Beruflich Dokumente
Kultur Dokumente
ON MA WZRASTA
SPIS TRECI
JUBILEUSZ TEJ KSIKI ................................................................................................... 4
Z CHRYSTUSEM W BOGU ............................................................................................... 11
I. PRZEKSZTACANIE MYLENIA ................................................................................ 14
Pocztek drogi do Boga .................................................................................................... 14
Zmartwychwstanie z Chrystusem ..................................................................................... 20
By sob wobec Boga ....................................................................................................... 24
Micha Archanio wybra Boga ......................................................................................... 27
Proba o witych ............................................................................................................. 31
II. NIEUSTANNA MODLITWA......................................................................................... 33
Modlitwa rodkiem rozwoju mioci ................................................................................ 33
Skrucha z mioci .............................................................................................................. 40
III. PRZETRWANIE POKUSY ........................................................................................... 50
Pokusa zniechcenia ......................................................................................................... 50
W sprawie pokusy samotnoci Listy do Pana Boga ......................................................... 55
Pokusa pikna i pokusa mioci ........................................................................................ 59
IV. Z JESUSEM UKRZYOWANYM ............................................................................... 69
Droga krzyowa Chrystusa programem naszego ycia .................................................... 69
Z paacu Piata na szczyt Kalwarii .................................................................................... 74
V. Z MATK ASKI BOEJ ............................................................................................. 78
Cierpienie Maryi w radosnej Tajemnicy Zwiastowania ................................................... 78
Syn wychowuje Matk pen aski ................................................................................... 85
Maryja ksztatuje w nas Chrystusa ................................................................................... 87
Codzienne ycie w domu Jzefa i Maryi .......................................................................... 90
VI. OCALI DLA BOGA.................................................................................................... 95
Postawy religijne w katolicyzmie ..................................................................................... 95
gosu w sprawach religijnego spotkania czowieka z Bogiem. Tylko po prostu gono myl
o sprawach, ktre dla mnie i dla wielu ludzi s istotne. A jeeli mam odwag temu
gonemu myleniu nada form ksiki, to decyduje o tym szacunek dla uczestnika tego
gonego mylenia, ktrym jest Czytelnik, szacunek wyraajcy zaufanie i potrzeb
wsplnych wanie z Czytelnikiem rozwaa na temat religijnego pogbiania przyjani z
Bogiem. Wszyscy, ktrzy stanowimy Koci, jestemy Mistycznym Ciaem Chrystusa.
Wszyscy z tej racji jestemy sobie winni pomoc. Jedni za drugich jestemy odpowiedzialni
i wzajemnie musimy przyblia si do Chrystusa, aby Chrystus mg wprowadza nas w
mio Bo.
Znaczy to, tak powiedziabym dzisiaj, e Chrystus przychodzcy do nas w
sakramentach, jest w nas nadprzyrodzonym sowem serca, powodujcym nasze religijne
wizi z Bogiem.
O wspaniaym w nas przyrodzonym sowie serca pisz w swych pracach
filozoficznych, np. w ksice Elementarz metafizyki. Rol nadprzyrodzonego sowa serca w
yciu religijnym zarysowuj w ksice Najwiksza jest mio. Po On ma wzrasta
usiowaem bowiem coraz gbiej i precyzyjniej wyjania struktur ycia religijnego. O tej
strukturze ycia religijnego, ujtej filozoficznie i teologicznie, pisaem w swych kolejnych
ksikach. Chciaem bowiem, aby Czytelnicy jasno wiedzieli, na czym polega ycie
religijne i jak czy nas z Bogiem.
4. Pragn wobec tego prosi Czytelnikw o zorganizowanie sobie wasnego studium
wiedzy o yciu religijnym. I proponuj dwa jednoczesne poziomy tego studium:
poznawanie tekstw witych i poznawanie tekstw teologicznych.
a) W studium tekstw witych polecam
naszych odniesie do Niego. Jest zarazem budzeniem w nas tsknoty do Boga. A szczera,
cho bolesna tsknota, chroni nas w ciemnej nocy mioci.
Uwane czytanie kolejnych fragmentw Ewangelii jest modlitw myln, dziki
ktrej umiemy da w sobie pierwsze miejsce Bogu. Zarazem Ewangelie ukazuj nam rol
Chrystusa w naszych powizaniach z Bogiem. A Ewangelia w. Jana sw klas i gbi
wyrabia taki smak teologiczny, e ju nie zachwyc nas teksty religijne innych religii.
Listy w. Pawa wyjaniaj gwne prawdy wiary, przede wszystkim osobow
struktur Kocioa, a hymn o mioci w pierwszym licie do Koryntian 13, 1-13, ukazuje
dojrzay katolicyzm, uczy uzyskiwania religijnej dojrzaoci, ktr stanowi w nas owoce
darw Ducha witego.
W tekstach Starego Testamentu wzrusza bezwzgldna wierno Bogu mylcego
Abrahama i jego rozmowa z Bogiem w jzyku, ktrym najlepiej operuje, w jzyku kupca,
gdy broni mieszkacw Sodomy i Gomory. A gdy przyjmuje Boga pod dbami Mamre,
mwi jzykiem gospodarza uczty. Wzruszajcy, wspaniay Abraham. Przejmuje czupurna,
lecz jake gboka pobono Jakuba. Budzi ufno rozbrajajca nieporadno Tobiasza,
ktremu z woli Boga anio organizuje maestwo. A Dawid, ktry wci dwiga si ze
swych grzechw dziki wybaczajcej mu miosiernej mioci Boga. A Bg, ktry troszczy
si o proroka Jonasza, gdy speni swe poselstwo. Bg kae anioowi zasadzi szybko
rosnc rolin, by zasonia Jonasza przed socem, gdy czeka obok Niniwy na wynik
przekazanej jej mieszkacom proby Boga o nawrcenie. I Bg przemawiajcy do
pierwszych ludzi w Raju, zapowiadajcy Wcielenie i zbawienie. Podane w proroctwach
dary Ducha witego. I ukazywana wspaniao Chrystusa, ktry si narodzi w Betlejem.
Jake to wszystko przejmujce. I kieruje do niezrwnanej w swym spokoju i rzeczowoci
rozmowy Maryi z anioem podczas zwiastowania. I znowu Ewangelia w. Jana. I psalmy.
Stae koo lektury tekstw witych.
b) W studium tekstw teologicznych, by zrozumie swoje ycie religijne, prosibym
o tak kolejno przyswajania sobie treci najpierw moich ksiek: On ma wzrasta, Id
piewajc Ciebie, Modlitwa i mistyka, Najwiksza jest mio.
Inne moje ksiki pogbiaj lub poszerzaj jaki wany etap odniesienia czowieka
do Boga. Bdy brata Ryszarda ucz, tak sdz, penego zaufania do Boga i kierowania si
na co dzie yczeniami Chrystusa. Jak traci si mio to obraz realizowania ycia w
wiernoci dziesiciu przykazaniom. Ciemna noc mioci jest wyjanianiem kryzysw w
yciu religijnym i prb zaproponowania sposobw chronienia si przed zaamaniem i
rozpacz, gdy tracimy mio do ludzi i do Boga. Dziesitek raca refleksji jest ksik o
Ojcu witym Janie Pawle II i o jego wersjach goszenia dzi ludziom Chrystusa. Dzie z
Matk Bo to propozycja trwania w wizi z Chrystusem przez - wspln z Matk Bo modlitw porann i wieczorn, raniec, drog krzyow i litani. Aby przypomnie i
podkreli wag tych starych form modlitwy, czyni je tytuami rozdziaw. Te czcigodne
formy modlitwy, cho stare, s wci wiee, gdy wypenione rozwaaniem prawd wiary
w powizaniu ich treci z rol Matki Boej w zbawieniu, ktrego dokona Chrystus,
otwierajcy nam mio Boga w swym Wcieleniu i kierujcy nas do Boga przez mk
krzyow, mier i zmartwychwstanie. Dzie z Matk Bo to zarazem - przez budow
ksiki - zwrcenie uwagi na dawne Mae Oficjum ku czci Najwitszej Maryi Panny, ktre
wychowywao mnie od roku 1937 (korzystaem z wydania w Krakowie 1936). To
Oficjum swymi psalmami, swymi Ojcze nasz i Zdrowa moe nas wszystkich
pociesza i chroni na naszych drogach krzyowych.
5. Po dwudziestu piciu latach od pierwszego wydania On ma wzrasta jestem ju
teraz, zreszt take jako profesor uniwersytetu, moe bardziej dowiadczonym
wychowawc osb, nawizujcych relacje z ludmi w humanizmie i relacje z Bogiem w
religii. I moe z zawodowego nawyku nauczania i wychowywania, a pracuj na uczelniach
katolickich od 1952 roku, zaleciem dodatkowe lektury Czytelnikom ksiki On ma
wzrasta. Wiem ponadto, e chc wbudowa t swoj pierwsz ksik religijn w cao
swej refleksji z zakresu ascety ki katolickiej, filozofii i teologii, a zarazem w cao
objawionej prawdy, zawartej w tekstach witych. Nie wycofuj wic swej propozycji
lektur. Jedynie prosz o modlitw take za mnie do Pana Boga naszego.
10
MIECZYSAW GOGACZ
Z CHRYSTUSEM W BOGU
ycie wasze ukryte jest wesp
z Chrystusem w Bogu.
Kol 3, 3
Co dzieje si w czowieku, do ktrego przyblia si. Bg? I jaki jest w swym
wntrzu ten czowiek, w ktrym Bg wzrasta?
Gdy Bg przyblia si do czowieka i wzrasta w duszy ludzkiej, czowiek widzi
wito Bo i swoj ndz. Co z tego musi wynika? Czowiek przeywa skruch, czyli
taki stan duszy, w ktrym wyciga praktyczne wnioski z dostrzeenia witoci Boej i
wasnej ndzy. Czowiek widzi, e jest cakowicie wobec Boga grzeszny. Stwierdza to,
chyli gow do stp Boych i kieruje do Boga wewntrzne sowa alu. A al sprawia, e
Bg podnosi dusz ludzk a do swego serca. Po prostu proporcjonalnie do wewntrznego
uznania, e jestemy grzeszni, i proporcjonalnie do alu rozwija si mio midzy Bogiem
i czowiekiem. Ta mio wywouje potrzeb nieustannych rozmw czowieka z Bogiem.
Czowiek rozmawia, a skutkiem tych rozmw, jak kadych rozmw, jest uczenie si,
przeksztacanie mylenia. I czowiek uczy si od Boga nowego mylenia. Tym samym uczy
si nowego wartociowania. I kiedy jaka rzecz, ktrej Bg nie uwaa za warto, chce
zdoby czowieka, czowiek umie przetrwa pokus. To przetrwanie jest trudne, jest mk.
Ale czowiek ju umie pozostawa z Chrystusem na Jego drodze krzyowej razem z
rodzin Chrystusa. Umie te ocala dla Boga kad warto, a przede wszystkim ukocha
nade wszystko. Czowiek umie ukocha Boga i ukocha to wszystko, co Bg kocha.
Tak przebiegajca refleksja wyznaczya rozdziay tej ksiki. A rdem tej refleksji
jest zdanie z Ewangelii w. Jana 3, 30: On ma wzrasta, a ja sta si maym.
Co to znaczy praktycznie?
11
I dalej, jakie sprawy, wane ju w tym yciu, jakie perspektywy chce odkry w.
Pawe, gdy mwi w licie do Kolosan 3, 3, e ycie wasze ukryte jest wesp z
Chrystusem w Bogu.
Musz to zrozumie, przeanalizowa.
W kad dusz ludzk coraz peniej wnika Chrystus i w jakim momencie tak
dokadnie ycie ludzkie jest zrealizowaniem wewntrznego ycia Chrystusa, e
Przedwieczny Ojciec stwierdza o kadym z nas rozpoznajc w naszej duszy rysy Jezusa:
Ten jest Syn mj miy, w ktrym sobie upodobaem.
Po prostu bdc wci sob swoje ycie ksztatuj w taki sposb, e wycofuj z
gbi swej natury swj projekt ycia, a na to miejsce wprowadzam cae wewntrzne ycie
Jezusa. Nie realizuj adnego swojego pragnienia, lecz pragnienia Boe. Jestem sob w
swej bytowoci, lecz postpuj tak jak Jezus. Jestem czowiekiem, ktrego ycie jest
uwalnianiem si od siebie, a nabywaniem Boga w tym sensie, e jestem sob, ale o
wewntrznym ksztacie Jezusa.
Nie dokonuj przez to niczego nadzwyczajnego, lecz staj si tym, kim z racji
odkupienia jestem: czci mistycznego organizmu Boego, ciaa Jezusa. Nawizuj tylko
do ycia caego organizmu. Byoby jak najbardziej nienormalne, gdybym bdc czci
Mistycznego Ciaa Jezusa nie mia tego samego ycia, ktre ma Jezus. Tylko pod tym
warunkiem moje wewntrzne ycie ukryte jest wesp z Chrystusem w Bogu.
I std wszystko, co Bg powiedzia o Jezusie, odnosi si jako postulat do kadego z
nas. Codziennie we Mszy witej i my, jako czci Mistycznego Ciaa Jezusa, jestemy
ofiarowywani Bogu, a take przenoszeni przez rce witego anioa samego
Chrystusa, jak wyjania Marmion, w najgbsze ycie Trjcy witej, w ktrej nieustannie
przebywa Jezus: jestemy z Chrystusem w Bogu. Nasze wic prawdziwe ycie jest
yciem w Bogu razem z Chrystusem w Trjcy witej.
Cae ycie religijne od naszej strony polega na zdaniu do tego, co w grze jest,
gdzie Chrystus siedzi po prawicy Boej. w. Pawe zachca: szukajcie tego..., starajcie
si o to. Jeeli z powodu grzechu jest inaczej, to wanie caa praca Boga nad
12
13
znale si przy Bogu to znaczy wrd spraw tego wiata wci razem z Bogiem
przebywa. Razem z Bogiem. Bg i dusza, jak zakochani. Razem Bg i ludzie zakochani w
Bogu. Czowiek zakochany w Bogu.
I. PRZEKSZTACANIE MYLENIA
Jan
Chrzciciel...
naucza
na
pustyni
judzkiej
woajc:
14
Trudno wyobrazi sobie, ile powinien paka czowiek, ktrego powali grzech,
oddzieli od Boga i odbierze opisan powyej tsknot.
Grzech jest spenieniem czego, czego nie yczy sobie
Bg.
Jest
wic
zrezygnowaniem z realizowania w sobie ycze Boych, czyli ycia Jezusa, ktre zawsze
jest wypenianiem woli Ojca.
Nasze ycie dokonuje si midzy tsknot do Boga i tsknot do siebie, do swoich
spraw i pragnie, midzy zwracaniem si ku Bogu i odwracaniem si do siebie, midzy
mioci Boga i porzuceniem tej mioci.
Mwic krtko, nasze prawdziwe dzieje s dziejami naszej mioci. I dokonuj si
midzy dwoma biegunami: mio Boga i mio siebie.
Prawdziwe ycie czowieka polega na kierowaniu mioci do Boga. y to kocha
Boga. Poniewa jestemy przede wszystkim nadprzyrodzon czci ciaa Boego, z tej
racji musimy by w Bogu.
Przebywanie w Bogu i przebywanie w sobie to wyczerpujcy podzia sposobw
ycia. Waciwie tylko grzech powoduje, e przebywamy w sobie, a nie w Bogu. Powrt do
Boga jest porzuceniem siebie, a dokonuje si przez umartwienie, przez odwrcenie si od
tego, co sprzeciwia si Bogu, czyli przez pokut i al za grzechy.
Pierwszym etapem ycia wewntrznego jest w tej sytuacji skrucha. Zachwycam si
Bogiem i za chwil odchodz od Boga. Kocham i przestaj by wierny Mioci. Lecz
natychmiast to odkrywam i auj. auj, poniewa kocham Boga.
*
Najpierw dwie uwagi o bdach w sposobie kochania, o tym, jak nie powinno si
kocha, precyzowanie sprawy mioci od strony negatywnej i od strony dziaania. Inaczej
mwic, jest to pytanie o to, jak kocha Boga i ludzi, by kocha najlepiej, zgodnie z
yczeniem Boym i dobrem czowieka.
Nie wolno kocha nawet Boga w taki sposb, by t mioci zachwyca si,
zadowala, zapenia. Wtedy bowiem bardziej myli si o sobie ni o Bogu. Nawet mio
do Boga, prawdziw w nas mio do Boga naley porzuci, a wybra samego Boga. Nie
15
wolno zatrzymywa si przy mioci, wolno zatrzyma si przy Bogu. Nie wolno
przywizywa si do mioci, wolno przywiza si do Boga.
Nie wolno kocha ludzi w taki sposb, by t mioci uspokaja si i
usprawiedliwia wobec siebie. Wtedy mylimy o sobie, nie o ludziach i Bogu. Wtedy t
mio podporzdkowujemy sobie. Czynimy z niej sposb skadania sobie chway. Ludzi
naley kocha tak jak siebie, to znaczy bardzo, caym sercem. Nie dla siebie, lecz tak jak
siebie. Wtedy, gdy kochamy tak jak siebie, nie ma osb bardziej i mniej kochanych. Znika
gradacja. Wszyscy ludzie zostaj podcignici do tej najwyszej miary mioci, ktr
darzymy wybranych i najbardziej kochanych. Wszyscy ludzie musz by jedyni i wybrani.
Kady czowiek. Mio bliniego jest zrwnaniem wzwy. Tak jak kochamy najblisz
sobie osob, mamy kocha kadego czowieka. Z takim samym przejciem, z jakim
spotykamy kogo najbardziej kochanego, mamy spotyka kadego czowieka. Wtedy jest
mio. W innym wypadku jest tylko jamuna.
*
Zachwycam si Bogiem, ktry tak bardzo kocha czowieka, e obmyli i
zorganizowa wiat ze wzgldu na kadego z nas osobno. Cokolwiek bowiem dzieje si w
wiecie, dzieje si ze wzgldu na mnie, i cokolwiek dzieje si w nas, ma znaczenie dla
caego wiata. Bg wic z wielk mioci obmyli moje ycie. Przekonanie to wypywa z
prawdy, e jestemy czci Mistycznego Ciaa Chrystusa.
Bg obmyli moje ycie w najdrobniejszych szczegach. Jest troskliwy, dobry.
Barkami swymi nas osania, jak zapewnia psalm 90, gdy gro nam nieszczcia, gdy
atakuje nas grzech, ktry jest zawsze wyborem przez nas naszego zdania, a pominiciem
zdania Boego.
Zgoda na Boe yczenie jest trudna, wymaga umartwienia. Czym jest umartwienie?
Kto prosi: Poka, na czym polega mylenie religijne. Kiedy mylenie jest
religijne, a kiedy pozareligijne? Poka granic i okrel cechy mylenia religijnego,
scharakteryzuj umartwienie.
Mylenie religijne charakteryzuje si midzy innymi ujmowaniem wszystkich
spraw ycia w powizaniu z Bogiem. I mam tak mwi o Bogu, aby rozumia mnie mj
16
17
ktre
jest
sposobem
niepodejmowania
swoich
pragnie,
wic
18
19
ZMARTWYCHWSTANIE Z CHRYSTUSEM
20
21
gawdzi i gniewa si, i sprzecza, i skary, i wyjania Bogu swoje trudnoci. To take
jest modlitwa. Biec tak z kad spraw do Boga, by t spraw omwi, by poartowa i
odpocz przy Bogu nawet bez sw, patrzc, umiechajc si. Po prostu y. I wanie ze
wzgldu na Boga.
ycie religijne jest zwykym, normalnym yciem kadego czowieka i tylko z tym
dodatkiem, e Bg ma we mnie pierwsze miejsce. Tak na serio. e najwaniejsze dla mnie,
bym nie zasmuci oczu umiowanych. Zupenie jak w rodzinie, by nie martwi ma, czy
ony. Wobec tego rezygnuj z trzeciego kieliszka. Rezygnuj ze spaceru, gdy kto koo
mnie zmczony. I wtedy wanie dokonuje si wybr wikszego dobra, powstanie z
warunkw zych do lepszych, ze mierci duchowej ku yciu, zmartwychwstaniu. Przez al i
mio. Przez sakrament pokuty i sakrament Eucharystii.
To jeden aspekt. Praktyczny i moralny.
Jest aspekt drugi. Zmartwychwstanie nie w sensie poprawy ycia, odzyskania aski,
wsplnego ycia z Bogiem, lecz zmartwychwstanie ciaa, zmartwychwstanie czowieka,
ktry umar.
Inaczej argumentuje teologia, inaczej sam rozum ludzki, ktry chce tumaczy wiat
wasnym dorobkiem i w sposb naukowy. S jednak rne nauki. A ta sprawa naley do
filozofii.
Filozofia wie i dowodzi, e istnieje dusza poczona z ciaem. Po prostu wrd
dziaa ludzkich s takie, ktrych nie tumaczy racja materialna. Musi wic je tumaczy
racja duchowa.
Dusza jest i nie ginie. To bowiem, co jest duchowe, musi by zawsze, poniewa
mier jest rozpadem elementw materialnych. Dusza nie jest zoona z takich elementw,
wic nie ginie. Prosty wniosek. A z ciaem ludzkim nie wie si tylko przypadkowo.
Czowiek jest wanie, jak kada rzecz, jakim uporzdkowaniem elementw. To nie jest
chaos rnych czstek chemicznych i zwizkw. To jest sensowna, uporzdkowana cao.
I tylko ta oto ilo czstek jest tak uporzdkowana, e staje si ten oto czowiek, a nie
drzewo czy kryszta. Dusza jest wanie racj uporzdkowania materii. Na zawsze ta sama,
nie ginca. I nie jest czym z zewntrz, obok ciaa, lecz tak wie si z materi, e jest jej
22
wewntrznym ksztatem. Znika jako ciao i dusza, a jest czowiek, jedna cao, cho
wci miertelne ciao i niemiertelna dusza. Lecz aby by czowiek, musi by poczenie
najgbsze duszy i ciaa. Dusza bez ciaa jest w sytuacji sztucznej i std czeka na poczenie
po mierci, na zmartwychwstanie ciaa, na powrt czowieka.
Filozofia wic wie o zmartwychwstaniu. Lecz czy to rzeczywicie si staje? Czy
kto zmartwychwsta?
Wanie Aposto Pawe pisze do wspczesnych sobie ludzi, e yj przecie
jeszcze ci, ktrzy widzieli mier Chrystusa i znak mierci: wypywajc z przebitego serca
krew i wod, krew wic ju w rozkadzie. I widzieli potem Chrystusa po trzech dniach.
Przyszed i jad, pokazywa rany, uczy. wiadcz o tym ludzie tak powani, e nawet
wspczesnym ydom nie przychodzi do gowy sprzeciw. Tak prawdomwni i realni.
Wierzymy, e Chrystus zmartwychwsta, ale pytamy, czy to jest moliwe.
Bergson twierdzi, e ufa ludziom wspczesnym, ktrzy maj bezporedni kontakt
z Bogiem, ufa mistykom. G. Green owiadczy, e dla niego wystarczajcym argumentem
za katolicyzmem jest ojciec Pio, kapucyn woski z San Giovanni Rotondo, noszcy na
rkach i nogach stygmaty. Gdy si zobaczy ojca Pio, odzyskuje si wiar. Apostoowie i
uczniowie widzieli czowieka, ktry zmartwychwsta, Chrystusa.
No c. Nie ma rady. Wanie zmartwychwstaniemy. Jako filozof wiem to na
zasadzie rozumowania. Jako katolik wierz apostoom i raduj si perspektyw przecie
cudown. Czowiek z Bogiem. Z kim najinteligentniejszym rozmowa przez wieczno. I
przyja.
Ciao bdzie uwielbione, czyli w etapie moliwej doskonaoci. Cay czowiek
bdzie szczliwy, poniewa bdzie z Bogiem. Szczcie wieczne polega bowiem na
przebywaniu z Bogiem, czyli z Peni wszystkich dbr. I na wzajemnej mioci. Szczcie
zaplanowane przez Boga. Ani oko nie widziao, ani ucho nie syszao, ile w tym kontakcie
z Bogiem czeka nas spraw radosnych.
23
Wielu ludzi przypuszcza, e na przykad cnota ubstwa jest cnot waciw tylko
zakonnikom, i to zakonnikom o bardzo surowej regule. Tymczasem po refleksji okazuje
si, e w ogle jedynie sensown postaw wewntrzn kadego wierzcego czowieka
moe by tylko postawa ubstwa. Zaraz to wyka.
Czowiek jest stworzeniem, Bg jest stwrc. Czowiek jako stworzenie jest Bo
wasnoci. Bg poza tym jest stwrc wszystkiego. Bg wic jest wacicielem
wszystkiego. I std godna czowieka postawa, jedynie wanie sensowna, polega na tym, by
ten fakt uzna. Uzna, e wiat nie jest mj. A wic z mojej strony wobec Boga jest
taktowne tylko takie zachowanie, ktre polega na tym, by niczego nie zabiera sobie bez
zgody Boej. Zgodzi si, e jestem nie na swoim wiecie, w nie swoim bycie, e nie mam
swego serca, swych myli, e wszystko jest mi dane. Zgodzi si, to uzna siebie, przyzna
si do siebie jako do stworzenia zalenego cakowicie od rk Boych. Nie krci, nie udzi
si, lecz by sob wobec Boga: by stworzeniem. A to jest pokora. Waciwie co bardzo
atwego i przeogromnie trudnego. Uzna si za to, czym si jest: za stworzenie Boga.
Taka wiadomo, e nic nie jest moje, e wszystko jest Boe, jest nie do
wytrzymania w warunkach zatargu z Wacicielem. Jest naturalna w warunkach przyjani.
Siedz w domu swego przyjaciela cae godziny i lata, bez najmniejszego skrupuu razem z
nim korzystam ze wsplnych nam rzeczy. A gdy pojawi si zatarg? Gdy pojawi si zawsze
zaskakujca kompleksami pycha? Zbuntowani anioowie nie chcieli zgodzi si na to, e
byli sob, a wic stworzeniami. Gdy czowiek zabiera sobie cokolwiek z siebie lub ze
wiata, staje si te zbuntowany. Pojawia si grzech. I czowiekowi jest le w domu
Przyjaciela.
Poniewa czowiek jest ogromnie skonny do zrywania przyjani z Bogiem Wacicielem wiata, bardzo musi czuwa nad tym, by nie traktowa wiata jako swojej
wasnoci. Musi wci wiat oddawa Bogu. A to oddawanie jest tak zwanym
zdobywaniem cnoty, i to cnoty ubstwa, czyli nie zabieraniem sobie niczego jako swego, a
24
tylko jako rzeczy danej przez Boga czowiekowi na to, by czowiek si o ni troszczy i ni
zarzdza.
Wynika wic z tego, e najwaciwsz postaw wewntrzn czowieka, jedynie
sensown i prawdziwie wyraajc sytuacj, jest postawa ubstwa, czyli uznanie, e
wszystko jest Boe. A ja tylko zarzdzam. I jestem kontrolowany przez Przyjaciela Waciciela. Zarzdzam dobrami Przyjaciela. A wic podwjny powd do starannoci i
troski.
Staje si wic zrozumiae, e postawa ubstwa jest odkryciem prawdy o sobie.
Godzc si na ni automatycznie wchodz w sytuacj modlitwy. Jak to si dzieje?
Zarzdzam, a wic oddaj dochody. Tym samym wic stwierdzam, e teren
zarzdzany nie jest moj wasnoci. Zupenie naturalne jest oddawanie wszystkiego Bogu,
a przez to wyraenie prawdy, e wacicielem jest Bg. To oddawanie jest modlitw. Jest
mwieniem wci Bogu o sprawach, ktre napywaj do ludzkiej duszy, i oddawaniem ich.
W tym mieci si jednoczenie uznanie i wybr Boga. To oddawanie jest rozmow z
Wacicielem Stwrc i Przyjacielem. Jest take wsplnym zajmowaniem si tymi
samymi sprawami i wzajemnym ich rozwizywaniem. Modlitwa czyli by razem z
Bogiem przy wszystkich sprawach.
Czym ogromnie naturalnym jest wic stan modlitwy. Wypywa ze stanu ubstwa.
Stan ubstwa jest stwierdzeniem i uznaniem, e wszystko jest Boe. Stan modlitwy jest
oddawaniem Bogu dochodu z terenw zarzdzanych. Tym dochodem jest wzrastajca w
czowieku mio.
A nie zatrzyma niczego dla siebie i przy tym ukocha Waciciela, i ze wzgldu na
Niego ukocha wszystkie rzeczy, ktre mi powierzy, ukocha nie biorc ich sobie, to
wanie jest czysto i jednoczenie mio. Gdy uznaj taki stan rzeczy, e wszystko jest
Boe, i gdy wszystko oddaj Bogu, wtedy jest czysto, a gdy wybieram tylko Boga, gdy
chodzi mi o samego Boga, wtedy jest mio. Czysto i mio, to dwie strony tej samej
sprawy: wyboru Boga.
Zbieram rzucone tu myli. Poczucie ubstwa jest pierwszym, podstawowym stanem
intelektu i woli czowieka, stanem wyraajcym ludzk rozumno i godno. Jestem
25
stworzeniem, nie stwrc i nie wacicielem wiata. Uznanie tego, uznanie ubstwa i
realizowanie go wprowadza czowieka w stan modlitwy, znowu jedynie sensowny i
konsekwentny wobec pierwszych dostrzee. Konsekwencja prowadzi tu do oddania
wszystkiego Bogu. A czowiek tym samym nabywa sprawnoci modlitwy. Oddawanie i
niezabieranie sobie niczego z rzeczy stworzonych jest czystoci. Stan czystoci jest
moliwy wtedy, gdy wybior tylko Boga. A wybr jest zawsze mioci. W mioci czystej
Bg jest jedynym przedmiotem, ktrego czowiek pragnie nie ze wzgldu na siebie, lecz ze
wzgldu na Niego samego.
Wszystko to jest bardzo jasne w porzdku poznania. Ale wykonanie tego nie
przychodzi atwo. Wiemy przecie, e cnota ubstwa i atwo modlitwy, i cnota czystoci,
i miowanie najbardziej Boga - nie s atwe. Nie jest atwe odchodzenie ku Bogu od wiata
rzeczy, ktre tak chtnie zabieramy sobie. Mamy w sobie dziwn atwo kamania i
kradziey. Zabieranie bowiem sobie tego wiata i siebie jest nawet kradzie, wypywajc
z kamstwa, ktre polega w praktyce na odrzucaniu prawdy, e Bg jest miujcym czowieka Wacicielem wiata. Po prostu nie jest atwo uzyska cnot.
Czasem moe pojawi si w czowieku chwila tak mocnej mioci, takiego
zespolenia tsknot, e Bg natychmiast czyni mieszkanie w duszy. Czciej jednak Bg
zostawia czowiekowi mudn prac przeprowadzania sporw o przedmiot mioci. I
czowiek z wielkim trudem walczy w swej duszy o Boga. Skada powoli na patenie
wszystko, nawet siebie. Oddaje siebie Wacicielowi i Stwrcy. Czowiek walczy wtedy o
to, by pozosta sob. Walczy wic o sw godno. Jednoczenie ksztatuje mio i nawet
nie dostrzega, e urasta w nim doskonao, ktr zamierzy dla niego Ojciec, i Syn, i Duch
wity. Dokonuje si bowiem wybr Boga. I ustala si przez to stan mioci. A tylko ta
sytuacja jest normalna. Tylko wtedy czowiek jest peen pokoju i nie mczy si tym, e
mieszka w nie swoim domu. Wszystko bowiem, co jest wasnoci Osoby kochanej, jest i
jego wasnoci.
I waciwie nie mona uciec od mioci Boga, jeeli chce si spokojnie i normalnie,
i godnie przey ycie. Na miar siebie. Siebie jako stworzenia.
26
27
czyli uzna Boga, wybra Boga. A wybra Boga to przecie znaczy miowa. Miowa
Mio. Miowa Boga, ktry kocha. Znakomitego Boga. Czy jest co wspanialszego nad
Boga? Kt jak Bg!
T sytuacj i t postaw doskonale wyraa okrzyk: Kt jak Bg! Ten okrzyk
Mi-Cha-El! sta si imieniem Michaa Archanioa, ktry ca sw natur, caym swym
poznaniem i wol stan przy Bogu. Odszed od siebie. Jest przy Bogu.
Jake konsekwentne s pierwsze myli Michaa Archanioa. Na tle buntu aniow
jake przekonywajc jest jego wierno prawdzie. Dziki tej wiernoci faktom wybra
Boga. Nie pozosta przy pierwszym wraeniu swej doskonaoci. Szeroko otwartymi
oczami zobaczy cao swej sytuacji. Zobaczy najuczciwiej, e jest stworzeniem. I przyj
t prawd. Wycign z niej wnioski w ten sposb, e pobieg do Stwrcy. Podj
proponowan mio.
Zachwycam si logik Michaa Archanioa, jego konsekwencj i zgod na przyjcie
prawdy o sobie. Radosnej prawdy stworzenia, ktre akceptuje dzieo Stwrcy, a wic
wybiera zdanie Boga, czyli kocha. T mio przecie wida w okrzyku Kt jak Bg!"
Kt jak mj Bg, penia doskonaoci, penia mioci, penia bytu!
Micha Archanio wierny prawdzie i ogromnie std pokorny, a przez to wielki,
poniewa wyniesiony a do Boga, przy ktrym znalaz si wybierajc Boga, pierwszy
spord stworze wykonuje dziaanie, ktre jest sensem dziaania wszystkich istnie do
koca wiata: Bg czy ja. Micha Archanio, patrzc szeroko, bez uprzedze na siebie i
Boga, w wyniku zobaczenia faktw i ich powiza w wiecie, wybiera Boga.
A biedni pierwsi rodzice w jakim okresie swego ycia zapragnli wybra wasne
zdanie, sprzeczne z nakazem Boga. Byli tak blisko Boga. Nie patrzyli jednak dostatecznie
szeroko i wci na wszystkie fakty. Patrzyli na siebie. I nie przetrwali kuszenia. Wybrali
siebie. Stanli wic automatycznie poza Bogiem, poniewa pozostali przy sobie, przy swej
decyzji, wyraajcej inne zdanie ni Bg. Wybrali siebie, a std i mio posza w tym
samym kierunku. Stworzenie wybierajc siebie postawio si ponad Stwrc. Pyszna i
zudna przewaga nad Bogiem. Sytuacja zupenie bez sensu. I tragiczna. Po prostu wywouje
zy. Bg stworzy czowieka. Czowiek pomin Boga. I znalaz si poza Bogiem.
28
29
Jan Chrzciciel ca swoj postaw, swoj wierno Bogu i wybr Boga wyrazi w zdaniu
kierowanym do Chrystusa: On ma wzrasta, ja umniejsza si. Zawsze On, nasz Bg.
Wybr Boga trwa bez przerwy. Musi wybiera Boga czowiek. Poznaje cao
wiata i jak Micha Archanio musi w tym wiecie dostrzec Stwrc. Dostrzee, jeeli
patrzy na wszystkie fakty. I jeeli uczciwie woli prawd. Bezstronne poznanie nie pozwala
mu zatrzyma si na sobie, kae mu pobiec ku Bogu. Pomin siebie i wybra Boga. To
jest zasadnicze dziaanie wszystkich stworze rozumnych, zasadniczy dramat osobisty i
spoeczny, sens dziejw, przeamanie egoizmu i tajemnica uwicenia czowieka.
Gdy Maryja Panna odpowiedziaa anioowi, e yczenie Boga jest Jej yczeniem,
wybr Boga zabysn caym swym bogactwem i sta si narzdziem zoenia Bogu
przeogromnej chway. Na ziemi przychodzi Chrystus. W rodzinie witych. Przez Matk
pen mioci Boga, pen aski i wiernoci Bogu.
Jake s proste w tej perspektywie dzieje wiata. I jake jasny staje si rytm
dziaania wszystkich bytw rozumnych: poznaj siebie i Boga, kieruj sw natur ku Bogu
lub ku sobie. Miuj wtedy Boga lub siebie. Boga, ktrego wybra Micha Archanio, ktrego kocha Abraham, ktrego daje ludziom Niepokalana Matka.
