysaw Her-
man) i e dwuimienno pojawia si nie tylko w wielu dynastiach europejskich, ale ma
znacznie szerszy zasig spoeczny. Najczciej konkretne rda odnotowuj dan posta
pod jednym imieniem. Po drugie, w rnych okresach ktre z imion mogo by bardziej
preferowane. Mona przytoczy jako analogi przykad z tego samego Rocznika kapituy
krakowskiej odnoszcy si do Suy pod rokiem 1037 zapisany jest jako Sula presbiter,
pod 1061 Zula () tunc cognominatus est Lambertus, a pod 1071 Sula cognominatus
Lambertus. W Roczniku krtkim a. 1061 ordinacio Lamberti () qui Sula vocabatur, a pod
1071 ju tylko jako Lambertus obiit
10
.
Zdaniem Autorki, w kilku polskich rocznikach fguruje biskup Lambert w latach
995-1014 jako trzeci biskup krakowski (czwartym by Poppo ordynowany w 1014 r., pi-
tym Gompo ordynowany w 1023 r.), uzasadnione jak Autorce si wydaje jest przy-
puszczenie, e autor kalendarza kapitulnego opuci Poppona i Gompona i popeni bd,
wpisujc Lamberta nie jako nastpc jego poprzednika, lecz jako nastpc Bolesawa Chro-
brego, ktrym wiadomo musia by syn (s. 231). Gdyby Autorka signa do miaro-
dajnych wyda rde, a nie do XIX-wiecznych edycji Bielowskiego, na ktre si powou-
je, to by sama zauwaya, e jej wyjanienie nie ma uzasadnienia. Przede wszystkim mamy
a pi redakcji Katalogw biskupw krakowskich, a posta Lamberta I jako trzeciego
biskupa pojawia si dopiero od trzeciej redakcji powstaej dopiero w XV wieku. Zdaniem
wydawcy tego zespou rde Jzefa Szymaskiego, posta biskupa Lamberta I zostaa
dopisana dopiero w trzeciej redakcji na podstawie informacji z Kroniki wgiersko-polskiej
o poselstwie jakiego biskupa Lamberta po koron dla Bolesawa Chrobrego. Jak Szyma-
ski zauway, posta Lamberta I wystpuje dopiero w rocznikarstwie od poowy XIV wie-
ku. Wykaza rwnie, e przed 1326 r. katalog krakowski nie zna Lamberta I
11
.
Dziwi si rwnie, e Autorka powraca do argumentu opartego na wydrukowanej
w wydaniu MPH Bielowskiego daty dziennej przy rdowej dacie mierci rocznej (s. 173).
Przypominam, to nie jest zapis rdowy, ale dopisek wydawcy. Nie moe zatem wiadczy
o braku wiarygodnoci tych rocznikw!
Ostatnim wanym dla argumentacji Autorki rdem jest tzw. regest Dagome iudex.
Cakowicie rozumiem to, e Krystyna ukasiewicz nie potrafa dostrzec, e za moim
podsumowaniem analiz dotyczcych Dagome iudex nawet zacytowaa (Dagome iudex,
jako jeden z kluczowych przekazw rdowych dla okresu wczesnopiastowskiego, stwarza
znacznie wiksze problemy interpretacyjne, ni si na og przyjmuje) ktre traktuje
jako popis erudycji bez konkluzji, stoi gbsze, ni dotychczas zrobiono to w polskiej hi-
storiografi, przeanalizowanie caoci rda, w ktrym Dagome iudex si znajduje, oraz ta
prawnego. Nie jest w stanie dostrzec znaczenia erudycji dla tego rodzaju bada kto, kto
dzisiejszemu czytelnikowi poleca jako lektur w kwestii Dagome iudex (s. 225, p. 2) roz-
praw wydan w 1885 r., czyli dwie dekady przed opublikowaniem pierwszej edycji kry-
9
J. He r t e l, Imiennictwo dynastii piastowskiej we wczeniejszym redniowieczu, Toru 1980,
s. 167-176.
10
MPH V, ed. Z. Kozowska-Budkowa, s. 234 n.
11
MPH X, cz. 2, s. 37.
Polemiki i recenzje
325
tycznej dziea Deusdedita, i kto pomimo mojego wytyku nadal udaje, e najlepszy tekst
Zbioru kanonw Deusdedita znajduje si w wydaniu dwunastowiecznego Liber Censuum
z 1889 roku
12
.