Przedwieczny Ojciec rodzi Syna. Trwa w Bogu najwitsza z tajemnic. Ojciec
poznaje siebie. Ten akt poznania, zrodzony przez Ojca, jest take Bogiem, jest Synem
Boym. Ojciec raduje si poznaniem siebie, wyraonym w Sowie, akceptuje Sowo,
zgadza si, miuje Syna. Syn jednoczenie z Ojcem poznajc siebie, zrodzonego z Ojca,
biegnie ku Ojcu mioci. Ta mio w Bogu jest take Bogiem. Trzeci Osob Trjcy. Od
Ojca i Syna pochodzi Duch wity, ktry jest Mioci Ojca do Syna i Syna do Ojca.
Poznaj Boga, kieruj ku Ojcu, Synowi i Duchowi witemu ca sw natur.
Miuj Boga. Powtarzam czyn Michaa Archanioa.
Budzi zachwyt to niezmienne, waciwe naturze ludzkiej, do skoczenia wiata
aktualne dziaanie: wybr Boga.
Zachwycam si moliwoci wyboru Boga. Tym jakby rozumowaniem, ktre
przeprowadzi Micha Archanio, ktre powtrzyli po nim inni anioowie, Abraham, Jakub,
Jan, Matka Syna Boego. To rozumowanie powtarzaj wci ludzie wybierajcy Boga
30
Ktry jest i Ktry uwesela modo. W postawie Michaa Archanioa odnajduj inne
jeszcze imi Boga, mianowicie Ten, ktrego kocham.
PROBA O WITYCH
nam
tego
nie
zaproponowa.
Przejmuje ta ambicja w. Teresy kochania Boga na wielk skal, najbardziej. I t
ambicj wanie chc zaproponowa Czytelnikom. Aby nie byo na wiecie tylko trzech
ludzi, dla ktrych Bg jest pierwsz spraw. Aby ich byo wielu.
Bg - jak wiemy - jest wacicielem wiata. Czowiek tylko zarzdza otrzymanymi
od Boga darami. I paci z nich danin chway. I serce, i dusza, i ciao, i myli, i uczucia,
wszystko jest Boe. A czowiek zarzdza sob na zasadzie ogromnie miej umowy midzy
przyjacimi. Bg jest w takiej komitywie z czowiekiem, e przychodzi i czyni
mieszkanie. Wci odwiedza czowieka, wci jest u czowieka. S razem i nie mog bez
siebie pozosta ani chwili. I wanie jest tak, e Bg umieci czowieka w swoim domu.
Wszystko mu da. Da nawet mio i chodzi tylko o to, by nie wygasa, by rozwijaa si i
wizaa czowieka z Bogiem. A gdy mio ponie, wtedy czowiek kocha. A gdy kocha
Boga, staje si doskonay, jak Ojciec, ktry kocha Syna. Czowiek staje si wity.
Uzyskuje wic wyjtkow klas sprawnoci, czyli zalety na miar heroizmu, to wic, o co
31
jest
yciu
ludzkim.
Mio,
32
33
Osob Bosk i wszystko, co czyni, byo dziaaniem Osoby Boskiej. A kady z nas ma tak
dalece zrezygnowa z siebie, ze swoich celw i pragnie, e jako swoje bdzie realizowa
pragnienia Boe.
I to jest moliwe dla tych, ktrzy kochaj. Jest moliwe zapomnienie o sobie,
porzucenie siebie, spenianie tego wszystkiego, czego pragnie ukochana osoba. Jej sprawy
staj si dla mnie pierwsze. Sprawy mojego Boga.
To ukochanie Boga ronie w czowieku, pogbia si i rozszerza proporcjonalnie,
jak ju wiemy, do alu i modlitwy.
al, stay bl duszy czowieka, e Bg nie by zawsze przez nas kochany, prowadzi
przez umartwienie do wewntrznej samotnoci. Ta samotno nie polega na odizolowaniu
si od wszystkiego, poniewa przebywamy na tym wiecie; polega raczej na ascetycznym i
wewntrznym porzuceniu wszystkiego przez fakt wyboru tylko Boga jako przedmiotu
mioci. Samotno wic polega na wewntrznym przebywaniu czowieka ca mioci
przy Bogu. A poniewa mio jest jedna, czowiek kochajc Boga, kocha tak samo mocno,
jak Boga, wszystko to, co Bg kocha. Po prostu ukochanie Boga podnosi poziom mioci
ludzkiej, obejmujcej na yczenie Boe innych ludzi i cay wiat. Jest to mio, ktra nie
przyporzdkowuje niczego sobie, niczego sobie nie zabiera, lecz wszystko kieruje do Boga.
Oddaje Bogu.
Takiej samotnoci, tak czynnej i wszechobejmujcej, nie uzyskuje si atwo.
Dochodzi do niej czowiek przez bardzo ciki okres, ktry Charles de Foucauld nazywa
pustyni.
Trzeba przej przez pustyni i tam poby, aeby otrzyma ask Boga: to tam
ogoaca si siebie i wyrzuca si z siebie wszystko, co nie jest Bogiem aby uczyni
miejsce Bogu samemu. W tej samotnoci, w tym yciu samotnym z samym Bogiem, w
tym skupieniu gbokim duszy, ktra zapomina o wszystkim, co stworzone, by y sama w
jednoci z Bogiem, Bg daje si cakowicie temu, kto si odda tak cakowicie Jemu.
Oddajcie si cakowicie Jemu samemu, a On odda si cakowicie wam. Nie obawiajcie si
by w tym niewiernymi wobec stworze. Przeciwnie, to jest dla was jedyny sposb, by im i
suy skutecznie (list z r. 1898).
34
35
do rde wd, tak dusza moja do Pana. Tak jak jele pragnie wody, tak ja mam pragn
Boga. Ca sw tsknot, caym wysikiem, ca dusz.
Bg wic upodobniajc czowieka do Chrystusa daje czowiekowi najpierw ask
modlitwy. Modlitwa przywouje Boga. Przychodzcy Bg oczyszcza czowieka dajc mu
poznanie siebie, czyli pokor, i dajc mu al, czyli zdolno pogbiania mioci.
Pogbiona mio jest trwaniem przy Bogu przez mylenie o Bogu i denie do Boga. To
w sumie daje czowiekowi rado. Czowiek w tej atmosferze przywizuje si do Boga,
umacnia w sprawnym wybieraniu dobra, nabywa wic cnoty. Wtedy Bg zabiera
czowiekowi rado jako okresow zacht do dziaania religijnego. Czowiek traci
zadowolenie z modlitwy, praktyk religijnych, przeywa pokusy, nie moe myle o Bogu.
Ale wci tskni do Boga. I jak jele spragniony do wody, tak czowiek biegnie ca sw
dusz do mioci Boej. Przychodzi wtedy pokj. Czowiek yje wiar i jest obecny sw
myl przy Bogu, ktremu cakowicie ufa. I czowiek jest w Bogu ca mioci. Bg jest
jednoczenie w czowieku. Jest cay. Jest w duszy ludzkiej Ojciec i Syn, i Duch wity.
Jest w duszy ludzkiej Trjca wita, umiowana Trjca, Sponsa mea Trinitas.
*
Zanim jednak czowiek dojdzie do takiego zaprzyjanienia z Bogiem, najpierw
kocha wiele rzeczy. Kocha je jako jedyne sprawy danej chwili lub ycia. Kocha w
dziecistwie spacer, ki, bieganie, szko, rwienikw. Potem kocha rado kontaktw z
przyjacimi, dowcip, ktremu gotw jest wszystko powici, taniec, muzyk, film, ludzi,
studia, kolegw, narzeczon, on, dzieci, rodzicw, swj dom, prac, ycie, teatr, wiat,
ideologie, nastroje, wszystko. Ale przy tym kocha Boga. I modli si. Modlitwa jest tu
jakim nowicjatem sprawy powizania czowieka z Bogiem. Nie jest nigdy ucieczk od
ludzi ani od wiata. Jest po prostu wrd rnych spraw cigym przebywaniem czowieka
z Bogiem, z Osob, ktr si kocha. I chodzi o to, aby nastpia sytuacja, w ktrej czowiek
jest przez modlitw wci przy Bogu i z tego stanu wychodzi do zaatwienia kadej sprawy
dnia, ju zreszt jako sprawy Boej. Wszystko bowiem jest Boe, nawet nasza wolno,
dusza i ciao, nawet nasza mio do Boga.
36
37
Jake w tej trudnej sytuacji jest wane, aby kocha Boga, zanim zaczn si
wszystkie trudy ycia. S one ogromne. I nie potrzeba ich tu specjalnie wylicza. ycie jest
takie, jakie jest. Wszyscy ludzie dowiadczaj go jednakowo. Maj bowiem te same ciaa,
warunki spoeczne i ten sam brak wiedzy. A ycie czowieka kochajcego jest take
zupenie zwykym yciem kadego czowieka. I tylko ta poprawka, e si kocha. Kocha si
Boga. Ta mio nadaje sens wszystkiemu. I daje wygran. I swoiste, specjalne szczcie.
Daje umiejtno wewntrznego pokoju, daje umiejtno walki, wyboru spraw
waniejszych. Uczy wic pomijania rzeczy, ktre nie s Bogiem, i uczy wielkiego dla tych
rzeczy szacunku. Uczy perspektywy, ktra odsania wiat z drugiej strony ycia, wiat
oczekiwany, przysze spotkanie kochajcych si osb, Boga i czowieka. Ta perspektywa
nie osabia troski o inne sprawy, o wiat. Owszem, t trosk wzmaga. Czowiek chce
dzieli si szczciem.
Chce dzieli si szczciem przede wszystkim z Bogiem. Budzi wic w sobie akty
wiary, nadziei i mioci. Im doskonalsze s te akty, tym doskonalsze jest przebywanie z
Bogiem, wsplne ycie czowieka i Boga, ycie Boe w czowieku.
Wewntrzne ycie Boga w Trjcy Jedynego przelewa si dziki wcieleniu na
wite czowieczestwo Syna Boego, dziki odkupieniu (przez Koci i jego liturgi) na
dusze nasze, ibymy byli zjednoczeni z Chrystusem, a przez Chrystusa z Bogiem w Trjcy
Jedynym. Drog i uzasadnienie aski w czowieku tak sformuowa ks. A. ychliski w
swoim Wtajemniczeniu w umiejtno witych (1933, s. 112).
ask utracon po chrzcie czowiek odzyskuje w sakramencie pokuty. Odpuszczaj
si jego grzechy i nie istniej. Naley o tym pamita: grzechy po rozgrzeszeniu nie
istniej. Tylko trwa pami czowieka i wiadomo, e Bg nie by kochany. Ten fakt
wywouje bl i al. Wywouje te al wiadomo, jak u Anieli z Foligno, e nie kochamy
Boga cakowicie, na serio, rzeczywicie. e tak czsto tylko pozornie kochamy.
Gdybymy w peni kochali Boga, uwiciaby nas jedna Komunia wita. Tak sdzi
take o. Marmion. Zaczerpnlibymy w peni Boga. A czerpiemy Go faktycznie tylko w
takim stopniu, w jakim jestemy mioci. Mio jest miar i terenem zatrzymywania si w
nas Boga. Bg najczciej zamieszkuje cz duszy ludzkiej. Zamieszka w caym
38
czowieku, gdy cay czowiek bdzie mioci, gdy cay bdzie stanowi mieszkanie Trjcy
witej. Trzeba wic duszy ludzkiej wielu Komunii witych, dugiego posilania si
Ciaem Chrystusa, napeniania swych y Krwi Bo. I dopiero wtedy stanie si to, e
ycie nasze bdzie przebywaniem czowieka z Chrystusem w Bogu.
A jeeli tak jest, jeeli nasze ycie polega na przebywaniu z Chrystusem w Bogu, to
najbardziej naturalnym dla czowieka stanem jest wanie stan modlitwy. I inny stan jest
zupenie nie do przyjcia. Jeeli czowiek nie jest w stanie modlitwy, to znaczy
nieustannego, wewntrznego oddawania w sobie wszystkiego Bogu, jest automatycznie w
subie innych celw ostatecznych. Jeeli bowiem czowiek nie oddaje Bogu wszystkiego
wci i nieustannie, przynajmniej na chwil zatrzymuje co dla siebie. Suy tej
zatrzymanej sobie rzeczy, wybiera j, wyrnia. W jakim stopniu czowiek przekracza tu
pierwsze przykazanie, a tym samym przykazanie mioci.
Powtrzmy wic za Mertonem, e modlitwa jest jedynym rodkiem ksztatowania
sumienia. I jedynie modlitwa ksztatuje w nas prawo.
Prawo to jest ta sprawa, o ktrej zwykle si myli w taki sposb: umie bez
pomyek wybra najprawdziwsze dobro. T umiejtnoci jest wanie prawo, czyli sd
wyrobiony modlitw, cigym podnoszeniem w sobie wszystkiego do Boga, sd bezbdnie
oceniajcy i warunkujcy wybr rzeczywistego dobra. Po dugim ju omawianiu z Bogiem
caego swego ycia, swoich zaniedba, opnie, pomyek w umiowaniach, upadkw,
pokus, myli, ludzi, spraw wiata, spraw nieba, czowiek wreszcie umie trafi w swoim
wyborze na dobro.
Nie wolno jednak nigdy podczas modlitwy zajmowa si sob. Czowiek modlc si
powinien myle tylko o Bogu i zwraca sw mio tylko do Boga.
W tej sytuacji ycie wewntrzne rozpocznie si od pochway stworzenia. Aby
pochwali, trzeba umie eliminowa dobra mniej wartociowe. Dziki umiejtnoci
wyboru czowiek trafia na peni dobra, na Boga, odkrywa Boga i wybiera Boga.
W tym dziaaniu jednoczenie zjawia si umartwienie jako skutek naszego
odchodzenia
od
rzeczy
mniej
wartociowych
do
bardziej
wartociowych,
do
39
SKRUCHA Z MIOCI
40
Dlaczego jednak myl o sobie i chc ratowa siebie? Dlaczego moj jedyn trosk
nie jest Bg mj? Dlaczego nie pacz, e Bg nie odbiera chway, gdy zmarnowaem w
swej duszy uprawne pole Boe?
Gdybym umia paka, gdy Bg pacze...
A moe, gdy ja pacz, to wanie Ty wtedy paczesz we mnie nad moim losem?
Moe to Twj jk jest w moim paczu i Twoja proba o ros niebios dla ziemi bezwodnej,
mej spustoszonej duszy? Panie mj, mj Boe.
Przypominam sobie: grzechw jego pamita nie bd, nad nieg wybieleje,
poniewa zwraca si do mnie, wysucham go i uwielbi.
al mi, e jednak byy grzechy. Poczucie czego na zawsze straconego.
Lecz czy takie poczucie nie jest raczej mioci wasn, pamitaniem o sobie,
podczas gdy powinienem pamita tylko o Tobie, Boe? Co mnie obchodz grzechy teraz,
gdy by al. Nad nieg wybielej. Lecz i nie o to chodzi.
Bg spenia miosierdzie, wybacza, podnosi, wprowadza, daje. Po prostu zostajesz z
nami, Boe, i razem idziemy. Byy grzechy, lecz ju teraz po alu i spowiedzi nie istniej.
Pozostaje tylko we mnie pami wyrzdzonej Ci krzywdy: Bg nie by kochany. Lecz bd
mg oglda Ci, Boe, jak owi bogosawieni czystego serca. Grzechw nie ma. Jest
tylko al, gboki, a do dna mego bytu al.
al to nie jest sprawa targu i otrzymania nieba. Jestemy razem i dlatego otrzymuj
Ciebie, mj Boe, i niebo. Nawet gdy ju byy grzechy. One nad nieg wybielej i Bg ich
nie pamita. Bg ich nie pamita. Jest wic we mnie sytuacja czystego serca i ukochania. I
Ojciec miuje nas i czyni mieszkanie.
Lecz wci al, e jednak zawiode si na mnie, mj Boe. Grzeszyem.
*
Nigdy nie odszedem od Ciebie, Boe. Grzechy moje chciay mnie od Ciebie
oddali, Tobie odebra, lecz zawsze przecie jednak moja tsknota bya przy Tobie i
przywracaa Ci moj mio. Moja mio zawsze bya przy Tobie. Grzechy tylko Ciebie
przesaniay. Owszem, chciay mnie zgubi. Ale nie odchodziem, pozornie odchodziem,
poniewa kocham Ci. I dlatego za grzechy auj. Ze wzgldu na Ciebie pacz. e nie
41
bye zawsze przeze mnie wielbiony, e saba modlitwa, e odchodzia od Ciebie moja
myl. Poniewa jednak moja tsknota bya zawsze przy Tobie, jeste przedmiotem mej
mioci. Ty jeste moj mioci.
Pacz, e nie w peni Ci kocham i e nie jeste kochany przez wszystkich ludzi.
Ludzie nie zawsze biegn do Ciebie, nie zawsze przyjmuj w Komunii. S obok. Ciebie,
lecz nie w Tobie. Nie tskni do Ciebie. Moe dlatego, e i ja swoim zym yciem zmniejszam w wiecie ilo mioci, ktr powiniene, mj Boe, otrzyma? Z tego powodu jest
Ciebie mniej wrd ludzi. I mniej aski. Wybacz nam grzechy.
Waciwie o to jedno powinnimy zabiega, aby by pierwszy w nas, Boe. I
abymy umieli wypeni si Tob. A wszystko po to, aby by mioci duszy ludzkiej.
I czsto nie jestemy jeszcze nawet u pocztku drogi. Nie moemy wdrapa si na
ten prg, za ktrym jeste i skd ju nie odchodzisz, Boe nasz, zy nasze, tsknoto nasza.
By grzech, mj Jezu!
Powiniene by zabra mnie z tego ycia, mj Boe, w momencie, gdy byem
najbliej Ciebie, zanim zgrzeszyem. Nie zabrae. I znosz najstraszniejsz samotno,
ycie bez Ciebie, smutek czowieka, ktry utraci ukochan osob. Sam jestem, bez Ciebie,
w tragicznym wyborze siebie. Bo przecie nie ma Ci w duszy ludzkiej, gdy jest w niej
grzech.
Lecz wanie auj. Grzech jest nonsensem i moj krzywd. Nigdy nie jest
radoci. I jest krzywd wyrzdzon Bogu.
Pisz sowa smutne, lecz treci ich jest ufno. O jedno bowiem chodzi, o mio
Twoj, o Ciebie, mj Boe, mimo wszystko o Ciebie. O Ciebie!
I dlaczego nie ma w nas tego ogromnego paczu, ktry jest paczem samotnej
tsknoty i ycia bez Ciebie? Samotny Chryste, Jezu beze mnie, uratuj nas. Przyjd i
pozosta! Sta si naszym kocem, podpor, na ktrej oprzemy si jak bluszcz i lichy
powj i wy dwigniemy si w gr na wysoko Ciebie. Czy odejdziesz i pozwolisz,
abymy upadli znowu? Czy pozwolisz, aby przegraa mio, wiara, nadzieja?
42
Jezu, zmartwienie nasze, nasz cay wiecie, poezjo nasza, utracony, zawsze ten sam,
szukany, wszystko moje, nasza samotnoci. Mimo grzechw. Mimo niewiernoci. Mimo
odchodzenia, nasz Boe. Wybacz, uratuj, zabierz.
Jestemy najzwyklejsi ludzie, biedni, uwikani w nastroje i kompleksy pokolenia,
peni tsknot, szukajcy przyjaci, yczliwoci. Czytamy ksiki, pisma, chodzimy
codziennie do pracy, yjemy. I spogldamy ku grze z dna naszej biedy.
Z dna naszej biedy woamy do Ciebie, Panie. Pozwalamy swoim grzechom
rozgrabi siebie. Podnie nas! Jeeli bdziesz patrzy na grzechy, czy wytrzymamy Twj
gniew? Lecz Ty wybaczysz.
Tak ju dugo nie umiemy natychmiast wsta, wszystkiego zostawi i pj za
Twoim gosem, gdy go syszymy. Tyle spraw zmarnowalimy w swoim yciu, tyle
zmarnowanej Twojej chway. Idziemy przez ycie z myl o Tobie i wci uciekajcy od
Ciebie, mj Boe, od mczestwa wyboru Twej drogi. Pozostaa nam teraz jedna droga:
Twoje miosierdzie.
Widz to i Ty to widzisz, mj Boe, e jedynym, najprawdziwszym smutkiem
mojego ycia s grzechy. auj, e byy, e wyrzdzay Ci krzywd. Krzywd mioci.
Gdy czytamy smutn ksik, ogldamy tragiczny film, martwimy si znajomymi,
wiem, e kady nasz bl jest tym jednym blem, milczcym alem z powodu wyrzdzonej
grzechami krzywdy Tobie, mj Boe.
Jak mylisz, czy wszystko bdzie jeszcze dobrze? Czy zdobdziemy Tw mio
tyle razy odrzucan? Czy stanie si tak, e Twoje sprawy bd naszymi najwaniejszymi
sprawami? Czy uwicisz nas w takim stopniu, e Bg otrzyma maksimum moliwej od
nas swej chway, uwielbienia i mioci? Czy moesz to jeszcze zrobi? Przyj i uczyni
mieszkanie? Wypeni sob nasze tsknoty, tak eby ju nie byy nasze, lecz Twoje?
Gdyby podnis nas, mj Boe, z dna naszej biedy, gdyby nas uratowa i wedug
swej obietnicy uwici, poszerzyaby si chwaa Twoja o cay teren naszych dusz. A my
mielibymy Twoj mio. Osignlibymy swj cel: by z Bogiem naszej duszy. Ktry
uwesela modo. Ktry ocala. Miosierdzie, ufno, mio nasza.
43
Niech mi si zawal moje sprawy, niech strac wszystko, bylebym odzyska Ciebie.
Niech bd niepowodzenia, niech bdzie samotno, lecz i Ty ze mn, Boe mj.
Co mam robi, abym nie szuka siebie nawet w modlitwie? Oddaj Ci ca tsknot
mego ycia. I pom, aby nie byo sytuacji, w ktrej przez Ciebie i niebo szukabym
czowieka. Wtedy przecie jest zudna religijno, nie chodzi bowiem o Ciebie.
Chc szuka Ciebie. Pom, abym Ci wybra, wszystko czyni dla Ciebie i potem
od Ciebie szed ku wszystkiemu. Abym zachowa przykazania i trwa w Twej mioci,
Panie, ktry nas umiowae, ktry jeste winnym krzewem, rdem mojego ycia w
Tobie.
Rozpoczn od pocztku cae swe ycie. Bd wyrywa si najpierw z grzechw i z
przywizania do za. Lecz jak to robi? Wypeni wic wyobrani Twymi sprawami,
mylenie Tob i Tob swoje pragnienia. Z pragnieniami najtrudniej, wic naucz mnie,
Boe, pokutowa, odrywa si od wszystkiego ku Tobie. Naucz te modli si. I bd we
mnie. Gdy odchodzisz, wraca zo, wtpliwoci, sabo. Zosta, Panie, i zechciej
przeksztacajc mnie, realizowa we mnie swe zamiary. Wypenij ask swym yciem.
Panie, przecie wiesz, e wicej bdzie chway Boej, gdy mnie uratujesz. Uratuj i uwi.
Najtrudniejsza jest walka z pragnieniami. Mczestwo pragnie. Chcielibymy
przynosi Ci, mj Boe, wyrwany z siebie cier pragnienia. I ogooci si ze swoich
pragnie, aby napeni si Twoimi. Lecz jeszcze tych naszych jest tak wiele. Niektre
tkwi mocno. Nie moemy ich ruszy. Wywouj smutek i grzech. Wic paczemy. I
cierpimy, poniewa nie dajemy sobie rady z sob.
Samotno jest take wtedy, gdy nie posiada si tego, co najbardziej ukochane. Nie
mamy Ciebie, Panie. Jake bardzo jestemy samotni. Ratuj nasze dusze.
We wszystko, Boe nasz. Usu nas z naszej wasnej duszy. I przyjd. Twoje
sprawy i Twoje pragnienia przyjd z Tob. Popyn ku wiatu strugami naszych
umiejtnoci. Bd w nas, rdo naszego dobra i naszej mioci.
W codziennym yciu czowiek musi mie kogo bliskiego. Przychodzi do domu i
gawdzi, dzieli si troskami, uala, umacnia. Dlaczego wic, mj Boe, nie jeste wci z
nami? Skoro wedug Twego pomysu jestemy tylko latorolami, a szczepem winnym Ty
44
jeste, dlaczego Ci nie ma? Bez Ciebie kroku nie moemy uczyni. Dlaczego nie jeste
wci z nami, zawsze?
Wiem, e musi si w czowieku dokona pewna suma ofiary, jakie odejcie od
siebie. Wtedy dopiero na to wolne miejsce moe przyj Bg. I Bg walczy o to, aby by
pierwszy w naszym yciu i w naszych tsknotach. I my te walczymy, aby Bg by nasz
nade wszystko mioci.
Jake jednak ta walka jest trudna dla Ciebie i dla nas, mj Boe.
Lecz jeli zechcesz, moesz nas oczyci. Panie, powiedz Twoje Chc, bd
oczyszczony.
Cakowicie odej od siebie to w sensie ascetycznym waciwie znaczy umrze.
Lecz dopiero wtedy zacznie si ycie, nasze w Twoim, ycie nadprzyrodzone. Idziemy ku
temu w ogromnym trudzie. Nie dae czowiekowi, mj Boe, drogi radosnego opuszczania
zabawek, gdy wzywaj do stou.
Lecz jednak dla Ciebie hodujemy sw mio.
S dni suszy, dni wypenione myleniem i pragnieniami, nawet czynem przeciw
Tobie. S to jednak dni nie na serio. Powala nas sabo, zbyt mocne uczucie. Zawsze
jednak wiemy, e odchodzimy od Ciebie wbrew ostatecznej decyzji.
Dlaczego, mj Boe, gdy wszede w nasze ycie, nie pocigne nas tak mocno,
aby Ty sta si jedynym naszym pragnieniem, jedyn nasz tsknot? I teraz musimy krok
po kroku wspina si na strom gr mioci. A przecie moglibymy, gdyby chcia,
szybowa w soce. Wspinamy si jednak, spadamy na zboczach bardziej stromych.
Ubezpieczye nas ludmi dobrymi, Twoj trosk. Ale wci jestemy daleko od Ciebie.
Kady krok ku Tobie to pokonanie siebie. W trudzie oddajemy Ci dusz, ciao,
oczy, rce, pragnienia. Oddajemy dobrowolnie, oddajemy siebie i swoje tsknoty, swoje
umiowania, Tsknoto nasza, Umiowanie nasze. Tobie, Boe nasz.
*
Dlaczego, mj Boe, wybr Ciebie jako naszej najgbszej mioci dokonuje si
najczciej tak pno? Dlaczego wahamy si tak dugo? Dlaczego nie przybiegamy od razu
do Twego Serca? Zachcae do tego dajc nam zdolno rozpoznawania wartoci, zsyajc
45
46
Tobie i ze swych tsknot nie wyprowadziem decyzji nieustannego trwania przy Tobie,
Panie Boe, jedyny w Trjcy, mj Jezu, Panie, Panie?
Ca bied naszego ycia jest to, e nie oddajemy Ci, Boe, caej mioci zaraz
wtedy, gdy wszystko w nas si zaczyna. Zostawiamy sobie kontrol i udzia w radoci. A
potem od tsknoty za radoci nie moemy odej. I radujemy si dla siebie, i kochamy dla
siebie.
Zawsze jednak idziemy ku takiej sytuacji, w ktrej wszystko jest Twoje. I jeeli
bierzemy co dla siebie, to ze saboci. I ze saboci grzeszymy. A potem kady grzech jest
przyczyn paczu i smutkiem, e znowu musiae oddali si, mj Boe. I szukamy Ci. I
tsknimy. Tsknoty rozbiegaj si w rne strony. Biegnc do Ciebie przystaj po drodze,
opniaj dojcie. I znowu zrywaj si do drogi. Nasze ycie jest cigym podnoszeniem
si z grzechw.
Dajemy Ci, mj Boe, t najgbsz tsknot za Tob. Za mioci w Tobie. To
wygldanie ku Tobie. Jestemy wci tylko czekaniem.
Gdy przyjdziesz, nauczymy si w Twej mioci doskonaego alu, ktry usunie
przeszo i przeszkody i wniesie nas w Twoj mio. A gdy zabierzesz nasz wol,
wszystko w nas bdzie Twoim dziaaniem. I wtedy nie uczynimy nic zego. Lecz wszystko
na chwa Twoj. I na wieczyst sub. Nie bdzie okresw mylenia o sobie i tych prni
bez Ciebie, gdy nie biegn ku Tobie myli, tsknoty, sowa.
Przypiesz, Panie, przybycie do naszych dusz. I pocignij ku doskonaoci takiej,
jak ma Ojciec Twj Niebieski, kres i miara naszych de. Tak miar wyznaczye. Jak
j uzyska? Czy modlitwa i porzucenie siebie doprowadz do Ojca? Kochamy Ci. I
jedynie kochamy. Uczy, abymy w sobie byli ju nie my, nie my, lecz Bg nasz, nasze
wszystko.
Ile mamy do nadrobienia, Boe mj. Ale wiemy take, e wystarczy jeden akt
doskonaej mioci, by uzyska dusz czyst i godn Ciebie, Twej mioci. To prawda, e
nie mamy jeszcze cnt, tych wszystkich sprawnoci psychicznych, umysowych w woli i
intelekcie, ktre s przygotowaniem si takim, e Bg moe w nas dziaa. I wiemy, e nie
47
48
pomyl o tym, jake bardzo biedny. Wybacz zo. Jak to si stao, e znowu zgrzeszylimy?
Jak to si stao? Boe, jak to si mogo sta?
Jake atwo zgubi drog do Ciebie, jake atwo. Ale odej na zawsze nie mon.
Pusty i brudny jest wiat bez Ciebie, Boe. Jake ciko, gdy Ci nie ma; gdy jest grzech.
wiat nabywa innych wymiarw, gorszych, nieosigalnych, gdy Ty jeste daleko. I nie
mona dotrze do ludzi. Gdy Ciebie nie ma, ludzie s daleko. Bd z nami, Boe.
*
Tak. Chciabym klcze przed Twym otarzem, Jezu Chryste, nasz Boe, i z ukryt
twarz nagromadzone zy wylewa do Twych stp. Chciabym realizowa to jedno
pragnienie: sta przy Tobie i wyznawa, e Ci kocham. Nic wicej. Kocham Ci, Boe.
Najbardziej Ciebie i jedynie Ciebie.
A jednoczenie wiem, e jestem sam saboci i ndz. Pacz, e nie zawsze jeste
we mnie, e odchodzisz, e wtedy sam, i biedny, i saby upadam. Pacz, e byy grzechy.
Lecz nie o nich myl, ale o tym, e nie bye wtedy kochany, Boe mj.
Chciabym, aby pojawia si we mnie tsknota tak mocna za Tob i al tak
autentycznie prawdziwy, bym mg znowu zdoby Ci dla swej duszy.
Uratuj od tej najciszej chwili, w ktrej odchodzisz, gdy musisz odej z mej
duszy przez grzech. Naucz pokutowa i nadrobi w mej duszy to wszystko, co stracie we
mnie przez mj grzech. Grzech to zajcie si drobn spraw tego wiata, odsuwajc od
Boga. Ukochanie tej sprawy jako pierwszej i jedynej. Franciszek z Asyu wszystko
porzuci, aby mie tylko Boga. Chciabym by, jak Franciszek, szalonym zakochanym,
ktry porzuci wszystko dla Ciebie, Jezu. Grzech jest nasz wspln klsk. Ty tracisz
mnie, ja trac Ciebie. Niech wic nie bdzie grzechu. Ulecz. Chc natychmiast wstawa,
zawsze natychmiast podnosi si z grzechu, wci aktem mioci powraca do Ciebie. By
z Tob. W Tobie. Boe!
*
Nie martw si, mj Jezu. Nie odejd. Grzech mnie powala, ale powstan. Z krzyem
na ramionach wejd na szczyt gry. Nie wierz pozorom. Nie odejd. Ufaj mi. Grzech nie
zabierze mnie Tobie. Nie pjd za nim. Powoduje rozpacz tsknoty. A swoj tsknot
49
zaczepiam o Ciebie. I wejd na szczyt mimo wichrw, burzy i saboci. Razem z Tob. I w
Tobie. Mj Boe. Ufaj mi. Nie odejd. Nie martw si, nasz Boe.
POKUSA ZNIECHCENIA
50
wci bez przerwy podnosi si przez akty alu i sakrament pokuty, gdy za wszelk cen
chce by przy Bogu i gdy przez wiele lat to mu si nie udaje, przychodzi zniechcenie jako
al do Boga, e Bg nie pomaga, i przychodzi smutek peen tsknoty jako przerwa w pracy
nad sob. Trzeba tylko czuwa, by ta przerwa nie trwaa zbyt dugo. Tu take win ponosi
niecierpliwo i doczajce si do niej zniechcenie.
3. Czowiek jest religijny, z radoci spenia praktyki religijne, uczciwie yje, modli
si, wygodnie mieszka, jest dobrze urzdzony, lecz nawet nie dba o to, yje problematyk
religijn, Bg mu bogosawi, czowiek nie ma trosk, gwatownych pokus i wpada w
zniechcenie. Ze zdziwieniem stwierdza, e nudz go sprawy religijne, e nie przeywa
niepokoju, a teraz lka si, uwaa, e straci wiele lat, jest zdezorientowany i przede
wszystkim zniechcony, nie ma ochoty podejmowa walki. Przyzwyczai si do wygodnej
ciszy i mczy go sytuacja niepokoju.
Mona da dwie oceny tych rodzajw zniechcenia:
a. Oczekujc na wyniki pracy nad sob czowiek ma na uwadze bardziej siebie ni
Boga. Gdy przeywa bunt wobec Boga, al, e Bg nie pomaga w wewntrznym
urzdzeniu spraw duszy, zwycia take wasna wola, pragnienie osignicia swoich
celw, celu, ktrym jest spokj, ad, cisza. Gdy czowiek peen ciszy, spokoju i adu nagle
to traci, chce znowu swoich radoci, swojej wygody, swojego ja".
To przecie jest oczywiste, e przy tej interpretacji zniechcenia czowiek
poszukuje siebie. Jest to poszukiwanie dyskretne. Nazywa si spraw doskonaoci, spraw
opanowania, spraw wewntrznej ciszy potrzebnej w yciu wewntrznym.
Czsto niewiadomie myli tu czowiek sytuacj duchow z sytuacj psychiczn.
Przypuszcza, e samopoczucie w sensie psychicznym jest jakim sprawdzianem ycia
religijnego. Nie zawsze tak jest. Przypuszcza te czowiek, e wychowanie, opanowanie
temperamentu towarzyszy rozwojowi ycia religijnego. Moe towarzyszy, ale nie oznacza
rozwoju duchowego. Praca nad charakterem moe by tylko sposobem wyraania Bogu
mioci. Naley j podj. Ale powodzenia na tym odcinku nie s zasadniczym znakiem
religijnego rozwoju duszy. Owszem, naley ca energi wkada w prac nad charakterem,
ale nie ca mio. Mio w caej jej peni naley skierowa do Boga.
51
b. Gdy czowiek przeywajc rne typy zniechcenia jednak za wszelk cen chce
by przy Bogu, wtedy zniechcenie jest rodkiem udoskonalenia. Wtedy to wanie Bg
przy okazji pokusy zniechcenia wyciga czowieka z pomyek, odrywa od bdnego celu,
od maej ambicji zdobycia doskonaoci, od potrzeby adu psychicznego, stanu uspokojenia
i duchowej sytoci. Bg daje tym samym znak swej troski. Zniechcenie tak rozumiane jest
znakiem, e Bg pamita o czowieku i pomaga mu odbierajc drobne radoci i cele, i
skierowuje jego uwag na siebie. Bg zabiera czowieka dla siebie, a odbiera go wszystkim
innym sprawom.
Jeeli trwa w czowieku mimo wszystko tsknota do Boga, nie naley ba si
zniechcenia. Jest ono oczyszczeniem, wyrwaniem czowieka ze suby sobie i
skierowaniem do Boga, przede wszystkim do Boga.
Dotykamy tu problemw egoizmu, czyli suby sobie, centralnego problemu w
yciu religijnym.
Tylko suc Bogu i kochajc Boga rozwijamy si religijnie. Gdy suymy sobie,
nasze ycie religijne nie istnieje. Znakiem, e mimo trudnoci ycie religijne rozwija si
poprawnie, jest wanie tsknota do Boga, troska o kontakt z Bogiem, o Komuni w.,
pragnienie nieodejcia od Boga.
Pokus zniechcenia naley przezwyciy. Czasem trwa ona w nas cae lata.
Zaley to od tego, w jakim stopniu wykrylimy motywy egoistyczne w swym yciu
religijnym i w jakim stopniu porzucilimy je. Bg walczy o nasz dusz. Walczy z nami, z
nasz postaw. Nie chce ustpi i dlatego walka trwa tak dugo.
Utrudniamy zwycistwo Panu Bogu najczciej z dwu powodw:
1. Nie przyjmujemy postawy umartwienia. Umartwienie polega na tym, e
pomijamy siebie, e nie chcemy dla siebie rnych radoci nawet nam nalenych, e nie
mylimy o sobie, lecz tylko o Bogu i ludziach, ktrych spotykamy na swej drodze i ktrych
winnimy kocha niczego za to nie dajc.
2. Chcemy podporzdkowa sobie nawet ycie religijne i cign z niego korzyci.
Chcemy mie wewntrzny spokj, rado, pewno kontaktu z Bogiem, wysuchane
proby, yczliwo ludzi. Zachowujemy si niedelikatnie w stosunku do Boga. Dyktujemy
52
Bogu sposoby kontaktu z nami. Nie chcemy wic zaufa mdroci Boej. Na modlitewnym
spotkaniu zamiast rozmawia z Bogiem wykcamy si o rne prezenty. A tych prezentw
(rado, cisza, yczliwo ludzi) Bg wanie nie chce nam dawa. Bg chce nam dawa
siebie. Swoj mio. Pragnie, bymy wybierali Boga. Nie trzeba wic upomina si o
adne radoci, nawet nie naley walczy o wewntrzny spokj. Bardzo cenny jest taki
spokj i Bg go nam udzieli, gdy uzna to za waciwe. Naley walczy o Boga. Tylko o
Boga, nie o siebie.
Pokusa zniechcenia, ktra opanowuje wszystkie wadze czowieka, atakuje przede
wszystkim rozum ludzki. Trzeba najpierw ratowa mylenie. Trzeba odrywa myli od
siebie i podnosi je do Boga. Myle o Bogu. To jest sposb wyrwania si ze zniechcenia.
Niewane s moje sprawy, wany jest Bg. I trzeba zaraz ratowa wol. Trzeba chcie
tego, czego chce Bg. Trzeba zaufa Bogu. Myle o Bogu i ufa Bogu. To s dwa sposoby
przezwycienia zniechcenia.
Praktycznie rzecz biorc trzeba po prostu przez jaki czas przesta myle o sobie.
Nie myle ani o swej duszy, ani o swoim zbawieniu, ani o swoich grzechach. Myle o
Bogu. O tym, e Bg jest wrd nas, e przyszed na ziemi, pozosta w Eucharystii. e
cierpia, szed na Kalwari, pozwoli bi si, popycha, e nie wybra domowej ciszy, a
wybra aresztowanie, spraw sdow. Nis na plecach cik kod krzya. Chrystus
wszystko to przetrwa i teraz z Ojcem i Duchem witym pozostaje ju poza cierpieniami.
I trzeba stara si spenia wszystkie prace dla Boga. Zmieni motywacj swych
czynw. Wszystko dla Boga. Nawet gdy nie mamy na to ochoty, naley ze spokojem
podj dla Boga cikie codzienne kopoty, ju nie unosi si, gdy nas zdenerwuje ona lub
dzieci, umiecha si, dzieciom kupi owocw, onie kwiaty. Gdy bdziemy dla Boga
speniali nasze prace, nie bdziemy wyczekiwali na ludzk wdziczno. Taka wdziczno
jest zreszt ma zapat. Zapat za dobro, ktre speniamy, bdzie sam Bg.
Nasze prace moemy spenia na wesoo lub na ponuro. Przyjemniej jest na wesoo.
Ale optymizm nie jest konieczny do zbawienia. Boga kochaj take ludzie smutni. Nie
naley wic martwi si tym, e jestemy smutni, e wity smutny, to smutny wity. Nie
naley myle o tym, lecz o Bogu. Wci o Bogu. Nie zastanawia si, czy wiara w nas jest
53
mocna, czy saba; naley zastanawia si nad dobroci Boga. Nie musimy rozumie sensu
wiata, sensu ycia. Wystarczy, e Bg zna nasz los. Dlaczego nie dowierzamy Bogu i
wci sprawdzamy Boskie posunicia? Kontrolujemy Boga jak kto nieyczliwy i obcy. I
jak kto nieufny. Gdybymy myleli o Bogu, Bg mylaby o nas. Bg wysuchuje
modlitwy, ale nie moe nam da tego, co nam szkodzi. Nie wiadomo, czy byoby dobre dla
nas to, o co prosimy. A czsto prosimy o drobiazgi w stosunku do tego, co sam Bg chce
nam ofiarowa. Bg ma wiksze ni my moliwoci. Naley zaufa Bogu. I dlaczego
sprawdzamy wci dobro Bo iloci wysuchanych prb? Usiujemy podporzdkowa
sobie Boga. Chcemy, by Bg zaatwia nam rne sprawy, wyciga nas z kopotw. A
powinno by odwrotnie.
Jestemy po to, by zaatwia Boe sprawy, by pomaga Bogu zbawia ludzi.
Susznie, mog czowieka zaamywa rne niepowodzenia, ale tylko wtedy, gdy te
sprawy, ktre nam si nie powiody, s dla nas najwaniejszymi sprawami ycia. Lecz gdy
poznalimy Boga, czy moe by dla nas sprawa waniejsza ni Bg?
I w tej sytuacji wszystkie inne sprawy s mniej wane. Czy wic na przykad
musimy znale szczcie w yciu maeskim? Maestwo jest nie po to, by czowiek
poczu si dobrze i wygodnie. Moe Bg umieci nas w maestwie tylko w tym celu,
bymy pomogli mowi, onie lub dzieciom wytrwa przy Bogu? Bg mg zleci nam
takie zadanie. A poza tym Bg wcale nie obiecywa nam szczcia. Obieca krzy tym,
ktrzy Go kochaj. I nakaza ten krzy dwiga. Nie mona wic uchyla si od tej
zaszczytnej funkcji. A niesienie krzya jest przecie mk. Wic raczej wszystko w
porzdku. Bg nie obieca zmienia naszego temperamentu. Zleci to nam. Czsto chcemy,
by Bg za nas pracowa.
Moe przyj na nas zmczenie. Ale i wtedy nie naley traktowa Boga jak
urzdnika, ktry musi zaatwia nam rne sprawy. Naley porzuci ten subowy stosunek
wzgldem Boga.
Bg chce kierowa nasz mio do siebie. Ksztatuje j w nas. Daje nam przecie
takie sytuacje, w ktrych tracimy nasze radoci. Po prostu Bg je nam zabiera. Tsknimy
54
55
56
57
kolegom ludziom zakaz samotnoci zakomunikowa. Nie wiem, co robi. Std ten list.
Anioowie s zdania, e w zakresie tej sprawy ludzie myl cel i rodki. Wiadomo, e
jednym z zada aniow, o czym informuje psalm 90, jest troska o sprawy materialne
czowieka. Poniewa czowiek wci nie chce tej troski anioom odstpi, anioowie doszli
do wniosku, e czowiek jest samotny. Wynika to z prostego rozumowania. Czowiek z
uporem sam myli o sprawach swego ciaa. Poniewa ciao obok duszy jest istotn
skadow czci czowieka, czowiek wic myli o sobie. Mylenie o sobie jest znakiem,
e nie mylimy o czym drugim mylc wci o sobie. Wypenieni wic jestemy sob.
Zamyleni i zapatrzeni w siebie. Nie przyjmujemy przez to nic z zewntrz. Teoretycznie
rzecz biorc nie ma na to w nas miejsca. Klska. Nie roniemy. Powolne umieranie z
duchowego godu i jaki nastrj ludoerczy. Zjadanie siebie. Odywianie si tylko sob.
Sytuacja w ogle skandaliczna. Anioowie zakrywaj oczy biaymi skrzydami. Bagaj, by
ogosi zakaz zajmowania si sob, zakaz samotnoci.
Oprcz tej zej samotnoci, ktra polega na zajmowaniu si sob, jest inny jeszcze
rodzaj zej samotnoci. Czowiek odchodzi nie tylko od wszystkiego poza sob, ale take
od wszystkiego w sobie. Od kadej sprawy, od kadej tsknoty, od kadego umiowania.
Rozpada si, zanika, ginie. Staje si to wtedy, gdy czowiek potraktuje samotno jako cel.
I na tym polega pomyka.
Samotno jako rodek to co innego. Jest odejciem od wszystkiego na jaki czas,
a dusza zapeni si Bogiem, a Bg napynie w ca duchow prni przygotowan
umylnie. I z Bogiem wszystko powrci, cay wiat rzeczy i spraw. wiat stanie si wtedy,
tak jak by powinno, materiaem ofiary, terenem wci ze wszystkiego skadanej chway.
Zajcie si tylko ciaem to klska. Okropna sprawa wyczenia si ze wiata w
pomyce przypuszczenia, e tkwi si w wiecie. I zajcie si tylko wasn dusz to take
klska braku dostaw, napywu si z zewntrz. A przecie rozwijamy si i yjemy przez
nabywanie. Odchodzenie, jeeli jest celem, zuboa i prowadzi do pustki. Nabywanie, jeeli
jest celem, prowadzi take do pustki, bo stawia perspektyw bycia tylko z sob i nabytym
bogactwem. Std zakaz samotnoci jako celu. I zalecenie samotnoci jako rodka, jako
58
sposobu odejcia od wszystkiego, aby wybra Boga. Dla dobra czowieka i ze wzgldu na
aniow.
Ich sprawa to skandal w niebie: anioowie nie speniaj obowizkw. Nie zajmuj
si sprawami materialnymi czowieka. Niesumienny anio. To brzmi tragicznie. Czy moe
jednak delikatny, subtelny anio zajmowa si nami, gdy mu nie pozwalamy? Gdyby
czowiek myla o Bogu i Jego sprawach, anioowie mogliby zaj si sprawami czowieka.
Lepiej bymy stali, bo anioowie s inteligentniejsi. Bdmy wic w Bogu.
Zreszt jako ludzie jestemy od razu w nieskoczonoci. Nie ma poza tym spraw
naszych wasnych. S sprawy Boe. Jestemy przecie nie na wasnym wiecie, lecz
Boym. Jestemy gomi zasiadajcymi do stou. Zabieranie wic sobie wiata jest
kradzie. I zabieranie sobie ciaa, samemu sobie, jest take kradzie. Jedyn uczciw
sytuacj jest uzna to, e przebywamy przy Twym stole, mj Boe, e mamy realizowa
nie nasz, lecz Twj projekt naszego ycia.
Jeeli w sprawie zakazu samotnoci masz inne zdanie, drogi Panie Boe, przylij
wiadomo jak najszybciej. Czekam na Twe natchnienia.
Istniej dwa typy poetw: poeta, ktry yje wieloma sprawami, a tworzy poezj z
tej racji, e to jest jego najlepszy wkad w kultur, i poeta, ktry tworzc poezj
jednoczenie jej suy jako jedynej wartoci, jedynej sprawie tego wiata. Poeta w
pierwszym wypadku nie przeywa pokusy pikna, poeta w drugim wypadku przeywa t
pokus.
Twrczo poetycka zupenie wciga, bardziej ni nauka zabiera caego czowieka,
jeeli czowiek jest wycznie poet. Poeta jest cay przy tym ksztacie, ktry tworzy.
Kieruje tam cae mylenie, ca wol, wszystkie uczucia i wszystkie wraenia. Tym samym
59
suy piknu, ktre tworzy. Dosownie suy. A w tym czasie, gdy jest caym sob, ca
sw natur jedynie przy piknie, nie jest przy Bogu. Nie jest.
Twrczo poetycka, jeeli jest jedyn spraw ycia, na dugie lata zatrzymuje
ludzk uwag i ludzkie serce przy piknie. A wtedy czowiek nie jest caym swoim sercem
przy Bogu. Tkwic przy piknie nie jest przy Bogu ca mioci. Tworzc poezj, jedyny
cel swego ycia, czowiek opnia swoje dotarcie do Boga. Poza tym tworzenie poetyckie
jest zawsze wielk pokus. A jeeli trzyma czowieka tak mocno jedynie przy piknie, staje
si przeszkod w yciu religijnym. Gdy staje si jedyn wartoci czowieka, ma w sobie
co z atmosfery grzechu, poniewa zatrzymuje i uwodzi. Tak, to dobre sowo. Uwiodo
was pikno mwi prorok Daniel. To ju nie przeszkoda w drodze do Boga, to ju
wybranie innej drogi. Suba tylko piknu, a nie suba Bogu. O ile czowiek oczywicie
jest wycznie poet.
Poeci s na trudnej drodze, poniewa pikno jest subteln wartoci i otwiera oczy
na metafizyk. Poetom czsto wydaje si, e tworzenie pikna jest zblianiem si do Boga,
prawie dotykaniem Boga. Tymczasem dotarcie do pikna jest dotarciem tylko do pikna,
nie do Boga. Jest jakim uprawianiem metafizyki, a nie mioci Boej. I std sztuka nie jest
objawieniem Boga. Jest zawsze objawieniem pikna. I nigdy cile biorc nie zobaczy si
Boga przez pikno. Na tej drodze nie zobaczy Boga nawet Platon. Zobaczy si najwyej
ide pikna. Kolejno realna, nie poetycka, jest inna. Trzeba najpierw dotrze do Boga. W
Bogu zobaczy si pikno, ktre zachwyci, ale ktre nie jest piknem wiata i dzie sztuki.
Pikno dzie sztuki ma raczej charakter jedynie fotografii, aluzji, skojarzenia, i to dla
niektrych tylko ludzi ju wierzcych. Merton pisze, e kontakt z piknem dzie sztuki
ksztatuje w nas prawo, prawe sumienie. Mona teraz doda, e czowiek prawy, nie
faszujcy faktw, spotykajc rzeczy, ich zwizki i prawa, spotykajc istniejce byty
czasowe, dotrze do ich istniejcej pozaczasowo przyczyny, do Boga. Gdy ju jest przy
Bogu, wtedy spotkane w rzeczach i sztuce pikno przypomina mu Boga. Jak fotografia.
Wiemy przecie, e pikno nie doprowadzio do Boga tylu prawdziwych poetw, a
wic ludzi, ktrzy s przy piknie. Raczej na wiele lat zatrzymao ich przy sobie. I czsto
nigdy nie przekazao Bogu.
60
Pikno, ktre tworzy czowiek, i pikno Boga to zupenie rne rzeczy. Bg,
owszem, jest ontycznie pikny. Pikno jest zamienne z Jego bytem. Ale to jest pikno bytu
Boego. I sztuka, ktra jest innym bytem, tego pikna nie przekazuje. Sztuka objawia
swoje wasne, jej ontycznie przynalene pikno. Taka jest w filozofii zasada realizmu i
wieloci bytw. Sztuka pokazuje pikno dzie piknych, a czowiek patrzc na to moe
przez analogi z pikna rzeczy doj do pikna Boego. Ale tylko do pikna. W metafizyce
lub w estetyce mogoby to wystarczy. Metafizyk wykryby podmiot nieskoczonego
pikna i Bosk natur tego podmiotu. Metafizyka jednak to nie jest ycie religijne. Estetyka
take nie jest yciem religijnym. Czowiek moe kocha pikno Boga, a nie kocha Boga.
To s zupenie rne sprawy. I wywouj rne skutki. Gdy zachwycam si piknem Boga,
jeszcze nie zawsze zachwycam si Bogiem.
I wanie tu gdzie take tkwi subtelne przyczyny niepowodze w religijnym
rozwoju duszy. Sprawy naprawd tak subtelne, e mog sobie z nimi praktycznie poradzi
jedynie wici. Ostatecznie kady czowiek powinien sobie poradzi z tymi sprawami,
poniewa wszyscy jestemy wezwani. Lecz w naszych wysikach zbyt czsto docieramy do
pikna udzc si, e docieramy do Boga.
Ot sztuka jest jednak objawieniem pikna, nie Boga. Tu gdzie tkwi take ta
subtelna przyczyna, dla ktrej Bernard z Clairvaux krytykowa sztuk, a Franciszek z
Asyu nie pozwala swym braciom odbywa studiw, powica si nauce. Tylko nauce i
tylko sztuce. Ich protest nie by protestem bez uzasadnienia. Byli zbyt wielcy. Myl, e po
prostu bali si niebezpieczestwa wycznoci. Staej w czowieku pokusy wycznoci.
Bali si konfliktu midzy wiernoci Bogu a sub sobie, konfliktu midzy mioci Boga
a mioci siebie.
Ten konflikt zreszt trwa. A std trwa konflikt midzy sub piknu i sub Bogu.
Franciszek da dobr poezj, ale zawsze bya to dla niego druga sprawa. Poezja na tym nie
ucierpiaa, a zyska Bg. Zyska mio, ktr Franciszek zwrci do Boga, a nie do pikna.
wito otrzymuje si za ukochanie Boga, nie za ukochanie pikna. Ludmi
witymi staj si tylko ci, ktrzy zrealizuj skutki dostrzeonej rnicy, ktrzy ukochaj
Boga nade wszystko. Pikno i Bg to zupenie rne sprawy, mimo e Bg jest piknem.
61
Czym innym jest bowiem estetyka i czym innym religia. Ukochanie Boga w porzdku
estetyki nie wystarcza. Musi to by ukochanie w porzdku religijnym, w porzdku
nadprzyrodzonej mioci.
Prawie kady czowiek jest jako twrczy w dziedzinie pikna i dlatego trzeba
bardzo otwartych oczu i wielkiego poczucia prawdy, by min pikno, a doj do Boga.
Poezja uwalnia nas od sprzeciwu wobec Boga, od niechci. Czasem zupenie
odwrotnie. W kadym razie zawsze wyciga nas poza siebie. Sztuka po prostu uczy
przeamywa egoizm. Suc piknu nie suymy sobie. To ju duo. Ale jake jeszcze
bardzo mao w stosunku do mioci Boej.
Modlitwa jest suchaniem tego, co mwi Bg. W poezji mwi czowiek i raczej nie
Bogu. Mwi piknu. Dla religijnego rozwoju duszy waniejsze jest, gdy mwi Bg i gdy
czowiek mwi Bogu. Moe zdarzy si tak, e czowiek modli si w poezji. Ale w dobrym
wierszu modlitwa jest raczej elementem, z ktrego artysta tworzy rzecz pikn. I modlitwa
w dobrym wierszu realnie jest podporzdkowana piknu, suy bezporednio piknu, nie
Bogu.
I nie jest prawd, e gbokie ycie religijne, ycie ju mistyczne, daje si wyrazi
jedynie jzykiem poezji. Jak gdyby bya tu jaka proporcja. Nie. Swoje najwiksze
powizanie z Bogiem mona wyrazi w sposb peny jakimkolwiek jzykiem, tylko
oczywicie takim, ktrym autor dobrze operuje. Tak si jako tylko zoyo, e prawie
wszyscy mistycy najlepiej wadali jzykiem poezji. Ale jednak nie wszyscy. Na przykad
Abraham.
*
Oto co mwi Abraham Bogu wtedy, gdy Bg odwiedzi Abrahama. Sowa
Abrahama podaje Ksiga Rodzaju w rozdziale 18.
Panie, jelim znalaz ask w oczach Twoich, nie mijaj sugi twego, ale przynios
troch wody, a umyjcie nogi wasze i odpocznijcie pod drzewem. I przynios ks chleba, i
posilicie serca wasze, potem pjdziecie; dlategocie bowiem zstpili do sugi swego.
62
(A gdy si najedli, rzekli do niego: Gdzie jest Sara, ona twoja? On odpowiedzia:
Oto jest w namiocie. I obrcili si stamtd i poszli do Sodomy, lecz Abraham jeszcze sta
przed Panem. I przystpiwszy rzek"):
Czyli zatracisz sprawiedliwego z niezbonym? Jeli bdzie pidziesiciu
sprawiedliwych w miecie, zgin spoem? I nie przepucisz miejscu owemu dla
pidziesiciu sprawiedliwych, jeli bd w nim? Niech to daleko bdzie od ciebie, aby t
rzecz uczyni mia i zabi sprawiedliwego z niezbonym, i eby by sprawiedliwy na rwni
z niezbonym; niech to daleko bdzie od ciebie! Ty, ktry sdzisz wszystk ziemi, adn
miar nie dokonasz takiego sdu?
Iem raz pocz, bd mwi do Pana mego, aczem proch i popi. A jeliby
sprawiedliwych byo piciu mniej, ni pidziesiciu, czy dla czterdziestu piciu zatracisz
wszystko miasto? A jeli si tam znajdzie czterdziestu, co uczynisz? Nie gniewaj si,
Panie, prosz, jeli przemwi. A jeli si tam znajdzie trzydziestu? Gdyem raz pocz,
bd mwi do Pana mego. A jeli si tam znajdzie dwudziestu? Prosz, nie gniewaj si,
Panie, jeli jeszcze raz przemwi: A jeli si tam znajdzie dziesiciu?
Bg odpowiedzia: Nie zatrac dla dziesiciu.
A podczas tej rozmowy, gdy Bg by u Abrahama, gdy ukazali mu si trzej
mowie, stojcy blisko niego, Abraham by wci zasuchany, zapatrzony. Odmodzi
si, cakowicie wypeni rozmow, min siebie. Zaprosi Boga do stou. Nie bye dawno,
Panie! Skary si, radowa, dyskutowa, gdy Bg naradza si z nim w sprawie Sodomy i
Gomory. Argumentowa mocno, targowa si, i wci w caej peni zgody, zachwytu,
rozkochania. Poniewa przyszed do niego Pan,
Rozmowa dotyczya Sary i usprawiedliwienia Sodomy. Abraham nie mwi z
Bogiem o sobie. Konkretnym jzykiem kupca tumaczy swoich braci. Modli si.
Rozmowa z Bogiem jest przecie modlitw.
*
Teraz kilka trudnych myli o pokusie mioci.
Jeeli Bg jest jedynym, najwyszym celem ludzkich de i ostateczn mioci, to
wszystko, co moe poza Bogiem zatrzyma na zawsze przy sobie nasz mio, jest pokus.
63
Wszystko poza Bogiem jest w tym wypadku pokus pominicia Boga, pokus odejcia od
Boga przynajmniej na chwil, by odpocz w lesie, w kawiarni, przy ukochanym
czowieku, ktrego mioci nie chc podzieli z Bogiem. Bg nie zabraby sobie tej mioci,
ale nie chc jej dzieli. Chc j mie tylko dla siebie. I tak dyskretnie wciska si tu egoizm,
moje ja". Znowu uwzgldniem siebie dla siebie. Chodzi o mj dziwny odpoczynek, o
wyrwanie si bardzo niewinne, zrozumiae i niby uzasadnione, wyrwanie si z krgu,
ktrego Bg jest orodkiem. Odpocz od Boga. To jest pierwsza i staa pokusa, ktrej
zreszt uleg pierwszy czowiek. Przybiec do siebie i by na chwil bez Boga, tylko w
sobie. Sam dla siebie jestem pokus. Ta pokusa odejcia od Boga, nawet nie odejcia na
zawsze, tylko na chwil, by odpocz sam na sam z sob, jest wanie pokus wyboru
siebie. Pokusa mioci do siebie. Dzieje duszy przebiegaj po tej linii, po linii trudu
wybierania Boga, a pomijania siebie.
Wszystko, co moe zatrzyma przy sobie nasz mio, jest pokus zachowania
sobie cho czci mioci. Jest zamkniciem oczu i serca na prob Boga, bymy oddali Mu
ca sw mio. Prawie przeraa to dostrzeenie.
Nie mog, nie powinienem niczego poza Bogiem umiowa jako jedynego. Mog,
powinienem ukocha nade wszystko tylko Boga. I jednoczenie powinienem umiowa
wszystkich i wszystko. Umiowa tak, by nie wpa w pokuszenie. Czy wic umiowa tak
jako na niby, skoro nie wolno mi cakowicie przylgn do adnej rzeczy? Cae moje serce
musi nalee do Boga. Bdziesz miowa Pana Boga twego, ze wszystkiego serca twego,
... a bliniego twego, jak siebie samego (Mk 12, 30. 31). Miowa drugiego czowieka tak,
jak siebie. I miowa siebie? A kto by chcia ycie swe ocali, straci je (k 9, 24).
Miowa i porzuci, odda. Jak to poj? Nie zachowa sobie ani odrobiny mioci. Nic dla
siebie. Kocha Boga dla Boga. Kocha czowieka dla czowieka i ze wzgldu na Boga.
Jeeli zachowam dla siebie mio, ktr jestem winien bliniemu, strac j. Musz j
odda, aby j uratowa. Take mioci do Boga nie mog zatrzyma dla siebie. Musz j
porzuci, aby j uratowa. Musz porzuci mio, aby nie straci Boga. Uratuj dla siebie
Boga, gdy wybior tylko Boga, gdy wic porzuc wszystko, nawet mio do Boga. Moim
celem nie jest mio, lecz Bg. Sprawa ogromnie subtelna. Tak atwo mona si tu
64
pomyli, wzi za Boga co, co nie jest Bogiem, a na miejsce czowieka-bliniego postawi
czowieka-siebie.
Czym jest mio? Jest w wielu wypadkach pokus odpoczynku.
Wszyscy wiedz, e gdy miuj ze wzgldu na siebie, miuj le. Tylko gdy miuj
ze wzgldu na Boga, mio jest dobra. Lecz kiedy miuj dla Boga?
Czowiek umie stworzy tyle pozorw i nawet okama siebie. Wydaje mu si, e
cay wyniszczy si w subie innych ludzi i Boga, a suy cay czas sobie.
Pokusa odejcia od Boga ku sobie jest pokus umiowania siebie. Lecz i
dochodzenie do Boga, szukanie Boga moe by pokus szukania siebie i Boga dla siebie. A
naley szuka Boga dla Boga. I kocha Boga dla Boga.
Obowizek mioci jest najcisz pokus. Pokusa mioci jest uwikana w
obowizek mioci. Kocha bliniego tak, by nie odpocz przy nim bez Boga, i kocha
Boga tak, by nie zagubia si mio bliniego. Wyczno, a jednoczenie ogarnicie
wszystkiego. Wyczno i wierno jako trwanie mioci.
Tu s mielizny, na ktrych rozbija si ludzka wito. Do tego wszystkiego
dochodzi problem miowania siebie i porzucenia siebie. Mio siebie moe by jedynie
oddaniem siebie Bogu, nie moe by zabieraniem sobie mioci Boej. Umiowanie siebie
moe wyraa si w subtelnej potrzebie duchowego wypeniania, duchowej sytoci. Nie
chc niczego od ludzi, wiata, chc tylko, by mnie kto kocha, by mnie w ogle kochano.
Pokusa potrzeby mioci. Pokusa odebrania drugiemu czowiekowi tego, co winien
ofiarowa Bogu. Potrzeba mioci, tsknota do mioci moe sta si pokus odebrania
Bogu mioci. Niby normalna potrzeba serca, a waciwie subtelna realizacja egoizmu.
Kada zatrzymana jedynie przy mnie mio ludzka nie biegnie do Boga, stana w drodze
odpoczywajc w czyjej duszy, przy czyim piknie.
Pokusa umiowania siebie kryje si czsto w motywach subtelnych i wrd dbr,
ktre Bg stworzy dla nas.
Najczstsza obok pokusy mioci jest bliniacza pokusa pikna, ktrej nieatwo si
oprze. Uwiodo was pikno mwi susznie prorok Daniel.
65
66
Bardzo prosta rada praktyczna: spenia wszystko dla Boga i dla innych ludzi. Nic z
myl o sobie i nigdy nic dla siebie.
Dopiero przy tej postawie daje si zrealizowa dobre ycie, dobre maestwo,
dobre kapastwo. Obawa tylko wci ta sama, by pod pokrywk suby innym nie szuka
siebie. Albo pod pokrywk szukania Boga nie szuka ludzi i ich przyjani w swej cikiej
samotnoci.
I czsto ludzie sucy przez wiele lat Bogu jednak nie pogbiaj si w mioci, bo
suc nawet dobrej sprawie jako sprawie bardzo ukochanej, a wic radujcej ich osobicie,
su w tym punkcie sobie. Bogu suy si tylko w ten sposb, e kocha si Boga
cakowicie i nade wszystko. Nade wszystko. To jest waciwa forma suby Bogu. A
kochajc na przykad pikno nie oddaje si Bogu tej czci mioci. Subtelny problem i
bardzo trudny. Jak kocha ludzi, wiat, rzeczy, siebie, by nie zabra niczego z mioci
nalenej Bogu, a zgodnie z Boym yczeniem kocha wszystko jak siebie?
Take i tu gdzie tkwi przyczyny naszego wci maego wymiaru duchowego,
ktry martwi Boga.
*
W zwizku z powyszymi problemami mona na przykad w nastpujcy sposb
odczytywa modlitw Ojcze nasz.
Ojciec nasz jest nie z tego wiata, mieszka w niebie i Jego dom jest naszym
dziedzictwem, Jego sprawy naszymi sprawami. Jego imi jest pierwsze, sygnuje kade
nasze dziaanie, firmuje nas i osania. I nie nasze pomysy mamy realizowa w wiecie,
lecz Boe. Nie nasz mio, lecz Bo. Nie dla siebie i nie w swoim imieniu. I nie
powinnimy zadomowi si na ziemi. Nie dla siebie zapenia ziemi. Mamy zdobywa
nowe tereny chway Boej dla Ojca. Swoje serce, swoje tsknoty, swoj myl mamy
wczy w Boe krlestwo. W ten sposb stanie si to, czego yczy sobie Ojciec. Nie
powinnimy realizowa swoich planw, lecz Boa S one take naszymi planami. To Bg
zrealizuje je w nas, przy pomocy naszej myli i naszej woli. Zrealizuje je w nas, na ziemi i
w niebie.
67
68
69
teren miasta przez bram w wielkim murze, otaczajcym Jerozolim. Brama wprowadzaa
do miasta po kilku stopniach w d z wyej ni miasto pooonego paacu. I Chrystus
upad. Pocigany, popychany. A do tej bramy, do najdalszego punktu dostpnego dla ludzi
nie zwizanych z paacem Piata, przysza Matka. Przybiega pocieszy i towarzyszy
Synowi w mce. Gdy Chrystus przeszed bram, nastpio spotkanie. Matka patrzya na
pierwszy upadek pod krzyem.
Nie umiemy zaatwia spraw Boych. Czsto nie chcemy ich zaatwia. Nie
umiemy spenia prb Boga. I w tym staje si grzech. Czowiek upada. I zaraz pojawia si
Matka. Od pocztku drogi. I w momencie najtrudniejszym. Jest, aby pomc powsta. Aby
pomc dwiga. Chrystus dla nas przewidzia pomoc swej Matki. Nam J da pod krzyem.
I moe dlatego przy swym pierwszym upadku nie przyjmuje Jej pomocy. Przyjmuje pomoc
Cyrenejczyka. Przyjmuje nasz pomoc. Pomoc upadajcego czowieka. Jak pomc Ci,
Panie? Jak zaatwi spraw, ktr mi zlecie? I jaka to jest sprawa?
Chrystus daje odpowied w stacji Weroniki. Weronika ociera twarz Chrystusa.
Umczone, znieksztacone oblicze. Ocierajc twarz znieksztacon Weronika odsania
prawdziw twarz Chrystusa. Wiem, Panie. Odsania oblicze Twoje w duszy ludzkiej. To
jest ta sprawa, ktr dae mi do zaatwienia. Grzech zasania w duszy ludzkiej Twoje
oblicze. Mwisz to wyranie obrazem nastpnej stacji. Chrystus drugi raz upada. Znowu
grzech. I Chrystus mwi: Nie paczcie nade mn, lecz nad sob i nad innymi ludmi.
Tym wyjanieniem Chrystus wciga czowieka w swe plany. I w sw mk.
Niewiasty pacz smucc si cierpieniem Chrystusa, swego znajomego, kogo
bardzo bliskiego, kochanego. Chrystus przyjmuje ten wyraz wspczucia i odpowiada
dopuszczeniem niewiast do spraw uwicenia. Mk spowodowa grzech. Aby pomc
Chrystusowi, naley zmniejsza ilo grzechu. Grzech mona likwidowa alem. Chrystus
zachca niewiasty, aby przeyy al z powodu wasnych grzechw i grzechw innych ludzi.
al przywraca obecno Boga. al przywrci im Chrystusa. Jest przecie znakiem mioci.
Jest take jej skutkiem. Chrystus proszc o al za winy odwouje si wic do mioci, ktr
niewiasty kieroway do Boga. Chrystus wysoko ocenia i uznaje mio tych niewiast.
Chrystus wic w kadym czowieku wysoko ocenia mio do Boga. Moe zaprasza do
70
alu, poniewa jest w czowieku mio do Boga. To zaproszenie jest ask alu. I ask
mioci.
Grzech jest wydarzeniem najstraszniejszym. W Ogrjcu Chrystus przey mk,
ktr wywoa w Nim grzech, mk, ktr grzech powinien wywoa w kadej zreszt
duszy ludzkiej, kochajcej Boga. Chrystus kocha Ojca. Kocha Go tak bardzo, e bierze na
siebie grzechy wiata, by usun to, co sprawia bl Ojcu. Jest niewinny i jednoczenie
realnie obciony naszymi winami. Midzy Ojcem i Synem w jaki sposb stany grzechy.
Rozdzielaj. Rzucaj cie na mio, pochodzc od Ojca i Syna. Cierpienie ponad
moliwo naszego pojmowania. Chrystus jak gdyby przez grzech zostaje odsunity od
Ojca, z ktrym w Trjcy witej jest jednoci. To odsunicie sprawia mk konania, mk
utraty mioci Boej, utraty Ojca.
Gdyby czowiek tak ogromnie cierpia, gdy pojawi si grzech. Gdyby odejcie od
Boga byo dla czowieka cierpieniem nie do zniesienia, ponad siy.
Chrystus, wanie udzielajc aski alu, zaleca al. A wic dziaanie, sposb
powrotu do Boga razem z Bogiem. To wynika z rozmw, ktre Chrystus przeprowadzi z
niewiastami na drodze krzyowej. Rozumiemy to zalecenie, paczemy, powracamy.
Wiemy, e licz si powroty. Taki jest rytm dojrzewania duchowego. Cigle powraca. I
trwa przy Bogu. By razem. Jestemy. Idziemy razem. I znowu trzeci upadek pod
krzyem.
C moe zrobi czowiek zupenie saby i cakowicie niezdolny do wytrwania?
Wspom nas, Boe! Jak odsania Twoje oblicze w ludzkich duszach, skoro
znieksztacone jest w mojej duszy? Nie jestem zdolny bez Ciebie nawet kroku postpi.
Rozumiem, e mam odsania Twe oblicze w swej duszy i w duszach innych ludzi.
Ale wreszcie rozumiem take, e nie ja mam to robi. yj ja, ju nie ja, ale yje we mnie
Chrystus. To Ty masz odsania sw twarz w mej duszy moj wol. Ty sam. Ty bowiem
dwigasz krzy. Cyrenejczyk tylko pomaga. Ja mam tylko pomaga. I nie mog Ci
zastpi.
Jake to proste, e zasadnicz prac w czowieku wykonuje aska. aski udziela sam
Chrystus. Zasadnicz spraw jest aska w duszy ludzkiej. Wprowadza, dopuszcza ask.
71
To jest wanie ta sprawa, ktr mam Bogu zaatwi w tym yciu. I na tym chyba polega
odsanianie oblicza Boego w duszy.
Prac najwaciwsz, bezporednim odsanianiem najwitszej twarzy jest
udzielanie aski. Uzasadnia si tu i rysuje niezwykle mocno rola kapastwa. W porzdku
ascetyki wietne rozwizanie trudnej sprawy pominicia wszystkiego, co nie jest Bogiem. I
pominicia siebie. W imieniu Chrystusa udziela si sakramentw. W Jego imieniu skada
si ofiar. Nawet modlitwa jest modlitw Kocioa, a nie osobist spraw kapana.
Doskonay sposb zniknicia. yj ja, ju nie ja". Jest wszdzie Chrystus. Ja umniejszam
si, On ronie". Boy ksztat mej duszy. Aby jednak to odsonicie byo cakowite,
Chrystus prowadzi do nastpnej stacji.