Autorka autorytatywnie stwierdzia, e identyfkacja Dagome z Mieszkiem I jest inter-
pretacj na podstawie bdnego, niepopartego rdowo zaoenia, e Dagome musia by
Mieszkiem I, w innym miejscu twierdzenie to nazywa dogmatem, od ktrego nie jestemy
w stanie si wyzwoli lub przypuszczeniem, bo nawet nie hipotez ( u k a s i e wi c z
2012, s. 223, 224).
Zatem warto przynajmniej Autorce przypomnie, na jakich podstawach utrzymuje
si w historiografi identyfkacja Mieszka I z Dagome. Po pierwsze, dokument zosta spo-
rzdzony w czasach papiea Jana XV, ktrego pontyfkat przypada na lata 985-996, a wic
pokrywa si czciowo z panowaniem Mieszka I. Opisane w regestrze terytorium z ca
pewnoci odnosi si pomijajc kwestie szczegowe do terytorium nalecego do
wadztwa Mieszka I, ktre znajduje z grubsza potwierdzenie w innych, niezalenych r-
dach. Obok Dagome wystpuje Ote, ktr mamy prawo jak czyni to rwnie Autorka
identyfkowa z on Mieszka I. Jedna z dwch postaci okrelonych jako synowie Da-
gome i Ote nosi imi Mieszko. Z innego pewnego i niezalenego rda, jakim jest Kro-
nika, dobrze zorientowanego w stosunkach rodzinnych Piastw Thietmara z Merseburga,
wiemy, e jeden z synw Mieszka nosi imi po ojcu. Jeli wic zbierzemy powysze dane,
to identyfkacja Dagome z Mieszkiem I jawi si jako bardzo dobrze uzasadniona teza na
podstawie kilku niezalenych rde. Podnoszc natomiast swoje wtpliwoci co do iden-
tyfkacji Dagome z Mieszkiem, Autorka nie podaje adnej argumentacji, uznajc, e jest to
dogmat.
Nie bd powtarza zarzutw wobec sabej znajomoci problematyki rdoznawczej
wok Dagome iudex, ale w najnowszym tekcie Autorka twierdzi, e z mojego artykuu
[tzn. K] wynika wyranie, e Cencjusz, a by moe rwnie Albinus, skopiowali tekst
z regestu Deusdedita (s. 226). Jednak jest inaczej. Z tekstu K. ukasiewicz wynika, e jej
zdaniem streszczenie Dagome iudex zostao skopiowane przez Deusdedita w kocu XI w.
i przez Cenciusza i Albinusa w kocu XII wieku. Autorka wyranie napisaa, e Dagome
iudex jest streszczeniem oryginalnego dokumentu zachowanym do naszych czasw w re-
gestach znajdujcych si w kancelarii papieskiej. Po raz pierwszy tekst ten zosta zamiesz-
czony w zbiorze kanonw kardynaa Deusdedita (). Po raz drugi znalaz si w zbiorze
kardynaa Albinusa () Ostatnia znana kopia pochodzi ze zbioru Cenciusa (s. 120).
Zatem Autorka w tej wypowiedzi uwaaa pierwotnie, e regest istnia w archiwum papie-
skim i z tego gotowego streszczenia korzystali wymienieni trzej kompilatorzy. Tylko takie
stanowisko Autorki tumaczy jej dalsze postpowanie, tzn. zestawienie tekstu wszystkich
trzech przekazw (po to, eby odtworzy tekst bdcy wspln podstaw tu przyjty
przez Autork gotowy regestr z kancelarii papieskiej). W istocie rzeczy jest to zabieg bez-
celowy o ile nie ma si zamiaru skorygowa tekstu ustalonego przez wydawcw gdy
wiemy, e tekst w przekazie Cenciusza i Albinusa wywodzi si wycznie z Deusdedita.
Nie mieli dostpu do oryginau (o taki pomys Autorki nie posdzaem) ani do niezalene-
go od Deusdedita regestu. O braku opanowania materiau rdowego wiadczy to, e w in-
nym miejscu autorstwo streszczenia przypisuje Deusdeditowi.