Najtrudniejsze i prawie ponad siy jest dowiadczenie odebrania czci. Wiemy, e
trzeba dusz sw straci, by j pozyska, to znaczy trzeba pomin, porzuci siebie
cakowicie. Kt jednak potrafi to przey? onierze zdzieraj szaty z Chrystusa. A to
znaczy dla ydw, e Chrystus zostaje pozbawiony czci. Ukochany Syn Matki
wzgardzony. Sd orzeka, e jest zoczyc. Sd odbiera Chrystusowi prawa obywatelskie i
odbiera Mu prawo do szacunku. Nic nie pozostao. Zerwany kontakt spoeczny. Tylko
najwierniejsi mimo wszystko zostaj, kochajc brata, nawet zoczyc.
Dowiadczenie nie do pojcia. Utraci cze, szacunek, zaufanie. I zgodzi si, by
na serio moi bliscy i znajomi odeszli ode mnie, poniewa nie zasuguj na szacunek,
zwyk ludzk uwag. I wszyscy sdz, e rzeczywicie popeniem zarzucane mi
przestpstwa. Wszystkie okolicznoci s przeciw mnie. I ja sam jestem przeciw sobie.
Cierpi i nie mam moliwoci zmniejszenia cierpienia. Franciszek z Asyu nazywa to
najwiksz radoci, a rozumia przez to porzucenie siebie, odejcie od siebie, zabranie
zadowolenia nawet z tego, emy siebie porzucili. Ju wtedy nic nie zostaje. Nawet i mnie
nie ma. Jest tylko wci mio i Ty, mj Boe, ktry znasz spraw od wewntrz.
Pozostawiasz jednak czowieka w tym opuszczeniu. Nastpuje przybicie do krzya. Ty
nie dopuszczasz kochajcych osb. Nastpuje konanie na krzyu. A Ty nie dozwalasz na
doznanie wspczucia. Zapytujesz tylko Ojca, dlaczego nas opuci. Chrystus przybity do
krzya. Chrystus na krzyu umiera.
72
Stacja konania na krzyu jest stacj utraty wszystkiego. Dokona si trud wybrania
tylko Boga.
Znamy bole, ktra spada na czowieka, gdy umiera kto najbardziej kochany. Gdy
traci si rzecz ogromnej wartoci. Gdy umiera Syn. Gdy Bg opuszcza czowieka z powodu
grzechu. Wali si wszystko, w co czowiek wierzy i co kocha. Zostaje pustka. Nie ma nic
z tego, co czowiek posiada. Jest tylko Bg, ktry posiada czowieka.
I taki program stawia Bg czowiekowi. Umrze. Odej od wszystkiego, co
czowiek kocha. Zostawi wszystko, porzuci. Aby odnale Boga. Aby pozosta tylko
przy Bogu. Czasem trzeba odrywa od siebie w sposb bardzo bolesny to, co si kocha. I
serce krwawi, jak u Augustyna. Czasem trzeba dugich lat, by umaro, uscho i odpado z
duszy, jak u Hieronima, to, czego czowiek nie chce. A czasem trzeba, jak Antoni, znosi
mk obecnoci tego, co nie jest Bogiem. Lub trzeba mie tyle ufnoci, ile jej mia
Franciszek z Asyu, ktry tak bezradnie rzuci si na krzak ry, gdy nie mg odej od
tego, co nie jest Bogiem. Bg, wzruszony chyba jego bezradnoci i bezwzgldnoci,
odebra, jak mwi legenda, kolce rom, rosncym w pobliu Porcjunkuli.
Jake atwe jednak mimo wszystko jest wychowanie siebie dla ycia Boego. Po
prostu chc tylko Boga. atwo poznaj, co mam robi i czego pragn. Pytam, czy ta rzecz,
ktra staje przede mn, jest Bogiem. Nie? A wic jej nie chc jako celu, jako
najwaniejszej sprawy ycia. Chc tylko Boga. Ta postawa wymaga ju ogromnie mocnej
mioci. I tsknoty, ktra nie dopuci do rozstania. To ju zreszt jest sytuacja po stacji
trzeciego upadku. Tu ju Chrystus umiera. Tu czowiek ju straci siebie. Ju tylko jest
Chrystus, ktry przyj nasz mio.
I wreszcie Matka odzyskuje Syna. Stacja zdjcia z krzya. Odzyskuje reszt
czowieka. Do tego jedynie ma prawo. Do pamitki po Synu. Zwoki przecie s tylko
pamitk po czowieku. Chrystus prowadzi sw Matk po drodze ogromnie cikiej. Matka
take rozpoznaje swe zadanie. Staje przy Synu. Cierpi z Nim. Jest jednak jak gdyby
odsunita. I musi porzuci to, co kocha. Musi odda Bogu swego Syna. Otrzymuje zwoki.
A ca jej mio Syn rezerwuje dla Ojca. I Maryja idzie t drog, obecna przy Synu
modlitw, skadan Trjcy.
73
I jest przy nas. Idzie z nami po drodze krzyowej. Jest niewiast ze stacji paczcych
niewiast. I J na rwni z innymi, cay wic swj Koci, Chrystus zaprosi do przeycia
alu, przybliajcego Boga i dajcego wiedz o mioci.
My take tylko niewiele mamy prawa do tego, co nie jest Bogiem. Mamy prawo
tylko zarzdza oddan nam w opiek Bo wasnoci. Mamy tylko zaatwi zlecon nam
przez Boga spraw. A dla siebie otrzymujemy zwoki: oderwan i martw cz serca,
uschnity przedmiot naszej mioci, jeeli nie by Bogiem. Ze wzgldu na Boga nie
zasilalimy go mioci, aby ca mio mona byo odda Bogu. Zachowa i odda.
Oddanie mioci jest mierci, grobem, a jednoczenie zmartwychwstaniem. Nie
naley zachowa sobie nawet mioci do Boga. Chrystus prowadzi wic nas do stacji grobu.
Oddajemy wszystko. Oddajemy Bogu nawet nasz mio do Boga.
I w tym akcie otrzymujemy mio. Z mioci przychodzi Bg. I czyni mieszkanie.
I zaczyna si ycie. Jest ono inne, nowe, to, do ktrego szlimy. Do Boga, ktry uwesela
modo.
To pene ycie jest ju jednak po drugiej stronie bariery.
ycie ludzkie musi przebiega drog krzyow. Nie ma innej drogi do Boga. T
drog szed Chrystus i bezporednio z tej drogi odszed do Ojca. Tylko wic na tej drodze
ocali si mio i doniesie do rk Boga. Bg j podejmie. A po chwili ostatniej to si rwna
yciu chway skadanej na wieki Ojcu, Synowi i Duchowi witemu.
krzyowej.
musia upa pod krzyem, w tym miejscu spotka Matk, przyj pomoc Cyrenejczyka.
Wanie o tej przejmujcej prawdziwoci zdarze na drodze krzyowej pragn
opowiedzie.
74
75
si kobieta. Podchodzi do Chrystusa i ociera Jego zakrwawion twarz. Kobieta jest przejta
wspczuciem, jest odwana.
onierze nie reaguj. Chrystus jest jednak ogromnie wyczerpany. Ulica jest duszna,
zasonita, soce pray. Chrystus upada po raz drugi. Zamieszanie, krzyk, onierze
zapewne bij skazanego, rozpdzaj gromadzcy si tum, kobiety z toboami w rku lub na
gowie, popychane, przejte, pacz. Pacz take te kobiety, wrd ktrych znajduje si
Matka. Chrystus daje znak, e ju lepiej, i prosi: nie paczcie nade mn.
I to zapewne tak byo. Ten sam bowiem nastrj przeywaem w Jerozolimie idc
Chrystusowym szlakiem z grup pielgrzymw, z ktrymi odprawiaem drog krzyow.
Teraz dawny paac Piata jest wewntrz miasta i nie ma bramy ze schodami w miejscu, w
ktrym Chrystus pierwszy raz upad. Jest jednak wyrane obnienie terenu. A dalej za
zakrtem ta sama ulica, ktr szed Chrystus na Kalwari. Ulica wska, pena haasu,
duszna, do stroma, gwarna. Trudno si mija. Dzieci arabskie przebiegaj pod nogami,
trzeba przystawa. Gdy grupa odprawiajca drog krzyow zatrzymaa si przy tak
zwanym domu Weroniki, zgromadzi si tum ciekawych. Arabowie zreszt towarzyszyli
nam cay czas. Szli z nami starsi i modzi. Szli
zapewne
podobnie
czasach
Chrystusa. A Chrystus znowu upad pod krzyem. To ju trzeci upadek i stacja dziewita.
Upadek nastpi znowu koo bramy. Brama do maa i niska. Mona j oglda
w klasztornym kociele, ktry nakrywa j i ratuje przed zniszczeniem. Moe przez ni
przej jednoczenie tylko dwu ludzi. A wic konieczno przepychania si, gdy grupa
jest wiksza, a tym bardziej, gdy prowadzi si skazaca. Chrystus wyczerpany, popychany,
upad. I wreszcie odcinek drogi najtrudniejszy: poprzez bram Chrystus wychodzi poza
mury Jerozolimy. Serpentyna prowadzi na do stromy szczyt Kalwarii. Chrystus doszed.
onierze zdzieraj szaty, przybijaj Chrystusa do krzya, podnosz krzy. Chrystus po
dugim konaniu
umiera.
Przyjaciele
zdejmuj
ciao.
drog. I pogrzeb. Po drugiej stronie gry jest grb w skale. Przyjaciele skadaj tam ciao
Chrystusa.
Szczyt Kalwarii nakryty jest take kocioem. Bazylik Grobu. Posadzka bazyliki
znajduje si na wysokoci grobu. Wszedszy jednak do bazyliki idzie si najpierw po
76
77
78
kiedy anioowie, nie wybra Boga. Anioowie te widzieli nieskoczon warto Boga, ale
podziwiali raczej siebie i zostali przy sobie. Ewa take nie miaa grzechu pierworodnego, a
jednak Ewa wybraa swoje zdanie. Maryja wybraa zdanie Boga. Przewyszaa wprawdzie
Ew peni aski, ale te bya wolna. Maryja wybraa przy zwiastowaniu zdanie Boga,
poniewa ju od dawna Bg by Jej najwaniejsz spraw, Jej mioci.
Mona tu mwi z zachwytem o wartoci posuszestwa, ktre jest zawsze
skutkiem mioci, wyborem tego, czego yczy sobie osoba kochana. Maryja miujca Boga
wybieraa to, czego yczy sobie Bg. Posuszestwo Maryi byo doskonae, poniewa Jej
mio bya doskonaa. Doskonaa, to znaczy pena. Cakowicie wypenia J Bg. Bya
pena tsknoty do Boga, myli o Bogu, pracy dla Boga.
Zdumiewa i budzi podziw w yciu Maryi tajemnica Jej wyboru Boga. Maryja
wybraa Boga. Bya wolna, moga ukocha cokolwiek, jak my biedni i mylcy si to
robimy, a ukochaa nade wszystko Boga.
Maryja wybraa Boga, a tym samym z ascetycznego punktu widzenia pomina
wszystko inne, wszystkie dobra, ktre potem w Bogu odnalaza. Porzucia je, to znaczy nie
zabieraa ich sobie. Dla siebie zarezerwowaa tylko Boga. Uzyskaa przez to stan
zdumiewajco penego wewntrznego ubstwa. Tylko i nade wszystko Bg. I natychmiast
w tym fakcie zaistniao Jej dziewictwo. Maryja dostrzega konsekwencje ofiarowania Bogu
caej swej osoby. Ofiarowaa dusz i ciao. Dokonaa wyboru dziewictwa. Wybierajc
Boga, tym samym decydujc wierno, Maryja zoya przyrzeczenie czystoci. Oddajc
Bogu siebie cakowicie z dusz i ciaem, wybraa cakowit czysto, ktr nazywamy
dziewictwem, tak bardzo powizanym z wyborem cakowitego wewntrznego ubstwa.
Maryja wic sza do Boga drog cakowitego wewntrznego ubstwa, a std drog
najdoskonalszej czystoci, ktra pojawia si w Niej w momencie umiowania Boga nade
wszystko i wycznie. I gdy wzrastaa w Maryi mio do Boga, wzrastaa te czysto,
jako wybr Boga, to ascetyczne odejcie od wszystkiego, co nie jest Bogiem. Powtrzmy
raz jeszcze, e wewntrzne ubstwo Maryi byo porzuceniem wszystkiego dla Boga, Jej
czysto bya wyborem Boga, posuszestwo byo racj zrealizowania ubstwa i czystoci,
a wypyno z mioci do Boga. Mio Boa rodzi bowiem w duszy ludzkiej
79
posuszestwo, czyli zgod na yczenia Boe, ktre prowadz do wyboru Boga. Ten wybr
wyraa si pozytywnie w czystoci i negatywnie w pominiciu, porzuceniu wszystkiego
oprcz Boga. To porzucenie nazywamy wanie ubstwem, ktre jest jednoczenie
odzyskaniem wszystkiego w Bogu, ale ju nie jako wasnoci, lecz tylko jako rzeczy
miowanej w mioci Boej i w Boym bycie. Im peniejsze jest porzucenie rzeczy dla
Boga, tym peniejsze jest odzyskanie ich w Bogu. Bg kochajcy czowieka sprawia, e
czowiek kochajcy Boga kocha to, co kocha Bg, a wic kocha siebie i ludzi, wszystkie
rzeczy i wiat, wszystko to, co odnajduje w Bogu. Kocha jako co, co nie jest mu
podporzdkowane, lecz na yczenie Boe jest celem jego stara i troski.
Widzc i uznajc czynem najwysz warto Boga, Maryja widziaa sw
nieskoczenie mniejsz warto. Tym faktem odsaniaa sw pokor. Bg przeogromnie
wity i ja przeogromnie niedoskonay. wito i mio ronie w czowieku na miar jego
pokory, jego pochylenia si przed doskonaoci Boga.
Maryja, jak pisze Guitton, tak dalece nie cenia siebie, e moe zrezygnowaa z
maestwa wanie dlatego, aby nie wyraa w aden sposb jakiego swego prawa z racji
pokolenia Dawidowego do zrodzenia Mesjasza. I moe ze wzgldu na to, jak pisze dalej
Guitton, Bg wejrza na nisko suebnicy swojej. W kadym razie anio zwiastowa
Pannie Maryi i pocza z Ducha witego.
Droga do fiat bya jeszcze daleka.
Jake gboko prawdziwa, autentyczna, naturalna bya pokora Maryi, skoro w
pozdrowieniu anielskim, w ktrym Bg przez anioa wyraa podziw dla duchowej sytuacji
Maryi mwic aski pena", Maryja nie zareagowaa na te sowa, to znaczy nie pomylaa
o sobie, lecz o Bogu. Pomylaa najpierw o Bogu, o tym, e moe bdzie musiaa dzieli
mio do Boga midzy syna i ma. Oddana Bogu przez cakowite wewntrzne wybranie
tylko Boga, baa si o Boga, baa si jakiego umniejszenia mioci przez kierowanie jej
gdzie indziej. Jak to si stanie? Zamierzaam nie mie ma.
Tu gdzie pojawio si pierwsze cierpienie Maryi. Jeszcze zupenie zakryte, z
perspektyw nadziei, lecz jake jednak bolesne. Bg, do ktrego jedynie tskni Maryja,
kieruje Jej uwag na inne sprawy, jak gdyby odwraca od siebie. Maryja jednak rozumie w
80
lot sytuacj. Jej Syn bdzie Chrystusem, a jest Synem Boym. Mio zostaje przy Bogu.
Cierpienie zmalao.
Jednoczenie zaczo si inne cierpienie Maryi. Maryja bya ju maonk Jzefa
przez fakt uroczystych zarczyn i zanim jeszcze zamieszkaa w jego domu. Zdecydowaa
si na to maestwo, aby swoj mio, ofiarowan Bogu, ochroni i uratowa dla Boga
pod opiek Jzefa w maestwie realizujcym dziewictwo. Maryja inaczej nie moga
postpi. Cakowicie przylgna do Boga. Wszystko oddaa Bogu. Nie chciaa ju i nie
moga wzi dla siebie adnej radoci. Jzef to zrozumia. Otoczy J opiek. Przyjmujc
za maonk pomg Maryi ukry przed ludmi Jej wyjtkowy sposb porzucenia siebie i
wyboru Boga. Maryja spenia przepisy prawa, a na mocy umowy z Jzefem z motyww
ostatecznie w peni znanych tylko Bogu nie korzystaa z uprawnie maonki. I wtedy anio
zwiastowa Jej wcielenie Syna Boego. Maryja zrozumiaa, e Jej mio do Boga nie jest
zagroona. Przyjcie Boga do czowieka jest doskonaleniem duszy ludzkiej i
nadprzyrodzonej w czowieku mioci do Boga. Ale przyjcie Boga do duszy Maryi miao
by jednoczenie wcieleniem Chrystusa. I Maryja pomylaa o Jzefie. Jednoczenie
zaufaa Bogu cakowicie. Odpowiedziaa przez anioa: Jestem suebnic Boga, niech mi
si stanie wedug sowa twego.
Maryja posza do Elbiety, ktrej oczekiwany syn by znakiem prawdziwoci
zwiastowania. A gdy wrcia z Ain Karim do Nazaretu, Jzef cierpia. Maryja take
cierpiaa, gdy zadawaa bl Jzefowi nie mwic mu nic o zwiastowaniu i wcieleniu. Nie
umiaa tego powiedzie. Zreszt postpia susznie. Czy sama moga to wyjani? Na co
si powoa? Na prywatne widzenie? Jzef zamierza Maryj porzuci, poniewa z jednej
strony prawo Mojeszowe nie pozwala mu ukry faktu, e syn jego ony nie jest jego
synem, a z drugiej strony Jzef nie chce ujawnia sprawy i oskary Maryi. Jest czuy,
delikatny, sprawiedliwy. Chce po prostu odej ze swoim cierpieniem. Maryja wie o tym.
Myli o Jzefie, o jego zmartwieniu, o jego blu. Jzef nie podejrzewa Maryi. Nie umie
tylko zrozumie sytuacji. Maryja jest niezrozumiana przez najbliszego czowieka. Tak
bardzo wewntrznie czysta i pena Boga, delikatna, o najwyszej klasie religijnej refleksji,
81
82
pocztkiem wzrastania penej obecnoci Boga wrd nas a do epifanii w Jego ludzkim
narodzeniu i tej epifanii, ktra jest ogldaniem Boga twarz w twarz. Ze wzgldu na to
oczekiwanie penego przyjcia Boga Zwiastowanie kojarzy liturgi adwentu, czyli
przepowiadanie znakw przyjcia Pana. Wic przyjd, Panie Jezu!
Jak to si stanie? Co czyni, aby przyszed?
Liturgia drugiej niedzieli adwentu przynosi teksty, ktre mog nam wskaza
kierunek szukania odpowiedzi na pytanie jak to si stanie.
Pierwsz informacj podaje tekst Ewangelii wedug w. Mateusza (3, 112):
Nawrcie si, bo bliskie jest krlestwo niebieskie. Bg wic przyjdzie do duszy
ludzkiej, chce w nas zamieszka, spodziewa si naszego oczekiwania, wanie bliskie jest
krlestwo niebieskie. Stanie si to wszystko pod warunkiem, e dokona si w nas
nawrcenie.
W starym tumaczeniu zamiast nawrcie si czytalimy pokutujcie. A.
Ricciotti w ksice ycie Jezusa Chrystusa wyjania, e sowa: Pokut czycie!
oznaczay ... zmiecie sposb mylenia. ... Tekst grecki podaje sowo metanoeite czyli
zmiecie myl. Po hebrajsku uywao si sowa shub, co znaczy powrcie ze zej
drogi na drog waciw.
Nawrci si, to zmieni mylenie, zmieni postaw wobec Boga i wobec ludzi.
Takie rozumienie nawrcenia podsuwa w liturgii drugiej niedzieli adwentu take tekst listu
w. Pawa Apostoa do Rzymian (15, 4-9):
Z tak ... dobroci przygarniajcie siebie nawzajem, z jak Chrystus przygarn was
ku chwale Boga. Zmieni mylenie, nawrci si, to podj nasze relacje z
Chrystusem. Ma to by nie tylko hod, podziw, wdziczno, ma to by podjcie
przygarnicia nas przez Chrystusa. Ma to wic by osobowa relacja z Chrystusem, a przez
Chrystusa z Bogiem.
Ta osobowa relacja z Bogiem, nasze waciwe ycie religijne, nawrcenie,
przygarnicie nas przez Chrystusa staje si, gdy skierujemy do Boga mio. Skierowanie
do Boga mioci, to uzyskanie takiej postawy, ktr mona wyrazi w zdaniu: nie mog
ju y bez Ciebie. Boe, nie mog ju y bez Ciebie! Tak wanie okreli nasz wybr
83
Boga Michael de Certeau (Znak 208, 1971, s. 1415). Zmienio si nasze mylenie,
zmienia si relacja z Bogiem: Bg sta si dla nas koniecznoci. Stanowimy z Bogiem
wsplnot osb dziki naszemu udziaowi w wewntrznym yciu Boga, dziki uzgodnieniu
naszych pragnie z yczeniem Boga, dziki penemu otwarciu siebie dla przyjcia realnej
obecnoci Boga w naszej duszy.
W obrb naszej wsplnoty z Bogiem wchodz take inne osoby ludzkie. w. Pawe
zreszt zachca: przygarniajcie siebie nawzajem ... z tak dobroci ... z jak Chrystus
przygarn was ku chwale Boga. Miar wic naszego otwarcia wobec ludzi, ich
przygarnicia, jest dobro. Mona nawet powiedzie, e dobro jest wanie tym otwarciem
si na ludzi. Tak zreszt okreli to Bg take w innych miejscach Pisma witego: Cocie
jednemu z tych najmniejszych uczynili, mnie uczynilicie. Co uczynilimy? Jak si to
staje, to wanie czynienie dobroci? I Chrystus wyjania: byem godny, spragniony, chory,
smutny, biedny, oskarony, a poratowalicie mnie.
Gdy to wszystko wykonamy, wtedy jak dowiadujemy si z pierwszego czytania
Proroctwa Izajasza (11, 110) na drug niedziel adwentu w w dzie ... kraj si
napeni znajomoci Pana. Znaczy to przecie, e wsplnota ludzi bdzie powizana z
Chrystusem. Znajomo Pana jest bowiem zmian mylenia, przygarniciem nas przez
Chrystusa i relacj dobroci z ludmi. Bdziemy powizani z Chrystusem, na ktrym
spocznie Duch Pana, duch mdroci i rozumu, duch rady i mstwa, duch wiedzy i bo jani
Pana.
Chrystus mieszka w nas, a wic i na nas poprzez Chrystusa spocznie Duch wity.
On dokona naszego penego nawrcenia, przeksztaci nasze mylenie, uczyni obecno w
nas Boga naszym religijnym yciem, sprawi, e bdziemy reagowali dobroci na biednych,
chorych, godnych, spragnionych, smutnych, oskaronych, wtpicych. Posyany do nas
przez Ojca i Syna spowoduje, e Bg bdzie dla nas yciow koniecznoci, e z ca
odpowiedzialnoci i nadziej wypowiemy modlitewne zdanie: nie mog ju y bez
Ciebie. Boe, nie mog ju y bez Ciebie! Wic przyjd, Panie Jezu!
Taka postawa i taka relacja z Bogiem wyznaczaj nasz pen modlitw, ktra jest
kontemplacj, czyli przeyciem obecnoci w nas Boga na tak miar, e nasze ycie nie jest
84
ju moliwe poza powizaniem z Bogiem, czyli poza tym przygarniciem nas przez
Chrystusa i poza penymi dobroci relacjami z ludmi.
To, e nie moemy ju y bez Boga, jest swoistym zranieniem naszej duszy
mioci. Dusza ludzka jest zraniona mioci Bo obecn w nas przez Ducha witego.
I wanie chodzi o to, abymy byli zranieni mioci Chrystusow. Jak to si
stanie? Duch wity to sprawi, gdy zmienimy mylenie, gdy w osobowych relacjach z
Bogiem poprzez umiowanie Chrystusa przygarniemy w dobroci biednych, godnych,
chorych, smutnych, wtpicych, gdy Chrystus nas przygarnie, aby kraj si napeni
znajomoci Pana ku chwale Boga.
Omwione tu teksty liturgiczne z drugiej niedzieli adwentu zawieraj wic
odpowied na pytanie, ktre stawia przed nami tajemnica Zwiastowania: jak to si
stanie?" Jak to si stanie, e Bg bdzie obecny w osobie ludzkiej? W jaki sposb
zrealizuje si ten przedziwny fakt, e w duszy ludzkiej zamieszka Bg?
Tajemnica Zwiastowania uczc nas mylenia na temat przyjcia Boga do duszy
ludzkiej wywouje te nadziej i prob: przyjd, Panie Jezu!
85
zaistnia. Duch wity to sprawi. Syn Maryi by jednoczenie Bogiem. Matka nie musiaa
dzieli mioci.
Czsto jest problemem dla matek kochanie caym sercem syna i kochanie caym
sercem Boga. W jaki sposb kochajc najbardziej Boga nie ukrzywdzi syna mniejsz
iloci mioci i kochajc bardziej syna nie ukrzywdzi Boga, ukochanego nade wszystko.
Syn Maryi by jednoczenie czowiekiem i Bogiem. Moga w peni kocha Boga i swego
Syna.
Ogromnie troskliwie Syn wyrni Matk. Zabiera ca Jej mio. Jako czowiek i
jako Bg.
A potem Syn zwrci Matce uwag, e pierwsze dla Niego s sprawy Ojca. Matka
zrozumiaa aluzj i zachowaa w sercu. Po jakim czasie doda te, e sam zdecyduje, kiedy
uczyni cud przemiany wina. Matka dostrzega, e waniejsza jest inna kolejno Jej
powiza z Synem: to jest Bg i Syn, a nie Syn i Bg. Kierowaa swe myli bardziej do
Boga ni do Syna.
Przybiega podczas drogi krzyowej a pod paac Piata. Znowu do Syna. Chrystus
wtedy upad pierwszy raz pod krzyem. Nie przyj jednak pomocy Matki, przyj pomoc
Cyrenejczyka. Matka zostaa wrd paczcych niewiast. Chrystus wyjani niewiastom, e
powinny paka nad sob i innymi ludmi. Pacz jest znakiem alu z powodu cierpie
Chrystusa, jest mioci przywracajc Chrystusa duszy ludzkiej i wiatu. Chrystus cierpia
z powodu grzechw ludzkich. al za grzechy wasne i grzechy innych ludzi zmniejsza
mk Chrystusa. Matka wic pakaa z powodu grzechw innych ludzi i zmniejszaa
cierpienia Syna. Mio przywraca Boga. Matka kochajca Boga przywracaa Syna Ojcu i
Ojca Synowi, ktrych rozdziela grzech ludzki. Rozdzielanie byo cierpieniem dla Syna i
Matki.
Syn coraz bardziej przesuwa mio Matki w kierunku Ojca. Mwi: nie ja jestem
Synem. Oto syn Twj. Odrywa mio Matki od siebie, od Syna. I ca t mio kierowa
do Boga.
Gdy umar na krzyu, Matka otrzymaa zwoki. Otrzymaa tylko pamitk po Synu:
umczone ciao.
86
Caego Syna otrzyma Bg. Matka biega wic tsknot do Syna, ktry jest z
Ojcem. I znowu ogromnie troskliwie Syn wyrni Matk: kochaa Boga, ktry
jednoczenie by Jej Synem.
Syn nauczy Matk kocha Boga nade wszystko, bardziej ni wasnego Syna. Z
jednej strony nauka bya atwa, poniewa Syn by Bogiem, z drugiej strony bya trudna,
poniewa trzeba byo ukocha Boga-Syna bardziej ni Syna-Boga.
O mio Boga nade wszystko prosimy Ci, Matko.
87
88
pomylane. A Bg jest nawet zobowizany wobec nas, skoro jest zobowizany wobec
Matki. Ze wzgldu na Ni nas uwica.
Moemy bez obaw, ufajc Matce, zaatwia tysice rnych spraw tego wiata. Ona
w tym czasie i bez przerwy urzdza w nas mieszkanie Boe, mieszkanie, ktrym my
jestemy, przeksztaceni w Chrystusa.
Maryja wci zwraca nasz uwag na Trjc wit. Dziki Maryi Trjca wita
jest spraw zrozumia i blisk. Ojciec wybra Matk. Duch wity uksztatowa w Niej
Chrystusa. Syn Boy zosta Jej Synem. Z Maryj przychodzi Chrystus, Maryja jest pena
ask, pena Boga. I wanie z Maryj przychodzi caa problematyka chrystologiczna. Im
wicej w wiecie Maryi, tym wicej Boga. Gdy front maryjny jest prawdziwie religijny i
silny, silny te jest front Chrystusa.
Ufam o. M. Kolbe, ktry chcia cay wiat przybliy do Boga przez przyblienie
czowieka do Matki Boskiej. Rozumiem pomys. Do kadego domu wchodzi si przez
drzwi. Do Boga te przychodzi si przez Bram niebiesk.
Maryjo, tsknoto nasza do Boga, wzruszenie nasze, wzorze, tak bliska Trjcy
witej, umiowana, pena aski, ktra przynosisz ludziom mio Chrystusow, ktra
podnosisz nasz mio a ku Duchowi witemu, paczca, pena troski o moj dusz, o
nasz wito, o chwa Bo, aby nas Bg wydwign, przenis w swoje serce, w swoj
mio, abymy stali si narzdziami Chrystusowych dziaa, Jego wasnoci, oddaj nas
Bogu swymi rkami, Bo rzecz i Twoj, ku Tobie kierujcych oczy i dusz. Abymy
Ojcu, Synowi i Duchowi przez Ciebie oddali chwa, abymy ukochali Boga nade
wszystko, mio Twoj i nasz, tsknot Twojej i naszej duszy, abymy za grzechy
wynagradzali mioci, abymy modlitw ratowali ludzi, naszych braci, abymy umieli
przebaga za tych, ktrych zgorszylimy, ktrych przez zaniedbanie nie przybliylimy do
Boga. Uratuj ich, Gwiazdo mrz. Uratuj nas! Abymy umieli przey al. ktry da nam
Boga, abymy zasuyli na trwanie przy Tobie, dla Ciebie i przez Ciebie w Bogu. Nasza
Matko.
89
90
91
92
Ta mio i jej rozwj jest wanie istot ycia religijnego. Pozna j mona na
przykad po dwu sprawach: po tym, e przy coraz prawdziwszym przyblianiu si do nas
Boga pogbia si nasze niezadowolenie z siebie, uwiadomienie sobie naszej
niedoskonaoci, naszych wad. Po prostu widzimy, kim jestemy, i widzimy, kim jest Bg.
To nazywamy pokor. Przy prawdziwej pokorze, ktra wzrasta w miar przybliania si do
nas Boga, poniewa Bg j w nas ksztatuje, rozwija si al, e nie jestemy tacy, jak tego
pragnie Bg. W aktach skruchy, alu wyraa si mio i przywouje coraz bliej do nas
Boga. A to przywoywanie jest znowu modlitw. I wtedy pragniemy, staramy si poprawi
w sobie to, co martwi Boga. Gardzimy zbyteczn trosk o siebie. Dymy do tego, by nic
nas nie odbierao Bogu. Dymy do wewntrznego ubstwa, do rzucenia na szal
wszystkiego, co w nas jest, by za to naby Boga. To wewntrzne uzyskiwanie ubstwa,
ogoocenie duszy z siebie, a wic z tego, co nie jest Bogiem, mona uwaa za drugi znak
rozwoju mioci Boej. Pierwszym znakiem bya pokora, czyli dostrzeenie witoci Boga
i naszej niedoskonaoci. Drugim znakiem jest pomijanie siebie i poszukiwanie Boga,
ktrego najbardziej wida w naszych blinich, w drugim czowieku. Nasze zblianie si do
Boga wyraa si wic w zwikszajcej si rozumnej trosce o drugiego czowieka, kadego,
a specjalnie naszych bliskich.
Dziki wic modlitwie przyblia si do nas Bg. A dziki temu przyblianiu janiej
widzimy nasz ndz. To budzi skruch. A skrucha rozwija mio. A mio, znaczona
czynami miosierdzia w stosunku do drugiego czowieka, zdobywa nam Boga.
wiadomo obecnoci Boga i modlitwa nie tylko wic buduj nastrj dobroci, a
tym samym pogod, spokj i szczcie rodziny, lecz take rozwijaj ycie nadprzyrodzone
czowieka. Codzienne ycie naszej rodziny, tak jak w Nazaret, jest szko mioci Boej.
Wzrastajca mio powoduje w nas wzrost ycia Boego. Pogbia si te wtedy wiara,
czyli uznanie rozumem i wol prawd objawionych przez Boga i podanych do wierzenia
przez Koci. Pomnaa si take nadzieja, czyli nasza duchowa myl i wol obecno w
sprawach Boych, przebywanie tsknot przy Trjcy witej, przy Bogu Ojcu, Synu i
Duchu witym, wiadomo, e chodzc po wiecie chodzimy przede wszystkim po
pokojach Boego domu, ktry jest tam, gdzie jest Bg. A Bg jest wszdzie.
93
Nie chc wpada w rozwaania zbyt suche. Pragn akcentowa momenty, ktre
montuj rodzin. I stwierdzam z pewnym nawet zdumieniem, e to samo, co ksztatowao
szczcie witej Rodziny w Nazaret, ksztatuje szczcie take naszej rodziny. To samo:
wiadomo obecnego Boga wrd nas i kontakt z Bogiem przez modlitewn rozmow. W
tych dwu sprawach wita Rodzina jest dla nas wzorem. W witej Rodzinie Bg by
obecny w osobie Chrystusa. I caa rodzina rozmawiaa z Chrystusem.
Bg ma by wrd nas. I mamy z Nim rozmawia. A ta rozmowa, ktra jest
modlitw, przybliy Boga. Z Bogiem przyjdzie dobro warunkujca szczcie.
Charles de Foucauld wiedzia, e wita Rodzina wychowuje do ycia z Bogiem.
Wyjecha do Nazaret, aby by bliej atmosfery domu Jzefa i Maryi. Dostrzeg, e rodzina
jest przede wszystkim cisz, adem, spokojem, wzajemn pomoc, modlitw. W rodzinie
syn zapomina o sobie, by wszystkie siy powici ojcu. Ojciec zapomina o sobie, by
wszystkimi siami pomaga dzieciom. ona troszczy si o ma. M o on. Teciowa o
synow. Te o zicia. Nastpuje wanie to, co jest znakiem mioci: porzucenie siebie,
zapomnienie o sobie, ogoocenie siebie z egoizmu dla kogo drugiego, lecz bardzo
kochanego. I w ten sposb w rodzinie czowiek uczy si ycia dla innych.
Mio do Boga rozwija si podobnie. Rnica jedynie ta, e motywem pomijania
siebie jest nie tylko ona, m, dzieci, lecz Bg. Charles de Foucauld dostrzeg jednak, e
to porzucenie siebie jest cikie i konieczne. Cikie, mczce, lecz konieczne. Nazwa to
w ludzkim yciu etapem pustyni.
Na ten etap zaprasza nas Bg. Zaprasza do przeamania egoizmu, pominicia siebie,
a nastawienia si na Boga i innych ludzi, by y ich sprawami, ich mk i radoci. Oby to
zaproszenie usyszeli wszyscy, m i ona, teciowa i wnuki, wszyscy, kady czowiek.
94
95
zakochany w Bogu, ale do tego zmierza. Naley doda, e stojc nawet poza katolicyzmem
czowiek przez fakt tsknoty za Bogiem naley do osb o postawie religijnej pozytywnej.
Mona wic wyrni midzy innymi trzy postawy katolickie jako trzy moliwe
przeycia katolicyzmu.
1. Postawa oparta na przyjciu form zewntrznych mieci si w zakresie
pozytywnego stosunku do Boga, lecz stosunku niewaciwego. Niewaciwo ta polega na
obojtnoci i konwenansie. Owszem, czowiek godzi si na fakt Boga, jest wczony przez
chrzest
ca spraw
uprzejmociowych i raczej Boga tylko toleruje. Swj zwizek ze sprawami Boga traktuje
historycznie i zewntrznie, a w ramach tego zwizku lojalnie jest wierny obowizujcym
formom. Rzeczywicie wewntrznie jest daleki od poczenia swych spraw ze sprawami
Boga, jest obojtny.