Aby uzasadni swoje wtpliwoci co do osoby Mieszka I, Autorka stara si podway
wiarygodno regestu. Czyni to jednak bez znajomoci rzeczy. Moje analizy wiarygodnoci
12
Wydanie z 1904 i nastpne jest tylko scaleniem poszczeglnych fascykuw wyd. 1.
Polemiki i recenzje
326
Deusdedita przeprowadzone na podstawie porwnania zachowanych dokumentw i ich re-
gestw u Deusdedita Autorka okrela jako strat czasu, zwaywszy, e sam kardyna
w sposb jasny okreli stan oryginau (s. 225). Czytelnik moe odnie wraenie, e
uwaga Deusdedita odnosi si bezporednio do stanu dokumentu, ktry by podstaw dla
Dagome iudex, gdy w rzeczywistoci odnosi si do caej grupy, a w niej mogy by teksty
lepiej lub gorzej zachowane
13
.
Analizy Brygidy Krbis wcale nie popieraj stanowiska Autorki, gdy z ca pewnoci
zasuona badaczka Dagome iudex nie twierdzia, e za znieksztacenia w dokumencie (regest
ze zbioru kardynaa Deusdedita) odpowiedzialni s starsi jego przekaziciele (s. 225), staa
bowiem na stanowisku, e autorem streszczenia by Deusdedit. Nie byo zatem jej zdaniem
starszych przekazicieli, gdy koncepcja sformuowana przez P. Fabrego, e rozdziay od 190 do
207 (w tym Dagome iudex) nie s autorstwa Deusdedita, poparta przez von Glanvella (i ostatnio
P. Touberta) zostaa przez B. Krbis przeoczona
14
. Tylko przy tym ostatnim zaoeniu analiza wia-
rygodnoci Deusdedita na nic si zda, ale jak rozumiem Autork, zgadza si ona z autorstwem
Deusdedita, chocia w tej sprawie jak ju wskazaem jej pogldy s rozchwiane.
Autorka twierdzi, e literatura przedmiotu oparta na przypuszczeniu, bo nawet nie
hipotezie, e Dagome to Mieszko I, nie braa pod uwag moliwoci, e wystawczyni
dokumentu moga by Oda i e chodzio w nim o zabezpieczenie praw do tronu Piastw
jej najstarszego syna (s. 224). Jej zdaniem z Dagome iudex wcale nie wynika, e Dago-
me by wystawc oryginalnego dokumentu. Mg natomiast reprezentowa wystawczyni
dokumentu (s. 226). Autorka nie ma racji historycy brali Od jako wspwystawczyni
dokumentu razem z Mieszkiem i synami, gdy tak stoi w tekcie! Nie brano jej samej jako
wystawczyni, ale dlatego, e w tekcie jednoznacznie jest mowa, e wystawcw jak
sugeruje regest byo czworo: Dagome iudex et Ote senatrix et flii eorum Misica et
Lambertus (...) beato Petro contulisse. Pod Dagome nie moe kry si reprezentant Ody,
gdy wedug regestu caa czwrka dokonuje opisanej w dokumencie czynnoci prawnej.
Na nic si ma zwrcenie uwagi przez Autork, e pozycja kobiet we wczesnym rednio-
wieczu nie bya taka za, gdy od dawna wiadomo, e kobiety byy zdolne do pewnych
czynnoci prawnych, w tym do posiadania odrbnego majtku i moliwoci dysponowania
w nim wedle przyjtych obyczajw. To wszystko prawda, ale nie ma zwizku z badan
spraw. Krystyna ukasiewicz nie ma rwnie racji co do rzekomo niedostrzeganych przez
historiograf celw dokumentu, gdy zabezpieczenie praw modszych synw Mieszka I jest
trwaym wtkiem polskiej historiografi.
Zdaniem Autorki, sam sobie przecz, poniewa nie dopuszczam myli, by jaki iudex
mg si pojawia jako wystawca dokumentu, a jednoczenie sam podaj przykady, kiedy
iudices pojawiaj si na listach wiadkw (s. 226). Sprzeczno jest tylko wymysem K. u-
kasiewicz i efektem nieznajomoci przez ni podstaw dyplomatyki, gdy rola wystawcy
w dokumencie jest radykalnie inna ni rola wiadka. Moje zdecydowane odrzucenie pro-
pozycji Autorki zakadajcej, e Tagino, dziaajcy jej zdaniem jako penomocnik Ody, mg
w dokumencie pojawi si jako jego wystawca kryjcy si pod imieniem Dagome, bierze
si z zasad wczesnej dyplomatyki wystawc moe by kto, kto ma (lub myli, e ma)
tytu prawny do czynnoci opisanej w dokumencie. Tagino ani nie mia, ani nie mg my-
le, e ma jakiekolwiek prawa do dyspozycji, ktre zawarte s w Dagome iudex, jakkol-
wiek bymy tre i prawne znaczenie tego regestru interpretowali.