Obojtno i niedostrzeganie Boga, ktrego istnienie si akceptuje, jest przejawem
jakiej ju negacji pogaskiej. Jest to po prostu pogastwo katolickie. Pogastwo
charakteryzuje si zawsze handlowym potraktowaniem stosunkw czowieka z Bogiem i
potraktowaniem konwenansowym. Czowiek godzi si na fakt Boga, uzgadnia z Nim
interesy, proponuje pakt o nieagresji na zasadzie obustronnych wiadcze. wiadczeniem
ze strony Boga ma by opieka, lecz i niezapraszanie czowieka do przyjani, wiadczeniem
ze strony czowieka jest spenianie przepisanych form szacunku. Jest to wic sytuacja osb
obcych, nie majcych sobie nic do powiedzenia, o wasnych drogach i celach. Sytuacja
wyminicia, wykluczenia spotka. Czowiek spenia formy kultu, a wewntrznie ksztatuje
si poza Bogiem lub w ogle nie ksztatuje si. Przede wszystkim yje celami
pomijajcymi Boga. Popenia w tym ten bd, e nie yje celami penego czowieka, ustosunkowujcego si do kadej wartoci, a wic i do Boga.
Czowiekowi czsto wydaje si, e ratuje w ten sposb swoj wolno. Mona
jednak obawia si, e jest to raczej sytuacja nierbstwa i sytuacja zamknicia procesu
poszukiwa. To znaczy skoczenia rozwoju. A czowiek winien zawsze si rozwija,
zawsze szuka i znajdowa. I nie wolno mu nie podj tematu, ktry go niepokoi lub budzi
wtpliwo. Czowiek musi szuka i musi by zawsze niespokojny, poniewa wtedy idzie
96
97
98
Istnieje bowiem jednak tylko jedna mio, ktra przebiega przez wszystkie
przedmioty i obejmuje wszystkich. Jest transcendentna. Nawet kierowana do ciaa
ludzkiego przekracza je, poniewa ciao jest tylko wanie sposobem rozwoju mioci.
Czowiek nie rozumie tego i wybierajc mio ciaa czsto nie uzgadnia tego z Bogiem, a
tym samym odchodzi od Boga. Wybierajc mio ciaa czowiek czsto w ogle
przypuszcza, e musi porzuci Boga. Nie wie, e nie musi tak postpowa. Nie wie i
dlatego przyjmuje postaw walki, ktra w tym wypadku jest postaw czynnej negacji. Jest
wyczeniem si zewntrznie i wewntrznie z przeycia religijnego. Jest wycofaniem si z
naturalnego procesu umiowania dobra. Jest niszczeniem mioci.
Wymienione przyczyny decyzji nie wyczerpuj wszystkich przyczyn odejcia od
Boga. Zawsze jest osobist i wewntrzn tajemnic czowieka, dlaczego czowiek woli nie
wybiera trudu poszukiwa, dlaczego nie otwiera si na wszystkie sprawy i prawdy, na
wszystko, co lepsze, dlaczego ulega zewntrznemu atakowi na osobist i wspln ludziom
wiedz o Bogu. I dlaczego ulega propozycji wyczenia siebie z procesu rozwijania si
mioci, gdy si dowie, e naturalny jej rozwj w kierunku dobra doprowadzi do Peni
Dobra, ktre nazwali ludzie Bogiem.
Seria zapyta, seria rozmaitych dlaczego, jest konsekwencj obserwowania
postawy negatywnej walki, procesu zwrotu do tyu ku obojtnoci i wyczenia si z ycia
wsplnego z Bogiem. To wyczenie si jest odchodzeniem od mioci.
3. Najtrudniej jest szkicowa postaw sensu stricto pozytywn w przeyciu
katolicyzmu, postaw zakochania w Bogu.
Szkicowanie takie jest swoistym uoglnieniem, w kadym razie ewentualn
sugesti biegu ycia religijnego. Sugestia moe by podjta chtnie lub z oburzeniem.
Trudno jest bowiem nakaza mio, nawet do Boga. Poza tym mio do Boga jest spraw
czowieka cakowicie wewntrzn. Dodajmy jednak, e owszem, jest spraw osobist, ale i
spoeczn, poniewa jest wspln spraw Kocioa jako jednego, nadprzyrodzonego
organizmu. Z tej racji do tej postawy naley zachca, do postawy zakochania w Bogu.
99
Czy mona pomyle, aby dziecko swoj mio do rodzicw objawiao przy
pomocy konwenansw? Dziecko przerywa schemat potokiem uczu, przylgniciem,
rozradowaniem i tsknot.
Postawa dziecka jest postaw przeciwn postawie tresury. W tresurze ksztatuje si
jako pierwsze formy, w postawie dziecka jako pierwsza ksztatuje si tre. Formy s
czym drugim, s wyrazem wprawdzie wyszukiwanym, lecz umownym i wsplnym wielu
ludziom. Tre przeycia jest jedyna, indywidualna. Sama mio bowiem w kadym
wypadku jest osobist, tajemnicz spraw Boga i czowieka, spraw niepowtarzaln i
wyczn, lecz wspln Bogu i czowiekowi, Kocioowi.
ycie religijne rozwija si jedynie w sytuacji zakochania w Bogu. Mog by rne
stopnie zblienia do Boga i rne sposoby rozwijania mioci. Nie ulega jednak
wtpliwoci, e istot ycia religijnego w sensie katolickim jest mio czowieka do Boga,
ukochanie Boga, zakochanie si w Bogu.
a. Naley zauway, e w sytuacji zakochania w Bogu moe nie by przerw
odejcia. Moe by take pozorne odejcie i spowodowany tsknot powrt. Uczucia i
kopoty mog sprawi, e zakci si porzdek trwania w radosnej rozmowie z Bogiem i
nastpi rozmowa o troskach, niepokoju i obawach. W kadej z tych sytuacji dokonuje si
jednak proces rozwoju osoby czowieka, poniewa dokonuje si proces rozwoju mioci do
Boga.
Rozwj mioci w czowieku, czyli wewntrzne ksztatowanie si moralnej
struktury czowieka, przebiega na dwu drogach: na drodze pracy nad intelektem i na drodze
pracy nad wol. Chodzi o to, aby inaczej ni dotd widzie wiat, sprawy czowieka i Boga,
i inaczej chcie, a nawet innego chcie dobra. W yciu religijnym i zgodnie z prawem
zakochania waciwe jest tak widzie wiat jak osoba kochana, i w taki sposb chcie
dobra, aby to speniao tsknoty osoby kochanej, stwarzao klimat sucy realizowaniu si
dobra drugiej osoby i jej spraw.
Troska o sprawy Boga jest przede wszystkim trosk o mio jakkolwiek i
gdziekolwiek. O kad. O przeniesienie jej w ludzkie serca, a z ludzkiego serca w mio
Boga.
100
101
Bg te jest w nas zakochany. Barkami swymi zakrywa nas i broni (psalm 90).
Rozumie nas. Pozwala si sprzecza, byle tylko nie grzeszy, poniewa jest Bogiem naszej
prawoci. Troszczy si o nasze konkretne potrzeby. Sam szuka ma dla Sary. Wrd
przyjaci jest towarzyski i radosny. Czyni dla Gerarda Majelli na jego prob cud
natychmiastowego wlania techniki muzycznej w marzcego o tym chopca, widzcego
pierwszy
raz
yciu
fortepian.
Jest
dla
nas
Czowiekiem
daje
prawo
102
c. Moe by te jeszcze inaczej. Czowiek jest zupenie blisko Boga. I caym trudem
czowieka jest wpatrywanie si w dobr twarz Bo. I skadanie Bogu dowodw
przywizania. Wtedy wszystkie sprawy otrzymuj rang rodkw i elementw urzdzania
w duszy jak najwaciwiej mieszkania Boego, rang spraw, ktre mona w kadej chwili
inaczej ustawi, o ile tylko nie pocignie to za sob krzywdy ludzkiej i Boej, co zreszt z
gry si wyklucza jako cel. Przypadkowa krzywda moe by tylko ewentualnoci,
wynikajc ze saboci.
Dziaalno czowieka zmierza w tym wypadku do znajdowania sposobw
tumaczenia przed Bogiem innych ludzi, dyskutowania za nich, wstawiania si i
uzyskiwania przydziau mioci, ponownego zaproszenia ich do Boskiego stou, utrzymania
warunkw zgody i stworzenia okazji zaprzyjanienia.
Tak rozumiana postawa jest udziaem w yciu Boym, udziaem w mioci, jest
yciem czowieka zakochanego w Bogu.
Wszystkie te postawy mog si oczywicie przecina. Mog ustawi Boga i
czowieka w nieprzewidzianym zupenie przez nas stosunku. To jednak tylko znaczy, e
wanie zawsze inny jest kontakt z Bogiem kadego osobno czowieka. Zgodny wic z
natur ludzk, substancjaln odrbnoci czowieka i jego woln decyzj, z jego intencj i
osobistym uzgodnieniem tej sprawy w rozmowie z Bogiem.
Caa sprawa naszego religijnego ycia sprowadza si do tego, by powiedzie Bogu
tak lub nie. Gdy si raz powie tak, cokolwiek by si potem dziao, czy moliwe jest
nie kocha Boga? Czy moliwe jest nie kocha, gdy si pokochao?
Bg mimo wszystko kocha czowieka, a czowiek mimo wszystko kocha Boga.
POSTAWA KATOLICKA
103
podj rozpoznane przez wiar osobowe kontakty take z Bogiem. Nasz wic postaw,
nasze dziaania, wyznacza to, kim czowiek jest w sensie strukturalnym oraz to, kim jest z
daru przyjani ofiarowanej nam przez Boga i przez nas przyjtej w fakcie umiowania
Chrystusa, ktry powizanych z sob ludzi czyni nie tylko przyjacimi, lecz kim
wczonym w siebie na sposb czci swego mistycznego ciaa, nazywanego Kocioem.
Nasze dziaania, stanowice faktyczne powizania osb, s jednak rozumiane i
wyraane w ksztacie, jaki nadaa im kultura. W tej kulturze s dokonywane i odczytywane.
Mona nawet powiedzie, e nasza katolicka postawa, oparta na faktycznym powizaniu
czowieka z Bogiem, ktry yczy sobie mioci w naszych powizaniach z ludmi, ma
ksztat kulturowy. Taki te ksztat maj nasze obowizki w yciu osobistym, rodzinnym,
zawodowym, kocielnym, publicznym, i winny polega na takim korzystaniu z kultury i na
takim jej tworzeniu, aby kierunkiem i miar dziaa ludzkich stawaa si wanie mio.
Kultur stanowi to wszystko, co ludzko wytworzya czynic sobie ziemi
poddan" i co poszczeglni ludzie przyswoili sobie jako ksztat swego ycia duchowego, w
ktrym egzystencjalny fakt powiza z ludmi i z Bogiem jest przeywany i wyraany na
miar poj, teorii i wytworw, stanowicych kultur. Z tego dorobku czerpiemy poprzez
zesp wartoci, wyznaczajcych nasz krg kulturowy, ktry suc nam zespoami
wytworw wpywa wanie na sposb przeywania, odczytywania i wyraania
dokonujcych si w nas faktycznych osobowych powiza z ludmi i z Bogiem.
104
105
106
107
trosk, gdy s chorzy, pocieszeni, gdy s smutni lub uwizieni, aby znaleli pokarm, gdy
trapi ich gd wiedzy, mdroci, tsknota za dobroci i mioci, aby spotkali Boga i
dowiadczyli udziau w jego wewntrznym yciu. Wtedy dary Ducha witego, dar
mdroci, rozumu, rady, mstwa, umiejtnoci, pobonoci, bo jani Boej, bd t
obecno Boga w nich umacniay. Ta obecno Boga w osobie ludzkiej wyznacza z kolei
obowizek rozumnego rozstrzygnicia celu i sensu ycia, przetrwania cierpienia,
nieustannego podnoszenia si z upadkw i poprawiania bdw, naprostowywania swej
mioci w kierunku nieutracalnej, nieprzemijajcej, nieustannie kochajcej ludzi mioci
Boej. Katolik tworzc i wci naprawiajc kultur ma dalej obowizek poddania si
dokonywanym niekiedy w nas wprost przez Boga przeksztaceniom, ktre maj na celu nie
minicie si de osoby ludzkiej z ich celem, z faktycznym zetkniciem si czowieka z
osob Boga. To wyznacza obowizek zaufania Bogu, ktry poszukujc naszej mioci
wprowadza nas niekiedy na bolesn drog krzya. Jest to obowizek przetrwania pokus
przeciw wierze, nadziei, mioci, przetrwania niepokoju, i obowizek obecnoci przy Bogu,
nieogldanego tu na ziemi, czcego si z nami przez ask wiary. Katolik ma obowizek
umiowania tych decyzji i ycze Boych, swego wic losu pielgrzyma, ktry caym
sercem i w peni odpowiedzialnej wiedzy czynic sobie ziemi poddan" tworzy kultur,
aby przez ni najwaciwiej wyraa swoje osobowe powizania z ludmi i z Bogiem.
Celem tych powiza i obowizkiem katolika jest ostatecznie to, aby przez ukazywanie
ludziom Chrystusa przykadem ycia, przeniknitego wiar, nadziej i mioci, wzrastaa
w powizanych z nami osobach mio do Boga i Jego w nas obecno, nadajca mioci
wymiar wsplnego dobra.
Intelekt jest umysow zdolnoci poznawcz czowieka i razem z wol, ktra jest
umysow zdolnoci podawcz, powoduje, e obdarzony zmysami i uczuciami,
samodzielnie istniejcy byt ywy staje si jednostk ludzk. Staje si wic rozumn osob.
108
109
wola i uczucia wybieraj poznany przedmiot, i nie zawsze najtrafniej. A gdyby poza tym
zmysy lub uczucia uzyskay przewag w czowieku, wtedy byyby katastrofy. Wszystkie
wic wadze czowieka s wane i wietnie speniaj swe funkcje tylko wtedy, jeeli s
podporzdkowane intelektowi.
Jest ju teraz do oczywiste, e religijno nie moe by funkcj na przykad
uczu. Wtedy bowiem Bg byby tylko zapotrzebowaniem nastroju. W historii katolicyzmu
przewag uczu i tumaczenie religii wewntrzn potrzeb uczuciow nazywano
modernizmem. Moe by religijno wynikajca z potrzeb wadz zmysowych
poznawczych. Wtedy przewag zdobywa tylko kult zewntrzny, przybierajcy na przykad
formy magii. Sensowna religijno musi by rozumna. Musi by konsekwencj faktu
poznania i uznania istnienia Boga. Fakt istnienia Boga, poznany i udowodniony rozumowo,
daje szanse uznania Objawienia. Jeeli bowiem Bg jest, nie jest wykluczone, e objawi
sw wol.
W samej ju religijnoci, gdy Bg zosta poznany i uznany przez rozumnego
czowieka, mog w subie Boga przewaa uczucia lub wola. Moe te by negacja uczu,
zmysw i woli, negacja ciaa w ogle. Lecz wtedy jest stan zachwiania rwnowagi. Cay
bowiem czowiek winien uczestniczy w religijnoci.
W wychowaniu religijnym reguluje si wanie dysproporcj midzy rnymi
wadzami czowieka. Uczucia zajmuj swoje miejsce, zmysy swoje, wola ludzka take. A
miejsca te wyznacza im rozumno podporzdkowana Bogu.
Religijno w dobrym znaczeniu jest postaw waciwie jednakow zawsze we
wszystkich czasach i u wszystkich ludzi. Jest bowiem wyborem Boga jako pierwszego celu
naszych dziaa.
Religijno katolicka moe tym najbardziej rni si od innych, e jest
obowizkiem mioci i jednoczenie konsekwencj mioci. Czowiek wie, e Bg przede
wszystkim kocha i realnie przez sakramenty przychodzi do duszy ludzkiej, i w czowieku
czyni mieszkanie". Nie wystarczy odstpi Bogu kilku pokoi. Nie wystarczy paci Mu
daniny. Czowiek musi kocha Boga. I tylko wtedy jest katolicyzm. Wtedy Bg nie jest
110
111
zawsze. Boga wykrywa si i poznaje tylko intelektem. I dalej tylko umysowym aktem woli
mona si z Bogiem kontaktowa. Std ogromna rola intelektu. Mio rodzi si z
poznania. Nie kocham tego, czego w ogle nie znam. Trzeba wietnie pozna Boga, by Go
kocha. I trzeba bardzo Go kocha, by chcie poznawa. Trzeba pozna, e Bg jest, i
trzeba pozna to, co Bg o sobie powiedzia w Objawieniu. Im gbsze poznanie tym
gbsza mio. I im wiksza mio, tym gbsze poznanie. Nie chodzi oczywicie tylko o
poznanie szkolne i podrcznikowe. Chodzi o zrozumienie Boga, Jego miejsca w wiecie i
w duszy ludzkiej. Bg dobrze poznany, a wic jako najdoskonalszy byt, penia dobra i
sama mio, porywa wol czowieka i zerodkowuje wszystkie tsknoty. Czowiek jest na
serio przy Bogu i przede wszystkim przy Bogu. Tym samym jest na serio przy kadej
rzeczy, poniewa Bg jest wszdzie.
Chodzi jeszcze o taki problem, by Bg realnie przyszed do czowieka. Chodzi o
problem autentycznej obecnoci Boga w czowieku. Moe si bowiem zdarzy, e tym, co
czowieka ksztatuje, jest nie Bg, lecz pojcie Boga. Mona urobi sobie wietnie pojcie
Boga, a nawet religijnoci. I to urobione pojcie w nas trwa, ale z tego nie wynika, e Bg
przeksztaca czowieka. A z drugiej strony o to chodzi, by Bg realnie by w czowieku.
Zrozumiaa wic jest obawa o to, by nie utraci autentycznej obecnoci Boga. Obawa, by
nie ukocha pojcia. I w tym miejscu zaczyna si wanie trud pracy, ktr mona nazwa
uwiceniem czowieka.
Znakiem, e nie przeksztaca nas pojcie, lecz realny Bg, jest nasza mio do
Chrystusa. Wtedy bowiem, gdy ukochamy Chrystusa, Bg w nas przebywa wnoszc ask,
112
cnoty nadprzyrodzone i dary Ducha witego. Owoce darw stanowi nasz dojrza
religijno.
113
Pytanie o cel ycia stawiamy zawsze wtedy, gdy przeamujemy niewiedz, gdy
rozwijamy si w kierunku zrozumienia wiata i drugiego czowieka, gdy otwartymi oczami
patrzymy na rzeczy i usiujemy je zrozumie, a nie podcign pod schemat mylowy. Gdy
pragniemy wielu rzeczy i tsknimy, lecz nie wedug kaprysw egoizmu, gdy mianowicie
tsknimy do poszerzania si, rozwinicia, otoczenia trosk innych ludzi i uatwienia im
pracy. Gdy przestajemy by celem dla siebie.
Chaos pragnie jest znakiem egoizmu i znakiem jednoczenie niewiedzy, ciasnoty i
schematw w naszym myleniu i dziaaniu. Jak jednak wydoby si z egoizmu? Jak doj
do tego, by by przekonanym, e tworzenie klimatu yczliwoci, troszczenie si o czyje
dobro jest waciwym czowiekowi dziaaniem? Jak polubi pomijanie siebie w zdrowym
sensie pomagania innym?
Po prostu czowiek musi zacz od ukochania drugiego czowieka. W pewnych
sytuacjach to nie jest atwe i moe by czsto fikcj, specjalnie w wypadku prac
spoecznych. I moe by fikcj w wypadku narzeczestwa, nawet maestwa. Moe nam
si wydawa, e kochamy.
Pomijajc jednak wszystkie specjalne wypadki mona si zgodzi, e czsto
zachodzi mio midzy jednym a drugim czowiekiem, specjalnie midzy osobami, ktre
w okrelonym czasie nazywaj si narzeczonymi.
Narzeczeni to taka grupa osb zakochanych, ktre oficjalnie przyznaj si do
zakochania, lecz jeszcze sakramentalnie nie przysigy sobie wiernoci. Wierno bowiem
jest wanie sta trosk o dobro drugiej osoby, o jej sprawy. Jest zgod na to, by t osob
stawia przed wasnymi sprawami, przyjmowa jej kopoty i oczami poszerzonymi o
ukochanie jej wyglda na wiat innych ludzi i siebie. Ten akcent wiernoci, wyrany w
zaprzysionej mioci, jest jednak cech, i to specjalnie cech kadej mioci. Inaczej
przebiegajca mio nie jest prawdziw mioci. Jest egoizmem.
I wanie rzecz ciekawa. Natura czowieka sama broni si przed egoizmem.
Naturalnym bowiem procesem w czowieku jest ukochanie drugiej osoby. Czowiek
zakochany tym samym najbardziej zwyczajnie i naturalnie przestaje myle o sobie, a
zaczyna troszczy si o kogo, by wybranemu komu byo atwiej, lepiej, by by radosny i
114
zakochany wychowuje
wic
115
Wybr tego, co suszne i dobre, nazywa si prawoci. Prawo jest jak wczenie
uksztatowan w czowieku, w okresie ju jego pierwszych kojarze, atwoci wyboru
tego, co suszne. Wybr tego, co suszne, nie jest atwy. Wymaga nauczenia si
podejmowania trudu. I kojarzenie de z odpowiednimi przedmiotami, i podejmowanie
trudu s poza tym akcj rozbudzania mylenia, ktre w swej naturze jest zawsze
ujmowaniem i sdzeniem rzeczy, otwarciem si na nie, przyjciem ich jako przedmiotu
de i oceny. Przedmiot ten rozwija czowieka. Nastawia go na waciwe, rozumne cele
ludzkiego dziaania i zblia do sytuacji wyboru. Wybr jest zawsze dostrzeeniem celu
dziaa, ktrym jest dobro. Zostanie przy tym dobru jest mioci. W peni zostaje czowiek
przy czowieku, przy rozumnej osobie.
Do tego ostatecznego stania przy czowieku wychowuje mio. Wychowuje
najpierw przez spontaniczne, radosne przylgnicie dziecka do rodzicw, do rodzestwa,
dalej przez zachwyt nad piknem wiata, pierwszych czytanych ksiek, nad pierwsz
dobroci ludzk. Wychowuje te przez gd uczciwoci, przez ciekawo tego, jak jest
naprawd, przez potrzeb widzenia wszdzie ludzi szczliwych, przez ochot pomagania
im, naprawiania ich. Przez rado pracy dla jednej, wybranej osoby, by tym samym
zyskiwa cay wiat. I ta rado jest koron innych motyww. Jest waciw paszczyzn
osigni ludzkich. Jest terenem chway czowieka i chway Boga.
Jedynie zakochani umiej dwie rzeczy. Umiej w swej naturalnej, wasnej pracy
kochania wyj poza to, co niszczy czowieka, co go znieksztaca, schematyzuje. I umiej
mie suszny, dobry stosunek do czowieka. Czyni dobro w codziennej trosce o rado
drugiego czowieka, o zwyke sprawy. Stwarzaj klimat, w ktrym czowiek ronie. I
mona doda w zwizku ze spoeczn funkcj zakochania, e jedynie i tylko zakochani
wychowuj spoeczestwo.
Jake wana jest ta sprawa przy stwierdzeniu, e Bg jest Osob, a nawet
Czowiekiem. I jak jest prawdziwe, e tylko zakochani w czowieku mog nauczy
zakochania w Bogu. Oczywicie suszniej byoby powiedzie, e zakochani w Bogu umiej
jedynie nauczy zakochania w czowieku. Chodzi jednak o kwesti przykadw. Bardziej
czytelne i bardziej konkretnie znane jest zakochanie si czowieka w czowieku. atwiej
116
117
118
sam sposb i duchowni, i wieccy maj dy do tego samego celu: wielkiej ku Bogu
mioci. Chodzi oczywicie o aspekt psychologiczno-ascetyczny. Pomijam inne aspekty
tego zagadnienia.
Zauwamy wic najpierw, e istnieje podobiestwo, nawet tosamo zasadniczych
celw ycia osb duchownych i wieckich. Dla jednych i drugich tym celem jest chwaa
Boa, oddawana Bogu w doskonaleniu si ludzi. Miar doskonaoci jest doskonao
Boga. A poniewa cel jest tym, co czowieka ku sobie pociga, swoicie przywouje,
mona powiedzie, e gwny cel naszego ycia jest jednoczenie naszym powoaniem.
Oddanie chway Bogu przez religijny rozwj wewntrzny, dokonujcy si w
ukochaniu Boga, stanowi nasze powoanie.
Istnieje te tosamo rodkw, takich samych dla osb duchownych i wieckich.
rodkami udoskonalenia religijnego s sakramenty i realizacja rad ewangelicznych. I
duchowni, i wieccy tych rodkw uywaj, a nawet musz uywa, jeeli chc i za
Chrystusem.
Sakramenty realnie kontaktuj nas z Bogiem, a dla utrzymania tego kontaktu
wszyscy bez wyjtku zawsze musimy by czyci, umartwieni i posuszni Bogu, tak jak to
wyraaj rady ewangeliczne. A wic i duchowni, i wieccy jednakowo musz uywa
rodkw sakramentalnych, jednakowo realizowa rady ewangeliczne. I w tym nie ma
rnicy, s podobiestwa.
Rnica moe istnie jedynie w ascetycznych skutkach przyjcia niektrych
sakramentw.
Rnica wic midzy drog wieckich i duchownych zaczyna si dopiero tu, w
typie umartwienia, wyznaczonego przez przyjcie sakramentu kapastwa albo maestwa.
Mamy wic z jednej strony podobiestwo w celach i rodkach takich jak
sakramenty i rady ewangeliczne, rnice, jeeli chodzi o ascetyczn stron sprawy, jedynie
w typie umartwienia, wynikajcego z przyjcia sakramentu maestwa lub kapastwa.
Rola i funkcja kapana jest inna w Kociele ni rola i funkcja ludzi wieckich. Jest
jednak ta sama dla wszystkich droga ascetyczna, to znaczy droga przybliania si do Boga.
I std mona wszystkich duchownych i wieckich, kapanw, zakonnikw i zakonnice,
119
traktowa na drodze do Boga jednakowo. Mona jednak duchownych uzna za grup ludzi
stosujcych ten sam typ umartwienia, wynikajcy z ycia opartego na zobowizaniu si
lubem do zachowania rad ewangelicznych, a osoby wieckie mona uwaa za grup
stosujc umartwienie, waciwe ludziom nie zobowizujcym si lubem do zachowania
rad ewangelicznych.
Stan lubu u osb duchownych jest konsekwencj wyboru typu umartwienia,
uznanego przez Koci za powoanie yciowe danego czowieka. Stan tych, ktrzy nie
lubowali rad ewangelicznych, nie jest przez to mniej doskonay, poniewa po prostu nie
zostali powoani do szczegowo okrelonego typu umartwienia. Zostali tym samym
powoani do samookrelenia swego umartwienia.
Z punktu widzenia ascetycznego wielkim wyrzeczeniem, pominiciem siebie jest
dobrowolne tego typu ubstwo, ktre wyraa si w ofiarowaniu Bogu i nie podjciu ycia
maeskiego. W maestwie mona take realizowa pene ubstwo. A wic jedna i
druga droga jest tylko wtedy rodkiem naszego uwicenia, gdy jest realizowaniem
powoania. Powoanie jest wol Boga. Zbawiamy si realizujc wol Bo.
Z tego nie wynika, e jest atwo rozpozna swoje powoanie.
Pewne sprawy s jednak jasne. Zrozumiae mianowicie jest to, e zostalimy
powoani, aby ukocha Boga. To ukochanie Boga jest jako proporcjonalne do pominicia
siebie. Jest bowiem tylko wtedy czym faktycznym, gdy nie jestemy sami dla siebie celem
dziaania, gdy rezygnujemy z siebie, czyli gdy przeamujemy egoizm. Odejcie od siebie
sprawdzamy stopniem przejcia si innymi ludmi, naszymi blinimi. Im dalej jestemy od
siebie z mioci do blinich, tym bliej jestemy Boga, poniewa aby doj do Boga, trzeba
odej od siebie. Nie idzie si przecie do Boga, gdy si egoistycznie trwa przy sobie. Z
racji wic powoania do ukochania Boga jestemy powoani do przeamania egoizmu,
powoani i zobowizani.
Z racji powoania do mioci, czyli bezinteresownego przejcia si kim drugim, a
przede wszystkim Bogiem, jestemy te powoani do uywania rodkw przeamujcych
egoizm, a rozwijajcych mio do Boga. I jestemy tym samym uprawnieni do stosowania
tych rodkw.
120
powoaniem
do
stosowania
rodkw
oczywicie
sakramentalnych
rad
ewangelicznych, ale take i naturalnych. Tym naturalnym rodkiem, zaplanowanym dla nas
przez Opatrzno, jest wanie rodzina, powstajca przez przyjcie sakramentu maestwa
i nastawiajca czowieka na inne osoby z pominiciem siebie.
Ale gdy Bg powoa kogo do kapastwa, czy zmienia si wtedy co w dziedzinie
celw i rodkw rozwoju mioci Boej?
Wiemy ju, e zasadnicze cele czowieka wieckiego i zasadnicze cele osb
duchownych s te same. Te same s te rodki sakramentalne i ascetyczne. Jest tylko
rnica w sakramentach i rnica funkcji, jak spenia dany czowiek w nadprzyrodzonym
organizmie mistycznym Chrystusa przyjmujc kapastwo lub maestwo. Przyjmujc
sakrament maestwa czowiek wiecki uzyskuje swoje podobiestwo do Chrystusa przy
pomocy take takiego rodka, ktrym jest rodzina, naturalna okazja do przeamania
egoizmu, a inaczej mwic racja innego typu umartwienia. Przyjmujc sakrament
kapastwa czowiek duchowny musi uzyska swj rozwj religijny przy pomocy innego
ni wieccy umartwienia. Czowiek wiecki zajmujc si rodzin przestaje przynajmniej w
pewnych momentach zajmowa si sob. Czowiek duchowny nie majc tego rodka
korzysta z innego, mianowicie z cnoty mstwa i cierpliwoci, a przede wszystkim ze
swoistego przez luby przywizania do Chrystusa. Zamiast rodziny i jej spraw, ktre
odrywaj od egoizmu, czowiek duchowny jako rodek odejcia od siebie ma spraw swej
samotnoci, czyli skupienia si w Bogu przez wiksz pokut, ktrej nie mog peni na
121
przykad matki i ojcowie rodzin. Samotnoci nie naley nigdy rozumie jako pustki, lecz
jako trwanie przy Bogu i tym samym przy wszystkich sprawach Boych i Boych troskach,
z ktrych najwiksza dotyczy zbawienia ludzi, naszych blinich. Czowiek skupiony w
Bogu jest sw modlitw tam wszdzie, gdzie jest Bg.
Zobaczmy
jednak
najpierw,
jakie
jest
podobiestwo
midzy
kapanem,
122
123
czciej s obojtni, nie bardzo chc realizowa yczenia Ducha witego. Duchownych
wyranie przez propozycj samotnoci i lubowania rad ewangelicznych Duch wity
zaprasza na ten etap ycia, ktry jest na serio porzuceniem siebie, a wyborem Boga.
Zaprasza, a wic podsuwa gwny cel ycia.
Ale seminarzysta i kapan, zakonnik i zakonnica nie s wolni i na tej drodze od
niebezpieczestw.
wieccy na swej drodze take spotykaj tysice niebezpieczestw, a gwnie te,
ktre wyrnia Jan Aposto: podliwo oczu, podliwo ciaa i pycha.
Dla duchownych, tak kapanw, jak zakonnikw, oprcz tych trudnoci i pokus
niebezpieczestwem moe by samo kapastwo i samo ycie zakonne. Moe im si
wydawa, e celem ich ycia jest kapastwo lub stan zakonny. I bd realizowali tylko
kapastwo i urzdzali si w stanie zakonnym. A tymczasem celem ycia jest jedynie Bg.
I nie powinni przej si bardziej swym kapastwem i zakonem ni Bogiem. Powinni
przej si Bogiem, tylko Bogiem. Z tego wypynie wszystko. Obudzi si w nich pasja
suby Bogu. Nie ma tej pasji, gdy nie ma przejcia si Bogiem.
A najtrudniejszym niebezpieczestwem jest nieumiejtno rozrnienia powoania
do kapastwa lub ycia zakonnego od powoania na drog oczyszczenia. W tym
powoaniu, ktre jest zblieniem si czowieka do Boga, a nazywa si drog oczyszczenia i
pocztkiem zjednoczenia, czowiek przeywa poczucie zmczenia sprawami Boskimi,
poczucie odrzucenia od Boga, niemono modlitwy, ale i wci palc tsknot do Boga.
Przeywa
pokusy
przeciw
cierpliwoci,
mstwu,
czystoci.
czowiek
jest
124
125
A niekiedy specjaln rnic w drodze ludzi do Boga powoduje sam Bg, gdy przez
cierpienie, niby przez swoist klauzur, oddziela czowieka od spraw, ktrych dla danej
osoby nie przewidzia, i kieruje go wycznie do wieczystych z sob rozmw i mioci.
CZOWIEK SAMOTNY
Celem naszego ycia religijnego nie jest oczywicie czowiek i jego dziaalno.
Celem jest Bg. Zawsze Bg. Jedynie Bg. Bg nasza mio, nasza tsknota, nasza
nadzieja i wiara, nasz los, przyszo, nasz Ojciec.
Ale realne spotkanie czowieka z Bogiem nie jest moliwe, gdy czowiek znajduje
si w grzechu. Porzucenie grzechu, a wic nakierowywanie mioci na Boga i posiadanie
tej mioci jest warunkiem spotkania czowieka z Bogiem. Kierowanie wic swej mioci
ku Bogu stae i wytrwae jest natur doskonalenia si. Doskonalc si rozwijamy w sobie
mio, ktra jest waciwym rodowiskiem Boga. Bg jest w nas, gdy jest w nas mio.
Bg jest celem czowieka. I Bg sam prowadzi nas w tym yciu ku sobie. Prowadzi
wedug swego pomysu. Ksztatuje nas przy pomocy rodkw, ktre dla nas sam
przewidzia. Umieszcza nas w kapastwie, w sytuacji lubw zakonnych, w maestwie
albo zupenie poza tymi grupami. Nasze zadanie polega na uznaniu planw Boych, tym
samym na zgadzaniu si z wol Boga.
Osoby samotne, nie powoane przez Boga ani w szeregi duchownych, ani w szeregi
maestw, jeeli nie zawiniy w stosunku ani do jednego, ani do drugiego powoania, s
przez Boga powoane na wyjtkow i trudn drog pustelnicz. Tak to trzeba nazwa.
Oczywicie tego powoania mona nie podj i mona je utraci. Ale tak to jest. Merton w
swej ksice pt. Thoughts in solitude, New York 1958, pisze, e samotno jest modszym
bratem mczestwa. I tylko sam Duch wity rozstrzyga, kto z nas ma pj drog
mczestwa, a kto ma pozosta czowiekiem samotnym". Dla mnie by kim samotnym
znaczy by kim powoanym do przebywania zupenie i zawsze sam na sam z Bogiem w
rodku wiata. Osobicie zreszt z punktu widzenia ascetycznego nie widz rnicy midzy
126
gwarnym miasteczkiem a Sahar. Sam na sam z Bogiem mona by wszdzie. Wydaje si,
e powoanie do przebywania sam na sam z Bogiem jest wysokim powoaniem, ktre daje
poza tym ogromn plastyczno i moliwo dziaania. Mog by tam wszdzie, gdzie
mnie potrzebuje Bg gosem potrzeb moich blinich. Duchowni i maonkowie maj
okrelone zadanie przez fakt tego oto otarza, na ktrym strzeg Ciaa Chrystusa, przez fakt
tej oto rodziny, a samotni nie maj tych konkretyzacji, tych szczegowo okrelonych
obowizkw przez maestwo i kapastwo. Mog wdrowa jak w. Franciszek trubadur
i nie mylc o sobie nie pomoc, ktra zawsze jest objawianiem mioci.
Osoby samotne, czyli te, ktrym Bg nie zleci obowizku powizania si z drugim
czowiekiem w maestwie czy opieki nad Eucharysti i rozdawanymi sakramentami, s
bez wtpienia powoane do swoistego umiowania Boga. Stanowi z tej racji najbliszy
krg przyjaci Boych, jeeli s na t drog autentycznie powoane. Z punktu widzenia
ascetycznego powoanie pustelnicze, powoanie wic do przebywania sam na sam z
Bogiem, jest perspektyw godn zazdroci.
Z punktu widzenia mody na konieczno maestwa albo kapastwa samotno
nie ma sensu.
W perspektywach religijnych czowiek nie powoany ani do kapastwa, ani do
maestwa nie jest czowiekiem bez okrelonej drogi. Ma drog jak najbardziej okrelon.