13
Szerzej por. D.A. S i k o r s k i, Koci w Polsce, s. 227.
14
Szerzej por. ibidem, s. 216 i n.
Polemiki i recenzje
327
Problem znaczenia prawnego Dagome iudex Krystyna ukasiewicz rozwizuje jednym
zdaniem: z prawnego punktu widzenia Dagome iudex naley do kategorii dokumentw
dotyczcych transferu majtku ziemskiego (s. 226). Jako autor do obszernej analizy
problemu, ktrej rezultaty pozwoliy jedynie zakreli pewien obszar moliwych hipotez,
bez moliwoci dania jednoznacznego rozwizania, jestem wrcz zawstydzony wasn bez-
radnoci w obliczu takiej odwagi
15
. Wczeniej Autorka zwrcia uwag, e tekst regestu
jest interpretacj oryginalnego dokumentu dokonan przez autora regestu (osoba autora jest
w tym momencie mniej wana). Ma raj, gdy tre regestu oddaje to, co rozumia z do-
kumentu autor regestu, i to, co uzna za warte zapisania w regestrze ze wzgldu na zasad-
nicze cele swojego dziea. Ale te wiele wskazuje, e Deusdedit (zamy, e to on jest
autorem regestu) uwaa, i przedmiotem darowizny jest jaki majtek ziemski, ktrego
centrum znajduje si w pewnym civitas. Susznie historycy wyczaj traktowanie orygi-
nalnego dokumentu jako potwierdzenie transferu majtku ziemskiego, gdy nie znamy
ani jednej analogii. Tak zwane darowizny pastw Deusdedit zebra w innej czci swo-
jego zbioru, nie traktujc ich zreszt jako rzeczywistych darowizn ziemskich, do ktrych
Stolica Apostolska moe roci sobie jakie pretensje wasnociowe.
Sam rozwaaem moliwo, e za dokumentem staa wycznie Oda, ale wycznie
jako sprawczyni faszerstwa, gdy z tego wszystkiego, co nam wiadomo o stosunkach praw-
nych tego okresu a wiemy nie tak duo nie byo takich moliwoci prawnych, aby Oda
moga dziaa w Polsce, nawet po mierci Mieszka I, jako samodzielny pod wzgldem
prawnym podmiot w kwestiach dotyczcych piastowskiej wadzy. Przynajmniej nie znamy
najmniejszych przesanek, ktre uwiarygodniyby takie domniemania
16
.
Podobnie rzecz si ma z dywagacjami Autorki i przykadami kobiet, ktre wystpuj
w dokumentach jako wystawczynie. We wszystkich tych przykadach maj one tytu praw-
ny do majtkw, ktrymi dysponuj. Przykady dokonywania darowizn przez kobiety s
rzeczywicie cakiem liczne i od dawna znane.
Jako analogi do postulowanej sytuacji z Od, Autorka przytoczya przykad darowizn
majtkw dokonanych przez cesarzow Kunegund (zm. 1040), ktra jako regentka po
mierci ma Henryka II w 1024 r., penia funkcj regentki do czasu wyboru Konrada II
we wrzeniu 1024. Jednak we wszystkich przypadkach chodzi o darowizny majtkw, kt-
rych Kunegunda bya wacicielk
17
lub sdzia, e ma tytu prawny, np. dysponowanie
majtkiem danym jej przez ma Henryka II jako wdowi opraw na doywocie. Ciekawy
jest tu ten ostatni przykad, gdy dokonana przez Kunegund darowizna zostaa skutecznie
zakwestionowana przez Konrada II, poniewa darowana wo nie bya jej, tylko stanowi-
a wdowi opraw, co do ktrej miaa ograniczone zdolnoci prawne
18
. Przekadajc te
przykady na pozycj Ody, wida, e Oda nie majc adnego tytuu do dziedzictwa po
Mieszku, nie moga ofarowa ani dokona innej czynnoci prawnej, ktrej przedmiotem
15
Ibidem, s. 209-275, zw. 262 i n.
16
Ibidem, s. 256 i n.
17
MGH Diplomata III, nr 1, s. 693.
18
Ibidem, nr 2, s. 694 i n. Wprawdzie K. ukasiewicz pisze, e darowizna wymagaa zgody jej
brata Henryka, ksicia Bawarii, w ktrej jurysdykcji znajdoway si majtki (s. 226 i n.), ale sprawa
jest bardziej skomplikowana, gdy Kunegunda uwaaa, e owe majtki nale do niej, natomiast
nowy krl Konrad II traktowa je wycznie jako doywotni opraw wdowi, ktrej przekazywa nie
moga. Henrykiem, ksiciem Bawarii by brat Kunegundy Henryk V.
Polemiki i recenzje
328
byoby pastwo gnienieskie Mieszka I. Jedyne tytuy do schedy po ojcu zgodnie ze
wiadectwem Thietmara, mieli synowie Mieszka I i Ody.
Drugim przykadem podanym przez Autork jest dokument Henryka II z 3 marca 1013
roku. Niestety, nie zrozumiaa tekstu i bdnie rozumiejc opisan czynno prawn, uzna-
a, e jest to analogia do zakadanego przez ni przypadku z Od jako wystawczyni.
Autorka sdzi, e Adela cum manu mariti et advocati sui Balderici comites i za zgod
swego syna przekazaa krlowi majtek, ktry jej syn mia odziedziczy. Nastpnie krl
odda majtek kocioowi w Paderborn i wystawi odpowiedni immunitet (s. 227). W rze-
czywistoci chodzi o majtek wasny biskupa Paderborn Meinwerka, ktry tene otrzyma
w ramach dziedziczenia po ojcu (by pogrobowcem). Meinwerk majtek ten przekaza swo-
jej matce Adeli, ta za z kolei oddaa go krlowi, a ten przekaza kocioowi paderborn-
skiemu. Dlaczego tak skomplikowana droga? Najpewniej chodzio o to, e biskup Meinwerk
chcia wasne dobra przekaza swojemu Kocioowi, ale aby zapobiec prawu retraktu ze
strony rodziny jego matka wysza za m po raz drugi wpierw majtek przekaza
matce, a ta dopiero krlowi. Trudniej byo zakwestionowa stan posiadania krla i jego
prawo do dysponowania otrzymanym majtkiem.
Krystyna ukasiewicz przypomina, e pod koniec XI wieku Sardynia wchodzia
w skad terytoriw papieskich, zatem nieprzypadkowo kardyna Deusdedit kojarzy daro-
wizn nic mu nie mwicego civitas Schinesghe z Sardyni (s. 227). Zapewne ma to
wzmocni majtkowy charakter Dagome iudex. Jednak owo wchodzenie w skad tery-
toriw polegao na wycznej podlegoci kocielnej, i to od czasw przynajmniej Grzego-
rza Wielkiego, a nie przynalenoci terytorialnej (od 1092 podlegaa nowej metropolii w Pi-
zie). Skojarzenie mogo powsta wycznie wskutek uytego tytuu iudex, o czym wyranie jest
mowa w tekcie Dagome iudex, gdy w kocu XI w. tylko na Sardynii wadcy tytuowali si
sdziami iudices, a nie dlatego, e Sardynia bya czci papieskiego patrymonium
19
.
Wprawdzie Autorka zaznaczya, e cakowicie nie zgadza si z moj krytyk, to jednak
cz z niej milczco przyjmuje. Chodzi m.in. o jej propozycj motyww i czasu wyboru
drugiego imienia Lambert czy o wskazanie przeze mnie, e w tekcie Dagome iudex mowa
jest o ich synach (flii eorum), co osabia koncepcj Autorki o zrobieniu przy sporzdzaniu
regestu z jednej postaci o dwch imionach, dwch o jednym imieniu, gdy jego autor
jeli miaby wtpliwoci rozstrzygnicie, e chodzi o dwie osoby, znajdowa w tekcie,
a dwuimienno nie bya rzadka.