Po prostu Bg chce go mie tak blisko siebie i dla swoich osobistych zada, e nie wie
go z obowizkami wynikajcymi z kapastwa ani z obowizkami wynikajcymi z
maestwa. Owszem, prace nad ksztatowaniem wewntrznym czowieka Bg zleca
drugiemu, okrelonemu czowiekowi. I osoby samotne wie take z ich kierownikiem
duchowym czy spowiednikiem. Ale Bg podkrela przez fakt wprowadzenia kogo na
drog samotnoci, e t osob wybra sobie do zada specjalnych (na przykad takich, aby
kto mieszka na danej ulicy i na poddaszu, i codziennie przez dziesitki lat wychodzc
rano po chleb do sklepu umiecha si do ponurego ssiada z poddasza, by go ratowa
przed pesymizmem; dzisiaj ksidz jeszcze nie mieszka na poddaszu, ani nie mieszkaj tu
jeszcze zakonnice a dusz ludzk z poddasza trzeba uratowa). Te specjalne poruczenia,
ktrych moe nawet nie znamy, Bg rozdziela armii swoich wybranych przyjaci, osb
127
POZDRAWIAM STARCW
Z okien swego pokoju widz codziennie na balkonie pobliskiego domu czowiekastarca. Zupenie siwy, pomarszczony, wsuchujcy si w gwar miasta, przypatrujcy si
128
kolorowym ubraniom spacerujcych par ludzkich lub zaczytany w stosach jakich swych
ulubionych ksiek.
Pozdrawiam ci, czowieku stary, mj bracie, i pozdrawiam w Tobie wszystkich
starcw ziemi, czcigodnych ludzi, ktrzy nosz na sobie udzielone im przez Boga znaki
zbliania si czasu powrotu do domu, do Przedwiecznego Ojca. I myl z nadziej, ktra
budzi wzruszenie, bardzo radosne wzruszenie, e doyj lat, ktre i moj gow przyprsz
siwizn, dadz mi pomarszczon twarz, drce donie, dowiadczone serce, mdr refleksj
i mio, ogarniajc mody wiat, te wszystkie znaki, ktre s swoistym listem, pisanym
przez Boga do ludzi, e maj si przygotowa do drogi.
Tak rozumiem staro. Rozumiem j jako znak przywoywania nas przez Boga;
jako nadziej trwaego ycia, ktrego treci bdzie miowanie.
Staro wic to dla mnie stan nadziei i oczekiwania niezmconej troskami mioci w
sercu samego Boga.
Jake Bg jest dobry, e nie wyrywa ludzi nieoczekiwanie z ich spraw, e
przypomina o podjciu intensywniejszych aktw mioci do Boga i ludzi. Tylko przecie
mio zaatwia waciwie kad nasz spraw, spraw naszych blinich i spraw Boga.
Na starcw patrz zawsze z zazdroci, jak na kogo z biletem uprawniajcym do
podry, do ktrej nie jestem jeszcze powoany.
I swoj staro trzeba wic traktowa jako powoanie. Powoanie to ma si
realizowa w osiganiu wikszej mioci do wszystkich, do Boga i ludzi, ale i w wyranej
nadziei, e Bg uzna nasz prac, nasze spenianie zada wyznaczonych przez Opatrzno,
e ma wzgldem nas, przechodzcych w staro, ju teraz nowe plany, plany pogbienia
czowieka przez ujawnienie mu swego wewntrznego ycia twarz w twarz.
*
To, co mwi, nie jest przywoywaniem mierci. Jest to tylko zwrcenie uwagi na
to, e Bg przez staro ludzk objawia wiatu sw trosk o ludzi. Pokazuje, e nasze
waciwe ycie jest zawsze yciem w Bogu i e to ycie osiga swoj najpeniejsz miar w
sercu Boga, w samej Trjcy witej. w. Pawe wyranie mwi, e nasze waciwe ycie
ukryte jest wesp z Chrystusem w Bogu.
129
130
waszej mioci i waszej wielkiej roli nauczyciela obecnoci Boej i troski Boga o kadego
czowieka.
Pozdrawiam wszystkich ludzi starych, tak przecie jednoczenie modych,
poniewa przechodzcych do ycia w wiecznej modoci Boej.
131
zmieniajc
faktu
autorstwa
dziaa
moe
jednak
obdarowywa
dobrem.
132
133
134
135
Filozofia jest dzieem rozumu odczytujcego fakt osoby ludzkiej. Jest w zwizku z
tym take tworem kulturowym. I trzeba trudu, aby dziki studiowaniu teorii filozoficznych
uzyska tak sprawno mylenia, ktra pozwoli zdystansowa zastane teorie, a
jednoczenie przy ich pomocy na nowo i trafnie odczytywa fakt czowieka i fakt jego
osobowych relacji z ludmi i z Bogiem.
Nie jest wic obojtne, jak pojmujemy osob ludzk. Proporcjonalnie przecie do
rozumienia czowieka organizujemy nasze dziaania, ktre umoliwiaj lub utrudniaj
nawizywanie midzyosobowych relacji, jako faktw, ktre odczytujemy i ksztatujemy na
miar obiegowych w kulturze stanowisk.
Problematyk osoby w naszych czasach wyznacza wiele stanowisk. Spord
najsilniej oddziaujcych naley wymieni tu np. lingwistyczno-fenonienologiczn
orientacj K. Rahnera, neoplatoskie i hegelizujce tendencje M. Bubera, przedzierajce si
przez histori do prawydarze religioznawcze badania M. Eliadego, tomizm w wersji
egzystencjalnej poprzez prace J. Maritaina, przeamujce psychoanaliz chrzecijaskim
rozumieniem mioci, lecz pozostajce w ramach naturalizmu ujcia E. Fromma,
pozytywizujce, a wic syntetyzujce wszystko, co si da zsyntetyzowa, pogldy
Teilharda de Chardin, czce w jedn cao wyniki nauk przyrodniczych, gwnie
paleontologii, a take wyniki monistycznych filozofii, teologii dogmatycznej, nawet
mistyki i poezji.
Wymieniajc rodowody tych stanowisk nie zamierzam sugerowa ocen. Chodzi
tylko o to, abymy wiedzieli, jakim opiniom podlegamy, i jak trudno wzi z nich to, co
trafne.
K. Rahner najkrcej mwic uwaa, e osob ludzk konstytuuje jej
otwarto na sowo objawione. Tomista powie, e zdolno wsuchania si w milczenie
Boga, pozwalajce odkry gbi naszego istnienia, uzasadnionego istnieniem Boga, jest
bdem przyznania wasnoci statusu istoty. Wasnoci przecie domagaj si podmiotu,
ktrym dla Rahnera jest przenikliwo osoby, jej otwarto, wanie tylko jedna z
wasnoci. Rahner odpowie na to, e jestemy tacy, jakie s nasze recepcje. Nie ma wic
136
137
czyli relacja aski, modlitwy, witoci. Jej bezporednim rdem jest wolno osoby
ludzkiej i wolno osoby Boga, poniewa tylko wolno czyni darem zaproponowan
mio.
Ascetyka midzyosobowych relacji, a wic zabieganie o fakt rozwijajcych nas
powiza z ludmi i z Bogiem, cay zesp dziaa wyznaczonych rozumieniami, jake
inny bdzie w wypadku Rahnera, Bubera, Eliadego, Teilharda, Fromma, Maritaina.
Ustosunkujmy
si
do
ich
pogldw
biblijnym
stylu
formuowania
138
jest nienaruszalne. Wyraa istot osoby ludzkiej. Ale to zoenie jest wanie czynnikiem
niepenoci osoby i zasad jej przypadociowego rozwoju.
Osoba ludzka rozwija si wic nie istotowo, lecz przypadociowo. Jest
nieabsolutna, niepena. Rozwj osoby nie zmienia tego stanu. Rozwj polega na
uzyskiwaniu przez czowieka sprawnoci duchowych i fizycznych, na dziaaniach, ktre s
czynieniem dobra, pikna, odkrywaniem prawdy, otrzymywaniem i udzielaniem daru
mioci. O. Krpiec podkrela, e wszystkie rozwijajce nas wartoci s nam dostpne tylko
przez drug osob. Tylko poprzez czowieka uzyskujemy wiedz, mdro, prawd,
pikno, dobro, mio. Osoby kontaktuj si z wartociami, przystosowanymi dla nas przez
osob. Ale druga osoba dostarcza nam tych wartoci na miar siebie. Jest to miara niepena,
nie absolutna, poniewa osoba jest bytem niepenym i nieabsolutnym. Ten fakt otwiera nas
na osob absolutn, ktr jest Bg. Osoba Boga jest wic ostateczn miar naszych de,
jest penym uzasadnieniem i wypenieniem niedoskonaoci czowieka.
Relacje osobowe z ludmi i z Bogiem s waciwym rodowiskiem czowieka.
Inaczej mwic, wsplnota w sensie faktu koniecznych dla czowieka relacji osobowych
jest warunkiem tworzenia si i wymiany wiedzy, mdroci, prawdy, pikna, dobra, mioci,
bez ktrych czowiek nie uzyska przypadociowej peni, przez ktr w relacjach
midzyludzkich rozumiemy interioryzacj kultury, szczcie obecnoci i przyjani, a w
relacjach czowieka z Bogiem, czyli w perspektywie religijnej, rozumiemy fakt penego
zamieszkania w nas Boga i powizania tak mocnego, e w. Pawe nazwa nas czciami
mistycznego ciaa Chrystusa.
Podkrelmy wic, e w relacjach midzyludzkich naszym udziaem s skutki
dziaania osb, nawet tak specyficzne jak ich obecno i przyja. W relacjach czowieka z
Bogiem naszym udziaem jest wypenienie nas nie skutkami dziaa Boych, lecz samym
Bogiem, poniewa w Bogu dziaania nie rni si od jego istoty. Std relacje
midzyludzkie nawet najpeniejsze nie uwolni nas do koca od samotnoci, podczas gdy
relacje czowieka z Bogiem s pozapsychicznym wypenieniem caej naszej monociowej
sfery, nawet gdy psychika nie doznaje spotkania twarz w twarz.
139
Jak wic widzimy, struktura osoby ludzkiej domaga si wsplnoty. Wsplnota osb
jest nam dana tak ze strony ludzi, jak i ze strony Boga. Dana jest nam take od pocztku
mio, zawsze pewna ze strony Boga i na og pewna ze strony matki, rodzicw, osb
zaprzyjanionych. Rozpoczynamy swoj obecno wrd osb od daru istnienia, od daru
mioci, dobra, prawdy. Naszym normalnym sposobem ycia jest obdarowywanie znowu
mioci, dobrem, prawd, mdroci, piknem, swoj obecnoci, przyjani. Pene
czowieczestwo nie polega na zmianie naszego ontycznego statusu przygodnych bytw,
lecz na uprawnieniu i obowizku obdarowywania.
I za to obdarowywanie jestemy najpierw odpowiedzialni. Jestemy odpowiedzialni
wobec siebie i wobec wsplnoty, a wic wobec innych ludzi j Boga, za to, czy
obdarowujemy dobrem, wiedz, prawd, mioci, i czy przyjmujemy dar przyjani, czyjej
obecnoci, mdroci, prawdy. Jestemy wic odpowiedzialni za prawidowe i pene
140
141
Jest to wolno na miar osoby, a wic na miar przygodnego bytu. Jest jednak tak wielka,
e nic nie moe zmieni jej dziaania, gdy zdecydujemy si, wybra poznane dobro. I nigdy
nie zawodzi wolno. Czsto zawodzi poznanie. Z tego wynika, e szans czowieka i
szans chrzecijanina jest ksztacenie poznania, ktre umie nie zamkn oczu na wnioski
inne ni obiegowe teorie, tak czsto zniechcajce do poznania i wyboru osb, ktre
wykraczaj poza wiat zjawiskowy, do poznania i wyboru Boga, ktry jest Trjc Osb.
W tym miejscu warto zwrci uwag, e czowiek zawsze jest osob, nie zawsze
jednak jest chrzecijaninem, to znaczy kim, kto w relacjach midzyosobowych uwzgldnia
swoje zwizki z osob Boga.
Jako osoby, a wic jako rozumne byty, korzystajc z mdroci, ktra pozwala
uzyskiwa dystans wobec kulturowego ksztatu wiedzy, poznajemy rzeczywisto,
kierujemy si w niej do prawdy i dobra jako faktw, mimo e ujmowanych kulturowo, i
ukierunkowani mioci widzimy w tym sens, cel, a take osobow warto.
Jako chrzecijanie, a wic jako osoby, ktre przyjy prawdy podane w Ewangelii,
na mocy przeniknicia darem Ducha witego naszej ludzkiej mdroci jestemy
wiadkami zmartwychwstania i ycia Pana Jezusa. Dziki tej obecnoci w nas Ducha
witego, a wraz z Nim caej Trjcy witej, poprzez chrzest, bierzmowanie i Eucharysti
uczestniczymy w kapastwie Chrystusa, w Jego nauczaniu i w krlewskiej godnoci Jego
osoby, co pozwala nam ujmowa wszystko z punktu widzenia Ewangelii i kierowa
sprawami wiata zgodnie z yczeniami Boga.
Przy tych okreleniach nie kady czowiek jest chrzecijaninem, ale teoretycznie
biorc, a take w porzdku zwykej ludzkiej dobroci i dobrego wychowania, kady
czowiek
jest
odpowiedzialny
za
dobro.
Nie
widz
wic
rnicy
midzy
142
wic za obecno wrd nas mioci, za zdrowie, za rozwj fizyczny i duchowy, za wiedz,
prawd, mdro, za kierowanie si susznoci, prawidow argumentacj, za chronienie
wolnoci, i w zwizku z tym za obron prawa do wyboru osb, ktre chcemy obdarzy
przyjani, zaufaniem i wiernoci. Winnimy wic pomaga tym, ktrzy wrd osb
trafiaj na Boga i oddaj mu mio przyjmujc dar Jego mioci, co czyni ludzi Kocioem
jako zespoem osb, ktre s powizane z osob Chrystusa przez obecno osoby Ducha
witego w Chrystusie i w nas. Odpowiadamy wic za prawo czowieka do obecnoci w
naturalnej i nadnaturalnej rzeczywistoci.
Na terenie rodziny, rodowiska pracy, spraw publicznych jestemy wic wszyscy
odpowiedzialni za to, aby rodziy si w osobach ludzkich te wartoci, ktre nazywamy
owocami darw Ducha witego: mio, rado, pokj, cierpliwo, uprzejmo, dobro,
agodno, opanowanie. Winnimy zabiega, aby ubodzy, cisi, ci ktrzy pacz, ktrzy
pragn sprawiedliwoci, ktrzy s miosierni, czystego serca, ktrzy s przeladowani dla
sprawiedliwoci, zostali nakarmieni, gdy s godni, napojeni, gdy s spragnieni,
obdarowani gocinnoci, gdy podruj, przyodziani, gdy s biedni, otoczeni trosk, gdy
s chorzy, pocieszeni, gdy s smutni lub uwizieni, aby znaleli waciwy pokarm, gdy
trapi ich gd wiedzy, mdroci, tsknota za dobroci i mioci, aby spotkali Boga i
dowiadczyli udziau w jego wewntrznym yciu. Odpowiadamy za wasne i czyje
rozumne rozstrzyganie celu i sensu ycia, za przetrwanie cierpienia, za nieustanne
naprawianie bdw, za wiar, nadziej i mio.
A najkrcej mwic, odpowiadamy za wszystkie midzyosobowe relacje, poniewa
wszyscy bez wyjtku odpowiadamy za mio, za jej przede wszystkim wrd nas
obecno. Obecno mioci powoduje, e agodzi si take konflikt, czy mio skierowa
tylko do osb ludzkich, czy take do osoby Boga.
143
144
udzia w wewntrznym yciu Boga. Mog inaczej wiadczy, poprzez inn filozofi,
teologi i sztuk, poprzez inny ni spodziewamy si styl ycia, e Bg jest w nich obecny.
Obecno w nas Boga jest proporcjonalna do mioci, kierowanej przez nas do
Chrystusa nawet w wersji szczerego poszukiwania w ogle dobra i prawdy. Chrzecijanin,
a wic czowiek, pozostajcy w osobowych relacjach z Bogiem, jest wobec tego gwnie
odpowiedzialny za eucharystyczny znak i fakt obecnoci wrd nas iw nas Chrystusa. Jest
odpowiedzialny, to znaczy wiadczy, e Chrystus poprzez Eucharysti rzeczywicie
uobecnia si w nas czynic naszym udziaem wewntrzne ycie Trjcy witej.
145
146
zawsze cierpienie w jaki sposb oddziela czowieka przynajmniej od czci spraw i ludzi.
To wanie Bg w taki wyjtkowy i bolesny, lecz wyrniajcy sposb, w sposb podobny
do drogi krzyowej Chrystusa, oddziela czowieka od wiata, wycza, rezerwuje dla siebie,
polubia swojej mioci. Tak rozumiem cierpienie.
Sprawa Jacka i sprawa ksidza Cenabr to problem zaniedbania i problem uczenia
si modlitwy, po prostu problem nienatrafienia na Boga lub utraty Boga. Z tematem Jacka
zostay zwizane rozwaania o roli w yciu religijnym rodkw masowego przekazu.
Problem odnalezienia Boga wyznacza zarysowanie teorii witoci. W sumie wic s w
rozdziale prezentowane trzy sytuacje: udana mio, zdobywanie mioci, utrata mioci. A
raczej naley powiedzie, e te trzy sytuacje s tylko sygnalizowane. Lub mwic jeszcze
dokadniej w zwizku z tymi trzema sytuacjami zostay postawione pytania, pewne
akcenty, ktre mogyby rozbudzi refleksj. O to rozbudzenie refleksji religijnej i tsknoty
za mioci Boga, tylko o to chodzi w tej ksice.
147
148
wic piechur. I szuka ludzi, lecz takich, ktrzy go poprowadz po drodze przez niego
wybranej.
My take wybieramy przecie uniwersytety. Wybieramy kierunek studiw.
Szukamy sawnych profesorw, a wic dowiadczonych w dziedzinie, ktra nas interesuje.
Stanisaw szuka ludzi, ktrzy naucz go ukochania Boga. Szuka ogromnie wytrwale.
Wprost z pasj. I wanie z pasj.
To wszystko s jeszcze elementy charakteru w. Stanisawa. To jeszcze nie jest
wito. wito jest uwikana w tym materiale. Jest tym, co mona nazwa zasadniczym
akcentem osobowoci. Zaraz tego poszukamy.
Z pasj, czyli ca dusz miejemy si, kopiemy pik, przeywamy wycieczk,
czytamy ksik. I z powodu ksiki czsto nie pimy, czsto pod kodr owietlamy
elektryczn latark urzekajce stronice. A przy tym wybuchamy miechem lub martwimy
si z bohaterem ksiki. Stanisaw noc nie czyta, ale podobnie jak my nocami nie spa.
Modli si. Czasem przegadamy noc ca, gdy temat jest pasjonujcy. Stanisaw noc ca
dyskutowa z Bogiem. Modli si. Przy tym by radosny lub paka. Zalenie od tego, co
odczyta w yciu swego ulubionego bohatera Chrystusa.
Czy w ogle istnieje rnica midzy nami a w. Stanisawem Kostk? Tak samo jak
on tracimy noc na kontakt z ulubionym bohaterem. Ale wanie. Rnimy si wyborem
bohaterw. Tak samo jak on oburzamy si, gdy nam kto wyrzdza krzywd lub krzywdzi
sabszych. Stanisaw za krzywd wyrzdzon Bogu i czowiekowi uznawa take
nieprzyzwoit rozmow. I na to tak gwatownie reagowa. Jak na zo, ktre obraa
ukochan przez niego osob. Stawa w obronie Boga, w obronie swej mioci.
Potrafimy rumieni si i oburza. I wykca si, gdy kto zaatakuje osob, ktr
kochamy. Modzi ludzie staj w obronie kolegi, koleanki, w obronie tych, ktrych
kochaj. A potrafi kocha. Znowu ca dusz. Wanie z pasj. Na wielk skal,
cakowicie. I Stanisaw kocha ca dusz, z pasj, bez zastrzee, bezwzgldnie, na zawsze.
I znowu tylko rnica midzy nim a nami taka, e Stanisaw kocha Boga. Staje wic w
obronie Boga i walczy a do zemdlenia. Ogromnie przeywa i cierpi, gdy cierpi Chrystus.
Chrystus cierpi zawsze, gdy staje si grzech. Stanisaw, zuchowaty, mocny chopak, z tego
149
powodu nawet pacze. I wci przebywa z osob, ktr kocha. Nam si wydaje, e ucieka
od ludzi. A przecie te wolimy by z tymi, ktrzy s ciekawi i kochani. Stanisaw nie
ucieka, lecz wybiera. A wybra Boga. Wci przebywa z Bogiem.
Chc pokaza, e zachowanie w. Stanisawa Kostki jest ogromnie ludzkie,
normalne, waciwe, entuzjastyczne, uroczo modziecze. A rni si od naszego
zachowania tylko tym, e jest skutkiem przeywanej przez niego specjalnej mioci.
Mioci, ktrej przedmiotem i celem jest Bg. Bg, jedynie i najbardziej przez Stanisawa
ukochana Osoba.
I tu dotykamy rda caej orientacji yciowej w. Stanisawa, jego zasadniczych
celw i motyww dziaania. I jego witoci. Wykrywamy mianowicie, e rzeczywicie
czowiek staje si tym, co kocha. Gdy czowiek kocha Boga, staje si wity. rdem
witoci jest mio do Boga, mio mimo wszystko, mio wic heroiczna. Taka mio
nie jest atwa.
Znawcy psychologii ycia religijnego wiedz, e taki etap, jaki przeby Stanisaw
Kostka, jest wynikiem ogromnej pracy. Stanisaw musia dokona ju przemylenia i oceny
prawie wszystkiego. Musia da odpowied swoim tsknotom, pragnieniom, ambicjom. A
mia zaledwie osiemnacie lat, gdy umiera. I nie zdyskwalifikowa niczego, bo wtedy nie
dotarby do Boga. Wszystko, co jest w wiecie, uzna za dobre, lecz pomin ze wzgldu na
to, e wybra dla siebie Boga.
I ca mio osiemnastoletniego serca pchn w tym kierunku. Po prostu ukocha
nade wszystko Boga.
Teraz rozumiemy zachowanie w. Stanisawa. Ciko mu w naiwnie kawiarnianych
nastrojach domu brata. Szuka ludzi, z ktrymi czy go wsplna sprawa. Broni interesw
Boga i Jego prawa do ludzkiej duszy, ktr chce ustrzec i w sobie, i w innych przed
grzechem. Grzech jest odejciem od Osoby, ktr kocha, od Boga. wiadomo takiego
odejcia jest nie do zniesienia. Moe i dlatego pacze Stanisaw, e Bg musi odchodzi z
ludzkiej duszy. Gdy wyrzdza Mu si krzywd grzeszc. I krzywd sobie. I czy Stanisaw
moe uczestniczy w tym, co krzywdzi jego Boga? Ucieka wic. Po prostu odchodzi. Jest
wic tylko odwany i konsekwentny.
150
151
Nie jest nigdy racj adnego dziaania. Cieszy si wic zupenie obiektywnie radoci
Maryi, ogldajcej Syna przy wniebowziciu. Chciaby Jej skada gratulacje. I znowu
tskni do nieba. Tam ma swoich bliskich. Tam wic cignie.
Ile tu wiary, ile mioci, ile uczestniczenia w sprawach Boych, do ktrych
wprowadza nadzieja. I cakowite pominicie siebie, czyli pokora. Energiczny,
przedsibiorczy chopak, ktry nie myli o sobie. Myli wci o Bogu. To znowu jest
modlitwa. Ciga, nieustajca modlitwa, sposb skadania chway i przebywania z
Bogiem.
Sprawa nie jest wic skomplikowana. Stanisaw kocha i dziki tej mioci staje si
szlachetniejszy. Tskni, lecz take idzie ku przedmiotowi tsknoty. Realizuje trudne
zadanie wysiku moralnego. I jeli nie pi, to dlatego, e gawdzi z Bogiem. I jeeli jest
czysty, to dlatego, e pozostaje wierny Osobie kochanej. Kocha tak samo, jak my kochamy.
Mio bowiem jest jedna. Rne s tylko przedmioty mioci i rny sposb jej wyraania.
wietn okazj jest w. Stanisaw do tego, by zobaczy na wasne oczy sposb
realizowania w sobie mioci do Boga. I cnt teologicznych. I prawoci tsknot. I
entuzjastycznej pasji wiernoci temu, co si kocha.
Stajemy si rzeczywicie tym, co kochamy. Tak powiedzia take Mauriac w
ksice Pustynia mioci. Stanisaw kocha Boga. Sta si wic wity.
A co my kochamy?
Ze wzgldu na to pytanie wci jeszcze w. Stanisaw Kostka moe by wzorem
modziey. A zawsze wszystkich bdzie ujmowa swym normalnym, zupenie ludzkim,
piknym charakterem i witoci. Bo wity to cakiem normalny, zwyky, zakochany
czowiek, lecz zakochany w Bogu. A to daje wymiar najwikszy.
ANDRZEJ MILLIOT
152
Umar majc lat szesnacie. Zostawi kilka listw, troch notatek. I wywoa
niepokojce zdumienie, ktre poruszyo ju jego kolegw, nauczycieli, a teraz autora tej
informacji.
Odkryem Andrzeja Milliot dziki ksice, a waciwie ksieczce A. Szottowej pt.
U progu suby Boej, ywot Andrzejka Milliota, Pozna 1928. Ksik czyta si dzisiaj
ju troch z trudem, ale podziw budz cytowane w niej fragmenty listw i notatek Andrzeja
Milliot. Jake szczliwie si stao, e A. Szottowa zamiecia te fragmenty.
Takich wanie fragmentw szuka si w ksikach nawet nie najlepszych. Aby mie
autentyczne teksty i autentyczn myl ludzi, ktrzy uzyskali etap ukochania Boga nade
wszystko, najbardziej i jedynie. Aby zobaczy, jak poradzili sobie praktycznie z
problemami, ktrych czsto dla naszych potrzeb nie rozwizuj dziea teoretyczne lub
rozwizuj zbyt oglnie. Aby sprawdzi bieg wasnych przemyle, zobaczy, jak wyglda
na co dzie ycie czowieka, ktry nieustannie kocha Boga. Aby umocni tsknot za takim
wanie yciem.
Nie bd omawia etapw duchowego rozwoju Andrzeja Milliot i jego sposobw
pracy nad sob. Chc tylko pokaza te momenty w notatkach Andrzeja, ktre s znakiem
jego wielkiej klasy duchowej, to znaczy jego wielkiej mioci do Boga.
Najpierw kilka danych przybliajcych osobowo Andrzeja.
Urodzi si 6 sierpnia 1901. rodowisko kupieckie. W dziecistwie czsto chory:
zagroone serce. Bardzo zdolny i bardzo pracowity. Ma wady normalnego dziecka: uparty,
prny, akomy. Jest ministrantem i dziki temu wci pogbia w sobie wierno Bogu.
Przyja z ksidzem to waciwie systematyczne podsuwanie mu przez ksidza zada,
ktre maj natur pracy nad ksztatowaniem charakteru. Ale zawsze ze wzgldu na Boga.
Przey pragnienie zostania ksidzem. Ma wtedy lat dwanacie. Trudnoci z ojcem.
Pragnienie zostania ksidzem staje si impulsem i motywem ju systematycznej pracy nad
sob. Walczy z akomstwem, nieposuszestwem, prnoci. Uczy si wybacza przeciwnikowi, opanowuje ciekawo w stosunku do spraw, ktre odrywaj od pracy szkolnej. Aby
sprawi rado rodzicom, pilnie si uczy. Potem uczy si, aby wiedzie duo, poniewa
bdzie ksidzem. Ten sam motyw pomaga mu pogbi pobono. Prowadzi planowe
153
154
155
156
157
Chrystus. Taka skrucha, ktra powoduje wiele ez, rzeczywicie, na serio, autentycznie
przyblia do Boga.
To przyblienie do Boga jest bardzo widoczne w yciu Andrzeja. wiadczy o tym
jego postpowanie. Modli si o czst Komuni w. kolegw. Modli si za swych
przyszych parafian. To jest ju uspoeczniona mio. To jest ju przeamanie egoizmu,
wyjcie poza siebie i oczywicie do Boga, dla ktrego Andrzej pracuje nad innymi.
Opuszcza siebie zdecydowanie. Poprawia charakter, nabywa cnoty, a nabywa je nie
dla nich samych, lecz ze wzgldu na Boga. I ze wzgldu na wiadczenie o Chrystusie:
abym w gronie towarzyszw by wzorem pobonoci, agodnoci, posuszestwa, bez
cienia prnoci". Abym by wzorem bez cienia prnoci. Abym ich wychowywa. Lecz
abym jednak przede wszystkim i najbardziej kocha Boga. Chc y cay dla Jezusa.
I tu Andrzej dochodzi do problemu czystoci. e czysto polega na porzuceniu
wszystkiego, a wyborze tylko Boga i na miowaniu Boga nade wszystko, rozumiej dopiero
zaawansowani. Tego si tak potocznie nie ujmuje. I nie rozumie tak atwo. To, e czysto
jest mioci Boga, rozumiej dopiero ludzie o wielkim wyczuciu Boga. Gdy ju po wielu
przemyleniach ujmuj Boga jako jedyn, zasadnicz warto ycia. Ile jednak trzeba
wewntrznych dyskusji, by na drugim miejscu ustawi wszystkie inne sprawy.
Odpowiedzialnie powiedzie to, co powiedzia Andrzej Milliot, moe tylko kto bardzo
kochajcy Boga. I wiadomo, e ta mio nie przychodzi automatycznie, e jest skutkiem
wielkiej aski, ale i wielkiej pracy.
Poza tym tsknota. Jake bym chcia nalee cakowicie do Jezusa. Jake bym
chcia codziennie by u Komunii w. Ju cztery dni nie mogem komunikoWa. Takie
pragnienia wiadcz o wewntrznych przeksztaceniach, o wielkim wewntrznym adzie i
powizaniu z Bogiem. Tskni codziennie do Komunii w. moe kto, kto myli o miym
Gociu, ile razy oderwie gow od pracy, kto myli wci o Bogu. Kto wic nieustannie
si modli. To przecie tak trzeba nazwa: Andrzej Milliot nieustannie si modli. O tym, e
to jest modlitwa autentyczna, wiadcz zmiany w duszy Andrzeja: tsknota staa do Boga,
poprawiony charakter, czynna troska o blinich.
158
Ta nieustanna modlitwa Andrzeja jest stanem mioci. Andrzej kocha Boga nade
wszystko. Kocha Boga z caej duszy swojej, ze wszystkiej myli swojej, ze wszystkiego
serca swego. To nie ulega ju wtpliwoci. (Ten swj prywatny sd poddaj bez
zastrzee wyrokowi Stolicy Apostolskiej).
apostoowania
przy
pomocy
wspczesnych
rodkw
informacji.
159
potrzebnym,
regularnym,
wietnym
wykadem
pogbionego
mylenia
160
mio, nie zatrzymana sobie, rozdana braciom. Wanie w tym znaku rozdania i poprzez t
utrat zostaje ocalona, jest saw chway Boej. O. Kolbe tak mio ujawni.
Mwiono, e inni ludzie w Owicimiu chronili swych kolegw, naraali dla nich
swoje ycie, czsto ginli, gdy podzielili si z kim chlebem, gdy wspomagali ucieczk z
obozu. To prawda. Nie umniejszamy ich powicenia, ich mioci do ludzi, ich
miosierdzia, gdy zareagowali na najpilniejsz spraw czowieka w peni ofiary z ycia.
Takie dziaanie ujawnia owoc daru Ducha witego, jego obecno w duszy i wito tych
ludzi. Chodzi tylko o to, e taki te poziom dziaa ujawni o. Kolbe. I Bg chcia, aby te
wartoci i jego mczeska mier byy zauwaone, zapamitane, uczczone, abymy znali
do koca jego ycie, oddane Bogu i ludziom, aby religijna wymowa jego ofiary bya lekcj
wiernoci Bogu w kadych, nawet najtrudniejszych warunkach, i znakiem, e nic nie
zniszczy chway Boej, ktr jest doskonao mioci, oddanej przez czowieka Bogu. O.
Kolbe zosta zauwaony, zapamitany, a teraz Bg spenia wobec niego obietnic,
przekazan w psalmie 90: gdy zwrci si do mnie..., uwielbi go. Uczczenie religijnej
wielkoci o. Kolbe nabiera wymiaru owiadczenia, e przebywa z Chrystusem w Bogu.
Po ludzku sdzc o. Kolbe nie musia w Owicimiu na czyje cierpienie
zareagowa propozycj wzicia tych cierpie na siebie. Owszem, matki s gotowe do
wzicia na siebie cierpie dzieci. Tak reaguje wielka mio. Wynika z tego tylko tyle, e
charakteryzowaa o. Kolbe wielka, bezinteresowna, autentyczna mio do konkretnych
ludzi. Ta mio, uksztatowana powizaniami z Bogiem, bo przecie o. Kolbe stan w
obronie ycia z motywu swego kapastwa, wyznaczya to niezwyke dziaanie, ktre
przekraczajc miar obowizkw jest wanie heroizmem.
Dalej po ludzku sdzc, o. Kolbe mg pomyle o sabym zdrowiu, gdy
podejmowa tak po prostu i spontanicznie wielkie decyzje dotarcia do ludzi z wieci o
Bogu przez pras, przez obecno sowa, przez wyjazd do Japonii, przez zorganizowanie
wielkiego orodka pracy apostolskiej w Niepokalanowie. Mg zniechci si
trudnociami. Mg poczu si nieprzygotowany do prowadzenia wydawnictwa, do
organizowania klasztoru. Nie przey takich skojarze lub je min. Myla o tym, e trzeba
gosi Chrystusa. To przecie wynikao z jego kapaskiej suby. Zaufa Bogu w wersji
161
cakowitego zaufania Matce Boskiej i gosi Chrystusa. Potem ju tylko siga po rodki,
ktrymi w jego czasach upowszechniao si wane sprawy. Posugiwa si sw normaln,
lecz wyjtkow inteligencj, odczytywaniem i znajomoci czasw, ludzkich potrzeb,
ludzkich moliwoci. Nie ocenia spraw na miar siebie. Ocenia je na miar ycze Boga.
Podj i dokona wicej, ni mg i powinien zrobi. Przekroczy miar swych obowizkw
w kierunku heroizmu.
Heroizm dziaa o. Kolbe jest czytelny. Uczy nas od dawna wartoci zaufania Bogu.
Kieruje do Boga, ktrego wybra i ukocha o. Kolbe. Takie zorientowanie jego ycia,
mobilizowanie si i rodkw, aby przybliy poszukujcym ludziom miujc nas mio
Boga, budzi refleksj, odmienia, ksztatuje i pogbia postaw religijn.
Gdyby si teraz przeszo na chwil do poezji teologicznej, mona by stwierdzi, e
Bg pozwoli o. Kolbe wyraa sobie mio na kadym odcinku dziaa, ktre o. Kolbe
pomyla. I Bg wspomaga te inicjatywy.
Moe byy one potrzebne o. Kolbe do wzrostu jego mioci i umniejszenia siebie.
Bo przecie gdy o. Kolbe odszed z widzialnego wiata, Bg jak gdyby zrezygnowa z tego
rodka dziaalnoci apostolskiej, ktrym by Niepokalanw. Moe Niepokalanw, suc
nam swoj aktywnoci i heroizmem o. Kolbe, by czynnikiem wzrastania gwnie jego
heroicznej mioci do Boga i ludzi. Moe to znaczy, e winnimy wnosi w kadych
czasach swj osobisty wkad w sub Bogu, nie zadomowi si nawet w najlepszych
wersjach apostoowania. Bo przecie nie przybliaj Boga rodki nawet wspczesnej
informacji, lecz miujce Boga ludzkie serce, powaga osoby, ywy czowiek, ktry kocha i
dziki ktremu stosowane rodki nabieraj mocy przekazania wiadectwa. Porzumy
jednak teren poezji i wynikajce z niej stwierdzenia.
Dziaania religijne, jak kade dziaania, maj rdo w tym, kim si jest w sensie
religijnym. Heroiczne dziaania o. Kolbe wskazuj wic na jego religijn osobowo, na
162
163
Bogu dane dziaanie. Ze stylu jego notatek wynika ponadto, e nie notuje projektw, lecz
raczej zachca si do pogbienia ju spenionych dziaa. Nieustannie wic modli si tym
trwaniem serca zawsze z Bogiem. A taka modlitwa zakada due ju zaprzyjanienie z
Bogiem, sta wzajemn obecno Boga i duszy.
Ten stan ujawnia si i wyraa w penym odstpieniu Bogu pierwszego miejsca w
duszy i w wiecie, jako Wacicielowi stworze. O. Kolbe dostrzeg, e ludzie w stosunku
do Pana Boga s wacicielami rzeczy tylko przez analogi. To Bg jest w dosownym
sensie wacicielem stworze. Take my jestemy darem jego dobroci (jeste
stworzeniem..., wszystko masz od Boga). Jego i dla Niego s wszystkie nasze dziaania, a
take dla Boga my jestemy. Takie mylenie i osobowe skierowanie si do Boga jest
wanie modlitw i pen realizacj najtrudniejszego, pierwszego przykazania dekalogu.
O. Kolbe niczego nie rezerwuje dla siebie. Pomin siebie.
164
a) Pojcie franciszkanizmu
Osobista doskonao religijna o. Kolbe, ujawniajca si w jego heroicznym
dziaaniu, ktre przeksztacajc postawy religijne ludzi przybliao ich do Boga, powodujc
choby np. wyranie liczne wstpowanie do franciszkanw w Niepokalanowie, zostaa
uksztatowana zespoem okrelonych rodkw ascetycznych. Byy to rodki, stosowane w
zakonie franciszkaskim, do ktrego o. Kolbe nalea.
Wyjanijmy najpierw, e w kadym wychowaniu religijnym, oczywicie
chrzecijaskim, naley wyrni rodki nadprzyrodzone i rodki ascetyczne.
rodki nadprzyrodzone okreli sam Bg. Jest to w pierwszym rzdzie
przywoywana nasz mioci i upraszana modlitw wanie stworzona dla nas
nadprzyrodzona wiara, nadzieja i mio, wlane do naszej duszy, aby kieroway nas do
Boga, ktry przychodzc wnosi przez Ducha witego dary, pozwalajce odbiera
obecno Bo i bra udzia w wewntrznym yciu Trjcy witej, niestworzonego daru
nadprzyrodzonego, danego naszej osobie dla wikszej chway Boej. Nasze powizanie z
Chrystusem przez umiowanie Go czyni nas Kocioem. Ustanowione w tym Kociele
165
przez Chrystusa sakramentalne znaki sprawiaj Jego zbawcz w nas obecno, a z Nim
obecno Trjcy witej. I Bg sam stosujc w nas te rodki tworzy nasze religijne ycie,
czyli nasze osobowe z Nim powizania.
rodki ascetyczne su tylko metanoi, takiemu wic przeksztaceniu naszych
postaw, aby zmniejszyy si opory wobec Boga poszukujcego naszej mioci z motywu
czystej dobroci. Bg bowiem chce, abymy naszym poznaniem i nasz mioci w
osobowych z Nim powizaniach uczestniczyli w nieskoczonym Jego wewntrznym yciu,
w Jego mdroci, mioci i szczciu. To przeksztacenie postaw, nie wpywajce na dar
obecnoci w nas Boga, jest jednak wielkim trudem czynnego oczyszczenia, w ktrym Bg
take musi nas wspomaga.
rodki ascetyczne tworzone wic przez nas, maj charakter kulturowy. Mog by
jednak wzgldnie stae, gdy s sprawdzonym przez wieki w dowiadczeniach ludzi
sposobem kierowania naszej mioci do Boga, i mog by wzgldnie zmienne, gdy gwnie
w danej epoce su do wydobycia si z nastawie, rozumie, przyzwyczaje,
utrudniajcych zblianie do Boga. Obydwa te zespoy rodkw speniaj dwie funkcje: 1)
pozwalaj nam przeksztaca nasze postawy, formowane w nas wanie przez kultur w
ogle lub przez kultur danych czasw, 2) su do uwiadomienia sobie i wyraenia tego,
co dzieje si w czowieku.
Zakon franciszkaski, stanowicy zesp ludzi bdcych Kocioem, ktry
powizania z Chrystusem przeywa i wyraa w danej kulturze, suy o. Kolbe rodkami
zarwno nadprzyrodzonymi jak i ascetycznymi. Notatki o. Kolbe ujawniaj, e ze
wszystkich tych rodkw o. Kolbe korzysta.
Nadprzyrodzone rodki sakramentalne s w jakim stopniu take zwizane z
momentem kulturowym, ktrym jest np. liturgia sakramentw, a nawet teologia.
Niezalenie od tego, a wic jako rzeczywisto nadprzyrodzona, s koniecznym sposobem
osobowego powizania czowieka z Bogiem.
rodki ascetyczne nie s konieczne w sensie ontycznym i cile religijnym. S
potrzebne. S kulturowo niekiedy niezastpione i w tym porzdku wzgldnie stae.
Moemy do nich zaliczy niektre formy modlitwy (ustna, mylna, afektywna, prostego
166
167
mieci
si
porzdku
wzgldnie
zmiennych
rodkw
naladowania
Chrystusa
Jego
ziemskim
yciu.
168
169
nauczaniu i w krlewskiej godnoci Jego osoby utrwalajc w ten sposb obecno w nas
Boga, ktrego ukazujemy innym ludziom gwnie poprzez wiadectwo wiary, nadziei i
mioci.
Drog do witoci jest zabieganie o to, aby owocoway w duszy dary Ducha
witego, aby ubodzy w duchu, cisi, i ci, ktrzy pacz, ktrzy pragn sprawiedliwoci,
ktrzy s miosierni, czystego serca, ktrzy cierpi przeladowanie dla sprawiedliwoci,
otrzymywali peni obecnoci Boej, i aby ci, ktrzy s godni, zostali nakarmieni, ci,
ktrzy s spragnieni, zostali napojeni, obdarzeni gocinnoci, gdy podruj, przyodziani,
gdy s biedni, otoczeni trosk, gdy s chorzy, pocieszeni, gdy s smutni lub uwizieni, aby
spotkali Boga i dowiadczyli udziau w Jego wewntrznym yciu.
Przejcie przez t drog dokonuje si w danych czasach i w danej kulturze. rodki
ascetyczne, jak sposb modlitwy, styl ycia, teorie teologiczne i ascetyczne, umartwienie
organizowane przez zwizanie psychiki z dan tajemnic wiary, maj pomc w poradzeniu
sobie z obcieniami kultury, teraz wic w uzasadnieniu celu ycia, w przetrwaniu
cierpienia i dokonywanych w nas przez Boga oczyszcze, w przetrwaniu pokus przeciw
wierze, nadziei, mioci, w zaufaniu Bogu, w umiowaniu Jego ycze, wyraonych w
Ewangelii, aby ukazywanie ludziom Chrystusa przykadem ycia byo penieniem chway
Boej.
O. Kolbe podejmuje to wszystko, poniewa wanie prosi (Chrystus): 1) o mio
ku sobie, bo On tak umiowa ci, jak Ojciec Go umiowa, a ta mio polega na penieniu
Jego woli... 2) aby kocha blinich, jak On ci kocha. I o. Kolbe dodaje, e nieomylnym
kryterium mioci Boej jest wykonywanie Woli Boej i zdanie si na Jego przenajwitsz
Wol". Osiganie tego stanowi drog do Boga. T drog wyznaczaj o. Kolbe nastpujce
czynniki: mio bez granic,... posuszestwo,... ofiara,... ycie ukryte,... skupienie,...
pokj,... Maryja,... Jezus.
170
4. Zakoczenie
Rozwaajc heroiczne dziaania o. Kolbe, wyznaczone jego osobist doskonaoci
religijn, uzyskan dziki obecnoci w nim Boga i dziki nadprzyrodzonym oraz
ascetycznym rodkom, pozwalajcym w danej kulturze i mimo tej kultury realizowa
osobowe spotkanie z Bogiem, modl si, aby w. Maksymilian Kolbe uprosi nam mio
do Boga, ktr sam Bg dla kadego z nas przewidzia. Wci pamitamy, e o. Kolbe
uzyska swj kwalifikujcy go na otarze poziom ycia religijnego bdc franciszkaninem.
Franciszkanizm by wic elementem jego drogi do witoci. By i jest w peni t drog,
gdy stanowi realizacj Ewangelii, gdy ukazuje Boga jako najszczytniejszy cel ludzkich
stara. By i jest tylko elementem drogi, gdy wrd rodkw ascetycznych wyakcentuje
zmienne czynniki kulturowe.
Franciszkanizm uniwersalny, a wic spowodowanie, e wszyscy ludzie realizuj w
peni Ewangeli, byby niewtpliwie skuteczn drog do witoci.
171
by w dziecku, a moe by wielka w czowieku dorosym. Albo moe nie kocha Boga
czowiek dorosy, podczas gdy ca mioci moe kocha Boga dziecko.
Chrystus mia Matk, rodzin. Kocha ich. To prawda. Ale Chrystus pragnie, by
przede wszystkim kocha Boga. I nawet sw Matk uczy kocha przede wszystkim Boga.
Uczy i nas. Umieszcza nas w warunkach, ktre maj nam uatwi rozwj mioci Boej.
Pomaga nam dajc pewne dobra lub zabierajc je. Trudno jest pyta Boga o motywy
takiego postpowania. Bg zabiera nam niekiedy nawet naszych bliskich i nie tumaczy si
z tego. Jest bowiem wacicielem wiata. Abrahamowi na przykad nakaza odda sobie
syna. Bg czsto w taki trudny sposb sprawdza nasz mio. Ty teraz kochasz Boga lub
martwisz si, e za mao kochasz, e nie kochasz ufnie jak dziecko. Moe le rozumiesz
sytuacj dziecka. Moe przypuszczasz, e mio dziecka jest beztroska. Tymczasem by
jako dziecko to znaczy ufa mimo wszystko. Nawet gdy nie rozumiemy osoby kochanej.
Ufa i kocha. Bg Ci syszy. Patrzy na Ciebie z rozrzewnieniem i mioci. Ale przecie
nie musi Ci dawa natychmiast odpowiedzi na Twoje niekiedy moe kapryne pytania i
proby. Bg chce rozwin, wychowa Tw mio. Zwraca Ci uwag na problem
odpowiedzialnoci, o ktrym teraz mylisz. I dobrze wyczuwasz, e Bg chce uczy nas
mioci, a nie zniechca czy straszy.
Dobrze te, e martwisz si wartoci swoich czynw. Ale jednak myl mniej o
swoich czynach, a wicej o Bogu. Spraw swych czynw zaatw krtko aktem alu. Nie
analizuj ich. Myl raczej o Bogu. O Bogu pomyl z mioci, a z niechci i ze smutkiem o
swoich niedocigniciach. To bdzie al, a jednoczenie akt mioci, dziki ktremu
bdziesz rozwijaa si wewntrznie. Staraj si czsto myle o Bogu z mioci. To nie
szkodzi, e przeywamy bunty, szarpanin wewntrzn, wzloty, upadki. Wane jest, aby
nie zatrzymaa si przy adnym z tych nastrojw, lecz z kadego wyrwaa si przez
zwracanie serca do Boga.
A jak zaspokoi potrzeby duszy? Wanie mioci. Czstym zwracaniem si do
Boga w akcie mioci skonisz Boga do tego, e bdzie w Tobie nieustannie. Staraj si te
zdobywa Boga. Na przykad w Komunii w. Bg przychodzi do Ciebie. Postaraj si o to,
aby Bg polubi ten kontakt z Tob i zechcia ju od Ciebie nie odchodzi. Tak. Potrzeb
172
duszy jest Bg. Przede wszystkim Bg. A sposb zdobycia Boga? Zwracaj wci do Boga
swoje myli i tsknot. Wci posyaj Bogu sowa mioci. To bdzie nieustanna modlitwa.
Modlitwa przyblia do nas Boga. Bg obecny w duszy powoduje, e widzimy Jego
wito i wasn ndz, swoj ma mio. To wywouje al. al daje mio. Mio
sprawia, e Bg jest w czowieku. Wtedy czowiek zaczyna czyni to, czego yczy sobie
Bg. I w taki prosty sposb dojdziesz do sytuacji, ktr uzyskaa Teresa z Lisieux:
speniaa tylko Boe yczenia.
Jestem wdziczny za to, e napisa Pan o sobie. Mog dziki temu peniej zobaczy
problemy, ktre Pana niepokoj.
Bardzo ciekawie charakteryzuje Pan warunki, ktre opniaj, prawie niszcz
wewntrzny rozwj czowieka. Oceny Pana s suszne. Ma Pan racj. Dla mnie w tym
wszystkim jest jednak najwaniejsza Pana sprawa. Nie zawsze potrafimy zmieni warunki,
zawsze jednak moemy dziki tym warunkom przemieni siebie. I waciwa droga do Boga
w tym przypadku polega na umiejtnoci reagowania na to wszystko, co Bg wok nas
ustawi. Jestem przekonany, e Bg w najdrobniejszych szczegach obmyli warunki, w
ktrych jestemy. I osania nas swoimi barkami. Owiadczy to w psalmie 90. Inaczej zo
przygniotoby nas zupenie. Jak wic na to wszystko reagowa? Zaufa Bogu. Ufno!
Cakowita ufno. Ufa, e kto, kto nas kocha, chce naszego dobra.
Wydaje si, e Bg prosi Pana o ufno. Musi Pan na to jako zareagowa. Musi
Pan bardziej chcie tego, czego Bg chce. I musi Pan zgodzi si na ten projekt ycia, w
ktrym Bg Pana umieci. Bg domaga si zaufania. Nie jest ono atwe. I jeli Pan jako
nie ukocha tych swoich trudw, bdzie Pan tylko zbuntowany, a nie umartwiony.
Umartwienie jest wtedy, gdy zgadzamy si przecierpie przewidzian przez Boga na nasz
dany dzie porcj kopotw. Moemy bardzo si mczy, ale dokd nie ma w nas zgody,
nie ma umartwienia. I boj si, e tej zgody nie ma jeszcze w Panu. Ta zgoda nie moe by
173
lepa. Musi wynikn ze zrozumienia, e najwaniejsz spraw jest kocha Boga. Gdy
kocham, mog ju potem spenia rne prace. Kocham Boga, jestem przy Bogu i dwigam
cikie kody codziennych trosk, skoro Bg w taki sposb obmyli moje ycie.
Kto wie, czy nasze wszystkie trudnoci nie wynikaj wanie z tego, e za daleko
jestemy od Boga, e za mao znamy Boga i za mao ufamy?
Bg jest blisko Pana, a jak blisko Boga jest Pan? Moe bardzo blisko. Tylko moe
Pan le patrzy. Wypatruje Pan ciepa przy Komunii w., prdw mioci. Takie ciepo
jest sytuacj uczuciow. Taka sytuacja nie jest miarodajna. Mioci Boej i aski nie mona
odczu. Mona je uj tylko aktem wiary. Pewniejszy jest akt wiary, e Bg wszed pod
dach nasz, ni wzruszenie. I wcale nie wiadomo, czy takie religijne wzruszenia
wzmocniyby Pana. Niech Pan ich zreszt nie szuka. Naley szuka Boga, nie wzrusze. I
niech Pan zostawi Bogu inicjatyw. Niech Pan tylko kocha.
Bg daje Panu inny znak swej obecnoci. Tylko tego znaku nie chce Pan odczyta.
Bg przychodzi do Pana w cierpieniu Pana i Pana bliskich. A Pan raczej si oburza, raczej
ma Pan al do Boga. Wiem, e cierpienie jest cierpieniem, e bl zawsze jest bolesny. Z
listu Pana wnosz, e i sprawa cierpienia sprawia Panu kopot.
To nie jest tak, e Bg zsya cierpienie, a potem patrzy na ludzk mk sam nie
cierpic. Fakt jest taki, e przez cierpienie ukrzyowania Bg odkupi nas wszystkich.
Cierpia. A teraz, nie mogc ju cierpie, prosi nas, bymy za Niego to podjli. Kogo ma
Bg prosi o t przysug? Czy niewierzcych? Czy swoich wrogw? Przecie i my ze
swoimi kopotami idziemy do kogo nam bliskiego. I opowiadamy i martwimy si
wsplnie. Chrystus wie, kto jest Mu yczliwy. Zmartwiony zwierza nam swe troski. Liczc
na nasz zgod i na nasz yczliwo zleca nam zaatwienie swoich rnych spraw. Przez
przyjcie jakiej miary cierpie, przez odcierpienie ich w jakim czasie pomagamy Bogu
wypraszajc odpuszczenie swoich win lub kogo drugiego. A moe Bg nie chce duej
czeka na nasze przyjcie i zwraca na siebie uwag zesaniem nam niezrozumiaych
cierpie, choroby, kopotw? Bg dzieli z nami swe troski o nas i o innych ludzi zsyajc
cierpienie. Przychodzi ze swymi kopotami do nas. Przecie i Pan powierza swoje duchowe
troski nam, a nie pismom laickim. Musimy wic zrozumie take Pana Boga. Owszem,
174
175
I to Pan wie. Tylko nie moe Pan uwierzy, e ta droga moe mie t wersj, na
ktrej Pan jest, ktr Pan przeywa. To znaczy cikie kopoty, w ktrych jedynym
ratunkiem jest Bg. Droga Pana jest bardzo czytelna: ufa Bogu cakowicie. A zwizana z
tym mka bo ufa nie jest atwo bdzie w Panu pogbiaa Umiowanie. Bo celem
ycia i sensem ycia jest mio Boa. T mio Bg w Panu umacnia. Jest Pan mny,
skoro tyle lat trwa Pan na posterunku, wci przy Bogu. Ale musi si Pan take ba
zniechcenia, zmczenia. Przed zmczeniem niech Pan ratuje si wanie zaufaniem Bogu.
Przed zniechceniem niech Pan ratuje si siln wiar. I niech Pan nie da si uwika w
niepokj.
Wanie mam przed sob tekst w. Franciszka Salezego na temat niepokoju.
Niepokj nie jest zwyk pokus, lecz rdem, z ktrego wypywa wiele pokus.
Niepokj jest najwikszym po grzechu nieszczciem, jakie moe nawiedzi dusz...
Niepokj siejc zamt w naszym sercu pozbawia je si potrzebnych do zachowania
nabytych cnt oraz moliwoci oparcia si zakusom wroga, ktry wanie wtedy wysila si
na wszystkie sposoby, by jak to mwi owi ryby w mtnej wodzie.
Niepokj pynie z nieposkromionej chci pozbycia si jakiej odczuwanej
przykroci czy te zdobycia jakiego spodziewanego dobra... Gdy ogarnie ci pragnienie
wyzwolenia si z jakiego za lub osignicia jakiego dobra, to staraj si przede wszystkim
utwierdzi swj umys w spokoju i rozwadze, opanowa rozsdek i wol, a potem
spokojnie ... zmierzaj do spenienia swego pragnienia stosujc kolejno odpowiednie rodki
(w. Franciszek Salezy, Wybr pism, Warszawa 1956, s. 260).
Czy Pan czyta pikne rozprawki w. Franciszka Salezego: Filotea albo Traktat o
mioci Boej?
Niech Pan pomodli si take za mnie.
176
177
Chrystusa na krzyu jak kogo ywego. Przynosi posgowi chleb i wino, koc podczas
burzy. Spdza tu czsto wolny czas. I wci rozmawia z Chrystusem. Opowiada Mu to, co
dawniej opowiada wyimaginowanemu koledze. Marcelino nie orientuje si, e rzeba jest
martwa. Tak ufnie podaje Chrystusowi chleb i wino, e widz dry na myl o moliwoci
zawodu, ktry przeyby Marcelino, gdyby si wydao, e Chrystus nie jest ywy.
Oczywicie Bg jest na wysokoci zadania, Chrystus zdejmuje z krzya rk, przyjmuje
chleb, potem schodzi z krzya, siada przy stole, amie chleb i rozmawia z Marcelino.
W filmie nie jest wane to, e Chrystus rozmawia z Marcelino. Wane jest to, e
Marcelino rozmawia z Chrystusem. Opowiada Mu o sobie, o matce, o swoim
wyimaginowanym przyjacielu. Dialogi s urzekajce. A Marcelino po prostu si modli.
Rozmowa z Chrystusem jest przecie zawsze modlitw. Dotychczasowy dialog z
przyjacielem przeksztaci si ju cakowicie w dialog o przyjacielu z Chrystusem. Reyser
filmu pokazuje ogromnie subtelnie i dyskretnie proces przeksztacenia si dialogu z osob
wyimaginowan w dialog z Bogiem. Marcelino w tym dialogu dojrzewa. Jego mio do
matki wzrasta, a przy tym rodzi si i wzrasta mio do Chrystusa Rozmwcy.
Film o Jacku i film o Marcelino kocz si podobnie. W momencie szczytowej
tsknoty Jacek wypowiada swe przejmujce zdanie: Panie Prezydencie, niech mnie pan
zabierze". Marcelino mwi mniej wicej to samo: Chc zobaczy sw mam zaraz, teraz.
Mwi to z tsknot i tak ufnie, e widz znowu czeka z wielkim niepokojem na reakcj
Chrystusa. Chrystus odpowiada twierdzco: Musiaby na chwil zasn. Marcelino
siada na kolanach Chrystusa i zasypia. A zakonnicy znajduj na fotelu martwe ciao
chopca.
Dialog Jacka nie jest modlitw. Jest podobny do modlitwy. Prawie przeraa jej brak
w yciu Jacka. Jego tsknota nie znajduje przedmiotu. A kierowana do osoby
wyimaginowanej nie dosiga Boga pozytywnie. Na pewno jako negatywnie przez fakt
tsknoty Jacek jest w pobliu Boga. Film jednak koczy si tragicznie. Widz jest przybity.
Mio Jacka nie zostaa bezporednio podjta przez nikogo.
Mistyka zna etap pozornego odejcia Boga. Czowiek tskni i szuka Boga, a Bg
pozostaje ukryty. Czowiek nie zawsze wytrzymuje t prb i zaczyna mwi ludziom lub
178
personifikowanym tsknotom to, co powinien mwi Bogu. Ale tsknota Jacka nie bya
jeszcze na tym etapie. Jacek tskni tylko do ojca.
ycie Marcelina przebiega podobnie jak ycie Jacka. Tskni do osb, ktre kocha.
Jest mu le w obcym wiecie dorosych. Wpada jednak w sytuacj szczliw. Jego dialog
podejmuje kto realny. I dziki temu, e dialog przebiega midzy Marcelino i Chrystusem,
Marcelino si modli. Przez to rozwija si duchowo i dojrzewa. Doskonali si tak dalece, e
Bg przenosi go w sytuacj spenionej mioci bezporednio z modlitwy.
Obydwa filmy podejmuj problem, ktry dyskutuj teraz socjologowie kultury. Nie
wystarcza czowiekowi to, co wytworzy. Czowiek tskni mimo wszystko do realnej
prawdy poza sob, do prawoci i do mioci. Ta tsknota wci si powtarza. Nawet po
okresie wietnoci cywilizacyjnej w Grecji Peryklesa nastpuje okres sceptycyzmu,
siganie po mity i gnoz, siganie niby po prawd. A gdy po redniowieczu renesansowy
czowiek jak gdyby uwolniony od Boga urzdza sam swj los, siga na dworze
Medyceuszw po neoplatoski platonizm, po kaba i mity wschodnie. Siga po co, co go
upewnia i ratuje od zwtpienia.
Czowiek wic, jak wida z tych przykadw, nie ma najlepszego gustu. Jacek sam z
siebie nie zacznie dialogu z Bogiem. Marcelino sam rozmawia tylko z przyjacielem
wyimaginowanym.
Ta fala tsknot do prawoci, do prawdy i szczcia musi si zaczepi o Boga.
Inaczej fala si cofnie. Bg jest obok i chtnie pochwyci liny. Al trzeba lin rzuci w
kierunku Boga. Rzucenie liny to modlitwa, wywoana w nas przez Boga i kierujca nas do
Boga.
Mona twierdzi, e spraw najbardziej aktualn dzisiaj jest sprawa modlitwy,
sprawa zaczepienia ludzi o Boga. Trzeba wic uczy i nauczy ludzi rzucania liny w
kierunku Boga, kierowania tam wszystkich codziennych spraw. Jacek nie dotar do Boga i
pozosta sam, opuszczony, z niespenion tsknot. Marcelino dotar w swym
wewntrznym dialogu do Boga i uzyska przyja. Spenia si te jego mio. Marcelino
bowiem nauczy si modli.
179
180
takie
istnieje,
to
znaczy
niebezpieczestwo
zaufania
181
przemianach
kulturowych,
obyczajowych,
spoecznych,
wiatopogldowych,
182
6.
przybywaj tysice modych ludzi. Przeor Taiz, pastor Schutz, powiedzia w wywiadzie
dla czasopisma La vie catholiue, e siedz tu, rozmawiaj, dyskutuj, modl si.
Sprzeciwiaj si podziaowi na Kocioy, nienawidz niesprawiedliwoci wia ta, niepokoj
si o jego przyszo. Czego chc? Pastor Schutz nie wie. Uwaa, e trzeba si tego
dowiedzie. Po naradzie z teologami, socjologami, biskupami przeor Taiz w Wielkanoc
1970 r., w obecnoci kard. Renarda, archimandryty Damaskinosa i pastora Blake,
proklamowa Sobr Modziey. Papie Pawe VI nadesa telegram z pozdrowieniami,
patriarcha Atenagoras bogosawi temu soborowi, sekretarz Generalny wiatowej Rady
Kociow w Genewie pastor Blake poprosi o prawo uczestniczenia w obradach. Przeor
Schutz mwi: rzucamy wyzwanie... nadziei. Nasuchujemy gosw ludzi modych... Jeeli
zrozumiej ide Kocioa, zapragn j realizowa. A uczestnicy Soboru Modziey tak
precyzuj swoje zadania: Zmartwychwstajcy Chrystus... przygotowuje nam now wiosn
Kocioa, takiego, ktry... gotw sta si... widomym miejscem zjednoczenia caej
ludzkoci. Natchnie nas wyobrani i odwag, abymy umieli otworzy drog
powszechnego pojednania.
7. W dniu zakoczenia II Soboru Watykaskiego w ordziu soboru do modziey
Pawe VI powiedzia: To dla was, modych, przede wszystkim dla was, Koci swoim
soborem zapali wiato, ktre owieca ma przyszo, wasz przyszo.
Z wymienionych tu faktw odnoszc do nich wyznaczone tematem pytania
wycignijmy kilka wstpnych wnioskw, zbliajcych nas do odpowiedzi, dotyczcych
relacji midzy rodkami masowego przekazu i rol rodziny w religijnym wychowaniu
modziey.
Pierwszy wstpny wniosek: Sytuacja nie jest jednoznaczna. Czerpic informacje z
rnych rde, przyznajc autorytet rnym czynnikom wedug ich kompetencji, modzie
mylc si i bdzc, lecz wci poszukujc jest wewntrznie skierowana do prawdy. I
wydaje si, e nie ma kryzysu autorytetu, jest tylko kryzys podmiotu autorytetw. Modzi
ludzie uwaaj, e wielu spraw nie mog rozstrzyga rodzice, ktrym tradycja przypisaa
prawo do totalnej decyzji w sprawach dzieci. Uwaaj te, e w wielu kwestiach nie s
183
184
185
czowiek mdry, dobroci ucz ludzie dobrzy, mioci obdarzaj ci, ktrzy umiej
uksztatowa najpierw w sobie autentyczn mio. Postawibym paradoksaln tez, e nie
ma w peni problemu rodkw masowego przekazu. One nie s zasadniczo grone. Rodzina
sama moe niszczy swj wpyw na dzieci, gdy nie buduje zaufania, a wic swego
autorytetu, na wolnoci, dobroci i prawdzie. Rodzicom nie wolno dziecka okama.
Rodzicom nie wolno nie mie heroicznej dobroci.
3. Trzeci termin: kultura religijna.
Potocznie przez kultur religijn rozumiemy znajomo problemw teologicznych,
prawd wiary i praktyczne ycie sakramentalno-liturgiczne, stanowice gwny akcent
naszego codziennego dziaania spoecznego. Nie sprawdzamy tu i nie jestemy w stanie
sprawdzi faktycznych powiza osobowych czowieka z Bogiem. Kultura religijna w tym
potocznym sensie, jeeli nie wynika z pogbionych powiza osobowych czowieka z
Bogiem, jest tylko intelektualn, a nie osobow formacj czowieka. Jest wic jak
pseudokultur religijn, ktr rozpoznajemy po braku dobroci i wolnoci w traktowaniu
ludzi. A przecie ta dobro, ktr winnimy wiadczy ludziom, jest znakiem
rozpoznawczym mioci, wicej nas z Bogiem.
Prawdziwa kultura religijna nie moe by oderwana od wolnoci i dobroci, ktre s
znakiem mioci wobec ludzi i wobec Boga. Kultura religijna jest w osobie ludzkiej
skutkiem obecnoci daru mdroci nadprzyrodzonej, ktra wewntrz naszej naturalnej
mdroci, zdobywanej w trudzie ksztatowania prawoci ducha, pozwala ocenia i
wyjania wszystko w wietle Ewangelii. Inaczej mwic, wtedy mamy kultur religijn,
gdy mdro naturalna i nadprzyrodzona, ksztatowane wraz z ca osob ludzk darem
udziau w wewntrznym yciu Boga, kieruj nami tak, e ukazujc innym Chrystusa
przyczyniamy si do uwicenia ludzi i chway Boga.
Zapytajmy, czy zawsze rodzice posiadaj tak kultur religijn, pen wyrozumiaej
dobroci, uznania wolnoci, ktra objawia si w zdobyciu zaufania, wywoania rozumie, a
nie w uspokojeniu si wykonaniem zarzdze, czsto mechanicznie realizowanych przez
dzieci. Bo problem Boga i religijne wychowanie dzieci nie jest zagadnieniem wycznie
spoecznym,
statystycznym,
kulturowym.
186
Jest
spraw
sensu
ycia,
spraw
odpowiedzialnoci za swj los. Jest spraw tajemnicy midzy dzieckiem i Bogiem. Jest
trudn spraw rozstrzygnicia problemu mioci. Sprawa jest tak wana, e aby j zrozumie i wyjani, musimy odrni rodzin jako naturaln instytucj spoeczn i rodzin
jako zesp osb.
Ot rodzina jako instytucja spoeczna nie moe religijnie wychowa dzieci.
Religijnie wychowuje ten czowiek, ktremu dziecko, gwnie ju rozumujce, a wic od
dwunastego do siedemnastego roku ycia, jest w stanie z ufnoci zwierzy najboleniejsze
tajemnice swej duszy. Tym czowiekiem moe by ojciec, matka, brat, kolega, koleanka,
ksidz, spowiednik lub sam Chrystus, ktry mimo naszej nieufnoci, pyncej z
aktywistycznych nastawie, najwaciwiej zaprzyjania z sob, niekiedy tam, gdzie
najmniej si tego spodziewamy. Musi to wic by konkretna osoba, obdarzona zaufaniem.
A wic ojciec jako czowiek, ktremu dziecko ufa. Ksidz jako osoba, ktrej mona
zaufa. Nigdy ojciec z tej racji, e jest ojcem, i ksidz dlatego, e jest ksidzem.
Rodzina jako naturalne rodowisko osoby, jest wanym kontekstem przey
dziecka, pierwsz informacj o wartociach, otwarciem ku prawdzie i ku Bogu, do ktrego
porzucajc rodzin przechodzi dusza ludzka, aby tam znale swj dom, swoj mio i
swoje szczcie, stanowice sum przeywanego dobra uzgodnionego z doznawan
dobroci Boga.
Jeszcze raz sprecyzujmy zagadnienie. Rodzina, ukonstytuowana sakramentem
maestwa, jest naturalnym rodowiskiem ycia osb. Wsptworzy je z Bogiem Stwrc,
ochrania, rozwija. Otacza trosk, dobroci, mioci. Nowe osoby ludzkie poznaj w
rodzinie miar dobroci i miar mioci. W rodzinie dowiaduj si o ojcostwie Boga, o jego
dobroci i mioci. Zdarza si, e ojciec i matka pozyskaj zaufanie dziecka w takim stopniu,
e wica ich przyja otworzy dusz dziecka na Boga. Jest to jednak, tak si wydaje,
skutek osobowych relacji obecnoci i przyjani, a nie skutek faktu, e rodzice stanowi
naturalne rodowisko ycia i ludzkich wartoci modego czowieka.
Mwic inaczej, o spotkaniu z Bogiem nie decyduje to, e si ma rodzicw, nie
decyduje przebywanie nawet w kochajcej rodzinie. Bo o spotkaniu z Bogiem rozstrzyga
nie rdo informacji, lecz zaufanie do rda. Jeeli dzieci darz rodzicw zaufaniem, rola
187
rodzicw w wychowaniu religijnym jest dua. Jeeli dzieci ufaj rodkom masowego
przekazu, rola tych rodkw moe by negatywna dla religijnego wychowania. Pocieszmy
si tym, e zaufaniem obdarza si nie rzeczy, lecz osoby.
Tak ksztatowane zagadnienie prowadzi nas do problemu, sygnalizowanego
terminem autorytet.
4. Autorytet to po prostu wasno danego rda informacji, polegajca na tym, e
to rdo informacji zostao obdarowane zaufaniem. Lecz dzieci ufaj rodzicom tak dugo,
dopki nie odkryj, e informacja jest nieprawdziwa. Modzi ludzie nie odrzucaj
autorytetu, to znaczy nie chc nie ufa temu, kto ich informuje. Zmieniaj tylko wanie
podmiot autorytetu. I musz opiera si na autorytetach, poniewa jeszcze nie s w stanie
sami sprawdzi prawdy, rozpozna jej, udowodni. Ich ycie wewntrzne jest wanie
nieustann zmian autorytetw. Sytuacja nie jest tragiczna, a niepokoje wychowawcw s
wtedy nieprzezwycialne, gdy z kolei wychowawcy nie umiej zaufa modym intelektom
i sercom, gdy nie umiej zaufa ich tsknocie do prawdy, wyraajcej si w nieustannym
poszukiwaniu, w cigej zmianie wanie autorytetw. Problemem nie jest tu fakt rda
informacji, a wic rodzice lub rodki masowego przekazu. Problemem jest trwanie
zaufania.
Dotyczy to take autorytetu Chrystusa. Nasz kontakt z Nim, a wic nasze ycie
religijne, jest przecie procesem cigego powrotu i oddalenia, cigego nawracania si i
upadkw, a do penej metanoi, ktr utrwala tylko Bg. Trzeba te w wychowywaniu
modziey zaufa autorytetowi Boga, ktry pierwszy nas ukocha, ktry nas strzee, wci
osania sw opiek. Bg zdobywa autorytet gbi swej prawdy, prawdziwoci swej
mioci. Ale postanowi przychodzi do nas w historii, poprzez nasz o Nim informacj,
poprzez nasz wysiek spowodowania spotkania z Nim nauczanych przez nas ludzi. Gdy
wszystko popsujemy, Bg wtedy musi sam ingerowa, ratowa serca ludzkie dla
perspektyw mioci. Nie tylko bowiem rodki masowego przekazu mog niszczy zaufanie
do ordzia Ewangelii. My take moemy to zaufanie zniszczy.
5. Pity termin: osoba.
188
Warunkiem oglnej kultury czowieka i warunkiem jego religijnej kultury jest, jak
wiemy, kontakt osobowy, spotkanie z drug osob, obdarzon zaufaniem dla jej mdroci i
dobroci. eby czowiek sta si w peni osob, a wic kim korzystajcym w wolnoci ze
swego intelektu, ktry rozumie i ocenia dziki naturalnej mdroci i w wietle obecnej w
nim mdroci wniesionej przez Ewangeli, musi pozostawa w relacjach osobowych z
drug osob ludzk i z osob Boga. Kontaktuje nas z Bogiem kady czowiek, gdy w jego
mdroci i dobroci dostrzeemy oczekujc nas Mdro sam w sobie, Boga, ktry jest
Intelektem, Dobrem, Prawd.
Ten idealny typ kontaktu winien charakteryzowa wychowawcw ycia religijnego,
owszem religijnych rodzicw, a przede wszystkim ksiy. Kontakt ten spenia si, gdy ich
przepowiadanie jest wiadectwem o Bogu ywym, o Jego prawdzie i mioci. Gdy jest
ukazaniem osobistej tajemnicy Boga i przekazaniem wezwania do osobistych spotka Boga
i czowieka.