Ze zrozumiaych powodw Autork uboda moja konkluzja, w ktrej stwierdziem, e
jej tekst w takiej postaci nie powinien si w ogle ukaza. Nie jest to wyraz mojego d-
enia do narzucania jakiejkolwiek cenzury poza t, ktra pozwala kwalifkowa teksty
nadsyane do czasopism naukowych jako naukowe i nienaukowe. Jednym z podstawowych
kryteriw jest spenienie przez Autora wymogw zwizanych z warsztatem naukowym hi-
storyka. Korzystanie z przestarzaych wyda, gdy dostpne s nowsze (i lepsze), nieznajo-
mo podstawowej literatury przynajmniej w tych partiach dotyczcych kluczowych zagad-
nie dyskwalifkuj kady tekst historyczny. Jak wykazaem w swojej krytyce, te
uchybienia powanie wpyny na wypracowane przez Autork wnioski, gdy day jej bd-
ne przesanki.
19
Stan ten trwa od poowy IX w. do XII, por. C. Z e d d a, R. P i n n a, La nascita dei giudicati.
Proposta per lo scioglimento di un enigma storiografco, Archivio Storico Giuridico Sardo di Sassari,
12(2007), s. 27-118.
Polemiki i recenzje
329
Joanna Wo j t k o wi a k, Skandynawskie wpywy kulturowe w Wolinie (IX-XI wiek),
Wrocaw 2012, ss. 162, Wydawnictwo Chronicon
Wolin wczesnoredniowieczne em-
porium handlowe pooone nad Baty-
kiem. Liczne rda pisane oraz obfte
wyniki prowadzonych od ponad wieku
bada archeologicznych powiadczaj
bogat i barwn histori miasta, w kt-
rym Sowianie wspegzystowali z przed-
stawicielami innych ludw. Problem
obecnoci przybyszw obcych etnicznie,
zwaszcza Skandynaww, i wpywu, jaki
wywarli na miejscow spoeczno, nur-
tuje naukowcw od dziesicioleci. Nie
moe zatem dziwi, e z rnym skut-
kiem prbuj analizowa go coraz to
nowi badacze. W nurt ten wpisuje si ksi-
ka autorstwa Joanny Wojtkowiak. Jej lektura
skania do kilku krytycznych uwag
1
.
Liczca 162 strony praca ma przej-
rzysty ukad i podzielona zostaa na czte-
ry rozdziay (s. 11-122) zwieczone za-
koczeniem (s. 123-133), bibliograf
(s. 135-146), streszczeniem w jzyku an-
gielskim (s. 147-150) oraz 41 czarno-bia-
ymi rycinami (s. 151-162).
Rozdzia 1 zatytuowany Zaoenia metodologiczne (s. 11-28) to prba wprowadzenia
czytelnika w podstawowe zagadnienia i zdefniowania takich poj jak kultura, tosamo
kulturowa czy import. Po lekturze tej partii tekstu trudno oprze si wraeniu chaosu.
Nieatwo wskaza postaw, z ktr autorka si identyfkuje, zwaszcza e w toku pracy
zdarza si jej przyjmowa tak, ktr wczeniej zanegowaa. Moj uwag w tym rozdziale
przykua krytyka teorii importu autorstwa Jana aka i jego postawy, zdaniem autorki ne-
gujcej fzyczn obecno Skandynaww na Pomorzu (s. 18-24). W wyniku tej krytyki
badaczka zaprezentowaa postaw skrajnie rn od odrzucanej przez ni, nie mniej jednak
aprioryczn, cho jak sama zauwaa (s. 25) symbole maj czstokro nie tylko jedno
znaczenie i nie musi zachodzi bezporedni reprezentatywny zwizek pomidzy znakiem
a oznaczon rzecz, oraz dalej (s. 27), Naley zaznaczy, e przedmioty nie s indepen-
dentnymi nonikami informacji. To czowiek nadaje im znaczenie i to dla czowieka je
posiadaj. Autorce nieobca jest zatem wiedza o ograniczeniach w interpretacji zabytkw,
ale ujawnia j jedynie w rozdziale pierwszym, w kolejnych partiach ksiki ewentualne
niezgodnoci lub niewygodne przeszkody s pomijane lub marginalizowane, aby udowodni
przyjty z gry tok rozumowania, co znajduje swoje apogeum w rozdziale 3 (por. niej).
1
W recenzji pomijam bdy w cytowaniu literatury, literwki itp. uchybienia.

Das könnte Ihnen auch gefallen