Umiejtno religijnego wychowywania polega na przystosowaniu ordzia
zbawienia do pojtnoci odbiorcy, uwikanego w struktury ideologiczne, spoeczne,
kulturowe, charakterologiczne, wyksztaceniowe, osobowociowe, i na przystosowaniu
tego odbiorcy do ordzia ewangelijnego. To przystosowanie do Ewangelii polega na
ukazaniu mu caej niezwykej perspektywy spotkania i zaprzyjanienia czowieka z
Bogiem.
Wnioski teoretyczno-praktyczne
1. Zalety rodkw masowego przekazu:
a) Szybko i szeroko informuj o wielu dziedzinach ycia i kultury. Rozwijaj
orientacj w wiecie. Wychowuj artystycznie, estetycznie, erudycyjnie. Zapoznaj z
szeregiem prawd czstkowych, ktrych znajomo, przy obudzonej refleksji, nie pozwala
intelektowi zadomowi si w niedoskonaych dobrach.
Porednio wic rodki masowego przekazu su kulturze religijnej, ktra jest
wynikiem obecnoci w nas Boga, odkrytego poprzez ukazujce Go prawdy czstkowe.
Jeeli przez rodki masowego przekazu bdziemy rozumieli take ksik religijn,
religijn pras i film, a nawet kazanie, to musimy uzna, e mog one pomc w spotkaniu
189
czowieka z Bogiem. Tylko pomc, poniewa samo spotkanie mog spowodowa osoby w
bezporednich relacjach mdroci i dobra, ktre otworz dusz na gos Boga. To spotkanie
ostatecznie inicjuje, realizuje i prowadzi ku penemu dobru sam Bg.
2. Niebezpieczestwa rodkw masowego przekazu:
Wiemy od psychologw, e telewizja, prasa, wychowuj postawy bierne. Dzieci,
ogldajce telewizj, s bardziej zorientowane w wiecie, ale mniej zdolne do wysiku
samodzielnego przemylenia spraw na ich poziomie. W modszych klasach uzyskuj dobre
wyniki, lecz w starszych klasach mniej radz sobie z trudnym materiaem lekcyjnym.
Nie pogbiajc mylenia rodki masowego przekazu utrudniaj poszukiwanie
prawdy, nie otwieraj na wszystkie wartoci, zarzucaj erudycj, ktr niedowiadczony
intelekt uwaa za obraz wiata, za yciow mdro. Po prostu myl wartoci. S szkodliwe
gwnie dla tych modych ludzi, ktrych nie nauczono samodzielnego mylenia.
Dorzumy do tych wnioskw uwag, e:
1) moe nie uratujemy jakich konkretnych ludzi, ale modzie w swej masie kieruje
si do prawdy, ktra j ocali. Nie zaszkodzi jej ani zy klimat rodzinnego domu, ani fatalne
kazanie ich prefekta, gdy bdzie wierna swej tsknocie do tego, co lepsze i prawdziwie
wartociowe.
2) Bg stawia na drogach kadego czowieka dobr ksik i dobrych ludzi, ktrzy
uatwiaj spotkanie nieskoczonych tsknot ludzkiej mioci z Osobami Trjcy witej.
Staraem si ukazywa problem rodkw masowego przekazu nie tylko w ich relacji
do religijnej kultury rodziny, lecz take na tle teorii kultury religijnej i zagadnienia wartoci
osoby oraz problemu zaufania do Boga, ktry jest sensu stricto wychowawc duszy
ludzkiej.
Wychowujc musimy ufa, e Bg take wychowuje. Musimy te ufa modziey,
e w swych niepokojach poszukuje niekamanych wartoci. Musimy te umie zobaczy,
e w innym jzyku, w innym stylu reagowa, w innym opisie prawdy, w innych
zwyczajach towarzyskich, w innej atmosferze domu, zabawy, w innych pytaniach modzie
wyraa t sam szczero pragnie, aby nie min si z prawd.
190
191
uwiadomienia sobie niewiary cae swoje ycie wewntrzne sprowadza do analiz siebie i
swego postpowania. Nie jest to zrozumiae w wypadku innych bohaterw ksiki.
Oczywicie wiemy, jak autor ocenia ksidza Cnabre. Uwaa, e podporzdkowa sobie
powoanie kapaskie i dla siebie zdobywa swoj wito, a nawet nie dla siebie, a tylko
dla uzyskania kilku sdw o sobie. Nie opar si bowiem prnoci, ktra jest potrzeb
ustalenia o sobie za wszelk cen pewnej iloci pozytywnych sdw w opinii innych ludzi.
Chodzi o to, e mimo wszystko atmosfera ksiki, tak udzco przypominajca atmosfer
przey mistycznych, wyzwala pewn czujno u czytelnika i jego nieufno, wprost lk,
e w ukazywanej tu mistyce nie chodzi o Boga.
Oczywicie w autentycznym przeyciu mistycznym, o czym zreszt tak ujmujco
przypomina Merton, tematem mylenia i dziaa nigdy nie jest czowiek ani jego dusza.
Wszystkim: przedmiotem, celem, nastawieniem, nastrojem, tematem, wszystkim wci i
zawsze jest Pan Bg.
Mona by przypuszcza, e caa sprawa mistyki w ksikach Bernanosa jest ich
nieprawdziwym i narzuconym wymiarem, e Bernanos daje tylko opis przey na mniejsz
skal religijnych. Bernanos jednak pisze o witoci i to nie ulega kwestii. A piszc na takim poziomie analizy, jak znajdujemy w jego ksice, przyblia niewtpliwie zagadnienia
i nastroje wysokich etapw kontaktu czowieka z Bogiem. W pewnej jednak chwili
nastpuje w myleniu Bernanosa jak gdyby uskok. Przedmiot rozwaa osuwa si o stopie
niej. Przedmiot spada na poziom przecitny, wysoko zostaje tylko sposb opisu. Jest to
opis jak gdyby najwyszego, mistycznego etapu kontaktw z Bogiem, a w rzeczywistoci
jest to zwyky, behawiorystyczny opis przejaww zewntrznego zachowania si czowieka.
Rozwaania Bernanosa wci, tak mi si wydaje, co do sposobu zostaj prawie poprawn
analiz duszy bliskiej Boga, co do przedmiotu na przykad w Zakamaniu dusza jest tylko
blisko siebie, a nie blisko Boga. Tematem ksiki o witoci nie jest wic Bg w duszy
ludzkiej, lecz czowiek. I to nazywam osuniciem si przedmiotu rozwaa. Wystpujca w
ksice atmosfera mistyki jest std atmosfer faszyw, a nawet wicej, jest quasi
hodem oddanym czowiekowi.
192
193
Nie przekonuje bowiem take stan psychiczny bohatera ksiki. Ksidz Cnabre
przecie cierpi. Cierpienie powtrzmy sformuowanie Zawieyskiego mimo wszystko
jest jednak znakiem mioci. Ksidz Cnabre cierpi z tego powodu, e nie wierzy, a to ma
teologicznie donios wymow, co wicej przeywanie cierpienia z powodu niewiary na
tak skal, jak prezentuje Bernanos, ma specjalnie donios wymow. Kamstwo
Cnabre'a rzeczywicie jest skonstruowane wietnie. Boj si jednak, e caa sprawa
ksidza Cnabre jest zwykym non sequitur.
Bernanos wyprowadzi swj sd o bohaterze z jego pychy i zakamanej wiary.
Pycha Cnabre'a nie jest udowodniona w ksice, a przeciw niej wiadczy przecie to, e
Cnabre cierpi z powodu utraconej wiary, a nie cierpi z powodu najmocniejszej w nim
prnoci. Cierpic z tego powodu, e przesta wierzy, wydaje o sobie bardzo pozytywne
wiadectwo.
Powtrzenie tych myli, a waciwie wyszukanie jak gdyby aksjomatw, z ktrych
zostay wyprowadzone tezy powieci, prowadzi do dostrzeenia bdw struktury utworu.
Wewntrzna struktura utworu jest zaamana. Z proponowanych analiz i przedstawionej
akcji nie wynikaj wnioski dziea i jego nastrj. I obok tego sprawa dziwna. Poemat
Bernanosa mwi o tragicznej drodze czowieka do Boga. T drog jednak czowiek
odbywa sam, czasem w towarzystwie innych ludzi, ale bez Boga. To jest bdne
postawienie sprawy. Do Boga nie mona i bez Boga. Poemat wic jest wewntrznie le
skonstruowany. Jest psychologicznie niekonsekwentny. Jest jednak mimo wszystko pikny.
Z caej powieci mog si jednak osta znakomite analizy psychologiczne,
pokazane od strony adunku mistycznego. Wali si tylko konstrukcja. Jednak si wali.
Wszystko to bowiem, co dzieje si w ksice, nie mogo dzia si w ksidzu Cnabre od
momentu, gdy tak bolenie przey dojrzenie w sobie braku wiary. Po takim przeyciu
dzieje si co innego.
Powysze dostrzeenia maj na celu jedn tylko ambicj. Powiedzie czytelnikom
Zakamania, e nie w ten sposb przebiega proces zaama ludzkich i nie z tak nieubagan
konsekwencj. Tak tylko myla Bernanos. I e bardziej myla o dobrym skonstruowaniu
powieci ni o prawdzie przey, ktre referowa.
194
I Skoro wnioski powieci nie wynikaj z akcji, artystyczna struktura utworu jest
moe take wtpliwa.
Doskonao duszy nie polega na gromadzeniu i budowaniu wartoci duchowych w
sensie cigego i regularnego wzrostu. Doskonao ta czsto polega na cakowitej utracie
wszystkiego. Ksidz Cnabre znalaz si w takiej sytuacji. Bernanos, podobnie jak wielu
ludzi, oceni to jako klsk. Z punktu widzenia ascetycznego to moe by zyskiem.
Bernanos bardziej by psychologiem ni teologiem. A to moe bardzo przeszkadza w
ksice na tematy teologiczne.
Nie chc cakowicie dyskwalifikowa piknej ksiki Bernanosa. Poniewa jednak
mona wskaza na to, e tre ksiki nie wynika z zaoe przez Bernanosa podanych,
musz stwierdzi, e strukturalnie ksika jest chybiona. Nie jest te podaniem prawdy o
czowieku, ktry prawdopodobnie jeszcze zupenie nie rozpocz swej religijnej drogi. Nie
suc Bogu, a tylko swej prnoci, ksidz Cnabre nie mg jeszcze mie przey
religijnych. Mia tylko wiedz, ktra moga mu uwiadomi religijne perspektywy. Do tej
pory ich nie dostrzeg lub moe nigdy nie chcia.
I
Osobowe spotkanie czowieka z Bogiem, zapocztkowane w osobie ludzkiej przez
nadprzyrodzon wiar, nie jest jednorazowym dziaaniem Boga i czowieka. Jest raczej
powodowanym przez Ducha witego, posanego do naszej duszy przez Ojca i Syna,
procesem narastania, pogbiania i utrwalania w czowieku nadprzyrodzonej mioci,
udostpniajcej Bogu ca osob ludzk teren chway Boej. Dzieje si to w warunkach
nadprzyrodzonej nadziei, ktra jest nasz obecnoci w tym, w co wierzymy, i co kochamy,
wspomagani ask, czyli obecnoci w nas Trjcy witej, i wspomagani dziki tej
obecnoci darami Ducha witego, przeksztacajcego nas wedug wzoru, ktrym jest
Ojciec, i dla zasug Chrystusa, ktry bdc Sowem Ojca przekazuje nam yczenia Boe
195
oraz czyni czym dostpnym wewntrzne ycie jednego Boga, stanowicego Trjc Osb.
Udzia w tym wewntrznym yciu Boga jest darem, ktry nas uwica, czyli utrwala
powizanie naszej mioci z mioci Bo. Pene, najgbsze, ju trwae wedug ycze
Boych ukochanie Boga, sprawdzone w postpowaniu wobec ludzi, jest witoci.
Podejmujc zarysowane wtki uj moemy przez wito rozumie utrwalenie
mioci midzy czowiekiem i Bogiem dziki penemu oddaniu Bogu naszej osoby, w
ktrej Duch wity posany przez Ojca i Syna ksztatuje na miar Ojca dziki asce
Chrystusa nasz udzia w wewntrznym yciu obecnego w nas Boga.
Zauwamy najpierw, e sformuowane tu okrelenie witoci jest w duym stopniu
zwizane z ewangelijnym poleceniem, podanym przez w. Mateusza: bdcie wic wy
doskonali, jak doskonay jest Ojciec wasz niebieski (Mt 5, 48). A doskonao t okrela
Ksiga Kapaska: Bdcie witymi, bo Ja jestem wity, Jahwe, Bg wasz! (Kp 19,
2).
Polecenie w. Mateusza jest przekazan nam przez Chrystusa prob Boga o
uzyskanie duchowej i religijnej doskonaoci. Proba Boga, wyraajca yczenie Boe, jest
naszym zadaniem i powoaniem, czyli dosownie zaproszeniem do udziau w wewntrznym
yciu Boga, ktry jest wity.
Staje si zrozumiae, e osobowe spotkanie czowieka z Bogiem, ktry jest wity,
czyni nas witymi. Bg powoujc nas do osobowych z sob kontaktw, do udziau w
swym wewntrznym yciu, przeksztaca nas na miar siebie w sensie spowodowania w nas
tych wartoci, ktre Go wyrniaj. Powoduje wanie nasz wito, ktra jest
doskonaoci naszej mioci, najgbszego w nas nurtu osobowego ycia.
Staje si te zrozumiae, e powoanie do witoci, a wic objawione nam yczenie
Boga, jest szans mioci ludzkiej w tym sensie, e mio ludzka skierowana do
nieutracalnego przedmiotu swych de, taki przedmiot znajduje. Znajduje bowiem Mio
sam w sobie, kochajc nas osob Boga. w. Pawe widzc t szans mioci ludzkiej,
wychowanej przez Ducha witego, nie waha si powiedzie, e wol Bo jest wasze
uwicenie (1 Tes 4, 3).
196
II
W podjtym ju aspekcie teologiczno-strukturalnym wito jawi si jako
doskonalca osob ludzk realna w niej obecno Boga. Mwic technicznym jzykiem
teologicznym, wito jest wynikiem utworzenia i rozwinicia w osobie ludzkiej przez
obecnego w niej Boga caego organizmu nadprzyrodzonego, ktry stanowi sposb wanie
obecnoci i przejawiania si Boga w istocie duszy oraz w jej duchowych wadzach. Ten
organizm nadprzyrodzony stanowi aska, cnoty wlane teologiczne i moralne oraz dary
Ducha witego.
Ks. W. Granat wyjania, e aska jest to nadprzyrodzony, wewntrzny dar
yciowy, udzielony przez Mio Bo stworzeniom rozumnym, aby mogy one
uczestniczy (za porednictwem Chrystusa i wedug Jego wzoru) w bytowaniu i w
wiekuistej Mioci trzech Boych Osb. Ks. Garrigou-Lagrange dodaje, e jest wic ona
yciem z istoty swej nadprzyrodzonym, uczestnictwem w yciu wewntrznym Boga,
197
uczestnictwem w naturze Boej, gdy ju teraz przysposabia nas do widzenia kiedy Boga
tak, jak On siebie widzi i do miowania Go tak, jak On siebie miuje.
Rozwaajc ujcie R. Garrigou-Lagrangea dodajmy, e z aski uwicajcej,
nazywanej take ask cnt i darw, rodz si cnoty teologiczne i cnoty moralne. S to
cnoty, ktrych sprawc jest Bg. I tym swoim pochodzeniem rni si od cnt nabytych,
uzyskanych przez czowieka w wysiku usprawnienia dobrych dziaa. Cnoty wlane
teologiczne maj za przedmiot Boga, czyli s naszym nadprzyrodzonym dziaaniem, dziki
ktremu osoba ludzka kieruje si ku Bogu. Cnoty wlane moralne maj za przedmiot
nadprzyrodzone rodki, pozwalajce nam doj do Boga. Celem wic cnt teologicznych
jest Bg, celem cnt wlanych moralnych s rodki denia do Boga.
Wyrnia si trzy cnoty teologiczne: wiara, nadzieja, mio.
Wiara jest darem aski. Jest wic z istoty swej cnot nadprzyrodzon, ktra sprawia,
e zgadzamy si w sposb nadprzyrodzony i niezawodny na to, co Bg nam objawia o
swoim yciu wewntrznym w formie, w jakiej podaje nam to Koci, ktry ma
powierzone przechowanie Objawienia.
Nadzieja jest take darem aski. Jest wic z istoty swej cnot nadprzyrodzon, ktra
sprawia, e pragniemy posiada Boga i aby Go osign opieramy si nie na naszych
siach przyrodzonych, ale na pomocy, ktr On nam przyrzek. Opieramy si na samym
Bogu zawsze pomagajcym tym, ktrzy Go wzywaj.
Mio jest darem aski. Jest z istoty swej cnot nadprzyrodzon, ktra sprawia, e
miujemy Boga nie tylko, aby Go kiedy posiada, ale dla niego samego i bardziej ni
siebie samych z powodu Jego nieskoczonej dobroci..., sprawia, e miujemy Boga ponad
wszystko, jak przyjaciela, ktry nas pierwszy umiowa.
Z mioci s zwizane cnoty wlane moralne. Chodzi o to, e mio, ktra kieruje
czowieka do Boga i jednoczy nas z Bogiem, nie moe si realizowa bez nakierowania
czowieka na nadprzyrodzone rodki zbawienia. Gdy wic czowiek przez grzech
miertelny traci ask uwicajc i mio nadprzyrodzon, traci te cnoty wlane moralne.
Rozgrzeszenie przywraca nam ask, mio i cnoty wlane moralne, ktre s nastpujce:
roztropno, sprawiedliwo, mstwo, umiarkowanie. Ze sprawiedliwoci wie si cnota
198
199
uwicajca i aski uczynkowe, s cnoty wlane teologiczne i moralne, czyli udzielane przez
Boga, i s dary Ducha witego. Wykrywamy to wszystko dziki Objawieniu. Poznajemy i
rozumiemy cay nadprzyrodzony organizm czowieka oraz mechanizm kontaktowania si
osoby ludzkiej z Osob Boga. Dodajmy jednak, e praktycznie rzecz biorc dziaa w nas
jednoczenie cay przyrodzony i nadprzyrodzony organizm. aska i mio Boa przenikaj
ca osob ludzk, caa osoba ludzka poszukuje i wnika w Boga swoj mioci, wspieran
i kierowan przez Ducha witego, udzielanego czowiekowi przez Chrystusa, poniewa
wanie wol Boga Ojca jest nasze uwicenie.
Podsumowujc to teologiczno-strukturalne ujcie moemy powiedzie za ks. R.
Kosteckim, e wito polega na wewntrznej i rzeczywistej cznoci z Bogiem.
Poniewa t czno powoduje sam Bg przez swoj w nas obecno, wito czowieka
jest z tej racji doskonaoci nadprzyrodzon. Jest po prostu doskonalc osob ludzk
realn w niej obecnoci Boga.
III
Aspekt pedagogiczno-ascetyczny wyznaczony, oczywicie, poleceniem w.
Mateusza, abymy byli doskonali, jak doskonay jest Bg, ktry jest wity, polecenie
wic, abymy byli wici, wie si jednak wyraniej ze stwierdzeniem w. Pawa, e
wol Bo jest... (nasze) uwicenie (1 Tes 4, 3). Wola Boga, Jego yczenie, jest
odwoaniem si do naszej nadprzyrodzonej wiary, a wic do wspomaganych ask dziaa,
wyznaczonych intelektem i nasz wol. Wola jest autorem decyzji, czyli wyboru tego, co
intelekt przedstawi woli, jako dobre. Obecny w nas Bg, Ojciec i Syn, przez dary Ducha
witego ukaza wierzcemu intelektowi warto witoci, jako wanie swej woli. Wola
ludzka ukochaa wol Boga i zacz si trud doskonalenia mioci. Ten moralny trud
uzyskania doskonaej mioci Boga wyznacza ca problematyk pedagogicznoascetycznego aspektu witoci.
Wychowawcy religijnego ycia czowieka ten trud uzgodnienia naszej woli z wol
Boga nazwali nawrceniem.
200
czowieku
201
202
wymagania zrealizowa, czowiek najpierw sam musi oczyci swoj uczuciowo (noc
czynna zmysw), wyobrani, pami, intelekt i wol (noc czynna umysu) z tego wszystkiego, co kieruje osob ludzk do przedmiotw, sprzeciwiajcych si mioci Boej.
Chodzi po prostu o trwae skierowanie caej osoby ludzkiej ku Bogu. Uzyskuje si to przez
czste przyjmowanie sakramentu pokuty, przez udzia we Mszy witej, przez
przyjmowanie Komunii, modlitw prywatn i liturgiczn.
Obserwuje si wic u pocztkujcych pierwszy stopie mioci i cnoty pocztkowe,
czyli agodno, cierpliwo, czysto, pokor. Umartwienie zewntrzne i wewntrzne
pozwala im unika... dobrowolnych grzechw powszednich albo daje mono
natychmiastowego podniesienia si z grzechu miertelnego, jeli go popeni. Jako
modlitw praktykuj modlitw ustn, rozmylanie dyskursywne, ktre dy do
przeksztacenia si w modlitw uczuciow uproszczon. Zaczynaj si u nich pojawia
dary Ducha witego, ale jeszcze raczej ukryte. Od czasu do czasu otrzymuj specjalne
natchnienia Ducha witego, ale maj jeszcze ma zdolno do korzystania z nich.
Ulego Duchowi witemu jest saba; dusza ma wiadomo przede wszystkim wasnej
czynnoci i czsto musi uzna swoje ubstwo.
Przeduanie si etapu oczyszczenia lub poprzestania na tym etapie stawia
czowieka w grupie zapnionych, czyli nie realizujcych do koca ycze Boych.
Gdy czowiek pjdzie dalej, wchodzi w okres nazywany drugim nawrceniem.
2) Drugie nawrcenie zaczyna si w momencie biernego oczyszczenia zmysw. Na
drodze oczyszczenia czowiek przy pomocy Boej gwnie sam pracowa nad sob. Teraz
Bg cakowicie przejmuje inicjatyw i doskonali czowieka. To bierne oczyszczenie
zmysw dokonuje si w uczuciowej oschoci, a inaczej mwic w odebraniu czowiekowi
odczuwalnych pociech. Gdy czowiek pragnc gorco Boga, bojc si, aby Boga nie
obrazi, nie znoszc rozumowa w rozmylaniu, lecz trwajc mioci przy Bogu, znosi t
sytuacj, jego strona uczuciowa poddaje si duchowi. Walczy z pokusami przeciw
czystoci i cierpliwoci, to znaczy walczy o cnoty, ktre maj siedlisko w uczuciowoci,
walczy wic o poddanie Bogu caego obszaru, ktry nie jest duchem. Oczywicie,
udoskonalenie tej sfery osoby ludzkiej jest ju konieczne, jeeli czowiek chce pj dalej
203
w mioci do Boga. Konieczne wic jest to drugie nawrcenie, droga owiecenia. Chodzi o
usunicie przeszkd, ktre mog stawia opr asce, poniewa w yciu religijnym chodzi o
wierno asce. W oczyszczeniu biernym chodzi Bogu o usunicie pozostaoci siedmiu
grzechw gwnych, specjalnie akomstwa duchowego, ktre polega na nieumiarkowanym
przywizaniu
do
pociech,
otrzymywanych
na
modlitwie,
lenistwa
duchowego,
na
rezygnowaniu
kierownictwa
duchowego,
na
poczuciu
swoistej
204
205
206
207
bierne oczyszczenie ducha Bg ukoczy. Czowiek wytrwa przy Bogu w tej nocy, gdy
wielkodusznie zaufa Bogu. Trwanie w modlitwie jest znakiem, e Bg wysuchuje naszej
proby o umocnienie wiary, nadziei i mioci, i e prowadzi nas swoj bezpieczn drog
krzyow przez ascetyczn mier, przez utrat pychy do zmartwychwstania w peni
nieutracalnej mioci do Boga.
Po oczyszczeniu biernym ducha czowiek jest na drodze zjednoczenia, to znaczy
nieustannie jest zwrcony wewntrznie do Boga, nie traci Boej obecnoci, wci myli o
Bogu i nieustannie Go kocha. Nazywamy ten stan przylgniciem do Boga, sprawiajcym
rado i przynoszcym stay wewntrzny pokj. To bardzo cise zjednoczenie... jest...
nastpstwem tajemnicy mieszkania Trjcy Przenajwitszej w kadej sprawiedliwej
duszy.
Znaki mieszkania w nas Trjcy witej wedug w. Tomasza z Akwinu s
nastpujce: 1) wiadomo, e nie mamy grzechu cikiego, 2) rado ze suchania i
praktykowania goszonego sowa Boego, 3) umiowanie mdroci Boej, odczytywanej z
Ewangelii, 4) potrzeba nieustannej rozmowy z Bogiem, 5) radowanie si w Bogu i ufanie
woli Boej, 6) wolno dziecka Boego panujcego nad namitnociami i zem, 7)
mwienie o Bogu z peni serca.
Na drodze zjednoczenia mio owocuje apostolstwem i yciem wynagradzajcym.
Doskonali si take modlitwa, w ktrej teoretycy ycia wewntrznego wyrniaj modlitw
oschego zjednoczenia, modlitw zjednoczenia ekstatycznego i modlitw zjednoczenia
przemieniajcego.
W modlitwie oschego i bolesnego zjednoczenia dusza czowieka jest pozbawiona
pociech i owiece, mczy si poczuciem odrzucenia przez Boga, tsknot za nieobecnym
Bogiem, ktry nie daje jej pozna swej obecnoci, niemonoci skierowania ku Bogu
myli, pokusami, a przy tym w caej peni trwa wewntrznie przy Bogu ufajc Jego
miosierdziu.
Modlitwa zjednoczenia ekstatycznego wyraa si w cakowitym porwaniu nas przez
Boga dziki wiatu Boemu i mioci. Wadze zmysowe i nawet umysowe s jakby
zawieszone w dziaaniu, Bg sam wypenia sob osob ludzk, a dusza moe zajmowa si
208
IV
Za ks. A. ychliskim powtrzmy charakterystyk stanw duszy ludzkiej,
przybliajcej si do Boga. Ukadajc przejrzysty wykaz przemian, dokonujcych si w
209
etap modlitwy, typowy dla tej fazy ycia wewntrznego: rozmylanie, czste
stopie pokory: Bg jest tak dalece wybran i ukochan przez nas wartoci,
e nie ceni si ani bogactw, ani ubstwa. Te sprawy staj si mniej wane. Owszem ceni si
bardziej ubstwo, lecz przede wszystkim ceni si Boga. Czowiek nie chce popeni ju
adnego grzechu, nawet najmniejszego. Widzi jednak sw niemoc i cakowicie opiera si
na Bogu. Wybra Boga, ukocha Go i zupenie Bogu zaufa. Jako co naturalnego przyjmuje
wzgard. Ta wzgarda nie dziwi go. Uwaa, e jest traktowaniem go, proporcjonalnym do
jego duchowej ndzy.
210
II stopie mioci: poznawszy Boga czowiek pragnie nade wszystko Boga i suby
Bogu przez wzrost w cnotach.
II faza ycia wewntrznego: czowiek wiele w sobie zmieni wsppracujc z ask,
lecz nie popeniajc ju grzechw i posiadajc cnoty jeszcze poszukuje pociechy w Bogu,
niecierpliwi si z powodu mao widocznego rozwoju religijnego, zniechca si i
przypuszcza, e sam moe swe ycie wewntrzne pogbia. Bg zaczyna wic sam
oczyszcza dusz ludzk z tych niedoskonaoci. T prac Boga nad nasz dusz mona
rozpozna. Wymienia si tu trzy znaki: 1) czowiek traci zadowolenie ze spraw Boskich i
ludzkich, 2) przeywa trudnoci w rozmylaniu, nie moe si modli, 3) nieustannie jednak
pamita o Bogu i tskni do Boga. Chce kocha Boga i boi si, czy rzeczywicie jest Bogu
oddany. Po prostu ustawicznie, bolenie pragnie Boga. Nie moe modli si, poniewa
przeywa tak zwan oscho, ktrej nie naley myli z obojtnoci. Oscho wie si
zawsze z intensywn tsknot za Bogiem. Czowiek jest jak gdyby znudzony
rozmylaniem, a przy tym ogromnie wanie tskni do Boga i lka si, czy rzeczywicie
kocha, suy i zblia si do Boga. Przeywa wic pokusy przeciw cierpliwoci, ma ochot
wszystko rzuci, ale nie moe, poniewa tskni i kocha. Przeywa cikie pokusy przeciw
czystoci, ktre s inn wersj pokusy porzucenia Boga. T faz ycia wewntrznego
czsto nazywa si biern noc zmysw. Tu wanie ju czowiek nie dziaa. To Bg
oczyszcza dusz, a czowiek cierpi mczc si oschoci, pokusami i poczuciem odrzucenia przez Boga.
II etap modlitwy, typowy dla tej fazy ycia wewntrznego: 1) modlitwa prostoty
dusza czowieka trwa sw mioci w Bogu, nie pociga jej nic w takim stopniu jak Bg,
jest oderwana od rzeczy i nie moe oderwa si od Boga, 2) modlitwa skupienia dusza
zdobywa si na akty cnoty, lecz widzi, e to wanie Bg wszystko w niej sprawi. Widzi,
e wszystko ma od Boga i e Bg jest wszystkim. Uzyskuje dziki temu waciwy obraz
swej ndzy i waciw ocen siebie, czyli pokor, po prostu wyranie widzi sw ndz i
wito Boga. Ale z tej racji, z racji wiadomoci swej ndzy, zaczyna na serio uwaa, e
Bg j odrzuci dla takiej ndzy i za. Przeywa mk poczucia, e jest odrzucona, stracona.
Ta mka i ten stan pokusy oczyszcza dusz z resztek pychy.
211
212
V
wito jednak, jako trud uzgodnienia woli ludzkiej z wol Boga, ujmowana od
naszej strony czy si z cierpieniem i radoci. Ten fakt wyznacza psychologiczny aspekt
witoci, ktry pomijamy. Pomijamy te aspekt mistyczny, ktry wymagaby osobnej
analizy.
Niech nas zachca jednak proba w. Pawa, abymy przyoblekli si, jako...
wybrani Boy wici i umiowani ... w serdeczne miosierdzie, dobro, pokor,
cicho, cierpliwo, ... wybaczajc sobie nawzajem (Kol 3, 12), poniewa wol Bo
jest... (nasze) uwicenie (1 Tes 4, 3).
PO POWROCIE Z PODRY
Wrciem z dugiej podry po wielu krajach. Odwiedziem dwanacie stolic
wedug przewidzianej przez Ciebie, Boe mj, kolejnoci: Wiede, Pary, Rzym, Bejrut,
Amman (Jerozolima), Tel-Aviv, Ateny, Ottawa, Washington, Londyn, Bruksela i
oczywicie przecie Warszawa. Wszdzie tam rozrzucaem modlitewne szepty skadanej Ci
chway i mylaem o tym, dlaczego zlecie mi tak wdrwk.
Na pewno byo tak, e Czynniki Najwysze w niebie podczas narady familijnej
patrzc na nas stwierdziy, e zepsuj w duszach kontaktujcych si ze mn ludzi t wietn
robot, ktr zacza w nich aska. I nastpia decyzja wysania mnie na studia
uzupeniajce.
A moe byo tak, o czym marz w najtajniejszej gbi, e zapytany o zdanie w.
Tomasz z Akwinu oceni pozytywnie moje filozoficzne przygotowanie i na skutek tego
archanio Rafa poprowadzi mnie w podr, abym pogbi swoj wiedz?
W kadym razie, jakkolwiek byo, kultur wiata od strony europejskiego krgu
mogem ogarnia w refleksji nad Atenami, Rzymem, Jerozolim. Trzy rda rodkw,
213
214
215
ZAKOCZENIE
ODCHODZC DO BOGA
Zapytano i mnie, co bym robi, gdybym mia za kilka dni umrze. Oczywicie
koczybym swoj ksik, chodzibym do stowki na obiad, czytabym swoich
ulubionych poetw i zaprosibym przyjaci na dug dyskusj. A waciwie nie. Po prostu
rozmawiabym ze swoimi bliskimi o Panu Bogu. Trzeba przecie omwi przed wyjazdem
cel podry, sam podr i zawarto bagay.
Gdybym wic ju odchodzi, zabrabym z sob przede wszystkim smutek z tego
powodu, e byy w moim yciu grzechy. To znaczy bowiem dla mnie, e wtedy nie byo w
mej duszy Boga. I to jest smutek najgbszy. Jedyny smutek mego ycia. Nie byo Boga,
gdy by grzech. Mio nie miaa przedmiotu, nie miaa celu. Bya tylko tragiczna tsknota,
poniewa nie mogem mie tego, ku czemu najbardziej szedem. Pociesza mnie jednak ta
wanie tsknota. Zabior j z sob. Poka j Bogu w takiej chwili sdu, w ktrej mi
powie, e musia odchodzi z mej duszy. Tsknota moja zawiadczy, e tskniem do Boga.
Jestem wic peen spokoju. A rdem spokoju jest zaufanie. Ufam Bogu. Jestem
taki, jaki jestem. Wielu rzeczy nie udao mi si dokona. Nie cay i nie zawsze jestem
terenem chway Boej. Raczej tylko psuj to, co Bg we mnie budowa. I wiem, e
wszystko Bg sam zbudowa. Ja tylko pozwoliem i prosiem, aby budowa. Zreszt nie
mylaem o tym. Niewane jest dla mnie to, kim jestem, jakie mam cnoty i ktrych mi
brakuje. Niewana jest dla mnie moja doskonao. Niewane s moje grzechy. Wany jest
jedynie Bg mj, Ojciec, Jego umiowany Syn i Ich Duch wity. Wana jest tylko mio.
216
I nie obchodzi mnie mj los po mierci. Obchodzi mnie Bg. Wiem, e nie
przestan kocha Boga. I wreszcie nie bdzie grzechu, ktry mi odbiera to, co kocham. A
w takim razie bdzie wci Bg, mio moja.
Moje ycie jest walk o Mio. I rzeczywicie prawdziwe dzieje czowieka s
dziejami jego mioci. Chocia waciwie to nie jest walka. To jest z mojej strony cige
uciekanie. Kocham, a jednoczenie uciekam od Mioci. I jest mi le, jest tak ciko, gdy
uciekam. Wic wracam.
Bdzie mi oczywicie al rozsta si z tym wiatem. Kocham tyle rzeczy, spraw,
ludzi dla nich samych i dlatego, e kocha ich Bg. W nich poza tym widz mego Boga,
ktry uwesela modo. Dziwny paradoks. Tak chtnie odszedbym z ziemi i tak mi
jednak jej al. Moe to po prostu lk przed zmian rodowiska? A waciwie co si zmieni?
I tak raczej jestem tam. Rozmawiam wci z mym Bogiem. Rozmawiam z przyjacimi:
Michaem Archanioem, Franciszkiem z Asyu, Magorzat z Kortony, Stanisawem
Kostk, o. Kolbe. I z Matk aski.
Przygotowaem ju dawno pierwsz rozmow z Tob, Matko Boska. I
przygotowaem pytania. I proby na spotkanie z peni aski w czowieku niepokalanym, z
Maryj najbardziej kochajc Boga, z Osob o najwyszym poziomie religijnego ycia.
A waciwie nigdy nie umiaem si modli. Byem wewntrznie zbyt bogaty. Byem
wacicielem wielu rzeczy, wielu pragnie i przyjani. A powinienem by mie zawsze
tylko jedn rzecz na wasno: Boga. I tylko tego strzec. I chodzi sobie po wiecie jak w.
Franciszek trubadur, i opowiada o radoci. Powinienem by tylko kocha.
Ogromna to rado rado kochania. Tak bardzo chciabym, aby rozumieli to
wszyscy ludzie. Aby ich modo bya terenem chway Boej, aby w piknych latach
szczeglnie dorastania by z nimi Bg. Aby zachwyci ich i porwa. I aby zaprzyjanili si
na zawsze.
Bg czyni w nas mieszkanie. A potem zabiera do swego mieszkania. Moje
mieszkanie jest ubogie. Ufam, e Bg bdzie dla mnie nie tylko sprawiedliwy i odda mi nie
tylko to, co daem Bogu. Daem bowiem tak mao. Chciaem wci da wszystko, ale nie
wiem, czy oddaem. Tak wielu rzeczy przecie nie umiem.
217
218